4 minute read

Transparent z napisem „Llegada”. Jesteśmy w Posadas

transparent Z napisem „lleGada”. jesteśmy w POsAdAs

cZęść 4

Advertisement

VUELTA AMERICA, JEDEN Z NAJWIĘKSZYCH RAJDóW ŚWIATA, 17 SIERPNIA–24 WRZEŚNIA 1978

Przedstawiamy kolejny odcinek wspomnień Sobiesława Zasady z rajdu dookoła Ameryki Południowej. Ostatni wyścig na terenie Argentyny: „Andrzej pilnuje zapisu, a ja pozwalam sobie na rozmyślania… Już na długo przed rajdem mówiliśmy o problemie opon. Mercedes jest taką firmą, tak dobrą ma opinię, że

każda fabryka opon zrobiłaby wiele, aby wozy rajdowe Mercedesa wyposażyć w swój produkt. Przecież to doskonała reklama. Wymogi Mercedesa były trudne do spełnienia. Opony miały być wytrzymałe na przebicia, szczególnie odporne miały być ściany boczne. Bieżnik o profilu dobrym na nawierzchnie szutrowe, błotniste i śnieg. Wycięcia bieżnika powinny dobrze odprowadzać wodę. Opony muszą mieć dobrą przyczepność na asfalcie, być odporne na ścieranie – głównie na ostrych kamieniach”.

Badano Pirelli P7 o różnych wycięciach bieżnika – są to opony wyścigowe, ale specjalnie przystosowane do jazdy w warunkach terenowych – wysoki bieżnik i wysokie ściany boczne. Michelin przysłał trzy rodzaje opon. Nawiasem mówiąc, byłem przekonany, że to współzawodnictwo wygra Michelin. Dunlop angielski wyprodukował specjalne opony dla Mercedesa na Rajd Londyn – Sydney, ale wtedy przetarg wygrał Pirelli, właśnie model P7. Teraz Anglicy zmodyfikowali i ulepszyli swój produkt. Próbowano jeszcze: Continentale, Uni-Royal, Firestone, Kleber. Japoński Dunlop przysłał również swoje opony produkowane w Japonii, które z wyglądu są identyczne jak zmodyfikowane Dunlopy angielskie. Dla formalności przeprowadzono również próby tych japońskich, spodziewając się identycznych lub nieco gorszych wyników od angielskich. Pierwsza próba to wytrzymałość na duże szybkości. Takie badania dla porównania przeprowadza się zawsze w identycznych warunkach klimatyzowanej hali. Tu jest ważna nie tylko temperatura, ale również wilgotność i ciśnienie powietrza. Ciśnienia w oponach i obciążenia muszą być identyczne. Przy badaniach szybkościowych angielski Dunlop spisywał się całkiem dobrze. Odpadanie bieżnika następowało po około 20 minutach przy szybkości 220–225 km/h. Tymczasem japoński Dunlop te szybkości wytrzymywał bez najmniejszego problemu. prZewaGa japońcZyKów

Zaczęto zwiększać prędkości badanych opon. I ku zdumieniu wszystkich te właśnie opony wytrzymywały do 240 km/h. Inne badania również potwierdziły przewagę

Japończyków. Z wyglądu opony takie same jak angielskie, ale różnica duża. Japońskie są trzy razy droższe. Jeśli chodzi o ceny, to Mercedes ma swoją politykę i trudne do zrozumienia podejście do sprawy. Wszystkie fabryki, z którymi dotychczas miałem do czynienia, zawierały szereg umów z innymi firmami na amortyzatory, oleje i benzynę, reflektory, opony, nakładki hamulcowe itp. Od tych firm nie tylko dostawały te produkty bezpłatnie, ale dodatkowo wyznaczano pewne sumy za to, że fabryka umieszczała na samochodach rajdowych naklejki z reklamą tych firm. Mercedes natomiast nie pozwala na naklejanie na samochodach rajdowych żadnej reklamy. Na naszym samochodzie poza numerami i tablicą rajdową oraz naszymi nazwiskami i napisem „Polonia” nie ma nic. Podobno Mercedes za wszystko płaci – nie bardzo w to wierzę. W tej chwili nieważne, czy płaci i ile takie opony kosztują – oby tylko wytrzymywały.

KilKanaście seKund straty

Znowu mamy krętą trasę. Z jakąż ulgą przyjmuję te zakręty. Aż się lepiej czuję. Maksymalnie wykorzystujemy możliwości samochodu. Za 20 kilometrów będzie punkt serwisowy. Mam pobrać 20 litrów benzyny. Właściwie do mety pozostało tylko 120 kilometrów i powinno nam starczyć paliwa. Może się nie zatrzymać? Taki przystanek z pewnością pochłonie cztery minuty. Trochę jest to ryzykowne. Nie mamy żadnego kanistra z benzyną. Tylko to, co w baku. Dla bezpieczeństwa organizator zabronił posiadania jakiegokolwiek paliwa w samochodzie poza tym, które jest w zbiorniku. Duże ryzyko. Ale jak nam braknie, to Waxenberger – szef serwisu Mercedesa – specjalnie postawił punkt tankowania. Lepiej nie ryzykować. Byłoby gadanie i pretensje. Osiedle i tablica: „Mercedes 300 metrów”. Tutaj Andrzej powiedział: „2000 osiedle”. Za późno postawili tę tablicę. Ze 100 km/h ostre hamowanie – stajemy przy serwisie, ale nic nie widać. Otoczył nas ogromny tuman białego kurzu. Kilkanaście sekund straty. Najlepiej było gdzieś za mostkiem lub ciasnym zakrętem. Wtedy szybkość jest o wiele mniejsza – nie ma tak dużej straty na wyhamowanie i rozpędzenie wozu, no i kurz nie byłby tak okropny. nie bądź paniKarZ, sobeK

Mechanicy podskoczyli do wozu i następna strata. – Zündschlüssel bitte, Zündschlüssel bitte – wołają do mnie. Z początku nie mogłem zrozumieć – po co? Aha, bak zamknięty. Gaszę silnik i podaję im klucz. Mamy dwa korki do zamykania zbiornika z paliwem – jeden zwykły, a drugi zamykany na klucz. Widocznie mechanicy na ostatnim punkcie zamknęli bak. Jak to wszystkiego trzeba pilnować! Pamiętałem, żeby nie mieć zamkniętego na klucz bagażnika w razie defektu opony, ale do głowy mi nie przyszło, że mogą mi zamknąć bak. W zasadzie w czasie jazdy zbiornik jest zamknięty normalną zakrętką, tego z kluczykiem używamy tylko wtedy, gdy oddajemy wóz do parku maszyn. Niepotrzebnie teraz tyle tracimy. Wszystko razem przedłuży się do pięciu minut. Ale dobrze jest, jedziemy dalej. Nikt nas nie dogonił. Znowu trochę prostych. Już parę razy mi się wydawało, że mamy defekt. „Nie bądź panikarz, Sobek – sam siebie uspokajam”. No, wreszcie droga w przebudowie. Tu nie mamy opisu. Trasa jest dobrze oznakowana. Wertepy i jedziemy z jednej strony budującej się drogi na drugą. Hopki i slalom wśród maszyn drogowych.

Wchodzimy z powrotem na starą drogę. Jeszcze parę kilometrów i hurra! Łuna światła nad drogą, biały transparent z czerwonym napisem „Llegada”. Na wałach przy drodze tysiące ludzi. Jesteśmy w Posadas. Tutaj nie ma czasu. Za 20 minut musimy być na nabrzeżu w porcie. Krótki serwis. Wymiana wszystkich opon i napełnienie zbiornika paliwa. Dojazd do portu jest skomplikowany, ale specjalny samochód Mercedesa prowadzi nas na miejsce, a potem odwozi do hotelu. Jest 1.40 w nocy. W porcie musimy być o 5.20 rano. Prom rusza o 6.00.

„ SOBIESŁAW ZASADA

EWA ZASADA

7.07.1930–19.08.2021 Żona, przyjaciółka, pilot i miłość życia mistrza Sobiesława Zasady. Odeszła w wieku 91 lat. Łączymy się w bólu i modlitwie z najbliższymi.

This article is from: