4 minute read

Przy kominku przyjemnie i ekonomicznie

Wzrost cen energii oraz możliwe problemy z dostawami gazu czy prądu wzbudziły zainteresowanie kominkami. Po latach krytyki czy wręcz negacji domowego palenia drewnem kominek jako urządzenie i drewno jako paliwo wracają do łask. Jednak sytuacja nie jest prosta, okres oczekiwania na wkłady kominkowe, piecyki oraz na wiele materiałów koniecznych do montażu lub zabudowy wydłużył się istotnie. Pomarzyć można o dostępnym „od ręki” fachowcu i cenach usług sprzed roku. No i oczywiście na liście trudno dostępnych i drogich towarów znalazło się też drewno kominkowe. Czy w takiej sytuacji można jeszcze mówić o niedrogich kominkach i niskich kosztach ich eksploatacji?

Przemyślany wybór to dobry start

Ilu ludzi, tyle skojarzeń ze słowem „kominek” lub „piec”. Piece kaflowe podobają się niemal wszystkim. Kominek wielu wyobraża sobie jako wielkie otwarte palenisko otoczone marmurowym portalem. Piecyk to zwykle coś, co zapamiętane zostało z filmów o „Dzikim Zachodzie”. Gdy dochodzi do budowy domu i do jego wyposażenia, wyobrażenia te, zwykle odbiegające od realiów, należy zweryfikować.

Warto dokładnie przeanalizować REALNE potrzeby, bo w ten sposób już na starcie można zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy. Bez dwóch zdań warto mieć w domu, jeśli tylko to możliwe, palenisko na drewno. Nawet najmniejszy piecyk czy kominek da nam nie tylko możliwość obcowania z prawdziwym ogniem, ale również stanowić będzie prawdziwy „bezpiecznik” na wypadek różnych awarii głównego systemu grzewczego lub sieci dostarczającej gaz czy prąd.

Jeśli pracujemy intensywnie poza domem, wszelkie inwestycje w wielkie paleniska i skomplikowane systemy oznaczają raczej kaprys, niż ekonomicznie uzasadnioną inwestycję. W tym przypadku raczej nie rozmiar, ale sama obecność paleniska na drewno ma znaczenie. Niby „kto bogatemu zabroni”, ale przecież pieniądze można wydać na różne sposoby.

Duże palenisko i wielka akumulacja to rozwiązania wymagające więcej opału, więc zalecane jest na terenach pozamiejskich. Tam, gdzie działki i możliwości pozyskania i składowania drewna są większe. Im dalej od „cywilizacji”, tym większe powinno być zaangażowanie (również finansowe) w kominek czy piec. Musimy „coś” mieć nie tylko na zimowe wieczory z przyjaciółmi, ale i na dłuższy okres oczekiwania na serwisy. Posiadając pewny i wydajny kominek lub piec, nie będziemy marzli zanim naprawią zerwane przewody lub gdy dotrze do nas ktoś od naprawy kotła czy pompy ciepła.

Seyffarth Keramik, model Classico

Warto mieć w domu palenisko na drewno dla przyjemności i bezpieczeństwa w przypadku awarii głównego systemu grzewczego

Posiadamy już kominek i…

Wbrew rozpowszechnionym opiniom, kominek czy piec też wymaga serwisowania. Warto to zrobić spokojnie, przed sezonem grzewczym. Uszczelki, ruszt, wyłożenie szamotowe, szyby – coraz trudniej to wszystko otrzymać „od ręki”. Fachowcy też mają długie listy zamówień i bywa, że miesiąc oczekiwania to za mało. A zima nadchodzi…

Aby palenisko pracowało optymalnie, należy oczywiście zadbać o „wydech”, czyli o przewód kominowy. Kominiarz sprawdzi, oczyści i ewentualnie udrożni komin, a to zapewni bezpieczną eksploatację. Zapraszajmy kominiarza jak najwcześniej, bo gdy na dachu jest śnieg lub lód, nie zaryzykuje on wtedy wchodzenia. Jeśli już korzystamy z piecyka czy kominka, róbmy to ostrożnie, unikajmy uszkodzeń. Szok termiczny, wywołany przez wrzucenie zmarzniętych i oblodzonych polan, może oznaczać uszkodzenie mechaniczne i w efekcie pęknięcie ścianki paleniska lub jego wyłożenia szamotowego czy wermikulitowego. Większość problemów „ze szkłem” również powodują sami użytkownicy albo pogrzebaczem, albo złym ułożeniem polan drewna. „Samo” zwykle nic się nie dzieje. Natomiast kosztowna naprawa paleniska potrafi skasować wszystkie oszczędności eksploatacyjne.

Oszczędzaj na… paliwie

Było palenisko serwisowane, był oczyszczony komin, ale pozostaje nam jeszcze sprawa niezwykle istotna dla ekonomii i ekologii palenia, czyli drewno. Tylko drewno sezonowane, o wilgotności poniżej 20% powinno być opałem dla naszego kominka. Kupujmy drewno wcześniej, sezonujmy je sami lub zaopatrujmy się w drewno, co do którego niskiej wilgotności mamy pewność. Rozpiętość cen drewna do kominka jest dzisiaj tak wielka, że warto poświecić więcej uwagi poszukiwaniom tańszego paliwa. To, czy płacimy 500 czy 1.000 złotych za metr sześcienny nie ma może wielkiego znaczenia dla okazjonalnego palacza, który zadowoli się 1 m³, ale dla kogoś, kto korzysta z kominka intensywnie i zużywa 5−10 m³, jak najbardziej. Nie chodzi wcale o chodzenie po lesie i szukanie przysłowiowego już „chrustu”, ale o znalezienie w sąsiedztwie wiarygodnego i przystępnego cenowo dostawcy. W żadnym wypadku nie palmy byle czym, plastikiem czy śmieciami! Trzymajmy „kominkową klasę”, dbajmy o środowisko. Alternatywą, oczywiście, może być brykiet drzewny, ale jest on obecnie na liście paliw drogich i trudnych do zdobycia.

Kominek, piec czy piecyk dobrze dobrany do potrzeb i rozsądnie eksploatowany to doskonałe rozwiązanie. W zasadzie nie wymaga od użytkownika dużo, a jeśli o niego zadbamy, to przez wiele lat będziemy mieli w domu ogień przyjazny i bezpieczny, jak również ekonomiczne ciepło.

wh

witek.h@ihz.pl

This article is from: