GazeTa Nie TylkO Dla TyCH kTÓRzy DeklaRujĄ NaRODOWOŚĆ ŚlĄskĄ
CzsOPismO GÓRNOŚlĄskie
Poleku ale do przodu
G
dy słyszę od różnych polskich nacjonalistów, że autonomia to nasze niedoczekanie, że o uznaniu narodowości i godki mamy zapomnieć – to tylko się uśmiecham. Bo przypominają mi się wówczas słowa Jacka Kuronia, że jeszcze w 1985 roku nie wierzył, że za jego życia komuna padnie – a minęły zaledwie cztery lata i było po niej. Tak bowiem dzieją się procesy historyczne, społeczne. Poleku, ale do przodu. Najpierw napięcie narasta, choć pozornie nic się nie dzieje, a potem naraz bańka pryska i zmiany zachodzą błyskawicznie. Dlatego wiem, że kiedy raz ten nacjonalistyczny opór trochę puści, gdy w Polsce do władzy dojdą ludzie o szerszych horyzontach, to za jednym zamachem Śląsk dostanie autonomię a Ślązacy uznanie swojej godki i narodowości. I ciekawi mnie, czy wtedy w Rybniku po raz kolejny zmienią się rocznice tamtejszego ogólniaka, już nie niemieckiego i choć wciąż polskiego to jednak autonomicznego, śląskiego. Ciekawi mnie, czy wtedy tak dobrze poradzimy sobie z naszą, autonomiczną już, służbą zdrowia, z naszymi kolejami – a przede wszystkim jak autonomiczny Śląsk będzie wyglądał w epoce zmniejszającej się ilości mieszkańców. Czy będziemy zazdrośnie strzegli naszej ziemi, aby była jak najbardziej ślůnska, czy też po rzeszach goroli z Kielc, Suwałk, Rzeszowa nasze miasta zaludnią nowi gorole, z Wietnamu, Chin, Afryki. O dniu dziejszym wyludniających się miast, o kolejach śląskich, o tym, jak oszukiwani jesteśmy przez NFZ, piszemy w tym numerze najobszerniej. A w zasadzie nie – najobszerniej piszemy o naszych śląskich nekropoliach. No ale koło 1 listopada trzeba się zadumać nad tymi, którzy odeszli. A którzy tworzyli wspaniały wielokulturowy i wielonarodowy Śląsk. Po tej wielokulturowości pozostał nasz język, z przeplatającymi się słowami i gramatyką słowiańską i germańską. Dziś wyroiło się od pseudo-ekspertów tego języka i trzeba powołać ciało, które będzie w stanie orzekać, co jest po śląsku a co nie jest. Oby byli to jednak mówiący po śląsku praktycy, a nie teoretycy, jak w tzw. Komisji kodyfikacyjnej. O tym piszemy na stronie 10. Tam też dowiecie się, kim był Brüning i dlaczego uważamy go za lepszego patrona bytomskiego ronda, niż Lecha Kaczyńskiego. Brüning reprezentował to, co nam Ślązakom bliskie: brak kumoterstwa, kolesiostwa, ideologii, spiskowych teorii, za to ciężką pracę i realizowanie dalekosiężnych koncepcji. Kaczyński dużo mówił o patriotyzmie, a Brüning po prostu budował Bytom. Więc kto zasługuje, aby w Bytomiu mieć swoje rondo? DaRiusz DyRDa
NR 10 PaŹDzieRNik 2012 NR iNDeksu 280305 CeNa 1,50 zŁ (8% VaT)
Refleksja na 1 listopada
Przechodzimy obok nich codziennie, nie mając pojęcia o ich istnieniu. W niektórych z takich miejsc zamiast pamiątkowych tablic stoi śmietnik. A przecież tam kiedyś, nawet całkiem niedawno rozgrywała się czyjaś wielka tragedia. Śmierć. Obóz w Świętochłowicach na Zgodzie czy w Oświęcimiu to tylko tak zwany wierzchołek góry lodowej. Liczby pomordowanych Ślązaków są przerażające, a każda z tych liczb kryje pod sobą śmierć kogoś kto mógł być i nam bardzo bliski.
1
MATER DOLOROSA
listopada odwiedzając cmentarze wielkie – jak bytomską Mater Dolorosa – pomyślmy też o tych zapomnianych. O miejscach śląskiej martyrologii. Na przykład leśna droga relacji Tychy- Kobiór. Albo fabryka papieru w tyskim Czułowie, gdzie 27 stycznia 1945r. Niemcy poddali się Ruskim – efektem było 300 rozstrzelanych Ślązaków. Można wymieniać długo: Cmentarz Wojskowy w Siemianowicach, leśny cmentarz Mysłowice-Kosztowy -313 zamordowanych Ślązaków. Obóz koncentracyjny w Mysłowicach odebrał życie 2217 Ślązakom, wszystkie ciała wywożone były do
zbiorowych grobów na ulicę Mikołowską. To właśnie tam stoi wspomniany na wstępie śmietnik. Opowieści naszych dziadków przywracają o zawrót głowy. Jedni wolą zapomnieć straszny koszmar dzieciństwa, kiedy podglądali przez dziurkę od klucza jak piekarz, rozwożący rano chleb, po zmroku tym samym zaprzęgiem przewoził ciała zmarłych do zbiorowych pochówków. Inni zacierają ślady strasznej zbrodni, by nie wydawała się aż tak straszna. To dlatego oddawano w ręce rodzin z obozów pracy, chorych, nieprzytomnych, połamanych i zagłodzonych, by
sławik zamiast lenina
Od 15 października rybnicki Zespołu Szkół Budowlanych nosi imię Henryka Sławika, wybitnego Ślązaka, który jest bohaterem trzech narodów. I to tylko przy założeniu, że Ślązacy narodem nie są. Bo w przeciwnym razie czterech.
P
ochodzący z podrybnickiej Szerokiej Sławik zasłynął w międzywojennej RP jako brawurowy lewicowy dziennikarz, który schodził szybem wentylacyjnym do strajkujących na Nikiszu górników, aby relacjonować ich strajk. Był znanym z prawości posłem autonomicznego Sejmu Śląskiego. Ale prawdziwą, nieprzemijającą sławę uzyskał dopiero za swoją działalność w czasach wojny. Jako polski dyplomata stworzył na Węgrzech
całą organizację pomocy Żydom, zwłaszcza dzieciom, dla których, jako dla polskich, zorganizował sieć domów dziecka. Uratował więcej ludzkich istnień, niż osławiony filmem Schindler. Ale na końcu złapany, został powieszony przez hitlerowców w sierpniu 1944 roku. Jest bohaterem narodowym Izraela i Węgier. Rybnicka szkoła jest trzecią na Śląsku (i w Polsce), nazwaną imieniem Sławika. Dwie wcześniejsze są w Szerokiej i Katowicach. W PRL-u szkoła ta nosiła imię Lenina. Jak widać patron ideologiczny, który z Rybnikiem, Śląskiem nie miał nic wspólnego – przeminął. Warto o tym pamiętać, gdy zastanawiamy się, kogo uhonorować: znaczącą postać miejscową czy przywódcę narodowego, ideowego, religijnego. Bo gdy odejdą lub spowszednieją ich idee, to i sam patron stanie się mało atrakcyjny.
obniżyć dane statystyczne zgonów w obozie. Są i tacy którzy pamiętają, zapomnieć nie chcą i czują się w obowiązku przekazać prawdę dalej. Dziś o zapomniane przez wszystkich miejsca spoczynku naszych przodków troszczy się Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, ale ona często stosuje antyślaski klucz. A ponadto Stowarzyszenie Ślůnsko Ferajna, a także młodzież z Gimnazjum nr 6 w gliwickiej Sośnicy. Może i Ty, czytelniku, 1 listopada zapalisz znicz na masowym śląskim grobie? No bo jeśli nie będziemy tego robić my, to kto? Ola smOlak
Nadzwyczajny zjazd sONŚ Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej szykuje się do swojego pierwszego zjazdu. Podejmie on między innymi decyzje, co do rozwijania lokalnych struktur prężnie rozwijającej się organizacji oraz innych zmian w statucie. Nadzwyczajny Zjazd – w którym będą mogli wziąć udział wszyscy członkowie SONŚ – odbędzie się w sobotę, 15 grudnia 2012 roku w Rudzie Śląskiej.