PRZEWODNIK PO KOŚCIELE i KLASZTORZE OO. DOMINIKANÓW w Krakowie
1
2
PRZEWODNIK PO KOŚCIELE i KLASZTORZE OO. DOMINIKANÓW w Krakowie
3
4
PRZEWODNIK PO KOŚCIELE i KLASZTORZE OO. DOMINIKANÓW w Krakowie 5
Szermierstwo (...) duchowe składa swoje ofiary, ponosi też klęski, z których wszakże powstaje i odradza się na nowo. X. Sadok Barącz, Klasztór i kościół Dominikanów w Krakowie
6
Copyright © Klasztor OO. Dominikanów Kraków, 2009 ISBN 978-83-924447-1-8 opracowanie tekstu:
Bracia dominikanie, Agnieszka Myszewska-Dekert Mateusz Czarnecki projekt graficzny i skł ad: Joanna Jarco redakcja i korekta :
fotografie:
Jeff Armstrong Marcin Ciba adres redakcji:
Dominikański Ośrodek Liturgiczny ul. Dominikańska 3/11, 31-043 Kraków tel. (+48 12) 430 19 34 e-mail: redakcja@liturgia.dominikanie.pl www.liturgia.pl druk :
Drukarnia Kraków, 31-716 Kraków, ul. Przewóz 2a
Spis treści
WSTĘP 7 Św. Dominik i jego zakon 11 Dominikanie w Krakowie i w Polsce – rys historyczny 15 KOŚCIÓŁ ŚWIĘTEJ TRÓJCY 27 WNĘTRZE KOŚCIOŁA ŚWIĘTEJ TRÓJCY 31 KAPLICE W KOŚCIELE ŚWIĘTEJ TRÓJCY 39 Dawna kaplica różańcowa, aktualnie tzw. mała zakrystia 43 Kaplica św. Jacka 47 Kaplica Jezusa Ukrzyżowanego 53 Kaplica Marii Magdaleny 55 Kaplica św. Katarzyny ze Sieny 57 Kaplica św. Róży z Limy (św. Sebastiana) 61 Kaplica św. Tomasza z Akwinu 67 Kaplica Zbawiciela (Serca Pana Jezusa) 69 Kaplica św. Józefa 71 Kaplica św. Dominika 75 Kaplica Matki Bożej Różańcowej 79 Wnętrze kaplicy Matki Bożej Różańcowej 79 Modlitwa różańcowa 82 Bractwo Różańcowe (Psałterza Błogosławionej Panny Marii) 83 Różaniec Wieczysty (Nieustający Różaniec za Zmarłych) 84 KLASZTOR 86 Zakrystia 89 Skarbiec 93 Krużganki 97 Kapitularz 103 Atrium i pomieszczenia przyległe 107 Refektarz 111 ZAKOŃCZENIE 115 Słownik terminów architektonicznych 116 Plan kościoła i klasztoru oo. dominikanów w Krakowie 118 Wyjaśnienie przypisów 119
7
8
WSTĘP Miejsce, które sławna w dziejach świata rodzina zakonna obecnie zajmuje, miało być, według ustnego podania bałwochwalnią jakiegoś dziś już wcale nieznanego bożyszcza. Równie też kto pierwszy na gruzach obalonych pogańskich ołtarzy zabudował kościół św. Trójcy, przeszłość nader skąpa w podawaniu dat historycznych zamilcza. Pewniejsze wiadomości wysnuwają się dopiero od czasów Iwona z rodu Odrowążów. X. Sadok Barącz, Klasztór i kościół Dominikanów w Krakowie
Iwona Odrowąża (1180−1229), uważa się za jed-
W roku 1219 Iwo Odrowąż został asygnowany
nego z najznakomitszych krakowskich bisku-
przez Stolicę Apostolską na biskupa gnieźnień-
pów. Kształcony na najlepszych uniwersytetach
skiego po zmarłym Henryku Kietliczu, uważano
ówczesnej Europy, otwarty, a przy tym głębo-
bowiem, że on jest w stanie najlepiej dokończyć
ko wierzący, od dnia wyboru − po śmierci Win-
rozpoczętą przez Kietlicza reformę kościelną (po-
centego Kadłubka − na biskupstwo krakowskie
legającą na zaprowadzeniu celibatu kleru świec-
w 1218 roku aż do swej śmierci w 1229 troszczył
kiego, uwolnieniu Kościoła spod władzy świeckiej,
się o powierzoną sobie diecezję, poświęcając jej
wyłączeniu duchownych spod kompetencji sądów
swój czas, siły i majątek. Przypisuje się mu zało-
świeckich oraz zaprowadzeniu kapitulnego wybo-
żenie jedenastu kościołów oraz siedmiu klaszto-
ru biskupów). Biskup Iwo nie był z tego wybóru za-
rów, na co przeznaczył m.in. część dóbr rodowych
dowolony. Obawiał się, że w Wielkopolsce, w nie-
Odrowążów. Kojarzony jest zwłaszcza z trzema
chętnym sobie, a często i wrogim środowisku,
fundacjami: kościołem Najświętszej Maryi Pan-
niewiele będzie mógł zdziałać dla diecezji. W Kra-
ny (tzw. Mariackim), opactwem Cystersów we wsi
kowie pełnił już rolę kanclerza księcia Leszka
Mogiła (obecnie część Nowej Huty) i szczegól-
Białego i cieszył się jego pełnym zaufaniem, nadto
nie − z klasztorem i kościołem oo. Dominikanów
popierały go możne rody małopolskie. Zdecydo-
w Krakowie (jako że jednym z jego założycieli był
wał się więc pojechać do Rzymu, aby prosić papie-
krewniak Iwona − Jacek Odrowąż).
ża o odwołanie tej nominacji. Wyruszając, zabrał w orszaku swojego krewnego Jacka Odrowąża i jego kuzyna Czesława, którzy byli już wówczas kanonikami krakowskimi, oraz niejakiego Herma-
Nagrobek Iwona Odrowąża, pierwszego „mecenasa” krakowskich dominikanów, który podarował swój pałac biskupi na założenie klasztoru. Prezbiterium kościoła Świętej Trójcy. Liturgia Eucharystii stanowi centrum wspólnego życia.
na Niemca. To właśnie ta podróż miała zdecydować o późniejszym losie jego towarzyszy.
9
Tymczasem w Rzymie rozwijał się nowy zakon, ledwie kilka lat wcześniej za-
szych, które trzeba było zabezpieczyć materialnie, zakony żebracze (do któ-
twierdzony przez papieża. Założył go św. Dominik, który podróżując z bisku-
rych należeli dominikanie) utrzymywały się z jałmużny.
pem Diegiem w misjach dyplomatycznych, dostrzegł w Kościele, nękanym przez herezje waldensów i albigensów (katarów), potrzebę wykształconych, ale też − co istotne − ubogich kapłanów, którzy mieliby prawo głoszenia kazań. Założony przez niego Zakon Kaznodziejski formę prawną uzyskał dwiema bullami Honoriusza III z 22 grudnia 1216 i z 21 stycznia 1217 roku. Dominik nie czekał aż nowo założony zakon rozwinie się i okrzepnie, ale od razu swo-
10
Dominik przychylnie ustosunkował się do prośby biskupa. Miał tylko jedno zastrzeżenie: wśród jego współbraci nie było ani jednego, który znałby polski język i obyczaje, a co za tym idzie − który mógłby skutecznie działać na polskich ziemiach. Zgodził się jednak, że jeśli biskup Iwo kogoś takiego znajdzie, to on go do zakonu przyjmie.
ich braci rozesłał po miastach Europy, aby głosili kazania i zakładali klaszto-
Wtedy biskup pozostawił przy nim swoich trzech młodych towarzyszy: Jac-
ry w miastach Włoch, Francji i Hiszpanii. Niektórzy współpracownicy Domi-
ka Odrowąża, Czesława i Hermana Niemca. „Św. Dominik przyjąwszy ich,
nika uważali, że jest na to za wcześnie. Twierdzili, iż najpierw zakon musi się
odział w habity i przez rok cały przy sobie trzymał, aż nauczonych pokory,
rozwinąć, a bracia powinni nabrać doświadczenia. On jednak miał im powie-
czystości i innych prawideł zakonu przypuścił do złożenia ślubów”1.
dzieć: „Ziarno rozsiane wydaje owoc, ale gdy je zgromadzić w jednym miejscu
Trzeba tu wspomnieć, że św. Dominik celowo przyjmował do zakonu cudzo-
– gnije”. Ten eksperyment przyniósł obfite owoce – w bardzo szybkim czasie
ziemców studiujących we Włoszech, a następnie wysyłał ich do rodzinnych
dominikanie znaleźli swoje miejsce w większych miastach całej Europy.
krajów. Te grupy nie tylko tworzyły pojedyncze klasztory, ale przygotowywa-
Niedługo potem papież nakazał Dominikowi dokonać reformy klasztorów
ły fundamenty nowych prowincji zakonu. Być może na tym polegała nowość
żeńskich w Rzymie, ponieważ ich dyscyplina pozostawiała wiele do życzenia,
i jednocześnie z tego brała się popularność Zakonu Kaznodziejów. W ten spo-
szczególnie jeśli chodzi o klauzurę. Dominik zorganizował ich życie (mimo
sób powstał pierwszy klasztor nie tylko w Polsce, ale także na terenie An-
niechęci rodów rzymskich) na wzór powstałych wcześniej jeszcze niż gałąź
glii, Szwecji, Niemiec, Danii i Węgier. Już w 1221 roku powołano na Kapitule
męska mniszek dominikańskich w Prouille i w środę popielcową roku 1220
Generalnej w Bolonii prowincje zakonne, które obejmowały wszystkie kraje
urządził procesyjne przeniesienie zakonnic do utworzonego przez siebie
Europy łacińskiej. W niewielkiej tylko części klasztory były fundowane, gdyż
klasztoru św. Sykstusa. W czasie tej uroczystości miało dojść do dramatycz-
większość z nich zakładali przybywający do miast bracia.
nej sceny: krewny kardynała Stefana, jednego z trzech, którzy byli tam obec-
Przekazy mówią, że sam Iwo pragnął wstapić do zakonu. Z początkiem 1223
ni, spadł z konia tak nieszczęśliwie, że zmarł na miejscu. Jednakże modlitwa
roku złożył rezygnację z pełnionej funkcji biskupiej, która jednakże nie zo-
św. Dominika przywróciła mu życie. W tym właśnie momencie miał nadejść
stała przyjęta. Zmarł w Mutynie we Włoszech, w roku 1229, wracając ze swej
biskup Iwo ze swymi towarzyszami. Wrażenie, jakie wywarł na nich Dominik,
ostatniej wyprawy do Rzymu. Jego ciało sprowadzili dominikanie do Krako-
zaowocowało wkrótce decyzjami, które odmieniły zarówno ich życie, jak i ży-
wa i pochowali w prezbiterium ufudowanego przez biskupa Iwona kościoła
cie wielu innych osób.
Świętej Trójcy w roku 1238.
Biskup Iwo, ujęty charyzmatem św. Dominika (z którym prawdopodobnie wcześniej mógł już się zetknąć), żywo zainteresował się jego zakonem; niewątpliwie widział, że święty może być mu pomocny w pracy ewangelizacyjnej. Dlatego wystąpił do Dominika z prośbą o to, żeby pozwolił kilku braciom wyruszyć z nim do Krakowa, by ci mogli założyć tam klasztor. Sam zobowiązywał się znaleźć dla nich miejsce i podarować im kościół. Utrzymanie klasztoru nie stanowiło problemu, gdyż w przeciwieństwie do zakonów mni-
Mozaika przedstawiająca herb dominikanów.
11
12
Św. Dominik i jego zakon Zanim poczęło się to dziecię, jego matka miała sen, że w swoim łonie nosi psa trzymającego zapaloną pochodnię, która rozpala cały świat. św. Jordan z Saksonii
O św. Dominiku, poza kilkoma faktami i garścią le-
Lumen Ecclesiae, co znaczy: Światło Kościoła,
walki z nią to wierność Ewangelii, wykształcenie
gend, wiemy niewiele. Być może wiąże się to z po-
a w ikonografii święty przedstawiany jest z gwiaz-
i ubóstwo. Jego dążeniem stało się więc stworze-
dejściem dominikanów do swoich świętych: za-
dą widniejącą nad głową.
nie wspólnoty ludzi, którzy łączyliby życie poświę-
wsze większy nacisk kładli oni na wstawiennictwo niż naśladowanie ich życia, wychodząc z założenia, że drogi świętości nie da się powtórzyć, a próba jej powtórzenia skończyłaby się porażką, po-
Gdy Dominik miał siedem lat, matka powierzyła go jednemu ze swoich braci, prepozytowi w Gumiel Dian, które położone było w odległości jede-
cone Bogu, życie w kontemplacji, z nieustannym studiowaniem Pisma Świętego i posługą duszpasterską.
nastu kilometrów od Calaruegi. Dominik uczył się
Św. Dominik, w przeciwieństwie do żyjącego
tam łaciny i studiował Biblię. W wieku piętnastu
w tym samym czasie św. Franciszka, nie napisał
lat rozpoczął szkołę w Palencji, gdzie odbył studia
reguły dla swojego zakonu i niewiele brakowało,
niższe (obejmujące gramatykę, poetykę i logikę)
by nie mógł go zatwierdzić. Na okres kształto-
i wyższe (w skład których wchodziła arytmetyka,
wania się dominikanów przypadł bowiem czas IV
algebra, muzyka oraz astronomia). Po ukończeniu
Soboru Laterańskiego (1215), który zakazał two-
studiów świeckich rozpoczął czteroletnie studia
rzenia nowych zakonów (powstawało ich wów-
teologiczne i pozostał w Palencji jako nauczyciel.
czas tak dużo, że władze kościelne obawiały się, iż
Dominik urodził się ok. 1170 roku w małym mie-
Z tego okresu życia pochodzi legenda znakomicie
stracą nad nimi kontrolę), nakazując, aby tworzą-
ście Calaruega w Kastylii. Jego ojcem był Fe-
oddająca wielkość Dominika: w Palencji panował
ce się nowe zgromadzenia opierały się na regule
liks de Guzman, a matką błogosławiona Joanna
głód; Dominik, wrażliwy na cierpienie ludzi, kie-
już istniejącej. W 1216 roku Dominik i jego bracia
d΄Aza. Wedle legend znaki mówiące o niezwykło-
rując się nakazem Ewangelii, „sprzedał wszystko,
wybrali regułę św. Augustyna i sporządzili usta-
ści jego powołania towarzyszyły mu już od poczę-
co miał” i rozdał ubogim. Zaś cały jego majątek
wy, które ją uzupełniały. Stały się one pierwszą
cia. Wspomniany w motcie sen, od którego wzięła
stanowiły wtedy tylko − ukochane księgi.
częścią Konstytucji zakonu. 22 grudnia 1216 roku
nieważ każdy musi dążyć do świętości na własny sposób. Dlatego fakty czy legendy dotyczące życia swoich licznych świętych dominikanie traktowali raczej jako ciekawostki lub tzw. historie budujące niż wskazówki, które trzeba pracowicie zbierać i dokładnie zachować, aby móc się nimi posłużyć w celu osiągnięcia świętości.
się nazwa dominikanów (Domini canes – „psy Pańskie”), był jednym z nich. Drugim znakiem było widzenie jego matki chrzestnej: „W chwili chrztu matka chrzestna zobaczyła gwiazdę błyszczącąnad czołem Dominika. Promienie jej istotnie naznaczyły całe jego życie jasnością nadprzyrodzoną”. Stąd tradycja określa Dominika mianem Św. Dominik, fragment obrazu z kaplicy pod jego wezwaniem, a zarazem kaplicy grobowej rodziny Myszkowskich.
W roku 1195 został wyświęcony na kapłana. Wówczas wstąpił do zgromadzenia kanoników regularnych w Osmie, gdzie pełnił rolę subprzeora kapituły. Niedługo potem król Alfons Kastylijski wysłał biskupa Osmy, Diega, z misją dyplomatyczną do Danii, zaś Diego zabrał ze sobą Dominika. Działo się to w połowie października 1203 roku. W czasie tej podróży Dominik miał zetknąć się z herezją katarską. Odkrył też, że jedyny skuteczny sposób
papież Honoriusz III wydał bullę zatwierdzającą zakon jako społeczność kanoników regularnych. Druga bulla, wydana 21 stycznia 1217 roku, uznała nowość koncepcji Dominika i zatwierdziła jego fundację „jako zakon, który będzie zwany i stanie się Zakonem Kaznodziejskim”2. W ten sposób po raz pierwszy w dziejach Kościoła wprowadzono do życia zakonnego posługę głoszenia słowa Bożego, która jest zasadniczo obowiązkiem biskupów.
13
W latach 1217−1218 Dominik przebywał w Rzymie, a przez następny rok pro-
śluby posłuszeństwa, czystości i ubóstwa, przez które bracia mieli powie-
wadził wizytacje już założonych klasztorów we Włoszech, Francji i Hiszpanii.
rzyć troski doczesne Bogu, po to aby móc w pełni poświęcić się kontemplacji
Po drodze przyjmował do wspólnoty nowych braci i zakładał domy zakonne.
Jego tajemnic oraz, w przypadku dominikanów, pracy apostolskiej.
„Ostatnie lata życia Dominika były najbardziej owocne. Zadbał o doskonały
Św. Dominik od samego początku wielką wagę przywiązywał do ubóstwa in-
zbiór praw dla zakonu i sprawny system zarządzania nim. Uczynił wszystko,
dywidualnego, jednakże równie silny nacisk kładł na ubóstwo całej wspól-
by zapewnić zakonowi trwałość i poczucie tożsamości. 17 maja 1220 roku,
noty. Wczesne prawa zakonne zabraniały przyjmowania darowizn mająt-
dając świadectwo swym tendencjom demokratycznym, otworzył kapitu-
kowych, gromadzenia dóbr, za podstawę utrzymania przyjmując codzienne
łę generalną w Bolonii. Zaraz na początku zadziwił delegatów zgłoszeniem
żebranie o chleb i pokorne przyjmowanie darów Opatrzności Bożej. Poma-
swej rezygnacji: Należy mnie usunąć z urzędu, bo jestem nie dość aktywny i nie-
gało to zbliżyć się do ludzi, których pociągało świadectwo życia zakonników,
potrzebny na tym stanowisku. Uważał, że po zakończeniu kapituły jego oso-
otwierając ich na przyjęcie Ewangelii.
biste kierownictwo nie będzie już potrzebne, poza tym podupadał mocno na zdrowiu. Bracia nie przyjęli rezygnacji. Dominik uległ im, ale postanowił, że w czasie trwania kapituły to ona jest najwyższą władzą. Taka zasada obowiązuje w zakonie do dziś. Po zakończeniu pierwszej kapituły, która stworzyła zwarty system zarządzania i mądre prawa regulujące sprawowanie posług duszpasterskich, Dominik wrócił do pracy kaznodziejskiej”. „W roku 1221 zebrała się druga kapituła generalna pod przewodnictwem Do-
14
minika. Podczas jej obrad Dominik ogłosił, że ustawy zakonu nie obowiązują pod sankcją grzechu. Szanował wolność swych braci jako dzieci Bożych i oczekiwał, że będą postępowali w sposób odpowiedzialny i zgodny z natchnieniem Ducha Świętego, nie kierując się tylko strachem przed grzechem. Ostatnie sześć tygodni swego życia, po drugiej kapitule generalnej, Dominik wypełnił intensywnym głoszeniem kazań”3. Zmarł w uroczystość Przemienienia Pańskiego, 6 sierpnia 1221 roku, powierzywszy uprzednio swym synom taki testament: „Oto moja spuścizna: miejcie miłość, zachowujcie pokorę, pielęgnujcie dobrowolne ubóstwo. Miłosierdzie Boże zachowało moje ciało w nieskażonej czystości, jednakże nie uniknąłem tej niedoskonałości,
Powołanie zakonnika-mnicha było dotychczas w Kościele pojmowane jako całkowite odizolowanie się od świata i ludzi, jego życie wypełniała nieustanna modlitwa i praca. Wraz z powstaniem Zakonu Kaznodziejskiego do tego obrazu powołania doszły nowe wartości i stały się odtąd specyficzną cechą charyzmatu dominikańskiego. Dominikanie byli pierwszym w historii Kościoła zakonem, który otrzymał przywilej głoszenia słowa Bożego, zastrzeżony dotąd jedynie dla biskupów. Z czasem umożliwiano nauczanie także innym zakonom, dzięki czemu ewangelizacja mogła objąć zarówno miasta, jak i wszystkie większe skupiska ludzi. Zakon Kaznodziejski był jednakże pierwszym, który całkowicie poświęcił się duszpasterstwu, planowo je organizując, przygotowując odpowiednio kapłanów i trafiając do miejsc szczególnie potrzebujących słowa Bożego. Podstawowym zadaniem dominikanów − oprócz modlitwy i życia we wspólnocie – stało się nieustanne studium Pisma Świętego. Jedną z głównych reguł w zakonie pozostało do dziś hasło Contemplata aliis tradere − „Przekazywać innym owoce kontemplacji”.
wyznaję, że milej mi było rozmawiać z młodymi dziewczętami, niż ze starymi niewiastami”. Ciało św. Dominika złożono w kościele w Bolonii. 3 lipca 1234 roku został kanonizowany przez papieża Grzegorza IX. Dołączając do grona istniejących już w tym czasie w Kościele katolickim wspólnot zakonnych, Bracia Kaznodzieje nieśli ze sobą nowe idee. Podobnie jak we wszystkich zakonach obowiązywały ich składane na ręce przełożonych śluby zakonne, poprzez które poświęcali się całkowicie Bogu. Były to
Wspólne modlitwy poranne braci w kapitularzu.
15
16
Dominikanie w Krakowie i w Polsce – rys historyczny Spośród osób, które biskup Iwo zostawił przy
Pierwsi polscy dominikanie wędrowali do kra-
Nowy klasztor rozwijał się szybko i prężnie. W nie-
św. Dominiku, na szczególną uwagę zasługuje
ju niemalże dwa lata, zatrzymując się po drodze
długim czasie konwent liczył już tylu zakonników,
św. Jacek Odrowąż.
w różnych miejscach, by głosić Słowo i zakładać
że kapituła w 1225 roku postanowiła wysłać z Kra-
klasztory. Przez dłuższy okres przebywali we Fry-
kowa grupki braci do Pragi, Wrocławia, Kamienia
zaku (w Austrii), gdzie − jak podaje tradycja: „przy-
na Pomorzu Zachodnim, Gdańska, Płocka i San-
jęli do zakonu niezliczone tłumy kapłanów i kle-
domierza.
Św. Jacek urodził się w Kamieniu Śląskim, w ziemi opolskiej, na krótko przed 1200 rokiem. Był synem szlachetnego rodu Odrowążów i krewnym biskupa krakowskiego Iwona Odrowąża, którego silna indywidualność i znakomita pozycja w ówczesnym Kościele zaważyć miała na drodze kariery duchowej, jaką podjął Jacek. Wpływowy biskup Iwo ustanowił go kanonikiem katedralnym, a następnie wysłał za granicę do Paryża i Bolonii na
ryków, nauczali ich przepisów zakonnych, tak jak je sami poznali z ust św. Dominika”4, odnawiając w tym miejscu podupadłe już życie zakonne. Dalsza droga św. Jacka i jego towarzyszy wiodła przez Czechy i Morawy. Nie wiadomo, ilu braci wędrowało i jak wielu dołączyło się do nich po
Podstawową formą służby duszpasterskiej dominikanów w mieście był przykład ich życia. Żyjąc we wspólnocie, sprawując razem liturgię i zachowując ubóstwo, zakonnicy świadczyli czynem to, co głosili słowem.
drodze, podobnie trudno jest dziś ustalić szlak ich
W pierwszym okresie istnienia zakonu (do oko-
wędrówki. Wiadomo jednak, kiedy dotarli do Pol-
ło 1240 roku) dominikanie wychodzili ze swojego
ski, ponieważ w Krakowskim Roczniku Katedralnym
klasztoru do okolicznych kościołów i kaplic, a na-
zanotowana jest dokładna dzienna data przybycia
wet i na place, by tam głosić Słowo. Średniowiecz-
Po pamiętnej wyprawie do Rzymu w orszaku Iwo-
dominikanów do Krakowa: 1 listopada. Spory do-
ne kazanie pełniło inną rolę niż obecne. W społe-
na, z której do Polski wrócił już pieszo jako domi-
tyczą roku: czy było to w 1221, czy w 1222 roku.
czeństwie, w którym nie było masowych środków
kilkuletnie studia z zakresu teologii i prawa kanonicznego. Po powrocie ze studiów Jacek wyróżniał się swoją wiedzą i surowym trybem życia.
nikanin, zajął się misją zakorzeniania Zakonu Kaznodziejskiego na ziemiach słowiańskich. W trzy lata po założeniu klasztoru krakowskiego, w 1225 roku, św. Jacek stanął na czele grupy braci wyruszających w głąb Polski. Szereg następnych lat zajęła mu działalność misyjna w Prusach i na Rusi. Po latach powrócił jednak do macierzystego klasztoru krakowskiego, gdzie zmarł 15 sierpnia 1257 roku − w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Najpierw został pochowany „w murze powyżej kaplicy Trzech królów”, dopiero w XVI wieku, 50 lat przed kanonizacją, odnaleziono jego ciało i przeniesiono do nowo wzniesionej kaplicy. Kanonizowany został 17 kwietnia 1594 roku. Nazywano go „Apostołem Północy” i „Kaznodzieją Bożym”.
Biskup Iwo przeznaczył na siedzibę dominikanów kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy, który wcześniej pełnił rolę kościoła parafialnego podwawelskiej osady (inne kościoły istniejące na Wawelu, czy też na podgrodziu, były fundacjami prywatnymi). Przekazanie kościoła Świętej Trójcy zakonnikom wiązało się z przeniesieniem parafii do będącego w budowie kościoła Najświętszej Maryi Panny. Biskup, przewidując, że w przyszłości klasztor w Krakowie stanie się kolebką dominikanów polskich, ofiarował zakonowi duży plac
przekazu i szkół powszechnych, kazania były często jedynym sposobem przekazywania informacji i szerzenia wiedzy. Poprzez nie dominikanie nauczali ludzi prawd wiary: kazania były właściwie jedyną formą katechezy. Dominikańskie kazania w średniowieczu miały formę wykładu teologicznego. Opierały się zawsze na tekście Pisma Świętego, miały podany na początku temat, a sama treść podzielona była na jasne, łatwe do zrozumienia fragmenty, układające się w logiczną całość.
między dzisiejszym Małym Rynkiem a obecnym placem Dominikańskim. Oficjalnym dokumentem z 1227 roku biskup potwierdził przynależność kościoła Świętej Trójcy do Braci Kaznodziejów.
Pies z pochodnią, symbol dominikanów nazywanych czasem z łaciny Domini canes – „psy Pańskie”. Fragment belki nadproża drzwi prowadzących do skarbca zakrystii.
17
stałych spowiedników. Natomiast szafowanie sakramentami małżeństwa, chorych i Komunii św. należało do kompetencji parafii. W zasadzie dominikanie mogli udzielać Komunii, ale tylko tym osobom, które wcześniej się u nich wyspowiadały. W 1241 roku na Kraków najechali Tatarzy. Splądrowali i spalili całe miasto. Ocalał tylko Wawel i kościół św. Andrzeja, gdzie schroniła się część ludności. Dominikanie prawdopodobnie wraz z pozostałymi mieszkańcami Krakowa szukali schronienia w pobliskich lasach i wioskach. Najazd tatarski zniszczył dotychczas wzniesione przez nich budynki klasztorne. Po tych wydarzeniach, w połowie XIII wieku, rozpoczęto budowę nowej świątyni. 13 kwietnia 1258 roku papież Aleksander IV nadał nowemu kościołowi odpusty, zatem odbudowanie go zajęło ok. 18 lat.
18
W 1289 roku w prezbiterium kościoła został poWspólne modlitwy, wyraz jedności, są ważnym elementem każdego dnia życia klasztornego.
W tym czasie ich własny kościół pozostawał w za-
wielu obcokrajowców, zwłaszcza Niemców, do-
sadzie niedostępny dla świeckich, co wynikało ze
minikanie wyznaczali w swoim kościele osobnych
stanowego podziału średniowiecznego społeczeń-
kaznodziejów mówiących po polsku i niemiecku.
stwa. Msza św. z udziałem ludzi świeckich mogła
Bardzo dbano o to, by kazania były rzetelnie przy-
być sprawowana w średniowieczu tylko w kościo-
gotowywane i zrozumiale wygłaszane.
łach parafialnych. Dopiero w II połowie XIII wieku dominikanie oraz franciszkanie zaczęli budować duże, gotyckie kościoły, mogące pomieścić licznych wiernych.
chowany opiekun klasztoru, książę krakowski, sandomierski i sieradzki – Leszek Czarny. Sami dominikanie cieszyli się wielką życzliwością i zaufaniem książąt piastowskich, zaś poszczególni sukcesorzy tronu krakowskiego byli hojnymi donatorami dla wciąż rozrastającego się konwentu.
Od samego początku wielu dominikanów posiadało uprawnienia do słuchania spowiedzi ludności w miastach. Stolica Apostolska udzieliła zakonowi tego prawa już w 1221 roku, a pod koniec XIII wie-
Jednak nawet posiadając w Krakowie duży ko-
ku uzyskał on dodatkowe przywileje odpuszczania
ściół, dominikanie nie zaniechali głoszenia ka-
grzechów najcięższych, zarezerwowanych dla bi-
zań w okolicznych świątyniach. Lektor Stanisław
skupów. Z Żywotu św. Jacka wynika, że do grona
wspomina, że św. Jacek nauczał pod koniec swe-
stałych penitentek u dominikanów należały kobie-
go życia w katedrze na Wawelu. Ponieważ śre-
ty z rycerskich rodów z okolic Krakowa. Również
dniowieczny Kraków zamieszkiwany był przez
na dworze królewskim dominikanie pełnili funkcje
Ośnieżone szczyty prezbiterium kościoła i skarbca zakrystii oraz zabudowań klasztornych widziane od strony ogrodu klasztornego.
19
Od samego początku dominikanie mieli wpływ na
Zdaniem współczesnych badaczy historii w poło-
Dzięki pierwszej erekcji Akademii Krakowskiej
życie kulturalne miasta. Wśród pierwszych bra-
wie XIII wieku powstała – przypuszczalnie w zgro-
w 1364 roku wśród dominikanów wytworzył się
ci był Henryk z Lipska, który w latach 1238−1240
madzeniu dominikanów krakowskich – kronika
ferment intelektualny, który pozwolił im skutecz-
sprawował urząd prowincjała, a później został
dziejów Polski (niestety, nie zachowała się do na-
niej starać się o otwarcie Studium Generalnego.
pierwszym biskupem diecezji chełmińskiej. Po-
szych czasów). Snuje się przypuszczenie, że dwie-
Śmierć Kazimierza Wielkiego w 1370 roku prze-
zostawił po sobie traktat teologiczny, będący naj-
ście lat później korzystał z niej Jan Długosz, czer-
rwała te wysiłki, a Kraków jako stolica państwa,
starszym pismem dotyczącym duchowości domi-
piąc wiele cennych wiadomości do swego dzieła
a także ośrodek życia umysłowego i artystycz-
nikańskiej w Polsce. Inny dominikanin, Wincenty
Kroniki sławnego Królestwa Polskiego.
nego, stracił na znaczeniu. W tym czasie również
z Kielczy, spisał dwa żywoty św. Stanisława: Żywot mniejszy (po 1242 roku, przed kanonizacją biskupa krakowskiego) i Żywot większy (około roku 1260). To właśnie dominikanie usilnie zabiegali w stolicy apostolskiej o wyniesienie na ołtarze biskupa męczennika, zaś opis życia, jakie wiódł święty, i cudów, które dokonały się za jego wstawiennictwem, zostały spisane i przesłane Stolicy Apostolskiej do wglądu. Ten dokument nabrał
20
szczególnej rangi, zapoczątkował bowiem nowy, obowiązujący do dziś, sposób kanonizacji, polegający głównie na wnikliwym badaniu dokumentów i świadectw (szczególnie świadectw cudów), a nie opierający się jedynie na istniejącym wśród wierzących kulcie. Biskup Stanisław był pierwszym
Dominikanie w średniowieczu stworzyli swój własny system szkolnictwa. Jego podstawą była klasztorna szkoła teologiczna. W Krakowie istnia-
i klasztor krakowski utracił swoją priorytetową rolę na korzyść Wrocławia, gdzie na 23 lata przenieśli swoją siedzibę polscy prowincjałowie.
ła ona od czasu, kiedy sprowadzili się tam pierw-
Zmianę przyniosło panowanie królowej Jadwigi.
si bracia. Na jej zajęcia zobowiązani byli uczęsz-
Młoda władczyni żywo interesowała się zarów-
czać wszyscy zakonnicy, co miało pomagać im
no odnową życia intelektualnego na uczelni kra-
w głoszeniu kazań. Miała ona również charakter
kowskiej, jak i przyspieszeniem prac przy zakła-
publiczny. Podstawowe wykształcenie młodemu
daniu Studium Generalnego. Dominikanie zostali
dominikaninowi dawały międzyklasztorne szkoły
włączeni w odnowę uniwersytetu. Na wykładow-
teologiczne. Kadrę profesorską zapewniały zako-
cę filozofii powołano dominikanina Mikołaja Ly-
nowi Studia Generalne, które poziomem i prawami
poldiego. Początkowo próbowano nawet połączyć
odpowiadały ówczesnym uniwersytetom. W 1304
przyszłe Studium Generalne z powstającym na
roku Kapituła Generalna zakonu zarządziła, aby
Akademii wydziałem teologicznym, jednakże bez
takie studium powstało w każdej prowincji.
skutku. Za datę powstania zakonnej wyższej szkoły teologicznej przyjmuje się rok 1394. Wtedy to
świętym wyniesionym na ołtarze według nowych
W XIV wieku miejsce na przyszłe polskie Studium
procedur. Jak pokazuje historia, zdarzało się, że
Generalne widziano w klasztorze krakowskim.
czyjś kult trwał mimo braku formalnego zatwier-
Jednak prowincja polska, podobnie jak kilka in-
dzenia. U krakowskich dominikanów przez wiele
nych w Europie, przez wiele lat nie potrafiła spro-
lat szczególną czcią otaczano postać Wita, bisku-
stać tym wymaganiom. Wśród przeszkód w ich re-
pa litewskiego, a także Eleonory Lubomirskiej −
alizacji można by wymienić np. brak środowiska
W latach 1404–1409 funkcję regensa pełnił do-
pochowanych w kościele Świętej Trójcy. Sam św.
akademickiego oraz niepewną sytuację politycz-
minikanin krakowski Jan Falkenberg, pochodzą-
Jacek cieszył się najpierw długoletnim kultem
ną w kraju. Posyłano młodych zakonników na stu-
cy z Saksonii (stąd zapewne jego sympatie dla
wiernych, zanim przeprowadzono (dopiero po po-
dia do ośrodków uniwersyteckich poza granicami
zakonu krzyżackiego). „Był to człowiek wielkich
nad trzystu latach od śmierci) jego oficjalną ka-
Polski, jednakże było to rozwiązanie tymczasowe
zdolności, ale darów bożych lekkomyślnie nad-
nonizację.
i prowizoryczne.
używał. Wszystko, co było skrzywione lub spaczo-
regensem, czyli rektorem dominikańskiego Studium Generalnego został wybrany o. Franciszek Oczko, jeden z najbardziej wykształconych zakonników.
ne, znachodziło w nim swego obrońcę i wielbiciela. Przystał do Antypapów tylko dlatego, że byli
21
Spotkania z młodzieżą są jednym z celów posługi duszpasterskiej. Każdy członek wspólnoty posiada swój własny brewiarz. A każdy brewiarz posiada swoje miejsce w specjalnej szafie stojącej w klasztornym atrium.
O. Joachim Badeni, nestor krakowskich dominikanów, snujący opowieści ze swego barwnego życia. Podczas modlitw w chórze bracia skłaniają się głęboko na doksologię.
Antypapami. Toteż znając jego nieszczęśliwe usposobienie dwulicowy zakon Krzyżaków pomówił go, aby co napisał przeciwko Polakom”5. W 1414 roku, na soborze w Konstancji, Falkenberg wystąpił przeciwko królowi Władysławowi Jagielle, jednakże po ostrej polemice z delegacją polską został potępiony i zmuszony do odwołania swych oszczerstw. Kilkadziesiąt lat później sławę przyniósł klasztorowi ojciec Jakub z Bydgoszczy Zaręba. Będąc przeorem, a potem prowincjałem, czynił starania, by studium dominikańskie zostało przyłączone do uniwersytetu. W 1450 roku Uniwersytet Krakowski w akcie inkorporacji uznał zakon dominikański za wspólnotę naukową, mającą prawo nadawać stopnie naukowe na równi z uniwersytetem. Bracia rzadko korzystali z poszerzonych możliwości pobierania nauk na uczelni królewskiej i tylko sporadycznie ich nazwiska pojawiają się wśród studiującej młodzieży. Nie tylko teologia była dziedziną wiedzy budzącą wśród braci zainteresowanie. Dla przykładu wielki pożar klasztoru w 1462 roku spowodowały, według Długosza, doświadczenia alchemiczne prowadzone przez zakonników. „Jakoż w tym roku nastąpiło wcielenie do praw i przywilejów akademic-
22
kich, czyli raczej uznano mistrzów krakowskiego klasztoru, jakoby te stopnie w akademiji osiągnęli. Z drugiej strony, profesorowie akademiji wraz z całą uczącą sie młodzieżą akademicką zapisali się do bractwa różańcowego. Tak tedy stanęła Filadelfija duchowna, czyli połączenie wiedzy naukowej z orędownictwem Matki Najświętszej. Wynikało zatem światło zbawienne z tego klasztoru, Bóg też dopuścił, że i szkodliwe wybuchło, kiedy w roku 1462 w klasztorze z pieca alchemisty zajęło się wtenczas połowa prawie Krakowa ku południowi i zachodowi zgorzała, przez którą to zaciekłość naukową wielką ponieśli szkodę i znaleźli się w niedogodnem bardzo położeniu, nie mając czem powetować tak dotkliwą stratę. Pan atoli, w niebie czuwający nad sprawą zakonu, nie opuścił ojców zasmuconych. Wzbudził serca pobożnych ludzi, powoli zniszczone do dawnej okazałości prowadzili gmachy zakonne”6. Następne stulecie, czyli wiek XVI − czas reformacji − był czasem kształtowania się odmiennego spojrzenia na człowieka i jego miejsce w świecie. Rzeczpospolita na szczęście nie była sceną wojen religijnych, chociaż poglądy reformatorskie docierały również tutaj i znajdowały wielu zwolenników. Przed Główny korytarz konwentu, przez niektórych ojców i kleryków zwany „lotniskiem”.
Kościołem katolickim stanęło zadanie bardziej intensywnego rozbudzania
i pogłębiania wiary oraz dołożenia starań, by unik-
w każdą pierwszą niedzielę października, domini-
św. Dominika do braci Polaków, nawołujący do
nąć bolesnych podziałów w społeczeństwie. Dla-
kanie urządzali procesję różańcową do czterech
modlitwy, czystości i braterskiej miłości. Miał on
tego też najbardziej wymowni kaznodzieje z klasz-
ołtarzy na Rynku Głównym, przy licznym udziale
być dowodem na to, że krakowskie zgromadzenie
toru krakowskiego, Cyprian z Poznania i Melchior
wiernych i duchowieństwa.
było szczególnie blisko związane z założycielem
z Mościsk, otrzymawszy urząd nadwornych kaznodziejów, głosili kazania na dworze króla Zygmunta Augusta, a także na sejmach i sejmikach. Największą sławę zdobył sobie Fabian Birkowski (1566−1636), kaznodzieja obozowy królewicza Władysława IV, autor około tysiąca kazań. Ponadto w krakowskim kościele Mariackim było kilku stałych kaznodziejów z zakonu dominikańskiego.
Dzieje kultu Matki Bożej Różańcowej związały się także z dziejami Polski. Niejednokrotnie zanoszono tu prośby za Rzeczposopolitą. 3 października 1621 roku odbyła się procesja z obrazem w intencji zwycięstwa polskiego wojska walczącego pod Chocimiem. Wierzono później, że to zwycięstwo przyszło dzięki wstawiennictwu Matki Bożej Ró-
zakonu. W ten sposób chciano udokumentować wyższość Krakowa nad konwentami ruskimi. Rolę mediatora w tym kryzysie, a także reformatora, miał pełnić Damian Fonesca, który z ramienia generała wizytował klasztory polskie w latach 1617– 1619. Powstały wówczas w Polsce pierwsze klasztory tzw. obserwanckie, o zaostrzonej regule.
żańcowej, podobnie jak to, które miało miejsce
W tym samym czasie powstawały dzieła mistyka
O dobro i sławę zakonu niezwykle dbał król Stefan
50 lat wcześniej pod Lepanto. Z tej okazji papież
i teologa z Krakowa, Mikołaja z Mościsk († 1632).
Batory. Z jego inicjatywy i namowy wyruszały po-
Grzegorz XV ustanowił, na prośbę biskupów i kró-
Po ukończeniu studiów w Bolonii i Padwie powró-
selstwa do Rzymu, by doprowadzić do kanonizacji
la, a za namową dominikanów, osobne święto
cił on do Krakowa i został wykładowcą w Studium
Jacka Odrowąża. W końcu, w roku 1594 roku Pol-
dziękczynne za zwycięstwo nad Turkami. Dopeł-
Generalnym. Pozostawił po sobie wiele cennych
ska zyskała kolejnego świętego. To dzięki św. Jac-
nieniem czterowiekowego kultu maryjnego w ko-
dzieł teologiczno-moralnych i ascetycznych. Był
kowi Polska stała sie znana na całym ówczesnym
ściele Świętej Trójcy była koronacja obrazu Mat-
również wychowawcą młodzieży, i to nie tylko za-
świecie (zaś sam św. Jacek stał się najbardziej
ki Bożej Różańcowej. Myśl o koronacji zrodziła
konnej, lecz także akademickiej, zbierającej się
znanym polskim świętym w Europie – patronem
się wśród dominikanów już pod koniec XVII wieku,
przy Bractwie Różańcowym. Z jego udziałem od-
matek spodziewających się potomstwa, niemow-
jednak jej realizację opóźniły rozbiory i pożar ko-
bywały się na Rynku dysputy teologiczne z aria-
ląt i małych dzieci), a w każdym razie tam, gdzie
ścioła. Konkretne decyzje w tej sprawie podjęto na
nami.
znajdowały się klasztory dominikańskie.
kapitule prowincjalnej w 1913 roku. Sam akt koro-
Ważnym momentem w działalności dominikanów
nacji miał miejsce 2 października 1921 roku.
Innym dominikaninem zajmującym się pracą pisarską był Abraham Bzowski († 1637). Przez sze-
krakowskich było ofiarowanie im przez bpa Ber-
Na progu XVII wieku Zakon Braci Kaznodziejów
reg lat w Rzymie kontynuował on dzieło Baroniu-
narda Maciejowskiego, około 1600 roku, obrazu
był najliczniejszy w Polsce. Jednak prowincja pol-
sza Annales Ecclesiastici. Dzięki niemu powstała
Matki Bożej. Już wcześniej dominikanie propago-
ska przeżywała wewnętrzny kryzys. Zarysowa-
także fundacja dla braci pragnących kształcić się
wali w mieście kult maryjny i modlitwę różańco-
ły się podziały: z jednej strony był bardzo liczny
w Rzymie.
wą. Z wizerunkiem, będącym kopią rzymskiego
i posiadający duże znaczenie konwent krakowski
obrazu z bazyliki Matki Bożej Śnieżnej, podobnie
wraz z prowincjałem, z drugiej – klasztory w Pol-
jak z „oryginałem”, wiązała się wiara w cudowną
sce przeciwstawiające się dominacji Krakowa, zaś
moc odwracającą zarazy nawiedzające miasto.
trzeci obóz stanowiły klasztory ruskie ze Lwowem
Już w roku 1600 biskup Bernard, pragnąc zaże-
na czele, dążące do stworzenia własnej prowin-
gnać zarazę, nakazał urządzić procesję z ofiaro-
cji, co też w końcu nastąpiło w 1612 roku. Praw-
wanym przez siebie obrazem. Później już co roku,
dopodobnie w tym czasie powstał sfałszowany list
23
Na początku XVII wieku, ok. 1600 roku, na zapro-
łę. Najbardziej znane w Krakowie było istniejące
cudami. Legenda mówi, że gdy szwedzki komen-
szenie króla Zygmunta III, z Włoch do Krakowa
(i założone przez dominikanów) przy klasztorze od
dant Krakowa dowiedział się o cudownym obrazie,
przybył malarz Tomasz Dolabella rodem z Bel-
końca XV wieku (1484) Bractwo Różańcowe. Obda-
rozkazał wypędzić braci, a kościół opieczętować
luno. 13 stycznia 1618 roku dominikanie wynajęli
rzone przez papieży licznymi przywilejami, posia-
w obawie przed „drugą Jasną Górą”. Wyznaczony
mu dom św. Łukasza przy ulicy Stolarskiej, gdzie
dało ono własną kaplicę oraz prowadziło rozległą
też został oficer, który miał pociąć i wyrzucić ob-
mieszkał aż do śmierci, która nastąpiła 27 stycz-
działalność charytatywną. W 1648 roku podję-
raz z kościoła. Lecz stała się wtedy rzecz dziwna:
nia 1650 roku. Pochowano go w kaplicy Jezusa
ło się opieki nad chorymi z przedmieść Krakowa.
z niewiadomych powodów oficer nie wykonał roz-
Ukrzyżowanego . Pozostawił po sobie wiele cen-
Przez krótki czas w klasztornym kapitularzu mie-
kazu. Co więcej, nawrócił się na katolicyzm i już do
nych obrazów, które kiedyś zdobiły krużganki, re-
ściło się Bractwo Różańcowe Akademii Krakow-
śmierci pozostał w klasztorze.
fektarz i kościół. Obecnie zostały tylko nieliczne,
skiej, swego rodzaju pierwsze w Krakowie „dusz-
ale i te świadczą o jego talencie.
pasterstwo akademickie”, założone w 1621 roku.
7
Ważnym zajęciem duszpasterskim była opieka nad grupami osób skupionych wokół klasztoru. Często grupa pobożnych kobiet przekształcała się w zakon, nad którym odłam męski sprawował
24
Jednak po 10 latach studenci musieli się przenieść do oo. Karmelitów Bosych, ponieważ zakłócali spokój klasztoru i przeszkadzali w zachowaniu obserwancji.
duchową i materialną opiekę. W Krakowie w śre-
Klasztor jako miejsce święte był otwarty nie tyl-
dniowieczu nie powstał co prawda klasztor domi-
ko dla ludzi szukających Boga. Zgodnie z dawny-
nikanek, ale w mieście istniały grupy tercjarek.
mi zwyczajami kościół mógł być również schro-
Był to luźny związek kobiet, których nie było stać
nieniem dla tych, którzy dokonali przestępstwa
na wstąpienie do regularnego klasztoru. Kobie-
i zgodnie z prawem groziła im śmierć. Znany jest
ty te mieszkały zwykle razem i utrzymywały się
wypadek z 1623 roku, kiedy pewien mieszczanin,
z pracy własnych rąk. Często w zamian za opiekę
Przecław Pisarski, który zabił Kantora kościo-
duchową spełniały pomocnicze posługi w klaszto-
ła Najświętszej Maryi Panny, korzystając z pra-
rze dominikanów. Dwa domy należące do „panien
wa nietykalności świątyni, uciekł do dominika-
trzeciego zakonu” znajdowały się aż do XIX w. przy
nów. Ukrywał się tu przez pewien czas, co zresztą
ulicy Stolarskiej.
przysporzyło braciom wiele kłopotów. Ledwie jed-
Osobną grupę, nad którą opiekę duchową spra-
nak opuścił klasztor, został pojmany i osądzony.
Zniszczeń wojennych, jakie pozostawili po sobie Szwedzi, dopełniło jeszcze podpalenie ołtarza i organów przez złodziei. Jeden z oskarżonych został skazany na śmierć przez spalenie na stosie. W 1683 roku, przed wyruszeniem pod Wiedeń, król Jan III Sobieski modlił się i otrzymał błogosławieństwo w kaplicy św. Jacka. W czasie trwania wyprawy, w Krakowie odbywały się publiczne modły w intencji zwycięstwa, a jedna z wielu procesji błagalnych miała miejsce dokładnie w dniu bitwy (12 września 1683). Również przed wizerunkiem Matki Bożej Różańcowej trwano w modlitwie. Jako votum za zwycięstwo, z fundacji duchowieństwa i wiernych Krakowa, dokonano w latach 1685–1688 gruntownej przebudowy gotyckiej kaplicy Zwiastowania Matki Bożej. Została ona wzniesiona na nowo jako kaplica Matki Bożej Różańcowej. Po powrocie do kraju król Jan III
wowali dominikanie, stanowiły bractwa − luźne
Jednym z najbardziej dramatycznych okresów
Sobieski starał się nadać większy rozgłos postaci
wspólnoty religijne i majątkowe, posiadające swo-
w historii klasztoru, podobnie zresztą jak i ca-
św. Jacka. W trzy lata później Innocenty XI ogłosił
jego świętego patrona i podejmujące rozmaite po-
łej Polski, był najazd szwedzki 1655–1660. Klasz-
go patronem Polski.
bożne inicjatywy. Bractwa powiązane były ściśle
tor został niemal doszczętnie ograbiony z cennych
z nurtem cechowym miasta. Z biegiem czasu nie-
przedmiotów, których już nigdy nie odzyska-
które z nich przekształcały się w uznany przez
no. Wszyscy dominikanie, poza dwoma, zostali
dominikanów Trzeci Zakon. W 1285 roku gene-
z klasztoru wypędzeni. Zamierzano także znisz-
rał zakonu zatwierdził je i nadał im własną regu-
czyć obraz Matki Bożej, od wielu lat już słynący
Była to ostatnia wielka chwila nie tylko w dziejach Polski, lecz również klasztoru. W wieku XVIII nastał kryzys życia religijnego i duchownego. Dotknął on także klasztoru. Nie znamy z tego okresu ani wielkich kaznodziejów, ani moralistów. Kroniki jednak zanotowały pewne zdarzenia. Jeden z braci miał wizję nieszczęść, jakie miały nawiedzić Rzeczpospolitą. Namawiał wszystkich do żarliwej modlitwy i zachęcał, by nie upadano na duchu. Po I rozbiorze Polski klasztor krakowski wraz z innymi, które weszły w granice monarchii austriackiej, został objęty państwową reformą kościelną. Reformy cesarza Józefa II godziły często w organizację życia zakonnego. Zabronione zostały kontakty z władzami centralnymi, przeprowadzono dokładny spis majątków kościelnych, a zakonników nakłaniano do pracy w parafiach. Z 39 polskich klasztorów dominikanów i dominikanek utworzono w 1785 odrębną prowincję św. Jacka w Galicji.
XV-wieczna alabastrowa figurka Marii z Dzieciątkiem nazywana „Madonną Jackową” stanowi, obok relikwiarza św. Jacka, największy skarb klasztoru.
25
26
Na krużgankach klasztornych, dawnym cmentarzu, bracia odmawiają modlitwy za zmarłych.
Wojny napoleońskie, które niedługo potem ogarnęły całą Europę, zostawiły także swe ślady w krakowskim konwencie. Po wybuchu wojny francusko-austriackiej (1805–1809) krużganki zostały zamienione na magazyny i szpital wojskowy. Wiele cennych obrazów, kunsztownych epitafiów i ornamentów zostało zniszczonych lub poważnie uszkodzonych. Utworzenie Królestwa Polskiego pozwoliło na nowo utworzyć polską prowincję, w skład której wszedł również Kraków. Był to jednak czas ograniczenia rozwoju i kontrolowania zakonów, co pociągało za sobą spadek liczby powołań. Po upadku powstania styczniowego i wprowadzeniu surowych represji przez cara Aleksandra II konwent krakowski poprosił generała o przeniesienie do prowincji galicyjskiej, co też nastąpiło w 1865 roku.
W 1850 roku wybuchł w Krakowie wielki pożar, który obrócił w ruinę kościół i wiele budynków klasztornych. Największe straty poniosła, uważana dotąd za jedną z największych w Polsce, biblioteka klasztorna, w której spłonęło ok. 16 tysięcy woluminów. Odbudowa klasztoru i kościoła trwała wiele lat. Zbiegła się z gruntowną reformą klasztoru, bowiem przełom XVIII i XIX wieku przypadł również na okres rewolucji i wojen, którym często towarzyszyły kasaty zakonów. Dopiero w połowie XIX wieku nadszedł czas, gdy można było przystąpić do odnowienia zakonu, uwzględniając nowe oblicze terytorialne Europy. We Francji rozpoczął to dzieło o. Lacordaire, a w całym zakonie przeprowadził reformę o. Jandela. On właśnie przysłał z Włoch do Polski o. Mariana Pavoniego, który pomagał konwentowi krakowskiemu w odnowie duchowej, a także w odbudowie spalonego kościoła i klasztoru. Według jego projektów odbudowano świątynię i wykonano jej wystrój w stylu neogotyckim.
Chorągiew kanonizacyjna św. Jacka, wykonana specjalnie na okazję jego kanonizacji w Rzymie w 1594 r., jest najstarszą tkaniną tego typu w Polsce.
27
28
KOŚCIÓŁ ŚWIĘTEJ TRÓJCY Vivos voco, mortuos plango Przylegający do placu Dominikańskiego kościół
jednak niepowtarzalnym przykryciem wykona-
Świętej Trójcy jest gotycką świątynią o układzie
nym z kamiennych łusek. Ostatnią w tym ciągu
bazylikowym. Korpus nawy głównej przykryty
jest kaplica pod wezwaniem Matki Bożej Różań-
jest wspólnym dachem z prezbiterium, przez co
cowej, której jedno z ramion wyraźnie wcina się
z daleka robi wrażenie długiej i smukłej budowli.
w ulicę Dominikańską. Kopuła kaplicy, wtopiona
Fronton świątyni zdobi schodkowy szczyt, zrekon-
w dach, jest słabo widoczna od zewnątrz. O takim
struowany w XIX wieku oraz pochodząca z tego
układzie kopuły zdecydować miały względy stra-
samego okresu neogotycka kruchta.
tegiczne, obok kaplicy bowiem przebiegały nie-
Po bokach fasady znajdują się dwie kaplice: z le-
gdyś mury miejskie.
wej barokowa kaplica rodziny Zbaraskich, przy-
Przechodząc na Planty, możemy dostrzec gotyc-
kryta okazałą, wspartą na ośmiobocznym bębnie
kie prezbiterium kościoła, zwieńczone smukłym
kopułą z latarnią: po prawej zaś kaplica książąt
schodkowym szczytem z XV wieku, którego wy-
Lubomirskich z wapienną okładziną na zewnątrz,
sokie ściany podparte są skarpami. W jego trzech
bez bębna pod kopułą, co sprawia, że wydaje się
południowych oknach widać zachowane maswer-
ona mniejsza niż kaplica przeciwległa. Za tą ka-
ki z XIII/XIV wieku. Dookoła korpusu prezbiterium
plicą, od strony ulicy Dominikańskiej, do kościoła
biegnie ceramiczny fryz z XIII wieku o motywach
przylegają trzy kaplice gotyckie murowane z ce-
przecinających się lilii, który pokazuje pierwotną
Od zachodu, z prawej strony kruchty, wisi sta-
gły, ich szczyty, o wykroju schodkowym, dobu-
wysokość kościoła. Jest to tzw. fryz dominikański,
ry, dębowy krucyfiks, który przetrwał wielki po-
dowano w XIX wieku. Obok nich znajduje się póź-
charakterystyczny dla gotyckich świątyń stawia-
żar 1850 roku, mimo że zniszczeniu uległ wtedy
norenesansowa kaplica rodu Myszkowskich. Jej
nych w tym czasie właśnie przez dominikanów. Od
prawie cały kościół. Obok krucyfiksu zawieszony
ściany pokrywa manierystyczne boniowanie, a od
strony południowej i wschodniej jest on poprze-
jest niewielki dzwonek, który swego czasu pełnił
strony południowej umieszczona jest tablica fun-
rywany przez okna, które podwyższono podczas
szczególną funkcję. Jak pisze Michał Rożek:
dacyjna. Podobnie jak kaplica Zbaraskich, przy-
XIV-wiecznej przebudowy. Za wschodnią ścia-
kryta jest kopułą wspartą na ośmiokątnym bęb-
ną prezbiterium znajduje się barokowy skarbiec,
nie i zwieńczoną latarnią; kopuła ta wyróżnia się
a nad nim nowy, XIX-wieczny chór zakonny.
Fronton kościoła Świętej Trójcy zachował swój gotycki charakter. Kruchta wejściowa wybudowana została po pożarze w 1850 w stylu neogotyckim. Z tyłu wyłania się kopuła kaplicy św. Katarzyny (kaplicy grobowej rodu Zbaraskich). Obok barokowego krucyfiksu na frontonie kościoła wisi „dzwonek za konających”.
29
„Żywych wołam, umarłych opłakuję, tak odczytywano symbolikę dzwonu w dawnych czasach. Towarzyszyły ludziom przez całe życie od kolebki, aż
Od strony północnej do kościoła przylegają budyn-
do śmierci. Ich głos odprowadzał aż do grobu. To-
ki klasztorne. Gdy spojrzymy na świątynię z dzie-
warzyszył też godzinom konania. (...) Aby skrócić
dzińca pierwszego wirydarza, dostrzeżemy wybi-
męki konania, nie tylko zanoszono modły do Boga,
jającą się ponad zabudowę klasztoru, zbudowaną
lecz również istniał na Zachodzie zwyczaj dzwo-
na piętrze kaplicę św. Jacka.
nienia w niewielki dzwoneczek, wiszący niemal przy każdym kościele, tak parafialnym, jak i za-
konnym. Nazywano go dzwonkiem za konających. Ta bowiem ciężka chwila,
To właśnie jeden z tych dzwonków. Niewiele ich zostało. „Do dzisiaj przetrwa-
kończąca żywot człowieka, jest często dniem ciężkim i pełnym męczarni. (...)
ły dzwonki za konających zawieszone przy kościołach Dominikańskim, Ma-
I właśnie wtedy, gdy kto pasował się ze śmiercią za długo, posyłano do po-
riackim, św. Floriana (zachowało się tylko wiązanie) i Reformatów. Umiesz-
bliskiego kościoła z prośbą o zadzwonienie w dzwonek za konających. Rozle-
czone w miejscu przystępnym, co umożliwiało szybkie zadzwonienie, wiszą
gał się wówczas delikatny dźwięk dzwonka pociąganego za sznurek czy rze-
przeważnie na ścianie kościelnej, najczęściej już pozbawione rzemienia czy
mień przez braciszka zakonnego lub kościelnego. Na ten głos przechodnie
sznura i od co najmniej pięćdziesięciu lat nieużywane. Zapomniano o ich jak-
odmawiali Pozdrowienie Anielskie, by Bogurodzica uprosiła skonanie temu,
że skutecznym tajemniczym przeznaczeniu”9.
który „się biedzi”. Gdy dzwonek za konających przestawał dzwonić, wierzono głęboko, że jego jękliwy głos pozwolił umierającemu zakończyć męczarnie, a jego dusza trafiła na sąd Boski. Dzwonienie za konających zostało obdarzone odpustem czterdziestodniowym przez Stolicę Apostolską nadanym tym, którzy odpowiadając na ton dzwonu, modlić się będą o lekkie skonanie dla innych”8.
30
Dopiero bliskość murów uzmysławia wysokość kościoła. Kopuła kaplicy św. Katarzyny jest zbudowana na planie elipsy i oparta na ośmiobocznym tamburze. Szczyt frontonu bazyliki nosi herby innych fundacji klasztornych w prowincji polskiej.
31
32
Wnętrze kościoła Świętej Trójcy Do kościoła wchodzi się przez neogotycką kruchtę zbudowaną ok. roku 1870 w miejsce wcześniejszej, barokowej, zniszczonej przez pożar w 1850 roku. Wewnątrz kruchty znajduje się gotycki ostrołukowy, wielouskokowy portal wykonany ok. 1400 roku, o węgarach i łukach zdobionych bogatą dekoracją rzeźbiarską: motywami roślinnymi oraz dwoma niewielkimi scenami w narożnikach, przedstawiającymi wygnanie z raju i ofiarę Abrahama z Izaaka. Na bokach portalu znajdują się pozostałości po wcześniejszym portalu z XIII wieku z dwiema postaciami na szczycie. Architektura kościoła jest dość skromna, lecz odznacza się strzelistością proporcji. Wnętrze trójnawowej bazyliki ma następujące wymiary: 69 m długości, 22,20 m wysokości w nawie głównej i 11 m w nawach bocznych, sze-
33
rokość wraz z kaplicami gotyckimi wynosi 38,50 m. Korpus nawowy jest pięcioprzęsłowy, zbudowany w typie filarowo-skarpowym, z odbudowanym przykrywającym sklepieniem krzyżowo-żebrowym. Wydłużone prezbiterium posiada trzy zdwojone przęsła i przykryte jest XV-wiecznym sklepieniem sieciowym spływającym na służki. Bazylika Świętej Trójcy była jedną z pierwszych budowli ceglanych w Polsce. Jej budowę dominikanie rozpoczęli najprawdopodobniej w 1241 roku, po najeździe Tatarów na Kraków. Została ukończona w drugiej połowie XIII wieku, o czym świadczy odpust abpa gnieźnieńskiego z 1284 roku udzielony tym, którzy pomagali w budowie. Ówczesny kościół różnił się w wyglądzie od dzisiejszego. Był niższy, co widać po fryzie zewnętrznym, a także zbudowany w układzie halowym, tzn. wszystkie trzy nawy były równej wysokości. Pomiędzy nawą a prezbiterium znajdowała się murowana przegroda, tzw. lektorium. Dzieliła ona kościół na dwie części: jedną przeznaczoną dla zakonników i drugą − dla ludzi świeckich. W bardzo długim prezbiterium, cha-
Imponujące wnętrze świątyni z zamykającym je ogromnym neogotyckim ołtarzem.
rakterystycznym dla świątyń dominikanów, mogli przebywać tylko zakon-
W centralnej części ołtarza głównego przedstawiona została Trójca Święta.
nicy. Jedynie oni uczestniczyli w sprawowanej tu Mszy św. i liturgii godzin.
Św. Emigdiusz, patron chroniący przed trzęsieniami ziemi, które na przestrzeni dziejów kilkakrotnie nawiedziły krakowską ziemię.
34
Płyta nagrobna Kallimacha odlana z brązu w 1500 r. według projektu Wita Stwosza.
Dla świeckich przeznaczone były nabożeństwa
nie konwentu w inne miejsce. Jednak postanowi-
wdzięczamy pięknie rzeźbione stalle (wykonane
i kazania sprawowane po drugiej stronie lekto-
li oni pozostać i podjąć próbę jego odbudowania.
przez zespół rzemieślników zakonnych i świec-
rium. Ostatecznie ta przegroda znikła z kościołów
Pięć lat później, 12 kwietnia 1855 roku, z powodu
kich pod kierunkiem br. Damiana Bieniasiewicza)
dominikańskich w XV wieku, kiedy dominikanom
złej rekonstrukcji filarów (zamiast kamienia uży-
i konfesjonały (dzieło snycerzy Tomasza Górnic-
zezwolono prowadzić działalność duszpasterską
to cegieł, jedynie przekładając je warstwami ka-
kiego i Stanisława Klucińskiego), na które war-
(zastrzeżoną początkowo dla kościołów katedral-
mieni ciosanych, przez co filary nie wytrzymały
to zwrócić szczególną uwagę. Sam ołtarz został
nych i parafialnych) także na terenie własnych ko-
ciężaru spoczywających na nich murów) zawa-
postawiony przez braci Trembeckich, „ozdobio-
ściołów, nie zaś, jak do tej pory, tylko poza nimi.
liło się odbudowywane sklepienie nawy głównej
ny drewnianymi figurami. Posągi: Trójcy Świę-
i północna ściana nawy głównej. Wtedy to uległy
tej pośrodku, Matki Bożej i św. Józefa po obu jej
zniszczeniu posągi biskupów i papieży zasłużo-
stronach, doktorów Kościoła w niższej kondy-
nych dla zakonu, umieszczone wcześniej przy fi-
gnacji i aniołów powyżej, wykonane zostały w fir-
larach, które − w przeciwieństwie do barokowych
mie Mayera w Monachium; św. Michała Archanio-
ołtarzy otaczających kolumny − przetrwały pożar
ła na szczycie ołtarza wyrzeźbił w Krakowie Wit
świątyni. Kolejną odbudowę prowadzono już do-
Wisz”12.
W drugiej połowie XIV wieku dominikanie rozpoczęli przebudowę kościoła. Podwyższając prezbiterium i nawę główną, przekształcili dawny układ na bazylikowy, który pozostał do dziś. Ta przebudowa ciągnęła się do początku XV wieku. W tym też czasie do naw bocznych dobudowano szereg gotyckich kaplic. W wyniku pożaru z 1462 roku spłonęło prezbiterium i runęło sklepienie, co wymusiło jego rekonstrukcję. Kolejne zmiany przyniósł wiek XVII. Wtedy to przebudowano zakrystię i dobudowano za nią skarbiec. W tym samym mniej więcej czasie kilka małopolskich rodów wybrało sobie kościół dominikanów na miejsce pochówku, co zaowocowało zupełną przebudową niektórych gotyckich kaplic; wtedy też przed fasadą kościoła wzniesiono dzwonnicę. Została ona rozebrana w roku 1861, ponieważ z powodu uszkodzeń, jakim uległa w wielkim pożarze w 1850 roku, groziła zawaleniem. Pożar ten (wcześniejsze w 1668
kładnie: zburzono, a następnie odbudowano ocalałe, ale nadwerężone filary, arkady i południową ścianę nawy głównej (1859−1862), rozebrano aż do fundamentów (z wyjątkiem głównego wejścia)
Sklepienie, ściany prezbiterium i ściana tęczowa zostały pokryte polichromią przez Franciszka Matzkego w roku 1875.
frontową ścianę (1860), którą wzniesiono na nowo
W ścisłym prezbiterium kościoła znajdują się dwie
w latach 1861−186210. Kościół zyskał też nowy,
płyty nagrobne. Pierwsza − pochowanego tutaj
neogotycki wystrój, wykonany według projektów
w 1289 roku księcia krakowskiego, sandomier-
przeora, o. Mariana Pavoniego. Do wystroju tego
skiego i sieradzkiego Leszka Czarnego, brata kró-
należą: ołtarz główny (wstawiony w l. 1876−1884),
la Władysława Łokietka. „Nie jest to oryginał, lecz
stalle (1888−1889), konfesjonały (ok. 1876), ambo-
nieścisła kopija płyty z r. 1857, którą jak się zda-
na (przed 1872) oraz chór muzyczny. Podstawowe
je, sporządzono w XV wieku po pożarze w r. 1462,
prace ukończono w 1873, a ponowna konsekracja
jako prowizoryczny nagrobek w posadzce pre-
kościoła miała miejsce w 1884 roku.
zbyterjum, na miejscu spoczynku zwłok księcia,
i 1681 nie przyniosły aż takich zniszczeń) spowo-
Projekty o. Pavoniego (Włocha) budziły wiele kon-
dował największe spustoszenie w świątyni: całe
trowersji. Szczególnie wymawiano mu, że za-
wnętrze uległo spaleniu, zawaliło się sklepie-
patrzony „we włoski gotyk, tak bardzo odmienny
nie w nawach i w niektórych gotyckich kaplicach,
od naszego, wyposażył prezbyterjum w ogromny
a dwa tygodnie po pożarze runął zachodni szczyt
pseudogotycki ołtarz, dzieło zupełnie nieudane,
kościoła, niszcząc sklepienie nawy głównej. Ko-
dla którego zniszczono wczesno-gotycką kryp-
ściół i klasztor były w dużym stopniu zrujnowane,
tę pod wielkim ołtarzem”11. Nie wszystkie jednak
dlatego dominikanom proponowano przeniesie-
projekty o. Pavoniego były „nieudane”. Jemu za-
które sobie sam wyznaczył. Po pożarze w 1850 r. spadło na płytę sklepienie i tak mocno ucierpiała od ognia i strzaskania walącego się sklepienia, że cała skruszała”13. Tę wcześniejszą płytę przy okazji budowy stopni ołtarza w roku 1576 wyjęto i wmurowano w ścianę. W 1690 roku zasłonięto ją „okazałym swą wielkością i kształtem, ale drewnianym” pomnikiem wystawionym przez dominikanów, który jak cały wystrój kościoła spłonął
35
w 1850 roku. „Odnowienie płyty zlecono rzeźbiarzowi Edwardowi Stehliko-
(bazylika Mariacka, kościół św. Trójcy, kościół Cystersów w Mogile) przez
wi. Uprzednio, w roku 1856, przy okazji kładzenia posadzki wokół wielkiego
niego wystawione”15. Ucierpiał on bardzo podczas pożaru i na polecenie kon-
ołtarza, odnaleziono grób Leszka Czarnego, pochowanego w prezbiterium
serwatora Pawła Popiela „został zabezpieczony dębową ramą; w takim sta-
po stronie Ewangelii, tj. północnej. W 1857 szczątki powtórnie pogrzebano
nie przetrwał co najmniej 20 lat, po czym rozsypał się w gruzy i około roku
w kościele”14.
1871 jego szczątki usunięto z prezbiterium. Fragmenty marmurowych pła-
Obok odkutej płyty Leszka Czarnego znajduje się druga ocalała płyta nagrobna. Została odlana z brązu, w Norymberdze, prawdopodobnie według
licznościach przepadły”16.
projektu Wita Stwosza. Wspomina Filippa Buonaccorsiego zwanego Kalli-
Ściany kościoła zdobią trzy obrazy Tomasza Dolabelli: Wizja św. Jacka (na
machem. Przybył on do Polski w 1470 roku, jako trzydziestotrzyletni ucie-
ścianie prezbiterium), Ostatnia Wieczerza oraz Gody w Kanie Galilejskiej (nad
kinier z Rzymu, oskarżony o spisek przeciw papieżowi. Trafił najpierw na
podestem przed kaplicą św. Jacka, oba przeniesione tu z refektarza klasz-
dwór arcybiskupa lwowskiego, później studiował w Akademii Krakowskiej,
tornego); Męczeństwo św. Sadoka (nad wejściem do kaplicy Różańcowej)
by ostatecznie związać się z kancelarią i dworem królewskim. Często speł-
jest już innego autorstwa. W ścisłym prezbiterium znajdują się dodatkowo
niający rolę posła, został z czasem mianowany doradcą królewskim. Był gło-
trzy XVII-wieczne obrazy: Męczeństwo św. Stanisława (obraz interesujący ze
sicielem humanizmu, przyjaźniącym się z takimi postaciami, jak Grzegorz
względu na „scenkowe” ukazanie historii męczeństwa biskupa Stanisława)
z Sanoka, Jan Długosz czy Biernat z Lublina. Związany z pierwszym w Polsce
i Męczeństwo św. Wojciecha. Nad drzwiami w prezbiterium wisi obraz przed-
towarzystwem literackim, wywarł niewątpliwy wpływ na późniejszy obraz
stawiający Zwiastowanie.
humanizmu w naszym kraju. Zmarł w czasie zarazy 1 listopada 1496 roku,
36
skorzeźb zostały przeniesione do kapitularza, a z czasem w nieznanych oko-
w pięćdziesiątym ósmym roku życia. Jego ciało złożono do grobu w kaplicy Różańcowej. Tam też pierwotnie znajdowała się jego płyta nagrobna, której jedna część zachowała się do naszych czasów, zaś druga, ukazująca Kallimacha klęczącego przez obrazem Najświętszej Panny z Dzieciątkiem, już nie istnieje. Po drugiej stronie, w południowej części prezbiterium, naprzeciw wejścia, znajduje się grób biskupa Iwona Odrowąża w kształcie mensy ołtarzowej: jego górną część stanowi ołtarzyk przeniesiony ze zlikwidowanej kaplicy dominikanów na Prądniku Czerwonym, zwanym wcześniej Prądnikiem Dominikańskim. Pierwotnie nagrobek (i grób) biskupa Iwona, fundatora klasztoru Braci Kaznodziejów w Krakowie, którego ciało dominikanie sprowadzili z Włoch w 1232 roku, znajdował się na środku prezbiterium kościoła. Przypuszczalnie miał formę płyty wpuszczonej w posadzkę albo niedużego grobowca. Po pożarze w 1463 roku nagrobek odrestaurowano, zaś w 1615 roku arcybiskub gnieźnieński Jan Wężyk zbudował dla Iwona Odrowąża nowy „okazały grobowiec, spojony z kolorowych marmurów w kształcie wspaniałej trumny, na bokach której wykute są wypukło trzy znakomite świątynie
37
Chór anielski stanowi ozdobę stalli prezbiterialnych... ...zakonnicy zajmują miejsca poniżej.
38
Anagram IHS wieńczący XIX–wieczne żyrandole jest strzeżony przez dwa orły.
Schody prowadzące na ambonę oplatają gotycki filar świątyni.
Olbrzymie żyrandole to aranżacja XIX-wieczna.
Sklepienie nawy głównej zostało odbudowane po pożarze, który strawił kościół w 1850 r. XIX-wieczna snycerka zdobiąca świątynię stoi na najwyższym poziomie artystycznym.
39
40
Kaplice w kościele Świętej Trójcy Jedną z właściwości kościołów polskich, a w szczególności krakowskich, są samoistne kaplice, dookoła nich się skupiające. Początek tychże i ich mnogość niewątpliwie jest w związku z indywidualizmem polskim. I w innych krajach nie brak kaplic przy kościołach, lubo bywają mniej liczne niż u nas. Lecz gdy one tam łączą się zwykle z budynkiem kościoła w jedną całość i wynikają z pierwotnej myśli architekta – u nas to, co gdzie indziej jest wyjątkiem, należy do objawów zwyczajnych. Kościoły nasze, zwłaszcza katedralne, ale także i inne, otacza często wieniec kaplic, fizycznie tylko z gmachem głównym połączonych, a różniących się odeń strukturą, myślą przewodnią, stylem i epoką powstania. Ci, co je stawiali, nie pragnęli bynajmniej zespolenia, (...) z budynkiem głównym, albo z kaplicami sąsiedniemi; przeciwnie, na pierwszy rzut oka znać chętkę wyodrębnienia się, zaznaczenia swojej niezawisłości, wysunięcia się naprzód; przybudówki te, mając nieraz mury z innego materjału niż wątek murów kościoła, będące często budowlami centralnymi (na planie kwadratu, krzyża itp.), nakryte dachem kopułowym, zdają się wołać: oto patrzcie, ja tu jestem, pytajcie, kto jest moim fundatorem, czyją pamięć mam uwiecznić, czyj ród uświetnić. S. Tomaszkiewicz, Kaplice kościoła oo. Dominikanów
Do kościoła Świętej Trójcy przybudowanych jest
cy, cieszył się sporym zainteresowaniem także ze
W kaplicy przechowywano chorągiew i baldachim
dziesięć kaplic. Niegdyś było ich trzynaście. Ale
względu na otwartość dominikanów.
cechu – noszone podczas procesji. Z boku ołtarza
jedna z nich pełni teraz rolę publicznej zakrystii, natomiast dwie ostatnie, św. Antonina i Przemienienia Pańskiego (z grobem dla studentów bur-
Cech był stowarzyszeniem, które jednoczyło – przymusowo – rzemieślników jednej specjalności
znajdował się pojemnik na świece procesyjne dla członków cechu.
lub kilku pokrewnych rzemiosł w celu uniknięcia
Nie wiemy, ile cechów de facto wybrało kościół
konkurencji. Jako taki regulował nie tylko kwe-
Świętej Trójcy na miejsce swoich fundacji. Więk-
stie zawodowe, ale też wywierał wpływ na życie
szość dokumentów, jak też i wszystkie bocz-
religijne swoich członków. Do obowiązku człon-
ne ołtarze, na których mogły być znaki cechów,
Tylko dwie z wszystkich dominikańskich kaplic
ków cechu należało więc uczestnictwo w nabo-
spłonęła w 1850 roku. Przechowane zapisy lub
powstały specjalnie i wyłącznie ze względu na po-
żeństwach i mszach cechowych (nieobecność
przekazana tradycja mówi o kaplicach należących
trzeby rozwijającego się kultu: kaplica Matki Bożej
karano zazwyczaj grzywną), reprezentowanie or-
do cechów stolarzy, szewców, piekarzy, krawców
Różańcowej i kaplica św. Jacka. Pozostałe, poza
ganizacji na procesjach i w końcu − dbałość o fun-
i mularzy.
najstarszą, pełniącą obecnie już inną rolę, były
dowane w kościołach kaplice . Posiadanie swo-
dziełem fundacji.
jej kaplicy, lub choćby własnego ołtarza, zwykle
sy filozofii), usytuowane od frontu świątyni, uległy zniszczeniu w pożarze z 1850 roku i wraz z dzwonnicą i barokową kruchtą zostały rozebrane.
Różne były powody fundowania kaplic. Większość z nich należała początkowo do cechów, których w Krakowie od czasu jego lokalizacji na prawie magdeburskim w 1257 roku nie brakowało. Niewiele było kościołów, przy których dany cech mógł postawić swoją kaplicę, czy chociażby ołtarz. Dlatego też kościół Świętej Trójcy, już wtedy istnieją-
17
związanego ze świętym patronem cechu, było niejako obowiązkowe, a w pewien sposób, ze względu na charakter liturgii tamtych czasów (jeśli chciało się mieć własną Mszę św.), konieczne. Natomiast
Wiek XVI przyniósł pewną odmianę. Nastał czas fundacji prywatnych. Posiadanie własnej kaplicy, a szczególnie związanej z nią krypty grobowej, stało się swego rodzaju modą wśród bogatych, szlacheckich rodów.
sam wystrój kaplicy – w tym także szaty i naczynia liturgiczne – zależał już od zamożności cechu i zapewne wpływał na jego społeczny wizerunek.
Kościół pełen jest pięknych detali. Na zdjęciu: klamka otwierająca bramę do późnorenesansowej kaplicy św. Róży z Limy (Lubomirskich).
41
Oczywiście fundacje prywatne istniały już wcześniej, a kościół dominikanów
wały raczej z pobożności niż z chęci pokazania wielkości swego rodu. Inne
od początku cieszył się protekcją możnych rodów szlacheckich i rycerskich.
były też nagrobki – zazwyczaj płyty kamienne, często wpuszczane w posadz-
Gotyckie kaplice w kościele Świętej Trójcy łączy się z rodem Szafrańców, Tę-
kę, tak by można było po nich deptać, ukazujące, że to, co istotne, nie zostaje
czyńskich, Ligęzów, których prochy mają spoczywać tu w niedostępnych dziś
w grobie, że wszyscy wobec śmierci jesteśmy równi; a z drugiej strony wyra-
kryptach. Ale te wcześniejsze, średniowieczne fundacje były inne – wypły-
żające pragnienie, by pozostać tam, gdzie spełniane są święte obrzędy. W wieku XVI to podejście się zmieniło. Nastała „era humanizmu”. Zmieniła się mentalność i sztuka. Przy katedrze wawelskiej postawiono słynną kaplicę Zygmuntowską, która jako pierwsza w Krakowie była budowlą centralną, architektonicznie luźno z kościołem związaną, wykraczającą poza jego bryłę. Taka kaplica, mająca na wpół świecki, na wpół sakralny charakter, będąca właściwie jednostkowym grobowcem, szybko stała się „obiektem pragnień” możnych rodów szlacheckich, wzorujących się na upodobaniach królewskich. Wykupywano więc podupadłe i zaniedbane kaplice od cechów lub występowano z prośbą do kapituł znaczniejszych kościołów o przychylne ustosunkowanie się do planowanej fundacji. Fundowane na nowo kaplice bywały zupełnie przebudowywane, zaś zmieniając ich styl i wystrój, zmieniano zazwyczaj i patrona, wszystko wedle zamysłu i upodobania fundatora.
42
W tym właśnie okresie swoje kaplice grobowe wybudowały w kościele dominikanów trzy magnackie rody: Myszkowskich, Lubomirskich i Zbaraskich. Ponoć członkowie tych rodów mają nadal prawo do pochówku w swoich kaplicach. Dziś kaplice te wyróżniają się bardzo na tle położonych obok kaplic gotyckich, prawie zupełnie zniszczonych w czasie pożaru 1850 roku. Gotyckie kaplice, choć odbudowane i ozdobione nowożytnymi freskami, namalowanymi czyjąś hojną, lecz mało uzdolnioną artystycznie ręką, nie mogą się równać z trzema kaplicami rodów magnackich. Przy nich wyglądają na zaniedbane nawet te kaplice, które po pożarze zyskały fundatorów i nazwę (np. kaplica Przeździeckich i Małachowskich). Co nie oznacza, że i w starych gotyckich kaplicach nie znajdzie się niczego godnego zainteresowania. Zacznijmy od najstarszej.
Przez wieki niezliczone zastępy krakowskich dominikanów podążają niezmiennie do kaplicy swego założyciela i patrona św. Jacka. Na jej tyłach znajduje się kaplica akademicka.
43
44
Dawna kaplica różańcowa, aktualnie tzw. mała zakrystia Zastanawia mnie to, że św. Dominik wprowadził modlitwę różańcową jako narzędzie walki z albigensami, a więc z błędami ludzkiego rozumu. Błędom ludzkiego rozumu przeciwstawił nie modlitwę intelektualną, ale modlitwę wyobraźni i serca – bo różaniec budzi wyobraźnię i serce. Wyobraźnię budzi wtedy, gdy zapowiadamy tajemnice i oglądamy je, jakbyśmy oglądali Ewangelię świętą z obrazkami. Serce budzi wtedy, gdy stale, cierpliwie i serdecznie pozdrawiamy Matkę Bożą. Nigdy się z Nią nie żegnamy, tylko zawsze pozdrawiamy, nawet wtedy, gdy idzie do nieba, mówimy: Zdrowaś, Maryjo. ks. Jan Twardowski
W tym małym, przechodnim obecnie pomieszcze-
św. Jacek miał wizję Błogosławionej Dziewicy,
Kaplica ta była o tyle nietypowa, że wejście do
niu oprócz wmurowanej w ścianę XIV-wiecznej go-
„opromieniającej swoim światłem ołtarz”, która
niej znajdowało się właśnie od strony krużgan-
tyckiej płyty nagrobnej nieznanego zakonnika, dziś
obiecała mu spełnienie każdej jego prośby, jaką
ków. Była trójprzęsłowa, a jej sklepienie wsparto
już mało czytelnej, barokowych obrazów (przed-
zaniesie do jej Syna przez Nią.
na widocznych dziś dwu filarach, z których pro-
stawiających kolejno: Chrystusa i Apostołów przy studni Jakuba, śmierć dominikanina i portret papieża Aleksandra VIII) zwraca uwagę duży, manierystyczny nagrobek Andrzeja Piotra Stadnickiego (brata słynnego Stanisława zwanego diabłem), przedstawiający postać zmarłego w pozycji leżącej, jakby śpiącego. Ponad nim dwaj aniołowie trzymają wizerunek Matki Bożej. Po bokach w niszach znajdują się alegoryczne rzeźby cnót: Roztropność i Miłosierdzie. Nagrobek ten „zarówno wielkością (5 na 4 m), jak i zaletami artystycznemi należy do najokazalszych w Krakowie”18. Postawiony został staraniem Zofii Stadnickiej, wielkiej czcicielki św. Jacka i „osobliwej dobrodziejki oo. dominikanów” (ona miała fundować marmury w kaplicy św. Jacka), ku czci zmarłego męża. Wybrała to miejsce nieprzypadkowo. Tu bowiem, według tradycji, miał nocami schodzić na modlitwę św. Jacek, gdyż aż do pożaru w 1850 roku znajdowała się w tym miejscu kaplica. Najprawdopodobniej najstarsza w kościele oo. Dominikanów. W niej to
„Zbudowana w dość surowym stylu gotyckim w średnich wiekach, razem z krużgankami albo współcześnie z gotycką przebudową prezbiterium kościoła”19. „Była ona w swem założeniu przypuszczalnie kaplicą łącznikową między klasztorem a prezbiterium, jakie w systemie śre-
mieniście wychodziły żebra sklepień. Budowa na piętrze kaplicy św. Jacka (w XVI wieku − w związku z jego spodziewaną kanonizacją) spowodowała zmiany w jej wyglądzie. Na środku wzmocniono kamiennym gurtem sklepienie, a część zachodniego przęsła oddzielono.
dniowiecznych klasztorów były praktykowane”20. Początkowo pod wezwaniem Trzech Króli, od ok. 1484 roku służyła za kaplicę Bractwa Różańcowego. W roku 1601 umieszczono tu obraz Matki Bożej Różańcowej, który w 1688 roku przeniesiono do nowej, specjalnie dla niego zbudowanej kaplicy. W roku 1713 „wprowadzono tu kult i statuę ś. Piusa V, papieża, właśnie wtedy kanonizowanego”21. Po pożarze 1850 roku, w czasie którego kaplica dużo ucierpiała, służyła przez jakiś czas za skład przyborów kościelnych. W 1936 roku przez jej wschodnią (dawniej ołtarzową) ścianę przebito przejście, zamknięto arkady od strony krużganków i dawną kaplicę zamieniono na pomieszczenie zakrystyjne.
W małej zakrystii kościoła wierni znajdują pomoc w sprawach związanych z nabożeństwami.
45
46
To w tej kaplicy ma się znajdować „grób błogosławionych trzech braci: Wa-
Tutaj też pochowano Filipa Kallimacha i tu znajdowała się początkowo jego
cława, Wisława i Władysława, który nawiedzała królowa Bona z dworzanka-
płyta nagrobna, której ocalały fragment wmurowany jest teraz w ścianę pre-
mi swemi” . Opowiada o nich jedna z klasztornych legend: „Wielce dziwna
zbiterium kościoła.
22
rzecz przeraziła Ojców w Krakowie. Wacław, Władysław i Wisław, jednego ojca i matki synowie, trójca braci rodzonych, jednego dnia z rąk św. Jacka habit zakonny przyjęli, jednego dnia profesyją na regułę uczynili, jednego dnia w wielki Czwartek po Komunii św. pomarli 1262 roku. Starsi, widząc to, rozumieli ich być niegodnymi przyjęcia najświętszego Sakramentu i dla tego w sadzie pogrześć ich kazali. Lecz Pan Bóg inaczej sądzi, patrząc w skrytości serca. Owi bracia zmarli po kilkakroć starszemu cudownie przez widzenie pokazywali się, upominając go, aby ich ciała na miejsce święte przenieść kazał”23. Fantazja artystów nie zna granic. To ona pozwoliła wykorzystać dalekowschodnie postaci w dekoracji nagrobka Andrzeja Stadnickiego. Warto przystanąć na chwilę i przyjrzeć się misternie wykonanym detalom zdobiącym architekturę nagrobka.
47
48
Kaplica św. Jacka Ciesz się, synu mój Jacku, bo modlitwy twoje są miłemi przed Obliczem Zbawiciela, a o cokolwiek przez mnie prosić będziesz, uzyskasz od Niego. słowa Maryi do św. Jacka
Znajdująca się nad starą kaplicą różańcową kaplica św. Jacka, do której wio-
Gdy w roku 1629 ciężar okazałego kamiennego ołtarza zaczął zagrażać bu-
dą dość strome marmurowe schody, uważana jest za najpiękniejszą z do-
dynkowi kaplicy, uradzono, aby go zastąpić mniejszym i lżejszym. Począt-
minikańskich kaplic. Jest to też jedyna w Krakowie kaplica umieszczona na
kowo chciano tę pracę powierzyć braciom Castelli (budującym w tym czasie
piętrze kościoła. Wybór tak niecodziennego miejsca nie był przypadkiem, bo-
kaplicę Zbaraskich), ale w końcu dokonał tego Baltazar Fontana (który zdobił
wiem według legendy to tutaj, obok Kościoła, znajdowała się cela, gdzie spę-
też wnętrza krakowskich kościołów św. Anny i św. Andrzeja). Obecny ołtarz,
dził ostatnie lata i zmarł św. Jacek. Kiedy staniemy pod kaplicą św. Jacka,
jego ręki, nie jest już z alabastru, ale z gipsu, drzewa i częściowo z marmuru.
w przedsionku prowadzącym do małej zakrystii, ujrzymy wypukłość w ścia-
Poprzedni ołtarz rozebrano, a z jego elementów wykonano stalle w kościele
nie, która kryje w sobie fragment schodów. Uważano, że św. Jacek tymi wła-
św. Idziego (należącym do dominikanów) pod Wawelem.
śnie, zamurowanymi teraz, schodami miał schodzić nocą do kaplicy różańcowej na modlitwę; potwierdzać to wydaje się gotyckie ostrołukowe okno, obecnie ślepe, ale nadal widoczne od strony krużganków, świadczące o tym,
49
iż jakaś budowla przylegająca do kościoła była tu już być może razem ze świątynią. Budowę kaplicy rozpoczęto w 1517 roku „staraniem ówczesnego prowincjała o. Rudolfa i przy tej sposobności znaleziono zamurowane kości Świętego (jeszcze wówczas niekanonizowanego). Poczem o. Tomasz z Syczowa, następca o. Rudolfa na prowincjalstwie, dokończył budowę przy hojnym zasiłku królewskim, kapituły katedry krakowskiej i kilku wielmożów”24. Kaplicę poświęcił biskup Gamrat w 1545 roku. Nie był to jednak koniec jej budowy. W 1580 roku pośrodku kaplicy stanął „bogato ozdobiony ołtarz, mieszczący trumnę ś. Jacka i posąg tegoż z alabastru białego i różnobarwnego, z licznemi kolumnami i posągami świętych, lecz wkrótce potem kaplica, jako zbyt szczupła, bo mieszcząca zaledwie 3 lub 4 łokcie została znacznie powiększona”25. Kaplicę ponownie poświęcono w 1583 roku. Kaplicę św. Jacka cechuje barokowy dynamizm… … oraz bogactwo form wyrazu artystycznego.
„Ściany kaplicy wyłożone są kamieniem pińczowskim i z niego wykonana jest ich bogata rzeźbiona ozdoba, złotem suto pokryta. Z marmuru są tylko bazy pilastrów, stanowiących rozczłonkowanie ścian, dalej wkładki w płycinach tych pilastrów, archiwolty wnęk, gzymsy poziome i fryzy pod niemi, oraz płyciny stylobatów pod pilastrami. Ta właśnie kombinacja różnych materjałów i różnych barw – marmury są częścią brunatne, częścią różowe biało-żyłkowane, kamień zaś jasno-szary, części wypukłe złocone – wywiera wrażenie znacznego bogactwa, tem więcej, że zewnętrzne obramowania wnęk, boczne ściany pilastrów i stylobatów pokryte są rzeźbą groteskową, w kompozycji i rysunku szlachetną, choć o nieco grubem wykonaniu”. „O ile dolnej połowie kaplicy, powiedzmy ściśle: jej ścianom, ten styl nadaje ton, o tyle w epokę rozkwitłego baroku przenosi stiukowa płaskorzeźba dekoracyjna, która pokrywa wnętrze kopuły i górne części ścian. Te same cechy nosi też stojący na środku kaplicy ołtarz, a mianowicie cała jego rzeźbiarska nasada, złożona z posągów aniołów wielkości naturalnej człowieka, wykonanych z drzewa i gipsu, podtrzymujących trumnę marmurową czarną, nad którą wśród gipsowych obłoków i aniołków unosi się posąg ś. Jacka
50
z drzewa złoconego”26. Płyta mensy ołtarzowej wykonana jest z szarego marmuru, za nią, z tyłu ołtarza, znajduje się podmurowanie z marmuru czarnego, stanowiące podobno sarkofag z relikwią ciała św. Wita. W dolnej partii ścian umieszczono płyty z płaskorzeźbami przedstawiającymi alegorie cnót, którymi żył św. Jacek. Od wejścia z lewej strony znajdują się kolejno wyobrażenia: Czystości, Wiary, Nadziei, Miłości, Roztropności, Sprawiedliwości i Męstwa. Sam podział ścian na jedną dużą arkadę i dwie mniejsze oraz symetryczne wnęki nawiązuje do rzymskiego łuku triumfalnego.
Kaplica zawdzięcza wystrój rzeźbiarski Baltazarowi Fontanie.
51
Obrazy do kaplicy wykonał Tomasz Dolabella, który postanowił sportretować się w blasku chwały św. Jacka.
Poziom artystyczny dekoracji rzeźbiarskiej…
Putta stanowią nieodzowny element dekoracyjny epoki baroku.
…oraz jej ilość jest imponujaca.
52
Dekorację kaplicy dopełniają obrazy Tomasza Dolabelli. Oprócz dwóch, ukazujących sceny z życia św. Jacka, namalował on pięć postaci aniołów. Wypełniają one pola pionowo wydłużone między pilastrami ścian. „Anioł szósty uległ zniszczeniu w 1850 r. i miejsce jego zajmuje dzieło Izydora Jabłońskiego: anioł z widokiem u dołu płonącego kościoła”27. Przestrzennie kaplica nawiązuje (podobnie jak kaplica św. Dominika) do renesansowego wzorca, jakim była kaplica Zygmuntowska. Jednak kwadratową kaplicę św. Jacka przykryto kopułą opartą wprost na pendentywach, z pominięciem bębna. Było to wyrazem starania o zmniejszenie ciężaru budowli wznoszonej na piętrze. Kopułę zdobią barokowe stiuki Baltazara Fontany i freski Karola Dankwarta. Poniżej, na pendentywach, umieszczono ponownie alegorie cnót: Męstwa, Roztropności, Wstrzemięźliwości i Nadziei. W jednej z wnęk okiennych Fontana umieścił popiersie św. Jacka z atrybutami, z którymi jest najczęściej przedstawiany, a więc z monstrancją i figurką Matki Bożej. W samej kopule przeplatają się na przemian płaskorzeźby i freski. Również i tam odnajdujemy wyobrażenia cnót: Wiary, Nadziei i Miłości. Czwarta płaskorzeźba przed-
53
stawia Eustachego Odrowąża, ojca św. Jacka. Cztery freski na kopule przedstawiają apoteozę św. Jacka według wizji, jaką miała w dniu jego śmierci bł. Bronisława, norbertanka ze Zwierzyńca. Pierwszy fresk (na wprost wejścia) przedstawia śmierć św. Jacka, następny uniesienie go do nieba; przyjęcie przez Matkę Bożą oraz czwarty – koronację Świętego. We wschodniej części kopuły znajduje się okno z witrażem, nadające posągowi św. Jacka (kiedy patrzy się od przodu ołtarza) barwną i świetlistą aureolę. Za kaplicą św. Jacka znajduje się kaplica akademicka, dawniej sala nowicjatu.
Tomasz Dolabella namalował obrazy sztalugowe zdobiące ściany kaplicy… Rzeźbę barokową cechuje duża ekspresja.
... zaś freski w kopule wyszły spod pędzla Karola Dankwarta.
54
Kaplica Jezusa Ukrzyżowanego Błogosławieni, którzy umierają w Panu, albowiem uczynki ich idą za niemi. z epitafium Sebastiana Lubomirskiego
„W szeregu północnym kaplica P. Jezusa Ukrzyżowanego, przy wstępie na
Choć oficjalnie błogosławiony Wit nie został przez Kościół beatyfikowany,
schody do ś. Jacka, nosiła przedtem tytuł ś. Stanisława i było przy niej Brac-
czczony jest w Zakonie Kaznodziejskim za ofiarność, wyrzeczenia i cierpie-
two Ubóstwa P. Jezusa. Wzniósł tę kaplicę z fundamentów Jan Ligęza z Nie-
nia, które poniósł, wypełniając misję nawracania ziem litewskich. Należał do
wiarowa, kasztelan łęczycki († 1418). W XVII w. należała do cechu mularzy” .
pierwszego pokolenia dominikanów polskich. Urodzony na początku XIII wie-
W tej kaplicy spoczywać ma także Tomasz Dolabella z Belluno, malarz kró-
ku, był nieco młodszy od św. Jacka. Wiele lat życia spędził jako misjonarz,
lewski sprowadzony do Polski przez króla Zygmunta III w roku 1600, a póź-
najpierw w Prusach, później na Litwie. Po chrzcie władcy litewskiego Men-
niej związany z krakowskim klasztorem Braci Kaznodziejów; od roku 1618
doga (1250/1251) został w roku 1253, za sprawą biskupa chełmińskiego, do-
artysta ten mieszkał w wynajętym mu przez dominikanów domu św. Łuka-
minikanina Henryka, wyznaczony i konsekrowany na biskupa Litwy. Niestety
sza przy ulicy Stolarskiej . On to udekorował klasztor i kościół wielkimi ob-
nie mógł wypełnić swojej posługi, w związku z wyświęceniem przez Krzyża-
razami, z których wiele przetrwało pożar i zachowało się do naszych czasów.
ków swojego biskupa oraz prześladowaniami chrześcijan na Litwie. Napisał
Zmarł 27 stycznia 1650 roku.
wówczas do papieża, Innocentego IV list zatytułowany: „O opłakanym poło-
28
29
Kaplica ta, postawiona na planie zbliżonym do kwadratu, przykryta sklepieniem gwiaździstym, zrekonstruowanym ok. roku 1867, podobnie jak pozostałe gotyckie kaplice, otwiera się do nawy kościoła ostrołukową arkadą. Na części wschodniej arkady wejściowej zachował się fragment XIV-wiecz-
żeniu chrześcijan na Litwie”, prosząc o zwolnienie z pełnionego urzędu (list zachował się w klasztorze krakowskim aż do pożaru w 1850 roku). Ostatnie lata życia błogosławiony Wit spędził w Krakowie. Zmarł w 1269 roku. Jego ciało spoczywa w kaplicy św. Jacka.
nej polichromii gotyckiej (najstarszy z zachowanych w kościele). Polichromia
Po przeciwnej stronie ołtarza, na lewo od wejścia, widać pomnik nagrobny
ta przedstawia postać św. Katarzyny Aleksandryjskiej oraz popiersia dwóch
gen. Jana Skrzyneckiego († 1860), naczelnego wodza wojsk polskich w cza-
proroków. Duże okno z łukiem półkolistym pochodzi już z końca XIX wieku.
sie powstania listopadowego w 1831 roku, z rzeźbą zmarłego i pochylającym
Na prawo od wejścia widać neogotycki ołtarz z 1890 roku z figurami: Chry-
się nad nim aniołem w płytkiej wnęce o neogotyckim obramowaniu − dzie-
stusa na Krzyżu, Matki Bożej Bolesnej i św. Jana oraz obrazem Ukrzyżowa-
ło Władysława Oleszczyńskiego. Znajduje się tu też tabliczka oznajmiająca:
nego Chrystusa, pędzla Józefa Simmlera, cenionego w drugiej połowie XIX
„W tej kaplicy odprawia się wieczyste nabożeństwo dnia 23 lutego o godzinie
wieku malarza warszawskiego. Tutaj znajduje się też nieco zapomniany, nie-
II z rana, jako rocznicę bitwy pod Chocimiem za dusze poległych wojowników
rzucający się dziś w oczy, neogotycki relikwiarz bł. Wita, pierwszego biskupa
polskich w roku 1831”.
i apostoła Litwy, dawniej cieszącego się wśród mieszkańców miasta znacznym kultem.
Na przeciwległej od wejścia ścianie umieszczone jest epitafium Anny z Walewskich Śląskiej (zmarłej w 1832 roku w wieku lat 104), wykonane z białego marmuru w roku 1866.
Św. Katarzyna spogląda z gotyckiego malowidła wprost na wchodzących do kaplicy Jezusa Ukrzyżowanego.
Pod kaplicą znajduje się niedostępna krypta grobowa.
55
56
Kaplica Marii Magdaleny Ale Jezus rzekł: Zostawcie ją; czemu jej przykrość wyrządzacie? Wszak dobry uczynek spełniła względem mnie. Albowiem ubogich zawsze macie pośród siebie i gdy zechcecie, możecie im dobrze czynić, mnie zaś nie zawsze mieć będziecie. Ona, co mogła, to uczyniła; uprzedziła namaszczenie ciała mego na pogrzeb. Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek na całym świecie będzie zwiastowana ewangelia, będą opowiadać na jej pamiątkę i o tym, co ona uczyniła. Mk 14,6-9
Następna kaplica po lewej stronie (patrząc od wejścia), w stylu późnogotyc-
dopodobnie nawiązanie do flakonu drogocennego olejku, którym namaściła
kim, została zbudowana przypuszczalnie w XV wieku. Od tego czasu „kilka
stopy Chrystusa (przedstawiają go umieszczone w kaplicy obrazy).
razy zmieniała wezwanie i posiadaczy; dziś zostaje pod wezwaniem ś. Marii Magdaleny, dawniej była podobno ś. Jana Chrzciciela i z kolei ś. Wincentego Ferreriusza i tu odbywały się nabożeństwa dla panien III zakonu dominikańskiego, mających (niegdyś) swoje dwa klasztory przy ul. Stolarskiej. Tu podobno była kaplica Tęczyńskich, wspomniana w r. 1588, a po r. 1600 mowa
W kaplicy znajdują się również dwa obrazy przedstawiające Chrystusa w domu Szymona. Pierwszy z nich, mniejszy, umieszczony jest tuż nad ołtarzem, drugi, autorstwa Tomasza Dolabelli, zajmuje całą przeciwległą ścianę.
jest o niej jako o kaplicy ś. Wincentego, czyli Barbary z Gosławskich Dem-
Kaplica, staraniem rodziny Małachowskich odnowiona w 1867 roku po poża-
bińskiej. W posadzce tej kaplicy była gotycka płyta grobowa Kobylińskiego
rze, stała się od tego czasu ich kaplicą rodową. Stąd po lewej stronie od wej-
z r. 1461 i kilka innych nagrobków: jeden skromny Aleksandra Myszkowskie-
ścia można zobaczyć neogotycki nagrobek z tablicami pamiątkowymi tego
go z roku 1548, drugi Stanisława Kuczkowskiego z r. 1607 w kształcie tablicy
rodu, ufundowany przez Stefana Małachowskiego, z roku 1884. Pod posadz-
w bogatej ramie renesansowej z rzeźbionemi herbami i ornamentami, znik-
ką znajduje się niedostępna krypta grobowa.
nął r. 1869; trzeci Józefa Latosińskiego z r. 1611”30. Wejście do niej wiedzie przez ostrołukową arkadę z żelazną kratą z końca XIX wieku. Kaplica ustawiona jest na planie kwadratu i przykryta sklepieniem gwiaździstym, odbudowanym w roku 1867. W środku znajduje się neogotycki ołtarz z ok. 1880 roku, który choć nie stanowi przykładu wybitnej sztuki sakralnej, jest interesujący z innego powodu: przedstawia prawie wyłącznie kobiety. Jedyną postacią męską jest biskup (św. Stanisław?) w szczycie ołtarza. W części głównej, środkowej, stoi pięć świętych kobiet. Maria Magdalena w środku, po jej prawej stronie Marta, siostra Łazarza, dalej św. Apolonia z dużymi obcęgami w ręku (jest patronką od bólu zębów). Po lewej stronie Magdaleny stoi na złamanym kole Katarzyna Aleksandryjska. Ostatnią postacią jest św. Filomena trzymająca w ręku lilię i strzałę i opierająca się drugą ręką na kotwicy. Maria Magdalena, ubrana w bogate, złocone szaty, w jednej ręce trzyma księgę (być może odnosi się to do jej roli jako apostoł-
Dominantą kaplicy Marii Magdaleny jest „kobiecy” neogotycki ołtarz.
ki apostołów), natomiast w prawej dłoni kielich z przykrywką. Jest to praw-
Naprzeciw ołtarza rodzina Małachowskich − odnowiciele kaplicy − ufundowała swój nagrobek.
57
58
Kaplica św. Katarzyny ze Sieny Miłość nie może ostać się w piekle, zniszczyłaby je całkowicie. Łatwiej byłoby piekło zniszczyć, niż żeby miłość mogła istnieć w piekle. słowa Chrystusa z wizji św. Katarzyny
Ostatnia w szeregu, a pierwsza od głównego wej-
go nie widzieli, sama tylko dziewica go widziała.
ścia, znajduje się kaplica poświęcona mistyczce
Wyznała mi, zresztą z zażenowaniem, że zawsze
dominikańskiej z XIV wieku – św. Katarzynie ze
widzi go na swym palcu i nigdy nie zdarza się, aby
Sieny.
go nie widziała”31. Tak zjednoczona z Chrystusem,
Katarzyna Bennicasa urodziła się w roku 1347 jako dwudzieste trzecie dziecko w średnio zamożnej rodzinie sieneńskich rzemieślników. W wieku sześciu lat miała przeżyć swe pierwsze bezpośrednie spotkanie z Chrystusem. To spotkanie nadało kształt całemu jej życiu i zaowocowało złożeniem przez Katarzynę w wieku siedmiu lat ślubu dziewictwa. Wierna złożonemu ślubowaniu, odrzucając kolejne propozycje małżeństwa, naraziła się na gniew swojej matki. Nie udało się jednak rodzinie złamać św. Katarzyny. Przepojona pragnieniem wstąpienia do Trzeciego Zakonu św. Dominika, dokonała tego w trakcie ciężkiej
chorych, wspomaganiu ubogich, opiece nad potrzebującymi. Z czasem swoją troską objęła cały Kościół. Nawoływała do krucjaty o wyzwolenie Ziemi Świętej, łagodziła spory polityczne, królów i papieży wzywała do pokoju, starała się o powrót papieża z Awinionu do Rzymu. 1 kwietnia 1375 roku, czyli pięć lat przed śmiercią, miała widzenie, w czasie którego otrzymała stygmaty, których ból znosiła aż do końca życia. Całkowicie oddana Chrystusowi, wyniszczona chorobą, św. Katarzyna zmarła w Rzymie 29 kwietnia 1380 roku, mając 33 lata.
choroby, w wieku szesnastu lat. Kiedy wyzdrowia-
Kaplica ku jej czci została zbudowana w latach
ła, całkowicie poświęciła się działalności chary-
1627-1633 przez braci Antoniego i Andrzeja Ca-
tatywnej. W tym mniej więcej czasie miały się wy-
stellich (według źródeł klasztoru krakowskiego),
darzyć jej mistyczne zaślubiny z Chrystusem, na
a ufundowana przez kasztelana krakowskiego
pamiątkę których nosiła na palcu złoty pierścień
Jerzego Zbaraskiego jako grobowa kaplica jego
z czterema perłami i z błyszczącym diamentem
rodu.
pośrodku. Ten pierścień – obrączkę miał podaroOlbrzymich rozmiarów portal z czarnego dębnika prowadzi do wnętrza kaplicy św. Katarzyny.
z nowymi siłami poświęciła się pielęgnowaniu
wać jej sam Pan w widzeniu. „Widzenie zniknęło, ale pierścień pozostał już na zawsze. Jednak inni
59
„Zewnętrzna strona tej przybudowy do kościoła jest wcale skromna, zaznacza się tylko ciosowemi pilastrami na tynkowanej ścianie frontowej i kopułą. Natomiast wnętrze uderza swą wspaniałością. Wchodzi się do niej z nawy północnej kościoła przez okazały portal o dużym otworze, obramionym marmurem czarnym, brunatnym i sztucznym naśladującym breccię. Składają się nań wielkie kolumny (właściwie na trzy czwarte z tła występujące), które dźwigają wydatnego profilu gzymsy i obdasznice ozdobione rzeźbą. Dolną połowę otworu zamyka balustrada marmurowa z przerwą w środku do wejścia. Krata żelazna jest
60
nowsza. Wnętrze kaplicy przedstawia przestrzeń prostokątną, a nie kwadratową; ściany mają tło
Kompozycja wnętrza kaplicy oparta jest na kontraście czarnego marmuru i jasnych tynków. Widać to najlepiej, gdy się spojrzy na ołtarz św. Katarzyny Sieneńskiej.
tynkowane, lecz go mało widać, gdyż niemal całe pokryte są kamieniem, marmurem lub stiukiem
O przeznaczeniu kaplicy jako grobowej świadczą
żące nieboszczyków i w tych posągach zachodzi
polerowanym. I tak po obu stronach każdego z na-
– prócz mroczno-ponurego nastroju, wytworzo-
między niemi co do pozy i akcesoriów jedyna, nie-
rożników widzimy szerokie pilastry czarne mar-
nego przez panujący w jej wnętrzu czarny ton –
zbyt wielka różnica. Różnią się też cokolwiek ich
murowe, o kapitelach z białego kamienia, między
dwa po dwu stronach pomniki, które biorą uwagę
głowy, lecz nie mamy pewności czy były portre-
każdą parą stoi w narożniku kolumna o trzonie ró-
wchodzącego jakoby w kleszcze. Barokowe, czar-
towane ściśle. Oba pomniki mają na górze wielką
żowo-brunatnym (breccia sztuczna). Cokoły ko-
ne marmurowe, wypełniają niemal całe krótsze
tarczę herbową (...)”.
lumn i pilastrów są czarne, bazy białe marmuro-
ściany prostokąta budowy kaplicy. Wystawione są
we, kapitele szare kamienne; architraw i gzyms
dla dwóch braci Zbaraskich ostatnich z rodu (od
górą obiegający ściany są czarne marmurowe,
zachodu młodszego z braci – Krzysztofa Zbara-
fryz pod gzymsem z szarego kamienia (...). Wyżej,
skiego † 1627, naprzeciw – jego brata Jerzego †
lunety nad ścianami, ćwikle, bęben i podniebie-
1631). Stojące naprzeciw siebie pomniki grobowe
nie kopuły, wszystko tynkowane, właściwie z gip-
tych dwóch braci, wielkie i okazałe, co do pomy-
su matowego. Gzymsy mają profile bogate, przy-
słów, rozmiarów i materiału zupełnie jednakowe:
ozdobione rzeźbionymi szczegółami. Rzut poziomy
w architekturze swej wykonane z czarnego mar-
bębna i kopuły jest nie kolisty, tylko eliptyczny.
muru, mają tylko z białawego alabastru posągi le-
Łamane belkowanie zapowiada nadejście baroku.
61
Sansowinowska poza postaci wykonana z alabastru wyraźnie odcina się na tle czarnej architektury nagrobka.
„Szlachetną, ale przygnębiająco żałobną dekorację tego wnętrza uzupełnia
Wczesnobarokowa kaplica Zbaraskich jest oparta na planie prostoką-
ołtarz, zasłaniający całą dłuższą ścianę kaplicy naprzeciw wejścia, barwą
ta i sklepiona eliptyczną kopułą wspartą na ośmiokątnym bębnie. Było to
i stylem doskonale z otoczeniem zestrojony (...). Z czarnego marmuru jest
pierwsze tego typu rozwiązanie architektoniczne w Krakowie. Połączenie
zarówno mensa ze stopniami, jak i retabulum szerokie, aż do posadzki się-
osiowego, kierunkowego wnętrza z dającą złudzenie centralności, owalną
gające dołem, a szczytem dotykające gzymsu, który górą obiega ściany. Re-
kopułą stwarza wrażenie niepokoju, zawieszenia. Przebywając w kaplicy,
tabulum dzielą cztery kolumny na trzy pola, z których dwa boczne mieszczą
trudno jest znaleźć miejsce centralne, stałe, gdzie można by spokojnie przy-
we wnękach posągi świętych Dominikanek (Katarzyna Aleksandryjska i Ka-
stanąć: w każdej chwili mamy złudzenie, że wnętrze kieruje nas gdzieś da-
tarzyna Sieneńska), a w większem, środkowem jest obraz olejny na płótnie,
lej. Przed kaplicą znajduje się wejście do niedostępnej krypty grobowej, za-
niewiadomego, lecz dobrego pendzla: ś. Katarzyna Sieneńska w zachwyce-
mkniętej płytą marmurową.
niu” . 32
62
Kaplica św. Róży z Limy (św. Sebastiana) (...) Dręczyła się niewinna Róża samą możliwością, że mogłaby utracić Ukochanego i ciemniało jej z trwogi w oczach, kiedy spoglądała w przepastną otchłań wyroków Bożych. Lecz nie opóźnił się Pan, któremu zawsze spieszy się, aby nam pomagać. Żeby pokrzepić to skruszone i pokorne serce, odezwał się do niej z czułością tymi słowy: Córko, ja nikogo nie potępiam, chyba, że ktoś chce być potępiony. Od dzisiaj bądź więc spokojna o swoje zbawienie! Legendy dominikańskie33
Pierwszą po prawej stronie kościoła, najbliżej
Kaplica św. Róży została wzniesiona w latach ok.
wejścia głównego, jest kaplica św. Róży z Limy.
1605–1610 z fundacji Sebastiana Lubomirskiego
Święta ta, urodzona w roku 1586, jako tercjar-
(† 1613), który był „kasztelanem naprzód małogo-
ka dominikańska wzorowała swe życie na dzie-
skim, potem wojnickim i żupnikiem krakowskim,
jach św. Katarzyny Sieneńskiej. Żyjąc w pokucie
pierwszym hrabią na Wiśniczu. Za żonę miał Annę
i umartwieniu, całkowicie poświęciła się pomo-
herbu Gryf, córkę majętnego starosty niepołomic-
cy ubogim i potrzebującym, zwłaszcza Indianom
kiego, Grzegorza Branickiego, a dzieci i wnuki jego
i niewolnikom. Głównym miejscem jej przebywa-
weszły w związki małżeńskie z pierwszymi rodami
nia i modlitwy był ogród, gdzie już w dzieciństwie
możnowładczemi: Zebrzydowskich, Ostrogskich,
miała urządzić sobie pustelnię. Zmarła w roku
Radziwiłłów. Zebrał ogromną fortunę, która po-
1617, w wigilię św. Bartłomieja, mając zaledwie 31
bożnemu magnatowi pozwoliła być współzałoży-
lat. Jest pierwszą amerykańską świętą.
cielem wielkopańskiego dzieła, jakiem są klasztor i kościół kamedułów na Bielanach krakowskich. On podobno także wystawił wieżę dzwonną przed kościołem Dominikanów w Krakowie, zniesioną potem po pożarze 1850 roku”34. Wcześniej w tym miejscu znajdowała się kaplica gotycka, o której wzmiankowały źródła już w roku 1388, zwana królewską, „z powodu uposażenia jej na cle królewskiem przez Ottona z Pilczy Topor-
Bogata dekoracja kopuły kaplicy św. Róży z Limy ufundowanej przez rodzinę Lubomirskich. Gryf jest herbem żony fundatora – Anny z Branickich Lubomirskiej. Kopułę pokrywają fantazyjne malowidła imitujące detal architektoniczny.
czyka, ojca Elżbiety, która była trzecią żoną Władysława Jagiełły”35.
63
Teraźniejsza kaplica jest późnorenesansowa, zbudowana na planie kwadratu, jako budowla centralna, przykryta kopułą na pendentywach, z okrągłą latarnią. Do kaplicy wchodzi się od południa, przez okazały, wczesnobarokowy portal z różnokolorowych marmurów i polerowanego stiuku. Mierzy on około ośmiu metrów wysokości. Prócz kolumn, gzymsów i obdasznic zdobi go rzeźbiony kartusz herbowy. Otwór wejścia zamknięty jest odlaną z brązu kratą (późny renesans). Wewnętrzny podział ścian oddaje schemat łuku triumfalnego. „Co do wnętrza kaplicy niezgodnie z prawdą twierdzi Niesiecki – ulegając właściwej XVII wiekowi przesady – że całą jest marmurem opasana. Architektura ścian złożona z pilastrów i wnęk między niemi, jest murowana z cegły i tynkowana; tylko płyciny stylobatów poniżej pilastrów, pola boczne obok pilastrów i fryz górą obiegający ściany wyłożone są marmurem różowym; pola zaś dolne boczne między stylobatami i duże kwadraty nad wnękami konchowemi wyłożone są marmurem czarnym. Z marmuru różowego są jeszcze wkładki w górnych częściach ścian, oraz pasy półkoliste w lunetach nad
64
niemi. W tych czterech lunetach mieszczą się wypełniające je kręgi, z których dwa są oknami, a dwa drugie zamurowane tworzą tło dla portretów fundatora i jego żony. Na przestrzeniach po dwu bokach każdego z tych kręgów namalowanymi są święci i święte dominikańskiego zakonu. Prócz tego malowanie pokrywa nadwieszone ćwikle, stanowiące przejście od kwadratu kaplicy do kręgu bębna podpierającego jej kopułę, i całe podniebienie kopuły; częściowo wykonane en grisaille, częściowo barwnie. Efektownem jest tło, udające farbami mozaikę złocistą. W ogóle szlachetne wrażenie dekoracji całego wnętrza kaplicy podnosi dekoracja podniebienia kopuły nader bogata, harmonijna i artystyczna. Zwłaszcza wdzięczne są, niemal dalekiem tchnieniem puttów Donatella czy Łukasza della Robbia owiane, kręgi pląsających dzieciaków skrzydlatych, wypełniających górne sfery sklepienia kopuły; strefę dolną urozmaicają na tem samem tle udawanej mozaiki, wśród wieńców owoców i kwiatów, sceny z grupami świętych, ujęte w malowane ramy”36. Marmurowe nisze są ozdobione drewnianymi, polichromowanymi rzeźbami przedstawiającymi świętych.
65
Ozdobą kaplicy są barokowe ławki z elementami rzeźbiarskimi…
Dbałość o jakość wykonania widać w każdym najmniejszym elemencie dekoracji.
…oraz bogato intarsjowane różnymi gatunkami drewna.
Dostępu do kaplicy broni bogata w ornamenty, kuta brama.
W kaplicy znajduje się ołtarz rzeźbiony w duchu niemieckiego renesansu z posągami świętych Piotra i Pawła (po bokach) i św. Stanisława (na szczycie) oraz obrazem św. Róży z Limy („wcale dobrym”, z XVII wieku) i Koronacji Matki Bożej. W niszach ścian stoją posągi świętych z połowy XVII wieku. Szczególną uwagą warto też obdarzyć piękne, barokowe narożne ławki, bogato rzeźbione i intarsjowane. Kaplica ta jest miejscem pochówku rodu Lubomirskich. Sam kasztelan spoczął tu w roku 1613 i w tym samym roku 19 kwietnia pochowano tutaj, zmarłą w opinii świętości a liczącą w chwili śmierci lat szesnaście, jego córkę Eleonorę. „To do jej grobu podążali pątnicy jeszcze w ubiegłym stuleciu, upraszając wiele łask (...). Zabiegano nawet o wyniesienie na ołtarze. W tym też celu aż trzykrotnie ciało świątobliwej Leonory przenoszono do nowych trumien. (...) Dewotki dominikańskie powiadają, że młodziutka Leonora zjawia się nadal. Ducha można zobaczyć w pobliżu kaplicy Lubomirskich lub unoszącego się nad nią. I zawsze gdy w podziemiach grzebie się kogoś z rodziny książęcej Lubomirskich, trumna Leonory zgrzyta”37.
66
Malarska dekoracja kopuły na tle mozaiki wykonanej ze złota płatkowego.
67
Późnorenesansowy ołtarz w kaplicy Lubomirskich…
…z przedstawieniem św. Róży z Limy.
68
Kaplica św. Tomasza z Akwinu Chrystusa w Najświętszym Sakramencie potrzeba tak samo adorować, jakbyśmy Go widzieli w ramionach Dziewicy, rozpiętego na krzyżu i siedzącego po prawicy Ojca. św. Tomasz z Akwinu
Następna z tej strony − gotycka kaplica św. Toma-
wowania Mszy św., przeżył wizję mistyczną, która
sadzce znajdowała się jeszcze płyta grobowa Ja-
sza z Akwinu − trzykrotnie zmieniała wezwanie.
tak zmieniła jego życie, że od tego czasu nic więcej
rochowskiego z 1548 roku.
Najpierw przypisana św. Bartłomiejowi, następ-
już nie napisał. Zmarł 7 marca 1274 roku, mając
nie bł. Czesławowi, krewnemu św. Jacka, który
zaledwie 49 lat. W ikonografii zazwyczaj występu-
wraz z nim przyjął habit z rąk św. Dominika, osta-
je z pisaną przez siebie księgą i z monstrancją. To-
tecznie ofiarowana została św. Tomaszowi, jedne-
masz bowiem miał wielką cześć dla Eucharystii.
mu z najznamienitszych i najbardziej znanych do-
Jego staraniom zawdzięczamy uroczystość Bo-
minikanów.
żego Ciała, której modlitwy liturgiczne miał sam
Tomasz z Akwinu urodził się ok. 1225 roku, na zamku rodowym Roccasecca, w Akwinie na Sycylii. W wieku pięciu lat został oddany na nauki do klasztoru benedyktynów na Monte Cassino. Po
Na ścianie kaplicy znajduje się obraz Dolabelli Szkoła św. Tomasza z Akwinu.
opracować, jest on także autorem wielu hymnów sławiących tajemnicę Eucharystii (najbardziej znane jego modlitwy w Polsce to hymny Sław języku tajemnicę i Zbliżam się w pokorze).
dziesięciu latach przeniesiono go stamtąd na stu-
Kaplicę, obecnie będącą pod jego wezwaniem,
dia do Neapolu, gdzie zetknął się z nowo założo-
wybudowano w XV wieku. Należała ona wówczas
nym Zakonem Braci Kaznodziejów. Pociągnięty
do cechu krawców. Odbudowano ją po spaleniu
świadectwem życia Ewangelią, zapragnął przyjąć
w pożarze 1850 roku. Jak inne gotyckie kaplice,
ubóstwo i wstąpić do zakonu św. Dominika. Uczy-
otwiera się do nawy bocznej ostrołukową arka-
nił to ok. roku 1244, wywołując gwałtowny sprze-
dą. Wnętrze kaplicy przykryte jest sklepieniem
ciw swej rodziny. Po wielu przykrościach – między
sieciowym, również odbudowanym po 1850 roku.
innymi, na polecenie matki, rodzeni bracia upro-
Wewnątrz znajduje się neogotycki ołtarz z począt-
wadzili go siłą z klasztoru – Tomasz pozostał osta-
ku XX wieku z rzeźbami świętych: Kazimierza, Sta-
tecznie w zakonie do końca życia. Studiował jesz-
nisława Kostki, Antoniego, Alberta i Tomasza oraz
cze w Kolonii i Paryżu, gdzie dwukrotnie piastował
obrazem przedstawiającym Jezusa nauczającego
katedrę teologii i zdobył tytuł Mistrza Świętej Teo-
w świątyni. Wcześniejszy ołtarz, przybrany w ob-
logii. Napisał wiele dzieł teologicznych i filozoficz-
razy profesora malarstwa Peszki, spłonął w po-
nych, spośród których najbardziej znana jest Sum-
żarze. Z oryginalnego wystroju kaplicy zachował
ma theologiae. Jego spuścizna dla Kościoła jest
się do dziś tylko umieszczony w ścianie naprzeciw
tak znacząca, że nadano mu tytuły Księcia Teolo-
wejścia manierystyczny nagrobek Mikołaja Bogu-
gii i Doktora Kościoła. W roku 1273, podczas spra-
sza († 1550) wykonany z piaskowca. Dawniej w po-
69
Kościół Świętej Trójcy zdobi kilka neogotyckich ołtarzy. W kaplicy św. Tomasza znajduje się jedna z piękniejszych tablic epitafijnych.
70
Kaplica Zbawiciela (Serca Pana Jezusa) Salvator mundi, salva nos!
Kolejną kaplicą jest gotycka kaplica Zbawiciela, „należąca od połowy XIX
W kamiennym, nieistniejącym już, neogotyckim ołtarzu, wykonanym według
wieku do rodziny Przeździeckich (...) była niegdyś św. Mikołaja i fundowana
projektu Teofila Żebrawskiego przez Edwarda Stehlika, znajdowała się po-
podobno w roku 1368 przez Mikołaja Edelinga, należała do cechu piekarskie-
czątkowo gipsowa figura Chrystusa Salwatora (dłuta Leona Szuberta) – od-
go”38. Zbudowana jest na planie prostokąta, a z nawą boczną łączy ją ostro-
powiadająca wezwaniu kaplicy40. Obecnie w ołtarzu znajduje się kopia obrazu
łukowa arkada wejściowa. Kaplica przykryta jest sklepieniem sieciowym. Jej
przedstawiająca Najświętsze Serce Jezusa, stąd drugie wezwanie kaplicy.
pierwotne wnętrze zostało zniszczone przez pożar w roku 1850. Odbudowana staraniem (i z fundacji) Przeździeckich, stała się kaplicą rodową tej rodziny. Na szczególną uwagę zasługuje ostrołukowe okno w południowej ścianie ka-
Kaplicę tę zwano także Orlikowską, gdyż mieściła spory nagrobek małżeństwa Orlików z połowy XVI wieku (zachowały się jego szkice). Po pomniku tym, zniszczonym w pożarze, pozostała dziś tylko kopia jego napisu41.
plicy, podzielone laskowaniami na trzy pola, z maswerkiem w formie czworoliścia u góry. W tym to oknie znajdował się witraż przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem adorowaną przez świętego Jacka i Adelajdę. Witraż został wykonany w 1854 roku w Miśni, według projektu drezdeńskiego malarza Julianna Hübnera, z fundacji (podobnie jak restauracja całej kaplicy) Adelajdy Dziekońskiej primo voto Przeździeckiej, staraniem jej syna Aleksandra Przeździeckiego (stąd św. Adelajda w jednej tafli witraża). W roku 1855, na czas odbudowy kościoła po katastrofie budowlanej, witraż został wyjęty z okna kaplicy. Powrócił na miejsce, kiedy odbudowa, została zakończona. Nie zdobił jednak długo kaplicy. Kwatery witraża z postacią św. Jacka zostały zniszczone w roku 1909 na skutek wybuchu jednej z podgórskich prochowni, natomiast tafle z Matką Bożą i św. Adelajdą przepadły później w nieznanych okolicznościach. Do dziś pozostał tylko anioł w maswerku39.
Kaplica Zbawiciela kryje najskromniejszy z neogotyckich ołtarzy z przedstawieniem Serca Jezusowego i gablotą wotywną. Splendor kaplicy upamiętnia kopia tablicy z niezachowanego nagrobka rodziny Orlików.
71
72
Kaplica św. Józefa A on im rzekł: Przetoż każdy nauczony w Piśmie, wyćwiczony w królestwie niebieskiem, podobny jest człowiekowi gospodarzowi, który wynosi z skarbu swego nowe i stare rzeczy. Mt 13,52
Czwarta kaplica południowej nawy kościoła (licząc od zachodu), należą-
dziadkowie Jezusa, Joachim i Anna. Wszystkie postaci stoją na czymś w ro-
ca niegdyś do cechu kowalskiego, a potem do cechu szewskiego, począt-
dzaju tarasu. Warto zwrócić uwagę na św. Józefa. Z jego twarzy bije spokój,
kowo poświęcona była Niepokalanemu Poczęciu Najświętszej Maryi Panny,
piękno, mądrość i godność. Święty niejako zaprasza do kontemplacji tajem-
później zaś ofiarowano ją św. Józefowi. Czy ta zmiana wezwania łączyła się
nicy Wcielenia.
ze wzrastającym w Krakowie kultem św. Józefa, nie wiemy. Wiadomo natomiast, że elementy kultu św. Józefa sięgają początków miasta: najstarsza znana księga liturgiczna, znajdująca się w katedrze wawelskiej, pergaminowy kodeks z końca XI wieku, zawiera modlitwę do św. Józefa – Żywiciela Pana. Pod takim wezwaniem czczono przez długie wieki (szczególnie w okresach głodu) w Krakowie św. Józefa, nawet wówczas, gdy papież Pius V wpro-
Kaplica św. Józefa nazywana jest także kaplicą Provanów, ponieważ mieści się w niej okazały pomnik Prospera Provany, żupnika krakowskiego († 1584), późnorenesansowy, wykonany z piaskowca. W niszach bocznych nagrobka stoją postacie symbolizujące Kościół (Eklezję) i Synagogę. Te nieduże posągi zasługują na szczególną uwagę.
wadził w 1570 roku wezwanie „oblubieniec najświętszej Maryi Panny”. Kult
Zwykle Eklezja ukazywana jest jako zwycięska królowa, z koroną, włócznią
ten zaczął się w Krakowie rozszerzać wraz z przybyciem karmelitów bosych
lub krzyżem, z kielichem w dłoni. Czasem stoi pod krzyżem Chrystusa i do
i budową niejako za ścianą, bo na ulicy Poselskiej, kościoła sióstr Bernardy-
tego kielicha zbiera krew Zbawiciela, a niekiedy dosiada zwierzęcia cztero-
nek, który szybko stał się sanktuarium umieszczonego tam cudownego ob-
głowego, utworzonego z symboli czterech ewangelistów. Natomiast cechą
razu św. Józefa.
charakterystyczną dla przedstawień Synagogi są zawiązane oczy, mające
Kaplica św. Józefa została wzniesiona na planie prostokąta, w stylu gotyckim. Przykryta sklepieniem krzyżowo-żebrowym łączy się z południową nawą kościoła ostrołukową arkadą. Znajdujący się w niej ołtarz jest projektu
ukazywać jej ślepotę na prawdę Chrystusa. Często ma opuszczoną głowę, w jednej dłoni dzierży złamaną włócznię, a w drugiej widnieją tablice Mojżeszowe, niekiedy dosiada osła.
o. Pavoniego (poprzedni spłonął w pożarze), a więc pochodzi z XIX wieku. We
W tym zaś przedstawieniu Eklezja (stojąca po prawej), choć w jednym ręku
wnęce ołtarza znajduje się obraz przedstawiający św. Józefa z dzieciątkiem
trzyma czarę, mogącą być zamiennikiem kielicha, to drugie ramię ma opa-
Jezus na ręku. Pod nim, tuż nad ołtarzem, jest drugi, mniejszy, ale znacznie
sane przez węża, którego głowa spoczywa na jej łonie. Natomiast Synagoga,
ciekawszy obraz, przedstawiający Świętą Rodzinę, ale w niekonwencjonal-
z zawiązanymi oczami, ubrana jest w zbroję, której naramienniki są ustyli-
ny sposób. Mamy więc na pierwszym planie kilkuletniego Jezusa, który pod
zowane na paszcze potworów, na piersi ma coś w rodzaju amuletu lub bro-
okiem Józefa przycina deskę (układ desek sugeruje kształt krzyża), w cen-
szy w kształcie twarzy gorgony. Prawą ręką trzyma włócznię, lewa jest pu-
tralnym polu obrazu ukazana jest siedząca Maryja, a po jej obu stronach
sta, jednak − jak widać na starych fotografiach − ta dłoń była uszkodzona, więc nie wiadomo, czy tak było w wersji pierwotnej. Obie postaci odbiegają od przyjętego kanonu przestawień Eklezji i Synagogi do tego stopnia, że niektórzy chcieli w nich widzieć alegorie cnót zmarłego. Pozostaje tylko snuć przy-
Bogaty w dekorację nagrobek Prospera Provany jest ozdobą kaplicy św. Józefa.
puszczenia, o co artyście chodziło.
73
Kaplica św. Józefa od XIV wieku miała należeć do rodziny Szafrańców, rodu pełniącego znaczne funkcje w księstwie krakowskim, od kiedy „Piotr Szafraniec z Pieskowej Skały, herbu Stary koń, Wojewoda krakowski, zmarły 22 lutego 1438 roku kościół zasklepić kazał i dwie kaplice funduszem zaopatrzył”42. Z jego rodu wywodził się niesławny Krzysztof Szafraniec, zwany Rycerzem z Pieskowej Skały, trudniący się rozbojem na krakowskich gościńcach. Ogłoszony banitą przez Kazimierza Jagiellończyka, został ujęty w 1484 roku, uwięziony na Wawelu, postawiony przed sądem, a następnie ścięty. Ciało jego miano pochować właśnie tu, w rodowej kaplicy. Duch jego jednak jako bezgłowy upiór wyrusza co noc do swojej siedziby: „Snuje się na koniu widmo mężczyzny w czarnej opończy, kaptur ukrywa miejsce po ściętej głowie.
74
Fantom podąża przez Rynek, ulicami Sławkowską i Długą ku Zielonkom, Skale by dojechać do ulubionego zamczyska. Nim pierwszy kur zapieje, widmo bezgłowe powraca do grobu”43.
Neogotyckie rzeźby stanowią prawdziwą ozdobę architektury ołtarzy.
75
Dekoracja malarska ołtarzy jest prosta, a przez to ujmująca.
Na nagrobku nie mogło zabraknąć motywów przypominających o marności istnienia.
Płyty epitafijne występują w całym kościele i na krużgankach.
Kobieta z przewiązanymi oczami symbolizuje Synagogę.
76
Kaplica św. Dominika O nadziei przedziwna, którąś dał opłakującym Cię, kiedy przybliżył się Twój zgon: że będziesz po śmierci pomocny swoim braciom, skoro stawisz się przed Wszechmocnego Boga tron. Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę, i nam, Twoim sługom, okaż swą przyczynę. Ty, coś tyloma cudy swe imię wsławił, gdyś leczył i ciała chore i kalekie, przyjdź do nas z łaską Pana Chrystusową i uzdrów dusze tą niebiańską mocą! Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę, i nam, Twoim sługom, okaż swą przyczynę. Niech Ojcu chwała wiecznie brzmi, Synowi, Duchowi po wszystkie dni. modlitwa do św. Dominika
Kaplica św. Dominika jest ostatnią kaplicą po pra-
jej wnętrza architektonicznie rozczłonkowane (…)
wej stronie (patrząc od wejścia). Pierwotnie była tu
pokryły płyty z marmuru polerowanego w dwóch
gotycka kaplica pod wezwaniem Chrystusa Odku-
odcieniach: brunatno-popielowym, biało żyłkowa-
piciela, będąca własnością cechu stolarzy. W la-
nym i cielistym z żyłkami żółto-różowemi. Pola
tach 1603–1614 została przebudowana, z fundacji
płaskie są ciemniejsze, a członki architektoniczne
braci Zygmunta i Aleksandra Gonzaga-Myszkow-
jaśniejsze. Daje to wnętrzu temu wygląd i nastrój
skich, przez Santi Gucciego. Już z innym wezwa-
uroczystej okazałości, a cechę tę podnosi płasko-
niem, stała się mauzoleum rodu Myszkowskich,
rzeźbiona kamienna dekoracja podniebienia ko-
magnackiej rodziny z Małopolski.
puły, w kasetony wypełnione rozetami; prócz tego
Układem przestrzennym kaplica powtarza architektoniczne rozwiązania zastosowane w kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu (budowa centralna z okrągłą kopułą opartą na pendentywach na sześcianie), ale widać, że „fundator nie poprzestał na wzorowaniu się na budowli królewskiej, lecz najwidoczniej starał się ją przewyższyć. Wydatnie zwiększona w skali, odcinająca się od kościoła ś. Trójcy, z daleka widoczna kaplica miała być trwałym pomnikiem wielkości i znaczenia jego rodu”44. Zaprojektowana w duchu łagodnego włoskiego manieryzmu, „jest ona, (...) z ciosów (kamieni piaskowych) boniowanych zbudowaną; ściany
są w górze narożników ścian kartusza marmurowe z tarczami herbowemi rzeźbionemi, a groteskowe płaskorzeźby z emblematami wojennymi zdobią tak pilastry bębna kopuły, jak i ościeże okien w bębnie. Rzeźby też pokrywają wnętrze latarni wieńczącej kopułę. Niezwykłem i osobliwem urozmaiceniem tej kopuły są półfigury rycerzy w liczbie 16, wypełniających dolny rząd kasetonów jej podniebienia”45. Są to rzeźby przedstawicieli rodu Myszkowskich, wykonane w kamieniu Wnętrze kaplicy św. Dominika otwiera się na kościół szeroką arkadą. Zielone tabernakulum jest centralnym miejscem ołtarza. W żaglach kopuły umieszczono znaki herbowe rodu Gonzaga-Myszkowskich.
77
78
pińczowskim. „(...) Rzadko spotykana w budowlach tego typu galeria przod-
Do dziś pasek św. Dominika (wraz z przeznaczoną do odmawiania modlitwą)
ków umieszczona została nie w dolnej części wnętrza, gdzie w innych ka-
można otrzymać w klasztorze sióstr Dominikanek na Gródku. Jest to kawa-
plicach spotykamy nagrobki, lecz w kopule. Figury zmarłych wyłączono
łek białej bawełnianej tasiemki z wydrukowanym (kiedyś przypuszczalnie
tu z symbolicznego udziału w obrzędach” . Pozostałe kasetony wypełnia-
haftowanym lub malowanym) fragmentem modlitwy (O spem miram – O na-
ją główki aniołków, mające w pierwszym rzędzie skrzydełka podniesione do
dziejo przedziwna), którym przepasuje się kobieta pragnąca uprosić dar po-
góry, w następnych zaś opuszczone i złączone w kształcie serca. Otwór la-
tomstwa albo szczęśliwy przebieg ciąży i porodu.
46
tarni obramiony jest także główkami aniołków z dodanymi, grubo rzeźbionymi pękami owoców. Sklepionko latarni wypełnia duża rozeta. Wnętrze kaplicy spłonęło w 1850 roku, wypaliło się wówczas urządzenie wnętrza wraz z ołtarzem z drewnianym, złoconym tabernakulum „snycerskiej roboty arcypięknej”, częściowemu zniszczeniu uległy także mury i dekoracja plastyczna. Znajdujący się w niej marmurowy ołtarz (projektu Zygmunta Hendla) pochodzi już z roku 1909. Zachował się jednak, sprowadzony w 1642 roku z Rzymu przez o. Jana Waxmana, umieszczony w jego centrum, obraz św. Dominika, przyozdobiony w XVII wieku metalową sukienką (ten typ ozdób był charakterystyczny dla pobożności barokowej, w ten sposób wyróżniano szczególnie ważne dla wiernych obrazy). Cieszył się on szczególnym kultem, ponieważ jest to kopia słynnego i cudownego obrazu z Soriano, „któ-
79
ry Najświętsza Panna Maryja z nieba namalowany przyniosła”, czczonego za szczególną skuteczność w leczeniu bezpłodności. Św. Dominik jest bowiem patronem kobiet niepłodnych, brzemiennych i rodzących. „Modły do świętego – jak odnotowywały źródła – zawsze przynosiły owoce. Dominik bowiem wypraszał u Boga łaskę posiadania potomstwa, z reguły tak bardzo upragnionego” . „Wśród ludności Soriano przyjął się zwyczaj brania świętych miar, czyli białych tasiemek z bawełny bądź jedwabiu odcinanych według miary wizerunku z Soriano, a następnie przy nim święconych. Długość miary mierzy ok. półtora metra, czyli tyle, ile wynosi obwód obrazu. Święta miara, zwana także paskiem świętego Dominika, jest znakiem wiary w moc wstawienniczej modlitwy tego świętego oraz wezwaniem do wytrwałej modlitwy w danej intencji. Ze szczególną ufnością pasek św. Dominika noszą kobiety w stanie błogosławionym, aby wyprosić łaskę szczęśliwego rozwiązania. Do św. Dominika modlą się także małżeństwa bezdzietne, aby wyprosić u Boga cud poczęcia nowego życia”48.
Czasza kopuły, podzielona na kasetony wypełnione główkami anielskimi – symbolizuje sferę niebiańską. Najniższy rząd kasetonów w kopule zajmują podobizny zmarłych przedstawicieli rodu Gonzaga-Myszkowskich.
80
Kaplica Matki Bożej Różańcowej (…) zapytała go Pani: „Czemu tak głośno płaczesz?”. On zaś: „Płaczę, bo widzę tutaj ludzi ze wszystkich zakonów, a z mojego zakonu nie ma tu nikogo!”. A Pan powiada mu: „Chcesz zobaczyć, gdzie jest twój zakon?”. Na to Dominik z drżeniem: „Tak, Panie!”. Pan zaś, położywszy rękę na płaszczu Błogosławionej Dziewicy, rzekł Dominikowi: „Zakon twój powierzyłem mojej Matce!”. I dodał: „Czy chcesz go zobaczyć?”. Dominik zaś: „Tak, Panie!”. Wówczas błogosławiona Dziewica rozpięła swój płaszcz i rozłożyła przed Dominikiem. Płaszcz był tak ogromny, że wydawał się obejmować całą niebieską ojczyznę, a pod nim zobaczył niezliczoną liczbę braci (…). Legendy dominikańskie49
Wnętrze kaplicy Matki Bożej Różańcowej Kaplica ta jest właściwie osobnym kościółkiem,
radosne, w lewym bolesne, a w środkowej części
oddzielona od bazyliki przedsionkiem, posiada
kaplicy − tajemnice chwalebne. Ołtarze są póź-
własny (niespotykany w kaplicach) chór muzyczny
nobarokowe. Główny ołtarz „z marmuru czarne-
oraz osobną zakrystię. Zbudowana na planie krzy-
go, szarego i czerwonego, o bogatej architekturze
ża greckiego (tego typu plan budowli sakralnej
i złoconej rzeźbie barokowej, wzbogaconej u góry
jest dość rzadko spotykany na terenie Małopol-
ruchliwą kompozycją figuralną św. Trójcy w ob-
ski), posiada na przecięciu naw półkulistą kopu-
łokach, złocistych promieniach, oraz aniołkami
Celebracja Mszy św. przy ołtarzu Matki Boskiej Różańcowej.
łę z latarnią, opartą na pendentywach (stanowią-
i figurami dwóch papieży”50. W nim umieszczony
Zakończenie procesji po nieszporach odbywa się przed ołtarzem Matki Boskiej Różańcowej. Procesji towarzyszy śpiew antyfony „Salve Regina”.
cych przejście z kwadratu do koła). Wzniesiono ją
jest obraz Matki Bożej Różańcowej. W bocznych
w latach 1685–1688, na miejscu dawnej, XV-wiecz-
ołtarzach, po lewej stronie, znajduje się obraz
nej kaplicy gotyckiej pod wezwaniem Zwiastowa-
św. Wincentego Ferreriusza, a po prawej − Jezu-
nia Maryi. Pośrednim powodem tego był rosnący
sa Frasobliwego. Obrazy ołtarzowe cieszące się
kult obrazu (stara kaplica różańcowa stała się za
kultem były dawniej odsłaniane tylko podczas na-
mała), a bezpośrednim − zwycięstwo pod Wied-
bożeństw, na co dzień zasłaniano je drugim, „po-
niem, gdyż wierzono, że przyszło ono dzięki wsta-
wszednim” obrazem. We wnęce w przedsionku
wiennictwu Maryi (w celu ubłagania zwycięstwa,
kaplicy znajduje się krypta grzebalna, w której po
w dzień, kiedy się ono dokonało, urządzono proce-
II wojnie światowej złożono trumny Teofili i Marka
sję na rynku, podczas której niesiono między roz-
Sobieskich, matki i brata króla Jana III Sobieskie-
maitymi relikwiami także i obraz).
go, przywiezione przez dominikanów z klaszto-
Pokrywająca ściany barokowa polichromia została w 1820 roku przemalowana przez Teodora Stychowicza. Jej treścią są tajemnice różańca: w prawym ramieniu przedstawione są tajemnice
ru w Żółkwi, z okolic Lwowa. W ścianach kaplicy znajdują się epitafia i nagrobki. W przejściu do przedsionka kaplicy wisi stara skarbonka Bractwa Różańcowego, dzielona na dwie, z widocz-
81
nym jeszcze napisem: (przy pierwszym otworze)
Do końca XVII wieku znajdował się on w kaplicy
Kaplica Matki Bożej szczęśliwie uniknęła poważ-
„na światło” oraz (przy drugim) „za dusze braci
Trzech Króli (gdzie był też drugi obraz przedsta-
niejszych uszkodzeń w pożarze z 1850 roku, zaś jej
i sióstr”.
wiający Maryję podającą różaniec św. Dominiko-
obraz został ocalony przez rzeźnika Jacka Sewe-
wi). W akcie tym zawarto też przepisy dotyczące
ryna i innego członka Bractwa Różańcowego, któ-
kultu obrazu:
rzy „mimo syczących dookoła płomieni (...) wtar-
„1. Składki mają służyć na ozdobę Obrazu. 2. Oratorium do nabożeństw, spowiedzi i Komunii św. w I-ą i II-ą niedzielę miesiąca i Święto Matki Bożej. 3. Mają być urządzane cztery, w ciągu roku procesje z Cudownym Obrazem po rynku, a to w Boże Ciało i Oktawę, Wniebowzięcie i na Matkę Boską Różańcową. (Później dodano jeszcze procesję na Nowy Rok). 4. Wtedy Obraz z kaplicy (oratorium) będzie przeniesionym do ołtarzyka przy wejściu, który na te dnie ma być jak najwspanialej przyozdobiony. 5. Obraz ma być zamkniętym na 3 klucze i z największą czcią strzeżony. Po za nabożeństwem, ma być zasłonięty i tylko dostojnym osobom odsłanianym i to zawsze przy zapalonych świecach. Przy tem rozporządzeniu dopisek, zdaje się współczesny, że tej trudności w okazywaniu Obrazu nie zachowano, gdyż okazało się to niemożliwe. I słusznie, bo na to Matka Boska świadczy cuda i łaski, aby je hojnie rozrzucać, a nie na to aby Ją zamykać. Zresztą nie ma przed Nią dostojnika i nędzarza, wszyscy jesteśmy równi i wszyscy nędzni, więc też wszyscy potrzebujemy jej miłosiernego wejrzenia. 6. Akt kończy się oddaniem Bractwa, pod opiekę papieża, z prośbą by je bronił przed wrogami i wołaniem, by wszystko co się odnosi do czci i chwały, przedziwnie Zwycięskiej Marji, całemi siłami starał się rozszerzać” 52.
gnęli do Kaplicy, wyjęli Obraz z ołtarza i unieśli go
Miejsce centralne kaplicy zajmuje obraz Matki Bożej Różańcowej, kopia rzymskiego obrazu Santa Maria Maggiore (zwanego też Matką Bożą Śnieżną). Podarował ją oo. Dominikanom pod koniec XVI wieku Bernard Maciejowski, biskup Łucki, który prawdopodobnie otrzymał go od papieża Klemensa VII (1592–1604) lub za jego wstawiennictwem. Tradycja bowiem mówi, że jest to ta sama kopia obrazu, którą wcześniej posiadał i czcił Stanisław Kostka, a także przy której święty umierał i która wisiała nad jego trumną. Bernard, ujrzawszy ten obraz przy grobie swego przyjaciela (Maciejowscy przyjaźnili się z Kostkami), zapragnął zabrać go ze sobą. Potrzeba było aż interwencji papie-
82
ża, aby Jezuici zgodzili się ją oddać. Początkowo nie miała też trafić do Krakowa, ale do katedry biskupa w Łucku. Jednak jak mówi legenda, zanim tam dotarła, przyśnił się biskupowi sen, w którym ujrzał Maryję, „taką jak na Obrazie, tylko jeszcze piękniejszą”, a przy niej św. Dominika i św. Jana Kantego, do których dołączyli później rozliczni członkowie i studenci Akademii. Odczytał ten sen jako znak, że Maryja chce, aby Jej obraz pozostał w Krakowie, problem polegał tylko na tym, w jakim ma znaleźć się kościele. Biskup Maciejowski wybrał w końcu kościół Świętej Trójcy ze względu na cześć, jaką miał do św. Jacka (niedawno kanonizowanego) i różańca51. Podarował więc obraz dominikanom, ci zaś aktem z 4 lutego 1601 roku (wspominającym też o fakcie poświęcenia obrazu przez papieża Klemensa VIII) przekazali go Bractwu Psałterza Maryji (Bractwa Różańcowego).
do kościoła oo. Bernardynów”53.
Kult obrazu, podobnie jak Bractwo Różańcowe, rozwinął się w Krakowie bardzo szybko, a kaplica obrazu od końca XVII wieku z kaplicy Bractwa stała się sanktuarium maryjnym. Pod polichromią Teodora Stychowicza z 1820 r. kryją się fragmenty wcześniejszej dekoracji malarskiej. Scena Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
83
Choć polichromie pochodzą z wieku XIX, posiadają wiele cech barokowej estetyki, jak chociażby putta.
84
Modlitwa różańcowa Sam kult Matki Bożej jest związany z zakonem do-
jemnic różańcowych. Dominik też miał nosić przy
minikańskim od samego początku jego powstania.
sobie różaniec − będący odpowiednikiem dzisiej-
Łączący mistykę z codziennością, raczej dyskret-
szego różańca − składający się ze 150 paciorków
ny niż eksponowany, nieustannie obecny, wywie-
nawiązujących swą liczbą do 150 Psalmów (za-
ra stały, podskórny wpływ na charakter zakonu
zwyczaj tyle razy odmawiano Ave Maria) – stąd po-
i jego dzieła, ucząc modlitwy, kontemplacji i kie-
chodzi dawna nazwa różańca: „Psałterz Dziewicy
rując ku Chrystusowi.
Maryi”.
Z dominikanami łączy się także modlitwę różańcową. Do dziś trwają spory, czy to Dominik ukształtował go w takiej formie, jaką dzisiaj znamy. Przyjmuje się jednak, że właśnie Dominik połączył wcześniej już istniejącą modlitwę ustną (Ave Maria) z rozważaniem tajemnic Wcielenia i Odkupienia, które potem przybrały formę ta-
Bractwo Różańcowe (Psałterza Błogosławionej Panny Marii)54 Wyłączne prawo (potwierdzone przez papieży) do zakładania Bractw Różań-
Pierwsze w Polsce Bractwo Różańcowe powstało przy kościele św. Wojcie-
cowych (w odróżnieniu od dużo późniejszych „róż różańcowych” czy „żywe-
cha 12 stycznia 1481 roku we Wrocławiu, w Krakowie zaś prawdopodobnie
go różańca”) posiadał generał dominikanów lub zakonnicy przez niego de-
niedługo po nim. W archiwum dominikanów krakowskich znajdują się bo-
legowani. To oni od początku sprawowali nad nimi opiekę, jako że różaniec
wiem dwa pergaminowe dokumenty sporządzone w Rzymie w 1484 roku.
wywodził się z ich tradycji zakonnej (założenie pierwszego bractwa, zwane-
W obydwu dokumentach generał Zakonu Kaznodziejskiego, Bartłomiej z Bo-
go jeszcze Braterstwem Maryi lub Bractwem Zwiastowania Matki Bolesnej,
lonii, zaświadcza, iż dnia 13 października 1484 roku, podczas audiencji gene-
przypisuje się świętemu Dominikowi), a pomysłodawcą i założycielem pierw-
ralnej, papież Innocenty VIII nadał odpusty zupełne członkom Bractwa Psał-
szego „nowożytnego” bractwa (1470) był dominikanin Alain de la Roche. On
terza Błogosławionej Panny Marii z Krakowa.
ponoć nadał różańcowi formę taką, jaką znamy teraz, dzieląc go na tajemnice i porządkując układ modlitw.
Do czasu rzymskiej kapituły dominikanów w 1589 roku Bractwa Różańcowe istniały tylko przy konwentach Zakonu Kaznodziejskiego. Dopiero na tej ka-
Przynależność do bractwa nakładała na członków obowiązek odmawiania
pitule oraz na następnej, która odbyła się w Wenecji w 1592 roku, ustalono
raz w tygodniu pełnego różańca oraz noszenia przy sobie sznura modlitew-
jedenaście warunków, które musiał spełnić każdy proboszcz starający się
nego. Działalność bractwa, jego cel i obowiązki, nie ograniczały się jednak
o wprowadzenie Bractwa Różańcowego do swej parafii.
tylko do praktyk czysto religijnych. Jego członkowie od początku podejmowali działalność społeczną i charytatywną, przez co bractwo przez wieki stanowiło podstawę dla wszelkich kościelnych związków laikatu. Być może w tym (poza licznymi odpustami, jakie dawała przynależność do niego) należy upatrywać jego wielką popularność. Należeli do niego ludzie ze wszystkich stanów społecznych: królowie, możnowładcy, mieszczanie i prości ludzie. Bractwa Różańcowe od początku miały charakter bractw miejskich. Na ogół skupiały ludzi świeckich. Należeć do nich mógł każdy, bez względu na pochodzenie społeczne, płeć czy wiek. Można było zapisywać także ludzi zmarłych. W tym przypadku osoba zgłaszająca kandydata zobowiązywała się odmawiać za niego różaniec.
Obecnie polskie Bractwa Różańcowe liczą ok. dwa miliony członków. Członkiem bractwa staje się człowiek w momencie zapisania swego imienia do Księgi Bractwa. Przynależność do takiej wspólnoty daje duchowe korzyści: odpusty „zupełne − w dniu wstąpienia do bractwa i w godzinę śmierci; odpust zupełny za nawiedzenie ołtarza bractwa w święta Zwiastowania i Wniebowzięcia; jako też odpusty cząstkowe”55, modlitwę wspólnoty za poszczególnych członków za ich życia i po śmierci. Bractwo nakłada także obowiązki, do których należą: odmówienie piętnastu tajemnic różańca w ciągu tygodnia, wzorowe życie chrześcijańskie, udział w miesięcznych nabożeństwach różańcowych i godne obchodzenie świąt Matki Bożej, z okazji których dostępuje się odpustu.
85
Różaniec Wieczysty (Nieustający Różaniec za Zmarłych)56 Różaniec Wieczysty, zwany także Nieustającym Różańcem za Zmarłych, został zapoczątkowany przez dominikanów o. Petroniusza Martini (Bolonia) i o. Tymoteusza Ricci (Florencja) w roku 1636. Najstarsze księgi Różańca Wieczystego w Polsce znajdują się w kościele oo. Dominikanów w Krakowie, a prowadzone są od roku 1738. Do tej nieustannie modlącej się za zmarłych wspólnoty należą osoby, które zdecydowały się odmawiać raz w roku albo raz w miesiącu (w dokładnie oznaczonym dniu i godzinie, w dzień lub w nocy) trzy dowolnie wybrane części Różańca. Sprawą istotną dla Różańca Wieczystego jest modlitwa za konających, za zmarłych oczekujących jesz-
86
cze na niebo, a także modlitwa o nawrócenie grzeszników. Idea Wieczystego Różańca opiera się na pragnieniu, żeby Matka Najświętsza była czczona nieustanną modlitwą różańcową. W tym celu 8760 godzin, które składają się na jeden rok, rozdziela się pomiędzy osoby wchodzące do wspólnoty. Każde zgłoszenie do Różańca Wieczystego za konających i zmarłych wpisywane jest do Ksiąg Różańca Wieczystego w Krakowie i potwierdzone imiennym dyplomem.
Kaplica, stanowiąca kościół w kościele, posiada własny prospekt organowy.
87
KLASZTOR Klasztor dominikanów jest ogromnym komplek-
krużganków i atrium w wieku XV. Pod koniec XVI
sem architektonicznym. Zajmuje teren (podaro-
wieku rozpoczęto wznoszenie nowego skrzydła
wany Zakonowi Kaznodziejskiemu przez biskupa
klasztoru wraz z drugim, renesansowymi kruż-
Odrowąża) rozciągający się od placu Dominikań-
gankami, przebudowanymi gruntownie w XVII
skiego, aż po Mały Rynek. Od czasów Iwona Odro-
wieku. Nieplanowaną przebudowę wymusił pożar
wąża granice terenu zajmowanego przez oo. Do-
z 1850 roku, który zniszczył głównie pomieszcze-
minikanów w zasadzie nie uległy zmianie. Zmienił
nia na piętrze klasztoru oraz gmach biblioteki. Po
się natomiast, i to po wielokroć, sam klasztor.
odbudowie gmach ten przeznaczono na Gimna-
Choć w obecnym stanie klasztor krakowski, z po-
zjum św. Jacka.
łożonym centralnie krużgankom i przylegającym do niego kościołem Świętej Trójcy oraz ważniejszymi pomieszczeniami, ukazuje strukturę typową dla średniowiecznego klasztoru, to układ ten
88
wykrystalizował się u dominikanów krakowskich dopiero w drugiej połowie XIV wieku. Budowa klasztoru postępowała w ciągu wieków stopniowo i uzależniona była od hojności darczyńców zakonu, a także zabudowy przestrzennej miasta. Najstarsze budynki klasztorne, które powstały w XII wieku, znajdowały się przy zachodniej ścianie dzisiejszego refektarza przylegającego do północnego ramienia krużganków. Po najeździe Tatarów w 1241 roku rozpoczęto budowę budynków znajdujących się przy wschodniej ścianie atrium (poza aulą). Natomiast w drugiej połowie XIII wieku, równocześnie z kościołem, wznoszono pomieszczenia we wschodnim skrzydle krużganków. Te trzy wymienione zespoły budynków długo nie były ze sobą połączone. Scalanie ich w jeden kompleks rozpoczęło się w XIV wieku budową
Tylko część klasztoru udostępniona jest zwiedzającym. Klauzura chroni prywatne i wspólne życie braci.
89
90
Zakrystia Zakrystia znajduje się po prawej stronie, patrząc od wyjścia z prezbiterium ku krużgankom. Zbudowana przez przeora Jana Morskiego w latach 1639– 1640, na miejscu dawnej, której fundamenty odnaleziono w 1938 roku, zbliżona kształtem do czworoboku, przykryta jest barokowym, obramowanym listwami sklepieniem nieckowym z lunetami. W jego części środkowej znajduje się polichromia przedstawiająca ponadnaturalnej wielkości postać św. Jacka (z pierwszej połowy XVIII wieku) niosącego monstrancję i posąg Maryi; jej dopełnieniem są postacie namalowane we wnękach okien: św. Dominik, Wincenty Ferreriusz, bł. Czesław i bp Iwo Odrowąż. Wzdłuż ścian ciągnie się szereg barokowych komód z rzeźbioną boazerią, z drugiego ćwierćwiecza wieku XVII. Na ścianie północnej zawieszony jest wczesnobarokowy lawaterz, z czarnego marmuru, z herbem rodu Odrowąż. Służył on kapłanom, którzy przed sprawowaniem Mszy św. oraz po niej obmywali w nim
91
ręce (z łac. lavare – myć, kąpać). Tuż obok znajduje się późnogotycki portal kamienny z XVI wieku, przez który prowadzi teraz przejście do ogródka. Przy ścianie zachodniej schody, które wiodą na pierwsze piętro klasztoru, objęte klauzurą. Pod nimi, na ścianie widoczne są ślady podwójnego okna i drzwi z połowy XIII wieku (zakrystię rozbudowano kosztem sąsiedniego, gotyckiego pomieszczenia). W narożniku południowo-wschodnim mieści się drugi kamienny wczesnobarokowy portal z ok. 1640 roku. Na jego fryzie widać psa trzymającego pochodnię (godło dominikanów) oraz herb Odrowążów. Kute drzwi z kratownicą z późnogotyckim zamkiem (z datą 1858) prowadzą do skarbca.
Klasztorna zakrystia posiada oryginalny barokowy wystrój wnętrza, który zachował się niemal w całości. Zakrystyjny ołtarz służył jako kredens dla odprawiających w rycie dominikańskim. Tu przygotowywano kielich do celebracji Mszy św. Zdumiewające snycerskie detale mebli i boazerii.
92
Meble i boazerie są zarówno inkrustowane… … jak i polichromowane. Nad zakonnikami w zakrystii czuwa św. Jacek spoglądający na nich z fresku namalowanego w centralnym punkcie sklepienia.
Barokowy lawaterz służył ojcom do obmywania rąk przed i po Mszy św.
93
94
Skarbiec Skarbiec zbudowano przy wschodniej ścianie prezbiterium w latach 1639– 1640, także na miejscu dawnego, gotyckiego pomieszczenia, w tym przypadku skarbca zakonnego. Został wzniesiony na planie prostokąta, przykryty kolebkowym sklepieniem z lunetami. Jedyne jego okna znajdują się w ścianie wschodniej, która od zewnątrz, w narożniku podparta jest skarpami. Na sklepieniu i ścianach skarbca widać rokokową, iluzjonistyczną polichromię z drugiej połowy wieku XVIII, podzieloną na pola. Środkowa, największa część przedstawia św. Tomasza z Akwinu piszącego traktaty, nad którym dwaj aniołowie unoszą monstrancję (jest to nawiązanie do kultu, jaki św. Tomasz miał do Eucharystii). Sceny namalowane w lunetach sklepienia przedstawiają różne alegoryczne pejzaże, opisane cytatami z dzieła św. Tomasza o Najświętszym Sakramencie. Wyposażenie skarbca jest późnobarokowe, z rokokową dekoracją. Wzdłuż ścian biegnie szereg zdobionych, wysokich aż do sufitu szaf (wyjątek stanowi ściana z oknami). Najbarwniej zdobiona jest szafa naprzeciw wejścia, z dużym lustrem na środku, w rzeźbionej ramie, pod którym widnieje herb Odrowążów i data wykonania (1764 rok) – dzieło jednego z braci zakonnych. Obok wejścia znajduje się bogato dekorowany rokokowy lawetarz. Wśród wielu obrazów barokowych widać m.in. Matkę Boską, św. Dominika depczącego Szatana, św. Franciszka z Asyżu. Pomimo swej nazwy pomieszczenie to nigdy nie było skarbcem w ścisłym tego słowa znaczeniu. Przechowywano tu bowiem nie skarby, ale stroje i sprzęty liturgiczne: ornaty, monstrancje, kielichy − posiadające również dużą wartość. Obecnie w skarbcu mieści się zakrystia.
Skarbiec zakrystii jest chyba najbogatszym w dekoracje miejscem w klasztorze. Tu celebransi przygotowują się do Mszy św. Wspaniałe, wkomponowane w architekturę meble... … skrywają kunsztowne szaty liturgiczne.
95
96
Uważna obserwacja detali ukazuje precyzję tkacką… …jak na tej kolumnie renesansowego, włoskiego ornatu. „Czarny” garnitur liturgiczny (dwie dalmatyki, ornat i kapa) powstał ponoć z całunu pogrzebowego cesarzowej Marii Teresy.
97
98
Krużganki W przedsionku wiodącym do prezbiterium i zakry-
Podobnie jak kościół, tak i one ucierpiały w po-
Witraże wyjęto w roku 1914 celem zabezpieczenia
stii znajduje się także bezpośrednie wyjście wio-
żarze 1850 roku. Zniszczona została szesna-
na czas wojny. Do krużganków niestety już nie po-
dące na krużganki. Są to cztery zestawione ze
stowieczna polichromia pokrywająca całe skle-
wróciły; obecnie są zdeponowane w Muzeum Na-
sobą, przestronne korytarze tworzące zamknięty
pienie, która nie została już odmalowana, lecz
rodowym w Krakowie.
czworobok, otaczające klasztorny wirydarz, któ-
w czasie ich renowacji, pod kierunkiem Zygmun-
re swoje pochodzenie wywodzą od starochrześci-
ta Hendla, została okryta tynkiem. Jedyny frag-
jańskiego atrium. Było to miejsce przechadzek,
ment tej polichromii, przedstawiający tajemnicę
modlitw i procesji mnichów, stąd wzięła się na-
Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, zacho-
zwa krużganków od niemieckiego słowa kreuz-
wał się nad portalem wejściowym dawnej fur-
gang – procesja z krzyżem. Krużganki były ser-
ty, w ramieniu zachodnim. Został on poważnie
cem klasztoru, budowano je jako pierwsze wraz
uszkodzony przy próbie zdjęcia go ze ściany pod
z dormitoriami (sypialniami), a dopiero potem wo-
koniec XIX wieku. Ocalały jednak obrazy, nagrobki
kół nich stawiano inne pomieszczenia klasztorne
i dwadzieścia kilka tafli niewielkich średniowiecz-
(choć, jak wspomnieliśmy, w przypadku klasztoru
nych witraży (z XIV i XV w.) osadzonych w kwate-
krakowskiego było nieco inaczej). Było to również
rach okien, a pochodzącym podobno z kolorowych
miejsce wiecznego spoczynku braci zakonnych
okien kościoła. Opisał je szczegółowo w Roczniku
i ludzi związanych z zakonem (stąd znajdujące się
Krakowskim (T. II) Stanisław Wyspiański: „(...) są
Na krużgankach nie było ołtarzy. Jedyny, umiesz-
na ścianach liczne epitafia i płyty pamiątkowe).
szlachetne, wzorowe, cudne w stylu, choć szablo-
czony w północnym ramieniu i wykonany ok. 1604
nowe. Mają one w sobie jakąś starodawną i prostą
roku, w warsztacie dominikańskim, został prze-
wspaniałość! Za witrażystę krakowskiego myślał
niesiony na to miejsce z likwidowanej kaplicy na
przy pracy twórczej, ktoś z daleka, hen w Reims,
Prądniku Czerwonym (Dominikańskim). Nie peł-
w Chartres, człowiek co tworzył dzieło natchnio-
ni on funkcji sakralnych. Takie ocalałe z likwidacji
ne, święte, dzieło, którego rys i zrąb odtąd utkwił
różnych dominikańskich kaplic i kościołów ołta-
w oczach całemu światu chrześcijańskich rysow-
rze można spotkać i w innych częściach klaszto-
ników. W kompozycjach witrażów naszych domi-
ru, między innymi w kapitularzu i w atrium.
Dominikańskie krużganki przykryte są sklepieniem krzyżowo-żebrowym z drugiej połowy XIV wieku. Szerokość ramion dość znacznie różni się między sobą, gdyż poszczególne skrzydła krużganków powstawały w różnych okresach. Najstarsze są trzy przęsła sąsiadujące z obecnym refektarzem, prawdopodobnie pierwotnie przykryte drewnianym stropem. Pozostałe skrzydła powstawały w XIV wieku: najwcześniej skrzydło wschodnie, w którym znajduje się wejście do kapitularza i kamienny portal z lat ok. 1340–1350. Część zachodnia i południowa pochodzą z lat póź-
Na wszystkich ścianach znajdują się tablice upamiętniające zmarłych, najprawdopodobniej także tu pochowanych, m.in.: Stanisława Kokoszki († 1532), Jana Grota († 1579), Benedykta z Koźmina (†1559) czy Szymona Zimorowica, (1609−1629), lwowianina, który zapisał się na stałe w dziejach literatury polskiej swym wybitnym dziełem zatytułowanym Roksolanki. Był to największy w literaturze polskiej XVII wieku zbiór wierszy miłosnych, wydany po raz pierwszy przez jego brata w 1654 roku.
nikańskich − mówi Wyspiański − są reszty czytelne owej wielkości pomysłu, która została mimo, że rysował z pamięci. Indywidualność mogła nie istnieć, tylko treść była trwała i artysta ją wiernie powtarzał i pisał się akcesoriami”57.
niejszych. Krużganki pełniły zarazem rolę reprezentacyjną i sepulkralną.
99
Wzdłuż ścian krużganków wisi szereg dużych ob-
Krużganki otaczają klasztorny wirydarz (do które-
W skrzydle południowym mamy okolone porta-
razów. Na ścianie od strony wirydarza znajdują się
go wchodzi się od zachodu), dawniej miejsce po-
lem i − od końca XIX wieku − nieużywane już wej-
portrety biskupów (od XIII do XV wieku) pochodzą-
chówku zakonników, aktualnie ogród klasztoru.
ście wiodące niegdyś do starej furty klasztornej,
cych z Zakonu Kaznodziejów. Obrazy na ścianach
Swoje miejsce znalazła tam też jedna z klasztor-
a obok niego szeroki korytarz łączący krużganki
przeciwnych, wzorowane na obrazach Dolabelli,
nych studni.
z nową furtą (przebity także z końcem wieku XIX).
ukazują różne opowieści z dziejów zakonu. I tak w przęśle pierwszym (w ramieniu zachodnim, poczynając od drzwi do kościoła) Św. Dominik sposobiony do podróży przez św. Piotra i Pawła, następnie Męczeństwo św. Piotra z Werony, potem w przęśle czwartym Chrystus przemawiający z Krzyża do św. Tomasza, w piątym Św. Wincenty Ferreriusz nawracający Maurów w Hiszpanii, w szóstym Św. Jan z Kolonii zamordowany z braćmi zakonnymi przez kalwinów w Gorkum. W ramieniu północnym (poczynając od zachodu) w przęśle drugim: Św. Ludwik Bertrand nawraca Indian, trzyma kie-
100
lich z wężem, gdyż chciano go otruć, jednak na próżno; w przęśle szóstym Św. Rajmund z Pennaforte − na płaszczu płynie do Barcelony. W ramieniu wschodnim (poczynając od drzwi do atrium), w przęśle pierwszym: Św. Antonin arcybiskup florencki rozpędza kobiety oddające się rozpuście; w przęśle drugim: Wizja św. Agnieszki dominikanki
Klasztor ponoć posiadał trzy studnie, jednak lokalizacja pozostałych dziś nastręczałaby zapewne trudności. „O jednej jest podane, iż za czasów świętego Jacka wystawiona, i że przez przyczynę
W ściany tego korytarza wmurowane są resztki płyt i nagrobków ocalałych po pożarze, przeniesionych tutaj ze zrujnowanego kościoła (niektóre bardzo stare).
tegoż, wielu ludzi pijących wodę z tej studni, do-
W skrzydle północnym pierwsze drzwi wiodą do
znało w chorobach pomocy, bo ten święty cudow-
tzw. Beczki − starego romańsko-gotyckiego po-
ny na wodach, gdy po nich suchemi nogami chodził
mieszczenia, zajmowanego aktualnie przez Dusz-
i braci zakonnych na płaszczu przewoził” . Szcze-
pasterstwo Akademickie. U góry, nad Beczką, do
gólnie upodobały ją sobie, jak też i grób świętego,
niedawna znajdowała się biblioteka klasztorna, do
„niewiasty pragnące uprosić łaskę potomstwa” .
której wchodziło się także tędy. Nieduże pomiesz-
Była też w klasztorze studnia (być może ta sama),
czenie obok byłej biblioteki to dawny zakonny kar-
„w której dusze pokutujące ukazują się, co po-
cer z zachowanymi napisami na ścianach, które
świadcza zakonna tradycja. Jęczą, upraszając
wydrapali tutaj bracia odbywający karę lub poku-
o modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiących” . Czy
tę (wejście wiedzie z Beczki przez maleńkie po-
mowa o studni wirydarzowej? Całkiem możliwe,
mieszczenie zwane Piekiełkiem).
58
59
60
ponieważ ta, o której mówią podania, nie mogła znajdować się za klasztorną klauzurą, ale – pewności nie mamy.
Idąc dalej krużgankami, od strony północnej, napotykamy przejście do refektarza (powtórnie przebite w XX wieku). Jest to jedyne zachowane
(albo Katarzyny Sieneńskiej) − Matka Boża poda-
Z krużganków wchodzi się do kilku sąsiadujących
tak stare wejście do tego pomieszczenia. Okala je
je jej dziecię Jezus; w przęśle piątym: Szkoła Al-
pomieszczeń. I tak, w skrzydle wschodnim znaj-
romański portal, sprawiający wrażenie niedokoń-
berta Wielkiego, między jego słuchaczami Tomasz
dują się dwa przejścia wiodące do kościoła (przez
czonego, gdyż posiada tylko kilka elementów de-
z Akwinu; w przęśle szóstym Legenda o męczen-
jedno wchodzi się do prezbiterium, przez drugie
koracyjnych (w formie roślin), które ponadto nie
nikach z Tuluzy (i posłuszeństwie zakonnym). Bra-
do nawy północnej), pomiędzy nimi znajdowało się
są symetryczne i równomiernie rozłożone. Ostat-
cia dominikanie wracają do klasztoru, niosą swoje
też (oddzielone teraz kratą i przepierzeniem) wej-
nie przejście w skrzydle północnym prowadzi do
głowy (po drodze zostali pozabijani przez herety-
ście wiodące do starej kaplicy różańcowej (Trzech
atrium.
ków – jednak, jak głosi legenda, posłuszeństwo
Króli), za nią na ścianie widać ostrołukowe zamu-
ślubowane przełożonemu klasztoru, który kazał
rowane gotyckie okno.
im wrócić „bez względu na wszystko” na wieczorne modlitwy, był silniejszy niż śmierć).
101
Czasami, gdy kościół jest już zamknięty, spowiedź odbywa się w dwóch konfesjonałach stojących w skrzydle krużganków przylegającym do bazyliki. Warto zatrzymać się przed epitafiami i przyjrzeć się detalom rzeźbiarskim.
Kamienna ściana oddziela krużganki od refektarza, jednej z najstarszych części klasztoru.
W skrzydle wschodnim (patrząc od atrium) pierwsze drzwi wiodą do sali św. Dominika, zwanej też Starą Beczką. Jej cechą charakterystyczną jest znajdujące się w nim kolebkowe, beczkowe sklepienie (podobne jest w sąsiadujących z nią salach). Była to pierwsza sala spotkań dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego, które od tego sklepienia zaczęto nazywać właśnie Beczką. Należy dodać, że ta sala ma bardzo dobrą akustykę. Za drzwiami wiodącymi do sali św. Dominika znajduje się wąski korytarz wiodący do klasztornych ogrodów i jednocześnie do sali duszpasterstwa szkół średnich Przystań. W ogrodzie, po lewej stronie patrząc od wejścia, jeszcze do początków XX wieku znajdował się „kryty murowany ganek komunikacyjny, oświetlony niewielkimi, wąskimi okienkami i nakryty dwuspadowym dachem, wspartym na czterech półkolistych arkadach”61. Łączył on wschodnie skrzydło krużganków z obronnymi miejskimi murami, przy których znajdowała się kloaka. Wejście do niego znajdowało się na I piętrze korytarza klasztornego. Pełnił pierwotnie rolę locus secretus, mieszcząc w sobie „kilka stolców oddzielnych drzwiczkami zamykanych”62, później już, w XIX wieku, służył jako karcer. Na początku XX wieku ganek ten przestał być potrzebny
102
i został zburzony. Pozostałości jego można zobaczyć w ogrodzie klasztornym pomiędzy salą św. Alberta a salą św. Dominika. Kolejne przejście po tej stronie krużganków otacza ostrołukowy, kamienny gotycki portal (ok. 1340–1350). Tutaj znajduje się wejście do kapitularza.
Drzwi prowadzące z krużganków do kościoła. Tędy dominikanie codziennie podążają na Mszę św. Konsole podpierające żebra sklepienne przybierają różne formy, często roślinne. Detal epitafijny przedstawiający Chrystusa na krzyżu, który jest nadzieją w Nim umierających.
103
104
Kapitularz Było to pomieszczenie wykorzystywane do spotkań całej wspólnoty zakon-
ne kapituły win) i jednocześnie modlitw. Miejscem, gdzie zaczyna się symbo-
nej, tzw. kapituł, odbywanych pod przewodnictwem przeora. Kapituły były
liczne wstępowanie człowieka: „z głębokości wznoszę głos do ciebie” – mówi
różnorodne i bardzo częste. Najprawdopodobniej codziennie rano, po mo-
Psalm. Kapitularz symbolizował niejako otchłań, w tym także otchłań, którą
dlitwach, odbywała się tutaj krótka kapituła porządkowa, na której ustala-
jest człowiek. Z tej otchłani człowiek próbuje się wydobyć, wznieść, wstąpić,
no szczegółowy porządek dnia, rozdzielano zadania i wyznaczano braci do
wychodzi więc na krużganki. Były one najbardziej „świeckie”, odpowiadały
różnych prac. Wybierano tu również, na kapitułach wyborczych, kolejnych
„ziemi”, miejscu „pomiędzy”, z którego można zarówno wznieść się do chwa-
przełożonych domu oraz braci na inne odpowiedzialne stanowiska. Tutaj też
ły, jak też ponownie pogrążyć w otchłaniach. I w końcu kościół, do którego
zakonnicy gromadzili się na tzw. kapituły win, kiedy to poddawano wspól-
prawie zawsze wchodziło się po schodach, do góry, w sferę „niebios”. W ko-
nej ocenie odpowiedzialność za życie zakonne poszczególnych braci. Poza
ściele zaś najwyżej położonym miejscem zawsze był ołtarz, do którego także
tym regularnie odbywały się w kapitularzu wykłady szkoły teologicznej i inne
wstępuje się po schodach, ponieważ jest to miejsce, gdzie w eucharystycznej
spotkania, dostępne dla mieszkańców całego Krakowa.
Przemianie przychodzi Bóg.
Kapitularz znajduje się znacznie niżej niż poziom krużganków i składa się z dwóch części: pierwotna część zachodnia, mieszcząca się w obrębie bryły klasztoru, została zbudowana w drugiej połowie wieku XIII i jest przykładem wspaniale wykonanej budowli gotyckiej. Trójprzęsłowe sklepienie krzyżowo--
105
-żebrowe spięte jest bogato rzeźbionymi zwornikami. Na bocznych zwornikach znajdują się dwa anioły adorujące umieszczony między nimi krzew winnej latorośli symbolizujący Jezusa Chrystusa. Część wschodnią kapitularza dodano w pierwszej połowie XIV wieku, zapewne z powodu braku miejsca dla powiększającej się stale liczby zakonników. Wyraźnie różni się ona od części poprzedniej wykonaniem: dość niedbałym, zdradzającym pośpiech przy budowie. Nakryta jest również sklepieniem krzyżowo-żebrowym i zamknięta pięcioboczną absydą z wieku XV lub pierwszej połowy wieku XVI. Okrągłe okno w absydzie wybito w XVIII wieku, zaś w latach 1639–1640, w związku z budową zakrystii, zamurowano okno w południowej ścianie części zachodniej. Od zewnątrz starsza część jest wyznaczona i podparta ukośnymi, gotyckimi skarpami, a część nowszą wspierają wyższe skarpy z XVII wieku. Interesująca jest różnica między położeniem podłogi kapitularza (najniżej), krużganków i kościoła (najwyżej), bowiem nie wynikała ona z różnicy ukształtowania terenu, ale z zamysłu teologicznego. Podobny, nawet bardziej wyraźny układ (kapitularz osadzony jeszcze głębiej), można zobaczyć w klasztorze tynieckim. Kapitularz był bowiem miejscem pokuty (wspomnia-
Złożenie do grobu jest przedstawieniem znajdującym się w predelli ołtarza umieszczonego w absydzie kapitularza. Wnętrze kapitularza w całej okazałości. Jest ono przykładem wspaniałej gotyckiej architektury.
106
Dominikańskie drzewo genealogiczne jest częstym wzorem ikonograficznym pojawiającym się w rzeźbie, malarstwie, a nawet tkaninie. Ołtarz w kapitularzu jest niewielkich rozmiarów, ale poprzez bogactwo formy zdaje się we wnętrzu dominować. Św. Wincenty Ferreriusz.
107
108
Atrium i pomieszczenia przyległe Okolone wczesnobarokowym portalem wejście do atrium, zwane także sie-
I tak, (patrząc od wejścia do atrium) najpierw jest sala św. Alberta (z końca
nią gotycką, znajduje się we wschodnim ramieniu krużganków po przeciwnej
XIII w.) ze sklepieniem beczkowym, w niej drzwi do sąsiadującej z nią sali św.
stronie w stosunku do wejścia wiodącego do kościoła. W klasycznej zabudo-
Dominika, następnie znacznie późniejsza Aula (z wieku XIV). W północno-za-
wie średniowiecznego klasztoru nie znajdziemy podobnego pomieszczenia.
chodnim narożniku Auli zachowała się wnęka ze starymi gotyckimi schoda-
Zostało ono wzniesione w XV wieku (choć niektórzy badacze widzą w atrium
mi (biegnącymi wewnątrz ściany sąsiedniego pomieszczenia), obecnie ślepy-
ślady jeszcze wcześniejszych zabudowań, ofiarowanych dominikanom przez
mi, a które pierwotnie, zanim klasztor został przebudowany, wiodły na piętro
biskupa Iwona Odrowąża) w celu połączenia w jeden zwarty kompleks trzech
klasztoru. Niektórzy widzą w nich schody, z których mógł korzystać św. Ja-
osobno stojących zespołów budynków klasztornych: obecnego refekta-
cek, co − sądząc po czasie ich budowy datowanej na rok 1250 − jest całkiem
rza z przylegającym do niego skrzydłem klasztoru, gotyckiego kościoła ze
możliwe.
wschodnim ramieniem krużganków oraz grupy pomieszczeń przylegających do wschodniej ściany atrium, których odrzwia okalają późnogotyckie albo barokowe portale.
Ostatnie pomieszczenie nazywane jest skarbcem i należy do najstarszych gotyckich zabudowań klasztornych. Posiada bardzo grube mury. Prowadzi do niego stosunkowo małe wejście, zamykane ciężkimi drzwiami i kratą. Na
Sień posiada sklepienie krzyżowo-żebrowe wsparte na trzech ośmiobocz-
przeciwległej od wejścia, wschodniej ścianie znajduje się okno, a na połu-
nych filarach. Przy refektarzu znajdują się gotycko-renesansowe schody
dniowej (od strony Auli) widać zamurowane wnęki po dwóch innych. Nazwa
prowadzące na piętro klasztoru, kończące się gotyckim słupkiem zwień-
„skarbiec”, podobnie jak w przypadku skarbca zakrystii, jest myląca. Naj-
czonym szyszką i zdobionym płycinami. Portal okalający drzwi wiodące do
prawdopodobniej, sądząc po ilości okien (zbyt dużej jak na rzeczywisty skar-
trzeciego wirydarza został przeniesiony do wnętrza po roku 1880 (wcześniej
biec), mogła tu znajdować się pierwsza klasztorna biblioteka i skryptorium
znajdował się po stronie wirydarza).
(a jeśli się pamięta, jak drogie były księgi w średniowieczu, nazwa „skarbiec”,
Wszystkie sale, które przylegają do sieni, mają swoją nazwę. Nadawanie salom (i budynkom) nazw, najczęściej imion świętych, jest zwyczajem praktykowanym przez oo. Dominikanów od dawna: „Nasi ojcowie domom swojim nadawali miano jakiego świętego. Mieli tedy dom św. Jacka, św. Piotra Męczennika, św. Wincentego, św. Michała, Matki Bożej, św. Trójcy, św. Katarzyny Sieneńskiej, św. Łukasza Ewangelisty, św. Andrzeja, ś. Piotra, ś. Pawła, apostołów. Równie też cele zakonne miały swojich patronów świętych”63. Zwyczaj ten miał na celu nie tyle poświęcanie domów świętym patronom, ile był prostym sposobem na szybką lokalizację poszczególnych budynków czy pomieszczeń (oczywiście, gdy już się zapamiętało, gdzie co się znajduje).
określająca miejsce ich przechowywania, wydaje się bardzo odpowiednia), a przede wszystkim, po przeniesieniu ksiąg w inne miejsce, archiwum klasztoru. O tym ostatnim wspomina o. Plebankiewicz, którego słowa cytowane są przez x. Barącza w książce z 1888 roku: „obok małe drzwi prowadzą do Archiwum klasztoru, gdzie wszystkie dowody, przywileje, akta całej prowincyji polskich Dominikanów w bezpiecznem miejscu znajdują ocalenie”64. Potem pada znamienne określenie: „za tym skarbcem przemożnym drogich pamiątek historycznych przedmiotów jest szkoła, czyli lektoryjum teologiczne letnie, znane dawnym Akademikom krakowskim”65. Owe „lektoryjum”, do którego przechodzi się z krużganków przez szerokie przejście znajdujące się obok skarbca, to dawne Gimnazjum św. Jacka, odzyskane w latach 90. XX wieku (po II wojnie światowej budynek ten został zarekwirowany przez wła-
Atrium jest miejscem, gdzie kończy się część klasztoru dostępna dla świeckich, a zaczyna część klauzurowa.
dze komunistyczne, które utworzyły tam między innymi technikum gastro-
109
nomiczne). Obecnie w tym całkowicie już odnowionym budynku ponownie znajduje się biblioteka klasztorna. Atrium miało też wpływ na przyszłą intelektualną elitę Krakowa, a przynajmniej na jej część: tu „niegdyś Żaki starej szkoły Panny Maryji odbierały chleb z rąk zakonników, co ze śpiewem dziękczynnym z jadalni przed ołtarz wielki tędy przychodzić zwykli”66. Z obrazów zawieszonych w atrium na uwagę zasługuje Drzewo genealogiczne św. Dominika i dominikanów, pochodzące z 1608 roku. Z korzenia, którym jest don Rodrigez Guzman, wyrastają dwie gałęzie: jedna świecka rodu Guzmanów, a druga poprzez don Feliksa i św. Dominika Guzmanów jest rodziną dominikańską. Owocami tej gałęzi są święci zakonu.
110
Ozdobą atrium jest wielki obraz olejny przedstawiający drzewo rodziny Guzmanów, z której wywodził się św. Dominik. Obok schodów prowadzących za klauzurę znajduje się portal – wejście do refektarza.
111
112
Refektarz Przejście w ścianie zachodniej atrium prowadzi do refektarza. Wzniesiony
„Górną całą niemal połowę zachodniej ściany refektarza zajmuje Ukrzyżo-
w pierwszym ćwierćwieczu XIII wieku, jest on jedną z najstarszych budow-
wanie, scena wielofiguralna, malowana w XV w. techniką freskową, trakto-
li na terenie klasztoru dominikanów. Jego romańska architektura, z wyjąt-
wana archaistycznie, tak że czyni niemal wrażenie, jakby pochodziła z w. XIV.
kiem ściany północnej, zachowała się do dziś (zwykle można ją oglądać od
(...) Na uwagę zasługuje głębokością i siłą wyrazów twarzy, w które malarz
północnej strony go krużganków). Pierwotny budynek był skromną prosto-
umiał wlać wiele uczucia”67.
kątną salą wykonaną z lekko obrobionej kostki wapiennej i przykrytą płaskim, drewnianym stropem. Bardzo szybko (zwykle łączy się to wydarzenie z zakończeniem budowy gotyckiego kościoła) został przez dominikanów zaadaptowany na cele mieszkalne: w środku postawiono ściany działowe oraz nadbudowano piętro. Widać to na zewnątrz refektarza w postaci muru ponad romańskimi oknami, wykonanego z polnego, nieobrobionego kamienia. Największe zmiany przyniosła przebudowa w XV wieku, w związku z przystosowaniem tego pomieszczenia do pełnienia funkcji biblioteki. Wyburzono wtedy płaski strop oraz ścianę północną. Na jej miejscu wzniesiono nową, gotycką, z dużymi oknami, które zapewniały bibliotece więcej światła niż okienka romańskie. Podwyższono też całość pomieszczenia, założono sklepienie krzyżowo-żebrowe oraz przebito nowe odrzwia w ścianie wschodniej. Od północy refektarz jest wbudowany w drugi wirydarz.
Obok krzyża dwaj aniołowie wzlatujący pod ramionami krzyża, jeden zbiera krew Pańską do kielicha, drugi uwielbia Ukrzyżowanego. U dołu stoją (od lewej strony): Longinus, następnie dwie z trzech Marii, Matka Boska w sukni zielonej podtrzymywana przez św. Jana Ewangelistę. U stóp krzyża klęczy maleńka postać dominikanina, z której ust wydobywają się słowa: miserere mei Deus. Z prawej strony krzyża stoją cztery osoby (mężczyźni). Jeden z nich trzyma wstęgę z napisem: vere languores nostros ipse portavit. Na drugim planie widnieje Jerozolima. Postacie św. Dominika i św. Katarzyny ze Sieny, klęczące po bokach, domalowano w XVI wieku. W późniejszym czasie (po wizycie wojsk szwedzkich, których butna obecność poczyniła w klasztorze wiele szkód) całość przykryto tynkiem. W roku 1911 cały fresk został wydobyty spod tynku i odnowiony przez p. Juliana Makarewicza. Wewnątrz refektarza znajdują się obrazy Tomasza Dolabelli, które przeor Erazm Koniuszkowski specjalnie zamówił do refektarza (stąd tematyka uczty). Nie są to wszystkie zamówione do refektarza obrazy, dwa z nich wiszą obecnie przy podeście do kaplicy św. Jacka. Pozostałe w refektarzu obrazy przedstawiają: nad wejściem Cudowne rozmnożenie chleba, następny Gościnę Chrystusa u Marty i Marii, potem Spotkanie świętych pustelników Antoniego i Pawła (którym z tej okazji, według legendy, przyniósł chleb kruk); Abraham na uczcie u Melchizedeka; oraz Odwiedziny aniołów − ukazujący historię z początków zakonu (św. Dominika i jego braci w Tuluzie nakarmić mieli aniołowie, poczynając od najmłodszych – zwyczaj ten zachował się do dziś). Na ścianie północnej wisi obraz przedstawiający ewangeliczny opis cudownego połowu ryb. Piękne gotyckie wnętrze zdobią wielkoformatowe obrazy Tomasza Dolabelli, ale najważniejszym przedstawieniem jest XV-wieczny fresk ze sceną ukrzyżowania. Podczas gdy jedni bracia spożywają posiłek, inni im posługują.
113
Istnieją co najmniej trzy teorie na temat tego, czym był refektarz w czasach
Pod refektarzem znajduje się romańska krypta z pierwszego ćwierćwiecza
pierwszych dominikanów. Najbardziej popularna określa go jako pierwszy
XIII wieku (wejście do niej znajduje się zarówno od atrium, jak i od Beczki).
klasztorny kościół, na co ma wskazywać wschodnia ściana. O jej prezbite-
Rozmiarami odpowiada ona wielkości refektarza. W pomieszczeniu zwraca
rialnym charakterze ma świadczyć zachowany fragment rozety z XII-wiecz-
uwagę betonowe sklepienie wsparte na trzech kamiennych filarach, na któ-
ną polichromią w kształcie krzyża oraz znajdujące się obok duże romań-
rym odcisnęły się ślady po drewnianym, średniowiecznym szalunku murar-
skie okno: drugie symetryczne zostało później zniszczone przy wybijaniu
skim. Krypta przez całe wieki pełniła funkcję pomieszczenia gospodarczego,
gotyckich drzwi. Druga teoria także mówi, że refektarz był to kościół, jednak
choć są teorie, że wcześniej była tzw. kościołem dolnym, do którego „wcho-
wcześniejszy, ponieważ stanowił on dawną farę Świętej Trójcy (przeddomini-
dziło się jednym wejściem, a wychodziło drugim”, po to aby ułatwić „krążenie
kańską), a właściwe kamienne prezbiterium tego kościoła68. Według ostat-
wiernych”70. Posadzkę ułożono dopiero w XX wieku na miejscu drewnianej
niej, chyba najmłodszej, teorii prostokątny kształt refektarza był świadomą
podłogi. Przęsło sklepienia tuż przy wejściu ma inny kształt niż pozostałe,
(ponoć spotykaną w ówczesnej architekturze Europy) stylizacją na jerozolim-
zostało bowiem odbudowane po pożarze w połowie XVI wieku, wznieconym
ski Wieczernik , który miał przypominać nieustannie o źródłach naszej wia-
przez okupacyjne wojsko szwedzkie. Obecnie krypta wykorzystywana jest do
ry: o Ostatniej Wieczerzy, Zesłaniu Ducha Świętego i pierwszej wspólnocie,
celów duszpasterskich.
69
114
która tak często wiarę w Chrystusa Zbawiciela opłacała własną krwią. Stylizowane wykonanie refektarza miał zlecić biskup Iwo Odrowąż.
115
Refektarz jest doświetlany przez trzy okna, co można rozumieć jako symbol Trójcy Świętej.
Podczas posiłków bracia nie rozmawiają, ale słuchają lektury.
116
ZAKOŃCZENIE Czuwa atoli nad miejscem spocznienia swojego w nieodgadniony sposób przemożny opiekun Jacek święty; ochronił on te mury od wielu już fizycznych i moralnych burz i zniszczeń, i dokąd swojego za nami przed Panem światów wstawiennictwa odmówić nie raczy, a my nie ostygniem w nadzieji i miłości Boga, śmiało powtórzyć możemy święte słowa: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam. X. Sadok Barącz, Klasztór i kościół Dominikanów w Krakowie
Klasztor i kościół oo. Dominikanów stanowią, je-
Zapewne miejsce to kryje jeszcze wiele tajem-
śli można się tak wyrazić, historię budowaną na
nic wartych poznania. Jednak opisu domaga się
historii. Gdziekolwiek nie spojrzymy, dokądkol-
także to, czego odkrywać nie trzeba, co wystar-
wiek nie pójdziemy, możemy dostrzec to frag-
czyłoby jedynie wydobyć na światło dzienne. Je-
menty nieistniejących już portali, to obramowa-
den krótki przewodnik nie jest w stanie wszystkie-
nia okien dawno zamurowanych, to ślady przejść,
go ogarnąć, opisać, ukazać. Nieopisana pozostaje
które teraz wiodą donikąd; na nieciekawych z po-
więc większość nagrobków oraz tablice epitafij-
zoru ścianach odkrywamy nagle ślady kamien-
ne, a także historie ludzi, którym je wystawiono.
nych zdobień, fragmenty gotyckich łuków, to znów
Nieopisane pozostają również piękne szaty litur-
naszą uwagę przykuwa jakaś wnęka w ścianie,
giczne: ornaty, kapy, chorągwie oraz naczynia oł-
ślepa lub niesymetrycznie położona, zaburzająca
tarzowe, kielichy, monstrancje, i relikwiarze... Ich
harmonię otaczającej ją przestrzeni. W to miejsce
piękno, ich ornamentyka, szlachetność wykona-
wpisane są dzieje całego miasta, z którym zakon
nia i wpisana w nie symbolika czekają osobnego
dominikański związał się tak wcześnie. Wszystko,
opracowania.
co dotykało miasta, dobre czy złe zdarzenia, odciskało swoje piętno także na klasztorze. Być może to uczyniło klasztor i kościół miejscem takim, jakim jest teraz: jednocześnie otwartym na ludzi i kontemplacyjnym; nieustannie odbudowywanym, a przecież w swoim rdzeniu trwałym; promieniującym niezwykłym spokojem starego mędrca, który choć wiele już poznał i doświadczył, nigdy nie zaprzestał poszukiwań i dążeń. Miejscem przygarniającym ludzi. Bardzo różnych. Bo choć nie bezzasadnie dominikanów łączy się przede wszystkim z intelektualną elitą miasta, to nie tylko studenci i ich wykładowcy są związani z krakowskim konwentem. Różnorodność grup i osobowości, z jaką można się obecnie przy klasztorze spotkać, jest tego dowodem.
117
Jedno jest jeszcze warte krótkiego wspomnienia – liturgia. Ulotna, nieuchwytna, a przecież napełniająca wiecznotrwałym duchem modlitwy mury kościoła i nadająca im blask i piękno, jakiego nie nada najzdolniejszy nawet artysta. Ponoć przyciągała zawsze: staranność obrzędów, piękno słowa, piękno muzyki i śpiewu, głęboka wiara w eucharystyczną Obecność − tak mocno związana z zakonem dominikańskim. Przyciąga i teraz. To ona sprawia, że surowe mury kościoła stają się najpiękniejszą świątynią, a klasztor jest nie tylko obiektem zabytkowym, ale miejscem żywym. Bracia śpiewają nieszpory według tradycyjnych melodii gregoriańskich. Msze św. odprawiane w kościele zawsze gromadzą tłumy wiernych.
Słownik terminów architektonicznych Architraw (epistyl, nadsłupie) – główny (najniż-
Intarsja – technika zdobnicza polegająca na two-
Maswerk – geometryczny wzór architektoniczny
szy), poziomy człon belkowania antycznego, który
rzeniu obrazu lub ornamentu przez wykładanie
odkuty z kamienia lub zrobiony z cegieł, używa-
podtrzymywał belki stropu. W mniej ścisłym zna-
powierzchni przedmiotów drewnianych (zwłasz-
ny do wypełnienia górnej części gotyckiego okna,
czeniu architraw to profilowane obramienie drzwi
cza mebli) innymi gatunkami drewna, czasem
przeźrocza, rozety itp.
i okien.
podbarwianymi. Wstawki umieszcza się w miej-
Archiwolta – profilowany lub pokryty ornamentem dekoracyjny łuk na czole arkady w otworach
118
scu usuniętych fragmentów z powierzchni przedmiotu.
drzwi, bram, okien itp., zasłaniający krzywiznę
Kartusz – ozdobne obramowanie herbu, emble-
łuku pełniącego funkcję konstrukcyjną. Archiwol-
matu, monogramu, napisu lub malowidła. Był
ta jest ułożona z ozdobnej cegły, wykuta w kamie-
szeroko stosowany w dekoracji architektonicznej,
niu lub wykonana w stiuku bądź tynku.
umieszczany m.in. na elewacjach, na nagrobkach,
Bęben (tambur) – wieloboczna, eliptyczna lub cy-
epitafiach i w malarstwie.
lindryczna podbudowa pod kopułą. Często w ścia-
Laskowanie – dekoracja architektoniczna z wą-
nach bębna umieszczane były okna doświetlające
skich, profilowanych, wypukłych prętów (la-
przestrzeń pod kopułą.
sek), przeważnie kamiennych; charakterystycz-
Boniowanie – dekoracyjne opracowanie lica muru kamiennego lub jego naśladownictwo wykonane
ne głównie dla architektury późnogotyckiej; zdobi okna lub elewacje budowli.
w tynku. Polega na zaakcentowaniu profilami ze-
Luneta – element sklepienia w postaci poprzecz-
wnętrznych krawędzi prostokątnych ciosów ka-
nej kolebki przenikającej się z kolebką sklepienia
mienia i utworzeniu w ten sposób efektownych po-
głównego w celu umożliwienia wykonania okna
ziomych i pionowych podziałów.
lub drzwi w ścianie powyżej wezgłowia sklepienia.
Gurt – łuk przyporowy z cegły lub kamienia wsparty na dwóch słupach, podtrzymujący i wzmacniający sklepienie budowli.
Lunety mają najczęściej przekrój kolebkowy, czasem też kulisty, stożkowy lub elipsoidalny.
Obdasznica – pozioma, lekko pochylona rynna biegnąca wokół dachu, odprowadzająca wodę z dachu do rynny spustowej. Pendentyw (żagielek) – element narożny w postaci sklepienia o kształcie trójkąta sferycznego. Umożliwia przejście z planu kwadratu do koła, na którym opiera się kopuła. Pilaster – ustawiony przy ścianie (lub częściowo w nią wtopiony) filar nieznacznie występujący przed lico ściany. Pełni on zarówno funkcję konstrukcyjną (podpora), jak też dekoracyjną (rozczłonkowuje ścianę). Retabulum (nastawa ołtarzowa) – zdobiona płaskorzeźbą, rzeźbą lub malowana dekoracja ołtarza.
Sklepienie kolebkowe (beczkowe) – sklepienie
Służka – pionowy element o małym przekroju do-
w kształcie połowy leżącego walca przeciętego
stawiony do ściany lub filaru, stosowany w budow-
wzdłuż płaszczyzny poziomej. Wykonywane z cio-
nictwie kościelnym w okresie XI–XV w. jako ele-
sów kamiennych w kształcie klińca przewiązanych
ment konstrukcyjny i dekoracyjny. Pionowa służka
z zasadą mijania spoin. Kolebka sklepienia oparta
łączy się z żebrami sklepienia, tworząc swoiste
jest na ścianach podłużnych (ustawionych wzdłuż
przejście między ścianą a sklepieniem.
osi sklepienia). Ściany przejmują obciążenie pionowe i poziome (ciężar i rozpór).
Stylobat – cokół stanowiący podstawę kolumnady.
Sklepienie krzyżowo-żebrowe – sklepienie krzyżowe o wyraźnie zaznaczonych łękach przez wymurowanie żeber w miejscu przenikania kolebek. Sklepienie nieckowe – jest kombinacją dwóch sklepień kolebkowych. Stosowane są do przykrywania pomieszczeń o wydłużonym kształcie. Zakończenia sklepień nieckowatych mają postać dwóch półsklepień kolebkowych prostopadłych do sklepienia podstawowego. Sklepienia nieckowe są podparte ścianami na całym obwodzie pomieszczenia. W sklepieniach tych uwydatniają się naroża, natomiast zanika wyrazistość linii szczytu. Sklepienie sieciowe – sklepienie najczęściej kolebkowe, w którym wprowadzono krzyżujące się żebra. Tworzą one siatkę rombów. Sklepienie wprowadzono pod koniec gotyku.
119
Plan kościoła i klasztoru oo. dominikanów w Krakowie 1 Kościół Świętej Trójcy
10 Kaplica św. Józefa
2 Dawna kaplica różańcowa, tzw. mała zakrystia
11 Kaplica św. Dominika
3 Kaplica św. Jacka
12 Kaplica Matki Bożej Różańcowej
4 Kaplica Jezusa Ukrzyżowanego
13 Zakrystia
5 Kaplica Marii Magdaleny
14 Skarbiec
6 Kaplica św. Katarzyny ze Sieny
15 Krużganki
7 Kaplica św. Róży z Limy (św. Sebastiana)
16 Kapitularz
8 Kaplica św. Tomasza z Akwinu
17 Atrium
9 Kaplica Zbawiciela (Serca Pana Jezusa)
18 Refektarz
14
16
13 12
120 15 11 17 10 2 18
9 3 8 1 4
7 5
6
Wyjaśnienia przypisów 1
Żywot św. Jacka, ok. 1300 r.
Klasztór i kościół..., s. 9.
23
www. dominikanie.pl.
24
www.dominikanie.pl.
25
Lektor Stanisław, Żywot św. Jacka, ok. 1380 r.
26
X. Sadok Barącz, Klasztór i kościół Dominikanów w Krakowie, Poznań 1888, s. 13.
27
2 3 4 5
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 82. Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 82.
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 84. Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 85.
28
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 79.
Klasztór i kościół..., s. 16.
29
Klasztór i kościół…, s. 28, 38.
30
M. Rożek, Mitologia Krakowa, Kraków 2009, s. 77-78.
31
Mitologia Krakowa, s. 78.
32
6 7 8 9
10
W. Komorowski, I. Kęder, Ikonografia kościoła Dominikanów i ulicy Grodzkiej w Krakowie, Kraków 2005, s. 157.
F. Kopera, Średniowieczna architektura kościoła i klasztoru oo. Dominikanów w Krakowie, Rocznik Krakowski XX, Kraków 1926, s. 56.
Klasztór i kościół..., s. 28, 38.
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 79.
Legendy dominikańskie, Poznań 2002, s. 178. Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 92-94. Legendy dominikańskie, s. 247.
33
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 90.
34
11
Ikonografia..., s. 164.
12
L. Lepszy, Studia nad kulturą i sztuką kościoła oo. Dominikanów Krakowie, Rocznik Krakowski XX, Kraków 1926, s. 109.
13
14
Ikonografia..., s. 137.
Ikonografia..., s. 127.
15
Ikonografia..., s. 147-148.
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 88.
35
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 90.
36 37
Por. www.dziedzictwo.polska.pl. St. Tomkowicz, Kaplice kościoła oo. Dominikanów, Rocznik Krakowski XX, Kraków 1926, s. 86.
Mitologia Krakowa, s. 58-59.
38
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 78.
Por. Ikonografia..., s. 177.
39
Por. Ikonografia..., s.167.
40
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 78.
41
Klasztór i kościół..., s. 15.
42
16 17
43
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 95. Studia nad kulturą..., s. 107.
20
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 95.
21
Studia nad kulturą..., s. 106.
Por. Mitologia Krakowa, s. 62.
A. Fishinger, Kaplica Myszkowskich w Krakowie, Kraków 1956, s. 110.
44
18
19
K. M. Żukiewicz OP, Cudowny obraz Matki Bożej Różańcowej w kościele krakowskich dominikanów, Kraków 1921, s. 190.
50
Kaplice kościoła oo. Dominikanów, s. 88.
45
46
Kaplica Myszkowskich w Krakowie, s. 110.
Por. Mitologia Krakowa, s. 63.
47
www.nasza-arka.pl/2007/1/11.
48
22
49
Legendy dominikańskie, s. 20-21.
51
Por. Cudowny Obraz..., s. 45-50.
52
Cudowny Obraz..., s. 62-63. Cudowny Obraz..., s. 163.
53 54
Por. www. dominikanie.pl/rozaniec.
Bulla papieża Klemensa VIII.
55
56 57
Por. www. dominikanie.pl/rozaniec.
Studia nad kulturą..., s. 107-108. Klasztór i kościół..., s. 63.
58
Mitologia Krakowa, s. 129.
59
Mitologia Krakowa, s. 61.
60
Ikonografia..., s. 222.
61
Ikonografia..., s. 223.
62
Klasztór i kościół..., s. 28.
63 64
Klasztór i kościół..., s. 65.
Klasztór i kościół..., s. 65.
65
Klasztór i kościół..., s. 65.
66
Kraków, kościół i klasztor oo. Dominikanów, opr. L. Lepszy i S. Tomkowicz, Kraków, 1926, s. 85.
67
Por. Średniowieczna architektura..., s. 58-59.
68
Por. M. Szyma, Kościół i klasztor dominikanów w Krakowie, Kraków 2004, s. 207-210.
69
Średniowieczna architektura..., s. 64.
70
121
122
123
124