Ślunski Cajtung 12/2013

Page 1

Gazeta NIe tYLKO dLa tYch KtÓrzY deKLarUJĄ NarOdOWOŚĆ ŚLĄSKĄ

czaSOPISMO GÓrNOŚLĄSKIe

Nr 12 (25) GrUdzIeŃ 2013 ISSN 2084-2384 Nr INdeKSU 280305 ceNa 1,50 zŁ (8% Vat)

W

Pchają się słowa niecenzuralne

XIX wieku, za czasów carów Romanowów – w myśl carskiej doktryny nad Wisłą mieszkało dziwne plemię narodu rosyjskiego, które nie chciało pisać cyrylicą, tylko upierało się przy alfabecie zachodnim. Jednak Polacy nie dali sobie tej bzdury wmówić i niedługo później odzyskali swoją państwowość. Ale carską lekcję odrobili dobrze, bo dziś Ślązakom, wbrew ich woli, wmawiają, że są Polakami. Co to za Polacy, którzy na taką wiadomość odpowiadają: „Pierdol się, Polsko!” (znany pisarz) albo na wiele innych podobnych sposobów. O tym, co zrobił Sąd Najwyższy i jak na to reagują Ślązacy, piszemy na kilku stronach naszej gazety. A biorąc pod uwagę inne teksty, w których temat jest poruszany, jest to zdecydowanie temat w grudniowym Cajtungu najważniejszy. Chociaż nie zapominamy o Świętach. To przecież skuli godůw, a nie skirz rozsondku z 5 grudnia, nasz cajtung mo 24 zajty, a niý, jak ôbycznie, inoś 12. Momy nadzieja, co spodobo wom się tyż to, co piszŷmy o świěntach, ô Mikołaju, ô moczce, ô naszyj tradycji. Niŷ przepominomy tyż ô tym, co sie dzieje we Polsce. Krakůw sztartnoł do Olimpiady Zimowŷj. A nom się zdo, co Ślůnsk mo dużo lepszo infrastruktura i wiŷnksze szanse. Inoś we Polsce barżyj radzi majom Zakopane jak nasze kurorty. A my, skuli „Krapkowic” miast promować swoje, to bydymy spomogać Małopolska. We czym? We dolszŷj prowincjonalizacji Ślůnska. Bydymy niŷ ino koloniom Warszawy, ale tyż Krakowa. Przypominamy też nasze najciekawsze teksty z 2013 roku. Mam nadzieję, że nowi czytelnicy lepiej poznają Cajtung, a dawni – wspomną te tematy wraz z nami. No, a na końcu gazety rozmowa z Marcinem Melonem, moim młodszym kolegą. Jestem z Marcina dumny, bo jego sztuka po śląsku jest nie gorsza od moich. Cieszę się, że pojawia się coraz więcej dobrych, artystycznych tekstów w naszej mowie. I cieszę się, bo to znaczy, że język nie upadnie. Że będzie trwać, nawet jeśli państwo polskie nie chce uznać ani narodowości śląskiej, ani śląskiego języka. Nie napiszę tu tego, co napisał Szczepan Twardoch. Nie napiszę tego, co napisał Paweł Polok. Ale – podobnie jak tysiącom innych Ślązaków – pchają mi się na usta słowa wysoce niecenzuralne pod adresem państwa, które ma taki Sąd Najwyższy. Ale nie napiszę ich i nie wypowiem – po pierwsze dlatego, że jako Ślązak szanuję władzę. Ale bardziej dlatego, że idą święta, czas przebaczania. Więc i ja tym sędziom przebaczam. Chociaż zrozumieć ich toku rozumowania nijak nie potrafię. Szef-redachtůr

Wszyjskim, kierzy wierzom, co Ponbůczek inoś bez feler, urodził sie we Azje, a niě na Wiěrchnim Ślůnsku – winszujŷmy Godnich Świont a zaś fajnistego Nowego Roku. A sami sobie życzymy oczywiście, by każdy kolejny numer „Ślůnskiego Cajtunga” podobał Wam się bardziej, i byście przez cały 2014 rok chętnie po naszą gazetę sięgali.

Redakcja

Sąd zastosował sąd taką logikę: nie można wpisać w dokumenty prawne narodowości śląskiej, bo ona nie istnieje. A dowodem na to, że nie istnieje jest to… że nie ma jej w dokumentach prawnych. Na tej zasadzie nic nowego na świecie nigdy powstać nie może. No bo dopóki tego nie ma, to się o tym nie pisze. A jeśli się nie pisze, to widać tego nie ma – str. 5-6

Choćby taki Mikołaj. Kiedy mówimy o śląskiej tradycji, to trzeba zapytać wprost: co tŷn podciep w szerwonych galotach, ruskich walonkach, szerwonŷj jakli a szerwonŷj mycce z bomblŷm

mo spůlnego, ze św. Mikołajŷm? Co ze św. Mikołajŷm majom spůlnego renifery??? I Laponia. – str. 12-13

Nagle coś dziwnego zaczęło dziać się 4 grudnia. Relacjonował to na bieżąco Andrzej Roczniok, śląski działacz narodowościowy: „Nie wiem czy ta zabawa ma jakikolwiek sens, gdyż Józef Kożdoń miał już ponad 6.000 głosów i prawie tysiącem prowadził z Cieślikiem. W ciągu około godziny Kożdoniowi odjęto około tysiąca głosów, a Cieślikowi przybyło 3.000 głosów”.

Koło 8 grudnia zaczęło się dziać coś jeszcze dziwniejszego. Nagle w pościg za tą dwójką ruszył, mający 4000 straty, Ździebło-Danowski. On, który w ciągu dwóch tygodni zgromadził 500 głosów na dzień, teraz zyskiwał po dwieście w godzinę – str 14

Tuż trza pedzieć, to my winni niŷ filować, jak Kraków (a Zakopane) mo starość coby nafasować Olimpiada – ino sami to rychtować. To winiěn robić sejmik wojewůdztwa ślůnskigo – a niŷ podpisywać umowy o „Krakowicach”. Do kupy z Ostrawom rychtować naszo, lepszo ôde krakowskij, ôferta! - str. 20-21


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.