1 / 22
KOMINKIPROblemy
Rosnące ceny energii – szansa dla drewna?
Ceny gazu i prądu rosną jak szalone! Wprawdzie oficjalnie gaz podrożał „tylko” o 54%, a prąd „tylko” o 25%, ale jednak media prześcigają się w pokazywaniu konkretnych rachunków, z których wynika, że realne podwyżki są zdecydowanie wyższe. A podobno to nie koniec… Na skutek wieloletnich zaniedbań, mamy jedną z najdroższych energii w Europie. Może nawet najdroższą! Od dawna wiadomo, że od węgla gospodarka światowa odchodzi i wiele krajów już w tym kierunku podjęło zdecydowane kroki. Fakt, że węgiel w Polsce był zawsze traktowany wyjątkowo („polskie czarne złoto”), tendencji nie zmieni i świat na Polskę czekał nie będzie. Nie zmieni tego nawet barbórkowe zapewnienie Prezydenta RP o „węglu na 200 lat”. Za spalanie węgla płacić trzeba wysokie opłaty emisyjne, które nie trafiają wcale do Brukseli, a powinny być przeznaczone na transformację. Takie pozornie „łatwe” pieniądze w państwowej kasie kuszą i na transformację chyba ani złotówka nie poszła. Gdy amerykańskim firmom wydano koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego, to na skutek oskarżeń o dewastację cennych terenów tak obrzydzono ten potencjalny biznes, że poszukiwacze zwyczajnie zwinęli się i wyjechali. Gdy w grę wchodziły wiatraki produkujące energię (i to nie pojedyncze, ale całe farmy wiatrowe), to się okazało, że szum wiatraków ma negatywny wpływ na nieśność kur i mleczność krów, więc wytwarzanie prądu z wiatru obwarowano nierealnymi przepisami i nie pojawiło się ich więcej w polskim krajobrazie. Podobno na morzu (modne słowo offshore) prąd miał być lepszy, ale czy ktoś widział taką „elektrownię” na wodach polskiego Bałtyku? Gdzieś wyparował sensowny pomysł na biogazownię w każdej polskiej gminie. Podobnie już od kilku pokoleń widmem i przedmiotem „rządowych ustaleń” jest elektrownia atomowa. Jeśli nawet będzie prąd z atomu w polskich domach, to za minimum kilkanaście lat, a będzie to wtedy, gdy Niemcy zamkną swoją ostatnią atomówkę. W zasadzie z „zielonych energii” tylko fotowoltaika wychodzi Polakom
52
dobrze. Może dlatego, że jest wspierana solidnymi dotacjami. Może dlatego, że robią to bardzo sprawne i zmotywowane dużym zyskiem firmy. Może dlatego, że jest… darmowa, jak zapewniają instalujące panele PV firmy. Nic nie robię, a prąd mam – to przemawia do coraz bardziej wygodnych obywateli. A jak masz swój prąd, to warto zainstalować pompę ciepła. No i jeszcze kupić samochód elektryczny lub chociaż hulajnogę, bo dotację na elektromobilność warto przygarnąć. Dotacje tu, dotacje tam, ale czy istniejąca, często przestarzała sieć jest w stanie odbierać ten masowo produkowany na polskich dachach prąd? No i dochodzimy do drewna i pelletów, które choć „zielone” i odnawialne, obciążone są wysokim podatkiem i jeśli nawet są dotowane, to bardzo opornie… Mimo to z biomasy pochodzi ponad 70% zielonej energii! Bo biomasa jest wszędzie istotnym, a wręcz niezbędnym składnikiem zielonych puzzli. I to nie współspalana z węglem w elektrowniach, co jest absolutnie nieefektywne, ale służąca do ogrzewania indywidualnych domów, małych firm czy budynków publicznych. To całkiem dobrze funkcjonuje we
Włoszech czy w Wielkiej Brytanii, która jest największym importerem pelletów drzewnych z USA. Im opłaca się inwestować w transport tankowcami przez ocean, a w Polsce od kilku już lat obrzydza się i zakazuje palenie drewnem pozyskanym w sąsiedztwie. Preferowany był węgiel i kopalne siostrzane paliwo – nie wiadomo dlaczego – nazwane „eko-groszkiem”, a nie pellety drzewne, w produkcji których Polska ma całkiem dobrą pozycję w Europie. Polskie pellety wędrowały do Niemiec, Włoch, Danii, a u nas z ekogroszkiem przegrywały. Dopiero od 2022 roku węglowe kotły zniknęły z programu „Czyste Powietrze” i to może zmienić układ sił. Perturbacje covidowe i kryzys na rynku energii spowodowały, że bardziej z konieczności niż z miłości przyjaźniej spojrzano na drewno. W mediach pojawiły się nawet wypowiedzi zdesperowanych ludzi, którzy zaskoczeni przez wysokie rachunki za gaz chcą natychmiast dogrzewać się drewnem. W bardzo podobnej sytuacji znajdą się inwestorzy, którzy nie mieli szczęścia podłączyć się do sieci gazowej. Właśnie poinformowano, że PSG wstrzymała podpisywanie umów na przyłącza do końca roku 2023. Więc