Jaś Pierwszoklasista ratuje Połykacza Liter

Page 1

Dorota Smoleñ

JAŒ PIERWSZOKLASISTA y k ł a o c P z a e j L u i t t a er r

Ilustracje: Dorota Proñczuk 1


Jaœ Pierwszoklasista ratuje Po³ykacza Liter Autor:

Dorota Smoleñ Ilustrowa³a:

Dorota Proñczuk Korekta:

Marta Stasiñska Redaktor merytoryczny:

Maria Broda-Bajak Wydanie I Kraków 2017 ISBN 978-83-64631-71-9

Copyright © by CEBP 24.12 sp. z o.o.

Wydawca: CEBP 24.12 Sp. z o.o. 30-437 Kraków, ul. Kwiatowa 3 tel. 12 631 04 10 www.blizejprzedszkola.pl


Dla Jacka, Piotrusia, Michasia i Wojtusia

3



Mam na imiê Jaœ i chodzê do pierwszej klasy. Poznaliœmy siê, kiedy zaczyna³em naukê w szkole. Jeœli czytaliœcie pierwsz¹ czêœæ moich przygód, wiecie, co siê sta³o w naszej bibliotece póŸn¹ jesieni¹ i znacie sprawê Po³ykacza Liter. Od tamtych wydarzeñ minê³o trochê czasu. Nasz smakosz liter mieszka w magazynku ze sprzêtem sportowym i nie kusi go ju¿ zawartoœæ pó³ek bibliotecznych. ¯eby nie umar³ z g³odu, przynosimy mu stare gazety i ulotki reklamowe, a na deser nasze dzienniczki, z których wyjada uwagi nauczycieli. Bardzo smakuj¹ mu litery napisane piórem.

5



Nadszed³ dzieñ, gdy Po³ykacz pierwszy raz mia³ okazjê skosztowaæ liter z mojego dzienniczka. Pani od angielskiego, wzdychaj¹c ciê¿ko, napisa³a: „Przez ca³¹ lekcjê Jaœ i Wojtek bawili siê samochodzikami, ha³asowali, przeszkadzali innym i nie reagowali na moje upomnienia”. Wojtkowi wpisa³a to samo.

7



– No piêknie – jêkn¹³ mój kolega, ³api¹c siê za g³owê. – W sobotê mia³em iœæ z tat¹ do kina, a jak zobaczy dzienniczek, to zostaniemy w domu. Pani zrobi³o siê przykro, ale by³o ju¿ za póŸno. – Nie ³am siê – szepn¹³em do Wojtka. – Jakoœ to za³atwimy. Popatrzy³ na mnie z pow¹tpiewaniem i chcia³ coœ powiedzieæ, ale pani spojrza³a na nas tak groŸnie, ¿e do koñca lekcji siedzieliœmy cicho.

9



Kiedy zadzwoni³ dzwonek na przerwê, szepn¹³em do Wojtka, ¿eby wzi¹³ dzienniczek i poszed³ za mn¹. – A wy dok¹d siê wybieracie? – zapyta³a pani woŸna. Pierwszaki nie mog¹ sobie ot tak chodziæ po szkole. Pani woŸna stoi przy dy¿urce i doskonale wszystko widzi. Ale by³em na to przygotowany. – Idziemy do szatni przy sali gimnastycznej, zostawi³em tam koszulkê po WF-ie, a muszê j¹ przecie¿ zabraæ do prania – odpowiedzia³em i nie czekaj¹c na to, co woŸna odpowie, szybkim krokiem ruszyliœmy w stronê sali gimnastycznej.

11



– Sk³ama³eœ! – oburzy³ siê Wojtek. – Przecie¿ pani woŸna siê zorientuje, jak bêdziemy wracali bez koszulki! – Wrócimy z koszulk¹. – Wskaza³em wypchan¹ kieszeñ spodni. Weszliœmy do szatni. Na ³awkach le¿a³o kilka porzuconych koszulek, wiêc nawet gdybym nie wzi¹³ swojej, nie wyszed³bym st¹d z pustymi rêkami. Drzwi magazynku by³y uchylone. – Po³ykaczu Liter, jesteœ tu? – Kogo ty wo³asz? – Parskn¹³ œmiechem Wojtek. – Po³ykacza... czego? – Ciii, ¿ebyœ go nie przestraszy³. Po³ykaczu Liter, tu Jasiek...

13


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.