Ideał żołnierza polskiego w XVII wieku - fragment książki

Page 1

Wojsko jest bardzo ważną instytucją dla utrzymania suwerenności i niepodległości państwa. Jego liczba, forma, umiejętność dowodzenia nim oraz wykorzystania go w polityce świadczą o sile państwa. Rzeczpospolita XVII wieku pod względem liczby żołnierzy nie należała do państw najsilniejszych1, jednak zwycięstwa oręża polskiego słynne były w całej Europie. Do obrony potężnego państwa (obszar Rzeczpospolitej w 1634 r. obejmował ok. 990 tys. km2) w momencie poważnego zagrożenia powoływany był w pospolitym ruszeniu cały naród szlachecki. Ta forma obronności państwa bierze swój wywód od średniowiecznego rycerstwa, które zobowiązane było do pełnienia służby wojskowej z tytułu posiadanych dóbr ziemskich2. Każde wezwanie królewskie 1  Jak podaje J. Teodorczyk, Rzeczpospolita u progu XVII wieku posiadała ok. 1,5 tys. dobrze wyszkolonych żołnierzy zawodowych, z czego około 1 tys. stacjonował na pograniczu południowo-wschodnim. Żołnierze ci przedstawiali bardzo wysoką wartość bojową; potrafili wygrywać bitwy z kilkakrotnie liczniejszym przeciwnikiem, np. w bitwie pod Kircholmem w 1605 r. Chodkiewicz przeciwstawił 13 tys. Szwedów ok. 3,5 tys. swych żołnierzy; podobnie miała się rzecz w bitwie pod Kłuszynem, gdzie siły Żółkiewskiego były pięciokrotnie niższe niż carów Szujskich, czy w bitwie pod Chocimiem w 1621r. z Turkami. Żródło: J. Teodeorczyk, „Wojskowość polska w I połowie XVII wieku”, Warszawa 1987, s. 182-183. 2  M. Kukiel w „Zarysie historii wojskowości”, Kraków 1927, s. 59, upatruje początków pospolitego ruszenia już w czasach wczesnopiastowskich, a jego największym sukcesem i to jednym z ostatnich była bitwa pod Grunwaldem.

19


I D EA Ł ŻOŁNI ERZ A POLSKI EG O W XVI I WIEK U

(rozesłanie tzw. wici) obligowało posiadaczy ziemskich, również i tych pochodzenia nieszlacheckiego, lecz posiadających majątek ziemski, do stawienia się w pełnej gotowości bojowej na miejsce wyznaczone przez króla. Szlachta, ufna w swoje powołanie do obrony państwa, godziła się na zwołanie pospolitego ruszenia tylko w ostateczności, w momencie, gdy dochodziło do bezpośredniego zagrożenia państwa, bądź też poszczególnych ziem czy województw3. Pospolite ruszenie zbierało się zazwyczaj bardzo opieszale i w gruncie rzeczy nie przedstawiało poważnej siły zbrojnej. Wszyscy ci, którzy mu podlegali musieli stawiać się z większymi lub mniejszymi pocztami. Uzależnione to było od stanu majątkowego „pospolitaka”. Zazwyczaj szlachta, śpiesząca na pospolite ruszenie, nie wykazywała się odpowiednią znajomością rzemiosła wojennego. Ciągnęła więc, czy to na popis, czy to na wojnę, z całym ekwipunkiem nie tyle wojennym, co gospodarczym, dbając o swoje wygody. Często dochodziło z tego powodu do zabierania ze sobą służby i wozów, w których znajdowały się przeważnie rzeczy zbędne w przypadku takich wypraw4. Już Starowolski narzekał na 3  Pospolite ruszenie z całego kraju było zwoływane bardzo rzadko, w I połowie XVII w. tylko raz, w 1621 r., w późniejszym okresie kilkakrotnie: 1649, 1651, 1655-1657, 1672 r., częściej natomiast było ono zwoływane z poszczególnych województw i to głównie z południowo-wschodnich dla ich obrony przed najazdami tatarskimi. J. Wimmer, „Wojsko”. W: Polska XVII wieku: państwo­społeczeństwo-kultura”, pod red. J. Tazbira, Warszawa 1977, s. 170. 4  J. S. Bystroń, „Opis obyczajów”, T. I Warszawa 1994, s. 167; wg niego każdy szlachcic traktował wojnę indywidualnie, po amatorsku, chcąc po stoczonej, bohaterskiej bitwie, czym prędzej odjechać do domu, z całym nienaruszonym przez wroga ekwipunkiem.

20


S T RU K T U RA O RGA NI Z AC JI WOJSKOW EJ RZ EC Z PO SPO LITEJ W I POŁOWI E XVI I WI EKU

nadmiar rzeczy i to drogocennych zabieranych do obozu: „Z sławnej onej jazdy szlacheckiej, od którejśmy się wszyscy eqnites zwali, staliśmy się teraz wozownicy, podusznicy, z łóżkami i kołami się włócząc, bez puszystych karet, strojnie obitych kotczych, jedwabiem i srebrem ozdobionych rydwanów nie tylko do sąsiada, ale i do obozu już jechać nie chcemy”5. Z tego powodu pospolite ruszenie stawało się coraz mniej pożyteczne, a brak zdyscyplinowania obniżał jeszcze bardziej jego wartość bojową, która przedstawiała się różnie, w zależności od stopnia doświadczenia zdobytego w walkach. Mimo wszelakiego rodzaju wad, jakie posiadało, zawsze uważane było za ostateczny ratunek Rzeczpospolitej. Mniemano, że tylko szlachta, jako dziedzic cnót rycerstwa średniowiecznego, jest w stanie obronić ojczyznę w przypadku zagrożenia. Jednak cechy, które charakteryzowały szlachtę w dobie największych zwycięstw pospolitego ruszenia: rycerska odwaga, męstwo w boju, wytrzymałość na ból, zaprawa w ćwiczeniach rycerskich, z czasem zanikły. Zaczęła ona coraz bardziej hołdować życiu wiejskiemu, nastawiała się na wygodnictwo, odsuwała się od spraw publicznych. Wygodne i dostatnie życie wiejskie przyczyniło się do kompletnego zniechęcenia tej warstwy do rycerskiego rzemiosła. Ponadto długotrwałe wojny, jakie prowadziła w XVII wieku Rzeczpospolita, nie odpowiadały pospolitemu ruszeniu, które ewentualnie mogło oka5  Sz. Starowolski, „Reformacja obyczajów polskich”, cyt. za J. S. Bystroniem op. cit., T. I, s. 167.

21


I D EA Ł ŻOŁNI ERZ A POLSKI EG O W XVI I WIEK U

zać się znaczną siłą bojową, ale tylko w przypadku niedługiego, krótkotrwałego wysiłku6. Niedobór w wyszkoleniu pospolitego ruszenia zastąpiono zaciąganiem na służbę państwa wojsk zaciężnych, które składały się z dobrze wyszkolonego, znającego swoje rzemiosło, żołnierza zawodowego7. Wojska te zaczęły odgrywać bardzo istotną rolę w systemie sił zbrojnych naszego państwa, ale w porównaniu z obszarem Polski i Litwy było go zbyt mało. Wojsko zaciężne finansowane było z dóbr królewskich. Na ten cel przeznaczano zazwyczaj czwartą część z dochodów królewszczyzn, tak zwaną „kwartę”; stąd też zaciężne oddziały określano mianem kwarcianym8. W momencie zagrożenia państwa na sejmach powoływane były również przez szlachtę tak zwane wojska suplementowe, dla których kadrę oficerską stanowili żołnierze zawodowi. Wojska suplementowe zaciągano wyłącznie na okres trwania wojny – po jej zakończeniu były rozwiązywane i rozpuszczane do domu9. Stwarzało to dość tragiczną i trudną sytuację, gdyż żołnierze ci, pozostając często bez zapłaty, grabili dobra królewskie lub szlacheckie.

6  J. S. Bystroń, op. cit. T. I, s. 167; I. T. Baranowski, „Pospolite ruszenie”, Warszawa 1912, s. 11. 7  Wojsko zaciężne pojawiło się w Polsce w I połowie XIV w., byli to czescy husyci, zaciągnięci przez Władysława Jagiełłę przeciwko Zakonowi Krzyżackiemu; jednak jego prawdziwy rozwój nastąpił za czasów panowania ostatnich Jagiellonów. M. Kukiel, op. cit., s. 67. 8  J. Wimmer, op. cit., s. 165. 9  Ibidem, s. 165.

22


S T RU K T U RA O RGA NI Z AC JI WOJSKOW EJ RZ EC Z PO SPO LITEJ W I POŁOWI E XVI I WI EKU

Wojsko kwarciane utrzymywane było jako stała samoistna formacja przez całą I połowę XVII wieku, dopiero w 1652 roku zniesiono jego odrębność tego rodzaju sił zbrojnych od wojsk suplementowych. W zamian stworzono tak zwane wojsko komputowe o zmiennym etacie. Liczba żołnierzy zależała tu od sytuacji, w jakiej znajdowało się państwo polsko-litewskie; czy był to okres wojny i wzmożonego wysiłku militarnego, czy też czas pokoju. W okresie pokojowym etat oczywiście był zmniejszany10. Ciekawa sytuacja militarna panowała w I połowie XVII wieku na Litwie. Nie było tutaj stałego wojska zaciężnego, dopiero w wypadku wojny zaciągano odpowiednią liczbę żołnierzy. W późniejszym okresie pojawiły się tu oddziały zaciężne, powiększane lub zmniejszane zależnie od potrzeb11. W Wielkim Księstwie podstawową rolę odgrywały przeważnie oddziały prywatne, magnackie. Wojska prywatne, a zaliczano do nich również Gwardię Królewską12, nie podlegały żadnym ograniczeniom. Wystawiane przez potężnych magnatów, służyły do trzymania w posłuchu poddanych oraz, w ewentualnych przypadkach, do rozgrywek między „królewiętami”. Chorągwie prywatne stawały się cennym uzupełnieniem wojska kwarcianego. Podczas pospolitego ruszenia magnaci byli zobligowani do przyIbidem, s. 166 Ibidem, s. 166. 12  Jak podaje J. Wimmer (op. cit., s. 172) Gwardia Królewska powstała z dawnych chorągwi nadwornych, wyruszała na wojnę jako straż przyboczna króla. 10  11

23


I D EA Ł ŻOŁNI ERZ A POLSKI EG O W XVI I WIEK U

bycia na wyznaczone miejsce wraz ze swymi pocztami zbrojnymi. Niejednokrotnie dzięki wojskom prywatnym możliwe stawało się utrzymanie w pokoju pogranicza południowo­-wschodniego, co pozwalało na zasiedlanie i zagospodarowywanie bezkresnych, niebezpiecznych obszarów Dzikich pól13. Koniec XVI i początek XVII wieku przyniósł duże zmiany w samej organizacji wewnętrznej wojsk zaciężnych. Już instytucje wojskowe wytworzone za Zygmuntów stały się podwaliną dla rozwoju polskiej siły zbrojnej, ale dopiero udoskonalone przez Stefana Batorego i Zygmunta III stały się jednymi z najlepszych w Europie14. Podstawą siły bojowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, prawie przez cały okres jej istnienia, była jazda, a jej formacje z czasem określane były mianem autoramentu polskiego. Inne formacje, takie jak piechota czy artyleria, zaliczano do tak zwanego autoramentu cudzoziemskiego15. Uwzględniając bardziej dokładny podział na poszczególne formacje w wojsku zaciężnym, wyodrębnić można: jazdę ciężką (husaria, rajtaria i arkebuzeria), jazdę Wojska prywatne, głównie magnatów kresowych – Wiśniowieckich, Mniszków, czy litewskich – Radziwiłłów, Sapiechów, sięgały kilku tysięcy dobrze wyposażonych i wyszkolonych żołnierzy. 14  M. Kukiel, op. cit., s. 68. 15  Podział wojsk na autorament polski i cudzoziemski został wykształcony przez reformy wojskowe Władysława IV, jednak u progu XVII wieku był jeszcze dość płynny (M. Kukiel, op. cit. s. 69; „Zarys dziejów historii wojskowości od roku 1864”, T. I, Warszawa 1965, s. 377); ponadto B. Baranowski w „Organizacji i składzie społecznym wojska polskiego w poło XVII w.”, Warszawa 1957 r., s. 22 podaje: „np.: rajtarów i arkebuzerów, którzy powinni być zaliczani do zaciągu cudzoziemskiego, włączano czasami do narodowego, a odwrotnie piechotę polską lub węgierską zamiast do zaciągu narodowego wliczano często do cudzoziemskiego”. 13

24


S T RU K T U RA O RGA NI Z AC JI WOJSKOW EJ RZ EC Z PO SPO LITEJ W I POŁOWI E XVI I WI EKU

średnią (tzw. kozacką lub pancerną – petyhorcy), jazdę lekką (tzw. tatarska i wołoska), piechotę (tzw. piechotę polską lub węgierską, wybraniecką i łanową; cudzoziemską, konną – dragonię, tę zaliczano niekiedy do piechoty, niekiedy do jazdy) oraz artylerię i włączaną do niej inżynierię wojskową16. Odrębnymi formacjami byli Kozacy ukrainni, którzy jako piechota zaporoska, oddawali częste usługi Rzeczpospolitej oraz marynarka wojenna. Rozpatrując organizację i rozwój poszczególnych formacji, najlepszy jest podział na autorament polski i cudzoziemski. Pozwala to na prześledzenie kształtowania się narodowego wojska oraz wyraźne rozgraniczenie na formacje narodowe i obce. Za podstawową formację autoramentu polskiego i w ogóle Rzeczpospolitej XVII wieku uważano husarię. Jest to typ jazdy ciężkiej, która wykształciła się pod koniec XVI wieku, a jej największe sukcesy przypadają na I połowę XVII wieku17. Stanowiła ona swego rodzaju elitarną rotę, do której zaciągali się synowie pierwszych rodzin państwa, demonstrując w ten sposób swoją bojowość, odwagę i ambicję18. Początkowy okres istnienia husarii był związany z jej wielofunkcyjnością. Szymon Starowolski pisał: „husarz drzewko porzuciwszy był rajtarem B. Baranowski, op. cit., s. 23; M. Kukiel, op. cit., s. 67. Historia husarii sięga początków XVI w., w zarodku to była jazda lekka, pochodzenia węgierskiego, która z czasem przeobraziła się w ciężkozbrojnych; bliższe informacje na temat husarii podają: J. Cichowski, A. Szulczyński, „Husaria” Warszawa 1981 r.; największym i, można powiedzieć ostatnim, zwycięstwem husarii w XVII wieku, była bitwa pod Wiedniem w 1683 r. 18  J. S. Bystroń, op. cit., T. I, s. 331. 16  17

25


I D EA Ł ŻOŁNI ERZ A POLSKI EG O W XVI I WIEK U

z szablą i pałaszem; był kozakiem zbroję z siebie zdjąwszy; był i piechotny we zbroi, gdy król albo hetman prosił”19. Dopiero z czasem zaczęła ona odgrywać rolę reprezentacyjną wszystkiej jazdy. Aby móc zaciągnąć się do roty husarskiej, należało spełniać pewne wymogi, regulowane w tak zwanych listach przypowiednich20. Zaciąg do tych chorągwi odbywał się na zasadzie towarzyskiej21 i każdy dla każdego był tu „towarzyszem sztuki wojennej”. W samych rotach panowała swoista atmosfera, wynikająca z takiego rodzaju zaciągu – każdy towarzysz stał tu na równi z rotmistrzem i nie tyle był podkomendnym, co kolegą. Służba w husarii pochłaniała znaczne środki finansowe i nieliczni mogli sobie na nią pozwolić, ponieważ zaciąg obligował towarzysza do stawienia się w wyznaczonym miejscu wraz ze swym pocztem i w pełnym rynsztunku, na który składały się zazwyczaj „cztery konie bojowe wraz z rzędami, dwa konie pociągowe, wóz taborowy z namiotem, naczyniami kuchennymi, łopatą, siekierą, i łańcuchem, cztery komplety uzbrojenia dla jeźdźców, co najmniej jeden komplet dla piechura”22.

cyt. za M. Kukielem, op. cit., s. 69. List przypowiedni wydawany był przez króla imiennie; wojskowy, który go otrzymywał, zostawał rotmistrzem i w zależności od zaleceń listu formował chorągiew, której liczba, rodzaj uzbrojenia, liczba koni luzaków, żołd, miejsce i czas zbiórki były dokładnie określone; taki list w całości jest przytoczony w pracy J. Cichowskiego, A. Szulczyńskiego, op. cit., s. 16-17. 21  Zasada zaciągu towarzyskiego miała miejsce tylko w wojskach autoramentu polskiego, towarzysz spod poważnego znaku nie mógł iść pod komendę nawet generała wojsk cudzoziemskiego autoramentu; przeciwnie, nawet często generał bywał oddawany pod komendę towarzysza. „Zarys historii…” op. cit., s. 377; J. S. Bystroń, op. cit., s. 335. 22  J. Teodorczyk, op. cit., s. 178. 19  20

26


S T RU K T U RA O RGA NI Z AC JI WOJSKOW EJ RZ EC Z PO SPO LITEJ W I POŁOWI E XVI I WI EKU

Coraz bardziej wzrastające koszty utrzymania husarii powodowały, że nie każdy szlachcic mógł sobie pozwolić na zaciąg pod te znaki. Stawały się one rotami dla synów magnackich, drzwiami dla ich kariery wojskowej i, jak już wspomniałem, zaczynały przybierać formy chorągwi elitarnych. Ta elitarność powodowała, że towarzysze tej formacji uważali się za kogoś lepszego od innych, byli przekonani o swych walorach bojowych, a ich liczne sukcesy na polach bitew przyczyniły się do powstania legendy wokół waleczności tych rot. Służba w husarii doprowadziła również do wytworzenia swego rodzaju mitu złotej młodzieży, chlubiącej się swą walecznością, odwagą, reprezentacyjnością23. Z tego też względu towarzysze rot husarskich uważali się za kogoś lepszego, okazalszego – byli dumą narodu szlacheckiego, którą niejednokrotnie zachwycali się cudzoziemcy. Jeden z nich, Francuz, Karol Ogier, tak opisuje wygląd tej jazdy: „znaki husarskie, nad które nic piękniejszego nie widziałem w życiu. Chorągwie te złożone są z samej przedniejszej szlachty, na pysznych koniach, w bogatych zbrojach, skóry tygrysów, lwów i lampartów spływają im z barków; noszą kopie niemiernie długie, u których końca zawieszone proporce igrają z wiatrem. Na barkach ich sterczą wzniesione skrzydła. Wędzidła u koni srebrne lub złote (…)”24. Wraz z rozwojem sztuki wojennej oraz innych formacji, husaria stawała się coraz bardziej uciążliwa i bezużyteczna. 23  24

J. S. Bystroń, op. cit., T. II, s. 332. cyt. za J. S. Bystroń, op. cit., T. II, s. 331.

27


I D EA Ł ŻOŁNI ERZ A POLSKI EG O W XVI I WIEK U

Stawała się nieprzydatna w polu, zwłaszcza do walk z Tatarami na kresach południowo-wschodnich. Jednak wykorzystywano ją jeszcze jako wojsko asystujące wjazdom królewskim czy poselskim, później i tego zaprzestano. Husarze, pod koniec istnienia tej formacji, spotykali się przeważnie na pogrzebach swych towarzyszy, stąd też zaczęto nazywać ich rycerzami pogrzebowymi. Mimo zaniknięcia z czasem tej formacji, pamiętano o jej decydującej roli podczas bitew, gdy w puch roznosiła wojska nieprzyjacielskie. Obok husarii, w wojskach autoramentu narodowego, ważną rolę odgrywały chorągwie kozackie25, często określane jazdą pancerną lub petyhorcami. Rodzaj zaciągu tej formacji był podobny jak w przypadku husarii – na zasadzie towarzyskiej. Była to jazda liczniejsza, jednak słabiej uzbrojona, ale za to posiadająca olbrzymie walory: duża ruchliwość, zwrotność i szybkość. Jazda pancerna była zdolna do przebywania dalekich, męczących dróg, jak również uodporniona na różnego rodzaju niewygody i zmiany atmosferyczne. Jej zalety bojowe potwierdza fakt, że doskonale nadawała się do dość skomplikowanych manewrów kawaleryjskich26. Petyhorec, uzbrojony w dwa pistolety i muszkiet, był groźny podczas szarży i zwiększał w ten sposób siłę ogniową i bojową roty27.

Nie można ich mylić z Kozakami ukrainnymi, był to tylko rodzaj jazdy średnio­ zbrojnej. M. Kukiel, op. cit., s. 70. 26  B. Baranowski, op. cit., s. 32. 27  J. Teodorczyk, op. cit., s. 181. 25

28


S T RU K T U RA O RGANI Z AC JI WOJSKOWEJ RZEC Z POSPOLITEJ W I POŁOWI E XVI I WI EKU

Służba w tej formacji nie pociągała za sobą tak dużych nakładów finansowych jak w przypadku husarii, a szlachectwo nie zawsze było brane tutaj pod uwagę. Dużą rolę odgrywało przede wszystkim uzbrojenie, poczet i umiejętność władania bronią. Wystarczyło, że ochotnik zdeklarował się, że jest szlachcicem, przedstawił swój poczet – i mógł już zostać zaciągnięty. Często do rot tych trafiali ludzie, którzy poprzez służbę wojskową chcieli dosłużyć się tytułu szlacheckiego, gdyż ta droga okazywała się najprostsza28. Bardzo ważną rolę odgrywała też jazda kozacka na kresach południowo-wschodnich, gdzie obrona zorganizowana była w tak zwanych trzech rzutach. Pierwszy i najdalej wysunięty stanowiła właśnie jazda kozacka, rozrzuceni w bezludnym stepie, pełniący funkcję dzwonka alarmowego29, jazda kozacka odegrała dużą rolę także podczas wojen polsko-moskiewskich w I połowie XVII wieku. Szczególnymi walorami bojowymi odznaczyli się tutaj tak zwani lisowczycy. Lisowczycy pojawili się w wojnie z Moskwą jako ochot-nicy służący za wysoki żołd, ale przede wszystkim w nadziei

na

wysokie

łupy

wojenne.

Stanowili

„kondotierskie i rabun-kowe bractwo albo stowarzyszenie żołnierskie”, rządzące się własnymi prawami i podlegające wyłącznie obranemu przez siebie dowódcy, własnym obozowym urzędnikom 28  29

B. Baranowski, op. cit., s. 33. J. Teodorczyk, op. cit., s. 183.

29


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.