5 minute read
"Zielona" klasyka. Piecyki żeliwne
Żeliwne piecyki opalane drewnem ogrzewają domy od połowy XIX wieku. Charakterystyczny żeliwny korpus na czterech nóżkach i długa rura odprowadzająca spaliny były częstym widokiem nie tylko w domach europejskich, ale praktycznie wszędzie tam, gdzie docierała tzw. cywilizacja białego człowieka.
Piecyk nie zabierał zbyt wiele cennego miejsca, był w stanie spalić niemal wszystko, co było łatwo i trudno palne, i dawał ciepło. Mijały lata, zmieniały się domy, pojawiły się kotły centralnego ogrzewania o możliwościach grzewczych, jakich żaden skromny piecyk nie mógł zapewnić. Mimo to piecyki wciąż trwały, zmieniły tylko miejsce zameldowania. Z wielorodzinnych domów korzystających z dobrodziejstwa centralnego ogrzewania przeniosły się na przedmieścia, na wieś i do ukrytych w lasach czy nad jeziorami domków rekreacyjnych. Ogrzewały też wiele różnej maści warsztatów rzemieślniczych, sklepików czy garaży…
Kilkadziesiąt lat temu pojawiła się konkurencja – efektowne piecyki stalowe. Chociaż równie niewielkie, to dzięki użytemu do budowy materiałowi były dostępne w szerszym asortymencie kształtów. W przeciwieństwie do wiekowych konstrukcyjnie pieców żeliwnych, stalowi bracia już od samego narodzenia wyposażeni zostali w nowość lat 80-tych XX wieku, czyli drzwiczki z szybą witroceramiczną. Wiele modeli żeliwnych z trudem przechodziło tę szklaną metamorfozę, a ich potężne ramki drzwiczek nie zawsze dawały konkurencyjne pole obserwacji ognia.
I kiedy już się wydawało, że stalowe modele całkowicie wyprą braci starszych w ogniu, stało się „coś” niezwykłego. Ludzie zaczęli inaczej patrzeć na świat i otaczające ich przedmioty. Klasyczne kształty wróciły do łask, chociaż użycie nowoczesnych technik produkcyjnych pozwoliło na lekkie przestylizowanie wielu modeli. Przeszklone drzwiczki stały się obowiązującym standardem. Proces spalania również usprawniano, ale ingerowano dość delikatnie.
Dopiero pojawienie się niemieckiej normy BImSchV, a szczególnie dyrektywy Unii Europejskiej 1185/2015 spowodowało silną presję na dopracowanie procesu spalania, tak aby spełnione mogły zostać wysokie wymagania dotyczące sprawności i emisji. Czy to oznacza koniec epoki żeliwnych piecyków, które lata świetności miały za sobą?
W wielu przypadkach starszej generacji piecyków to się nie udało i zostały wycofane z produkcji, bo od 1 stycznia 2022 roku na terenie Unii Europejskiej sprzedawać można wyłącznie paleniska spełniające wymogi Ekoprojektu. To samo dotyczy Wielkiej Brytanii, a USA i Kanada wprowadziły mniej więcej w tym samym czasie podobne wymagania.
Jednak się okazało, że po niewielkim dopracowaniu, wiele pozornie skazanych na zagładę piecyków doskonale daje sobie radę w nowych warunkach. Klasyczne, ponadczasowe kształty, a do tego współczesne „zielone” parametry. Te piecyki, rocznik 2022, nie tylko spełniają ostre wymogi Ekoprojektu „na styk”, ale w licznych przypadkach mają parametry wręcz doskonałe! Tak więc miłośnicy pięknych piecyków żeliwnych, klasyki, stylu retro, vintage mają nadal możliwość zakupu i instalacji swoich ulubieńców.
Przygotowałem krótką listę wybranych modeli o klasycznych kształtach, najbardziej popularnych wielkościach i mocach, które spełniają wymogi dyrektywy Ekoprojekt. To modele najbardziej popularne, które powinny być również w polskich salonach. O ich dostępność, ceny, a także o inne „czyste” modele warto pytać w specjalistycznych salonach i, oczywiście, warto śledzić Świat Kominków i portal www.kominki.org.
1. JØTUL F 200 – to współczesne nawiązanie do popularnego bestsellera norweskiej firmy, której początki sięgają roku 1853.
2. DOVRE 760 WD – skandynawskie wzornictwo, dostępny w kilku kolorach emalii.
3. GODIN CARVIN 366101 – francuska klasyka o dużej praktyczności, firmy, której początki sięgają roku 1840.
4. INVICTA BRADFORD – ładnie stylizowany piecyk popularnego producenta z Francji, dostępny w kilku kolorach emalii.
5. MORSØ 3640 – duńska firma, rocznik 1853, i współczesne nawiązanie do słynnego piecyka „z wiewiórką”.
6. LA NORDICA ISOTTA – piękny piecyk, dostępny również jako ISOTTA FORNO z nadbudowanym piekarnikiem.
7. CHARNWOOD ISLAND III – największy z serii model doskonałej firmy brytyjskiej. Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej, jednak warto, aby piecyki brytyjskiego lidera nadal trafiały do polskich domów.
8. LEDA ANTIGUA – niemiecki producent, rocznik1873, to nie tylko świetna odlewnia żeliwa w Leer, ale też jeden z istotnych graczy kominkowego rynku w Europie.
9. BRUNNER IRON DOG 04 – to najbardziej klasyczny model z całej serii żeliwnych piecyków Iron Dog oferowanych przez znanego niemieckiego producenta.
10. HERGOM BENNINGTON – klasycyzujący emaliowany model popularnej hiszpańskiej marki z Santander, która zyskuje w Polsce coraz więcej zwolenników.
Warto jeszcze uzupełnić listę o stylizowane i przystępne cenowo modele żeliwne polskich firm. Z powodu „lokalnej” produkcji mogą być one również atrakcyjną propozycją dla „patriotycznie” nastawionych miłośników klasycznych piecyków.
1. KRATKI, KOZA K6 – to model może nie największy, ale proporcjonalny, o optymalnym zakresie mocy.
2. NORDFLAM TORIA – największy piecyk żeliwny producenta z Cieszyna.
3. KAWMET P7 EKO – dobra polska odlewnia z Podkarpacia, która ma w ofercie kilka udanych modeli, ale ten wydaje mi się optymalny.
No cóż, jak napisałem, klasyczne formy piecyków pasują praktycznie do każdego domu w mieście, na wsi, w leśnej głuszy i do każdego wystroju. Mimo tradycyjnego wyglądu spełniają najnowsze, ostre wymagania ekologiczne, a przy tym nie muszą być kosztowne. To wszystko sprawia, że warto je uwzględnić w kominkowych planach. Ogień „zielony”, spełniający oczekiwania ekologiczne, połączony ze spokojnymi klasycznymi formami , czy nie tego właśnie potrzebujemy?