Niewielkie stowarzyszenie DURŚ, o powstaniu którego pisaliśmy w listopadzie, sprawę załatwiło. Na razie w Rybniku, ale jak mówią, to tylko początek. Zajęcia z edukacji regionalnej dla czwartoklasistów będą obowiązkowe, z oceną na świadectwie – str. 3
Jedno jest pewne – z każdej rewolucji, z każdej wojny domowej państwo wychodzi zupełnie inne, niż do niej weszło. Inne ustrojowo, czasami też o innym kształcie terytorialnym. Jeśli taka wojna, rewolucja, zdarzy się u nas – też może wyłonić się z niej wszystko. Nawet niepodległe państwo śląskie, nawet Sanok należący do Ukrainy, a Białystok do Litwy – str. 4-5
Żadnego chrztu Polski raczej nie było. Owszem, wraz z małżeństwem Mieszka i Dobrawy zaczął się powolny okres chrystianizacji kraju; proces który trwał kilkaset lat, bo jeszcze parę razy wybuchały antychrześcijańskie powstania. Najpewniej było tak, że Mieszko do końca życia pozostał przy starych chrześcijańskich wierzeniach. A chrzest Śląska? – str. 8-10
GAZETA NIE TYLKO DLA TYCH KTÓRZY DEKLARUJĄ NARODOWOŚĆ ŚLĄSKĄ
CZASOPISMO GÓRNOŚLĄSKIE
Alleluja
T
en numer Cajtunga ukazuje się tuż przed Świętami Wielkiej Nocy. Wypada więc zacząc od życzeń. Tuż winszujŷmy wom: zabranego hazoka, kustnego jajca, i coby my wdycki mogli fajrować sam Wielkanoc a niŷ islamski ramadan. Alleluja. Planując ten numer tematów mieliśmy takie zatrzęsienie, że aż trudno było zdecydować, o czym pisać, a co „o’stawić na zaś”. Sprawy nie ułatwił nam mieszkający w Szkocji profesor Tomasz Kamusella, który w Wielki Wtorek przysłał nam świetny esej. Po prostu trzeba go było zamieścić i dlatego z gazety wypadły publikacje na temat chociażby tego, że u nas, na Śląsku więcej w marcu mówiło się o polskich żołnierzach wyklętych, których tu w zasadzie nie było, niż o tym, jak w tym samym okresie państwo polskie traktowało Ślązaków. Zabrakło też miejsca dla tekstów o kolejnych już planach budowy Kanału Śląskiego, łączącego Wisłę z Odrą (który to już raz…), czy o tym, że województwo śląskie i opolskie nareszcie zaczynają współpracę kulturalną – w czym zasługa śląskiego wicemarszałka Henryka Mercika z RAŚ-u. Uznaliśmy jednak, że najważniejszym tekstem numeru będzie… chrzest Polski, którego 1050 rocznicę państwo będzie hucznie świętowało 14 kwietnia. Gdy my dwa lata temu świętowaliśmy 1150 rocznicę chrztu Śląska, zarzucano nam, że to bajki, że to sobie wymyśliliśmy. Więc zapraszamy do lektury, który fakt bardziej wymyślono: chrzest Polski, czy chrzest Śląska. Tekst zaczyna się na str.8. Uznaliśmy, że na święta powinno być więcej kultury, więc tekst o wyśmienitej książce po śląsku i o Śląsku dla dzieci – choć nie tylko. Za miesiąc konkurs, w którym nagrodą będą właśnie egzemplarze „Zdarzīło sie na Ślonsku” z imienną dedykacją autora dla zwycięzców. Przy Wielkiej Nocy życzymy wam życia w spokojnych czasach, choć na takie się nie zanosi. Nastroje społeczne, skłócenie społeczeństwa, jakiego Polacy nie zaznali chyba nigdy w ciągu ostatnich stu lat – każe obawiać się najgorszego, coraz częściej słyszy się wręcz o groźbie wojny domowej, o tym, że poleje się krew. Oby do tego nie doszło, ale ustrojowe trzęsienie ziemi jest w Polsce chyba nieuniknione. A to wcale nie musi być dla Śląska aż takie złe. O tym piszemy na stronach 4-5. I odpowiadając na liczne pytanie czytelników: Niŷ, żodŷn nom Cajtůnga niŷ zawiyro. Chocia, eli ŏroz ustanŷmy sie ukazować, pokoże sie, co z tym pytaniŷm mieliście recht. Szef-redachtůr
NR 6/7 2 (48) 2016r. 2015r. ISSN 2084-2384 NR INDEKSU 280305 CENA 2,00 ZŁ (8% VAT) (42)MARZEC CZERWIEC/LIPIEC
Minęło 95 lat od plebiscytu 20 marca 2016 roku na Górnym Śląsku niemal niepostrzeżenie przeszła rocznica plebiscytu, który miał zdecydować o losach tej krainy. Bodaj żaden ważny polski polityk – a jakże lubują się oni w historycznych rocznicach – nie wypowiedział się na ten temat. Niewiele było w mediach, a jak traktują one tę rocznicę świadczy fakt, że największy polski dziennik, „Gazeta Wyborcza”, nie stworzył nawet redakcyjnego tekstu, lecz posłużył się materiałem Polskiej Agencji Prasowej.
M
ateriał ten dowodzi zresztą, że w Polsce wciąż utrwala się kłamstwo, jakie na temat plebiscytu pokutuje w świadomości historycznej. Czytamy tam otóż o wynikach plebiscytu: „Wśród przyczyn tego wyniku wymienia się przewagę ludności niemieckiej na znacznej części obszaru plebiscytowego, a także dopuszczenie udziału emigrantów i zwożenie ich na głosowanie specjalnymi pociągami przez obie strony (z Polski w mniejszym zakresie). Dzięki zabiegom rządu niemieckiego w głosowaniu mogły wziąć udział osoby, które urodziły się na terenie plebiscytowym, a potem z niego wyemigrowały. Niemcy ściągnęły 182 tys. tzw. emigrantów, Polska - 10 tys. Łącznie takie osoby stanowiły 19,3 proc. Głosujących”.
IMIGRANCI PRZYBYLI NA POLSKI WNIOSEK Tymczasem było dokładnie na odwrót. To strona polska na konferencji pokojowej w Wersalu domagała się, by do plebiscytu dopuścić emigrantów ze Śląska, czyli wszystkich, którzy urodzili się na obszarze terenu plebiscytowego, choć już tam nie mieszkają. Polacy wierzyli, że Ślązacy, którzy pracują w Zagłębiu Ruhry przyjadą, i masowo zagłosują za Polską. Rzeczywiście, przyjechali, ale… zagłosowali za Niemcami. Jednak stało się to na wyraźny wniosek strony polskiej, nie niemieckiej. Polskie źródła niemal nigdy nie
podają też, że aby głosować w plebiscycie, trzeba było zamieszkiwać na tym terenie od co najmniej 16 lat. Tak więc cała masowa imigracja z Niemiec, która przybyła tu na początku XX wieku, w czasie boomu gospodarczego na Górnym Śląsku, nie mogła w plebiscycie wziąć udziału. Mimo to w plebiscycie wyraźnie zwyciężyli zwolennicy Niemiec (60 procent do 40 procent). Przemilcza się jednak starannie fakt, że i strona niemiecka i polska bojkotowały propozycję, bo w plebiscycie pojawiło się i trzecie pytanie: „czy jesteś za niepodległą republiką ślą-
n Wyniki plebiscytu. Im bardziej niebiesko, tym wyraźniej wygrali Niemcy, im bardziej czerwono - Polacy. Jeśli miejscowość jest zaznaczona na niebiesko - wygrali w niej Niemcy, jeśli na czerwono - Polska. osobna Provinz Oberschlesien ze stolicą w Opolu, a w Polsce autonomiczne województwo śląskie.
Tak więc jeszcze przed II wojną światową obydwie strony złamały umowę, którą w czasie plebiscytu zawarły z lu-
To strona polska na konferencji pokojowej w Wersalu domagała się, by do plebiscytu dopuścić emigrantów ze Śląska, czyli wszystkich, którzy urodzili się na obszarze terenu plebiscytowego, choć już tam nie mieszkają. Polacy wierzyli, że Ślązacy, którzy pracują w Zagłębiu Ruhry przyjadą, i masowo zagłosują za Polską. Rzeczywiście, przyjechali, ale… zagłosowali za Niemcami. ską?”. Zamiast tego jedni i drudzy woleli obiecywać Śląskowi szeroką autonomię.
WIAROŁOMSTWO NIEMCÓW, WIAROŁOMSTWO POLAKÓW Ba, Polska ją nadała jeszcze przed plebiscytem, nie dysponując wówczas nawet kawalątkiem Śląska. Bez tej autonomii głosów za Polską padłoby pewnie o połowę mniej. I tak, w ramach przedplebiscytowych obietnic w Niemczech powstała
W 1935 r. przyjęto w RP konstytucję (tzw. kwietniową), pozwalającą na likwidację autonomii bez zgody Sejmu Śląskiego - co było sprzeczne ze statutem organicznym województwa śląskiego, jaki 15 lipca 1920 przyjął Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Gwarantował on, że żadne zmiany dotyczące statusu Śląska nie mogą zostać dokonane bez zgody Sejmu Śląskiego. Natomiast Niemcy po dojściu do władzy hitlerowców, w 1938 zlikwidowali Prowincję Górnośląską.
dem Górnośląskim. Niemcy swojego wiarołomstwa nie naprawią już nigdy, bo od 1945 roku cały obszar plebiscytowy leży w granicach państwa polskiego. Jednak i państwo polskie najwyraźniej nie poczuwa się do realizacji składanych Ślązakom obietnic. Jak w dokładnie w 95 rocznicę plebiscytu napisał Jerzy Gorzelik: „Wychodzi na to, że jesteśmy największymi frajerami Europy Środkowej” MP.