NR 10 (26) październik 2008
www.pkm.katowice.pl
Nr. rej.: Pr. 1862
Katowice Zielona dolina
Mysłowice Gramy fair
Zabrze Wielkie odliczanie
STRONA • 6
STRONA • 7
STRONA • 12
Nazywa się Citaro
Mercedes Citaro Temat miesiąca - Atrakcyjne przestrzenie Ostatni kwartał roku to zwykle czas podsumowań i konkursów. Znamy już wyniki prestiżowych plebiscytów na najlepsze przestrzenie publiczne i atrakcje turystyczne województwa śląskiego. Prawdziwym hitem może się jednak okazać konkurs ogłoszony przez „Dziennik Zachodni” na • str. 5 „czarną dziurę” regionu.
2 | Aktualności
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
Linia „Lotnisko” to niezawodne połączenie Katowic z lotniskiem w Pyrzowicach
Wybierz autobus!
Eugeniusz Pypłacz, Prezes Zarządu PKM Katowice Organizator komunikacji, czyli KZK GOP od ponad roku wprowadza kontrolę biletów przez kierowców. Jak zapewne Państwo pamiętają początki były burzliwe, ale na liniach, gdzie ten system został wprowadzony pasażerowie już się przyzwyczaili i teraz obsługa przystanków odbywa się płynnie. W najbliższym czasie KZK GOP system ten chce wprowadzić na wszystkich liniach obsługiwanych przez autobusy krótkie, 12 –metrowe. W przypadku PKM Katowice dotyczyłoby to aż 17 linii. Proszę Państwa rozumiem, że początki zawsze są trudne, ale to czy wprowadzenie systemu kontroli biletów na kolejnych liniach przebiegnie sprawnie zależy w znacznym stopniu od Państwa, czyli pasażerów. Jeżeli wszyscy będą wchodzić pierwszymi drzwiami i każdy będzie trzymał w ręce bilet to na pewno nie będzie opóźnień w kursowaniu poszczególnych linii. Chciałbym w tym miejscu zauważyć, że system kontroli biletów przez kierowcę i wchodzenie do autobusu pierwszymi drzwiami nie jest żadną nowością. Obowiązuje w wielu krajach europejskich, m.in. w Anglii, Niemczech i ma służyć wyeliminowaniu osób jeżdżącym na tzw. „gapę”. To nie jest żadna rewolucja, ale tylko powrót do normalności i chcielibyśmy, by Państwo tak to traktowali. Z doświadczenia PKM Katowice wynika, że na początku linie, które zostaną objęte systemem kontroli biletów przez kierowców będą się cieszyły mniejszym zainteresowaniem, bowiem Ci, którzy do tej pory nie płacili za przejazd zrezygnują z ich usług i przesiądą się na inne połączenia. Ale po kilku tygodniach sytuacja powinna się unormować. Proszę pamiętać, że im mniej osób jeżdżących bez biletów, ty większe wpływy z biletów, a to daje szansę na wymianę autobusów na lepsze i nowsze. Chyba wszyscy życzylibyśmy sobie, by po Katowicach kursowały nowoczesne, niskopodłogowe autobusy wyposażone w monitoring, klimatyzację i system zapowiedzi głosowych. To wszystko jest możliwe, ale tylko wtedy, kiedy wszyscy pasażerowie będą płacić za bilety. Proszę o życzliwe traktowanie naszych kierowców i spełnianie ich poleceń – oni przecież są w pracy i wypełniają tylko polecenia wydane przez KZK GOP. Proszę ich nie winić za zaistniałą sytuację.
Foto: M. Pytlarz
W angielskim stylu
Jeżeli wybieracie się Państwo w podróż samolotem z lotniska w Pyrzowicach, to PKM Katowice zaprasza do skorzystania z usług linii Lotnisko. Nasze nowe, niskopodłogowe autobusy marki Mercedes- Benz Citaro zapewniają komfortową podróż. Warto skorzystać z naszej oferty, bowiem jest ona już na najwyższym poziomie. Powoli zbliżamy się do końca wakacyjnych bonifikat i promocjach dla pasa-
żerów. Pierwsza to: bilet dwukrotnego przejazdu za 35 zł, typu otwartego, czyli pasażer kupując bilet może z niego skorzystać po raz drugi, ale tylko do 31 października 2008r. Druga to 5 % bonifikata na bilet jednorazowy za 20 zł w ramach programu promocyjnego „Latam z Katowic”. Pasażerowie mogą skorzystać z tej promocji tylko wtedy, kiedy wejdą na stronę internetową lotniska w Pyrzowicach,
czyli www.gtl.com.pl i wydrukują kupon. Kierowca otrzyma kupon i wydrukuje bilet z bonifikatą. Na lotnisku znajdują się dwa przystanki naszej linii. Przystanek usytuowany przez terminalem A służy do wysiadania, jako postój autobusów i stąd też odjeżdżają pasażerowie, którzy przylatują z krajów nie objętych porozumieniem z Schengen. Natomiast drugi przystanek znajduje się naprzeciwko
terminala B (nowego) i tutaj wsiadają pasażerowie przylatujący z krajów objętych porozumieniem oraz z lotów czarterowych. Na ten przystanek autobus podjeżdża tylko na kilka minut, by zabrać pasażerów. Oferujemy także bilet: jednorazowy za 20 zł, dla dzieci w wieku od 4 do 10 lat za 10 zł oraz jednodniowy za 28 zł, który jest ważny przez 24 godziny od momentu jego zakupu i wykorzystania pierwszy raz. Maluchy do lat 4 podróżują za darmo, a przewóz bagażu jest w cenie biletu. Podróż na lotnisko trwa około 50 minut, ale prosimy o założenie zapasu czasowego, bowiem na trasie przejazdu autobusu są w dwóch miejscach prowadzone roboty drogowe i mogą wystąpić korki. Wówczas czas przejazdu może się wydłużyć. Pasażerowie mogą także kupować bilety u kierowcy oraz w Internetowym Systemie Sprzedaży Biletów (https://bilety.pkm.katowice .pl/), który umożliwia zarówno biurom podróży, jak i klientom indywidualnym zakup biletu przez Internet. Weryfikacja zakupu odbywa się u kierowcy autobusu, który posiada bezprzewodowy terminal. Zapraszamy do korzystania z naszych usług!
Obok nas |
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
3
Dziewczyny z sąsiedztwa
W porównaniu z rokiem ubiegłym polski pornobiznes zwiększył obroty o ponad połowę. Interes napędza przede wszystkim Internet. Szlagierem sezonu są tzw. „dziewczyny z sąsiedztwa”, czyli przeciętne panie, u których za pośrednictwem sieci można zamówić nieprzeciętne usługi. Na stronach „sąsiadek” brylują dziewczyny z naszego regionu. Nie podajemy adresu tych witryn, bo zainteresowani i tak je znają, a lansować pornografii nie mamy zamiaru. Zjawisko społeczne opisać jednak trzeba. Choćby ze względu na lawinowy wzrost zainteresowania, jak i coraz liczniejszą armię osób zaangażowanych w ten proceder. Biznes jest prosty. Przed ekranem komputera zasiada spragniony wrażeń internauta (seksonauta?). Strona wita go zdjęciami dziewczyn. Można wybierać według koloru skóry, wielkości biustu, albo...adresu. Link z nazwą miasta uru-
chamia galerię fotografii rozebranych jego mieszkanek w bardzo śmiałych – mówiąc delikatnie – pozach. Wystarczy kliknąć np. Katowice, a wyskoczy nam kilkadziesiąt ofert ze szczegółowymi danymi. Ile kosztuje pół godziny spotkania, ile godzina, w jakich dniach i godzinach dziewczyna nie pracuje, oraz na jakie konfiguracje się zgadza (lub nie). - Największym wzięciem cieszą się „dziewczyny z sąsiedztwa”. Tak je nazywamy, bo nie przypominają aktorek z filmów pornograficznych, z wielkim siliko-
nowym biustem, ale wyglądają jak nasze koleżanki z klasy, pracy albo sąsiadki. Czyli normalnie. To teraz największy hit w tej branży – mówi osoba znająca mechanizmy rządzące polskim pornobiznesem. Według amerykańskiej organizacji Family Safe Media, Polska znajduje się na ósmym miejscu w świe-
cie pod względem liczby pornograficznych stron internetowych. Nasi rodacy wyprodukowali ich ponad milion. A interes się rozkręca. Według firmy „Pink Press”, krajowego potentata w erotycznym biznesie, obroty tej branży wynoszą 150 milionów złotych i podskoczyły o połowę w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Śląska policja wstrzemięźliwie komentuje aktywność naszych dziewczyn na pornostronach. Sytuacja jest niejasna. Z paragrafu 203 i 204 Kodeksu Karnego można powędrować za kratki pod zarzutem nakłaniania i ułatwiania uprawiania prostytucji w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Uruchomienie strony inter-
netowej na pewno jest takim ułatwianiem. Większość dziewczyn deklaruje jednak, że działa na własną rękę, a uprawianie prostytucji nie jest w Polsce zakazane. Policja interweniuje, kiedy pojawiają się znamiona przestępstwa – mówi jeden z oficerów. Na razie internetowi sutenerzy mogą s p a ć spokojnie. Jeżeli na ich stronach nie pojawi się informacja, że dziewczyny są niepełnoletnie, łatwo wywiną się z odpowiedzialności karnej. Zdaniem części seksuologów takie strony nie są społecznie szkodliwe, ponieważ lepiej aby osoby nadpobudliwe seksualnie wyżywały się przed ekranem komputera, niż na ulicy. Szkodliwość społeczna czynu może się za to pojawić, kiedy na stronach ktoś rozpozna znajomą twarz (i nie tylko twarz). JAN OSTOJA
O takich sąsiadach czy sąsiadkach można tylko marzyć. Jak mało komu zależy im na bardzo dobrych kontaktach z innymi mieszkańcami bloku. Mimo tego do lokatorów mieszkań chronionych nadal podchodzimy z rezerwą.
Metry samodzielności
O tym, że atmosfera wokół mieszkań chronionych nie jest najlepsza, dowodzi niechęć ich lokatorów do rozmów o sobie. Ania, Marzena i Kasia mieszkają razem, ale tylko ta ostatnia zgodziła się na uchylenie rąbka tajemnicy. Na początku października w Mysłowicach oddano drugie w tym mieście mieszkanie chronione. Pół roku wcześniej do własnego „m” wprowadziło się trzech wychowanków domów dziecka albo rodzin zastępczych. Pracownicy miejscowego MOPS trochę obawiali się tej sytuacji. - Na szczęście wszystko poszło dobrze. Chłopcy zaaklimatyzowali się w swoim środowisku. Lubią ich sąsiedzi, są ulubieńcami ekspedientek okolicznych sklepów. Teraz trzymamy kciuki za dziew-
czyny – mówi Sylwia Komraus, dyrektor mysłowickiego MOPS. Ania, Marzena i Kasia nie znały się wcześniej. Teraz muszą się nie tylko dobrze poznać, ale i polubić. Spędzą z sobą kilka najbliższych lat. Lokatorzy mieszkania chronionego nie płacą za czynsz, otrzymują od miasta niewielką sumę na utrzymanie (niecałe 500 złotych), ale w zamian muszą się uczyć. Maksymalnie do 25 roku życia. To nie jedyny warunek, którego muszą przestrzegać. W każdej chwili może je odwiedzić opiekunka z MOPS sprawdzając, czy dziewczyny utrzymają ład i porządek, przestrzegają ciszy nocnej oraz czy po godz. 22 nie przebywają u nich goście. Prawie we wszystkich miastach naszego regionu funkcjonują
mieszkania chronione, chociaż nie wszędzie jest tak miło, jak w Mysłowicach. Kilka lat temu głośno było o Piekarach Śląskich, gdzie lokatorzy kamienicy nie chcieli zgodzić się na takich sąsiadów. Mogą tylko żałować. Przydział do mieszkania chronionego jest wielką nagrodą i przepustką do samodzielności i dorosłości. Ich młodzi lokatorzy zbyt wiele przeszli w swoim życiu, aby ryzykować utraty takiej szansy. Ania, Marzena i Kasia już teraz wystąpiły do władz miasta o przydział mieszkań z zasobów komunalnych. Rozpatrywanie i realizacja takich wniosków trwa zazwyczaj kilka lat. Urzędnicy może zdążą na 25 urodziny dziewczyn, kiedy będą musiały opuścić mieszkanie chronione. (klif)
Kasia w swoim mieszkaniu.
4 | Rekreacja Budowa katowickiego parku wodnego rozpocznie się za dwa lata
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
A mysłowickiej pływalni zakończy się za dwa lata
Największy na Śląsku?
Najładniejsza na Śląsku?
Jeden z projektów wizualizacyjnych krytej pływalni w Mysłowicach.
W tym miejscu stanie być może największy na Śląsku park wodny. Do zaplanowania budowy basenu Katowice wynajęły warszawską firmę Investment Suport, a ta zapytała katowiczan, czy chcą aquaparku, i przygotowała analizę, w jaki sposób kompleks basenów ma być finansowany. Katowiczanie odpowiedzieli, że chcą parku wodnego z atrakcjami. Gmina nie zdecydowała jeszcze, w jaki sposób zapłacić za budowę. Pierwszy wariant zakłada, że inwestor prywatny sfinansuje część kosztów, będzie potem zarządzał obiektem, zarabiał na nim przez określony czas, po upływie którego aquapark zostanie przekazany miastu. Miasto i inwestor mogą też wspólnie powołać spółkę, która wybuduje aquapark. Miasto da teren i będzie udziałowcem mniejszościowym.
Aquapark ma powstać między ulicami Ceglaną, Kościuszki i Zgrzebnioka. Zgodnie z opracowaniem warszawskiej firmy park wodny będzie imponujący. Ponad 9 hektarów ma zajmować kryty obiekt z basenami o powierzchni 2 tys. m kw. lustra wody, zjeżdżalniami, wannami do masażu, strefą spa, fitness, punktami gastronomicznymi oraz salonem gier, kręgielnią i ścianką wspinaczkową. Na zewnątrz będą otwarte baseny, boiska, lodowisko i korty tenisowe. Być może przy kompleksie powstanie również hotel. Wszystko razem ma kosztować około 240 mln zł. Skoro wiadomo, że katowiczanie chcą aquaparku i opracowano plan finansowania budowy, to większość mieszkańców zastanawia się
dlaczego wciąż nie powstaje taki obiekt w mieście. Prezydent Katowic przewiduje, że konsultacje z inwestorami potrwają kilka miesięcy, więc pierwsza łopata na budowie zostanie wbita najwcześniej w połowie 2010 r. Władze miasta nie chcą podejmować pochodnych decyzji o rozpoczęciu budowy, bowiem będzie to największa inwestycja w kraju prowadzona na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego, a ponadto trochę odstrasza przykład Tarnowskich Gór i Dąbrowy Górniczej, gdzie aquaparki doprowadziły do poważnych komplikacji finansowych. W Tarnowskich Górach park wodny szybko popadł w długi. W Dąbrowie Górniczej jeszcze nie tak dawno parkowi wodnemu groziła upadłość.
Do budowy parku wodnego przymierzają się nie tylko Katowice. O krok dalej poszły Mysłowice. Na budowę pływalni władze miasta przeznaczyły kilkanaście milionów złotych. Trwają właśnie procedury przetargowe mające wyłonić projekt i jego wykonawcę. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem zrobimy sobie z pływalni prezent na przyszłoroczną gwiazdkę – deklaruje Grzegorz Osyra, prezydent miasta. Lokalizacja obiektu ucieszy nie tylko mieszkańców Mysłowic. Pływalnia stanie w dzielnicy Bończyk, w pobliżu hali sportowej i blisko hipermarketu real. Łatwo dostać się tam środkami komunikacji miejskiej także z Katowic, Sosnowca i Jaworzna. Powstanie kryty basen z dobrze wyposażonym zapleczem rehabilitacyjno-rekreacyjnym: saunami, siłownią, gabinetami odnowy biologicznej.
Budowa pływalni otwiera listę inwestycji miejskich, jakich najbardziej oczekują mieszkańcy Mysłowic. W specjalnych ankietach pytano także o ewentualną lokalizację. Najczęściej wskazywano na kompleks wypoczynkowy Słupna, najgęściej zaludnioną dzielnicę Brzęczkowice oraz Bończyk. Osta-
tecznie wygrał trzeci wariant, najlepszy z punktu widzenia mieszkańców całego regionu. Nie wiadomo, jaki będzie ostateczny kształt architektoniczny pływalni, ale pracownicy magistratu zapowiadają, że w Mysłowicach powstanie jeden z najładniejszych krytych basenów na Ślasku.
W Katowicach i Mysłowicach szykują się do budowy prestiżowych pływalni, ale nie czekając na realizację tych planów warto odwiedzić kąpielisko „Derrata” w Kostuchnie.
Kąpiel surowo zalecana O kąpielisku przy ulicy Boya Żeleńskiego w Katowicach Kostuchnie (na wprost szybu „Boże Dary”) pisaliśmy już w „Wiadomościach PKM”. Wszystko za sprawą klubu pływackiego „Wodnik 29”. Trenują w nim zawodnicy kategorii „masters”, czyli bez ograniczeń wiekowych. Z ostatnich Mistrzostw Polski w Poznaniu ekipa „Wodnika” wyjechała z największą liczbą medali. Po naszej publikacji do klubu zgłosiły się kolejne osoby zainteresowane podjęciem treningów. Basen otwarty jest w godzinach 6 – 22. - Nawet bladym świtem i bardzo późnym wieczorem nie narzekamy na brak chętnych. Wodę filtruje nowoczesna aparatura.
Jej temperatura oscyluje w granicach 26-29 stopni. Trenujemy dzieci, juniorów oraz zawodników w kategorii „Masters”. Zapewniamy urozmaicone treningi w wodzie i na sali gimnastycznej. Pragniemy propagować rywalizację sportowa poprzez udział w zawodach pływackich – rekomenduje Michał Spławiński, instruktor i wielokrotny reprezentant Polski w pływaniu. Kąpielisko „Derraty” to nie tylko 25 metrowy basen z pięcioma torami. Obiekt dysponuje także profesjonalnym zapleczem odnowy biologicznej. Osoby zainteresowane treningami mogą zasięgnąć informacji pod nr telefonu: 603-646-226
Pływacki mistrz Michał Spławiński z grupą podopiecznych.
Rankingi |
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
5
Ostatni kwartał roku to zwykle czas podsumowań i konkursów. Znamy już wyniki prestiżowych plebiscytów na najlepsze przestrzenie publiczne i atrakcje turystyczne województwa śląskiego. Prawdziwym hitem może się jednak okazać konkurs ogłoszony przez „Dziennik Zachodni” na „czarną dziurę” regionu.
Atrakcyjna przestrzeń
Konkurs na najlepszą przestrzeń publiczną województwa śląskiego organizuje Urząd Marszałkowski. Jury – członkowie Wojewódzkiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej – pod przewodnictwem marszałka Bogusława Śmigielskiego przyznało nagrody w kategoriach Urbanistyka, Obiekt Architektoniczny Użyteczności Publicznej oraz Modernizacja. Oto zwycięzcy:
Urbanistyka
Obiekt Architektoniczny Użyteczności Publicznej
Rewitalizacja zespołu akwenów poprzemysłowych Amelung w Chorzowie. „za wzorowy, godny naśladowania przykład rewitalizacji terenu poprzemysłowego, za stworzenie w centrum miasta nowej przestrzeni, która, mimo że nie jest przestrzenią komercyjną, daje radość mieszkańcom”.
Centrala Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaworznie „za wykreowanie ważnego punktu integracji kulturalnej mieszkańców, powszechnie przez nich akceptowanego i cieszącego się dużą popularnością, za wysoki poziom architektoniczny obiektu i jego harmonijne wpisanie się w kompozycję urbanistyczną centrum miasta”.
Modernizacja
Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej „Symfonia” Akademii Muzycznej w Katowicach. „Symfonia” otrzymała także tytuł Grand Prix Architektura roku 2007 w województwie śląskim, w konkursie organizowanym przez Stowarzyszenie Architektów Polskich.
Przestrzeń publiczną oceniali nie tylko fachowcy, ale także sami mieszkańcy regionu. W konkursie internetowym ogłoszonym na stronach Urzędu Marszałkowskiego zwyciężyła biblioteka w Jaworznie wyprzedzając „Tropikalną Wyspę” w Marklowicach i „Nauticę” ośrodek turystyki kwalifikowanej w Gorzycach.
Trójkąt Trzech Cesarzy wygrał internetowy plebiscyt na największą atrakcję turystyczną naszego regionu. Ku zaskoczeniu organizatorów i uczestników zabawy na liście nie znalazł się m.in. pałac w Pszczynie.
Perła w trójkącie Plebiscyt zorganizował „Dziennik Zachodni”. Zabawa cieszyła się sporą popularnością internautów, ponieważ na wyróżnioną dziesiątkę oddano ponad 60 tys. głosów. Zwyciężył Trójkąt Trzech Cesarzy, „magiczne” miejsce na styku Mysłowic, Jaworzna i Sosnowca, w którym do czasów pierwszej wojny światowej stykały się granice Rosji, Austrii i Niemiec. Ten wybór wzbudził sporo emocji. Przede wszystkim dlatego, że cypel u zbiegu Czarnej i Białej Przemszy w obecnym kształcie nie stanowi większej atrakcji turystycznej. To się może wkrótce zmienić, ponieważ Mysłowice bardzo poważnie
przymierzają się do projektu rewitalizacji tego zakątka. Być może zrekonstruowana zostanie osławiona wieża Bismarcka, a wzdłuż rzeki staną rogatki graniczne trzech mocarstw, które do początku ubiegłego wieku rozdzielały karty na starym kontynencie. Groźna, ale fascynująca legenda Trójkąta Trzech Cesarzy legła w gruzy wraz z upadkiem imperiów. Świat odetchnął oczywiście z ulgą, ale dla Mysłowic skończył się złoty okres, kiedy w mieście funkcjonowało setki zakładów rzemieślniczych, usługowych, hoteli, restauracji. Wynik plebiscytu powinien tylko zdopingować władze i mieszkańców mia-
sta, aby jak najszybciej zabrać się za historyczne zrekonstruowanie Trójkąta. Pierwsza dziesiątka plebiscytu na największą atrakcję turystyczna naszego regionu: Trójkąt trzech cesarzy – 11725 głosów Zamek w Toszku – 10 167 Skałki w Podlesicach – 8910 Kompleks rekreacyjno-wypoczynkowy Pogoria – 8502 Zamek w Będzinie – 8383 Zamek w Chudowie – 8204 Zamek w Ogrodzieńcu – 4211 Pustynia Błędowska – 4152 Tyskie Muzeum Piwowarstwa – 3379 Zamek w Olsztynie – 2883
Droga do odzyskania świetności przez Trójkąt Trzech Cesarzy nie będzie łatwa.
Strzeż się tych miejsc „Dziennik Zachodni”, zaskoczony wielkim zainteresowaniem internautów konkursem „turystyczne perły”, poszedł za ciosem ogłaszając tym razem plebiscyt na...”czarne dziury” województwa śląskiego. Czytelnicy mogą głosować na miejsca, których – jako regionalna społeczność – powinniśmy się wstydzić. Głosy można oddawać do końca października, najlepiej dołączając zdjęcie. Konkurs wzbudził od razu wiele emocji i – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - już
ukształtowała się czołówka rankingu. Przede wszystkim padają głosy na dzielnice: Syberka w Będzinie, Skałka w Świętochłowicach, Kazimierz w Sosnowcu, Załęże w Katowicach i Bobrek w Bytomiu. Dodajemy do tego zestawienia swój typ: śląskie dworce kolejowego, jako całokształt i podsumowanie pewnego zjawiska, jakim jest notoryczne lekceważenie tak ważnych miejsc w przestrzeni publicznej.
6 | Miasto
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
W konkursie na projekt budynku Międzynarodowego Centrum Kongresowego wygrała pracownia JEMS Architekci z Warszawy
Zieloną doliną ze Spodka do Bogucic
Foto: M. Winkler
Kilkanaście dni temu w Pałacu Ślubów ogłoszono wyniki międzynarodowego konkursu na projekt budynku Międzynarodowego Centrum Kongresowego, który ma stanąć między Spodkiem a budynkami Muzeum Śląskiego. Do konkursu zgłosiło się 68 pracowni, w tym 18 zagranicznych, ale prac wpłynęło 29. Jury wyróżniło pięć, a nagrodę główną przyznało pracowni JEMS Architekci. Za swoją pracę otrzymali nagrodę w wysokości 100 tys. zł.
Od lewej: Mateusz Świętorzecki, Paweł Majkusiak, Anna Królikowska, Wojciech Kotecki i Jerzy Szczepanik-Dzikowski. - Zaprojektowanie obiektu, który stanie obok takiej ikony, jaką jest Spodek, było dla nas prawdziwym wyzwaniem - mówił Jerzy Szczepanik-Dzikowski z warszawskiej pracowni. Zwycięski projekt zakłada, że budynek będzie miał kształt olbrzymiego prostopadłościanu, jego kanciasta bryła kontrastuje z obłym Spodkiem. Ma to być budynek łączący Spodek, Muzeum Śląskie oraz Bogucice poprzez zieloną dolinę, która biegnąc po przekątnej śladem dawnej drogi bogucickiej rozbija bryłę na pół. Projekt jest zaskakujący, ale choć na pozór wygląda jak pudełko, to w rzeczywistości może doskonale wkomponowywać się w bogate formy architektury, które już istnieją w tym miejscu, a więc: Spodek czy budynek DOKP. - Jak przyjechaliśmy do Katowic na rekonesans, za-
chwyciły nas Bogucice. Uważaliśmy, że nowy obiekt nie może być barierą, która jak mur odetnie Spodek i Centrum od tej dzielnicy. Stworzyliśmy więc rozcięcie w budynku, nazwaliśmy je nawet przełęczą bogucicką - mówił podczas ogłoszenia wyników konkursu Paweł Majkusiak, partner JEMS Architekci. - Doliną będzie można nie tylko swobodnie przejść na drugą stronę obiektu, ale i wejść na dach. Pod nią zlokalizowaliśmy główny hol budynku, który jest bardzo rzeźbiarski. Wznosi się od placu przy Spodku w stronę wyżej położonej ulicy Olimpijskiej - relacjonował Mateusz Świętorzecki, współautor projektu. Zielona dolina rozcina budynek na dwa mniejsze, w jednej części będzie wielofunkcyjna sala, a w drugiej mniejsze sale konferencyj-
ne. Dzięki temu zabiegowi oba fragmenty budynku będą mogły działać niezależnie. Pierwszy posłuży na wystawy, targi czy koncerty, drugi na kongresy. Bez względu na porę roku budynek będzie tętnił życiem. Natomiast od strony placu przy Spodku w zamysłach architektów ma pojawić się przeszklona restauracja. Nie zabraknie tu również parkingu. Cały budynek będzie opleciony stalowymi siatkami. Centrum ma mieć 36 tys. metrów kw. 10 tys. metrów to powierzchnia samej sali konferencyjnej na 8 tys. osób. W planach jest zapełnienie sali widownią na trzy tysiące miejsc. Opinia jury konkursowego miała jedną szczególną uwagę dotyczącą, by przestrzeń wnosząca się na dach była ostrożnie i szczegółowo zaprojektowana, a podziemne połączenie ze Spodkiem szersze. Zgodnie z regulaminem konkursu zwycięska pracownia przygotuje również projekt budowlany, a jego tworzenie nie będzie trwało dłużej niż kilka miesięcy. Później jeszcze przetarg na wykonawcę i budowa powinna ruszyć. W optymalnych warunkach, pierwszą łopatę będzie można wbić już za 1,5 roku. Szacunkowy koszt inwestycji 189 tys. zł. - Liczmy, że projekt budowlany będzie gotowy pod koniec przyszłego roku. Budowa mogłaby ruszyć już w połowie 2010 roku i skończyć się dwa lata później. Na pewno zdobędziemy na tę inwestycję pieniądze – zapewnia Piotr Uszok, prezydent Katowic. Budowa MCK jest jednym z projektów kluczowych województwa śląskiego, może liczyć nawet na 36 mln euro, czyli ponad 126 tys. zł z funduszy unijnych. Kolejni laureaci konkursu i zdobywcy drugiego miejsca oraz 70 tys. zł, to młodzi śląscy projektanci - Bartłomiej Nawrocki i Marcin
Jojko, którzy wystartowali w konkursie z holenderskim architektem Dickiem van Gamerenem. Zespół w tym samym składzie w zeszłym roku zdobył trzecią nagrodę w konkursie na Muzeum Śląskie. Jako jedyni przedstawili budynek kongresowy w szerokim kontekście urbanistycznym. Sam obiekt to wielki monolityczny prostopadłościan, ale od strony wieżowca DOKP masywna bryła jest nadwieszona nad placem niczym dziób transatlantyku, tworząc zadaszoną przestrzeń na różne imprezy. Architekci kładli nacisk na przestrzenie publiczne. Plac przed budynkiem miałby kontynuację w promenadzie kulturalnej biegnącej od Spodka do dawnej kopalni
Katowice, gdzie powstanie Muzeum Śląskie. Trzecia nagroda powędrowała w ręce krakowskich architektów konsorcjum firm Wizja i Grupa Projektowa Proxima. W ich wydaniu budynek MCK znikł pod zieloną łąką. - Nie chcieliśmy konkurować ze Spodkiem, a stworzyć dla niego tło. Stąd powstał budynek, którego dach to zielona łąka wznosząca się od poziomu placu - wyjaśniał Borysław Czarakcziew z Grupy Projektowej Proxima. Natomiast wyróżnienia otrzymali: pierwsze: katowicka pracownia Archistudio s.c. Tomasz Studniarek, Małgorzata Pilinkiewicz, a drugie: Estudio Lamela z sp. z o. o. o/Warszawa i Studio Lamela s.l. Madrytu.
URZĄD MIASTA KATOWICE 40-098 Katowice, ul. Młyńska 4; Tel. 032 259 39 09; Fax 032 253 79 84; E-mail: urzad_miasta@um.katowice.pl; www.um.katowice.pl Godziny otwarcia: pn. 7:30 - 17:00, wt. 7:30 - 15:30, śr. 7:30 - 13:00, cz. 7:30 - 17:00, pt. 7:30 - 15:30
Miasto |
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
7
Gramy fair
Po raz drugi Mysłowice otrzymały tytuł i certyfikat „Gminy Fair Play” – Certyfikowanej Lokalizacji Inwestycji. Konkurs po raz siódmy został zorganizowany przez Fundację „Instytut Badań nad Demokracją i Przedsiębiorczością”. Jego laureaci tworzą ścisła elitę gmin przyjaznych inwestorom.
Audytorzy Fundacji bardzo skrupulatnie przyglądają się funkcjonowaniu samorządów. Na ich pytania muszą odpowiadać pracownicy średniego i najwyższego szczebla w Urzędach Miast i Gmin. Audytorów interesuje m.in. poziom dostępu do infrastruktury biznesowej w mieście, jakość obsługi inwestora, znajomość języków obcych wśród kadry urzędniczej, zaspokajanie potrzeb osób niepełnosprawnych. Istotne są też opinie samych inwestorów, wśród których przeprowadzane są specjalne ankiety. Na podstawie raportu audytora Komisja i Kapituła Konkursowa wystawia ogólną ocenę gminy. W ubiegły roku Mysłowice wypadły bardzo dobrze. Na specjalnej gali w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki statuetkę i certyfikat prezydent Grzegorz Osyra odebrał z rąk Mieczysława Bąka, przewodniczącego Komisji Ogólnopolskiej Konkursu. W tym roku Mysłowice powtórzyły sukces.
Prezydent Grzegorz Osyra: Tytuł Gminy Fair Play jest bardzo prestiżowym wyróżnieniem dla miasta, a przy okazji procedur konkursowych dowiadujemy się więcej o potrzebach i opiniach inwestorów. To dla nas sprawdzian, który zawsze działa mobilizująco. O tytuł Gminy Fair Play ubiega się bardzo wiele miejscowości, a każda z nich chce się zaprezentować z jak najlepszej strony. Konkurencja rośnie, ale w przypadku samorządów konkurencyjność może działać tylko na korzyść mieszkańców.
Ich się słucha!
www.radiomyslowice.pl Na początku września oficjalnie ruszyła internetowa rozgłośnia Radio Mysłowice. To jedyne takie przedsięwzięcie w naszym regionie i jedno z nielicznych w Polsce. Nie ma w województwie śląskim miasta, które mogłoby się pochwalić swoim radiem. Rozgłośnie w Katowicach i Piekarach tworzą program dla regionalnego słuchacza, a ich nazwy nawiązują jedynie do siedziby redakcji, a nie profilu słuchacza. W Mysłowickim radio opowiada się tylko o swoim mieście. Programy informacyjne powstają na bazie wiadomości z lokalnej prasy, miejskich portali internetowych oraz własnego serwisu. A staje się on coraz bogatszy i coraz chętniej słuchany.
Rozmów z cyklu „jeden na jeden”, gdzie zapraszam gości, którzy robią coś dobrego dla Mysłowic, słucha po kilka tysięcy osób. W sumie zarejestrowaliśmy już ponad 150 tysięcy wejść na naszą stronę internetową – mówi Michał Woźniczko, szef radia. Radia chętnie słucha młodzież. Łatwo się o tym przekonać odwiedzając stronę przyjaciół rozgłośni. Zasadniczy czas antenowy zajmuje jednak muzyka. I to już jest oferta skierowana nie tylko do mieszkańców miasta. Wśród autorów stałych audycji muzycznych jest m.in. Przemysław Myszor z zespołu Myslowitz. Trzeba tego posłuchać.
Gmina przyjazna dla inwestorów to według Fundacji „gmina, która podejmuje aktywne działania organizacyjne, promocyjne i finansowe mające na celu przyciągnięcie inwestorów do gminy, stwarza warunki dla rozwoju przedsiębiorczości oraz aktywności społecznej w gminie, jest otwarta na zewnątrz, dąży do rozwiązywania pojawiających się problemów w drodze wzajemnego porozumienia, dotrzymuje podjętych zobowiązań, polepsza swoją infrastrukturę, promuje proekologiczne inwestycje i obiekty dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, charakteryzuje się praworządnością i wysokim poziomem etycznym pracowników gminy”.
Nie pozwól się wykluczyć
Wykluczenie społeczne jest jedną z najbardziej dotkliwych chorób społecznych XXI wieku. Eliminowanie jej przyczyn nie jest łatwe, ale możliwe. Dzięki środkom unijnym Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Mysłowicach realizuje projekt „Mysłowickie lepsze jutro”. Do udziału w nim wytypowano 70 osób reprezentujących trzy grupy: - Kobiety do 25 roku życia, z dziećmi, bezrobotne lub nieaktywne zawodowo. - Osoby bezrobotne powyżej 25 roku życia. - Młodzież między 15 a 25 rokiem życia, pochodząca ze środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym. Uczestnicy projektu nauczą się aktywnie funkcjonować w swoim otoczeniu. Otrzymają możliwość ukończenia szkoły, zdobycia fachu, nauczenia się nowych umiejętności, które pozwolą im pomagać nie tylko sobie, ale także innym. Konferencję promującą projekt uświetnił swoim występem finalista „You Can Dance”, Rafał „Tito” Kryla. Mysłowiczanin, którego młodość nie należała do najłatwiejszych, ale który dzięki talentowi, uporowi i ogromnej potrzebie zmiany swojego życia na lepsze, osiagnął sukces.
8 | Rozmaitości
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
Jesień, w swoim najgorszym deszczowo-mglistym wydaniu, jest dosyć paskudną porą roku. To zła informacja. Dobra brzmi, że wcale nie musimy i nie powinniśmy poddawać się szaremu nastrojowi. Są na to sposoby.
Smutny sad
Przejmujący chłód, krótkie, ciemne dni, zacinający deszcz, silny wiatr, plucha, chłód i przede wszystkim brak słońca – to przyczyny. A skutki? Smutek, depresja, apatia, ogólne zniechęcenie do jakichkolwiek przejawów aktywności. Najprostsza rada, jak sobie z tym poradzić, brzmi: zacisnąć zęby i narzucić sobie takie tempo życia i pracy, które pozwoli zapomnieć o chandrze i melancholii. Taki sposób można jednak polecić tylko twardzielom, których „co nie zabije, to wzmocni”. Większość z nas z jesiennym dołkiem musi walczyć inaczej. Jak twierdzą specjaliści, październikowo-listopadowe obniżenie nastroju, to przede wszystkim wynik niedoboru światła słonecznego. Jego natężenie jest w tym czasie trzy razy niższe, niż w słoneczny, wiosenny dzień i aż o 100 razy niższe niż latem na plaży. W ciemnościach nasz organizm
produkuje więcej melatoniny, hormonu odpowiadającego za naszą ospałość i apatyczność. Przez to jesteśmy bardziej zmęczeni i podatni na chandrę. Stajemy się nerwowi, czasami agresywni, a nawet autodestruktywni.
Jesienią rosną statystyki samobójstw. Angielskie słówko „sad”, czyli smutny, oznacza także skrót Seasonal Affective Disorder - sezonowe zaburzenia nastroju. Lekarze i naukowcy traktują taki stan, jak chorobę, a nie okresową fanaberię. Według badań na SAD zapada co dziesiąty Polak. Około 3 proc. przechodzi tę dolegliwość w zaostrzonej formie. Niestety z zaburzeniami nastroju jest podobnie, jak z opryszczką. Jeżeli ktoś ma skłonności to na pewno ją dostanie. Co robić, kiedy dopadnie nas jesienna chandra? Przede
wszystkim nie wolno się poddawać, a do nadejścia choroby przygotować się już latem. Lekarze są przekonani, że słońca można „tankować” na zapas. Nie chodzi oczywiście o leżenie plackiem na plaży, lecz o aktywność fizyczną na świeżym powietrzu.
Latem nie powinniśmy leniuchować. Każda chwila spędzona aktywnie w przyjaznych miesiącach roku, zmniejsza ryzyko popadnięcia w depresję podczas listopadowej szarugi. Koniec lata należy też do najlepszych momentów na podejmowanie ważnych decyzji. Wtedy nasz umysł działa na pełnych obrotach i nie jest obciążony myśleniem o tym, co dzieje się za oknem. Jesienią i zimą można, a nawet należy pozwolić sobie na więcej lenistwa z książką w ręku lub
przed ekranem telewizora. Warto więcej czasu poświęcić też na spotkania z przyjaciółmi. Stara prawda, że grupie raźniej, najlepiej sprawdza się wtedy, kiedy dopadają nas jesienne smutki.
Myśl i jedz pozytywnie. A najlepiej planuj pozytywnie. Wiadomo, że jesienią raczej nie wydarzy się w naszym życiu nic ekscytującego. Warto wtedy zaprzątnąć umysł planowaniem np. organizacją rodzinnych świąt, wyjazdu na narty albo wczasów pod palmami (o ile oczywiście kieszeń na to pozwoli). Warto też na własny użytek zracjonalizować samo zjawisko jesiennej depresji. Szukanie odpowiedzi na pytanie, po co właściwie natura doprowadza do takiej sytuacji, też może być twórcze. Może odkryjemy w tym przysłowiowy palec boży, który wskaże nam, że właśnie nadeszła pora nie na odejście, ale na wyhamowanie, wyciszenie, refleksję i wewnętrzne oczyszczenie. Koncentrując się na wnętrzu nie wolno zapominać o paliwie energetycznym. Im więcej zjadamy warzyw i owoców, tym lepiej. Witaminy A, C i E pozwolą wzmocnić nie tylko ciało, ale i ducha. Buraków, marchwi, kapusty,
Szaro, buro i ponuro. sałaty, pomidorów, cukini, jabłek, gruszek i śliwek jest u nas pod dostatkiem. Nie wspominając nawet cytrusów, do jedzenia których nie trzeba chyba nawet zachęcać. A jeżeli już nic nie pomaga, ani towarzystwo przyjaciół, ani spacery, czytanie
książek, stosowanie diety, czy wizyty w solarium, wtedy pozostaje tylko jedno wyjścia – natychmiastowa wizyta u lekarza specjalisty. Nie ma czego się wstydzić i nie wolno zwlekać. Z jesiennym SAD-em nie ma żartów. SMUTNY
DO I OD REDAKCJI
Szkoda, że na Śląsku nie ma metra
Nie mam nic przeciwko podróżowaniu autobusami, ale wolałabym spędzać ten czas w bardziej komfortowych warunkach. Codziennie dojeżdżam do pracy z Bytomia do Katowic. Nie muszę chyba nawet tłumaczyć, co dzieje się w autobusie numer 830 albo 820 w godzinach szczytu. Nie mam nawet pretensji do pasażerów, którym wymknie się z ust jakieś wulgarne słowo, bo sytuacja aż prosi się o taki komentarz. Pisze trochę pod wpływem emocji, ale i przemyśleń, jakie pozostały mi z dwuletniego pobytu w Budapeszcie. Pracowa-
łam tam na kontrakcie. Nie miałam samochodu i też – tak jak teraz – byłam skazana na komunikację miejską. Ale niestety, nie ma czego porównywać. Na Węgrzech transport publiczny jest o wiele lepiej zorganizowany. Przede wszystkim jeździ metro. Korzysta z niego sporo posiadaczy samochodów, bo tak jest taniej, szybciej i wygodniej, bo nie trzeba stać w korkach. Nie wiem dlaczego nikt w Polsce nie wpadł jeszcze na pomysł, aby autobusy, tramwaje i standardowe pociągi odciążyć kolejką podziemną (a może być i nadziemna,
bo niektóre odcinki budapesztańskiego metra przejeżdżają na wysokości pierwszego piętra). Namiastka metra jest w Warszawie, ale regionem, który naprawdę potrzebuje podziemnej kolejki jest Górny Śląsk. Nie mam żadnej siły przebicia i jedyne, co mogę zrobić to napisać do gazety. Dziwię się jednak politykom z naszego regionu. Gdyby któryś z nich wystartował z takim hasłem wyborczym (i chciał je zrealizować) na pewno dostałby się do Sejmu. Z POWA ANIEM GABRIELA OSTRÓDA BYTOM
Dział kadr |
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
Jesień jest taką porą roku, która nas wszystkich jakoś stłumia. Więcej myślimy o nas samych, zastanawiamy się nad tym, dlaczego nasze życie jest takie a nie inne. Energia, którą nam daje słońce, powoduje że zapominamy o tym, co się dzieje w naszym życiu tak naprawdę. Żyjemy z dnia na dzień. A jesień jest porą nostalgiczną.
Mietall Waluś czeka na jesień Rozmowa o nowej solowej płycie lidera zespołu Negatyw
- Dlaczego czekasz na jesień? - Bo jesienią lepiej mi jest (śmiech). - Ale dlaczego jesień? W muzyce!? - Tak naprawdę jesień pojawia się w jednym utworze. - Ale płyta jest w jesiennych klimatach. - Chciałem zrobić płytę, która byłaby inna od zespołu Negatyw, Penny Lane czy jakiś pobocznych projektów, choćby z Kasią Nosowską. Nie chcę zamykać się w jednej szufladce muzyki alternatywnej i solową płytą pokazałem, że Mietall Waluś Magazine jest zupełnie inny od zespołu Negatyw. To zostało docenione w środowisku muzycznym. Ale płyta rzeczywiście jest bardzo smutna, jesienna. Ja lubię takie płyty. - Taki jesteś naprawdę? Ponury? - Nie, jestem bardzo kontaktowy i przyjaźnie nastawiony do rzeczywistości i tak też postrzegają mnie ludzie, ale każdy z nas ma takie chwile w życiu, że jest zdołowany czy zasmucony. Jesień jest taką porą roku, która nas wszystkich jakoś stłumia. Więcej myślimy o nas samych, zastanawiamy się nad tym, dlaczego nasze życie jest takie a nie inne. Energia, którą nam daje słońce, powoduje że zapominamy o tym, co się dzieje w naszym życiu tak naprawdę. Żyjemy z dnia na dzień. A jesień jest porą nostalgiczną. - Depresyjną? - Tak. W Skandynawii jest na przykład największy współczynnik samobójstw, a mieszkańcy południa są z natury pogodni. To mówi samo za siebie o wpływie pogody na stan naszego ducha. - To dlaczego czekasz na jesień? - Prywatnie? - Prywatnie. - Lepiej się czuję. Odpowiada mi szaruga za oknem, krótkie dni. Znajomi mówią, że jestem niepoważny (śmiech).
- Jesienią jesteś bardziej sobą? - Hmm, tak. Myślę, że tak. Zamykam się w domu, słucham muzyki, oglądam filmy. Jesienią też o wiele lepiej mi się muzykę tworzy, robi muzykę. Jestem wrażliwszy na emocje, szczegóły, detale.
Skok z polityki na piłkę Dosyć ciekawie toczą się losy Jędrzeja Jędrycha, od lat uważanego za jedną z najbardziej wpływowych osób w naszym województwie. 40-letnie pokolenie studentów Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego powinno pamiętać jego zdecydowaną postawę podczas batalii o zarejestrowanie Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Od tamtej pory jest zawsze blisko polityki, a momentami w samym jej centrum. W poprzedniej kadencji był posłem Prawa i Sprawiedliwości. W sejmowej komisji ds służb specjalnych pełnił funkcję wiceprzewodniczącego. Nawet wśród swoich partyjnych kolegów uchodził za człowieka, który sporo może. Ku zaskoczeniu komentatorów śląskiej polityki Jędrzej Jędrych nie dostał się do Sejmu w ubiegłorocznych, przyspieszonych wyborach. Drugim, równoległym torem toczyła się biznesowa kariera polityka PiS. Jędrzej Jędrych należy do pionierów kas pożyczkowych
„Skok”. W całym kraju, w różnych zakładach pracy, założył ich ponad 80. Był m.in. wiceprezesem SKOK Wesoła w Mysłowicach, kierował także SKOK-iem Życie w Katowicach. Trzecim torem biegły natomiast zainteresowania posła sportem, a konkretnie jego ukochanym Górnikiem Zabrze. Kiedy klub popadł w finansowe tarapaty Jędrzej Jędrych postanowił działać. Jako ważny polityk rządzącej partii nie miał
- Też w jesiennych klimatach? - Chciałbym nadać jej bardziej taneczny i pogodny klimat. - Idealną na wiosnę i lato? - To się okaże. Całkiem możliwe. - A twój przepis na jesień? - Lampka wina, kadzidełka, wieczory w domu i nostalgiczne dźwięki. Lubię też wsiąść do samochodu, puścić ulubioną płytę i jechać gdzieś przed siebie, gdy deszcz spływa po szybach. Kręci mnie to, to jest mój klimat. Każda pora roku jest piękna. Mamy szczęście „posiadania” kilku pór roku.
- Chciałeś pokazać, że jesień jest bardzo ciekawą porą roku? - Tak, bo to prawda. - I nie powinniśmy się jej bać? - Nie, absolutnie. Spróbujmy ją wykorzystać na podróż do wnętrza siebie.
problemów z nawiązywaniem ważnych kontaktów. I trak trafił do szefów ubezpieczeniowego giganta niemieckiej spółki Alianz. Firma została strategicznym sponsorem Górnika Zabrze, a Jędrych jego prezesem. Na jaki czas? „Dobrze poinformowani” twierdzą, że prezes nie zagrzeje zbyt długo stołka. I co wtedy? - Skok na politykę. Jędrek bez władzy długo nie wytrzyma – mówią partyjni koledzy.
Jego dom?
- Co teraz tworzysz? - Drugą solową płytę.
- Dlaczego nagrałeś nową wersję utworu „Jesień”? - Uznałem, że ten utwór ma potencjał. Zrobiłem coś w stylu jednego z moich ulubionych zespołów, w stylu zespołu Moloko. Nie wiem, czy mi się udało, ale zrobiłem sekcję rytmiczną w stylu Moloko. Dzięki temu ta piosenka zyskała nową twarz. Jest bardziej pogodna, zniknęły przygnębiające dźwięki trąbki w solówce.
9
Jednym z najczęściej pojawiających się w mediach mieszkańców naszego regionu jest ostatnio Piotr Kupicha, lider katowickiego zespołu Feel. 29-letni wokalista stara się, jak tylko może wykorzystać swoje „pięć minut”. Kilka tygodni temu pojawił się w serialu „Niania”, jako gwiazda specjalna. Na warszawskim salonach, udział w TVN-owskiej produkcji uchodzi za towarzyską nobilitację. Kupicha
staje się też powoli jedną z najczęściej wykorzystywanych twarzy reklamy. Celuje w branże budowlaną i finansową. Dla jednego z banków promuje kredyty na „mój dom”. Z kolei developer jednego z katowickich osiedli kusi potencjalnych lokatorów liderem Feel, jako „twoim sąsiadem”. Plotkarskie media zadają sobie pytanie, czy te hasła należy traktować dosłownie. Warunki kontraktów
reklamowych objęte są klauzulą tajności, ale krążą plotki, że piosenkarz zamiast honorarium dostanie mieszkanie na tym osiedlu. Tylko po co mu to, skoro buduje swój dom w Katowicach-Piotrowicach, zastanawiają się komentatorzy plotkarskich stron internetowych. Wokalistę najpopularniejszego obecnie w Polsce zespołu często można spotkać w delikatesach, otwartych niedawno w tej dzielnicy. Opinie na temat twórczości zespołu są różne. O gustach się nie dyskutuje. Można za to komentować zachowanie idoli. Coraz częściej mówi się o członkach Feel, że chłopakom uderza woda sodowa. Pod koniec sierpnia mieli np. wystąpić w Czechowicach Dziedzicach. Opóźnili rozpoczęcie imprezy o godzinę. Fani nie mieli jak wrócić po koncercie do domów i w konsekwencji mieszkańcy tego niewielkiego miasta musieli przez całą noc znosić wybryki podpitych i zdenerwowanych fanów. Władze miasta w oficjalnym piśmie przeprosiły wszystkich za incydent.
10 | Rozrywka Horoskop Wodnik (20 I – 19 II) Nerwowy środek miesiąca. Możesz mieć problemy z rozładowaniem nadmiaru negatywnej energii. Nie zrób tylko nikomu krzywdy! Nie zapomnij, że skrzywdzić można nie tylko czynem, ale i słowem. Dwa razy pomyśl, nim coś powiesz.
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
Konkurs wiedzy o naszym regionie
Ryby (20 II – 19 III)
Jesień nie należy do Twoich ulubionych pór roku. Brak koncentracji, osłabienie organizmu, zły nastrój, te wszystkie październikowo-listopadowe przypadłości dokuczają Ci bardziej, niż innym. Musisz po prostu wziąć się w garść. Zadbaj szczególnie o zdrowie i słuchaj Raka.
Baran (20 III – 20 IV)
Sporo zmian szykuje się w Twoim życiu zawodowym. Problem w tym, że może się polepszyć albo pogorszyć. Wszystko zależy od Ciebie. Jeżeli się sprawdzisz, dobrze na tym wyjdziesz. Jeżeli zawiedziesz, będzie kłopot. Jednym słowem – skoncentruj się.
Byk (21 IV – 20 V)
Sporo w najbliższym czasie będzie zależało od Twojej współpracy z innymi. A masz, niestety duże zaległości, jeżeli chodzi o umiejętność słuchania rad innych. Nawet jeżeli ktoś nie ma racji, warto go wysłuchać. Nigdy nie wiadomo, czy ta osoba nie będzie np. Twoim szefem.
Bliźnięta (21 V – 20 VI)
Żyjesz wspomnieniami choć ważniejsze są plany na przyszłość. Decyzje, które musisz podjąć w październiku zaowocują dopiero w przyszłym roku, ale jeżeli popełnisz teraz błąd, wiele stracisz. Posłuchaj rad mądrego starego Lwa. Dużo gada, ale czasami powie coś mądrego.
Rak (21 VI – 21 VII)
Ciężko pracujesz i widać już efekty. Pamiętaj jednak, że pieniądze są rzeczą nabytą. W życiu trzeba inwestować przede wszystkim w ludzi. Jeżeli dobrze trafisz, wygrasz podwójnie. W pracy wystrzegaj się osób leniwych i źle zorganizowanych. Tacy psują wszystko.
Lew (22 VII – 21 VIII)
Twoje narcystyczne zapędy zawiodły Cię aż do siłowni. To dobrze, ze dbasz o sylwetkę, ale pamiętaj o umiarze. Dźwigaj ciężary dostosowane do Twoich możliwości. Podobnie jak w życiu. Dotyczy to także życia. Chcieć nie zawsze znaczy móc.
Panna (22 VIII – 22 IX)
Zaczyna się niezła nerwówka. W pracy i w domu wszyscy czegoś od Ciebie chcą, a najgorzej że wszyscy chcą naraz. Zrób sobie selekcję celów. Bierz się tylko za sprawy, które naprawdę nie cierpią zwłoki. Reszta niech poczeka, aż nabierzesz większego rozpędu.
Waga (23 IX – 22 X)
Jeżeli chcesz rozkręcić samodzielny biznes, to nadeszła odpowiednia pora. Przejście na własny garnuszek wiąże się oczywiście z ryzykiem, ale do odważnych świat należy, szczęście sprzyja lepszym. Nie zapomnij tylko o współpracy z dobrym księgowym.
Skorpion (23 X – 21 XI)
Dużo pracujesz, ale na całe szczęście Twój wysiłek jest doceniany. Tak się buduje tzw. ścieżki kariery. Powolutku, ale do przodu. Taką strategię mogą realizować tylko osoby cierpliwe. Prawdopodobnie w tym roku czeka Cię awans, albo solidna premia.
Strzelec (22 XI – 20 XII)
Znajdujesz się na fali wznoszącej, jeżeli chodzi o życiową aktywność. Sporo ryzykujesz, ale podejmujesz trafne decyzje. Pamiętaj jednak, że taki stan nie będzie trwał wiecznie. Nie zapominaj zasady, że im wyżej się gra, tym więcej można stracić.
Koziorożec (21 XII – 19 I)
Dosyć pasywnie i biernie rozpocząłeś ten miesiąc. Jeżeli jest to zaplanowane hamowanie przed ostrą jazdą do przodu, to w porządku. Jeśli jednak straciłeś zapał do intelektualnej i fizycznej aktywności, to musisz natychmiast się ocknąć. Inni nie śpią i ktoś może wskoczyć na Twoje miejsce.
1) słynny śpiący lew Kalidego ma stanąć: a) W centrum Bytomia b) Na górze świętej Anny c) Przed chorzowskim Zoo.
8) „Czarne ogrody” głośna powieść o Katowicach opisuje dzielnice: a) Śródmieście b) Piotrowice i Panewniki c) Nikiszowiec i Giszowiec
2) Rozszyfruj skrót GZM a) Gminny Związek Metropolitalny b) Górnośląski Związek Metropolitalny c) Górniczy Związek Miast
9) Generał Jerzy Ziętek był: a) I sekretarzem KW PZPR w Katowicach b) Wojewodą województwa katowickiego c) Prezydentem Katowic
3) Ile klubów z województwa śląskiego gra w piłkarskiej ekstraklasie a) 4 b) 5 c) 6
10) Droga ekspresowa z Katowic do Warszawy potocznie nazywana jest: a) Wałęsówką
b) Gorolką c) Gierkówką 11) Eurodeputowany Jerzy Buzek jest członkiem: a) Prawa i Sprawiedliwości b) Platformy Obywatelskiej c) Nie należy do tych partii 12) Partnerskim landem dla województwa śląskiego jest: a) Hesja b) Brandenburgia c) Północna Nadrenia-Westfalia
4) Miettal Waluś to lider zespołu: a) Myslowic b) Gutierez c) Negatyw 5) Żur żyniaty to zupa podana z: a) ziemniakami w kostce b) przysmażanymi ziemniakami c) tłuczonymi ziemniakami 6) Małgorzata Mańka Szulik jest prezydentem: a) Zabrza b) Siemianowic c) Rudy Śląskiej 7) Słynny filmowy „tryptyk śląski” wyreżyserował: a) Andrzej Wajda b) Kazimierz Kutz c) Władysław Pasikowski
Wśród pięciu osób, które nadeślą prawidłowe rozwiązania konkursu rozlosujemy nagrody: karty wstępu na basen Derrata w Katowicach-Kostuchnie.
Sudoku
Nagrody Zasady gry w sudoku są banalnie proste, ale sama gra już może taka nie być. Szcze gól nie, jeśli spróbuje się szczęścia na trud niej szych planszach. Gra polega na wypełnieniu planszy cyframi od 1 do 9 w ten sposób, aby w tym samym wierszu, w tej samej kolumnie, oraz w każdym sektorze 3x3 oznaczonym pogrubiona linią, znajdowała się tylko jedna taka sama cyfra. Innymi słowy w żadnej kolumnie, wierszu, lub oznaczonym sektorze nie może powtórzyć się dwa razy ta sama cyfra.
Za poprawne rozwiązanie krzyżówki z poprzedniego numeru nagrody otrzymuje: Anna Maria Jadwiszczok z Katowic. Nagrodę wyślemy pocztą.
Aktualności |
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
Anna, Daria, Anita.
11
Foto: K. Papoń
Z kierownicą im do twarzy
Jeszcze kilka lat temu nikomu do głowy by nie przyszło, że kobiety będą prowadziły autobusy komunikacji miejskiej. Obecnie specjalnie nikogo to nie dziwi, bowiem panie jeżdżą autobusami nie tylko w PKM Katowice, ale również w Gliwicach oraz u prywatnych przewoźników. Tu w tym miejscu trzeba zauważyć, że przez ostatnie kilka lat autobusy znacznie się zmieniły – mają wspomaganie kierowcy i są naszpikowane elektroniką. Pro-
wadzi się je dużo łatwiej, a koledzy z pogotowia technicznego zawsze poratują panie, kiedy sprzęt odmówi posłuszeństwa na drodze. W naszej firmie pracują trzy miłe, sympatyczne panie: Anna Teleon, Anita Luty i Daria Miroch i mamy nadzieję, że kolejne panie zechcą przyjść do PKM Katowice, by pracować jako kierowca komunikacji miejskiej. Dwie nasze panie są zamężne, mają dzieci, a trzecia z nich ma narzeczonego i
studiuje na Akademii Ekonomicznej. Pasażerowie chwalą je za kompetencje, opanowanie i miły stosunek do pasażerów. Zawsze opanowane, uśmiechnięte i wesołe wprowadzają inną jakość do śląskiej komunikacji. A trzeba pamiętać, że praca nie należy do najłatwiejszych i wymaga dużej odporności na stres. Trzeba być przygotowanym na wymuszenia pierwszeństwa i kolizje, po których sprawcy uciekają skradzionymi samochodami.
- Nawet na moment nie można sobie pozwolić na utratę koncentracji, bowiem zarówno piesi, jak i kierowcy samochodów osobowych wierzą, że autobus zatrzyma się w miejscu. Nie wiadomo dlaczego wybiegają wprost pod maskę autobusu, niestety, już raz miałam taki przypadek i w ostatniej chwili udało mi się unikną wypadku - opowiada Daria. Natomiast Anita z uśmiechem kiwa głową i potwierdza, że dopiero z wysokości autobusu ko-
15 nowych autobusów na naszych drogach
10 autobusów przegubowych marki MAN oraz 5 niskopodłogowych marki Mercedesów Citaro uroczyście wprowadzono do eksploatacji. Dzień był wyjątkowy niełaskawy, padał deszcz i było zimno, ale tradycji musiało stać się zadość – 15 sztuk autobusów zakupionych w tym roku przez PKM Katowice zostało uroczyście wprowadzonych do eksploatacji. 10 sztuk autobusów przegubowych, używanych zachwalał Rafał Lewandowski z MAN i zapewniał, że choć są to pojazdy, które były przez 10 lat eksploatowane w Norwegii to na pewno będą jeszcze długo służyć katowickim pasażerom. Są wyposażone w silniki Euro-2, automatyczne skrzynię biegów, wspomaganie kierownicy, systemy bezpieczeństwa, m.in. rewers i blokadę drzwi, które uniemożliwiają przytrzaśniecie pasażera i odjazd z przystanku z otwartymi drzwiami. Mają także klimatyzacje kabiny kierowcy oraz kamery służące do obserwacji trzecich drzwi oraz do obserwowania przestrzeni za autobusem podczas cofania. Autobusy te choć nie najnowsze to jednak są o wiele bardziej przyjazne pasażerom niż Ikarusy, bowiem są niskopodłogowe, bardziej komfortowe i cichsze. Natomiast 5 niskopodłogowych, nowych Mercedesów marki Citaro nie za bardzo trzeba było nawet zachwa-
Foto: K. Papoń
Mercedesy i MAN-y
Krystyna Siejna, wiceprezydent Katowic i Laszlo Rakasz przecinają wstęgę. lać. Dyrektor sprzedaży Laszlo Rakasz z firmy Evobus Polska, przedstawiciela Mercedesa, która dostarczyła nam te autobusy zachwalał jakość autobusów, ich niezawodność oraz komfort podróżowania nimi. Pasażerowie linii „lotnisko” już od kilku tygodni mogą się przekonać, że są one doskonale przystosowane do obsługi tej trasy. Wyposażone w lotnicze siedzenia i system monitoringu oraz klimatyzację utrzymującą przez cały czas we wnętrzu temperaturę 24 stopni. Na uroczystości nie zabrakło przedstawicieli władz Katowic. Decyzją Rady Miasta Katowice został zwiększony kapitału zakładowego
Spółki o kwotę 4 mln zł, co umożliwiło zakup nowoczesnego taboru. Pani wiceprezydent Krystyna Siejna przecięła wstęgę i tym samym autobusy zostały uroczyście wprowadzone do eksploatacji. Wiceprezydent K. Siejna wraz z wiceprezydentem Józefem Kocurkiem i katowickimi radnymi z uwagą oglądała autobusy. Goście z zainteresowaniem śledzili na monitorach LCD quiz wyświetlany podróżnym oraz z uznaniem słuchali o zmniejszeniu emisji spalin poprzez zastosowanie w Mercedesach silników Euro 5 z systemem oczyszczania spalin poprzez zastosowanie mącznika, czyli płynu adblue.
munikacji miejskiej widać jakie błędy i jak często popełniają kierowcy. - Wielu od razu trzeba by było skierować na ponowny kurs prawa jazdy – dodaje. Ale mimo wszystko nasze panie się nie poddają. Chcą pracować w tym zawodzie, a ich kierownik przydzielił im do obsługi autobusy niskopodłogowe marki Solaris, którymi obsługują wiele linii. Na pewno spotkają je państwo korzystają z połączeń obsługiwanych przez nasze autobusy.
Kanary i kanarki
Od maja trwa akcja „Spotkajmy się w autobusie” zainicjowana przez Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Jej celem ma być poprawa wizerunku kontrolerów biletów, których obecność raczej nie popra-
wia nastroju pasażerom, przynajmniej tym, którzy podróżują „na gapę”. KZK GOP jeszcze nie podsumował wyników akcji, ale rośnie chyba społeczna akceptacja dla tego zawodu, ponieważ szeregi „kanarów” zasiliły ostatnio cztery panie.
Wydawca: Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Katowice sp. z o.o. Adres redakcji: ul. Mickiewicza 59, 40-085 Katowice, tel.: 032 258 80 71 w. 337; Redaktor naczelny: Beata Leśniewska; Skład: PRB Fenix, tel.: 032 223 73 05; Druk: Agora Poligrafia S.A.; Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada.
12 | Miasto
Wiadomości PKM Katowice, październik 2008
Zabrze poleca! Krzyżówka
Już w Barbórkę w kopalni „Guido” zostanie uroczyście otwarty kolejny poziom
Trwa wielkie odliczanie
W zabrzańskiej kopalni „Guido” trwa wielkie odliczanie. Dokładnie w Barbórkę ma zostać otwarty dla zwiedzających poziom zakładu położony 320 metrów pod ziemią. W zabytkowej kopalni przygotowywane są kolejne atrakcje, które pozwolą przenieść się w czasie i na własnej skórze przekonać się, jak wyglądała praca górników przed wiekami.
Poziomo: 1 – założyciel Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu, 5 – twórca rzeźby „Spotkanie z własnym ja”, stojącej przy ul. Wolności w Zabrzu, 8 – skansen górniczy w Zabrzu, 9 – prymitywne zamknięcie drzwi, 10 – Jadwiga dla bliskich, 11 – niejeden w zabrzańskim Multikinie, 12 – w Zabrzu możesz go znaleźć m.in. w Ibisie lub Ambasadorze, 14 – uchwyt ślusarski, 16 – przeszkadza kiepskiej baletnicy, 17 - wielki ośrodek sportów zimowych na Honsiu, 19 – dzbanek na kawę lub herbatę, 21 – w Zabrzu produkowano tam kiedyś komputery, 22 – teatr w Zabrzu, 25 – w Zabrzu możesz go kupić w hali przy pl. Wolności, 28 – Krystyna, niegdyś dyrektor zabrzańskiego Muzeum Miejskiego, 29 – Tupac – ostatni wódz Inków, 30 – sporządzony z najwyższą dokładnością wzór danej jednostki miary, 32 – ... charakter – z takim lepiej się nie zadawać, 34 – niejeden w Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, 35 – przyjaciel Atosa i Portosa, 36 – zabrzański tygodnik lokalny, 37 – włoska wyspa na Morzu
Tyrreńskim, 38 – rzeka w Jakucji, 39 – o pewnej części kręgosłupa lub... na mogiłach. Pionowo: 1 – wielokrotnie nagradzany zabrzański chór, 2 – prowincja Iraku, 3 – zabrzański zespół muzyki dawnej, 4 – płacząca w parku, 5 – arkana, 6 – Borys, zabrzański radny, 7 – zabrzanki po mastektomii, 13 – w Zabrzu była kiedyś w Grzybowicach, 15 – darmowe przekazanie majątku, 18 – jezioro w Afryce, 20 – niestety nie leci z nieba, 23 – dyrektor Domu Muzyki i Tańca, 24 – dzielnica Zabrza z Ogólnokształcącą Szkołą Sztuk Pięknych, 26 – urodzony w Zabrzu autor książki „Cholonek, dobry Pan Bóg z gliny”, 27 – despotyczny monarcha, tyran, 28 – żołnierz z bronią w postaci bełtów, 31 – pomnik tego działacza narodowego stoi w Biskupicach, 33 – głęboka wąska dolina. Litery z pól dodatkowo ponumerowanych w prawym dolnym rogu dadzą rozwiązanie. Wśród osób które nadeślą prawidłowe rozwiązanie krzyżówki rozlosujemy 5 wejściówek do kopalni Guido.
Położona na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego kopalnia „Guido” już teraz przyciąga rzesze turystów. I to z całego świata. Zabytkowy zakład podziwiają Japończycy, Chińczycy, Australijczycy czy Brazylijczycy. Wycieczki przyjeżdżające z miast regionu czy bardziej odległych zakątków Polski to już standard. - W ciągu miesiąca odwiedza nas od 2,5 do 4 tysięcy ludzi. Liczba odwiedzających stale wzrasta - cieszy się Eugeniusz Kentnowski, dyrek-
tor Zabytkowej Kopalni Węgla Kamiennego „Guido” w Zabrzu.
Konie na szelkach
Turyści mogą zwiedzać poziom kopalni położony 170 metrów pod ziemią. Już wkrótce podziemnych atrakcji będzie jednak jeszcze więcej. Prace trwają na poziomie 320 metrów. Ma on zostać udostępniony zwiedzającym w dniu górniczego święta. - Pokażemy na przykład, w jaki sposób do kopalni
były opuszczane konie zapowiada dyrektor Eugeniusz Kentnowski. - Lu-
Nie kryją zachwytu Joanna Rynkiewicz z dziećmi, 10-letnią Natalią i 11-letnim Kamilem, przyjechała do Zabrza ze Szczyrku. - Słyszałam w telewizji wywiad z dyrektorem kopalni. Stwierdziłam, że musimy tu przyjechać, żeby zobaczyć wszystko na własne oczy - tłumaczy pani Joanna. Po wyjeździe na powierzchnię cała trójka nie kryje zachwytu. - Zostaliśmy wysłani do robót strzałowych - mówi pełnym emocji głosem Kamil. - Ale był huk - podkreśla. - A ja kręciłam maszynką, żeby naładować urządzenie przed wybuchem - tłumaczy z przejęciem Natalka. Pani Joanna nie ma wątpliwości, że do kopalni „Guido” warto przyjechać. - To świetna forma edukacji zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych - zaznacza Joanna Rynkiewicz.
dzie bardzo często o to pytają. Będzie można zobaczyć, w jakiej pozycji i na jakich szelkach zwierzęta były opuszczane pod ziemię. Na turystycznym szlaku znajdą się
dawne zapory pyłowe i wodne,
stanowisko sejsmologiczne czy stary przenośnik. Szukamy jeszcze urządzenia wykorzystywanego do zgarniania węgla - zdradza Eugeniusz Kentnowski. Zwiedzający będą mogli zobaczyć, jak na przestrzeni lat zmieniały się wykorzystywane w górnictwie podziemne obudowy, od pochodzących z XIX wieku całkowicie drewnianych, aż po współczesne, zmechanizowane.