40-lecie Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu

Page 1




René Magritte (notatki, komentarze do rysunków), 1929

1.

2.

3.

4.

Żaden obiekt nie jest tak powiązany ze swoją nazwą, aby nie można mu nadać innej, która pasuje doń lepiej.

Obiekt pozostaje w zetknięciu ze swym obrazem, obiekt pozostaje w zetknięciu ze swą nazwą. Obraz obiektu i jego nazwa spotykają się wzajem.

5.

Niektóre obiekty sugerują nam, że za nimi istnieją jeszcze inne obiekty.

7.

Słowa mają w obrazie taką samą moc jak formy.

9.

Obiekt nie ma nigdy tak pełnego oddziaływania jak jego nazwa lub obraz.

11.

W rzeczywistości słowo może zajmować miejsce przedmiotu. Obraz może w zdaniu zastępować słowo.

René Magritte (1898–1967), malarz, główny przedstawiciel surrealizmu w Belgii. Prowadził istotne rozważania na temat obrazu i funkcji obrazowania, które znalazły odbicie w jego obrazach – zagadkowych, niespodziewanych, ukazujących przedmioty ukrywające inne przedmioty, obrazy ukrywające inne obrazy. [1]

Są rzeczy, które obywają się bez nazw.

Czasem nazwa obiektu nie jest jego wizerunkiem.

6.

Wszystko wskazuje na to, że pomiędzy obiektem i tym, co go przedstawia, zawiązuje się tylko jeden stosunek.

8.

Jakakolwiek forma może zastępować obraz przedmiotu.

10.

Czasem nazwy napisane w obrazie wskazują rzeczy określone i nieokreślone albo odwrotnie.

12.

Widoczne obrysy obiektów tak się w rzeczywistości dotykają, jak gdyby tworzyły mozaikę.

przełożył Leszek Brogowski


Jan Tarasin, Dalmatyńczyk, serigrafia, 37 × 27,5 cm


Sol LeWitt Paragrafy sztuki pojęciowej, 1967

(...) W sztuce pojęciowej idea lub pojęcie jest najważniejszym aspektem pracy. Gdy artysta posługuje się pojęciową formą sztuki, oznacza to, że wszystkie zamiary i decyzje podjęte są z góry, zaś wykonanie jest czynnością mechaniczną. Idea staje się maszyną do robienia sztuki. Ten rodzaj sztuki nie jest teoretyczny, nie ilustruje także teorii; jest intuicyjny, powiązany ze wszystkimi typami procesów myślowych i jest wolny od celowości. Nie jest on zazwyczaj zależny od zręczności artysty jako rzemieślnika. Dla zainteresowanego sztuką pojęciową artysty uczynienie swej pracy myślowo zajmującą dla widza jest obiektywną potrzebą, a tym samym chciałby on zazwyczaj, aby stała się emocjonalnie oschła. Tym nie mniej nie ma powodu, by oczekiwać, że sztuka pojęciowa nigdy widza nie nudzi. (...) Sztuka pojęciowa niekoniecznie musi być logiczna. Logika danej pracy czy serii prac jest wynalazkiem wykorzystywanym czasem po to tylko, by siebie samą burzyć. Logika może być używana do zakamuflowania rzeczywistych intencji artysty, do uśpienia widza w wierze, że rozumie on pracę lub do prowokowania jakiejś paradoksalnej sytuacji (takiej jak zderzenie tego, co logiczne z tym, co nielogiczne). Pewne idee są logiczne w koncepcji, a nielogiczne w odbiorze. Idee nie muszą być skomplikowane. Większość udanych idei jest śmiesznie prosta. Udane idee są generalnie obrazem prostoty, gdyż wydają się nieuchronne. W terminach idei artysta jest wolny, nawet do tego stopnia, by zaskakiwać samego siebie. Idee są odkrywane przez intuicję. Nie jest zbyt ważne, jak dzieło sztuki wygląda. Musi jakoś wyglądać, jeżeli posiada formę fizyczną. Bez

Sol LeWitt, urodzony w 1928 r. w stanie Connecticut, amerykański artysta. W czasie służby wojskowej w Japonii i Korei zetknął się ze sztuką orientalną. Studia w School of Visual Arts w Nowym Jorku. Uczestnik i współtwórca minimal art i sztuki pojęciowej. [2]

względu na formę końcową musi ono rozpoczynać się od idei. Artysta jest zainteresowany procesem koncepcyjnym i realizacyjnym. Dzieło wraz z nadaną mu przez artystę fizyczną realnością jest dla wszystkich otwarte na percepcję, także dla samego artysty. (Używam słowa percepcja na oznaczenie pochwycenia danych zmysłowych, obiektywnego pojęcia idei i równocześnie subiektywnej interpretacji obu tych aspektów). Dzieło sztuki może poddać się percepcji dopiero po jego skończeniu. (...) W rzeczywistości nie ma znaczenia, czy widz rozumie pojęcia artysty poprzez oglądanie sztuki. Jest to poza nim, artysta nie ma kontroli nad sposobem, w jaki widz odbiera jego pracę. Różni ludzie rozumieją tę samą rzecz w różny sposób. (...) Sama idea, nawet nie uczyniona widzialną, jest tak samo dziełem sztuki, jak jakikolwiek skończony produkt. Wszystkie kroki pośrednie – gryzmoły, szkice, rysunki, prace nieudane, modele studia, myśli, rozmowy – mają znaczenie. Te, które ukazują proces myśli artysty, są czasem bardziej interesujące, niż produkt końcowy. (...) Paragrafy te nie są w intencjach kategorycznymi nakazami, lecz wypowiedziane w nich idee są najbliższe mojemu dzisiejszemu myśleniu. (...) Nie zalecam wcale pojęciowej formy sztuki wszystkim artystom. Odkryłem po prostu, że jest ona dobra dla mnie, podczas gdy inne formy nie odpowiadają mi. Jest to jeden sposób uprawiania sztuki; innym artystom odpowiadają inne. Nie sądzę też, że cała sztuka pojęciowa zasługuje na uwagę widzów. Sztuka pojęciowa dobra jest jedynie wtedy, gdy idea jest dobra.

przełożył Leszek Brogowski


Jarosław Kozłowski

(hipoteza: sztuka jako poznanie samo-dla-siebie) (hipoteza: sztuka jako rzeczywistość sama w sobie) (hipoteza: sztuka jako byt konstruowalny) (hipoteza: sztuka jako rzeczywistość sama w sobie) (hipoteza: sztuka jako zbiór pusty) (hipoteza: sztuka jako czynność niezdeterminowana) (hipoteza: sztuka jako gra z regułami podstawiania) (hipoteza: sztuka jako continuum)

Jarosław Kozłowski, KON-TEKST, Bunkier Sztuki, Kraków 2009 Teksty oraz prace artystyczne, powstały w latach 1971–1976 [3]


Jan Świdziński DWANAŚCIE PUNKTÓW SZTUKI KONTEKSTUALNEJ, sierpień 1976 [4]

1.

Nie istnieją przedmioty pozbawione znaczeń i nie istnieją znaczenia pozbawione przedmiotów, jeden i ten sam przedmiot może mieć różne znaczenia w różnych kodach; jedno i to samo znaczenie można przypisać różnym przedmiotom. Prowadzi to do dwóch rodzajów wieloznaczności: 1. wieloznaczności przedmiotów mających to samo znacznie 11. wieloznaczności znaczeń mających ten sam przedmiot. W określonym kontekście tylko jedno ze znaczeń przyjmujemy za prawdziwe. Kryterium wyboru jest kryterium prawdy.

3.

W naszym działaniu praktycznym tworzymy przedmioty mając dane znaczenia (koncepcje). Jest to sposób działania sztuki konwencjonalnej. W naszym działaniu poznawczym tworzymy znaczenia (koncepcje) mając dane przedmioty. Jest to sposób działania sztuki konceptualnej. Obydwie te operacje są zwrotne: rzeczywistość, którą produkujemy zależy od naszej koncepcji rzeczywistości – nasza koncepcja rzeczywistości zależy od produkowanej przez nas rzeczywistości. Wybór kryterium definiuje więc rzeczywistość którą tworzymy.

5.

Deaktualizacja znaczeń jest ciągłym procesem, tym szybciej przebiegającym im szybciej zmienia się cywilizacja. Sztuka kontekstualna proponuje znak, którego kryterium prawdy ustalone przez kontekst pragmatyczny, zmienia się nieustannie (zaczyna być tak że “p” – zaczyna być tak że nie “p”). Przedmiot “O” przyjmuje znaczenie “m” w czasie “t”, w miejsce “p”, w sytuacji “s”, w stosunku do osoby/ osób “o” wtedy i tylko wtedy. Zmiana któregokolwiek z tych parametrów deaktualizuje poprzednie znaczenia.

2.

Jeżeli różne grupy społeczne temu samemu przedmiotowi przypisują różne znaczenia, a żadna z tych grup nie dysponuje dostatecznym autorytetem by innym narzucić swój punkt widzenia, powstaje problem znalezienia odpowiedniego kryterium wyboru. Prowadzi to do wieloznaczności definicji sztuki (wszystko może oznaczać sztukę). Jeżeli cywilizacja zmienia się tak szybko jak obecnie, nie pozostawiając czasu na utrwalenie nowych znaczeń, dla nowych przedmiotów prowadzi to do wieloznaczności przedmiotów sztuki (wszystko może oznaczać sztukę).

4.

Zmiany zachodzące w rzeczywistości deaktualizują istniejące znaczenia; ostatecznym kryterium staje się praktyka społeczna. Deaktualizacja znaczeń narusza ustalone przyzwyczajenia, powoduje utratę przywilejów zdobytych przez jedną grupę na korzyść innej. Istnieje więc stała tendencja do zatrzymywania zdeaktualizowanych znaczeń. Dzięki wieloznaczności tkwiącej w systemach znakowania, istnieje możność konstruowania pozornych znaczeń rzeczywistości, a w konsekwencji produkowania pozornej rzeczywistości.

6.

Działanie sztuki kontekstualnej jest więc stałym odrzucaniem kanonów usiłujących zatrzymać nieustannie deaktualizujące się znaczenia.


7.

Sztuka kontekstualna przeciwstawia się stabilizacji przedmiotów sztuki, bo trwałość przedmiotu wywołuje trwałość jego znaczenia. Sztuka kontekstualna przeciwstawia się stabilizacji znaczeń, bo trwałość znaczeń powoduje produkcje zdeaktualizowanych przedmiotów. Odrzuca więc utrwalone definicje sztuki.

9.

Sztuka jako sztuka kontekstualna zainteresowana jest tylko relacją (jako gotowością połączenia znaczenia z przedmiotem w określonym kontekście pragmatycznym).

11.

Sztuka jako sztuka kontekstualna nie ma związku z nauką. Nauka bowiem, musi ustalać (unieruchamiać) przedmiot nadając mu znaczenie. Sztuka kontekstualna jest więc poza obrębem logiki formalnej. Świat, w którym działa nie jest obszarem sformalizowanych aksjomatów, lecz stale deaktualizujących się reguł, które starają się zatrzymać zmieniającą się rzeczywistość.

8.

W relacji łączącej znaczenie i odpowiadający mu przedmiot w sztuce konwencjonalnej nieruchomymi pozostają obydwa człony (“sztuka” oznacza te, a nie inne przedmioty). Od czasów Duchampa uruchomionym zostaje drugi z tych członów (każdy przedmiot może oznaczać sztukę) drugi z członów pozostaje jednak nieruchomy. W sztuce kontekstualnej ruchomymi są obydwa człony (każdy przedmiot może oznaczać sztukę jak i nie sztukę). Celem działania sztuki staje się zrelatywizowanie całego obszaru znaczeń i całego obszaru przedmiotów.

10.

Wyrażenia sztuki kontekstualnej nie są wyrażeniami akceptowalnymi przez grupę, gdyż rzeczywistość konstruowana przez artystę jest czymś innym niż rzeczywistość odbierana (zmienia się nieustannie).

12.

Sztuka jako sztuka kontekstualna przeciwstawia się wieloznaczności i przeciwstawia się relatywizmowi. Jedno i tylko jedno wyrażenie jest prawdziwym w określonym kontekście pragmatycznym. Takie wyrażenie jest wyrażeniem z ­asercją.


Anna Kutera, Fryzury, 1978


Przemysław Branas, Maska rytualna 01


O. – Jaką funkcję może pełnić sztuka w takiej koncepcji?

B. – Sztuka pozwala ujawnić się pojęciu wolności poprzez poznawczo-teoretyczne pojmowanie idei. Nie ma sensu mówić o zdolności człowieka do tworzenia, o twórczości człowieka, jeżeli nie weźmie się pod uwagę pojęcia wolności; siła twórcza, samostanowienie, wszystkie te pojęcia są pozbawione sensu i lepiej o nich nie rozmawiać, jeżeli nie jesteśmy pewni, czy słowo wolność oznacza coś jeszcze czy nie dla wszystkich ludzi. Jeżeli uważamy tę myślową podstawę za rozwiązaną, widzimy jasno, że problem wolności jest dla sztuki problemem zupełnie fundamentalnym. (...) Nie należy mieszać pojęcia, które nazywamy sztuką społeczną z niczym, co poznaliśmy dotychczas, to znaczy ze sztuką figuratywną, muzyką, teatrem itd. Jest w człowieku potrzeba, konieczność nawet, posiadania nowej dyscypliny, zdolnej wciągnąć go jeszcze bardziej w proces rozwoju. A jest tymczasem ciekawe, że tworzywem tej nowej dyscypliny jest sam człowiek, człowiek widziany nie tylko poprzez swój aspekt fizyczny, ale szczególnie poprzez myśli i percepcję, a więc poprzez tworzywa, które można nazwać niewidzialnymi, oto dlaczego mówię o dyscyplinie, która wytwarza niewidzialne rzeźby.

O. – Sztuka ­widziana w tym wymiarze (perspektywie?) jest więc procesem ­wyzwolenia?

B. – Rzeczywiście chodzi tu o pracę, która dotyczy odkrywania wolności człowieka. (...) W ten sposób dochodzimy do pełnego obrazu człowieka, obrazu nie pokawałkowanego... Kościół katolicki przywiązuje dużą wagę do idei obrazu częściowego człowieka, w ten sam sposób postępuje i Kościół ewangelicki i Państwo... Są oni wszyscy wspólnikami przeciwko człowiekowi pełnemu; władza, jaka by nie była, ma w tym interes, by mieć tylko fragment człowieka, który staje się w ten sposób łatwiejszy do rządzenia. I tutaj dochodzimy właśnie do bezpośredniej relacji między polityką i sztuką; z ostatniej uwagi wynika, że nie mam nic wspólnego z polityką ani z jakimś fragmentem człowieka, zatem nie jestem w żaden sposób wspólnikiem tego związku polityki z władzą Państwa, władzą pieniądza lub nawet władzą pieniędzy Kościoła. Ja mam tylko do czynienia z przedstawieniem, z formą, to znaczy, że gdy w istocie zapewniam, że nie mam nic wspólnego z polityką, oznacza to, że mam do czynienia z formowaniem świata, kształtowaniem świata, widzianego jako rzeźba, więc rozwój, z przekształceniem tej formy w nową formę.

Joseph Beuys (1921–1986), niemiecki artysta nazywający siebie „rzeźbiarzem”; jego niewidzialna rzeźba to rzeźba w „materiale” ludzkim i społecznym, a forma jego wypowiedzi rozciąga sie od rysunków, tekstów, wykładów, po akcje, performance, manifestacje polityczne. Profesor Akademii w Düsseldorfie; próba usunięcia go z uczelni przysporzyła mu dodatkowo popularności. Założyciel Międzynarodowego Wolnego Uniwersytetu. [5] przełożył Leszek Brogowski

Katarzyna Józefowicz, Dywan (fragm.)

Joseph Beuys Wywiad prowadzony przez Achille Bonito Olivę, 1984



Tomasz Machciński, artysta fotografik i performer


Zbigniew Warpechowski, 1981

I.

Podniecenie, gorączka, czujność. Stan zupełnej niewiedzy. Wspaniały, ale trwożliwy upływ czasu, aż do momentu, kiedy zacznę. Coś tam mam przygotowanego, ale wszystko jeszcze mogę zmienić, odrzucić, odwrócić. Wiem, że się nie wycofam.

III.

Koniec, a właściwie koniec jakiejś przerwy. Uczucie zmęczenia i szczęścia. Po czasie zaczynam myśleć, rozumować i nazywać to, co się stało. Tylko w części było to moim udziałem.

II.

Wchodzę. I od tej chwili jestem wolny. Wolny. Odczucie ,,namacalnej”, najrzeczywistszej wolności. Wiem, że mogę zrobić wszystko. Nic mnie nie boli, nic nie słyszę, jestem sam. To nie trans. Coś mnie prowadzi, trzyma, podpowiada, ale to Coś, to Ono, On każe mi robić to, czego ja naprawdę chcę! Tych, którzy na mnie patrzą, choćby obojętnie, z ironią – prawdziwie kocham.

IV.

Chodźmy się czegoś napić, porozmawiać.

Od 1967 r. przeżyłem to osiemdziesiąt razy. Nazwałbym to momentami szczęścia na krawędzi rozpaczy. Kiedy myślę o tym, co mam robić dalej, boję się tego i wiem, że dnia x w galerii y o godzinie 0 – będę gotów na wszystko. Nie chcę, żeby było inaczej.

Zbigniew Warpechowski – zamieszkały w Sandomierzu artysta, którego główną formą wypowiedzi są akcje i performance. Tworzą one, razem z wypowiedziami teoretycznymi, rozważania o sztuce i kondycji ludzkiej, prowadzone językiem, który przezwycięża ekspresję werbalną. [6]

(opublikowany w katalogu komentarz do licznych, wykonywanych przez tego artystę performance)



17

…od gramatyki tworzenia do ucieleśnionego znaczenia…

czyli kilka uwag o mapie i energii…

Mam przyjemność podarować Państwu publikację jubileuszową Galerii Sztuki im. Jana Tarasina z okazji 40-lecia istnienia instytucji promującej sztukę współczesną w Kaliszu.

Lata siedemdziesiąte minionego stulecia w światowym obiegu sztuki to czas rozwoju teorii i filozofii sztuki i czas zmiany jej języka. Ostatnie 40 lat to także dynamiczny rozwój technologii, które wpłynęły na wystawiennictwo – jego cele, ale i formy przekazu. Dzisiaj świat sztuki jest w dużej mierze multimedialny, hipertekstowy i interaktywny. Mamy więcej różnorodnych doświadczeń sztuki i większe możliwości „naładowania się” jej energią [7].

Zamiast klasycznego katalogu w sztywnej oprawie zdecydowałam się na formę magazynu, ujęcie przystępniejsze, pozwalające na swobodniejszą szatę graficzną, będącą w zgodzie z aktualnym sposobem informowania o wydarzeniach artystycznych. Magazyn – wyznacza kierunek, jest formą zapowiedzi przyszłego kształtu. Na wybór formy wydawnictwa wpłynęła również niechęć do wymuszonych, okolicznościowych podsumowań, przesadnych generalizacji, interpretowania i oceniania tradycji i kondycji galerii, a przede wszystkim – wyjątkowo skromne archiwum Galerii. Galeria sztuki współczesnej w Kaliszu powstała w latach 70-tych XX wieku w ogólnopolskiej sieci Biur Wystaw Artystycznych. Do napisania historii Galerii oraz środowiska artystycznego miasta zaprosiłam cenioną historyk sztuki – Annę Tabakę. Lata spędzone w Kaliszu oraz w miejscowym archiwum predestynują ją do dokonywania ocen i wyborów najważniejszych wydarzeń artystycznych w Galerii. Celny tekst wraz z kalendarium znajduje się w dalszej części magazynu. Dla Kalisza otwarcie galerii sztuki współczesnej, choć różnie interpretowane, było niewątpliwie sukcesem na miarę rangi wojewódzkiej i ogólnopolskiej – powstał punkt na mapie sztuki.

Ale ponieważ w teorii sztuki refleksje nad rolą konceptualizmu i sztuki kontekstualnej odwołują nas do intelektualnej gry znaczeń w opozycji do wartości estetycznych, a sztuka krytyczna nierzadko pomija dominację koncepcji kuratorskiej nad artykulacją i intencją artysty – instytucja kultury ma swoją rolę i swoje zadania. Wciąż pytamy dlaczego znaczenia są ukryte? [8] i w gramatykach języka sztuki odkrywamy zasady „cudzysłowu”, by na drodze interpretacji konstytuować dzieło sztuki i odczytywać intencje artysty. Wobec niejednokrotnie ogłaszanego końca sztuki – siła cichej, indywidualnej narracji nadal walczy o uwagę. Różne są wybory praktyk artystycznych i różne gramatyki tworzenia, różna jest świadomość ucieleśnionego znaczenia, różna koncentracja myśli o samej sztuce i jej użyteczności/bezużyteczności… różna potrzeba wymiany energii we współtworzonych doświadczeniach artystycznych… wreszcie różne postawy, estetyki i logiki – które łączą świat artystów i świat odbiorców. Energie zapisane w obrazach, fotografiach, obiektach i performance’ach

40 LAT GALERII

40


18 tworzą wystawy, konkursy, rankingi i kolekcje, wydarzenia, akcje społeczne i interwencje w przestrzeni publicznej. Ale żeby poruszać się w polu sztuki, które uległo transformacji, musi dojść do poznania jej założeń, kontekstów i aktualnych trendów, bo dziś gra wyobraźni to zbyt mało, by tworzyć wspólną – integralną świadomość w cyberprzestrzeni [9]. Tym, co łączy wszystkich kierujących Galerią od momentu jej powstania, jest misja przybliżania zjawisk sztuki współczesnej w nurcie refleksyjnym i krytycznym oraz misja edukacyjna skierowana do najmłodszych odbiorców sztuki. W 40-letniej historii Galerii poza wystawami, wykładami i plenerami, na plan pierwszy wysuwa się – powołany przez dyrektora Marka ­­Rozparę – konkurs „Próba”, którego dwie edycje (Próba 1, 2012; Próba 2, 2014) poświęcone były rysunkowi i grafice, a trzecia edycja (2017) została przekształcona w „Międzynarodowy Konkurs na Eksperyment w Sztukach Wizualnych – Próba 3”. W pracach jury konkursu niezmiennie funkcję przewodniczącego sprawuje artysta konceptualny Jarosław Kozłowski.

40

W latach 2014–2016 Małgorzata Kaźmierczak, dyrektorka Galerii, zaproponowała coroczne cykle działań performatywnych, w których publiczność mogła obejrzeć znanych międzynarodowych performerów oraz polskich choreografów, a także usłyszeć komentarze znakomitych gości (m.in. projekt „Powrót (do) przyszłości”, 2016). W realizację misji wystawienniczej Galerii Małgorzata Kaźmierczak wpisała również, zamieszczane cyklicznie w witrynach przystanków miejskich, prace artystów realizujących projekt „Postój ze sztuką” oraz towarzyszące performance’om pokazy kina artystycznego „Kino (na) sztuki”. W efekcie tych przedsięwzięć Galeria została wyróżniona przez ogólnopolski magazyn o sztuce współczesnej „Szum” i pojawiła się na zielonej mapie galerii widocznych w Polsce [10]. W roku jubileuszowym miałam przyjemność prezentować w Galerii wystawy indywidualne: Katarzyny Józefowicz „Teren Prywatny”, „Stocznię” Michała Szlagi, prywatną kolekcję sztuki „Galerii na Piwnej Emilii i Andrzeja Dłużniewskich” z pracami m.in. Roya Graysona, Gerarda Hemswortha, Aleksandra Honory, Harry’ego Izenoura, Koji Kamoji, Ann Noël, Henryka Stażewskiego, Lawrence’a Weinera, Emmetta Williamsa, a także efekt dorocznego konkursu dla kuratorów, w którym zwyciężył duet kuratorski Vera Zalutskaya, Piotr Policht („Słońce też zachodzi”, artyści: Maciej Cholewa, Izabela Mrugała, Aliona Hajduk, Karol Radziszewski). W tym też roku w pierwszej galeryjnej sali powołałam do życia Galerię Pulsar, aby zdynamizować działania wystawiennicze, budując jednocześnie kontekst znaczeniowy między prezentowanymi wystawami. Napięcia między obiektami Katarzyny Józefowicz a pracami Stanisława Dróżdża odwoływały się do najwytrawniejszych dialogów dotyczących kondycji

człowieka. Podobna sytuacja dotyczyła „Kopalni Złota” Sebastião Salgado zestawionej ze „Stocznią” Michała Szlagi. Skupione wokół Galerii środowisko artystyczne Kalisza uczestniczyło do 2017 roku w przeglądach twórczości – Salonach Kaliskich, które zostały przekształcone w roku jubileuszowym w „A-Kumulacje 2017, Kaliskie Biennale Sztuki” z nową otwartą formułą zgłoszeń i nagrodą w postaci zakupu prac do kolekcji Galerii. Do pracy kuratorskiej przy organizacji wystaw i wydarzeń został zaproszony artysta wizualny Michał Knychaus. Kaliskie Biennale Sztuki nie miało tylko lokalnego wymiaru, bowiem przewidywało za sprawą regulaminowej formuły zaproszenie gości specjalnych. W 2017 r. w kategorii artystów zaproszonych poza konkursem, a związanych z miastem poprzez urodzenie, studia lub zamieszkanie, znaleźli się: Konrad Smoleński, Piotr Blajerski, Tomasz Machciński, Andrzej Pepłoński i Cyprian Kościelniak. Dzięki temu w Kaliszu po raz pierwszy w kinach studyjnych na zasadzie instytucjonalnego hackingu została zaprezentowana praca Konrada Smoleńskiego „Ośmioro ludzi i trzynaście zadań” (2016). Smoleński urodził się w Kaliszu w 1977 roku, w 2011 roku został laureatem nagrody Spojrzenia 2017 Fundacji Deutsche Bank w konkursie organizowanym przez warszawską Zachętę, a w 2013 roku reprezentował Polskę na 55. Biennale Sztuki w Wenecji instalacją audio „WSZYSTKO BYŁO NA ZAWSZE, ABY NIE BYŁO WIĘCEJ”. W 2017 roku również po raz pierwszy w świat sztuki została wchłonięta przestrzeń kaliskiego dworca PKP. Aktu tego dokonał Piotr Blajerski za sprawą wideo odnoszącego się do prakulturowego świata przed powstaniem języka, zatytułowanego „Ewangelia według Pasoliniego” (film, 2015). Artysta urodzony w Kaliszu w 1980 roku związany jest obecnie z Wrocławiem, a jego realizacje poza Polską pokazywane były m.in. w Berlinie, Paryżu i Bratysławie. Rok jubileuszowy Galerii zbiega się także ze szczególnym uznaniem, jakie spotkało Tomasza Machcińskiego – polskiego fotografika, performera, aktora znanego jako „Człowiek Tysiąca Twarzy”, który mieszka i tworzy w Kaliszu. W 2016 roku artysta obchodził 50-lecie twórczości i uczestniczył w wystawie zbiorowej, zrealizowanej w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, „PO CO WOJNY SĄ NA ŚWIECIE, SZTUKA WSPÓŁCZESNYCH OUTSIDERÓW”. W 2017 roku MSN podjęło decyzję o zakupie 507 odbitek fotograficznych prac artysty do kolekcji stałej muzeum. W tym samym roku w Warszawie powstała Fundacja Tomasza Machcińskiego. Nie dziwi więc fakt, że w czasie Kaliskiego Biennale Sztuki Tomasz Machciński pełnił rolę tymczasowego „Dziekana”. Kolejną ważną wystawę gościa „A-Kumulacji 2017” – retrospektywę twórczości znanego artysty Cypriana Kościelniaka

40 LAT GALERII


19 – z­ apowiedziało Muzeum Plakatu w Wilanowie (Oddział Muzeum Narodowego w Warszawie). Wystawę „Kultura-makulatura. Ilustracje, plakaty, rysunki”, twórcy pochodzącego z Kalisza, a mieszkającego od 1987 roku na stałe w Amsterdamie i współpracującego z wieloma gazetami, tj. „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, „Der Spiegel”, „New York Times”, „Financieele Dagblad” oraz „NRC Handelsblad”, będzie można obejrzeć jeszcze w 2017 roku w Warszawie, a w 2018 roku w Kaliszu. Zadaniem „A-Kumulacji 2017, Kaliskiego Biennale Sztuki” było również, poza prezentacją środowiska artystów związanych z Kaliszem, pokazanie odbiorcom sztuki kolejnych znaczących i aktualnych punktów na mapie świata sztuki, w których energia artystów z Kalisza zapisuje swoje trwałe ślady. Wreszcie, w roku jubileuszowym po raz pierwszy w Galerii zebrała się Rada Artystyczno-Programowa, w której skład weszli przedstawiciele świata sztuki i nauki: Małgorzata Paszylka – przewodnicząca rady (kurator Muzeum Narodowego w Gdańsku), prof. Katarzyna Józefowicz (artystka wizualna i Dziekan ASP w Gdańsku), prof. Szymon Wróbel (profesor UW i PAN), dr Marcin Szeląg (UAP w Poznaniu), Tadeusz Czywczyński (kolekcjoner dzieł sztuki), Jakub Tarasin (syn artysty), Anna Woźniak (konserwator i przedstawicielka Wydziału Kultury i Sztuki UM), oraz przedstawiciele świata biznesu: Marek Antczak (mecenas sztuki, przedsiębiorca), Zbigniew Czelusta (dyrektor Alior Banku), Dawid Sawicki (radca prawny). Członkowie Rady Artystyczno-Programowej zasiadają w jury konkursów, wspierają konkursy artystyczne i decydują o programie merytorycznym Galerii. Same zaś obchody jubileuszu 40-lecia Galerii zostały dedykowane jej patronowi Janowi Tarasinowi. Poza wystawą prac malarskich i graficznych „Ciąg dalszy”, przygotowaną we współpracy z ASP w Warszawie, na przystankach miejskich prezentowaliśmy reprodukcje serigrafii artysty, a w Galerii Pulsar – oryginalne „Zeszyty” z lat 1974–1982, będące zbiorem jego grafik i esejów o sztuce. Dla gości w Noc Kultury, 16 września, Galeria przygotowała koncert jazzowego zespołu EABS, dedykowany Janowi Tarasinowi. Do Kalisza przyjechał również zespół prof. Iwony Szmelter z ASP w Warszawie, aby w sympozjum „Sztuka w procesie – o lekkości bytu?” dyskutować o ochronie, konserwacji i restauracji dzieł sztuki współczesnej.

środowiska artystów w Kaliszu (turniej bowlingowy o wystawę w Galerii), młodzieży (konkurs na animację De-Coder) i warsztatów dla dzieci (Słodkie struktury). Redagując magazyn i oddając go w Państwa ręce, postanowiłam wybrać 4 najważniejsze wystawy z lat 2000–2009, zrealizowane jeszcze w ramach BWA, i 26 wystaw już po zmianie nazwy Galerii. Ten magazyn to wybór wydarzeń: wystaw, działań performatywnych, projekcji „Kina (na) sztuki”, prezentacji w przestrzeni publicznej w ramach projektu „Postój ze sztuką” oraz dodatek ze zdjęciami z wernisaży i krótką historią działań Galerii od jej powstania. W magazynie znajdują się oryginalne teksty autorskie i kuratorskie, które towarzyszyły wystawom i wydarzeniom. Wśród powiększonych reprodukcji wybranych prac odnaleźć można również oryginalne wypowiedzi Rene Magritte’a, Sol LeWitta, Jarosława Kozłowskiego, Jana Świdzińskiego, Zbigniewa Warpechowskiego. Ten zabieg, nawiązujący do filmu „Manifesto” (reż. Julian Rosefeldt, 2016 ), uważnemu czytelnikowi będzie podpowiadał przemiany, jakie dokonały się w świecie sztuki, i wynikające z nich zmiany w programie Galerii. Atraktory zmian są konieczne, aby zachować Kalisz w polu sztuki, na mapie ogólnopolskich instytucji kultury. Liczę na dalsze wsparcie władz miasta oraz partnerów ze świata sztuki i sektora biznesowego. Choć sztuka będzie nadal zmieniała swoją formę i stawała się coraz bardziej niematerialna, wymaga ochrony i stałej prezentacji. Jest najcenniejszym świadectwem kultury, kapitałem wartości materialnych i niematerialnych. Współpraca na poziomie międzynarodowym, ogólnopolskim i lokalnym gwarantuje, że energia głębokiej refleksji utrzymana pozostanie na wysokim poziomie drgań. Wszystkim artystom i kuratorom, członkom Rady Artystyczno -Programowej, członkom jury, partnerom wydarzeń i fundatorom nagród, pracownikom mediów lokalnych i ogólnopolskich, pracownikom Galerii oraz osobom zaangażowanym w pracę na rzecz Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu – serdecznie dziękuję.

Dyrektorka dr Joanna Dudek

Obchody 40-lecia Galerii zostały objęte honorowym patronatem Marszałka Województwa Wielkopolskiego, Prezydenta Miasta Kalisza oraz Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a program obchodów, poza wymienionymi wydarzeniami, zawierał również wiele warsztatów i konkursów skierowanych do

40 LAT GALERII

40


20

40

Przekonany jestem, że rolą artysty będzie tworzenie w obojętnie jakiej materii, momentu inności, radości, szczęścia i zadziwienia – blasku, który na chwilę rozjaśni szarą rzeczywistość. Wychowanym na dotychczasowym kanonie sztuki trudno jest zaakceptować, że blask jest chwilą samą w sobie, przed nim nie było nic i po nim nie ma nic. Ghislave Sosnowski, 2011

blask

Blask miasta Anna Tabaka ...to jest ten dobry moment, kiedy patrzysz bez upiększeń i zgorzknienia. Czterdzieści lat temu w Kaliszu zaczęła działać instytucja, która miała promować sztukę współczesną. Rzecz, wydawałoby się, dla koneserów. Warto jednak spojrzeć szerzej. Galeria wpisała się na stałe w pejzaż życia miasta. Jej historia ma kilka uzupełniających się wątków, które budują społeczno-polityczną narrację o znikającym dziele sztuki, kompromisach, negocjacjach i nas – widzach (zainteresowanych i tych zrażonych propozycjami artystów). Skąd się wzięła Galeria Sztuki im. Jana Tarasina w mieście nad Prosną i po co nam ona? Lenin versus „Bramkarz” Początkowo galeria kryjąca się pod szyldem Biura Wystaw Artystycznych nie miała swojego salonu wystawienniczego. Zapożyczając na chwilę nazwę od znanej w Kaliszu grupy artystyczno-­ towarzyskiej, można byłoby ją uznać za bezdomną, gdyby nie kontekst czasów. W PRL-u bezdomność oficjalnie nie istniała, a sztuka, którą zamierzono promować, należała do oficjalnego obiegu i (oprócz ukłonu w stronę publiczności) miała także pomagać w umacnianiu politycznej władzy. „Gra” w tym przypadku polegała na szukaniu przestrzeni wolności mimo dyktowanych warunków. W tych heroicznych czasach 1 listopada


21 1977 r., bez lokalu i sprzętu do montażu wystaw, rozpoczęło w Kaliszu działalność Biuro Wystaw Artystycznych. Inicjatywa była ściśle związana z reformą administracyjną kraju i przyznaniem miastu dwa lata wcześniej statusu stolicy województwa. W ten sposób chciano podnosić poziom plastycznej ­edukacji mieszkańców, w tym… poborowych, którym także proponowano pogadanki o sztuce. Biura funkcjonowały w większych miastach pod nadzorem centralnej placówki warszawskiej (CBWA), skąd przysyłano gotowe wystawy składające się głównie z plakatów oraz reprodukcji prac z kanonu uznanego za „słuszny politycznie” (Leon Wyczółkowski, Bernardo Belotto Canaletto, Stanisław Wyspiański, wieś w malarstwie polskim, arcydzieła ze zbiorów Ermitażu etc.). Triumfujący w tym czasie na świecie polski plakat (tzw. polska szkoła plakatu) mógł się wydawać kompromisem – był nowoczesny w formie i pozostawał w istocie ramą dla obrazowania treści. Z tą ostatnią różnie jednak bywało. Prace uznanych twórców (np. Franciszka Starowieyskiego) miały charakter oryginalnych plakatów do oper, baletów czy filmów, ale nader często ich tematykę wyznaczało polityczne zamówienie. Z tych samych powodów w salach

i salkach zakładów pracy, szkołach, bibliotekach, miejskich i gminnych ośrodkach kultury oraz klubach osiedlowych i prasowych (Kluby Międzynarodowej Prasy i Książki były w praktyce miejscami, gdzie można było przeczytać gazety polskie i radzieckie) prezentowano wystawy dotyczące zagadnień bezpieczeństwa i higieny pracy, pokoju na świecie czy działalności politycznych ideologów. Jaką wagę przykładano do tego rodzaju pozornie ukrytej propagandy, świadczą szersze projekty, w które włączono działalność kaliskiego BWA. Artystyczne plenery organizowane w różnych stronach województwa (Raszewy, Jarocin, Pleszew, Grębanin), często we współpracy z PGR-ami (państwowymi gospodarstwami rolnymi), wpisano w program o egzotycznie dzisiaj brzmiącej nazwie Sojusz Świata Pracy z Kulturą i Sztuką, a budowę salonu wystawienniczego dla BWA – co bardziej zrozumiałe – w Program rozwoju kultury w województwie kaliskim. Była to metoda „krzewienia edukacji plastycznej” obliczona na ilość. Pierwsze dziesięciolecie działalności podsumowano 450 wystawami (307 z oryginalnymi pracami i 143 z reprodukcjami dzieł sztuki) pokazywanymi w 1041 miejscach, które miało obejrzeć niemal milion widzów. ­Chwalono się

Przygotowania do działalności Galerii BWA przy Placu św. Józefa 1

miasta

także wystawami zagranicznymi, sprowadzanymi przez ośrodki kultury polskiej z „zaprzyjaźnionych” krajów demokracji ludowej, oraz własnymi wystawami prezentowanymi za granicą (do takich należała wystawa prac Tadeusza Kulisiewicza pokazywana na przełomie lat 1980/81 w pięciu stolicach: Londynie, Wiedniu, Berlinie, Budapeszcie, Pradze i Sofii). W tym przewidywalnym, jednolitym pochodzie „Leninów w plakacie”, „Koni w malarstwie” i „Peerelem w grafice” coś jednak podskórnie fermentowało, coś co stało się pretekstem do rzeczywistej rozmowy o sztuce współczesnej. Były to pragnienia jednostek, aby sięgnąć poza konwencjonalne ujęcia, a tym samym przestać być tylko narzędziem w rękach władzy. Marzenia te wyraził wprost Marek Rozpara, związany z instytucją od samego początku – najpierw jako pracownik ds. wszelakich (administracyjnych, oświatowych, wystawienniczych), a po transformacji politycznej przez szereg lat jako dyrektor galerii. Z okazji dziesięciolecia BWA Rozpara mówił: Powinniśmy częściej prezentować sztukę najnowszą. Sztuki plastyczne to nie tylko malarstwo czy grafika, to także inne media: video, działania plastyczne, parateatralne i inne niekonwencjonalne prezentacje „obrazu”. Innymi słowy, wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy, trzeba było tylko znaleźć sposób, żeby przebić się przez oficjalny ton narracji. Niezawodne okazały się koleżeńskie przyjaźnie. Z czasów szkolnych Rozpara znał Zdzisława Sosnowskiego, który w latach 70. tworzył czołówkę polskiej neoawangardy związanej z działalnością warszawskiej Galerii Współczesnej (Janusz Haka, Jacek Drabik, Sosnowski) i wrocławskiej Galerii Permafo (Zbigniew Dłubak, Natalia Lach-Lachowicz, Andrzej Lachowicz, Antoni Dzieduszycki). Dzięki temu zbiegowi okoliczności w październiku 1979 r. w murach kaliskiego muzeum (galeria nadal nie miała siedziby) publiczność miała okazję zobaczyć fotografie oraz dwa

40


22

40

­ lmy: słynnego „Goalkeepera” (premiera fi 1975) i najnowsze wówczas „Stałe zajęcie” – pracę zrealizowaną wspólnie z malarką Teresą Tyszkiewicz. Podobno w spotkaniu z autorami i dyskusji wokół „stylów i tendencji w sztuce współczesnej”, prowadzonej przez znanego krytyka Jerzego Buszę, wzięła udział setka widzów. Czy ten spory tłumek przyprowadziły głód sztuki, ciekawość, czy raczej nędza siermiężnej rzeczywistości – trudno dzisiaj rozstrzygać. Ważniejsza dla badań zawartości sztuki w sztuce wydaje się konstatacja, że dzięki spotkaniu z „Bramkarzem” Kalisz jednym susem dogonił świat artystycznych wydarzeń. Zaledwie trzy lata wcześniej na okładce „Flash Artu”, niedostępnego w Polsce międzynarodowego topowego magazynu promującego sztukę współczesną, znalazła się „Sztuka konsumpcyjna” Natalii LL, a w środku jej prace oraz fotografie „Goalkeepera” Zdzisława Sosnowskiego, jedne i drugie jako przykład pop-artu krytycznego wobec konsumpcyjnego stylu życia. „Stałe zajęcie”, gdzie artyści posługują się takim samym zestawem „gadżetów” ze sklepowej półki dostatku i wygody, są podręcznym zestawem damsko-męskich gier erotycznych. Spotkanie z autorami powtórzono rok później, a po 30 latach Zdzisław Sosnowski vel Gishlave Sosnowski już w stałej siedzibie kaliskiej galerii zaprezentuje pod kryptonimem „Robokeeper” elektroniczną odsłonę swojej dawnej pracy. miejsce na mapie A może tę opowieść trzeba rozpocząć zupełnie inaczej – od środowiskowych ambicji? BWA nie powstało na pustkowiu. Wcześniej w różnych miejscach Kalisza – w teatralnym foyer czy kawiarniach („Bursztynowa”) i klubokawiarniach („Wanatówka”, później KMiP) – działały Salony „Ziemi Kaliskiej”, jedynej lokalnej gazety codziennej, podczas których prezentowano sylwetki twórców związanych z miastem; działało muzeum, „kadek”

Otwarcie Galerii BWA przy Placu św. Józefa 1 – wernisaż

(Kaliski Dom Kultury), a przede wszystkim Studium Nauczycielskie z pracownią rysunku i malarstwa prowadzoną przez prof. Andrzeja Niekrasza, wtedy „najsłynniejszego docenta w południowej Wielkopolsce od spraw plastyki i historii sztuki” po krakowskiej ASP. To ten docent uczył rysować zarówno Zdzisława Sosnowskiego, jak i Marka Rozparę. Sumę tych rozproszonych inicjatyw – łącznie z zainaugurowanymi w 1961 r. przez Tadeusza Kubalskiego Kaliskimi Spotkaniami Teatralnymi – trzeba wziąć pod uwagę, żeby zobaczyć miasto z początków działalności kaliskiej galerii sztuki.

sowanie tematem, ekscytując się zamurowanymi kolumnami, odkrytymi podczas remontu pomieszczeń, czy chwaląc tempo prowadzonych prac (obliczone na miarę gospodarki socjalistycznej). U progu 1985 r. można było już pisać, że wraz z powstającym salonem BWA „spełnią się marzenia wielu kaliszan” (w pobliskim Ostrowie Wlkp. salon BWA działał od 1983 r.). Do inauguracji doszło rok później, a dzień otwarcia wyznaczono zgodnie z politycznym kalendarzem na 23 stycznia, w tzw. „święto wyzwolenia” (tj. dzień wkroczenia Armii Radzieckiej do Kalisza w 1945 r.).

Tymczasem trwa dramatyczna dekada lat 80. BWA dwoi się i troi, aby wykazać swoją aktywność w przybliżaniu sztuki społeczeństwu, a władze robią to samo, starając się „załatwić” miejsce na galerię w ciągle młodym wojewódzkim mieście. W końcu zapada decyzja o adaptacji pomieszczeń na parterze międzywojennej kamienicy przy pl. Św. Józefa 1 (narożnej z dzisiejszą Mariańską). Kierownikiem galerii, a zarazem projektantem przebudowy wnętrz, zostaje malarz i grafik, Zygmunt Baranek (dyrektorem BWA do przemian ustrojowych był Krzysztof Jeżyk). Prasa starała się podsycać zaintere-

Czy miasto żyło otwarciem galerii? Na pewno starano się sprawiać takie wrażenie. Jubileuszowym katalogiem, wydanym na kredowym papierze z kolorową obwolutą w starannej oprawie graficznej, ale szokującym jakością reprodukowanych fotografii (znowu na miarę czasów), starano się wykreować atmosferę fiesty – chwalono się, chwalono się ponad miarę. Wiele osób natomiast pamięta, że na inaugurację działalności zaproponowano plakat Tadeusza Trepkowskiego, autora należącego do elitarnego grona twórców polskiej szkoły plakatu, ale przez opinię społeczną jednoznacznie

blask


23 wiązanego z socrealizmem. I to się nie podobało, co można wyczytać między wierszami gazetowych komentarzy. Był to czas wernisaży odbywających się o godzinie 14.00 (żeby nie zabierać wolnego czasu), otwarć dla „bonzów” (ambasadorów, konsulów, urzędników), ale też mimo wszystko czas publiczności i oswajania ze sztuką – różnej jakości i treści – prezentowaną w galerii. Jeszcze dwie ważne inicjatywy z 1986 r. trzeba odnotować. W grudniu w salach muzeum i galerii przy pl. św. Józefa otwarto I Triennale Rysunku pod patronatem Tadeusza Kulisiewicza, genialnego rysownika i grafika urodzonego w Kaliszu, wytrwale promowanego przez władze PRL-u. W 1986 r. zainaugurowano także działalność Salonu Rysunku i Plakatu w holu kina „Oaza” (dzisiaj budynek przy Wale Staromiejskim zmienił przeznaczenie na rekreacyjno-sportowe), co dobrze pamiętają kinomanii, których młodość przypadła na tamte lata. Choć głównym organizatorem triennale było Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej, to w jego komitecie organizacyjnym zasiadł m.in. dyrektor Centralnego Biura Wystaw Artystycznych w Warszawie, a kaliskie Biuro opisywano jako aktywnego współudziałowca tego bezprecedensowego wydarzenia w powojennym życiu plastycznym nad Prosną. Z imprezą wiązano wielkie nadzieje zbudowania w Kaliszu międzynarodowego centrum sztuki rysunkowej. Nie udało się. Impreza podzieliła los innych pomysłów forsowanych na siłę przez władze i zgasła w takim samym tempie jak się narodziła. Inni dawno nas prześcignęli (Wrocław, Lubaczów), ale sam pomysł okaże się cenny i po latach zaowocuje w inny sposób.

Jeszcze jedną funkcją, jaką „od zawsze” przypisuje się galerii, była rola instytucji „integrującej lokalne środowisko”. W latach 80. i 90. do udziału w spotkaniach ze sztuką zapraszano Zygmunta Miszczyka, Władysława Krężla, braci Mieczysława i Władysława Kościelniaków, Andrzeja Niekrasza, Zygmunta Baranka, Wiesława A. Oźminy – nestorów kaliskich plastyków. Poza tym, z integracją bywa jak z miłością: czasem jest, a czasem nie wiadomo, gdzie jej szukać. Lata 90. zaznaczyły się wystawami artystów rozpoznawalnych przez szeroką publiczność, o ugruntowanej pozycji artystyczno-rynkowej. Pokazywano prace z różnych polskich zbiorów: Zdzisława Beksińskiego, Andrzeja Strumiłły, Jana Cybisa, Tadeusza Piotra Potworowskiego, Jerzego Nowosielskiego, Leszka Szurkowskiego, nieco później Ryszarda Horowitza. Nadal nie goniliśmy świata artystycznych nowinek, ale odrabialiśmy równie potrzebną, solidną lekcję malarstwa i fotografii. W tej podwójnej roli – przybliżania nazwisk ważnych nie tylko w polskiej panoramie zjawisk, ale i dla „kaliskich przypomnień” – trzeba widzieć prezentację prac Aliny Szapocznikow (listopad 2001), urodzonej nad Prosną, zmarłej w PrazCoutant (Francja), rzeźbiarki światowe-

go formatu oraz znakomitego fotografa ­Jerzego Benedykta Dorysa (Jerzy Benedykt Dorys – sztuka portretowania czy realność dokumentu, 2015). sztuka puka Mniej widoczny był globalny proces przemian i przewartościowań. Jednostkowe pokazy neoawangardy musiały (niezauważenie, przez zaciekawienie lub konsternację) wprowadzić pod „lokalne strzechy” pytania o przedmiot dzieła sztuki. Dawna modernistyczna hierarchia możliwych tematów i uprawianych dziedzin (malarstwo, rzeźba, grafika, rysunek) zaczęła przypominać chwiejącą się piramidę. W nowej postmodernistycznej skali już nie sama biegłość techniczna czy formalna, nie „drżenia duszy”, czasem przekładane na język zawiłych symboli, były ważne, ale relacja sztuki z kontekstem otoczenia; zamiast spotkania z geniuszem artysty nakłaniano do konfrontacji z rzeczywistością i własnym doświadczeniem, zamiast estetycznego przeżycia prowokowano do świadomej intelektualnej gry, często odartej z wszelkiej atrakcyjności wizualnej. W końcu efemeryczne dzieło

Lokalizacja Galerii BWA przy Placu św. Józefa 1

Próby czasu nie przetrwał także Kaliski Salon Fotografii (1986, 1987) popularyzujący fotografię jako autonomiczny środek wypowiedzi ­artystycznej.

miasta

40


24

40

r­ ozmyte w niejasnej przestrzeni między życiem a sztuką przestało być w ogóle potrzebne konceptualistom, stając się zapisem, dokumentacją, archiwum, w najlepszym przypadku instalacją. Do polskich liderów tego nurtu należy Jarosław Kozłowski, pracowicie od lat dekonstruujący mity związane z tworzeniem i odbiorem sztuki. Prace artysty w kaliskiej galerii oglądaliśmy jednak stosunkowo niedawno, już w XXI wieku (Jarosław Kozłowski „Aktualizacje”, 2010/2011). Nieco później młoda malarka Joanna Dudek, na razie w roli kuratora, śmiało postawiła pytania o pole i przedmiot twórczych eksploracji, konfrontując prace dwóch gigantów: Jarosława Kozłowskiego i Jana Tarasina (wystawa do projektu „Pytania Sztuki. Pytania obrazu – Pytanie obrazem”, 03–04. 2013). Bo z drugiej strony refleksji nad przenikaniem do kaliskiej galerii nowych nurtów i tendencji stoi malarstwo Jana Tarasina i jego dyskretna obecność w Kaliszu mimo przestrzennego oddalania. Kaliszanin z urodzenia, syn matematyka i poliglotki, intelektualista i artysta z równą sprawnością uprawiający malarstwo, grafikę czy sztukę pisania o sztuce, dojrzałe lata twórcze związał z Akademią Sztuk Pięknych w Warszawie. Stamtąd przyjeżdżał do Kalisza na plenery (1980?, 1995, 1998) i stamtąd przywoził swoich studentów (1979, 1980). Cichy i skromny, zatopiony w swojej pracy profesor nie gonił za splendorami świata. BWA kilkakrotnie – jeszcze w muzeum (1979) i już we własnych galeriach w Kaliszu (1989, 2009) i Ostrowie Wlkp. (1989) – organizowało profesorowi wystawy. Kolejna, a pierwsza pośmiertna, odbyła się we wrześniu 2010 r. i była związana z nadaniem imienia Jana Tarasina dawnej galerii BWA, która po zmianie systemu politycznego stała się instytucją miejską. Najnowsza propozycja Jan Tarasin – „Ciąg dalszy”. Nieznane trójprzestrzenne prace (08.08.–20.10. 2017) uświetniła 40-lecie instytucji. Jeżeli Tarasin, to – chciałoby się skonstatować – Kalisz głosi triumf albo p ­ owrót

do malarstwa. I tak, i nie. Na pewno, o czym przekonuje ostatnia ekspozycja, obrazy profesora są pochwałą żmudnej i trudnej pracy warsztatowej, niewolnej od eksperymentu. Ale ta wielowątkowa twórczość przede wszystkim zachęca do głębokich penetracji istoty natury, do uprawiania sztuki z głębokiego namysłu i dla ontologicznej refleksji. Na tej drodze tropienia sensów nie jest ważna dziedzina, ale rozwaga w budowaniu znaczeń. Dyskutowała z takim rozłożeniem akcentów Małgorzata Kaźmierczak, dyrektor placówki w latach 2014/2015. Wydaje mi się, że przyjęcie konkretnego patrona jest trochę nie w porządku w stosunku do innych artystów związanych z Kaliszem. I chociaż twórczość Tarasina bardzo sobie cenię, to wolałabym jednak zmienić nazwę galerii, żeby kojarzyła się przede wszystkim z miastem, a nie konkretną postacią – uzasadniała swoje stanowisko na łamach kaliskiej prasy („Kalisia Nowa”, 4–6/173/2014). Niezależnie od indywidualnych preferencji i intencji wobec galerii (i Kalisza) czas dyrektor Kaźmierczak był „nowym otwarciem” dla kaliskiego salonu wystawienniczego. Publiczność po raz pierwszy miała okazję w szerokiej prezentacji zapoznać się z performansem i to w wykonaniu mistrzów oraz gwiazd z całego świata (m.in. Pawła Kwaśniewskiego, Omara Ghayatta, Irmy Optimisti, Artiego Grabowskiego, Mehdiego Farajpoura). Był to zarazem niepodważalnie bardzo wyrazisty okres działania instytucji, związany ze zmianą widowni – starsza odeszła, przyszła młodsza, gotowa na eksperyment i poszukiwanie (także swojego miejsca w mieście). Swoistą „pamiątką” tych wydarzeń pozostanie publikacja – zapis kilkumiesięcznego projektu performatywnego. Złożyły się na niego działania tancerzy oraz dyskusje krytyków, kuratorów i artystów sztuk wizualnych („Powrót (do) przyszłości”, 2016) wokół obecności choreografii i tańca w zinstytucjonalizowanych przestrzeniach sztuki. Z performerami sztuka opuściła salony

blask

– weszła w miasto, anektując także przeszklone gabloty kaliskich przystanków autobusowych, gdzie odtąd cyklicznie pojawiają się reprodukcje prac artystów („Postój ze sztuką”). Jeśli głębiej się zastanowić, można jednak powiedzieć, że sztuka performansu jest kaliszanom bardzo dobrze znana co najmniej od lat 80., a to za sprawą Tomasza Machcińskiego, „człowieka o stu twarzach”, rodzimego artysty sztuk wizualnych, którego pokazy fotografii, organizowane także w galerii BWA/Tarasina (2006, 2016), zawsze są pretekstem do autorskiego show. Początek Rozdział kolejny właśnie powstaje na naszych oczach. Nowa dyrektor, Joanna Dudek, artystka i wykładowca akademicki, lubi „gdy się dzieje” – dużo, intensywnie, non stop. W styczniu 2017 r. ruszyła pierwsza edycja A-Kumulacji, czyli Kaliskiego Biennale Sztuki, która oprócz galerii „zaanektowała” dworzec PKP, uczelnię (Wydział Pedagogiczno-Artystyczny UAM przy Nowym Świecie) oraz kaliskie kina (pokazy prac filmowych). Co w tym innego? Poszerzono formułę. Przez dekady próbowano „integrować” środowisko przez organizację wystaw dyplomowanych artystów głównie mieszkających i pracujących na miejscu (pierwsza odbyła się w 1979 r.). Zmieniały się nazwy imprez (prezentacje, salony), ale katalog wystawiających pozostawał niemal ten sam; nieubłagane przesunięcia niosły raczej pospołu upływ czasu i wypadki losowe. Na A-Kumulacje zaproszono artystów pracujących w Kaliszu, ale również w innych miastach Polski i Europy (Paryżu, Hadze, Barcelonie, Amsterdamie, Bernie). Zmieniła się forma przyjmowania prac: kuratorem biennale i towarzyszącego mu konkursu został młody (bardzo) artysta multimedialny, Michał Knychaus. O tym, że imprezie wyszło to na dobre, najlepiej świadczyły tłumy, które w dzień


25

Zygmunt Baranek przy planach Galerii BWA

otwarcia przeglądu wprost szturmowały galerię. Gorzej było na dworcu (pokazy „Ewangelii według Pasoliniego” Piotra Blajerskiego), ale niezależnie od frekwencji trzeba uznać, że ambitna próba bardzo szerokiego wyjścia do widza została podjęta. Postmodernistyczne pytanie o to, co można zrobić z oryginałem, aby zostać twórcą czegoś nowego, wyraźnie postawione w filmie, wymagało równie szerokiej dyskusji. Może wyjaśnienie jest zupełnie błahe: w miastach pewnej wielkości dworce są za duże, a ludzi za mało. W sferze wystawienniczej pojawiają się bardzo różne propozycje, dla których wspólnym mianownikiem – niezależnie od techniki – jest współczesność i jej problemy (ekologia i przemiany środowiska, upadek wartości, autorytetów, zmieniający się krajobraz historycznych znaczeń – Dominika Krechowicz „Antropocen”, Michał Szlaga „Stocznia”; intymność codzienności – Katarzyna Józefowicz „Teren prywatny”). Mocnym światłem odbija „Pulsar”, czyli pokaz

­ ybranych dzieł, najw częściej klasyków, stanowiących kontrapunkt dla wystawy głównej. Tak było w czasie A-Kumulacji, którym „przyświecała” praca Andrzeja Niekrasza „Byliśmy, jesteśmy, będziemy”, czy podczas wystawy Michała Szlagi, zestawionej z myślą i mistrzowską fotografią Sebastião Salgado, „Kopalnia złota” (pilnowanej przez specjalnie wynajętego do tego zadania strażnika). W tym samym miejscu, czyli minigalerii w galerii (na wprost wejścia), można było zobaczyć archiwalia jednego z najważniejszych twórców poezji konkretnej na świecie, Stanisława Dróżdża czy słynne „Zeszyty” Jana Tarasina. Oprócz wykładów i spotkań kuratorskich kontynuowane są pokazy „Postoju ze sztuką” oraz „Kina (na) sztuki”, tj. projekcje filmów artystycznych i poświęconych artystom. Słów kilka należy się także edukacji, która pod różnymi nazwami była prowadzona w galerii od samego początku jej istnienia. Najpierw teoretyczne, z czasem coraz bardziej praktyczne zajęcia powoli nabierały rozmachu. Dzisiejsze „Laboratorium sztuki”, działające pod kierunkiem artystów entuzjastów z Wydziału Pedagogiczno -Artystycznego UAM, twórczo i ze świetnymi efektami rozwija starą myśl edukowania poprzez plastyczne działanie. To w „Pracowni pod Galerią”, chwilę później przemianowanej na „Laboratorium”, powstał znakomity projekt „Zielona Sztuka”, dzięki któremu udało się zorganizować trzy letnie plenery dla dzieci i młodzieży prowadzone m.in. przez plejadę artystów-gwiazd polskiej sceny artystyczno -społecznej (m.in. Artura Żmijewskiego),

miasta

uznanych rysowników, architektów, ilustratorów (m.in. Aleksandrę Woldańską-Płocińską). Jaka jest dzisiejsza galeria? Śmiała, odważna, współczesna. Kaliskie Biennale Rysunku i Grafiki „Próba” podczas swojej trzeciej edycji w 2017 r. zmieniło profil na międzynarodowy i teraz dotyczy eksperymentu w sztukach wizualnych. Zainicjowano kolejny konkurs dla kuratorów na projekt wystawy prezentującej najistotniejsze zjawiska wpisujące się w aktualne tendencje polskiej sztuki współczesnej. Pierwsi wytypowani zwycięzcy („Słońce też zachodzi”, kuratorzy: Vera Zalutskaya, Piotr Policht) tematem swojej pracy z artystami uczynili siłę wspólnotowości i życie w małym mieście/miasteczku… Jakie jest nasze miasto? Duże, małe, pełne blasku…, szare? Może poprzez konfrontację ze sztuką znajdziemy odpowiedź. Korzystałam z archiwalnych materiałów prasowych i sprawozdań z działalności merytorycznej Galerii Sztuki im. Jana Tarasina/dawniej BWA w Kaliszu, katalogów wystaw wymienionych i niewymienionych w tekście (m.in. „Malarstwo, rzeźba, grafika. Prezentacja środowiska kaliskiego” (1979), „Biuro Wystaw Artystycznych w Kaliszu 1977–1987”, „I Triennale Rysunku pod patronatem Tadeusz Kulisiewicza” (1986), „Robokeeper vs. Goalkeeper” (2011), „Salon Kaliski 2011”, „Zielona Sztuka 3” (2016), „Powrót (do) przyszłości” (dokumentacja projektu, red. Mateusz Szymanówka, Katarzyna Koślacz, 2016), własnych tekstów publikowanych na łamach lokalnych czasopism, stron internetowych: Ninateka.pl, culture.pl oraz kilku książek, m.in. „Permafo”, Wrocław 2012 (koncepcja i redakcja naukowa dr hab. Anna Markowska), Anda Rottenberg, „Sztuka w Polsce 1945–2005”, ­Warszawa 2005.

40


26

Kalendarium polsko-kaliskie 1973 w Praz-Coutant we Francji umiera Alina Szapocznikow, urodzona w Kaliszu światowej sławy rzeźbiarka. Galeria BWA przypomni jej twórczość w 2001 r. 1975 Kalisz zyskuje status miasta wojewódzkiego. 1976 „Flash Art” nr 75 (międzynarodowy magazyn o sztuce) promuje polskie środowisko neoawangardy z pracami Natalii LL oraz Zdzisława Sosnowskiego, artysty, który swoją drogę artystyczną rozpoczynał w Kaliszu.

40 1977

latem odbywa się pierwszy plener artystyczny zapowiadający powstanie BWA w Kaliszu – artystów gości Kombinat PGR Raszewy. Wystawa poplenerowa ma miejsce w Domu Kultury PGR Raszewy w Przybysławiu.

1977 1 listopada oficjalnie rozpoczyna działalność kaliskie Biuro Wystaw ­Artystycznych. 1978 Biuro otrzymuje pomieszczenie na… biuro przy pl. 1 Maja 3. 1979 BWA organizuje w kaliskim muzeum pokaz filmów „Goalkeeper” Zdzisława Sosnowskiego oraz „Stałe zajęcia” ­Sosnowskiego i Teresy Tyszkiewicz. Pokaz powtórzono rok później.

Wybór wydarzeń i zjawisk: Anna Tabaka

1979 rozpoczyna się współpraca Jana Tarasina z galerią BWA (plenery, wystawy). 1980 system polityczny zaczyna pękać pod naporem fali strajków robotniczych, wielu artystów przechodzi do opozycji lub bojkotuje oficjalne instytucje kultury wraz z wszelką „akademickością” w sztuce i życiu (m.in. działalność warszawskiej Gruppy, wrocławskiego LUXUS-u, poznańskiego Koła Klipsa). 1980–1993 w Warszawie w prywatnym mieszkaniu artystów Emilii i Andrzeja Dłużniewskich przy ul. Piwnej działa galeria opozycyjna wobec oficjalnego obiegu kultury. Wystawiają tutaj m.in. Emmett Williams, Ann Noel, Shelagh Wakely, Henryk Stażewski, Koji Kamoji, ­Andrzej Dłużniewski, Grzegorz Kowalski, ­Alexander Honory, Susan Hiller. Dorobek galerii zostanie zaprezentowany w Kaliszu w 2017 r. („Galeria Piwna 20/26 Emilii i Andrzeja Dłużniewskich”). 1981 13 grudnia generał Wojciech Jaruzelski jako przewodniczący niekonstytucyjnej Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego wprowadza stan wojenny w kraju. Opozycjoniści polityczni trafiają do więzień i „miejsc odosobnienia”, dla „szarej ulicy” rozszerza się zakres towarów reglamentowanych w sklepach (system zakupów na kartki), zwiększa się liczba wojska w przestrzeniach publicznych. Stan wojenny zostanie zniesiony 22 lipca 1983 r.

kalendarium

1981 BWA w Kaliszu organizuje wystawy, m.in. „Lenin w plakacie plastyków charkowskich”, „Grafika Tadeusza Kulisiewicza”, „Plakaty Franciszka Starowieyskiego”, „Twórczość kobiet meksykańskich”. 1985 z okazji Światowego Roku Pokoju zostaje ogłoszony ogólnopolski konkurs „Pokój – dziecko – kwiaty”. Pierwsze edycje galeria przygotowywuje wspólnie ze Spółdzielnią Ogrodniczo-Pszczelarską (wiązanki kwiatów), w kolejnej dekadzie – z zaprzyjaźnionymi kwiaciarniami. Pod zmienioną nazwą („Świat dziecka”) konkurs jest organizowany do dzisiaj i rokrocznie cieszy się ogromnym zainteresowaniem. W 2017 r. odbyła się jego 32. edycja. 1986 23 stycznia przy pl. św. Józefa 1 (parter kamienicy przy zbiegu z Mariańską) zostaje otwarta galeria BWA pod nazwą Galeria Sztuki Współczesnej w Kaliszu. BWA w Ostrowie Wlkp. (mimo iż jest oddziałem kaliskiego BWA) ma swoją galerię już od trzech lat. 1986 w grudniu odbywa się I Międzynarodowe Triennale Rysunku pod patronatem Tadeusza Kulisiewicza, jego współorganizatorem jest kaliskie BWA. Triennale – słuszne pod względem artystycznym, ale zainaugurowane w ­niesłusznych czasach – było jedną z kilku propozycji „miękkiego” ratowania systemu przez tracącą wpływy władzę (ze szkodą dla sztuki patrona).


27 1987 Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu otwiera w Kaliszu Zakład Wychowania Plastycznego, który po latach da początek dzisiejszemu Wydziałowi Pedagogiczno-Artystycznemu UAM (wielu artystów związanych z tą uczelnią do dzisiaj współpracuje z Galerią Sztuki im. Jana Tarasina).

ze zbiorów własnych. Trwają przygotowania do nadania galerii imienia profesora. 2009 8 sierpnia w Warszawie umiera Jan Tarasin. 2010 10 września następuje oficjalna zmiana nazwy na Galerię Sztuki im. Jana Tarasina, do października trwa wystawa prac malarskich Profesora.

1989 początek transformacji ustrojowych; Centralne Biuro Wystaw Artystycznych w Warszawie zostaje rozwiązane, jego 2011 galerie usamodzielniają się i często galeria proponuje I Kaliskie Targi Obrazmieniają nazwę. Kaliska galeria staje się zów jako formę „promocji środowiska instytucją samorządową. artystycznego i budowy wizerunku Kalisza – miasta przyjaznego artystom”. 1992 Trzecia wystawa Zdzisława SosnowskieGaleria Sztuki Współczesnej (BWA) go w Kaliszu zatytułowana „Robokeeper zostaje przeniesiona do nowego lokalu and Goalkeeper”. Galeria podejmuje przy pl. św. Józefa 5 (pod nową nazwą współpracę (wykłady, wystawa) z koncepdziała tutaj do dzisiaj). tualistą prof. Jarosławem Kozłowskim. 1998 Kalisz traci status stolicy województwa. 2012 odbywa się pierwsza edycja Kaliskiego Biennale Rysunku i Grafiki „Próba 1”, 2003 w której Grand Prix otrzymuje Janusz galeria podejmuje współpracę z prof. Kokot, a Piotr Stachlewski nagrodę GaleMarcinem Berdyszakiem z poznańskiej rii Sztuki im. Jana Tarasina. Akademii Sztuk Pięknych, rozpoczynając zarazem za jego sprawą rozmowę 2012 z kaliszanami o sztukach wizualnych wystawa Natalii Brandt „O nieoznaczoi sztuce performansu. ności – spóźnione rozmowy z Kurtem Schwittersem” (zaczynamy szerzej 2004 rozmawiać o granicach obrazu). 1 maja Polska staje się krajem członkowskim Unii Europejskiej. 2013 wielowątkowy projekt artystyczno2006 -naukowy pn. „Pytania Sztuki. Pytania w Opatówku odbywa się dwudziesty obrazu – Pytanie obrazem.”, obejmująpiąty i ostatni plener organizowany cy prezentacje w galerii BWA i kaliskim przez kaliską Galerię Sztuki Współczemuzeum. Kuratorka: Joanna Dudek. snej (BWA). 2014 2009 w listopadzie odbywają się Miesiąc w czerwcu galeria organizuje wystawę Performance’u oraz Kaliskie Biennale malarstwa Jana Tarasina „Moja wizytówRysunku i Grafiki „Próba 2”, Grand Prix ka”, pokazując na niej m.in. 12 prac na (nagrodę Prezydenta Miasta Kalisza) papierze udostępnionych przez autora

kalendarium

otrzymuje Witold Zaręba, nagrodę Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu – Dariusz Fodczuk. 2014 galeria wychodzi ze sztuką w przestrzeń miasta, na przystankach autobusowych pojawiają się reprodukcje prac („Postój ze sztuką”). 2015 w lutym odbywa się „Noc wideoklipów” i warsztaty z Yachem Paszkiewiczem. 2016 od kwietnia do października trwa projekt „Powrót (do) przyszłości”. Jednym z gości imprezy jest legendarny konceptualista i kurator sztuki Józef Robakowski. 2016 „Pracownia pod Galerią” zmienia nazwę na „Laboratorium sztuki”, ­poszerzając przestrzeń działań edukacyjno-­ plastycznych „Tarasina”. 2017 w styczniu ruszają „A-Kumulacje”, czyli Kaliskie Biennale Sztuki o poszerzonej formule. 2017 galeria inauguruje konkurs kuratorski na projekt wystawy „prezentującej najistotniejsze zjawiska wpisujące się w aktualne tendencje polskiej sztuki współczesnej”. Zwycięża duet Vera Zalutskaya i Piotr Policht (projekt „Słońce też zachodzi”). Kaliskie Biennale Rysunku i Grafiki zmienia profil na Międzynarodowy Konkurs na Eksperyment w Sztukach Wizualnych „Próba 3”, w którym Grand Prix zdobywa Ludmiła Kaczmarek, a Izabela Łęska nagrodę Galerii Sztuki im. Jana Tarasina. 2017 „Tarasin” idzie w miasto: na przystankach autobusowych („Postój ze sztuką”) można zobaczyć reprodukcje serigrafii Jana Tarasina.

40


28

Bwa 1977–2009 40

wystawy


29 17.10.–26.11.2000 Ryszard Horowitz – Poszerzanie wyobraźni – fotografia 08.11.–02.12.2001 Alina Szapocznikow – Rzeźba – ze zbiorów Muzeum Sztuki w Łodzi 04.07.–09.09.2003 Łódź Kaliska 15.04.–22.05.2009 Jacek Sienicki – Prace na papierze

40

BWA


30

17.10.–26.11.2000 Horowitz Ryszard Poszerzanie wyobraźni

40

wystawy


31

08.11.–02.12.2001 Alina Szapocznikow – Rzeźba ze zbiorów Muzeum Sztuki w Łodzi

40

BWA


32

04.07.–09.09.2003 Łódź Kaliska

40

wystawy


33

15.04.–22.05.2009 Jacek Sienicki Prace na papierze

40

BWA


34

Galeria Sztuki 40

im. Jana Tarasina 2010–2017 wystawy


35 03.09.–11.10.2015 Pola Dwurnik – Morfologia Podłogi

10.09.–09.10.2010 Jan Tarasin – Malarstwo/Rysunek Zmiana nazwy Galerii

15.10–29.11.2015 Łukasz Trusewicz – Gra

06.12.2010–31.01.2011 Jarosław Kozłowski – Aktualizacje

03.12.2015–15.01.2016 Dariusz Fodczuk – Bóg Honor Ojczyzna

19.04.–19.05.2011 Zdzisław Sosnowski – Robokeeper and Goalkeeper

03.03.–12.04.2016 Anna Grzelewska i Zuzanna Krajewska – Imago

24.02.–22.03.2012 Natalia Brandt – O nieoznaczoności – spóźnione rozmowy z Kurtem Shwittersem

07.07.–03.09.2016 Tomasz Machciński – Ale w kolorze

30.11.2012–02.02.2013 Kaliskie Biennale Rysunku i Grafiki – Próba 1

20.10.–26.11.2016 Anna Kutera – Wskroś

22.03.–18.04.2013 Pytania Sztuki. Pytania obrazu – Pytanie obrazem. Jarosław Kozłowski, Jan Tarasin

01.12.2016–14.01.2017 Pusto – Zbiorowa wystawa laureatów i finalistów konkursu Artystyczna Podróż Hestii

03.10.–26.10.2013 Andrzej Pepłoński – Obrazy?

20.01.–17.02.2017 A-Kumulacje 2017, Kaliskie Biennale Sztuki

28.11.2014–05.01.2015 Kaliskie Biennale Rysunku i Grafiki – Próba 2

23.02.–08.04.2017 Katarzyna Józefowicz – Teren prywatny

15.01.–01.03.2015 Marta Frej – Memy

13.04.–27.05.2017 Michał Szlaga – Stocznia

05.03.–12.04.2015 Sławomir Pawszak – Painter’s dilemma

14.06.–28.07.2017 Galeria Piwna 20/26 Emilii i Andrzeja Dłużniewskich

16.04.–27.05.2015 Iwona Demko & Bartek Jarmoliński – Versus

04.08.–01.09.2017 Słońce też zachodzi – wystawa kuratorska

11.06.–19.07.2015 Benedykt Dorys – Sztuka portretowania czy realność dokumentu

08.09.–04.11.2017 Jan Tarasin – Ciąg dalszy 02.02.–03.03.2018 Międzynarodowy Konkurs na Eksperyment w Sztukach Wizualnych – Próba 3

23.07.–23.08.2015 Janusz Karbowniczek – Rozmowa

BWA

40


36

10.09.–09.10.2010 Jan Tarasin Malarstwo/Rysunek

40

Prezydent Miasta Kalisza Janusz Pęcherz i Dyrektor Galerii Marek Rozpara

Zmiana nazwy Galerii BWA / Galeria Sztuki im. Jana Tarasina

wystawy


37

03.04.–17.05.2014 Jan Tarasin Obrazy niedokończone

Fale, falowe pulsacje, linearne struktury. Obłe kształty nanizane na linie, niezliczone owale, obłe formy w otoczkach, konturach (jeśli występuje tu skojarzenie, to jest jednokierunkowe – komórki, zarodniki, pęcherze, torbiele…), niby kropki, spirale. Gęste układy o stricte naturalnej nieregularności lub poluzowane w przestrzeni – rozłożone na płasko jakby do analitycznego oglądu. Ewentualnie formy w podgrupach w układach dobrze już znanych – coś na wzór skromnych, powściągliwych autocytatów.

Z pewnością struktury i prawa natury Tarasin cenił ponad wszystkie wzory kultury i cywilizacji. Twierdził, że to natura formuje sens i logikę kultury. Niemniej praktykował w kulturze, był czytany przez nią; co nie ulega wątpliwości. Ostatnie jego prace są jednoznacznie organiczne, fizjologiczne, biomorficzne, uosabiają vis vitalis. Wyraźne jest zapatrzenie w naturę, zostaje wyartykułowana przez Tarasina absolutna w nią wiara. Kultura jest tu jakoś „niedoważona” – jest bezużyteczna czy może bezcelowa. [11] Magdalena Sołtys (fragment wstępu do katalogu Jan Tarasin, Niedokończone)

Czuję się jak buchalter, który zapisuje wszystkie możliwe, nie kończące się ­sytuacje Jan Tarasin

galeria sztuki im. jana tarasina

40


38

06.12.2010–31.01.2011 Jarosław Kozłowski Aktualizacje

40

porysuję się rysuje po narysuje się rysuje na odrysowuje się rysuje od dorysuje się rysuje do zarysuje się rysuje za przerysuje się rysuje prze wyrysuje się rysuje wy obrysuje się rysuje ob podrysuje się rysuje pod wrysuje się rysuje w zrysuje się rysuje z

Jarosław Kozłowski

wystawy


39

24.02.–22.03.2012 Natalia Brandt O nieoznaczoności – spóźnione rozmowy z Kurtem Shwittersem

40

Sztuka zawiera w sobie swoistą nieokreśloność; wytwarza pole, w którym sprawdzone metody służące do określania wartości zawodzą. Jest to rodzaj energii, która wygłupia, zakłóca niezbędne w codziennym życiu urządzenia, za pomocą których ustalamy normy i zasady dotyczące różnych poziomów egzystencji. Jest pewna nieadekwatność zachodząca między naszym myśleniem i językiem a wytworami i zjawiskami sztuki. Nieadekwatność ta utrudnia zrozumienie owych wytworów i zjawisk, ponieważ usiłujemy poznawać je i wypowiadać sądy o nich na podstawie potocznego widzenia, a więc pomiarów, które mają miejsce w innym świecie niż ten, w którym te wytwory i zjawiska istnieją. Prezentowane na wystawie obrazy mają charakter rozmów z artystą, którego twórczość i postawa stanowiła wyraz głębokiego rozumienia tych kwestii.

Słowo MERZ oznacza w istocie zebranie razem dla celów artystycznych wszystkich materiałów. (…) Obraz MERZ nie wskazywał żadnego określonego przedmiotu poza nim samym, stanowił świat sam w sobie, w którym zużyte materialne szczątki świata rzeczy odradzały się na nowo, wchodziły w nowe relacje, przemieniały się budząc emocjonalny rezonans podobny do tego, jaki budzą zestawienia najprostszych słów i dźwięków w poezji.

Natalia Brandt Kurt Schwitters, Merz, „Der Arrarat” 1921

galeria sztuki im. jana tarasina


40

19.04.–19.05.2011 Zdzisław Sosnowski Robokeeper and Goalkeeper

40

wystawy


41

03.10.–26.10.2013 Andrzej Pepłoński Obrazy?

40

galeria sztuki im. jana tarasina


42

30.11.2012–02.02.2013 Kaliskie Biennale Rysunku i Grafiki – Próba 1

40

Laureaci nagród Grand Prix Nagroda Prezydenta Miasta Kalisza: Janusz Kokot

Nagroda Przewodniczącego Rady Miejskiej Kalisza: Violetta Kulikowska-Parkasiewicz

Jury: prof. Jarosław Kozłowski – przewodniczący Jakub Tarasin Katarzyna Winczek Marek Rozpara – dyrektor

wystawy

Nagroda Galerii Sztuki im. Jana Tarasina: Piotr Stachlewski


43

28.11.2014–05.01.2015 Kaliskie Biennale Rysunku i Grafiki – Próba 2

40

Laureaci nagród Grand Prix Nagroda Prezydenta Miasta Kalisza: Witold Zaręba

Nagroda Przewodniczącego Rady Miejskiej Kalisza: Wojtek Wroński

Nagroda Galerii Sztuki im. Jana Tarasina: Dariusz Fodczuk

Jury: prof. Jarosław Kozłowski – przewodniczący Jakub Tarasin dr Joanna Dudek dr Małgorzata Kaźmierczak – dyrektorka

galeria sztuki im. jana tarasina


44

22.03.–18.04.2013 Pytania Sztuki. Pytania obrazu – Pytanie obrazem Jarosław Kozłowski, Jan Tarasin Kuratorka projektu: Joanna Dudek

40

Pytania wynikają z nieufności wobec tego, co uznane za oczywiste, jedynie prawdziwe i niepodważalne. Dotyczą w równej mierze tego, co zewnętrzne, a więc zasad, przekonań i praktyk stanowiących aktualne status quo, jak i własnych poglądów, upodobań i preferencji.

Każda kolejna wypowiedź generuje kolejne pytania, także pytania o zasadność wcześniejszych. Ich forma, treść i zakresy są zmienne. Uwiarygodnia je krytyczna postawa artystyczna oparta na podejmowanych – każdorazowo od nowa – wyborach etycznych i estetycznych. [12] Jarosław Kozłowski

wystawy


45

40

„Ale czy możemy wyobrazić sobie przestrzeń zawartą w innej przestrzeni? Przenikającą poprzez nią, rządzoną inną skalą, innym ruchem, innymi motywami powiązań, inną ilością elementów? Lub kilka przestrzeni „mijających się”, egzystujących równocześnie na zasadzie różnych wiążących je i dynamizujących bodźców.” (…) Czy splątana sieć ruchliwych struktur Pollocka nie była jedną z nich ? Czy malarze fałszywych perspektyw i sytuacji „niemożliwych” nie chcą nas „odzwyczaić” od automatyzmu naszych wzrokowych nawyków i doznań? Czy organizatorzy różnych działań, zdarzeń, efemerycznych sytuacji nie usiłują nas odciągnąć od statycznego

konstruowania i utrwalania i wprowadzić w ciąg nieustannego dziania się? Czy demonstrowanie zużytych, zniszczonych przedmiotów nie wprowadza do naszej świadomości skumulowanych oznak ­przebytego czasu, poprzez nawarstwione ślady minionych zdarzeń i przypadków? Czy powielanie multipoli nie jest szyderczą parodią przemysłowego rodzenia rzeczy martwych?

nowiska czy punktu widzenia? Wreszcie wygodą, inercją czy zapotrzebowaniem utylitarnym? Przecież „wymiar ludzki” zawierał zawsze, również potrzebę przestrzeni dynamicznej, strefy otwartej na wszystko to, co wymyka się naszej potocznej percepcji. [13] Jan Tarasin

Czy nasza zdolność percepcji jest wyłącznie uwarunkowana naszymi możliwościami fizycznymi? Czy nie w znacznie większym stopniu jest ona ograniczona naszymi przyzwyczajeniami, nabytą wiedzą, sugestią, niechęcią do zmiany sta-

galeria sztuki im. jana tarasina


46

15.01.–01.03.2015 Marta Frej Memy

„Ćwiczenia z oswajania”

40

Memy to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych form aktywności internautów, którzy za pomocą ikonicznych obrazów oraz błyskotliwych, miejscami ironicznych tekstów komentują otaczającą rzeczywistość. Etymologia słowa „mem” pochodzi od greckiego słowa mimesis, które oznacza naśladownictwo. Pojęcie memu zostało wprowadzone do językowego obiegu przez Richarda Dawkinsa, który zdefiniował je w kultowej już książce Samolubny gen, traktując je jako powielanie. Tymczasem Glen Grant, odwołując się do kulturowych zachowań, określa mem jako zaraźliwy wirus, pewien wzorzec informacji, powielany przez ludzkie umysły. Mem istnieje tylko wtedy, kiedy zostaje powielony, odtworzony, co sprawia, że cała przekazywana ludzka wiedza staje się według badacza memetyczna. Internet bez wątpienia sprzyja rozpowszechnianiu, jak i naśladownictwu. Marta Frej, poszukując inspiracji do swoich artystycznych działań, postanowiła przenieść tą popularną formę komentowania społecznych wydarzeń na teren sztuki. W ten oto sposób powstały rysunki, których wzorzec opiera się na zdjęciach i obrazach znalezionych w sieci. Frej okrasza je soczystymi, pełnokrwistymi komentarzami, które trafnie diagnozują kulturowe mechanizmy zachowań, oraz sposobów myślenia, choć w głównej mierze dotyczą one sfery kobiecości, jak i recepcji ciała. Dla artystki jej własna, memetyczna działalność stała się formą terapii. Frej oswaja

wystawy


47

40

swoją fizyczność, której nie chce dopasowywać do powszechnie panujących kanonów piękna, jak i wszechpanującego mitu urody, wykluczającego zmarszczki, cellulit oraz wszelkie inne formy naturalnego, fizjologicznego starzenia się organizmu, będącego postrachem współczesnych kobiet. Ciało stało się bytem konsumpcyjnym, uwięzionym przez kategoryzujące je spojrzenie. Frej wyrywa kobiecość ze społecznego kontekstu, delikatnie rozwiązując wstążki gorsetu piękna, zaciskającego się na piersiach, pozwalając ciału w końcu swobodnie oddychać. Jej realizacje kipią wyzwoloną seksualnością, która jej w pracach przyjmuje rolę bezpośredniego komunikatu. Artystka próbuje określić status współczesnych kobiet, uzależnionych od mo-

dowych, jak i urodowych blogów, Instagrama, w którym rządzi bezmyślne „selfie”, oraz własnych, podświadomych kompleksów, które starają się zniwelować za pomocą markowego podkładu, diety, najlepiej wegańskiej, oraz torebki Michaela Korsa. Realizacje z napisami „Puszczamy się, kiedy chcemy”, „Z aut najbardziej lubię autoerotyzm” lub „W torebce zawsze noszę szminkę, lusterko i mnóstwo wątpliwości”, na którym widnieje wizerunek rozemocjonowanej Coco Chanel, to memy-manifesty, które trafnie diagnozują żeńską sferę doświadczeń. Z jednej strony kobiety stały się wyzwolone, otwarcie mówiące o swoich pragnieniach i doświadczeniach, z drugiej, uwięzione są nadal we własnej fizyczności, narzuconej przez reżim nigdy nie starzejącego się ciała. Frej jest bystrą obserwatorką,

obnażającą słabości współczesnego świata, któremu artystka złośliwie podkłada nogę. Rzeczywistość zaczyna się chwiać na niebotycznie wysokich obcasach, gubiąc po drodze sztuczne rzęsy i za ciasno opinającą bieliznę. Błyskotliwe i świetnie narysowane memy Frej zmuszają do myślenia, jak i zrewidowania własnych poglądów na temat fizyczności oraz stereotypów, które naruszają cielesną autonomię jednostki. Jej realizacje to wizualny bodziec do powiększania przestrzeni wolności, która nieustannie ograniczana jest przez politykę, religię oraz media. Zuzanna Sokołowska

galeria sztuki im. jana tarasina


48

05.03.–12.04.2015 Sławomir Pawszak Painter’s dilemma

40

Michał Suchora: Jakie dylematy ma malarz abstrakcjonista? Sławomir Pawszak: Największym dylematem, pytaniem jakie sobie stawiam to pytanie o wartość i sens tego co robię. Mam bardzo mocną świadomość, że moje prace nie są jeszcze dojrzałe, że cały czas ewoluują. Paradoksalnie pracuje mi się dużo łatwiej od kiedy przyjąłem zasadę, żeby starać się malować obrazy, które będą mnie drażniły. Mam nadzieję, że udało mi się dzięki temu zgubić oszczędną elegancję prac sprzed kilku lat.

wystawy

Przy moim sposobie malowania, dużo prac się nie udaje i trafia na śmietnik, co może być frustrujące. Patrzysz na to ile dobrych obrazów jest w stanie namalować w ciągu roku Jakub Julian Ziółkowski, albo Tal R i masz wrażenie, że ci artyści w ogóle nie popełniają błędów. Ja popełniam ich dużo. Mam momenty kiedy wszystko idzie gładko ale także okresy w których męczę się z obrazem. W tym miejscu przypomina mi się Jean-Jacques Rousseau, który stwierdził, że artysta powinien tworzyć sztukę z taką łatwością, naturalnością z jaką dziecko robi kupę.


49 MS: Tytuł wystawy zaczerpnięty jest z obrazu Djordje Ozbolta, na którym w bardzo dosadny sposób zestawione są ze sobą natura i kultura. SP: Ten obraz pokazuje moim zdaniem wieczne rozpięcie człowieka pomiędzy metafizyką, a najzwyklejszą fizjologią, bez której nie można żyć, która jest życiem. Pytanie polega na tym jak znaleźć odpowiedni balans między jednym a drugim. Co właściwie należy robić w życiu? W moim przypadku, kiedy sztuka została moim głównym zajęciem, naturalną reakcją na zderzenie z nieprawdopodobną złożonością i bogactwem wszechświata stało się dla mnie malowanie abstrakcji. MS: W Polsce mamy wielką tradycję sztuki abstrakcyjnej. Dzisiaj jednak jest ona marginesem. Czy myślisz, że nie ma dla niej miejsca? SP: Wiele osób niestety uważa, że tworzenie abstrakcji to rodzaj artystycznego konformizmu. Niejednokrotnie słyszałem, że malarstwo jest łatwe i dobrze się sprzedaje, że to sztuka salonowa. Mnie do pracy motywuje poczucie braku; mam zwyczajnie poczucie, że abstrakcji jest zbyt mało. Mam ochotę wypełnić tę pustkę. Wiem, że dla kogoś kilka lat starszego ode mnie może zabrzmieć to bluźnierczo, ale w momencie kiedy byłem na studiach to sztuka krytyczna była dla nas salonem. Dlatego abstrakcja, której niemal nikt w Polsce w tym momencie nie robił i wydawało się, że nikt nie traktował poważnie kusiła najbardziej. To była chęć włożenia kija w mrowisko, oczywiście gdy patrzę na to z perspektywy dość naiwna. MS: Co myślisz o użytym ostatnio przez krytyków określeniu „zwrot konserwatywny”, które pojawiło się w kontekście sztuki tworzonej przez młodsze pokolenie artystów? SP: W ogóle się z tym nie zgadzam. Przede wszystkim nie uciekałbym się

do takich generalizacji, bo scena złożona jest z różnych, mających różne motywacje środowisk. Może kogoś to zdziwi, ale ja uważam się za twórcę zaangażowanego. Stary, ja wierzę w metafizykę. MS: Kiedyś mówiłeś mi, że odczuwasz potrzebę tworzenia czegoś, czego nie ma. Czy na pewno należy dodawać kolejne obrazy do tego co już zostało namalowane? SP: Zupełnie nie czuję, że „wszystkie obrazy zostały już namalowane” i czas się zwijać. To tak jakbyśmy powiedzieli, że w nauce osiągnęliśmy wszystko, wylądowaliśmy na księżycu itp. Już wiemy wystarczająco dużo, więc po co nam laboratoria i badania. Ciągle gdzieś czytam znowu, że mamy do czynienia z przesytem wizualnością, ja nie czuję takiego przesytu. Naturalnym stanem jest stan wizualnego natłoku, niezależnie czy spojrzymy w niebo na miliardy gwiazd, czy w dół na miliony żyjątek w kropli morskiej wody. MS: Częstym zarzutem wobec abstrakcji jest, to ze jest głupawa, że jest o niczym. SP: Lubię taką myśl, że być może to co maluję, co wydaję się zupełnie oderwane od rzeczywistości, to tak naprawdę kosmiczne pejzaże odległych planet, które istnieją, ale do których po prostu nie możemy jeszcze dotrzeć. Nie, nie jestem medium, ale wyobraź sobie: jeśli kosmos jest nieskończony, to tam musi być wszystko. A czy jest o niczym? Dużo prac jest moim zdaniem zbyt dosłownie o czymś, czasami efekt jest karykaturalny. Podam ci taki przykład; ostatnio na wystawie Postęp i higiena zatrzymałem się przed pracą Painkillers – dwoma pistoletami maszynowymi zrobionymi ze sproszkowanych, utwardzonych środków przeciwbólowych… uderzyła mnie analogia do nieśmiesznych żartów w rodzaju: ile wierteł ma sto-ma-tolog?

MS: A dlaczego myślisz, że w sztuce nie ma sensu odnosić się 1:1 do życia. Tworzysz sobie równoległy świat? SP: Myślę o moich obrazach jak o kawałku marmuru. On też jest pozornie o niczym, niczego nie naśladuje. Wystarczy, że ma frapującą formę, może się z czymś kojarzyć, wywołać w tobie jakieś emocje. Sztuka nie musi spełniać żadnych funkcji, może po prostu być pewnym naddatkiem powiększającym ilość rzeczy do kontemplacji. Miałem kiedyś z koleżanką rozmowę o tych połyskliwych drobinkach wtopionych w podłogi miejskich autobusów. To, że się zjawiskowo skrzą w słońcu w letnie popołudnie nie ma żadnej praktycznej funkcji, ale jest zajebiste. Obrazy mają taką samą funkcję jak słuchanie muzyki, czy oglądanie zachodu słońca albo gotowanie czegoś pysznego. MS: Jest coś, co chciałbyś przez swoją sztukę osiągnąć? SP: Moją wielką ambicją było zawsze to, żeby moje obrazy były ciężkostrawne. Nie dla mieszczanina, którego oburza obieranie ziemniaków w Zachęcie ale dla art geeka – specjalisty, który doskonale rozpoznaje wzory sztuki współczesnej. Kiedyś moja przyjaciółka wymyśliła zwrot „sztuka typu art” na określenie prac, które idealnie wtapiają się w pejzaż współczesnej sztuki. Chciałbym, żeby moje obrazy nie pasowały do tej kategorii.

galeria sztuki im. jana tarasina

40


50

16.04.–27.05.2015 Iwona Demko & Bartek Jarmoliński Versus

40 Kobieta i mężczyzna nie istnieją 1.
Pojęcie płci zakłada istnienie różnicy. W mitycznych czasach istniała jedność ludzi, lecz została na zawsze utracona. Arystofanes w Uczcie spisanej przez Platona opowiadał, że kiedyś na świecie żyły trzy płcie: męsko-męska, kobieco-kobieca i męsko-kobieca. Istoty ludzkie były podwójne i miały formę idealną – kuli. Potem zaś pojawił się podział i unia ciał zniknęła, a ludzie przez wieki coraz bardziej oddalali się od siebie. Nie pamiętamy już o pierwszym zespoleniu ciał i płci. Pojęcie „versus” w języku polskim jest używane w znaczeniu „przeciwko”. Znaczenie to jednak nie pochodzi z łaciny, gdzie słowo oznacza „w stronę”. Angielszczyzna nadała mu znaczenie odwrotne i to właśnie znaczenie przejęła polszczyzna: „przeciw” i „w porównaniu”.

2.
Wspólna wystawa Iwony Demko i Bartka Jarmolińskiego nazywa się Versus i obraca się wokół pytania: czym jest prawdziwa kobiecość i czym jest prawdziwa męskość. Już samo postawienie sprawy wskazuje na intencje twórców. Pytanie bowiem jest zasadnicze i postawione bezpośrednio, jakby rzucone prosto w twarz każdemu z nas – widzów tej wystawy. Nie ma tu miejsca na jakiekolwiek niuanse: takie sformułowanie wskazuje jasno, że autorzy uczestniczą we współczesnych dyskusjach o kulturze i o płci – biologicznej i kulturowej, być może pragną także stworzyć jakieś nowe jej rozumienie, bądź poszerzyć stare jej definicje. Autorzy pragną to pytanie zadać nam, którzy tę wystawę oglądamy. Musimy się do tej kwestii odnieść, przemyśleć ją, zastanowić się nad własnym zdaniem.

wystawy

Tymczasem niezwykle trudno jest odpowiedzieć na pytanie o prawdziwą płeć i jej rodzaje, bo ona, w swoim idealnym wcieleniu, nie istnieje. Pytanie o płeć jest w gruncie rzeczy takim samym pytaniem jak o inne wielkie kategorie epoki nowoczesnej. O prawdę, o sztukę, o historię i mnóstwo innych abstrakcyjnych, ogólnych pojęć. Gdy głębiej zastanowić się nad nimi, okazuje się, że nie jesteśmy w stanie zdefiniować kobiety czy mężczyzny, bo wielość wzorów, postaw, poglądów, jakie poszczególne kobiety i poszczególni mężczyźni przyjmują w swoich życiach, wielość tego jak się określają i co ich uszczęśliwia, odpowiada prawdopodobnie ilości ludzi na świecie. Z tego właśnie powodu nie jesteśmy w stanie wcielić abstrakcyjnych pojęć w życie. Męskość i kobiecość nie


51 istnieją jako ucieleśnienia abstrakcyjnych definicji. I właśnie dlatego tak często nas ­unieszczęśliwiają. Dzieje się tak, ponieważ nieustannie nimi się posługujemy – definicjami stworzonymi na codzienny użytek, dotyczącymi bieżącego życia. Z tych definicji nie zdajemy sobie sprawy, bo ułatwiają nam funkcjonowanie na poziomie zwykłego życia, w określonej grupie ludzi, w określonych ramach kultury, pewnych zwyczajów, sposobów postępowania, zachowań. Stąd bierze się właśnie paradoks: niby „prawdziwa” kobiecość czy męskość nie istnieją, ale wciąż dyktują nasze zachowania i reakcje, nie mówiąc już o życiowych wyborach. Są to sformułowania przyjęte ad hoc, bez zastanowienia, w trakcie wychowania czy życia wewnątrz jakiejś społeczności, powtarzane w rozmowach, widniejące jako milczące założenie w tkance życia codziennego, otaczającej nas ikonosfery: w serialach telewizyjnych, reklamach i innych tekstach kultury. Z drugiej strony wszyscy ich pragniemy. Bo one ułatwiają życie, porozumiewanie się z innymi ludźmi, dają poczucie bezpieczeństwa, bo niby jesteśmy tacy sami jak inni. Właśnie w tym miejscu znajduje się wystawa Iwony Demko i Bartka Jarmolińskiego. Ich wspólne przedsięwzięcie wyrasta z założenia, że trzeba sobie zdawać sprawę z obiegowych poglądów. Stan samoświadomości daje wiedzę o nas samych i przyczynach naszego zachowania, wpojonych norm, odpowiada na pytanie dlaczego nasze życie poszło tą, a nie inną drogą, czy czujemy się szczęśliwi i spełnieni czy nie. Te, obiegowe poglądy, gdy już zostaną wyciągnięte na wierzch, można analizować i przymierzać jakby były kostiumami. Dla Iwony i Bartka właśnie takie, wręcz odruchowe, poglądy na temat płci stały się kostiumami. Można je na siebie wkładać, ale trzeba mieć do nich dystans. Prace Iwony i Bartka pełnią zatem rolę wywoływacza popularnych poglądów. A jakie

one mogą być? Ano znane do znudzenia, ale wciąż bezrefleksyjnie powielane: dziewczynki chodzą w różowym, chłopcy w niebieskim. Albo: mózg kobiety jest mniejszy od męskiego, bo kobiety nie mają zdolności do myślenia analitycznego i nie nadają się do pracy naukowej i twórczej. To – podkreślam – oczywiście stek bzdur. Nowoczesność, nasze współczesne czasy, przekonały nas jak poglądy te są odległe od rzeczywistości. Równouprawnienie, choć nie jest doskonałe, realizuje się na naszych oczach. Kobiety mają swobodę osobistą, prawa obywatelskie, mogą się kształcić. Mężczyźni mają urlop „tacierzyński”. Właśnie – zazwyczaj, gdy mowa o równości płci, myśli się o kobietach. Nie zapominajmy o opresyjnych przekonaniach dotyczących mężczyzn. Oni też nie mają lekko. Takie przekonania mówią np. że „chłopaki nie płaczą”, albo że prawdziwy mężczyzna musi posadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna. A jeżeli mężczyzna ma córki? Albo jeżeli nie interesuje go zakładanie rodziny? Przecież znamy i mamy wokół siebie mnóstwo osób, które nie spełniają owych kulturowych norm i przekonań. Zapewne sami też nie wypełniamy tych norm. I co? Jak się czujemy? 3.
Autorzy wystawy proponują publiczności test „sprawdź jakie masz poglądy”. Siusiające dzieci, wzięte z dobrze znanych w polskich domach znaczków oznaczających toalety, zostały powiększone do dużych rozmiarów. Coś tu jednak nie gra… Ach, te dzieci siusiają na odwrót. Ten prosty zabieg Bartka ma zdolność wywoływania w widzu wielu myśli i skojarzeń. Przede wszystkim praca jest powrotem do domu rodzinnego i świata dzieciństwa, co przywołuje nie tylko indywidualne wspomnienia, ale i ogólniejsze myśli o polskim wychowaniu i jego wzorach. W ten sposób rzeczywiście nas wychowywano: wpojono nam przekonanie, że tak siusia dziewczynka, a tak chłopczyk. W prostym fizjologicznym fakcie odbija się szereg

innych, związanych z nim rzeczy. Przede wszystkim odbija się tutaj wizja dwubiegunowego, nudnego świata, w którym to, co męskie jest ściśle i rygorystycznie oddzielone od tego, co żeńskie. Jaki jest sens takiego podziału? Dlaczego nam i naszej kulturze tak bardzo zależy na tym podziale? Sfilmowane wypowiedzi o prawdziwej męskości, które możemy oglądać na wystawie, pokazują absurd takich przekonań. Skoro – przynajmniej teoretycznie – w naszym świecie zlikwidowaliśmy niewolnictwo, to dlaczego jesteśmy tak bardzo zależni od obiegowych przekonań? Również praca Iwony – trzy mózgi: różowy, niebieski i srebrny, czyli nijaki, neutralny, pokazują sztuczność podziałów według płci. Mózgi są takie same. Po mózgach nie widać płci. Wszyscy mamy na początku takie same możliwości. Wszyscy jesteśmy potencjalnymi geniuszami. 4.
Płeć nie jest nam niezbędna do życia. Versus mówi nam właśnie o tym. Ostre postawienie sprawy: męskość przeciwko kobiecości, jakie obowiązuje w naszej kulturze, bardziej nam szkodzi niż nas uszczęśliwia. Mam wrażenie, że artyści mówią nam poprzez swoje dzieła (nieco kolokwialnie): „odpuść sobie z tą płcią”. Poczuj trochę więcej wolności, pozbądź się presji, pobaw się kobiecością lub męskością. Niedawno przeczytałam o pewnej osobie, pierwszej na świecie, która nie ma określonej płci i wywalczyła to sądowo. Pojawiają się także często głosy, że – owszem – walka o równouprawnienie jest niezwykle ważna, lecz w życiu codziennym nie przejmujmy się aż tak bardzo jak bardzo jesteśmy męskie lub żeńskie, męscy lub żeńscy. Podziały szkodzą całości, ograniczają swobodę wyboru. Wystawa Iwony i Bartka zaprasza nas do zabawy w płeć. Magda Ujma

galeria sztuki im. jana tarasina

40


52

11.06.–19.07.2015 Benedykt Dorys Sztuka portretowania czy realność dokumentu

40

Fotografia Benedykta Jerzego Dorysa została skwalifikowana w historii fotografii polskiej jako koncepcja fotografii portretowej oraz dokument fotograficzny, niesłusznie nazwany nowoczesnym reportażem. Po ujawnieniu kilka lat temu całego archiwum artysty, znajdującego się w Bibliotece Narodowej w Warszawie, powstaje pytanie, jakim fotografem był Dorys, czym się interesował? Jakie jego prace, z dzisiejszej perspektywy historycznej, pretendują do najważniejszych? Krzysztof Jurecki, Szkic do portretu. O koncepcjach w fotografii Dorys. Obszerny tekst w katalogu wystawy [14]

wystawy


53

23.07.–23.08.2015 Janusz Karbowniczek Rozmowa

40

Rozmowa jest spotkaniem. Spotkanie jest rozmową. Żadne spotkanie, a zwłaszcza wernisaż nie prowokuje milczenia. Wymusza rozmowę, uaktywnia odbiorcę, otwiera się na słowo. „Rozmowa” – tytułująca wystawę stanowi refleksje – w równym stopniu nad przygodnością sztuki, jak i na bezspornym i bezwarunkowym jej sensem w momencie uwikłania się w nią. W rzeczy samej jest pretekstem do stawiania pytań zasadniczych – takich, które oczekują odpowiedzi definitywnych, bowiem sens ich tkwi w pytaniu, nie w rozstrzygnięciu.

• Czy można mówić o sztuce nie ocierając się o banał? • Czy można wydawać sądy i opinie obiektywne wobec wolności twórczej? • Czy Akademie Sztuki maja sens w dzisiejszym rozumieniu twórczości? Pytania te, na które odpowiedź uzyskujemy przez całe nasze życie i nigdy nie będzie ona zadowalająco wyjaśniała nam rzeczy podstawowych, są jak trzcina na wietrze nie dająca się ujarzmić. Nie oczekują odpowiedzi. Prowokują. Pytania są łatwiejsze niż odpowiedzi, chociaż tych

drugich sztuka nie znosi. Zamiast nich są propozycje. Odpowiedź jest domeną nauki. Skoro sztuka prowokuje (nie-odpowiada), może dlatego jest w niej tyle banału i trudno oddzielić dobro od zła. Stąd w swym łatwym traktowaniu jest zbyt trudna do obrony. Nie mając ram (poza sumieniem i przyzwoitością), jest naga i bezbronna wobec rzeczywistości, wobec komercji, konsumpcji i bylejakości. Nie ma tez swojego statutu ani regulaminu, a swój sens musi walczyć wciąż od nowa. Fragment tekstu autorskiego Janusza Karbowniczka z katalogu towarzyszącego wystawie [15]

galeria sztuki im. jana tarasina


54

03.09.–11.10.2015 Pola Dwurnik Morfologia Podłogi

40

Kamienna posadzka Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu jest inspiracją i tematem wystawy Poli Dwurnik – „Morfologia podłogi”. Artystka próbuje odczarować złą sławę posadzki, pogardliwie nazywanej w środowiskowym żargonie „salcesonem”. Bierze ją pod lupę i wnikliwie analizuje, traktując jako punkt odniesienia, tworzywo i przedmiot dla różnorodnych poszukiwań. Kreuje jej fikcyjną genealogię, wpisuje w rozmaite porządki: kosmologiczny, mityczny, literacki, historyczny, naukowy i, wreszcie, artystyczny. Posługując się różnymi fragmentami wzoru posadzki buduje fikcyjną teorię spiskową, maluje abstrakcyjne obrazy, kręci videoklip, mierzy, liczy, spekuluje, za każdym razem pisząc nowe

dzieje ­p odłogi niczym szalony naukowiec. Wnętrze galerii i jej posadzka stają się poligonem do ćwiczenia spostrzegawczości, mnożenia skojarzeń i rozbudzania zmysłów. Fałszerskie manipulacje i zabawę w paranaukę artystka zestawia z efektami autentycznych poszukiwań i artefaktami realnie wykonanymi w pracowni. Starania Dwurnik to eksperyment mający na celu przewartościowanie naszego postrzegania czegoś tak błahego i trywialnego jak zwykła, kamienna, PRL-owska posadzka. Pola Dwurnik stawia pytanie o moc sztuki. Czy nałożenie na posadzkę paradygmatu sztuki zmienia jej percepcję? Czy choć na chwilę jesteśmy w stanie

wystawy

uwierzyć, że rysunek podłogi, którą do tej pory uważaliśmy za szpetny relikt minionej epoki jest zapisem Wielkiego Wybuchu, mitycznym wzorem świątynnym, odciskiem popełnionej zbrodni, krajobrazem w hip-hopowym teledysku? Czy jesteśmy w stanie przyjąć zaproszenie do gry w zbiorową fantazję? I czy – kiedy wystawa się skończy – wejdziemy na posadzkę tak samo bezwiednie jak dotychczas? Projekt ma charakter konceptualny i spekulatywny. Na paramuzealną aranżację wystawy złożyły się m.in. obrazy, gwasze, akwarele i rysunki, fotografie i grafiki, obiekty, książki i dokumenty, video oraz instalacje wykonane bezpośrednio na posadzce.


55

40

galeria sztuki im. jana tarasina


56

15.10–29.11.2015 Łukasz Trusewicz Gra

40

wystawy


57 Czy możliwe jest zbudowanie relacji społecznej i przeniesienie jej na grunt sztuki wykorzystując mechanikę stosowaną w grach? Gdzie przebiega granica między widzem-obserwatorem, a świadomym odbiorcą-współuczestnikiem? Łukasz Trusewicz zaprasza do Gry, której główną oś i ramę tworzyć będzie performatywny obiekt, będący również produktem twórczego recyklingu. Materiał, z którego zbudowana jest performatywna rzeźba prezentowana w ramach Gry, odnosi się również do potencjału i zasobów miejsca, z którym jest związany. Blacha (obiekt, którego rodowód również związany jest z reklamą) pochodzi z rewitalizowanej przestrzeni

miejskiej w Poznaniu – modernistycznego budynku byłego coctail-baru, gdzie Trusewicz wraz z osobami skupionymi wokół Galerii Raczej oraz Otwartej Strefy Kultury prowadzi przestrzeń dla działań performatywnych, pracownię oraz miejsce wydarzeń kulturalnych. Odnosząc się do trendu „przywracania” przestrzeni publicznej społeczeństwu, tworzenia miejsc wspólnych przyjaznych człowiekowi oraz do własnych doświadczeń w korelacji z wcześniejszymi miejskimi działaniami i interwencjami, Łukasz Trusewicz proponuje grę, której partycypacyjne i zmienne zasady mają humanizować sztukę. Grę, w wyniku której, powstawać będzie obiekt modyfikowany w trakcie trwania wystawy, a jego ostateczny kształt zależeć będzie od odbiorców.

40

galeria sztuki im. jana tarasina


58

03.12.2015–15.01.2016 Dariusz Fodczuk Bóg Honor Ojczyzna

40

Ester Kave (z domu Glube) – urodzona w Kaliszu w 1922. Uciekła z rodziną przed prześladowaniami do ZSRR. Po powrocie do Polski w 1946 roku zamieszkała w rodzinnym Kaliszu. Wyszła za mąż za Szaje Kave i urodziła syna Henryka. O wyjeździe do Izraela zdecydowali w 1950 roku.

Miriam Kamińska (z domu Szereszewska) – urodzona 1918 w Łodzi. Po wojnie pracowała jako kierowniczka działu organizacji i toku studiów na Uniwersytecie Warszawskim. Do Izraela wyjechała wraz z dziećmi i mężem w 1957 roku.

Yoseph Komem (Józef Flakowicz) – w czasie okupacji, w latach 1942–45 ukrywał się pod nazwiskiem Marek Wojciech Łągiewski. Urodzony w Kaliszu w 1936 roku. Do Izraela wyemigrował w roku 1946.

Zvi (Henryk) Kelner – urodzony 1943 roku w Uzbekistanie, w ZSRR, gdzie znaleźli się uciekający przed zagładą jego rodzice. W 1948 jako repatrianci znaleźli mieszkanie i zatrudnienie w Bydgoszczy, gdzie młody Henryk Kelner uczęszczał do szkoły podstawowej aż do 1957 roku, kiedy rodzina wyemigrowała do Izraela.

wystawy


59 Kto podejmuje decyzję o opuszczeniu rodziny i kraju? Co zabrać ze sobą w podróż do obcego państwa? Jak opowiedzieć o doświadczeniu wygnania z ojczyzny? Punktem wyjścia do wystawy „Bóg-Honor-Ojczyzna” była wcześniejsza praca Dariusza Fodczuka pod tym samym tytułem. Przygotowując wystawę do kaliskiej galerii Fodczuk po raz kolejny zajął się tematem wygnania Polaków żydowskiego pochodzenia i ponownie wybrał się do Izraela, tym razem w poszukiwaniu Kaliszan i innych osób, które opowiedziały mu o swoim doświadczeniu emigracji. O dwóch Bogach, jednym Honorze i Ojczyznach, które czasem trudno policzyć i jeszcze trudniej opisać. „Straszne rzeczy mogą się zdarzyć, jak źli ludzie decydują, a dobrzy ludzie milczą. I to się nam stało.” – Sabina Baral Punktem wyjścia do wystawy Bóg-Honor -Ojczyzna była praca Dariusza Fodczuka pod tym samym tytułem. Składająca się z trójkanałowego wideo instalacja pokazuje wywiady z trzema osobami – Żydami z Polski mieszkającymi w Izraelu: Baruchem Dorfmanem – jednym z nielicznych Żydów, który przeżył pogrom kielecki, pisarką – Haliną Ashkenazy i artystką – Israelą Hargil. Nad każdym z ekranów zawieszono obraz – mieszaninę białej, czerwonej i szarej farby a na każdym z obrazów napis po hebrajsku – Bóg, Honor i Ojczyzna. W wywiadach starsi ludzie opowiadają o przedwojennej Polsce, w której antysemityzm był, według nich, nieco abstrakcyjny, nie zaś wymierzony w sąsiadów. Wspominają jak przetrwali Holocaust i ujawniają, że powojenny antysemityzm zmusił ich do emigracji. Antysemityzm o wielu odcieniach. Eks-

tremalny w przypadku Barucha, który pobity najpierw na ulicy, a potem przez kieleckich pielęgniarzy, w wyniku odniesionych obrażeń stracił oko, a podczas samej napaści wyrwano mu wszystkie włosy. Aby dojść do siebie, spędził 10 miesięcy w szpitalu w Łodzi. Bardziej „subtelny” odcień miał antysemityzm, którego doświadczyła Halina Ashkenazy. Pisarka najpierw padła ofiarą prowokacji UB, a potem, po traumatycznym przesłuchaniu, nie była w stanie nadal mieszkać w Polsce. Israela Hargil zaś po wojnie była jeszcze dzieckiem nieświadomym sytuacji, w której się znajduje. Tytuł pracy Fodczuka krytykował zawłaszczenie wartości i prawa do ich „ochrony” przez jedną tylko opcję polityczną. Bohaterowie tamtej instalacji mieli innego Boga niż Polacy-katolicy, ale mieli ten sam honor i chcieli mieć tę samą ojczyznę.

Wszystko to 70 lat po II wojnie światowej i 26 lat po odzyskaniu wolności.

Miasto Kalisz szczyci się, że nie było w nim pogromów, a ludność niemiecka, ukraińska, rosyjska, żydowska i polska żyły tu w sielankowej niemal zgodzie. Brak już dzisiaj osób które mogłyby tę narrację potwierdzić lub jej zaprzeczyć. Sztandar wyhaftowany przez kaliskie Żydówki dla powstańców styczniowych z sentencją: „WALECZNYM BRACIOM POŚWIĘCAJĄ POLKI IZRAELITKI KALISZ 1863” wraz ze znakiem dłoni w braterskim uścisku mógłby być tego idyllicznego współistnienia dowodem. Współcześnie dawna obecność Żydów w Kaliszu jest jednak w świadomości zbiorowej zamazana – w znanej wszystkim historii o zasypaniu kanału Babinki książkami w czasie okupacji zręcznie pomija się fakt, iż przeważająca część użytych do tego tomów to książki ze zlikwidowanej przez nazistów szkoły talmudycznej i przedmioty z synagogi. Tablica na domu handlowym „Tęcza” upamiętnia wywiezienie 20 tysięcy ludzi do obozów zagłady przemilczając, że tymi ludźmi byli kaliscy Żydzi. W najstarszym mieście w Polsce wciąż możemy chodzić po wybrukowanym macewami chodniku.

Wystawa Dariusza Fodczuka składa się z wywiadów nakręconych w Izraelu a także instalacji readymade – ilustrującej moment zawahania i decyzji – co zabrać ze sobą do obcego kraju. Zbiega się ona z ważną ogólnoeuropejską dyskusją o uchodźcach i może być jednym z istotnych głosów w tej dyskusji. Mówi o jednostkowych, często bardzo trudnych do wyartykułowania doświadczeniach. O pakowaniu się w dziewięć skrzyń i o stopniowym liczebnym redukowaniu wspólnoty („codziennie klasa była mniejsza” – mówi Josi). Być może wysłuchanie głosów rozmówców Fodczuka pozwoli zastanowić się kto tę szarą masę pod nazwą „uchodźcy” tworzy. I kim będą ci ludzie w swoich nowych ojczyznach za 50 lat.

Przygotowując wystawę do kaliskiej galerii, Dariusz Fodczuk jeszcze raz wybrał się do Izraela, tym razem w poszukiwaniu Kaliszan i innych osób, które opowiedziałyby mu o swoim doświadczeniu wygnania. O Polsce. O tym wszystkim, z czym my jako naród zupełnie nie dajemy sobie rady. O tym, że Polacy pozbyli się Żydów po wojnie używając przemocy (jak mówi uśmiechnięty Josi – „dawali mi smołę do jedzenia, mówili: Żydek może jeść smołę”), prowokacji i obelg. O tym, że dzisiejsza homogeniczność Polski nie wzięła się tylko z Holocaustu, że Polska została „oczyszczona” także rękami Polaków. Oczyszczona ze wszystkich „obcych” lub też raczej – arbitralnie, przez Polakówkatolików za obcych uznanych.

Małgorzata Kaźmierczak

galeria sztuki im. jana tarasina

40


60

03.03.–12.04.2016 Anna Grzelewska i Zuzanna Krajewska Imago

40

Anna Grzelewska i Zuza Krajewska tworzą portrety. Raz są to wizerunki postaci z pierwszych stron gazet, innym razem anonimowych osób; członków własnej rodziny lub przypadkiem zagadniętych na ulicy nieznajomych o intrygującej urodzie. Pracując często z fotografią komercyjną tworzą portrety, które swoim wyrazem oddają pozycję społeczną, zawód i charakter bohatera. Janusz Palikot, Anja Rubik, Beata Tyszkiewicz w obiektywie tak Grzelewskiej, jak Krajewskiej stają się postaciami zdefiniowanymi, uzbrojonymi w atrybuty swojej pozycji społecznej i wykonywanego zawodu. Słynny portret Jolanty Kwaśniewskiej jedzącej dłońmi w czarnych rękawiczkach bezę autorstwa Zuzy Krajewskiej czy zrobione przez Annę Grzelewską ikoniczne już zdjęcie Zbigniewa Libery z projektu „Wolny strzelec” to fotografie, które o ich bohaterach mówią więcej niż niejeden wywiad czy encyklopedyczne hasło. Pokazywane w Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu zdjęcia są inne. Nie znajdziemy na nich twarzy people, tylko anonimowe postaci nastolatków. Bohaterka cyklu „Julia Wannabe” Grzelewskiej i chłopcy na fotografiach Zuzy Krajewskiej zawieszeni są między dzieciństwem a dorosłością.

„Imago” to termin entomologiczny. Jak mówi definicja, „imago (łac.) to owad dorosły, dojrzały, doskonały, końcowe stadium w rozwoju osobniczym danego gatunku.” Owady w stadium imago – koniki polne, chrząszcze, muchy wyglądają jak dorosłe osobniki, są tylko mniejsze. Wszystkie ich organy, łącznie z płciowymi, są już w pełni ukształtowane, ale nie ze wszystkich funkcji swojego ciała młode owady korzystają. Chitynowe pancerzyki osłaniające ich ciała są jeszcze miękkie i elastyczne, twardnieją dopiero z czasem. Zmięte początkowo skrzydełka nabierają kształtu i zaczynają być w pełni sprawne. Imago nie są więc już larwami ani poczwarkami, nie przechodzą już kolejnych przeobrażeń. Nie są równocześnie dorosłymi osobnikami w pełnym tego słowa znaczeniu.

wystawy

Ta zoologiczna metafora jest szczególnie uderzająca w przypadku tworzonego od lat cyklu „Julia Wannabe”. Tytułową bohaterką jest córka Anny Grzelewskiej. Fotografowana na przestrzeni lat dziewczynka przechodzi na naszych oczach metamorfozę. Ze złotowłosego aniołka zasypiającego w łóżku rodziców zmienia się w piękną, świadomą swej kobiecości nastolatkę. Po drodze jest płacz, wstyd przed spojrzeniem innych, rezygnacja, eksperymenty z własnym wyglądem, marzenia. Bohaterka z niesamodzielnej, zagubionej istotki przepoczwarza się w niezależną, znającą swoją wartość osobę, która za chwilę opuści dom rodziców i zacznie żyć na własną rękę. Na razie jednak jest uderzająco podobną do własnego ojca zbuntowaną dziewczyną, która niepewnymi ruchami bada teren wokół siebie, coraz odważniej zapuszczając się


61

40

w świat. Podobnie jak Alice Munro w powieści „Dziewczęta i kobiety”, Anna Grzelewska skupiła się na momencie przejściowym w życiu każdego człowieka, pełnym eksperymentów, błędów i wahania. Sportretowani przez Zuzę Krajewską chłopcy są mniej więcej rówieśnikami Julii. Nie mieszkają jak ona w domach z rodzicami i rodzeństwem, tylko w zakładzie poprawczym. Jak tam trafili? Za eksperymenty z dorosłością i nieprzestrzeganie norm społecznych. Jeden kogoś pobił, inny od małego kradł, jeszcze inny ma na koncie gwałt. Gdyby byli pełnoletni, trafiliby za to do więzienia. Poprawczak ma ich przywrócić społeczeństwu, nauczyć jak funkcjonować między ludźmi. Kiedy jako 18-latkowie opuszczą zakład nikt nie da im już taryfy ulgowej; będą musieli poradzić sobie bez pomocy

­ ychowawców, zajęć terapeutycznych, w narzuconych im ograniczeń. Jak wykorzystają odzyskaną wolność? Portrety autorstwa Zuzy Krajewskiej są pełne dwoistości. Patrzące na nas ze zdjęć postaci z jednej strony wydają się dziecinne, nieporadne, niewinne, z drugiej zaś są uderzająco dorosłe i jakby doświadczone przez życie. Ich ciała to wciąż ciała dzieci; chude szyje, nieowłosione torsy w nieco za dużych ubraniach. Na pozbawionych zarostu twarzach raz pojawia się szelmowski uśmieszek klasowego rozrabiaki, innym razem grymas zaciętych ust pokazuje bezwzględną zawziętość. Oczy chłopaka na jednym zdjęciu błyszczą entuzjazmem i życiowym optymizmem, z innego patrzy na nas nastolatek o spojrzeniu człowieka, który „wszystko już w widział”. I jeszcze ta unifikacja; wszyscy

mają krótko obcięte włosy, noszą podobne ubrania, jakby pozbywając się indywidualnych atrybutów próbowali stać się częścią grupy. Stada młodych wilczków. W tych zdjęciach jest coś jeszcze; jakaś niewypowiedziana solidarność z ich bohaterami. Krajewska – jedna z najlepszych polskich fotografek, spełniona zawodowo matka rocznej córeczki nie patrzy na swoich bohaterów z góry, nie ocenia ich. Raczej widzi w nich swoje własne błędy, wahania i lęki. Bo może na zawsze zostajemy podlotkami, które tylko udają dorosłych? Michał Suchora

galeria sztuki im. jana tarasina


62

07.07.–03.09.2016 Tomasz Machciński Ale w kolorze

Sam jestem dziełem sztuki, to, co robię i jak żyję, jest tożsame. Idzie ze mną krok w krok. Tomasz Machciński żywe dzieło sztuki. Szkoda mnie zakopać. Tomasz Machciński

40

wystawy


63

40

Od lat buduje kolekcję i tworzy do niej eksponaty, sam pozostając najważniejszym elementem zbioru. Fotografuje siebie, czyli świat. Do tej pory wykonał ponad 18 tysięcy zdjęć. O metodzie twórczej Tomasza Machcińskiego napisano bardzo wiele. Sam artysta dużo na ten temat mówi, podkreślając, że wykorzystuje tylko naturalne procesy związane z fizycznymi zmianami organizmu (wypadania i odrastania włosów, powstawanie zmarszczek, chudnięcie itp.). Niczego nie robi pochopnie; do pokaza-

nia kolejnych wcieleń przygotowuje się metodycznie, fizycznie i mentalnie. Nie lubi porównań – używanych przez krytyków sztuki – do innych artystów, nawet jeśli są to nazwiska światowego formatu (Cindy Sherman). Nie lubi też, gdy jego działalność ktoś próbuje zaszufladkować (outsider, sztuka surowa, art brut). Sam widzi siebie jako twórcę i badacza – odkrywcę nieśmiertelności sportretowanej w tysiącach twarzy z jego fotografii.

czesnej w Warszawie, debiutuje wystawą kolorowych fotografii. Rozpoczynał od niedużych czarno-białych zdjęć wykonywanych Smieną 8 i czarno-białej fotografii był długo wierny. Od dekady wraz ze zmianą technologii na cyfrową w jego twórczości pojawił się kolor. Tekst promocyjny na podstawie tekstu Anny Tabaki „Machciński, czyli świat”.

W roku swojego jubileuszu, 50-lecia pracy twórczej, którego świętowanie zainaugurowano w Muzeum Sztuki Nowo-

galeria sztuki im. jana tarasina


64

20.10.–26.11.2016 Anna Kutera Wskroś Kuratorka: Anna Batko

Społeczeństwa przemysłowe zmieniają swoich obywateli w narkomanów obrazu: jest to odmiana zatrucia psychicznego, której najtrudniej się opierać. Susan Sontag

40

Hegel pisał, że gazeta jest dla nowoczesnych ludzi tym, czym kiedyś była dla nich poranna modlitwa. I może rzeczywiście jest w tym coś mistycznego, może codzienny rytuał czytania gazety, czy oglądania telewizji, karmienia się nadmiarem, który zdaję się przez nas przepływać bez jakiejkolwiek refleksji, jest tak naprawdę substytutem religijnej, nie tyle ekstazy, co powtarzalności? Pozbawionej tak złudzeń jak i nadziei, niczym niezakłóconej, dającej stałe poczucie bezpieczeństwa, rutyny. Łechtającej ego i łaskoczącej egzystencjonalne niepokoje w granicach dopuszczalnego napięcia. Emancypacja łatwo przechodzi w niewymuszoną opresję. Bez końca produkowane obrazy przemocy, ilustracje politycznych debat, wizualne kolaże dziejowych katastrof i nieszczęść przewijają się tutaj z wyidealizowanymi reprezentacjami pięknych ludzi i ich wygodnego stylu życia. Aż trudno w sposób jednoznaczny zdecydować, który z tych porządków jest bardziej sztuczny i nienaturalny, która wydmuszka bardziej zachwyca i która fantasma-

goria powoduje te ledwie wyczuwalne skurcze brzucha. Jedna i druga odbija się niesmakiem, smakuje gorzko, przechodzi w nieestetyczną czkawkę. Jeszcze przed chwilą mogłeś tam uciekać, ale teraz kiedy wiesz, możesz mieć tylko nadzieję, że uda Ci się przed tym uciec. W świecie, w którym to nie tylko massmedia rozpraszają życie, ale również życie zdaję się przenikać i rozpuszczać, niczym musująca tabletka, w informacyjnym szumie i wizualnym przesycie, można żyć z dwuznaczną świadomością indoktrynacji, pochodem postbaudrillardowskich symulakrów, rozrastających się jak grzyby i wylęgających jak dżdżownice po deszczu symulacji, i jednocześnie perwersyjnym pragnieniem, ocierającym się o fascynację, które więcej ukrywa niż ujawnia. Jedno drugiego nie wyklucza. Możesz jeść, co chcesz. I nie trzeba być postinternetowym, ani nawet postmedialnym dzieckiem sieci. Medium dawno przestało mieć znaczenie. Postmodernizm rozkwita przejaskrawionym kolorem wczorajszych gazet skrzętnie wypełniających kosze z makulaturą, bawi się cytatem i pastiszem, tak jakby napisano już naprawdę wszystko, pachnie starym i dobrym najtisem, nostalgicznym tchnieniem duchologii. Całkowicie i do głębi. Na wskroś. Nie ma się czego wstydzić i nie ma za czym płakać. Mydlić oczu wyrafinowanym eklektyzmem.

wystawy

Przedrostek nie świadczy ani o zakończeniu tych procesów, ani o wykorzenieniu mechanizmów, gwarantuje raczej nieprzerwane trwanie tej manipulacji. Implikuje przekleństwo wiedzy. Przestaje być czymś zewnętrznym względem ciała. Nie pożera, ale cały czas trawi, mieli, wypluwając resztki. Wskroś, instalacja Anny Kutery jest krytyką, ale i refleksją nad światem, w którym dojmującą rolę odgrywa komunikat. Informacja, której sens w ogóle do nas nie dociera, albo gubi się gdzieś po drodze w otchłaniach własnej śmieciowości. To wnikliwa obserwacja rzeczywistości cierpiącej na klęskę urodzaju, nadprodukcję, przerost treści nad pożerającą wszystko formą, przerost którego już nie sposób kontrolować. Rozrastający się labirynt medialnych wnętrzności to przestrzeń, gdzie dialog może jeszcze nie jest niemożliwy, ale jest rodzajem sztuki dla sztuki, rozmową o kolorach ze ślepym. Chcesz mówić, chociaż nie chcesz słuchać. Widzisz, ale problem w tym, że nie pamiętasz co tak naprawdę zobaczyłeś. Chroniczne deja vu. Wszystko się rozmywa. Wszystko było. Gdzieś już to widziałeś. Anna Batko


65

40

galeria sztuki im. jana tarasina


66

01.12.2016–14.01.2017 Pusto – Zbiorowa wystawa laureatów i finalistów konkursu Artystyczna Podróż Hestii Artyści: Karolina Bielawska, Ewa Juszkiewicz, Olga Kowalska, Weronika Ławniczak, Magdalena Łazarczyk, Piotr Makowski, Krzysztof Maniak Kurator: Michał Suchora

40

Rzeczy zaginione. Rozdrapują otaczające je błony, starają się zwrócić naszą uwagę, wysyłając niemożliwy do rozszyfrowania sygnał SOS.1 Patti Smith

Jak to jest, że od fizycznej obecności jakiegoś przedmiotu mocniej odczuwamy jego nieobecność? Skąd w nas poczucie, że szklanka jest do połowy pusta, a nie pełna? Dlaczego bardziej przeżywamy „nie przyszedł”, a nie „był tam, gdzie się umawialiśmy”? Wątek nie-obecności przewija się w twórczości wielu spośród uczestników organizowanego już od kilkunastu lat konkursu Artystyczna Podróż Hestii. Wystawa „Pusto” to próba zbudowania szerszej narracji dla obrazowania tematu, jakiego zobrazować się nie da. Siedem osobistych, często intymnych, narracji zestawionych zostało z opartą na faktach historycznych legendą miejską Kalisza.

W czasie okupacji niemieckiej zniszczonych zostało wiele artefaktów składających się na polskie dziedzictwo kulturowe. Bezpowrotnie przepadły księgozbiory, dzieła sztuki, a nawet całe budynki i miasta. Losy zaginionych skarbów, jak choćby zrabowanego z Galerii Czartoryskich „Portretu młodzieńca” Rafaela Santi, wciąż nie dają spać muzealnikom i historykom sztuki. W Kaliszu na przykład władze okupacyjne postanowiły zasypać biegnący przez śródmieście kanał, tworząc w jego miejsce Planty. Użyto w tym celu, oprócz gruzu, bogatego księgozbioru Biblioteki Miejskiej. Wielu mieszkańców, niepogodzonych z utratą własnego dziedzictwa, wydobywało ukradkiem z ziemi cenne książki. Do dziś po Kaliszu krążą legendy o narażających życie mieszkańcach, próbujących ratować pozostałości zbioru. Dzięki nim, niewielka część przedwojennej kolekcji wróciła po 1945 roku na półki. Jednak widok rzędów pustych półek Biblioteki Miejskiej na długo pozostał w ­pamięci mieszkańców, stanowiąc milczący dowód na zbrodnię dokonaną na kulturze. Wrażenie pustki

wystawy

po utraconym księgozbiorze było tak silne, że w latach 70. w miejscu, gdzie przed wojną przepływał kanał, postawiono Pomnik Książki. Na kartach otwartej, odlanej z brązu księgi widnieje inskrypcja: Tu w zasypanym korycie rzeki Prosny hitlerowcy zniszczyli dziesiątki tysięcy książek ze zbiorów kaliskich bibliotek publicznych. Chociaż w ten sposób kaliszanie mogli wypełnić pozostałą po tej stracie pustkę. Przywołana tu historia jest o tyle ciekawa, że pokazuje kierujący człowiekiem mechanizm: dopiero brak, zniszczenie i śmierć uzmysławia nam wartość utraconego przedmiotu lub osoby. Prezentowane na wystawie prace artystów najmłodszego pokolenia, nie odwołują się do żadnych wielkich narracji historycznych, nie są obciążone – jak sztuka artystów starszych – imperatywem „zajmowania się sprawami ważnymi”. Najmłodsze pokolenie zwraca się ku sobie, w stronę swoich, często intymnych spraw. Perspektywa mikro zastępuje spojrzenie makro. Wnętrze własnego domu, historia


67

40

własnej rodziny okazują się bardziej absorbujące niż odległe, znane z podręczników historii zdarzenia. Używając do tego różnych mediów, zaproszeni do wystawy artyści pokazują to, czego pokazać się nie da; tropią fizyczne i mentalne ślady obecności nie-obecnego. Laureat konkursu APH z roku 2015, Krzysztof Maniak, przez 365 dni wydeptywał wokół swojego domu w Tuchowie ścieżki. Na tych bardzo intymnych autoportretach widać jedynie delikatnie zaznaczone – przez połamane gałęzie czy tropy na śniegu – ślady trwającej tylko chwilę obecności. Ewa Juszkiewicz tworzy kopie obrazów, które już nie istnieją lub zaginęły, a które znane są jedynie z reprodukcji i opisów. Magdalena Łazarczyk, odwołując się do Georges’a Pereca, fotografuje wnętrza pustych szaf. Ogląda-

jąc je, widz nie ma wątpliwości, że „kiedyś coś tam było”. Karolina Bielawska w projekcie „Później i trochę wcześniej” opowiada historię wnętrz, w których każdy z mieszkańców pozostawił po sobie jakiś fizyczny ślad. Podobny temat interesuje Olgę Kowalską, która w pracy „Dom” badała doświadczenie osobistej przestrzeni, jaką jest dom właśnie. Weronika Ławniczak sięgnęła do rodzinnego archiwum, w którym znalazła film z nieżyjącym od lat tatą. Piotr Makowski wreszcie, w swoim abstrakcyjnym malarstwie, odchodzi jak najdalej od sztuki narracyjnej. Jego „nic-nieprzedstawiające”, wielkoformatowe płótna pozostawiają wrażenie pustki u tych, którzy usilnie domagają się od dzieła opowiadania jakiejś historii. Michał Suchora

galeria sztuki im. jana tarasina


68

20.01.–17.02.2017 A-Kumulacje 2017 Kaliskie Biennale Sztuki Kurator: Michał Knychaus

40

Piotr Blajerski Ewangelia według Pasoliniego, film, 2015 Praca Piotra Blajerskiego została stworzona na bazie fragmentów monumentalnego dzieła filmowego Piera Paolo Pasoliniego Ewangelia według świętego Mateusza. Uznając, że film Pasoliniego jest swego rodzaju zawłaszczeniem treści ewangelii, przyznać należy, że wideo Blajerskiego jest zawłaszczeniem tej ekranizacji. Jeżeli oryginał jest reprezentacją relacji pomiędzy chrześcijaństwem a myślą lewicową (jedno i drugie ważne dla Pasoliniego) to remake wystawia na próbę specyficzne uwarunkowania kul-

turowe. „Na początku było słowo”, natomiast w filmie Blajerskiego nie pada ani jedno. Konstruuje on alternatywną narrację, pozbawiając ją wszelkich dialogów. Mimo braku słów, dzięki wyrażanym przez aktorów emocjom, znaczącym spojrzeniom oraz gestom, możemy bez problemu śledzić opowiadaną historię. Blajerski buduje wizualny komentarz na temat genealogii kultury oraz czasów, kiedy nie było jeszcze języka. Wideoinstalacja, którą można oglądać we wnętrzu kaliskiego, historycznego dworca

wystawy

PKP, zaprasza widzów do wejścia w ten niemy świat prakultury. Bez względu na pochodzenie i kontekst – jej odczytanie jest uniwersalne i oparte na pozajęzykowych komunikatach. Specyfika dworca kolejowego wystawia na próbę nie tylko pracę Blajerskiego, ale i każdego, kto znajdzie się w polu jej oddziaływania. Przelotne relacje, przypadkowe spojrzenia i oczekiwanie – stają się na czas kaliskiego biennale, środowiskiem naturalnym tej artystycznej projekcji.


69

40

Konrad Smoleński Ośmioro ludzi i trzynaście zadań, film 2016 Punktem wyjścia projektu jest refleksja nad językiem kina operującym iluzją rzeczywistości w celu uzyskania wrażenia prawdy. Smoleński postanowił odwrócić tę sytuację. Poprosił 8 osób o wykonanie przed kamerą kilku czynności. Zadania wymagały od nich absolutnego skupienia i zaangażowania, pozwalając tym samym na wyizolowanie się z otaczającej rzeczywistości. Były to m.in. upojenie alkoholowe, stan narkotyczny, kontakt fizyczny, wysiłek, gniew, niedobór tlenu czy długotrwały brak snu. Krótkie wideo,

które mogą zobaczyć widzowie w kinach tuż przed wybranym seansem filmowym, jest jedną z 13 zarejestrowanych sytuacji. Prostym, prawdziwym zdarzeniem.

galeria sztuki im. jana tarasina


70

40

Tytułowe „A-Kumulacje” odnoszą się nie tylko do powziętej próby prezentacji najciekawszych postaw twórczych, ale przede wszystkim do sytuacji, w jakiej znajduje się kaliska scena artystyczna. Kumulacja potencjału lokalnych twórców odbywa się poza peryferyjnie postrzeganym miastem. Większość młodych artystów decyduje się budować swoje kariery w ośrodkach, w których lepiej funkcjonujący świat sztuki, wspomagany dodatkowo przez, wyposażone w najnowsze narzędzia, instytucje kultury, inwestuje w rozwój odważnych i niekompromisowych postaw. Rozwijający się sieciowo, interaktywny świat nowych mediów stawia przed artystami coraz to śmielsze wyzwania. Sztuka wynika z czynnego uczestnictwa w tym, co najnowsze, z aktywnej obserwacji świata i reagowania na zachodzące w nim zmiany poprzez świadomy dobór artystycznego medium. Jest ona przede wszystkim, jak pisał Marshall McLuhan, narzędziem szybkiego reagowania i ma potencjał przygotowujący na nadchodzące w przyszłości zmiany. Dowodzi to jej ważnej funkcji społecznej, która może osłabiać nastroje ksenofobii, wrogości i nietolerancji. Sztuka współczesna, silnie związana z wykorzystaniem nowych technologii, przestaje mieć wartość jedynie estetyczną – staje się sposobem doświadczania i partycypacji, strategią uczestnictwa i formowania komunikatów. Poza kilkoma wydarzeniami miasto Kalisz nie wypracowało dotąd programu prezentacji sztuki współczesnej na tyle, by stwierdzenie „iść do galerii” nie kojarzyło się z sidłami masowej konsumpcji. Miejscem zmiany tej sytuacji powinna być taka instytucja, która uważnie obserwując trendy zmieniającego się świata sztuki, przeszczepi je na grunt lo-

kalny. „A-Kumulacje 2017” są wobec tego swego rodzaju testem zadanym zarówno kaliskim artystom, jak i instytucjom, które ten świat kreują. Podejmując się kuratorskiego zadania, wiedziałem, że nie będzie ono łatwe. Przeczuwałem, że nadesłane zgłoszenia będą prezentować skrajnie odmienne postawy, a sama organizacja wydarzenia oraz decyzje jury i moje spotkają się z różnym odbiorem. Jestem jednak przekonany, że momenty konfliktu, wizualnej niezgody oraz światopoglądowego tarcia mają potencjał tworzenia szczelin, które z jednej strony eksponują lokalną sytuację – taką, jaka jest, z drugiej natomiast są punktami zapalnymi zmiany. Według Nicolasa Bourriaud: „Sztuka jako teren uobecniania się swoistej wspólnotowości pozwala obserwować, jaki jest status tego obszaru w konglomeracie stanów spotkania aranżowanych przez miasto”. Biennale zadaje więc pytanie o status tego obszaru w kontekście kaliskim. Aranżowanie sytuacji przepływu artystycznych idei jest istotne w kontekście dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Działalność instytucji sztuki to przede wszystkim funkcja publiczna i edukacyjna, polegająca na kreowaniu przestrzeni dialogu i konfrontacji. We współczesnym mieście, którego mieszkańcy zamiast dążeń wspólnotowych, jak pisał zmarły niedawno Zygmunt Bauman, stawiają dookoła siebie coraz to nowe grodzenia, budowanie rozszerzonych przestrzeni publicznych jest jedną z form oporu. Tego typu strategia osłabia tendencje egotyczne i izolacjonistyczne. Dlatego już na etapie rozmów wstępnych zdecydowaliśmy się poszerzyć kontekst wydarzenia o dodatkowe przestrzenie:

wystawy

kina, dworca PKP czy wykorzystywanych już wcześniej przez Galerię Tarasina gablot przystankowych. Realizacja Konrada Smoleńskiego, który podczas biennale zdecydował się zaprezentować swoją pracę „Ośmioro ludzi i trzynaście zadań”, jest wyświetlana w kaliskich kinach podczas seansów filmów na zasadach instytucjonalnego hackingu. Daniel i Dagny Szwed, jako „Moonmadness”, oprócz przygotowania katalogu biennale wykonali artystyczny research oparty na pozostałościach językowych po dawnych kaliskich społecznościach. Przestrzeń dworca PKP została tymczasowo przejęta przez Piotra Blajerskiego i jego wideo odnoszące się do prakulturowego świata przed powstaniem języka. Obeznani ze zdjęciami Tomasza Machcińskiego kaliszanie zobaczą go w roli nowego, tymczasowego profesora Wydziału ­Pedagogiczno-Artystycznego UAM. W przypadku „A-Kumulacji 2017” nie tylko zainteresowani widzowie udają się do określonych przestrzeni, aby spotkać się ze statycznymi pracami, ale również sami artyści wychodzą do swoich odbiorców za pomocą nowatorskich pomysłów. Dodatkową wartość stanowi tutaj peryferyjna specyfika miasta Kalisza. „A-Kumulacje 2017” stają się swoistym eksperymentem zarówno organizatorów, jak i zaproszonego kuratora. Konsolidacja lokalnego środowiska przez zorganizowanie otwartej części konkursowej oraz wyjście poza ramy galerii, widoczne w interwencjach zaproszonych gości, rezonuje szerzej niż kolejny, znany tylko „użytkownikom” sztuki, wernisaż w zamkniętej przestrzeni. [16] Michał Knychaus


71

40 Laureaci nagród i wyróżnień: Nagroda główna Małgorzata Łuczyna za pracę „Vademecum”, 2013, instalacja Zakup do kolekcji sztuki Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu Ex Aequo Nagroda DziekanaWydziału Pedagogiczno-Artystycznego UAM w Kaliszu Filip Figiel za pracę „Odbieranie narracyjne”, 2016, video Izabella Symanowicz za pracę „Gdy rozum śpi, budzą się obrazy”, 2012,video

Nagroda fundowana Royal Talens Monika Piotrowska za zestaw prac malarskich: „Fabryka II”, 2011 „Maska”, 2012

Wyróżnienia honorowe Ziemowit Fincek za pracę „Pokój przechodni”, 2016 Janusz Kokot za zestaw prac: „Connection”, 2016 „Reflection”, 2016 Paulina Koniuk-Fonżychowska za zestaw prac: „Obok”, 2016 „Osobno, a jednak razem”, 2016

Kinga Popiela za zestaw prac: „bez tytułu 13 ”, 2016 „bez tytułu 22”, 2016

Tomasz Wolff za pracę „Śmierć malarstwa”, 2017

galeria sztuki im. jana tarasina


72

23.02.–08.04.2017 Katarzyna Józefowicz Teren prywatny

40

wystawy


73

40

galeria sztuki im. jana tarasina


74 Przestrzeń

40

W swoich realizacjach często odchodzę od wyrazistej formy budując rozedrganą i rozbudowaną strukturę, która wchodzi w odczuwalną interakcję z przestrzenią. Przenika się z nią i współkonstruuję budowane prace. Spotkanie z przestrzenią, wyznacza ramy tworzonych realizacji oraz zakreśla obszary, w które wbudowuje ich składowe elementy. Zagospodarowując spotkaną przestrzeń tworzę miejsca – fragmenty przestrzeni jej podporządkowane. Często spotykam się w niej z miejscami już wcześniej powołanymi do życia poprzez wcześniejszych jej użytkowników. Miejscami o charakterze i nastroju określonym przez sposób ich użytkowania oraz funkcje i role jakie pełniły lub pełnią. Doświadczałam tych spotkań z przestrzenią i miejscem instalując kolejne prace. Nakładałam na miejsca już istniejące elementy swoich prac pasożytując po trosze na ich pierwotnych funkcjach. Historia miejsca, jego przeznaczenie dopełniały odczytywanie miejsc nowo powołanych.

Samowystarczalność Ze wspomnianą powyżej wieloelementowością wiąże się tytułowa samowystarczalność, którą w czasach kiedy otaczają nas rzesze asystentów, kooperantów i współpracowników gotowych do pomocy, rozumiem jako panowanie nad pracą od początku do końca. Wytworzenie elementów moich prac nie jest bowiem skomplikowane technologicznie. Wszystkie etapy mogę ogarnąć sama. Od momentu doboru i gromadzenia materiałów, poprzez wytworzenie modułów do etapu montowania pracy. Sama przechodzę drogę – od monotonii wytwarzania; poddania się rygorowi pracy powtarzalnej – do kreowania z wytworzonych elementów nowych przestrzeni. Budowanie naprawdę rozbudowanych kompozycji z wielu pomniejszych elementów nie stwarza żadnych problemów. Dzięki temu mogę sama każdorazowo kreować swoje prace. Żywo reagować na zastane przestrzenie. To być może nieistotna i naiwnie zaprezentowana cecha mojej działalności, ale dla mnie bardzo istotna. Samowystarczalność czyli niezależność.

Wieloelementowość Codzienność Złożoność, modułowość, wieloelementowość pozwalają mi każdorazowo podejmować wyzwanie przestrzeni. Stwarzać miejsce. Większość moich prac jest wieloelementowa. Tę złożoność stworzył w dużym stopniu przypadek. Z czasem dostrzegłam jej zalety i z pełną świadomością zaczęłam budować prace składające się z modułów. Nawet wtedy, kiedy efekt finalny miał charakter monolitu (jak w pracy „Pokój” szczelnie okrywającej przejęte miejsce). Wieloelementowość to dla mnie nie tylko metoda. Z czasem złożoność przestała być tylko formą. Przeszła na stronę przekazu stając się np. pikselowością, powielaniem, mnogością itd. Zaczęła z wolna wkraczać w obszary znaczeń, które powstawały na poziomie codzienności, zwyczajności, monotonni, powtarzalności itd.

„Komentuję rzeczywistość poprzez moją codzienność” ta deklaracja złożona kilkanaście lat temu wydaje mi się ciągle aktualna. Pracuję w domu. Nie uzurpuję sobie prawa do nazywania czy określania tego miejsca pracownią. To jest DOM. W każdej chwili mogę przerwać pracę i w każdej chwili mogę ją podjąć na nowo. Wpisuję się ze swoją pracą w rytm rodziny i obowiązków. Staram się aby wymienione składowe mojej codzienności nie były w konflikcie. Aby się harmonijnie dopełniały. Dom, który wcześniej stał się miejscem pracy z konieczności teraz jest miejscem pracy z wyboru. Z niego roztacza się rozległy widok na otaczającą mnie rzeczywistość. Wystarczy podejść do okna (­d ostrzec przez nie opresyjną a­ rchitekturę), włączyć; komputer, radio czy telewizor,

wystawy

przeczytać gazetę (doświadczyć przesytu informacji), porozmawiać z sąsiadem, wyjąć korespondencję ze skrzynki pocztowej (a przy okazji znaleźć tam ulotkę reklamową). Rzeczywistość wlewa się „drzwiami i oknami” do mojego domu. Wyzwania, a tym samym tematy przychodzą nieproszone. Wystarczy tylko je dostrzec.


75 Obserwacja

Metoda pracy

Świetnie się czuję w roli obserwatora. Codzienne obserwacje są dla mnie inspiracją. Przyglądam się rzeczom prostym i zwyczajnym. Takim jak rytuały codzienności obserwowane przez okno mojego domu czy dynamiczna rzeczywistość widziana z okien autobusu. Moje cechy osobowe determinują formy mojego działania. Obserwuję, gromadzę i przetwarzam zgromadzone obserwacje, a co z tego wynika? – „miasta”, „habitat”, „dywan”, „zwoje” itd. Jak napisałam powyżej – świetnie się czuję w roli obserwatora, ale doskonale się czuje również w roli komentatora.

Materiały, z których buduję swoje prace znajduję zwykle w najbliższym otoczeniu. To niewyszukany arsenał środków rodem ze sklepu papierniczego, składu makulatury, domowych zbiorów i zapasów. Niezbyt skomplikowany w obróbce. Niewymagający specjalistycznych narzędzi. Nóż, nożyczki, klej do papieru, to wystarczy. Prace powstają powoli. To rytuały poprzedzone segregowaniem i selekcjonowaniem materiałów. Później przychodzi pora na mierzenie, kreślenie, aż w końcu na cięcie i klejenie. Czasem jest to końcem, a czasem dopiero początkiem pracy nad realizacją. Bo dopiero wówczas rozpoczyna się zwijanie czy dzianie tkaniny.

Kolekcjonowanie Gromadzenie obserwacji i późniejsze ich przetwarzanie jest kolejną fazą kolekcjonerstwa. Tak naprawdę zawsze coś gromadziłam, kolekcjonowałam. Złożone kompozycje są więc dla mnie czymś naturalnym. Funkcjonowały w moim życiu od zawsze; serie, zbiory i kolekcje. Odzwierciedlały fascynacje i sprawy ważne w danym momencie. Część tych zbiorów do dzisiaj, uśpiona spoczywa w pudełkach. Część stała się komponentami moich prac. Zbieram nadal Podporządkowuje to gromadzenie zbiorom obserwacji, które być może w połączeniu staną się elementami nowych realizacji.

galeria sztuki im. jana tarasina

40


76

13.04.–27.05.2017 Michał Szlaga Stocznia

40

Fotograf Michał Szlaga zamieszkał w stoczniowej kolonii artystów w 2002 roku. Już wcześniej dokumentował przemianę, jaką przechodziło to miejsce. I robi to do dziś. Wydana w 2013 roku potężna (dosłownie i w przenośni) książka pod prostym tytułem „Stocznia” była, niestety wołaniem na puszczy człowieka, który widział tragedię, ale nie mógł jej zapobiec. I co gorsza, wydawała się w tym wołaniu bardzo osamotniony. Swoja opowieść rozpoczął od mapy. Zaznaczył na niej zabytkowe budynki, które zdążyły zniknąć przed jej wydaniem.

Szlaga był przy ich śmierci, sfotografował ich zgon. Stworzył katalog strat opisujący arcyciekawą historię gdańskiej stoczni sięgającą XIX wieku. Bo stocznia to nie tylko Sierpień, postulaty, żurawie, Wałęsa i płot. To ponad 100 lat tradycji i jej materialnych pozostałości, które dziś są konsekwentnie niszczone, by zrobić miejsce deweloperskim osiedlom i trasie szybkiego ruchu. Fotograficzna proza Michała Szlagi jest melancholijna,ale tragedia na kolejnych zdjęciach opisana jest z zimną konsekwencją. Fotograf sięgnął bowiem po

wystawy


77

40

instrumentarium naukowca – stał się konserwatorem zabytków, wychodząc z założenia, że skoro nikt nie zrobił inwentaryzacji zabytkowej stoczni, on to w końcu musi zrobić. Był świadomy swoich ograniczeń i do współpracy nad książką zaprosił specjalistów. To oni – zabytkoznawca Waldemar Affelt i architekt Jacek Dominiczak – byli autorami fachowych tekstów w tym albumie. Dzięki nim możemy pojąc to, co oglądamy na doskonałych zdjęciach Michała Szlagi. Tragedie rozpisaną na dziesiątki aktów, której końca, niestety, nadal nie widać.

Fotograficzny album Michała Szlagi to dzieło absolutnie kanoniczne dla zrozumienia tego, co się wydarzyło z architektoniczną substancja kolebki „Solidarności”. Dopiero po publikacji tej książki i debacie z nią związanej władze miasta wraz ze służbami konserwatorskimi postanowiły nieco głębiej zainteresować się problemem. Dla wielu budynków było już jednak za późno. [17] Filip Springer („Księga Zachwytów”)

galeria sztuki im. jana tarasina


78

14.06.–28.07.2017 Galeria Piwna 20/26 Emilii i Andrzeja Dłużniewskich Artyści: Janusz Bąkowski, Frederic De Boccard, Euan Burnet-Smith, Emilia Małgorzata Dłużniewska, Andrzej Dłużniewski, Roy Grayson, Gerard Hemsworth, Alexander Honory, Nan Hoover, Harry Izenour, Koji Kamoji, Alison Knowles, Jarosław Kozłowski, Rune Mields, Zbigniew Makarewicz, John Murphy, Ann Noël, Morgan O’hara, Susan Ormerod, Tomasz Osiński, Barbara Pniewska, Ludmiła Popiel, Ireneusz Sakowski, Mikołaj Smoczyński, Henryk Stażewski, Nancy Stillwagon-Roman, Shelagh Wakely, Tom Wasmuth, Lawrence Weiner, Emmett Williams

40

wystawy


79

40 Emmett Williams, 1980, 4 plansze, serigrafia, 31 × 44 cm

W latach osiemdziesiątych galeria Dłużniewskich była jednym z nielicznych miejsc, gdzie pokazywało się sztukę, nie postawy. I było to doceniane. Bywało, że poważne i bardzo opozycyjne zebrania Klubu Sztuki Współczesnej SHS przerywano, „bo na Piwnej jest Williams” (czy inny, równie daleki od ówczesnych naszych problemów artysta ze świata). Choć cichsza od Dziekanki, wzbudzająca mniej emocji niż „pielgrzymki” po prywatnych pracowniach, przyciągała Piwna po części tę samą publiczność spragnioną normalności: sztuki w galerii, zwyczajnie.

Ze strony Dłużniewskich była to też manifestacja postawy, jednak nie deklarowanej wprost, lecz wyrażonej poprzez fakty i kreowane wartości. Po stronie trwałych osiągnięć gospodarzy Piwnej trzeba liczyć zgromadzenie przez nich znaczącej kolekcji prac artystów, których przez te lata gościli. Jakkolwiek by ją nazwać – kolekcją o randze muzealnej, jaką niewątpliwie jest, czy zbiorem prezentów i pamiątek, jakim pozostaje dla właścicieli – składa się na dowód aury i poziomu Piwnej, tym bardziej wiarygodny, że nie kompletowany z myślą o dowodzeniu czegokolwiek.

Zapis 13 lat działalności Piwnej złożył się na książkę, która uwypukla rolę, jaką w tym miejscu pełniła myśl, refleksja o sztuce poddana rygorom słowa. Książka utrwalająca to słowo i wyrównująca jego szanse, nikłe gdy było wypowiadane w odczytach czy pokazywane niczym eksponat – oddaje ten aspekt dorobku Piwnej, który zwykle zaciera się we wspomnieniach. Jest trwalsza niż wystawa. [18] Maryla Sitkowska (kurator ASP, Warszawa, 1994) Emilia Małgorzata Dłużniewska (kurator, Kalisz 2017)

galeria sztuki im. jana tarasina


80

04.08.–01.09.2017 Słońce też zachodzi wystawa kuratorska Artyści: Maciej Cholewa, Aliona Haiduk Izabela Mrugała, Łukasz Radziszewski Kuratorzy: Vera Zalutskaya, Piotr Policht

„Miasta Archipelagu pielęgnują swoje nieszczęścia”, pisał w swojej ostatniej książce Filip Springer. Klęska numer jeden: wojna. Klęska numer dwa: tąpnięcie wielkich zakładów przemysłowych, zatrudniających rzesze mieszkańców, nowe społeczeństwo mieszkające w nowych miastach wojewódzkich w nowych domach z wielkiej płyty. To opowieść o tych wszystkich małych miastach, o siostrzeństwie, które rodzi się na sponiewieranych przez historię ruinach. O szukaniu wspólnotowości w sytuacji pozornie beznadziejnej.

40

Po spowodowanym katastrofą zapadnięciu w letarg, małym miastom ciężko jest obudzić się w nowym świecie. W wideo Macieja Cholewy ludzie mieszkający w nieokreślonym, uniwersalnym Małym Mieście, z upływem czasu, godzą się z losem i zamieniają się w betonowe słupy telekomunikacyjne. Czasem takie słupy wrastają w ziemię na drugim końcu świata, ale linie łączące je z Małym Miastem pozostają silne. Helena, kuzynka babci Izabeli Mrugali, przez pewien czas więźniarka w Auschwitz, wykradziona przez polskiego strażnika uciekła do miasteczka Adelaide w Australii. Została tam do końca życia, ale pamięć o rodzinnych Tychach pielęgnowała z upływem lat coraz mocniej. W jej listach znajdujemy wspomnienia, ale też drobne obiekty, nasiona, cytryny. Bez względu na to, że rośliny, pochodzące z tak odległych od siebie krajów jak Polska i Australia, są postrzegane jako egzotyczne w miejscu docelowym, kobiety dążą do tego, żeby odbudować łączącą je materialną nić.

Do niezwykłej historycznej manifestacji siostrzeństwa odnosi się Aliona Haiduk. Przywołuje ona pamięć o kobiecym proteście politycznym, który miał miejsce podczas powstania styczniowego (na Białorusi znanego jako powstanie Kalinowskiego) w latach 1863–1864. Kobiety nosiły wówczas czarne stroje, aby solidaryzować się z powstańcami. Protestowały na własny, dostępny im w ówczesnych realiach sposób. Aż w końcu władze zabroniły noszenia żałoby. Artystka wchodzi w rolę swoich anonimowych bohaterek. Znakiem walki zostaje ubranie, suknia służąca budowaniu poczucia wspólnotowości. Bunt kobiet jest często związany z ciałem i symboliką stroju – nie bez powodu historia ta tak mocno przypomina zeszłoroczne czarne protesty. Konflikt zbrojny jest nierozerwalnie związany z cielesnością. Niezależnie od stopnia jego stechnicyzowania, zawsze koniec końców chodzi o ciała. Ich ślady splatają się z równie pokiereszowanymi ciałami miast. W perspektywie oficjalnej liczą się jednak historie o bohaterach, których pomnikami upstrzone są miejskie przestrzeni. Jeszcze za dzieciaka, nasiąknięty rozbudzającymi wyobraźnię heroiczno-tragicznymi historiami Łukasz Radziszewski chwycił za długopis i zaczął rysować wojnę. Kontynuując tę serię do dziś, z biegiem lat zaczynał przyglądać się jej obrazom coraz bardziej krytycznie. Korzenie jednostki wrośniętej w Małe Miasto wplatają się w szerszą sieć. W pracy wideo Radziszewskiego widzimy

wystawy

wschody i zachody słońca zarejestrowane w poszczególnych punktach kuli ziemskiej w taki sposób, że ich 24-godzinne transmitowanie daje wrażenie, że słońce stoi w jednym punkcie. Pozorna stagnacja to efekt skoordynowanej pracy wielu osób, możliwej dzięki przestrzeni internetowej, która mimo coraz większej komercjalizacji i podporządkowania partykularnym interesom, umożliwia ludziom coraz sprawniejszą samoorganizację. Dziś wstrzymać Słońce i ruszyć Ziemię może już nie jednostka, a tylko legion geeków z małych miast całego świata. Vera Zalutskaya, Piotr Policht


81

40

galeria sztuki im. jana tarasina


82

08.09.–04.11.2017 Jan Tarasin Ciąg dalszy Kuratorki: Iwona Szmelter, Joanna Dudek

Wystawa, prezentacja wyników badań oraz konserwacji i odtworzenia autorskiej techniki artysty, monografii i filmu o rekonstrukcji procesu twórczego i przestrzennej techniki Jana Tarasina.

40

Zapraszamy na pokaz wielu dzieł Jana Tarasina, w tym nieznanych, trójprzestrzennych kompozycji malarskich. Twórcy o wielu obliczach; to malarz, grafik, rysownik, fotograf, pedagog, autor filozoficznych esejów o sztuce, artysta będący w swoistej peregrynacji artystycznej do opisu świata, począwszy od klasycznych studiów, a skończywszy na eksperymentalnych. Urodził się 11 września 1926 roku w Kaliszu i, mimo że odszedł 8 sierpnia 2009, to jak każdy wielki artysta, jest nieustająco obecny dzięki swym dziełom, co Kaliszanom z pewnością sprawi estetyczną satysfakcję. Unikalne i piękne obrazy niedawno zostały przywrócone w swej urodzie i znaczeniu. Zaskakują swoją formą, odmiennością, w trójprzestrzenności różniące się od reliefów, czy malarstwa fakturowego. Każą zrewidować wiedzę o malarzu i jego twórczych poszukiwaniach. Początki pokazu tego zbioru były niezwykłe. Prace te

poznaliśmy dzięki synowi artysty, który zaopiekował się zaskakującą spuścizną odnalezioną w domu i prosił o pomoc w jej zachowaniu. Projekt trwający ponad dwa lata prowadzone były pod moim kierunkiem wraz z licznym zespołem pedagogów i studentów w ramach Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki. Wystawa powstała dzięki współpracy Międzykatedralnej Pracowni „NOVUM” Ochrony i Konserwacji Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej oraz Pracowni Konserwacji Malarstwa na Podłożach Ruchomych. Pokaz w większości nieznanych prac Jana Tarasina, książka i film o rekonstrukcji jego przestrzennego malarstwa otwierają nową kartę wiedzy o wciąż tajemniczym twórcy, pedagogu i rektorze ASP, eseiście i myślicielu przekraczającym dyscypliny, zbliżonym do syntezy sztuk w swych działaniach artystycznych. Przywrócono życiu kilkadziesiąt kompozycji malarskich. Wystawie obrazów towarzyszy pokaz filmów, odtwarzających poszukiwania formy przez artystę, odkryte tajniki jego twórczego warsztatu oraz przestrzennych kompozycji malarskich. Sprzyja to zrozumieniu wielowymiarowej sztuki Tarasina, choć różnorodna

wystawy

twórczość artysty nigdy nie poddawała się próbom zaszeregowania. Prezentujemy nieznane w większości prace Jana Tarasina, przedstawiające inną formułę obrazu, w której istotna jest przestrzeń, struktura, faktura, rytm. Pierwsze reakcje na te prace wywoływały określenia, że są „3 D”, ale z czasem odkryliśmy ich głębszy sens, wielowymiarowość trójprzestrzenna w sensie fizycznym, ale i szerszą czterowymiarowość, której sugestię artysta przekazuje w swoich pracach, ściągając uwagę widza do czasoprzestrzeni. Metamalarstwo dojrzałego twórcy, w przeciwieństwie do reguł mimetycznego obrazowania otoczenia, przedstawia jego własne widzenie świata wzbogacone licznymi studiami, wyrażone także w esejach artysty, zawartych w Zeszytach Jana Tarasina, wydawanych w ASP w Warszawie w latach 1974–1983. Nadanie duchowości i perspektywy przestrzennej frapowały artystę. Stwarzał otwarte układy, dające widzowi wolne pole interpretacji rzeczywistości i domysłów Traktuje o tym towarzysząca wystawie monografia: „JAN TARASIN – METAMALARSTWO”. [19] Prof. dr hab. Iwona Szmelter


Jan Tarasin, Relief granatowy, 1970, technika autorska, 94 Ă— 65 cm

83

40

galeria sztuki im. jana tarasina


84

02.02.–03.03.2018 Międzynarodowy Konkurs na Eksperyment w Sztukach Wizualnych – Próba 3

40

Świat sztuki to niebezpieczna wyprawa wyobraźni w stronę niewymiernego, niestabilnego i pulsującego świata, którego jesteśmy częścią. Oswajanie wyobraźni z niezrównoważonym, zmiennym rytmem dramatycznych konfliktów i monotonnych powtórzeń odbywa się poprzez otwartość na relatywizm postrzegania przestrzeni, czasu, ­granic, skali i znaczenia mikro-historii. Pozwala to także na podejmowanie prób zamiany języka umownych symboli na sugestywną wymowę autonomicznych form i znaków, zamianę statycznych opisów (…) na doświadczenie dynamicznego spektaklu. Relatywizm i ryzyko – prowokując wyobraźnię – domagają się wciąż nowych, precyzyjnych decyzji, rozwiązań i ustaleń, wymagają stałej konfrontacji, stałego wysiłku intelektualnego, nie powalają na stan samozadowolenia czy ­zagapienia... [20] Jan Tarasin – fragmenty z esejów zawartych w „Zeszytach” (1974–1982)

wystawy

Do Międzynarodowego Konkursu na Eksperyment w Sztukach Wizualnych – „Próba 3” ogłoszonego wiosną 2017 roku artyści mogli zgłosić 1 pracę lub 1 projekt interdyscyplinarny, wieloelementowy, bez ograniczeń dotyczących warsztatu czy dyscypliny. Istniała również możliwość zgłoszenia projektu przeznaczonego do prezentacji w przestrzeni publicznej. Ostatecznie do konkursu napłynęło 88 autorskich zgłoszeń, zawierających blisko 500 prac, z Polski, Niemiec, Rosji, USA. Jury: prof. Jarosław Kozłowski – artysta konceptualny, wykładowca Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu – Przewodniczący Jury prof. Katarzyna Józefowicz – artystka, Dziekan Wydziału Rzeźby i Intermediów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku prof. Szymon Wróbel – profesor filozofii w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk oraz w Instytucie Badań Interdyscyplinarnych Artes Librales UW. Psycholog i filozof zainteresowany współczesną teorią społeczną i filozofią języka i umysłu Jakub Tarasin – artysta plastyk, wykładowca w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania w Warszawie dr Joanna Dudek – artystka, dyrektorka Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu


85

Ludmiła Kaczmarek, AVANT_garde, 2017, „twórczość to”

Uczestnicy wystawy

Laureaci nagród Grand Prix Nagroda Prezydenta Miasta Kalisza: Ludmiła Kaczmarek – „AVANT_garde” Za nawiązanie do najważniejszych tradycji polskiej awangardy i twórczą interpretację sztuki Władysława Strzemińskiego Przewodniczącego Rady Miejskiej Kalisza: Anna Palusińska – „Tożsamości” Za próbę przemyślenia pamięci po Shoah, wyrażonej bez zniekształcenia obrazu przeszłości i oddania sprawiedliwości anonimowym ofiarom, którym historia usiłowała odebrać prawo do żałoby

Patronat Honorowy: Prezydent Miasta Kalisza

Galerii Sztuki im. Jana Tarasina: Izabela Łęska – „Spacery subiektywne” Za innowacyjne użycie nowych technologii w celu przemyślenia naszej obecności w publicznej przestrzeni miejskiej Ex-aequo – Nagrodę Fundowaną Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego UAM w Kaliszu: Sylwia Jakubowska-Szycik – „Kingsize/Przeobrażenie” Agnieszka Mastalerz – Bez tytułu (Remote control), termogramy, 2017 Za zaproszenie widza do refleksji nad płynnymi relacjami władzy, pozorną siłą silnych i względną niemocą słabych

Partnerzy Konkursu: Fundacja Artystyczna Podróż Hestii, Ergo Hestia – Oddział w Kaliszu Wydział Pedagogiczno-Artystyczny UAM w Kaliszu

Dmitrij Buławka-Fankidejski Sylwia Jakubowska-Szycik Ludmiła Kaczmarek Michał Knychaus Kamila Kornaga Szymon Kula Izabela Łęska Małgorzata Łuczyna i Jacek Złoczowski Agnieszka Mastalerz Anna Palusińska Anna Szmidt Weronika Teplicka Jakub Wawrzak

Patroni medialni: Format, Kultura Dostępna, Magazyn SZUM, Fundacja Bęc Zmiana, TVP3, Radio Poznań, FaktyKaliskie.pl, Express Kaliski, Cotucotam.pl, Calisia.pl, Radio Centrum 106.4, Ziemia Kaliska, Życie Kalisza, O.pl

galeria sztuki im. jana tarasina

40


86

Galeria

20.01.–17.02. Andrzej Niekrasz Byliśmy, Jesteśmy, Będziemy 23.02.–08.04. Stanisław Dróżdż człowiek, ludzie 13.04.–27.05. Sebastião Salgado Serra Pelada

Pulsar

01.06.–08.06. Michał Mąka Geometria Dźwięku nagroda w konkursie A-Kumulacje 2017, Kaliskie Biennale Sztuki 14.06.–28.07. Janusz Bąkowski Ich u nich

40

04.08.–01.09. Dominika Krechowicz #antropocen#

2017

08.09.–04.11. Jan Tarasin Zeszyty

wystawy


87

20.01.–17.02.2017 Andrzej Niekrasz Byliśmy, Jesteśmy, Będziemy Andrzej Niekrasz, Byliśmy, Jesteśmy, Będziemy, 1971, suchoryt 54 × 64,5 cm Ze zbiorów Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej

Kuratorka: Joanna Dudek

Andrzej Niekrasz (1934–2013) był wybitnym artystą uprawiającym rysunek, malarstwo, grafikę i rzeźbę. W dziedzinie grafiki artystycznej, od 1960 roku uprawiał suchoryt i monotypię, tworząc cykle poświęcone przede wszystkim ludzkiej egzystencji. Jego twórczość, jak sam podkreślał, tkwiła głęboko w humanistycznych wartościach człowieka, który jako jednostka koegzystująca w świecie, stawał się dla niego artystyczną inspiracją. Z prostotą dodawał, że obserwuje świat ludzi, którzy go otaczają, a następnie przefiltrowuje go przez własną wyobraźnię. Według Jana Tarasina prace Andrzeja Niekrasza przypominają: “wizję oglądanych z lotu ptaka pejzaży, wstrząsanych […] tektonicznymi, dramatycznymi procesami ukrywającymi w swojej dramaturgii nieoczekiwane podteksty jakichś ludzkich spraw, targanych tymi samymi

konwulsjami jednoczącymi całość w jedną aktywną, pulsującą strukturę.” Od 1961 roku Andrzej Niekrasz zamieszkał z rodziną w Kaliszu. Rozwój własnej kariery artystycznej i naukowej połączył z rozwojem szkolnictwa artystycznego w Kaliszu. W 1995 roku, w dowód zasług w organizowaniu szkolnictwa wyższego w Kaliszu oraz za kształcenie wielu pokoleń uzdolnionej artystycznie młodzieży, został wyróżniony honorowym tytułem KALISZANINA ROKU 1995. Dla podkreślenia wpływu osobowości Profesora Andrzeja Niekrasza na rozwój życia artystycznego w Kaliszu, pierwsza prezentacja w Galerii Pulsar, została dedykowana pamięci artysty. Wystawa towarzyszyła „A-Kumulacjom 2017, Kaliskiemu Biennale Sztuki”.

galeria PULSAR

40


88

23.02.–08.04. Stanisław Dróżdż człowiek, ludzie Kuratorki: Ewa Trojanowska, Joanna Dudek Właścicielka prac: Anna Dróżdż

40

[...] zwykle jest tak, że nagle mi się coś objawia. Zawsze coś innego. Czasem chodzę z myślą przez wiele dni, a czasem tygodni i niczego nie notuję. I nagle ten przebłysk jest impulsem. Biorę długopis i szoruje po kartce papieru – tak zwykle powstają moje teksty. Świadomie i w podświadomości. Lub odwrotnie, ale zawsze się zazębiają te dwie rzeczy.

Moja podświadomość gdzieś tam ciągle pracuje na określonych pasmach i to są te same pasma, z których korzystam przy robieniu tekstów konkretystycznych. Jeśli coś z podświadomości przeciśnie się do świadomości, nawet zupełnie niewinny przedmiot, jakaś cyferka, komórka, cokolwiek, luka lub słowo, to wtedy już zaczynam pracować nad tekstem. Nad pojęciokształtem. [21] Stanisław Dróżdż

wystawy


89

40

galeria PULSAR


90

13.04.–27.05. Sebastião Salgado Serra Pelada Kuratorka: Joanna Dudek

40

Sebastião Salgado, Serra Pelada / Kopalnia Złota, 1986 odbitka żelatynowo-srebrowa na papierze, powiększenie z roku 2014, stemplowana suchym stemplem, sygnowana na odwrociu ołówkiem, 41 × 51 cm Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Sebastião Salgado – brazylijski mistrz fotografii – fotoreporter, fotograf-antropolog, fotograf-aktywista. Ceniony na całym świecie za czarno-białe cykle fotograficzne, dokumentujące problemy społeczne człowieka: migracje, adaptację imigrantów w nowych krajach osiedlenia, skutki prowadzenia konfliktów etnicznych oraz prezentujące naturę w niedostępnych, nietkniętych przez cywilizację obszarach. W związku ze swoimi projektami fotograficznymi odbył ponad 100 podróży, w czasie których powstały najbardziej znane cykle prac: Robotnicy („Workers: An Archaeology of the Industrial Age”), Migracje: Ludzkość w okresie przejściowym („Migrations: Humanity in Transition”), Dzieci, Uchodźcy i imigranci („The C ­ hildren: Refugees and Migrants”), Niepewna łaska („An Uncertain Grace”),

Ziemia, walka z niegodziwością („Terra: Struggle of the Landless”) oraz „Genesis”. Prezentowana w Galerii Pulsar fotografia „Serra Pelada” (Kopalnia Złota) z 1986 r. pochodzi z cyklu „Robotnicy” nazywanego „Globalną Epopeją”. To gigantyczna opowieść o ludziach z całego niemal świata pracujących wyłącznie własnymi rękami. Amazońska gorączka złota należy do najbardziej reprezentatywnych części tego cyklu – nadal robi niezwykłe, poruszające wrażenie. Salgado gdy zobaczył gigantyczną dziurę w ziemi, w której pracowało pięćdziesiąt tysięcy ludzi, bez żadnego odgłosu działającej maszyny – wspominał: “każdy włos na moim ciele się zjeżył. Piramidy, roztaczała się tu historia ludzkości. Dotarłem do zarania dziejów”.

wystawy

„Fotografia to moje życie. Kiedy robię zdjęcia, jestem w głębokim transie. Kiedy mam aparat i podróżuję wraz z plemieniem Nieńców, czuję, że to jest moje życie, od świtu do zmierzchu. Robiłem niesamowite zdjęcia, ale moje życie to także dbanie o środowisko oraz Instituto Terra.” „To, w jaki sposób fotografujesz, musi być częścią twojej moralnej postawy. Wiele razy zrezygnowałem z fotografowania, żeby pomóc. Wiele razy nie mogłem ani pomóc, ani fotografować, siadałem gdzieś w rogu i płakałem wiele godzin. Innym razem fotografowałem ze złości, ze smutku spowodowanego tym, że jestem człowiekiem, ze wstydu.” Sebastião Salgado


91

01.06.–08.06. Michał Mąka Geometria Dźwięku

40

„Pitagorejczycy twierdzili, że świat został stworzony z chaosu przez dźwięk i harmonię, a więc zgodnie z zasadami muzycznych proporcji. Uważali oni, że siedem planet znajduje się w harmonijnym ruchu, a odległości między nimi odpowiadają interwałom muzycznym i wytwarzają różne dźwięki o doskonałej harmonii, która jest najmilszą muzyką, niesłyszalną dla nas z powodu wzniosłości tych dźwięków i niedostosowania do nich naszych uszu.” W. P. Bławacka („Doktryna Tajemna”)

Projektem „Geometria dźwięku” pragnę nawiązać do teorii Pitagorejskiej o harmonii sfer, koncepcji będącej połączeniem muzyki i matematyki w kosmosie. Przedstawione figury podzielone są czarnymi kreskami, które ukazują nam odległości pomiędzy dźwiękami – interwały. Przejścia kolorów symbolizują kolorystykę dźwięku, dzieła muzycznego. Pozwala nam ona na dostrzeganie różnic między dźwiękami o tej samej wysokości. Geometria, zapis nutowy czy gamy kolorystyczne są próbą porządkowania świata

galeria PULSAR

w różnych kategoriach opisu ale nadal nie pozwalają stworzyć wzoru na zachwyt, radość czy euforię… Dzięki malarskim działaniom poszukuję „geometrii dźwięku”, jej ukrytej proporcji, rytmu i kierunku … Michał Mąka Wystawa „Geometria Dźwięku” Michała Mąki była wynikiem otrzymania regulaminowej NAGRODY PUBLICZNOŚCI w konkursie „A-kumulacje 2017, Kaliskie Biennale Sztuki”.


92

14.06.–28.07. Janusz Bąkowski Ich u nich Kuratorka: Emilia Małgorzata Dłużniewska

40

Ich u nich – „Emilia, Andrzej, Kajetan Dłużniewscy” (z zamienionymi oczami), 4 prace z 9, 75 × 57 cm, 1992

Janusz Bąkowski (1922–2005) urodził się i mieszkał w Warszawie. Uprawiał rzeźbę, malarstwo, grafikę użytkową, fotografię, film i video. W 1969 roku wykonał cykl portretów metodą multiplikowania jednego negatywu. W latach 1970–1976 kontynuował te poszukiwania, zestawiając kilka obrazów dzielonych na coraz mniejsze części i łączonych według obranego systemu. Bąkowski zaczął przekształcać obraz fotograficzny za pomocą systemów matematycznych. Logiczno-matematycz-

na metoda działania stała się charakterystyczna dla całej jego twórczości, nie tylko w obszarze fotografii, ale także w malarstwie i rzeźbie. Bąkowski badał zagadnienia związane z percepcją rzeczywistości. Opracowywał logiczne systemy podziału odbitek i ponownego ich montażu, dążąc do tworzenia płaszczyzny fotograficznej. W pracach malarskich i rzeźbiarskich rozwijał zagadnienia multiplikacji i rozważania strukturalistyczne obecne we wcześniejszych pracach fotograficznych.

wystawy


93

04.08.–01.09. Dominika Krechowicz #antropocen# Kuratorka: Joanna Dudek

40

Wysypisko w Szadółkach to gigantyczna hałda. Co pewien czas przyjeżdżają ciężarówki i dodają kolejne tony śmieci. W powietrzu unoszą się tumany kurzu. Pojawiają się ptaki, które fruwają w poszukiwaniu pożywienia. Kilka lat temu byli także ludzie-zbieracze, którzy przeszukiwali śmieci. Na wysypisku wieje silny wiatr. Góra śmieci jest wysoka. Stanowi dobry punkt widokowy na Gdańsk. Fascynująca hałda złożona jest z różnobarwnych elementów, które jeszcze niedawno były potrzebnymi rzeczami.

Spośród śmieci widać większe przedmioty: fotele, kanapy, książki, naczynia, kołdry i resztki jedzenia. Wszystkie te obiekty właśnie straciły swój dotychczasowy status i stały się odpadami. Mieszanina śmieci i ziemi tworzy niejednorodną szarość. W przygotowanej przeze mnie wystawie chcę zwrócić uwagę na dwa aspekty.

ba zdawać sobie z tego sprawę i walczyć z tym na różne sposoby. Drugi aspekt wystawy jest czysto artystyczny. Odnosi się do fenomenu wysypiska, które jest po prostu wielką formą o określonym kształcie i wymiarach... Dominika Krechowicz

Pierwszy problem jest widoczny na pierwszy rzut oka. To problem zanieczyszczenia środowiska. Wszyscy ponosimy za to odpowiedzialność. Oczywiście trze-

galeria PULSAR


94

08.09.–04.11. Jan Tarasin Zeszyty Kuratorka: Joanna Dudek

40

Jan Tarasin (11.09.1926 Kalisz – 8.08.2009 Warszawa). Malarz, grafik, rysownik, fotograf, autor esejów o sztuce. W latach 1974–1983 artysta wydał osiem zeszytów z esejami o sztuce i świecie.

W malarstwie, grafice i rysunku Jan Tarasin szukał uniwersalnego języka, drogi prowadzącej do poznania reguł rządzących wszystkimi bytami i rzeczami. Wciąż na nowo kreślone znaki i symbole stanowiły próbę uchwycenia zmienności natury – przypadkowości oraz granicy między chaosem i porządkiem. W twórczości artysty oryginalny i spójny język formalny dominuje nad poszczególnymi narracjami.

wystawy

„Zeszyty” Jana Tarasina były wydawane w numerowanych, limitowanych ­nakładach. Zawierają oryginalne serigrafie oraz eseje artysty: „Przestrzeń w przestrzeni”, „Powrót do świata”, „Thanatos i spirala”, „Malarze i matematyka”, „Horyzont” oraz „Wielki amator i eksperci”. W Galerii Pulsar zaprezentowane zostały oryginalne „Zeszyty” z kolekcji Jakuba Tarasina, syna artysty.


95

40


96

Spotkania 2014 Miesiąc Performance 05.11.2014 – Paweł Kwaśniewski 12.11.2014 – Omar Ghayatta 19.11.2014 – Irma Optimisti 26.11.2014 – Jeffrey Byrd

per40

2015 Performance i Kino (na) sztuki – Live Art 03.10.2015 De Top Of De Top – performance Artiego Grabowskiego Spełnia Się, reż. Gaweł Kownacki

formatywne

10.2015 Moretti – performance Kamila Guenatriego Arirang, reż. Kim Ki-Duka 13.12.2015 Alastair Maclennan, okolice Mostu Kamiennego 16.12.2015 Mehdi Farajpour, Galeria Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu 2016 Powrót do przyszłości 14.04.2016 Marta Ziółek – Black on Black Magdalena Ptasznik – Surfing 12.05.2016 Kasia Wolińska – Hi Mary Ania Nowak – Excercising Attention #7 02.09.2016 Maria Zimpel – What do you really miss? Alex Baczyński-Jenkins – Do gardła 15.10.2016 Przemek Kamiński – Some Other Things Agata Siniarska – Ślepowidzenie

spotkania


97

2014 Miesiąc Performance

Performance jest sztuką żywą, dziejącą się w czasie i konkretnym miejscu. Osoba performera (grupa performerów) łącząc miejsce, przestrzeń i czas tworzy akcję, która jest prezentowana publiczności (drugiemu człowiekowi). W szczególnych przypadkach publiczność może być nieobecna lub pojęcie publiczności może być niezbyt jasne. Podobnie jak sama akcja lub kwestia obecności / nieobecności performera. Istotą performance jest to, że przesuwa uwagę widza na proces tworzenia, wywołuje u niego żywe reakcje, wyzwala silne napięcie i równocześnie staje się płaszczyzną bezpośredniego spotkania, w której jest mocno odczuwana i przeżywana współzależność fizyczna, psychiczna i umysłowa.

Paweł Kwaśniewski (Warszawa) – obchodzi w 2014 roku 30-lecie pracy artystycznej. Artysta, absolwent Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, od 1984 roku zrealizował ponad 300 performance’ów wystawionych w muzeach, centrach sztuki i galeriach w ponad 60 krajach na 5 kontynentach.

Sztuka performance już w swej początkowej fazie, pojawiając się wyłącznie na marginesie sztuki była prezentowana w miejscach mniej ważnych, zdegradowanych, opuszczonych, nieistotnych dla sztuki rynkowej. W Polsce ten proces przebiegał podobnie – artyści unikali przede wszystkim tzw. galerii oficjalnych, które były instytucjonalnie kontrolowane przez cenzurę i polityków. Jednak performerzy podejmując akcje kontrkulturowe zbliżali się do istniejących instytucji, wnętrz galerii, teatrów czy klubów, by stamtąd móc lepiej zaistnieć w sztuce. Wykorzystując swoją obecność na marginesie, niespodziewanie sztuka performance stała się potężną siłą zdolną do emisji ważnych i krytycznych wypowiedzi.

Kwaśniewski to ktoś odrębny w sztuce polskiej i europejskiej. Posługuje się ironicznym, absurdalnym, równoległym komentarzem do działań realnych i ta konstrukcja performance jest stała. Zarówno komentarz i akcja przybierają różne formy, niektóre z nich czasem się powtarzają. Kwaśniewski mówi o sobie, o sztuce, o różnych formach przetrwania, mówi o tym ile go kosztuje sztuka, pośrednio mówi także o zakłamaniu w sztuce. Dość często jednak opowiada wymyślone przez siebie surrealistyczne, bajkowe, absurdalne opowieści w formie ronda, powtarzające się zdania, sytuacje i obrazy z narastającymi zmianami. Zmusza uczestnika performance do podążania za jego wyobraźnią. Dowcip, absurd, bezradność i towarzysząca temu niekontrolowana reakcja rzeczy materialnych są performerską całością. Paweł Kwaśniewski jest jednym z nielicznych artystów na świecie, którzy potrafią mówić autoironicznie o swojej twórczości i o swoich błędach performerskich podczas dziejącego się na żywo performance. Jest artystą, który odziera sztukę z jej mitotwórczych właściwości.

Artyści, którzy w listopadzie wystąpią w Kaliszu są w czołówce performerskiego świata.

Omar Ghayatt (Berno, Szwajcaria). Omar Ghayatt swoje pierwsze kroki w sztuce zaczynał w Kairze. P ­ otem

performatywne

zaistniał w południowej Francji i w Polsce na festiwalu „Zamek Wyobraźni” w 2005 roku. W tym czasie był jedynym performerem w Egipcie. Z Europy już nie wrócił na stałe do Kairu. Zamieszkał w Bernie w Szwajcarii, studiował scenografię w Zurychu, by dzisiaj stać się artystą o międzynarodowej renomie. Jego podróż w realnej, kulturowej i artystycznej przestrzeni jest wyjątkowym zdarzeniem w Europie. Podróżą, która jako zjawisko jest nam wszystkim bardzo potrzebna. Omar Ghayatt jest przykładem człowieka zadającego kłam stereotypowym opiniom na temat świata arabskiego. On sam twierdzi, że ten prawdziwy, historyczny Egipt nie ma nic wspólnego z islamem. Ghayatt jest na wskroś nowoczesnym i awangardowym artystą, ale nie udaje człowieka Zachodu. Nie przekreśla pamięci o swoim kraju, o trudnej, czasem brutalnej rzeczywistości w krajach islamskich. To właśnie strach, życie bez celu, brak nadziei i jego wielka wrażliwość była powodem opuszczenia Egiptu. W tym kontekście jego sztuka jest konstrukcją złożoną, dynamiczną, odwołującą się do nowoczesnej estetyki, ale i do tradycyjnego obyczaju, teatralnych sztuk. prywatnych doświadczeń i obecnej polityki. Tu i tam, i w wielu miejscach na świecie. Artysta intuicyjnie przyjmuje strategię łączenia podobieństw ludzkich emocji, estetyki i nawet odległych zdarzeń w dziejach naszego globu. Jedną z najbardziej wzruszających rzeczy jakie podarował festiwalowi performance „Zamek

40


98

Paweł Kwaśniewski, 2014

40

Irma Optimisti, 2014

spotkania


99 ­ yobraźni” podczas swojej pierwszej W wizyty w Polsce/Ustce były bardzo rzadkie skamieliny muszli znalezione przez niego na Saharze. Szukając muszli chciał połączyć istniejące i nieistniejące morza. Omar Ghayatt jako człowiek jest całkowitym zaprzeczeniem medialnego wizerunku człowieka z Bliskiego Wschodu: jest pacyfistą, intelektualistą, człowiekiem niezwykle ciepłym, miłym i ze zrozumieniem przyjmującym drażniące podejrzenia Europejczyków o jego „złe intencje”. Irma Optimisti (Helsinki, Finlandia). Irma jest performerką i doktorem matematyki, wykładowczynią w Wyższej Szkole Ekonomii i Biznesu w Turku (w Finlandii). Swoje nazwisko „Optymistka” przybrała ze względu na otaczający i dręczący ją skandynawski smutek. Jest performerką od 1989 roku zdobywając międzynarodową sławę i unikalną pozycję wśród artystów Europejskich. Performance prezentowała w Finlandii, USA, Japonii, Kanadzie, Niemczech, Austrii, Polsce, Francji, Litwie, Estonii, Białorusi, Romunii, Danii, Szwecji, Słowacji, Węgrzech, Izraelu, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Performance’y Irmy Optimisti dążą do zaburzania logiki nauki i naukowego myślenia. Ale i też odwrotnie, nauka dla niej staje się narzędziem. Jako matematyk jest specjalistką matematycznej teorii chaosu. Korzystając z zasad i reguł matematyki, chce dotrzeć do cielesności człowieka. Optimisti uważa, że jej mózg jest tak samo ważny jak inne części ciała. Według niej performance jest przede wszystkim procesem intelektualnym, który staje się potencjalnie użytecznym narzędziem w zrozumieniu wielu tajemnic i sprzeczności naszego ciała, tożsamości, i wielu aspektów naszego społecznego i politycznego życia. Jej performance’y zależą od czasu i przestrzeni, bezpośredniej obecności, ­istnieją w interakcji między artystą a publicz-

nością. Są konstrukcjami alinearnymi, nie opowiadają jakiejś historii i nie mają zdecydowanej puenty. Są płynną analizą rzeczywistości. Niezwykle cenne w jej żywych akcjach jest poczucie humoru artystki, wprowadzenie totalnego osaczenia nas przypuszczalnością każdego twierdzenia, a zatem unikania twardych wniosków i tez. Jej performance są nawarstwieniem nauki, zabawy, zdumienia i kwestionowania powszechnych zasad a nawet wątpienia we własne tezy. Jeffery Byrd (Cedar Falls, Iowa, USA). Artysta jest profesorem i dziekanem Wydziału Sztuki w Uniwersytecie Stanu Północna Iowa. Jeffery Byrd jest jednym z najważniejszych współczesnych performerów amerykańskich. Prezentował swoją sztukę na całym świecie. Uczestniczył w festiwalach performance w największych miastach USA, w Kanadzie, Finlandii, Niemczech, Szwajcarii, Polsce, Kolumbii, Meksyku, Włoszech, Irlandii Północnej, Walii i na Kubie. W swojej sztuce łączy różne tradycje kulturowe i artystyczne. Wielką tradycję kultury europejskiej łączy z kulturą japońską, teatrem Butoh oraz ze swoją tożsamością seksualną. Dokładnie nie wiemy jaki kolejny ciąg wyraźnych obrazów nam zaproponuje. Jest to zawsze zaskakujący proces ulotnego i subtelnego myślenia. O sztuce i człowieku. Jeff Byrd był 10 lat temu w Polsce. Zaprezentował dwa performaces w Ustce i Krakowie. Przytoczenie ich opisów może nam przybliżyć jego sztukę. „The bath of Venus”. „Kąpiel Wenus”. Oczywisty cytat ze znanego obrazu stał się następną inspiracją do performance w wykonaniu artysty amerykańskiego. Byrd w damskiej czarnej haleczce, w czarnych bucikach na obcasach, z głową i twarzą pomalowaną na biało tak jak robią to mimowie lub

performatywne

tancerze Butoh, stojąc obok pojemnika z wodą „odegrał” rolę groteskowej primabaleriny, egzaltowanej, przeżywającej, śpiewającej fragment arii, doprowadzając całość wystąpienia do surrealistycznego obrazu. Zwrócenie uwagi na estetyczne walory muzyki operowej i (poniekąd) na estetykę w ogóle, być może nawet wewnętrzny nią zachwyt, zakończył się nostalgicznym niespełnieniem. „Blind Angel”. Byrd w Krakowie naszą uwagę skoncentrował na swoim ciele, upodobnionym do minimalistycznych aktorskich postaci z teatru Butoh. Artysta był skupiony na znalezieniu połączenia dwóch punktów: być może nawet dwóch światów lub też tylko cytatów z najnowszej historii sztuki. Nie wiemy dokładnie, ledwo przeczuwamy, że możemy mieć do czynienia z ideogramem Beuysa (równoramienny krzyż) lub płatkami złota Yves’a Kleina. Geometria krzyża, daleko sugerująca także autorstwo prac Malewicza lub Mondriana, została z trudem opuszczona przez performera ku skomplikowanym zależnościom przedmiotów, metafor, faktur, materii i symboli. Być może wizualna warstwa performance nie ma nic wspólnego z historią sztuki. Być może to co widzimy zostało skonstruowane przypadkowo, a chodzi tylko o podróż z punktu A do punktu B, o rodzaj wewnętrznej autotransformacji, intrygującego przejścia w otchłań, ozdobionej różą pokrytą płatkami złota. Małgorzata Kaźmierczak

40


100

2015 Performance i Kino (na) sztuki – Live Art

40

03.1015 „Spełnia się” reż. Gaweł Kownacki & „De top of de top” Performance Artiego Grabowskiego „Spełnia się” Film jest alegorycznym portretem Jerzego Beresia – rzeźbiarza i performera – członka legendarnej Grupy Krakowskiej, wielkiej osobowości twórczej, indywidualisty i zarazem „outsidera“ polskiej sceny artystycznej. Ten dokument o charakterze kreacyjnym, zbudowany jest z trzech przeplatających się wątków – fabularnej przypowieści o człowieku poszukującym w lesie odpowiedniego do wykonania rzeźby drzewa, rekonstrukcji manifestacji Jerzego Beresia z 1975 roku oraz fragmentów ostatniego wywiadu z artystą przeprowadzonego w grudniu 2012 roku. (reż. Gaweł Kownacki, II reż.: Tomasz Węgorzewski, 23 min.) „De Top of De Top” Arti Grabowski (performance) Arti Grabowski to „artysta zaangażowany całym ciałem, performer totalny i ekstremalny”. „W polskiej rzeczywistości artystycznej jest postacią barwną, oryginalną, a przy tym bardzo aktywną. Główny obszar jego zainteresowań to praktyki codzienności. Interesuje go materia języka, w tym rozbijanie związków pomiędzy słowami, wyrażeniami, zmysłowa eksploracja świata, materialny wymiar doświadczenia własnego ciała, biologiczny aspekt istnienia zanurzonego w oparach absurdu i groteski” – pisze o Grabowskim Anna Lewińska.

10.2015 „Arirang”, reż. Kim Ki-Duka & Performance Kamila Guenatriego „Moretti” Spotkanie twórczości Kamila Guenatriego z filmem Kim Ki-duka to opowieść o eksploracji braku, sile czerpanej z niemożności i twórczym potencjale porażki. To pytanie o granicę pomiędzy zdrowiem i chorobą oraz życiem prywatnym i twórczością artystyczną. Zrobiłem „Arirang”, bo chciałem się wyspowiadać. Ale powstał dziwoląg – ani dokument, ani fabularny dramat. Kim Ki-duk Po zobaczeniu „Arirang” trudno powiedzieć, czy oznaką zdrowia jest kręcenie filmów, czy wręcz przeciwnie – dostrzeżenie tego, co jest poza kinem. Krzysztof Świrek, „Kultura Liberalna” Kim Ki-duk jest południowokoreańskim reżyserem filmowym, znanym z takich dzieł jak „Wiosna, lato, jesień, zima…i wiosna”, „Pusty dom” czy „Sen”, wielokrotnie nagradzanym za swoje fabuły. „Arirang” uznawany jest za paradokumentalną psychoterapią reżysera zmagającego się z twórczym kryzysem. Film otrzymał główną nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Filmów o Sztuce podczas 11. edycji festiwalu Nowe Horyzonty. Kamil Guenatri to algierski performer żyjący i pracujący w Tuluzie (Francja). Praca Guenatriego koncentruje się wokół eksploracji jego ciała i umysłu oraz ich ograniczeń. Nadając swoim wypowie-

spotkania

dziom artystycznym formę poetycką lub konceptualną, zazwyczaj używa swojej niepełnosprawności jako metafory służącej do wyrażenia „niemożliwości”. To „chore” ciało może odzwierciedlać nasze człowiecze i społeczne konflikty; używam go jako pola „znaczeń” i konfrontacji tych paradoksów – mówi o swojej pracy artysta. W Kaliszu zaprezentował performance „Moretti”. 12.2015 Alastair Maclenan i Mehdi Farajpour w Kaliszu Dwa zaskakujące wydarzenia performance. Za sprawą dwójki niezwykłych artystów – Alastaira MacLennana – ikony performance art ze Szkocji i Mehdiego Farajpoura – konceptualnego twórcy z Iranu w Kaliszu po raz kolejny zagościła sztuka żywa – tym razem nie tylko w przestrzeni Galerii, lecz również w przestrzeni miasta. Spotkania z performerami: 13.12.2015 – Alastair MacLennan, okolice Mostu Kamiennego 16.12.2015 – Mehdi Farajpour, Galeria Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu Alastair MacLennan (ur. 1943 r. w Blair Atholl, Szkocja) – jest jednym z najbardziej aktywnych artystów performance w Europie. Wyróżnia się także tym, że niezwykle przyjaźnie traktuje młodych performerów. Był również mocno zaangażowany w rozwój sztuki performance w Polsce w latach 1979–2000. Jest centralną postacią grupy performerskiej Black Market International, osobą emanującą wewnętrznym spokojem


101

Kamil Guenatri, 2015

40

i ­mądrością, zawsze gotową do dyskusji. Alastair MacLennan jest niewątpliwą ikoną ­światowego performance. Mieszka i pracuje w Irlandii Północnej. Mehdi Farajpour (ur. 1980 r. w Tabriz, Iran) – swoją karierę rozpoczął po studiach na wydziale teatralnym Akademii Sztuk Pięknych w Teheranie, jednak dzisiaj uważa się za artystę performera o korzeniach konceptualnych. W swojej praktyce łączy literaturę, poezję, filozofię, taniec, fotografię, wideo, muzykę i teatr. Jest dyrektorem artystycznym i choreografem paryskiej grupy Oriantheatre. W swojej twórczości wykorzystuje wątki związane z doświadczeniem życia w Iranie. Mieszka i tworzy w Paryżu.

Arti Grabowski, 2015

Mehdi Farajpour, 2015

performatywne


102

40

spotkania


103

Powrót (do) przyszłości Kurator: Mateusz Szymanówka

„Powrót (do) przyszłości” to program performatywny, który realizowany był od kwietnia do października 2016 roku w Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu. Projekt złożony był z czterech odsłon, podczas których każdorazowo prezentowaliśmy dwie prace polskich choreografów młodego pokolenia, a następnie zapraszaliśmy ich do dyskusji z przedstawicielami sceny sztuk wizualnych. W ramach „Powrotu (do) przyszłości” publiczność miała okazję zobaczyć prace autorstwa: Aleksa Baczyńskiego-Jenkinsa, Przemka Kamińskiego, Ani Nowak, Magdaleny Ptasznik, Agaty Siniarskiej, Kasi Wolińskiej, Marty Ziółek oraz Marii Zimpel. W debatach po pokazach udział wzięli: Janusz Bałdyga, Izabella Gustowska, Małgorzata Kaźmierczak, Magdalena Kownacka, Przemysław Kwiek, Józef Robakowski, Agnieszka Sosnowska i Ewa Tatar. Wybrane performansy choreograficzne stały się punktem wyjścia do szerszej dyskusji o praktykach performatywnych w kontekście sztuk wizualnych i sztuk performatywnych. Chodziło z jednej strony o rozmowę o przeszłości (albo przeszłościach) światowego i polskiego performansu, z drugiej – o przyjrzenie się konkretnym działaniom na współczesnym polu performatwnym.

14.04.2016 Marta Ziółek – Black on Black Magdalena Ptasznik – surfing Po spektaklu odbyła się dyskusja z artystkami oraz z gościem specjalnym – Józefem Robakowskim. Rozmowę poprowadziła dr Małgorzata Kaźmierczak.

12.05.2016 Kasia Wolińska – Hi Mary Ania Nowak – Excercising Attention #7 Po spektaklu odbyła się dyskusja z artystkami oraz z gościem specjalnym – Izabellą Gustowską. Rozmowę poprowadziła Ewa Tatar.

02.09.2016 Maria Zimpel – What do you really miss? Alex Baczyński-Jenkins – do gardła Po spektaklu odbyła się dyskusja z artystami oraz z gościem specjalnym – Januszem Bałdygą. Rozmowę poprowadziła Agnieszka Sosnowska.

15.10.2016 Przemek Kamiński – Some Other Things Agata Siniarska – ślepowidzenie Po spektaklu odbyła się dyskusja z artystami oraz z gościem specjalnym – Przemysławem Kwiekiem. Rozmowę poprowadziła Magdalena Kownacka.

Projekt został zrealizowany ze środków finansowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Miasta Kalisza. Po zakończonym projekcie ukazało się wydawnictwo „Powrót (do) przyszłości” pod redakcja Mateusza Szymanówki i Katarzyny Koślacz, będące próbą zebrania pytań towarzyszących spotkaniom w Galerii Sztuki im. Jana Tarasina i udzielenia odpowiedzi na niektóre z nich. [22]

performatywne

40


104

Kino (na) sztuki

03.06.2017 26.05.2017 27.04.2017 13.04.2017 29. 12.2016

„Zdobywcy słońca” / „Ciemna Materia Sztuki” – Anna Baumgart „Homo Sapiens”, reż. Nikolaus Geyrhalter „Człowiek”, reż. Yann Arthus-Bertrand „Sól Ziemi”, reż. Juliano Ribeiro Salgado, Wim Wenders „Hieronim Bosch. Dotknięty Przez Diabła”, reż. Pieter Van Huystee

Kino (na) sztuki z finalistami konkursu Artystyczna podróż Hestii

40

16.12.2016

Piotr Urbaniec „being friendly again” Xavery Wolski „Lamella Bartosz Zimniak „#diwaklozetowa” Krzysztof Maniak „Ścieżki” Olga Kowalska „Dom” Magdalena Łazarczyk „Na piętrze po prawej nikogo nie ma”

01. 12.2016 03.09.2016 05.05.2016 18.03.2016 22. 10.2015 09. 10.2015 18.06.2015 26.05.2015 09.04.2015 19.03.2015 12.02.2015 29.01.2015 11. 12.2014 19. 11.2014

„Björk”, reż. Hannes Rossacher, Tita Von Hardenberg „Ja Machciński”, reż. Erwin Rząd „Szukając Vivian Maier”, reż. John Maloof „Pina”, reż. Wima Wendersa „Arirang”, reż. Kim Ki-Duka „Wyjście przez sklep z pamiątkami”, reż. Banksy „Benedykta Jerzego Dorysa życie szczęśliwe”, reż. Maria Kwiatkowska Dzień Matki z filmami Małgorzaty Goliszewskiej „Artystka Obecna”, reż. Matthew Akersa „Spełnia Się”, reż. Gaweł Kownacki „Książę”, reż. Karol Radziszewski „Człowiek Z Kamerą Filmową”, reż. Dżiga Wiertow, muz. The Cinematic Orchestra „Przypadek Josephine H…” – Projekt Izabelli Gustowskiej „Breaking The Frame” – Pełnometrażowy dokument Marielli Nitosławskiej o Carolee Schneemann

KINO


105

40

(na) sztuki


106

Wykłady

40

prof. Szymon Wróbel

wykłady


107

Wykłady

18.10.2017 SZTUKA W PROCESIE – O LEKKOŚCI BYTU? Sympozjum naukowe pod kierunkiem prof. dr hab. Iwony Szmelter 29.06.2017 FLUXUS A SPRAWA POLSKA wykład Natalii Czarcińskiej w ramach Laboratorium Sztuki

24.11.2016 KONTEKSTY SZTUKI. DLACZEGO W HISTORII SZTUKI „BRAKUJE” WIELKICH ARTYSTEK? wykład Małgorzaty Paszylki w ramach cyklu WYZWANIA SZTUKI

31.03.2017 OBRAZY MIMO WOLI. WOKÓŁ MYŚLI GEORGESA DIDI-HUBERMANA wykład prof. zw. Szymona Wróbla w ramach cyklu WYZWANIA SZTUKI

14.01.2016 KŁOPOTLIWE ZWIĄZKI RYNKU SZTUKI I FINANSÓW W CZASIE DEKADENCJI KAPITALIZMU wykład doktora Mikołaja Iwańskiego

11.02.2017 HORYZONTY SZTUKI W ŚWIECIE NOWYCH TECHNOLOGII spotkanie kuratorskie z Michałem Knychausem w ramach „A-Kumulacji 2017, Kaliskiego Biennale Sztuki”

26.06.2015 PO KOŃCU FOTOGRAFII wykład Adama Mazura 21.01.2015 CENZURA SZTUKI W III RP wykład i promocja książki „Cenzura w sztuce polskiej po 1989 roku”

31.01.2017 RYSUNKI I ICH OTOCZENIE wykład prof. Mikołaja Polińskiego w ramach cyklu WYZWANIA SZTUKI

08.12.2014 NOWA DUCHOWOŚĆ W SZTUCE wykład Iwa Zmyślonego

26.01.2017 ARTYŚCI OBECNI/NIEOBECNI W KALISZU OD XIX WIEKU DO DZIŚ wykład Iwony Barańskiej w ramach cyklu WYZWANIA SZTUKI

5.06.2014 WIELKIE ARTYSTKI, KTÓRE BYŁY wykład Ewy Tatar

09.12.2016 TEKŚCIARZE I POECI. O PRZENIKANIU SIĘ SZTUKI WYSOKIEJ I KULTURY POPULARNEJ wykład prof. Piotra Łuszczykiewicza w ramach cyklu WYZWANIA SZTUKI

wykłady

40


108

Postój ze sztuką

40

04.2015 Przemysław Branas MASKA RYTUALNA 01

02.2017 Adrian Kempa SYTUACJA OTWARTA

07.2015 Karol Radziszewski RYSZARD CIEŚLAK

02.2017 Dagny & Daniel Szwed PLAKAKTY A-KUMULACJI

09.2015 Michał Knychaus SEMI KOREAN SPRAY GIRL

03.2017 Katarzyna Józefowicz DYWAN I OBRUS

12.2015 Irena Kalicka GĘSIA SKÓRKA

04.2017 Michał Szlaga STOCZNIA

12.2016 Xawery Wolski PROGNOZY XXI WIEKU

06.2017 Michał Mąka GEOMETRIA DŹWIĘKU

07.2016 Tomasz Machciński

08.2017 Maciej Cholewa MIT MAŁEGO MIASTA

10.2016 Anna Kutera FRYZURY 1978 Prace Laureatów i Finalistów Konkursu Artystyczna Podróż Hestii 12.2016 Karolina Bielawska, Olga Kowalska, Magdalena Łazarczyk, Krzysztof Maniak

postój

09.–11.2017 Jan Tarasin Dwie strefy – serigrafie z kolekcji Galerii Sztuki im. Jana Tarasina 11.2017 Mariusz Waras PRACA-DOM


109

40

ze sztukÄ…


110

Laboratorium Sztuki Pracownia Pod Galerią Zielona Sztuka Konkurs Świat Dziecka Galeria od lat prowadzi działalność edukacyjną. W 1994 roku zainicjowano powstanie dedykowanej dzieciom „Pracowni pod Galerią”, która obecnie pod nazwą „Laboratorium Sztuki” prowadzi także warsztaty dla dorosłych. W trakcie roku szkolnego organizowane są regularne zajęcia adresowane do czterech grup wiekowych: dla dzieci w wieku 6–8 lat i 9–12 lat (zajęcia malarskie, rzeźbiarskie i rysunkowe)

40

dla młodzieży w wieku 13–18 lat (rysunek klasyczny, który jest podstawą do starania się o przyjęcie na wyższe uczelnie artystyczne) dla osób 40+ (zajęcia dla osób, które interesują się sztuką współczesną, chcą dowiedzieć się więcej o tych zjawiskach sztuki oraz spróbować swoich możliwości podejmując działania plastyczne). Partnerem „Laboratorium Sztuki” jest Wydział Pedagogiczno-Artystyczny w Kaliszu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w którego profesjonalnych pracowniach artystycznych odbywają się zajęcia. W latach 2011, 2015, 2016 na terenie dziewiętnastowiecznego zespołu zamkowo-parkowego w Gołuchowie (Oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu) trzykrotnie zorganizowano plener artystyczny dla najmłodszych – „Zielona Sztuka”. Warsztaty i wykłady, prowadzone przez wielu znakomitych artystów takich jak: Jarosław Kozłowski, Artur Ż ­ mijewski,

Aleksandra ­Wasilkowska czy Irena ­Kalicka, pozwoliły jego uczestnikom na rozwijanie talentów plastycznych, a połączenie sztuki z ekologią i nauki z zabawą dało impuls do pogłębiania zainteresowań. Ogromna wymiana kreatywnej energii, jaka ma miejsce w ramach pleneru „Zielona Sztuka”, sprawia, że impreza ta jest bardzo dobrze przyjmowana przez całe środowisko lokalne. Projekt pleneru plastycznego dla dzieci i młodzieży pod nazwą „Zielona Sztuka” powstał w 2011 roku z inicjatywy Ewy Kopeć prowadzącej „Pracownię pod Galerią”. Aby pozyskać fundusze na organizację „Zielonej Sztuki”, Galeria Sztuki im. Jana Tarasina wzięła udział w konkursie „Dom z Wyższą Kulturą” zorganizowanym przez Alior Bank we współpracy z tygodnikiem „Newsweek”, dziennikiem „Fakt” oraz Narodowym Centrum Kultury, którego celem było dofinansowanie najciekawszych projektów aktywizujących lokalną społeczność. Na drodze głosowania internetowego wyłoniono czterech laureatów – w tym Galerię Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu, której przyznano nagrodę pieniężną w wysokości 15.000 zł.

edukacja

Kolejne dwie edycje zostały dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Miasta Kalisza. Rozwijaniu plastycznych zainteresowań wśród dzieci i młodzieży służy również konkurs „Świat Dziecka”, który organizowany jest od 32 lat. Przez cały czas cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem, o czym świadczy liczba nadsyłanych każdego roku prac – w sumie było ich 32 586. W czasie trwania wystaw w Galerii odbywają się tematyczne warsztaty plastyczne dla uczniów szkół i przedszkolaków oraz oprowadzania kuratorskie.


111

Artur Żmiejwski, 2015

40

Ewa Kopeć, 2015

Uczestnicy „Zielonej Sztuki”

edukacja


112

40-lat Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu

40

Galeria Sztuki im. Jana Tarasina powstała w czerwcu 1977 roku jako Biuro Wystaw Artystycznych. Inicjatywa lokalnego środowiska ludzi kultury wyszła naprzeciw ogólnopolskiej potrzebie budowania sieci Biur Wystaw Artystycznych w nowych województwach. Ministerstwo Kultury i Sztuki stawiało przed BWA zadania związane z dokumentowaniem sztuki współczesnej i budowaniem regionalnych kolekcji sztuki. Pierwszym dyrektorem instytucji został Krzysztof Jeżyk. Początkowo BWA funkcjonowało bez własnej siedziby. W 1978 roku otrzymało pomieszczenia przy pl.1 Maja 3, ale nadal brakowało w nich przestrzeni wystawienniczej. Wystawy organizowano więc w Muzeum Okręgowym Ziemi Kaliskiej lub ośrodkach kultury na terenie województwa kaliskiego. Uroczyste otwarcie pierwszej Galerii Sztuki Współczesnej BWA nastąpiło 14 czerwca 1983 roku w Ostrowie Wielkopolskim przy ul. Raszkowskiej 1. Jej kierownikiem została Ewa Matecka. W styczniu 1986 roku otwarto Galerię Sztuki Współczesnej BWA w Kaliszu przy pl. św. Józefa 1, której kierownikiem został Zygmunt Baranek – projektant obu Galerii. W 1992 roku Galeria w Kaliszu przeniosła się do nowej siedziby przy pl. św. Józefa 5. Dyrektorem BWA został wtedy Andrzej Grochowski, a 6 lat później funkcję tę objął Marek Rozpara. Od 1999 roku Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Ostrowie Wielkopolskim zaczęła działać samodzielnie. Natomiast 10 września 2010 roku Biuro Wystaw Artystycznych zmieniło nazwę na Galeria Sztuki im. Jana Tarasina. Od 2014 roku jej dyrektorem była dr Małgorzata Kaźmierczak, a od 2016 jest dr Jo-

anna Dudek. W 2017 roku powołano przy Galerii Radę Artystyczno-Programową, w której skład weszli przedstawiciele świata sztuki, nauki i biznesu. Misją Galerii było i jest prowadzenie działalności wystawienniczej i edukacyjnej służącej upowszechnianiu wiedzy o sztuce współczesnej – jej aktualnych i różnorodnych trendach i tendencjach. Poza prezentowaniem najciekawszych postaw artystycznych priorytetowym zadaniem Galerii jest budowanie dialogu z publicznością, czemu służą spotkania autorskie, wykłady, filmy, warsztaty, plenery, a także, coraz częściej, działania performatywne i interwencje w przestrzeni publicznej. Różnorodne formy wypowiedzi artystycznej są wyzwaniem i niosą ze sobą wiele pytań oraz emocji, stąd też niezależnie od zachwytu i wzruszenia służą wywołaniu poruszenia – krytycznej i głębszej refleksji. W ciągu minionych 40 lat w obu galeriach – Galerii Sztuki Współczesnej BWA i Galerii im. Jana Tarasina – zaprezentowano prace artystów takich jak: Alina Szapocznikow, Jan Tarasin, Jarosław Kozłowski, Stanisław Dróżdż, Jan Nowosielski, Zdzisław Beksiński, Jacek Sienicki, Edward Dwurnik, Marcin Berdyszak, Ryszard Horowitz, Władysław Hasior, Jan Młodożeniec, Jan Sawka, Andrzej Pągowski, Józef Wilkoń, Ewa Beata Białecka, Pola Dwurnik, Iwona Demko, Dariusz Fodczuk, a ostatnio dzieła Katarzyny Józefowicz, Sebastião Salgado, Michała Szlagi czy kolekcję Galerii na Piwnej z pracami m.in. Emmetta Williamsa i Andrzeja Dłużniewskiego.

Kronika

Celem dyrektorów galerii było i jest utrzymanie jej ogólnopolskiego wymiaru, wymiana międzynarodowa oraz prezentacja lokalnego środowiska artystów, co w dużej mierze zapewniają konkursy o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. W 1990 roku w Galerii w Ostrowie Wlkp. zorganizowano I Salon Plastyki EGERIA – konkurs na dzieło roku. Do tej pory odbyło się 13 edycji Salonu. W 2012 roku, dedykując konkurs Janowi Tarasinowi, ogłoszono pierwszą edycję Międzynarodowego Kaliskiego Biennale Rysunku i Grafiki „PRÓBA 1”, na którą wpłynęło 238 prac 93 autorów z 6 krajów. Druga edycja konkursu odbyła się w 2014 roku – zgłoszono na nią 178 prac 65 autorów. Tegoroczna, trzecia edycja otrzymała interdyscyplinarny charakter w ramach „Międzynarodowego Konkursu na Eksperyment w Sztukach Wizualnych – „Próba 3. Na konkurs wpłynęło 88 projektów autorskich (ponad 500 prac) artystów z Polski, Niemiec, USA i Rosji. Finał konkursu zostanie zaprezentowany w lutym 2018 roku. W 2001 i 2011 roku dla artystów tworzących w Kaliszu lub związanych z Galerią zorganizowano dwie edycje Salonów Kaliskich. W tym roku zastąpiło je Kaliskie Biennale Sztuki „A-Kumulacje 2017”, którego celem była otwarta formuła zgłoszeń i prezentacja najciekawszych postaw twórczych artystów związanych z Kaliszem. Na konkurs wpłynęło 105 prac 64 artystów z Kalisza, Poznania, Wrocławia, Krakowa, Szczecina, Paryża, Hagi, Barcelony i Berna. Ponadto do autorskich prezentacji przyjęli zaproszenie artyści: Konrad Smoleński, Piotr Blajerski, Cyprian


113

Kościelniak, Tomasz Machciński i Andrzej Pepłoński. Prace zostały zaprezentowane w Galerii, na dworcu PKP, na Wydziale Pedagogiczno-Artystycznym UAM, w kaliskich kinach i w przestrzeni miejskiej. W 2013 roku z inicjatywy Galerii Sztuki im. Jana Tarasina zorganizowano w Kaliszu projekt „Pytania Sztuki. Pytania obrazu – Pytanie obrazem” we współpracy z Muzeum Okręgowym Ziemi Kaliskiej i Centrum Rysunku i Grafiki im. T. Kulisiewicza. Od 22 marca do 10 czerwca 2013 roku odbyło się pięć równolegle zorganizowanych wystaw, na których zaprezentowano ponad 230 prac, m.in. Tomasza Ciecierskiego, Andrzeja Dłużniewskiego, Stanisława Dróżdża, Stanisława Fijałkowskiego, Stefana Gierowskiego, Krzysztofa Gliszczyńskiego, Jarosława Kozłowskiego, Jacka Sienickiego, Pawła Susida, Andrzeja Pepłońskiego, Jana Tarasina i Marka Zaborowskiego. Celem projektu było pokazanie artysty jako badacza, który eksploruje świat poprzez pytania, jakie zawiera w swoich pracach, a także stworzenie wyjątkowego wydarzenia artystycznego w Kaliszu. Wystawom towarzyszyły wykłady, spotkania z artystami i warsztaty oraz katalog opracowany przez kuratorkę projektu dr Joannę Dudek. W 2016 roku w Galerii został zrealizowany projekt „Powrót (do) przyszłości” dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu – Sztuki wizualne. Dzięki staraniom dyrektorki Małgorzaty Kaźmierczak oraz autorów projektu, Mateusza Szymanówki i Katarzyny Koślacz, w Kaliszu zaprezentowano w czterech odsłonach

historyczne i współczesne związki eksperymentalnej choreografii i sztuki performance. Był to cykl spotkań polegających na pokazach działań choreografów: Marty Ziółek, Magdaleny Ptasznik, Ani Nowak, Kasi Wolińskiej, Marii Zimpel, Alexa Baczyńskiego-Jenkinsa, Przemka Kamińskiego, Agaty Siniarskiej oraz towarzyszących prezentacjom dyskusjach, podczas których Galeria gościła m.in. Józefa Robakowskiego, Izabellę Gustowską, Janusza Bałdygę czy Przemysława Kwieka. Projekt zaowocował wydaniem unikatowej publikacji, w której poza efektem działań można prześledzić proces inicjowania i projektowania tego typu wyjątkowych wydarzeń. W ciągu 40 lat istnienia Galerii miało w niej miejsce również wiele spotkań autorskich, wykładów, spektakli, pokazów filmów o sztuce, koncertów, wydarzeń typu performance. W ramach cyklu „Kino (na) sztuki” gośćmi Galerii byli Anna Baumgart czy Karol Radziszewski. Swoje pokazy performance zaprezentowali m.in. Arti Grabowski, Kamil Guenatri, Irma Optimisti, Jeffery Byrd, Paweł Kwaśniewski, Mehdi Farajpour oraz grupa „Łódź Kaliska”. Dla osób pragnących pogłębić specjalistyczną wiedzę Galeria organizuje wykłady dotyczące różnorodnych problemów sztuki współczesnej, które prowadzili dotąd m.in. prof. Jarosław Kozłowski, prof. Szymon Wróbel, Iwo Zmyślony, Adam Mazur, Ewa Gorządek, Ewa Tatar, prof. Izabella Gustowska, prof. Marcin Berdyszak, dr Mikołaj Iwański, Małgorzata Paszylka, prof. Mikołaj Poliński, prof. Piotr Łuszczykiewicz czy Anna Tabaka.

Kronika

Od 2015 roku na kaliskich przystankach Galeria realizuje projekt „Postój ze sztuką”, gdzie cyklicznie prezentowane są prace wybranych artystów. Do tej pory byli to m.in. Anna Kutera, Michał Szlaga, Tomasz Machciński, Karol Radziszewski, Michał Knychaus, Xawery Wolski, Olga Kowalska, Irena Kalicka czy Mariusz Waras. Od początku swej działalności Galeria prezentowała swoje wystawy za granicą, m.in. we Włoszech, Finlandii, Chinach, Rumunii, Niemczech, Rosji. Ta forma działalności wystawienniczej Galerii realizowana była także w ramach współpracy z miastami partnerskimi Kalisza – Hamm (Niemcy), La Louviere (Belgia) i Heerhugowaard (Niemcy) oraz okręgiem Calgary w Kanadzie. Dzięki ekspozycjom w tych miastach możliwe było nawiązanie współpracy między artystami i środowiskami artystycznymi. W latach 1978–2006 z inicjatywy Galerii odbyło się szereg plenerów malarskich, których uczestnikami byli zarówno artyści kaliscy, jak i goście z Polski oraz z zagranicy. W latach 1995 i 1998 na plenerach w Kaliszu i Gołuchowie gościł także Jan Tarasin. Galeria od lat prowadzi działalność edukacyjną. W 1994 roku zainicjowano powstanie dedykowanej dzieciom „Pracowni pod Galerią”, która obecnie pod nazwą „Laboratorium Sztuki” prowadzi także warsztaty dla dorosłych. W latach 2011, 2015, 2016 w Zespole Pałacowo-Parkowym w Gołuchowie trzykrotnie zorganizowano plener artystyczny dla najmłodszych – „Zielona Sztuka”. W ­ arsztaty

40


114 i wykłady, prowadzone przez wielu znakomitych artystów takich jak: Jarosław Kozłowski, Artur Żmijewski, Aleksandra Wasilkowska czy Irena Kalicka, pozwoliły jego uczestnikom na rozwijanie talentów plastycznych, a połączenie sztuki z ekologią i nauki z zabawą dało impuls do pogłębiania zainteresowań. Ogromna wymiana kreatywnej energii, jaka ma miejsce w ramach pleneru „Zielona Sztuka”, sprawia, że impreza ta jest bardzo dobrze przyjmowana przez całe środowisko lokalne. Rozwijaniu plastycznych zainteresowań wśród dzieci i młodzieży służy również konkurs „Świat dziecka”, który organizowany jest od 32 lat. Przez cały czas cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem, o czym świadczy liczba nadsyłanych każdego roku prac – w sumie było ich 32 586. W czasie trwania wystaw w Galerii odbywają się również tematyczne warsztaty plastyczne dla uczniów szkół i przedszkolaków.

Galeria we współpracy z Fundacją Haliny Sroczyńskiej w Opatówku, Zarządem Rejonowym PCK w Kaliszu, Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami czy z wolontariuszami z IV LO w Kaliszu organizuje także aukcje charytatywne. Do tej pory odbyły się cztery takie ­wydarzenia. Galeria współpracuje również z instytucjami kultury, m.in. z kaliskim Teatrem im. Wojciecha Bogusławskiego. W 2002 roku na wirydarzu Galerii pokazano czterokrotnie spektakl „Raj”. W 2017 roku Galeria jako partner zrealizowała warsztaty w ramach półkolonii dla dzieci i młodzieży – „Puls Miasta” oraz cykl bezpłatnych warsztatów w ramach projektu „Współ-pracuj w kulturze”, dofinansowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W ramach obchodów 40-lecia Galerii zaprezentowano nieznane, trójprzestrzenne prace malarskie Jana Tarasina „Ciąg dalszy” (kuratorki: prof. Iwona Szmelter ASP w Warszawie, dr Joanna Dudek), zorganizowano koncert jazzowego zespołu EABS, konkurs na animację dla dzieci i młodzieży „De-CODER otwartych przestrzeni”, Drużynowy Turniej Bowlingowy o nagrodę Prezydenta Miasta Kalisza i Galerii Sztuki im. Jana Tarasina dla artystów lokalnych oraz sympozjum naukowe „Sztuka w procesie – o lekkości, bytu? Ochrona, konserwacja i restauracja dzieł sztuki współczesnej”. Obchody 40-lecia Galerii zostały objęte Honorowym Patronatem Marszałka Województwa Wielkopolskiego Marka Woźniaka, Prezydenta Miasta Kalisza Grzegorza Sapińskiego i Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie prof. Adama Myjaka. Materiały informacyjne Galerii. Opracowanie: Ewa Cierniak, Agnieszka Marszał

40

Posiedzenie Rady Artystyczno-Programowej, 2017

Kronika


115

Kronika wystaw artystów z Kalisza w BWA – Galerii Sztuki im. Jana Tarasina od roku 1996 Wiktor Jędrzejak (1996) Tomasz Broda (1998) Sylwia Jurkiewicz-Kokot (2000, 2004) Janusz Kokot (2002, 2008, 2013) Przemysław Dunaj (2000) Marta Zawadzka (2000) Wojciech Stefaniak (2000) Bogusława Krassowska-Kowalczyk (2001, 2008) Jarosław Napora (1998) Dariusz Chojnacki (2002) Izabella Symanowicz (2003, 2012) Zygmunt Miszczyk (2003) Jerzy Wypych (2003) Maciej Guźniczak (2004) Janusz Lewandowski (2005) Tomasz Machciński (2006, 2016) ­Monika Kostrzewa (2006) Joanna Dudek (2006) Stanisław Kulawiak (2006) Ewa Ratajczyk (2006) Michał Pasik (2006) Magda Grzybowska (2007) Jarosław Romaniuk (2008) ­Bogdan Jarecki (2008) Mariusz Hertmann ­(2009) Beata Kotecka (2009) Bartosz Łukaszonek (2009) Aleksandra Woldańska-Płocińska (2011) Agnieszka Lisiak „Skórka” (2012) Tomasz Wolff (2013) Adrian Kempa (2014) Natalia Czarcińska (2014) Kfiatek – Damian Kwiatkowski (2014) Michał Mąka (2017) Jawna Organizacja Fotograficzna (2006, 2007)

Kronika

40


116

40 1.

3. 5.

2. 1. Zmiana nazwy Galerii, 2010 r.; od lewej Naczelnik Wydziału Kultury Marzena Ścisła, Wicemarszałek Województwa Wielkopolskiego Kazimierz Kościelny, Prezydent Miasta Kalisza Janusz Pęcherz, Przewodnicząca Rady Miasta Adela Przybył oraz dyrektor Galerii Marek Rozpara 2. Wizyta w pracowni w Warszawie: Jan Tarasin i dyrektor Marek Rozpara 3. Wręczenie nagród w konkursie Próba 1, 2012 od lewej; Ewa Cierniak, Prezydent Janusz Pęcherz, Przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Sapiński 4. Wernisaż wystawy Mariusza Hertmanna, 2009 5. Dyrektor Marek Rozpara, Izabela Gustowska, 2013

Kronika

4.


117

6.

7.

8.

40

11.

10.

12.

6. Paweł Susid na wystawie Pytania Sztuki, 2013 7. Wernisaż wystawy Janusza Kokota, 2013 8. Wernisaż wystawy Pusto, 2016, wśród gości Prezes Fundacji Artystyczna Podróż Hestii Magdalena Kąkolewska, Dyrektor Ergo Hestia Oddział w Kaliszu Anna Katarzyna Olech, kurator Michał Suchora oraz dyrektorka Joanna Dudek 9. Tomasz Wolff, wystawa użytkowe/nieużytkowe, 2013 10. Dyrektorka Małgorzata Kaźmierczak i Mikołaj Iwański z podpisanym Porozumieniem w sprawie minimalnych wynagrodzeń dla Artystów i Artystek, 2016 11. Podpisany dokument Porozumieniem w sprawie minimalnych wynagrodzeń dla Artystów i Artystek, 2016 12. Pytania Sztuki, 2013, Jarosław Kozłowski i kuratorka Joanna Dudek

Kronika


118

13. Duet SIKSA – performans muzyczno-krytyczny, 2016 14. Kino (na) sztuki, 2017, Anna Baumgart i dyrektorka Joanna Dudek 15. Posiedzenie jury Międzynarodowego Konkursu na Eksperyment w Sztukach Wizualnych-Próba 3, 2017 16. Posiedzenie Rady Artystyczno-Programowej i rozstrzygnięcie Konkursu dla kuratorów, 2017 17. Michał Knychaus w czasie spotkania kuratorskiego, 2017 18. Gala wręczenia nagród „A-Kumulacji 2017, Kaliskiego Biennale Sztuki”, 2017 19. Jubileusz obchodów 40-lecia Galerii Sztuki im. Jana Tarasina, 16 września 2017: od lewej: Prezydent Miasta Kalisza Grzegorz Sapiński, Pani Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marzena Wodzińska, goście 20. Dyrektorka Joanna Dudek i Robert Kuciński 21. Kuratorka wystawy prof. Iwona Szmelter 22. Pani Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marzena Wodzińska i dyrektorka Joanna Dudek – okolicznościowe życzenia 23. Prezydent Miasta Kalisza Grzegorz Sapiński i Przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Włodarek składają życzenia dla Galerii 24. Prodziekan Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego Prof. Maciej Guźniczak 25. Urodzinowy tort Galerii dzielony hojną ręką Pani Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marzeny Wodzińskiej 26. Przyjaciele Galerii Sztuki im. Jana Tarasina – okolicznościowe podziękowania. 27. Jakub i Zofia Tarasin wśród wernisażowych gości 28. Zapowiedź koncertu zespołu EABS – dyrektorka Joanna Dudek i Robert Kuciński 29. Repetition (Letters to Krzysztof Komeda) koncert EABS w Państwowej Szkole Muzycznej

13.

40

14.

15.

16.

17.

Kronika

18.


119

19.

20.

21.

22.

23.

24.

25.

26.

27.

28.

29.

Kronika

40


120

[1] L. Brogowski, Sztuka w obliczu przemian, Warszawa, 1990, ss. 249–250

[13] red. J. Dudek, Pytania Sztuki. Pytania obrazu – Pytanie ­ obrazem, Kalisz, 2013, s. 72

[2] L. Brogowski, Sztuka i Człowiek, Warszawa, 1990, ss. 155–156

[14] red. M. Kaźmierczak, Sztuka portretowania czy realność dokumentu Benedykt Jerzy Dorys, Galeria Sztuki im. Jana Tarasina, Kalisz, 2015, s.

[3] J. Kozłowski, KON-TEKST, Bunkier Sztuki, Kraków, 2009 [15] J. Karbowniczek, Rozmowa, BWA Bielsko-Biała, 2015, s. 4 [4] J. Świdziński, Sztuka, Społeczeństwo i Samoświadomość, CSW Warszawa, 2009, ss. 16–26 [5] L. Brogowski, Sztuka w obliczu przemian, Warszawa, 1990, s. 258 [6] L. Brogowski, Sztuka i Człowiek, Warszawa, 1990, s. 187

[16] A-Kumulacje 2017, Kaliskie Biennale Sztuki, Kalisz, Galeria Sztuki im. Jana Tarasina, 2017, ss. 16–17 [17] F. Springer, Księga Zachwytów, Agora, 2016, ss. 65–67 [18] Piwna 20/26 Emilii i Andrzeja Dłużniewskich 1980–1993, Warszawa 1994, ss. 5–6

[7] C. Freeland, Czy to jest sztuka?, Poznań, 2004, ss. 216–224 [19] red. I. Szmelter, Jan Tarasin-Metamalarstwo. Projekt ­ badań, ochrony, konserwacji i restauracji, Warszawa, 2017

[8] A. C. Danto, Świat sztuki, Kraków, 2006, s. 178

[10] Szum, 2015, nr 10.

[20] red. J. Dudek, Międzynarodowy Konkurs na Eksperyment w Sztukach Wizualnych – Próba 3, Galeria Sztuki im. Jana Tarasina, Kalisz, 2017, ss. 8–10

[11] Obrazy niedokończone – Jan Tarasin, Galeria Sztuki im. Jana Tarasina, Kalisz, 2014, s. 2

[21] S. Dróżdż, Pomysły, Muzeum Współczesne Wrocław, Wrocław, 2014, ss. 10–27

[12] red. J. Dudek, Pytania Sztuki. Pytania obrazu – Pytanie ­ obrazem, Kalisz, 2013, s. 72

[22] red. M. Szymanówka, K. Koślacz, Powrót (do) przyszłości, Galeria Sztuki im. Jana Tarasina, Kalisz, 2016,

[9] C. Freeland, Czy to jest sztuka?, Poznań, 2004, ss. 216–224

40

PRZYPISY



PATRONAT HONOROWY Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marek Woźniak Prezydent Miasta Kalisza Grzegorz Sapiński Rektor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie prof. Adam Myjak

ORGANIZATORZY Galeria Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie

PARTNERZy

Patroni medialni

40-lecie


Redakcja i opracowanie Joanna Dudek Projekt graficzny i skład Dagny & Daniel Szwed (moonmadness.eu) Projekt plakatu 40-lecia Galerii Dotknij Sztuki: Tomasz Wolff (s.14) Projekt plakatu konkursu Próba 3: Adrian Kempa (s.119) Zdjęcia, reprodukcje prac Piotr Blajerski (s. 66), Maria Czyżak (s. 39, 41, 114, 115), Joanna ­Dudek (s. 40, 42, 43, 77, 85, 88–92, 104, 115), Mariusz Hertmann (s. 28, 29, 30, 38), Piotr Litwic (s. 65), Adrian Kempa ( s. 46, 50, 52–55, 60, 103, 109, 110–112, 116), Ewa Kopeć (s. 44, 45, 48, 56, 58, 59), Dominik Kulaszewicz (s. 117), Agnieszka Marszał (s. 76, 107), Daria Torbiarczyk (s. 63, 69, 70, 71, 73, 73–74, 86, 116) materiały własne artystów (s. 48, 51, 61, 67, 75, 100), materiały z archiwum galerii Korekta Małgorzata Ratajczyk, Kalina Michocka Wydawca Galeria Sztuki im. Jana Tarasina pl. św. Józefa 5 62-800 Kalisz www.tarasin.pl Nakład 300 egz. Druk www.bernaardinum.com.pl Żadna część niniejszej publikacji nie może być wykorzystana bez pisemnej zgody wydawcy. Copyright by wydawca. ISBN 978-83-947437-5-8 INSTYTUCJA KULTURY MIASTA KALISZA Kalisz, 2017

KOLOFON



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.