2 minute read
Koloniści niemieccy na Ziemi Jastkowskiej
from wiosna 2023
by Ewa Dziadosz
Pierwsze wzmianki o kolonistach niemieckich na terenach gminy Jastków pochodzą z 1878 roku, kiedy to część kol. Płouszowic wraz z dworkiem szlacheckim zakupili baptyści z Zezulina. Z książki Kurta Lücka pt. Deutsche Aufbaukräfte in der Entwicklung Polens: Forschungen zur deutsch-polnischen Nachbarschaft im ostmitteleuropäischen Raum (Niemieckie siły rozwojowe w rozwoju Polski: Badania nad niemiecko-polskim sąsiedztwem w Europie Środkowo-Wschodniej) dowiadujemy się, że w 1884 roku na tereny kol. Dąbrowicy i kol. Sługocina przybyli osadnicy niemieccy. Te miejscowości zasiedlane były kolonistami pochodzącymi z regionu kaliskiego.
Pomimo, iż byli zwalniali z opłat i różnych wydatków, to początek ich osadnictwa na tych ziemiach był stosunkowo ciężki. Nabywali oni przeważnie grunta podmokłe i bagienne, a także zalesione. Osuszanie i karczowanie lasów wymagało bardzo dużo ciężkiej pracy. Koloniści byli niezwykle pracowitymi osobami. Ich doświadczenie w osuszaniu bagien i terenów w okolicach rzeki Ciemięgi zapewne było bardzo przydatne. Takie nieużytki zmieniali w ziemię uprawną, a następnie je zagospodarowywali. Swoje domy budowali w tzw. rzędówkach czyli rozplanowane wzdłuż jednej linii. Po jednej lub obu stronach tej drogi były lokowane domy osadników. Do każdego gospodarstwa przylegało pole, które biegło prostopadle do osi drogi. Tak domy budowane były w pobliskim Radawczyku.
Advertisement
Osadnicy niemieccy mieli jeszcze jedną formę rozmieszczania swych domów, gdzie kolonista lokował swe budynki na własnym gruncie, oddalone od drogi. Budynki mieszkalne i gospodarcze koloniści niemieccy budowali z obrobionych i wyciosanych bali, z zewnątrz pokrywali deskami, a dach kryli słomianą strzechą. W większości domy ich składały się z kuchni, komory, alkierza oraz z izby mieszkalnej. Wyposażenie pomieszczeń domów kolonistów było zazwyczaj skromne i ograniczało się do rzeczy niezbędnych i koniecznych w domu. W domu czy w zabudowaniach gospodarczych takich jak obora, stajnia, stodoła czy spichlerz dbano bardzo o czystość i porządek. Od początków osadnictwa w okolicach Płouszowic, Dąbrowicy i Sługocina koloniści niemieccy tworzyli zwarte skupiska. To pomagało im kultywować własną tradycję, religię czy obyczaje. Chociaż jakiś czas już przebywali na tych ziemiach to akty urodzeń, małżeństw i zgonów prowadzone były dopiero od 1890 roku. Spis sporządzany był w języku rosyjskim przynajmniej do 1909 roku (w latach 1910-1917 brak danych). Od 1918 roku akta zapisywane były w języku polskim.
Najczęściej spotykanymi nazwiskami byli:
– w kol. Płouszowicach - Schulc (Schultz);
– w kol. Dąbrowicy - Dajczlander;
– w kol. Sługocinie - Elke (Elkie)
Większość osadników niemieckich należało do kościoła augsbursko-ewangelickiego- lutareńskiego. We wsi zakładali domy modlitwy, tak zwane kantory, gdzie rolę pastora sprawował kantor (wybierany spośród wykształconej części danego społeczeństwa). Osoba taka mogła odprawiać w niedziele i święta nabożeństwa. Poza tym kantor mógł chrzcić dzieci, udzielać ślubów i grzebać zmarłych. Przeglądając akta ślubów zauważyć można, że prawdopodobnie obowiązującą normą było zawieranie małżeństw we własnym kręgu.
Życie kolonistów było raczej zgodne, nie zdarzały się konflikty. Nie zaczepiali oni też ludności miejscowej. Z biegiem czasu koloniści niemieccy stopniowo asymilowali się do lokalnej społeczności.
Zmarłych grzebali na małych cmentarzach zlokalizowanych w pobliżu miejscowości. Miejsca pochówków kolonistów niemieckich niestety nie przetrwały, a zlokalizować obecnie te cmentarze jest bardzo ciężko. Jedynie w słownych przekazach, niesprawdzonych, dowiadujemy się o potencjalnych miejscach pochowania mieszkańców tych kolonii. Dużym prawdopodobieństwem jest to, że koloniści miejscowości kol. Płouszowice i kol. Dąbrowica mieli jeden cmentarzyk. Znany jest jedynie mały cmentarz w Sługocinie, można odnaleźć go na mapach z lat 1912-15. Czy to tam byli grzebani osadnicy niemieccy kol. Sługocin - nie wiadomo, gdyż nie było przeprowadzonych badań.
Po wybuchu II wojny światowej, w sierpniu 1940 roku, władze niemieckie postanowiły przesiedlić rodziny kolonistów na ziemie w Poznańskim, następnie na teren III Rzeszy. Po zakończonej wojnie część rodzin te wyjechała do Kanady albo Australii. Kto wie, czy żyją jeszcze potomkowie osadników niemieckich w gminie Jastków.