3 minute read
Czujnik czadu - detal, który może ocalić życie
Fot. Rigby40/Pixabay
Czujnik czadu oczywiście sam w sobie życia nam nie ocali, ale wykryje zagrożenie i od razu nas o tym powiadomi. Dzięki temu możemy szybko zareagować na zagrożenie.
Ponieważ tlenek węgla jest bezwonny i bezbarwny, jego stężenie w pomieszczeniu można śledzić jedynie przy pomocy specjalnych czujników. Nie zapobiegają one powstaniu czadu, ale skutecznie mogą zaalarmować użytkowników, umożliwiając szybkie opuszczenie zagrożonego domu lub mieszkania.
Czujniki tlenku węgla powinny być bezwzględnie montowane zgodnie z zaleceniami producenta. Najczęściej jest to minimum 1,5 m od podłogi oraz około 2÷4 m od urządzeń mogących być źródłem tlenku węgla. Instaluje się je zatem w:
• łazienkach i kuchniach, w których znajduje się przepływowy podgrzewacz wody;
• pokojach z kominkiem;
• garażach z samochodami wyposażonymi w instalację gazową.
Ilość czujników czadu w danym budynku zależy m.in. od:
• ilości i lokalizacji urządzeń, które mogą być źródłem tlenku węgla;
• układu budynku;
• ilości sypialni.
Generalną zasadą jest rozmieszczenie czujników czadu w taki sposób, aby w przypadku ich zadziałania sygnał był słyszalny w sypialniach. Jeżeli w budynku będzie się znajdował tylko jeden detektor CO, powinno się go instalować na korytarzu w pobliżu sypialni lub w samej sypialni!
Detektorów nie należy montować:
• w pobliżu kominów;
• tam, gdzie jego działanie będzie zakłócone przez bezpośredni dopływ świeżego powietrza (np. w pobliżu drzwi, okien, kratek wentylacyjnych, wentylatorów) lub działanie promieni słonecznych;
• w tzw. martwych strefach (wnękach zasłoniętych przez meble bądź zasłony, w szczycie dachu itp.);
• w miejscach narażonych na działanie kurzu, brudu, aerozoli, domowych chemikaliów, silnych pól elektromagnetycznych,
powietrza o dużej wilgotności. Ponadto czujników czadu nie wolno kłaść na powierzchni poziomej, np. na blacie czy krześle.
Przy wyborze czujnika tlenku węgla należy zwrócić uwagę, aby był on produkowany zgodnie z obowiązującą w Unii Europejskiej oraz w Polsce normą EN 50291 – 2:2020−01 dla domowych wykrywaczy tlenku węgla. Bezwzględnie powinien on posiadać atest przeciwpożarowy, a także certyfikat niezależnej organizacji (a nie tylko producenta). Na obudowie urządzenia powinien znajdować się:
• odpowiedni znak jednostki certyfikującej,
• numer normy, według której czujnik tlenku węgla był badany;
• numer raportu z badań.
Sam czujnik czadu powinien natomiast charakteryzować się:
• działaniem elektromechanicznym;
• alarmem dźwiękowym o rozładowaniu baterii lub awarii;
• alternatywnym do elektrycznego źródłem zasilania;
• głośnym alarmem wykrycia czadu;
• niewielką wagą oraz rozmiarami.
Czujnik czadu to nie wszystko
Czujnik czadu, którego zadaniem jest wykrycie tlenku węgla i zaalarmowanie mieszkańców o jego pojawieniu się w szkodliwej dla zdrowia ilości, niestety nie zapobiegnie powstawaniu tlenku węgla. Jego źródłem są urządzenia grzewcze i to bez względu na to, jakim paliwem je zasilamy. Dlatego powinniśmy z jednej strony dbać o ich stan techniczny i systematycznie je sprawdzać. Z drugiej musimy zatroszczyć się o efektywne odprowadzanie spalin z wszelkiego rodzaju kotłów, kominków czy kuchenek gazowych i dostarczenie odpowiedniej ilości tlenu potrzebnego do spalania paliwa. Przed przed sezonem
grzewczym sprawdzić powinniśmy stan techniczny kominów i wentylacji w pomieszczeniach. Zwłaszcza tych, w których pracują urządzenia grzewcze.
Elżbieta Amborska
Pełna treść artykułu na portalu