Klatka po klatce

Page 1

ODCINEK 1

www.facebook.com/magazynklatkapoklatce

serial, który łączy i dzieli

O sporcie w kinie

Jak popcorn uratował kina

Igrzyska śmierci powracają


Plakat numeru | Godzilla

Reżyseruje Gareth Edwards na podstawie scenariusza Franka Darabonta. W obsadzie są m.in. Aaron Taylor-Johnson, Ken Watanabe, Bryan Cranston, Juliette Binoche. Premiera zaplanowana jest na 16 maja 2014 roku.

zobacz zwiastun

„Na skraju jutra”


zaprasza na wspólny film Drogi czytelniku, jeśli przeglądasz tę gazetę to znaczy, że zabłądziłeś/aś w najmroczniejsze zakątki Internetu. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo się cieszę, że tu jesteś. Żywię wielką nadzieję, że nie zamkniesz karty po przeczytaniu tego, tylko oddasz się lekturze w całości. Jest to pierwszy numer (w „Klatce…” zwany odcinkiem), dlatego chciałbym się najserdeczniej przywitać i porwać Cię w świat widziany obiektywem kamery. Gazeta kieruje się dwoma zasadami. Pierwsza, będąca zarazem moim mottem, brzmi: „Film też można czytać”. Kto z nas nie lubi oglądać filmów. Postrzegamy je jako świetna forma rozrywki. Rozluźniamy się przy nich, pozwalają nam odetchnąć od prawdziwego życia, wyłączyć się. Wielu jednak zapomina, że przez film można również uczyć się otaczającego nas świata, poznawać inne kultury, zacierać granice i bariery (chociażby językowe). Dlatego podobnie jak kino, ta gazeta, chce łączyć przyjemne z pożytecznym i przekazywać Ci informacje, uczyć, a także bawić. Bo kino angażuje wszystkie nasze zmysły i wyzwala emocje. Sam mięknę za każdym razem kiedy oglądam śmierć Boromira we „Władcy Pierścieni”. Gdy słyszę utwór z „Ostatniego Samuraja”, dreszcze wędrują po moich plecach. Przypomina mi się dzieciństwo, kiedy w głowie słyszę marsz imperialny Johna Williamsa z „Gwiezdnych wojen”, a oddech Dartha Vadera do dzisiaj mam w pamięci. Ścieżka z „Ojca chrzestnego” została wykonana już we wszystkich możliwych aranżacjach, a młodzi chłopcy po obejrzeniu „Rocky'ego” dalej ubierają kaptury na głowę i wbiegają po schodach. Drugim hasłem jest zasada trzech „P”, tzn. „Przeczytaj, Polub i Prześlij dalej”. Dlaczego? Bo to pismo tworzone jest przede wszystkim dla Was, ale każdy autor marzy o jak największej liczbie odbiorców. Ale na tym koniec żebrolajków, bo teraz pozwolę sobie jeszcze przedstawić Wam działy w „Klatce...”. Niech Twoje oczy zatrzymają się na „Kliszmaszu filmowym”, gdzie znajdziesz informację o powstających filmach, nowych zwiastunach, a także o zawirowaniach w całym filmowym wszechświecie. „W dzisiejszym odcinku” przedstawi Ci najciekawsze seriale, które coraz częściej przyciągają miliony widzów przed telewizory. Oprócz tego wiele artykułów, a także kolumna „Pół na pół”, prezentująca recenzje dwóch filmów – nowości i filmu starszego, który można dostać chociażby na DVD. Dzieło wieńczy „Po godzinach”, gdzie znajdziesz wiele ciekawostek, infografik i zestawień. Oprócz tego w każdym odcinku na drugiej stronie „Plakat numeru”. A teraz nie przedłużam już więcej i zapraszam Cię bardzo gorąco do lektury! Dominik Jedliński

Spis treści Kliszmasz filmowy

4

Jak popcorn uratował kina 16

W dzisiejszym odcinku: Banshee 6

Pół na pół

18

O sporcie w kinie...

Po godzinach

21

11

odc.1

Klatka po klatce 3


Zwiastuny numeru

Kliszmasz filmowy | Co w filmie piszczy

Monuments Men

Nolan i jego podróże w czasie

C

hristopher Nolan jest jednym z n a j b a r d z i e j s k r y t yc h fi l m owc ó w. I n f o r m a c j e o jego filmach przez bardzo długi czas trzymane są w tajemnicy. Kręcony właśnie „Interstellar” nie jest wyjątkiem.

Scenariusz stworzony przez Chritophera i jego brata Jonathana według niektórych źródeł ma przedstawiać historię grupy badaczy, którzy dzięki nowo odkrytemu tunelowi czasoprzestrzennemu pokonują granice do tej pory przekraczające ludzkie możliwości i podróżują do innego wymiaru. Na skutek błędów popełnionych przez ludzkość w XX w. Ziemia staje na krawędzi zagłady. Nastąpił upadek państw, a ich rządy straciły władzę. Szczątkowo funkcjonująca gospodarka nie jest w stanie zapewnić ludziom nawet żywności. Gdy jednak odkryta zostaje możliwość podróżowania

„X-Men” powróci

X

-Men: Przeszłość, która nadejdzie” jeszcze na dobre na dobre nie zagościło na ekranach kin (premiera: maj 2014), a Studio Marvel poinformowało, że kolejna odsłona serii o mutantach pojawi się w 2016 roku. Film będzie miał tytuł „X-Men: Apocalypse”. Tytuł nowego filmu został ogłoszony przez reżysera Bryana Singera, który napisał na swoim Twitterze krótki, lecz treściwy komunikat: "#X-Men, #Apocalypse, 2016". Producenci

w czasoprzestrzeni, naukowcy wywodzący się z resztek organizacji NASA podejmują się jej zbadania, tym samym stając się ostatnią deską ratunku dla ludzi i ich planety. Film oparty jest na teorii naukowej opracowanej przez fizyka z Caltech Kipa Thorne'a, który opublikował pracę dotyczącą pól grawitacyjnych i tuneli czasoprzestrzennych, którymi zajął się swego czasu Albert Einstein, niestety nie mógł ich udowodnić. Początkowo reżyserią filmu miał zająć się Steven Spielberg w 2006 roku, gdy Paramount został właścicielem DreamWorks, a sam reżyser zainteresował się teorią naukową Thorne'a. Spielberg zlecił napisanie scenariusza Jonathanowi Nolanowi, co ułatwiło Christopherowi dołączenie do ekipy, po tym jak Spielberg opuścił projekt i zajął się „Robocalypse”. Zdjęcia do „Interstellar” kręcone są w USA, Kanadzie i Islandii. W filmie zobaczymy Matthew McConaugheya, Anne Hathaway, Michaela Caine'a, Jessicę Chastain, Casey Afflecka i Johna Lithgowa. Muzyką zajmie się Hans Zimmer. Premiera zaplanowana jest na listopad 2014 roku. DJ

Ekranizacja bestsellerowej książki Roberta M. Edsela w reżyserii George'a Clooneya. Historia opowiada o grupie alianckich znawców sztuki, którzy zostali zwerbowani przez rząd USA, aby odzyskać dzieła sztuki zrabowane przez Nazistów w czasie II wojny światowej. Plan Hitlera zakładał bowiem przechwycenie i zniszczenie najpiękniejszych dzieł sztuki z całej Europy. Film w Polsce obejrzymy 28 lutego 2014 r. zobacz zwiastun

„Monuments Men”

American Hustle

///////////////////////////////

Christopher Nolan na planie filmu „Intersteller”.

dodali szybko dokładniejszą datę, która ustalona została na 27 maja 2016 roku. Apocalypse to jeden z najsłynniejszych antybohaterów w uniwersum Marvela. Po raz pierwszy w komiksie pojawił się w 1986 roku w numerze „X-Factor", a współtworzyli go Louise Simonson, J ackson Guice i Walter Simonson. Apocalypse to pierwszy mutant, który narodził się 3000 lat p.n.e. jako En Sabah Nur i jest obdarzony nieśmiertelnością. Komiks nosił tytuł „Age of Apocalypse" i opowiadał o podróżach w czasie oraz rzeczywistości, w której mutanty podporządkowały sobie ludzkość. DJ

Bohaterami filmu jest para oszustów (Christian Bale i Amy Adams) zmuszonych do współpracy z nieprzewidywalnym agentem federalnym (Bradley Cooper). Historia opowiadająca o operacji Abscam prowadzonej przez FBI na przełomie lat 70. i 80. Celem akcji była walka z korupcją wśród polityków i urzędników państwowych. Polska zobacz zwiastun premiera 14 lutego 2014 roku. „American Hustle”

Mandela: Long Walk to Freedom

Disney przejmuje "Indianę Jonesa"

O

fensywa wytwórni trwa. Po wykupieniu Lucasfilm (a co za tym idzie nabyciu praw do trzech następnych epizodów "Gwiezdnych Wojen") przyszła kolej na przejęcie "Indiany Jonesa". Na mocy podpisanej właśnie umowy Paramount zatrzymuje prawa do dystrybucji pierwszych czterech części serii i dostanie swój udział zysków z przyszłych filmów. Disney natomiast zajmie się marketingiem i dystrybucją każdej kolejnej przygody słynnego archeologa. Piątego filmu o przygodach doktora Jonesa jeszcze nie zapowiedziano. DJ

4 Klatka po klatce odc.1

Film oparty na autobiografii prezydenta RPA Nelsona Mandeli. Projekt Reżyseruje Justin Chadwick ("Kochanice króla") na podstawie scenariusza Williama Nicholsona ("Les miserables. Nędznicy"). Opowiada o jego dorastaniu, edukacji i dwudziestu siedmiu latach spędzonych w więzieniu zanim został prezydentem. W roli Nelsona Mandeli wystąpił Idris Elba zobacz zwiastun („Luther”, „Prometeusz”). Film „Mandeli...” miał premierę w USA 29 listopada.


Co w filmie piszczy | Kliszmasz filmowy

Pirat poszukiwany

D

o trochę już zapomnianej tematyki piratów postanowiła powrócić stacja Starz, która w styczniu 2014 roku planuje emisję swojego nowego serialu „Black Sails”. Już teraz mówi się o tej produkcji, jako o godnym następcy największego do tej pory hitu stacji – „Spartacusa”. Prawie 130 lat temu szkocki pisarz Robert Louis Stevenson wydał powieść przygodową „Wyspa skarbów”, opowiadającą o losach piratów poszukujących ukrytego skarbu. Stevenson wpadł na pomysł napisania „Wyspy…”, kiedy dla zabawy narysował swojemu dwunastoletniemu przybranemu synowi mapę, do której załączona była objaśniająca historyjka o piratach. To właśnie z tej ogromnie popularnej książki pochodzi większość znanych dzisiaj wyobrażeń i mitów o piratach, w tym modelowa postać kapitana – Długiego Johna Silvera z drewnianą nogą. Wielka popularność powieści zaowocowała również kilkunastoma ekranizacjami. Nie bez powodu wspomniany został Robert Louis Stevenson, ponieważ akcja nowego serialu „Black Sails” umiejscowiona jest na kilka lat przed wydarzeniami jakie opisał w "Wyspie Skarbów" szkocki pisarz. Twórcy zabierają nas do 1715 roku, kiedy Złota Era piratów dobiega końca. Dawna

brytyjska kolonia, New Providence, jest teraz wyspą, na której rządzi kilku najgroźniejszych spośród pirackich kapitanów. Budzącym największą grozę jest Kapitan Flint (Toby Stephens znany z przygód Agenta 007 w „Śmierć nadejdzie jutro”). Okres bezprawia nie trwa jednak długo, gdyż Brytyjczycy powracają na utracone tereny. Piraci zatem muszą walczyć o przetrwanie z najeźdźcą. Nie jest to jednak ich jedyny przeciwnik, z jakim muszą się mierzyć. Rozpoczyna się walka o władzę oraz wpływy w pirackim świecie. Twórcami serialu są Jon Steinberg i Robert Levine, a za oprawę muzyczną odpowiedzialny będzie Bear McCreary, który współpracował przy „The Walkin Dead” i „Mar vel's Agents of S.H.I.E.L.D.”. Dyrektor stacji Starz podkreśla, że projekt ma zawierać w sobie dynamiczną akcję, wielki rozmach w kinowym klimacie i dużo przepięknych naturalnych krajobrazów. Nic dziwnego zatem, że producentem wyko-

Niekończący się dzień

T

om Cruise ostatnio upodobał sobie filmy science-fiction. Aktor, dla którego nie ma misji niemożliwych, ostatnio grał w „Niepamięci” Josepha Kosinskiego, a w 2014 roku będziemy mogli go oglądać w nowym filmie Douga Limana (Tożsamość Bourne'a”) – „Na skraju jutra”. Akcja filmu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, w której rasa obcych, zwanych Mimikami (Mimics), zaatakowała Ziemię, obracając w ruinę całe miasta i zostawiając za sobą miliony ofiar. Żadna armia na świecie nie może dorównać wojownikom z kosmosu, jak również ich dowódcom, którzy wydają rozkazy telepatycznie. Cruise wciela się w podpułkownika Billa Cage'a, który zostaje zdegradowany i rzucony w sam środek misji militarnej, mającej na celu zwalczenie przedstawicieli obcej rasy. Niestety ginie podczas swojej pierwszej misji, zabijając jednego z obcych samców Alfa. Dziwnym zbiegiem okoliczności, poprzez fizyczny kontakt z Obcym, budzi się do życia rankiem w dniu swojej śmierci i jest zmuszony codziennie przeżywać ten dzień na nowo. Bezpośrednia styczność z kosmitą wciągnęła go w pętlę czasową, przez co zostaje skazany na przeżywanie tej samej brutalnej walki raz po raz. Z każdym kolejnym dniem Cage staje się coraz silniejszym

i sprytniejszym wojownikiem. Towarzyszy mu bojowniczka Sił Specjalnych, Rita Vrataski (Emily Blunt), która dokonała największych spustoszeń w oddziałach obcych spośród wszystkich walczących na Ziemi. Kiedy Cage i Rita decydują się podjąć walkę z kosmitami, każda przeżywana na nowo bitwa, staje się kolejną okazją do znalezienia sposobu na unicestwienie najeźdźców z kosmosu i ocalenie Ziemi. W filmie występują także Bill Paxton, Charlotte Riley i Jonas Armstrong. Muzyką z kolei zajął się Ramin Djawadi, znany z „Pacific Rim” i serialu „Gra o Tron”. Światowa premiera zaplanowana jest na 6 czerwca 2014 roku. DJ

nawczym został Michael Bay. Będzie to pierwszy serial w karierze Baya, który ma pracować nad wizualnym stylem serialu. Możemy być pewni, że jakość scen akcji i wybuchów będzie na najwyższym poziomie. Premiera ośmioodcinkowej serii przewidziana jest na 25 stycznia przyszłego roku, jednak serial już w lipcu tego roku otrzymał zielone światło na produkcję drugiego sezonu (emisja planowana jest na rok 2015), po tym jak gorąco przyjęli go widzowie na Comic Conie w San Diego. DJ

zobacz zwiastun

„Black Sails”

Satelity

D

ramat „Zniewolony” Steve'a McQueena otrzymał aż dziesięć nominacji do Satellite Awards nagród przyznawanych corocznie przez Międzynarodową Akademię Prasy. Najnowszy film reżysera „Wstydu” powalczy o nag rodę dla najlepszeg o filmu m.in. z „American Hustle: Jak się skubie w Ameryce” Davida O. Russella, „Grawitacją” Alfonso Cuaróna, „Co jest grane, Davis?” braci Coen i „Wilkiem z Wall Street” Martina Scorsese. Osiem szans na wywalczenie Satellite Awards mają „American Hustle” i „Grawitacja". "Zniewolony" przedstawia prawdziwą historię So l o m o n a N o r t h u p a , w y k s z t a ł c o n e g o czarnoskórego mężczyzny, który w 1841 roku zostaje uprowadzony, sprzedany do niewoli i zmuszony do niewolniczej pracy na plantacji bawełny Edwina Eppsa w Luizjanie. Wolność odzyska dopiero po 12 latach. W roli głównej wystąpił Chiwetel Ejiofor. Film wejdzie na ekrany polskich kin 31 stycznia 2014 roku, choć polska premiera miała miejsce 20 listopada 2013 w ramach 21. Festiwalu Camerimage. Satelity zostaną rozdane 9 marca 2014 roku w Los Angeles. DJ

zobacz zwiastun

„Zniewolonego”

zobacz zwiastun

„Na skraju jutra”

odc.1

Klatka po klatce 5


W dzisiejszym odcinku | Banshee


BYŁY WIĘZIEŃ TRAFIA DO MAŁEGO MIASTECZKA W PENSYLWANII, GDZIE UDAJĄC ZAMORDOWANEGO SZERYFA WYMIERZA SPRAWIEDLIWOŚĆ, A TAKŻE OBMYŚLA PLAN, KTÓRY POMOŻE MU ZAKOŃCZYĆ SPRAWY Z PRZESZŁOŚCI OTO „BANSHEE” - NOWY SERIAL CINEMAX


W dzisiejszym odcinku | Banshee

///////////////////////////////////////////////

Bohater „Banshee” wychodzi z więzienia po 15 latach; zamierza odnaleźć osobę, która go tam umieściła.

W

„Księdze istot zmyślonych” Jorge Luis Borges wspomina, że Banshee – zjawy w kobiecej postaci z mitów irlandzkich, ponoć nikt nigdy nie widział, bo jest „nie tyle formą, ile jękiem zakłócającym noce mieszkańcom”. Podobnie jest z nowym serialem stacji Cinemax o tym samym tytule – niewielu go widziało, a Ci, którzy go widzieli są podzieleni. Jedni uważają, że dzięki kilku naprawdę dobrym wątkom i nie jednemu, a dwóm złym gościom, budzi niepokój i intryguje, a inni twierdzą, że jest przewidywalny i nie ma w nim nic interesującego. Pierwsi zarywają noce z zachwytem, drudzy żałują, że ją zarwali. W obu przypadkach zasada argentyńskiego pisarza się sprawdza. We właściwym miejscu „Banshee” rozpoczyna się, kiedy były kryminalista (Antony Starr – „Gdybyś tu był”), zostaje zwolniony warunkowo z więzienia o zaostrzonym rygorze. Niemal natychmiast rozpoczyna poszukiwania kobiety o imieniu Ana, którą widział po raz ostatni 15 lat temu, kiedy po zuchwałej kradzieży klejnotów oddał się w ręce policji, aby umożliwić swojej wspólniczce ucieczkę. Trop prowadzi do małego, sennego miasteczka Banshee w Pensylwanii zamieszkałego przez Amiszów i Indian. W wyniku dziwnych zbiegów okoliczności, przybiera tożsamość nowego szeryfa Lucasa Hooda, któremu przyjdzie zmierzyć się nie tylko z przeszłością, ale również z ludźmi, którym nowy stróż prawa nie jest na rękę. Ta absolutnie niedorzeczna fabuła świetnie oddaje urok „Banshee”. Jeden z twórców – Alan Ball („American Beauty”,

8 Klatka po klatce odc.1

„W Biblii na takie rzeczy mówią rozp***ol o epickich proporcjach” ‐ Sugar Bates „Sześć stóp pod ziemią”, „True Blood”) opisał serię jako „mocną, wysokooktanową rozrywkę, pełną przemocy, ale przy tym sprytną, mądrą i bardzo złożoną”. Producent jest całkowicie świadomy, jak bardzo przerysowany miejscami jest jego serial, a scenarzyści Jonathan Tropper i David Schickler bawią się konwencjami, które kilkanaście lat temu święciły triumfy w filmach sensacyjnych.

////////////////////////

W wyniku zbiegu okoliczności oszust staje się szeryfem Lucasem Hoodem.

Made in USA „Banshee” to trzecia oryginalna seria Cinemax po „Kontrze: Zemście” i „Ściganej”. Stacja uznała jednak, że przyszedł czas na zmianę międzynarodowego nastawienia na rzecz bardziej rodzimego, dlatego „Banshee” jest amerykańskie do szpiku kości. To towar made in USA począwszy od odcinka pilotażowego. W przeciwieństwie do „Kontry…” i „Ściganej”, nowe dziecko amerykańskiej sieci kanałów skłania się ku bardziej mrocznemu, soczystemu stylowi opowiadania, serwując widzowi kilka całkiem interesujących sekretów do rozwiązania, a wszyscy wiemy, że tajemnica jest niewątpliwie potężnym narzędziem narracji. Sukces takich seriali, jak „Mad Men” i „Breaking Bad”, pokazuje jak bogata historia może zostać wydobyta z prostej koncepcji przyjęcia innej tożsamości. Niejasność motywacji Hooda sprawia, że „Banshee” staje się intrygujące z odcinka na odcinek. Główny bohater stąpa po (w dużej mierze) rolniczej ziemi fikcyjnego miasteczka z miną, która przypomina Clinta Eastwooda z „Dolarowej trylogii” Sergio Leone. Porównania do Eastwooda są nie przypadkowe, bo kimże jest Lucas Hood w „Banshee”, jak nie współczesnym rewolwerowcem, który przybył do miasteczka, żeby oczyścić je z szumowin. Usytuowanie akcji właśnie w Pensylwanii pozwoliło na wprowadzenie ciekawego tła dla akcji serialu. Społeczności Indian i Amiszów (których najwięcej jest w Pensylwanii i Ohio) same w sobie stanowią ciekawe zjawisko do obserwacji. Zarówno sekta wywodząca się ze Szwajcarii, jak i plemiona indiańskie posiadają własne systemy organizacji wspólnoty, które cechuje →


Seriali kilka o... małych miasteczkach Miasteczko Twin Peaks

//////////////////////////////////////

Amisze, którzy żyją w Banshee od pokoleń gardzą przemocą, dlatego nieraz przyjdzie im prosić szeryfa o pomoc.

David Lynch i Mark Frost stworzyli historię o idyllicznym miasteczku na dalekiej północy USA. Opowieść zaczyna się, kiedy mieszkańcami wstrząsa brutalne morderstwo młodej dziewczyny, Laury Palmer. Wraz z agentem FBI Dale'em Cooperem, który przyjechał wyjaśnić śmierć Laury, poznajemy miasteczko Twin Peaks, jego mieszkańców i ich mroczne sekrety. Serial zawładnął milionami widzów, którzy z zapałem śledzili kolejne odcinki.

Jerycho

///////////////////////////////////////////////

Bezwzględny Kai Proctor (Thomas Urlich) trzyma w garści całe miasto. Nowy szeryf nie jest mu na rękę.

odrębne, niezależne od praw innych stanów stanowienie prawa oraz ściganie przestępstw. Posiadają własną, niezależną policję, dziennikarze muszą ubiegać się o akredytacje (mają znacznie ograniczone pole działania), aby działać na ich terenie, policja może wydalić niepożądane osoby z terenów rezerwatów bez możliwości powrotu, a mieszkańców amerykańskich miasteczek na terenach rezerwatów obłożyć podatkiem. Jednocześnie tereny rezerwatów Indian, a także wspólnot Amiszów są zwolnione z podatków, stąd np. wielki rozrost indiańskich kasyn. Portret amerykańskiej prowincji Podobnie jak „Kontra”, „Banhsee” nie boi się nagości i przemocy, często aż za bardzo przeinscenizowanej. Nie są jednak aż tak uwidocznione na ekranie, jak chociażby w „Spartacusie”. Serię Cinemax wyróżnia wysiłek, jaki twórcy włożyli, aby wszystkie części miasta do siebie pasowały. Drugoplanowe postacie, które stworzyli Tropper i Schickler, są bardzo charakterystyczne, nawet jeśli trochę przerysowane. Począwszy od ludzi sprzyjających nowemu szeryfowi,

a na (i przede wszystkim) jego przeciwnikach kończąc. Kiedy na ekranie pojawia się bezlitosny przedsiębiorca z miasteczka, który trzyma całe Banshee w garści, to wiedz, że cos się dzieje (albo zaraz zacznie). Postacie Banshee i ich labirynt relacji i powiązań tworzą sprawny, nie pozbawiony humoru, portret fikcyjnego miasteczka. Z dużą dokładnością potrafimy przewidzieć, jak to wszystko potoczy się i skończy, ale mimo to oglądamy serial z frajdą, bo się zaangażowaliśmy. Proste środki, sprawdzone patenty, ale skuteczne. Nawet jeśli na granicy przerysowania. Choć telewizja kablowa pełna jest seriali wielkich, takich jak „Mad Men”, „Breaking Bad”, czy „Homeland”, to jest w niej również miejsce dla swoistego placu zabaw jakim jest "Banshee", gdzie można poszaleć z treścią i wprowadzić Cię w opowieść, która jest cholernie dobrą rozrywką. Przecież kiedyś trzeba się wyłączyć. Premiera nowych odcinków „Banshee” zaplanowana została na 10 stycznia 2014 roku. Druga seria podobnie jak pierwsza składać się będzie z 10 odcinków. DJ

Dramatyczna opowieść o tym, co dzieje się, gdy na horyzoncie nagle pojawia się grzyb nuklearny, wrzucając w wir chaosu mieszkańców małego, spokojnego miasteczka Jerycho w Kansas. W chaosie jaki zapanował, mieszkańcy starają się nie tylko przetrwać, ale i utrzymać dotychczasowy styl życia. Strach przed nieznanym popycha Jerycho w społeczne, psychologiczne i fizyczne zamieszanie gdy cała komunikacja i zasilanie wysiada. Miasteczko doznaje rozłamu przez przerażenie, złość i zagubienie, które budzą najgorsze cechy w niektórych mieszkańcach.

Przystanek Alaska

Główny bohater, młody lekarz, Joel Fleischman przybywa do liczącego kilkuset mieszkańców miasteczka Cicely na Alasce., aby odpracować studia medyczne. Jego nowoczesne nowojorskie spojrzenie na świat zderza się z naturalnym, swobodnym sposobem życia mieszkańców Cicely. Joel będzie musiał zaaklimatyzować się w nowym środowisku i żyć wśród nowych ludzi. Serial zyskał sobie wielką popularność w większości krajów w jakich był pokazywany.

zobacz zwiastun

„Banshee”

odc.1

Klatka po klatce 9



JAK ROCKY ZAGRAŁ W MECZU ŚMIERCI, czyli o sporcie w kinie

O

d zarania dziejów sport fascynował jako zjawisko społeczne. Patrzono na niego jako uwielbienie możliwości ludzkiego ciała i charakteru. Sportowiec fascynował i podczas walki na boisku czy w ringu, i kiedy schodząc z areny musiał stawiać czoła życiu codziennemu. Romantyzm sportu oraz uniwersalność ambicji i odwagi były inspiracją dla wielu reżyserów. Piłka nożna, rugby, baseball, boks, koszykówka, czy chociażby kręgle – nakręcono film o niemal każdym tym sporcie i wielu innych, wzorując się na postaciach, które charakteryzowały się indywidualizmem, ambicjami, stalowymi nerwami, mocnymi osobowościami. Cechami, które w sporcie są przecież tak ważne. Narodziny Pierwszym z filmów, opowiadającym o sporcie, jest „Boks mężczyzn”, nakręcony w laboratoriach Thomasa Alvy Edisona w West Orange w New Jersey. Przedstawiał sześciorundowy mecz bokserski między Mikiem Leonardem i Jackiem Cushingiem, który odbył się w 1891 r. Bardziej znany Leonard otrzymał 150 dolarów honorarium, jego przeciwnik natomiast - 50 dolarów. Ring był kwadratem o boku zaledwie czterech metrów, tak by walkę można było filmować nieruchomą kamerą. Leonard znokautował Cushinga w ostatniej rundzie walki. A zwycięzca po walce miał powiedzieć: „Rąbałem go, jak chciałem i kiedy chciałem. Rąbałbym go częściej, ale pan Edison traktował mnie miło, więc nie chciałem być za szybki do tej maszyny. Rąbałem w twarz, bo żal mi było jego rodziny, i pomyślałem, że wybiorę jakieś miejsce, gdzie nic nie da się uszkodzić”. Film miał premierę w salonie Kinetoscope przy Nassau Street w Nowym Jorku. Z handlowego punktu widzenia nie odniósł zbyt dużego sukcesu, ponieważ każdą rundę walki pokazywano w oddzielnym kinetoskopie (urządzeniu do wyświetlania ruchomych obrazów wynalezionym przez Edisona, przeznaczonym dla jednego widza) za osobną opłatą wynoszącą 10 centów za rundę. Cała walka zatem kosztowała 60 centów. Większość klientów wolała więc raczej obejrzeć ostatnią rundę z nokautem. Ze społecznego punktu widzenia natomiast film ten znaczenie miał ogromne. Nieświadomie twórcy filmu przenieśli sport i rywalizację na inny poziom. Potyczki sportowców stały się współczesnymi walkami gladiatorów, a późniejsze Camp Nou, czy Medison Squere Garden - współczesnym Koloseum. A że kino kocha bohaterów, więc i sportowców nie mogło w nim zabraknąć. →

odc.1

Klatka po klatce 11


Klatka po klatce | Jak Rocky zagrał w Meczu Śmierci...

/////////////////////////////

Oryginał „Men boxing” z 1981 roku znajduje się w Bibliotece Kongresu w USA

Pierwszy na mecie Filmy sportowe były związane z kultem bohatera, nostalgią i sentymentalizmem. Odpychały jednak krytyków filmowych. Takie filmy miały zazwyczaj stosunkowo niskie budżety i nieścisłości, które odrzucają najbardziej zagorzałych fanów sportu (jeden skok, strzał, podanie decyduje o zwycięstwie lub porażce). Jednym z pierwszych filmów o sporcie, który został zauważony to „Duma Jankesów” z 1942 roku. Hollywoodzka ekranizacja życia Lou Gehriga - legendy amerykańskiego baseballu. Gracz zakończył jednak swoją ponad 15-letnią, pełną sukcesów karierę w sztandarach Yankees, ponieważ zachorował na ASL - odmianę stwardnienia rozsianego (do dziś w USA schorzenie nazywane jest chorobą Gehriga). Scenariusz prowadzi nas przez ubogie dzieciństwo młodego Lou, przez poznanie przyszłej małżonki Eleanor, aż do przyjęcia do drużyny Jankesów i sukcesów na boisku. Historia tego niezwykle utalentowanego gracza została nominowana do Oscara aż 11 razy, wygrywając tylko raz. O klasie filmu świadczy fakt, że Amerykański Instytut Filmowy odznaczył film Sama Wooda trzecim miejscem wśród najlepszych filmów o sporcie i umieścił go wśród 100 najbardziej inspirujących filmów wszechczasów. Początkowo jednak wiele filmów sportowych skierowanych było przede wszystkim do młodych chłopców, którzy utożsamiają się ze swoim idolem. Były dydaktyczne, uczyły o wartości pracy zespołowej, poświęceniu, dążeniu do celu i konieczności przestrzegania przepisów, czego przykładem może być „Wielka nagroda” z 1944 roku. Film familijny, będący ekranizacją powieści Enid Bagnold, nagrodzony wieloma nagrodami o emerytowanym dżokeju, pomagającym młodszej koleżance (w tej roli młoda Elizabeth Taylor) w tresurze konia i w przygotowaniach do startu w wielkiej gonitwie o Puchar Anglii. Rok 1961 przyniósł „Bilardzistę”– prekursora, a zarazem jednego z nielicznych przykładów filmów opowiadających o bilardzie. Dyscyplina ta nie cieszy się olbrzymią popularnością, a za sprawą amerykańskich filmów przemocy stół bilardowy został wkomponowany bardziej w grono rekwizytów walki niż sportu. Rozgłos temu filmowi i zaszczytne miejsce wśród klasyków kina sportowego zapewniła znakomita rola Paula Newman'a – ulubieńca kobiet na całym świecie z przed kilkudziesięciu lat. Newman wcielił się w rolę młodego, aroganckiego

12 Klatka po klatce odc.1

////////////////////////////////

Przez 15 lat kariery Lou Gehrig (Gary Cooper) zagrał w 2130 kolejnych meczach. Rekord został pobity dopiero 1998 roku.

„Dziś uważam siebie za najszczęśliwszego człowieka na ziemi.” ‐ Lou Gehrig na stadionie Jankesów

Eddie'go „Szybkiego” Felsona – bilardzisty, który zarabia na życie „wyciąganiem” pieniędzy z kieszeni niedoświadczonych graczy. Jego największym pragnieniem jest pokonać samego króla sal bilardowych, Minnesotę Fatsa. Pojedynek pomiędzy nimi przeradza się w istny maraton i ukazuje niszczycielską siłę dążenia do sukcesu za wszelką cenę oraz niewłaściwego wykorzystywania fantastycznego talentu. American dream/nightmare Gatunek ten rozkwitł w oszałamiającym tempie dopiero w 1976 roku, kiedy wielki sukces odniósł „Rocky” - bez wątpienia jeden z najlepszych filmów o sporcie. Kto jako młody chłopak nie ubierał dresu, nie zakładał kaptura na głowę i nie nucił pod nosem

pamiętnej (legendarnej!) już ścieżki dźwiękowej, wbiegając po schodach. Film ten stał się tak kultowy, że zachowania głównego bohatera zaczęły być wykorzystywane nawet w reklamach. Była to najlepsza rola Sylvestra Stallone oraz punkt przełomowy w jego karierze. Film o nieznanym zawodniku, który wyzywa na pojedynek mistrza wagi ciężkiej, przyciągnął tłumy widzów. Scenariusz napisał sam Stallone, a postać Apollo Creed'a była wzorowana na samym Muhammadzie Ali. „Rocky” zarobił 337 milionów dolarów, zdobył trzy Oscary i doczekał się pięciu kolejnych rund części. Spora część filmów o tematyce sportowej to sympatyczne historie zwycięstwa, jednak twórcy wykorzystują je również jako sposób na zwiedzanie ludzkiej psychiki, czego przykładem może być historia Jake'a La Moty. Życiorys amerykańskiego boksera włoskiego pochodzenia, zawodowego mistrza świata wagi średniej, przyczynił się do powstania „Wściekłego Byka” Martina Scorsese w 1980 roku. Uznawany za jeden z najlepszych filmów lat 80. i jeden z najlepszych filmów o boksie, pomimo ośmiu nominacji do Oscara, zdobył tylko dwie statuetki, w tym jedną za rolę graną przez Roberta De Niro. "Wściekły byk" z racji podobnej tematyki często porównywany jest z oscarowym "Rockym". Oba filmy można jednak uznać za zupełne przeciwieństwa.


Jak Rocky zagrał w Meczu Śmierci...

| Klatka po klatce

///////////////////////////////

W ramach przygotowań do swojej roli we „Wściekłym Byku” Robert De Niro przytył prawie 30 kg.

///////////////////////////////////////

Budżet „Rocky’ego” wynosił 1,1 mln dolarów. Na całym świecie zarobił ich ponad 337 mln.

Historia Rocky'ego Balboa to uosobienie amerykańskiego snu, historia walki podobnej do tej Dawida z Goliatem. Dowód na to, że wszystko jest możliwe. Natomiast obraz Scorsese to portret człowieka, który żył i bił się na ringu bezwzględnie i brutalnie, lecz kolejne zwycięstwa nie przynosiły mu spokoju. Im większą popularnością się cieszył, tym bardziej stawał się nieufny i podejrzliwy, aż do granic obłędu. Masakrował przy tym, jak wściekły byk toreadora, życie swoje i swoich bliskich. Film ten potwierdza, że Hollywood wykorzystuje sport symbolicznie, jako arenę, gdzie wyjątkowy charakter objawia się, mężnieje, następnie dąży do bohaterstwa i zwycięstwa, po to aby w końcu zwyciężyć, a następnie ponieść konsekwencje victorii. Mecz Śmierci „Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach” – cytat ten pojawia się nagminnie w tych filmach i stanowi to całkiem spory atut. Ludzie bowiem uwielbiają oglądać historie oparte na faktach, wierząc, że twórcy nie zmienili prawdziwej wersji, bądź nie za dużo przy niej majstrowali. W 1981 rok ukazała się niezapomniana „Ucieczka do zwycięstwa” Johna Hustona. Film został oparty na historii z 1942 roku, kiedy to w okupowanej przez nazistów Ukrainie, drużyna „Start”, złożona z byłych graczy Lokomotivu i Dinama, została zmuszona do meczu z żołnierzami Luftwaffe i SS. W pierwszym pojedynku padł wynik 5-1. Okupanci jednak zażądali rewanżu. W przerwie drugiego meczu, gdy Ukraińcy prowadzili 2-1, oficer SS ostrzegł ich, że kolejne zwycięstwo może mieć dla nich tragiczne konsekwencje. Mimo to gracze „Startu” ponownie wygrali 5-3. Po tygodniu zostali wywiezieni do obozu pracy, gdzie trzech z nich zamordowano. Czwarty zmarł podczas tortur. Mecz ten, nazwany potem „Meczem Śmierci”, zyskał światowy rozgłos dzięki węgierskiemu reżyserowi Zoltanowi Fabri. W 1961 roku nakręcił on film "Ostatni gol", znany też pod tytułem "Dwie połowy w piekle", który zdobył nagrodę na festiwalu w Bostonie. Reżyser opowiedział historię skazanych na śmierć więźniów obozu koncentracyjnego na Węgrzech, którzy zmuszeni

//////////////////////////////////////

Oprócz zagrania w filmie „Ucieczka do zwycięstwa”, Pele pomagał również w opracowaniu choreografii większości akcji finałowego meczu.

są do rozegrania meczu ze swoimi oprawcami. W przerwie okupant obiecuje im darowanie życia, jeśli przegrają. Jednak skazani, przepełnieni ambicjami, zwyciężają w meczu i giną. Dla twórców z „Fabryki snów” wersja bez happy end-u Zoltana Fabri była nie do zaakceptowania. Dlatego akcja zostaje przeniesiona do 1943 roku i obozu we Francji, w którym alianccy żołnierze zostają nakłonieni do meczu z okupantami, na który przystają, mając nadzieję na ucieczkę w trakcie meczu. Główne role grają Michael Caine, Sylvester Stallone i Max von Sydow, otoczeni gwiazdami światowej piłki takimi jak Bobby Moore, Paul van Himst, Osvaldo Ardiles, czy Pelé, którego gol zyskał miano „tego, którego się nie zapomina”. Film posiada również polski akcent w osobie Kazimierza Deyny, który zagrał rolę jeńca obozu Pawła Wołczka. Rok 1981 to także „Rydwany Ognia”, które ukazują nie tylko piękno sportu, ale również różnice kulturowe i religijne. Historia dwóch angielskich lekkoatletów, biorących udział w Olimpiadzie w Paryżu w 1924 roku. Jeden z nich – Harold Abrahams – jest Żydem i zmaga się z antysemityzmem i podziałami klasowymi. Jego przeciwnikiem jest Eric Lidell – prezbiterianin, który z powodu przekonań religijnych, nie może brać udziału w zawodach w niedziele. Ku zaskoczeniu (bądź też nie) w swoich

konkurencjach wygrywają obydwaj. Determinacja, pewność siebie, wiara oraz przyjaźń – to główne przesłanie filmu. W 1982 roku otrzymał siedem nominacji do Oscara i zgarnął cztery statuetki – za najlepszy film, scenariusz, kostiumy oraz kultową dzisiaj muzykę Vangelisa. →

/////////////////////////////////

Jednym z bohaterów filmu „Ucieczka do zwycięstwa” był Kazimierz Deyna.

odc.1

Klatka po klatce 13


Filmy tworzą mitologie. Ekranowe biografie wytworzyły mity wielu graczy, zaczynając od Lou Gehriga. Wlewały w serca widzów historię o niezłomności ducha ludzkiego, o zdolności zwykłych ludzi do przezwyciężenia przeszkód dzięki wytrwałości i dążeniu do celu. Bohater jest zazwyczaj młodym outsiderem, który napotyka na swojej drodze szereg rozczarowań i upokorzeń, poprzez które odkrywa swoje umiejętności. Powszechnie wiadomo, że Amerykanie, a przede wszystkim Afroamerykanie od zawsze mieli smykałkę do skakania do obręczy umieszczonej na wysokości 3,05 metra (bo przecież „Biali nie potrafią skakać”), to i w kinematografii mamy mnóstwo historii o wybitnych zawodnikach, ich początkach, późniejszych sukcesach i upadkach. Wraz z kolejnymi punktami Michaela Jordana w latach 90., rodziły się nowe produkcje. Za przykład może posłużyć „Gra o honor” z Denzelem Washingtonem z 1998, w którym reżyser Spike Lee przedstawia wyzysk studentów-sportowców w Stanach Zjednoczonych oraz różne oblicza koszykówki: popularnego sportu, mitu narodowego, czy biznesu przynoszącego miliardowe zyski. Choć w filmie zawarta jest krytyka komercjalizacji sportu, to jednak główny nacisk leży na stosunkach pomiędzy ojcem a synem, a zwłaszcza zdolności do prawdziwego przebaczenia. A jeśli mowa o Jordanie, to warto wspomnieć, że sam zagrał (słowo zagrał jest tutaj najodpowiedniejsze) w „Kosmicznym meczu” – komediowej produkcji z pogranicza filmu i animacji. Kolejne punkty zdobyte w całym sezonie filmu sportowego to chociażby „Niebo jest boiskiem” (1991), „Nad obręczą” (1994), czy „Historia Earla „Kozła” Manigault'a” (1996). Należy zaznaczyć, że to tylko filmy związane z koszykówką! Pozostają nam jeszcze chociażby golf (Golfiarze z 1980), kręgle („Big Lebowski” z Jeff'em Bridges'em z 1998), a przede wszystkim baseball i futbol amerykański – chluby narodowe Amerykanów. Tutaj można przywołać tytuły takie jak „Najdłuższy jard” (1974), „Męski sport” (2006), „Expres - bohater futbolu” (2008), czy film Clinta Eastwooda „Invictus” (2009) opowiadający o prezydencie RPA Nelsonie Mandeli (Morgan Freeman), który łączy siły z kapitanem narodowej drużyny rugby (Matt Damon), w celu zjednoczenia kraju podczas nadchodzących Mistrzostw Świata. To nie pierwsze spotkanie Eastwooda z filmem sportowym. W 2004 roku wyreżyserował „Za wszelką ceną”, w którym również wystąpił, wcielając się we Frankie'go Dunna – doświadczonego trenera boksu. Następne zbiórki zdobyły filmy, które zajęły się właśnie trenerami, osobami pozostającymi w cieniu zawodników, ale odpowiedzialnymi za ich sukcesy równie mocno. Po obejrzeniu historii o tych postaciach, prawdopodobne jest, że wymienimy Hermana Boone'a, Bena Schwartzwaldera, czy Kena Cartera na równi z Napoleonem, czy Juliuszem Cezarem. Filmy te prezentują trenerów o charyzmatyczny osobowościach. "Mistrzowski rzut" Davida Anspaugh’a 1986 zawsze zajmuje czołowe

14 Klatka po klatce odc.1

//////////////////////////////

„Tytani” ukazują historię czarnoskórego trenera (Denzel Washington), którego zatrudnia lokalna drużyna futbolowa. Nie wszystkim podoba się ta decyzja.

z 1986 roku zawsze zajmuje czołowe miejsce w zestawieniach najlepszych filmów o sporcie. Fabuła została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami z 1954 roku, kiedy to reprezentacja liceum z Milan - małej miejscowości w Indianie, zdobyła niespodziewanie tytuł stanowych mistrzów w koszykówce. Miasteczko ma swoją drużynę koszykarską, ale nie przynosi ona nikomu powodów do dumy. Sytuację odmienia pojawienie się trenera o nie do końca jasnej przeszłości (Gene Hackman), któremu udaje się rozbudzić w zawodnikach wiarę w zwycięstwo. Wspomniany „Mistrzowski rzut”, a także późniejsze – „Trener” (2005), „Tytani” (2000), czy „Hurricane Season” (2009) – to filmy, opowiadające o wybitnych osobistościach w historii amerykańskiego sportu, które pomimo przeciwności losu, braku funduszy, czy to obiektów sportowych, robią wszystko, aby stworzyć ze zbieraniny krnąbrnych młodzieńców prawdziwą drużynę. Przy okazji muszą niejednokrotnie wykazać się cierpliwością i perswazją, aby wpłynąć na młode umysły.

///////////////////////////////////

Sam Nelson Mandela zapowiedział, że tylko Morgan Freeman (z lewej) może go zagrać w filmie „Invictus”. Aktor dostał więc rolę jako pierwszy z obsady.

"Show me the moneeeeyy!” Sportowe widowiska nie istniałyby bez jednego, ważnego składnika. A mianowicie bez kibiców, którzy są dla sportowego świata jak leki na astmę dla biathlonistów. „Fan” z 1997 roku ukazuje jak obsesja może z kibica uczynić psychopatę. Bobby Rayburn (Wesley Snipes) gra wybitnego zawodnika, którego gwiazda zaczyna przygasać. Dla jednego z jego zagorzałych fanów (Robert De Niro) taka sytuacja jest nie do przyjęcia. Mężczyzna, nie zważając na środki, zrobi wszystko, aby zmienić bieg wydarzeń i pomóc Rayburnowi wspiąć się ponownie na szczyt. Rodzina przestaje się dla niego liczyć, a centralne miejsce w jego życiu zajmuje jego bohater. Wybitna rola De Niro ukazuje niebezpieczeństwa sportowego fanatyzmu. Po ostatnich zawirowaniach agentów Roberta Lewandowskiego, nie sposób zapomnieć o filmie, który zajął się (jakże ważną jak się okazuje) pracą agenta sportowego, czyli „Jerry Maguire”. Film Camerona Crowe'a z 1996 roku zajął 10. miejsce na liście najlepszych filmów o sporcie, a Tom Cruise zaliczył jedną ze swoich najlepszych ról. Jerry Maguire jest wygadanym, cynicznym i odnoszącym sukcesy agentem sportowym, którego dopadły wyrzuty sumienia. Postanawia rozesłać esej do współpracowników, w którym buntuje się przeciwko zakłamaniu i bezwzględności i pazerności środowiska. Wkrótce traci pracę i bliskich. Pozostaje przy nim jedynie asystentka (Renee Zellweger) oraz rozkapryszony klient, futbolista Rod Tidwell (Cuba Gooding Jr.). Reżyser połączył romantyczną historię z opowieścią o kulisach sportu.


Jak Rocky zagrał w Meczu Śmierci...

| Klatka po klatce

//////////////////////////////

///////////////////////////

Ernie Davis bohater filmu „Ekspres...” stał się dla wielu symbolem docenienia afroamerykańskiej części społeczeństwa

Bohater filmu „Trener” (Samuel L. Jackson) ma bardzo kontrowersyjne metody nauczania, ale wierzy w swoich podopiecznych.

//////////////////////////////

„Męska gra” Oliviera Stone’a ukazuje zderzenie ideałów walki z wyzbytym złudzeń światem rozrywki i wielkich pieniędzy

„Nieważne jak mocno bijesz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu. Tak powstaje zwycięzca.” Rocky Balboa Jak wiadomo sport to już nie tylko zdrowa rywalizacja i zabawa. Do gry weszły wielkie pieniądze. Sport stał się biznesem, a zawodnicy towarem. Stali się wielkim banerem reklamowym, oklejeni w firmy wszelakiej maści – nawet maści na stłuczenia. Dlatego wiele filmów sportowych wielokrotnie służyło jako narzędzie demaskowania różnorakich nieprawidłowości. Na myśl momentalnie nasuwa się „Męska gra” Oliviera Stone'a z 1999 roku. Poprzez historię podupadłego trenera (Al Pacino) drużyny futbolowej – twórcy przedstawiają obraz sportu, a raczej pop-sportu. Żądni krwawego widowiska dziennikarze (hard news zawsze się sprzeda), publiczność, zgromadzona na stadionie niczym tłum wokół rzymskiej areny, media i biznes brutalnie wkraczają w sport, czyniąc z niego zwykłą rozrywkę, zaś sportowców przemieniają we współczesnych gladiatorów, eksploatowanych do granic możliwości, tworząc z nich maszyny naszpikowane chemikaliami i farmaceutykami.

A wszystko to takie podobne Filmy o sporcie w większości wyglądają podobnie. Fabuła oparta jest zazwyczaj na schematach i powiela pewne klisze. Młody outsider pomimo ubóstwa, braku perspektyw i serii upokorzeń, odkrywa swoje nietuzinkowe umiejętności. Kolejny przykład tak często spotykanego w twórczości Hollywood amerykańskiego snu. Filmy te natomiast nie mają być arcydziełami światowej kinematografii. Historie te mają poruszyć serca. Sprawić, że utożsamimy się z głównym bohaterem. Bo sport wyzwala emocje, a emocje są paliwem dla kina. Te dwie kategorie mieszają się cudownie, ponieważ ludzie uwielbiają opowieści jednostek z pozoru takich samych jak oni, którzy wykorzystują dar, moment, łut szczęścia. Identyfikują się z nimi. Dlatego tak często sport przedstawiany jest jako metafora patriotyzmu. Każdy z bohaterów tego typu filmów posiada odpowiednią charyzmę, upór, determinację i wolę walki. „Wyścig” z Chrisem Hemsworth’em jeszcze jest na ekranach, a niebawem premierę będzie miał „Grudge Match” z De Niro i Stallone w rolach bokserów, co pozwala prorokować, że filmy tego typu nadal będą powstawać. Bo któż nie lubi oglądać historii o tym, jak jeden facet zwojował świat, jak niegdyś Napoleon, czy Aleksander Wielki? DJ

Lista 10 najlepszych filmów o sporcie ogłoszona przez Amerykański Instytut Filmowy 17 czerwca 2008 10. Jerry Maguire (1996) 9. Wielka nagroda (1944) 8. Uciekać (1979) 7. Golfiarze (1980) 6. Bilardzista (1961) 5. Byki z Durham (1988) 4. Mistrzowski rzut (1986) 3. Duma Jankesów (1942) 2. Rocky (1976)

///////////////////////////////

Światowa premiera „Grudge Match” przewidziana jest na 25 grudnia

1. Wściekły Byk (1980)

odc.1

Klatka po klatce 15


Jak popcorn uratował kina Spróbuj wyobrazić sobie, że w kinach sprzedawane są tylko precle. Albo chipsy. Albo paluszki. Albo, że nie słyszysz dźwięku zajadania popcornu. Dzisiaj to wręcz nie do pomyślenia, ale kina nie zawsze były nasycone kuszącym zapachem soli i masła. Kiedy na początku XX wieku rozwijały się kina, popcornowi było daleko do bycia standardową przekąską. W rzeczywistości, hałaśliwe, rozpadające się ziarna, zupełnie nie pasowały do luksusowych niemych sal kinowych. Popcorn jak cukierki Odkrycia archeologiczne wskazują, że historia popcornu sięga Meksyku, a najstarsze zachowane informacje wskazują, że już około 8.000 lat temu kukurydza ta była uprawiana przez Azteków. Odkryto także ślady używania popcornu w Chinach, na Sumatrze oraz w Indiach na wiele stuleci zanim Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę. W urnach pogrzebowych Azteków odnaleziono wizerunki bogów z prymitywnymi nakryciami głowy przedstawiającymi popcorn. Gdy Europejczycy pod wodzą Kolumba żeglowali w kierunku Ameryki, popcorn i inne odmiany kukurydzy rozpowszechnione były już na całym kontynencie amerykańskim. Pierwsze informacje o popcornie pochodzą z około roku 1612,

16 Klatka po klatce odc.1

kiedy to pierwsi francuscy osadnicy w rejonie Wielkich Jezior napomknęli w swoich zapiskach o stosowaniu popcornu przez Irokezów, którzy prażyli kukurydzę w naczyniach ceramicznych wypełnionych gorącym piaskiem. Jeden z francuskich osadników wziął udział w posiłku przygotowanym przez Indian, gdzie podawano popcornową zupę i piwo. W 1650 roku hiszpański misjonarz Bernabé Cobo, w swoich pamiętnikach pisał o peruwiańskich Indianach przypiekających zboże, które jedzą później jak cukierki. Indianie przynosili popcorn na negocjacje pokojowe z białymi i tak handel przeniósł ostatecznie te unikalne ziarna do Nowej Anglii na początku XIX wieku. Żony kolonizatorów były pierwszymi Europejkami, które serwowały popcorn, a przyrządzały go z cukrem i śmietaną. Wkrótce stał się tak samo popularny wśród nowych mieszkańców Ameryki, jak wcześniej wśród Indian.

Mobilny popcorn Po tym jak popcorn trafił do wschodniej części Ameryki Północnej, rozprzestrzenił się bardzo szybko. W 1848 roku, kukurydza dosłownie (i w przenośni) eksplodowała i była dostępna wszędzie, zwłaszcza w miejscach rozrywkowych. Jednym z powodów, dla którego rozprzestrzeniła się tak szybko było wynalezienie w 1885 roku mobilnej maszyny do produkcji popcornu zasilanej parą wodną. Mobilny charakter aparatury sprawił, że było to idealne urządzenie produkcyjne do serwowania przekąsek klientom uczęszczającym na widowiska w plenerze, takie jak wydarzenia sportowe, cyrki lub jarmarki. Nie tylko sama maszyna, ale przede wszystkim to, że kukurydza mogła być produkowana masowo, bez kuchni, było ogromną zaletą, zwłaszcza, że innych chrupiących przekąsek w tamtym czasie, czyli chipsów, brakowało (w tamtym okresie chipsy produkowane były w małych partiach w kuchniach i nie nadawały się do masowej sprzedaży). Innym powodem dominacji nad innymi łakociami, był atrakcyjny aromat popcornu, co sprzedawcy skrupulatnie wykorzystywali. Istniało tylko jedno miejsce, gdzie ta przekąska była nieobecna – teatr. Powstające na początku XX wieku kina starały się powielać wszystko co zostało zrobione w prawdziwych teatrach, dlatego również one z popcornem nie chciały mieć nic wspólnego. Starały się trafić do klienta intelektualisty, który po zakupie biletu może przejść się pięknym czerwonym dywanem, pod złoconymi sklepieniami i wejść wielkimi schodami oświetlonymi przez równie wielki kryształowy żyrandol.


Jak popcorn uratował kina

| Klatka po klatce /////////////////////////////////

W 2000 roku reklama „Let’s All Go to the Lobby” została umieszczona w Bibliotece Kongresu USA

///////////////////////////

Nic dziwnego zatem, że właściciele nie chcieli popcornu pokrywającego hol kina, rozpraszającego stanowiska z popcornem, jak również irytujących szumów podjadania podczas seansu. Kiedy w 1927 roku w filmach pojawił się dźwięk, przemysł kinematograficzny otworzył się na znacznie szerszą klientelę (umiejętność czytania napisów nie była już tak wymagana, co przy wcześniejszych filmach niemych ograniczało publiczność). Frekwencja w kinach wzrosła, co stworzyło większe możliwości zysków, zwłaszcza że teraz dźwięk tłumił podjadanie. Mimo to, właściciele nadal nie wprowadzili stanowisk z popcornem do swoich kin. Przełom Co się zatem wydarzyło? Nastał czas Wielkiego Kryzysu, który stworzył doskonałą okazję do pogodzenia tej dwójki. Kosztujący pięć do dziesięciu centów popcorn był luksusem, na który większość ludzi mogła sobie pozwolić. Ziarna kukurydzy były tanią inwestycja dla dostarczycieli, a ponadto worek, który kosztował 10 dolarów starczał na bardzo długo. Przedsiębiorczy sprzedawcy uliczni kupili własne maszyny i sprzedawali popcorn kinomanom, zanim ci weszli do kina. Kiedy jednak coraz więcej klientów przychodziło do kin z popcornem w ręku, właściciele nie mogli zignorować potencjału, jaki dawała ta niepozorna przekąska. Pozwolili, więc (za dodatkową opłatą) sprzedawać popcorn w holu swojego kina (lub częściej przed nim, ze względu na to, że wczesne kina nie były przystosowane do pomieszczenia maszyn z popcornem – brakowało im odpowiedniej wentylacji). Sprzedawcy nie narzekali na ten układ, ponieważ sprzedając popcorn poza kinem, rozszerzali swój potencjał gospodarczy, gdyż produkt mogli sprzedawać zarówno klientom, jak i przechodniom na ulicy (pewien starzec, który sprzedawał popcorn przed jednym z kin zgromadził wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić dom, gospodarstwo i sklep). Kaczka znosząca złote jaja Podczas, gdy w połowie 1930 roku uliczni sprzedawcy bogacili się, kina masowo upadły. Te, które zaczęły sprzedawać popcorn i inne przekąski, przeżyły wyniszczający kryzys. Weźmy na przykład sieć kin

Mobilny charakter sprawił, że popcorn szybko stał się jedną z ulubionych przekąsek Amerykanów

Dallas, które zainstalowały maszyny w 80 kinach, ale odmówiły zainstalowania urządzeń w swoich pięciu najlepszych, które miały zbyt wysoką renomę, aby sprzedawać kukurydzę. W ciągu dwóch lat, kina z popcornem zanotowały znaczne zyski, natomiast najlepsza piątka bez prażonych ziaren zaobserwowała znaczne straty. Ostatecznie właściciele kin zdali sobie sprawę, że gdyby wyciąć pośrednika, ich zyski poszybowałyby wysoko w górę i zainstalowali własne popcornbary w swoich kinach. Jedną z pierwszych osób, które przekonały właścicieli kin, do założenia stoiska w holu była Julia Barden – wdowa z Kansas City. Barden była właścicielką czterech stanowisk z popcornem w pobliżu kin i zarabiała 14 400 dolarów na rok, co daje równowartość 336 tys. dzisiejszych dolarów. Jej firma rosła nawet w środku kryzysu, w tym samym czasie, kiedy tysiące eleganckich kin bankrutowały. W kinach McKenna zainstalowane w holu maszyny do prażenia popcornu zgromadziły nawet 200.000 dolarów w 1938 roku. Za takie pieniądze nikt już nie dbał o dywany. McKenna obniżył cenę biletów, tylko po to, aby przyciągnąć jeszcze więcej osób do swoich stoisk z łakociami. W 1940, w większości kin unosił się zapach roztopionego masła. To właśnie w tamtych czasach modne było powiedzenie: "Znajdź dobre miejsce do sprzedaży popcornu i zbuduj wokół niego kino". Związek między kukurydzą, a kinem zespoliła II wojna światowa. Konkurencyjne przekąski takie jak słodycze i napoje gazowane cierpiały na niedobory cukru, co doprowadziło do ich reglamentacji. Nie pomagał również fakt, że tradycyjni eksporterzy cukru (np. Filipiny) zostali odcięci od Stanów Zjednoczonych. W 1945 roku, popcorn i film były nierozerwalnie związane: ponad połowa popcornu spożywanego w Ameryce, została zjedzona w kinach. Kina zaczęły, więc produkować reklamy przyciągające ludzi do swoich stanowisk. Być może najbardziej znaną jest "Let's All Go to the Lobby" – 40sekundowa reklama, która zadebiutowała w 1953 roku.

Regres Pomimo wszystkich sztuczek marketingowych, sprzedaż popcornu w kinach zaczęła systematycznie maleć w 1960 roku. Winowajcą była telewizja – nowa technologia, która sprawiła, że całe rodziny zamiast udać się do kina, zasiadały w domach przed odbiornikami. Mimo to popcorn nie był powszechnie spożywany w domach, ponieważ trudno go było zrobić. Aby odtworzyć swoją ulubioną przekąskę z sali kinowej, konsumenci potrzebowali specjalną maszynę, olej, masło, sól i inne składniki. Aby to ułatwić powstał EZ Pop – urządzenie, który pozwoliło na szybkie i łatwe zrobienie popcornu samemu. Po EZ przyszedł Jiffy Pop Pop, który działał w podobny sposób. W końcu urządzenia te ustąpiły miejsca kuchence mikrofalowej wynalezionej 1970, która stała się niezwykle popularna w domach, tworząc kolejny boom na popcorn – teraz, rodziny mogły objadać się „wybuchającą ” kukurydzą, która była gotowa w minutę – wystarczyło nacisnąć przycisk. Dzisiejsze szacunki mówią, że Amerykanie spożywają około 25 bilionów litrów popcornu rocznie, czyli prawie 100 litrów na osobę w ciągu roku. Dlatego popcorn jest równie ważny ekonomicznie dla współczesnego kina, podobnie jak był ważny dla kin w czasach Wielkiego Krachu. Kina poza biletami zarabiają przede wszystkim na popcornie. To z reguły bardzo rentowna działalność. Według niektórych obliczeń, cena, po jakiej kupujemy popcorn jest nawet dziesięciokrotnie wyższa od tej, po jakiej kupują ją kina. Właściciele prędzej obniżą ceny biletów, żeby odbić to sobie na popcornie (przykład McKenna'y). Dodatkowym atutem popcornu jest zawarta w nim sól, która wywołuje uczucie pragnienia, co odbija się z kolei na sprzedaży coli i innych napojów. Zatem kiedy po raz kolejny usiądziesz wygodnie w fotelu na sali kinowej i usłyszysz ten irytujący dźwięk zjadania popcornu, spójrz na to trochę łagodniejszym okiem, ponieważ te małe, niepozorne ziarenka pomogły postawić kina na nogi. Sprawiły, że produkcja filmów była możliwa. Bo przecież nie byłoby filmów, przynajmniej w kinach, gdyby nie popcorn. DJ

odc.1

Klatka po klatce 17


Kliszmasz ďŹ lmowy | Coming soon

18 Klatka po klatce odc.1


Pół na pół | Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia

Słysząc śpiew kosogłosa

P

o sukcesach Harry'ego Pottera i sagi „Zmierzch” producenci odnaleźli w młodzieży żyłę złota. Coraz częściej szukali historii, które przyciągnęłyby młodych widzów do kin, przynosząc im milionowe zyski. Stąd chociażby „Piękne istoty”, czy „Dary anioła”, które jednak nie sprostały wymaganiom i raczej kin nie zwojowały. Jedynym blockbuster'em, który wyszedł obronną ręką, były „Igrzyska śmierci”. Pierwsza część wyprodukowana za drobne (jak na Hollywood) 78 milionów dolarów zwojowała świat, stając się dla twórców kurą, a raczej kosogłosem, który będzie znosił złote jaja jeszcze przez ładnych parę lat. Teraz przyszedł czas na drugą odsłonę nowej serii. „Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia” są jednym z nielicznych przykładów sequeli, które są lepsze od swojej pierwszej części. Twórcy postanowili zmienić reżysera (Gary'ego Rossa zastąpił znany z „Constantine” Francis Lawrence), scenarzystów (w tym samą autorkę powieści Suzanne Collins), a także podwoić budżet. Decyzje te, jak się okazało, były strzałem w dziesiątkę, bo druga część ekranizacji serii osiągnęła spektakularny wynik w amerykańskim box office, zajmując trzecie miejsce w sezonie. Katniss Everdeen i Peeta Mallark powrócili z 74. Głodowych Igrzysk jako zwycięzcy. Ich kontrowersyjne zachowanie w finale sprawiło, że obywatele powstałego na gruzach Ameryki Północnej totalitarnego państwa Panem zobaczyli w nich duchowych przywódców, którzy poprowadzą ich do obalenia systemu. To z kolei nie spodobało się ludziom rządzącym krajem, w tym prezydentowi Snow'owi, który w młodych upatruje wroga systemu i bacznie obserwuje ich poczynania. Jako tryumfatorzy Igrzysk, Katniss i Peeta, muszą wziąć udział w Tournée Zwycięzców, podczas którego odwiedzą wszystkie pozostałe części kraju, próbując załagodzić nastroje wśród ludności. Wciąż muszą udawać zakochaną parę przed milionami widzów, podczas gdy w codziennym życiu traktują się oschle i z rezerwą. Powoli też zbliżają się 75., jubileuszowe już, Głodowe Igrzyska. Nowy film Lawrence'a zdaje się coraz bardziej odchodzić od kina młodzieżowego.

W sposób bardziej brutalny i mroczny niż pierwsza część ukazuje świat władczych mediów, społeczeństwa zmanipulowanego przez nieliczne grupy rządzące, czy gigantyczne ekonomiczne dysproporcje, które występują w poszczególnych dystryktach, co prowadzi do kiełkującego w biedniejszych dystryktach buntu. Dużo miejsca zajmuje w filmie polityka oraz podziały społeczne. Przedstawienie kulis władzy poprawia jej realizm, a także sprawia, że film nie jest tylko pustą rozrywką dla mas, jak pokazane Igrzyska.

///////////////////////////

Czy nowy dyrektor Igrzysk (Hoffman) przywróci im niegdysiejszy blask?

//////////////////

Katniss (Lawrence) i Peeta (Hutcherson) muszą udawać, że łączy ich wielkie uczucie

Grająca główną bohaterkę Jennifer Lawrence w kilku scenach udowadnia, że zeszłoroczny Oscar i status nowej nadziei amerykańskiego kina nie były dziełem przypadku, jednak to tylko raptem kilka scen. Zazwyczaj po prostu jest. O rozrywkę widzów za to niezawodnie dba znany z pierwszej części Woody Harrelson w roli niestroniącego od alkoholu Haymitcha Abernathy'ego. Uwagę przyciągają również Plutarch Heavensbee, czyli nowy dyrektor Igrzysk (Philip Seymour Hoffman) i prezydent Snow (Donald Sutherland). Chociaż ich role są zaledwie drugoplanowe, produkcji dodają wiele jakości. Z kolei Ceasar (Stanley Tucci) i Effie (Elizabeth Banks) idealnie wpasowują się w świat „salonów”, pstrokatych fryzur, strojów i przeżartych bankietów. Produkcja została nakręcona z rozmachem, a wiele lokacji oraz efektów specjalnych wypadło bardzo zgrabnie. Całość

uzupełnia muzyka nagrodzonego Oscarem Jamesa Newtona Howarda, autora soundtracków do największych hitów (Szósty zmysł, Mroczny Rycerz). Choć na ekranach nie widzimy dosadnie przemocy, to czujemy jej przerażający zapach, który unosi się, spowijając sale kinowe niewygodnym niepokojem i strachem. W nasze oczy wbija się widok niesprawiedliwości, tyranii i bezwzględności. Totalitarny system miażdży wszystko co stanie mu na drodze, a pomaga mu w tym stabloidyzowany, krwiopijczy medialny moloch, który karmi ludzi prostacką, odwołującą się do najdzikszych instynktów, rozrywką. „Igrzyska śmierci” to nie jest kolejny film dla nastolatków, poszukujących opowieści o wampirach, wilkołakach, czy czarownicach i ich miłosnych problemach. To solidnie zrealizowana, całkiem inteligentna rozrywka dla nieco starszych – dobra odtrutka po wszystkich produktach zmierzchopodobnych. To kino, które z pozoru jest proste, ale tak naprawdę mówi o bardzo istotnych sprawach, obok których nie da się przejść obojętnie. Minusem może być chyba tylko zakończenie, które urywa się w momencie, w którym chciałoby się z radością oglądać dalej. DJ

Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia, The Hunger Games: Catching Fire Rok produkcji: 2013 Reżyseria: Francis Lawrence Obsada: Jennifer Lawrence, Josh Hutcherson, Liam Hemsworth, Woody Harrelson, Philip Seymour Hoffman, Donald Sutherland

odc.1

Klatka po klatce 19


Pół na pół | Ekspres - bohater futbolu

Historia zmierzająca w hołd

L

ata pięćdziesiąte XX wieku były bardzo trudnym okresem dla ludności murzyńskiej mieszkającej w USA. To właśnie na lata 50. i 60. przypada działalność Martina Luthera Kinga, „walczącego” o równouprawnienie Afroamerykanów. To właśnie w tych latach było najwięcej aktów niesprawiedliwości, upokorzeń, prześladowań, a także przemocy wobec teoretycznie wolnej ludności kolorowej. To właśnie w tych latach przyszło dorastać i rozwijać się bohaterowi filmu „Ekspres – bohater futbolu” – czarnoskóremu Ernestowi „Ernie'mu” Davis'owi, uznawanemu za jeden z największych talentów w historii futbolu amerykańskiego. Davis (Rob Brown) za wzór do naśladowania przyjmuje postać Jackie'ego Robinsona, pierwszego Afroamerykanina, który został profesjonalnym baseballistą. I choć jest wszechstronnie uzdolniony (odnosi sukcesy w baseballu, czy koszykówce), to najbardziej pociąga go jednak futbol amerykański. Po kilku latach gry na amatorskim szczeblu talent Davis'a dostrzega Ben Schwartzwalder (Dennis Quaid). Przekonuje chłopaka do gry w barwach drużyny akademickiej Uniwersytetu Syracuse w stanie Nowy Jork, gdzie jest trenerem. Tymczasem ruch na rzecz przestrzegania praw obywatelskich w USA nabiera rozpędu. Chociaż na boisku Ernie demonstruje nieprzeciętne zdolności, staje się ofiarą rasizmu i uprzedzeń w kampusie, mieście, podczas meczów, a nawet we własnej drużynie. Pomimo tego przyczynia się do jej kolejnych zwycięstw i walczy o uznanie i należyty szacunek. Każdy wie, że futbol amerykański (to nie rugby!) to chluba narodowa Amerykanów. Dla przeciętnego Europejczyka sport raczej niezrozumiały (a Kowalski pyta: dlaczego nazywa się to futbol, skoro nogą kopie się tam piłkę raz na ruski rok?). Jednak hermetyczna tematyka nie przeszkodziła filmowym produkcjom poświęconym futbolowi amerykańskiemu święcić triumfów również poza granicami Stanów. Wystarczy wspomnieć „Męską grę” Oliviera Stone'a z 1999 roku z Alem Pacino, Cameron Diaz, Jamie'm Foxx'em i Dennisem Quaidem, czy „Tytanów” Boaza Yakina z 2000 roku.

20 Klatka po klatce odc.1

Jak to zazwyczaj bywa w filmach traktujących o sporcie fabuła wygląda bardzo schematycznie i sztampowo. Scenariusz jest do bólu przewidywalny i oklepany jak gdański stoczniowiec po ścieżce zdrowia. Młody outsider pomimo ubóstwa, braku perspektyw i serii upokorzeń, odkrywa swoje nietuzinkowe umiejętności. Można powiedzieć: kolejny film z serii od pucybuta do milionera, których powstało już setki. Kolejny przykład tak często spotykanego w twórczości Hollywood amerykańskiego snu. Prawda jest jednak taka, że pomimo ogromnej liczby filmów o sporcie, które w mniejszym lub większym stopniu są do siebie podobne, każdy z tych obrazów przedstawia historię opartą na autentycznych wydarzeniach i postaciach, co jest ich ogromną zaletą. Sam scenariusz i tematyka tego typu filmów nie gra aż tak dużej roli. Kluczem filmu bowiem nie jest futbol jako taki (czy inna dyscyplina jeśli weźmiemy pod uwagę inne filmy), a historia zmierzająca w ton hołdu. Ernie Davis stał się przecież dla wielu symbolem docenienia afroamerykańskiej części społeczeństwa Stanów Zjednoczonych. Historia ta ma wzruszyć i poruszyć serca. Ma sprawić, że utożsamimy się z głównym bohaterem, tak bardzo, że ten polski Kowalski wzruszony i zmęczony już oglądaniem kolejnych meczów polskiej reprezentacji w Eliminacjach, w łez potoku pobiegnie swój najdłuższy jard do komputera i sprawdzi zasady gry trójcy świętej amerykańskiego sportu – futbolu, baseballu i koszykówki (chyba, że tę ostatnią dyscyplinę już zna, więc zawsze pozostaje jeszcze lacrosse). Reżyserowi Gary'emu Flederowi, znanemu z realizacji m.in. „Rzeczy, które robisz w Denver będąc martwym”, „Kolekcjonera”, czy „Ławy przysięgłych”, udało się tchnąć trochę świeżości w skostniałe ramy filmu sportowego, którego w amerykańskim kinie jest przecież tak wiele. Po części było to możliwe dzięki Dennisowi Quaidowi. Jego przeszywający, poważny, niemal złowrogi wzrok postawiłby do pionu cały tłum rozjuszonych nastolatek na koncercie One Direction. Zdaje się, że aktor wszystkie role ze swojego dorobku (a więc detektywów, prezydentów, zawodników i trenerów) złączył w jedną solidną kreację, tworząc postać z krwi i kości, czyniąc jego EKSPRES-ję niemal charakterystyczną. Fleder rolę Ernie'ego

Davisa powierzył Robowi Brown'owi, który radzi sobie nieźle, choć nie pokazuje niczego nowego. Przyzwyczaił nas do grania utalentowanych młodzieńców. Mieliśmy okazję zobaczyć go przecież w "Wytańczyć marzenia", „Trenerze”, czy przede wszystkim w "Szukając siebie" Gusa van Santa, gdzie za rolę Jamala Wallace'a otrzymał nominację do Czarnej Szpuli (nagroda filmowa przyznawana Afroamerykanom). Roger Ebert – legendarny już recenzent filmowy – na łamach „Chicago Sun-Times” napisał, że „Ekspres – bohater futbolu” jest „angażujący i inspirujący jak przystało na dobry film sportowy”. I produkcja Fledera taka właśnie jest. Nie walczy o przypinkę wielkiego arcydzieła. To swoista laurka w stronę wielkiego sportowca. To poniekąd historia i przekrój lat 50./60. To również opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca w nie zawsze przyjaznym otoczeniu. I choć osiągnięcia Ernie'go były niepodważalne i niezwykłe, to właśnie przez środowisko, w którym (i zarazem z którym) przyszło mu walczyć, sprawiło, że jego historia stała się godna nakręcenia. „Ekspres” zatem nie jest niczym nowym. Nie zmieni naszego polskiego życia. Jest to jednak solidny film, który dzięki Ernie'mu daje jasny przekaz: „Albo walczysz, albo się poddajesz”. DJ

Ekspres - bohater futbolu, The Express Rok produkcji: 2008 Reżyseria: Gary Fleder Obsada: Dennis Quaid, Rob Brown


Top 5 najtwardszych kobiecych charakterów w kinie

po godzinach

W kinie raczej nie obserwujemy równouprawnienia. Kobiecie zazwyczaj przypada rola tej w niebezpieczeństwie lub „ładnie wyglądającej” przy głównym bohaterze.

Dvd

Dlatego w tym odcinku do zestawienia TOP 5 trafiają kobiety, które nie potrzebują księcia z bajki, aby się uratować, bo zrobią to same, zanim takowy przyjedzie.

„Dziewczyna z szafy”

„Banshee”

„Elizjum”

Jacek (Piotr Głowacki) mieszka w obskurnej kamienicy wraz ze swoim niepełnosprawnym intelektualnie i zamkniętym w sobie bratem, Tomkiem (Wojciech Mecwaldowski). Na co dzień Jacek tworzy strony internetowe i pracuje w domu. Od czasu do czasu musi wyjść na spotkanie z klientem lub randkę. Wtedy zostawia Tomka pod opieką wścibskiej sąsiadki (Teresa Sawicka). Gdy jednak takie rozwiązanie przestaje wchodzić w rachubę, mężczyzna zmuszony jest błagać o przysługę Magdę (Magdalena Różańska), cichą, spokojną i dziwną dziewczynę z naprzeciwka. Z czasem okazuje się, że Tomek lubi spędzać u niej czas, a między nimi tworzy się głęboka więź.

Głównym bohaterem jest Lucas Hood (Antony Starr), były więzień, który w wyniku oszustwa zostaje szeryfem senneg o miasteczka w okolicy zamieszkałej przez amiszów. Lucas szuka kobiety o imieniu Ana, którą widział po raz ostatni 15 lat temu. Po zuchwałej kradzieży klejnotów oddał się sam w ręce policji, aby umożliwić swojej wspólniczce ucieczkę. Teraz Ana (Ivana Milicevic) mieszka w Banshee pod przybranym imieniem. Kobieta stara się nie zwracać na siebie uwagi, ale przyjazd dawnego wspólnika sprawia, że jej starannie poukładany świat może runąć. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że miasteczko Banshee zżera korupcja, a w mieście tak naprawdę rządzi Kai Proctor (Ulrich Thomsen).

Rok 2154. Ziemia jest miejscem przeludnionym, pogrążonym w biedzie i chaosie. Ludzie uprzywilejowani opuścili już planetę i mieszkają na stacji Elizjum. Nie ma tam chorób, wojen i zanieczyszczonego środowiska. Dostanie się na stację jest jednak dla przeciętnych mieszkańców Ziemi niemal niemożliwe. Jednym z zamieszkujących zdewastowaną planetę ludzi jest Max (Matt Damon), robotnik pracujący w fabryce androidów. Pewnego dnia ulega wypadkowi, w wyniku którego zostaje śmiertelnie napromieniowany. Wiedząc, że zostało mu tylko pięć dni życia, Max postanawia za wszelką cenę dostać się do Elizjum, jedynego miejsca, w którym może zostać wyleczony.

5

Selene (Underworld)

4

Trinity (Matrix)

3

Panna Młoda (Kill Bill: Vol. 1 i 2)

2

Alice (Resident Evil)

1

Ellen Ripley (Obcy)

KSIĄŻKA

„Praca nad filmem” Sidney Lumet Książka twórcy "Dwunastu gniewnych ludzi", "Serpico" i "Pieskiego popołudnia" daje odpowiedzi na następujące pytania: dlaczego reżyser wybiera ten a nie inny scenariusz? Co musi uczynić, aby utrzymać świeżość i wiarygodność aktora w kolejnych dublach? Jak zainscenizować scenę, w której biorą udział setki statystów? Jaką cenę trzeba zapłacić, aby szefowie wielkich wytwórni czuli się usatysfakcjonowani? "Praca nad filmem" Sidneya Lumeta, uważanego za jednego z największych światowych reżyserów, to książka będąca zarówno wspomnieniami reżysera, jak i świetny podręcznik opisujący film jako sztukę, rzemiosło i przemysł. Opierając się na czterdziestoletnim doświadczeniu z produkcji filmów, od "Dwunastu gniewnych ludzi" do "Sieci" i "Werdyktu", Sidney Lumet dzieli się swoimi przeżyciami z pracy z takimi gwiazdami, jak Katharine Hepburn, Paul Newman, Marlon Brando, czy Al Pacino. Lumet opisuje, jak ciężka praca i zapadające w ułamku sekundy decyzje mogą przeobrazić się w dwie godziny ekranowej magii. Sam Roger Ebert, nieżyjący, legendarny już recenzent filmowy powiedział o książce: "Nieocenione... Czasami ktoś pyta mnie, czy istnieje jakaś książka, którą przeciętny kinomaniak mógłby przeczytać, aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego, jak robione są filmy i na co zwracać uwagę podczas ich oglądania. To jest właśnie ta książka".

odc.1

Klatka po klatce 21


Klatka po klatce | Po godzinach Czy wiesz, że... Kot, którego głaszcze Vito Corleone (Marlon Brando) w „Ojcu Chrzestnym” nigdy nie był częścią scenariusza. Niektóre źródła mówią, że Coppola położył kociaka na kolanach Brando tuż przed rozpoczęciem zdjęć. Z innych doniesień natomiast wynika, że aktor znalazł kręcącego się po planie kotka, podniósł go i złożył mu propozycję nie do odrzucenia.

KARTKA ZE SŁOWNIKA Blockbuster – termin określający film, który stał się przebojem, odnosząc sukces kasowy. Prequel – poprzednik, nawiązanie do jakiegoś filmu, opowiadające o wydarzeniach wcześniejszych niż opisane w pierwowzorze. Zazwyczaj powstają później niż oryginalne dzieło i często są w nich wyjaśniane wątki i zdarzenia, o których opowiadała główna część. Sequel – kontynuacja filmu, przedstawiająca dalsze losy poznanych bohaterów lub kontynuująca wątek ukazany w poprzednim dziele. Przeważnie realizowane są w celach komercyjnych, powstając na fali popularności, albo są z góry zaplanowaną częścią serii.

CYTAT ODCINKA

Film to życie , z którego

na

wymazano plamy nudy. Alfred Hitchcock

W odmętach internetu... zobacz zwiastun

W Internecie pojawił się zwiastun nowego filmu Marca Webba o przygodach człowieka pająka. „Niesamity Spider-Man 2” pojawi się w Polsce 21 kwietnia 2014 roku, a tymczasem do sieci wyciekły projekty alternatywnych strojów Spidey’ego.

„Niesamowitego Spider-Mana 2”

Green Zone Jak powstają zdumiewające efekty specjalne? W każdym odcinku „Klatki po klatce” rubryka „Green Zone” przedstawi Wam dwa zdjęcia, które ukażą Wam co na planie filmowym było prawdziwe, a co zostało wykreowane komuputerowo. Hobbit: Niezwykła podróż reż. Peter Jackson Przed

Na pierwszej stronie możecie oglądać jeden z plakatów do nowej „Godzilli”, która ukaże się w 2014 roku, a tymczasem tutaj zgrabna infografika pokazująca jak zmieniała się wielkość potwora na przestrzeni lat. Godzilla na przestrzeni lat

Po

22 Klatka po klatce odc.1




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.