8202500756 zycieszkoly 04 2014 wydanie

Page 1

EDUKACJA WCZESNOSZKOLNA

CZASOPISMO DLA NAUCZYCIELI

Nr 4

KWIECIEŃ 2014

756 (LXIX)

Tworzymy wielkanocną grę planszową

indeks 38514X

CENA 19,50 ZŁ (w tym 5% VAT)

3

pl

akaty

Dziecko

w świecie tradycji Magiczny instrument:

bum bum rurki Jakie zmiany planuje MEN na nowy rok szkolny?

Zabawa w teatr

82020301404004


Dwa pakiety do zerówki – coś dla ciała, coś dla główki! Szkoła nas woła i Szkoła coraz bliżej to bliźniacze pakiety do zerówki, które łączą dobrą zabawę z intuicyjnym kształceniem umiejętności i nawyków potrzebnych w szkole. Autorzy tych pakietów spojrzeli na potrzeby rozwojowe przedszkolaka w sposób całościowy. Dlatego propozycje zabaw i ćwiczeń zawartych w pakietach

nie tylko doskonalą sprawność manualną i przygotowują do czytania, pisania oraz liczenia, lecz także uczą logicznego myślenia, ćwiczą pamięć i uwagę oraz doskonalą percepcję słuchową i wzrokową. Dzięki temu Twoi podopieczni będą się świetnie bawić na zajęciach, a do pierwszej klasy pójdą solidnie przygotowani!

Aby dowiedzieć się więcej, skontaktuj się z naszą infolinią.


Spis treści Podstawy edukacji

4 8 12

Szkoła nie jest dla ocen – wywiad z Jarkiem Żylińskim  Małgorzata Stańczyk Szkoła jak z podręcznika – o zmianach planowanych przez MEN na rok szkolny 2014/2015  Anna Kontkiewicz Dziecko w świecie tradycji  Dominika Wojtek

Pedagogiczne inspiracje

16 22 24 26 28 32

Zabawa w teatr  Magdalena Dyniewicz Czarne perły  Alina Jakubowska Tworzymy wielkanocną grę planszową – scenariusz zajęć świetlicowych  Aniela Fiołkowska Kto czyta, żyje dwa razy  Izabela Nadolnik Magiczny instrument: bum bum rurki  Paulina Jedyńska Wielkanocny kurczaczek  Agnieszka Gromelska

Pomoce dydaktyczne

33 35

Wielkanocny zając – karta zadaniowa Wiosenne kwiaty – rebusy

Wielkanocne tradycje  Aleksandra Godlewska

Współpraca z rodzicami

38

Skuteczny dialog z rodzicami  Anna Poraj

Kącik małego odkrywcy

40

Zajęcia teatralne w szkole mogą być niewyczerpanym źródłem ogromnej satysfakcji, radości i twórczej zabawy zarówno dla uczniów, jak i nauczyciela. Warto bawić się z dziećmi w teatr, bo to integruje, otwiera na innych ludzi, kształtuje twórcze postawy, rozwija wyobraźnię, uczy abstrakcyjnego myślenia, planowania pracy, ale też oswaja ze sztuką, daje poczucie wspólnoty i rozwija pasje uczniów. Zachęcamy do zapoznania się z tekstem, w którym autorka dzieli się swoim bogatym doświadczeniem w prowadzeniu autorskiego teatru dziecięcego. Szkoła nie jest dla ocen, nie jest dla rodziców. Szkoła jest po to, bym jutro miał większe umiejętności niż dzisiaj. To podstawa edukacji – być dalej, niż byłem wczoraj, i czuć się z tym dobrze – to słowa psychologa Jarka Żylińskiego. Gorąco zachęcamy do lektury wywiadu, w którym szukamy odpowiedzi m.in. na pytania: Czy rywalizacja to dobra metoda motywowania uczniów do nauki? Jak dostosować poziom trudności do możliwości dzieci o różnych potrzebach edukacyjnych? Ponadto w numerze zamieszczamy tekst o tym, jak skutecznie komunikować się z rodzicami, oraz artykuł o bum bum rurkach – nietypowym instrumencie mającym wszechstronne zastosowanie. Zachęcamy również do skorzystania z naszych wielkanocnych pomysłów: na własnoręcznie wykonane pisanki i kurczaka, a także na zajęcia, podczas których tworzymy wielkanocną grę planszową. Anna Tomczak Redaktor naczelna E D U K AC J A W C Z E S N O S Z K O L N A

CZASOPISMO DLA NAUCZYCIELI

Dylematy wychowania

36

Drodzy Czytelnicy!

Czasopisma Pedagogiczne

I strona okładki: fot. Fotolia Nr 4 kwiecień 2014 756 (LXIX) indeks 38514X nakład 8000 egz. CENA 19,50 zł (w tym 5% VAT) Rada programowa Piotr Winczewski, Witold Szwajkowski, Małgorzata Stańczyk, Alina Jakubowska sekretarz redakcji Anna Kontkiewicz redakcja Anna Tomczak – redaktor naczelna, Bernadeta Stępień – korekta adres redakcji 01–194 Warszawa, ul. Młynarska 8/12, tel. 22 244 84 72, faks 22 244 84 76 e-mail: a.tomczak@raabe.com.pl wydawca Dr Josef Raabe Spółka Wydawnicza Sp. z o.o., 01–194 Warszawa, ul. Młynarska 8/12, tel. 22 244 84 00, faks 22 244 84 20, e-mail raabe@raabe.com.pl, www.raabe.com.pl, NIP 526-13-49-514, REGON 011864960, Zarejestrowana Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy w Warszawie XII Wydział Gospodarczy KRS, KRS 0000118704, Wysokość Kapitału Zakładowego: 50.000 PLN prezes zarządu Anna Gryczewska dyrektor wydawniczy Józef Szewczyk, tel. 22 244 84 70, faks 22 244 84 11, j.szewczyk@raabe.com.pl dział obsługi klienta tel. 22 244 84 11, faks 22 244 84 10, prenumerata@raabe.com.pl dział spredaży tel. 22 244 84 85, reklama Andrzej Idziak, tel. 22 244 84 77, faks 22 244 84 76, kom. 692 277 761, reklama@raabe.com.pl skład i łamanie Vega design druk i oprawa Pabianickie Zakłady Graficzne SA, 95–200 Pabianice, ul. Piotra Skargi 40/42 rysunki Piotr Zawadzki Redakcja nie zwraca nadesłanych materiałów i zastrzega sobie prawo dokonywania formalnych zmian w tekstach artykułów oraz nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam. Prosimy o przysyłanie artykułów z dokładnym adresem autora.

Zapraszamy na naszą stronę internetową:

Odkrywamy tajemnice roślin  Alina Jakubowska

www.zycieszkoly.com.pl oraz www.edupress.pl Dołącz do nas na Facebooku


podstawy edukacji

Szkoła

Rodzice i nauczyciele często wykorzystują rywalizację do wzmocnienia dziecięcej ambicji. Czy rzeczywiście jest to dobry sposób mobilizowania uczniów do pracy? Z Jarkiem Żylińskim, psychologiem wychowawczym, autorem audycji radiowych dla rodziców i popularnego psychobloga, rozmawia Małgorzata Stańczyk. Czy rywalizacja to dobra metoda motywowania dzieci do nauki? Rywalizacja to rodzaj ambicji. Dążenie do tego, by kogoś wyprzedzić, może być motywatorem. Dla wielu osób, zarówno dzieci, jak i dorosłych, bodźcem do tego, żeby coś zrobić, jest chęć wykonania zadania lepiej, niż robią to inni. Zauważmy jednak, że jest to taka forma ambicji, w której cały czas porównujemy się z drugim człowiekiem. Jeśli naszym celem jest to, żeby być lepszym od kogoś, możemy wcale nie dążyć do tego, by zrobić coś najlepiej, jak potrafimy. Możemy dążyć do tego, żeby ktoś poradził sobie gorzej od nas. W efekcie kiedy coś nie wychodzi innej osobie, my zacieramy ręce, bo oto właśnie docieramy do celu – wysuwamy się na prowadzenie. Jeśli więc pyta Pani, czy nakłanianie do rywalizacji może być skuteczne, trzeba przyznać, że rywalizacja może motywować do większej pracy. Trzeba jednak pamiętać, że taka forma ambicji, która oparta jest na rywalizacji, jest zawsze zależna od drugiego człowieka. Kiedy go nie ma, to nie ma także motywacji i to jest zagrażające. Najbezpieczniejsza jest ambicja, która wynika z własnych potrzeb. Potrzebuję czegoś, więc chcę to zrobić. Chciałbym zrobić to lepiej, więc staram się zrobić to lepiej. Patrzę na siebie i widzę, że robię to lepiej niż wczoraj. To ambicja, do której nie potrzebuję nikogo, mogę biegać szybciej od kogoś o pięć minut i nie ma szans, żeby mnie doścignął, a ja mimo to ciągle chcę być lepszy. Gdybym z nim rywalizował, mógłbym się objadać przed każdym biegiem, bo i tak bym wygrał. Gdy trafię na słabszego, mojej ambicji już nie ma.

Czy dzieci, które ze sobą rywalizują, mogą się lubić? Mogą, ale rywalizacja to utrudnia. Uczeń złości się na swojego rówieśnika, ponieważ jest on powodem jego trudnych emocji. Oczywiście jest jeszcze tzw. zdrowa rywalizacja, ale do niej potrzebna jest umiejętność przeżywania porażki. Wtedy konkurowanie ze sobą nie wpływa tak bardzo na relację. Warto pamiętać, że rywalizacja między uczniami będzie się pojawiać nawet wtedy, gdy nie będziemy ich specjalnie do niej zachęcać. Jest ona na-

4

turalną konsekwencją sytuacji, w których mamy dwoje ludzi, a jedno dobro. Mężczyźni mają rywalizację niejako wszczepioną ewolucyjnie. To dla nich naturalne, że konkurują. Można ich odciągać od rywalizacji, ale oni i tak pójdą grać w piłkę i będą liczyć, kto ile strzelił goli.

Sam fakt bycia ocenianym prowokuje uczniów do rywalizacji. Mniej jest okazji do autentycznej współpracy. Pan tymczasem zachęca do tego, by kształtować u dzieci wewnętrzną motywację do osiągnięć indywidualnych... Korzystanie z zasobów ludzkich, jak fachowo można określić umiejętność współpracy, jest niezwykle ważną kompetencją zawodową, potrzebną w bardzo wielu profesjach. Jeżeli ludzie nie potrafią ze sobą współpracować, rozmawiać, tak aby obie strony szanowały swoje potrzeby Obecny system jest przeciążony rywalizacją i ocenami. Uczniowie koncentrują się na tych obszarach, zamiast zastanawiać się, co nowego potrafią. Problem, z którym teraz borykamy się w szkołach, polega na tym, że skierowaliśmy uwagę dzieci na oceny i rywalizację, a nie na ich umiejętności.

i wykorzystywały wzajemnie swoje umiejętności w dobry sposób, będzie im trudno odnaleźć się w świecie przepełnionym relacjami społecznymi. Współpraca jest zaniedbywaną, ale bardzo potrzebną umiejętnością. Dlatego nie powiedziałbym, że dobrze by było, gdyby wszyscy patrzyli tylko na swoje indywidualne zadania i osiągnięcia, bo to nie pozwala wykształcić tej umiejętności. Jeśli natomiast miałbym odpowiedzieć na pytanie, czy w szkole nacisk należy położyć na współpracę, rywalizację, czy na osiągnięcia indywidualne – to zależy od tego, jaki stawiamy sobie cel. W przypadku dziecka, które fantastycznie współpracuje, ale nie potrafi zadbać o swoje potrzeby, lepiej by było przez pewien czas stosować zadania indywidualne. Jeśli chodzi o ucznia, który ma problem z podejmowa-

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014

Fot. Fotolia

nie jest dla ocen


podstawy edukacji

niem wyzwań lub przyjmowaniem porażki, rozważyłbym, czy rywalizacja przez jakiś czas nie będzie dla niego korzystna, ponieważ dzięki temu może oswoić się z porażką. Wszystko zależy od tego, czego potrzebuje konkretne dziecko. Najkorzystniejsze będzie więc podejście, w którym jest przestrzeń na to, by różni uczniowie w różny sposób realizowali program. Są szkoły, w których dziecko jest obserwowane pod kątem indywidualnych potrzeb i to jest fantastyczne.

A co z konkursami? Czy służą rozwojowi? Z założenia mają pozwalać na pogłębianie zainteresowań i odkrycie talentów.

nut. Dzisiaj przebiegłeś ten dystans w 11 minut i 50 sekund. Nieważne, że byłeś ostatni, ponieważ pobiegłeś najlepiej, jak potrafisz. W ten sposób przekierowujemy uwagę z rywalizacji na indywidualne możliwości.

Rywalizacja wpisana jest w niemalże każdy sport. Czy to znaczy, że sport nie będzie sprzyjał rozwojowi zdrowego poczucia wartości? To nieprawda, że w sport wpisana jest rywalizacja z kimś. Sportowcy mają często wewnętrzną motywację – chcą robić to, co robią najlepiej. Sport może być koncentracją na własnym osiągnięciu. Dziecko może skupiać się na tym, że skacze najdalej i biega najszybciej, jak potrafi. Może ścigać się samo ze sobą, może to robić, bo jest to przyjemne. Mnóstwo ludzi teraz biega albo jeździ do pracy na rowerze. To przecież sport, a nikt nie włącza tam stopera. Chodzi o radość z postępu, z pokonywania własnych słabości. Ja mam takie doświadczenia, jeśli chodzi o taniec. Zacząłem uczyć się tanga w wieku 31 lat. Trudno tu się porównywać z osobami, które tańczą kilkanaście lat i jak ja mają trzydzieści parę lat. Ale każdego tygodnia sięgam dalej, wyżej i robię rzeczy, których tydzień temu nie robiłem. To mnie motywuje do tego, żeby robić to dalej. To właśnie jest sport. W sporcie kładzie się duży nacisk na rywalizację, ale wcale nie musi tak być.

Jarek Żyliński – psycholog wychowawczy, wychowawca, pracuje z rodzicami i nauczycielami. Prowadzi konsultacje i warsztaty. Współpracuje z przedszkolami i szkołami, a także z telewizją i radiem. Prowadzi audycję dla rodziców w Radiu Bajka oraz dwa blogi o wychowaniu: jarekzylinski.blox.pl i jarekzylinski.natemat.pl.

Konkursy rzeczywiście są dobre do wyławiania talentów, ale nie budują pasji. Mechanizm konkursu polega na tym, że przez nagrodę budujemy krótkofalową motywację, dzięki której dziecko stara się zrobić coś najlepiej, jak tylko potrafi. W ten sposób możemy odkryć talent w danej dziedzinie. Uczeń jest jednak skoncentrowany nie na tym, co robi, ale na tym, co za to dostanie, a więc na medalu, dyplomie, nagrodzie. W związku z tym konkursy osłabiają motywację, zapewniają jedynie motywację jednorazową. Konkurs nie mówi mi, że rzucanie piłką palantową jest ciekawym zajęciem. Jest wręcz odwrotnie – konkurs daje mi do zrozumienia, że rzucanie piłką palantową nie jest samo w sobie interesujące, skoro muszę za to dostać jakąś nagrodę. Konkursy przekierowują uwa-

Nauczyciele powinni rezygnować z rywalizacji i oceniania, a koncentrować się na postępach i umiejętnościach uczniów. 

Jaka pozycja w grupie jest najkorzystniejsza z perspektywy mechanizmów psychologicznych? Lepiej być w ogonie i starać się nadążyć za innymi, czy też być liderem? Dziecko, które jest najlepsze, nieco się nudzi, prawda?

gę z danej czynności na nagrodę. To prawda, że potrafią pokazać, jak dzieci radzą sobie z jakąś umiejętnością pod presją czasu i w sytuacji stresującej. Trzeba jednak pamiętać, że te czynniki mają wpływ na umiejętności. Jeśli ktoś nie radzi sobie ze stresem, nie będzie mieć szans w konkursie, mimo że ma wybitne zdolności.

W każdym z konkursów jest kilku laureatów, przegranych natomiast cała masa. Czy to mobilizuje? Tu ważną rolę odgrywają dorośli, a przede wszystkim rodzice. Jeśli wyniki konkursu są wymierne, dobrze jest przekierować uwagę dziecka na to, co ono potrafi. Możemy powiedzieć mu: Słuchaj, twój najlepszy czas to 12 mi-

5

Ależ skąd! Absolutnie nie musi się nudzić. Chociaż to zależy… Jeżeli nie ma pomysłu na dalszy rozwój, to rzeczywiście może tracić czas. Jeżeli natomiast pokaże mu się możliwości rozwoju, to będzie szło dalej, pod warunkiem że odczuwa radość z postępu, a nie z rywalizacji. Bycie w ogonie z kolei powoduje, że nie ma czasu na świętowanie zdobycia nowej umiejętności, bo trzeba już opanować kolejną. Przez to nie czerpie radości z rozwoju. To dlatego ten ogon tak męczy. Inaczej jest, jeśli uczeń rozwija się we własnym tempie: Rób to w swoim tempie i miej z tego frajdę. Poza tym nie jest powiedziane, że bycie w czołówce oznacza brak motywacji. Wielu dzieciom daje to poczucie, że nie muszą już tak gonić. Chociaż i tutaj wiele zależy od tego, jak ukształtowana jest dziecięca ambicja. Jeśli maluch jest zmotywowany przez porównywanie się z innymi, wtedy bycie na pierwszym miejscu demotywuje. Jeśli zaś odczuwa radość z nabywania umiejętności, to jego

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


podstawy edukacji

rozwój nie ucierpi na byciu najlepszym. Jeżeli dziecko skupia się na innych, bycie w ogonie może silnie je zmotywować i sprawić, że będzie dużo lepiej i ciężej pracować, by dogonić silniejszych. Dzieje się tak w przypadku uczniów, którzy mają taki sposób postrzegania siebie i własnej wartości, przez który czują się nic niewarci tak długo, jak długo kogoś nie dogonią.

Skąd to się bierze? Z tego, jak dorośli pokazują dziecku jego wartość. Niektórzy rodzice na każdym kroku porównują swoje pociechy z innymi maluchami, mówiąc: Popatrz, on już się ubrał, on już zjadł, on już potrafi. Typowa sytuacja: syn wraca ze szkoły i oznajmia, że dostał z kartkówki czwórkę. Rodzice pytają: A jak inni? To jest taki moment, kiedy wpajamy dziecku, że nie jest ważne, ile pracy włożyło w przygotowanie, nie jest nawet ważne, czy czegoś się nauczyło. Wtedy uczeń nie patrzy na to, co potrafi, czy robi postęp, tylko ogląda się na innych. Ten głos rodzicielski, który pojawia się przy każdej kartkówce, zabrzmi potem także w głowie. Uczeń nabiera przekonania: Nie jest ważne, czy ja osiągnąłem jakiś sukces. Ważne jest to, jak wypadłem na tle innych.

Szkoła nie jest dla ocen, nie jest dla rodziców. Szkoła jest po to, bym jutro miał większe umiejętności niż dzisiaj.  Chciałabym zapytać o dostosowywanie poziomu trudności zadań do możliwości ucznia. Czy to prawda, że powinny być one odrobinę za trudne? Wtedy dzieci nigdy nie będą zadowolone z tego, co robią, ale szybciej będą zdobywać umiejętności. Jeżeli ustawimy poprzeczkę 10 cm wyżej, niż doskakujemy, powoli zaczniemy do tego pułapu się zbliżać. Nie będziemy jednak umieli docenić sukcesu, będzie nam ciągle mało. Zawsze będzie nam towarzyszyło przekonanie, że wszystko, co robimy, mogłoby być lepsze. To prawda, że osoby, które tak funkcjonują, dużo osiągną, ale nie będą potrafiły cieszyć się z tego, co mają, ani tego docenić. Pytanie więc, czy chcemy, by uczeń cały czas szedł do przodu, ale nigdy nie poczuł się spełniony, czy może wolimy, żeby mały człowiek osiągał cele nieco wolniej, ale czuł satysfakcję.

Czy każde dziecko, które będzie wykonywało zadania odrobinę za trudne, będzie szybciej się rozwijało? To zależy od tego, jak ukształtowany jest uczeń. Jeśli jest pewny siebie i widząc bardzo trudne zadanie, uważa, że sobie poradzi, wtedy nie ma problemu. Takie dzieci potrafią się zmotywować do pracy, ale nie będą odczuwały satysfakcji. Z kolei uczniowie, którzy są na granicy swojej motywacji, którzy są zmęczeni porażkami, mając

6

przed oczami Mount Everest, powiedzą: Poddaję się. Nie jest to metoda, która działa w każdym przypadku. Poza tym to tzw. praca na frustracji, z którą wiąże się – moim zdaniem – duża odpowiedzialność, bo dotyczy trudnych emocji. Takie metody wymagają konsultacji z rodzicami i dużej mądrości. Bywa to bardzo skuteczne, ale niektórzy uczniowie mogą się zniechęcić i stwierdzić, że nie chcą już nic robić, bo chociaż gonią najszybciej, jak się da, to nie mogą nadążyć.

W każdej klasie są uczniowie o różnych potrzebach edukacyjnych. Jak zatem dostosować poziom trudności do możliwości wszystkich dzieci? Ciągnąć do góry czy równać w dół? Nauczyciel powinien pracować z dziećmi indywidualnie, choć mam świadomość, że w 30-osobowej klasie jest to bardzo trudne. Pytanie, czy wykorzystując te narzędzia, którymi dysponuje, będzie mógł pozwolić dziecku na poznawanie materiału w swoim tempie. Chodzi o to, by wskazywać uczniom: Patrz, wczoraj byłeś tutaj, dzisiaj jesteś dalej – świetnie. Należy starać się, aby komunikat: Robisz postęp zastępował piątki. Chciałbym, aby nauczyciele rezygnowali z rywalizacji i oceniania, a koncentrowali się na postępach i umiejętnościach uczniów. By mówili: Nie zrobiłeś postępu, w porządku, przyjrzyjmy się, czego ci brakuje, żeby pójść dalej. Istotna jest też praca z rodzicami. W przypadku prac domowych potrzebny jest jasny komunikat: Jeżeli wasze pociechy nie potrafią odrobić pracy domowej, to nie róbcie tego za nie. To dla mnie sygnał, żebym zwolnił. Kiedy nauczyciel zadaje pracę domową i wszyscy mają ją odrobioną, stwierdza, że uczniowie przyswoili przerobiony materiał i rusza dalej. Tymczasem zdarza się, że nikt w klasie go nie zrozumiał, za to doskonale wyszkoleni są rodzice. Należy postawić sprawę jasno: Praca domowa nie jest po to, by dostać ocenę, ale po to, by sprawdzić umiejętności albo je ćwiczyć. Sprawdzian nie jest po to, byś dostał piątkę, czwórkę albo dwójkę, ale po to, by sprawdzić, co umiesz, a nad czym musisz popracować. Jak mnie nie oszukasz, to ci pomogę. Komunikat, że jeśli ktoś sobie nie poradzi, to dostanie dwójkę, uniemożliwia szczerą relację, w której uczeń może zakomunikować, że sobie nie radzi. Nie powie tego, bo boi się konsekwencji, więc będzie udawał, że sobie radzi, nie zawsze uczciwie.

Ściąganie jest efektem tego nacisku, presji, rywalizacji? Ściąganie jest efektem wywierania presji na ucznia, by otrzymał jak najlepszą ocenę. Jeśli dla dziecka wartością są oceny, a nie nauka, to będzie ściągało. Dla ucznia, który dąży do piątki, a nie do zdobycia umiejętności mnożenia, nie jest ważne, jak ten cel osiągnie. Ściąganie, rodzic odrabiający pracę domową – wszystko mu jedno, ważna jest ocena. Jeżeli nie będziemy wywierać presji, wówczas dzieci nie będą ściągać. Wtedy zobaczą, że to nie ma sensu, bo same dobrze wiedzą, że czegoś nie potrafią. Pytanie, czy są potępiane za to, że czegoś nie potrafią. Jeśli tak – będą ściągać. To naturalne.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


Fot. Fotolia

podstawy edukacji

Rozumiem, ale jak odróżnić te dzieci, które czegoś nie potrafią dlatego, że sprawia im to trudność, od tych, które nawet nie spróbują odrobić pracy domowej? Jeśli nawet nie zajrzą do zeszytu, to pytanie, dlaczego tego nie zrobiły. Jeżeli im się nie chce, to znaczy, że nie mają motywacji do nauki. Jeśli nie mają motywacji do nauki, to znaczy, że nikt im nie pokazał, dlaczego nauka ma sens. A więc trzeba im pokazać sens. Wtedy będą odrabiać pracę domową, bo będą widziały sens. Mówi się często, że jeśli dzieci się nie zmusi, to się niczego nie nauczą, a więc trzeba je zmuszać, gdy są małe, a one docenią to, gdy będą dorosłe. To nieprawda. Dzieci mają naturalny pęd do nauki i nie potrzebują budowania sensu ocenami. To, że uczeń nie odrabia pracy domowej, nie ma ochoty dalej bawić się nauką, nie jest argumentem za tym, by wprowadzać metodę kija i marchewki. Jest to sygnał, żeby przyjrzeć się dziecku oraz swojej pracy i zastanowić się, dlaczego mu się nie chce. Może jest przeciążony? Może jest to dla niego całkiem nieatrakcyjne? Można przecież zadawać prace domowe, które byłyby zabawne dla uczniów. Moim zdaniem forma przymusu powoduje, że prace domowe i nauka stają się nieatrakcyjne. Dzieci mają ochotę zdobywać nowe kompetencje tak długo, jak długo nie są one zamienione na oceny i rywalizację.

Jak przekazywać uczniom informacje zwrotne na temat tego, czego się nauczyły, a czego nie, by nie zmuszać ich do rywalizacji, nie wyróżniać zwycięzców ani słabeuszy? Nie rezygnowałbym ze sprawdzianów, ale zlikwidowałbym oceny. Oceny u swojego zarania były dobre, miały pokazać dziecku, że jakaś umiejętność została opanowana lub że trzeba ją jeszcze dopracować. Nauczyciel wchodzi w rolę sędziego kompetentnego, więc komunikuje uczniowi: Popatrz, to można zrobić lepiej, inaczej, spróbuj

7

zrobić to w inny sposób. Bez piętnowania. Mam świadomość tego, jak trudne to jest w szkole, w której nauczyciel ma pod opieką tak duże klasy. Taki system wymusza na nim automatyzację. Reforma edukacji z 2009 roku to reforma, która bardzo mocno akcentuje indywidualność dzieci, pojawiają się plany indywidualne, szukanie mocnych i słabych stron, praca nad uczniem. To pierwszy krok do tego, by uczeń był traktowany indywidualnie. Jak wiemy, biurokracja to niweczy.

Wydaje mi się, że problem rywalizacji w szkołach sięga głębiej, nie dotyczy tylko rywalizacji uczniowskiej. Konkurują ze sobą nauczyciele, rodzice, klasy uczniów, a nawet szkoły. Czemu to ma służyć? Nie możemy nigdy zapominać o tym, czemu ma służyć szkoła. Szkoła jest po to, żeby dziecko miało jak największe umiejętności. Rywalizacja rodziców powoduje, że uczeń nie musi już wiedzieć jak najwięcej, tylko mieć jak najlepsze oceny. Jeśli dodamy rywalizację nauczycieli, okazuje się, że dzieci muszą jak najlepiej rozwiązywać sprawdziany. Zapominamy o głównym celu, czyli o tym, by dziecko umiało jak najwięcej. W szkole pojawia się też naturalna rywalizacja, np. gdy do wykonania pracy zgłoszą się dwie osoby i wybrana zostanie ta, która zrobi to lepiej. To naturalna kolej rzeczy. Dlatego rozumiem nauczycieli, którzy chcą pod presją pokazać, że ich praca jest dobra. Pytanie tylko, z czego są rozliczani. Jeśli rozliczani są z ocen, to zaburzone jest myślenie o umiejętnościach. Z kolei jeżeli rozliczani są z tego, jak dziecko robi postępy, to nawet jeśli jest w danej chwili na poziomie trójki, doceniamy, jak daleko doszło. Najważniejsze, by pamiętać o tym, po co jest szkoła. Szkoła nie jest dla ocen, nie jest dla rodziców. Szkoła jest po to, bym jutro miał większe umiejętności niż dzisiaj. To podstawa edukacji – być dalej, niż byłem wczoraj i czuć się z tym dobrze.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


podstawy edukacji

Nie narzucaj dziecku ograniczeń wynikających z twojej edukacji, bo urodziło się w innych czasach. Rabindranath Tagore

Od początku roku 2014 daje się zaobserwować dużą aktywność Ministerstwa Edukacji Narodowej. W lutym na stronach MEN co kilka dni pojawiały się kolejne komunikaty. Wiele z nich dotyczyło zmian, które mają nastąpić od początku nowego roku szkolnego, czyli od września 2014 roku, m.in. w edukacji wczesnoszkolnej.

Szkoła jak z podręcznika – o zmianach planowanych przez MEN na rok szkolny 2014/2015 Anna Kontkiewicz

P

roces objęcia sześciolatków obowiązkiem nauki w szkole bardzo rozciągnął się w czasie. Z pewnością wpłynęło na to wiele sygnałów wskazujących na niedostateczne przygotowanie szkół do pracy z uczniami sześcioletnimi. Dotyczyły one nie tylko warunków lokalowych, lecz także braku zmiany podejścia do pracy z młodszymi dziećmi. We wrześniu 2014 roku do klas I obok całego rocznika 2007 mają trafić maluchy z pierwszej połowy rocznika 2008. Będzie to w sumie około 550 tys. uczniów.

Sześciolatki i zalecenia MEN Obecne działania MEN mają poprawić komfort nauki najmłodszych uczniów, zwłaszcza sześciolatków. Przywiązuje się dużą wagę do miejsca, w którym maluchy będą się uczyć – sześciolatki mają mieć zapewnio-

ny kącik do zabawy oraz miejsce na podręczniki i przybory szkolne. W ankietach zamieszczonych na stronie ministerstwa, opisujących warunki w poszczególnych szkołach, można znaleźć wskazówki, jak powinny wyglądać sale, w których uczą się sześciolatki. Optymalne jest ustawienie ławek/stolików w grupy, półkole lub inny niż tradycyjny sposób, wydzielony kącik do zabawy, szafki z szufladami czy innymi miejscami dla każdego dziecka do przechowywania podręczników, zeszytów, efektów 1 pracy dzieci, przyborów szkolnych . W ankietach dla rad rodziców i w ankiecie wypełnianej przez wizytatorów pada również pytanie o to, czy szkoła ma przygotowane miejsce do zabawy i wypoczynku (część rekreacyjna, bo2 isko itp.) . Ponadto ministerstwo zajęło się stroną organizacyjną zajęć dydaktycznych dla sześciolatków, uwzględniając ich możliwości poznawcze, intelektualne, emocjonalne, percepcyjne i rozwój fizyczny. Stąd uelastycznienie czasu nauczania w klasach I–III, zdecydowane zalecenie odej-

1 http://men.gov.pl/images/6latki/Ankieta_rodzice.pdf [dostęp: 4.03.2014] 2 http://men.gov.pl/images/6latki/Ankieta_wizytator.pdf [dostęp: 4.03.2014]

8

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


ścia od 45-minutowych lekcji, realizowane jeszcze nie we wszystkich szkołach. Ponadto od 1 września 2014 roku klasy I nie będą mogły liczyć więcej niż 25 uczniów. Powiadomiono o tym przedstawicieli samorządów terytorialnych na spotkaniu 13 lutego 2014 roku. Co więcej, uznano, że od 1 września 2014 roku sześciolatki mają prawo do nauki wśród dzieci w tym samym wieku. Za ważny uważa się duży szacunek dla indywidualnych potrzeb każdego ucznia. Wiąże się z tym prawo do adaptacji w szkole tak długo, jak potrzebuje tego dziecko. Ponadto zaleca się zatrudnienie osób wspierających nauczycieli w opiece nad uczniami oraz rezygnację z wykazu wiadomości i umiejętności, jakie powinno posiadać dziecko kończące klasę I szkoły podstawowej.

Nowe podejście do podstawy programowej Wśród zmian i uzupełnień zaproponowanych w projekcie rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 27 sierpnia 2012 roku w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół (DzU poz. 977) w zaleceniach dotyczących warunków i sposobu realizacji podstawy programowej edukacji wczesnoszkolnej dodano wytyczne w zakresie sposobu organizowania edukacji w klasach I–III. Podstawą nauczania w klasach I–III szkoły podstawowej powinna być różnorodna działalność dziecka wynikająca z jego potrzeb i możliwości rozwojowych. Podręczniki powinny być jedynie narzędziem wspomagającym zdobycie przez ucznia opisanych w podstawie programowej umiejętności i wiadomości. Z tego względu w projekcie nowelizacji podstawy programowej edukacji wczesnoszkolnej zrezygnowano z wymogu dotyczącego umiejętności korzystania 3 z tzw. pakietów edukacyjnych . Zwrócono także uwagę na czas po lekcjach: opieka w świetlicy będzie dla wszystkich dzieci, zarówno dla tych, które przebywają w niej systematycznie, jak i dla korzystających z niej nieregularnie. Nie dzielimy dzieci. Każde ma prawo do opieki świetlicowej. Ważne jest, aby w miarę możliwości dzieci w świetlicy grupowane były według wieku. Szczególnie w tych szkołach, gdzie jest więcej grup. Co więcej – jednym z elementów czasu spędzonego w świetlicy będzie odrabianie lekcji, aby był on spędzony efektywnie, ale także zajęcia ruchowe. W świetlicy nauczyciela wesprze dodatkowa osoba. (…) [Sześciolatek ma prawo do – przyp. 4 red.] opieki świetlicowej w grupach do 25 uczniów . Zebrane tu informacje znalazły się w różnych wypowiedziach przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, jednak w wielu przypadkach przyjdzie nam poczekać na opublikowanie odpowiednich zapisów. 3 http://men.gov.pl/index.php/aktualnosci/wizyty-krajowe-i-zagraniczne-ministra/847-podstawa-programowa-wychowania-przedszkolnego-oraz-ksztalcenia-ogolnego-w-poszczegolnych-typach-szkol-projekt-rozporzadzenia-ministra-edukacji-narodowej-zostal-dzisiaj-skierowany-do-konsultacji-spolecznych-i-uzgodnien-miedzyresortowych [dostęp: 4.03.2014] 4 https://www.men.gov.pl/index.php/aktualnosci2/662-szesciolatek-w-szkole-konferencja-prasowa-ministra-edukacji-narodowej [dostęp: 4.03.2014]


podstawy edukacji Darmowe podręczniki Ogromne zainteresowanie i poruszenie wzbudziły informacje o darmowym podręczniku dla klas I od września 2014 roku – podręczniku, który ma być własnością szkoły. Pierwsze sygnały o planowanym przez MEN przedsięwzięciu pojawiły się w styczniu. W lutym więcej szczegółów dotyczących darmowych podręczników przedstawiono na 5 konferencjach prasowych. Na konferencji , która odbyła się 19 lutego 2014 roku, minister Joanna Kluzik-Rostkowska przedstawiła harmonogram wprowadzania darmowych podręczników w poszczególnych klasach i dotacji celowych na zakup materiałów ćwiczeniowych i podręczników do nauki języka obcego. Zgodnie z tym harmonogramem pierwszy darmowy podręcznik pierwszoklasiści otrzymają we wrześniu 2014 roku. Szkoła będzie go nieodpłatnie wypożyczać uczniom, a Ministerstwo Edukacji Narodowej dostarczy podręczniki do szkół. Dodatkowo szkoły otrzymają dotację celową na zakup materiałów ćwiczeniowych do wysokości 50 zł oraz podręcznika do nauki języka obcego do wysokości 25 zł. Od września 2015 roku darmowy podręcznik i dotacje celowe w tej samej wysokości trafią do uczniów klas II, a od września 2016 roku – do uczniów klas III.

Dotacje ministerialne Minister wyjaśniła, że: Dotacja na podręczniki lub materiały edukacyjne inne niż podręczniki będzie udzielana pod warunkiem, że komplet podręczników lub tych materiałów będzie zapewniał możliwość używania ich przez uczniów tej klasy przez co najmniej trzy lata szkolne. Oznacza to, że kolejna dotacja celowa dla uczniów danej klasy będzie udzielana po trzech latach szkolnych, chyba że zaistnieje konieczność zapewnienia danego kompletu podręczników lub materiałów edukacyjnych innych niż podręcznik dla większej liczby dzieci niż w poprzednim roku szkolnym. W przypadku dotacji udzielanej na zakup materiałów ćwiczeniowych – będzie ona udzielana docelowo każdego roku dla każdej klasy. Od roku szkolnego 2014/2015 podręczniki do klasy I szkoły podstawowej muszą być przygotowane w sposób umożliwiający korzystanie z nich przez kolejne roczniki uczniów (podręczniki będą wieloletnie). W kolejnych latach podręczniki finansowane z dotacji celowej również będą musiały być wieloletnie. Darmowy podręcznik dla klas I ma powstać na zlecenie ministra edukacji. Sejm przyjął 21 lutego 2014 roku nowelizację ustawy o systemie oświaty, zgodnie z którą minister edukacji narodowej może zlecać opracowanie i wydanie podręcznika. Zlecone podręczniki będą dopuszczone do użytku szkolnego z mocy prawa. Obecnie ministrowie jedynie dopuszczają podręczniki przygotowane przez podmioty zewnętrzne. Wedle nowelizacji popraw-

ność merytoryczna, dydaktyczna i wychowawcza podręczników będzie weryfikowana na etapie ich przygotowania 6 i odbioru . O podręczniku wiemy tylko tyle, że będzie obejmował edukację polonistyczną, matematyczną, społeczną i przyrodniczą. Na konferencji z premierem Donaldem Tuskiem, która odbyła się 1 lutego 2014 roku, minister edukacji poinformowała, że zleciła instytucji podlegającej ministerstwu – Ośrodkowi Rozwoju Edukacji – przygotowanie podręcznika i innych materiałów dodatkowych. Poinformowała także, że nauczyciele będą mogli zapoznać się z nowym podręcznikiem w formie pliku PDF w internecie pod koniec czerwca, później pojawił się termin majowy.

O idei nowego podręcznika W wywiadzie udzielonym „Gazecie” 7 lutego 2014 7 roku minister Joanna Kluzik-Rostkowska wypowiedziała się na temat materiałów dodatkowych do podręcznika: Mało kto wie, że ćwiczenia nie są i nigdy nie były obowiązkowe. Mimo to, zdając sobie sprawę z wieloletnich nawyków czy przyzwyczajeń, wraz z podręcznikiem przygotujemy materiały dodatkowe. Będą umieszczone w internecie i stamtąd każdy bezpłatnie będzie mógł je ściągnąć i korzystać z nich do woli. Ponadto wyjaśniła, że o regułach wypożyczania podręcznika oraz działaniach w przypadku jego zniszczenia lub zgubienia będzie decydował dyrektor szkoły. Minister zaznaczyła, że zmiany mają służyć również odciążeniu tornistrów najmłodszych uczniów. Po raz kolejny podkreślała, że chce w ten sposób zachęcić do częstszego korzystania z zeszytów i że: Podstawą nauczania w klasach I–III szkoły podstawowej powinna być zabawa połączona z różnorodną działalnością dziecka, wynikająca z jego potrzeb i możliwości rozwojowych. Podręczniki i zeszyty ćwiczeń powinny być jedynie jednym z narzędzi wspomagającym zdobycie przez ucznia umiejętności i wiadomości. Sama idea darmowego podręcznika wypożyczanego przez szkołę spotkała się z dużą przychylnością społeczeństwa. Wiele argumentów dotyczących edukacji wczesnoszkolnej wysuwanych przez minister Kluzik-Rostkowską jest zgodnych z zaleceniami dotyczącymi tego poziomu edukacji. Ogromny niepokój wzbudza czas, jaki pozostał na przygotowanie podręcznika. Opracowanie koncepcji, zgromadzenie zespołu specjalistów, zdobycie materiałów (tekstów i ilustracji), edycja – to wszystko wymaga czasu i środków finansowych. Trudno się zatem dziwić osobom, które wyrażają obawy o jakość podręcznika, zwłaszcza tym, które zetknęły się już z błędami merytorycznymi i niejasno formułowanymi poleceniami w różnych materiałach edukacyjnych.

5 http://men.gov.pl/index.php/aktualnosci/wizyty-krajowe-i-zagraniczne-ministra/871-darmowe-podreczniki-projekt-zmian-trafia-do-konsultacji-spolecznych [dostęp: 4.03.2014] 6 Tamże. 7 Darmowy = gorszy? Jak wydawnictwa odbiją straty? Co, jeśli dziecko zgubi podręcznik? J. Kluzik-Rostkowska odpowiada czytelnikom Gazeta. pl [10 pytań], http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,15416722,Darmowy___gorszy__Jak_wydawnictwa_odbija_straty__Co_.html [dostęp: 4.03.2014].

10

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014



podstawy edukacji

Dziecko w świecie tradycji Sięganie do tradycji utożsamia się z powrotem do korzeni, budowaniem wizerunku własnej tożsamości, tak niezwykle istotnej w czasach dążenia do globalizacji społeczeństw. Ogromną rolę w przekazywaniu tradycji najmłodszym odgrywają pedagodzy, którzy angażują dzieci w kontynuowanie tradycji, obyczajów i obrzędów w życiu lokalnej ludności. Budowanie przywiązania i miłości do regionu w przyszłości zaowocuje patriotyzmem. Dominika Wojtek

radycja jako pojęcie ma wiele znaczeń. Początkowo łączono jej istnienie z życiem wiejskich wspólnot mieszkalnych. Tam tradycja była ostoją życia i wyznacznikiem zasad moralnych. Ważne wartości przekazywano z pokolenia na pokolenie, co dotyczyło sfery życia duchowego i materialnego. Podtrzymując tradycję w gromadzie, rodzinnym domu, dziecko darzyło szacunkiem swoich rodziców, którzy byli dla niego autorytetem. Od nich uczyło się czynności gospodarskich, rzemieślniczych, a obowiązującą w rodzinie hierarchię wartości przyjmowało w sposób naturalny. Żyjąc w gromadzie, od najmłodszych lat przekonywało się o potrzebie współżycia z nią i akceptacji określonej tradycji, która wyznaczała zasady życia w społeczności. Z wiekiem młody człowiek nabiera przeświadczenia, że dochowanie wierności tradycjom lokalnym staje się gwarancją 1 trwania każdej rodziny, gromady czy pokolenia .

Tradycja a rozwój cywilizacji Wraz z rozwojem cywilizacji termin tradycja w potocznym rozumieniu zaczęto odczytywać jako czynnik hamujący rozwój, system myślenia przeciwny temu, który obowiązuje w nowoczesnych społeczeństwach industrialnych. Jednakże potrzeba zakorzenienia się współczesnego człowieka w określonej i konkretnej tradycji okazała się na tyle silna, że zaowocowała zainteresowaniem własnym pochodzeniem, historią rodziny i przodków, a także kulturą ich regionu. Każde pokolenie opiera swój dorobek na spuściźnie minionych epok, których dziedzictwo stanowi zróżnicowaną wartość i zajmuje różne miejsce w teraźniejszości. Młodzi są spadkobiercami wielkiego zasobu dóbr materialnych, idei, 2 sposobów życia, wartości duchowych . Niektórzy badacze tradycję utożsamiają z kulturą, inni podkreślają jej związek z przeszłością lub stosują ją w powszechnym użyciu. Kazimierz Dobrowolski przez tradycję rozumie wszelką spuściznę, 3 którą ustępujące generacje przekazują wchodzącym w życie . Dziś tradycja nie straciła na znaczeniu, lecz zmieniły się jej funkcje. Jedną z najważniejszych jest komunikacja

Fot. Fotolia

T

międzypokoleniowa. Dziecko (...) rodzi się jako spadkobier4 ca pewnej tradycji społecznej . Tego, jak używać poszczególnych narzędzi zgodnie z doświadczeniami poprzednich pokoleń, uczą rodzice i opiekunowie. Wyposażenie, jakiego używa uczeń, jest także wyrazem tradycji społecznej. Komunikacja ustna i naśladownictwo to podstawowe elementy ludzkiej kultury, a ich charakter i cele determinowały uwarunkowania społeczne i kulturowe. Najważniejszymi ośrodkami krzewienia tradycji w świecie dziecka są rodzina i najbliższe mu środowisko. Dziedzictwo kulturowe i cywilizacyjne jest obecne podczas wychowania i nauczania, kiedy rodzice przekazują maluchowi własne doświadczenia i wiedzę gromadzoną od pokoleń. Proces wychowania odbywa się przez naśladownictwo i pouczanie.

Mała i wielka tradycja Robert Redfield, badając środowiska wiejskie, zwrócił uwagę na rolę tradycji ukształtowanej przez małe grupy społeczne, takie jak: rodzina, sąsiedztwo, społeczność lokalna i regionalna. Wprowadzając pojęcia małej i wielkiej tradycji, podkreślił znaczenie rodziny odgrywającej najważniejszą rolę w zakresie kultywowania wszelkich pozytywnych wartości. Według niego tradycja wielka opracowywana jest w szkołach, uniwersytetach, świątyniach, a mała tworzy się „sama” często nieświadomie w trakcie codziennego ży5 cia . Tradycja wielka reprezentowana jest przez państwo,

1 Por.: F. Ziemski, Istota i ewolucja pojęcia tradycji – dzieci i młodzież w świecie tradycji [w:] B. Dymara, W. Korzeniowska, F. Ziemski, Dziecko w świecie tradycji, Impuls, Kraków 2002, s. 23–24. 2 Por.: J. Szacki, Tradycja. Przegląd problematyki, PWN, Warszawa 1971. 3 K. Dobrowolski, Studia nad życiem społecznym i kulturą, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Wrocław 1966, s. 77. 4 V.G. Childe, O rozwoju w historii, PWN, Warszawa 1963, s. 11. 5 R. Redfield, Peasant society and culture [w:] The little community and peasant society and culture, Chicago 1961, cyt. za: J. Szacki, Tradycja..., dz. cyt., s. 111–112.

12

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


podstawy edukacji

partie polityczne, Kościół, organizacje i instytucje, mała natomiast skupia się w grupach pierwotnych, czyli rodzinie, sąsiedztwie, społeczności lokalnej i regionalnej. Dziecko, przychodząc na świat, nie otrzymuje gotowego dziedzictwa kulturowego, cywilizacyjnego, lecz wchłania je w procesie 6 wychowania i kształcenia . Relacje między małą a wielką tradycją bywają różne: od wzajemnego wykluczania się, przez sprzeczność, do wspólnoty pielęgnowanych wartości. Relacje między małą a wielką tradycją powinny być ukazywane przez nauczycieli w sposób poglądowy, gdy dzieci i młodzież stają się głównymi aktorami zajęć. Edukacja w rozwijaniu wiedzy o tradycji rodziny i ojczyzny to przede wszystkim potrzeba ukazania nierozerwalnej więzi pomiędzy pokoleniami, które w sposób syntetyczny można określić jako „nieprzemijanie w przemijaniu”, a także ciągły proces wrastania dzieci i młodzieży w kulturę, naród, 7 region, rodzinę, religię . Świat tradycji otacza dziecko od najmłodszych lat. Wśród podstawowych wartości to właśnie rodzina i jej najbliższe otoczenie mają największy wpływ na kształtowanie się osobowości i tożsamości małego człowieka. Wrastanie w tradycję rozpoczyna się od przyjścia dziecka na świat, które ma miejsce w odpowiednim czasie, przestrzeni i środowisku. Data i miejsce narodzin uczniów mogą stanowić inspirację dla nauczyciela do podjęcia tematu dotyczącego świata tradycji. Dziecko poznaje drzewo genealogiczne rodziny, bada historię przodków i etymologię własnego nazwiska. Opowiadania o historii rodzinnej będą dotyczyć nie tylko rodziny, ale także historii, która zdeterminowała ludzkie losy. Dla dorosłego człowieka najważniejszym miejscem jest dom rodzinny. Dzieci nie doświadczyły jeszcze uczucia tęsknoty za nim, goryczy z powodu jego utraty. Powinny jednak jak najwięcej wiedzieć o wspólnym domu rodzinnym, o domach przodków. Z tymi zagadnieniami wiąże się wiele innych wątków 8 wzbogacających wiedzę o małej i wielkiej tradycji . Wzrastanie dziecka w świecie tradycji to również otwarcie się na życie gromady i wspólnoty lokalnej. To poznanie zwyczajów tej społeczności i uczestniczenie w ich przestrzeganiu, co wiąże się z wyjściem poza dom czy mieszkanie, poznaniem najbliższej okolicy i ludzi. Poznawanie najbliższego środowiska z rodzicami, dziadkami bądź starszym rodzeństwem, „otwieranie” dziecka na treści regionalne powinno być podstawowym elementem zdobywania o nim wiedzy, nie zaś celem uzupełniającym lub drugorzędnym. Są to bowiem treści i doświadczenia, które zaspokajają wielostronne potrzeby rozwojowe, tworzą właściwe relacje między dzieckiem a dorosłym, dają dobre samopoczucie, wzmacnia9 ją motywację oraz chęć podejmowania nowych zadań .

Moja mała ojczyzna W kształtowaniu związków dziecka z tradycją niezwykle ważną rolę odgrywa historia wsi lub miasta. Źródłem wiedzy bywają spotkania z ich najstarszymi mieszkańcami, którzy często stanowią skarbnicę wiedzy o dawnym życiu, historii, obrzędach i obyczajach. Wiele miejscowości ma już własne opracowania monograficzne. W ten sposób sytuują się w przewodnikach turystycznych, słownikach lub encyklopediach. Wartości regionalne tkwiące w bogactwie kulturowym każdej małej ojczyzny to najbliższa tradycja towarzysząca maluchom w dzieciństwie, młodości i dorosłym życiu. Istotne jest, by współczesny nauczyciel czerpał z zasobów tradycji regionalnej, historii i kultury w jak najszerszym zakresie, dążąc do tego, by jego lekcje były odpowiednio opracowane, aby uczyły rozumienia takich pojęć, jak: demokracja, wolność, wspólnota, kultura, więź, przekaz pokoleniowy, tolerancja, społeczeństwo obywatelskie, samorządność, tradycja 10 narodowa i tradycja chrześcijańska . Życie polskiego społeczeństwa wiąże się z wieloma tradycjami, które zagościły na stałe w kalendarzu obyczajów i obrzędów. Towarzyszą one człowiekowi od chwili narodzin aż po śmierć. Dziecko jako członek rodziny i lokalnej wspólnoty jest bacznym obserwatorem poczynań dorosłych kultywujących wiele tradycji. Wszelkie uroczystości rodzinne, a potem regionalne odbiera inaczej niż dorośli. Tradycje są dla niego światem magii i dostarczają niezwykłych przeżyć duchowych. Wraz z wiekiem dziecko zaczyna uświadamiać sobie potrzebę zachowania wielu tradycji rodzinnych i narodowych. Świat przeżyć duchowych podporządkowuje obrzędom religijnym. Świat malucha to czas, przestrzeń i ludzie, którzy uczestniczą w jego nauce i dorastaniu. Dzięki tym wartościom tradycje funkcjonujące w jego domu rodzinnym, w kościele i życiu społeczeństwa na trwałe ukształtują jego stosunek do małej i wielkiej ojczyzny, z którą będzie na zawsze duchowo związany. W przekazywaniu tradycji najmłodszym istotną funkcję pełni słowo w działaniu. W tym przypadku ważną rolę odgrywają pedagodzy, którzy angażują dzieci w kontynuowanie tradycji, obyczajów i obrzędów w życiu lokalnej ludności. Twórczość regionalnych pisarzy i poetów, muzykowanie, poznawanie legend i mitów dotyczących tradycji danego środowiska sprawiają, że dzieci (a później młodzież) w przyszłości otworzą się na całe dziedzictwo kulturowe, zaakceptują je i będą przekazywać następnym pokoleniom. W ten sposób bogaty świat tradycji wykształci w obywatelach przywiązanie i miłość do regionu, 11 a w przyszłości zaowocuje patriotyzmem .

6 F. Ziemski, Istota i ewolucja pojęcia tradycji..., dz. cyt., s. 49. 7 Tamże, s. 53–54. 8 Por.: tamże, s. 53–61. 9 P. Kuleczka, Otwieranie się dziecka na naturę i kulturę [w:] Obszary wspólnego zaangażowania w edukacji dzieci, pod red. I. Kopaczyńskiej, A. Nowak-Łojewskiej, Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego, Zielona Góra 2007, s. 231. 10 F. Ziemski, Istota i ewolucja pojęcia tradycji..., dz. cyt., s. 62. 11 Por.: M. Naumowicz, Tradycje kulturowe, „Wychowanie w Przedszkolu” 2005, nr 10, s. 18–23; T. Drewka, Kultywowanie obyczajowości religijnej i tradycji narodowych, „Wychowawca” 2006, nr 1, s. 16–17; B. Sopot-Zembok, H. Nocoń, Edukacja regionalna, „Edukacja i Dialog” 1998, nr 7, s. 59–62.

13

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


Wszystko o jajku – Scenariusz zajęć zintegrowanych dla klasy 3 I Blok tematyczny: Wielka Noc Cele ogólne: rozwijanie umiejętności kojarzenia i wnioskowania, poznanie i kultywowanie dawnych zwyczajów, budowanie przywiązania i zainteresowania przyrodą, rozwijanie umiejętności czytania ze zrozumieniem, rozwijanie umiejętności pisania krótkich tekstów. Cele szczegółowe: Uczeń: zna historię jajka, jako symbolu wielkanocnego w naszej kulturze, potrafi wymienić różne aspekty wartości jajka: dla zwierząt, dla ludzi, dla kultury, zna budowę wewnętrzną jajka i potrafi nazwać jego części, potrafi umieścić jajo w piramidzie żywienia i zna rodzaje przyrządzania go z najmniejszą stratą wartości odżywczych, zna przysłowia związane z jajkiem i ich znaczenie oraz potrafi je zastosować w wypowiedzi. Metody: słowna, pogadanka, zabawowa, aktywizująca, praca z tekstem. Formy: zbiorowa, grupowa, stacji, kącików edukacyjnych, projektu, ekspresji plastyczne Środki dydaktyczne: 420-1467 Model cyklu rozwoju – kura 420-1471 Model cyklu rozwoju – żółw 420-1469 Model cyklu rozwoju – żaba 420-1100 Cykl inkubacji kurczęcia 800-1520 Przyrodnicze historie obrazkowe 400-6030 Sygnalizator nawyków żywieniowych Słownik Języka Polskiego 2 jajka dla każdej grupy wykonującej stację „Budowa jajka” grzałka i niewielki garnek z wodą 4 plakaty i materiały plastyczne (opcjonalnie – do kolażu)

400-6030 Sygnalizator nawyków żywieniowych

Jajka kartonowe lub jajka z tworzywa do dekorowania, białe kredki świecowe, farby plakatowe, akrylowe lub gwasze, pędzle i pojemniki na wodę

II Tok lekcji 1. Wprowadzenie: Dziś porozmawiamy o pewnej rzeczy, świetnie wam znanej, a bardzo ciekawej. Jest ona ważna pod wieloma względami dla człowieka. Jajo lub jajko jest jednym z ważnych symboli świąt Wielkiej Nocy. Jest to święto chrześcijańskie, ale już w starożytnym Egipcie wieszano jajka w wejściu do świątyń lub kładziono do grobów (robiono tak także w starożytnym Rzymie), by dusze zmarłych nie zagubiły się po śmierci. Były one wielkim symbolem nowego życia, przejścia do innego życia. Dopiero w XII jajko stało się także symbolem chrześcijańskim. Ten niejako „naturalny” symbol nowego życia oraz jego cykliczności, był powszechnie wykorzystywany w obchodach wiosennych świąt, celebrujących odradzanie się natury, m.in. w starożytnym Egipcie, Chinach, Persji czy Grecji. W wielu kulturach znajdziemy również mity o początku świata, który „wykluł” się czy ukształtował właśnie z jaja: w krajach śródziemnomorskich, czy w Finlandii. Dziś zbadamy, dlaczego jajko odgrywa tak ważną rolę. 2. Kolejne punkty scenariusza można przeprowadzić na dwa sposoby: metodą stacji, z podziałem na 4 grupy, z których każda wykonuje te same ćwiczenia zmieniając stacje po wyznaczonym czasie lub metodą projektów 4 odrębnych grup, które zbiorą zdobyte informacje w plakacie lub kolażu i przedstawią je reszcie grupy. Grupa/stacja 1 – Jajko w języku Przysłowia i powiedzenia związane z jajkiem – znajdź ich znaczenie w dostępnych książkach lub w Internecie. Tworzenie wyjaśnienia pisemnego każdego przysłowia do klasowego słownika lub indywidualnych segregatorów uczniów. – Jajko mądrzejsze od kury; – Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci; – Od jajka do jabłka; – Jajko Kolumba; – Kura znosząca złote jajka. Przygotowanie makatki: „Przysłowie tygodnia”, na której można dopisywać przykłady zastosowania przysłowia związane z wydarzeniami przeżywanymi akurat przez uczniów w szkole lub w domu (można wracać do niej przy porannym kręgu (C. Freinet), określając przeżycia ostatnie uczniów i utrwalając nowe zwroty). Różne nazwy zepsutego jajka- dopisanie do klasowego słownika wraz z definicjami i umieszczenie we właściwym miejscu. Zdrobnienia i zgrubienia słowa jajo.


420-1469 Model cyklu rozwoju – żaba

Grupa/stacja 3 – Budowa i właściwości jajka Pisanie opis surowego jajka – bez rozbijania go, tylko badanie właściwości dających się zaobserwować (fizyczne). Oddzielenie białka od żółtka – eksperyment badania właściwości skorupki i wnętrza jajka – pisanie opisu z dużą ilością przymiotników. Korzystanie ze słownika synonimów. Porównanie właściwości jajka surowego i ugotowanego (turlanie się, kręcenie, wytrzymałość itp.). Najpierw należy ugotować jajko w wodzie za pomocą grzałki. Każda z grup może mieć inny czas gotowania jajka, by otrzymać wersje na miękko i na twardo. Cykl inkubacji kurczęcia – badanie pierwszych 4 przekrojów modelu. Czytanie tekstu instrukcji, znalezienie odpowiedzi, po co kurze żółtko i skorupka. Wykonanie zadań z karty pracy.* Czy z każdego jaja może wykluć się kura? Badanie jajka pod światło i szukanie tarczki zarodkowej. Jajko w żywieniu – miejsce w piramidzie żywienia. Gra w Sygnalizator nawyków żywieniowych. Sposoby przyrządzania jajek: gotowane na miękko, na twardo, gotowane w koszulkach, smażone- jajecznica, sadzone. Zebranie przepisów do umieszczenia na klasowym blogu. Jajko bez cholesterolu – dbamy o serca rodziców. Czytanie tekstu o badaniach i odkryciu z 2003 r. w karcie pracy

oraz zadanie domowe: przekazać rodzicom te ważne informacje. Jajko jako składnik innych potraw: ciasta, panierki, sałatki, zupy. Rozmowa w grupie i zebranie informacji oraz spisanie listy do klasowego bloga.

Grupa/stacja 4 – Jajko w przyrodzie Model cyklu inkubacji kurczęcia – zbadanie wszystkich 21 dni rozwoju. Spisanie swoich obserwacji w krótkim opisie – do klasowego słownika pod hasłem „Rozwój kurczęcia” lub wykonanie karty do własnego segregatora. Zadanie kury – obliczenia czasowe: ile tygodni, ile godzin, ile godzin tygodniowo, ile godzin dziennie, ile minut dziennie kura siedzi na jajach? Wykonanie zadań z karty pracy. * Po co człowiek hoduje kury? Dla mięsa, dla jaj, dla pierza (odróżnić od puchu – głównie gęsi) – wyrób odzieży, pościeli, śpiworów. Zebranie listy potraw z kury we wspólnej rozmowie i wymianie doświadczeń uczniów w danej grupie. Zebranie listy innych wartości materialnych, jakie możemy mieć z kury – stworzenie tekstu na klasowego bloga. Praca z kartami Przyrodnicze historie obrazkowe i ustalenie, które zwierzęta wykluwają się z jaj, także nieujęte w kartach, a znane dzieciom. Czy można je nazwać wspólną nazwą? Poszukiwanie w dostępnych materiałach i Internecie nazwy jajorodne. W razie nie znalezienia tej informacji, przedstawienie samej nazwy i przeciwstawienie jej żyworodnym organizmom i badanie etymologiczne słów (rozłożenie na dwa odrębne słowa i budowanie hipotetycznej definicji). Dopasowanie zmieszanych figurek cyklów rozwoju 3 różnych zwierząt składających jaja do danego gatunku i dopisanie lub odnalezienie w dostępnych materiałach nazw poszczególnych stadiów.

III Zakończenie zajęć Podsumowanie zajęć: każdy uczeń opowiada o jednej rzeczy, której się nauczył na tych zajęciach lub każda z grup prezentuje to, co zrobiła i czego się dowiedziała. Paulina Suberlak educarium, Inspirujące pomoce dydaktyczne

* Dodatkowe karta pracy dla każdej grupy na www.educarium.pl w dziale Konspekty – Nauczanie zintegrowane 800-1520 Przyrodnicze historie obrazkowe

Artykuł promocyjny

Grupa/stacja 2 – Jajko w kulturze i tradycji Symbol życia, odrodzenia się przyrody i pogańskich świat wiosennych, symbol zmartwychwstania Jezusa w chrześcijaństwie – przypomnienie informacji z wstępu oraz zebranie własnej wiedzy i doświadczeń uczniów. Dodanie karty „Jajko w kulturze” do klasowego słownika lub do własnych segregatorów uczniów. Rodzaje zdobienia jej: pisanki, kraszanki, drapanki, oklejanki, ażurki. Wydmuszki, jajka drewniane i inne niejadalne wersje. Zebranie listy sposobów dekoracji jaj i wydmuszek. Pisanie instrukcji wykonania najciekawszego sposobu i dodanie jako karty do klasowego słownika lub do indywidualnych segregatorów uczniów. Jajko Kolumba – zagadka. Czytanie opowiadania i wykonywanie zadań z karty pracy.* Humpty Dumpty zagadka średniowiecznej Anglii. Czytanie opowiadania i wykonywanie zadań z karty pracy.* Peter Carl Faberge – jaja carskie. Pisanie króciutkiej noty o osobie oraz odszukanie zdjęć kilku jego prac do prezentacji na forum klasy lub pisanie krótkiego opisu najpiękniejszego znalezionego jajka carskiego. Zaprawa średniowieczna – budowanie gotyckich katedr. Odszukanie informacji, w jaki sposób łączy się ona tematycznie z jajkiem. Przygotowanie karty do słownika klasowego lub do indywidualnych segregatorów uczniów. Wykonanie pracy plastycznej na wydmuszce lub płaskim kształcie jajka.


pedagogiczne inspiracje

Zabawa w teatr Teatr szkolny powinien opierać się na tym, czym dziecko jest zainteresowane, czego doświadcza, co dostarcza przeżyć i pomaga rozładować właściwą dla wieku potrzebę ekspresji. Jego celem nie jest kształcenie przyszłych aktorów i wspieranie tzw. gwiazdorstwa wśród 1 uczniów, bo DZIECKO NIE JEST AKTOREM, ONO BAWI SIĘ W TEATR . Magdalena Dyniewicz Szkoła Podstawowa nr 312 w Warszawie

Z

ajęcia teatralne to moja ulubiona dziedzina w pracy z dziećmi. Doświadczenia gromadziłam przez wiele lat w oddziałach przedszkolnych w różnych grupach wiekowych. W kolejnych latach pracowałam z sześciolatkami w zerówkach, a w ostatnim czasie z dziećmi w młodszym wieku szkolnym, czyli z uczniami klas I–III. Zajęcia teatralne w szkole są zarówno dla moich podopiecznych, jak i dla mnie niewyczerpanym źródłem ogromnej satysfakcji, radości i twórczej zabawy. Cotygodniowe spotkania, które prowadzę z dziećmi w ramach tzw. kół zainteresowań, przyciągają różnych uczniów. Wśród nich przeważają co prawda przebojowe i uzdolnione artystycznie dzieci, ale nie brakuje tu również nieśmiałych i wycofanych uczniów, którzy czują silną potrzebę uczestniczenia w nieco odrealnionej i magicznej rzeczywistości, a jednak osadzonej na terenie szkoły. To, co robię z dzieciakami w Teatrze im. Żartobliwego Huberta, Teatrze na Kółku, Teatrze 1. Piętro, nazywam – stosując nomenklaturę stworzoną w dwudziestoleciu międzywojennym przez Lucjusza Komarnickiego, powtarzaną później przez Jana Dormana, a współcześnie m.in. przez Zofię i Zbigniewa Wójcików – po prostu ZABAWĄ W TEATR.

Zapraszam do mojego teatru W moim rozumieniu teatr szkolny to miejsce „wyżycia się” i ekspresji twórczej uczestników, czyli uczniów. W pracy z dziećmi zdecydowanie czuję się kontynuatorką i spadkobierczynią idei oraz reform teatru szkolnego, realizowanych w latach 20. i 30. XX wieku przez Lucjusza Komarnickiego, Zdzisława Kwiecińskiego i Jędrzeja Cierniaka, a także powojennej działalności Jana Dormana. Z wykształcenia jestem polonistką, nauczycielką wychowania przedszkolnego oraz edukacji wczesnoszkolnej. Interesuję się literaturą dla najmłodszych, psychologią rozwojową dziecka oraz dramą. Ukończyłam wiele kursów doskonalących i instruktorskich. Obecnie jestem wychowawczynią klasy II szkoły podstawowej. Zajęcia teatralne prowadzę dodatkowo oraz podczas lekcji z całą klasą. Tu najczęściej wykorzystuję zabawy i gry

dramatyczne, traktując je jako urozmaicenie i wzbogacenie toku dydaktycznego. Ponadto stosuję zabawy związane z literaturą: od tradycyjnego czytania z podziałem na role, przez zbiorową recytację, rytmizowanie wierszy, scenki pantomimiczne, aż po inscenizację utworów poetyckich. Przebywając z dziećmi, staram się pamiętać o prostej i mądrej zasadzie pracy pedagogicznej, sformułowanej przez Jana Amosa Komeńskiego w XVII wieku: należy tak się bawić, aby nasze zabawy były przygotowaniem do rzeczy poważnych.

Teatr szkolny ma trzymać się jak najdalej od teatru profesjonalnego i jego zasad. Ma być przede wszystkim miejscem wychowania ludzi twórczych, otwartych, aktywnych, zaradnych, świadomych swojej wartości, potrafiących wyrażać siebie za pomocą języka sztuki.  Pragnę podzielić się z innymi nauczycielami swoimi doświadczeniami w pracy pedagogicznej, dotyczącymi realizacji wspólnie z dziećmi konkretnych projektów. Wybrałam bardzo różne pod względem sposobu przygotowania widowiska, w których uczniowie byli współtwórcami scenariusza, autorami ruchu scenicznego i choreografii, wybierali role dla siebie i bardzo aktywnie angażowali się w cały proces twórczy. Mam nadzieję, że opis moich doświadczeń przyczyni się chociaż w małym stopniu do odrestaurowania instytucji teatru szkolnego, tak potrzebnego we współczesnej, zreformowanej (czy aby na pewno?) szkole. Teatr nie powinien służyć celom komercyjnym placówek oświatowych, ograniczać się do akademii „ku czci” oraz „z okazji”, nie ma być garniturem zaprojektowanym, skrojonym i uszytym bez uprzedniego wzięcia miary. Nie ma stawać się więzieniem dla potrzeb i oczekiwań jego młodych uczestników, którzy zgodnym chórem realizują plan reżysera. Bo nikt nie jest niewolnikiem tekstu i pamięci. Każdy tworzy. Jest aktorem i autorem. Na tym właśnie polega ra-

1 Z. Wójcik, Zabawa w teatr, Warszawa 2005, s. 10.

16

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


2

dość tworzenia . Bo osobowość to świętość. Nie autor, nie 3 reżyser, ale aktor – oto zasada teatru samorodnego . Zapraszam zatem do mojego teatru…

Szewczyk Dratewka Uwielbiam czytać dzieciom baśnie. Wierzę w ukrytą w nich mądrość, moc i prawdę. Uczniowie również kochają ten cudowny i odrealniony świat, gdzie zwierzęta mówią ludzkim głosem, magiczne przedmioty pomagają bohaterom, dobro zwycięża zło, a wszystko to za siedmioma górami i siedmioma rzekami… Do moich ulubionych baśni należą utwory Janiny Porazińskiej, zgromadzone w tomie pt. Czarodziejska księga, które przeczytałam członkom Teatru im. Żartobliwego Huberta. Zaproponowałam dzieciom warsztaty teatralne dotyczące jednej z baśni. Decyzję pozostawiłam wychowankom. Wybór padł na baśń lubelską pt. Szewczyk Dratewka. To utwór, który podoba się uczniom z różnych grup wiekowych. Poczciwy, dobry i odważny Dratewka jest bohaterem, z którym młodzi czytelnicy szybko się utożsamiają. Charyzmatyczna, bezkompromisowa czarownica budzi lęk, ale też zachwyt. Magiczna liczba 3 i świat gadających zwierząt niezmiennie podobają się dzieciom i zachęcają do lektury. Wybór tej baśni przez moich uczniów nie zdziwił mnie ani nie zaskoczył. Za pierwszym razem wspólnie odczytaliśmy tekst z podziałem na role. Drugi raz przeczytaliśmy wszystkie partie dialogowe, pomijając narrację. Okazało się, że większość tekstu to wierszyki czarownicy z powtarzającym się refrenem oraz drobne kwestie, które wypowiada tytułowy bohater. W związku z tym na pierwszych zajęciach znaleźli się chętni jedynie do roli biedaka Dratewki i okrutnej wiedźmy. Nikt nie chciał zagrać postaci mrówki, pszczoły czy kaczki. Zajęcia się skończyły i nic nie zostało postanowione. Rozstaliśmy się na tydzień. Poprosiłam dzieci, aby zastanowiły się w domu nad rolą, która będzie dla nich odpowiednia. Kolejne spotkanie rozpoczęliśmy od serii prostych ćwiczeń, w których udział wzięli wszyscy uczniowie. Podawałam kolejne polecenia: Jesteście mrówkami, pszczołami, kaczkami i pozostawiałam za każdym razem około 10 minut na realizację zadania, zezwalając dzieciom na korzystanie z rekwizytów, ale nie kostiumów. Uczestnicy zajęć początkowo nieśmiało, ale potem w bardzo twórczy sposób zaczęli zagospodarowywać przestrzeń. Okazało się, że kaczki doskonale się poruszają, pływają, nurkują, unoszą na tafli wody, żyją w stadach. Są wyciszone, przyjaźnie nastawione do otoczenia i siebie nawzajem, lubią kołysać się rytmicznie i miarowo. Pszczoły również zaprezentowały się jako istoty społeczne, pracowite, bardzo szybko znalazły swój ul, którym okazała się drewniana budka dla ptaków. Owady od razu zajęły się produkcją miodu, wykorzystując do tego małe kolorowe chustki, na których zawiązywały supełki. 2 A. Polewka, Teatr szkolny samorodny i jego wartość wychowawcza, „Chowanna” 1929, z. 4, s. 228. 3 Tamże, s. 227.


pedagogiczne inspiracje

Mrówki były przez cały czas bardzo aktywne. Poruszały się rytmicznie w szybkim tempie, niektóre nuciły pod nosem, a inne nawet rapowały. Starały się cały czas stworzyć mrowisko, przynosząc do niego różnorodne przedmioty, np. kawałki papieru, paski krepiny, podarte gazety. Po zakończeniu ćwiczenia dzieci były bardzo zadowolone. Udało im się stworzyć trzy różne światy, wykorzystując do tego głównie siebie i swoje otoczenie. Okazało się, że to bardzo ciekawe doświadczenie – uczniowie przez chwilę mogli popatrzeć na świat z perspektywy kaczki lub mrówki. Zabawa pomogła mi rozdzielić role. Jedyny problem wiązał się z postacią czarownicy, w którą chciały wcielić się dwie dziewczynki. Postanowiliśmy, że podzielą się kwestiami. Kolejną sprawą było dopisanie dialogów dla postaci bądź też podjęcie decyzji o zastąpieniu tekstu elementami pantomimy oraz teatru tańca i ruchu. Ten pomysł bardzo się spodobał uczestnikom. Pozostawał jeszcze problem ścieżki dźwiękowej i doboru repertuaru. Dzieci zgłosiły swoje propozycje, które zostały przeze mnie zapisane, nieco zmodyfikowane i przygotowane na płycie CD na kolejne zajęcia. Tydzień później uczniowie wymyślali oraz tworzyli układy ruchowe i taneczne do wybranych utworów, swobodnie improwizowali z wykorzystaniem chust, szali, apaszek, dużych kawałków materiału, kul z gazet, serpentyn z krepiny. Powstawały bardzo piękne propozycje i kompozycje bez użycia słów. Na tym etapie pracy dialogi okazały się niepotrzebne, całą uwagę skoncentrowaliśmy natomiast na wyrażaniu emocji. Energiczne mrówki były zrozpaczone i rozżalone z powodu rozrzuconego mrowiska, pracowite pszczoły – smutne i przygnębione, traciły siły, nie mogąc zatamować cieknącego wosku, kaczki – wystraszone i przerażone na widok myśliwych na grobli. Fragmenty muzyczne zazwyczaj pomagały w wyrażaniu emocji. Gdy działo się inaczej, zmienialiśmy utwór. Kolejne zajęcia rozpoczęliśmy ćwiczeniem w zespołach: kaczki, mrówki i pszczoły urządziły sobie zabawę we własnym gronie, a następnie zaprosiły do niej inne grupy. W tej sielskiej i przyjaznej atmosferze wszystkie zwierzęta dostały zadanie, aby pomagać sobie nawzajem. Mrówki naprawiały z pszczołami ul, kaczki odbudowywały mrowisko, pszczoły zaś pocieszały kaczki i ostrzegały przed zbliżającym się niebezpieczeństwem.

18

Zabawy te bardzo podobały się dzieciom. I w tak przygotowaną przestrzeń wkroczył Dratewka, stając się niemym powiernikiem zmartwień i kłopotów pszczół, kaczek i mrówek. Wszystkich wysłuchał, wszystkim dopomógł, wszystkich ucieszył. Tydzień później tytułowy bohater doszedł już do zamku i spotkał czarownicę. Partie dialogowe między tymi dwiema postaciami zachowaliśmy w pierwotnym wierszowanym kształcie: (…) Jak nie zrobisz do poranku, To ci panku urwę głowę i gotowe. (…) Dla wzmocnienia efektu refreny powtarzali wszyscy uczestnicy poza Dratewką. Niezmiennie działaniom bohaterów cały czas towarzyszyła muzyka. Trzy razy Dratewka dostawał od czarownicy zadanie do wykonania i trzy razy otrzymywał pomoc od zwierząt. Muzyka była ściśle powiązana z opowieścią, uzupełniała działania postaci. Mrówki bardzo szybko i rytmicznie oddzielały mak od piasku, kaczki dostojnie i powoli nurkowały w poszukiwaniu srebrnego kluczyka, pszczoły zaś w zwartym szyku tańczyły lekko wokół panny z wieży. Muzyka końcowa zwiastowała ogólną radość, wesele i szczęśliwe zakończenie. Wszyscy spontanicznie bawili się, cieszyli i jednocześnie stopniowo zrywali z czarownicy jej obdarte ubranie. Zło przegrało. Dobro zostało nagrodzone, a wraz z nim zwyciężyła młodość i radość. Tworzenie z uczniami tej małej formy było dla mnie wielką przyjemnością. Obserwowanie twórczych postaw dzieci, ich emocjonalności, wrażliwości, kreatywności, radości, bezpretensjonalności, podziwianie ich naturalnego dziecięcego kunsztu, łatwości wchodzenia w role, oglądanie wielkiej zabawy w czystej postaci było dla mnie wielką nagrodą i potwierdzeniem, że lubię to, co robię…

Wstać, sąd idzie! Im dłużej bawię się z dziećmi w teatr, tym większy mam dylemat, czy warto prezentować efekty wspólnej pracy na scenie przed publicznością. To wbrew istocie rzeczy, gdyż występ dla widza zabija zazwyczaj u dzieci spontaniczność, radość i zabawę. Odklepywanie kwestii dialogowych, nierzadko połączone z przekazywaniem mikrofonu innym aktorom i zabranianiem odwracania się tyłem do widza, wydaje się torturą zarówno z perspek-

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

tywy dziecka, jak i odbiorcy. Próby poprzedzające występ męczą młodych uczestników i nauczycieli. Dlatego na udział w Przeglądzie Teatralnym „Non stop La Fontaine” zdecydowałam się po dłuższym namyśle. Tematem przewodnim tego wydarzenia była adaptacja jednej z bajek znamienitego francuskiego autora. Warunkiem, który postawiłam sobie, było przygotowanie przedstawienia z wykorzystaniem pomysłów swoich podopiecznych, zaczynając od wyboru utworu, przez nadanie mu tytułu, formy, aż po partie dialogowe. Członkowie Teatru im. Żartobliwego Huberta potraktowali postawione przeze mnie zadanie jako wyzwanie. Zapał udzielał się wszystkim, dlatego jak najszybciej przy-

19

stąpiliśmy do działania. Czytaliśmy bajki La Fontaine’a, poszukując utworu, w którym dowolnie można by rozbudowywać galerię postaci. Nasz zespół składał się z trzynastu osób, ale nikt nie chciał wcielić się w rolę drzewa czy grzybka. Większość krótkich i wierszowanych utworów z XVII wieku miała dwóch lub trzech bohaterów (m.in. Kruk i lis, Zając i żaba, Lis i kozioł). Dzieciom najbardziej spodobała się Rada szczurów oraz Szerszenie i pszczoły. Po wielokrotnym odczytaniu obu bajek wybór padł na drugi z tytułów. Bardzo szybko zaczęli zgłaszać się kandydaci na pszczołę lub szerszenia. Jednak obsadzenie ról musiały poprzedzić analiza utworu powiązana z wyjaśnieniem niezrozumiałych sformułowań oraz wyodrębnienie

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

postaci występujących w naszej wersji dzieła. W efekcie wspólnych rozważań postanowiliśmy, że główną osią spektaklu stanie się rozprawa sądowa, którą poprowadzi sędzia OSA. Stronami będą PSZCZOŁY i SZERSZENIE wspierane przez ADWOKATÓW oraz wezwanych świadków: MRÓWEK z sąsiedztwa i BIEDRONEK zza miedzy. Spotkanie koła teatralnego zakończyło się spisaniem postaci: osa, adwokat pszczół, adwokat szerszeni, pszczoły, szerszenie, mrówki, biedronki. Członkowie Teatru im. Żartobliwego Huberta rozeszli się do domów w poczuciu spełnienia. Z niebytu wyłoniła się wizja przedsięwzięcia, oczywiście jeszcze bardzo mglista i nieuporządkowana. Można już było natomiast zastanawiać się nad rolą i związanymi z nią zadaniami dla siebie. Po tygodniowej przerwie kolejne zajęcia teatralne rozpoczęliśmy od rundy w kręgu: Kim chciałbym być i jaka jest moja koncepcja roli? Wbrew pozorom wybory dzieci właściwie nie nakładały się na siebie. Jedynie postacie adwokatów wydawały się szczególnie atrakcyjne jednocześnie dla kilkorga dzieci. Takie momenty są zazwyczaj trudne dla prowadzącego zajęcia. Zawsze staram się dokonać wyboru w sposób możliwie delikatny i satysfakcjonujący zainteresowane strony. Postanowiłam postawić kandydatów w sytuacji zadaniowej. Dzieci miały wcielić się w rolę adwokata bez żadnego przygotowania. A zatem miały wejść na salę sądową, zaprezentować się zgromadzonym, usiąść, a następnie wstać i wygłosić przemowę, korzystając z umiejętności improwizacji. Nie dla wszystkich było to łatwe zadanie, ale znalazły się też osoby (Natalia i Hubert), które zdominowały scenę, nadając odgrywanym postaciom wiele charakterystycznych cech. Niektóre fragmenty krótkich wypowiedzi wykorzystaliśmy zresztą później w partiach dialogowych w formie zrytmizowanych, powtarzających się fraz. Adwokat szerszeni (Natalia), pusząc się i przechwalając, szydząc z otoczenia, powtarzał, siadając na krześle: Tak, to JA! Moment ten powtarzaliśmy kilka razy, podkreślając charakter postaci. Adwokat pszczół (Hubert) natomiast siadał na swoim krześle, poprawiając krawat, chrząkając znacząco i dumnie wypowiadając tylko jedno słowo: Dziękuję. Kilkakrotne powtórzenie tego fragmentu w wykonaniu obu adwokatów: Tak, to JA! Khy, khy, dziękuję stwarzało momentalnie komiczny nastrój, rysowało grubą kreską cechy bohaterów i stanowiło swoisty komponent muzyczny całości. Towarzyszące adwokatom pszczoły i szerszenie powtarzały wszystkie gesty swoich obrońców (chrząkanie, podciąganie krawata, poprawianie włosów i stroju). Po obsadzeniu ról można już było przejść do rozpisania scen. Wcześniej na prośbę dzieci wybraliśmy tytuł dla naszego spektaklu. Metoda burzy mózgów jak zawsze okazała się niezawodna. Propozycji było bardzo dużo. Najwięcej głosów zdobył jednak tytuł Wstać, sąd idzie! Usatysfakcjonowani rozpoczęliśmy opracowywanie kolejnych scen. 1. Pojawienie się w lesie (miała go symbolizować drabina zastawiona słoikami z miodem) pszczół i szerszeni – walka o ul (metaforyczne przeciąganie liny).

20

2. Pojawienie się osy i rozpoczęcie rozprawy. 3. Wezwanie na salę sądową adwokata pszczół oraz jego klientów – prezentacja. 4. Wezwanie na salę sądową adwokata szerszeni oraz jego klientów – prezentacja. 5. Wezwanie świadków – mrówek z sąsiedztwa (rapowanie mrówek według pomysłu dzieci). 6. Wezwanie świadków – biedronek zza miedzy (piosenka biedronek według pomysłu dzieci). 7. Mowy adwokatów. 8. Sędzia wyznacza zadanie – pszczoły zaczynają produkcję miodu i wkładają go do słoików. Szerszenie natomiast rozkładają ręczniki i się opalają. 9. Osa zamyka rozprawę i zapas miodu przekazuje pracowitym pszczołom. Mglista wizja z poprzedniego spotkania ułożyła się w całość. Mogliśmy rozstać się na tydzień i udać do domów z nowymi zadaniami. Mrówki miały wymyślić słowa do rapowania i układ ruchowy, biedronki – nauczyć się tekstu piosenki z reklamy sklepu Biedronka (pomysł dzieci) oraz stworzyć choreografię z parasolkami. Osa powinna opanować sztukę przemądrzałego przemawiania i rozwinąć tekst do prowadzenia rozprawy (stworzony częściowo na zajęciach). Adwokat pszczół oraz obrońca szerszeni mieli nauczyć się na pamięć fragmentów bajki La Fontaine’a oraz ćwiczyć gestykulację i mimikę. Pszczoły i szerszenie zaś miały szukać pomysłów na niepowtarzalne stroje do sceny walki o miód i rozprawy sądowej. Ja postanowiłam dobrać utwory muzyczne do poszczególnych części przedstawienia. Po tygodniu przystąpiliśmy do ćwiczenia kolejnych scen. Dzieci cały czas miały wiele nowych pomysłów, ja podawałam swoje propozycje. Z pozoru luźna atmosfera zajęć sprzyjała efektywnej pracy. Po pewnym czasie wyłonił się kilkunastominutowy, nieprzegadany spektakl, który wniósł wiele świeżości do wspaniałego utworu francuskiego mistrza, napisanego archaicznym językiem. Wspólnie bawiliśmy się wszystkimi scenami. Po drodze pojawiło się jeszcze wiele nieprzewidzianych i najczęściej śmiesznych sytuacji, które wykorzystaliśmy. Im więcej swobody dawałam dzieciom, tym chętniej współpracowały. Czuły się twórcami. Wkładały w pracę autentyczne emocje, co przekładało się na efekt. Czasu do konkursu było mało i miałam świadomość, że nie wyćwiczymy wszystkiego na tip-top. Ale o to mi przecież od początku chodziło, aby pozostawić miejsce na dziecięcą spontaniczność i umiejętność improwizacji. Tak też się stało w dniu przeglądu teatralnego w polsko-francuskiej szkole La Fontaine’a. Natalia jako adwokat szerszeni (brawurowo zagrana postać nagrodzona specjalnym wyróżnieniem) zapomniała tekstu, ale niezrażona, nie dając nic po sobie poznać, w ułamku sekundy stworzyła inną kwestię. Biedronki, początkowo zdezorientowane, zareagowały bardzo szybko, ratując się tekstem z reklamy sklepu Biedronka. Był to w ocenie wszystkich najzabawniejszy moment całego występu. Ja jako instruktor w czasie pokazu bawiłam się doskonale, podobnie jak moi aktorzy, jurorzy i cała publiczność. Ukoronowaniem tej wyśmienitej zabawy było

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

przyznanie mojej grupie Grand Prix I Przeglądu Teatralnego „Non stop La Fontaine”. Chciałam przy okazji bardzo pochwalić organizatorów za profesjonalne przygotowanie wydarzenia i dobór jury, które składało się z kompetentnych osób (ludzie związani z teatrem profesjonalnym i dziecięcym, aktorzy, romaniści). Pozostaje mieć nadzieję, że w całej Polsce będzie więcej tego typu imprez kulturalnych z udziałem najmłodszych.

Zakończenie i wnioski Konkludując, powyższe rozważania potwierdzają tezę o doniosłej roli, jaką odgrywa teatr szkolny w życiu dzieci i młodzieży. Przede wszystkim integruje, otwiera na innych ludzi, kształtuje twórcze postawy, rozwija wyobraźnię, uczy abstrakcyjnego myślenia, planowania pracy, ale też oswaja ze sztuką, daje poczucie wspólnoty, rozwija pasje i zainteresowania uczniów. Wszystkie te cele uda nam się zrealizować w czasie dodatkowych zajęć, a działalność teatru w szkole będzie efektywna, jeśli: spotkania będą się odbywać w wydzielonym miejscu (ja takiego nie mam) – nie powinna to być sala lekcyjna lub pracownia z ławkami i kompletnym wyposażeniem, ponieważ znacznie ogranicza to przestrzeń do działań; z kolei scena, kurtyna i kostiumy teatralne nie są potrzebne; zajęcia poprowadzi odpowiednio wykwalifikowana kadra pedagogiczna – ptrzy czym chodzi tutaj nie o weekendowe jednorazowe szkolenia dotyczące te-

atru i dramy, ale o wielogodzinne warsztatowe zajęcia dla przyszłych nauczycieli, najlepiej w ramach specjalizacji pedagogicznej dla osób chętnych; opiekunem koła teatralnego będzie wychowawca i nauczyciel uczniów, który rozumie młodych ludzi, jest blisko podczas ich codziennych radości i kłopotów; instruktor będzie słuchać propozycji, pomysłów i oczekiwań dzieci, aby tworzyć projekty pozostające w kręgu ich zainteresowań; nauczyciel będzie się wystrzegać tworzenia teatru okolicznościowego, „z okazji” i „ku czci” w ramach programu wychowawczego placówki; opiekun teatru szkolnego da dzieciom swobodę w tworzeniu, możliwość improwizacji i sprawdzania się w wielu rolach: scenarzysty, aktora, scenografa, choreografa itd.; instruktor w teatrze szkolnym nie będzie krytykował pomysłów dzieci ani narzucał jedynie słusznych rozwiązań. Spełnienie tych warunków pozwoli i nauczycielom, i uczniom czerpać wielką satysfakcję z doświadczania rzeczywistości teatralnej w szkole. Herbert Read porównuje człowieka do ptaka, którego lot odbywa się za pomocą jednego skrzydła. Aby lot ten był naprawdę harmonijny, trzeba przywrócić zgubione skrzydło. Trzeba połączyć odrębne elementy natury: intu4 icję i intelekt, wyobraźnię i rozumowanie . Wierzę , że dane mi będzie jak najdłużej wypełniać dobrze tę misję… w teatrze dziecięcym.

4 H. Read, Wychowanie przez sztukę, Wrocław 1976; por.: J. Dorman, Zabawa dzieci w teatr, Warszawa 1981, s. 85.

Drodzy Czytelnicy! Szczęśliwych, pachnących wiosną, przesyconych rodzinnym ciepłem i radosną nadzieją Świąt Wielkanocnych życzy Redakcja

21

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

Fot. Fotolia

Czarne perły Są eleganckie, rzadkie i piękne. Zajmują szczególne miejsce w pisankowym świecie z powodu niebywałej skromności i jednocześnie symbolicznej mowy wzorów, więzi z religią i przyrodą. Ich wykonanie wbrew pozorom nie jest ani trudne, ani kosztowne. Wzory nie muszą być idealne, bo dawniej wytwarzały je przecież nie maszyny, ale czyste serca i spracowane ręce prostych ludzi. Alina Jakubowska Szkoła Podstawowa nr 2 im. kpt. Władysława Wysockiego w Bielsku Podlaskim

Do wykonania podlaskich „czarnych pereł” potrzebne będą (Fot. 1): odtłuszczone wydmuszki jaj (np. starannie umyte w wodzie z płynem do mycia naczyń – to ważne, bo łatwiej przylgnie do nich farba); pisaki (wykonamy je razem z dziećmi, wbijając szpileczki krawieckie w ołówki zakończone gumką); pszczeli wosk (moja szkoła każdego roku przed Wielkanocą wypełnia się jego zapachem); metalowy pojemnik do rozgrzania wosku;

słój z gorącą wodą; czarny barwnik do farbowania na

zimno (np. kwasowy barwnik do wełny); kuchenka elektryczna; świeca woskowa; zapałki, papierowe ręczniki i odrobina oleju.

Fot. 3.

1. Wykonanie wzorów na pisankach: rozgrzany na kuchence pszczeli wosk za pomocą szpileczki nanosimy w postaci „przecinków” na skorupkę jajka oraz układamy „przecinki” we wzory geometryczne i ornamenty roślinne (Fot. 2). Czarna barwa wosku nie powinna niepokoić – wosk po prostu po pewnym czasie przepala się, ale nie wpływa to na efekt pracy. 2. Farbowanie pisanek: przygotowane pisanki należy zanurzyć w roztworze farby (roztwór powinien mieć letnią temperaturę, ale nie może być zbyt ciepły, bo spowoduje rozpłynięcie wosku i w efekcie rozmazanie wzoru). Pisanki trzymamy w roztworze tak długo (ok. 15–20 min), aż nabiorą intensywnej czarnej barwy. Potem je wyjmujemy i osuszamy za pomocą papierowego ręcznika (Fot. 3 i 4). 3. Zdejmowanie wosku: ufarbowane pisanki przybliżamy do zapalonej świecy woskowej (żeby roztopić wosk i żeby pięknie pachniało). Usuwamy stopione woskowe wzory za pomocą papierowych ręczników (Fot. 5). Polerujemy pisanki papierowym ręcznikiem skropionym odrobiną oleju (nie jest to zabieg konieczny). 4. Prezentacja pisanek: pisanka wykonana przez dziecko (Fot. 6) i pisanki wykonane przez autorkę niniejszego artykułu (Fot. 7).

Fot. 1.

Fot. 2.

Fot. 4.

Fot. 6.

Fot. 5.

Fot. 7.

22

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014



pedagogiczne inspiracje

Tworzymy wielkanocną grę planszową

Fot. Fotolia

– scenariusz zajęć świetlicowych

3. Zabawa „Zaczarowany koszyczek”. Dzieci odgadują nazwy przedmiotów schowanych w koszyczku (figurki baranka, kurczaczka, zająca i pisanki). Podczas zabawy zawiązujemy uczniowi apaszką oczy, tak by nie mógł podglądać, bądź też zakrywamy zawartość koszyczka serwetką, by ukryć wielkanocne skarby. Dziecko wkłada rękę do środka i próbuje odgadnąć, co to za przedmiot.

Aniela Fiołkowska Przedszkole Miejskie nr 25 w Gorzowie Wielkopolskim

Czas: 2 × 45 minut Cele – uczeń: wymienia tradycje związane z Wielkanocą; rozwija zdolności manualne; konstruuje grę planszową; kształtuje umiejętność wspólnej zabawy i współpracy

w grupie. Metody: słowna – omówienie tematu zajęć; ćwiczeń praktycznych; ruchowa – gry i zabawy ruchowe.

Formy pracy: indywidualna, grupowa, zbiorowa. Środki dydaktyczne: koperty, pocztówki wielkanocne, figurki (kurczaczka, baranka, zająca, pisanki), koszyczek, apaszka, serwetka, klej, nożyczki, mazaki, folia samoprzylepna, farby, pędzle, masa solna, kostki do gry, napisy start i meta, jajka z papieru w czterech kolorach wielkości około 5 cm, pudełko po bombonierce. Przebieg zajęć 1. Powitanie dzieci i przedstawienie tematu zajęć. 2. Ćwiczenie rozwijające analizę i syntezę wzrokową – układanie pociętych pocztówek wielkanocnych. Pocztówki należy pociąć na 8–10 części i włożyć każde puzzle do oddzielnej koperty.

24

4. Rozmowa dotycząca tradycji związanych z Wielkanocą. Pytamy o zwyczaje, jakie panują w domach dzieci (wypowiedzi swobodne), a także opowiadamy o dawnych obyczajach lub uzupełniamy wypowiedzi uczniów. 5. Prosimy dzieci o zajęcie miejsc przy stolikach i wyjaśniamy, że ich zadanie będzie polegało na wykonaniu w grupach wielkanocnej gry planszowej własnego pomysłu. Uczniowie zaczną pracę od samodzielnego przygotowania pionków z masy solnej. Każdy zespół otrzyma arkusz papieru formatu A3, jajka w czterech kolorach (żółtym, zielonym, niebieskim i czerwonym) wielkości 5 cm, kostkę do gry oraz napisy start i meta. Zadanie dzieci będzie polegało na naklejeniu kół na arkusz, tak by ułożyć drogę od startu do mety. Gdy zakończą przygotowywanie gry, ozdobią pudełko po bombonierce wycinankami lub papierem samoprzylepnym i włożą do niego grę. Ostatni etap pracy to nadanie grze tytułu i podpisanie opakowania. 6. Rozdajemy każdemu uczniowi niewielką ilość masy solnej i prosimy o ulepienie wybranego pionka do gry. Warto wcześniej samodzielnie wykonać z masy solnej figurki kurczaczka, zajączka, baranka i pisanki. Uczniowie będą mogli się na nich wzorować, jeśli mieliby problem z ulepieniem własnych figurek.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

Zajęcia warto rozbić na dwa dni, gdyż masa solna bardzo długo schnie. Najlepiej by było, gdyby wychowawca wysuszył prace w piekarniku. Dzięki temu następnego dnia figurki z pewnością będą nadawały się do dekoracji. Jeżeli zajęcia są podzielone na dwie części, drugą część możemy rozpocząć od zagadek wielkanocnych. Warto przed zajęciami przygotować masę solną. W ten sposób zaoszczędzimy czas. Figurki z masy solnej posłużą w grze jako pionki, więc nie powinny być za duże (muszą zmieścić się na polach planszy). Drugiego dnia zajęć wychowawca rozdaje uczestnikom ich prace oraz farby plakatowe. Dzieci ozdabiają figurki według własnego pomysłu. Pomalowane pionki odkładamy do wyschnięcia. W tym czasie zaczynamy konstruować grę. 7. Nauczyciel dzieli dzieci na 4–5 zespołów. Każdy z nich wykonuje planszę do wielkanocnej gry i ozdabia pudełko. Przykładowe objaśnienia do pól na planszy: – pole czerwone – niestety zbiłeś jedną pisankę, czekasz jedną kolejkę; – pole żółte – musisz wymienić jeden ze zwyczajów wielkanocnych – jeśli ci się nie uda, cofasz się o trzy pola;

25

– pole niebieskie – wykonaj zadanie zaproponowane przez gracza, który wyrzucił najmniejszą liczbę oczek; – pole zielone – wymyśl zagadkę dotyczącą Wielkanocy, a przesuniesz się o dwa pola do przodu; osoba, która pierwsza odgadnie twoją zagadkę, przesuwa się o jedno pole do przodu. 8. Dzieci ozdabiają pudełka po bombonierkach – naklejają na nie kolorowe wycinanki i papier samoprzylepny. 9. Po zakończeniu pracy uczniowie porządkują salę. 10. Prezentacja gier planszowych przez poszczególne zespoły, nadanie im tytułów i podpisanie pudełek. 11. Przypomnienie zasad gry i zachęcenie do wspólnej zabawy w grupach. 12. Podziękowanie za udział w zajęciach i odłożenie gier do kącika z grami. Możemy umówić się z uczniami, że chętne osoby mogą pożyczyć grę do domu. Dzięki temu rodzice będą mogli zobaczyć owoc ich pracy, a także spędzić miłe popołudnie ze swoimi pociechami.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

Kto czyta, żyje dwa razy Książka to kierunkowskaz dla dziecka, rodzica i nauczyciela. Najmłodszym pokazuje, jak żyć, dokąd zmierzać. Dorosłym – jak na tej drodze wspierać dzieci. Jako nauczyciel zastanawiam się, które książki mogę polecić dzieciom, które mogą być dla nich najciekawsze i najbardziej wartościowe. Jako doradca metodyczny nieustannie poszukuję książek, które mogę polecić pedagogom do pracy z dziećmi. Izabela Nadolnik Nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej w Zespole Szkół w Porąbce Uszewskiej, doradca metodyczny w Samorządowym Centrum Edukacji w Tarnowie

K

to czyta, ten żyje dwa razy – to piękne motto znajduje się w jednym z podręczników dla klasy II szkoły podstawowej. Ma ono zachęcić najmłodszych uczniów do sięgnięcia po lekturę, zagłębienia się w książce i rozwijania swoich zainteresowań czytelniczych. Powstaje jednak pytanie, co czytać.

Obowiązująca od 1 września 2009 roku podstawa programowa kształcenia ogólnego dla pierwszego etapu edukacyjnego, czyli edukacji wczesnoszkolnej, nie zawiera już obowiązkowej listy lektur. Decyzja o wyborze lektury należy zatem do nauczyciela. To wychowawca, który zna swoją klasę, widzi indywidualne możliwości i problemy dzieci, wybiera tę właściwą książkę. Oto co mówi podstawa programowa o zadaniach przedszkola, szkoły i nauczyciela w zakresie edukacji czytelniczej: Dziecko kończące przedszkole i rozpoczynające naukę w szkole podstawowej (…) interesuje się czytaniem (…), słucha np. opowiadań, baśni i rozmawia o nich (…); interesuje się książkami. (…) Uczeń klasy I (…) interesuje się książką i czytaniem, słucha w skupieniu czytanych utworów (…), w miarę swoich możliwości czyta lektury wskazane przez nauczyciela. Z kolei uczeń, który kończy klasę III, analizuje i interpretuje teksty kultury (…), rozszerza zasób słownictwa poprzez kontakt z dziełami literackimi (…), w tekście literackim zaznacza wybrane fragmenty, określa czas i miejsce akcji, wskazuje głównych bohaterów (…), ma potrzebę kontaktu z literaturą. Za ważny cel edukacji polonistycznej na poziomie klas I–III twórcy podstawy programowej uznali rozwijanie u dzieci zamiłowania do czytelnictwa poprzez słuchanie pięknego czytania i rozmawianie o przeczytanych utworach oraz korzystanie z biblioteki. Dobór utworów musi uwzględniać następujące gatunki literatury dla dzieci: bajki, baśnie, legendy, opowiadania, wiersze i komiksy. Przy wyborze należy kierować się realnymi możliwościami czytelniczymi dzieci.

26

Fot. Fotolia

Edukacja czytelnicza w podstawie programowej

Dziecko w świecie baśni Bez wątpienia książka jest jednym z najważniejszych narzędzi oddziaływania wychowawczego. Zagadnieniem wpływu baśni na rozwój dziecka i kształtowanie jego osobowości zajmował się amerykański psychiatra Bruno Bettelheim. Swoje rozważania zawarł w książce Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni. Bettelheim uważał, że baśń oddziałuje na podświadomość dzieci. Konfrontuje je z problemami życia i jednocześnie ukazuje konstruktywne sposoby ich rozwiązywania. Mały czytelnik, utożsamiając się z bohaterem literackim, przeżywa jego przygody, uczestniczy w zmaganiach, pokonuje trudności. Niebezpieczne zagrożenia pojawiają się w postaci symbolicznej. Są to takie postacie, jak: Baba-Jaga, macocha, olbrzymy, drapieżne zwierzęta, smoki. Jednocześnie książka uczy otwartości na innych ludzi i szacunku dla przyrody. Dziecko przez baśń poznaje normy społeczne i je przyswaja. Czerwony Kapturek to dziewczynka, która nie posłuchała mamy i wszystkie jej problemy wzięły się z tego powodu. Siostry Kopciuszka są leniwe i złośliwe – nie zasługują więc na nagrodę. Baśń pochwala pracowitość (Kopciuszek), odwagę (Szewczyk Dratewka), poświęcenie (Gerda), pomysłowość (Kot w butach). Baśń bawi, uczy i wychowuje.

Kanon literatury Przewodnikami po świecie książki są najczęściej rodzice i nauczyciel. Wychowawca wprowadza dzieci w świat

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

lektury. Pięknie czyta wybrane utwory, teatralizując tekst rozwija zainteresowanie treścią. Rozmawia o przeczytanym utworze, zadaje pytania problemowe, inspiruje do przemyśleń, ukierunkowuje uwagę na ważne aspekty bajki. Nauczyciel prezentuje również najciekawsze tytuły. W kanonie literatury dla dzieci mamy mnóstwo wartościowych lektur. Do klasyki należą baśnie Hansa Christiana Andersena, braci Grimm, Charles’a Perraulta, bajki Stanisława Jachowicza i Marii Konopnickiej. Wśród współczesnych pisarzy warto pamiętać o cieszących się nieprzemijającym zainteresowaniem utworach Astrid Lindgren, Marii Kownackiej, Marii Krüger, Janiny Porazińskiej, Romana Pisarskiego, Wandy Chotomskiej. Godne przypomnienia są także książki podróżnicze Anieli i Czesława Centkiewiczów.

Pisarze młodszego pokolenia W ostatnich latach pojawiło się wiele bardzo ciekawych książek pisarzy młodszego pokolenia. Ich utwory niejednokrotnie czerpią wątki z bogactwa literackich archetypów, jednak akcja rozgrywa się we współczesnych realiach. Dzięki temu utwory stają się bliskie dzisiejszemu czytelnikowi, przemawiają językiem nowoczesności i są zrozumiałe. Do książek szczególnie godnych polecenia zaliczyłabym: Bon czy ton. Savoir-vivre dla dzieci oraz Co to znaczy… 101 zabawnych historyjek, które pozwolą zrozumieć znaczenie niektórych powiedzeń Grzegorza Kasdepkego. Pierwsza to zbiór zasad kultury przekazanych w sposób łatwy i zrozumiały dla najmłodszych. Nawiązuje do sytuacji, które często mogą się wydarzyć w naszym życiu codziennym. Druga pozycja otrzymała nagrodę „Edukacja XXI” podczas Targów Książki Edukacyjnej. Zawiera, niczym podręczny słownik zwrotów i wyrażeń, objaśnienia takich haseł, jak: łagodny, że do rany przyłóż, deptać komuś po piętach czy świecić oczami. Jest to wspaniały poradnik językowy dla ucznia, który chce wzbogacić swoje słownictwo, oraz dla nauczyciela, który niekiedy głowi się, jak sprawy oczywiste dla dorosłych wytłumaczyć dzieciom. Wierzbowa 13 i Opowieści z Wierzbowej 13 Natalii Usenko i Danuty Wawiłow. To ciepłe i pełne humoru sytuacyjnego baśnie umiejscowione w wielkomiejskim blokowisku, gdzie zadomowili się: rycerze, wróżki, królewny, ale też strzygi, wilkołaki i inne straszydła. Jeż Katarzyny Kotowskiej. To książka poruszająca temat adopcji. Autorka, oszczędna w słowach, opowiada historię pewnej rodziny. Poetyckie ilustracje oddają emocje i uczucia związane z trudnymi sytuacjami oraz przeżyciami. Mimo niełatwego tematu jest to książka jak najbardziej przeznaczona dla dzieci. Dzięki lekturze tej pozycji uczniowie mogą porozmawiać z nauczycielem o sprawach poważnych, bolesnych i skomplikowanych. Dżok. Legenda o psiej wierności Barbary Gawryluk. Historia oparta na faktach. Wspaniała opowieść o przyjaźni, lojalności i miłości psa do człowieka.

27

Skarb, królestwo i sto owiec ojca Leona Knabitta z Tyńca.

Autor to wieloletni katecheta, który pokazuje dzieciom świat za pomocą Słowa Bożego. Jednak nie stara się tłumaczyć i wyjaśniać wszystkiego. Jego zamierzeniem jest stawiać pytania, wzbudzać zainteresowanie, natchnąć do samodzielnych przemyśleń i poszukiwania odpowiedzi. Książka zawiera przypowieści (m.in. o zagubionych owieczkach, kiełkującym ziarnie), które mogą być inspiracją do pracy wychowawczej. Asiunia Joanny Papuzińskiej. To metaforyczny obraz wojny, w której przyszło żyć pięcioletniej dziewczynce. Autorka przedstawiła świat widziany oczyma dziecka, w którym nagle zniknęła mama, a niszczycielska siła frontu ukazana została pod postacią ogromnego trolla. Jest to piękna opowieść uzupełniona sugestywnymi ilustracjami. Temat nawiązujący do polskiej historii zdecydowanie wart jest przedstawienia najmłodszym uczniom. Niezmiernie interesującą pozycją jest także książka Śpiewająca lipka. Bajki Słowian zachodnich, wznowiona po niemal 30 latach od pierwszego wydania. To zbiór legend i podań nawiązujących do tradycji słowiańskiej. Zawiera baśnie polskie, czeskie, słowackie i łużyckie. Jej wartość polega na przybliżaniu tego, co bliskie naszej kulturze, a jednocześnie ukazaniu wspólnego pochodzenia wielu narodów we współczesnej Europie. Inne książki dla dzieci godne polecenia to: Ach, jak cudowna jest Panama oraz Poczta dla tygryska Janoscha; cykl spotkań z Panem Kuleczką Wojciecha Widłaka; Aleksander Anny Onichimowskiej; seria Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego Bajki z sensem; seria WSiP z Plastelinkiem (np. Co jest w kłótni najważniejsze?).

Wiersze W pracy z lekturą w klasach I–III nie powinno zabraknąć również wierszy. Oprócz znanych, ponadczasowych utworów Jana Brzechwy i Juliana Tuwima warto sięgnąć po bardzo ciekawe wiersze Małgorzaty Strzałkowskiej, np. Rady nie od parady, czyli wierszyki z morałem o tematyce ekologicznej, oraz utwory Ewy Stadtt-Müller. Kopalnią wierszy i innych ciekawych tekstów literackich dla dzieci jest czasopismo „Świerszczyk”. W nim najmłodsi uczniowie znajdą zabawne zagadki, łamigłówki, komiksy, a nawet bajki ortograficzne i matematyczne.

LITERATURA 1. Baluch A., Książka jest światem, Universitas, Kraków 2005. 2. Bettelheim B., Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 1996. 3. Flis R., Czytanie i obcowanie z książką, „Edukacja i Dialog” 2007, nr 2. 4. Molicka M., Bajkoterapia, Media Rodzina, Poznań 2002. 5. Szulc W., Bajki nie-bajki i bajkoterapia, „Życie Szkoły” 2006, nr 6. 6. Werbińska E., Spotkanie z tekstem, „Życie Szkoły” 2005, nr 8.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

Magiczny instrument:

bum bum rurki

Czym jest muzyka? Może po prostu niebem z nutami zamiast gwiazd. Ludwik Jerzy Kern

Obcowanie na co dzień z muzyką – słuchanie, śpiew, granie na instrumentach – to ważne elementy w budowaniu wrażliwości intelektualnej, estetycznej i duchowej człowieka. Bum bum rurki to nietypowy instrument, który ma wszechstronne zastosowanie. Pozwala nie tylko na granie i wygrywanie melodii. To także znakomita pomoc dydaktyczna, którą możemy wykorzystać m.in. w edukacji plastycznej i polonistycznej. G (sol) to tuba ciemnozielona; A (la) to tuba fioletowa; H (si) to tuba różowa; C’’ (do’’) to tuba krótka czerwona.

Paulina Jedyńska Publiczna Szkoła Podstawowa im. Jerzego Pietrkiewicza w Fabiankach

M

uzyka w życiu człowieka pełni ważną funkcję. Jednym pomaga podczas nauki, innym w prowadzeniu samochodu, a jeszcze innych po prostu relaksuje i odpręża. Już od najmłodszych lat słyszymy ją z ust mamy śpiewającej nam do snu, potem słuchamy jej w radiu, z płyt CD. Kiedy dorastamy, zaczynamy tworzyć swój własny gust muzyczny, który jest istotny w kreowaniu nas samych i naszego świata wartości. Edukacja muzyczna odgrywa ogromną rolę w kształtowaniu i wychowywaniu dzieci uczęszczających do szkoły. Dzięki muzyce uczniowie mogą wyrazić siebie i rozwijać myślenie abstrakcyjne. W trakcie swojej pracy z małymi dziećmi poszukiwałam niekonwencjonalnych pomocy dydaktycznych, które urozmaiciłyby zajęcia i były interesujące dla maluchów. Dodatkowo pozwoliłyby tworzyć lub grać muzykę wszystkim dzieciom – zarówno tym bardzo zdolnym, jak i mającym trudności w uczeniu się. Kiedy uczęszczałam na kolejny w swoim życiu kurs kwalifikacyjny, zapoznałam się z boomwhackers, po polsku – z bum bum rurkami. W tym artykule pragnę przedstawić czytelnikom ten instrument oraz jego zastosowanie na zajęciach z edukacji muzycznej i polonistycznej.

Co to są bum bum rurki? Bum bum rurki to nietypowy instrument muzyczny, na którym można grać solo, w grupie albo z całą klasą. Podstawowy zestaw to tuby diatoniczne (Fot. 1). Każda rurka to inny kolor, a co za tym idzie – inny dźwięk. I tak dźwięk: C (do) to tuba czerwona; D (re) to tuba pomarańczowa; E (mi) to tuba żółta; F (fa) to tuba jasnozielona;

Fot. 1.

28

Jedyną różnicą między amerykańskim a polskim sposobem zapisu solmizacyjnego i literowego jest tuba różowa, którą oznaczono literą B (ti) w zapisie amerykańskim, a u nas jest to litera H (si). Oznaczenie to nie ma jednak większego znaczenia w grze na tym niezwykłym i nietypowym instrumencie.

Jak wydobywa się dźwięk z bum bum rurek? Kiedy po raz pierwszy moi uczniowie wzięli do ręki tuby, zareagowali podobnie jak osoby dorosłe, a mianowicie przyłożyli końcówkę tub do ust i w nią Fot. 2. dmuchali. Ku zaskoczeniu wszystkich nie tak wydobywa się dźwięk z tego instrumentu. Podstawowym sposobem wydobywania go jest uderzenie tubą w otwartą dłoń. Trzeba jednak pamiętać, by podczas uderzania i po nim dłoń była cały czas otwarta, ponieważ wtedy będzie najlepszy dźwięk. Jeśli po uderzeniu zamkniemy dłoń, stłumimy dźwięk wydobywany z tuby. Ważny jest też sposób trzymania tuby. Nie należy jej trzymać ani za wysoko, ani za nisko, najlepiej na wysokości od 5 do 12 cm, w zależności od długości tuby. Zresztą kiedy sami spróbujemy grać na tym instrumencie, z łatwością wyczujemy, w którym miejscu najlepiej jest go trzymać. Gdyby jednak grać na nim tylko w taki sposób, to po jakimś czasie nie tylko bolałaby nas dłoń, ale także stałoby się to monotonne. Na szczęście grać na tym instrumencie można na wiele sposobów, np.: uderzając o podłogę (o dywan też można); uderzając w kant oparcia krzesła drewnianego; uderzając o udo; uderzając o głowę; uderzając tubą o tubę; uderzając o plastikowe pudła.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

Podczas uderzania instrumentem o podłogę należy wytłumaczyć dzieciom, że można wykonywać to na dwa sposoby: uderzając brzegiem rurki lub całą tubą. Na tym jednak lista sposobów wydobywania dźwięków z bum bum rurek się nie kończy. Dźwięk powstaje także, jeśli uderzamy o tubę czymś – może to być np. łyżeczka lub pałeczka z gumową końcówką. Warto zaznaczyć, że grając 1 na tym instrumencie, można również wybijać akordy .

Jak gramy na tubach? Każda tuba ma swój kolor, a także swoją nazwę solmizacyjną i literową. To właśnie dzięki kolorystyce już przedszkolaki mogą grać na tym instrumencie. Wystarczy, że znają i odróżniają wszystkie kolory rurek. Wspólne granie jednej piosenki przez wszystkie dzieci przynosi im wielką satysfakcję, a przy tym rozwija koordynację wzrokowo-ruchową, ćwiczy koncentrację i uwagę. Bum bum rurki to instrument, który pokazuje, że nie trzeba umieć grać np. na fortepianie czy gitarze, kończyć szkoły muzycznej, aby zagrać utwór. Wystarczą chęci do zabawy. W graniu na bum bum rurkach bardzo ważną rolę odgrywa nauczyciel. To on musi znać wartości rytmiczne nut, tak aby wskazywać uczniom, kiedy mają uderzać. Niepotrzebne jest to w klasach II i III szkoły podstawowej – wtedy uczniowie znają już wartości rytmiczne nut oraz ich nazwy solmizacyjne, a także literowe. Zanim jednak będziemy grać całe melodie, proponuję zapoznać dzieci z instrumentem – niech go dotykają, próbują wydobyć z niego dźwięk. Kolejnym etapem może być zapoznanie uczniów z brzmieniem każdej tuby. Ja codziennie prezentowałam dzieciom jeden dźwięk, a po ośmiu dniach przedstawiłam im całą gamę. Następnie uczniowie zamykają oczy lub staję za ich plecami (w tej wersji mamy większą pewność, że uczestnicy zajęć nie podglądają) i wydobywam podany dźwięk. Zadanie uczniów polega na podaniu jego nazwy. Kiedy już dzieci zapoznają się z bum bum rurkami, należy koniecznie z nimi zagrać, by zobaczyły, że mogą wygrać melodię, a przy tym świetnie się bawić. Na efekty pracy z bum bum rurkami nie trzeba długo czekać. Każda

uroczystość w szkole (Dzień Babci, Dzień Dziadka, Dzień Matki, a nawet jasełka) to świetna okazja do zaprezentowania umiejętności zdobytych przez uczniów. I to właśnie podczas międzyszkolnego konkursu piosenki obcojęzycznej moi uczniowie zagrali na tym instrumencie utwór Kurki trzy. Warto zaznaczyć, że grali wtedy, nie tylko uderzając tubą o rękę, ale także o udo i głowę. Zarówno dla mnie, jak i dla mojej klasy uśmiech i oklaski widowni były niezapomnianym przeżyciem. Jury, które przyglądało się występowi, z niedowierzaniem, wielkim zaciekawieniem i zdziwieniem oglądało i słuchało muzycznego przedstawienia. By zapoznać się z pełną ofertą zestawów, które są w sprzedaży, warto odwiedzić stronę internetową www.bumbumrurki.pl.

Ile głosek, sylab jest tu ukrytych? Zakres zastosowania tego instrumentu jest bardzo szeroki. Można go używać na zajęciach z rytmiki i edukacji muzycznej, ale także podczas zajęć matematycznych, plastycznych i korekcyjno-kompensacyjnych. Proponuję wykorzystać go jako pomoc dydaktyczną w czasie zajęć z edukacji polonistycznej. Kiedy uczniowie dzielą wyrazy na sylaby, zazwyczaj klaszczą. Do tego celu postanowiłam wykorzystać bum bum rurki, by urozmaicić zajęcia. Początkowo każde dziecko miało swoją tubę. Rozdając je, miałam na uwadze to, by były one w takiej kolejności, w jakiej występują w gamie (nie zawsze się tego trzymam). Zadaniem ucznia było uderzenie tubą (np. o podłogę) tyle razy, ile jest sylab w danym wyrazie. Zauważyłam, że dla dzieci to ćwiczenie okazało się bardzo atrakcyjne i motywujące, dlatego do dziś używam bum bum rurek na lekcjach podczas dzielenia wyrazów na sylaby i głoski.

Nazywamy swoich pupilów Potrzebne materiały: tuba, karteczki, długopisy, pisaki, materiały do ozdobienia tuby, balon, sznurek, taśma klejąca. Każde dziecko wybiera tubę z zestawu diatonicznego. Następnie wyobraża sobie, że tuba zamienia się w jego

1 Polecam książkę na ten temat: M.Z. Tomaszewska, M. Miler, Piosenki i zabawy edukacyjne na Bum Bum Rurki, Wydawnictwo Muzyczne ABSONIC, Radwanice 2013.

29

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


pedagogiczne inspiracje

ulubione zwierzątko, np. kota, psa lub rybkę. Na początku dzieci nadmuchują balony, rysują na nich twarz swojego pupila i ozdabiają je według własnego uznania. Później wymyślają imię dla zwierzątka zawierające nazwę solmizacyjną trzymanej tuby. Utworzone przez uczniów imiona przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Druga wersja tej zabawy polega na tym, że po dobraniu zespołów trzyosobowych (każde dziecko ma inną tubę) poszczególni członkowie danej grupy muszą utworzyć imię, które zawiera trzy nazwy solmizacyjne. Oto przykładowe imiona z pierwszej wersji zabawy: Misiolek, Podomek, Famiś. Z kolei w drugiej wersji zabawy, kiedy w grupie były: do, mi, fa, dzieci wymyśliły takie imiona: Famirodo, Domifarek, Misiafado. Czyż te imiona nie są piękne?

Tworzymy wyrazy i zdania Uczniowie losują karteczkę, na której jest kolor bum bum rurki. W ten sposób dzielimy klasę na trzyosobowe grupy i rozdajemy dzieciom tuby odpowiedniego koloru. Zadaniem uczestników zabawy jest utworzenie wyrazów, które rozpoczynają się nazwą literową danej tuby. Początkowo z tego zadania wyrzucam tubę z literą H, ponieważ dzieci mają problem z utworzeniem wyrazów na tę literę, ale z czasem sypią nimi jak z rękawa. Druga wersja tej zabawy to tworzenie wyrazów, które w środku mają podaną literę. W trudniejszej wersji tego zadania uczestnicy tworzą wyraz z nazwami solmizacyjnymi, np. domek, remiza, miska, fabryka, solniczka, laska. Początek kolejnego zadania może wyglądać jak zadanie opisane powyżej. Kiedy grupy utworzą odpowiednią liczbę wyrazów na daną literę, następuje zamiana wyrazów w zespołach, tak aby każda grupa miała nowe wyrazy innego zespołu. Zadaniem uczniów jest utworzenie zdań z podanym wyrazem. Przykładowo jeśli jest dziewięć wyrazów, to ma być dziewięć zdań, które w tym wypadku nie mogą być ze sobą połączone. W trakcie tworzenia zdań każdy uczestnik losuje wyraz w swojej grupie i sam układa zdanie. Na końcu członkowie zespołu wspólnie sprawdzają poprawność utworzonego i zapisanego zdania. Oto przykładowe wyrazy i zdania ułożone przez jedną grupę: G – gołąb, góra, groszek. Gołąb siedzi na dachu.

30

Lubię jeść zielony groszek. Wczoraj wszedłem na wysoką górę. Ważne jest to, by każdy członek zespołu pracował na sukces swój i grupy. W ćwiczeniu – podobnie jak w zabawie poprzedniej – możemy zastosować drugi wariant, czyli nazwy solmizacyjne.

Tworzymy niesamowite historyjki W tym zadaniu mamy dwie możliwości. Początkowo polecam pracę w grupach. Nie powinny być one jednak większe niż czteroosobowe. Druga wersja – praca indywidualna – jest zdecydowanie trudniejsza. Pamiętajmy, że mamy w klasach dzieci o różnych umiejętnościach i możliwościach, dlatego na początku ważne jest odpowiednie dobranie ich w grupy i wybranie właściwej tuby dla danego uczestnika. Podzieliłam klasę na trzyosobowe zespoły (w klasie jest 15 uczniów). Każdy uczestnik otrzymał bum bum rurkę. Zadanie uczniów polegało na utworzeniu dwóch wyrazów z podaną nazwą solmizacyjną. Następnie dzieci wspólnie z innymi uczestnikami danej grupy utworzyły historyjkę ze wszystkimi wyrazami. Zdań powinno być sześć – tyle, ile było słów. Oto przykłady wyrazów wraz z historyjką. WYRAZY: Dorota, domek, dobry, Fabianki, farba, fala, silny, siwy, siny. Do Fabianek dojechaliśmy bardzo późno. Kiedy wysiedliśmy, zobaczyliśmy piękny domek, który stał nad jeziorem. Mieszkała w nim nasza koleżanka Dorota. Po namalowaniu obrazka farbami wybraliśmy się na spacer. Kiedy doszliśmy do sklepu, zjedliśmy dobre czekoladowe lody. Nagle zaczął wiać silny wiatr. Biegliśmy do domu tak szybko, że aż Tomek zrobił się siny. Kiedy wbiegliśmy do przedpokoju, ukochany siwy dziadziuś poczęstował nas herbatą. Pijąc ją, patrzyliśmy, jak na jeziorze powstają fale. Czyż to opowiadanie stworzone przez dzieci nie jest piękne? Jak widać z powyższych przykładów, bum bum rurki to nie tylko idealny instrument do grania i wygrywania melodii, ale także znakomita pomoc dydaktyczna, którą można stosować m.in. w edukacji plastycznej i polonistycznej. Dodam też, że bum bum rurki wykorzystuję na zajęciach z edukacji matematycznej. W jaki sposób? Dziś nie zdradzę. Pomyślcie sami, jak można je zastosować w tym obszarze.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


Dziwna historia Lemony’ego Snicketa Autor popularnych powieści o przygodach nieszczęśliwego rodzeństwa, Wioletki, Klausa i Słoneczka Baudelairów, powraca z kolejną powieścią. Nakładem wydawnictwa Egmont ukazał się właśnie pierwszy tom Serii Niewłaściwych Pytań – Kto to być może o tej porze?, opowiadający o dokonaniach młodego Snicketa.

Illustrations copyright © 2012 by Seth

Illustrations copyright © 2012 by Seth

Lektury z Serii Niefortunnych Zdarzeń (wznowionej właśnie przez wydawnictwo Egmont) i Serii Niewłaści-

Splamiony Latarnik – wydanie specjalne W Kto to może być o tej porze? spora część akcji rozgrywa się w dawnej redakcji zamkniętej lokalnej gazety. Stworzenie specjalnego wydania „Splamionego Latarnika”, zawierającego teksty dotyczące wydarzeń opisanych w książce, pozwoli w ciekawy sposób zapoznać uczniów z takimi pojęciami jak dziennik, reportaż, artykuł czy wywiad. Da im też szansę na rozwijanie talentu literackiego.

Lekcja stylu W powieściach Lemony’ego Snicketa aż roi się od metafor, słowotwórstwa, epitetów, przenośni i rozmaitych zabaw słownych. Fragmenty książki będą świetnym przykładem rozbudowanego stylu na lekcji dotyczącej środków stylistycznych. Uczniowie mogą tworzyć własne anagramy lub wymyślać dla siebie nawzajem znaczące nazwiska, a nawet spróbować pisać krótkie opowiadania, utrzymane w stylistyce powieści Snicketa. Oczywiście to tylko kilka możliwości wykorzystania powieści w szkole. Zachęcamy do lektury i tworzenia własnych scenariuszy zajęć w oparciu o Kto to być może o tej porze?. Agata Żbikowska

Artykuł promocyjny

Snicket w klasie

wych Pytań doskonale sprawdzą się jako pomoc naukowa podczas lekcji polskiego i na godzinie wychowawczej.

Illustrations copyright © 2012 by Seth

W

najnowszej powieści Lemony Snicket opisuje swoje nastoletnie lata, kiedy po ucieczce od ludzi podających się za jego rodziców wstępuje do Wolontariatu Zapalonych Strażaków. Pod opieką swojej mistrzyni, S. Teodory Markson (nie pytajcie, co oznacza S. przed jej imieniem), udaje się do miejscowości Splamione Nadmorskie, żeby rozwiązać dziwną zagadkę zaginięcia figurki, przedstawiającej Bombinującą Bestię. W tej powieści jednak nic nie jest takie, jakie mogłoby się wydawać – Splamione Nadmorskie nie leży nad morzem, figurka znajduje się w rękach prawowitych właścicieli, a S. Teodora Markson nie ma pojęcia o rozwiązywaniu kryminalnych zagadek. Kto to być może o tej porze? to pozycja napisana doskonałym, inteligentnym językiem, pełna abstrakcyjnego, często wisielczego humoru. Świetnie przetłumaczona przez Jolantę Kozak, jest prawdziwą skarbnicą gier słownych, nawiązań literackich i filozoficznych dylematów, opakowanych w atrakcyjną formę kryminału noir. Galeria nietuzinkowych postaci dziecięcych, opisana z dużą dozą sympatii, z pewnością zachwyci niejednego młodego czytelnika. Choć mniej mroczna niż książki z Serii Niefortunnych Zdarzeń, wciąż podszyta jest lekką melancholią, tak rzadko spotykaną w literaturze młodzieżowej.


pedagogiczne inspiracje

Fot. Fotolia

Wielkanocny kurczaczek Agnieszka Gromelska Szkoła Podstawowa nr 25 z Oddziałami Integracyjnymi im. H.Ch. Andersena w Olsztynie

Potrzebne będą (Fot. 1): wata kosmetyczna w kłębkach

lub zwykła;

Sposób wykonania: 1. W przepołowione łupinki orzechów włoskich wklejamy kłębki waty (Fot. 2 i 3). 2. W odpowiednim miejscu na wacie przyklejamy oczy z ziarenek pieprzu (Fot. 4 i 5). 3. Z czerwonego papieru wycinamy dziób i grzebień (Fot. 6, 1 7 i 8). Wielkanocny kurczaczek jest gotowy!

łupinki orzechów włoskich; kartka czerwonego papieru; ziarenka pieprzu; ołówek; klej; nożyczki.

Fot. 1.

Fot. 2.

Fot. 3.

Fot. 4.

Fot. 6.

Fot. 7.

Fot. 5.

Fot. 8.

1 Na podstawie: Księga pomysłów. Krok po kroku, tłum. E. Czerkas-Metes, Buchmann, Warszawa 2011.

32

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


Kto chce, może też spróbować części jej pokolorować. Maska żółta jest, opony wszystkie czarne, bak czerwony, deski skrzyni są brązowe, reflektory fioletowe, a pisanki każdy może zrobić, w jakim chce kolorze, no i w kolor też zająca nikt wam się nie będzie wtrącał. Może cały być niebieski lub brązowy tak jak deski.

Ciężarówką jedzie zając. Wypełnioną całą ma ją pisankami na Wielkanoc. Tak je w niej poukładano, żeby dało się policzyć, ile sztuk ładunek liczy. Jest tam wzorów wybór spory. Opisz trzy wybrane wzory. Czy wzór jakiś się powtarza? Czy potrafisz taki wskazać? 33

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014

pomoce dydaktyczne

Wielkanocny zając – karta zadaniowa


pomoce dydaktyczne O, nasz zając teraz tu jest i pędzelkiem coś maluje. Czy on w dobrym jest humorze? Co on tam malować może? Czy pisankę? W jakim celu? Widać farb używa wielu. Sporo puszek jest, poza tym

34

na podłodze widać kwiaty i gdzieniegdzie z farby plamy. Więcej plam czy puszek mamy? Zrób tak, by pisanka cała kolorowe wzory miała, a kolorów używając tylu, ile ma ich zając.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


Wiosenne kwiaty – rebusy 1.

5.

WA

L=S

RA

PIE

S

2.

G=P

B

Z

KA

3. 6.

T

E=I

100

MA N

PL = TK 4.

7.

T=C

Z

ZA

DE

1 Prezentowane pomysły wygrały konkurs „Życia Szkoły” na rebusy tworzące nazwy wiosennych kwiatów, ogłoszony na Facebooku. Autorką rebusów 1–4 jest Iwona Pietrucha, a rebusów 5–7 Magdalena Łazarz.

35

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014

pomoce dydaktyczne

1


dylematy wychowania

Wielkanocne tradycje Kiedy nadchodzi Wielkanoc, każdy wraca myślami do dzieciństwa. Warto zadbać o to, by dzieci poczuły ten wyjątkowy nastrój i tak jak dorośli gromadziły własne wspomnienia. Aleksandra Godlewska Psycholog, Szkoła Podstawowa nr 209 w Warszawie

W

mi barwnikami. Najmłodszym wiele radości sprawią też pisanki wyklejanki. Wystarczy kupić wielkanocne naklejki i pozwolić młodemu artyście nalepić je z fantazją na jajku. Uczeń będzie zachwycony „zaczarowanymi” pisankami (podczas ich wykonania niezbędna jest pomoc dorosłego). Najpierw autor sam musi namalować na jajku wzór za pomocą świeczki, a potem rodzic zanurza jajko w przygotowanym barwniku. Tłuste ślady pozostaną jasne i w ten sposób namalowany wzór stanie się widoczny.

ielkanoc to czas wspólnych przygotowań, religijnych rozważań, świętowania i okazja do spotkań w gronie najbliższych. Podtrzymywanie rodzinnych tradycji jest ważnym elementem, który kształtuje tożsamość małego człowieka. Wiele ważnych informacji można przekazać ieledziecku podczas rozmowy, dzieleami, nia się własnymi wspomnieniami, ła, wspólnego odwiedzania kościoła, chszykowania przysmaków w kuchyka ni czy przygotowywania koszyka ali ze święconką. W czasie świąt mali aludzie poznają świat symboli i tradycji: religijnych, narodowych,, arodzinnych, które są przekazywao ne z pokolenia na pokolenie. Do tej tematyki nawiązują równieżż sie nauczyciele na lekcjach w okresie raprzedświątecznym. Lekcje i praóre ce o tematyce wielkanocnej, które uczniowie wykonują, są okazją do poanująznania tradycji i zwyczajów panujących w domach poszczególnych dzieci ię, jak w klasie. Uczniowie dowiadują się, robi się pisanki w domu Ani i jakie ciasta pieką rodzice Jurka. Dzięki temu lepiej poznają siebie nawzajem i bardziej się integrują.

Nawet przedszkolak może pomóc Na w komponowaniu święconki. Zazw zwyczaj ma dużo inwencji i chętnie gro gromadzi zawartość koszyczka, wybi biera serwetkę, baranka, kurczaka. D Dziecko może ułożyć także symb boliczne porcje tego, co zostało p przygotowane w domu na świąte teczny stół – do podzielenia się z najbliższymi w czasie wielkaz n nocnego śniadania. Będzie czuło si odpowiedzialne za zachowanie się pię tej pięknej tradycji w domu, a ponadto będ będzie miało okazję zabłysnąć kreatywn atywnością i artystycznym wyczuciem. Gdy zzaniesie ozdobiony i wypełniony koszyk do kościoła, ma możliwość porównywania się z innymi. Dorośli mogą zaobserwować, jak maluch radzi sobie z efektami takiej rywalizacji.

Palma wielkanocna

Szacunek dla zmagań

To tradycyjny symbol Niedzieli Palmowej. Zwyczaj przygotowania i święcenia palm znany jest w Polsce od średniowiecza. Palmy wielkanocne przygotowuje się z gałązek wierzby, która w symbolice Kościoła jest znakiem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. Z palmami wielkanocnymi wiąże się wiele ludowych zwyczajów i wierzeń, np. uderzenie dzieci witką z palmy zapewnia im zdrowie, wysoka palma przyniesie jej twórcy długie i szczęśliwe życie, piękna palma sprawi, że pociechy będą dorodne. Warto przygotować palmę z własnoręcznie zebranych wierzbowych gałązek i porozmawiać na temat jej znaczenia podczas przygotowań do Wielkanocy.

Jeśli dziecko nie radzi sobie z jakimś zadaniem, np. z pomalowaniem pisanki, nie należy – demonstrując mu, w jaki sposób to robić – przekonywać go, że to bardzo łatwe. Na początku nic nie jest łatwe. Jeśli mały człowiek zrobi coś prostego, może mieć wrażenie, że nie dokonał niczego godnego pochwały. Jeśli zaś mu się nie uda, może się obwiniać, że nie potrafi zrobić czegoś nawet tak zwyczajnego. Jeśli docenimy jego wysiłki, pochwalimy go, uczeń uwierzy we własne możliwości, a to daje odwagę do samodzielnego pokonywania przeszkód nie tylko w czasie świątecznych przygotowań.

Koszyczek Koszy

Przysmaki Pisanki Pisanki są najważniejszą dekoracją świątecznego stołu. Dekorowanie jajek jest jednym z ulubionych zadań dzieci. Można je malować farbami, flamastrami bądź specjalny-

36

Z reguły uczniowie bardzo chętnie biorą udział w kulinarnych przedsięwzięciach zarówno w domu, jak i w szkole. Jeśli rodzice robią domowe wypieki, warto pozwolić dziecku wyrobić swoje ciasto. Można je powkładać do małych

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


dylematy wychowania

metalowych foremek albo po uformowaniu położyć na folii aluminiowej. Gdy upieką się małe mazurki przygotowane przez dziecko, sprawi mu to na pewno wielką satysfakcję. Niech samodzielnie, według własnej inwencji, lub z pomocą dorosłego przystraja ciasta, miesza polewy, próbuje wszelkich słodkości i wyraża swoje zdanie. Takie działania wzmacniają więź z dzieckiem i rozwijają kreatywność.

nia starszego brata czy taty. I nie trzeba do tego używać wymyślnych i drogich pistoletów na wodę, dostępnych w sklepach. Często o wiele lepiej sprawdza się „broń” własnego pomysłu. Można skonstruować kolorową sikawkę (funkcję tę doskonale spełnia plastikowa butelka z dziurką w nakrętce). Taka zabawa jednak musi mieć pewne granice, a oblewanie innych wymaga ich zgody.

Porządki

Poszukiwanie zająca

W wielu domach są one nieodłącznym elementem przygotowania do świąt. Dziecko od momentu, gdy zacznie chodzić, chce uczestniczyć w tym, co robi mama czy tata, wręcz pali się do pomagania. Oczekuje uwagi, dialogu i wspólnego działania. Gdy rodzic robi porządek na półce, chce podawać książki, przy zamiataniu wyciąga szufelkę i z przejęciem wyrzuca papiery do kosza. Takie

Po świątecznym posiłku warto wybrać się na rodzinny spacer do lasu lub parku. Aby dzieci poczuły wyjątkowość wielkanocnych przechadzek, można poszukać pod drzewami, w krzakach smakołyków (czekoladowych jajeczek czy zajączków) „podrzuconych” przez wielkanocnego szaraka. Wystarczy dyskretnie naprowadzić poszukiwacza na ukryte przed chwilą przysmaki, a potem cieszyć się wspólnie ze znalezionych skarbów. W niektórych domach znana jest ta tradycja. Takie poszukiwania uczą wytrwałości i radzenia sobie z emocjami.

Chęć pomagania dorosłym to bardzo ważny etap w rozwoju dziecka. Od tego, jak rodzice będą reagowali na zapał pomocnika, zależy, jak szybko opanuje on wiele nowych czynności i będzie samodzielny oraz jaki będzie miał stosunek do współpracy z innymi ludźmi. zachowania z jednej strony sprawiają, że rodzic jest dumny z umiejętności pociechy, z drugiej jednak niecierpliwi i denerwuje go to, że dziecko ciągle we wszystkim chce uczestniczyć. Czasem niełatwo pogodzić się z trudnymi do przewidzenia efektami tej pomocy. Rodzice powinni doceniać i chwalić pociechę, a jednocześnie stawiać rozsądne granice, w czym i jak można pomagać. Muszą oni tak pokierować działaniami pomocnika, by nie były one tylko przeszkadzaniem i chęcią zwrócenia na siebie uwagi. Gdy dzieci osiągają wiek szkolny, ta naturalna chęć pomagania słabnie. Często jest to efekt zniechęcania ucznia do pomocy albo nieangażowania go w codzienne działania, gdy jeszcze jest mały. Jeśli wcześnie pozwolimy mu pomagać, dziecko chętnie będzie to robić w przyszłości.

Lany poniedziałek Śmigus-dyngus to dla uczniów jeden z najatrakcyjniejszych dni w roku. Można razem opracować plan obla-

37

Najtwardsze jajko W niedzielny świąteczny poranek warto zorganizować rodzinny konkurs na najtwardsze jajko. Każdy bierze pomalowaną przez siebie pisankę i stuka ostrzejszym lub bardziej zaokrąglonym końcem w jajko przeciwnika. Ten, którego skorupka pisanki nie pęknie, wygrywa i w nagrodę musi... stłuc ją o łokieć. W tej zabawie każdy ma równe szanse. Wszystko zależy bowiem od sprytu i szczęścia. Dzieci uczą się, jak radzić sobie z wygraną i przegraną.

Wspólna biesiada To także ważna wielkanocna tradycja. Na co dzień mało mamy czasu na wspólne posiłki. W czasie świąt warto siadać razem przy stole, a dzieci zachęcać do nakrywania go. Wspólny posiłek to okazja do rozmowy o rzeczach ważnych i nieważnych, które też są istotne, bo scalają rodzinę. Dziecko powinno w nich uczestniczyć. Dzięki temu może nauczyć się, że nie należy przerywać innym, dowiedzieć się ciekawych rzeczy nie tylko o jedzeniu oraz poznać zasady zachowania się przy stole. Pozostaną wspomnienia i chęć, by atmosfera i tradycje tych świąt znów powróciły za rok.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


współpraca z rodzicami

To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia. Jonathan Carroll, Szklana zupa

Przed spotkaniem z rodzicami warto przemyśleć nie tylko logiczny przebieg i poruszane tematy, ale też to, co chcemy w ten sposób osiągnąć. Zupełnie inaczej będzie wyglądało informowanie o czymś, inaczej konsultacja pomysłu, inaczej zmotywowanie rodziców do czegoś lub zmiana ich postaw. Inny jest bowiem cel każdej z tych rozmów. Anna Poraj Współautorka poradnika Rodzice w szkole oraz Rodzice w szkole, przedszkolu, na osiedlu, prezes Instytutu Inicjatyw Pozarządowych, kierownik merytoryczny programu „Rodzice w szkole”

ność. Zapytajmy, czy wszystko jest zrozumiałe, już po całym komunikacie. W tej formie (informacji) podajemy na spotkaniu z rodzicami bardzo dużo treści. Tym bardziej warto dobrze przećwiczyć precyzję w przekazie!

Konsultujemy

P

o wywiadówce można usłyszeć opinie rodziców zaskakujące różnorodnością. Jedni chwalą panią, bo „uwinęła się ze wszystkim w 15 minut”, inni skarżą się, że wychowawczyni nie stwarza warunków do rozmowy i tylko pilnuje, aby szybko skończyć spotkanie. Nauczyciele też postrzegają różnie tę samą sytuację: jedni cieszą się, że rodzice ze wszystkim się zgadzają bez dyskusji, inni martwią się, że nie ma rozmowy i współdecydowania. Jeszcze inni utyskują, że nikt ich nie nauczył na studiach, jak prowadzić rozmowy z dorosłymi, jak ich angażować w dyskusje. Rzeczywiście, problem jest złożony. Zabiegani rodzice oczekują, że wywiadówka zajmie im niewiele czasu. Nie czują się też komfortowo, gdy wyrywa się ich do odpowiedzi czy zmusza do publicznych wypowiedzi. Ale ci sami rodzice chcą być traktowani jak partnerzy w wychowaniu. Podstawą partnerskich relacji jest przecież dialog. I tego dialogu zarówno rodzic, jak i nauczyciel muszą się dopiero nauczyć. Pomóc może kilka zasad i prostych narzędzi.

Informujemy Kiedy chcemy poinformować rodziców o czymś, co już zostało postanowione lub co nie wymaga ich opinii, należy zminimalizować liczbę pytań i dopowiedzeń. Jak to zrobić? Bardzo skrupulatnie przemyśleć całą wypowiedź (jej układ, potencjalne pytania, rzetelne odpowiedzi), przygotować argumenty i nie dopuszczać do zadawania pytań w trakcie wątku, ponieważ zaburzą one przemyślaną, logiczną kolej-

38

Inaczej poprowadzimy rozmowę wtedy, gdy bardzo zależy nam na opinii rodziców. Celem konsultowania jest zwiększenie motywacji i identyfikacji z planowaną zmianą przez włączenie w proces podejmowania decyzji. Chcemy wspólnie zadecydować, gdzie zorganizujemy wycieczkę szkolną albo jak włączymy się w szkolną akcję charytatywną? Po rzetelnym opisaniu pomysłu (sytuacji) należy podkreślić, że zależy nam na zdaniu rodziców, i… poczekać. Z doświadczenia wiemy, że milczenie to często najtrudniejszy element rozmowy. Nie należy bać się ciszy. Nie należy jej sztucznie zapełniać ani skracać. Nie należy też po pierwszej wypowiedzi stwierdzać, że już lepszy pomysł nie padnie albo że zaprezentowana opinia jest zdaniem wszystkich. Warto poczekać, napić się kawy (kawa podczas spotkań z rodzicami to zresztą jeden ze sprawdzonych sposobów na przełamanie pierwszych lodów), nie poganiać. Dopiero kiedy rzeczywiście wszyscy zainteresowani wypowiedzą się, spróbujmy podsumować dyskusję, sprawdzić, czy na pewno dobrze się zrozumieliśmy. Podziękujmy za opinie, pomysły i zaangażowanie.

Korygujemy i motywujemy Na co dzień korygujemy postawy dzieci, jednak czasem również zachowanie rodziców wymaga drobnej korekty. Nie podoba nam się, że wykonują prace plastyczne za dzieci czy przeszkadzają w ich usamodzielnianiu. Przedstawmy problem: opiszmy zachowania lub działania, których nie akcep-

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014

Fot. Fotolia

Skuteczny dialog z rodzicami


współpraca z rodzicami

tujemy, podajmy konkretne Ma córkę w klasie 1 B Lubi lody truskawkowe Ma syna w klasie 1 B przykłady. Zażądajmy zmian Ma obawy przed pierwszym wyjazZawsze denerwuje się przed w zachowaniu lub działaniu Piecze dobre ciasta dem dziecka na kolonie (wycieczkę) wywiadówką i poinformujmy o potencjalnych konsekwencjach (od Jest dumny ze swojego dziecka Chce coś zrobić dla klasy 1 B Umie szyć na maszynie następnego tygodnia rodziMa wolne przedpołudnia Był ci nieznany do tej pory Nie ma konta na Facebooku ce nie będą wpuszczani do szatni, a prace, w których wykonaniu będą pomagali rodzice, nie będą oceniane). Ko- kę w odpowiednim kolorze (np. zielony – zgadzam się, niecznie też sprawdźmy, czy nasza wypowiedź (zwłaszcza czerwony – nie zgadzam się). Nie przymuszamy nikogo do wykonania zadania. Po zakończeniu ćwiczenia wystarczy przytoczone powody) została dobrze zrozumiana. Jeszcze inaczej rozłożymy akcenty w wypowiedzi, której spojrzeć na ścianę, by stwierdzić, co nie budzi wątpliwości celem jest zmotywowanie rodziców do czegoś, np. wspól- (np. zmiana podręcznika do nauki języka angielskiego), nego działania na rzecz klasy. W takiej sytuacji trzeba po- a co trzeba przekonsultować (cenę wycieczki lub asortykazać, jak ważny jest cel, jak bardzo potrzebni do jego zre- ment szkolnego sklepiku). Jakie poglądy mogą się znaleźć alizowania są nasi rozmówcy oraz jakie ich cechy, wiedzę na kartkach? Wszystkie, które nas nurtują! lub zdolności uważamy za niezbędne. Trzeba mówić szcze- Dzieci mają za dużo podręczników i zeszytów ćwiczeń. Z części należy zrezygnować. gółowo i konkretnie. Jeżeli chcemy zmotywować rodziców do wspólnego wyremontowania klasy, nie zaczynajmy od Szkolny sklepik nie może sprzedawać niezdrowych produktów. kosztów, ale od potrzeb! Wyliczmy, ile godzin w najbliższych latach dziecko spędzi w tej sali. Pokażmy, jak ważne 10 zł miesięcznie na klasową składkę to za dużo. jest, aby stworzyć mu namiastkę domu z jego przytulno- Dzieci w naszej klasie są wrogo do siebie nastawione itd. ścią i estetyką. Omówmy dokładnie, jakiego zaangażowania oczekujemy: ile to godzin pracy dla ilu osób, co może- Karty dialogowe Ściana poglądów zapewnia absolutną anonimowość, my im zapewnić (drabiny, wiadra), a o co powinny zadbać same (rękawice, pędzle). Po omówieniu całej koncepcji nie co pozwala ośmielić nawet najbardziej skrytego rodzica. pytajmy ogólnie: Kto mógłby zadeklarować pomoc? – zapy- Jednocześnie uniemożliwia dogłębne poznanie poglądów, dopytanie o niejasności itd. Jeżeli chcemy mówić bez tajmy każdego: W czym możesz pomóc? Niezależnie od tego, jaki cel rozmowy chcemy osiągnąć owijania w bawełnę, lepiej wykorzystać karty dialogowe. (motywowanie, informowanie, korygowanie, konsultowa- Wszyscy rodzice powinni siedzieć w kole. Na stoliku kłanie), warto zorganizować wcześniej kilka zabaw (ćwiczeń), dziemy karty do losowania. Na każdej z nich jest początek zdania. Zadaniem losującego rodzica jest dokończenie które pomogą rodzicom się otworzyć. myśli. W stosiku może znajdować się też kilka pustych Bingo kart. Osoby, które je wylosują, mogą wypowiedzieć się na Prosta zabawa ułatwiająca nie tylko integrację grupy, dowolny temat. ale też wysondowanie, jakie są nastroje i poglądy w zePrzykładowe fragmenty zdań: spole. Wszystko zależy od właściwego opracowania pytań. W tej klasie martwi mnie… Każdemu rodzicowi wręczamy kartę z zadaniami do wyNajbardziej zaskoczyło mnie… konania. Chodząc między innymi rodzicami, ma odnaleźć Podoba mi się… osoby spełniające pewne wymagania. Do każdego zadania Dziękuję za… wyznaczamy innego rodzica. Za każdym razem należy zapyMam nadzieję, że… tać o imię i zapisać je w tabelce. Zadanie wykonywane jest Chcę się dowiedzieć, czy… na czas. Osoba, która pierwsza uzupełni całość, krzyczy: Chcę się dowiedzieć, jak… BINGO. Warto dla zwycięzcy przygotować nagrodę (ołówek, Takie pytania zadamy, kiedy chcemy sprawdzić ogólne cukierek). Podsumowując zabawę, sprawdzamy, czy wszy- nastroje lub oczekiwania rodziców. Jeżeli za pomocą kart scy poradzili sobie z zadaniem i kogo wpisali w dane pole. chcemy przedyskutować jakąś konkretną sprawę, np. teW ten sposób mamy pierwszą odpowiedź na pytanie, kto mat wycieczki, pytania mogą być inne: nam może pomóc, piekąc ciasto czy szyjąc firanki, ile osób Dzieci na wycieczce powinny… obawia się wycieczki czy złych ocen dziecka itd. Koszty wycieczki powinny… Najważniejsze na wycieczce jest… Ściana poglądów Myśląc o wycieczce, obawiam się… Aby w niezobowiązujący sposób wysondować, jakie Myśląc o wycieczce, mam nadzieję… jest zdanie rodziców na drażliwe tematy, warto zorganizować ścianę poglądów. Każdy pogląd wywieszamy na Przygotowując się do spotkania z rodzicami, warto paosobnej kartce na ścianie lub tablicy. Następnie prosi- miętać o narzędziach, które mogą ułatwić rozmowę. Jeżeli my rodziców, aby zapoznali się z tezami i pod każdym jednak rodzice od początku zebrania są aktywni i otwarci, poglądem postawili znak (np. kółko, jeżeli się zgadzają, nie warto tych narzędzi stosować. Wtedy lepiej pozwolić i trójkąt, jeżeli się nie zgadzają) albo przykleili kartecz- na jak najbardziej naturalny przebieg dialogu.

39

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


kącik małego odkrywcy

Odkrywamy tajemnice roślin Fot. Fotolia

Wiosna już przysiadła na skraju lasu budzącego się ze snu i ciepłym uśmiechem zaprasza małych odkrywców do poznania niezwykłych tajemnic całkiem zwyczajnych roślin. Najwyższy czas, by rozpocząć badania, które przyniosą ważne odkrycia z zakresu botaniki. Kolejnym krokiem będzie wykorzystanie odkryć w życiu, np. podczas przygotowywania z mamą siewek i rozsady roślin ozdobnych oraz warzyw do przydomowego ogrodu.

Alina Jakubowska Szkoła Podstawowa nr 2 im. kpt. Władysława Wysockiego w Bielsku Podlaskim

J

akie warunki muszą być spełnione, aby nasiona wykiełkowały? Dlaczego korzenie i łodygi z liśćmi rosną w przeciwne strony: jedne do dołu, a drugie do góry? Czy do kiełkowania roślin potrzebne jest światło? Na te i inne trudne pytania można uzyskać odpowiedzi, przeprowadzając z dziećmi eksperymenty z wykorzystaniem pospolitych roślin i nieskomplikowanych przyborów laboratoryjnych.

Jestem sobie ogrodniczka... ...mam nasionek pół koszyczka! A po co rośliny wytwarzają nasiona? Po to, by za ich pomocą mogły się rozsiewać, czyli rozmnażać. Niestety nie ze wszystkich nasion wykiełkują młode rośliny. I właśnie to będzie tematem opisanego niżej eksperymentu. Potrzebne będą:  koszyczek z różnymi nasionami (im więcej gatun-

ków, tym lepiej);  nasiona fasoli (część z nich należy mocno przesu-

szyć, np. na gorącym kaloryferze); 2 słoiki z wodą; gaza; lupy; nóż (użyje go tylko nauczyciel);  gumki recepturki.    

Najpierw mali odkrywcy oglądają przygotowane nasiona, porównują ich kształt i wygląd. Ustalają, w jakim celu roślina wytwarza nasiona. Następnie przygotowują słoiki do hydroponicznej (wodnej) uprawy fasoli. W tym celu nalewają wody do słoików, na każdy słoik zakładają gazę i mocują ją do słoików gumkami. Wody powinno być tyle,

40

aby gaza była w niej lekko zanurzona. Potem na jedną gazę kładą kilka nasion fasoli przechowywanej w temperaturze pokojowej, a na drugą – kilka nasion poddanych działaniu wysokiej temperatury. Odstawiają słoiki na parapet i przez kilkanaście dni obserwują, co się stanie z nasionami. Co się okaże? Nasiona fasoli wykiełkują, ale tylko te, które były przechowywane w warunkach pokojowych. W drugim słoju kiełki nie pojawią się, ponieważ zarodki w nasionach zostały uszkodzone z powodu przesuszenia. Dzieci zobaczą to pod lupą na nasionach rozciętych przez nauczyciela. Wniosek: nasiona zachowują zdolność kiełkowania pod warunkiem prawidłowego ich przechowywania (czynnikiem szkodliwym jest zbyt wysoka temperatura, a także nadmierna wilgoć powodująca pleśnienie nasion).

Ciekawostki

Niektóre rośliny są rozsiewane przez zwierzęta. Można powiedzieć, że zanim nasiona trafią na odpowiedni grunt, „podróżują autostopem”. Przykładem jest łopian, którego okrągłe owoce zwane rzepami za pomocą haczyków i kolców czepiają się na przykład... psiego ogona. W ten sposób wędrują wraz ze zwierzęciem nieraz w bardzo odległe miejsca, aż wreszcie upadną na ziemię. Wówczas znajdujące się w nich nasiona wykiełkują. I już wiadomo, skąd wzięło się powiedzenie przyczepił się jak rzep do psiego ogona oraz skąd człowiek zaczerpnął pomysł na proste i praktyczne zapięcia do ubrań i butów. Kiełki zawierają dużo witamin i minerałów wartościowych dla zdrowia. Warto je samodzielnie hodować i zjadać zwłaszcza w okresie zimowym i wczesnowiosennym.

Siać czy nie siać? Zanim nasionka trafią na grządki, trzeba koniecznie sprawdzić, czy nadają się do siewu. To ważne, bo czasem

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


kącik małego odkrywcy Potrzebne będą:  płaskie naczynia;  lignina;  woda;  nasiona

wybranych roślin, np. fasoli, pomidorów, grochu.

zdarza się, że wszystkie czynności związane z siewem zostały wykonane prawidłowo, a jednak siewki nie wzeszły. Na wilgotną ligninę dzieci rozkładają określoną liczbę nasion, np. po 20 każdego gatunku. Ustawiają naczynia z nasionami na parapecie i czekają kilka dni na ich wykiełkowanie. Utrzymują stałą wilgotność ligniny, by nasiona nie przesychały, i liczą te, które wykiełkowały. Co zaobserwują odkrywcy? Niektóre nasiona wykiełkowały, a inne niestety nie. Wnioski:  do siewu nadają się tylko te nasiona, które zachowały zdolność kiełkowania (wykiełkowała przynajmniej połowa z 20 nasion losowo wybranych z torebki do eksperymentu);  jeśli okaże się, że wykiełkowała tylko połowa nasion, trzeba do siewu wziąć ich dwa razy więcej;  jeśli wykiełkowały tylko nieliczne nasiona, trzeba po prostu kupić świeże, bo inaczej nici z plonów. Powyższy eksperyment warto wykonać z mamą lub babcią. Po jego zakończeniu kiełków nie trzeba wyrzucać, bo przecież można nimi wzbogacić… kanapkę.

Zielonym do góry!

Co odkryją? Najpierw pojawią się korzenie, a dopiero po kilku dniach pędy. Korzenie będą rosły do dołu, a łodygi do góry. Od nauczyciela dzieci dowiedzą się, że wzrost korzeni odbywa się w kierunku do środka Ziemi za sprawą ogromnej siły grawitacji (przyciągania ziemskiego). Wzrost łodyg u większości roślin odbywa się do góry – w kierunku światła niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania zielonych części roślin. W kolejnych latach nauki odkrywcy poznają związany z tym proces fotosyntezy.

Eksperyment II Potrzebne będą:  korzeń rzepy białej

(np. sopel); do zamocowania korzenia rzepy;  1 słoik z wykiełkowaną fasolą (z eksperymentu I).  statyw

Co wyrasta najpierw: korzenie czy pędy? W którą stronę rosną łodygi z liśćmi, a w którą korzenie? Na te pytania mali badacze przyrody znajdą odpowiedzi w kolejnych eksperymentach. Eksperyment I Dzieci moczą nasiona Potrzebne będą: w wodzie przez jedną noc.  kilka dorodnych Następnego dnia do każdego nasion fasoli; ze słoików wkładają zwinięte  2 słoiki z szerokimi papierowe ręczniki. Między szyjkami; ścianki słoików a bibułę kła papierowe ręczniki. dą namoczone nasiona i nasączają bibułę wodą. Słoiki umieszczają w ciepłym miejscu i pilnują, aby nasiona nie przesychały. Po kilku dniach obserwują proces kiełkowania.

41

Korzeń rzepy dzieci zawieszają na statywie w taki sposób, aby wyrastające z niego liście były skierowane w dół, czubek korzenia zaś w górę. Ustawiają statyw na parapecie. Słoik z wykiełkowaną fasolą (z kilkucentymetrowymi korzeniami i łodygą) mali odkrywcy układają na boku. Przez kilkanaście dni obserwują zarówno rzepę, jak i fasolę. Co się okaże? Zarówno fasola, jak i rzepa kierują swoje pędy do góry, wbrew sile grawitacji. Korzenie fasoli kieru-

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014


kącik małego odkrywcy ją się w dół, z kolei końcówka korzenia rzepy także lekko wychyla się w dół, ale szybko zasycha. Wnioski:  zmiana położenia rośliny nie wpływa na zmianę kierunku wzrostu łodygi i korzeni – roślina szybko przystosowuje się do nowej sytuacji i „ustawia” zielone części do góry (w kierunku światła), a korzeń do środka Ziemi;  w przypadku braku dostępu do wody czubek korzenia zasycha i korzeń przestaje rosnąć.

W labiryncie

Potrzebne będą: W zamieszczonych wyżej  słoik z wykiełkowaopisach eksperymentów rośną fasolą; liny były skąpane w świet kartonowe pudełko le i dlatego nie musiały go z pokrywką (może szukać. A co, jeśli światła być np. po butach); jest bardzo mało i w dodat nożyczki; ku jego źródło znajduje się  3 kartony. w dość odległym miejscu od rośliny? To trudna sytuacja, ale roślina sobie w niej poradzi i zrobi wszystko, by znaleźć drogę do światła. Oto kolejny eksperyment. Dzieci z pomocą nauczyciela wycinają w górnej części pudełka niewielki otwór. Wewnątrz pudełka wklejają paski kartonu z otworami: na przemian po lewej i prawej stronie. Następnie ustawiają słoik z fasolą w pudełku i przykrywają je pokrywką. Pudełko ustawiają w dobrze oświetlonym i spokojnym (by się nie przewróciło) miejscu sali. Przez kilkanaście dni obserwują, co się będzie działo. Co zauważą odkrywcy? Fasola znajdzie drogę do świata – jej łodyga pojawi się w otworze pudełka. Listki będą drobne i blade, bo rosły w ciemności. Po pewnym czasie, rosnąc na świetle, nabiorą intensywnej zielonej barwy. Wniosek: rośliny zielone wszelkimi sposobami dążą do światła, bo jest ono niezbędne do ich rozwoju.

Ciekawostka

Nie wszystkie rośliny lubią bezpośrednio kąpać się w słońcu. Niektóre są cieniolubne, a więc najlepiej rosną przy słabym nasłonecznieniu i poza bezpośrednim działaniem słońca. Do takich roślin należą m.in. przylaszczka i szczawik zajęczy.

Potrzebne będą:  nasiona rzeżuchy;  2 płaskie naczynia wypełnione ligniną mocno zwil-

żoną wodą;  nieprzezroczysta pokrywka.

niej temperatury. Wszystkie wymienione czynniki są ważne i jeśli zabraknie któregokolwiek z nich, rośliny chorują: źle rosną, są blade, nie kwitną, nie wytwarzają owoców czy nasion, szybko obumierają. Brak jednego ze składników (światła) zilustruje kolejny eksperyment. Dzieci wysiewają nasiona rzeżuchy w obu naczyniach. Ustawiają naczynia na parapecie, przy czym jedno z nich przykrywają pokrywką, np. z kartonu. Przez kilka dni obserwują kiełkowanie i wzrost nasion, nie dopuszczając do przesuszenia siewek. Po upływie około tygodnia porównują rzeżuchę w obu naczyniach. Co zaobserwują odkrywcy? Rzeżucha rosnąca w ciemności wykiełkuje, ale będzie anemiczna, czyli wątła, blada i co ciekawe – wyższa od tej, która rosła na świetle. Rzeżucha rosnąca w naczyniu bez pokrywki będzie tryskała soczystą zielenią i zdrowym wyglądem. Wnioski:  ważnym czynnikiem warunkującym prawidłowy wzrost roślin jest światło;  światło nie jest czynnikiem koniecznym do wykiełkowanie roślin, ale jego brak powoduje, że młode siewki wszystkie swoje siły przeznaczają na jego poszukiwanie i dlatego są bujne, ale przy tym blade, wątłe i słabe. Zamieszczone przykłady eksperymentów z roślinami w roli głównej mogą być punktem wyjścia do kolejnych ciekawych doświadczeń, ważnych dla rozwoju dziecka. Każdy nauczyciel może odpowiednio wzbogacić przedstawione pomysły, dostosowując je do poziomu rozwoju i zaangażowania swoich wychowanków oraz wykorzystując pomoce różnych instytucji działających na rzecz przyrody.

LITERATURA

„Anemia” w świecie roślin Rośliny do prawidłowego wzrostu potrzebują: wody, powietrza, składników odżywczych, światła i odpowied-

42

1. 2. 3. 4.

Burnie D., 101 szkolnych doświadczeń przyrodniczych, Wydawnictwo MUZA, Warszawa 1997. Burnie D., Rośliny, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 1994. Doney M., I ty zostań zielonym, WSiP, Warszawa 1992. Taylor B., Uprawa roślin, Polska Oficyna Wydawnicza „BGW”, Warszawa 1991.

Ż yci e Sz k o ł y n r 4/ 2014




Witaj, wiosno!

Gdy deszcz długo nie przechodzi, zdarza się, że do powodzi lub podtopień to prowadzi – czasem trudno im zaradzić.

Nim się wiosny doczekamy, to przedwiośnie jeszcze mamy. Często pada deszcz, śnieg z deszczem, no i zimno bywa jeszcze.

Po bałwana smutnej minie widać, że wie, iż popłynie i nie będzie stał tu dłużej, bo zamieni się w kałużę. Wiosnę również nam zwiastują boćki, które przylatują zawsze do nas z ciepłych krajów, bo tu swoje gniazda mają.

Wiosna już na górskich halach, bo krokusy widać z dala, a gdy szybko ich przybywa, tworzą fioletowy dywan.

Kiedy deszcze przejdą, po nich zaraz słońce się wyłoni, tak wiosennie nam świecące, jak to tylko może słońce. Zawsze wiosną są coroczne wielkie Święta Wielkanocne – na pamiątkę zmartwychwstania, więc Wielkanoc zawsze skłania do refleksji i skupienia. Przesyłamy też życzenia i chodzimy w odwiedziny do znajomych i rodziny.

Po zimowych mrozach, chłodach na porządki czas w ogrodach – porządkujmy je już wiosną, to chwastami nie zarosną.

Liści jeszcze widać mało. Drzewa puszczą je nieśmiało już niedługo, a na razie są na wierzbie miłe bazie.

E D U K AC J A W C Z E S N O S Z K O L N A

Plakat 1

CZASOPISMO DLA NAUCZYCIELI


POZNAJEMY FRAZEOLOGIZMY

E D U K AC J A W C Z E S N O S Z K O L N A

Łamać nad czymś głowę CZASOPISMO DLA NAUCZYCIELI

Gdy ktoś łamie nad czymś głowę, to zadanie umysłowe trudne ma do wykonania, ale przed nim się nie wzbrania.

Plakat 2

Włos się jeży na głowie Kiedy widzi ktoś coś złego, okropnego lub strasznego, czego się obawia, powie, że się jeży włos na głowie.

Dać za kogoś głowę Ktoś za kogoś głowę daje, jeśli mu się on wydaje całkowicie wiarygodny oraz zaufania godny.

Schodzić komuś z oczu

Rzucać się w oczy

Gdy ktoś mówi: „Zejdź mi z oczu”, to do kogoś musiał poczuć żal lub niechęć i dlatego chce, by odszedł on od niego.

Jeśli ktoś się rzuca w oczy, nawet gdy go tłum otoczy, co się czasem może zdarzyć, to go łatwo zauważyć. Kwaśna mina

Kręcić nosem Gdy ktoś na coś nosem kręci, raczej na to nie ma chęci i próbuje to wyrazić tak, by kogoś nie urazić. Rozpychać się łokciami Kto rozpycha się łokciami, ten wszelkimi sposobami walczy o swe sprawy, przy czym nigdy z nikim się nie liczy.

Podnosić się z kolan Ktoś, kto z kolan się podnosi, ma już podległości dosyć. Daje wyraz tym godności oraz swej niezależności.

Gdy się kwaśna mina zdarza, bardzo często ma wyrażać – w określonej sytuacji – brak dla czegoś akceptacji. Pluć sobie w brodę Gdy ktoś sobie w brodę pluje, to oznacza, że żałuje, bo okazję jakąś stracił, coś gdzieś zgubił lub przepłacił.

Maczać w czymś palce Jeśli ktoś w czymś palce maczał, to przeważnie to oznacza, że miał z tym czymś coś wspólnego i nie przyznał się do tego.

Dać nogę Przebierać nogami Gdy nogami ktoś przebiera, znaczy to, że chciałby teraz szybko zrobić coś lub działać, bo w nim wielka chęć dojrzała.

Kiedy ktoś się strachu naje, bardzo często nogę daje, co oznacza, że nie czeka, tylko prędko gdzieś ucieka. Elżbieta i Witold Szwajkowscy


E D U K AC J A W C Z E S N O S Z K O L N A

CZASOPISMO DLA NAUCZYCIELI

Plakat 3 Pla

Hello, spring! clouds

sun

liƩle bird blue sky leaves buƩerfly tree flowers

Things to do this spring:

9 plant a tree

9 play outside

9 listen to the birds singing

9 go for a walk

9 have fun on the playground

9 ride a bike


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.