Zestaw do nauki czytania globalnego - przewodnik

Page 1

Maria Trojanowicz-Kasprzak

PR ZEWODNIK

dla rodziców i nauczycieli dzieci od 1. do 6. roku życia


Zestaw do nauki czytania globalnego dla małych dzieci. Przewodnik Autor:

Maria Trojanowicz-Kasprzak

Redakcja merytoryczna:

Maria Broda-Bajak

Zdjęcia:

depositphotos.com; fotolia.com

ISBN 978-83-65915-16-0 Copyright © CEBP 24.12 Sp. z o.o. Kraków 2018

Publikacja, którą nabyłeś, jest dziełem twórców i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, które im przysługują. Zawartość publikacji możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście Ci znanym, ale nie publikuj w internecie treści tu zawartych ani ich fragmentów, a kopiując jej część, rób to tylko na użytek osobisty.

Wydawca:

CEBP 24.12 Sp. z o.o. 30-437 Kraków, ul. Kwiatowa 3

www.blizejprzedszkola.pl


Drogi Czytelniku! Oddaję w Twoje ręce zmodyfikowaną wersję Zestawu do nauki czytania globalnego dla małych dzieci z elementami metody Domana. Obecna formuła zestawu, zawierająca elementy pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych metody Glenna Domana, została dostosowana do specyfiki języka polskiego i powstała w toku dwudziestoletnich doświadczeń i badań prowadzonych podczas pracy z polskimi dziećmi.

Co różni wersję polską od amerykańskiej? W języku angielskim odmiana wyrazów jest ogromnie uproszczona w porównaniu z językiem polskim. Toteż zestaw amerykański zawiera dużą liczbę wyrazów oraz gotowe zdania. Zrezygnowałam z tego rozwiązania. Postanowiłam ograniczyć liczbę rzeczowników i czasowników na rzecz innych części mowy – spójników, przyimków, przysłówków. Nie proponuję także gotowych zdań. Mając do dyspozycji wyrazy reprezentujące różne części mowy, rodzice i nauczyciele mogą tworzyć liczne i ciekawe zwroty samodzielnie. Będą one bliższe dziecku, gdyż dotyczyć mogą spraw mu znanych. Nie jest istotne, że zwroty te będą pozbawione kropki na końcu czy dużej litery na początku. Na tym etapie „zabawy w czytanie” wiedza o budowie zdania jest dziecku zbędna. Zrezygnowałam z czerwonej czcionki. Czarny kolor stanowi lepszy kontrast z białym tłem (obecnie książeczki dla małych dzieci często są czarno-białe), zaś dla procesu analizy wzrokowej ważniejsza jest wielkość czcionki i jej kształt. Preferuję czcionkę bezszeryfową, czyli pozbawioną ozdobników. Tam, gdzie wyraz dało się zilustrować – zostały wprowadzone tablice wyrazowo-obrazkowe. Chociaż amerykański pierwowzór nie podpowiada takiego rozwiązania, uważam, że dziecku łatwiej jest kojarzyć słowo z dźwiękiem, gdy pomaga mu w tym ilustracja. Obrazki towarzyszą jednak wyłącznie rzeczownikom, gdyż tylko one dają się zilustrować jednoznacznie. 3


Co jest ważne? Mimo, iż twórca metody zaleca stosowanie regularnych, codziennych, a nawet kilkakrotnych w czasie dnia sesji, odstąpiłam od tego. Wieloletnie doświadczenia ze stosowaniem nauki czytania globalnego wśród polskich dzieci dowiodły, że regularność i systematyczność nie są w tym procesie najważniejsze. Najistotniejsza jest spontaniczność i takie zmotywowanie dziecka, by zabawy z wyrazami stały się dla niego ważne. Mniej istotne jest, czy sesja odbędzie się raz czy dwa razy dziennie. Nawet kilkudniowa przerwa nie czyni szkody procesowi nauki. Toteż zalecenie, by czytanie globalne zawsze było jedynie radosną zabawą, jest niezmiernie ważne. Nauka musi odbywać się przy okazji – tak jak to ma miejsce w każdej dobrej zabawie. Dlatego choroba, podekscytowanie dziecka niecodziennym wydarzeniem, wizyta niespodziewanego gościa – wszystkie takie sytuacje zwalniają rodziców i nauczycieli z przeprowadzenia sesji, która w napiętej atmosferze stanie się przykrym przymusem. Jeszcze jedno zalecenie Domana proponuję potraktować z lekkim dystansem. Od momentu, w którym dziecko zapamięta pierwsze wyrazy, poczyna puchnąć z dumy i wyrywa się, by pokazać całemu światu, że już „umie czytać”. Pozwólmy mu na to, wbrew zaleceniu, by w żaden sposób nie kontrolować czy dziecko przyswoiło sobie treść planszy. Nie kontrolować – owszem. Ale gdy dziecko samo radośnie wykrzykuje widniejący na planszy wyraz – nie blokujmy jego aktywności, pozwólmy mu na to „czytanie”. Jeśli chce się nowo nabytą wiedzą pochwalić przed najbliższymi, pozwólmy i na to. Będzie to okazja do utrwalenia tego, czego nauczyło się wcześniej. Nie ma też potrzeby prowadzenia dokumentacji dotyczącej wprowadzonych wyrazów. Doświadczenie dowiodło, że zamiast je zapisywać, wystarczy odkładać plansze z nimi na osobny stosik.

Co jest bardzo ważne? Podczas prezentacji planszy z wyrazem – np. oko – nie należy używać zwrotów typu: To jest oko czy Tu jest napisane oko. Zapis graficzny jednego słowa musi kojarzyć się z jednym dźwiękiem. Unosimy zatem planszę do góry i mówimy wyraźnie: Oko. Nic więcej! 4


Nowe wyrazy na pustych planszach piszemy małymi literami. Nie należy pisać: MAMA, lecz mama. Stosujemy małe litery, ponieważ na co dzień stykamy się z taką właśnie wersją liter. Zapis zaczynający się dużą literą rezerwujemy jedynie dla nazw własnych (imion ludzi i domowych zwierzątek, nazw miejscowości itp.).

Jak ma przebiegać zabawa w czytanie? Radośnie. Spontanicznie. W atmosferze luzu, kiedy dorosły oraz dziecko mają dobry nastrój, są wypoczęci i pełni chęci do działania. To raz. Dwa – każdy z rodziców czy nauczycieli musi sobie wypracować odpowiedni rodzaj motywacji, która przekona kandydata na czytelnika, by zechciał kilka, kilkanaście sekund w skupieniu przyglądać się planszom. Wielu dorosłych skorzystało z podpowiedzi, by zamienić się na ten moment w ptaszki. Ptasia mama lub tata unosi planszę, odczytuje wyraz, sięga po następną i tak do końca prezentacji. Ptasie dziecko siedzi wygodnie, jest wyciszone, uważnie patrzy i uważnie słucha. Po zakończeniu sesji grzeczne ptaszę dostaje smaczne ziarenka – słonecznik, żurawinę, orzeszki itp. Ta prościutka, ale nader skuteczna motywacja sprawdziła się już w setkach rodzin czy dziecięcych grup. Temat motywacji pozostaje jednak otwarty dla pomysłowości Czytelników – wszak to oni znają swoje dzieci najlepiej. Plansze możemy prezentować w różnych warunkach i okolicznościach. Jedne dzieci najchętniej przyglądają im się podczas jedzenia, inne kąpiąc się w wannie czy siedząc na nocniku. Sama sesja to sięgnięcie po planszę i wyraźne wyartykułowanie zapisanego na niej wyrazu. Dobrze jest od początku włączyć planszę z imieniem dziecka. Wprowadzane słowa powinny nazywać to, co dziecku jest znane i bliskie. Nie zakładajmy sztywno, że maluch musi opanować ileś wyrazów dziennie. Tutaj znów odstępuję od zaleceń Domana. Będą dni lepsze i gorsze, poza tym każde dziecko przyswaja sobie nowe wiadomości we własnym tempie. Toteż możemy prezentować trzy plansze dziennie, może być ich pięć. Możemy codziennie dorzucać nową, ale możemy czynić to dwa razy w tygodniu. Niechaj regułą będzie, że nie ma w tempie prezentowania kolejnych plansz sztywnych reguł. 5


Podczas demonstracji najpierw pokazujemy dziecku planszę z napisem oraz obrazkiem i odczytujemy wyraz, po chwili odwracamy planszę na stronę, na której widnieje sam wyraz i odczytujemy go ponownie. Jeśli podczas następnej sesji dziecko na widok rozpoznanego wyrazu radośnie go „odczyta”, pozwólmy mu na to i dopiero potem poprośmy je o ciszę i skupienie. Należy sięgać stopniowo po nowe plansze, zastępując nimi te znane. Już po przyswojeniu sobie zawartości kilkunastu tablic możemy zacząć tworzyć zwroty, np. tata śpiewa, Ola to ja, jeż ma sok, auto ma usta oraz inne – najlepiej zabawne i absurdalne – wyrażenia. Psycholodzy i pedagodzy amerykańscy, konstruując serie książeczek do nauki wczesnego czytania, często stosują nonsensy i absurdy. Dzieci uwielbiają nonsensy. Dlatego zachęcam do układania właśnie takich zwrotów i ich tworzenia wspólnie z dziećmi. Śmiech pomaga w nauce. Pomagają w niej także emocje – „prysznic emocji” to ważny element wspomagający percepcję treści. Stopniowo należy sięgać po wyrazy prezentujące inne części mowy. Skala możliwości tworzenia nowych, licznych kombinacji będzie się wówczas stale zwiększać. W zależności od wieku dziecka, jego zaangażowania, uwagi i pamięci, w którymś momencie nastąpi zainteresowanie literą. Po jakimś czasie dziecko dostrzeże, że wyraz to nie monolit. Zauważy jego części składowe – litery. Kiedy zacznie pytać o nie, należy nazywać je jednym dźwiękiem! Nie ka lecz k, nie em lecz m, nie jot, ale j itd. To bardzo ważne. Jeśli dorośli będą przestrzegać tej zasady, maluch wkraczający w „prawdziwe” (analityczno-syntetyczne) czytanie, przeczyta nos, a nie enoes. To także moment, w którym możemy wyjaśnić dziecku, że każda litera należy do innej rodziny – jak ono samo. I jak w rodzinie są rodzice i dzieci, podobnie jest w rodzinach liter – dwie duże litery (drukowana i pisana) oraz dwie małe (także drukowana i pisana). I tak, jak rodzina nosi jedno nazwisko, litery także nazywają się tak samo (A, A, a, a). Ta rada dotyczy dzieci cztero-, pięcioletnich i starszych. Młodszym wystarczy informacja, że to litera a, m czy o. Uświadomienie sobie, że wyraz to konstrukcja z liter, uruchamia lawinę, która sprawia, że od tego momentu jest już ogromnie blisko do chwili, gdy dziecko przeczyta samo wyraz, którego nigdy mu nie prezentowano. Zacznie się etap syntezowania liter 6


i odpowiadających im dźwięków (głosek), a wkrótce potem dziecko zacznie czytać „normalnie”, nie globalnie. Nie przyśpieszajmy momentu (to ważne!), w którym dziecko dostrzeże w wyrazie litery. Ten moment nastąpi, ale maluch musi do niego dojrzeć sam. Przyśpieszanie tego etapu może sprawić, iż dziecko znając litery, ale nie umiejąc ich połączyć (umiejętność syntezy jest jeszcze niewykształcona), zacznie głoskować. A z głoskowaniem jest jak z raczkowaniem. Jest etapem prawidłowym, wystąpić powinno, ale ma doprowadzić do postawienia się człowieka w pionie. Nie powinno się go przedłużać. Łatwo dziecko przyzwyczaić do głoskowania, trudniej z niego wyprowadzić. Toteż staramy się, by dziecko późno zaczęło głoskować, a wcześnie poczęło łączyć głoski w sylaby. Utrwalenie nawyku głoskowania zaburza trening płynności czytania. Natomiast kiedy dziecko samo pyta o nazwę litery, trzeba odpowiadać cierpliwie i za każdym razem. Warto niekiedy sprawdzić, czy dziecko rozumie, co odczytuje. Jeśli ma przed sobą zwrot: słoń ma czerwone ucho, można zaproponować mu zabawę w zagadki i zadać je: Co ma słoń?; Jakie ucho ma słoń?; Kto ma czerwone ucho? itp. Kiedy dziecko potrafi już odczytywać zwroty, możemy pokusić się o sporządzenie mu indywidualnej książeczki. Będzie to pozycja, w której bohaterem będzie dziecko, a krótkie, proste zdania mówić będą o nim samym i jego najbliższych. Książeczka taka powinna spełniać kilka warunków. W trakcie pracy z dziećmi najlepsze efekty uzyskiwano, gdy: • książeczka na tzw. rozkładówce (dwóch przylegających do siebie stronach) ma po lewej stronie fotografię lub obrazek, po prawej zdanie dotyczące tego, co znajduje się na ilustracji; • początkowo jednej fotografii odpowiada tylko jedno zdanie; • zdania wydrukowane są dużymi, prostymi (bez ozdobników) czcionkami. Odczytując wyrazy/zdania w książeczkach musimy wskazywać każdy czytany wyraz (to bardzo ważne!), by nastąpiło kojarzenie wyglądu wyrazu z odpowiadającym mu dźwiękiem. „Odczytując” zdania w książeczkach dzieci często konfabulują, dodając nieistniejące słowa lub zmieniają treść. Pozwólmy im na to. To bez znaczenia dla nauki czytania. 7


Co daje zabawa w czytanie globalne? Czytanie globalne NIE UCZY CZYTAĆ. Powiedzmy to wyraźnie. Nie można nauczyć czytać nieznanego tekstu bez znajomości alfabetu. Jest natomiast etapem w procesie nauki „normalnego”, „szkolnego” czytania. Pozwala wkroczyć w czytanie łatwo, z radością, z ochotą i o wiele wcześniej, niż to zakłada program szkolny. Im wcześniej dziecko czyta, tym wcześniej poczyna zdobywać ogólną wiedzę. Staje się inteligentniejsze, poszerza zasób wiadomości. Bawiąc się w czytanie globalne, uczymy malucha koncentracji, uwagi, skupienia. Doskonalimy jego pamięć i umiejętność analizy wzrokowej. Pozwalamy przeżywać radość z przyswajania sobie nowych umiejętności. Podnosimy jego wartość we własnych oczach – dziecko, nazywając wyrazy na planszach, jest przekonane, że czyta i nie przeczmy temu. Bawmy się dalej, a jego przekonanie stanie się faktem.

Przykłady pierwszych sesji • Pokaż dziecku stronę A (obrazek z podpisem) jednej z trzech wybranych tablic i odczytaj wyraz. Odwróć planszę na stronę B (bez obrazka) i znów odczytaj wyraz. Tak samo postąp z dwoma pozostałymi planszami. Prezentacji dokonuj kilka razy w ciągu dnia lub w ciągu kilku kolejnych dni. Wymawiaj słowa wyraźnie i głośno.

8


• Teraz zmień ustawienie kart. Zadaj dziecku pytanie: Gdzie jest oko?

• Kolejny raz zmień ustawienie kart, zadając to samo pytanie. Wkrótce zauważysz, że dziecko nie ma problemów z rozpoznaniem karty „oko”. To odpowiedni moment, by rozpocząć identyczną zabawę z następną kartą „kot”. Pamiętaj, by nie używać bezpośrednio po sobie podobnych wyrazów (czyli takich, w których ich początek lub koniec są identyczne). • Gdy dziecko pozna pierwsze trzy wyrazy, wymień kartę „oko” na inną (np. „nos”). Wobec dzieci młodszych (od rocznych do trzyletnich) operuj trzema wyrazami. To wystarczy. Wymieniaj wyrazy na nowe, wracaj niekiedy do starych. Dzieciom starszym (cztero-, pięcio- i sześcioletnim) można demonstrować od czterech do pięciu tablic w czasie jednej sesji. Zabawę prowadź w identyczny sposób, jak opisano wyżej. • Gdy dziecko bez trudu rozpoznaje już kilka kart, spróbuj urozmaicić naukę. Pokazuj kolejne karty, zadając pytanie: Co to jest? Ale nie poprzestawaj na „odpytywaniu”. Plansze z poznanymi wyrazami możecie z dzieckiem „kupować” i „sprzedawać”, dobierać do nich przedmioty lub na odwrót: napisy do przedmiotów. Można jeździć autkiem od stacji „nos” do stacji „tata”. Można skakać od planszy do planszy lub wskakiwać na nie. Można plansze do odczytywania losować z koszyka lub spod koca. Karty można zafoliować i zabierać je do piaskownicy czy wanny. Można… wszystko! Nie można za to posadzić dziecka przed sobą i jedynie je „odpytywać”. Pamiętaj: dopasuj długość trwania zabawy do możliwości dziecka i czasu, jakim dysponujesz. Możesz bawić się w czytanie z dzieckiem codziennie lub co drugi dzień. To bez znaczenia. Ważne, by zabawy odbywały się w atmosferze radości, aplauzu dla dziecka, by zawierały elementy ruchu i by nie było w nich ani grama nudy. Masz sprawić, by na widok 9


plansz dzieci okazywały radość, a pod koniec zabawy pozostawały z niedosytem. Efekty zabaw i potencjał dzieci wprawią Cię w zdumienie. Zainteresowanych rodziców i nauczycieli odsyłam na stronę internetową www.czytanieglobalne.edu.pl, gdzie znajdują się teksty dotyczące tej tematyki, listy nauczycieli i rodziców dzielących się swoimi doświadczeniami i filmiki z czytającymi globalnie dziećmi w różnym wieku. Naukę czytania globalnego można połączyć z zabawą w czytanie przy użyciu książeczek opracowanych specjalnie w tym celu, a wchodzących w skład serii „Czytam globalnie”. Zapoznać się można z nimi na stronie www.blizejprzedszkola.pl/sklep. Życzę wspaniałej „zabawy w czytanie” oraz powodów do dumy i satysfakcji z postępów dziecka. Jestem pewna, że Zestaw do nauki czytania dla małych dzieci z elementami metody Domana uczyni tę zabawę przyjemną i efektywną.

Maria Trojanowicz-Kasprzak

10


W zestawie znajdują się: •

24 karty dwustronne (224 x 184 mm) zawierające fotografie oraz rzeczowniki: babcia, balon, banan, choinka, deszcz, dziadek, dziecko, klocki, komputer, kredki, książka, lekarz, lizak, mleko, motyl, piłka, prezent, rakieta, słońce, strażak, syrop, śnieg, zabawki.

42 karty dwustronne (184 x 184 mm) zawierające fotografie oraz rzeczowniki: auto, bal, but, dom, jajo, jeż, koń, kot, lala, las, lek, lew, lis, lody, łza, mama, miód, miś, noc, nos, nóż, oko, osa, pan, pani, pies, pupa, rak, tata, ser, słoń, sok, sowa, sól, stół, tort, ucho, usta, wąż, woda, zoo, żaba.

34 karty jednostronne (224 x 184 mm) zawierające przymiotniki i czasowniki: bawi się, biały, boi się, chudy, cieszy się, dobra, dobrze, groźne, grzeczny, jęczy, kicha, kocha, kochana, krzyczy, lubię, mała, mocno, nasze, okropne, pędzi, piękna, pisze, piszczy, płacze, pracuje, rysuje, skacze, słodkie, szybko, świeci, tańczy, wesoła, wielkie, wstrętny.

20 kart jednostronnych (184 x 184 mm) zawierających przymiotniki, czasowniki oraz zaimki: boli, czyta, daje, duży, gruby, inny, jaki, leci, leży, lubi, mały, miłe, moja, mówi, nasz, pada, pije, stoi, taki, złote.

26 kart jednostronnych (124 x 184 mm) zawierających inne części mowy: a, bo, coś, czy, i, ja, je, jest, kto, lub, ma, mój, my, na, nic, nie, on, ona, są, tak, tam, ten, ty, to, zły, źle.


Przewodnik w prosty sposób tłumaczy, jak należy korzystać z zestawu edukacyjnych plansz wyrazowo-obrazkowych, aby nauka czytania była efektywna, a przy tym stała się dla dziecka przyjemną zabawą. Zestaw składa się ze 146 kart, w tym: • 24 kart dwustronnych o formacie 226 x 186 mm, zawierających rzeczowniki oraz charakteryzujące je fotografie; • 42 kart dwustronnych o formacie 186 x 186 mm, zawierających rzeczowniki oraz charakteryzujące je fotografie; • 34 kart jednostronnych o formacie 226 x 186 mm, zawierających przymiotniki i czasowniki; • 20 kart jednostronnych o formacie 186 x 186 mm, zawierających przymiotniki, czasowniki oraz zaimki; • 26 kart jednostronnych o formacie 126 x 186 mm, zawierających wyrazy będące innymi częściami mowy. Maria Trojanowicz-Kasprzak – filolog polski, pedagog przedszkolny z wieloletnim stażem. W 1996 r. otrzymała tytuł Nauczyciela Roku przyznawany przez zachodniopomorskiego kuratora oświaty „za szczególnie wyróżniającą umiejętność nawiązywania kontaktów interpersonalnych nauczyciel-dziecko, za tworzenie właściwego klimatu i atmosfery w grupie dzieci, za wdrażanie innowacyjnych metod i programów oraz nowoczesnych technik czytania”. Swoje teksty publikowała w czasopismach „Bliżej Przedszkola”, „Życie Szkoły” i „Wychowanie w Przedszkolu”. Zdobywczyni tytułu „Szczecinianka Roku 2013” za propagowanie czytania globalnego. Ekspertka Krajowej Sieci Kobiet Nauki. Prowadzi blog www.czytanieglobalne.edu.pl Wydawca: CEBP 24.12 Sp. z o.o. 30-437 Kraków, ul. Kwiatowa 3 www.blizejprzedszkola.pl

ISBN 978-83-65915-16-0


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.