INFOCEN. Forum Edukacyjne

Page 1

ISSN 1731—64 21

Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego

INFOCEN FORUM EDUKACYJNE Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku

„Dziecko ma prawo być sobą, być takim, jakim jest” Janusz Korczak

W numerze m.in.: •

Tekst „Blizna” Janusza Korczaka w odniesieniu do współczesności

Prawa dziecka w założeniach pedagogicznych Janusza Korczaka

Nr 64

„Wielka synteza dziecka – oto, co mi się śniło” Janusz Korczak

„Kiedy znów będę mały”

KPCEN - wrzesień/ grudzień 2012 e-mail: kpcen@cen.info.pl; www.cen.org.pl Akredytowana Wojewódzka Placówka Doskonalenia tel. 54 231 33 42, tel./fax 54 412 10 98


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku

STRONA REDAKCYJNA Wydawca:

Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku

Adres redakcji:

Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli ul. Nowomiejska 15A 87-800 Włocławek

Telefon:

054 231 33 42

Fax:

054 412 10 98

Internet:

www.cen.org.pl

Redaktor:

Magdalena Brewczyńska

Opracowanie komputerowe:

Krzysztof Kosiński

Zasady przyjmowania materiałów do publikacji: 1.

Materiały należy przesyłać drogą elektroniczną na adres: kpcen@cen.info.pl z dopiskiem w temacie „INFOCEN” lub składać osobiście w sekretariacie KPCEN.

2.

Każdy zainteresowany wypełnia oświadczenie dotyczące praw autorskich.

3.

Materiały mogą mieć m.in.. formę artykułu, scenariusza, polemiki, sprawozdania.

4.

Na prośbę zainteresowanego wydaję się zaświadczenie o przyjęciu materiału.

5.

Redakcja zastrzega sobie prawo do adiustowania i skracania tekstów oraz niezwracania niezamówionych materiałów.


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku

SPIS TREŚCI

nr strony

Tekst „Blizna” Janusza Korczaka w odniesieniu do współczesności - Anna Rempuszewska

2

Prawa dziecka w założeniach pedagogicznych Janusza Korczaka - Sylwia Jałowiec.

4

„Wielka synteza dziecka – oto, co mi się śniło” Janusz Korczak - Iwona Makowska.

5

Współczesny odbiór myśli korczakowskiej - własne refleksje, przemyślenia na temat książki Janusza Korczaka „Jak kochać dziecko” - Jolanta Świeżawska.

6

„Kiedy znów będę mały” - Małgorzata Wiśniewska.

8

Dziecko ma prawo być sobą, być takim, jakim jest - Barbara Błażejewska.

9

Twórczość Janusza Korczaka drogowskazem do pracy dla nauczycieli i rodziców - Magdalena Pyszora.

11

Myśl Janusza Korczaka - Danuta Anna Marynowska.

12

Moje refleksje nt. wybranych myśli Janusza Korczaka - Anna Świderska.

14

Moje refleksje po lekturze książki pt. „Pamiętnik” Janusza Korczaka - Paulina Trzcińska.

15

Misja Janusza Korczaka - Katarzyna Żuchowska.

16

Galeria prac konkursowych „Król Maciuś I czy Kajtuś Czarodziej”.

18

1


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Anna Rempuszewska Gimnazjum – Radziki Duże Tekst „Blizna” Janusza Korczaka w odniesieniu do współczesności W swoich rozważaniach przyjrzę się bliżej pięknemu tekstowi autorstwa Janusza Korczaka zatytułowanemu „Blizna”. Ów tekst ukazał się pierwotnie w -przeznaczonym dla dzieci i wychowawców - dwutygodniku „W słońcu” (nr 8 i 9, 1926), którego Korczak był stałym współpracownikiem. Można go również znaleźć z książce Janusza Korczaka „Wybór pism”, tom IV, wydanym przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia w Warszawie w 1958. Niektórzy powiedzieliby pewnie, że tekst „Blizna” to swego rodzaju przekaz o polskości i patriotyzmie (bez wątpienia także). Dla mnie jednak - patrząc nieco szerzej - jest to lekcja traktująca o szacunku dla człowieka, szacunku bez względu na jego odmienności, przede wszystkim te odmienności, na które ów człowiek nie ma wpływu. Tekst, mimo upływu już osiemdziesięciu czterech lat od jego publikacji jest „niestety”, (choć oczywiście w innym kontekście) wciąż aktualny i myślę, że warto zastanowić się nad jego przesłaniem. W dzisiejszej rzeczywistości szacunkiem dla ludzi, ich wolności i sposobu życia, mimo, iż jest całkowicie odmienny od naszego, jest szeroko rozumiana tolerancja. Zacznę od wyjaśnienia jego znaczenia. Słowo „tolerancja” pochodzi z języka łacińskiego (tolerare) i znaczy znosić, wytrzymywać, oznacza cierpliwość i wyrozumiałość dla odmienności. Jest poszanowaniem cudzych uczuć, poglądów, upodobań, wierzeń, obyczajów i postępowania, choćby były całkowicie odmienne od własnych albo zupełnie z nimi sprzeczne. Współcześnie rozumiana tolerancja to szacunek dla wolności innych ludzi, ich myśli i opinii oraz sposobu życia. Szacunek ten przybiera formy wyrozumiałości i życzliwości dla tego, co nie musi być naszym udziałem, ale co cieszy się naszą akceptacją istnienia w imię demokratycznej wolności. Obszary, jakie obejmuje tolerancja, to m.in.: • światopogląd religijny; • światopogląd polityczny; • pochodzenie: rasy i narody; • mniejszości narodowe oraz mniejszości kulturowe; • wygląd zewnętrzny; • moda (fryzura, ubiór); • gusty żywieniowe, np. wegetarianizm; • pochodzenie społeczne i status społeczny; • wykształcenie; • niepełnosprawność (osoby słabe fizycznie, chore fizycznie, umysłowo). Jakże często we współczesnym świecie okazuje się, że tolerancja jest pojęciem powszechnie znanym, ale nie każdy rozumie owo pojęcie i je stosuje. Jak wcześniej wspominałam, tolerancja według słownika oznacza cierpliwość i wyrozumiałość dla odmienności. Odmiennością może być inna narodowość, wyznanie, poglądy, sposób ubierania, niepełnosprawność i tym podobne. Wszelkie poglądy, upodobania, obyczaje czy postępowanie mogą być całkowicie odmienne od naszych i nie musimy się z nimi zgadzać. Tolerancja jest właśnie szacunkiem dla ludzi, ich wolności i sposobu życia mimo, iż jest całkowicie odmienny od naszego. Nie znaczy to jednak, że ma nas pozbawiać własnych poglądów i sposobu myślenia. Możemy mieć opinie całkiem odmienne od ogółu, a mimo to być osobą tolerancyjną. Musimy pamiętać, że każdy ma prawo do własnego zdania, a my przecież również oczekujemy od innych tolerancji naszej osoby. Nie mamy prawa osądzać innych ludzi, bo przecież ani kolor skóry, ani wyznanie, orientacja seksualna czy poglądy nie świadczą o wartości człowieka. Aby wszystkim na świecie żyło się dobrze, tolerancja jest niezbędna w codziennym życiu. Jeśli chcemy być tolerancyjni, nie możemy się kierować uprzedzeniami i nienawiścią. Skoro my oczekujemy tolerancji od innych dla swojego sposobu życia, swoich celów i zachowań, to powinniśmy to samo dać w zamian.

2


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Tolerancja na świecie jest dość zróżnicowana. Niektóre kraje prowadzą wojny na tle wyznaniowym. Jest tam zupełny brak tolerancji dla ludzi innego wyznania, mimo iż wszyscy modlimy się do tego samego Boga, tyle że inaczej go nazywamy. Inne kraje szczycą się wysoką tolerancyjnością dla związków homoseksualnych i wolnych poglądów. Przecież nie musimy akceptować i zgadzać się z takim stylem życia, ale tolerancja pozwoli nam żyć w zgodzie i pokoju z innymi ludźmi. Ważna jest także tolerancja dla osób niepełnosprawnych. To, że ich ciała nie do końca są takie, jak większości, nie znaczy, że nie są inteligentnymi, wartościowymi ludźmi. Dla takich osób tolerancja jest niezwykle ważna, gdyż pozwala im w miarę normalnie żyć. Tolerancja wybiórcza nie jest tolerancją. Jeśli chcemy być uważani za osoby tolerancyjne, nie możemy sobie wybrać, komu będziemy ją okazywać. Często spotykaną postawą jest właśnie taka tolerancja niepełna, na przykład „jestem tolerancyjny, ale nie toleruję …”. Jedno zaprzecza drugiemu i tak naprawdę z tolerancją ma niewiele wspólnego. Jest to tylko „wybielanie” własnej osoby. Tolerancja we współczesnym świecie jest bardzo ważna. Realia współczesności charakteryzują się znacznym przyspieszeniem tempa życia. Wszystkim towarzyszy ciągły pośpiech, ogólne podenerwowanie, chroniczny brak czasu. Wszystkie te aspekty negatywnie wpływają na relacje międzyludzkie. Życie wśród innych staje się coraz bardziej anonimowe, stajemy się nieczuli na sprawy i problemy drugiego człowieka. Obarczanie nadmiarem zadań i obowiązków sprawia, że ludzie przestają przejawiać chęć i skłonności do podejmowania i podtrzymywania kontaktów z innymi. Jak twierdził Wolter - „tolerancja jest udziałem ludzkości”, dlatego fajnie byłoby byśmy i my mieli swój udział w tolerancji. Aby było jeszcze lepiej, musimy ją wpajać najmłodszym już od najwcześniejszych lat. Kiedy na starcie życia zrozumie się, że bycie tolerancyjnym pozwala na egzystencję w zgodzie ze światem, na pewno łatwiej będzie się wkraczać w dorosłość. Tolerancja we współczesnym świecie - tak, jak w tekście „Blizna” autorstwa Janusza Korczaka - jest bardzo ważna. W opowiadaniu Korczaka, w polskiej szkole, brakowało tolerancji dla dziecka pochodzenia żydowskiego, a w szkole, w której uczyły się dzieci mające pochodzenie niemieckie – dla dziecka będącego Polakiem. Zatem, my żyjąc współcześnie, w naszej zabieganej rzeczywistości starajmy się, by tego rodzaju sytuacje - raniące w sposób szczególnie okrutny psychikę drugiego człowieka, jakże często już małego dziecka, nie miały nigdy miejsca, starajmy się pamiętać, że bez tolerancji, wzajemnego szacunku jest naprawdę ciężko żyć.

3


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Sylwia Jałowiec Szkoła Podstawowa - Skrwilno Prawa dziecka w założeniach pedagogicznych Janusza Korczaka W książce „ Jak kochać dziecko ” Korczak pisze „…droga, którą wybrałem, dążąc do celu, nie jest ani najkrótsza, ani najdogodniejsza, jest jednak najlepsza dla mnie – bo moja – bo własna. Znalazłem ją nie bez mozołu, nie bez bólu …”. Postać Janusza Korczaka w polskiej myśli pedagogicznej odegrała niepowtarzalną rolę. Jest postacią wyjątkową, od której każdy nauczyciel powinien uczyć się podejścia do dziecka i pochylenia się nad jego problemami. M. Grzegorzewska w książce „ Wspomnienia o Januszu Korczaku ” pisze: „ Korczak wyzwalał prawdę już wprost obecnością swoją. Każdy w obcowaniu z nim stawał się sobą – był sobą.” Janusz Korczak był prekursorem walki o prawa dziecka. Domagał się uznania dziecka za pełnowartościowego człowieka od chwili narodzin i na każdym etapie swego istnienia. „Dziecko małe, lekkie, mniej go jest. Musimy pochylić, zniżyć ku niemy.” Jako pedagog znalazł trzy zasadnicze prawa dziecka: 1. Prawo dziecka do śmierci. 2. Prawo dziecka do dnia dzisiejszego. 3. Prawo dziecka, by było tym, czym jest. Prawo dziecka do śmierci w rozumieniu Korczaka to zapewnienie dziecku pełnego rozwoju, nie ograniczanie jego wolności i samodzielne zdobywanie doświadczeń. Nadopiekuńcze postawy wychowawców czy rodziców, a zwłaszcza matek, prowadzą do hamowania rozwoju dziecka. Takie postępowanie prowadzić może do „ … wychowania bezkrwistej duszy w anemicznym ciele”, a „…w obawie, by śmierć nie wydarła dziecka, wydzierano dziecko życiu: nie chcąc by umarło, nie pozwalamy żyć.” Korczak apelował o spokojną śmierć dla dzieci, którym medycyna nie była już w stanie pomóc. Prawo dziecka do dnia dzisiejszego mówi o działaniach wychowawczych dotyczących „tu” i „teraz”. Prawo to jest powiązane z prawem dziecka do tego, by było tym, czym jest. Chodzi o to, że dziecko jest człowiekiem już teraz, a nie będzie nim dopiero w przyszłości. Dorośli nie powinni narzucać dzieciom własnych niespełnionych marzeń i nadziei. Dziecko ma prawo realizować własne marzenia. Korczak twierdził, że dziecko ma prawo być sobą, być takim jakim jest. Jeżeli dziecko jest człowiekiem to ma prawo do szacunku, ma prawo do tego, aby nie było lekceważone i ma prawo tego wymagać od dorosłych. Oprócz tych trzech praw Janusz Korczak w swoich dziełach zawarł jeszcze następujące prawa dzieci do: • Prawo do szacunku. • Prawo do miłości. • Prawo do tajemnicy. • Prawo do samostanowienia. • Prawo do własności. • Prawo do własnego rozwoju i dojrzewania. • Prawo do ruchu, do zabawy, do pracy i badania. • Prawo do sprawiedliwości w życiu. Wszystkie działania Korczaka zmierzały do indywidualnego traktowania każdego z wychowanków, do odrębnego podejścia do każdej ich sprawy oraz do rozwijania samodzielności podopiecznych w podejmowaniu decyzji, samorządności i walki ze swoimi słabościami. Jako pedagog uczył ponoszenia odpowiedzialności za swoje decyzje. Idee Korczaka przeniknęły do polskiej oświaty, wpisując się w model kształcenia i wychowania.

4


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Bibliografia: Grzegorzewska M., „ Wspomnienia o Januszu Korczaku ”, Warszawa 1989 rok Korczak J., „ Jak kochać dziecko ”, Warszawa 1978 rok Wołoszyn S., „ Korczak ”, Warszawa 1982 rok

Iwona Makowska Szkoła Podstawowa- Stępowo „ Wielka synteza dziecka – oto, co mi się śniło” – Janusz Korczak Głównym celem wychowania i nauczania we współczesnej szkole jest przygotowanie dziecka do świadomego zmierzenia się z samym sobą, poznania własnych możliwości i umiejętności, wytwarzanie w każdej jednostce ludzkiej potrzeby rozwoju i samorealizacji. Dlatego też pedagogika zwraca szczególną uwagę na dbałość o całościowy, psychofizyczny rozwój dziecka, o zrównoważony, harmonijny rozwój wszystkich funkcji. Ponieważ każdy z nas rodzi się jako niepowtarzalna jednostka z dziedzictwem zdolności i możliwości rozwojowych, zadaniem szkoły jest zwrócenie uwagi na naturalną ciekawość, zainteresowanie i kreatywność dziecka, koncentrowanie się na rozwijaniu wszystkich sfer funkcjonowania człowieka, uczenie umiejętności radzenia sobie z przeżywanymi lękami, trudnymi sytuacjami, doskonalenie biegłości w rozumieniu siebie i innych oraz poszukiwaniu więzi między członkami swej grupy i wyrażaniu potrzeb. Zadaniem szkoły, nauczycieli jest zatem obudzenie w dziecku jego potencjału i pomaganie mu w zaistnieniu w otaczającym go świecie. Kim więc powinien być współczesny wychowawca? Już Janusz Korczak (1878- 1942) – pedagog i pisarz, mówił o tym, jak dotrzeć do dziecka, jak go mądrze i bezwarunkowo kochać i wspierać, motywować do działań, rozwijać jego predyspozycje i relacje międzyludzkie, budować poczucie własnej wartości i godności. W swoich książkach (np. „Król Maciuś Pierwszy”, „Jak kochać dziecko”, „Kiedy znowu będę mały”, „Wiosna i dziecko”, „Pisma wybrane”) pokazywał nauczycielom – wychowawcom, aktualną także dziś, drogę do ukształtowania w dziecku właściwych relacji człowiek – społeczeństwo, mówiąc, że dziecko przede wszystkim należy kochać. Nawiązując do Genewskiej Deklaracji Praw Dziecka z 1923 roku żądał dostrzeżenia należnych praw młodemu obywatelowi, zwracając uwagę na samoistną wartość życia dziecka. Udowadniał, że kontakt z dzieckiem wymaga od nas rozumienia ich reakcji, przeżyć i dążeń, gdyż pragnie ono żyć własnym życiem i ma do tego prawo. Korczak zmierzał do „wielkiej syntezy dziecka”, a zadanie to jest aktualne do dziś. Współczesna pedagogika odwołuje się do doświadczeń pedagogicznych „starego doktora”. „Dziecko wymaga szacunku”, a my tak często narzucamy dzieciom swój punkt widzenia. Jakże często zdarza się nam, nauczycielom zlekceważyć ucznia, pominąć jego smutek, rozgoryczenie. Chcemy osiągnąć jak najlepsze wyniki w nauce. Robimy sprawdziany, kartkówki, testy, badając wiedzę. A kiedy pamiętamy o uczuciach, przeżyciach dziecka? Kto bada potrzeby dziecka? Czy ocena z zachowania jest oceną wystawioną dziecku, rodzicom czy szkole? Zawsze będzie aktualne hasło Janusza Korczaka mówiące o szacunku dla dziecka i odpowiedzialności dorosłych za przyszłość młodego człowieka. Korczak zmusza nas do myślenia o przyszłości. Chociaż dziecko dnia dzisiejszego szybciej rozwija się fizycznie, atakowane jest ogromnym strumieniem różnych informacji, pozostaje jednak tylko dzieckiem, z całym bagażem uczciwości, fantazji, szlachetności, delikatności uczuć, które łatwo zranić. Dziecko widzi świat po swojemu, ale zrozumienie tego świata wymaga od nas dorosłych szerszego patrzenia, myślenia i mądrzejszego tłumaczenia tego, co dzieje się wokół nas i w nas.

5


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Wydaje się, że dziecko współczesne jest jeszcze bardziej samotne, niż w czasach korczakowskich. Rodzice zaabsorbowani są swoimi sprawami, pracą (często poza domem). Tempo życia, jego rozmaitość, dostępność środków masowego przekazu, rozrywek, często powoduje izolację dziecka, ucieczkę w Internet, narkotyki, grupy przestępcze. Skutki „pędzącego życia” musimy łagodzić w kontaktach nauczyciel – uczeń, bo tylko świadomy, w pełni ukształtowany wychowawca, kochający dzieci, prowadzący zajęcia w sposób profesjonalny, opierając się na dorobku Korczaka oraz najnowszych badaniach psychologów i pedagogów, poprzez właściwy dobór metod i zasad jest w stanie ukształtować dziecko do pracy nad sobą i własnym rozwojem oraz do współżycia w społeczeństwie. Tylko szanujący dziecko nauczyciel, patrząc zawsze całościowo na ucznia, może pomóc w kształtowaniu osobowości młodego człowieka i uczyć go szacunku dla siebie i innych. Opracowano na podstawie: J. Korczak „Pisma wybrane”, Warszawa 1984

Jolanta Świeżawska Szkoła Podstawowa - Nowy Kobrzyniec Współczesny odbiór myśli korczakowskiej - własne refleksje, przemyślenia na temat książki Janusza Korczaka „Jak kochać dziecko” Janusz Korczak był lekarzem , pedagogiem, pisarzem. Żył i umarł z dziećmi, które kochał. Jego postać odegrała istotną rolę w polskiej myśli pedagogicznej. Mimo że idee pedagogiczne, które formułował kształtowały się w dość odległych czasach i zupełnie innych warunkach, stanowią źródło cennych przemyśleń dla współczesnych wychowawców. Proponowany przez Korczaka sposób podejścia do dziecka i pochylenia się nad jego problemami jest szczególnie cenny w czasach nam współczesnych. Wyemancypowane kobiety już nie zawsze wychowanie dzieci uważają za swój cel życiowy. Kariera zawodowa często pochłania czas, który powinien być przeznaczony dla dziecka. A przecież czas poświęcony dziecku jest bardzo ważny – pomaga w budowaniu naszej więzi, daje maluchom poczucie bezpieczeństwa oraz stanowi dla nich dowód naszej miłości. W okresie dzieciństwa rozpoczyna się kształtowanie stosunku człowieka do dobra. Fundament na drodze odkrywania wartości stanowią nasze pierwsze doświadczenia wyniesione z kontaktu z osobami znaczącymi, a to, jaką ofertę przedstawią dziecku rodzice, zaowocuje jego późniejszym stosunkiem do spraw najważniejszych. Obecnie zanika bezpośredni kontakt wychowawczy rodziców z nauczycielem, który ogranicza swoje oddziaływania do powiadomienia rodziców o funkcjonowaniu dziecka. Powiadomienie także nie skutkuje wychowawczo, bo rodzice reagują najczęściej obronnie i nie podejmują działań korygujących. Rodzice zamiast wychowywać przekazują wychowanie instytucjom, szukają specjalistów. Zamiast objaśniać dziecku świat, zdają się na objaśnienia płynące z mediów. Wyjściem z tej sytuacji byłby dobry dialog, taki w którym wyrazimy lepiej swoją miłość do dziecka , który pozwoli na zbudowanie z nim bliskich relacji i jednocześnie umożliwi stawianie wymagań. Pełny dialog to taki, w którym nie tylko mówimy, ale przede wszystkim słuchamy dziecka, rozumiemy go i interesujemy się tym, czym ono żyje. Jednakże taki dialog wymaga poświęcenia dziecku czasu, którego we współczesnym konsumpcyjnym społeczeństwie niestety, coraz mniej poświęca się dzieciom. "Jak kochać dziecko", to jeden z najważniejszych esejów pedagogicznych wielkiego innowatorawychowawcy, jakim był Janusz Korczak. Autor, z punktu widzenia lekarza pediatry oraz doświadczonego opiekuna, przedstawia poszczególne okresy rozwojowe dziecka, związane z nimi dylematy, które przeżywają rodzice, a także daje pewne wskazówki co do postępowania wobec dzieci, swoiste paradygmaty wychowawcze. Autor przypomina, by nie traktować jego książki jako gotowej recepty na wychowanie, zachęca do wnikliwych obserwacji zachowań dziecka, gdyż to one właśnie mogą dostarczyć

6


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku wartościowych refleksji rodzicom i wychowawcom. Jak sam pisze, (…)Kazać komuś dać gotowe myśli, to polecić obcej kobiecie, by zrodziła własne twoje dziecko". Podkreśla przez to, że każde dziecko to niepowtarzalna indywidualność, a więc nie można stworzyć szablonu wychowawcy. Dlatego za swoje zadanie uważa jedynie "budzenie czujności. Jakże aktualną wartość mają te spostrzeżenia, współczesna szkoła dostrzega indywidualne różnice między uczniami i każdemu z nich zapewnia warunki wszechstronnego rozwoju. Postulat indywidualizacji kształcenia jest obecny w wielu rozporządzeniach Ministra Edukacji Narodowej i oznacza konieczność uwzględniania w procesie nauczania – uczenia się indywidualnych możliwości uczniów, a co za tym idzie wymusza konieczność stymulowania rozwoju każdego ucznia w kierunku zwiększania jego kompetencji. Nauczyciela powinny interesować te właściwości uczniów, które wyznaczają jego możliwości i sposoby uczenia się, to znaczy: wiedza i umiejętności na początku etapu kształcenia, zdolności ogólne i uzdolnienia specjalne, nastawienie emocjonalne do uczenia się, postawy i aspiracje, stan zdrowia, warunki fizyczne, sposób uczenia się i zachowania społeczne. Janusz Korczak daje dzieciom specjalne miejsce w ludzkim społeczeństwie, a zatem i prawa, których powinniśmy przestrzegać podczas obcowania z dziećmi, wśród nich te najważniejsze: prawo dziecka do szacunku; prawo dziecka do tego, by było tym, czym jest. Esej ten to refleksja o uciążliwej, codziennej i wyczerpującej pielęgnacji dziecka, jak i o radości, satysfakcji i dumie rodzicielskiej. Autor daje nam, czytelnikom, do zrozumienia, jak ważny jest ten wczesny okres ludzkiej egzystencji, jak istotne jest odpowiednie przeżycie tego czasu i jak wielki wpływ ma on na późniejsze funkcjonowanie społeczne człowieka. Jako przyszły nauczyciel terapeuta zdaję sobie sprawę z tego, że doświadczenia z dzieciństwa kształtują rozwój dziecka i mogą mieć wpływ na umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami w życiu dorosłym Dzieciństwo jest jak fundament domu. Wtedy właśnie, poprzez obserwację, uczymy się relacji międzyludzkich, wtedy otrzymujemy miłość i akceptację, która zaowocuje w dorosłym życiu poczuciem własnej wartości, brakiem kompleksów, otwartością na świat i chęcią podejmowania wyzwań. Gdy tego nie dostajemy, grozi nam całe życie borykania się z lękiem, obawami, że sobie nie poradzimy w bardzo wielu sferach, poczucie bycia gorszym, nie zasługującym na miłość i wiele innych problemów. Większość dzieci nigdy nie wyrasta z bolesnych uczuć, których doświadczyły w dzieciństwie, a kiedy przychodzi im wziąć udział w wyścigu, jakim jest dorosłe życie, stają na starcie głęboko zranione. W swej książce „ Jak kochać dziecko” Korczak zauważa , że dziecko aby prawidłowo rozwinąć się i ukształtować własną osobowość oraz odpowiednio zbudować hierarchię wartości, powinno nauczyć się nie tylko cenić prawdę, ale i rozpoznawać kłamstwo, nie tylko ulegać, ale i buntować się. Rodzice nie mogą ukryć dziecka przed światem, musi ono poznać go z każdej strony, tak, aby było w stanie radzić sobie w dorosłym życiu, aby potrafiło szukać własnej drogi, aby nauczyło się, co jest dobre, a co złe. Jest to szczególnie cenna wskazówka dla rodziców nadopiekuńczych i zwolenników tzw. bezstresowego wychowania, którzy chroniąc dziecko i izolując, pokazują mu nierealny świat, narażając je na bolesne zderzenie z rzeczywistością w dorosłym życiu. Dziecko rozpieszczane i nadmiernie chronione przez rodziców jest prowokowane do tego, by stać się tyranem. W miarę upływu lat takie dziecko okazuje się bezradne w środowisku przedszkola, szkoły czy grupy rówieśniczej. Jest także bezradne w mierzeniu się z własnymi słabościami. W takich sytuacjach dziecko, które dotąd przeżywało siebie na zasadzie hegemona i dyktatora, zaczyna być coraz bardziej agresywne, by odreagować nowa sytuację, albo przeciwnie – wycofuje się z konfrontacji z życiem, popada w kompleksy i poczucie bezradności. Książka Janusza Korczaka „Jak kochać dziecko” uświadamia rodzicom, jak niewłaściwe jest podkreślanie prawa własności do dziecka, jak szkodliwe jest snucie za dziecko planów o jego przyszłości. Mimo upływu lat, to spostrzeżenie jest również aktualne. Jakże wielu rodziców stawia zbyt wygórowane wymagania swoim dzieciom, by zrealizować swoje niespełnione ambicje, nie zważając na możliwości i zainteresowania swoich dzieci. Korczak podkreśla, że wszystko, co osiągnięte tresurą, naciskiem i przemocą, jest nietrwałe, niepewne, zawodne. Uczy, że prawdziwa miłość do dziecka daje mu miejsce na otwarte przyznanie, że ma ono inne zdanie i że chce żyć własnym życiem. (…) "Dziecko nie jest Twoje -

7


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku mówił - dziecko jest człowiekiem, (…)dziecko ma prawo do szacunku". Minęło tyle lat, a treści te wciąż są aktualne. Literatura Korczak J., „Jak Kochać dziecko” Papugowa W., „Wprowadzanie dziecka w świat wartości” Wychowawca Nr 4/ 2010 r. Małgorzata Wiśniewska Szkoła Podstawowa - Rogowo „Kiedy znów będę mały” Janusz Korczak – prekursor polskiej myśli pedagogicznej, działań na rzecz praw dziecka i całkowitego równouprawnienia dziecka. Pionier działań w dziedzinie resocjalizacji nieletnich, diagnozowania wychowawczego, opieki nad dzieckiem trudnym. Człowiek wielkiej sławy, pedagog, nauczyciel, wychowawca, autorytet, w skrócie wzór do naśladowania, dla tych, którzy mają kontakt z dziećmi. W moje ręce trafiła książka Janusz Korczaka, której do tej pory nie znałam, „Kiedy znów będę mały” napisana w czasach, kiedy wszechpanująca zasada pedagogiczna brzmiała: ,,dzieci i ryby głosu nie mają”. We wstępie autor pisze, że znów chciałby być dzieckiem, ale wiedzieć wszystko i umieć jak dorosły człowiek i żeby nikt nie domyślił się, że już kiedyś był duży. Jego marzenie spełnił któregoś dnia krasnoludek, który sprawił, że kiedy rano się obudził, był dzieckiem! Bajkowa podróż dorosłego w dziecięcy świat, jako alternatywa wobec szarości dnia codziennego, stała się formą poznania życia na różnych płaszczyznach. Co ciekawe, nowa rola, w jakiej znalazł się główny bohater, odsłoniła przed nim szereg problemów, z którymi będzie musiał się zmierzyć. Równocześnie pozwoliła mu pochylić się nad mentalnością dziecka, by tym samym poznać jego potrzeby oraz zrozumieć trudności w komunikowaniu się ze światem dorosłych. Książka ta jest świetną lekturą dla rodziców, nauczycieli, pedagogów, albo dwa w jednym, czyli dla tych i tych, lub po prostu dla ludzi, którzy mają ochotę na wniknięcie w zakamarki dziecięcej duszy, by się przekonać, co tam „gra”. Książka ta też jest świetną publikacją dla mnie, mamy 2 – letniego Filipa i nauczycielki z 6- letnim stażem pedagogicznym. Jest głęboką refleksją, nad tym, co myśli sobie mój syn, kiedy mama wyjmuje go z kąpieli, a on chce jeszcze bawić się w wodzie, lub, co myślą sobie moi uczniowie, kiedy ich Pani kończy ich ulubioną zabawę i każde zająć się tabliczką mnożenia. Będąc osobą dorosłą wielokrotnie we wspomnieniach sięgam czasów dzieciństwa, szkolnych lat, lecz nigdy w tym kontekście uczuć, które mi wówczas towarzyszyły. Tak naprawdę, człowiek dorosły, pracujący z dziećmi i wychowujący dzieci, nie zastanawia się, jak to było, kiedy był dzieckiem, jakie towarzyszyły mu wówczas uczucia, emocje, tak jakby ten rozdział jego życia był już zamknięty, zakończony. Książka, „Kiedy znów będę mały” prezentuje nam obraz dorosłego dziecka, świat jego przeżyć, problemów i rozterek, świat dziecka widziany zupełnie inną perspektywą, niż go widzimy do tej pory. Motto, które mi towarzyszyło podczas czytania książki, to „ Niech pamięta wół, jak cielęciem był”. Sytuacje przedstawione w książce odzwierciedlają szkolną i wychowawczą rzeczywistość, która miała i ma miejsce w moim życiu. Rozdział, który przykuł moją szczególną uwagę nosi tytuł „Miłość”. Wśród moich doświadczeń jako wychowawczyni miało miejsce takie zdarzenie. W klasie wielką sympatią obdarzała się pewna para. Uczniowie bardzo sympatyczni, grzeczni, dobrze się uczący, nie sprawiali żadnych problemów wychowawczych, zawsze przygotowani i aktywni na zajęciach. Dzieci te, często mówiły: „ proszę Pani klasa się z nas śmieje, mówią zakochana para” itp., a oni rzeczywiście swoją „dziecięcą miłość” traktowali bardzo poważnie. Przyszła do mnie mama chłopca, prosząc abym zabroniła jej dziecku siedzieć

8


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku z dziewczynką w jednej ławce. Twierdziła, że on w domu opowiada tylko o niej, ciągle z nią pisze w wirtualnym świecie, wycina jakieś serduszka. Inni rodzice śmieją się z niej, że już ma synową, że zamiast przygotowywać syna do Pierwszej Komunii Świętej, będzie go przygotowywała do ślubu. Moja rozmowa z mamą odbyła się już po przeczytaniu książki i pewnie, gdyby nie ten fakt potoczyłaby się zupełnie inaczej. Raczej przystałabym na prośbę mamy i rozdzieliła dzieci, ale co by to dało, no właśnie – kto by na tym zyskał, a kto stracił? Czy z chwilą zmiany miejsca przez dzieci zmieni się ich uczucie do siebie? Dzięki Korczakowi zrozumiałam - traktujmy dziecięce sprawy poważnie, poświęcajmy im więcej czasu, szczególnie wtedy, gdy mają nam coś ważnego do powiedzenia, starajmy się zrozumieć i stanąć na ich miejscu, a nie oceniajmy, nie potępiajmy. Nie powinno się na dzieci krzyczeć, tylko trzeba im tłumaczyć, bo tak samo dziecko uczy się na świecie żyć, jak uczy się w szkole czytać, pisać i liczyć. Dzieci mają swój system wartości, to, co dla nas jest ważne, dla dziecka może być bez znaczenia i odwrotnie. Bądźmy szczególnie delikatni w wypowiadaniu się, kiedy widzimy, że młody człowiek przeżywa pierwszą miłość „…bo najchętniej dorośli wyśmiewają miłość. I tu dopiero, jacy są niedelikatni”. Korczak nie lekceważył dziecięcych pragnień, cierpień i pytań. Na większość z nich dorosły zna już odpowiedź. Ale czy umniejsza to dziecięcą niecierpliwość, ból, żądzę wiedzy? Wychowanie dziecka nie może się obyć bez szacunku dla niego, a w związku z tym – nie może się obyć bez samego dziecka, ponieważ wychowanie nie jest tym samym, co tresura. Dziecko to człowiek? Odpowiadamy twierdząco – czy nie powinno decydować samo o sobie, w ramach wyznaczonych przez mądrość i doświadczenie opiekuna? Człowiek dorosły niosąc ze sobą bagaż życiowych doświadczeń, sukcesów i porażek, pragnie przestrzec swoje dziecko, swoich wychowanków przed tym, co złe, a zachęcać do tego co dobre, dzięki czemu będzie ono szczęśliwe. Tylko czy jeżeli my wszystko gotowe podamy dziecku na tacy, bez możliwości skosztowania to czy ono się naje, czy nadal będzie głodne i spragnione? Wielokrotnie jako mama i opiekunka swoich uczniów przestrzegam ich przed zagrożeniami czyhającym za rogiem, dbając o ich bezpieczeństwo, ale czy mój syn nauczy się jeździć rowerem, jeżeli zawsze będzie przy nim ktoś dorosły, oby tylko się nie przewrócił i nie zbił kolana. Zaufajmy swoim dzieciom, dajmy im możliwość pokonywania schodów każdego dnia, aby mogli samodzielnie dochodzić na szczyty, trzymając się, kiedy to będzie potrzebne bariery, czyli wsparcia ze strony dorosłych rodziców i nauczycieli.

Barbara Błażejewska Szkoła Podstawowa – Sadłowo Dziecko ma prawo być sobą, być takim, jakim jest "Dziecko chce być dobre, Jeżeli nie umie - naucz, Jeżeli nie wie – wytłumacz Jeżeli nie może - pomóż" …dziecko ma prawo być sobą, być takim, jakim jest.” Janusz Korczak

Postać Janusza Korczaka w polskiej myśli pedagogicznej odegrała niepodważalną rolę, od której każdy, czy to nauczyciel, czy wychowawca, czy rodzic, powinien uczyć się podejścia do dziecka i pochylenia się nad jego problemami. Jego idee pedagogiczne i system wychowawczy kształtowały się w dość odległych latach i warunkach odmiennych od współczesnych, mimo to uważam, że jego spuścizna literacka powinna być podstawowym elementarzem każdego rodzica czy pedagoga.

9


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Janusz Korczak z zawodu lekarz, pisarz z talentu, natomiast opiekun i wychowawca z prawdziwego powołania. Wszystko, co robił, służyło jednej naczelnej „sprawie”: dziecku. Domagał się uznania dziecka za pełnowartościowego człowieka od chwili narodzin i na każdym etapie swego istnienia. Uważał, że dziecko ma prawo być sobą, być takim, jakim jest. Nawet najlepsze przygotowanie do życia nie chroni człowieka (małego, czy już całkiem dorosłego) przed popełnianiem błędów, przed niepowodzeniami, trudnościami, zawodami. Tym bardziej nie jest w stanie uchronić go przed tym narzucony przez kogoś sposób życia, nawet, jeśli intencje są najlepsze. Źle czujemy się w cudzym ubraniu, niezręcznie poruszamy się po cudzym mieszkaniu. Czy więc można czuć się dobrze w narzuconej przez kogoś koncepcji życia? Czy nie jest wówczas tak, jakby było one przykrojone na cudzą miarę, dla nas za ciasne, albo zbyt obszerne? Znane porzekadło „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz” zakłada osobisty udział w jednym i drugim. W wychowaniu dzieci na ogół wprowadzamy pewną modyfikację- „słać” chcielibyśmy sami, a od dzieci oczekujemy „dobrego wysypiania się”. Jest to paradoks stworzony być może z najlepszych pragnień i intencji. Równie szkodliwe jest lekceważące traktowanie młodych ludzi, okazywanie im braku zaufania, wymawianie braku doświadczenia, które zawsze kojarzy nam się przede wszystkim z wiekiem. Niemcy mają na takie sytuacje trafne określenie „ wiek nie chroni przed głupotą, broda mędrcem nie czyni”. Określenia „dawniej”, „ za moich czasów”, „ jak byłem w twoim wieku” mają rację bytu dopiero wówczas, gdy dzielimy się z dzieckiem- młodym człowiekiem wspomnieniami. Jeżeli dziecko jest „pełnym człowiekiem” to ma prawo do szacunku, ma prawo do tego, aby nie było lekceważone i ma prawo tego wymagać od dorosłych. Ma prawo być takim, jakim jest. „(…) Już to człowieka cieszy zarówno górska wspinaczka, przepaście i wichury, jak i spacer wśród łagodnie rozkołysanych zbóż. Jedno dziecko- mały, bezbronny człowiek, może być niewątpliwie takim więcej nerwowym, górskim potokiem i wychowanie go nie daje spokojnie drzemać. Inne to pszeniczne kłosy- spokój i odpoczynek.” Nie wolno nigdy dziecku stawiać pytań:, Dlaczego ty jesteś taki? Dlaczego nie jesteś taki jak X? Nie wolno stawiać młodego człowieka w takiej sytuacji, bo On- Ona istotnie nie może. Takie pytanie tylko rozdrażnia i wywołuje bunt odpowiedni do wieku. Bo On- Ona nie może jak X, bo On- Ona tylko może jak On.. To może będzie też jakoś wzorowe, ale inne, jego własne, z piętnem jago osobowości. A my od tego jesteśmy rodzicami czy wychowawcami, żeby ten jedyny, jemu właściwy ideał osobowości potrafić zauważyć, wyróżnić, ukochać i pomóc, bo te malutkie skrzywienia są tylko malutkimi skrzywieniami i tak je trzeba traktować. Broń Boże nie robić z tego przedmiotu nieustannej walki, która wyczerpuje siły i nerwy opiekunów i zniechęca już ostatecznie dziecko. Bo to jest dziecko! W atmosferze ciągłej krytyki, niezadowolenia, upominania każda jednostka ludzka gorzknieje i zamiera. „(…)Ach, cóż to za straszna rzecz być tak ciągle na cenzurowanym, ciągle ruganym, ciągle upominanym.” Każdy pragnie aprobaty, zachęty, podtrzymania, zauważenia. Nie twórzmy mitów o sobie, bo wychowując dziecko wystarczy być żywym człowiekiem. „(…) Bo dorosłemu nikt nie powie: 'Wynoś się', a dziecku często się tak mówi. Zawsze jak dorosły się krząta, to dziecko się plącze, dorosły żartuje, a dziecko błaznuje, dorosły płacze, a dziecko się maże i beczy, dorosły jest ruchliwy, dziecko wiercipięta, dorosły smutny, a dziecko skrzywione, dorosły roztargniony, dziecko gawron, fujara. Dorosły się zamyślił, dziecko zagapiło. Dorosły robi coś powoli, a dziecko się guzdrze. Niby żartobliwy język, a przecież niedelikatny. Pędrak, brzdąc, malec, rak - nawet, kiedy się nie gniewają, kiedy chcą być dobrzy. Trudno, przyzwyczailiśmy się, ale czasem przykro i gniewa takie lekceważenie." Bibliografia Korczak J., „Kiedy znów będę mały”, Warszawa1978 Korczak J., „Prośba dziecka”,

10


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Magdalena Pyszora Szkoła Podstawowa Nr 1 - Rypin Twórczość Janusza Korczaka drogowskazem do pracy dla nauczycieli i rodziców. Janusz Korczak całe swoje życie poświęcił dzieciom. Z zawodu był lekarzem, natomiast z zamiłowania pisał, wychowywał i opiekował się sierotami. W korczakowskiej twórczości specjalne miejsce zajmuje utwór „Jak kochać dziecko”. Jego lektura skłoniła mnie do refleksji na temat metod wychowania dzieci. Książka zawiera wiele porad dotyczących wychowania dzieci, jak również zrozumienia wielu zachowań dla nas niezrozumiałych z powodu braku wiedzy pedagogicznej, psychologicznej, braku doświadczenia. Przedstawia w niej różne okresy rozwojowe dziecka, związane z nimi dylematy, które przeżywają rodzice. Wychowanie to przecież kształtowanie osobowości dziecka, jego systemu wartości, postrzegania tego, co dobre i złe. Książka jest refleksją o ciężkiej, mozolnej i wyczerpującej pielęgnacji dziecka oraz o radości i dumie rodzicielskiej. Janusz Korczak ukazuje swoje, pełne miłości, przywiązanie do dzieci. Daje im specjalne miejsce w społeczeństwie, również prawa, których powinniśmy przestrzegać w stosunku do swoich pociech. Na uwagę zasługuje, dla mnie również jako matki, najważniejsze prawo dziecka do szacunku. W dzisiejszych czasach dziecko zajmuje w rodzinie centralne miejsce, ważna staje się sama obecność i jego egzystencja. Fakt, że posiada ono prawo do dzieciństwa nie oznacza, że przestało ono być własnością rodziców. To właśnie J. Korczak w tej książce uświadamia rodzicom, jak niewłaściwe jest podkreślanie prawa własności do dziecka, jak szkodliwe jest układanie planów życiowych za dziecko. Podkreśla, że wszystko, co osiągnięte jest naciskiem, przemocą bywa nietrwałe i niepewne. Korczak uczy, że prawdziwa miłość do dziecka daje mu możliwość wyboru tego co chce, jakie ma plany i czego samo oczekuje. Mówił (…) „dziecko jest człowiekiem, ma prawo do szacunku”. Treści te są aktualne do dzisiaj. Proces wychowania niewątpliwie wymaga od rodziców dużych pokładów cierpliwości, umiejętności wskazywania poprawnych wzorców. W związku z tym oczekujemy, że będziemy potem mieli szczęśliwego człowieka, mającego marzenia, swoje zdanie i dokonującego wyborów. Uważamy, że osoba otoczona miłością, szczerością i szacunkiem - w swoim dorosłym życiu będzie przenosiła to na dalsze pokolenia. Wychowanie dzieci to dla mnie wielkie wyzwanie. Czytając tą książkę zadawałam sobie pytanie, jaką ja jestem matką dla swoich dwóch córek?. Co muszę jeszcze zrobić, by moje córki w dorosłym życiu powiedziały, że oboje z mężem sprawiliśmy, że są szczęśliwe, kochane, spełnione. Dzieci mają swoje prawa, ale i obowiązki. Wiedzą, co im wolno, czego nie pochwalamy. Zawsze staram się rozmawiać z córkami o ich potrzebach, poświęcam im czas na wspólną zabawę. Jak każda troskliwa matka dbam, by im niczego nie brakowało. Wiem także, że popełniłam kilka błędów wychowawczych w stosunku do swoich dzieci, ale czytając książkę Korczaka, spojrzałam na pewne sprawy inaczej. Wszystkim rodzicom, ale również nauczycielom polecam tą pozycję książkową. Jest to skarbnica wiedzy na temat dobrych metod wychowawczych.

11


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Danuta Anna Marynowska Zespół Szkół Nr 4 – Nadróż MYŚLI JANUSZA KORCZAKA Długo zastanawiałam się, które z myśli Starego Doktora robią na mnie najgłębsze wrażenie. Nie myślałam tak wyłącznie z powodu pisania tej pracy, lecz dlatego, iż jako pedagog i wychowawca, z ponad 30-letnim stażem pracy, usprawiedliwiłabym się pewnie, gdyby ogarnęły mnie myśli w rodzaju: „przez te dziesiątki lat już dość mam cudzych – wypracowałam własne przekonania”. Nic bardziej mylnego! Nic bardziej przerośniętego pychą i małością! Otóż analizując życie i dzieła Janusza Korczaka, na nowo odkrywałam „szczyty jeszcze nie zdobyte”. To dobry znak! To znak, że wciąż nie jestem „pedagogiem wypalonym”. Wręcz przeciwnie, ten Doktor i Pedagog z ubiegłego wieku, pozostał nadal autorytetem, o którym za mało „tylko” pamiętać. Dlaczego? Na początek: poraziła mnie Jego myśl, którą warto wskrzesić. Być człowiekiem znaczy posiadać kryształową moralność, nieograniczoną tolerancyjność, do pasji posuniętą pracowitość, dążyć do ciągłego uzupełniania swego wykształcenia, pomagać innym. Jakże proste i wielkie – Pięć Przykazań Nauczyciela – Mistrza. W zasadzie niepotrzebny tu komentarz. Każdy nauczyciel, jeśli tylko od czasu do czasu, zastanowi się, do jakiego ideału powinien dorastać, uważam, jest do tej profesji powołany. Do tej mądrości od razu dodałabym: ….i kochać, kochać, kochać… A jak kochać dziecko? Stary Doktor mawiał: Ilekroć, odłożywszy książkę, snuć zaczniesz nić własnych myśli, tylekroć książka cel zamierzony osiąga. Jeśli szybko przerzucając karty – odszukiwać będziesz przepisy i recepty, dąsając się, że ich mało – wiedz, że jeśli są rady i wskazówki, stało się tak nie pomimo, a wbrew woli autora! Mówiąc językiem współczesnym, powiem: super! Nie ma bowiem nawet w najmądrzejszych księgach, gotowej „recepty”, idealnego „przepisu”. Każdy dorosły jest inny, i każde dziecko jest inne... Bo każdy Człowiek jest inny, jedyny w swoim rodzaju, wartościowy, zawsze przez kogoś drugiego – ukochany. Tak więc Człowiek, jak pisał Korczak, to zarówno ten „dorosły”, jak i ten „mały”. Bo dziecko nie dopiero będzie człowiekiem, ono już jest... Zatem, poszukując dróg dotarcia do dziecka, wpierw, uczył Doktor: Szukaj własnej drogi. Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci poznawać. Zdaj sobie sprawę z tego, do czego sam jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres praw i obowiązków. Ze wszystkich sam jesteś dzieckiem, które musisz poznać, wychować i wykształcić przede wszystkim. Dwadzieścia lat byłam wychowawcą w państwowym domu dziecka. Dom ten nosił imię Janusza Korczaka. W stołówce, na wielkiej ścianie wisiał ogromny portret Patrona. Starego człowieka , w nieco śmiesznych okularach, bez czupryny, z siwą brodą. Codziennie, przez wiele lat zasiadały, pod Jego okiem, do posiłków dzieci. Rozwrzeszczane małolaty, zalęknione maluchy, kawalerowie i panny – podlotki. A ja codziennie, przez całe lata, zastanawiałam się, kiedy z ust któregoś „wypełznie” niemiły komentarz, wypowiedziany w złości. Już „z góry” usprawiedliwiałam delikwenta, bo przecież zbuntowane To, odreagować musi... Lepiej na Korczaku, niż na mnie! – myślałam. On to wytrzyma, zniesie ze spokojem... Ja? – nie wiem! Wyobraźcie sobie! – 20 lat...i takiego komentarza nie usłyszałam. A byli wychowankowie trudni, zbuntowani, aroganccy… To dało mi dużo do myślenia. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby dopracować się „zaszczytu” nieotrzymania obelgi, ani słowem, ani „przypadkowym” pomidorem? Zmotywował mnie stary Korczak do

12


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku „stawania się dzieckiem każdego dnia na nowo. Taka była bowiem konieczność. Na dziecko nie można się obrazić, odwrócić, zlekceważyć! Trzeba stawać się dzieckiem w jego sposobie myślenia, reagowania, rozumowania... Choćby, dlatego, żeby odnaleźć tę właściwą drogę, do jego serca, duszy, rozumu..., żeby nie rozminąć się i zagubić w tym, jak wychowawca pochylać się powinien. A żeby udowodnić sobie, że mój tok myślenia jest właściwy, bądź błędny, często siadałam w domowej bibliotece, na poddaszu, gdzie gwar dzieci docierał zaledwie stłumiony, i poszukiwałam. Otwierałam książki, a do moich ulubionych należały zawsze, także te „Korczakowe”. Pewnego razu jedno z Jego dzieł otworzyło mi się na fragmencie: Dobry wychowawca, który nie wtłacza a wyzwala, nie ciągnie a wznosi, nie ugniata a kształtuje, nie dyktuje a uczy, nie żąda a zapytuje – przeżyje wraz z dziećmi wiele natchnionych chwil. Natychmiast zaświtało mi w głowie drogowskazem to, co ważne! I już było za co dziękować Doktorowi, skoro mnie nie ciągnął, a wznosił i nie wtłaczał, a wyzwalał. Postanowiłam z „moimi” dzieciakami uczcić jedną z Jego Rocznic. Przygotowałam scenariusz imprezy okolicznościowej o Jego życiu i oddaniu dzieciom, do końca, bez reszty. Chętnych do wzięcia udziału w występach było więcej niż rozpisanych ról. Samym Korczakiem chciało być wielu chłopców, a dziewczęta żałowały w tym momencie, że one nie mogą zagrać tej roli. Wszak „tych z domu dziecka” nie typowało się na szkolne sceny. Mocno „zapalone” dzieciaki, ćwiczyły z wytrwałością, nawet te maleńkie, które otrzymały „największą” rolę: miały iść za rękę z Doktorem, bacząc, by w starych „paputkach” nie zahaczyć o coś, nie potknąć się i nie upaść. Najbardziej dumny był ten, którego wyrośnięty Andrzej – Korczak , niósł na ręce. Na premierze łzy kręciły się w oczach wszystkich pracowników i wychowanków. Kiedy, w ostatniej scenie, rozbrzmiała wymowna muzyka, z odgłosami odjeżdżających z charakterystycznym stukotem pociągów w tle, a Korczak z gromadką lekko uśmiechniętych dzieci, szedł mężnie „ku światłu latarni”, jak w czterdziestym drugim, wszystkim (oprócz aktorów) policzki zmoczył słony płyn. Dziś, przypadkiem, odkryłam nowe znaczenie końcowego fragmentu „Mośków, Jośków i Sruli”: Tego ostatniego wieczora o ostatnim zachodzie urodziła się ostatnia kolonijna bajka – dziwna bajka i niedokończona. A może nie wracać do Warszawy? Może ustawić się parami, wziąć chorągiewki, zaśpiewać marsze i ruszyć w drogę? Dokąd? Do słońca! Nowe znaczenie.... bo: przeszłość symbolami powraca. Ja też wciąż powracam do „moich Sruli”, z „mojego” domu dziecka. Powracam do chwil, gdy czytałam im często przed snem, fragmenty „Króla Maciusia Pierwszego”. Gromadka maluchów wtulała się w siebie, tam..., na poddaszu, w naszej „bezpiecznej” bibliotece. Mądra to książka. Sam Korczak o niej mówił, że uczy dzieci, jak wyruszać w świat, walczyć i ustanawiać prawa, zmieniać otaczającą rzeczywistość, ale i przekonywać się, że każda decyzja pociąga za sobą konsekwencje, a reformowanie świata jest zadaniem pięknym, koniecznym, ale i niewdzięcznym. Dorośli zauważą w niej, jak z perspektywy dziecka – dorosłość bywa pusta, obłudna, pełna pychy i przemocy, a jak rzadko bywa mądra i potrafi wykorzystać życiowe doświadczenia. Czy Tamten Doktor musiałby powrócić, by nasz świat uzdrowić? By świat dorosłych zaczął wreszcie przemawiać „prawdziwym” słowem, a nade wszystko „prawdziwym” przykładem? Wszak nie jeden Korczak głosił już: Kochaj i dawaj przykład. Bez dawania przykładu, dobrego przykładu, nie ma szans na wychowanie zdrowego dobrem pokolenia. Nie ma szans na szczęśliwe dzieciństwo, szczęśliwe społeczeństwo. I nikt już nie będzie pamiętał, że: Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat.

13


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Anna Świderska Gimnazjum - Radziki Duże Moje refleksje nt. wybranych myśli Janusza Korczaka Kiedy czytam „Pisma wybrane” Korczaka, nasuwa mi się refleksja, że powinna to być obowiązkowa lektura zarówno dla nauczycieli, jak i rodziców. Niby oczywiste sformułowania, ale jakże nie do końca uświadomione. Pedagog zwraca m.in. uwagę na nasz – dorosłych, lekceważący stosunek do młodego człowieka, wynikający tylko i wyłącznie z tego, że jesteśmy silniejsi, niby-mądrzejsi, bardziej doświadczeni. Często odbieramy dziecku prawo do wyboru, czy to zabawki, czy spędzania czasu wolnego w dogodny dla niego sposób. Nie słuchamy, kiedy do nas mówi, na każdym kroku pilnujemy, nie obdarzamy zaufaniem. Korczak nie moralizuje, ale otwiera oczy, nie narzuca, ale radzi. Pisząc o konieczności szanowania dziecka, wypowiada się w liczbie mnogiej, co świadczy o jego utożsamianiu się z tymi, do których się zwraca. Pisze m.in., „(…)Pozwólmy ochoczo pić radość poranka i ufać. Dziecko tak właśnie chce. Nie żal mu czasu na bajkę, rozmowę z psem, chwytanie piłki, dokładne obejrzenie obrazka, przerysowanie litery, a wszystko życzliwie. Ono właśnie ma słuszność.” Mamy, więc wsłuchiwać się w potrzeby dziecka, odczytywać sygnały, szanować wybory, decyzje, być jak najbliżej, a jednocześnie nie zabierać powietrza, nie zawłaszczać osobistego terytorium dziecka. Ograniczając młodego człowieka, narzucając swoją wolę, zabieramy mu możliwość popełniania pomyłek, uczenia się na własnych błędach. Powinniśmy szanować każdą chwilę spędzoną z dzieckiem, doceniać to, że ono jest i chce być z nami. Zarówno nauczyciele, jak i rodzice powinni pamiętać, że dziecko jest istotą rozumną, zna dobrze potrzeby, trudności i przeszkody swego życia. Mamy być dla niego oparciem, drogowskazem, przewodnikiem, mamy szanować jego niewiedzę, pamiętać o tym, że tak jak my w dzieciństwie, tak i ono, musi napracować się, żeby do czegoś dojść, żeby coś poznać, czegoś doświadczyć. Korczak wzywa, do „(…) Szacunku dla jego niewiedzy! Szacunku dla pracy poznania! Szacunku dla niepowodzeń i łez!” Myślę, że warto poddać refleksji cenne spostrzeżenia wybitnego pedagoga, jakim bez wątpienia był Janusz Korczak. Jego myśli bynajmniej się nie zdewaluowały, są aktualne i dziś, szczególnie w takich czasach, w których coraz częściej nagłaśnia się sprawy dotyczące łamania praw dziecka. Bibliografia: J. Korczak, Pisma wybrane I, Nasza Księgarnia, Warszawa 1984.

14


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Paulina Trzcińska Szkoła Podstawowa – Rogowo Moje refleksje po lekturze książki pt. „Pamiętnik” Janusza Korczaka Wstrząsający „Pamiętnik” pisze Janusz Korczak od maja do sierpnia 1942 roku. To niezwykły pamiętnik, który splata się z formą dziennika. Jest w nim różnorodność środków artystycznego wyrazu i komunikacji językowej. Autor traktuje czytelnika jak spowiednika. W ciasnych, dusznych pomieszczeniach, w atmosferze kaszlu chorych i w obecności śmierci przelewa swoje troski, żale i złości na kartki papieru. W korczakowskim ujęciu własnego życiorysu przenikają się trzy plany: fakty z przeszłości, przeżycia dzieci z sierocińca, doświadczenia getta i jego własne noce i dnie. Watek minionego życia, główne etapy drogi od dzieciństwa, młodości, po wiek dojrzały zarysowany jest jak w filmie. Obrazki, sceny, zdarzenia nakreślone zaledwie szkicowo, lecz wybrane bardzo trafnie, silnie przemawiają do naszej wyobraźni. Ukazują osobowość tego niezwykłego człowieka. Bezpośrednie doznania w okrutnej rzeczywistości getta, tło, w którym rozgrywa się dramat jego życia i dzieci z sierocińca, zostały przekazane jakby mimowolnie. Jednak nie sposób pominąć fragmentów dziecięcych pamiętników czy wzruszającego listu dzieci „Do Wielebnego Księdza Plebana przy Parafii Wszystkich Świętych”. O zbrodniach pisze Korczak w zasadzie oszczędnymi środkami. Z epizodycznych obrazków, dialogów, niepełnych zdań wyłania się obraz życia w getcie, ukazując cały tragizm sytuacji. W tym nietypowym pamiętniku odbiły się idee, którymi Korczak żył, wątpliwości i pytania, które stawiał światu i sobie. Nie brak tu refleksji o złożoności natury ludzkiej, o współistnieniu dobra i zła. W lipcu 1942 roku napisał: „… świat jest kroplą błota zawieszoną w bezkresie- zwierzęciem, które zrobiło karierę… Ale ta kropla zna cierpienie, umie kochać, płakać i pełna jest tęsknoty…” Autor szuka sensu życia. Widzi go w potrzebie wyzwalania dobra. Gdy ważyły się godziny jego życia i śmierci, oświadcza: „Nikomu nie życzę źle. Nie umiem. Nie wiem jak to robić…” Ostatni zapis pamiętnika z 4 sierpnia 1942 roku oddaje najistotniejszą cechę osobowości Starego Doktora i skłania do głębokiej zadumy. Zmęczony, schorowany człowiek wczesnym rankiem podlewa biedne kwiaty, biednego żydowskiego sierocińca. Człowiek, który nadzieję na przetrwanie już stracił, patrzy i po chwili mówi: „ Może uśmiech, może gest pozdrowienia dla niemieckiego żandarma, który przecież może strzelić w tę łysą głowę… Stanowi ona taki dobry cel!...”.

15


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Katarzyna Żuchowska Szkoła Podstawowa- Okalewo Misja Janusza Korczaka (…)„Niestety, trzeba dać pokrycie na to, co w ciągu mego życia wyznawałem i głosiłem, to jest wierność dziecku – człowiekowi”- z takimi słowami na ustach Janusz Korczak wraz z dwiema setkami dzieci z Domu Sierot maszerował na miejsce stracenia. Jego heroiczna śmierć w obozie zagłady stała się symbolem bezgranicznego oddania się sprawom dziecka. „Wycieczka” do getta przypieczętowała tylko ponad czterdziestoletnią działalność Korczaka – lekarza, poety – pisarza i przede wszystkim pedagoga wychowawcy. Zanim jednak Stary Doktor zajął się reformatorską działalnością wychowawczą jako lekarz pediatra napatrzył się dostatecznie dużo na nędzę dzieci. Często bywał w domach, w których warunki życia urągały ludzkiej godności. Nigdy nie oczekiwał tam zapłaty za swoje lekarskie usługi. Był altruistą, więc pomagał, pomagał bezinteresownie. Jego serce było szczególnie wyczulone na los dzieci. W dysfunkcyjnych domach, które odwiedzał, bieda pozbawiała dorosłych uczuć wyższych, ograniczała ich bytowanie do życia z dnia na dzień, a wychowanie dzieci schodziło na plan bliżej nieokreślony. Koleje życia dostarczały mu materiałów do głębokich przemyśleń. Wojna, praca w przytułkach dla dzieci ukraińskich, w domu wychowawczo – opiekuńczym dla dzieci polskich w Kijowie wytyczyły mu kierunek jego dalszej działalności. Wtedy już dużo pisał. W ten sposób pozbywał się nurtujących go myśli i utrwalał je w poetycko – pisarskiej i publicystycznej formie. Szczególnie pochylał się nad losem dzieci sierocych i opuszczonych, przebywających w tradycyjnych sierocińcach, zapewniających dzieciom jedynie kęs chleba i dach nad głową. Marzyły mu się instytucje wychowawcze dbające o pełny rozwój wychowanków, w których ci ostatni posiadają prawa na równi z dorosłymi. Janusz Korczak organizuje Domy Dziecka zapewniające wszystkim dzieciom klimat i warunki do pełnego rozwoju i szczęścia. Zostaje dyrektorem Domu Sierot, gdzie rolę naczelnej wychowawczyni pełni długoletnia współtowarzyszka Doktora, Stefania Wilczyńska. Mieszka (z przerwami) przez trzydzieści lat w Domu Sierot – razem ze swymi podopiecznymi. Przebywa z nimi od rana do wieczora, uczestniczy w ich codziennym życiu. Pełni rolę „zastępczego rodzica”. Tutaj może wprowadzić w czyn swoje poglądy wychowawcze i obserwować ich skutki. Bezgranicznie oddaje się swoim podopiecznym, świadomie rezygnując z założenia własnej rodziny. Trwa przy nich aż do końca. Jakie idee kierowały działalnością pedagogiczną Janusza Korczaka? Zacznijmy od tego, że Stary Doktor – przykładał ogromną wagę do wychowania społecznego. Nie przekreślał wychowania rodzinnego, ale uważał, że więzi rodzinne są nie mniej ważne niż więzi grupowe. Kształtowanie prawidłowych postaw powinno odbywać się w większej społeczności w atmosferze miłości, tolerancji i zaufania. Dziecko należy wdrażać w obowiązki, którym może ono sprostać, ale też stawiać przed nim nowe wyzwania. Nie należy traktować dzieci infantylnie, lecz po partnersku. Powinny one samodzielnie podejmować decyzje, dokonywać wyborów i wiedzieć, po co to czynią. Należy też pamiętać, że dziecko ma też swoje prawa. Według Starego Doktora: • dziecko ma prawo do szacunku, który jest bardzo lekceważony we współczesnym świecie. Dzieci trzeba nie tylko kochać, ale też dobrze traktować, szanować jego godność w sprawach osobistych, rodzinnych i koleżeńskich; • dziecko ma prawo do niewiedzy. Nie wszystko dla dziecka jest proste i jasne. Otaczający świat jest dla niego nieznany, a dorośli powinni być wyrozumiali i cierpliwi; • dziecko ma prawo do niepowodzeń i łez, nie wolno więc karać dziecka za niepowodzenia; • dziecko ma prawo do upadków, co zobowiązuje do akceptowania błędów podopiecznych, wyjaśniania przyczyn niepowodzeń i nieprawidłowości w rozwoju, podejmowaniu działalności kompensacyjnej; • dziecko ma prawo do własności, respektowane ze strony nauczycieli i rodziców;

16


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku dziecko ma prawo do tajemnicy; dziecko ma prawo do radości, powinno wychowywać się w miłej i serdecznej atmosferze, pełnej uśmiechu i radości; • dziecko ma prawo do wypowiadania swoich myśli i uczuć; • dziecko ma prawo do dnia dzisiejszego, to co było w przeszłości czy dopiero ma nadejść, nie jest dla niego tak ważne. Obowiązkiem opiekunów jest przestrzeganie praw dziecka i postępowanie według kodeksu nauczycielskiego. „Bądź sobą, szukaj własnej drogi. Poznaj siebie zanim zechcesz dzieci poznać. Zdaj sobie sprawę, do czego jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres ich praw i obowiązków. Ze wszystkich sam jesteś dzieckiem, które musisz poznać, wychować i wykształcić przede wszystkim.” – to przesłanie Janusza Korczaka do nauczycieli, przesłanie o charakterze ponadczasowym. Tylko rozumny wychowawca ma dobry wpływ na właściwe postawy i rozwój dziecka. Wychowawca, który pracę z dziećmi poprzedza pracą nad samym sobą, wychowawca, który potrafi przyznać się do błędu, wychowawca, który rozmyśla, poszukuje, rozmawia, jest partnerem. Całe życie Janusza Korczaka wypełniła walka o dobro dziecka, walka o prawo do życia na odpowiednim dla niego poziomie. Ideologia Starego Doktora to przesłanie dla potomnych, bo niestety problemy dzieci na świecie są cały czas bardzo aktualne. • •

Literatura: Korczak J., „Pisma wybrane”, Warszawa 1978 Szlązakowa A., Janusz Korczak.,Warszawa1978 Wołoszyn S., Korczak., Warszawa1982

17


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku Galeria prac konkursowych „Król Maciuś I czy Kajtuś Czarodziej”

18


©INFOCEN. Forum Edukacyjne 2012 - nr 64. Biuletyn Informacyjny Kujawsko-Pomorskiego Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku

19


Akredytowana Wojewódzka Placówka Doskonalenia Nauczycieli prowadzona przez Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli ul. Nowomiejska 15A, 87-800 Włocławek Realizujemy formy dokształcania i doskonalenia dla: • •

pracowników organów sprawujących nadzór pedagogiczny pracowników jednostek samorządu terytorialnego prowadzących szkoły i placówki oświatowe

dyrektorów szkół i placówek oświatowych

nauczycieli doradców metodycznych

nauczycieli różnych specjalności i wszystkich typów szkół oraz placówek oświatowych

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZANIA NASZEJ STRONY: www.cen.org.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.