Gazeta dobry klimat

Page 1

7 Targi Dobrego Klimatu

Dobra energia na całe lato

Aktywni seniorzy – DJ Wika Wolontariat dla każdego Zabawa bez prądu Wianki na Święto Kupały Magiczne Nowe Warpno Ratujemy Królową Pszczół

Dobry klimat 2009 -2014 Tożsamość na pograniczu TAFP – co to takiego?

Federacja czyli działamy razem Warsztaty na których warto być! Co, gdzie i jak?


Nowe Warpno

20.06 2015

Dobry Klimat

Nowe Warpno po raz 7 Krótkie podsumowanie tego co wydarzyło się do tej pory 2009

2011

2013

Targi Ekonomii Społecznej Pierwsze Targi Ekonomii Społecznej odbyły się w 2009 roku. Targi te połączone były z nowowarpieńskimi Dożynkami i II przeglądem Filmów Społecznych. W targach udział wzięło kilkudziesięciu wystawców z całego regionu. Wielu z wystawców po raz pierwszy wtedy odwiedziło Nowe Warpno. Dożynki były przygotowane przez mieszkańców gminy Nowe Warpno. Targi te wyzwoliły wiele dobrej energii. Pierwsze spotkania podmiotów ekonomii społecznej były idealną szansą na poznanie się, dyskusje, i podglądanie różnego rodzaju rozwiązań.

III Targi Ekonomii Społecznej odbyły się w dniu 27 sierpnia 2011 pod hasłem Zalew Atrakcji.

V Targi Ekonomii Społecznej połączone były z VII Ogólnopolskimi Spotkaniami Ekonomii Społecznej i dobyły się w piątek 20 września 2013 r. Tego dnia odbyły się nie tylko liczne warsztaty, spotkania i dyskusje (niemal 30 warsztatów i spotkań) ale i kilkudziesięciu wystawców z całej polski prezentowało swoje produkty i usługi. W warsztatach poza uczestnikami Ogólnopolskich Spotkań Ekonomii Społecznej udział wzięli m.in. Wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, posłowie zespołu ds. ekonomii społecznej, liczni praktycy prowadzili warsztaty. Była to pierwsza tak liczne, ogólnopolskie wydarzenie w Nowym Warpnie. Targi były doskonałym miejscem do wspólnych dyskusji nt. rozwoju ekonomii społecznej. Po raz pierwszy na Targach działała Kawiarenka, dla dzieci z Nowego Warpna Inkubator Kultury ze Szczecina i Fundacja Edukacja dla Środowiska przygotowały specjalne Warsztaty.

2010 II Targi Ekonomii Społecznej Podczas targów można było zapoznać się z wieloma ciekawymi inicjatywami z zakresu ekonomii społecznej - spółdzielniami społecznymi, stowarzyszeniami i fundacjami - poznać ich usługi, kupić produkty. Najważniejszymi wydarzeniami były prezentacje wiosek tematycznych: Brzózki – Wioska dobrej energii, Wioska Cystersów, Wioska Wikingów z Wolina oraz o Muzeum PGR, Warsztaty Terapii Zajęciowej, Centra Integracji Społecznej. Uczestnicy mogli także skorzystać z doradztwa w zakresie tworzenia wniosków, tworzenia i rozwijania podmiotów ekonomii społecznej, integracji i reintegracji społecznej i zawodowej. Równolegle odbywały się Nowowarpieńskie Dożynki, wspierane przez samorząd gminny i samorząd powiatowy. Na scenie występowały zespołu muzyki dawnej FLACO DOLCE, Blue Bus, Chór „Marzenie” Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów z Polic. Program artystyczny prowadzony był przez Wiesława Łągiewkę. Pod wieczór wystąpił kabaret Teatru Polskiego Czarny Kot Rudy.

Po raz pierwszy w trakcie targów zorganizowaliśmy konferencję nt. ekonomii społecznej i nowych wyzwań przed nią stojących. W jednym dniu w Nowym Warpnie odbyły się cztery imprezy: • III Targi Ekonomii Społecznej • IV Ogólnopolski Przegląd Filmów Społecznych „Uda się” • Dożynki Nowowarpieńskie • Radiowy Dzień przedsiębiorczości społecznej realizowany wspólnie z Radiową Trójką. W ramach III Targów ekonomii społecznej odbyło się seminarium „Lokalne spotkanie z ekonomią społeczną”.

2012 IV Targi Ekonomii Społecznej Targi te połączone były z konferencją przedsiębiorczość społeczna na obszarach wiejskich. W trakcie rozpoczętej dzień wcześniej konferencji dyskutowaliśmy nt. możliwości rozwoju obszarów wiejskich w oparciu o narzędzia ekonomii społecznej. Dla wielu uczestników z całej Polski było to pierwsze zetknięcie się z ekonomią społeczną. Targi ponownie zgromadziły kilkudziesięciu wystawców, a w trakcie Targów odbywało się coraz więcej warsztatów. Odbyła się również pierwsza gra terenowa „Zagubieni w czasie” zorganizowana przez Spółdzielnie Socjalną „Wszystko Gra”. Specjalnie dla uczestników targów zagrał zespół Percival. Gośćmi Targów byli m.in. członek zarządu Województwa Zachodniopomorskiego Anna Mieczkowska, Cezary Miżejewski i Karolina Cyran-Juraszek. Gościem przeglądu filmów społecznych był m.in. Waldemar Krzystek reżyser filmu „Mała Moskwa”

Obsługę Targów zapewniało niemal 50 wolontariuszy głównie uczniów ze szkoły w Nowym Warpnie.

2014 Targi Dobrego Klimatu - VI Targi Ekonomii Społecznej To Targi zmian. Zmieniliśmy nazwę na Targi Dobrego Klimatu. Po pierwsze licząc na lepszą pogodę i przyjaźniejszą temperaturę przenieśliśmy termin Targów na czerwiec, a po drugie zmieniło się również miejsce Targów – z parku miejskiego przenieśliśmy się nad wodę – Targi odbyły się na promenadzie. Targom towarzyszył pokazy odzieży, designu i produktów przedsiębiorstw społecznych zaprezentowanych przez grupę złożoną z osób niepełnosprawnych

z Warsztatów Terapii Zajęciowej z Polic wspierać będą profesjonalne modelki i modeli. Grupa przedsiębiorstw społecznych pod marką 4Cooperative przygotowała kawiarenkę serwująca tradycyjne ciasta i inne słodkości, kawa i herbata a także prawdziwy szczeciński paprykarz. Dla dorosłych i ich pociech Lokalne Centrum Rozwoju z Kołobrzegu przygotowało turniej gier ulicznych - gry w kapsle, gumę, klasy etc. Targom dobrego Klimatu towarzyszyły koncerty zespołów After Blues i Stary Szkuner oraz akcja Miasto Galeria.

2015 Targi Dobrego Klimatu - VII Targi Ekonomii Społecznej. W tym roku Magiczne Nowe Warpno i Stowarzyszenie Czas Przestrzeń Tożsamość oraz Stowarzyszenie SOS dla Rodziny zapraszają na już Siódme Targi Dobrego Klimatu pod hasłem Targi Dobrego Klimatu to dobra energia na całe lato! Targi w tym roku towarzyszą Targom Aktywnych Form Pomocy organizowanych w Policach i Nowym Warpnie w dniach od 18 tego do 20 go czerwca na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Targi Dobrego Klimatu to czas wspólnego, aktywnego działania. Zapraszamy na warsztaty dla dzieci i całych rodzin. Zbudujemy wielką Pszczołę z setek balonów! Specjalnie dla gości również niezwykła gra miejska, kawiarenka na rynku prowadzona i pokaz mody przygotowany wspólnie z uczestnikami Warsztatów Terapii Zajęciowej z Polic.


7 Targi Dobrego Klimatu

O ekonomii społecznej, rozwoju regionu i Targach Dobrego Klimatu

3

Wywiad z Panią Poseł Magdaleną Kochan

Aleksandra Daczkowska: Co sądzi Pani o ekonomii społecznej na Pomorzu Zachodnim? Magdalena Kochan: Jestem entuzjastką ekonomii społecznej, uważanej niesłusznie przez niektórych ekonomistów za pomoc społeczną. Ekonomia społeczna do wskazówki jak zrobić wędkę którą można złowić rybę. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych form pokazywania ludziom w trudnej sytuacji, jak mogą w sposób aktywny samodzielnie stanąć na własnych nogach. Przedsiębiorstwo społeczne, emanacja ekonomii społecznej jest nastawione na inwestycję w człowieka. Nie muszę jak w korporacji zarabiać niewidomo jakich dużych pieniędzy, moim zyskiem jest wiara w siebie, przekonanie o własnej wartości i zarobki które wystarczają na codzienne życie. AD: Jak ocenia Pani rozwój społeczności lokalnych i samorządu w naszym regionie? MK: Reforma samorządowa to jeden z wielkich sukcesów Polaków. Od lat 90tych wyzwala ogromne pokłady entuzjazmu i kreatywnych pomysłów,

które skutecznie udaje się wdrażać. Przekonanie, że w naszej własnej małej ojczyźnie wszystko zależy od nas dodaje nam skrzydeł. Sukces polski tak wysoko oceniany w Unii Europejskiej to w gruncie rzeczy, sukces samorządów lokalnych. AD: Czy jest przyszłość ekonomii społecznej w naszym województwie? MK: Ostania diagnoza dla województwa zachodniopomorskiego wykazuje jak wielkie wyzwania są jeszcze przed nami. Radyklane decyzje z początku lat 90tych dotyczących likwidacji Państwowych Gospodarstw Rolnych skazały na wegetację mieszkańców 500 małych miejscowości naszego regionu. Dziedziczy się w nich bezrobocie i bezradność. Zasiłki z pomocy społecznej nie są i nigdy nie były żadnym rozwiązaniem. Spółdzielnie socjalne i przedsiębiorstwa społeczne zakładane przy pomocy organizacji pozarządowych i samorządów lokalnych to jest realna szansa. Widzę tu wielką rolę dla lokalnych liderów jakim są samorządowcy, widzę tu też wielką rolę dla organizacji społecznych tych które już istnieją i tych które mogą powstać.

Jestem przekonana ze nowe prawodawstwo - ustawa o przedsiębiorstwie społecznym, ustawa o zatrudnieniu socjalnym, nowe prawo o stowarzyszeniach ułatwią działanie miedzy innymi spółdzielniom socjalnym. AD: Jak sytuacja wygląda w Nowym Warpnie? MK: Najmniejsza gmina w naszym województwie, ale z wielkimi tradycjami i znakomitą władzą samorządową. To jest właśnie przykład jak można zrobić. Ta maleńka ilość mieszkańców na skraju, bliżej do Niemiec niż do Polic. A jednak postawiła na ekonomię społeczną. Tam się odbywają Targi Ekonomii Społecznej. Ludzie z Mazowsza czy Małopolski wiedzą o Nowym Warpnie. Przyjeżdżają raz, drugi i wracają do niego na wypoczynek, bo uważają że Międzyzdroje i Świnoujście to owszem piękne miejscowości kuracyjne i zabawowe, ale naprawdę odpocząć można w cudownych warunkach w Nowym Warpnie gdzie jest pięknie cicho i spokojnie. AD: Jak postrzega Pani Targi Dobrego Klimatu?

MK: To będzie mój drugi raz, w poprzednim roku byłam zachwycona ilością osób, świeżością spojrzenia, brakiem utyskiwania „ojej nic nie można zrobić”. Tam ludzie się chwalili dobrymi praktykami. Diagnozują problemy i inspirują zmiany prawa, wspomniane wyżej ustawy są z tych właśnie inspiracji. AD: Czy środki unijne wesprą ekonomie społeczną w nowym okresie programowania? MK: Ekonomia społeczna jest brana pod uwagę w obecnej perspektywie. Program PO WER stawia na człowieka, słowem mniej środków na infrastrukturę, a więcej inwestowania w ludzi długotrwale wykluczonych. Osoby tworzące spółdzielnie socjalne są już przygotowane do sięgania po te środki. Ekonomię społeczna pozwoli nam aktywizować tych którzy chcą, a dziś jeszcze nie potrafią poradzić sobie w życiu.


4

Targi Aktywnej Pomocy Wywiad z Łukaszem Dobrzyńskim, wiceprezesem Stowarzyszenia SOS dla Rodziny, organizatora Targów Aktywnych Form Pomocy

Aleksandra Daczkowska: Do kogo są skierowane Targi Aktywnej Pomocy? Łukasz Dobrzyński: Targi kierowane są zarówno do instytucji, organizacji pozarządowych, samorządowych, rządowych, przedsiębiorców, jak i wszystkich tych, którzy są zainteresowani działaniem tzw. III sektora, funkcjonującego w obszarze reintegracji społecznej, zawodowej osób zagrożonych marginalizacją lub wykluczonych społecznie. Ta impreza kierowana jest głównie do centrów i klubów integracji społecznej, zakładów aktywności zawodowej, spółdzielni socjalnych i stowarzyszeń działających w tym obszarze.

społecznych oraz w kształtowaniu i uzupełnianiu obecnego systemu pomocy i polityki społecznej realizowanej przez samorządy. AD: Czy widać jakąś zmianę w społeczeństwie przez pryzmat działania Stowarzyszenia SOS dla Rodziny? ŁD: Na pewno uzupełniamy ofertę odpowiadającą na potrzeby osób, które w swoim życiu nie mogą znaleźć swojej drogi. Organizacje zajmujące się działalnością związaną z reintegracją społeczną i zawodową dysponują

AD: Jaki jest cel Targów? ŁD: Hasłem przewodnim tegorocznych Targów Aktywnych Form Pomocy jest rozwój lokalny. W trakcie pierwszego dnia postaramy się ukazać politykę społeczną i działania Centrów Integracji Społecznej oraz Klubów Integracji Społecznej jako podstawę dla rozwoju społeczności lokalnych. Bardzo ważne jest dla nas ukazanie polityki społecznej nie jako pozycji kosztowej w samorządowych budżetach, ale jako istotnej, obok edukacji, inwestycji w rozwój lokalny. Zależy nam by wywołać istotne zmiany w postrzeganiu polityki społecznej i pokazać wartości jakie niesie realizacja polityki społecznej o charakterze inwestycyjnym. Pokażemy, że polityka społeczna stanowi podstawę społeczno-gospodarczego rozwoju lokalnego. Drugi dzień będzie dniem plenerowym gdzie wszystkie instytucje, które zgłoszą się jako wystawcy będą mogły pokazać swoją prace, sposoby rozwiązywania różnych problemów w sposób namacalny. Zależy nam na wymianie doświadczeń, inspiracji oraz nawiązania więzi i relacji sprzyjających współdziałaniu w przyszłości. AD: Czy te Targi są potrzebne? Czy widać jakąś zmianę? ŁD: Na pewno są potrzebne. Co roku są realizowane w różnych częściach Polski. Ekonomia społeczna od kilku lat systematycznie rozwija się. Zaczyna być ważną częścią życia społecznego i lokalnego. Ma coraz większy udział w rozwiązywaniu problemów

na te problemy społeczne Ośrodek Pomocy dla Osób Pokrzywdzonych Przestępstwem (OPOPP) oraz Centrum Integracji Społecznej „SOS” (CIS). Celem CISu jest pomoc osobom, które są w szczególnie trudnej sytuacji zawodowej. Wśród uczestników CISu są osoby długotrwale bezrobotne, opuszczające zakłady karne, pod nadzorem elektronicznym, samotnie wychowujący rodzice czy też z niskim wykształceniem. Często są to osoby które przeżyły poważny kryzys psychiczny oraz mające problemy zdrowotne. Wszyscy nasi uczestnicy mogą korzystać

Ośrodek Pomocy dla Osób Pokrzywdzonych Przestępstwem (OPOPP), którego centrala znajduje się w Szczecinie, a oddziały rozsiane są po całym województwie świadczy pomoc w Szczecinem, Dołujach, Przecławiu, Policach, Świnoujściu, Gryfinie, Wałczu, Łobzie, Białogardzie i Koszalinie. AD: Jak można Was znaleźć? ŁD: W sytuacjach kryzysowych pomoc można uzyskać pod nr telefonu 91 433 03 39 bądź na miejscu w Szczecinie przy ul. Energetyków 10. Można nas znaleźć w Internecie pod adresem: www.sos.home.pl. Informacje o nas powinny znajdować się w większości instytucji, które systemowo pomagają rodzinie. To stamtąd trafia do nas duża część klientów. AD: Czy są warunki które trzeba spełnić aby zgłosić się po pomoc?

miejscami, które ilością nie odpowiadają zapotrzebowaniu społecznemu. AD: Czym się zajmuje Stowarzyszenie SOS dla Rodziny? ŁD: Stowarzyszenie zajmuje się rodzinami, które są w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Kryzys dotknął je z różnych powodów (brak zatrudnienia, bieda, przemoc, niewydolność wychowawcza). Działamy w dwóch obszarach – wsparcie osób wykluczonych społecznie oraz pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem. Dlatego Stowarzyszenie prowadzi dwa kluczowe ośrodki odpowiadające

z pomocy psychologicznej, pedagogicznej, prawnej, pracownika socjalnego. Są też zajęcia z doradcą zawodowym oraz warsztaty grupowe rozwoju osobistego. Wszystkie te działania mają pomóc w uporządkowaniu swojego życia oraz powrotu na otwarty rynek pracy. AD: Jak długo działa Stowarzyszenie SOS Dla Rodziny? ŁD: Stowarzyszenie działa od 2001 roku. Centrum Integracji Społecznej „SOS” działa na terenie dwóch powiatów: Miasta Szczecin i Powiatu Polickiego.

ŁD: Z pomocy CISu mogą skorzystać osoby bezrobotne, zarejestrowane w Powiatowym Urzędzie Pracy. W przypadku OPOPP, muszą być to osoby, które doświadczyły przestępstwa. Umożliwiamy dostęp do różnego rodzaju specjalistów: psychologów, pedagogów, prawników, mediatorów oraz terapeutów. Również udzielamy pomocy materialnej i rzeczowej, która stanowić ma pewnego rodzaju rekompensatę za szkody poniesione w wyniku przestępstwa. Wiąże się to ze spełnieniem kryteriów określonych rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości. AD: Gdzie można znaleźć te kryteria? ŁD: W CISie pracujemy w oparciu o ustawę o zatrudnieniu socjalnym. Pomagamy klientom wrócić do świadomego i pozytywnego pełnienia ról życiowych. Zależy nam na tym, aby nasi uczestnicy nabyli umiejętności znalezienia i utrzymania pracy oraz pogodzenia jej z życiem rodzinnym. Chcemy, aby sfery życia zawodowego i rodzinnego uzupełniały się a nie przeszkadzały sobie w rozwoju. Uczestnicy otrzymują od nas pomoc w nabywaniu pewności siebie, konkretnych umiejętności i doświadczenia zawodowego, wsparcia w rozwiązywaniu problemów rodzinnych i wychowawczych. Wspólnie przechodzimy przez trudności


związane z orientacją w systemie urzędowym, prawnym. Indywidualnie dopasowujemy pomoc dla naszych uczestników, tak, aby każda osoba po zakończeniu uczestnictwa w CISie mogła prowadzić satysfakcjonujące życie. W OPOPP o przyznaniu pomocy decyduje zespól pracowników ośrodka, w oparciu o przesłanki merytoryczne. Zespół złożony z prawnika, psychologa i pracownika pierwszego kontaktu ustala zakres pomocy indywidualnie dla każdego przypadku – tak, aby zrekompensować skutki materialne czy psychologiczne przestępstwa, jak również pokierować osobę pokrzywdzoną do odpowiednich organów

sądowniczych, uświadomić jej przysługujące prawa. AD: Od założenia Stowarzyszenia minęło 14 lat. Czy ta pomoc jest dalej potrzebna, czy jest to mierzalne, nie mierzalne? ŁD: Jest to mierzalne. Od momentu powstania CISu w 2009r. z możliwości realizowania programu reintegracji społecznej i zawodowej skorzystało już ponad pół tysiąca osób – średnio 120 na rok. Jednak osób, które mają problem ze odnalezieniem się w obecnej sytuacji gospodarczej oraz na rynku pracy jest znacznie więcej. Niestety wskaźniki bezrobo-

cia w naszym województwie nie są sprzyjające, a wiadomo, że problemy zawodowe przeplatają się z problemami rodzinnymi i napędzają się wzajemnie. Wiele osób przychodzi do nas, niestety bywa, że np. musimy wpisać je na listę rezerwowych w CISie kiedy brak już miejsc. Ta lista też jest dla nas sygnałem, że jesteśmy potrzebni. W OPOPP w 2014 r. roku liczba klientów sięgnęła prawie pól tysiąca. Tak duża liczba osób, które skorzystały z pomocy, świadczy z jednej strony o zaufaniu jakie może wypracować organizacja, z drugiej strony jak poważną lukę w dostępie do specjalistycznej pomocy mogą zapewnić organizacje pozarządowe.

Dobra energia na całe lato

Nowe Warpno - Perełka na Pomorzu Zachodnim Powody, dla których Nowe Warpno jest PEREŁKĄ Pomorza Zachodniego: 1. Obchodziło 750-lecie nadania praw miejskich. 2. Na inwestycje w nim zostało przeznaczone ponad 36 milionów. 3. Ze środków unijnych w latach 2007-2013 udało się wyremontować zabytkowy Ratusz. W tym też okresie w pomieszczeniach wierzy ratuszowej powstał Punkt Informacji Turystycznej. 4. W roku 2013 został oddany Etap I czyli półkilometrowy odcinek promenady, wierzę widokową oraz pawilony gastronomiczne i handlowe. 5. W zeszłym roku natomiast zostały udostępnione dwie asfaltowe ścieżki dla rowerzystów, które przebiegają w bardzo malowniczej okolicy przez serce w Puszczy wkrzańskiej. Kończą się na rzece Myśliborce przy granicy polskoniemieckiej. 6. W ubiegłym roku zostało otworzone również przy ulicy Wiejskiej bezpłatne kryte lodowisko, które latem służy jako kort tenisowy z obsługą i wypożyczalnia sprzętu. 7. Skończono budowę nowoczesnej przystani jachtowej i kempingu przynależnej do zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego. 8. W roku bieżącym ukończono II Etap promenady z Wioską Żeglarską – miejsce rekreacji i wypoczynku dla przyjezdnych i mieszkańców. 9. W przyszłości są plany, aby nadal wykorzystywać środki unijne przeznaczając je na wybudowanie kanalizacji z oczyszczalnia ścieków we wsiach Warnołęka oraz Brzózki. A to jeszcze nie koniec…


Dobra energia na całe lato

Czym są pogranicza? Aleksandra Daczkowska: Czym są pogranicza? Andrzej Łazowski: Przede wszystkim zajmiemy się naszym pograniczem polsko-niemieckim w okolicach Szczecina. Pogranicze pojawiło się tutaj w sposób sztuczny w 1945 roku. W Poczdamie podjęto decyzję jaki kształt będzie miał rzeczywistości w okolicach Odry. Ciekawostką jest to że na północy nie leży nad Odrą tylko kilka kilometrów na zachód od Szczecina, na polach. Co jest dużą zmianą jaką Stalin nam wyznaczył grubą ,czerwoną linią. Niemcy w tym momencie jakby jeszcze zostali na koniec ukarani poprzez osłabienie Meklemburgii strata dużego centrum (miasta), jak byśmy sobie wyobrazili, że takie w podobnym miejscu jak np. we Frankfurcie, Szczecin zostałby podzielony na pół. Szczecin po lewej niemiecki, po prawej polski, miasto podzielone na dwie społeczności. Ale na szczęście dla tej przestrzeni nie zrobiono takiego podziału. Ale też przez to wszyscy siedzieli na walizkach w Szczecinie. Dopiero teraz stajemy się prawdziwymi gospodarzami tej ziemi. I teraz nadrabiamy stracony czas. Ponad 60 lat istniała granicy która rozdzielała ponad dwa narody. Wówczas nazwano granicę pokoju. Tak spokój był na

pograniczu. Dopiero od 10 lat, po wejściu do Unii Europejskiej, a jeszcze bardziej istotnej do układu Schengen. To zmieniło całą przestrzeń przygraniczną. Teraz też możemy inaczej na to patrzeń, nie mamy już pogranicza. Zatem mieszkamy w centrum Unii Europejskiej. Oczywiście ten proces będzie w podobnym tempie się zmieniał, będzie przekształcana przestrzeń dawna, przestrzeń pogranicza w ciągu ok. 30-50 lat. To zależy od procesu zachodzącego i od akceptacji społeczeństwa jednej i drugiej strony. Zazębianie kultur to proces nie jest łatwy. I brakuje pewnego potencjału ze strony Niemców przede wszystkim to my mamy większa siłę przemieszczania i inwestowania. Niemcy są bardziej społeczeństwem wycofującym się z tego rejonu. Znowu trzeba zadać sobie pytanie: dlaczego Niemcy nie przenoszą się do Szczecina, nie lokują się, nie inwestują? AD: To właśnie jest zadziwiacie, bo ludzie myślą że będziemy tutaj zgermanizowani w naszym województwie, a Pan mówi wręcz na odwrót, że Niemcy się wycofują, że tak naprawdę nie ma tego zagrożenia... AŁ: Czym jest zagrożenie? Bo ja uważam, że na pograniczu polsko-niemieckim Szczecin powinien być wielokul-

turowym miastem gdzie jest wielu Niemców, którzy działają na rzecz tego miejsca. Niemcy nie działają nie zamieszkają tutaj póki nie zostanie zmieniona możliwość zarabiania, bo albo w Szczecinie średnio można zarobić do 1000 euro i to już duży sukces, a na zachodzie jest to nawet 3 krotność tego co tutaj można zarobić. Oczywiście tu się dobrze mieszka, Szczecin piękny, ale inne elementy są też ważne AD: Jakie? Mówi się ze nie ma tutaj perspektyw, lepiej wyjechać do innych miast Polski, albo za granicę. AŁ: Absolwenci powielają kalkę jaką wkładają im do głowy osoby którzy odpowiadają za tą rzeczywistość. Jeśli dorośli przez 10-20 lat wkładają w głowę, że” nam się nie udało, ale „wy wyjeżdżajcie”, a nie tworzą pewnej odpowiedzialności za przestrzeń, za to, że tutaj już mieszkają i zakorzenili się ich dziadkowie a nawet pradziadkowie. Oczywiście Unia Europejska daje prawo wyboru, prawo przemieszczania, ale jest pewna odpowiedzialność za swój region, za swoją małą ojczyznę. AD: Więc co się zmienia w naszym regionie?

Wywiad z Andrzejem Łazowskim, prezesem Stowarzyszenia Czas Przestrzeń Tożsamość

AŁ: Nasz region jest wyjątkowy. Sprawia to, że są dwie kultury: Polska i Niemiecka, które mogą być potenciałem. Oczywiście nie ma polityki kulturowej w tym regionie, nie ma wspólnej promocji poprzez wydarzenia podobne, to oczywiście możemy pokazać tutaj to co my organizowaliśmy przy Festiwalu KuKuKa czyli jeszcze mamy na północ od Szczecina coś jeszcze niesamowitego czyli jak my to nazywamy trójkąt niebieski czyli inaczej motyla rozwiniętego - Zalew Szczeciński – Zalaff Kukuka. Wokół tego zalewu jest ogromna ilość miasteczek i klimatycznych wiosek, które potrzebują pewnej indywidualności do podejścia. Mogą tam powstawać tematyczne wioski jak Trzebież może stać się Koza-art. Czy pewne miejsca mogą być takimi markami, dlatego musimy wyszukać poszczególnych liderów do miejsc, sieciować ich i wspólnie pracować na rzecz jednej marki w jednym regionie. Dwa lata temu zaczęliśmy poznawać te miejsca jako organizatorzy Festiwalu Kunsztuka Kultura Kajuta. Pochwalę się, że poznawaliśmy i przekształcaliśmy nieznane porty w takie zaprzyjaźnione przystanie, w których następnym razem mogliśmy już bardziej swobodnie tworzyć program festiwalu. Festiwal festiwalem, a marka, regiony kukuka jest jeszcze czymś


7 innym. Naszym symbolem jest słońce, które daje życie. Nie gwiazdożymy się jak w Unii Europejskiej, my faktycznie jednoczymy region. <śmiech>

ale zabawa i humor jest ważny. Czy Szczecin nie może stać się New Szczettinem – prawdziwym New Yorkiem w europejskiej Ameryce?

AD: Festiwal KUKUKA, jak w nim uczestniczyć?

AD: W jedności siła?

AŁ: Uczestniczyć w nim może każdy kto ma ochotę. Liczymy na to że w przyszłym roku będzie to projekt ciągły i zbudujemy sieć pełną wokół Zalewu Szczecińskiego. Aktywiści w poszczególnych miejscach będą tworzyć program przez cały rok. Jest to projekt otwarty każdy może się zaangażować. Stawiamy też na artystów i ludzi powiązanych z przemysłem kreatywnym. Bez działaczy nie będzie tego ruchu i mobilności. Oczywiście w czasie podróży uczestnicy mają możliwość robienia zdjęć, malowania, rysowania tworzenia swoich gier artystycznych. Wzmacniamy czasoprzestrzeń naszymi działaniami: Ankłam (Anklam) stało się miastem dialogu czy też Ueckermunde zwane przez nas Ueckerujściem - miastem obrazu. AD: Bardzo ciekawie ze używa Pan niemieckiego nazewnictwa. AŁ: Używamy polsko-niemieckich i najczęściej je miksujemy w wielu przypadkach strona niemiecka mówi, to po polsku, a strona polska po niemiecku. Można to kogoś denerwować,

AŁ: Jeśli zachodzi proces zazębiania się kultur to powstaje nowy proces który jest spontaniczny, który może być niebezpieczny, bo jest niekontrolowany i nie każdy może akceptować coś nowego. Dlatego trzeba bardzo delikatnie do tego podchodzić. Stąd na początku duże niechęci kiedy pojawiają się nowi sąsiedzi w małych wioskach i trzeba było przyzwyczaić się w pewnym okresie. Ludzie którzy mieszkają na pograniczu to jest dla nich koniec świata. Dla nich pojawiają się przybysze z innego świata. To jest kwestia też jakiej społeczeństwie my dorastaliśmy bez obcokrajowców gdzie to pogranicze nie było pograniczem tylko dwoma odrębnymi światami przylegającymi do siebie. AD: Jest taki strach ze strony Polaków, że przy procesie zazębiania Niemcy będą nad nami dominować. AŁ: Mamy tworzyć kulturę europejska a nie kulturę narodowa, więc to nie jest walka pomiędzy wyższą kulturą nad druga. To jest też znowu źle pojmowane i prowadzone działania z kierunku ujścia znowu nacjonalizmu.

Nacjonalizm jest po jednej i po drugiej stronie. To jest brak w Polsce wychowania politycznego i obywatelskiego. Oczywiście patriotyzm jest ważny ale idzie on w bardzo złym kierunku w Polsce i w Niemczech. Poparcie skrajnej partii NPD po stronie niemieckiej też coś znaczy, plakaty które obrażają sąsiadów: „stop inwazji Polaków” też jest dużym kłopotem. Naszym celem jest jedno: stworzenie sieci, aby wypromować region.

Media Dizajn

AD: A na jakim jest teraz etapie? AŁ: Rozpoznawalności, obserwacji przez polityków. Euroregion Pomerania akceptuje nasz pomysł co też jest dużym plusem, bo nie wszyscy akceptują nasza bezgraniczność. Jest wielu strażników granicy. AD: Co by pan powiedział ludziom, aby budowali tożsamość lokalną, aby zostali i działali, a nie wjeżdżali? AŁ: To jest kwestia odpowiedzialności, i wiar w to miejsce. Wspólnie możemy być gospodarzami Nasz region możemy godnie promować wspólnotę europejską, bo jest wiele możliwości. Zapraszamy na nasz profil facebookowy: KUKUKA pokazujemy tam naprawdę ciekawe miejsca. Tworzymy też profil na youtube.

Media Dizajn to przede wszystkim stowarzyszenie oparte na przyjaźni i wspólnej pasji. Ze względu na to, że w Szczecinie nie było żadnego projektu łączącego w sobie media i szeroko pojęty dizajn, grupa przyjaciół postanowiła zrobić „coś swojego”. Tak powstało Stowarzyszenie Media Dizajn, które prężnie działa w Szczecinie już od 2009 roku. Stowarzyszenie Media Dizajn można też bezpośrednio kojarzyć ze Szczecińskim Inkubatorem kultury, który prowadzi od 2011 roku. Inkubator nastawiony jest na działania na rzecz organizacji pozarządowych oraz grup nieformalnych, które oscylują w obszarze kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego. Jednym z naszych głównych założeń jest projektowanie usług, czy też administracji – mówi pani Monika Tomczyk, dyrektor Szczecińskiego Inkubatora Kultury, prezes Stowarzyszenia Media Dizajn. – Projektowanie może się w tym wypadku kojarzyć dość opacznie. Chodzi tu bowiem o projektowanie wystaw i różnorakich eventów. Chcemy pokazać, jak rozplanować swoje działania, żeby tego rodzaju wydarzenia doszły do skutku i dobrze funkcjonowały. Media Dizajn stawia także na działania w strefie miejskiej. Do tej pory zorganizowali już m.in. takie eventy jak Parking Day czy też Free Book Zone. Kiedy mówię o stowarzyszeniu, to zawsze podkreślam, że naszym przewodnim hasłem jest popieranie działań i pomysłów, które pozwalają na estetyczne, zdrowe, mądre i zrównoważone życie. Trzymamy się tego i w tym też duchu staramy się działać – dodaje Monika Tomczyk.


8

Mapa Nowego Warpna

War

szaw ska

War

szaw ska

Kaw

iare

nka

CI S

nta

Ratusz

Rey mo

str

efa z

II M i gry strzo w k stw aps a le

w t贸

e ell

W

20 m

stoiska wystawiennicze informacja targowa

aba w


7 Targi Dobrego Klimatu

Dobra energia na całe lato

Program Dobrej Zabawy Sobota 20 czerwca 2015

10:00 – 13:00

Wyjazd Rowerzystów ze Szczecina Pl. Lotników w Szczecinie – początek wycieczki rowerowej ze Szczecina do Nowego Warpna na Targi Dobrego Klimatu, dla wszystkich chętnych od 9 rano w Stojakach przy ul. Rayskiego 19 lemoniada gratis :-) Rowerzyści jadą przez Głębokie i Tanowo przewidywany czas przybycia około godziny 13:00

11:00

Klimat coraz lepszy Zaczynamy warsztaty bębniarskie

Jest nam naprawdę dobrze Wielki Finał II Mistrzostw Gry w Kapsle Warsztaty Impro Prowadzone przez Grupę pod Pretekstem Warsztaty Taneczne

15:00

Klimat bez względu na pogodę jest naprawdę DOBRY Pokaz mody przygotowany przez Michała Marczewskiego wspólnie z uczestnikami Warsztatów Terapii Zajęciowej prowadzonych przez PSOUU z Polic Prezentacje powarsztatowe pod Ratuszem – w tym wielki wspólny taniec

Atmosfera się zagęszcza zaczynamy budować Gigantyczną Pszczołę z ponad 300 balonów zaczynamy grę miejską Ratujmy Królową Pszczół rozpoczynamy eliminacje do II Mistrzostw Gry w Kapsle otwieramy strefę gier i zabaw podwórkowych Ruszają warsztaty przygotowane przez wystawców w tym warsztat plastyczne, garncarskie, konstrukcyjne i mozaikowe

Od 13:00

Od 14:00

Uroczyste otwarcie Wszyscy (oprócz rowerzystów) spotykamy się w Nowym Warpnie o godzinie 11 na Rynku przed Ratuszem by wspólnie z Burmistrzem rozpocząć 7 Targi Dobrego Klimatu

Od 11:30

Przybywają rowerzyści – powitajmy ich brawami Przygotowujemy się do warsztatów tanecznych Niezwykła Kawiarenka CIS serwuje swoje specjały a obok na grillu wspaniałe burgery

16:00

Uroczyste zamknięcie 7 Targów Dobrego Klimatu

Od 18:00

A jeśli ktoś chce zostać dłużej w Nowym Warpnie zapraszamy do Wioski Żeglarskiej gdzie od godziny 18 zaczynamy warsztaty z plecenia wianków na Noc Kupały

Po 21

Kino Letnie i film Ostatnia akcja w reżyserii Michała Rogalskiego


Nowe Warpno

20.06 2015

Dobry Klimat

Ce-dynia na okrągło

Andrzej Łazowski Prezes Stowarzyszenia Czas Przestrzeń Tożsamość

Ce-dynia na okrągło to zwrócenie uwagi mieszkańców na potencjał jakim dysponują: walory krajobrazowe i historyczne, położenie nad rzeką Odrą i bliska odległość do stolicy Niemiec – Berlina, jak i do stolicy Województwa - Szczecina. To również wykreowanie miejsca spotkań Berlińczyków i Szczecinian w oparciu o unikatowe dla tego regionu produkty lokalne, wydarzenia, atrakcje turystyki aktywnej i kulturowej. Budowanie marki Gminy Cedynia to budowanie tożsamości miejsca. Wspólne działania na rzecz wyznaczenia tej własnej i unikalnej tożsamości rozpoczęliśmy od spotkań i dyskusji, by przejść do długotrwałych programów i konkretnych realizacji. Chcemy zainspirować samorząd, jak i lokalną społeczność, do realizacji większego projektu, jakim jest tworzenie marki własnego regionu. Berlin bei Cedynia Cedynia leży w równej odległości od centrów największych w tym regionie aglomeracji: Berlina i Szczecina. 70 km to odległość sprawiająca, iż to właśnie Cedynia może stać się platformą dla spotkań berlińczyków i szczecinian.

Mamy zatem konkretną grupę docelową: turyści z dwóch dużych miast. Dla turystyki skierowanej do tych grup niezbędna jest oczywiście odpowiednia infrastruktura. Jednak to, czego poszukują nasi goście w tych okolicach – to strefa relaksu, bliskość przyrody, możliwość wyciszenia. Planowane przez Gminę inwestycje związane z budowa ścieżek rowerowych oraz oznakowanie turystyczne, pobudzi także samych mieszkańców do przedsiębiorczości w tym zakresie: agroturystyka, usługi, gastronomia, etc. Szczególnie ważne jest polepszenie komunikacji w postaci ścieżki rowerowej łączącej dwa przejścia graniczne: Krajnik / Schwedt z Osinowem/ Hohenwunzen, oraz dalej jadąc w kierunku mostu w Siekierkach. Ce-dynia na okrągło to konsekwentna promocja miejsca w dwóch miastach: Szczecinie i Berlinie. Zapraszając mieszkańców na wydarzenia, zachęcając do odwiedzenia Cedyni nad Odrą. To też tworzenie własnych produktów regionalnych. Przez lata, na przygranicznym rynku mieszkańcy gminy spotykają się z sąsiadami zza Odry, następuje wymiana kulturowa i społeczna. Jest to autentyczne porozumienie między Polakami i Niemcami, trwające

ponad 20 lat. Otwarcie granic jeszcze bardziej zintensyfikowało te kontakty. Dynia z Cedyni Uprawa dyni w tym regionie do tej pory polegała na wysiewie nasion importowanych. Zaproponowaliśmy, by nasiona pochodziły ze wzgórz cedyńskich. W maju tego roku, mieszkańcy posadzili nasiona dyni z ubiegłorocznych zbiorów, by stworzyć swój własny produkt regionalny. Jesteśmy świadkami tworzenia się nowej tradycji. Mieszkańcy poczuli się twórcami tego wydarzenia historycznego, posadziłi swoje dynie. Im więcej dyń posadzimy tym większą siłę będzie miała marka. Dlatego też ważne jest, aby konsekwentnie rosła liczba zaangażowanych mieszkańców w ideę sadzenia dyni, wszelkich gatunków i rodzajów. Sprzyja nam jeden cel: mieć jesienią pierwszy efekt, własny produkt: dynię z Cedyni. Ale to pierwszy krok. Festiwal Dyni Następnym jest utworzenie cyklicznego wydarzenia, które powinno odbywać się w centrum - na rynku w Cedyni. Jest to jeden z nielicznych rynków położonych tak malowniczo. Powinny też pojawić grupy artystów,

które zaprezentują muzykę ludową i rzemiosła. Wydarzenie skierowane dla promocji 4 regionów, ma za zadanie wychodzić ponad gminne granice. Cedynia ma być widoczna w województwie zachodniopomorskim, jak również Meklemburgii, Brandenburgii i województwie lubuskim. Promując smaki regionów, spinamy Europę, zapraszając cały świat. Naszym celem jest, by w niedługim czasie Cedynia na okrągło stała się ważnym miejscem na mapie Europy dla producentów produktów regionalnych. Tak cykliczne, coroczne spotkania w Cedyni z produktami regionalnymi i ekologicznymi może stać się atrakcją tego regionu. A dla producentów ważnym wydarzeniem. Wydarzeniem towarzyszącym powinno być coroczne seminarium pod hasłem Marketing produktu lokalnego. Oprócz wydarzeń wokół produktów żywnościowych, gmina w powinna też postawić na rzemiosło artystyczne. Popularne w wielu miejscach spotkania z twórcami, może tutaj rozwinąć odpowiednich naśladowców. Unia Europejska stawia na kreatywność, dlatego też warto propagować przemysł kreatywny – inspirując najmłodszych w tworzeniu. Nie zapominając też o osobach starszych.


11 Razem możemy więcej! Sześć partnerskich organizacji pozarządowych działających na terenie naszego województwa, 1 października 2014 roku zawiązało porozumienie, dzięki któremu powstała Zachodniopomorska Federacja Pozarządowa. Partnerzy połączyli siły, by wspólnie z innymi organizacjami mieć realny wpływ na polityki społeczne i wzmacniać oddziaływanie trzeciego sektora. W województwie zachodniopomorskim istnieje około 6 tysięcy organizacji pozarządowych. Działają prężenie, rozwijają się i zdobywają fundusze na działalność statutową. Zmieniają rzeczywistość. Taka zmiana jest realną wartością. Co jednak zrobić, żeby zmiana była bardziej znaczna? Żeby działania się nie rozpraszały? Żeby wykorzystać efekt synergii? Odpowiedź jest jedna: połączyć siły i działać razem.

Trzeba posadzić, aby zebrać zbiory. Trzeba tworzyć, aby pozostawić dzieła. Dlatego też mamy zbierać produkty regionalne jesienią i tworzyć własne produkty ze znakiem Cedynia na okrągło. Podczas festiwalu będziemy prezentować kuchnię ekologiczną, ze zdrową żywnością. Będziemy mogli też spotkać się ze specjalistami dietetykami i lekarzami specjalistami. Poznamy też tajniki kuchni cedyńskiej, co roku będziemy zapraszać mistrzów kuchni, tworząc kolekcję do książki kucharskiej z Cedyni. Pewnie w przyszłości książka kucharska będzie okrągła.

marka. Każdy może ją tworzyć, od posadzenia dyni w swojej cedyńskiej ziemi. Osobiste zaangażowanie w wykonanie własnych produktów lub potraw z dyni przyniesie widoczne efekty i wzmacnia nasza markę. Zupa dyńska, przetwory: mus dyniowo-jabłkowy, dżem z dyni, dynia pieczona z boczkiem, ciasto z dynią. Ogłosimy konkursy na najlepsze produkty z Cedyni. W planach mamy też warsztaty polsko-niemieckie na temat jesiennych dekoracji dla domu i stołu .Wykorzystamy kasztany, dynię i liście. Oczywiście też i wrzosy, dalie, jarzębiny. Wszystko to spowoduje, że Cedynia będzie jeszcze bardziej magicznie wyglądała dla nas i naszych gości.

Liczymy też na inicjatywę mieszkańców gminy Cedynia, bez Was nie powstanie

Do zobaczenia 17 października na Festiwalu Dyni w Cedyni!

Inicjatorzy Zachodniopomorskiej Federacji Pozarządowej mają na celu przede wszystkim stworzenie płaszczyzny do współpracy i integracji NGO z naszego województwa. Priorytetem w ich aktywności jest wzmacnianie znaczenia samych organizacji i podnoszenie jakości ich działania. Poprzez wspólne spotkania, szkolenia i podejmowane aktywności, założyciele Federacji chcą wzmocnić poczucie tożsamości środowiska trzeciego sektora i współpracy partnerskiej organizacji pozarządowych z administracją publiczną wszystkich szczebli. Zachodniopomorska Federacja Pozarządowa została powołana przez: Towarzystwo Wspierania Inicjatyw

Kulturalno-Społecznych „TWIKS”, Stowarzyszenie Liderów i Fundraiserów, Centrum Rozwoju Społeczno-Gospodarczego, Stowarzyszenie POLITES, Fundację „Sektor 3 oraz Pracownię Pozarządową. Jest to jednak przestrzeń dla każdej organizacji, która chce dobrowolnie podejmować działania, które przyczyniać się będą realnie do społecznej zmiany. Jak mówi prezes Federacji – Wojciech Spychała – Federacja będzie silna i kompetentna dzięki sile i kompetencji organizacji, które będą ją współtworzyć. Kluczowe hasła, które kierunkują działalność Federacji to zaufanie, wiarygodność i dialog. Poprzez wspólne i konkretne inicjatywy, pomysłodawcy wraz z partnerami chcą wprowadzać pozytywne zmiany w społeczeństwie, których efektem ma być większa sprawczość i skuteczność organizacji trzeciego sektora we współpracy z przedstawicielami jednostek samorządu terytorialnego. Powstanie Federacji zostało zainicjowane w trakcie projektu „Od sieci do współpracy” finansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie internetowej Federacji: www.federacjapozarzadowa.pl Kontakt: info@federacjapozarzadowa.pl


12 Moda dla osób niepełnosprawnych Wywiad z Michałem Marczewskim, projektantem mody Aleksandra Daczkowska: Dlaczego zgodziłeś się na podjęcie tego wyzwania i pokazanie swojej kolekcji w pokazie mody z osobami niepełnosprawnymi w roli modelek? Michał Marczewski: Zostałem zaproszony przez Konrada Wielgoszewskiego (Studio DOOZO, Pierwsza Spółdzielnia Socjalna w Szczecinie) i zgodziłem się, bo uważam że jest to fajny pomysł. Pracuje w zawodzie modowym, gdzie nie ma podziału na stopień sprawności. Moda dotyczy nas wszystkich. Uważam, że takie rzeczy trzeba robić. Po za tym to pozytywne działanie PR, myślę, że projektanci powinni brać udział w takich akcjach i dziwi mnie, że duże sieci nie biją się o uczestnictwo. AD: Osoby niepełnosprawne to też osoby na wózkach. Czy dla takich osób powinno się projektować inne stroje? MM: Oczywiście, że inne. Wydaje mi się, że bolączką osób niepełnospraw-

nych w Polsce jest brak sklepów dla ludzi na wózkach. Brak przystosowanych, modnych ubrań, które by sami mogli założyć, bez problemu, bez niczyjej pomocy. W Europie, np.. w Szwecji, nawet w małych miastach są osobne butiki, gdzie te same ubrania znanych marek, i drogich i tanich są tak przystosowane, że łatwo może je założyć osoba niepełnosprawna. Wybór jest duży: od rzeczy zupełnie codziennych do wieczorowych. AD: Czyli w Polsce jest taka potrzeba? MM: Myślę że w Polsce jest potrzeba, ale nie ma pieniędzy. AD: A jakie są to koszty? Koszt jest taki sam. Tylko osoby niepełnosprawne nadal są w Polsce dyskryminowane pod względem zarobków i nie stać ich na ciuchy projektantów. To jest ta smutna prawda, bo kiedy maja wybrać między koszulką

za 10 zł na przecenie, a koszulką od projektanta za 100 zł to wybór mają bardzo prosty.

państwa i nie wielkie akcje ogólnopolskie tylko małe, lokalne pokaziki, małe lokalne spotkania.

AD: Dokładnie. Czy pokaz mody może coś zmienić ?

AD: Czego spodziewasz się po pokazie?

MM: Ten pokaz nic zupełnie nie zmieni. Z dwóch powodów: pokazujemy modę wieczorową, ale też chcemy odczarować trochę sposób ubierania przez opiekunów, rodziców osób niepełnosprawnych. Ubieranie niepełnosprawnych dorosłych stylowo nadal uważane jest w Polsce za zło konieczne. Trochę mnie to irytuje, że osoby niepełnosprawne mające po 20-30 lat nadal ubierane są jak małe dzieci. Chcę pokazać modelki w pokazie w sukniach wieczorowych. Te osoby naprawdę w takich rzeczach dobrze wyglądają i nie ma powodu aby nie pokazywać ich w tzw. high fashion. Też nie nastawiam się na rewolucje, natomiast takie inicjatywy są bardzo potrzebne. I właśnie nie odgórnie; od

MM: Ten pokaz będzie bardzo prosty z powodów technicznych i miejsca, czyli na świeżym powietrzu. Nie chodzi tu też o robienie wielkiego pompatycznego show tylko trochę o taką zabawę modą i miłe spotkanie. Pokaz jest robiony dla niepełnosprawnych i to dla nich powinna być to atrakcja. Czyli wszystko jest dla ludzi… Wszystko jest dla ludzi i nie należy się bać nawet pokręconej mody, a poza tym wydaje mi się, że grunt to przymrużyć oko na wiele rzeczy i po prostu się tym trochę pobawić, a nie spinać, napinać na Wielkiego Pana Projektanta. Ja zawsze podkreślam że nie ma co udawać, że jestem nie wiadomo kim, bo nie jestem, a tylko robić to co się robi i tyle.


Jaki jesteś za młodu, taki będziesz na starość!

Dobra energia na całe lato

Wywiad z DJ Wiką

Aleksandra Daczkowska: Dzisiaj nie będziemy rozmawiać o Pani byciu DJ-ejką, ale o podejściu do życia i do starości. Jak Pani sobie z nią radzi? DJ Wika: Pracuje z seniorami dość długo, tuż po przejściu na emeryturę doszłam do wniosku, że siedzenie w domu nie jest dla mnie. Chcę czerpać satysfakcję z życia. Gdybym nic nie robiła na emeryturze to miałabym w perspektywie tylko cmentarz. Każdy mój dzień jest zajęty, patrzę na ludzi roześmianych i jest to dla mnie bodźcem aby cieszyć się życiem. Gram w różnych zagranicznych miastach i poprzez paradę pokazuję jacy są seniorzy. Żeby młodzież nie bała się starości. Bo wiecznie ta młodość trwać nie będzie. AD: Czy oprócz bycia DJ-ejką, ma Pani jeszcze inną aktywność? DW: Ruszy projekt Senior Wigor, którego jestem ambasadorem. Będziemy chcieli, aby pojawiały się domy opieki społecznej w małych miastach. Zdobędziemy do wykorzystania pieniądze z Unii. Kilka wiosek będzie mogło przynależeć do jednego domu, autobusik będzie woził od domu do domu kultury. Zapewniona zostanie edukacja,

kontakt z pielęgniarka, rehabilitacja, ciekawe spotkania, posiłki, komputer Ma to powstać w ośrodkach które posiadają odpowiednie lokale (,te które istnieją i się nadają). Planowane jest powstanie 100 nowych domów, żeby osoby starsze nie siedziały w oknie, ale żeby mieli odrobine swojego życia. Jest taka potrzeba szczególnie wśród osób starszych, samotnych. Stworzymy domy opieki dostosowane do emerytur. Dążymy do podwyższania standardów klubu seniora. Aby były bardziej eleganckie z dobrym wyposażeniem. Taki raj na ziemi. Co poleca Pani seniorom, aby zaczęli żyć aktywnie? Ułatwienia życia codziennego. Człowiek stary jest na swój sposób niepełnosprawny. Są ludzie aktywni, jeżdżą na parady, uczestniczą w różnorodnych grupach. Powinniśmy promować zdrowy tryb życia. Szczególnie brak ruchu wpływa negatywnie na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Jak już człowiek jest na emeryturze to przestaje się ruszać. Jeśli się wydłużyło życie, to trzeba o nie zadbać. Zdrowie, ruch, odżywianie, wyjścia z domu, pielgrzymki, parady, do ogródka i przede wszystkim uczestniczyć w życiu publicznym. Jest wiele propozycji. Wystarczy z nich

skorzystać. Aktywizacja jest wymianą doświadczeń. Zwiedzajmy Polskę. Na Uniwersytet Trzeciego Wieku idą osoby z matura, a co z reszta? Człowiek jaki jest za młodu, taki będzie na starość. AD: Miewa Pani Chwile zwątpienia? DW: Mam chwile zwątpienia, czy to wszystko ma sens, ale wtedy myślę sobie, że jakby każdy tak myślał nikt by do niczego nie doszedł. I nabieram na nowo energii. Wiek nie stanowi przeszkody. Kocham ludzi po prostu! Dużo się robi dla seniorów, ale na razie w teorii. Starość nie musi wzbudzać litości. AD: Co dokładnie robi się dla seniorów? DW: Poprawa aktywizacji seniorów. Baseny, rowery, zajęcia zumby, fitness, taniec, bardzo dużo dyskotek dla seniorów 50+. Powstają piękne kluby seniora. Najważniejsze to poczucie bezpieczeństwa: dobry dostęp do lekarza, nie mając dostępu, nie przestanie chorować, ale jest to świadome usypianie chorobami ludzi, bo jeżeli nie ma dostępu do leków to

źle się czuje. Nie ma ochoty na wyjścia z domu. AD: Proszę coś doradzić seniorom, aby wyszli z domu… DW: Aby się nie bali, nie krępowali się sąsiadów, żeby żyli tak jak lubią zgodnie z tym co jest dla nich najlepsze. Nie zamykajcie się w czterech ścianach. Wiek nas nie ogranicza, choroba nas tylko ogranicza. Trzeba przyjmować każdy dzień. Powinniśmy cieszyć się, że w ogóle się obudziło. I planować. Nie patrzeć za siebie. Nie bać się mówić, rozmawiać. Nie krytykować, nie porównywać się. Pozytywne myślenie otwartość, szacunek do ludzi i pozytywny stosunek do zwierząt. AD: Co doradzi Pani młodzieży, aby pomogli swoim babciom i dziadkom? DW: Ważne aby młodzież w stosunku do swoich dziadków okazywała czułość, utwierdzenie w przekonaniu, że człowiek jest potrzebny. Ważne jest poczucie bezpieczeństwa, serdeczność. Starość to tak jakby powrót do nieporadności jak się było dzieckiem. I pamiętać aby kochać i nie bać się starości.


Nowe Warpno

20.06 2015

Dobry Klimat

Zabawa wszędzie Dobrze możemy się bawić w każdym miejscu i czasie. Oto kilka naszych propozycji jak aktywnie, wspólnie spędzić czas

Zabawy w kręgu

Zabawy ruchowe

Żonglerka piłkami

Wszyscy, którzy…

Ustawiamy uczestników w koło. W pierwszej fazie zabawy prowadzący rzuca piłką do jednego z uczestników mówiąc – Artur do Janka, Janek odrzuca piłkę do kolejnej osoby mówiąc – Janek do Witka. Po przejściu przez wszystkie ręce piłka wraca do prowadzący. W drugiej fazie prowadzący dysponuje dwoma piłkami. Rzucając pierwszą piłkę mówi – Artur do Janka i Witka, Janek odrzuca piłkę mówiąc Janek do Witka i Andrzeja, itd. Tuż po rzuceniu pierwszej piłki prowadzący rzuca drugą wywołują te same osoby. W trzeciej fazie prowadzący rzuca już trzema piłkami, wypowiadając imiona wg zasad z fazy drugiej. Gdy komuś upadnie piłka pozwalamy ją podnieść ale pozostałe piłki są cały czas w ruchu.

Wszyscy uczestnicy siadają na krzesłach wokół zaczynającego grę. Liczba uczestników jest więc o jeden większa niż krzeseł. Uczestnik bez krzesła wypowiada szereg stwierdzeń, np. niech wstaną wszyscy, którzy noszą krawaty! Następnie, ci którzy noszą krawaty muszą wstać i poszukać sobie nowego krzesła. Zaczynający grę też oczywiście szuka miejsca. Ten uczestnik, który został bez swojego miejsca wypowiada kolejne stwierdzenie, itd.

Łatwo się domyślić, że przy trzech piłkach jest to już bardzo trudne i wymaga dużo uwagi i zręczności. Oczywiście jest przy tym dużo ruchu i śmiechu. Prowadzący możne zmniejszać lub zwiększać tempo zabawy poprzez dłuższe lub krótsze odstępy pomiędzy podaniem kolejnej piłki.

Każdy z uczestników wynajduje w sobie cechę charakteru zaczynającą się na literę swojego imienia, np. Karol – kulturalny, Szczepan – szybki, wraz z komentarzem oraz dodatkowymi informacjami o hobby, pracy zawodowej. Kolejne osoby starają się zapamiętać imiona i przydomki poprzedników.

Przykłady stwierdzeń – niech wstaną wszyscy, którzy: jedli dzisiaj mięso; lubią Sapkowskiego; są żonaci; grają na gitarze; myli dzisiaj zęby; itd. Cecha charakteru

Warto się czasem poruszać bo jak mówią aktywność sportowa to podstawa dobrej kondycji umożliwiającej długie i owocne życie. Do celu Drużyny po ok. 6 osób stoją za linią. Zawiązujemy jednej osobie z każdej drużyny oczy. Zadaniem osoby z zawiązanymi oczami jest jak najszybsze dobiegnięcie do celu (po drodze można ustawiać przeszkody). Drużyna pomaga tej osobie omijać przeszkody. To samo zadanie wykonuje każdy z członków drużyny. Wygrywa ta drużyna, która najlepiej potrafiła sobie poradzić z zadaniem. Zabawę możemy urozmaicić wyznaczając dodatkowe zadanie dla osoby z zawiązanymi oczami, np. znalezienie monety na końcu trasy.

Zdobądź kręgiel Kręgle lub piłki układa się na obwodzie koła w metrowych odstępach. Kręgli musi być o jeden mniej niż zawodników. Gracze ustawiają się dookoła na zewnątrz pierścienia kręgli. W środku koła znajduje się prowadzący, który pokazuje proste ćwiczenia gimnastyczne. Zawodnicy powtarzają te ćwiczenia za prowadzącym. Na sygnał „bierz”, każdy z zawodników stara się zdobyć dla siebie kręgiel. Pozostanie jedna osoba bez kręgla, która wypada z gry. Po odpadnięciu każdej osoby zabiera się jeden kręgiel. Zabawa trwa do momentu, aż w grze pozostanie jeden zwycięzca. Uwaga: Wraz ze zmniejszająca się liczbą zawodników, powinien się także zmniejszać obwód koła. Trzeba pilnować, aby odległość zawodników od kręgli była jednakowa. Ostatnia para odwraca się do siebie plecami, mając w środku jeden kręgiel.


15

i dla każdego

Zabawy podwórkowe

Niezbędne akcesoria - guma tzw. majtkowa długości ok. 4 metrów

Skakanka Skakanka to nic innego jak prostej konstrukcji przyrząd gimnastyczny, sznurek wprawiany w ruch pozwala nam na swobodne przeskakiwanie. Pamiętamy ją jako zabawkę z dzieciństwa, dziś często, niesłusznie, lekceważymy. Dowiedz się, dlaczego warto wrócić do sznurka z uchwytami na końcu, co nam daje skakanie na skakance, a także na czym polega właściwa technika skakania. Poskacz w gumę Skakanie w gumę to naprawdę świetna zabawa na świeżym powietrzu lub pomieszczeniu, w którym nie mamy sąsiadów „pod podłogą”. Zabawa ćwiczy skoczność, koordynacje ruchową, uwagę i koncentrację oraz poprawia kondycję i sprawność. Często w czasie gry wypowiadane są rymowanki lub śpiewane piosenki. Zapamiętywanie rozlicznych figur rozwija również pamięć uczestników. Czas - dopóki kondycja pozwoli Wymagania terenu -kawałek płaskiej podłogi lub ziemi, jeśli grają tylko 2 osoby to konieczny będzie słupek, latarnia, trzepak lub noga od stołu albo ciężkie krzesło (coś za co zaczepimy jeden koniec gumy). Ilość i wiek uczestników - od 2 do kilku graczy od ok. siódmego roku życia.

Reguły gry: Gra polega na wykonaniu serii skoków przez gumę bez skuchy. Dwoje graczy stoi w gumie, trzeci skacze aż do „skuchy” (wówczas następuje zmiana gracza). Po ponownym powrocie do gry gracz zaczyna skoki od poziomu na którym skończył. Skacze się od jedynek do dziesiątek oraz „męczko” czyli cała seria jedynek do dziesiątek bez przerwy. Najpierw uczestnicy skaczą na gumie zaczepionej na wysokości kostek, później kolan, ud, pasa. Szczegóły kolejnych kroków przedstawia film (uwaga, na różnych podwórkach poszczególne kroki się różniły, na filmie przedstawiamy ten, który pamiętamy z naszego podwórka). Hula Hoop Osiem rad ekspertki co zrobić, żeby dobrze się dobrze się nim bawić. 1. Początki bywają trudne - trzeba mieć dużo samozaparcia.. bo więcej się człowiek po kółko schyla niż tym kółkiem kręci choć z drugiej strony - skłony to też jakaś forma ruchu. 2. Trzeba dobrać odpowiednią średnicę obręczy - nie wiedziałam jakie kółko kupić i na początek miałam małe (75 cm średnicy) kręciło się fatalnie.. ale nie poddawałam się... w końcu jednak kupiłam drugie - większe (średnica 85 cm) i zdecydowanie lepiej się kręci.

3. Waga koła - gdy już nauczyłam się kręcić… i kostki przestały boleć od obijania ich spadającym kołem… znów postanowiłam coś zmienić koło leciuteńkie, więc otworzyłam łączenie i wsypałam do koła ryż - weszło ok 0,5 kg (może trochę mniej) i moje koło waży obecnie 700 gram. Z ryżem było trochę zabawy - bo musiał się dobrze upchać, żeby nie szeleścił podczas kręcenia - udało się i kółko mam cięższe -po obciążeniu obręczy - kręcenie zaczęło być całkiem inne - bardziej je polubiłam - można kręcić na wiele sposobów i to całkiem długo. 4. Siniaki - żeby nie było tak kolorowo z hula hoopem to - spadające kółko robi siniaki na kostkach - polecam do kręcenia ubierać buty chroniące kostkę. Natomiast obciążone kółko podczas pierwszego kręcenia zrobiło mi wielkiego siniaka na boku - siniak znikł po tygodniu, a kolejny się już nie pojawił. Gdy miałam tego siniaka - wróciłam do kręcenia lekkim kołem - miałam wrażenie, że przy lekkim kole mięśnie w ogóle nie pracują... 5. Kręcenie w lewo i w prawo - ważne jest, żeby kręcić w jedną i w drugą stronę - na początku potrafiłam tylko w jedną, ale cały czas uparcie próbowałam w drugą - takim sposobem umiem kręcić w obie strony. Przy kręceniu tylko w jedną stronę talia może zrobić się asymetryczna (tego nie doświadczyłam na

własnej skórze, więc nie wiem czy to prawda?). 6. Dobre nastawienie do hulahoopowania - obecnie kręcę tak długo jak długo chcę, a kółko mi nie spada, tylko sama je zatrzymuję, żeby zmienić stronę kręcenia. 7. Kręcąc - mogę chodzić po pokoju, kręcić w lekkim przysiadzie, wymachiwać hantlami... a kółko się kręci i kręci... nie mniej jednak, gdy zawzięcie uczyłam się (na nowo) kręcić - to na podłodze obowiązkowo była rozłożona mata, żeby tłumić choć trochę uderzenia i huk spadającego koła.. miałam obolałe kostki… Do hulahoopowania włączam sobie muzykę lub fajny film i takim sposobem nadrabiam zaległości filmowe trzeba starać się intensywnie kręcić żeby mięśnie pracowały. 8. Optymizm - według mnie hula hoop pomaga - zmniejszyłam swoje obwody o kilka.. a raczej kilkanaście cm w talii i biodrach... a największym sukcesem jest to, że - mam talię. Gra w kapsle Gra wykorzystująca kapsle od butelek. Istnieje wiele jej rodzajów, których cechą wspólną są właśnie kapsle, wprawiane w ruch po płaskiej powierzchni za pomocą pstrykania ich palcami. Odmiany gry w kapsle: • Rzut – gracze rzucają kolejno kapsle w stronę ściany. Czyj kapsel będzie bliżej ściany, ten wygrywa i zabiera innym graczom po kapslu. • Zbijak – polega na trafianiu kapsli przeciwnika swoimi lub wybijaniu z ustalonego obszaru gry. • Wyścig zwany dawniej również wyścigiem pokoju – zawodnicy pstrykają na zmianę swoje kapsle, wygrywa ten, kto pierwszy swoimi kapslami pokona tor przeszkód lub wyznaczoną trasę. Wypadnięcie kapsla poza wyznaczoną trasę jest karane cofnięciem ruchu. Z tego powodu przewagę mają kapsle dodatkowo obciążone, trudniej wpadające w niekontrolowane toczenie. • Piłka nożna – są dwie drużyny. Wyznacza się jednego kapsla jako piłkę, piłkarze pstrykają w piłkę by ta trafiła do bramki przeciwnika. Nie ma bramkarzy. 20 czerwca w Nowym Warpnie odbędą się II Otwarte Mistrzostwa Gry w Kapsle – zapisy od 11:30 – zapraszamy!


Gra Miejska „Ratujemy Królową Pszczół”

Noc Kupały Podczas Przygotowanej przez harcerzy z 28 Szczepu Ognia uczestników wcielą się w rolę Pszczół których celem jest przygotowanie się do misji ratunkowej dla Królowej Pszczół. Członkowie grupy będą musieli posiąść wiele umiejętności by szczęśliwie zakończyć misje! Trening pszczół to miedzy innymi: • Przygotowanie umundurowania – na tym punkcie uczestnicy muszą wykazać się zdolnościami manualnymi. Zadaniem będzie przygotowanie dla siebie z dostępnych materiałów, pszczelich skrzydełek oraz czułek. • Pierwsza pomoc przy ukąszeniu – na tym punkcie uczestnicy będą mieli za zadanie pomóc misiowi który

został ukąszony przez szerszenia • Trening strzelecki (jak się bronić przed atakiem szerszeni) - na tym punkcie uczestnicy będą mogli wykazać się umiejętnościami strzeleckimi. • Jak się nie dać pestycydom – na tym punkcie uczestnicy będą musieli pokonać wyznaczony tor unikając baniek mydlanych oraz dymu (pestycydów). • W ulu bezpiecznie i przytulnie – zadaniem uczestników będzie wybudowanie „ula” z przygotowanych kartonów różnej wielkości. • Jak ja uwielbiam miodek – na tym punkcie uczestnicy będą mogli spróbować 3-4 gatunków miodu a następnie będą mieli za zadanie dopasować nazwy oraz opisy miodów.

• Trenujemy dobry węch – uczestnicy będą musieli dopasować zapach do dookreślonych nazw oraz opisów kwiatów. • Nie dać się pająkowi – na tym punkcie uczestnicy będą musieli pokonać przeszkodę w postaci pajęczej sieci. • O co tu chodzi – na trasie zostaną również rozmieszczone zagadki oraz rebusy w „pszczelej” tematyce. • Ja też mam coś do pokazania – na tym punkcie zostanie przygotowana długa wstęga papieru, na której uczestnicy będą mogli wykonać własny rysunek lub wpisać wierszyk itp. Będą mieli do dyspozycji kredki, ołówki. Szykuje się świetna zabawa dla całych rodzin!

Noc Kupały przypada na czas letniego przesilenia z 21 na 22 czerwca, kiedy dzień równy jest nocy i od tego czasu słońce będzie świecić coraz krócej. Właśnie wtedy kończy się wiosna, a zaczyna lato. Skąd wzięła się jej nazwa? Jest wiele teorii: od korzeni indoeuropejskich kump oznaczających grupę gromadę, przez kupidyna, po rosyjską formę kąpiel, albo starożytne słowo kup znaczące jarzyć się. Kupalnocka była świętem magicznym, chwilą zatrzymania. To święto ognia i wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości. Przestawało liczyć się morale. Ludzie palili ogniska, śpiewali i tańczyli. Wszędzie obecna była magia. Dziewczęta rzucały wianki z kwiatów chcąc wywróżyć sobie przyszłego męża. Palono aromatyczne zioła w ogniskach. Ważnym też był kwiat bratka: jednocześnie czerwono-żółty i niebiesko-fioletowy, był więc androgeniczny, półmęski-półżeński. Przeciwne sobie siły przeplatają się: mężczyzna i kobieta, noc i dzień, woda i ogień… W to niezwykłe święto na pewno także ucztowano. Kuchnia Słowian była prosta, ale urozmaicona. Jedzono mięso i ryby. Chętnie używano ziół, miodu, olejów (na przykład makowego) i octu. Za chleb służyły podpłomyki. Za napój - lekkie piwo z jęczmienia i pszenicy z dodatkiem chmielu. Czosnek i szałwię uznawano za afrodyzjaki. W przypadku choroby miała pomagać paproć trzymana w izbach mieszkalnych. Byś może stąd też jest podanie o kwiecie paproci, który znalazcy miał zapewnić bogactwo i dostatek. A kwitł tylko w tę jedną magiczną noc… Zapraszamy 20 czerwca do Wioski Żeglarskiej w Nowym Warpnie by wspólnie pleść wianki.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.