HUMBUG #1

Page 1

humbug


t u: s a r a h w is n iew s k a







t a m+t u: k a t a r yzn a iw a n s k a



KLUCZ DO FEMINIZMU

TO

POLITYCZNA SOLIDARNOs c


Z dr Ewa, Maj ewska, r ozmawia Mat eusz Romanowski

W PRZEDMOWIE DO ?TEORII FEMINISTYCZNEJ? PISZESZ O FEMINIZMIE BELL HOOKS MI?DZY INNYMI JAKO REWOLUCYJNYM RUCHU D???CYM DO ZNIESIENIA OPRESJI I O POSTULACIE SIOSTRZE?STWA, OPARTEGO NA POLITYCZNEJ SOLIDARNO?CI. CO NAJBARDZIEJ ZAJMUJE CI? U HOOKS, JE?LI CHODZI O TEMAT POLITYCZNEJ SOLIDARNO?CI?

W ?Teorii feministycznej? i zawartej w niej wizji solidarno?ci najbardziej interesuje mnie to, ?e jest ona remedium na siostrze?stwo oparte na wsparciu, które buduje i umacnia hierarchi? oraz pacyfikuje jedne kobiety w roli dawczy?, sprawczy? pomocy czy ulgi, a drugie w roli biernych odbiorczy? pomocy. Poza tym polityczna solidarno?? to w Polsce temat ?znostalgizowany?, pisz? o tym w?a?nie artyku?. Inwestuje si? we? emocje, ale na zasadzie melancholijnej t?sknoty, a nie politycznego dzia?ania przynosz?cego wymierne rezultaty. W tej sytuacji koncepcja hooks ? ?ywa, zanurzona w do?wiadczeniu, ale te? w teorii politycznej lewicy, jest po prostu fenomenalna. Hooks wywodzi solidarno?? z potrzeb oraz oporu wobec opresji. U niej solidarno?? to nie jest tylko wspólny manicure czy wspólne prostowanie w?osów, cho? w jednym z tekstów napisa?a o tym, jak bardzo wzmacniaj?ce, podbudowuj?ce by?o dla niej wspó?dzia?anie z innymi kobietami nawet przy tak banalnych rzeczach, jak w?osy? Niemniej ? jak podkre?la ona w swojej ksi??ce ? czarne kobiety, jako ofiary opresji rasistowskiego kapitalizmu musia?y wspó?pracowa? ze sob? ca?y czas, nie tylko od ?wi?ta. Pisze, ?e dla bia?ych kobiet to by?a rewolucja: gdy nagle znalaz?y si? w grupie, feminizm by?cz?sto redukowany do wspólnych spotka?, sp?dzania czasu razem. Hooks rozumie t? potrzeb? wyalienowanych bia?ych kobiet, ale pisze, ?e z do?wiadcze? kobiet czarnych w USA w latach 60., 70. i 80. jasno wynika, ?e trzeba tak? wspólnot? budowa? na co dzie?.


TAKA SIOSTRZANA WIZJA FEMINIZMU, JE?LI ODNIESIEMY J? DO TEGO, CO SI? DZIEJE W POLSCE, JEST BARDZO?KONGRESOWA?. KILKA O?RODKÓW FEMINISTYCZNYCH DZIA?A U NAS NAPRAWD? PR??NIE, ALE DALEJ POZOSTAJ? W CIENIU ?KOBIET SUKCESU? Z KONGRESU. SAM JU? PRZYWYK?EM DO SYTUACJI, KIEDY PODCZAS RÓ?NYCH SPOTKA? MUSZ? T?UMACZY? SI? Z POPIERANIA POSTULATÓW FEMINISTYCZNYCH.

DLA HOOKS PATRIARCHAT JEST NIEROZ??CZNIE ZWI?ZANY Z KAPITALIZMEM. MAM WIELU ZNAJOMYCH ANTYKAPITALISTÓW I ANTYKAPITALISTEK, ALE DALEJ POKUTUJE U NAS W WIELU SFERACH ?YCIA PRZEKONANIE, ?E TEGO ?PRAWDZIWEGO KAPITALIZMU? U NAS JESZCZE NIE MA, A WSZYSTKO, CO NIM NIE JEST PACHNIE KOMUNIZMEM. HOOKS MA U NAS SZANS? NA BYCIE ZROZUMIAN??

Tym, co krytykuje hooks, jest siostrze?stwo oparte na wsparciu ? zgadzam si?, ?e troch? kongresowe ? gdzie, po pierwsze, kobieca solidarno?? jest od ?wi?ta, po drugie, gdzie z góry zak?ada si? lekcewa?enie interesów pracownic. Natomiast bardzo chcia?abym unikn?? w tej rozmowie i w ogóle w dyskusjach feministycznych dzia?ania na zasadzie ?marginesem w Kongres?. Ja nie chc? walczy? z kobietami uczestnicz?cymi w kongresie kobiet i my?l?, ?e hooks te? by nie chcia?a, oczywi?cie poza sytuacjami bezpo?redniego naruszania przez nie czyich? praw. Hooks proponuje budowanie masowego ruchu feministycznego, czyli takiego, w którym znajd? dla siebie miejsce wszyscy. Równie? m??czy?ni, ale tak?e bia?e, heteroseksualne kobiety z klasy ?redniej, niemniej pod jednym warunkiem: ?e b?d? gotowi i gotowe rewidowa? w?asne przywileje oraz ? w razie potrzeby ? rezygnowa? z nich.

Polski kapitalizm jest aktualnie, przynajmniej w UE, traktowany jak wzór dla innych krajów. Praktykowany u nas wyzysk i lekcewa?enie praw pracowniczych s? tak rozwini?te, ?e nasz kraj stawia si? za przyk?ad miejscom takim jak Grecja czy Hiszpania. Nie wiem, o czym mówi? te osoby, jak wspominaj? o zapachu komunizmu. By?am ostatnio w Portugalii i porówna?y?my z moj? znajom? zarobki adiunkta na uniwersytetach w Krakowie i w Lizbonie. Ona przed ci?ciami bud?etowymi zarabia?a 5 razy wi?cej ode mnie, po ci?ciach ? 3,5 raza wi?cej. I w Polsce nikt nie wychodzi na ulice. W Polsce mamy ju? nie tylko wyzysk, ale równie? w?asno?? prywatn?, rosn?c? gentryfikacj? i stratyfikacj? spo?eczn?;


dysproporcje w zakresie stanu zamo?no?ci, dost?pu do kultury czy us?ug medycznych takie, jakich nie powstydzi?by si? wiek XIX. Osoby, które uwa?aj?, ?e w Polsce nie ma kapitalizmu powinny moim zdaniem wi?cej si? o nim dowiedzie?. Oczywi?cie, ?e hooks mo?e by? w Polsce zrozumiana ? ona pisze o symbolicznym, kulturowym i ekonomicznym wykluczeniu, które oczywi?cie pot?gowane jest przez kolor skóry czy przynale?no?? etniczn?, niemniej ? jest bole?nie odczuwane bez wzgl?du na tego typu ró?nice. Hooks pozwala osobom marginalizowanym i wykluczonym nie tylko upomnie? si? o swoje miejsce w kulturze, ale równie? zobaczy? w?asn? pozycj? ? w?asn? epistemologi? ? jako bogatsz? i bardziej rozbudowan? ni? ta, któr? dysponuj? osoby z centrum. Dla mnie to by?o niesamowite odkrycie ? to, ?e w mojej pracy zawsze jestem dyskryminowana bardziej, ni? inni, bo jestem kobiet?, feministk? czy osob? o przekonaniach lewicowych. Okazuje si? to nie tylko przeszkod? w sprawnym budowaniu ?kariery zawodowej?, ale równie? do?wiadczeniem, które u?atwia zrozumienie innych osób wykluczonych, budowanie wspólnego oporu oraz mo?liwo?? budowania trafniejszej diagnozy do?wiadcze? osób czy grup, ni? jest to mo?liwe w przypadku osób bez takiego bezpo?redniego do?wiadczenia opresji? prosz? mnie ?le nie zrozumie? ? bardzo ch?tnie przestan? by? obiektem dyskryminacji, niemniej ? hooks pozwala na takie do?wiadczenie spojrze? jako na czynnik, który powoduje, ?e moja pozycja badawcza, ale te? spo?eczna czy po prostu ?yciowa, jest bogatsza. Ona wyci?ga tu moim zdaniem bezpo?rednie konsekwencje z marksowskiej analizy


t u: k a t a r zyn a h ug s t o l i


pozycji proletariatu, który dlatego zmieni ?wiat, ?e w jego do?wiadczeniu skupiaj? si? wszystkie formy opresji? wi?c hooks pozwala budowa? wspólny mianownik dla ró?nych form opresji, wychodz?c od rasowo-ekonomicznej, a w??czaj?c w to dalej p?e?, seksualno?? i inne czynniki. W naszych czasach taka wielokrotnie z?o?ona propozycja jest oczywi?cie ciekawsza ni? p?aski podzia?na ?proletariat? i ?bur?uazj?? ? zw?aszcza, ?e pozycje te od dawna s? bardzo wymieszane.

DO?WIADCZENIA WIELU POLEK ? MIMO ZNACZNEJ RÓ?NICY GEOGRAFICZNEJ ? WYDAJ? MI SI? BLISKIE TYM OPISYWANYM PRZEZ HOOKS. UDERZY?O MNIE TO SZCZEGÓLNIE MOCNO PO LEKTURZE POLECANEGO PRZEZ CIEBIE WE WST?PIE DO ?TEORII FEMINISTYCZNEJ? TEKSTU MONIKI BOBAKO PT. ?KONSTRUOWANIE ODMIENNO?CI KLASOWEJ JAKO URASAWIANIE ? PRZYPADEK POLSKI PO 1989??

Jedna ze studentek w IK UJ obroni?a niedawno prac? magistersk?, w której pisa?a o reprezentacjach polskich mieszkanek wsi w filmach dokumentalnych. Zrobi?a fenomenaln? robot?, mi?dzy innymi dzi?ki temu, ?e si?gn??a, podobnie jak Monika Bobako, do teorii postkolonialnych i w?a?nie do hooks. W ogóle widz? znaczny entuzjazm na temat hooks w?ród studentek i studentów ? powstaj?ce od kilku lat prace magisterskie o prekariacie i ruchu kobiecym, kinie ameryka?skim i polskim, mediach, bardzo du?o zawdzi?czaj? czarnemu feminizmowi przede wszystkim dlatego, ?e ??czy on kwestie rasy, klasy i p?ci. Oczywi?cie, w perspektywie postkolonialnej u?ywa si? poj?cia ?innego? czy ?podporz?dkowanych innych?, za? w teorii intersekcjonalnej ? matryc dominacji etc., niemniej ? narracja hooks czyni te bardziej skomplikowane narz?dzia zrozumia?ymi oraz zapo?rednicza je w prze?ywanym do?wiadczeniu autorki i innych kobiet. Zacz??am t?umaczy? jej ksi??k? w?a?nie dlatego, ?e widzia?am entuzjazm studentek i studentów. Hooks budzi zainteresowanie, bo ??czy teori? z praktyk?, porusza si? na przeci?ciu w?asnych do?wiadcze? i zaawansowanych:


teorii marksistowskiej, krytycznej, feministycznej oraz pedagogiki wolno?ciowej. Krytykuje nadmierne oderwanie od teorii, ale jest te? przeciwna oderwaniu od ?ycia i w jej ksi??ce to przynosi moim zdaniem ?wietne rezultaty. Ona jest kluczem do feminizmu, ale te? do dialektyki ?ycia spo?ecznego, po jej ksi??ce wiele osób ch?tnie czyta dalej. Chcia?abym te? zaznaczy?, ?e t?umaczy?am t? ksi??k? pocz?tkowo bez wydawcy, tylko dlatego, ?e mia?am do niej stosunek entuzjastyczny i wiedzia?am, ?e b?d? z niej nie raz korzysta? na zaj?ciach ze studentkami i studentami. Naprawd? bardzo si? ucieszy?am, kiedy Krytyka Polityczna w zasadzie od razu zgodzi?a si? to wyda?, zap?aci? mi i jeszcze znale?? wy?mienit? redaktork?, zreszt? wybitn? t?umaczk?, bez której pracy ten tekst wygl?da?by znacznie s?abiej, dr Ew? Klekot. Jest dla mnie pewnym paradoksem ? sk?din?d niesproblematyzowanym przez Monik? Bobako ? ?e si?gamy po teksty czarnych Amerykanek, ?eby zrozumie? kapitalizm w Polsce, zw?aszcza, ?e mamy sporo rodzimych krytyczek i krytyków kapitalizmu, z Ró?? Luksemburg na czele. Monika Bobako nie niuansuje analizowanych robotników ze wzgl?du na p?e? w genialnym poza tym tek?cie o urasowianiu polskich robotników. Wi?c hooks otwiera oczy na wyzysk, przywraca lewicow? narracj?, otwiera oczy na rasizm, a jeszcze do tego przypomina o mi?o?ci i empatii jako strategiach dzia?ania. Wa?ne wydaje mi si? równie? to, ?e kiedy hooks krytykuje Betty Friedan i ogólniej ? bia?y ameryka?ski feminizm klasy ?redniej, nigdy nie lekcewa?y artyku?owanych przez te kobiety


problemów. To jest polemika z szacunkiem dla drugiej strony, szacunkiem, który jest niebywale poruszaj?cy, gdy czytamy, ?e hooks wyros?a w Kentucky, w czasach segregacji, gdzie granicami jej getta by?y tory, za którymi zaczyna?o si? miasto z chodnikami, sklepami, do których nie mog?a wchodzi? i domami, gdzie mog?a pracowa? jako s?u??ca? . hooks nie uwa?a, ?e bia?e kobiety z klasy ?redniej nie maj? problemów, niemniej ? nie zgadza si? te? na uznanie opresji do?wiadczanej przez czarn?, niepi?mienn? s?u??c? w Kentucky za to?sam? z opresj? bogatej ?ony na przedmie?ciu du?ego miasta. Z ca?? empati?, której naprawd? ma bardzo wiele, hooks otwiera mo?liwo?? mówienia o wspólnocie zró?nicowanej ? czym?, co feministki ameryka?skie próbowa?y teoretyzowa? przez ponad dwie dekady, od ko?ca XX wieku po czasy nam wspó?czesne.

RASIZM WG WIELU BADACZY MIA? OD POCZ?TKU USPRAWIEDLIWIA? DOMINACJ? EKONOMICZN?. JEST TO MOIM ZDANIEM MIEJSCE, KTÓRE POZWALA NAJLEPIEJ ?PRZE?O?Y?? HOOKS NA POLSKI GRUNT. POLSKIE MEDIA NIE MAJ? PROBLEMU Z POT?PIANIEM PSEUDO-KIBICÓW, ALE SPECJALISTÓW Z ?LEWIATANA? ZAPRASZAJ? DO SWOICH PROGRAMÓW W CHARAKTERZE GO?CI. WIZJA RASIZMU JAKO CZEGO? ODERWANEGO OD CZYNNIKÓW EKONOMICZNYCH JEST DLA W?ADZY BARDZO WYGODNA.

O rasizmie jako ideologii wyzysku pisze nie tylko hooks, ale równie? Henry Gates Jr, Angela Davis czy Immanuel Wallerstein. Jak dla mnie problem polega na tym, ?e absolutnie nie wolno dzi? w Polsce narusza? dogmatu neoliberalnej produktywno?ci i religii kapitalistycznego rynku, z jego niewidzialn? r?k?, magicznym wzrostem czy spadkiem na gie?dzie oraz cudami koniunktury. W ?wiecie zaczarowanym przez PKB zapominamy, o czym równie? wspomina hooks, ?e s? ró?ne sposoby mierzenia dobrobytu. Tu odsy?am do Jeremiego Riffkina, który w ksi??ce ?Europejskie marzenie? zestawia kilkana?cie strategii mierzenia ?rozwoju? oraz do nieod?a?owanego prof. Tadeusza Kowalika, który jako bodaj pierwszy w Polsce czyta?i powa?nie traktowa?ekonomi? feministyczn?.


Wracaj?c do hooks, ona pisze o niewolnictwie jako takim w innych ksi??kach, np. w ?Ain?t I a woman?, kt贸rej tytu?zaczerpn??a zreszt? z wypowiedzi Sejourner Truth. Warto mo?e przypomnie?, ?e Truth w 1851 roku na konferencji o prawach kobiet zrobi?a to, co my w Polsce znamy raczej z ksi??ek Judith Butler, czyli zapyta?a o to, co konstytuuje kobieco?? i czy ona, jako zbieg?a niewolnica, pracownica plantacji, posiadaj?ca mi??nie, jakich nie powstydzi?by si? niejeden m??czyzna, ale zarazem matka kilkunastu dzieci, te? jest kobiet?? Hooks pisze w wielu ksi??kach o braku mi?o?ci w?asnej, akceptacji dla samej czy samego siebie jako elemencie to?samo?ci podporz?dkowanych i opresjonowanych, kt贸ry nale?y przepracowa?, o tym, jak ?uwewn?trzniamy opresora?. Omawia to na przyk?adzie czarnych kobiet, kt贸ry jest zarazem jej w?asnym przyk?adem, wi?c jej narracja ??czy wspomnienia z w?asnego ?ycia z elementami teorii, co czyni opowie?? zupe?nie niebywa??. Podobnie czyni wiele innych czarnych kobiet, np. Patricia Hill Collins wspomina o uwewn?trznionym opresorze, sama hooks z kolei w tekstach z innych ksi??ek opowiada o uwewn?trznieniu przez czarne kobiety bia?ego idea?u pi?kna. W rozdziale o m??czyznach te? jest sporo o uwewn?trznionej opresji. Z sugestiami, jak to zmieni?, ale te? wskaz贸wk?, jakie szkody przynosi patriarchat samym m??czyznom.


HOOKS, PODOBNIE JAK PRZYWO?YWANA PRZEZ CIEBIE WE WST?PIE DO ?TEORII FEMINISTYCZNEJ? DAVIS, ODBIERA W SWOICH INNYCH PRACACH KULTUR? POPULARN? JAKO PRZESTRZE? NEGOCJACJI KULTUROWYCH ZNACZE?. CZY ? I JE?LI TAK TO NA ILE ? DOSTRZEGASZ TAKIE PRÓBY W POLSCE?

Oczywi?cie, tak? prac? wykonuje na co dzie? Anna Nacher mi?dzy innymi w ksi??ce ?Telep?e??, gdzie analizuje telewizj?, a w szczególno?ci seriale, jako przestrze? renegocjowania znacze?, ale tak?e jako obszar kultury traktowany jako ?kobiecy? i w zwi?zku z tym ?gorszy?. Sporo pracy w tym zakresie wykona?y te? Iza Kowalczyk, Kinga Dunin czy Agnieszka Graff, ka?da w troch? inny sposób, ale w oparciu o podobne za?o?enia. Ca?kiem sporo znacze? renegocjowa?te? Kuba Majmurek w swoich analizach popularnego kina, troch? bardziej staro?wieckie debaty na ten temat przypomnia?niedawno Tomek Majewski w ksi??ce?Dialektyczne feerie?. Bardzo ceni? te badaczki i badaczy oraz ich prace, niemniej w Polsce przyda?by si? oprócz tego g?os popularyzatorski. Mam wra?enie, ?e ?yjemy w kraju, w którym ?popularne? nadal jednak oznacza ?gorsze?, tymczasem hooks i wiele innych badaczek róbowa?a to zmienia?, to by?element ich rozumienia pracy naukowczy? ? upowszechnianie wiedzy. Jest to problem coraz mocniejszego podzia?u na akademi? i pozosta?e narracje oraz braku gotowo?ci ludzi b?d? co b?d? kszta?conych w Polsce ? jednak nadal na publicznych uczelniach ? do tego, by popularyzowa? wiedz?, ale te? zachowa? polityczny radykalizm. Kiedy pisa?am doktorat, na radach wydzia?u pojawia?y si? czasem g?osy, ?e ?tutaj si? feministycznych doktoratów broni? nie b?dzie?. Analogiczne do?wiadczenia mia?o wiele innych badaczek w Polsce i potem czytaj?c o do?wiadczeniach hooks jako pierwszej czarnej studentki w college?u mia?am wra?enie pewnego strukturalnego podobie?stwa, cho? oczywi?cie nie mo?na tych do?wiadcze? uto?samia?.


HOOKS, PODOBNIE JAK PRZYWO?YWANA PRZEZ CIEBIE WE WST?PIE DO ?TEORII FEMINISTYCZNEJ? DAVIS, ODBIERA W SWOICH INNYCH PRACACH KULTUR? POPULARN? JAKO PRZESTRZE? NEGOCJACJI KULTUROWYCH ZNACZE?. CZY ? I JE?LI TAK TO NA ILE ? DOSTRZEGASZ TAKIE PRÓBY W POLSCE?

Oczywi?cie, tak? prac? wykonuje na co dzie? Anna Nacher mi?dzy innymi w ksi??ce ?Telep?e??, gdzie analizuje telewizj?, a w szczególno?ci seriale, jako przestrze? renegocjowania znacze?, ale tak?e jako obszar kultury traktowany jako ?kobiecy? i w zwi?zku z tym ?gorszy?. Sporo pracy w tym zakresie wykona?y te? Iza Kowalczyk, Kinga Dunin czy Agnieszka Graff, ka?da w troch? inny sposób, ale w oparciu o podobne za?o?enia. Ca?kiem sporo znacze? renegocjowa?te? Kuba Majmurek w swoich analizach popularnego kina, troch? bardziej staro?wieckie debaty na ten temat przypomnia?niedawno Tomek Majewski w ksi??ce?Dialektyczne feerie?. Bardzo ceni? te badaczki i badaczy oraz ich prace, niemniej w Polsce przyda?by si? oprócz tego g?os popularyzatorski. Mam wra?enie, ?e ?yjemy w kraju, w którym ?popularne? nadal jednak oznacza ?gorsze?, tymczasem hooks i wiele innych badaczek róbowa?a to zmienia?, to by?element ich rozumienia pracy naukowczy? ? upowszechnianie wiedzy. Jest to problem coraz mocniejszego podzia?u na akademi? i pozosta?e narracje oraz braku gotowo?ci ludzi b?d? co b?d? kszta?conych w Polsce ? jednak nadal na publicznych uczelniach ? do tego, by popularyzowa? wiedz?, ale te? zachowa? polityczny radykalizm. Kiedy pisa?am doktorat, na radach wydzia?u pojawia?y si? czasem g?osy, ?e ?tutaj si? feministycznych doktoratów broni? nie b?dzie?. Analogiczne do?wiadczenia mia?o wiele innych badaczek w Polsce i potem czytaj?c o do?wiadczeniach hooks jako pierwszej czarnej studentki w college?u mia?am wra?enie pewnego strukturalnego podobie?stwa, cho? oczywi?cie nie mo?na tych do?wiadcze? uto?samia?.


t u: k a t a r zyn a h ug s t o l i


t u: mo n i w il k


t u: mo n i w il k


Pr a w o w ybo r c ze

k o biet

a w al ka kl as


. - l uksembur g r oza ?PRAWO WYBORCZE KOBIET A WALKA KLAS? TO TEKST PRZEMÓWIENIA RÓ?Y LUKSEMBURG WYG?OSZONEGO NAII SOCJALDEMOKRATYCZNYM WIECU KOBIET 12 MAJA1912 R. W STUTTGARCIE.PODSTAWA DLA NINIEJSZEGO WYDANIA: ?LEW? NOG?.PÓ?ROCZNIK POLITYCZNO-ARTYSTYCZNY? NR 16/ 2004. TEKST ZOSTA? PRZE?O?ONY Z J?ZYKA NIEMIECKIEGOPRZEZ BOJANA STANIS?AWSKIEGO. ?Dlaczego istnieje w Niemczech tak niewiele organizacji kobiet pracuj?cych? Dlaczego s?yszymy tak niewiele o ich ruchu?? Tymi pytaniami Emma Ihrer ? jedna z za?o?ycielek niemieckiego ruchuproletariuszek ? rozpoczyna swój esej z 1898 roku ?Robotnice w walce klas?. Od tamtego czasu min??onieca?e czterna?cie lat, a proletariacki ruch kobiet pot??nie si? rozwin??. Ponad sto pi??dziesi?t tysi?cykobiet nale?y do organizacji zwi?zkowych i wspó?tworzy czo?owe oddzia?y ekonomicznej walki proletariatu. Wiele tysi?cy politycznie zorganizowanych kobiet dzia?a pod sztandarem socjaldemokracji:redagowan? przez kobiety socjaldemokratyczn? gazet? prenumeruje ponad sto tysi?cy osób, za? kwestiaprawa kobiet do uczestnictwa w wyborach znajduje si? w socjaldemokracji na porz?dku dziennym.Fakty te mog? jednak powodowa?, i? niektórzy b?d? przywi?zywali do walki kobiet o prawowyborcze zbyt ma?e znaczenie. Mog? pomy?le? tak: nawet nie osi?gn?wszy równych praw politycznychdokonali?my olbrzymiego post?pu w edukacji i politycznym zorganizowaniu kobiet, tak wi?c prawo kobiet do g?osu w wyborach nie jest w tej chwili ?adn? piln? konieczno?ci?. My?l?cy w ten sposób

ulegaj?niebezpiecznemu z?udzeniu. Olbrzymie polityczne i zwi?zkowe przebudzenie ?e?skiego proletariatu, któredokona?o si? w ci?gu ostatnich pi?tnastu lat mo?liwe by?o wy??cznie dlatego, ?e pracownice ? pomimo ichpolitycznego upo?ledzenia ? wykaza?y ?ywotne zainteresowanie polityczn? i parlamentarn? walk? swej klasy. Dotychczas kobiety uczestniczy?y w ?yciu politycznym niejako poprzez g?osowanie m??czyzn, w którym niew?tpliwie maj? udzia?, cho? jedynie po?redni. Walka wyborcza jest w tej chwili postrzeganaprzez szerokie rzesze robotników i pracuj?cych kobiet jako sprawa wspólna. Na wszystkichsocjaldemokratycznych spotkaniach wyborczych kobiety stanowi? znaczn? cz???, a czasami wi?kszo??zebranych. S? zawsze ?ywotnie zainteresowane i bardzo zaanga?owane. We wszystkich okr?gach, w których istniej? socjaldemokratyczne ko?a, kobiety pomagaj? w prowadzeniu kampanii wyborczej. Ichzas?ugi je?li chodzi o kolporta? ulotek wyborczych i pozyskiwanie nowych odbiorców dlasocjaldemokratycznej prasy s? doprawdy wielkie.Kapitalistyczne pa?stwo nie zdo?a?o powstrzyma? kobiet przed podj?ciem wszelkich stara? i wysi?ków w ?yciu politycznym. Krok po kroku pa?stwo zosta?o faktycznie


zmuszone by zagwarantowa? kobietom prawo do stowarzysze? i zrzeszania si?. Jedynie to jedno, ostatnie prawo nie zosta?o im jeszczeprzyznane. Prawo do udzia?u w g?osowaniach ? prawo do bezpo?redniego wyboru reprezentantów ludowych w organach prawodawczych i administracyjnych; jak i prawo do kandydowania w wyborach.Jednak tu, podobnie jak we wszystkich innych dziedzinach ?ycia spo?ecznego naczelnym has?em jest: ?Niepozwólmy im zacz??!?. Tylko, ?e one ju? dawno zacz??y, za? dzisiejsze pa?stwo podda?o si?proletariuszkom zezwalaj?c im na tworzenie publicznych zrzesze? i stowarzysze? politycznych. W?adze nienada?y tych praw dobrowolnie, lecz z konieczno?ci, zmuszone sta?? presj? klasy robotniczej. Burzliwawalka, w której proletariuszki same wymog?y na prusko-niemieckim pa?stwie policyjnym zagwarantowanies?ynnej ?sekcji kobiecej?1 na spotkania politycznych organizacji i w ogóle do uczestnictwa w tych?e, nieby?a ostatni?. Od tego momentu sprawy potoczy?y si? lawinowo. Ten nieunikniony post?p proletariackiej walki klas wci?gn?? pracuj?ce kobiety prosto w wir ?ycia politycznego. Wykorzystuj?c prawo do zrzeszaniasi? i zgromadze?, kobiety-proletariuszki wzi??y aktywny udzia?w ?yciu parlamentarnym i kampaniachwyborczych. Jest to tylko nieuniknion? konsekwencj? i logicznym rezultatem milionowego dzisiaj ruchukobiet wo?aj?cych buntowniczo i z przekonaniem: ???damy praw wyborczych!?Swego czasu, przed rokiem 1848 ? w pi?knych czasach absolutyzmu

twierdzono, ?e klasarobotnicza nie dojrza?a jeszcze by domaga? si? praw politycznych. Dzi? nie da si? tego powtórzy? w odniesieniu do proletariuszek. Zademonstrowa?y one bowiem sw? polityczn? dojrza?o??. Powszechnie ju?wiadomo, ?e bez nich, bez ich entuzjastycznej pomocy partia socjaldemokratyczna nie odnios?aby s?ynnegozwyci?stwa dwunastego stycznia [1912 r.] ? nie otrzyma?aby 4,25 miliona g?osów. Klasa robotniczamusia?a zawsze udowadnia? swoj? dojrza?o?? do politycznej wolno?ci poprzez masowe ? zako?czonesukcesem ? ruchy rewolucyjne. Tylko wówczas, kiedy zasiadaj?ca na tronie Boska W?adza i szlachetni m??owie narodu zobacz? tward? pi??? proletariatu przed swoim nosem i poczuj? jego kolana na swoich piersiach, przekonuj? si? ? i to b?yskawicznie ? o politycznej ?dojrza?o?ci? ludu. Nadesz?a dzi? kolej, aby tokobiety proletariatu u?wiadomi?y swoj? polityczn? dojrza?o?? kapitalistycznemu pa?stwu. Musi tegodokona? pot??ny, masowy ruch, u?ywaj?c wszelkich form nacisku i proletariackiej walki. Prawa wyborcze kobiet s? celem. Jednakowo? osi?gni?cie tego poprzez masowy ruch nie jest zadaniem samych kobiet, lecz wspólnym klasowym interesem proletariatu ? kobiet i m??czyzn. Brak tychpraw jest tylko jednym z ogniw w reakcyjnym ?a?cuchu p?taj?cym lud. Jest to ?ci?le po??czone z innymfilarem reakcji ? monarchi?. W pa?stwie zaawansowanego kapitalizmu i wysokiego uprzemys?owienia ? XX-wiecznych Niemczech; w epoce elektryczno?ci i samolotów, brak praw politycznych dla kobiet jest taksamo


t u: k a ma da br o w s k a


reakcyjn? pozosta?o?ci? martwej przesz?o?ci, jak przynale?ne tronowi boskie prawa. Oba te zjawiska ? naczelna w?adza sprawowana w imieniu Niebios i brak zaanga?owania przesiaduj?cych skromnie przykominku kobiet w ?ycie publiczne, polityk? i walk? klas ? wyrastaj? z minionych czasów podda?stwa nawsi i cechów w miastach. W owych czasach by?y one usprawiedliwione i konieczne. Zarówno monarchia,jak i brak praw politycznych dla kobiet zosta?y wyrwane z korzeniami przez rozwój nowoczesnegokapitalizmu staj?c si? ?a?osn? karykatur?. Istniej? one wci?? nie tylko dlatego, ?e lud o nich zapomnia?i nietylko z powodu trwa?o?ci i si?y inercji systemu. Nie, istniej? nadal poniewa? zarówno monarchia, jak i pozbawione praw kobiety, sta?y si? pot??nym narz?dziem dla realizacji interesów wrogich ludowi.Najbardziej zagorzali zwolennicy wyzysku i zniewolenia proletariatu wspieraj?cy tron i o?tarz stoj? zapolitycznym zniewoleniem kobiet. Monarchia i brak praw dla kobiet sta?y si? najwa?niejszym narz?dziemrz?dz?cej klasy kapitalistycznej.Prawda jest taka, ?e nasze pa?stwo jest ?ywotnie zainteresowane utrzymaniem obecnej sytuacji, w której kobiety pozbawione s? praw wyborczych. S?usznie obawia si? bowiem, i? zagrozi to tradycyjnyminstytucjom obecnego re?imu klasowego ? militaryzmowi (?miertelny wróg ka?dej my?l?cej proletariuszki),monarchii, rabunkowemu systemowi ce?i podatków na artyku?y spo?ywcze, etc. Prawa wyborcze dla kobiet budz? wstr?t i przera?enie obecnego pa?stwa kapitalistycznego.

Stoj?ce za nim g?osy milionów kobiet umocni?yby bowiem jego wewn?trznego wroga ? rewolucyjn? socjaldemokracj?. Gdyby odnosi? si? tomia?o do dam i panien z bur?uazyjnych domów, pa?stwo spodziewa? by si? mog?o jedynie skutecznegowsparcia wszelkiej reakcji. Wi?kszo?? z nich, które zachowuj? si? niczym lwice w walce przeciwko?m?skim przywilejom? pobieg?oby jak stado potulnych baranków wspieraj?c konserwatywn? i klerykaln?reakcj? swoimi g?osami. W istocie, okaza?yby si? one jeszcze wi?kszymi reakcjonistkami ni? m?ska cz???ich klasy.Z wyj?tkiem niewielkiej liczby pracuj?cych zawodowo, kobiety bur?uazji nie maj? ?adnegoudzia?u w spo?ecznej produkcji. S? jedynie konsumentkami warto?ci dodatkowej, wyci?ni?tej z proletariatuprzez ich m?skie po?owy. S? paso?ytami paso?ytów ?eruj?cych na ciele spo?ecze?stwa. Tacy konsumenci s?zazwyczaj bardziej zaciekli i okrutni broni?c swego prawa do pozostawania nimi, ni? ci, których re?imklasowy i wyzysk jest bezpo?rednim udzia?em. Dobitnie ? w przera?aj?cy sposób ? potwierdza to historiawszystkich wielkich zmaga? rewolucyjnych. Spójrzmy na Wielk? Rewolucj? Francusk?. Po upadkujakobinów, gdy Robespierre?a prowadzono w ?a?cuchach na miejsce ka?ni, nagie dziwki upojonej zwyci?stwem bur?uazji pl?sa?y na ulicach w ta?cu rado?ci wokó?upad?ego bohatera rewolucji. Za? w 1871 roku, w Pary?u, gdy bohaterskich Komunardów roznosi?y serie karabinów maszynowych, oszala?e bur?ujki przewy?sza?y bestialstwem


swoich m??czyzn w ich krwawym odwecie na uci?nionym proletariacie. Kobiety z klas posiadaj?cych b?d? zawsze fanatycznie broni?y wyzysku i zniewolenia ludzi pracy, gdy? t?drog? otrzymuj? po?rednio ?rodki zapewniaj?ce im spo?ecznie bezsensown? egzystencj?. Z ekonomicznego i spo?ecznego punku widzenia kobiety klas wyzyskuj?cych nie s? niezale?n?warstw? spo?eczn?. W istocie s? jedynie reprodukcyjnym narz?dziem klasy rz?dz?cej. Proletariuszki za?,wr?cz przeciwnie ? s? gospodarczo niezale?ne i spo?ecznie produktywne, jak m??czy?ni. Nie mam tu namy?li wychowywania dzieci, b?d? zaj?? domowych, pomagaj?cych m??czyznom utrzymywa? ich rodzinyza sk?pe wynagrodzenie. Ten rodzaj pracy nie jest produktywny w sensie obecnego porz?dkuekonomicznego, niezale?nie od tego, jak olbrzymi jest ich wysi?ek i po?wi?cenie. Szcz??cie i dobrobyt ka?dego robotnika jest jego prywatn? spraw? i w?a?nie dlatego nie ma obecnie znaczenia spo?ecznego. Takd?ugo, jak panowa?b?dzie kapitalizm i jego system p?ac, tylko jeden rodzaj pracy b?dzie uznawany za efektywny. Taki, który generuje warto?? dodatkow? i kapitalistyczne profity. Z tego punktu widzeniatancerka estradowa, której nogi wypracowuj? zysk jej szefa jest pracownikiem produktywnym. Natomiast ca?y trud matek i kobiet proletariackich zamkni?tych w czterech ?cianach ich domów uznawany jest zanieproduktywny. Brzmi to niezwykle brutalnie, niczym s?owa szale?ca. Koresponduje to jednak zbrutalno?ci? i szale?stwem kapitalistycznego porz?dku ekonomicznego. Proletariuszki musz?

dostrzec t?brutaln? rzeczywisto?? ostro i wyra?nie ? to jest ich pierwszym zadaniem.St?d w?a?nie wynika ekonomiczna natura ??dania równych praw politycznych dla kobiet proletariuszek.Dzi? miliony pracuj?cych kobiet wytwarza kapitalistyczny zysk tak jak m??czy?ni ? w fabrykach, warsztatach, gospodarstwach rolnych, rzemio?le, biurach i sklepach. Dlatego te? w strictenaukowym sensie s? one produktywne z punktu widzenia naszego obecnego spo?ecze?stwa. Ka?dy dzie?powi?ksza rzesz? kobiet wyzyskiwanych przez kapitalizm. Post?p w przemy?le i nowe technologie tworz? nowe miejsca dla kobiet w maszynerii kapitalistycznego paskarstwa. Tym sposobem, wszelki post?p industrialny staje si? nowym elementem dla trwa?ego ustanowienia równych praw politycznych dla kobiet.Edukacja i rozwój kobiet sta?y si? konieczno?ci? dla obecnego mechanizmu ekonomicznego jako takiego.Ograniczona i izolowana w patriarchalnym ?domowym ognisku? kobieta, jest równie bezu?yteczna w przemy?le, handlu, jak i w polityce. Prawd? jest, ?e kapitalistyczne pa?stwo zaniedba?o swoje obowi?zki tak?e w tej dziedzinie. Póki co, to zwi?zki zawodowe i ko?a socjaldemokratyczne zrobi?y najwi?cej byobudzi? umys?y i wzmocni? morale kobiet. Nawet przed laty socjaldemokraci byli znani jako najbardziej warto?ciowi i inteligentni niemieccy pracownicy. Tak jak im, dzisiejsza socjaldemokracja i zwi?zki zawodowe pomagaj? kobietom wyrwa? si? z kr?gu dusznej i ograniczonej egzystencji, z biedy i bezmy?lnego kieratu domowych zaj??. Proletariacka


walka klas poszerzy?a ich horyzonty, uczyni?a ich umys?y bardziej elastycznymi, rozwin??a ich my?lenie, ukaza?a wielkie cele ich wysi?ków. Socjalizmdoprowadzi? do mentalnego odrodzenia mas kobiet proletariackich i bez w?tpienia uczyni?je tym samymbardziej wydajnymi pracownikami.Wzi?wszy to wszystko pod uwag?, brak praw politycznych dla kobiet jawi si? jako nikczemna i pod?a niesprawiedliwo??. Ma?o tego ? dzi? jest on faktycznie pó?prawd?. W ko?cu kobiety masowo bior?aktywny udzia?w ?yciu politycznym. Niemniej, socjaldemokracja nie pos?uguje si? argumentem?niesprawiedliwo?ci?. Stanowi to podstawow? ró?nic? pomi?dzy nami, a wcze?niejszymi socjalistami utopijnymi. Nie zale?ymy od bur?uazyjnej sprawiedliwo?ci, lecz polegamy jedynie na rewolucyjnej w?adzyklasy robotniczej i na kierunku spo?ecznego rozwoju przygotowuj?cego jej grunt. Zatem niesprawiedliwo?? nie jest z pewno?ci? argumentem s?u??cym obaleniu reakcyjnych instytucji. Je?li jednak w du?ej cz??ci spo?ecze?stwa istnieje poczucie niesprawiedliwo?ci, to ? jak twierdzi Fryderyk Engels, wspó?twórcasocjalizmu naukowego ? mamy do czynienia z dramatyczn? zmian? ekonomicznej bazy spo?ecznej,oznaczaj?c? zaistnienie

warunków uniemo?liwiaj?cych dalszy rozwój. Obecny wielomilionowy ruchproletariuszek, uznaj?cych brak praw politycznych za skrajnie dolegliwy, jest niew?tpliwym sygna?em.Sygna?em degrengolady bazy socjalnej panuj?cego systemu i nieuchronno?ci jego ko?ca. Sto lat temu, Francuz Charles Fourier, jeden z pierwszych wielkich wizjonerów idei socjalistycznych, napisa? te oto pami?tne s?owa: w ka?dym spo?ecze?stwie poziom emancypacji kobiet jest miernikiem emancypacji ogólnej2. Jest to absolutnie prawdziwe w odniesieniu do dzisiejszegospo?ecze?stwa. Obecna masowa walka kobiet o przyznanie praw politycznych jest jedynie wyrazem i fragmentem ogólnej walki proletariatu o wyzwolenie. W tym le?y jej si?a i przysz?o??. Powszechne, równe i bezpo?rednie prawa wyborcze dla kobiet ? dzi?ki proletariuszkom ? sta?y si? impulsem intensyfikuj?cymwalk? klas. W?a?nie dlatego bur?uazyjne spo?ecze?stwo czuje strach i obrzydzenie na my?l o prawachwyborczych kobiet. Chcemy jednak tego i osi?gniemy to. Walcz?c o prawa wyborcze kobiet przyspieszymygodzin?, w której pora?ony uderzeniem proletariatu legnie w ruinie obecny system spo?eczny.

1. ?Sekcja kobieca? zosta?a powo?ana w 1902 r. przez pruskiego ministra von Hammersteina. Zgodnie z jego rozporz?dzeniem by?a to specjalna cz??? pomieszczenia zarezerwowana wy??cznie na spotkania polityczne kobiet. 2. Ró?a nie mog?a wiedzie?, ?e te same s?owa przytoczy?Marks w swoich ?R?kopisach ekonomiczno-filozoficznych z 1844 r.?, przy okazji rozwa?a? o naturze spo?ecze?stwa komunistycznego.


t u: k a ma da br o w s k a




t a m+t u: Ol g a dr yg a s



t u: o l g a dr yg a s


kama dabr , ow ska ol ga dr ygas kat ar zyna hugst , ol i kat ar zyna iw anska mar ika kr yst man moni ,w il k sar ah w isniew ska podziekow ania dl a , codziennika f eminist ycznego

humbug ar t zine

ar t yst ki al f abet ycznie


t u: ma r ik a k r ys t ma n


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.