Reklama
Reklama
Reklama
W numerze
Tygodnik bezpłatny
Raciborski Rynek Zdrowia
1 lutego 2013
Rok VI, nr 5 (214) ISSN 1689-5606 www.naszraciborz.pl
NAJWIĘKSZY cotygodniowy NAKŁAD W POWIECIE raciborskim
Racibórz » W tym roku nie dojdzie do włączenia szkół Ekonomika do Zespołu Szkół Zawodowych przy Wileńskiej. Starostwo wycofało się z pomysłu, ale nadal chce tworzyć jedną silną szkołę ekonomiczno-usługową.
Protest pomógł.
Ekonomik zostaje
Napięcie trwało aż do sesji Rady Powiatu 29 stycznia. Blisko 200 uczniów Ekonomika drugi raz przyszło pod starostwo z transparentami, skandując hasła przeciwko likwidacji ich placówki i włączenia szkół tworzących ZSE do ZSZ przy Wileńskiej. Na sali obrad zasiedli nauczyciele i rodzice. Reklama
Starosta podczas głosowania porządku obrad zgłosił wycofanie projektu kontrowersyjnej uchwały. Mówił jednak, że pomysł tworzenia jednej silnej szkoły ekonomicznej i usługowej jest aktualny. Nowa placówka powstanie na bazie ZSE i ZSZ. Jak to będzie wyglądało?
Scenariusz działań wypracuje doraźna komisja działająca pod przewodnictwem szefa stałej komisji oświaty Rady Powiatu. Ta przeanalizuje dokładnie wszystkie aspekty sprawy, z nazewnictwem łącznie. Lepszy ma być przekaz informacji pomiędzy starostwem a szkołami. Starosta przestrzegł, by
wciąż aktualnego łączenia nie wykorzystywać do prywatnych celów. Uczniowie, nauczyciele i rodzice z Ekonomika zadowoleni opuścili starostwo. – Mamy czas. Musimy się teraz postarać o lepsze nabory – usłyszeliśmy wśród kadry. (waw)
Racibórz » Czy byliśmy kiedyś w sytuacji, w której przed nami stał osobnik opowiadający żart, a my patrzyliśmy na niego w lęku, że żart nas nie rozbawi i co w takiej sytuacji zrobić? Czy widząc po raz setny ten sam skecz, można nadal się śmiać? Te i wiele innych pytań zadają sobie artyści z kabaretu "Hrabi" w najnowszym programie „Co jest śmieszne?”. Pokazali go w miniony piątek w Raciborskim Centrum Kultury.
Hrabi w Raciborzu. Czasem wywalamy wszystko na twarz
– Dlaczego Was tak mało w telewizji? (inny wariant tego samego pytania najczęściej zadawanego artystom, ale znaczącym zupełnie co innego, jest pytanie: „Dlaczego nie chcą was puszczać w telewizji?”) Joanna Kołaczkowska: Tak sobie wymyśliliśmy, żeby pojawiać się raz na jakiś czas, przy fajnych okazjach. Najbardziej nie lubimy uczęstniczyć w takich kabaretonach, gdzie pojawiamy się na chwilę, z jednym skeczem, ciężko nas wtedy dostrzec w tłumie. A do nas trzeba innego podejścia, trzeba nas posłuchać, wyciszyć się, a w hałaśliwym kabaretonie przepadamy.
CZYTAJ
dalej str. 8