Nr 1 (7) / 2018 ISSN 2450-713 EGZEMPLARZ BEZPŁATNY NAKŁAD: 700 EGZEMPLARZY
2
JELONEK NR 1 (7) / 2018
Szanowni Państwo, witajcie w nowym - bardzo ważnym dla osiedla Przyjaźń - roku. W 2018 kończy się okres dzierżawy osiedla, przez Akademię Pedagogiki Specjalnej. Co dalej? Nie wiadomo. Zachęcam Państwa do obserwowania i włączenia się w działania nieformalnej grupy - Inicjatywy Osiedle Przyjaźń, która podejmuje różne kroki, by rozwiązać tę patową sytuację. Tymczasem polecam Państwu pochylenie się nad nowym numerem Jelonka, w którym znajdziecie m.in. podsumowanie ubiegłego roku na osiedlu, jak zwykle chorobę numeru prof. Zamorskiego, dział eko oraz przepis kulinarny z Klubu Mam (i wiele innych!). Życzę Państwu miłej lektury oraz szczęśliwego 2018 roku!
Oliwia Kujawa
RACICZKA REDAKTOR NACZELNA
SPIS TREŚCI 3
PODSUMOWANIE / Co robilismy na osedlu przez ostatni rok?
5
ROZMOWA / Czego Jaś się nie nauczy, czyli z książką od kołyski
7
AKTUALNOŚCI / Jeszcze o książkach - wymiana, która nigdy się nie nudzi
8
JELONEK POPULARNONAUKOWY / "Panda syna rodzi" albo "rodel
z głowy zdjęła", czyli o kolędach
Jacek Gdaniec, Ola Krugły, Magda
13
FELIETON / Osiedle Przyjaźń - osiedle zieleń
Leszko, Sylwester Ostrowski, Ola
15
CHOROBA NUMERU
Rusinek, Joanna Zamorska
16
RECENZJA
20
KUCHNIA
Magdalena Maciejewska-Sadowska,
18
Hygge w klubie mam
Anna Wilczyńska, Czesław Zamorski,
19
FOTOREPORTAŻ / Dzień drzewa na osidelu Przyjaźń
Oliwia Kujawa REDAKCJA JĘZYKOWA Beata Dąbrowska ZESPÓŁ
WSPÓŁPRACA
Marcin Zamorski SKŁAD Nina Gregier ZDJĘCIE Z OKŁADKI Sylwester Ostrowski WYDAWCA
DOŁĄCZ DO NAS! Lubisz pisać? A może zajmujesz się grafiką komputerową? Interesujesz się lokalnymi sprawami? Mieszkaszna Bemowie i tak jak my uwielbiasz Osiedle Przyjaźń?
Bemowskie Centrum Kultury
Jesteś jego mieszkańcem? Dołącz do nas!
w Dzielnicy Bemowo m.st. Warszawy,
Napisz na: jelonek.osiedleprzyjazn@gmail.com.
ul. Górczewska 201, 01-459, Warszawa, www.bemowskie.pl
PRENUMERUJ JELONKA! Jeśli jesteście Państwo zainteresowani bezpłatną prenumeratą pisma mieszkańZNAJDŹ NAS facebook.com/jelonekprzyjazn/ CZYTAJ ONLINE issuu.com/jelonekosiedleprzyjazn/
ców Osiedla Przyjaźń – „Jelonka”, prosimy o informację mailem (jelonek.osiedleprzyjazn@gmail.com) lub zostawienie wiadomości w wyznaczonym miejscu przy portierni w klubie Karuzela. W informacji prosimy podać numer domku i mieszkania, do którego życzą sobie Państwo, by dostarczono „Jelonka”.
3
PODSUMOWANIE
CO ROBILIŚMY NA OSIEDLU PRZEZ OSTATNI ROK? ZIMA STYCZEŃ LUTY MARZEC
Film „Miłość na Osiedlu Przyjaźń” podbił internet, a orszak kolędników – osiedlowe uliczki.
Wydaliśmy pierwszy w 2017 roku numer Jelonka i wspólnie z Grupą Śpiewu świętowaliśmy After Patryka w Karuzeli.
Z inicjatywy Inicjatywy wspólnie posadziliśmy ponad 80 drzew!
Tańczyliśmy na Ludowej Potańcówce w Karuzeli i wspólnie obchodziliśmy już III Dzień Sąsiada.
WIOSNA KWIECIEŃ MAJ CZERWIEC (WCZESNY)
4
JELONEK NR 1 (7) / 2018
LATO CZERWIEC LIPIEC SIERPIEŃ
Latem w Karuzeli gościliśmy Sąsiadów 3.0, a na starym boisku do koszykówki ćwiczyliśmy jogę w ramach zrealizowanego z BudżetuPartycypacyjnego projektu „Joga na Jelonkach”.
Tradycyjnie spacerem uczciliśmy Urodziny Osiedla, a przedstawicielki Inicjatywy Osiedle Przyjaźń wzięły udział w debacie „Mieszkania 2030” na temat silnych społeczności lokalnych.
Jesień zaczęliśmy tak jak wiosnę – od drzew! 8 października wspólnie obchodziliśmy Dzień Drzewa oraz otwarcie festiwalu Warszawa w Budowie, na którym obejrzeć można było ciekawe materiały o Osiedlu Przyjaźń.
JESIEŃ PAŹDZIERNIK LISTOPAD
Rok skończyliśmy z przytupem – dosłownie, bo uczyliśmy się tańczyć skocznych piosenek na Wieczorze Bałkańskim Grupy Śpiewu Tradycyjnego.
Spotkanie seniorów zorganizowane przez mieszkańców osiedla – Jacka i Jankę w Dwóch Jelonkach.
5
ROZMOWA
CZEGO JAŚ SIĘ NIE NAUCZY..., CZYLI Z KSIĄŻKĄ OD KOŁYSKI 23 września 2017 roku na placu Kasztelańskim odbył się piknik czytelniczy organizowany w ramach Laboratorium Projektów Okolic Placu Kasztelańskiego. Pomysłodawczynią wydarzenia była Magdalena Sadowska-Maciejewska, mieszkająca na Bemowie nauczycielka języka polskiego, a prywatnie mama dwóch młodych czytelniczek, które, jak mówi, motywują ją o różnych aktywności.
JELONEK: SKĄD POMYSŁ NA ZORGANIZOWANIE PIKNIKU CZYTELNICZEGO?
Magdalena
Sadowska-Maciejewska:
Przede wszystkim na placu Kasztelańskim zobaczyłam plakat Laboratorium. W głowie miałam sto pomysłów. Jednak musiałam wybrać i opisać tylko jeden. Wielokrotnie brałam także udział z dziećmi w różnych imprezach literackich, czytelniczych. Miały one nieco inny charakter niż to, co zaproponowałam. DLATEGO ZDECYDOWAŁAŚ, ŻE BĘDZIE TO WYDARZENIE ADRESOWANE WŁAŚNIE DO NAJMŁODSZYCH?
Jak głosi przysłowie: „Czego Jaś się nie
zdjęcie: Kinga Porucznik
nauczy, tego Jan nie będzie umiał”. Dobre nawyki powinniśmy kształtować
dwie instytucje: Bemowskie Centrum
kim spotkanie z ciekawymi książkami,
od dzieciństwa. Jednym z nich jest czy-
Kultury i MAL Dwa Jelonki. Natomiast
które można było kupić na stoiskach
tanie. To podstawa sukcesu w każdej
osobą, która realnie opiekowała się
wydawnictw, wymienić dzięki akcji
dziedzinie. Poza tym dzieci są najsym-
mną i wszystkim, co robiłam, była Ania
„Podaj dalej” albo dostać w prezen-
patyczniejszymi i najbardziej wymaga-
Sadowska,
projektu
cie (taki punkt spotkania ufundowało
jącymi czytelnikami. Trudno zachęcić
Laboratorium (zbieżność nazwisk przy-
nam wydawnictwo Papierowy Motyl).
nastolatka do czytania książki (nie
padkowa). Pomocny okazał się także
Według mnie najbardziej atrakcyjne
mówiąc o lekturze szkolnej!), kiedy
patronat,
wydarzeniem
były spotkania z twórcami: Agnieszką
świat oferuje mnóstwo innych, łatwiej-
objęła Polska Sekcja IBBY. Właściwie
Tyszką, Joanną Jagiełło, Mariką Kraj-
szych i bardziej „krzykliwych” atrakcji.
większość osób, podmiotów, do któ-
niewską oraz Edwardem Lutczynem
rych zwróciłam się po pomoc, była
– prawdziwymi, żyjącymi, piszącymi,
przychylna idei przedsięwzięcia.
rysującymi, a nie takimi, którzy wid-
KTO POMÓGŁ CI W REALIZACJI TEGO
koordynatorka
który
nad
nieją na listach lektur obowiązkowych
PRZEDSIĘWZIĘCIA I Z JAKIMI PROBLEMAMI SPOTKAŁAŚ SIĘ W TRAKCIE ORGA-
JAKIE ATRAKCJE CZEKAŁY NA MIEJSCU
i wydają się niedostępni, wręcz groźni.
NIZACJI PIKNIKU?
NA DZIECI I ICH RODZICÓW?
Żywym
Począwszy od pomysłu, przez jego reali-
Program kilku godzin na placu Kasz-
udział czytelników w warsztatach: czy-
zację, aż do finału wspierały mój projekt
telańskim
telniczych, plastycznych, komiksowych,
zakładał
przede
wszyst-
elementem
programu
był
6
JELONEK NR 1 (7) / 2018
dla maluszków i nieco starszych dzieci.
PIKNIK CZYTELNICZY TO NIEWĄTPLIWIE
Nie pamiętam dokładnie, ale w głowie
Oprócz tego zorganizowałam konkurs
ŚWIETNY SPOSÓB NA PROMOWANIE
mam takie wspomnienie: szary bu-
literacko-plastyczny dla dzieci „Wyda-
CZYTELNICTWA WŚRÓD NAJMŁOD-
dynek przychodni dla dzieci, choro-
rzyło się na placu Kasztelańskim”. Wszy-
SZYCH. JAK SĄDZISZ, JAK JESZCZE
ba i wizyta u lekarza. Właśnie po niej
scy autorzy prac plastycznych zostali
MOŻNA ZACHĘCIĆ RODZICÓW DO CZĘ-
mama zaprowadziła mnie pierwszy raz
docenieni i nagrodzeni. Rozmowy z au-
STEGO CZYTANIA DZIECIOM, A TAKŻE
do biblioteki (chyba w zerówce, wtedy
torami prowadziły dziennikarki „Gazety
JAK W DOBIE INTERNETU, TELEWIZJI
uczyliśmy się czytać) i wypożyczyłyśmy
Wyborczej”, Justyna Suchecka i Natalia
I INNYCH ATRAKCJI ZACHĘCIĆ SAME
„Czarnoksiężnika z Krainy Oz”. Byłam
Szostak, czyli pasja i pełen profesjona-
DZIECI DO CZYTANIA?
zachwycona tą opowieścią. Wychowy-
lizm. Do stoiska Polskiej Sekcji Książki
Przede wszystkim to my, dorośli, powin-
wałam się na przedmieściach małego
dla Dzieci i Młodzieży IBBY można było
niśmy dawać dobry przykład. Czytać.
miasta, w którym była jedna księgarnia.
zwyczajnie podejść i porozmawiać.
Może to dla niektórych zaskakujące: nie
Mama kupowała książki od znajomej prowadzącej kiosk Ruchu (spod lady). To dziś białe kruki, np. wiersze Czecho-
Piknik czytelniczy był znakomitą okazją do pokazania
wicza (bałam się ilustracji do nich). Nie
mieszkańcom, że warto czytać, a nawet trzeba. Już w przedszkolu
do wiary, ale pokochałam „Krzyżaków”
dzieci wiedzą, jak baśniowy, ciekawy i interesujący świat zamknięty
(pamiętam, że przeczytałam ich wła-
jest w książce. Akcja „Czytam dziecku codziennie” to znakomita
śnie w czasie choroby).
inicjatywa. Takie pikniki powinny być organizowane, aby cyberświat nie zawładnął naszymi dziećmi i aby wiedziały, że książka to ich
A CO NAJCHĘTNIEJ CZYTASZ SWOIM
przyjaciel. Mój młodszy syn był zadowolony z miejsca, gdzie odbywała
CÓRKOM? JAKIE SĄ ICH ULUBIONE
się impreza. Plac zabaw, możliwość zagrania na instrumencie i udział
KSIĄŻKI?
w konkursie plastycznym najbardziej przypadły mu do gustu.
Starsza córka uwielbiała kiedyś (kiedy
— Ania, mama Zygmusia i Olusia
była mała) serię „Koszmarny Karolek” i „Hania Humorek”. Od dwóch lat prowadzi blog o Harrym Potterze. Obie
CZY JESTEŚ ZADOWOLONA Z EFEKTU
mam talentu aktorskiego ani głosu Kry-
kochały historie o Tupciu Chrupciu.
I CZY W ZWIĄZKU Z TYM PLANUJESZ
styny Czubówny, ale kiedy czytam na
Młodsza, trochę z konieczności, słucha-
ZORGANIZOWANIE PODOBNEGO WYDA-
głos gimnazjalistom (teraz siódmokla-
ła wszystkiego, co czytałam jej starszej
RZENIA W KOLEJNYCH LATACH?
sistom), oni zamieniają się w słuch. Za-
siostrze. Od kilku lat (a ma siedem) jest
Tak, jestem zadowolona. Jestem zado-
stygają, przestają się wiercić, rozmawiać,
fanką przygód kucyków My Little Pony.
wolona z tego powodu, że dostałam
przeszkadzać. Czasem warto nawet na-
Z ostatnich targów książki na Stadio-
wiele głosów ze strony uczestników, że
stolatkowi przeczytać coś na głos, być
nie Narodowym przydźwigała grubą,
było warto, że wśród rodziców, miesz-
może fragment książki, którą akurat
ważącą ponad kilogram książkę „Arty-
kańców Bemowa jest potrzeba, by do-
czytamy.
styczny świat kucyków”. I sama ją prze-
wiedzieć się więcej, potrzeba poroz-
uważnie słuchali reportaży. Na lekcji
mawiania w nieco innych warunkach
mogłam przeczytać jeden, dwa. Potem
niż w czasie oficjalnego spotkania
sami jechali do księgarni i kupowali
w bibliotece czy na targach książki.
książkę, pożyczali ją sobie. Warto poka-
Owszem, zawsze można było zrobić
zać, że książka nie jest nudnym przeżyt-
Podziękowania dla Biblioteki Publicznej
coś inaczej, lepiej. Nie popełnia błędów
kiem; że może inspirować do różnych
Dzielnicy Bemowo, Klubu Alternatywa, Pol-
ten, kto nic nie robi. W przypadku pik-
innych działań. Można się bawić w teatr,
skiej Sekcji IBBY, „Świerszczyka”, TV Gór-
niku dużo zależy od pogody. Pewnie
udawać postaci z książek; można two-
czewska i dla sponsorów nagród dla dzieci:
gdyby aura nam bardziej sprzyjała,
rzyć ciąg dalszy przygód bohatera, ryso-
AUDIOTEKI, AleFUN Centum Zabaw dla
więcej ludzi by przyszło. Z kilku zapla-
wać, nagrywać filmiki, miksować różne
Dzieci, wydawnictw BIS, Literówka, Papiero-
nowanych punktów musiałam zrezy-
teksty. Dziś mamy mnóstwo możliwości.
wy Motyl, TADAM, księgarni Dwa Koty oraz
Gimnazjaliści
na
przykład
gnować. Jeśli będę miała jeszcze taką
czytała! Rozmawiała Beata Dąbrowska
Bemowskiego Centrum Kultury.
szansę, aby zorganizować kolejne wy-
NA KONIEC PRYWATNIE – PAMIĘTASZ,
darzenie kulturalne, z chęcią podejmę
JAKA BYŁA TWOJA ULUBIONA KSIĄŻKA
to wyzwanie.
Z DZIECIŃSTWA?
7
AKTUALNOŚCI
JESZCZE O KSIĄŻKACH – WYMIANA, KTÓRA NIGDY NAM SIĘ NIE ZNUDZI Bemowianie uwielbiają wymieniać się książkami, co udowodnili już niejednokrotnie. W pierwszą sobotę grudnia licznie stawili się w MAL Dwa Jelonki, by spędzić popołudnie z książkami, słodkościami, kawą i innymi atrakcjami. Dzieci przy pomocy Kreatywnej Mamy i Przyjaciół tworzyły wyjątkowe kartki świąteczne i ozdoby choinkowe. Dorośli w tym czasie mogli udać się na „polowanie”. A można było trafić na naprawdę wyjątkowe książkowe kąski. Większość z nich znajdowała nowych właścicieli już przy stoliku „Recepcji”, tak jak jeden z kryminałów Jo Nesbø czy trylogia „Igrzyska śmierci”.
Niektórzy mieli problem z wyborem, zdezorientowani stali z naręczem książek nad stołami i zastanawiali się, ile jeszcze pozycji mogą wziąć. A wybór był
naprawdę
duży.
Obowiązywała
zasada: 1 egzemplarz za 1 egzemplarz. Pozycje wydane przed 1995 r. wymieniano na te wydane przed 1990 r. Książki wydane po 1995 r. – na wszystkie, „bez ograniczeń wiekowych”. Maluchy buszowały w drugiej części sali, gdzie na niższych pufach wystawione zostały książeczki dla nich.
Atmosfera była tak wyjątko-
wa, że pobyt większości gości znacznie się przedłużył. Po książkowych łowach dzieci bawiły się w „kąciku plastycznym”, podkradały słodycze ze stolika kawowego lub przemierzały całą salę, skacząc na ogromnych gumowych piłkach. Dorośli zaś dyskutowali w grupach, przy kawie lub czytali zdobyte w czasie wymiany książki. Gwarno, wesoło, swojsko, czyli tak jak to sobie wymarzyła Ola, organizatorka całego „zamieszania”, która w zeszłym roku złożyła projekt wymiany do budżetu partycypacyjnego. – Może to zrobić właściwie każdy i nie jest to trudne – przekonuje. – Cieszę się, że wszystko tak fajnie wyszło.
Według
planów
organizato-
rów wymiany książek będą odbywały się od teraz cyklicznie – raz na kwartał. Następna zapowiadana jest na 17 marca 2018 roku. Każdy może włączyć się do pomocy w przygotowaniach. Nazdjęcie: Kinga Porucznik
prawdę warto.
8
JELONEK NR 1 (7) / 2018
„PANDA SYNA RODZI” ALBO „RONDEL Z GŁOWY ZDJĘŁA…”, CZYLI O KOLĘDACH
Wigilijny wieczór między szóstą a siódmą potrawą. Ciocia z babcią próbują dojść do ostatecznego rachunku dań na stole (liczyć ziemniaki czy nie?), podczas gdy w drugim kącie stołu trwa ożywiona dyskusja nad wyższością choinki żywej nad sztuczną. Ktoś odważny rzuca pomysł, żeby w przerwie na odpoczynek od jedzenia pośpiewać kolędy. I zaczyna się: jeden wujek – tak zwany nieśpiewający – z wzrokiem wbitym w talerz wydaje z siebie groźne pomruki na melodię „Dzisiaj w Betlejem”; drugi przeciwnie, huczy jak trąba w trójkowym rytmie „Bóg się rodzi”, aż ściany truchleją. Towarzyszą temu piskliwe głosiki siostrzeńców, którzy do swojego talentu muzycznego mają jeszcze stosunek bezkrytyczny, a słowa znają często lepiej niż dorośli (wszak w przedszkolu od początku grudnia trwa sezon jasełkowy). W zderzeniu z archaiczną polszczyzną kolęd dziecięca kreatywność prowadzi, co prawda, do innowacji tekstowych, więc do mego ucha raz na jakiś czas dobiega „rondel z głowy zdjęła” albo „panda syna rodzi”.
Ten świąteczny obraz to coś pomiędzy
to uznawane za jedno z najważniej-
państwowa Rzymian od III wieku n.e.),
wspomnieniem, fantazją a statystyką.
szych świąt chrześcijańskich Boże Na-
a także przesilenie zimowe (najkrótsza
Bo wbrew powszechnemu narzekaniu,
rodzenie nie było w ogóle obchodzo-
noc w roku), powszechne traktowane
że śpiewamy coraz mniej kolęd, aż 77%
ne przez pierwsze trzysta lat nowej ery.
w kulturach całego świata jako jedno
Polaków i Polek deklaruje, że jest to
Narodziny Jezusa świętować zaczęto
z najważniejszych świąt w roku ob-
żywy zwyczaj podczas wigilijnego wie-
dopiero w IV wieku – najpierw w oko-
rzędowym. Nowo ustanowione święto
czoru w ich domach. A co się za nim
licy Nowego Roku, później 25 grudnia.
chrześcijańskie zbiegało się też w cza-
kryje?
Ustalając datę Bożego Narodzenia,
sie z początkiem roku administracyj-
nie kierowano się tekstem biblijnym:
nego w państwie rzymskim, którego
ewangelie nie wspominają nic o tym,
obywatele 1 stycznia odwiedzali rodzi-
by Chrystus miał przyjść na świat zimą
ny i przyjaciół, składali sobie życzenia
(przeciwnie – ze wzmianek ewangeli-
i śpiewali pieśni na tę okoliczność.
stów wynika, że Jezus przyszedł na
Tzw. calendae to dla starożytnych Rzy-
MIĘDZY STARYM A NOWYM
świat w okresie, kiedy pasterze spali
mian nic innego jak pierwszy dzień
Zacznijmy od tego, że kolęda jest
pod gołym niebem). Tak się jednak
nowego
znacznie starsza od samego Chrystusa.
składa, że w dniu tym przypadało
To celowe powiązanie chrześcijańskie-
Choć dziś trudno sobie to wyobrazić,
święto perskiego boga Mitry (religia
go okresu sacrum z pogańskim cza-
miesiąca,
także
stycznia.
9
JELONEK POPULARNONAUKOWY
sem mitycznym sprawiło, że słowem
mienienia”, w momencie przejścia,
po czym przebierańcy zwracali się
„calendae” Kościół zaczął określać pie-
do sfery ludzkiej wkracza świat mi-
z prośbą o datek. Towarzyszyły temu
śni wykonywane w czasie zimowym –
tyczny. Właśnie w tym okresie po osa-
życzenia wszelkiego dobrobytu. Pierw-
czyli utwory związane z narodzeniem
dach chodzili z życzeniami chłopcy
szy zachowany na piśmie fragment
Chrystusa.
i młodzi mężczyźni, którzy w zamian
pieśni godowej w Polsce pochodzi
Przenikanie się tradycji pogań-
za jedzenie i drobne podarki mieli za-
z 1544 roku i brzmi tak: „Darował nas
skich z chrześcijańskimi towarzyszy hi-
pewnić domostwu urodzaj, zdrowie
pan gospodarz/ Po korcu kołaczy,
storii kolędy także w Polsce. W okolicy
i wszelką pomyślność. Brzmi znajomo?
achtelem piwa/ Aby nas tak darował,
dzisiejszego 22 grudnia (w starym ka-
Tak, to właśnie kolędnicy, a ich życzące
by łaskę bożą miał/ Aby mu miły Bóg
lendarzu juliańskim – 25 grudnia) dawni
pieśni to kolędy!
dał, na to lato”.
Słowianie obchodzili bowiem tzw. gody,
święto związane z przesileniem zimo-
że wraz z chrztem Mieszka i jego dwo-
cy”, choć w pierwotnych zwyczajach
wym. Dziś 22 grudnia to dla większości
rzan pogański zwyczaj kolędowania
słowiańskich znaczenie stroju było
z nas po prostu moment, po którym
całkowicie się schrystianizował. Aż do
dużo
możemy cieszyć się z coraz dłuższego
XVI wieku słowem kolęda nadal okre-
że podczas godów na ziemię zstępu-
dnia i coraz jaśniejszych poranków; jed-
ślano jedynie pieśni okołonoworoczne,
ją duchy przodków, uosobione przez
nak dla rolniczego ludu był to punkt
które trzymały się świetnie, choć ani
kolędników. Stąd właśnie bierze się
przełomowy w kalendarzu obrzędo-
śladu tam stajenki i małego Jezuska...
dziwaczność ich przebrań – ma ona
wym: narodziny nowego słońca, zwia-
Zwyczajowo kolęda składała się po pro-
podkreślać obcość, nieludzkość orsza-
stun nadziei, optymizmu, płodności.
stu z ceremonialnego powitania gospo-
ku, w którym młodzi mężczyźni stają
Słowianie wierzyli, że w czasie „prze-
darza oraz pochwał dla domowników,
się na czas trwania obrzędu postaciami
Myliłby
się
ten,
kto
myśli,
Używam słowa „przebierań-
donioślejsze:
ludzie
wierzyli,
zdjęcie: Bożena Głodkowska
10
JELONEK NR 1 (7) / 2018
zmarłych. Do dziś wśród kolędników
wsi, do grona kolędników dołączały
zyk kolędy (na wykonywanie w koście-
spotkamy postaci, których pogański
kolejne postaci o korzeniach wyraź-
le śpiewów po polsku zgodę wydać
rodowód widoczny jest gołym okiem
nie chrześcijańskich. Pogański orszak
musiał nuncjusz papieski Bolonetti)
– przede wszystkim są to turoń i koza,
uświęcali więc bohaterowie rodem
oraz jej treść (początkowo kolędy, zwa-
zwierzęce niedobitki spośród znacznie
z szopki (Maryja, św. Józef, Trzej Kró-
ne kantyczkami, miały treści wyłącznie
bogatszego repertuaru motywów zoo-
lowie), a także postaci „metafizycz-
teologiczne, pozbawione uczuciowe-
logicznych w przebraniach kolędni-
ne”, takie jak diabeł, anioł czy śmierć.
go charakteru i żywego obrazowania).
ków. Wilki, jelenie, konie, niedźwiedzie
Dołączano też coraz częściej pieśni
O tym, że Kościół nieufnie spoglądał
czy tury symbolizowały siłę witalną
o treściach religijnych zaczynających
na postępujące przedostawanie się ży-
natury – zwyczaj chodzenia z nimi „po
się od konwencjonalnego wyrażenia
wiołu „ludowego” do pieśni nabożnych,
winszu” wywodzi się z archaicznych
radości z powodu narodzin Chrystusa.
świadczy też postanowienie synodu
wierzeń, że człowiek może uszczknąć
gnieźnieńskiego z 1602 roku zakazu-
odrobinę magicznej, zwierzęcej siły
jące w dniu Bożego Narodzenia śpie-
na własny użytek. Aż do początku XV wieku powszechne było, że kolędnicy
MIĘDZY SACRUM A PROFANUM
wów „nieeleganckich i mniej pobożnych” oraz wykonywania kolęd polsko
chodzili po domach z prawdziwym,
-łacińskich podczas jasełek. Szczegól-
żywym turzątkiem złapanym w lesie
nie czujnie obserwowano poczyna-
– zwyczaj ten zanikł wraz z drama-
Średniowieczna duchowość uosobio-
nia franciszkanów, którzy wprowadzili
tycznym spadkiem populacji turów,
na przez kler oraz panujących książąt
do tradycji bożonarodzeniowych zwy-
do którego doprowadziły szlachec-
i dworzan patrzyła niezbyt przychyl-
czaj jasełek (żłobków), a wraz z nim
kie polowania oraz masowe karczo-
nym okiem na te na poły pogańskie
nową, liryczną i naiwną wrażliwość,
wanie puszczy. Reliktem chodzenia
zwyczaje.
wyłącznie
odwołującą się do współczucia i em-
z turem jest turoń, czyli zwierzęco-
o niechrześcijański rodowód, lecz tak-
patii. To franciszkanom zawdzięczamy
podobna maszkara. Etnograf żyjący
że o potrzebę wyraźnego rozgrani-
kolędy kołysanki, takie jak „Lulajże Je-
w XIX wieku, Żegota Pauli, opisywał
czenia przez Kościół świata świętego
zuniu” czy „Gdy śliczna Panna” napisa-
turonia następująco: „Dwóch paro-
od nieświętego, które rządziły się zu-
ne w XVII wieku, a także wprowadze-
bów trzyma na powrozie trzeciego
pełnie innymi prawami. Kościół zmagał
nie do pieśni bożonarodzeniowych
przebranego za tura. Glowa tego tura
się więc – i walczył – z tymi zwyczajami
ludowej
z paszczękami umyślnie tak z drzewa
i wyobrażeniami związanymi z Bożym
się w czułych zdrobnieniach. Z cza-
zrobiona, że może się za pomocą rąk
Narodzeniem, które traktował jako
sem powstają też liczne pastorałki, w
otwierać i zamykać; w paszczy język
niestosowne, nieprzystające do pod-
których motyw narodzenia Jezusa zy-
z czerwonego sukna, pod szczęką zaś
niosłego charakteru święta Narodze-
skuje nową oprawę: wiejskich pastusz-
gęsta broda, a przy niej dzwonek”.
nia Pańskiego. Historia kolędowania
ków wędrujących do betlejemskiej
w Polsce to zatem opowieść o balanso-
stajenki, by złożyć pokłon Chrystusowi;
miała koza, choć dziś zdaje się ona
waniu na granicy sacrum i profanum.
w pieśniach tych panuje zwykle weso-
zwierzęciem mało majestatycznym
Rzekome herezje wychodziły
ła atmosfera, postaci – nie wyłączając
i dość pospolitym. Chodzenie z „kozą”,
często z łona samego Kościoła. Włoski
św. Józefa i Maryi – tańczą, śmieją się
która domagała się jedzenia i podar-
pisarz z okresu renesansu, Filip Kal-
i bawią.
ków, a w międzyczasie płatała figle
limach, pisał w „Żywocie Grzegorza
gospodarzom, praktykowane było nie
z Sanoka” (arcybiskupa lwowskiego),
w najlepsze, a kolejne zakazy i pisma
tylko w okresie bożonarodzeniowym,
że księża przychodzili do biskupa
wysyłane przez Kościół niewiele chyba
ale też okołowielkanocnym. Wśród
ze skargą na franciszkanów. Powodem
pomagały. Następna rewolucja doko-
przyśpiewek, które miały zapewniać
były teologicznie wątpliwe innowacje
nywała się w obszarze muzycznym:
o życzącej mocy „kozy” (w rzeczywi-
wprowadzane przez zakonników fran-
do świata hymnicznych, dostojnych
stości chłopaka okrytego baranim fu-
ciszkańskich, polegające na... wysta-
pieśni średniowiecznych wkraczał ży-
trem), zachowała się np. taka: „Gdzie
wianiu żłobka oraz śpiewaniu pieśni po
wioł oberków, krakowiaków i polek
koza chodzi, tam żytko rodzi, a gdzie
polsku. Granica między bluźnierstwem
(skoczne melodie polskiej wsi do dziś
nie chodzi, tam bida smrodzi”.
a tym, co dopuszczalne, była więc
słychać w takich kolędach jak „Hej,
W miarę jak Kościół rósł w siłę,
w XV wieku wyjątkowo cienka i doty-
w dzień narodzenia” czy „Przybieżeli do
a katolicyzm umacniał się na polskiej
czyła tak podstawowych spraw jak ję-
Betlejem”). Dzieje się to w czasie, gdy
Podobną witalną symbolikę
Nie
chodziło
wrażliwości
Inwazja
przejawiającej
ludowości
trwała
11
JELONEK POPULARNONAUKOWY
zdjęcie: Bożena Głodkowska
Kościół umieszcza w indeksie ksiąg za-
już żadnego związku z historią be-
wie świetnie się odnaleźli w ludowym,
kazanych zbiory pieśni ludowych opar-
tlejemską.
figlarnym
tych na „niestosownych” melodiach.
mych figurek jasełkowych sprawiło,
karnawałowy charakter przedstawień
Dlatego zapewne Jan Żabczyc, au-
że szopki stały się atrakcją rozrywko-
jasełkowych współgrał z charakterem
tor zbioru kolęd „Symfonie anielskie”
wą – tak wspomina to ks. Kitowicz:
tradycyjnego kolędowania. Zamiast
(1630), próbuje zamaskować sprawę,
„Kościoły
spekta-
pieśni nabożnych pojawiały się więc
pisząc jedynie enigmatycznie, że kolę-
torem podnoszącym się na ławki
– w miarę popijania trunków serwo-
dy należy wykonywać na nutę „tańców
i na ołtarze włażącym; a gdy ta zgra-
wanych przez gospodarza – pieśni
zwyczajnych w Polszcze”.
ja [...] zbliżyła się nad metę założoną
zdecydowanie bezbożne, w tym paro-
do jasełek, wypadał wtenczas spod
die kolęd („W błocie leży, któś pobie-
na linii między sacrum a profanum
rusztowania
kościelny
ży, pijanego ratować”). W Krakowie,
kończyło się spektakularnym upad-
z batogiem i kropiąc nim żywo bliżej
w którym jasełka wykonywali członko-
kiem. I tak zapoczątkowany przez
nawinionych, nową czynił reprezenta-
wie cechów rzemieślniczych, doszło
franciszkanów zwyczaj wystawiania
cyjną dalszemu spektatorowi daleko
do tego, że zarządy cechów zakazy-
w świątyniach jasełek przybierał co-
śmieszniejszą od akcyj jasełkowych”.
wały przeinaczania tekstów kolęd...
raz rubaszniejsze formy, aż w końcu
pod karą chłosty.
biskup poznański w XVIII wieku po
ale znalazły azyl wśród kolędników –
prostu wyrzucił jasełka z kościołów.
stąd właśnie w orszaku kolędniczym
nięto również postaci innych „obcych”,
Wśród postaci z szopek pojawiali się
postaci o rodowodzie jasełkowym, ta-
czyli cudzoziemców (tzw. Turek, Ko-
bijący się chłopi czy szynkarki tań-
kie jak św. Józef, pasterze, Trzej Królo-
zak, Cygan, Żyd, Węgier). Z dzisiejsze-
czące z diabłami, a figle nie miały
wie czy dziad i baba. Nowi bohatero-
go punktu widzenia uderza stereoty-
Czasem jednak balansowanie
Wprowadzenie
napełnione
jaki
były
sługa
rucho-
Jasełka zostały więc wygnane,
towarzystwie:
satyryczny,
Z postaci jasełkowych zaczerp-
12
JELONEK NR 1 (7) / 2018
powy, etnocentryczny charakter tych
możliwych instrumentach. Jeśli spoj-
Badacz twierdzi, że greckie słowo „ka-
wyobrażeń, w których niepolskie po-
rzeć na ten cały okołojasełkowy świat,
taluma” zostało błędnie przetłuma-
chodzenie etniczne jest równoznaczne
na który składa się przecież nie tylko
czone jako „gospoda”, podczas gdy
ze znalezieniem się poza wspólno-
betlejemska stajenka, ale też histo-
w istocie oznaczało ono pokój go-
tą. Antysemicki charakter niektórych
ria zwiastowania, droga do Betlejem
ścinny w prywatnym domu. Ian Paul
zwyczajów
kolędowych
i ucieczka przed Herodem, uderza bo-
powołuje się na realia społeczne ów-
jest w ogóle tematem dość skwapli-
i
tekstów
gactwo ludowej wyobraźni w porów-
czesnego
wie pomijanym we współczesnym
naniu z lakonicznym opisem narodzin
że wydaje się skrajnie nieprawdopo-
odbiorze tych zwyczajów; w jednej
Chrystusa
Ewangelii.
dobne, by pochodzący z Betlejem Jó-
z najstarszych polskich kolęd, „Anioł
Z Biblii dowiemy się tylko, że Józef udał
zef szukał noclegu w karczmie – nor-
pasterzom mówił”, znajdziemy np.
się z Maryją do Betlejem, z którego
my kulturowe nakazywały bowiem
taki fragment (dziś pomijany): „Nuż
pochodził, i tam Maryja urodziła Jezu-
komuś z szerokiej rodziny Józefa
wy, przeklęci żydzi / Mówcie, co się
sa, „owinęła Go w pieluszki i położyła
przyjęcie go pod swój dach. Zdaniem
wam widzi, / Zowiecie Jezusa synem
w żłobie, gdyż nie było dla nich miej-
pastora Biblia opisuje taki właśnie
cieśle, W czym się barzo mylicie,
sca w gospodzie”. Trudno się dziwić,
przypadek: Józef z Marią przybyli
/ Przeuczyliście się”.
że ludzie na przestrzeni wieków pró-
do krewnych, którzy przyjęli ich do
zawartym
w
Betlejem,
podkreślając,
Wśród zdecydowanie świec-
bowali wypełnić ten schematyczny,
swojego domu, nie mogli jednak za-
kich motywów kolędowania warto
dość suchy obraz dodatkową treścią.
oferować im pokoju gościnnego, który
wspomnieć jeszcze o jednym: w orsza-
Z tej potrzeby wyrosły apokryfy, czy-
był już zajęty. Ian Paul podkreśla też,
ku nie może zabraknąć postaci umun-
li niekanoniczne, nieoficjalne historie
że „żłób” o którym mowa w Biblii, nie
durowanych mężczyzn, np. strażaka,
„uzupełniające”
biblijną.
ma nic wspólnego z naszą stajenką –
żołnierza,
Skąd
Wiele motywów pojawiających się
osobnym budynkiem gospodarskim.
w wiejskiej kulturze ta fascynacja
w kolędach to właśnie apokryfy, często
Z badań archeologicznych i relacji
militarna? Otóż prawdopodobnie jej
wybitnie lokalne: jak inaczej wyjaśnić
wynika bowiem, że chłopski dom pa-
źródło tkwi w prastarej, matrymonial-
obecność w polskich pastorałkach po-
lestyński w okresie narodzin Chrystu-
nej funkcji kolędowania. Kolędnicy
staci starego Bartosza, Grześka i Sta-
sa składał się po prostu z górnej czę-
byli przecież kawalerami, zaś jednym
cha, którzy wybierają się do Betlejem?
ści przeznaczonej dla mieszkańców
z najważniejszych życzeń, które skła-
Unarodowienie kolęd, które nasiliło
i z niższego, dolnego poziomu, do któ-
dali
życzenie
się w wieku XVII, polegało też na tym,
rego przyprowadzano na noc zwierzę-
wydania córek za mąż. Chodzenie
że realia bliskowschodnio-środziem-
ta gospodarskie. W tekstu biblijnego
„z winszem” było okazją do poznania
nomorskie
polskimi,
nie wynika więc, żeby Jezus przyszedł
potencjalnej wybranki i jej rodziny,
rezygnując np. z palm na rzecz świer-
na świat odrzucony przez swoich bli-
zaś męskie atrybuty – takie jak mun-
ków i jodeł, dodając polskie instru-
skich – miałby, zdaniem Iana Paula, na-
dur – pomagały kawalerowi zrobić do-
menty muzyczne. Zwykle przymyka-
rodzić się wśród krewnych, w ciepłym
bre wrażenie.
my na te nieścisłości oko, traktując je
domu rodzinnym Józefa. Co ciekawe,
po prostu jako element umowny: wie-
ta rewolucyjna na pozór interpreta-
my w końcu, że Boże Narodzenie to
cja ma głębokie korzenie w historii:
czas sakralny, kiedy „anieli grają, bydlę-
już w XVI wieku na podobny trop
ta klękają”, a cudowność wdziera się
wpadł hiszpański humanista Franci-
do prozaicznej rzeczywistości.
sco Sánchez de las Brozas, który przez
swoje
policjanta,
gospodarzom,
ułana...
było
MIĘDZY PRAWDĄ A APOKRYFEM
opowieść
zastępowano
Kilka lat temu ewangelicki
niekonwencjonalne
poglądy
Mimo wysiłków Kościoła, by ograni-
pastor podał jednak w wątpliwość
naraził się na procesy inkwizycyjne.
czyć ludowe interpretacje (i naduży-
fundament, na którym opiera się na-
cia) motywów biblijnych, ogromna
sze wyobrażenie o Bożym Narodze-
prawda o historycznych narodzinach
większość polskich kolęd i pastorałek
niu. Ian Paul, duchowny i badacz Pi-
Jezusa, siła tradycji sprawia, że w tym
– których wedle niektórych wyliczeń
sma Świętego, doszedł do wniosku, że
roku przy stole znów zaśpiewamy
jest aż 10 tysięcy – wypełniona jest po
Jezus wcale nie urodził się w stajence
– a przynajmniej zrobi to 77% z nas
brzegi postaciami pastuszków, osioł-
odrzucony przez społeczność („nie
– kolędy o betlejemskiej stajence.
ków, muzyków grających na wszelkich
było dla nich miejsca w gospodzie”).
Niezależnie od tego, jaka jest
Małgorzata Leszko
13
FELIETON
OSIEDLE PRZYJAŹŃ – OSIEDLE ZIELEŃ Trudno uwierzyć, że Osiedle Przyjaźń powstało praktycznie w szczerym polu. Obecnie spacer po osiedlowych alejkach to jak droga przez park – wszędzie drzewa, krzewy, kwiaty, trawniki. Przez przeszło 65 lat od postawienia pierwszego drewnianego domku na ziemi Jelonek administracja i mieszkańcy sadzili i siali na całego, głównie szybko rosnące topole. I wszelkiej maści warzywa.
Moja babcia, która zamieszkała na osie-
iść po radę. W każdym numerze
tym przyrodniczym bogactwem bar-
dlu w 1955 r., do dziś pilnuje, aby nasz
„Jelonka” znajdziecie artykuł o pie-
dziej systematycznej i profesjonalnej
przydomowy ogród nie stał się jedynie
lęgnacji roślin w prowadzonej przez
opieki. Im lepiej poznawaliśmy swo-
rekreacyjnym trawnikiem i aby wyda-
naszego sąsiada i fitopatologa profe-
ich sąsiadów i im więcej wspólnie ro-
wał obfite plony – pomidorów, ogór-
sora Czesława Zamorskiego rubryce
biliśmy – utrwalając historię osiedla
ków, rzodkiewek, dyni, mięty, marchwi,
„Choroba numeru”.
ze wspomnień1, organizując pikniki
cukinii i mnóstwa innych jadalnych
sąsiedzkie, oprowadzając gości z bli-
roślin. Jednak większość ogródków
ska i daleka – tym wyraźniej kiełkowała
to mikroskwery, na których poza stan-
Jako ludzie z osiedla ogrodu, poza
w nas świadomość, że to przyrodni-
dardowymi tujami spotkamy też bar-
oczywistą dumą z piękna otaczającej
cze piękno nie jest nam dane na za-
dziej egzotyczne gatunki, jak choćby
nas zieleni, z biegiem lat zaczęliśmy
wsze. Droga od rozmowy do działa-
daglezje, perukowce, cisy, o różnobarw-
odczuwać potrzebę roztoczenia nad
nia była już krótka – 25 października
nych kwiatach nie wspominając. Przestrzenie wspólne to nadal królestwo topoli, które jednak są już w dużej mierze stare, łamliwe i coraz słabiej radzą sobie z mocniejszym wiatrem. Zieleń Osiedla Przyjaźń bardzo potrzebuje troskliwej ręki – czegoś więcej niż interwencyjne usuwanie łamiących się drzew!
Praktycznie każdy mieszkaniec osiedla prędzej czy później staje się ogrodnikiem amatorem: jeśli nie sadzi, to przynajmniej kosi albo choć zamiata liście. Na nasze szczęście mamy też sąsiadów, którzy swoje życie zawodowe związali z przyrodą, dzięki czemu jest do kogo
14
JELONEK NR 1 (7) / 2018
2015 r. odbyło się pierwsze wspólne
w Jasieńcu2. Wspólne sąsiedzkie sadze-
wiosennych
sąsiedzkie sadzenie drzew, zorganizo-
nie drzew odbyło się na przełomie mar-
również do Zarządu Zieleni – specjal-
wane z inspiracji pana Piotra Jaracza
ca i kwietnia 2017 r. [zdj. 3]. Mieszkań-
nego biura w Urzędzie Miasta Sto-
[zdj.1]. Podczas wydarzenia serdeczna
cy, sąsiedzi z innych części Bemowa,
łecznego Warszawy, które zajmuje się
przyjaciółka osiedla, Anna Górecka-Ja-
a nawet Warszawy oraz przedstawicie-
terenami zielonymi, zarządza niektó-
kimcio, poprowadziła warsztaty, pod-
le Bemowskiego Centrum Kultury przy
rymi parkami i angażuje się w działa-
czas których dowiedzieliśmy się, jak
wsparciu administracji osiedla sadzili
nia proekologiczne. Mieliśmy nadzieję,
chronić rośliny przed zimą oraz jak zro-
głównie w okolicy boiska oraz wśród
że ze względu na misję, którą realizuje,
bić własny kompostownik.Przez cały
domków
dziś
Zarząd Zieleni włączy się w działania
czas trwania wydarzenia profesor Za-
drzewa są regularnie doglądane – więk-
mające na celu ochronę i konserwację
morski doradzał, jak leczyć chore rośliny,
szość się przyjęła :).
przyrody Osiedla Przyjaźń. Niestety, jak
wielorodzinnych.
Do
zarówno te domowe, jak i ogródkowe.
nasadzeń.
Napisaliśmy
na razie nikt nam nie odpisał…
W tym samym roku osiedle wzbogaciło
się o zupełnie wyjątkowe drzewo – dzię-
To nie koniec – 8 października 2017 r.
ki inicjatywie Anny Shimomury z Aka-
świętowaliśmy Dzień Drzewa, którego
Tymczasem warto wybrać się na spa-
demii Sztuk Pięknych przed klubem
głównym punktem był spacer wśród
cer po zimowym Osiedlu Przyjaźń i patrząc na uśpioną zieleń, pomyśleć, że to przecież jeden z nielicznych parków w okolicy, gdzie każdy może się przejść, nacieszyć oczy i płuca. Zachęcamy do włączenia się w troskę o przyszłość tej przyrodniczej enklawy – wystarczy napisać na adres: inicjatywa.osiedleprzyjazn@gmail.com. Jeśli chcecie brać czynny udział w działaniach ekologicznych na osiedlu, zapiszcie się na naszą listę mailingową – będziemy przesyłać informacje o akcjach i wydarzeniach. Można też zaproponować coś od siebie. Wszystko, co pozwoli lepiej zadbać o najbardziej zielone osiedle w tej części Warszawy. Aleksandra Krugły
Karuzela zostało posadzone drzewo oliwne [zd.2], które możemy podziwiać wiosną i latem. Na miesiące jesienno-zimowe oliwka jest wykopywana, by mogła przezimować w cieple.
Z inicjatywy pana profesora oraz Joanny Zamorskiej udało się posadzić jeszcze więcej drzew – profesor Zamorski pozyskał dla osiedla ponad 80 dużych sadzonek,
przekazanych
bezpłatnie
przez szkółkę państwa Mędrzyckich
CHOROBA NUMERU
OPIEŃKA MIODOWA Armillaria mellea (s. l.) Agaricales (tradycyjna opieńka miodowa obecnie obejmuje kilka gatunków) Choroba: pieńkowa zgnilizna korzeni
Objawy: •
zamieranie drzew czy krzewów
•
zahamowanie wzrostu
•
gnicie korzeni
•
biała zgnilizna tkanek korzeni i pnia
•
nadmierne wydzielanie żywicy (iglaste)
•
wycieki gumy (Prunus)
•
grzyb niszczy łyko (floem), miazgę (kambium), najmłodsze drewno, szczególnie u podstawy pnia
•
w krótkim czasie doprowadza do obumierania chorych egzemplarzy.
Źródła choroby: powszechnie występujące w podłożach sznury grzybniowe. Bazydiospory wysypujące się z owocników tworzą strzępki, z których powstają ryzomorfy. Zakażenie: Sznury grzybniowe (ryzomorfy) oplatają korzenie, ze splotów grzybni wyrastają strzępki w miejscach przylegania, oddziaływają mechanicznie i enzymatycznie. Wyrastające z przylg strzępki wrastają między korę a miazgę (kambium). Z rozrastających się strzępek pod warstwą korową tworzą się płaty grzybniowe. Z czasem przekształcają się w spłaszczone sznury grzybniowe. Okazjonalnie infekcji mogą dokonywać bazydiospory. Do zakażenia drzew czy krzewów dochodzi w okresach stresu roślin. Owocniki jadalne: Wyrastają w skupieniach, kapelusz barwy miodowej o średnicy 3–10 cm, na szczycie pokryty drobnymi łuskami, hymenofor blaszkowy, nieznacznie zabiegający na trzon, o jaśniejszym zabarwieniu niż góra kapelusza, na trzonie wyraźny pierścień. Prof. Czesław Zamorski
15
16
JELONEK NR 1 (7) / 2018
RECENZJA NOVEMBER PROJECT – BLEESS
Legenda głosi, że zimą, kiedy na dworze robi się ciemno w porze obiadu, a bez rękawiczek i czapki strach wyjść z domu, istnieją dwa rodzaje ludzi. Jedni najchętniej wciągają grube skarpety, zawijają się w kocyk i pijąc ciepłą herbatę, oglądają wszystkie możliwe seriale. Z tego letargu budzą się w okolicach marca. Drugi typ z kolei
dziom. Dzięki temu każdy z nas może ca zachowuje ten energiczny i ciepły
to osobnicy, którzy ze względu na je-
rozwijać swoją pasję, którą jest muzy- klimat. Sam November Project opi-
sienno-zimową szarówkę potrzebują
ka. Z czasem okazało się, że nasze te- suje swoją muzykę jako RAGAPUNK-
wspomagaczy (wyłącznie legalnych),
rapeutyczne właściwości mają wpływ DANCE, i trudno się z nim nie zgodzić.
by móc funkcjonować i nie wpaść
na członków zespołu, ale i na wszyst- Ich twórczość to przede wszystkim
w depresję związaną z mroźną aurą.
kich słuchaczy. Nasze hasło to: WSZY- słoneczne i taneczne reggae, ale nie
Owymi wspomagaczami mogą być
SCY JESTEŚMY SPECJALNEJ TROSKI, zabraknie
m.in. aktywność fizyczna, medytacja,
bo każdy z nas nie jest doskonały, mamy gitarowych brzmień. Pod względem
spotkania ze znajomymi, duże ilości
słabości, bo nikt nie jest ideałem!”.
grzanego wina, ale również muzyka.
W tym numerze chcielibyśmy polecić
zycy,
Wam jednego z takich muzycznych
Warsztatów Terapii Zajęciowej na Osie- przekaz, bo przecież... „(…) by być sobą,
pobudzaczy.
dlu Przyjaźń. Liderem grupy jest Pa- a nie tym, kim świat chce, swoją drogą
tu
również
ostrzejszych,
tekstowym „Bless” to zabawa słowami,
W skład grupy wchodzą mu- proste i zabawne, ale niebanalne frapedagodzy
oraz
podopieczni zy, wymyślne neologizmy i pozytywny
prodziad (znany m.in. z zespołu Łąki podążaj za każdym dniem”. Ulubiony
NOVEMBER PROJECT – BLEESS (PREMIERA: 29 LISTOPADA 2017 R.)
Łan). Ich próby odbywają się w klubie numer niżej podpisanej? ZdecydowaKaruzela, a w swoich tekstach czę- nie „Matka Polka”, po której pierwszych sto wspominają o osiedlu, realizują na sekundach słuchacz zaczyna się bujać nim również swoje teledyski. Więcej w rytm zupełnie nieświadomie! o zespole możecie przeczytać w pią-
Nie pozostaje mi nic innego,
Na swojej stronie internetowej piszą
tym numerze Jelonka. Właśnie wydali jak tylko polecić Wam ten krążek
o sobie tak: „Zespół November Project
swoją drugą płytę.
zrodził się z miłości do muzyki i z chęci
niesienia dobrej nowiny wszystkim lu-
jący album, który już do samego koń-
– szczególnie w zimne i pochmurne
„Optymista” to numer otwiera- dni. „Pozytywną energią się dziel”! Oliwia Kujawa
KUCHNIA
17
PRZEPIS ZUPA MARCHEWKOWA KLUBU MAM
rysunek: Eliza Danowska
W chłodne dni nic tak nie poprawia na-
POTRZEBNE NAM BĘDZIE:
stroju jak talerz pysznej, parującej zupy.
W garnku o grubym dnie rozgrzewamy tłuszcz – można użyć oliwy z oliwek,
Wiedzą to także dzieci uczęszczają-
•
6 średnich marchewek
oleju rzepakowego lub nierafinowane-
ce na zajęcia w Pracowni Montessori
•
2 bataty
go oleju kokosowego (nada potrawie
w Klubie Mam na Bemowie. W każdy
•
1 cebula
subtelnego egzotycznego posmaku).
poniedziałek i środę w południe malu-
•
2 ząbki czosnku
Dodajemy pokrojoną cebulę i przesma-
chy przerywają naukę i zabawę i siadają
•
czubata łyżeczka startego świe-
żamy na złoty kolor, pod koniec dorzuca-
do wspólnego posiłku. W ciszy i skupie-
żego imbiru (można dodać wię-
my posiekany czosnek, uważając, żeby
niu samodzielnie nalewają zupę i za-
cej, wtedy potrawa będzie bar-
się nie przypalił, gdyż stanie się gorzki.
czynają pałaszować. Nawet niejadki nie
dziej pikantna)
Wrzucamy imbir, wsypujemy cynamon
potrafią się oprzeć jej mocy, a rodzice
•
1 łyżeczka cynamonu
i mieszamy tylko przez chwilę, aby
i nauczyciele Pracowni zgodnie przy-
•
4 łyżki dowolnego tłuszczu
przyprawy połączyły się z oliwą. Doda-
znają, że „Projekt Zupa” ma nie tylko
•
1,5 litra wody
jemy pokrojone w plasterki marchewki
walor odżywczy, ale i rozwojowy.
•
sól.
i bataty i przez kilka minut podsma-
Dziś zachęcamy do przygoto-
żamy całość. Dolewamy wrzącej wody
wania aromatycznej zupy marchew-
i gotujemy zupę do miękkości warzyw,
kowej z nutą cynamonu, która stała
pod koniec miksujemy zupę blende-
się hitem naszych jesiennych posiłków
rem i doprawiamy solą do smaku. Zupę
w Klubie Mam.
można podawać z grzankami, prażonymi pestkami dyni lub słonecznika bądź ozdobić kleksem kwaśnej śmietany.
18
JELONEK NR 1 (7) / 2018
HYGGE W KLUBIE MAM Jeśli, gdzie nie spojrzysz, widzisz coś drewnianego zamiast plastikowego, coś miękkiego zamiast usztywnionego, coś starego zamiast nowego, coś nastrojowego zamiast wystrzałowego, to właśnie widzisz hygge – duński patent na cieszenie się z krótkich dni, długich wieczorów, chłodu i brzydkiej pogody. A to może oznaczać, że jesteś na Osiedlu Przyjaźń w Klubie Mam na Bemowie, w jednym z drewnianych domków, gdzie spotykają się mamy, ojcowie i dzieci z całego Bemowa i praktykują hygge.
Hygge to określenie na uczucie przy-
dze i poduszkach, a nie na krzesłach,
tulności, ciepła, bliskości i bezpieczeń-
pijemy herbatę (robimy sobie w kuch-
ją się oni swobodnie i bezpiecznie
stwa, czyli tego wszystkiego, czego
ni, można też zrobić dla kogoś), jemy
w naszym towarzystwie.
zimą brakuje na zewnątrz. Nie zawsze,
domowe ciasteczka i zupę (można
ale bywa, że często jesteśmy zmar-
przynieść), akceptujemy, nie rywalizu-
z duńskiej idei hygge? Żeby poczuć
znięci,
zmartwieni.
jemy, opowiadamy sobie straszne lub
ją mocniej i częściej. Lubimy i two-
„Zewnątrz” oznacza bowiem przysta-
śmieszne historie, tworzymy, czujemy
rzymy przytulność instynktownie, ale
nek autobusowy, wielki sklep lub
się bezpiecznie. Wszyscy sprzątamy.
uświadomienie sobie jej elementów
wielkopowierzchniową
zmęczeni
albo
salę
zabaw
przez przestrzeń innych ludzi, że czu-
Dlaczego
warto
skorzystać
W trakcie różnych zajęć mo-
daje nam możliwość bardziej sku-
dla dzieci. Poczucie hygge znajduje
żesz praktykować hygge na własną
tecznego „zarządzania przytulnością”.
się natomiast zupełnie gdzie indziej,
rękę, nawet jeśli masz trójkę dzieci.
Świadomość hygge zwiększa wpływ
gdzieś między życiem towarzyskim
Możesz wziąć książkę albo koleżankę
tej idei na naszą codzienność, na-
a odpoczynkiem, między zabawą a re-
i schować się za biblioteczką, żeby po-
prawdę możemy „wycisnąć” jej wię-
laksem, między byciem z innymi a by-
gadać, a pozostali klubowicze, natural-
cej z każdego dnia. Najłatwiej – za-
ciem ze sobą. O poczucie przytulności
nie, będą czuwać nad twoim dziećmi.
praszając znajomych do domu lub
najłatwiej w domu, ale czasem brakuje
Nic nie musisz mówić ani tłumaczyć,
wpraszając się miło ze świeczkami
nam innych ludzi.
zawsze ktoś poda dziecku picie albo za-
i winem. Zgaście górne światło, za-
W Klubie Mam na Bemowie
prowadzi do łazienki. Maluchy proszą
grzejcie wino, owińcie się kocami i oby
mamy wiele rzeczy, które sprzyjają po-
o pomoc innych dorosłych lub starsze
padał deszcz i wiał wiatr. Wtedy jest
czuciu hygge, są praktykowaniem hyg-
dzieci. Nasza strefa komfortu emocjo-
najbardziej hygge.
ge. Na przykład po klubie chodzimy
nalnego obejmuje coraz więcej osób,
bez butów (kafelki są tylko w łazience),
dorosłych i tych młodszych. Mamy też
po domowemu, siedzimy na podło-
świadomość, że sami jesteśmy objęci
Joanna Dubrawska-Stępniewska
FOTOREPORTAŻ
DZIEŃ DRZEWA NA OSIEDLU PRZYJAŹŃ
19
fot. Sylwester Ostrowski