6 minute read
Jak zadbać o kominek rekreacyjny?
Wielu Polaków posiada jakiś domek rekreacyjny. Może być na wsi, w leśnej głuszy, nad jeziorem lub w górach. Może to być stara wiejska chata, odziedziczona „po dziadkach”, lub zakupiona za jakieś ekstra pieniądze albo zbudowany od podstaw całkiem współczesny dom. Czy musi mieć poniżej 35 lub 70 m²? Nie musi, ale zwykle nie jest wielki. Chociaż znam przypadki, że „domek letni” ma większą powierzchnię, niż miejskie mieszkanie właścicieli, o powierzchni działki nie wspominając.
W związku z tym, że z ogniem lepiej się wypoczywa, bardzo często na zewnątrz lub we wnętrzu takiego domku pojawia się jakaś forma paleniska. Na zewnątrz jest to zwykle grill, nawet w rozbudowanej formie. We wnętrzu „letniaka” kiedyś bywały proste otwarte paleniska, które w lecie i tak były nieużywane, a jesienią dawały zbyt mało ciepła. Od czasu pojawienia się niedrogich wkładów kominkowych i piecyków, to one królują w polskich rekreacyjnych wnętrzach. Piecyk doskonale się do tego celu nadaje, ale chyba więcej jest kominków z wkładem, bo je trudniej… ukraść. Wbrew wykreowanej przez autorów programu „Czyste Powietrze” terminologii, to nie kominki „bez rozprowadzenia ciepła” w domach mieszkalnych, ale te różnorodne paleniska w drugich domach, są prawdziwie rekreacyjnymi. I nie ma znaczenia, czy mają rozprowadzenie ciepła, czy też nie!
Rekreacja sezonowa
Wiele domków rekreacyjnych pełni swoją wypoczynkową rolę przez krótki czas w roku. Mogą to być 2−3 letnie miesiące nad jeziorem. Mogą to być 2−3 zimowe miesiące w górach. A potem… trzeba pracować, aby na chleb i utrzymanie takiego domku zarobić, więc nie ma czasu na jakieś „rekreacje”. Mało tego, domek taki przegrywa coraz częściej z atrakcyjnymi destynacjami oferowanymi przez biura podróży i linie lotnicze. Czy zamknięcie drzwi domku na klucz na dłużej wystarczy?
W przypadku pozostawienia kominka bezczynnie na dłuższy czas, wypada wykonać parę czynności. Nawet po to, aby w kolejnym sezonie nie mieć kłopotów.
Na początek cofnijmy się o parę miesięcy. Kiedy zaczynamy sezon w domku rekreacyjnym, należy ostrożnie rozpalać ogień, bo nie wiadomo do końca, czy komin jest nadal drożny. Mogą to być jakieś gałęzie, ptasie gniazdo. Poza tym nawet w lesie i w dzikich górach, nawet jeśli używany sporadycznie, komin to komin i wymaga od czasu do czasu przeglądu kominiarskiego.
W nieogrzewanym wnętrzu niska temperatura i wyższa wilgotność sprzyjają zarówno procesowi korodowania elementów metalowych, jak i destrukcji elementów ceramicznych, uszczelnień czy lakierów. Jeśli pozostawiamy kominek bezczynnie na dłużej, warto to wszystko jakoś zakonserwować. Silny, mroźny wiatr buszujący przez wnętrze kominka, jeśli pozostawimy otwarty dopływ powietrza, to nic dobrego, więc opuszczając domek nie zapomnijmy o jego zamknięciu. Bardzo wrażliwe na „polowe” warunki są systemy unoszenia drzwiczek. Łańcuchy, linki, łożyska, które w ciepłym salonie działają świetnie, nie lubią spartańskich warunków. W domku typowo sezonowym nie warto w te rozwiązania inwestować, bo chociaż rzadko używane, mogą być przyczyną kosztownych problemów. Tutaj proste otwieranie „na bok” lepiej się sprawdzi. Modne i całkiem niezłe rozwiązanie, czyli kominek wyposażony we wkład z płaszczem wodnym, to – w przypadku domu używanego sezonowo – potencjalny problem. Opróżniać cały układ z zamarzającej wody czy napełniać go niezamarzającym płynem, tak jak chłodnice w samochodzie? To pierwsze wydaje się być tanie i proste, ale co będzie, jak przyjdzie nam chęć na zimowy wypad do domku? Płyn niezamarzający wypełniający wymiennik paleniska i cały układ ogrzewania to popularna forma, jednak nie jest ona idealna i warto w tej sprawie skonsultować się z zaprzyjaźnionym instalatorem.
Kominek z DGP, czyli dystrybucją gorącego powietrza, wydaje się być prostszym rozwiązaniem do sezonowego wykorzystania, szczególnie system grawitacyjny. Należy jedynie od czasu do czasu –może raz na rok – sprawdzić, czy myszy lub kuny nie przegryzły przewodów dystrybucji powietrza lub instalacji elektrycznej, jeśli jest to system wymuszony z „turbiną”, bo takie sytuacje się zdarzają. Są różne sposoby odstraszania intruzów, ale nie ma pewności, że zadziałają w 100%.
Rekreacja całoroczna
Jeśli z naszego „drugiego” domu korzystamy intensywnie przez większość roku, to traktować to miejsce musimy tak, jak nasz główny, pierwszy adres. A więc wizyty kominiarskie są również tutaj obowiązkowe. Podobnie jak odpowiednio wczesne przygotowanie drewna kominkowego i jego składowanie, tak aby dysponować suchym, gotowym do palenia. Nie muszę dodawać, że w domku rekreacyjnym czyste palenie i ekologia też obowiązują i nie palimy „wszystkim”, bo nikt nie widzi, a drony straży miejskiej nie dolatują.
Tak jak w przypadku okresowego korzystania, również w przypadku całorocznego wykorzystania kominka ważny jest dobór paleniska. Dobrze zbudowany kominek czy piec pozwoli na wystarczające ogrzewanie nawet w okresie zimowym i na całoroczną rekreację. Niekiedy bywa i tak, że ten drugi dom – z powodu atrakcyjnego położenia i innych plusów – staje się… pierwszym, a wydajne ogrzewanie odgrywa w tym istotną rolę. Od czasu do czasu słyszę o przeprowadzeniu się na stałe do dotychczasowego domku rekreacyjnego na czas poważnego remontu czy nawet sprzedaży miejskiego mieszkania. Warto więc, budując kominek w domu rekreacyjnym, przewidzieć nie tylko obecne, ale i przyszłe jego zastosowanie.
Niezależnie od kominka, wielkie zainteresowanie posiadaczy domków rekreacyjnych budzą urządzenia kulinarne. Połowa realizacji nadsyłanych na doroczny konkurs Świata Kominków to kaflowe kuchnie! I nie jest to przypadek, bo dobra kuchnia kaflowa, uzupełniona o ścianę grzewczą, a nawet wyposażona w wymiennik wodny, zwany popularnie podkową, to coś więcej niż tylko podgrzewacz potraw. To może być również sprawne urządzenie grzewcze, niezależne od innych mediów, a w „drugim” domu główne i jedyne urządzenie grzewcze.
W przypadku domu położnego gdzieś daleko od szosy, istotna jest możliwość pracy urządzenia w sytuacji braku prądu. Lepiej być zabezpieczonym i nie liczyć na to, że w sytuacji awaryjnej akurat nasza wieś będzie pierwszą na liście wizyty brygady elektryków. W przypadku samochodów, gdy mieszkamy w mieście lub gdzieś blisko, jeździmy autostradami i drogami szybkiego ruchu, a serwis mamy tuż obok, możemy sobie pozwolić na różne „wynalazki”. Jednak gdy mieszkamy gdzieś na odludziu i poruszamy się głównie po bezdrożach, najlepiej sprawdza się mocna i prosta w naprawach terenówka. Podobnie będzie z kominkiem w całorocznym domu rekreacyjnym. Im dalej od szosy, im głębiej w las, im bardziej w górę, tym solidniejsze i prostsze powinny być kominki, piecyki i piece, i tym większe i lepiej wypełnione powinny być drewutnie.
Umiesz liczyć, licz na siebie, a będziesz miał ciepło i przyjemnie w domu. Również w tym „drugim”, rekreacyjnym.
wh
witek.h@ihz.pl