Polska da radę - Jakub Porada

Page 1



Copyright © Jakub Porada Copyright for this edition © Wydawnictwo Pascal sp. z o.o. Redakcja: Ewa Kosiba Korekta: Katarzyna Zioła-Zemczak Projekt okładki i makiety, skład i łamanie: Paweł Panczakiewicz/Panczakiewicz Art.Design Zdjęcia na okładce: Agnieszka Porada Zdjęcia: Agnieszka Porada, Jakub Porada, Dreamstime: s. 67 (Małgorzata Pakuła), 64, 84 i 88 (Cyberstock), 165 (Daniel Lesniak), 177 (Patryk Kosmider), 180 (Badahos), 278 (Daniel Lesniak), 281 (Piotr Pawinski), 285 (Bączyński Janusz), 286 (Alicja Ludwikowska), 297 (Plachy), 298 (Smellme), 301 (Ryszard Laskowski), 302 (Brandon Tucker). Obróbka graficzna zdjęć: Andrzej Macura, Dominik Trzebiński Du Châteaux, Panczakiewicz Art.Design Redakcja techniczna: Jarosław Jabłoński Redaktor prowadząca: Agnieszka Cybulska Redaktor naczelna: Agnieszka Hetnał Wydawnictwo Pascal sp. z o.o. ul. Zapora 25 43-382 Bielsko-Biała www.pascal.pl Bielsko-Biała 2015 ISBN 978-83-7642-537-5 eBook maîtrisé par Atelier Du Châteaux


PRZEDMOWA CZYLI PO CO POWSTAŁA TA KSIĄŻKA „My do​le​cie​li​śmy do koń​ca. Ale to tyl​ko przy​sta​nek. Może spo​tka​m y się na na​stęp​nym? Będę cze​kał”. Tak pi​sa​łem rok temu w książ​ce Po​ra​da da radę. Ta​nie la​ta​nie. Zresz​tą z nie​któ​ry​m i czy​tel​ni​ka​m i rze​czy​wi​ście spo​tka​łem się i wciąż spo​ty​kam na szla​ku. Cza​sem za​le​d​wie na kil​ka chwil, bo każ​dy pę​dzi w swo​ją stro​nę, ale za​wsze w ser​decz​nej at​m os​fe​rze. Z tych krót​kich wi​dzeń wy​cho​dzi​m y bo​gat​si. Dzie​li​m y się wra​że​nia​m i z po​dró​ży, wy​m ie​nia​m y do​świad​cze​nia​m i do​ty​czą​cy​m i tra​sy. Wspo​m nia​na pu​bli​ka​cja cie​szy się wiel​kim za​in​te​re​so​wa​niem, co świad​czy o nie​ustan​nym za​po​trze​bo​wa​niu na – jak je na​zy​wam – in​spi​ra​cyj​ne prze​wod​ni​ki. Uzbie​ra​ło się też spo​ro ma​te​ria​łu na ko​lej​ne czę​ści. Co​raz czę​ściej jed​nak w trak​cie po​dró​ży sły​szę py​ta​nie, któ​re każe mi sko​ry​go​wać pla​ny. – Dla​cze​go nie pi​sze pan ni​cze​go o Pol​sce? – py​ta​ją roz​m ów​cy. – Jest taka pięk​na, a tak mało o niej wie​m y. Jak mamy się nią chwa​lić za gra​ni​cą, sko​ro sami jej nie zna​-


my? Mó​wią z za​pa​łem god​nym sza​cun​ku i na do​wód przy​ta​cza​ją kon​kret​ne miej​sca i kie​run​ki – od Ko​ło​brze​gu po Ustroń, od Trój​m ia​sta po Dol​ny Śląsk. Za​czą​łem się za​sta​na​wiać nad tymi sło​wa​m i i w trak​cie jed​ne​go z bez​sen​nych lo​tów do​sze​dłem do wnio​sku, że czy​tel​ni​cy mają ra​cję. Eu​ro​pa i świat są atrak​cyj​ne, ale rów​nie in​te​re​su​ją​ca jest Pol​ska, a naj​cie​kaw​sze jest to, że jed​no nie wy​klu​cza dru​gie​go. Siłę każ​de​go dzia​ła​nia sta​no​wi pło​do​zmian. Raz jemy su​shi, a raz ru​skie pie​ro​gi. Wte​dy każ​da z po​traw sma​ku​je naj​le​piej. Dla​te​go, nie re​zy​gnu​jąc z po​dró​ży za​gra​nicz​nych, za​czą​łem się przy​glą​dać oj​czy​stym te​re​nom – naj​pierw no​to​wa​łem rze​czy war​te uwa​gi, w koń​cu two​rzy​łem ko​lej​ne roz​dzia​ły, aż wresz​cie skoń​czy​łem książ​kę. I żeby nie być go​ło​słow​nym, po​sta​ra​łem się o do​wo​dy w po​sta​ci zdjęć. Po​pro​si​łem o nie zna​ko​m i​te​go fo​to​gra​fa – to mi​strzy​ni obiek​ty​wu, uta​len​to​wa​na ar​tyst​ka, umie​ją​ca z wiel​ką wraż​li​wo​ścią uka​zać pięk​no każ​de​go za​kąt​ka świa​ta. W do​dat​ku zbie​giem oko​licz​no​ści Agniesz​ka Po​ra​da na​zy​wa się tak samo jak ja, więc ta współ​pra​ca mu​sia​ła się udać. A co ta​kie​go ma Pol​ska? Po pierw​sze, to nie Bel​gia czy Ho​lan​dia, na prze​je​cha​nie któ​rych wy​star​czą dwie go​dzi​ny. W Pol​sce prze​jazd znad mo​rza w góry ozna​cza wie​lo​go​dzin​ną wy​pra​wę, czę​sto za​tło​czo​nym po​cią​giem. I w tym wiel​kim pań​stwie kry​je się moc skar​bów war​tych po​zna​nia. Po dru​gie, to pięk​ny kraj. Może przy​sło​wie: ,,Cu​dze chwa​li​cie, swe​go nie zna​cie” jest okle​pa​ne, ale nie tra​ci na ak​tu​al​no​ści, bo w Pol​sce znaj​du​je się tak wie​le atrak​cji, że zna​jo​m ość choć czę​ści z nich gwa​ran​tu​je emo​cje god​ne Alp czy La​zu​ro​we​go Wy​brze​ża. War​to tam la​tać, je​śli są ta​nie bi​le​ty, ale war​to też spraw​dzić, co ma do za​ofe​ro​wa​nia na​sza oj​czy​zna.


Co kil​ka​na​ście dni sta​ram się po​le​cieć za gra​ni​cę. Po​do​ba mi się za​rów​no w Bar​ce​lo​nie, jak i w Bu​da​pesz​cie, zwłasz​cza że czę​sto jest tam ta​niej niż u nas. Pol​ska kry​je jed​nak w so​bie tak wie​le wspa​nia​ło​ści przy​ro​dy i tak wiel​ki po​ten​cjał, że każ​dy tu​ry​sta sto​ją​cy nad brze​giem Bie​brzy czy na szczy​cie Czan​to​rii bę​dzie pod wra​że​niem. Mo​że​m y się po​chwa​lić wspa​nia​ły​m i gó​ra​m i, prze​pięk​nym mo​rzem, po​wa​la​ją​cy​m i za​byt​ka​m i i hi​sto​rią, z któ​rej po​win​ni​śmy być dum​ni. Nie mamy żad​nych po​wo​dów do kom​plek​sów, tak jak nie mają ich An​gli​cy, Fran​cu​zi czy Wło​si. A czę​sto je​ste​śmy le​piej od nich wy​kształ​ce​ni, bar​dziej oczy​ta​ni i wła​da​m y ję​zy​ka​m i ob​cy​m i. Oni to wie​dzą, ale jak ma​wia mój szef: jak się sam nie po​chwa​lisz, to nikt cię nie po​chwa​li. Dla​te​go chciał​bym, że​by​ście też za​kosz​to​wa​li wra​żeń i rów​nież umie​li się chwa​lić, a na za​chę​tę od​da​ję w wa​sze ręce tę książ​kę. Zda​niem Mar​ka Twa​ina po​dró​żo​wa​nie jest za​bój​cze dla uprze​dzeń i ogra​ni​czeń. Jed​no z nich sta​no​wi my​śle​nie, że im da​lej się wy​bie​rze​m y, tym bę​dzie cie​ka​wiej. A czę​sto jest do​kład​nie na od​wrót. Po​wiedz​cie, dro​dzy po​dróż​ni​cy, z ręką na ser​cu, w ilu za​kąt​kach, ilu mia​stach na​sze​go kra​ju ni​g​dy nie by​li​ście? Ile wam wy​szło? Dużo, praw​da? Nie szko​dzi, wy​star​czą dwa wol​ne dni w ty​go​dniu, żeby to zmie​nić. Nie​za​leż​nie od za​wo​du, pra​cy i gru​bo​ści port​fe​la, ma​cie pra​wo do ma​-


łe​go wy​sko​ku, o każ​dej po​rze roku. Na​wią​zu​jąc do ty​tu​łu fil​m u Jima Jar​m u​scha, zrób​cie so​bie nie​usta​ją​ce wa​ka​cje. I nie bój​cie się, że coś stra​ci​cie, tak​że fi​nan​so​wo, bo po​ka​żę wam, jak ta​nio ku​po​wać bi​le​ty i nie prze​pła​cać za noc​leg. Zy​ska​cie wie​dzę, do​bry hu​mor i ra​dość ży​cia. A za​tem, dla​cze​go Pol​ska? A dla​cze​go nie?

Ape​tyt ro​śnie w mia​rę po​dró​ży

DOKĄD SIĘ WYBRAĆ Je​śli wie​rzyć su​chym da​nym z GUS, w Pol​sce jest 913 miast. Ile z nich znasz, w któ​rych by​łeś, a o któ​rych ist​nie​niu na​wet nie wiesz? Tyl​ko sie​dem z nich ma po​nad​czte​ry​stu​ty​sięcz​ną po​pu​la​cję, za to aż kil​ka​set to ośrod​ki li​czą​ce po kil​ka​na​ście czy kil​ka ty​się​cy miesz​kań​ców. A po​nie​waż cie​ka​we miej​sca i hi​sto​rie nie są zwią​za​ne z wiel​ko​ścią, jest w czym wy​bie​rać. Gdy​by​śmy mie​li od​wie​dzić raz w mie​sią​cu przy​naj​m niej jed​no z pol​skich miast, za​ję​ło​by to nam aż 76 lat. A prze​cież do nie​któ​rych miejsc wra​ca​m y wie​lo​krot​nie, więc po​win​ni​śmy żyć co naj​m niej 200 lat. I jak to ogar​nąć? Spo​koj​nie, nie wpa​daj​m y w pa​ni​kę. Wszyst​kich ksią​żek rów​nież


nie prze​czy​ta​m y, po​dob​nie jak nie obej​rzy​m y każ​de​go fil​m u. Wiem, co mó​wię – w la​tach dzie​więć​dzie​sią​tych jako kie​row​nik wy​po​ży​czal​ni Be​ver​ly Hills Vi​deo w So​snow​cu oglą​da​łem pięć fil​m ów dzien​nie przez rok. Zo​ba​czy​łem ich 1825, czy​li tyle, ile w Sta​nach pro​du​ku​je się w za​le​d​wie dwa lata. Kro​pla w mo​rzu, po​dob​nie jak z li​stą miejsc do zo​ba​cze​nia. Pew​nych rze​czy nie prze​sko​czy​m y. Na szczę​ście nie cho​dzi o ilość, tyl​ko o ja​kość i oso​bi​ste do​świad​cze​nia, któ​re, jak wie​m y, są bez​cen​ne. Pol​s ka da radę to prze​wod​nik oso​bi​sty, co ozna​cza, że nie wy​m ie​nia wszyst​kich moż​li​wych atrak​cji, a je​dy​nie te, któ​re szcze​gól​nie mnie za​in​te​re​so​wa​ły – cza​sem dla​te​go, że mało kto o nich wie, a cza​sa​m i od​wrot​nie: żeby prze​ko​nać się, czy „oczy​wi​sta oczy​wi​stość” rze​czy​wi​ście cie​szy się za​słu​żo​ną re​no​m ą. Wy też twórz​cie so​bie pry​wat​ny ran​king, zwie​dza​jąc ko​lej​ne miej​sca i wra​ca​jąc do tych ulu​bio​nych. Zwłasz​cza że po​dró​że nie mają ani koń​ca, ani po​cząt​ku. A uza​leż​nia​ją do tego stop​nia, że prze​rwa mię​dzy jed​nym a dru​gim wy​jaz​dem sta​je się nie​zno​śna. No cóż, uza​leż​nie​nie ma to do sie​bie, że zo​sta​je na całe ży​cie. „Nie da się od​ki​sić ogór​ka”, jak pi​sał Ste​phen King w Dok​to​rze Śnie. I do​brze, bo po​dró​żo​wa​nie to zdro​we uza​leż​nie​nie, przy​no​szą​ce same po​zy​ty​wy: otwar​tość na świat, po​go​dę du​cha, za​rad​ność, przy​go​dy. Nie​waż​ne, że trze​ba się spo​ro na​jeź​dzić i na​cho​dzić. Raz za​rzu​co​ny spła​wik nie bę​dzie wy​ło​wio​ny bez zdo​by​czy. A w tym wy​pad​ku zdo​by​czą jest Po​dróż przez duże P. Wy​bra​łem dla was dzie​sięć po​dró​ży. Są tu za​rów​no nad​m or​skie ku​ror​ty, jak i gór​skie miej​sco​wo​ści, są zam​ki na Dol​nym Ślą​sku oraz ba​jecz​ny kra​jo​braz w do​li​nie Bie​brzy. Wy​bra​łem też róż​ne środ​ki lo​ko​m o​cji. I zro​bi​łem to nie bez przy​czy​ny. Po pierw​sze, chcę, że​by​ście po​dró​żo​wa​li do pięk​nych miejsc. Oczy​wi​ście „pięk​no” to po​ję​cie względ​ne, bo je​den lubi tort cze​ko​la​do​wy, a dru​gi bi​gos na wę​dzon​ce, ale siłą miej​sca, któ​re​go nie zna​m y, jest nie tyl​ko nie​po​wta​rzal​ny urok, lecz tak​że obiek​tyw​ne wy​znacz​ni​ki pięk​na, jak uro​da Kim Wil​de w la​tach osiem​dzie​sią​tych. Po dru​gie, chcę, że​by​ście po​dró​żo​wa​li ta​nio oraz umie​li ko​rzy​stać z ofe​ro​wa​nych przez sieć na​rzę​dzi i pro​m o​cji, któ​re ka​pią jak z nie​ba. Sa​m o​lo​ty, po​cią​gi, tram​wa​je i pro​m y. Od au​to​bu​su do sa​m o​lo​tu, od oka​zji na Bla​Bla​Ca​rze do pry​wat​ne​go trans​por​tu – trze​ba to ogar​nąć. Po trze​cie, chcę, że​by​ście po​dró​żo​wa​li czę​sto. Na​wet je​śli do urlo​pu zo​sta​ło wam wie​le mie​się​cy, nie cze​kaj​cie i nie chodź​cie jak stru​ci. Rób​cie go so​bie co ty​dzień, je​że​li tyl​ko ma​cie dzień albo dwa dni wol​ne​go. Tyle w zu​peł​no​ści wy​star​czy. Mam świa​do​m ość, że nie wszyst​kie oko​li​ce zo​sta​ły prze​ze mnie do​głęb​nie zba​da​ne. I bar​dzo do​brze. To oso​bi​sty za​pis po​dró​ży, a tak​że in​dy​wi​du​al​ne spoj​rze​nie na miej​sca, w któ​rych by​łem i do któ​rych czę​sto mam ocho​tę wró​cić. Po​trak​tuj​cie za​tem te wy​zna​nia jako in​spi​ra​cję i za​chę​tę do wła​snych wo​ja​ży, a tak​że do two​rze​nia su​biek​tyw​nych list, re​gu​lar​nie po​sze​rza​nych o ko​lej​ne po​zy​cje. Tak żeby we​szło wam w krew. I trak​tuj​cie każ​dą po​dróż jako war​tość. Uczcie się i po​zna​waj​cie. Tak jak śle​dzi​cie Pro​jekt Po​ra​-


da, tak twórz​cie włas​ny Pro​jekt… (tu wstaw​cie swo​je na​zwi​ska). W mia​rę moż​li​wo​ści twór​czo wy​ko​rzy​stuj​cie czas w po​dró​ży. Czy​taj​cie, słu​chaj​cie mu​zy​ki, spraw​cie, żeby te chwi​le nie były stra​co​ne. Wy​obraź​cie so​bie: po​dróż z Wro​cła​wia do Rze​szo​wa trwa oko​ło pię​ciu go​dzin. A książ​ka ma 300 stron. Ozna​cza to, że przy śred​niej pręd​ko​ści oko​ło 100 stron na go​dzi​nę spo​koj​nie zdą​ży​cie prze​czy​tać całą, a jesz​cze znaj​dzie​cie czas na drzem​kę i po​si​łek. Niech oprócz lu​dzi książ​ki sta​ną się wa​szy​m i naj​bliż​szy​m i przy​ja​ciół​m i. Pol​ska jest pięk​nym kra​jem, a lu​dzie są tu go​ścin​ni i ser​decz​ni. Pora na Pol​skę, od krań​ca do krań​ca. Czy​li od Świ​no​uj​ścia do Lu​ba​nia. Od Po​zna​nia po Szta​bin. Do​kąd się za​tem wy​brać? Do każ​de​go z tych miejsc! Da​cie radę. Za​raz ru​sza​m y.

PLANOWANIE I LOGISTYKA Po​dob​nie jak w przy​pad​ku po​dró​ży za​gra​nicz​nych, do kra​jo​wych rów​nież trze​ba się przy​go​to​wać. Chce​m y prze​cież, żeby bi​le​ty były jak naj​tań​sze, a noc​leg nie bił po kie​sze​ni. Czy to bę​dzie Pol​ski Bus, czy In​ter​RE​GIO, opła​ca się spraw​dzać opcje do​jaz​du, bo dzię​ki temu oszczę​dza​m y czas i pie​nią​dze. A jak pla​no​wać? Po pierw​sze: czy​tać. Pu​bli​cy​sty​ka, hi​sto​ria, geo​gra​fia, be​le​try​sty​ka, a na​wet po​ezja – wszyst​ko oka​zu​je się przy​dat​ne. Za​chę​cam tak​że do two​rze​nia wła​snej bi​blio​te​ki kie​run​ko​wej, bo przy umie​jęt​nym ku​po​wa​niu na wy​prze​da​żach albo ko​rzy​sta​niu z pro​m o​cji moż​na bu​do​wać pry​wat​ny zbiór, do któ​re​go bę​dzie się za​glą​da​ło przy nie​spo​dzie​wa​nych oka​zjach. To nie tyl​ko roz​wi​ja i uczy, lecz tak​że daje sa​tys​fak​cję. Ja tak ro​bię, a dla wła​snej przy​jem​no​ści sta​ram się rów​nież czy​tać sze​ro​ko po​ję​tą li​te​ra​tu​rę tu​ry​stycz​ną, nie​ko​niecz​nie prze​wod​ni​ko​wą. Mel​chior Wań​ko​wicz pi​szą​cy o wy​pra​wach ka​ja​ko​wych krze​pi rów​nie do​brze, co Ma​riusz Szczy​gieł opi​su​ją​cy Cze​chy. Co jesz​cze? Prze​glą​dam in​for​m a​cje na fo​rach dys​ku​syj​nych. In​te​re​sują mnie za​rów​no miej​sca oczy​wi​ste, typu Kru​pów​ki w Za​ko​pa​nem, jak i ory​gi​nal​ne lo​ka​li​za​cje, na przy​kład Szwe​cja pod Wał​czem, gdzie co roku od​by​wa się lo​kal​ny fe​sti​wal kisz​ki szwedz​kiej.


Gru​py dys​ku​syj​ne do​star​cza​ją mnó​stwa in​for​m a​cji o spo​so​bach do​jaz​du do da​nej miej​sco​wo​ści albo o tym, jaką po​pu​lar​no​ścią cie​szą się po​szcze​gól​ne ho​te​le czy knaj​py. Mi​nu​sem jest to, że cho​ciaż stro​ny in​ter​ne​to​we są na bie​żą​co ak​tu​ali​zo​wa​ne, to by​wa​ją i ta​kie, któ​re mają krót​ki ży​wot i cza​sem zni​ka​ją z dnia na dzień. Nie​oce​nio​nym spo​so​bem na pod​po​wie​dzi jest tak​że vox po​pu​li. Fa​ce​bo​ok po​wstał, żeby za​ra​biać na ludz​kiej próż​no​ści. Moż​na go jed​nak mą​drze wy​ko​rzy​stać i sko​rzy​stać z wie​dzy i po​dróż​ni​czych do​świad​czeń in​ter​nau​tów. W ten spo​sób two​rzy się ar​chi​wum. In​for​m a​cje, któ​re wy​da​ją mi się istot​ne, gro​m a​dzę w tecz​kach i se​gre​ga​to​rach. Cza​sem, gdy naj​dzie mnie chęć na upo​rząd​ko​wa​nie zbio​ru, ska​nu​ję co cie​kaw​sze wy​cin​ki i trzy​m am w pli​kach na kom​pu​te​rze. Ale na​wet je​śli nie je​stem w sta​nie wszyst​kie​go ogar​nąć, coś zo​sta​je w gło​wie i po​zwa​la na peł​niej​sze wy​ko​rzy​sta​nie po​ten​cja​łu miej​sca, do któ​re​go się uda​ję. To tro​chę jak z ro​bie​niem ścią​ga​wek w szko​le. Ko​rzy​sta​nie z nich jest na​gan​ne, ale samo przy​go​to​wa​nie już nie, bo też uczy. Tak więc rób ścią​gi. Ja ro​bię i w ten spo​sób two​rzę so​bie pry​wat​ną li​stę prze​bo​jów. Oczy​wi​ście w mia​rę po​dró​żo​wa​nia mogę ją mo​dy​fi​ko​wać, ale je​śli już po​wsta​je, to na bank zo​sta​nie zre​ali​zo​wa​na. Jak przy​go​to​wać się do wy​pra​wy? Wio​sna i wa​ka​cje to wspa​nia​ły czas na speł​nie​nie po​dróż​ni​czych ma​rzeń. Nie wszy​-


scy mają dwa mie​sią​ce wol​ne​go, ale każ​dy może pla​no​wać wy​jaz​dy i cie​szyć się w cza​sie po​dró​ży z na ogół do​brej aury. War​to jed​nak pa​m ię​tać, że prze​cież cho​dzi nam o to, żeby po​dró​żo​wać nie tyl​ko w lip​cu i sierp​niu. Przez cały rok jest do​bra po​go​da na do​bre zwie​dza​nie. Są na​wet mie​sią​ce, w któ​rych przy​ro​da od​kry​wa swo​je uro​ki w szcze​gól​ny spo​sób. Maj w do​li​nie Bie​brzy czy je​sień na biesz​czadz​kich szla​kach urze​ka​ją fe​erią barw. A za​tem jed​na z naj​waż​niej​szych za​sad pla​no​wa​nia re​gu​lar​nych po​dró​ży brzmi: każ​dy mie​siąc jest do​bry na wy​jazd. Tak jak każ​da po​tra​wa ma do​bry smak. Cho​dzi tyl​ko o to, żeby do​pa​so​wać ją do na​stro​ju i oko​licz​no​ści. Go​rą​cy ro​sół le​piej sma​ku​je w zim​ny dzień, a lody – może nie​ko​niecz​nie na mro​zie. Aby jed​nak so​lid​nie przy​go​to​wać się do wy​jaz​du i spę​dzić go bez​piecz​nie, war​to nie tyl​ko za​pa​ko​wać cie​płą kurt​kę czy za​brać książ​kę do po​cią​gu. Każ​dy musi wy​pra​co​wać swo​ją me​to​dę, ale po​wiem, w jaki spo​sób ro​bię to ja. Na po​cząt​ku wpi​su​ję w wy​szu​ki​war​kę na​zwę miej​sca lub miej​sco​wo​ści, po​tem czy​tam wszyst​ko, co wy​da​je mi się cie​ka​we. W tym sa​m ym cza​sie w in​nym oknie uru​cha​m iam Go​ogle Maps i spraw​dzam od​le​gło​ści mię​dzy lo​ka​li​za​cja​m i. Na​uczy​łem się tego w trak​cie pla​no​wa​nia po​dró​ży za​gra​nicz​nych, kie​dy prze​lot z da​ne​go lot​ni​ska był na tyle dro​gi, że opła​ca​ło się pod​je​chać do in​ne​go mia​sta. Cały czas to ro​bię – lecę do Li​ver​po​olu, a wra​cam na przy​kład z Man​che​ste​ru, lub od​wrot​nie.


Jed​no​cze​śnie otwie​ram nowy plik tek​sto​wy i za​pi​su​ję w nim to, co mnie naj​bar​dziej in​te​re​su​je, za​zna​cza​jąc te szcze​gól​nie istot​ne in​for​m a​cje róż​ny​m i ko​lo​ra​m i. To samo do​ty​czy waż​nych ad​re​sów i lin​ków. W ten spo​sób po ja​kimś cza​sie po​wsta​je do​ku​m ent, tym bar​dziej war​to​ścio​wy, że skro​jo​ny na mia​rę, pode mnie i pod moją po​dróż. Na ko​niec dru​ku​ję go​to​wy plik i wio​zę go ze sobą. To mój oso​bi​sty prze​wod​nik, któ​ry nie​kie​dy po​sze​rzam o in​for​m a​cje po​ja​wia​ją​ce się w trak​cie po​dró​ży. Na​zwy re​stau​ra​cji, po​traw i miej​sco​wo​ści, te​le​fo​ny, ja​kieś cie​ka​we spo​strze​że​nia uzu​peł​niam na bie​żą​co. Oczy​wi​ście na​wet naj​do​kład​niej​sze, naj​wspa​nial​sze opi​sy nie za​stą​pią oso​bi​stych do​świad​czeń. Dla​te​go uzbro​je​ni w teo​rię mo​że​m y mie​rzyć się z prak​ty​ką. O wie​le ła​twiej jest, ja​dąc na miej​sce, mieć teo​re​tycz​ne pod​ło​że. Wte​dy wie​m y, na co się na​sta​wia​m y w trak​cie wi​zy​ty i co uda nam się zo​ba​czyć na miej​scu. A po po​wro​cie cho​wam plik do ka​ta​lo​gu z na​zwą miej​sca lub re​gio​nu i trzy​m am na ko​lej​ny wy​pad. Ro​bię tak​że co ja​kiś czas ko​pie na pen​dri​ve’a, żeby nie być za​sko​czo​nym ewen​tu​al​ną utra​tą da​nych. Po​zna​wa​nie wła​sne​go kra​ju to fa​scy​nu​ją​ce, ale rów​nież wy​m a​ga​ją​ce za​da​nie.


JAK ZDOBYWAĆ BILETY – Prze​bi​łam two​ją ofer​tę. – Jaką ofer​tę? Na im​pre​zie koń​czą​cej se​zon w te​le​wi​zji sto​ję w ko​lej​ce do baru. Za mną prze​stę​pu​je z nogi na nogę wy​so​ka bru​net​ka. – Pa​m ię​tam, jak mó​wi​łeś o lo​cie do Bar​ce​lo​ny. – A tak, fak​tycz​nie. To pięk​ne mia​sto. I moż​na je cał​kiem ta​nio zwie​dzić. – Uda​ło mi się ku​pić bi​le​ty o pra​wie czter​dzie​ści zło​tych ta​niej. – Bra​wo. – Więc cię po​ko​na​łam – oświad​cza moja roz​m ów​czy​ni z trium​fal​nym bły​skiem w oku. – Bar​dzo chęt​nie daję się po​ko​nać w ta​kich spra​wach – od​po​wia​dam szcze​rze. – Wiesz, nie​za​leż​nie od tego, jak szyb​ko po​je​dziesz po au​to​stra​dzie, ktoś za​wsze zro​bi to szyb​ciej. Sta​ram się ku​po​wać bi​le​ty jak naj​ta​niej. Nie za​wsze jed​nak jest to moż​li​we, wte​dy pła​cę za nie nie​co wię​cej. Prze​cież je​śli nie do​sta​nę bi​le​tu za zło​tów​kę, to nie zna​czy, że


nie po​wi​nie​nem w ogó​le je​chać. Nie daj​m y się zwa​rio​wać. Cho​dzi o to, żeby ko​rzy​stać z oka​zji i ku​po​wać po każ​dej ce​nie, któ​ra jest ak​cep​to​wal​na. A jak wy​so​ka to cena? Cóż, każ​dy ma swo​ją mia​rę za​leż​ną od za​so​bów port​fe​la i upodo​bań. Ja przy​ją​łem za mier​nik cenę za prze​jazd po​cią​giem In​ter​Ci​ty. Bi​let bez pro​m o​cji na tra​sie po​m ię​dzy du​ży​m i mia​sta​m i to koszt oko​ło 120 zło​tych. Czy​li w obie stro​ny 240 zło​tych. Dużo, a mimo to czę​sto po​ru​sza​m y się po Pol​sce w ten spo​sób. Dla​te​go uwa​żam, że je​śli zmiesz​czę się w PO​ŁO​WIE ceny „tam i z po​wro​tem”, to zna​czy, że nie prze​pła​ci​łem. A za​tem 120 zło​tych sta​no​wi gra​ni​cę, któ​rej sta​ram się nie prze​kra​czać. Ale to moja gra​ni​ca, wy mo​że​cie usta​lić po​dob​ną albo zu​peł​nie inną. Waż​ne jest, żeby uświa​do​m ić so​bie pu​łap moż​li​wo​ści, po​ni​żej któ​re​go bę​dzie​cie się swo​bod​nie po​ru​szać. To jest klu​czo​wa kwe​stia, nad któ​rą każ​dy po​dróż​nik musi się za​sta​no​wić. Gdy​by bi​le​ty były w tej sa​m ej ce​nie, to oczy​wi​ście czas i spo​sób ku​po​wa​nia nie mia​ły​by zna​cze​nia. Jed​nak w sy​tu​acji, w któ​rej od​po​wied​nio wcze​sne dzia​ła​nia chro​nią port​fel przed nad​m ier​nym od​chu​dze​niem, rzecz nie jest bez zna​cze​nia. Cho​dzi prze​cież o to, żeby nie prze​pła​cać bez po​trze​by. – No do​brze, ale ja szu​kam i szu​kam, i nic nie mogę zna​leźć. Gdzie są te pro​m o​cje ce​no​we? To naj​czę​ściej za​da​wa​ne py​ta​nie. Od​po​wia​dam na nie cier​pli​wie na spo​tka​niach au​tor​skich i w roz​m o​wach pry​wat​nych. Lu​dzie przy​cho​dzą z proś​bą o – no​m en omen – po​ra​dę, bo nie mogą zna​leźć prze​jaz​du czy prze​lo​tu po do​brej ce​nie. Cza​sem są skłon​ni wie​rzyć, że ta​nie po​dró​żo​wa​nie to ście​m a i rze​czy​wi​ście coś tu nie gra. Wszyst​ko gra. Wy​tłu​m a​czę to na zro​zu​m ia​łym dla każ​de​go przy​kła​dzie: je​śli je​an​sy re​no​m o​wa​nej fir​m y kosz​tu​ją w skle​pie, po​wiedz​m y, 300 zło​tych, to ku​pu​jąc je, wie​m y, że jest to kon​kret​ny wy​da​tek. Je​że​li jed​nak znaj​dzie​m y te same je​an​sy w outle​cie za 99 zło​tych, czy to zna​czy, że ku​pu​je​m y pro​dukt gor​szej ja​ko​ści? Oczy​wi​ście, że nie. Po pro​stu te spodnie są dużo tań​sze. To ozna​cza, że albo pro​du​cent po​zby​wa się par​tii to​wa​ru, żeby zro​bić miej​sce dla ko​lej​nych, albo – i ja bar​dziej wie​rzę w tę wer​sję – to jest rze​czy​wi​sty koszt pro​duk​cji to​wa​ru, nor​m al​nie sprze​da​wa​ne​go po za​wy​żo​nej ce​nie. A sko​ro tak, to je​śli utra​fi​m y w od​po​wied​ni mo​m ent, mo​że​m y ku​pić faj​ną rzecz za 99 zło​tych, a 200 zło​tych prze​zna​czyć na zu​peł​nie inne rze​czy. Ku​pu​je​m y ten sam pro​dukt, tyl​ko cena jest inna. I to sta​no​wi sed​no spra​wy. Bo do​kład​nie w taki spo​sób trze​ba po​dejść do za​ku​pu bi​le​tów. Je​śli tra​fi​m y na od​po​-


wied​nią chwi​lę, zdo​bę​dzie​m y trans​port za uła​m ek tego, co mo​gli​by​śmy wy​dać, pła​cąc nor​m al​ną cenę. Nor​m al​ną, czy​li usta​lo​ną na za​wy​żo​nym po​zio​m ie. A jaki czas jest do​bry? Plus mi​nus trzy mie​sią​ce, ale tu już nie my de​cy​du​je​m y. Naj​czę​ściej tra​fia​m y na pro​mo​cje, na któ​re po​win​ni​śmy re​ago​wać szyb​ko. Je​śli przy​kła​do​wo na stro​nie wa​ka​cyj​ni​pi​ra​ci.pl albo ​go​de​al​l a.pl jest po​da​na cena lotu bądź wy​po​czyn​ku all in​c​lu​s i​ve, nie bę​dzie ona cze​ka​ła, aż się ła​ska​wie zde​cy​du​je​m y. Je​że​li Ry​ana​ir lub LOT wrzu​cą nową pulę kra​jo​wych lo​tów, to zwłasz​cza te naj​tań​sze wy​kru​szą się w cią​gu kil​ku​dzie​się​ciu mi​nut. Trze​ba od​wie​dzać stro​ny prze​woź​ni​ków i spraw​dzać, czy za​m iesz​czo​no in​for​ma​cję o ob​niż​ce albo kod zniż​ko​wy. Na​le​ży też dzia​łać szyb​ko, bo inni sko​rzy​sta​ją na na​szym wa​ha​niu. Niech to bę​dzie co​dzien​na pra​sów​ka. Tak jak spraw​dza​nie new​sów z kra​ju i ze świa​ta. O czym jesz​cze war​to pa​m ię​tać? O tym, że pro​m o​cje i ak​cje mar​ke​tin​go​we nie są wiecz​ne. Przy​kład z kar​tą Ci​ti​ban​ku wska​zu​je, że wszyst​ko, co do​bre, kie​dyś się koń​czy. W po​przed​niej książ​ce, Po​ra​da da radę. Ta​nie la​ta​nie, za​chę​ca​łem do jej uży​wa​nia, bo dzię​ki każ​dej płat​no​ści użyt​kow​nik gro​m a​dził na kon​cie prze​woź​ni​ka dar​m o​we punk​ty, któ​re mógł po​tem za​m ie​niać na bi​le​ty. Jed​nak w czerw​cu 2014 roku fir​m y za​koń​czy​ły współ​pra​cę i trze​ba było roz​wią​zać umo​wę. Przy​naj​m niej ja tak zro​bi​łem, bo nie po​trze​bu​ję ko​lej​nej kar​ty kre​dy​to​wej dla sa​m e​go fak​tu jej po​sia​da​nia. Na szczę​ście wkrót​ce oka​za​ło się, że pro​m o​cja wra​ca, tyl​ko w ​no​wym wy​da​niu. Obec​nie kar​tę mi​lo​wą wy​da​je Ra​if​fe​isen Po​lbank, więc znów sta​ram się za wszyst​ko pła​cić kar​tą, żeby w mia​rę moż​li​wo​ści la​tać za dar​m o. Przy​po​m i​nam jed​nak, że je​że​li sy​tu​acja znów ule​gnie zmia​nie, trze​ba bę​dzie po​now​nie za​wie​rać umo​wy. Po​dob​nie może się zmie​nić cena wej​ścia do mu​zeum. I na przy​kład po​dro​żeć o zło​tów​kę. Damy radę. I na ko​niec jesz​cze apel o do​bry hu​m or. Nie za​wsze da się ku​pić wszyst​kie bi​le​ty świa​ta. Cza​sem nie je​ste​śmy pew​ni ter​m i​nu, cza​sa​m i ceny, a nie​kie​dy po pro​stu za​wie​si się kom​pu​ter. Wiem, że to znie​chę​ca​ją​ce, bo sam nie​raz prze​ży​wa​łem ka​tu​sze, ale do​świad​cze​nie uczy, że choć nie​ku​pie​nie bi​le​tów jest fru​stru​ją​ce, to nie​sko​rzy​sta​nie z nich – jesz​cze bar​dziej. A mnie się zda​rza​ło, na sku​tek pla​nów za​wo​do​wych, nie sko​rzy​stać. Ku​puj​cie jak naj​ta​niej, ale pa​m ię​taj​cie, żeby nie po​pa​dać w sza​leń​stwo. Moż​na za to ob​ser​wo​wać, ma​new​ro​wać, kom​bi​no​wać i do​pa​so​wy​wać. To jest mot​to każ​de​go po​dróż​ni​ka. Ale na​wet je​śli speł​ni​m y wszyst​kie wa​run​ki, cza​sem i tak przy​cho​dzi do wy​dat​ków eks​tra. Kil​ka mie​się​cy temu je​cha​łem Pol​skim Bu​sem z Wro​cła​wia do War​sza​wy. Po​dróż była przy​jem​na i zgod​na z roz​kła​dem. Nie​ste​ty, na sta​cję Mło​ci​ny, na któ​rej za​trzy​mu​je się więk​szość au​to​bu​sów, do​je​cha​li​śmy do​pie​ro o pierw​szej w nocy. A ja miesz​-


kam po prze​ciw​nej stro​nie sto​li​cy – w li​nii pro​stej to ja​kieś 30 ki​lo​m e​trów. Po​nie​waż o tej po​rze w dni ro​bo​cze nie kur​su​je me​tro, po​je​cha​łem tak​sów​ką i za​pła​ci​łem za kurs 130 zło​tych. Mia​łem do wy​bo​ru opcję prze​jaz​du noc​nym au​to​bu​sem, ale trwa​ło​by to oko​ło dwóch go​dzin i w domu był​bym do​pie​ro na trze​cią, a rano mu​sia​łem zbie​rać się do pra​cy. Pod​ją​łem za​tem de​cy​zję. Za​pła​ci​łem. I nie ża​łu​ję. Za​wsze war​to pła​cić mniej, ale nie za​wsze za wszel​ką cenę.




tóre miej​sce nad mo​rzem lu​bi​cie naj​bar​dziej? – Nie sły​szę, kto do​kład​nie za​da​je py​t nie. Sto​lik jest sze​ścio​oso​bo​wy i wszyst​kie miej​sca są za​ję​te. Sie​dzi​m y w gru​pie w fir​m o​wej sto​łów​ce. W cią​gu dnia spo​ty​ka się tu​taj wie​le osób. A po​nie​waż w te​le​wi​zji czę​sto pra​cu​je się pod pre​sją cza​su, kor​po​ra​cyj​na re​stau​ra​cja jest miej​scem, w któ​rym nie tyl​ko moż​na coś zjeść, lecz tak​że po​roz​m a​wiać na pry​wat​ne te​m a​ty. Tu przy​cho​dzi chwi​la wy​tchnie​nia. Jak w każ​dym no​wo​cze​snym biu​row​cu, są w po​rze obia​do​wej mo​m en​ty prze​si​le​nia i względ​ne​go spo​ko​ju. Te​raz jest już po pierw​szej fali gło​do​m o​rów, ale nad​cią​ga​ją ko​lej​ne za​stę​py. Cały czas pa​nu​je za​tem spo​ry ruch, a brzęk na​czyń mie​sza się z rwe​te​sem przy sto​li​kach. – Bo ja wiem? Po​do​ba mi się wie​le miejsc – pod​chwy​tu​ję te​m at. – Hel, Kry​ni​ca Mor​ska, może Łeba, jako dziec​ko jeź​dzi​łem do Nie​cho​rza, jest kil​ka ta​kich ku​ror​tów – za​czy​nam wy​li​czać na pal​cach, bo pro​po​zy​cji robi się co​raz wię​cej. Resz​ta kiwa po​ta​ku​ją​co gło​wą, choć wśród miejsc po​ja​wia​ją się tak​że inne ośrod​ki wcza​so​we. Sły​szę o Dar​ło​wie i Miel​nie, ktoś inny wspo​m i​na o Trzę​sa​czu. – A któ​re naj​bar​dziej? – Nie umiem pre​cy​zyj​nie od​po​wie​dzieć. – Znów się za​sta​na​wiam. – Chy​ba wolę więk​sze mia​sta, żeby było co ro​bić w ra​zie nie​po​go​dy. Tak jak w Ust​ce przed laty. Kie​dy lało przez ty​dzień, mo​głem przy​naj​m niej włó​czyć się po skle​pach i za​szyć w ka​wiar​ni z książ​ką. Przy​po​m i​nam so​bie jed​nak, że na po​cząt​ku pra​cy w TVN24, po prze​pro​wadz​ce do sto​li​cy, gdy nie mia​łem pie​nię​dzy, spę​dzi​łem dwa ty​go​dnie w Ką​tach Ry​bac​kich, któ​re skła​da​ją się wła​ści​wie z jed​nej uli​cy. I też było faj​nie. – Nie mam ulu​bio​ne​go mia​sta, lu​bię całe pol​skie wy​brze​że, może być So​pot, a może Wła​dy​sła​wo​wo. – A za​chod​nie? – Co za​chod​nie? – Za​chod​nie wy​brze​że. Mó​wi​cie o wschod​nim. A co z dru​gą stro​ną? – Czy​li? – Za​sta​na​wiam się, przy​po​m i​na​jąc so​bie lo​ka​li​za​cje w tym re​gio​nie. – Ko​ło​brzeg? – do​da​ję z wa​ha​niem. – Jeź​dzi​łem tam z mamą i dziad​ka​m i w dzie​ciń​stwie, ale to było po​nad trzy​dzie​ści lat temu. Nie​wie​le pa​m ię​tam. – Ale jest jesz​cze miej​sce, któ​re nie ma so​bie rów​nych. Praw​dzi​wa per​ła. – No tak, Mię​dzyz​dro​je. – Pu​kam się w czo​ło. Wy​le​cia​ło mi z gło​wy. – Świ​no​uj​ście. Tego się nie spo​dzie​wa​łem. Oczy​wi​ście znam Świ​no​uj​ście, ale w da​nym mo​m en​cie nie przy​szło mi do gło​wy. Może dla​te​go, że z War​sza​wy naj​bli​żej jest na Mie​rze​ję Wi​śla​ną, a Po​m o​rze Za​chod​nie wy​da​je się od​le​głym ce​lem. – No, ale co tam jest ta​kie​go? Pla​ża jak każ​da inna.

K


– Każ​da pla​ża jest nie​po​wta​rzal​na. A w Świ​no​uj​ściu czu​je się kli​m at praw​dzi​we​go ku​ror​tu. Ośrod​ki wy​po​czyn​ko​we, pięk​na sta​rów​ka, prom i nie​m iec​kie uzdro​wi​ska za mie​dzą.

Pol​ska jak Ho​lan​dia

Za​bi​ja​ją mi ćwie​ka tym Świ​no​uj​ściem. Do tego stop​nia, że na​bie​ram ocho​ty, żeby nad​ło​żyć dro​gi. Wcze​śniej jed​nak wy​ko​nu​ję te​le​fon kon​tro​l​ny. – Agniesz​ko, co są​dzisz o Świ​no​uj​ściu? Agniesz​ka Po​ra​da miesz​ka w Szcze​ci​nie, więc na pew​no zna cały re​gion. I ma do​bre oko, wraż​li​we na pięk​no przy​ro​dy. Jako wzię​ty fo​to​graf czę​sto jeź​dzi na ple​ne​ro​we se​sje. Po​m o​rze Za​chod​nie nie po​win​no mieć przed nią ta​jem​nic. – Wspa​nia​łe miej​sce, uwiel​biam je. – Po​dob​no pla​ża jest inna niż wszyst​kie? – Nie wiem, czy inna, ale na pew​no pięk​na. – Agniesz​ka mówi to z nie​kła​m a​nym en​tu​zja​zmem. – W ogó​le to mia​sto ma kli​m at, nie​po​rów​ny​wal​ny z in​nym. Ja je bar​dzo lu​bię. Per​ła. – Mu​szę je​chać do Świ​no​uj​ścia. Ale z gło​wą, bo to da​le​ko. Po​nad 650 ki​lo​m e​trów od War​sza​wy. Naj​szyb​ciej do​le​cę


sa​m o​lo​tem. Bi​let w jed​ną stro​nę kosz​tu​je 120 zło​tych, czy​li mniej wię​cej tyle, co w In​ter​Ci​ty. Co praw​da tyl​ko ze Szcze​ci​na, i tyl​ko w dro​dze po​wrot​nej, ale lep​szy rydz niż nic. Zwłasz​cza że ba​gaż jest re​je​stro​wa​ny, więc mogę za​brać rol​ki, na któ​rych uczę się jeź​dzić. Do​bra na​sza, wiem, jak będę wra​cał, po​zo​sta​je py​ta​nie: jak DO​TRĘ nad mo​rze? Może au​to​bus? Może, ale za dużo kom​bi​na​cji. Wpraw​dzie moż​na się do​stać Pol​skim Bu​sem do Szcze​ci​na, ale trze​ba się prze​sia​dać w Po​zna​niu. A sama po​dróż do Wiel​ko​pol​ski to pięć go​dzin. Spraw​dzam inne po​łą​cze​nia na e-pod​roz​nik.pl. Nie​ste​ty ani PKS, ani inne li​nie nie sta​ją na wy​so​ko​ści za​da​nia. Bez​po​śred​nio nic nie zła​pię. Po​dob​nie nie tra​fia się żad​na oka​zja na Bla​Bla​Ca​rze. Stro​na z oka​zja​m i w In​ter​ne​cie jest czę​sto do​brym roz​wią​za​niem na ostat​nią chwi​lę, jed​nak nie wi​dzę, żeby ktoś ofe​ro​wał w tym ter​m i​nie miej​sce w sa​m o​cho​dzie. A za​tem po​ciąg. Je​dy​ny trans​port, któ​rym mogę sen​sow​nie do​je​chać po wie​czor​nym Expres​s ie w TTV. I wró​cić sa​m o​lo​tem do War​sza​wy. Do spraw​dze​nia po​łą​czeń uży​wam apli​ka​cji Bil​kom na An​dro​ida i stro​ny roz​klad-pkp.pl. Jest po​łą​cze​nie TLK. Po​ciąg wy​jeż​dża z War​sza​wy o 22.38, a rano jest nad mo​rzem. Szyb​ki jak san​ki w maju, ale co ro​bić. Że​gnam się z wi​dza​m i o 22.00; je​śli się szyb​ko prze​bio​rę i zła​pię tak​sów​kę, zdą​żę na dwo​rzec. Tyle że cze​ka mnie noc w po​dró​ży. Ku​szet​ka kosz​tu​je wię​cej niż sa​m o​lot. Zo​sta​nę przy tra​dy​cyj​nym miej​scu, może nie bę​dzie tłu​m u. Ku​pu​ję bi​let na in​ter​ci​ty.pl – mam tam za​ło​żo​ny pro​fil, więc ope​ra​cja prze​bie​ga szyb​ko. Pła​cę kar​tą Wiz​za​ir Ma​ster​Card, z Ra​if​fe​isen Po​lbank, bo za czę​ste ko​rzy​sta​nie nie ma żad​nych opłat, za to dzię​ki trans​ak​cjom zdo​by​wam punk​ty na kon​cie, a te z ko​lei prze​kła​da​ją się na dar​m o​we la​ta​nie.



Roz​pra​wiam się ze Świ​no​uj​ściem, je​śli cho​dzi o trans​port, ale to nie ko​niec lo​gi​sty​ki. Trze​ba zna​leźć ja​kiś noc​leg. Za​czy​nam tra​dy​cyj​nie od bo​oking.com. To do​bra stro​na i gro​m a​dzi ofer​ty dla ​oszczęd​nych. Rów​nie faj​na jest tri​va​go.pl, więc ko​rzy​stam z obu por​ta​li wy​m ien​nie. Chcę się zmie​ścić w ma​łej kwo​cie, bo wiem, że im bli​żej se​zo​nu, tym dro​żej. Pa​trzę na pierw​szą ofer​tę. 1249 zło​tych. Za dobę? Chy​ba nie do​wie​rzam temu, co wi​dzę; po chwi​li spraw​dzam jesz​cze raz. Wiem, że ceny ho​te​li po​tra​fią prze​ra​zić. Ale nie spo​dzie​wa​łem się, że do​sta​nę sier​po​wym. 1249 zło​tych? Czy to ja​kiś pa​łac ocie​ka​ją​cy zło​tem? Może su​per​no​wo​cze​sny kom​pleks ofe​ru​ją​cy all in​c​lu​s i​ve z do​wo​zem klien​ta? Czy​tam na​zwę. Dom Wcza​so​wy Kar​ko​no​sze. O ja​sny gwint. I na​zwa śred​nio ade​kwat​na. Nor​m al​ny ho​tel, na zdję​ciu wy​glą​da tro​chę jak z po​przed​niej epo​ki. Może ma miłą ob​słu​gę, a może ja​kieś atrak​cje, któ​rych nie wi​dać na fo​to​gra​fii. Wy​róż​nia się na pew​no ceną. 1249 zł. Za dobę! A ja jadę na trzy doby. Za trzy to oni śpie​wa​ją so​bie 3748,50. Błąd w sys​te​m ie czy awa​ria w gło​wie ofe​ren​ta? Trze​ba być nie​speł​na ro​zu​m u, żeby sko​rzy​stać z ta​kiej oka​zji. Spraw​dzam tyl​ko z cie​ka​wo​ści, ja​kie cuda kry​ją się w ce​nie. Jest ca​ło​dnio​we wy​ży​wie​nie, ale z ko​lei każą do​pła​cić za par​king 15 zło​tych. „Obiekt ak​cep​tu​je płat​no​ści wy​łącz​nie go​tów​ką”, czy​tam da​lej w opi​sie. Czy​li mu​szę naj​pierw szu​kać ban​ko​m a​tu, po​tem wy​pła​cić 4 ty​sią​ce zło​tych albo je​chać z nimi w port​fe​lu przez całą dro​gę. Ma​sa​kra ja​kaś. Coś jesz​cze do​pi​sa​no ma​łym dru​kiem: „Ni​skie ceny to je​den z po​wo​dów, dla któ​re​go war​to wy​brać DW Kar​ko​no​sze”. Bra​wo, może ktoś się sku​si. Ja wolę tro​chę ta​niej. Na szczę​ście mogę po​sor​to​wać pro​po​zy​cje we​dług ceny. Co tam mamy? Nie​ste​ty, cięż​ko z ofer​ta​m i. Miej​sca noc​le​go​we po przy​zwo​itych ce​nach wy​ku​pio​no, a te, któ​re po​zo​sta​ły, są kosz​m ar​nie dro​gie. Może nie aż tak jak DW Kar​ko​no​sze, lecz cena za dobę wy​no​si po​nad 200 zło​tych. Mógł​bym oczy​wi​ście od​ża​ło​wać te pie​nią​dze, ale ser​ce mnie boli na myśl o ta​kim zdzier​stwie. Na​gle przy​cho​dzi mi do gło​wy sza​lo​ny po​m ysł. A gdy​by tak za​m iesz​kać pod na​m io​tem? Nie ro​bi​łem tego od ma​tu​ry, czy​li od 1988 roku. Dla​cze​go nie przy​po​m nieć so​bie sta​rych cza​sów? Te​raz tyl​ko zna​leźć ja​kieś pole na​m io​to​we. Spraw​dzam szyb​ko in​for​m a​cje i za chwi​lę wy​ska​ku​je mi stro​na. Ośro​dek Spor​tu i Re​kre​acji „Re​lax”: cam​ping-re​lax.com.pl. Do​brze usy​tu​owa​ny, z do​stę​pem do bie​żą​cej wody i tani. Noc​leg nie po​wi​-


nien wy​nieść wię​cej niż 30 zło​tych. Su​per, je​stem nie​m al w eu​fo​rycz​nym na​stro​ju. Tyl​ko co z prze​no​śnym do​m em? Mam je​den na​m iot, któ​ry leży bez​czyn​nie w paw​la​czu od dwóch lat. Ku​pi​łem go kie​dyś na pro​m o​cji w Bie​dron​ce, kosz​to​wał 120 zło​tych. Jest bar​dzo wy​god​ny dla jed​nej oso​by i mie​ści mi się bez pro​ble​m ów w ple​ca​ku. Nie jest jed​nak do​bry na deszcz, któ​re​go nad pol​skim mo​rzem moż​na się spo​dzie​wać w każ​dej chwi​li.

Po roz​ło​że​niu wi​dzę, że ten mo​del nie ma tro​pi​ku, bo to wer​sja na cie​płe po​łu​dnio​wo​eu​ro​pej​skie kra​je. Na Świ​no​uj​ście się nie na​da​je – za zim​no. I może prze​cie​kać. Na szczę​ście w mo​jej dziel​ni​cy po​sta​wio​no nie​daw​no duży De​ca​th​lon. I tak się przy​pad​ko​wo skła​da, że jest w nim na​m iot, któ​ry wy​cho​dzi do​kład​nie na​prze​ciw moim ocze​ki​wa​niom. Jed​no​oso​bo​wy Qu​echua 2 Se​conds. W pro​m o​cji za 99 zło​tych.


Na​zwa mo​de​lu ozna​cza, że wła​śnie w dwie se​kun​dy moż​na go roz​ło​żyć po​przez… strzep​nię​cie. Tak jest, strze​pu​je się nim, jak ręcz​ni​kiem na pla​ży, i na​m iot stoi. Go​rzej ze skła​da​niem, ale bio​rę lek​cje u sprze​daw​cy i po kil​ku pró​bach na​wet mi to wy​cho​dzi. Na​m iot przy​po​m i​na kształ​tem blen​dę, więc do ple​ca​ka nie wej​dzie – trze​ba go so​bie przy​tro​czyć z ze​wnątrz. Wy​glą​da tro​chę jak cza​sza an​te​ny sa​te​li​tar​nej, jest jed​nak nie​prze​m a​kal​ny. Je​stem za​tem po​dwój​nie za​do​wo​lo​ny. Mam miej​sce do spa​nia za stów​kę – nie tyl​ko na te​raz, lecz tak​że na przy​szłość – i do tego ni​skie kosz​ty miesz​ka​nia w Świ​no​uj​ściu. Wszyst​ko go​to​we do po​dró​ży. Żeby nie spóź​nić się na dwo​rzec, uma​wiam się z ko​le​żan​ką z pra​cy na pod​wóz​kę. Do​cie​ram na pe​ron i sta​ję jak wry​ty. – O Mat​ko Bo​ska. Ta​kie​go tłu​m u nie wi​dzia​łem od koń​ca lat osiem​dzie​sią​tych, kie​dy jeź​dzi​łem nad mo​rze z ro​dzin​nych Kielc. Pa​m ię​tam tę ar​m ię jan​cza​rów tu​ry​sty​ki, ner​wo​we ocze​ki​wa​nie na pe​ro​nie, a po​tem pod​cho​dy do ha​m u​ją​cych wa​go​nów. Kto pierw​szy otwo​rzy drzwi? Kto znaj​dzie na​roż​ne miej​sce, bo le​piej sie​dzieć przy oknie niż w środ​ku? Po​krzy​ki​wa​nia, sztur​chań​ce i na​rze​ka​nia na ko​lej i współ​pa​sa​że​rów. Nie obo​wią​zu​ją żad​ne za​sa​dy, męż​czyź​ni nie prze​pusz​cza​ją ko​biet, młod​si suną przed star​szy​m i. Nie​wie​le się zmie​ni​ło od mo​ich na​sto​let​nich cza​sów. – Prze​cież to jest po​ciąg z miej​sców​ka​m i. Za​po​m nia​łem, fak​tycz​nie. W Prze​wo​zach Re​gio​nal​nych rze​czy​wi​ście zaj​m u​je się miej​sca, jak leci, ale w TLK ku​pio​ny bi​let ma miej​sców​kę. Nu​m er stoi jak wół. Czy​li nie mu​szę wal​czyć, bo je​dy​nym pro​ble​m em jest do​pcha​nie się do od​po​wied​nie​go prze​dzia​łu. A jed​nak. Za​nim uda​je mi się do​trzeć w mój re​wir, mija ja​kiś kwa​drans, a po​ciąg jest już za War​sza​wą Za​chod​nią. W koń​cu wi​dzę swój prze​dział. Wy​peł​nio​ny po brze​gi. I swo​je miej​sce. Za​ję​te. Na ka​na​pie na​prze​ciw​ko za​le​ga szczu​pła pani w gru​bych oku​la​rach. Na moim miej​scu za​le​ga​ją jej nogi. Nie trze​ba być wróż​bi​tą Ma​cie​jem, żeby prze​wi​dzieć, że na​tu​ra nie zno​si próż​ni i w po​cią​gu, za​tło​czo​nym jak w fil​m ie Je​rze​go Ka​wa​le​ro​wi​cza, nie ucho​wa się żad​na wol​na prze​strzeń. Iry​tu​je mnie jed​nak fakt, że jed​ni sto​ją bez​rad​nie na ko​ry​ta​rzu, a inni bez​czel​nie zaj​m u​ją dwa sie​dze​nia. – Do​bry wie​czór, to moje miej​sce. Ci​sza. Pani zwra​ca na mnie uwa​gę. Oczy za gru​by​m i szkła​m i oku​la​rów nie wy​ra​ża​ją żad​nych emo​cji. – Moje miej​sce to jest. – Czu​ję się jak uczeń w pod​sta​wów​ce, któ​ry musi oznaj​m ić na​uczy​ciel​ce, że nie przy​go​to​wał się z wier​sza. Chy​ba jed​nak wi​dzę re​ak​cję.


Pani bez sło​wa cofa nogi. Da​lej nic nie mówi. Praw​do​po​dob​nie wsia​dła na Wschod​niej, żeby wy​m o​ścić gniazd​ko, bo przy​szło jej do gło​wy, że na Cen​tral​nej bę​dzie wal​ka. Po​wo​li do​cie​ra do niej, że to moje miej​sce i mam na to pa​pier. Wci​skam się w róg i kła​dę ple​cak na ko​la​nach. Od​no​szę zwy​cię​stwo, ale czu​ję się za​że​no​wa​ny. Tyle lat po ko​m u​nie, a sce​ny da​lej jak z Ba​rei. I cia​sno ni​czym w PRLowskim miesz​ka​niu. Przede mną pra​wie osiem go​dzin jaz​dy, a ja już mam dość. Niech przy​naj​m niej nie bę​dzie tak ci​cho. – Do​kąd pa​nie jadą? – za​da​je py​ta​nie moja są​siad​ka z pra​wej stro​ny, jak​by wy​słu​cha​ła mo​jej proś​by. – Do Świ​no​uj​ścia. – Ja z mę​żem jeź​dzi​łam do Świ​no​uj​ścia. – A te​raz cze​m u sama? – pyta za​gad​nię​ta. – Bo mąż nie żyje. To się na​zy​wa wart​ka roz​m o​wa. Jed​nak po chwi​li ko​bie​ty zmie​nia​ją te​m at. Roz​m a​wia​ją o cho​ro​bach, o spóź​nie​niach po​cią​gów, o tym, w jaki spo​sób naj​wy​god​niej do​trzeć nad mo​rze. Czy le​piej je​chać do koń​ca tra​sy, czy może wy​siąść w Krzy​żu i zła​pać inny skład? W krzy​żu to mnie za​raz za​cznie strzy​kać, je​śli po​sie​dzę jesz​cze kil​ka mi​nut. Mam cze​go słu​chać – za​wsze ru​sza​jąc w po​dróż, wgry​wam do smart​fo​na kil​ka no​wych płyt. Mam rów​nież książ​ki na iPa​dzie, ale bra​ku​je mi siły w łok​ciach, żeby do​stać się na dno ple​ca​ka. In​ter​Ci​ty się spóź​nia, ale przy​naj​m niej ofe​ru​je po trzy miej​sca w rzę​dzie. W TLK są czte​ry. Na dłuż​szą metę jaz​da sta​je się nie do wy​trzy​m a​nia. I nie wy​trzy​m u​ję. – Prze​pra​szam pa​nią, mu​szę przejść. Pani od nóg znów pa​trzy na mnie z wy​rzu​tem. Tyle ją kosz​to​wa​ło usu​nię​cie od​nó​ży, a te​raz znów cze​goś od niej chcą. Zresz​tą chy​ba nikt z prze​dzia​łu nie jest za​do​wo​lo​ny z ko​niecz​no​ści pod​no​sze​nia nóg pod bro​dę. Pa​sa​że​ro​wie… . . . …(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej

Pod​su​mo​wa​nie: Świ​no​uj​ście to prze​pięk​ny pol​ski ku​rort. Od​po​wied​nio duży, żeby tu​ry​sta miał za​ję​cie w trak​cie nie​po​go​dy, i wy​star​cza​ją​co pięk​nie po​ło​żo​ny, by w cza​sie upa​łów ba​wić się na pla​ży albo spa​ce​ro​wać po for​tach. Bli​skość nie​m iec​kiej gra​ni​cy to do​dat​ko​wa atrak​cja. War​to szu​kać po​łą​czeń ofe​ro​wa​nych przez LOT – je​śli będą w ce​nie prze​jaz​du ko​le​jo​we​go, moż​na wy​sko​czyć na week​end albo w dni ro​bo​cze.


Co krę​ci: Naj​szer​sza pla​ża na pol​skim wy​brze​żu. Ma oko​ło 150, a miej​sca​m i na​wet 200 me​trów, i po​noć cią​gle się po​sze​rza. Je​śli ktoś uwiel​bia le​ża​ko​wa​nie, do​brze tra​fił. Jest tak​że pla​ża dla psów, za​tem moż​na je​chać z czwo​ro​no​giem. Świ​no​uj​ście tęt​ni ży​ciem do póź​na, więc mia​sto sta​no​wi atrak​cję dla noc​nych mar​ków. Dan​sin​gi są dla lu​dzi w każ​dym wie​ku. Ran​ne ptasz​ki mogą bie​gać po pla​ży albo ru​szać na zwie​dza​nie Uzna​m u i Wo​li​na. Do ce​sar​skich uzdro​wisk, kry​ją​cych się za mie​dzą, war​to się wy​brać na ro​we​rze albo na rol​kach.

Co wku​rza: Po pierw​sze, do​jazd. Miesz​kań​cy Po​zna​nia mają uła​twio​ne za​da​nie, bo mogą bez pro​ble​m u do​stać się TLK czy Prze​wo​za​m i Re​gio​nal​ny​m i. Jed​nak dla miesz​kań​ca sto​li​cy czy miast po​ło​żo​nych na po​łu​dnie od War​sza​wy wy​pra​wa jest na tyle dłu​ga, że trze​ba mieć przy​naj​m niej trzy dni. Dla​te​go war​to szu​kać ta​nich kra​jo​wych po​łą​czeń. Po dru​gie, choć cen​nik noc​le​gów na wio​snę i je​sień nie wy​glą​da źle, to w se​zo​nie ceny są astro​no​m icz​ne – wyż​sze od nor​m al​nych o co naj​m niej 100 pro​cent. Po trze​cie, ka​pry​śna po​go​da. To nie do​ty​czy tyl​ko Świ​no​uj​ścia, lecz tak​że ca​łe​go pol​skie​go wy​brze​ża. To​m ek Zu​bi​le​wicz po​wta​rza mi, że nie ma złej po​go​dy, są tyl​ko lu​dzie nie​od​po​wied​nio ubra​ni. Nie mogę się z tym nie zgo​dzić.

Cen​nik: • Noc​leg na polu na​m io​to​wym: 30 zł za dobę • Noc​leg w pen​sjo​na​cie: od 50 zł od oso​by • Noc​leg w ho​te​lu: oko​ło 150 zł za po​kój • Ryba z fryt​ka​m i: oko​ło 20 zł • Wy​po​ży​cze​nie ro​we​ru: 20 zł za dzień • Piwo w knaj​pie: oko​ło 7 zł • To​a​le​ta w Mię​dzyz​dro​jach: 2,50 zł • To​a​le​ta w He​rings​dor​fie: bez​płat​na • Wej​ście na dan​sing w Ryb​ni​czan​ce: 5 zł • Piz​za w Ali​bi: oko​ło 25 zł (dan​sing w ce​nie)

Plan mi​ni​mum: • Zjeść ryb​kę na dep​ta​ku albo cia​bat​tę w Pa​tio. • Wy​brać się na dan​sing do Ryb​ni​czan​ki. • Iść na pla​żę.

Plan mak​si​mum: • Od​wie​dzić Fort Ger​har​da. • Po​je​chać na wy​ciecz​kę do ce​sar​skich uzdro​wisk. • Zwie​dzić po​bli​skie Mię​dzyz​dro​je.


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


…(fragment)… Całość dostępna w wersji pełnej


Spis treści: Karta tytułowa Karta redakcyjna Przedmowa Czyli po co powstała ta książka Dokąd się wybrać Planowanie i logistyka Jak zdobywać bilety Podróż 1 – Morza szum, ptaków śpiew (Świnoujście) Podróż 2 – Ach, Kieleckie, jakie cudne (Świętokrzyskie) Podróż 3 – Podróż za jeden uśmiech (Ustroń) Podróż 4 – Poloneza czas zacząć (Kołobrzeg) Podróż 5 – Nad morze na Podhale (Bukowina Tatrzańska) Podróż 6 – Wielkopolski wyskok (Poznań) Podróż 7 – Randka z miastem z morza (Gdynia) Podróż 8 – Lecim na Szczecin (Szczecin) Podróż 9 – Bagno wciąga (dolina Biebrzy) Podróż 10 – Porada mówi: zamkowy (Lubań) Posłowie Polska jest fajna Rozkład jazdy


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.