ISSN 1731—64 21
Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego
INFOCEN FORUM EDUKACYJNE Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku
„Daj dzieciom dobrą wolę, daj wysiłkom ich pomoc, ich trudom błogosławieństwo. Nie najłatwiejszą prowadzą ich drogą, ale najpiękniejszą. A jako prośby mej zadatek przyjmij jedyny mój klejnot: smutek: smutek i pracę” Janusz Korczak
W numerze m.in.: •
Współczesny odbiór myśli korczakowskiej
•
Refleksje dotyczące lektury autorstwa Janusza Korczaka
• •
Janusz Korczak „Pisma wybrane” Jak kochać dziecko? - moje rozważania po lekturze książki J. Korczaka
Nr 63
•
Galeria prac konkursowych „Król Maciuś I czy Kajtuś Czarodziej”
KPCEN - wrzesień/ grudzień 2012 e-mail: kpcen@cen.info.pl; www.cen.org.pl Akredytowana Wojewódzka Placówka Doskonalenia tel. 54 231 33 42, tel./fax 54 412 10 98
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku
STRONA REDAKCYJNA Wydawca:
Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku
Adres redakcji:
Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli ul. Nowomiejska 15A 87-800 Włocławek
Telefon:
054 231 33 42
Fax:
054 412 10 98
Internet:
www.cen.org.pl
Redaktor:
Magdalena Brewczyńska
Opracowanie komputerowe:
Krzysztof Kosiński
Zasady przyjmowania materiałów do publikacji: 1.
Materiały należy przesyłać drogą elektroniczną na adres: kpcen@cen.info.pl z dopiskiem w temacie „INFOCEN” lub składać osobiście w sekretariacie KPCEN.
2.
Każdy zainteresowany wypełnia oświadczenie dotyczące praw autorskich.
3.
Materiały mogą mieć m.in.. formę artykułu, scenariusza, polemiki, sprawozdania.
4.
Na prośbę zainteresowanego wydaję się zaświadczenie o przyjęciu materiału.
5.
Redakcja zastrzega sobie prawo do adiustowania i skracania tekstów oraz niezwracania niezamówionych materiałów.
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku
SPIS TREŚCI
nr strony
Wstęp
2
Moje refleksje na temat opowiadania „Kiedy znów będę mały” Janusza Korczaka - Kamilla Żuchowska.
2
Refleksje dotyczące lektury autorstwa Janusza Korczaka - Marzena Jędrzejowska.
4
Współczesny odbiór myśli korczakowskiej - Agnieszka Osińska.
6
Twórczość pedagogiczna Janusza Korczaka - drogowskazem dla wychowawców i nauczycieli - Jolanta Świtalska. Janusz Korczak „Pisma wybrane” - Urszula Tyszka. Jak kochać dziecko? - moje rozważania po lekturze książki J. Korczaka - Danuta Ciecierska. Współczesny odbiór myśli korczakowskiej na podstawie fragmentu „Jak przemawiać do dzieci, by być słuchanym” z książki Janusza Korczaka „Jak kochać dziecko” - Katarzyna Becker. Refleksja nauczyciela praktyka po lekturze „Prawo dziecka do szacunku” Janusza Korczaka - Agnieszka Ewa Maszkiewicz. Współczesny odbiór myśli Korczakowskiej na podstawie wiersza „Modlitwa wychowawcy” - Tomasz Betlejemski. Galeria prac konkursowych „Król Maciuś I czy Kajtuś Czarodziej”.
7 11 13
14 15 17 18
1
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Wstęp Polski Parlament na patrona roku 2012 wybrał Janusza Korczaka, który w swej działalności wyraźnie podkreśla potrzebę autentycznych, partnerskich i dialogowych relacji z dzieckiem. Jego dzieła potwierdzają przekonanie, że wychowanek jest fascynującą tajemnicą a rezultaty działań pedagogicznych pozostają nieoczywiste. W związku z tym nasuwa się pytanie o rodzaj refleksji czy inspiracji, jakie współczesny nauczyciel może czerpać z pism i wspomnień Janusza Korczaka. Autorami publikowanych prac są nauczyciele-uczestnicy kursu kwalifikacyjnego „Terapia pedagogiczna” zorganizowanego w roku szkolnym 2011/2012 przez KPCEN we Włocławku i RPPK w Rypinie. Ilustracją dziecięcego spojrzenia na twórczość Janusza Korczaka są zdjęcia prac plastycznych dzieci, które brały udział w konkursie „Król Maciuś I czy Kajtuś Czarodziej”, zorganizowanego przez KPCEN we Włocławku. Irena Kaczmarowska nauczyciel konsultant KPCEN we Włocławku
Kamilla Żuchowska Zespół Szkół Nr 3 - Rypin Moje refleksje na temat opowiadania „Kiedy znów będę mały” Janusza Korczaka Opowiadanie, „Kiedy znów będę mały” wprowadza czytelnika w świat dziecka widziany oczami dorosłego (zamienionego przez krasnoludka w dziecko)[…] „Wezwałeś mnie westchnieniem tęsknoty…Chcę znów być dzieckiem”. Bohater opowiadania, nauczyciel zmęczony problemami życia dorosłego zatęsknił za światem dzieciństwa: […] „Dziecko to tak jak wiosna. Albo słońce, pogoda i już bardzo wesoło i pięknie. Albo nagle burza, błyśnie, zagrzmi i piorun uderzy. A dorosły – jakby we mgle. Smutna mgła go otacza. Ani dużych radości, ani dużych smutków. Szaro i poważnie.” Dorosły ponownie stając się dzieckiem wchodzi w „rolę” dziecka. Zaczyna odczuwać jak dziecko, myśleć, pojmować, wyrażać swoje uczucia, przeżywać. […] „Zaledwie kilka godzin jestem dzieckiem i jak wiele przeżyłem. Dwa razy najadłem się strachu..”. Wejście w „rolę” dziecka ma na celu pokazanie czytelnikowi małego człowieka, jakim jest dziecko, z jego porażkami, problemami, konfliktami, relacjami z rówieśnikami, klasą, nauczycielem. […] „Może dlatego niechętnie opowiadamy dorosłym, że zawsze się spieszą jak z nimi mówimy. Zawsze się zdaje, że ich nie obchodzi, że tak jak coś tylko powiedzą, byle zbyć, byle się prędzej odczepić. No pewnie: oni mają swoje ważne sprawy, a my swoje”.
2
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku
zbyć, byle się prędzej odczepić. No pewnie: oni mają swoje ważne sprawy, a my swoje”. Ważnym przekazem zawartym w opowiadaniu jest funkcja nauczyciela (dorosłego), woźnego (dorosłego) w kontakcie z dzieckiem. Jego dorosłość, ważność, przyjęta pozycja, miejsce w rodzinie, w domu, pracy nie pozwala na podmiotowe, zindywidualizowane patrzenie na dziecko. […]”Bo żebym ja był panią, a chłopiec by siedział nad zamkniętą książką, to bym się zapytał, co ma za zmartwienie, co się z nim porobiło. […]Bo co to panią może obchodzić. Jak lekcja – to lekcja. […]Zmęczony jest nauczyciel i my także, tylko inaczej. I oto rodzi się zniecierpliwienie. On ma dosyć, my pragniemy jeszcze. […]A nasz woźny mówi: Ciągle ich zaganiam, a oni się przekradają.” Nawet drobne uwagi ze strony nauczyciela mogą być czymś bolesnym dla dziecka, […] jeżeli się lubi nauczyciela, to nawet najmniejsza uwaga boli”. Janusz Korczak zwraca uwagę na brak równości pozycji w relacjach dziecko – nauczyciel. Przewagę ma zawsze nauczyciel i on ma więcej praw […]„Kiedy byłem nauczycielem, a miałem zmartwienie też na lekcji nie uważałem, a nikt mnie do kąta nie stawiał”. Jak ważnym i trafnym jest stwierdzenie, że nie ma złych dzieci[…] „Dorośli nie chcą zrozumieć, że dziecko na łagodność odpowiada łagodnością, a na gniew zaraz się w nim budzi – jakby odwet, zemsta, że niby. […]Taki jestem i już inny nie będę. Przecież każdy nawet najgorszy z nas chce się poprawić”. Pomiędzy wersami opowiadania można dostrzec istotną rolę rodziców (głównie) matki, która pomimo swoich krytycznych uwag w stosunku do dziecka jest osobą, do której można się przytulić i porozmawiać, Jest węzłem, oparciem tak dla dziecka, jak i dla dorosłego. Nie raz, będąc już dorosłym tęsknimy za jej głosem, spojrzeniem, dotykiem, rozmową[…]. „Bo jak mama siedziała pochylona, zobaczyłem, że ma siwe włosy i zmarszczki. Może nie stara jeszcze, ale życie ma ciężkie. I myślę: Dobrze, że znów mam matkę. Kłopot z rodzicami mają dzieci, ale bez rodziców gorzej – źle, bardzo smutno i źle”. Najważniejszy przekaz Janusza Korczaka stanowi myśl, że dziecko jest takim samym człowiekiem jak dorosły, różni ich tylko większa wrażliwość dziecka. Tymczasem w świecie dorosłych dzieci traktowane są gorzej, mniej delikatnie: „…dorosłemu nikt nie powie: ”Wynoś się”, a dziecku często się tak mówi… jak dorosły się krząta, to dziecko się plącze… dorosły się zamyślił, dziecko zagapiło… jakby dziecko mniej czuło, miało inną skórę niż oni.” Myśl korczakowska staje się tym bardziej dla nas współczesna w świecie globalizacji, wirtualnej rzeczywistości, pogoni za dobrami materialnymi, pracą, tempem życia, ratowaniem dzieci nienarodzonych, albo narodzonych. Pomimo tego, że świat stał się „łatwiejszy”, „prostszy” z różnych względów (podroż, komunikowanie się, czynności domowe, itp), to mały człowiek nadal jest takim, jakim był, ze swoimi problemami, uczuciami, myślami, poglądami, spojrzeniem. Jest źródłem nowych odkryć. W pełni zgadzam się ze stwierdzeniem: […] „Przecież dzieci potrzebne są na świecie i właśnie takie, jak są”.
3
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Marzena Jędrzejowska Szkoła Podstawowa - Rogowo Refleksje dotyczące lektury autorstwa Janusza Korczaka Pewnego deszczowego popołudnia siedząc i przeglądając różne pozycje autorstwa Janusza Korczaka, natknęłam się we własnej domowej biblioteczce na jego książkę zatytułowaną „Józki, Jaśki i Franki”. Lektura ta w całości poświęcona jest pobytowi dzieci na koloniach, ich przeżyciom, przyjaźniom, wspólnym zabawom i doświadczeniom. Uwagę moją zwróciły szczególnie dwa rozdziały, które skłoniły mnie do pewnych refleksji i podsumowań. W rozdziale X mowa jest o trzech chłopcach, którzy przez jeden tylko niefortunny incydent, jeden nieprzemyślany żart zostali odsunięci przez grupę. Owe odizolowanie pogrążyło ich jeszcze bardziej i pociągnęło za sobą serię kolejnych negatywnych zachowań. Autor uświadamia nam, że żadne dziecko nie jest z natury złe. Mówi „o dzieciach, które mogą być dobre i miłe; jeśli nimi nie są nie zawsze ich w tym wina”. Każde bowiem postępowanie ma jakieś konkretne podłoże. Czasami wywołuje je określona sytuacja rodzinna, złe wzorce do naśladowania, pewne nawyki..., a innymi razy dzieci po prostu – idąc za powiedzeniem – „znajdują się w nieodpowiednim miejscu i czasie”. Raz przypięta „łatka”, raz nadane piętno ciąży im przez lata. Nie należy oceniać innych zbyt pochopnie, nie należy dawać dzieciom odczuć, że są gorsze od innych. Trzeba akceptować je takimi, jakie są, z wszystkimi wadami i zaletami. Zawsze należy bazować na ich mocnych stronach, szukać w nich potencjału i możliwości, a przede wszystkim rozwijać w nich to, co najpiękniejsze i najlepsze. W przypadku wkroczenia przez nie na złą drogę, należy zawsze wyciągnąć do nich pomocną dłoń, wskazać im kierunek poprawy i rehabilitacji. Odrzucenie i odizolowanie niczego nie zmienia, nie wnosi niczego dobrego, ale wprost przeciwnie – czyni większą krzywdę i pogrąża w ciemnościach zła. Dlatego warto w swoim codziennym postępowaniu posiłkować się słowami autora „z wrogów uczynić przyjaciół – jakież to piękne zadanie; pierwszym do tego krokiem jest zapomnienie krzywd i dawnych uraz”. Z kolei rozdział XI, który ściśle wiąże się z poprzednim rozdziałem, wskazuje na dobroczynny wpływ wsi na zachowanie dzieci. To właśnie dzięki naturze ostatni chłopiec poprawił się i zmienił swoje postępowanie na lepsze. Wieś wyzwala w dzieciach pozytywne postawy: pracowitość, skromność, szczerość i chęć niesienia pomocy, ”wieś ma potężne ramiona, którymi jak dobra piastunka tuli do piersi swej (...). Wieś ma pierś szeroką, którą nas karmi i grzeje”. I w tym miejscu odwołam się do własnych wspomnień i doświadczeń z dzieciństwa. Wraz z ostatnim czerwcowym dzwonkiem w szkole pakowałam torby podróżne i wyjeżdżałam na wakacje do babci na wieś. I nie byłam tam tydzień czy dwa, ale całe dwa miesiące. Zawsze jechałam z drżeniem serca i z duszą na ramieniu, myśląc, co nowego i dobrego spotka mnie w tym roku. Wiedziałam, że czekają tam na mnie moi przyjaciele – dobrzy, szczerzy i serdeczni. To, co na początku mnie w nich dziwiło, a z czasem budziło
4
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku podziw to ich pracowitość i stosunek do codziennych obowiązków. Im rodzice nie musieli nakazywać, przypominać, ponaglać, oni sami – często pozostawiając najciekawszą i najatrakcyjniejszą zabawę – kroczyli do domu, aby o stałej porze wywiązać się ze swoich obowiązków. Po czasie wracali i zarażali nas mieszczuchów – jak to żartobliwie o nas mówili, ale bez żadnych podtekstów czy ironicznych uśmiechów – swoją prostotą i skromnością. Pamiętam te długie letnie wieczory przy ognisku, śpiew przy dźwiękach gitary, szczere rozmowy lub po prostu ciszę, w którą wsłuchiwaliśmy się i już nie trzeba było słów. Pamiętam te wspólne popołudniowe zabawy w podchody, w chowanego, w berka, gry w piłkę i badmintona. Pamiętam te ranki, kiedy budziły mnie odgłosy piejącego koguta i wcale nie byłam zła, że jest za wcześnie, że ja chcę jeszcze spać, ale z kubkiem gorącego mleka w ręku wychodziłam na podwórze, by odetchnąć świeżym powietrzem i boso pospacerować po rosie. Pamiętam chłopca, który tak pięknie mówiło naturze, o kłosach zboża, o zapachu mchu w lesie, o szumie drzew i śpiewie ptaków. To on zabierał nas na spacery na łąkę i pokazywał piękno wsi polskiej. Tutaj czuł się najlepiej, najpewniej i najbezpieczniej. Udzielało się to też nam. Jak miło było uciec od tego zgiełku, hałasu i pędu miejskiego życia do tych łanów żyta, łąk zielonych, do miejsca, gdzie czas się zatrzymuje w błogim i energetycznym bezdechu. Jak przykro było wracać do szarej rzeczywistości i zostawiać to wszystko, ale w zamian za to zawsze wracaliśmy bardzo wypoczęci i naładowani pozytywną energią, otwartością na innych ludzi i z nadzieją na przyszły rok. Dlatego właśnie ten rozdział jest mi tak bliski. Ja widziałam to Korczakowskie „dobre wiejskie niebo, które kocha dzieci i patrzy na nie w dzień uśmiechem słońca, w nocy śpiewa im cichą kołysankę migotaniem gwiazd”. Ja słyszałam ten „rzewny, serdeczny śpiew wieczorny lasu (...) oraz cichą modlitwę drzew”, które sprawiły, że ten trzeci chłopiec się poprawił. Ja rozumiem jego łzy i doceniam wartość słów autora, że „ kto usłyszy modlitwę lasu, temu jakoś dziwnie robi się na duszy, że płacze, ale nie jest mu smutno – płacze, sam nie wie czemu. A nazajutrz jest lepszy, dużo lepszy niż przedtem (...)”. Mi również łzy cisną się do oczu, gdy wracam wspomnieniami do tamtych czasów, czuję żal i tęsknotę za tym, co minęło. Ale również dzisiaj, będąc dorosłą kobietą, matką i żoną, najpełniej wypoczywam właśnie na łonie pięknej wiejskiej natury, w gronie prostych i szczerych ludzi. I właśnie tą pasją staram się zarazić mojego syna. Tak po cichutku myślę sobie, jak bardzo wartościowe było by ponowne organizowanie takich wyjazdów kolonijnych dzieci i młodzieży miejskiej na wieś, jak wiele mogliby się tam nauczyć i ileż dobrego czerpać z tego wiejskiego życia.
5
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Agnieszka Osińska Szkoła Podstawowa – Janowo Współczesny odbiór myśli korczakowskiej (na podstawie książki Janusza Korczaka „Jak kochać dziecko”) Dzieci są niezwykłe – delikatne, kruche, nieodgadnione, zaskakujące. Każde inne. Spotykam je na różnych płaszczyznach mojego życia. Jako rodzic, nauczyciel, wychowawca patrzę na ich radosne, zaciekawione, a czasem smutne twarze. I wtedy stawiam sobie pytanie – w pewnym sensie podobne do pytania Janusza Korczaka – „co czuje dziecko?”. Bo przecież, aby odpowiedzieć na Korczakowski „Jak kochać dziecko?”, należy przecież wiedzieć, co ono czuje. A każde czuje inaczej. Przekonanie Korczaka o tym, że każde dziecko jest indywidualnością, że na dzieci „nie ma przepisu” wydaje się najistotniejsze. Słusznie „stary doktor” zauważa, iż opiekunowie próbują ująć w schemat już zachowanie niemowląt: karmienie co trzy godziny, na czas, niemalże co do minuty, zakaz bujania, noszenia na rękach - bo jak najedzone i suche, to ma spać (też określoną liczbę godzin na dobę). A Korczak mówi wyraźnie: „Tablica, która głosi, ile godzin snu dziecku potrzeba, jest absurdem”. I absurdem są wszelkie inne schematy. Są przekleństwem, sprowadzają proces wychowania dziecka do wciskania go w sztywno wyznaczone ramy. Przekonuję się o tym coraz bardziej z każdym kolejnym rokiem mojej pracy w szkole. Ilu uczniów – tyle osobowości. Dlatego też u podstaw pracy dobrego nauczyciela musi leżeć empatia. Bez poznania i zrozumienia ucznia, jego sytuacji, możliwości i obaw, nie będziemy w stanie przekazać wiedzy, trafić do serca. Nie zainteresuje przecież rodzajami zdań złożonych współrzędnie ucznia, którego ojciec właśnie dziś zrobił awanturę i wyprowadził się z domu. Nie nauczę ortografii, gdy dziecko myśli wyłącznie o tym, że jest głodne. Dlatego też należy pochylić się nad każdym dzieckiem, zauważyć to, co rzeczywiście go zajmuje. Naprawdę, wiedza nie zawsze jest najważniejsza. Czasami trzeba ja odłożyć na bok, poczekać. Zająć się tym, co dla dziecka istotne. W szkole spotykam niestety wiele takich przypadków. Problemy dorosłych przytłaczają dzieci, które martwią się brakiem pieniędzy, złą atmosfera między rodzicami. „To chmura, która przysłania błękit i ścina mroźną ciszą ochoczy gwar dziecinnego pokoju”. Dzieci z takimi obciążeniami przychodzą do szkoły, siadają w ławkach i zupełnie nie są zainteresowane twierdzeniem Pitagorasa, budową komórki czy powstaniem listopadowym. A nauczyciel wiele razy - niestety bez zastanowienia - stawia jedynkę, ocenia, że leń, że nie myśli, lekceważy… Oczywiście nie łatwo jest rozpoznać, który uczeń ma problem, a któremu zwyczajnie nie chce się uczyć. Dlatego też Korczak nawołuje do otwartości, wrażliwości, do bycia czujnym. Myślę, że z biegiem czasu każdy nauczyciel nabywa doświadczenia, styka się z różnymi dziećmi, problemami i jeśli naprawdę jest zaangażowany w swoją pracę, jeśli w uczniu widzi po prostu człowieka, będzie umiał właściwie ocenić sytuację. Dorośli muszą być dla dzieci oparciem, opoką, skałą, na której można się wesprzeć. Jeśli zawiodą rodzice, to nauczyciel powinien spełnić tę rolę. Dziecko, 6
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku aby dobrze funkcjonować, musi czuć się bezpieczne, musi wiedzieć, że ktoś zawsze mu pomoże, że nigdy nie zostanie samo. Często powtarzam dzieciom – i własnym, i szkolnym: „Ja tu jestem, zawsze będę, bez względu na to, co się stanie. To nie znaczy, że zawsze będę was chwalić, ale zawsze pomogę. Możecie na mnie liczyć”. Myślę, że taka otwartość pomaga w nawiązaniu dobrych relacji. Ważne jest, żeby dzieci nam ufały, wierzyły, że są dla nas ważne – one, a nie ich stopnie ze sprawdzianów.
Jolanta Świtalska Szkoła Podstawowa- Wąpielsk „Twórczość pedagogiczna Janusza Korczaka – drogowskazem dla wychowawców i nauczycieli” Janusz Korczak przeszedł do historii pedagogiki jako reformator w dziedzinie praktyki pedagogicznej, zwłaszcza w zakresie wychowania zespołowego w zakładach dla sierot i jako jeden z oryginalniejszych myślicieli – esseistów. Swe reformatorskie dążenia wychowawcze zrealizował w stworzonych przez siebie dwu zakładach opiekuńczowychowawczych, tj. w „Domu Sierot” i „Naszym Domu”. Stanowiły one rodzaj kliniki, laboratorium, w którym Korczak obserwował, badał, eksperymentował, wychowywał dzieci i dużo pisał o nich oraz dla nich. Łączył w sobie zawód lekarza, pedagoga i pisarza. Jego dzieła, będąc żywą relacją z pracy wychowawczej – stanowią bogate źródło cennych wskazówek, zaleceń i rad. Pisał nie tylko dla siebie, pisał przede wszystkim dla wychowawców i rodziców. Był przewodnikiem w pracy nie tylko „Domu Sierot” i „Naszego Domu”, ale jest nim i teraz dla wielu wychowawców, nauczycieli i tych, których interesuje problem dziecka i jego wychowania. Nie można jednak sądzić, że wszystkie doświadczenia, rady – cały jego system wychowawczy jest receptą. Nie można systemu tego traktować jako zamkniętej całości, ale jako system otwarty, do którego każdy pedagog może dorzucać jakieś istotne wartości. Największa zaletą Korczaka była jego dynamiczna postawa wobec wszelkich przejawów życia dziecka, postawa czujna i wrażliwa na zrozumienie świata wewnętrznych jego przeżyć. Znaczenie wyższa niż przeciętna znajomość dziecka, intuicja pedagogiczna – to wszystko pozwoliło mu stworzyć swój własny oryginalny system pedagogiczny. Jego spuścizna w tej dziedzinie jest tak bogata, że każdy z pedagogów może znaleźć w niej coś przydatnego dla siebie w pracy wychowawczej z dziećmi. Korczak w swoich dziełach uczy optymizmu, uczy wierzyć we własne siły. Wzbudza zainteresowanie dla spraw dziecka, dla zagadnień wychowawczych. Uczy, jak rozumieć dziecko. Nie jest ono, zdaniem Korczaka, zadatkiem na człowieka, lecz jest człowiekiem już dziś, teraz, ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczeń, niż człowiek dorosły. Dziecko zasługuje na szacunek, zaufanie i życzliwość. Szacunek ten jest potrzebny i dla niewiedzy i dla niepowodzeń i dla pracy poznania i dla tajemnic. Dziecko ma prawo być 7
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku tym, czym jest. Wiek dziecięcy - to, bowiem długie i ważne lata życia człowieka. Miłość, szacunek dla dziecka, głęboki humanizm – to jednocześnie zadanie, podstawa, podłoże autorytetu pedagoga. Szacunek dla dziecka – ucznia, uznanie w nim człowieka – to jedna z naczelnych myśli pedagogiki Korczaka. Następstwem uznania przez niego „prawa dziecka do szacunku” były w „Domu Sierot”: Sejm Dziecięcy, Sąd Koleżeński, dyżury, pocztówki, tablica i gazeta. Korczak uczy kochać dziecko rozumnie, widząc w nim człowieka ze wszystkimi jego zmartwieniami, chwilami radości i niepowodzeń. Pisze: „Dziecko chce, by wychowawca właśnie wtedy okazał mu życzliwość, gdy winne, gdy złe, gdy je spotkało nieszczęście”. Wielką wagę przypisuje wychowaniu dziecka już od najmłodszych lat. Nie należy dziecka lekceważyć, bo małe, bo nie rozumie, bo zadaje głupie pytania. „Sprawdza się przepowiednia – mówi – wali się dach, bo zlekceważono fundament budowli”. Wychowując, trzeba przede wszystkim kochać. Rozumna miłość dziecka – to konieczna cecha dobrego wychowawcy. Taktowne porozumienie i serdeczny stosunek do dziecka, oparty na wzajemnym zaufaniu, pozwoli właściwie pokierować jego rozwojem. Uczuciowe zaangażowanie się wychowawcy w procesie wychowania pozwoli mu na zbliżenie się do dziecka, na głębsze zrozumienie ogółu czynności, które podejmuje ono na co dzień. Dziecku należy dać swobodę w jego postępowaniu i działaniu, kontrolowaną jednak w sposób delikatny. Nie należy w pracy z dziećmi stosować ciągle nakazów i zakazów, gniewać się na dziecko, że jest takie, jakie jest, że źle postąpiło. „Nie jest wychowawcą, kto się oburza, kto się dąsa, kto ma żal do dziecka, że jest tym, czym jest, kim się urodziło i jakie doświadczenie je wychowało”. Wyrozumiałość dla dziecka, cierpliwość w dążeniu do celu – to cechy dobrego wychowawcy i nauczyciela. Wychowawca, aby mógł wychowywać, musi najpierw poznać samego siebie, być sobą, a potem poznać i znać dzieci. Musi wiedzieć, kim jest w rzeczywistości i kim może być w stosunku do dzieci: czy dozorcą, czy wychowawcą na serio. Jakże wymowne są słowa Korczaka: „Bądź sobą, szukaj własnej drogi. Poznaj siebie zanim zechcesz dzieci poznawać. Zdaj sobie sprawę z tego, do czego sam jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres ich obowiązków – ze wszystkich sam jesteś dzieckiem, które musisz poznać, wychować i wykształcić przede wszystkim”. Mylić się i błądzić może każdy, nie tylko wychowawca i nauczyciel:[…],, błędy będziesz popełniał, bo nie błądzi ten, kto nic nie robi”. Dobrzy od złych wychowawców różnią się ilością popełnionych błędów, wyrządzonych krzywd. Korczak pisze: „Są błędy, które dobry wychowawca popełnia tylko raz, a oceniwszy krytycznie nie ponawia, długo błąd popełniony pamięta. Zły wychowawca winę własnych pomyłek przypisuje dzieciom.” Indywidualizować i dążyć do coraz głębszego poznawania dzieci – oto dalsze wskazanie Korczaka. […]„Są umysłowości, czynne i bierne, żywe i apatyczne, wytrwałe i kapryśne”. Tyle odrębnych istot, osobowości, które wychowawca musi poznać i zgłębić. Korczak uczy poszukiwania coraz to innych dróg, innych sposobów postępowania – z zachowaniem jednak niezmiennej postawy życzliwości wobec młodzieży oraz zaufania: […]„W dziedzinie uczuć dziecko jest inne: więc nie rozmawiać a współodczuwać z nim: 8
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku dziecinnie cieszyć się i smucić, kochać i gniewać się, obrażać i wstydzić, obawiać i ufać”. Korczak badał wielokrotnie jedno i to samo zjawisko. Twierdził, że jedynie ilość jednolitych faktów, po jednej i po drugiej stronie, może doprowadzić do praw ogólnych. Nad teorię przedkładał praktykę, bo nie uznawał gotowych cudzych myśli. Pisał: „Kazać komuś dać gotowe myśli, to polecić obcej kobiecie, by urodziła własne twe dziecko.” Szukał własnej drogi: „Praktyka to moja przyszłość, moje życie, suma subiektywnych przeżyć, wspomnień, doznanych niepowodzeń, zawodów, porażek, zwycięstw.” Nie znaczy to, że Korczak odrzucał teorię. Teoria dostarczała mu wiedzy o badanym przedmiocie. Sam zresztą pokaźnie wzbogacił teorię pedagogiki. Dopiero teoria w połączeniu z praktyką, a więc dopiero poznanie dzieci i doświadczenie da wychowawcy pogodną i wyrozumiałą pewność siebie, rozumne przewidywanie, nauczy go organizacji społeczeństwa dziecięcego. Wychowawca nie może bać się ani słów, ani myśli, ani czynów dzieci. Nie mówi, jak to należy konkretnie robić, nie głosi niewzruszonych zasad, doktryn, gotowych recept, mimo woli narzuca jednak potrzebę głębokiego ujmowania wszystkich zjawisk wychowawczych, zastanawiania się nad zachowaniem wychowanków. Uczy szukać własnych, indywidualnych sposobów rozwiązywania problemów wychowawczych, ujmować zagadnienia pedagogiczne wszechstronnie, nie wysuwać pochopnych wniosków ze zdarzeń sporadycznych. Dziecko i przejawy jego psychiki należy ujmować na tle całego środowiska, w którym się wychowuje i które ma jakikolwiek wpływ na jego rozwój. Janusz Korczak zwraca również uwagę wychowawcom na sposób przechowywania sekretów dzieci. Pisał on: […]„jeżeli dziecko zawierza ci tajemnicę, ciesz się, bo jego zaufanie – to najwyższa nagroda, najlepsze świadectwo. Ale nie wymuszaj ani prośbą, ani podstępem, ani groźbą”. Takie postępowanie wymaga od pedagoga dużego taktu pedagogicznego. Wychowawcom i nauczycielom daje wskazówki, co do organizacji życia szkolnego dzieci. Mówi o roli instytucji jak samorząd szkolny, gazeta; o stosunku nauczyciela do ucznia i klasy szkolnej jako zbiorowości dziecięcej. „Władza psuje” - stwierdza Korczak. Dlatego nieodzowna dla nauczyciela jest pomoc dzieci, pod warunkiem bezustannej kontroli, czujności. Taka czujność w pracy nauczyciela może dopiero nadawać sens i właściwy kierunek uczeniu się, nauczaniu i wychowywaniu dzieci w szkole. Korczak poddał ostrej krytyce szablonowość pracy nauczyciela, potępiał tradycyjną szkołę za jej bezduszność w stosunku do dzieci i młodzieży”. Organizm dziecka, jego odmienność na tle klasy, wymagają odmienności metod postępowania, ciągłej czujności, samokontroli. Rutyna, bowiem, z czasem zabija twórczość nauczyciela i odsuwa go od ucznia. Kształcenie zaś i wychowanie jest procesem złożonym. Ich realizacja nastręcza wiele trudności, których przezwyciężenie wymaga dużej wiedzy ogólnej i wiedzy o dziecku, właściwej postawy etycznej i społecznej, uczciwego stosunku do zawodu. Wszystkiego nie można poznać i nauczyć się na drodze wyłącznie własnego doświadczenia, należy więc uczyć się i na doświadczeniu innych. Jego doświadczenie może służyć pomocą wielu wychowawcom, także nauczycielom w ich pracy szkolnej z dziećmi. Fakt, że Korczak był z wykształcenia lekarzem, wpłynął w dużej mierze na jego ujmowanie 9
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku spraw wychowania. Stosował w swojej pracy metodę kliniczną. Obserwował dzieci przez szereg lat, zanim postawił diagnozę i ustalał następnie sposób leczenia. Twórczość pedagogiczna Korczaka jest bardzo bogata. Książki jego dają głębokie przeżycia, zmuszają nie tylko do myślenia, ale i do żarliwego dociekania. Są one sprawozdaniami z rozmaitych poczynań i obserwacji wychowawczych, są rozważaniami, jakie przez te poczynania i obserwacje zostały wywołane. W jego książkach znajdujemy nie tylko pedagogiczne „wierzę”, ale również jego pedagogiczne „wątpię” i „przestrzegam”. Są to książki pisane z myślą o wychowawcach i rodzicach, są wśród nich też liczne książki przeznaczone dla dzieci. Janusz Korczak chce zaszczepić wszystkim pewne przekonania, które sam wyznaje, lecz również chce pobudzać do krytycyzmu i przestrzec przed wieloma złudzeniami i „prawdami”, które w gruncie rzeczy mogą okazać się fałszywe. Każde spostrzeżenie, refleksja autora są tak istotne i znamienne, a przede wszystkim sugestywne, że do jego dzieł trzeba by nieraz wracać wielokrotnie. Na pełny przegląd jego twórczości w syntetycznej postaci nie pozwala również jego styl pisarski: urywany, błyskotliwy, pobudzający do myślenia, do kontroli własnej postawy. Ogólnie można powiedzieć, że Korczak stworzył nową „pedagogikę miłości do dziecka”. Wielu wybitnych pedagogów stworzyło różne systemy, ale tylko on oparł swój na rozumnym szacunku dla dziecka, jego autonomii i samorządności, opiekuńczej współodpowiedzialności za jego losy. Twórczość Janusza Korczaka przedstawia jego nowatorskie i reformatorskie podejście do spraw opieki i wychowania – szczególnie dziecka sierocego, uczy ona rozumnej postawy poznawczej i wyzwalającej postawy wychowawczej. Ogół jego książek pisanych jest z dużym zaangażowaniem uczuciowym i nieprzeciętnym talentem pisarskim, jakim się odznaczał. W tym też tkwi nieprzemijająca wartość jego spuścizny pedagogicznej. Bibliografia: Korczak J.: Wybór pism pedagogicznych, Warszawa 1958
10
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Urszula Tyszka Szkoła Podstawowa - Sadłowo Janusz Korczak „Pisma wybrane” „Wychowanie wychowawcy przez dziecko” to tytuł referatu, który Janusz Korczak wygłosił na I Polskim Zjeździe Nauczycieli Szkół Specjalnych, który odbył się w Warszawie w grudniu 1925r. „ Naczelnym zadaniem Zjazdu było dążenie do nawiązania wzajemnej łączności wśród wszystkich pracowników szkolnictwa specjalnego, a więc zarówno nauczyciel czynnych w tej dziedzinie, jak i osób pracujących na polu naukowym i społecznym, współdziałających w rozwoju problematu kształcenia anormalnych i organizowaniu opieki nad nimi”. Zaciekawił mnie rozdział pt. „Wychowanie wychowawcy przez dziecko’. Najpierw zaintrygował mnie tytuł, potem, w miarę czytania odkrywałam mądrość i ponadczasowość przemyśleń i spostrzeżeń autora. Treść mówi wiele o stosunku Korczaka do dzieci, o jego szacunku dla nich, dla inności zachowań jak i o podejściu wychowawcy do pracy z nimi. Trudno komentować czy interpretować słowa, z którymi się zgadzam. Myśl dotyczy młodych wychowawców. Mówi tu o naiwnym i złudnym myśleniu młodych wychowawców, że dozorując, kontrolując, pouczając, szczepiąc, wykorzeniając sami nie ulegają wychowawczym wpływom środowiska, otoczenia, dzieci. Jeśli wychowawca nie zdobędzie się na wysiłek krytycznego stosunku do siebie, grozi mu niebezpieczeństwo. Wychowawca w pracy nad zrozumieniem dziecka lub grupy dzieci dochodzi do wtajemniczeń ważnych i cennych. Jeśli zlekceważy czujność i pracę nad sobą, poniesie porażkę. Autor uważa, że dziecko ma duży wpływ na wychowawcę, że daje mu doświadczenie, wpływa na jego poglądy, uczucia, a także otrzymuje nakazy dla siebie (oskarża się, pobłaża, rozgrzesza). Dziecko poucza i wychowuje. Wychowawca często mylnie i powierzchownie ocenia dziecko, że jest leniwe, złośliwe, kłamie, kradnie… Ważne jest, żeby poznał stosunek dziecka do samego siebie, do kolegów i wychowawcy, jakie zdobyło doświadczenia, do jakich zdolne jest wysiłków i kompromisów. Janusz Korczak kieruje swoje myśli ku młodym wychowawcom. Według niego każdy wychowawca powinien umieć rozpoznać grupę uczniów, z którą będzie pracował. Musi mieć świadomość, że w grupie mogą być dzieci wyjątkowo zdolne, mądre, spostrzegawcze, ale także krytyczne, złośliwe i mściwe. Dzieci wymieniają między sobą doświadczenia i opinie. Są w stanie rozpoznać słabe i mocne strony wychowawcy i „użyć go za narzędzie swojej woli”. Różne mogą być zachowania grupy dzieci: - zamknięcie się, zakonspirowanie, przyczajenie lub - otwarte wypowiedzenie walki. Jak odczyta to wychowawca? Jeżeli jako zamach na jego autorytet lub jako upór? Nie otrzyma wtedy żadnej informacji zwrotnej na temat s wojego postępowania, a to jest 11
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku wskazówka do pracy z dziećmi. Dzieci potrafią wychowawcę docenić, ale też wydrwić. Korczak przytacza tu naukowy postulat teorii wychowania: […] „Daj przykład. Nie słowa, a czyny”. Wychowawca ma dwa wyjścia: - rozpocząć pracę nad własną niedoskonałością, - „wyklinać teorię”, uważając, że jest nieprawdziwa (co jest dla niego dogodniejsze). Nauczyciel, który otrzymał dyplom, często uważa, że nabył prawa do krytykowania „teorii”, że nie przystaje ona do rzeczywistości, do grupy dzieci, z którą pracuje. Nie postępuje już jak wychowawca, tylko jak dozorca, rządca. Za wszelką cenę chce swoich porządków i dyscypliny. Jeżeli wychowawca nie wsłucha się w głosy dzieci, traci z nimi kontakt. Czy podejmie trud sumiennej, wytrwałej pracy, czy raczej stanie się nieczuły, niewrażliwy jak ludzie, żerujący na bezbronnych dzieciach? Czy nie zacznie szukać najłatwiejszych, najtańszych, najbardziej korzystnych dla siebie wyjść? Urzędnik i nadzorca? Wskazania, informacje, doświadczenia Janusz Korczaka zna chyba każdy wychowawca. Jego zdaniem nauczyciele nabiorą doświadczenia, nauczą się postępować z dziećmi, jeśli będą mieli świadomość, że dziecko, to też człowiek, tylko mały, że każde dziecko jest inne i ma swoje potrzeby. Nauczyciel musi uzbroić się w cierpliwość, potrzebna mu będzie doza samokrytyki, umiejętność samooceny i wytrwałość.
12
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Danuta Ciecierska Szkoła Podstawowa- Starorypin Rządowy Jak kochać dziecko? - moje rozważania po lekturze książki J. Korczaka Janusz Korczak to wielki autorytet, wzorowy wychowawca, przyjaciel dzieci, który potrafił je zrozumieć, a przede wszystkim był z nimi. To także twórca polskiej pedagogiki opiekuńczej. W jednym z esejów pedagogicznych „Jak kochać dziecko” ukazuje swoje wielkie przywiązanie do dzieci. Mówi o ich roli w świecie i wyjątkowym miejscu w społeczeństwie. Autor snuje refleksje o uciążliwej, codziennej i wyczerpującej pielęgnacji dzieci, a jednocześnie ukazuje ile radości, satysfakcji może dostarczyć opiekunom wychowywanie tych najwspanialszych istot w poszczególnych okresach ich rozwoju. J. Korczak jako lekarz pediatra oraz doświadczony pedagog udziela rodzicom wskazówek odnośnie postępowania wobec dzieci w różnych momentach życia. Wzorowy wychowawca poddaje krytyce złe podejmowanie władzy rodzicielskiej. Uświadamia, że przeżycia z dzieciństwa mają ogromny wpływ na funkcjonowanie człowieka w dorosłym życiu. To, jakimi staną się ludźmi, jak zostanie ukształtowana ich osobowość i system wartości w dużej mierze zależy od tego, czego doświadczą w dzieciństwie. Jednocześnie doświadczony pedagog stara się uświadomić, że dziecku nie można narzucać świata wartości, ponieważ trudno mu będzie się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości. Janusz Korczak radzi, by dorośli tak budowali wzajemne relacje ze swoimi dziećmi, aby mogły one doznać wspaniałego dzieciństwa, ale też umiały stawić czoła przeciwnościom, które napotkają w przyszłości. Ponadto podkreśla, że wszystko, co osiągnięte nakazami, przemocą, złością jest nietrwałe i zawodne. Zdaniem Korczaka dziecko musi doświadczyć zarówno tego, co dobre, jak i złe, żeby wiedziało co znaczy kochać i nienawidzić, szanować i pogardzać. Powinno nie tylko cenić prawdę, ale i rozpoznawać kłamstwo, nie tylko ulegać, ale i buntować się. Rodzice nie mogą trzymać dziecka pod „kloszem”, a wtedy będzie w stanie radzić sobie z tym, co go spotka w przyszłości. Wychowanie dziecka nie jest prostym procesem. Wymaga ono od rodziców cierpliwości, wytrwałości i opanowania. Ukształtowanie szlachetnego, młodego człowieka mającego cel w życiu możliwe jest zdaniem Korczaka dzięki systemowi opartemu na inspirowaniu go do samorealizowania się. Mała istotka powinien też mieć prawo do odmiennego zdania i własnego życia. Relacje rodzic – dziecko należy budować na wzajemnym zaufaniu. Z eseju płynie przesłanie, które właściwie odczytane może pomóc niektórym rodzicom rozwiązać wiele problemów wychowawczych.
13
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Katarzyna Becker Szkoła Podstawowa Długie Współczesny odbiór myśli korczakowskiej na podstawie fragmentu „Jak przemawiać do dzieci, by być słuchanym” z książki Janusza Korczaka „Jak kochać dziecko” W dzisiejszych czasach rzadko, kiedy mamy czas na prawdziwą rozmowę z drugim człowiekiem, na rozmowę z „prawdziwego zdarzenia”. Rano szybko przygotowujemy się, by zdążyć zaprowadzić dzieci do przedszkola czy szkoły i jeszcze szybciej pędzimy do pracy. Po powrocie z niej, szybki obiad, który coraz częściej spożywany jest w innych pokojach, przy gazecie lub telewizji, a nie razem w rodzinnym gronie przy stole w kuchni. Popołudnia to czas na załatwianie dalszych „naszych” spraw, a dziecko wtedy pozostawiamy samemu sobie. Wieczorem szybka i najlepiej krótka bajka na dobranoc i…. jutro znów to samo. A gdzie miejsce na słuchanie tego, co wydarzyło się podczas dzisiejszego dnia w pracy, szkole, przedszkolu, na rozmowę, podczas której tak naprawdę można wiele się dowiedzieć i w której jest tyle radości? Taka rozmowa najlepsza jest wtedy, gdy cała rodzina spędza czas razem, przy stole, przy obiedzie, w kuchni. Bo przecież „w kuchni dzieje się coś, gdy w pokojach nie dzieje się nic. Lubi, bo bajka tam ciekawsza, bo obok bajki usłyszy i opowieść z prawdziwego życia, bo samo coś opowie i słuchają go z zajęciem, bo w kuchni jest człowiekiem, a nie pinczerkiem na atłasowej poduszeczce”. Rozmowa nie może być przeprowadzana podczas sprzątania czy oglądania telewizji, gdzie przez ramię, udzielamy szybkiej i nie do końca satysfakcjonującej odpowiedzi do dziecka. Nie sadzajmy dziecka przed telewizorem, czy komputerem, nie zachęcajmy do zabaw, na które nie ochoty tylko po to, by z nim nie rozmawiać. Pamiętajmy, że ono uczy się wszystkiego od nas, przez obserwację ludzi dorosłych, swoich rodziców, dziadków, nauczycieli. Podgląda, podpatruje i tak poznaje świat. Jak pisał Korczak do dobrego słuchania, należy się przygotować: „Zanim się bajka zacznie, dziecko ma czas obrać wygodną pozycję, poprawić ubranie, chrząknąć, przygotować się do dłuższego słuchania. Nie popędzajmy dzieci, dajmy im na wszystko czas. Tłumaczmy, gdy coś jest dla nich niezrozumiałe, pogłębiajmy ich wiedzę, na tematy, które dla dzieci są interesujące. A najważniejsze znajdźmy czas i bądźmy dla dziecka wtedy, gdy nas najbardziej potrzebuje.
14
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Agnieszka Ewa Maszkiewicz Zespół Szkół Miejskich- Rypin Refleksja nauczyciela praktyka po lekturze „Prawo dziecka do szacunku” Janusza Korczaka „Prawo dziecka do szacunku” to dzieło Janusza Korczaka, które niewątpliwie można uznać za ponadczasowe, gdyż pomimo upływu ponad osiemdziesięciu lat od jego powstania treści w nim zawarte mogą służyć zarówno współczesnym rodzicom, jak i wychowawcom. Autor zwraca uwagę na znaczenie i problemy poszczególnych etapów rozwoju dziecka, podkreśla, że już przed narodzinami dziecko burzy dotychczasowy ład rodziny i wprowadza ograniczenia, zakłóca spokój oraz równowagę budżetu. Współcześnie lęk związany z utratą spokoju, wolności oraz ciężar przejęcia odpowiedzialności za drugiego człowieka sprawia, że decyzje o posiadaniu dzieci są w wielu przypadkach „odkładane na później”, lub świadomie rezygnuje się z ich posiadania na rzecz swobody i niezależności jednostki. Od chwili narodzin potomstwa dorośli przyjmują postawę kierowników wzrastania, wychowania, górują nad dzieckiem starając się podkreślać swoją wyższość a zarazem niemoc i zależność dziecka […] „dziecko drepcze nie[za]radnie z książką szkolną, piłką i lalką; przeczuwa, że bez jego udziału, ponad nim dzieje się ważne i silne, co decyduje o doli i niedoli, karze i nagradza, i łamie”. Rodzice poddają dziecko nieustannej kontroli w zakresie codziennych czynności i aktywności, pełni obaw starają się wszczepić gotowe wzory rozwiązań, sposoby postępowania, aby „w razie nieszczęścia nie mieć sobie przynajmniej nic do zarzucenia”. Istotnym wątkiem poruszanym przez autora jest pozycja wychowawcy szkolnego. „Kogo Bóg chce ukarać, robi go wychowawcą”- zdaniem Korczaka nadzór rodziców oraz ich wymagania przelewają się także na grunt szkoły i internatów. Wychowawca jest zmuszony do pracy opierającej się na wyborze miedzy własnymi poglądami i metodami a wymaganiami i presją ze strony rodziców. Problem zarysowuje się nie tylko po stronie wychowawcy- konsekwencjami takich sytuacji obarczone jest dziecko, gdyż rodzice często solidaryzują się z niesprawiedliwymi oskarżeniami kierowanymi na osobę dziecka. Dziś takie zdarzenia w życiu szkoły i dziecka nie zawsze wyglądają tak, jak wyżej opisane. Rodzice, co prawda prezentują postawy roszczeniowe w zakresie ocen i wymagań wobec swoich dzieci, jednakże w sytuacjach konfliktowych zazwyczaj próbują bronić potomstwo, przez co chcą uchronić też siebie przed zarzutami niekompetencji czy złego wychowania. Prawo dziecka do szacunku, to w myśl autora przede wszystkim uznanie jego człowieczeństwa oraz pomimo mniejszego doświadczenia wartości jego życia równej wartości życia dorosłych. Korczak przytacza jakże aktualny w dzisiejszych czasach problem rosnącej liczby dzieci opuszczonych, zaniedbanych, deprywowanych i maltretowanych. Zgodzić się można także z przedstawionym w tym dziele poglądem, że prawo ulega zmianie jednak w dalszym ciągu niedostatecznie chroni bezbronne i słabe dzieci. Taki stan rzeczy doprowadza do sytuacji, w której osamotnieni młodzi ludzie, którzy nie uzyskują wsparcia 15
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku ze strony dorosłych, a jedynie zakazy i ścisłe dyrektywy postępowania, poszukują zrozumienia w grupie rówieśniczej, co może być momentem krytycznym zwłaszcza wtedy, gdy grupa ta przejawia negatywne wzorce zachowania. Dziecko poszukuje tam wsparcia i oznak podziwu oraz zrozumienia. Rozwiązaniem zdaniem Janusza Korczaka powinna być indywidualizacja oddziaływań wychowawców i rodziców- to, co sprawdziło się w jednym przypadku, nie musi okazać się skuteczne w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z całą grupą. Należy więc pamiętać, że życie dziecka jest bezcenne, przebiega takim torem, jaki wyznaczają mu doświadczenia i wspomnienia z dzieciństwa. Dziecko wymaga, tak jak dorosły wyrozumiałej życzliwości, uznania go jako pełnoprawnego człowieka, nie zaś jako „przyszłego człowieka, przyszłego pracownika, przyszłego obywatela, (…) że później zaczną naprawdę, że na serio dopiero w przyszłości”. Wskazania Korczaka bez wątpienia dostarczają przydatnych wskazówek także dziś. Dziecko już od momentu narodzin należy postrzegać jako szczególny dar, który należy kształtować zgodnie z predyspozycjami i jego wewnętrznym indywidualnym potencjałem, nie zaś urabiać według własnego ściśle określonego przepisu. Rodzic musi się wyrzec roli kierownika, który zna jedyne i niezawodne drogi wędrówki, wskazuje tylko te, które zna i są zgodne z jego filozofią życia. W wychowaniu należy być przewodnikiem, który odpowie na pytanie, weźmie w nawias swoje poglądy i przekonania, który wskaże drogi wyboru stojąc jednocześnie obok i towarzysząc dziecku w wędrówce przez życie. […] „Wali się dach, bo zlekceważono fundament budowli” pisze Korczak. To stwierdzenie można uznać za kwintesencję wszystkich zawartych myśli w tym dziele. Potwierdzeniem tej tezy mogą być z w moim odczuciu przedstawione przez Eriksona fazy rozwojowe dziecka wraz z kryzysami, jakie musi pokonywać, prowadzące do ukształtowania i rozwoju tożsamości, która stanowi jak gdyby podsumowanie dzieciństwa. Od momentu niemowlęctwa do adolescencji dziecko staje między takimi kryzysami jak: podstawowa ufność a podstawowa nieufność, autonomia a wstyd i niepewność, inicjatywa a poczucie winy, pracowitość a poczucie niższości oraz tożsamość a pomieszanie tożsamości. Pozytywne rozwiązania konfliktów są warunkiem świadomości samego siebie u człowieka. Ważne więc są takie oddziaływania dorosłych, które umożliwią harmonijne dojrzewanie osobowości dziecka. Zaburzenia którejkolwiek z faz rozwojowych niosą za sobą poważne konsekwencje. Dlatego właśnie dziecku należy się bezwzględny szacunek i życzliwość. Człowiek raz przeżywa swoje życie i stanowi przykład dla młodszych pokoleń, nie chodzi jednak o kreowanie się na doskonałość ale o zdolność do dostrzegania wartości w drugim człowieku. Na zakończenie refleksji warto przytoczyć słowa Janusza Korczaka: […] „szacunku dla każdej z osobna chwili, bo umrze i nigdy się nie powtórzy, a zawsze na serio; skaleczona krwawić będzie, zamordowana straszyć upiorem złych wspomnień. (…) Pozwólmy ochoczo pić radość poranka i ufać. Dziecko tak właśnie chce.” Bibliografia: 1. Korczak J., Jak kochać dziecko. Prawo dziecka do szacunku, Warszawa 2002. 2. Basistowa J., Istota i rozwój tożsamości w ujęciu E. H. Eriksona, [w:]: A. Gałdowa (red.), Klasyczne i współczesne koncepcje osobowości. Kraków 1999. 16
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Tomasz Betlejemski Szkoła Podstawowa- Michałki Współczesny odbiór myśli Korczakowskiej na podstawie wiersza „Modlitwa wychowawcy” Za wartość podstawową w pedagogice Korczaka należy uznać godność, szczególnie godność dziecka, bezbronnego i całkowicie zależnego od dorosłych. W czasach, w których przyszło nam żyć trzeba mieć świadomość, że warto dążyć do wyznaczonych sobie celów, ale nie za wszelką cenę. Nie zawsze cel musi uświęcać środki. Nie za cenę utraty poczucia własnej godności, szacunku do samego siebie, nie za cenę dezintegracji moralnej. Pięknym, choć skrajnym przykładem na potwierdzenie tej tezy są losy Janusza Korczaka i ojca Maksymiliana Kolbe. Dobrowolnie podjęli oni decyzję, której następstwem była śmierć, do końca pozostając wiernymi wyznawanym wartościom. Dziś nikt nie wymaga od nas podobnego poświęcenia, ale wielu z nas chciałoby, by uznano nas za ludzi godnych, zachowujących godność w trudnych chwilach. Godność jest również ciągłym odkrywaniem w sobie człowieczeństwa by wciąż bardziej stawać się człowiekiem. Cenną wartością moralną jest również odpowiedzialność. W najbardziej elementarnym znaczeniu filozofia określa odpowiedzialność jako możliwość świadomego i rozumnego kierowania swoim postępowaniem. Człowiek odpowiedzialny to taki, który ma świadomość konsekwencji swego postępowania i dąży do wypełnienia swoich zobowiązań. W przekazie Korczaka odpowiedzialność człowieka dorosłego jest procesem rozpoczynającym się w dzieciństwie. W dzisiejszych czasach nazbyt często mamy do czynienia (np. w życiu politycznym) z ludźmi, którzy nie potrafią być odpowiedzialnymi, a kiedy nie sprostają zadaniom nawet nie starają się usprawiedliwić swoich czynów. Odpowiedzialność procesie wychowawczym jest pewną interakcją wychowawcy i wychowanka, co więcej w wierszu Korczaka widać trzeci wymiar tej odpowiedzialności przejawiający się jako pokorne i niepewne odniesienie do Boga, w którym odpowiedzialny wychowawca poleca swoich podopiecznych Absolutowi. Wydaje się, że właściwe owoce jest w stanie przynieść relacja, w której obie strony zachowują się odpowiedzialnie ufając sobie wzajemnie i wierzyć, iż ta wzajemna relacja prowadzi do wyższych celów. Każda wartość w procesie wychowawczym domaga się pełnej odpowiedzialność za drugiego człowieka, wychowanka, który staje się odpowiedzialny patrząc na swego wychowawcę, a wręcz często domaga się i oczekuje tej motywującej ku dobru odpowiedzialności. Obraz Korczakowskiej myśli wykracza poza schematyczne myślenie w granicach pedagogiki dostrzec można semicki charakter pojmowania świata gdzie ) יהוהJahwe) jest tak głęboko wyryty w sercu Korczaka – żyda, że determinuje jego działania ku dobru swoich wychowanków. Więcej, nawet jeśli Bóg pozostaje na ostatnim miejscu w życiu, to i tak jest na pierwszym z tym, że od końca. A skoro sam Korczak wzywał Jedynego również dbał o to, by jego podopieczni budowali świat swoich aksjomatów w odniesieniu i z udziałem Boga. Sam powiadał: "Przecież dzieci muszą się modlić - muszą mieć takie miejsce, gdzie się wypłaczą i wyżalą przed Bogiem”. (...)„Daj dzieciom dobrą dolę, daj wysiłkom ich pomoc, ich trudom błogosławieństwo. Nie najłatwiejszą prowadź ich drogą, ale najpiękniejszą”. 17
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Galeria prac konkursowych „Król Maciuś I czy Kajtuś Czarodziej”
18
©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 63. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku
19
Akredytowana Wojewódzka Placówka Doskonalenia Nauczycieli prowadzona przez Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli ul. Nowomiejska 15A, 87-800 Włocławek Realizujemy formy dokształcania i doskonalenia dla: • •
pracowników organów sprawujących nadzór pedagogiczny pracowników jednostek samorządu terytorialnego prowadzących szkoły i placówki oświatowe
•
dyrektorów szkół i placówek oświatowych
•
nauczycieli doradców metodycznych
•
nauczycieli różnych specjalności i wszystkich typów szkół oraz placówek oświatowych
ZAPRASZAMY DO ODWIEDZANIA NASZEJ STRONY: www.cen.org.pl