Lesław Falecki - Która nadejdziesz

Page 1


Lesław Falecki

KTÓRA NADEJDZIESZ

wiersze z lat 1999 - 2012

Copyright by Lesław Falecki Kraków 2013r. (opracowanie wersji cyfrowej Ewa Białek Słupsk 2013r.)


I

Kt贸ra odchodzisz


***

Trudno jest powracać w ciszę po łapczywych pocałunkach i po nieprzespanych nocach Trudno jest znaleźć drogę na rozdeptanym postoju dorożek – gdzie nie ma już koni a garść prosa w dziobach gołębi odlatuje w zupełnie inna stronę


***

Jakie to proste widzieć dzień – gdy noc zabiera pamięć o tobie o nas – idących z bukietem rosy ku sobie Jakie to proste nie widzieć że jesteś aż po ostatnią łzę na policzku Jakie to proste jak oczywiste i jak niemożliwe


*** Coraz bliżej nam do wspomnień bo tylko tam jesteśmy naprawdę


*** Każdego lata rozkwitam bolesną pamięcią i zapachem rosy - gorzkiej jak dotyk twojego imienia


*** Coraz więcej przechodniów - w nas i nikt nie pamięta już twojego uśmiechu pod Barbakanem - ciebie na rozkołysanym sercu


*** Zamilkły telefony opadły z kopert znaczki – jesień w sercach naszych jesień i tylko tyle – po nas


Noc wigilijna Łamię się z tobą smutkiem - żeś daleko że zimno do ciebie że nie czeka już na mnie wigilijny talerz i że tak nie po drodze ci teraz do mnie – nawet myślą łagodną – jak ta noc która mija – bez nas


***

Powitaliśmy Nowy Rok – ostatni - krukom zostawiając złe toasty


II

Kt贸ra nadejdziesz


***

Twój obraz – ledwie rysunek we mgle kontur ciała słowo – nasza tęsknota wtulona mocno w czas który nadejdzie


***

Myślałem że to wiatr rozerwał mi kurtkę – a to kosmyk włosów ułożył się jak welon na bijącym sercu


*** W zaułku – co rzadkie zabrzmiały radośnie skrzypce Nie znałem tej frazy o dźwięku twojego imienia Przeczuwałem tylko że byłaś już tutaj o kilka taktów – przede mną


***

Wszystkie kobiety które znałem ubrałem w jedwabną sukienkę i tak wyłoniłaś się ty – nie z morskiej piany ale z miłości nigdy nie spełnionych


*** Jak mogliśmy poznać się wpatrzeni w zachód słońca – który był tylko gasnącą lampą


***

Posyłam ci krople wosku – na pożółkłym liściu wiem że pochylisz się nad nim – a wiatr pokaże ci drogę – tam gdzie spełniają się wróżby


***

Tak tutaj cicho ściany jeszcze zimne – czekają aż zawiesisz na nich swój uśmiech – okna wypatrują twoich oczu a klamka u drzwi wygina się na kształt dłoni – która otworzysz ten pokój – miejsce gdzie spotkają się nasze słowa


***

Tęsknię za twoim rozumnym spojrzeniem – pieszczotą która przywraca kierunek myślom – trochę błądzę wybacz ale miasto nie to – ulica nie ta i godzina - jeszcze nie nasza


*** Widzę jak pijesz wieczorną herbatę – i jak długo spoglądasz w zimna pościel Widzę – i tez nie potrafię dzisiaj zasnąć


III

Która jesteś


***

Za późno na miłość za wcześnie na starość a jednak róża - znowu rozchyla się w dłoniach kobiety tak bezwstydnie że Rynek i Kraków cały zaskrzydlił się tysiącem pocałunków


*** Nie pozwól mi czekać skoro już wiem że jesteś i skoro ty wiesz – a noce znowu są takie krótkie


*** Zbyt często spoglądałem w chmury – szukając tam twojego warkocza a ty miałaś włosy już dawno przycięte i czekałaś tylko aż wzrok opuszczę i zobaczę twój cień o krok – przede mną


*** Pachniałaś świeżym chlebem i barwami łąki kiedy po raz pierwszy poczułem twój dotyk


***

Twoje sny na moich ustach twój głos spośród tylu – jeden to tak oczywiste a jednak serce przyspiesza zawsze – kiedy szeptem znaczysz swoje miejsce - tutaj


*** Twoje dłonie piękne i smukłe gdzieś nad głowami miasta – jak pieszczoty


„Modlitwa o życie” Zobaczyć jeszcze jak źdźbło trawy zamienia się w łąkę jak chmury odkrywają błękit nieba jak żona rozczesuje włosy by powitać dzień tak dobry – bo nowy i nasz Zobaczyć razem otwarte drzwi gdzie wciąż nadzieja i twoja łaska – Panie

Kraków.28.05.2008r.


„ Powrót do domu „

Stałaś tak blisko gdy gorycz mieszała się z lękiem lęk z nadzieją - teraz żyję i trzymam twoje wierne dłonie – żono

Kraków.06.08.2008r.


Dotyk Nie liczę już godzin pokrytych białą ciszą – dni które nie chciały odejść – znowu czuję radosny dotyk – jak życie które widzę w twoich oczach

Kraków.18.08.2008r.


IV

Która ... ( 2009 – 2012 )


Nie tak

Jest życie i jesteś ty - i ten zatruty owoc dojrzewający między nami - a to nie tak miało być żono - nie tak gdy przysięgaliśmy razem - dzień każdy witać Kraków, 23.02.2009r.


Tak daleko Tak daleko trzeba odejść żeby wrócić do starych tęsknot do starych nadziei do kobiet których już nie ma do ciebie która jesteś wciąż - w zagubionej piosence w wierszu – tym nigdy nie dokończonym

Kraków, 24.03.2009r.


Czas

Dlaczego tak dobrze wiemy że już pora że ten czas był nam dany tylko na chwilę która mija która odchodzi w przeszłość jak my – bo tylko tam jeszcze jesteśmy

Kraków. 05.03.2009r.


Dla życia godnego

Boże ocal mnie od lęku który otwiera drzwi moim kluczem od cynizmu tej która była Ocal mnie dla tych kilku marzeń niespełnionych i dla zycia godnego i miłośći – dobrej Kraków.22.04.2012r.


Bliskość

Za tą kroplą potu Za tym lękiem Za tą pustką w moich dłoniach Jest tylko nowa modlitwa o życie – i o bliskość bliskich którzy zapomnieli

Kraków.16.04.2012r.


Zielona chusteczka Kilka zdań jakaś zagubiona nuta czas który nie chce się cofać przyjaźń która nie przetrwała miłość która już wygasła - i ty na rozstaju dróg krzycząca do mnie zieloną chusteczką


Miejsce

Starzy znajomi odeszli w blasku świecy Kobiety zatroskały się po pierwszej zmarszce i zamilkły Żony odeszły syte bo każda po kawałku serca odkroiła dla siebie Ja – siedzę na kanapie i liczę jeszcze – to co niezliczone

Kraków, 02,07.2012r.


Tyle Tyle jesteś ile cię nie ma kiedy budzi się dzień w zimnej obrączce


Już tylko tyle Usłyszeć dzień dobry dobranoc Poczuć pocałunek na złą chwilę Już tylko o to Cię proszę i tylko oto się modlę by wrócić do życia Boże

Kraków,25.11.2012r. (Szpital JPII)


Kropla

Zbyt powoli opada kropla krwi – by zatrzymać miłość Zbyt powoli opada tutaj – gdzie na końcu tylko czysta pośćiel białe szkło i puste miejsce - obok łóżka Kraków,29.11.2012r


Pokochałem Pokochałem te lata które minęły bez ciebie te parki ulice i wieczorne bicie serca Pokochałem wszystkie chwile - bez nas bo tylko wtedy jeszcze żyłem – żyłem naprawdę Kraków.15.02.2012r.


Wigilia 2012 Zamiast opłatka złamana przysięga zamiast ciebie cicha kolęda przy pustym stole - i zapach Świąt za oknem - i opłatek śniegu topniejący w oczach

Kraków.24.12.2012r.


Spis treści I Która odchodzisz *** Trudno jest *** Jakie to proste *** Coraz bliżej nam do wspomnień *** Każdego lata *** Coraz więcej przechodniów *** Zamilkły telefony Noc wigilijna *** Powitaliśmy

II Która nadejdziesz *** Twój obraz *** Myślałem *** W zaułku *** Wszystkie kobiety *** Jak mogliśmy poznać się *** Posyłam co kroplę *** Tak tutaj cicho *** Tęsknię *** Widzę


III Która jesteś *** Za późno na miłość *** Nie pozwól mi czekać *** Zbyt często spoglądałem *** Pachniałaś świeżym chlebem *** Twoje dłonie *** Twoje sny na moich ustach „Modlitwa o życie” „Powrót do domu” „Dotyk

IV Która ... *** Nie tak *** Tak daleko *** Czas *** Dla życia godnego *** Bliskość *** Zielona chusteczka *** Miejsca *** Tyle *** Już tylko tyle *** Kropla *** Pokochałem *** Wigilia 2012


Recenzja Alicja Baluch

Opinia o nowym tomiku wierszy Która odchodzisz, Która nadejdziesz, Która jesteś Lesława Faleckiego Bardzo ładne są te wiersze. Piszę tą opinię z pozycji czytelnika a nie badacza, stąd moja wypowiedź będzie miała charakter raczej krótkiej refleksji a nie analizy czy interpretacji tekstów. A więc wiersze Lesława Faleckiego tworzą zamkniętą i harmonijną całość, przesiąknięte są dojrzałą mądrością i mocnym uczuciem. Uczuciem żywym, choć opartym o minione. Poeta wszak pisze za późno na miłość za wcześniej na starość... Obraz kobiety, który wyłania się z wierszy Faleckiego jest delikatny, można powiedzieć pojawia się i zaciera, znika. Utkany jest z wosku, zapachu chleba i barw łąki. W sytuacji lirycznej wpisuje się w poetykę spotkania lub raczej oczekiwania, podążania za osobą bliską, której obraz rozpływa się we mgle. Wiersze z nowego, przygotowywanego do druku tomiku Faleckiego mają sporo rysów konwencji imażynizmu, posługują się bowiem bardziej obrazem (kosmyk włosów welon na sercu) niż wywodem lingwistycznym lub chwytem konstruktywistycznym. I tym przemawiają, pobudzają wrażliwość odbiorcy. Tomik jest bardzo dobrze skomponowany (…). Ciekawa jest też budowa wiersza, które operuje dwoma typami zawieszenia głosu, wyznaczanego przez koniec wersu i wyróżnione graficznie pauzy w „śródgłosie” wersów; w ten sposób wiersz „podwójnie się łamie” (jest to krańcowy sposób wykorzystania emocyjnego wiersza typu Różewiczowskiego). Warto wydać te wiersze, które rozkwitają bolesną pamięcią. Są czystą liryką



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.