5 minute read

Kominki dwupaliwowe. Atrakcyjny duet

Drewno. Kto napali w kominku?

Kominek opalany drewnem zadomowiony jest bardzo dobrze w europejskiej tradycji. Zamknięte szybą palenisko i kontrolowany dopływ powietrza do spalania sprawiają, że współczesne kominki „z wkładem” są znacznie sprawniejsze, niż ich „otwarci” poprzednicy. Jednak drewno, które intensywnie użytkowany kominek spala przez sezon, wciąż waży kilka ton, trzeba je wnieść do salonu i załadować do paleniska. Należy też uwzględnić minimum 10% tej masy do wyniesienia w formie popiołu. Niezła siłownia! Kiedyś nie było to problemem, bo ludzie, którzy posiadali kominki, zatrudniali zwykle liczny personel do pomocy. Wystarczyło powiedzieć: „Janie, napal w kominku!”.

Chociaż czasy się zmieniły, kominki stały się popularne i licznie trafiają pod eurostrzechy, a nie tylko do rezydencji arystokratów i apartamentów przemysłowców, to załadunek ręczny kominka jest wciąż konieczny, a pytanie: „Kto napali w kominku?” jest aktualne.

Nic więc dziwnego, że w kominkowych firmach pracują nad uproszczeniem obsługi kominka. Trafiło mi się spotkać „na żywo” takie urządzenie, które posiadało system samoczynnego załadunku… Na jednej z europejskich imprez targowych dojrzałem kiedyś zgrabny studyjny piecyk V 5 firmy Fondis, który miał z tyłu zasobnik na kilka polan. Niestety, jego ślad gdzieś zniknął. Innym razem pokazano mi „w akcji” podobne rozwiązanie włoskiej firmy La Nordica Extraflame. Piecyk Futura posiadał zasobnik magazynujący polana lub brykiet oraz system mechanicznego ich podawania do paleniska, a ich autonomia przekraczała 12 godzin. W zasadzie wszystko działało pięknie pod warunkiem, że zasobnik być wypełniony polanami lub rurkami brykietu o dość precyzyjnie określonych parametrach. Tak więc było to rozwiązanie warunkowo godne polecenia. „Było”, bo ten ciekawy piecyk zniknął z oferty La Nordica. Czyżby koniec marzeń o kominku dla leniwych?

Iwona Pellets, model Louis

Może więc wygodne pellety?

Istnieje sprawdzone rozwiązanie automatycznego załadunku drzewnego paliwa i magazynowania w ilości wystarczającej nie tylko na wiele godzin, ale nawet… miesięcy palenia! To pellety drzewne oraz paleniska na granulowane paliwo. Od czasu, gdy w 1973 roku Jerry Whitfield, amerykański inżynier lotniczy, wymyślił palenisko na pellety z automatycznym podajnikiem paliwa, różnego rodzaju piecyki i wkłady na pellety osiągnęły status przeboju. To, co zrobili z rozwiązaniem zza oceanu Europejczycy, przerosło z pewnością marzenia pomysłodawcy: ekologiczne, wydajne, cicho pracujące, sterowane nie tylko pilotem, ale i smartfonem. Ogrzewające nie tylko powietrze, ale i wodę, w tym użytkową, a to wszystko automatycznie obsługiwane z zasobnika zintegrowanego z piecykiem lub z silosu o pojemności wystarczającej na cały sezon. Lista zalet jest o wiele dłuższa.

Co istotne, piecyki na pellety są dzisiaj ładne, a w niektórych przypadkach nawet… piękne! A więc zapomnijmy o drewnie, bo czas przestawić się na pellety? Ten proces się właśnie odbywa, świadczą o tym statystyki sprzedaży. Jednak ciągle pozostaje duża ilość amatorów ognia i ciepła pochodzących z „prawdziwego drewna”, a nie jakichś granulek!

Co tu dużo mówić, pellety są wprawdzie powszechnie dostępne w większości krajów, jednak gdy ich zabraknie, to wyspecjalizowane palenisko nie przyjmie innego paliwa i… będzie zimno. Nie da się też ukryć, że ogień pelletowy dość długo przypominał ten ze… spawarki. Mimo wielkiego postępu i uczynienia pelletowego płomienia niemal identycznym z naturalnym, ciągle są malkontenci tęskniący za płomieniami ze spalanych drewnianych polan. Jak ich zadowolić?

Niestety, pellety drzewne znalazły się na liście paliw, które bardzo podrożały. Między innymi powodem jest to, że w Polsce surowiec w dużym stopniu pochodził z Ukrainy objętej wojną lub Rosji czy Białorusi, krajów objętych unijnym embargiem. Zanim do Polski dotrą pellety z Kanady czy Brazylii, trochę czasu minie. Jako produkt przetworzony profesjonalnie pellety również obejmuje podwyżka kosztów produkcji i dystrybucji. Obecne trudności ze zdobyciem i wysoka cena to argumenty na „nie”, ale korzyści z palenia pelletami jest przecież wiele.

La Nordica/EXTRAFLAME, model Cleo Combi

A może 2 w 1 – drewno i pellety

Na szczęście udało się połączyć ogień z drewna i granulatu. Nie odbywa się to równocześnie, ale jednak! Spalanie pelletu i spalanie drewna w dużych kawałkach mają różne wymagania. Gdy pellety są wysokiej jakości, wówczas automatyczne sterowanie zapewnia dużą efektywność i czystość emisji. W dwupaliwowym kominku można korzystać z wygodnej automatyki pelletowego ognia do codziennego ogrzewania domu. Samoczynny załadunek pelletów w połączeniu z dużym zasobnikiem czy silosem oraz w pełni zautomatyzowany i zoptymalizowany proces spalania zapewniają autonomię bez problemu klasyfikującą takie rozwiązanie jako podstawowe. Gdy zapragniemy większej przyjemności, zawsze możemy sięgnąć po kilka polan… Pewnie, że brzmi to atrakcyjnie, dlatego takie rozwiązanie zyskuje na popularności. Wprawdzie jest to ciągle niszowy produkt, ale asortyment dwupaliwowych pieców i wkładów stale się poszerza. Są to piecyki od producentów, którzy mają w swojej ofercie zarówno paleniska na pellety, jak i na drewno i potrafią stworzyć model skutecznie łączący oba paliwa. La Nordica proponuje tradycyjnie wyglądający model Cleo Combi z zasobnikiem na 20 kg pelletu. Edilkamin ma w ofercie modny „płaski” model Demy z dużym zasobnikiem na 45 kg, pozwalającym nawet na 60 godzin autonomii. Jest też dostępny w kilku estetycznych opcjach dwupaliwowy model Induo austriackiej firmy Rika. Jakiś czas temu do tej grupy dołączyli polscy producenci. To zdobywca naszego Płomienia Roku oraz Złotego Medalu Targów KOMINKI – firma Iwona Pellets z całkiem przyzwoitą gamą palenisk.

Połączenie spalania drewna w polanach i granulatu, mimo wielu różnic, jest technicznie czytelne.

W końcu i tu, i tu mamy do czynienia z biomasą drzewną. Raz jest ona minimalnie przetworzona, a raz bardziej… I tylko teraz oprócz tradycyjnego pytania: „Kto napali?”, dochodzi kolejne: „Czym dzisiaj palimy?”.

wh

witek.h@ihz.pl

This article is from: