Fragmenty książki Ja· Ja· Ja
Pająk w pajęczynie
Prawo odpowiedników i prawo rzutowania
Fragmenty z książki:
JA∙JA∙JA
Pająk w pajęczynie
Prawo odpowiedników i prawo rzutowania
Gabriele, prorokini i ambasadorka Boga naszych czasów
Luty 2021
© Gabriele-Verlag Das Wort GmbH
Max-Braun-Str. 2, 97828 Marktheidenfeld
www.gabriele-verlag.com
www.gabriele-wydawnictwo.com
Tytuł oryginału: „Ich-Ich-Ich.
Die Spinne im Netz. Das Entsprechungsgesetz und das Gesetz der Projektion.”
Interpretacja tekstu na podstawie oryginału niemieckiego.
Tłumaczenie autoryzowane przez
Gabriele-Verlag Das Wort GmbH
Wszystkie prawa zastrzeżone
Druk: KlarDruck GmbH, Marktheidenfeld, Niemcy
Pająk w pajęczynie
Prawo odpowiedników i prawo rzutowania
Prawo odpowiedników jednego człowieka nie jest prawem odpowiedników drugiego. Każdy czuje, myśli, mówi i postępuje zgodnie
ze swoim specyficznym prawem doznawania i prawem odpowiedników, zgodnie ze swoim stanem świadomości. Tym pracuje i tym często oddziałuje też na innych, aby rzutować swój
odpowiednik, swoje poglądy na drugiego człowieka. Rzutowanie odpowiedników jednego człowieka na drugiego przebiega często w postaci podstępów i wybiegów lub celowego nacisku, żeby ten drugi człowiek przejął odpowiednik pierwszego – jego pogląd.
Każdy człowiek jest rozległą pamięcią, któ-
ra przez osobiste, ludzkie, a więc ziemskie i grzeszne zakodowania tego człowieka po-
łączona jest z komputerem kauzalnym ma-
terialnego kosmosu i obszarów oczyszczania.
Mimo to jako ludzie jesteśmy i pozostajemy
też dziećmi Boga. Sercem duszy w człowieku jest nieobciążalne jej sedno, Bóg, który łączy
duszę i człowieka z odwiecznym bytem, z odwiecznym Prawem.
Poprzez sedno duszy, poprzez Boga, wszystko, co czyste, jest w komunikacji z tym, co czyste. To, co nieczyste w każdym człowieku, jego grzeszne aspekty, komunikują się
znowu z grzesznymi aspektami zakodowanymi w jego duszy i w sieci kauzalnych uwikłań.
Według zasady: „podobne przyciąga podobne”, czyste komunikuje się z czystym, a nieczyste z nieczystym.
Człowieka można porównać do komputera. Jak wiadomo z komputera można wy-
drukować tylko to, co zostało do niego wprowadzone, co zostało w nim zakodowane.
Podobnie jest z człowiekiem. Człowiek może dać z siebie tylko to, co sam w siebie wpro-
wadził, co więc jest w nim zakodowane.
W przypadku komputera nie mówimy o odpowiednikach, gdyż z komputera drukuje się zakodowane dane bez żadnych zmian, chyba że w systemie znajduje się tak zwany wirus, który powoduje powstanie błędnych informacji albo nawet niszczy całe oprogramowanie.Człowiek-komputer, który sam siebie zaprogramował, w porównaniu z komputerem technicznym ma do dyspozycji więcej niż jedną możliwość wyrażania się. Jest on w sta-
nie łączyć części swoich programów. Dlatego system komputerowy działający w człowieku
można przyrównać do pulpitu mikserskiego. Miksowane programy, instrumenty ludzkiej sztuki wykazywania się oraz sztuki ukrywania i oszukiwania składają się często z pięknie zabarwionych słów i czynów...
Każdy człowiek może więc przedstawić bliźniemu swoje odpowiedniki, swoje emocje, ta-
kie jak złość, nienawiść, zazdrość, a także swoje poglądy, wyobrażenia i intencje w pięknych
kolorach – to znaczy podstępnie i celowo prze-
kręcone – tak, że bliźni tę mieszankę przyjmu-
je i pozwala się nią zaprogramować, a tym sa-
mym pozwala sobą manipulować... Możemy więc powiedzieć, że pulpit mikser-
ski programów powstał dlatego, że człowiek myśli inaczej niż odczuwa i czuje, mówi inaczej
niż myśli i odczuwa, a także postępuje inaczej niż mówi, myśli, odczuwa i czuje. Z tej rozma-
itości jego uczuć, odczuć, myśli, słów i czynów tworzy się nieskończenie bogaty repertuar. Za-
leżnie od swoich intencji w danej chwili człowiek układa odpowiednią kombinację swoich
wypowiedzi lub sposobów postępowania.
Programy odpowiedników człowieka można przyrównać do narzędzi, na przykład do dłuta lub pędzla. Tak jak rzeźbiarz wydobywa z kamienia dłutem kształt, tak odczuwanie i myślenie człowieka kształtuje formę jego ciała. Tak jak pędzel lub kredka malarza kre-
ska po kresce rysuje obraz, tak człowiek swoimi odpowiednikami, ludzkim odczuwaniem,
myśleniem, mówieniem i postępowaniem ry-
suje swoje fizyczne ciało.To przebiega w każdej chwili, gdyż w każdej chwili odczuwamy, myślimy, mówimy i działamy. W efekcie z minuty na minutę zmienia się też nasza emanacja. Jesteśmy tym, co z nas wychodzi. Tym każdy człowiek kształtuje swoje życie i swoje
otoczenie i oddziałuje bezpośrednio lub pośrednio na swoich bliźnich...
Nasze zakodowane odpowiedniki, nasze grzechy, są wyryte w naszym fizycznym ciele. Niesiemy światło swojej duszy albo pokazuje-
my jej cienie, grzechy. Każdy z nas jest legitymacją swojego wnętrza, tego, co mu odpowiada, co sam zakodował. To jest nasz charakter. Jeżeli pozwalamy sobie zasugerować wyobra-
żenia i życzenia innych ludzi, jeżeli przyjmujemy te rzutowania bliźnich, to jest to możliwe
tylko dlatego, że coś podobnego jest już zakodowane w naszej duszy, w świadomości lub
też w podświadomości. Te istniejące już pro-
gramy tworzą podłoże, jak gdyby magnes, któ-
ry przyciąga to samo lub podobne. Możemy
to sformułować tak: Nasiona jednego padają w drugim na żyzną glebę.
Jeżeli zastanowimy się nad tym, co zostało powiedziane, to z pewnością niejeden powie „to przerażające” lub też „ogarnia mnie zgroza”. Ale tak jest. Wiele jest możliwości w zasadzie nadawania i odbierania. Przez rzutowane
programy, które pozwalamy sobie zasugerować lub które na podstawie tych samych lub
podobnych odpowiedników przekazywane są nam telepatycznie, przyjmujemy pewne aspekty charakteru drugiego człowieka, któremu na przykład jesteśmy ślepo posłuszni. Pozwalamy
się zaprogramować i manipulować sobą.
Dla pająka pajęczyna jest jego światem.
Podobnie jak pająk, tak my, ludzie, snujemy swoją pajęczynę, sieć swoich odpowiedników, swoich programów. W niej żyjemy. To jest świat naszego ja; w nim jesteśmy uwikła-
ni i poprzez nici swojego rzutowania przywiązani też do sieci bliźnich.
Ale zasada „nadawania i odbierania” dzia-
ła też w zakresie pozytywnym.
Jeżeli wysyłamy myśli pozytywne, pełne
pokoju i łączności, to również i one przekazują zawarte w nich informacje. Mogą na przy-
kład być przyjęte przez człowieka, który rozważa możliwość popełnienia morderstwa.
Nasze pozytywne myśli włóczęgi mogą znaleźć dostęp do wahającego się między złem a dobrem negatywnie myślącego człowieka.
Pozytywna energia naszej myśli dotknie ję-
zyczka wagi jego serca, fale nienawiści wygładzą się, rozsądek i sumienie odniosą zwycię-
stwo. Jeżeli w ten sposób uda nam się tego – nieznanego nam – człowieka powstrzymać od popełnienia okrutnego czynu, to stajemy się, nieświadomie dla siebie i dla niego, jego wybawcą i nieznanym przyjacielem. On za-
niechał swojego czynu, a jego życie być może
weszło z tego powodu na inne, lepsze tory.
Niejeden spyta: „Jak mogę się uchro-
nić od ulegania wpływom, od rzutowania ze
strony innych lub nawet od telepatycznych przekazów?”
Istnieje tylko jedna ochrona: Poznaj samego siebie, swoje postępowanie, swój charakter, który składa się z twoich osobistych uczuć, odczuć, myśli, słów i czynów, oczyszczaj codziennie z pomocą Chrystusa Bożego to, co dzień pokazuje ci grzesznego, i nie popełniaj więcej tego grzechu. W ten sposób znajdziesz mocne oparcie w Chrystusie i nie pozwolisz już na to, aby życzenia, namiętności, poglądy i wyobrażenia twoich współbraci wywierały na ciebie wpływ.
Jeżeli znaleźliśmy oparcie w boskim jestestwie, to nie będziemy się też na nikim opierać i nie będziemy nikogo naśladować.
Jeżeli w ten sposób się zmienimy, to zmieni się też nasz charakter oraz wygląd zewnętrzny naszego ciała. Niejeden pochylony wyprostuje się, gdy zacznie się kierować na pozytywne siły. Niejedna zmarszczka zniknie, gdy człowiek zacznie pozytywniej odczuwać
i myśleć, gdy będzie potwierdzać pozytywne siły we wszystkim i zacznie je rozwijać.
Każdy z nas życzy sobie, aby inni go rozumieli i akceptowali. Każdy z nas pragnie, aby bliźni myślał o nas pozytywnie i życzliwie. A zatem ćwiczmy się najpierw sami w okazywaniu życzliwości! Nie zna -
czy to, że mamy schlebiać bliźniemu, lecz że powinniśmy potwierdzać to, co w nim jest dobre. W każdym bowiem człowieku jest dobro, gdyż Bóg, wszechwiedząca mi -
łość i mądrość, jest w duszy każdego człowieka i w każdej komórce fizycznego ciała.
Ćwiczmy się więc w poczuciu łączności ze współbraćmi zamiast się od nich izolować, a wtedy staniemy się bardziej ugodowi, wyrozumiali i życzliwi. Wyrozumiałość, życzliwość i dobroć sprawiają, że widzimy bliźniego w innym świetle i rozumiemy go.
Ćwiczmy się też w wolności, nie przywiązując bliźniego do siebie przez swoje rzuto-
wanie, kiedy chcemy go sobie zjednać, aby był przychylny naszym życzeniom i naszemu
sposobowi myślenia.
Pozytywne zmiany w nas sprawiają, że uczymy się patrzeć głębiej. Ludzie mogą nas zwodzić i oszukiwać tak długo, jak długo my sami siebie zwodzimy i oszukujemy. Jeżeli rozwiniemy prawy charakter, to częstokroć zobaczymy to, co bliźni ukrywa, i zobaczymy go takim, jakim naprawdę jest. Wtedy widzimy wprawdzie jego błędy i słabości, ale ich nie oceniamy i nie potępiamy. Z każdego człowieka, jak już powiedziano, można wyczytać, kim on naprawdę jest. Wizerunek każdego człowieka kształtuje się bardzo różnie w zależności od jego pozytywnych i nega-
tywnych programów. Zmieniamy się każdego dnia, w każdej godzinie, odpowiednio do swoich wzorów postępowania. Poruszamy się i zachowujemy zgodnie z własnym nacechowaniem.
Nic nie jest przypadkowe. Człowiek sam
siebie rysuje, aż do najmniejszych szczegółów, aż do dołeczka w policzku lub zmarszczki na czole – wszystko jest zakodowane przez każdego w jego duszy i w jego genach.
Co powiedzielibyśmy, gdyby jeden z na-
szych znajomych stwierdził, że jakieś nasiono może wzejść zamiast innego i mieć jego owoce. Powiedzielibyśmy, że to jest nonsens i że na ten temat nie ma co dyskutować, gdyż dla
każdego z nas jest zupełnie jasne, że dane nasiono nie może wzejść zamiast innego i mieć
za nie owoców. Możemy jednak niejedno z naszych złych nasion włożyć w cudzą glebę, o ile będzie ona na to podatna. Jeżeli potem mówi się, że człowiek, który wpłynął na innego, jest
winny jego losu, to ten, kto to mówi zostanie wyśmiany, gdyż wielu jest zdania, że nie są winni chorobie, cierpieniu i ciosom losu bliźniego. Sądzą, że nic innym nie uczynili.
Czy naprawdę? Zadajmy sobie pytania:
Czy w naszych myślach jesteśmy i byliśmy
zawsze szczerzy wobec naszych współbraci?
Czy nasze myśli i słowa wczuwają się deli-
katnie w sytuację bliźniego?
Czy nie wpływamy na nikogo, decydując, co on ma dla nas zrobić, mimo że sami moglibyśmy to uczynić?
Czy nigdy nie wywieraliśmy i nie wywie-
ramy nacisku na pewnych ludzi, aby spełniali naszą wolę nawet jeśli tego nie chcą?
Ile razy – w rozmowie lub w myślach –określaliśmy naszych bliźnich jako naiwnych, głupich lub mało zdolnych?
Czy nigdy nie nienawidziliśmy bliźniego lub nie zazdrościliśmy mu czegoś? Czy nigdy nie mówiliśmy obłudnie?
Czy nigdy nie kłóciliśmy się z nikim i do nikogo nie byliśmy wrogo nastawieni?
Czy nigdy nie poniżaliśmy żadnego ze swoich współbraci; a może nawet kilku z nich uciskaliśmy?
Czy panowaliśmy nad swoją zazdrością?
Czy nigdy nie mówiliśmy pozornie pozytywnie, myśląc jednocześnie negatywnie?
Czy zatem nigdy nie byliśmy obłudnymi świętoszkami?
Jak często bliźni był nam obojętny?
Powiecie: „Kto tak nie robi!” I słusznie.
Żaden człowiek nie jest doskonały, ale prze-
cież każdy z nas zna przykazanie, które mówi:
Kochaj bliźniego, a więc nie życz mu nawet w myślach niczego złego.
Prawo Boże składa się z siedmiu podsta-
wowych sił, którymi są Porządek, Wola, Mądrość, Powaga, Cierpliwość – równa Dobroci, Miłość i Miłosierdzie – równe Łagodności.
Egoistyczne prawo, które każdy sam so-
bie stworzył i stwarza, składa się z nieporządku, samowoli, intelektualnych dążeń, z lek-
komyślności, niecierpliwości, miłości własnej – równej samolubstwu oraz z niemiłosierdzia – równemu okrucieństwu.
Siedem boskich sił podstawowych, Prawo Boże, zostało przebiegunowane wskutek odwrócenia się istot upadku od Boga i nie koń-
czącego się grzeszenia ludzi, w siedem egoistycznych sił tworzących, które są ludzkim
ego. Tymi siedmioma egoistycznymi siłami każdy człowiek stwarza swoje grzechy i swój
udział w karmie, w winie całego świata. To jest jego egoistyczne dziedzictwo. Te indywidualne
zakodowania składają się na ludzki charakter, na to, co osobiście cechuje każdego człowieka; nie może to być przypisane nikomu innemu. Tym indywidualnym prawem posługujemy się, z niego czerpiemy i z niego oddziałujemy na swoich bliźnich i na swoje otoczenie.
Nasze odpowiedniki możemy też porównać do tokarki, na której toczymy i kształtujemy dalsze programy, na przykład programy przebiegłości i podstępności służące nam do uzyskiwania korzyści.
To, co człowiek robi bliźniemu, także przez rzutowanie, spada na niego z powrotem. To, co człowiek robi królestwom przyrody, również spada na niego z powrotem. Zatem to, co człowiek robi innym formom życia, robi sobie samemu.
Jezus z Nazaretu uczył: „To, co uczynili -
ście najmniejszemu z Moich braci, to Mnie uczyniliście”. Zwierzęta są naszymi dalszymi
bliźnimi. One również czują i odczuwają ból i cierpienie, a to oznacza dla nas, że to, co ro-
bimy królestwom przyrody, robimy odwiecz-
nym prawom stworzenia, Bogu, i to spada na nas z powrotem.
Wszystko, co z nas wychodzi, czy to światło czy cienie, boskie czy grzeszne – wszystko znowu w nas wnika. Sami jesteśmy więc światłem lub cieniem. Odbieramy to, co nadajemy, tym jesteśmy, to cechuje nasz charakter, a charakter cechuje nasze ciało. Jeże-
li człowiek dąży do wysokiej duchowej etyki, do urzeczywistniania przykazań Bożych i nauk
Kazania na Górze Jezusa, to wysubtelnia swoje zmysły i uszlachetnia zarazem świat swoich
uczuć, odczuć i myśli oraz swoje słowa i czyny. Sylwetka takiego człowieka będzie prosta, a usposobienie szlachetne i dobre. Będzie on coraz bardziej podejmował komunikację z boskim bytem, z prawem Bożym.
Wewnętrzna harmonia, pokój człowieka, który znalazł w sobie to, co boskie, a zatem siebie samego, ukazuje się w jego powłoce, w ciele, i w tym, co go otacza.