/RV\ Ľ\GµZ ] .UDVQHJRVWDZX L RNROLF =ELµU DUW\NXĄµZ L VFHQDULXV]\ ]DMÛÉ ] ]DNUHVX DQW\G\VNU\PLQDFML L HGXNDFML R =DJĄDG]LH
7KH IDWH RI WKH -HZV RI .UDVQ\VWDZ DQG LWV HQYLURQV $ FROOHFWLRQ RI DUWLFOHV DQG OHVVRQ SODQV LQ WKH ʐHOG RI +RORFDXVW DQG DQWL GLVFULPLQDWLRQ HGXFDWLRQ
LUBLIN 2016
Przedmowa
Niniejsza publikacja jest próbą odzyskania pamięci o ludziach, miejscach i wydarzeniach, które miały miejsce w Krasnymstawie przed II wojną światową i w czasie jej trwania. Jest to też istotne zwrócenie uwagi na problem dyskryminacji i antysemityzmu w Polsce, a w szczególności na terenie województwa lubelskiego i powiatu krasnostawskiego. Książka jest jednocześnie pierwszą pozycją, która rysuje historyczny i herstoryczny obraz społeczności żydowskiej w Krasnymstawie i okolicach oraz przedstawia jej przedwojenne i wojenne losy. Prezentujemy Państwu nasz unikalny zbiór artykułów oraz autorskich scenariuszy prowadzenia zajęć poświęconych takim pojęciom i zjawiskom jak uprzedzenia, stereotypy, antysemityzm i dyskryminacja oraz z upamiętniających wydarzenia związane z Zagładą. Kierujemy go nie tylko do osób zajmujących się edukacją formalną i nieformalną oraz instytucji i organizacji zajmujących się powyższymi zagadnieniami, ale szczególnie do wszystkich mieszkanek i mieszkańców Lubelszczyzny – regionu, który przed II wojną światową był wyjątkowo licznie zamieszkiwany przez społeczność żydowska, a podczas wojny był miejscem funkcjonowania obozów zagłady w Bełżcu i w Sobiborze, obozu koncentracyjnego na Majdanku, wielu mniejszych obozów pracy oraz zamkniętych dzielnic żydowskich – gett. To na Lubelszczyźnie w 1943 r. miała też miejsce największa jednorazowa operacja ludobójcza pod kryptonimem Akcja „Erntefest” (zob. Erntefest 3–4 listopada 1943 – zapomniany epizod Zagłady, red. W. Lenarczyk, D. Libionka), podczas której życie straciło około 42 tysiące osób żydowskiego pochodzenia. Wydarzenia związane z Zagładą na Lubelszczyźnie zapisały się trwale w historiografii, jednak bardzo często pozostają w zapomnieniu wśród lokalnych społeczności, wciąż brakuje też gestów upamiętnienia i większej przestrzeni na edukację w zakresie przeciwdziałania dyskryminacji i uprzedzeniom. Celem projekt edukacyjnego Fundacji HerStory „Krasnystaw – utracony sztetl” była nie tylko wola upamiętnienia krasnostawskiej społeczności żydowskiej, ale także zamiar poprawienia zdecydowanie niedostatecznej edukacji w zakresie przeciwdziałania dyskryminacji i antysemityzmowi w krasnostawskich przestrzeniach instytucjonalnych i kulturalnych. Trwające zaledwie półtora roku działania traktujemy jako wstęp do kolejnych w tym zakresie, które również prowadzone będą na terenie powiatu krasnostawskiego. To również początek zwracania uwagi społeczeństwa na problem wciąż żywego w XXI wieku antysemityzmu oraz niechęci do różnych mniejszości.
5
L e na Bi e ls ka
Szczególne podziękowania kierujemy do Krasnostawskiego Domu Kultury, który wsparł nas swoimi przestrzeniami w realizacji projektu oraz do pań Wiesławy i Alicji Niewidziajło, dzięki którym publikacja zyskała bezcenny i niepowtarzalny wymiar herstorycznych świadectw lat wojennych i losów polsko-żydowskich. Liczymy, że nasza książka skłoni do głębszych refleksji i analiz na temat stosunków polsko-żydowskich kiedyś i dziś oraz zwróci uwagę na problem wykluczenia, uprzedzeń i przemocy wobec mniejszości w naszym regionie i kraju. Lena Bielska Koordynatorka projektu „Krasnystaw – utracony sztetl” Wiceprezeska Fundacji HerStory
6
Krzysztof Kowalczyk Gimnazjum Nr 2 im. mjr. Stanisława Sokołowskiego w Zakręciu
Społeczność żydowska w Krasnymstawie na przełomie XIX i XX wieku
Streszczenie Krasnystaw w omawianym okresie zamieszkiwała znikoma część społeczności żydowskiej. Przyczyną takiego stanu rzeczy był przywilej „de non tolerandis Judaeis”, który zabraniał osiedlania się tej ludności w obrębie miasta. Mimo to Żydzi obchodzili ten zakaz, co rodziło liczne nieporozumienia z chrześcijanami. Po likwidacji przywileju liczba ludności żydowskiej wzrastała, ale nie stanowiła ona dużego odsetka w porównaniu z innymi miastami Lubelszczyzny.
Wstęp 8
Poniższy artykuł jest próbą syntetycznego spojrzenia na dzieje społeczności żydowskiej w Krasnymstawie na przełomie XIX i XX wieku. Aby ukazać rozwój tej społeczności i wzajemne relacje ze społecznością chrześcijańską, w artykule zastosowano układ rzeczowo-chronologiczny, który pozwolił dokonać syntezy zjawisk związanych z egzystencją ludności żydowskiej począwszy od okresu przedpowstaniowego, a skończywszy na uzyskaniu niepodległości. Nie było to łatwe z racji posiadanego przez Krasnystaw przywileju „de non tolerandis Judaeis” nadanego jeszcze przez Stefana Batorego, a potwierdzonego przez władze Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego1. Jednak dzięki analizie materiałów archiwalnych z Archiwum Państwowego w Lublinie i szeregowi publikacji na temat społeczności żydowskiej na Lubelszczyźnie powstał obraz sytuacji Żydów krasnostawskich na przełomie dwóch wieków.
Społeczność żydowska w okresie przedpowstaniowym We wstępie wspomniano, że Krasnystaw posiadał przywilej „de non tolerandis Judaeis”. Jego funkcjonowanie doprowadziło do tego, że w latach 80. XVIII wieku w centrum Krasnegostawu nie było ani jednej rodziny żydowskiej, a na przedmieściach, w posesjach
Archiwum Główne Akt Dawnych. Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych (KRSW), 107, Przywilej „de non tolerandis Judeis” w miastach Królestwa Polskiego. A. Capała, Krasnystaw w pierwszej połowie XIX wieku, „Ziemia Krasnostawska” 1999, nr 2, s. 17. 1
Społeczność żydowska w Krasnymstawie na przełomie XIX i XX wieku
należących do starosty, mieszkało około 60 osób (rodziny szynkarza, złotnika i krawca)2. Rygorystyczne przestrzeganie przywileju powodował niewielki wzrost liczby tej ludności względem chrześcijan. Oto jak obrazował tę sytuację w 1816 r. Julian Ursyn Niemcewicz w swych zapiskach z podróży po Polsce: „Krasnystaw jest jednym z małej liczby miast naszych, co Żydów dotąd nie wpuściły w swe mury. Leżą oni na przedmieściach obozem, skąd przypuszczając do mieszkańców rzęsiste gorzałczane szturmy, prędzej czy później przymuszą ich do poddania się i jak gdzie indziej osiędą ich domy”3. Żydzi, nie mogąc oficjalnie nabywać nieruchomości, transakcje te ukrywali pod pozorem dzierżawy lub zastawu. W ten sposób coraz więcej domów i placów przechodziło w ich ręce4. Jednak urząd municypalny i grupa zamożnych mieszczan, w obawie przed konkurencją, walczyli o nakaz eksmisji Żydów z Krasnegostawu. W 1820 r. KRSW wydała taki nakaz wraz z 14-dniowym terminem wykonania5. Jednak do wyrugowania rodzin żydowskich nie doszło. Stąd też w 1822 r. grupa mieszczan wystosowała list do władz administracyjnych z żądaniem przeprowadzenia eksmisji i wprowadzenia zakazu dzierżawy miejskich dochodów przez Żydów6. W takiej sytuacji Żydzi krasnostawscy wysłali swoich przedstawicieli do Warszawy, by prosić o wyznaczenie poza miastem placów pod budowę ich domów. W lipcu 1824 r. KRSW orzekła możliwość pozostawienia Żydów na terenach przez nich zamieszkiwanych. Nie zakończyło to jednak sporu. W roku 1829 grupa krasnostawian złożyła kolejną petycję, tym razem adresowaną do monarchy. KRSW wraz z Radą Administracyjną zdecydowała się opracować zasady, według których miano eksmitować Żydow7. Wybuch powstania listopadowego zahamował pracę nad tym dokumentem. W roku 1830 w Krasnymstawie były już 22 rodziny żydowskie8. Sprawiło to, że Rada Administracyjna, początkowo przychylna eksmisji Żydów z Krasnegostawu, teraz zaczynała odwlekać swą decyzję. W końcu Rada Administracyjna 21 maja 1833 r. wydała pozwolenie rodzinom żydowskim na zamieszkiwanie terenów w obrębie miasta9. Burmistrz Krasnegostawu nie był zadowolony z tego faktu, gdyż uważał, że „Żydzi demoralizują mieszkańców i na ich miejsce lepiej osiedlić takich, którzy przyjmą religię chrześcijańską i ubiór chrześcijański”10. Jednak nieprzychylne stanowisko mieszczan i władz wobec Żydów powoli malało. W latach 30. i późniejszych można zauważyć wzrost pozycji kapitału żydowskiego, niewątpliwie z korzyścią dla kasy miejskiej i rozwoju ekonomicznego miasta11. Zaczęły powstawać spółki handlowe o mieszanym kapitale żydowskim i chrześcijańskim (np. spółka Jankiel Perlmutter i Antoni Błażejewski, którzy zajmowali się handlem sukiennym i bawełnianym)12. Żydzi dzierżawili
Wł. Ćwik, Krasnystaw w dobie stanisławowskiej, „Rocznik Chełmski” 1996, t. 2, s. 110. J. U. Niemcewicz, Podróże historyczne po ziemiach polskich między rokiem 1811 a 1828 odbyte, Petersburg 1859, s. 153. 4 A. Capała, Krasnystaw..., s. 17. 5 Wł. Ćwik, Z dziejów Krasnegostawu w XIX wieku, „Rocznik Chełmski” 1997, t. 3, s. 153. 6 Tamże. 7 Tamże, s. 154. 8 Archiwum Państwowe w Lublinie (dalej APL). Rząd Gubernialny Lubelski (dalej RGL) Wydział Administracyjny (dalej Adm.), 643, k. 119. 9 APL. RGL Adm., 643, k. 119. 10 Tamże, s. 120. 11 Wł. Ćwik, Z dziejów..., s. 161. 12 Tamże. 2 3
9
Krz y s z tof Kow a lc z y k
również dochody miejskie. Mimo tego nadal nie mogli uzyskać pozwolenia na zamieszkanie w centrum miasta13. W latach 50. rozważano utworzenie w Krasnymstawie specjalnego rewiru żydowskiego, który miał zapobiec według Rządu Gubernialnego „posuwaniu się w głąb miasta ludności żydowskiej”14. Jednak nigdy do tego nie doszło, a Żydzi od lat 60. swobodnie mogli osiedlać się na terenie Krasnegostawu.
Gmina żydowska w Krasnymstawie do 1918 r.
10
Do 1821 r. władza w społeczności żydowskiej należała do kahałów. Jednak 21 marca 1821 r., dekretem Namiestnika Królestwa Polskiego gen. Józefa Zajączka, zostały one zniesione. Na ich miejsce powołano gminy bożnicze, których zakres działania został oparty na ścisłych przepisach, opracowanych przez Komisję Rządową Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, której podlegały15. Według przepisów do ich zadań należało nadzorowanie i utrzymanie duchowieństwa oraz służby bożniczej, przytułków dla ubogich, starców i sierot, opieka nad szpitalami, utrzymanie synagog i cmentarzy, ściąganie podatków, utrzymanie szkół, reprezentowanie ludności żydowskiej, wydawanie świadectw ubóstwa itp.16. W tym celu miały one prawo do pobierania opłat religijnych (od obrzezania, zaręczyn, ślubów i pogrzebów, dzierżawy łaźni itp.) oraz składki gminnej od wyznawców religii mojżeszowej17. Najwyższe dochody gminy żydowskiej wpływały ze składek od wyznawców i dzierżawy z łaźni (tab. 1). W 1903 r. przetarg na dzierżawę łaźni wygrał Herszek Kerszenbaum, który wydzierżawił ją za kwotę 415 rubli rocznie18. W 1905 r. łaźnię ponownie wydzierżawił Kerszenbaum, a kontrakt opiewał na kwotę 416 rubli19. Drugim podstawowym dochodem były składki na działalność okręgu bożniczego (tab. 2). Wielkość składki była płacona proporcjonalnie do zamożności danej osoby. W tym celu społeczność żydowska Krasnegostawu podzielona była na pięć klas majątkowych, z których składka została nałożona na pierwsze cztery klasy. Ludność najuboższa (klasa V) była zwolniona z opłat na rzecz okręgu20. Żydzi pierwszych dwóch klas płacili zdecydowanie większą część składki. Z 304 osób zobowiązanych do płacenia jej w 1910 r. aż 55 znalazło się w V klasie majątkowej. Również pojedyncze wpłaty, wahające się od 30 kopiejek do 15 rubli w 1881 r. i od 50 kopiejek do
13 Znany jest przypadek Jankiela Perlmuttera, który posiadał cenzus majątkowy – fundusz wartości 4 tys. złotych – oraz czytał i pisał po polsku, ubierał się z niemiecka, posłał dzieci do polskich szkół, a mimo to otrzymał pozwolenie na osiedlenie się w centrum miasta po kilku latach. Tamże, s. 162. 14 Tamże. Rewiry żydowskie powstawały na mocy rozporządzenia Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji z 2 marca 1818 r. 15 APL. RGL, Wydział Administracyjny – Wyznaniowy (dalej AIV), 1875, 209, k. 2.; R. Kuwałek, Urzędowi rabini lubelskiego Okręgu Bożniczego 1821–1939 (Przyczynek do dziejów gminy Żydowskiej w Lublinie) [w:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (red.), Lublin 1995, s. 28. 16 A. Eisenbach, Z dziejów ludności żydowskiej w Polsce w XVIII i XIX w., Warszawa 1983, s. 237. 17 R. Kuwałek, Urzędowi rabini..., s. 29. 18 APL. RGL AIV, 1902:5, k. 44. 19 Tamże, 1904:100, k. 20. 20 R. Kuwałek, Urzędowi rabini..., s. 29.
Społeczność żydowska w Krasnymstawie na przełomie XIX i XX wieku Tabela 1. Wybrane dochody krasnostawskiej gminy żydowskiej w latach 1867–1916 (w rublach) 1867– 1870– 1873– 1875– 1881– 1884– 1887– 1905– 1908– 1914– 1869 1872 1874 1877 1883 1886 1889 1907 1910 1916 Dzierżawa łaźni – – – 109,1 152,5 – – 416 532 – Opłata od zaręczyn, ślubów, 7,34 7,34 7,34 10,18 10,8 – – – – – obrzezania Opłata od prawa sprzedaży – – – 65 73,18 – – – – – mąki paschalnej Opłata od 3,46 3,46 3,46 – – – – – – – pogrzebów Dochód
Opłata z domu modlitwy
–
–
–
7,50
7,50
15
15
15
15
15
Składka bożnicza od Żydów
149,9
149,9
149,9
149,9
343,1
381,4
373,3
815,4
699,4
1425
Źródło: APL. RGL, AIV, 1881:48a, k. 4.; 1904:103, k. 2; 1907:122, k. 9; 1912:96, k. 1; 1912:218, k. 18; 1868:246, k. 57; 1874:259, k. 3v; 1875:189, k. 5v; 1881:19; 1884:110; 1878:71, k. 2v; 1888:36; 1899:49; 1902:5, k. 6v; 1906:73, k. 5v; 1908:54, k. 7v; 1913:299
Tabela 2. Składka na krasnostawski okręg bożniczy w latach 1876–1910
Rok 1876 1879 1884 1901 1909 1910
I
II
liczba suma liczba suma osób rubli osób rubli 21 61 28 41,45 14 116,46 26 87,34 – 70,10 – 64,65 12 272 28 209 14 456,40 33 342,30 11 828,47 27 621,35
Klasa III IV V liczba suma liczba suma liczba suma osób rubli osób rubli osób rubli 24 28,76 55 14,78 – – 29 58,23 43 29,11 15 – – 36,42 – 23,19 – – 46 136,6 75 63 – – 77 228,20 142 114,10 49 – 97 414,23 165 207,12 55 –
Ogółem 145,99 291,15 194,36 680, 60 1141 2071,17
Źródło: APL. RGL AIV, 1877:100, k. 5v, 6v, 7; 1881:26, k. 8v, 9v, 10v; 1884:59, k. 37v, 1900:117, k. 13; 1910:217; 1909:173; 1912:163
95 rubli w 1909 r., świadczą o dużym zróżnicowaniu społeczeństwa żydowskiego21. Warto też podkreślić, że dozór bożniczy pobierał opłaty od właścicieli domów modlitwy (7 rubli 50 kopiejek) i zakładów żydowskich znajdujących się na terenie okręgu22. Nawet jeśli właściciel danego przedsiębiorstwa nie mieszkał na terenie gminy żydowskiej, był on zobowiązany do płacenia składki w rejonie, w którym znajdował się jego zakład23. APL. RGL, AIV, 1873:49, k. 7; 1897:79, k. 9. APL. RGL, AIV, 1874:188, k. 1; 1897:155, k. 31. 23 APL. RGL,AIV, 1899:113, k. 79–80. 21 22
11
Krz y s z tof Kow a lc z y k
Większą część wydatków pochłaniała pensja rabina (tab. 3). Również znaczne sumy przeznaczano na leczenie i opiekę biednych, ogrzewanie i oświetlenie bożnicy oraz opłacanie kantora przy bożnicy, nauczyciela (szkolnika), pisarza okręgu bożniczego. Duże kwoty przeznaczano również na remonty. Wówczas fundusze zbierane były dodatkowo z dobrowolnych składek. Jednocześnie gmina organizowała przetarg na remont poszczególnych budynków, a następnie zawierała kontrakt z jego zwycięzcą24.
Tabela 3. Wydatki krasnostawskiej gminy żydowskiej w latach 1867–1916 (w rublach) Wydatki
12
Pensja rabina Pensja dla nauczyciela (szkolnika) Pensja pisarza bożniczego okręgu Pensja kantora przy bożnicy Wynagrodzenie kasjera Kupno materiałów piśmiennych i „Gubernialnych Wiadomości” Opłata podatku z budynku bożnicy Na leczenie biednych Żydów Najem stróża Kupno rajskiego jabłka Ogrzanie i oświetlenie bożnicy Na rozporządzenia Zarządu Powiatowego Remonty Na ogrzanie i oczyszczenie mykwy
24
1867– 1870– 1873– 1875– 1881– 1884– 1887– 1905– 1908– 1914– 1869 1872 1874 1877 1883 1886 1889 1907 1910 1916 75 75 75 100 150 150 150 340 340 520 15
15
15
15
30
50
50
90
90
90
12
6
12
15
25
25
30
–
30
30
–
–
–
–
150
50
–
60
60
60
8, 3
8, 3
8,3
16,90
29,35
18,40
18,30
68,85
59,35
68,59
10
10
10
10
10
10
12
–
30
30
7,34 13, 23
7,34
34,35
20
20
20
130
130
89,43
–
–
–
25
25
25
40
–
–
–
–
–
–
–
–
–
30
30
3,30
3,30
3,30
3,30
3,30
–
–
–
–
–
18
18
18
12
12
10
15
–
–
–
6
6
6
6
6
–
7
7
7
7
–
–
–
30,10
30,10
–
–
–
–
–
3
3
3
–
–
–
–
–
–
–
Tamże, 1902:35, k. 61, 73, 74.
450 515,35
Społeczność żydowska w Krasnymstawie na przełomie XIX i XX wieku
Oczyszczanie kominów Zakup mąki paschalnej Inne wydatki
–
–
–
13
18
20
28
–
–
–
–
–
–
48,75
69,33
–
–
–
–
–
3,8
3,19
3,8
9
9
9
–
–
–
–
Źródło: APL. RGL AIV, 1868:246, k. 58; 1874:259, k. 8; 1875:189, k. 9; 1878:71, k. 8; 1881:19, k. 4; 1884:110, k. 11; 1888:36, k. 6; 1899:49, k. 12; 1902:5, k. 7; 1906:73, k. 6; 1908:54, k. 8; 1913:299
Tabela 4. Członkowie zarządu gminy żydowskiej w Krasnymstawie w latach 1868–1912 Rok 1868
1877
1880
1885
1889
1898
1901
1904
1909
1912
Imię i nazwisko wybranych człon- Liczba otrzymaków zarządu gminy żydowskiej nych głosów Icek Fiszelzon 46 Uszer Dimon 25 Moszko Kerszenbaum 11 Abram Firszt 73 Joachim Ulman 59 Abram Golcobel 55 Szloma Szrift 75 Józef Kerszenbaum 73 Icek Fiszelzon 58 Icek Fiszelzon 84 Józef Kerszenbaum 83 Pink Szmaragd 71 Icek Spodek 34 Moszek Elobaum 32 Szloma Kupiec 25 Berg Zalcman 79 Uszer Dymon 64 Elia Lichsztein 55 Uszer Dymon 80 Elia Lichsztein 69 Chaim Rubinson 59 Chaim Gergeman 115 Uszer Dymon 114 Szmul Zalman Baum 67 Moszek Goldman
126
Lejba Kupersztok Mordka Lando Moszek Goldman Lejba Kupersztok Mordka Lando
66 59 48 43 39
Uprawnieni Liczba osób uczestnido głosowania czących w głosowaniu 144
92
148
88
–
81
213
106
13 –
43
154
104
–
118
–
115
257
135
295
111
Źródło: APL. RGL A IV, 1868:246, k. 3, 30; 1877:100, k. 2; 1881:26, k. 7, 7v; 1885:116, k. 14v, 15; 1889:114, k. 4v; 1898:129, k. 2; 1900:117, k. 3; 1903:147, k. 17; 1909:112, k. 158; 1912:163
Krz y s z tof Kow a lc z y k
14
Z finansami wiązał się również wybór władz dozoru bożniczego. Mogli nimi zostać jedynie przedstawiciele pierwszej i drugiej klasy majątkowej, posiadający nieruchomości i zaufanie ogółu społeczności. Członków zarządu gminy żydowskiej było trzech, wybieranych na 3-letnią kadencję (tab. 4). Prawo głosu na kandydata do zarządu gminy miały tylko osoby płacące składki25. Dozory bożnicze nie cieszyły się wielkim poparciem społeczności żydowskiej. Było to spowodowane w głównej mierze prowadzoną przez nie polityką finansową oraz ograniczaniem kompetencji tejże społeczności. Dożywotnim przewodniczącym dozoru był rabin. Pełnił on posługę religijno-urzędową w okręgu bożniczym, wybierany był przez płacących składki gminne26. Organizacja rabinatu została określona rozporządzeniem Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z 1830 r. Rabini zajmowali swoje stanowiska w gminach żydowskich na zasadzie umowy z dozorem bożniczym, z którym podpisywali kontrakt o warunkach służby. Po wyborach na stanowisko rabinów urzędowych zatwierdzały komisje wojewódzkie, a po 1837 r. gubernatorzy. Im też podlegali zatwierdzeni rabini27. Rabinami gminy żydowskiej w Krasnymstawie w omawianym okresie byli Israel Najman i Szloma Goldcweg28. W latach 1910–1911 doszło do Zjazdu Przedstawicieli Gmin Żydowskich w Królestwie Polskim. Poprzedziły go liczne zjazdy gubernialne zorganizowane w 1909 i 1910 r., w których uczestniczył również rabin z Krasnegostawu29. Na Zjeździe wysunięto propozycję reformy gminy żydowskiej poprzez wzmocnienie władzy rabina, jednak nie została ona zatwierdzona30. Również w czasie okupacji austriackiej odbył się Zjazd Rabinów w Lublinie. Uczestniczyli w nim rabini z byłej guberni lubelskiej. Poruszano tematy walki z chorobami zakaźnymi, nadzór nad zwalczaniem epidemii przez rabina, a także wiele spraw politycznych i z życia codziennego31. Charakterystyczne dla Krasnegostawu było to, że ludność miasta do wybuchu I wojny światowej była tylko w 23% żydowska. Jej życie społeczno-religijne kształtowało się m.in. wokół bożnicy będącej miejscem odprawiania modłów32. W 1910 r. rozpoczęto budowę synagogi, którą planowano zakończyć w roku 191233. Ważne miejsce w życiu religijnym Żydów miały domy modlitwy. W Krasnymstawie znajdowały się one w domu Uszera Glaklana, Moszka Weiswasera, Chaima Gerszteina, Woszela Lorberga, Dawida Szterna34. W domach tych modlono się, ale także prowadzono naukę R Kuwałek, Urzędowi rabini..., s. 29. Tamże. 27 Tamże, s. 30. 28 APL. RGL AIV, 1878:71, k. 17; 1899:49, k. 13. 29 R. Kuwałek, Urzędowi rabini..., s. 53, 55. 30 J. Kirszrot, Prawa Żydów w Królestwie Polskim. Zarys historyczny, Warszawa 1917, s. 40. 31 R. Kuwałek, Urzędowi rabini..., s. 56–57. 32 W 1896 r. zamieszkiwało w Krasnymstawie 1639, a w 1913 r. – 2254 Żydów. M. Fuks, Z. Hoffman, M. Horn, J. Tomaszewski Żydzi polscy. Dzieje i kultura, Warszawa 1982, s. 29. 33 APL. RGL AIV, 1909:115. 34 Dom Moszka Weiswasera zamknięto, gdyż Żydzi zbierali się tam nie dla modlitwy, tylko dla zabawy. APL. RGL, AIV, 1874:256, k. 1; 1874:258, k. 1; 1876:131, k. 1, 1v; 1881:100, k. 3; 1900:86, k. 1; 1881:49, k. 1, 4. 25 26
Społeczność żydowska w Krasnymstawie na przełomie XIX i XX wieku
chłopców żydowskich, których nie posyłano do szkół rządowych. Pełniły one również rolę bibliotek, miejsc dyskusji i spotkań towarzyskich35. W mieście funkcjonowały również szkółki żydowskie, tzw. chedery. Były to szkoły o charakterze religijnym, nazywano je również Talmud-Torami lub jeszubotami36. W sensie administracyjnym, chedery były dla władz carskich trudne do skontrolowania. Znaczna ich część funkcjonowała bez wymaganego zezwolenia. W wielu przypadkach działały one nielegalnie i jako tajne były likwidowane przez policję37. Chedery znajdowały się pod stałym nadzorem władz oświatowych oraz nauczycieli rządowych, którzy byli zobowiązani do obserwowania i zdawania relacji o sytuacji w tych szkołach. Taka inwigilacja nie dawała często rezultatów, głównie z powodu przenoszenia tych szkółek z jednego miejsca na inne38. Chedery były finansowane przez gminy żydowskie i wszelkie sprawy finansowe szkoły rozstrzygane były na drodze umowy między nauczycielem a rodzicami uczniów39. Szkoły te działały w prywatnych mieszkaniach lub budynkach mieszczących się przy synagodze lub domu modlitwy. W 1913 r. w Krasnymstawie działały cztery chedery: F. Ajnwojnera, Sz. Butermana, J. Goldmana i M. Bergera40. W 1918 r. było już siedem takich szkół41. Ich wizytacje dowodziły, iż w żadnej z nich nie było spisu uczniów i rozkładu lekcji, dzienników klasowych oraz spisu ocen z poszczególnych przedmiotów42. Podobna sytuacja panowała w chederze Lejzora Gutermana w Krasnymstawie. Brakowało tu wywieszki informującej o właścicielu szkoły, a poza tym „pomieszczenia były ciasne i brudne, na czterdziestu uczniów. Nauczyciela języka rosyjskiego nie było”43. Potwierdzało to tylko, że wszelkie naciski i rozporządzenia władz o nauce języka rosyjskiego nie przyniosły rezultatów. Również podejmowane przez władze oświatowe próby zachęcania Żydów do posyłania swoich dzieci do rządowych szkół elementarnych nie zawsze kończyły się powodzeniem. Taka postawa utrudniała caratowi realizację polityki rusyfikacyjnej wśród ludności wyznania mojżeszowego44. Duże znaczenie dla gminy żydowskiej miała łaźnia (parnia) i oddzielnie mykwa. Gmina żydowska oddawała je w dzierżawę, otrzymując za to fundusze na działalność okręgu bożniczego. Ustalano również taryfę pieniężną za wejście do łaźni i mykwy, którą pobierał dzierżawca. I tak w Krasnymstawie w latach 1903–1908 mężczyźni płacili 5 kopiejek, 3 kopiejki kobiety, zaś za łaźnie bez różnicy płci i wieku – 15 kopiejek. Mykwa miała być oczyszczana dwa razy w miesiącu, a cała łaźnia zachowana w należytej czystości45. Urządzenie mieszkań żydowskich nie różniło się zasadniczo od mieszkań chrześcijańskich i zależało przede wszystkim od zamożności właścicieli. Tak oto Bronisław Koskowski 35 M. Gładysz, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Lublinie w latach 1918–1939 [w:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (red.), Lublin 1995, s. 164. 36 R. Centnereszowa, O szkolnictwie żydowskim w Polsce, „Nowe Tory” 1907, t. II, s. 225. 37 R. Kucha, Z dziejów szkolnictwa żydowskiego w Lublinie w latach 1864–1915 [w:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (red.), Lublin 1995, s. 108. 38 Tamże. 39 Tamże. 40 M. Berger założył również cheder w Turobinie, gdzie wykładany był język rosyjski przez G. Jakilioka. APL. Dyrekcje Szkolne (dalej DS.), sygn. 1623, k. 1, 8. 41 APL. ChDS, 265. 42 APL. RGL, A I, 1884:140, k. 1. 43 APL. DS., 1920, k. 51, 52. 44 R. Kucha, Oświata elementarna w Królestwie Polskim w latach 1864–1914, Lublin 1982, s. 73. 45 APL. RGL, AIV, 1902:5, k. 44v; 1904:100, k. 4.
15
Krz y s z tof Kow a lc z y k
opisuje warunki mieszkaniowe Żydów małomiasteczkowych, w tym krasnostawskich: „Przez środek domu przechodziła sień. Po jednej stronie były mieszkania, po drugiej stajnie i obory. Domy takie były duże, mieszczące 40 osób, lub małe, składające się z dwóch, czterech części. Warunki higieniczne były złe, gdyż ustępów w domach tych nie było, gdyż istniały 4 publiczne, a swoje potrzeby fizjologiczne załatwiano w sieni lub pod ścianą domu, na ulicy. Izby zazwyczaj bywały widne. Piec duży, który służył do gotowania i ogrzewania izby. W niej znajdowały się łóżka, szafa, krzesła, półki, kołyska, itp., izba pozbawiona była wentylacji46”. W Krasnymstawie cmentarz żydowski znajdował się przy prowadzącej do Chełma drodze rejowieckiej. Działały tu też dwa bractwa pogrzebowe47. Żydzi krasnostawscy żywo reagowali na wszystkie wydarzenia polityczne mające miejsce w Królestwie Polskim. Działalność w tym rejonie partii politycznych pozostawiła ślad w świadomości Żydów i przyśpieszyła ich asymilację ze społeczeństwem polskim48.
Społeczność żydowska w okresie I wojny światowej
16
I wojna światowa spowodowała spore wyludnienie powiatów i miast guberni lubelskiej. Duże straty ludnościowe zanotował Krasnystaw. W 1913 r. miasto zamieszkiwało 9637 osób, a w 1916 r. już tylko 5867. Sytuacja ta poprawiła się dopiero po odzyskaniu niepodległości, kiedy to w 1921 r. liczba ludności miasta przekroczyła 8943 osoby49. Tak jak w poprzednich latach, zróżnicowanie mieszkańców Krasnegostawu pod względem wyznaniowym nie było duże. Największą grupę stanowili katolicy (blisko 70%) oraz Żydzi (23%), a następnie prawosławni i protestanci. Krasnystaw nadal był miastem z najniższym odsetkiem ludności żydowskiej na Lubelszczyźnie. Stosunki polsko-żydowskie w Krasnymstawie nie układały się najlepiej i przeważnie nie wychodziły poza interesy handlowe. Głównym źródłem konfliktu była gospodarka, a właściwie stereotyp Żyda-bogacza, dorabiającego się na Polakach. Redakcjom „Głosu Narodu” i „Ziemi Lubelskiej” zarzucano rozpowszechnianie haseł nacjonalistycznych (np. „Polska dla Polaków”) oraz nawoływanie do bojkotu sklepów żydowskich50. W 1916 r. w „Głosie Lubelskim” zaczęła ukazywać się tzw. „Czarna lista” Polaków, którzy sprzedali nieruchomość Żydom. Spotkało się to z ostrą krytyką ludności żydowskiej i aprobatą części społeczeństwa polskiego51. Dochodziło nawet do tego, że Polak sprzedający posiadłość Żydom był szykanowany i bojkotowany przez ogół społeczeństwa danej miejscowości. W czerwcu 1918 r. na zebraniu Towarzystwa Straży Kresowej w Krasnymstawie przyjęto następującą uchwałę: „Strata
B. Koskowski, O mieszkaniach i żywieniu się Żydów małomiasteczkowych w Królestwie Polskim, „Lud” 1897, t. III, s. 316. 47 APL. RGL AIV, 1877:129, k. 2. 48 K. Kowalczyk, Izbica w latach 1863–1918, Lublin 1997. 49 J. Lewandowski, Ludność żydowska na Lubelszczyźnie w latach I wojny światowej [w:] Z dziejów społeczności żydowskiej na Lubelszczyźnie w latach 1918–1939, J. Doroszewski, T. Radzik (red.), Lublin 1992, s. 16. 50 W propagandzie nacjonalistycznej uczestniczyli również księża katoliccy. Rozdawali oni znaczki z krzyżem na awersie i okrętem na wzburzonym morzu na rewersie z napisem „Kupujemy u chrześcijan”. K. Zieliński, Żydzi Lubelszczyzny 1914–1918, Lublin 1999, s. 142. 51 „Myśl Żydowska” 1916, nr 44. K. Zielińskki, Żydzi Lubelszczyzny..., s. 142, 143. 46
Społeczność żydowska w Krasnymstawie na przełomie XIX i XX wieku
posiadania zawsze była krzywdą dla kraju. Po roku 1905 wyzbywanie się czegokolwiek na rzecz obcych było piętnowane, a sprzedawczycy bojkotowani. Lecz po akcie brzeskim, gdy wszyscy z wytężeniem pracują nad poprawą stosunków, gdy umyślna Straż Kresowa powstała dla obrony posiadania, zbrodniarze dobrowolnego wyzbywania się majątków miejskich i wiejskich nie mogą być ani chwili tolerowani w społeczeństwie, a wszelkie stowarzyszenia i związki oraz instytucje społeczne i rządowe pod groźbą posądzenia o wspólnictwo, winny tych zdrajców unikać. Koła, związki i urzędy polskie winny zaprowadzić czarną listę i wzajemnie się o nikczemnikach i wrogach ojczyzny zawiadamiać, by nikt nie mógł się tłumaczyć niewiadomością, jeżeli sprzedawczyka do czegokolwiek zaleca, lub z nim tylko przystaje. Zdrajca narodu niech nie ma w narodzie miejsca”52. Słowa te znalazły uznanie szczególnie wśród ludności biednej i średniozamożnej, bojącej się „wykupienia” przez żydowski kapitał. Propaganda ta potęgowała uczucia nienawiści do Żydów, dążąc do ograniczenia ich praw i swobód. W lipcu 1917 r. z polecenia burmistrza rozlepiono na murach miasta ostrzeżenie skierowane do ludności żydowskiej, aby ta nie zaśmiecała ogrodu miejskiego5353. Żydzi wystosowali protest przeciwko władzom, argumentując, że „nie było jeszcze ani jednego przypadku, aby dzieci żydowskie ośmieliły się zbytnio hałasować w ogrodzie”. Poza tym zwrócono się do radnych żydowskich z prośbą o zahamowanie ekspansji antysemityzmu, któremu patronowały władze54. Jednak w niektórych sytuacjach dochodziło do współpracy między ludnością żydowską a polską. Działo się tak w czasie obrad rady miasta czy też w czasie prac oddziałów robotników cywilnych, które powstały w drugim półroczu 1915 r.55. Również akcje pomocnicze dla ludności poszkodowanej podczas I wojny światowej dawały możliwość zacieśnienia stosunków polsko-żydowskich. W Krasnymstawie po ustąpieniu wojsk rosyjskich w 1915 r. powstał Komitet Ratunkowy, który zbierał składki od zamożniejszych mieszkańców oraz korzystał ze środków Lubelskiego Obywatelskiego Komitetu (600 koron miesięcznie)56. Początkowo Komitet pomagał zarówno Żydom, jak chrześcijanom, jednak w 1917 r. wyodrębniono z niego sekcję żydowską, która, nie otrzymując środków z Lublina, bardzo szybko zakończyła swoją działalność57. Pomocą Żydom zajmował się również Lubelski Żydowski Komitet Ratunkowy, który fundusze czerpał od władz rosyjskich, a potem austro-węgierskich, z datków okolicznościowych oraz od zagranicznych instytucji żydowskich. Pieniądze przekazywane były Żydom z Annopola, Baranowa, Bychawy, Chodla, Izbicy, Goraja, Garwolina, Gorzkowa, Dęblina (Iwangorodu), Janowa, Józefowa, Kazimierza n/Wisłą, Końskowoli, Krasnegostawu, Łaskrzewa, Opola, Nowej Aleksandrii (Puław), Ryk, Turobina, Urzędowa, Wysokiego, Zaklikowa i Żółkiewki58.
„Głos Narodu” 1918, nr 138. K. Zieliński, Żydzi Lubelszczyzny..., s. 143. K. Zieliński, Żydzi Lubelszczyzny..., s. 148. 54 Tamże. List ludności żydowskiej Krasnegostawu ukazał się w „Myśli Żydowskiej” 1917, nr 31. 55 Tamże, s. 84. W oddziałach tych panował reżim wojskowy, a płace były niewysokie (1–3 rb. ale mniej płacono kobietom i dzieciom). W niektórych oddziałach większość stanowili Żydzi, których zatrudniano przy ekshumacji oraz do kolumn sanitarnych. J. Lewandowski, Królestwo Polskie wobec Austro-Węgier 1914–1918, Warszawa 1986, s. 70. 56 „Ziemia Lubelska” 1918, nr 145. 57 K. Zieliński, Żydzi Lubelszczyzny..., s. 103. 58 Tamże, s. 96–99. 52 53
17
Krz y s z tof Kow a lc z y k
Zakończenie Krasnystaw był miastem zamieszkiwanym przez najmniejszy odsetek ludności żydowskiej. Miał na to wpływ zakaz osiedlania się ludności żydowskiej w obrębie miasta. Na straży tego przywileju stała ludność Krasnegostawu, która wszelkie próby jego łamania zgłaszała władzom i oczekiwała eksmisji rodzin żydowskich. Sytuacja ta nie tylko pogarszała stosunki społeczne w mieście, ale także nie pozwalała na intensywny rozwój gospodarczy. Mimo że Żydzi w drugiej połowie XIX w. mogli swobodnie osiedlać się na terenach miasta, to wcześniejsza postawa chrześcijan zniechęcała ich do tego. Większa część ludności mojżeszowej migrowała do sąsiednich miejscowości, takich jak Żółkiewka, Gorzków, Chełm czy pobliska Izbica, gdzie początkowo było 100% ludności żydowskiej, a pod koniec XIX wieku 80%. W Krasnymstawie proporcje były odmienne, ludność chrześcijańska stanowiła blisko 77%, a żydowska zaledwie 23%.
Bibliografia
18
Capała A., Krasnystaw w pierwszej połowie XIX wieku, „Ziemia Krasnostawska” 1999, nr 2. Centnereszowa R., O szkolnictwie żydowskim w Polsce, „Nowe Tory” 1907, t. II. Ćwik Wł., Krasnystaw w dobie stanisławowskiej, „Rocznik Chełmski” 1996, t. 2. Ćwik Wł., Z dziejów Krasnegostawu w XIX wieku, „Rocznik Chełmski” 1997, t. 3. Eisenbach A., Z dziejów ludności żydowskiej w Polsce w XVIII i XIX w., Warszawa 1983. Fuks M., Hoffman Z., Horn M., Tomaszewski J., Żydzi polscy. Dzieje i kultura, Warszawa 1982. Gładysz M., Gmina Wyznaniowa Żydowska w Lublinie w latach 1918–1939 [w:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (red.), Lublin 1995. „Głos Narodu” 1918, nr 138. Kirszrot J., Prawa Żydów w Królestwie Polskim. Zarys historyczny, Warszawa 1917. Koskowski Br., O mieszkaniach i żywieniu się Żydów małomiasteczkowych w Królestwie Polskim, „Lud” 1897, t. III. Kowalczyk K., Izbica w latach 1863–1918, Lublin 1997. Kucha R., Oświata elementarna w Królestwie Polskim w latach 1864–1914, Lublin 1982. Kucha R., Z dziejów szkolnictwa żydowskiego w Lublinie w latach 1864–1915 [w:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (red.), Lublin 1995. Kuwałek R., Urzędowi rabini lubelskiego Okręgu Bożniczego 1821–1939 (Przyczynek do dziejów gminy Żydowskiej w Lublinie) [w:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (red.), Lublin 1995. Lewandowski J., Królestwo Polskie wobec Austro-Węgier 1914–1918, Warszawa 1986. Lewandowski J., Ludność żydowska na Lubelszczyźnie w latach I wojny światowej [w:] Z dziejów społeczności żydowskiej na Lubelszczyźnie w latach 1918–1939, J. Doroszewski, T. Radzik (red.), Lublin 1992. „Myśl Żydowska” 1916, nr 44; 1917, nr 31. Niemcewicz J. U., Podróże historyczne po ziemiach polskich między rokiem 1811 a 1828 odbyte, Petersburg 1859. Wasiutyński B., Ludność żydowska w Polsce w wiekach XIX i XX, Warszawa 1930. Wiercieński H., Opis statystyczny guberni lubelskiej, Warszawa 1901. Zieliński K., Żydzi Lubelszczyzny 1914–1918, Lublin 1999. „Ziemia Lubelska” 1918, nr 145.
Agata Rybińska UMCS
Krasnostawscy Żydzi – ich języki i literatura
Streszczenie W artykule skupiono się na kulturowym bogactwie Żydów zamieszkujących przedwojenne sztetle. Krasnostawscy Żydzi byli przykładem religijnej i językowej odrębności, a także zakorzenienia w wielowiekowej tradycji religijnej, byli odbiorcami i twórcami literatury w jidysz i po hebrajsku. Księga pamięci Krasnegostawu spisana przez „prostych Żydów” stanowi pierwsze analizowane źródło, a obok niej dzieła znanych postaci takich jak Szmul Zygielbojm czy Awot Jeszurun.
Wstęp
20
Bez względu na to, czy traktuje się przedwojennych żydowskich mieszkańców Krasnegostawu jako mniejszość religijną, czy/i jako mniejszość narodową, z pewnością należy mówić o ich wielojęzyczności. Tę społeczność charakteryzowało bowiem posługiwanie się dwoma językami żydowskimi: hebrajskim i jidysz. Ze względu na życie wśród polskojęzycznej większości i okresowo pod zaborem rosyjskim lub okupacją niemiecką, z pewnością przydatna była też znajomość, przynajmniej w jakimś zakresie, języków kraju, a więc polskiego, ew. rosyjskiego.
Języki żydowskie Księga pamięci Krasnegostawu to spisane w jidysz wspomnienia Żydów, którzy na w pierwszej połowie XX wieku mieszkali w miasteczku1. Poświadcza ona posługiwanie się językami żydowskimi: hebrajskim – „językiem świętym”, który wiązał się ze sferą sacrum, a więc i praktykami religijnymi, ale przede wszystkim jednak jidysz – Mameloszn, czyli „językiem matki” wyniesionym z domu, związanym z życiem codziennym, a więc sferą profanum. Co charakteryzowało i różniło te języki? Jakie miały znaczenie dla posługujących się nimi osób?
Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, A. Sztunciger (red.), München 1948. Dalej też: Księga pamięci. Księga pamięci Krasnegostawu powstała z inicjatywy i dzięki wsparciu Bena Cukermana, przewodniczącego Towarzystwa Krasnostawian w Los Angeles. Wydano ją w drukarni „Befrajung” partii Poalej Syjon. 1
Krasnostawscy Żydzi – ich języki i literatura
Język hebrajski – język Tory i kultu Język hebrajski jest językiem semickim, którym Żydzi posługiwali się od starożytności2. Na wiek XII p.n.e. datowane są najstarsze zachowane dzieła literackie tworzone w tym języku. Różni się on od współczesnego hebrajskiego (tzw. iwrit), którym dziś mówi się w Izraelu, czy którego sto lat temu uczyli się syjoniści pragnący emigrować do Palestyny. Dla nieznających hebrajskiego pierwszym wyznacznikiem jego odrębności, dostrzeganym już na poziomie znaku graficznego liter, jest odmienny alfabet. Hebrajskie słowa zapisywane są bowiem pismem kwadratowym przy użyciu znaków odpowiadających spółgłoskom, w kierunku od strony prawej do lewej (zatem i tak czytane są książki). Z czasem wprowadzono system wokalizacji umożliwiający czytanie po hebrajsku pokoleniom, które nie mówiły już nim na co dzień. W tym języku, a także w podobnym do niego języku aramejskim, powstawała w starożytności hebrajska literatura religijna. Należy zaliczyć do niej przede wszystkim Biblię, a także literaturę pobiblijną (targumy i midrasze, a więc przekłady oraz komentarze i wyjaśnienia tekstów biblijnych). Do dziś czyta się Biblię Hebrajską – TaNaCh. Skrót ten pochodzi od nazw poszczególnych zbiorów ksiąg, a więc Tory (pięć ksiąg mojżeszowych), Nebijim – prorocy, a także Ketuwim – pisma (litera kaf wymawia jest dźwięcznie jako k lub bezdźwięcznie: chaf jako ch, stąd ta rozbieżność w zapisie). Inna nazwa, której używali Żydzi, również krasnostawscy, to Chumesz (lub Chumasz), czyli skrót od hebrajskich słów oznaczających pięć ksiąg mojżeszowych. Język hebrajski zwany jest leszon kodesz – językiem świętym, właśnie ze względu na spisanie w nim tekstów biblijnych, w tym Tory i Dziesięciu Słów, czyli Dekalogu.
Rozwój piśmiennictwa od antyku do czasów nowożytnych Spod piór pisarzy (soferim), faryzeuszy i rabinów wyszło wiele pism, przekładów czy komentarzy biblijnych. Nie sposób omówić tu jednak całej religijnej literatury rabinicznej ani też innych utworów, np. historycznych, filozoficznych, które tworzyli Żydzi. W artykule omówione zostaną powstałe już w naszej erze, a czytane i komentowane do dziś pisma pobiblijne. Najważniejszym z nich jest Talmud złożony z Miszny i Gemary. Ich język hebrajski to tzw. hebrajski misznaicki, przesiąknięty językiem aramejskim, który od ostatnich wieków przed naszą erą stał się językiem mówionym używanym na co dzień. Trzeba zaznaczyć, że tak naprawdę powstały dwa Talmudy – Palestyński (Jerozolimski) i Babiloński. Ich nazwy wskazują na miejsca tworzenia – Palestynę (I–III w.) i Babilonię (IV–V wiek n.e.). W Akademiach Talmudycznych pracowało i komentowało Biblię kilka generacji uczonych rabinów. Im zawdzięczamy Talmud. Na początku ery w Palestynie tworzona była Miszna – w tzw. hebrajskim misznaickim. Najbardziej znany wśród gojów (nie-Żydów) jest chyba jej początek – traktat Pirke Awot oraz rabini Hillel i Szamaj. Miszna składa się z sześciu traktatów (Zeraim, Moed, Naszim, Nezikim, Kodaszim, Tohorot), a zawarte w nich przepisy prawne po dziś są studiowane, komentowane i przestrzegane. W III w. powstała Tosefta, czyli teksty uzupełniające Misznę – ją również czytali krasnostawscy Żydzi. Studiowali oni więc nie tylko Torę, Biblię Hebrajską, ale i rabiniczne starożytne teksty, zwłaszcza Talmud, o czym czytamy we wspomnianej Księdze pamięci3. K. Pilarczyk, Literatura żydowska od epoki biblijnej do haskali. Wprowadzenie religioznawcze, literackie i historyczne, Kraków 2006. 3 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 7, 30. 2
21
Ag a ta Ry b ińs ka
22
W średniowieczu powstały hebrajskojęzyczne pieśni zwane pijutim. Żydowscy filozofowie i poeci, np. Jehuda haLewi czy Salomon ibn Gabirol, tworzyli w X–XII w. w Hiszpanii poematy religijne, w tym utwory wyrażające tęsknotę za Ziemią Świętą, tzw. syjonidy. Znalazły one swe miejsce w liturgii żydowskiej i z pewnością śpiewane były w krasnostawskich synagogach. Hebrajskojęzyczne modlitewniki, z których zapewne korzystali, to machzory i sidury. Po hebrajsku modlił się rabin, śpiewał kantor, a wraz z nimi pozostali mężczyźni. Stąd ważna była nauka tego języka od najmłodszych lat. W chederach – religijnych szkołach dla chłopców – uczyły się go już trzylatki. Poziom nauczania był różny, często niski. Zdarzało się też tak, że dzieci ubogich Żydów zmuszone były przerwać naukę i pracować, co wpływało na ich słabą znajomością języka świętego. Przez wieki żydowskie dzieci otrzymywały natomiast hebrajskie imiona, czego śladem jest Księga pamięci4, a także imienne listy, np. ofiar Holokaustu5 oraz nagrobki. Cmentarze żydowskie to miejsca, gdzie do dziś widzimy, choć często zatarte, hebrajskie napisy. Inskrypcje nagrobne redagowano w języku świętym, dopiero od połowy XIX w. na ziemiach polskich, i to wpierw w większych miastach, zaczęto stosować dwujęzyczne zapisy, dodając j. polski lub rosyjski, ewentualnie jidysz. W tekstach musiało się znaleźć imię zmarłego oraz data śmierci. Ponadto podawano imię ojca, a w przypadku kobiet, czasami i męża. Dodawano też pochwały, zarówno w formie przymiotników (dobry, sprawiedliwy, pobożna, skromna, itp.), jak i w rozbudowanych wersach. Oczywiście, wyrażano też żal po stracie bliskiej osoby. W modlitewnej formule zaczerpniętej z Biblii (por. 1Sm 25, 29) życzono: „Niech dusza jego/jej związana będzie w węzełku życia”. Słowa te najczęściej ryte były w formie pięcioliterowego skrótu, np. na końcu inskrypcji. Przy grobie lub w rocznicę śmierci odmawia się modlitwy za zmarłych, tzw. Kadisz, Jizkor lub El male rachamim (Boże pełen miłosierdzia). Niewiele zachowało się nagrobków z krasnostawskiego cmentarza6. Te nieliczne poświadczają zarówno użycie języka hebrajskiego w inskrypcjach nagrobnych, jak i używanie hebrajskim imion, np. Zew Dow7. Inna inskrypcja pochodzi z nagrobka córki Dawida Eliego, a żony Dawida Zewa8. Chłopcom nadawano imię przy rycie obrzezania, dziewczynki częściej nosiły imiona jidyszowe, np. Szprinca9. We wspomnianej modlitwie Kadisz, wypowiadano te imiona wraz z imieniem ojca, np. Sara, córka Icchaka czy Dawid, syn Salomona. Używano ich również w synagodze, np. wywołując mężczyznę do czytania Tory. Oczywiście niektórzy mężczyźni nosili również imiona jidyszowe (Ajzyk, Icie). Odejście od imion hebrajskich mogło wynikać
4 Np. Szlomo Jehoszua Weiser, Jona Mandeltort, Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 28. Szmuel Zalcman, tamże, s. 27. 5 http://www.jewishgen.org/yizkor/Krasnystaw/kra119.html [dostęp: 6.07.2015 r.]. 6 http://www.kirkuty.xip.pl/krasnystaw.htm [dostęp: 6.07.2015 r.]. 7 Fotografia ze strony Wirtualnego Sztetla przedstawia nagrobek żony Zewa Dowa Zalcamana. Nosił on „odzwierzęce” imiona, oznaczające kolejno wilka i niedźwiedzia. Zmarła Fajga była córką Szlomy (Salomona). http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/12,cmentarze/4355,cmentarz-zydowski-wkrasnymstawie-ul-rejowiecka-/ [dostęp: 6.07.2015 r.]. 8 Dawid Zew Szticer? http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/12,cmentarze/4355,cmentarz-zydowski-w-krasnymstawie-ul-rejowiecka-/ [dostęp: 6.07.2015 r.]. 9 Np. Szprinca Hertsztajn (nie: Gershtein). Przy jej grobie Rivka i Brosh Gershtein. Por. fotografię nagrobka dostępną online: http://chelm.freeyellow.com/krasnystaw.html [dostęp: 6.07.2015 r.]. Na tej stornie liczne są też imiona o hebrajskich korzeniach, np. Hadasa, Chawa, Chana, Chaja, Towa, Dina, Rywka/Rebeka, Jochewed, Sara, a z męskich Abram, Akiwa, Dawid, Baruch, Nate/Natan.
Krasnostawscy Żydzi – ich języki i literatura
z odchodzenia od religijnych zwyczajów żydowskich lub też z akulturacji. Ze wspomnianej listy zamordowanych wynika jednak, że dominowały imiona hebrajskie10. Podsumowując, hebrajski był językiem Biblii, tekstów rabinicznych, ale i poezji religijnej, językiem modlitw i kultu, a także przestrzeni cmentarnej. Dominował więc w sferze sacrum. Żydowscy chłopcy uczyli się go w chederach, młodzieńcy studiowali Torę i Talmud w jesziwach. W domach i na ulicy królował jednak wyuczony od matek i babć język jidysz.
Jidysz – Mameloszn – język matki W średniowieczu – od X–XI w. – na bazie języka niemieckiego kształtował się na terenie Europy Zachodniej język jidysz. Stał się językiem Żydów aszkenazyjskich (Aszkenaz oznacza Niemcy). Żydzi aszkenazyjscy z czasem migrowali na Wschód. Słynny jidyszysta, prof. Chone Shmeruk, określił jidysz jako język eksterytorialny – wraz z emigrującymi Żydami przekraczał bowiem granice państw, a także kontynentów11. Z pewnością jednak był językiem sztetli – miasteczek, w których żyli Żydzi, stanowiący część, a niekiedy większość mieszkańców, jak bywało we wschodniej Polsce12. Słownictwo i gramatyka jidysz oparte są na średniowiecznym niemieckim, alfabet natomiast to kwadratowe pismo hebrajskie. Litery alfabetu jidyszowego, podobnie jaki i hebrajskiego, stanowią wyznaczniki odrębności, element różnicujący pismo, literaturę i kulturę żydowską od kultury dominującej. Wraz z migrującymi Żydami z terenów południowej Francji i Niemiec jidysz dotarł i zadomowił się w Europie Centralnej i Wschodniej, stąd liczne w nim slawizmy, np. polonizmy i rusycyzmy (np. kałużes, łobuzes)13. Jest w nim sporo hebraizmów, zwłaszcza pochodzących z kalendarza żydowskiego nazw świąt czy terminów religijnych. Hebrajskie słowa: szabat, sofer, Tora, macewa, beit midrasz, cheder wymawiano w jidyszowy sposób: sojfer, Tojre, macejwe, bejsmidresz, chejder.
Język jidysz w kulturze żydowskiej Trzeba podkreślić, że jidysz uważano za język kobiet, domu, kuchni, czyli sfery profanum. Wprawdzie pierwsze zapisane zdanie w tym języku pochodzi z trzynastowiecznego modlitewnika i wyraża błogosławieństwo, jednakże w liturgii królował hebrajski – język święty, a poza synagogą – jidysz. Choć nie tylko. Na ziemiach polskich powstały bowiem teksty modlitewne w tym języku. Najważniejszym z nich jest Cene urene – tzw. Biblia kobiet. Napisał ją wprawdzie mężczyzna – Jakub syn Izaaka Aszkenazy z Janowa Lubelskiego (a więc może w Janowie?) na przełomie XVII i XVIII w. Dzieło to czytały i czytają do dziś żydowskie dziew10 http://www.jewishgen.org/yizkor/Krasnystaw/kra119.html [dostęp: 6.07.2015 r.]. Przykładowo, hebrajskie imiona (w angielskiej transkrypcji, z nazwisk na literę alef): Chaim Shalom, Aharon, Shimon, Leib, Yoel, Chaim Yaakow, Binyamin, Israel, David, Peretz, itd. Jidyszowe: Fishel, Hirsch. 11 C. Shmeruk, Historia literatury jidysz. Zarys, M. Adamczyk-Garbowska, E. Prokop-Janiec (red.), Wrocław 2007, s. 9. 12 Sztetl to zdrobnienie od jidyszowego słowa sztot – miasto. O. Goldberg-Mulkiewicz, Miasteczko w miasteczku. Funkcjonowanie pojęcia sztetl, „Łódzkie Studia Etnograficzne” 2012, nr 51, s. 62. 13 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 31, 36. Prawdopodobnie też zdrobnienie zikl – rzeczka, s. 37.
23
Ag a ta Ry b ińs ka
24
częta i kobiety, najprawdopodobniej także mniej wykształceni mężczyźni. Z całą pewnością ta Biblia kobiet czytana była również przez pobożne Żydówki z Krasnegostawu. Niektóre z licznych wydań opublikowały drukarnie w Krakowie i Lublinie. Oprócz Cene urene kobiety miały swoje jidyszowe modlitewniki. Jak podaje Chone Shmeruk, pierwszym ciągłym tekstem modlitewnym opublikowanym w jidysz była pieśń Almechtiger Got (Boże Wszechmocny)14. W czasie nabożeństw dziewczęta i kobiety z babińca śledziły tok modlitw, choć nie znały hebrajskiego. Do własnego użytku miały modlitwy w jidysz, tzw. tchines. Nazwa ta określa zarówno modlitewnik, jak i zebrane w nim modlitwy, w przeważającej części mające charakter błagalny. Modlitwy te przeznaczone były do odmawiania w synagodze, np. w czasie nabożeństw lub po nich, w dni powszednie i świąteczne. Inne miały bardziej indywidualny charakter – uwzględniały potrzeby kobiet i przeznaczone były dla córek, narzeczonych, żon, matek, wdów. Swoistą grupę stanowiły modlitwy cmentarne do odmawiania przy grobie bliskiej osoby lub w rocznicę jej śmierci. Niestety, w Księdze pamięci nie znalazłam potwierdzenia używania ani Cene urene, ani tchines, gdyż pisano przede wszystkim o mężczyznach. Trzeba dodać, że to właśnie oni układali te modlitwy. Znane są jednak imiona kobiet, które zasłynęły z modlitewnej twórczości, a także ich dzieła. Autorkami były np. Sara bas Towim, Rebeka Tiktiner i inne, niestety anonimowe. Trzeba też dodać, że słynny cadyk Nachman z Bracławia nakazywał modlić się w zrozumiałym języku, tzn. w jidysz, nie tylko kobietom, ale i mężczyznom. Sfera prywatna oraz wyżej wspomniane pełnione role społeczne mogły wiązać się z inną twórczością w języku jidysz. I tak, to w nim właśnie powstawały najpiękniejsze żydowskie kołysanki czy piosenki o miłości. W czasie uczt szabatowych czy paschalnych śpiewano pieśni po hebrajsku, z czasem zaś i w jidysz. Najpopularniejsze stały się chyba niguny – pieśni bez słów, śpiewane, a raczej nucone przez chasydów, a dziś przez zespoły klezmerskie. Powyższe pieśni – od religijnych po miłosne – musiały być śpiewane w żydowskich domach także w Krasnymstawie15. Skoro o pieśniach i piosenkach mowa, nie można zapomnieć też o żydowskim teatrze. Jego początków upatruje się w średniowieczu. Wówczas powstawały tzw. purimspile, czyli przedstawienia ludowe odgrywane w czasie święta Purim. Przypada ono około lutego–marca i nazywane jest żydowskim karnawałem. Treść przedstawień wiązała się z biblijną Księgą Estery, w której opisana jest geneza święta Purim. Znane jest np. imię twórcy sztuk purimowych – Gumprechta ze Szczebrzeszyna, który tworzył w połowie XVI w.16. Z czasem przygotowywano sztuki oparte na innych biblijnych historiach (np. Józefa, Mojżesza, Zuzanny, Judyty). Na koniec XIX w. datuje się powstanie profesjonalnych trup i teatru żydowskiego. Wystawiano sztuki w jidysz, a także w języku kraju. Wiele z ksiąg pamięci żydowskich miast i miasteczek odwołuje się do działalności amatorskich teatrów, które były niezwykle popularne w dwudziestoleciu międzywojennym, jednak nie ma o tym wzmianki w Księdze pamięci17. Oprócz sztuk, powstawała również proza w języku jidysz. Na drugą połowę XIX w., a zwłaszcza na przełom XIX i XX w. przypada złoty okres literatury jidysz. To czasy, kiedy żyli Shmeruk, Historia literatury jidysz, s. 23. Niguny, zob. Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 25, 31. 16 Shmeruk, Historia literatury jidysz, s. 52; T. Kuberczyk, Przedstawienia purymowe, „Pamiętnik Teatralny” 1992, nr 1, s. 29. 17 Karierę aktorską zrobił Mosze – jeden z braci Szmula Zygielbojma, jednakże zainteresowania teatralne w tej rodzinie poświadczone są dopiero w warszawskim okresie ich życia. A. Rowiński, Zygielbojma śmierć i życie, Warszawa 2004, s. 211 i nast. 14 15
Krasnostawscy Żydzi – ich języki i literatura
i tworzyli klasycy literatury jidysz: Mendele Mojcher Sforim, czyli Szalom Jakow Abramowicz (1836–1917), Szalom Alejchem, czyli Salomon Rabinowicz (1859–1916), Icchak Lejb Perec (1852–1915) czy Szymon An-ski (Szlojme Zanwel Rapoport, 1863–1920), a później Jehoszua Perle (1888–1944), Szalom Asz (1880–1957), bracia Singerowie, Jehoszua Izrael (1893–1944) i późniejszy noblista Izaak Baszewis (1902–1991) oraz wielu innych18. Mieli oni zwyczaj jeżdżenia po sztetlach i propagowania literatury w języku jidysz. Ich książki można było przeczytać w każdym żydowskim miasteczku – z czasem powstawały bowiem biblioteki. Pełniły one rolę klubów, czytelni, miejsc spotkań – wymiany prasy i książek, opinii i dyskusji, wykładów, itp. W Krasnymstawie taki klub prowadzili maskile (dosł. oświeceni), czyli zwolennicy akulturacji, edukacji nie tylko religijnej. W dwudziestoleciu międzywojennym bibliotekom często miały swoich patronów, np. Icchaka Lejba Pereca, tak też było i w Krasnymstawie19. Pisząc o książkach, raz jeszcze trzeba wspomnieć prasę, zarówno w jidysz, jak i po polsku, choć pamiętać trzeba, że w zaborze rosyjskim jidyszowe tytuły pojawiły się dopiero po 1905 r. W XX w. ukazywało się sporo tytułów20, znaleźć je można, obok imion i nazwisk redaktorów, np. we wspomnianych księgach pamięci. Dodać trzeba, że zaangażowani społecznie i politycznie młodzi ludzie często sami redagowali lokalną prasę, przepisywaną lub odbijaną na powielaczu. Krasnostawscy czytelnicy sięgali po dzienniki w jidysz, np. „Der Frajnt”, a także tygodnik „HaCefira”21. Najprawdopodobniej czytali też „Zamoszczer Sztyme” i „Lubliner Tugblat”, gdyż w tym drugim mieszkańcy miasta zamieszczali ogłoszenia22. Jidysz był więc językiem codzienności, komunikacji, korespondencji, a z czasem i literatury oraz nauki. Dla współczesnych czytelników teksty w jidysz i ich tłumaczenia są źródłem wiedzy o kulturze żydowskiej23. Hebrajski natomiast pozostawał językiem kultu, sfery sacrum. Można więc mówić o co najmniej dwujęzyczności Żydów na ziemiach polskich, a wręcz wielojęzyczności. Do języków żydowskich należy bowiem dodać język kraju – polski i/lub rosyjski, a może i inne. Podsumowując, pisząc o językach żydowskich – hebrajskim i jidysz – oraz dziełach literackich w nich powstałych, należy wskazać na fenomen wielowiekowości i ekstraterytorialności obu języków. Posługiwali się nimi również krasnostawscy Żydzi, stąd poniżej bardziej szczegółowo omówione zostaną te dzieła, które wyszły spod piór Krasnostawian w XX w.
Nagrodę Nobla otrzymali również w 1966 r. piszący po hebrajsku Samuel Agnon i pochodząca z Żydów niemieckich Nelly Sachs. I.B. Singer został noblistą w 1978 r. To oczywiście nie wszyscy Żydzi wyróżnieni tą nagrodą. 19 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 19. 20 A. Kopciowski, Wos hert zich in der prowinc? Prasa żydowska na Lubelszczyźnie i jej największy dziennik „Lubliner Tugblat”, Lublin 2015, s. 170. 21 Frajnd (tzn. przyjaciel) – warszawski dzienniki, w księdze pamięci pisownia: Frajnt (tzn. krewny, ale i przymiotniki: względy, podrzędny, zależny) – tytuł nieznany, więc może błąd autora lub zecera. Hebr. HaCefira oznacza świt, ale i epokę. Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 51. O prasie, Shmeruk, Historia literatury jidysz, s. 139 i nast. 22 Adam Kopciowski pisze, że w 1939 r. w powiecie krasnostawskim kolportowano wydawany w jidysz „Zamoszczer Sztyme”. Kopciowski, Wos hert zich in der prowinc, s. 170, 410. 23 Godne polecenia są np. tłumaczenia Michała Friedmana, które w latach 90. XX w. ukazały się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego. Obecnie dostępne są w Internecie: „Biblioteka pisarzy żydowskich im. Michała Friedmana”, www.wolnelektury.pl [dostęp: 6.07.2015 r.]. 18
25
Ag a ta Ry b ińs ka
Literatura żydowska z Krasnegostawu i o Krasnymstawie Krasnystaw w Księdze pamięci
26
Pierwszym dziełem, które stanowi główne źródło wiedzy o krasnostawskich Żydach jest wspominana już Księga pamięci. Powstała w języku jidysz, zawiera też sporo hebraizmów. W porównaniu z innymi księgami pamięci jest stosunkowo skromna, obejmuje tylko 151 stron. Nie sposób jednak omówić jej całej – przytoczone zostaną tylko fragmenty dotyczące okresu międzywojnia. Ze względu na historię krasnostawskich Żydów niewątpliwie ta Księga pamięci zasługuje na odrębne opracowanie. W przedmowie Księga pamięci została określona jako „macewa naszej społeczności/ gminy Krasnystaw” (s. 5). Jest to często stosowany zabieg w księgach pamięci. Podobnie jak kamienie nagrobne mają upamiętniać zmarłych poległych w Zagładzie, więc tych, którzy nie mają grobów, tak i słowa spisane na papierze mają upamiętniać Żydów, miasteczka i życie w nich. Każda z ksiąg – także księga Krasnegostawu – zawiera rozdział lub rozdziały poświęcone historii, gminie żydowskiej, stowarzyszeniom, w tym ruchom młodzieżowym i partiom, aktywności kulturowej, a także poszczególnym mieszkańcom sztetla. Co charakterystyczne i ważne, najczęściej autorzy uczuciowo i idealistycznie piszą o mieście, które opuścili24. Ben Cukerman wyznał: „z drżącymi uczuciami przystąpiliśmy do wydania naszej księgi pamięci”, wręcz z obawą, z szacunkiem chyląc głowę przed krasnostawskimi ofiarami Zagłady, zachowując ich świętą pamięć (s. 6). Ta Księga pamięci to nie tylko wielka macewa, ale i ner tamid25 – wieczne światło, które w ten sposób dla nich płonie. Winna być ona właśnie jak wieczne światło. Cukerman przypomniał Żydów z Grobli, którzy studiowali stare księgi, np. Gemarę w beit-midraszu na Grobli. Napisał też: „nie możemy zapomnieć naszego miasteczka, które tak ciepło i serdecznie zostało opisane przez naszych klasyków Mendele Mojcher Sforima i I. L. Pereca” (s. 7). W rozdziale Krasnystaw (monografia) opisano historię miasteczka, przywołując zarówno fakty, jak i legendę. Wspomniany został król Kazimierz Wielki i Esterka, którzy – według przekonania krasnostawskich Żydów – mieli mieć w mieście willę i przybywać do niej raz w roku (s. 8)26. Powodem do dumy były też pływackie umiejętności krasnostawskich chasydów, którzy niezwykle sprawnie pływali w stawie i w Wieprzu. Słynny etnograf, pisarz i polityk, Noach Pryłucki opisał ich w swej książce Uber sztet un sztetlech (s. 9). Arie Sztunciger osobny rozdział poświęcił przysłowiom żydowskim, humorowi, zwracając uwagę na badania prowadzone przez JIWO w Wilnie27. Przedstawił też krasnostawskich „mędrców”, opowiadających przysłowia, ludowe powiastki, a także żartownisiów o swoistym poczuciu humoru (np. Lejzer Fojgelfus, Rafael Rozencwajg, Herszel Culejzer, s. 45n). 24 L. Grinberg w rozdziale „A bisl zichronot” (trochę wspomnień); Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 55 i nast. 25 Hebr. ner tamid – wieczne światło – płonęło w jerozolimskiej świątyni i w każdej synagodze. 26 Legendę o Esterce analizował Chone Shmeruk. Tenże, Legenda o Esterce w literaturze jidysz i polskiej. Studium z dziedziny wzajemnych stosunków dwóch kultur i tradycji, przeł. M. Adamczyk-Garbowska, Warszawa 2000. 27 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 41–44. JIWO (lub ang. YIVO) – Jidiszer Wisnszaftlecher Institut, czyli Żydowski Instytut Naukowy powstały w Wilnie w 1925 r., dziś placówka ma siedzibę w Nowym Jorku.
Krasnostawscy Żydzi – ich języki i literatura
Mieszkańcy miasteczka byli bardzo religijni. Oprócz dużej synagogi funkcjonował beitmidrasz na Grobli, chasydzkie sztible i minjany28. Wśród chasydów przeważali zwolennicy cadyka z Góry Kalwarii i cadyka z Turzysk (zwani Gerer i Trisker, s. 10). W miasteczku funkcjonowały też stowarzyszenia i patie, np. Mizrachi, Aguda, Rewizjoniści, Ha-chaluc-Poalej Syjon, Poalej Syjon Lewica i inne. Miejscem kulturowej aktywności była wspomniana już Biblioteka Pereca (s. 10–11), czyli tzw. Klub (s. 17, 19–21). Tam spotykali się młodzi ludzie29, chłopcy i dziewczęta, czytali prasę i książki, dyskutowali. Arie Sztunciger oszacował, że w bibliotece znajdowało się około pół tysiąca jidyszowych i hebrajskojęzycznych książek, nie tylko klasyki żydowskiej (I.L. Perec, Mendele M. Sforim, Szalom Alejchem, Abraham Mapu), ale i literatury europejskiej (s. 19). Drugim takim miejscem był lokal, a właściwie pokój „U Rozy”, niestety niewiele o niej wiadomo. Młodsze dzieci uczyły się w dwóch szkołach typu Talmud-Tora-cheder oraz w szkole powszechnej (s. 16). Z każdej z nich wynosiły znajomość języka hebrajskiego i języka polskiego. Osobny rozdział poświęcono chederom i ich nauczycielom, belfrom oraz mełamedom (s. 30–33): reb Mosze Mełamed i reb Lejzer Mełamed, reb Motele30. Uczyli oni alfabetu, opierając się o Chumasz (Pięcioksiąg), następnie z reb Ben Cijon Halpernem i Jehoszuą Wajzenbergiem studiowano Gemarę, cały Talmud wraz z dodatkami (Tosafot), a także komentarze średniowiecznego filozofa Rasziego (s. 30). Pochwałą dla reb Mosze było stwierdzenie: „to był dobry człowiek”, wspomniano też rebecyn – cichą Żydóweczkę – której głosu nigdy nie słyszano (s. 31). Nie da się natomiast zapomnieć głosu rabina i nuconych przez niego nigunów, których uczył dzieci. Inny z nauczycieli – reb Hersz zyskał przydomek Hersz Mesjasz (s. 32). Herszel Zicer opisał funkcjonowanie stowarzyszenia charytatywnego Ahabat achim (s. 22–25). Jego członkowie założyli kasę zapomogową (Gemilut chesed), mieli własny beithatefila (dom modlitwy). Niewątpliwą jego pochwałę stanowią słowa: „nawet chasydzi specjalnie przychodzili do nas słuchać pięknych modlitw naszych chazanów”, w tym nigunów (s. 25). W Księdze pamięci nie mogło zabraknąć więc opisów wspomnianych już domów modlitwy (Batei midraszim, s. 34–38). Swoje miejsce znaleźli w niej nie tylko chasydzi (s. 45n), ale i rzemieślnicy (s. 26n – szewc, malarz, ale i felczer oraz doktor, szewcy i krawcy z Grobli, s. 35), a dalej opowieści o innych (s. 39n), nawet o żebrakach (s. 47n). Jak każda księga pamięci, również i ta Krasnegostawu ma część poświęconą wybitnym osobistościom (s. 63n), jedną z nich jest Szmul Mordechaj Zygelbojm (s. 68–98), kolejną Ben Cukerman (s. 91–95), co nie dziwi, biorąc pod uwagę okoliczności wydania księgi. Zygelbojm jest chyba najbardziej znaną osobą związaną z Krasnymstawem31. Zaangażowanie na rzecz robotników w Bundzie, a przede wszystkim samobójcza śmierć przyniosły mu sławę. Przyjęty pseudonim – Artur – a także działalność polityczna w Chełmie, Łodzi i Warszawie oraz za granicą świadczą o przekroczeniu bariery językowej i religijnej alienacji, 28 Tamże, s. 34. Sztible to zdrobnienie od jid. sztub – izba, w których modlili się chasydzi. Minjan to kworum dziesięciu mężczyzn (też chłopców, po bar micwie, a więc nastolatków po 13. urodzinach), konieczne do wspólnotowej modlitwy. Minjany zbierały się w synagogach, a także w prywatnych domach. 29 Chaim Meir Perlmuter, Jeszajachu Sztemer, Mosze Blat, Szlomo Kerpel, Arie Sztunciger, Meir Ziper, Meir Dreszer, Gerszon Sztern, Ester Majmon, i inni (s. 20), a także Miriam Jungman, Hersz Zilberman, Lala Perlmuter (s. 21). 30 Reb (lub raw) to pan, a więc tytuł, którego nie należy mylić z rabinem. 31 Rowiński, Zygielbojma śmierć i życie. Tam też jidyszowe imię: Szmul Mordka, s. 13.
27
Ag a ta Ry b ińs ka
o zintegrowaniu się z polsko– czy rosyjskojęzycznym środowiskiem robotniczym. Do końca utożsamiał się jednak z narodem żydowskim. Jego nazwisko, choć nie zawsze kojarzone z Krasnymstawem, a zwłaszcza publikacje mu poświęcone, są swoistym pomnikiem krasnostawskich robotników i żyjących w biedzie Żydów. Trzeba też wspomnieć nowele, które wyszły spod pióra Zygielbojma, np. Fabrykę32. Przedstawił w nich świat widziany własnymi oczami – oczami dziecka, w tym Krasnystaw w czasie I wojny światowej. Ze wspomnień jego młodszego brata Fajwela wiadomo, że ich ojciec Josef, zwany Joske – nauczyciel, w Krasnymstawie w konspiracji uczył chrześcijańskie dzieci języka polskiego33. Zarówno powyższa nowela Szmula, jak i wspomnienia Fajwela są też świadectwem troski pobożnych Żydów o młodsze pokolenie odchodzące od tradycyjnego modelu życia skoncentrowanego na Bogu i religii (a więc i opartego na językach żydowskich jako nośnikach tradycji). Drugą osobą, która poprzez swą twórczość przypomina o żydowskim Krasnymstawie jest hebrajskojęzyczny pisarz Awot Jeszurun (Jechiel Perlmutter, 1904–1992)34. Wciąż można mówić o odkrywaniu jego twórczości, nie tylko w Polsce35. W 2014 r. w Izraelu wydano np. płytę z jego poezją pt. Tow szehaoam gadol (Dobrze, że świat jest duży)36. Jechiel Perlmutter nie urodził się w Krasnymstawie, ale wychował i miasteczko dzieciństwa przywoływał w swej późniejszej twórczości: W Jom Kippur urodziłem się, w Neschiż, w domu ojca mojej matki, Rabina z Neschiż, w Rosji, na Wołyniu. I w Przedmieściu rosłem, i w Krasnymstawie, W domu mojego ojca, i w domu ojca mojego ojca, w młynie wodnym, lubelskie, Polska37.
28
W domu Perlmutterów mówiono mieszaniną jidysz, polskiego i ukraińskiego38, ale hebrajski wyuczony w młodości, stał się językiem twórczości Jeszuruna. Ten dom opuścił wbrew woli rodziców, a ich śmierć w czasie Zagłady stała się traumą, pęknięciem dzielącym dwa światy, dwa miasta, dwa domy. Do Krasnegostawu powracał w wierszach. Tamże, s. 170–176. Tamże, s. 164–165. 34 Poezje nowohebrajskie, przeł. A. Ziemny, Warszawa 1988, s. 85–87. M. Adamczyk-Garbowska, Awot Je-szurun – poeta z Krasnegostawu, „Akcent” 2006, nr 3, s. 89–90; M. Zawanowska, Awot Jeszurun. Wybór wierszy, „Akcent” 2006, nr 3, s. 91–92. B. Tarnowska, Krasnystaw – Tel Awiw: „pakt bliźniaczych miast, niepodpisany”. O geografii poetyckiej Awota Jeszuruna [w:] Geografia i metafora, E. Konończuk, E. Nofikow, E. Sidoruk (red.), Białystok 2014, s. 61–90. B. Tarnowska, Domy i ruiny. Obraz Tel Awiwu w poezji Awota Jeszuruna, „Białostockie Studia Literaturoznawcze” 2013, nr 4, 83–100. online: http://www. bsl.uwb.edu.pl/download/bsl4/06-Tarnowska.pdf [dostęp: 6.07.2015 r.]. 35 Za inspirację dziękuję panu dr. L. Janeczkowi. Miesiąc po naszej rozmowie, 13 lutego 2015 r., o twórczości Awota Jeszuruna mówił też prof. Gabriel Moked na seminarium z duchowości żydowskiej w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie. 36 Ilustracje Merav Shacham, http://bananamoon.co.il/print/avot-yeshurun-cd-cover-book-design [dostęp: 6.07.2015 r.]. Można też posłuchać fragmentów: http://www.israel-music.com/avot_yeshurun/ its_good_that_world_is_big/ [dostęp: 9.07.2015 r.]. 37 Korzystam przede wszystkim z tłumaczeń z j. hebrajskiego B. Tarnowskiej. Tejże, Krasnystaw – Tel Awiw, s. 71. 38 Tamże, s. 63. 32 33
Krasnostawscy Żydzi – ich języki i literatura Wstałem, wyszedłem i opuściłem. Wymyśliłem miasteczko. Zmiażdżyłem Krasnystaw. […]39.
W innym wciela się w handlarza domokrążcę: Krążę z walizką słów. Krasnystaw sprzedaję40.
Mimo traumatycznych konotacji, będących konsekwencją Zagłady, wspomina te miejsca z wdzięcznością: Dziękuję ci, że chodziłem po matczynej ziemi w Neschiż, Dziękuję ci, że chodziłem po ziemi ojca w Przedmieściu i w Krasnymstawie41.
Po aliji (emigracji do Palestyny) Krasnystaw pozostał w jego sercu42, duchowo podróżując do niego z Tel Awiwu. Poeta nie mógł zapomnieć domu w Krasnymstawie43. Twórczość Jeszuruna, podobnie jak piszących w jidysz jego krajanów, stanowią przykłady duchowego zakorzenienia, powracania w twórczości do miejsce dzieciństwa i młodości. Dla autorów piszących w jidysz Księga pamięci miała być macewą na papierze, poezja Jeszuruna bardziej formą terapii niż upamiętnianiem. Zygielbojm, gdyby dłużej żył, może napisałby kolejne nowele z Krasnymstawem w tle. Ich twórczość różni się pod względem języka i gatunków. Obejmuje bowiem utwory od spisywanych przez „prostych Żydów”44 wspomnień, przez politycznie zaangażowane wypowiedzi Zygielbojma, aż po hebrajskojęzyczną poezję Jeszuruna. Ten ostatni zatoczył niejako krąg: od religijnej literatury w języku hebrajskim, po współczesną, w nowożytnym iwrit świecką poezję, nawet jeśli urbanistycznie zorientowaną, to wyraźnie przesiąkniętą jednak poczuciem sacrum. Ową świętością stała się ojczyzna – zarówno ta dawna, mała i pamięć o niej, o jej mieszkańcach, nieustannie przypominana i odnajdywana w przestrzeni miejskiej Tel Awiwu, w ojczyźnie nowej, równie świętej. Podsumowując, należy przypomnieć, że Żydzi jako mniejszość religijna – co najmniej dwujęzyczna mówili w jidysz, także po polsku (rosyjsku, ukraińsku...), ale i zachowali „język święty” – hebrajski, czy też wyuczyli się współczesnego iwrit. Ci, którzy ulegali akulturacji językowej, np. włączający się w działalność stowarzyszeń i partii czy uczący się w polskich szkołach, przekraczali bariery językowe i społeczne. Ich twórczość pozostaje świadectwem bogactwa kultury żydowskiej, kultury religijnej oraz literatury – bez względu na język, w którym tworzyli. Cytowani twórcy pozostali duchowo związani z Krasnymstawem, z jego mieszTamże, s. 67. Tamże, s. 69. 41 Tamże, s. 72. 42 Tamże, s. 76. W innym wierszu pyta: „Dlaczego kocham Neschiż Przedmieście Krasnystaw i wszystkie podobne nie-miejsca”, tamże, s. 80. 43 „Gdybym tylko zapomnieć mógł dom w Krasnymstawie”, B. Tarnowska, Domy i ruiny, s. 89. 44 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 5. 39 40
29
Ag a ta Ry b ińs ka
kańcami, ich historią, językami i literaturą. Mimo zróżnicowania gatunkowego, ich twórczość miała dwie cechy wspólne: nosiła piętno Zagłady oraz imperatyw pamiętania o ludziach i miejscu, z którego się wywodzili: „miasto w sercu – rodzinny Krasnystaw”45.
Bibliografa
30
Adamczyk-Garbowska M., Awot Je-szurun – poeta z Krasnegostawu, „Akcent” 2006, nr 3, s. 89–90. Banamoon, ilustr, Merav Shacham, http://bananamoon.co.il/print/avot-yeshurun-cd-cover-bookdesign [dostęp: 6.07.2015 r.]. Goldberg-Mulkiewicz O., Miasteczko w miasteczku. Funkcjonowanie pojęcia sztetl, „Łódzkie Studia Etnograficzne” 2012, nr 51, s. 61–76. Israeli Music: Israeli & Jewish Music, DVD, Movies & Films, http://www.israel-music.com/avot_ yeshurun/its_good_that_world_is_big/ [dostęp: 9.07.2015 r.]. Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, A. Sztunciger (red.), München 1948. Kolekcja „Biblioteka pisarzy żydowskich im. Michała Friedmana”: www.wolnelektury.pl [dostęp: 6.07.2015 r.]. Kopciowski A., Wos hert zich in der prowinc? Prasa żydowska na Lubelszczyźnie i jej największy dziennik „Lubliner Tugblat”, Lublin 2015. Krasnystaw, http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/12,cmentarze/4355,cmentarz-zydowski-w-krasnymstawie-ul-rejowiecka-/ [dostęp: 6.07.2015 r.]. Krasnystaw, K. Bielawski (red.), http://www.kirkuty.xip.pl/krasnystaw.htm [dostęp: 6.07.2015 r.]. Kuberczyk T., Przedstawienia purymowe, „Pamiętnik Teatralny” 1992, nr 1, s. 21–49. List of Martyrs, Y. Klausner (red.), Vivian Singer (tł.), http://www.jewishgen.org/yizkor/Krasnystaw/ kra119.html [dostęp: 6.07.2015 r.]. Pilarczyk K., Literatura żydowska od epoki biblijnej do haskali. Wprowadzenie religioznawcze, literackie i historyczne, Kraków 2006. Poezje nowohebrajskie, przeł. A. Ziemny, Warszawa 1988. Remember Jewish Krasnystaw – Genealogy Group, http://chelm.freeyellow.com/krasnystaw.html [dostęp: 6.07.2015 r.]. Rowiński A., Zygielbojma śmierć i życie, Warszawa 2004. Shmeruk C., Historia literatury jidysz. Zarys, M. Adamczyk-Garbowska, E. Prokop-Janiec (red.), Wrocław 2007. Shmeruk C., Legenda o Esterce w literaturze jidysz i polskiej. Studium z dziedziny wzajemnych stosunków dwóch kultur i tradycji, przeł. M. Adamczyk-Garbowska, Warszawa 2000. Tarnowska B., Domy i ruiny. Obraz Tel Awiwu w poezji Awota Jeszuruna, „Białostockie Studia Literaturoznawcze” 2013, nr 4, s. 83–100. http://www.bsl.uwb.edu.pl/download/bsl4/06-Tarnowska. pdf [dostęp: 6.07.2015 r.]. Tarnowska B., Krasnystaw – Tel Awiw: „pakt bliźniaczych miast, niepodpisany”. O geografii poetyckiej Awota Jeszuruna [w:] Geografia i metafora, E. Konończuk, E. Nofikow, E. Sidoruk (red.), Białystok 2014, s. 61–90. Zawanowska M., Awot Jeszurun. Wybór wierszy, „Akcent” 2006, nr 3, s. 91–92.
45
B. Tarnowska, Krasnystaw – Tel Awiw, s. 76.
Lena Bielska Fundacja HerStory
Krasnostawskie historie/herstorie mówione. Wspomnienie świata, którego już nie ma
32
W dwudziestoleciu międzywojennym społeczność żydowska stanowiła w Krasnymstawie około 20% ogółu ludności. W mieście funkcjonowała synagoga, mykwa, bożnica, ubojnia rytualna. Prężnie działały żydowskie sklepy, warsztaty rzemieślnicze, zakład typograficzny, fotograficzny, fryzjerski, a także młyny, skup zboża, rozlewnia piwa, piekarnie, a od 1906 r. księgarnia żydowska. Łącznie w Krasnymstawie obecnych było w tym okresie 191 żydowskich przedsiębiorstw zatrudniających 373 osób. Warto dodać, że aktywnych było też pięć żydowskich związków zawodowych, a także kilka instytucji finansowo-bankowych. Żydowscy chłopcy uczyli się w chederach, których w latach 30. było w Krasnymstawie sześć, zaś żydowskie dziewczęta w szkole żeńskiej Bet Jaakow. Były to szkoły religijne, ale dzieci żydowskie uczęszczały do krasnostawskich szkół państwowych na równi z dziećmi wyznań chrześcijańskich. Poza tym w mieście funkcjonowała też Szkoła Kroju i Szycia Milci Cypkiewicz i Wzorcowy Warsztat Wikliniarski Bencjana Klepfisza. Przed wojną w Krasnymstawie istniały również organizacje kulturalne jak Biblioteka im. I.L. Pereca czy Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe „Jawne”1. Międzywojnie było momentem rozkwitu nie tylko społeczności żydowskiej w Krasnymstawie, ale też samego miasteczka. Początek wojny, a właściwie 1940 r. był też początkiem końca rozwoju miasta i współistnienia świata żydowskiego i chrześcijańskiego w Krasnymstawie. W 1940 r. niemiecki okupant powołał Judenrat, którego prezesem został Lipa Reichmann, utworzono też getto na przedmieściu Grobla, gdzie najczęściej brakowało kanalizacji i elektryfikacji, a warunki życia były skrajnie surowe. Znalazły się tam nie tylko osoby żydowskiego pochodzenia z Krasnegostawu i okolic, ale także grupy żydowskie przesiedlone z terenu Czech i Moraw, Słowacji oraz III Rzeszy. W tym czasie w lesie Borek funkcjonował obóz pracy, w którym pracowali Żydzi z getta krasnostawskiego. Część z nich została tam rozstrzelana, masowe egzekucje odbywały się też na pobliskim cmentarzu żydowskim przy ul. Rejowieckiej. Czasem pierwszych i mieszkańców getta deportowano też do obozu na Majdanku oraz – jeszcze w październiku 1942 r. – do Izbicy, skąd wywieziono ich do obozów zagłady w Bełżcu i w Sobiborze2. W połowie wojny w Krasnymstawie i okolicach pozostały opuszczone domy, kamienice, sklepy, warsztaty, zakłady pracy, przedsiębiorstwa, miejsca kultury i inne instytucje. Nielicznym żydowskim krasnostawiankom i krasnostawiakom udało się uciec, ukryć i uzyskać schronienie u chrześcijańskich sąsiadów. Niewiele jest znanych historii/herstorii Sprawiedliwych (tych odznaczonych i zupełnie nieznanych i nieodznaczonych). Niewiele już osób pamięta też czasy przedwojenne Krasnystaw, http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/5,historia/?action=view&page=1 [dostęp: 28.08.2015 r.]. 2 Krasnystaw, w: Śladami Żydów. Lubelszczyzna, oprac. M. Kubiszyn, Lublin 2011, s. 202. 1
Krasnostawskie historie/herstorie mówione. Wspomnienie świata, którego już nie ma
i wojenne, a jeszcze mniej mogłoby i chciałoby opowiedzieć o niegdysiejszych żydowskich mieszkankach i mieszkańcach Krasnegostawu. Gdyby było inaczej, być może tych relacji o pomocy żydowskim sąsiadom byłoby więcej. Jedynymi rodzinami z okolic Krasnegostawu, które zostały odznaczone Medalem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata (1992 r.) byli Maria i Jan Wronowie oraz Marianna i Kazimierz Sadlakowie. Ocalałą jest Michael Abramowicz – mieszkanka chełmskiego getta, której matka poprosiła aryjską koleżankę o schronienie dla swojej córki. Ta początkowo spełniła prośbę, niemniej później przekazała ją rodzinie Wronów do Siennicy Nadolnej k. Krasnegostawu. Małżeństwo opiekowało się dziewczynką i zapewniło jej aryjskie dokumenty, ale wkrótce społeczność wiejska dowiedziała się o Michael i jej pochodzeniu i naciskała na oddanie dziecka w ręce Niemców. Wronowie sprzeciwili się i znaleźli dla niej schronienie u swojej córki i jej męża – Marianny i Kazimierza Sadlaków. Michael była tam bezpieczna aż do końca wojny, po której wyemigrowała do Izraela. Z rodzinami Sadlaków i Wronów utrzymywała bliski kontakt aż do śmierci3. Jest to niemniej jedna z nielicznych historii z dobrym zakończeniem. W pamięci niektórych krasnostawiaków i krasnostawianek zachowała sie rodzina Pałaszewskich, którzy za pomoc żydowskiej rodzinie zostali wraz z nią zamordowani przez Niemców. Jeszcze mniej można usłyszeć o rodzinie Kazalskich, którzy ukrywali młodego mężczyznę żydowskiego pochodzenia. Kazalscy nie zostali wykryci przez Niemców, niemniej losy ukrywanego chłopaka pozostają nieznane. Stosunkowo bogatą historię niesie ze sobą rodzina Niewidziajłów, która w swoim domu na niegdysiejszym Zadwórzu (dziś ul. Sikorskiego) ukrywała rodzinę Binderów. O przedwojennym i wojennym Krasnymstawie oraz wydarzeniach związanych z rodziną Binderów opowiedziały Alicja i Wiesława Niewidziajło, córki Michała i Janiny Niewidziajłów. Do Krasnegostawu przyjechali oni ze Lwowa i rozpoczęli pracę w jednej ze szkół. Michał Niewidziajło był oficerem rezerwy, po wybuchu wojny działał w Związku Walki Zbrojnej, a potem w Armi Krajowej. Janina Niewidziajło przeszła na wcześniejsza emeryturę ze względu na stan zdrowia. W domu państwa Niewidziajłów między listopadem 1943 r. a sierpniem 1944 r. ukrywało sie małżeństwo żydowskie z nastoletnim synem Zelkiem i kilkuletnią córką Miriam. Dzięki staraniom Janiny Niewidziajło i jej brata, Miriam ocalała. Brat pani Janiny zabrał dziewczynkę jako swoją siostrzenicę do siebie do Lwowa i tam też rodzina państwa Niewidziajłów zaopiekowała się Miriam i postarała dla niej o aryjskie papiery. Ocalona mieszka dziś w Szczecinie i pozostaje w bliskim kontakcie z całą rodziną Niewidziajłów. Fragment relacji Alicji Niewidziajło: W mieście panowała antyżydowska atmosfera. Dzieci żydowskie chodziły razem ze mną do szkoły. Nie wyróżniały się. Mówiły i uczyły się po polsku. Na naszej ulicy był sklep żydowski, chodziłyśmy tam z psem. Ten pies nasz (Nero się nazywał) wpadał do sklepu i wypijał śmietanę, tam były produkty tylko spożywcze. Potem Nero został zastrzelony przez Niemców. Wybiegł na ulice i jechali do pracy Niemcy, zastrzelili go. Kiedyś w Krasnymstawie zatrzymała mnie Żydówka jak szłam do szkoły, żebym jej podpaliła w piecu. Ich religia nie pozwalała. Rodzina Binderów miała sklep bławatny w Krasnymstawie w centrum miasta, przy rynku. Przyszli w nocy i Mama później zastała ich w komórce. Potem pani Binderowa pomagała Mamie, ponieważ było nas sześcioro dzieci. Byli u nas od listopada 1943 roku do trzeciego sierpnia 1944 roku. Najpierw mieszkali w komórce, a później na strychu. 3 Historia rodzin Wronów i Sadlaków – Siennica Nadolna k. Krasnegostawu, http://teatrnn.pl/sprawiedliwi/node/136?zdjecie=2 [dostęp: 28.08.2015 r.].
33
L e na Bi e ls ka
Pamiętam jak dziś, Mama była chora, a pani Binderowa schowała się w murach domu, bo były niedokończone. Nie wiem co jej pomogło, czy nasza modlitwa, nie wiem. Mama leżała w łóżku, a my wszystkie dzieci modliliśmy się, żeby jej Niemcy nie znaleźli. W lutym rozstrzelano całą rodzinę Pałaszewskich, bo przechowywali Żydów. Chodziłam do pracy codziennie i modliłam się, żeby, Boże kochany, żeby wrócić i zastać wszystko w porządku. To było dla nas duże obciążenie. Niemcy do nas nie przychodzili często, a dużo było Niemców w Krasnymstawie. Na mieście były głośniki, z głośników leciała muzyka i frontowe wiadomości w języku polskim. Trzeciego sierpnia aresztowali moją Mamę, panią Binderową i Bindera. A Zelek, brat Marysi, został zastrzelony na łąkach. Mnie wtedy nie było. Pracowałam w mleczarni. Marysię razem z wujkiem wsadziłam do pociągu i pojechała z wujkiem do Lwowa. Potem wyjechała z emigrantami jako repatriantka do Szczecina. Nie wiem, co się stało z Binderami. Niemcy po nich przyszli, bo podobno syn i ojciec Binderowie opalali się na tych murach. Niemcy jechali drogą i ich zauważyli, nie wiem czy ktoś doniósł. W czasie wojny słyszałam o obozach zagłady, były to szeptane wiadomości...4.
34
Fragmenty relacji Wiesławy Niewidziajło: Tato uczył historii i języka polskiego, Mama pierwsze i drugie klasy. Tato był wojskowym, był kapitanem w rezerwie. Jeździł na ćwiczenia nad morze. Wojna zaczęła się w 1939, Mama już nie uczyła, chorowała na gardło, już później nie mogła mówić, mówiła, ale żeby głośniej czy coś, to zaraz wysiadało jej gardło, także poszła na emeryturę. [...] Zawsze się chodziło kupować do Żydów na naszej ulicy. Kupowało się zawsze cielęcinę u tego Żyda, który tu mieszkał. Był on bardzo wysoki i go później Niemcy na wózek wzięli i tak wozili go po mieście, że on taki olbrzym. To był bardzo wysoki Żyd. I później go chyba też wywieźli i zabili, bo to trudno powiedzieć już było, co się z nimi stało. No i bardzo dużo Żydów wymordowali wtedy Niemcy. Na ulicy Czystej była synagoga, tam widywali się Żydzi. W piątek wieczorem Żydzi nie sprzedali nic, bo to był szabat, koniec. Nie wolno im było podpalić w piecu, nieraz ktoś szedł, to prosili, żeby ktoś tam poszedł i zapałką podpalił w piecu, bo im nie wolno było tego robić. I oni naprawdę przestrzegali zasad swojej religii. Bo Polacy to tam… Mace przynosili nam Żydzi, dostawaliśmy zawsze, jak mieli święto. Nawet dobre były te mace ich. Były święta, to już mace przynieśli. Nieraz nie było pieniędzy, to Żyd sklepikarz zapisywał – tu pani Wiesława cytuje żydowskiego sklepikarza: „no przecież ja sobie wezmę, ja zapisze, ja daję”. On dawał. Żydzi mówili dobrze po polsku, mieli swój akcent żydowski, ale dobrze mówili. [...] Krasnystaw był żydowski, sklepy tu bardzo dużo Żydów miało. Na naszej ulicy były trzy sklepy żydowskie, szewc tutaj mieszkał żydowski. Cały Krasnystaw był żydowski. Było naszych sklepów też trochę... Żydzi mieszkali po sąsiedzku, Birgenman się nazywali. Tutaj Żydówka sprzedawała, miała naprzeciw piekarni dom, później wziął to taki gość, z Żółkiewki przyjechał, od razu pożydowskie rzeczy wziął po cichu. Ludzie umieli żyć, żerować na nieszczęściach innych... [...] Do szkoły chodziły polskie dzieci i żydowskie. Nie było tak, że osobno się uczyli. Żydzi nosili pejsy, jarmułki, kobiety żydowskie ubierały się tak samo, jak polskie, kolory może inne, ale raczej nie. Za okupacji Niemcy zabrali Żydów. Tutaj (Pani Wiesława wskazuje na drogę za błoniami krasnostawskimi, przyp. L. Bielska) przełazili Żydzi z Żółkiewki. Straszne to było, naprawdę straszne, ledwo leźli ci niektórzy Żydzi. 4 Transkrypcja nagrania relacji Alicji Niewidziajło, sierpień 2015 r. Nagranie i redakcja: L. Bielska, transkrypcja: A. Warzecha.
Krasnostawskie historie/herstorie mówione. Wspomnienie świata, którego już nie ma
[...] Rok przed końcem wojny zaczęła się ukrywać u nas rodzina Żydów: rodzice, jeden chłopak i ta mała (Miriam Binder). Przyjechał brat mamy, zabrał ją do Lwowa, ona uratowana jest i do tej pory żyje. [...] Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy Polacy chętnie pomagali Żydom, jak się wojna zaczęła, bo nikt się nie przyznawał. Tych Pałaszewskich jak zabili, to myśmy myśleli, że naszą rodzinę też. A później jakoś tak było, żeby nie zabijać, dlatego ocaleliśmy, jakieś zarządzenie mieli. A tam od razu jak złapali tych Żydów to i tych Żydów wybili i rodzinę, która ich ukrywała. Żydzi ukryci u nas mieszkali w komórce. Żydówka matka przychodziła w dzień, mąż i syn zawsze pozostawali w komórce, nie wychodzili nigdzie. A ona przychodziła tutaj i pomagała. Zawsze drzwi były zamknięte i ona jak zobaczyła, że ktoś idzie to uciekała na strych. A później jak oni poszli to się wołało Filuś chodź! To pies był o imieniu Filuś. Ona wiedziała wtedy, że już nie ma nikogo. [...] Jak Niemcy wpadli tutaj – było tak, że musiał ktoś naskarżyć, może gdzieś zobaczyli... całą zimę siedzieli, lato, to musieli gdzieś nieraz może wyjść, ktoś ich zobaczył, trudno powiedzieć – zabrali ojca, matkę i ten chłopak zaczął uciekać przez łąki i tam go Niemcy rozstrzelili. A rodzice byli w więzieniu i mamę aresztowali. Później, jak otworzyli więzienie partyzanci, to oni wyszli, Żydzi i mama też. Mama się schowała, a oni prawdopodobnie gdzieś nad Wieprzem ją zabili, a co z nim – trudno przepowiedzieć. Tego chłopca (Zelka) później ktoś tam pochował, nie wiem gdzie, bo już nie pamiętam. Rodziców prawdopodobnie rozstrzelali, czy się gdzieś potopili. Trudno powiedzieć. Przecież tam na Zakręciu, nad Wieprzem, ludzie musieli widzieć. Może gdzieś tam poszli, może ich wypędzili. Żydówkę ludzie widzieli, jak ona tam chodziła, a o tym Żydzie nic nie mówili. [...] Znali mnie od dziecka, niektórzy mieszkańcy Krasnegostawu dzień dobry jak mówiłam, to nie odpowiadali. Jak to? Zhańbiona, bo moja mama trzymała Żydów. Nic nie mieliśmy, wszystko było na kartki. Chodziłam do piekarni, piekarz znał rodzinę, kupowałam im (żydowskiej rodzinie) chleb, przecież oni musieli coś jeść. Piekarz zawsze dawał mi bez kartek chleb. W Krasnymstawie ukrywali jeszcze Żydów Pałaszewscy. Zaraz za mostem, taki dom po lewej. […] Całą ich rodzinę rozstrzelali Niemcy, całą rodzinę rozstrzelali za Żydów. Myśmy myśleli, że to samo będzie (jak Niemcy odkryli ukrywana rodzinę). Kto wie, czy jeśliby partyzantka nie otworzyła więzienia, czy moja mama by przeżyła. [...] Kiedyś wracałam ze szkoły z koleżanką, we dwie wracało się. Dwóch Niemców prowadziło Żydówkę. Widzę ją do tej pory – czarna, takie włosy kręcone, ładna naprawdę była. Ile miała? Z szesnaście, siedemnaście lat, więcej nie miała. I tutaj jak się cmentarz zaczynał, tam ją rozstrzelali. I ten pisk jej, to nieraz budziłam się w nocy, bo słyszałam ten pisk. Później, jak zostałam tu sama i przyszli po mnie Niemcy, dwóch Niemców. Byłam koło tego okrągłego domu, i też co myślałam – albo mnie rozstrzelają, albo mnie wywiozą gdzieś. Okazało się, że pani Fryczówna, taka nauczycielka była, gdzieś się dowiedziała, że po mnie przyszli. Nauczycielka zaczęła z nimi po niemiecku mówić, mówić, mówić. Ja ich nie rozumiałam przecież. Ona wzięła mnie za rękę i puścili mnie. Wtedy poszłam do domu dziecka, bo tutaj już nie mogłam wrócić. Wtedy rozgrabili nam mieszkanie, zanim ten Niemiec się wprowadził, sąsiedzi rozgrabili wszystko, Polacy, Polacy, czekali... Jeszcze później lepiej było... Już jak się ten Niemiec wyprowadził, już uciekli wszyscy, to podłogę zrywali po to, że myśleli, że pod podłogą złoto jest, że Żydzi nam dali. Rwali podłogi, żeby szukać tego złota. Ani nic nie było przecież. [...] Jak Mamę aresztowali to braci i siostry te najmłodsze zabrali do domu dziecka. Ja zostałam, sama tutaj na dole (parterze domu) mieszkałam. A bałam się tu mieszkać i też poszłam do domu dziecka. To się sierociniec nazywało, tam od kościółka, tam jest jeszcze i ja tam byłam. Byłam tam dwa lata, do końca wojny. Było to przeżycie straszne, bo jak szłam do szkoły, mówiłam
35
L e na Bi e ls ka
36
dzień dobry to ci co mnie znali nie odpowiadali, bo to jakżesz, hańba! Później Mama wróciła. Chłopcy z Siostrą to zostali tam. Pierwsze święta Wielkanocy to na takim obrusie ani talerza, ani nic, chleb, jajka, wszystko trzeba, tylko obrusy. Nie było nic w domu, rozkradli co tylko było... [...] Po wojnie wyjechali Żydzi (którzy przeżyli) z Krasnegostawu. Dlatego ten, co tu przyjechał raz dwa, wziął sobie po Żydzie dom i młyn, przepisali sobie raz dwa trzy po cichu. Kto tam zaraz po wyzwoleniu sprawdzał...5. Po wojnie Janina Niewidziajło wraz z dziećmi pozostała w swoim domu, który wymagał wielu prac budowlanych, a ze względu na konotacje z Armią Krajową, nowe władze odmawiały rodzinie pomocy oraz utrudniały zdobycie zatrudnienia. Michał Niewdziajło został w czasie wojny pojmany przez Niemców i rozstrzelany w lasach chełmskich wraz z innymi oficerami Wojska Polskiego. Do dziś każdego roku w okolicy miejsca egzekucji odbywa się uroczystość upamiętnienia, w której biorą udział rodziny pomordowanych żołnierzy. W 2015 r. Fundacja HerStory rozpoczęła starania na drodze procesu przyznania tytułu Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata rodzinie Niewidziajłów. Historie/herstorie rodziny Niewidziajłów, Wronów, Sadlaków, Kazanowskich czy Pałaszewskich są prawdopodobnie jednymi z wielu polsko-żydowskich historii wojennych relacji opartych na heroicznej pomocy, strachu, ale też niechęci i wielu skrajnych uczuciach, jakie podsycał niemiecki okupant i jakie wykorzystała powojenna władza komunistyczna. Z pewnością wspomnianych rodzin nie są jedynymi, które mogłyby opowiedzieć swoje historie/ herstorie, niemniej wciąż, tyle dekad od zakończenia wojny, antagonizmy polsko-żydowskie oraz traumatyczne wspomnienia wojenne są na tyle silne, że nie pozwoliły i nie pozwalają tym historiom/herstoriom wyjść z ukrycia. Po wojnie w Krasnymstawie nie zostało prawie żadnego śladu po tętniącym jeszcze kilka lat wcześniej żydowskim życiu. Pozostało kilka budynków po chederach, synagoga przy ul. Czystej uległa zniszczeniu, ale odbudowano ją po jakimś czasie. Żydowskie domy, instytucje i zakłady pracy zostały znacjonalizowane lub przeszły w ręce prywatnych właścicieli. Autochtoniczna pamięć o tamtym czasie pozostaje wybiórcza lub nie ujawnia się wcale. Nie oznacza to jednak, że do miasta nie przybywają potomkowie i potomkinie krasnostawskiej społeczności żydowskiej, nie odbywają się oprowadzania po przedwojennym Krasnymstawie, nie spisywane są wspomnienia świadków i świadkiń i nie przekazywana jest dalej pamięć o zapomnianych.
Bibliografia Śladami Żydów. Lubelszczyzna, oprac. M. Kubiszyn, Lublin 2011. Krasnystaw, http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/5,historia/?action=view&page= Historia rodzin Wronów i Sadlaków – Siennica Nadolna k. Krasnegostawu, http://teatrnn.pl/sprawiedliwi/node/136?zdjecie=2 Relacja Alicji i Wiesławy Niewidziajło, L. Bielska, Fundacja HerStory.
5 Transkrypcja nagrania relacji Wiesławy Niewidziajło, czerwiec 2015 r. Nagranie i redakcja: L. Bielska, transkrypcja: A. Warzecha.
Ewa Koper Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu, Oddział Państwowego Muzeum na Majdanku
Los Żydów krasnostawskich na tle niemieckiej polityki eksterminacyjnej realizowanej w dystrykcie lubelskim – zarys problematyki
Streszczenie Niewiele wiadomo o historii Żydów mieszkających w mieście i powiecie Krasnystaw. W historiografii polskiej opracowuje się głównie historię społeczności żydowskich większych miast lub znanych sztetli. Zebranie i zweryfikowanie źródeł dotyczących małomiasteczkowych Żydów i tych, którzy mieszkali na wsi jest niejednokrotnie mozolne i wymaga większego trudu badawczego. Na przykładzie Krasnegostawu i jego okolicy można przekonać się o istnieniu różnorodnego materiału historycznego, dotychczas niezebranego kompletnie i nieudostępnionego osobom zainteresowanym przeszłością własnego miasta i regionu. 38
Wstęp Wydarzenia z okresu II wojny światowej, które rozegrały się Lubelszczyźnie, były bez precedensu i skłaniają do przyjrzenia się temu, co działo się w rejonie także przez pryzmat społeczności żydowskiej z miasta i powiatu Krasnystaw. Pełniejsze zarysowanie historii lokalnej społeczności możliwe będzie po przedstawieniu statusu jaki miało samo województwo lubelskie w przedwojennej Polsce i tym samym przybliżeniu uwarunkowań społeczno-gospodarczych występujących w rejonie krasnostawskim. Województwo lubelskie w latach 1918–39 należało do największych obszarów w podziale administracyjnym II Rzeczpospolitej. Nie wpłynęło to jednak na poziom życia w rejonie. Lubelszczyzna w okresie międzywojennym była gospodarczo zacofana. Na terenie województwa dominowało rolnictwo, a przemysł charakteryzował się słabym rozwojem i wielkim rozdrobnieniem. Odsetek ludności utrzymującej się z przemysłu wynosił zalewie 13,9%. Licznie reprezentowane było w województwie rzemiosło, w którym pracowało ponad 50 tys. osób1. Zacofanie gospodarcze i rolniczy charakter Lubelszczyzny spowodowały, że zdecydowaną przewagę wśród mieszkańców stanowiła ludność wiejska. W 1921 r. na 100 mieszkańców żyło w miastach 16,7 osób. Z biegiem lat w ramach migracji odsetek ludności miejskiej zwiększył się, przybywali repatrianci ze wschodu, a ludność wiejska i małomia1
Z. Mańkowski, Między Wisłą a Bugiem 1939–1944, Lublin 1978, s. 29–30.
Los Żydów krasnostawskich na tle niemieckiej polityki eksterminacyjnej...
steczkowa udawała się do większych aglomeracji w celu znalezienia godniejszych warunków życia. W 1931 r. wskaźnik ludności mieszkającej w miastach wzrósł do 17,9%2. Województwo lubelskie w dwudziestoleciu międzywojennym należało do rejonów zróżnicowanych pod względem składu narodowościowego mieszkańców. Najliczniejsze grupy narodowościowe stanowili Żydzi, Ukraińcy, Niemcy i Białorusini. Na tysiąc mieszkańców Lubelszczyzny 854 stanowili Polacy, 109 – Żydzi, 30 – Ukraińcy, 5 – Niemcy i 1 Białorusin. Ludność żydowska koncentrowała się głównie w miastach, a ukraińska na wsi3.
Akcje wysiedleńcze Po wybuchu II wojny światowej Lubelszczyznę przekształcono administracyjnie w dystrykt lubelski. Powiat krasnostawski był jednym z 10 powiatów wchodzącym w skład nowego dystryktu. Liczba mieszkańców wynosiła 2,4 mln ludzi, z czego 10% stanowili Żydzi. W Krasnymstawie do momentu wybuchu wojny mieszkało ok. 2200 Żydów, co przełożyło się na ok. 20% w skali całej społeczności miasta4. Miasto Krasnystaw należało w dystrykcie do miast z niskim odsetkiem Żydów. Jako stolica powiatu również nie wyróżniało się dominującą lub zwiększoną liczebnością żydowskich mieszkańców, co plasowało Krasnystaw na czwartym miejscu5. Od pierwszych lat okupacji aż do połowy 1942 r. liczba ludności żydowskiej w dystrykcie lubelskim oscylowała wokół 250–300 tys. osób. Powodem występujących dysproporcji był m.in. odpływ części ludności do sowieckiej strefy okupacyjnej oraz napływ nowych osób w ramach planów stworzenia w obrębie dystryktu rezerwatu dla Żydów oraz przesiedlenie Żydów zagranicznych, m.in. z Kraju Warty, Niemiec, Czech, Słowacji6. Na podstawie dostępnych danych niemieckich można szacować, że z terenów wcielonych do Rzeszy uciekło kilka tysięcy uchodźców żydowskich. W Krasnymstawie do końca listopada 1939 r. przebywało 1400 uciekinierów, a w powiecie do Izbicy skierowano pierwsze 1200 osób w grudniu 1939 r.7 Z czasem, kiedy coraz bardziej umacniała się niemiecka administracja, restrykcje mocniej uderzały w Żydów. Władze okupacyjne wprowadzały systematycznie kolejne zarządzenia ograniczające, a w ostateczności pozbawiające wszelkich praw ludność żydowską. Od pierwszych dni okupacji niemieckiej Żydzi byli dyskryminowani, izolowani i eksploatowani fizyczne.
2 E. Olszewski, Ludność i gospodarka w latach 1918–1939 [w:] Z przeszłości dalekiej i bliskiej, red. A. Koprukowniak, W. Śladkowski, Lublin 1980, s. 280–281. 3 Tamże, s. 282. 4 M. Kubiszyn, Śladami Żydów Lubelszczyzny, Lublin 2011, 199. 5 AŻIH, 211/600, Korespondencja Prezydium Ż.S.S. z Komitetem Powiatowym Ż.S.S. w Krasnymstawie, s. 1. 6 Berenstein T., Martyrologa, Opór i zagłada ludności żydowskiej w dystrykcie lubelskim [w:] „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”, nr 21, Warszawa 1957, s. 21–25. 7 J. Kiełboń, Deportacje Żydów do dystryktu lubelskiego (1939–1943) [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, red. D. Libionka, Warszawa 2004, s. 162–162.
39
E w a Kope r Tabela 1. Liczba przesiedlonych Żydów do powiatu krasnostawskiego w 1940 r. Nazwa miejscowości Krasnystaw Izbica Turobin Żółkiewka Gorzków Kraśniczyn Wysokie Rudnik Siennica Różana Fajsławice Łopiennik Rybczewice
Liczba zamieszkałych Żydów 1200 5000 2500 1400 775 750 650 220 220 (z uchodźcami) 150 140 85
Liczba uchodźców – 1300 1200 ok. 130 180 250 125 – ? 20 – –
Źródło: AŻIH 211/600, Korespondencja Prezydium Ż.S.S. z Komitetem Powiatowym Ż.S.S. w Krasnymstawie, s. 1
Tabela 2. Transporty wysiedlonych do powiatu krasnostawskiego w latach 1941–1942
40
Nazwa miejscowości Data Krasnystaw 12 marca 1941 r. styczeń 1941 r. 10 transportów w marcu 1942 r. 12 transportów w kwietniu 1942 r. Izbica8 11 transportów w maju 1942 r. 6 transportów w czerwcu 1942 r. 28 kwietnia 1942 r. Kraśniczyn 3 maja 1942 r.
8
Liczba deportowanych osób 1070 2140 (Izbica/Józefów) 12 000–14 000 7000–8000 6000–7000 2500–3000 955 1000
Źródło: J. Kiełboń, Deportacje Żydów do dystryktu lubelskiego (1939–1943) [w:] Akcja Renhardt. Zagłada Żydów w Genralnym Gubernatorstwie, (red.) D. Libionka, Warszawa 2004, s. 161–181; A. Gottwald, D. Schulle, Die „Judendeportationen” aus dem Deutschen Reich vob 1941–1945, Wiesbaden 2007, s. 182; R. Kuwałek, Die Durchgangsghettos im District Lublin [w:] Aktion Reinhardt. Der Völkermord an den Juden im Generalgouvernement 1941–1944, (red.) B. Musial, Osnabrück, 2004,197–232
W listopadzie 1939 r. wprowadzono obowiązek noszenia gwiazdy Dawida oraz ogłoszono przejęcie zawartości zamkniętych lub opieczętowanych żydowskich sklepów i magazynów. W grudniu 1939 r. gubernator lubelski Schmidt zakazał sprzedaży, a także dzierżawy własności żydowskiej9. Świadectwo z pierwszych dni okupacji złożyła w 1946 r. mieszkanka Krasnegostawu – Pola Ajzensztajn: Niemcy wkroczyli do nas w 39 roku we wrześniu. Mnie z miejsca z całą rodziną Ze względu na ograniczony obszar cześć z osób deportowanych do Izbicy była następnie odsyłana do innych miejscowości w powiecie. 9 T. Berenstein, Martylologa, Opór i zagłada ludności żydowskiej w dystrykcie lubelskim [w:] „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”, nr 21, Warszawa 1957, s. 28. 8
Los Żydów krasnostawskich na tle niemieckiej polityki eksterminacyjnej...
(mąż, dwoje dzieci, matka) usunęli z naszego mieszkania. Meble zabrali nam wszystkie […]. Prawie od razu zaczęło się znęcanie. SS wprawdzie u nas nie stacjonowała, ale stale nawiedzała nasze miasto. Rabunki i mordy były na porządku dziennym. Pewnego dnia zastrzelili piętnaście osób. Wpadali w nocy do mieszkań i wyciągali wśród bicia do pracy. Warunki były straszne, postanowiliśmy więc przenieść się do pobliskiego Rejowca. Tam początkowo było spokojnie, jednak po trzech tygodniach zaczęły się dziać jeszcze gorsze rzeczy10. Jesienią 1939 r. generalny gubernator Frank wydał rozporządzenie wprowadzające przymus pracy dla Żydów od lat 14 do 6011. To rozporządzenie stanowiło podstawę prawną do organizowania od wiosny 1940 r. w Generalnej Guberni obozów pracy12. Przymus pracy miał wynosić dwa lata i tylko w wyjątkowych wypadkach ze względów wychowawczych mógł ulec przedłużeniu. Za uchylanie się od rejestracji bądź za utrudnianie przeprowadzenia pracy przymusowej groziła kara ciężkiego więzienia do lat dziesięciu13. Na terenie powiatu krasnostawskiego w latach 1941–1943 istniały cztery obozy dla Żydów. Funkcjonowanie dwóch obozów w Fajsławicach i Surhowie związane było z regulacją i melioracją dopływów rzeki Wieprz, trzeciego – w Żółkiewce – z budową dróg, a z czwartego – w Biztem – w 1942 r. zabierano więźniów do eksploatacji torfu z kopalni w Żminnem k. Parczewa14. Najwięcej informacji zgromadzono na temat obozów w Surhowie-Augustówce i Żółkiewce. Pierwszy z nich znajdował się w gminie Czajki. Obóz funkcjonował w latach 1941–42 (źródła wspominają także o latach 1941–43, ale wydaje się to mało prawdopodobne). Obóz obejmował obszar o powierzchni około 4 ha i był ogrodzony drutem kolczastym. Na jego terenie znajdował się jeden bark mieszkalny dla więźniów. Schwytanych lub zwerbowanych do pracy zmuszano do melioracji i regulacji rzeki Wojsławki. Liczba więźniów wynosiła około 500. Z tej grupy około 150 osób zamordowano, po wcześniejszym uznaniu za niezdolnych do pracy. Ciała zabitych grzebano w lesie surbowskim. Stan dzienny więźniów wynosił 200 osób. Powszechną formą represji miało być bicie wymierzane przez pilnujących SS-manów i własowców. Przypuszczalnie po ostatecznym zamknięciu obozu ocalałych więźniów przewieziono do getta w Izbicy15. W dokumencie z dnia 28 sierpnia 1941 r. sporządzonym przez Komitet Opiekuńczy Powiatowy w Krasnymstawie mowa jest o 10-godzinnym wymiarze pracy w obozie oraz o dziennych porcjach żywnościowych – więźniowie otrzymywali 230 gr chleba oraz 2 razy niesłodzoną kawę. Chorzy więźniowie nie otrzymywali pożywienia16. Pola Ajzensztajn, Relacja, AŻIH 301/1885, s. 1. 1939, październik, 26, Warszawa. Rozporządzenie Generalnego Gubernatorstwa H. Franka o wprowadzeniu przymusu pracy dla ludności żydowskiej Generalnego Gubernatorstwa [w:] Polacy i Żydzi 1939–1945, Wybór źródeł, Warszawa 2006, s. 468. 12 J. Marszałek, Obozy Pracy w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939–1945, Lublin 1998, s. 11. 13 1940, lipiec, Kraków. Sprawozdanie tzw. Rządu Generalnego Gubernatorstwa o sytuacji ludności żydowskiej w okresie do 1 VII 1940 (fragment) [w:] Polacy i Żydzi..., dz. cyt., s. 474. 14 J. Marszałek, dz. cyt., s. 43, 68, 75, 86. 15 IPN BU 2448/564, Ankiety GKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, s. 277, 278. IPN BU 2448/566, Ankiety GBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, s. 53–54. 16 AŻIH 211/600, Koresondencja Prezydium Ż.S.S. z Komitetem Powiatowym Ż.S.S. w Krasnymstawie, s. 84. 10 11
41
E w a Kope r
42
W Żółkiewce usytuowano obóz pracy typu karnego, który funkcjonował w latach 1941– 1944. Przez obóz przeszło kilkuset więźniów, zarówno Polaków jak i Żydów. Więźniowie zmuszeni byli do budowy drogi z Żółkiewki do Wysokiego. Teren obozu o wymiarach 76 × 19 m ogrodzono drutem kolczastym. W środku mieściło się 6 baraków drewnianych. Początkowo obozem kierowali Niemcy, następnie kierownikiem obozu mianowano Rybczyńskiego (pochodzenia ukraińskiego) z Krasnegostawu. Więźniów, których stan dzienny wynosił od 10 do 15 osób nadzorowali Ukraińcy17. Następne ograniczenia dla Żydów wprowadzono wraz z nowym rokiem. W styczniu 1940 r. dowódca SS i policji w dystrykcie lubelskim – Odilo Globocnik wydała zakaz korzystania z publicznych środków transportu oraz uczęszczania do lokali publicznych poza gettem. Ponadto ograniczył możliwość leczenia się do wyłącznie żydowskich szpitali i jedynie u żydowskiego personelu medycznego18. Kolejne zarządzenia z 1940 r. doprowadziły do wyeliminowania Żydów z życia gospodarczego. Brak możliwości ruchu i zarobkowania wpłynęły na proces ubożenia tej grupy narodowościowej. Początkowe starania łagodzenia niemieckiego rozporządzenia poprzez szmugiel z czasem zostały ukrócone. Ostatecznie w 1941 r. wprowadzono nowy przepis, który zabraniał pod groźbą kary śmierci opuszczania miejsc zamieszkania19. Z godnie z upowszechnianymi zarządzeniami stopniowo zaczęto zakładać „żydowskie dzielnice mieszkaniowe”, czyli getta. Koncentracja ludności żydowskiej miała nastąpić w miastach, które są węzłami kolejowymi bądź w leżących przy liniach kolejowych. Wszystkie gminy żydowskie poniżej 500 osób miały ulec rozwiązaniu20. Kolejny Niemiec na stanowisku gubernatora lubelskiego – Ernst Zörner – wydał w dniu 24 marca 1941 r. rozporządzenie dotyczące utworzenia żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej w Lublinie. Nie było to jednak pierwsze getto w dystrykcie lubelskim. Najwcześniej getto powstało w grudniu 1939 r. w Puławach. Kolejne, m.in. w sierpniu w 1940 r. w Krasnymstawie, a w październiku w Chełmie21. Wacław Kłosowski, jeden z mieszkańców miasta Krasnystaw wspomina powstanie getta: Getto w Krasnymstawie utworzone zostało jesienią w 1940 r. i miesiło się przy ul. Grobla. Przebywali w nim Żydzi z miasta i powiatu. Początkowo było tam 400 osób, które budowały baraki w łopiennickim lesie. Przez getto przeszło około 2000 ludzi, w tym również czescy Żydzi. Budowali most na Wieprzu, oczyszczali miasto i pracowali w okolicznych majątkach. Skład Judenratu: Lipa Rajchman – kupiec żelezem, Feldman – właściciel składu drzewa, Rozen – właściciel rozlewni piwa. Leczeniem chorych zajmował się felczer Jojne Mandeltort22.
IPN BU 2448/564, dz. cyt., s. 281. T. Berenstein, dz. cyt., s. 28–29. 19 Tamże, s. 29. 20 1939, wrzesień, 21, Berlin. Telefonogram szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reiharda Heydricha do dowódców Grup Operacyjnych Policji Bezpieczeństwa w sprawie rozwiązania „problemu żydowskiego na okupowanych terytoriach” [w:] Polacy i Żydzi, dz. cyt, s. 463. 21 T. Berenstein, Martylologa, dz. cyt. s. 30–31. 22 AIPN, sygn. Ds. 4/69, Akta w sprawie zbrodni popełnionych przez żandarmów niemieckich z posterunku w Krasnymstawie. 17 18
Los Żydów krasnostawskich na tle niemieckiej polityki eksterminacyjnej...
Izolacja i gettoizacja ludności żydowskiej Zagłada Żydów w okresie II wojny światowej przebiegła etapami i była poprzedzona koncentracją i izolacją. W rozkazie wydanym przez Himmlera do Wyższego Dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie Wilhelma Friedricha Krügera wyznaczono termin przeprowadzenia i zakończenia wysiedlenia ludności żydowskiej z Generalnego Gubernatorstwa do dnia 31 grudnia 1942 r.23. Większość Żydów zostało zamordowanych w przeciągu tego roku. Nie wszystkich jednak deportowano do obozów, część z nich rozstrzeliwano na miejscu. Tabela 3. Egzekucje wykonywane na ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim w latach 1941–1943 Lp.
Miejscowość
1.
Bończa
1941 –
1942 – w październiku rozstrzelano 15 os.
1943 – – wiosną rozstrzelano 6 rodzin
2.
Bzowiec
–
– 17 października rozstrze– jesienią rozstrzelano dość lano 25 os. (11 os. dużą grupę ludności żydowskiej z Bzowca, 10 z Kitowa, 4 os. (ok. 60 os.) z Turobina) – 18 października rozstrzelano 3 os. z Turobina
3.
Częstoborowice
4.
Gorzków
–
–
– jesienią (prawdopodobnie wrzesień) rozstrzelano 5 os. – z Żółkiewki – w kwietniu rozstrzelano 23 os. (6 z Gorzkowa, pozostałe z Łodzi) – jesienią rozstrzelano 2 os. – 15 maja rozstrzelano 23 os. z Majdanu Krzywickiego z Łopiennika Dolnego – 28 sierpnia rozstrzelano 13 os. z Gorzkowa i Łodzi
5.
Jaślików
–
6.
Kolonia Bończa
–
7.
Krasnystaw
–
8.
Kraśniczyn
–
9.
Krupe
–
– w latach 1941–42 rozstrzelano 9 os. – rozstrzelano 13 os. ze wsi Chorodysko – w maju lub czerwcu rozstrzelano ok. 200 os. – Żydów polskich i zagranicznych – w kwietniu rozstrzelano ok. 300 os. – w lipcu rozstrzelano 6 os.
– – –1941–43 – rozstrzelano na cmentarzu żydowskim kilkudziesięciu Żydów i Polaków – w październiku rozstrzelano 23 os. –
1942, lipiec, 19, Lublin. Rozkaz Reichsführera SS H. Himmlera do Wyższego Dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie SS – Obergruppenführera W.F. Krügera ustalający ostateczny termin zakończenia wysiedlenia ludności żydowskiej z Generalnego Gubernatorstwa [w:] Polacy i Żydzi, dz. cyt., s. 489. 23
43
E w a Kope r
10.
Łopiennik Dolny – Kolonia
–
11.
Łopiennik Górny
–
12.
Łopiennik Nadrzeczny
–
13.
Olchowiec
–
14.
Olszanka
–
15.
– w lutym i maju rozstrzelano 35 Polaków – Orłów Murowany i 8 Żydów (3 Żydów z Warszawy)
16.
Romanówek
–
17.
Rudnik
–
18.
Siennica Różana
–
19.
Stary Dwór
–
20.
Stężyca
–
– jesienią rozstrzelano 2 os.
21.
Tarnawa Duża Tarnawka Kolonia
–
– 8 września rozstrzelano 10 os. – – w październiku rozstrze– lano 4 os. – w maju rozstrzelano 120 lub 200 os.
44
22.
23.
Turobin
–
–
– – latem rozstrzelano 1 os. – rozstrzelano 7 os. z Łopiennika Dolnego – w listopadzie rozstrzelano 2 os. – 15–30 listopada rozstrzelano 47 os. z gminy Balice –
– jesienią 1942 lub wiosną 1943 rozstrzelano 5 os. – – – – w październiku rozstrzelano 10 os. (członków Jundenratu – mieszkańców Turobina)
–
– 23 marca rozstrzelano 5 os. – 1 października rozstrzelano 6 os. z Turobina – 25 września rozstrzelano 4 os. – 3 października rozstrzelano 5 os. z Sucholipia – w kwietniu rozstrzelano 8 os. – w maju rozstrzelano ok. 120 – Polaków, Żydów i obywateli sowieckich – jesienią rozstrzelano ok. 50 – os. –
– na wiosnę rozstrzelano 35 os.
–
–
– w czerwcu rozstrzelano ok. 150 os. 24.
Wirkowice
–
–
25.
Wysokie
–
–
Zagroda
– w sierpniu rozstrzelano 8 os.
– w sierpniu rozstrzelano ok. 50 os.
26.
– 6 sierpnia rozstrzelano 24 os., Polaków i 7 Żydów – w 1942 lub 1943 rozstrzelano 12 os. –
Los Żydów krasnostawskich na tle niemieckiej polityki eksterminacyjnej...
27.
Zakrzew
– zimą rozstrzelano 1 os.
–
– w styczniu rozstrzelano 3 os. – jesienią rozstrzelano 1 os. – w grudniu rozstrzelano 10 os.
Źródło: Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich 1939–45, województwo zamojskie, Warszawa 1994, s. 11–187. IPN BU 2448/564 – Ankiet GKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, s. 16, 23, 24, 42, 50, 51, 53, 78, 79, 80, 90, 97, 107, 108, 118, 130, 131, 140, 173, 174, 180, 181, 182, 183, 195, 196, 199, 206.IPN BU 2448/566 – AGKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, s. 100, 103, 104, 124, 125, 132, 138–141, 439, 449–450.
Eksterminacja ludności żydowskiej na Lubelszczyźnie była pierwszą na taką skalę przeprowadzoną na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Żydzi z miasta i powiatu krasnostawskiego dzieli los Żydów lubelskich, których deportowano do obozów zagłady i obozu koncentracyjnego na Majdanku. Deportacje do niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Bełżcu rozpoczął transport ludności żydowskiej z getta w Lublinie w dniu 17 marca 1942 r.24. Drugim obozem uruchomionym w ramach realizacji Akcji „Reinhardt” był Sobibór, gdzie pierwszy transport skierowano przez Opole Lubelskie w dniu 31 marca 1942 r. Deportowano wówczas Żydów z Kazimierza Dolnego i Wąwolnicy25. Od października 1941 r. działał na Lubelszczyźnie Konzentrationslager Lublin, który pełnił rolę obozu pracy, rezerwuaru siły roboczej, miejsca grabieży i ośrodka eksterminacji. Pierwsze grupy więźniów z Lublina i okolicy trafiły tam już w pierwszych miesiącach jego funkcjonowania26. Z relacji Szmula Lerera z Żółkiewki dowiadujemy się o akcji majowej, która objęła Żydów z miasta i powiatu krasnostawskiego: W maju 1942 oświadczył starosta ?igler (nieczytelne nazwisko – przyp. E.K.), że Żydzi z Żółkiewki zostaną przesiedleni, pozostawiono tylko tych, którzy mieli karty pracy. Pozostałych pognano do Krasnegostawu 28 km od Żółkiewki. Kilka tysięcy Żydów z Żółkiewki, Wysokie, Turobin i z innych okolicznych miasteczek przyszło do Krasnegostawu. Trzystu Żydów odesłano do Majdanka. Pozostałych 5 tysięcy załadowano do wagonów i odesłano do Sobiboru 12 km od Włodawy27. Potwierdzanie słów Sz. Lerera, uciekiniera z Sobiboru, znajdziemy m.in. w powojennych ankietach – w maju 1942 r. 327 Żydów z Kraśniczyna i 57 z folwarku Żułów zebrano w szkole i piechotą zapędzono do Krasnegostawu, skąd deportowano ich do Sobiboru, choć w ankiecie występuje nazwa obozu docelowego w Bełżcu28. Żydów z powiatu krasnostawskiego deportowano do obozu w Bełżcu blisko 3000 w marcu 1942 r., następnie 5000 osób do SobiBerenstein T., Martylologa, opór i zagłada ludności żydowksiej w dystrykcie lubelskim [w:] „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”, nr 21, Warszawa 1957, s. 31–32. 25 R. Kuwałek, Nowe ustalenia dotyczące liczby ofiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze [w:] „Zeszyty Majdanka” t. XXVI, s. 17–60, Lublin 2014. 26 T. Kranz, Zagłada Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin 2010, s. 9, 33. 27 AŻIH, 301/104, Relacja Szmula Lerera i Estery Terner, s. 1. 28 IPN BU 2448/566, dz. cyt. s. 106–107, 108–109. 24
45
E w a Kope r
boru pomiędzy 12 i 15 maja. Na jesieni (październik–listopad) 1942 r., podczas następnej fali deportacyjnej, kolejne tysiące wysłano do komór poprzez getto tranzytowe w Izbicy. Ostatnią deportację w Izbicy zorganizowano w kwietniu 1943 r.29. Trudno jednoznacznie określić liczbę deportowanych do poszczególnych obozów. Brak list ofiar w obozach zagłady oraz niepełna dokumentacja zachowana na Majdanku uniemożliwiają jej dokładne ustalenie. Toba Leizorowicz, urodzona w 1909 r. w Piaskach Lubelskich, córka Ajzyka Nusema i Estery Rywki Kaców. Gospodyni domowa zamieszkała przed wojną w Krasnymstawie. Żona Ajzyka Leizorowicza. W czasie wojny przebywała w Zamościu. Dalszy los jej i męża pozostaje nieznany.
46
Małżeństwo Lejzorowiczów: Ajzyk i Toba z domu Kac (stoją) oraz małżeństwo Kaców: Ajzyk Nusem i Estera Rywka z domu Korebilt (siedzą) 29 R. Kuwałek, Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin 2010, s. 235–251, R. Kuwałek, Nowe ustalenia..., dz. cyt., s. 59–60.
Los Żydów krasnostawskich na tle niemieckiej polityki eksterminacyjnej...
Ichiel Kirsznbaum urodzony 1887 r. w Łodzi, syn Motela i Rachel Kirsznbaumów, krawiec. Żonaty z Sarą Szuman, ojciec dwójki dzieci: Ester i Szlomo. Przesiedlony z rodziną z Łodzi do Kraśniczyna, w powiecie Krasnystaw w 1940 lub 1941 r.. Deportowany z żoną i dziećmi na wiosnę 1942 r.
1. Ichiel Kirsznbaum, 2. Sara Kirsznbaum (w środku), 3. Ester Kirsznbaum. Fotografie pochodzi ze zbiorów Muzeum-Miejsca Pamięci w Bełżcu.
Eksterminacja Dramat i cierpnie ludności żydowskiej było zauważalne dla części społeczeństwa polskiego. Ludzie, którzy zdecydowali się pomóc ludności żydowskiej czynili to, mimo grożącej im kary śmierci. Nie wszystkim z tej grupy udało się przeżyć II wojnę światową. Na terenie miasta i powiatu krasnostawskiego można odnaleźć informacje o zamordowanych osobach oraz o tych, którzy wraz z ukrywanymi doczekali zakończenia wojny. Tabela 4. Egzekucje na osobach udzielających pomoc ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim Miejscowość
Data
Krasnystaw
maj lub czerwiec 1941 r.
Krasnystaw
maj lub czerwiec 1941 r.
Tarzymiechy
11 marcu 1943 r.
Zakrzew
grudzień 1943 r.
Liczba ofiar rozstrzelano 1 kobietę, która przechowywała i udzielała pomocy ludności żydowskiej rozstrzelano małżeństwo (właścicieli sklepu), które przechowywała i udzielała pomocy ludności żydowskiej rozstrzelano 2 rolników podejrzanych o udzielenie pomocy 5 Żydom rozstrzelano Polkę i dwóch przechowywanych przez nią Żydów
Źródło: Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich 1939–45, województwo zamojskie, Warszawa 1994, s. 156. IPN BU 2448/564 – AGKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, s. 202. IPN BU 2448/566 – AGKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, s. 71–72, 75–76.
47
E w a Kope r
Liczba osób odznaczonych medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” tylko szacunkowo wskazuje liczbę uratowanych w regionie, ponieważ to, ile osób w różnorodny sposób niosło pomoc Żydom, dziś jest nie do ustalenia. Podobnie jak to, ile osób, kierując się różnymi powodami, udzielenia pomocy odmówiło. Tabela 5. Polacy odznaczeni medalem „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” w rejonie krasnostawskim Miejscowość Dobryniów Giełczew Izbica Krasnystaw Maciejów Stary* Maciejów Stary* Ostrzyca Tarnogóra Tarzymiechy
Liczba osób udzielających pomocy 2 2 2 1 2 4 2 3 2
Liczba uratowanych 1 1 1 3 1 5 3 1 3
* – dane dotyczącą dwóch różnych historii Źródło: Księga Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Ratujący Żydów podczas Holokaustu. Polska, t. I i II. Kraków 2009, s. 14, 166, 251, 434, 454, 517, 559, 566, 636
48
W tekstach powojennych zeznań i relacji odnaleźć można pojedyncze historie osób, które ratowały Żydów, ale nie otrzymały odznaczeń za udzieloną pomoc. W takich przypadkach te relacje pozostają jedynym źródłem informacji. Jedną z takich historii jest życie Marii Grynwald – dziecka narodowości żydowskiej, które w wieku 8 lat zgłosiło się na służbę do Józefa Wrony we wsi Siennica Nadolna. Polak szybko zorientował się w pochodzeniu dziewczynki, co jednocześnie nie przeszkodziło mu udzielić jej schronienia. Przebywała pod jego opieką w latach 1941–1944. W ukrywaniu dziewczynki pomagał także pochodzący Siennicy Nadolnej Kazimierz Sadłak. Po wojnie Komisja Żydowska z siedzibą w Chełmie wysłała Marię do Izraela30. Pojawiają się również historie, gdzie losy bohaterów w pełni nie zostały poznane i opisane, tak jak w przypadku Käthe Leschnizer, kóra pochodziła z Breslau (Wrocławia). Na wiosnę 1942 r. trafiła do Izbicy, a stamtąd przedostała się do Krasnegostawu: We wrześniu zostałam skierowana do Krasnegostawu, gdzie dostałam pracę w sklepie fotograficznym. Jedzenie i traktowanie były tam lepsze. Zostałam tam około roku. Mogłam tam zaobserwować, jak niemiecka policja ujmuje polskich mieszkańców i bez jakichkolwiek przygotowań odtransportowuje do pracy do Niemiec. W grudniu 1943 usłyszałam, że wszyscy Żydzi, którzy się ostali, mają zostać zamordowani. Przy pomocy polskiego pracownika mojej placówki, gdzie dziennie zarabiałam 6 zł, zdecydowałam się na ucieczkę. Zdjęłam gwiazdę Dawida i pojechałam autobusem do Lublina. Zniszczyłam moją żydowską kenkartę i podałam się za Niemkę z Rzeszy (Reichsdeutsche)31.
30 31
IPN BU 2448/566, dz. cyt., s. 73. AŻIH, 301/1303, Käthe Leschnizer, s. 2.
Los Żydów krasnostawskich na tle niemieckiej polityki eksterminacyjnej...
Zakończenie Lubelszczyzna przez wieki była zróżnicowanym narodowościowo i religijnie regionem. Ważną rolę wśród tej zróżnicowanej wspólnoty mieszkańców spełniała mniejszość żydowska. W efekcie niemieckich działań eksterminacyjnych w okresie II wojny światowej społeczność Żydów lubelskich została nieodwracalnie wyniszczona, a cały rejon dotknęły istotne przeobrażenia. Ze względu na szeroki zakres tematyczny w niniejszym szkicu dostępne źródła historyczne i opracowania wykorzystano jedynie w ograniczonym zakresie. W powyższym tekście nie poruszono wszystkich aspektów związanych z Zagładą Żydów krasnostawskich oraz stosunków polsko-żydowskich okresu okupacji. Lokalna historia społeczności żydowskiej w kontekście sytuacji w całym regionie niewątpliwie godna jest dalszego zainteresowania. Obecnie konieczne jest stawianie kolejnych pytań dotyczących przeszłość, przed wszystkim odnoszących się do wydarzeń z II wojny światowej i okresu tuż po jej zakończeniu.
Bibliografia Źródła archiwalne Żydowski Instytut Historyczny: Korespondencja Prezydium Ż.S.S. z Komitetem Powiatowym Ż.S.S. w Krasnymstawie, sygn. 211/600. Käthe Leschnizer, Relacja, AŻIH 301/1303. Szmul Lerer i EsteraTerner, Relacja, AŻIH 301/104. Poli Ajzensztajn, Relacja, AŻIH 301/1885. Instytut Pamięci Narodowej: AIPN sygn. Ds. 4/69, Akta w sprawie zbrodni popełnionych przez żandarmów niemieckich z posterunku w Krasnymstawie. IPN BU 2448/564 – Ankiety Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce oraz Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety. IPN BU 2448/566 – Ankiety Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce oraz Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety. Źródła drukowane Polacy i Żydzi 1939–1945, Wybór źródeł, Warszawa 2006. Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich 1939–45, Województwo zamojskie, Warszawa 1994. Opracowania, monografie, artykuły Berenstein T., Martyrologia, opór i zagłada ludności żydowskiej w dystrykcie lubelskim [w:] „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”, nr 21, Warszawa 1957. Gottwald A., Schulle D., Die „Judendeportationen” aus dem Deutschen Reich vob 1941–1945, Wiesbaden 2007.
49
E w a Kope r Księga Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Ratujący Żydów podczas Holokaustu. Polska, t. I i II, Kraków 2009. Kiełboń, J., Deortacje Żydów do dystryktu lubelskiego (1939–1943) [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, red. D. Libionka, Warszawa 2004. T. Kranz, Zagłada Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin 2010. Kubiszyn M., Śladami Żydów Lubelszczyzny, Lublin 2011. Kuwałek R., Die Durchgangsghettos im District Lublin [w:] Aktion Reinhardt. Der Völkermord an den Juden im Generalgouvernement 1941–1944, red. B. Musial, Osnabrück 2004. Kuwałek R., Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin 2010. Kuwałek, R., Nowe ustalenia dotyczące liczby ofiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, [w:] „Zeszyty Majdanka”, t. XXVI, Lublin 2014. Mańkowski Z., Między Wisłą a Bugiem 1939–1944, Lublin 1978. Marszałek J., Obozy pracy w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939–1945, Lublin 1998. Z przeszłości dalekiej i bliskiej, red. A. Koprukowniak, W. Śladkowski, Lublin 1980.
50
Jakub Chmielewski Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji niemieckiej – analiza wybranych miejscowości
Streszczenie Przedwojenny wielokulturowy obraz powiatu krasnostawskiego wskutek działań II wojny światowej, a szczególnie przeprowadzenia Akcji „Reinhardt”, uległ całkowitej zmianie. Eksterminacja, której doświadczyła społeczność żydowska i która rozpoczęła się niemal równolegle z momentem wybuchu wojny jest świadectwem planowego, efektywnego oraz brutalnego działania III Rzeszy – wyraźnie świadczą o tym przykłady z wybranych miejscowości na terenie dawnego powiatu krasnostawskiego.
Wstęp 52
Wybuch II wojny światowej i rozpoczęcie okupacji niemieckiej diametralnie zmieniło sytuację społeczności żydowskich zamieszkujących tereny zajęte przez armię niemiecką. Do połowy października 1939 r. obszary kontrolowane przez Niemców znajdowały się pod zarządem wojskowym. Sytuacja zaczęła się zmieniać w połowie miesiąca, gdy Hitler wydał dekret sankcjonujący powstanie Generalnego Gubernatorstwa (GG), na czele którego stanął gubernator Hans Frank; tym samym kontrolę przejęła administracja cywilna. Generalne Gubernatorstwo składało się z czterech dystryktów: krakowskiego, lubelskiego, radomskiego i warszawskiego1. Pozostałe tereny przedwojennej Polski zostały wcielone do Rzeszy Niemieckiej lub znalazły się pod okupacją sowiecką. Powiat krasnostawski, który będzie przedmiotem niniejszego artykułu, jest położony na południowy wschód od Lublina, a w trakcie okupacji stanowił część dystryktu lubelskiego. Poza stolicą powiatu ulokowaną w Krasnymstawie, ludność żydowska przebywała w następujących miejscowościach: Fajsławice, Gorzków, Izbica, Kraśniczyn, Łopiennik, Rudnik, Rybczewice, Siennica Różana, Turobin, Wysokie, Zakrzew oraz Żółkiewka. Należy podkreślić, że rozlokowanie ludności żydowskiej w powiecie było nierównomierne2. Ze względu na synteW dniu 1 sierpnia 1941 r. utworzono dystrykt Galicja. W piśmie z dnia 15 października 1940 r. sporządzonym przez Żydowski Komitet Opiekuńczy Powiatowy w Krasnymstawie (ŻKOP), opisujący sytuację Delegatur Żydowskiej Samopomocy Społecznej w powiecie krasnostawskim, wykazano liczbę ludności żydowskiej na 13 110 Żydów: Izbica – 5000 osób, Turobin – 2500 osób, Żółkiewka – 1400 osób, Krasnystaw – 1200 osób, Gorzków – 775 osób, Kraśniczyn – 750 osób, Wysokie 650 osób, Rudnik – 220 osób, Siennica Różana – 220 osób, Fajsławice – 170 osób, Łopiennki – 140 osób, Rybczewice – 85 osób. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycz1 2
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji...
tyczny charakter artykułu, autor ograniczy się jedynie do przybliżenia sytuacji społeczności żydowskich w Izbicy, Turobinie i Żółkiewce. Okupacja niemiecka wytworzyła zupełnie nową sytuację, w której znalazła się ludność żydowska. Od samego początku Żydzi podlegali agresji fizycznej i psychicznej, wprowadzano ustawodawstwo antysemickie, którego celem było wykluczenie ludności żydowskiej ze społeczności lokalnej i sprowadzenie jej do rangi obywateli drugiej kategorii. Proces gettoizacji i przymusowe przesiedlenia powodowały zbyt duże zagęszczenie w wielu miejscowościach, z czym nie mogli sobie poradzić miejscowi Żydzi. Taki stan rzeczy powodował przyspieszoną pauperyzację, pogorszenie warunków mieszkaniowych i aprowizacyjnych, co z kolei przekładało się na regres kondycji fizycznej i pojawianie się ognisk chorób zakaźnych. Polityka niemiecka względem ludności żydowskiej z biegiem czasu zaostrzała się, ewoluując w kierunku biologicznej eksterminacji.
Żółkiewka Żółkiewka jest niewielką miejscowością położoną na zachód od Krasnegostawu. W początkowym okresie wojny miejscowość została zajęta przez wojska niemieckie, które po pewnym czasie wycofały się, a na ich miejsce wkroczyła Armia Czerwona. Wytyczenie pod koniec września nowej granicy sowieckiej i niemieckiej strefy okupacyjnej spowodowało, że Żółkiewka ponownie znalazła się w orbicie wpływów niemieckich. Niestabilność granicy powodowała, że najprawdopodobniej przez trzy dni w miejscowości nie było żadnej władzy, co prowokowało ludność polską do wystąpień antyżydowskich. Jedno z takich zdarzeń miało miejsce pod koniec września 1939 r., w trakcie którego Polacy zamordowali najprawdopodobniej 21 Żydów i dokonali rabunku na żydowskim mieniu3. Bardzo szybko Niemcy zaczęli wprowadzać własne porządki, czego efektem było nałożenie na ludność żydowską kontrybucji i zabranie zakładników, którzy mieli stanowić gwarancję jej zebrania4. W styczniu 1940 r. utworzono Radę Żydowską (Judenrat), składającą się z 12 radnych, której prezesem został Leon vel Lejb Felhendler. Początkowo miejscowi Żydzi obawiali się podstępu, dlatego też pojawił się problem z jej skompletowaniem. W 1941 r. utworzono Żydowską Służbę Porządkową, która najpewniej mogła liczyć kilku lub kilkunastu
nego (dalej: AŻIH), sygn. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15 X 1940–16 XII 1940, k. 1. Z biegiem czasu ich liczba wzrastała, osiągając w lecie 1941 r. około 17 000, a na przełomie października i listopada 1941 r. prawie 18 500. Tamże, sygn. 211/651, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Lublinie 5 V 1941–30 VII 1942, k. 17; tamże, sygn. 211/605, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 XI 1941–31 XII 1941, k. 6, 8. Na skutek realizacji Akcji „Reinhardt” w połowie maja 1942 r. liczba Żydów w powiecie krasnostawskim spadła do około 8000 osób, z czego około 3500 stanowili przesiedleńcy z Protektoratu Czech i Moraw oraz Rzeszy. Do połowy czerwca najprawdopodobniej wysiedlono wszystkich Żydów z Kraśniczyna, Łopiennika, Rudnika, Rybczewic, Wysokiego oraz Zakrzewa, na co może wskazywać likwidacja tamtejszych Delegatur ŻSS. Tamże, sygn. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942, k. 15. 3 AŻIH, sygn. 301/72, Relacje Leona Felhendlera, k. 2. Z kolei Aron Brejzel podał, że zginęło wówczas 22 Żydów, nazywając zajścia pogromem. Tamże, sygn. 301/34, Relacja Arona Brejzela, k. 6. 4 Tamże, sygn. 301/72, Relacje Leona Felhendlera, k. 2.
53
J a k u b C hm i e lew s k i
funkcjonariuszy5. Alienacja ludności żydowskiej miała także na celu jej stygmatyzację, czego przykładem było oznakowanie Żydów, które w Żółkiewce nastąpiło na przełomie lutego i marca 1940 r.6. W tym samym czasie Niemcy nakazali zamknąć żydowskie sklepy, które przeszły pod zarząd powierniczy. Sytuacja miejscowej społeczności żydowskiej zaczęła się znacznie pogarszać na początku 1940 r., wraz z napływem przesiedleńców kierowanych do dystryktu lubelskiego z terenów wcielonych do Rzeszy, jak również GG7. W lipcu 1941 r. w Żółkiewce przebywało 1927 Żydów8. Część przesiedleńców dokwaterowano do miejscowych, lecz gros z nich ulokowano w synagodze, która została zaadaptowana na schronisko. Powszechnego problemu nastręczały warunki lokalowe, co wynikało z deficytu mieszkań na skutek pożaru w 1938 r., który strawił większość zabudowy miejskiej. Napływ nowych osób wymusił na miejscowej Delegaturze Żydowskiej Samopomocy Społecznej (ŻSS) szukanie pomocy w instytucjach zwierzchnich. W miarę możliwości pozyskiwano ją od Prezydium ŻSS w Krakowie, Żydowskiego Komitetu Opiekuńczego Powiatowego w Krasnymstawie (ŻKOP) oraz American Jewish Joint Distribution Committee (Jointu). W ramach pomocy przesyłano pieniądze, medykamenty, buty, odzież, drewno, jak również artykuły żywnościowe. W Żółkiewce, dzięki przekazywanym darom, funkcjonowała kuchnia społeczna, jednak ze względu na ciągły deficyt aprowizacyjny groziło jej zamknięcie9. W maju 1942 r. za zgodą Prezydium ŻSS na stanowisko kierownika kuchni ludowej powołany został Symcha Felhendler10. Nie mniej pomoc była niewspółmierna do potrzeb lokalnej społeczności, co było również widoczne w innych miejscowościach. Na miejscu środki rozdzielała Delegatura ŻSS, kierowana przez Lejba Felhendlera11. Na dotychczasowe
Tamże, k. 2, 5; tamże, sygn. 301/34, Relacja Arona Brejzela, k. 6. Tamże, sygn. 301/72, Relacje Leona Felhendlera, k. 2. 7 W lutym 1940 r. do Żółkiewki przesiedlono Żydów z Koła i Łodzi. Tamże, sygn. 211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9 I 1942–17 XI 1942, k. 5. W dniach 10–13 marca 1941 r. przeprowadzono przesiedlenie ponad 10 000 Żydów z dzielnicy żydowskiej na Podzamczu w Lublinie do prowincjonalnych miejscowości w dystrykcie lubelskim; jedną z nich była Żółkiewka. Archiwum Ringelbluma. Generalne Gubernatorstwo. Relacje i dokumenty, oprac. A. Bańkowska, Warszawa 2012, s. 46. 8 Przed wojną w Żółkiewce mieszkało 1250 Żydów. AŻIH, sygn. 211/1187, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 2 IV 1941–25 XII 1941, k. 23. 9 W lipcu 1941 r. z posiłków wydawanych przez kuchnię korzystało 343 osoby, a kolejnych 700 oczekiwało na pomoc. W sprawozdaniu pokontrolnym sporządzonym przez ŻKOP wykazano, że pod koniec lipca wydawano 550 obiadów, a do zupy dodatkowo 150 g chleba. W lutym 1942 r. kuchnia obsługiwała zaledwie 350 osób, zaś na pomoc oczekiwało kolejnych 1000 osób. Tamże, k. 23, 34, 44–45, 47–48. Tamże, sygn. 211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9 I 1942–17 XI 1942, k. 11, 23–24; tamże, sygn. 211/603, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 5 VII 1941–2 IX 1941, k. 59. 10 Tamże, sygn. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3 I 1942–15 V 1942, k. 86, 87. 11 Ponadto w skład Delegatury weszli Srul Moszek Sztark (Wiceprzewodniczący) oraz Gerszon Rotman. W połowie maja 1941 r. Delegatura ŻSS w Żółkiewce wyszła z inicjatywą powiększenia składu o Abrama Epsztajna i Bencjana Hochmana, na co nie wyrażono zgody, gdyż Delegatura mogła liczyć nie więcej jak 3 członków. Tamże, sygn. 211/1187, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 2 IV 1941–25 XII 1941, k. 3; tamże, sygn. 211/602, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 V 1941–4 VII 1941, k. 6; tamże, sygn. 211/607, 5
54
6
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji...
problemy nałożyła się epidemia tyfusu i czerwonki, która wybuchła jesienią 1941 r. Problemy z jej zwalczaniem wynikały z braku medykamentów, lekarzy, jak również szpitala epidemicznego, a chorych kierowano do szpitali zakaźnych w Izbicy, Lublinie i Turobinie12. Poszczególne Delegatury ŻSS nie były w stanie samodzielnie zwalczać epidemii chorób zakaźnych, dlatego też znaczna część pomocy na ten cel była przekazywana przez Prezydium ŻSS. Ludność żydowska była również wykorzystywana jako darmowa siła robocza. Żydów zatrudniano przy pracach doraźnych, ale także kierowano do obozów pracy w powiecie krasnostawskim, jak również poza jego obrębem13. Większość robotników stanowili ubodzy, gdyż zamożni dysponowali odpowiednimi środkami, aby opłacić zastępstwo14. Centralny obóz pracy dla powiatu został ulokowany we wsi Augustówka, gdzie wykonywano prace przy regulacji rzeki i melioracyjne. Wyżywienie i zaopatrzenie robotników żydowskich oraz ich rodzin było w gestii Judenratu i Delegatury ŻSS w Żółkiewce15. Społeczność żydowska w Żółkiewce była likwidowana etapami. Pierwsza akcja wysiedleńcza odbyła się jeszcze przed rozpoczęciem Akcji „Reinhardt”, co nastąpiło 3 lutego 1942 r. Niemcy przeprowadzili wówczas „nadzwyczajną łapankę”, w trakcie której zabrano 60 osób – dzieci, chorych i starców: […] W dniu 3-cim lutego b.r. przeżyliśmy nadzwyczajną łapankę do obozu pracy w Bełżcu. Zabrano nie wyłączając chorych, starców i dzieci około 60-ciu
Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942, k. 53. 12 W dniu 18 grudnia 1941 r. Delegatura ŻSS w Żółkiewce przesłała do Prezydium ŻSS statystykę zachorowań, zgodnie z którą leczenie podjęto wobec łącznie 52 osób: 32 – szpital zakaźny w Turobinie, 6 – szpital zakaźny w Izbicy, 1 – szpital epidemiczny w Lublinie i 13 – leczenie przebiegało w domach. Zachowała się imienna lista osób poddanych leczeniu. W innym piśmie skierowanym do Prezydium ŻSS poinformowano, że w szpitalu zakaźnym w Turobinie przebywa 40 chorych z Żółkiewki. Tamże, k. 62–63, 64–66; tamże, sygn. 211/605, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 XI 1941–31 XII 1941, k. 42. W listopadzie i grudniu 1941 r. odnotowano łącznie 73 przypadki zachorowań na tyfus plamisty, w styczniu 1942 r. – 20 przypadków, zaś w lutym 1942 r. – 6 przypadków. Tamże, sygn. 211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9 I 1942–17 XI 1942, k. 14. 13 Leon Felhendler w złożonej relacji przywołuje wydarzenie, które miało miejsce 12 maja 1940 r. W tym dniu Niemcy nakazali zebranie kontyngentu 420 Żydów z przeznaczeniem do pracy w Zamościu. Na skutek łapówki początkowo kontyngent został ograniczony do 75 osób, a następnie zwiększony do 175 robotników. Wszystkich zabrano do Zamościa, a stamtąd część najprawdopodobniej trafiła do obozu pracy w okolicach Chełma. Żydzi z Żółkiewki zatrudniani byli w 1940 r. w obozie pracy w Bełżcu. Tamże, sygn. 301/72, Relacje Leona Felhendlera, k. 2. 14 Instytucja zastępstwa funkcjonowała w większości gett. Tamże, sygn. 301/34, Relacja Arona Brejzela, k. 6. 15 Dla przykładu, w sierpniu 1941 r. na utrzymaniu było 50 robotników zatrudnionych w obozie pracy w Augustówce. Przebywało tam 300 Żydów z całego powiatu, a docelowo Niemcy przewidywali stan na 700 Żydów. Tamże, 211/603, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 5 VII 1941–2 IX 1941, k. 67, 69, 84; tamże, sygn. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942, k. 10–13; tamże, sygn. 211/1187, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 2 IV 1941– 25 XII 1941, k. 34, 37. Pod koniec kwietnia 1942 r. w obozach pracy przebywało 163 Żydów z Żółkiewki. Tamże, sygn. 211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9 I 1942–17 XI 1942, k. 19.
55
J a k u b C hm i e lew s k i
ludzi. Ludzie Ci wyjechali przeważnie boso i nago […]16. Wszystkich skierowano do obozu zagłady w Bełżcu, co rodzi podejrzenia, że mogły to być jedne z pierwszych ofiar zamordowanych w komorach gazowych w tzw. okresie eksperymentalnym. Jedno z większych wysiedleń, w trakcie którego zabrano ponad 1000 osób, przeprowadzono 13 maja 1942 r.17. Część miejscowych Żydów zapędzono do Krasnegostawu, skąd w transporcie z ziomkami zamieszkującymi Turobin i Wysokie zostali deportowani do obozu zagłady w Sobiborze. W trakcie załadunku Niemcy przeprowadzili selekcję, wybierając 300 młodych i silnych mężczyzn, których najprawdopodobniej skierowano następnie do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Być może w akcji uczestniczyli – poza Niemcami i wachmanami z Trawnik – funkcjonariusze policji żydowskiej złożonej z Żydów czeskich lub słowackich. Pewna grupa Żydów ukryła się, co było powszechną praktyką we wszystkich gettach. Z wysiedlenia zwolnieni byli członkowie Judenratu. Można przypuszczać, że transport z Krasnegostawu do obozu zagłady wyruszył 15 maja, w momencie kiedy zakończono akcje w okolicznych miejscowościach18. Tuż przed wysiedleniem, przesiedlono do Żółkiewki 200 Żydów z Rybczewic, co dodatkowo pogorszyło i tak fatalne warunki egzystencji19. Kolejne wysiedlenie przeprowadzono 10 sierpnia20. W połowie października 1942 r. pozostałych przy życiu Żydów przesiedlono do Izbicy, co miało na celu skomasowanie ludności żydowskiej w punkcie, z którego odchodziły transporty do obozów zagłady, zwanego również gettem tranzytowym21.
56 W powszechnej świadomości Bełżec cały czas funkcjonował jako obóz pracy, a nie miejsce masowych zbrodni. Podobna sytuacja miała miejsce w momencie rozpoczęcia Akcji „Reinhardt”, kiedy do obozu zagłady kierowano transporty z likwidowanego getta w Lublinie. Tamże, sygn. 211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9 I 1942–17 XI 1942, k. 11. Aron Brejzel w swojej relacji wspomniał, że do łapanki doszło w marcu 1942 r. Być może autor pomylił się w dacie, co często zdarzało w tego typu przekazach. Tamże, sygn. 301/34, Relacja Arona Brejzela, k. 6. 17 Każdy z wysiedleńców otrzymał chleb i 20 zł. Tamże, sygn. 211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9 I 1942–17 XI 1942, k. 21a. 18 W transporcie tym wysiedlony został Michael Szolsohn wraz z małżonką, który pełnił funkcję przewodniczącego ŻKOP w Krasnymstawie. Jego wysiedlenie było najprawdopodobniej następstwem konfliktu z miejscowym Judenratem. Tamże, sygn. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3 I 1942–15 V 1943, k. 89; tamże, sygn. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942, k. 4, 27–28; tamże, sygn. 301/104, Relacja Szmula Lerera, k. 20; tamże, sygn. 301/1204, Relacja Icka Lichtmana, k. 14. Z kolei Aron Brejzel wskazuje datę 12 maja, która jest zbieżna z podaną w dokumentach Delegatury ŻSS w Żółkiewce. Autor myli się jednak, podając jako miejsce docelowe transportu obóz w Bełżcu. Niemniej Brejzel wskazuje, że w trakcie wysiedlenia zabrano około 70% Żydów. Tamże, sygn. 301/34, Relacja Arona Brejzela, k. 6. 19 Tamże, sygn. 211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9 I 1942– 17 XI 1942, k. 21a. 20 Niestety baza źródłowa nie pozwala na podanie większej liczby faktów. Tamże, sygn. 301/34, Relacja Arona Brejzela, k. 6. 21 Tamże, k. 7; Tamże, sygn. 301/72, Relacje Leona Felhendlera, k. 5. 16
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji...
Turobin Turobin jest niewielkim miasteczkiem położonym na południowy zachód od Krasnegostawu. W przededniu wybuchu wojny w miejscowości mieszkało 1400 Żydów, a późną wiosną 1941 r. ich liczba wzrosła do 3300 osób22. Podobnie jak Żółkiewka, Turobin znalazł się na pewien czas w sowieckiej strefie okupacyjnej, co uległo zmianie na przełomie września i października 1939 r. Bardzo szybko Niemcy przystąpili do szykanowania ludności żydowskiej, wprowadzając oznakowanie opaską z gwiazdą Dawida, co było praktykowane na terenie całego GG. Miejscowość, jak inne w powiecie krasnostawskim, bardzo szybko zaczęła się borykać z napływem uchodźców i przesiedleńców, co w znacznym stopniu pogarszało i tak trudne warunki egzystencji lokalnej społeczności żydowskiej. Żydzi napływowi pochodzili z Biłgoraja, Frampola, Janowa Lubelskiego, Kleczewa, Koła, Konina oraz Łodzi23. Wiosną 1941 r. z pomocy miejscowej Delegatury ŻSS, którą kierował Abram Kaumfeld, korzystało 800 Żydów, a kolejne 2000 na nią oczekiwało24. Przeludnienie oraz problemy aprowizacyjne bardzo szybko wymusiły na Delegaturze ŻSS szukania pomocy u instytucji charytatywnych, jak chociażby Prezydium ŻSS w Krakowie, Joint czy ŻKOP w Krasnymstawie. Jednak żadna z nich nie była w stanie zaspokoić nawet minimum potrzeb. W ramach pomocy przekazy22 Tamże, sygn. 211/1047, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Turobinie 18 VII 1941–11 XI 1941, k. 1. Anonimowy autor relacji złożonej na potrzeby Oneg Szabat oceniał, że przed wybuchem wojny w Turobinie mieszkało 500 rodzin żydowskich i 250 rodzin chrześcijańskich. Stosunki chrześcijańsko-żydowskie przed wybuchem wojny układały się dobrze, na co wskazują słowa tegoż autora: […] W akcji, którą prowadziła tu endecja, by wyrwać handel z rąk żydowskich, miejscowa polska ludność chłopska, która liczyła około 250 rodzin, nie brała udziału. Wręcz przeciwnie – żyła ona z żydowskimi sąsiadami w najlepszych osobistych i handlowych stosunkach […]. Według autora negatywny stosunek do Żydów reprezentowali Polacy napływowi. Archiwum Ringelbluma…, s. 147. 23 Autor relacji szacuje, że na początku okupacji do Turobina napłynęło 1250–1400 Żydów. Tamże, s. 148. Na podstawie sprawozdania sporządzonego przez ŻKOP w Krasnymstawie z dnia 15 października 1940 r. w Turobinie przebywało 2500 Żydów, z czego 1200 to byli przesiedleńcy i uchodźcy. W listopadzie 1940 r. liczba ludności żydowskiej wzrosła do 2606, z czego 1275 osób to przesiedleńcy lub uchodźcy. AŻIH, sygn. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15 X 1940–16 XII 1940, k. 1, 11. Z kolei Jankiel Kleinmann w swojej relacji wspomina, że przez Izbicę do Turobina skierowano pewną grupę przesiedleńców z Łodzi. Tamże, sygn. 301/11, Relacja Jankiela Kleinmanna, k. 4. 24 AŻIH, sygn. 211/1047, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Turobinie 18 VII 1941–11 XI 1941, k. 1, 3. Liczba Żydów otrzymujących pomoc w różnych okresach ulegała niewielkim zmianom. W czerwcu i lipcu 1941 r. Delegatura ŻSS zapewniała pomoc 750 Żydom, zaś 2050 oczekiwało na jej udzielenie; z kolei w październiku 1941 r. pomocy udzielano jedynie 700 Żydom. Tamże, k. 5, 9, 14. Ponadto w skład Delegatury ŻSS wszedł miejscowy lekarz, pochodzący z Krakowa dr Haendler oraz Wolf Lyberboim. Dopiero w kwietniu 1941 r. doszło do oficjalnego zatwierdzenia Żydowskiego Komitetu Opiekuńczego Powiatowego i Delegatur ŻSS przez władze niemieckie. Tym samym ukształtował się nowy skład Delegatury w Turobinie, w którym znaleźli się: Abram Brandt (przewodniczący), Abram Frumer, Ber Halpern. W czerwcu 1942 r. na skutek śmierci Frumera, do składu wszedł Moszek Lejb Kipfer. Tamże, sygn. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15 X 1940–16 XII 1940, k. 1; tamże, sygn. 211/601, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 I 1941–27 IV 1941, k. 53; tamże, sygn. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942, k. 39.
57
J a k u b C hm i e lew s k i
58
wano artykuły żywnościowe, obuwie, odzież, proszek do prania, sienniki, medykamenty i pieniądze. Ciągły deficyt aprowizacyjny prowokował Żydów do podejmowania prób szmuglu. Pauperyzacja społeczności żydowskiej wymusiła na Delegaturze ŻSS w Turobinie utworzenie kuchni społecznej, która pod koniec lipca 1941 r. wydawała około 700 obiadów, co zaspokajało potrzeby żywieniowe tylko w ograniczonym zakresie25. W miarę możliwości roztoczono również opiekę nad sierotami, która była sprawowana przez prowadzący sierociniec Komitet Kobiet; w połowie sierpnia 1942 r. w placówce przebywało zaledwie 10 dzieci26. Podobnie jak Żydzi z innych miejscowości, tak i ci z Turobina kierowani byli do pracy przymusowej, którą wykonywali na terenie gminy lub w obozach pracy. Biorąc pod uwagę statystykę z wiosny 1941 r., z ogólnej liczby 3300 Żydów zdolnych do pracy było najprawdopodobniej 1110, zaś pozostali to dzieci, kobiety, starcy i chorzy27. Z pośród tej liczby stale zatrudniano od 50 do 250 osób28. Wielu robotników żydowskich pracowało w okolicznych gospodarstwach rolnych, dzięki czemu ich sytuacja aprowizacyjna była stosunkowo dobra29. Pogarszająca się sytuacja zaopatrzeniowa, sanitarno-higieniczna oraz przeludnienie powodowały wzrost liczby zachorowań na tyfus plamisty. Władze niemieckie, obawiając się wybuchu epidemii, zarządziły latem lub jesienią 1941 r. utworzenie szpitala zakaźnego w Turobinie, który miał obsługiwać również Wysokie i Żółkiewkę. Działalnością szpitala kierowała Rada Szpitalna i Zarząd, w skład których weszli przedstawiciele Judenratu i Delegatury ŻSS w Turobinie i okolicznych miejscowościach oraz miejscowy lekarz30. W trakcie epidemii funkcjonował całkowity zakaz utrzymywania kontaktów z ludnością żydowską. Reprezentantem społeczności żydowskiej, jak w innych miejscowościach, była licząca 12 członków Rada Żydowska. W październiku 1940 r. na jej czele stał Chil Kupfer. W anonimowej relacji jest wymienionych jeszcze dwóch radnych, którzy zapisali się negatywnie w pamięci miejscowych Żydów, a byli nimi Blajfeder i Jankiel Rozenfeld. Byli oni oskarżani o malwersacje środków finansowych otrzymywanych z instytucji pomocowych, jak również przywłaszczanie obuwia i odzieży przeznaczonych dla potrzebujących31. Do likwidacji społeczności żydowskiej w Turobinie przystąpiono w ramach Akcji „Reinhardt”. Skąpa baza źródłowa nie pozwala na dokładne ustalenie liczby akcji wysiedleńczych. Najprawdopodobniej jedna z nich odbyła się w okolicy 13 maja 1942 r., kiedy to zabrano
25 Tamże, sygn. 211/603, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 5 VII 1941–2 IX 1941, k. 60. 26 Tamże, sygn. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942, k. 21. 27 Tamże, sygn. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15 X 1940–16 XII 1940, k. 1. 28 Tamże, k. 1, 7, 11–12, 16. 29 Archiwum Ringelbluma…, s. 147. 30 Tamże, s. 149; AŻIH, sygn. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3 I 1942–15 V 1942, k. 26; tamże, sygn. 211/1047, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Turobinie 18 VII 1941–11 XI 1941, k. 18–19. 31 Autor twierdzi, że wywodzili się oni z szemranego środowiska jeszcze z okresu przedwojennego. Archiwum Ringelbluma…, s. 148.
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji...
pewną ilość miejscowych Żydów, jak również ich ziomków z Wysokiego i Żółkiewki. Wszystkich pognano pieszo do Krasnegostawu, gdzie znalazło się około 5300 osób, które następnie deportowano do obozu zagłady w Sobiborze32.
Izbica Izbica jest niewielkim miasteczkiem położonym na południe od Krasnegostawu, przed wojną zamieszkanym w 93–95% przez ubogą ludność żydowską33. Miasteczko posiadało w większości zabudowę drewnianą, pozbawione było kanalizacji i tylko częściowo zelektryfikowane, a wodę czerpano z trzech studni artezyjskich. W dwudziestoleciu międzywojennym problem antysemityzmu był umiarkowany; zdarzały się hasła „Żydzi do Palestyny” czy „Nie kupuj u Żyda”, lecz miały one charakter incydentalny34. W początkowym okresie wojny Izbica została zajęta przez Niemców, którzy po pewnym czasie opuścili miasteczko na rzecz Armii Czerwonej, która według pierwotnych ustaleń Paktu Ribbentrop-Mołotow miała przejąć kontrolę nad większą częścią Lubelszczyzny. Wkraczające oddziały sowieckie były witane przez miejscowych komunistów, których było bardzo niewielu. Ich przywódcą był niejaki Abram Wajs, który stanął na czele milicji. W zachowanych relacjach nie można odnaleźć śladów, które wskazywałyby, że miejscowi żydowscy komuniści uczestniczyli w szykanowaniu Polaków. Na skutek renegocjacji Paktu pod koniec września 1939 r. zmienił się przebieg linii demarkacyjnej pomiędzy strefami okupacyjnymi, co doprowadziło do włączenia Lubelszczyzny w obszar wpływów niemieckich. Tym samym Armia Czerwona opuściła Izbicę i wiele innych miasteczek regionu, a w ślad za nią na Wschód udało się wielu miejscowych Żydów. Po wyjściu wojsk radzieckich w miasteczku przez kilka dni nie było żadnej władzy, co prowokowało Polaków do wystąpień przeciwko Żydom, które były sprokurowane ich współpracą z sowietami. Do podobnych zajść dochodziło w wielu innych miasteczkach Lubelszczyzny. Ponowne wkroczenie wojsk niemieckich spowodowało wzrost instytucjonalnej agresji i szykan wobec ludności żydowskiej, jak również aktów wandalizmu i rabunku żydowskiego mienia35.
AŻIH, sygn. 301/104, Relacja Szmula Lerera, k. 20; tamże, sygn. 301/11, Relacja Jankiela Kleinmanna, k. 4–5. 33 Osada została założona w połowie XVIII w. przez Żydów, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia pobliskiej Tarnogóry. W 1921 r. w Izbicy mieszkało 3085 osób, z czego aż 2862 Żydów. We wrześniu 1939 r. w miejscowości mieszkało 5098 osób, z czego większość stanowili Żydzi. T. T. Blatt, Ucieczka z Sobiboru, Warszawa 2010, s. 25; P. Bialowitz, J. Bialowitz, Bunt w Sobiborze, Warszawa 2008, s. 26. Z kolei Nabel Henoch oceniał, że przed wojną w Izbicy mieszkało około 5000 Żydów. AŻIH, sygn. 301/52, Relacja Nabela Henocha, k. 2; tamże, sygn. 5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 2; J. Chmielewski, Izbica jako przykład getta tranzytowego (1942–1943), „Kwartalnik Historii Żydów”, czerwiec 2012, Nr 2 (242), s. 191. 34 J. Chmielewski, Izbica…, s. 191–192. 35 Agresja niemiecka na ZSRR spowodowała napływ do Izbicy Żydów, którzy w 1939 r. opuścili miejscowość z wojskami sowieckimi, a w 1941 r. nie zdążyli ewakuować się na wschód, za linię frontu. P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 49–53; T. T. Blatt, dz. cyt., s. 27–31, 36; AŻIH, sygn. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, k. 15; J. Chmielewski, Izbica…, s. 192. 32
59
J a k u b C hm i e lew s k i
Szczególną brutalnością odznaczali się funkcjonariusze miejscowej placówki Gestapo: Kurt Engels i Ludwig Klemm36. Izbica bardzo szybko została wyznaczona na miejsce przesiedleń Żydów z terenów wcielonych do Rzeszy. W grudniu 1939 r. przybyły pierwsze transporty z Koła i Łodzi, które liczyły około 1200 osób; przesiedleńców zakwaterowano u miejscowych rodzin37. Jesienią 1940 r. w miejscowości przebywało 5000 Żydów38. Z biegiem czasu do miejscowości kierowano kolejne transporty, co skutkowało wzrostem ludności, który osiągnął w 1941 r. poziom około 6700 Żydów39. Napływ Żydów przyczynił się do pogorszenia warunków mieszkaniowych, aprowizacyjnych, przeludnienia, a co za tym idzie – pauperyzacji ogółu ludności. Na skutek napływu przesiedleńców w grudniu utworzono w Izbicy Komitet Pomocy Uchodźcom, w którego skład weszło 8 osób; przewodniczącym został Jakub Neuman40. Komitet roztoczył opiekę nad przesiedleńcami, miejscowymi biednymi oraz dziećmi. Z jego inicjatywy, aby poprawić sytuację sanitarno-higieniczną bezpłatnie zatrudniono lekarza, zorganizowano medykamenty, przeprowadzono przymusowe szczepienia 4250 Żydów, uruchomiono łaźnię oraz rozdzielono mydło. Podjęte działania były wynikiem wybuchu epidemii tyfusu, co nastąpiło w marcu 1940 r. i powtarzało się w kolejnych latach41. Poza Komitetem, pomoc starały Kurt Engels był szefem Policji Bezpieczeństwa w powiecie krasnostawskim. Po wojnie prowadził w Hamburgu pod swoim nazwiskiem kawiarnię „Café Engels”. Na skutek złożonych przez Tomasza Toivi Blatta zeznań został aresztowany. W 1958 r. popełnił w więzieniu samobójstwo. Ludwig Klemm przed wojną był podoficerem Wojska Polskiego w Zamościu, a podczas okupacji podpisał tzw. volkslistę, czyli listę narodowościową. Po wojnie ukrywał się w Niemczech pod zmienionym nazwiskiem Ludwig Jantz. Aresztowany został w 1978 r., a rok później popełnił samobójstwo w więzieniu. T.T. Blatt, dz. cyt., s. 41– 42, 262; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 69–71; Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej (dalej: AIPN), sygn. 2323/915, Relacja Lei Białowicz, k. 14; AŻIH, sygn. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, k. 7–10; tamże, sygn. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, k. 19; tamże, sygn. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, k. 16; tamże, sygn. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, k. 5; tamże, sygn. 301/6269, Relacja NN, k. 9, 14–15, 20–22. 37 T.T. Blatt, dz. cyt., 34; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 54; AŻIH, sygn. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11 V 1941–30 IV 1942, k. 9. W grupie przesiedleńców z Koła znalazł się Chaskiel Menche, który podał w relacji, że do Izbicy w grudniowym transporcie skierowano 1500 rodzin, co w zderzeniu z innymi źródłami jest liczbą zawyżoną. AŻIH, sygn. 301/29, Relacja Chaskiela Menche, k. 16. Z kolei Salomon Podchlebnik, który również został przesiedlony z Koła wspomina o 2000 Żydów. Tamże, sygn. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, k. 18. 38 Z tej liczby 1300 osób to byli przesiedleńcy. AŻIH, sygn. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15 X 1940–16 XII 1940, k. 1. 39 Blatt ocenia, że około 2000 stanowili przesiedleńcy z Kraju Warty. T.T. Blatt, dz. cyt., k. 35. W marcu 1941 r. do Izbicy skierowano pewną liczbę Żydów w ramach przesiedleń przed utworzeniem w Lublinie getta. Archiwum Ringelbluma…, s. 46, 52; AŻIH, sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 9. W marcu 1941 r. do Izbicy skierowano m. in. transport z Krakowa. Tamże, sygn. 211/649, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Lublinie 1 III 1941–31 III 1941, k. 32–33; R. Kuwałek, Getta tranzytowe w dystrykcie lubelskim [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, red. D. Libionka, Warszawa 2004, s. 140; J. Chmielewski, Izbica…, s. 193–194. 40 Komitet rozdzielał między ludność żydowską artykuły spożywcze, jak chociażby cukier, fasolę i mąkę. AŻIH, sygn. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11 V 1941–30 IV 1942, k. 9–10. 41 Opieką objęto 160 dzieci, którym wydawano codziennie śniadania i obiady, jak również zapewniano opiekę wychowawczą. Tamże, sygn. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską 36
60
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji...
się organizować Prezydium ŻSS w Krakowie, Joint, ŻKOP w Krasnymstawie oraz Delegatura ŻSS w Izbicy42. Instytucją organizującą życie getta był Judenrat, którego pierwszym prezesem został Josef Goldberg43. Z biegiem czasu władze niemieckie zaczęły eksploatować ludność żydowską jako siłę roboczą, którą wykorzystywano do prac doraźnych, jak również zatrudniano w pobliskim obozie pracy. W połowie sierpnia 1940 r. w wielu miejscowościach dystryktu lubelskiego, w tym i w Izbicy, przeprowadzono łapankę, a schwytanych Żydów wysłano do obozu pracy w Bełżcu44. Robotników żydowskich zatrudniano również w miejscowych warsztatach szewskich, krawieckich czy garbarni45. Z pracy przymusowej mogli być zwolnieni jedynie Żydzi zamożni, którzy za pomocą posiadanych środków finansowych korzystali z instytucji zastępstwa. Obowiązek organizowania kontyngentów do pracy przymusowej spoczął na działającym przy Judenracie miejscowym Urzędzie Pracy. Każdego dnia należało dostarczyć 150–200 robotników46. Wzrost liczby ludności generował proces pauperyzacji wśród Żydów, a jednocześnie wzmagał problemy kwaterunkowe. Wielu napływowych zostało umieszczonych w synagodze przekształconej w schronisko, a nawet w lokalach użytkowych. W styczniu 1940 r. utworzono kuchnię ludową, której zadaniem było niwelowanie skutków biedy poprzez wydawanie obiadów; problemy z zaopatrzeniem w drewno oraz artykuły spożywcze wielokrotnie
i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11 V 1941–30 IV 1942, k. 9. W czerwcu 1942 r. opiekę nad dziećmi sprawowały pielęgniarka, 3 wychowawczynie i higienistka. Funkcjonował również sierociniec, w którym stale przebywało zaledwie 7 dzieci. AŻIH, sygn. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942, k. 20. P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 101–102. 42 W skład Delegatury ŻSS w Izbicy weszły następujące osoby: Jakub Neuman (przewodniczący), Hersz Tan (wiceprzewodniczący) oraz Szymon Szwarc. W kwietniu 1942 r., na skutek śmierci Neumana i Szwarca, do składu zostali dokooptowani: Lejb Blatt i Jojna Zylberberg. AŻIH, sygn. 211/601, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 I 1941–27 IV 1941, k. 55, 72; tamże, sygn. 211/602, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 V 1941–4 VII 1941, k. 37; tamże, sygn. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3 I 1942–15 V 1942, k. 68, 77, 80. 43 Ponadto w skład Judenratu wchodzili: Boruch Brom, Mordka Cwekiel, Majer Moncza, Herszel Tor oraz Boruch Zieberberg. Henoch najprawdopodobniej pomylił nazwiska, a mogło chodzić o Hersza Tona i Jojnę Zylberberga, którzy byli członkami Delegatury ŻSS w Izbicy. AŻIH, sygn. 301/52, Relacja Nabela Henocha, k. 2; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 54–55. 44 Tamże, sygn. 301/52, Relacja Nabela Henocha, k. 3–4; T.T. Blatt, dz. cyt., 35. Łapankę przeprowadzono równolegle w dystryktach radomskim i warszawskim, kierując do obozu pracy w Bełżcu i podległych mu filii co najmniej 10 000 Żydów. J. Chmielewski, Obozy pracy dla Żydów w ramach planu „Otto”, „Studia Żydowskie. Almanach”, R. III (2013) Nr 3, s. 142–143; tenże, Izbica…, s. 194–195. 45 W warsztatach zatrudniono zaledwie kilkuset Żydów, co w żaden sposób nie rozwiązało problemu bezrobocia i stanowiło kolejny czynnik pauperyzacji. R. Kuwałek, dz. cyt., s. 154; J. Chmielewski, Izbica…, s. 200. 46 T.T. Blatt, dz. cyt., s. 34–35; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 56, 59–61. Urzędem Pracy kierowali Abram Ajdertajn, Jankiel Goldberg i Ogrodowski. AŻIH, sygn. 301/52, Relacja Nabela Henocha, k. 2. Z kolei Zofia Łosiowa w złożonej relacji podała, że Urzędem Pracy kierował Żyd niemiecki inż. Haimann. Tamże, sygn. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, k. 3.
61
J a k u b C hm i e lew s k i
doprowadzały do czasowego wstrzymania funkcjonowania kuchni47. Duża liczba ludności oraz skromne możliwości niesienia pomocy powodowały, że opieką objęto jedynie część potrzebujących48. Niektórzy starali się zapewnić sobie względne warunki egzystencji na własną rękę, zakupując niezbędne artykuły na czarnym rynku, co wiązało się z wyprzedażą wartościowych przedmiotów49. Na przełomie 1941 i 1942 r. znacznie pogorszyły się warunki sanitarno-higieniczne, co doprowadziło do wybuchu epidemii tyfusu. Walka z chorobą była niezwykle uciążliwa, na co wpływ miał niedostatek medykamentów, jak również prowizoryczne warunki hospitalizacji w miejscowym szpitalu zakaźnym, do którego przyjmowano również Żydów z innych miejscowości50. Sytuację dodatkowo pogarszały nakładane kontrybucje, które egzekwowali członkowie Judenratu i Żydowskiej Służby Porządkowej51. Już w grudniu 1941 r. zaczęły do Izbicy napływać informację o masowych mordach dokonywanych na Żydach w obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem; docierały one najprawdopodobniej za pośrednictwem nieoficjalnej korespondencji i uciekinierów. Brutalność, jak również skala i technika mordu najpewniej nie pozwalały przebić się do świadomości miejscowej ludności, która nie była w stanie uświadomić sobie celu niemieckiej polityki52. Napływ licznych transportów z terenów wcielonych do Rzeszy, GG i zagranicy, jak również dogodne położenie przy ważnej linii kolejowej spowodowały, że Izbica stała się gettem tranzytowym, które w pierwszej kolejności miało być opróżnione z Żydów polskich. Stanowiło to element Akcji „Reinhardt”53. Likwidacja getta w Izbicy przebiegała etapami, które wyznaczały kolejne akcje. Pierwsza z nich rozpoczęła się o świcie 24 marca 1942 r.54. Miasteczko zostało otoczone szpalerem W 1940 r. kuchnia wydała ponad 100 000 obiadów, co pokazuje skalę potrzeb. AŻIH, sygn. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11 V 1941–30 IV 1942, k. 9. Kuchnia ludowa najprawdopodobniej spłonęła w maju 1942 r., co znacznie pogorszyło i tak trudne warunki egzystencji. Tamże, sygn. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3 I 1942–15 V 1942, k. 76; tamże, sygn. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, k. 7–10; Archiwum Ringelbluma…, s. 143; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 151; J. Chmielewski, Izbica…, s. 200. 48 T.T. Blatt, dz. cyt., 35–36. 49 Na zakup artykułów na czarnym rynku mogli sobie pozwolić jedynie zamożni Żydzi, gdyż ceny osiągały bardzo wysokie wartości. Archiwum Ringelbluma…, s. 142–143, 145; J. Chmielewski, Izbica…, s. 200. Do Izbicy przyjeżdżali szmuglerzy z Warszawy, którzy obok działalności handlowej przywozili również informacje o panującej sytuacji. AŻIH, sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 4. Wzrost intensywności handlu był związany z napływem wiosną 1942 r. Żydów zagranicznych. Tamże, sygn. 301/6269, Relacja NN, k. 3. 50 T.T. Blatt, dz. cyt., s. 42; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 68. Dyrektorem szpitala był dr Henryk Mariedstrauss. AŻIH, sygn. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11 V 1941–30 IV 1942, k. 19–20; tamże, sygn. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3 I 1942–15 V 1942, k. 26. Wiosną 1942 r. szpital zakaźny funkcjonował w synagodze. Tamże, sygn. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, k. 7–10; tamże, sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 5; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 151–152. 51 T.T. Blatt, dz. cyt., s. 43. 52 Tamże, 36–37; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 68; J. Chmielewski, Izbica…, s. 195–196. 53 R. Kuwałek, dz. cyt., s. 138–160; J. Chmielewski, Izbica…, s. 196. 54 W anonimowej relacji złożonej dla Oneg Szabat, pojawia się informacja, że akcję rozpoczęto w godzinach wieczornych. Archiwum Ringelbluma…, s. 141. Z kolei Nabel Henoch podaję datę 16 lutego 1942 r., która jest mało prawdopodobnie, gdyż w tym czasie nie było jeszcze wysiedleni do obozów zagłady. AŻIH, sygn. 301/52, Relacja Nabela Henocha, k. 5. 47
62
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji...
wachmanów ukraińskich, którzy przeprowadzali wraz z Niemcami przeszukania domów. Wysiedleniem kierowali i koordynowali Niemcy, którzy w realizację akcji włączyli Judenrat i Żydowską Służbę Porządkową. Punkt zborny utworzono na rynku, gdzie pędzono Żydów, a następnie przeprowadzano selekcję, w trakcie której zabierano 2000–2500 dzieci, starców i chorych55. Żydom nakazano zaopatrzyć się w żywność i zabrać niewielkie pakunki. Wielu Żydów, obawiając się o swoje życie, przygotowało uprzednio kryjówki, które w następujących słowach scharakteryzował Tomasz Toivi Blatt: […] Istniały dwa rodzaje kryjówek. Małe można było znaleźć praktycznie w każdym domu. W niewielkiej piwniczce czy dole pod podłogą mogły się schować dwie lub trzy osoby. Deski klapy wejściowej były idealnie dopasowane do desek podłogi. Duże kryjówki miały z założenia pomieścić dziesięć lub więcej osób. Budowano je na strychach […] z podwójnymi ścianami, tunelami […]. Wejścia były zazwyczaj trudne do wykrycia – wchodziło się przez piekarniki, sufit, kredens. Nie sposób wyliczyć wszystkich pomysłów. Utrzymanie tajemnicy przed chrześcijańskimi sąsiadami nastręczało trudności, zwłaszcza gdy budowano kryjówkę pod ziemią i trzeba było wynosić to, co zostało wykopane […]56. Bardzo szybko zaczęły napływać wiadomości dotyczące losu wysiedleńców, które przekazywali wynajmowani do śledzenia transportów Polacy lub uciekinierzy. Pierwszy transport został skierowany do obozu zagłady w Bełżcu57. W ramach Akcji „Reinhardt” z jednej strony podejmowano działania mające na celu translokację miejscowych Żydów do lokalnych gett lub wysiedlenie ich do obozów zagłady, zaś z drugiej kierowano do gett przesiedleńców z zagranicy, którzy nie zdawali sobie sprawy z losu, jaki ich czeka58. Przykładem takiego działania jest transport 1200 Żydów, który przybył do Izbicy w połowie kwietnia 1942 r. z Breslau. Przesiedlani Żydzi otrzymali na drogę papierowe zawieszki, na których zapisywano podstawowe dane59. Transporty nadchodziły z Austrii, Rzeszy, Słowacji czy Protektoratu Czech i Moraw, a na początku maja 1942 r. przebywało w Izbicy 6960 przesiedleńców60. Wśród Żydów austriackich znajdowała się pewna grupa konwertytów na katolicyzm61. Napływ do Izbicy Żydów zagranicznych prowadził do konfliktów na płaszczyźnie religijnej i kulturowej z miejscową ludnością, które niekiedy kończyły się tragicznie. Należy zwrócić uwagę, że Anonimowy autor podał, że w czasie tej akcji wysiedlono około 3500 Żydów. Archiwum Ringelbluma…, s. 141; AŻIH, sygn. 301/52, Relacja Nabela Henocha, k. 5; tamże, sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 11. R. Kuwałek podaję liczbę około 2200 Żydów. R. Kuwałek, dz. cyt., s. 150. 56 T.T. Blatt, dz. cyt., s. 50; AIPN, sygn. 2323/915, Relacja Lei Białowicz, k. 14–15. 57 T.T. Blatt, dz. cyt., 46–47, 49–50; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 72–74; Archiwum Ringelbluma…, s. 141; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 150; J. Chmielewski, Izbica…, s. 201. 58 AŻIH, sygn. 211/142, Korespondencja Prezydium ŻSS z Markiem Altenem – Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego 9 III 1942–30 III 1942, k. 33; J. Chmielewski, Izbica…, s. 197, 199–200. 59 Tamże, sygn. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, k. 7–10; tamże, sygn. 211/143, Korespondencja Prezydium ŻSS z Markiem Altenem – Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego 1 IV 1942–9 XI 1942, k. 38, 40. 60 Tamże, sygn. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, k. 4; tamże, sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 9; tamże, sygn. 211/143, Korespondencja Prezydium ŻSS z Markiem Altenem – Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego 1 IV 1942–9 XI 1942, k. 68; tamże, sygn. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3 I 1942–15 V 1942, k. 31–32, 34, 40; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 76–77. R. Kuwałek ustalił, że pomiędzy marcem a połową czerwca 1942 r. do Izbicy przybyło co najmniej 19 transportów. R. Kuwałek, dz. cyt., s. 143–144; J. Chmielewski, Izbica…, s. 197–198. 61 AŻIH, sygn. 301/6269, Relacja NN, k. 4; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 149. 55
63
J a k u b C hm i e lew s k i
64
większość miejscowych Żydów była ortodoksyjna, w przeciwieństwie do zagranicznych, którzy w przeważającej większości zasymilowali się z kulturą państwa, z którego przybyli. Przesiedleńcy z zagranicy wyglądali stosunkowo lepiej od Żydów miejscowych, a ponadto dysponowali środkami finansowymi i przedmiotami wartościowymi, co ich klasyfikowało wyżej w hierarchii społecznej: […] Żydzi przywiezieni z państw zachodnich uważali siebie za jakąś wyższą klasę, byli stosunkowo dobrze odżywieni, dobrze ubrani i posiadali spore zasoby pieniężne, a przy pojawieniu się w sposób legalny czy nielegalny artykułów żywnościowych płacili każdą cenę […]62. Niemcy, świadomi różnic, z premedytacją wykorzystali zaistniałą sytuację, tworząc dwa Judenraty oraz dwie Żydowskie Służby Porządkowe, które ze sobą rywalizowały. Składały się one z jednej strony z przedstawicieli miejscowych Żydów, zaś w drugim przypadku ich szeregi zasilili Żydzi czescy i niemieccy63. Szczególną brutalnością odznaczali się trzej Żydzi czescy: Otto Lewi, Bruno Neugierkel i Willi Steiner, którzy kolaborowali z Niemcami64. Stosunki między Żydami polskimi i zagranicznymi opisał Leon Felhendler: […] Polscy Żydzi nosili białe opaski z gwiazdą na ramieniu, niemieccy żółtą gwiazdę na piersi. Przy wysiedleniu Żydów polskich niemiecka milicja brała udział w wyłapywaniu Żydów polskich. Były wypadki, że Żydzi niemieccy donosili o kryjówkach swych braci z Polski. Podobnie postępowali Żydzi czescy […]65. Najprawdopodobniej 8 lub 10 kwietnia przeprowadzono kolejne wysiedlenie, które objęło jedynie polskich Żydów. W akcji uczestniczyli członkowie Judenratu złożonego z Żydów zagranicznych. Wyselekcjonowano pracowników garbarni, których Niemcy zwolnili, zaś pozostałych załadowano do wagonów bydlęcych i wywieziono do obozu zagłady w Bełżcu66. Kolejne wysiedlenie Niemcy zorganizowali w czerwcu, nakazując stawić się na rynku wszystkim Żydom poniżej 15. i powyżej 55. roku życia. Rozkaz bez oporu został wykonany przez przesiedleńców z zagranicy, zaś miejscowi Żydzi doskonale sobie zdawali sprawę, co to oznacza: […] Żydów niemieckich i austriackich mieszkających wówczas w Izbicy zgubiła typowo niemiecka dyscyplina, poszanowanie dla prawa i posłuszeństwo wobec władz. Żydzi polscy bardziej realistycznie oceniali swą sytuację i próbowali uciec tragicznemu przeznaczeniu. Większość z nich, wiedząc, że „przesiedlenie” oznacza śmierć, ukryło się gdzieś i podjęło ryzyko. Żydzi z zagranicy natomiast, mimo ostrzeżeń, nie wierzyli, że pójdą do obozu zagłady. Nie mieściło im się w głowie nieposłuszeństwo wobec władzy, toteż szybko zapełniali miejsce zbiórki […]67. Selekcje na rynku przebiegały w bardzo brutalny sposób, prowadząc w wielu przypadkach do rozdzielenia rodzin. W pierwszej kolejności zabierano dzieci, kobiety, chorych
62 Tamże, sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 12–13. W podobnym tonie o Żydach zagranicznych wypowiadała się Zofia Smoraczewska. Tamże, sygn. 301/6269, Relacja NN, k. 2; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 148–149. 63 AŻIH, sygn. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, k. 6; tamże, sygn. 301/52, Relacja Nabela Henocha, k. 5; tamże, sygn. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, k. 16; tamże, sygn. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, k. 3; tamże, sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 10–11, 12; T.T. Blatt, dz. cyt., 52–53; R. Kuwałek, dz. cyt. s. 155–156; J. Chmielewski, Izbica…, s. 203–204. 64 AŻIH, sygn. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, k. 7–10; tamże, sygn. 301/5570, Relacja Zofił Łosiowej, k. 4. 65 Tamże, sygn. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, k. 6. 66 Archiwum Ringelbluma…, s. 141; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 75–76; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 156; J. Chmielewski, Izbica…, s. 201–202. 67 T.T. Blatt, dz. cyt., s. 53; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 154; J. Chmielewski, Izbica…, s. 203.
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji...
i kaleki, a więc osoby, których z punktu widzenia Niemców nie można było wykorzystać przy pracy przymusowej – nie przedstawiały więc żadnej wartości. Po zakończeniu akcji czerwcowej na kilka miesięcy zapanował względny spokój. Jesienią 1942 r. do Izbicy przesiedlano resztki Żydów z okolicznych miejscowości, jak chociażby Gorzków, Krasnystaw, Turobin, Zamość czy Żółkiewka, tym samym czyniąc Izbicę centralnym gettem dla całego powiatu krasnostawskiego68. Sytuacja zmieniła się 18–19 października, kiedy to Niemcy zorganizowali kolejne wysiedlenie69. Z punktu widzenia logistycznego akcja została źle przygotowana, gdyż dla części Żydów zabrakło wagonów. W momencie załadunku transportu doszło do przepychanki, co mocno zirytowało Engelsa, który zaczął strzelać do Żydów, chcąc w ten sposób zaprowadzić porządek. Działania Engelsa doprowadziły do śmierci około 300–500 osób, których ciała pozostawiono na rampie kolejowej. Żydzi, którzy nie zmieścili się do wagonów kolejowych, mogli wrócić do domów. W trakcie załadunku w mieszkaniach żydowskich prowadzony był szaber przez miejscową ludność polską. W wysiedlenie włączono funkcjonariuszy Ochotniczej Straży Pożarnej. Skompletowano dwa transporty, które skierowano wahadłowo do Bełżca i Sobiboru70. Zaledwie kilka dni później, 2 listopada, przeprowadzona została ostateczna likwidacja getta w Izbicy. Dzień wcześniej Engels zastrzelił prezesa Judenratu Abrama Blatta oraz jednego z członków Rafaela Sznajdmesera71. Część Żydów – po załadowaniu do wagonów bydlęcych – skierowano do obozów zagłady w Bełżcu i Sobiborze, jak również obozu koncentracyjnego na Majdanku. Dla około 2000 osób zabrakło jednak miejsca i tymczasowo ulokowano je w budynku kina, gdzie wiele zmarło z wycieńczenia. Po pewnym czasie pozostałych przy życiu rozstrzelano na miejscowym kirkucie; egzekucje trwały kilka dni. W wysiedleniu uczestniczyli funkcjonariusze Ochotniczej Straży Pożarnej. Na miejscu pozostawiono niewielką grupę Żydów, którzy byli zatrudnieni w garbarni. Powołano również nowy Judenrat, w którego skład weszli Leon Blatt (prezes), Mojsze Kornfeld i Mojsze Blank72. Części, jak przy poprzednich wysiedleniach, udało się ukryć; tym razem wielu schronienia szukało w lesie, gdzie kopano prowizoryczne schrony. Perspektywa zbliżającej się zimy zmusiła jednak uciekinierów do powrotu do Izbicy, gdzie w tym czasie funkcjonowało getto 68 Przesiedlenie z Żółkiewki nastąpiło na początku października, zaś z Zamościa pod koniec miesiąca. Lea Białowicz wspomina, że Żydzi idący z Zamościa byli traktowani bardzo brutalnie, wielu Niemcy lub wachmani zamordowali w trakcie marszu. AŻIH, sygn. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, k. 5; tamże, sygn. 301/2785, Relacja Moszka Merensteina, k. 4; tamże, sygn. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, k. 16; tamże, sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 9–10; AIPN, sygn. IPN BU 2323/915, Relacja Lei Białowicz, k. 12–13; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., k. 105–106; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 158. 69 Aron Brejzel w złożonej relacji jako datę wysiedlenia podał 16 października. AŻIH, sygn. 301/34, Relacja Arona Brejzela, k. 7. 70 T.T. Blatt, dz. cyt., s. 61–62; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 108. Podczas wysiedlenia najprawdopodobniej zlikwidowano sierociniec. AŻIH, sygn. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, k. 8–9; tamże, sygn. 302/122, Pamiętnik Mieczysława Garfinkiela, k. 46; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 158–159; J. Chmielewski, Izbica…, s. 204. 71 AŻIH, sygn. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942, k. 52; tamże, sygn. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, k. 19–20; tamże, sygn. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, k. 4–5; T.T. Blatt, dz. cyt., s. 103. 72 T.T. Blatt, dz. cyt., 103–104; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 113, 115, 117–119. Podchlebnik poza Blattem i Kornfeldem wymienia niejakiego Zwackina. AŻIH, sygn. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, k. 21; tamże, sygn. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, k. 9.
65
J a k u b C hm i e lew s k i
szczątkowe73, pomimo że miasteczko zostało ogłoszone „Judenrein”. Powracających Żydów zatrudniono w garbarni i szpitalu74. Już w kwietniu 1943 r. do getta szczątkowego w Izbicy zaczęły docierać informacje o wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przekazywali je polscy szmuglerzy, którzy przyjeżdżali do Izbicy na handel. Likwidację getta szczątkowego poprzedziło sporządzenie przez Judenrat listy Żydów przebywających w mieście. Akcję wysiedleńczą przeprowadzono 28 kwietnia 1943 r. Na terenie garbarni przygotowano schron, który mógł pomieścić nawet do 100 osób. Został on odkryty przez Polaków biorących udział w akcji, co skutkowało zabraniem wszystkich ukrywających się. W Izbicy rozstrzelano najprawdopodobniej 40 Żydów, zaś pozostałych załadowano na podstawione samochody ciężarowe i skierowano do obozu zagłady w Sobiborze75. Przez getto tranzytowe w Izbicy przeszło około 26 000 Żydów, z których większość została zamordowana w obozach zagłady Akcji „Reinhardt”, a jedynie niewielką część rozstrzelano na miejscowym kirkucie. Okupację przeżyło zaledwie 14 żydowskich przedwojennych mieszkańców miasteczka76.
Zakończenie
66
Podjęta w artykule problematyka trzech wybranych miasteczek z powiatu krasnostawskiego, w których większość mieszkańców stanowili Żydzi, jest egzemplifikacją losu ludności żydowskiej w szerszym kontekście. W dwudziestoleciu międzywojennym koegzystencja chrześcijańsko-żydowska przebiegała względnie spokojnie, nabierając negatywnych odcieni wraz z wybuchem wojny. Każde ze wspomnianych miasteczek przez pewien krótki czas znalazło się w sowieckiej strefie okupacyjnej, aby następnie przejść pod zwierzchnictwo niemieckie, które z biegiem czasu stawało się dla ludności żydowskiej coraz bardziej brutalne, prowadząc w rezultacie do biologicznej eksterminacji. Z czasem warunki egzystencji w poszczególnych miejscowościach znacznie się pogarszały, co prowadziło do pauperyzacji ludności i powodowało epidemie tyfusu. Powszechnym problemem było wynikające z procesów migracyjnych przeludnienie. Momentem przełomowym okazał się rok 1942, kiedy to Niemcy przystąpili do realizacji Operacji „Reinhardt”, mającej na celu wyniszczenie ludności żydowskiej. Akcję prowadzono na terenie całego GG, kierując gros żydowskich mieszkańców do obozów zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Treblince. Tylko nielicznym udało się przetrwać okupację. Na tle trzech 73 Getta szczątkowo utworzono na podstawie rozporządzenia Wyższego Dowódcy SS i Policji w GG Wilhelma Fridricha Krügera z 28 października 1942 r. W dystrykcie lubelskim powstały getta szczątkowe w Izbicy, Końskowoli, Łukowie, Międzyrzecu, Parczewie, Piaskach, Włodawie oraz Zaklikowie. Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, oprac. T. Berenstein, A. Eisenbach, A. Rutkowski, Warszawa 1957, s. 311–314. 74 AIPN, sygn. 2323/915, Relacja Lei Białowicz, k. 15–17; AŻIH, sygn. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, k. 20–21; tamże, sygn. 301/1292, Relacja Moszka Merensteina, k. 2; tamże, sygn. 301/2785, Relacja Moszka Merensteina, k. 4; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 120, 123; R. Kuwałek, dz. cyt., s. 159; J. Chmielewski, Izbica…, s. 204–205; B. Engelking, Jest taki piękny słoneczny dzień… Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942–1945, Warszawa 2011, s. 48–49. 75 T.T. Blatt, dz. cyt., s. 109–114; P. Bialowitz, J. Bialowitz, dz. cyt., s. 130–131; AIPN, sygn. 2323/915, Relacja Lei Białowicz, k. 18; AŻIH, sygn. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, k. 21; A. Licht, Strach [w:] Sobibór, red. M. Bem, Warszawa 2010, s. 47–48. 76 J. Chmielewski, Izbica…, s. 206.
Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji...
scharakteryzowanych miejscowości szczególnym miejscem była Izbica, która spełniała rolę getta do wiosny 1943 r. Od jesieni 1942 r. była centralnym gettem dla powiatu krasnostawskiego, dysponując infrastrukturą kolejową niezbędną w akcjach wysiedleńczych.
Bibliografia Źródła archiwalne Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Sygn. IPN BU 2323/915, Relacja Lei Białowicz z dn. Reisner. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego Sygn. 211/134, Korespondencja Prezydium ŻSS z Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego Markiem Altenem 2 III 1941–17 IV 1941. Sygn. 211/139, Korespondencja Prezydium ŻSS z Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego Markiem Altenem 2 X 1941–31 X 1941. Sygn. 211/142, Korespondencja Prezydium ŻSS z Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego Markiem Altenem 9 III 1942–30 III 1942. Sygn. 211/143, Korespondencja Prezydium ŻSS z Doradcą przy Szefie Dystryktu Markiem Altenem 1 IV 1942–9 XI 1942. Sygn. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11 V 1941–30 IV 1942. Sygn. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15 X 1940–16 XII 1940. Sygn. 211/601, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 I 1941–27 IV 1941. Sygn. 211/602, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 V 1941–4 VII 1941. Sygn. 211/603, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 5 VII 1941–2 IX 1941. Sygn. 211/604, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 16 IX 1941–31 X 1941. Sygn. 211/605, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2 XI 1941–31 XII 1941. Sygn. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3 I 1942–15 V 1942. Sygn. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30 V 1942–2 XI 1942. Sygn. 211/649, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Lublinie 1 III 1941–31 III 1941. Sygn. 211/1047, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Turobinie 18 VII 1941–11 XI 1941. Sygn. 211/1187, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 2 IV 1941–25 XII 1941.
67
J a k u b C hm i e lew s k i Sygn. 211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegatura ŻSS w Żółkiewce 9 I 1942–17 XI 1942. Sygn. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika. Sygn. 301/11, Relacja Jankiela Kleinmanna. Sygn. 301/29, Relacja Chaskiela Menche. Sygn. 301/34, Relacja Arona Brejzela. Sygn. 301/52, Relacja Nabela Henocha. Sygn. 301/72, Relacja Leona Felhendlera. Sygn. 301/104, Relacja Szmula Lerera. Sygn. 301/1204, Relacja Icka Lichtmana. Sygn. 301/1292, Relacja Moszka Merensteina, Sygn. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer. Sygn. 301/2785, Relacja Moszka Merensteina. Sygn. 301/3489, Relacja Pawła Gliksmana. Sygn. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej. Sygn. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej. Sygn. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka. Sygn. 301/6269, Relacja NN. Sygn. 302/122, Pamiętnik Mieczysława Garfinkiela.
68
Źródła drukowane i wspomnienia Archiwum Ringelbluma. Generalne Gubernatorstwo. Relacje i dokumenty, oprac. A. Bańkowska, Warszawa 2012. Bialowitz P., Bialowitz J., Bunt w Sobiborze, Warszawa 2008. Blatt T.T., Ucieczka z Sobiboru, Warszawa 2010. Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, oprac. T. Berenstein, A. Eisenbach, A. Rutkowski, Warszawa 1957. Opracowania Chmielewski J., Izbica jako przykład getta tranzytowego (1942–1943), „Kwartalnik Historii Żydów, czerwiec 2012, nr 2 (242). Chmielewski J., Obozy pracy dla Żydów w ramach planu „Otto”, „Studia Żydowskie. Almanach”, R. III (2013) Nr 3. Engelking B., Jest taki piękny słoneczny dzień… Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942–1945, Warszawa 2011. Kuwałek R., Getta tranzytowe w dystrykcie lubelskim [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, red. D. Libionka, Warszawa 2004.
Marta Grudzińska Państwowe Muzeum na Majdanku
Los Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku
Streszczenie Żydzi przebywali na Majdanku od początku jego istnienia aż do jego likwidacji. Obóz ten pełnił dla nich rolę rezerwuaru taniej siły roboczej i miejsca zagłady. Jako jedyna grupa podlegali stałym selekcjom i byli mordowani w komorach gazowych. Ponad 18 000 Żydów straciło życie na Majdanku podczas egzekucji, jaka miała miejsce w listopadzie 1943 r. Szacuje się, że z 74 000 Żydów osadzonych na Majdanku około 60 000 poniosło w nim śmierć.
Wstęp
70
Majdanek istniał od jesieni 1941 r. do 22 lipca 1944 r. W obozie tym przetrzymywano ogółem około 150 tysięcy więźniów różnych narodowości. Największą grupą (do masowej egzekucji przeprowadzonej 3 listopada 1943 r.) byli Żydzi z Polski i z zagranicy, potem Polacy, a następnie Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy. Przedstawiciele innych narodowości stanowili niewielki odsetek ogółu więźniów. Do niedawna los Żydów na Majdanku nie był tematem szerszych badań. Historycy opierali swoją wiedzę głównie na artykule Tatiany Berenstein i Adama Rutkowskiego1 oraz opracowaniach poświęconych deportacjom Żydów z poszczególnych państw, obozów lub regionów. W ostatnich latach sytuacja ta uległa zmianie. Szczególną rolę w badaniach należy przypisać Tomaszowi Kranzowi, który nie tylko zajął się tematem funkcji Majdanka w nazistowskiej polityce eksterminacyjnej wobec Żydów, także w kontekście Akcji „Reinhardt”, ale podjął się ustalenia danych liczbowych dotyczących więzionych i zgładzonych na Majdanku Żydów2. W ostatnich latach ukazały się artykuły poświęcone poszczególnym grupom Żydów na Majdanku. Dotychczas opisano los Żydów z Lublina3 oraz Żydów z terenów Słowacji na
T. Berenstein, A. Rutkowski, Żydzi w obozie koncentracyjnym Majdanek (1941–1944), „Biuletyn ŻIH”, nr 58 (1966), s. 3–57. 2 T. Kranz, Zagłada Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin 2010; Tenże, Egzekucja Żydów na Majdanku 3 listopada 1943 r., [w:] Erntefest 3–4 listopada 1943 – zapomniany epizod Zagłady, W. Lenarczyk , D. Libionka ( red.), Lublin, 2009, s. 25–36; Tenże, Eksterminacja Żydów na Majdanku i rola obozu w realizacji „Akcji Reinhardt”, [w:] Zeszyty Majdanka, XXII (2003), s. 7–55; Tenże, Obóz koncentracyjny na Majdanku a „Akcja Reinhardt”, [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, D. Libionka (red.), Warszawa, 2004, s. 233–247. 3 R. Kuwałek, W. Wysok, Lublin. Jerozolima Królestwa Polskiego, Lublin 2001; Tenże, Zbrodnie w Lesie Krępieckim w świetle zeznań świadków, „Zeszyty Majdanka”, t. XXI (2001); Tenże, Żydzi lubelscy w obozie koncentracyjnym na Majdanku, „Zeszyty Majdanka”, t. XXII (2003). 1
Los Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku
Majdanku4. Cenne są zbiorowe publikacje na temat Zagłady Żydów nie tylko w obozie na Majdanku5, ale także w Lublinie6 oraz na terenie Generalnego Gubernatorstwa7. W niniejszym opracowaniu zostaną omówione transporty Żydów na Majdanek wraz z charakterystyką wybranych grup więźniów tej narodowości i przedstawieniem losu pojedynczych osób, metody eksterminacji oraz losy ocalonych.
Transporty Żydów Transporty więźniów żydowskich na Majdanek można obserwować, z różnym natężeniem, przez cały okres funkcjonowania obozu. Tomasz Kranz, biorąc pod uwagę pochodzenie transportów, wyszczególnił siedem faz: 1. od października 1941 r. do końca marca 1942 r. – pojedyncze grupy z Lublina i okolic, 2. marzec/kwiecień–czerwiec 1942 r. – deportacje ze Słowacji, Czech i Niemiec oraz gett w Lublinie i na Lubelszczyźnie, 3. lipiec–grudzień 1942 r. – deportacje z gett w Lublinie i Warszawie oraz dystryktu lubelskiego, 4. styczeń–marzec 1943 r. – z dystryktu lubelskiego, 5. koniec kwietnia–wrzesień 1943 r. – z gett w Warszawie i Białymstoku oraz z dystryktu lubelskiego, 6. listopad 1943 r. – z obozów i komand w Lublinie podczas egzekucji „Erntefest”, 7. grudzień 1943–lipiec 1944 r. – nieliczne deportacje z innych obozów8. W niniejszym artykule zostaną omówione te transporty, które ze względu na liczebność bądź wagę dla omawianego zagadnienia uznano za najistotniejsze.
Żydzi z Lublina Historia Żydów z Lublina łączy się nierozerwalnie z historią Majdanka już od pierwszych miesięcy funkcjonowania tego obozu. Żydzi z getta lubelskiego brali udział przy budowie obozu. Zostali osadzeni na Majdanku na skutek łapanki, która miała miejsce w nocy z 11 na 12 grudnia 1941 r. Z grupy 320 Żydów, których wówczas schwytano do obozu oddelegowano 150 osób9. Co ciekawe, łapankę przeprowadzali Żydzi – jeńcy, żołnierze Wojska Polskiego wzięci 4 M. Grudzińska, Żydzi słowaccy w obozie koncentracyjnym na Majdanku [w:] „Studia żydowskie. Almanach”, nr 4 (2014), s. 53–75; Tejże, Dionyz Lénard. Relacja z pobytu w obozie na Majdanku (kwiecień–czerwiec 1942 roku), „Zeszyty Majdanka”, t. XXVI (2014), s. 181–250. 5 Erntefest 3–4 listopada…, dz. cyt. 6 W. Lenarczyk, Obóz pracy na Flugplatzu w Lublinie, Historia, funkcjonowanie, więźniowe, „Zeszyty Majdanka”, t. XXVI (2015), s. 61–125. 7 Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów…, dz. cyt.; Katalog wystawy: Przybyli do getta... Odeszli w nieznane..., R. Kuwałek, D. Libionka (red.), Lublin 2013. Wiele uwagi poświęcił Zagładzie Żydów R. Kuwałek. Podejmował on badania dotyczące społeczności żydowskiej na Lubelszczyźnie, zajmował się także historią obozów zagłady w Bełżcu i w Sobiborze. Do najważniejszych jego prac zaliczamy: R. Kuwałek, Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin 2010; Tenże, Obóz zagłady w Sobiborze w historiografii polskiej i obcej, „Zeszyty Majdanka”, t. XXI (2001); Tenże, Nowe ustalenia dotyczące liczby ofiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, „Zeszyty Majdanka”, t. XXVI (2015), s. 61–125. Obóz zagłady w Bełżcu w relacjach ocalonych i zeznaniach polskich świadków, R. Kuwałek, D. Libionka (red.), Lublin 2013. 8 T. Kranz, Zagłada Żydów...., dz. cyt., s. 20. 9 R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…, dz. cyt., s. 4; M. Grudzińska, V. Rezler-Wasielewska, Lublin, Lipowa 7. Obóz dla Żydów – polskich jeńców wojennych (1940–1943), „Kwartalnik Historii Żydów”, nr 4/2008, s. 503, 510.
71
Ma rta Gru dz ińs ka
72
do niewoli po kampanii wrześniowej, a od grudnia 1940 r. osadzeni na stałe w obozie przy ul. Lipowej w Lublinie. To oni jako pierwsi, razem z jeńcami sowieckimi przetransportowanymi do Lublina ze stalagu w Chełmie, byli zatrudnieni przy robotach budowlanych na Majdanku. Po wykonaniu swojej pracy byli oni odprowadzani do obozu macierzystego10. Epidemia tyfusu, która była przyczyną olbrzymiej śmiertelności wśród jeńców sowieckich szybko rozprzestrzeniła się na obóz przy Lipowej. Odmowa wysyłania jeńców żydowskich przez władze tamtejszego obozu do dalszych prac skutkowała tym, że zmuszono ich, aby przeprowadzili w Lublinie łapankę wśród lubelskich mieszkańców getta11. Od momentu osadzenia lubelskich Żydów na Majdanku lubelski Judenrat oraz rodziny aresztowanych czyniły starania o ich zwolnienie z obozu. Pod koniec stycznia 1942 r., gdy wyrażono zgodę na zwolnienie części fachowców, okazało się, że z grupy 150 więźniów, przeżyło jedynie 17 osób12. Przyczyną tak wysokiej śmiertelności były epidemia tyfusu, potworne warunki egzystencji i pracy. W późniejszym czasie jeńców z Lipowej osadzano na Majdanku za karę na kilka tygodni, najczęściej za podejmowane próby ucieczek13. Zdarzało się, że niektórzy z nich byli na Majdanku funkcyjnymi14. Po raz kolejny dużą grupę Żydów z Lublina doprowadzono na Majdanek w kwietniu 1942 r. Działania te miały miejsce po likwidacji getta na Podzamczu i utworzeniu nowego getta na Majdanie Tatarskim, w którym znalazło się zbyt wiele nieupoważnionych do tego osób. W dniu 20 kwietnia 1942 r. na Majdanek wysłano około 1000–150015 mężczyzn, kobiet i dzieci. Był to pierwszy transport, w którym znalazły się całe rodziny. Zdolnych do pracy mężczyzn przyjęto w poczet więźniów obozu, cześć osób wyreklamowano, pozostałych wywożono partiami do lasu w Krępcu i tam rozstrzeliwano16. Tak wspomina chwile w obozie Anna Bach, którą razem z 8-letnią córką Dianą wysłano wówczas na Majdanek: Widziałam, że odjeżdżają auta pełne ludzi, a po krótkim czasie wracają puste. Widziałam, że na auta ładuje się również trupy tych, którzy się udusili w ścisku lub umarli w skutek ataku serca lub wyczerpania. Niemiec liczył szybko i doliczał żywych do umarłych. To mi dało do myślenia, zrozumiałam, że się wszystkich zabija. W miarę ubywania ludzi opróżniało się jedną szopę po drugiej, jak w jednej zostało kilka osób, które się nie mieściły na ostatnim aucie, to kazali przejść do drugiej szopy, jeszcze pełnej i dołączyć się do znajdujących się wewnątrz niej. W przejściu z jednej szopy do drugiej usłyszałam, że się wywozi wszystkich do lasu w Krępcu17. Annie Bach, jako pracownikowi Gminy Żydowskiej, i jej córce, udało się opuścić obóz dzięki staraniom przewodniczącego lubelskiego Judenratu dr. Altena. W obozie na Majdanku straciła rodziców i dwie siostry. Świadomość tego, Tamże. Jeden z jeńców żydowskich wspomina: „Wysyłali nas jeńców do getta lubelskiego, żebyśmy łapali Żydów. Jakby to nie było tragiczne i dzikie, że my, żydowscy jeńcy wojenni musimy schwytać kilkuset lubelskich Żydów, których wysłano na Majdanek i którzy stamtąd (…) już nigdy nie wrócili”. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, Ring., I/377, NN, Relacja, k. 6. 12 R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…, dz. cyt., s. 4. 13 M. Grudzińska, V. Rezler-Wasielewska, dz. cyt., s. 506. 14 Tamże, s. 510. 15 T. Kranz, Eksterminacja Żydów na Majdanku…, dz. cyt., s. 38; R. Kuwałek podaje, że było ich około 2500–3000. R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…, dz. cyt., s. 13. 16 R. Kuwałek, Zbrodnie w Lesie Krępieckim…, dz. cyt., s. 285; Tenże, Żydzi lubelscy…, dz. cyt., s. 13. 17 A. Bach, Żydzi z Lublina na Majdanku [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, wstęp, wybór i oprac. M. Grudzińska, Lublin 2011, s. 23–24. 10 11
Los Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku
jak traktowani są Żydzi zmusiła ją do ucieczki z getta. Razem z córką ukrywały się w Lublinie a potem w Warszawie, na aryjskich papierach. Po wojnie mieszkały w Izraelu18. Wszystkich Żydów z getta na Majdanie Tatarskim, około 3000 osób, przeprowadzono na Majdanek 9 listopada 1942 – podczas ostatecznej likwidacji tego getta19. Po wstępnej selekcji uśmiercono niezdolnych do pracy w komorach gazowych. Jak zauważył Robert Kuwałek „była to prawdopodobnie pierwsza w historii obozu selekcja transportu żydowskiego, której skutkiem było zamordowanie pewnej grupy osób w komorach gazowych, zaraz po przybyciu do obozu, bez rejestracji tych ludzi w aktach obozowych”20. Zdarzało się wówczas, że matki, które nie chciały rozstać się ze swoimi dziećmi, były usuwane na bok, „pobite do krwi na oczach wszystkich i na śmierć zmasakrowane”21. Tak opisuje pierwsze chwile w obozie Symcha Turkieltaub: Na polu padła komenda: mężczyźni na prawo, kobiety na lewo, starcy i dzieci pozostają na miejscu, w środku. Wtedy odbyły się najstraszliwsze sceny – przy pożegnaniu się członków rodzin ze sobą. Ja osobiście byłem w „najlepszym” położeniu. Straciłem moją rodzinę już sześć miesięcy temu i dlatego mogłem się przypatrzeć temu, co się działo. Płacz, okrzyki boleści, słowa pożegnania – nie można tego opisać! Było kilka kobiet, które nie chciały oddać swoich dzieci. Podeszli do nich esesmani, wyrwali im dzieci z rąk, zabili uderzeniem główki o najbliższą ścianę i zwrócili matce zwłoki mówiąc: „Oto masz swoje dziecko!”. Był też wypadek, że poszczuto psa na jednego Żyda. Pies tak pogryzł swoją ofiarę tak, że straciła przytomność. Po tym nastąpiła segregacja. […] Z V pola zaprowadzono starców i dzieci do komory gazowej22.
Żydzi ze Słowacji Kolejnych Żydów deportowano na Majdanek od wiosny 1942 r. w ramach Akcji „Reinhardt”. Największą, bo liczącą ponad 8 tysięcy osób grupę zwożonych wówczas z zagranicy stanowili Żydzi ze Słowacji. Transporty z tych terenów przybywały na Majdanek od 29 marca do połowy czerwca 1942. Do obozu trafiali wówczas tylko mężczyźni23. Nim deportowano ich do KL Lublin musieli stawić się w obozach przejściowych w Bratysławie, Nováky, Popradzie, Seredzie i Żylinie. Zdarzało się, że już w tych miejscach byli rabowani z cennych rzeczy. Jeszcze na Słowacji uspokajano ich, mówiąc, że zostają wysłani do obozów, gdzie będą pracować. Dlatego kazano im zabierać, oprócz pożywienia i odzieży, także narzędzia do pracy. O tym, jak bardzo nieświadomi byli swojego losu świadczy m.in. to, że ortodoksyjni Żydzi odmawiali przyjmowania paczek z żywnością na drogę, argumentując to tym, że nie jest ona koszerna24. Jak wynika z analizy zachowanej Księgi Zgonów z 1942 r. większość osób z tych
Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku (dalej: APMM), Pamiętniki i relacje, VII/M-618, A. Bach. 19 R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…, dz. cyt., s. 27–29. 20 Tamże, s. 29. 21 J. Celińska (Dora Minc), Opowiadania kucharza [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach…, dz. cyt., s. 34. 22 S. Turkieltaub, Uśmiercanie w komorze gazowej [w: ] tamże, s. 36–37. 23 M. Grudzińska, Żydzi słowaccy…, dz. cyt., s. 56–57. 24 USC Shoah Fundation , Visual History Archive Online: Emmanuel Mittelman. Interview code: 22869. Dostępne w intrenecie: http://vhaonline.usc.edu/viewingPage.aspx?testimonyID=23893&returnIndex=0 [dostęp: 17.03.2015 r.]. 18
73
Ma rta Gru dz ińs ka
transportów umierała kilka tygodni po przybyciu na Majdanek na skutek chorób, warunków bytowych, kar i szykan oraz ciężkiej pracy25. Wyjątek od tego stanowiła grupa wykształconych i znających język niemiecki Żydów ze Słowacji, której powierzono w obozie stanowiska więźniów funkcyjnych. Wacław Wojda tak wspomina tę grup: Ci, którzy przeżyli, tworzyli klan obozowy, z nich wywodziła się elita obozowa. W miarę przybywania nowych transportów wyższe funkcje i lepsze komanda były przez nich obsadzane. Pozycję tę za wszelką cenę starali się utrzymać, nie dopuszczając jakichkolwiek więźniów innej narodowości26. Polscy więźniowie zwracają uwagę na okrutne traktowanie z ich strony: trudno zapomnieć tych upokorzeń, jakich doświadczyliśmy od tych funkcyjnych – wspomina Stanisław Olszański27. Stosunki tej grupy z Żydami polskimi były napięte. Wspominany już S. Turkieltaub napisał, że za to, że Żydzi ze Słowacji brali udział w selekcjach do komory gazowej, wśród Żydów z Polski funkcjonowało hasło: „Jeśli spotkasz kiedyś słowackiego Żyda – zabij go, bo oni wykonywali najwstrętniejszą robotę w obozie”28. Nie lepiej wypowiadał się o swoich rodakach Dionyz Lénard: Kiedy bili nas ludzie – wrogowie, nawet najbardziej zezwierzęceni, nie oczekiwało się od nich względów, ale własna krew, współcierpiący?! Człowiek faktycznie myślał, że znajduje się w domu wariatów i sam sobie się dziwię, że nie zwariowałem29.
Likwidacja gett w Warszawie i Białymstoku
74
Duże transporty napływały do obozu w związku z likwidacją gett najpierw w Warszawie, następnie w Białymstoku. Ludność tą, tak jak wcześniej z terenów Słowacji, przywożono do Lublina w bydlęcych, zaplombowanych wagonach. Jerzy Pfeffer wspomina, że w obawie przed ucieczkami z wagonów nie rozłączano rodzin30. Z relacji ocalałych wynika, że Żydzi z Warszawy nie wiedzieli gdzie ich wiozą, ani nie znali nazwy „Majdanek”. Po wcześniejszych akcjach deportacyjnych cześć ich rodzin została wysłana i uśmiercona w obozie zagłady w Treblince. Od tych, którym udało się zbiec i wrócić do Warszawy, mieli już wiadomości o tym miejscu. Potwierdzeniem tego faktu są słowa, które wypowiedziała Pola Grynsztejn (41 lat) do swojej córki Haliny (14 lat) po przybyciu na Majdanek: „Tu będziemy pracowali na roli. Pójdziemy najpierw do łaźni, umyjemy się, zmienią nam odzież później przejdziemy do tych baraków, ogrzejemy się. Na pewno wydzielą nam jakieś jedzenie. I nazajutrz pójdziemy pracować. I kto jest młody i zdrowy może pracować. I wszystko będzie dobrze. I przeżyjemy wojnę. […] Widzisz, oni pracują, my też będziemy pracować. To nie jest Treblinka. Tu nie zabijają ludzi31. P. Grynsztejn myliła się. Już po wstępnej selekcji została skierowana do komory gazowej. Jej córce udało się przeżyć okupację. Podobne złudne nadzieje na przetrwanie po pierwszej selekcji, mimo wieku, miał 57-letni dziadek Rachel Roth: Tu następuje rozłąka. Mężczyźni mają natychmiast sformować APMM, KL Lublin, I d 19, Księga zgonów odnotowanych w okresie od kwietnia do września 1942 r. Z. Pawlak, Przeżyłem…, Warszawa 1969, s. 126; J. Kwiatkowski, 485 dni na Majdanku, Lublin 1966, s. 95; APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-756, M. Sztrygler, k. 22; tamże, VII/M-532, B. Suchorski, k. 3. 27 Tamże. 28 APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-178, S. Turkieltaub, k. 16. 29 M. Grudzińska, Dionyz Lénard..., dz. cyt., s 140. 30 J. Pfeffer, Jak uciekłem z Majdanka, Wrocław 1990, s. 9. 31 APMM, Nagrania wideo, XXII-18, H. Birenbaum. 25 26
Los Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku
oddzielny szereg. Zrozpaczone żony żegnają, może na zawsze, swoich mężów. Po raz ostatni płacząca matka tuli do swojej piersi ukochanego syna. Ostatnie uściski, upomnienia. Leją się potoki bezradnych łez. Hela tuli się do ojca całuje płacząc słoną od łez twarz ojca. Dziadek zalicza się w oczach naszych oprawców do kategorii starych, niepożytecznych już ludzi. Zdajemy sobie sprawę, że jego szanse pozostania przy życiu są bardzo nikle. On ocierając łzy pociesza nas, że jest dosyć silny i zdolny do każdej pracy: „Z boską pomocą wojna się wkrótce skończy i połączymy się z całą naszą rodziną. Pan Bóg nie zezwoli na takie bezprawie. Niemożliwością jest, że oni zabijają niewinnych ludzi”32. Przybycie dużej liczby więźniów żydowskich od końca kwietnia 1943 r. skutkowało nie tylko przeludnieniem obozu, ale także miało wpływ na stosunki panujące między więźniami. Przepełnione baraki, spanie po kilka osób na jednej pryczy i ciągły gwar wpływały negatywnie na atmosferę w obozie. W tym czasie na polach męskich zastosowano podział na baraki aryjskie i żydowskie33. Żydzi deportowani kilka miesięcy później z likwidowanego getta w Białymstoku także nie byli świadomi swojego losu. Część z nich jeszcze w wagonach podejmowała próby samobójcze, myśląc, że pociągi zmierzają w stronę Treblinki. W wagonie 30-letni właściciel sklepu kosmetycznego z ul. Giełdowej przeciął sobie gardło brzytwą. Nikt mu nie udzielał pomocy. […] Doktor Biezeniec zrobił sobie zastrzyk z trucizną, ale ponieważ nie zadziałał – na środku sufitu był wbity hak, powiesił nań pasek, a potem, przez nikogo nie molestowany, powiesił się na nim. Pasek jednak nie utrzymał go, spadł i pozostał żywy. Inny lekarz dał swojemu 13-letniemu synowi truciznę, potem zażył ją sam34. Także oni nic nie wiedzieli na temat Majdanka, o czym świadczy dalsza część cytowanej relacji: Tymczasem pociąg biegł już dość długo, wedle wyliczeń już powinna być dawno Treblinka. Pociąg stanął. Zapytali Ukraińca, dokąd jadą. Ten odpowiedział, że jadą do Lublina, że są już 20 km za Małkinią. W wagonie zapanowała niesłychana radość. Ludzie całowali się i gratulowali. Niomke rzekł do ojca: „Zobaczysz, że będziemy jeszcze żyli”. Ten, który podciął sobie gardło, żądał teraz gestami pomocy. Nie było czym go ratować i umarł35.
Pobyt w obozie Dla wielu deportowanych Żydów Majdanek był pierwszym miejscem, w którym zetknęli się bezpośrednio z okrucieństwem okupanta i masowym uśmiercaniem. O tym, jak w silnym stresie przebywali świadczy fakt, że niewiele pamiętają z okresu uwięzienia w tym obozie. W większość składanych relacji z pobytu na Majdanku opisują moment rozdzielenia z najbliższymi, ciężkie warunki bytowe, głód i ciągły lęk o własne życie. Pinchas Gutter wspomina na przykład moment pierwszej selekcji, podczas której rozdzielono go od matki i siostry bliźniaczki. Mimo że spędził z siostrą kilkanaście lat życia, od tamtego momentu nie jest w stanie przypomnieć sobie jej twarzy. Myśląc o niej, widzi tylko jasny warkocz, który poruszał się, kiedy przytulała się do matki w chwili, kiedy widział je po raz ostatni36. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-841, R. Roth, k. 130. M. Gryta, Byłem numerem, Lublin 1962, s. 75; APMM, Nagrania wideo, XXII-121, S. Olszański; tamże, XXII-125, R. Sidorów. 34 N. Babikier, Samobójstwa [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach…, dz. cyt., s. 162–163. 35 Tamże. 36 APMM, Nagrania wideo, XXII-527, P. Gutter. 32 33
75
Ma rta Gru dz ińs ka
76
Pierwsze chwile w obozie powodowały u więźniów szok. Wiązało się to najczęściej z rozdzielaniem rodzin (kobiety zajmowały osobne pole w obozie) i utratą najbliższych podczas pierwszej selekcji. Ponadto Żydzi przyzwyczajeni do dotychczasowego ukrywania się przed Niemcami, pobytu w bunkrach, nie mogli się przyzwyczaić do otwartych, dobrze oświetlonych przestrzeni i stałej obserwacji. Ci, którzy przeszli pierwszą selekcję byli poddawani procedurze przyjęcia do obozu. Zabierano im wówczas wszystko, co ze sobą przywieźli. Jak wynika z relacji Żydów wywodzących się z ortodoksyjnych rodzin bardzo trudny był moment, w którym odbierano im modlitewniki37. O wadze tych ksiąg świadczy to, że były one ukrywane i potajemnie przenoszone do obozu. W zbiorach Działu Muzealiów PMM znajdują się fragmenty modlitewników, które znaleziono podczas prac konserwatorskich poukrywane albo w butach albo w ścianach baraków. Nowo przybyłych kąpano w łaźni, a następnie przydzielano odzież obozową oraz numer, który miał im zastępować imię i nazwisko. Nie wszyscy otrzymywali pasiaki, często dawano im odzież cywilną. Jak wspomina Halina Birenbaum niektóre więźniarki otrzymywały suknie balowe, koronkowe kapelusze i buty na obcasach38. Warunki bytowe w obozie były prymitywne. Więźniowie spali na pryczach, często po kilka osób. Otrzymywali głodowe racje żywieniowe. Przez cały dzień zmuszani byli do pracy. Zatrudniano ich do robót związanych z funkcjonowaniem obozu oraz w zlokalizowanych na terenie Lublina sortowniach i magazynach mienia rabowanego ofiarom Akcji „Reinhardt”. Najgorszą pracą była ta bezproduktywna np. noszenie kamieni z miejsca na miejsce czy przesypywanie ziemi, rozkopywanie i zakopywanie rowów. Na Majdanku Żydzi znajdowali się na najniższym szczeblu hierarchii więźniarskiej. Byli traktowani w sposób szczególnie okrutny. Zdzisław Ćwikliński wspomina: Natomiast to, co się działo na tych apelach to było przerażające, ponieważ myśmy widzieli jak tych Żydów wyprowadzano z baraku, zupełnie inaczej niż nas, w tym czasie przynajmniej. Mianowicie nam otwierano wrota na oścież i cała fala więzienna wypadała biegiem na apel. Natomiast tam otwierali wrota no na szerokość metra, trudno powiedzieć… W każdym razie tam więźniowie wychodzili kolejno, najwyżej po dwóch i z dwóch stron bardzo często stał właśnie jakiś, no trudno powiedzieć kto, jakiś kapo albo funkcjonariusz jaki, bo też w pasiakach, jakiś więzień tylko silny i walił każdego kijem kto wychodził, komu się udało przebiec tak jakoś, że między uderzeniami, ten był w lepszej sytuacji39. Nie mogli liczyć na pomoc instytucji charytatywnych ani rodzin. Mieli utrudniony dostęp do pomocy medycznej. Często przeszkodą w porozumiewaniu się z innymi był dla nich język. Żydzi nie stanowili jednolitej grupy więźniów. Pochodzili z różnych krajów, różnili się statusem społecznym, wykształceniem i kulturą. Główne kryterium podziałów stanowiła narodowość. Pomiędzy Żydami deportowanymi z różnych państw nie nawiązała się współpraca. Grupy te izolowały się od siebie i tylko własnych członków starali się chronić i faworyzować. Najczęściej nie mieli kontaktu z więźniami innych narodowości. Władze obozowe starały się podsycać wzajemne antagonizmy. Istniejące przed wojną poczucie dystansu pomiędzy poszczególnymi grupami przeniesiono do obozu razem z uprzedzeniami i stereotypami. Dla przykładu w blokach polskich mianowano funkcyjnymi więźniów żydowskich, 37 USCSH, Visual History Archive Online: Emmanuel Mittelman, Interview code: 22869. Dostępne w intrenecie: http://vhaonline.usc.edu/viewingPage.aspx?testimonyID=23893&returnIndex=0 [dostęp: 17.03.2015 r.]. 38 APMM, Nagrania wideo, XXII-18, H. Birenbaum. 39 APMM, Nagrania wideo, XXII-41, Z. Ćwikliński.
Los Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku
a w blokach żydowskich – Polaków. Różnica w traktowaniu Polaków przez władze obozowe była dostrzegana głównie przez Żydów40. Jedna z więźniarek wspomina: Żyłyśmy razem na Majdanku [...], ale problem był szczególnie wyraźny właśnie na terenie Polski. Wy miałyście [Polki – M.G.] możliwość kontaktu z wolnością, paczki, perspektywę powrotu do domu, gdzie może ktoś jeszcze się ostał, a my [Żydówki – M.G.] byłyśmy „odcięte” – bez kontaktu41. U jednych reakcją na obozową rzeczywistość była apatia, otępienie. Innych silny instynkt samozachowawczy zmuszał do prób podejmowania ucieczek42. Przyłapanych na tym procederze wieszano ku przestrodze podczas publicznych egzekucji. Zdarzało się, że ci, którym udało się zbiec byli ponownie aresztowani, osadzani w więzieniach, a następnie wysyłani do obozów43.
Eksterminacja Żydzi jako jedyni podlegali stałym selekcjom i byli masowo mordowani w komorach gazowych. Pierwsze selekcje miały miejsce po przybyciu do obozu. Kiedy transporty były liczne, ludzi trzymano pod gołym niebem na placu nazywanym „Rosengarten” przy łaźni nr 42 na lub na placu węglowym na II międzypolu nawet po kilka dni. Niezdolnych do pracy, w tym dzieci, uśmiercano w komorach gazowych, które funkcjonowały od jesieni 1942 r. do września 1943 r. Po napływie dużych transportów z likwidowanych gett, w związku z tym, że w komorze gazowej można było zabijać dziennie tylko stosunkowo małą ilość ludzi, pozwolono dzieciom żydowskim przebywać w specjalnych barakach na polu kobiet. Po kilku tygodniach, w ramach tzw. „akcji dziecięcych”, ładowano je na ciężarówki i wywożono w stronę komór gazowych. Jak wspomina Miriam Prajs-Fajgenbaum deportowana na Majdanek z getta warszawskiego, podczas akcji z 28 maja 1943 r. niektóre z matek szły dobrowolnie na śmierć, nie mogąc rozstać się ze swoim potomstwem, a inne uciekły i zostawiły dzieci same44. Do zabijania używano cyklonu B i tlenku węgla (CO). Proces ten starano się utrzymywać w tajemnicy: załogę Sonderkommando mordowano i wymieniano na nowych więźniów,
APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-756, M. Sztrygler, k. 44. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-3, K. Pawłowska, k. 3. Na uwagę zasługuje zbiór korespondencji wysyłanej z obozu na Majdanku w 1943 r. przez Żydów ze Słowacji. Są to krótkie, cenzurowane przez władze obozowe wiadomości dotyczące przedstawienia sytuacji uwięzionego i prośby o kontakt. Zob. Archiwum Yad Vashem, 0.48/24.2, Korespondencja wysyłana z obozu na Majdanku i z getta w Piaskach w 1943 r. 42 Z Majdanka udało się zbiec m.in. Żydom z Polski: Józefowi Lichtensteinowi, Dianie Czerskiej z d. Topiel, Jerzemu Pfefferowi i Wiesławowi Dobrowolskiemu oraz Dionyzowi Lénardowi z terenów Słowacji. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-614, J. Lichtenstein; APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-617, D. Czerska z d. Topiel; J. Pfeffer, Jak uciekłem…, dz. cyt.; W. Dobrowolski, Pięć lat na muszce, Lublin 1994; M. Grudzińska, Dionyz Lénard…, dz. cyt. 43 W obozie przy ul. Lipowej były nawet takie przypadki, że ci jeńcy żydowscy, którym udało się uciec, po pewnym czasie dobrowolnie wracali do obozu, ponieważ nie mieli się gdzie schronić. M. Grudzińska, V. Rezler-Wasielewska, dz. cyt., s. 506. 44 M. Prajs-Fajgenbaum, Rodziny z getta warszawskiego [w: ] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach…, dz. cyt., s. 102–103. 40 41
77
Ma rta Gru dz ińs ka
do zagłuszenia odgłosów zabijanych uruchamiano silniki ciągnika lub samochodu, a samo gazowanie odbywało się przede wszystkim wieczorem lub w nocy. W dniu 3 listopada 1943 r. miała miejsce największa egzekucja w dziejach niemieckich obozów koncentracyjnych45. Tego dnia rozstrzelano około 18 000 Żydów z obozów pracy w Lublinie, w tym wspominanych już jeńców z obozu przy ul. Lipowej i z samego Majdanka. Masakry dokonano w pobliżu krematorium. W baraku na V polu Żydzi musieli się najpierw rozebrać, a następnie byli pędzeni do specjalnie do tego celu wykopanych rowów. Ofiary zabijano strzałem w kark lub tył głowy, część z nich zginęła od salw z broni maszynowej i wybuchu wrzucanych do rowów granatów. Odgłosy egzekucji starano się zagłuszyć muzyką puszczaną z głośników. Z egzekucji ocalono około 600 mężczyzn i kobiet. Ich zadaniem było sortowanie ubrań po zamordowanych oraz praca w komandzie 1005, którego celem było zacieranie śladów zbrodni – palenie ciał. Przez kolejnych kilka dni trwało przeszukiwanie obozu i wyłapywanie tych, którym wcześniej udało się ukryć. Część osób została schwytana i straciła życie na skutek donosów współwięźniów. Jan Nowak, więzień polski, wspomina: Po dniu 3 listopada 1943 roku, tj. po ogólnej likwidacji Żydów w obozie na Majdanku, Konietzny chodził po blokach szpitalnych i wyłapywał ukrywających się jeszcze Żydów. Osobiście pamiętam dwóch, których wyłapał Konietzny. Jeden z nich był lekarzem, nazywał się Otto Reich, Żyd słowacki, który schronił się na poddaszu w szpitalu obozowym. Drugi Żyd miał na imię Marek. Obaj po złapaniu przez Konietznego zginęli z ręki jego w ten sposób, że Konietzny w ambulatorium przy kancelarii szpitalnej wstrzyknął im ewipan dożylnie, czyniąc to umyślnie bardzo szybko, ażeby wywołać zgon46. Ofiarami donosów byli także ci więźniowie, którzy przebywali na Majdanku na aryjskich papierach i byli tu deportowani jako polscy więźniowie polityczni47. 78
Zakończenie Według wyliczeń Tomasz Kranza w latach 1941–1944 na Majdanku więziono 74 000 Żydów. W grupie tej dominowali Żydzi z Polski – 56 500 osób, natomiast z zagranicy przywieziono około 17 500 osób. Około 80 tysięcy straciło w obozie życie, z czego Żydów – 60 tysięcy48. Obóz przeżyli tylko ci, którym udało się zbiec z obozu lub zostali wywiezieni do KL Auschwitz i obozu pracy w Skarżysku Kamiennej latem 1942 i 1943 r. Żydzi, którym udało się przetrwać okupację, wracali w rodzinne strony z urazami psychicznymi i chorobami somatycznymi. Lęki i fobie związane z uwiezieniem prześladowały ich przez szereg lat. Zdarzało się, że już nigdy nie potrafili powrócić do normalnego życia. Część ocalonych opuszczała własne ojczyzny, mając świadomość, że nikt z najbliższych nie Więcej na temat tej masakry zob. Erntefest 3–4 listopada 1943…, dz. cyt. J. Nowak, Lekarze i sanitariusze [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach…, s. 150. 47 Dla przykładu z więzienia na Pawiaku przewieziono w transportach z Polakami Żydów na tzw. aryjskich papierach, w stosunku do których prowadzone było śledztwo o pochodzenie oraz tych, którzy jako Polacy zaangażowani byli w działalność konspiracyjną: Annę Grzędę (po wojnie Szoszana Kliger), Kazimierę Pawłowską (Kagan) po wojnie Pawłowska-Bergman, Helenę Gallową, Polę Krebs, Annę Skowrońską (Maryla Reich), Teodorę Wójtowicz, Halinę Brzeską czy Reginę Olszewską (Bursztyn) oraz Henryka Wieliczańskiego (Halperna). 48 T. Kranz, Zagłada Żydów...., dz. cyt., s. 29–30, 76. 45 46
Los Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku
powróci, ponieważ nie przeżył okupacji. W relacjach jako przyczyna emigracji wyliczana jest także powojenna sytuacja polityczna. Samuel Antmann, Żyd ze Słowacji, po powrocie do Nitry w 1945 r. był przez kolejnych sześć lat więziony za działalność antykomunistyczną49. Niektórzy, aby odciąć się od przeszłości, zmieniali imię i nazwisko. Mordechaj Flajszer tak podsumował pobyt w tym obozie: Ja powiedziałem, że wyszłem z Majdanku do Skarżyska. Majdanek nie wyszedł ze mnie, on tutaj… [pokazuje na serce] I zawsze jak ja… dostałem, pierwszą akademiczną title i drugi i trzeci, zawsze powiedziałem, ale pierwszy to jest: ja kończyłem Majdanek. Ja myślę, że żyć w Majdanku jedną minutę, to jest rok, a może więcej…50.
Bibliografia Archiwa Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku APMM, KL Lublin, I d 19, Księga zgonów odnotowanych w okresie od kwietnia do września 1942 r. APMM, Nagrania wideo, XXII-502, Antmann J. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-618, Bach A. APMM, Nagrania wideo, XXII-18, Birenbaum H. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-617, Czerska D. APMM, Nagrania wideo, XXII-41, Ćwikliński Z. APMM, Nagrania wideo, XXII-534, Flajszer M. APMM, Nagrania wideo, XXII-527, Gutter P. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-614, Lichtenstein J. APMM, Nagrania wideo, XXII-121, Olszański S. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-3, Pawłowska K. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-841, Roth R. APMM, Nagrania wideo, XXII-125, Sidorów R. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-532, Suchorski B. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-756, Sztrygler M. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-178, Turkieltaub S. Archiwum Yad Vashem, 0.48/24.2, Korespondencja wysyłana z obozu na Majdanku i z getta w Piaskach w 1943 r. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, Ring., I/377, NN, Relacja. Źródła publikowane Babikier N., Samobójstwa [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, wstęp, wybór i oprac. M. Grudzińska, Lublin 2011. Bach A., Żydzi z Lublina na Majdanku [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, wstęp, wybór i oprac. M. Grudzińska, Lublin 2011. Celińska J. (Dora Minc), Opowiadania kucharza [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, wstęp, wybór i oprac. M. Grudzińska, Lublin 2011. Nowak J., Lekarze i sanitariusze [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, wstęp, wybór i oprac. M. Grudzińska, Lublin 2011. 49 50
APMM, Nagrania wideo, XXII-502, J. Antmann. APMM, Nagrania wideo, XXII-534, M. Flajszer.
79
Ma rta Gru dz ińs ka Prajs-Fajgenbaum M., Rodziny z getta warszawskiego [w:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, wstęp, wybór i oprac. M. Grudzińska, Lublin 2011. Dobrowolski W., Pięć lat na muszce, Lublin 1994. Grudzińska M. (oprac.), Dionyz Lénard. Relacja z pobytu w obozie na Majdanku (kwiecień–czerwiec 1942 roku), „Zeszyty Majdanka”, t. XXVI (2014). Gryta M., Byłem numerem, Lublin 1962. Kwiatkowski J., 485 dni na Majdanku, Lublin 1966. Obóz zagłady w Bełżcu w relacjach ocalonych i zeznaniach polskich świadków, Kuwałek R., Libioonka D. (red.), Lublin 2013. Pawlak Z., Przeżyłem…, Warszawa 1969. Pfeffer J., Jak uciekłem z Majdanka, Wrocław 1990. USC Shoah Fundation (dalej:USCSH), Visual History Archive Online: Emmanuel Mittelman. Interview code: 22869. Dostępne w intrenecie: http://vhaonline.usc.edu/viewingPage.aspx?testimonyID=23893&returnIndex=0 (dostęp: 17.03.2015 r.).
80
Opracowania Berenstein T., Rutkowski A., Żydzi w obozie koncentracyjnym Majdanek (1941–1944), „Biuletyn ŻIH“, nr 58 (1966). Erntefest 3–4 listopada 1943 – zapomniany epizod Zagłady, Lenarczyk W., Libionka D. (red.), Lublin 2009. Grudzińska M., Rezler-Wasielewska V., Lublin, Lipowa 7. Obóz dla Żydów – polskich jeńców wojennych (1940–1943), „Kwartalnik Historii Żydów”, nr 4/2008. Grudzińska M., Żydzi słowaccy w obozie koncentracyjnym na Majdanku [w:] „Studia żydowskie. Almanach”, nr 4 (2014). Katalog wystawy: Przybyli do getta... Odeszli w nieznane..., Kuwałek R., Libionka D. (red.), Lublin 2013. Kranz T., Egzekucja Żydów na Majdanku 3 listopada 1943 r. [w:] Erntefest 3–4 listopada 1943 – zapomniany epizod Zagłady, W. Lenarczyk , D. Libionka (red.), Lublin, 2009. Kranz T., Eksterminacja Żydów na Majdanku i rola obozu w realizacji „Akcji Reinhardt”, „Zeszyty Majdanka”, t. XXII (2003). Kranz T., Obóz koncentracyjny na Majdanku a „Akcja Reinhardt” [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, D. Libionka (red.), Warszawa, 2004. Kranz T., Zagłada Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin 2010. Kuwałek R., Wysok W., Lublin. Jerozolima Królestwa Polskiego, Lublin 2001. Kuwałek R., Nowe ustalenia dotyczące liczby ofiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, „Zeszyty Majdanka”, t. XXVI (2015). Kuwałek R., Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin 2010. Kuwałek R., Obóz zagłady w Sobiborze w historiografii polskiej i obcej, „Zeszyty Majdanka”, t. XXI (2001). Kuwałek R., Zbrodnie w Lesie Krępieckim w świetle zeznań świadków, „Zeszyty Majdanka”, t. XXI (2001); Kuwałek R., Żydzi lubelscy w obozie koncentracyjnym na Majdanku, „Zeszyty Majdanka”, t. XXII (2003). Lenarczyk W., Obóz pracy na Flugplatzu w Lublinie, Historia, funkcjonowanie, więźniowe, „Zeszyty Majdanka”, t. XXVI (2015).
S ce na ri u s ze le kc j i
Temat: Szkoła bez uprzedzeń i mowy nienawiści Autorka: Katarzyna Zabratańska Grupa wiekowa: młodzież w wieku gimnazjalnym i ponadgimnazjalnym Czas trwania: 90 minut Przebieg zajęć Cele edukacyjne Po lekcji uczeń/uczennica powinien: – definiować pojęcie mowa nienawiści; – rozumieć zależności pomiędzy stereotypami, uprzedzeniami i dyskryminacją; – analizować wypowiedzi pod kątem kultury języka i zabarwienia emocjonalnego; – wypowiadać się na różne tematy w duchu tolerancji i poszanowania godności innych osób. Metody i formy pracy – – – – – 82
praca z filmem; dyskusja; rozmowa nauczająca; burza mózgów; meta plan.
Środki dydaktyczne – „Jude raus”, „Pedały do gazu”. Biedroń: Łódź nie zasługuje na faszyzm http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,35153,14540006,_Jude_raus____Pedaly_do_gazu___Biedr on__Lodz_nie_ zasluguje.html#ixzz3oHh7jm8e – https://www.youtube.com/watch?v=acEAQXJM2b4 – https://www.youtube.com/watch?v=tmaoiHBNNmw – https://www.youtube.com/watch?v=-O4dgdt096M – https://www.youtube.com/watch?v=XSJrI0Nq7Xw – Słownik pojęć ze strony wwww.rownosc.info – http://www.tea.org.pl/userfiles/infografiki%202015/infografika_raport_tea_2015_ mowa_nienawisci_cmyk.jpg – http://www.ceo.org.pl/sites/default/files/news-files/karta_nienawiscr2_4_0.pdf – http://www.mowanienawisci.info/wp-content/uploads/2015/10/zakladki_net_20151. pdf Przebieg lekcji – Dyskusja wstępna. Nauczyciel/nauczycielka pyta uczniów, jaki wpływ na kształtowanie kultury słowa mają media, zwracając szczególną uwagę na popularne wśród młodzieży serwisy wideo i serwisy społecznościowe oraz wszelkiego typu wypowiedzi i komentarze umieszczane przez internautów/internautki na stronach internetowych. Pyta, czy zdarzyło się, że czuli/czuły się dotknięci jakąś wypowiedzią, ilustracją, zdjęciem.
Szkoła bez uprzedzeń i mowy nienawiści
– Wprowadzenie. W tej części osoba prowadząca odwołuje się do pojęć takich jak stereotyp, uprzedzenia i dyskryminacja, wykorzystując słownik na stronie www.rownosc.info. Po teoretycznym wyjaśnieniu ww. pojęć, nauczyciel/nauczycielka proponuje ćwiczenie „Obgadajmy to” http://www.mowanienawisci.info/wp-content/uploads/2015/10/zakladki_net_20151.pdfProjekcja filmów i dyskusja. – Część właściwa. Nauczyciel/nauczycielka ogląda z uczniami/uczennicami w serwisie www. youtube.com fragmenty filmów, w których zastosowano mowę nienawiści. Po projekcji przeprowadza z uczniami/uczennicami dyskusję o kulturze słowa prezentowanej w przedstawionych materiałach. Pyta, dlaczego nie należy wypowiadać się w taki sposób i jakie formy może przybrać wypowiedź nacechowana wrogością. – Burza mózgów i rozmowa nauczająca. Uczniowie/uczennice zastanawiają się, jak zdefiniować termin mowa nienawiści. Nauczyciel zapisuje pomysły na tablicy. Następnie podaje swoją definicję i wraz z uczniami ją analizuje: mowa nienawiści (ang. hate speech) – wszelkie akty mowy, wypowiedzi ustne i pisemne oraz komunikaty wizualne, które ranią, poniżają i znieważają osoby lub grupy osób, do których są skierowane. Wypowiedzi tego typu, poprzez zatopiony w nich kontekst, rozbudzają oraz podtrzymują negatywne emocje i stereotypy. – Praca w grupach. Nauczyciel/nauczycielka dzieli klasę na kilka grup, w których oglądają film „Mocne słowa”. Po obejrzeniu filmu każda z grup pracuje nad kartą meta planu, w której odpowiada na następujące pytania: Jaki jest problem? Jak było? Jak być powinno? Dlaczego nie było tak jak powinno? Do jakich wniosków doszła grupa? (co najmniej dwa). Podczas prezentacji ćwiczenia nauczyciel/nauczycielka zwraca uwagę na kryteria wykonania zadania, czyli odpowiedzi na ww. pytania. – Podsumowanie. Burza mózgów. Nauczyciel/nauczycielka prosi uczniów/uczennice, by wymienili/wymieniły znane im krzywdzące słowa/określenia i zapisuje je na tablicy. Następnie prosi, by uczniowie/uczennice zastąpili/zastąpiły je słowami, które nie są nacechowane nienawiścią. Po analizie prezentacji młodzieży nauczyciel/nauczycielka omawia „Piramidę nienawiści” Gordona Allporta, jednocześnie wyjaśniając, jaka jest alternatywa dla mowy nienawiści, czyli język równościowy.
83
S ce na ri u s ze le kc j i
Temat: Dzieje włodawskich Żydów w okresie międzywojennym i ich zagłada w latach 1939–1945. Autor: Tomasz Oleksy-Zborowski Grupa wiekowa: młodzież w wieku gimnazjalnym i ponadgimnazjalnym Czas trwania: 90 minut
Cele edukacyjne: − kształtowanie postaw tolerancji, zrozumienia oraz poszanowania dla mniejszości narodowych oraz ludzi reprezentujących różne religie; − poznanie oraz zrozumienie przyczyn prowadzenia polityki terroru i eksterminacji wobec Żydów przez nazistowskich okupantów; − zrozumienie pojęć i terminów: antysemityzm, holokaust, getto, obóz pracy, obóz zagłady; − poznanie dat: 20 stycznia 1942 roku – konferencja Wannsee, 14 października 1943 roku – powstanie w Sobiborze; − kształtowanie umiejętności analizy tekstów źródłowych i umiejętności wypowiedzi na forum; − kształtowanie umiejętności dokonywania trafnych ocen i osądów nowo poznanych faktów. 86
Metody i formy pracy: − − − − −
elementy wykładu; prezentacja multimedialna; praca z tekstem źródłowym; dyskusja; list (list do mnie samego).
Środki dydaktyczne: − projektor multimedialny, laptop, ekran projekcyjny, przygotowana wcześniej prezentacja; − teksty źródłowe (fragmenty wspomnień Sary Omoliński-Lustigman dot. wielkich akcji wywożenia Żydów z Włodawy do Sobiboru w październiku i listopadzie 1942 roku oraz likwidacji getta i obozu pracy w maju 1943 roku); − pisaki, kartki papieru (format A4 i karton B2), koperty. Przebieg zajęć: − Wprowadzenie: krótkie przedstawienie tematu oraz wstępnego planu jego realizacji. − W pierwszej części zajęć należy uczestnikom spotkania rozdać kartki i pisaki, które posłużą do sporządzenia kalendarium najważniejszych wydarzeń związanych z realizowanym tematem. Rola prowadzącego na tym etapie polega m.in. na przedstawieniu kolejnych części lekcji (elementy wykładu, prezentacja, analiza źródła), na podstawie których uczestnicy
Dzieje włodawskich Żydów w okresie międzywojennym i ich zagłada...
− −
−
−
−
−
przygotują owo kalendarium, sporządzając je na bieżąco podczas trwania zajęć z wykorzystaniem informacji w nich zawartych. W formie elementów wykładu prowadzący przedstawia rys historyczny społeczności żydowskiej miasta Włodawy okresu międzywojnia. Wykorzystując prezentację multimedialną (załącznik nr 1 MS PowerPoint 2007), prowadzący przedstawia uczestnikom walory wielokulturowe Włodawy wspomnianego wcześniej okresu. Podkreślone zostają takie zjawiska jak m.in. tolerancja religijna (uczestniczenie przedstawicieli żydowskiej gminy wyznaniowej w uroczystości powitania biskupa rzymskokatolickiego w bramach miasta podczas wizytacji kanonicznych parafii św. Ludwika); narodowościowa (liczny udział społeczności żydowskiej w uroczystościach i świętach o charakterze patriotycznym m.in. obchody rocznicy Uchwalenia Konstytucji 3 Maja, święta odzyskania niepodległości jak również obchodów uroczystości ku czci prezydenta Gabriela Narutowicza); brak szczególnych przejawów tendencji irredentystycznych; brak zjawiska bojkotu żydowskiego handlu we Włodawie (jednej z konsekwencji wielkiego kryzysu lat trzydziestych); ukazanie włodawskich Żydów nie jako zamkniętej hermetycznie grupy, lecz jako integralnej części ogółu społeczeństwa (przedstawicieli zawodów cieszących się powszechnym zaufaniem np. lekarzy, polityków zasiadających we władzach miasta ale także przedstawicieli zwykłych zawodów np. krawców, szewców czy stolarzy). Uwaga! Prezentację należy przedstawić w formie luźnej i otwartej, umożliwiając tym samym uczestnikom w czasie jej trwania zadawanie pytań oraz dyskusję. Kolejny etap omawianej prezentacji dot. okresu okupacji i w tym miejscu należy przede wszystkim zwrócić uwagę na politykę nazistowskich okupantów wobec Żydów (antysemityzm, gwiazda Dawida, izolacja w gettach, głód, prześladowania, wykorzystywanie do pracy w nieludzkich warunkach, eksterminacja na masową skalę). Powstanie w ramach „Akcji Reinhardt” obozów natychmiastowej zagłady m.in. w Sobiborze (budowa obozu na przełomie marca i kwietnia 1942 roku i pierwsze ofiary – transporty Żydów z Włodawy). Kolejny etap prowadzonych zajęć to analiza źródła (Fragment historii mówionej, str. 89–92) w postaci fragmentu wspomnień Sary Omoliński-Lustigman dot. wielkich akcji wywożenia Żydów z Włodawy do Sobiboru w październiku i listopadzie 1942 roku oraz likwidacji getta i obozu pracy w maju 1943 roku (z tekstu źródłowego prowadzący wybiera interesujący go fragment). Prowadzący prosi jednego z uczestników spotkania o przeczytanie źródła, po czym następuje jego interpretacja i wspólne omówienie, jest to zarazem czas na zadawanie pytań i wyjaśnienie poszczególnych zagadnień dotychczas omówionych kwestii (15 minut). W ramach podsumowania uczestnicy spotkania, korzystając z przygotowanego wcześniej indywidualnie podczas zajęć kalendarium, wspólnie z prowadzącym, na zasadzie dyskusji, ustalają jedną wersję najważniejszych wydarzeń wynikających z omówionego tematu. Winno się to odbywać w ten sposób, że prowadzący, prowokując dyskusję, wspólnie z grupą ustala kolejność wydarzeń punkt po punkcie i zapisuje je na kartonie (np. formatu B2), tworząc w ten sposób ostateczną wersję kalendarium. Uczestnicy oraz prowadzący, porównując wspólnie stworzone kalendarium ze swoim indywidualnym, sporządzanym na bieżąco podczas trwania zajęć, mogą sprawdzić, jakie ważne kwestie zostały przez nich pominięte oraz w jakim stopniu ich zrozumienie tematu pokryło się z oczekiwaniami prowadzącego.
87
S ce na ri u s ze le kc j i
− Na zakończenie spotkania uczestnicy mają za zadanie napisać „list do mnie samego” (czas trwania 15 min.) Metoda ta pomaga uświadomić sobie własny nastrój. Stwarza miejsce na refleksje dla samego siebie i pomaga zebrać jeszcze raz wrażenia związane z realizacją tematu. Każdy uczestnik otrzymuje kartkę papieru oraz kopertę. Każdy ma ok. 15 minut, aby napisać list – sprawozdanie do siebie. Nikt inny nie czyta tego listu. Na końcu zakleja się kopertę i adresuje ją własnym adresem. Prowadzący zbiera listy na zakończenie i trzy, cztery tygodnie później wysyła je bądź rozdaje osobiście uczniom.
Bibliografia:
88
Ambrosewicz-Jacobs J., Hańdo L., Dlaczego należy uczyć o holokauście?, Kraków 2005. Jędruszczak B., Młynarczyk W., Szuchta R., Wybór źródeł do nauczania o zagładzie Żydów na okupowanych ziemiach polskich, Warszawa 2010. Maranda M., Nazistowskie obozy zagłady opis i próba analizy zjawiska, Warszawa 2002. Michalski S., Włodawa – monografia statystyczno-gospodarcza, Lublin 1939. Pudełko T., Parafia rzymskokatolicka pod wezwaniem św. Ludwika we Włodawie w latach 1918– 1939, UMCS Lublin 2008. Sefer zikaron Wlodawa wehasawiwa Sobibor. Yizkor Book In Memory of Vlodava and Region Sobibor, pod red. Sz. Kanca. Tel Aviv 1974. Skwirowski K., Żydzi włodawscy 1918–1939 i ich zagłada podczas II wojny światowej, UMCS Lublin 2009. Skwirowski K., Czuj M., Sobibór – obóz śmierci maj 1942–październik 1943, Włodawa 2006. Szuchta R., Trojański P., Holocaust – zrozumieć dlaczego, Warszawa. Szuchta R., Trojański P., Holocaust – program nauczania o historii i zagładzie Żydów, Warszawa 2000.
Dzieje włodawskich Żydów w okresie międzywojennym i ich zagłada...
Fragment historii mówionej Fragmenty wspomnień Sary Omoliński-Lustigman dotyczących wielkich akcji wywożenia Żydów z Włodawy do Sobiboru w październiku i listopadzie 1942 roku oraz likwidacji getta i obozu pracy w maju 1943 roku. [...] Sobota 24 października. Myśmy jak zwykle wstały o 6 rano, aby pójść do pracy. Ja z jeszcze 29 dziewczętami pracowałyśmy przy ogrodnictwie, sadziłyśmy małe drzewka u Antoniewicza. [...] Na zewnątrz padał deszcz. Nasze suknie przemokły, ale o nie wyjściu do pracy nie mogło być mowy. Było to związane z największym niebezpieczeństwem. Powoli deszcz słabł. Gwałtowny deszcz minął i przeszedł na drobny, utrzymujący się cały dzień. Przez cały czas byłyśmy przejęte strachem i niepokojem. Czułyśmy, że coś jest nie tak jak zwykle, że coś się przygotowuje. Przed kilkoma dniami sprowadzono do nas Żydów, których wygnano z okolicznych wsi. To nie zapowiadało niczego dobrego. Nosiły się uparte słuchy o akcji, która ma nastąpić tej soboty. Ludzie biegali jak wariaci. Nie wiedzieli, co robić. Iść do pracy czy ukryć się. Mieliśmy już doświadczenia z pierwszych dwóch akcji. [...] Każdy wiedział co przedstawia sobą taka akcja i dlatego każdy szukał dróg i środków jak uniknąć krwawych zbrodniarzy. Ja i moja siostra Nechama wyszłyśmy na ulicę. Byłyśmy niemniej otumanione jak wszyscy inni. Zarządzenie, że wszyscy Żydzi, bez wyjątku winni się stawić na placu przy szkole powszechnej. Nazywało się to, że zdolni do pracy otrzymają numery i zostaną z powrotem odesłani do swoich miejsc pracy. Natomiast ci, którzy nie stawią się na placu zostaną wysłani do Sobiboru. Nazwa tego obozu była już strasznym słowem dla starszych i młodych. Słysząc o tym rozkazie, pobiegłyśmy z powrotem do domu i po krótkiej naradzie postanowiłyśmy, że ze względu na to, że jesteśmy młode możemy stawić się na placu, gdzie na pewno wybiorą nas do pracy. Nasza starsza siostra Jehudit, która tylko wstała z powtórnego tyfusu była jeszcze bardzo blada na twarzy i uznaliśmy, że powinna zostać z naszymi rodzicami i babcią, matką ojca, która mieszkała z nami. Urządziliśmy dla nich kryjówkę w piwnicy, mając nadzieję, że uda się uratować naszą rodzinę, która wówczas była jeszcze cała. Wierzyliśmy, że szczęście dopisze nam dalej. [...] Na placu stali w osobnych kolumnach zebrani Żydzi. Na jednym miejscu widziano tych, których sprowadzono z dwóch obozów Osowy i Krychowa. Strasznie było na nich patrzeć. Wyglądali jak szkielety, które zgubiły swą ludzką postać. Byli bosi i oberwani, prawie nadzy, wymoknięci od deszczu i tak drżąc z zimna stali na swych wychudzonych nogach. Wyglądali jak cienie, które ruszają się jeszcze przed nadejściem śmierci. [...] Potężna kolumna 2000 ludzi, robotnicy Falkenberga, stała osobno. Oni byli uprzywilejowani, którym wszyscy zazdrościli, gdyż sądzono, że na pewno pozostaną oni przy życiu. Ich szef Falkenberg przyrzekł im, że zabierze ich wszystkich do roboty. Tak myśleli wszyscy, którzy stali na placu. Także ja i moja siostra byłyśmy pewne, że zaraz nastąpi wybór i my będziemy wśród tych szczęśliwych, których pośle się z powrotem do pracy, do życia. Każdy starał się wysoko trzymać głowę, nie wyglądać na słabego i chorego, ale na zdolnego do pracy z nadzieją pozostania przy życiu. [...] Do drugiej lub może trzeciej staliśmy przemoknięci deszczem drżąc ze strachu i zimna. Wszyscy byli osłabieni z głodu, ale nikt nie myślał o jedzeniu. [...] Na plac przyszedł szef SD i z jeszcze dwoma przechodzili między stojącymi kolumnami. [...] Wreszcie wybrał kilku rzemieślników, wśród których był zegarmistrz Abraham Lerer z żoną i siedmioletnią córeczką. Lerer pracował dla nich przy naprawie zegarków. Wykonywał również wszelkie prac jubilerskie. [...] Do tych szczęśliwych należała również Nechama Adler, która szyła ich bieliznę. Wśród
89
S ce na ri u s ze le kc j i
90
starszych fachmanów byli także Motl Ziszes i Zilbersztajn, których znali jako dobrych ślusarzy. Falkenberg także wybrał kilkudziesięciu fachowców i w ten sposób zebrało się około 50 osób, które ustawiono po drugiej stronie ogrodzenia na podwórzu SD. [...] W końcu rozkazano oddzielić kobiety od mężczyzn i to jeszcze bardziej pogorszyło nastrój. Każdy czuł, że zbliża się ostatnia godzina. [...] Dwie kolumny – osobno mężczyźni i osobno kobiety – ruszyły z miejsca, z powrotem do miasta w kierunku dworca kolejowego. Ponad 10 000 ludzi, starych, dzieci i kobiet człapało w błocie, w kałużach, w drodze do Sobiboru. Przechodziliśmy koło podwórza gdzie stało 50 fachowców wybranych do życia. [...] Nasz wujek Awrumel Czerwonogóra znalazł się wśród tych szczęśliwców. [...] Z powodu wąskiej uliczki podzielono nas na dwie osobne grupy. Jedna szła ulicą Sejmową, druga przez Rynek. [...] Tuż na rogu, przy składzie aptecznym Grinsztajna stali dwaj Niemcy. Jeden z nich zawołał: „Hej, dwoje młodych, chodźcie tu”. Wyszłyśmy z szeregu i podeszłyśmy do Niemców. Jeden z nich pokazał na dwóch zabitych. Kazali, abyśmy położyli zwłoki na stojący obok wóz. [...] Leżały tam zwłoki innych martwych, które musiałyśmy dalej kłaść na wozie. Jeden z nich żył jeszcze. Okazało się, że był cudzoziemcem spośród czeskich Żydów z obozu w Osowie. [...] Wozy z martwymi odjechały za kolumną nieszczęsnych Żydów w drodze do Sobiboru. Tych dwóch Niemców odeszło i my obie zostałyśmy całkowicie wymazane krwią. [...] Powiedziałam mojej siostrze, że musimy dogonić naszą kolumnę. [...] Okrwawione, rozczochrane pobiegłyśmy w dół i dotarłyśmy do naszej grupy. Droga na groblę, zbudowaną na wysuszonej rzece była po prostu bagnem. Taplaliśmy się krok po kroku, a zbrodniarze gonili nas nahajkami, karabinami i psami. [...] Teraz nie szliśmy, a biegliśmy. Nikt nie chciał pozostać w tyle. Strach przed psami ogarnął wszystkich, nikt nie chciał zostać stratowanym. Pchano się jeden przez drugiego i padano. Kto padł ten już się nie podniósł. Kiedyśmy przybyli do pociągu kazano nam wszystkim usiąść na skarpie linii kolejowej. [...] Nagle nasze spojrzenia zostały skierowane na drugi koniec. Nastąpił tam jakiś ruch, ale nikt nie mógł wiedzieć co się tam dzieje. [...] Blisko mnie doniósł się szept, że to Falkenberg wybiera swoich poprzednich robotników. Pokazały się tam również dziewczęta. [...] W pewnym momencie moja siostra powiedziała: „Widzisz przecież, że wybiera robotników, spróbujmy się uratować”. Pociągnęła mnie za sobą i już wraz z nią stałam pośrodku. Zobaczył nas Niemiec, krzyknął abyśmy przeszli na drugą stronę. Idąc jakiś żandarm poznał moją siostrę z pracy w kooperatywie. Kazał jej przejść, a mnie wygnał z powrotem. Stałam tak ani tu ani tam. Znów przyszedł ten Niemiec i zapytał, dlaczego nie przechodzę. Kiedy usłyszał, że żandarm nie pozwala mi, wziął mnie za rękę i przeprowadził. Kiedyśmy z powrotem szli do Włodawy, nie czuliśmy nawet, że pada deszcz, że chodzimy w błocie w którym grzęzły nasze nogi. Biegliśmy, uciekaliśmy od śmierci. Już w mieście nasza starsza siostra wybiegła nam naprzeciw, potem matka nasza. Trudno jest opisać obraz na nowo zebranej rodziny. I jak przedtem podczas akcji miasto było martwe, to teraz wyszli ze wszystkich swoich dziur nieliczni ukrywający się, którzy pozostali. Kiedy weszłam do mieszkania rzuciłam się spać. Chciałam zapomnieć o wszystkim, o całym koszmarze, a kiedy się obudziłam, nie wiedziałam gdzie się znajduję. [...] 6 listopada 1942 roku. Wstaliśmy rano jak zwykle, aby iść do pracy. Kiedyśmy ustawiali się do apelu zauważyliśmy, że obóz jest otoczony Niemcami. Zaraz przybył szef SD Nitschke z pomocnikami i szef obozu Falkenberg. Szef SD zawiadomił zebranych, że od dziś obóz zostaje zamknięty i nie wolno nam opuszczać obozu. Kto wyjdzie zostanie od razu zastrzelony.
Dzieje włodawskich Żydów w okresie międzywojennym i ich zagłada...
[...] Tego dnia nie posłano nas do pracy. To był już znak, że ma być akcja. Chodziliśmy jak wariaci gdyż wiedzieliśmy, że w getcie trwa akcja. Mimo że wiedzieliby, że nasi bliscy mają dobrą kryjówkę, to jednak byliśmy bardzo zaniepokojeni. Kryjówka moich rodziców mieściła się w kuchni w domu Mosze Mandelsa. Była to piwnica, gdzie drzwiczki od niej otwierały się blisko kuchni. Piwnica ciągnęła się aż pod komórkę, w której zawsze znajdowało się drewno i stare graty. Piwniczkę trudno było znaleźć, gdyż na drzwiczkach stał ciężki kredens stawiany przez mego ojca z Mosze Mandelsem po tym jak moja matka z młodszą siostrą i nasza babcia Chaja Ita Lustigman oraz rodzina Mosze Mandelsa znaleźli się w piwnicy. Za dnia wchodziliśmy na strych i przed naszymi oczami rozpościerał się straszny obraz. Tu i ówdzie SD i ukraińska policja gnała Żydów, mężczyzn, kobiety i dzieci. Strzały karabinowe mieszały się z jękami i strasznymi krzykami dzieci i matek. [...] Już pierwszego dnia akcji przy bramie obozowej dowiedziałam się od żydowskiego policjanta, że ojca mego wyprowadzono na plac. [...] Teraz nie ma nikogo, kto mógłby odsunąć ten kredens i oni tam zginą z głodu i pragnienia. Trzy dni krążyłyśmy, szukając sposobu jak wydostać się z obozu i odsunąć kredens i ratować ich od pewnej śmierci. W końcu udało mi się przekonać żydowskiego policjanta, aby mnie z siostrą przepuścił przez bramę. Pośrodku nocy, ocierając się o ściany i bramy, dotarłyśmy do domu Mosze Mandelsa. W domu na schodkach natknęłyśmy się na martwego. Kiedy przyjrzałam mu się dokładniej poznałam w nim szewca z naprzeciwka. Weszłyśmy do mieszkania, w którym panowała śmiertelna cisza. Całkowicie spociłyśmy się ze strachu. Pochyliłam się i stłumionym głosem powiedziałam, aby się nie bali, że to my jesteśmy. Ostatnimi siłami udało się nam odsunąć kredens. [...] Oni ledwie drepcąc wyszli z piwnicy. Straszny był ich wygląd. Trzy doby nie jedli i nie pili. [...] Wszyscy dotarliśmy do bramy. Na szczęście ów znajomy policjant stał przy bramie i przepuścił nas wszystkich do obozu. W środku tej nocy przeżyliśmy drugie wydarzenie. Mój dziadek Szaja Czerwonogóra przybiegł. Wyrwał się, kiedy prowadzono go na plac. [...] Udało mu się wbiec do goja, sąsiada. Tam przesiedział dwa dni i dwie noce. Potem udał się do Falkenberga, który osobiście wprowadził go do obozu. [...] Podczas tej akcji odszedł cały Judenrat ze swoimi rodzinami. Oni już Niemcom nie byli potrzebni. We wtorek akcja zakończyła się. Z różnych miejsc wypełzali ukryci Żydzi. Niemcy nie czepiali się ich, byli pewni, że innym razem. Teraz Niemcy ogrodzili getto drutem kolczastym, aby tam zebrać pozostałych Żydów. [...] Pierwszego maja, po Pesach wyszliśmy rano celem pójścia do pracy. W powietrzu czuliśmy od razu, że coś się dzieje lub przygotowuje się. Mój wujek Awrumele Czerwonogóra szedł uliczkami obozu. Niezwłocznie wrócił i powiedział, że zaczęła się akcja. Myśmy schronu nie mieli. U nas w mieszkaniu nie było warunków do tego. Ja umówiłam się z Jechezkielem Hubermanem, że on buduje schron u siostry Lederman i że będziemy mogli udać się tam. Miałam też przyrzeczenie, że będę mogła skorzystać z innego schronu. Biegłam uliczkami. Biegnąc odgałęzieniem ulicy Wyrykowskiej, zastałam ją już obstawioną przez czarnych. Jeden z nich strzelił do mnie. Udało mi się dotrzeć do uliczki, w której miałam umówiony inny schron, ale tam cały ten schron zasypany był górą drewna. Szybko odeszłam i po drodze spotkałam Jechezkiela. On powiedział, że już idzie zamknąć schron i mam szybko przyjść. Na placu apelowym widziałam, jak stali ludzie. Ja, ocierając się o mury, prześlizgnęłam się przez uliczki, chcąc jak najszybciej być w domu. Razem z matką i dwiema siostrami (dziadek z wujkiem wyszli szukać schronu i nie byli z nami) pobiegłyśmy do Chaskiela. Strzelano za nami.
91
S ce na ri u s ze le kc j i
92
[...] Nie wiem w jaki sposób wyrwałyśmy się i weszłyśmy do schronu razem z Chaskielem, chłopcami i siostrą Lederman. Za nami schron został zamknięty. Wejście do schronu znajdowało się w kuchni. Tuż przy tej kuchni na podłodze leżał kawałek blachy chroniącej ją przed wypadającymi rozżarzonymi węglami. Po blachą znajdowały się drzwiczki. Trzeba było podnieść blachę i otworzyć drzwiczki. Kiedy znaleźliśmy się w piwnicy trzeba było zaciągnąć drzwiczki i blacha opuszczała się na nie, dobrze je maskując. Na dole zainstalowane były półki i było miejsce na wodę. [...] Bunkier był obliczony na dziesięć osób, ale kiedy zeszliśmy znajdowało się tu już cztery dziesiątki. Jedzenie było przygotowane dla dziesięciu osób na kilka dni. Stały też dwa kotły z wodą. Z powodu ciasnoty było duszno, gorąco. Byliśmy całkowicie mokrzy i musieliśmy rozebrać się do bielizny, ale i to nie pomogło. Nikt nie dotknął jedzenia, ale pić się chciało. Wodę oszczędzaliśmy, mocząc tylko wargi, gdyż wiedzieliśmy, że do innej wody tak szybko nie dostaniemy się. [...] Siedzieliśmy w piwniczce ściśnięci i słyszeliśmy kroki na górze. Wydawało się nam, że zaraz nas znajdą. Piwniczka była dobrze zamaskowana i miała podwójny sufit, aby nie było słychać echa podczas chodzenia po podłodze. Na dole piwniczka wiła się zygzakiem. [...] Tak siedzieliśmy w piwnicy trzy dni i trzy noce. [...] Na trzeci dzień, pośrodku nocy, kiedy nie było słychać kroków, kilku chłopców wyszło. Weszli na strych zobaczyć, co się dzieje w obozie. [...] Chłopcy zeszli. Powiedzieli, że jest cicho i nie ma sensu tutaj siedzieć. Trzeba iść do lasu. Ubraliśmy się wszyscy i tej samej nocy wyszliśmy z piwnicy. [...] Owej nocy nagle ukazały się grupy ludzi krążących ulicami i uliczkami szukające miejsca, do którego mogliby wejść. Teraz wszyscy szukali możliwości wyjścia, podchodzili do bramy, milcząc szli do swego celu. Charakterystyczne – żadnego Niemca, żadnego czarnego nie było widać. W obozie panowała śmiertelna cisza. Tylko stąpanie idących, wystraszonych ludzi odbijało się na placu. Brama getta była zrujnowana. O ile byłam zdolna określić to zebrało się około setki takich cieni, które wyrwały się przez zdemolowaną bramę i wszyscy zaczęli biec jakby nas rzeczywiście goniono. Za nami jednak było cicho i martwo. Dopiero po kilkuset metrach od bramy wszyscy stanęli i przeszli w normalny chód. Szliśmy drogą, która prowadziła do Wyryk przez całą noc.[...]
S. Omoliński-Lustigman, Wielka akcja, szp. 628–635; Przy pociągu, szp. 635–636; Czwarta akcja, szp. 638–640; W zamkniętym obozie, szp. 641–645, w: Sefer zikaron Wlodawa wehasawiwa Sobibor. Yizkor Book In Memory of Vlodava and Region Sobibor, pod red. Sz. Kanca, Tel Aviv 1974.
Tekst przetłumaczony na język polski przez Adama Bieleckiego.
Lekcja muzealna. Losy dzieci w obozie koncentracyjnym na Majdanku
Temat: Lekcja muzealna. Losy dzieci w obozie koncentracyjnym na Majdanku Autorka: Jolanta Laskowska Grupa wiekowa: od 14 lat Czas trwania: 45 min
Cele edukacyjne: – poznanie historii dzieci – byłych więźniów obozu koncentracyjnego na Majdanku przez analizę fragmentów wspomnień oraz innych opracowań znajdujących się w zbiorach Państwowego Muzeum na Majdanku; – odczuwanie empatii z ludźmi, którzy byli więzieni w obozie; – rozwój umiejętności współpracy w grupie, obserwacji i prawidłowego rozumowania; – kształtowanie postawy szacunku i empatii wobec pamięci ofiar. Metody i formy pracy: – grupowa i indywidualna praca ze wspomnieniami byłych więźniów obozu na Majdanku; – dyskusja. Środki dydaktyczne: – fragmenty wspomnień dzieci, które były więźniami obozu na Majdanku; – karty pracy dla uczniów. Przebieg zajęć: – Wyjaśnienie młodzieży tematu zajęć. – Podział klasy na 4–5 osobowe grupy. – Przydział ról w grupach. Najkorzystniejszą sytuacją jest, gdy każdy z uczniów sam zdecyduje, jaką rolę chciałby pełnić: analityk – analizuje materiał, poszukując odpowiedzi na zadane pytania; pisarz – notuje wyniki pracy na otrzymanym wcześniej formularzu; prezenter – występuje w imieniu grupy, prezentując wyniki pracy; manager – nadzoruje pracę nad realizacją zadania oraz kontaktuje się z nauczycielem; strażnik czasu – kontroluje i informuje o upływie czasu. – Rozdanie i – jeśli to konieczne – wyjaśnienie tematów na karcie pracy. – Uczniowie, w ramach pracy indywidualnej, wybierają jeden z tematów z Karty Pracy i odnoszą się do niego w formie pisemnej (nauczyciel może zdecydować, aby tę część pracy uczniowie wykonali w domu jako pracę domową). Praca w grupach: – Poinformowanie uczniów o tym, że na analizę tekstów każda grupa ma 20 min. – Po zapoznaniu się ze wszystkimi tekstami, uczniowie w grupach dyskutują, próbując odpowiedzieć na następujące pytanie:
93
S ce na ri u s ze le kc j i
Jak myślisz, czy to, czego dowiedzieliście się o losach dzieci w obozie na Majdanku może mieć wpływ na Wasze postawy względem innych ludzi (np. rodziców, kolegów, kogoś nieznanego), dokonywane wybory, plany na przyszłość? Uzasadnijcie proszę swoje zdanie. – Nauczyciel może poprosić przedstawicieli każdej z grup o zaprezentowanie wyników dyskusji. – Uczniowie, w ramach pracy indywidualnej, wybierają jeden z tematów z Karty Pracy i odnoszą się do niego w formie pisemnej (nauczyciel może zdecydować, aby tę część pracy uczniowie wykonali w domu jako pracę domową). Materiały dydaktyczne – teksty do przeczytania przez uczniów Informacje ogólne: – Z obozem na Majdanku związane są losy dzieci białoruskich, polskich i żydowskich. Zależnie od narodowości, dzieci na Majdanku były traktowane w różny sposób i inne były też ich szanse na przeżycie w obozie. Dzieci polskie żydowskiego pochodzenia
94
– W ramach „Akcji Reinhardt”, czyli ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej w Generalnym Gubernatorstwie, Majdanek spełniał funkcję obozu zagłady dla ludności żydowskiej, w tym dzieci z terenów Lubelszczyzny oraz z gett w Warszawie i Białymstoku. – Dzieci żydowskie poniżej 15. roku życia nie miały z reguły żadnych szans przeżycia obozu koncentracyjnego na Majdanku, nie przedstawiały one dla SS jako siła robocza żadnej wartości, dlatego też systematycznie mordowano je w komorach gazowych wraz z ludźmi starymi i chorymi. Szansę przeżycia miała zaledwie niewielka część dzieci, która była w dobrej kondycji fizycznej i podczas wstępnej selekcji została uznana przez kierownictwo obozu jako zdolna do pracy. – Ponieważ transporty przybywające na Majdanek wiosną i latem 1943 r. były bardzo liczne, z powodu ograniczonej pojemności komór gazowych nie można było natychmiast uśmiercić wszystkich Żydów, którzy zostali uznani za niezdolnych do pracy. Dlatego też kierownictwo obozu postanowiło skierować część dzieci żydowskich tymczasowo do obozu. W tym celu urządzono z początkiem maja 1943 r. na V polu kobiecym specjalny barak dla dzieci. Barak odgrodzony był drutem kolczastym. Miało to utrudnić wszelkiego rodzaju pomoc ze strony więźniarek. Z tego samego powodu zakazano wstępu do tego baraku. Większość matek zamknięto w baraku wraz z dziećmi, a warunki bytowe były katastrofalne. – W baraku dziecięcym nie było ani prycz, ani koców, tak więc matki z dziećmi zmuszone były spać na brudnej podłodze. Prawdopodobnie otrzymywały jedzenie tylko raz dziennie. Mało pożywną zupę obozową przynoszono w kotle, który stawiano przy ogrodzeniu baraku dziecięcego. Wydawanie posiłku przebiegało bardzo chaotycznie: wygłodzone dzieci podbiegały do wydających posiłek, przy czym większe odpychały mniejsze. Tak więc często zdarzało się, że malutkie dzieci nie dostawały nic do jedzenia. – Dzieci te nie były rejestrowane w kartotekach, nie posiadały numerów obozowych, chodziły we własnych ubraniach. Podlegały tym samym rygorom co osoby dorosłe, były bite i głodzone. Dzieci były również skazane po kilku tygodniach na zagładę. W wyniku trzech
Lekcja muzealna. Losy dzieci w obozie koncentracyjnym na Majdanku
tzw. „akcji dziecięcych”, przeprowadzonych latem 1943 r., grupy dzieci żydowskich uwięzione na terenie obozu, zostały uśmiercone w komorach gazowych. Dzieci białoruskie – Od 1943 r. przywożono na Majdanek ludność z okupowanych terenów ZSRR – głównie z okolic Witebska, Połocka, Mohylewa i Smoleńska. Były to całe rodziny z dziećmi, aresztowane w odwet za działalność oddziałów partyzanckich na tych terenach. Zanim znalazły się w obozie koncentracyjnym, spędziły kilka tygodni w białoruskich więzieniach, a następnie przeszły gehennę kilkudniowej podróży do Lublina w zatłoczonych wagonach bydlęcych. – Dzieci białoruskie wywożono z Majdanka do innych obozów. Wiele z nich trafiło do obozu dziecięcego w Konstantynowie koło Łodzi. Te, którym udało się przetrwać nieludzkie warunki życia w obozach koncentracyjnych, doczekały w końcu wyzwolenia.
Dzieci polskie – W lecie 1943 r. zaczęły przybywać do obozu koncentracyjnego w Lublinie olbrzymie transporty rodzin z Zamojszczyzny (z powiatów tomaszowskiego, biłgorajskiego, hrubieszowskiego i zamojskiego) w ramach realizowanego przez Niemców na tych terenach planu germanizacji Wschodu. W transportach zamojskich było bardzo dużo dzieci w różnym wieku, w tym niemowląt. – Dzieci polskie rejestrowane były razem z matkami, nie nosiły one pasiaków, nie wychodziły do pracy. Podlegały jednak rygorom życia obozowego, musiały stawać na apelach, były bite i głodzone. Pomoc żywnościową dla dzieci starali się organizować więźniowie otrzymujący paczki, także Polski Czerwony Krzyż i Rada Główna Opiekuńcza zdwoiły wysiłki, dostarczając żywność i leki. Dzięki staraniom tych organizacji zwolniono z obozu ponad 2000 kobiet i dzieci z Zamojszczyzny. Wiele dzieci, w stanie agonii, trafiło do lubelskich szpitali. Pozostała część ludności z Zamojszczyzny po kilku tygodniach opuściła Majdanek. Część wysiedlono do Niemiec do pracy w gospodarstwach rolnych, a dzieci uznane za „wartościowe rasowo” przeznaczone zostały do germanizacji. – Część dzieci z ostatnich transportów zamojskich nie została wywieziona z obozu w czasie ogólnej ewakuacji. Jeśli udało im się przeżyć do wyzwolenia Lublina, tu doczekały wolności. Bibliografia Majdanek 1941–1944, red. T. Mencel, Lublin 1991. Tokarz Z., O losie dzieci Zamojskich, Józef Wnuk, Tragedia dzieci polskich na Zamojszczyźnie, w: Zeszyty Majdanka, tom III, Lublin 1969. Murawska Z., Dzieci w obozie koncentracyjnym na Majdanku, w: Zeszyty Majdanka, tom V, Lublin 1971. Murawska-Gryń Z., Dzieci w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, w: Zeszyty Majdanka, tom X, Lublin 1980. Wiśniewska A., Pomoc RGO dzieciom w dystrykcie lubelskim, w: Zeszyty Majdanka, tom X, Lublin 1980).
95
S ce na ri u s ze le kc j i
Indywidualne losy dzieci Halina Grynsztejn (po mężu Birenbaum) urodziła się w Warszawie w 1929 r. w rodzinie żydowskiej. W chwili wybuchu wojny miała 10 lat, zdała do trzeciej klasy szkoły podstawowej. W 1940 r. cała rodzina została umieszczona w getcie warszawskim. Matka Haliny pracowała w warsztatach krawieckich, ojciec – w warsztatach rzemieślniczych przy produkcji butów wojskowych. Halina tak wspomina getto warszawskie: Ulice getta warszawskiego zaroiły się od żebraków w zawszonych, porwanych na strzępy, brudnych łachmanach. W sieniach, bramach domów i na chodnikach koczowały cale rodziny, opuchnięte z głodu, leżały zwłoki przykryte gazetami, zimą – śniegiem. Wybuchła epidemia tyfusu, towarzyszył jej niedający się opisać głód. Śmiertelność była tak wielka, że nie nadążano z uprzątaniem zwłok. W takich warunkach rosłam i uczyłam się rozumieć świat. Podwórko na Muranowskiej stanowiło wówczas mój świat zabaw i marzeń. Gdy w lipcu 1942 r. rozpoczęto likwidację getta warszawskiego, ojciec Haliny został wywieziony do obozu zagłady w Treblince, gdzie zginął w komorze gazowej. Reszta rodziny długo się ukrywała, jednak po powstaniu w getcie w maju 1943 r. Halina razem z matką, bratem i bratową została wywieziona na Majdanek. 13-letnia Halina dzięki „dobremu wyglądowi” (była w miarę wysoka i nie byłą wychudzona) przeszła wstępną selekcję i wraz ze swoją bratową została skierowana na V pole więźniarskie. Inny los spotkał jej matkę, która bezpośrednio po przybyciu na Majdanek została skierowana do komory gazowej. Brata przewieziono do obozu Auschwitz, gdzie, podobnie jak matka, został zamordowany w komorze gazowej. 96
Latem 1943 r. Halina została wywieziona do Auschwitz, a w czasie ewakuacji tego obozu w styczniu 1945 r. przeniesiono ją do obozu dla kobiet w Ravensbrück. Po miesiącu trafiła do Neustadt-Gleve. Tu doczekała wyzwolenia. Od 1947 r. Halina mieszka w Izraelu. Tutaj założyła rodzinę, ma 2 synów. Jest autorką licznych wspomnień, tomików poezji przetłumaczonych na wiele języków. Polska Rada Chrześcijan i Żydów przyznała jej w 2001 r. tytuł „Człowieka Pojednania” za szczególne zasługi dla dialogu chrześcijańsko-żydowskiego i wkład w zbliżenie narodu polskiego i żydowskiego. (Halina Birenbaum, Nadzieja umiera ostatnia, Warszawa 1988; Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku)
Janina Buczek (po mężu Różańska) urodziła się w 1932 r. na Zamojszczyźnie, w powiecie biłgorajskim, we wsi Bukowina w polskiej rodzinie. Przed wojną ukończyła 3 klasy szkoły powszechnej. W 1940 r. urodził się brat Janiny, Marian. Latem 1943 r. w ramach akcji pacyfikacyjno-wysiedleńczej wraz z mieszkańcami rodzinnej wsi została wywieziona do obozu przejściowego w Zwierzyńcu, a stąd po 3 dniach do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Miała wówczas 11 lat.
Lekcja muzealna. Losy dzieci w obozie koncentracyjnym na Majdanku
Janina wraz z młodszym bratem i matką trafiła na V pole. Ojca odseparowano od rodziny. Janina tak wspomina to doświadczenie: Ojca z nami nie było. Była mama z dziećmi, z nami. Kiedyś zobaczyliśmy ojca, z drugiego pola, podszedł niedaleko drutów. Mama go pierwsza zobaczyła, pokazała go nam. Zaczęła machać, wołać... On nas nie poznał! Jak strasznie musieliśmy wyglądać? Nie poznał nas! Dopiero mama podniosła w górę Maniusia, mojego brata, i po nim, po dziecku, poznał, że to my jesteśmy. Po kilku tygodniach została z całą rodziną wywieziona na roboty przymusowe do Rzeszy, gdzie wszyscy doczekali zakończenia wojny. Obecnie mieszka w Biłgoraju. (Janina Kiełboń, Wysiedleńcy z Zamojszczyzny, Lublin 2006; Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku).
Piotr Kiriszczenko urodził się we wsi Szkiela w powiecie witebskim na Białorusi w 1933 r. Podczas pacyfikacji wsi został wraz z matką i młodszym bratem osadzony w obozie przejściowym w Witebsku, skąd w maju 1943 r. przewieziono ich do obozu koncentracyjnego w Lublinie. Piotr miał wówczas 10 lat. Piotr wraz z matką i bratem trafił na V pole więźniarskie. Po kilku dniach zmarła matka chłopców. Odtąd ich życie, jak sam Piotr wspomina: było jeszcze bardziej nieznośne, bo sieroce. Chłopcom bardzo doskwierał głód. Często biegaliśmy po śmietnikach, żeby znaleźć choćby zapleśniały chleb lub obierki z ziemniaków. Jak się chciało jeść, żeby to wyrazić, brakuje słów. (…) I oto otrzymujesz do ręki kawałeczek chleba wielkości pudełka od zapałek, jakiż on był drogi i smaczny. Po dwóch miesiącach kobiety z dziećmi przeniesiono na I pole. Tutaj brat Piotra zachorował i wkrótce umarł. Piotr Kiriszczenko został sam w obozie. Tak wspomina te chwile: (…) stałem się zupełnie innym człowiekiem. Zniknęły łzy. Obudzisz się rano, widzisz kolegę, a on martwy i nie boisz się trupa. Jeśli miał chleb i kartofle w kieszeni, weźmiesz i zjesz, patrząc mu w twarz i niczego się nie boisz. Jesienią 1943 r. wywieziono Piotra do obozu dziecięcego w Łodzi, a rok później do obozu Crimmitschau w Niemczech. W 1945 r. wrócił do kraju. Po ukończeniu szkoły rzemieślniczej rozpoczął pracę zawodową jako kierowca. Obecnie mieszka w Białej Cerkwi na Ukrainie. (Przeżyli Majdanek. Wspomnienia byłych więźniów obozu koncentracyjnego na Majdanku, wybór i oprac. Cz. Rajca, A. Wiśniewska, Lublin 1980; Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku)
97
S ce na ri u s ze le kc j i
Henio Żytomirski urodził się w Lublinie w 1933 r. w rodzinie żydowskiej. Jego ojciec z zawodu był nauczycielem, działał także w lokalnych organizacjach żydowskich, pełniąc wysokie funkcje. Rodzina zamieszkiwała kamienicę przy ulicy Szewskiej. 1 września 1938 r. Henio zaczął chodzić do przedszkola, a rok później wybuchła II wojna światowa. Henio miał wtedy 6 lat. 24 marca 1941 r. w Lublinie utworzono zamkniętą dzielnicę mieszkaniową (getto). W okresie funkcjonowania getta cała rodzina Henia mieszkała przy ul. Kowalskiej 11. Ojciec pracował na stanowisku naczelnika poczty w getcie, dzięki czemu ma kontakt z polskim ruchem oporu. W marcu 1942 r. rozpoczęto likwidację getta na Podzamczu. Część ludności deportowano do obozu zagłady w Bełżcu (w tym najprawdopodobniej matkę Henia), a pozostałych przeniesiono do nowego getta, które utworzono na Majdanie Tatarskim. Tutaj właśnie Henio trafił razem ze swoim ojcem. Po ośmiu miesiącach, 9 listopada 1942 r. zlikwidowano ostatecznie i to getto, a Henio i jego ojciec trafili do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Najprawdopodobniej tego dnia, po przeprowadzonej wśród przybyłych selekcji, Henio zginął w komorze gazowej. Miał wtedy zaledwie 9 lat. Jego ojciec otrzymał pracę w jednym z komand. Nieznane są jego dalsze losy. (Brama Grodzka – Teatr NN, Lublin; Archiwum Państwowe, Lublin) 98 Karta do pracy indywidualnej Wybierz jeden z tematów: – Napisz list do człowieka, który jako dziecko był więźniem obozu koncentracyjnego na Majdanku. – Napisz wiersz.
Historia obozu zagłady w Bełżcu
Temat: Historia obozu zagłady w Bełżcu Autor/autorka: Ewa Koper Grupa wiekowa : Zajęcia dla uczniów gimnazjum i młodzieży ponadgimnazjalnej Czas trwania: 120 minut
Cele edukacyjne Na terenie okupowanych ziem polskich działały trzy obozy zagłady w ramach „Akcji Reinhardt”, były to: Bełżec, Sobibór, Treblinka. Eksperymentalny obóz zagłady w Bełżcu położony był na styku trzech dystryktów – lubelskiego, krakowskiego i galicyjskiego oraz przy linii kolejowej łączącej Lublin (przez stację węzłową w Zawadzie) oraz Lwów i Kraków (przez stację węzłową w Rawie Ruskiej), co prawdopodobnie przesądziło o jego wyborze tej lokalizacji na miejsce zagłady. Do obozu deportowano przede wszystkim Żydów polskich, a poprzez getta tranzytowe (utytułowane na Lubelszczyźnie) także Żydów z Niemiec, Austrii, Czech i Słowacji. Czynniki takie jak krótkie funkcjonowanie obozu, brak dokumentacji obozowej oraz świadectwa jedynie dwóch ocalonych wpływały przez lata na znikomą rozpoznawalność tego miejsca jako jednego z największych obozów Holokaustu. Wszystkie załączone materiały (fragmenty relacji) służą nie tylko upowszechnianiu wiedzy o obozie, ale również kształtowaniu pamięci o Zagładzie. Cele poznawcze – uczeń powinien wiedzieć (znać): – czym charakteryzowała się polityka okupanta niemieckiego względem ludności żydowskiej; – jak wyglądały warunki życia w gettach; – kiedy władze niemieckie zdecydowały o utworzeniu obozu zagłady dla ludności żydowskiej w Bełżcu oraz w jaki sposób organizowano deportacje Żydów do obozu. Cele kształcące – uczeń powinien umieć (potrafić): – zrozumieć różnice wynikając z odmiennej sytuacji Żydów podczas okupacji niemieckiej; – przedstawić za pomocą przykładów tragiczną sytuację ludności żydowskiej (przymusowa praca, gettoizacja, wywózki do obozów); – scharakteryzować różne postawy względem Żydów; – opisać przebieg deportacji i likwidacji getta; – podać przykłady udzielanej pomocy Żydom oraz podać przykłady negatywnych zachowań i postaw względem Żydów. Cele wychowawcze – postawy, przekonania: – uczeń po zapoznaniu się z faktami historycznymi rozumie, jakie skutki przyniosła dyskryminacja i realizacja niemieckiej polityki eksterminacyjnej; – na podstawie relacji/dokumentów uczeń określa uczucia i obawy towarzyszące Żydom w czasie okupacji niemieckiej, kształtuje zdolności do empatii, poszanowania praw i tolerancji.
99
S ce na ri u s ze le kc j i
Metody i formy pracy: – praca pod kierunkiem w grupach na podstawie tekstów źródłowych i ikonograficznych; – dyskusja. Środki dydaktyczne: – relacje. Przebieg zajęć:
100
– Lekcja rozpoczyna się podziałem klasy na sześć grup. Każdy uczeń/uczennica zostaje zaopatrzony/-a w kartę pracy i ma za zadanie wpisać na niej odpowiedzi na pytania zawarte w rozdanych materiałach oraz swoje refleksji i spostrzeżenia. – Uczniowie, po podziale na grupy, zajmują się analizą tekstów i opracowują wybrane we współpracy z nauczycielem zagadnienia dotyczące: życia w getcie, selekcji przed deportacją, ucieczki z transportów, powstania i funkcjonowania obozu w Bełżcu, mechanizmu uśmiercania ofiar, likwidacji obozu w Bełżcu. – Uczennice i uczniowie pracują na materiale źródłowym przez 15 minut. Materiał stanowią fragmenty relacji złożonych przez dzieci żydowskie – Halinę Korniło (ur. 1930 r.), Irenę Joachimsman (ur. 1932 r.) Hieronima Majzlisz (ur. 1934 r.) oraz SS-mana – Kurta Gersteina (ur. 1905 r.), a także mieszkankę wioski Bełżec – Marię Daniel (ur.1890 r.). Następnie wybrane osoby prezentują efekty wypracowane w grupach. Po prezentacji w trakcie dyskusji pod kierunkiem nauczycielki/-a uczniowie próbują wymienić swoje spostrzeżenia oraz określić, co jest najtrudniejsze do zrozumienia, po czym starają się wyciągnąć wspólne wnioski. – Podsumowanie tematu lekcji – rozmowa nauczająca mająca skłonić uczniów do zapoznania się z dostępnymi pozycjami książkowymi, które poszerzą wiedzę na temat Holokaustu i skłonią od odwiedzenia miejsce pamięci w regionie.
Historia obozu zagłady w Bełżcu
Relacja ŻIH 301/3228 Halina Korniło Musieliśmy opuścić nasze mieszkanie i przeprowadzić się getta, gdzie nam przydzielono skromne mieszkanie. Getto było bardzo małe, tak że kilka rodzin musiało razem mieszkać. Getto było oparkanione i nikomu nie wolno było wychodzić pod karą śmierci. Wtedy powstała żydowska policja, która pełniła służbę przy bramach getta. Policja żydowska nosiła specjalne czapki z gwiazdą Syjonu i gwiazdę z numerem na bluzce po prawej stronie. Getto odwiedzali kilka razy dziennie gestapowcy Grunow, Romelman, Kastura, Jek i inni, którzy wciąż aresztowali i zbierali Żydów na Gestapo. Przeprowadzali w domach rewizje, bijąc i strzelając na miejscu. W getcie istniał wózek przerobiony z piekarskiego do wywożenia trupów. Wózek ten był stale czynny, przewożąc wciąż kogoś zastrzelonego na Gestapo lub w mieście. Przeważnie przyłapywano Żydów ukrywających się u Aryjczyków. W tym to czasie powstaje „Arbeitsamt”, powstają różne placówki pracy, warsztaty krawieckie i każdy musi się postarać, by gdzieś pracował i miał Arbeitskartę. Będąc jeszcze małym dzieckiem, starałam się przez zmienić fryzury wyglądać starzej i poważniej, by otrzymać „Fragebogen” (kwestionariusz) i móc chodzić do pracy. Udało mi się to uzyskać i być przydzieloną do firmy „Madrit”. Zbieraliśmy się na „Apelplacu” już o godzinie 6 rano, a później grupą strażnicy odprowadzali nas do pracy. Tu byłam zajęta jako wykańczarka przy szyciu mundurów wojskowych. Tu przychodzili SS-owcy i Gestapowcy, którzy kontrolowali robotę. Wieczorem wracaliśmy do domu. Do pracy chodziłam regularnie, aż do drugiego wysiedlenia, tj. do 10 września 1942. Już wcześnie rano getto obstawiło SS i żandarmeria nie wypuszczając nikogo z za bram do pracy. Wszyscy musieli opuścić mieszkania i stawić się na Placu Wolności. Tu każdy był kontrolowany, czy ma „Meldekarte” z pieczątką Gestapo i w jakiejś firmie pracuje. Wszystkich nieposiadających pieczątki i tych, których znaleziono w ukryciu lub dobrowolnie nie wyszli z domu odstawiono do wysiedlenia. Odpowiedz na pytania: 1. 2. 3. 4.
Jakie warunki mieszkaniowe panowały w getcie? Jakimi sposobami wprowadzano terror w getcie? W jaki sposób ludzie starali się chronić przed wysiedleniem? Jak długo trwał czas pracy i co starano się zrobić, aby zostać zatrudnionym?
Relacja ŻIH 301/4120 Irena Joachimsman Wszyscy wyszli na ulicę. Kuzynka wyszła ze skrytki i pozostaliśmy wszyscy w mieszkaniu. Szafy były zamknięte na klucz, oderwałam zamek, wyjęłam żakiet, torebkę z pieniędzmi. Cały dom był wymarły. Bałam się, że zaraz wejdą Niemcy i zaczną wygarniać z mieszkań i wyszliśmy na ulicę. Na Węgierskiej Żydzi przechodzili przez szpaler gestapowców, którzy segregowali młodych, zdrowych do pracy, pozostałych, wśród nich dzieci, kierowano na Plac Zgody, na wysiedlenie. Selekcja odbywała się wśród bicia. Stałam z bratem i kuzynką w kolejce, byliśmy już blisko. Przed nami mężczyzna z dzieckiem na ręku usiłował przedostać się do młodych. Zauważył to
101
S ce na ri u s ze le kc j i
gestapowiec, uderzył go „rejtpejczą” w twarz, krew trysnęła, zalała dziecko. Odstawił go pod ścianę. W tym momencie kuzynka chwyciła nas za ręce i nie zauważona przez gestapowca pociągnęła nas ku młodym, odstawionym na życie i ukryliśmy się wśród nich. Selekcja odbywała się dalej. Braciszek śmiertelnie zmęczony, od rana nic nie jadł, słaniał się na nogach, podtrzymywali go dorośli. Byłam pewna, że idę na wysiedlenie, rada byłam, że zabrałam ze sobą trochę pieniędzy i rzeczy, wierzyłam, że za sprzedane rzeczy kupię bilet powrotny i wrócę z braciszkiem do Krakowa, nie zdawałam sobie sprawy, że to jest wysiedlenie na śmierć. O godzinie 4 po południu, przyszedł jakiś starszy Niemiec z tym, że akcja na dziś skończona i polecił gestapowcowi, który nas pilnował, rozpuścić nas. Ten kazał nam biec do bramki na Limanowskiego. Brat nie mógł biec, wlekliśmy go z trudem. Przy bramce stał ODeman1, kazał nam się rozejść, bo wysiedlenie skończone. Kuzynka nie chciała się ruszyć z miejsca, bojąc się podstępu, wreszcie uciszyło się i poszliśmy do domu. Nie wierzyliśmy, że żyjemy. Dotykaliśmy się wzajemnie, ruszaliśmy meble. A więc naprawdę żyjemy? Rozkoszowaliśmy się myślą, że żyjemy, życie wydawało nam się największym dobrem. Wieczór wrócili rodzice. Zanim przyszli do domu, wstąpili do Leinkramów. Ci już wiedzieli, że żyjemy, bo byli u nas przed wieczorem. Mama nie miała odwagi o nic zapytać, popatrzała z przerażeniem na p. Leinkram, ta ją uspokoiła, że wszystko w porządku. U nas w domu radość nie do opisania. A dokoła żałoba. Ludzie wrócili do domu, nie zastali nikogo. Jeden pan z rozpaczy gryzł ściany, podłogę, dotychczas wrzało życie w getcie, w ten wieczór śmiertelna cisza, którą przerywały płacze, lamenty. Odpowiedz na pytania:
102
1. W jaki sposób przeprowadzano selekcję osób, które miały pozostać w getcie i osób przeznaczonych na wysiedlenie? 2. Czy ludzie zdawali sobie sprawę, że będą wysłani na śmierć? 3. W jaki sposób rodziny przeżywały uratowanie od wysiedlenia? 4. Jaki panował nastój po wysiedleniu w getcie ?
Relacja ŻIH 301/1652 Hieronim Majzlisz 17 listopada 1942 podczas akcji wywieziono mamusię, mnie i babcię. Zawieziono nas wozami na stację Kleparów i wsadzono do pociągu, który miał iść do Bełżca. W Żółkwi załadowano nowy transport. Ci ludzie mieli ze sobą narzędzia, którymi przecięli druty kraty okiennej. Wielu wyskoczyło w czasie biegu pociągu, także mamusia i zraniła sobie nogę. Za mamusią wyskoczyłem i ja, upadłem na głowę i mocno się skaleczyłem. Babcia była bardzo pobożna, nie chciała się ratować, mówiła, że jeżeli jej przeznaczenie jest umrzeć, to chce zginąć z innymi Żydami. Mamusia uciekła do getta do Lwowa. Ja leżałem nieprzytomny wśród trupów ludzi, którzy nieszczęśliwie wyskoczyli z pociągu. Ludzie, którzy sprzątali trupy wzdłuż torów, zabrali mnie do Żółkwi, gdzie pozostałem 2 tygodnie. Nie wiem co się ze mną działo, bo w ciągu tych 2 tygodni tylko dwa razy miałem przebłyski świadomości. Mamusia dowiedziała się, że jestem w Żółkwi i udało jej się przewieźć mnie do Lwowa do getta. W getcie przyszedłem do siebie. Jeszcze długo
1
Potocznie policjant żydowski.
Historia obozu zagłady w Bełżcu
miałem obandażowaną głowę. Nie chodziłem na opatrunki do szpitala, bo to było połączone z niebezpieczeństwem, gdyż Niemcy wpadali często do szpitala i strzelali chorych. 17 grudnia wyszedłem z mamusią na aryjską stronę. Odpowiedz na pytania: 1. 2. 3. 4.
Czy ludzie zamknięci w gettach wiedzieli, dokąd będą wywiezieni i co może się im stać? W jaki sposób ludzie starali się wydostać z pędzących wagonów? Jakie niebezpieczeństwo niósł ze sobą skok z pociągu? Czy wszyscy ludzie chcieli lub mogli podjąć próbę skoku?
IPN Lu-1/15/105 Maria Daniel Obóz rozpoczęto budować w końcu 1941 r., a ukończono w pierwszych miesiącach 1942 r. Był on ogrodzony drutem kolczastym. Do obozu prowadziła bocznica kolejowa. O ile pamiętam, w marcu 1942 r. przywieziono do obozu pierwsze transporty Żydów. Trwało to do późnej jesieni 1942 r. Przychodziło dziennie jeden albo dwa transporty. Były wypadki, że jednego dnia przyszło trzy albo cztery transporty Żydów. Transport Żydów dzielona na dwie i każdą część, osobno, wtaczano na bocznicę na teren obozu. Bardzo duże transporty dzielona na trzy części. Tych ostatnich transportów było dużo. Ile liczył transport wagonów, nie umiem określić. Wagony były towarowe, szczelnie zapchane Żydami. Gdy transport stał na stacji kolejowej, słychać było z wagonów jęki, krzyki, wołanie wody i ratunku. Przez okienka górne w wagonach wyglądali ludzie, wobec czego można było rozpoznać, że byli to Żydzi mężczyźni, kobiety i dzieci. Ludzie ci byli w wieku od noworodków do starców. Co się działo na terenie obozu śmierci, nie wiem. Stwierdzić mogę tylko to, że po wkroczeniu wagonów na teren obozu, słychać było straszne krzyki ludzkie: ,,ludzie ratujcie, kto w Boga wierzy”. Trwało to około 5–10 minut, a następnie panowała cisza. Wagony próżne wycofywano z terenu obozu, a wtaczano następną partię. Wtedy znowu powtarzały się krzyki na terenie obozu śmierci. Odpowiedz na pytania: 1. Kiedy rozpoczęto i zakończono budowę obozu? 2. Wskaż miesiąc, w którym nastąpiła pierwsza deportacja oraz określ, w jakim wieku i jakiej płci byli ludzie przywożeni do obozu zagłady. 3. Ile transportów dziennie przychodziło do obozu? 4. Co działo się na rampie, kiedy wjeżdżały pociągi na teren obozu w Bełżcu?
Raport Gersteina – świadectwo esesmana. Karta nr 65. Kurt Gerstein Następnego ranka, krótko przed 7.00, oznajmiono mi, że za 10 minut przybędzie pierwszy transport. Rzeczywiście, po kilku minutach przyjeżdża pierwszy pociąg ze Lwowa. 45 wagonów,
103
S ce na ri u s ze le kc j i
a w nich 6700 ludzi, z których 1450 już nie żyje w momencie przybycia. Zza zakratowanych okienek wyglądają straszliwie blade i przerażone dzieci o oczach pełnych śmiertelnego lęku, ponadto mężczyźni i kobiety. Pociąg wjeżdża: 200 Ukraińców otwiera drzwi i wypędza ludzi skórzanymi bykowcami. Przez wielki głośnik podawane są polecenia: rozebrać się do naga, zdjąć okulary, wyjąć protezy itp. Przedmioty wartościowe oddać w okienku, bez bonów czy pokwitowań. Starannie związać buty (z uwagi na zasoby odzieżowe!), bo w przeciwnym razie na blisko 25-metrowej stercie nikt nie mógłby odnaleźć butów do pary. Następnie kobiety i dziewczęta idą do fryzjera, który dwoma, trzema ruchami nożyczek obcina włosy i pakuje je do worków na ziemniaki. „Przeznaczone są do specjalnych celów, do łodzi podwodnych, na uszczelki i tym podobne rzeczy” – mówi unterscharführer SS, który pełni służbę. Potem rusza ludzki pochód. Z przodu śliczna młoda dziewczyna. Idą aleją, wszyscy nadzy, mężczyźni, kobiety i dzieci, bez protez. Ja sam stoję z kapitanem Wirthem na górze, na rampie między komorami. Matki z niemowlętami przy piersi wchodzą na górę, wahają się przez chwilę i wchodzą do komory śmierci. W narożniku stoi wielki esesman, który dobrotliwym głosem pasterza zwraca się do nieszczęśników: „Nie stanie się wam najmniejsza krzywda. W komorach musicie tylko głęboko oddychać, bo to rozszerza płuca, a inhalacja jest konieczna z uwagi na choroby i epidemie”. Na pytanie, co się z nimi stanie, odpowiada: „No, oczywiście mężczyźni pójdą do pracy, będą budować drogi i domy, ale kobiety nie muszą pracować. Jeśli zechcą, mogą pomagać w gospodarstwie domowym lub w kuchni”. Niektórzy z nieszczęśników widzą w tym cień nadziei, który wystarcza, by bez sprzeciwu zrobić kilka kroków do komory – większość wie, o co chodzi, woń zapowiada im ich los. 104
Odpowiedz na pytania: 1. 2. 3. 4.
Opisz, w jaki sposób następowało przyjęcie transportu w obozie. Wskaż, jakiemu procederowi musiały poddać się kobiety i dziewczęta. W jaki sposób starano się przekonać ofiary, że wewnątrz komór nie stanie się im nic złego? Czy wszyscy ludzie wierzyli w deklarowane przez niemiecką załogę obozową zapewnienia o bezpieczeństwie?
Obóz Zagłady w Sobiborze jako jeden z etapów realizacji „Akcji Reinhardt”
Temat: Obóz Zagłady w Sobiborze jako jeden z etapów realizacji „Akcji Reinhardt” Autor: Tomasz Oleksy-Zborowski Grupa wiekowa: młodzież w wieku gimnazjalnym i ponadgimnazjalnym Czas trwania: 90 minut Bibliografia
Cele edukacyjne: − zrozumienie pojęć i terminów: antysemityzm, holokaust, plan Madagaskar, konferencja w Wannsee, Akcja „Reinhardt”, „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”; − poznanie daty 20 stycznia 1942 r. oraz postaci Adolfa Hitlera, Reinharda Heydricha, Adolfa Eichmanna, Heinricha Himmlera, Odilo Globocnika; − zrozumienie mechanizmów i przyczyn oraz przebiegu procesu decyzyjnego odpowiedzialnych za przygotowanie „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”; − zrozumienie powodów, dla których ośrodki masowej eksterminacji takie jak Bełżec, Sobibór i Treblinka zlokalizowano w części wschodniej okupowanej Polski; − kształtowanie umiejętności analizy tekstów źródłowych, pracy w grupach i umiejętności wypowiedzi na forum; − kształtowanie umiejętności dokonywania trafnych ocen i osądów nowo poznanych faktów. Metody i formy pracy: − − − − −
elementy wykładu; prezentacja multimedialna; praca z tekstem źródłowym w grupach; dyskusja; co zabiorę z sobą? co zostawię tutaj?
Środki dydaktyczne: − projektor multimedialny, laptop, ekran projekcyjny, przygotowana wcześniej prezentacja; − teksty źródłowe (kserokopie map i tabel); − pisaki, kartki papieru. Przebieg zajęć: − Wprowadzenie: krótkie przedstawienie tematu oraz wstępnego planu jego realizacji. − Przedstawienie w formie elementów wykładu zarysu ideologii nazistowskiej, ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Wyjaśnienie przyczyn zaniechania przez nazistów wcześniejszych planów utworzenia na Madagaskarze „żydowskiego rezerwatu”. Zapoznanie z pojęciem „antysemityzm religijny i narodowościowy”, a także z pojęciem holokaustu. − Zapoznanie uczestników z etapami realizacji nazistowskiego planu eksterminacji Żydów (wykorzystanie prezentacji multimedialnej). Na podstawie analizy dokumentów (protokół
105
S ce na ri u s ze le kc j i
−
−
106 −
−
konferencji Wannsee) przedstawienie przebiegu procesu decyzyjnego, a także wskazania odpowiedzialnych za jego realizację. Ukazanie drogi do urzeczywistnienia podejmowanych decyzji i fizycznej realizacji planu poprzez budowę ośrodków masowej eksterminacji (załącznik nr 1 w postaci prezentacji multimedialnej – MS PowerPoint 2007). Czas na krótką dyskusję, zadawanie pytań i wyjaśnienie poszczególnych zagadnień dotychczas omówionych kwestii (15 minut). W tej części lekcji muzealnej należy odpowiedzieć na pytania: Jakie formy eksterminacji Żydów planowano na konferencji w Wannsee? Co zadecydowało o wybraniu Generalnego Gubernatorstwa na miejsce „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”? Prowadzący zwraca uwagę na eufemizmy (wyrażenia oględne, stosowane w zastępstwie innych, bardziej dosadnych, drastycznych lub nieprzyzwoitych) użyte w protokole konferencji w Wannsee. Dlaczego je stosowano? Podział uczestników na grupy i przedstawienie każdej z grup zadania i sposobu jego realizacji: każda z grup otrzymuje tekst źródłowy (załącznik nr 2) w postaci fragmentu protokołu konferencji Wannsee sporządzonego przez Adolfa Eichmana, która zawiera informację dotyczącą miejsc oraz liczby przyszłych ofiar. Uczestnicy otrzymują również czyste kserokopie map (załącznik nr 3) z okresu okupacji hitlerowskiej. Zadaniem każdej z grup jest naniesienie na mapę miejsca i liczby przewidzianych do eksterminacji ludzi w ten sposób, że np. gr I umieszcza na mapie miejsca położone na wschodzie; gr II na zachodzie; gr III na północy; gr IV na południu okupowanych przez nazistów terenów. Pracując w grupach, uczestnicy mają przeanalizować liczby Żydów w poszczególnych krajach europejskich przeznaczonych do eksterminacji w obozach zagłady. Z pomocą prowadzącego mają wyciągnąć wnioski na temat totalnego charakteru Zagłady. Zwracają uwagę na zasięg terytorialny planowanych działań (kserokopie map). O czym może świadczyć planowanie zagłady Żydów poza niemiecką strefą wpływów w Europie na przełomie 1941–1942 roku? Po wykonaniu ćwiczenia prowadzący wyznacza przedstawicieli poszczególnych grup, którzy prezentują wyniki swojej pracy i rozpoczynają dyskusję mającą na celu ustalenie miejsc największych skupisk ludności, którą naziści chcieli poddać procesowi eksterminacji. W ten sposób uczestnicy spotkania poznają jeden z zasadniczych powodów, dla których zlokalizowano ośrodki natychmiastowej zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Treblince na terenie okupowanej wschodniej części Polski. Na zakończenie spotkania prowadzący pomaga uświadomić sobie uczestnikom lekcji i przedyskutować odczucia, które im towarzyszyły podczas realizacji tego tematu. Każdy otrzymuje dwie karteczki, np. niebieską i czerwoną. Czerwona nosi tytuł: „Co zabiorę z sobą?”, niebieska „Co pozostawię tutaj?”. Na kartce pt. „Co zabiorę z sobą” może znaleźć się jakiś konkretny przedmiot, zdjęcie lub coś podobnego. Może to również być jakieś ważne spostrzeżenie, nowa wiedza, jakieś przerażające odczucie – wszystko, co komuś nasunie się na myśl można umieścić na kartce. Na niebieskiej kartce znajdą się rzeczy, które „zostawi się tutaj”: wyobrażenia, które nie są już prawdą, ale również obawy lub oczekiwania, które się nie pojawiły, może uprzedzenia, ale też odczucia i wrażenia, których nie ma się ochoty zabrać z sobą „do domu”. Pytania otwarte powinny dopuścić liczne możliwości odpowiedzi. Jeśli zbraknie czasu, uczestnicy mogą odpowiedzieć krótko na pytania: Co zostanie nam z tej lekcji na dłużej? Co zostanie tutaj? Co dla nas się zmieniło? Co dała nam (mnie) poznanie i realizacja tego tematu? (załącznik nr 4)
Obóz Zagłady w Sobiborze jako jeden z etapów realizacji „Akcji Reinhardt”
Bibliografia: Ambrosewicz-Jacobs J., Hańdo L., Dlaczego należy uczyć o holokauście? Kraków 2005. Dom Konferencji w Wannsee, Wystawa stała, Przewodnik po wystawie. Gerlach Ch., Konferencja w Wannsee, ŻIH (nr 185/185). Jędruszczak B., Młynarczyk W., Szuchta R., Wybór źródeł do nauczania o zagładzie Żydów na okupowanych ziemiach polskich, Warszawa 2010. Klein P., Die Wannsee – konferenz vom 20. Januar 1942, Berlin. Maranda M., Nazistowskie obozy zagłady opis i próba analizy zjawiska, Warszawa 2002. Skwirowski K., Czuj M., Sobibór – obóz śmierci maj 1942 – październik 1943, Włodawa 2006. Szuchta R., Trojański P., Holocaust – zrozumieć dlaczego, Warszawa. Szuchta R., Trojański P., Holocaust – program nauczania o historii i zagładzie Żydów, Warszawa 2000. http://www.deathcamps.org/reinhard/reinhardintro_pl.html http://www.ghwk.de/index.htm http://www.ghwk.de/poln/protokol.htm http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/5c/Generalne_gubernatorswo_1945.png
107
S ce na ri u s ze le kc j i
Temat: Opowieść świadka – historia jednostki a losy tysięcy innych Autorka: Ewa Koper Grupa wiekowa: zajęcia dla uczniów gimnazjum i młodzieży ponadgimnazjalnej Czas trwania: 45 minut
Cele edukacyjne Historia mówiona (oral history) jest jednym z nowych narzędzi służących do wywoływania ustnych relacji świadków historii, a następnie służy interpretacji przeszłości. Rozwinięcie badań nad Holocaustem i rozwój historii mówionej przyczyniły się do zgłębiania badań historycznych nad pamięcią zbiorową, czyli „żywą historią”. Poprzez przenikanie do świadomości ludzkiej „żywa historia” powoduje, że przeszłości oddziałuje na żyjące pokolenia, stając się tym samym produktem wciąż wytwarzanym na nowo w codziennym dyskursie. Młode pokolenie, który wzrasta we społeczeństwie uczy się patrzenia na przeszłość, ale bez kontekstu historycznego i odpowiedniego przygotowania do przeprowadzenia rozmowy ze świadkiem historii może mimowolnie ulec wąskim perspektywom myślenia. Historia mówiona pomaga, szczególnie młodym ludziom, zrozumieć emocje, które towarzyszyły świadkom historii w trakcie ich przeżyć (zwłaszcza w okresie II wojny światowej) oraz zwrócić uwagę na los jednostki w machinie dziejów. Cele lekcji: 108
Cele poznawcze – uczeń powinien wiedzieć (znać): – przebieg granic II Rzeczpospolitej oraz zmiany, które nastąpiły na skutek wybuchu II wojny światowej oraz pod koniec jej trwania; – podstawowe terminy związane z eksterminacją ludności żydowskiej jak: getto, Zagłada, deportacja; – chronologię wydarzeń związanych z etapami przeprowadzenia Zagłady Żydów. Cele kształcące – uczeń powinien umieć (potrafić): – przeprowadzić rozmowę w swoim środowisku lokalnym ze świadkiem historii; – przedstawić podział narodowościowy i społeczny przed II wojną światową; – wymienić nazwy obozów zagłady i koncentracyjnych oraz wskazać na mapie ich lokalizację; – opisać sytuację deportowania ludności żydowskiej i próby ratowania życia podczas jazdy w transportach kolejowych. Cele wychowawcze – postawy, przekonania: – uczeń, po zapoznaniu się ze spisaną relacją, wie, że w wielu przypadkach jest ona jedynym źródłem wiedzy o danych wydarzeń z przeszłości; – uczeń wie, że do wywiadu ze świadkiem historii należy się przygotować merytorycznie (np. pytać o różne postawy i zachowania ludzkie) oraz przygotować sprzęt umożliwiający zarejestrowanie świadka (audio, video), a w dalszej kolejności spisać relację.
Opowieść świadka – historia jednostki a losy tysięcy innych
Metody i formy pracy: – praca pod kierunkiem w grupach; – dyskusja. Środki dydaktyczne: – relacje. Przebieg lekcji: – Lekcja rozpoczyna się podziałem klasy na dwuosobowe grupy. Każda grupa dostaje fragment tekstu relacji Mili (Amalii) Sandberg-Mesner (ur. 1923 r.) i ma za zadanie napisać potencjalne pytania odnoszące się do treści zawartej w relacjach oraz te pytania, które chcieliby zadać autorowi/autorce wspomnień (uczniowie/uczennice uczą się zadawać pytania i wcielają się w rolę pytających). Po zrealizowaniu zadań młodzież może wysłuchać pytań, które „zadali” wszyscy uczniowie/uczennice i uświadomić sobie możliwość różnorodności tematów do rozmowy. Jednocześnie, pracując nad tekstami, zastanawiają się, w jakich warunkach i w jakim miejscu należałoby przeprowadzić wywiad tak, aby były komfortowe dla dwóch stron. Dodatkowo zastanawiają się nad możliwościami zarejestrowania głosu świadka w jak najwyższej jakości lub sporządzenia rzetelnego ręcznego zapisu. – Uczniowie po podziale na grupy zajmują się analizą tekstów i opracowują pytania odnoszące się do tekstów: życie codzienne przed wojną, kultywowane zwyczaje, wybuch II wojny światowej, okupacja niemiecka, życie po wojnie. – Uczennice i uczniowie pracują na materiale źródłowym przez 15 minut, następnie wybrane osoby prezentują efekty wypracowane w grupach. Po prezentacji i uporządkowaniu pytań wszyscy pod kierunkiem nauczycielki/nauczyciela próbują zapisać na tablicy plan przygotowania siebie i formularz podstawowych pytań potrzebnych do rozmowy ze świadkiem historii oraz listę rzeczy niezbędnych do sporządzenia ręcznego lub elektronicznego zapisu. – Podsumowanie tematu lekcji – rozmowa nauczająca mająca skłonić uczniów do korzystania z internetowych archiwów Historii Mówionej oraz do zwrócenia uwagi na starsze osoby, które są członkami rodziny lub mieszkają w sąsiedztwie i tym samym zachęceniu młody osób do przeprowadzania wywiadu (np. za dodatkowy stopień z przedmiotu).
109
S ce na ri u s ze le kc j i
Relac ja ze z b iorów M u ze u m – Mi ejsca Pam ięci w Bełżcu Amalia Mesner
110
Grupa 1 Zaleszczyki2 to było wyjątkowe miasto, moje ukochane miasto gdzie byliśmy szczęśliwi. Było to najcieplejsze miasto w Polsce i panował tam klimat pod śródziemnomorski. Rosły tam brzoskwinie, winogrona, morele, różne rodzaje orzechów. Zaleszczyki były uzdrowiskiem. Z całej Polski zjeżdżali się letnicy, bo klimat był dobry na astmę, artretyzm. Miasto nie było biedne – żyło z turystów. Na stacji zawsze ktoś czekał by zabrać kuracjuszy do pensjonatów. Tak osoba dostawała zawsze dwa napiwki – od gości i od właściciel pensjonatów. Nie było wtedy Internetu czy telefonów aby zamówić sobie kwaterę, więc korzystało się z pomocy takich ludzi. Dorożkarze zarabiali pieniądze na cały rok. W Zaleszczykach było małe bezrobocia, stąd nie było tej nienawiści, zazdrości, było mniej napięcia między ludzi którym coś się nie układało. Przez Zaleszczyki przepływa rzeka Dniestr. Były dwie plaże. Na tych plażach się spacerowało, muzyka grała z różnych stron, bo były liczne lokale w Zaleszczykach. To było wesołe i przyjemne miasto bez napięcia i konfliktów. Korpus wojskowy też grał w miejskiej „muszli” czasami fałszywie, ale to było wesołe miasto. Od maja do października trwał sezon turystyczny. Winobranie kończyło sezon z wielką paradą. Wtedy składano staroście wieńce. Wówczas jeszcze nie wyczuwało się napięcia polsko-ukraińskiego-żydowskiego. Jak chodziłam do gimnazjum, to w święta ukraińskie było wolne od zajęć, a język ukraiński był uczony od pierwszej klasy szkoły powszechnej, a potem w gimnazjum i tak codziennie mieliśmy ukraiński. Nie było takiego nacjonalizmu jak w innych miejscach. Na przeciw domu, w którym mieszkałam, był plac, na którym były baraki, które wybudowano po pierwszej wojnie światowej, bowiem miasto było dość zniszczone wskutek wojny i było dużo bezdomnych. Były dwa rzędy baraków i tam bardzo biedni ludzie mieszkali, potem je zniszczono. Pamiętam jak ludzie płakali gdzie teraz pójdą, ale znaleźli im inne lokum. Następnie, na ten pusty plac przyjeżdżał cyrk i był tam ogród zabawy z megafonami, z których płynęły piosenki. W 1939 roku jak wojna wybuchła miasto zamilkło. Pamiętam taką sytuację, że dorożkarz stracił konia, nie wiem czy to był Żyd czy nie, ale mój ojciec z księdzem Adamskim razem zaczęli zbierać pieniądze na zakup nowego konia. Najlepszą przyjaciółka mojej siostry była Polka – Dziunka Niedelenko i u nas była więcej niż u siebie w domu, a mój ojciec mówił: nawet gdyby była Żydówką to nie mógłbym jej więcej kochać. Grupa 2 My mieszkaliśmy na pierwszym piętrze, a na dole Pan Garlicki, który nie miał dzieci i traktował mnie jakbym była jego córką. On robił Boże Narodzenie i myśmy do niego chodzili, z kolei my robiliśmy wielkie przyjęcie na Purim3 i on z żoną przychodził do nas. Pani Garlicka przygotowywała nam kostiumy na Purim. Raz była tak sytuacja, bo dzieci chodziły po domach i zbierały pieniądze – moja siostra Lola przyszła do taty, a on do niej: „ty masz takie same kolczyki jak moja córka” – zwyczajnie jej nie poznał! Garlicki zmarł jak miałam 6 lat i było mi go bardzo Obecnie położone na Ukrainie. Święto żydowskie upamiętniające ocalenie Żydów przebywających w perskim imperium. Purim mam charakter karnawałowy. 2 3
Opowieść świadka – historia jednostki a losy tysięcy innych
brak, np. przychodził, stawał przy schodach i mówił „Mila tu” – to ja wszystko rzucałam i biegłam w jego ramiona na dół domu. Mówię to, żeby pokazać, że nie było granicy pomiędzy Żydami, a Polakami w Zaleszczykach jak w innych miastach. My żyliśmy razem wspólnie. Do 1938 roku przynosiłam panu Garlickiemu świeczki na grób w okresie Wszystkich Świętych i Zaduszek. W 1939 roku już byli Rosjanie, więc nie mogłam pójść. Jak było mi bardzo ciężko podczas wojny to mówiłam w duch do niego: „ty nie masz nikogo to uważaj na mnie”. Jak przyjechałam do Zaleszczyk to chciałam pójść na jego grób, ale nie ma już grobu Ignacego Garlickiego, bo poszerzyli drogę i jego grób został zniszczony. Na dole w naszym domu mieszkała Wanda Zajączkowska, która po wojnie została macochą Romana Polańskiego. Naprzeciw naszego mieszkania mieszkał doktor Serafin Blutreich, który był później bohaterem pod Monte Cassino. Po wojnie mieszkał w Izraelu i jednego razu spotkał tam Polaka, który nazwał go bohaterem. Powiedział mu też, że różne rzeczy, które mówili o Żydach są nieprawdziwe i on to teraz wie. Na koniec powiedział: „Trzymaj się Blut”, bo tak go nazywali. Doktor na polu walki wychodził pod linię ognia, aby zbierać rannych i w ten sposób uratował wielu ludzi. Ojciec Serafina Blutreicha też był lekarzem. Nazywał się Izydor i był członkiem Rady Miejskiej. Izydor Blutreich przyczynił się do tego, że do Zaleszczyk sprowadzono czystą wodę z niedalekich źródeł z Pieczarni i dzięki temu nigdy więcej nie wybuchła epidemia cholery w mieście. Za ten pomysł równoległą ulicę do ulicy Kościuszki w Zaleszczykach nazwano jego imieniem – dr Izydora Blutreicha. Grupa 3 Synagoga4 była duża, nie było w niej żadnych ozdób, tylko duże okna i bima5 – w sumie nic specjalnego. Chasydzi nie mieszkali w Zaleszczykach. Mój ojciec chodził do bóżnicy6 i ponieważ był dość zamożny, to miał miejsce przy wschodniej ścianie, to była honorowa ściana, bo skierowana w stronę Jerozolimy. Mój ojciec chodził do synagogi rzadko, ale chodził. Mama w ogóle nie była pobożna, ale ojciec chodził. Mieliśmy w domu kucharkę która dbała o koszerność7 ze względu na ojca, bo mama nie chciała być tym obciążona. Z kuchni domowej pamiętam makagigi, robiło to się na Purim z miodu i orzechów i to było coś nadzwyczajnego. Nigdy tego później nie jadłam. Drugą rzeczą, na którą chciałabym przepis ponownie odkryć był kartoflanik pieczony w piecu z tartych kartofli na drożdżach. Jak ta „buba” wychodziła z pieca – bo czasem tak nazywaliśmy kartoflanik – to moje koleżanki już czekały. Ojciec mój miał młyn i raz na tydzień piekło się pieczywo i bubę. Jadło się ją w ten sposób – buba, masło, śmietana. Wtedy nikt nie myślał o kaloriach. Na święta w piątek była wielka kolacja, zawsze był rosół i ryba w galarecie. Moja siostra Lola uwielbiała gotować i jej kuchnia była międzynarodowa. Miała książkę kucharską Monotowa, to była polska książka i była jej biblią. Dodawała też swoje przyprawy i miała wyobraźnię do pitraszenia, ale podstawą była ta książka.
Miejsce służące przede wszystkim do zgromadzeń religijnych i modlitwy. Podwyższenie w centrum synagogi, gdzie pośrodku stał stół go wykładania i czytania Tory (Pięcioksięgu Mojżeszowego). 6 Inny termin oznaczający synagogę. 7 Reguły w prawie żydowskim określające rodzaj produktów do spożycia oraz zasady ich przygotowywania. 4 5
111
S ce na ri u s ze le kc j i
112
Nie mieliśmy własnego ogrodu, tylko na podwórku rosło kilka drzew owocowych. Na wiosnę, jak wyjeżdżaliśmy na zawsze z Zaleszczyk, to morela przepięknie okryła się kwieciem – wyglądała jak panna młoda, a po naszym wyjeździe całkiem uschła, jakby w żalu za nami. Ojciec wybudował młyn 1922 roku, a najpierw był dzierżawcą dóbr do momentu ukazania się zakazu, ze Żydom nie wolno mieć i dzierżawić posiadłości ziemskich. On miał pieniądze i postanowił wybudować dość duży młyn, gdzie robiono mąkę na sprzedaż. Nad drzwiami młyna były wyryte w kamieniu słowa „W IMIĘ BOGA 1922”. Jak pojechałam tam dwa lata temu to ten napis leżał na ziemi, bowiem spadł. Wraz z innymi osobami zbieraliśmy te literki. Dyrektor muzeum z Zaleszczyk zabrał ten napis i obiecał go naprawić. Najstarsza moja siostra nazywała się Ziuta, wyszła za mąż tuż przed kryzysem za lekarza w 1928 roku. Między mną a siostrą było 16 lat różnicy. Był taki zwyczaj w żydowskich rodzinach, nie wiem czy w polskich też, że trzeba było mieć posag. Jak było dużo pieniędzy to wychodzono za mąż za lekarza, mniej to za inżyniera, jeszcze mniej to za adwokata, a za nauczyciela to nie trzeba było dużo pieniędzy. Mój ojciec miał dość dużo pieniędzy by wziąć za zięcia lekarza, który był zdolny i przystojny. Pracował jako lekarz w Kosmaczu koło Kołomyi, na Huculszczyźnie. Ślub był bardzo elegancki w hotelu Centralnym w Kołomyi, bo moja mama powiedziała, że musiałaby zaprosić całe Zaleszczyki. Wynajęto tylko autobusy, które przywiozły rodzinę z Zaleszczyk. Zaraz po ślubie młoda para wyjechała do Wiednia i Paryża, bo szwagier chciał specjalizować się w chorobach wenerycznych. Zaraz potem wybuchł kryzys i ojciec niemal stracił wszystko tak, że nawet posagu nie miał z czego wypłacić. Moja siostra pisała z Wiednia, aby rodzice przesłali jej pieniądze, bo chce kupić sobie modne karakuły z lisami. Kompletnie nie rozumiała, że ojciec nie miał pieniędzy. Aby wypłacić młyn powoli wysprzedawał wszystko – domek we Lwowie, dom w Czerniowcach. Jej mąż jak pracował na Huculszczyźnie i miał bardzo dobre stosunki z Hucułami8. Oni go bardzo kochali do tego stopnia, że raz napisali podanie do wojewody, aby dać mu medal. Jak go potrzebowali to on zawsze jeździł do nich na małych huculskich koniach. Jak przyjechaliśmy do Toronto to on ciągle myślał o Huculszczyźnie, wracały mu ciągle te obrazy. Był najlepszym artystą wśród lekarzy, więc ciągle malował Hucułów. Został uratowany przez jedną ze swych pacjentek, która miała chorobę weneryczną i szwagier przez lata dwa dawał jej zastrzyki za darmo. Powiedziała, że „nie dam doktorowi Wassermanowi zginąć, on mnie ratował, to ja też go uratuję”. Uratowała jego, moją siostrę i ich córkę Anusię. Grupa 4 Jak zaczęła się okupacja, to mięliśmy przyjaciela, który stołował się u nas. On był z pochodzenia Niemcem i nazywał się Albin Till. Poznaliśmy go w Kołomyi, gdzie pojechaliśmy, bo ojciec, mając młyn, obawiał się, że go wywiozą na Sybir. Uciekliśmy do domu szwagra w Kołomyi. Siostra moja Lola – cztery lata starsza od mnie – dostała pracę w gminie i tam poznała Albina, który skarżył się jej, że mieszka na tzw. pokoju i sam sobie pitrasi jedzenie na płytce elektrycznej. Ona go zaprosiła do nas, mówiąc, że zrobi mu dobry obiad. Od tego czasu zaczął stołować się u nas. To stało się bardzo krótko przed atakiem Rzeszy na ZSRR. Myśleliśmy, że nasza przyjaźń się skoczy, ale on dalej do nas przychodził i przynosił dobre nowiny. Czasami je fabrykował, aby dodać nam jakiejś otuchy. Zabrano nam wszystko: złoto, srebro, futra oraz inne rzeczy, które miały jakąś wartość. Nie było co sprzedać. Mieliśmy jeszcze trochę obrusów,
8
Górale w Karpatach Wschodnich.
Opowieść świadka – historia jednostki a losy tysięcy innych
prześcieradła, mój szwagier miał narzędzia lekarskie. Albin to brał sprzedawał i przynosił jedzenie w swoim plecaku. Na zimę 1941 sprzedał mikroskop szwagra, stąd mogliśmy kupić dość drzewa na całą zimę. Chyba w lutym 1942 roku przyszedł rozkaz, aby pójść do getta. Nikt u nas nie miał inicjatywy co i jak robić. Albin przyszedł z wózkiem i zaczął nas pakować i wozić nasze rzeczy do getta. Cztery razy tak chodził dom-getto. Znalazł nam mieszkanie koło płotu i zaznajomił się z Polakiem po drugiej stronie, który miał ogród. Razem zrobili dziurę w płocie. Albin przez tą dziurę wchodził do getta i przynosił nam jedzenie. Getto w Kołomyi było jednym z najokrutniejszych gett. Nic nie było do jedzenia, nic nie można było kupić, ludzie umierali z głodu. My byliśmy stali głodni, ale nie umieraliśmy tylko dlatego, że Albin ciągle nam coś przynosił. Sprzedawał kolorowe chustki, bo Hucułki bardzo je ceniły, bo mogły je zakładać w niedzielę do kościoła czy cerkwi. Niektórzy Żydzi mieli te chustki ze swoich byłych sklepów. Albin brał je, woził do Żabiego w górach na swoim rowerze i zamieniał na kukurydzianą mąkę, bryndzę, masło, a następnie przywoził do getta. Trochę dawał właścicielom, a trochę nam, dzielił nas. Oprócz tego przyjaciółka Loli – Dziunka robiła takie kilowe pakunki, bo nie-Żydzi mogli posyłać do siebie takie pakunki i wysyłała do Albina, a Albin przynosił do getta. W ten sposób myśmy żyli, choć ciągle byliśmy głodni. Nie można było o niczym innym myśleć niż o jedzeniu. Traciliśmy na wadze, ale nie umieraliśmy z głodu. Tak było do października 1942 r. W dniu 10 października – Albin był wtedy u nas – otoczyli getto z psami. On nie mógł już przejść przez dziurę, więc został w getcie. Pamiętam to uczucie – myśmy wiedzieli, że idziemy na śmierć – ale dlaczego Albin, dlaczego on ma zginąć? On tak nam pomagał, on tak się starał! Nawet planował, aby nas przewieźć na Węgry, bo wtedy tam jeszcze Żydzi mieszkali w swoich domach. Miał nawet przewodnika i organizował przerzut około 30 ludzi. Po rozmowach w getcie zostawił nas i wyszedł. Zawsze jak wchodził do getta starał się wyglądać dobrze – w ogóle był postawnym blondynem i chodził w wysokich butach. Z getta wymaszerował – o tym dowiedzieliśmy się już się później, jak maszerował przez getto z głową trzymaną do góry z takim pewnym siebie krokiem. Oni mu salutowali „Heil Hitler” myśleli, że jest tajniakiem, jednym z tajniaków. Tak wyszedł z getta. Grupa 5 Nas spakowali do pociągu. Tego nigdy nie zapomnę! Pamiętam każdy krok i każdą minutę tego czasu – jak nas złapali, jak nas zabrali na taki umschlagplatz9 i jak tam tysiące ludzi siedziało na tej brązowej trawie. Tam przychodziły myśli, że to koniec, że biedny Albin tak się starł nas uratować – wszystko na darmo! Ciągle każda nasza myśl leciała do Albina, żal nam było, bo on zawsze mówił: „ja wam nie dam zginąć”, a nic nie mógł zrobić, że tak się starał i nic nie mógł zrobić. Wsadzili nas do tego wagonu… Ten odgłos zasuwanej żelaznej sztaby jeszcze dzisiaj słyszę. Ten zgrzyt słyszę! To jakby ktoś wbijał gwoździe do trumny – to już koniec! Ja i Lola usiadłyśmy w kącie. Kiedy zapadał decyzja, że będziemy skakać, mama zaczęła panikować. Ojciec powiedział jej wtedy: „kiedy moje dzieci będą skakać, aniołowie zniosą je na skrzydłach”. Kiedy nadszedł moment skoku Loli ostatkiem sił ją przetrzymałam, bo okazało się, że pociąg wjechał na most. Wisiała po drugiej stronie wagonu, a jak opuściliśmy most puściłam ją. Ona była trochę obdrapana, a ja nie miała nawet najmniejszej rany. Jeszcze w getcie umówiliśmy się z Albinem, że jak przeżyjemy to spotkamy się we Lwowie. Tam z siostrą dotarłyśmy i spotkałyśmy Albina. Dzięki niemu następnie znaleźliśmy się na aryjskich papierach w Bóbrce. Tam
9
Miejsce gdzie Żydzi oczekiwali na transport do obozu.
113
S ce na ri u s ze le kc j i
gdzie pracowałam z siostrą to był niemiecki Zarząd Dóbr – Liegenschaftsverwaltung, w tym przypadku dwudziestu dóbr. Ja pracował tam w biurze w tzw. statystyce. Na koniec okupacji niemieckiej dali nam konie, abyśmy te zwierzęta odstawili do Krakowa. Kazali Albinowi, który nam pomagał, by wziął konie, woź drabiniasty oraz trochę owsa i jechał do Krakowa, by oddać konie w Zarządzie Głównym, bowiem zbliżał się front. A on zamiast do Krakowa pojechał z nami do Lwowa i tam przeczekaliśmy, aż do momentu kiedy weszli Rosjanie. Tymi końmi zajechaliśmy potem do Zaleszczyk. Za 500 rubli znalezionych przypadkowo za obrazem mogliśmy kupić trochę żywności dla koni, bo to było ważniejsze niż jedzenie dla nas. Potem konie sprzedaliśmy, bo Rosjanie mogli je od razu skonfiskować. To było dwa dni po przyjeździe do Zaleszczyk – Albin w sumie tej pary koni nie sprzedał, ale zamienił na 4 korce zboża i dwa prosiaki – tyle były warte konie i wóź drabiniasty. Cztery dni jechaliśmy tymi końmi ze Lwowa do Zaleszczyk. Jak dobrze pamiętam, to byliśmy od końca lipca 1944 roku już w Zaleszczykach, a w wyjechaliśmy do Rumuni w kwietniu 1945 roku. To była taka repatriacja: Polacy jechali na Zachód, Ukraińcy na Ukrainę, a Rumuni do Rumuni. Mój szwagier zapisał się, że jest Rumunem i zabrał nas tam. Albin też pojechał z nami do Rumunii. Jak wojna się skończyła w maju – dzwony dzwonią – my siedzimy na tobołkach na stacji w Bukareszcie i nie wiemy co z sobą zrobić, nie rozumiany ani słowa po rumuńsku, nie mamy pieniędzy. Ludzie tańczyli na ulicach, a myśmy płakali. Moja siostra wtedy powiedziała: „wojna się skończyła, ale myśmy przegrali”. Potem znaleźliśmy Joint Community – amerykańską kompanię, która pomagała uciekinierom. Dzięki ich wsparciu dostaliśmy pokój i jedliśmy restauracji za darmo. Po dwóch latach wyjechaliśmy przez Czechosłowację do Rio de Janeiro, a potem Paragwaju. Tam dostaliśmy papiery do Kanady. 114
Krzysztof Kowalczyk Gimnazjum Nr 2 im. mjr. Stanisława Sokołowskiego w Zakręciu
The Jewish community in Krasnystaw at the turn of 19th and 20th century
Summary Krasnystaw during the period under consideration was inhabited by a small proportion of Jews. It was connected with the fact that the city had been given the right of “de non tolerandis Judaeis” (non-tolerance of Jews in the town area). However, the prohibition was circumvented by Jews that led to misunderstanding between Jews and Christians. After the right had been abolished, Jewis population was being risen but it not constituted a high percentage compared with other cities of Lublin area.
Introduction
116
This study is an attempt to describe overall view of the history of the Jewish community in Krasnystaw at the turn of 19th and 20th century. In order to present the development of this society and its relationship with the Christian community, the factual/chronological structure is applied in the article. This allows to synthesize the phenomenon of existence of Jews beginning with times before armed uprising and finishing with gaining independence. Due to “de non tolerandis Judaeis” privilege granted by Stefan Batory and confirmed by authorities of the Duchy of Warsaw andthe Kingdom of Poland1 it was not simple. But research based on the Lublin State Archive materials and several publication on Jewish society in Lublin area, let created an image of Krasnystaw Jews at the turn of two centuries.
Jewish community before uprising As was mentioned in introduction, Krasnystaw was given “de non tolerandis Judaeis” privilege. The existing priviledge caused that in 80’s of the XX century any Jewish family was not allowed to live in the town center and at the outskirts of Krasnystaw, the head of district’s properties were settled by around 60 people (families of a tavern keeper, a goldsmith and a tailor).2 A strict observance regulations led to a small increase Jewish The Central Archives of Historical Records. The Government Commision of Internal Affairs (abbr. KRSW), 107, Przywilej “de non tolerandis Judeis” w miastach Królestwa Polskiego. A. Capała, Krasnystaw w pierwszej połowie XIX wieku, “Ziemia Krasnostawska”, no. 2(1999), p. 17. 2 Wł. Ćwik, Krasnystaw w dobie stanisławowskiej, “Rocznik Chełmski”, vol. 2(1996), p. 110. 1
The Jewish community in Krasnystaw at the turn of 19th and 20th century
population in comparision to Christians. In his diary from travels around Poland in 1816, Niemcewicz wrote, “Krasnystaw is among one of the few towns that have not admitted Jews inside. They have set up camp in the suburbs when they launch copious liquor assaults on the residents who they will sooner or later force to surrender and in whose dwellings they will settle as elsewhere”.3 Jews were hiding these transactions under the guise of a lease or pledge. By using this practice they could take in their hands more and more houses and squares.4 However, the Municipal Office and wealthy burghers fearing competition, were fighting to evict Jews from Krasnystaw. In 1820 KRSW issued an eviction notice, which had a fourteen day execution deadline.5 Therefore, in 1822 r. a group of burghers wrote a letter to the administrative authorities with demand of enviction and prohibition on lease.6 Under such circumstances Krasnystaw Jews sent their representatives into Warsaw to ask for designation sites for the construction of their homes out of the town. In July of 1824 KRSW decided that the Jews might stay in areas had been inhabited by them. Nevertheless, the dispute was not ended. In 1829 a group of Krasnystaw citizens submited a petition addressed to the monarch. KRSW and the Administrative Council decided to establish principles on the Jews eviction.7 The outbreake of the November Uprising stopped working on this document. There were twenty-two Jewish families in Krasnystaw in 1830.8 Due to this fact the Administrative Council started to defer its decisions on the Jews eviction. Finally, on 21 May 1833 the Administrative Council issued a permit for a settlement in Krasnystaw area by Jewish families.9 The Major of Krasnystaw was not pleased that fact. He considered that „the Jews demoralize citizens so it would be better to settle such people who would convert to Christian religion and would be wear a German style clothes”.10 However an unfavourable attitude of townmen and authorities towards Jews was getting decreased. In the thirties and later, a Jewish capital increase could be noticed what was profitable for the budget of the town and its economic development.11 Although some mixed christianjewish trade companies were established (e.g. Jankiel Perlmutter and Antoni Błażejewski cloth and cotton-trading company),12 the Krasnystaw Jews were still not allowed to live in the town centre.13
J.U. Niemcewicz, Podróże historyczne po ziemiach polskich między rokiem 1811 a 1828 odbyte, Petersburg 1859, p. 153. 4 A. Capała, Krasnystaw..., p. 17. 5 Wł. Ćwik, Z dziejów Krasnegostawu w XIX wieku, “Rocznik Chełmski”, vol. 31997, p. 153. 6 Ibid. 7 Ibid., p. 154. 8 Archiwum Panstwowe w Lublinie (abbr. APL) Rząd Gubernialny Lubelski (abbr. RGL) Wydział Administracyjny (abbr. Adm.), 643, sheet. 119. 9 APL. RGL Adm., 643, sheet. 119. 10 Ibid., p. 120. 11 Wł. Ćwik, Z dziejów..., p. 161. 12 Ibid. 13 There is the case of Jankiel Perlmutter,who had assets worth PLN 4000, could read and write Polish and got dressed in German style. Evenhis children attend Polish schools and yet he received a permision to settle in the town center after a few years. Ibid., p. 162. 3
117
Krz y s z tof Kow a lc z y k
In the fifties, it was being considered establishing the Jewish district that was supposed to “prevent Jews from moving forward the town of Krasmystaw”.14 But this was not finally realised and from the sixties Jews were allowed to setlle freely in the Krasnystaw area.
Jewish community of Krasnystaw by 1918
118
By 1821 kahals (kohillas) had been the local center of Jewish authority but on 21 March 1821 by the decree of the Viceroy of the Kingdom of Poland, General Józef Zajączek they were abolished and replaced by so called Congregational Boards, which competences and activities were based on very strict regulations given by the Governmental Committe of Religions and Public Education and to which they were reported.15 According to the law responsibilities of Congregational Boards included: supervision and maintaining clergy and synagogue services, taking care of poorhouses, homes for the elderly, orphanages, carring for hospitals, maintenance of synagogues and cemeteries, schools, tax collection, issuing certifications of poverty etc.16 Because all of these, Congregational Boards had the right to charge some certain religious fees ( for circumcisions, engagements, weedings, funerals, a lease of a bath house etc.) and collect kohile fees.17 The highest income was received from kehile fees and from the lease of a bath house (tab. 1). In 1903, Herszek Kerszenbaum won the tendre to lease the bath house for 415 roubles per year.18 In 1905 he again won the contract for 416 roubles.19 The second key income was based on the kohile tax (tab. 2). The amout of the contribution depends on person’s wealth. Due to this fact Krasnystaw Jewish communnity was graded to five financial classes. Only the first, second, third and fourth class was charged by the tax. The poorest people (V Class) were exempted from contributions.20 Some data evidence of a vide diversity of Jewish society in Krasnystaw. The largest part of the tax was paid by the Jews from Class I and Class II. From the total number of one hundred and four Krasnystaw Jews lived there in 1909, fifty-five belonged to the poorest Class V. Single payments varing from 30 kopecks to 15 rouble in 1881 and from 50 kopecks to 95 rouble in 1909.21 It should be noted that the houses of prayers’ owners or companies’ owners had to pay tax (7 roubles 50 kopecks22 even if they did not live in this area but their companies were located there.23 14 Ibid. The Jewish districts pwere formed under regulations the Government Commission of Internal Affairs and Police (Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji) of Match 2, 1818. 15 APL. RGL, Wydział Administracyjny – Wyznaniowy (abbr. AIV), 1875:209, sheet 2., R. Kuwałek: Urzędowi rabini lubelskiego Okręgu Bożniczego 1821–1939 (Przyczynek do dziejów gminy Żydowskiej w Lublinie) [In:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (ed.), Lublin 1995, p. 28. 16 A. Eisenbach, Z dziejów ludności żydowskiej w Polsce w XVIII i XIX w., Warszawa 1983, p. 237. 17 R. Kuwałek, Urzędowi rabini..., p. 29. 18 APL. RGL AIV, 1902:5, sheet 44. 19 Ibid., 1904:100, sheet 20. 20 R. Kuwałek, Urzędowi rabini..., p. 29. 21 APL. RGL, AIV, 1873:49, sheet 7; 1897:79, sheet 9. 22 APL. RGL, AIV, 1874:188, sheet 1; 1897:155, sheet 31. 23 APL. RGL,AIV, 1899:113, sheet 79–80.
The Jewish community in Krasnystaw at the turn of 19th and 20th century Table 1. Chosen income Jewish Community in Krasnystaw from 1867 to 1916 (in roubles) 1867– 1870– 1873– 1875– 1881– 1884– 1887– 1905– 1908– 1914– 1869 1872 1874 1877 1883 1886 1889 1907 1910 1916
Income A bath house lease Engagemens weddings, circumcisions fee A passover flour salles commission Funerals fee A prayer house fee Kohile tax
–
–
–
109.1
152.5
–
–
416
532
–
7.34
7.34
7.34
10.18
10.8
–
–
–
–
–
–
–
–
65
73.18
–
–
–
–
–
3.46
3.46
3.46
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
7.50
7.50
15
15
15
15
15
149.9
149.9
149.9
149.9
343.1
381.4
373.3
815.4
699.4
1425
Source: APL. RGL, AIV, 1881:48a, sheet 4.; 1904:103, sheet 2; 1907:122, sheet 9; 1912:96, sheet 1; 1912:218, sheet 18; 1868:246, sheet 57; 1874:259, sheet 3v; 1875:189, sheet 5v; 1881:19; 1884:110; 1878:71, sheet 2v; 1888:36; 1899:49; 1902:5, sheet 6v; 1906:73, sheet 5v; 1908:54, sheet 7v; 1913:299
Table 2. Krasnystaw Kohile Tax in 1876–1910
Year
1876 1879 1884 1901 1909 1910
I
II
Class III
IV
no. of amount no. of amount no. of amount no. of perof roperof roperof ropersons ubles sons ubles sons ubles sons
21 61 14 116.46 – 70.10 12 272 14 456.40 11 828.47
28 41.45 26 87.34 – 64.65 28 209 33 342.30 27 621.35
24 28.76 29 58.23 – 36.42 46 136.6 77 228.20 97 414.23
55 43 – 75 142 165
amount of roubles
14.78 29.11 23.19 63 114.10 207.12
119
V no. of amount perof rosons ubles
– 15 – – 49 55
– – – – – –
In total
145.99 291.15 194.36 680. 60 1141 2071.17
Source: APL. RGL AIV, 1877:100, sheet 5v, 6v, 7; 1881:26, sheet 8v, 9v, 10v; 1884:59, sheet 37v, 1900:117, sheet 13; 1910:217; 1909:173; 1912:163
A major proportion of expences included a rabbi salary (tab. 3) Some high amount of money was designed for a health and poor care, heating and lighting of synagogue, payments to a khazan, a melamed, a sofer. Large amount of money was also earmarked for renovations but then the funds were collected from voluntary contibutions.24 The Congregational Board election was also connected with financial affairs.Only trustworthed owners of the real property, representatives of the I or II class could be a member
24
Ibid., 1902:35, sheet 61,73,74.
Krz y s z tof Kow a lc z y k
of the board. There were three members elected for a three-year term (tab. 4). The right to vote for a candidate had only those who paid conrtibutions.25
Table 3. Expenses of Krasnystaw Jewish community from 1867 to 1916 (in roubles) Expences
120
Rabbi’s salary Melamed’s salary Sofer’s salary Khazan’s salary Cashier’s salry Purchase of stationery and “Gubernialne Wiadomości” Synagogue tax Poor Jews’ treatment Watchman’s salary Purchase of etrog Synagogue heating and lighting On the regulation of the board district Renovations Mikve heating and cleaning Chimneys cleaning Purchase of passover flour Other expenses
1867– 1870– 1873– 1875– 1881– 1884– 1887– 1905– 1908– 1914– 1869 1872 1874 1877 1883 1886 1889 1907 1910 1916 75 75 75 100 150 150 150 340 340 520 15
15
15
15
30
50
50
90
90
90
12
6
12
15
25
25
30
–
30
30
–
–
–
–
150
50
–
60
60
60
8. 3
8. 3
8.3
16.90
29.35
18.40
18.30
68.85
59.35
68.59
10
10
10
10
10
10
12
–
30
30
7.34 13. 23
7.34
34.35
20
20
20
130
130
89.43
–
–
–
25
25
25
40
–
450
515.35
–
–
–
–
–
–
–
–
30
30
3.30
3.30
3.30
3.30
3.30
–
–
–
–
–
18
18
18
12
12
10
15
–
–
–
6
6
6
6
6
–
7
7
7
7
–
–
–
30.10
30.10
–
–
–
–
–
3
3
3
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
13
18
20
28
–
–
–
–
–
–
48.75
69.33
–
–
–
–
–
3.8
3.19
3.8
9
9
9
–
–
–
–
Źródło: APL. RGL AIV, 1868:246, k.58; 1874:259, k.8; 1875:189, k.9; 1878:71, k.8; 1881:19, k.4; 1884:110, k.11; 1888:36, k.6; 1899:49, k.12; 1902:5, k.7; 1906:73, k.6; 1908:54, k.8; 1913:299
25
R Kuwałek, Urzędowi rabini..., p 29.
The Jewish community in Krasnystaw at the turn of 19th and 20th century Table 4. The board members of the Jewish Religious Community in Kasnystaw from 1868 to 1912 Year 1868
1877
1880
1885
1889
1898
1901
1904
1909
1912
Name of the chosen board member Icek Fiszelzon Uszer Dimon Moszko Kerszenbaum Abram Firszt Joachim Ulman Abram Golcobel Szloma Szrift Józef Kerszenbaum Icek Fiszelzon Icek Fiszelzon Józef Kerszenbaum Pink Szmaragd Icek Spodek Moszek Elobaum Szloma Kupiec Berg Zalcman Uszer Dymon Elia Lichsztein Uszer Dymon Elia Lichsztein Chaim Rubinson Chaim Gergeman Uszer Dymon Szmul Zalman Baum Moszek Goldman Lejba Kupersztok Mordka Lando Moszek Goldman Lejba Kupersztok Mordka Lando
Number of votes 46 25 11 73 59 55 75 73 58 84 83 71 34 32 25 79 64 55 80 69 59 115 114 67 126 66 59 48 43 39
Eliglibe to vote
The number of participating in the vote
144
92
148
88
–
81
213
106
–
43
154
104
–
118
–
115
257
135
295
111
121
Źródło: APL. RGL A IV, 1868:246, k. 3, 30; 1877:100, k.2; 1881:26, k.7, 7v; 1885:116, k.14v, 15; 1889:114, k.4v; 1898:129, k. 2; 1900:117, k. 3; 1903:147, k. 17; 1909:112, k. 158; 1912:163
The Congregational Board did not have much suport of local Jewish community, mainly due to its financial policy and attempts to limit ordynary Jews’competencies. A rabbi was the lifetime president of the Congregational Board. The rabbi was responsible for religious, social and official affairs.26 A structure of the Rabbinate was established in Regulation of the Administrative Board of the Kingdom of Poland in 1830. Rabbis held office in the Congregational Board under the agreement of service conditions. After the election for official rabbis, they were approved by provincial commissions, and after 1837 by Governors which were subject to the rabbis.27
26 27
Ibid. Ibid., p. 30.
Krz y s z tof Kow a lc z y k
122
During considered period there were two rabbis in Krasnystaw Israel Najman and next one Szloma Goldcweg.28 In the years 1910–1911 the Gathering of Representatives of the Congregational Boards took place had preceded by dozen province meetings (held in 1909 and 1910) which the Krasnystaw rabbi participated.29 The gathering opted for strengthening of the rabbis’ power but this was not approved.30 During the Austrian occupation the Congress of Rabbis was held in Lublin which covered such topics as the fight against diseases and supervising its by a rabbi, as well as many everyday life and political issues.31 The population of the town until the outbreak of the First World War was only 23% Jewish what was a key feature of Krasnystaw. The social and religious life of this community was focused around a synagogue.32 The synagogue construction was started in 1910 and it was scheduled to finish in 1912.33 An important place in the religious life of the Jews took houses of prayer. In Krasnystaw they were located in Uszer Glaklana’s, Moszek Weiswaser’s, Chaim Gersztein’s, Woszel Lorberg’s and Dawid Sztern’s houses.34 The houses of prayer were used not only for religious purposes but also they were carried out teaching of a Jewish boys who not were sent to government schools. They also acted as libraries or places of discussion and social meetings.35 In the town also existed Jewish schools called “cheders”. They had a religious character and they also were called Talmud-Tora or jeszubots.36 Cheders for administrative reasons were difficult to control by the tsarist government because most of them acted illegally without the required permit so they were dismantled by police.37 Cheders were under the constant supervision of education authorities and government’s teachers who were required to observe and report about the situation in these schools. Such surveillance often did not give results, mainly due to the transfer of schools from one place to another.38 Cheders were funded by the Jewish communities and all financial matters were settled by agreement between the teacher and the pupils’ parents. These schools worked in private homes or buildings located by the synagogue or houses of prayer.39 In 1913 in Krasnystaw APL. RGL AIV, 1878:71, k. 17; 1899:49, k. 13. R. Kuwałek, Urzędowi rabini..., p. 53, p. 55. 30 J. Kirszrot, Prawa Żydów w Królestwie Polskim. Zarys historyczny, Warszawa 1917, p. 40. 31 R. Kuwałek, Urzędowi rabini..., p 56–57. 32 In 1896 Krasnystaw had a population of 1639 Jews, and in 1913–2254 Jews. M. Fuks, Z. Hoffman, M. Horn, J. Tomaszewski Żydzi polscy. Dzieje i kultura, Warszawa 1982, p. 29. 33 APL. RGL AIV, 1909:115. 34 Moszek Weiswaser house was closed due to the fact that the Jews were gathering there not for pray but for fun. APL. RGL, AIV, 1874:256, sheet 1; 1874:258, sheet 1; 1876:131, sheet 1, 1v; 1881:100, sheet 3; 1900:86, sheet 1; 1881:49, sheet 1, 4. 35 M. Gładysz, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Lublinie w latach 1918–1939 [In:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (ed.), Lublin 1995, p. 164. 36 R. Centnereszowa, O szkolnictwie żydowskim w Polsce, “Nowe Tory”, vol. II (1907), p. 225. 37 R. Kucha, Z dziejów szkolnictwa żydowskiego w Lublinie w latach 1864–1915 [In:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (ed.), Lublin 1995, p. 108. 38 Ibid. 39 Ibid. 28 29
The Jewish community in Krasnystaw at the turn of 19th and 20th century
functioned four cheders conducted by: F. Ajnwojner, Sz. Buterman, J. Goldman and M. Berger.40 Five years later (in 1918) there were seven such schools.41 It was proved that in none of them was a list of students, a schedule, a class register or school subject grades.42 A similar situation occured in Lejzor Guterman’s cheder in Krasnystaw. Firstly, there was no the school’s owner’s signboards, moreover “rooms were cramped and dirty, for forty students. A teacher of the Russian language was absent”.43 This confirmed that all the pressures and authorities’ regulation about learning Russian did not work. The education authorities also tried to encourage Jews to send their children to government primary schools but it did not always end in success. Such attitude disrupted the implementation of the Tsar’s Russification policy among the Jewish population.44 The great importance for the Jewish community had a bath house (mikveh). It was leased out to collect funds for a synagogue district. There was an entrance fee charged by a lessee. Charges in 1903–1908 were as follows: for men 5 kopecks, for women 3 kopeck, and for baths without distinction of sex and age – 15 kopecks. The mikveh was to be cleaned twice a month, and the whole bath maintained at the proper cleanliness.45 Interior of Jewish dwellings did not differ from Christian homes and depended primarily on the wealth of the owners. Thus Bronislaw Koskowski describes the living conditions of Jews in small towns, including Krasnystaw Jews: “The hallway divided the house into two parts. On one side there were flat, on the other stables and stalls-such houses were large, housed 40 people. There were also small ones consisting of two or four parts. Hygienic conditions were bad, because there were no toilets, because there were 4 public or their physiological needs were dealt with in the hallway or by the hause wall or in the street. Rooms were usually bright. There was a large stove used for cooking and heating. In the main room were beds, a wardrobe, chairs, shelves, a cradle etc. The room was lacked of ventilation”.46 In Krasnystaw a Jewish cemetery was located in Rejowiecka street, the road toward Chelm.Two funeral fraternities wereoperated here.47 Krasnystaw Jews were vividly responsived to all political events taking place in the Kingdom of Poland. The activities of political parties in Krasnystaw area left their mark on Jews and accelerated their assimilation into Polish society.48
M. Berger set up a cheder w Turobinie, where Russian language where lectured by G. Jakiliok. APL. Dyrekcje Szkolne (abbr. DS.), 1623, sheet 1, 8. 41 APL. ChDS, 265. 42 APL. RGL, A I, 1884:140, sheet 1. 43 APL. DS., 1920, sheet 51, 52. 44 R. Kucha, Oświata elementarna w Królestwie Polskim w latach 1864–1914, Lublin 1982, p. 73. 45 APL. RGL, AIV, 1902:5, sheet 44v; 1904:100, sheet 4. 46 Br. Koskowski, O mieszkaniach i żywieniu się Żydów małomiasteczkowych w Królestwie Polskim, “Lud”, vol. III (1897), p. 316. 47 APL. RGL AIV, 1877:129, sheet 2. 48 K. Kowalczyk, Izbica w latach 1863–1918, Lublin 1997. 40
123
Krz y s z tof Kow a lc z y k
Krasnystaw Jewish community during The First World War
124
The First World War caused considerable depopulation of districts and communes of Lublin Province. Krasnystaw was a city that suffered big losses in population. In 1913 the town was inhabited by 9637 people, but in 1916 only 5867 people lived there. The situation improved after independence had been restored and in 1921 population of Krasnystaw exceeded 8943 people.49 As in previous years diversity of the population was rather low. Catholics (70%) and Jews (23%) were the largest group, next were orthodox and protestant churches faithful. Krasnystaw was still the town with the lowest percentage of Jewish population in the whole Lublin Province. Relations between Poles and Jews in Krasnystaw were not good, and usually they did not go beyond commercial interests. The main source of this conflict was stereotype of “the rich Jew”, who enriched on Poles. Newspapers “The National Voice” and “Land of Lublin” were accused of promoting nationalistic slogans (like “Poland for Poles”) and calling for boycotting Jewish shops.50 In 1916 in “The Voice of Lublin” so called “Black list” of Poles who sold their property to Jews was published. This was met with harsh criticism from Jewish community but was approved by part of Polish society.51 There were situations when a Pole who sold the property to a Jew was harassed by main part of local society. In June 1918 at the Eastern Borderland Guard Society (Towarzystwo Strazy Kresowej) meeting in Krasnystaw a following resolution was passed: “Loss of possessions has always been regarded as injustice to the country. After 1905 transmitting any assets to foreigners was stigmatized, and those who committed such acts – boycotted. However, after the Brzesc Treaty (Akt Brzeski), when everybody commits themselves to efforts of improving mutual relations, and Eastern Borderland Guard was created specifically for protecting the state of possession, criminals who voluntarily get rid of urban and rural estates, can no longer be tolerated in the society, and all associations and unions as well as social and governmental institutions should avoid those traitors, otherwise they might be suspected of being complicit in their actions. Polish circles, associations, and agencies should launch a black list and inform one another of any villains or homeland’s enemies, so that no one could explain their cooperation with traitors or maintaining social relations with them with ignorance. There is no place for nation’s traitors within the nation”.52 These words found recognitions especially among poor and middle income people who were afraid to be “buy out” by Jewish capital. This propaganda increased of Jews and led to restriction on their rights and freedoms. In July 1917. at the demand of the mayor, on walls in Krasnystaw posters that warned Jews against garbage dumping in the city garden
J. Lewandowski, Ludność żydowska na Lubelszczyźnie w latach I wojny światowej [In:] Z dziejów społeczności żydowskiej na Lubelszczyźnie w latach 1918–1939, J. Doroszewski, T. Radzik (eds.), Lublin 1992, p. 16. 50 Catolic priests also participated in nationalist propaganda. They distributed badges with the cross on the avers and ship on the stormy sea on the reverse and sentence: “We buy at Christians” [In:] K. Zieliński, Żydzi Lubelszczyzny 1914–1918, Lublin 1999, p. 142. 51 „Myśl Żydowska”, no. 44 (1916), K. Zielińskki, Żydzi Lubelszczyzny..., p. 142, 143. 52 „Głos Narodu” 1918, no. 138. K. Zieliński, Żydzi Lubelszczyzny..., s. 143. 49
The Jewish community in Krasnystaw at the turn of 19th and 20th century
were placed.53 Jews issued a protest against the city authorities claiming that “there was any case when Jewish children dared to make too much noise in the city garden”. Moreover Jewish councilman were requested to stop increasing of the anti-Semitism supported by local authorities.54 In some cases Jewish and Polish people cooperate, like at the City Council deliberations and during the works of brigades of civil workers established in in the second half of the year 1915.55 Help actions for victims of the World War I also provided an opportunity deepen relations between Polish and Jewish people. In Krasnystaw after the withdrawal of Russian troops in 1915 The Help Committee was formed. The Committee collected contributions from wealthy citizens of the town and benefited from the founds of Lublin Citizen Committee (600 crowns per month).56 The Committee initially helped both Jews and Christians, but in 1917 Jewish section was isolated. The sections ended its activity because of lack of financial support from Lublin57 Jews also received assistance from Lublin Jewish Help Committee which drew funds from Russian and later Austro-Hungary authorities, incidental donations and from foreign Jewish institutions. The money was going to the Jews of Annopol, Baranow, Bychawa, Chodel, Izbica, Goraj, Garwolin, Gorzkow, Dęblin (Ivanogrod), Janow, Jozefow, Kazimierz, Konskowola, Krasnystaw, Laskrzew, Opole, Nowa Aleksandria (Pulawy), Ryk, Turobin, Urzędow, Wysokie, Zaklikow and Zolkiewka.58
Conclusion Krasnystaw was the town was a city inhabited by the lowest percentage of Jewish population. It was caused by prohibition on settlement by Jews within the town. Citizens of Krasnystaw This privilige was guarded by citizens of the town who reported to the authorities every attempt of its violation. People expected the eviction of Jewish families who broke the law. This situation made relations between both communities worse and worse and did not allow for intensive economic growth. Despite the fact that since mid-19th century Jews could settle in the cities Christian’s attitude discourage them to do so. Most of Jewish population migrated to neighbouring towns like: Żolkiewka, Gorzkow, Chelm or nearby Izbica where initilally almost 100% Jews lived (in the late 19th century, there were 80% Jews). In Krasnystaw these proportions were different, Christian community accounted almost 77% when Jewish only 23% of the total.
K. Zieliński, Żydzi Lubelszczyzny..., p. 148. Ibid. Letter of Jews of Krasnystaw was published in „Myśl Żydowska”, no. 31 (1917). 55 Ibid., p 84. In these forces military regime reigned. Wages were low (1–3 roubles but woman and children were paid less). In some of brigades Jews were majority. They were employed at exhumations and in sanitary columns. J. Lewandowski, Królestwo Polskie wobec Austro-Węgier 1914–1918, Warszawa 1986, p. 70. 56 „Ziemia Lubelska”, no. 45 (1918). 57 K. Zieliński, Żydzi Lubelszczyzny..., p. 103 58 Ibid., pp. 96–99. 53 54
125
Krz y s z tof Kow a lc z y k
References
126
Capała A., Krasnystaw w pierwszej połowie XIX wieku, “Ziemia Krasnostawska”, no. 2 (1999). Centnereszowa R., O szkolnictwie żydowskim w Polsce, “Nowe Tory”, vol. II (1907). Ćwik Wł., Krasnystaw w dobie stanisławowskiej, “Rocznik Chełmski”, vol. 2 (1996). Ćwik Wł., Z dziejów Krasnegostawu w XIX wieku, “Rocznik Chełmski”, vol. 3 (1997). Eisenbach A., Z dziejów ludności żydowskiej w Polsce w XVIII i XIX w., Warszawa 1983. Fuks M., Hoffman Z., Horn M., Tomaszewski J., Żydzi polscy. Dzieje i kultura, Warszawa 1982. Gładysz M., Gmina Wyznaniowa Żydowska w Lublinie w latach 1918–1939 [In:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (ed.), Lublin 1995. „Głos Narodu”, no. 138 (1918). Kirszrot J., Prawa Żydów w Królestwie Polskim. Zarys historyczny, Warszawa 1917. Koskowski Br., O mieszkaniach i żywieniu się Żydów małomiasteczkowych w Królestwie Polskim, “Lud”, vol. III (1897 ). Kowalczyk K., Izbica w latach 1863–1918, Lublin 1997. Kucha R., Oświata elementarna w Królestwie Polskim w latach 1864–1914, Lublin 1982. Kucha R., Z dziejów szkolnictwa żydowskiego w Lublinie w latach 1864–1915 [In:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (ed.), Lublin 1995. Kuwałek R., Urzędowi rabini lubelskiego Okręgu Bożniczego 1821–1939 (Przyczynek do dziejów gminy Żydowskiej w Lublinie) [In:] Żydzi w Lublinie, T. Radzik (ed.), Lublin 1995. Lewandowski J., Królestwo Polskie wobec Austro-Węgier 1914–1918, Warszawa 1986. Lewandowski J., Ludność żydowska na Lubelszczyźnie w latach I wojny światowej [In:] Z dziejów społeczności żydowskiej na Lubelszczyźnie w latach 1918–1939, J. Doroszewski, T. Radzik (eds), Lublin 1992. “Myśl Żydowska”, no. 44 (1916); no. 31( 1917) . Niemcewicz J.U., Podróże historyczne po ziemiach polskich między rokiem 1811 a 1828 odbyte, Petersburg 1859. Wasiutyński B., Ludność żydowska w Polsce w wiekach XIX i XX, Warszawa 1930. Wiercieński H., Opis statystyczny guberni lubelskiej, Warszawa 1901. Zieliński K., Żydzi Lubelszczyzny 1914–1918, Lublin 1999. “Ziemia Lubelska”, no. 145 (1918).
Dr Agata Rybińska UMCS
Krasnystaw Jews – their languages and literature
Regardless of whether we treat pre-war Jewish residents of Krasnystaw as a religious minority, or/and as an ethnic minority, we should take into consideration their multilingualism. This community was characterized by the use of two Jewish languages: Hebrew and Yiddish. Due to the life among the Polish-speaking majority and periodically under Russian rule or German occupation, Jews were expected to communicate, at least to some extent, in the languages of the country, either Polish or Russian. Krasnystaw Book of Remembrance (Księga pamięci Krasnegostawu) is a collection of memories of the Jews who lived in the town in the first half of the twentieth century1. It does confirm the use of the Jewish languages: Hebrew – „the language of the saints”, which was related to the sphere of sacrum, and thus religious practices, but above all Yiddish – Mameloszn, or “mother tongue”, carried over from home, associated with everyday life, and so the realm of profanum. What were the main characteristics of those languages? How did they differ? What did they mean to the people who used them?
128
Hebrew – the language of the Torah and worship The Hebrew language is a Semitic language, which Jews have used since ancient times2. The oldest preserved literary works created in this language date back to the XII century BC. It differs from modern Hebrew (ie. Ivrit), which is spoken in Israel today, or the language studied by the Zionists who wished to emigrate to Palestine a hundred years ago . For those unfamiliar with Hebrew, the first determinant of its distinctiveness, perceived already at the level of the graphics of the letters, is a different alphabet. The words in Hebrew are written with the square handwriting by using corresponding consonants, in the direction from right to left (books are read in the same way). In time, a system of vocalization for reading in Hebrew to generations who no longer speak the language on the everyday basis was introduced. Ancient religious literature was created in Hebrew as well as in the similar Aramaic language. The most important examples of its kind is first and foremost the Bible and postbiblical literature (Targums and Midrashim, as well as translations and commentaries and 1 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, A. Sztunciger (ed.), München 1948. Vide: Księga pamięci. Księga pamięci Krasnegostawu (Krasnystaw Book of Remembrance) came to life on the initiative and support of Ben Cukerman, the Chairman of Krasnystaw Society in Los Angeles. It was published in „Befrajung” printing house belonging to Poale Zion party. 2 Vide. K. Pilarczyk, Literatura żydowska od epoki biblijnej do haskali. Wprowadzenie religioznawcze, literackie i historyczne, Cracow 2006.
Krasnystaw Jews – their languages and literature
explanations of biblical texts). Until now the Hebrew Bible – the Tanakh (TaNaCh)– is read. The abbreviation is derived from the names of individual sets of books, which included the Torah (the five books of Moses), Nebijim – the prophets, as well as Ketuwim – the scriptures (the letter kaf is either pronounced as voiced k or as unvoiced: chaf as ch, hence the discrepancy in the record). Another name, which was used by the Jews, also Krasnystaw Jews, was Chumesh (or Chumash), which is an acronym for the Hebrew words meaning the five books of Moses. The Hebrew language is called leshon kodesh – a holy language, mainly because of it being used as the language of the biblical texts, including the Torah and the Ten Words, or Ten Commandments. Writers (soferim), the Pharisees and rabbis were the authors of many writings, translations or biblical commentaries. It is impossible to discuss here all the religious rabbinic literature or other works, e.g. historical or philosophical, created by the Jews. I would like to draw our attention to the post-biblical writings created already in our era, still read and commented today. The most important of these is the Talmud consisting of the Mishnah and the Gemara. Their Hebrew is called the Mishnah Hebrew which is immersed in the Aramaic language, which in the last centuries BC had become the language spoken on a daily basis. It should be noted that there were actually two Talmuds – Palestinian (Jerusalem) and the one of Babylon. Their names indicate the place of creation – Palestine (I-III.) and Babylon (IV-V century AD). Several generations of rabbinical scholars worked and commented on the Bible in the Talmudic Academies. We owe the Talmud to them. At the beginning of the era, Mishnah, written in the so-called Mishnah Hebrew, was created in Palestine. The best known among the goyim (non-Jews) is probably the beginning of the book – Pirke Avot Treaty, or Rabbis Hillel and Shammai. The Mishnah consists of six treaties (Zeraim, Moed, Nashim, Nezikim, Kodashim, T.ohorot), and the legislation included in them is carefully studied, commented on and followed until today. In the third century, the Tosefta, or Mishnah complementary texts appeared. They were also read by Krasnystaw Jews, who studied not only the Torah, the Hebrew Bible, but also rabbinical ancient texts, esp. Talmud as described in the above-mentioned Krasnystaw Book of Remembrance3. In the Middle Ages Hebrew songs called pijutim appeared. In the X-XII centuries Jewish philosophers and poets, for example Yehuda Halevi and Solomon ibn Gabirol, created Spanish religious poems, including works called zionids expressing their longing for the Holy Land. They had found their place in the Jewish liturgy and certainly were sung in Krasnystaw synagogues. The Hebrew prayer books – machzor and sidur – were probably used. The rabbi prayed in Hebrew, the kantor sang and other men followed. Therefore learning the language from an early age was important. In cheders – religious schools for boys – they used to begin learning it at the age of three. The level of education was different, but often low. The reason was the fact that the children of the poor Jews were forced to stop learning and start working, which resulted in their poor knowledge of the sacred language. However, Jewish children were given Hebrew names what can be traced in the Book of Remembrance4, as well as on the lists of names of the Holocaust victims5 and the tombstones. Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, p. 7, 30. E.g. Szlomo Jehoszua Weiser, Jona Mandeltort, Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, p. 28. Szmuel Zalcman, ibid. p. 27. 5 http://www.jewishgen.org/yizkor/Krasnystaw/kra119.html [access: 6.07.2015 r.]. 3 4
129
Ag a ta Ry b ińs ka
130
Jewish Cemeteries are places where Hebrew inscriptions, though often blurred, can still be seen today. Initially, the inscriptions were always in the sacred language. It is only since the mid-nineteenth century in larger cities they began to use bilingual records, adding Polish, Russian, and if necessary Yiddish. The texts usually included the name of the deceased and the date of death. Moreover, they included the father’s name, and in the case of women sometimes the name of her husband. Words of praise had to be added, both in the form of adjectives (good, righteous, pious, humble, etc.), as well as powerful verses. Of course, grief over the loss of a loved one was also expressed. The prayer formula taken from the Bible (cf. 1 Sam 25,29) was used as a wish: „May her/his soul be bound in the bundle of life”. Most often, these words were carved in the form of a five-letter abbreviation, e.g. at the end of the inscriptions. Prayers for the dead, the so-called Kaddish, Jizkor or El male rachamim (God full of mercy) were said at the gravestone or on the death anniversary. Few tombstones from Krasnystaw cementary were preserved6. Those confirm the use of Hebrew in the inscriptions on the tombstones as well as the use of Hebrew names e.g. Zew Dow7. Another inscription comes from the tombstone of the daughter of David Eli and the wife of David Zew8. Boys were given names at the ritual of circumcision, girls usually had Yiddish names such as Szprinca9. In the Kadisz prayer, those names were mentioned along with the father’s name e.g. Sara, the daughter of Yitzhak, or David, the son of Solomon. They were also used in the synagogue while men were called to read the Torah. Of course, some men had Yiddish names (Ajzyk, Itche). Turning away from Hebrew names could have been caused by abandoning religious Jewish customs, or acculturation. However, the list of the Holocaust victims confirms the predominance of Hebrew names10. Summing up, Hebrew was the language of the Bible, rabbinic texts, also religious poetry, the language of prayer and worship, as well as the cemetery. It also dominated in the realm of the sacred. Jewish boys learned it in cheders, young men studied the Torah and the Talmud in yeshiva. At homes and in the street, however, it was Yiddish, learned from mothers and grandmothers, which was the first language.
Vide. http://www.kirkuty.xip.pl/krasnystaw.htm [access: 6.07.2015 r.]. A photograph from the Virtual Sztetl website presents the tombstone of Zew Dow Zalcaman’s wife. Zew had the so-called “animal” names standing for “a wolf” and “a bear” respectively. Late Fajga was Szlomo’s (Solomon’s) daughter. Vide. http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/12,cmentarze /4355,cmentarz-zydowski-w-krasnymstawie-ul-rejowiecka-/ [access: 6.07.2015]. 8 Dawid Zew Szticer? Vide. http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/12,cmentarze/4355,cm entarz-zydowski-w-krasnymstawie-ul-rejowiecka-/ [access: 6.07.2015]. 9 E.g. Szprinca Hertsztajn (not: Gershtein). Next to her grave Rivka and Brosh Gershtein. Comp. the photo of the tombstone available online: http://chelm.freeyellow.com/krasnystaw.html [dostęp: 6.07.2015 r.]. This website includes plenty of names of Jewish origin, e.g. Hadasa, Chawa, Chana, Chaja, Towa, Dina, Rywka/Rebeka, Jochewed, Sara, and masculine names like Abram, Akiwa, Dawid, Baruch, Nate /Natan. 10 http://www.jewishgen.org/yizkor/Krasnystaw/kra119.html [access: 6.07.2015 r.]. For instance, Hebrew names (in Englilsh transcription those formed on the basis of surnames starting with letter alef): Chaim Shalom. Aharon, Shimon, Leib, Yoel, Chaim Yaakow, Binyamin, Israel, David, Peretz, etc. names in Yiddish: Fishel, Hirsch. 6 7
Krasnystaw Jews – their languages and literature
Yiddish – Mameloszn – mother tongue During the Middle Ages – since the X–XI century – Yiddish developed in western Europe on the basis of the German language. It became the language of Ashkenazi Jews (Ashkenaz means Germany). Ashkenazim eventually migrated to the East. A famous expert of Yiddish , prof. Chone Shmeruk, described Yiddish as the extraterritorial language – it travelled along the with the migrating Jews crossing the borders of countries and continents11. But it was certainly the language of the shtetl – small towns in the east of Poland where Jews were part of and sometimes most of the residents12. Yiddish vocabulary and grammar are based on the medieval German, while its alphabet is square-shaped Hebrew handwriting. Yiddish letters, as well as Hebrew ones, are the determinants of distinctness, something which differentiates Jewish writing, literature and culture from the dominant culture. Jews migrating from the areas of southern France and Germany brought Yiddish to Central and Eastern Europe, which explains numerous Slavonic influences on the vocabulary, mainly polonisms and russianisms (e.g. kałużes, łobuzes)13. There are quite a lot of Hebrew words, originating mainly from the Jewish calendar such as names of festivals or religious terms. Hebrew words: szabat, sofer, Tora, macewa, beit midrasz, cheder were pronounced in a Yiddish way: sojfer, Tojre, macejwe, bejsmidresz, chejder. It should be emphasized that Yiddish was considered to be the language of women, home, kitchen, or profane sphere. While the first sentence written in this language comes from a thirteenth-century prayer book and expresses a blessing, it was Hebrew – the sacred language – which reigned in Liturgy, and Yiddish was kept for the use outside the synagogue. But not only. In Poland prayer texts in that language were created. The most important of these is Cene Ureña – the so-called Women’s Bible. It was written by a man, though – Jacob, son of Isaac Ashkenazi of Janow Lubelski (thus the book might have been written in Janow) at the turn of the seventeenth and eighteenth centuries. The work was read and is still read by Jewish girls and women as well as less educated men. Certainly this Bible was also read by devout Jewish women from Krasnystaw! Some of the many editions were published by printing houses in Cracow and Lublin. Apart from Cene urene women had their Yiddish prayer books. According to Chone Shmeruk, the first continuous prayer text published in Yiddish was a song Almechtiger Got (the Almighty God)14. During services girls and women could follow the course of prayers from the porch, even though they did not know Hebrew. For their own prayer needs they had prayers in Yiddish called tchines, which stands for both a prayer book and prayers of mainly begging character. These prayers were intended to be used in the synagogue during services or after them, on weekdays and holidays. Others have a more individual character: they take into consideration the needs of women and were intended for daughters, brides, C. Shmeruk, Historia literatury jidysz. Zarys, M. Adamczyk-Garbowska, E. Prokop-Janiec (ed.), Wrocław 2007, p. 9. 12 Sztetl is a short form of the word sztot – town in Yiddish. Comp. O. Goldberg-Mulkiewicz, Miasteczko w miasteczku. Funkcjonowanie pojęcia sztetl, „Łódzkie Studia Etnograficzne” 2012, # 51, p. 62. 13 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, s. 31, 36. Probably another short form of zikl – river, p. 37. 14 Shmeruk, Historia literatury jidysz, p. 23. 11
131
Ag a ta Ry b ińs ka
132
wives, mothers, widows. A specific group included cemetery prayers to pray at the grave of a loved one or during the anniversary of his/her death. Unfortunately, in the Book of Rememebrance I could not find a confirmation of the use or Cene Uren, or tchines, because it was mainly men they wrote about. It should be added that it was them who made up those prayers. However, the names of the women who became famous for writing prayers as well as their works, are known. Those authors included Sarah bas Towim, Rebecca Tiktiner, and others, unfortunately anonymous. Moreover, a famous tzadik Nachman of Bratslav ordered to pray in plain language, i.e. in Yiddish, not only to women but also to men. Private sphere and social roles mentioned above could be associated with the most beautiful Jewish lullabies or songs about love. During the feasts of the Sabbath or the Passover, songs were sung in Hebrew, and later on in Yiddish. The most popular were nigunim – songs without words – sung, or rather chanted by the Hasidim, and the klezmer bands today. These songs – both love and religious must have been sung in Jewish homes, also in Krasnystaw15. Speaking of songs, we should not forget the Jewish theatre which originated in the Middle Ages. It started with purimspile – the folk plays performed at the feast of Purim. It is usually celebrated in February-March and is called the Jewish carnival. The performances scripts were usually associated with the biblical Book of Esther, which describes the genesis of Purim. The name of the author of Purim sketches is known. It was Gumprecht from Szczebrzeszyn, who wrote his works in the mid-sixteenth century16. With time, performances based on other biblical stories (e.g. Joseph, Moses, Susannah, Judith) were created. The end of the nineteenth century was the time when professional Jewish theatre troupes were appearing. The plays were performed in Yiddish, as well as in the language of the country. Many of the books of memory of Jewish cities and towns refer to the activity of amateur theaters that were extremely popular in the interwar period. However, it was not mentioned in the Book of Remembrance17. Apart from plays and performances, the genre of prose in Yiddish was also evolving. The period from the mid-nineteenth century, and esp. till the turn of the twentieth century is known as the golden age of Yiddish literature. It was the time when the classical authors of Yiddish literature lived and worked, among them Mendele Mocher Sforim, namely Shalom Yakov Abramovich (1836–1917), Shalom Aleichem – Solomon Rabinovich (1859–1916), Isaac Leib Peretz (1852–1915), S. Ansky – Shloime Zanwel Rapoport (1863–1920), and later Yehoshua Perle (1888–1944), Sholem Asch (1880–1957), the Singer brothers, Israel Joshua (1893–1944) and later Nobel Prize winner Isaac Bashevis (1902–1991), as well as many others 18. They had a habit of travelling from one shtetl to another and promoting the literature in Yiddish. Their books could be found in every Jewish town as more and more libraries were Niguny, vide. Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, p. 25, 31. Shmeruk, Historia literatury jidysz, p. 52. Vide. T. Kuberczyk, Przedstawienia purymowe, „Pamiętnik Teatralny” 1992, # 1, p. 29. 17 Mosze, one of Szmul Zygielbojm’s brothers, had an acting career. However, the family took interest in theatre only in the Warsaw period of their lives. Vide. A. Rowiński, Zygielbojma śmierć i życie, Warszawa 2004, p. 211 18 Samuel Agnon, an author writing in Hebrew, and Nelly Sachs – a Jew of German origin – received the Nobel Prize in literature in 1966. I.B. Singer was awarded the Nobel Prize in 1978. Those are just a few Jews awarded that significant prize. 15 16
Krasnystaw Jews – their languages and literature
being established with time. The latter played the role of clubs, reading rooms, meeting places for the exchange of newspapers and books, opinions and discussions, lectures, etc. In Krasnystaw, the club was led by maskilim (literally the Enlightened), or supporters of acculturation and education not only in the religious context. Libraries in the interwar period often had their patrons, e.g. Isaac Leib Peretz, which also so true about Krasnystaw19. Writing about books, one cannot forget about the press published both in Yiddish and in Polish, although under the Russian reign titles in Yiddish appeared only after 1905. In the XXth century there were quite a few titles20, which can be found in the Books of Remembrance along with the names of their editors. It has to be added that young people engaged in social and political activities quite often were editors of local newspapers, writing them in hand or making extra copies on the printing press. Readers in Krasnystaw often read daily papers in Yiddish e.g. „Der Frajnt”, and also a weekly paper „HaCefira”21. They were most likely to be reading „Zamoszczer Sztyme” and „Lubliner Tugblat”, and the latter one was commonly used for classified ads22. So Yiddish was the language of everyday communication, correspondence, and with time it became the language of literature and science. For modern readers, texts or translations in Yiddish are a source of knowledge about Jewish culture23. Hebrew remained the language of worship and the sphere of sacrum. That allows us to speak about bilingualism or even multilingualism of the Polish Jews. Other languages used by Jews were the national languages of the country: Polish, Russian and other. To conclude, I would like to say that while writing about Jewish languages – Yiddish and Hebrew – as well as about literary work created in them, a phenomenon of multicenturalism and extraterritoriality has to be emphasized. Krasnystaw Jews also used those languages, that is why the works created by them in the 20th century will be the subject of our further research.
Jewish literature written in and about Krasnystaw The major source of knowledge about the Jews from Krasnystaw is, of course, the abovementioned Book of Remembrance. Though created in Yiddish, it includes quite a few Hebraisms. Compared to other Books of Remembrance, the one from Krasnystaw is rather modest as it consists of 151 pages. It cannot be fully described here, that is why we are going to Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, p. 19. Vide. A. Kopciowski, Wos hert zich in der prowinc? Prasa żydowska na Lubelszczyźnie i jej największy dziennik „Lubliner Tugblat”, Lublin 2015, p. 170. 21 Frajnd (i.e. friend) – Warsaw diary spelt in the Book of Remembrance as Frajnt (i.e. relative (noun), but also an adjective) – the title is unknown, maybe the author’s mistake. Hebrew HaCefira means both „dawn” and „era”. Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, p. 51. O prasie, vide. Shmeruk, Historia literatury jidysz, p. 139 and following. 22 Adam Kopciowski writes that „Zamoszczer Sztyme” published in Yiddish was subscribed in the county of Krasnystaw in 1939. Vide. Kopciowski, Wos hert zich in der prowinc, p. 170, 410. 23 Translations by Michael Friedman are worth recommending. They were published in the 90s of the 20th century by Wydawnictwo Dolnośląskie. At present they can be found on the Internet. Vide. kolekcję „Biblioteka pisarzy żydowskich im. Michała Friedmana”, www.wolnelektury.pl [access: 6.07.2015]. 19 20
133
Ag a ta Ry b ińs ka
134
concentrate only on the extracts referring to the interwar period. Taking into account the history of Jews from Krasnystaw, the book deserves a separate scientific description. In the introduction, the Book of Remembrance is described as „the matzeva of the community of Krasnystaw” (p. 5). That was a common tactics used in books of that kind. Similarly to tombstones which are to commemorate those who perished in the Holocaust and do not lie in graves of their own, the words written on paper are to preserve the memory of Jews, their towns and the life in them. That is why each of the books contains a chapter or chapters dealing with history, the Jewish community, societies, youth movements and parties, cultural activities as well as individual inhabitants of the shtetl. The attitude of the writers is peculiar in its sentiment towards the town they had to abandon24. Ben Cukerman admitted: ”we approached the work on our Book with trembling and fear, bowing our heads in respect to the Holocaust victims from Krasnystaw, preserving their blessed memory” (p. 6). The Book of Remembrance is not only a big matzeva, but also ner tamid25 – the eternal light which shines in their memory. The book is supposed to be like the eternal light. Cukerman remembered the Jews from Grobla, who studied old books, e.g. Gemara in beit-midrasz in Grobla. He also wrote: “We cannot forget our town which was so cordially and warmly described by our classical writers Mendele Mojcher Sforim and I.L.Perec (p.7) In the chapter entitled “Krasnystaw: the monograph” the history of the town was described on the basis of facts as well as legends. We can read about King Casimir the Great and Esther who were believed to own a villa in the town and visit it once a year (p.8)26. The authors were also proud of the swimming abilities of Krasnystaw Hassids who were known to swim in ponds and the river Wieprz with great skill. The famous ethnographer, writer and politician Noach Prylucki described them in his book Uber sztet un sztetlech (p. 9). Arie Sztunciger devoted a separate chapter to Jewish proverbs and jokes, drawing attention to the research conducted by JIWO in Vilnus27. He also presented ’the wise men” from Krasnystaw who would tell stories, folk tales as well as jokers with their particular sense of humour (e.g. Lejzer Fojgelfus, Rafael Rozencwajg, Herszel Culejzer, p. 45 i following.). The town’s inhabitants were very religious. Besides the Great Synagogue there was also beit-midrasz in Grobla, Hassidic shtibles and minyans28. The Hassids were mainly followers of the righteous from the Mount of Calvary and the righteous from Turzyska ( Gerer i Trisker, p. 10). Various societies, fellowships and parties were active in the town, among 24 E.g. L. Grinberg in the chapter. A bisl zichronot (some memories), vide. Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, p. 55 and following. 25 Hebr. ner tamid – eternal light which shone in the Temple of Jerusalem and all other synagogues. 26 The legend about Estera was analysed by Chone Shmeruk. Vide. Tenże, Legenda o Esterce w literaturze jidysz i polskiej. Studium z dziedziny wzajemnych stosunków dwóch kultur i tradycji, trans. by M. Adamczyk-Garbowska, Warszawa 2000. 27 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, p .41–44. JIWO (YIVO) – Jidiszer Wisnszaftlecher Institut, in other words Jewish Scientific Institute, set up in Vilnus in 1925, with the headquarters in New York today. 28 Ibid, p.34. Sztible is a short form of the Yiddish word sztub – a chamber, where Hassids prayed. Minyan is a quorum of ten men or boys having had their bar mitzvah and celebrated their 13th birthday which was necessary for a prayer fellowship. Minyans gathered in synagogues as well as private houses.
Krasnystaw Jews – their languages and literature
them. Mizrachi, Aguda, Reviosionists, Ha-chaluc-Poalej Zion, Left-wing Poalej Zion and other. The heart of all cultural activity was the above-mentioned Perec Library (p. 10–11), or the so-called Club (p. 17, 19–21). This was where young people29, boys and girls, read newspapers and books and held discussions. According to Arie Sztunciger, the library contained about five hundred books in Yiddish and Hebrew, which were not only classical Jewish works (I.L. Perec, Mendele M. Sforim, Szalom Alejchem, Abraham Mapu), but also European literature. (p. 19). Another important place was the cafe or better to say a room ”At Rose’s”, however, the information about it is rather scarce. Younger children studied in two schools of the Talmud-Tora-cheder kind, which resembled comprehensive schools (p. 16). Students attending those schools learnt the Hebrew and Polish languages. A separate chapter deals with cheders and teachers working there, both schoolmasters and melameds (pp. 30–33): Reb Mosze Mełamed and Reb Lejzer Mełamed, Reb Motele30. They taught the alphabet on the basis of Chumasz (Pentateuch), then Reb Ben Cijon Halpernem and Jehoszuą Wajzenberg taught their students Gemara, the whole Talmud along with the extras (Tosafot), as well as the comments of the medieval philosopher Rashi (p. 30). Reb Mosze was praised with the statement „he was a good man”. We can also read there about rebecyn – a quiet Jewish girl – whose voice was never heard (p. 31). On the other hand, it is impossible to forget the rabbi’s voice and the niguns he taught the children. Another teacher – Reb Hersz – was nicknamed Hersz the Messiah. (p. 32). Herszel Zicer described the functioning of the charity society Ahabat achim (p.22–25). Its members set up a support fund (comp. Gemilut chesed), they had their own beit-hatefila (the house of prayer). The undoubtful praise of this organisation can be found in the following words: „even Hassids were coming to us to listen to our beautiful prayers by our chazans”, including niguns (p. 25). The Book of Remembrance does not lack the descriptions of the above-mentioned houses of prayer (Batei midraszim, pp. 34–38). Not only the Hassids were described in it (pp. 45n), but also craftsmen (p. 26n – a shoemaker, a painter, a surgeon, a doctor, tailors from Grobla p. 35), with stories about other people (p. 39n), even beggars (p. 47n). Similarly to other books of remembrance, the one from Krasnystaw also includes a part devoted to outstanding personalities (p. 63n), among whom we read about Szmul Mordechaj Zygelbojm (p. 68–98), Ben Cukerman (p. 91295), which is not surprising taking into consideration the circumstances of the Book publishing process. Zygelbojm is believed to be the most notorious person connected with Krasnystaw31. His involvement in activities on behalf of the workers in Bund and most of all his suicidal death made him very famous. His pseudonym – Artur – as well as his political activity in Chelm, Lodz, Warsaw and abroad bear evidence of him crossing the barrier of language and religious alienation and heading for integration with the Polish– or Russian-speaking working class. However, he identified himself with the Jewish nation until the very end. His surname, though not always associated with Krasnystaw, as well as articles about him are a specific 29 E.g. Chaim Meir Perlmuter, Jeszajachu Sztemer, Mosze Blat, Szlomo Kerpel, Arie Sztunciger, Meir Ziper, Meir Dreszer, Gerszon Sztern, Ester Majmon and others (p. 20), and also Miriam Jungman, Hersz Zilberman, Lala Perlmuter (p. 21). 30 Reb (or raw) means sir, so this title cannot be confused with rabbi. 31 Vide. Rowiński, Zygielbojma śmierć i życie. A Yiddish name can be fund there: Szmul Mordka, p. 13.
135
Ag a ta Ry b ińs ka
monument to workers and poor Jews from Krasnystaw. We cannot forget short stories written by Zygielbojm, e.g. “The Factory”32. In his stories we see the world presented through his own eyes – the eyes of a child – and the description of Krasnystaw during the First World War. In the memoirs of his younger brother Fajwel we read about the boys’ father Josef, called Joske, who was a teacher and secretly taught Polish to Christian children in Krasnystaw33. Both Szmul’s short story and Fajwel’s memories are a testimony of care and concern expressed by pious Jews about younger generation abandoning their traditional lifestyle which was God- and religion-centered and based on the Jewish languages as tradition bearers. Another person, who reminds us of the Jewish Krasnystaw is a Hebrew writer Awot Jeszurun (Jechiel Perlmutter, 1904–1992)34. I have deliberately used the present tense here as we are still in the process of discovering his works not only in Poland35. In the year of 2014 a CD with his poetry entitled Tow szehaoam gadol (It’s good the world is big)36 was released in Israel. Jechiel Perlmutter was not born in Krasnystaw, but he was raised there and often mentioned the town of his childhood in the later works: „I was born on Jom Kippur, in Neschiż, in the house of my mother’s father, A Rabbi from Neschiż, in Russia, in Volyn. I grew up in the suburbs, in Krasnystaw, In my father’s house, in the house of my father’s father, in the watermill, In Lublin region, in Poland”37.
136
In the house of the Perlmutters a mixture of Yiddish, Polish and Ukrainian was spoken38, but it was Hebrew learnt in his early years that had become the language of Jeszurun’s literary work. He left home against his parents’ will, and their death during the Holocaust became a trauma, a fracture splitting the two worlds, two cities, two houses. He often returned to Krasnystaw in his poems. Ibid, p. 170–176. Ibid, p. 164–165. 34 Vide. Poezje nowohebrajskie, trans. A. Ziemny, Warszawa 1988, p. 85–87. M. Adamczyk-Garbowska, Awot Je-szurun – poeta z Krasnegostawu, „Akcent” 2006, # 3, p. 89–90; M. Zawanowska, Awot Jeszurun. Wybór wierszy, „Akcent” 2006, # 3, p. 91–92. B. Tarnowska, Krasnystaw – Tel Awiw: „pakt bliźniaczych miast, niepodpisany”. O geografii poetyckiej Awota Jeszuruna, [w:] Geografia i metafora, E. Konończuk, E. Nofikow, E. Sidoruk (ed.), Białystok 2014, p. 61–90. B. Tarnowska, Domy i ruiny. Obraz Tel Awiwu w poezji Awota Jeszuruna, „Białostockie Studia Literaturoznawcze” 2013, # 4, 83–100. online: http://www.bsl.uwb.edu.pl/download/bsl4/06-Tarnowska.pdf [access: 6.07.2015 r.]. 35 I want to thank dr. L. Janeczek for the inspiration. On February 13, 2015, a month after our conversation, prof. Gabriel Moked spoke about the works by Awot Jeszurun during the seminar on Jewish spirituality in the Jewish Historical Institute in Warsaw. 36 Vide. Illustrations by Merav Shacham, http://bananamoon.co.il/print/avot-yeshurun-cd-coverbook-design [dostęp: 6.07.2015 r.]. You can also listen to some extracts: http://www.israel-music.com/avot_yeshurun/its_good_that_world_is_big/ [dostęp: 9.07.2015 r.]. 37 I have been using the translations from Hebrew by B. Tarnowska, vide., Krasnystaw – Tel Awiw, p. 71. 38 Tarnowska, Krasnystaw – Tel Awiw, p. 63. 32 33
Krasnystaw Jews – their languages and literature „I got up, went out and left. I imagined the town, And crushed Krasnystaw. […]39.
Another poem presents him as a peddler: „I am walking round and round with a suitcase full of words. I am selling Krasnystaw”40.
Despite the traumatic connotations which were the consequences of the Holocaust, the author remembers those places with gratitude: „Thank you for the possibility to walk on the motherland in Neschiż, Thank you for giving me the land of my father in the suburbs and in Krasnystaw”41.
After the author’s alija (emigration to Palestine), Krasnystaw remained in his heart forever42. The writer went on imaginary journeys to it from Tel Aviv not being able to forget his family home in Krasnystaw 43. Jeszurun, similarly to his countrymen writing in Yiddish, dealt with the issues of spiritual roots, going back to the places of childhood and youth in his works. The Book of Remebrance has become a paper matzeva for its authors, while Jeszurun’s poetry has been a kind of therapy for them. If Zygielbojm had lived longer, he could have written other short stories set in Krasnystaw. The works of both authors differ in terms of language and style. The range covers a variety which includes memories written down by „ordinary Jews”44, politically inspired Zygielbojm’s statements and Jeszurun’s Hebrew poetry. The latter made a circle in his writing activity: he started with religious literature in Hebrew, then wrote contemporary secular poetry in modern iwrit which, though urban-oriented, was still filled with the presence of sacrum. The realm of the sacred was represented by concept of motherland – the one left behind, the memory of it and its inhabitants as well as the new life in the urban space of Tel Aviv which is also holy in the author’s eyes. To conclude, it has to be kept in mind that Jews as a religious minority were usually bilingual speaking Yiddish and also Polish or Russian or Ukrainian. They also preserved Hebrew as their „sacred language” and learnt contemporary iwrit. Those who were linguistically assimilated and involved in the activities of various societies and parties or studied in Polish schools eventually crossed language and social barriers. Their works serve as a testimony of the rich legacy of Jewish culture and literature in particular regardless the Ibid, p. 67. Ibid, p. 69. 41 Ibid, p. 72. 42 Ibid, p. 76. The author asks in another poem: „Why do I love Neschiż, the suburbs of Krasnystaw, and other similar places?”, ibid, p. 80. 43 „If only I was able to forget my home in Krasnystaw”, vide. Tarnowska, Domy i ruiny, p. 89. 44 Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, p. 5. 39 40
137
Ag a ta Ry b ińs ka
language they used. The cited authors remained spiritually connected with Krasnystaw, its inhabitants, their languages and literature. Despite the genre differences their works had two similar features – they were marked by the Holocaust and carried the imperative to remember the place and the people of the „town they had in hearts – their Krasnystaw”45.
Bibliography
138
Adamczyk-Garbowska M., Awot Je-szurun – poeta z Krasnegostawu, „Akcent” 2006, # 3, p. 89–90. Banamoon, ilustr, Merav Shacham, http://bananamoon.co.il/print/avot-yeshurun-cd-cover-bookdesign [access: 6.07.2015 r.]. Goldberg-Mulkiewicz O., Miasteczko w miasteczku. Funkcjonowanie pojęcia sztetl, „Łódzkie Studia Etnograficzne” 2012, # 51, p. 61–76. Israeli Music: Israeli & Jewish Music, DVD, Movies & Films, http://www.israel-music.com/avot_yeshurun/its_good_that_world_is_big/ [access: 9.07.2015]. Izkor cum andenk fun di kiduszej krasnistaw, A. Sztunciger (ed.), München 1948. Collection „Biblioteka pisarzy żydowskich im. Michała Friedmana”: www.wolnelektury.pl [access: 6.07.2015]. Kopciowski A., Wos hert zich in der prowinc? Prasa żydowska na Lubelszczyźnie i jej największy dziennik „Lubliner Tugblat”, Lublin 2015. Krasnystaw, http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/12,cmentarze/4355,cmentarz-zydowski-w-krasnymstawie-ul-rejowiecka-/ [access: 6.07.2015]. Krasnystaw, K. Bielawski (ed.), http://www.kirkuty.xip.pl/krasnystaw.htm [access: 6.07.2015]. Kuberczyk T., Przedstawienia purymowe, „Pamiętnik Teatralny” 1992, # 1, p. 21–49. List of Martyrs, Y. Klausner (red.), Vivian Singer (tr.), http://www.jewishgen.org/yizkor/Krasnystaw/ kra119.html [access: 6.07.2015]. Pilarczyk K., Literatura żydowska od epoki biblijnej do haskali. Wprowadzenie religioznawcze, literackie i historyczne, Kraków 2006. Poezje nowohebrajskie, tr. A. Ziemny, Warszawa 1988. Remember Jewish Krasnystaw – Genealogy Group, http://chelm.freeyellow.com/krasnystaw.html [access: 6.07.2015]. Rowiński A., Zygielbojma śmierć i życie, Warszawa 2004. Shmeruk C., Historia literatury jidysz. Zarys, M. Adamczyk-Garbowska, E. Prokop-Janiec (red.), Wrocław 2007. Shmeruk C., Legenda o Esterce w literaturze jidysz i polskiej. Studium z dziedziny wzajemnych stosunków dwóch kultur i tradycji, przeł. M. Adamczyk-Garbowska, Warszawa 2000. Tarnowska B., Domy i ruiny. Obraz Tel Awiwu w poezji Awota Jeszuruna, „Białostockie Studia Literaturoznawcze” 2013, nr 4, s. 83–100. http://www.bsl.uwb.edu.pl/download/bsl4/06-Tarnowska.pdf [access: 6.07.2015]. Tarnowska B., Krasnystaw – Tel Awiw: „pakt bliźniaczych miast, niepodpisany”. O geografii poetyckiej Awota Jeszuruna, [w:] Geografia i metafora, E. Konończuk, E. Nofikow, E. Sidoruk (red.), Białystok 2014, p. 61–90. Zawanowska M., Awot Jeszurun. Wybór wierszy, „Akcent” 2006, # 3, p. 91–92.
45
Tarnowska, Krasnystaw – Tel Awiw, p. 76.
Krasnystaw Jews – their languages and literature
Summary The main objective of the article Krasnystaw Jews – their languages and literature is to portray the rich cultural heritage of the Jews living in the pre-war shtetls. Jews residing in Krasnystaw were a group which was religiously and linguistically distinct, strongly rooted in their centuries-old tradition. They were both authors and recipients of the literature in Yiddish and Hebrew. Krasnystaw Book of Remembrance written by „ordinary Jews” was the first source analysed along with the works of famous people such as Szmul Zygielbojm or Awot Jeszurun.
139
Lena Bielska, MSc HerStory Fundation
Krasnystaw oral history/herstory Remembrance of the world that no longer exist
142
In the interwar period, the Krasnystaw Jews constituted about 20% of the whole town population. In the town was a synagogue, a mikvah, a house of prayer and a ritual slaughterhouse. There were numerous Jewish shops and craftsmen’s workshops (tailoring, shoe making), as well as two typographical factories, a photo shop, a hairdresser’s, and a few bigger businesses like a beer bottling plant, a crop purchasing center, mills and bakeries and a Jewish bookstore, which was established in 1906. All together there were 191 Jewish companies which empliyed 373 people existed in Krasnystaw at the time. It is worth mentioning that five Jewish trade unions and financial – banking instytutions were eqally active here. In 1930’s there were six cheders in Krasnystaw in which Jewish boys received education. Jewish girls attended female school Bet Jakow. That were religious schools but Jewish children also attended a state public school. There were also The Fashion School of Milcia Cypkiewicz and the Pattern Wicker Workshop of Bencjan Klepfisz. Besides, the town had cultural and educational organizations like “Jawne” Cultural – Educational Association and the I. L. Perec Library1. The interwar period, until the outbreak of the WWII was a time of blossom not only for Jewish community in Krasnystaw but also the town itself together with all its residents. The begining of the war and precisly a year 1940 started the end of previous development and coexistence of Jewish and Christian world in Krasnystaw. In 1940 german occupant established an Judenrat with Lipa Reichmann as its president and, on the outskirts of Grobla distric, created a getto. A living conditions there were extremle harsh; mostly with no sewerage and electricity. The ghetto accommodated Jews from Krasnystaw and its neighborhood as well as from Czechoslovakia and the Third Reich. During that time, near the Borek Forest, there was a labor camp for Jews from the getto. Some of them were shot dead in that forest. Mass executions also took place in the nearby cementary in Rejowiecka street. In April 1942 the Krasnystaw Jews started to be displaced to Belzec death camp. Some from the others where deported to a death camp in Majdanek. In October 1942, those who were still alive, ended up in the Izbica ghetto and then in a death camp in Bełżec and Sobibor 2. In the middle of WWII houses, town houses, shops, craftsmen’s workshops, work places, industries, cultural centers and other institutions remained abandoned in Krasnystaw and neighborhood . Some of Jews from Krasnystaw were able to flee, hide and shelther at Christian neighbours. Few stories are nown of Righteous (those awarded or those unknown and not awarded). Very few remembered pre war and war time and even fewer can or want to tell about deKrasnystaw, http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/5,historia/?action=view&page=1 (access: 28.08.2015r.) 2 Krasnystaw, w: Śladami Żydów. Lubelszczyzna, oprac. M. Kubiszyn, Lublin 2011, s. 202. 1
Krasnystaw oral history/herstory
parted Jewish inhabitats of Krasnystaw. Otherwise, maybe much more accounts will be known about helping Jewish neighbours. Only two families from around Krasnystaw, Maria and Jan Wrona and Marianna and Kazimierz Sedlak were awarded with the title Righteous Among the Nation ( in 1992). The rescued is Michaela Abramowicz, Chelm getto resident. Her mother asked “arian” female friend to hide the daugther. At first the friend responded to the plea but later passed the girl down to Wrona familly to Siennica Nadolna, a village nearby Krasnystaw. The couple took care of the girl and provided her with “arian” documents but soon the village society learned about Michael and her background and put pressure to give the child out to Germans. Wrona couple objected and found her a shelter within they own daughter Maianna and her husband Kazimierz Sedlak. Michael was safe there until the end of the War. Afterwards she emigrated to Israel. She was in close touch with both families until her deah.3 This is one of a very few stories with such a happy ending. Some citizens from Krasnystaw bore in mind Plaszewski family that was murdered by Germans toghether with a Jewish family they had helped. Even less can be heard about Kazalski family who hid a young Jewish man. Kazalski has not been uncovered by Germans but still there is no information about the youth fate. Quite a rich history is carrying by a Niewidziajło family who in their house in Zadworze (now Sikorski street)was hiding Binder family. Alicja and Wieslawa Niewidziajło, the daughters of a couple Michał and Janina Niewidziajło, gave their accounts of pre-war Krasnystaw and the events during the WWII and these linked to the Binder’s. Niewidziajło family came to Krasnystaw from Lwów and the parents started to work at one of the schools. Michał Niewidziajło was an reserve officer. After the outbreake of the WWII he acted in the Home Army previously the Union for the Armed Combat. Janina Niewidziajlo retired early due to ill helth. Between November 1943 and August 1944 the Jewish couple, their teenage son Zelek and few years old daughter Miriam were hidden at Niewidziajło’s home. Miriam survived due to Janina Niewidziajło and her brother’s efforts. Janina’s brother took the girl as his niece to Lwów. There, Niewidziajło family took care of the girl and provided her with an “araian” documents. Nowdays she lives in Szczecin and is still in touch with all the Niewidziajło family. Extract from Alicja Niewidziajlo report: „There were anti-jewish atmosphere in the town. The Jewish children were my schoolmates. They did not stand out. They spoked and learned Polish. In our street was a Jewish shop. We used to go there with a dog. This dog, (Nero was his name) was bursting into the shop and having a cream. There were groceries only. Then Nero was shot down by Germans. He run out a street, Germans were driving to work and shot him. One day, as I was walking to school, a Jewish women stopped me to light the fire in her stove. Their religion did not permit to do it. The Binder family owned a mercer’s shop in Krasnystaw, in the town center, by the old market. They came in the night and then mum found them out in a shed. Later Mrs. Binder helped mum as there were six children in our family. They stayed with us from November 1943 till the 3th of August 1944. At first they stayed in the shed and later at the attic. I remember as it is today, mum was ill and Mrs. Binder hid in-between house walls -they were not finished yet. I do not know what helped her, mayby our prayers, I do not know. Mum was lying in the bed, and we, all children, we 3 Historia rodzin Wronów i Sadlaków– Siennica Nadolna k. Krasnegostawu, http://teatrnn.pl/sprawiedliwi/node/136?zdjecie=2 (access: 28.08.2015r.)
143
L e na Bi e ls ka
were praying that Germans would not find Mrs. Binder. In February all Plaszewski family was shoot dead for keeping Jews. I went to work everyday and I kept praying for, dear Good, for finding everything allright when I come back. It was burden on us. Germans were not coming to us very often and there were a lot of Germans in Krasnystaw. There were the spikers aroud the town piped music and front line information in polish. My Mum, Mrs. and Mr. Binder were arrested on 3rd August. Zelek, Mary’s brother, was shot down on meadows. I was not present. I was working in a dairy. I put Mary with my uncle to a train and they went to Lwow. Afterwards she left with emigrants as an retyrnee to Szczecin. I do not know what happened with the Binder’s. Germans came after them because , the son and the father were sunbathing onto these walls. The Germans were going by the road and spotted them. I do not know if anyone had denounced. Durig the war I heard about extermination camps. That was the whispered informations.”.4
144
Extract from Wieslawa Niewidziajlo report: „My father was History and Polish language teacher, my mum used to teach the first and the second grade. Father was a soldier, a reserve captain. He went for military training by the sea. The war started in 1939, Mum did not teach then, she had an ill throat, so she was unable to speak, she could but louder or somthing it straightaway went on the blink, so she retired. [...] For shopping we were always going to the Jews in our street. For a veal always to the Jew that was living here. He was very tall and later he was taken by Germans onto a hand-cart and so they were carrying him around the town, that he was so huge. He was a very tall Jew. And then they probably took him away too and killed. It is hard to say what has happened to him. Germans murdered a large number of Jews then. There was a synagogue in Czysta street and Jews were meeting each other there. On Friday evenings Jews were selling nothing because of sabbath. They were not allowed to fire the stove and someone who was passing by was often asked to went into and light a fire in a stove whith a match. They really folowed they religion rules. Well, Poles not so much. Jews brought us a matzo, we always got it when they had a holy day. Quite good were these matzos. Sometimes we had no money, so a Jewish shopkeeper put goods on the cuff (here Mrs. Wieslawa quotes a Jewish shopkeeper) Certainly I will take, I’ll put down, I’ll give. And he was giving. The Jews spoke Polish well, they had Jewish accent but spoke well. [...] Krasnystaw was a Jewish town, Jews had here a lot of shops. There were three Jewish shops in our street, a Jewish shoemaker was living here. The whole Krasnystaw was Jewish. There were some our (Polish) shops as well... Jews were living in neighbourhood. Their name was Birgenman. The Jewish woman was selling there. Her house was an opposite to a bakery. Later one man took her property. He came from Żółkiewka and one day, quietly, took things that belonged to Jews. People knew how to live, prey on others misery... [...] Polish and Jewish children attended a school together. It was not that they had been learning separately. Male Jews had the earlocks, yarmulkes. Jewish women were dresed the same as Polish. Maybe their cloths differed only in colors, but not really. During the occupation Germans took Jews away. Here (Mrs. Wieslawa shows the road behind village meadows) Jews from Żółkiewka were trudging. It was terrible, really terrible, 4 Transkrypcja nagrania relacji Alicji Niewidziajło, sierpień 2015r. Nagranie i redakcja: L. Bielska, transkrypcja: A. Warzecha.
Krasnystaw oral history/herstory
some of them can barely walk. [...] One year before the end of the war some Jewish family started hiding at our place. Parents, a boy and that little one (Miriam Binder). Mum’s brother came and took her to Lwów. She is rescued and is alive. [...] It is hard to say for me if Poles helped Jews eagerly at the begining of the war because no one admitted to this. When the Plaszewski family were killed, we though this would happen to us likewise. But after that some ordinance had required that the Germans couldn’t kill, so we survived. But than, when they catched these Jews they killed both – the Jews and the family that had hiding them. At our place Jews lived hiding in the shed. Jewish mother was coming to us in the day. The husband and the son always stayed at the shed. They never went out.. But she was coming to us to help. The door were always closed and every time she noticed that anyone was approching, she run away at the attic. Aafter the others went away we called “come on Filuś!”. That was a dog named Filuś. She already knew that there is no one around. [...] Someday Germans burst into our hause. Someone had to tell them or maybe they noticed something... Jews stayed here all the winter and summer, so they had to go out sometimes. Maybe someone saw them? It is hard to say. When they took the mother and the father, the boy started to run through the meadows. Germans shoot him down there. The parents were in prison and my mum was arrested too. When partisans got the prison they went out – the Jews and my mum too. My mum hid away, but Jewish woman was probably killed somewere near the Wieprz river. It is difficult to say what happened with the man. The boy (Zelek) was buried by someone, but I do not know where. I do not remember now His parents probably were killed or drowned. Difficult to say, but there in Zakręcie by the Wieprz, people certainly had to see what happened. Maybe they went somewere or maybe they were chased away. Jewish woman was seen by folks when walking there, but the Jew man was not mentioned. [...] Although some Krasnystaw inhabitants had known me since my childhood, when I said Good Morning, they did not answer. How come? I was disgraced because my mum was giving a shelter to the Jews. We had nothing, evrything was rationed. I used to go to a bakery. The baker knew my family. I was buying them (Jewish family) bread. They had eat something at least. The baker was always giving me bread without a coupon. In Krasnystaw the Plaszewski family were also hiding some Jews. They lived just behind a bridge, a house on the left. [...] The whole family was executed by Germans because of hiding the Jews. We though that the same would happen with us. Who knows what wolud have happened with my mom if the partisans had not oppened the prison. [...] Once I was coming back from school with my friend. Two Germans were keeping a Jewish girl. I can see her till now. Dark curly haired, she was really prety. How old? Sixteen, seventeen no more. They shot her down near the cmentary. And that squeal of her. I woke up many a time because I hear her squeal. Later, when I stayed alone here two Germans came for me. I though they wanted to shot me down or deport. It turned out that a teacher, Mrs. Fryczowna, had learned somehow when they had come for me. The teacher started to talk with them in German language. I did not understand them at all. But she held my hand and they released me. I went to an orphanage lately because I could not came back here. Soon our house was robbed by Polish neighbours. After that fact some German moved into our home. And Poles, Poles were waiting... When that German had moved out, they peeled away the floor as they were convinced that there was some hidden gold given us by Jews. They tore all floors to look for this gold. And there was none of course.[...] When Mum had been arrested my younger brothers and sisters were taken to a children’s home. I stayed alone and Iived downstairs (on the house’s ground floor). I was afraid
145
L e na Bi e ls ka
146
to live there so I went to the children’s home too. It was the orphanage near the church. I was there for two years, till the end of the war. It is still there. It was dreadful experience... when I came to the school and I was saying Good Morning they did not answer although they knew me. It was shameful for them to answer! Later my mum came back. Boys with sister stayed at orphange. First Easter – only a tablecloth… any plate, nothing at all, any bread, any eggs, only a tablecloth. There was nothing in the house, everything had been stolen... [...] After the war Jews (who survived) left Krasnystaw. Anyone who came after liberation wolud take a house or a mill left by the Jew and register sharpish and quietly. No one was been checking it just after the liberation...” 5 After the war Janina Niewidziajło and her children stayed at her family home, which required lots of construction work. Due to the family connotation with the Home Army, the new authorities refused to help the family and impeded employment. During the second world war Michał Niewidziajło was captured and shot together with other officers of the Polish Army w chełmskich lasach by Germans.To this day, every year around the place of execution is carried out a ceremony of commemoration, that families of the murdered soldiers are participated. In 2015 HerStory Fundation has started efforts to award the title of the Righteous Among the Nations for Niewidziajło’s family. Stories/herstories of the families Niewidziajło, Wrona, Sadlak, Kazanowski or Pałaszewski are probably some of many stories of Polish-Jewish wartime relations based on heroic help, fear as well as aversion and lots of extreme feelings fuelled by the German occupiers and exploited by the post-war communist regime There is no doubt that there are more family stories, „herstories”, waiting to be told. Despite the fact that since the war ended decades have passed a lot of other family stories are hidden beacause of traumatic war memories and still strong antagonism between Poles and Jews. There is only a few jewish life traces in after-war Krasnystaw. A few buildings left – some cheders, and a rebuilded synagouge in Czysta Street. Jewish houses, institutions, workplaces were nationalised or privatised. The indigenous memory of that time is selective or is not recognised at all. But this does not mean that Krasnystaw Jews descendantsdo not visit the town, pre-war Krasnystaw tours are not guided, witness testimonies are not recorded or the memory of forgotten is not spread further
References Kubiszyn M. (ed.), Śladami Żydów. Lubelszczyzna, Lublin 2011 Bielska L., Relacji e Alicji i Wiesławy Niewidziajło, Krasnystaw, http://www.sztetl.org.pl/pl/article/krasnystaw/5,historia/?action=view&page= Historia rodzin Wronów i Sadlaków – Siennica Nadolnak.Krasnegostawu, http://teatrnn.pl/sprawied liwi/node/136?zdjecie=2
Transkrypcja nagrania relacji Wiesławy Niewidziajło, czerwiec 2015r. Nagranie i redakcja: L. Bielska, transkrypcja: A. Warzecha 5
Ewa Koper Museum – Memorial in Belzec, branch of the State Museum at Majdanek
Title: The fate of Krasnystaw Jews and their cosequent extermination as a result of German policy in the Lublin district.
Summary Little is known about the history of Jews living in the town and county of Krasnystaw. Polish historiography has mainly described the history of Jewish communities of larger cities or known shtetls. Collection and verification of sources on the small-town Jews and those who lived in the countryside is time-consuming and requires more research effort. Krasnystaw and its surroundings are the proof of existence of a large amount of diverse historical material which has neither been collected completely nor made available to those interested in the past of their town and region.
Introduction 148
The events of World War II which took place in the Lublin region were without precedent, therefore it is worth having a closer look at what happened in the region also through the prism of the Jewish community from the town and county of Krasnystaw. In order to present a thorough historical picture of the local community one should take into consideration the status of Lublin voivodship in the pre-war Poland as well as socioeconomic conditions existing in the region of Krasnystaw. In 1918–1939 Lublin voivodship belonged to the largest administrative zones of the Second Republic. The fact never influenced the living standards of the region, though. Lublin in the interwar period was economically backward. Agriculture was dominant in the region and industry was characterized by weak growth and huge fragmentation. The percentage of population living off industry amounted to 13.9%. Crafts employed over 50 thousand people1. As a result of the economic backwardness and agricultural character of Lublin, the population of the region was predominantly rural. In 1921, only 16,7 out of each 100 residents lived in urban areas. Over the years the migration proportion of urban population increased, repatriates came from the east, and the rural and small-town population moved to larger agglomerations in order to find better living conditions. In 1931, the ratio of the population living in cities increased to 17.9%2. Z. Mańkowski, Między Wisłą a Bugiem 1939–1944, Lublin 1978, p. 29–30. E. Olszewski, Ludność i gospodarka w latach 1918–1939 [w:] Z przeszłości dalekiej i bliskiej, (ed.) A. Koprukowniak, W. Śladkowski, Lublin 1980, p. 280, 281. 1 2
The fate of Krasnystaw Jews and their cosequent extermination as a result...
Lublin province in the interwar period was an ethnically diversed region. The most numerous ethnic groups were Jews, Ukrainians, Germans and Belarusians. One thousand of residents of Lublin consisted of 854 Poles, 109 Jews, 30 Ukrainians, 5 Germans, and one Belarussian. The Jewish population was mainly concentrated in the cities, and the Ukrainians resided in the countryside3.
Chapter I After the outbreak of World War II the administrative region of Lublin was transformed into the Lublin District. Krasnystaw county was one of the 10 counties included in the new district. The number of inhabitants amounted to 2.4 million people, 10% of which were Jews. Until the outbreak of the war Krasnystaw was inhabited by approx. 2,200 Jews, which made up approx. 20% of the town’s community4. Compared to other cities in the region, Krasnystaw was home to a low percentage of Jews. Though the capital of the county, Krasnystaw was only the fourth in a line according to the number of Jewish residents5. In the first years of the occupation until mid-1942 the number of Jewish population in the Lublin district oscillated around 250–300 thousand. The disproportion was caused by the outflow of the population to the Soviet zone of occupation and the influx of new people as a part of plans to create a reservation for Jews within the district and resettlement of foreign Jews from the Warta Country, Germany, Czech Republic and Slovakia6. Based on the available German data it can be estimated that several thousand Jewish refugees fled the areas incorporated into the Reich. 1,400 refugees stayed in Krasnystaw by the end of November 1939, and the first 1,200 people in December 1939 were sent to Izbica in the district7.
Table 1. Number of displaced Jews at the beginning of the occupation to the county Krasnystaw in 1940. Lp. 1. 2. 3. 4. 5. 6.
Town / village Krasnystaw Izbica Turobin Zolkiewka Gorzkow Krasniczyn
Number of residing Jews 1200 5000 2500 1400 775 750
Number of refugees – 1300 1200 ok.130 180 250
Ibid., p. 282. M. Kubiszyn , Śladami Żydów Lubelszczyzny, Lublin 2011, 199. 5 AŻIH, 211/600, Koresondencja Prezydium Ż.S.S. z Komitetem Powiatowym Ż.S.S. w Krasnymstawie, p.1. 6 Berenstein T., Martylologa, opór i Zagłada ludności żydowksiej w dystrykcie lubelskim, [w:] Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego, Nr 21, Warszawa 1957, p. 21–25. 7 J. Kiełboń, Deportacje Żydów do dystryktu lubelskiego (1939–1943) [w:] Akcja Renhardt. Zagłada Żydów w Genralnym Gubernatorstwie, (red.) D. Libionka, Warszawa 2004, p. 162–162. 3 4
149
E w a Kope r
7. 8. 9. 10. 11. 12.
Wysokie Rudnik Siennica Rozana Fajslawice Lopiennik Rybczewice
650 220 220 (refugees included) 150 140 85
125 – ? 20 – –
Source: AŻIH 211/600, Koresondencja Prezydium Ż.S.S. z Komitetem Powiatowym Ż.S.S. w Krasnymstawie, p.1.
Tabela 2. Transports of the displaced to Krasnystaw county in 1941–1942
150
Lp. 1. 2.
Town / village Krasnystaw Izbica8
3.
Krasniczyn
Date March 12, 1941 January 1941 10 transports in March 1942 12 transports in April 1942 11 transports in May 1942 6 transports in June 1942 April 28, 1942 May 3, 1942
8
Number of deported people 1070 2140 (Izbica/Józefów) 12000–14.000 7000–8000 6000–7000 2500–3000 955 1000
Source: J. Kiełboń, Deportacje Żydów do dystryktu lubelskiego (1939–1943) [w:] Akcja Renhardt. Zagłada Żydów w Genralnym Gubernatorstwie, (ed.) D. Libionka, Warszawa 2004, p. 161–181; A. Gottwald, D. Schulle, Die „Judendeportationen” aus dem Deutschen Reich vob 1941–1945, Wiesbaden 2007, p.182; R. Kuwałek, Die Durchgangsghettos im District Lublin, [w:] Aktion Reinhardt. Der Völkermord an den Juden im Generalgouvernement 1941–1944, (ed.) B.Musial, Osnabrück, 2004,197–232.
The more powerful German administration was becoming, the stricter were the restrictions aimed at Jews. Occupation authorities systematically introduced new regulations which first limited and eventually deprived Jewish population of any rights. Since the very first days of German occupation Jews were discriminated against, isolated and physically exploited. In November 1939 the law obliging Jews to wear the Star of David was introduced as well as the acquisition of closed or sealed Jewish shops and warehouses. In December 1939 sale and lease of Jewish property was banned by the Governor of the Lublin region Schmidt 9. In 1946 Pola Ajzensztajn, resident of Krasnystaw, shared her testimony of the first days of occupation: Germans entered the town in September, 1939. Right away my whole family (me, my husband, two children and mother) were removed from our apartment. All the furniture was taken from us. (...) Almost immediately violence and persecution began. Although SS were not Due to the limited territory some of the deportees were sent from Izbica to other towns and villages in the county. 9 T. Berenstein, Martylologa, opór i Zagłada ludności żydowksiej w dystrykcie lubelskim, [w:] Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego, Nr 21, Warszawa 1957, p. 28. 8
The fate of Krasnystaw Jews and their cosequent extermination as a result...
stationed in the town, they were constant visitors. Robberies and murders were on the agenda. One day fifteen people got shot. They broke into homes at night and pulled out people to work. The conditions were terrible, so we decided to move to a nearby Rejowiec. The situation was initially peaceful there, but after three weeks the things got even worse10. In autumn of 1939 Governor General Frank issued a regulation introducing compulsive work for Jews aged 14 to 6011. This regulation constituted the legal basis for the organization of labour camps (since spring 1940) in the General Government .12 Coercive work had to last for two years and could be extended only in exceptional cases for educational reasons. Avoidance of registration or obstructing the organization of forced labor was punishable by up to 10 years in prison.13 In 1941–1943 there existed four camps for Jews in the county of Krasnystaw. Functioning of the two camps in Fajslawice and Surhow were connected with the adjustment and drainage of the tributaries of the river Wieprz, the third in Zolkiewka concentrated on construction of roads, while the inmates from the fourth camp in Biszte were exploited at the peat mine in Zminne near Parczew in 194214. Most information can be gathered regarding the camp in Sarnow-Augustowka and Zolkiewka. The first one was in the village of Chaika. The camp operated in 1941–42 (other sources also mention the years of 1941–43 but it does not seem very probable). The camp covered an area of about 4 hectares and was fenced with barbed wire. Inside the area of the camp there was a residential barrack for the inmates. Captured or recruited to work were forced to drainage and regulate the river of Wojsławka. The number of prisoners was about 500. About 150 people out of the group were killed having been recognised as those unable to work. Corpses were buried in the Surboski forest. Beatings carried out by the SS and soldiers of Vlasov’s division were the most common form of repression. Presumably, after the final closure of the camp survivors were transported to the ghetto in Izbica15. In a document dated 28 August 1941 issued by the County Welfare Committee in Krasnystaw there’s a reference to the 10-hour time employment in the camp and the daily food portions – prisoners received 230 gr of bread and 2 servings of unsweetened coffee. Sick prisoners did not receive food 16. In Zolkiewka there was a ........... camp which functioned in the years of 1941–1944. A few hundred inmates (Poles and Jews among them) passed through the camp. The inmates were Pola Ajzensztajn, Relacja, AŻIH 301/1885, p. 1. 1939, październik, 26, Warszawa. Rozporządzenie Generalnego Gubernatorstwa H. Franka o wprowadzeniu przymusu pracy dla ludności żydowskiej Generalnego Gubernatorstwa, [w:] Polacy i Żydzi 1939–1945, Wybór źródeł, Warszawa 2006, p. 468. 12 J. Marszałek, Obozy Pracy w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939–1945, Lublin 1998, p. 11. 13 1940, lipiec, Kraków. Sprawozdanie tzw. Rządu Generalnego Gubernatorstwa o sytuacji ludności żydowskiej w okresie do 1 VII 1940 (fragment), [w:] Polacy i Żydzi..., dz. cyt., p. 474. 14 J. Marszałek, dz. cyt., p. 43, 68, 75, 86. 15 IPN BU 2448/564, Ankiety GKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, p. 277, 278. IPN BU 2448/566, Ankiety GBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968-1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, p. 53–54. 16 AŻIH 211/600, Koresondencja Prezydium Ż.S.S. z Komitetem Powiatowym Ż.S.S. w Krasnymstawie, p.84. 10 11
151
E w a Kope r
152
forced to build a road from Zolkiewka to Wysokie. The territory of the camp measured 76m x19m and was fenced with barbed wire. In the centre of the camp there were 6 wooden barracks. Initially, the camp was managed by the Germans, then Rybczynski (of Ukrainain background) who came from Krasnystaw was nominated the commander of the camp. The prisoners whose daily number ranged from 10 to 15 were guarded by Ukrainians17. The new year brought new restrictions for the Jews. In January 1940, the SS and Police Commander in Lublin district – Odilo Globocnik issued a ban on the use of public transport and attendance of public premises outside the ghetto. At the same time it limited the possibility of medical treatment to that provided exclusively by Jewish hospitals and Jewish medical personnel18. In 1940 other regulations led to the elimination of the Jews from the economic life. Lack of the possibility to move around and earn enhanced the process of impoverishment of that ethnic group. Initial efforts to mitigate the German regulations możliowściami smuggling were rolled back over time. Finally, in 1941 leaving homes was prohibited under threat of death penalty19. According to the legal regulations, „Jewish residential areas” or ghettos were being gradually established. Jewish population was supposed to be concentrated in the cities being railway hubs or lying near railway lines. All the Jewish communities consisting of less than 500 people were subject to termination.20 Another German Governor of Lublin – Ernst Zörner issued a decree on 24 March 1941 on the establishment of Jewish residential area in Lublin. But it was not the first ghetto in the Lublin district. The earliest ghetto was established in December 1939 in Pulawy. The next one appeared in August 1940 in Krasnystaw, and later in October in Chelm21. Waclaw Klosowski – one of the residents of Krasnystaw remembers the beginnings of the ghetto: The ghetto in Krasnystaw was created in autumn of 1940 and was located in Grobla street. Jews from the town and the county were kept there. Initially there were 400 people who built barracks in the forest of Lopiennik. About 2000 people passed through the ghetto including the Czech Jews. They built a bridge on the river Wieprz, cleared the town and worked in the surrounding estates. Members of the Judenrat: Lipa Rajchman – an iron merchant, Feldman – the owner of timber warehouse, Rozen – the owner of beer bottling. The sick were treated by surgeon Jojne Mandeltort 22.
IPN BU 2448/564, dz. cyt., p. 281. T. Berenstein, dz. cyt., p. 28–29. 19 Ibid, p. 29. 20 1939, September, 21, Berlin. Telefonogram szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reiharda Heydricha do dowódców Grup Operacyjnych Policji Bezpieczeństwa w sprawie rozwiązania „problemu żydowskiego na okupowanych terytoriach”, [w:] Polacy i Żydzi, dz. cyt, p. 463. 21 T. Berenstein, Martylologa, dz. cyt. p. 30–31. 22 AIPN, sygn. Ds. 4/69, Akta w sprawie zbrodni popełnionych przez żandarmów niemieckich z posterunku w Krasnymstawie. 17 18
The fate of Krasnystaw Jews and their cosequent extermination as a result...
Chapter II The extermination of Jews during World War II proceeded in stages preceded by concentration and isolation. According to the order issued by Himmler to the Higher SS and Police Commander in General Government Wilhelm Friedrich Krüger, Jews were to be deported from the General Government until December 31, 194223. The majority of them were murdered within that year. However, not all were deported to the camps, some of them were shot on the spot.
Table 3. Executions carried out against the Jewish population in Krasnystaw county in 1941–1943. Lp. 1.
Village / town Boncza
2.
Bzowiec
3.
Czestoborowice
4.
Gorzkow
5.
Jaslikow
6.
Kolonia Boncza
7.
Krasnystaw
1941
1942 – 15 people shot in October – a big group of about 60 Jews shot in autumn
1943
– 6 families shot in the spring – 25 people shot on October 17 (11 people from Bzowiec, 10 people from Kitów and 4 people from Turobin) – 3 people from Turobin shot on October 18
– 5 people from Zolkiewka shot in autumn (probably in September)
– 23 people (6 from Gorzkow, the rest from Lodz) shot in April – 23 people from Łopiennik Dolny shot on May 15 – 13 people from Gorzkow and Lodz shot on August 28 – 9 people shot in 1941–1942 – 13 people shot (all were brought form the village of Chorodysko) – 200 people (Polish and foreign Jews) shot in May or June
153 – 2 people from Majdan Krzywicki shot in the autumn
–1941–43 – several dozen of Jews and Poles shot on the Jewish cementary
1942, lipiec, 19, Lublin. Rozkaz Reichsführera SS H. Himmlera do Wyższego Dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie SS – Obergruppenführera W. F. Krügera ustalający ostateczny termin zakończenia wysiedlenia ludności żydowskiej z Generalnego Gubernatorstwa, [w:] Polacy i Żydzi, dz. cyt., p. 489. 23
E w a Kope r
8.
Krasniczyn
– 300 people shot in April – 6 people shot in July
9. 10.
Krupe Lopiennik Dolny – Kolonia
11.
Lopiennik Gorny
12. 13.
Lopiennik Nadrzeczny Olchowiec
14.
Olszanka
15.
Orlow Murowany
16.
Romanóowek
17.
Rudnik
– 4 people shot on September 25
18.
Siennica Rozana
19.
Stary Dwor
20.
Stezyca
21.
Tarnawa Duża
– 8 people shot in April – 120 Poles, Jews and Soviet citizens shot in May – about 50 people shot in autumn – 2 people shot in autumn – 10 people shot on September 8
22.
Tarnawka (Colony)
23.
Turobin
24.
Wirkowice
25.
Wysokie
26.
Zagroda
– 23 people shot in October
– 5 people shot in the autumn of 1942 or spring of 1943 – 1 person shot in the forest – 7 people shot from Lopiennik Dolny – 2 people shot in November – 47 people from the borough of Balice shot on November 15-30 – 10 people (members of Judenrat, inhabitants of Turobin) shot in October – 35 Poles and 8 Jews (3 Jews form Warsaw) shot in February and May
154
– 5 people shot on March 23 – 6 people from Turobin on October 1 – 5 people from Sucholipie shot on October 3
– 4 people shot in October – 120 (or 200) people shot in May – 35 people shot in May – about 150 people shot in June – 24 people (Poles and 7 Jews) shot on August 6 – 12 people shot in 1942 or 1943 – 8 people shot in August
– about 50 people shot in August
The fate of Krasnystaw Jews and their cosequent extermination as a result...
27.
Zakrzew
1 person shot n winter
– 3 people shot in January – 1 person shot in autumn – 10 people shot in December
Source: Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich 1939–45, województwo zamojskie, Warszawa 1994, p. 11–187. IPN BU 2448/564 – Ankiet GKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego VIII.Powiat Krasnystaw: ankiety, p. 16, 23, 24, 42, 50, 51, 53, 78, 79, 80, 90, 97, 107, 108, 118, 130, 131, 140, 173, 174, 180, 181, 182, 183, 195, 196, 199, 206. IPN BU 2448/566 – AGKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, p. 100, 103, 104, 124, 125, 132, 138–141, 439, 449–450.
The extermination of Jews in the Lublin region was the first of the so-ranging in size carried out in the General Government. Jews from the town and county of Krasnystaw shared the fate of Jews from Lublin, who were deported to death camps and the Majdanek concentration camp. The deportations to Nazi German death camp in Belzec began with the transport of Jews from the ghetto in Lublin on March 17, 194224. The second camp run as part of „Operation Reinhardt” was Sobibor, where the first transport carrying Jews from Kazimierz Dolny and Wawolnica went through Opole Lubelskie on March 31, 194225. Since October, 1941 Konzentrationslager Lublin served as a labour camp, a reservoir of manpower, a place of plunder and extermination centre. The first group of prisoners from Lublin and the surrounding area were placed in it within the first months of its functioning26. In his testimony Szmul Lerer from Zolkiewka desribes the May action which included Jews from the town and county of Krasnystaw: „In May 1942 the governor ?igler (illegible name– E.K.) declared,, that the Jews of Zolkiewka will be relocated, leaving only those who had work permits. The rest were driven to Krasnystaw 28 km from Zolkiewka. Several thousand Jews from Zolkiewka, Wysokie, Turobin and other surrounding towns came to Krasnystaw. Three hundred Jews were sent to Majdanek. The remaining 5,000 were loaded in carriages and sent to Sobibor about 12 km from Wlodawa”27. The confirmation of the testimony of Szmul Lere – an escapee form Sobibor – can be found in the post-war polls which state that in May 1942 327 Jews from Krasniczyn and 57 Jews from the farm in Zulow were gathered in the school and later herded on foot to Krasnystaw, from which they were deported to Sobibor, although the documents mention the camp in Belzec28. About three thousand Jews from the county of Krasnystaw were deported to Bełzec in March 1942, next 5000 people were deported to Sobibor between 12th and 15th of May. In October-November 1942 during the following wave of deportations Berenstein T., Martylologa, opór i Zagłada ludności żydowksiej w dystrykcie lubelskim, [w:] Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego, Nr 21, Warszawa 1957, p. 31–32. 25 R. Kuwałek, Nowe ustalenia dotyczące liczby ofiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, [w:] Zeszyty Majdanka 2014, t. XXVI, p. 17–60. 26 T. Kranz, Zagłada Ż, ydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin 2010, p. 9,33. 27 AŻIH, 301/104, Relacja Szmula Lerera i Estery Terner, p. 1. 28 IPN BU 2448/566, dz. cyt.p. 106–107, 108–109. 24
155
E w a Kope r
another thousands were sent to gas chambers through the transit ghetto in Izbica. The last deportation in Izbica was organised in April 1943 29. It is difficult to determine the number of people deported to the camps. The lack of lists of victims in the death camps and the incomplete documentation kept in the Majadanek archive make it impossible to present accurate record. Leizorowicz Toba, born in 1909 in Piaski Lubelskie, daughter of Ajzyk Nusem and Estera Rywka Kac, a housewife residing in Krasnystaw. Married to Ajzyk Leizorowicz. During the war she stayed in Zamość. Her and her husband’s fate remains unknown.
156
The Lejzorowiczes: Ajzyk and Toba, maiden name Kac (standing) and the Kacs: Ajzyk Nusem and Estera Rywka, maiden name Korebilt (sitting)
29 R. Kuwałek, Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin 2010, s. 235–251, R. Kuwałek, Nowe ustalenia..., dz. cyt., p. 59–60.
The fate of Krasnystaw Jews and their cosequent extermination as a result...
Ichiel Kirsznbaum born in 1887 in Lodz, son of Motel i Rachel Kirsznbaum, a tailor. Married to Sara Szuman, father of Ester and Szlomo. Deported with his family from Lodz to Krasniczyn, lived in the county of Krasnystaw in 1940 or 1941. Deported with the wife and children in the spring of 1942.
Ichiel Kirsznbaum
Sarą Kirsznbaum (in the middle)
Ester Kirsznbaum
Photographs from the collection of the Museum-Memorial in Belzec.
Chapter III Drama and suffering of the Jewish population was noticed by a part of Polish society. People who decided to help the Jewish people did so, despite the threat of the death penalty. Not all of the above-mentioned group survived World War II. In the city and county of Krasnystaw we can find information about people who were murdered and about those who lived to see the end of the war with the Jews they were hiding.
Table 4. Executions carried out on the people providing help to the Jews in the county of Krasnystaw.
1. 2.
#
Town / village Krasnystaw Krasnystaw
Date May or June 1941 May or June 1941
3.
Tarzymiechy
March 11, 1943
4.
Zakrzew
December 1943
Number of victims A woman hiding and helping Jews was shot A married couple (shop owners) hiding and helping Jews was shot 2 farmers were shot on suspicion of having helped 5 Jews. A Polish woman and two Jews hidden by her were shot
Source: Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich 1939–45, województwo zamojskie, Warszawa 1994, p. 156. IPN BU 2448/564 – AGKBZHw Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego VIII.Powiat Krasnystaw: ankiety, p. 202. IPN BU 2448/566 – AGKBZH w Polsce oraz OKBZH w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego – VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety, p. 71–72, 75–76.
157
E w a Kope r
The list of people awarded the „Righteous Among the Nations” medal presents only an approximate number of people, but it can reveal us the number of survivors in the region. In addition, the number of people who helped Jews in various ways is not possible to be determined today. Likewise of those people who refused to do so for a variety of reasons.
Table 5. Poles awarded the medal “Righteous among the Nations” in the county of Krasnystaw. #
Town / village
Number of people providing help
Number of rescued
1. 2.
Dobryniow Gielczew
2 2
1 1
3.
Izbica
2
1
4.
Krasnystaw
1
3
5. 6.
Maciejow Stary Maciejow Stary
2 4
1 5
7.
Ostrzyca
2
3
8.
Tarnogora
3
1
9.
Tarzymiechy
2
3
Source: Księga Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Ratujący Żydów podczas Holokaustu. Polska, T I i II. Kraków 2009, p. 14, 166, 251, 434, 454, 517, 559, 566, 636.
158 In the texts of postwar testimonies one can find individual stories that deal with the people rescued, whose benefactors nowadays do not have awards for their help. In such cases, these testimonies remain the only source of information. An example of that is a story of Maria Grynwald – the child of Jewish background who at the age of 8 worked for Jozef Wrona in the village Siennica Nadolna. The Pole soon realized what the origin of the girl was, but at the same time it did not prevent him from providing her with shelter. The child had been under his care from 1941 till 1944. Another man, Kazimierz Sadlak, who came from the same village was also involved in the rescue process. After the war, the Jewish Committee, based in Chelm, sent Maria to Israel 30. There are also stories in which people’s fates have not been fully understood and described as in the case of Käthe Leschnizer bark came from Breslau (Wroclaw). In the spring of 1942 she went to Izbica, and from there got into the town of Krasnystaw. In September, I was sent to Krasnystaw, where I got a job in a photographer’s shop. Food and treatment were better there. I was there for about a year. There I could observe how German police arrested Polish residents and without any preparation transported them to work in Germany. In December 1943, I heard that all the Jews who remained in the town were to be murdered. With the help of a Polish colleaugue in my workplace, where I earned 6 zł daily, I decided
30
IPN BU 2448/566, dz. cyt., p. 73.
The fate of Krasnystaw Jews and their cosequent extermination as a result...
to escape. I took off my Star of David and went to Lublin by bus. I destroyed my Jewish identity card and introduced myself as a German citizen of the Reich (Reichsdeutsche)31.
Summary Lublin region for centuries had been ethnically and religiously diverse. Jewish minority played an important role in that varied community. During World War II Lublin’s Jewish community was irreversibly devastated and the entire area underwent significant transformations as a result of German extermination policy. The subject under discussion is extremely explicit, thus this article, though based on various historical sources and essays, does not deal with all the aspects connected with the Holocaust of Krasnystaw Jews or the Polish-Jewish relationships under German occupation. The local history of Jewish community in the broader conext of the whole region is udoubtedly worth our further attention. We are to find answers to the questions referring to the past, particularly to the events of World War II and the early post-war period.
Bibliography Archival sources Jewish Historical Institute Koresondencja Prezydium Ż.S.S. z Komitetem Powiatowym Ż.S.S. w Krasnymstawie, sygn. 211/600 Käthe Leschnizer, Relacja, AŻIH 301/1303 Szmul Lerer i EsteraTerner, Relacja, AŻIH 301/104 Poli Ajzensztajn, Relacja , AŻIH 301/1885 The Institute of National Remembrance AIPN sygn. Ds. 4/69, Akta w sprawie zbrodni popełnionych przez żandarmów niemieckich z posterunku w Krasnymstawie. IPN BU 2448/564 – Ankiety Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce oraz Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety. IPN BU 2448/566 – Ankiety Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce oraz Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie zebrane w 1968–1972. Ankiety dotyczące województwa lubelskiego VIII. Powiat Krasnystaw: ankiety.
31
AŻIH, 301/1303, Käthe Leschnizer p. 2.
159
E w a Kope r
Printed sources Polacy i Żydzi 1939–1945, Wybór źródeł, Warszawa 2006. Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich 1939–45, Województwo zamojskie, Warszawa 1994.
Essays, monographs, articles
160
Berenstein T., Martylologa, opór i Zagłada ludności żydowksiej w dystrykcie lubelskim, [w:] Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego, Nr 21, Warszawa 1957. Gottwald A., Schulle D., Die „Judendeportationen” aus dem Deutschen Reich vob 1941–1945, Wiesbaden 2007. Księga Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Ratujący Żydów podczas Holokaustu. Polska, t. I i II. Kraków 2009. Kiełboń, J., Deortacje Żydów do dystryktu lubelskiego (1939–1943) [w:] Akcja Renhardt. Zagłada Żydów w Genralnym Gubernatorstwie, red. D. Libionki, Warszawa 2004. T. Kranz, Zagłada Ż, ydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin 2010. Kubiszyn M., Śladami Żydów Lubelszczyzny, Lublin 2011. Kuwałek R., Die Durchgangsghettos im District Lublin, [w:] Aktion Reinhardt. Der Völkermord an den Juden im Generalgouvernement 1941–1944, (red.) B.Musial, Osnabrück 2004. Kuwałek R., Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin 2010. Kuwałek, R., Nowe ustalenia dotyczące liczby ofiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, [w:] Zeszyty Majdanka 2014, t. XXVI, Lublina 2014. Mańkowski Z., Między Wisłą a Bugiem 1939–1944, Lublin 1978. Marszałek J., Obozy pracy w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939–1945, Lublin 1998. Z przeszłości dalekiej i bliskiej, (red.) A. Koprukowniak, W. Śladkowski, Lublin 1980.
Jakub Chmielewski, MSC University of Maria Skłodowska Curie
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation – analysis of selected localities
Introduction
162
The outbreak of the World War II and the beginning of German occupation change the situation of the Jewish population living areas occupaied by the German Army. By mid-october 1939 areas controlled by Germans were under military administration. This situation started to change in the middle of the month when Hitler issued a decree establishing General Government with Hans Frank as a General Governor. That meant that control over the occupied areas was taken over vy civil administration. General Government consisted of four districts: Cracow, Lublin, Radom and Warsaw.1 The rest of pre-war Poland was incorporated to the German Reich or were over soviet occupation. The Krasnystaw County, which will the subject of this article, is located on the southeast of Lublin and during the occupation was part of Lublin District. Besides of the capital of the county Jewish peole stayed in the following towns: Fajsławice, Gorzków, Izbica, Kraśniczyn, Łopiennik, Rudnik, Rybczewice, Siennica Różana, Turobin, Wysokie, Zakrzew and Żółkiewka. It should be emphasized that the location of the Jewish populstion in the county was uneven2. Because of synthetical nature of this article the author limits only on presentation the situation of the Jewish communities in Izbica, Turobin and Żółkiewka. The German occupation created completely different situation of the Jewish community. From the very beginning Jews were subjected to physical and psychological aggression. At 1.08.1941 District Galicia was established. In document from 15 October 1940 r. prepared Jewish County Protective Comitee in Krasnystaw (JPCP) and described situation of delegacies of Jewish Self Help Organizations (JSH) in Krasnystaw County, number of Jewish population were 13 110 persons: Izbica – 5000, Turobin – 2500, Żółkiewka – 1400, Krasnystaw – 1200, Gorzków – 775, Kraśniczyn – 750, Wysokie 650, Rudnik – 220, Siennica Różana – 220, Fajsławice – 170, Łopiennki – 140, Rybczewice – 85. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego (later: AŻIH), cat no. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15.X.1940–16.XII.1940, k. 1. This numer was increasing during the time and in summer 1941 reached about 17 000, and at the turn of October and November 1941 almost 18 500. Ibid., cat no.211/651, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Lublinie 5.V.1941–30.VII.1942, sheet 17; Ibid., cat no.211/605, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.XI.1941–31.XII.1941, seets 6, 8. As a result of the implementation of Reinhardt in mid-May 1942. The number of Jews in the district Krasnystaw dropped to about 8,000 people, 3500 of them were displaced from Czech and Morawia Protectory. Until mid-June all Jews from Kraśniczyn, Łopiennik, Rudnik, Rybczewice, Wysokie and Zakrzew were deported, what may indicate the liquidation of the local Delegations of Jewish Self-Help. Ibid., cat no.211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942–2.XI.1942, sheet 15. 1 2
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation...
Germans entered anti-Semtic laws for exclude Jews from the local communities and to make them second category people. The ghettoization process, forcible transfers of the people caused too much density of Jews in many towns and local Jewish communities couldn’t manage with this fact. This situation led to fast pauperization, deterioration of living conditions and regress of physical condition of the people that caused appearance of infectious diseases. German policy towards the Jewish Community became more and more brutal and evolved into biological extermination.
Chapter 1. Żółkiewka Żółkiewka is the small town located on the west of Krasnystaw. The town was occupied by German forces at the beginning of the war, but their withdrew soon and in their place The Red Army entered. In the end of September the new border between soviet and German occupation zones was marked and it caused that Żółkiewka was under German power again. Instability of the border was the reason that in the town had been any authorities for probably three days. This fact provoked Polish people for anti-Jewish actions. One of them took place in the end of September 1939 when Poles murdered probably 21 Jews and robbed their goods3. Germans started to enter their own roles soon, and the effect of this was imposing the contribution on Jews. Germans also took hostages as a guarantee of the payment the contribution4. In January 1040 Judenrat (The Jewish Council) with was established. It consisted of 12 councilors and Leon vel Lejb Felhendler as the chairmen. Native Jews were initially suspicious and there was a problem with complete the council. In 1941 The Jewish Order Service was established. It counted from a few to several officers5. By separating the Jewish community Germans wanted stigmatized them. They were also signed what in Żółkiewka was did in late March and early April.6 In this time Germans ordered to close all Jewish shops that came under a trust. Situation of the Jewish community stared to worse at the beginning of 1940 whit influx of migrants from areas incorporated to the Reich and from other places of GG7. In July 1941 1927 Jews stayed in Żółkiewka8. Part of migrants were accommodated to the locals but most of them were places in the synagogue that was adapted for the shelter. Accommodation was the biggest problem because of lack of lodgings caused by great fire in 1938. New persons influx forced the Delegacy of the Jewish Self-Help Organization to searching for help in AŻIH, cat no. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, sheet 2.,Aron Brejzel gives the number of 22 Jews killed, called those acts „pogroms”. Ibid., cat no.301/34, Relacja Arona Brejzela, sheet. 6. 4 Ibid., cat no.301/72, Relacje Leona Felhendlera, sheet. 2. 5 Ibid., sheets 2, 5; Ibid., cat no.301/34, Relacja Arona Brejzela, sheet 6. 6 Ibid., cat no.301/72, Relacje Leona Felhendlera, sheet 2. 7 In February 1940 to Żółkiewka Jews from Koło and Lodz were deported.Ibid., cat no.211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9.I.1942–17.XI.1942, sheet 5. On 10–13 March 1941 the resettlement of more than 10 000 Jews from the Jewish quarter in Podzamcze Lublin to provincial villages in the Lublin district; one of them was Żółkiewka was carried out. Archiwum Ringelbluma. Generalne Gubernatorstwo. Relacje i dokumenty, (ed.) A. Bańkowska, Warszawa 2012, p. 46. 8 Before the war 1250 Jews lived in Żółkiewka. AŻIH, cat no.211/1187, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 2.IV.1941–25.XII.1941, sheet 23. 3
163
J a k u b C hm i e lew s k i
superior organizations. The assistance obtained from Presidium of the Jewish Self-Help Organization in Cracow, the Jewish County Protective Comitee in Krasnystaw and American Jewish Joint Distribution Committee (Joint). They forwarded money, medicals, shoes, cloths, fire wood and food. Some of these goods were used by social kitchen but permanent lack of supply threatened to close it9. In May 1941 by permission of the Presidium of the Jewish Self-Help Organization Symcha Felhendler was appointed as manager of the kitchen10. The support was disproportionately small in relation to needs and it was also seen in other towns. At the place goods was distributed by the Delegacy of the Jewish Self-Help Organization led by Lejba Felhendlera11. Existing problems were compounded by the typhus epidemic which broke out in autumn 1941. Lack of medicals doctors and isolation hospital (sick people were transported to isolation hospitals in Izbica and Turobin) enlarged the problems with overcome the epidemic12. Particular delegacies of Self-Help Organization couldn’t manage with the epidemic so large amount of help for this purpose was distributed by the Presidium. Jews were also used as a cheap workforce. They were employed for temporary works and transported to labor camps in Krasnystaw County and outside.13 The largest part of workers were poor because wealthy people could easily paid supporters14.
164
9 In July 1941 343 persons use meals and next 700 were waiting for support. In control report made by (JPCP) had been shown that in the end of July kitchen prepare 550 meals. In February kitchen serviced only 350 persons while next 1000 were waiting. Ibid., sheet 23, 34, 44–45, 47–48. Ibid., cat no.211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9.I.1942–17.XI.1942, sheet 11, 23–24; Ibid., cat no.211/603, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 5.VII.1941–2.IX.1941, sheet 59. 10 Ibid., cat no.211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3.I.1942–15.V.1942, sheet 86, 87. 11 Members od delegacy were also: Srul Moszek Sztark (vicepresident) and Gerszon Rotman. In mid-May 1941 Delegacy of JSH in Zolkiewka proposed to enlarge numer of members by Abram Epsztajn and Bencjan Hochman. It wasn’t approved because Delegacy could counted only 3 members. Ibid., cat no.211/1187, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 2.IV.1941–25.XII.1941, sheet 3; Ibid., cat no.211/602, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.V.1941–4.VII.1941, sheet 6; Ibid., cat no.211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942–2.XI.1942, sheet 53. 12 In 18 December 1941 Delegacy of JSH in Zolkiewka sent to the Presidium of JSH statistics of illness. According to this document 52 persons were hospitalized: 32 – hospital in Turobin, 6 – hospital in Izbica, 1 – epidemic hospital in Lublin and 13 hospitalized at homes. Personal list of hospitalized persons remained. In other document to the Presidium of JSH was information that in isolation hospital in Turobin 40 sick people from Zolkiewka are staying. Ibid., sheet 62–63, 64–66; Ibid., cat no.211/605, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.XI.1941–31.XII.1941, k. 42. In November and December 1941 73 cases of typhus were noticed, in January 1942 – 20 cases, in February 1942 – 6. Ibid., cat no.211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9.I.1942–17.XI.1942, sheet14. 13 Leon Felhendler recall an incident that took place May 12, 1940. On this day, the Germans ordered 420 Jews to gather quota for operation in Zamosc. After the round-up contingent had been limited to 75 people, and then increased to 175 workers. All were taken to Zamosc, and from there part probably went to a labor camp in the vicinity of Chelm. Jews from Zolkiewka were employed in 1940 in a labor camp in Belzec. Ibid., cat no.301/72, Relacje Leona Felhendlera, sheet 2. 14 Substitutions were common in all ghettos. Ibid., cat no.301/34, Relacja Arona Brejzela, sheet 6.
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation...
The mail labour camp for the county was located in Augustowka village, where prisoners were doing irrigation works. Food and supply for Jewish workers and their families had been provided by the Judenrat and the Delegacy Self-Help Organization in Żółkiewka15. The Jewish community in Żółkiewka was exterminated in stages. First deportation took palce just before Action “Reinhardt”, 3.02.1941. Germans did “an extraordinary round-up” when about 60 persons: children, sick and elderly people were taken. „[…] on 3 February current year we experienced an extraordinary round-up to the labour camp in Bełżec. About 60 people – sick, elderly and children were taken. They went away naked and barefooted […]”16.
They all were transported to the death camp in Bełżec and it raises the suspicion that they could be one of the first victims murdered in gas chambers in so called “experimental period”. One of the largest deportation took place on 13 may 1942 when over 1000 people were taken17. Part of local Jews were dispatched to Krasnystaw and then with their compatriots they were transported to the death camp in Sobibor. During the action Germans carried out the selection and chose 300 young and strong man who were directed to the Majdanek concentration camp. In action perhaps participated, beside Germans and Trawniki’s SS guardsman, functionaries of the Jewish police composed of Czech and Slovakian Jews. A part of Jews hid from deportation. it was common practice in all ghettos. Members of the Judenrat were excluded from deportation. It can be assumed that the transport from Krasnystaw to the extermination camp went May 15 when actions in neighbor towns was just finished18. 15 For example in August 1941. dependents were 50 workers employed in a labor camp in Augustowka. 300 Jews were staying there anf Germans planned to increase this number to 700. Ibid., 211/603, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 5.VII.1941– 2.IX.1941, sheet 67, 69, 84; Ibid., cat no.211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942–2.XI.1942, sheets 10–13; Ibid., cat no.211/1187, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 2.IV.1941–25.XII.1941, sheets 34, 37. In late April 1942 in labor camps were 163 Jews from Zolkiewka. Ibid., cat no.211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9.I.1942–17.XI.1942, sheet 19. 16 In the popular consciousness Belzec all the time operated as a labor camp, not the place of extermination. A similar situation occurred at the start of Operation “Reinhardt” when the death camp were dispatched from the liquidated the ghetto in Lublin. Ibid., cat no.211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9.I.1942–17.XI.1942, sheet 11. Aron Brejzel in his report mentioned that the roundups took place March 1942. Perhaps the author was mistaken in the date, which often happens in these types of assignments and had in mind roundup implemented within the Operation “Reinfardt”. Ibid., cat no.301/34, Relacja Arona Brejzela, sheet 6. 17 Each of displaced people received bread and 20 zł. Ibid., cat no.211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9.I.1942–17.XI.1942, sheet 21a. 18 In the transport one of the displaced was Michael Sohn Sholom and his wife, who served as chairman of ŻKOP in Krasnystaw. His deportation was probably a consequence of the expulsion of a conflict with the local Judenrat. Ibid., cat no.211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3.I.1942–15.V.1943, sheet 89; Ibid., cat no.211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942–2.XI.1942, sheet 4, 27–28; Ibid., cat
165
J a k u b C hm i e lew s k i
Just before deportation 200 Jews from Rybczewice were moved to Żółkiewka. This worsened the dire living conditions19. Next deportation took place on 10 August20. In mid-October 1942 the remaining Jews were deported to Izbica in order to concentrate Jewisch population in place where transports were directed to death camps. It was so called “transit ghetto”21.
Chapter II. Turobin Turobin is small town located on the south-west direction from Krasnystaw. Just before the II World Warr about 1400 Jews were living there and in the late spring 1941 this number increased to 3300 people22. Germans quickly began to persecute Jews by enter bends with the Shield of David what was common practice in whole GG. The town quickly started to have problem with with the influx of refugees and displaced persons what worsened difficult living conditions of local Jewish community. Extraneous Jews came from Biłgoraj, Frampol, Janow Lubelski, Kleczew, Koło, Konin and Łódź23. In the spring 1941 local Delegacy of the Jewish Self-Help Organization, led by Abram Kaumfeld, supported about 800 Jews and next 2000 were waiting for the assistance24.
166
no.301/104, Relacja Szmula Lerera, sheet 20; Ibid., cat no.301/1204, Relacja Icka Lichtmana, sheet 14. Aron Brejzel indicates the date of 12 May, which coincides with the specified documents Delegation ŻSS in Zolkiewka. The author is wrong in giving as a destination t– camp in Belzec. However Brejzel indicates that during the expulsion was taken about 70% of Jews. Ibid., cat no.301/34, Relacja Arona Brejzela, sheet 6. 19 Ibid., cat no.211/1188, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 9.I.1942– 17.XI.1942, sheet 21a. 20 Ibid., cat no.301/34, Relacja Arona Brejzela, sheet 6. 21 Ibid., sheet 7; Ibid., cat. no. 301/72, Relacje Leona Felhendlera, sheet 5. 22 Ibid., cat. no. 211/1047, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Turobinie 18.VII.1941–11.XI.1941, seet 1. The anonymous author of a complex relationship prepared for Oneg Shabbat estimates that before the war in Turobin lived 500 Jewish families and 250 Christian families. Christian-Jewish relations before the war were good, the author wrote: „[…] in the campaign, which led the National Democratic Party here to break trade from the hands of Jewish, Polish local peasant population, which numbered about 250 families did not participate. On the contrary – she lived with their Jewish neighbors in the best personal and commercial relations […]”. According to the author’s negative attitude toward Jews they were represented by influential Poles. Archiwum Ringelbluma…, p. 147. 23 Author estimates that at the beginning of the occupation to Turobin 1250–1400 attracted Jews. Ibid., s. 148. On the basis of the report produced by the JSH Krasnymstaw of 15 October 1940. In Turobin there were 2,500 Jews, of whom 1,200 are former displaced persons and refugees. In November, 1940. Jewish population rose to 2,606, of which 1,275 were this or refugee resettlement. AŻIH, cat. no. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15.X.1940–16.XII.1940, sheet 1, 11. Jankiel Kleinmann in his report mentions that the Izbica to Turobin sent a group of settlers from Lodz.Ibid., cat. no. 301/11, Relacja Jankiela Kleinmanna, sheet 4. 24 AŻIH, cat. no. 211/1047, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Turobinie 18.VII.1941–11.XI.1941, sheet 1, 3. The number of Jews receiving assistance in various periods of time is a little different. In June and July 1941. Delegation of JSH provided assistance to 750 Jews, while 2,050 were waiting for it; while in October 1941. assistance was granted to only 700 Jews. Ibid., sheets 5, 9, 14. In addition to the Delegation of the JSH entered a local physician Dr. Haendler, a native of Kra-
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation...
Overpopulation and supply problems quickly forced the Delegacy to searching for help in charity organizations like the Presidium of the Jewish Self-Help in Cracow, Joint or the Jewish County Protective Committee in Krasnystaw. But one of them couldn’t meet even minimum of the needs. As part of the aid food, shoes, detergents, medicals, pallets and money were given. Permanent lack of the supply forced Jews to trying the smuggle. Pauperization of the Jewish community forced the Delegacy of Self-Help in Turobin to establish the social kitchen that in late July 1941 prepared about 700 meals. However, this did not provide all the needs of the community25. Jewish orphans were also cared as far as possible, mainly by Woman Committee that run the orphanage. In mid-August in this institution were oly 10 children26. Jews from Turobin, like other, was also sent to the forced labour. They worked in commune or labour camps. According to the statistic in spring 1941 from whole 3300 Jews in Turobin, only 1110 were able to work, while others were woman, elderly people, children and sick27. From this number from 50 to 250 persons were permanently employed28. Many of workers worked in nearby farms, so thanks to that fact food supply for this people were relative good29. Bas food supply, overpopulation and deteriorating health situation caused increasing numbers of typhus diseases. Fearing the epidemic, in summer or autumn 1941, German authorities decided to establish isolation hospital for Turobia and also for Żółkiewka and Wysokie. The hospital was run by the Hospital Council and Management consisted of representatives of the Judenrat and the Delegacy of Jewish Self-Help from Turobin, and local doctor30. During the epidemic every form of contact with Jews was forbidden. Like in others towns the Jewish Community were represented by the Judenrat that in Turobin counted 12 people. In October 1940 it’s leader was Chil Kupfer. In anonymous testimony two councillors who negatively enrolled in memory of local Jews are mentioned, they were Blajfeder and Jankiel Rozenfeld. They were accused of embezzlement of funds received from aid institutions, as well as appropriating shoes and clothes intended for those in need31. kow and Wolf Lyberboim. At least in April 1941 there was a formal approval JPCP and Delegations by German authorities. They formed a new composition of the Delegation in Turobin, which were: Abram Brandt (President), Abram Frumer, Ber Halpern. In June of 1942 due to the death of Frumer, the Moszek Leib Kipfer enterde the delegation. Ibid., cat. no. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15.X.1940–16.XII.1940, sheet 1; Ibid., cat. no. 211/601, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.I.1941–27.IV.1941, sheet 53; Ibid., cat. no. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942–2.XI.1942, sheet 39. 25 Ibid., cat. no. 211/603, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 5.VII.1941–2.IX.1941, sheet 60. 26 Ibid., cat. no.cat no.211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942–2.XI.1942, k. 21. 27 Ibid., cat. no. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15.X.1940–16.XII.1940, sheet 1. 28 Ibid., sheets 1, 7, 11–12, 16. 29 Archiwum Ringelbluma…, p. 147. 30 Ibid., s. 149; AŻIH, cat. no. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3.I.1942–15.V.1942, 2 sheet 6; Ibid., cat. no. 211/1047, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Turobinie 18.VII.1941–11.XI.1941, sheet 18–19. 31 The author argues that it is derived from shady environment from the period before the war.. Archiwum Ringelbluma…, p. 148.
167
J a k u b C hm i e lew s k i
Extermination of Jewish community in Turobin was carried out as part of Action “Reinhardt”. A small number of sources does not allow for determination number of deportations. Probably one of them took place in 13 may 1942, when soe of local Jews with people from Wysokie i Żółkiewka were taken. All of them went barefooted to Krasnystaw where about 5300 people stayed. They all were transported to Sobibór32.
Chapter III. Izbica
168
Izbica is small Town located on the south of Krasnystaw. Before the World War II the town had 93–95% of Jewish population. mostly poor people33. The town had wooden building, there was not sewage system and water was drew from artesian wells. The town was partially electrified. Before the war anti-Semitism was rather rare here. There were some accidents like slogans “Jews to Palestine” or “Don’t buy at Jewish shops”.34 In first period of war the town was occupied by Germans, but their withdrew soon and in their place The Red Army entered. Soviets, in order to Ribbentrop-Molotov Pact, would have taken the control on most part of the Lublin District. Soviet troops that entered the town were welcomed by small group of local communists. The leader of them was Abram Wajs who took the command of the militia. There is no evidences in remaining testimonies that Jewish militia participate in harassment Poles. Red Army left Izbica and other towns in region after renegotiation of the Ribbentrop-Molotov Pact when border was changed and whole Lublin District came under German control. A lot of local Jews left the town and it’s surroundings with the Red Army. After that, for few days, there was any authorities in the town. It provoked Poles to some actions against Jews as a revenge for their collaboration with Soviets. Similar actions were taking place in other towns in Lublin District. Institutional harassment, aggression and cases of vandalism and robbery against Jews and their property outbreak when German army entered to Izbica again35. Officers of the local Gestapo Kurt Ludwig Engels and Klemm were exceptionally brutal in this action36. 32 AŻIH, cat. no. 301/104, Relacja Szmula Lerera, sheet 20; Ibid., cat. no. 301/11, Relacja Jankiela Kleinmanna, sheet 4–5. 33 The settlement was founded in the mid-eighteenth century. by Jews who were forced to leave the nearby Tarnogóra. In 1921 Izbica was inhabited by 3085 people of which 2,862 were Jews. In September of 1939 in the village inhabited by 5098 people of whom the majority were Jews. T. T. Blatt, Ucieczka z Sobiboru, Warszawa 2010, p. 25; P. Bialowitz, J. Bialowitz, Bunt w Sobiborze, Warszawa 2008, p. 26. Enoch Nabel estimates that before the war in Izbica were about 5,000 Jews. AŻIH, cat. no. 301/52, Relacja Nabela Henocha, k. 2; Ibid., cat. no. 5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 2; J. Chmielewski, Izbica jako przykład getta tranzytowego (1942–1943), „Kwartalnik Historii Żydów”, No. 2 (242)/2012, p. 191. 34 J. Chmielewski, Izbica…, p. 191–192. 35 The German invasion on the Soviet Union led to the influx of Izbica Jews in 1939 who left the village with the Soviet army in 1941. They did not manage to evacuate to the east behind the front line. P. Bialowitz, J. Bialowitz, ibid., p. 49–53; T. T. Blatt, ibid., p. 27–31, 36; AŻIH, cat. no. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, sheet 15; J. Chmielewski, Izbica…, p. 192. 36 Kurt Engels was the head of the Security Police (Sipo) in the Krasnostaw county. After the war he ran under his own name café „Café Engels” in Hamburg. As a result of Tomasz Blatt’s testimony he was
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation...
Izbica was quickly designated as a place of deportation Jews from areas includet to the Reich. In December 1939 first transports with about 1200 persons from Łódź and Koło arrived to the town. They were lodged at local families37. In autumn 1940 in the Town stayed 5000 Jews38. Over time In the Town following transports were located. It caused quic increase of Jewish population that reach 6700 persons in 194139. Influx of Jews form the outside worsened living conditions in the town. The consequence of deportation was creating Refugees Help Committee with 8 members and Jakub Neuman as a leader40. The committee took under protection displaced persons, poor and children. For improve the health situation the committee employed the doctor and ordered compulsory vaccination of 4250 Jews. They also run the bath and start distribution of the soap. It was consequence of typhus epidemic from 194041. Beside the committee there were other institutions that tried to help Jewis community. in Izbica worked also the Presidium of the Jewish Self-Help in Cracow, Joint or the Jewish arrested. He committed suicide in prison in 1958. Ludwig Klemm before the war was a non-commissioned officer of the Polish Army in Zamosc. During the occupation has signed so-called Volkslist. After the war in hiding in Germany under a different name Ludwig Jantz. He was arrested in 1978. A year later committed suicide in prison. T. T. Blatt, ibid., p. 41–42, 262; P. Bialowitz, J. Bialowitz, ibid., p. 69–71; Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej (here in after AŻIH), cat. no. 2323/915, Relacja Lei Białowicz, sheet 14; AŻIH, cat. no. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, sheets 7–10; Ibid., cat. no. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, sheet 19; Ibid., cat. no. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, sheet 16; Ibid., cat. no. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, sheet 5; Ibid., cat. no. 301/6269, Relacja NN, sheets 9, 14–15, 20–22. 37 T. T. Blatt, op. cit., 34; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., p. cat. no.54; AŻIH, cat. no. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11.V.1941–30. IV.1942, sheet 9. In the group of displaced from Koło was Chaskiel Mench, who handed in a relationship that to Izbica in December directed the transport of 1500 families. This is a overstated number and collides with other sources. AŻIH, cat. no. 301/29, Relacja Chaskiela Menche, sheet 16. Solomon Podchlebnik who also was moved from the Circle mentions 2000 Jews. Ibid., cat. no.. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, sheet 18. 38 from this number 1300 were displaced. AŻIH, cat. no. 211/600, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15.X.1940–16.XII.1940, sheet 1. 39 Blatt estimates that about 2,000 were resettled from the Warta Country. T. T. Blatt, op. cit., sheet 35. In March of 1941 to Izbica a number of Jews were sent before the establishment of the Lublin ghetto. Archiwum Ringelbluma…, pp. 46, 52; AŻIH, cat. no. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, sheet 9. In March of 1941. to Izbica transport from Krakow was directed. Ibid., cat. no. 211/649, Correspondence Bureau of ŻSS Committee in Lublin District ŻSS 1.III.1941–31.III.1941, sheet 32–33; R. Kuwałek, Getta tranzytowe w dystrykcie lubelskim, [In:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, red. D. Libionka, Warszawa 2004, p. 140; J. Chmielewski, Izbica…, pp. 193–194. 40 Committee distributed among the Jewish population groceries, like the sugar, beans and flour. AŻIH,cat. no. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/ Wieprzem 11.V.1941–30.IV.1942, sheets 9–10. 41 Care was extended to 160 children who were given daily breakfasts and dinners, as well as providing educational care. Ibid., cat. no. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11.V.1941–30.IV.1942, sheet 9. In June 1942,. Babysitting exercised nurse, 3 educators and hygienist. An orphanage also operated, where constantly there were only 7 children. AŻIH, cat. no. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942–2.XI.1942, sheet 20. P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., pp. 101–102.
169
J a k u b C hm i e lew s k i
County Protective Committee in Krasnystaw and the delegacy of Jewish Self-Help Organization in Izbica.42. Institution that organized life in the town was the Judenrat wit Josef Goldberg as the first president43. Germans started to exploited Jews over time. They were used as a cheap workforce employed for temporary works and in near labor camp. In mid-August 1940 in Izbica and many towns of the Lublin District Germans organized the round-up and sent cached Jews to the labor camp in Bełżec44. Jewish workers were employed also in local shoe and tailor workshops and in the tannery45. Only rich people who were able to paid the substitution could be released from working. Contingents for work was organizes by local labor office that was controlled by the Judenrat. It was obligated to provide 150–200 workers everyday46. Increase of the population caused problems with accommodation. Many of displaced persons were located in the synagogue or even in business premises. In January 1940 social kitchen was stared to reduce consequences of the poverty. It was working irregularly because of problems with food and fire wood supply47. Large amount people whoo needed support caused that under institutional protection were only part of them48.
170
42 The Delegation of JSH in Izbica included the following persons: James Neuman (President), Hersh Tan (Vice-President) and Szymon Szwarc. In April of 1942 due to the death of Neuman and Yosef, to the counxilentered: Leib Blatt and Jojne Zylberberg. AŻIH, cat. no. 211/601, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.I.1941–27.IV.1941, sheets 55, 72; Ibid., cat. no. 211/602, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.V.1941– 4.VII.1941, sheet 37; Ibid., cat. no. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3.I.1942–15.V.1942, sheets 68, 77, 80. 43 The Judenrat ]consisted of: Boruch Brom Mordka Cwykiel, Majer Moncza, Hershel Track and Boruch Zieberberg. Enoch probably the wrong names, it could be about Hersh Ton and Jojne Zylberberg, who were members of the Delegation JSH in Izbica. AŻIH, cat. no. 301/52, Relacja Nabela Henocha, sheet 2; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., pp. 54–55. 44 Ibid., cat. no. 301/52, Relacja Nabela Henocha, sheets 3–4; T. T. Blatt, op. cit., 35. Roundup was led parallel in the districts of Radom and Warsaw, directed to the labor camp in Belzec and its subordinate camps at least 10 000 Jews. J. Chmielewski, Obozy pracy dla Żydów w ramach planu „Otto”, „Studia Żydowskie. Almanach”, R. III (2013) No. 3, pp. 142–143; ibid., Izbica…, pp. 194–195. 45 In the workshop was employed only a few hundred Jews, which did not resolve the problem of unemployment and was another factor of pauperization. R. Kuwałek, op. cit., p. 154; J. Chmielewski, Izbica…, p. 200. 46 T. T. Blatt, op. cit., pp. 34–35; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., pp. 56, 59–61. Urzędem Pracy kierowali Abram Ajdertajn, Jankiel Goldberg i Ogrodowski. AŻIH, cat. no. 301/52, Relacja Nabela Henocha, sheet 2. Sophia Łosiowa in a relationship reported that the Labour Office was led by the German Jew eng. Haimann. Ibid., cat. no. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, sheet 3. 47 In 1940. Kitchen issued over 100 000 dinners, which shows the scale of needs. AŻIH, cat. no. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11.V.1941–30.IV.1942, sheet 9. Kitchen probably burned down in May 1942. This fact greatly worsened the already difficult living conditions. Ibid., cat. no. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3.I.1942–15.V.1942, sheet 76; Ibid., cat. no. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, sheet 7–10; Archiwum Ringelbluma…, p. 143; R. Kuwałek, op. cit., p. 151; J. Chmielewski, Izbica…, p. 200. 48 T. T. Blatt, op. cit., pp. 35–36.
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation...
Some of people tried to manage by buying necessary goods on the black market and selling out their valuable goods and properties49. At the turn of 1941 and 1942 sanitary conditions were extremely worsened and it caused the typhus epidemic. The fight against the disease was extremely cumbersome deue to lack of medicaments, provisional conditions in the local hospital isolation hospital where Jews from other towns were also hospitalized50. The situation was also worsened by contribution executed by the Judenrat and members of the Jewish Order Service51. In December 1941 first information about mass murders on Jews in death camp in Chelmno upon Ner reached to Izbica probably via unofficial correspondence and fugitives. Brutality and scale of the action were unimaginable for most people who couldn’t realized the purpose of German policy52. Influx of transports from areas included to the Reich and from abroad, good location, near the important railroad caused that Izbica was transformed into “Transit ghetto” which first had to be emptied of Polish Jews in Action “Reinhard”53. The liquidation of the ghetto in Izbica proceeded in stages. First action began at dawn March 24, 1942.54 The town was surrounded by a line of Ukrainian camp guards who, together with the Germans, carried out house searches. Deportation was led by Germans who included into the action the Judenrat and Jewish Order Service. Concentration point was in the main square where Jews were brought and selected. During the action about 2000–2500 people were taken, mostly children, elderly people and sick55. Jews were ordered to take only food and little baggage. Many of them, afraid of their lives, prepared hideouts before. Toivi Thomas Blatt characterize them in the following words: „[…] there was two kinds of hideouts. Little ones could be found in almost every house. In little basement or hole under the floor two or three persons could hide. The wooden 49 Only wealthy Jews could afford to purchase items on the black market. Archiwum Ringelbluma…, pp. 142–143, 145; J. Chmielewski, Izbica…, p. 200. To Izbica came smugglers from Warsaw who beside trading activity also brought informations about the prevailing situation. AŻIH, cat. no. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, sheet 4. The increase in trade intensity was associated with the influx the Jews from abroad in the spring of 1942. Ibid., cat. no. 301/6269, Relacja NN, sheet 3. 50 T. T. Blatt, op. cit., p. 42; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., p. 68. Director of the hospital was dr Henryk Mariedstrauss. AŻIH, cat. no. 211/453, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11.V.1941–30.IV.1942, sheets 19–20; Ibid., cat. no. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3.I.1942–15.V.1942, sheet 26. In spring 1942, an infectious hospital functioned in the synagogue. Ibid., cat. no. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, sheets 7–10; Ibid., cat. no. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, sheet 5; R. Kuwałek,, op. cit., pp. 151–152. 51 T. T. Blatt, op. cit., p. 43. 52 Ibid., pp. 36–37; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., p. 68; J. Chmielewski, Izbica…, pp. 195–196. 53 R. Kuwałek, op. cit., pp. 138–160; J. Chmielewski, Izbica…, p. 196. 54 The anonymous relation for Oneg Shabbat states that the action started in the evening. Archiwum Ringelbluma…, p. 141. Nabel Enoch gives the date 16 February 1942. which is unlikely, because at that time there was still deported to extermination camps. AŻIH, cat. no. 301/52, Relacja Nabela Henocha, sheet 5. 55 The anonymous author said that at the time this action was displaced about 3,500 Jews. Archiwum Ringelbluma…, p. 141; AŻIH, cat. no. 301/52, Relacja Nabela Henocha, sheet 5; Ibid., cat no.301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, k. 11. R. Kuwałek gives numer of 2200 Jews. R. Kuwałek, op. cit., s. 150.
171
J a k u b C hm i e lew s k i
hatch was perfectly fitted to the floor. Big hideous were prepared for ten or even more persons. They were built on roofs[…] with double walls, tunnels […]. Entries were usually hard to find – It entered through ovens, ceiling, sideboard. It is impossible to enumerate all the ideas. Keeping a secret from Christian neighbors was problematic especially when hideout was built underground and remains of the soil had to be removed”56. Information about deported people were quickly reach to Izbica forwarded by Poles hired to following transports or fugitives. First transport was directed to the death camp in Bełżec57. As a part of the Action “Reinhardt” Germans carried out deportation Jews to local ghettos or to death camps. On the other side to ghettos were directed persons from abroad who didn’t realize what awaits them58. Example of such action is transport of 1200 Jews that arrived to Izbica in mid-April 1942 from Breslau. Displaced Jews were given paper tags, which recorded the basic personal data59. Transports were coming from Austria, Reich, Slovakia and the Protectorate of Bohemia and Moravia. In early May 1942 in. Izbica were in 6960 displaced60. Among Austrian Jews there were some people who were converted to Christianity61. The influx of foreign Jews to Izbica leads to religious and cultural conflicts with local community and sometimes ended tragically. It should be noticed that most of local Jews were orthodox while foreign were assimilated to the culture of country they came from. Displaced Jews looked better than local and have financial resources and valuable objects, what clasified them higher in the social hierarchy:
172
[…] Jews brought from abroad considered themselves as some kind of the higher class. They were relatively well fed, had good clothes and have relatively lot of money so they could pay every price when food appeared in legal or illegal way […]”62.
Germans used the situation, creating two Judenrats and two Jewish Security Service, which compete with each other. They consisted local Jews in the one and Czech and GerT. T. Blatt, op. cit., s. 50; AŻIH, cat no.2323/915, Relacja Lei Białowicz, k. 14–15. T. T. Blatt, op. cit., pp. 46–47, pp. 49–50; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., pp. 72–74; Archiwum Ringelbluma…, p. 141; R. Kuwałek, op. cit., p. 150; J. Chmielewski, Izbica…, p. 201. 58 AŻIH, cat no.211/142, Korespondencja Prezydium ŻSS z Markiem Altenem – Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego 9.III.1942–30.III.1942, k. 33; J. Chmielewski, Izbica…, p. 197, pp. 199–200. 59 Ibid., cat no. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer, k. 7–10; Ibid., cat no. 211/143, Korespondencja Prezydium ŻSS z Markiem Altenem – Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego 1.IV.1942– 9.XI.1942, sheets 38, 40. 60 Ibid., cat no. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, heet 4; Ibid., cat no. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, sheet 9; Ibid., cat no. 211/143, Korespondencja Prezydium ŻSS z Markiem Altenem – Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego 1.IV.1942–9.XI.1942, sheet 68; Ibid., cat no. 211/606, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3.I.1942–15.V.1942, sheets 31–32, 34, 40; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., pp. 76–77. R. Kuwałek found that between March and mid-June 1942. Izbica came at least 19 transports. R. Kuwałek, op. cit., pp. 143–144; J. Chmielewski, Izbica…, pp. 197–198. 61 AŻIH, cat no. 301/6269, Relacja NN, sheet 4; R. Kuwałek, op. cit., p. 149. 62 Ibid., cat no. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, sheets 12–13. In a similar vein about foreign Jews Sophia Moraczewska spoke out. Ibid., cat no. 301/6269, Relacja NN, sheet 2; R. Kuwałek, op. cit., pp. 148–149. 56 57
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation...
man Jews in second63. Three Czech Jews were especially brutal during the actions they were Otto Lewi, Bruno Neugierkel i Willi Steiner, and they collaborated with Germans64. Relations between Jews in Poland and abroad were described by Leon Feldhendler: “[…] Polish Jews wore white armbands with the star on his shoulder, German yellow star on his chest. In the expulsion of Polish Jews, German police took part in catching Polish Jews. There were cases when German Jews reported a hiding his brothers from Polish. Similarly they acted Czech Jews […]”65. Probably in 8 or 10 April further displacement were done. It covered only Polish Jews In action members of the Judenrat consisted from foreign Jews participated. Employees of the tannery were selected and Germans released them and the rest of people were moved to the death camp in Bełżec66. Following deportation were organized in June. They ordered to come to the main square all Jews under 15 years of age and over 55 years of age. The command was fulfilled without any resistance by foreign displaced, while locals well knew what it means: „[…]German and Austrian Jews who were living in Izbica lost a typically German discipline, respect for the law and obedience to the authorities. Polish Jews more realistically assessed their situation and tried to escape a tragic destiny. Most of them knew that “displacement” means death, hid somewhere and took the risk. Jews from abroad, in spite of warnings did not to believe that they would go to the extermination camp. Disobedience to authority made their minds boggle, so they quickly filled the place of collection67. Selections on the market square proceeded in a very brutal way and led to the separation of families. Children, women, the sick and the crippled, generally people who by Germans do not represent any value, were taken firstly. After the action for a few months relative calm prevailed. In the autumn 1942 to Izbica remains of Jews from the neighboring towns were displaced from towns like Gorzków, Krasnystaw, Turobin, Zamość czy Żółkiewka. It made Izbica the central transit ghetto for whole Krasnystaw County68.
63 AŻIH, cat no. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, sheet 6; Ibid., cat no. 301/52, Relacja Nabela Henocha, sheet 5; Ibid., cat no. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, sheet 16; Ibid., cat no. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, sheet 3; Ibid., cat no. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, sheet 10–11, 12; T. T. Blatt, op. cit., pp. 52–53; R. Kuwałek, op. cit. pp. 155–156; J. Chmielewski, Izbica…, pp. 203–204. 64 AŻIH, cat no. 301/1303, Relacja Käthe Leschnizer,sheet 7–10; Ibid., cat no. 301/5570, Relacja Zofił Łosiowej, k. 3. 65 Ibid., cat no. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, sheet 6. 66 Archiwum Ringelbluma…, p. 141; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., pp. 75–76; R. Kuwałek, op. cit., p. 156; J. Chmielewski, Izbica…, pp. 201–202. 67 T. T. Blatt, op. cit., p. 53; R. Kuwałek, op. cit., p. 154; J. Chmielewski, Izbica…, p. 203. 68 Resettlement from Żółkiewka took place in early October, and from Zamosc at the end of the month. Białowicz Lea says that the Jews going from Zamosc were treated very brutally, Germans or the guard murdered a lot of them during the march. AŻIH, cat no. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, sheet 5; Ibid., cat no. 301/2785, Relacja Moszka Merensteina, sheet 4; Ibid., cat no. 301/3806, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, sheet 16; Ibid., cat no. 301/5953, Relacja Stefana Sendłaka, sheets 9–10; AŻIH, cat no. ŻIH BU 2323/915, Relacja Lei Białowicz, sheets 12–13; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., sheets 105–106; R. Kuwałek, op. cit., p. 158.
173
J a k u b C hm i e lew s k i
174
Situation changed in 18–19 October when Germans did the next deportation69. From the logistics point of view the action was ill-prepared because of lack of carriages for part of Jews. At the time of loading of transport there has been a scuffle, which annoyed Engels, who began shooting Jews in an effort to bring order. Engels actions led to the deaths of about 300–500 people whose bodies were left on the railway ramp. The Jews, for which there was no place in carriages, were allowed to return to their homes. During the loading in Jewish homes looting was carried out by the local Polish population. In deportation fireman from Voluntary Fire Department participated. Two transport were completed that ran shuttle to Bełżec and Sobibór70. Just a few days later, on November 2 the final liquidation of the ghetto in Izbica was carried out. A day earlier, Engels shot the president of the Judenrat Abram Blatt and one of the member Raphael Sznajdmeser71. Some Jews, loaded into cattle cars were sent to death camps in Belzec and Sobibor and also to the concentration camp in Majdanek. There was no place for about 2000 people so they temporary located in cinema building where many of them died of exhaustion. The survivors were executed at the local Jewish cemetery after some time. Executions lasted several days. In this deportation fireman from Voluntary Fire Department also participated. Germans left in the town a small group of Jews who were employed in tanneries. A new Judenrat was establidhed, which included Leon Blatt (President), Moishe Kornfeld and Moishe Blank72. Part of people had time to hide, this time they were searching for hide in the forest where they built temporary shelters. However, the prospect of the approaching winter forced the refugees to return to Izbica, where that time it vestigial ghetto functioned73 despite the fact that the town has been announced Judenfrein. Jews who return to Izbica were employed in tanneries and hospital74. In April 1943 to the ghetto in Izbica started to
Aron Brejzel in a relationship as the date for the deportation handed 16 October., AŻIH, cat no. 301/34, Relacja Arona Brejzela, sheet 7. 70 T. T. Blatt, op. cit., pp. 61–62; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., p. 108. During the expulsion the orphanage was liquidated. AŻIH, cat no. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, sheets 8–9; Ibid., cat no. 302/122, Pamiętnik Mieczysława Garfinkiela, sheet 46; R. Kuwałek, op. cit., pp. 158–159; J. Chmielewski, Izbica…, p. 204. 71 AŻIH, cat no. 211/607, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942–2.XI.1942, sheet 52; Ibid., cat no. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, sheets 19–20; Ibid., cat no. 301/5570, Relacja Zofii Łosiowej, sheets 4–5; T. T. Blatt, op. cit., p. 103. 72 T. T. Blatt, op. cit., pp. 103–104; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., p. 113, 115, 117–119. Podchlebnik biside Blatt i Kornfeld named some Zwack. AŻIH, cat no. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, sheet 21; Ibid., cat no. 301/72, Relacja Leona Felhendlera, sheet 9. 73 Vestigal ghettos were created under Regulation of Higher SS and Police Commander in GG Friedrich Wilhelm Krüger of 28 October 1942. In the district of Lublin vastigal ghettos were created in: Izbica, Końskowola, Łukow, Międzyrzec, Parczew, Piaski, Wlodawa oraz Zaklikow. Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, (eds.) T. Berenstein, A. Eisenbach, A. Rutkowski, Warszawa 1957, pp. 311–314. 74 AŻIH, cat no. 2323/915, Relacja Lei Białowicz, sheets 15–17; AŻIH, cat no. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, sheets 20–21; Ibid., cat no. 301/1292, Relacja Moszka Merensteina, sheet 2; Ibid., cat no. 301/2785, Relacja Moszka Merensteina, sheet 4; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit.,p. 120, 123; 69
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation...
receive information about the uprising in the Warsaw ghetto. News were forwarded by the smugglers who come to Izbica on trade. The liquidation of the vestigial ghetto Judenrat was preceded by prepartion of a list of the Jews residing in the city. Deportation action was carried out on 28 April 1943. At the tannery a shelter that could accommodate up to 100 people was prepared. It was found by Poles who participated in the action what caused that all of people stayed there were taken by Germans. In Izbica shot probably 40 Jews while other were loaded onto trucks and sent to the Sobibor extermination camp75. Through the vestigial ghetto in Izbica about 26 000 Jews passed by. Most of them were murdered in the death camps of Action “Reinhardt”. Only a small part was shot at a local cemetery. Occupation survived only 14 Jewish pre-war inhabitants of the town76.
Summary The article shows the problem of the three selected towns of the county Krasnystaw, where most of the inhabitants were Jews is example of the fate of Jewish population in a broader context. In the interwar Christian-Jewish coexistence proceeded relatively peacefully. It went wore with the outbreak of the II World War. Each of the listed towns for a short time was under the Soviet occupation, and next passed under German power. It meant worse and worse live conditions for Jews and in the end led to the biological extermination of whole population. Pauperization and extremely bad health conditions caused in a lot of caces of typhus epidemics. A common problem was overpopulation, resulting from migration processes. The turning point was the 1942 when the Germans began to implement Operation “Reinhardt” aimed the biological extermination of the Jewish population. This action was carried out at whole GG area and most of Jews were transported to death camps in Bełżec, Sobibór and Treblinka. Only a few managed to survive the occupation. At the background of the three characterized towns, particular example is Izbica. This town was initially the transit ghetto , and from spring 1943 it was vestigial ghetto. Since the autumn of 1942 the town was a central ghetto for Krasnystaw county, who has the necessary rail infrastructure in the deportation actions.
R. Kuwałek, op. cit., p. 159; J. Chmielewski, Izbica…, pp. 204–205; B. Engelking, Jest taki piękny słoneczny dzień… Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942–1945, Warszawa 2011, pp. 48–49. 75 T. T. Blatt, op. cit., pp. 109–114; P. Bialowitz, J. Bialowitz, op. cit., pp. 130–131; AŻIH, cat no. 2323/915, Relacja Lei Białowicz, sheet 18; AŻIH, cat no. 301/10, Relacja Salomona Podchlebnika, sheet 21; A. Licht, Strach [In:] Sobibór, (ed.) M. Bem, Warszawa 2010, pp. 47–48. 76 J. Chmielewski, Izbica…, p. 206.
175
J a k u b C hm i e lew s k i
References Archival sources: Archive of the Institute of National Remembrance: AIPN, Relacja Lei Białowicz z dn. Reisner,BU 2323/915;
176
Archive of the Jewish Historical Institute: AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego Markiem Altenem 2.III.1941–17.IV.1941, Sygn. 211/134. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego Markiem Altenem 2.X.1941–31.X.1941, Sygn. 211/139. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Doradcą przy Szefie Dystryktu Lubelskiego Markiem Altenem 9.III.1942–30.III.1942, Sygn. 211/142. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Doradcą przy Szefie Dystryktu Markiem Altenem 1.IV.1942– 9.XI.1942, Sygn. 211/143. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Izbicy n/Wieprzem 11.V.1941–30.IV.1942, Sygn. 211/453. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 15.X.1940– 16.XII.1940, Sygn. 211/600. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.I.1941– 27.IV.1941, Sygn. 211/601. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.V.1941–4. VII.1941, Sygn. 211/602. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 5.VII.1941– 2.IX.1941, Sygn. 211/603. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 16.IX.1941– 31.X.1941, Sygn. 211/604. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 2.XI.1941– 31.XII.1941, Sygn. 211/605. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 3.I.1942– 15.V.1942, Sygn. 211/606. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Krasnymstawie 30.V.1942– 2.XI.1942, Sygn. 211/607. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Komitetem Powiatowym ŻSS w Lublinie 1.III.1941–31. III.1941, Sygn. 211/649. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegaturą ŻSS w Turobinie 18.VII.1941–11.XI.1941, Sygn. 211/1047 . AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Radą Żydowską i Delegaturą ŻSS w Żółkiewce 2.IV.1941– 25.XII.1941, Sygn. 211/1187. AŻIH, Korespondencja Prezydium ŻSS z Delegatura ŻSS w Żółkiewce 9.I.1942–17.XI.1942, Sygn. 211/1188. AŻIH, Relacja Salomona Podchlebnika, Sygn. 301/10. AŻIH, Relacja Jankiela Kleinmanna, Sygn. 301/11. AŻIH, Relacja Chaskiela Menche, Sygn. 301/29 AŻIH, Relacja Arona Brejzela, Sygn. 301/34
Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation... AŻIH, Relacja Nabela Henocha, Sygn. 301/52 AŻIH, Relacja Leona Felhendlera, Sygn. 301/72 AŻIH, Relacja Szmula Lerera, Sygn. 301/104 AŻIH, Relacja Icka Lichtmana, Sygn. 301/1204 AŻIH, Relacja Moszka Merensteina, 301/1292 AŻIH, Relacja Käthe Leschnizer, Sygn. 301/1303. AŻIH, Relacja Moszka Merensteina, Sygn. 301/2785. AŻIH, Relacja Pawła Gliksmana, Sygn. 301/3489. AŻIH, Relacja Rózi vel Zofii Nasibirskiej, Sygn. 301/3806. AŻIH, Relacja Zofii Łosiowej, Sygn. 301/5570. AŻIH, Relacja Stefana Sendłaka, Sygn. 301/5953. AŻIH, Relacja NN, Sygn. 301/6269. AŻIH, Pamiętnik Mieczysława Garfinkiela, Sygn. 302/122.
Printed sources and testimonies: A. Bańkowska (ed.), Archiwum Ringelbluma. Generalne Gubernatorstwo. Relacje i dokumenty, Warszawa 2012. P. Bialowitz, J. Bialowitz, Bunt w Sobiborze, Warszawa 2008. T. T. Blatt , Ucieczka z Sobiboru, Warszawa 2010. T. Berenstein, A. Eisenbach, A. Rutkowski (eds.), Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, Warszawa 1957.
Studies: J. Chmielewski, Izbica jako przykład getta tranzytowego (1942–1943), „Kwartalnik Historii Żydów”, no. 2/2012. J. Chmielewski J., Obozy pracy dla Żydów w ramach planu „Otto”, „Studia Żydowskie. Almanach”, no. 3 (2013). B. Engelking, Jest taki piękny słoneczny dzień… Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942–1945, Warszawa 2011. R. Kuwałek, Getta tranzytowe w dystrykcie lubelskim [In:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, D. Libionka (ed.), Warszawa 2004.
177
Marta Grudzińska, MSc State Museum at Majdanek
The Fate of Jews at the Majdanek Concentration Camp
Summary Jews were deported to Majdanek from the beginning of its existence until its liquidation. To them, it was both a forced labour camp and death camp. They were the only group subjected to continuous selections and murdered in gas chambers. Over 18 000 Jews were shot dead during a massacre that took place here in November 1943. It is estimated that out of 74 000 Jews brought to Majdanek, about 60 000 lost their lives.
Introduction
180
Majdanek existed from the autumn of 1941 until 22 July 1944. A total of about 150 thousand inmates of various nationalities were imprisoned in this camp. Jews from Poland and other countries constituted the largest group of prisoners (until the massacre carried out on 3 November 1943), followed by Poles, Russians, Byelorussians and Ukrainians. Representatives of other nationalities accounted for a small percentage of the prisoners. Until recently, the fate of Jews at Majdanek was not a subject of extensive studies. Historians relied mainly on the article by Tatiana Berenstein and Adam Rutkowski1 as well as studies on the deportations of Jews from the particular countries, camps or regions. This situation has changed in recent years. A special contribution has been made by Tomasz Kranz who has not only focused on the subject of the role of Majdanek in the Nazi extermination policy against Jews, also in the context of Aktion Reinhardt, but has also made an effort to determine the number of Jews imprisoned and murdered at Majdanek.2 Several articles devoted to specific groups of Jews in Majdanek have been published in recent years. So far, the fate of Jews from Lublin3 and Jews from Slovakia in Majdanek have been
T. Berenstein, A. Rutkowski, Żydzi w obozie koncentracyjnym Majdanek (1941–1944), “Biuletyn ŻIH”, no. 58 (1966), pp. 3–57. 2 T. Kranz, Zagłada Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin 2010; T. Kranz, Egzekucja Żydów na Majdanku 3 listopada 1943 r., [In:] Erntefest 3–4 listopada 1943 – zapomniany epizod Zagłady, W. Lenarczyk , D. Libionka (Eds.), Lublin, 2009, pp. 25–36; T. Kranz, Eksterminacja Żydów na Majdanku i rola obozu w realizacji “Akcji Reinhardt”, [In:] Zeszyty Majdanka, vol. XXII (2003), pp. 7–55; T. Kranz, Obóz koncentracyjny na Majdanku a “Akcja Reinhardt”, [In:] Akcja Reinhardt. Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, D. Libionka (Eds.), Warszawa, 2004, pp. 233–247. 3 R. Kuwałek, W. Wysok, Lublin. Jerozolima Królestwa Polskiego, Lublin 2001; R. Kuwałek, Zbrodnie w Lesie Krępieckim w świetle zeznań świadków, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXI (2001); R. Kuwałek, Żydzi lubelscy w obozie koncentracyjnym na Majdanku, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXII (2003). 1
The Fate of Jews at the Majdanek Concentration Camp
described.4 There are valuable multi-author publications on the extermination of Jews not only in Majdanek5 but also in other camps in Lublin6 and the entire Generalgouvernement.7 This study is devoted to the transports of Jews to Majdanek, including a description of selected groups of Jewish prisoners and methods of extermination, stories of individual people and fate of the survivors.
Transports of Jews Transports of Jewish prisoners were arriving at Majdanek, with varying intensity, throughout the existence of the camp. Taking into account the origin of the transports, Tomasz Kranz distinguishes seven phases: 1) October 1941–end of March 1942: isolated groups from Lublin and its environs; 2) March/April–June 1942: deportations from Slovakia, Bohemia and Moravia, Germany as well as ghettos in Lublin and the Lublin Region; 3) July– December 1942: deportations from ghettos in Lublin and Warsaw and the Lublin District; 4) January–March 1943: deportations from the Lublin District; 5) end of April–September 1943: deportations from the Warsaw and Białystok ghettos and from the Lublin District; 6) November 1943: deportations from camps and kommandos (labour details) in Lublin during the Erntefest massacre; 7) December 1943–July 1944: a small number of deportations from other camps.8 This paper describes transports that, given their size and significance for the problem discussed, have been regarded as the most important.
Jews from Lublin The history of the Jews of Lublin is inextricably linked with the history of Majdanek from the very first months of the operation of this camp. Jews from the Lublin ghetto took part in the construction of the camp. Out of 320 Jews rounded up during the night of 11/12 December 1941, 150 persons were sent to Majdanek.9 Interestingly, the roundup was carried out by 4 M. Grudzińska, Żydzi słowaccy w obozie koncentracyjnym na Majdanku, [In:] “Studia żydowskie. Almanach”, no. 4 (2014), pp. 53–75; M. Grudzińska, Dionyz Lénard. Relacja z pobytu w obozie na Majdanku (kwiecień–czerwiec 1942 roku), “Zeszyty Majdanka”, vol. XXVI 2014, pp. 181–250. 5 Erntefest 3–4 listopada … 6 W. Lenarczyk, Obóz pracy na Flugplatzu w Lublinie, Historia, funkcjonowanie, więźniowe, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXVI (2015), pp. 61–125. 7 Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów…; Katalog wystawy: Przybyli do getta... Odeszli w nieznane..., R. Kuwałek, D. Libionka (Eds.), Lublin 2013. R. Kuwałek devoted a lot of attention to the subject of the Shoah. He conducted studies on the Jewish communities in the Lublin region and the history of the death camps in Bełżec and Sobibór. His most important works include: R. Kuwałek, Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin 2010; idem Obóz zagłady w Sobiborze w historiografii polskiej i obcej, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXI (2001); idem, Nowe ustalenia dotyczące liczby ofiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXVI (2015), pp. 61–125; idem, Obóz zagłady w Bełżcu w relacjach ocalonych i zeznaniach polskich świadków, (Eds. R. Kuwałek, D. Libionka), Lublin 2013. 8 T. Kranz, Zagłada Żydów...., p. 20. 9 R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…, p. 4; M. Grudzińska, V. Rezler-Wasielewska, Lublin, Lipowa 7. Obóz dla Żydów – polskich jeńców wojennych (1940–1943), “Kwartalnik Historii Żydów”, no. 4/2008, p. 503, 510.
181
Ma rta Gru dz ińs ka
182
Jewish POWs–soldiers of the Polish Army taken prisoner during the September 1939 campaign and imprisoned in the camp in Lipowa Street in Lublin from December 1940. Along with Soviet POWs brought to Lublin from the Stallag in Chełm, they were the first group of prisoners forced into construction work at Majdanek. After completing their work, they were taken back to their “parent camp.”10 A typhus epidemic caused an enormous mortality rate among the Soviet prisoners and quickly spread to the Lipowa camp. Its commandant refused to continue sending Jewish POWs to work and, consequently, they were forced to carry out a roundup among the inhabitants of Lublin ghetto.11 From the moment the Lublin Jews were imprisoned in Majdanek, their relatives and the Judenrat in Lublin were making efforts to obtain their release from the camp. At the end of January 1942, when consent to the release of some of the skilled workers was granted, it turned out that only 17 persons out of 150 prisoners had survived.12 This high mortality rate was caused by the typhus epidemic and terrible living and working conditions. Later on, POWs from the Lipowa camp were imprisoned at Majdanek for a period of several weeks as punishment, usually for escape attempts.13 Some of them became the socalled functionary prisoners in Majdanek.14 Another large group of Jews from Lublin was brought to Majdanek in April 1942, after the liquidation of the ghetto in the Podzamcze district and establishment of the new ghetto in the Majdan Tatarski suburb where too many people stayed “illegally”. On 20 April 1942, about 1000–150015 men, women and children were sent to Majdanek. It was the first transport to include entire families. Able-bodied men men joined the ranks to the camp’s inmates, some persons were released and the remainder were transported in groups to the Krępiec forest to be shot.16 Anna Bach who was sent to Majdanek with her eight-year-old daughter Diana thus remembers the time at the camp: “I saw trucks full of people leaving and coming back empty after a short time. I also saw the loading of the corpses of people who suffocated in the crowd or died of heart attack or exhaustion. A German would quickly add up the number of the dead and the living. This set me thinking, I understood that everyone was being killed. One shed was emptied after another, and if a few people remained in one shed because there was no room for them in the last truck, they were ordered into another shed that was still full of people. In the passage between the sheds, I heard that everyone is being taken to the Krępiec forest.”17 Anna Bach, being an employee of the Jewish administration, and her daughter were released from the camp thanks to the efforts of Dr Alten, the President of the Judenrat in Lublin. However, she lost her parents and two sisters ibid. One of the Jewish POWs recalls: “They were sending us, the POWs, to Lublin ghetto, to catch the Jews. How tragic and savage it was that we, Jewish prisoners of war, had to seize several hundred Jews from Lublin who were then sent to Majdanek and who never returned from there.” Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, Ring., I/377, NN, Relacja, sheet 6. 12 R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…, p. 4. 13 M. Grudzińska, V. Rezler-Wasielewska, p. 506. 14 ibid, p. 510. 15 T. Kranz, Eksterminacja Żydów na Majdanku…, p. 38; According to Kuwałek, the number could be about 2500–3000. R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…, p. 13. 16 R. Kuwałek, Zbrodnie w Lesie Krępieckim…, p. 285; R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…p. 13. 17 A. Bach, Żydzi z Lublina na Majdanku, [In:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, preface, selection and editing M. Grudzińska, Lublin 2011, pp. 23–24. 10 11
The Fate of Jews at the Majdanek Concentration Camp
in Majdanek. Aware of how Jews were handled, she decided to escape from the ghetto. Mother and daughter were in hiding first in Lublin, then in Warsaw, using the so-called Aryan papers. After the war, they emigrated to Israel.18 All Jews from the Majdan Tatarski ghetto, about 3000, were marched to Majdanek on 9 November 1942 during the final liquidation of the ghetto.19 After an initial selection, about 1 000 persons deemed unfit for work were killed in the gas chambers. As Robert Kuwałek noted, “it was probably the camp’s first selection of a Jewish transport resulting in the murder of a certain group of people in gas chambers immediately after their arrival at the camp, without entering them in the camp records.”20 There were cases then that mothers who did not want to part with their children were moved to the side and “battered to death in front of everyone.”21 This is how Symcha Turkieltaub describes his first moments in the camp: “A command was issued, outside in the field: men to the right, women to the left, old people and children stay in the middle. The most horrible scene took place then when family members bid farewell to each other. I myself was “better off.” I had lost my family already six months before so I was able to watch everything that went on. Tears, cries of pain, words of goodbye – it was beyond description! There were a few women who did not want to give up their children. SS-men approached them, seized the children from their arms, smashed their heads against the nearest wall and returned the corpse to the mother saying: ‘Here is your child!’ There was also a case of a dog being set upon a Jew who was bitten so badly that he lost consciousness. Then, the segregation took place. (...) Old people and children were taken from Field V to the gas chamber.”22
Jews from Slovakia The subsequent groups of Jews were deported to Majdanek from the spring of 1942 as part of Aktion Reinhard. The biggest group brought from abroad consisted of over 8 000 Slovak Jews. Transports from Slovakia (only men) were coming to Majdanek from 29 March to mid-June 1942.23 Before they were deported to KL Lublin, they had to appear in transit camps in Bratislava, Nováky, Poprad, Sereď and Žilina. Sometimes they were robbed of valuables already there. Before they left Slovakia, they were reassured that they would be sent to camps where they would work and, therefore, they were told to take with them work tools alongside food and clothing. How unsuspecting of their fate they were is evidenced by the fact that Orthodox Jews refused to accept food parcels for the journey because the food was non-kosher.24 An analysis of the preserved Death Register from 1942 shows that Archive of the State Museum at Majdanek (hereinafter APMM), Pamiętniki i relacje, VII/M-618, A. Bach. 19 R. Kuwałek, Żydzi lubelscy…pp. 27–29; 20 ibid., p. 29. 21 J. Celińska (Dora Minc), Opowiadania kucharza, [In: ] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach…p. 34. 22 S. Turkieltaub, Uśmiercanie w komorze gazowej, [In: ] ibid., pp. 36–37. 23 M. Grudzińska, Żydzi słowaccy…, pp. 56–57. 24 USC Shoah Fundation (hereinafter USCSH), Visual History Archive Online: Emmanuel Mittelman. Interview code: 22869. Available online: http://vhaonline.usc.edu/viewingPage.aspx?testimonyID=23 893&returnIndex=0 [access: 17.03.2015]. 18
183
Ma rta Gru dz ińs ka
most of the people from those transports died within weeks of arriving at Majdanek due to disease, living conditions, punishments, abuse and hard labour.25 A group of well-educated Jews from Slovakia who spoke German were the exception: they were assigned the roles of functionary prisoners. Wacław Wojda remembers them thus: “Those who survived created a camp clique from which the camp elite was recruited. As new transports arrived, they took up higher positions and joined better kommandos. As they wanted to maintain their standing at all costs, they did not admit prisoners of any other nationality.”26 Polish prisoners mention the brutal treatment on their part: “it is difficult to forget the humiliations that we suffered at the hands of these functionaries,” Stanisław Olszański remembers.27 The relations between this group and Polish Jews were tense. Turkieltaub, already mentioned above, wrote that since Jews from Slovakia took part in selections to the gas chambers, Polish Jews had a saying: “If you meet a Slovak Jew one day, kill him because they have done the most abominable job in the camp.”28 Dionyz Lénard did not have more favourable reminiscences of his countrymen: “When we were beaten by people – enemies, even the most dehumanised, you did not expect them to be considerate, but your own blood, fellow sufferers?! You really believed you were in a madhouse and I am surprised that I haven’t gone mad myself.”29
Liquidation of the ghettos in Warsaw and Białystok
184
With the liquidation of the ghetto in Warsaw and then Białystok, large train transports were coming to Lublin, bringing people in sealed cattle cars, as it was the case with previous transports from Slovakia. Jerzy Pfeffer remembers that, to discourage people from escaping, families were not separated during the train journey.30 According to survivors’ accounts, Jews from Warsaw did not know where they were going and were not familiar with the name “Majdanek”. During earlier deportations, some of their family members had been taken and killed in Treblinka death camp. Some people managed to escape from these transports and return to Warsaw to tell the story. This is confirmed by what Pola Grynsztejn (aged 41) told her daughter Halina (aged 14) after arriving at Majdanek: “We will work in the fields. First we will go to the bath and wash, receive new clothing and then walk to those huts and get warm. They will surely give us some food. And we will go to work tomorrow. And the young and healthy, they can work. And everything is going to be all right. And we will survive the war. (...) You see, they are working and we will work too. That’s not Treblinka. They don’t kill people here.”31 Pola Grynsztejn was wrong. She was sent to the gas chamber already after the first selection upon arrival. Her daughter managed to survive the war. APMM, KL Lublin, I d 19, Księga zgonów odnotowanych w okresie od kwietnia do września 1942 r. Z. Pawlak, Przeżyłem…, Warszawa 1969, sp. 126; J. Kwiatkowski, 485 dni na Majdanku, Lublin 1966, sp. 95; APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-756, M. Sztrygler, sheet. 22; ibid., VII/M-532, B. Suchorski, sheet 3. 27 ibid. 28 APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-178, S. Turkieltaub, sheet 16. 29 M. Grudzińska, Dionyz Lénard..., p. 140. 30 J. Pfeffer, Jak uciekłem z Majdanka, Wrocław 1990, p. 9. 31 APMM, Nagrania wideo, XXII-18, H. Birenbaum. 25 26
The Fate of Jews at the Majdanek Concentration Camp
The 57-year-old grandfather of Rachel Roth had a similar vain hope for survival after the first selection, despite his age: “This is where we part. Men are to form a separate row. Their frantic wives say goodbye to their husbands, perhaps for ever. For the last time, a weeping mother hugs her beloved son. The last embrace, words of caution. Streams of helpless tears are flowing. Hela cuddles up to her father and kisses his face, salty with tears. Grandpa is placed by the murderers among the old and useless people. We realise that he has very slim chances of survival. Wiping his tears he comforts us and says he is quite strong and capable of any kind of work: ‘God willing the war will soon be over and our whole family will reunite. God will not allow such an injustice. It can’t be that they kill innocent people.”32 The arrival of large numbers of Jewish prisoners from the end of April 1943 not only resulted in the overcrowding of the camp but also influenced the relations between the prisoners. Overcrowded barracks, several people sleeping on the same bunk bed and continuous hubbub had a negative impact on the atmosphere in the camp. At that time, separate barracks for Aryan and Jewish men were introduced.33 A few months later, Jews deported from the liquidated ghetto in Białystok were not aware of their fate either. Some of them attempted suicide during the journey, believing that the train was heading to Treblinka. “In the railway car, a 30-year-old cosmetics store owner from Giełdowa Street cut his throat with a razor. Nobody helped him. (...) Doctor Biezeniec gave himself a poisonous injection but it did not work. There was a hook in the middle of the ceiling so, not bothered by anyone, he hanged himself on it. The belt snapped under his weight, however, and he fell to the floor, still alive. Another doctor gave poison to his 13-year-old son, and then swallowed it himself too.”34 They did not know anything about Majdanek either, as evidenced by the continuation of the testimony above: “Meanwhile the train had been travelling for quite a while, and we reckoned we should have reached Treblinka a long time ago. The train stopped. Someone asked a Ukrainian where they were going. He answered they were going to Lublin, that they were already 20 km past Małkinia. Unbelievable joy broke out in the car. People were kissing and congratulating each other. Niomke said to his father: ‘See, we are going to live.’ The one who had cut his throat was gesticulating, asking for help. There was no way to help him and he died.”35
Imprisonment in the camp For many of the deported Jews, Majdanek was the first place where they directly encountered Nazi brutality and mass killing. The fact that survivors do not remember much from their stay in the camp shows the stress they were under. Most of the testimonies about the imprisonment in Majdanek describe the moment of separation from family members, the harsh living conditions, hunger and continuous fear for one’s life. For example, Pinchas Gutter recalls the first selection during which he was separated from his mother and twin sister. Despite having spent more than ten years of his life with his sister, he has never been able to remember her APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-841, R. Roth, sheet 130. M. Gryta, Byłem numerem, Lublin 1962, p. 75; APMM, Nagrania wideo, XXII-121, S. Olszański; ibid., XXII-125, R. Sidorów. 34 N. Babikier, Samobójstwa, [In:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach…, pp. 162–163. 35 ibid. 32 33
185
Ma rta Gru dz ińs ka
186
face since that moment. Thinking about her, he can only picture her light-coloured plait that moved as she cuddled up to her mother, the last time he saw his sister.36 The first moments in the camp caused prisoners to experience a shock, most frequently due to the separation of families (women were assigned to a separate section of the camp) and loss of their loved ones during the first selection. Furthermore, accustomed to hiding from the Germans and staying in bunkers, the Jews could not get used to the open, well-lit spaces and constant surveillance. Those who survived the first selection underwent the admission procedure to the camp, during which they were deprived of everything they brought with them. According to the accounts of Jews from Orthodox families, the taking away of their prayer books was a very difficult moment for them.37 The fact that these books were hidden and smuggled into the camp shows the importance attached to them. The collections of the Majdanek Museum contain fragments of prayer books found during conservation works, hidden in shoes or walls of the prisoners’ barracks. The newly arrived prisoners were sent to the shower in the bathhouse and then given camp clothing and number that replaced their name from then on. Not everyone received the striped camp uniform; civilian clothing was handed out frequently. As Halina Birenbaum remembers, some women received ball gowns, lace hats and high-heeled shoes.38 The living conditions in the camp were primitive. Prisoners slept on bunk beds, often several persons per one bed. They received starvation rations and were forced to work all day long. They were assigned work connected with the operation of the camp and in various facilities in Lublin for the sorting and storage of property stolen from the Aktion Reinhard victims. Unproductive work was the worst, e.g. carrying stones from place to place or digging ditches and filling them up again. The Jews were at the bottom of the prisoners’ hierarchy in Majdanek and were treated with special cruelty. Zdzisław Ćwikliński remembers: “What went on during those roll calls was terrifying because we saw how these Jews were led out of the barracks, in a totally different way than we were, at least at that time. For us, the door was opened wide and all the prisoners streamed outside running to the roll call. In their case, the door was opened about a metre wide, it’s hard to say... At any rate, these prisoners filed out, two at a time at most, and very often on both sides there was a..., it’s hard to say, a kapo or functionary, also in a striped uniform, it was a strong prisoner who beat everyone leaving the barrack with a stick, those who managed to avoid the beating were better off.”39 The Jews could not rely on help from charitable organisations or families. Their access to medical aid was limited. Language often was an obstacle in communicating with others. The Jewish prisoners did not form a homogeneous group. They came from different countries and differed in terms of social status, education and culture. Nationality was the main distinguishing feature. No cooperation developed between Jews deported from different countries. These groups remained isolated and tried to protect and favour only their members. They usually had no contacts with prisoners of other nationalities. The camp command sought to stir up antagonism among the prisoners. The pre-war sense of distance APMM, Nagrania wideo, XXII-527, P. Gutter. USCSH, Visual History Archive Online: Emmanuel Mittelman, Interview code: 22869. Available online: http://vhaonline.usc.edu/viewingPage.aspx?testimonyID=23893&returnIndex=0 [accessed on 17.03.2015]. 38 APMM, Nagrania wideo, XXII-18, H. Birenbaum. 39 APMM, Nagrania wideo, XXII-41, Z. Ćwikliński. 36 37
The Fate of Jews at the Majdanek Concentration Camp
between the particular groups was also present in the camp along with prejudices and stereotypes. For example, Jews were appointed as functionaries in Polish prisoner blocks while Poles in Jewish prisoner blocks. The difference in the treatment of the Poles by the camp command was mainly perceived by the Jews.40 A female prisoner recollects: “We lived together in Majdanek [...] but the problem was particularly clear in Polish territory. You [Polish women – M.G.] had the possibility of contact with the world outside, parcels, prospect of coming back home where someone may have still survived, and we [Jewish women – M.G.] were ‘cut off’, without any contact at all.”41 Some responded to the camp reality with apathy and stupor. Others had a strong selfpreservation instinct that drove them to attempt escape.42 Those who were caught trying to escape were hanged in public as a warning. Sometimes those who managed to escape were arrested again, remanded in prisons and then sent to camps.43
Extermination The Jews were the only group subjected to continuous selections and murdered in gas chambers en masse. The first selections took place upon the arrival at the camp. In the case of large transports, people were kept outside, in a square called Rosengarten near bathhouse no. 42 or in the coal storage yard in Middle Field II, even for several days. Those deemed unfit for work, including children, were killed in the gas chambers that operated from the autumn of 1942 until September 1943. Because of the large transports arriving from the liquidated ghettos and the fact that a relatively small number of people could be killed in the gas chambers, Jewish children were allowed to stay in special barracks in the women’s section of the camp. After several weeks, as part of the so-called children’s actions, they were put on lorries and taken in the direction of the gas chambers. Miriam Prajs-Fajgenbaum deported to Majdanek from the Warsaw ghetto recalls that during the “action” on 28 May 1943, some mothers voluntarily accompanied their children to death while others abandoned their offspring.44 Zyklon B and carbon monoxide were used in the extermination. The Nazis tried to keep the killing process secret: members of the Sonderkommando were murdered and replaced APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-756, M. Sztrygler, sheet 44. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-3, K. Pawłowska, sheet 3. Correspondence sent from Majdanek by Slovak Jews in 1943 also deserves some attention. These were short messages, censored by the camp command, presenting the situation of a prisoner and requesting contact. See Yad Vashem Archive, 0.48/24.2, Correspondence sent from Majdanek and the ghetto in Piaski in 1943. 42 Those who succeeded to escape from Majdanek included Polish Jews–Józef Lichtenstein, Diana Czerska née Topiel, Jerzy Pfeffer and Wiesław Dobrowolski as well as Dionyz Lénard from Slovakia. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-614, J. Lichtenstein; APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-617, D. Czerska z d. Topiel; J. Pfeffer, Jak uciekłem…; W. Dobrowolski, Pięć lat na muszce, Lublin 1994; M. Grudzińska, Dionyz Lénard… 43 In the Lipowa camp, there were even cases of Jewish POWs who managed to escape but returned to the camp after some time because they had nowhere to hide. M. Grudzińska, V. Rezler-Wasielewska, ibid., p. 506. 44 M. Prajs-Fajgenbaum, Rodziny z getta warszawskiego, [In: ] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach…, pp. 102–103. 40 41
187
Ma rta Gru dz ińs ka
by new prisoners, the sounds of the dying people were muffled by a tractor or truck engine, and the gassing itself was carried out mostly in the evening or at night. On 3 November 1943, the biggest execution in the history of German concentration camps took place.45 On that day, about 18,000 Jews from the labour camps in Lublin, including the POWs from the Lipowa camp, and from Majdanek itself were murdered. The massacre was conducted near the crematorium. First, the Jews had to undress in a barracks in Field V, after which they were driven to ditches specially dug for that purpose. The victims were killed with a shot in the neck or back of the head, some of them with volleys from machine guns and in explosions of grenades thrown into the ditches. Music blared was played through loudspeakers in an attempt to drown out the sounds of the execution. About 600 women and men were kept alive so that they could sort the clothing of the victims and cremate the bodies as part of Sonderkommando 1005 whose task was to obliterate the traces of the crime. Over the next few days, the Nazis searched the camp for Jews who had managed to hide before the massacre. Some Jews were seized and killed after being denounced by fellow prisoners. Jan Nowak, a Polish prisoner, recalls: “After 3 November 1943, that is, after the total liquidation of Jews in Majdanek, Konietzny inspected the infirmary blocks and caught the hiding Jews. Personally, I remember two [Jews] seized by Konietzny. One of them was a doctor, his name was Otto Reich, a Slovak Jew who was hiding in the attic of the camp hospital. The name of the second one was Marek. After being caught by Konietzny, both of them died at his hands in the treatment room by the hospital office where Konietzny gave them an intravenous injection of evipan; he did it very fast deliberately in order to kill them.”46 Victims of denunciations also included prisoners with Aryan papers, who had been deported to Majdanek as Polish political prisoners.47 188
Conclusion In his calculations, Tomasz Kranz estimates that about 74 000 Jews were imprisoned in Majdanek in the years 1941–1944. Among them, the most numerous group were Jews from Poland – 56 500 people, while about 17 500 Jews were deported from other countries. The total death toll of Majdanek is about 80 000 people, including 60 000 Jews.48 The only Jewish survivors were those who managed to escape from the camp or were deported to KL Auschwitz or the labour camp in Skarżysko Kamienna in the summer of 1942 and 1943. The Jews who survived the German occupation returned to their home areas suffering from mental trauma and somatic disorders. They were troubled by fears related to their imprisonment for many years afterwards. In many cases, they would never get back to normal For more information about the massacre, see Erntefest 3–4 listopada 1943… J. Nowak, Lekarze i sanitariusze, [In:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach…, p. 150. 47 For example, Jews with Aryan identity documents were brought in Polish transports from the Pawiak prison. In the case of some Jews, their ethnicity was investigated while others had been arrested as Poles involved in clandestine resistance activity: Anna Grzęda (Szoszana Kliger after the war), Kazimiera Pawłowska (Kagan) – Pawłowska-Bergman after the war, Helena Gallowa, Pola Krebs, Anna Skowrońska (Maryla Reich), Teodora Wójtowicz, Halina Brzeska, Regina Olszewska (Bursztyn) and Henryk Wieliczański (Halpern). 48 T. Kranz, Zagłada Żydów...., pp. 29–30, 76. 45 46
The Fate of Jews at the Majdanek Concentration Camp
life. Some survivors left their homeland, painfully aware that none of their loved ones had survived the war. In testimonies, the post-war political situation is also cited as a reason for emigration. Samuel Antmann, a Jew from Slovakia who returned to Nitra in 1945 spent the six following years in prison as penalty for anti-Communist activity.49 Some survivors changed their given name and surname in order to sever their ties with the past. Mordechaj Flajszer sums up his stay in Majdanek: “I said that I left Majdanek for Skarżysko. Majdanek has never left me, it’s here... [he points at his heart] And each time I.... received an academic title, the first, second and third one, each time I said that first of all, I graduated from Majdanek. I think that to live in Majdanek for one minute is like a year, perhaps more...”50
References Archives Archive of the State Museum at Majdanek: APMM, KL Lublin, I d 19, Księga zgonów odnotowanych w okresie od kwietnia do września 1942 r. APMM, Nagrania wideo, XXII-502, Antmann J. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-618, Bach A. APMM, Nagrania wideo, XXII-18, Birenbaum H. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-617, Czerska D. APMM, Nagrania wideo, XXII-41, Ćwikliński Z. APMM, Nagrania wideo, XXII-534, Flajszer M. APMM, Nagrania wideo, XXII-527, Gutter P. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-614, Lichtenstein J. APMM, Nagrania wideo, XXII-121, Olszański S. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-3, Pawłowska K. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-841, Roth R. APMM, Nagrania wideo, XXII-125, Sidorów R. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-532, Suchorski B. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-756, Sztrygler M. APMM, Pamiętniki i relacje, VII/M-178, Turkieltaub S. Yad Vashem Archive, 0.48/24.2, Korespondencja wysyłana z obozu na Majdanku i z getta w Piaskach w 1943 r. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, Ring., I/377, NN, Relacja. Published sources Babikier N., Samobójstwa, [In:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, preface, selection and editing M. Grudzińska, Lublin 2011. Bach A., Żydzi z Lublina na Majdanku, [In:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, preface, selection and editing M. Grudzińska, Lublin 2011. Celińska J. (Dora Minc), Opowiadania kucharza, [In:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, preface, selection and editing M. Grudzińska, Lublin 2011. 49 50
APMM, Nagrania wideo, XXII-502, J. Antmann. APMM, Nagrania wideo, XXII-534, M. Flajszer.
189
Ma rta Gru dz ińs ka J. Nowak, Lekarze i sanitariusze, [In:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, preface, selection and editing M. Grudzińska, Lublin 2011. Prajs-Fajgenbaum M., Rodziny z getta warszawskiego, [In:] Majdanek. Obóz koncentracyjny w relacjach więźniów i świadków, preface, selection and editing M. Grudzińska, Lublin 2011. Dobrowolski W., Pięć lat na muszce, Lublin 1994. Grudzińska M. (ed.), Dionyz Lénard. Relacja z pobytu w obozie na Majdanku (kwiecień–czerwiec 1942 roku), “Zeszyty Majdanka”, vol. (XXVI) 2014. Gryta M., Byłem numerem, Lublin 1962. Kwiatkowski J., 485 dni na Majdanku, Lublin 1966. Obóz zagłady w Bełżcu w relacjach ocalonych i zeznaniach polskich świadków, (eds. Kuwałek R., Libionka D.), Lublin 2013. Pawlak Z., Przeżyłem…, Warszawa 1969. Pfeffer J., Jak uciekłem z Majdanka, Wrocław 1990. USC Shoah Fundation (dalej:USCSH), Visual History Archive Online: Emmanuel Mittelman. Interview code: 22869. Dostępne w intrenecie: http://vhaonline.usc.edu/viewingPage.aspx?testi monyID=23893&returnIndex=0 [dostęp: 17.03.2015 r.].
190
Studies Berenstein T., Rutkowski A., Żydzi w obozie koncentracyjnym Majdanek (1941–1944), “Biuletyn ŻIH”, no. 58 (1966). Erntefest 3–4 listopada 1943 – zapomniany epizod Zagłady, Lenarczyk W., Libionka D. (eds.), Lublin, 2009. Grudzińska M., Rezler-Wasielewska V., Lublin, Lipowa 7. Obóz dla Żydów – polskich jeńców wojennych (1940–1943), “Kwartalnik Historii Żydów”, no. 4/2008. Grudzińska M., Żydzi słowaccy w obozie koncentracyjnym na Majdanku, [In:] “Studia żydowskie. Almanach”, no. 4 (2014). Katalog wystawy: Przybyli do getta... Odeszli w nieznane..., Kuwałek R., Libionka D. (eds.), Lublin 2013. Kranz T., Egzekucja Żydów na Majdanku 3 listopada 1943 r., [In:] Erntefest 3–4 listopada 1943 – zapomniany epizod Zagłady, W. Lenarczyk , D. Libionka ( eds.), Lublin, 2009. Kranz T., Eksterminacja Żydów na Majdanku i rola obozu w realizacji “Akcji Reinhardt”, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXII (2003). Kranz T., Obóz koncentracyjny na Majdanku a “Akcja Reinhardt”, [In:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, D. Libionka (ed.), Warszawa, 2004. Kranz T., Zagłada Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin 2010. Kuwałek R., Wysok W., Lublin. Jerozolima Królestwa Polskiego, Lublin 2001. Kuwałek R., Nowe ustalenia dotyczące liczby ofiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXVI (2015). R. Kuwałek, Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin 2010. Kuwałek R., Obóz zagłady w Sobiborze w historiografii polskiej i obcej, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXI (2001). Kuwałek R., Zbrodnie w Lesie Krępieckim w świetle zeznań świadków, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXI (2001); Kuwałek R., Żydzi lubelscy w obozie koncentracyjnym na Majdanku, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXII (2003). Lenarczyk W., Obóz pracy na Flugplatzu w Lublinie, Historia, funkcjonowanie, więźniowe, “Zeszyty Majdanka”, vol. XXVI (2015).
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
Author: Katarzyna Zabratańska Age: 14+ Subject: School without prejudice and hate speech
Aims: Students should know/ be able to: – define the concept of hate speech; – understand the relationship between stereotypes, prejudice and discrimination; – analyse some expression in terms of the lingual and emotional context; – speak on various topics in a spirit of tolerance and respect for the dignity of others. Methods: – – – – –
working with films; discussion; dialogic talk; brainstorm; metaplan.
Teaching materials 192
– „Jude raus”, „Pedały do gazu”. Biedroń: Łódź nie zasługuje na faszyzm http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,35153,14540006,_Jude_raus____Pedaly_do_gazu___Biedr on__Lodz_nie_ zasluguje.html#ixzz3oHh7jm8e – https://www.youtube.com/watch?v=acEAQXJM2b4 – https://www.youtube.com/watch?v=tmaoiHBNNmw – https://www.youtube.com/watch?v=-O4dgdt096M – https://www.youtube.com/watch?v=XSJrI0Nq7Xw – Glossary of terms wwww.rownosc.info – http://www.tea.org.pl/userfiles/infografki%202015/infografika_raport_tea_2015_ mowa_nienawisci_cmyk.jpg – http://www.ceo.org.pl/sites/default/files/news-files/karta_nienawiscr2_4_0.pdf – http://www.mowanienawisci.info/www.content/uploads/2015/10/zakladki_net_20151. pdf Time: 90 minut Lesson procedure: – Lead in. Teacher asks students what influence on the culture of language the media has. Teacher puts attention to popular videos or social networks as well as all kinds of statements and comments posted by internet users. Teacher asks students if they ever felt offended by somebody’s post, picture or photo.
School without prejudice and hate speech
– Teacher uses on line glossary ( www.rownosc.info) to explain the concept of stereotype, prejudice and discrimination. Then students do the exercises “Let’s talk about this.” http:// www.mowanienawisci.info/wpcontent/uploads/2015/10/zakladki_net_20151.pdf Students watch films and discuss. – The main part. Teacher and students watch films experts which show hate speech scenes on You Tube. Having watched films, students carry out discussion and try to answer the following question: Why we should not use hate speech? What forms can take the statements marked by hostility? – Brainstorm and dialogic talk. Teacher asks students to think how they define a term „hate speech” Teacher write ideas on the board. Then sudents are given official definition of hate speech (all acts of spoken, written or visual messages that hurt , humiliate and insult a person or group of persons to whom they are addressed. Statements of this type, excite and maintain the negative emotions and stereotypes) and it is analised. – Teacher divides the class into several groups. They watch a movie titled “Strong words”. After watching the movie, each group works on a metaplan and answers following questions: – What’s the problem? – How was it? – How should it be? – Why wasn’t it as it should be? – What conclusions do you come? (Give at least two). – Summary. Teacher brainstoms hurtful words and terms. Writes them on the board. Then asks students to replace them with words that are not marked by hatred. Next Allport’s Scale of Prejudice and Discrimination is discussed and teacher explains an alternative for hate speech (language of equality).
193
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
Author: Tomasz Oleksy-Zborowski Age: 14+ Subject: The history of Wlodawa Jews in the interwar period and their extermination in 1939–1945. Time: 90 min.
Aims: − shaping the attitudes of tolerance, understanding and respect for ethnic minorities and people from different religions − knowledge and understanding of the causes pursue a policy of terror and extermination of the Jews by Nazi occupiers − understanding of the concepts and terms: anti-Semitism, the Holocaust, the ghetto, the labor camp, the extermination camp − knowledge of the dates:20 January 1942 (the Wannsee Conference) , 14 October 1943 (the Sobibor uprising) − developing skills for the analysis of textual source − developing the ability to make accurate assessments and judgments kształtowanie Methods: 196
− − − −
lecture work on textual source discussion letter („letter to myself”)
Materials: − PowerPoint presentation − extracts from the textual source (Passages of memoirs of Sara Omoliński – Lustigman concernig deportations Jews fromWlodawa to Sobibor in October and November 1942, and the liquidation of the ghetto and the labor camp in May 1943 − markers, sheets of paper (A4 and B2 size), envelopes Lesson procedure: − Lead-in: Presenting the subject of the lesson to the students. − Handing out the sheets of paper and pens, in order to draw up a calendar of key events associated with the topic. − Teacher gives a short lecture on a historical outline of the Jewish community of the town Włodawa in the interwar period. − Using a PowerPoint presentation (Appendix no.1) teacher shows multicultural values of Wlodawa. Teacher puts stress on a such phenomena as: religious tolerance (participation
The history of Wlodawa Jews in the interwar period and their extermination...
−
−
−
−
−
of the Jewish community in a welcoming ceremony the Roman Catholic bishop ); ethnic tolerance (large part of the Jewish community in the celebrations and festivals of patriotic celebrations, e.g. an anniversary of the The Constitution of 3 May, Independence Day celebrations or ceremonies in honor of President Narutowicz); no special manifestations of irredentist tendencies; the lack of a boycott of the Jewish trade( one of the consequences of the Great Depression of the thirties ); the Wlodawa Jews as a an integral part of the society not as a hermetic group (widely-trusted professionals, e.g. doctors, politicians, as well as tailors, shoemakers and carpenters). During the presentation students may ask questions or discuss. The next stage of presentation concerns the occupation and at this point it is essential to pay attention to the policies of Nazi occupiers against the Jews (anti-Semitism, the star of David, the isolation in ghettos, famine, persecutions, labor exploitation, mass exterminations) “Operation Reinhard” – set up extermination camps – e.g. Sobibor extermination camp (the construction of the camp at the turn of March and April 1942 and the first victims – transports of Jews from Włodawa). The next stage: students work on the source (A piece of oral history, p. 198–201). Teacher asks to read chosen passage aloud. Then students discuss and ask questions (15 minutes). Conclusion. Teacher prompts a discussion and together with students determine the sequence of events, point by point and write them down on a cardboard (eg. B2) thus creating the final version of the calendar. Summary. Students are asked to write a letter. (“A letter to myself” exercise) (duration 15 min.) Each participant receives a piece of paper and envelope. Everyone has approx. 15 min. To write about its feelings. Nobody else reads the letter.. Students put the letter in the envelope and write own address on it. Teacher collects letters and three, four weeks later he sends them or distributes to students personally.
References: Ambrosewicz – Jacobs J. Hańdo L., Dlaczego należy uczyć o holokauście?, Kraków 2005. Jędruszczak B., Młynarczyk W., Szuchta R., Wybór źródeł do nauczania o zagładzie Żydów na okupowanych ziemiach polskich, Warszawa 2010. Maranda M., Nazistowskie obozy zagłady opis i próba analizy zjawiska, Warszawa 2002. Michalski S., Włodawa monografia statystyczno-gospodarcza, Lublin 1939. Pudełko T., Parafia rzymskokatolicka pod wezwaniem św. Ludwika we Włodawie w latach 1918 – 1939, Lublin 2008. Kanca Sz. (ed.), Sefer zikaron Wlodawa wehasawiwa Sobibor. Yizkor Book In Memory of Vlodava and Region Sobibor, Tel Aviv 1974. Skwirowski Krzysztof, Żydzi włodawscy 1918–1939 i ich zagłada podczas II wojny światowej, Lublin 2009. Skwirowski K., Czuj M., Sobibór – obóz śmierci maj 1942 – październik 1943, Włodawa 2006. Szuchta R., Trojański P., Holocaust zrozumieć dlaczego, Warszawa. Szuchta R., Trojański P., Holocaust program nauczania o historii i zagładzie Żydów, Warszawa 2000.
197
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
A piece of oral history Fragments of memoirs of Sara Omoliński – Lustigman concernig deportations Jews fromWlodawa to Sobibor in October and November 1942, and the liquidation of the ghetto and labor camp in May 1943
198
(……) Saturday October 24th. As usual, we got up at 6 a.m. to go to work. I and others 29 girls were planting small trees at Antoniewicz’s garden. (…) It was raining outside. Our clothes were wet but we had to work. Slowly the rain weakened. Heavy rain changed into sprinkle lasting all day. The whole time we were feeling fear and anxiety. We felt that something was wrong, that something started to happen. A few days ago Jews expelled from nearby villages were brought to us. It means anything good. There were rumors about the action which was going to take place this Saturday. People were running like crazy. They did not know what to do. Went to work or hide. We have already had an experience of the first two actions. (…) Everybody knew what such acttion meant therefore everyone was looking for ways and means how to avoid violent felons. My sister Nechama and I went out. There was an order that all the Jews, without exception, should be present at the square near the elementary school. Those able to work would be assigned and would back to their occupations whereas those who wouldn’t appear in the square would be sent to Sobibor. The name of this camp was a terrible word for old and young people. Hearing the order we ran back to the house and after a short deliberation we decided that due to the fact that we are young, we could stand on the square where they would surely choose us to work. We decided that our elder sister Jehudit who had just recovered typhoid and was still very pale should stay together with our parents and grandma, father’s mother eho lived at our place. We arranged a hiding place for them in the basement, having hope to save our family, which at that time was still entire. We believed that we are still lucky (…)The Jews were gathered in separate columns in the square. In one place those brought over from two labor camps – Osowa and Krychow. It was terrible to look at them. They looked like skeletons who have lost their human form. They were barefoot and pinched almost naked, soaked and so shivering stood on their emaciated legs. They looked like shadows that move a bit before the death will come. (…) The massive column of 2,000 people, Falkenberg’s workers, stood separately. They were privileged, all envied them because it was thought that surely they remain alive. Their boss Falkenberg promised them that he would take them all to work. Me and my sister were certain that we were going to be selected and we would be among those happy people who would be sent back to work,to life. Everyone tried to hold his head up, not to look weak and ill but looked like someone abled to work. (…) We stood in the rain– soaked trembling with fear and cold. All were weak with hunger but no one thought about food. (…) On the square came the head of the SD and with two of his people passed between standing columns. (…) Finally, he chose a few craftsmen among whom was a watchmaker Abraham Lerer with his wife and seven-year– old daughter. Lerer worked for them /the Germans/in repairing watches. He also made all the work of jewelry. (…) To those happy belonged also Nechama Adler, who sewed their underwear. Among older craftmen were also Motl Ziszes and Zilbersztajn known as good locksmiths. Falkenberg also chose several dozen professionals and thus there were about 50 people which were set on the other side of the fence in the yard of SD. (…) In the end, Germans ordered to separate women from men what worsened the mood. Everyone felt that the end was very close. (…) Two columns – separately men and women – moved from the place toward the
The history of Wlodawa Jews in the interwar period and their extermination...
railway station. More than 10,000 people, the old, children and women shuffled in mud, puddles towatds Sobibor. We passed by the yard where 50 professionals selected to life stood. (…) Our uncle Awrumel Czerwonogóra was among the lucky ones. (…) Due to the narrow streetwe were divided into two separate groups. One was walking down the Sejmowa street the second one accros the Rynek (…) Right on the corner of the street next to Grinsztajn’ pharmacy two Germans stood. One of them called out: ”Oi, two young people, come here.” We left the line and came up to Germans. One of them showed us two dead people. They told us to put bodies on a cart standing nearby. (…) There were already others dead bodies. We dad to put another ones on the cart. One of them was still alive. It turned out that he was a Czech Jew from the camp in Osowo. (…) The cars with the dead pulled away following the column of ill-fated Jews on their way to Sobibor. These two Germans went away and we both were left completely coated with blood. (…) I told my sister that we had to catch our column up. Dirty, disheveled we ran down and reached our group. The road to the levee , built on the dried river was just a swamp. We puddled step by step and and the felons were chasing us with whips, guns and dogs. (…) At that moment we didn’t walk, we ran.No one wanted to be left behind. Fear of dogs overcame all of us, nobody wanted to be trampled. One after another was jerked and came down. Who feel down never picked yourself up. When we reached a train we were ordered to sit on the slope of the railway line. (…) Suddenly, our eyes were directed at the other end. There was some movement there but no one could know what was going on. (…) People were whispering that Falkenberg was chosing his former workers. There were also girls. (…) My sister told to me: ”You see,he is picking the workers, let’s try to rescue ourselves”. She pulled me along and we stood in the middle at once. A German saw us and shouted to go to the other side. Some gendarme recognised my sister, he worked with her in a cooperative. He told her to go and I was kick off. I stood neither here nor there. Again, the German appeared and asked why I didn’t pass. When he heard that the gendarme wouldn’t let me, he took me by the hand and led. While we were going back to Wlodawa, we did not feel any rain, we did not feel that our feet were sinking in the mud. We were running escaping from the death. First, our elder sister ran out to meet us then our mother. It is difficult to describe the image on newly gathered family. Just before the action the town was dead but at that moment those few hiding who ramained, came out of their holes. When I entered the house I fell asleep immediately. I wanted to forget everything about the whole nightmare and when I woke up I did not know where I was. (…) 6 November 1942. We woke up as usual in the morning to go to work. When we lined up for roll call, we noticed that the camp was surrounded by Germans. The head of the SD Nitschke with his assistants and the supervisor of the labor camp Falkenberg appeared. The head of the SD notified that from this day the camp was closed and no one was allowed to leave the camp. Whoever left would be shot instantly. (…) That day we were not sent us to work. It was a sign that an action was close. We walked like crazy ones as we knew that in the ghetto the action had already being lasted. Although we would know that our loved ones had a good hiding place, we were very worried. My parents’ hideout was located in the kitchen at Moshe Mandels’ house. It was a cellar which door was next to the kitchen. The cellar was stretched to a shed fulled with firewood and lumber. The cellar door was hard to notice because it was covered by a sideboard. Firstly everybody had to come into the cellar – my mother, younger sister and our grandmother Chaya Ita Lustigman and the family of Moshe Mandels, then my father moved the sideboard so that the door was hidden. During the day from the attic we could see horrible
199
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
pictures. The SD and Ukrainian guards raced Jewish men , women, and children. We could hear rifle shots mingled with groans and terrible screams of children and their mothers. (…) On the first day of action I was told that my father was driven to the square. (…) So, there was nobody to move the sideboard and they could die of starvation and thirst. For three days we were seeking a way how to get out of the camp, move the sideboard and save ny family from certain death. In the end, I managed to convince a Jewish policeman to let us through the gate. In the middle of the night, wiping the walls and gates, we reached Moshe Mandels’ house. Inside, on the steps we came upon a dead body. It turned out that was a naxt-door shoemaker. There was a deathly silence in the apartment. We were in a sweat completely. I leaned forward and said in a muffled voiceI to be not afraid. We managed to move the sideboard on our last legs. (…) Barely going they left the cellar. They looked horribly. They had not eaten and drunk for three days. (…) We got through the gate alltogether. Fortunately, the policeman was there and he let us into the camp. In the middle of the night we experienced a second event. My grandfather Szaja Czerwonogóra ran up. He got away when he was conducted to the square. (…) He managed to hide at goy’s place for two days and nights. Then he went to Falkenberg who ushered grandpa into the camp by hand. (…) During this operation the Judenrat together wihh their families left Wlodawa. They were not Germans did not need them any more. On Tuesday, the action was ended. Hidden Jews started to leave their dens. Germany did not bothered them but they fenced a ghetto by barbed wire so as to collect there remaining Jews .
200
(…) The first of May , after Passover we went to work. The feeling that something was happening or was preparing was in the air. My uncle Awrumele Czerwonogóra said that the action was started.There was not any hideout at our place. I had an agreement with Jechezkiel Huberman that he would build a shelter at his sister Lederman houseand we could go there. I was also promised that I would be able to use another shelter. I was running the streets. While I was running a branch of Wyrykowska street I found it already backed by the Ukrainian guards. One of them shot in my direction. I managed to get to the streets, where I had the second shelter but there all this shelter was buried under a mountain of wood. I walked away quickly and on the way I met Jechezkiel. He said to go to his shelter. I could see people standing in the call-roll square. Together with my mother and two sisters ( grandfather and uncle came to seek shelter and they were not with us) we ran to Chaskiel. They shot in our direction. (…) I had no idea how we managed to escape and go into the shelter together with Chaskiel, boys and sister Lederman. The shelter was closed behid us. The entrance to the shelter was located in the kitchen. Close to the stove on the floor was laid a piece of metal sheet to protect the floor from glowing coals. There was a door under the metal sheet. You had to pick it up and open the door. There were shelves installed and there was a place for water downstairs. (…) The bunker was estimated for ten people but when we came here there were already fourty people. The food was prepared for ten people for a few days. There were also two kuge kettles with water. Because of the crowd there was stuffy and hot. We were completely wet so we stripped down to our underwear but it did not help. No one touched the food but we wer thirsty. We saved the water soaking only lips because we knew that we was not given guickly new water. (…) We were sitting stuffed in the cellar and we could hear some footsteps upstairs. It seemed to us they were going to find us. The cellar was camouflaged well and had a double celling. (…) We were there for three days and three nights. (…)On the third day , in the middle of the night when we could not hear any steps, some boys came out. They went to the attic to see what was going on in the camp. (…) The boys
The history of Wlodawa Jews in the interwar period and their extermination...
went down and said that everywhere was quiet and it did not make any sense to sit there and we should go to the forest. We got dressed and left the shelter. (…) Everyone was looking for exit opportunities, they approached the gate silently were going went to their goal. What was distinctive – no Germans, no Ukrainian guarda black could be seen. There was a deadly silence in the camp. Only footsteps walking, frightened people could be heard on the square. A ghetto gate was demolished. As far as I was able to determine there was gathered around hundreds of such human shadows.everyone started running as if someone was chasing us. However, it was quiet and dead behid us. Only after a few hundred meters from the gate all stopped and started walking in a usual pace. We walked along the road that led to Wyryk all night.(……)
S. Omoliński – Lustigman, Wielka akcja szp. 628–635; Przy pociągu szp. 635–636; Czwarta akcja, szp. 638–640; W zamkniętym obozie szp. 641–645. /IN:/ Sefer zikaron Wlodawa wehasawiwa Sobibor. Yizkor Book In Memory of Vlodava and Region Sobibor, (ed.) Sz. Kanca. Tel Aviv 1974.ZAŁĄCZNIK NR. 2 (1/3)
201
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
Museum Lesson – “The fate of children at Majdanek concentration camp” Authors: Jolanta Laskowska, State Museum at Majdanek, Educational Departament, Lublin 2015.
Age: 14+ Time: 45 min. Venue: school (or State Museum at Majdanek)
Aims: – presenting history of the children – former inmates of Majdanek concentration camp through the analysis of testimonies and other monographs kept in the archive of the State Museum in Majdanek; – developing empathy towards the people having been imprisoned in the camp; – developing the skill of group work, cooperation, observation and reasoning; – shaping the attitude of respect and empathy towards the memory of the victims. Methods: group work and students’ individual work with the former Majdanek inmates’ testimonies, discussion. 202
Materials: extracts from the testimonies of the former juvenile inmates, handouts. Lesson procedure – Presenting the subject of the lesson to the students. – Dividing the class into groups of 4 or 5 students. – Assigning roles to the students in groups. The best solution is for each students to choose his/her own part: analyst – analyses material, searching for the answers to the questions listed in the materials; writer – writes down the outcome of the cooperative effort in a special form; presenter – presents the results on behalf of the group; manager – supervises the work on the assigned tasks and communicates with the teacher; time controller – is responsible for the time management. – Handing out the worksheets and – if necessary – explaining the tasks. – Individual work: students choose one of the topics mentioned on the worksheet and do the written task assigned to it. (The teacher may decide to set it as a homework assignment). Group work: – Informing the students that the time limit for the text analysis is 20 min.
Museum Lesson – „The fate of children at Majdanek concentration camp”
– having read all the texts, students carry out discussions in their groups and try to answer the following question: Do you think that what you have found out about the fate of children at Majdanek may affect your attitudes towards other people (e.g. parents, friends, strangers) or influence your decisions and future choices? Justify your opinion. – The teacher asks the representatives of each group to prezent the results of the discussions. – Individual work: students choose one of the topics mentioned on the worksheet and do the written task assigned to it. (The teacher may decide to set it as a homework assignment).
Teaching materials – texts to be read by students General information: – The camp at Majdanek linked the fate of Polish, Jewish and Belorussian children. Depending on the nationality of the children at Majdanek they were treated differently and different were also their chances of survival in the camp. Polish children of Jewish origin – As part of “Operation Reinhardt”, that is the final solution of the Jewish question in the General Government, Majdanek functioned as an extermination camp for the Jews, including children from the Lublin region and from the ghettos in Warsaw and Bialystok. – Jewish children under 15 years of age, as a rule, had no chance of surviving the concentration camp at Majdanek. They were of no labour value to the SS, therefore they were systematically murdered in the gas chambers along with the old people and the sick. The chance of survival was given to only a small part of the children, who were in good physical condition and during the pre-selection had been recognized as able to work by the management of the camp. – The transports arriving at Majdanek during the spring and summer of 1943 were very numerous. Because of the limited capacity of the gas chambers all the Jews who were considered unable to work could not be immediately killed. Therefore, the camp leadership decided to send part of the Jewish children temporarily to the camp. At the beginning of May 1943 special barracks for children were set up on the Fifth women’s field. The barrack was fenced off with barbed wire. This was to impede any kind of support from the prisoners. For the same reason entrance to this barrack was banned. Most of the mothers were closed in the barracks with the children, and living conditions were catastrophic. – In the children’s barrack there were no bunks, no blankets, so mothers with children were forced to sleep on the dirty floor. They probably received food only once a day. The poorly nourishing camp soup was brought in the cauldron and left at the fence of the children’s barrack. The meal was given out in a very chaotic way: starving children ran to the people distributing the meal and the bigger would push the smaller ones away. So often the little children were not getting anything to eat.
203
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
– Those children were not registered, did not have camp numbers and wore their own clothes. They were subject to the same rules as adults, they were beaten and starved. After a few weeks the children were also sentenced to death. As a result of the three socalled “children’s actions” conducted in the summer of 1943, groups of Jewish children imprisoned in the camp, were killed in the gas chambers. Belarusian children – Since 1943 inhabitants of the occupied territories of the USSR – mainly from Vitebsk, Polotsk, Mogilev and Smolensk – were brought to Majdanek. These were families with children, arrested in reprisal for partisan activities in these areas. Before they were placed in a concentration camp, they had spent several weeks in Belarusian prisons, and then underwent the ordeal of several days of traveling to Lublin in crowded cattle cars. – Belarusian children were taken from Majdanek to other camps. Many of them went to the children’s camp in Konstantynów near Lodz. Those who managed to survive the inhuman conditions of life in the concentration camps, lived to see the liberation. Polish children
204
– In the summer of 1943 huge transports of families from the Zamosc region (from the districts of Tomaszów, Biłgoraj, Hrubieszów and Zamosc) started to arrive at the concentration camp in Lublin. It was done within the German plan of germanization of the East. In those transports there were a lot of children of all ages, including infants. – Polish children were recorded together with their mothers, they did not wear striped uniforms, they did not go to work. However, they were subject to the rigors of camp life, they had to stand on appeals, were beaten and starved. Prisoners receiving parcels tried to provide food aid for the children. The Polish Red Cross and the Central Welfare Council doubled their efforts, supplying food and medicines. Thanks to the efforts of these organizations more than 2,000 women and children from the Zamosc region were released from the camp. Many children, in agony, were taken to hospitals in Lublin. The remaining part of the population from the Zamosc region after a few weeks left Majdanek. Part of them was displaced to Germany to work on farms, and the children considered “racially valuable” were intended for germanization. – Some children from the last transports from Zamosc were not deported from the camp during the general evacuation. If they managed to survive until the liberation of Lublin, they lived there to see freedom. Majdanek 1941–1944, red. T. Mencel, Lublin 1991; Zofia Tokarz, O losie dzieci Zamojskich , Józef Wnuk, Tragedia dzieci polskich na Zamojszczyźnie, w: Zeszyty Majdanka, tom III, Lublin 1969; Zofia Murawska, Dzieci w obozie koncentracyjnym na Majdanku, w: Zeszyty Majdanka, tom V, Lublin 1971; Zofia Murawska-Gryń, Dzieci w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, w: Zeszyty Majdanka, tom X, Lublin 1980; Anna Wiśniewska, Pomoc RGO dzieciom w dystrykcie lubelskim, w: Zeszyty Majdanka, tom X, Lublin 1980)
Museum Lesson – „The fate of children at Majdanek concentration camp”
Individual children’s stories Halina Grynsztejn (Birenbaum) Born in Warsaw in 1929 into a Jewish family. At the outbreak of the war she was 10 years old and had finished the second grade of primary school. In 1940 the whole family was placed in the Warsaw ghetto. Halina’s mother worked in a tailoring shop, the father – in craft workshops for the production of military boots. This is how Halina recalls the Warsaw Ghetto: The streets of the Warsaw ghetto swarmed with beggars in lousy, torn to shreds, dirty rags. In the hallways, entryways of houses and on the sidewalks whole families camped, swollen with hunger. Bodies lay covered with newspapers, in winter – with snow. Typhus epidemic broke out, accompanied by indescribable hunger. Mortality was so great that they could not keep up with burying corpses. In such conditions I grew up and learned to understand the world. The yard on Muranowska street was then my world of games and dreams. When, in July 1942 the liquidation of the Warsaw Ghetto started, Halina’s father was deported to the Treblinka death camp, where he died in the gas chamber. The rest of the family was hiding for a long time, but after the uprising in the ghetto in May 1943. Halina with her mother, brother and sister-in-law were deported to Majdanek. 13-year-old Halina thanks to the “good appearance” (she was quite tall and did not look starved) passed the initial selection and along with her sister-in-law was directed to the Fifth Prisoners’ Field. Her mother , who immediately upon arrival at Majdanek was sent to the gas chamber, had to face a different fate. Her brother transported to Auschwitz, where, like their mother, was murdered in a gas chamber. In the summer of 1943 Halina was deported to Auschwitz, and during the evacuation of the camp in January 1945 she was moved to the camp for women at Ravensbrück. After a month she was sent to Neustadt-Gleve where she lived to see liberation. Halina has been living in Israel since 1947. She has a family of her own and is the mother of 2 sons. She is the author of numerous memoirs, books of poetry translated into many languages. The Polish Council of Christians and Jews awarded her in 2001 a honorary title “Person of Reconciliation” for outstanding merit to Christian-Jewish dialogue and contribution to the rapprochement of Polish and Jewish people. (Halina Birenbaum, “Hope dies last”, Warsaw 1988; Archives of the State Museum at Majdanek)
Janina Buczek (Różańska) Born in 1932 in the Zamosc region, in the district of Biłgoraj, in the village Bukovina into a Polish family. Before the war, she finished the 3rd grade of comprehensive school. In 1940 Janina’s brother, Marian, was born. In the summer of 1943 as a part of deportation actions, along with the residents of his home village Janina was taken to a transit camp in Zwierzyniec, and thus after 3 days to the concentration camp at Majdanek. She was then 11 years old. Together with her younger brother and mother, Janina went to the Fifth field. Their father was separated from the family. Janina recalls the experience: Father was not with us.
205
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
Mother was with the children with us. I once saw our father, from the second field, he came close to the wires. Mom saw him first, and she showed him to us. She started waving, calling... He did not recognize us! How terrible we must have looked! He did not recognize us! It was not until my mother lifted up Maniuś, my brother, and seeingr him, my father could guess that it was us. After a few weeks, the whole family was deported to forced labor in the Reich, where everyone lived till the end of the war. Janina currently lives in Bilgoraj. (Janina Kiełboń, “Deportees from the Zamosc Region”, Lublin 2006; Archives of the State Museum at Majdanek)
206
Piotr Kiriszczenko Born in the village of Szkiela in the district of Vitebsk in Belarus in 1933. During the pacification of the village he was placed in the transit camp in Vitebsk together with his mother and younger brother. In May 1943 they were transferred to the concentration camp in Lublin. Peter was then 10 years old. Peter, along with his mother and brother went to the Fifth prisoners’ field. After a few days the boys’ mother died. Since then, their lives, as Peter himself recalls, “was even more unbearable, because we were orphans”. The boys very awfully tormented by hunger. We often rummaged to find even moldy bread or potato peels. It’s difficult to express how hungry we were. [...] And when we managed to find a piece of bread the size of a matchbox, how dear and tasty it was. After two months, the women and children were moved to the First field. Here, Peter’s brother became ill and died. Peter Kiriszczenko was alone in the camp. This is what he recalls: [...] I became a completely different person. The tears were gone. You’d wake up in the morning, you see a colleague, and he was dead, and were not afraid of a corpse. If he had bread and potatoes in the pocket, you’d take and eat, looking him in the face and you’re not afraid of anything. In the autumn of 1943 Peter was taken to the children’s camp in Lodz, and a year later to the camp Crimmitschau in Germany. In 1945 he returned to the country. After graduating from Vocational School, he started his career as a driver. He currently lives in the city of Bila Cerkwa in Ukraine. (“They survived Majdanek. The memories of former prisoners of the concentration camp at Majdanek”, selection and development by Czesław Rajca and Anna Wisniewska, Lublin 1980; Archives of the State Museum at Majdanek)
Henio Żytomirski Born in Lublin in 1933 into a Jewish family. His father was a teacher and was also active in local Jewish organizations. The family lived in an apartment house in Szewska street. On September 1, 1938 Henio started going to kindergarten, and a year later World War II broke out. Henio was 6 years old then. On 24 March 1941 a closed residential district (ghetto) was created in Lublin. In the period of the ghetto, the whole family lived in 11 Kowalska Street.
Museum Lesson – „The fate of children at Majdanek concentration camp”
The father worked as a post office director in the ghetto, which helped him stay in contact with the Polish resistance. In March 1942 the liquidation of the ghetto in Podzamcze began. Some of the ghetto inhabitants were deported to the death camp in Belzec (most likely Henio’s mother was among them), and the rest were transferred to the new ghetto, which was established in Maidan Tatarski. It was where Henio and his father went. After eight months, on November 9, 1942, that ghetto was finally liquidated, and Henio and his father were sent to the concentration camp at Majdanek. Most likely, on the same day after the selection carried out among the newcomers, Henry died in a gas chamber. He was only 9 years old. His father got a job in one of the commandos. His further fate is unknown. (Grodzka Gate – NN Theatre, Lublin, the State Archives, Lublin)
Individual work handout Choose one of the topics: – Write a letter to a man who as a child was a prisoner of the concentration camp at Majdanek. – Write a poem.
207
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
Author: Ewa Koper History of the Bełżec death camp Classes for middle school and high school students
Historical background: There were three extermination camps on the territory of occupied Poland functioning within the Reinhard action. Those were Belzec, Sobibor and Treblinka. The first of them was the experimental death camp in Belzec. The town was located on the interface of Lublin, Cracow and Galicia districts and was linked to Lublin via the railway station in Zawada and to Cracow and Lviv via the railway station in Rava Ruska. Those must have been the factors justifying the choice of Belzec as a death camp location. Mainly Polish Jews were deported there, though the deportation also included the Jews from Germany, Austria, Czech Republic and Slovakia kept in ghettos in the Lublin region. The camp had been hardly recognized as a place of historical significance due to the short work span, lack of documentation as well as the testimonies of only two survivors. However, sustaining the memory of the place as one of the biggest Holocaust camps is of great importance for educational processes. All the supporting materials are not only aimed at raising awareness of the camp, but may also serve as a tool of shaping the memory of the Holocaust. 208
Lesson goals: Cognitive goals – the student should know: – most important characteristics of German policy in relation to the Jewish population; – what the living conditions in ghettos were like; – when the German authorities decided to set up a concentration camp for Jews in Belzec and how the deportation of Jews to the camp was organized. Formative goals – the student should know/should be able to: – understand the peculiarity of the Jewish fate under German occupation; – present the tragic situation of the Jewish population illustrating it with examples (e.g. forced labour, ghettoization, deportation to camps); – describe different attitudes towards Jews; – describe the course of the deportation and liquidation of the ghetto, list the ways of rescue and give examples of negative behaviour and attitudes towards Jews. Educational goals – attitudes, beliefs: – after discovering historical facts, students understand the consequences brought about by the discrimination and implementation of the German extermination policy;
History of the Bełżec death camp
– on the basis of accounts and documents students define the feelings and fears experienced by Jews during the German occupation and shape their own empathy, respect and tolerance to others. Teaching materials: – reports, – documents. Methods: – guided group work based on textual and iconographic sources, – discussion. Lesson procedure: The lesson lasts for 45 minutes. – At the beginning of the lesson the class is divided into six groups. Each student is provided with a piece of paper to write down the answers to the questions found in the materials as well as his/her own reflections and observations. – The students analyse the texts and work in their groups on the issues suggested by the teacher who has to facilitate if necessary. The following points are to be analysed: – life in ghettos; – selection before deportations; – escapes during transportation; – establishing and functioning of the camp in Belzec; – mechanism of killing victims; – death camp liquidation. – Students study the source materials for about 15 minutes. Then, each group chooses a representative who is to present the effects of the research to the rest of the class. After the presentation phase the class moves into a discussion sharing their reflections and thoughts, trying to define the points most difficult to understand and drawing conclusions together.
Summary The teacher summorises the lesson encouraging the students to continue their personal study of the topic of the Holocaust with the help of recommended books and by visiting historical sites in the region.
209
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
JHI Testimony 301/1299 Halina Korniło
210
We had to leave our flat and move to the ghetto where we were given a small, modest flat. The ghetto was very small, so several families were made to live together. The ghetto area was fenced and nobody was allowed to leave it under the threat of death penalty. Next,the Jewish police was formed and started guarding the ghetto gate. The policemen wore special hats with the star of David and a star with the number on the right sleeve of their shirts. SS officers such as Grunow, Romelman, Kastura, Jek and others visited the ghetto a few times a day arresting the Jews and taking them to the Gestapo office. The houses were searched and people were beaten and shot. There was a small baker’s trolley in the ghetto and we used it to carry corpses. The trolley was constantly being used for the transportation of those killed at the Gestapo premises or in town. It was usually the Jews found to be hiding on the Arian side. Those were the days when “Arbeitsamt” appeared and various places of work came to life such as tailor’s shops. Everyone had to do their best to find employment and receive an Arbeitskarte. I was quite young then, but I tried to change my hairstyle and look older and more serious to be given “Fragebogen” (a questionnaire) and be able to work. I managed to do so and got a job in “Madrit” company. We used to gather on the “Apelplac” at 6 o’çlock in the morning and later the guards would lead us to work. I was hired to top off military uniforms. The SS and Gestapo officers would come and control the way we worked. In the evening we returned home. I regularly attended my workplace until the second deportation i.e. 10 September 1942. On that day the ghetto was surrounded by the SS and the police wouldn’t let anybody go to work. Everybody was to leave their flat and appear on the Freedom Square to be controlled whether they had a “Meldekarte” with the Gestapo stamp proving they were employed. Those not possessing the stamp, hiding or not having attended the assembly were to be deported. Answer the questions: 1. What were the living conditions in the ghetto like? 2. What methods of introducing terror were used in the ghetto? 3. How did people try to avoid deportations? 4. How long did the work last and what was done to find employment?
INM Lu-1/15/105 Maria Daniel A great part of the Jews brought to Belzec were from Poland, however, there were transports from the Czech Republic. Those Jews differed from ours in looks and intelligence. Transports with Jews were coming from Lviv and Lublin, the biggest number of trains coming from Lviv, though. In 1942 I was coming from Rava Ruska to Belzec and saw the Germans bringing two cars of Gypsies to the camp. The Gypsies were kneeling and begging for freedom. I never saw Poles being brought to Belzec. When the transports stopped coming, they started burning the corpses. An awful smell of burnt bones and bodies was everywhere. Before the burning started we could smell the odour of corpses. Having burnt the dead, the Germans pulled the death
History of the Bełżec death camp
camp down. The barracks and fencing were dismantled, the ground was levelled and young pine trees were planted. Answer the questions: 1. Who were the victims brought to the camp in Belzec? 2. Where were the victims brought from? 3. What was happening on the camp territory when the deportations were over? 4. In what way were the traces of the genocide hidden?
Gerstein’s report – the SS officer’s testimony Kurt Gerstein The following morning, shortly before 7 o’clock I was informed that the first transport would arrive in 10 minutes. Indeed, in a few minutes the first train from Lviv arrives. 45 carriages holding 6700 people, 1450 already dead at the moment of arrival. Pale and scared children with eyes full of terror, men and women look out of the barred car windows. The train pulls in at the station. 200 Ukrainians open the doors and driver the people out with leather lashes. Orders are given through a large speaker and command to take off all the clothes, glasses, false teeth etc. Valuable objects are to be handed in at the hatch without any bonds or receipts. Shoes had to be accurately tied together (keeping in mind apparel resources!), otherwise nobody could find a matching shoe in a 25-meter-high heap. Next, women and girls are taken to the hairdresser who cuts off their hair with two or three movements of the scissors and puts it in potato sacks. “This serves some special goals on our submarines,to make seals and similar things,” – says the unterscharführer SS who is in service. Then the procession begins. A beautiful young girl goes at the front. They walk down the alley, all naked, men, women and children, without dentures. I stand up there on the ramp between the chambers with captain Wirth. Mother with babies at their breasts come up, hesitate a minute and enter the death chamber. A big SSman stands in the corner and addresses the unfortunate people with the voice of a good shepherd: ”No harm will be done unto you. Just take a deep breath in the chambers as it widens your lungs. You have to have inhalations due to the risk of disease and epidemics.” Answering the question what was to happen to them he says: ”Well, men will have to work, they will be building houses and roads, but women do not have to work. They can help about the house or in the kitchen, if they like.” Some of the miserable people see a shade of hope in his words which is enough to take a few steps into the chamber. The majority knows what to expect, though, as the smell foreshadows their destiny. Answer the questions: 1. Describe the way of admitting the transport on the camp premises. Opisz w jaki sposób następowało przyjęcie transportu w obozie 2. What procedure was undergone by women and girls? 3. What was the method of convincing the victims they would be safe in the chambers? 4. Did all the people believe the arguments used by the German camp workers?
211
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
INR Lu-1/15/105 Maria Daniel The building of the camp started at the end of 1941 and it was finished in the first months of 1942. The camp was fenced with barbed wire and a side railway led to it. As far as I can remember, the first transports carrying Jews arrived there in March 1942. It lasted until the late autumn of 1942. One or two transports would arrive every day. There were situations when three or four transports with Jews arrived on one day. They usually divided the train with Jews into two parts and each of them was pulled to the side railway. Bigger transports were split into three. There were a lot of those. I can’t say how many carriages one transport included. Those were freight cars tightly packed with Jews. When the train was at the train station we could hear screams, moans, begging for water and rescue. People were peeping through the windows on top of the cars so we could see Jewish men, women and children. There were people of all ages – from newborns to the elderly. I do not know what was going on the territory of the extermination camp. I can only claim to have heard horrifying screams of the people who had entered the camp area. They shouted: “Help us if you believe in God!”. That would last for about 5–10 minutes and next it would become silent. Empty carriages were withdrawn from the camp’s territory and the new ones were pulled in. Then screams in the death camp could be heard again.
212
Answer the questions: 1. When did the building of the death camp begin and when did it finish? 2. Name the month when the first deportation took place mentioning the age and gender of the people brought to the death camp. 3. How many transports a day arrived at the camp? 4. What was going on at the ramp when the train would pull in at the death camp in Belzec?
JHI Testimony 301/1652 Hieronim Majzlisz My mum, grandma and me were deported during an action on November 17, 1942. We were taken to the station of Kleparow by carriages and made to board the train which was supposed to take us to Belzec. In Zhovkva more people were added to the transport. They had tools with them and were able to cut metal bars in the window. A lot of people jumped off the train, my mum also did and I followed her. Mum hurt her leg and I fell on my head bumping it a lot. My grandma was very pious and she didn’t want to try fleeing from the train. She wanted to fulfill her destiny and die with other Jews. Mummy fled to the ghetto in Lviv. I was lying unconscious in the heap of corpses of those unlucky ones who died having jumped off the train. Some people who cleaned the corpses away from the railway took me to Zhovkva where I remained for the next two weeks. I do not know what was happening to me then, as I regained my consciousness twice only for a short period of time. My mum learnt I was in Zhovkva and managed to transfer me to the ghetto in Lviv. There I recovered, although my head was bandaged for quite a long time. I couldn’t be treated in hospital. It was really dangerous as the Germans often came and shot the patients. On December 17 my mum and me moved to the Arian side.
History of the Bełżec death camp
Answer the questions: 1. Did the people know where they were taken and what was to happen to them? 2. How did the people try to flee the trains? 3. Was a jump off the train a safe way of rescue? 4. Did all the people want to undertake a rescue effort?
JHI Testimony ŻIH 301/4120 Irena Joachimsman Everybody went outside. My cousin left her hiding place and we all waited in the apartment. The closets were locked so I tore the lock off, took out my jacket and a bag with money. The whole house was very quiet. I was scared the Germans would enter and start throwing us out so we went outside. In Wegierska Street the Jews were walking through a group of the Gestapo officers who selected the young and able to work sending the rest with children among them to the Consent Square to be deported. The selection was accompanied with beatings. I stood in the line with my cousin and my brother, we were quite close. A man holding a child was standing in front of us. He tried to get on the safe side, to the youth. A German noticed that and hit him in the face with his whip. The blood gushed flooded the child. They made him stand at the wall. Meanwhile my cousin took us by our hands and without being noticed pulled us to those young people destined to live. We hid ourselves among them and the selection went on. My brother was awfully tired not having eaten since morning. He couldn’t stand on his own feet so adults had to hold him. I was convinced they were deporting us and felt happy to have taken some money and things with me. I believed I would sell my things, buy a ticket and return to Cracow with my brother. I was now aware that people were being deported to death. At 4 o’clock in the afternoon an older German came and informed us that the action was over for today and told the Gestapo officer to let us go. We were ordered to run to the gate on Limanowski street. My brother wasn’t able to run so we dragged him with great difficulty. Having reached the gate, we saw the ODman, who told us to go home as the deportation was over. My cousin didn’t want to leave fearing some deception, but soon everything got quiet and we went home. We couldn’t believe we were alive. We touched each other, touched the furniture. So we were really alive? We were delighted at the thought and life seemed to us the greatest gift. In the evening our parents returned. Before coming home they visited the Leinkrams. They had already found out we were alive as they had been at our place earlier. My mum was too afraid to ask, she just looked at Mrs Leinkram with terror in her eyes. However, the other one calmed her down saying that everything was alright. There was indescribable joy in our house, while the rest were mourning. The people would come home and there was nobody left there. One man was so desperate he gnawed the walls and the floor. The ghetto had been full of life before, but that evening brought mortal silence which was only interrupted by weeping and lamentations. Answer the questions: 1. Describe the selection process of those to be left in the ghetto and those to be deported. 2. Were the people aware of the fact they were being sent to death? 3. How did the families feel about their escape from deportation? 4. What mood settled in the ghetto after the deportation?
213
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
Author: Tomasz Oleksy-Zborowski Age: 14+ Temat: Sobibor death camp as a one of the stages of the Operation Reinhard Time: 90 min.
Aims: – understanding of the concepts and terms: anti-Semitism, the Holocaust, the Madagascar plan, the Wannsee Conference, the Operatiion Reinhard, “the final solution of the Jewish question”, – knowledge of the date: 20 January 1942; names: Adolf Hitler, Reinhard Heydrich, Adolf Eichmann, Heinrich Himmler, Odilo Globocnik, – understanding of the mechanisms, causes and decision-making process of “the final solution of the Jewish question”, – understanding the reasons for creating Belzec, Sobibor and Treblinka camps in the eastern part of occupied Poland, – developing skills for the analysis of source texts and public speaking, – developing the ability to make accurate assessments and judgments
214
Methods: – – – – –
lecture, PowerPoint presentation, Group work, discussion, working on the source text
Materials: – PowerPoint presentation, – source texsts (photocopies of maps and tables), – markers, sheets of paper Lesson procedure: – Introduction: a brief presentation of the topic and the preliminary plan for its implementation. – Teacher presents elements of Nazi ideology and the final solution of the Jewish question. Explains the reasons for the failure of earlier Nazi plans concerning setting up the “Jewish reserve” in Madagascar. Teacher familiarizez students with ization with the concept of religious anti-Semitis and nationalistic anti-Semitism as well as the definition of the Holocaust.
Sobibor death camp as a one of the stages of the Operation Reinhard
– Using a PowerPoint presentation Teacher introduces the Nazi plan to exterminate the Jews. – A brief discussion (15 minutes), Students are asked questions: What forms of extermination of the Jews was planned at the Wannsee Conference?; What was the reason for selecting the General Government to place the “final solution of the Jewish question”? Teacher draws attention to the euphemisms (a gentle expression , used as a substitute for other, more blunt , drastic or indecent ) used in the protocol of the Wannsee Conference. Why was they used ? – Teacher divides students into four groups. Each group receives the source text ( Appendix no 2 – the Wannsee conference minutes including information on destinations and the number of future victims) And blank copies of maps (Appendix 3 – maps from the period of Nazi occupation). – 1st group has to tick and placed on the map areas located to the east ; 2nd group in the west ; 3rd group in the north; 4rd group in southern areas occupied by the Nazis . Working in groups , participants have analyzed the number of Jews across Europe for extermination in the death camps . They draw conclusions with the help of leading on the total character of the Holocaust. They pay attention to the territorial scope of the planned activities (photocopies of maps) . What can attest to plan the extermination of Jews outside the German sphere of influence in Europe at the turn of 1941–1942 year? – The teacher asks the representatives of each group to present the results of their work and starts discussion: Where were the largest population centers which would then be subjected to extermination? Why extermination centers were located at Belzec , Sobibor and Treblinka? – Summary. Each student receives two cards, the blue and the red one. The red is titled: “What I will take with me?” The blue: “What I leave here?” (Appendix no. 4) – On the red sheet can be put a particular object orpicture. This may also be an important observation, new knowledge, some scary feeling. On the blue sheet students can write down ideas that are no longer true, but also fears or expectations that do not appear, feelings and perceptions, which they do not have to bring to their homes. – If we are short of time students can just answer briefly the questions from sheets.
References: Ambrosewicz – Jacobs J., Hańdo L., Dlaczego należy uczyć o holokauście?, Kraków 2005. House of the Wannsee Conference, Wystawa stała, The Exhibition Giude. Gerlach C., Konferencja w Wannsee, ŻIH (no.185/185) Jędruszczak B., Młynarczyk W., Szuchta R., Wybór źródeł do nauczania o zagładzie Żydów na okupowanych ziemiach polskich, Warszawa 2010. Klein P. Die Wannsee – konferenz vom 20. Januar 1942, Berlin. Maranda M., Nazistowskie obozy zagłady opis i próba analizy zjawiska, Warszawa 2002. Skwirowski K., Czuj M., Sobibór – obóz śmierci maj 1942 – październik 1943, Włodawa 2006. Szuchta R., Trojański P., Holocaust zrozumieć dlaczego, Warszawa.
215
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
Szuchta R., Trojański P., Holocaust program nauczania o historii i zagładzie Żydów, Warszawa 2000. http://www.deathcamps.org/reinhard/reinhardintro_pl.html http://www.ghwk.de/index.htm http://www.ghwk.de/poln/protokol.htm http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/5c/Generalne_gubernatorswo_1945. png
216
A witness’ story – an indvidual destiny and the fate of thousands
Author: Ewa Koper A witness’ story – an indvidual destiny and the fate of thousands Classes for middle – and high school students Historical background Oral history is one of the new tools used for evoking memories and testimonies of history witnesses. The collected material later serves for the interpretation of the past. The process of extensive research on the Holocaust as well as the development of oral history have contributed to the historical analysis of collective memory which can be referred to as “living history”. Penetrating human consciousness, “living history” has a strong impact on the modern generation and is continually renewed in the daily discourse. In the process of growth and achieving maturity, young people are taught to look back at the past. However, if we fail to present a proper historical context to the young as well as to prepare them to conduct a conversation with a witness of history, they may unintentionally acquire the narrow-minded perspective. Oral history helps young people to understand the emotions of the witnesses of history awoken in their experiences, especially during World War II, and pay attention to the fate of an individual within the historical wheel.
Lesson goals: Cognitive goals – the student should know: – the borders of the second Republic of Poland as well as the changes which took place as a result of the outbreak of World War II and its end; – basic terms connected with the extermination of the Jews such as ghetto, the Holocaust, deportation; – the chronology of events connected with the stages of the extermination of Jewish population. Formative goals – the student should know/should be able to: – – – –
hold a conversation with a witness of history in his/her local community; present national and social division between World War II; name death and concentration camps and show their localization on the map; describe the deportation of the Jews and their rescue attempts during the process of rail transportation.
Educational goals – attitudes, beliefs: – having read the written testimony, students know that in many cases those are the only sources of information about some specific events from the past;
217
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
– students know that the interview with a witness of history should be prepared beforehand, (e.g. questions about people’s attitudes and behaviour as well as the audio and video recording equipment) and it ought to be written down afterwards. Teaching materials: – testimonies. Methods: – guided group work; – discussion. Lesson Procedure:
218
The lesson lass for 45 min – At the beginning the class is divided into pairs. Each pair is given a copy of Mila (Amalia) Sandberg-Mesner’s testimony. Students have to write questions referring to the content of the reading as well as the questions they would like to ask the testimony’s author. (Students practise asking questions and act as interviewers) After completing the task, the students may listen to the questions other pairs come up with just to realise the diversity of topics which may appear in a conversation. While working with the texts, the students are asked to consider what would be the most suitable conditions for conducting such an interview so that the needs of both parties are met. Another point for consideration must be the possibility of recording the witness’s voice in the highest quality or writing down the most detailed account. – Students divided into groups analyse the texts and work on corresponding questions: – everyday life before the war; – habits and traditions; – the outbreak of World War II; – German occupation; – life after the war. – Students work on the source materials for 15 min, and then chosen people present the effects of the group work. After the presentation and organising the questions the students work under the teacher’s supervision trying to write down the plan of their personal preparation, the form which should include basic questions to the witness and the list of requirements to successfully record the account either by hand or in an electronic form. Summary The topic is summed up during a discussion the main aim of which is to coax students to use the Internet archive of oral history and to hold interviews with the elderly family members or neighbours. The students may be encouraged with a possibility of getting an extra mark for conducting the interview.
A witness’ story – an indvidual destiny and the fate of thousands
Testimony from the collections of the Museum – Bełżec Memorial Amalia Messner Group 1 Zalishchyky was a unique town, my beloved town where we were happy. It was the warmest town in Poland with almost the Mediterranean climate. Peaches, grapes, apricots, different kinds of nuts grew there. Zalischyki was a resort. Visitors from the whole country would come as the climate was good for asthma and arthritis. The town was not poor – we were living off tourists. At the train station there was always someone waiting to take patients to guesthouses. Such a person always would get two tips – from the guests and from the guesthouse owner. There was no Internet or phone to book accommodation beforehand, so such people were really useful. Cabbies earned money all year round. In Zalishchyki the unemployment rate was low, so there was not any hatred, jealousy, there was less tension among the people who struggled with some issues in life. The Dniester River flows through the town. There were two beaches. People would stroll there, music was played from different sides since there were many cafes and restaurants in Zalishchyki. It was a lively and pleasant city without tension and conflict. Military corps also played on the town’s open-air stage. Sometimes they got off the tune, but it was a cheerful town. From May to October the tourist season lasted. Vintages ended the season with a big parade. The governor would be given wreaths then. Nobody felt any Polish-Ukrainian-Jewish tensions in those days. As I attended middle school, Ukrainian holidays were always days off school, and the Ukrainian language was taught from the first grade of primary school and then in high school, so every day we had a Ukrainian class. There was no such nationalism as in other places. Opposite the house where I was staying there was a square with barracks, which were built after the First World War, because the town was quite destroyed by the war and there were a lot of homeless people. There were two rows of barracks and some very poor people lived there. Later the barracks were pulled down. I remember people crying and asking where they should go, but later they were provided with different accommodation. Then, the empty site was used by the travelling circus and there was an amusement park with megaphones playing songs. In 1939, as the war broke out, town got silent. I remember a situation when a cabbie lost his horse, I do not know if he was a Jew or not, but my father together with priest Adamski began to collect money to buy him a new horse. The best friend of my sister was a Pole – Dziunka Niedelenko. She spent more time with us than at her own home, and my father would say that even if she had been a Jew, he could not have loved her more. Group 2 We lived on the first floor, and Mr Garlicki lived on the ground floor. He had no children of his own and he treated me like his daughter. They prepared Christmas and we spent it together. When we were throwing a big party for Purim, he and his wife would come to us. Mrs. Garlicka sewed Purim costumes for us. Once there was a situation when the children went from house to house to ask for money – my sister Lola came to my dad and he said to her “You have the same earrings as my daughter” – he simply did not recognize her! Gar-
219
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
licki died when I was 6 years old and I missed him a lot since then. He would come to the staircase and just say “Mila, come here” and I would leave everything and run downstairs straight into his arms. I am saying this to show that there was no boundary between Jews and Poles in Zalishchyki as in other cities. We lived together in unity. Until 1938 I brought candles on Garlicki’s grave on the All Saints Day. In 1939, the Russians were already there, so I could not go. When it was getting really hard during the war, I would speak to him in my spirit and say “You have no one, so take care of me.” When I came to Zalishchyki I wanted to go to his grave, but there is no grave of Ignatius Garlicki anymore, because the road has been widened and his grave was destroyed. On the ground floor in our house lived Wanda Zajączkowska, who became the stepmother of Roman Polanski after the war. Opposite our apartment lived Dr. Serafin Blutreich, who was later a hero of Monte Cassino. After the war he lived in Israel and once he met a Pole there, who called him a hero. He also said that the various things they said about the Jews were not true and he knew it then. At the end he said “Hang in there, Blut”, because this is what they called him. On the battlefield the doctor went out to the frontline to pick up the wounded, and he saved many people. Seraphim Blutreich’s father was also a doctor. His name was Isidore and he was a member of the City Council. Isidore Blutreich contributed to the fact that clean water was brought to Zalishchyki from nearby sources of Pieczarnia and thus cholera epidemic never broke out in the city. For this idea a parallel street to Kosciuszko street in Zalishchyki was named after Dr. Isidore Blutreich.
220
Group 3 The synagogue was large, it was unadorned, only the big windows and the bimah – absolutely nothing special. Hasidic Jews did not live in Zalishchyki. My father went to the synagogue and was quite wealthy and had his seat at the eastern wall. It was an honor wall, because it was faced towards Jerusalem. My father rarely went to the synagogue, but he did. My mother was not pious at all, but my father did attend. We had a home cook who cared about kosher food because of the father, as my mother did not want to be busy with that. From our home cooking I remember makagigi prepared on Purim with honey and nuts and it was something extraordinary. I never ate that later. Another thing I would like to rediscover is “kartoflanik” baked in the oven with mashed potatoes and yeast. When this “buba” (this is what we sometimes called “kartoflanik”), my friends were already waiting. My father had a mill and once a week bread and “buba” were baked. This was the way to eat it – “buba”, butter, sour cream. In those days nobody thought about calories. On Fridays there was a great dinner, there was always soup and fish in jelly. My sister Lola loved to cook and her cuisine was international. She had a cookbook by Monotow, it was a Polish book and it was her bible. She added spices of her own choice and she had the imagination for cooking but that book was the basis. We didn’t have our own garden, just a few fruit trees grew in the backyard. In the spring, as we were leaving Zaleszczyki for good, the apricot tree was in blossom, beautifully covered with flowers – it looked like a bride. After we left, it withered, as if grieving for us. My father built a mill in 1922. First he was a lessee of goods until the year when the Jews were not allowed to have and lease estates anymore. He had the money and decided to build a fairly large mill, where flour was made for sale. Above the door of the mill the
A witness’ story – an indvidual destiny and the fate of thousands
words “IN THE NAME OF GOD 1922” were carved in stone. As I went there two years ago the inscription was lying on the ground. I gathered these letters along with other people. The director of the museum in Zalishchyki took this inscription and promised to fix it. My eldest sister Ziuta married a doctor right before the crisis in 1928. Between me and my sister there was a 16-year-difference. There was a custom in Jewish families, I do not know if it existed in Polish families as well, that you had to have a dowry. If your father had a lot of money, you could get married to a doctor, less – to an engineer, even less – to a lawyer and marrying a teacher did not require a lot of money at all. My father had quite a lot of money to take a son-in-law who was talented and handsome. He worked as a doctor in Kosmach near Kolomyja, in the Hutsul region. The wedding was a very elegant event in a hotel in central Kolomyja because my mom said that otherwise she would have to invite all Zalishchyki. We hired the buses that brought all the family from Zalishchyki. Immediately after getting married the young couple went to Vienna and Paris, because my brother-in-law wanted to specialize in venereal diseases. Right after that the crisis broke out and my father almost lost everything, so that he was not even able to pay the dowry. My sister wrote from Vienna to our parents asking for money because she wanted to buy a trendy fox fur coat. She could not understand that our father had no money. To maintain the mill he was slowly selling everything away – our cottage in Lviv and the house in Chernivtsi. Her husband worked at the Hutsul region and had very good relationships with Hutsuls. They loved him very much, to the point that once they wrote an application to the Governor asking to give him a medal. Whenever they needed him, he always rode a small Hutsul horse to see to them. As we came to Toronto, he kept thinking about the Hutsul region, those images were still in his memory. He was the best artist among doctors, so he kept painting the Hutsuls. He was rescued by one of his patients, who had a venereal disease and for two years my brother-in-law gave her injections for free. She said “I won’t let Dr. Wasserman die, he saved me, I can save him”. She saved him, my sister and their daughter Anusia. Group 4 When the occupation started, we had a friend who boarded with us. He was of German origin and his name was Albin Till. We met him in Kolomyja, where we went because my father, being a mill owner, was afraid of deportation to Siberia. We escaped to my brother’s-in-law home in Kolomyja. My sister Lola, four years older than me, got a job in town and there she met Albin, who complained to her about living in a rented room and cooking his own food on an electric stove. She invited him to us saying that she would cook him a good dinner. Since then he began to dine with us. It happened very shortly before the Reich attacked the Soviet Union. We thought that our friendship would be over, but he still came to us and brought good news. Sometimes he made them up to give us some encouragement. They took all our gold, silver, furs and other things of some value. There was nothing to sell. We still had some tablecloths, sheets, my brother-in-law had medical tools which Albin took from us, sold and instead brought food in his backpack. In the winter of 1941 he sold my in-law’s microscope, so we could buy enough wood to heat the place in the winter. I think in February 1942 we were ordered to go to the ghetto. None of us had a clue what to do and how to do it. Albin came with a trolley and we began to pack and carry our belongings to the ghetto. He came and went four times. He found an apartment for us near the fence and got in touch with a Pole who had a garden on the other side. Together they made
221
Le ss ons pla n a nd te a c hi ng m a te ri a ls
a hole in the fence. Albin used to enter the ghetto and bring us food through this hole. The ghetto in Kolomyja was one of the cruelest ghettos. There was nothing to eat, there was nothing to buy, people were dying of hunger. We were constantly hungry, but not dying just because Albin kept bringing us something. He would sell colorful kerchiefs, because Hutsul women liked them very much – they wore them to church on Sundays. Some Jews had these handkerchiefs from their former shops and Albin took them, drove the village of Zabie in the mountains on his bike and exchanged them for corn flour, sheep cheese, butter, and then brought the food to the ghetto. He gave a little to the owners and some of it was for us, he always divided it between us. In addition, Lola’s girlfriend – Dziunka – prepared special packages, because non-Jews were allowed to send parcels to each other. So she sent parcels to Albin and he brought these to the ghetto. That was how we lived, but we were costantly hungry. You could not think about anything else but food. We were losing weight but not starving. It lasted this way until October. On 10 October – Albin was then with us – the ghetto was surrounded with dogs. He could not escape through the hole as he was already in the ghetto. I remember this feeling – we knew we were going to die – but why Albin, why did he have to die? He just helped us, he was trying so hard! He even planned to move us to Hungary, because Jews there still lived in their houses. He even had a guide and organized transfer of about 30 people. After the conversation in the ghetto he left us and went out. Whenever he entered the ghetto, he always tried to look good. He was well-built, fair-haired and wore high boots. He marched off the ghetto. We learned about that later how he marched through the ghetto with his head up taking confident steps. They saluted him, “Heil Hitler” thinking that he was undercover, one of the undercover. This is how he walked out of the ghetto. 222
Group 5 We were packed into the train. I will never forget that! I remember every step and every minute of that time – as they caught us as we were rounded up on the Umschlagplatz and as there were thousands of people sitting on the brown grass. I had thoughts coming that it was the end, that poor Albin tried so hard to save us and all of that was in vain! Our every thought flew to Albin, we were so upset, because he always said: I will not let you die, and now he couldn’t do anything, he tried and still could not do anything. They put us into this carriage ... I can still hear the sound of the iron bar locking us in. I still hear that! It was like someone hammering nails in the coffin – it’s over! Lola and I sat down in the corner. When we made a decision that we would jump, my mother began to panic. My father told her then: when my kids jump, angels will carry them on their wings. When it was time for Lola to jump, I kept her in with the last of my strength because it turned out that the train was riding on the bridge. She was hanging on the other side of the car, and when we left the bridge, I let her go. She had a few scratches, and I did not even have the slightest wound. Back in the ghetto we agreed with Albin that if we lived we would meet in Lviv. We managed to get there with my sister and we met Albin. Thanks to him we moved to Bibrka on Aryan papers. I worked there with my sister in the German Executive Board – Liegenschaftsverwaltung. I worked there in the “statistics office”. At the end of the German occupation we were given horses and told to take those animals to Cracow. They told Albin, who was helping us, to take the horses, wagon and some oats and to travel to Cracow to return horses in the Main Board, as the front was approaching. Instead of Cracow, he went to Lviv and there we waited
A witness’ story – an indvidual destiny and the fate of thousands
for the Russians to enter. Those horses then took us to Zalishchyki. After finding 500 rubles behind the picture, we could buy some food for the horses because it was more important than food for us. Then the horses had to be sold, because the Russians could immediately confiscate them. We did that in two days after arriving in Zalishchyki. In fact, Albin didn’t sell the horses, but exchanged them for four measures of flour and two piglets. That was the value of the horses and wagon in those days. We travelled from Lviv to Zalishchyki by these horses and it took us four days. As I can remember, we were already in Zalishchyki from the end of July 1944, and we went to Romania in April 1945. It was a kind of repatriation: Poles were traveling to the West, Ukrainians to Ukraine, and Romanians to Romania. My brother wrote in his papers that he was Romanian and so he took us there. Albin also went to Romania with us. When the war ended in May, the bells were ringing and we were sitting on our bundles at the station in Bucharest and did not know what to do with ourselves. We could not understand a word of Romanian, we had no money. People danced in the streets, and we wept. My sister then said: “the war is over, but we lost”. Then we found Joint Community – an American company which helped refugees. Thanks to their support we were given a room and ate at the restaurant for free. After two years we left for Rio de Janeiro via Czechoslovakia, then Paraguay, where we got our papers to Canada.
223
Spis treści / Table of Contents Artykuły / Articles K r zy sztof Kow alcz yk Społeczność żydowska w Krasnymstawie na przełomie XIX i XX wieku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8 The Jewish community in Krasnystaw at the turn of 19th and 20th century . . . . . . . . . . . . . . . . . . 116 A g ata R y biń s ka Krasnostawscy Żydzi – ich języki i literatura . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .20 Krasnystaw Jews – their languages and literature . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 128 L en a Bi el ska Krasnostawskie historie/herstorie mówione. Wspomnienie świata, którego już nie ma. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .32 Krasnystaw oral history/herstoryRemembrance of the world that no longer exist . . . . . . . . . . . 142 Ew a Koper Los Żydów krasnostawskich na tle niemieckiej polityki eksterminacyjnej realizowanej w dystrykcie lubelskim – zarys problematyki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .38 The fate of Krasnystaw Jews and their cosequent extermination as a result of German policy in the Lublin district. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 148 J ak ub Ch m i el ewski Sytuacja ludności żydowskiej w powiecie krasnostawskim podczas okupacji niemieckiej – analiza wybranych miejscowości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .52 Situation of Jewish population in Krasnystaw County during the German occupation – analysis of selected localities . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 162 M ar ta G r ud zińs ka Los Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .70 The Fate of Jews at the Majdanek Concentration Camp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 180
Scenariusze / Lesson plans K atar zy n a Zabra t ań ska Szkoła bez uprzedzeń i mowy nienawiści . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .82 School without prejudice and hate speech . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 192 To m as z Ol ek sy -Zb o rowski Dzieje włodawskich Żydów w okresie międzywojennym i ich zagłada w latach 1939–1945. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .86 The history of Wlodawa Jews in the interwar period and their extermination in 1939-1945. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 196
J ol an ta Las kowska Lekcja muzealna. Losy dzieci w obozie koncentracyjnym na Majdanku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .93 Museum Lesson – “The fate of children at Majdanek concentration camp” . . . . . . . . . . . . . . . . . 202 Ew a Koper Historia obozu zagłady w Bełżcu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .99 History of the Bełżec death camp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 208 Tom asz Ol ek sy- Zb o rowski Obóz Zagłady w Sobiborze jako jeden z etapów realizacji „Akcji Reinhardt” . . . . . . . . . . . . . . . . 105 Temat: Sobibor death camp as a one of the stages of the Operation Reinhard . . . . . . . . . . . . . . 214 E w a Koper Opowieść świadka – historia jednostki a losy tysięcy innych. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 108 A witness’ story – an indvidual destiny and the fate of thousands. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 217
FUNDACJA HERSTORY KRASNYSTAW – UTRACONY SZTETL www.fundacjaherstory.org