ISKRA #3 (PAŹDZIERNIK 2018)

Page 1

W Y D A N I E P A Ź D Z I E R N I K / 3


Na dobry początek Czuwaj! Drogi czytelniku, po równym miesiącu od rozpoczęcia roku szkolnego i harcerskiego oddajemy Ci do ręki trzeci numer „Iskry” - naszego hufcowego kwartalnika! W tym numerze przeczytasz między innymi o Harcerskiej Akcji Letniej, Zlocie ZHP w Gdańsku, a niezdecydowani rodzice będą mogli dowiedzieć się czym jest harcerstwo i do jakiej drużyny/gromady posłać swoją pociechę! Niezmiernie się cieszymy, że możemy powierzyć Ci ten trzeci numer. Życzymy Ci również, aby nowo rozpoczęty rok harcerski i szkolny dał Ci dużo satysfakcji nie tylko w harcerstwie, ale także w szkole, pracy i rodzinie. Przyjemniej lektury! P.S. Dalej zachęcamy do dołączenia do naszego zespołu i przesyłania innym harcerskiej iskry! Wystarczy skontaktować się z nami przez maila: kwartalnik.iskra@gmail.com lub bezpośrednio z kimkolwiek z redakcji!

1

Kolegium Redakcyjne


Spis Treści Na dobry początek……………………………………………………………............................................1 P.H.M. Przegląd Harcerskich Miesięcy………………………………..........................................3 Back to zbiórka!....................................................................................................................4 Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro!.........................................................................7 Czy jest coś ważniejszego od ludzkiego życia?...........................................................11 Zuchowa wyprawa………………………………………………………….............................................12 Kuchnia polowa!................................................................................................................14 Wędrówka. Cel obrany……………………………………………………............................................15 Lider czy wódz?..................................................................................................................17 Przyjaźń – przez Internet?...............................................................................................19 Jerzy Kukuczka…………………………………………………………………...........................................21 Co nam ogień przyniósł…………………………………………………….........................................23

Kolegium Redakcyjne ę r k s i m a z Puszc ! g ą r k w i n przyjaź

Redaktor naczelny: mł. Michał Góralewicz

Artykuły: HO Magdalena Bednarczyk sam. Małgorzata Godyń sam. Gabriela Kawala ćw. Maciej Chwast dh Mateusz Gaj mł. Michał Góralewicz phm. Patryk Smółka HO

W tym numerze zagościła: dh. Maria Michaliszyn

Korekta: sam. Małgorzata Godyń

Skład i łamanie tekstu: phm. Patryk Smółka HO

Patron: Zespół Promocji i Informacji Hufca

2


OH akłómS kyrtaP .mhp

W drodze na szczyt

. .m h . p -

D LĄ G ZE PR

H IC K RS E RC HA

Y ĘC I S IE M

-

ZHP | CHORĄGIEW | HUFIEC 31 maja – 3 czerwca | 8 DW „MERITUM” wzięła udział w Zlocie Drużyn Wędrowniczych ZHP Chorągwi Krakowskiej „Otwórz się!” w Kostkowicach 8 – 9 czerwca | 3 GZ „SMERFY” zorganizowała swój pierwszy biwak 16 – 17 czerwca | Hufcowy Kurs Pierwszej Pomocy 2-24 lipca | I turnus Harcerskiej Akcji Letniej w Wiciach 17 lipca | 22. rocznica powrotu ZHP do WAGGGS 28 lipca – 13 sierpnia | II turnus Harcerskiej Akcji Letniej w Wiciach 1 sierpnia | 74 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego; Światowy dzień chusty skautowej 5 sierpnia | Prezydent RP Andrzej Duda spotkał się z małopolskimi harcerzami gratulując ustanowienia nowego Rekordu Polski na najdłuższą flagę państwową pobitego w trakcie Dnia Flagi w Krakowie 6 – 16 sierpnia | Udział reprezentacji hufca w Zlocie Związku Harcerstwa Polskiego Gdańsk 2018 na Wyspie Sobieszewskiej 14 września | Zjazd Nadzwyczajny Hufca w celu wyboru delegatów na Zjazd Zwykły ZHP Chorągwi Krakowskiej. Reprezentować nas będą phm. Aleksandra Szklarczyk, hm. Iwona Kucharska i komendant hufca - hm. Irena Piątek 21-23 września | Inauguracja Roku Harcerskiego „Mamy moc!”

3


Wrzesień, poza tym, że oznacza nowy rok szkolny, przynosi nam również nowy rok harcerski. Kolejne 10 miesięcy zbiórek i wyjazdów, które na koniec zostaną podsumowane obozem. Jednak, jeśli myślicie, że kadra drużyn zaczyna swoją pracę harcerską dopiero we wrześniu, to jesteście w wielkim błędzie. Aby wszystko było dobrze zaplanowane i zorganizowane, trzeba podjąć działania dużo wcześniej. Jakie to działania?

kyzcrandeB aneladgaM OH

Back to zbiórka! Jednym z najważniejszych dokumentów dla kadry jest plan pracy drużyny. Pomaga on dobrze zaplanować cały rok. Aby go dobrze wykonać, trzeba się porządnie przyłożyć.

Przeszłość

Zanim jeszcze wyruszymy wehikułem czasu do planów na przyszły rok, warto zastanowić się nad minionym. Taka ewaluacja jest naprawdę bardzo potrzebna i warto jej poświęcić trochę czasu. Pomocny tutaj będzie plan z zeszłego roku i własna pamięć. Dobrze jest przejrzeć cele, jakie zakładaliśmy, co nam wyszło, a co nie. I jeśli nie wyszło, to dlaczego. Może za mało się postaraliśmy i w przyszłym roku trzeba wykonać więcej działań. Albo gdzieś podczas pracy okazało się, że to jednak nie jest coś, co chcemy robić, wtedy warto to jeszcze raz przemyśleć i ewentualnie zmienić. Przyglądamy się krytycznie pracy w ciągu całego minionego roku i wyciągamy wnioski, żeby w przyszłym nie popełniać już tych samych błędów.

ć Teraźniejszoś

Gdy już zamkniemy nasz album ze wspomnieniami, trzeba zmierzyć się z teraźniejszością. Pomocna do tego jest analiza SWOT. Wypisujemy tam wszystkie pozytywne i negatywne czynniki wewnętrzne i zewnętrzne. Widzimy wtedy, ile nam się udało wypracować, a ile jeszcze trzeba zrobić oraz jakie mamy ułatwienia i przeszkody w naszej pracy niezależne od nas. Ta analiza jest dobrym narzędziem nie tylko podczas pisania planu pracy.

Przyszłość

Tak! To ten moment, kiedy w końcu możemy puścić wodze fantazji i zacząć marzyć! To czas na zapytanie samego siebie, gdzie widzi swoją drużynę w przyszłości. Niekoniecznie trzeba się ograniczać do następnego roku, można wybiec duuuużo do przodu. Warto, jak przy każdym działaniu, odświeżyć sobie podstawy wychowawcze ZHP – dokument, który określa zasady harcerskiej pracy, żeby ich nie zgubić w tych marzeniach. Później dobrze jest spisać wszystko, określając cele, zamierzenia i zadania. Potem następuje już ostatni etap – harmonogram. Otwieramy kalendarz i spisujemy tematy zbiórek, biwaków oraz wydarzenia, w których chcemy z drużyną wziąć udział. Cały czas oczywiście pamiętając o celach, które sobie założyliśmy, aby każde, nawet najmniejsze, działanie nas do nich przybliżało.

4


fot: pwd. Tosia Guzik

kyzcrandeB aneladgaM OH

I gotowe. Mamy plan na przyszły rok harcerski. Teraz tylko trzeba się go trzymać. I bacznie obserwować sytuację, bo może się przecież okazać, że nie trafiliśmy z celami. Wtedy trzeba je jeszcze raz przemyśleć i zmodyfikować. A przede wszystkim napełnić swoje baterie chęci do działania do pełna, co, według mnie, jest najważniejsze w pracy z drużyną. Przyszli i obecni harcerze! Wasz drużynowy na pewno nieźle się postarał, żeby przygotować superhipernajlepszybombowy rok harcerski! Teraz twoja kolej, żeby przyjść na pierwszą, drugą, trzecią, czwartą i wszystkie kolejne zbiórki – mogę Cię zapewnić, że będzie warto!

ie i z d g z, s e i w Nie bić? o r z o z t s e ż o m ż Ci u j , u m proble

kiedy a Nie m ! mówię

1 Gromada Zuchowa "Krasnale" Drużynowy: Maciej Chwast Kontakt: 533 310 662 Miejsce działania: SP nr 6 w Gaju Zbiórki: piątek, 17:00 - 18.30

5 Drużyna Harcerska "Ad Astra" Drużynowa: Gabriela Kawala Kontakt: 501 804 310 Miejsce działania: SP nr 8 w Trzebini Zbiórki: piątek, 16.30 - 18.00

3 Gromada Zuchowa "Smerfy" Drużynowy: Kamil Spytkowski Kontakt: 506 536 359 Miejsce działania: SP nr 3 w Trzebini Zbiórki: środa, 16.30 - 18.00

8 Gromada Zuchowa "Leśne Ludki" Drużynowa: Agnieszka Czaplińska Kontakt: 692 350 437 Miejsce działania: SP nr 8 w Trzebini Zbiórki: środa, 16.30 - 18.00

Jeśli chod zisz do 1 , 2 lub 3 klasy szk oły podst awowej to szukasz gromady zuchowej! 6 Drużyna Harcerska "Dreptaki"

7 Drużyna Harcerska "Wataha" Drużynowa: Magdalena Bednarczyk Kontakt: 531 723 066 Miejsce działania: SP w Myślachowicach Zbiórki: piątek, 17.00 - 18.30

5

Drużynowy: Mateusz Gaj Kontakt: 785 194 248 Miejsce działania: SP nr 6 w Gaju Zbiórki: wtorek, 17.30 - 19.30

, 5 lub Jeśli jesteś z 4 podstawowej, 6 klasy szkoły ka czeka rs e rc a h a n y ż ru d na Ciebie!


Drużynowy: Kamil Kaczka Kontakt: 533 023 740 Miejsce działania: SP nr 8 w Trzebini Zbiórki: poniedziałek, 16:30-18.00

7 albo 8 klasa? Zapraszamy do drużyny starszoharcerskie j!

4 Wielopoziomowa Drużyna Harcerska "Cztery Żywioły" Drużynowa: Teresa Gwiazdowska Kontakt: 666 063 984 Miejsce działania: OSP w Lgocie

kyzcrandeB aneladgaM OH

3 Drużyna Starszoharcerska "Adventure"

8 Drużyna Wędrownicza "Meritum" Drużynowy: Patryk Smółka Kontakt: 514 017 586 Miejsce działania: budynek hufca Zbiórki: terminy ustalane na bieżąco

w szkole ż ju ś e t s A jeśli je rużyna d j, ie n d e r ś najlepszy o t a z ic n wędrow ybór! możliwy w

6


PRZYSZŁOŚĆ ZACZYNA SIĘ

tsawhC jeicaM .wć

DZISIAJ, NIE JUTRO! Czternaście tysięcy uczestników, sto hektarów, tysiące namiotów, pięć biedronek, siedem modułów i jedenaście dni niezapomnianych wrażeń. Takimi liczbami można by z grubsza opisać zlot Związku Harcerstwa Polskiego z okazji stu lat jego działania. Gościliśmy w Gdańsku, na urokliwej Wyspie Sobieszewskiej oplecionej srebrną nitką Wisły i obmywanej przez pieniste fale Bałtyku. Wydarzenie to było tak ogromne i wieloaspektowe, że nie sposób jest opisać wszystkich doświadczeń tam zebranych. Spróbujmy jednak, zaczynając od początku. Nasz hufiec reprezentował patrol wędrowniczy liczący 10 osób. Wsiedliśmy w środku nocy do pociągu w Krakowie i popędziliśmy w stronę Gdańska. Kiedy maszynista zapowiedział stację Gdańsk Główny i zahamował przy peronie z charakterystycznym zgrzytem metalowych kół, nasza ekscytacja sięgała zenitu. Z dworca na teren zlotu mieliśmy pojechać autobusem miejskim. Ale nie byle jakim, bo był to autobus linii ZHP.

LOGISTYKA I INFRASTRUKTURA

Oj tak, zlot był wydarzeniem wymagającym ogromu pracy logistycznej. Przemieszczanie ludzi i materiałów, stawianie całego zaplecza dla zlotu, ustawianie scen, dbanie o węzły sanitarne i wywóz śmieci. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Wcześniej wspomniana linia autobusowa ZHP była efektem współpracy organizatorów z Zarządem Transportu Miejskiego w Gdańsku. Autobusy kursowały z terenu zlotu do centrum miasta oraz do punktów, gdzie odbywały się zajęcia programowe. Odjazdy były regularne - co 20 minut. Wszystko jak w zegarku. Teren zlotu podzielony był na gniazda (chorągwie) oraz stanice, łączące najczęściej kilka gniazd. Każda chorągiew dbała o własne gniazdo - o jego rozplanowanie, zakwaterowanie uczestników oraz o budowę bramy. Pomysłów na bramy nie brakowało. Były one różne, czasami tradycyjne, a czasami nawiązujące do regionu chorągwi, i tak na przykład do gniazda stołecznego prowadziła miniatura Stadionu Narodowego. Teren zlotu przecinały drogi i ścieżki stworzone w tym miejscu specjalnie na zlot. Wzdłuż dróg ciągnęły się słupy energetyczne, a pod drogami przepływały mini wodociągi dostarczające wodę do punktów jej poboru rozsianych po całym terenie. O węzły sanitarne dbała wewnętrzna firma, która starała się o ich czystość, więc pośrednio również o naszą. W żywność zaopatrywało nas pięć marketów zlotowych sieci Biedronka, codziennie ze świeżymi dostawami żywności przywożonej wcześnie rano. Z całym tym zapleczem logistycznym można było poczuć klimat pewnej niezależności od reszty świata, niczym w małej enklawie, w swoim własnym miasteczku. Po wyjściu z autobusu udaliśmy się w kierunku naszego gniazda, gdzie otrzymaliśmy namioty i wyznaczone miejsce do ich rozbicia. Wzięliśmy się do pracy, i wkrótce trzy czteroosobowe namioty turystyczne dumnie stały w równym rzędzie. Niedługo później otrzymaliśmy resztę ekwipunku naszej drużyny.

7


Cztery patrole liczące po 10 osób tworzyły jedną drużynę zlotową. Chociaż może lepszym określeniem byłaby rodzina. Wspólnie gotowaliśmy, jedliśmy i spaliśmy. Pierwszego dnia zaopatrzono nas w sprzęt potrzebny do wyżej wymienionych czynności. Dwa palniki gazowe, namiot kuchenny, regał, zestaw garnków, kilka stołów i ławek oraz wspólny, wielki namiot w kształcie gwiazdy. Nie zabrakło tam również wózka, który przysłużył nam się wielokrotnie pomagając w transporcie praktycznie wszystkiego. Bagaży, żywności, wody i wielu innych. Posiłki przygotowywaliśmy sami, w oparciu o zaopatrzenie z marketów, w których robiliśmy zakupy używając specjalnej karty drużyny, i książkę z przepisami. Wspólne gotowanie nie tylko uczyło nowych umiejętności, ale również łączyło ludzi.

tsawhC jeicaM .wć

DRUŻYNY ZLOTOWE

W naszej czterdziestce oprócz hufca Trzebinia znaleźli się również harcerze z Gorlic oraz skauci z Arabii Saudyjskiej. Międzynarodowa wymiana doświadczeń była otwierającym oczy przeżyciem. Wszyscy skauci byli ciągle uśmiechnięci i zawsze gotowi do przyjacielskiej pogawędki. Kolejnego dnia po przyjeździe czekało na nas uroczyste rozpoczęcie zlotu, które miało miejsce na głównej scenie.

SCENY

Ceremonia otwarcia i zakończenia, spotkanie z prezydentem, codzienne koncerty i dyskoteka z laserami. Wszystko to działo się właśnie na dużej scenie. Wrażeń nie brakowało, zarówno z powodu profesjonalnej oprawy dźwiękowej i świetlnej, jak i z powodu poziomu artystów prezentujących się przed publiką. Mała scena obfitowała w wieczorne spotkania z interesującymi ludźmi podczas tzw. Kuźni Inspiracji. Na małej scenie miejsce miały również czasami Msze Święte i to właśnie pod nią pobiliśmy rekord w tańczeniu krakowiaka. Rozpoczęcie było niesamowitym wydarzeniem. W nienagannej oprawie muzycznej i dźwiękowej widzieliśmy kolejnych przemawiających, których zapowiadali wspaniali prowadzący. Wszystko to było również transmitowane na żywo w Internecie. I pomyśleć, że dla niektórych harcerstwo kojarzy się jedynie z bieganiem po lesie. Kolejnego dnia czekały na nas następne wrażenia, tym razem zapewnione przez program.

PROGRAM MODUŁOWY

Każda stanica codziennie miała przydzielony inny moduł programu. W sumie było ich siedem: rozwój, cywilizacja, natura, służba, źródło, dziedzictwo oraz kalejdoskop. Pod każdą z tych nazw kryły się inne zajęcia. Moduł rozwój poruszał aktualne problemy globalne dotyczące dzisiejszego świata. Zarówno społeczne, takie jak pokój, migracja oraz tolerancja, jak i gospodarcze oraz środowiskowe. Pod nazwą cywilizacja kryły się zajęcia dotyczące zdobyczy współczesnej nauki. Zajęcia zdradzały tajniki zagadnień najbardziej nas dotyczących, takich jak zdrowy tryb życia czy poszukiwanie pracy. Program dotyczący natury pozwalał nam na odkrycie bogactw naturalnych wyspy Sobieszewskiej. Moduł Służba miał na celu pozostawienie widzialnego i faktycznego śladu po sobie na rzecz lokalnej społeczności. W trakcie tych zajęć harcerze wykonali m.in. legowiska dla

8


tsawhC jeicaM .wć

psów ze schroniska, budki lęgowe dla ptaków, pomogli w remoncie pomieszczeń na zamku w Malborku i uczestniczyli w przygotowaniu terenu leśnego do zasadzenia nowych drzew. Podczas modułu źródło nietrudno było o zmoczenie się, ponieważ dotyczył on zajęć na wodzie, takich jak żaglówki czy kajaki. Program dziedzictwa zabrał nas do lokalnych muzeów i miejsc związanych z historią regionu, natomiast kalejdoskop był momentem, kiedy sami mogliśmy zdecydować o tym, co chcemy robić. Codziennie po powrocie z modułu zabieraliśmy się za gotowanie. Garnki, noże i palniki w ruch. Zawsze kończyło się to większym lub mniejszym sukcesem, ale po intensywnym dniu każdy posiłek był przyjmowany z entuzjazmem. Po obiadokolacji przychodził czas na ruszenie w dalsze przygody, a mianowicie na program wieczorny.

PROGRAM WIECZORNY

Ogromny wybór zajęć i aktywności. To chyba najkrótszy możliwy opis programu wieczornego. Każda chorągiew organizowała inne atrakcje, z których mógł skorzystać każdy. Oglądanie filmu, ścianki wspinaczkowe, kino 7D, warsztaty artystyczne, czy też wcześniej wspomniane koncerty i kuźnie inspiracji. To wszystko w zasięgu kilku kroków od namiotu. Niemożliwym było, żeby ktoś nie znalazł czegoś dla siebie. Czas wieczorny był również doskonałym momentem na zawieranie nowych znajomości lub rozwijanie już istniejących. Kawiarenki, hamaki, leżaki i inne popularne miejsca spotkań harcerzy i harcerek w godzinach wieczornych aż wrzały od ludzi radośnie ze sobą rozmawiających.

Wyjątkowym dniem, na który nie był zaplanowany żaden moduł był dzień regionów. Nasz hufiec promował Trzebinię poprzez ukazywanie jej najbardziej rozpoznawalnych miejsc w wirtualnej rzeczywistości, z pomocą specjalnych okularów. Dzień regionów mocno wybrzmiał na całym zlocie i pozwolił na bliższe poznanie dalszych miejsc w Polsce i nie tylko. Podsumowując cały zlot po raz kolejny trzeba zaznaczyć, że kto nie był w tych dniach w Gdańsku i nie przeżył tego wydarzenia sam, nie zrozumie w pełni, jak niesamowity był to czas. Atmosfera przepełniona braterstwem i dobrocią była wyczuwalna dosłownie wszędzie. Zlot stał na tak wysokim poziomie organizacji, że momentami można było mieć odczucie, że mieszka się w osobnym mieście, zamieszkałym jedynie przez harcerzy. Własna komunikacja miejska, gazeta codzienna, rozgłośnia radiowa, sklepy, koncerty. Wszystko to złożyło się w genialną całość, której przeżycie było zaszczytem.

9


10


zciwelaróG łahciM .łm

Czy jest coś ważniejszego od ludzkiego życia? W dniach od 9 do 10 czerwca w budynku naszego hufca odbył się kurs pierwszej pomocy zorganizowany przez druhnę hm. Iwonę Kucharską. Wiedzę o pierwszej pomocy w głowy kursantów wlewała druhna pwd. Żaneta Król-Michalska. Odwiedzili nas również goście – strażacy, którzy porozmawiali z nami na temat bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Obejrzeliśmy także film „Ptaki”. Sił dodały nam pyszne tosty. Tak minął nam pierwszy dzień owego kursu. Drugi dzień zaczął się z samego rana, kiedy to udaliśmy się nad Balaton, gdzie miał miejsce test sprawdzający nasze umiejętności zdobyte podczas szkolenia. Musieliśmy w grupach przejść przez szereg symulacji: udzielaliśmy pomocy tonącemu, niedoświadczonej dziewczynie wspinającej się po skałkach, która spadła z wysokości, czy zasłabniętej kobiecie chorej na cukrzycę. Wykazaliśmy się też przy bójce pseudo kibiców i pomogliśmy spanikowanej matce z zadławionym niemowlęciem. Chociaż wszystkim zadania poszły bardzo dobrze, miejmy nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli skorzystać z tej wiedzy!

11


Wszyscy odliczaliśmy dni do chwili, kiedy w końcu będziemy mogli stanąć z bagażem na peronie w harcerskim mundurze i zapomnieć o świecie na trzy tygodnie. Otworzyć się na przygodę. Wszyscy przeżywaliśmy wyjazd, ale najukochańsze były zuchy, kiedy to – przerażone - nie wiedziały do końca, co ich czeka. Ale po trzynastu godzinach jazdy w pociągu, gdy najmłodsi dotarli już do nadmorskiej bazy obozowej, niepewność zniknęła i zaczęła się najlepsza przygoda wakacji.

nyzsilahciM airaM .hd

Zuchowa wyprawa

Już pierwszego dnia, zaraz po rozlokowaniu w namiotach, dzieci zapoznały się z bazą obozową i wszystkimi podobozami. Wtedy zaczęło się ich życie w Instytucie Badań Zaginionych Cywilizacji, tak właśnie nazywała się w tym roku Kolonia Zuchowa. Zuchy zostały studentami, ich namioty stały się wydziałami, a cała kadra zuchowa - profesorami. Dzieci zaczęły cieszyć się przygodą i chęcią poszukiwań zaginionych cywilizacji zaraz po otrzymaniu listu od założyciela wsi, Jana Wicia Wicińskiego, który poprosił młodych badaczy o odnalezienie map z zaginionymi miejscami oraz o to, aby je wszystkie zbadać. Zuchy z ogromnym zapałem szukały każdego drobiazgu, wskazówki, podpowiedzi, które zbliżały ich do odkrywania kolejnych cywilizacji. Przez cały czas trwania obozu zuchy odnalazły aż trzy cywilizacje: Amerykę Północną, Grecję i Japonię. W każdym z krajów nasze zuchy odkrywały ich kulturę i obyczaje, bawiąc się przy tym oraz poznając nowe piosenki i pląsy. W Ameryce poznali plemiona Indian, budowali wioskę indiańską, polowali na bizony, robili łapacze snów (aby żaden z koszmarów nie przyszedł do żadnego zucha!). Wzywali również duchy słońca, aby ono zawsze świeciło nad Wiciem, w trakcie oglądając zachód słońca nad morzem. W Grecji zuchy poznały historię Igrzysk Olimpijskich. Same brały udział w tego typu zawodach, zdobywając miejsca na podium. Nie zabrakło również mitologii greckiej, kiedy na otwarciu Igrzysk zuchów powitali bogowie Zeus, Hera i Atena (kadra wyglądała przepięknie w prześcieradłach). Kadra zaszczepiła również w dzieciach sztukę dzięki zajęciom z rysowania, majsterce zuchowej, ale również teatrowi greckiemu (wszystkie zuchy stanęły na wysokości zadania i przygotowały przepiękne przedstawienia o tematyce olimpijskiej). W Japonii, ostatniej cywilizacji, zuchy wykonały wachlarze i przyjęły japońskie imiona. W szkole Samurajów nauczyły się sztuki wyciszania, decydowania i słuchania.

12


nyzsilahciM airaM .hd

Dzięki licznym kominkom zuchy zgłębiały tajemnice cywilizacji, wsłuchiwały się w gawędy o Dionizjach i bogach greckich oraz o prawdziwych Samurajach i duchach indiańskich przodków. Brały udział w licznych grach terenowych i zwiadach, podczas których uczyły się o nie tylko o cywilizacjach, ale też działaniu zespołowym i pokonywaniu słabości. Największe wrażenie wywarła na zuchach gra na temat samarytanki, kiedy po wcześniejszym przeszkoleniu i nauce pierwszej pomocy, dzieci musiały pomóc harcerzom w potrzebie. Zuchy spotkały się z przypadkami padaczki, złamanej ręki, koniecznością pomocy osobie nieprzytomnej oddychającej, złamaniem nogi, a także z ranami i otarciami. Spisały się rewelacyjnie w działaniu pod presją. Dla dzieci obóz nie był jedynie ciągłą nauką i wykonywaniem zleconych zadań, ale również był to czas wypoczynku. Piękna pogoda sprzyjała w plażowaniu, zabawie w piasku i pływaniu w morzu, oczywiście zawsze pod czujnym okiem naszego obozowego ratownika. Zuchy odwiedziły również Jarosławiec, a w nim papugarnię, motylarnię i labirynt luster, w którym radości nie było końca. Brały udział w ogniskach harcerskich, śpiewały piosenki i pląsały w blasku czerwonych iskier. W trakcie obozu zostały również nadane gwiazdki zuchowe, był to wspaniały zaszczyt dla wszystkich odznaczonych zuchów. W końcu nadszedł czas rozłąki. Zuchy wsiadły do pociągu, który przywiózł nas wszystkich bezpiecznie do Trzebini, a tam czekali już z utęsknieniem rodzice. Ostatnia iskierka na peronie i dzielne zuchy po raz ostatni krzyknęły CZUJ! do kadry i odeszły, szczęśliwie maszerując z rodzicami do domów.

13


Risotto z pieczarkami 1. Rozpal ognisko i nalej wodę do menażki. 2. Posiekaj pieczarki na plasterki. 3. Do osobnej płaskiej menażki nalej oliwy i podduś pieczarki aż się zarumieni. 4. Do gotującej się wody wrzuć woreczek z ryżem i dodaj soli. 5. Po ugotowaniu się ryżu (ok. 10-15 min.) dodaj do niego pieczarki. • Pieczarki - 4 szt. • Ryż - 300g • Sól, pieprz • Oliwa z oliwek - 100 ml

Zupa jesienna • Młoda włoszczyzna (marchew, pietruszka, por, seler) - pęczek • Koper - pół pęczka • Sól, pieprz • Kostka rosołowa

1. Rozpal ognisko. 2. Nalej wodę do menażki. 3. Posiekaj włoszczyznę. 4. Dodaj kostkę i warzywa do gorącej wody. 5. Dopraw zupę i mieszaj do czasu ugotowania. 6. Podziel się z innymi harcerzami.

! a w o l o p a i Kuchn • MATEUSZ GAJ •

14


ńydoG atazrogłaM .mas

WEDRÓWKA. , CEL OBRANY.

Lipiec 2018 roku. Wicie. Harcerze z podobozu „Manufaktura” postanawiają wyruszyć na wędrówkę. Przygotowania trwają. Próbne pakowanie. Kadra stwierdza gotowość do wyruszenia.

11 lipca O godzinie 11.45 harcerze przekraczają bramę obozu. Dzielnie maszerują przed siebie z plecakami na plecach. Idą. Pierwszy postój. Deszcz. Wszyscy natychmiast ubierają na siebie kurtki i peleryny. Podział na dwie grupy. Pierwsza, pragnąca szybciej dotrzeć do celu, wyrusza. Chwilę za nią druga. Deszcz pada coraz mocniej, pojawiają się opady gradu. Pogoda nie krzyżuje jednak planów. Harcerze przemieszczają się w zawrotnym tempie. Podśpiewują, alby droga minęła milej. Na horyzoncie widać cel. Świetlica w Barzowicach. Przyśpieszają kroku. Pada coraz mocniej. Dotarli na miejsce pierwszego noclegu. Chwilę później druga grupa radośnie wkracza do budynku. Przygotowania do obiadu. Druhny kucharki zaopatrzyły harcerzy w składniki na spaghetti. Kadra przygotowuje posiłek. Wszyscy ze smakiem jedzą. Na talerzach w mig zagościły pustki. Sprzątanie. Cisza poobiednia, śpiewanki, gry. Przychodzi czas na kolację. Każdy chwyta nóż i wytrwale obiera oraz kroi ziemniaki. W kuchni następuje proces obróbki termicznej. W powietrzu unosi się zapach frytek. Przygotowanie ich w odpowiedniej ilości zajmuje dużo czasu. Zapada mrok. Podano do stołu. Harcerze po skończonym posiłku przygotowują się do ciszy nocnej. Kadra gasi światło. Wszyscy szybko zapadają w sen, bowiem przed nimi kolejny dzień wędrówki.

15


Po śniadaniu szybkie pakowanie plecaków. Sprzątanie. Harcerze wyruszają w kierunku Cisowa. Po dotarciu czas na obiad. Postawili na pizzę. Cisza poobiednia. Ekspedycja do sklepu. Potrzebne jabłka. Dużo jabłek. W sklepie brak. Sprzedawczyni przekazuje dobre wieści. Harcerze otrzymują zezwolenie na zebranie owoców z jej własnego sadu. Grupa chętnych wyszła w celu wykonania zadania. Po powrocie trójka chłopców zabiera się za przygotowanie kolacji. Ryż z jabłkami. Po wyśmienitej kolacji cisza nocna.

ńydoG atazrogłaM .mas

12 lipca

13 lipca Śniadanie. Pakowanie. Sprzątanie. Część harcerzy wyrusza pieszo w stronę Leonardii. Reszta czeka na autobus. Wsiadają. Jadą. Dojeżdżają na miejsce. Rozpoczynają zabawę urządzeniami inspirowanymi wynalazkami Leonarda da Vinci. Przyszedł czas na powrót do bazy. Harcerze wsiadają do autokaru i wyruszają w drogę powrotną. Na miejscu zostają radośnie powitani. Rozpakowują plecaki i wracają do obozowego życia. Właśnie tak harcerze z podobozu „Manufaktura” spędzili trzy dni wędrówki. Na pewno było to dla nich niesamowite przeżycie. Przecież nie na co dzień przechodzi się kilka, nawet kilkanaście kilometrów, prawda? A na pewno nie w tak świetnym towarzystwie i iście harcerskiej atmosferze! Może za rok też wybiorą się na taką wyprawę? Może pokonają jeszcze większy dystans i będą bawić się przy tym jeszcze lepiej?

16


OH akłómS kyrtaP .mhp

Lider czy wódz? O harcerskiej literaturze w próbie podharcmistrzowskiej Podharcmistrz. Ma własny pogląd na sprawy nurtujące jego środowisko harcerskie. Orientuje się w aktualnej sytuacji harcerstwa. Korzysta z harcerskiej literatury i mediów. No właśnie, „harcerska literatura”. W wielu przypadkach ograniczona do znajomości „Wilka, który nigdy nie śpi” czytanego jeszcze w drużynie harcerskiej w ramach próby na stopień, jakże często cytowanej „Księgi jaszczurki”, czy „Vademecum zastępowego Chytrego Kota”, jeśli drużyna zastępami stoi (a stać powinna!). Czytam wiele. Od kilku lat starannie zapisuję przeczytane pozycje dążąc do tego, żeby w każdym roku przeczytać minimum 52 książki. To trudne zadanie, ale bardzo satysfakcjonujące! Kiedy jako mały chłopiec dołączyłem do drużyny harcerskiej, sięgałem po wszystko, co tylko z harcerstwem się wiązało. Był to okres pierwszych samodzielnych wypraw do miejskiej biblioteki i tam też trafiłem na pewną serię - Bibliotekę Szarej Lilijki. To seria książek złożona z powieści o tematyce harcerskiej wydawana w latach 80. Nie obce były mi przygody Czarnych Stóp czy Tolka Banana. Harcerze z serii Nienackiego towarzyszący Panu Samochodzikowi również byli mi bliscy. Zacząłem szukać dalej. Nie było to trudne, wybór harcerskich książek okazał się ogromny. Książki te nie były skierowane jednak do przeciętnego 10-latka, wtedy po prostu niezrozumiałe, napisane trudnym językiem, zwyczajnie nudne. Skoro to książki harcerskie, gdzie w nich przygoda? Gdzie zabawy? Gdzie tajemnice i zagadki? Nie zastanawiając się nad tym wiele, wróciłem do bardziej popularnego kanonu lektur młodzieżowych. Kiedy rozpocząłem realizację zadania związanego z harcerską literaturą w mojej próbie, wspomnienia powróciły. Tym razem jednak, z zupełnie innej perspektywy. Perspektywy świadomego instruktora, który zgłębia rozumienie i funkcjonowanie metody. Instruktora, którego warsztat doświadczeń wypełnił się już różnymi wydarzeniami. Chociaż uważam, że dla przeciętnego drużynowego, osoby dopiero wkraczającej na instruktorską ścieżkę, harcerska literatura, źle dobrana, często będzie tylko archaiczną próbą opowiedzenia o tradycjach i tym, „jak kiedyś było”, czy w nowszych pozycjach „jak teraz nie jest, a być powinno”, poziom podharcmistrzowski to wspaniała okazja do refleksji o organizacji, swoim środowisku i własnym, osobistym przykładzie wychowawcy. Trochę zrażony poprzednimi doświadczeniami z „harcerską lekturą” i jednocześnie ciekawy innego spojrzenia wybrałem moje pięć tytułów. Całkiem przypadkowo, ustaliwszy kolejność książek od tej najcieńszej („żeby szybko poszło”) do najgrubszej („jak już przebrnę przez poprzednie, to niewiele mi zostanie”), udało mi się nieumyślnie stworzyć wartościowy dla mnie ciąg następujących po sobie książek.

17


Drugą lekturą przeczytaną przeze mnie w ramach próby był krótki poradnik Adama Czyżewskiego „Na tropie wodza harcerskiego”. Wydany w 1936, to nic innego jak kontynuacja „Prób Wodzów”, o czym sam autor wspomina w przedmowie. Opowiada o tym, jak prowadzić zastęp, skupia się jednak na praktycznym działaniu i wskazówkach pracy systemu małych grup. „Na tropie…” było najcięższą do „przebrnięcia” pozycją. W dużej mierze przez język i długie opisy, często stosowane przez autora. Lektura tej bardzo krótkiej książki to idealny przykład tego, że stary, przedwojenny poradnik napisany archaicznym językiem, wypełniony radami i wskazówkami dzisiaj, z perspektywy zmian, jakie w harcerstwie zachodzą, zupełnie nieprzydatnymi, może być źródłem wiedzy i inspiracji do działania. Pod warunkiem, że czytelnik spojrzy na tę treść szerzej, właśnie przez pryzmat ponadczasowej metody. Dzięki tej książce wyciągnąłem kilka cennych informacji, głównie dotyczących pracy zastępów na obozie!

OH akłómS kyrtaP .mhp

Pierwszą przeczytaną pozycją w ramach tego zadania były „Próby wodzów” Leopolda Ungeheuera. Książka ta, określana jako klasyka gatunku to w dużej mierze książka o idei Wodza i jego indywidualnej pracy. Pisana dla Wodzów i osób, którzy z Wodzami pracują. Ungeheuer opisuje w „Próbach Wodzów” istotę harcerstwa jako ruchu, nie organizacji. Bardzo podoba mi się przyjęte przez niego nazewnictwo. Harcmistrzem nazywa każdego harcerskiego wychowawcę, Harcem każdy akt działania, który musi charakteryzować trzy czynniki – przygodę, zastęp i właśnie wodza. Przyjęta przez niego koncepcja widm harców, czyli graficznego odzwierciedlenie wychowawczego celu naszych działań, urzekła mnie swoją prostotą i na pewno stanie się inspiracją w działaniu.

Kolejna książka była niesamowicie przyjemną lekturą, odmienną od poprzedniej głównie przez prostotę, jaką autor – Bitum, czyli Andrzej Wysocki ukazał w „Wodzach i wilkach” działanie harcerskiego systemu wychowawczego w drużynie wędrowniczej. Bez zbędnych opisów, przywołując konkretne i prawdziwe przykłady, opisał w 29-ciu krokach „jak to harcerstwo powinno właściwie działać”. To niezwykle cenna dawka wiedzy, a przede wszystkim zbiór wskazówek dla drużynowego wędrowniczego, który po lekturze przypomina sobie, że jednym z jego głównych obowiązków jest stały rozwój i ciągłe dążenie do mistrzostwa. Opisana przez Bituma zasada 50 procent plus to postawa instruktorska, którą w mojej opinii powinien charakteryzować się każdy wędrownik, drużynowy, każdy instruktor. Prostota „Wodzów i wilków” to skrót bardzo przemyślanej i dobrze opisanej książki Marka Gajdzińskiego „Harcerski system wychowawczy”. Kompleksowo i w dokładny sposób wyjaśnia on fenomen ruchu harcerskiego, jego sens i cel, jakiemu ma służyć. Ten właśnie „podręcznik harcerstwa”, po przeczytaniu poprzednich pozycji stał się idealnym momentem do przemyśleń nad kluczową kwestią naszego działania – metodą harcerską, jej cechami i elementami. Bardzo wartościowym był dla mnie opis harcerskiego programu, tego, co powinniśmy robić. Gajdziński, będąc m.in. jednym z założycieli ZHR (z czego wynikło kilkukrotnie moje „ideowe” niezgadzanie się z nim), pisze w zakończeniu swej książki: „Gdy w wieku siedemnastu lat zostałem drużynowym, sądziłem że jestem do tego doskonale przygotowany (…) Ileż bym dał, gdybym mógł wtedy wiedzieć to, co wiem dzisiaj. Gdybym lepiej rozumiał po co istnieje harcerstwo i jak można w pełni wykorzystać jego metodę!”. To w mojej opinii niezwykle cenne słowa, pełne pokory i świadomości działania, niezwykle ważnych dla mnie cech instruktorskich.

18


OH akłómS kyrtaP .mhp alawaK aleirbaG .mas 19

Zwieńczeniem mojego przeglądu harcerskiej literatury była powstała w 2017 roku publikacja Grzegorza Całka „Radość i satysfakcja 2.0”. To zebrane w jednym miejscu wybrane najlepsze artykuły autora, które na przestrzeni ostatnich 20 lat ukazały się w harcerskiej prasie, głównie w miesięczniku „Czuwaj”. Samego autora miałem okazję poznać na Zjeździe ZHP. Był jednym z kandydatów na Przewodniczącego. Zaintrygował mnie wtedy niezwykle swoimi wypowiedziami i wizją harcerstwa, którą prezentował. Sięgnięcie do jego zbioru był trafnym wyborem, swego rodzaju zwieńczeniem całych rozważań o meritum harcerstwa, celu tego zadania. To bardzo bogaty przekrój przez ostatnie lata naszej organizacji, jej problemy i sukcesy. To przede wszystkim niezwykle cenny materiał stworzony przez doświadczonego hufcowego. Teksty o działaniach hufcowych zespołów, cykl o zobowiązaniu instruktorskim, błędach, które popełniają instruktorzy, zasadach instruktorskiego postępowania na pewno staną się inspiracją w działaniu, do której często będę wracał. Całek pokazuje i uświadamia czytelnikowi, że tytułowa „radość i satysfakcja” to kwintesencja harcerstwa i instruktorskiej służby.

Przyjaźń - przez Internet? Często w zagranicznych filmach, które oglądałam pojawiał się wątek dwójki ludzi, która poznała się przez Internet i zaprzyjaźniła, a po wielu latach spotkała w rzeczywistości. Zawsze wydawało mi się to raczej niespotykanym zjawiskiem. No bo jak możesz dobrze kogoś poznać, jednocześnie nigdy go nie widząc? Tak się składa, że już ponad dwa lata posiadam internetową przyjaciółkę. Teraz już właściwe nie tylko internetową. Długo zastanawiałam się jak ugryźć ten temat, bo przecież tu nie ma co opisywać. Przyjaźnimy się i tyle. Kropka. Jest wiele osób, które uważa, że taka relacja "przez Internet" nie jest w stanie istnieć. Drugie tyle - wręcz przeciwnie - udowadnia, że jest to jeden z lepszych sposób na dobre poznanie człowieka. Ludzie mają zwyczaj oceniać. Wszystko. Od sposobu ubioru po uzębienie. Gdy poznajesz kogoś w codziennym życiu, najpierw rzuca ci się w oczy to, jak dana osoba wygląda, a dopiero chwilę później to, jaka jest. Kiedy poznałam Olivię, tak ma na imię moja przyjaciółka, pierwszą informacją jakiej się dowiedziałam był jej ulubiony kolor. Po około miesiącu znajomości dodałyśmy się do znajomych na Facebooku, więc dopiero wtedy zobaczyłyśmy, jak wyglądamy.


Poprosiłam Olivię żeby dodała coś od siebie, bo bez sensu pisać o przyjaźni tylko z jednej perspektywy.

„Pamiętam jak pierwszy raz powiedziałam mamie o Gabrysi. Szczerze mówiąc, nie wzięła moich słów na poważnie, sądziła, że i tak po jakimś tam czasie kontakt się urwie i nie będzie do czego wracać. Wszystko się zmieniło, kiedy po trzech miesiącach znajomości zakomunikowałam moim rodzicom, że planuje z nią spotkanie - PRAWDZIWE spotkanie. Moi znajomi mieli bardzo podzielone zdania, na przemian słyszałam ze jestem bardzo odważna bądź totalne nieodpowiedzialna, argumentując to tym, że TY JEJ PRZECIEŻ DOBRZE NIE ZNASZ. Chociaż ja wtedy totalnie o tym nie myślałam, czułam, że postępuję właściwe i kiedy padła decyzja co do dnia i godziny spotkania, dosłownie odliczałam minuty. Pomimo tego, że dla siebie miałyśmy przeznaczone tylko 12 godzin, to właśnie tyle wystarczyło, aby nasze mamy się poznały i polubiły. A ja utwierdziłam się w tym, że poznanie jej to najlepsza rzecz jaką zrobiłam. Do dziś ciągle różne osoby zadają mi pytania, czy dalej utrzymujemy kontakt i jak w ogóle miewa się nasza relacja. W takich momentach z dumą mówię, że ciągle jest nieprzerwana od dwóch lat i na bieżąco wiemy co się dzieje w naszym życiu, i nie ma dnia, by pomiędzy nami nie było kontaktu, począwszy od zwykłych snapów, wiadomości i rozmów wideo lub telefonicznych. Każde nasze spotkanie na żywo zawsze jest dla mnie emocjonujące. Za każdym razem nie mogę spać w nocy ze szczęścia, a w pociągu, samochodzie, czy czekając na nią w domu nie mogę się doczekać i dosłownie czuję, jak mój żołądek zawiązuje się w supeł. Nawet jak siedzimy razem w pokoju na łóżku i nic nie robimy, nie rozmawiamy, a w tyle leci muzyka, nie czuję niezręczniej atmosfery. Myślę ze nasza przyjaźń właśnie skoczyła na taki poziom, gdzie nie czuć czegoś takiego. Przy niej nie czuje się skrępowana, onieśmielona. Mogę być najbardziej pokręconą wersją siebie i to jest właśnie tak wspaniałe i niesamowite.”

alawaK aleirbaG .mas

Jedyną znaczącą różnicą między znajomym z klasy a z Internetu jest fakt, że nie widujemy się codziennie. Mnie i Olivię dzielą dokładnie 444 kilometry. 4 godziny 29 minut jazdy autem. 5 godzin 22 minuty podróży pociągiem z Krakowa. Więc nie wychodzimy po lekcjach razem na kawę. Nie spotykamy się również w weekendy żeby pojeździć na rolkach (i to nie tylko dlatego, że ja nie potrafię na nich jeździć).

Technologia jest na tyle zaawansowana, że zamiast pisać listy i czekać tygodniami na odpowiedź można w ułamek sekundy połączyć się przez video rozmowę i nie tylko się usłyszeć, ale również i zobaczyć. Oczywiście nie każda osoba poznana w Internecie jest tak przyjazna, jak Olivia i trzeba na to uważać. Nie mniej jednak, gdy się już pozna taką osobę, przyjaźń może być czymś wyjątkowym, a każde zaplanowane spotkanie na drugim końcu Polski niezapomniane. Kiedy ponownie pomyślicie, że ciężko jest przyjaźnić się z kimś kto mieszka w innym mieście, wyobraźcie sobie, że są ludzie, których najbliżsi znajdują się poza granicami Polski, a mimo to nadal utrzymują kontakt. Wystarczy odrobina chęci i wszystko staje się możliwe.

20


tsawhC jeicaM .wć 21

Jerzy Kukuczka Został harcerzem w wieku 17 lat. Dosyć późno, prawda? Ale włożył w to całe serce. W harcerstwie zafascynowała go głównie możliwość odbywania pieszych wypraw w góry. Z czasem sam zaczął je organizować. Zdobył stopień przewodnika, a następnie podharcmistrza. Później zaczął zdobywać ośmiotysięczniki. Jerzy Kukuczka, bo o nim mowa, jest jednym z najwybitniejszych himalaistów i alpinistów całego świata. Najprawdopodobniej jest również najbardziej rozpoznawalnym Polakiem trudniącym się wspinaczką. Jego miłość do Gór została zapoczątkowana przez ojca, który zabierał siedmioletniego wówczas syna na wyjazdy narciarskie. Później rozwijał swoją pasję w harcerstwie, gdzie pociągał wielu za sobą. Do dalszej kariery przygotowywało go wielu innych wybitnych polskich alpinistów, takich jak J. Kurczab i K. Liszka. Kukuczka rozpoczynał swoją przygodę w Tatrach, ale szybko przerzucił się na Alpy a następnie na Himalaje. Swój pierwszy ośmiotysięcznik, Lhotse, zdobył 4 października 1979. W ciągu ośmiu lat wszystkie ośmiotysięczniki, czyli Koronę Himalajów oraz Karakorum. Był drugim człowiekiem na ziemi, który tego dokonał. Godny podziwu jest jednak styl, w którym Jerzy osiągał szczyty. Na jedenaście z czternastu ośmiotysięczników wyszedł nowymi drogami, które sam wyznaczył. Cztery zdobył zimą, w tym trzy jako pierwszy, a na jednym stanął samotnie. Znany był ze swojej determinacji oraz wytrzymałości psychicznej i fizycznej. Na połowę najwyższych szczytów ziemi wszedł stylem alpejskim, czyli szybko, w małym zespole i bez zakładania pośrednich obozów. Rywalizował o tytuł pierwszego człowieka, który zdobył wszystkie czternaście ośmiotysięczników z R. Messnerem. Został uprzedzony przez Włocha, ale po powrocie do domu z wyprawy finalizującej założenie zdobycia korony ziemi otrzymał od Messnera depeszę z gratulacjami o treści “Nie jesteś drugi, jesteś wielki.” Z karierą himalaisty wiąże się również pewna zabawna anegdota. W 1981 roku podjął on próbę zdobycia Makalu. Próba zespołowa okazała się bezskuteczna, ale Kukuczka nie poddał się i postanowił spróbować raz jeszcze, samotnie i inną drogą. Wejście zajęło Jerzemu 14 dni, a podczas tego czasu nie używał on tlenu z butli. Wyczyn ten był tak nieprawdopodobny, że wejście nie zostało uznane przez Nepalskie Ministerstwo Turystyki. Rok później wspinacz otrzymał list z gratulacjami od innego himalaisty, który poświadczył jego obecność na szczycie Makalu. Podstawa? Niewielka zabawkowa biedronka należąca do syna Jerzego, znaleziona na szczycie. W życiu prywatnym Kukuczka był mężem Cecylii i ojcem Macieja i Wojciecha. Młodszy syn, Wojciech zdobył Mount Everest. Kariera wspinaczkowa Kukuczki została tragicznie przerwana wypadkiem mającym miejsce 24 października 1989 podczas wchodzenia na Lhotse nową drogą. Odpadł od ściany, a lina asekuracyjna nie wytrzymała napięcia. Jerzy Kukuczka runął w dwukilometrową przepaść. Jego ciała nigdy nie odnaleziono, ale wersja oficjalna brzmi, że został pochowany w lodowej szczelinie, nieopodal miejsca wypadku, ponieważ miejsce spoczynku było wymagane przez ubezpieczyciela do wypłacenia należności rodziny zmarłego. Himalaistę upamiętnia wiele tablic pamiątkowych, zarówno w Polsce, np. na Tatrzańskim Cmentarzu Symbolicznym, jak i za granicą, np. przy południowej ścianie Lhotse. Jerzy Kukuczka to również postać ważna dla naszego hufca, jest on bohaterem 4 DW Sagarmatha. Ten polski himalaista, alpinista oraz taternik jest bez wątpienia wybitnym człowiekiem, którego postawa jest godna naśladowania. Możemy brać przykład z jego silnej woli oraz siły, zarówno fizycznej jak i psychicznej.


22


Co na m ogi , en przyn iósł...

Nie od dziś wiadomo, że członkowie naszego hufca bardzo prężnie się rozwijają. Z tego powodu powstała rubryka, w której wszystkie te osiągnięcia zebrane są razem.

23


kyzcrandeB aneladgaM OH

3 GZ SMERFY • Marika Malczyk, Grzegorz Kacprzyk i Kamil Węclewicz złożyli Obietnicę Zuchową. • Sławek Kaleta i Artur Kaleta otrzymali pierwszą gwiazdkę zuchową – Zuch Ochoczy.

8 GZ LESNE LUDKI • Tymon Majewski, Filip Pilarczyk i Julka Bogacka złożyli Obietnicę Zuchową. • Michalina Kubies i Filip Pilarczyk otrzymali pierwszą gwiazdkę zuchową – Zuch Ochoczy. • Jowita Kubies i Mikołaj Ołownia otrzymali drugą gwiazdkę zuchową – Zuch Sprawny. • Mikołaj Ołownia otrzymał trzecią gwiazdkę zuchową – Zuch Gospodarny.

5 DH AD ASTRA

Tosia Kołodziej, Wiktor Rowiński i Kuba Góralewicz złożyli Przyrzeczenie Harcerskie.

6 DH DREPTAKI Mateusz Gaj został drużynowym.

24


kyzcrandeB aneladgaM OH

7 DH WATAHA • Martyna Bednarczyk złożyła Przyrzeczenie Harcerskie. • Michał Mazur zdobył Barwy Drużyny. • Była przyboczna – Magda Bednarczyk – została drużynową.

3 DSH ADVENTURE • Marcel Chrząścik i Karol Kochański zdobyli Barwy Drużyny. • Karol Kochański i Marcel Chrząścik złożyli Przyrzeczenie Harcerskie.

8 DW MERITUM • Wiktoria Kępińska i Mateusz Gaj zdobyli naramiennik wędrowniczy. • Magda Bednarczyk zdobyła stopień Harcerki Orlej.

25

o z d r a b m i k t s y z s W y m e j u l u t gra h c y z s l a d y m y i życz ! w ó s e c k su


Masz pytanie? Pisz na: kwartalnik.iskra@gmail.com

Odwiedź też naszą stronę internetową: www.trzebinia.zhp.pl

oraz kanały społecznościowe: www.facebook.com/ZHPTrzebinia www.instagram.com/zhp_trzebinia/

Autorzy zdjęć: Magdalena Godyń, Agnieszka Madetko-Kurczab, Małgorzata Godyń, Maciej Pulnar, Mateusz Gaj, Magdalena Bednarczyk, Piotr Rodzoch, Archiwum Jerzego Kukuczki, www.pexels.com

ru e m u n go e n j e l o a! i K n z c y t s 1 e i c uj r t a p y w

26



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.