2-2010-[57]

Page 1

Reklama

Reklama

RESTAURACJA PIZZERIA Racibórz, Rynek 10

Tygodnik bezpłatny

Wi

Raciielka b Krzy orska ż

15 stycznia 2010 Rok III, nr 2 (57) ISSN 1689-5606 www.naszraciborz.pl

ówka

Jak biznes, to po 30-stce

Bruksela zafunduje nam autobusy

Sąd nad gangsterem z Greenpointu

W ubiegłym roku Racibórz zyskał nowe kawiarnie, salony piękności, szkółkę pływania oraz gabinety masażu. 92 energicznych przedsiębiorców uzyskało dotację z urzędu pracy na swój biznes. Na nowatorskie pomysły przekazano ponad 2 mln zł. Brali je głównie ludzie po 30-tce. » str. 2

Miasto nie będzie musiało dopłacać do nowych, zamówionych już autobusów miejskich. Przygotowany przez Przedsiębiorstwo Komunalne wniosek o unijne wsparcie zyskał akceptację ekspertów. Miejska spółka dostanie z budżetu UE aż 80 proc. z prawie 10 mln zł. » str. 4

Na 3 lata więzienia skazał 12 stycznia sąd w Raciborzu Pawła G. Oskarżono go o rozbój, pobicie i wyłudzenia. Oskarżony przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Ma na swoim koncie dużo więcej przestępstw, popełnionych m.in. w USA. » str. 11

10.000 BEZPŁATNYCH GAZET Racibórz, Kuźnia Raciborska, Krzyżanowice, Krzanowice, Pietrowice Wlk., Nędza, Rudnik, Kornowac, KIETRZ

Starosta

namawia

do hojności

Racibórz » Na co wydać 70 tys. zł, które są jeszcze na koncie Obywatelskiego Komitetu Odbudowy Zamku Piastowskiego w Raciborzu zastanawiali się 7 stycznia członkowie tego gremium na spotkaniu w Starostwie. Pieniądze bardzo interesują starostę Adama Hajduka. – Potrzeb jest wiele – zapewnia. » str. 3 Reklama

Reklama

OGŁOSZENIA DROBNE TYLKO Aby dodać ogłoszenie drobne, należy skorzystać z FORMULARZA na stronie www.naszraciborz.pl.

6,10 zł

podana cena jest ceną brutto i obejmuje publikację ogłoszenia do 200 znaków na portalu www.naszraciborz.pl przez 14 dni od daty dodania oraz w co najmniej jednym wydaniu tygodnika Nasz Racibórz


2 » Aktualności » Racibórz » Hałdy śniegu zalegające przy chodnikach stały się zmorą raciborzan. Strażnicy miejscy codziennie odbierają kilkanaście telefonów od zbulwersowanych mieszkańców, nie umiejących przedrzeć się na drugą stronę ulicy. A kierowcy z przejść dla pieszych zrobili sobie parkingi.

Kurier tygodniowy Marian Hampel przepłynie Odrę...

...oczywiście jeśli dopisze pogoda, a więc będzie mróz i śnieg. Do próby przepłynięcia rzeki wpław ma dojść 24 stycznia między 13.00 a 13.30. Marian Hampel, najsłynniejszy raciborski mors, ma już doświadczenie z Odrą. Podczas ostatniego Pływadła płynął rzeką ...w samym kombinezonie. Wyczyn raciborskiego morsa będzie mógł obejrzeć każdy chętny. – Bardzo bym chciał tego dokonać – mówi, zastrzegając, że uzgadnia jeszcze szczegóły i powiadomi redakcję o ewentualnej zmianie daty. Zaprosi kolegów i koleżanki, którzy teraz, w soboty i niedzielę, zażywają kąpieli na żwirowni. Hampel, wraz z dziewięcioma kolegami i koleżankami, kąpał się tam m.in. wczoraj, kiedy Racibórz tonął w śniegu. – Nie ma nic zdrowszego – przekonuje. Morsy można spotkać na Ostrogu w każdą sobotę około 15.00 i niedzielę o 13.00.

Nominowani do Mieszka AD 2009

14 działaczy i jeden zespół wokalny – oto nominowani do tegorocznej nagrody Starosty Raciborskiego w dziedzinie kultury Mieszko AD 2009. Laureatów poznamy 31 stycznia. Nagroda przyznawana jest corocznie wyróżniającym się animatorom kultury. Lista nominowanych do nagrody Starosty Raciborskiego „Mieszko AD 2009”. Kategoria – literatura: 1. Jerzy Dębina, 2. Jan Duda, 3. Wanda Gizicka. Kategoria – muzyka: 1. Zespół Wokalny Miraż, 2. Leon Niewrzoł, 3. Krystyna Lubos. Kategoria – plastyka: 1. Marian Chmielecki, 2. Michał Justycki, 3. Jan Socha. Kategoria – taniec: 1. Małgorzata Dziedzic, 2. Gabriela Materzok, 3. Weronika Anna Riemel. Kategoria – animacja kulturalna: 1. Kornelia Pawliczek-Błońska, 2. Józef Pluta, 3. Jerzy Wiśniewski. Skład Kapituły do Nagrody Starosty Raciborskiego „Mieszko AD 2009” w dziedzinie twórczości artystycznej i upowszechniania kultury z dnia 8 stycznia 2010r.: Michał Szepelawy, Józef Stukator, ks. Bogdan Kicinger, Grażyna Tabor, Aldona Krupa-Gawron, Andrzej Pochopień, Piotr Libera, Paweł Newerla, Katarzyna Tomalik-Janko.

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » W ubiegłym roku Racibórz zyskał nowe kawiarnie, salony piękności, szkółkę pływania oraz gabinety masażu. 92 energicznych przedsiębiorców uzyskało dotację z urzędu pracy na swój biznes. Na nowatorskie pomysły przekazano ponad 2 mln zł. Brali je głównie ludzie po 30-tce.

Śnieg nie zwalnia Jak biznes,

z myślenia to po 30-stce

Pierwszy atak zimy zaskoczył nas już tydzień przed świętami Bożego Narodzenia. Wtedy też na posiedzeniu komisji gospodarki RM radny Marcin Fica apelował do prezydenta Mirosława Lenka, aby zlecił prezesowi Przedsiębiorstwa Komunalnego Krzysztofowi Kowalewskiemu usunięcie „bryji”, zalegających przed przejściami dla pieszych. – Przy budce z totolotkiem na Nowej nie da się przejść. Bryje śniegu zalegają na całej długości, aż do kościoła – grzmiał radny Fica. Wtedy usłyszał, że prezes został poinformowany a o chodniki powinni dbać właściciele nieruchomości. – Ja mieszkam na Kołłątaja i też nie dociekam, do kogo chodnik należy, tylko sam odśnieżam – odpowiedział mu Mirosław Lenk. O usunięcie zalegającego śniegu z chodników proszą również sami mieszkańcy. Straż miejska kilkakrotnie

w ciągu doby odbiera telefony w tej sprawie. Rozmówcy dzwonią z pretensjami, dlaczego nikt nie dba o oczyszczenie chodników ze śniegu. – Na razie tylko apelujemy do właścicieli nieodśnieżonej drogi, żeby czym prędzej zadbali o usunięcie zalegającego śniegu z terenu uczęszczanego przez pieszych. Jak to nie pomoże, będziemy wystawiać mandaty – ostrzega zastępca komendanta Wiesław Buczyński. Prośby o usunięcie sopli, zwisających z dachów słyszy również straż pożarna. Choć odśnieżanie nie należy do ich obowiązków, do każdego zgłoszenia przyjeżdżają. Tylko w miniony weekend interweniowali trzy razy, w tym dwukrotnie przy ul. Solnej i raz przy Drzymały. – Z dachu naszej kamienicy spadło w sobotę wieczorem kilkadziesiąt kilogramów śniegu. To cud, że nikomu nic się nie stało. Powinni surowo ukarać zarządcę, bo

nie zadbał on o nasze bezpieczeństwo i bezpieczeństwo przechodniów – wspomina pani Beata mieszkająca przy Solnej. Bywa też, że kierowcy traktują śnieg jako swoiste alibi. Niektórzy czują się zwolnieni z obowiązku przestrzegania zasad ruchu drogowego. Parkują gdzie popadnie, nawet na przejściu dla pieszych. Upodobali sobie pasy obok sklepu Lewiatan przy ul. Staszica. Dziś za swoją bezmyślność zapłacił właściciel czarnego forda mondeo na czeskich numerach rejestracyjnych. Kierowca, mimo dobrze widocznego znaku informującego o przejściu dla pieszych, zaparkował na pasach. Utrudniał tym samym przejście na drugą stronę. Przybyli na miejsce strażnicy założyli mu blokadę na koła. Za jej usunięcie zapłacił 300 zł. (k)

Racibórz » Właściciel terenów po byłych zakładach spirytusowych i zbożowych przekonał władze miasta, by w nowym studium przestrzennym zmienić ich przeznaczenie z przemysłu na handel i usługi. Jeśli taki zapis znajdzie się w planie, to będzie szansa na budowę tu galerii handlowej.

Gorzelnia zmieni się w galerię

– Przekonał nas projekt, jaki nam przedstawiono – mówi prezydent Mirosław Lenk. Wcześniej właściciel terenu wzdłuż Nowomiejskiej rozmawiał już o z sieciami o możliwości budowy tu galerii handlowej. Z naszych informacji wynika, że chodziło m.in. o Focus. Niestety, obecny plan

przestrzenny nie przewiduje takiej możliwości. Trzeba więc czekać na nowy, ale pierwszy krok zrobiono. Obiekt ma objąć: sale konferencyjne, sale bankietowe, pokoje hotelowe, gastronomię, galerię BWA, mediatekę, mutliplex – 4 salowe kino szerokoekranowe, fitness, SPA, centrum rozrywki,

obiekty gastronomii letniej, hipermarket z galerią handlową, amfiteatr, ścianę wspinaczkową, skate parkour, ścieżkę rowerową na bulwarach, deptaki, parkingi na 490 miejsc, w tym podziemne. Zdjęcia galerii można zobaczyć na www.naszraciborz.pl (w)

Reklama

Reklama

Wydawca:

Fabryka Informacji s.c. ul. Staszica 22, IV p., 47-400 Racibórz

Redaguje zespół:

Redaktor naczelny: Grzegorz Wawoczny Dyrektor techniczny: Łukasz Pawlik Fotoedycja i skład: Bożena Płonka

Redakcja dziennikarska:

47-400 Racibórz, ul. Staszica 22 IV p. tel. +48 605 685 485, tel. +48 32 415 18 66 redakcja@naszraciborz.pl

Reklama w gazecie i na portalu:

tel. +48 32 415 18 66, reklama@naszraciborz.pl Grzegorz Zimałka, tel. 0 509 505 765, gz@naszraciborz.pl

Druk:

Agora Poligrafia S.A., Tychy nakład: 10 000 egz. Teksty dziennikarskie i zdjęcia są chronione prawem autorskim. Kopiowanie rozwiązań graficznych zabronione. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

CERTYFIKAT NR 1634/1B

PRACA W AUSTRII I W NIEMCZECH ZATRUDNIMY: spawaczy, ślusarzy, monterów fasad OFERUJEMY: legalną pracę, dojazd, ubezpieczenie, polską obsługę, dobre warunki mieszkaniowe

WYMAGANY

NIEMIECKI PASZPORT

KONTAKT: 0602 268 340 (32) 419 17 17

Justyna Korzeniak

Zamiast siedzieć bezczynnie, pobierać marny zasiłek dla bezrobotnych, albo też czekać w kolejce na odpowiednią ofertę pracy, 92 bezrobotnych zdecydowało się założyć własny biznes. Osoby te otrzymały jednorazową dotację z urzędu pracy na wyposażenie swojej firmy. – Średnio każdemu nowemu przedsiębiorcy przekazaliśmy 18 tys. zł. Łącznie wydaliśmy 2,178 mln zł. I wszystkie te działalności bardzo dobrze prosperują – zapewnia kierownik PUP, Edmund Stefaniak. Z dotacji najchętniej korzystały osoby między 26 a 49 rokiem życia, bo aż 69. Nieco młodsi mniej chętnie podejmują ryzyko. Tylko 20 osób do 25 lat zdecydowało o prowadzeniu własnej firmy. Wśród śmiałków znalazły się także trzy kobiety po 50-tce. Dzięki ich pomysłowości i odwadze w mieście powstała, m.in. nowa pracownia protetyczna czy zakład zajmujący się produkcją opakowań drewnianych. Ponadto Racibórz wzbogacił się o dwie nowe kawiarnie. Nastrojową Poza czasem, słynącą z najlepszej w mieście szarlotki oraz smakowych kaw. Oryginalny pomysł miała również Małgorzata Jakieła otwierając Dom czekolady. Ponadto zwiększył się zakres usług kosmetycznych, fryzjerskich i fotograficznych. Utworzono nowoczesny gabinet masażu i fizjoterapii. Dla tych, którzy nie nabyli jeszcze umiejętności pływania, powstała na basenie SMS szkółka pływania Aqua Asy. Prowadzone są tam zajęcia dla noworodków, dzieci, młodzieży i dorosłych. Najwięcej jednak powstało warsztatów mechanicznych, biur projektowych, zakładów krawieckich oraz budowlanych. Powstało także sporo działalności usługodawczych, które na naszym rynku mają swój debiut. Prawdziwą nowością

są m.in. kompleksowe usługi weselne. Bezkonkurencyjny jest również gabinet pomocy pedagogicznej dla dzieci z dysleksją. Dużą popularnością cieszy się również działalność rozrywkowo-rekreacyjna dla dzieci i młodzieży. Pracujący tam specjaliści fachowo organizują najmłodszym czas tak, aby żadne z nich nie zdążyło się znudzić. Dokonania nowych przedsiębiorców niejednego napawają optymizmem i rodzą w nim chęć stworzenia czegoś własnego. Ale co trzeba zrobić, aby otrzymać bezzwrotną pożyczkę? Otóż, okazuje się, że na rozkręcenie własnej działalności finansowanej przez urząd nie potrzeba wiele. Wystarczy posiadać status bezrobotnego, pomysł na biznes, stworzyć biznesplan i złożyć wniosek. Jeśli zostanie pozytywnie rozpatrzony, interes musi się kręcić przynajmniej rok. Inaczej pieniądze wraz z odsetkami trzeba zwrócić. – W ubiegłym roku tylko trzem osobom nie przyznaliśmy dofinansowania. Nie mieli unormowanej sytuacji prawnej – oznajmia kierownik PUP. Ale pieniądze na wyposażenie to nie wszystko, co może zapewnić urząd pracy. – Kiedy właściciel działalności zdecyduje się zatrudnić bezrobotnego, wtedy my finansujemy jego stanowisko. Warunek, który musi spełnić pracodawca, to utrzymać stanowisko przez dwa lata – zaznacza Stefaniak. Dzięki temu w ubiegłym roku 31 bezrobotnych otrzymało zatrudnienie. W tym roku nie wiadomo jeszcze, ile pieniędzy znajdzie się w puli urzędu na działalności, a wnioski już wpływają. – Do tej pory otrzymaliśmy trzy biznesplany. Na pewno będzie ich znacznie więcej, bo niemal codziennie odbieramy telefony czy przyjmujemy zainteresowanych prowadzeniem własnej działalności – dodaje kierownik.


« Aktualności « 3

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » Na co wydać 70 tys. zł, które są jeszcze na koncie Obywatelskiego Komitetu Odbudowy Zamku Piastowskiego w Raciborzu zastanawiali się 7 stycznia członkowie tego gremium na spotkaniu w Starostwie. Pieniądze bardzo interesują starostę Adama Hajduka. – Potrzeb jest wiele – zapewnia.

Racibórz » Sąd Rejonowy w Raciborzu 8 stycznia aresztował 59-letniego raciborzanina, który, nie dość, że mając orzeczony dozór nie stawiał się w wyznaczonym terminie na policji, to jeszcze w nocy z 6 na 7 stycznia został złapany na kradzieży telefonu komórkowego. Wyszło też, że podał zły adres.

Starosta namawia Nie stawiał się na komitet do hojności policji, ma areszt Mężczyzna w październiku usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza straży miejskiej. Na czas postępowania orzeczono dozór. Miał się stawiać w wyznaczonym terminie na policji. Nie robił tego. W nocy z 6 na 7 stycznia zatrzymano go na kradzieży telefonu komórkowego. Prokuratura Rejonowa natychmiast wniosła do Sądu Rejonowego o zastosowanie wobec 59-latka

aresztu tymczasowego. Sąd uwzględnił wniosek, orzekając areszt na 2 miesiące. Przy okazji wyszło na jaw, że w październiku podał nieprawdziwe miejsce stałego zamieszkania. – To ostrzeżenie dla podejrzanych, którzy wykazują lekceważenie dla prawa – komentuje prokurator rejonowa Danuta Kozakiewicz. (w)

Racibórz » Ludzie patrząc pod nogi, nie zawsze zauważają, co wisi nad ich głowami. Na dachach zalegają czapy śniegu, a z rynien zwisają sople lodu. Zwykle nie sięga ich wyobraźnia zarządców budynków. Oczywiście, do czasu, gdy komuś coś spadnie na głowę. Są jednak dowody, że myślenie nie boli.

Na kogo wypadnie

na tego BĘC!

Pierwszy do użytku zostanie oddany budynek bramny

– Na odbudowę zamku pozyskaliśmy 20 mln zł, 5 mln zł dokładamy ze swojego budżetu – tłumaczył starosta członkom OKOZP, którzy tworzą m.in. prezydent Mirosław Lenk i jego zastępcy, były wiceprezydent Wojciech Nazarko i miejski konserwator zabytków Joanna Muszała-Ciałowicz. Komitet powstał w latach 80. Zbierał datki od mieszkańców, m.in. do skarbon na terenie miasta (jedna z nich stała w holu dworca PKP). Uzbierało się kilkaset tysięcy, sukcesywnie wydawanych w ostatnich latach, m.in. na zabezpieczenie fundamentów budowli. Starostwo dostało m.in. 90 tys. na dokumentację pod projekt unijny. Zostało 70 tys. zł. – Najrozsądniej byłoby wydać to na zabezpieczenie kaplicy, m.in. okna wandaloodporne – mówi Adam Hajduk. Komitet wstępnie się zgodził, ale decyzje jeszcze nie zapadły. PrezyReklama

dent sugerował kupno witraża. Chciał też, by na zamku były tablice informujące, że zakup sfinansowano ze środków komitetu, a więc datków raciborzan, które są teraz w dyspozycji miasta. Starosta oprowadził również członków komitetu po zamku, pokazując stan zaawansowania robót. – Niestety, projekt nie uwzględniał wielu czynników, które teraz wychodzą podczas prac. Na przykład nie wiedzieliśmy, że budynek bramny trzeba „zszyć a ściany dopchać” i zastosować inny dach – tłumaczył. Musiano ogłosić przetarg na dodatkowe roboty. Te się już zakończyły i, jak zapowiedział starosta, w lipcu ta część zamku będzie gotowa. Znajdzie tu swoją siedzibę Agencja Promocji Ziemi Raciborskiej i Wspierania Przedsiębiorczości na Zamku w Raciborzu. Odnawiany jest również dom książęcy i słodownia. Reklama

W trzecim przetargu wyłoniona zostanie firma do wykonania nowego dziedzińca i konserwacji murów obronnych. Będzie też zakupiony sprzęt nagłaśniający i scena. Zamek ma być centrum kultury pogranicza, ale nie wiadomo jeszcze dokładnie, co się pod tą nazwą będzie kryło. Na razie założono, że swoje pracownie znajdą tu wychowankowie MDK-u oraz studenci raciborskiej PWSZ. Będą sale konferencyjne, hotelik, restauracja w podziemiach. Zarząd nad całością przejmie wspomniana Agencja. – Dodatkowe roboty zmuszają nas do przesunięcia terminu zakończenia remontu. Pierwotnie zakładano, że finał nastąpi z końcem tego roku. Teraz wiadomo, że roboty potrwają przynajmniej do połowy roku przyszłego – kończy starosta. (waw)

Kurier tygodniowy Tragiczny finał poszukiwań

Od 4 stycznia, m.in. z pomocą mediów, raciborscy policjanci prowadzili poszukiwania 62-letniego Andrzeja K., który tego dnia rano wyszedł do banku i nie powrócił. Od tej pory nikt go już nie widział. Jak informuje komenda, jego ciało znaleziono na terenie ogródków działkowych. Mężczyzna popełnił samobójstwo, wieszając się na pasku od spodni. Obecny na miejscu prokurator nie stwierdził działań osób trzecich. Ciało wydano rodzinie.

Światełko na finał

Rozgrzewającym koncertem zespołu Redlin oraz Światełkiem do Nieba zakończył się raciborski finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zebrano ponad 58,9 tys. zł. W Raciborzu kwestowało 160 osób. Imprezę plenerową na Rynku zorganizowało Raciborskie Centrum Kultury.

12 tysięcy z Kuźni dla WOŚP

Na konto WOŚP od mieszkańców Kuźni Raciborskiej wpłynie ponad 12 tys. złotych. Podczas aukcji w Miejskim Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji zlicytowano między innymi autograf Dody, drewnianego Harnasia oraz trzy szczeniaki: Endriu, Dendriu i Modern Talking.

Zbierały też Krzanowice

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała znów głośno na terenie Gminy Krzanowice. Sztab mieścił się w Miejskim Ośrodku Kultury w Krzanowicach. Kwestowano na terenie całej Gminy. Pomimo fatalnej pogody udało się zebrać 3684,89 zł i dziewięć euro.

Rafako sponsorem najlepszego sportowca Zarządca przezornie odgrodził chodnik

Naprzemienne temperatury dodatnie i ujemne, opady śniegu, zmarzliny, to efekt pogodowy ostatnich dni. Wbrew pozorom możemy się narazić na niebezpieczeństwo wychodząc z klatki lub idąc pod blokiem czy kamienicą. Zwisający zamarznięty śnieg i sople lodu są czymś normalnym w warunkach zimowych. Kwestia dotyczy bezpieczeńReklama

stwa mieszkańców, ponieważ nie wszędzie zarządcy budynków przynajmniej odgradzają niebezpieczne odcinki. Ktoś słusznie zwrócił uwagę na grożące niebezpieczeństwo, uprzedzając wypadek, który może się zdarzyć z przykrymi konsekwencjami dla mieszkańca lub przechodnia – pisze nasz Czytelnik PK.

Justyna Kowalczyk triumfowała w 75. Plebiscycie Przeglądu Sportowego na 10 Najlepszych Sportowców Polski 2009. Strategicznym sponsorem biegaczki, mistrzyni świata, jest RAFAKO S.A. Kowalczyk wyprzedziła m.in. Anitę Włodarczyk, Piotra Gruszkę i Tomasza Majewskiego.

Dowody za darmo

Urząd Miasta w Raciborzu informuje, że od 1 stycznia


4 » Aktualności » Kurier tygodniowy dowód osobisty jest za darmo, niezależnie od tego czy wydawany jest po raz pierwszy, w związku ze zgubieniem lub kradzieżą starego dokumentu tożsamości czy wymieniany z powodu zmiany adresu zameldowania lub stanu cywilnego. Każda pełnoletnia osoba ma obowiązek posiadania ważnego dowodu osobistego zawierającego aktualne dane. To oznacza, że po każdej zmianie adresu zameldowania lub stanu cywilnego trzeba wymienić dowód osobisty. Jest na to 14 dni. Wniosek o wydanie nowego dowodu trzeba złożyć także po zagubieniu, zniszczeniu lub kradzieży starego dokumentu oraz 30 dni przed upływem terminu ważności dotychczasowego dokumentu tożsamości. Natomiast w razie uchybienia temu obowiązkowi przez obywateli polskich przebywających za granicą termin ten wynosi cztery miesiące. Dotychczas za każdym razem trzeba było za wydanie dowodu zapłacić 30 zł. Wejście w życie nowelizacji ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych znosi od 1 stycznia 2010 r. obowiązek płacenia za dowód.

Rozbój na Głubczyckiej

12 stycznia Raciborska policja przyjęła zgłoszenie od mieszkańca Raciborza, który w niedzielę ok. godz. 20.00 przy ul. Głubczyckiej został napadnięty przez nieznanego sprawcę. Napastnik, używając siły fizycznej doprowadził go do bezbronności, po czym wyjął mu portfel, w którym znajdowały się dokumenty, karta kredytowa, 200 zł i uciekł. Poszkodowany dopiero we wtorek zdecydował się powiadomić o tym fakcie policję. W poniedziałek kolejnemu raciborzaninowi skradziono portfel i 400 zł. Tym razem kradzieży dokonano w miejskim autobusie, w okolicach ul. Kolejowej. 12 stycznia poszkodowany zawiadomił policję. Kim był złodziej, na razie nie wiadomo.

Wojewoda bierze pod lupę dachy

Od 5 stycznia obowiązuje rozporządzenie wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka w sprawie obowiązku usuwania śniegu i lodu z obiektów budowlanych. Wojewoda zobowiązuje właścicieli, zarządców i administratorów obiektów budowlanych do monitorowania pokrywy śnieżnej lub lodowej zalegającej na dachach, stropodachach, tarasach użytkowych, balkonach i tym podobnych elementach budynków. W przypadku znacznych nagromadzeń śniegu lub lodu, sopli i nawisów lodowych mogących stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa, odpowiedzialny za stan techniczny obiektu, zobowiązany jest podjąć niezwłoczne działania, aby je usunąć. Natomiast usuwanie śniegu lub lodu z dużych powierzchni dachu wykonanego jako lekka konstrukcja stalowa, powinno się odbywać pod nadzorem osób posiadających wiedzę techniczną. Kontrolę przestrzegania przepisów niniejszego roz-

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » W grudniu w powiecie raciborskim było zarejestrowanych 2554 bezrobotnych. W styczniu będzie ich jeszcze więcej. Każdego dnia urzędnicy rejestrują kolejnych 40-50 osób. Nieliczni znajdują zatrudnienie. Ofert pracy jest jak na lekarstwo. Wymogi pracodawców duże.

Bezrobotnych coraz więcej,

Racibórz » Tegoroczny jarmark bożonarodzeniowy na Rynku przekonał nawet władze miasta, że potrzebna jest zmiana jego formuły. Magistrat chce kupić nowe stragany i w konkursie wybrać firmę, która zorganizuje przedsięwzięcie, a przede wszystkim zapewni odpowiedni klimat, a nie handel chińszczyzną.

Zmiana formuły

a pracy mało jest konieczna – Bez komentarza – odpowiada prezydent Mirosław Lenk na pytanie, czy tegoroczny jarmark na Rynku przypadł mu do gustu. – Ale wypchane po brzegi kontenery ze śmieciami przy choince, to skandal – dodaje. Co więc dalej? – Bierzemy pod uwagę kupno nowych straganów i wyłonienie w drodze konkursu firmy, która zorganizuje prawdziwy jarmark, a nie tylko miejsce sprzedaży chińszczyzny – zapewnia Lenk. Marzą mu się nie tylko ozdoby, choinki, ale i upominki, pierniki, wino. Generalnie ma być „jak w Europie”.

Na rynku pracy brakuje ofert

Codziennie od godziny 7.00 przed budynkiem Powiatowego Urzędu Pracy tworzą się kolejki. W szeregu stoją kolejne osoby, które utraciły swoje dotychczasowe stanowiska. Tylko w ubiegłym miesiącu liczba bezrobotnych w powiecie raciborskim wyniosła 2554 osoby. Każdego dnia takich ludzi przybywa. – Codziennie rejestrujemy po 40-50 osób. Dziś z samego rana dodatkowych 20 osób zostało wpisanych na listę ubiegających się o status bezrobotnego – mówi Edmund Stefaniak, dyrektor PUP. – Oferty są marne, a trzeba za coś żyć. Dlatego chciałbym pracować gdziekolwiek, byle mieć stały dochód. Jeśli dostanę przynajmniej 900 zł na rękę, to już będzie dobrze – mówi 53-letni Kazimierz, który od trzech miesięcy podpisuje listę bezrobotnych. Jego dotychczasowa umowa o pracę wygasła, a znalezienie oferty jako budowlaniec i to o tej po-

rze roku graniczy z cudem. W podobnej sytuacji jest 37-letnia Sylwia Adamczyk. Kobieta z zawodu jest handlowcem, ale przez wiele miesięcy pracowała jako pakowacz w Mieszku. Z końcem roku wygasła jej umowa, a nowej już nie otrzymała. – Ofert pracy jest mało, powiedziałabym, że nawet bardzo mało. Żadna nie jest dla mnie. Nie spełniam określonych warunków, do tego mam małe dzieci. Z doświadczenia wiem, że takie osoby jak ja pracodawcy przyjmują niechętnie – żali się pani Sylwia. Kobieta wspomniała również, że zanim zdecydowała się zarejestrować w PUP, pytała o zatrudnienie w raciborskich supermarketach. Niestety, jej poszukiwania zakończyły się niepowodzeniem. 57-letni Joachim Kaszuk, w odróżnieniu od pani Sylwii czy pana Kazimierza, znalazł odpowiednią dla siebie propo-

Od lat, za sprawą Kupca Śląskiego, zamiast jak w Europie, mamy jak zwykle, czyli obskurne budki, plac między nimi zastawiony choinkami, samochody dostawcze parkujące na Rynku, szeroki asortyment petard i rac. Żadnych wypieków, upominków, rękodzieła, grzanego wina. (w)

zycję zatrudnienia. – Z zawodu jestem murarzem i taką też Racibórz » Miasto nie będzie musiało dopłacać do ofertę znalazłem. Pytanie tylnowych, zamówionych już autobusów miejskich. ko na jakich warunkach będą Przygotowany przez Przedsiębiorstwo Komunalchcieli mnie przyjąć, bo intene wniosek o unijne wsparcie zyskał akceptację resuje mnie stałe zatrudnieekspertów. Miejska spółka dostanie z budżetu UE aż 80 proc. z prawie 10 mln zł. nie za minimum 10 zł na godzinę – stwierdza 57-letni bezrobotny. Joanna Żołudkowska przez kilka godzin czekała w kolejce do rejestracji dla osób ubiegających się o status osoby bezrobotnej. – Nie liczę na konkretną ofertę pracy, bo zwyczajnie nie ma jej dla mnie. Ale przynajmniej będę miała opłacane ubezpieczenie, bo to przecież najważniejsze – wzdycha kobieta. W tej samej kolejce czekał również 23-letni Marek Blokesz, który przez wiele lat pracował zagranicą, jako malarz. I to właśnie w tym fachu – Projekt PK zajął 6. miej- naszych serwistantów przejMarek spodziewa się zatrud- sce na 24 wnioski, zdobył 79 dzie szkolenie w Czechach. nienia. Jednak na dziś oferty pkt na 100 możliwych. Proce- Serwis zapewniono nam pracy dla malarza nie ma. dura jest już po odwołaniach. w Opawie – mówi prezes PK, Dofinansowanie jest więc pew- Krzysztof Kowalewski. (k) ne – mówi prezydent Mirosław W ogłoszonym przez PrzedLenk. Koszt zakupu 18 nowych siębiorstwo Komunalne sp. z o.o. autobusów, szacowany na przetargu wystartowało pięciu Racibórz » Nie zrobiła tego radna, zrobił prezydent. – Powziąłem informację, że 9,99 mln zł, w 80 proc. pokry- producentów – Autosan, Solamogło dojść do przestępstwa i postanowiłem zawiadomić o tym prokuratora je Bruksela. – W tym roku mie- ris, Solbus, Iveco oraz czeski – mówi Mirosław Lenk. O co chodzi? O słowa radnej Małgorzaty Lenart, którą liśmy przekazać PK 3,6 mln zł. SOR. Wszystkie wozy SOR-u niepokoją „swoiste, nieformalne a nawet przestępcze układy”. Już wiadomo, że większość są niskopodłogowe i niskowejz tych pieniędzy wróci do bu- ściowe (tzw. przyklęk), z rampą dżetu i zostanie przeznaczona dla wózków inwalidzkich, elekna inwestycje – dodaje Lenk. tronicznym wyświetlaczem Najprawdopodobniej miasto numeru i trasy, elektroniczzarezerwuje dla PK pienią- nymi kasownikami i silnikami dze na obsługę kredytu. Spół- Euro 5. – Spełniają najnowsze ka bowiem będzie musiała za- wymagania ekologiczne. Mają ciągnąć na zakup kredyt, któ- automatyczne skrzynie biegów, ry potem zostanie spłacony ABS-y i EBS-y. W dużym jest z dotacji. Koszty odsetek ma 30 miejsc siedzących i 76 stopokryć magistrat. Nie wiado- jących, w małych odpowiednio mo na co miasto przeznaczy 25 i 32. Będą miały kolorystykę – Swoiste, nieformalne a na- kwotach różnicy w ofertach dlaczego byli o 20 tys. zł droż- zaoszczędzone pieniądze. Bu- biało-zieloną – dodaje prezes si – kończył. dżet będzie uchwalony z koń- PK Krzysztof Kowalewski. Za wet przestępcze układy – te na remonty dróg. słowa padły z ust radnej Mał– Pani mnie poraża. Jeśli Prezydent uznał, że słowa cem stycznia. wozy PK zapłaci 4,78 mln zł. gorzaty Lenart (PiS) na gru- mówi Pani o przestępczych radnej są na tyle poważne, że Przypomnijmy, że czeska Pieniądze dało miasto, zdecydniowej sesji Rady Miasta. układach, to proszę jasno się sprawą jednak powinni zająć firma SOR Libchavy wygrała dowane odnowić zużyty tabor. Mówiła o przetargach na re- wyrażać do kogo jest to kiero- się śledczy. – Żeby było jasne. przetarg na dostawę do Ra- SOR-y są oszczędniejsze i wymonty dróg, a dokładnie py- wane – replikował wówczas Nie mam nic do pani Lenart. ciborza nowych autobusów godniejsze. Magistrat ma natała, dlaczego należące do prezydent Mirosław Lenk. Nie ją oddaję do prokuratury. miejskich. Pierwszych sześć dzieję, że zwiększy się dzięki miasta Przedsiębiorstwo Ro- – Trudno z tym dyskutować. Je- Chcę tylko wyjaśnienia sprawy, wozów wyjedzie na ulice mia- nim liczba pasażerów. bót Drogowych je przegrywa, śli doszło do przestępstwa, to odpowiedzi na pytanie, czy rze- sta do końca marca przyszłego – W 2011 r. ogłosimy przea wygrywa prywatna firma. Pani obowiązkiem jest pójście czywiście w moim otoczeniu do- roku. Do końca września kolej- targ na kupno kolejnych dzieRadna Lenart, znana z wie- z tym do prokuratora – dodał. chodzi do przestępczych ukła- ne trzy. Łącznie sześć małych więciu wozów – kończy prezes lu wystąpień w sprawie PRD Prosił, by radna nie „szastała” dów. Niech prokurator zbada i trzy duże autobusy SOR BN Kowalewski. Warto dodać, że 500 dużych i krytycznych wypowiedzi pod oskarżeniami „bez pokrycia”. wszystkie przetargi – tłumaczy 8,5 i SOR BN 12. – Będziemy adresem prezydenta, nie wy- Wyjaśniał, że PRD przegrało Lenk. Nie wiadomo, czy śledczy pierwsi, którzy będą je użytko- wozów SOR wyjedzie na ulimieniła żadnej firmy, która wy- przetarg na remont ul. Brze- się tym zajmą. Pismo, jak za- wać na liniach miejskich w Pol- ce Pragi. Będą wśród nich grywa z miejską spółką, ale skiej, ale to inwestycja powia- powiada prezydent, wyszło do sce. Czechom zależy żeby oka- również największe przeguwspomniała o jej działalności towa, nie miejska, a w przetar- nich 11 stycznia z ratusza. zały się trwałe, bezawaryjne i bowce. (w) tanie w eksploatacji. Siedmiu (waw) „charytatywnej” i niewielkich gu liczy się cena. – Nie wiem,

Prezydent donosi

do prokuratury

Bruksela zafunduje nam

autobusy


« Aktualności « 5

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Wojnowice » W sali wojnowickiej remizy OSP odbyło się w niedzielę 10 stycznia V Spotkanie Seniorów – impreza, którą dla najstarszych mieszkańców organizują wspólnie sołtys, strażacy i miejscowe Koło Gospodyń Wspaniałych. Przyszedł m.in. 91-letni Józef Rostek.

Racibórz » 1017 nowych obywateli, urodzonych na terenie Raciborza, zarejestrowało w ubiegłym roku USC. To o 40 mniej niż w roku poprzednim. Urodziło się 514 dziewczynek i 503 chłopców. Najczęściej wybierane imiona, to Julia, Wiktoria i Natalia, Jakub, Michał i Kacper. Podobnie było w 2008 roku.

Huczne sto lat Modne na spotkaniu seniorów

Seniorów we wsi jest ponad stu. Zaproszenie dostaje każdy. – Wysłaliśmy około 140, w tym dla gości – mówi sołtys Tadeusz Kulesza, pomysłodawca imprezy. Organizuje ją wspólnie ze strażakami z OSP Wojnowice oraz Kołem Gospodyń Wspaniałych. Zaproszenie przyjęli m.in. burmistrz Manfred Abrahamczyk, radne Łucja Basista i Kornelia Pawliczek-Błońska, ks. proboszcz Piotr Bekierz oraz dyrektorka szkoły Lidia Rąpała. Seniorów przyszło ponad 50. – W tamtym roku było więcej, w tym swoje zrobił śnieg. Część osób nie chciała wychodzić z domów – mówił druh Alfred Kramarczyk, prezes OSP. Ci, którzy przyszli nie mogli narzekać na atrakcje. Młodzież wystąpiła ze świątecznym program słowno-muzycznym. Byli też kolędnicy. Występy przygotowano pod okiem Ewy Gotzmann.

Maria Tebel i Józef Rostek

Najstarszym uczestnikiem spotkania był 91-letni Józef Rostek. Jemu to, i 85-letniej Marii Tebel – najstarszej uczestniczce, odśpiewano huczne sto lat. Życzeń nie zabrakło dla 86-letniego Antoniego Nowaka, który wczoraj akurat obchodził swoje urodziny. – Z mojego rocznika 1937 zostałem tylko ja, wszyscy ko-

Już mi niosą suknię

z welonem...

Reklama

Przysięgę małżeńską złożyło sobie w ubiegłym roku 417 par. 213 zawarło związek konkordatowy – to o 26 więcej niż w 2008 r. Natomiast 156 par zdecydowało się na ślub cywilny. Tu również zanotowano wzrost, tym razem o 30 par. Dwa śluby odbyły się w Zakładzie Karnym. Coraz częściej też Polki poślubiają cudzoziemców, a związki te potem rejestrują

ten szczególny dzień wybrali rodzinne miasto. Tak postąpiło kilku mężczyzn – jeden z nich żenił się z Austriaczką, inny z Ukrainką, jeszcze inny z mieszkanką Irlandii. Ślub w Raciborzu wybrały także panie wychodzące za Niemców, Turków i Holendrów. Szczególny sentyment do naszego miasta miało 19 par, które tu właśnie zawarły związek małżeński, choć stąd nie pochodzą. Pomimo, iż mamy dopiero połowę stycznia, już w tym roku odbyło się 7 cywilnych ceremonii. Na ślubnym kobiercu zamierzają też stanąć mężczyzna, który niedługo przekroczy 90 rok życia i jego o kilka lat młodsza narzeczona. (k) Reklama

Chcesz eko-dotację, musisz poczekać

W związku z likwidacją Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, z którego współfinansowano modernizacje kotłowni czy montaże instalacji solarnych, magistrat musi opracować nowe zasady korzystania z eko-dotacji. – W Raciborzu dopłaty na pewno zostaną. Mamy na to zarezerowane pieniądze w budżecie na 2010 r., który radni mają przyjąć 27 stycznia. Tego dnia też będą głosować nad uchwałami wprowadzającymi nowy tryb ubiegania się o dotacje. Tak więc każdy, kto o niej myśli, musi poczekać do końca stycznia. Wtedy wszystko będzie jasne. Nasi prawnicy już nad tym pracują – komentuje prezydent Lenk.

Remont hali MZK Unia już wkrótce

ledzy już zmarli. Ale z moich rówieśniczek zmarła tylko jedna. Wszystkie inne żyją – mówi Dieter Krzykalla. Po występach dzieci i młodzieży seniorzy długie godziny dyskutowali i bawili się przy ciastku, kawie i sutym obiedzie przygotowanym przez KGW. (w)

Racibórz » 417 nowych związków małżeńskich zare- w USC. W 2009 r. raciborzanjestrował w ubiegłym roku raciborski Urząd Stanu ki najczęściej za męża brały Cywilnego – w tym było 213 ślubów konkordatowych sobie Niemca, Anglika czy Iri 156 cywilnych. To o 56 więcej niż w roku poprzednim. landczyka. Jednak nie wszyscy raciboNa ślub w Raciborzu decydowały się osoby spoza miasta, a nawet kraju. rzanie obyli się z obczyzną i na

Ubiegłoroczne statystyki dowodzą, że coraz więcej par decyduje się sformalizować związek. Panie najczęściej wybierają o 2 i 3 lata starszych od siebie partnerów. Tylko dwie kobiety zdecydowały się poślubić dużo starszych mężczyzn. W jednym przypadku ta różnica wynosiła 16 lat, a w drugim 24 lata. Sformalizowano także związek, w którym kobieta była o 16 lat starsza od swojego wybranka.

imiona to Julia i Jakub

Kurier tygodniowy porządzenia wojewoda powierza policji, straży pożarnej, straży miejskiej i nadzorowi budowlanemu.

Emilka Szymczyk, pierwsze dziecko Marty i Wojciecha z Kuźni Raciborskiej. Dziewczynka przyszła na świat 18 maja 2009 r. W chwili narodzin ważyła 3250 g i miała 55 cm wzrostu.

W 2008 r. raciborski Urząd Stanu Cywilnego zarejestrował o 4 procent więcej urodzeń chłopców niż dziewczynek. W 2009 r. płeć piękna przewyższyła panów. Na świat przyszło 514 dziewczynek, a chłopców 503. Łącznie zarejestrowano 1017 nowych obywateli. Jak pokazują statystyki, nie wszyscy urodzeni w Raciborzu zamieszkają tu na stałe. – Zarejestrowaliśmy bardzo dużo dzieci z Wodzisławia, Rybnika, Kuźni Raciborskiej czy Jastrzębia Zdroju – wylicza kierownik USC, Katarzyna Kalus. Jednak to i tak mniej niż w ubiegłym roku. Liczna urodzeń spadła o 40.

Nie zmieniła się tylko moda na imiona. W dalszym ciągu dużą popularnością cieszy się Jakub. Zaraz za nim Michał i Kacper. Rodzi się moda na Bartoszów i Dawidów. W 2008 r. pierwsze skrzypce obok, Jakuba i Kacpra, grał Szymon, Paweł i Mateusz. Natomiast w nadawaniu żeńskich imion niewiele od dwóch lat się zmieniło. Ciągle na topie jest Julia, Wiktoria i Emilia. W tym roku, po wieloletniej przerwie, popularność zdobyła Natalia i Paulina. Nieco w cień odeszła Oliwia i Maja. (k) Reklama

Do 2 lutego firmy budowlane mogą składać oferty na wykonanie remontu hali sportowej MKZ Unia przy pl. Jagiełły. Obiekt, przejęty przez miasto od marianek, czekał na poważną modernizację kilkadziesiąt lat. Ma być oddany do użytku do końca października. Sala pamięta jeszcze czasy krótko po wojnie i walki zapaśników, dziś już zaawansowanych wiekem panów. W zeszłym roku miasto kupiło ją od sióstr marianek za 100 tys. zł. Hala tworzy bowiem cały kompleks z Domem św. Notburgi. Nie była potrzebna zakonowi, a akt własności pozwola gminie sfinansować prace. Wcześniej nie mogła inwestować w nie swój obiekt.

Informacja PFRON

Oddział Śląski PFRON informuje, że Zarząd PFRON przyjął Kierunki działań oraz warunki brzegowe obowiązujące realizatorów „Programu wyrównywania różnic między regionami II” w 2010 r. oraz wykaz powiatów leżących w podregionach spełniających te warunki. Zgodnie z wytycznymi Powiat Raciborski nie kwalifikuje się do uczestnictwa w 2010 r. w „Programie...”. Szczegółowe informacje na stronie www.pfron.org.pl.


6 » Aktualności »

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl artykuł sponsorowany

Racibórz-Brzezie » Dzięki czujności sąsiadów i fachowej pomocy strażników z Tworkowa, Lubomi, a nawet miejskich, 33-letni mężczyzna bez stałego zamieszkania uszedł z życiem. Nie- Jastrzębia Zdroju. – Przyjmuprzytomnego odnaleziono w opuszczonym warsztacie w Brzeziu. Ponadto trzem jemy każdego, kto zapuka do naszych drzwi, bo przecież innym bezdomnym strażnicy pomogli odnaleźć ciepłe schronienie.

Strażnicy uratowali życie bezdomnemu Justyna Korzeniak Od listopada strażnicy miejscy, wspólnie z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej, prowadzili kontrolę miejsc, w których najczęściej można spotkać bezdomne osoby. – Parokrotnie sprawdzaliśmy wszystkie pustostany w mieście i okolicach. W byłym domu dla bezdomnych przy Topolowej ujawniliśmy mężczyznę, ale odmówił naszej pomocy – relacjonuje pracownik socjalny. Natomiast strażnicy miejscy już czterem osobom znaleźli nowy, ciepły dach nad głową. – Głównie są to osoby, które same do nas przychodzą, prosząc o zawiezienie do

noclegowni na Ocice. Są też tacy, których sami ujawniamy. Niestety, niektórzy, mimo wielokrotnych naszych próśb, odmawiają pomocy, tak jak mężczyzna mieszkający na terenie ogródków działkowych przy ul. Rybnickiej – mówi zastępca komendanta straży miejskiej, Wiesław Buczyński. Mimo, że mężczyzna nie skorzystał z ich oferty, nie pozostali wobec niego obojętni. – Wiemy, gdzie przebywa, dlatego co jakiś czas wysyłamy tam patrol, aby mieć pewność, że temu panu nic nie dolega. Poza tym jego losem zajmują się również pracownicy socjalni – zapewnia Buczyński. Z chęcią z pomocy strażników skorzystał 33-letni męż-

czyzna mieszkający na terenie byłego warsztatu w Brzeziu. Nieprzytomnego z urazem głowy znalazł mężczyzna przechodzący obok opuszczonych zabudowań. Powiadomił pogotowie ratunkowe. Po przebadaniu przez lekarza okazało się, że mężczyzna cierpi na padaczkę. Przewrócił się, uderzył głową o posadzkę i stracił przytomność. Został przewieziony do szpitala, ale przed jego wypisem powiadomiono straż miejską, bo pacjent nie posiadał stałego miejsca zameldowania. Strażnicy przewieźli go do domu dla bezdomnych na Ocicach. Obecnie w noclegowni przebywa do 12 osób, nie tylko z Raciborza, ale także

nie można zostawić człowieka na mrozie bez dachu nad głową – tłumaczy kierownik placówki, Zenon Stube. Dom dla Bezdomnych Arka N liczy 43 mieszkańców. – Zimą zawsze jest ich więcej, ale zdarza się, że niektórzy przychodzą do nas już jesienią i zostają do późnej wiosny – dodaje kierownik. Choć akcja ma na celu bezpieczeństwo ludzi bez dachu nad głową, strażnicy pomagają też samotnym osobom w sędziwym wieku. – Kilka dni temu, mężczyzna mieszkający w jednym z domów jednorodzinnych w Markowicach, zaniepokojony nie dającym oznak życia sąsiadem, poprosił nas o interwencję. Kiedy nasz patrol dotarł ma miejsce, okazało się, że ponad 80-letni pan przebywa w domu. Nie wychodził, bo było mu za zimno. Ma niską emeryturę i nie stać go na zakup opału – opowiada zastępca komendanta. Strażnicy zgłosili sprawę do Ośrodka Pomocy Społecznej. Stamtąd otrzymał pomoc finansową i wsparcie pracowników socjalnych.

komunikat urzędowy

PREZYDENT MIASTA RACIBÓRZ

działając na podstawie art.38 ust.1 i 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (t.j.z 2004 r., Dz.U.Nr 261, poz.2603 z późn.zm.) ogłasza

drugi publiczny przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż nieruchomości gruntowej niezabudowanej, stanowiącej własność Gminy Miasta Racibórz 1. Lokalizacja: 47-400 Racibórz, ul. Hulczyńska-róg ul.Wschodniej. 2. Oznaczenie nieruchomości wg danych z ewidencji gruntów: Nieruchomość gruntowa obejmująca działki nr nr 593/81, 594/81, 1034/157 (k.m.4) obręb Studzienna, o łącznej powierzchni 0.1435 ha, zapisana w księdze wieczystej prowadzonej przez Sąd Rejonowy w Raciborzu KW Nr GL1R/00019835/5 na własność Gminy Miasta Racibórz. Na działce nr 593/81 znajdują się ruiny budynku gospodarczego o powierzchni ok.19 m2, kwalifikujące się do rozbiórki. 3. Opis nieruchomości: Nieruchomość położona jest na obrzeżach miasta Raciborza w obrębie Studzienna, o łatwej dostępności komunikacyjnej i korzystnej lokalizacji w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej. Dostęp do drogi publicznej możliwy jest od strony ulicy Hulczyńskiej i ulicy Wschodniej. 4. Obciążenia nieruchomości i zobowiązania wobec nieruchomości: Nieruchomość wolna jest od praw i roszczeń osób trzecich nie ujawnionych w księdze wieczystej, a także jakichkolwiek zobowiązań. Nabywca nieruchomości własnym kosztem i staraniem zobowiązany będzie do uporządkowania terenu poprzez rozbiórkę ruin budynku gospodarczego, w terminie 6-ciu (sześciu) miesięcy od daty zawarcia notarialnej umowy, jak również do przystosowania istniejącego układu komunikacyjnego dla potrzeb planowanej funkcji gospodarczej, na warunkach uzgodnionych z zarządcą drogi w stosownym porozumieniu. Gmina zastrzega, iż nie zwróci nakładów poniesionych w związku z ewentualną przebudową drogi. 5. Przeznaczenie nieruchomości i sposób jej zagospodarowania: 5.1. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego obejmującego obszar w jednostce strukturalnej Studzienna-Sudół w Raciborzu, zatwierdzonego uchwałą Nr XLI/626/2006 Rady Miasta Racibórz z dnia 20 marca 2006 r. (Dz.Urz.Woj.Śl.Nr 66 z 30 maja 2006 r., poz.1770) nieruchomość przeznaczona jest pod zabudowę usługową oznaczoną symbolem I.11U, w zakresie, której mieszczą się usługi i rzemiosło, w tym usługi handlu detalicznego o powierzchni sprzedaży do 400 m2 oraz znajduje się w liniach rozgraniczających drogi publicznej klasy głównej I1.KDG, drogi dojazdowej I4.KDD i drogi wewnętrznej – I24.KDW oraz w liniach rozgraniczających terenu o symbolu I20.MU – zabudowy mieszkaniowo-usługowej. W ramach przeznaczenia uzupełniającego powołany plan dopuszcza realizację funkcji mieszkaniowej w ramach obsługi działalności związanej z przeznaczeniem podstawowym, terenów zieleni urządzonej, urządzeń sportu i rekreacji oraz usług publicznych. Szczegółowe ustalenia dla nieruchomości zostały określone w tekście powołanego planu, a w szczególności w §19. w zakresie parametrów i wskaźników kształtowania zabudowy i zagospodarowania terenu. Dla nieruchomości wkreślona została nieprzekraczalna linia zabudowy. Teren znajduje się w strefie technicznej, w związku z przebiegiem sieci kanalizacji deszczowej i wodociągowej, dla której ustalono strefę ochronną, szczegółowo określoną w §43. wskazanego planu, jak również znajduje się w strefie centralnej przestrzeni publicznej, której warunki określono w §39. planu. Warunki realizacji zabudowy winny ściśle respektować ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta. 5.2. Uzbrojenie infrastruktury technicznej obejmujące sieci: energii elektrycznej, wodociągowej, gazowej, kanalizacyjnej i teletechnicznej, znajduje się w drogach – ul. Hulczyńskiej i ul. Wschodniej. Określenie technicznych warunków podłączenia do sieci uzbrojenia terenu oraz zapewnienie dostawy mediów, określą właściwe służby na wniosek i koszt przyszłego właściciela. Przez działkę nr 593/81 k.m.4 obręb Studzienna przebiega podziemna i napowietrzna sieć energii elektrycznej, sieć gazowa, kanalizacyjna i wodociągowa. W przypadku ich kolizji z przyszłym zagospodarowaniem działki gruntu, nabywca dokona przełożenia tychże sieci, na warunkach uzgodnionych z gestorem danej sieci, własnym kosztem i staraniem. 6. Ustalenia dodatkowe: Usunięcie kolidujących z inwestycją zadrzewień, nastąpi kosztem i staraniem przyszłego nabywcy, poprzedzonym uzyskaniem stosownego zezwolenia, wydanego zgodnie z regulacją przepisów ustawy z dnia 16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody /t.j.z 2009r.Dz.U.Nr 151, poz.1220/. Na podstawie art.84 ust.1 w związku z art.85 ust.1 powołanej ustawy, nabywca nieruchomości zobowiązany będzie do poniesienia opłaty za usunięcie drzewostanu. Zakres zwolnienia z ponoszenia opłat reguluje art.86 tej ustawy. 7. Cena wywoławcza nieruchomości: 88 000,00 zł brutto (słownie: osiemdziesiąt osiem tysięcy złotych). Osoba, która wygra przetarg zobowiązana jest do zapłaty wylicytowanej ceny (do której zarachowane zostanie wadium) nie później niż do dnia zawarcia umowy przenoszącej własność z zastrzeżeniem, iż za dokonanie wpłaty uważa się uznanie jej na rachunku gminy. Na podstawie art.2 pkt 6, art.5 ust.1 pkt 1, art.41 ust.1. ustawy z dnia 11 marca 2004r. o podatku od towarów i usług (Dz.U.Nr 54, poz.535 z późn.zm.) cena nieruchomości opodatkowana jest podatkiem od towarów i usług, wg stawki w wysokości 22%. 8. Termin i miejsce przetargu: Przetarg odbędzie się w dniu 01 marca 2010 r. o godzinie 12.00 w sali nr 125 na I-piętrze Urzędu Miasta Racibórz przy ulicy Batorego nr 6. Pierwszy przetarg na zbycie nieruchomości, zaplanowany na dzień 28 października 2009 r. zakończył się wynikiem negatywnym. 9. Wysokość, forma, termin i miejsce wniesienia wadium: Wadium w wysokości 8 800,00 zł (słownie: osiem tysięcy osiemset złotych) należy wnieść w formie pieniężnej na konto bankowe Nr 97 1050 1070 1000 0004 0003 3544 ING Bank Śląski S.A., bądź w formie potwierdzonego czeku gotówkowego. Wadium winno być uznane na rachunku gminy najpóźniej w dniu 24 lutego 2010 r. Uczestnikom przetargu, którzy nie zostaną nabywcami nieruchomości, wadium zostanie zwrócone na podane konto bankowe, w terminie trzech dni od daty zamknięcia przetargu. 10. Warunki uczestnictwa w przetargu: Uczestnikami przetargu mogą być polskie i zagraniczne osoby fizyczne posiadające pełną zdolność do czynności prawnych (bądź ich pełnomocnicy, na podstawie pisemnego pełnomocnictwa) polskie i zagraniczne osoby prawne i inne osoby ustawowe, należycie reprezentowane. W przypadku nabycia przez małżonków, do dokonywania czynności przetargowych konieczna jest obecność obojga małżonków lub jednego z nich, ze stosownym pełnomocnictwem drugiego małżonka, zawierającym zgodę na odpłatne nabycie nieruchomości. Warunkiem udziału w przetargu jest wniesienie wadium w wymaganym terminie i wysokości oraz okazanie komisji przetargowej przed otwarciem przetargu dowodu wniesienia wadium, dowodu osobistego, aktualnego wpisu do ewidencji działalności gospodarczej lub aktualnego (wydanego w okresie 3-m-cy przed przetargiem) odpisu z Krajowego Rejestru Sądowego. Obywatele lub przedsiębiorcy nie będący członkami Europejskiego Obszaru Gospodarczego zobowiązani są przed spisaniem notarialnej umowy sprzedaży, przedłożyć zgodę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na nabycie nieruchomości. 11. Skutki uchylenia się od zawarcia umowy sprzedaży: Szczegółowy termin i miejsce zawarcia umowy zostaną określone po zamknięciu przetargu. Jeżeli osoba ustalona jako nabywca nieruchomości nie przystąpi bez usprawiedliwienia do zawarcia umowy, w określonym miejscu i terminie, sprzedawca odstąpi od zawarcia umowy, a wpłacone wadium nie będzie podlegać zwrotowi. 12. Dodatkowe informacje: 12.1. Koszty związane z nabyciem praw do nieruchomości oraz ujawnieniem tych praw w księdze wieczystej, a także okazanie jej granic, pokrywa nabywca nieruchomości. 12.2. Przetarg przeprowadzony zostanie w oparciu o rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 14 września 2004 r. w sprawie sposobu i trybu przeprowadzania przetargów oraz rokowań na zbycie nieruchomości (Dz.U.z 2004r.Nr 207, poz.2108 z późn.zm.) oraz zasad określonych w Zarządzeniu Nr 787/2008 Prezydenta Miasta Racibórz-Organu Wykonawczego Gminy z dnia 15 lipca 2008 r. z późn.zm.. 12.3. Termin do złożenia wniosku przez osoby, którym przysługuje pierwszeństwo nabycia nieruchomości, na podstawie art.34 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (t.j.z 2004 r., Dz.U.Nr 261, poz.2603 z późn.zm.) upłynął 11 sierpnia 2009 r. 12.4. Prezydent Miasta Racibórz zastrzega sobie prawo odwołania przetargu z ważnych przyczyn.

Ogłoszenie oraz zasady organizowania przetargów opublikowane zostały również w Internecie na stronie www.bip.raciborz.pl. Szczegółowych informacji na temat przedmiotu i warunków sprzedaży udziela Wydział Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta w Raciborzu przy ul. Batorego nr 6, pok.220 (II piętro), tel. 32 755 06 68, 32 755 07 41.

Racibórz » Rozmowa z właścicielką punktów Agencji Opłat EXPERT w Raciborzu.

Bezpiecznie, szybko, tanio… Jedna ze stałych klientek powiedziała mi właśnie, że tutaj, w Waszej Agencji nie zdarzyło się jeszcze, żeby jakiś przekaz pieniężny nie doszedł do odbiorcy. – To fakt. EXPERT to firma pewna i stabilna, która jest na rynku od 2003 r i ma już 180 agencji w Polsce. Moje punkty poboru opłat działają tutaj, w Raciborzu już od 3 lat. A takie głosy jak stałej klientki, pani Alicji cieszą mnie najbardziej, bo to świadczy o tym, że klient jest zadowolony. Dzięki takiej reklamie „z ust do ust” przybywa nam klientów. Na przykład tutaj, w punkcie przy ul. Bosackiej 61, w pasażu handlowym „Biedronki”, mam ponad 600 stałych klientów. W punkcie przy ul. Pracy liczba ta zbliża się już do tysiąca. To o czymś świadczy! Czasami jest tak, że klient przychodzi najpierw z jednym rachunkiem, płaci, i czeka czy dojdzie. A jak się do nas przekona, to zostaje.

wpłatach powyżej 1 500 zł prowizja wynosi jedynie 0,3 procent. Wszystko odbywa się bez kolejek i bez zbędnej pisaniny, bo większość danych, szczególnie stałych klientów, jest w komputerze. A dzięki wykorzystaniu czytników kodów kreskowych przyjmowanie rachunku trwa kilka sekund. Poza tym realizujemy wszystkie zlecenia. Można u nas zapłacić nie tylko wszystkie domowe rachunki czyli za prąd, wodę, gaz czy telefon, ale także tzw. daniny publicznoprawne jak ZUS, podatki czy ubezpieczenia. Inni operatorzy nie oferują takiej usługi. Obsługujemy również przelewy międzynarodowe – najtańsze na rynku. A usługi dodatkowe to kredyty dla stałych klientów czy doładowania telefonów.

Na rynku istnieje sporo agencji podobnego typu. Zdarzały się czasami nieprzyjemne sytuacje, że klienci opłacili rachunek za gaz, a pieniądze do gazowni nie docierały. – U nas to się nie ma prawa wydarzyć. Tutaj, w EXPERCIE, klient może czuć się bezpiecznie. Po pierwsze jestem codziennie monitorowana, czy wpłacam dalej pieniądze klientów. Muszę też robić codzienne raporty. Po drugie – agencja No właśnie, dlaczego war- jest ubezpieczona. A po trzecie, to korzystać z usług Waszej mamy w ramach firmy własAgencji? ny fundusz gwarancyjny, któ– Na przykład dlatego, że ry chroni klientów przed niemamy najniższe prowizje. uczciwymi praktykami agenNasze punkty przeznaczone tów. Każdy rachunek jest przyjsą przede wszystkim dla osób, mowany w obecności klienta, które swoje płatności regulu- klient może dokładnie sprawją gotówką. Nie da się ukryć, dzić poprawność wpłaty dzięki że jesteśmy konkurencją dla potwierdzeniu wpłaty jakim jest banków, właśnie ze względu wydruk komputerowy. na niskie prowizje oraz krótki czas realizacji przelewów. Dwa punkty opłat w RaciNa przykład, przelewy gotów- borzu (Bosackiej i Pracy), kowe natychmiastowe trafia- niedawno otwarty punkt ją do odbiorcy już następne- w Pszowie, a wiem, że chce go dnia rano, a prowizja za pani otworzyć jeszcze kolejtaką wpłatę wynosi dodatko- ny punkt. To wygląda już na wą złotówkę. Co do tego, że prężną firmę. jesteśmy tańsi niż banki, nie – Tak, bo to nie jest dla mnie ma najmniejszych wątpliwo- jakieś chwilowe zajęcie. To jest ści, nasze prowizje zaczynają mój sposób na życie i rozwój się od 0,99 PLN. Przy wpłatach firmy traktuję bardzo poważpowyżej 500 zł naliczamy pro- nie. Zresztą tak samo, jak mowizję w wysokości 0,4%, a przy ich klientów.

Racibórz » Co prawda nie na stałe, ale tymczasowo, w odnowionych wnętrzach Raciborskiego Domu Kultury przy ul. Chopina. W związku z remontem teatru w Opawie, jego artyści chcieliby występować na deskach w Raciborzu. Pomysł rzucił Andrzej Markowiak, a Mirosław Lenk podchwycił.

Teatr w Raciborzu Markowiak ma bliskie związki z Opawą, zna tam wielu ludzi. Jest wśród nich solistka Slezskégo divadla w Opavie Olga Procházková, która często występuje w Raciborzu. Chciałaby występować z kolegami w naszym mieście. Prezydent Mirosław Lenk spotka się w tej sprawie z dyrektorem opawskiej sceny. – Remont ich budynku przy Górnym Rynku

potrwa około pół roku. Nasz RDK będzie gotowy wiosną. Kilka przedstawień mogłoby u nas znaleźć odbiorców, może przyjeżdżaliby też Czesi – mówi Lenk. W swoim repertuarze Slezské divadlo w Opavie ma m.in. Giudittę Lehara (opera), Titus Mozarta (operetka) czy Wiedeńską krew Straussa (operetka). (w)


Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl Reklama

« Reklama « 7


8 » Historia »

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Rudy » Aby zapewnić sobie szczęście, a także opływać w ziemskie dobra, uprawiają przez Boga znienawidzone praktyki. W noc Bożego Narodzenia zastawiają stół dla królowej nieba, którą powszechnie nazywają panią Holdą, aby ich wspomagała...

Na tropie magii

mnicha

Rudolfa

Ten krótki fragment z tajemniczego rękopisu mnicha Rudolfa do dziś nie przestaje intrygować naukowców. Odnalezioną w klasztorze w Rudach średniowieczną księgę ochrzczono mianem katalogu magii. Holda, Hölle, Huldy, Frau (Pani) Hölle, z niemieckiego Hollen bądź Hulden. w opracowaniach poświęconych mitologii starogermańskiej to demon kobiecy wyższego rzędu. w południowych Niemczech nazywaną ją Perchtą. Germanie wierzyli, że może mieszkać wszędzie. Pod ziemią, w drzewach lub źródłach. Mówiono o niej, iż to przewodniczka istot demonicznych, przyjaznych bądź wrogich ludziom. Władczyni podziemnego świata umarłych, ale i opiekunka noworodków, które mogła obdarzyć nadnaturalną mocą. Okiełznała przyrodę. Zsyłała burze, zawieruchy, śnieżyce, rzęsiste deszcze. Od niej zależała pomyślność uprawy roli. Wysługiwała się wiernymi sobie demonami – koliami lub huldami. Obok potężnej Holdy, Rudolf wspomina inne mityczne bóstwa: – „Składają ofiary swym trzem siostrom, które poganie nazywają Clotho, Lachesis i Atropos, aby im użyczały bogactwa”. Wspomniane siostry to mojry, a moira z greckiego to los, przeznaczenie lub szczęście. Pisali już o nich Homer i Hezjod. Były córkami nocy, w innej wersji Zeusa i Temidy. Wyobrażano je sobie jako prządki, na których wrzecionie znajduje się nić życia. Lachesis ją przędła, Kloto odmierzała i zwijała, a Atropos przecinała, gdy żywot dobiegł końca. Grecy wierzyli, że każdy ma swoją mojrę. Bano się ich, bo porywały duszę do podziemia. Były nieubłagane. Uosabiały prawo, które muszą przestrzegać ludzie i bogowie. Występowały jako boginie śmierci. Wierzono, że pojawiają się przy narodzinach dziecka. Stawały przy kołysce i przepowiadały noworodkowi przyszłość. Clotho me, sacua necauit (Kloto mnie sroga zabiła) – mówiono jeszcze w średniowieczu. Poza słynną Księgą henrykowską z klasztoru cystersów w Henrykowie i katalo-

giem magii z Rud, żadne inne rękopisy przechowywane w śląskich klasztorach białych braci nie spotkały się z tak dużym zainteresowaniem świata nauki. Henrykowski manuskrypt to bezcenny pomnik języka polskiego. Dzieło z rudzkiego opactwa od stu lat fascynuje etnografów i demonologów. Wszystko za sprawą dziwnych praktyk, o których mnich usłyszał w konfesjonale, a potem spisał po łacinie na pergaminie. Oryginalny tytuł rękopisu brzmi: Summa de confessionis discretione. – Evangelia dominicalia cum orationibus brevibus (pierwszy człon nazwy oznacza w tłumaczeniu „Traktat o tajemnicy spowiedzi”). Autor: Rudolphus (Rudolf). Księga liczy 148 kart, zapisanych ręką jednego skryby. Na każdej jest 31 wierszy tekstu. Pierwsze są dość sztywne. Dalsze lepiej wyprawione. Wszystkie liniowane czarnym atramentem. Zdobienia skromne – to raptem lekko uwydatnione farbą czerwone nagłówki i inicjałki różnych rozmiarów (jedynie te większe ożywia skromna kaligrafia piórkowa w niebieskim kolorze). Księgę wymienia XVI-wieczny inwentarz ksiąg rudzkiego opactwa. Obecne miejsce jej przechowywania: zbiory specjalne biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego. Sygnatura: i Q 160. Zawartość treściowa Traktatu dzieli się na cztery księgi traktujące o: godności stanu kapłańskiego i należytym sprawowaniu sakramentów świętych (I), trzech pierwszych przykazaniach dekalogu i grzechach przeciwko Bogu (II), siedmiu dalszych przykazaniach (III) i sakramencie pokuty (IV). Określenie „katalog magii” odnosi się tylko do księgi III, rozdziałów VIII-X. Rudolf napisał tam m.in.: „Chcąc znać przyszłość jak Bóg, zważają na sny, wierzą w znaki, robią horoskopy z ognia, leją gorący ołów, aby zbadać losy ludzi”. Do dziś stawiane są pytania: kim był tajemniczy mnich? o kim pisał? gdzie stworzył swoje dzieło? jak księga trafiła do Rud i co się z nią działo po sekularyzacji opactwa? Zacznijmy od 1810 r., kiedy to

królewscy urzędnicy wygnali mnichów i weszli w posiadanie księgi. Upokorzony król pruski Fryderyk Wilhelm III miał jeszcze żywo w pamięci klęskę swojej 72-tysięcznej armii w bitwie pod Jeną-Auerstädt (1806). Napoleon Bonaparte święcił w Europie triumfy. Pokonał wojska rosyjskie pod Frydlandem. Wyszedł zwycięsko z kampanii na Półwyspie Iberyjskim. Pobił wojska austriackie pod Wagram (1809). Szykował się do inwazji na Rosję cara Aleksandra I. Tymczasem berliński skarbiec Hohenzollernów świecił pustkami. Nieudolny Fryderyk rozpaczliwie szukał pieniędzy. Potrzebne były na utrzymanie francuskich wojsk okupacyjnych oraz spłatę kontrybucji wojennych. Za namową swoich ministrów przeprowadził reformy społeczne w archaicznej dość monarchii i zdecydował się sięgnąć po sprawdzony trzysta lat wcześniej w łonie jego familii pomysł na łatwe pomnożenie majątku. W 1525 r. wielki mistrz krzyżacki Albrecht Hohenzollern przyjął konfesję luterańską i zrzucił mniszy habit, stając się odtąd księciem – władcą świeckiego państwa. Przejęło ono rozległe dobra Zakonu Teutońskiego w Prusach oraz Inflantach. Pozostali przy ślubach rycerze krzyżowcy przenieśli się do niemieckich baliwatów, a nowy wielki mistrz Walter von Cronberg osiadł w Mergentheim w Wirtembergii. Niecałe trzy stulecia później Fryderyk Hohenzollern tak samo potraktował biskupstwa, kolegiaty oraz klasztory. We październiku 1810 r. podpisał edykt sekularyzacyjny (kasacyjny). Kościół katolicki w monarchii pruskiej, mocą jednego tylko aktu, stracił niemal wszystkie dobra ziemskie, uposażenia i przywileje. Urzędnicy królewscy rekwirowali wszystko, co dało się spieniężyć na licytacjach. 26 listopada 1810 r., po nieszporach zakończonych odśpiewaniem hymnu In exitu Israel de Aegypto (Kiedy z Egiptu Izrael wychodził, Ps. 114), mnisi z klasztoru w Rudach zebrali się w refektarzu. Na środku pomieszczenia stał solidny stół nakryty kru-

fot. TVP Katowice

czoczarnym suknem. Na nim ustawiono duży srebrny krucyfiks. Opat Bernard Galbiers przyszedł w zwykłym habicie i szkaplerzu. Pontyfikalia pozostawił w szafie swojej komnaty w pałacu opackim. Wykazał dużą niesubordynację wobec królewskiego komisarza Korna. Urzędnik chciał specjalnej oprawy dla czynności, którą miał wykonać. Kazano mu odczytać edykt kasacyjny, przejąć klucze do sejfu i archiwum, insygnia opackie, po czym odprawić mnichów w cztery strony świata. Powiedzieć im wprost: – czcigodni bracia, misja waszego zakonu nad górną Rudą dobiegła końca. Klasztor jest teraz państwową własnością. Idźcie z Bogiem. Korn skrupulatnie wypełnił polecenie swoich zwierzchników. Pozwolił jednak Galbiersowi wybrać i zatrzymać jeden z krzyży. Zawiesił potem krucyfiks na szyi ostatniego opata i rzekł: – Na zewnętrzny znak godności oddaję ten krzyż, który będziecie nosić aż do śmierci. Majestat króla zezwala wam. Zanim jednak ogłoszono sekularyzację, Galbiers i pozostali mnisi wiedzieli dobrze, co się święci. w porę zabezpieczyli najcenniejsze dokumenty, pieniądze i kosztowności. Choć nie wiadomo dziś, co się wówczas stało z majątkiem opactwa, to jest pewne, że nie trafił w ręce królewskich urzędników, którzy musieli się obejść smakiem. Na licytację 1811 r. trafiło niewiele warte wyposażenie klasztoru. Dochód ze sprzedaży był lichy. W opactwie otwarto wkrótce lazaret. Zatrudniono w nim kilku cystersów. Wincenty Ostarek, Nepomucen Lorenz i Aleksy Kaffka zostali do posługi duszpasterskiej przy kościele. Byli kolejno pierwszymi proboszczami parafii. Reszta braci rozeszła się na probostwa po okolicznych wsiach. Ostatni opat Bernard osiadł na plebanii przy kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu. Pędził tu spokojny żywot rentiera rządu pruskiego z rocznym uposażeniem 1,2 tys. talarów. Opactwo w Rudach z bagażem swojej ponad 550-letniej historii stało puste. Nie bardzo wiedziano, co z nim po-

cząć. Planowano utworzyć tu magazyn rybnickiej landwery a nawet zakład balneologiczny z racji rzekomo cudownej wody bijącej ze źródła w klasztornych podziemiach. Tymczasem w bibliotece nad zakrystią spoczywało ponad 12 tysięcy woluminów, a wśród nich manuskrypt Rudolfa. Tylko jeden człowiek w Prusach wykazywał daleko idącą determinację w ratowaniu zbiorów klasztornych książnic. Wiedział, że należy jak najszybciej je przejrzeć i zabezpieczyć najcenniejsze dzieła. Profesor Jan Gustaw Bogumił Büsching (1783-1829), bo o nim mowa, pełnomocnik Głównej Komisji Sekularyzacyjnej, syn słynnego berlińskiego geografa Antoniego Fryderyka Büschinga, wytrawny bibliofil, światły człowiek nauki, zdawał sobie sprawę, że tony bezcennych pergaminów, pozostawione bez opieki w opustoszałych śląskich opactwach, muszą czym prędzej znaleźć się we Wrocławiu. Król rozdzielał już kościelne dobra. Położone na odludziu klasztory otrzymywała zasłużona dla berlińskiego dworu szlachta. Opactwa zamieniano na okazałe siedziby możnowładcze. Stare księgi wyrzucano na dziedzińce. Mokły na deszczu, leżały na mrozie i słońcu. Część zasobu palono. Pół biedy jeśli starą klauzurę planowano zaadaptować na szkołę. Tak działo się głównie w miastach. Archiwum i biblioteka od razu stawały się okrasą nowej wszechnicy i jej gabinetu starożytności. Jednak i tak nie dawało to gwarancji, że średniowieczne dokumenty, bogato zdobione rękopisy, inkunabuły i starodruki zostaną należycie zabezpieczone. Wyposażony w królewski glejt pełnomocnika komisji sekularyzacyjnej, profesor Büsching przystąpił szybko do inwentaryzacji osieroconej spuścizny. Na liście miał 91 śląskich klasztorów, w tym wiele z ponad 600-letnią metryką. Sięgnął do swoich notatek. Dzięki nim miał świetne rozeznanie w zbiorach wszystkich konwentów. Dokładnie przejrzał je bowiem w latach 1809-1810 podczas podróży po Śląsku odbytych z ramienia Królewskiej Sekcji Oświaty Publicz-

nej (Königliche Section des öffentlichen Unterrichts). To były swoiste przeszpiegi. Żalił się po nich, że wiele skarbnic zastał w ogromnym nieładzie, a przechowywane woluminy w godnym pożałowania stanie. Pobieżne oględziny nie pozostawiały jednak złudzeń co do ogromnej wartości spuścizny. Z zachowanych akt podręcznych prof. Büschinga wynika, iż tropił dzieła historiograficzne, głównie te do poznania dziejów Śląska. Jego uwadze nie uszły żadne kroniki. Nie pomijał dzieł pisarzy starożytnych, kodeksów prawa kościelnego i cywilnego, tytułów z zakresu medycyny. Bezsprzecznie wybitny znawca – powiedzieliby dziś o nim bibliotekarze i antykwariusze. Kiedy król Fryderyk ogłaszał kasatę dóbr kościelnych, Büsching miał gotowy plan założenia centralnej biblioteki śląskiej we Wrocławiu (późniejszej biblioteki uniwersyteckiej). Jego ludzie natychmiast docierali do klasztorów, przeglądali pobieżnie książnice, a najwartościowsze zabytki, w tym te znajdujące się na liście ich szefa, przygotowywali do wysyłki. Nie obyło się bez kłopotów. Główna komisja kasacyjna zażądała, by biblioteki inwentaryzować z należytą pruską starannością na miejscu. Büsching wiedział, że ta przesadna niemiecka pedanteria, dobra w urzędach, w tym przypadku kompletnie zawiedzie, bo nie ma wystarczającej liczby odpowiednio przygotowanych ludzi mogących w jednym czasie prowadzić prace we wszystkich klasztorach. Może się okazać – konkludował – że czas poświęcony w jednym, wybranym opactwie umożliwi całkowite rozproszenie zbiorów w innym miejscu. Optował za oględną i jak najszybszą rekwizycją najcenniejszych zabytków. Musiał jednak ustąpić. Był postrzegany jako człowiek krnąbrny. Miał coraz gorsze notowania na królewskim dworze. Akcja, czego się obawiał, przebiegała w ślimaczym tempie. Wcześniej zabezpieczone dzieła zwieziono bezpiecznie do Wrocławia, ale następne komisje utknęły w sto-


« Historia « 9

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl sach pergaminów, przeglądając dokładnie i spisując każdy wolumin, choćby był zwykłym kwitem z końca XVIII w. Profesor Büsching wiedział, że to syzyfowa i kompletnie bezcelowa praca. Nadal napierał na władze, by zmieniły tryb postępowania. Obeznany bibliofil, jak tłumaczył zwierzchnikom, już na pierwszy rzut oka potrafi ocenić, co ma wartość, a co można oddać do parafialnej lub szkolnej biblioteczki. Komisje tymczasem na równi traktowały bogato zdobiony XV-w. psałterz jak i tynfa wart XVIII-w. modlitewnik. Wiosną 1812 r. profesor pozwolił sobie na ostrą i publiczną krytykę głuchych na jego postulaty decydentów z głównej komisji. Ci zaś nie mogli przejść obojętnie wobec takiej niesubordynacji. Odsunięto go więc od zabezpieczenia zbiorów, a jego następcą wybrano uległego filologa klasycznego Jana Bugumiła Schneidera. Nadzór nad akcją przejęła Uniwersytecka Komisja Organizacyjna. w tym czasie na wysyłkę do Wrocławia wciąż czekały i marniały rękopisy oraz starodruki z: Żagania, Krzeszowa, Henrykowa, Brzegu, Raciborza, Opola, Rud i Czarnowąsów. Słabe już i tak tempo przejmowania cennych dzieł zostało jeszcze bardziej spowolnione. Rozczarowany i wściekły Büsching, chcąc przynajmniej zachować wiedzę o zasobach rekwirowanych bibliotek, jeździł do klasztorów (m.in. do Brzegu, na Górę Świętej Anny) i zwoził do Wrocławia sporządzone tam przed sekularyzacją katalogi, ale do 1815 r. nikt, niestety, ich nie przeglądał. Dopiero później Akademicka Komisja Organizacyjna zleciła to zadanie woźnemu biblioteki, Józefowi Stephanowi. Polecono mu wybrać książki „rzadkie i przydatne”, po czym bezpiecznie przetransportować do stolicy Dolnego Śląska. Po ponad pięciu latach urzędnicy dotarli więc wreszcie do bibliotek w Głogówku, na Górze Św. Anny, w Raciborzu, Rudach, Jemielnicy i Opolu, zwieźli tony bezcennych rękopisów i starodruków. Jednocześnie wyszło jednak na jaw, że pół dekady wystarczyło, by znaczna część woluminów zaginęła. Tak jak przewidywał Büsching. Podniesiono alarm. Nakazano Stephanowi dokładnie przeglądać zbiory, szukać zaginionych dzieł, ale wszystko na próżno. Sporą część zasobu musiano uznać za bezpowrotnie utraconą. Dopuszczono przy okazji do kolejnych zaniedbań. Setki skrzyń zwieziono do naodrzańskich portów, ale nie było pieniędzy na wynajęcie łodzi. Do pracy zatrudniono robotników, którzy wiekowe księgi traktowali z równą „nabożnością”, co worki kartofli. Wiele cennych manuskryptów i starodruków trwale uszkodzono. z końcem 1815 r. akcję zabezpieczenia zbiorów ostatecznie zakończono. Saldo prac było kompromitujące. Lista ksiąg zwiezionych do Wrocławia okazała się znacznie krótsza niż ta sporządzona przed 1812 r. przez Büschinga. Urzędnikom pozostał tylko płacz nad rozlanym mlekiem. Profesor Büsching nie był już pełnomocnikiem Głównej Komisji Sekularyzacyjnej, kiedy w 1812 r. trafił do Rud.

Zrażony do działań swoich przełożonych próbował jeszcze z własnej inicjatywy ratować stare księgi. Pomagał mu asystent Friedrich. Biblioteka opactwa była już wówczas częściowo zdekompletowana. Część ksiąg, mimo zakazu urzędników królewskich, zabrali ze sobą cystersi. w skarbcu kościoła farnego w Raciborzu do dziś znajduje się kilka rudzkich starodruków. Zostawił je tu ostatni opat Bernard. Na karcie tytułowej jednego mszału zostawił nawet wpis. Nie wiadomo jednak, co zaginęło z księgozbioru między kasatą 1810 r. a pojawieniem się Büschinga. Mnisi rudzcy nie pozostawili inwentarza. Mimo to profesor i jego asystent byli zachwyceni tym, co zobaczyli. Cały zasób szacowali na 10-12 tysięcy woluminów. Opactwo miało więc jedną z najzasobniejszych książnic na Śląsku, niewiele ustępującą księgozbiorom Lubiąża, Henrykowa czy Ołbina. Na półkach leżały: pisma kaznodziejskie, księgi teologiczne, słowniki, formularze, podręczniki szkolne, księgi liturgiczne, Biblie, komentarze, apokryfy, kodeksy kanoniczne, księgi medyczne, alchemiczne, filozoficzne oraz historyczne a także teksty polityczno-polemiczne. Na dziedziniec opactwa przywieziono wkrótce pięć skrzyń. Zapakowano do nich 478 wyselekcjonowanych książek i 63 rękopisy. Zamknięte wieka opieczętowano. Transport skierowano do Turza, gdzie był mały port odrzański. Cystersi ekspediowali stąd do Wrocławia wyroby ze swoich hut. Teraz na mały statek rzeczny załadowano cenne księgi. Prawdopodobnie bezpiecznie dotarły do miejsca przeznaczenia. Do dziś bowiem w zbiorach specjalnych Uniwersytetu Wrocławskiego przechowywanych jest 58 rękopisów rudzkich z XIII-XV w. oraz siedem inkunabułów. Resztę zbioru Büsching pozostawił w Rudach i nigdy się już nim nie zainteresował. Zakonnicy Wincenty Ostarek, Nepomucen Lorenz i Aleksy Kaffka przenieśli część ksiąg na plebanię. Przechowywany jest tu dziś m.in. oprawiony w skórę mszał cysterski z 1617 r., wydrukowany w Paryżu, z wytłaczaną oprawą z 1618 r., dar opata Wawrzyńca Merchella. w 1823 r. pozostałe książki rozdzielono między gimnazja w Raciborzu, Gliwicach, Nysie i Opolu oraz archiwum Rejencji w Opolu. Najmniej wartościowe pozycje wyrzucono na makulaturę. Do czasów współczesnych, w różnych zbiorach, przetrwało 61 rudzkich rękopisów i dziesięć inkunabułów. Wśród nich interesujący nas manuskrypt Rudolfa Summa de confessionis discretione – Evangelia dominicalia cum orationibus brevibus. Dzieło zaliczane jest do gatunku teologii praktycznej. z tej dziedziny wiedzy zachowało się we Wrocławiu 65 pozycji pochodzących z Rud, w tym aż 44 księgi spisane w pierwszej połowie XIV w. Za najstarszy zabytek uznawany jest wiersz De poenitentia, zapisany w rękopisie importowanym z Niemiec. Manuskrypt Rudolfa leżał w bibliotece uniwersyteckiej blisko sto lat zanim został dostrzeżony przez badaczy. Na początku XX w. w Niemczech kwitło zainteresowanie demonologią, czarownictwem, mi-

tologią i religią starogermańską. w gronie najczęściej czytanych autorów znaleźli się: Dionizy Mały, Ibrahim ibn Jakub, Thietmar z Merseburga, Burchard z Wormacji, Adam z Bremy, Helmold i Sakso Gramatyk, Nestor, Gall Anonim, Kosmas z Pragi, Cezariusz z Heisterbachu, Wincenty Kadłubek, Peregryn z Raciborza (Opola), Peraldus z Nysy, Jan Herolt z Bazylei, Mikołaj z Jawora, Jan Długosz czy Michał z Janowca. Wszyscy obficie przytaczali wzmianki o ludowych wierzeniach, praktykach magicznych i czarach. Rudolf dostarczył jednak wiedzy wyjątkowo obszernej. Nic więc dziwnego, że jego katalog musiał intrygować, a sława tajemniczego mnicha rychło obiegał gabinety badaczy. W 1906 r. na łamach Theologische Quartalschrift ukazał się artykuł Adolfa Franza pt. Des Frater Rudolfus Buch. De officio Cherubyn. Autor uznał, iż Rudolf nie był rudzkim cystersem, lecz niemieckim minorytą (franciszkaninem), który opisał obrzędowość zachodnich kolonistów na Śląsku. Po Adolfie Franzu, Summą zajął się Joseph Klapper. Wyniki swoich badań opublikował w artykule pt. Deutscher Volksglaube in Schlesien in ältester Zeit wydrukowanym w serii Mitteil. Der schles. Gesellschaft f. Volkskunde, tom XVII, Wrocław 1916 r. Bliżej przyjrzał się stanowi zachowania rękopisu. Odkrył, że brakuje mu około trzydziestu kart oraz końcowego kolofonu. Klapper podjął też próbę określenia skąd pochodzi Summa. Uznał, iż na pewno nie powstała w Rudach. Jego zdaniem stanowi kopię starszego rękopisu, zredagowanego w latach 1236-1250. Do Rud, jak sądził, trafiła za sprawą tajemniczego mnicha Rudolfa z Niemiec, w okresie fundacji klasztoru, czyli w II poł. XIII w. Sądził, że Summa nie była jedynym tego typu dziełem na Śląsku. Jej kopie krążyły po innych klasztorach. Rudolf – konkludował Klapper – opisał obrzędowość i mentalność chłopstwa śląsko-turyngskiego. Na koniec wywodu wskazał na lokalizację brakujących kart z rudzkiego zabytku. Mają się znajdować w XIV-wiecznym rękopisie lipskim i XV-wiecznym hanowerskim. Franz i Klapper byli pionierami badań nad Summą. Przerwała je II wojna światowa. w 1945 r., po zajęciu twierdzy Breslau, rosyjskie grupy trofeów, wyspecjalizowane w poszukiwaniu bezcennych dzieł sztuki, drukarstwa i rękopisów, natrafiły w zbiorach specjalnych Uniwersytetu na rudzki manuskrypt. Wraz z wieloma innymi zabytkami został wyekspediowany do ZSRR i umieszczony w zbiorach Biblioteki im. Lenina w Moskwie. Na wyraźnie żądanie władz polskich wrócił do Wrocławia w 1958 r. Jeszcze w 1955 r., zanim przesłano go do Polski, obszerne studium na jego temat opublikował Edward Karwot. Ostateczny wniosek tego badacza: dzieło powstało w Rudach, prawdopodobnie w XIII w., i traktuje o obrzędowości polskiego chłopa na Śląsku. Napisał je mnich cysterski pochodzący zapewne z terenu obecnej Francji. Praca Kar wota została wkrótce poddana krytyce. Dziś uznawana jest zaledwie

za przyczynek do badań nad Summą. Odmienne ustalenia, już w 1977 r., podał Stanisław Rybandt, autor wnikliwej i jedynej jak dotąd monografii rudzkiego opactwa odnoszącej się do okresu średniowiecza. Zadał zasadnicze pytanie: czy fakt przechowywania rękopisu w klasztorze w Rudach jest dowodem na to, iż w tym właśnie opactwie działał mnich Rudolf i tu spisał dzieło? Odpowiedź była przecząca. Badania Rybandta zmierzały przede wszystkim do ustalenia daty powstania manuskryptu. Analiza paleograficzna, szczególnie faktury pisma i sposobów kreślenia tytulików, doprowadziła go do wniosku, iż rękopis pochodzi z XIV w. Polski uczony nie znalazł żadnych dopisków XIII-wiecznych, czym obalił tezę Karwota o tak wczesnej proweniencji rękopisu. Podobny wynik dały oględziny tylnej i przedniej wyklejki, będących częścią nieznanego traktatu teologicznego. Dukt pisma wyraźnie wskazywał na XIV w. Nawet karty ochronne rękopisu, niegdyś współtworzące modlitewnik i traktat prawa rzymskiego, mają metrykę co najwyżej z przełomu XIII-XIV w. Wreszcie końcowa teza Rybandta: tajemniczy Rudolf to na pewno nie mnich wchodzący w skład rudzkiego konwentu w pierwszym okresie jego istnienia (poł. XIII w.). Co więcej, nie ma żadnych dowodów na to, że był cystersem. Na przynależność do tego zgromadzenia może jedynie wskazywać częste powoływanie się na św. Bernarda z Clairvaux, ale to za mało, by pokusić się o jednoznaczne wnioski. Tym bardziej, że Bernarda z Clairvaux cytowali także mnisi innych zakonów, najczęściej franciszkanie. Praca Rybandta, zamiast odpowiedzieć na szereg pytań, zasiała sporo wątpliwości. Jedyne bowiem, co nie budziło jego zdaniem żadnych zastrzeżeń, to fakt, iż Rudolf był zakonnikiem, który w XIV w. opisał obrzędy ludowe uważane przez kościół za grzeszne. Zrobił to dla spowiedników. Summa była w istocie poradnikiem. Wskazywała, o jakie praktyki pytać w konfesjonale. Kim jednak był Rudolf? Naukowcy nie ustawali w próbach rozwiązania tej pasjonującej zagadki. w XIII i XIV w. znajdujemy dziesiątki autorów traktatów teologicznych o tym imieniu (w oryginalnym brzmieniu Radulphus). Gdyby twórca znalezionego w Rudach katalogu magii należał do cystersów, wówczas tradycja i literatura cysterska z pewnością odnotowałaby jego żywot – pisał wspomniany Rybandt, mimo że wcześniejsze próby odpowiedzi na pytanie, kim był nasz bohater nazwał „sztucznymi konstrukcjami”. Co więcej, Rybandt przytoczył postać franciszkanina Rudolfa z Biberach (Radulphus de Biberaco OM, około 1270-1326), mnicha wywodzącego się z pogranicza Szwabii i Turyngii, który często korzystał z pism św. Bernarda, choć jako franciszkanin powinien był docenić również twórczość św. Bonawentury czy św. Tomasza. Długi czas przebywał w Strasburgu. Miasto to znajdowało się na trasie podróży opatów śląskich klasztorów cysterskich na zebrania kapituły generalnej w Cîteaux. Podczas wojaży

bardzo często nabywali rękopisy. Zdaniem polskiego badacza, tą właśnie drogą Summa mogła trafić do Rud. Ale kiedy? Na to pytanie też nie ma zadowalającej odpowiedzi. Summę Rudolfa wspomina po raz pierwszy XVI-wieczny inwentarz rudzkiej książnicy, choć nie ma wątpliwości, że trafiła tu znacznie wcześniej. Ostatnio dociekania na temat pochodzenia katalogu, czasu jego powstania jak i mnicha Rudolfa podsumował kielecki badacz dr Krzysztof Bracha. Nazwał dzieło „jednym z najciekawszych i najbardziej zagadkowych pism w polskich zbiorach pocysterskich”, o randze ważnej dla całej europejskiej historiografii. Bracha nie ma wątpliwości: w ogromnej liczbie utworów, które powstały w ramach Kościoła katolickiego po wielkim przełomie IV soboru laterańskiego, trudno doszukać się dzieła penitencjalnego o równie oryginalnej treści. Literatura spowiednicza z okresu średniowiecza, jak analizuje, składała się z dwóch głównych wątków; toposu literackiego i osobistych doświadczeń spowiednika, którym w tym przypadku był tajemniczy Rudolf. Przy analizie Summy istotne jest więc uchwycenie w jej treści wątków znanych z ówczesnej literatury oraz opisów rzeczywistości zasłyszanych przez autora rękopisu w konfesjonale lub zaobserwowanych w trakcie działalności kaznodziejskiej. Sięgając do ustaleń Adolfa Franza z początku XX w., Bracha wskazuje, iż w tekst łaciński Summy wplecione są germańskie glosy, a konkretnie nazwy istot demonicznych. Wśród nich jest wspomniana Holda, bogini dobrze znana z niemieckiego czy nordyckiego piśmiennictwa średniowiecznego i nowożytnego, personifikująca przeznaczenie, szczęście i dobrobyt oraz, co istotne, przychylna ludziom. Wierzono w nią w Hesji i Turyngii, co odnotował Burchard z Wormacji w swoich Decretales. z Holdą, jako członkinią germańskiego orszaku bogiń, kojarzone były drobne istoty mityczne – duchy nocne. Na gruncie tych wyobrażeń zrodziły się później wizje sabatów czarownic (nazywano je holdami), w których rzekome uczestnictwo pod koniec średniowiecza i w czasach inkwizycji było wystarczającym powodem do spalenia oskarżonej kobiety. o Vrawholde wspomina w swoim kazaniu na święto Jana Ewangelisty XV-wieczny śląski kaznodzieja Antoni Crossen. Interesujące jest użyte przez Rudolfa określenie „stetewaldiu”. Dr Krzysztof Bracha wskazuje, że to nawiązanie do szerokiej grupy germańskich, nocnych – opiekuńczych lub złych duchów, które bytowały w podziemnych czeluściach i gęstych zaroślach. Analogia do znanych nam skrzatów i elfów. Na widok ludzi przedstawiały się jako „heilige holden”. w pewnym XV-wiecznym świadectwie niemieckim napisano, iż ludzie nazywają te istoty „steden vel”. Goszczą w środowiskach domowych, którymi jednocześnie się opiekują. w średniowieczu wykonywano różne praktyki magiczne mające zapewnić dobrotliwość „steden vel”. Pisząc zatem o „stetewaldiu”, Rudolf miał na myśli całą ga-

mę takich duszków, o których łaskę zabiegali nowi chrześcijanie żywo sięgający do dawnych wierzeń. Autor Summy stał się więc mimowolnie dokumentalistą. Opisał obecne w kulturze germańskiej zwyczaje i wątki, których treść sprowadzała się do wiary w demony, będącej jednocześnie przejawem kultu płodności i urodzaju. Kościół w procesie chrystianizacji nie burzył tego systemu wierzeń. Dokonywał jedynie konwersji na wiarę w Chrystusa, anioły i diabły, Matkę Bożą i świętych. Dla klarowności swojego tekstu, Rudolf wyraźnie oddzielił to, co wyczytał na ten temat u innych autorów (Klapper wskazuje na Decretales Burcharda z Wormacji), od tego, co sam usłyszał. Nie ma wątpliwości, że spisał znane z autopsji praktyki magiczne i obrzędowość ludności germańskiej. To w konfesjonale dowiedział się m.in. o „stetewaldiu” i Holdzie. Pozostaje jednak odpowiedzieć na pytanie, czy wiedzę tę posiadł na Śląsku czy też manuskrypt trafił tu z innego regionu, ku czemu skłania się większość współczesnych badaczy? Krzysztof Bracha uważa, że system wierzeń słowiańskich, w treści podobny do germańskiego, miał inne nazewnictwo bóstw i zjawisk. Te charakterystyczne dla Słowian określenia znalazłyby się z pewnością w treści Summy, gdyby Rudolf słuchał spowiedzi ludności autochtonicznej księstwa opolsko-raciborskiego. Wniosek: redakcja katalogu nie dokonała się na Śląsku. Potwierdzeniem tego może być fakt, iż – bacząc na zużycie ksiąg z rudzkiego klasztoru – tutejsi mnisi rzadko zaglądali do katalogu magii Rudolfa. Był więc dla nich mało użyteczny. Częściej korzystali ze skróconej sumy spowiedniczej dominikanina Pawła z Węgier, niegdyś profesora prawa w Bolonii. Dzieło to powstało w 1211 r. w klasztorze był też krótki traktat spowiedniczy anonimowego autora z 1450 r. Czy po zakupie Summy Rudolfa gdzieś w zachodniej Europy okazało się, że opisany w niej system pogańskich wierzeń i praktyk nie przystaje do tego zasłyszanego w górnośląskich konfesjonale? Wielce prawdopodobne. Gdyby jednak obstawać przy śląskim rodowodzie manuskryptu, wówczas należałoby przyjąć, iż źródłem wiedzy mnicha był sakrament pokuty kolonistów niemieckich zasiedlających dorzecze górnej Odry od początku XIII w. Mimo chrystianizacji, stara pogańska obrzędowość utrwaliła się u nich jako niezależny od nowej wiary system praktyk magicznych i zabobonów. Kościół jej nie zwalczył. Dzięki temu jeszcze w XIV w. Rudolf mógł udokumentować szereg interesujących go pogańskich zjawisk. w tym przypadku należałoby przyjąć, że tajemniczy mnich był średniowiecznym demonologiem pasjonatem, a redakcja Summy odbyła się z powodów czysto poznawczych, bo, jak wiadomo, jego dzieła nie czytano zbyt często. Takie założenie wydaje się jednak mało prawdopodobne. Grzegorz Wawoczny, tekst stanowi fragment książki tego autora pt. Sekrety cystersów. Opactwo w Rudach, Racibórz 2007.


10 » Kultura »

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Tworków » Najpiękniejsze polskie i niemieckie kolędy zabrzmiały 9 stycznia w kościele świętych Piotra i Pawła w Tworkowie. Wystąpili młodzi artyści – laureaci piątego już Gminnego Konkursu Kolęd i Pastorałek. Gwoździem programu był góralski zespół TURNIOKI.

Kolędowanie

z Turniokami

w Tworkowie Już po raz piąty gmina Krzyżanowice zorganizowała konkurs kolęd i pastorałek Święta z kolędą Weihnachten mit Weihnachtsliedern. Konkurs skierowany był do przedszkolaków, uczniów szkół podstawowych i gimnazjalistów. Warunkiem uczestnictwa było zaśpiewanie jednej polskiej kolędy lub pastorałki i jednej niemieckiej. Zainteresowanie było spore, bo w tym roku zaprezentowało się aż 140 kandydatów. Wszyscy reprezentowali wysoki poziom. Jednak liczba nagród była ograniczona. 17 grudnia młodzi artyści prezentowali swoje umiejętności, a w sobotę najlepsi zostali nagrodzeni. – Organizując tego typu konkursy chcemy pogłębiać w młodych ludziach kulturę i tradycję regionu. Przypominamy im o jakże ważnym dla naszego regionu rodzinnym kolędowaniu – wspomina Grzegorz Utracki, szef GZOKSiT, prowadzący wieczór kolęd. Wieczorne kolędowanie

przy żłóbku rozpoczęto wręczeniem upominków laureatom konkursu. Z rąk wicewójta gminy Krzyżanowice Gerarda Kretka oraz przewodniczącego DFK w Tworkowie Brunona Chrzibka, 15 najlepszych młodych artystów otrzymało figury aniołów i pamiątkowe dyplomy. Mieli też okazję po raz kolejny zaprezentować się przed licznie zgromadzoną publicznością. 10-osobowa grupa przedszkolaków z Tworkowa zaśpiewała piękną niemiecką kolędę Alle Jahre wieder. Przedszkolaki z Krzyżanowic zachwyciły publiczność jedną z najpopularniejszych pieści bożonarodzeniowych mianowicie Przybieżeli do Betlejem. W atmosferę zadumy przeniosły przybyłych przedszkolaki z Tworkowa śpiewając Święty czas. Kamila Huptaś, uczennica Zespołu Szkolno-Przedszkolnego z Owsiszcz przygotowała Cichutką noc, a jej koleżanka Paulina Lasek Bosego Pastuszka. Chórek Dziecięcy działający przy DFK w Twor-

Reklama

kowie zaśpiewał niemiecką kolędę Ich will vor Freude singen, akompaniował im na trąbce Krystian Pietrasz. Mojego małego Jezusia publiczność usłyszała w wykonaniu uczennicy ze Szkoły Filialnej w Rudyszwałdzie. Dzieci z SP Zabełkowa zaśpiewały Es kommt ein Schaff geladen. Grupa wokalno-instrumentalna z ZSO w Krzyżanowicach przygotowała pieśni Kto wie czy za rogiem, a duet z tej samej placówki Mroźną noc. Natomiast Paulina Popiel, również uczennica ZSO w Krzyżanowicach, zaśpiewała Schlaf ein mein Jezus Kind. Występy laureatów zakończyły dziewczyny z SP w Zabełkowie przepiękną kolędą Oj maluśki, maluśki. Ale pieśni w wykonaniu uczniów szkół w gminie to nie koniec kolędowania w sobotni wieczór w tworkowskim kościele. Gwiazdą wieczoru był góralski zespół TURNIOKI, który powitał słuchaczy niezwykle żywiołową pieśnią Z narodzenia Pana. (k) Reklama

POLSKI ZWIĄZEK MOTOROWY Ośrodek Szkolenia Kierowców Oferujemy kursy prawa jazdy: Racibórz, ul. Klasztorna 12 kat. A1, A, B, C, BE, CE tel. 32 415 24 31 cena kursu kat. B = 1 300 zł (wliczone badania) kom. 692 685 692 więcej na: www.pzm-raciborz.com

ZAPAMIĘTAJ TAKI ZWROT - JEŹDZIĆ UCZY PeZetMot Reklama

Reklama

DobreButy Racibórz ul. Opawska 9

Reklama


« Aktualności « 11

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » Na 3 lata więzienia skazał 12 stycznia sąd w Raciborzu Pawła G. Oskarżono go o rozbój, pobicie i wyłudzenia. Oskarżony przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Ma na swoim koncie dużo więcej przestępstw, popełnionych m.in. w USA, gdzie był członkiem tzw. Ekipy z Greenpointu.

Sąd nad gangsterem

z Greenpointu Jolanta Reisch Rozprawę Pawła G. wyznaczono w raciborskim sądzie na wtorek, 12 stycznia, na godzinę 9 rano. Zainteresowani zaczęli gromadzić się przed salą nr 109 już wcześniej. – Pani też jest poszkodowana przez tego gnoja – zagadnęło starsze małżeństwo. Na rozprawę przyjechali aż z Wrocławia, pomimo iż żadne nie jest ani poszkodowanym, ani świadkiem w tej sprawie. Poszkodowany jest za to ich syn. On jednak nie mógł się stawić, bo wyjechał z Polski. – Ten bandzior to tak pobił naszego syna, że nieprzytomny leżał kilka godzin – rozpoczęła opowieść starsza pani. – To było już ponad 10 lat temu (z aktu oskarżenia wynika, że w maju 1997 r.). Nasz syn i jego kolega chcieli kupić auto. Dali ogłoszenie do gazety i on się zgłosił. Rodzice kolegi syna to go nawet na obiad zaprosili. Mieli pojechać jego samochodem do Francji i przywieść renault. Jak już wyjechali, to gdzieś niedaleko Raciborza właśnie zatrzymali się na polanie. Tam z krzaków wypadli ludzie w kominiarkach i zaczęli ich kopać i bić kijami baseballowymi. Mój syn przytomność stracił i leżał tak kilka godzin. A jego koledze złamali nogę. Zabrali im oczywiście wszystkie pieniądze. – Tak to brzmi, jakby pani jakiś amerykański film opowiadała – zauważył jeden ze świadków, przysłuchujący się tej historii z niedowierzaniem. – To bandzior. Skurwysyn jeden – mówił podekscytowanym głosem mężczyzna w średnim wieku. Typ biznesmena, z krótko obciętymi siwymi włosami, ubrany w elegancki czarny garnitur, krawat i czarne kowbojki. W ręce trzymał niebieską tekturową teczkę z napisem HUMMER – USA. Miał w niej całą dokumentację oszustwa, którego ofiarą padł całkiem niedawno, bo w 2008 roku, właśnie za sprawą oskarżonego. – 51 tys. to dolarów, tyle mnie ten skurwysyn kosztował. O sobie poszkodowany w garniturze i kowbojkach opowiadał niechętnie (w latach 70. wyjechał do USA, teraz znowu mieszka w Polsce, choć w dalszym ciągu odwiedza kontynent amerykański). Za to bardzo chętnie opowiadał i to nie przebierając w słowach, opowiada o oskarżonym. – To jest gangster. Jego FBI szuka za federalne przestępstwa, on tam lewymi paszportami i dolarami handlował. A ile ludzi oszukał. Moje 51 tys. dolarów to taki mały pikuś. Taką jedną kobiecinę w Stanach, co to całe życie ciężko u Żydów pracowała i sprzątała, to na 80 tys. dolarów przekręcił. Całe oszczędności życia. I żeby

tylko ją. Razem się tego zbierze półtora miliona. A wie pani, ile trzeba teraz w Stanach pracować, żeby odłożyć 50 tys. dolarów. Do grupki poszkodowanych pod salą nr 109 dołączyli następni. Starsze małżeństwo z Jastrzębia. Jak się okazało, jedni z pierwszych oszukanych. – Myśmy chcieli kupić samochód. Paweł G. sprowadził z Francji samochód mojemu koledze z pracy. Siedzieliśmy razem przy kawie. On wtedy opowiadał, że był w Legii Cudzoziemskiej, stąd kontakty we Francji. I że jego żona mieszka w Cieszynie, i że ma dziecko chore... Daliśmy mu wtedy na samochód 7 tys. zł. – Oj, opowiadać to on umiał – wtrącił się pan w garniturze. – Tak słodziutki był, że tylko do rany przyłóż. Mnie opowiadał, że go w Ameryce żona oszukała, wszystko mu zabrała. Oj, gadać to on umiał – nie może sobie darować, że tak naiwnie dał się oszukać na grubą kasę. Wszyscy poszkodowani byli zgodni co do jednego – żadnych nazwisk. – To jest gangsterka, on kolegów nie wydał, jest czego się bać – mówili jeden przez drugiego. Tylko warunek – żadnych nazwisk – rozwiązał im języki. Rozprawa nieco się opóźniła. – Jeszcze musimy 10-15 minut poczekać, bo oskarżonego właśnie konwój podejmuje z więzienia – oznajmiła protokolantka zebranym pod salą rozpraw. – A co, bandziorek nie zdążył się ogolić czy śniadanka zjeść – ironicznie skomentował jej słowa mężczyzna w kowbojkach. Pawła G. oskarżono o oszustwa, pobicie i rozbój. Usłyszał łącznie cztery zarzuty. Najpoważniejsze z przestępstw, pobicie i rozbój, zagrożone do 12 lat pozbawienia wolności, miało miejsce niedaleko Raciborza, stąd miejsce rozprawy. W akcie oskarżenia prokurator wniosła o łączną karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. G. przyznał się do wszystkich zarzuconych mu czynów i dobrowolnie poddał się karze. Zaproponował 2 i pół roku pozbawienia wolności. Prokurator upierała się przy 3 latach. Taki też zapadł wyrok. Poszkodowanym obiecał, że jak będzie miał pieniądze, zwróci, co winien. Sąd orzekł, że musi naprawić wyrządzone szkody. – 3 lata!? Ten człowiek powinien dożywotnio w Raciborzu śnieg odgarniać – mówił z oburzeniem jeden ze zgromadzonych pod salą. – Rano herbatka, chlebek z masłem i do roboty... – Wyjdzie po 3 latach i będzie się nam śmiać w twarz – nie mógł przejść nad wyrokiem do porządku dziennego poszkodowany w kow-

bojkach. – Szkoda, że w Polsce sprawiedliwość wymierzają sądy, bo człowieka aż ręce świerzbią – dodał poszkodowany z Jastrzębia, smutno zwieszając głowę. Prokurator była zadowolona z przebiegu sprawy. Sprawca przyznał się do winy. Wcześniej, podczas postępowania, zaprzeczał i opowiadał różne historie na swoje usprawiedliwienie. Również sędzia przyznał, że to dobre rozwiązanie, bo przy takiej ilości świadków (lista liczy aż 30 osób z całej Polski) sprawa mogłaby się ciągnąć miesiące a nawet lata. – Sumienie go ruszyło? Tacy ludzie nie mają sumienia – twierdził z mocą poszkodowany w garniturze i kowboj-

kach, ten który kiedyś mieszkał w USA. Z jego opowieści wynikało, że osądzony dzisiaj w Raciborzu Paweł G. to oszust na skalę międzynarodową a lista oszukanych przez niego Polonusów w 3 amerykańskich stanach jest długa. Ponoć najpierw „działał” na Brooklynie, potem przeniósł się do Massachusetts, a potem do kolebki amerykańskiej Polonii – Chicago. Opowieści te potwierdzają informacje z polonijnej prasy w USA. Z notatki prasowej nowojorskiego FBI wynika, że o Pawła G., oprócz polskiego i amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, mogą upomnieć się także Francja i Niemcy.

Oto co o osądzonym w Raciborzu Pawle G. pisze polskojęzyczna prasa za granicą. FBI rozbiło polski gang na Greenpoincie Agenci Federalnego Biura Śledczego rozbili gang na Greenpoincie, którego członkami byli głównie Polacy. 21 członków gangu Greenpoint Crew (Ekipa z Greenpointu) aresztowano we wtorek i w środę rano. (…) Większość z nich to Polacy, choć są wśród nich także Węgrzy, Ukraińcy i Gruzini. Gangsterzy zajmowali się handlem skradzionymi samochodami, bronią, sterydami, pigułkami ecstasy i fałszywymi dokumentami tożsamości. Przedstawiciele prokuratury twierdzą, że współpracowali oni z gangsterami z Polski, którzy pomagali im sprzedawać kradzione w USA luksusowe samochody w Polsce oraz prać brudne pieniądze. Zarzuca im się także opracowanie planu, zgodnie z którym chcieli sprzedać pewnemu kolekcjonerowi XVIII-wieczne skrzypce Stradivariusa za 750 000 dolarów, a następnie pobić go podczas transakcji i odebrać mu pieniądze. Do realizacji tego planu jednak nie doszło. Inni członkowie gangu wymienieni w dokumentach prokuratury to: jego liderzy Polak Krzysztof Sprysak i Ukrainiec Ostap Kapelioujnyj oraz Lajos Abe Berger o przydomku „Żyd”, Tomasz Wojtaszczyk, Rafał Zając, Krzysztof Czyż, Paweł Drozdal, Teresa Grzybek, Paweł G., Krzysztof Kielan, Sebastian Kulon, Karol Liszewski, Andrzej Madej, Adam Potocki. Źródło: http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=4741287

Członek „Greenpoint Crew” wpadł we Władysławowie Paweł G. członek organizacji przestępczej znanej jako „Greenpoint Crew” działającej m. in. w polskiej dzielnicy na Brooklynie został zatrzymany we Władysławowie. G. używający także nazwiska Jaromir Havranek, był poszukiwany od trzech lat, przez policję w kilku krajach. Do aresztowania groźnego przestępcy doszło 19 sierpnia, w wyniku wspólnej akacji FBI i polskiej policji. G. urodzony w 1970 lub 73 roku ( jak podawał w dokumentach wystawionych na nazwisko Havranek), w Stanach Zjednoczonych znalazł się około 2000 roku. Wjechał na skradzionym czeskim paszporcie. W 2006 roku wraz z około 20 osobami znanymi jako „Greenpoint Crew” i powiązanymi z mafią ze Wschodniej Europy został oskarżony w Nowym Jorku o wymuszenia, szantaże, włamania z bronią w ręku, a także o handel narkotykami, kradzionym samochodami i podrobionymi dokumentami. W sumie zebrało się aż 29 rożnego rodzaju zarzutów. FBI zwraca się do wszystkich ofiar lub tych, którzy podejrzewają, że mogli paść ofiarami działalności G. o kontakt z nowojorskim biurem pod numerem: (212) 384-5000. Nowy dziennik Polish Daily News (Nowy Jork)

HOROSKOP Baran

Zdrówko daje znać o sobie. Nic w tym dziwnego. Ostatnio nieco je zaniedbałeś. Dlatego ten tydzień potraktuj wypoczynkowo. Musisz znaleźć czas na relaks, krótki wyjazd gdzieś za miasto, może na narty lub sanki. Więcej czasu poświęć też rodzinie. Na ten cel warto nawet uszczknąć trochę grosza z oszczędności.

Byk

Czas przejść od pomysłów do czynów. Weź sprawy w swoje ręce, a los będzie Ci sprzyjał. Możesz liczyć na znaczną poprawę w finansach, tylko potem dysponuj nimi roztropnie. Gotówka przyda się, bo znajomy zaproponuje Ci dobry interes. Ponadto, przezorny Byku, daj się ponieść porywom serca. To też się opłaci.

Bliźnięta

Nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwilę. Już kilka razy naraziło Cię to na straty. Nie powtarzaj po raz kolejny tego samego błędu. Jeśli wykażesz się refleksem, zyskasz podwójnie a nawet potrójnie. W miłości pozwól sobie na wiele. Może to być kosztowny drobiazg albo romantyczna kolacja we dwoje. Inwencja zostanie nagrodzona.

Rak

W tym tygodniu skomplikują się trochę sprawy zawodowe. Skup się na pracy i sprostaj wymaganiom szefa. Wykaż się też inwencją, a na pewno będzie to zauważone. W miłości spore zmiany. Tutaj możesz popuścić wodze fantazji i nie ograniczać się niczym. Nawet finansami, bo jak z nieba spadnie ci trochę nieoczekiwanej gotówki.

Lew

Twoja sytuacja finansowa z dnia na dzień będzie się poprawiać. Dobre inwestycje przynoszą oczekiwane owoce. Teraz czas na chwilkę odpoczynku. Zafunduj rodzinie wymarzony wyjazd, nawet jeżeli trzeba będzie trochę zacisnąć pasa. Sam też pomyśl o zdrowiu. Masz je tylko jedno i musisz o nie koniecznie zadbać.

Panna

W nadchodzącym tygodniu czeka się wiele wyzwań zawodowych. Będziesz się musiał trochę nagłówkować, by rozwiązać ten zawodowy węzeł gordyjski. Ale to Ci się na pewno opłaci. Jeśli im sprostasz, wymarzony awans masz prawie w kieszeni. Twój trud docenią nie tylko koledzy ale i szefostwo. W miłości cisza.

Waga

W tym tygodniu zdecydowanie unikaj znajomego Skorpiona. Na pewno nie jest Ci życzliwy, choć sprawia takie wrażenie. Może Cię narazić na spore straty finansowe. Dobrze, że masz rodzinę, na którą możesz liczyć w trudnych chwilach. Za to pod koniec tygodnia czeka Cię miła niespodzianka. Daj przemówić sercu.

Skorpion

Czas uporządkować sprawy osobiste. Ostatnio mocno je zaniedbałeś, a chaos nie sprzyja podejmowaniu ważnych decyzji. Tymczasem na rozwiązanie czeka kilka kluczowych problemów. Postępuj rozważnie. W miłości za to pozwól sobie na odrobinę szaleństwa. Wenus jest ci przychylna. Koniecznie to wykorzystaj!

Strzelec

Ten tydzień to dobry czas na zmiany. Od dawna o nich myślisz. Przyszła wreszcie pora na ostateczną decyzję. Zrób to teraz, bo w tym tygodniu gwiazdy będą Ci wyjątkowo przychylne. Znajdź też czas na odpoczynek, który bardzo Ci się przyda. Więcej snu i kilka dni w górach to bardzo dobry pomysł.

Koziorożec

Jesteś osobą bardzo ufną, ale tym razem uważaj. Masz w swoim otoczeniu fałszywego przyjaciela. Będzie chciał popsuć Twoje plany. Trzymaj język za zębami i do ostatniej chwili działaj samotnie. Potem pozwól sobie na relaks. Popracuj też nad scaleniem przeżywającego ostatnio kryzys związku, bo to cos o co warto walczyć.

Wodnik

Ktoś bardzo Ci bliski będzie potrzebował pomocy. Nie zawiedź go. W pracy zamiast styczniowego rozprężenia – pełna mobilizacja. Masz świetne pomysły, wyjdź z nimi na szersze forum. Doceni to szef i koledzy. Najbliższy tydzień zabaw się też w domatora – miałeś ostatnio dość wyjazdów, czas na chwilę włożyć kapcie.

Ryby

Wygląda na to, że plan wyjazdu na dłuższy weekend trzeba odłożyć. Ale nie martw się, co się odwlecze to nie uciecze. Przed Tobą doskonała okazja na poprawę finansów, nie zmarnuj jej. Nie szalej jednak za bardzo, bo ryzyko nie zawsze się opłaca. Również w miłości. Pewnie wiesz o tym, że ktoś Cię kocha i czeka, ale zaczyna tracić już cierpliwość.


12 » Aktualności »

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » 40-godzin tygodniowo są na mrozie. Przemakają im kurtki i buty. Firma zapewnia tylko kubek herbaty i pomarańczowe kamizelki. Zobowiązani są do odśnieżania chodników. Mowa o parkingowych, którzy od lat nie mogą doprosić się odpowiednich ubrań i godziwego wynagrodzenia.

Parkingowy

Spotkania studentów z gimnazjalistami były możliwe dzięki porozumieniu zawartym pomiędzy obiema placówkami. Dzięki temu bohemiści mieli okazję sprawdzić się w roli nauczycieli języka czeskiego, a zarazem zastosować w praktyce wiadomości zdobyte w ramach przedmiotu glottodydaktyka. Z kolei uczniowie klasy I c, klasy językowej zresztą, zakosztowali języka naszych czeskich sąsiadów, który wcale nie jest taki prosty. Program zajęć realizowany był od 25 listopada do 16 grudnia 2009.

Parkingowi narzekają na warunki pracy

– Ci ludzie pracują po 10 godzin na parkingach bez ciepłych posiłków i nieprzemakalnych ubrań? Przecież to nieludzkie, jak można tak kogoś traktować – niedowierza pan Krystian, nasz czytelnik. Niektórzy, tak jak pani Lidia, pracują w takich warunkach już czwarty rok. – Mam na utrzymaniu chore dziecko. Sama jestem niepełnosprawna, a żyć za coś trzeba – mówi kobieta. Z warunków w jakich pracuje nie jest zadowolona, ale na inne zatrudnienie nie może liczyć. – Wielokrotnie prosiliśmy pana Andrzeja Kocjana o ciepłe kurtki czy chociażby nieprzemakalne buty. Wczoraj tak mi przemokły kozaki, że musiałam nowe skarpetki kupić, a kurtkę przebieram dwa raz dziennie – skarży się kobieta. Jedyne co dostali, to pomarańczowe kamizelki i letnie kurtki przeciwdeszczowe. – W tej kamizelce już dwa lata pracuję. Z każdym praniem niszczeje. Napis na plecach– inkasent parkingowy jest coraz mniej widoczny. A jak proszę o nową, to udają, że nie słyszą – wspomina mężczyzna, nie podając nazwiska. Na kurtki też narzekają. – Zakładaliśmy je latem. Faktycznie nie przemakały, ale Reklama

jak wychodziło słońce, to nie dało się ich nosić. A na zimę są zbyt cienkie – dodaje mężczyzna. Parkingowi zobowiązani są do odśnieżania chodników. – Większość z nas ma problemy z kręgosłupem, kolanami i odśnieżenie nawet małego fragmentu chodnika to wielki problem – skarży się jedna z kobiet. Administratorka Wiesława Tokarska zapewnia, że ci najbardziej schorowani zwolnieni są z obowiązku. Reszta wyraziła zgodę, podpisując umowę o pracę. Andrzej Kocjan, administrator parkingowy reprezentujący wrocławską firmę Park Invest, potwierdza, że prośby do niego docierały. I jedyne co udało mu się wywalczyć, to 30 zł dodatku na ubrania do miesięcznej wypłaty. – Przecież za to nawet kurtki w lumpeksie się nie kupi – komentuje jeden z parkingowych. Płaca z kolei też jest nieadekwatna do ich obowiązków. – Umowy mamy z miesiąca na miesiąc przedłużane i tak naprawdę nikt nie wie do kiedy pracuje. A wynagrodzenia dostajemy mniej niż najniższa krajowa, bo jesteśmy niepełnosprawni – dodaje parkingowy. Adam Matuszak pracujący wiele lat na parkingach zaczął domagać się polepszenia wa-

Bohemiści z PWSZ

na praktykach w G3

też człowiek

Justyna Korzeniak

Racibórz » Studenci trzeciego roku filologii czeskiej w PWSZ w Raciborzu po raz kolejny pochwalili się tym, co potrafią. Swoje umiejętności językowe i dydaktyczne zaprezentowali uczniom Gimnazjum nr 3 im. Augustyna Weltzla.

runków. – Kiedy powiedziałem administratorowi, że powinien zawalczyć u swojego szefa o polepszenie warunków dla nas, zostałem zwolniony – oznajmia mężczyzna. Jednak brak odpowiedniej odzieży to nie jedyny problem parkingowych. Od ubiegłego roku nie mogą doprosić się jednego ciepłego posiłku. – Pracujemy po 10 godzin, w tym mamy 30 minut przerwy. W Barze Różanym możemy napić się gorącej herbaty, ale nie wszyscy pracują tak blisko, żeby móc tam zajść. Często zdani jesteśmy tylko na dobre serce sprzedawców, którzy pozwalają nam się ogrzać i zaparzają herbatę – mówi inna kobieta, pracująca w charakterze parkingowej. Zamiast herbaty, którą tak naprawdę noszą ze sobą w termosach woleliby talerz ciepłej zupy. Jednak jak na razie na taki posiłek nie mają co liczyć, bo administratorzy tłumaczą, że dyrektor Park Invest się nie godzi. – Gdyby to była moja firma, albo przynajmniej miałabym dostęp do środków, na pewno nie żałowałabym na ciepłych posiłkach dla tych ludzi. Ale jedyne co mogę zrobić w tej chwili to jeszcze raz porozmawiać z dyrektorem – zapewnia administratorka Wiesława Tokarska. Reklama

nie stwierdzili więc, że tego typu zagadnienia będą nie tylko przystępne, ale i interesujące. Ostatnie spotkania odbywały się w okresie przedświątecznym, dlatego nie mogło zabraknąć zajęć poświęconych bożonarodzeniowej tradycji w Czechach. Dzięki tym kilku godzinom spędzonym z językiem czeskim, uczniowie klasy I c nie będą mieli najmniejszego kłopotu z używaniem chociażby zwrotów grzecznościowych, co może okazać się bardzo pomocne nie tylko w razie wycieczek do

teczne zwyczaje – nasze i czeskich sąsiadów. – Myślę, że studenci bardzo dobrze się spisali. Dowodem na to może być fakt, że uczniowie biorący udział w zajęciach języka czeskiego, chcieliby naukę kontynuować. Udowodnili, że są naprawdę zdolni. Czytanie w języku czeskim nie sprawiło im większego problemu. Poradzili sobie nawet z tłumaczeniem na język polski bajki o Rumcajsie i Cypisku – relacjonuje dr Joanna Maksym – Benczew, koordynatorka projektu ze strony PWSZ w Raciborzu.

pobliskich Czech, ale również w momencie, kiedy ich szkołę odwiedzą koledzy z partnerskiej szkoły w Opawie. Gimnazjaliści nauczyli się ponadto piosenek i wierszy, których bohaterami były zwierzęta, śpiewali czeskie kolędy i jak już było wspomniane, mieli szansę porównać świą-

W czasie ostatnich, pożegnalnych zajęć, studenci obdarowali swoich „kursantów” pierniczkami oraz czeskimi słodyczami. Koordynatorką projektu ze strony Gimnazjum nr 3 była mgr Sabina Kubiak.

Zajęcia bohemistów w G3

Mini – kurs czeskiego miał przybliżyć nie tylko pisownię i wymowę języka czeskiego, ale również czeską kulturę. Wśród poruszonych tematów pojawiły się czeskie bajki oraz zwierzęta, a to ze względu na to, że studenci chcieli przede wszystkim zaciekawić swoich „kursantów”. Jednogłoś-

Reklama


« Reklama « 13

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

OGŁOSZENIA DROBNE Dla domu Usługi remontowe Usługi remontowe Montaż drzwi i okien, malowanie, tapetowanie, instalacje wod.-kan., kafelkowanie. Tel.: 792 896 136.

Finanse Doradztwo REKLAMA LE+D to przepis na Klientów STOJĄC W ULICZNYM KORKU, NIE WYSIADAJĄC Z SAMOCHODU, KUPIŁEM MARKOWEGO NOTEBOOKA I ZAOSZCZĘDZIŁEM W DODATKU KILKASET ZŁOTYCH. NIEREALNE? EKRANY I REKLAMĘ LED KUPISZ: WYMARZONY KOMPUTER UL. DŁUGA 34. Tel.: 0889 212 212, email: handlowiec@wymarzonykomputer.eu.

Gastronomia Kawiarnie GASTRONOMIA MIMO Hala Sezam, Mały Targ, Racibórz, Eichendorffa/Kościuszki. Poleca smaczną domową kuchnię. Dowóz. Imprezy okolicznościowe: od 25 zł/os. Dla dzieci trampolina. Zapraszamy! www.mimo.net.pl. Tel.: 032 726 15 73, 0603 460 249.

Imprezy/Przyjęcia Lokal Pub Relax Pub Relax ul. Mariańska 26 (dawna Samira) już otwarte. Nowy wystrój, wieczorki zapoznawcze, smaczne jedzenie, imprezy okolicznosciowe. Serdecznie zapraszamy. Tel.: 791150511, email: izabela-wieczorkowska@wp.pl.

Komputery Sprzedam Salon Wymarzony Komputer, ul. Długa 34 Nasze cenowe hity: Notebooki Asus, HP, Aristo, MSI, LENOVO od 1499 zł; Pecety Komputronik, HP, NTT, Acer od 1199 zł; Nawigacje Garmin i TomTom od 399 zł; Monitory LCD LG, Asus, Samsung, Acer od 359 zł. Tel.: 0889 212 212, email: handlowiec@wymarzonykomputer.eu.

Motoryzacja Usługi Usługi transportowe Ciężarówka wywrotka do 1,5 t. Przewóz materiałów budowlanych, żwir, piasek, itp. Drobne przeprowadzki. Tel.: 602 692 349, 664 615 689.

Nauka Korepetycje MATEMATYKA – korepetycje Korepetycje z matematyki. Profesjonalne przygotowanie do matury, testu gimnazjalnego i sprawdzianów. Wystawiam rachunki. Tel.: 604 951 733, email: korepetycje_matfiz@poczta.onet.pl.

Nieruchomości Mieszkanie sprzedam Sprzedam mieszkanie Sprzedam mieszkanie 2-pokojowe 47 m2, w centrum Raciborza, III piętro, po remoncie. Cena 123,000 zł. Tel.: 601 276 502. Sprzedam mieszkanie Sprzedam mieszkanie 47,35 m 2, ul. Opawska, na IV piętrze, nowe okna.

Mieszkanie posiada balkon i loggie, zadbane. Do mieszkania przynależy piwnica i strych. Tel.: 889 592 201.

Wynajmę bar piwny Bar piwny wynajmę. Tel.: 32 419 05 53 lub 503 138 972.

Kawalerka Mieszkanie o pow. 37,95+11,99 m kw (piwnica) na Solnej w Raciborzu SPRZEDAM. Wymienione okna i drzwi wejściowe. Zrobiona łazienka, ale i tak (jak wszędzie), należy zrobić przystosowanie. Cena 110 tys. zł. Tel.: 788 333 765, email: fenco@tlen.pl.

Wynajmę lokal ul. Długa Centrum Biznesu Wynajmę lokal pod działalność gospodarczą, biurową, handlową, lokal po remoncie, wysoki standard, przystępny czynsz. Osoby zainteresowane szczegółami zapraszam do kontaktu telefonicznego. Tel.: 0796 758 158.

SPRZEDAM MIESZKANIE 4 POKOJE 70 m2 Ul. Mysłowicka 5 piętro, panele, kafelki, okna wymienione, dodatkowa garderoba w pokoju – więcej info na: http://otodom.pl/mieszkanie-raciborz-myslowicka-4-duze-z-garderoba-id3591283. html – cena 166 tys. Tel.: 502 576 358, email: jorus019@wp.pl.

POSZUKUJEMY LOKALU UŻYTKOWEGO POSZUKUJEMY LOKALU UŻYTKOWEGO O POWIERZCHNI OD 50 m2-70 m2 W CENTRUM RACIBORZA, NAJLEPIEJ PRZY UL. OPAWSKIEJ LUB MICKIEWICZA. Tel.: 509 975 655.

Sprzedam mieszkanie 2-pokojowe Sprzedam mieszkanie 2-pokojowe, 38 m2, oddzielna kuchnia, łazienka wykafelkowana oraz przedpokój i kuchnia, niski czynsz (200 zł). Racibórz, ul. Bosacka. Tel.: 697 498 382, email: u.damian@op.pl. zamienię mieszkanie Zamienię mieszkanie 31 m2 (kawalerkę) na ulicy Chełmońskiego (parter) na większe 2-pokojowe w centrum Raciborza. Tel.: 507 144 007, email: agachmielu@o2.pl.

Mieszkanie kupię KUPIĘ MIESZKANIE Kupię mieszkanie w dobrej cenie w centrum Raciborza. Mieszkanie może być zniszczone, zdewastowane, do generalnego remontu. Tel.: 504 703 441. kupię mieszkanie – pilne Kupię mieszkanie 3-4 pokoje (nie w wieżowcu). Tel.: 513 785 977, email: kasiac14@wp.pl.

Mieszkanie wynajmę Wynajmę mieszkanie Wynajmę mieszkanie duże, 3-pokojowe, centrum, częściowo umeblowane w kamienicy z centralnym ogrzewaniem. Tel.: 505 953 977. Wynajmę mieszkanie 2 pokojowe Wynajmę mieszkanie 2 pokojowe, 54 m2, częściowo umeblowane, Centrum Raciborza. Możliwość długiego wynajmu. Tel.: 0516 253 267. Mieszkanie do wynajęcia Do wynajęcia ładne mieszkanie z 2 pokojami i umeblowaną kuchnią na II piętrze w centrum Raciborza. Tel.: 607 091 104. Wynajmę mieszkanie w centrum Kolejowa, 68 m kw, 2 pokoje+kuchnia z jadalnią, umeblowane, AGD, RTV, Ip, kamienica, CO. Tel.: 602 509 313, email: engteach@op.pl. Wynajmę 2 pokojowe w centrum Wynajmę (od lutego) ładne 2 pokojowe mieszkanie na ul. Wojska Polskiego (salon, sypialnia, łazienka, przedpokój, wygodny aneks kuchenny). Cena: 500 zł + czynsz (ok 270 zł) + media (prąd i gaz).Tel.: 502 557 238, email: dawid@rac.pl.

Lokal użytkowy wynajmę Wynajmę lokal użytkowy Wynajmę lokal użytkowy okolo 30 m2 na ulicy Opawskiej w Raciborzu. Lokal może być przezaczony na każdą działalność. Tel.: 600 976 466.

WITAMY W RACIBORZU

Alex Hain to pierworodny syn Iwony i Dawida. Chłopczyk urodził się 4 stycznia 2010 r. Ważył wtedy 3 420 g i miał 54 cm wzrostu. Szczęśliwi rodzice bardzo pragną pokazać upragnionego synka reszcie rodziny w Krzyżanowicach.

Karol Mielnik przyszedł na świat 4 stycznia 2010 r. ku nieopisanej radości rodziców, Jadwigi i Sylwestra z Raciborza. Maluch w chwili narodzin ważył 3 370 g a mierzył 54 cm. Jak trochę podrośnie, na pewno będzie słuchał starszego brata, 2,5-letniego Piotra.

Maksymilian Paskuda swoimi narodzinami niebywale ucieszył rodziców, mamę Agnieszkę i tatę Artura z Raciborza. Maluch po raz pierwszy otworzył oczka 4 stycznia 2010 r. Jego waga urodzeniowa to 3 250 g a wzrost – 54 cm.

Syn Iwony i Jacka Sarniaków pojawił się na świecie 4 stycznia 2010 r. W momencie narodzin ważył 3 870 g i miał 57 cm wzrostu. W domu, w Raciborzu z niecierpliwością czeka na małego braciszka 4-letnia siostrzyczka Julia.

Córka Małgorzaty i Adama Tandera z Raciborza uradowała rodziców swymi narodzinami, które nastąpiły 4 stycznia 2010 r. Dziewczynka ważyła wtedy 3 820 g a mierzyła 56 cm. Imię dla młodszej siostrzyczki pomoże wybrać starsza córka, 3-letnia Magdalenka.

Oskar Nowakowski jest pierwszym i długo wyczekiwanym synem Wiolety i Wojciecha. Na świat przyszedł 5 stycznia 2010 r. Ważył wtedy 3 440 a mierzył 56 cm. Rodzice nie mogą się już doczekać, by mieć jedynaka przy sobie w domu w Raciborzu.

Borys Soroka pojawił się na świecie 5 stycznia 2010 r. jest drugim dzieckiem Izabeli i Krzysztofa z Raciborza. Waga urodzeniowa małego Borysa to 2 950 g a wzrost – 54 cm. Malutkiego braciszka bardzo chce już zobaczyć starsza siostra, 5-letnia Kinga.

Olivia Passia pierwszy raz otworzyła oczka 6 stycznia 2010 r. W chwili narodzin ważyła 3 170 g a mierzyła 55 cm. Szczęśliwi rodzice, Lucyna i Marian, chcą już zabrać maleństwo do domu w Ponięcicach i przedstawić starszemu rodzeństwu – 3-letniemu Dawidowi i 4-letniej Marcie.

Paulina Richter jest pierwszą i ukochaną córką Mireli i Damiana z Raciborza. Dziewczynka pierwszy raz otworzyła oczka i z ciekawością spojrzała na świat 8 stycznia 2010 r. Ważyła wtedy 2 650 g i miała 50 cm wzrostu.

Oliver Szatanek pojawił się na świecie 8 stycznia 2010 r. Oliver to pierworodny syn Joanny i Krzysztofa. Maluch w chwili narodzin ważył 2 260 g a mierzył 49 cm. Rodzice nie mogą się już doczekać, by mieć jedynaka przy sobie, w domu w Raciborzu.

Jakub Kołek urodził się 8 stycznia 2010 r. Swoim przyjściem na świat niebywale ucieszył rodziców, Dominikę i Janusza z Lubomi oraz starszego brata, półtorarocznego Maksymiliana. Mały Jakubek w chwili narodzin ważył 3 700 a mierzył 57 cm.

Maksymilian Warło to pierworodny syn Agnieszki i Jacka. Maluch w momencie narodzin, czyli 9 stycznia 2010 r, ważył 3 200 g i miał 55 cm wzrostu. Przeszczęśliwi rodzice nie mogą się już doczekać, by zabrać małego Maksymiliana do domu w Raciborzu.

Działkę sprzedam Działka budowlana 0,09,94 ha w Bieńkowicach dla zdecydowanego sprzedam, 65 tys. zł (do negocjacji). Tel.: 788 333 765.

Praca Dam pracę Oferta pracy Zatrudnię osobę do rozwozu posiłków na terenie Raciborza. Własny samochód mile widziany. Informacje pod numerem tel.: 784 088 344. Dołącz do Oriflame! Zarabiaj na sprzedaży kosmetyków, kupuj na własne potrzeby po dużo niższych cenach. Atrakcyjne promocje i nagrody oraz program lojalnościowy. Tel.: 606 638 894, email: gisia21@go2.pl, www. oriflame.rfv.pl, GG 9052425. Dodatkowy zarobek KBS poszukuje osoby do współpracy. Jeżeli masz 6-8 godz. tygodniowo do dyspozycji, średnie wykszt. jesteś kontaktowy, wskazany samochód zarobek od 1200 zł w m-c. Tel.: 502 181 812.

Za granicą Praca w Austrii i w Niemczech Legalna praca w Austrii i w Niemczech dla spawaczy, ślusarzy, monterów fasad. Wymagany paszport niemiecki. Firma Pientka. Tel.: 0602 268 340, 032 419 17 17.

Różne Inne Lakiernia proszkowa LAKIERNIA PROSZKOWA, najwyższa jakość, Racibórz Brzezie. Tel.: 605 152 948.

Sprzedam Sprzedaż z dostawą do domu Sprzedaż z dostawą do domu brojlerów, niosek, gęsi, indyków, kaczek, transport bezpłatny, tel. 32 415 39 84, 518 497 349

Zdrowie Lekarze Diagnostyka USG USG-Kolor-Doppler, przepływy. Witold Ostrowicz, specjalista radiolog, Racibórz, Chodkiewicza 23, pn., wt., czw., pt. 12:15-14:15, www.usg-raciborz.pl. Tel.: 604 347 669. Specjalista chorób wewnętrznych Irena Leśnik Lekarz medycyny specjalista chorób wewnętrznych Irena Leśnik. Rejestracja telefoniczna: 032 419 92 90, www. tarczyca-raciborz.pl.

Aby dodać ogłoszenie drobne, należy skorzystać z FORMULARZA na stronie www.naszraciborz.pl. Koszt ogłoszenia drobnego to 6,10 zł brutto (do 200 zmaków). Cena obejmuje publikację ogłoszenia na portalu www.naszraciborz.pl przez 14 dni od daty dodania oraz w co najmniej jednym wydaniu tygodnika Nasz Racibórz (anonsy dodane do środy do godziny 12.00 ukażą się w najbliższy piątek).


14 » Kultura »

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » Betlejemskie Gwiazdki i Zespół Agnieszki Busuleanu z MDK, laureaci X Powiatowego Przeglądu Inscenizacji Bożonarodzeniowych Pójdźmy do Betlejem wystąpili 12 stycznia na gali w DK Strzecha. Oni też będą reprezentować nasze miasto na Międzynarodowym Przeglądzie w Radlinie.

Racibórz » Około 40 szopek można było oglądać w kościele farnym. To wspólne dzieło rodziców i dzieci uczęszczających na msze w kościele św. Jakuba.

Rodzice i dzieci robili szopki

Jubileuszowy przegląd inscenizacji bożonarodzeniowych

Powiatowy Przegląd Inscenizacji Bożonarodzeniowych doczekał się jubileuszu. Od 10 lat młodzi artyści ze szkół podstawowych, gimnazjum, szkół średnich i innych placówek oświatowo-wychowawczych przygotowują przedstawienia bożonarodzeniowe. W minionych latach chętnych do udziału w konkursie nie brakowało. Przegląd trwał dwa dni. W tym roku zaledwie 10 grup zgłosiło swoje uczestnictwo. W minioną środę jury w składzie: Grażyna Tabor, Teresa Adamska i Anna Jegierska-Michalska wyłoniło najciekawsze spektakle. Postanowiono przyznać egzekwo cztery pierwsze miejsca i wyróżnienie. Oryginalnym scenariuszem i barwnymi strojami jury za-

chwyciły Betlejemskie Gwiazdki. Grupa uczniów z Zespołu Szkół Specjalnych pod kierunkiem s. Jolanty Radomyskiej przygotowała spektakl Idźmy do stajenki. Oryginalnością i zawodową grą aktorską zachwycił zespół Agnieszki Busuleanu z Młodzieżowego Domu Kultury. Przygotowali oni spektakl Betlejem. Te dwie grupy jeszcze raz zaprezentowały się przed publicznością zgromadzoną w dzisiejsze przedpołudnie w Strzesze. Nagrodę otrzymał również zespół uczniów z G3 za przedstawienie Daleko od Betlejem kierowany przez Wiolettę Szwed, Sylwię Labochę i Weronikę Stogniew. Na pierwszym miejscu uplasowało się także koło Kabaretowo-Teatralne z Zespołu Szkolno-Gim-

nazjalnego w Nędzy ze spektaklem A jeśli naprawdę? Młodych artystów przygotowała Kornelia Czogalik. Wyróżnienie otrzymał Astroidalny Plan w wykonaniu Koła teatralnego z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Zawadzie Książęcej. Laureaci otrzymali nagrody i dyplomy z rąk starosty Adama Hajduka i wiceprezydent Ludmiły Nowackiej. – Poziom był zróżnicowany, ale utrzymywał się na dobrym poziomie. Autorzy scenariuszy postawili na jakże waży i cenny element w naszej kulturze, mianowicie folklor i obrzędy pogranicza polsko-czeskiego. Ale widownia nie dopisała – podsumowuje przegląd Janina Wystub, dyrektor Domu Kultury Strzecha. (k)

Ks. Mariusz Stafa przed wystawą szopek

Msze dla dzieci odprawia tu ks. Mariusz Stafa. A tych przychodzi coraz więcej, często z rodzicami. – To takie nasze duszpasterstwo dzieci w kościele św. Jakuba – podkreśla wikariusz parafii w Rynku. Duchowni z księdzem proboszczem Ginterem Kurowskim na czele są zachwyceni frekwencją na roratach. Dziennie przychodziło około

400 dzieci. Na wspomnienie św. Mikołaja przyszło ich aż 740. Parafia wydaje dla nich specjalną gazetkę, omawiając np. świętych, których figury znajdują się w kościołach farnym i św. Jakuba. Najmłodsi chętnie biorą udział w konkursach. Przed świętami, wspólnie z rodzicami, wykonywali szopki. Wszystkie wystawiono w kościele farnym. – Są na-

prawdę piękne. Każdy został nagrodzony. Dla nas jest istotne, że dzieci wspólnie spędzały czas z rodzicami. To bardzo ważne dla rodzin – komentuje ks. Stafa. W duszpasterstwie pomagają mu nie tylko proboszcz, ale także księża Mariusz Kleman oraz Krzysztof Blaut. (w)

Racibórz » ...który odbył służbę wojskową – stwierdzili zgodnie rodzice uhonorowani Medalami za Zasługi dla Obronności Kraju swoich synów. Złote i srebrne odznaki przypięto 13 stycznia 10 mieszkańcom powiatu raciborskiego. Uroczystość odbyła się w Starostwie Powiatowym.

Reklama

Odznaczeni złotym medalem Julia i Władysław Kyrcz

OFERTA NAJLEPSZA DLA MNIE

PrzyjemnoĂÊ zakupów www.billa.pl

Oferta promocyjna waĝna od 14 do 20 stycznia 2010 roku

-40%

12

Jabłka siatka

3 kg 1 kg - 1,23

LIKATE DE

luz - 12,99 1 kg

21,99

-28%

Mięso wieprzowe na pieczeń luz - 10,99 1 kg

11

99

paczka SY

1 kg

99

Schab zbójnicki BILLA

Schab b/k*

-53%

9

99

3

69

Informujemy, że młodzieży do lat 18 alkoholu nie sprzedajemy!

-16%

2

99

19

99

Piwo Heineken

butelka

0,5 l 1 l - 5,98

13,99

Garnki ze stali nierdzewnej 1 kg

Serdecznie zapraszamy!

Oferta ważna dla marketu BILLA

w Raciborzu przy ul. Opawskiej 45 *Oferta promocyjna ważna od 13 do 17 stycznia 2010.

25,99

3,59

Prawdziwym mężczyzną jest ten... – Złoty Medal Za Zasługi dla Obronności Kraju przyznaje się tym rodzicom, których co najmniej pięcioro dzieci odbywało lub odbywa służbę wojskową. Srebrny, gdy służbę pełniło lub pełni co najmniej troje dzieci – tłumaczy Karolina Kunicka, rzecznik Starostwa Powiatowego. I takie medale w środę przed południem w siedzibie Starostwa odebrało 10 mieszkańców naszego powiatu. Złoty medal otrzymali: Julia i Władysław Kyrcz, których sześcioro synów pełniło służbę wojskową. – Jesteśmy niesamowicie dumni z naszych dzieci. Wszyscy oni już od najmłodszych lat wiedzieli, że wstąpią w żołnierskie szeregi. Przecież mężczyzna bez służby w wojsku nie jest prawdziwym męż-

czyzną – mówi z dumą matka żołnierzy, pani Julia. Wzorem do naśladowania dla ich chłopców był dziadek. – Mój ojciec podczas wojny dzielnie walczył za Ojczyznę. Niestety, mając 48-lat, zmarł. Ale pamięć o nim w naszej rodzinie jest ciągle żywa – wspomina pan Władysław. Państwo Kyrcz mają 17 wnucząt, a wśród nich już jednego żołnierza. – Adrian ma 24-lata i służbę wojskową odbył. Ale już następni szykują się do wojska – dodaje Julia Kyrcz. Srebrnymi medalami z rąk przedstawiciela WKU z Rybnika mjr. Wacława Wojaczka i starosty Adama Hajduka uhonorowani zostali: Anna i Józef Heisig z Raciborza, Magdalena Machecka z Rud, Grażyna i Janusz Marcyanik z Raciborza, Krystyna Rusin

z Raciborza, Sylwia i Jacek Rybarz z Raciborza. – Nasi synowie ciekawi byli wojskowego życia. Ich pradziadek, dziadek i ojciec służyli Ojczyźnie. Dla nich wstąpienie do wojska było obowiązkiem. Dlatego jesteśmy niezmiernie dumni z ich postawy – mówi dumnie Anna Heisig, matka trzech byłych żołnierzy. Dziś ich dzieci pozakładały rodziny i pracują w wymarzonych zawodach. Państwo Heisig doczekali się także 7 wnuków, z czego 3 to chłopcy. – Najstarszy Piotruś ma 8 lat i już wie, że będzie służył ojczyźnie. Jeździ na wszystkie przysięgi swoich wujków i razem z żołnierzami staje na baczność i śpiewa hymn – opowiada ze wzruszeniem pani Anna. (k)


« Rozrywka « 15

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Kupon nr 02/10

Krzyżówka

Dziś do wygrania 

Hasło:

zestawy biżuterii

Ufundowane przez: Sklep Odzieżowy „Gracja” (Racibórz, ul. Mickiewicza 3) Hasło będące rozwiązaniem krzyżówki wraz z naklejonym kuponem (z lewej strony) prosimy przesyłać na kartkach pocztowych na adres redakcji („Nasz Racibórz” 47-400 Racibórz, ul. Staszica 22). Spośród nadesłanych odpowiedzi wylosujemy dwie osoby, które otrzymają zestaw biżuterii. ufundowanej przez Sklep Odzieżowy „Gracja” (Racibórz, ul.Mickiewicza 3). Czekamy do 27 stycznia 2010 r. UWAGA! Tylko prawidłowo wypełnione i podpisane kupony biorą udział w losowaniu.

Imię i Nazwisko: Adres:

data, podpis: .............................................................................................................

Nagrodę za rozwiązanie hasła z krzyżówki z numeru 45/2009, otrzymuje Pani Helena Maciejewska z Budzisk oraz Pani Bożena Drużkowska z Raciborza. Nagrodę za rozwiązanie krzyżówki nr 46/2009 otrzymują Panie: Danuta Szczech z Raciborza oraz Regina Mika z Krzyżanowic. Gratulujemy! Prosimy o odbiór nagrody w siedzibie redakcji (47-400 Racibórz, ul. Staszica 22) w godz. 9.00-15.00 do dnia 22 stycznia 2010 r. W przypadku nieodebrania nagrody, zostanie ona rozlosowana ponownie.

Litery z pól ponumerowanych od 1 do 27 utworzą rozwiązanie – myśl Ezopa

TAJNA HISTORIA RACIBORZA cz. XXI Max Brix

Córka balwierza część V

Akcja powieĂci Maxa Brixa zaczyna siÚ w Ratibor 1864 r. Potem przenosi do païacu bogatych bankierów von Rotschildów, a koñczy wspóïczeĂnie, biorÈc za kanwÚ wydarzenia sprzed blisko 150 lat i zwiÈzanÈ z nimi tajemnicÚ egipskich kapïanów. DziĂ 5 odcinek. REKLAMA

Córka Balwierza Max Brix

Ratibor, rok 1864. Oskar Amadeusz Notzny, wykładowca historii starożytnej, greki, łaciny i hebrajskiego w tutejszym królewsko ewangelickim gimnazjum, trafia do zamku Barutswerde na makabryczny wieczór. Jest świadkiem otwarcia sarkofagu z mumią, którą przywiózł z Egiptu baron von Rothschild. Arystokrata pokazuje Notznemu kolekcję sztuki, którą kupił od rabusiów w kraju nad Nilem oraz tajemniczy papirus, zapisany pismem staroakadyjskim. Notzny otrzymuje zadanie odczytania jego treści. Zabiera rękopis do Ratibor, a niedługo potem umiera. Rothschild bezskutecznie próbuje odzyskać manuskrypt. Racibórz, rok 2008. Izraelska badaczka Ruth Sonnenbruch trafia na ślad papirusu. Wspólnie z niemieckim egiptologiem Hugo Wolfem próbuje go odzyskać. Czy uda im się to przed londyńskim archiwum Rothschildów? Dowiedz się, co zawiera rękopis! Książka, drukowana dotąd w odcinkach na łamach tygodnika Nasz Racibórz, już wkrótce w księgarniach.


16 » Reklama »

Piątek, 15 stycznia 2010 » www.naszraciborz.pl

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Agencja Pracy PRACA W NIEMCZECH Certyfikat 5055/1b

Legalna praca, zameldowanie, ubezpieczenie, zasiłek dla dzieci. Zjazdy co 2 tygodnie. Darmowe mieszkanie. Wymagany paszport niemiecki.

Renomowana Niemiecka firma budowlana oferuje pracę dla: » cieśli szalunkowych DOKA, PERI » murarzy » zbrojarzy » operatorów dźwigów

Racibórz, ul. Batorego 5, pok. 215, II piętro tel. 32 410 47 24, kom. 0 603 859 629

Praca w Polsce Praca w Holandii AGENCJA PRACY

SZUKASZ PRACY? SZUKASZ PRACOWNIKA? znajdziemy rozwiązanie! R E K R U TAC J A , S E L E KC J A , L E A S I N G , O U T S O U R C I N G

od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 do 16.00 Racibórz, ul. Długa 12

tel. 32 419 18 76-77 kom. 0695 452 125, 0609 632 957 e-mail: raciborz@inperson.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.