Ś
Świat jest pełen ludzi cierpiących. Zauważamy pewną zależność: cierpienie głównie pojawia się wtedy, gdy mocno przywiązujemy się do czegoś. A potem to tracimy. Z reguły przywiązujemy się do wszystkiego: do samych siebie, do innych ludzi, do zwierząt, rzeczy, przedmiotów. Przywiązujemy się do swoich doświadczeń, do wspomnień, emocji, oczekiwań. W ten sposób wiążemy się ze swoją przeszłością i przyszłością. A czy próbowaliśmy kochać życie i przeżywać je, nie będąc do niczego przywiązanym? To bardzo trudne, prawda? Tak trudno nam zrozumieć,że wszystko, co posiada nazwę i formę jest przemijające. Jest płynne jak woda w rzece. Życie jest taką rzeką. Czy zdajemy sobie sprawę z faktu, że nic nie jest nasze, nic nie jest dane nam na własność? Tak na prawdę to nie posiadamy nawet samych siebie. I niczego w życiu nie możemy zatrzymać na zawsze. Niczego i nikogo. Ta prawda dociera do naszej świadomości szczególnie mocno, kiedy ktoś nam najbliższy,
Czy zdajemy sobie sprawę z faktu, że nic nie jest nasze, nic nie jest dane nam na własność? Tak na prawdę to nie posiadamy nawet samych siebie. 70 Adremida grudzień 2011
najukochańszy odchodzi wskutek śmierci. Nasze całe życie, stabilizacja, poczucie bezpieczeństwa, szczęście, radość bycia z bliskim i ukochanym - wszystko to załamuje się w jednej chwili.„Co dalej?”, „Jak żyć?” „Co teraz będzie ze mną?”, „Co teraz dzieje się ze zmarłym?”, „Czy on żyje?” „Czy jest bezpieczny?”. Ściana śmierci oddzieliła nas, przedzieliła nasze światy definitywnie!
Ś
Śmierć Sama przeszłam przez te wszystkie etapy i sama
poszukującym. I to właśnie ból i rozpacz pcha
na przyszłość życie. Sądzę, że dojrzewając fizycz-
szukałam odpowiedzi na powyższe pytania.
nas do tych poszukiwań. Wiele osób zrozpa-
nie, dojrzewamy duchowo i w miarę tego rozwoju
Pierwszą sprawę, którą musimy sobie uzmysłowić
czonych po odejściu bliskiej osoby nie zdaje
powinniśmy weryfikować i zmieniać filozofię
i być jej pewnym, to świadomość dalszego życia
sobie wręcz sprawy z tego, że posiada zdolność
wg. której żyjemy. Powinniśmy w swej gonitwie
po śmierci. To jest podstawa, fundament na
odbioru znaku od zmarłego. Wystarczy na chwilę
przez życie mieć czas na przystanek, czas na
którym będziemy mogli się wesprzeć w naszej
się zatrzymać, wyciszyć i przede wszystkim
pomyślenie o śmierci, na zadanie sobie pytań:
żałobie. Zmarły, który właśnie odszedł będzie
zaufać i pozwolić sobie na przyjęcie tego, co jest
„Jak powinnam,powinienem żyć”? „Po co żyję”?
próbował uświadomić nam tą oczywistą prawdę.
nam ofiarowywane. Pamiętajmy ,że prawdziwe
„ Co to jest życie”? „ Czym jest dla mnie śmierć”?
Tylko musimy się na nią duchowo otworzyć.
pocieszenie przychodzi z wewnątrz. Trzeba tylko
Tak to już jest, że pytania te przeważnie padają
Czyli nic nie przepadło w nicość. Zarówno nasz
wsłuchać się w siebie a wtedy zrozumiemy, że
dopiero w momencie straty kogoś bliskiego.
bliski, który odszedł, jak i uczucia, które nas
rozłąka ze zmarłym to tylko stan przejściowy
Jeśli wcześniej nie rozważaliśmy tego tematu i nie
wzajemnie łączyły, emocje, wspomnienia, miłość
i kiedyś znów się spotkamy! Proście o znak
szukaliśmy w sobie tych odpowiedzi, przejście
- to wszystko jest nadal, istnieje i trwa. Nie
a otrzymacie go! Trzeba mocno w to uwierzyć,
przez żałobę będzie ciężkie. Będziemy głęboko
przekreślajmy tego wraz ze śmiercią. Spróbujmy zrozumieć, że śmierć nie unicestwia. Nie dawajmy jej aż takiej mocy! To, że nie widzimy naszych bliskich zmarłych nie oznacza, że ich nie ma! To śmierci nie ma - jest tylko przejście do innego wymiaru. Jest powrót do Domu.
Wiele osób zrozpaczonych po odejściu bliskiej osoby, nie zdaje sobie wręcz sprawy z tego, że posiada zdolność odbioru znaku od zmarłego.
Nie jestem gołosłowna. Zarówno sama doświad-
zdobyć wręcz wewnętrzną pewność tego, że Oni
przeżywać wszystkie jej fazy - od szoku, niewiary,
czyłam kontaktu ze zmarłymi osobami, jak
żyją, żyją w otoczeniu bezwarunkowej miłości.
że „to się stało”, poprzez ból, rozpacz, tęsknotę...
i czytałam w potwierdzonych i wiarygodnych
Nie są martwi, bo śmierć nie istnieje! Oni tylko
Trzeba to przeżyć, przeżyć we własnym wnętrzu,
źródłach ( także naukowych!) o tysiącach
wyprzedzili nas w drodze po której wszyscy
przeżyć i zrozumieć. Nikt za nas tego nie zrobi.
przypadków opisujących komunikację z nimi.
idziemy. I będą na nas czekać. A teraz są wśród
I czeka to każdego z nas, bez wyjątku.
Sposobów może być wiele. Począwszy od
innych bliskich, którzy też odeszli, wśród rodziny,
snów(zwykłych po tzw. świadome), poprzez
znajomych, przyjaciół. Pamiętają o nas, pamiętają
Często dopiero wtedy dociera do naszej świado-
transkomunikację, regresję hipnotyczną,
o naszej miłości, czują i odbierają ją nadal!
mości jak mało wartościowe rzeczy wpływają na
opuszczanie ciała - OOBE, pismo automatyczne,
Pamiętają o wszystkim. Kiedy tylko pomyślimy
nasze życie, jak drobiazgi potrafią nas wciągnąć
doświadczenie śmierci klinicznej a skończywszy
o Nich, wezwiemy wspomnieniem - są przy nas!
w kołowrót spraw, potrafią przysłonić to, co na
na subtelnych znakach jakie dają nam bliskie
prawdę w życiu jest ważne - obecność kogoś
zmarłe osoby. Jeśli z góry odrzucimy te wszystkie
Na rynku polskim jest bardzo dużo literatury
bliskiego, jego miłość, uśmiech, dotyk...I to, że
koncepcje, jako niemożliwe, to oczywiście
przybliżającej duchowość, a co się z tym wiąże,
możemy go kochać. Cieszmy się więc każdym
trudno będzie nam osobiście doświadczyć tych
również temat śmierci. Do niedawna był to temat
dniem, każdym uśmiechem, dostrzegajmy piękno
zjawisk. Sądzę jednak, że człowiek zrozpaczony
- tabu. Ludzie nie chcieli by śmierć i jej tematyka
życia, które trwa, trwa dla nas. Sami pewnie nie
i zdeterminowany, jest jednocześnie człowiekiem
wkraczała w ich ułożone, stabilne, pełne planów
wiemy jacy jesteśmy bogaci. [Jolanta Domagała] www.adremida.pl
71