5 minute read
Porady praktyczne. Czy naprawiać piec kaflowy?
W ostatnich latach rynek nieruchomości uległ wielkiemu urozmaiceniu. Obok deweloperskich apartamentów i willi, kupuje się dużo mieszkań i domów „z drugiej ręki”, w tym stare domy poza miastem. Często jest tam stary piec (albo i więcej), pojawia się pytanie: co z nim zrobić – zburzyć czy naprawić? Sytuacja inna – mamy już taki piec, ale zaczyna wykazywać oznaki zużycia. Co robić?
Wbrew pozorom często naprawa jest banalnie łatwa do zrobienia i to samodzielnie. Opiszę więc kilka sposobów, aby samemu – przy odrobinie odwagi – można było pokusić się o przeprowadzenie naprawy. Co nam będzie potrzebne? Na pewno młotek. Jaki? Średni, nie za duży i nie za mały, po prostu średni. Dużym uszkodzilibyśmy piec, a za małym nic nie zrobimy. Druga rzecz, to jakaś szlifierka z tarczą do kamienia, i w zasadzie to wszystko. Co najczęściej się psuje? Kafle nad drzwiczkami paleniskowymi pękają i kruszą się. Dosyć łatwo można je wymienić. Teraz pytanie: jakie to kafle? Czy są to typowe małe kafle kwadratelowe 12 × 20 cm, czy normalne duże 22 × 22 cm albo podobne? Jeżeli mamy kafle na zamianę, to szlifierką wycinamy identyczny – nie większy i nie mniejszy –kafel. Następnie bierzemy nasz młotek i kilkadziesiąt razy stukamy w popękany kafel, aż go rozbijemy na drobne i wykruszymy po kawałku. Nie stuka się raz a mocno, bo można uszkodzić piec – nie o to chodzi. Mamy więc puste miejsce po starym kaflu, i co dalej? To teraz pytanie: czy widzimy przez to miejsce wnętrze pieca, czy nie? Zrobiła się dziura na wylot czy nie? Jeżeli nie, to dobrze, natomiast jeżeli tak, to trzeba ją wypełnić zaprawą. Jaką zaprawą? Możemy skorzystać z gotowej zaprawy szamotowej, ale na całe wiadro zawsze trzeba do niej dodać dwie duże garści cementu. To jest trochę niedookreślone, ale chodzi nam o to, aby wzmocnić zaprawę, która fabrycznie jest za słaba, za mało lepka i za mało kleista. Cement dodany nawet ,,na oko” dobrze ją wzmocni. Możemy też zrobić przedwojenną recepturę, czyli szklanka gliny, szklanka soli, osiem szklanek popiołu drzewnego. Efekt ten sam, tylko od soli by nam drzwiczki trochę pordzewiały, więc lepiej taką zaprawą oklejać wnętrze komory spalania pieca.
W każdym razie albo bierzemy nasz wycięty kafel i wstawiamy go w puste miejsce, albo jeszcze nie. Dlaczego nie? Może być taka sytuacja, że wypaliło się tak zwane futrowanie w palenisku, czyli wypaliła się cegła, która powinna być między ogniem a kaflem – ogień bezpośrednio oddziałuje na kafel i go przepala, więc naprawa byłaby na nic. Trzeba pomyśleć, co dalej. Nie da się tego narysować, ale to opiszę: nad otworem drzwiczek paleniskowych zawsze powinna się znajdować jakaś cegła szamotowa. Powinna jakoś być zamocowana, tak albo inaczej. Może leżeć na cegłach bocznych, może leżeć na jakimś grubym pręcie stalowym czy żeliwnym – nieważne. Ma tam z powrotem być, więc tak albo inaczej trzeba ją położyć. Można naciąć kilka prętów zbrojeniowych grubości centymetra albo coś w tym stylu. Każdy piec jest inny, więc rozwiązanie zawsze jest, tylko trzeba chwilę pomyśleć, jak tę cegłę położyć. Nie da się jej wkleić na zaprawę, bo za godzinę spadnie razem z nią. Musi leżeć na czymś stabilnie, może trzeba czasem podkuć dłutem czy przecinakiem boczne cegły, ale trzeba ją wstawić. Jeżeli to zrobimy, to wtedy możemy myśleć o ostrożnym wstawieniu kafla, i naprawa zrobiona. Jeżeli mamy więcej kafli pękniętych – ale tylko kilka, nie cały piec – to gdy mamy takie same kafle na zamianę, to możemy – tak samo stukając młotkiem –wybić stare kafle i wsadzić nowe. Jak widać, nie jest to trudne, a jest to raczej typowa awaria pieca. Możemy też pokusić się o samodzielną wymianę pękniętych, przepalonych drzwiczek paleniskowych w piecu. Jeżeli są to typowe drzwiczki przykręcane na cztery śruby i mamy identyczne albo bardzo podobne wymiarowo na zamianę, to możemy to zrobić. Bierzemy klucz płaski, odkręcamy (albo i nie) śruby i wyjmujemy albo wyrywamy stare drzwiczki. Z reguły coś tam się naruszy, ale to jakoś posklejamy. Jeżeli mamy identyczne drzwiczki, to wkładamy je w stare miejsce i mocujemy do starych śrub. Jeżeli któraś wypadła, to wstawiamy na jej miejsce nową śrubę i dajemy tam jeszcze mocniejszą, bardziej cementową zaprawę. Cement nam skamienieje i za parę godzin będzie trzymał. Do tego czasu trzeba drzwiczki czymś podeprzeć – jakąś deską albo czymś takim, aby się wkleiły. Jeżeli coś nie wyjdzie, to zdejmujemy drzwiczki i robimy wszystko jeszcze raz – na pewno się uda. Podobnie możemy wymieniać pordzewiałe drzwiczki wyczystkowe, o ile takie są, bo nie zawsze są. Czasami jest kafel z korkiem, czasem nie ma nic, to oddzielny temat. Jeżeli sami nie czujemy się na siłach, to wzywamy zduna i po kłopocie, zwłaszcza jeżeli chodzi o czyszczenie pieca. Tutaj nie da się tego opisać, każdy piec jest inny, a sprawa zaczadzenia czy zapalenia sadzy ma poważne następstwa. W każdym razie są proste naprawy, które możemy nawet przeprowadzić sami, ale są też i te większe, gdzie już trzeba wezwać fachową pomoc.
Arkadiusz Szewczyk
aszewczyk11@wp.pl