moje jabluszko #6|2010

Page 1

ISSN 1898-9918

moje jabłuszko www.mojejabluszko.pl

nr 6/2010 (31)

da r m

i c en ow a l

akerórw M g o a t al m e r a t o

DiskzeCncie dla prenu w pr e

cja

wywiady: MICHAŁ

ŚLIWIŃSKI

Jarosław Skłodowski Kurs GTD • Nozbe Produktywność na iPadzie Przegląd programów do GTD IPHONE 4 • Safari 5 Plantronics BackBeat 903 Altec Lansing iMT800 Parrot ZIKMU • Macally BookStand

Produktywność na Macu KONKURSY: Sims 3 - Kariera / Digi-Port / Parrot


Okiem Pejota

Podyskutuj o tym na forum!

© Paweł Jońca – http://www.pejot.com/ mojejabłuszko – 06/2010

2



W numerze

Podyskutuj o tym na forum!

Wyniki konkursów z numeru 4-5/2010

Zorganizuj się i zarządzaj lepiej czasem... w 10 krokach

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

Aktualności

http://www.mojejabluszko.pl . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 ISSN 1898-9918 Digital Lifestyle 2010 Wydawca: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17 Mac Solutions Warszawa Pająk w sieci Przemysław Pająk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 adres redakcji ul. Zgoda 9 lok 14 Przegląd prasy 00-018 Warszawa Przemysław Pająk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22 faks: +48 22 403 83 00 redakcja@mojejabluszko.pl Giełda redaktor naczelny Dominik Łada . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 Dominik Łada d.lada@mojejabluszko.pl Użytkownik doskonały Kinga Joanna Ochendowska . . . . . . . . . . . . . . . . . 29 zastępca redaktora naczelnego Norbert Cała Darmocha to nie wszystko n.cała@mojejabluszko.pl Sławomir Durasiewicz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 zastępca redaktora naczelnego/projekt graficzny Piotr Chyliński Szlachetne lenistwo p.chylinski@mojejabluszko.pl Piotr Chyliński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35 skład graficzny Nie tylko dla belfrów ABTMAN Studio Rozmowa z „refleksyjnym nauczycielem” . . . . . . 36 korekta Kinga Ochendowska, Paulina Krasińska Nowość z WWDC 2010 redakcja@mojejabluszko.pl – iPhone 4 współpraca Norbert Cała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43 Kostas Brzeziński, Sławomir Durasiewicz, Paweł Jońca, Krystian Kozerawski, Jarosław Linder, Wielcy nieobecni Przemysław Marczyński, Krzysztof Młynarski, na WWDC 2010 Kinga Ochendowska, Przemysław Pająk, Wojciech Pietrusiewicz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47 Wojtek Pietrusiewicz, Bartłomiej Pilarczyk, Paweł Piotrowski, Jacek A. Rochacki, Safari 5 Wojciech Równanek, Małgorzata Salamonowicz-Łada, Wojciech Pietrusiewicz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 48 Mateusz Suski, Maciej Walczak, Marek Wojtaszek wszelkie prawa zastrzeżone wykorzystanie zamieszczonych tekstów we fragmentach lub w całości wyłącznie za zgodą redakcji zdjęcia z zasobów Apple dzięki uprzejmości Apple Inc. pozostałe zdjęcia z zasobów autorów lub redakcji Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. Strony czasopisma utrzymuje firma Blue Media http://www.bluemedia.eu Wysyłkę newslettera obsługuje firma Sare http://www.sare.pl

Gry i programy z AppStore

Norbert Cała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 49

Gry i programy dla iPada Norbert Cała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 50

Naucz się języka z iPhone’em Dominik Łada . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 52

Michał Śliwiński o produktywności

Michał Śliwiński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 58

7 sposobów na produktywność za pomocą iPad’a Michał Śliwiński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67

Droga do integracji na przykładzie Nozbe Domink Łada . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 69

Tyle jest rzeczy do zrobienia

.PSD – Obrazy cyfrowe Delacour Benjamin . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 108

Final Cut Pro cz.3 Wojciech Pietrusiewicz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113

Tips&Tricks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117

Zupa ryżowa z groszkiem i jabłkami Małgorzata Łada . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119

Krystian Kozerowski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 72

AppStorowa produktywność Mateusz Suski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 75

Do diabła z produktywnością Kinga Joanna Ochendowska . . . . . . . . . . . . . . . . . 78

iPod Nano 4 – ostatni egzemplarz historyczny Norbert Cała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82

Plantronics BackBeat 903 Dominik Łada . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84

Parrot ZIKMU Norbert Cała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87

Altec Lansing iMT800 Norbert Cała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91

Macally BookStand Dominik Łada . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 94

MailTags Przemysław Marczyński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 96

Overflow Przemysław Marczyński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97

Tags Przemysław Marczyński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 98

TextExpander 3 Przemysław Marczyński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 100

Programy Mateusz Suski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 102

Google rezygnuje z Windows!

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55

mojejabłuszko – 06/2010

Krzysztof Młynarski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 103

4


Od redakcji

Podyskutuj o tym na forum!

C

zy jesteście dobrze zorganizowani? Czy czas nie ucieka Wam przez palce? Jak sobie radzić z faktem, że dzień ma tylko 24 godziny? Jest na to wiele sposobów. Jednym z nich jest wdrożenie zasady GTD, czyli Getting Things Done, którą opracował David Allen. W numerze czerwcowym Mojego Jabłuszka, chcielibyśmy zastanowić się nad produktywnością. W tym celu spotkaliśmy się z polskim guru tej techniki – Michałem Śliwińskim. Opowiada on o GTD, produktywności i wszystkim tym „z czym to się je”. W nawiązaniu do rozmowy z Michałem przedstawiamy Wam szereg programów, które ułatwią Wam życie i je uporządkują. Przedstawiamy programy na Maki, na iPhone’y, iPady oraz te najbardziej uniwersalne – webowe. Wielbiciele słuchania muzyki też będą zadowoleni – testujemy dla Was słuchawki bezprzewodowe oraz kilka głośników, w tym stylowe i już prawie kultowe Parroty, które zaprojektował sam Philippe Starck. Czerwiec wreszcie, to WorldWide Developers Conference w San Francisco. Co roku Apple przedstawia na niej swoje nowości. Przeczytacie u nas o nich wszystkich. Myślicie, że po gorączce konkursowej z zeszłego wydania w tym numerze nic nie będzie? Nic z tych rzeczy. Do wygrania w tym miesiącu macie między innymi bardzo przydatną i funkcjonalną przejściówkę z MiniDisplay Port na HDMI/DVI/Display Port, którą ufundowała firma CSOP. To jest tylko jedna z nagród. Zapraszamy Was też koniecznie na kolejną imprezę Digital LifeStyle, organizowaną w Warszawie przez firmę iSource, w kinie Multikino. Będziemy mieli jak poprzednim razem swoje stoisko, na którym będziecie mogli spotkać się z nami, zobaczyć książki, którym patronujemy oraz wygrać atrakcyjne nagrody w konkursie, który zorganizujemy w przerwie prezentacji. Będziecie też mogli zobaczyć Moje Jabłuszko na iPadach. Magazyn Moje Jabłuszko objął patronatem imprezę Digital LifeStyle 2010. Zapraszamy. Dominik Łada

Wyniki konkursów z numeru 4-5 2010 Numer poprzedni, w związku z tym, że był podwójny, obfitował w konkursy. Mogliście wziąć udział aż w czterech, gdzie do wygrania było 14 nagród! 1. Konkurs „Machinarium” Firma IQ Publishing sp. j. ufundowała dla naszych czytelników 3 egzemplarze pięknej gry Machinarium. Aby je wygrać należało poprawnie odpowiedzieć na pytanie konkursowe: W jaką postać wciela się gracz w grze Machinarium? Poprawna odpowiedź to – Gracz wciela się w postać robota. Gry wygrali: • Piotr Radzki z Warszawy • Małgorzata Siwek-Kotucha z Krakowa • Michał Dąbrowski z Łodzi 2. Konkurs „BannerZest2” Firma Aquafadas ufundowała dla naszych czytelników 3 nagrody: 1x BannerZest2 Pro oraz 2x BannerZest2 Standard. Aby je wygrać należało poprawnie odpowiedzieć na trzy pytania konkursowe: 1. K tóra z poniższych opcji odróżnia wersję programu Pro od Standard? Poprawna odpowiedź B – Możliwość edycji szablonów 2. Na ilu komputerach można używać programu z licencją Family Pack? Poprawna odpowiedź B – 5 3. Skąd pochodzą twórcy programu, firma Aquafadas? Poprawna odpowiedź C – Francja Licencje na BannerZest2 Pro wygrał Grzegorz Samsel z Warszawy Licencje na BannerZest2 Standard wygrali: • Mateusz Rumiński • Andrzej Posłuszny z Warszawy mojejabłuszko – 06/2010

5


Podyskutuj o tym na forum!

3. Konkurs „CSOP” Firma CSOP ufundowała dla naszych czytelników 5 breloczków/kabli do synchronizacji iPodów/iPhone’ów. Aby je wygrać należało poprawnie odpowiedzieć na pytanie konkursowe: Które produkty przenośne nie umożliwiają synchronizacji z komputerem przy pomocy breloczków CSOP? Wymień 2 różne typy produktów. Odpowiedz poprawna to: iPod Shuffle oraz Newton i tak poprawną odpowiedź udzielił tylko Grzegorz Nowakowski ze Świdnicy. Pozostałe breloczki postanowiliśmy rozlosować wśród tych uczestników, którzy podali tylko połowicznie poprawną odpowiedź, nagrody wygrali: • Monika Samsel z Warszawy • Halina Boguszewska z Warszawy • Aneta Łempicka z Warszawy • Maks Marciniak z Poznania 4. Konkurs „SyncMate” Firma Eltima Software ufundowała dla naszych czytelników 3 licencje na swój program SyncMate. Aby je wygrać należało poprawnie odpowiedzieć na trzy pytania konkursowe: 1. Podaj 5 urządzeń, z którymi SyncMate może zsynchronizować Twojego Maka? Poprawna oprowiedź to: Urządzenia z Windows Mobile, telefony z systemem Symbian/Nokia S40, komputery Mac, komputery z Windows, Sony PSP, pamięci USB, konto Google, konta Online. 2. Podaj, które dwie opcje synchronizacji są dostępne w wersji darmowej SyncMate? Kontakty i kalendarz iCal. 3. W raz z SyncMate otrzymujemy konto w sieci na własne dane. Ile MB dostajemy przy koncie darmowym, a ile przy koncie “Expert”? Prawidłowa odpowiedź odpowiednio: 50MB i 200MB Licencje na SyncMate wygrali: • Mateusz Rumiński • Halina Boguszewska z Warszawy • Maciek Małkowski z Krajenka Wszystkim zwycięzcom gratulujemy i zapraszamy do uczestniczenia w konkursach zamieszczonych w bieżącym numerze. Do wygrania mamy jak zwykle atrakcyjne nagrody! mojejabłuszko – 06/2010

6



Druk na żądanie

M

Podyskutuj o tym na forum!

Drukuj z iPhoto

oje Jabłuszko razem z drukarnią Protea-TAFF wprowadza nowość na polskim rynku drukowane albumy fotograficzne i kalendarze z programu iPhoto*! Ważne: w nazwie pliku wpisz swoje nazwisko dla ułatwienia kontaktu!

Jeszcze nigdy do tej pory nie było to takie proste - wystarczy tylko kilka kroków: • wybrać w programie iPhoto zdjęcia, które chcesz mieć wydrukowane w albumie (możesz zaznaczyć kilka naraz albo później pododawać), • kliknij w “+” w lewym dolnym rogu okna programu iPhoto,

• wybierz styl i rodzaj książki, Ważne: w tym momencie nie ma możliwości drukowania albumów z szablonu z “obwolutą” dla okładek twardych. W związku z tym jeśli chcesz mieć twardą okładkę prosimy wybierać szablon dla okładki miękkiej - za utrudnienia przepraszamy. Pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu. • rozmieść zdjęcia i wprowadź opisy

• wybierz z menu, które się pojawiło, “Książka” lub “Kalendarz”,

• gdy masz już gotowy album, kliknij na niego prawym przyciskiem myszy i wybierz z menu “Zachowaj książkę/ kalendarz jako PDF...”

• wypełnij formularz zamówieniowy, który znajdziesz na stronie http://www.mojejabluszko.pl • skontaktuje się z Tobą pracownik Protea-TAFF, potwierdzi Twoje zamówienie i ustali wszystkie szczegóły realizacji * podobną procedurę można zastosować dla albumów wygenerowanych przez program Aperture Albumy i kalendarze można przesyłać na serwer FTP, pocztą na płycie CD lub osobiście przekazać w siedzibie drukarni, w centrum Warszawy.

protea-taff@mojejabluszko.pl

mojejabłuszko – 06/2010

Prosty system wyceny 1. Album w miękkiej oprawie, bindowany spiralą: • od 36,60 PLN (A5, 40 stron), każde następne 4 strony 7,00 PLN • od 72,00 PLN (A4, 40 stron), każde następne 2 strony 7,00 PLN 2. Kalendarze bindowane spiralą: • od 54,00 PLN, 12-planszowe, 3. Albumy w okładkach twardych • od 53,00 PLN (A5, 40 stron), każde następne 4 strony 7,00 PLN • od 92,00 PLN (A4, 40 stron), każde następne 2 strony 7,00 PLN Przy odbiorze własnym nie ma kosztów przesyłki.

Firma Protea-Taff jest jedną z największych przygotowalni poligraficznych w Warszawie, działającą od ponad 15 lat. Jej klientami są duże wydawnictwa prasowe i książkowe, agencje reklamowe, drukarnie oraz graficy i fotograficy. Protea-TAFF ul. Pańska 97, 00-834 Warszawa tel/fax: ­ 022 636 80 92, 022 636 80 93, 022 636 80 94 www.protea-taff.pl 8


Czy masz już pomysł na prezent z okazji zakończenia roku szkolnego?*

Fotoalbumy w ProteaTAFF * Masz PC - też możesz mieć taki fotoalbum. Zrób go np. w programie Adobe Photoshop Elements.


Objętość rośnie ceny spadają 10 zł za numer czarno-biały 35 zł za numer kolorowy szukaj na www.mojejabluszko.pl


Aktualności

Podyskutuj o tym na forum!

Aktualizacje Od ostatniego wydania Mojego Jabłuszka pojawiły się następujące aktualizacje: • iTunes 9.2 (102MB) • Aperture 3.0.3 (69,4MB) • Epson Printer Drivers v2.3.1 for Mac OS X v10.6 (688MB) • Mac Pro Audio Update 1.1 (516kb) • Aperture 3.0.2 (69,83MB) • QuickTime Player 7.6.6 for Mac OS X v10.6.3 (10,65MB) • Java for Mac OS X 10.5 Update 7 (122MB) • Java for Mac OS X 10.6 Update 2 (78MB) • Boot Camp Update for MacBook Pro (13-inch, Mid 2010) (Windows 32 bit) (1,5MB) • Boot Camp Update for MacBook Pro (13-inch, Mid 2010) (Windows 64 bit) (1,03MB) • Bonjour Print Services for Windows (5,18MB) • Mac OS X 10.6.4 (887,37MB) Użyteczna rada – pamiętajcie, aby przed każdą aktualizacją naprawić uprawnienia na dysku oraz zrobić back-up danych. „Strzeżonego Pan Bóg strzeże”. Najpopularniejsze mobilne aplikacje – raport Nielsena Nielsen, jedna z największych na świecie firm zajmujących się badaniami rynku, wydała raport dotyczący popularności mobilnych aplikacji na różnych platformach sprzętowych. Przetestowali iPhoneOS, Androida, Blackberry oraz inne. Co ciekawe, z raportu wynika, że: 14% użytkowników ściągnęło przynajmniej

Steve Jobs podczas – kwestii Flasha, sytuacji z prototypem otwarcia konferencji D8 iPhone 4G, wydarzeniami w Foxconn Steve Jobs otworzył jako gość tegoroczną oraz konkurowaniu z Google. Wypowiekonferencję D8, zorganizowaną i prowa- dzi Steva Jobsa są bardzo ważne, bo ucidzoną przez jednego z najbardziej zna- nają spekulacje i potwierdzają kilka tez. nych amerykańskich dziennikarzy tech- Flash nologicznych - Walta Mossberga oraz Wg Jobsa, Apple ma mniej zasobów ludzjego koleżankę z Wall Street Journal – kich niż inne firmy i w związku z tym Karę Swisher. muszą „starannie wybierać konia, na Ostatni raz na konferencji „D: All którym jadą”, czyli technologię, która Things Digital” Jobs był w 2007 roku, ma wg nich przyszłość, aby zaoszczęgdy nie było jeszcze iPhone’a, iPada dzić sobie pracy właśnie na przyszłość. i AppStore, dlatego rozmowa wtedy była Jobs twierdzi, że odrzucenie Flasha było skoncentrowana na iTunes i iPodzie. Te- wyjściem czysto technologicznym, poraz sytuacja jest zupełnie inna. Wszyst- nieważ Flash w obecnej formie jest ociękie te produkty są na rynku, wszystkie żały. Rozmawiali z Adobe, która twierdzi, odniosły sukces, a Apple przegonił ostat- że za 2-3 lata będzie lepsza wersja. Apple nio swoją wartością Microsoft. nie będzie wysilać się samo, aby wproW tym roku rozmowa skoncentro- wadzić tę technologię na swoje urząwała się głównie na czterech tematach dzenia. Jobs twierdzi, że mówił o tym

jedną aplikację w ciągu ostatnich 30 dni
średnia liczba aplikacji, które mają użytkownicy na swoich smartphonach to 22, z czego na BlackBerry 10, iPhone 37, Androidzie 22, Palmie 14, Windows Mobile 13, pozostali 10
– Facebook, Google Maps oraz Weather Channel to są najpopularniejsze aplikacje, bez względu na platformę
– najczęściej pobierane są gry, zarówno te darmowe jak i płatne. mojejabłuszko – 06/2010

11


Aktualności

Podyskutuj o tym na forum!

Adobe i sugerował, by zaprezentowali W kwestii Google, Jobs powiedział „Nicoś lepszego, ale nigdy tego nie zrobili. gdy nie weszliśmy w biznes wyszukiwarA teraz robią „wielką sprawę” z całej sy- kowy” – to jest dosyć znacząca kwestia tuacji. Dlatego zdecydował się napisać w moim odczuciu. list otwarty do Adobe. Na pytanie, czy W kwestii Chrome i konkurencji na zdecydowałby się jednak wprowadzić polu przeglądarek, Jobs powiedział: technologię Flash do iPada, Jobs odparł: „Cóż Chrome nie jest… no wiesz. Jest „Jeśli rynek powie, że podjęliśmy złą de- oparty na WebKicie, który stworzyliśmy cyzję, to ją zmienimy. Staramy się robić w Apple. Praktycznie każda nowoczesna świetne produkty.” przeglądarka jest oparta o WebKit: Nokii, iPhone 4G Palma, Androida, RIM i oczywiście naJobs potwierdził niejako w swojej roz- sza. Stworzyliśmy prawdziwego konkumowie, że model iPhone’a, który znalazł renta dla Internet Explorera. W świecie się w redakcji Gizmodo, był prototypem mobilnym jest numerem jeden.” z Apple. Podobno nadal trwa dochodzeSkrót z konferencji opracowany na nie, czy pracownik zgubił/zostawił tele- podstawie AppleInsider. fon w barze, czy też został on mu skradziony z torby. Wg Jobsa Wezwij TAXI „Aby stworzyć produkt, trzeba go Polscy programiści piszący dla iPhone przetestować. Trzeba go testować na OS coraz częściej publikują programy, zewnątrz.” które nie tylko bawią, lecz są również Ciekawostka – Jobs powiedział, że naprawdę przydatne. Jednym z nich jest iPhone pierwotnie był projektowany wła- darmowy „Wezwij Taxi” autorstwa firmy śnie jako tablet, a dopiero potem zdecy- „nanoANT Adam Strzelecki”. dowali się, że będzie to telefon. Mówiąc najkrócej, „Wezwij Taxi” jest Foxconn podręcznym asystentem każdego, kto Jobs stwierdził, że „Foxconn to nie jest często korzysta z usług firm taksówkomiejsce, gdzie wyzyskiwani są pracow- wych. Program wyświetla informacje nicy”. Pracują nad sprawą i są w nią mocno zaangażowani. Powiedział, że jest to bardzo trudna sytuacja. Ale dodał też, że pracuje tam 400 000 ludzi i 13 samobójstw jest poniżej amerykańskiej średniej, która wynosi 11 na 100 000. Cóż, biznes to biznes – ostre słowa. Konkurowanie z Google Mossberg nawiązał do konkurencji. Do Microsoftu i Google. Steve Jobs stwierdził, że „nigdy nie widzieliśmy siebie jako strony w wojnie platformowej z Microsoftem i może dlatego przegraliśmy”.

o korporacjach w jednym z wybranych miast (Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Warszawa, Wrocław), obejmujące: telefon i adres centrali, stawki za kilometr oraz opłatę początkową. Po wybraniu korporacji wystarczy jeden przycisk, aby połączyć się z centralą i zamówić kierowcę. To doskonała funkcja, ponieważ w obcym mieście najtrudniej znaleźć taksówkę, która nie oskubie nas do czysta. A skoro już o zaufaniu mowa, „Wezwij Taxi” oferuje również funkcję wirtualnego taksometru, który, cytując autora programu, ma pozwolić sprawdzić uczciwość kierowcy. Muszę jednak przestrzec każdego, kto chciałby ślepo wierzyć temu narzędziu, że to obietnica na wyrost. W przeciwieństwie do prawdziwego taksometru, funkcja programu

mojejabłuszko – 06/2010

„Wezwij Taxi” rozlicza kurs jedynie z kilometrów. Tymczasem prawdziwy taksometr mierzy również czas wynajęcia kierowcy. W testach wirtualnego taksometru pomagał mi pan Marek Waldeck z warszawskiej korporacji Wawa Taxi. Przejechaliśmy kilka tras, powtarzając je w różnych porach dnia i porównując pomiary taksometru z wynikami programu „Wezwij Taxi”. Pan Waldeck wyjaśnił mi przy okazji zasady działania prawdziwego taksometru. Standardowy taksometr rozlicza przejechane kilometry. Kiedy jednak taksówka stoi, na przykład czekając na klienta, lub porusza się w korku z szybkością poniżej określonej prędkości granicznej (w Warszawie to 20 km/h), taksometr przechodzi w tryb pomiaru czasu (w przypadku Wawa Taxi to 40zł

12


Aktualności za godzinę). Wtedy „licznik bije” niezależnie od liczby przejechanych kilometrów, lecz taksometr programu „Wezwij Taxi” tego nie uwzględnia. W testach okazało się, że wirtualny taksometr doskonale sprawdza się w porach, kiedy na ulicach nie ma korków i po prostu się jedzie. Kiedy jednak na drodze taksówki pojawią się utrudnienia, a przecież korki to już stały element ulic wielkich miast, różnica między taksometrem programu a taksometrem taksówki może wynieść od kilku do kilkunastu złotych. Nie trudno sobie wyobrazić, że program w rękach upartego użytkownika, zestawiony z krewkim kierowcą, którego właśnie oskarżono o nieuczciwość, łatwo może doprowadzić przynajmniej do awantury. Dopóki ten błąd w pomiarach wirtualnego taksometru nie zostanie poprawiony, „Wezwij Taxi” jest bardzo przydatnym zbiorem informacji o korporacjach taksówkowych, ale niczym więcej. Dużo chętniej niż wirtualny taksometr, zobaczyłbym w programie „Wezwij Taxi” podpowiedzi trasy. W obcym, nieznanym mieście, wcale nie trzeba „przekręconego” licznika. Wystarczy przewieźć klienta „trasą widokową” i kazać mu za nią zapłacić. Zgodnie z licznikiem. Podpowiedzi trasy pozwoliłyby uniknąć takich niespodzianek, kontrolując, dla odmiany, nie cenę za kilometr, lecz ich liczbę. Być może taka funkcja pojawi się w jednym z przyszłych uaktualnień, ale już dziś „Wezwij Taxi” sprawdza się doskonale jako pomoc w nieznanym mieście. Polecam, o ile tylko nie będziecie korzystać z wirtualnego taksometru.

Podyskutuj o tym na forum!

Chyba jest to niezły wynik?

Sposób na Flash w iPhonie Nasi koledzy z Hardmac.com zaprezentowali sposób na otwieranie stron z Flashem na iPhonach. Jest to aplikacja Cloud Browse, dostępna za darmo, niestety tylko z amerykańskiego AppStore – link do aplikacji. Z naszych testów wynika, że działa, trochę powoli, ale działa. Cały pomysł polega na tym, że uruchamiamy przeglądarkę, którą jest klasyczny FireFox, ale umieszczony na serwerze developera. Ponieważ jest to wirtualna maszyna, mamy nawet myszkę. Przetestowałem na szybko kilka stron i wszystko działa. Uruchamiają się wreszcie np. galerie ze zdjęciami, które do tej pory nie były widoczne na iPhonie. W wypadku iPada aplikacja działa nawet w pełnym ekranie, jeśli mamy iPada złamanego i zastosuje się aplikację FullForce. Może to jest rozwiązanie? Pytanie tylko, czy cały system nie będzie się przycinał, gdy wielu użytkowników na raz będzie łączyć się z wirtualną maszyną?

Apple promuje HTML 5 Apple zaczęło intensywną promocję standardu HTML5. Na stronie Apple znajdziecie informacje o standardzie oraz zobaczycie na żywo opcje, które oferuje. Ja ze swojej strony zauważyłem, że podczas oglądania wszystkich wodotrysków generowanych przez HTML5, wskaźnik obciążenia procesora w moim komputerze praktycznie nie drgnął. Dla porównania przy stronach zrobionych we Flashu, procesor jest obciążany zazwyczaj na 100%. Jak Wam podobają się przykłady przedstawione przez Apple? Wg mnie HTML5 ma niezły potencjał. Już nie mogę się doczekać, aż będą dostępne narzędzia do robienia w prosty sposób np. galerii zdjęć. Jeśli znacie coś takiego, to proszę o informację w komentarzach na naszym forum. Z góry dziękuję.

Skype dla iPhone’a – nowa wersja w AppStore W AppStore pojawiła się nowa wersja komunikatora Skype oznaczona numerem 2.0.0. Oprócz poprawy stabilności i szybszego uruchamiania, wprowadza ona możliwość połączeń przy użyciu sieci 3G. Co ciekawe, Skype zapowiedział, że połączenia Skype-to-Skype będą darmowe tylko do końca roku. Zastanawiam się, czy połączenia z komputerów również będą po nowym roku płatne, czy pozostaną tak jak to ma miejsce teraz, darmowe. W sumie nie ma różnicy, czy połączenie Skype-to-Skype wykonywane jest z iPhone, iPod Touch czy np z Macbooka. Skype nie podaje jakie będą opłaty. Użyte jest tylko sformułowanie, że „po tym okresie pobierana będzie mała miesięczna opłata”. Zastanawiające jest również, jak to wpłynie na komunikator Fring, który bardzo dobrze obsługuje protokół Skype.

Dwa miliony w dwa miesiące Apple ogłosiło, że udało się już sprzedaż dwa miliony iPadów od momentu premiery. Zajęło to mniej niż dwa miesiące.

mojejabłuszko – 06/2010

13


Aktualności Czy Fring zrezygnuje z obsługi Skype, czy też wprowadzi opłaty? Apple więcej wart niż Microsoft Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz od 1989 roku. Rynkowa wartość wszystkich akcji Apple, według najnowszych wyliczeń, wynosi 222 miliardy dolarów, a akcje MS kosztują 219 miliardów dolarów. Jednakże Microsoft zarobił zdecydowanie więcej niż Apple. W ubiegłym roku zarobił 14,6 miliarda dolarów, podczas gdy zysk Apple wyniósł 5,7 miliarda. Nie da się ukryć, że te dwie firmy są potentatami na rynku usług IT. Kolejna firma w zestawieniu to Google o wartości 151 mld USD. Jestem ciekaw, jak na kondycję Apple wpłynie premiera iPada oraz zbliżające się wielkimi krokami WWDC. Podejrzewam, że po premierze nowego iPhone’a Apple jeszcze bardziej odskoczy od swoich konkurentów. via BBC & KopalniaWiedzy

Podyskutuj o tym na forum!

AppStore dla iPada wreszcie działa w Polsce Mamy dla wszystkich użytkowników iPadów w Polsce bardzo dobrą informację – kilka dni temu został uruchomiony AppStore. Wreszcie możemy korzystając z naszego konta, które mieliśmy wcześniej powiązane z iPhone’em lub iPodem Touch, przeglądać zawartość sklepu, instalować aplikacje lub pobierać aktualizacje. Apple sprzedaje więcej iPadów niż Maków 200 000 – to liczba iPadów sprzedawanych tygodniowo. Czy mało, czy dużo, to nie mi oceniać, ale to prawie dwa razy więcej, niż liczba sprzedawanych Maków razem wziętych (gwoli wyjaśnienia – 110 000 Maków/ tydzień). To nieprawdopodobne, aby tak nowy produkt sprzedawał się tak dobrze. Co prawda, iPhone 3GS sprzedawał się w liczbie 246 000 tygodniowo, ale ten wynik można uzasadnić faktem, że iPhone 3GS miał już swoich poprzedników, którzy zdążyli „wyrobić markę”. Co może być powodem tak dobrej sprzedaży? Ciężko to stwierdzić. Jak podają nasi francuscy koledzy z portalu HardMac, iPad, podobnie jak iPod, stworzył nowy rynek, który dopiero rośnie, a specjaliści od marketingu Apple tylko podsycają temat. Poza tym potencjał jaki kryje w sobie iPad został do tej pory wykorzystany w bardzo małym procencie. Co przyniesie przyszłość? Trudno określić, potrzeba mniej więcej roku, aby zająć stanowisko w sprawie „Czy iPad to rewolucja, czy to tylko kolejny sukces speców od marketingu?”.

Moje Jabłuszko i .PSD Z ogromną przyjemnością pragniemy Was poinformować, iż nawiązaliśmy współpracę z magazynem .PSD. Zapraszamy do ściągnięcia najnowszego wydania .PSD, które od maja jest wydawane w wersji elektronicznej i całkowicie za darmo.

Procedura uzyskania darmowej aktualizacji FileMaker 10 do wersji 11 Dostaliśmy informację ws uzyskania darmowej aktualizacji z FileMaker 10 na 11. Dotyczy ona użytkowników, którzy dokonali zakupu najdalej 9.03.2001. Zainteresowani muszą zgłosić się do resellera, u którego dokonali zakupu i przez niego dostać aktualizację. Poniżej możecie przeczytać procedurę nadesłaną przez iSource: Szanowni Państwo, wszyscy klienci, którzy dokonali zakupu w naszej firmie

mojejabłuszko – 06/2010

File Makera w wersji 10, mają prawo do uzyskania wersji 11 za free (drogą elektroniczną).
Aby tego dokonać proszę o przesłanie: 1. Dane klienta, (end user)
 2. Nazwy produktu
 3. License key (klucza aktywacyjnego) – uwaga produkt musi być wcześniej zarejestrowany w Fila Makerze (np. poprzez funkcję w menu Help w aplikacji lub On-Line).
 4. Dowód zakupu. (kopia faktury z iSource + faktura od resellera do end usera). Najdalsza data zakupu:
9 marca 2010 Koniec promocji darmowego upgrade:
Zakup 10 wersji najdalej: 4 czerwca 2010.
Ostatnie zgłoszenie sprawy do iSource: 15 czerwca 2010. Zwrotnie po kilku dniach otrzymają państwo linka do ściągnięcia danych.

Chrome dla maków – już nie beta Wreszcie pojawiła się przeglądarka Google Chrome w oficjalnej, pozbawionej miana „bety”, wersji.
Przeglądarkę pobierzecie z strony http://www.google.com/chrome. Dostępna jest w wielu

14


Aktualności językach, w tym oczywiście w naszym narodowym. Przeglądarka jest dużym konkurentem dla wbudowanej w system Mac OS przeglądarki Safari. Obie działają na stworzonym przez Apple silniku WebKit. Tyle, że Chrome podobno wykorzystuje go w lepszy sposób i dzięki temu jest szybsza. Dodatkowo sprawdzi się doskonale w przypadku korzystania z kilku komputerów na raz, gdyż pozwala na synchronizację ustawień i zakładek. Dealerzy Mercedes Benz będą pracować na iPadach Samochodowy gigant chce wprowadzić w swoich salonach sprzedaży iPady, jako przenośne terminale, umożliwiające wykonywanie tych samych zadań, które do tej pory pracownicy mogli wykonać siedząc za biurkiem. Jak dowiadujemy się z portalu MacNN, firma Mercedes Benz chce pokazać się jako firma ukierunkowana na nowe technologie, które przy okazji są świetnie zaprojektowane i wyglądają niesamowicie -takie jak właśnie iPad. Ponadto firma ma zamiar wypuścić aplikację, dzięki której będzie można sprawdzić pełną historię samochodu po numerze VIN. Taki program mógłby

Podyskutuj o tym na forum!

pojawić się AppStore i podejrzewam, że miałby całkiem niezłe branie. Jak na razie, firma przewiduje wprowadzenie iPadów do swoich salonów tylko na rynku amerykańskim, jednak sądzę, że jeśli iPad naprawdę poprawi pracę salonów w USA, a dodatkowo ociepli wizerunek marki, która w USA kojarzy się z samochodami dla mam z dziećmi albo dla starszych panów, to Mercedes Benz wprowadzi iPady również w innych krajach. Karty micro SIM oficjalnie w Orange Klienci kupujący usługi mobilnego internetu w Orange mogą wybierać między standardową kartą SIM a kartą micro SIM, współpracującą z najnowszym urządzeniem firmy Apple – iPadem. Dzięki temu, polscy użytkownicy iPadów będą mogli w pełni korzystać z ich możliwości w połączeniu z szybkim internetem mobilnym. Mimo niewielkich wymiarów (15 x 12 milimetrów), karta micro SIM 3G Orange spełnia wszystkie funkcje tradycyjnej karty SIM, w tym umożliwia korzystanie z szybkiego mobilnego internetu w technologiach GSM/3G/HSPA/ CDMA. Karty micro SIM można dostać wraz z usługą mobilnego internetu Orange Free (dla klientów indywidualnych) oraz Business Everywhere (dla firm). Można je kupić w Salonach Sprzedaży oraz sklepie internetowym na www.orange.pl. Karty micro SIM są dostępne wyłącznie w ofertach bez modemu. W ofercie Orange Free bez modemu, klienci indywidualni dostają rabat

w wysokości 25 proc. ceny wybranego abonamentu na cały czas trwania umowy, a ponadto comiesięczne pakiety złotówek do wykorzystania na połączenia telefoniczne z telefonu w Orange oraz pakiety SMS-ów. Klienci biznesowi zainteresowani micro SIM-ami mogą wybierać wśród ofert Business Everywhere Profit oraz Business Everywhere bez modemu. W zależności od wybranej opcji, zaoszczędzą płacąc za abonament 1 zł nawet przez 8

mojejabłuszko – 06/2010

miesięcy lub dostając rabat do 25 proc. ceny abonamentu, na cały czas trwania umowy. Barnes & Noble wypuszcza aplikację na iPada Wielka, amerykańska księgarnia Barnes & Noble dołączyła do iPadowego rynku książek. W AppStore dostępna jest darmowa aplikacja, która umożliwia kupienie, pobranie i przeczytanie ponad miliona

15


Aktualności

Podyskutuj o tym na forum!

różnego rodzaju książek, magazynów oraz gazet dostępnych w sklepie firmy. BN eReader pozwala na dość sporą konfigurację pod względem upodobań użytkownika. Można wybierać z pięciu rozmiarów i ośmiu typów czcionek, ponadto aplikacja pozwala na bezproblemowe, a co najważniejsze darmowe, pożyczanie książek naszym znajomym korzystającym z usług serwisu BN. eReader jest również dostępny dla iPhone oraz OS X. Więcej informacji odnośnie aplikacji zajdziecie na stronach BN.com Polscy wydawcy nie zasypują gruszek w popiele. Wydawnictwo Znak wydało książki Marka Krajewskiego – „Erynie” oraz „Śmierć w Breslau”, o których już wspominaliśmy na łamach „Mojego Jabłuszka”. Książki dostępne są przez platformę eGazety. Zarówno „Erynie” jak i „Śmierć w Breslau” w wersji elektronicznej kosztują 27,90 zł. Waluty NBP – nowy polski program w AppStore Jaromir Kopp, autor Faqt oraz programu dla iPhona ułatwiającego używanie języka Blissymbol, opublikował w AppStore swój nanowszy program - Waluty NBP. Program umożliwia dostęp do bieżących i archiwalnych notowań kursów walut Narodowego Banku Polskiego. Program kosztuje 0,79EUR. Program w szybki i oszczędny (mała ilość pobieranych danych) sposób zapewnia dostęp do tabel A, B i C notowań kursów walut Narodowego Banku Polskiego. Nie trać czasu (i limitów danych) i na ładowanie całych stron NBP. mojejabłuszko – 06/2010

Dane są transmitowane tylko podczas pobierania tabel i podczas wyboru daty notowań. Możliwości: • Ładowanie ostatnio opublikowanych tabel. • Wybór daty archiwalnych notowań (od 2002 roku). Program pokazuje dostępność tabel z wybranego dnia. • Przeglądanie tabeli A, B i C. • Przeliczanie wartości (cen) z waluty na złote i odwrotnie. • Kopiowanie do schowka kursów i wyliczonych wartości. • Wklejanie cen i wartości do przeliczenia wg kursu. ■

Reklama

16


Aktualności

Podyskutuj o tym na forum!

Digital Lifestyle 2010 Po raz kolejny zapraszamy na Digital Lifestyle – konferencję dla wszystkich pasjonatów cyfrowego stylu życia. Zapraszamy już 24 czerwca 2010 do warszawskiego Multikina Ursynów! Udział w konferencji jest bezpłatny, ale wymagana jest rejestracja. Liczba miejsc ograniczona. Udział w konferencji jest bezpłatny. Ze względu na ogromne zainteresowanie imprezą i limitowaną ilość miejsc prosimy o wcześniejszą informację w przypadku rezygnacji z udziału w warsztatach.
 W dniu imprezy prosimy o wcześniejsze przybycie, w celu odebrania identyfikatorów i pakietów powitalnych jeszcze przed rozpoczęciem warsztatów. Prosimy o podanie w recepcji swojego nazwiska, na jakie dokonano zgłoszenia. Wszelkie specjalne życzenia prosimy zgłaszać na adres: event@isource.pl Na zakończenie imprezy będą rozlosowane atrakcyjne nagrody! Lokalizacja i dojazd:
Multikino Ursynów
Al. KEN 60 Warszawa Metro: stacja Imielin
Autobus: 136, 165, 179, 185, 403, 503

9:30-10:30

Rejestracja

SALA 1 10:30 – 12:00 Aperture 3 – rób zdjęcia, a potem rób z nimi jeszcze więcej!
 12:15 – 12:30 Przerwa kawowa
 12:30 – 14:00 Kreacja na Maku – zostań twórcą cyfrowych treści
 14:00 – 15:00 Lunch
 15:00 – 16:00 Prezentacja Partnera
 16:00 – 16:15 Przerwa kawowa
 16:15 – 17:15 Kamery Canon XF300, XF305 – profesjonalne kamery z zapisem w postaci plików
 17:15 LOSOWANIE NAGRÓD SALA 2 13:00 – 14:00 14:00 – 15:00 15:00 – 16:00 16:00 – 16:15 16:15 – 17:15

Warsztaty iLife*
 Lunch
 Warsztaty iLife*
 Przerwa kawowa
 Warsztaty iLife*

*Wszystkie warsztaty iLife mają jednakowy program. Jednocześnie może uczestniczyć w nich 40 osób.

Partnerami imprezy są:
Canon, Elgato, Nec i Symantec Patronat medialny nad imprezą objął magazyn Moje Jabłuszko. Tradycyjnie będziemy mieli nasze stoisko, na którym będziecie mogli zobaczyć magazyn w wersji drukowanej, książki którym patronujemy oraz inne atrakcje. Zaplanowaliśmy jak zwykle konkurs z nagrodami. Zapraszamy.

Program:

SALA 3 12:30 – 14:00 14:00 – 15:00 15:00 – 16:00 16:00 – 16:15 16:15 – 17:15

mojejabłuszko – 06/2010

Final Cut – profesjonalna prostota
 Lunch
 Mac- stworzony dla Twojej firmy
 Przerwa kawowa
 Monitory NEC- nadchodzi nowa generacja

17


Pająk w sieci. Głównie o Apple. „Pająk w sieci”. Kolumnę redaguje Przemysław Pająk, autor bloga Spider’s Web. Autor podsumowuje najważniejsze wydarzenia w świecie Apple w minionym miesiącu. Apple zrobi ci reklamę Apple przygotował własną platformę reklamową na urządzenia z iPhone OS – iAd. Apple przedstawił model współpracy z deweloperami, na których aplikacjach będą wyświetlane reklamy – 60% dla was 40% dla nas. Apple poinformował, że sam będzie przygotowywał kreację tychże reklam. W końcu Apple ma ofertę dla samych reklamodawców – wystarczy 1 mln dolarów. Na początek. Według “Wall Street Journal”, prominentni przedstawiciele Apple’a wizytowali w zeszłym miesiącu wszystkich możnych świata korporacyjnego, przedstawiając dobrodziejstwa platformy reklamowej iAd. Reklamy wyświetlane na iPhone via system iAd mają być “premium”, czyli oględnie mówiąc mają być: spektakularne, wciągające, interaktywne i fantastycznie przygotowane. Takie jak np. reklama Nike’a, którą Steve Jobs pokazał podczas ostatniej konferencji, z przedstawieniem założenia nowej wersji mobilnego systemu operacyjnego iPhone OS 4.0. Start platformy przewidziany jest na połowę tego roku, czyli zbiegać się będzie zapewne zarówno z premierą nowego iPhone OS, jak i nowej odsłony samego urządzenia (to już 4 generacja).

Podyskutuj o tym na forum!

Żeby cieszyć się z profitów wynikająFTC i Departament Sprawiedliwości cych z zainteresowania mediami nową przyglądają się ponoć uważnie ostatgłośną platformą Apple chce sprze- nim zmianom w umowie Programu dawać pakiety reklamowe warte… Deweloperskiego, gdzie Apple zabra10 mln dolarów. Później, po pierwszej nia deweloperom przygotowywania gorączce związanej z debiutem iAd, pa- aplikacji na iPhone’a, iPada oraz iPoda kiety mają być warte 1 mln dolarów. touch przy użyciu “dostosowujących Naliczany będzie 1 cent za każdą nakładek” (w oryginale: compatibility odsłonę reklamy w postaci wyświe- layer). Według amerykańskich urzętlającego się banera. Kiedy użytkow- dów, zmiany skutkują w ograniczeniu nik kliknie w baner, aby przejść do konkurencji, poprzez zmuszanie proelementów interaktywnych reklamy, gramistów do wyboru pomiędzy przyApple naliczy… 2 dolary. Ceny – szcze- gotowaniem aplikacji, które mogą być gólnie za “tapnięcie” w ekran – bar- instalowane jedynie na urządzeniach dzo wysokie. Apple’a oraz aplikacji, które są niezaCeny rzeczywiście mogą powalać, leżne od platformy i mogą być instabo jak czytamy dalej w “Wall Street lowane zarówno na produktach GoJournal“, średnia wartość podobnych ogle’a, Microsoftu, czy RIM. kontraktów na inne platformy oscyluje Jakkolwiek intencje zmian w propomiędzy 200 a 300 tys. dolarów. Z cen gramie AppStore, które Steve Jobs dość Apple’a z pewnością mogą być zado- szczegółowo opisuje w swoim otwarwoleni deweloperzy (oczywiście przy tym liście “Thoughts on Flash”, można założeniu, że reklamy w iAd będą się traktować jako dość podejrzane, tak sprzedawać). Jak wyliczył bowiem je- urzędom nic do tego. Czemu? Swoją den z deweloperów, prowadzący bloga strategiczną polityką Apple w zasadzie Tapity, przy założeniu 10 tysięcy wy- czyni wszelkie oskarżenia o monopol świetleń reklam dziennie, z kilkalno- bezpodstawne. Apple nigdy nie celuje ścią w baner na poziomie 1%, dzienny bowiem w pozycję lidera ilościowego, obrót wyniósłby 180 dol. Na reklamach czyli takiego, który dominuje w ujęciu iAd w jednej aplikacji można by zaro- liczby urządzeń z danym systemem bić więc 64 tys. dolarów rocznie. operacyjnym, stosownym programem, czy przeglądarką internetową. Regulatorzy chcą skarżyć Apple Czemu to jest ważne w przypadku W maju pojawiła się sensacyjna informa- oskarżeń o monopol? Właśnie dlatego, cja – Federal Trade Commission (odpo- że platformy Apple’a są zamknięte. Apwiednik polskiego UOKiK) oraz Depar- ple nie ma żadnych intencji w promotament Sprawiedliwości chcą skarżyć Ap- waniu iPhone OS na urządzenia innych ple o działania monopolistyczne. Jeśli rze- producentów. Apple nie chce sprzedaczywiście amerykańskie urzędy wystąpią wać aplikacji z AppStore na urządzeprzeciwko Apple’owi, są bez szans. nia innych producentów. W końcu mojejabłuszko – 06/2010

Apple nie chce sprzedawać reklam poza aplikacje instalowane na urządzeniach z iPhone OS Urzędy sondujące możliwość skarżenia Apple’a nie będą miały żadnego argumentu – nawet w postaci dominacji firmy Steve’a Jobsa na rynku smartfonów, gdyż w ujęciu ilościowym, Apple przegrywa z producentem smartfonów BlackBerry – Research in Motion oraz Nokią (na rynku światowym, w USA Apple jest tylko za RIM). Czy Android rzeczywiście pokonał iPhone’a? Majowy raport NPD, który przyniósł sensacyjne wyniki mówiące o tym, że mobilny system operacyjny Android ma już większe udziały na amerykańskim rynku od iPhone OS, wywołał gorącą dyskusję. Głos zabrała w koncu firma Apple (co czyni niezwykle rzadko) i ustami jednej z rzeczniczek obaliła doniesienia NPD. Jedna z pracowniczek działu PR Apple’a – Natalie Harrison – skrytykowała raport NPD nazywając go “niezwykle ograniczonym” i nie w pełni reprezentatywnym, gdyż opartym na badaniu online jedynie 150 tys. konsumentów. To nie oddaje skali 85 mln użytkowników iPhone’a i iPoda touch na całym świecie – według przedstawicielki Apple’a. Pani Harrison zacytowała również raport tej samej firmy NPD z tygodnia wcześniej, który mówił o tym, że iPhone ma 16,1% światowego rynku smartfonów, będąc tuż za Nokią i RIM, a znacznie przed Androidem.

18


Pająk w sieci. Głównie o Apple.

Podyskutuj o tym na forum!

IDEALNA CZYSTOSC DZWIEKU.

Wielofasetowe obudowy z ciętego szkła – niepodobne do jakichkolwiek innych obudów głośników komputerowych – to tylko zwiastun niezwykłej mocy i czystości dźwięku zapewnianej przez system głośników GLA-55 firmy Harman Kardon®. Jest to pierwszy system przeznaczony do komputerów, odtwarzaczy iPod i innych urządzeń audio, który pod względem jakości dźwięku może schlebić gustom wszystkich audiofilów. Sprawiają to m.in. silne głośniki niskotonowe AtlasTM AL z zapewniającym doskonałe brzmienie portem bass-reflexu Slipstream, ponad 110 W mocy, mało zniekształcony bas oraz głośniki wysokotonowe CMMD® odpowiadające za dźwięk wysokiej częstotliwości równie przejrzysty i wyróżniający się, jak wygląd samych głośników. Żaden dotychczasowy system głośników nie oferował bardziej realistycznego brzmienia ani nie wyglądał tak ekskluzywnie. Więcej informacji na temat tej wspaniałej technologii można znaleźć na stronie www.harmankardon.com lub w punktach sprzedaży produktów firmy Harman Kardon.

© 2008 Harman International Industries, Incorporated. Wszelkie prawa zastrzeżone. Harman Kardon i CMMD (patenty 6.327.372 i 6.404.897) są znakami towarowymi spółki Harman International Industries, Incorporated, zarejestrowanymi w Stanach Zjednoczonych lub innych krajach. Designed to Entertain i Atlas są znakami towarowymi firmy Harman International Industries, Incorporated. iPod jest znakiem towarowym firmy Apple Inc., zarejestrowanym w Stanach Zjednoczonych i innych krajach.

Warto tym samym wrócić do ostatnich wyników kwartalnych Apple’a, z których wyraźnie wynika, że wielki wzrost przychodów firmy to zasługa głównie sprzedaży iPhone’a poza Stanami Zjednoczonymi – w Azji sprzedaż smartfonu Apple’a wzrosła o 600% (rok do roku), w Japonii – 183% oraz w Europie 133%. Całościowa sprzedaż iPhone’ów wzrosła w poprzednim kwartale aż o 131% do 8,75 mld sztuk. Do tej pory Apple sprzedał ponad 50 mln iPhone’ów i ponad 35 mln sztuk iPodów touch. Reklama i lobbying – ile wydaje Apple? Apple ma reputację spółki, która wydaje krocie na reklamę i lobbing. W zdrowym marketingu zarządzania marką, budżet reklamowy nie powinien przekraczać 10% wartości przychodów marki. W to wlicza się całość działań reklamowych, począwszy od ATL (reklama w tv, prasie, internecie, billboardach), przez BTL (tzw. działania przy półce sklepowej), po PR. Reklama w mass mediach jest częścią działań ATL i zazwyczaj konsumuje 50% dostępnego budżetu. Jeśli przyjąć ten książkowy model, to Apple może być jego sztandarowym przykładem. Firma zarządzana przez Steve’a Jobsa wydała w 2009 r. 500 mln dolarów na działania marketingowe, z czego 249 mln na reklamę – podział dokładnie taki, jaki propagowałby pewnie Philip Kotler. 250 mln dol. wydanych na reklamę przez Apple’a w 2009 r. to ledwie 0,5% wartości całych przychodów firmy.

mojejabłuszko – 06/2010 Magazine Ad - GLA-55 (Polish 210x297mm).indd 1

24.09.2008 16:27:17 Uhr

Microsoft, który do biednych firm nie należy, wydał w 2009 r. znacznie więcej, nie tylko nominalnie (518 mln dol.), ale także w ujęciu procentu obrotów (0,90%, czyli prawie raz tyle co Apple). Reklamy Microsoftu są głośne, ale zazwyczaj nie z powodu jakości samego przekazu marketingowego, ale kontrowersji, które za sobą niosą. Jednak cokolwiek by o reklamach Microsoftu nie mówić, na pewno są zauważalne, a to według wielu współczesnych teoretyków reklamy już sukces. Co jednak powiedzieć o takich firmach jak eBay czy Yahoo, które nominalnie może i wydają mniej niż Apple i Microsoft (odpowiednio 89 mln i 45 mln), to jednak konsumują znacznie wyższą część przychodów, bo odpowiednio 1,02% i 0,7%. Jeszcze ciekawiej prezentuje się porównanie budżetów topowych firm technologicznych przeznaczanych na lobbing. W Stanach Zjednoczonych lobbing jest usankcjonowany prawnie, a w ramach przewidzianych przez prawo firmy mogą promować korzystne dla siebie (ale oczywiście dowodząc, że dana zmiana będzie miała pozytywny wydźwięk społeczny) zmiany w ustawodawstwie. Tu również mogłoby się wydawać, że Apple wydaje wiele, skoro udaje się firmie np. skutecznie promować rozwój mobilnego internetu czy upowszechnienia technologii cyfrowej wśród społeczeństwa amerykańskiego, poprzez wspieranie odpowiednich procesów legislacyjnych. Okazuje się jednak, że Steve Jobs i jego ludzie w marginalny sposób korzystają z „dobrodziejstw”

19


Pająk w sieci. Głównie o Apple. lobbingu, szczególnie jeśli skonfrontuje się liczby Apple’a z bezpośrednimi rywalami na rynku tech. Apple wydało w całym 2009 r. 1,5 mln dol na działania lobbingowe, co stanowiło niewiele ponad 0,003% obrotów firmy. Google wydał 4 mln dol., co stanowiło ponad 0,016% przychodów, a Microsoft wydał 7 mln dol., czyli równowartość 0,011% swoich przychodów ze sprzedaży. Rekordzistą jest… mobilny partner Apple’a – sieć AT&T, która wydała na działania lobbingowe ponad 15 mln dol., czyli 10 razy więcej niż Apple. Apple – nowy król technologii Czternaście lat temu byt firmy Apple wisiał na włosku. Dzisiaj Apple jest największą firmą technologiczną na świecie, większą od Microsoftu. Największą jeśli oceniać po rynkowej kapitalizacji, czyli wartości firmy na giełdzie. – To najważniejszy w historii pojedynczy zwrot w historii Doliny Krzemowej jaki widziałem – mówi słynny inwestor Jim Breyer w “New York Times”. Czternaście lat temu, w 1997 r., Apple było w podobnej sytuacji jak Palm kilka tygodni temu – niby ciągle z dobrą marką i dobrym aktywem w postaci systemu operacyjnego, ale bez finansowych widoków na przyszłość. Tyle, że Palm nie miał za bardzo komu oddać sterów zarządzania firmą, aby wydobyć się z marazmu i skończył w rękach HP. Gdyby Apple nie

zaprosiło Steve’a Jobsa z powrotem do firmy właśnie w 1997 r. skończyłoby pewnie w rękach jakiegoś Della. Kiedy w 2000 r. Steve Ballmer przejmował stery w Microsofcie firma wyceniana był na ponad 500 mld dolarów. Apple zarządzana już wtedy przez dwa lata przez Jobsa – 15 mld dolarów. Na zamknięciu sesji nowojorskiej giełdy, Microsoft 26 kwietnia był warty ok. 219 mld dol., a Apple – 222 mld. W ciągu dekady Microsoft stracił ponad 50% swojej rynkowej wartości, a Apple zwiększyło swoją wartość… o 1480%. Mimo, iż w długoterminowym wymiarze kapitalizacja rynkowa sporo mówi o rynkowej strategii firmy i stanowi obraz zaufania inwestorów, to nie jest to do końca wymierny współczynnik, ze względu na narażenie na często niezbyt racjonalne wahania wartości akcji. Bardziej miarodajnym będzie wartość przychodów ze sprzedaży. W 2000 r. Microsoft generował 23 mld dolarów i było to 3 razy więcej niż Apple. Według planów obu firm, na ten rok Microsoft ma wygenerować 61,5 mld dolarów, a Apple 59 mld. Różnica jest tak niewielka, że równie dobrze 2,5 mld może ustawić się w odwrotnym kierunku. W 2001 r. w słynnym orędziu Bill Gates przewidział, że tablety będą przyszłością komputerów osobistych. Przez 10 lat szefowi operacyjnemu Microsoftu, Steve’owi Ballmerowi, nie udało się przekonać producentów sprzętu komputerowego do zainwestowania w ten format. Dzisiaj w 2010 r., w kilka miesięcy po debiucie tabletu Apple’a, iPad sprzedaje się

mojejabłuszko – 06/2010

Podyskutuj o tym na forum!

lepiej niż Maki, a Steve Jobs na kolejnym rynku wydaje się być o co najmniej rok świetlny przed jakąkolwiek konkurencją. W 2007 r. oceniając potencjał iPhone’a, Steve Ballmer mówił o nim “bez szans”. Dziś iPhone generuje ponad 40% wartości przychodów ze sprzedaży Apple’a. iPhone jest bramą do nowego typu komputerów osobistych i oprogramowania. Tymczasem sprzedaż smartfonów z Windows Mobile nieprzerwanie spada od 3 lat, a sam platforma już dawno wyprzedzona została nie tylko przez iPhone OS, ale i Android. Microsoft co pół roku ogłasza nową rewolucję mobilną w swoim portfolio, a rezultatów, choćby w postaci odwrócenia niekorzystnego finansowego trendu, nie widać. ■

Reklama

20



Apple i iPhone w prasie polskiej

Podyskutuj o tym na forum!

Od bieżącego numeru zmieniamy charakter podsumowań publikacji prasowych na temat Apple’a. Skupiamy się tylko na artykułach dotyczących firmy Apple w ujęciu korporacyjnym. Obok podsumowania statystycznego, będziemy teraz nieco bardziej szczegółowo przyglądać się tematyce poszczególnych tekstów. Nazwa firmy Apple pojawiła się 112 razy w maju 2010 r. To dużo więcej niż w kwietniu, kiedy media wymieniały nazwę Apple’a 89 razy. Najczęściej piszącym o Apple medium w Polsce był tym razem „Dziennik Gazeta Prawna” z 16 publikacjami. Z pozostałych dzienników o Apple w maju 2010 r. pisały: „Gazeta Wyborcza” (12 publikacji), „Rzeczpospolita” (9), „Polska the Times” (5), „Parkiet” (4), „Puls Biznesu” (4) oraz… „Fakt” (1). Tradycyjnie sporo miejsca Apple np. w piśmie branży ubezpieczeniopoświęciły dzienniki lokalne - „Echo wej „Gazeta Ubezpieczeniowa”, czy Dnia” pisało 6 razy, „Echo Miasta” - „Twój Styl”. Z 3 tekstami Tomasz Grynkiewicz 2, „Express Bydgoski” oraz „Express Ilustrowany” - 1. Z tygodników opi- z „Gazety Wyborczej” był najczęściej nii „Newsweek” pisał 1, a „Wprost” piszącym o Apple dziennikarzem 2 razy. Z prasy marketingowej tym w maju 2010 r. W maju prasa szeroko rozpisyrazem Apple wzmiankował jedynie „Marketing w Praktyce” w 2 tekstach. wała się o świetnym debiucie rynJak zawsze sporo miejsca poświęciły kowym iPada. „Rzeczpospolita” pofirmie Steve’a Jobsa pisma branżowe, dała, że pierwszy milion egzemplaa wśród nich: „CD Action”, „Elektro- rzy iPada sprzedał się w zaledwie nik” oraz „Komputer Świat” pisały 28 dni od premiery. Z kolei „Echo 2 razy, a „PC World” - 3. Jak zwy- Dnia” podało sensacyjną informakle nazwa firmy Apple pojawiła się cję, że iPad jest już dostępny w Polw dość nietypowych dla siebie miej- sce…szybko uzupełniając, że w oferscach. Tym razem Apple pojawia się cie firmy Vobis, za wysoką cenę 2699

złotych za podstawowy model 16 GB WiFi. „Gazeta Wyborcza” szeroko raportowała na temat konfliktu na linii Apple - Adobe dowodząc, że „Flash - legendarną technologię internetową chcą wysłać na śmietnik Apple i Microsoft”. W swoim majowym wydaniu, „Harvard Business Review” publikuje ranking najskuteczniejszych prezesów świata. Na 1 miejscu…oczywiście prezes Apple’a - Steve Jobs. W tym samym numerze Harvard pisze o tworzeniu strategii w zmiennym krajobrazie rynkowym, przedstawiając przykład firmy Apple, która jako

mojejabłuszko – 06/2010

jedna z nielicznych potrafiła dostosować się do wymagań współczesnego rynku. W „Marketingu w Praktyce” Arkadiusz Łoś pisze o „markach dojrzałych do zmian”. W tekście pada przykład zmian w dizajnie marek należących do Apple’a - „iPod zaprojektowany w 2001 r. niecałe 10 lat później wydaje się być urządzeniem archaicznym, a jego następca, choć wizualnie zupełnie inny, wciąż budzi te same emocje i pożądanie”. Magazyn „Portfel” prezentuje siedem dekad technologii komputerowych, sporo miejsca poświęcając na analizę pierwszego graficznego UI

22


Apple i iPhone w prasie polskiej

Podyskutuj o tym na forum!

mojejabłuszko – 06/2010

23


Apple i iPhone w prasie polskiej

Podyskutuj o tym na forum!

sare_55x55.ai

17-02-10

12:16:02

Reklama

krytyczny w stosunku do Apple i Jobsa tekst pt. „Genialnie sztuczna religia”, w którym dowodzi, że „Steve Jobs to drugi Mojżesz. Z cudowną zręcznością wcisnął ludziom 11 przykazanie: czcij iPoda swego, jak siebie samego”. ■ C

M

Y

CM

MY

przedstawionego przez Apple’a na początku lat 80. ubiegłego wieku. Ciekawa dek laracja Ministra Kultury Bogdana Zdrojewskiego pada w jednym z majowych wydań

tygodnika „Newsweek Polska”. Minister mówi, że „na otwarcie iTunes w Polsce jeszcze trochę poczekamy, ale się doczekamy”. Z kolei majowe wydanie „Forum” publikuje mojejabłuszko – 06/2010

Przemysław Pająk CY

CMY

K

24


Giełda

Podyskutuj o tym na forum!

Giełda – ceny nowego sprzętu oraz trendy cenowe sprzętu używanego Dominik Łada wykres: http://finance.yahoo.com/ Na początek notowania giełdowe firmy Apple Inc. Apple zaprezentowało najnowszego iPhone’a 4, zmieniło nazwę mobilnego systemu operacyjnego na iOS 4, przedstawiło Safari 5 oraz wprowadziło platformę reklamy mobilnej iAd. Całkiem sporo jak na jedną prezentację, która otwierała tegoroczną konferencję WWDC2010 (Worldwide Developers Conference). Wszystko co zostało zaprezentowane, zostało bardzo gorąco przyjęte przez uczestników konferencji, obserwatorów, ale jak to już zwykle bywa, nie przez giełdę. Akcje spadły. Obecnie są na poziomie ok. 250USD/szt. Czasem się zastanawiam, czy to nie jest aby na pewno spekulacja, bo zawsze niedługo po takiej korekcie następuje znaczny wzrost wartości. Dodatkową ważną informacją jest to, że wartość firmy Apple przerosła wartość Microsoft – imponujące prawda? W tym miesiącu niestety, ze względu na ciągły wzrost walut, ceny są na czerwono. Ceny na dzień 9.06.2010 Zdajemy sobie sprawę z faktu, iż podana lista nie jest kompletna. Będziemy starali się ją uzupełniać. Podane ceny są cenami uśrednionymi brutto. Niestety w obecnej sytuacji, może się zdarzyć, że ceny, które są oficjalne w dniu publikacji MJ, odbiegają od tych podanych w zestawieniu. Proszę pamiętać, iż ceny, które można znaleźć w internecie, są zazwyczaj za

sprzęt używany lub sprowadzony BEZ GWARANCJI, ewentualnie z gwarancją, ale nierespektowaną w oficjalnym kanale dystrybucyjnym w Polsce. W związku z tym pamiętajcie, że kupując taki sprzęt, można mieć problemy w wypadku awarii lub np. wymian w ramach programów serwisowych Apple. Pamiętaj, iż nie zawsze warto kupować nowy komputer. Chyba nie muszę mówić ile zachodu i czasu kosztuje instalowanie i konfigurowanie nowej maszyny.

Zastanów się, czy nie wystarczy dodać nt. komputerów Apple i ich konfiguRAMu, zmienić dysku na większy i szyb- racji można znaleźć na stronie Appleszy, czy wymienić karty graficznej na -History (http://apple-history.com/) lub nowszą. korzystając z darmowego programu/bazy Jeśli jednak zdecydujesz się na kupno “no- danych pt. Mactracker. W wycenie powego” komputera to z rad praktycznych, mocny może okazać się serwis Mac2Sell sugeruję, aby przed kupnem używanego (http://www.mac2sell.net/index.pl.php), komputera sprawdzić go dołączanym do jednak proszę pamiętać, aby do końca nie każdego komputera Hardware Test. LCD sugerować się podanymi cenami, bo ceny warto przetestować darmowym narzę- rynkowe, jak niejednokrotnie się o tym dziem LCDTest (można je znaleźć np. na przekonałem, różnią się od tych prezenVersiontrackerze). Wszystkie informacje towanych w serwisie. ■

mojejabłuszko – 06/2010

25


Giełda produkt

Podyskutuj o tym na forum!

cena w kanale oficjalnym

cena na rynku wtórnym

iPhone

cena w kanale oficjalnym

cena na rynku wtórnym

iMac 27” Core i5 2.66GHz (quad-core)/4GB/1TB/ Radeon HD 4850/SD

8599

7990

9799

8790

produkt

3G, 8GB

-

1200

3G, 16GB

-

1400

iMac 27” Core i7 2.8GHz (quad-core)/4GB/1TB/ Radeon HD 4850/SD

3GS 16GB

2799

2100

Mac mini

3GS 32GB

3299

2500

Mac mini Core 2 Duo 2.26GHz/2GB/160GB/ GeForce 9400M/SD

2699

2250

Shuffle 2GB

249

190

Mac mini Core 2 Duo 2.53GHz/4GB/320GB/ GeForce 9400M/SD

3799

3050

Shuffle 4GB

349

280

Nano 8GB

669

520

Nano 16GB

769

630

Mac mini Core 2 .53GHz Intel Core 2 Duo 4GB memory Dual 500GB hard drives NVIDIA GeForce 9400M graphics Mac OS X Server Snow Leopard Dual Ethernet Port

4799

-

Classic

1099

650

MacBook white 2.4GHz/2GB/250GB/GeForce 320M/SD8x/10hrBatt (nowość)

4799

-

MacBook Pro 13” 2.4GHz/4GB/250GB/GeForce 320M/SD (nowość)

5399

-

6799

-

MacBook Air 1.86GHz/2GB/120GB/GeForce 9400M

6899

4800

MacBook Air 2.13GHz/2GB/128GB SSD/GeForce 9400M

8199

-

iPod

iPod Touch

Macbook i Macbook Pro 13”

8GB

890

600

16GB

-

750

32GB

1349

900

MacBook Pro 13” 2.66GHz/4GB/320GB/GeForce 320M/SD (nowość)

64GB

1799

1300

Macbook Air

1099

-

Apple TV AppleTV 160GB iMac iMac 21.5” Core 2 Duo 3.06GHz/4GB/500GB/ GeForce 9400M/SD

5299

4800

Macbook Pro 15” i 17” 8399

-

8899

-

iMac 21.5” Core 2 Duo 3.06GHz/4GB/1TB/Radeon HD 4670/SD

6699

5300

MacBook Pro 15” Core i5 2.4GHz/4GB/320GB/HD Graphics/GeForce GT 330M 256MB/SD (Nowosc)

iMac 27” Core 2 Duo 3.06GHz/4GB/1TB/Radeon HD 4670/SD

7099

6800

MacBook Pro 15” Core i5 2.53GHz/4GB/500GB/HD Graphics/GeForce GT 330M 256MB/SD(Nowosc)

mojejabłuszko – 06/2010

26


Giełda

Podyskutuj o tym na forum!

cena w kanale oficjalnym

cena na rynku wtórnym

cena w kanale oficjalnym

cena na rynku wtórnym

MacBook Pro 15” Core i7 2.66GHz/4GB/500GB/HD Graphics/GeForce GT 330M 512MB/SD(Nowosc)

9799

-

MacBook Pro 17” Core i5 2.53GHz/4GB/500GB/HD Graphics/GeForce GT 330M 512MB/SD(Nowosc)

Apple Keyboard

232

150

10299

-

Apple Wireless Keyboard - NEW

356

210

Mac Pro

Apple Magic Mouse

356

250

Mac Pro 1x 2.66GHz Quad-Core Intel Xeon/3GB/640GB/GeForce GT 120/SD + klawiatura+UPS Idowel iPack line-interactive 1000VA

Apple Software Mac OS X 10.6 Snow Leopard Retail

149

115

Mac OS X 10.6 Snow Leopard Retail Family Pack

239

-

Mac OS X 10.6 Snow Leopard Svr Unlim ClientSingle License

2538

-

Mac Box Set Retail (10.6)

861

350

Mac Box Set Family Pack (10.6)

1166

450

iLife ‘09 Retail

349

-

iLife ‘09 Family Pack

436

-

MobileMe Individual Box

399

150

MobileMe Family Pack Box

579

300

iWork ‘09 Retail

349

230

iWork ‘09 Family Pack

399

-

Logic Express 9 Retail

899

-

Logic Studio Retail

2499

1550

Final Cut Express 4.0

999

-

Final Cut Studio Retail - PROMOCJA

4999

3150

Aperture 3

999

-

produkt

Mac Pro One 2.93GHz Quad-Core Intel Xeon/3GB/640GB/GeForce GT 120/SD/klawiatura + mysz Apple Mac Pro 2x 2.26GHz Quad-Core Intel Xeon/6GB/640GB/GeForce GT 120/SD + klawiatura Mac Pro Two 2.66GHz Quad-Core Intel Xeon/6GB/640GB/GeForce GT 120/SD/klawiatura + mysz Apple Mac Pro Two 2.93GHz Quad-Core Intel Xeon/6GB/640GB/GeForce GT 120/SD/klawiatura + mysz Apple

10499

13299

13499

21499

27999

9200

-

10500

-

-

AppleDisplay Cinema Display Alu 24”

3999

3350

Cinema Display Alu 30”

6999

-

AirPort & Time Capsule Airport Extreme Base Station - NEW!

749

-

Time Capsule 1TB Hard Drive - NEW!

1368

1000

Time Capsule 2TB Hard Drive - NEW!

2291

-

produkt Akcesoria

mojejabłuszko – 06/2010

27



Felieton

Podyskutuj o tym na forum!

Użytkownik doskonały Kinga Joanna Ochendowska Jeśli Steve Jobs. Człowiek-legenda. Twarz z pierwszych stron gazet. Z jednej strony przedstawiany jako ikona komputerowego świata, kapłan cyfrowej religii, z drugiej – jako egoistyczny, skoncentrowany na samym sobie despota, trzymający firmę Apple i jej pracowników twardą ręką. Marketingowcy i spece od reklamy łamią sobie głowy, by rozszyfrować tajemnicę jego sukcesu. Psychologowie rozwodzą się – oczywiście na podstawie relacji z drugiej ręki – nad jego osobowością i potencjalnymi skrzywieniami. Analizują dzieciństwo, wpływ adopcji na jego późniejsze losy, relacje z rówieśnikami i nauczycielami. Wszyscy szukają czynnika, który sprawił, że Steve Jobs stoi obecnie na szczycie największej firmy komputerowej, a jego pojawienie się na scenie, w trakcie prezentacji, przyprawia widzów o prawie religijne uniesienie. Koncentrując się na szczegółach i detalach zagłębiają się w problem tak bardzo, że ignorują oczywistości. Czyli postępują zupełnie odwrotnie, niż Steve Jobs. Każdy z nas rodzi się z jakimś talentem, predyspozycją fizyczną lub psychiczną, do wykonywania pewnych czynności. Oczywiście sformułowanie „rodzi się” jest pewnego rodzaju nadinterpretacją. Psychologia do tej pory głowi się, w jaki

sposób kompleksowo i obiektywnie zanalizować system czynników budujących osobowość człowieka, już od najwcześniejszych momentów jego życia. Nieważne z jakiej perspektywy przyglądamy się osobowości człowieka. Czy próbujemy zanalizować problem w kryteriach mistycyzmu i astrologii, biologii i genetyki czy procesów socjalizacji zachodzących w najwcześniejszym dzieciństwie. Efekt systemu czynników, wpływających na nasz rozwój jest jeden – przejawiamy predyspozycje. Te predyspozycje zwane są zwykle talentami. I tak mamy ludzi, którzy malują, tworzą muzykę, śpiewają. Mamy genialnych matematyków i fizyków. Artystów i naukowców. Trudno w tych kategoriach umieścić grupę ludzi, przejawiających talenty i predyspozycje interpersonalne, psychologiczne. Takich ludzi zwykle nazywamy szarlatanami, ponieważ analiza umiejętności psychologicznych nastręcza zbyt wiele trudności, a przeprowadzenie miarodajnych badań, opartych na naukowych kryteriach, jest praktycznie niemożliwe. Możemy domniemywać, starać się zbudować teorie i definicje, posiłkując się analizą porównawczą przypadków i w ten sposób stworzyć normy, wyznaczniki modelów psychologicznych. Problem w tym, że zagłębiając się w analizę, rozkładając osobowość człowieka na czynniki pierwsze, tracimy z oczu całość. Dochodzimy do stanu,

w którym patrzymy na rozłożony mechanizm, mamy opisane wszystkie jego części i nie wiemy w jaki sposób wchodzą ze sobą w interakcje. W wielu publikacjach pojawia się teza, ginąca w marketingowych spekulacjach, że Steve Jobs tworzy produkty „dla siebie”. Że to on jest końcowym użytkownikiem. Że dział marketingu Apple składa się z Jobsa i Jobsa. Moim zdaniem, zbyt mało uwagi przykładane jest do tego stwierdzenia, a jego interpretacja, zwłaszcza w połączeniu z informacją o despotyczności Jobsa, mija się z prawdą. Jak wspomniałam wcześniej, wszyscy przejawiamy talenty, w mniejszym lub większym stopniu. Co jest talentem Steva Jobsa? Niezwykła kreatywność w projektowaniu urządzeń? Innowacyjne podejście do technologii? Analityczne, marketingowe podejście? Geniusz finansowy? A jeśli to wszystko jest tylko efektem ubocznym, widocznym produktem prawdziwego talentu założyciela firmy Apple? Jaki jest zatem ów mityczny talent, sprawiający, że miliony użytkowników z zapartym tchem śledzą każdy jego gest, łowią każde słowo? Odpowiedź jest prosta. Steve Jobs jest mną. Jest również Tobą. Jest każdym z nas. Jest doskonałym użytkownikiem zbiorowym. W odróżnieniu od psychologów i marketingowców, usiłujących rozebrać go na czynniki pierwsze, odsuwa się o kilka kroków i widzi całość – system,

mojejabłuszko – 06/2010

szeroki i rozległy, będąc jednocześnie sobą, mną, Tobą i milionem innych ludzi na świecie. To właśnie ten poziom świadomości sprawia, że w jego prezentacjach, gdzieś pod powierzchnią, dostrzegamy tę spokojną pewność sukcesu. Stojąc na scenie, niczym mistrz ZEN, Steve Jobs, ze spokojnym uśmiechem, przedstawia nam prawdę o nas samych, oświeca i odkrywa ukryte pragnienia. Nieprawda? Sekciarstwo? Nic z tych rzeczy. To nie Jobs, nie Apple stworzyło iPhone’a i iPada. To my – ja i Ty oraz miliony innych użytkowników komputerów, codziennie wykonujących na nich te same czynności. I nie chodzi tu o aplikacje, które można zainstalować na tych urządzeniach. Chodzi o samą koncepcję. Pierwsze głosy, które pojawiły się po premierze najnowszych urządzeń mobilnych Apple były głównie krytyczne. Mój i Twój też. Głosy te mówiły, że to nie my jesteśmy docelową grupą użytkowników dla tych produktów. To nie dla nas zostały stworzone. Są zbyt proste i brakuje im krytycznych funkcji. Są zbyt mało wysublimowane jak na urządzenia, które mają służyć do poważnej pracy. Że to zabawki, gadżety. Jednak, jak wskazuje praktyka – myliliśmy się. Ulegliśmy złudzeniu, trendowi, który od początku wpływał na sposób, w jaki użytkowaliśmy komputery. Złudzeniu, które mówiło, że sprzęt profesjonalny jest skomplikowany. Ma dodatkowy guziczek

29


Felieton sare_105x280_spad5.ai

17-02-10

Podyskutuj o tym na forum! 13:24:29

Reklama

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

na pilocie. I jeszcze jeden i jeszcze jeden. I że profesjonalne programy mają skomplikowane ustawienia i opcje. Że musimy uczyć się je obsługiwać. Że muszą być trudne, bo służą do profesjonalnych rozwiązań. Że postęp oznacza więcej, nie mniej. Jednocześnie my, użytkownik zbiorowy, okłamujący samego siebie codziennie naciskając włącznik komputera, wykonujemy szereg prostych, nieskomplikowanych czynności, używając do tego skomplikowanych metod. Sprawdzamy pocztę, przeglądamy Internet. Zgrywamy zdjęcia i filmy, słuchamy muzyki. Piszemy teksty. Czytamy teksty. Przy użyciu bardzo skomplikowanych maszyn. Steve Jobs – użytkownik doskonały, empatyczny, po prostu odsunął się o kilka kroków od rozłożonej na części i niezrozumiałej maszyny. Popatrzył i zrozumiał każdego z nas z osobna i wszystkich na raz. Przedstawił nam urządzenie proste, jednak wykonujące wszystkie czynności, które robimy codziennie. Sprawił, że obudził się w nas sprzeciw, bunt przeciwko sprowadzaniu naszych potrzeb do niewielkiej, prostej tabliczki z kolorowymi obrazkami. Dotknęło to przede wszystkim nas – zaawansowanych użytkowników. Komputerowe dinozaury. Bo oto w przeciągu kilku chwil, cała nasze wiedza, wszystkie umiejętności przestały być ważne. Zdobywaliśmy je latami – magiczną wiedzę na temat wnętrza komputera, programów, obsługi. I tak po prostu – puff. Komu będziemy teraz przekazywać tę wiedzę, grając wykształconych informatyków i specjalistów? To dlatego,

urządzenia Jobsa budzą zachwyt wśród początkujących użytkowników komputerów i olbrzymi sprzeciw, lekceważenie wśród specjalistów, sprowadzających je do roli zabawek i gadżetów. Trudno się przyznać, że to właśnie my stworzyliśmy te urządzenia. Jobs jedynie zrozumiał naszą nieuświadomioną i wypieraną potrzebę i stworzył z niej swoje produkty. Buntujemy się przeciwko nim, bo musimy się buntować. Musimy się sprzeciwiać, bo oto odbierają nam one część naszej wartości. Wartości, którą jest wiedza na temat komputerów ery, która właśnie się kończy. Ery komputerowych mentorów. Nie jesteśmy już mentorami i nie jest nam z tym najlepiej. Użytkownicy doskonale poradzą sobie sami, przy użyciu iPadów i iPhone’ów. Są samowystarczalni. A nasza wiedza zdewaluowała się. W jednej chwili. Przeczuwamy to i staramy się umniejszyć znaczenie rewolucji, która rozgrywa się na naszych oczach. W końcu komputery są dla wszystkich, nie tylko dla wybranych, wtajemniczonych w arkana wiedzy. Już wiesz – każdy wie – jak używać iPada. Steve Jobs to człowiek o pięknym umyśle i olbrzymim dystansie, który sprawia, że spogląda na problemy z unikalnej perspektywy obiektywnej analizy. Cokolwiek by nie mówić o jego despotycznych nawykach i zwalnianiu pracowników w windzie. Ma talent rzadki, niezwykły trudny do dostrzeżenia w świecie, w którym im bardziej potrafisz skomplikować problem, tym większą masz wartość. Żałuję, że zapewne nigdy nie stanę twarzą w twarz ze Stevem Jobsem. Chciałabym wiedzieć czy to widać poza sceną.

mojejabłuszko – 06/2010

Czy piękno umysłu użytkownika zbiorowego, użytkownika doskonałego przejawia się jakoś w życiu codziennym. Czy odnosi się do wszystkich aspektów życia, czy tylko do tego jednego. Tworzenia historii i przeprowadzania rewolucji. Ludzie, którzy osiągnęli sukces, często są oskarżani o zazdrosne strzeżenie swojej tajemnicy. O niechęć do dzielenia się przepisem na zwycięstwo. Moim zdaniem, to nie prawda. Ludzie osiągający sukces, w tym Steve Jobs, chętnie i szczodrze dzielą się z nami tajemnicą powodzenia. To tylko my nie potrafimy zrozumieć prawdy, którą nam przekazują. Prawdy tak prostej, jak iPad Apple. Oczekujemy magicznego przepisu, skomplikowanego rytuału, po którego odprawieniu staniemy się ludźmi sukcesu. A tajemnica zawiera się w prostych słowach. Tych, które nazywamy komunałami i frazesami. Bądź sobą. Rób to co kochasz. Nie odpuszczaj. ■

Reklama

30


Felieton

Podyskutuj o tym na forum!

Darmocha to nie wszystko

mojejabłuszko – 06/2010

Sławomir Durasiewicz zdjęcie: Effcia Od każdego według jego umiejętności, każdemu według jego potrzeb. To naczelne hasło komunizmu. Że niby brak pieniędzy, a każdy jest na tyle świadomy, że daje z siebie wszystko i bierze co mu potrzeba. Takie proste, ludzkie hasło. Chcesz – bierzesz. Jakie to chwytliwe. Byli tacy co chwycili. Na całe szczęście – nie przetrwało. A ile ludzi uwierzyło? Gorzej z dawaniem. Robi się problem. Wziąć to wziąć, ale dać? W najbardziej mrocznej fazie, oczami wyobraźni widzę, jak przychodzi gościu i zabiera to co mu potrzebne. Właśnie przykręcałem koło, ale okazuje się, że jemu klucz jest bardziej potrzebny. Prawo jest za nim, policja go ochrania. W pewnym państwie komunistycznego dobrobytu, to tak na wszelki wypadek zamykano pod byle pozorem naukowców w więzieniach i zmuszano do niewolniczej pracy. Bo, jak się okazało, twórców jest mało, mniej niż odtwórców. Więc trzeba było ich jakoś zabezpieczyć. Najczęściej przed nimi samymi. Bo przecież jakby uciekli do innego kraju, to tam by ich wykorzystał wredny kapitał i imperializm. A tu, w tym komunistycznym państwie dobrobytu, to „od każdego według jego umiejętności”. Z tym, że jak siedział, to nie miał żadnych potrzeb – więc niczego mu w zamian nie dawano.

31


Felieton

Podyskutuj o tym na forum!

Jak by tak u nas był taki dobrobyt to taki lekki strach był, że moja babcia na i trafiłby się jakiś chłop, który chciałby pytanie: „Ładne?”, odpowiadała wymija pomieszkać w twoim domu, a może na ‑jąco: „Na ładne pole to psy s...ć chodzą”. dodatek z twoją kobietą? (Dla czytelniA myślicie, że jakby tak było, to było czek proponuję odczytać ten tekst z płcią by Jabłuszko? W kraju komunistycznego przeciwną). No i mamy konflikt inte- dobrobytu Jabłuszka nie wymyślono. resów, bo ty też byś chciał pomieszkać Są jeszcze inne problemy. Dużo w swoim domu z inną kobietą. No i co się większe. dzieje? Kto rezygnuje? Albo kogo zmuCoś, co zrobiłem jest moje. Mogę to szają do rezygnacji? I to wcale nie jest sprzedać, podarować, schować, zniszwielka niewiadoma. Ja się domyślam. czyć, cokolwiek. Ale zawsze będzie to Albo gościu zabiera ci twój samochód, moje. Nawet jak to coś sprzedam, to bębo mu potrzebny. Czyli generalnie nie dzie na tym ślad, że to jest mój wytwór. powinieneś się do niego za bardzo przy- Moje prawo niezbywalne. zwyczajać. W sumie to lepiej aby to nie Mogę uczynić z tego moje główne był twój – ten samochód. Pojedziesz do- źródło dochodów. Wymyślam i sprzekąd chcesz, zaparkujesz – może nawet daję, wytwarzam i sprzedaję. Mam do byle jak i porzucisz. Straż Miejska ci nie tego prawo. Prawo własności. Dyktuję wręczy mandatu. Jak samochód brzydki cenę, ustalam kto sprzedaje, mogę nai stary, to się nikomu nie przyda. Jak wet decydować o marży. Może nie do ładny – to możesz o nim zapomnieć. końca, bo istnieje prawo popytu i poNa pewno go nie odzyskasz. daży, więc jak przeholuję to wszystko Świat bez własności. Czy naprawdę „diabli wzięli”. Istnieje więc granica zdrojest to możliwe? Największy plus to taki, wego rozsądku. że nie istnieje złodziejstwo. I policja ma No a teraz, wyobraźcie sobie, że momniej roboty. Niby tak miało być. Ale głoby tego nie być. W sumie to nie wieżycie pokazało, że jest to droga donikąd. dzielibyśmy kto namalował Giocondę, Wiem, niektórzy już zapomnieli, a inni czy Damę z łasiczką. Właściwie to po chcieliby zapomnieć. co komu ta wiedza, jak za chwilę ktoś Ci z lewej strony, niemal jak moje by przyszedł do mojego domu i mi ją dzieci – mówią „to nie my”. Znaczy, to zabrał, tę Damę. Na przykład na poniby samo się tak robiło, wyparli już jak trzeby kampanii, bo na Żoliborzu takie kiedyś dążyli. mają potrzeby. Chwała Bogu, że się stało jak się stało, Przewaliłem? czyli, że się tak nie stało. Świat bez właGdzieżby. sności to największy horror, jaki mógłby Pewien nielubiany przeze mnie polisię komuś przyśnić. Świat bez własności, tyk, który sam uwierzył w swój markeświat bez wartości, strach pomyśleć. ting, co go zresztą zgubiło, zagarnął soTo, że nikomu nie zależałoby na dizajnie bie kiedyś na potrzeby kampanii utwór to małe piwo. Im brzydsze tym lepsze. Masz Niemena. Co tam, Czesław nie żyje, więc brzydkie to ci nie zabiorą. W mojej rodzinie się odprowadzi tantiem i tyle. Po co pytać

kogoś o to czy można? Czy to pochwala, czy identyfikuje się z tą kampanią? No a jak ktoś postawi niewygodne pytanie to zawsze można powiedzieć, że to sprawa polityczna. Pewna Partia (trzy literowa) zagarnęła utwór Kabaretu Pod Wyrwigroszem, bo jej pasowało do linii programowej. Tam było „Donald marzy ...”, więc nie można było się oprzeć. Jak Kabaret zaczął protestować, to taki jeden polityk z tej partii, co to on jest specjalistą od mediów i kiedyś to nawet prezydenckie wystąpienie muzyką (nie własną) okrasił, czym się na chichot naraził, rzekł był, że się tantiem zapłaci i twórca nie ma nic do powiedzenia. Bo było potrzebne to się bierze. Leżało to niczyje? Ale jak mu zaczęto do domku myśliwskiego zaglądać to lament wniósł w wniebogłosy. Bo to już sprawa polityczna. A inna partia, taka lewicowa, co o sobie mówi „inny wymiar lewicy” i że „ludzie na nią powinni głosować, bo ona taka pro ludzka”, zagarnęła na potrzeby hasła wyborczego fraszkę Sztaudyngera. Sztaudynger nie żyje więc się nie upomni. A fraszka dobra i wymyślać nic już nie trzeba. Leżało, więc podnieśli i mają. Tyle, że rodzina zaprotestowała, bo znakomity satyryk antykomunistą był. A to już chichot historii. Najpierw człowieka prześladują, a potem w swojej niewiedzy i głupocie jego dorobek kradną na pochwałę swoją. A jak im wypomniano, to sprawę polityczną zrobili. Jak jeden europoseł z partii lepperujących, wykorzystał niecnie i bez zezwolenia pewną rzemieślniczkę, która warsztacik ze sobą nosi, za co groziła mu całkiem

mojejabłuszko – 06/2010

sroga kara, to szef tej partii zapytał: „Jak to można zgwałcić prostytutkę?”. Ale jakby tak ktoś wlazł bez pozwolenia na pole tego pana i se narwał, to jak myślicie protestowałby ten pan? No jasne, bo to sprawa polityczna, chamstwo i nieposzanowanie. A jeszcze kiedyś to były rzecznik, co się sromotą na wieki okrył w stanie wojennym, powiedział, może i prowokacyjnie, że zamierza hymn kupić bo jest niczyj. I on, jako właściciel owego będzie decydował, kiedy można go grać, a kiedy nie. Znaczy jak Jaruzelski to tak, a jak ktoś inny to on się zastanowi, a może i opłatę każe wnieść. Co łączy te powyższe przykłady? To proste: NIEPOSZANOWANIE dla własności. Szczególnie intelektualnej, ale jak się okazuje, ktoś kto nie szanuje intelektualnej – nie szanuje żadnej. Dla „bohaterów” powyższych przykładów to trudne do zrozumienia. Bo za tym stoją takie super kłopotliwe pytania. Co to jest własność? Co to jest wartość intelektualna? Czyja ona jest? Czy ją sobie można wziąć, ot tak sobie? Pytania są kłopotliwe, aczkolwiek odpowiedzi proste. Ja wiem, czasami świerzbi i chciałoby się...troszeczkę zaoszczędzić. A może to wszystko to tylko problem socjolingwistyczny? Może nazewnictwo jest jakimś rozwiązaniem? Po angielsku ściągać, to oszukiwać. Ściąganie to raczej (do niedawna) nie przestępstwo. Ale jak pewien nauczyciel ze szlacheckim nazwiskiem, co się na obczyźnie wychował, uparł się, że ściąganie to oszustwo i nie odpuścił, to owo ściąganie dostało innego wymiaru. Już nie każdy mógł

32


Felieton

Podyskutuj o tym na forum! Reklama

zostać inżynierem, jeszcze trzeba było Tych twórców wśród nas jest naprawdę coś umieć. To już nie gra z nauczycielem, mało. Mógłbym lansować tezę, że taką ale coś o wiele poważniejszego. mniejszość jak okradną to tej większości Taki plagiat to (do niedawna) nie kra- nie zaszkodzi. No dobrze, a co będzie jak dzież. To takie przepisanie. Doświadczy- nas okradną? Nie będzie nam do śmiełem tego parę razy. Raz nawet było śmiesz- chu. Ba, szlag nas trafi jak sądzę. Pomsty nie, bo zamieszczony w niejakim Perso- będziemy szukali i krwi będziemy się donelu z 1998 r. mój artykuł przepisał pe- magać. I tu tkwi sedno tego co chciałem wien student do swojej pracy dyplomowej powiedzieć. Otóż w tym roku mamy dwa w całości bodajże w 2005 r. i kiedy zupa razy festyn demokracji. Możemy pokazać się wylała, to on – ów student, powiedział, „wała” tym co się nam sprzeniewierzyli. że to ja od niego przepisałem. Możemy o przyszłości zadecydować paNo więc plagiat to takie przepisanie, trząc w przeszłość, a nie liczyć na dobre inczasami z użyciem maszyny czasu, a że tencje, marzenia czy cudowne przemiany. przepisało się troszkę więcej niżby na- Po co wybierać tych co nas okradną (vide leżało, to co? To w rezultacie nie ma Partia Piratów albo jakaś inna, co to do znaczenia. naszej własności się przymierzała), po co Kradzież do niedawna była „zakombi- wybierać tych co nas mają za nic. Po co nowaniem”. Dobrze brzmi. Zakombinowa- wybierać tych, którzy dzień po wyborach nie to coś bardzo dobrego, bo tylko czło- wypną się na nas i przypomną sobie o nas wiek, który sobie radzi w każdych okolicz- następnym razem, świecąc na w oczy kranościach, może coś zakombinować. Za- dzioną fraszką. Być może wtedy gdy już kombinowaniem była kradzież państwo- nic nam nie pozostanie. Warto pamiętać wego (a więc niczyjego) w socjalistycznym o tym, kiedy nasz długopis znajdzie się państwie. Był nawet taki slogan „Masz w pobliżu Karty do Głosowania. łeb i ch... to kombinuj” – tak się mówiło I jeżeli już nic nam nie przyjdzie do szelmowsko mrużąc oko. Potem socjali- głowy na pytanie; „dlaczego mam głozmu nie było, a zakombinowanie zostało, sować na tego, a nie innego”, warto przyaż wreszcie jakiś bezczelny odczarował to pomnieć sobie o Jabłuszku. Czy byłoby zakombinowanie. No i nie ma socjalizmu ono piękne tak, gdyby nie istniała włai nie ma zakombinowania. Teraz kradzież sność i wartość, gdyby istniało pozwoto kradzież. Zakombinowanie umarło, so- lenie na plagiat, gdyby istniało pozwolecjalizm umarł i mam nadzieję, że z mar- nie na ściąganie, gdyby na świecie panotwych nie wstaną. Chociaż niektórzy (po- wał horror braku poszanowania dla ludzlitycy) dalej myślą, że kombinują. kiego wytworu. Więc drogi czytelniku, ja wiem, ja czaTylko dlaczego to Jabłuszko jest takie sami piszę językiem trudnym. Takim nie potwornie drogie? wprost. A to dlatego, aby w poszanowaniu dla czytelnika nie sugerować łopaZ poważaniem tologicznie, lecz dać do samodzielnego Sławomir Durasiewicz ■ myślenia.

still think, still different

magazyn polskich użytkowników apple

mojejabluszko.pl

aktualności felietony opinie porady recenzje sylwetki testy wywiady trendy

mojejabłuszko – 06/2010

33



Felieton

Podyskutuj o tym na forum!

Szlachetne lenistwo Piotr Chyliński Chociaż w tym numerze Mojego Jabłuszka koleżanki i koledzy z redakcji przekonują, iż wzmożona produktywność jest efektem planowania, zachowania porządku i dyscypliny, wydaje mi się, iż mijają się z prawdą jak tupolew z lotniskiem. Moim zdaniem owa produktywność to wynik połączenia lenistwa i chciwości. Właśnie tak, niczego innego jak tylko lenistwa i chciwości. Człowiek lenistwo ma zapisane w genach i dlatego już od zarania dziejów stara się zawsze wymyślić jakiś sposób, aby ktoś lub coś wykonało pracę za niego lub przynajmniej pozwoliło mu włożyć w tę czynność znacznie mniej wysiłku. A to sidła, bo po cholerę się uganiać za zwierzyną po całej okolicy, skoro się można spacerkiem przejść po lesie i zebrać to, co samo wpadło we wnyki. A to koło i zwierzęta pociągowe, ponieważ bez sensu jest nosić różności na własnym grzbiecie, kiedy może się tą ciężką pracą zająć ktoś zupełnie inny. Wreszcie komputer, który okazał się wyjątkowo wszechstronnym zastępcą. Policzy, narysuje, skontroluje, wykona każde, nawet najnudniejsze i najtrudniejsze zajęcie bez zbędnych utyskiwań i dokładnie tak, jak życzy sobie tego jego

pan i władca. A pan i władca zbierze na koniec efekty owej pracy, a potem wymieni je na brzęczącą monetę. No właśnie, tutaj pojawiają się w tym wywodzie pieniądze. Kiedy komputer lub inne narzędzie już człowieka w pracy zastąpi, ten, zamiast spożytkować wolny czas na przyjemności, zaczyna kombinować, jak wykorzystać ten wolny czas na zarobienie kolejnych pieniędzy. Oczywiście wkładając w to jak najmniej pracy i mając na celu dojście do takiej sytuacji, kiedy nie będzie musiał nic robić. Może postawić drugi, trzeci i czwarty komputer, aby móc wykonywać kilka rzeczy jednocześnie? A jeszcze lepiej niech system będzie wielowątkowy, bo po co mają się marnować moce przerobowe procesora. Jak się daje wykorzystywać, to wyciśnijmy go do ostatniej kropli. Tak, tak, lenistwo i chciwość to cudowne wady ludzkiej natury. Jeżeli się im bliżej przyjrzeć, wnioski z obserwacji mogą być naprawdę zdumiewające. Z owych wad bowiem rodzą się postęp i kolejne wynalazki ułatwiające życie. To owe wady powodują, że wkładamy naprawdę dużo pracy, czasu i energii w to, aby móc nic nie robić. To one powodują, że wytężamy swoją pomysłowość, aby zatrudnić maszyny do coraz większej liczby obowiązków. Komputery tu, procesory tam. Elektronika

i maszyny pozwalają nam się lenić aż do nieprzyzwoitości. W zasadzie mógłbym na tym zakończyć hymn ku chwale wad. Nic tylko się cieszyć i życzyć każdemu dużo twórczego lenistwa. Jest jednak pewna drobnostka, która szpeci ów idylliczny obraz. Komputer okazał się tak doskonałym zastępcą w wykonywaniu różnych uciążliwych czynności, iż wielu ludzi postanowiło przerzucić na niego również obowiązek myślenia. Bo myślenie, okazuje się, to dla wielu bardzo niewdzięczna i nielubiana czynność. Męczy, powoduje zmarszczki, a czasem nawet boli. Najgorsze jest jednak to, że efektem myślenia często jest konieczność podjęcia decyzji i odpowiedzialności za nią. A skoro tak, to tym bardziej niech to robi komputer. Muszę się przyznać, że boję się takiego podejścia z bardzo prostego powodu. Chociaż komputery się nie mylą nigdy, to człowiek i owszem. Komputer, mimo swojego zaawansowania i skomplikowania, jest tylko maszyną zaprogramowaną właśnie przez owego omylnego człowieka. Wykona wszystko to, co każe mu program, nawet gdy będzie głupie i szkodliwe. Póki będzie komputerem w nawigacji GPS i wyprowadzi kierowcę w krzaki, kłopot będzie niewielki. Ale gdy taki komputer zacznie sterować inteligentnym (sic!) domem lub systemem

mojejabłuszko – 06/2010

broni, skala ewentualnych problemów rośnie niebotycznie. Co więcej, oczekiwanie ze strony coraz większej liczby klientów, że komputer będzie za nich myślał i podejmował decyzje, powoduje powstawanie coraz bardziej jednotorowych systemów i programów. To program decyduje za nas, jak mamy robić to lub tamto, nie dając niemal wcale możliwości jakiegokolwiek wyboru i pozbawiając kontroli. A kiedy już można zdecydować o czymkolwiek, towarzyszy temu taka liczba pytań „czy na pewno?”, że człowiek się czuje jak idiota. Boję się tego, że kiedy człowiek już przerzuci na komputery całe swoje myślenie i podejmowanie decyzji, wtedy, tak po prostu,sare_55x55.ai zabraknie prądu. W końcu 17-02-10 12:16:02 Murphy czuwa. ■ Reklama

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

35


Mniej więcej o jabłkach

Podyskutuj o tym na forum!

rozmawia: Jarosław Linder Chcielibyśmy czytelnikom przybliżyć postać wyjątkową dla „makewangalizacji” jak mawiają złośliwi. Porozmawiamy z nauczycielem informatyki pracującym na maczkach oraz autorem podręczników do nauczania tego przedmiotu, Panem Jarkiem Skłodowskim.

Nie tylko dla belfrów. Rozmowa z „refleksyjnym nauczycielem”

Jarosław Linder: Jarku, powiedz proszę, od kiedy masz do czynienia z Makami i jak zaczęła się ta przygoda? Jarosław Skłodowski: Był rok 1998 i ówczesny olsztyński koordynator ds. informatyki, Janek Szachowicz, zadzwonił do mojej szkoły, że z okazji jakichś zakupów ministerialnych ma komputery do wzięcia, ale nie są to pecety. Pytał, czy moja dyrekcja ma kogoś, kto by się nie bał popracować na czymś takim. Pomyślałem, że lepsze to niż nic i zgodziłem się w ciemno. Wkrótce potem Grzesiek Radziszewski przywiózł nam Performy. Na pytanie, czy to dobre komputery, powiedział, że co prawda już wycofano je ze sprzedaży, ale do szkoły nadają się jak najbardziej. Początkowo uczyłem na nich bardzo ostrożnie – bałem się, żeby czegoś nie popsuć, bo wtedy jeszcze nie umiałbym naprawić systemu innego niż Windows 95. Dopiero po zakończeniu roku szkolnego wziąłem jeden komputerek na wakacje do domu i zauroczyłem się prostotą makowego świata. System Mac OS 7.5, bo z takim przyjechały do nas Performy, był rewelacyjny. Zbudowany jak klocki Lego, wszystko jasno powiązane i przejrzyste nawet bez instrukcji, bo przecież nie miałem żadnej. Aby coś zainstalować, wystarczyło

mojejabłuszko – 06/2010

wrzuć to do odpowiedniej teczki, aby odinstalować – wyrzuć do kosza. Prościej się nie da. System intuicyjny i bardzo prosty w obsłudze, a przy tym zawierający wszystko, co potrzebne. Można było nawet mieć kilka wersji systemu na jednym dysku bez dzielenia go na odrębne partycje. Po prostu bajka. Jedyna wada – system dosyć mocno niekompatybilny z wszechobecnymi dookoła pecetami. Przez te wszystkie lata zawsze bardzo mnie bolały, a nawet irytowały, uwagi uczniów i nauczycieli na temat pracy na makach. Wszystkie one nie opierały się na obiektywnym spojrzeniu na wady i zalety systemu, ale wynikały chyba z naszej cechy narodowej – inny, a więc gorszy. A mak wtedy był faktycznie bardzo inny. Żeby go docenić trzeba pobawić się nim miesiąc czy dwa. To tak samo jak wtedy, gdy wsiadamy do cudzego samochodu – trzeba przejechać kilkadziesiąt kilometrów. Tymczasem ja chyba zawsze chciałem być inny niż reszta świata i dlatego maki od początku tak mi pasowały. Wiem, to jest właśnie ten snobizm makowego środowiska. Ale za to moje dzieci miały to szczęście, że od razu trafiły na Macintosha i pewnie nawet nie zdają sobie sprawy, jak bardzo im się pofarciło. Dzięki makom mają w sobie znacznie więcej tolerancji, której brakuje dzieciom wychowanym na blaszakach. Pamiętam, że moje pierwsze lekcje na Performach uratował pakiet ClarisWorks (wykupiony później przez Apple i nazwany AppleWorks). Nie wiem dlaczego Apple już tego nie robi – do szkoły rewelacja. Mamy co prawda iWork, który świetnie broni się na lekcjach z edycji tekstu i arkusza kalkulacyjnego, ale już

36


Mniej więcej o jabłkach

Jarosław Skłodowski malować nie mamy czym. Dzisiejszemu systemowi Mac OS, prócz pasjansa ;-), brakuje makowego Painta na właściwym dla Apple poziomie. Co takiego było w tym pakiecie, że z kimkolwiek, kto miał kontakt z systemem „bez X” rozmawiam, to wspomina z rozrzewnieniem i żalem, że już nie ma tych pakietów? Przecież znany z systemu Windows Works, zamiennik pakietu Office, był omijany szerokim łukiem przez nauczycieli. Nie wiem, jak inni, ale ja swego czasu uczyłem na MS Works i dla potrzeb szkolnych w zupełności wystarczał. Baza może nieco kulawa, ale edytor i arkusz działały dobrze. Przyczyn braku popularności tego pakietu w Polsce trzeba chyba upatrywać w mocno rozpowszechnionym krajowym piractwie. Skoro każdy miał na swoim pececie za

Podyskutuj o tym na forum!

darmo zainstalowany MS Office, to po prowokują do elastyczności i samodziel- że polscy nauczyciele w ogóle są mało co bawić się czymś tak okrojonym jak ności, pokazują różnorodność świata, nie zainteresowani kształceniem się, a w MS Works. Do szkół też od zawsze wraz pozwalają uczyć mechanicznego klikania. szczególności w weekendy czy wakacje. pecetami obowiązkowo trafiał micro- A przecież na egzaminie maturalnym Ale komputerki zostały. System Mac OS softowy pakiet biurowy. Na maku nie z założenia sprawdza się, czy uczeń po- 9.2.2 to już nie było to co 7.5, ale za to było takiej alternatywy. Tymczasem Cla- trafi dobrać odpowiednie narzędzie do prezentował się znacznie lepiej graficzrisWorks miał wszystko, co potrzebne postawionego zadania. I jest to jeden nie i oferował kilka bajerków, którymi do realizacji programu nauczania: edy- z celów głównych nauczania technolo- można było zabłysnąć przed młodzieżą. tor tekstu, arkusz kalkulacyjny, bazę da- gii informacyjnej. Na pecetach naucze- Prowadziłem w tym czasie kilka szkonych, prosty program do prezentacji oraz nie tego jest trudniejsze, bo tam wszy- leń dla nauczycieli w ramach projektu dwa świetne moduły grafiki rastrowej scy używają Worda, MSIE i Gadu-Gadu „Internet w każdej gminie” na takich sai wektorowej. Pierwszy bił na głowę ów- – nie trzeba niczego wybierać, wszystko mych acz kolorowych maczkach, które czesnego MS Painta, drugi oferował cał- jest już dawno odkryte i jednoznacznie dla olsztyńskiego Towarzystwa Wiedzy kiem spore możliwości jak na warunki określone. Podręczniki pecetowe i lek- Powszechnej znów ufundował stołeczny szkolne, by dać dzieciakom podstawy ry- cje oparte na nich bardzo często przypo- SAD. Nasza kochana TP SA zaczęła rozsowania bez pędzelka i gumki. Wszystko minają raczej „krótki kurs obsługi pro- dawać szkołom po 600 bezpłatnych imto na przyzwoitym poziomie z typowymi gramów firmy Microsoft”, a nie tech- pulsów, a mnie udało się znaleźć sponopcjami dla tego typu narzędzi. Do dziś nologię informacyjną. Szkoda, że lu- sora na pierwszą w szkole nagrywarkę nie rozumiem, dlaczego ludzie odpalają dzie kierujący oświatą nie widzą tego. płyt CD. Pamiętam jak dziś – kosztoWorda, gdy w zupełności wystarczyłby Ale jak mają zobaczyć, kiedy sami uży- wała całe 1000 zł i musiałem nieco się im Notatnik, a już na pewno WordPad. wają pecetów i tych właśnie programów natrudzić, by zadziałała z makiem. PoNiestety podejrzewam, że to skutek na- ze znaczkiem MS. Pokuszę się nawet tem zaczęły się projekty firmowane nauczania polskiej szkoły. Dzieci, które o stwierdzenie, że nauczanie na pecetach zwiskiem posłanki Janiszewskiej, dzięki trafiają do mnie po pecetowym kursie jest szkodliwe. Oczywiście nie musi ta- którym chyba wszystkie szkoły w Polsce w gimnazjum, nie znają niczego innego kie być, ale potrzebny jest do tego wy- są dziś wyposażone w pracownie kompoza Wordem i Paintem. Gdy zapytam soko wykwalifikowany nauczyciel infor- puterowe. Nie mogłem przepuścić tao arkusz kalkulacyjny, robią wielkie oczy, matyki, a takiego w większości w szko- kiej okazji i w 2003 roku znów udało się które tylko nieco się zmniejszają, kiedy łach brak, bo dawno znalazł sobie pracę zdobyć nowe maczki – tym razem było wymienię czarodziejskie słowo – Excel. znacznie lepiej płatną. to aż 19 białych eMaców z Mac OS X JaJeszcze kilka lat temu, gdy z docka wyguarem na pokładzie i G4 z systemem rzuciłem ikonę Internet Explorera, pozo- Jak udało się wymienić sprzęt na now- serwerowym z prawdziwego zdarzenia. stawiając cztery inne przeglądarki, dzie- szy, nowocześniejszy? Ta pierwsza edycja eMaców była najlepciaki pytały przerażone „Tu nie ma in- Jakoś tak koło 2001 roku Małgosia Cha- sza pod tym względem, że wraz z praternetu!?”. Dopiero pojawienie się Fi- ręzińska z SAD-u wpadła na pomysł cownią szedł do szkół dobry osprzęt. refoxa nieco zmieniło ten stan rzeczy. zorganizowania u mnie w szkole ma- Szkoda, że wtedy urzędnicy oświaMoim zdaniem dzieci nauczane na pe- łego ośrodka szkoleniowego. Zapaleniec, towi nie wpadli jeszcze na pomysł lapcetach są na swój sposób okaleczone, nie Mazury, jeziora i las miały sprzyjać na- topa i rzutnika. W następnych edycjach nauczone tolerancji, bezradne, gdy za- uce na makach. Dostaliśmy 10 zielonych z jakością było już nieco gorzej, ale zebierze im się MS Office. Maki w szkole iMaków. Byłem wniebowzięty. Toż to był stawu mobilnego zazdrościłem. Cztery mają kilka ważnych zalet – uczą syn- cieplutki towar z amerykańskich reklam. lata później. w 2007, rzutem na taśmę tetycznego myślenia i sztuki wyboru, Szkoleń nie było, niestety, bo okazało się, udało mi się podczepić naszą szkołę do mojejabłuszko – 06/2010

37


Mniej więcej o jabłkach

Podyskutuj o tym na forum!

ostatniej edycji menowskich zakupów – w dniu dostawy. Co potem? Czy nie dostaliśmy białe iMaki z ekranem LCD słusznym wydaje się, by przewidywać i kamerkami. Martwię się, co będzie da- pewien zapas mocy po to, by przez cały lej, jak mi się zaczną psuć. Ale póki co, czas trwania projektu, czyli 5 lat, pradziałają bez zarzutu, a ja dbam o nie, cownia działała sprawnie, a uczniowie systematycznie aktualizuję im oprogra- nie narzekali po swojemu „znów się zamowanie, czyszczę klawiaturki i myszki. mulił”. W przypadku pracowni peceRok temu dzięki hojności czytelników towych jest chyba lepiej, przynajmniej Szarlotki wszystkie maczki dostały 100% jeśli chodzi o RAM. No i drukarka do więcej RAM-u. Standardowo MEN dał szkoły nie może być z półki „domowy im po dwie kości 256 MB, zajmując oba sprzęt ADG”, tylko raczej tak w kierunku gniazda. Z mojego punktu widzenia to „heavy duty”. Druga uwaga dotyczy zaniedopatrzenie, ale cóż było robić, można wartości dysku twardego. Sporo jeździbyło tylko wyrzucić te małe kosteczki do łem po makowych szkołach i z przykrokosza. Zwróciłem się z publiczną prośbą ścią zastawałem maki 2 lata po dostawie do makjuzerów na Szarlotce, by za cenę w dziewiczym stanie, czyli tak jak je przyprzesyłki ofiarowali szkole często zbywa- wieziono. Nawet darmowe programy jące im kości 512 MB. I udało się. Cała dawno nieaktualne, wciąż ta sama taakcja kosztowała mnie w sumie około peta, nic nie skonfigurowane pod kątem 100 zł prywatnych pieniędzy, ale wystar- pracy na lekcjach. Pewnie świadczy to czyło dla wszystkich moich komputer- o zaangażowaniu uczących na makach ków. Tylko proszę nie mów o tym mojej nauczycieli, ale także daje pewną naukę. żonie, bo miałbym kłopoty z powodu ob- Nie dziwię się, że uczeń siadając do taciążania domowego budżetu takimi wy- kiego maka stwierdza „tu nic nie działa” datkami. Skoro już jesteśmy przy pamięci i odchodzi z przeświadczeniem, że peRAM i w ogóle zakupach publicznych, to cety są lepsze. Moim zdaniem bardzo chciałbym zwrócić uwagę na dwie bar- istotne jest, by oprogramowanie predzo ważne moim zdaniem sprawy. Po instalowane na makach wysyłanych do pierwsze z mojego punktu widzenia stoi szkół zostało starannie skonfigurowane. w sprzeczności zapis w projekcie, że pra- Najlepiej byłoby posadzić nauczyciela cownia ma funkcjonować co najmniej z praktyką i niech przez tydzień dopieści 5 lat i przy tym wysyłanie do szkół kom- wszystko tak, by do szkół trafiały komputerów, które mają pół gigabajta pa- putery działające perfekcyjnie od pierwmięci, czyli tyle, ile producent przewi- szego włączenia. Ci młodzi ludzie pójdą duje jako minimum do sprawnego dzia- w świat i albo będą chwalić maki, albo łania systemu. Samego tylko systemu, odradzać je swoim znajomym. a gdzie aplikacje? A gdzie następne 5 lat, gdy system będzie aktualizowany, a co Ale przecież wraz z projektami unijza tym idzie będzie wymagał oczywi- nymi nauczyciele byli zobligowani do ście coraz więcej mocy. Taki komputer szkoleń, to pewnie miałeś dużo więjest więc jako tako aktualny i sprawny cej pracy? mojejabłuszko – 06/2010

38


Mniej więcej o jabłkach Tak. Wraz z pracownią eMaków rozpocząłem też prowadzenie w naszym regionie kursów dla nauczycieli, dyrektorów i administratorów szkół makowych. Początkowo przez chyba rok korzystałem z naszej szkolnej pracowni. Potem moja dyrektorka odmówiła dalszej współpracy i z kursami musiałem przenieść się do Olsztyna. Nie pytaj mnie nawet, ile w sumie przez 5 lat przeprowadziłem takich szkoleń. Brak wolnych weekendów przez tak długi czas nie wpłynął pozytywnie na moje zdrowie i wzrok, ale poprawiał kondycję mojego domowego budżetu. A że wtedy sam zajmowałem się wychowaniem dwóch córek, pozwalało mi to nie martwić się o koniec miesiąca. Trzykrotnie zdarzyło mi się też, że zadowolony dyrektor po odbyciu szkolenia zapraszał mnie do siebie, bym „przyuczył” pozostałych jego nauczycieli za wygospodarowane gdzieś pieniądze. Na takie tygodniowe szkolenie do Olecka zabrałem ze sobą córki – one miały wakacje, a ja spokojną głowę. Wyjątkowo dobrze też wspominam kursy prowadzone w Grajewie i Elblągu. Były organizowane bez pośrednictwa olsztyńskiej firmy szkoleniowej, a więc przez to znacznie lepiej płatne. W Elblągu też miałem wyjątkową grupę nauczycieli, którym chyba chciało się bardziej niż innym przeze mnie spotykanym. Przy okazji wyjaśnij, co to za skrót ADE i do czego uprawnia. Wiem, że są nauczyciele, którzy sądzą, że macie w związku z tym tytułem jakieś specjalne przywileje. Apple Distinguished Educator to międzynarodowy program firmowany przez

Podyskutuj o tym na forum!

Apple, który ma na celu aktywizowanie nauczycieli makowych na całym świecie i propagowanie nowoczesnego nauczania wykorzystującego współczesne metody technologii informacyjnej. Nie wiążą się z tym żadne gratyfikacje finansowe. Nauczyciel uczestniczący w programie podpisuje umowę, w której zobowiązuje się do pewnych dosyć ogólnie nakreślonych działań na rzecz realizacji celów programu. W zamian otrzymujemy bezpłatny dostęp do niektórych programów takich jak iWork czy iLife oraz konto w Me.com. Zazwyczaj też ADE spotykają się w ciągu roku raz lub dwa, na wspólnym spotkaniu szkoleniowym. Mnie zaproszono do programu niedawno, bo dopiero w 2007 roku i uważam to za bardzo cenne dla mnie wyróżnienie. Rozpytałem troszkę w środowisku i wiem, że na warsztatach zawsze byłeś świetnie przygotowany. Czy materiały, które przygotowywałeś na zajęcia z młodzieżą i szkolenia nauczycieli pozostały na dyskach, czy też może do czegoś się przydały? Prowadząc kursy brakowało czasu na odpowiadanie w domu na zapytania byłych kursantów, jak zrobić to czy tamto, bo już zapomnieli, bo nie dosłuchali. Postanowiłem więc zrobić gotową stronkę z poradami (http://eduapple.pl/ olsztynek/wynalazki/). Potem, gdy ktoś znowu o coś pytał, ja szybko mu odpowiadałem, podrzucając gotowy adres do właściwej części stronki. Podobnie było z moim pierwszym podręcznikiem. Wypuściliśmy go z Czarkiem Nowe z Gdańskiego Domu Wydawniczego

w 2000 roku. Czarek szukał autorów, a ja miałem ponad 150 gotowych konspektów, które tworzyłem przygotowując się do lekcji na Performach. Te konspekty przez rok przerabialiśmy na książkę. I tu pech. Książka miała być do liceum, ale w międzyczasie powstały gimnazja i treść tego, co mieliśmy napisane, pasowała raczej właśnie do gimnazjum niż do liceum. Na okładce dopisaliśmy więc „Podręcznik nie tylko dla gimnazjum” i wysłaliśmy do druku. Sama książka specjalnych dochodów mi nie przyniosła, bo po dwóch latach GDW zbankrutował i nie odzyskałem swoich tantiem. No cóż, przecież jak zwykle pisałem głównie ku chwale maka w Polsce. Dociekliwi czytelnicy, wpisując w przeglądarkę Twoje imię i nazwisko, nie znajdą nic o karierze w gimnazjum i mogliby się zdziwić, dlaczego piszesz podręczniki dla gimnazjum. Teraz mają wyjaśnienie. Dziś rozmawiamy przy okazji zapowiadanego wydania przez wydawnictwo Helion kolejnego Twojego podręcznika. I znów dla gimnazjum. Możesz to wyjaśnić? Znów sytuacja wyglądała podobnie. Do mojej skrzynki pocztowej trafił dwa lata temu list z wydawnictwa Helion, że poszukują autorów podręcznika matematyki. Odpisałem, proponując jednak napisanie czegoś do informatyki w makowym ujęciu. Wkrótce dostałem odpowiedź i zaproszenie do współpracy. Zaproponowano mi stworzenie makowej wersji pecetowego podręcznika Pani Jolanty Pańczyk. Ponieważ miałem jednak własną wizję podręcznika, pozostał jedynie podobny układ całości, kolejność

mojejabłuszko – 06/2010

rozdziałów, a cały zestaw składa się z tych samych elementów (podręcznik, zeszyt ćwiczeń, program nauczania i poradnik metodyczny). Natomiast na przykład mojej książce towarzyszą dwie odmienne postacie – chłopiec i dziewczynka. Z tym też wiąże się anegdota. Pierwotnie był tylko chłopiec. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, „stosowniej” byłoby, żeby po pierwsze w książce nie dyskryminować żadnej płci i umieścić obie, po drugie skoro chłopiec to tubylczy Maciek, dziewczynka powinna pochodzić z innego kraju Unii Europejskiej. Zaproponowałem więc, by dziewczynce dać na imię Wiki. Pani grafik używała Macintosha, więc udało jej się całkiem nieźle zaprojektować obie postacie. Szkoda tylko, że mamy trochę mało miejsca, by lepiej je wyeksponować w książce. Czytelnik znajdzie jednak wszystkie ilustracje na dołączonej płycie DVD. Może przydadzą się na przykład do przystrojenia szkolnej gazetki. Udało mi się przekonać wydawnictwo, by nadać książce bardziej oryginalny tytuł –„iPodręcznik” i adekwatnie do tego – „iĆwiczenia”. Teraz wystarczy powiedzieć „Ten temat znajdziesz w iPodręczniku” i każdy będzie wiedział, gdzie szukać. Książka należy do serii „Informatyka Europejczyka”, będzie jednak wyróżniała się białą okładką, będzie miała 352 strony, a wewnątrz czytelnik znajdzie płytę DVD, a nie typową CD. Moja opiekunka – Pani Asia (pozdrawiam serdecznie) – ma mnie chyba już dawno dosyć. Suszyłem jej głowę wielokrotnie, czasami naprawdę o jakieś drobiazgi. Ale przecież mak to także design, więc w iPodręczniku też wypada zwracać uwagę na szczegóły. Gdybym miał powiedzieć, czym

39


Mniej więcej o jabłkach wyróżnia się moja pisanina od innych, to zaproponowałbym wzorem telewizyjnych reklam i kampanii wyborczych, by reklamować iPodręcznik hasłem „Pokażemy Ci, jak to się robi, a nie jak to zrobić w Windows”. Bardzo chętnie wziąłbym też udział w pracach nad podręcznikiem do liceum. Od dawna jest to moje marzenie, ale niestety nie mogę znaleźć wydawcy. Podobno jest zbyt małe zainteresowanie taką pozycją, choć oczywiście ja nie dysponuję żadnymi badaniami rynku w tym zakresie. Makowi nauczyciele licealni odezwijcie się.

Szkoda, że wydanie iPodręcznika nastąpi dopiero w III kwartale roku, bo wyboru podręczników dokonuje się w szkole do kwietnia i może w pierwszym roku sprzedaż nie będzie wyglądała najlepiej. Sam co prawda mam zamiar dokonać zmiany podręcznika dla licealistów i polecić im zakup Twojego podręcznika. Szczególnie będzie on wartościowy na zajęciach z technologii informacyjnej i dla tych, którzy będą mieć kontakt z Makami po raz pierwszy. A to już większość uczniów. Czy nie będzie to naruszenie wielkiej

Podyskutuj o tym na forum!

tajemnicy handlowej, jeśli opiszesz troszkę bliżej treść i potrzebne oprogramowanie? Szczególnie to ostatnie jest ważne, bo przecież podstawowy zarzut stawiany makom, to brak porównywalnego oprogramowania. Podręcznik gotowy będzie w terminie założonym wcześniej. Mamy już numer dopuszczenia, więc na pewno przed rozpoczęciem roku szkolnego podręcznik znajdzie się w księgarniach. Wydawnictwo Helion rozsyła też elektroniczne powiadomienia do nauczycieli. Na stronie wydawnictwa, po przejściu do „Zapowiedzi” nadal każdy zainteresowany może zapisać się, by otrzymać informację o ukazaniu się podręcznika. Na ostatnim zjeździe w Chełmie u Piotra Puźniaka, przedstawiciel wydawnictwa rozdawał kilkunastostronicowe próbki podręcznika. Pierwotnie próbowaliśmy zdążyć na wrzesień 2009, ale nastąpiła zmiana podstawy w gimnazjach i wydawnictwo uznało, że rynek pecetowy jest priorytetowy. Za radą kogoś z dystrybutorów Apple w Polsce, wydawnictwo od początku postawiło na to, aby podręcznik był pisany pod Leoparda, iWork ’08 i OpenOffice. Nie wiem, ile polskich szkół dysponuje tymi dwiema pierwszymi pozycjami, ale podejrzewam, że chodziło o swego rodzaju zmotywowanie rynku. Tylko czy będzie to skuteczne w przypadku naszego biednego szkolnictwa? Z kolei pisać o czymś, co w zasadzie jest już przestarzałe, też przecież nie ma sensu. Kompromisu upatruję w tym, że zawsze moim założeniem było unikanie guziczkologii, opierania się tylko na jednym programie danego typu, wskazywanie analogii i ogólnych zasad pracy

z tym, czy innym narzędziem. W pytaniach na zakończenie każdego rozdziału próbowałem raczej prowokować ucznia do samodzielnych poszukiwań i rozwiązań, niż sprawdzać jego wiedzę wyniesioną z przeczytanego tekstu. Tam gdzie to możliwe opierałem się na programach OpenSource, dołączając je jednocześnie na płycie DVD. Starałem się też wskazać kilka drobnych narzędzi, które po prostej instalacji dostosują maka do potrzeb szkoły. Czyli podręcznik będzie miał filozofię zgodną ze sposobem podejścia do pracy z komputerem znanym z produktów firmy Apple. Tym bardziej jestem nim zainteresowany ;) Zmieńmy nieco temat i porozmawiajmy o Twoich pasjach. Poza pisaniem podręczników jesteś czynnym zawodowo nauczycielem. Jakich przedmiotów? J.S.: Ten rok był pracowity także z czysto zawodowego punktu widzenia. Sytuacja na rynku pracy zmusiła mnie do podjęcia się uczenia przysposobienia obronnego (edukacji dla bezpieczeństwa). I powiem Ci, że obecne podejście do tego przedmiotu nawet mi się spodobało (pierwsza pomoc, zagadnienia ochrony ppoż itp.). Z tych powodów jestem właśnie na drugim semestrze kolejnych studiów podyplomowych, a że przedmiot dla mnie nowy, to oczywiście zacząłem jak dawniej tworzyć konspekty. Z tym, że teraz bardziej nowocześnie. Przez rok uczyłem wszystkie klasy na raz, bo trzeba było nadrobić materiał za koleżankę, która odeszła do innej szkoły. No i stworzyłem (poza pisaniem książki i studiami) kilkadziesiąt

mojejabłuszko – 06/2010

prezentacji do każdej właściwie jednostki lekcyjnej. Wszystkie bogato ilustrowane, ze zdjęciami i filmami, i wszystkie oczywiście w Keynote. Jakże by inaczej. Moja pierwsza specjalność to matematyka. I tu również maczki bardzo mi się przydają. Grapher jest nieoceniony, Numbers pozwala sprawdzić nasze teorie, a Keynote to wszystko ładnie zobrazować. Nie wyobrażam już sobie nauczania bez komputera i rzutnika. Więc to nie tylko informatyka. No cóż, taki dziś los nauczycieli. Musimy dbać o swoje miejsca pracy, bo młodzieży coraz mniej. Sam uczę informatyki oraz fizyki i wiem, jak trudno skupić się i zagłębić w nadążaniu za rozwojem tak dynamicznie rozwijającej się dziedziny, jaką jest z pewnością technologia informacyjna. Dużo dawały nam, nauczycielom uczącym na Makach, odbywające się nawet kilka razy do roku spotkania, organizowane właśnie przez ADE oraz sponsorowane przez SAD. W ostatnim roku coś ucichło, może wiesz dlaczego? Zdaję sobie sprawę, że był to zawsze wielki wysiłek organizacyjny, ale jakże potrzebny i scalający środowisko. Bezsprzecznie takie imprezy (tylko błagam, nie pisz „eventy”) były i są bezcenne dla środowiska makowego. Kryzys, póki co, zabił to wszystko, choć Piotr Puźniak z Chełma nie poddaje się chyba nigdy. Zmiany też zaszły wśród przedstawicieli Apple w Polsce. Od lat takie spotkania finansowała i opiekowała się ADE, firma SAD z Warszawy. Teoretycznie teraz podlegamy pod iSource, ale z kolei Apple zmienia

40


Mniej więcej o jabłkach

Podyskutuj o tym na forum!

formułę programu ADE. Rozmowy biurku i przez dwie godzinki pozwatrwają już chyba rok i opracowywana lał mu testować, sugestywnie wskazujest treść nowych umów, które trudno jąc wszystkie fajerwerki. Już widywajednak przesadzić tak po prostu na pol- łem, jak ludziom w takich sytuacjach ski grunt. Taki stan zawieszenia trwa oczy otwierały się nad wyraz szeroko. już dosyć długo. Chyba też jednak nie Wobec braku zamówień publicznych ma pośpiechu wobec braku widoków może jest to jakieś rozwiązanie. A dona kolejne dostawy sprzętu makowego brze wiesz, że 24-calowy iMac prezendo szkół. A przecież każda z tych firm tuje się skandalicznie dobrze na każżyje właśnie ze sprzedaży maków, a nie dym biurku. działalności charytatywnej. Na takie spotkania potrzebne są choćby niewiel- Nie zostawiajmy czytelników kie pieniądze, nikt ich nie wyłoży, nie w przeświadczeniu, że światek nauczywidząc bezpośredniego przełożenia w cielski tylko narzeka. Porozmawiajmy rachunku ekonomicznym. Ktoś nawet o świetlanej przyszłości. Jak sądzisz, na liście dyskusyjnej rzucił „No more czy pomysł powszechnej komputeryfree lunches”. Jak dla mnie może być na- zacji uczniów i wyposażenie ich w tawet bez lanczu. Podobało mi się kiedyś blety, jak proponują niektórzy, to doszkolenie w Milanówku. Przesiedzieli- bry pomysł? śmy praktycznie 24 godziny w pracowni Miałem okazję zastanawiać się nad zorganizowanej w piwnicy ośrodka wy- tym przy okazji prowadzenia szkoleń poczynkowego, jedząc własne kanapki dla nauczycieli szkół mających wziąć przy komputerach. Wiem, że to nie- udział w pilotażu projektu „Komputer zgodne z regulaminem, ale chyba by- dla każdego ucznia”. Jak pamiętasz, nic liśmy wszyscy nazbyt wygłodniali do- z tego nie wyszło, bo pojawiły się inne stępu do maczków. Były to czasy, gdy potrzeby ekonomiczne. Pewnie kiedyś o makach nie przeczytałbyś w żadnej każdy uczeń będzie faktycznie dyspopolskiej gazecie, a o makowym podręcz- nował własnym komputerem wypożyniku nikt nawet nie marzył. Rok temu czanym mu przez szkolną bibliotekę, jak zaproponowałem na liście dyskusyjnej dziś robi się to z tzw. lekturami. I pewinną formułę makewangelizacji. Co by nie nawet dożyję tych czasów, bo plabyło, gdyby polski dystrybutor rekla- nuję nieco dłuższy żywot niż wynika to mował się wszędzie hasłem „Nie ku- z przeciętnej krajowej. Dziś jednak inne puj komputera, którego wcześniej nie problemy wydają mi się priorytetowe postawiłeś na swoim biurku” (analogia i jednocześnie istotne nim przystąpimy do jobsowego „Nie używaj komputera, do powszechnej komputeryzacji uczniów. którego nie możesz podnieść”). ADE Ciągle jeszcze zbyt wielu nauczycieli albo lub inny przedstawiciel dysponowałby pozostaje wręcz na etapie tablicy i kredy, jednym iMakiem w kartoniku i jechał albo posługuje się technologią informaz nim na telefon do klienta. Stawiałby go cyjną w minimalnym stopniu. Projekt u człowieka w domu na jego własnym „Komputer dla każdego ucznia” zakładał,

że materiały dydaktyczne tworzyć będą sami nauczyciele. Jak to zrobią, kiedy wielu z nich musi prosić uczniów o pomoc przy podłączeniu rzutnika czy uruchomieniu prezentacji. W latach 20032008 do szkół trafiło naprawdę dużo sprzętu. Pracownie komputerowe zbyt często jednak stanowią zamknięte enklawy, do których niektórzy nigdy nie zaglądają, pewnie nie odczuwając nawet takiej potrzeby. Tymczasem dyskutowałem kiedyś z polską nauczycielką, która wyjechała do Szwecji. Tam nie ma czegoś takiego, jak pracownia komputerowa. Za to komputery stoją w każdej klasie i na korytarzach. Rozdawane ostatnio laptopy i rzutniki powinny, moim zdaniem, z urzędu trafiać do szkolnej auli. Brak takowej powinien dyskwalifikować szkołę do otrzymywania takich prezentów. Kiedy zapisy nauczycieli do korzystania z takiej auli w szkole będą zarezerwowane na miesiąc z góry, będziemy gotowi wrócić do tematu „Komputer dla każdego ucznia”. Ale nie może to być zwyczajny laptop. Powinna to być wersja specjalna, nieco okrojona, specjalizowana do potrzeb dydaktyki. Może właśnie będzie to jakiś ePad. I jeszcze jedna uwaga, jaka mi się nasunęła. Najtrudniejszą grupą na szkoleniach była dla mnie zawsze grupa dyrektorska. Zawsze przyjeżdżali nieco z łaski, nigdy nie mieli czasu, mocno nalegali na skracanie zajęć. Tymczasem dostrzegam zasadniczo lepsze wykorzystanie technologi informacyjnej w szkołach, gdzie dyrektor sam bardzo sprawnie posługuje się komputerem. W pierwszej kolejności przeznaczyłbym fundusze na szeroko zakrojone szkolenia kadry kierowniczej.

mojejabłuszko – 06/2010

Jako anegdotę przypominam sobie, gdy w Grajewie na kursie mieszkałem w jednym pokoju z trzema dyrektorami, którzy z wykształcenia byli wuefistami. Z ich opowiadań wynikało, że u nich w szkołach sala gimnastyczna to państwo w państwie, a nauczycielom tego przedmiotu nie brakuje dosłownie niczego. Na to wspomnienie chciałbym mieć dyrektora-informatyka. Ministra też :-) Przyjemnie było porozmawiać z kimś, kto ma bardzo duże doświadczenie w świadomym nauczaniu, czyli, jak to się teraz modnie mówi „z refleksyjnym nauczycielem”. Podobnie jak Ty, chciałbym, żeby poziom wykorzystania technologii wśród nauczycieli był dużo większy, ale nie zastępujący lekcje czy, nie daj Boże, nauczyciela. Sądzę, że czytelnikom przybliżyłeś dole i niedole autorów podręczników i już tak bardzo nie będą narzekać na nich wybierając daną książkę jako obowiązkową na zajęciach. Życząc Tobie i sobie znalezienia wydawcy podręcznika do liceum serdecznie dziękuję za poświęcony czas i ciekawe spostrzeżenia. ■ Reklama

41


Patronujemy dobrym książkom


Nowość z WWDC 2010

iPhone 4


WWDC 2010

Podyskutuj o tym na forum!

Norbert Cała Nie wiem jak Wam, ale mi wygląd iPhone’a 3G, 3GS w ciągu tych dwóch lat opatrzył się już bardzo. Nawet zaczął mnie korcić iPhone pierwszej generacji, ale, jako że stoi na półce zupełnie nieużywany, to było mi go trochę szkoda. Dlatego niezmiernie ucieszyłem się, gdy na konferencji WWDC okazało się, że tym razem dostajemy zupełnie odmieniony telefon. Nowy iPhone 4 to jak wspomniałem, przede wszystkim zupełnie nowy wygląd zewnętrzny. Jest on dokładnie taki sam jak prototypu, który wyciekł jakiś czas temu do sieci, za sprawą serwisu GIZMODO. Widać tu zupełną zmianę podejścia do projektowania tego telefonu, powstał on od zupełnie białej kartki papieru.
Cała elektronika zamknięta jest między dwoma panelami szkła, które od tej pory jest materiałem tworzącym zarówno przednią jak i tylną częścią obudowy. Nie musicie się jednak martwić o odporność na stłuczenia i zarysowania. Szkło użyte do produkcji tego modelu jest 30 razy bardziej wytrzymałe od tworzyw sztucznych i stosuje się je w budowie szyb helikopterów i ultraszybkich pociągów. Ma ono też podobno właściwości pomagające utrzymać go wolnym od odcisków palców.
Oba szklane panele są przytwierdzone do ramki wykonanej z nierdzewnej stali, która jest 5 razy bardziej odporna od zwykłej stali. Ramka jest wycinana metodą CNC i dzięki temu zapewnia sztywność całego telefonu. Dodatkowo, ramka jest wykorzystana jak dwie anteny dla GPS, GSM i Wi-Fi. Właśnie wykorzystanie jej jako dwóch anten

iPhone 4 – powiew świeżości spowodowało konieczność fizycznego podzielenia jej na dwie części i przez to powstania na niej dziwnych i większości osób nie przypadających do gustu, łączeń. Jednak taka konstrukcja pozwoliła na zmniejszenie grubości iPhone’a 4 do 9,3 mm, co czyni go najcieńszym smartphonem na rynku. Aby oddać precyzję i dokładność wykonania, Steve Jobs porównał ją do spotykanej tylko w aparatach fotograficznych Leica. 
iPhone 4 będzie dostępny w dwóch kolorach: czarnym

i białym, ale co ciekawe, wersja biała będzie posiadała ten kolor również na przedniej części obudowy i jak wykazują głosy w internecie, to właśnie wersja biała będzie się wśród fanów Apple cieszyła największym powodzeniem. Nowy wygląd to jedno, druga największa modyfikacja to zupełnie nowy ekran LCD nazywamy przez Apple, Retina. Teraz ma on rozdzielczość 960x640 pikseli przy tym samym co we wcześniejszych modelach rozmiarze – 3,5 cala. Daje to

mojejabłuszko – 06/2010

gęstość 326 pikseli na cal, a jest to rekord w tej klasie wyświetlaczy. Tak duża rozdzielczość przy takim wymiarze ekranu sprawia, że szczegółowość wyświetlanego obrazu na iPhonie 4 zbliża się do granic możliwości ludzkiego oka. Jeśli chcielibyśmy porównać to z obecnym modelem, to otrzymujemy 4 razy więcej pikseli na tej samej wielkości ekranu. 
Dodatkowo ekran zbudowanych jest w technologii IPS, która zapewnia doskonały kontrast i ogromny kąt widzenia. Przy czym

44


WWDC 2010

Podyskutuj o tym na forum!

mojejabłuszko – 06/2010

45


WWDC 2010 kolory nie ulegają zmianie niezależnie od tego jak patrzymy na ekran. Kolejnym nowym punktem jest zmodyfikowany aparat fotograficzny. Teraz ma on rozdzielczość 5 megapikseli i został wyposażony w specjalną matrycę, która dodatkowo poprawia jakość zdjęć. Doczekaliśmy się także lampy błyskowej LED, która może być używana zarówno podczas robienia zdjęć, jak w czasie filmowania. Pewnie nie pozwoli ona na robienie zdjęć w zupełnej ciemności, ale w niektórych przypadkach może się przydać. Bardzo mocną stroną iPhone’a 4 jest filmowanie. Filmy nagrywane są w standardzie 720p i z szybkością 30 klatek na sekundę. Jeśli byśmy chcieli nakręcony film wzbogacić o dodatkowe efekty, to z pomocą przyjdzie nam mobilna wersja znanego z komputerów Mac, programu iMovie. Oferuje ona bardzo dużo efektów specjalnych, a wszystko to w cenie 4,99$. Nowa tylna kamera to nie wszystko. iPhone 4 posiada, jako pierwszy z iPhone’ów, również kamerę z przodu. Ma ona rozdzielczość VGA i służyć będzie do wideorozmów. Rozmowy te będą mogły być prowadzone jedynie między iPhone’ami i jedynie wówczas gdy będziemy mieli zasięg Wi-Fi. Wykorzystywana jest w tym celu nowa technologia Apple o nazwie FaceTime.
Pierwsze zdjęcia i filmy zrobione za pomocą iPhone’a 4 pokazują, że jakość wykonanego materiału może się powoli równać z tą, którą oferują kompaktowe aparaty fotograficzne. Dużo nowości kryje się także pod szklaną obudową. Znajdziemy tam procesor A4 znany z iPada, pamięć 16 lub 32 GB oraz zdecydowanie większe możliwości komunikacyjne. iPhone 4 oferuje

Podyskutuj o tym na forum!

działanie Wi-Fi w standardzie 802.11n oraz możliwość pracy modułu GSM w trybie HSUPA 7.2Mbps na pobieranie i 5.8Mbps na wysyłanie danych. Dodano też 3-osiowy żyroskop, który w połączeniu ze standardowym akcelerometrem powoduje, że sterowanie w grach może być jeszcze bardziej precyzyjne, a dzięki temu gry będą mogły być jeszcze bardziej ekscytujące. Nas bardzo cieszy zwiększenie wydajności baterii. Ta z iPhone’a 4 będzie pozwalała na czas rozmowy do 7 godzin na 3G, do 14 godzin na 2G. Czas czuwania do 300 godzin, korzystanie z Internetu do 6

godzin w 3G, do 10 godzin na Wi-Fi. Oraz odtwarzanie wideo do 10 godzin i odtwarzanie muzyki do 40 godzin. To zdecydowany skok jakościowy zrównujący osiągi baterii do poziomu uzyskiwanego przez iPada, a ten ostatni pozwala nam na naprawdę długą pracę. iPhone 4 zawita do nas z systemem iOS 4. To pewna kosmetyczna zmiana nazwy z iPhone OS 4.0. Będziemy mogli na nim uruchomić także wspomniany program iMovie oraz znany z iPadów czytnik książek iBooks. Wszystko wskazuje także na to, że pojawi się również iPhone’owa wersja pakietu iWork. O możliwościach

mojejabłuszko – 06/2010

nowego systemu możecie przeczytać więcej w poprzednim numerze MJ. Przechodzimy do mniej przyjemnych rzeczy, czyli dostępności tego modelu. W Stanach Zjednoczonych, Francji, Niemczech, Japonii i Wielkiej Brytanii pojawi się on na półkach już 24 czerwca tego roku, a rezerwacji będzie można dokonywać od 15 czerwca. Kolejnych 17 państw otrzyma go w lipcu, ale wśród nich nie będzie Polski. Mamy nadzieję więc, że pojawi się on razem z 30 innymi państwami w sierpniu tego roku. No cóż, ciągle nie jesteśmy najważniejszym krajem dla Apple.
Jeśli byście chcieli kupić telefon w USA, to będzie on tam kosztował 199$ za model 16GB i 299$ za model 32GB. Oczywiście plus podatek i kontrakt z AT&T. 

Moim zdaniem nie ulega żadnej wątpliwości, że nowy iPhone będzie kolejnym rynkowym hitem. Jak to zazwyczaj w przypadku produktów Apple bywa, narzekania na temat wyglądu i funkcjonalności kończą się w momencie kiedy weźmiemy urządzenie do ręki. W tym przypadku nie będzie inaczej.
 Jedyna „słaba” cecha to wideorozmowy – jeśli już Apple zdecydowało się dodać taką możliwość to powinna być ona zgodna z innymi telefonami, a przynajmniej z iChatem. Niestety nie jest, a popatrzeć na siebie w czasie rozmowy będą mogli jedynie posiadacze iPhone’ów 4.
Jeśli chodzi o mnie, to kupię go na pewno. Czekam teraz na francuskie (we Francji wszystkie telefony nie mają simlocka) ceny iPhone’a 4 oraz informację, czy już pierwszego dnia będzie go można nabyć bez abonamentu. Jeśli tak, to w momencie gdy będziecie czytali ten numer, ja będę trzymał w ręku nowego iPhone’a. ■

46


WWDC 2010 Wojciech Pietrusiewicz Przed każdym Keynote Apple i Steve’a Jobsa możemy zaobserwować kilkutygodniowy okres oczekiwania, zgadywania i przewidywania czego on będzie dotyczył. Niczym słowa Wróżbity w jednym z zeszytów przygód Asterixa, są one zazwyczaj bazowane na obserwacji trendów, przeszłości i teraźniejszości, chociaż zdarzają się mniej lub bardziej wiarygodne przecieki. W tym roku na WWDC przewidywano niemal cały alfabet, od (MacBook) Air do (Apple) TV, mijając po drodze Magiczne Touchpady, iTunes w chmurze i tym podobne produkty. Sam iPhone był niemal dokładnym odwzorowaniem zdjęć znalezionego/skradzionego prototypu przed paroma miesiącami, więc nie był zaskoczeniem. Tutaj jednak wierzę w słowa szefa Apple oraz dziennikarzy, którzy mieli już okazję go trzymać w rękach, że trzeba doświadczyć jakości wykonania własnymi zmysłami. W sprawie nieobecności na WWDC 2010 musimy pamiętać o jednym – Android wraz z Google zaczynają deptać Apple po piętach. Konkurują z nimi przede wszystkim na polu smartphone’ów, ale potyczki zaczną się również w świecie mobilnej reklamy, w której Apple twierdzi że już dzisiaj zdobyło połowę budżetu na drugą połowę 2010 roku. To iPhone wraz z iPadem i iPodem touch jest dzisiaj najważniejszym rynkiem firmy z Cupertino, która może poszczycić się 100 milionami sprzedanych urządzeń. To na iOS muszą

Podyskutuj o tym na forum!

się skupić, aby utrzymać lub powiększyć przewagę nad Androidem. Niezapowiedziane nowości, poza Safari 5, będą musiały poczekać na nowy dzień. Na moment, w którym Apple może zrobić sobie krótką przerwę i wziąć głęboki oddech. Obecnie trwa mobilizacja do najszybszego wypuszczenia iPhone 4 na rynki 88 krajów, z czego Polska może spodziewać się ich najwcześniej w sierpniu. Drugi w kolejce czeka iPad na większą wersję iOS 4, a opóźnienie do jesieni sugeruje zmodyfikowany interfejs do większego ekranu. Wrzesień powinień również obfitować w nowe iPody – przynajmniej taką mam nadzieję. Osoby czekające z niecierpliwością na kolejne nowości będą musiały zwyczajnie poczekać. Jeśli prace nad nimi w ogóle są prowadzone, to wcześniej czy poźniej je zobaczymy. A jeśli nie… no cóż, na pewno w przyszłości pojawi się jeszcze sporo „wspaniałych” i „niesamowitych” produktów od Apple. ■

Wielcy nieobecni na WWDC 2010

mojejabłuszko – 06/2010

47


WWDC 2010

Safari 5 Wojciech Pietrusiewicz Na WWDC 2010, Apple wypuściło najnowszą wersję Safari, oznaczoną numerem 5. Posiada ona jedną genialną funkcję,

Podyskutuj o tym na forum!

o której mało się mówi, a stanowi to przełom w sposobie odbierania treści.

Jeśli Safari znajdzie odpowiednio długi tekst (ponoć czasami pomaga kliknięcie w tło rejonu, który nas interesuje), Safari Reader to w pasku pojawia się odpowiedni naBiorąc jako przykład stronę TVN czy pis Reader. Jego kliknięcie otwiera nową Gazety – po bokach mamy niesamowite “stronę”, która wisi nad tą otwartą i przedilości śmieci, które mogą bardzo rozpra- stawia sam tekst ze zdjęciami. szać przy czytaniu głównej treści. Obok tego wpisu też macie sidebar z różnymi Napis Reader jednocześnie podświeteoretycznie (nie)zbędnymi rzeczami, tlony jest na fioletowo. Jego ponowne chociaż mam nadzieję, że nie przeszka- kliknięcie (lub w wyszarzone tło) powodza aż tak bardzo. duje powrót do strony WWW.

Safari Extensions Apple dodało rozszerzenia (wzorem Firefoxa) do najnowszej wersji Safari 5. Nie są one jednak domyślnie uruchomione oraz są dosyć mocno ukryte. Ich włączenie wymaga następujących kroków: 1. Wchodzimy w preferencje aplikacji: Safari -> Preferencje 2. Zaznaczamy opcję Show Develop menu in menu bar (Pokazuj menu Programowanie w pasku menu). 3. Zamykamy preferencje. 4. Z menu wybieramy Develop (Programowanie) -> Enable Extensions (Włącz rozszerzenia). Na tej stronie znajdziecie obecnie dostępne rozszerzenia: Safari Extensions: http://safariextensions.tumblr.com/ Voilá! ■ Reklama

mojejabłuszko – 06/2010

48


Oprogramowanie

Podyskutuj o tym na forum!

Gry i programy z AppStore Norbert Cała Remote HD Program to pewnego rodzaju połączenie klienta terminala z programem do obsługi zdalnej konkretnego programu i bezprzewodowym touchpadem. Dzięki niemu będziemy mogli sterować domowym komputerem i aplikacjami na nim zainstalowanymi, praktycznie z dowolnego miejsca na świecie (w tym celu trzeba odpowiednio skonfigurować router w domu). Jedyne wymaganie to instalacja na komputerze, którym chcemy sterować, specjalnego programu zamieniającego go

w swego rodzaju serwer. Mnie w tym programie najbardziej podoba się jego multi-platformowość. Serwerem może być komputer z Windows, Mac OS jak i Apple TV. Program ma możliwość sterowania takimi programami jak: iTunes, VLC, MediaPlayer itp. Zawsze też możemy skorzystać z wirtualnego pulpitu lub funkcji naszego iPada lub iPhone’a jako touchpad.

czerwony, żółty, niebieski, pomarańczowy. Pomóc w wykonaniu utworu ma wciąż przesuwający się gryf z zaznaczonymi na nim punktami, dzięki któremu widać, w jakim momencie nacisnąć odpowiedni guzik. Standardowo, w programie dostajemy 6 piosenek, które możemy zagrać na naszej gitarze…znaczy iPhonie. Kolejne piosenki możemy dokupować z wewnątrz aplikacji. Trzeba przyznać, że gra ma niesamowicie dopracowaną i cukierkową grafikę.

Cena: 5,99 Euro http://itunes.apple.com/pl/app/ remote-hd/id310516183?mt=8# iWebcamera Często mam następujący problem: chciałbym porozmawiać z kimś w trybie wideo na Skype, ale MacBook akurat ma zamknięta klapę, gdyż pracuję na zewnętrznym monitorze. W tym, jak i w innych przypadkach, może się przydać program iWebcamera, który to zamienia naszego iPhone’a w kamerkę internetową. Dodatkowym plusem jest bezprzewodowość tej kamerki. Możemy ją np. w łatwy sposób umieścić w dyskretnym miejscu. Aby kamera funkcjonowała prawidłowo, należy w naszym systemie zainstalować odpowiednie sterowniki, które za darmo możemy pobrać z strony producenta http://webcamapp.dw-c.de. Kamera spisuje się dobrze zarówno w Mac OS jak i Windows. W tym drugim nawet lepiej, bo działa w każdej aplikacji, zaś w Mac OS nie można jej użyć w Apple iChat and i Photoboot.

Cena: od 2,39 Euro http://itunes.apple.com/pl/app/ guitar-hero/id374801345?mt=8 ■

Cena: 4,99 Euro http://itunes.apple.com/pl/app/ iwebcamera/id369617568?mt=8 Guitar Hero Na konferencji WWDC, oprócz nowego iPhone’a 4, zobaczyliśmy także zapowiedź gry, na która wiele osób czekało. Guitar Hero to już legendarna gra. Jestem przekonany, że już słyszeliście o nim, bo gra jest dostępna chyba na wszystkie platformy komputerowe i konsolowe. Gra polega na wciskaniu w odpowiednim momencie przycisków na gitarze, które oznaczone są kolorami - zielony,

mojejabłuszko – 06/2010

49


Oprogramowanie

Podyskutuj o tym na forum!

Gry i programy dla iPada Norbert Cała CAMERA-A iPad nie ma kamery, to wiemy wszyscy, a wielu nad tym ubolewa. Na szczęście znaleźli się już sprytni programiści, którzy napisali aplikację, która pozwala nam na robienie zdjęć za pomocą tego urządzenia. Oczywiście potrzebujemy jakiejś kamery i w tym przypadku może nią być iPhone 3G lub 3GS. Program się składa z dwóch części: CAMERA-A kosztującego 0,79 Euro, który instalujemy na iPadzie lub iPodzie touch oraz bezpłatnego CAMERA-B, który instalujemy na iPhone. Oba programy

łączą się ze sobą za pomocą Bluetooth i pozwalają z poziomu iPada wykonywać zdjęcia, które są automatycznie zapisywane w jego pamięci. Bardzo ciekawe rozwiązanie pozwalające na użycie iPhone’a jako kamery szpiegowskiej :).

iPhony lub iPody touch, z zainstalowanym programem klienckim, a dokładnie to za pomocą wbudowanego w te urządzenia akcelerometru, sterujemy maszynami. Obecnie może ścigać się do czterech graczy podłączonych, za pomocą Bluetooth lub Wi-Fi. Sama gra nie zachwyca ani efektami graficznymi

Cena: 0,79 Euro http://itunes.apple.com/pl/app/ camera-a/id363441925?mt=8 Air Display Dzisiejszym iPadowym programem jest Air Display. Dzięki temu programowi zamienimy naszego iPada w dodatkowy bezprzewodowy ekran dla naszego MacBooka lub innego dowolnego komputera z systemem Mac OS (wsparcie dla Windows wkrótce). Oczywiście odbywa się to tak, że na komputerze instalujemy specjalny program serwer a na iPadzie - oprogramowanie klienckie. Od tej pory, nasz tablet będzie się zachowywał jak zwykły monitor, podpięty do komputera. Będziemy mogli w systemowych ustawieniach Monitorów ustalić jego położenie oraz zrobić z niego np. główny ekran. Co więcej, możemy nim dotykowo sterować. Lista zastosowań jest naprawdę bardzo szeroka, iPad może służyć jako ekran na przyborniki Photoshopa, do śledzenia Facebooka na żywo, sterowania suwakami w Logicu czy wreszcie, jak pisze producent, do szpanowania możliwością używania

Flash na iPadzie. iPada z komputerem łączymy bezprzewodowo, poprzez sieć Wi-Fi i z moich wczorajszych testów wynika, że działa to znakomicie i szybko Cena: 7,99 Euro http://itunes.apple.com/pl/app/ air-display/id368158927?mt=8 Padracer Takie gry jak Padracer w najlepszy sposób pokazują, jak ciekawie można wykorzystać iPada do gier. iPad, w tym przypadku, jest wirtualnym torem wyścigowym, po którym ścigamy się używając wyścigówek z czasów Juana Manuela Fangio. Wyścigówkami tymi są

mojejabłuszko – 06/2010

ani muzycznymi, ale przyjemność ścigania się z żywym przeciwnikiem jest rewelacyjna. Ekran iPada jest wystarczająco duży, aby rozgrywka była wygodna. Podobnie wygląda rozgrywka w Scrabble na iPadzie, a ja teraz czekam na Pokera, w którego będziemy grali na tej zasadzie. Gra kosztuje 3,99 Euro i zainstalować możemy ten sam program i na iPadzie i na iPhone. Cena: 3,99 Euro http://itunes.apple.com/pl/app/ padracer-circuit-course-pad/ id369603739?mt=8# ■

50



Oprogramowanie

Podyskutuj o tym na forum!

Naucz się języka z iPhone’em Dominik Łada Wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Jak co roku, duża część z nas wyjedzie za granicę i będzie musiała porozumiewać się, w innym niż ojczysty, języku. Warto przed takim wyjazdem przypomnieć sobie parę przydatnych zwrotów np. z hiszpańskiego. Ale jak zrobić to w przyjemny i szybki sposób? My proponujemy, abyście skorzystali ze swoich iPhone’ów lub iPodów Touch, ewentualnie iPadów. Ciekawym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest program „Trening językowy”, firmy Jourist Verlags GmbH. Program jest całkowicie po polsku i umożliwia uczenie się w sumie 23 języków: angielskiego, arabskiego, chińskiego, czeskiego, duńskiego, fińskiego, francuskiego, greckiego, hebrajskiego, hiszpańskiego, holenderskiego, japońskiego, koreańskiego, niemieckiego, norweskiego, portugalskiego, rosyjskiego, szwedzkiego, słowackiego, tajskiego, tureckiego, węgierskiego i włoskiego. Jak widzicie, lista jest dosyć imponująca i prawie każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. W każdym języku mamy na początku ustalić swój poziom, w tym celu musimy odpowiedzieć na kilka pytań. Oczywiście cała zabawa opiera się na uczciwości – musimy szczerze odpowiadać i na tej podstawie program ocenia naszą wiedzę.

Jak piszą autorzy programu „ta metoda nauki opiera się na zasadzie kartkowania”. Każdy sam wybiera jakie tematy mają być włączone w trening, a jakie nie. Trening w każdym języku podzielony jest na następujące działy: • ogólny, • podróże, • hotel, • transport lokalny, • zwiedzanie, • bank, • środki komunikacji, • w restauracji, • żywność i napoje,

• • • • • •

zakupy, naprawy/pranie, sport/czas wolny, zdrowie/apteka, pielęgnacja, wzywanie policji

Każdy z działów podzielony jest na kolejnych kilka kategorii. Na koniec wybieramy typ ćwiczeń. Mamy ich do wyboru 9: • tłumaczenie z języka obcego z obrazkiem (wybieramy poprawną odpowiedź z kilku), • tłumaczenie z języka obcego bez obrazka,

mojejabłuszko – 06/2010

52


Oprogramowanie sare_105x280_spad5.ai

17-02-10

Podyskutuj o tym na forum!

13:24:29

Reklama

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

• tłumaczenie na język obcy, • wirtualny trening (wybierz prawidłowy obrazek), • wirtualny trening polegający na wybraniu odpowiedniego obrazka do usłyszanego zwrotu, • dyktando (nie trzeba tłumaczyć), • zgadywanie słów, • wirtualny trening „trudny” oraz na koniec chyba najciekawsze ćwiczenie: • trening wymowy, w którym słyszymy określone zwroty i musimy je wypowiedzieć. iPhone nagrywa je i porównuje z „oryginałem”. Opcji jest naprawdę dużo i nikt nie powinien się nudzić. Ćwiczenia dobrane

są ciekawie i nie powtarzają się przez długi czas. Przy odrobinie samozaparcia możemy naprawdę poczynić całkiem spore postępy korzystając z Treningu językowego. Niewątpliwie silnym atutem takiej aplikacji jest to, że możemy ją mieć zawsze ze sobą – w domu, w pracy, w drodze autobusem, wszędzie. Możemy w prosty i szybki sposób powtarzać najpopularniejsze wyrażenia. Przed wakacjami jak znalazł. Aplikacja jest dostępna w polskim AppStore (http://itunes.apple.com/ pl/app/id373970930?mt=8) w cenie 7,99 EUR – nie jest to mało, ale z drugiej strony mamy w cenie trening z 23 języków. ■

mojejabłuszko – 06/2010

53


Konkurs „Sims 3. Kariera”

Podyskutuj o tym na forum!

Konkurs „Sims 3. Kariera”

1. ORGANIZATOR Organizatorem Konkursu jest Mac Solutions - Dominik Łada z siedzibą w Warszawie. Konkurs “Sims 3. Kariera.” prowadzony jest przez Organizatora na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i trwa do dnia 9 lipca 2010 r. Konkurs jest prowadzony na stronach internetowych Organizatora. 2. UCZESTNICTWO W KONKURSIE Konkurs ma charakter otwarty, a udział w nim jest bezpłatny. Udział w Konkursie i podanie związanych z udziałem danych jest całkowicie dobrowolne. Aby wziąć udział w konkursie należy zaakceptować warunki regulaminu. 3. ZASADY Konkurs polega na rozlosowaniu 1 sztuki gry „Sims 3. Kariera.” wydanej przez firmę Electronic Arts na konsole Playstation3, pomiędzy osobami, które nadeślą e-mailem zatytułowanym “Sims 3. Kariera.”, poprawną odpowiedź na pytanie, na adres konkurs@mojejabluszko.pl. Pytanie konkursowe: Podaj dokładną datę światowej premiery pierwszej gry The Sims? Aby wziąć udział w konkursie musisz zaakceptować niniejszy regulamin oraz podać swoje dane kontaktowe. W emailu koniecznie zamieść informację:

„Oświadczam, że zapoznałem się z treścią regulaminu konkursu ‘Sims 3. Kariera.’ oraz akceptuję jego warunki i postanowienia.”. 

Uprzedzamy, że zgłoszenia bez tych informacji nie wezmą udziału w konkursie i losowaniu nagród. Terminarz: nadsyłanie odpowiedzi: do dnia 9 lipca 2010 r. zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej drogą mailową • ogłoszenie wyników: na łamach wakacyjnego numeru Mojego Jabłuszka – MJ7-8/10

Zbliżają się wakacje – będzie więc trochę czasu na to, aby pograć na naszych komputerach. Firma Electronic Arts Polska ufundowała dla naszych czytelników 2 egzemplarze najnowszej gry Sims 3 - Kariera. Aby je wygrać, należy poprawnie odpowiedzieć na pytanie konkursowe:

Podaj dokładną datę światowej premiery pierwszej gry The Sims. Aby wziąć udział w losowaniu, wystarczy do dnia 9 lipca 2010 roku wysłać e-mail na adres konkurs@mojejabluszko.pl, wpisując w tytule „Sims 3. Kariera”. W treści maila, oprócz odpowiedzi na pytanie, należy podać swoje dane kontaktowe oraz wpisać zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Zgłoszenia anonimowe będą odrzucane. Życzymy powodzenia.

mojejabłuszko – 06/2010

4. NAGRODY W Konkursie zostaną przyznane następujące nagrody ufundowane przez firmę Electronic Arts: 2 egzemplarze najnowszej gry Sims 3 – Kariera Odpowiedzi będą oceniane przez Jury w składzie określonym przez Organizatora. Jury zastrzega sobie prawo do innego podziału nagród. Zwycięzca Konkursu nie może domagać się od Organizatora Konkursu wydania nagrody, jeżeli upłynęło 60 dni od daty ogłoszenia wyników Konkursu, a zwycięzca nie odebrał nagrody w wyznaczonym terminie z przyczyn niezależnych od Organizatora Konkursu. Po tym terminie nagroda przepada na rzecz Organizatora. 5. POSTANOWIENIA KOŃCOWE Niniejszy Konkurs nie jest „grą losową” w rozumieniu ustawy z 29 lipca 1992 r. o grach losowych i zakładach wzajemnych (Dz. U. Nr 68, poz. 341 z późn. zm.). Wzięcie udziału w Konkursie jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na wykorzystanie danych osobowych Uczestnika zgodnie z przepisami ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, o ile dane takie będą ujawniane w toku Konkursu i w związku z jego przebiegiem. Zgodnie z art. 24 ust. 1 z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. Nr 133, poz. 883) Organizator Konkursu informuje Uczestników Konkursu, iż ich dane osobowe będą przechowywane i przetwarzane w siedzibie Organizatora na podstawie wyrażonej dobrowolnie przez Uczestnika Konkursu zgody wyłącznie w związku z wykonaniem postanowień niniejszego Regulaminu oraz w celu przesyłania Uczestnikom materiałów reklamowych, informacji o kolejnych akcjach i konkursach oraz badań ankietowych organizowanych przez Organizatora Konkursu. Każdy Uczestnik ma prawo do wglądu do swoich danych oraz ich poprawiania. Uczestnicy wyrażają zgodę na publikację tych danych na stronach internetowych Mojego Jabłuszka i wewnątrz magazynu, w przypadku gdy uczestnik zostanie jednym ze zwycięzców.

54


Mniej więcej o jabłkach

Podyskutuj o tym na forum!

czasem albo metodę produktywności lub efektywności.

Michał Śliwiński o produktywności rozmawia: Dominik Łada Dominik Łada - Co to jest GTD? Michał Śliwiński - To taki silnik diesla w Volkswagenie Golfie [śmiech]. A na serio? W Twitterze to ma dwa znaczenia - albo Getting Things Done lub właśnie silniki Golfa.

Czyli może być pewnego rodzaju nieporozumienie dla niezorientowanych w temacie? Dokładnie. Czytasz „#GTD”, a tu ktoś pisze o Golfie. O co chodzi? Ale na poważnie jest to system, który wymyślił David Allen. Trudno ten termin przetłumaczyć na język polski i dlatego cytuję w oryginale. Jak to przetłumaczyć - „robię sprawy” czy „załatwiam sprawy”? W większości języków tłumaczą to jako metodę zarządzania

Czyli można to określenie stosować zamiennie z produktywnością? Po części tak. Ale wynika to przede wszystkim z tego, że nie można tego inaczej nazwać. Generalnie GTD polega na tym, że mamy za dużo rzeczy na głowie, wg Davida Allena. Badania wykazały, że możemy mieć najwyżej tylko 3 sprawy w głowie, nad którymi myślimy w danym momencie. Wszystkie pozostałe pojawiają się nam w głowie przypadkowo, „kiedy chcą”. Dlatego bardzo często o wielu sprawach zapominamy. Nasze myśli nam przeszkadzają, bo nie mają poczucia czasu i pojawiają się raptem, na zasadzie „ej, musisz zrobić to i to jutro wieczorem”. Ale teraz jest dziś i zastanawiasz się po co mi jest ta myśl w tym momencie. Dlatego zasada GTD polega na tym, żeby wszystkie myśli, które masz w głowie, umieścić w twoim zaufanym systemie - aplikacji, kartce papieru, kalendarzu - tam to mieć i wiedzieć, że tam to jest. Tak przygotować ten system, żeby był uporządkowany - myśli umieścić w projektach, kontekstach itd. tak, że jeśli będziesz potrzebował coś zrobić to to co trzeba pojawiało się będzie w odpowiednim momencie. A to nie jest tak, że zwalniasz się od myślenia. Że wybierasz coś co będzie za Ciebie myślało? Jak to stracisz to leżysz? I tak i nie. Tak - bo nie myślisz tak aktywnie i jak coś stracisz to możesz później o tym zapomnieć. Nie - bo jak

mojejabłuszko – 06/2010

się skupisz to wszystko sobie przypomnisz. Chodzi o to, że wszystko masz uporządkowane. Twoje myśli nie są tak „z przodu”, ale są posegregowane. Ja mam taki problem, że wdrożyłem GTD już parę lat temu, za pomocą mojej aplikacji i innych rzeczy, i jak tylko coś wyłamuje się z tego schematu to się gubię. Na swoim biurku mam skrzyneczkę, taki „Inbox” do którego wkładam wszystkie dokumenty, kartki itp., jak je dostaję. Wiem, że je tam mam i w pewnym momencie do niego zajrzę, opróżnię i zrobię z tymi wszystkimi rzeczami w środku to, co powinienem. Ale jak np. żona położy mi na biurku jakiś dokument w innym miejscu i powie mi, że mi go dała, to ja mówię, że nic nie dostałem, bo tego nie widziałem. „A włożyłaś mi to do „Inboxa”? Nie. No to znaczy, że mi nie dałaś”. W tym momencie nie szukam nigdzie indziej. Mój umysł jest przekonany, że tam to jest. Czyli co? Aby wdrożyć GTD musisz być sam bardzo dobrze zorganizowany? Nie. Aby wdrożyć GTD, trzeba od czegoś zacząć. Zacząć trzeba od tego, żeby spisać sobie wszystko co ma się na myśli na jakiejś kartce. I potem zastanowić się co z tym zrobić. Porobić projekty, foldery. Dopiero zaczynasz to organizowanie. Chodzi o to aby zwolnić umysł z zarządzania rzeczami. Zwalniasz umysł z zarządzania rzeczami, ale czy to powoduje, że Ty potem faktycznie te rzeczy wykonujesz? Tak, bo Twój umysł jest wolny, po to aby wykonywać to co ma robić w tym

55


Mniej więcej o jabłkach

Podyskutuj o tym na forum!

Nie wiesz, bo może Ci coś wyskoczyć i wszystko się załamie. Dlatego David Allen uważa, że w kalendarzu należy zapisywać tylko te rzeczy, które faktycznie muszą się wydarzyć.

Michał Śliwiński – polski guru GTD, założyciel Nozbe oraz Productive Magazine. Milion pomysłów i projektów, człowiek szybki, ADHD ujarzmione GTD.

Czy trudno jest wprowadzić w życie GTD? Na początku tak. Na początku musisz zmienić myślenie, żeby nie myśleć o wielu rzeczach. Potem zaczyna to mieć dużo większy sens. Zaczynasz mieć projekty, następne akcje itd., okazuje się, że te wszystkie ruchy mają coraz większy sens. Nie musisz wdrażać wszystkich pomysłów Davida Allena z jego książki, wystarczy na początek, że wprowadzisz 3 - projekty gdzie będziesz miał listy swoich zadań, konteksty gdzie będziesz miał podobne zadania z różnych projektów oraz następne akcje.

momencie. To tak jak z mailami. Jeśli je masz, to nie możesz nimi zarządzać w głowie. Najlepiej jest wykonywać je Jak to się stało, że Ty w to wpadłeś? jeden po drugim. Tak samo z rzeczami Wcześniej prowadziłem firmę konsultin- wykonujesz jedną, kończysz i bierzesz gową, zajmowałem się e-commerce… się za następną. Robiąc jedną rzecz nie myślisz o 10 innych sprawach. Jest przy …i nie mogłeś się zorganizować? okazji bardzo fajna zasada Davida Al- Dokładnie. Miałem wiele projektów lena - zasada 2 minut - czyli jeśli mo- i klientów, ale zawalałem terminy i wkużesz coś zrobić w 2 minuty, to zrób to rzałem się, bo widziałem, że się nie wyteraz. Np. w mailach, ktoś mi pisze py- rabiam. Pomyślałem, że muszę sobie tanie „jaki był…”, to ja od razu odpisuję z tym jakoś poradzić i się zorganizować. „taki…”. Bo wiem, że w tym momencie Kolega polecił mi właśnie książkę Damogę odpisać i nie muszę dalej o tym vida Allena. Pomyślałem, że fajnie, ale myśleć. Okazuje się, że kalendarz nie potrzebuję do tego jakiegoś narzędzia. jest dobrym rozwiązaniem. Wiele osób Wiesz, jako porządny geek potrzebuję myśli, że prowadząc kalendarz są bar- narzędzia do wszystkiego. Popatrzyłem dzo dobrze zorganizowane. Np. „ju- wtedy co jest dostępne, był to rok 2005, tro zrobię to i to”. I bardzo ładnie to na i nie mogłem nic znaleźć co by mi pasopapierze wygląda, ale czy to zrobisz? wało do GTD. Był Outlook z listą zadań,

ale jak zacząłem robić listy po 100 po- bardziej filozoficzny od Allena. Także zycji, to stwierdziłem, że ja z tego na jak wdrożysz GTD, to warto poczytać pewno nic nie zrobię. Dlatego zaczą- Covey’a, aby zobaczyć jak można twołem robić sam takie narzędzie, które rzyć sobie cele itp. rzeczy. Poza tym stanie pokazywałoby mi tych 100 pozycji ram się wdrażać inne rozwiązania, np. tylko poprzez odpowiednie posegre- „Inbox Zero” albo wczesne wstawanie, gowanie pokazywało ich mniej, aby po aby wszystkie sprawy pozałatwiać przed prostu je zrobić. Chodziło mi właśnie o śniadaniem, czy też czysty ekran na komtakie rozwiązanie. Na początku było to puterze. Jak już wdrożyłem GTD to tedosyć proste narzędzie, dopiero potem stuję inne rozwiązania, tym bardziej, że jak zobaczyłem te wszystkie “Ajaxy” i że piszę też o nich czy to na moim blogu, coś może wyglądać zdecydowanie lepiej, czy w magazynie, więc najpierw muszę zdecydowałem się przepisać kod. Gdy je na sobie wypróbować. to zrobiłem, stwierdziłem, że mogę pochwalić się szerzej swoim narzędziem. I faktycznie to ma sens? Ja jestem zafaTo było w 2007 roku i od tego czasu scynowany tym wszystkim, całą kondziała Nozbe. Działa na razie głównie cepcją, ale nie potrafię tego wdrożyć. na rynku amerykańskim, bo tam ludzie Nie wiem, czy to jest brak czasu czy znają GTD. Dopiero od tego roku zde- coś innego, ale nie potrafię wprowacydowaliśmy się, aby wyjść na „świat” dzić tego GTD w swoje życie. i wprowadzamy m.in. w tym miesiącu Wszystko zależy od tego jakie pierwsze wersje: polską, holenderską, hiszpań- kroki musisz zrobić. Ja teraz nie wyską. Tylko w Europie jest podstawowy obrażam siebie życia bez GTD. Teraz problem, bo tutaj ludzie myślą, że są jak siadam przy komputerze, to bardzo świetnie zorganizowani - w szczegól- rzadko zdarza się moment, że nie wiem ności Niemcy. Tutaj ludzie uważają, że co mam zrobić, bo mam taką listę rzewłaśnie w szczególności amerykanie czy i mam to tak uporządkowane, że zasą niezorganizowani i potrzebują po- wsze dobiorę sobie to, na co mam akurat mocy, poradników itd. Na szczęście to ochotę. Dzięki temu, że wiem co mam się zmienia. Zaczynają zauważać, że też do zrobienia, to się na tym skupiam mają dużo do zrobienia i też muszą się i robię. Fajne jest to, że umysł jest prakzorganizować. tycznie pusty. Nie masz tylu rzeczy na głowie. Zapisujesz sobie, wiesz gdzie to Czy oprócz GTD w produktywności jest i gdzie to wyląduje. Masz pewność, stosuje się też inne rozwiązania? że wszystko jest tam, gdzie powinno być. Tak, ja na przykład stosuję kilka roz- To jest bardzo fajne uczucie. wiązań. Jest taki pan - Stephen Covey który powiedział, że życie jest jak dra- To jest tak naprawdę system robienia bina, jeśli umiesz się wspinać to super, sobie „szefa siebie”. Robisz sobie listę, ale jeśli ta drabina jest przy złej ścianie potem masz umysł pusty i wykonujesz to masz problem. On jest zdecydowanie to co masz zapisane, odhaczając.

mojejabłuszko – 06/2010

56


Mniej więcej o jabłkach

Podyskutuj o tym na forum!

Do torebki jej wkładaj. Wtedy już nigdy tego nie zobaczy [śmiech]. Wracając do mojego kolegi od kartki - bardzo mnie zawsze inspirował i ja też zacząłem wypisywać sobie co mam do zrobienia, ale tu pojawia się mój problem. Mam zawsze za dużo do zrobienia. Zazwyczaj wszystkie zadania, które sobie wypiszę zajmują około 20 godzin. A doba ma 24, gdzie jeszcze trzeba się przespać i spędzić trochę czasu z rodziną. Mój problem polega na tym, że na większość zadań mam domyślnie przeznaczone 5 minut [śmiech] To podobnie jak bohater „Był sobie chłopiec” - Twoje życie składa się z „unitów” po 5 minut [śmiech]. Tak, np. kawa 2 unity. Muszę jeszcze nad tym popracować.

Tak trochę jest. To jest taka „jednowątkowość”. Jesteś iPadem [śmiech] i nie masz wielowątkowości. Trzeba być zmotywowanym, aby chcieć coś takiego wdrożyć. Dużo motywacji ludzie tracą przez to, że są bardzo krytyczni wobec siebie. Jak nie widzą efektów swojej pracy to czują się jakby nic nie zrobili, choć

faktycznie jest inaczej. Mam znajomego, który wypisuje sobie na kartce zadania do wykonania w ciągu dnia. W miarę wykonywania skreśla kolejne pozycje flamastrem. Na koniec dnia jak zobaczy pokreśloną kartkę to mówi, że dzień był udany. Twoja rodzina wierzy w GTD?

Moja rodzina to wierzy w Boga [śmiech]. Moja żona jest generalnie bardzo dobrze zorganizowana, stara się trochę wprowadzać GTD, ale nie jest takim fanatykiem jak ja [śmiech]. Wkurza mnie to, że nie ma np. swojego „Inboxa” i jak mam coś dla niej, to nigdy nie wiem, gdzie mam jej to zostawić. Czuję się bezradny [śmiech].

mojejabłuszko – 06/2010

W tym systemie, mówię o GTD nie o unitach, jest przyszłość? Zdecydowanie. Teraz żyjemy w takich czasach, że konsumujemy tyle informacji dziennie ile nasi rodzice jak byli w naszym wieku w miesiąc. Tyle się dzieje wokół nas, że musimy jakoś kontrolować i zarządzać swoim czasem. Czas nadal jest taki sam, tu nic się nie zmieniło. I ciągle trzeba spać - co jest najgorsze [śmiech]. Dziękuję za rozmowę. ■

57


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

Zorganizuj się i zarządzaj lepiej czasem... w 10 krokach

Michał Śliwiński Krótki przewodnik do lepiej zorganizowanego, bardziej produktywnego i szczęśliwego życia, czyli jak przebrnąć przez dzień z uśmiechem na ustach i pustą listą zadań do zrobienia. Dla kogo jest ten kurs? Dla każdego, kto chce się w jakiś sposób „zorganizować”, bo czuje, że nie udaje mu się panować do końca nad chaosem życia.

trudno powiedzieć. Jedno wiedziałem wiele z nich i poniżej piszę tylko o tym, co na pewno – pomimo, iż w życiu nie szło sam testowałem i co udało mi się wdromi źle, wiedziałem, że jestem w stanie żyć w swoje życie. osiągnąć sporo więcej, jeśli tylko się „zorganizuję”. Krok 1: Oczyść Umysł. Wtedy kolega podsunął mi książkę „Po pierwsze, jeśli coś ci siedzi w głowie, Davida Allena „Getting Things Done” to twój umysł nie jest czysty. Cokolwiek (w skrócie: GTD), która zmieniła na za- uważasz za nieukończone w jakikolwiek wsze moje życie. Nie dość, że odkryłem sposób musi zostać zapisane w zaufaświetną metodykę do zarządzania czasem, nym systemie poza twoim umysłem lub która pomaga mi zorganizować swoje w czymś co ja nazywam koszem zbiorżycie od wielu lat, to jeszcze zainspiro- czym, co do którego masz pewność, że wała mnie ona do stworzenia własnego regularnie go przeglądasz i oczyszczasz.” narzędzia, wspierającego wdrażanie tej David Allen metodyki w życiu prywatnym i firmowym – „Nozbe” (www.nozbe.com). Od Mit wielozadaniowości. dwóch lat prowadzę również pierwsze Moja żona często śmieje się ze mnie globalne czasopismo o produktywności i twierdzi, że jestem jak system operawww.ProductiveMagazine.com. cyjny Windows na ustawieniach fabrycznych – Rozpoznaję 16 podstawowych koTen kurs nie jest tylko o GTD, lorów (dla mnie róż to kwiat, a nie kolor) ani o Nozbe. i że podobnie jak Windows, tylko udaję, Informacje zawarte w tym kursie są bar- że jestem osobą wielozadaniową... podNiezależnie od tego, czy jesteś studentem, dzo ogólne i nie dotyczą konkretnego czas gdy w rzeczywistości robię tylko profesorem, przedsiębiorcą lub pracow- narzędzia – można korzystać z Nozbe, jedną rzecz w danym momencie. nikiem dużej czy małej firmy, ten kurs z innych narzędzi online, czy też prograAle na poważnie, muszę przyznać, że jest dla Ciebie, jeśli chcesz zrobić więcej, mów do zainstalowania na komputerze, jest w tym trochę prawdy. Tak jak David szybciej i efektywniej. jak również prostej kartki papieru lub no- Allen stwierdził w swojej książce, kiedy tesu. Każdy powinien znaleźć swój wła- twój umysł myśli o zbyt wielu rzeczach, Zanim zaczniemy lepiej pracować... sny, indywidualny sposób na wdrożenie trudno jest się skupić na jednym zadaniu. ... chciałbym się przedstawić – nazywam metod zawartych w tym kursie. Ja nie mogę pracować wydajnie kiedy mój się Michał Śliwiński i urodziłem się jako Co więcej, ten kurs jest oparty nie umysł jest ciągle rozpraszany. osoba bardzo niezorganizowana. Właści- tylko o metodykę Getting Things Done Dlatego właśnie tak bardzo potrzebny wie nie wiem czy taki się urodziłem, czy (GTD), ale także o wiele innych sposo- jest mi mój „zaufany system”, gdzie zateż po prostu nabrałem złych nawyków, bów i podejść do tematu. Studiowałem wsze wrzucam rozproszone myśli. Jeśli mojejabłuszko – 06/2010

58


Produktywność na Macu nad czymś pracuję i taka myśl się pojawia, dorzucam ją do mojego systemu i wracam do pracy. Jak pisałem na wstępie, każdy sam musi odnaleźć taki system, niektórym starczy kartka papieru. Ja oczywiście używam Nozbe, bo sam go stworzyłem. Ważne, aby ten system lub przynajmniej jego część, była zawsze „pod ręką”. Oczyść umysł, aby umieścić wszystko w zaufanym systemie. Celem jest oczyszczenie umysłu i głowy. Włożenie wszystkiego o czym myślę do systemu, któremu mogę zaufać i przeglądać później. Niczego nie zapomnę – to wszystko tam jest – w moim systemie. Skrzynka Spraw Wpływających (ang. “Inbox”). To może być fizyczna skrzynka lub folder na biurku albo projekt czy lista zadań w programie komputerowym. Ważne jest to, że tam wpływają luźne myśli... wprost do naszego zaufanego systemu. Jeśli już tam są, wiemy, że o nich nie zapomnimy, że umysł nie zrobi nam psikusa. Myśl będzie na nas czekała w naszej „skrzynce”. Skrzynkę czyścimy... do zera! Dodajemy nasze myśli lub pomysły do skrzynki w naszym systemie i teraz istotne jest, aby tą skrzynkę regularnie czyścić i odpowiednie zadania, notatki czy dokumenty przenosić do odpowiednich folderów lub projektów (o czym w dalszej części kursu) i najlepiej nadawać im odpowiednie konteksty (o tym też za chwilę).

Podyskutuj o tym na forum!

Czysty umysł to wesoły i kreatywny umysł. Kiedy już nabrałem zwyczaju korzystania z zaufanego systemu i skrzynki spraw wpływających jako mojego „zewnętrznego umysłu”, nie chciałem już wracać do „starego porządku rzeczy” kiedy to umysł rządził mną, a nie ja umysłem. Nagle stałem się bardziej zrelaksowany i bardziej kreatywny... i zarazem szczęśliwy, czując, że mam wszystko pod zdecydowanie większą kontrolą. Czysty umysł w akcji – przykłady: Jak to działa w praktyce? Pracujemy w biurze, wchodzi do nas koleżanka i ma kilka pytań odnośnie prezentacji, którą wcześniej jej wysłaliśmy – przestajemy robić to, co aktualnie robimy, słuchamy, zapisujemy wnioski z tej rozmowy i wrzucamy tą notatkę do skrzynki. Wracamy do roboty. Dzwoni kolega, chce przypomnieć o spotkaniu w piątek, mówimy mu, że damy mu później znać, czy jest to możliwe, zapisujemy notatkę, wrzucamy do skrzynki i wracamy do roboty. I tak dalej, aż do skończenia bieżącego zadania. Potem, jeśli nie mamy czegoś pilniejszego, sprawdzamy naszą skrzynkę i decydujemy co zrobić z notatką z rozmowy z koleżanką czy spotkaniem z kolegą i zajmujemy się tymi sprawami. Po kolei. Nie daj się rozproszyć. Pilnuj skupienia umysłu. Kiedy tylko w moim umyśle pojawia się myśl nie związana z tym co robię w danej chwili, zapisuję to w moim zaufanym sys-

temie i pracuję dalej nad tym co robiłem zanim ona się pojawiła. Zauważyłem, że ten zwyczaj znacznie podwyższył moją wydajność – już nie myślę o nierozwiązanych zadaniach, które mam wykonać w przyszłości. Wszystkie są w moim systemie i mam pewność, że o nich nie zapomnę. Krok 1 – do zapamiętania: Oczyść umysł abyś mógł się lepiej skoncentrować. Przelej wszystko do zaufanego systemu i przejrzyj wszystko później. Nie pozwól się rozproszyć wolnym myślom, które będą chciały przejąć kontrolę nad twoim czasem i efektywnością. To ty rządzisz. Krok 2: Zorganizuj się za pomocą Projektów. „Projekt definiuję jako oczekiwany rezultat wymagający więcej niż jednego zadania aby go uzyskać. To oznacza, iż niektóre raczej niewielkie rzeczy, których normalnie nie uznałbyś za projekt trafią na twoją listę Projektów”. David Allen Podoba Ci się to czy nie, zostaniesz Menadżerem Projektów. Zazwyczaj gdy mówimy o Menadżerach Projektu myślimy o facetach zarządzających wielkimi inwestycjami, przejmowaniem czy tworzeniem wspaniałych produktów. Ale my wszyscy jesteśmy Menadżerami Projektów w naszym codziennym życiu, zarządzając zadaniami w tych właśnie naszych projektach. Musimy nimi być, aby udało nam się coś załatwić. Nowy sposób na postrzeganie projektu.

mojejabłuszko – 06/2010

Jak powiedział David Allen, cokolwiek, co wymaga więcej niż jednego kroku do wykonania jest projektem. Oto lista możliwych projektów: „Skrzynka Spraw Wpływających (Inbox)” – pojemnik na zadania i rzeczy, które należy przeanalizować – to taki nasz „główny projekt”. Czyścimy go (kończymy) codziennie :-) „Urodziny brata” – wszystkie zadania związane z organizacją przyjęcia urodzinowego. „Przygotowanie prezentacji” – wbrew pozorom, aby stworzyć dobrą prezentację trzeba wykonać całą masę czynności. „Sprawy prywatne” – pojedyncze zadania nie związane z innymi projektami, które muszę zrealizować w życiu prywatnym. Ten projekt się praktycznie nie kończy... Całkowicie różne projekty, a jednak wszystkie pomagają mi zorganizować moje sprawy i uwolnić umysł. Ja wszystkie swoje sprawy przerabiam na projekty. Wiele projektów. I staram się trzymać tych zasad: Krótkie, ale wiele mówiące nazwy projektów. Staram się aby nazwy projektów były krótkie, ale przy utrzymaniu maksymalnego poziomu opisowego. Kiedy zacząłem tworzyć Nozbe miałem tylko jeden projekt: „Nozbe” na liście. Przy takiej ilości różnego typu zadań, które wygenerował mój program internetowy, musiałem podzielić projekt na „rozwój Nozbe”, „marketing Nozbe” itd. Wolę mieć więcej projektów niż mniej.

59


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

Krok 3: Jakie jest Najbliższe Zadanie? „Najbliższe (lub następne) zadanie jest fizycznym, widzialnym zachowaniem na każdej otwartej pętli. (...) Tak więc gdzie wszystkie twoje przypomnienia o zadaniach lądują? na listach „najbliższych zadań”, które wraz z kalendarzem, są sercem codziennego zarządzania czasem.” David Allen Dla mnie idea „najbliższych zadań” jest najważniejszą częścią GTD. Kiedy odkryłem książkę Davida Allena i przeczytałem ją, zrozumiałem ogromną różnicę między tradycyjnymi listami spraw do załatwienia, menedżerami zadań, a programami wspierającymi metodykę GTD.

W niektórych projektach mam jedno najbliższe działanie, w innych mam kilka, a czasami nie mam żadnego... Tak czy owak, dzięki tej prostej technice wybieram tylko kilkanaście zadań spośród setek wszystkich działań, które na mnie czekają. To oznacza, że codziennie mój umysł zajmuje się tylko tą krótką listą najbliższych zadań i nie zawraca sobie głowy całą resztą. Jak Najbliższe Działania pracują dla mnie? Mówiąc prosto, po Tygodniowym Przeglądzie (omówię go szczegółowo w dalszej części kursu), to znaczy po przejrzeniu wszystkich projektów i wyborze Najbliższych Zadań, mam zazwyczaj listę Najbliższych Zadań mającą około 40 godzin ( 8 godz./dzien * 5 dni/tydzień). Zazwyczaj pracuję do 10 godzin dziennie, co daje mi 2 zapasowe godziny na niespodziewane zadania mogące pojawić się w ciągu każdego dnia tygodnia.

Przeciwnie do tego co by mogło się wy- Aby zakończyć projekt, potrzebu- Mamy długie, niekończące się listy zadawać, więcej projektów oznacza większą jemy wszystkich materiałów w zasięgu dań w wielu projektach. przejrzystość. Przy większej ilości projek- „wzroku”, nie tylko listy zadań danego Jeśli tak jak ja robisz wiele rzeczy podtów możesz zobaczyć wszystkie zadania projektu, dlatego dołączam do projektu czas dnia i masz dużo projektów, modo wykonania za jednym spojrzeniem. notatki, pliki, dokumenty, w ten sposób, żesz szybko utonąć pod natłokiem zadań Kontynuując nasz przykład ja mam 7 pro- abym był w stanie skutecznie wykonać za- i spraw do załatwienia w każdym z tych jektów powiązanych z Nozbe. dania z projektu, unikając zbędnego szu- projektów. Czyli krótko mówiąc, masz co- Wyznaczam 0-3 Najbliższych Zadań kania spraw „poza projektem”, co może dziennie przed sobą dziesiątki projektów i na projekt. Jestem zwolennikiem projektów powią- doprowadzić do niepotrzebnego rozkoja- setki zadań... Masakra. A ja już w pierw- Istotne jest pamiętanie o niezaznaczazanych, a nie podprojektów. rzenia się i „zagubienia” koncentracji. szym kroku pisałem o „pustym umyśle”. niu wszystkich zadań jako najbliższych Hierarchia może być niezwykle ogra– po prostu nie ma to sensu. Jak pisałem niczająca. Ja wolę mieć podobne pro- Krok 2 – do zapamiętania: Jak się nie przerazić i sprawić, aby te wcześniej, niektóre projekty mają 0 najjekty niż podprojekty. Obecnie wiele Zorganizuj wszystko w projekty. Projekt projekty nie stały w miejscu? bliższych zadań, bo zdecydowałem ich programów czy systemów pozwala na to każde zadanie, które wymaga większej To jest możliwe. Wystarczy w każdym po prostu nie ruszać, inne mają po trzy tagowanie lub „etykietowanie” projek- ilości akcji, aby go zakończyć. Projektem projekcie, który chciałbyś chociaż trochę najbliższe zadania, bo chcę skoncentrotów, dzięki czemu widzimy więcej powią- może być nawet folder z pojedynczymi za- „pchnąć do przodu” wyznaczyć najbliż- wać się na nich w tym tygodniu. Staram zań, a nie ograniczamy się starą i utartą daniami w konkretnym temacie. Pamiętaj sze działanie. Tak, nie musi być to wielka się utrzymywać to w taki sposób, aby nie hierarchią. jednak o dołączaniu materiałów pomoc- sprawa – po prostu znajdź na liście za- wybierać więcej niż 3 zadania z danego niczych jak notatki, pliki czy inne doku- dań danego projektu jedno, jedyne zada- projektu. W przeciwnym razie moja liWszystkie materiały pomocnicze pod menty, aby tym efektywniej wykonywać nie, które wiesz, że zbliży projekt chociaż sta Najbliższych Zadań byłaby zapchana ręką. zadania w projektach. trochę bardziej do zakończenia. i całkowicie bezużyteczna. mojejabłuszko – 06/2010

60


Produktywność na Macu Przykłady Najbliższych Zadań: Wszystko zależy od Twojego projektu. Jeśli organizujesz wesele, twoim Najbliższym Zadaniem może być znalezienie knajpy lub zrobienie listy gości. Jeśli pracujesz nad prezentacją, takim zadaniem może być szukanie materiałów lub przygotowanie schematu prezentacji. Czasami takim zadaniem może być po prostu jeden telefon do kogoś. W większości przypadków Najbliższych Zadań może być kilka w projekcie – zrób te, które masz teraz właśnie ochotę robić.

Podyskutuj o tym na forum!

wiemy z poprzednich lekcji, lista „Najbliższych Działań” pomaga nam skupić się na doprowadzaniu projektów do końca. Pomysł „Kontekstów” jest kolejną bronią mogącą pomóc Ci w oczyszczeniu tych długich list zadań i załatwieniu

biuro, dom... i takich przykładów można mnożyć. Poniżej przytoczę klika najbardziej obrazowych: Masz ochotę do kogoś zadzwonić? Bardzo lubię kontekst o nazwie „telefon”

Krok 3 – do zapamiętania: Wyznaczaj Najbliższe Zadania. Jeśli nie wiesz co zrobić z danym projektem – zastanów się nad następnym małym kroczkiem, który możesz wykonać aby posunąć ten projekt choć trochę do przodu. Nie przesadzaj z ilością Najbliższych Zadań, bo zdekoncentrujesz się. Naucz się panować, tworzyć i zarządzać swoją listą Najbliższych Zadań – to twój klucz do osiągnięcia znacznej poprawy w osobistej produktywności. Krok 4: Praca w Kontekstach. „Niewiele zadań może być wykonanych w dowolnym miejscu (jak na przykład notowanie pomysłów na temat projektu piórem na papierze), większość wymaga określonej lokalizacji (w domu, w pracy) lub posiadania pod ręką jakiegoś narzędzia, takiego jak telefon czy komputer. To są jedne z podstawowych czynników ograniczających twój wybór tego co możesz w danej chwili zrobić.” – David Allen Projekty czy listy działań i spraw do załatwienia są bardzo użyteczne przy notowaniu tego co musisz zrobić. Jak już

większej ilości spraw. Czym jest „Kontekst”? Jak mówi David – może to być miejsce, narzędzie, osoba czy otoczenie, które pomoże nam w wykonaniu naszych działań. Niektórymi przykładami kontekstów są: telefon (dzwonisz do ludzi aby załatwić sprawy związane z więcej niż jednym projektem, prawda?), komputer (musisz wykonać działania na komputerze związane ze swoimi projektami),

– szczególnie po lunchu. Kiedy zjem dobry lunch i wracam do pracy, nie czuję się wybitnie produktywny. Właściwie to mam ochotę na małą „siestę”, ale pracować trzeba. Wtedy otwieram kontekst „telefon” w moim zaufanym systemie i widzę wszystkie zadania z nim związane, czyli po prostu wszystkie osoby, do których powinienem zadzwonić ze wszystkich moich projektów. Niektóre z nich nie muszą być nawet moimi „następnymi działaniami” w tych projektach.

mojejabłuszko – 06/2010

Tak czy owak, podnoszę słuchawkę i dzwonię po kolei do tych osób... i nagle, po kilku rozmowach czuję się wybitnie produktywny, widzę że wykonałem sporo telefonów, które ruszyły wiele z moich projektów z miejsca, chociaż jedne na co miałem ochotę to krótka drzemka po dobrym obiadku. To właśnie jest magia przyporządkowywania kontekstów do zadań. Moim szczególnym kontekstem związanym z pieniędzmi są: Finanse. Jako właściciel małej firmy internetowej, jestem osobą odpowiedzialną za finanse mojej firmy i w wielu projektach muszę kogoś opłacić lub otrzymać jakąś zapłatę, więc wszystkie takie czynności umieszczam w kontekście „Finanse”. Kiedy tylko loguję się do mojego internetowego systemu bankowego, otwieram kontekst „Finanse” i wykonuję wszystkie znajdujące się tam działania za jednym zamachem. Kontekst może być narzędziem, miejscem...a nawet osobą. Mam również kontekst o nazwie „Asystentka” i kiedy tylko mam zadanie, które chcę z nią omówić na spotkaniu, nadaję mu ten właśnie kontekst. Później, podczas spotkania otwieram kontekst „Asystentka” i mam pewność, że spotkanie będzie dobre i o niczym nie zapomnimy. Inne przykłady kontekstów. Mam kontekst „Zakupy” i kiedy notuję rzeczy, które muszę kupić do różnych projektów, przypisuję im właśnie ten kontekst, aby później, będąc na zakupach mieć całą listę rzeczy do kupienia przed sobą na liście tego kontekstu. Dzięki temu jeden wyjazd na zakupy

61


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

Pomysły, adresy i inne dane jako notatki. Wykorzystuję notatki również do tego aby przechowywać w nich inne ważne, związane z projektem informacje, które w formie luźnych myśli wpadają mi do głowy i muszę je gdzieś zapisać, adresy osób związanych z projektem, linki do innych stron i inne użyteczne dane.

kończy się zdobyciem wszystkich potrzebnych rzeczy do wszystkich projektów, nad którymi pracuję. Krok 4 – do zapamiętania: Idea Kontekstów pomaga w przeglądaniu i załatwianiu wielu zadań przy utrzymaniu maksymalnego poziomu twojej wydajności – z narzędziem pod ręką, w określonym środowisku czy nawet w towarzystwie kogoś. Konteksty, niezależnie od projektów tworzą dodatkową pomoc w szybkim załatwieniu czekających na nas zadań. Krok 5: Zarządzaj swoimi materiałami pomocniczymi. „Zazwyczaj polecam aby ludzie trzymali swoje materiały pomocnicze poza zasięgiem wzroku, ale w zasięgu ręki. Będą oczywiście momenty, kiedy będzie to bardziej wygodne aby materiały były dostępne do natychmiastowego wglądu, szczególnie gdy pracujesz nad czymś skomplikowanym i potrzebujesz zajrzeć do nich kilkakrotnie w ciągu dnia.” David Allen Zorganizowane życie nie kończy na listach spraw do załatwienia. Listy spraw do załatwienia zawarte w twoich projektach są tylko początkiem udanego systemu efektywności. Twój system nie tylko składa się z działań i zadań – musisz mieć też materiały pomocnicze aby projekt mógł się rozwijać i aby być w stanie określać kolejne zadania w przyszłości. Omówiliśmy część z tego już wcześniej, ale teraz rozwiniemy ten temat. Udane zarządzanie materiałami pomocniczymi.

Dołączaj pliki i inne materiały referencyjne. Często będziesz potrzebował więcej niż tylko notatek do projektu. Będziesz potrzebował arkuszy kalkulacyjnych, dokumentów, obrazów i innych plików. Miej je wszystkie razem. Dołączaj je do projektów i przechowuj tam gdzie powinny być gdy ich potrzebujesz.

Aby pchnąć projekt do przodu musisz określić najbliższe działania, a tylko za pomocą dobrze zarządzanych materiałów pomocniczych możesz wiedzieć co powinno zostać zrobione w następnej kolejności lub jak zadanie powinno wyglądać. Kluczem do tej wiedzy jest dobrze przemyślany system zarządzania materiałami pomoczniczymi. Dobre notatki będą zbierać w sobie pomysły niezadaniowe. Notatki pomagają mi w ułożeniu myśli co do projektu. Zazwyczaj używam ich do składowania luźnych myśli na temat projektu jeśli nie mam co do nich pewności, iż wyniknie z nich coś wykonalnego. Na przykład:

Krok 5 – do zapamiętania: Aby podnieść swoją wydajność naucz się zarządzać swoimi plikami pomocniczymi i notatkami w projektach, aby zachowywać potrzebne informacje tam gdzie mogą się przydać. Dzięki dobrym materiałom pomocniczym lepiej zrozumiesz projekt oraz łatwiej wyznaczysz sobie Najbliższe Działania z nim związane.

Notatki ze spotkań i rozmów telefonicznych. Gdy jestem na spotkaniu dotyczącym projektu lub rozmawiam przez telefon, korzystam z notatek aby zanotować pomysły i wszystkie informacje jakie otrzymuję. Nie muszę się zastanawiać, czy i z czego wyniknie jakiekolwiek zadanie, Krok 6: Bądź Wydajny Wszędzie – pomyślę o tym później – w tym momen- w ruchu, w Internecie i poza nim. cie po prostu notuję i zachowuję wszystko „Wiele osób traci możliwość bycia prow jednym miejscu. duktywnymi gdyż nie są wyposażeni Później – po rozmowie czy spotkaniu w sposób umożliwiający im skorzystaprzeglądam notatki i wyciągam z nich nie z różnych drobnych chwil i okienek rzeczy wykonalne (nadające się do do- czasowych otwierających się gdy są się dania do listy zadań danego projektu), przemieszczają z miejsca na miejsce lub a resztę zostawiam jako materiały do gdy znajdują się w otoczeniach poza ich wglądu. normalnym miejscem pracy. Połączenie dobrego stylu pracy z właściwymi

mojejabłuszko – 06/2010

62


Produktywność na Macu narzędziami i dobrym systemem, tak i w domu, jak i w pracy, daje możliwość wykonania dobrej roboty.” David Allen Nawet gdy jesteś w ruchu możesz w dalszym ciągu załatwiać sprawy. Tak jak twierdzi David Allen, efektywność i załatwianie spraw polega na nauczeniu się dobrych nawyków i utrzymywaniu motywacji...oraz posiadaniu odpowiedniego zestawu narzędzi wspierających produktywność.

Podyskutuj o tym na forum!

słuchać książek lub podcastów. Dzięki temu absorbuję niesamowitą ilość bardzo praktycznej wiedzy w momencie, kiedy jestem teoretycznie mało produktywny. Ostatnio w ogóle zarzuciłem czytanie książek na rzecz słuchania. Dzięki temu „czytam” co najmniej jedną książkę tygodniowo, podczas gdy wcześniej nie mogłem na to znaleźć czasu. Krok 6 – do zapamiętania: Nie ma wymówek do bycia produktywnym w ruchu. Komputer nie jest jedynym narzędziem do produktywnej pracy jaki masz. Za pomocą pióra i papieru, czy telefonu komórkowego, możesz być zorganizowany i wydajny gdziekolwiek.

Pióro i kartka – staromodne narzędzia pomagające oczyścić umysł. Pamiętasz Krok 1 naszego kursu? Nie myśl o więcej niż jednej rzeczy na raz – oczyść umysł i zapisuj pomysły na później. Aby zanotować coś możesz użyć cze- Krok 7: Nie pracuj sam. gokolwiek – zwykły papier i pióro wystar- Współdziel Projekty i czą kiedy nie jesteś przed komputerem. Deleguj Działania. Mały kawałek papieru i ołówek mogą „Jeśli najbliższe zadanie zabierze ponad okazać się idealnymi przyrządami. dwie minuty, zapytaj się siebie ‘czy jestem odpowiednią osobą do tego?’ Jeśli nie, PDA? Po prostu używaj swojego przekaż je tej osobie. Możesz także zdetelefonu komórkowego. cydować, ‘to powinno pójść do naszej obNie lubię mieć przy sobie zbyt wielu urzą- sługi klienta’ czy ‘mój szef powinien na to dzeń, a przez większość czasu muszę być spojrzeć’, lub ‘muszę zapytać o to mojego dostępny za pomocą telefonu komórko- współpracownika’.” David Allen wego. Obecnie większość telefonów komórkowych ma dział „notatek” umożli- Nie rób wszystkiego sam. Aby być wiający zapisywanie rzeczy lub po pro- wydajnym ćwicz GTD z innymi. stu dyktafony. Komórki mogą być nie- Czy ty też uważasz, że: zwykle użyteczne przy notowaniu po- • możesz zrobić wszystko lepiej od mysłów do późniejszego przetwarzania innych? ich przed komputerem – możesz przeglą- • wszystko można zrobić w 5 minut? dać swoje notatki i przenosić je do zadań • stratą czasu jest wyjaśnianie innym w swoim zaufanym systemie. jak coś należy zrobić, jeśli można Audiobooki – książki w formie audio. to zrobić samemu? Często będąc w metrze, w podróży, w ruchu, zamiast słuchać muzyki, wolę

STOP. Zmień swoje spojrzenie na rzeczy – nie bądź taki jak ja! Kiedyś taki właśnie byłem. Uważałem, że mogę wszytko wykonać sam. Ale już nie. Uczę się przekazywać zadania i ten długi proces zaczyna przynosić wyniki.

nie słuchać tak uważnie, jak ci się wydaje. Istotne detale mogą umknąć uwadze. Forma pisemna nie ma tej bezpośredniości, ale można opisać dokładnie to czego się chce od drugiej osoby (opisać i zawrzeć wszystkie swoje myśli), a ona natomiast może wybrać dogodny dla siebie moment aby się zabrać za tę sprawę – nie przeszkadzasz wtedy w jej toku pracy.

Ważna wiadomość: Dzień ma 24 godziny. Dla każdego. Nie da się go rozciągnąć. Nawet jeśli używasz GTD jak profesjonalista, pięknie układasz wszystkie pro- E-mail jest podstawowym, ale dobrym jekty i twoje listy najbliższych zadań są sposobem delegowania zadań. piękne i gotowe do akcji, a konteksty Kiedy potrzebowałem aby mój projekładnie ustawione do pomocy tobie, do tant graficzny zaprojektował coś dla mnie tego masz czarny pas z produktywno- – bach – wysyłałem mu e-mail, a on już ści... w dalszym ciągu dzień ma tylko wiedział co zrobić. Ktoś dzwoni do mnie 24 godziny. i chce żebym coś zrobił dla niego? Proszę go o wysłanie tego e-mailem i obiecuję zaKolejna wiadomość: Wokół ciebie są jęcie się sprawą gdy tylko będę mógł. ludzie chcący ci pomóc. Z tak dużą ilości e-maili jaką otrzyTylko powiedz im jak! muję dziennie, jest ciężko być na bieJeśli masz zadanie, to zanim je wykonasz – żąco i czasami ważne sprawy czy terzastanów się czy nie przekazać go komuś, miny umykają lub zostają zapomniane. a samemu skoncentrować się na tym co Dlatego oprócz e-maila należy zawsze naprawdę powinieneś robić. dbać o to, aby informacje (zadania, materiały) znajdowały się też zawsze w naJak przekazywać (delegować) zadania szym zaufanym systemie. innym. Istnieją dwa podstawowe sposoby in- Współdziałanie to piękna rzecz. 1+1=3 formowania innych, że masz dla nich ... albo nawet więcej! zadanie: Niewątpliwą zaletą dzielenia się projekForma PISEMNA – e-mail, list, notatka, tami i delegowania zadań jest współdziamemo etc. łanie. Kiedy pracujesz z innymi osobami, Forma USTNA – rozmowa telefoniczna, każdy wkłada w to swoją wiedzę i doczat czy kontakt bezpośredni. świadczenie. Dzięki temu wszyscy mogą Obie formy mają swoje zalety – forma osiągnąć o wiele więcej niż gdyby każdy ustna jest najbardziej bezpośrednia działał osobno. i zwraca na siebie uwagę, ale twój tele- Krok 7 – do zapamiętania: fon czy czat może przeszkodzić osobie, Nie zawsze jesteś osobą odpowiednią do która właśnie ma ci pomóc i może ona wykonania danej czynności. Czasami

mojejabłuszko – 06/2010

63


Produktywność na Macu musisz współdzielić rzeczy i przekazywać zadania innym. Współpraca to wspaniała rzecz i razem ze swoim zespołem możecie osiągnąć o wiele więcej. Zróbcie to razem! Krok 8: Regularnie przeglądaj swoje sprawy. „Aby móc zaufać samemu sobie i intuicyjnie podejmować decyzje, którymi działaniami się w danym momencie zająć, musisz stale analizować wszystko na coraz wyższych poziomach. Z mojego doświadczenia (z tysiącami ludzi), coś co ma szczególne znaczenie w osiąganiu sukcesu to: Cotygodniowe Przeglądy.” David Allen Znaczenie regularnych przeglądów spraw, czyli Cotygodniowe Przeglądy. Nie mógłbym się bardziej zgodzić z Davidem Allenem gdyż znam to z własnego doświadczenia – jeśli nie zrobię Cotygodniowego Przeglądu swoich wszystkich projektów i tematów w czasie weekendu, to mój tydzień zaczyna się źle i jestem zakopany pomiędzy sprawami, które rozpocząłem w poprzednim tygodniu...nie bardzo wiedząc dokąd zmierzam i jak mam z tego wybrnąć. Niedziela – mój dzień na cotygodniowy przegląd. Ponieważ najczęściej pracuję za pomocą laptopa, więc mogę pracować z dowolnego miejsca. Kocham weekendy i staram się spędzać je „doładowując swoje życiowe baterie”, czyli spędzając czas z żoną, dzieckiem i przyjaciółmi, często też próbując uciec na krótkie wypady weekendowe itp. Jednak zazwyczaj w niedzielę

Podyskutuj o tym na forum!

wieczorem staram się znaleźć czas aby zastanowić się nad tym gdzie jestem i dokąd zmierzam. I właśnie w niedziele najczęściej znajduję czas na mój cotygodniowy przegląd – jeśli pracujesz z biura, możesz wybrać piątek wieczór do tego celu lub poniedziałek rano. To zależy tylko od ciebie. Cotygodniowy Przegląd zajmuje około 1-2 godzin. Tak, mój cotygodniowy przegląd zabiera trochę więcej niż godzinę, ale nie więcej niż dwie... Wszystko zależy od tego jaki tydzień mam za sobą, ale zazwyczaj tyle to trwa. Ważne jest aby się przy tym nie śpieszyć, nie rozpraszać i robić to w normalnym tempie. Należy to zrobić dobrze. Co robię podczas moich cotygodniowych przeglądów? Mój system produktywności składa się z trzech rzeczy – plików na moim komputerze, moich e-maili i mojego systemu do zarządzania Nozbe. Powinienem tu chyba dodać również czwarty element – kalendarz. Po prostu przeglądam: • Czyszczę folder „skrzynkę spraw wpływających (Inbox)” na dysku twardym. W trakcie tygodnia zachowuję wszystkie pliki nad którymi pracuję lub które otrzymuję, w jednym folderze – „inbox” i każdego tygodnia przegladam go i czyszczę – przesuwam pliki do odpowiedniejszych folderów i sprawdzam czy niczego nie zapomniałem. Na końcu tego procesu folder ten powinien być pusty. • Przeglądam skrzynkę E-mail.

To jest bardzo ważne – widzę gdzie nie Po moim cotygodniowym przeglądałem odpowiedzi, czego nie zrobiłem dzie staram się nagrodzić siebie robiąc i mogę w końcu odpowiedzieć na te za- coś relaksującego np. obejrzeć film, czy ległe wiadomości lub po prostu stworzyć po prostu wyjść na spacer z żoną i odenowe zadanie jeśli jest taka potrzeba. rwać się na trochę tak, aby móc zacząć • Porządkuję „Najbliższe Zadania”. nowy tydzień z czystym i skoncentrowaSprawdzam co jest pilnego i czego nym umysłem. nie zdążyłem wykonać, a w szczególności muszę zadecydować czy coś co było Krok 8 – do zapamiętania: „najbliższym działaniem” powinno nim Przeglądaj swój system produktywności pozostać czy nie. bardzo regularnie. Cotygodniowy prze• Przeglądam wszystkie moje gląd to wspaniały sposób na zamknięcie projekty. tygodnia i rozpoczęcie nowego z czystym Tak, przeglądam absolutnie wszystkie i skupionym umysłem. Regularne przemoje projekty, każdy z osobna aby spraw- glądy odświeżają twój system i dają Ci dzić jak sprawy się mają i dokąd zmie- poczucie kontroli i dużą dawkę spokoju rza projekt. Czasami przekładam zadania, wewnętrznego. dodaję nowe, usuwam zbyteczne rzeczy i wybieram nowe najbliższe zadania. Krok 9: Szukaj pomysłów • Przeglądam mój kalendarz. i usprawniaj swój system. Ponieważ większość moich zadań wy- „Moim zamiarem nie jest dodawanie więmagających wykonania w określonym cej do obecnych teorii i modeli osiągamomencie jest w moim zaufanym syste- nia sukcesu. Próbowałem przeciwnie, mie, a tylko najpilniejsze trafiają do ka- określić podstawową niezmienną zasadę, lendarza, muszę je ze sobą „zsynchroni- która przy jej zastosowaniu zawsze zazować” – oznacza to, że muszę upewnić działa. Podobnie jak z grawitacją – kiedy się, iż nic nie zostanie zapomniane. rozumiesz zasadę, możesz działać dużo • Jaki już skończę z przeglądaniem efektywniej, bez względu na to co ro– planuję. bisz. Być może to właśnie jest oczkiem Planowanie często ma miejsce w fa- w podejściu powrotu do podstaw!” Dazie przeglądania, ale po jej zakończeniu vid Allen jest czas aby przemyśleć wszystko jeszcze raz i upewnić się czy moja energia będzie Wszystko opiera się na podstawach skoncentrowana na ważnych rzeczach i rzeczach oczywistych. w przyszłym tygodniu. Planuję i przekła- Minęło już osiem kroków naszego kursu. dam moje najbliższe działania tak, aby Jednak jestem pewien, że dla wielu osób wszystko czego potrzebuję w tym tygo- znaczną część z tego co tutaj omówilidniu było przed moimi oczyma. śmy stanowią sprawy dosyć oczywiste i • Na końcu się relaksuję... logiczne – wybieraliśmy najbliższe zadaNadchodzi super tydzień! nia, organizowaliśmy rzeczy w projekty, pracowaliśmy z różnymi kontekstami itd.,

mojejabłuszko – 06/2010

64


Produktywność na Macu

ale cały problem w tym, że zazwyczaj nie robimy tego co jest oczywiste. Odkrywaj to co oczywiste na nowo! Bardzo często trzeba nam przypominać o tym co oczywiste lub musimy oczywiste metody, zasady czy wytyczne, które sprawdzały się dla nas w przeszłości odkrywać na nowo, a w przyszłości też zadziałają. Tak samo mają się sprawy z Cotygodniowym Przeglądem – jeśli robiłeś go przez kilka tygodni pod rząd, to na pewno pamiętasz to uczucie „kontroli” jakie miałeś przez cały tydzień dzięki niemu – wiesz, że działa, ale jeśli z jakiegoś powodu ostatnio go nie zrobiłeś – prawie na pewno chcesz powrócić do „starego dobrego zwyczaju” przeglądania spraw raz w tygodniu. Ciągle potrzebujemy inspiracji i wezwania do działania. Kiedy po raz pierwszy przeczytałem książkę Davida Allena „Getting Things Done” zainspirowała mnie ona – to

Podyskutuj o tym na forum!

było moje wezwanie do działania, do Pamiętaj o przeczytaniu kilku książek, Dowiedz się gdzie jesteś – i gdzie zrobienia rzeczy... Później do stwo- czytaniu blogów o produktywności lub chcesz być. rzenia Nozbe dla siebie, aby osiągnąć innych internetowych kursów. A przede Na przestrzeni lat nauczyłem się paru lepszą produktywność, a potem aby wszystkim – nie bój się sięgać do źró- użytecznych rzeczy. Jedną z najważpokazać go światu, aby też inni mo- dła informacji, gdyż możesz tam zna- niejszych jest świadomość celu. Wiegli sobie pomóc – tak więc ty też mo- leźć coś użytecznego za każdym razem dza dotycząca tego gdzie jesteś w danej żesz skorzystać z moich lekcji. Do dziś gdy przeczytasz ponownie o „rzeczach chwili w pracy i w życiu prywatnym, przeczytałem tę książkę kilkakrotnie, oczywistych”. ale i tego gdzie podążasz. Pomaga to czytałem oryginał, czytałem polskie wielce przy podejmowaniu decyzji. tłumaczenie, mam też ją w formie Krok 10: Produktywność To samo odnosi się do twoich zoeBooka na moim komputerze i au- – klika podpowiedzi na koniec. bowiązań – jeśli znasz swoje obecne dio w odtwarzaczu muzyki. I wciąż „Maksimum Produktywności to spra- zobowiązanie, będzie ci o wiele łatwiej do niej wracam. wianie, że coś się dzieje – meble, au- wybrać nowe. Zanim zdecydujesz się tostrady, czy zabawa – przy najmniej- czegoś podjąć – zapytaj się siebie czy Aktywnie szukaj informacji szym możliwym nakładzie pracy. Fakt naprawdę jest to zadanie dla ciebie – i usprawniaj swój system. istnienia nakładu pracy daje nam do czy naprawdę pasuje to do twoich oboTen kurs to tylko dobry początek, ale zrozumienia, że musimy zmierzyć się z wiązków w pracy. Nie wpadaj w puw przyszłości zachęcam cię do zna- ograniczeniami i przeciwnościami aby łapkę „mogę zrobić wszystko” – oczylezienia czasu na czytanie materia- w ogóle móc coś zrobić. Poprawianie wiście, że możesz – ale czy musisz? łów dodatkowych mogących zainspi- produktywności to efektywniejsze roz- I jakim kosztem? rować cię lub przypomnieć o ciągłej wiązywanie problemów, barier i kwestii pracy nad sobą i twoim systemem stojących na twej drodze – czegokolwiek Nie bądź niewolnikiem swojego produktywności. co przeciwstawia nam się czy osłabia kalendarza. nasz ruch do przodu.” David Allen Wielu ludzi staje się niewolnikami właSubskrybuj blogi GTD. snych kalendarzy w trakcie przygotowyNie uwierzysz jak wiele wspaniałych Aby osiągnąć maksimum wania się do realizacji zadań. Po postu blogów GTD jest w Internecie, zawie- efektywności przy najmniejszym decydują „zrobię to w poniedziałek, to rają one wiele użytecznych danych i in- możliwym nakładzie pracy. we wtorek, a to...” itd., ale rzadko zdarza formacji o produktywności. Zainspi- Zbliżamy się do końca naszego kursu, się aby rzeczywiście można było sprawy rowały mnie one do stworzenia wła- a to jest jego ostatni rozdział, w któ- tak pozałatwiać. To dlatego David Alsnego bloga oraz nawet do stworzenia rym chciałbym się z tobą podzielić len upiera się, że w kalendarzu powinny magazynu o produktywności Produc- moimi kilkoma sztuczkami – meto- znajdować się tylko zadania związane z tive! Magazine, który nie miałby racji dami, które działają w moim przy- datą, takie jak spotkania czy umówione bytu bez pomocy blogerów. padku i pomagają mi być bardziej pro- wizyty. Nic ponad to i nic mniej. duktywnym i mieć pod kontrolą coDo działań tygodniowych – przyKrok 9 – do zapamiętania: dzienne sprawy. Zacząłem tę lekcję gotuj listę twoich Najbliższych Zadań i Wszyscy potrzebujemy ciągłej inspira- cytując drugą książkę Davida Allen’a rób to co chcesz zrobić w danej chwili cji i wezwania do działania. Ten kurs – „Gotowy na Wszystko...” – jest ona – nie wpisuj swoich zadań do kalento tylko początek i na pewno pomoże wspaniałym zestawieniem sztuczek darza – on nie został wymyślony do ci znaleźć się na właściwej drodze do i podpowiedzi dotyczących GTD i po- tego. Zaufaj mi – już tego próbowałem usprawnienia swojego systemu pracy. lecam ją z całego serca. i nie działało. Obecnie mój kalendarz mojejabłuszko – 06/2010

65


Produktywność na Macu zawiera tylko rzeczy, które mają wydarzyć się określonego dnia o określonej porze. Wyobraź sobie pracę w fabryce. Kiedy planujesz swoją listę zadań i działań oraz listę ‘Najbliższych Zadań’ – zawsze wyobraź sobie najzdrowszą psychologicznie pracę – w fabryce przy maszynie. To wygląda mniej więcej tak:

Podyskutuj o tym na forum!

Idziesz do pracy w fabryce – tam masz stertę materiału, maszynę do jego obróbki i potem wynik, czyli gotowy produkt. Nie musisz za dużo myśleć nad tym co zrobić. Po prostu wkładasz materiał do maszyny, wciskasz przycisk i z drugiej strony wychodzi gotowy produkt. To samo odnosi się do codziennej pracy. Postaraj się zaprojektować swoje zadania tak aby wymagały od ciebie jak najmniej myślenia...a będziesz szczęśliwy. Pamiętaj – wszystkie zadania są tylko materiałami do przerobienia. Pomyśl o nich w ten właśnie sposób. Sprawdzanie e-maila – spraw aby była to twoja decyzja. Tutaj ponownie – wiele osób jest niewolnikami swoich programów mailowych i sprawdzają je co parę minut rozpraszając się przy każdej przychodzącej wiadomości. To samo odnosi się do czytania takich wiadomości. Czy przeczytałeś jakąś wiadomość więcej niż raz? Więcej niż dwa razy? Dlaczego? Spraw aby sprawdzanie skrzynki mailowej było twoją świadomą decyzją – ja zdecydowałem się sprawdzać e-mail co 2-3 godziny i to wtedy czytam wiadomości – decyduję co z nimi zrobić – odpowiedzieć, usunąć, przekazać czy zachować. Decyduję czy jest ona wykonalna ( i dodaję do zadań w moim systemie) lub nie. Otrzymuję wiele wiadomości emailowych dziennie, a więc czytanie ich parę razy jest stratą czasu i energii.

Umieść wszystko przed drzwiami swojego umysłu. Jeśli nie chcesz zapomnieć o zabraniu czegoś ze sobą do pracy rano, gdzie to kładziesz? Przed drzwiami? Czyż to nie proste? To samo odnosi się do pamiętania wieczorem, że muszę coś zrobić na komputerze następnego ranka, a nie chce mi się go już otwierać – przyklejam sobie post-it na laptopie. To jest proste – a umysł może już zapomnieć o tym. Nie odkładaj rzeczy na później w umyśle. Odkładaj je przed drzwiami swojego umysłu. Krok 10 – do zapamiętania: Jest wiele prostych trików i sztuczek mogących pomóc nam w efektywniejszym załatwianiu spraw. Pamiętaj aby być świadomym tego gdzie jesteś i gdzie chcesz być. Podejmuj decyzje zgodnie z twoimi marzeniami. Nie daj się zniewolić kalendarzowi i skrzynce e-mail i sam decyduj kiedy coś zrobić albo kiedy odpowiedzieć na wiadomość. Staraj się pamiętać przygotowując listy zadań, że wszystko można zrobić jak w fabryce... i przy minimalnym wysiłku. Miej wszystko przed drzwiami swojego umysłu.

siebie – sprawdził mi się, a teraz pomaga dziesiątkom tysięcy użytkowników z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Japonii, Holandii, Niemiec, Hiszpanii, Francji, Polski i wielu innych państw na całym świecie, w byciu bardziej efektywnym każdego dnia. Zdecydowałem się podzielić swoim sposobem na „getting things done” w tych 10 prostych krokach i mam nadzieję, że ty też na tym skorzystasz. Nie krępuj się napisać do mnie jeśli masz pytania, wątpliwości lub komentarze – chętnie dowiem się więcej od Ciebie. ■

Uwolnij umysł i bądź szczęśliwy. Wielkie dzięki, że wspólnie doszliśmy do końca tego kursu! Bardzo mnie cieszy, że moja własna droga do większej efektywności pomaga innym w ich bataliach o osobistą produktywność. Wszystko zaczęło się od książki Davida Allena i potem od Nozbe – programu internetowego do metodyki GTD, który wymyśliłem dla

mojejabłuszko – 06/2010

66


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

7 sposobów na produktywność za pomocą iPad’a tego jak go trzymasz. Co więcej, działa to nie tylko w aplikacjach (jak ma to miejsce w iPhonie), ale także w widoku ikonek „home screen”. Uważam, że jest to genialne podejście do użytkownika. Nie zmusza Cię ono do myślenia nad tym „jak go trzymasz” – po prostu bierzesz w ręce i bierzesz się do pracy z urządzeniem! Jeśli to połączyć z brakiem konieczności “startu systemu”, to bariera “wejścia” do interakcji z urządzeniem praktycznie jest zerowa.

Michał Śliwiński iPad Apple sprzedaje się jak ciepłe bułeczki w Stanach Zjednoczonych, jednak my w Polsce ciągle jesteśmy skazani na poczekanie jeszcze trochę czasu na oficjalną premierę tego komputerotelefonopodobnego urządzenia. Oczywiście można go już nabyć dzięki prywatnemu importowi z USA i właśnie tą drogą trafił iPad w moje ręce. Po kilku dniach zabawy z tym cackiem odkryłem

7 ciekawych sposobów, które powodują, że iPad będzie bardzo “produktywnym” komputerem: 1. Nie ma „właściwego” sposobu trzymania iPada, obraca się on zgodnie z Tobą. Użytkownicy iPhone’a już to poniekąd znają, ale dla wielu osób będzie to całkowitą nowością – możesz złapać iPada w dowolnej pozycji pionowej lub poziomej, a pozycja monitora dostosuje się do

2. Dotykasz zdjęcia aby je zbliżyć, dotykasz artykułu aby powiększyć czcionkę i ułatwić sobie czytanie. I tutaj również nic nowego dla posiadaczy iPhone’ów, ale na urządzeniu tych wymiarów takie zachowanie nie ma poprzedników i co więcej, mam wrażenie, że działa lepiej niż na iPhonie – dotykasz i powiększasz lub zmniejszasz tekst lub obszar ekranu tak, aby go lepiej widzieć, aby zobaczyć więcej detali, i nie przemęczać oczu. To jest nie tylko idealny sprzęt dla ludzi z problemami wzrokowymi, to jest po prostu bardzo wygodny sposób na czytanie i przeglądanie internetu dla każdego.

i zarządzenie mailami jest przyjemne i proste. Zaprojektowanie tej aplikacji w taki sposób, że każdy e-mail wygląda jak prawdziwy list, tylko zachęci do interakcji z e-mailem i szybszego czyszczenia skrzynki przychodzącej do zera. 4. Jednozadaniowość poprawi Twoją koncentrację. Nawet w iOS4. Ludzie narzekają na to, że w iPhonie można mieć otwartą jedną aplikację w danej chwili, to samo jest na iPadzie... Ale to pomaga w utrzymaniu koncentracji i ogranicza czynniki rozpraszające.

3. Piękne przeglądanie skrzynki odbiorczej e-maila. Piękny wygląd całego interfejsu aplikacji mailowej sprawia, iż przeglądanie

mojejabłuszko – 06/2010

67


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

6. P iękny kalendarz zachęci Cię do planowania cotygodniowych przeglądów. Aplikacja kalendarza na iPad jest niezwykle podobna do standardowych kalendarzy papierowych, które nosiliśmy przy sobie. Jestem pewien, iż aplikacja ta wprowadzi większy porządek i poprawi nasze planowanie czasu, a kto wie, może będziemy też w końcu w stanie zaplanować nasze cotygodniowe przeglądy naszych projektów i będziemy robić to bardziej regularnie? Miejmy nadzieję! 7. K siążki zachęcające do bycia czytelnikiem - znów będziesz mógł przeczytać książkę Davida Allena! iPad ma służyć jako przeglądarka książek elektronicznych dzięki aplikacji iBooks czy Kindle i obie aplikacje pięknie prezentują książki na ekranie. Dzięki temu będziemy mogli czytać więcej i częściej... również o produktywności! A dzięki temu, że nasza biblioteka książek będzie przy nas przez cały czas, zaglądanie po raz kolejny do starych klasyków będzie łatwe i przyjemne.

Wprawdzie w nowej wersji systemu operacyjnego, iOS4, Apple wprowadza pewnego rodzaju wielozadaniowość, ale ciągle na ekranie będziemy mieli widoczną tylko jedną aplikację na raz. 5. Jedna wiadomość e-mail na raz w widoku pionowym. Podobnie do kwestii poruszanej powyżej, iPad dysponuje jeszcze jedną cechą zwiększającą koncentrację w swoim kliencie e-mailowym – kiedy obracasz wiadomość aby zobaczyć ja w pięknym widoku pionowym, zobaczysz tylko ją, bez skrzynki odbiorczej, folderów, i innych zbytecznych rzeczy, tylko wiadomość, na której będziesz się mógł skoncentrować. Co więcej, taką logikę przyjmuje więcej aplikacji na iPada, co zdecydowanie jest świetnym pomysłem.

Elegancja sprzyja produktywności. Jak podkreślałem to już w tym artykule, estetyka iPada i fakt, że aplikacje do niego dołączone są również piękne, tylko wspierają produktywność. Pisałem o tym wielokrotnie – kontakt z pięknymi narzędziami sprawia, że człowiekowi chce się ich używać częściej. Wiem co mówię, korzystam z MacBooka Air i każdy dzień pracy na nim to czysta przyjemność. Taka sama historia jest z iPadem, aż miło się go bierze do ręki. ■ mojejabłuszko – 06/2010

68


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

Aplikacja internetowa na iPhone’a i iPada – droga do integracji na przykładzie Nozbe Domink Łada Nozbe*, jako webowa aplikacja do zarządzania czasem i projektami, wystartowała w lutym 2007 roku, czyli w miesiąc po ogłoszeniu przez Steve’a Jobsa nowej ery telefonów komórkowych, którą to miał zapoczątkować iPod z telefonem, czyli iPhone. Chociaż teraz wydaje się to naturalne, autor Michał Śliwiński nie wiedział wtedy jakim idealnym rozwiązaniem dla produktywności będzie iPhone i jak bardzo Nozbe będzie się współrozwijał wraz z nową platformą Apple. Przez pierwsze półrocze 2007 roku cały świat czekał na iPhone’a. Kiedy w czerwcu został ogłoszony, Steve Jobs zachęcił wszystkich do robienia „web apps”, czyli aplikacji webowych na iPhone’a. Co więcej, to był jedyny sposób wrzucenia aplikacji na ten telefon. Dzięki temu, że Joe Hewitt, znany programista, udostępnił otwarte biblioteki HTML, CSS i Javascript do tworzenia aplikacji webowych na iPhone’a, znane pod nazwą iUI, autor Nozbe w ciągu tygodnia od premiery iPhone’a w USA, przygotował mobilną wersję Nozbe o nazwie iNozbe.com. iNozbe szybko zyskał sympatię pierwszych właścicieli iPhone’a, którzy odkrywali mojejabłuszko – 06/2010

69


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

potencjał posiadania łatwego, przyjemnego i zoptymalizowanego na swój ekran, dostępu do swojej ulubionej aplikacji do zarządzania czasem. Co ciekawe, Michał Śliwiński, mieszkając w Polsce, nie miał dostępu do iPhone’a, więc nie mógł swojego dzieła przetestować samemu, musiał polegać na symulatorach udostępnionych w sieci oraz na opiniach użytkowników. Michał pierwszy raz zobaczył iNozbe na iPhonie trzy miesiące później, we wrześniu 2007 roku. Jak wiemy, rok później, z ogłoszeniem iPhone’a 3G, powstał Appstore i znowu zmienił świat. Tym razem ekipa Nozbe chciała sama napisać natywną aplikację na iPhone’a. Do tego dzieła zostali zatrudnieni programiści z dalekiego wschodu, którzy w ciągu pół roku zrobili aplikację, która pojawiła się w Appstore. W tym wypadku było też dużo do zrobienia po stronie serwera, aby synchronizacja danych działała w obie strony, czyli do aplikacji do chmurki, oraz w drugą stronę. Niestety pierwsza wersja aplikacji na iPhone’a nie sprawdziła się tak dobrze, jak rok wcześniej wersja iNozbe. Pojawiały

się problemy przy synchronizacji danych, aplikacja nie rozwiała się tak szybko jak jej wersja webowa. Po prostu zespołowi Nozbe brakowało doświadczenia w rozwijaniu takiego oprogramowania na iPhone’a. W końcu w roku 2009 Michał spotkał się z chłopakami z Macoscope i wspólnie

postanowili stworzyć super aplikację Nozbe na iPhone’a, która nie tylko działałaby bezbłędnie, ale byłaby w stanie konkurować w Appstore z takimi aplikacjami jak Things, Omnifocus czy Todo. Oba zespoły wzięły się ostro za testowanie synchronizacji i rozwijanie nowej

mojejabłuszko – 06/2010

aplikacji. Głównym programistą odpowiedzialnym za aplikację po stronie Macoscope został znany autor Blipmana, Robert Wijas, natomiast po stronie Nozbe ich główny developer, czyli Tomasz Kapelak. Po ponad miesięcznych testach beta wraz z wieloma aktualnymi użytkownikami

70


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

Nozbe, nowa aplikacja na iPhone’a ujrzała światło dzienne i od razu została bardzo dobrze przyjęta przez użytkowników. Tym razem synchronizacja danych działała poprawnie, a nowe funkcje, wcześniej dostępne tylko przez WWW, spowodowały jeszcze większe zainteresowanie aplikacją. Jako że w tym roku zostało zaprezentowane kolejne urządzenie od Apple – iPad – zespół Macoscope od razu po wypuszczeniu aplikacji na iPhone’a, skupił się na przygotowaniu wersji na iPada. Po niecałym miesiącu prac, aplikacja Nozbe na iPada, wyglądająca jak skórzany organizer, została zgłoszona do Appstore. Obecnie osoby posiadające zarówno iPhone’a, jaki i iPada, mogą synchronizować swoje dane przez „chmurkę” z aplikacją webową i dzięki temu zarządzać projektami niezależnie od urządzenia Apple jakie posiadają. * Nazwa Nozbe pochodzi od zabawy słowami “Be Organized” – “be Org”, “be Oz”, “Oz Be” “Nozbe”. ■

mojejabłuszko – 06/2010

71


Produktywność na Macu

Tyle jest rzeczy do zrobienia Krystian Kozerawski Jestem osobą strasznie roztrzepaną. Wspominałem już o trapiącym mnie syndromie studenta, mam też problem z zapamiętaniem rzeczy, które w danym dniu muszę zrobić. Bardzo rzadko udaje mi się załatwić czy dopiąć sprawy, przeznaczone na dany dzień. Próbowałem już różnych sposobów, w tym i wielu programów, które innym pomagają zorganizować sobie czas. Będąc chyba straconym przypadkiem, któremu nic w organizacji nie jest w stanie pomóc, kolekcjonuję aplikacje służące lepszemu rozplanowaniu stojących przed użytkownikiem zadań. To pewnie trochę jak z niektórymi nałogowymi palaczami - są mistrzem w rzucaniu. Wydaje mi się, że aby aplikacje tego typu pomogły nam w lepszym planowaniu dnia i zadań, trzeba być już w jakimś stopniu zorganizowanym. Ponieważ kolekcja aplikacji jest już całkiem spora, chciałbym podzielić się z Wami niektórymi z nich. Może komuś z Was faktycznie pomogą.

Podyskutuj o tym na forum!

Do It (darmowy) Do It to prosty program, pozwalający tworzyć wiele różnych tematycznych list i zadań do wykonania. Posiada stosunkowo kompaktowy interfejs. Domyślna skórka przypomina trochę Windows XP, ale spokojnie - osoby z alergią na produkty z Redmond mogą zmienić ją na inną. Na stronie domowej programu znajdziecie 15 skórek w różnej kolorystyce. Ich instalacja nie jest kłopotliwa, wystarczy otworzyć plik skórki, a zostanie ona automatycznie dodana do programu. Do iT pozwala dodawać zadania do systemowego kalendarza iCal, program pozwala także na synchronizację list na wielu komputerach Mac za pośrednictwem MobileMe.

Spark (darmowy) Jeszcze prostszym programem jest Spark. Umożliwia on nam tworzenie prostych list rzeczy do zrobienia lub notatek. Do każdego z punktów wyświetlanych w górnej części programu można dodać prostą notatkę. Spark pozwala m.in. na synchronizację z iCal, możemy go zagnieździć w systemowym docku lub pasku menu. Program można pobrać ze strony: http://www.sparkmac.com/

Do It możecie pobrać ze strony: http://jimmcgowan.net/Site/DoIt.html

mojejabłuszko – 06/2010

Scattrbrain (darmowy) Scattrbrain to aplikacja napisana w Adobe Air, dostępna jest więc na niemal każdą platformę. Wyświetla na biurku listę rzeczy do zrobienia w postaci kolorowych pól. Program jest bardzo prosty w obsłudze – aby dodać nowe zadanie do wykonania, wystarczy wpisać jego treść w polu tekstowym i kliknąć Enter. Standardowo program dodaje proste zadania do wykonania “na teraz”. Jeśli chcemy uzupełnić daną notkę o termin wykonania, wystarczy kliknąć w ikonkę kalendarza. Poza wybraniem odpowiedniej daty, mamy też możliwość zmiany koloru każdej z notek. Scattrbrain ma też całkiem dużą możliwość konfiguracji. Możemy więc zmienić wielkość notek, wybierać kolor domyślny, i co jest moim zdaniem ważne -synchronizować je z Google Calendar. Program można pobrać ze strony: http://www.getscattrbrain.com/

72


Produktywność na Macu Simple Task (darmowy) Simple Task to prosta aplikacja o bardzo przyjemnym interfejsie, w którym – podobnie jak w opisanym powyżej Scattrbrain - każde z zadań do wykonania przedstawione jest w postaci kolorowego paska. Tym razem mamy do czynienia z aplikacją dla Mac, więc i interfejs jest makowy. Mnie trochę kojarzy się on z komunikatorami lub klientami Twittera ale związane jest to trochę z samą formą

Podyskutuj o tym na forum!

przedstawiania w obydwu typach programów wpisów – nie ważne czy są to wiadomości czy zadania. Simple Task to program prosty do bólu, a przez to łatwy i nie absorbujący nadmiernie naszej uwagi. Dzięki kolorowej liście jeszcze łatwiej rozeznamy się w tym, co jeszcze musimy zrobić, a możliwość wyboru koloru odpowiedniego dla wagi danego zadania, pozwoli nam łatwiej określić, które z nich mają wyższy priorytet. Wiadomości

odznaczone jako wykonane przechodzą na odpowiednia listę, skąd możemy je usunąć, jeśli nie są nam już potrzebne. W każdej chwili możemy także edytować każde zadanie, zmieniając jego nazwę, opis, kolor i priorytet. Program można pobrać ze strony: http://www.simpletaskapp.com/mac.html Concentrate ($ 29) Dość wyjątkowa, na tle innych opisywanych tutaj programów, jest aplikacja Conentrate. Pozwala bowiem na stworzenie zadań (activity) odpowiednich dla wykonywanej przez nas pracy. Każdemu z zadań możemy przypisać wybrany zakres czynności, które zostaną aktywowane po jego rozpoczęciu. Wraz z rozpoczęciem prac nad jakimś zadaniem, Concentrate może więc uruchomić jedn lub więcej programów, a inne pozamykać lub zminimalizować, otworzyć określone strony www lub zablokować dostęp do innych, otworzyć wybrane dokumenty, ustawić odpowiedni status iChat, wypowiedzieć komunikat, odegrać dźwięk, uruchomić skrypty, wybrać odpowiednią przestrzeń

mojejabłuszko – 06/2010

(Space), zmienić tło biurka, czy wreszcie wyświetlić odpowiednie powiadomienie w Growl. Jeśli więc na przykład pracujemy nad jakimś ważnym tekstem, posiłkując się materiałami znajdującymi się na wybranych stronach internetowych, ale z drugiej strony dużo czasu schodzi nam na serwisy społecznościowe, możemy określić by w momencie rozpoczęcia prac nad zadaniem Concentrate uruchomił przeglądarkę z otwartymi określonymi stronami oraz zablokowanym dostępem do pewnych serwisów, wszystko to może być otwarte na innej przestrzeni itd. Program do tanich nie należy – kosztuje 29 dolarów USA. Wersja demo działa przez 60 godzin, można ją pobrać ze strony http://getconcentrating.com/ Task Pro dla iPada i iPhone’a ($ 1,99) Task Pro to pierwsza aplikacja dla iPada, jaką mam przyjemność recenzować na łamach Mojego Jabłuszka. Program nie ogranicza się tylko do nowego tabletu Apple, jest bowiem uniwersalny i działa także na iPhone’a. Korzystam z niego już ponad miesiąc i muszę przyznać się, że jakoś najbardziej się sprawdza. Choć nie jestem wciąż wielkim zwolennikiem iPada, to przy mojej chronicznej dezorganizacji, właśnie ten program zainstalowany na iPadzie sprawdza się najlepiej. Task Pro, zarówno w wersji dla iPada jak i iPhone’a, ma bardzo ładny, choć minimalistyczny interfejs, dzięki czemu nie dostaję oczopląsu i bez problemu widzę, co pozostało mi jeszcze do zrobienia. Lewa kolumna pozwala nam wygodnie

73


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

są na osobne widoki, co jest oczywiście zrozumiałe, jeśli pod uwagę weźmiemy rozdzielczości i wielkości ekranów obydwu urządzeń. Program umożliwia nam tworzenie list zadań do wykonania, zarówno tych jednorazowych, jak i powtarzanych cyklicznie. Do każdego zadania możemy nie tylko przyporządkować określony dzień i godzinę, ale też odpowiedni tag i priorytet oraz dodać opis o dość sporej objętości. Możemy też tworzyć kopie zapasowe naszych list w chmurze (na dedykowanych serwerach) oraz synchronizować listy na iPadzie i iPhone poprzez serwis Toodledo. Task Pro umożliwa też wygodniejszą edycję list na komputerze znajdującym się w tej samej sieci co iPad, poprzez przeglądarkę www. Wystarczy uruchomić opcję serwera i wpisać podany przez program adres w przeglądarce komputera. Task Pro w App Store: http://itunes.apple.com/us/app/ task-pro-todo-projects/ id306832174?mt=8 ■ Reklama

nawigować pomiędzy punktami naszej listy o różnym statusie. Znajdziemy tam więc wiadomości, na których wykonanie mamy jeszcze określony czas, takie, których nie zdążyliśmy wykonać w terminie (to mój ulubiony punkt), oznaczone gwiazdką (celem późniejszego łatwego

ich odnalezienia) oraz wiadomości priorytetowe. W lewej kolumnie znajdziemy też listę wszystkich tagów, jakie przypisaliśmy dla konkretnego punktu. Prawa kolumna wyświetla już punkty naszej listy. W zależności od tego jaki widok wybraliśmy, będą to albo wszystkie punkty,

albo tylko spełniające określone kryteria. Możemy zdecydować też, czy na pełnej liście widoczne będą też zadania już wykonane (domyślnie są ukryte). Wersja dla iPhone właściwie różni się wizualnie tylko tym, że kolumny widoczne na jednym ekranie na iPadzie tutaj rozbite

mojejabłuszko – 06/2010

74


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

AppStorowa produktywność Mateusz Suski Ten tekst zaczynałem pisać trzy razy. Początkowo miałem skupić się na jednej, specyficznej grupie programów dostępnych w AppStore, a konkretniej na programach GTD (ang. - get things done). Ale uznałem, że to zbyt wąska grupa, aby naszkicować wygląd całej kategorii „Productivity”. Kolejny pomysł miał dotyczyć darmowej listy Top 25 kategorii „Productivity”, ale zauważyłem, że 90% programów w podkategorii Free, to darmowe wersje swoich płatnych braci z ograniczonymi funkcjonalnościami. Ostatecznie stanęło na tym, że znalazłem przeglądarkowy odpowiednik AppStore, wszedłem do kategorii „Produktywność” i przygnieciony ogromem ilości i różnorodności aplikacji, postanowiłem wybrać kilka najciekawszych, które moim zdaniem całkowicie łapią się do „must-have” na iPhone’a. 1Password - po prostu musi być pierwszy. Program legenda. Każdy go ma, a jeszcze więcej osób o nim słyszało. Gdyby nie ten program na OS X, zapewne zaginąłbym w gąszczu haseł lub przechowywałbym wszystkie kody w przeglądarkowym menedżerze haseł. To była pierwsza aplikacja jaka wylądowała na moim

iPhonie i do tej pory, czyli od ponad półtora roku, nadal jest w ciągłym, dość intensywnym użyciu. Aplikacja w wersji moblinej ma ponad milion użytkowników na całym świecie, więc ten fakt musi o czymś świadczyć. Aktualnie zapłacimy za nią 6,99$ - sporo w porównaniu do dość popularnych „jednodolarówek”. Kolejnym programem, który leży na moim iPhonie jest OmniFocus. Program z kategorii GTD. Pierwsze co rzuca się w oczy, to jego cena. Dwadzieścia dolców to sporo, ale z każdą sekundą spędzoną z programem przestawałem żałować, że wydałem tyle kasy na mobilny program. OmniFocus zwyciężył w wielu konkursach, a szczególnie warto wspomnieć o Apple Design Award z 2008 roku. Aplikacja pozwala nam na ogranięcie wszystkich naszych zadań, dzieląc je na osoby, miejsca, daty i wiele innych. Krótko mówiąc, kolejny gigant, którego nie mogło zabraknąć w zestawieniu. Teraz pora na Bento. iPhone’owe Bento. Prawdę mówiąc, przez ostatni miesiąc dzięki Dominikowi bardzo dobrze poznałem ową aplikację. FileMaker nie popisał się, zresztą mam podobne zdanie o aplikacji dla OS X. Co prawda, może jest to całkiem dobre narzędzie do tworzenia prostych baz danych, ale jako cokolwiek w co

mogę zaimportować dane i je spokojnie przeglądać - odpada. Nie przypadł mi do gustu interfejs. Jest… zbyt prosty. Pod tym względem OmniFocus bije Bento na głowę. Ale za to cena rekompensuje wszystkie braki – 4,99$ to naprawdę bardzo tanio jak na program tego typu.

mojejabłuszko – 06/2010

Schodząc z ceną coraz niżej, dochodzę do Evernote. O tym programie pisałem dokładnie rok temu, tylko bardziej z naciskiem na cały serwis oraz aplikację desktopową. Evernote można również dopchnąć na siłę do GTD, ponieważ jakby się uprzeć, można stworzyć zgrabne notatki, ale nie ukrywajmy,

75


Produktywność na Macu prawdziwym przeznaczeniem tego programu jest trochę inny żywioł. Aplikacja jest nastawiona na zbieranie i udostępnianie treści takich jak zdjęcia, notatki tekstowe i głosowe.

Podyskutuj o tym na forum!

Do niedawna testowałem aplikację Awesome Note od BRID. Jak dla mnie program jest ekstra narzędziem, a jego największym plusem jest wygląd. To prawdziwy macstyle. Sam Jonathan Ive nie powstydziłby się zaprojektowania takiej aplikacji. Minusem aplikacji jest

powolność. Naprawdę długo trzeba czekać, aby aplikacja załadowała się i zaczęła prawidłowo działać. Kilka razy zdarzyło się, że wysypała się bez powodu, całe szczęście nie tracąc danych, całe szczęście… Program dobry dla osób, które

mają cierpliwość i poczucie estetyki ;-) Koszt? 3,99$. Następną pozycją w moim zestawieniu jest UYH, czyli lista to do, ale umożliwiająca nam pisanie notatek palcem, szybko i wygodnie. Sam zacząłem używać tego programu i deklasuje takich przeciwników jak wcześniejszy Awesome Note. Jedynym wykrytym przeze mnie minusem programu są problemy z przeskakiwaniem ekranu na kolejne pola. Często dzieje się to zbyt szybko i po prostu człowiek wybija się z rytmu pisania notatki. Aplikacja jest darmowa, co dodatkowo cieszy użytkownika i jego portfel. A teraz coś z zupełnie innej beczki, czyli program Cloud Browse. Aplikacja pozwala nam na korzystanie z Flasha na iPhonie. Co prawda nie natywnie, ale to i tak spory sukces. Program korzysta z przeglądarki Firefox uruchomionej na serwerze i udostępnia obraz generowany przez silnik przeglądarki serwerowej. Nie lubię takiego kombinowania i obchodzenia ograniczeń, ale co zrobić, skoro Apple pogniewało się na Flasha. Lepszy rydz niż nic, jak głosi staropolskie przysłowie. Program jest darmowy, więc to kolejny jego plus. Ostatnim programem, który zamknie mój wykład na temat produktywności jest Dropbox. Program pozwala nam na łącznienie się z naszym kontem w serwisie Dropbox i odczytywanie udostępnionych na nim plików. Taki iDisk, tyle że za darmo. Korzystam i szczerze polecam. Program jest darmowy, więc nie szkodzi spróbować i proszę na mnie nie

mojejabłuszko – 06/2010

76


Produktywność na Macu krzyczeć, jeśli rachunek telefoniczny będzie gigantyczny, bo program naprawdę lubi „jeść” transfer. „Productivity” to chyba jedna z najgorszych kategorii w AppStore. Tam jest wszystko. Od menedżerów zadań,

Podyskutuj o tym na forum!

poprzez aplikacje do udostępniania plików, aż po programy, które symulują rzut monetą. Naprawdę, AppStore to kuriozalny twór. Produktywność potrafi być kreatywna. ■

mojejabłuszko – 06/2010

77


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym na forum!

Do diabła z produktywnością Kinga Joanna Ochendowska Nie rozumiem tego całego szumu, dookoła produktywności. Bo o co w tym wszystkim chodzi? Przecież tego, co masz do zrobienia, program komputerowy nie załatwi. Nie ma magicznej różdżki. Albo weźmiesz tyłek w troki i zrobisz co trzeba, albo zrobione nie będzie. Proste jak drut. Wiem, jeszcze w szkole uczyli nas, że należy sobie zrobić plan dnia - czas na śniadanie, czas na zabawę, czas na odrabianie lekcji. Mówili, że organizacja jest lepsza od chaosu, że planowanie ułatwia wykonanie zadań, że jest przejrzyście, że konsekwentnie, że kształtuje charakter i nawyki. W mojej edukacji, ktoś coś skopał. Dokumentnie. Nie wiem dokładnie kto i co. Wiem, że nie wyszło. W mojej rodzinie, to mój brat jest „tym zorganizowanym”. Wszystkie ołówki i długopisy miał zawsze w porządku, papiery równo poukładane, książki ustawione pod względem wielkości i tuż przy samym brzegu półki. Kiedy byłam dzieckiem, miałam najdziwniejsze pomysły na rozrywkę. Jednym z nich było wciskanie tych książek do samej ściany, żeby zobaczyć jak daleko wejdą. Nie raz, nie dwa, a kilkadziesiąt razy. Doprowadzało to pedantycznego brata do białej gorączki. No przepraszam! Byłam dzieckiem! A na poważnie.

Zawsze wystarczał mi kalendarz. Kalendarz należało przeglądać żeby wiedzieć, co jest do zrobienia. Teraz jest nawet łatwiej, bo nie trzeba przeglądać. Kalendarz sam się odezwie, podpowie z odpowiednim wyprzedzeniem, co mamy zaplanowane na najbliższe dni. Dodatkowo, o tym samym przypomni telefon. Naprawdę, nie da się zapomnieć! Po co więc spędzać czas na konfigurowaniu dodatkowych przypominajek, skoro te systemowe sprawdzają się znakomicie? I co dokładnie miały by robić? Przypominać? Budować listy zadań? Ten sam efekt można uzyskać przy pomocy notatek, stickies, maila. Nawet TextEdita. Więc nadal nie rozumiem. To trochę jak z programami do pisania. Ponieważ głównie piszę, mam zainstalowaną większość edytorów dostępnych na rynku. Nie zagłębiając się w przypadki zawodowe, do pisania potrzebna jest kartka papieru i długopis. W tym przypadku - komputer i ta biała płaszczyzna, na której wystukujemy literki. TextEdit. Naprawdę, TextEdit. Próbowałam Worda, Pages, Marinera, Beana, Scrivenera, OpenOffice, Mellela, JNW, Writera i WriteRoom. I pewnie jeszcze kilku innych. Nawet witryny Write or Die. Nie działa! Zawsze wracam do TextEdita. Dlaczego? Bo produkuje tekst. Czysta kartka, żadnych rozpraszających palet i migający kursor. Pełna prostota. Żadnych niepotrzebnych funkcji. Podstawowe formatowanie. Na co mi tysiące opcji, z których

nie korzystam? Po to, żeby na ekranie świeciła mi się choinka? Choinkę lubię tylko na święta - nie w komputerze. Co innego gdyby komputer, sterowany telepatycznie, sam wystukał na ekranie powyższy tekst. To by była innowacja. To by było praktyczne. Po co tworzyć jakąś skomplikowaną filozofię, gdy, koniec końców, wszystko sprowadza się do ruszenia tyłka i zrobienia tego, co jest do zrobienia? Niektórym bardziej przydałoby się łóżko albo fotel podłączony do łagodnego napięcia. Tak żeby kopnęło, ale nie zabiło. To było by dużo bardziej, ten... produktywne. Jak wspomniałam wyżej, w moim przypadku coś poszło nie tak. Nie jestem osobą, którą można nazwać zorganizowaną, w merytorycznym sensie. Nie tworzę skomplikowanych list rzeczy do wykonania. Nie robię listy zakupów, a jeśli już zrobię - na pewno zapomnę zabrać z domu. Nie przyklejam kolorowych karteczek. Nie przeszukuję Internetu w poszukiwaniu kalendarzy, organizerów, programów do zarządzania czasem. Długopisy trzymam w korytku, a właściwie koszyczku, zaś książki mam porozkładane w całym domu, w miejscach zgoła niespodziewanych. Mam fatalny nawyk oczekiwania na „natchnienie”, a to zwykle napada mnie w momentach, kiedy praca jest niemożliwa. W samochodzie najczęściej albo przed snem. Co podobno jest naturalne – tak przynajmniej twierdzą trenerzy kreatywnego pisania. Nic na to nie poradzę, taka już jestem.

mojejabłuszko – 06/2010

Nie zapominam jednak o tym, co mam do zrobienia. To się nazywa odpowiedzialność i jest programem uniwersalnym, niezależnym od procesora i systemu. Jeśli go masz – przypomni Ci z pewnością o nadchodzących zadaniach. Dużo lepiej, niż namolna przypominaczka. Odpowiedzialność działa w trybie zobowiązania. Co oznacza, że jeśli zobowiązałeś się do wykonania czegoś, jedynym usprawiedliwieniem nie wywiązania się z umowy jest Twój własny pogrzeb. Nieco radykalne, ale słuszne. Bo profesjonalizm to odpowiedzialny stan umysłu. A produktywność nie oznacza zrobienia tysiąca rzeczy byle jak. Oznacza właściwą ocenę swoich możliwości i przyjęcie na siebie takiej ilości zobowiązań, by mieć pewność, że żadne z nich nie zostanie zlekceważone. Dodatkowo, warto też wprowadzić do tego programu tryb informacji uprzedniej. Tryb ten pozwala na przekazanie wiadomości o potencjalnej zmianie terminu wykonania zadania stronom zainteresowanym, z odpowiednim wyprzedzeniem. Można w ten sposób uniknąć namolnych telefonów, uporczywych wiadomości SMS i kosztów własnych – głównie w postaci nerwów. Powyższy program skompilować możecie sobie sami. Dostępny jest na licencji Open Source, a dostarczany przez firmę zwaną „Natura”. Nie łudźcie się, że programy komputerowe sprawią, że staniecie się zorganizowani. To się nigdy nie zdarzy. Trzeba mieć świadomość własnych nawyków i starać się je kontrolować. To nie wyciemniacze pulpitu, nie przełączniki odcinające dostęp do stron pozwolą Wam być bardziej

78


Produktywność na Macu

Podyskutuj o tym 12:16:27 na forum! 17-02-10

sare_55x55.ai

Reklama

produktywnymi. To konsekwencja w stosunku do siebie samego oraz siła woli sprawiają, że wykonanie powierzonych zadań staje się kwestią nadrzędną. Bez względu na to, jaki macie tryb pracy – wolicie pracować rano lub wieczorem, metodycznie czy pod wpływem natchnienia – pamiętajcie, że to Wy jesteście odpowiedzialni za wykonanie zadania. Nie Wasze komputery, programy, telefony. Im wcześniej wyrobicie w sobie poczucie odpowiedzialności za wykonywaną pracę – tym lepiej. Dla Was, dla Waszych pracodawców i dla Waszych klientów.

Nie twierdzę, że programy i rozwiązania zawarte w numerze są zupełnie niepotrzebne. Z pewnością mogą przyczynić się do zwiększenia owej mitycznej „produktywności” – czymkolwiek ona jest. Jednak twierdzę, że programy te, same w sobie, nie dokonają cudów. A odrobina odpowiedzialności i samokontroli każdemu się przyda. ■

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

mojejabłuszko – 06/2010

79


Konkurs „CSOP-Digi-Port”

Podyskutuj o tym na forum!

Konkurs „CSOP-Digi-Port”

1. ORGANIZATOR Organizatorem Konkursu jest Mac Solutions - Dominik Łada z siedzibą w Warszawie. Konkurs “CSOP-Digi-Port” prowadzony jest przez Organizatora na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i trwa do dnia 9 lipca 2010 r. Konkurs jest prowadzony na stronach internetowych Organizatora. 2. UCZESTNICTWO W KONKURSIE Konkurs ma charakter otwarty, a udział w nim jest bezpłatny. Udział w Konkursie i podanie związanych z udziałem danych jest całkowicie dobrowolne. Aby wziąć udział w konkursie należy zaakceptować warunki regulaminu. 3. ZASADY Konkurs polega na rozlosowaniu kabla wideo Digi-Port ufundowanego przez firmę CSOP, pomiędzy osobami, które nadeślą e-mailem zatytułowanym “CSOP-Digi-Port”, poprawną odpowiedź na pytanie, na adres konkurs@mojejabluszko.pl. Pytanie konkursowe: Wymień minimum 4 rodzaje złącz służących do podłączenia zewnętrznego monitora, które były i są stosowane w komputerach Apple z procesorami Intela. Aby wziąć udział w konkursie musisz zaakceptować niniejszy regulamin oraz podać swoje dane kontaktowe. W emailu koniecznie zamieść informację:

„Oświadczam, że zapoznałem się z treścią regulaminu konkursu ‘CSOP-Digi-Port’ oraz akceptuję jego warunki i postanowienia”. 

Uprzedzamy, że zgłoszenia bez tych informacji nie wezmą udziału w konkursie i losowaniu nagród. Terminarz: nadsyłanie odpowiedzi: do dnia 9 lipca 2010 r. zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej drogą mailową • ogłoszenie wyników: na łamach wakacyjnego numeru Mojego Jabłuszka – MJ7-8/10

consumer electronic accessories

Firma CSOP ufundowała dla naszych czytelników uniwersalny kabel Digi-Port, jest to przejściówka MiniDisplayPort na DisplayPort/DVI/HDMI. consumer electronic accessories Aby je wygrać, należy poprawnie odpowiedzieć na pytanie konkursowe:

Wymień minimum 4 rodzaje złączy służących do podłączenia zewnętrznego monitora, które były lub są stosowane w komputerach Apple z procesorami Intela. PANTONE 123c

4. NAGRODY W Konkursie zostaną przyznane następujące nagrody ufundowane przez firmę CSOP: 1 szt. kabla wideo Digi-Port Odpowiedzi będą oceniane przez Jury w składzie określonym przez Organizatora. Jury zastrzega sobie prawo do innego podziału nagród. Zwycięzca Konkursu nie może domagać się od Organizatora Konkursu wydania nagrody, jeżeli upłynęło 60 dni od daty ogłoszenia wyników Konkursu, a zwycięzca nie odebrał nagrody w wyznaczonym terminie z przyczyn niezależnych od Organizatora Konkursu. Po tym terminie nagroda przepada na rzecz Organizatora.

PANTONE Cool Grey 10

Bank Gothic Medium

Aby wziąć udział w losowaniu wystarczy do dnia 9 lipca 2010 roku wysłać e-mail na adres konkurs@mojejabluszko.pl, wpisując w tytule „CSOP-Digi-Port”. W treści maila oprócz odpowiedzi na pytanie, należy podać swoje dane kontaktowe oraz wpisać zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Zgłoszenia anonimowe będą odrzucane. Życzymy powodzenia. mojejabłuszko – 06/2010

5. POSTANOWIENIA KOŃCOWE Niniejszy Konkurs nie jest „grą losową” w rozumieniu ustawy z 29 lipca 1992 r. o grach losowych i zakładach wzajemnych (Dz. U. Nr 68, poz. 341 z późn. zm.). Wzięcie udziału w Konkursie jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na wykorzystanie danych osobowych Uczestnika zgodnie z przepisami ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, o ile dane takie będą ujawniane w toku Konkursu i w związku z jego przebiegiem. Zgodnie z art. 24 ust. 1 z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. Nr 133, poz. 883) Organizator Konkursu informuje Uczestników Konkursu, iż ich dane osobowe będą przechowywane i przetwarzane w siedzibie Organizatora na podstawie wyrażonej dobrowolnie przez Uczestnika Konkursu zgody wyłącznie w związku z wykonaniem postanowień niniejszego Regulaminu oraz w celu przesyłania Uczestnikom materiałów reklamowych, informacji o kolejnych akcjach i konkursach oraz badań ankietowych organizowanych przez Organizatora Konkursu. Każdy Uczestnik ma prawo do wglądu do swoich danych oraz ich poprawiania. Uczestnicy wyrażają zgodę na publikację tych danych na stronach internetowych Mojego Jabłuszka i wewnątrz magazynu, w przypadku gdy uczestnik zostanie jednym ze zwycięzców.

80



iPod i okolice

Podyskutuj o tym na forum!

iPod Nano 4 – ostatni egzemplarz historyczny Norbert Cała W ciągu niecałego roku historia zatoczyła kolo i w cyklu comiesięcznych artykułów, opisałem Wam wszystkie kolejno wyprodukowane modele. W ostatnim odcinku pisałem o iPodzie Video, więc teraz kolej na iPoda nano 4G. Tyle, że o tym iPodzie pisałem już na łamach MJ, chwilę po jego premierze, która miała miejsce 9 września 2008 roku. Prawdopodobnie są jednak wśród Was tacy, którzy nie czytali wtedy na temat tego modelu, który bądź co bądź jest historyczny, bowiem nie ma go już w oficjalnej sprzedaży. 

Wspomnianego dnia 9 września, razem z iPodem nano 4G przedstawiono także iPoda touch 2G. O ile tego drugiego można nazwać odświeżoną wersją swojego poprzednika, o tyle nowa wersja iPoda nano to produkt, w którym wszystko było nowe. Poczynając od kształtu, a kończąc na wyposażeniu i układzie menu. Modelem tym Apple wróciło do tradycyjnego, prostokątnego kształtu do jakiego przyzwyczaiły nas pierwsze generacje iPoda nano. Jednak prostokątny wygląd to jedyna wspólna ze starszymi braćmi cecha. Do tej pory wszystkie iPody były

prostopadłościanami, a ten model zrywa z tą tradycją. Jego przekrój jest owalem o ostrych bocznych krawędziach. Właśnie taki wygląd wywołał wielkie poruszenie wśród fanatyków iPoda. W większości dało się słyszeć głosy, że będzie podobny do chińskich podróbek, jednak gdy pierwszy raz trzymałem do w ręku jedynie co mogłem powiedzieć to „Wygląda rewelacyjnie”. Apple nazywało tego iPoda „Chromatic”, prawdopodobnie na tę nazwę miał wpływ materiał z jakiego go wykonano, czyli kolorowe, połyskliwe aluminium występujące w dziewięciu kolorach – srebrnym, czarnym, fioletowym, niebieskim, zielonym, żółtym, pomarańczowym, czerwonym (Product RED) oraz różowym. To kolejny iPod dużo ładniejszy na żywo niż na zdjęciach. Nowy kształt

obudowy spowodował, że jest to najcieńszy iPod w historii. Jego dokładne wymiary to: wysokość – 90,7 mm, szerokość – 38,7 mm, głębokość – 6,2 mm, waga – 36,8 grama.

Nowości jest co nie miara, również w środku. 
Pamięć została dwukrotnie zwiększona i mamy dzięki temu wersje 8GB i 16GB. Co ciekawe, w niektórych krajach, w tym i w Polsce, pojawiła się jego tańsza wersja o pojemności 4GB. Najciekawsze jest to, że wersja ta nigdy oficjalnie nie pojawiła się w informacjach ani sklepach firmowych Apple. iPod nano 4G posiada panoramiczny ekran znany już z trzeciej generacji tego odtwarzacza. W tym modelu

mojejabłuszko – 06/2010

jest on jednak umieszczony pionowo. Odtwarzacz może być jednak używany również w wersji poziomej, po przekręceniu go zmienia się wygląd menu. Jak się łatwo domyśleć odpowiedzialny jest za to wbudowany akcelerometr. Menu w trybie poziomym przyjmuje postać przeglądu okładek (Cover Flow), jest przy tym tak dobrze wykonane, że w pierwszym odruchu niemal każdy użytkownik iPhone’a lub iPoda touch chce palcem przewinąć okładki na ekranie. Niestety ten iPod nie ma dotykowego ekranu. Nano 4G, podobnie jak Touch 2G, obsługuje nowe słuchawki z wbudowanym pilotem i mikrofonem.
Niestety

82


iPod i okolice

Podyskutuj o tym na forum!

szczególnie jeśli chodzi o niskie tony. Poziom głośności pozostał na standardowych słuchawkach niezmieniony w zauważalny sposób. Bardzo mi się podoba nowe menu odtwarzacza. Mimo, że jest podobne do tego znanego z iPoda classic czy nano 3G, to jednak subiektywne odczucie mówi mi, że jest dużo bardziej ergonomiczne i przyjazne.
Funkcja potrząsania (wykorzystuje akcelerometr) w celu odtworzenia losowego utworu jest bardzo fajna i daje na początku sporo za-

jednak ta wersja, w odróżnieniu do iPoda touch 2G, nie posiada wbudowanego odbiornika systemu Nike+ i jeśli chcemy z niego korzystać, musimy podobnie jak w poprzednich generacjach podłączyć zewnętrzny moduł. 
Kilka wrażeń z samego użytkowania:
Po pierwsze dźwięk, który wydaje się być lepszy niż w poprzednich generacji nano. Jest czystszy,

Taka lista to nic innego jak wybór piosenek, które zdaniem Apple przypadną nam do gustu. Muszę przyznać, że Steve Jobs dość dobrze zna mój gust!
iPod ten bez problemu współpracuje z Applowym radiem oraz ze słuchawkami, które dostajemy z iPhonem. Po podłączeniu tych słuchawek możemy robić notatki dźwiękowe oraz mamy dostęp do takich funkcji sterowania, jak play/pauza następna piosenka. Notatki zrobione na iPodzie mogą być w czasie synchronizacji przeniesione do komputera.
Niestety słubawy, ale to głównie wodotrysk. Inaczej chawki dostarczane razem z tym iPodem jest za to z tworzeniem inteligentnych list są w starszej wersji bez pilota i mikroodtwarzania Genius, które są szalenie fonu. 

Jak można przeczytać już w tytule przydatne. Początkowo uznawałem to – iPod nano 4G to ostatni historyczny, również za wodotrysk, lecz funkcja raz czyli oficjalnie już nie sprzedawany przez użyta przypadła mi do gustu. Listę Ge- Apple iPod. Przedstawiony tego samego nius tworzymy przytrzymując środkowy dnia iPod touch 2G (w najtańszej werprzycisk w czasie odtwarzania utworu sji) ciągle jest w ofercie Apple.
Jednoczei wybierając odpowiednią opcję w menu. śnie to chyba ostatni bardzo klasyczny mojejabłuszko – 06/2010

iPod. Jak wiemy jego następca z radiem, kamerą i innymi wodotryskami jest już za bardzo... podobny do chińskich klonów. Myślę, że dla osoby, która ceni sobie prostotę zarówno formy, jak i treści, iPod ten ciągle może być dobrym rozwiązaniem, szczególnie, że na aukcjach internetowych można go nabyć w bardzo przystępnej cenie. ■

83


Akcesoria

Podyskutuj o tym na forum!

Nienawidzę kabli Plantronics BackBeat 903 Dominik Łada Nienawidzę kabli. Na prawdę. Strasznie nie lubię, jak mi się plączą czy zaczepiają. Zawsze mam ten sam problem ze słuchawkami - potrzebuję je wyjąć, czy to z torby czy to z kieszeni, bo chcę rozmawiać dzięki nim przez iPhone’a w trakcie jazdy, lub naszła mnie ochota, na posłuchanie muzyki. W tym drugim przypadku czas nie gra roli, mogę poczekać. W tym pierwszym muszę

„starych” słuchawek Apple lub przeważającej większości innych producentów, plączące się przewody to standard. Co więc mamy zrobić aby uniknąć takich sytuacji i wkurzenia wynikającego z bezsilności? Rozwiązaniem są słuchawki bezprzewodowe. Do naszej redakcji trafiły słuchawki amerykańskiej firmy Plantronics, model BackBeat 903. Jest to bliźniaczy model do 906, również dostępnego na naszym rynku. 906-tka posiada w zestawie dodatkowy odbiornik bluetooth, umożliwiający podłączenie słuchawek np z iPodem Classic lub dowolnym innym źródłem dźwięku bez technologii bluetooth. Testowane przez nas słuchawki występują na rynku pod dwoma nazwami: Plantronics oraz Altec, dalszy człon nazwy jest taki sam. To nie jest błąd. To jest jedna firma, z ogromnymi tradycjami. Plantronics jest właścicielem Alteca. Pierwsza z tych firm jest największym na świecie producentem

słuchawek i mikrofonów do rozmawiania przez telefon, zarówno analogowy jak i obecnie komórkowy. Druga jest znanym od lat 20-tych poprzedniego wieku, producentem głośników. Wygląd, budowa i wygoda Słuchawki BackBeat 903/906 są idealnym rozwiązaniem dla wszystkich tych, którzy poszukują jednego rozwiązania bezprzewodowego dla swoich potrzeb. Większość modeli dostępnych na naszym rynku oferuje tylko jedną z funkcjonalności – albo jest to słuchawka BT do telefonu, albo są to słuchawki BT stereo do słuchania muzyki. Jedno albo drugie. W wypadku BackBeat 903/906 mamy zarówno jedno jak i drugie. W związku z tym odpada nam konieczność posiadania i noszenia dodatkowych akcesoriów, takich jak ładowarka, pokrowiec itp. Słuchawki bardzo przypominają swoją budową pojedyncze słuchawki Plantronicsa, do prowadzenia rozmów

to szybko zrobić, bo telefon przestanie dzwonić, lub dostanę mandat za rozmowę przez telefon bez zestawu słuchawkowego. Niestety w obu przypadkach mam zawsze problem ze słuchawkami, bo wyciągnięte bardziej przypominają legendarny węzeł gordyjski, niż to czym są. W przypadku słuchawek, które dołączane są do iPhone 3GS i najnowszych iPodów, jest pół biedy, bo wykonane są z innego materiału, który przynajmniej teoretycznie nie plącze się, albo powinien mniej. W przypadku mojejabłuszko – 06/2010

84


Akcesoria telefonicznych. Wyglądają, jakby były połączone ze sobą elastycznym, podkreślę elastycznym (bo to nie jest normą w tego typu rozwiązaniach), kablem. Z taką różnicą, że lewa posiada wbudowany mikrofon i steruje telefonem dzięki wbudowanemu przyciskowi, a prawa steruje funkcjami muzycznymi (play/pauza, głośniej/ciszej, przewijanie utworów). Słuchawki wykonane są z bardzo dobrej jakości plastiku, połączonego z gumą. Wszystko idealnie pasuje i jest na prawdę wygodne. Głośniki w słuchawkach mają na przyczepione gumowe nakładki, kierujące strumień dźwięku bezpośrednio do ucha. Nie jest to rozwiązanie znane np ze słuchawek Apple In-Ear. Jest ono zdecydowanie mniej klaustrofobiczne, jeśli mnie rozumiecie. Słuchawek podobnych do applowych nie mogę używać, bo nie dochodzą do mnie żadne inne dźwięki, jak mam je w uszach i to mi bardzo przeszkadza. Z drugiej strony, standardowe słuchawki nie „zasłaniają” tła. Rozwiązanie zastosowane w Plantronicsie jest pośrednie, przez co bardzo wygodne. Poza tym słuchawki BackBeat można praktycznie dowolnie dostosować do naszej budowy głowy i uszu, bo posiadają teleskopową regulację wysuwania głośniczków, którą dodatkowo możemy jeszcze obracać w zakresie prawie 90st. wokół osi. Ogólne wrażenie z noszenia ich jest bardzo pozytywne. Najwygodniej jest oczywiście ze względu na brak kabla. Docenią to na pewno też osoby, które biegają. Brak kabla, który się „dynda” w trakcie biegania, jest jednym

Podyskutuj o tym na forum!

z największych atutów tego modelu. Waga, pomimo wbudowanych baterii wystarczających teoretycznie na 7 godzin odtwarzania muzyki, jest mała, praktycznie niezauważalna w codziennym użytkowaniu.

to pewien kompromis. W pewnych zastosowaniach, jakość dźwięku jest na drugim miejscu, na pierwszym jest wygoda. Aczkolwiek, gdy porównywałem je z wcześniej testowanymi modelami bezprzewodowymi, wypadają nad wy-

ponad słuchawkę, zbiera on idealnie nasz głos, praktycznie bez tła. Testowałem słuchawki będąc na ulicy i moi rozmówcy nie słyszeli przejeżdżających obok mnie samochodów. Jest to zasługa rozwiązań, w których specjalizuje się Plantronics. Parowanie Słuchawki testowałem z iPhonem 3GS, iPadem i komputerem. W każdym przypadku była to operacja szybka i bezbolesna, nie wymagająca wpisywania żadnych kodów itp. Po prostu: wcisnąć przycisk w słuchawkach i włączyć wykrywanie po drugiej stronie. Za chwilę urządzenia były w parze. I tu pojawia się zgrzyt. Niestety, po stronie iPhona i iPada, bo słuchawki są dostosowane do wszystkich obowiązujących na rynku standardów. iPhone i iPad niestety nie. Nie obsługują protokołu AVRCP (audio/video remote control profile), który umożliwia poprawne sterowanie. Niestety w przypadku używania słuchawek bezprzewodowych z iPhonem/ iPadem nie mamy możliwości przełączania utworów do przodu i do tyłu. Mamy możliwość używania tylko play/ pause oraz głośniej ciszej. W przypadku sparowania słuchawek z komputerem, nie występują takie problemy.

Jakość dźwięku Słuchawki 903/906 reprezentują bardzo przyzwoitą jakość dźwięku. Wiadomo, słuchawki bezprzewodowe niestety nie będą oferowały tak dobrej jakości dźwięku jak te na kablu, ale z drugiej strony nie po to są stworzone. Jest

raz dobrze. Zakres dźwięku we wbudowanych głośniczkach to 80 – 12000kHz przy czułości 91dB/Watt. Także parametry są bardzo przyzwoite. Atutem słuchawek BackBeat 903 jest wbudowany mikrofon. Pomimo swojego rozmiaru i nie wystawania

mojejabłuszko – 06/2010

Podsumowanie Słuchawki Plantronics BackBeat 903 nie są idealne, ale idealnie nadają się do określonych zadań. Jeśli poszukujesz rozwiązania uniwersalnego, dającego Ci możliwość słuchania muzyki w sposób bezprzewodowy i jednocześnie prowadzenia rozmów przez telefon,

85


Akcesoria to są to słuchawki dla Ciebie. Jeśli prowadzisz aktywny tryb życia, biegasz lub jeździsz na rowerze, to są to słuchawki dla Ciebie. Jeśli natomiast jakość dźwięku jest dla Ciebie najważniejsza, to poszukaj słuchawek na kablu – bezprzewodowe słuchawki nigdy nie będą dla Ciebie rozwiązaniem. Mi osobiście słuchawki przypadły do gustu, jako idealny kompan przy bieganiu. Słuchawki dostępne są w sklepach w cenie 320PLN. Z jednej strony, nie jest to niska cena, ale biorąc pod uwagę, że mamy w niej słuchawki do słuchania muzyki oraz zestaw „hands-free” do rozmawiania przez telefon, to wydaje się ona dosyć atrakcyjna.

Podyskutuj o tym na forum!

Słuchawki dostaliśmy do testów od firmy Kontel-Telecom, autoryzowanego przedstawiciela w Polsce firmy Plantronics. Plusy: • waga, • elastyczne połączenie między słuchawkami, • połączenie słuchawek do muzyki i zestawu do rozmowy, • ergonomiczna budowa, • cena Minusy: • jakość dźwięku, • dodatkowa ładowarka, • cena ■

mojejabłuszko – 06/2010

86


Akcesoria

Podyskutuj o tym na forum!

Kolejne marzenie po stronie zrealizowanych Parrot ZIKMU Norbert Cała Zapewne każdy gadzeciaż ma listę „zabawek”, które chciałby przynajmniej raz w życiu przetestować i potrzymać w ręku. Nie zawsze się to udaje, bo zazwyczaj bywa tak, że te najfajniejsze rzeczy są też bardzo drogie, czasem nieadekwatnie drogie w stosunku do jakości jaką przedstawiają. Nie inaczej jest ze mną, ale ja mam to szczęście, że testy takich drogich zabawek to część moje pracy. Jakiś czas temu przetestowałem jeden z obiektów moich westchnień, czyli głośnik Zeppelin firmy Bowers & Wilkins. Byłem nim zachwycony i uważam, że jest zdecydowanie wart swojej ceny. Jak będzie z bohaterem dzisiejszego realizowania marzeń, czyli głośnikami Parrot Zikmu? Cena nie zachęca do zakupu – 5 tyś bez złotówki to już zdecydowanie wyższa półka, a sprzęt grający za tą kwotę kupujemy raczej w profesjonalnych salonach audio, a nie w sklepach ze sprzętem Apple. Tyle, że szanujące się salony dla

audiofilów nie będą sprzedawały głośników firmy znanej z produkcji akcesoriów Bluetooth. Jestem niezmiernie ciekaw czy gadżet, który był na mojej liście marzeń (głównie z powodu wyglądu), przekona mnie do siebie. Philippe Starck
Jeśli już zacząłem pisać o wyglądzie, to trzeba zacząć od podstawowej rzeczy. Za design tego produktu odpowiedzialny jest Philippe Starck. Jeśli choć trochę interesujecie się wzornictwem przemysłowym, to zapewne słyszeliście o tym francuskim artyście. Starck jest twórcą wszechstronnym – projektuje meble, ubrania, urządzenia AGD, opakowania, pożywienie, łazienki, pojazdy (np. motocykl Aprilia 6.5), drobną architekturę miejską oraz budynki. Współpracuje m.in. z firmami: Alessi, Aprillia, JC Decaux, Puma AG. To właśnie jemu firma Parrot powierzyła projekt swoich pierwszych głośników i podobno dano mu 100% swobodę działania. Zdecydowanie był to dobry krok. 
Już samo opakowanie olśniewa. Jest to ogromna teczka ze mojejabłuszko – 06/2010

87


Akcesoria sprasowanej pianki, przystosowana do wygodnego przenoszenia Zikmu. Trzeba z nią uważać na ulicy bowiem przypomina pokrowiec na przenośną wyrzutnię rakiet ziemia-powietrze. W środku jednak znajdziemy głośniki, które olśniewają swoim wyglądem. Każdy z nich to kolumna wysoka na około 75 cm. Kolumna u góry jest spłaszczona i pokryta siateczką, pod którą ukryte są membrany płaskich głośników. Dół kolumny ma kształt dzwona pokrytego połyskliwym plastikiem, który tworzy kulistą podstawę z ukrytym w niej głośnikiem niskotonowym.
Możemy je nabyć w czterech różnych kolorach: pistacjowym, szarym, białym i chyba jedynie słusznym – czarnym. 
Obie kolumny są do siebie bardzo podobne, a różni je jedynie górna krawędź. Na jednej z nich znajdziemy w tym miejscu złącze docka dla iPoda lub iPhone’a. Druga zaś w tym samym miejscy posiada 6 dotykowych i podświetlonych przycisków sterowania. Nic więcej nie ma, żadnych wyświetlaczy oraz zbędnych ozdobników. 
Oprócz samych kolumn, w pokrowcu zajdziemy pilota zdalnego sterowania oraz dwa kable zasilające. Kable robią bardzo dobre wrażanie, są grube i powleczone siateczką przez co odnosi się wrażenie, że pasują do sprzętu za takie pieniądze. To dobrze, bowiem pilot zdalnego sterowania robi wrażenie, że pochodzi od głośników za góra 50 zł. Jedyne co można o nim powiedzieć to to, że przypomina batona czekoladowego. Dziwne, że 90% firm zapomina o fajnym designie tego, bądź co bądź, ważnego elementu. Ma

Podyskutuj o tym na forum!

on jednak jedną zaletę – działa za po- Dano temu doskonale wyraz w promocą fal radiowych i jest dużo sku- jekcie Zikmu. Korzystają one z najteczniejszy niż wersje na podczerwień.
 nowszych bezprzewodowych technoW czasie rozstawiania kolumn może- logii. Dzięki temu możemy przesyłać cie doznać sporego zaskoczenia. Po do nich muzykę strumieniowo bez pierwsze nie ma kolumny lewej ani żadnych przewodów łącząc się za po-

prawej, oraz nie ma żadnego fizycznego połączenia między kolumnami. Jedyne dwa kable służą do wetknięcia w gniazdko zasilania. Dodatkowo rzut oka do instrukcji informuje nas o braku konieczności symetrycznego rozstawiania głośników. Możemy je postawić prawie w dowolnym miejscu, a za dobre nagłośnienie zadba technologia NXT.

Technologia 
Parrot to nie jest zwykła firma produkująca głośniki, to znany producent zaawansowanych technologicznie gadżetów.

iPhone’a lub mamy niemieszczącego się tam iPada, to nic nie stoi na przeszkodzie żeby przesłać dźwięk do głośników za pomocą Bluetooth. Dokładnie tak samo możemy przesyłać muzykę z komputera, w tym przypadku uzyskujemy jednak jeszcze jedną możliwość bezprzewodowego działania, czyli połączenie się poprzez Wi-Fi. Jednak ja miałem duże problemy z przesłaniem muzyki z Maka poprzez wspomniane Wi-Fi. Na kilku forach wyczytałem, że podobno to z naszymi komputerami nie działa najlepiej i dałem sobie spokój. 
Zikmu Parrot by Starck za ładnie grają, żeby przejmować się technologicznymi bzdetami.
Za brzmienie odpowiedzialna jest wspomniana technologia NXT, dająca wrażenie dźwięku rozchodzącego się w 360 stopniach. Ekstra płaskie membrany generują drobne wibracje na całej ich powierzchni, wiernie odtwarzając tony średnie i wysokie z obydwu stron kolumny. Dzięki temu użytkownik ma wrażenie, że dźwięk go otacza. W zależności od rozmiaru pomieszczenia i pozycji komocą Bluetooth i Wi-Fi. Dodatkowo, lumn, dźwięk będzie adaptował się do także między sobą kolumny łączą się akustyki. W dolnej części głośników za pomocą Bluetooth. Dzięki temu umieszczony jest głośnik niskotonowy jak wspomniałem wcześniej, możemy z neodymowym magnesem pracujący przestać się martwić o ich ustawienie w pozycji „downfire” z systemem bass i plączące się kable. Głośniki Zikmu -reflex. Obudowa tego głośnika wyzostały zaprojektowane do współpracy konana jest z metalu, aby zminimaliz iPodami i iPhone’ami. Aby odtwa- zować niepożądane wibracje.
Trzeba rzać z nich muzykę, musimy umie- przyznać, że działa to znakomicie. Naścić je w stacji dokującej umieszczonej prawdę można mieć wrażenie zatopiew jednej z kolumn. W czasie kiedy tam nia się w dźwięku, przy czym brak tu przebywają są cały czas ładowane. Jeśli typowej dla zestawów kina domowego jednak nie chcemy wypuszczać z rąk sztuczności przy odtwarzaniu muzyki.

mojejabłuszko – 06/2010

88


Akcesoria Słuchając koncertowej wersji „Sultans of Swing” Dire Straits, czułem się jak w pierwszym rzędzie na wielkim stadionie. Każdy jeden ton jest wyraźny, nie ma żadnego EQ, więc nawet chcąc coś popsuć, nie za bardzo możemy. Myślę, że jeśli głośniki wystawilibyśmy do odsłuchu na Audio Show w hotelu Sobieski i nie powiedzieli jaka to firma, to wielu znawców obstawiło by jako producenta chociażby wymienionego na początku Bowers & Wilkins.

 Specyfikacja: • bezprzewodowy zestaw stereo • MP3, WiFi, Bluetooth • moc 100W RMS • pasmo przenoszenia 50 Hz – 20 kHz • ładowanie iPhone i iPod (wszystkie generacje) • wbudowany wzmacniacz cyfrowy

Podyskutuj o tym na forum!

Artykuł ten piszę w środę bardzo bardzo rano, już jutro będę musiał oddać głośniki. Będzie to smutny dzień, przez kilka dni zdecydowanie umilały mi wieczory i poranki. Cóż, z marzeniami jest tak, że nie zawsze można je mieć na stałe.
Dwie rzeczy jednak nie dają mi spokoju i muszę się nimi podzielić.
Pierwsze to ta niemożliwość skonfigurowania ich poprzez Wi-Fi z Mac OS. Może za mało byłem cierpliwy, może za bardzo chciałem ich słuchać? Drugie to wygórowana cena. Fakt, grają świetnie, wyglądają świetnie, ale nie mają metki znanej audiofilskiej firmy, a nawet znanej firmy produkującej Hi-Fi. Do kogo są więc skierowane, do maniaków nowych technologi?
Za zrealizowanie kolejnego marzenia dziękuje firmie iSource, która wypożyczyła sprzęt do testów. ■

mojejabłuszko – 06/2010

89


Konkurs „Parrot”

Podyskutuj o tym na forum!

Konkurs „Parrot”

1. ORGANIZATOR Organizatorem Konkursu jest Mac Solutions - Dominik Łada z siedzibą w Warszawie. Konkurs “Parrot” prowadzony jest przez Organizatora na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i trwa do dnia 9 lipca 2010 r. Konkurs jest prowadzony na stronach internetowych Organizatora. 2. UCZESTNICTWO W KONKURSIE Konkurs ma charakter otwarty, a udział w nim jest bezpłatny. Udział w Konkursie i podanie związanych z udziałem danych jest całkowicie dobrowolne. Aby wziąć udział w konkursie należy zaakceptować warunki regulaminu. 3. ZASADY Konkurs polega na rozlosowaniu 2 egzemplarzy pokrowca na iPhone 3G/3GS pomiędzy osobami, które nadeślą e-mailem zatytułowanym “Parrot”, poprawną odpowiedź na pytanie, na adres konkurs@mojejabluszko.pl. Pytanie konkursowe: Jakiej narodowości jest legendarny projektant głośników Parrot opisywanych w bieżącym numerze? Aby wziąć udział w konkursie musisz zaakceptować niniejszy regulamin oraz podać swoje dane kontaktowe. W emailu koniecznie zamieść informację:

„Oświadczam, że zapoznałem się z treścią regulaminu konkursu ‘Parrot’ oraz akceptuję jego warunki i postanowienia.”. 

Uprzedzamy, że zgłoszenia bez tych informacji nie wezmą udziału w konkursie i losowaniu nagród. Terminarz: nadsyłanie odpowiedzi: do dnia 9 lipca 2010 r. zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej drogą mailową • ogłoszenie wyników: na łamach wakacyjnego numeru Mojego Jabłuszka – MJ7-8/10

Firma iSource ufundowała dla naszych czytelników 2 pokrowce na iPhone’a firmy Parrot. Aby je wygrać należy poprawnie odpowiedzieć na pytanie konkursowe:

Jakiej narodowości jest legendarny projektant głośników Parrot opisywanych w bieżącym numerze? Aby wziąć udział w losowaniu wystarczy do dnia 9 lipca 2010 roku wysłać e-mail na adres konkurs@mojejabluszko.pl, wpisując w tytule „Parrot”. W treści maila oprócz odpowiedzi na pytanie, należy podać swoje dane kontaktowe oraz wpisać zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Zgłoszenia anonimowe będą odrzucane. Życzymy powodzenia.

mojejabłuszko – 06/2010

4. NAGRODY W Konkursie zostaną przyznane następujące nagrody ufundowane przez firmę iSource: 2 egzemplarzy pokrowca na iPhone 3G/3GS Odpowiedzi będą oceniane przez Jury w składzie określonym przez Organizatora. Jury zastrzega sobie prawo do innego podziału nagród. Zwycięzca Konkursu nie może domagać się od Organizatora Konkursu wydania nagrody, jeżeli upłynęło 60 dni od daty ogłoszenia wyników Konkursu, a zwycięzca nie odebrał nagrody w wyznaczonym terminie z przyczyn niezależnych od Organizatora Konkursu. Po tym terminie nagroda przepada na rzecz Organizatora. 5. POSTANOWIENIA KOŃCOWE Niniejszy Konkurs nie jest „grą losową” w rozumieniu ustawy z 29 lipca 1992 r. o grach losowych i zakładach wzajemnych (Dz. U. Nr 68, poz. 341 z późn. zm.). Wzięcie udziału w Konkursie jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na wykorzystanie danych osobowych Uczestnika zgodnie z przepisami ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, o ile dane takie będą ujawniane w toku Konkursu i w związku z jego przebiegiem. Zgodnie z art. 24 ust. 1 z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. Nr 133, poz. 883) Organizator Konkursu informuje Uczestników Konkursu, iż ich dane osobowe będą przechowywane i przetwarzane w siedzibie Organizatora na podstawie wyrażonej dobrowolnie przez Uczestnika Konkursu zgody wyłącznie w związku z wykonaniem postanowień niniejszego Regulaminu oraz w celu przesyłania Uczestnikom materiałów reklamowych, informacji o kolejnych akcjach i konkursach oraz badań ankietowych organizowanych przez Organizatora Konkursu. Każdy Uczestnik ma prawo do wglądu do swoich danych oraz ich poprawiania. Uczestnicy wyrażają zgodę na publikację tych danych na stronach internetowych Mojego Jabłuszka i wewnątrz magazynu, w przypadku gdy uczestnik zostanie jednym ze zwycięzców.

90


Akcesoria

Podyskutuj o tym na forum!

Drugie życie boOmboxa Altec Lansing iMT800 Norbert Cała Przyzwyczaiłem się ostatnio do super małych przenośnych głośników. Bardzo dużo z nich gra naprawdę nieźle jak na sprzęt, który potrafi zmieścić się w kieszeni. Tym większe było moje zdziwienie w czasie odbierania pudełka z „przenośnymi” głośnikami Altec Lansing iMT800. Jest ono ogromne, podobnie jak jego zawartość. Usprawiedliwienia dla dużego rozmiaru należy szukać w rozwinięciu nazwy zestawu, czyli Digital

Boombox. Jeśli macie więcej niż 20 lat, to z pewnością pamiętacie określenie Boombox, które modne było w latach 80. Oznaczało ono, w dużym skrócie, słusznych rozmiarów radiomagnetofon, który koniecznie musiał mieć zasilanie bateryjne, aby można było z niego skorzystać na wolnym powietrzu. Dokładnie taki jest ten system. Przypomina mi naprawdę młodzieńcze lata i to zarówno samą filozofią budowy jak i kształtem, któremu daleko do obecnie modnych ascetycznych projektów. W iMT800 wszystko zdaje się krzyczeć: „Jestem potężny, nie rozkręcaj mnie na maksa bo stracisz słuch, zdzieram sukienki z dziewczyn!” W kształcie brak jakichkolwiek subtelności. Kształt urządzenia przypomina czarną skrzynkę na narzędzia, z srebrnymi rączkami do przenoszenia. Wszystko to ma jednak przyciąga wzrok, właśnie dzięki owej szorstkiej prostocie. Przód systemu, to symetrycznie rozłożone po lewej i po prawej kolumny głośnikowe, złożone z głośników wysoko tonowych, osadzonych jak w sprzęcie marki UNITRA oraz umieszczonych pod nimi średnio tonowych głośników, ze złotymi membranami. Te ostatnie przesłonięte są czarną maskownicą. 
Między kolumnami znalazło się miejsce na pionowe umieszczenie mojejabłuszko – 06/2010

91


Akcesoria

Podyskutuj o tym na forum!

iPhone’a lub iPoda. Aby, różne przecież wysokością odtwarzacze trzymały się w tym gnieździe pewnie, wyposażone jest ono w ruchomą poprzeczkę zabezpieczającą. Tutaj po raz pierwszy widać dbałość o szczegóły wyko-

Obie boczne ścianki, to sporych rozmiarów głośniki basowe, przykryte ażurową, plastikową klatką. Widać przez nią dokładnie również złote membrany głośników. To właśnie te głośniki, nawet bez włączania urzą-

Przed zagłębieniem na iPody mamy szlufki krótkich spodenek. Mówię Wam jeszcze cztery przyciski: „Source”, „EQ” – mistrzostwo świata. oraz „Następny” i „Poprzedni”. Mię
Reszta urządzenia to już nic ciekadzy nimi zaś jest potencjometr gło- wego. Z tyłu znajdziemy gniazdo zasiśności, będący jednocześnie przyci- lacza, a od dołu miejsce na osiem baskiem uruchamiającym urządzenie. terii R20, które pozwolą na kilka go-

nania. Poprzeczka porusza się płynnie i z fajnym oporem, to był pierwszy moment, w którym zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Potem takie momenty miały miejsce jeszcze trzy razy. Nad miejscem na odtwarzacz umieszczono mały wyświetlacz, informujący o podstawowych funkcjach. To słuszne rozwiązanie, po co instalować wielki wyświetlacz, skoro i tak jest on w „zadokowanym iPodzie”. Całość wyglądu wieńczą niczym nie przykryte śrubki, którymi konstrukcja jest skręcona.

dzenia, dają nam obraz dźwięku, który będzie się wydobywał z urządzenia. 
Górna ścianka tego Boomboxa, to na pierwszy rzut oka tylko rączka do przenoszenia urządzenia. Bliższe przyjrzenie się ujawnia, że mamy tam dwa wejścia dźwięku z urządzeń zewnętrznych, a samo wgłębienie doskonale nadaje się jako stojak dla jakiegoś iPoda. Dwa wejścia zewnętrznych źródeł dźwięku to fenomenalna sprawa. Zawsze na imprezie ktoś chce puścić swoją muzykę, a dzięki temu łatwo podłączymy iPoda koleżanki.

Wszystkie przyciski są bardzo ładnie podświetlone i sprawiają miłe wrażenie. 
Ostatnie dwa elementy to teleskopowa antena radia FM oraz srebrny uchwyt. Ten uchwyt to kolejna rzecz, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Po jego pociągnięciu wysuwa się pilot zdalnego sterowania i powiem Wam, że to najładniejszy pilot jaki widziałem w życiu. Ma 12 przycisków, oznaczonych fajnymi piktogramami i prawdziwy metalowy karabińczyk, dzięki któremu przypniemy go np. do

mojejabłuszko – 06/2010

dzin zabawy. Niestety całość razem z bateriami jest dość ciężka – grubo ponad 5 kilogramów. 
 Czas włączyć naszego Boomboxa. Po uruchomieniu, na pomarańczowo rozbłyska wyświetlacz oraz podświetlenie przycisków. Pora na wybór źródła dźwięku. Tutaj, jak już wspominałem, możliwości mamy wiele. Oprócz muzyki z iPoda, możemy podłączyć dwa dowolne odtwarzacze, a w przypadku chęci usłyszenia najnowszych informacji z świata, można skorzystać z wbudowanego tunera radiowego.

92


Akcesoria Tuner działa na falach FM i posiada bardzo fajny miernik jakości odbieranego sygnału oraz odczytuje informacje w systemie RDS. 
Jako pierwsze źródło dźwięku wybrałem iPhone’a i po raz trzeci zostałem zaskoczony. Na wyświetlaczu Boomboxa nie pojawił się zwyczajowy napis „iPod”, nie była to nawet informacja „iPhone”. Na wyświetlaczu pojawiło się iPhone 3GS, naprawdę jestem pod wrażeniem dbałości o szczegóły w tym urządzeniu. 
Jednak to wszystko to tylko ozdobniki, najważniejsza jest przecież jakość dźwięku, a w przypadku zestawu przeznaczonego do używania na zewnątrz może bardziej niż jakość, jego donośność. Konstrukcja wskazuje, że z donośnością nie powinno być kłopotu. 
Za produkcję dźwięku odpowiedzialnych jest 6 głośników. Dwa 1’’ głośniki wysoko tonowe, dwa 3’’ średnio tonowe oraz dwa 5,25 „subwoofe ‑ry. Wzmacniacz zasila je mocą 50 wat na kanał. Wzmacniacz wyposażony jest w DSP, a całość systemu możemy dostosować do własnych upodobań, poprzez ustawienia 7 pozycyjnego equalizera. Jak na tego typu sprzęt, może trochę brakować predefiniowanych pozycji jak POP czy Hip-Hop. 

Wciskam PLAY na ekranie iPhone’a i doznaję czwartego zaskoczenia. Ten Boombox gra dużo lepiej, niż możemy się początkowo spodziewać. Chwila spędzona na ustawianiu equalizera owocuje naprawdę świetnym dźwiękiem. Patrząc na sprzęt można pomyśleć, że dźwięk będzie

Podyskutuj o tym na forum!

emanował basem, jest jednak inaczej. Już na standardowych ustawieniach zaskakuje pełnym spektrum barwy i co więcej, do ponad 80%

maksymalnej siły dźwięku jest bardzo czysto. Potem zaczyna się lekkie harczenie i dudnienie basu, choć korekcja EQ pozwala zniwelować to

mojejabłuszko – 06/2010

zjawisko i cieszyć się naprawdę głośną i czystą muzyką. 
Bardzo zdziwił mnie wyraźny i czysty środek dźwięku emitowany przez to urządzenie. Zazwyczaj, w tego typu sprzęcie to pasmo jest pomijane i dlatego żadna osoba ceniąca sobie jakoś dźwięku nie spogląda na „Boomboxy” łaskawym okiem. Tutaj jest inaczej a odpowiedzialne za to są oddzielne głośniki średnio tonowe. 
Jak na sprzęt na biwak czy plażę, jakoś jest aż za dobra. Dobra na tyle, że jeśli nie przeszkadza nam ich lekko ordynarny wygląd, to zdecydowanie może on posłużyć jako podstawowy sprzęt grający w małym mieszkaniu. 
 Już dawno żaden z testowanych przeze mnie systemów głośnikowych nie sprawił mi tyle frajdy i zabawy co właśnie Altec Lansing w iMT800. Niesie on ze sobą ogromną dawkę pozytywnej energii. Już samo patrzenie na bardzo atrakcyjny i lekko futurystyczny system głośnikowy powoduje, że szybciej bije serce i chce się wyjść z znajomymi na imprezę, najlepiej pod gołym niebem i na plaży. Jednocześnie świetne zestrojenie systemu i rewelacyjny dźwięk powodują, że jest to najlepszy testowany przez nas sprzęt przenośny. Co więcej, wygrywa w tej konkurencji z niejednymi poważniejszymi systemami głośnikowymi. Jeśli zdecydujesz się na zakup, to gwarantuję, że będzie to dobrze wydany „tysiak”. Zwróci się szybko w popularności, jaką zdobędziesz, zabierając go na wakacje. ■

93


Akcesoria

Podyskutuj o tym na forum!

Dominik Łada Jeśli szukasz dobrego pokrowca na swojego iPada, to go właśnie znalazłeś. Wprawdzie podsumowanie powinno pisać się pod koniec opisu, ale nie mogłem się powstrzymać. Macally BookStand jest po prostu bardzo dobrym pokrowcem. Poza tym zwyczajnie mi się podoba. W ostatnim czasie przetestowałem kilka pokrowców, bo poszukiwałem idealnego dla siebie. Testowałem różne rozwiązania i powiem szczerze, że zdecydowanie najbardziej przemawia do mnie rozwiązanie koncepcją zbliżone do notesu. Ok. Norbert będzie zapewne, jak to było przy iPad Case, moim oponentem, ale mam taki gust i tyle.

Macally BookStand

Dużą zaletą pokrowca jest to, że jest „BookStand” po angielsku oznacza regał. Pokrowcowi do regału jest daleko, ale „mało inwazyjny”, tzn nie zasłania naszego iPada. Większość pokrowców „nona pewno sprawia wrażenie solidnego. Macally BookStand jest pokrowcem tesowych” skonstruowanych jest na zana iPada, który wykonany jest z materiału sadzie ramki, która osłania krawędzie w dotyku zbliżonym do zamszu. Dostępny iPada i w ten sposób go przytrzymuje. jest w dwóch kolorach: szarych - jasnym Niestety, z jednej strony mamy niezbyt i ciemnym. Materiał jest bardzo miły gustownie, wg mnie, wyglądająca ramkę w dotyku i sprawia wrażenie dość wytrzy- dookoła ekranu, po drugie mamy problem z wycieraniem śladów naszych palmałego. Pokrowiec jest dosyć sztywny, ale nie za bardzo. Skórzany pasek i zawleczka ców. Ramka powoduje, że ściereczka nie powodują, że pokrowiec z jednej strony ma równej powierzchni i przez to na nie otworzy się nam w trakcie transportu, brzegach zawsze zostają ślady po wya z drugiej strony są mocowaniem przy cieraniu. W Macally BookStand projekustawieniu do oglądania filmów i wygod- tanci wymyślili inne rozwiązanie, które bardzo przypadło mi do gustu. Nasz nego pisania na klawiaturze.

iPad jest przymocowany tylko na czte- – zarówno w pozycji horyzontalnej jak rech rogach, przy pomocy plastikowych i wertykalnej. klipsów. Takie rozwiązanie spowodoPokrywa BookStanda jest „przeławało znaczące zmniejszenie samego po- mana” w stosunku 1/3 do 2/3 i dzięki temu krowca. Jest on praktycznie idealnie do- mamy możliwość ustawienia go pod wypasowany do iPada, przez co sprawia godnym kątem i używania jako ekranu wrażenie niedużego. do wyświetlania filmów lub jako elektroWszystkie przyciski, dock connector nicznej ramki na zdjęcia. Takie przełaoraz głośnik, nie są niczym osłonięte. Jest manie daje również nam dużą wygodę to bardzo wygodne, ale z drugiej strony w korzystaniu z klawiatury ekranowej. wydaje się, że krawędzie mogą się uszkoNa koniec, chciałbym jeszcze zwródzić. Fakt, jeśli krawędzią uderzymy, to cić uwagę na jeden bardzo ważny arguniczym nie jest chroniona, ale jeśli posta- ment przemawiający za pokrowcem Bowimy naszego iPada bokiem na stole, to okStand - jest to wrażenie niewidocznowspominane wcześniej plastikowe klipsy ści. iPad aż się prosi aby go nosić w ręku. idealnie spisują się jako zabezpieczenie Bardzo często wyskakujemy np z biura

mojejabłuszko – 06/2010

94


Akcesoria

Podyskutuj o tym na forum!

i lecimy na spotkanie gdzieś w mieście. Nie zawsze jest możliwość zabrania ze sobą torby. iPad niesiony bez pokrowca lub w applowym iPad Case, bardzo rzuca się w oczy. Macally BookStand na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie tradycyjnego notesu lub kalendarza, jakich jest mnóstwo. I to mi bardzo pasuje. Czego mi brakuje w Macally BookStand? Kieszonki na wizytówki - to jest jedyna rzecz, o której pomyślałem. Z drugiej strony, pokrowiec stałby się od razu grubszy, a jego „cienkość” jest jedną z najważniejszych zalet. Podsumowanie Jestem zdecydowanie na tak. Dobry materiał, nieduży rozmiar z iPadem w środku, pasek zamykający, nie rzucający się w oczy wygląd - to są wg mnie podstawowe zalety tego pokrowca. Pokrowiec Macally BookStand dostępny jest w sugerowanej cenie 188PLN. Pokrowiec Macally BookStand dostaliśmy do testów od firmy iSource, autoryzowanego dystrybutora produktów marki Macally w Polsce. Plusy: • materiał • pasek skórzany zamykający pokrowiec • brak ramki przytrzymującej iPada • mały rozmiar Minusy: • brak kieszonki na wizytówki • brak zabezpieczenia krawędzi ■

mojejabłuszko – 06/2010

95


Oprogramowanie

Podyskutuj o tym na forum!

Ogarnij swoją pocztę MailTags Przemek Marczyński Kiedy z trudem przedzieramy się przez wiadomości e-mail. Kiedy gubimy się w zadaniach i planach. Gdy segregowanie poczty staje się zadaniem syzyPanel MailTags jest fantastycznie wkomponowany w interfejs klienta pocztowego Mail. fowym. Naprawdę, nie mamy się czym martwić. MailTags pomoże ogarnąć naszą korespondencję w sposób tak pro- teczkami. Jeśli więc przygotujemy so- to typowy „przypominacz”. Dzięki niej sty i przyjemny, że trudno sobie póź- bie teczkę, gdzie trafiać mają wszyst- ustalamy datę wykonania zadania na niej wyobrazić obsługę poczty elektro- kie wiadomości, na które mamy udzie- danej wiadomości. Po jej przekroczenicznej bez tej wtyczki. lić odpowiedzi, to wystarczy aby regułą niu, wiadomość będzie mogła zmieMailTags jest dodatkiem do pro- tej skrzynki było wyświetlenie projektu nić kolor na piekielnie czerwony (lub gramu pocztowego Mail. Jego zada- „Odpowiedz na e-mail”. Tę regułę, jed- inny), sugerujący, że czegoś zapomnieniem jest organizacja przychodzących nym kliknięciem dodamy z poziomu liśmy zrobić. wiadomości, ale również zadań, jakie MailTags. Wtyczka współdziała rówBardzo chwalę sobie Inteligentne pojawiają się w treści e-maili. Obsługa nież z kalendarzem iCal. Błyskawicz- skrzynki pocztowe oraz Reguły w Mailu. aplikacji jest bardzo intuicyjna. Przy nie stworzymy rzeczy do zrobienia oraz Na początku wystarczyły mi w codziennagłówku wybranej wiadomości mamy wydarzenia w kalendarzu. Ile to razy nej pracy z pocztą. Jednak dziś, gdy ikonę „metki”, która otwiera boczny dostajemy wiadomości o spotkaniach, Mail zaprzęgnięty jest do pobierania epanel ze wszystkimi opcjami aplikacji. terminach czy planach? Ja bardzo czę- maili z 6 kont, a codziennie na moniTo tutaj będziemy mogli podać słowa- sto. Z MailTags łatwo i szybko uzupeł- torze potrafi przewinąć się nawet kilkklucze czy przypisać wiadomość do nimy nasz kalendarz. Dla lepszej wi- dziesiąt wiadomości, rozwiązania systeprojektu. zualizacji tego, co dzieje się w lawinie mowe stały się niewystarczające. ����� MailWażną sprawą w działaniu Mail- poczty, możemy kolorować wiadomo- Tags������������������������������ , ze swoim tagowaniem i wsparTags jest fakt, że doskonale integruje ści. Wtyczka pozwoli nam również zor- ciem dla zadań w iCalu, staje się narzęsię on z Regułami oraz Inteligentnymi ganizować nasz czas. Opcja „Tickler” dziem, bez którego mój Mail nie może mojejabłuszko – 06/2010

Dodawanie wydarzeń do iCala z poziomu Maila? Nie ma problemu.

już sprawnie obsługiwać poczty. Dziś trudno mi uwierzyć, że nie jest to integralna część aplikacji Mail. Witryna MailTags: http://indev.ca/MailTags.html Cena: 29,95 dolarów ■ Reklama

96


Oprogramowanie

Podyskutuj o tym na forum!

Aplikacje i pliki pod ręką Overflow Przemek Marczyński Lubię mieć łatwy dostęp do często używanych aplikacji. Przy mojej ilości pamięci RAM, dość oszczędnie zarządzam jej zasobami i po skończeniu pracy w którymś z programów, staram się go wyłączać. Dock jest świetnym miejscem na przechowywanie skrótów, jednak z czasem robi się tam zbyt gęsto i ciężko dostrzec czy w programie pocztowym przybyły nowe wiadomości, tak przyjaźnie wyświetlane na ikonie Maila. Żeby pogodzić wygodę z dostępem do potrzebnych nam danych, warto poznać Overflow.

Szybki dostęp do plików, grupy oraz przyjemny interfejs to główne cechy aplikacji Overflow.

Program to niewielkich rozmiarów okno, które możemy zapełniać dowolnym kontentem. Wystarczy wskazać aplikację i przeciągnąć ją w obszar Overflow. Tutaj też dowolnie rozmieścimy odnośniki do programów. Zdefiniowane klawisze szybko pozwolą nam wyświetlić okno programu i wybrać interesujący nas plik bez przeszukiwania zasobów dysku. Gdybyśmy nie mieli ochoty na korzystanie z klawiatury do wskazania odnośnika z Overflow, wystarczy kliknąć myszką ikonę z belki systemowej i rozwinąć odpowiednie menu. Overflow nie służy jedynie do startu programów. Możemy wprowadzić skróty do folderów, dokumentów, a nawet Inteligentnych teczek. Dobrze, ale wrzucenie wszystkiego do jednego okna,

przyprawi nas zapewne o ból głowy. Przewijanie w nieskończoność, aby odnaleźć interesującą nas pozycję, nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Na szczęście, po lewej stronie okna Overflow mamy listę grup, do których możemy przypisywać odnośniki plików. Tak skatalogowane elementy szybkiego wybierania dobrze spełniają swoje zadanie organizacyjne. Overflow to doskonałe lekarstwo na odchudzenie Docka. Nie dość, że biurko systemu staje się bardziej przejrzyste, to na dodatek mamy bardzo funkcjonalny dostęp do rozmaitych danych z naszego komputera. Główną siłą tej aplikacji jest prostota oraz lekkość z jaką pracuje w tle. Dla wszystkich poszukujących sposobu na zaprzestanie zbędnego szperania

mojejabłuszko – 06/2010

w katalogach Findera, Overflow to pozycja obowiązkowa. Witryna aplikacji: sare_55x55.ai 17-02-10 12:16:57 http://stuntsoftware.com/overflow/ Cena: 14,95 dolarów ■ Reklama

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

97


Oprogramowanie

Podyskutuj o tym na forum!

Tags – tagowanie bez granic Przemek Marczyński Poukładanie danych na dysku wymaga od nas po pierwsze – cierpliwości, a po drugie systematyczności. Ciągłe przenoszenie, kopiowanie i katalogowanie plików, tak aby później łatwo można było je odnaleźć, nie jest więc prostym zadaniem. Dlatego w wielu programach do zarządzania informacjami, stosuje się tagi, czyli małe oznaczenia, które przypisujemy do odpowiednich danych. To przy ich użyciu, mamy możliwość w prosty sposób skatalogować duże ilości informacji. Aplikacja Tags, jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się właśnie przy-

pisywaniem etykiet do plików na dysku, a na dodatek robi to bardzo sprawnie. Do programu mamy dostęp praktycznie z każdego miejsca w systemie. Wystarczy wskazać plik, wiadomość e-mail, adres witryny w Safari, a nawet zdjęcie w iPhoto, aby dodać do nich odpowiednie tagi. Okno aplikacji wywołujemy przyduszając odpowiednią kombinację klawiszy lub przeciągając dane na ikonę programu w Docku. W półprzeźroczystym oknie podajemy wszystkie

informacje tagowania. Możemy skorzystać z ostatnio użytych opisów lub wybrać z całej listy już istniejących. Do przeglądania skatalogowanych danych służy nam Tag Browser. Zawiera on całą listę tworzonych tagów. Po kliknięciu w jeden z nich, ujrzymy wszystkie dane, które kryją się pod tym opisem. Możemy je sortować po nazwie, dacie zmian, rodzaju czy wielkości. Z tego miejsca mamy również bezpośredni podgląd plików bez konieczności otwierania

Okno Tag Browser pozwala przeglądać wszystkie otagowane pliki.

Szybkie przypisywanie tagów z każdego miejsca w Mac OS X. Tags to potrafi.

zewnętrznych aplikacji. Jeśli chcemy skupić się na konkretnym tagu, wystarczy, że dodamy go do ulubionych. Tags wykorzystuje również mechanizm szybkiego wyszukiwania Spotlight. W odróżnieniu od swojego systemowego kolegi, rozszerza on nieznacznie jego funkcjonalność. Możemy w ustawieniach określić, ile pozycji ma się ukazać w rozwijalnym menu oraz ustalić, jakiego typu dane mają być pierwsze na liście. Dodano tu również tagi, z których korzysta program. Mac OS X oddaje nam narzędzia, które świetnie sprawują się podczas organizacji naszych danych na dysku. ����� Spotlight oraz Inteligentne teczki to wspaniałe rozwiązania, będące wielkimi atutami tego systemu. Nawet z tak doborowymi funkcjami, część z nas może uważać, że są to opcje niewystarczające. Zresztą, wciąż poszukujemy łatwiejszych i wygodniejszych sposobów pracy z komputerem. Jeśli uważacie, że porządkowanie informacji najlepiej robić przy pomocy tagów, to aplikacja Tags powinna zagościć na Waszych komputerach. Możliwość przypisywania etykiet z dowolnego miejsca w Snow Leopardzie, poręczność oraz wygoda korzystania z takiej bazy danych, może okazać się najprostszą drogą do skatalogowania informacji zalegających na partycji dysku. Witryna aplikacji: http://www.gravityapps.com/tags/ Cena: 29 dolarów ■

mojejabłuszko – 06/2010

98



Oprogramowanie

Podyskutuj o tym na forum!

Nie musisz być mistrzem klawiatury, aby szybko pisać. TextExpander 3 Prosty interfejs aplikacji pozwoli nam łatwo zarządzać skrótami.

Przemek Marczyński Co byśmy oddali za umiejętność szybkiego pisania. Klawiatura komputera staje się coraz częściej podstawowym narzędziem pracy, obsługi banków, korespondencji. Czy zauważyliście, ile razy powtarzamy te same frazy, które podajemy w e-mailach, arkuszach kalkulacyjnych, czy podczas przygotowywania ofert handlowych? Gdyby móc zgromadzić te słowa w jednym miejscu i przy pomocy skrótów przywoływać je do życia… Powiedzcie sami, czy wówczas trzeba byłoby dostać medal mistrza klawiatury, aby przyspieszyć swoją produktywność na komputerze? Firma SmileOnMyMac dostrzegła problem częstego powtarzania tych samych zdań podczas pisania i stworzyła TextExpandera, narzędzie, które w prosty sposób pozwoli nam przy użyciu symboli stworzyć wyraz, zdanie, a nawet własnoręcznie się podpisać. Przyspieszamy pisanie Założenie jest proste. Sami definiujemy skróty, do których przywiązujemy odpowiednie wyrazy (snippety). Tak zbudowana baza zwrotów pozwoli nam na mojejabłuszko – 06/2010

100


Oprogramowanie sare_105x280_spad5.ai

17-02-10

Podyskutuj o tym na forum!

13:24:29

Reklama

wiadomości wypełnił wcześniej przygotowany tekst. Oczywiście to tylko jeden z przykładów w jaki sposób możemy wykorzystać bogate możliwości Text‑ Expandera. Tekst to nie wszystko, co możemy umieszczać w snippetach. TextExpander świetnie sobie daje radę ze wstawianiem grafik, daty, godziny lub wywoła funkcję klawiszy takich jak: „Enter”, „Esc”, „Tab”.

C

M

Y

CM

MY

TextExpander Touch to specjalna wersja programu dla iPhone’a oraz iPoda Touch.

CY

CMY

K

pisanie w znacznie szybszym tempie. Nie musimy już tworzyć od początku całego wstępu grzecznościowego do korespondencji z klientem. Wystarczy, że napiszemy jedynie „pklient”, aby treść

Skonfiguruj według swoich potrzeb Z czasem, nasza baza urośnie do poważnych rozmiarów, bo po chwili pracy z aplikacją, będziemy chcieli wrzucić do niej praktycznie wszystko, co wychodzi spod klawiszy. Możemy mieć kłopoty z zapamiętaniem skrótów do odnośników. Dla ułatwienia ich organizacji i użytkowania, mamy możliwość segregowania ich w grupy. Również z belki systemowej mamy dostęp do naszej bazy oraz pola wyszukiwania, dzięki któremu wystarczy wprowadzić kilka liter aby zobaczyć odpowiednie elementy zapisane w programie. Text‑ Expander został wyposażony w cały wachlarz skrótów klawiaturowych. Dzięki czemu może on pracować niezauważalnie bez widocznej ikony na belce systemowej czy w Docku. Oczywiście działanie aplikacji możemy w każdej chwili wyłączyć, gdyby się okazało, iż w którymś z programów, w trakcie wpisywania ciągu znaków, pojawiać się będzie niepożądany wyraz. Jednak znacznie prostszym i wygodniejszym sposobem jest opcja dezaktywacji całej grupy snippetów podczas działania konkretnego programu. Możliwości personalizacji zaspokoją potrzeby każdego użytkownika.

mojejabłuszko – 06/2010

Dla iPhone’a Problem szybkiego pisania nie ominął także posiadaczy iPhone’ów. Dobrze wiemy jak żmudne jest zadanie odpisywania na e-maile. Jednak świetną wiadomością jest, że powstała również wersja TextExpandera dla tego telefonu. Co ważne, naszą bazę skrótów możemy synchronizować pomiędzy komputerem stacjonarnym i iPhonem przy użyciu usługi MobileMe i Dropbox. Text‑ Expander Touch wspiera pisanie SMSów, e-maili. Działa również z programami takimi jak Tweete, 2Do i innymi. Niezbędny towarzysz Jeśli mamy tworzyć szybko teksty, lubimy automatyzację pracy i cenimy swój czas, to program od SmileOnMyMac jest rozwiązaniem, na które koniecznie trzeba zwrócić uwagę. Do sposobu pracy z TextExpanderem przyzwyczaimy się tak szybko, że w codziennej pracy automatycznie będziemy korzystać z naszych skrótów tekstowych. Wiemy, że do dobrych rzeczy ławo się przyzwyczaić. Możecie być pewni, że do TextExpander przywiążecie się natychmiast. Witryna aplikacji: http://www.smileonmymac.com/ TextExpander/ Cena: 34,95 dolarów TextExpander Touch: http://www.smileonmymac.com/ TextExpander/touch/index.html Cena: 4,99 dolarów ■

101


Oprogramowanie

Podyskutuj o tym na forum!

Mateusz Suski iPhone Explorer iPhone Explorer to aplikacja, dzięki której możemy przeglądać pliki na iPhonie. Dużym plusem programu jest to, że nie musimy synchronizować telefonu z komputerem. Wystarczy iPhone Explorer, Mac i iPhone i voila, połączenie gotowe. Najnowsza wersja programu działa również z iPadem.

Aplikacja jest darmowa. Strona producenta: http://www.macroplant.com/

Dupe Away to drugi program ze stajni Macroplanta, który chciałbym dzisiaj przedstawić. Program służy do szybkiego oczyszczania biblioteki iTunes z duplikatów. Program jest bardzo intuicyjny w obsłudze. W zasadzie wystarczą trzy kliknięcia, aby oczyścić bibliotekę muzyczną.

Program kosztuje 7,95$ Strona producenta: http://www.macroplant.com/

Phone Disk Przeglądając stronę firmy Macroplant, trafiłem na kolejny świetny program, którego nie mogłem pominąć w zestawieniu. Mianowicie chodzi mi o Phone Disk. Aplikacja ma pomagać użytkownikowi w trasferze plików uruchamiając na iPodzie Touch bądź iPhonie, tryb dyskowy znany z komputerów Macintosh. Warto spieszyć się z instalacją programu, ponieważ przez krótki czas aplikacja jest darmowa, wystarczy dokonać rejestracji na ten klucz: 2H96A-QK7MX8GEYK1V-ZR6S8

Program darmowy do września 2010. Strona producenta: http://www.macroplant.com/

mojejabłuszko – 06/2010

PopCorn 4 Program ma za zadanie zgrywanie oraz konwersję filmów DVD do formatów obsługiwanych przez iPody orazy iPhone’y. Ponadto program umożliwia streaming sygnału wideo do urządzenia TiVo DVR. Ciekawostką i bardzo przydatną funkcją jest możliwość skonfigurowania programu tak, aby na jednowarstwowej płycie DVD pomieścił do 4 godzin filmu.

Program kosztuje 49,99$ Strona producenta: http://www.roxio.com/ ■

102


Bezpieczeństwo

Podyskutuj o tym na forum!

Bezpieczeństwo: Google rezygnuje z Windows! Krzysztof Młynarski Rezygnacja z Windows podyktowana ma być względami bezpieczeństwa, a ściślej, Google obwinia dziury w Windows i przeglądarce Internet Eksplorer o bycie przyczyną własnej wpadki z zakresu bezpieczeństwa (słynny atak chińskich crackerów na Google, którzy do jego przeprowadzenia wykorzystali luki w Internet Eksplorerze oraz w czytniku plików PDF dla Windows). System Windows ma pozostać wyłącznie na komputerach niezbędnych do tworzenia i testowania oprogramowania Google na tę platformę. Z nieoficjalnych danych wynika, że Windows już wcześniej nie był najliczniej wykorzystywanym systemem operacyjnym w Google. Spora część pracowników firmy od dawna korzysta z komputerów Apple pracujących pod kontrolą Mac OS X lub z pecetów pod Linuksem. Powstaje więc pytanie, czy chodzi tu tylko o bezpieczeństwo? Zacznijmy od Windows ... Faktem jest, że systemy z rodziny Windows nie są postrzegane, jako najbardziej bezpieczne. Faktem jest również, że wiele zmienia się na tym polu w ciągu ostatnich lat. Można powiedzieć, że od momentu wydania drugiej

poprawki do Windows XP (czyli Windows XP SP2), bezpieczeństwo systemu ze stajni Microsoftu poprawiło się znacznie, nawet w stosunku do edycji poprzednich (choćby w porównaniu z Windows XP SP1). Jakiś czas później, Microsoft opublikował jeszcze dodatek SP3 dla Windows XP, dodatkowo zwiększający poziom bezpieczeństwa tej edycji Windows. Tak więc, od momentu wydania poprawki SP2 do Windows XP, poziom bezpieczeństwa kolejnych edycji systemu stale rośnie, niekiedy w sposób trudny do zaakceptowania przez użytkowników. Przykładem może tu być następca XP – Windows Vista, system, który wymuszał na użytkowniku wielokrotne potwierdzanie szeregu czynności, upewniając się za każdym razem, czy użytkownik jest naprawdę pewien, że jest pewien, że na pewno jest pewien, że... chce usunąć ten plik, nie mówiąc już o instalacji oprogramowania, sterowników itd. Jeśli dodam do tego niezwykle wygórowane zapotrzebowanie na zasoby sprzętowe – nie ma się co dziwić, że Vista okazała się w dużej mierze niewypałem. Odnotowując raczej kiepską sprzedaż Windows Vita, Microsoft zastąpił ten produkt systemem Windows 7. Który jest o wiele wygodniejszy w użyciu od swojego poprzednika. Co jest ciekawe, jest to pierwszy system od

Microsoftu, który bywa – uwaga – lubiany przez użytkowników Jabłuszek i używany przez nich bez obrzydzenia, co samo w sobie świadczy o tym, że Microsoft tym razem się postarał. Ja też się z tym zgadzam – Windows 7 jest pierwszą wersją systemu operacyjnego od Microsoftu, który mnie nie irytuje (i działa sprawnie nawet na niezbyt silnym komputerze). Z drugiej strony – ciągle jest to Windows, a więc system obarczony pewnymi grzechami pierworodnymi, które długo jeszcze nie będą możliwe do pełnego wyeliminowania. Do czasu pojawienia się systemu Windows Vista, korzystanie z tzw. konta o ograniczonych uprawnieniach było uciążliwe, nie mówiąc już o tym, że wiele aplikacji nie mogło działać prawidłowo na takim koncie (w tym wiele gier). W efekcie użytkownicy systemu korzystali z kont o najwyższych uprawnieniach, żeby było ciekawiej – często zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa dla systemu i zainstalowanych w nim aplikacji. Cóż, tak już jakoś jest, że większość ludzi o wiele bardziej ceni sobie wygodę i przyjemności niż bezpieczeństwo. Generalnie bezpieczeństwo bywa doceniane najczęściej wówczas, gdy już jest za późno – zaszło coś złego. W praktyce wykorzystywanie kont z ograniczonymi uprawnieniami było możliwe jedynie w większych firmach,

mojejabłuszko – 06/2010

urzędach czy w placówkach edukacyjnych, gdzie polityka bezpieczeństwa mogła wymuszać na użytkownikach wykorzystywanie określonego oprogramowania, którego instalacją i konfiguracją zajmowali się administratorzy systemów. Użytkownicy domowi, czy też małe firmy najczęściej nie posiadają wdrożonej polityki bezpieczeństwa, nie mówiąc już o posiadającym odpowiednie kwalifikacje administratorze. W efekcie, to właśnie te grupy użytkowników najsilniej zaniżały statystyki bezpieczeństwa systemów Windows. Microsoft postanowił rozwiązać ten problem wprowadzając system Windows Vista. W systemie tym, wprowadzono mechanizm o nazwie UAC, czyli User Account Control. Można powiedzieć, że jest to rozwiązanie, które w systemach takich jak Mac OS X, czy Linux znane jest od dawna. Mianowicie, użytkownik systemu pracuje z wykorzystaniem konta o możliwie małych uprawnieniach. W chwili, gdy staje się konieczne wykorzystanie wyższych uprawnień, system prezentowi użytkownikowi stosowny monit z informacją o konieczności posiadania stosownych, wyższych uprawnień i umożliwia przeprowadzenie danej czynności (w systemach Mac OS X i Linux – po wprowadzeniu hasła użytkownika). Jak już wspomniałem nieco wcześniej, problemem w systemie Vista było to, że ilość monitów wyświetlanych użytkownikowi przez mechanizm UAC była zbyt duża. Prowadziło to do dwóch, negatywnych skutków.

103


Bezpieczeństwo Po pierwsze użytkownik zaczynał ignorować zapytania i bezmyślnie potwierdzać zapytania w monitach, tylko po to, aby jak najszybciej pozbyć się okienka, które „przeszkadza mu w pracy” – a więc podstawowy cel, jakim było zwrócenie szczególnej uwagi użytkownika na potencjalnie niebezpieczną czynność – był gubiony. Po drugie gwałtownie wzrastał poziom irytacji użytkowników ciągłą koniecznością odpowiadania na wielokrotne monity UAC i to w przypadku tak prostych czynności, jak choćby skasowanie pliku zalegającego na pulpicie. Microsoft zareagował na ten stan rzeczy wprowadzając system Windows 7. Tym razem, UAC jest konfigurowalny. Pracując jako administrator, można wybrać jeden z czterech poziomów monitowania, który będzie obowiązywał w systemie. Więcej na ten temat napiszę nieco dalej. Aby uchronić użytkowników przed podszywaniem się złośliwych programów pod monity podsystemu UAC, wprowadzono rozwiązanie określane mianem „bezpiecznego pulpitu”. Monity UAC wyświetlane są na przyciemnianym zrzucie aktualnego ekranu, w efekcie stają się jedynym oknem dialogowym, z którym użytkownik może prowadzić interakcję w danym momencie (ta sama koncepcja od dość dawna stosowana jest w Linuksie). Nie wszyscy użytkownicy zdają sobie sprawę z faktu, że UAC to o wiele więcej niż tylko monitowanie użytkownika w chwili, gdy on sam lub uruchamiane przez niego programy usiłują wykonać potencjalnie niebezpieczne operacje.

Podyskutuj o tym na forum!

Ciekawym rozwiązaniem jest mecha- umiejętne wykorzystanie podpisów cy- aplikacji (przeglądarka Internet Eksnizm wirtualizacji najważniejszych lo- frowych dla aplikacji i komponentów plorer, pakiet biurowy Microsoft kalizacji w systemie plików, takich jak: systemowych. Jeżeli te same zmiany pró- Office czy oprogramowanie firmy Adobe, %ProgramFiles%; %Windir%; buje wykonać program, który nie jest które zdaje się wieść prym w niebezpie%Windir%\System32. Jeśli aplika- podpisany cyfrowo przez Microsoft – czeństwie – szczególnie ostatnio). cja uruchamiana przez użytkownika bę- stosowny monit pojawia się na „bezNadal korzystając z systemów Windzie chciała zapisać pliki w tych miej- piecznym pulpicie”. dows, musimy zaopatrzyć się w przyscach, to w rzeczywistości pliki te są Trzeci poziom daje efekt prawie iden- zwoitego antywirusa, co nie tylko podumieszczane w specjalnym folderze tyczny z tym z poziomu drugiego. Pod- nosi koszt licencji oprogramowania ale w profilu użytkownika. Gdy później pro- stawowa różnica polega na tym, że mo- – najczęściej zauważalnie lub wręcz dragram działający z uprawnieniami użyt- nity nie są wyświetlane na „bezpiecznym matycznie – obniża wydajność całości kownika będzie chciał uzyskać dostęp pulpicie”, a więc użytkownik zachowuje systemu i aplikacji (spróbujcie kiedyś do któregoś z tych plików – będzie o dla dostęp do innych okien. przetestować wydajność tego samego niego widoczny tak, jakby został zapiCzwarty, najniższy poziom – jego komputera z Windows z zainstalowasany w lokalizacji systemowej. wybranie wyłącza cały podsystem UAC nym programem antywirusowym i bez W efekcie program działa poprawnie, – nie tylko jego monity! niego (mam na myśli dosłownie Wina żadne pliki dodawane przez aplikacje Ta ostatnia opcja budzi wiele kontro- dows bez zainstalowanego oprogramoużytkownika nie są tak naprawdę umiesz- wersji. Niektórzy specjaliści zajmujący wania tego typu, a nie z wyłączonym czane w folderach systemowych. się bezpieczeństwem informatycznym antywirusem – to są dwie, różne rzeUAC na bieżąco monitoruje zacho- otwarcie zarzucili Microsoftowi, że jest czy – wbrew pozorom). To oczywiście wanie uruchamianych aplikacji i jest to krytyczny błąd w designie Windows wymusza zakupy mocniejszego, a więc w stanie określić, jakie uprawnienia są 7. Przedstawiciele Microsoftu nie zgo- droższego sprzętu. Większe, ciągłe zapotrzebne do prawidłowego wykonania dzili się z tą opinią. potrzebowanie na moc obliczeniową programu i czy istnieje konieczność poTak czy owak, samo wprowadzenie i zasoby komputera, to również większe twierdzenia nadania wyższych upraw- mechanizmu UAC w najnowszych edy- zużycie energii elektrycznej itd. nień przez użytkownika. cjach Windows stanowi kolejny, wyraźny Generalnie można znaleźć jakieś arWracając do kwestii regulacji pozio- krok w kierunku poprawienia bezpie- gumenty za decyzją podjętą przez firmę mów zabezpieczeń UAC w Windows 7. czeństwa tego systemu. Tyle przynaj- Google. Ale czy aby na pewno to o czym Jak już wspomniałem, można wybrać mniej mówi teoria. tu piszę jest wyłącznym powodem podjeden z czterech poziomów. Pierwszy, Jaka jest praktyka? jęcia takiej decyzji? Tak szczerze pisząc... najwyższy z nich, dokładnie odpowiada Z jednej strony, faktycznie „psu- mam wątpliwości. Co leży u ich źródła? ustawieniom UAC znanym z Windows cie” systemu Windows przez wszela- Do tego wrócę za moment. Vista. Poziom bezpieczeństwa jest naj- kiej maści crackerów i tworzone przez wyższy, ale nie każdy użytkownik jest nich oprogramowanie staje się coraz Przyjrzyjmy się tak odporny psychicznie, aby wytrzymać trudniejsze (samo wprowadzenie za- systemowi Mac OS X odpowiadanie na ciągłe monity. pory sieciowej (ang. firewall) w Win- Na pierwszym miejscu, wśród systeDrugi, niższy poziom (domyślnie dows XP SP2 znacząco obniżyło skutecz- mów operacyjnych, na które „przeustawiony w Windows 7) polega na tym, ność ataków na ten system z zewnątrz), siada” się Google jest Mac OS X. Biorąc że monit nie jest wyświetlany gdy zmian z drugiej strony, nadal występuje zbyt pod uwagę fakt, iż Google jest oficjalw systemie dokonuje administrator. Mi- wiele krytycznych błędów w bezpie- nie zarejestrowaną i działającą spółką, crosoft uzyskał ten stan rzeczy poprzez czeństwie systemu i najpopularniejszych możemy zakładać, że preferowanie mojejabłuszko – 06/2010

104


Bezpieczeństwo systemu Mac OS X pociągnie za sobą preferowanie konkretnej platformy sprzętowej. Pisząc najkrócej – chodzi o komputery od Apple. I tu mamy pewną ciekawostkę. Otóż jeszcze kilka lat temu, stosowanie Maków, jako głównej platformy w firmie, pociągałoby za sobą konieczność związania się z dobrą, choć – nie ukrywajmy – dość „egzotyczną” na rynku platformą PowerPC. Jedną z cech tej platformy sprzętowej była całkowita niekompatybilność kodu wykonywalnego z pecetami. W przypadku firmy tworzącej rozwiązania przeznaczone dla dla użytkowników wszystkich platform byłoby to naprawdę dość śmiałe posunięcie. Dziś jednak, przejście na Maka nie jest już tak „heroicznym” wyczynem. Obecny Mac bardzo nieznacznie różni się od markowych pecetów. Owszem, posiada bardzo ładny i ergonomiczny design, fascynujące logo na obudowie oraz dosłownie kilka, specyficznych dla tej platformy elementów sprzętowych – niemniej – jest w stanie uruchamiać (najczęściej bez większych problemów) nie tylko system Mac OS X, ale również system Linux, systemy z rodziny BSD, a nawet... Windows, włączając w to Windows 7. Słowem – „ryzyko” – naprawdę nie jest wielkie. Ciekawym zagadnieniem jest kwestia bezpieczeństwa systemu Mac OS X. Większość użytkowników Maków (a nawet – co ciekawe – wielu użytkowników innych platform) uważa system Mac OS X za o wiele bezpieczniejszy niż nawet najnowsze edycje Windows.

Podyskutuj o tym na forum!

Mam nadzieję, że nie narażę się bardzo gdy napiszę, że sytuacja nie jest tak prosta, jak wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka. Dlaczego? Poniekąd jest to dosłownie zaszłość historyczna. Znany nam wszystkim z codziennej pracy Mac OS X nie był rozwijany jako jakiś monolit, jednolita całość, zaprojektowana od dołu do góry z jakąś jedną, spójną koncepcją. Mac OS X jest w praktyce dość sprytnym, choć momentami nieco karkołomnym, połączeniem rozwiązań, które były dość szeroko znane i używane wcześniej lub też nadal są znane, rozwijane i używane zupełnie osobno. Mac OS X powstał poprzez połączenie sporej części systemu FreeBSD z mikrojądrem Mach (to ten znany ze stacji roboczych NeXT i ich systemu operacyjnego NeXTStep), do tego wszystkiego dodano pewne komponenty systemu NetBSD i na to wszystko wrzucono specyficzne dla Apple środowisko graficzne Aqua z całą masą ciekawych API i dodatków. Złośliwi twierdzą, że to swoisty cud informatyczny, że to wszystko razem działa i to – sami przyznacie – dość stabilnie przecież. Taka „mieszanka” musi budzić pewne obawy co do możliwości zapanowania nad bezpieczeństwem – nawet tylko samego systemu (pozostawmy na razie dodane aplikacje). Z jednej strony, oparcie podstawy systemu na bazie dwóch odmian BSD – FreeBSD i NetBSD – jest bardzo dobrym posunięciem. Oba systemy są naprawdę niezłe, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, oba oparte są na kodzie, który rozwijany jest przez

ostatnie... bagatela... 41 lat (od roku 1969, marketingowo, czyli dobrze się sprzew którym powstał system UNIX), na daje. Niemniej nie ulega wątpliwości, że obu systemach bazuje wiele rozwiązań sami twórcy oprogramowania systemoserwerowych oraz specjalizowane urzą- wego w Mac OS X nie mają zbyt wiele dzenia sieciowe (jak zapory ogniowe, czasu na testowanie jego poprawności, mostki czy inne ustrojstwa tego typu). nie mówiąc już o bezpieczeństwie. Systemy te, dały Mac OS’owi X m.in.: Wiele razy okazywało się, że od mostos sieciowy, sprawdzone, uniksowe mentu wykrycia jakiejś dziury, do mofunkcje systemowe zgodne z defini- mentu wydania przez firmę Apple stocją systemu typu POSIX, wywłaszcze- sownej poprawki mijał naprawdę zbyt niową wielozadaniowość i ochrona długi czas. Niekiedy staje się to nawet pamięci oraz wiele innych narzędzi tematem żartów w środowiskach spe(w tym, wbudowaną zaporę sieciową, cjalistów od bezpieczeństwa. system uprawnień użytkowników Taka sytuacja miała miejsce choćby i grup). Wszystko to można zaliczyć na w przypadku ukazania się aktualizacji plus i na pewno te elementy stanowią do systemu „Leopard”, a konkretnie do przewagę nad Windows. wersji 10.5.3. W tej aktualizacji łatano 41 Z drugiej jednak strony, obawy spe- krytycznych błędów bezpieczeństwa. cjalistów zajmujących się bezpieczeńOficjalna teoria głosi, że przewagą stwem systemów operacyjnych budzą systemu Mac OS X nad Windows jest warstwy systemowe, które zostały do- m.in. to, że Apple wypuszcza aktualidane przez Apple „ponad” warstwą zacje możliwie szybko po ich przygostricte uniksową. Warstwy te rozwi- towaniu, a Microsoft raz w miesiącu jane są o wiele szybciej niż „podstawa (w tym miejscu warto odnotować, że systemu”. To właśnie one odpowiadają Microsoft coraz częściej odchodzi od za działanie unikalnego środowiska gra- tej reguły i potrafi wypuścić krytyczne ficznego, za udostępnienie programi- aktualizacje również poza oficjalnym stom całej masy, bardzo ciekawych API, „rozkładem jazdy”). umożliwiających szybkie i co tu ukryJeden ze specjalistów zażartował wać – dość przyjemne – tworzenie apli- wówczas na swoim blogu: „Jak to jest kacji, wykorzystujących wiele gotowych możliwe, że Apple przygotowało 41 krynarzędzi udostępnianych przez środo- tycznych aktualizacji bezpieczeństwa wisko systemowe Mac OS X. dla Mac OS X, które łącznie zajmują 0,5 Bardzo szybki rozwój tych warstw gigabajta danych w... jeden dzień?” systemu podyktowany jest chęcią doStatystyki pokazują, że Mac OS X dzwania całej masy nowych, ekscytu- można jednak uznać za system bezjących możliwości wraz z każdym, ko- pieczniejszy (z punktu widzenia użytlejnym wydaniem systemu. Jak wszy- kownika) niż Windows, przede wszystscy wiemy, Steve Jobs przy okazji każ- kim ze względu na brak bardzo dużej dego WWDC epatuje nas setkami no- liczny zagrożeń, które w Windows genewych „features” – to dobrze brzmi rowane są przez wirusy komputerowe.

mojejabłuszko – 06/2010

105


Bezpieczeństwo Media często piszą, że jedną z zalet Mac OS X jest to, iż na tym systemie działa... uwaga... mniej wirusów, niż pod Windows. Ja natomiast poruszałem tematykę wirusów wielokrotnie na łamach MJ i powtórzę to jeszcze raz: nie mniej, tylko póki co – nie ma ani jednego, autentycznego wirusa komputerowego dla systemu Mac OS X, który rozpowszechniałby się w sieci. Owszem, są dostępne tzw. „konie trojańskie”, ale jest to oprogramowanie, które musi zostać jakoś dostarczone użytkownikowi, a następnie świadomie uruchomione przez tego użytkownika z uprawnieniami administratora systemu. To, że czołowi producenci pakietów antywirusowych zaczęli wypuszczać swoje produkty dla systemu Mac OS X jest oczywiste – przecież te firmy naprawdę żyją ze sprzedaży takiego oprogramowania! Ich pakiety dla Mac OS X wykrywają jednak wirusy... dla systemu Windows plus tych kilka „koni trojańskich” dla systemu Mac OS X. W materiałach marketingowych tych firm czytamy, że warto zakupić i zainstalować ich produkt, ponieważ pojawienie się prawdziwych wirusów dla systemu Mac OS X to jedynie kwestia czasu, wraz ze wzrostem popularności tego systemu. Hm... piszą tak od kilku lat i zasadniczo ta stara teraz, zainicjowana niegdyś przez Billa Gatesa „niestety” nie potwierdza się w życiu. Osobiście przypuszczam, że Mac OS X po prostu zbyt wiele zapożyczył ze środowiska systemów uniksowych, aby było możliwe stworzenie wirusa, który będzie skutecznie infekował Maki

Podyskutuj o tym na forum!

pracujące pod kontrolą tego systemu. Możliwość infekcji danego systemu operacyjnego przez wirusa (który musi być zdolny do samodzielnego powielania się i infekowania innych systemów – np. za pośrednictwem Internetu czy nośników danych) jest jednak uwarunkowana jego architekturą, a nie popularnością. Zauważmy, że autentyczne wirusy komputerowe były/są dostępne dla systemów: DOS, Windows, dla klasycznego Mac OS (który nigdy nie był bardzo rozpowszechnionym systemem w porównaniu np. z Windows) czy np. dla Symbiana. Natomiast, wirusy komputerowe nie są dostępne dla systemu UNIX, pomimo, że ma on za sobą 41 lat historii, cały ten czas działa w sieci, a przez większą część jego historii był wykorzystywany głównie przez informatyków – w tym, przez świetnych programistów. Tak, jak już kiedyś pisałem – z czystej ciekawości/złośliwości/głupoty itd. powinien zostać stworzony choćby jeden wirus, który działałby skutecznie w sieci i wymusił opracowanie oprogramowania, do jego usuwania z systemów uniksowych. Niestety, nic takiego nie ma miejsca po dziś dzień. Został jeszcze Linux Drugim (po Mac OS X) systemem operacyjnym dopuszczonym do użytkowania w firmie Google jest Linux, a w zasadzie GNU/Linux, żeby wszystko pozostało w zgodzie z faktami. Generalnie Linux jest dość ciekawym przypadkiem, gdyż większość dystrybucji tego systemu składa się z dwóch

komponentów: z jądra systemowego (to właśnie jądro systemu stanowi to, co powinniśmy określać mianem „Linux”) oraz ze środowiska narzędzi systemowych tworzonych pod szyldem projektu GNU (ang. GNU’s Not Unix) pierwotnie stworzonego przez Richarda Stallmana, założyciela fundacji FSF (ang. Free Software Foundation). Sam Linux został po raz pierwszy udostępniony publicznie w dniu 17 września 1991 przez swojego twórcę, fińskiego programistę Linusa Torvaldsa. Swój obecny poziom rozwoju i popularności, Linux zawdzięcza ciekawemu zbiegowi przypadków. Otóż pierwotnie, miał zostać stworzony całkowicie wolny system operacyjny o nazwie GNU (GNU/Hurd) z mikrojądrem o nazwie Hurd, rozwijanym od 1990 roku. Tak się jednak złożyło, iż rozwój jądra Hurd okazał się być zbyt powolny. Jądro Linuksa było również wolne od komercyjnych ograniczeń licencyjnych i o wiele bardziej zaawansowane w rozwoju. Dlatego też ostatecznie to ono stało się najczęściej używanym jądrem w zestawieniu z narzędziami GNU. W efekcie powstał system GNU/Linux. Warto nadmienić, że system GNU/ Linux nie jest oparty na oryginalnym kodzie systemów uniksowych, pomimo, że jest do nich bardzo podobny oraz zgodny ze standardem POSIX. Przez ostatnie 19 lat, Linux dynamicznie się rozwijał, z wersji na wersję osiągając nie tylko coraz większą dojrzałość, ale również przekraczając kolejne progi zastosowań. Aktualnie stabilna wersja jądra 2.6.x wprowadziła

mojejabłuszko – 06/2010

wiele mechanizmów wprost przygotowanych z myślą o bardzo dużych, poważnych zastosowaniach w biznesie. Dzisiejszy Linux to system nowoczesny, wydajny i stabilny, podbijający nie tylko rynek serwerów (do około 40% rynku w roku 2009), ale coraz częściej rynek komputerów biurkowych oraz urządzeń mobilnych (w tym PDA i telefonów komórkowych). Istnieje wiele tzw. dystrybucji Linuksa, które często różnią się dość znacznie, takimi elementami jak: • domyślnie instalowane graficzne środowisko użytkownika, • system zarządzania pakietami oprogramowania (DEB, RPM, porty...), • domyślnym zestawem dostępnych sterowników, • liczbą obsługiwanych platform sprzętowych (na tym polu, prawdziwym liderem jest Debian GNU/Linux), • oraz... poziomem bezpieczeństwa oferowanym w domyślnej instalacji danej dystrybucji. Ponadto istnieją dystrybucje dedykowane do konkretnych zadań (np. do ratowania uszkodzonych systemów operacyjnych – nie tylko Linux, ale również innych), do zastosowań typowo sieciowych, naukowych czy przemysłowych (jak choćby Siemens Industrial Linux). Podobnie jak w przypadku systemów Mac OS X i BSD, Linux nie jest infekowany przez wirusy komputerowe, oferuje szereg zaawansowanych rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa

106


Bezpieczeństwo

Podyskutuj o tym na forum!

wraz z wbudowaną zaawansowaną za- dostępnych „od ręki” dla użytkownika. porą sieciową. Nie oznacza to oczywiście, że ktokolW odróżnieniu od Mac OS X jest wiek instaluje je wszystkie na raz, a tym systemem całkowicie wolnym – czyli bardziej, że ich używa w jednej instadostępnym dla wszystkich, za darmo lacji systemu. Niemniej, dla każdego do dowolnych zastosowań, wraz z ko- z tych pakietów mogą pojawić się akdem źródłowym (istnieją też komer- tualizacje czy łatki. cyjne dystrybucje systemu, posiadające Reasumując: biorąc pod uwagę wynp. certyfikaty wymagane do zastoso- sokie bezpieczeństwo, dużą wydajwań specjalistycznych – np. w zastoso- ność i bogactwo wspieranego sprzętu waniach finansowych, medycznych czy – Linux zapewne nie stanowi dla firmy militarnych). Google gorszego środowiska pracy niż Linux na Maku nie jest tematem Windows. nowym – można go używać nawet na oryginalnych komputerach Macin- A więc, czy przy wyborze tosh II, czyli działa na architekturze systemów używanych 68K. Dla późniejszej generacji Maków w firmie Google chodzi opartych na procesorach PowerPC tylko o bezpieczeństwo? istniało już kilka dystrybucji Linuksa Osobiście nie jestem o tym do końca (w tym sławny Yellow Dog Linux – pier- przekonany. Zapewne zapytacie: wotnie przygotowywany wyłącznie dla dlaczego? Maków). Nie dlatego, że nie jest prawdą, iż sysW przypadku zdecydowanej więk- temy, które wybiera Google nie są obecszości dystrybucji Linuksa, poprawki nie bezpieczniejsze od Windows. Są błędów w oprogramowaniu (nie tylko i zasadniczo jest to naprawdę niezły prew samym jądrze systemu) są wypusz- tekst, jeśli chce się uargumentować poczane dokładnie w chwili, gdy zostaną żegnanie z platformą Microsoftu. opracowane i przetestowane przez auTak zwany wskaźnik TCO (ang. Totorów. W skrajnym przypadku, może tal Cost of Ownership) – czyli całkosię okazać, że jedne łatki były dostępne wity koszt posiadania systemu opartego rano, a następne np. w południe – tego na Windows, też jest nadal wyższy niż samego dnia! w przypadku komputera z Mac OS X Niejednokrotnie okaże się, że udo- nie wspominając już o tym samym PC, stępnione łatki nie zainstalują się aku- który był wykorzystywany pod Winrat w używanej przez nas instalacji sys- dows, ale pracującym pod kontrolą Litemu, ponieważ nie korzystamy z po- nuksa. Słowem – to również jest arguprawianych aplikacji czy komponen- ment za pozbyciem się Windows i to... tów systemu. robiący dobre wrażenie na zarządzie Należy pamiętać, że dzisiejsze, duże i udziałowcach firmy. dystrybucje Linuksa, to niekiedy około Przypuszczam jednak, że za całą tą 30000 pakietów oprogramowania(!), aferą w Google, czai się dodatkowo

zupełnie inny czynnik, któremu na imię: Google Chrome OS Od roku, firma Google pracuje nad własnym, otwartym systemem operacyjnym, który w założeniu ma służyć przede wszystkim do uruchamiania aplikacji sieciowych i surfowania w Internecie. W systemie tym, aplikacje mają nie odróżniać się od stron internetowych. Każda aplikacja czy strona będzie po prostu osobną kartą na przełączniku kart – do złudzenia przypominającym ten z przeglądarki Google Chrome. System składa się z trzech warstw: • Warstwy firmware, której zadaniem jest szybkie uruchomienie systemu. • Warstwa systemowa, zbudowana w oparciu o uproszczone jądro systemu Linux wraz ze zredukowanym do minimum zestawem narzędzi systemowych. • Warstwa menedżera okien odpowiedzialna za wizualną komunikację z użytkownikiem. Co prawda system (platformy sprzętowe wspierane przez system to Intel x86 i ARM) jest przeznaczony jest obecnie głównie na urządzenia mobilne, niemniej wsparcie architektury x86 wskazuje na – przynajmniej potencjalną możliwość – wykorzystania systemu na komputerach PC z procesorami firmy Intel.

operacyjnego, który w założeniu ma być oczywiście bezpieczny. Paradoks polega na tym, że jednym z elementów tego „bezpieczeństwa” jest to, że użytkownik przechowuje swoje dane... na serwerach firmy Google, a nie na swoim urządzeniu. Nie wiem, ale osobiście nie czuję się przekonany tym ostatnim argumentem. Tak czy owak, usunięcie Windows i zastąpienie go systemami Mac OS X i Linux przez tak wielką korporację jak Google, może mieć dla nas pozytywne skutki – m.in. jeszcze poważniejsze traktowanie platform innych niż pochodzących od firmy Microsoft przez producentów oprogramowania i peryferiów – czego sobie i Wam życzę. ■

Reklama

Całe zamieszanie z pozbywaniem się Windows przez Google może być doskonałą okazją do rozpoczęcia promocji swojego własnego, nowego systemu

mojejabłuszko – 06/2010

107


Porady

Podyskutuj o tym na forum!

Obrazy cyfrowe

Delacour Benjamin

C

elem niniejszego ćwiczenia będzie zaproponowanie Wam stworzenia efektu dekompozycji, tak jakby postać ze zdjęcia złożona była jedynie z pikseli. Najtrudniejszym zadaniem będzie tu stworzenie złudzenia, jakbyśmy wykorzystali obraz wyeksportowany z programu do modelowania 3D. My jednak posłużymy się w tym celu Photoshopem oraz Illustratorem. Jedna uwaga, do końcowego retuszu najlepiej nada się tablet graficzny. Efekt ten był już używany do deformacji twarzy stworzonych w 3D za pomocą, na przykład, programu Poser. Tutaj zaaplikujemy ową deformację do twarzy w naturalny sposób (bez modelowania), żeby efekt ten był bardziej uderzający.

mojejabłuszko – 06/2010

108


Porady

Podyskutuj o tym na forum!

1. Trudna sztuka wyboru

Wybór tematu jest niezmiernie ważny. Jeśli zdjęcie jest piękne i pomaga zrozumieć nasz pomysł, to znaleźliśmy to, czego potrzebujemy. Przykładowo, na tym zdjęciu postać dotyka swojej twarzy (w domyśle, subtelnymi, delikatnymi ruchami), więc musiałem nadać efektowi eksplozji postać łagodnej dezintegracji.

2. Przygotowania

Pierwszy krok polega na oczyszczeniu obrazu z niedoskonałości, jednak bez przesady, gdyż chcemy zachować naturalny wygląd postaci. Celem jest właśnie nie poprawianie pojedynczych pikseli. Zawsze zanim zaczniemy pracę, musimy powiększyć obszar roboczy wokół postaci. Żeby to zrobić, zwyczajnie malujemy dookoła naszej bohaterki dużym pędzlem o małym Kryciu (Opacity).

3. Tworzenie ścieżki

Na początek najłatwiej jest posłużyć się Illustratorem w celu narysowania na zdjęciu potrzebnych ścieżek. Zaimportujemy obrazek do Illustratora przy ustawieniu Krycia (Opacity) na 40%, żeby mieć lepszą widoczność. Zaczynamy od środka twarzy, a następnie kontynuujemy na brzegach. Podążamy za konturami nosa oraz ust, zaś potem krawędzi oka. Po prostu wybieramy Pióro (Pen Tool) i obrysowujemy naturalne kształty, takie jak usta, aby stworzyć efekt płaskorzeźby na twarzy, lecz bez używania żadnych krzywych, jako że będziemy się starać uzyskać kubistyczne kształty.

mojejabłuszko – 06/2010

4. Rzeźbienie

Teraz musimy narysować siatkę linii w obrębie naszych pierwszych ścieżek, pomocne będą nam tutaj pierwsze, które narysowaliśmy. Dzięki temu łatwiej będzie podążać za konturami twarzy z naszego zdjęcia. Nie przesadzajmy z gęstością linii na początku, łatwiej będzie nam umieścić kolejne między liniami nieco oddalonymi od siebie. Dodatkowo, ułatwi nam to tworzenie ścieżek o równych odstępach.

5. Kontynuacja…

Zajmiemy się teraz oczami oraz ustami. Dodajmy nową Warstwę (New Layer) dla tych ścieżek. To pomoże nam śledzić pionowe ścieżki. Naszym celem jest tutaj kontynuacja modelowania kształtu twarzy za pomocą ścieżek. Pamiętajmy, że chcemy uzyskać jedynie trójkąty lub czworokąty.

6. Odwaga to dopiero początek...

Kiedy już mamy narysowane główne linie, możemy skupić się nad dopracowywaniem detali poszczególnych kawałeczków i nad dalszym rysowaniem siatki. Starajmy się zachować równowagę rysując linie; nie przepełniajmy jednego obszaru ani nie zostawiajmy zbyt wiele pustej przestrzeni w innym. Nie zapomnijmy często zapisywać zmian, jako że robienie tego od nowa byłoby bardzo niewdzięcznym zadaniem!

109


Porady

Podyskutuj o tym na forum!

7. Poziom

10. Poprawa niedociągnięć

8. Wypełnianie

11. Powielanie

9. Koniec wypełniania

12. Zaczynamy od nowa!

Będziemy teraz uzupełniać poziome linie. Postąpimy tutaj tak samo, jak z pionowymi: podążymy za wybranymi konturami i powielimy te linie tak, aby umożliwić wycinanie. Starajmy się odwzorować rzeźbę twarzy tak dokładnie, jak to możliwe. Zacznijmy od włosów i przesuwajmy się w dół, do policzka, brwi... Tym samym nakreśliliśmy najważniejsze linie, które stworzą wrażenie płaskorzeźby.

Kontynuujmy rysowanie linii poziomych, zawsze posiłkując się innymi liniami. Stworzyliśmy już podstawy siatki, obecnie musimy iść dalej i zmniejszyć wielkość wielokątów. Aby wyglądało to bardziej realistycznie, możemy zmniejszyć skalę siatki w głębszych partiach twarzy, takich jak nos lub oko.

Potnijmy większe wielokąty na mniejsze kawałki tak, aby na końcu otrzymać wszystkie wielokąty o zbliżonej wielkości. Aby to zrobić poprowadźmy małe linie w miejscu przecięcia większych elementów.

mojejabłuszko – 06/2010

Narysowaliśmy ładną siatkę, teraz musimy sprawdzić, czy wszystkie ścieżki dokładnie się stykają oraz usunąć wszystkie odosobnione punkty; znajdziemy je dzięki poleceniu Zaznacz>Obiekt >Pojedyncze punkty (Select>Object>Stray Points) (Illustrator CS2). Upewnijmy

Używając Poziomego odbicia (Horizontal Mirror Tool), skopiujemy linie, które narysowaliśmy tak, aby zrobić siatkę dla lewej strony twarzy. Nie ma znaczenia jeśli nie wszystkie linie będą się zgadzać, ponieważ nie potrzebujemy idealnego ich umiejscowienia na całej twarzy. Będziemy pracować jedynie z częścią powielonych pikseli.

Kiedy już mamy gotową twarz, zabieramy się za modelowanie ramienia naszej modelki. W tym celu możemy postępować analogicznie, jak w przypadku twarzy. Zaczynamy od krawędzi naszego kształtu, następnie środek... Przy odwzorowywaniu kształtu pomiędzy liniami, zawsze dbajmy o to, by linie podążały za konturami i nadawały objętości naszej siatce.

110


Porady

Podyskutuj o tym na forum!

13. Poziom 2

16. Cierpliwości...

14. Najpierw tło

17. Jeszcze raz, i jeszcze raz

15. Pierwsze odlatujące piksele

18. To jeszcze nie koniec!

Następnie stosujemy tę samą technikę do linii poziomych co uprzednio, aby dokończyć siatkę ramienia. Teraz musimy zaimportować te ścieżki na obrazie do Photoshopa . W tym celu otwieramy w Photoshopie obrazek, który powiększyliśmy na początku, po czym metodą kopiuj/wklej przenosimy poszczególne warstwy ze ścieżkami. Nazwijmy je Siatka twarzy oraz Siatka ramienia. Ponieważ pracujemy z kilkoma warstwami i przenosimy je między programami, musimy utworzyć kilka poziomów folderów, oraz nadać nazwę każdej warstwie. Obrazek z naszą modelką nazwijmy Baza.

Utwórzmy folder dla ramienia i umieśćmy w nim siatkę ramienia, tak samo zróbmy dla twarzy. Dodajemy nowy folder Tło twarzy i umieszczamy go w folderze Twarz. Aktywujemy warstwę zawierającą siatkę twarzy, za pomocą Różdżki (Magic Wand Tool) zaznaczamy około dziesięciu wielokątów, przy uprzedni wciśnięciu klawisza [Caps Lock], na zakończenie ukrywamy siatkę twarzy. Dodajemy nową warstwę w folderze Tło twarzy; nazwijmy ją Tło_1. Następnie wypełniamy zaznaczenie tym samym kolorem, który otacza postać. Zachowajmy zaznaczenie aktywne.

Tworzymy nowy folder Piksele_twarzy w folderze Twarz. Za pomocą zaznaczenie z poprzedniej warstwy, kopiujemy piksele z twarzy do nowej warstwy, którą nazwiemy Piksele_1, w folderze Piksele_twarzy. Używając polecenia Swobodnie przekształć (Free Transform) [Ctrl]+[T], a następnie przycisku Wypaczenie (Warp) lub skrótem [Ctrl]+[T] i prawym przyciskiem myszy na Wypaczenie (Warp), spowodujemy że pojawi się siateczka. Przeciągamy rogi, aby pokierować ruchem pikseli oraz

mojejabłuszko – 06/2010

Zaznaczamy teraz kolejny zbiór innych pikseli na warstwie Siatka twarzy. Dodajemy do folderu Tło twarzy nową warstwę o nazwie Tło_2, a następnie wypełniamy ją kolorem tła, jak poprzednio. Zachowujemy zaznaczenie i wycinamy piksele z twarzy z warstwy Baza, po czym wklejamy je do nowej warstwy o nazwie Piksele_2 w folderze Piksele_twarzy. Ponownie używamy funkcji Wypaczenie (Warp), żeby odpowiednio przekształcić wklejone piksele.

Musimy pracować z małymi wycinkami pikseli. Pamiętajmy aby prawidłowo nazywać i umieszczać wszystkie warstwy, gdyż pozwala to łatwo modyfikować lub poprawiać małe grupki pikseli. Kontynuujemy tworzenie tła krok po kroku i dezintegrujemy twarz w małych kawałkach po 2 do 10 pikseli.

Aby nie być uwięzionym w obrębie twarzy, powielamy warstwy z folderu Piksele_twarzy celem stworzenia strumienia pikseli odlatującego ku górze obrazka. Żeby to osiągnąć, wybieramy jedną z gotowych grup warstw, po czym kopiujemy ją z boku obrazka, lekko zmniejszając i deformując piksele. Powtarzamy tę czynność dwa lub trzy razy, za każdym zmniejszając nieco wielkość pikseli.

111


Porady

Podyskutuj o tym na forum!

19. Trochę cienia!

22. Rysowanie

Teraz przyciemnimy piksele unoszące się nad twarzą. W tym celu zaznaczamy warstwę Piksele_1 i korzystamy z funkcji Cień (Drop Shadow) w menu Styl warstwy (Layer Style), żeby pod grupkami pikseli pojawił się cień. Dodajemy cień ustawiając Tryb mieszania (Blending Mode) na Mnożenie (Multiply), z Kryciem: 60% (Opacity: 60%), Odległością: 6px (Distance: 6px), Zasięgiem: 0 (Spread: 0), Wielkością: 8px (Size: 8px) oraz pod Kątem: 30° (Angle: 30°). Oczywiście możemy zmieniać te ustawienia w zależności od upodobania. Jeżeli podoba nam się rezultat, klikamy prawym przyciskiem myszy na warstwę i wybieramy Kopiuj styl warstwy (Copy Layer Style). Zaznaczamy wszystkie pozostałe warstwy z pikselami, po czym prawym kliknięciem na nie wklejamy Styl warstwy (Paste Layer Style). Sprawdzamy czy cień wygląda realistycznie.

W opcji Dynamika koloru (Color Dynamics), ustawiamy Wahania narzędzia/tła (Foreground/ Background Jitter) na 70%. Korzystamy z naszego tabletu graficznego (wspominałem o nim wcześniej) i odpowiednio dostosowujemy pociągnięcia, aby nadać malowanym kształtom perspektywę. Robimy to stopniowo, jeżeli jesteśmy zadowoleni z efektu dopasowujemy kolor za pomocą [Ctrl]+[U], aby był jak najbardziej zbliżony do koloru twarzy. Jeżeli zbytnio się różni od koloru twarzy, wybieramy nowe odcienie za pomocą Kroplomierza (Eyedropper Tool).

20. Tworzenia tła twarzy

23. I tak w kółko

Teraz musimy usunąć linie zostawione przez wycinanie pikseli w poprzednich krokach oraz nadać więcej realizmu. Aby to zrobić, ukrywamy folder z pikselami poprzez kliknięcie symbolu oka obok folderu Piksele_twarzy. Dodajemy nową warstwę nad warstwą Baza i za pomocą Różdżki (Magic Wand Tool) lub Pióra (Pen Tool) tworzymy zaznaczenie obejmujące kontur wszystkich uprzednio zaznaczanych części tła, aby skupić je w jednym zaznaczeniu. Następnie wypełniamy te zaznaczenie kolorem tła oraz nadajemy mu głębi za pomocą dużego, czarnego pędzla.

21. Dalszy ciąg rysowany odręcznie

Dodajemy nową warstwę, na której powinno się znaleźć kilka grup pikseli, jak te, które wycinaliśmy. Zaznaczamy grupkę za pomocą Zaznaczenia prostokątnego (Rectangular Marquee Tool), po czym z menu Edycja (Edit) wybieramy Zdefiniuj kształt własny (Define Custom Shape). Nazywamy ją Grupa_1, po czym w palecie Pędzle (Brushes Palette) ustawiamy Odstępy: 75% (���� Distance: 75%), następnie Wahanie rozmiaru (Size Jitter) oraz Wahanie kąta (Angle Jitter) na 100%. Na koniec, ustawiamy Wahanie zaokrąglenia (Roundness Jitter) na 70% oraz Minimalne zaokrąglenia (Minimum Roundness) na 30%. Teraz musimy wybrać kolory, tak aby odpowiadały kolorom skóry. W tym celu wybieramy jaśniejszy kolor z twarzy, jako kolor narzędzia, zaś ciemniejszy jako kolor tła.

mojejabłuszko – 06/2010

Dla każdej nowej ścieżki tworzymy nową warstwę, a następnie zmieniamy jasność, aby uzyskać większą głębię oraz wrażenie trójwymiarowości. Postępujemy tak dotąd, aż osiągniemy pożądany rezultat. Teraz musimy zaznaczyć wszystkie te warstwy, aby poprawić ich kolor oraz jasność, w celu uzyskania takich samych odcieni, jakie ma twarz.

24. I oto koniec!

Wszystko co pozostało do zrobienia, to powtórzenie tych samych kroków dla ramienia. Oczywiście nie możemy zapomnieć wprowadzić zmian koloru oraz kontrastu, żeby gotowy obrazek wyglądał prawidłowo. Aby tego dokonać, dodajemy Warstwę dopasowania (Adjustment Layer) i wybieramy opcję Jasność/Kontrast (Brightness/ Contrast). Nie warto używać tu funkcji Jasność (Brightness); jeśli już, to lepiej rozjaśnić obraz za pomocą Warstwy dopasowania>Krzywe (������� Adjustment Layer>Curves). Dodajmy jeszcze Warstwę dopasowania>Barwa/Nasycenie (Adjustment Layer>Hue/Saturation) lub inne warstwy z efektami. Przy odrobinie praktyki wszystkie te kroki staną się zupełnie proste i naturalne. ■

112


Porady

Podyskutuj o tym na forum! Rys. 2

Final Cut Pro cz. 3 Wojciech Pietrusiewicz Trochę przetrzymałem Was z kolejną częścią poradnika, jednak dużo się działo. Dwumiesięczna przerwa zapewne spowodowała zanik pamięci. Wiem, bo sam musiałem przypomnieć sobie co omawiałem w poprzednim odcinku. Zalecam zatem otworzenie MJ 3/2010 i przejrzenie tamtej lekcji, zanim przejdziecie do poniższego artykułu. Dzisiaj postaramy się zmontować materiały w postaci osobnych klipów, czyli najpierw przeniesiemy je z „kosza” na timeline i złożymy w ciąg, który być może opowie jakąś historię. Na załączonym przykładzie zobaczycie, że będzie to raczej bliższe „Symfonii dźwięków”, bo tak zdecydowałem się nazwać orgię

nut wydobywającą się z silnika i układu wydechowego Mercedesa. Pozwoliłem sobie zacząć projekt od nowa, dla przejrzystości. Zgodnie z rys. 1, najpierw tworzymy odpowiedni bin na klipy wideo oraz drugi o nazwie „Titles”. O ile przeznaczenie pierwszego jest mam nadzieję oczywiste, o tyle do drugiego będą trafiały wszelkiej maści napisy pojawiające się w końcowym filmie. Następnie dodajemy nasze surowe materiały do projektu za pomocą komendy Import. (rys.2) Szczegółowo było to opisane w numerze marcowym Mojego Jabłuszka, więc polecam wrócenie do niego. Moim zwyczajem jest „przycinać” materiały znajdujące się w projekcie, zanim powędrują one na timeline. Przycinanie polega na wybraniu fragmentu klipu, Rys. 1

który nas interesuje. Niepotrzebne fragmenty odrzucamy – polega to na zaznaczeniu „In” oraz „Out”, czyli początku od końca klipu. Załóżmy, że mamy 15 sekundowe ujęcie, ale interesuje nas tylko fragment od trzeciej do dziesiątej sekundy. W takiej sytuacji zaznaczamy ten fragment za pomocą odpowiednich ikon, lub, co jest znacznie prostsze, za pomocą klawiszy „i” dla In oraz „o” dla Out. Ikony znajdują się na rys. 3 - chodzi o przyciski w kształcie trójkątów, po prawej stronie lewej grupy ikon, na dole okna Viewera. Jeszcze raz - z lewej strony okna jest grupa ikon na dole, chodzi o te dwie z prawej strony grupy. Zakreślone na czerwono punkty na rys. 3 pojawiają się dopiero po wykonaniu powyższej czynności. Proszę również zwrócić uwagę na rys. 6, gdzie w widoku listy pojawiają się czasy In/Out dla wybranych klipów. Dla przykładu, drugi od góry nie będzie przeze mnie wykorzystany, więc nie zaznaczałem w nim nic.

mojejabłuszko – 06/2010

Przypominam, że nie należy się przejmować ustawieniami wideo dla sekwencji, oczywiście pod warunkiem, że format wyjściowy ma być taki jak wejściowy. Jeśli tak, to przy upuszczeniu pierwszego klipu na timeline, sekwencja zostanie automatycznie dostosowana do formatu wejściowego. Następnym krokiem będzie dodawanie naszych pozycji na linię czasu. Można to zrobić tradycyjnie, czyli przeciągnąć Rys. 3

113


Porady

Podyskutuj o tym na forum! Rys. 6

Rys. 4

i upuścić klip na, albo za pomocą cieka- „Overwrite” oczywiście nadpisze cokolwej funkcji Final Cut Pro. wiek jest na linii czasu za kursorem, Na początek należy upewnić się, że a resztę funkcji omówię w później. pionowy znacznik miejsca na timeline Jako, że nie miałem wcześniej usta(całkiem po lewej stronie na rys. 4) jest wionej sekwencji, to FCP zapytał się, czy w miejscu, w którym chcemy aby nasz ma ją dostosować do dodawanego klipu. klip się znajdował. Następnie przecią- Potwierdziłem oczywiście. Po otwarciu gamy klip z „kosza” na okno wideo ustawień (Settings) naszej sekwencji wiz prawej strony ekranu (w defaultowym dać, że dostosował się do formatu z Paustawieniu) – zgodnie z rys. 4. Upusz- nasonic LX3, łącznie z wybraniem odczamy go na żółtym polu “Insert”. powiedniego kompressora. (rys.5) Insert powoduje wstawienie klipu Po każdym wstawieniu, kursor (żółty na linię czasu, a jeśli kursor jest po- - na linii czasu) przesuwany jest na komiędzy innymi klipami, to zostaną niec dodawanego klipu. Na potrzebę tej one “rozsunięte”, aby zrobić mu miejsce. lekcji, wszystkie pozostałe klipy z „bina”

wideo dodawałem po kolei za pomocą point”) oraz za punktem wyjścia („Out funkcji “Insert with transition”. Poza do- point”). Dlatego tak istotne jest „przycidaniem go, FCP automatycznie wstawia nanie” klipów, o czym pisałem wyżej. defaultowo ustawione przejście, w tym Powód konieczności stosowania wypadku przenikanie. Normalnie nie „handles” jest taki, że „przycięty” makorzystam z przejść, ale chciałem za- teriał będzie w 100% pokazany. Na modemonstrować jak to działa. ment przejścia zostanie wykorzystany Stosowanie przejść w Final Cut Pro „odrzucony” materiał. Różne edytory jest zrobione ciut inaczej niż w prostych nieliniowe podchodzą do tego tematu edytorach nieliniowych – klip na time- na różne sposoby - trzeba po prostu o line wymaga tak zwanych „handles”, aby tym pamiętać. móc zrobić przejście. “„Handle” to nic Jako, że „niechcący” wstawiłem klip innego jak niewykorzystany materiał (zaznaczony kółkiem na rys. 7), za poprzed naszym punktem wejścia („In mocą „Insert”, ale bez przejścia, to musimy dodać przenikanie ręcznie. W tym Rys. 5 celu należy wybrać zakładkę „Effects”, w oknie gdzie są nasze „biny” i przeciągnąć „Cross dissolve”, zgodnie ze strzałką, na łączenie dwóch klipów. Ważne jest dodanie przenikania na łączeniu, a nie na końcu jednego bądź początku drugiego. Klip mamy już w zasadzie zmontowany i pozostało dodanie odpowiedniego

mojejabłuszko – 06/2010

114


Porady

Podyskutuj o tym na forum! Rys. 7

napisu na jego początku. W tym celu, zgodnie z rys. 8, wybieramy małą literkę „A” w oknie podglądu. Po kliknięciu w nią, nawigujemy po menu i wybieramy interesujący nas szablon. Dla celów tej lekcji zdecydowałem się na statyczny tekst. Rys. 8

Ponownie, w oknie podglądu klikamy w zakładkę „Controls” (rys. 10) i wprowadzamy interesującą nas frazę. Dodatkowo możemy tam wybrać font, jego rozmiar oraz szereg innych opcji. Za pomocą „Origin” ustawiamy,

Rys. 9

gdzie ma się nasz tekst znajdować na ekranie. Zakładka „Controls” posiada jeszcze szereg innych zastosowań, o których opowiem w kolejnych lekcjach. Na rys. 9 widać nasz tekst dodany do drugiej ścieżki wideo – V2. Dodatkowo na jego początku i końcu dodałem przejścia „Fade In/Fade Out”. Podobnie uczyniłem na ścieżce V1 na początku pierwszego klipu i końcu ostatniego. Na ścieżkę audio natomiast nałożyłem „Cross fade (0db)”, aby dźwięk gładko wszedł i wyciszył się na koniec. Strzałka na rys. 9 ma przypominać o tym, że efekty z listy przeciągamy i upuszczamy na linię czasu w odpowiednie miejsca.

zrozumienia jak działa Final Cut Pro. Jeśli nadal pozostały jakieś wątpliwości, pytania proszę kierować na adres email redakcji Mojego Jabłuszka – postaram się na nie odpowiedzieć w kolejnych odcinkach. W kolejnym odcinku, postaram się bardziej szczegółowo opisać niektóre rzeczy, które dzisiaj ćwiczyliśmy i być może uda się pokazać jeszcze kilka sztuczek. Na pewno postaram się zaprezentować pracę za pomocą skrótów klawiaturowych, które znacznie ułatwiają życie. A na sam koniec zapraszam na YouTube, do obejrzenia klipu stworzonego dzisiaj. Dostępny jest pod adresem: http://www.youtube.com/ watch?v=jj8KqLY1mWU ■

Rys. 10

Podsumowanie Mam nadzieję, że powyższe podstawy są zrozumiałe. Przepraszam z góry za kilka trudniejszych momentów, ale są one niestety konieczne do mojejabłuszko – 06/2010

115



Tips&Tricks

Podyskutuj o tym na forum!

Ujarzmij Time Machine Gdy wciśniemy „Enter” komputer poTime Machine jest bardzo dobrym roz- prosi nas o hasło administratora. Nie bęwiązaniem, które dzięki swojej prosto- dzie reagowała też myszka, ale nie przejcie, wprowadziło do świadomości ma- mujcie się. Powtórne wciśnięcie „Entera” cuserów bezstresową obsługę backupo- znów ją przywróci. W podanym ciągu, wania danych. Niestety, prostota Time „3600” jest wartością odpowiadającą za Machine niesie ze sobą również niewiel- długość interwału pomiędzy backupami. kie możliwości wpływu na jej działanie. Jest to wartość podana w sekundach – 60 Apple ograniczyło ustawianie parame- x 60 = 3600. Dlatego w prosty sposób potrów Time Machine do bólu – mamy dacie taki czas, jaki chcecie pamiętając opcję włączenia i wyłączenia TM oraz o tym, że wartość, którą wpisujecie, jest wyboru, jakie katalogi będą archiwizo- wartością podaną w sekundach. wane. Odstępy między kolejnymi archiOczywiście istnieją wyspecjalizowane wizacjami są ustawione na stałe – jest to programy dostępne w sieci, ale więk1 godzina. szość z nich jest płatna, a taka operacja Mnie np. trochę to irytuje, tym bar- jest kompletnie darmowa. dziej, że jak uruchamia mi się w tle Time Jeśli nie chcecie, aby backupy wykonyMachine, to nie ukrywajmy, spada wy- wały się automatycznie, wystarczy wyłądajność komputera. Idealnie dla mnie by czyć Time Machine w preferencjach sysbyło, aby bacup robił się raz dziennie. temowych i ręcznie go odpalać, klikając Jest na to prosta rada. Możemy sami prawym przyciskiem na ikonę �������� Time Maustawić sobie takie interwały między ar- chine, w górnym pasku menu. chiwizacją. Aby to zrobić, skorzystamy Pamiętajcie też, że operację powyższą z Terminala. Odpalamy go i wpisujemy wykonujecie na własną odpowiedzial‑ poniższy tekst: ność. sudo defaults write /System/ Tips podpatrzony na stronie L i b r a r y / L a u n c h D a e m o n s / Macyourself.com c o m . a p p l e . b a c k u p d - a u t o [Aktualizacja] StartInterval -int 3600 Znalazłem darmowy program, który robi to co opisałem wyżej oraz umożliwia ustawianie backupów o konkretnych godzinach, dniach itp. Program nazywa się TimeMachineEditor. Usuwamy duplikaty plików muzycznych w iTunes iTunes jest jednym z chyba najczęściej używanych programów. Stanowi centrum dowodzenia naszymi zbiorami muzycznymi. Wielu z nas ma całkiem pokaźne biblioteki, które zawierają

3. dostajemy listę powtarzających się plików. 4. z listy wybieramy te, które się powtarzają i jeśli chcemy, kasujemy je. Należy pamiętać tylko o jednym. Kasując pliki pochodzące z różnych płyt, dekompletujemy je. Rozwiązaniem mogą być listy odtwarzania, zgodne z zawartością poszczególnych płyt. Cały proces możemy sobie jeszcze ułatwić, stosując jedną z kilku dostępnych aplikacji dedykowanych tej czynności, na przykład iDupe.

po kilka-kilkanaście tysięcy utworów. W takim gąszczu, bardzo często zdarza się, że mamy po kilka kopii jednej i tej samej piosenki. Dlaczego? Bardzo często kupujemy płyty i składanki, na których znajdują się te same utwory. Po dodaniu ich do biblioteki, rodzi się chaos. Zrobiłem u siebie na dysku mały test i przy mojej bibliotece, składającej się z około 3700 utworów, znalazłem 159 duplikatów. Niektóre piosenki mam w dwóch, inne nawet w czterech kopiach. Wszystkie duplikaty zajmują około 1GB. To całkiem sporo. Po co marnować miejsce? Jest na to sposób. W iTunes zaimplementowana jest funkcja odnajdywania duplikatów. 1. klikamy na utwór na głównej liście utworów 2. wchodzimy do menu “Plik” i wybieramy “Pokarz rzeczy identyczne”

mojejabłuszko – 06/2010

Nagraj swój własny screencast w Snow Leopardzie Wiele osób narzeka na najnowszy Quick������ Time Player X, który miał swoją premierę wraz ze Snow Leopardem. Narzekający wytykają mu brak rozbudowanego sterowania, funkcji zmiany parametrów głosu i wideo. Z drugiej strony jest bardzo prosty i estetyczny, ma za darmo wbudowaną funkcję wyświetlania filmów na pełnym ekranie. Ma też bardzo przydatne funkcje, które, o ile się nie mylę, poprzednio wymagały wersji PRO – chodzi o nagrywanie filmów bezpośrednio z wbudowanej kamery iSight, nagrywanie dźwięku oraz

117


Tips&Tricks

Podyskutuj o tym na forum!

Rozpoczynamy nagrywanie wciskając czerwony przycisk. Aby zatrzymać nagrywanie wystarczy wcisnąć przycisk „Stop”, który osadza się na górnym pasku. Na koniec zapisujemy to, co nagraliśmy, wybierając opcję „Zachowaj jako…”

– najciekawsza dla mnie funkcja – nagrywanie screencastów. Dzięki QuickTime Player X nie potrzebujemy już płatnego progamu ������� Screenflow������������������������������������� , aby nagrać własny tutorial dla znajomych czy rodziny. Wprawdzie Screenflow oferuje jeszcze dodatkowe funkcje edycyjne, ale ������ QuickTime Player X w tandemie z iMovie

(bez kompresji) lub „Zachowaj do internetu…”. Wybierając drugą opcję możemy zapisać nasz screencast w zdecydowanie bardziej przystępnej objętościowo formie. W tej drugie opcji, 45-sekundowy screencast w wersji „Komputer”, przeskalowany z 1920×1200 na 1152×720, czyli całkiem przyzwoitej i czytelnej wielkości, ma objętość około 5MB. Można to już spokojnie wysyłać mailem. ■

w zupełności wystarcza. Nagranie screencastu jest banalnie proste. Wybieramy w menu QuickTime Playera X „Nowe nagranie z ekranu”. Pojawia się nam okno z przyciskiem nagrywania. Pod szarym trójkątem, po prawej stronie okna, znajduje się menu dotyczące zapisu.

mojejabłuszko – 06/2010

118


Kuchnia z jabłuszkiem

Podyskutuj o tym na forum!

Małgorzata Łada • • • • • • • • • •

50 dag wieprzowiny bez kości, najlepiej z szynki 15 dag ryżu 2 kwaskowe twarde jabłka 35 dag mrożonego, zielonego groszku 1 cebula 1 litr bulionu mięsnego 2 łyżki oleju 1 łyżka mąki 1/2 pęczka posiekanego szczypiorku sól, pieprz Wieprzowinę pokroić w kostkę, posolić i popieprzyć, a następnie oprószyć mąką. Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Bulion lekko podgrzać.

Olej rozgrzać w rondlu, wrzucić mięso, podsmażyć. Dodać cebulę, wymieszać i również lekko podsmażyć (nie rumienić). Wsypać ryż, zalać bulionem, wymieszać, gotować ok. 50 minut pod przykryciem, na małym ogniu. Jabłka obrać, usunąć pestki, pokroić w kostkę. Razem z mrożonym groszkiem dodać do gotującej się zupy. Gotować jeszcze przez 10-15 minut. Przyprawić do smaku, przed podaniem posypać posiekanym szczypiorkiem. Życzę smacznego!

Zupa ryżowa z groszkiem i jabłkami mojejabłuszko – 06/2010

119



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.