Prawda o Rudzie Śląskiej 05/2012

Page 1

20 000 egzemplarzy

Znajdziesz nas na

www.naszagazeta.info

Walczyli i zwyciężyli „Tołstoj” – Rodzice, nauczyciele i radni zmu-

o Rudzie Śląskiej Nr 3 (3)

G A Z E TA B E Z P Ł AT N A

maj 2012 r.

ie aw URO r p E w sANIA a d T e fo Son RZYS roni ta.in KO na st gaze WY a asz n . w ww

Ruda Śląska

Słabo z

sobie radzi

REKLAMA

uro

Serwis samochodowy BAS s.c. Zabrze 41–800 Zabrze, ul. Pawliczka 25 www.baszabrze.pl

Kupon rabatowy na CZYSZCZENIE KLIMATYZACJI str. 16

W ubiegłym roku Zarząd Województwa Śląskiego ogłosił nabór wniosków w ramach działania: czyste powietrze i odnawialne źródła energii. Konkurs cieszył się rekordowym zainteresowaniem wśród samorządów. Wpłynęło 179 wniosków. Prym wiodły Świętochłowice, Bytom, Zabrze, Chorzów i Katowice, które złożyły po kilka projektów. Jednym z nielicznych miast naszego regionu, które w ogóle nie zainteresowało się tym konkursem, była Ruda Śląska. str. 9

Rozmowy str. 10

Twój zaufany serwis samochodowy

sili prezydent Grażynę Dziedzic do wycofania uchwały likwidującej Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4. str. 5 Wirek – Protest mieszkańców przyblokował uruchomienie krematorium w ich dzielnicy. str. 4

REKLAMA

z poseł Danutą Pietraszewską o sytuacji w naszym mieście z radną Barbarą Wystyrk – Benigier na temat jej fascynacji piłką nożną

str. 11

41–703 Ruda Śląska ul. Stara 15 Telefon: 032 248 08 00 myjniasamochodowa_autorelax@op.pl http://auto–relax.com.pl Kupon rabatowy na Mycie kompleksowe str. 9


Aktualności 2

Reklama 3

pod

PR AWDA O RUDZ I E ŚL ĄSKI E J

filarem

C

iekawą prawidłowość (nieprawidłowość?) można dostrzec w życiu publicznym Rudy Śląskiej. Otóż, im dalej jest od ostatnich wyborów samorządowych, tym częściej obecne władze przywołują osobę poprzedniego prezydenta. Andrzej Stania jawi się w tych przypowieściach, jako sprawca wszelkich nieszczęść, jakie dotknęły to miasta. Nie dość, że zadłużył Rudę Śląską, to jeszcze ściągnął grzyba do TBS–ów. Jeszcze krok i zacznie się nim straszyć dzieci w szkołach podległych magistratowi. W innych śląskich miastach poprzedni prezydenci nie zawojowali do tego stopnia wyobraźni swoich następców. Na przykład Edward Lasok, obecny prezydent Mysłowic, stara się nie wspominać o swoim poprzedniku, Grzegorzu Osyrze, choć zapewne byłoby o czym opowiadać. Lasok tylko przez pierwsze miesiące rządzenia starał się uchodzić za anty–Osyrę, ale szybko spostrzegł, że mieszkańcy nie „kupują” takiej strategii. Podobnie jest w Chorzowie. Marek Kopel od półtora roku nie rządzi już miastem, a obecnemu prezydentowi raczej nie zależy na porównaniach z dosyć kontrowersyjnym poprzednikiem. W Rudzie Śląskiej mamy do czynienia z odwrotną tendencją. Sprawa jest o tyle ciekawa, że zaraz po wyborach nie było takiego zapotrzebowania na krytykę Andrzeja Stani. Wiem coś o tym, jako były redaktor naczelny gazety podległej magistratowi. Czyżby Andrzej Stania był teraz potrzebny do medialnego „przykrywania” błędów popełnianych przez obecne władze? naczelny

Tutaj m.in. znajdziesz

„Prawdę”:

Intermarche ul. Kłodnicka 56f Zakład Fryzjerski ul. Dąbrowskiego 27 Mr Hamburger Plaza II piętro Mr Hamburger ul. Niedurnego 38 Sklep Ogólnospożywczy Marktop ul. Siekiela 27a Fryzjer ul. Pośpiecha 2c Pub Książęcy ul. Gwarecka 28 Restauracja Radosz ul. Oświęcimska 4

Drewutnia ul. Teatralna 2 GAGALON ul. Oświęcimska 126 Salon PLAY w Empiku PLAZA ul. 1–go Maja 310 Bochen piekarnia–cukiernia ul. Wolności 114 Delikatesy spożywcze ul. Kombajnistów 4 Delikatesy LUX ul. Niedurnego 40 Foto Jadzia Niedurnego 39 Restauracja „Kuźnia smaku” ul. Pawła Kubiny 32

maj 2012r.

Dziennikarstwo

cmentarne W „Gazecie Wyborczej” powrócił wątek zmarłej skarbniczki miasta. Autor publikacji, nie powołując się na żadne źródło, poinformował, że Pani Lucyna Mróz zostawiła po sobie list z przeprosinami do władz miasta.

P

rzesłanie tego artykułu jest czytelne. Skarbniczka czuła się odpowiedzialna za „aferę finansową” w Urzędzie Miasta, więc targnęła się na życie, a list był dowodem jej winy i skruchy. Takiego dziennikarstwa nie uprawiają nawet tabloidy. Brukowce ze względu na swoją agresywną formę, muszą – wbrew pozorom – przestrzegać pewnych granic, bo inaczej wydawcy nie wychodziliby z sądu. Teoretycznie, przedstawianie zmarłych w złym świetle niczym nie grozi, bo oni się już nie obronią. Ale są jeszcze żywi krewni. Skontaktował się z nami Szymon Mróz, syn zmarłej skarbniczki. Na jego prośbę, publikujemy oświadczenie rodziny. Proszę je uważnie przeczytać, a później

ocenić artykuł w „Gazecie Wyborczej”. GeneGórnośląskiego Związku Metropolitalnego. ralnie, media powinny ostrożnie podchodzić Pani prezydent musi wysoko cenić jego usługi, do rewelacji dotyczących „afery finansowej” bo powierzono mu jeszcze jedno bardzo odpow Rudzie Śląskiej. Większość z nich padła wiedzialne zadanie, a mianowicie stanowisko bowiem ofiarą polityki informacyjnej Urzędu wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej ŚląMiasta. Przypomnijmy, skiego Parku Przemysłowo–Technologicznego. że zanim sprawa trafiła (fil) do prokuratury, prezydent Grażyna Dziedzic opublikowała specjalne oświadczenie, w któW imieniu wł rym wskazała skarbasny si ę zaprzestan m oraz mojej rodziny niczkę, jako osobę domagam ia ogłaszan formie spek ia w jakiej winną rzekomych ulacji doty ko lwiek czących przy św. pamięci czyn zgonu Lu nieprawidłowości. w nieprawidł cyny Mróz oraz jej ud ziału owościach zw Jeszcze dalej poszły Gminy Ruda iązanych z Śląska. finansami „Wiadomości Rudzkie”, które na swojej Wszelkie up ublicznianie stronie internetowej działaniem także na sz takich informacji jest kodę dwóch postępowań wprost zasugerowały, tocz ka opublikowane rnych. Odnosząc się do ących się że Pani Lucyna go na stroni artykułu Marcina Piet e Mróz przywłaszczyła raszewskiego gazeta.pl przez Pana kt w ór dniu 10.04. y w swej tr ponad milion zło2012r., eści zawi informacje oświadczam, era nieprawdziwe tych, choć śledztwo że ani Ja, nie znamy tr ani moi blis eści listu, w tej sprawie trwa. cy Mróz przepr w którym śp as . Lucyna za ła by władze mi Sporo kontrowersji nierzetelnie as ta . Ró budzi polityka infordanych o wy podane zostały informac wnie pł je dotycząc macyjna UM na e znajdującego atach z konta depozyto wego si ę w ba nk u ING. Wier kompetentne temat „afery finanzę, or rachunku, wy gany prześledzą obroty że sowej”. Dzieje się ciągając wł na tym aściwe wnio oczekuję, że tak, choć Grażyna ski. Zatem władze Mias os ta ob Ru y postronne Dziedzic, jako powstrzymają da Śląska, a także komentarzy, się od wsze swojego etatopozwalając lkich organom do wyjaśnić do tego właści ko wego doradcę ńc a ws zy wym st proszę o ni kie aspekty ew sprawy oraz zatrudnia wybitMróz w jaki ykorzystywanie śmierci mkolwiek ko śp. Lucyny nego fachowca ntekście po litycznym. Krzysztofa MeSzymon Mróz jera, rzecznika

Oświadczen śp. Lucyny ie rodziny Mróz

REKLAMA

Wydawca: F–press Beata Leśniewska 43–190 Mikołów, Rynek 7, II p. Gazeta wpisana do rejestru dzienników i czasopism pod nr: PR 3308

Kontakt: Redakcja – redakcja@naszagazeta.info, tel. 509–797–881 Dział reklamy: reklama@naszagazeta.info, tel. 790–887–729

Redaktor naczelny: Jerzy Filar. Kierownik działu reklamy: Sebastian Sroślak. Skład: Henryk Kotlarz. Foto: Maciej Geyer. Druk: Polskapresse, Sosnowiec, ul. Baczyńskiego 25. Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Za treść ogłoszeń odpowiada reklamodawca.

Skład materiałów budowlanych w2w2 przy ul. Katowickiej 151 (dawna Porcelanka) w Rudzie Śląskiej zaprasza na zakupy! Oferujemy: - wszelkie materiały budowlane, - narzędzia i elektronarzędzia majsterkowicza oraz budowlańca, - kamień i kruszywa ozdobne. W szczególności polecamy produkty firmy MAJSTER-POL: - systemy dociepleń, - grunty podtynkowe i uniwersalne, - farby i tynki: akrylowe, polimerowo-mineralne, akrylowe, silikatowe, silikonowe oraz mozaikowe. Na terenie hurtowni w Rudzie Śląskiej farby mienią się od soczystych kolorów do czystej bieli, narzędzia zachęcają ergonomią, pustak jest pewny na mur, ...no i dach nad głową...

w2w2 sp. z o.o.

technologia bardzo budowlana

System dociepleń MAJSTER-POL posiada Europejską Aprobatę Techniczną ETA oraz Certyfikat Jakości Wyrobu ISO 9001: 2008, co potwierdza stale kontrolowaną, wysoką jakość oferowanych produktów. Wszystkie tynki oraz farby są zabezpieczone powłokowo przed skażeniem mikrobiologicznym (glony, grzyby, porosty i mchy).

41-700 Ruda Śląska, ul. Katowicka 151 tel.: 32/243 02 02, 801 55 w2w2. www.w2w2.pl


4

W naszej internetowej sondzie na stronie www.naszagazeta.info wypowiedzieliście się Państwo na temat krematorium w Wirku.

PR AWDA O RUDZ I E ŚL ĄSKI E J

Zorganizowany protest mieszkańców Wirku odniósł skutek. W ich dzielnicy nie będzie krematorium. Kto zapłaci za błędne decyzje magistratu?

O

krematorium w Wirku obszernie pisaliśmy w poprzednim numerze „Prawdy”. Przypomnijmy tylko, że mieszkańcy dowiedzieli się o spalarni zwłok dopiero wtedy, kiedy nad ich dzielnicą wyrósł charakterystyczny komin. Pod listami protestacyjnymi do władz miasta zebrano ponad 300 podpisów. Przy okazji wyszło na jaw, że krematorium ma być zasilane płynnym gazem. Instalowanie zbiornika z takim paliwem na terenach zagrożonych szkodami górniczymi jest dosyć ryzykownym przedsięwzięciem. Prezydent Grażyna Dziedzic obarczyła winą za udzielenie zgody na budowę spalarni naczelnika Wydziału Urbanistyki i Architektury. Jak dowodził rzecznik magistratu, jego szefowa o niczym nie wiedziała. Czy faktycznie? W „Prawdzie” ujawniliśmy, że inwestor krematorium zwrócił się do Urzędu Miasta o utajnienie dokumentacji.

Polityka i obyczaje 5

73 % – nie 6 % – tak 1 % – nie mam zdania

Wirek

walczył i zwyciężył

Prezydent Grażyna Dziedzic podobno nie wiedziała o tym, że jej naczelnik wydał zgodę na budowę krematorium. Jeżeli to prawda, to mamy przykład kolejnej – po „aferze finansowej” – ważnej sprawy, która wymknęła się spod kontroli prezydenta miasta. Aż strach pomyśleć, o czym jeszcze może nie wiedzieć władza.

Pismo nie było adresowane do naczelnika, ale prezydenta miasta. Sprawa oparła się o Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Mieszkańcy interweniowali także u wojewody śląskiego. Pod koniec kwietnia WINB wydał opinię, iż są rażące uchybienia w wydanym pozwoleniu na budowę. W gestii wojewody leży teraz, aby cofnąć albo utrzymać w mocy zgodę prezydenta na budowę krematorium. Tymczasem, Grażyna Dzie– dzic – jak sama twierdzi – namówiła właściciela krematorium do wycofania się z inwestycji w Wirku. Spalarnia powstanie w innym miejscu na terenie Rudy Śląskiej. Warto w tym miejscu przytoczyć fragment wywiadu, jakiego Grażyna Dziedzic udzieliła „Wiadomościom Rudzkim”: – Doszliśmy wspólnie do wniosku, że krematorium powinno być usytuowane w innym miejscu, gdzie ludzie tego chcą, a nie tam, gdzie jest mocny opór. Tej inwestycji musi towarzyszyć społeczna zgoda – wyjaśnia prezydent Dziedzic. Dlaczego nikt wcześniej nie zapytał mieszkańców dzielnicy, czy chcą krematorium? Przygotowanie i opracowanie solidnej ankiety na ten temat kosztowałoby około 20 – 30 tys. złotych. A tymczasem na zainstalowane już urządzenia kremacyjne inwestor wydał – podobno – około miliona złotych. Czy ktoś zwróci mu te pieniądze? (rd)

„Tołstoj” walczył i zwyciężył

Kwietniowa sesja Rady Miasta przyniosła dosyć nieoczekiwany zwrot akcji w sprawie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4. Prezydent Grażyna Dziedzic, w ostatniej chwili wycofała się z uchwał likwidujących popularnego „Tołstoja”. Taką decyzję wymusili sami radni. W dniu sesji okazało się, że większość z nich – wbrew oczekiwaniom Pani prezydent – zagłosuje przeciwko likwidacji „Tołstoja”.

J

uż przed sesją nie było tajemnicą, że większość radnych zagłosuje przeciw likwidacji „Tołstoja”. To ważny sygnał dla mieszkańców. Radni PO i PiS pokazali w końcu, że w sprawach istotnych dla miasta potrafią mówić jednym głosem. A wielu rudzian oczekuje od nich jedności, nie tylko podczas ratowania szkoły. Kwietniowa sesja to także kolejny, ważny sygnał ostrzegawczy dla Grażyny Dziedzic. Okazało się, że najważniejsza osoba w mieście nie potrafi przewidzieć skutków swoich działań. Rozsądny samorządowiec, przed podjęciem decyzji o likwidacji szkoły, powinien przeprowadzić wnikliwą analizę zysków i strat takiego posunięcia. Trzeba oszacować, czy dla ewentualnych oszczędności w budżecie warto ryzykować społeczny gniew, rozczarowanie

środowiska nauczycielskiego i opór radnych. Prezydent Dziedzic musiała się spodziewać, że likwidacja „Tołstoja” nie pójdzie jej łatwo. Mimo tego podjęła tę grę. Sprowokowała mieszkańców do zorganizowania przemyślanej i skutecznej akcji protestacyjnej. W mediach pojawiły się listy w obronie szkoły, na portalach społecznościowych powstały konta sympatyków „Tołstoja”, a całe miasto aż zawrzało od emocji. I w ostatnim momencie – jak w amerykańskim dreszczowcu – Grażyna Dziedzic wycofała projekt uchwały likwidacyjnej. Nauczyciele, rodzice i uczniowie odetchnęli z ulgą. Radni wymusili szczęśliwe zakończenie tego dramatu. Warto jednak postawić pytanie: komu zależało na takiej eskalacji napięcia w mieście, skoro sytuacja i tak wróciła do punktu wyjścia? (bl)

w obiecywaniu Trwa tournee pani prezydent po dzielnicach Rudy Śląskiej. Podczas każdego spotkania z mieszkańcami Grażyna Dziedzic otwiera worek z obietnicami. Redakcja „Prawdy o Rudzie Śląskiej” postanowiła monitorować te deklaracje. Na początek przyjrzyjmy się obietnicy budowy hali sportowej na kilka tysięcy widzów, która – prawdopodobnie – ma powstać w Czarnym Lesie.

P

odczas kampanii wyborczej w 2010 roku Grażyna Dziedzic mówiła głównie o tym, czego nie zrobi. Padły więc deklaracje o niesprzedawaniu PEC–u i nielikwidowaniu placówek oświatowych. Wyszło kiepsko. Półtora roku później Grażyna Dziedzic znów musi walczyć. Tym razem nie o fotel prezydenta, ale w jego obronie. Grażyna Dziedzic broni się m.in. obietnicami. W polityce jest to oręż skuteczny, ale pod warunkiem, że zna się zasady jego działania. Coś na kształt nunczako

(fani sztuk walki wiedzą o co chodzi). Jeżeli ktoś potrafi tym wywijać, to z łatwością pokona przeciwnika. A jeżeli nie – sam stuknie się w łeb. Podczas spotkań prezydent Dziedzic z mieszkańcami wrócił temat budowy hali sportowej. Z różnych, mniej lub bardziej oficjalnych wypowiedzi wynika, że taki obiekt, na 3–4 tysiące widzów, może powstać w Czarnym Lesie. Każdemu Czytelnikowi „Prawdy o Rudzie Śląskiej” powinna się od razu zapalić lampka alarmowa. W marcowym numerze gazety

pisaliśmy o planach wydobywczych KWK „Pokój”. Pani prezydent zgodziła się, aby kopalnia ta fedrowała metodą „na zawał” pod kilkoma dzielnicami miasta, w tym pod Czarnym Lasem. Na takich terenach budowa domku jednorodzinnego obarczona jest ryzykiem, a miasto chce tam stawiać halę na kilka tysięcy osób. Oczywiście, każdy obiekt można zabezpieczyć przed opadaniem i deformacjami terenu. Problem w tym, że to są piekielnie drogie technologie. Na przykład kilka lat temu w Mysłowicach nie powstało boisko „Orlik”, ponieważ

koszt jego budowy na terenach eksploatacji górniczej okazał się prawie dwukrotnie wyższy, niż na „normalnym” gruncie. Tam chodziło tylko o boisko. W Rudzie Śląskiej mówimy o dużej hali sportowej. Kolejne pytanie dotyczy samej celowości takiej inwestycji. Kilka lat temu w Jastrzębiu–Zdroju oddano do użytku halę sportową na cztery tysiące widzów. Kosztowała ponad 40 mln. zł. Hala powstała z myślą o kibicach Jastrzębskiego Węgla, którego siatkarze należą do światowej czołówki tej dyscypliny sportu. W Jastrzębiu–Zdroju nie ma meczów przy pustych trybunach. Całe miasto żyje sukcesami swoich siatkarzy, a hala zarabia na siebie i z nawiązką spłaca kredyt, za który

Próbowałem dotrwać do końca tr ansmisji obrad kwietniowej sesji Rady Miasta. Wytrzymałem mniej więcej do godziny 21. Na mównicę wyszła wtedy prezydent Grażyna Dziedzic i oskarży ła swojego poprzednika o hodowanie grzyba na ścianach miejskich budynków. Opadła mi szczęka i spadły kapcie z nóg. Zmieniłem kanał. Publiczna telew izja nadawała akurat dobry amerykański serial kryminalny pod tytułem „Magia kłamstwa”. Ciekawe, dlaczego „Sfera” i „Dwójka” w tym samym czasie an tenowym nadają podobne programy?

Jerzy Filar została wybudowana. Kibice jakiego klubu i jakiej dyscypliny sportu zasiądą na trybunach w Czarnym Lesie? W poprzednim numerze naszej gazety pisaliśmy o braku strategii dla sportu w Rudzie Śląskiej. Najlepszym, a raczej najsmutniejszym tego dowodem było rozwiązanie drużyny piłkarek ręcznych Zgody. Sama hala nie wystarczy. To nie działa w ten sposób, że kiedy w Rudzie Śląskiej powstanie nowoczesny obiekt, to wszystkie federacje sportowe ustawią się w kolejce, aby tutaj organizować zawody. Oczywiście, pomysł z halą sam w sobie nie jest zły. Ale zbudujmy najpierw w mieście na tyle silny sport, aby nie martwić się o puste trybuny podczas zawodów. n

ZAKŁAD PRODUKCYJNO – USŁUGOWO – HANDLOWY Firma SKRAWMET od roku 1990 jest producentem elementów do instalacji: n ciepłowniczych n energetycznych n gazowych n wodociągowych

Naszą specjalnością jest produkcja kołnierzy stalowych wg norm krajowych i zagranicznych. Dysponujemy parkiem maszyn umożliwiającym: n toczenie do średnicy Ø 1400mm n frezowanie n wiercenie na wiertarkach słupowych i promieniowych n cięcie na piłach taśmowych n spawanie w osłonie CO2 Posiadamy w ciągłej sprzedazy: n kolana hamburskie n redukcje stalowe n trójniki stalowe

KOMENTARZE

Halowe mistrzostwa

maj 2012r.

W

ątek z grzybem pojawił się, podczas dosyć ostrej wymiany zdań między Grażyną Dziedzic a Andrzejem Stanią. Poprzedni prezydent zarzucił swojej następczyni, że w autopromocyjnej gazetce, firmowanej przez Urząd Miasta, przypisuje sobie rozpoczęte przez niego inwestycje. Grażyna Dziedzic zripostowała, że budynki wzniesione przez Andrzeja Stanię są nic nie warte, ponieważ niektóre… zżera grzyb. Z wypowiedzi wynikało, że były prezydent ponosi osobistą odpowiedzialność za pleśnienie ścian. Nie jestem fanem ani adwokatem Andrzeja Stani. Mało tego. Pierwsza edycja wydawanej przeze mnie „Prawdy o Rudzie Śląskiej” poddała jego

Komu zaszkodził grzyb? rządy ostrej krytyce, która – zdaniem wielu komentatorów – przetarła wyborczy, zwycięski szlak Grażyny Dziedzic. Ale mniejsza o to. Trzeba pamiętać, że krytyka tylko wtedy jest coś warta, jeżeli jest oparta na racjonalnych argumentach, które są adresowane do właściwych osób. Prezydentom miast można wypominać nietrafione inwe-

stycje, korupcję, złą politykę kadrową, wadliwe umowy, ale nie grzyba na ścianie! To nie jest nawet zarzut wart naczelnika wydziału w Urzędzie Miasta. Jeżeli na ścianie jest grzyb, to zawalił wykonawca konkretnego budynku i sprawę trzeba reklamować. Dyskusja między byłym a obecnym prezydentem miasta nie może schodzić do takiego poziomu, bo

przysłuchują się temu wyborcy. Przysłuchują się i na pewno są wściekli, że finansują tak żenujący spektakl. Kontrowersyjna była nie tylko treść argumentów Grażyny Dziedzic, ale także forma ich wyartykułowania. Na sali sesyjnej obowiązują jakieś maniery. Dyskutanci, nawet jeżeli nie pałają do siebie miłością, stosują formuły grzecznościowe: „panie radny”, „panie naczel-

niku”, „panie prezydencie”. W Rudzie Śląskiej te zasady łamie osoba, od której powinnyśmy wymagać najwięcej. Grażyna Dziedzic, zwracając się do byłego prezydenta „Panie Stania”, chcąc – nie chcąc, przypomina o swojej zawodowej przeszłości, szefowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W relacjach między urzędnikiem MOPS a jego klientem, zwracanie się po nazwisku nie jest niczym nadzwyczajnym ani nagannym. Natomiast na sali sesyjnej razi ucho. A zgrzyt jest podwójny, ponieważ mówi tak kobieta i to w dodatku prezydent miasta. A wracając do grzyba. Jeżeli brak wiedzy o jakimś negatywnym zjawisku w mieście jest miarą nieodpowiedzialności prezydenta, to czymże jest pleśń na ścianie, o której nie wiedział Andrzej Stania, w porównaniu z krematorium na Wirku, o którym rzekomo nie miała pojęcia Grażyna Dziedzic? n

Jesteśmy dystrubutorem firm: RACCORDERIE METALLICHE

Nowoczesne systemy zaprasowywane: INOXPRES ze stali nierdzewnej 316L do wody pitnej, instalacji spożywczych i chemicznych. STEELPRES ze stali ocynkowanej do instalacji CO, solarnych, sprężonego powietrza itp. NICZUK–METALL:

SYSTEMY ZAWIESZEŃ I ZAMOCOWAŃ, Oferujemy swoją pomoc w zakresie obróbki elementów nietypowych zgodnie z wymaganiami klienta. Zakład posiada uznanie Urzędu Dozoru Technicznego Nr U–09–01/01–02 do wytwarzania elementów urządzeń ciśnieniowych wykonywanych przy użyciu obróbki skrawaniem. Wdrożyliśmy System Zarządzania Jakością wg PN EN ISO 9001:2008 nr 1210039389 TMS wydany przez: TÜV SÜD.

43–180 ORZESZE UL. KAWIKA 3b tel/fax 22–13–246, 22–10–608 e–mail: skrawmet@skrawmet.eu

www.skrawmet.eu


6

Chcesz podzielić się informacją dotyczącą Rudy Śląskiej?

Prosto z miasta 7

pisz redakcja@naszagazeta.info dzwoń 509 797 881

PR AWDA O RUDZ I E ŚL ĄSKI E J

maj 2012r.

Symbolow

Halemba

i Nowego B

ProszĄ miasto o materiały do wyrównania drogi Nadeszła wiosna, a właściciele działek przy ul. Młyńskiej w Halembie mają problem z dojściem do swoich ogródków.

grozi likw

ytomia

idacja?

Kosztowna

D

ro g a prowadząca do bramy wejściowej od dłuższego czasu była w nienajlepszym stanie. Niestety, po zimie okazało się, że jej stan jest po prostu – Chcemy tylko, żeby miasto fatalny. Dziura zakupiło materiały niezbędleży na dziurze. ne do wyrównania drogi. Na Klęska zaczyna się to nas nie stać. Sami za to po deszczu, kiedy możemy zająć się jej naprawiedroga pokrywa się niem. Wydaje nam się, że jest błotem i nie spo- to uczciwe postawnie sprawy. sób pokonać krót- Wciąż liczymy, że jeszcze tej kiego odcinka, nie wiosny będziemy się cieszyć grzęznąc w błot- równą drogą bez dziur i błota nistej mazi po – mówią działkowcy z ul. Młyńskiej. kostki. Działkowcy postanowili wziąć los w swoje ręce i zainteresowali swoim problemem magistrat. Czekają na reakcję Urzędu Miasta, niestety, na razie bezskutecznie. Trochę to dziwi, ponieważ działkowcy nie chcą wiele. My też mamy nadzieję, że miasto wyjdzie naprzeciw ich niewielkim oczekiwaniom. (dl) Foto. Maciej Geyer

zamiana miejsc

Zabytkowy budynek, a właściwie willa przy ul. Mickiewicza to jeden z tych obiektów, który ma swoją historię. Przez lata służył Prokuraturze Rejonowej. Potem, po gruntownym remoncie, znalazł tam swoje miejsce Międzynarodowy Instytut Dialogu i Tolerancji im. Jana Karskiego.

P

od koniec 2011 roku pamiątki po Janie Karskim przeniesiono do wyremontowanego pałacyku myśliwskiego w Halembie, jak się okazało ku niezadowoleniu mieszkańców. Halembianie od lat walczący o ten obiekt, mieli na niego inny pomysł. Chcieli, aby w całości służył dzieciom, które mogłyby tam rozwijać swoje zainteresowania. Władze miasta obiecują, że miejsce dla dzieci też się znajdzie po wyremontowaniu ostatniego piętra. Trzymamy za słowo! Wróćmy jednak do budynku przy Mickiewicza. Od kilku miesięcy nie jest tajemnicą, że miasto oddało obiekt policji w zamian za inną nieruchomość. Ulokuje się w nim I Komisariat Policji. Pomieszczenia po dotychczasowym komisariacie przejmie Muzeum Miejskie, mieszczące się w tym samym budynku. Niby logiczne, ale zamieszanie związane z zamianą

miejsc jeszcze trochę potrwa, bo sprawa rozbija się o pieniądze. Willę przy Mickiewicza, choć włożono w nią duże fundusze, trzeba całkowicie zmodernizować na potrzeby komisariatu. To będzie kosztowało.

kolejną kasę. Dla mnie to nielogiczne. Willa bardziej nadawałaby się na muzeum niż na policję. Komisariat wprawdzie trzeba przenieść, ale myślę, że w Rudzie znalazłoby się inne odpowiednie miejsce. A poza tym, po co odda-

Willa przy ulicy Mickiewicza co chwilę zmienia właściciela, a podatnik płaci za kolejne remonty. Czytelnicy „Prawdy”, którzy zainteresowali nas tematem, mają wątpliwości co do logiki takiej zamiany miejsc. – Pieniądze włożone w remont budynku w dużej części pójdą przecież w błoto. Wnętrze trzeba będzie całkowicie zmienić i wydać

wać policji jeden z najładniejszych obiektów w dzielnicy – zastanawia się czytelnik „Prawdy”. W tym przypadku najprawdopodobniej ani czasu, ani decyzji cofnąć się nie da. Szkoda, bo w sugestiach mieszkańców jest sporo racji! (dl) Foto. Maciej Geyer

Pasaż jest, Pomysł na nowy chodnik ławek nie ma

ale do najspokojniejszych nie należy. Zwłaszcza w weekendy, kiedy frekwencja w licznych kafejkach i restauracjach wzrasta.

Ulica Kubiny, popularny Ficinus, to jeden z najbardziej urokliwych zakątków miasta. Na długości zaledwie kilkuset metrów zachowało się szereg domów robotniczych, które dziś wyremontowane stanowią pasaż handlowo – rozrywkowy. Miejsce piękne,

LISTY DO REDAKCJI

Pasaż na Kubiny to też łącznik między centralną częścią dzielnicy Wirek, a osiedlem Paderewskiego. I tu zaczyna się problem. Jeden z radnych dzielnicy systematycznie interpeluje w sprawie postawienia trzech ławek na pasażu. Takie są oczekiwania starszych osób z osiedla, które ulicą Kubiny wracają z zakupami i podobno chętnie by przysiadły na krótki odpoczynek. Zupełnie inne zdanie na temat ławek mają mieszkańcy jedynego bloku na Ficinusie, czyli TBS – u. To głównie młodzi ludzie z małymi dziećmi, którzy niczego bardziej nie pragną niż spokoju.

– Mieszkamy na zabytkowej ulicy, ale niestety takiej, gdzie kwitnie życie rozrywkowe, choć ostatnio, po zamknięciu jednej z knajpek, cieszącej się najgorszą opinią, jest spokojniej. Boimy się, że ustawienie na pasażu kilku ławek stanie się miejscem, gdzie tak naprawdę, zamiast starszych osób, wieczorami będzie wysiadywała młodzież pijąca alkohol. To bardzo prawdopodobne, a o spokoju w takiej sytuacji będziemy mogli tylko pomarzyć – mówią mieszkańcy TBS – u. Jak widać i jedni i drudzy mają konkretne argumenty. Jak do tej pory wspomniany radny o ławki się nie doprosił, ale gdyby jego interpelacja miała przynieść efekt, warto wziąć pod uwagę sugestie osób w tym miejscu najważniejszych, samych mieszkanców. (dl) Foto. Maciej Geyer

Mieszkańcy bloku przy ul. Wolności 94 – 94b od prawie dwóch lat starają się zainteresować Urząd Miasta złym stanem chodnika przed budynkiem. Jak na razie na próżno. Chodnik jest pofałdowany, brakuje w nim płytek, a w powstałych dziurach, po deszczu przez dłuższy czas „stoi” woda.

sowani starają się rozumieć, że miasto oszczędza i takie drobne naprawy są odsuwane na czas

Z

chodnik a, jak się okazuje, korzystają nie tylko lokatorzy bloku przy Wolności 94, ale też mieszkańcy osiedla, którzy tamtędy chodzą, na przykład do kościoła. Wszyscy zaintere-

bliżej nieokreślony, czyli jak będą pieniądze. W kontekście tych oszczędności dziwi ich wybudowanie,

w listopadzie ubiegłego roku, chodnika przy stojącym nieopodal bloku przy ul. Słowiańskiej 5. Nowiutki trzyd z i e s t o m e t ro w y chodnik budzi nie tylko „zazdrość” lokatorów z ul. Wolności, ale też ogromne zaskoczenie. Znajduje się on bowiem z drugiej, mniej uczęszczanej strony bloku. W związku z tą – zdaniem mieszkańców – nieco dziwną „inwestycją”, narodził się pewien pomysł. Mieszkańcy proponują przenieść kostki z nieuczęszczanego miejsca pod blok przy Wolności. Nie mają wątpliwości, że dzięki takiemu zabiegowi będzie praktycznie i oszczędnie. (dl) Foto. Maciej Geyer

P

iszę do Was w sprawie niedawnego spotkania pani prezydent z rodzicami na Kłodnicy. Spotkanie dotyczyło przedszkola, które ma powstać przy ulicy Poniatowskiego. My, rodzice mieliśmy opowiedzieć się za tym, czy chcemy mieć w naszej dzielnicy przedszkole publiczne czy prywatne. Zastanawia mnie tylko parę drobiazgów. Dlaczego pani prezydent tak usilnie reklamowała nam zalety konkretnego, prywatnego przedszkola? Dlaczego zaprosiła na to spotkanie tylko jedną właścicielkę takiego przedszkola w Halembie? Jeżeli już chciano nam po-

kazać, jakie korzyści płyną z prywatnych przedszkoli (dwa razy droższych dla naszych kieszeni), to czy nie należało zaprosić kilku osób prowadzących różne placówki? Mogliby oni wtedy przedstawić nam swoje propozycje, a może i ceny byłyby niższe przy większej konkurencji? Czy prezydent miasta powinien reklamować nam w ten sposób prywatne przedszkole? Wybraliśmy przedszkole państwowe i mam nadzieję, że wynik naszego głosowania podczas spotkania będzie dla pani prezydent wiążący. Irena, lat 34, matka dwójki dzieci

hciałabym poruszyć temat mieszkań. Wielu młodych ludzi czeka na swoje lokum nawet 10 lat, tymczasem ludzie, którzy nie płacą czynszu ani opłat są eksmitowani do nowo wybudowanych lokali socjalnych, za które i tak nie będą płacić. Nasuwa się więc pytanie... Czy warto być uczciwym? Znam wiele pracujących matek samotnie wychowujących dzieci, które mieszkają z rodzicami na 36m2 i czekają na lokum. Znam młode małżeństwa, które borykają się z wizją „rozstania”, czyli on za granicą „haruje” i zbiera na mieszkanie w astronomicznej cenie, a ona siedzi u rodziców z dzieciakami i zarabia na pampersy... Ostatecznie pozostają oględziny mieszkań do remontu tzw. adaptacyjnego. Na własnej skórze sprawdziłam, co to znaczy. Najpierw trzeba czekać dwie godziny w kolejce, wołają numerek i zapisują na oględziny. W efekcie oglądam

mieszkania (ładnie powiedziane, czytaj rudery), gdzie musiałabym wykonać remont za minimum 50 000 zł. Gdybym miała tyle pieniędzy to, oczywiste, że wolałabym kupić nową kawalerkę lub spróbować sił na przetargu. Jestem ciekawa, co myślą mieszkańcy Rudy Śląskiej o tej sprawie. Czy nowe mieszkania nie powinny należeć się ludziom pracującym, którzy czekają na „swoje lokum” już kilka, a nawet kilkanaście lat? Natomiast ludziom eksmitowanym można zaproponować osiedla w kamienicach, gdzie jest np. dużo niższy czynsz. Często właśnie Ci „przeciętniacy” mają się najgorzej, pracują, opłacają składki, podatki itd. są uczciwi i rzetelni, ale nie stać ich na kredyt hipoteczny lub wynajem. Ci muszą czekać w długiej kolejce, aby dostać ciasne „m” w kiepskim stanie. Dane autora do wiadomości redakcji

Czarne chmury C

nad Wielkim Piecem Wielki Piec to ikona Huty Pokój i Nowego Bytomia. Od kilkudziesięciu lat góruje nad hutniczym zakładem i dzielnicą. – Nie wyobrażamy sobie Nowego Bytomia bez Wielkiego Pieca. Dla nas to obiekt historyczny i nie przyjmujemy do wiadomości, że mógłby zniknąć z nowobytomskiego krajobrazu – to głos mieszkańców Rudy Śląskiej.

J

ednoznaczne opinie mieszkańców nie są aż tak oczywiste dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Losy Wielkiego Pieca ważą się od sierpnia ubiegłego roku i dziś można rzec, że zbierają się nad nim coraz czarniejsze chmury. Miejski konserwator zabytków rozpoczął starania zmierzające do ratowania obiektu. Tajemnicą poliszynela jest bowiem fakt, że firma, będąca właścicielem nieczynnego od kilku lat Wielkiego Pieca, nosi się z zamiarem jego wyburzenia. Opinię i starania rudzkiego konserwatora poparł śląski konserwator zabytków, który zdecydował o wpisaniu obiektu do rejestru zabytków.

Na tym, niestety, batalia o Wielki Piec nie zakończyła się. Właściciel obiektu w przepisowym terminie wniósł odwołanie od tej decyzji. Sprawa trafiła do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Decyzja zapadła stosunkowo szybko, a jej treść stawia przyszłość Wielkiego Pieca pod coraz większym znakiem zapytania. Ministerstwo uchyliło bowiem decyzję śląskiego konserwatora zabytków o wpisaniu rudzkiego obiektu do rejestru. – Musimy respektować decyzję ministerstwa, ale nadal będziemy czynili starania zmierzające do uznania Wielkiego Pieca za

obiekt zabytkowy. Przygotujemy ponowne uzasadnienie tej decyzji. Skonsultujemy je ze Stowarzyszeniem Inżynierów i Techników Przemysłu Hutniczego w Katowicach. Jego poparcie powinno pomóc w batalii o uratowanie Wielkiego Pieca – mówi Adam Szewczyk z Biura Śląskiego Konserwatora Zabytków. Miejmy nadzieję, że los tego hutniczego obiektu nie został jeszcze ostatecznie przesądzony. Rudzianie nie mają wątpliwości, że nie powinien on zostać włączony w Szlak Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. (hf)

Do końca maja w galerii CIS w Starej Bykowinie można oglądać niezwykłą wystawę prac niepełnosprawnych artystów

Mój świat, drugi człowiek W W galerii Centrum Inicjatyw Społecznych w Starej Bykowinie do końca maja można oglądać wyjątkową wystawę fotograficzną „Mój świat, drugi człowiek”.

yjątkową ze względu na autorów 26 fotogramów. Tym razem aparaty fotograficzne wzięły do rąk osoby niepełnosprawne. Za pomocą zdjęć pokazały

swój sposób widzenia tak zwanych „zdrowych” mieszkańców Knurowa. Projekt, zrealizowany dzięki dofinansowaniu knurowskiego Urzędu Miasta, zrealizowali podopieczni Ośrodka M.B. Uzdrowienia Chorych w Knurowie, działającego w ramach Caritas Archidiecezji Katowickiej. – Podczas realizacji całego projektu uczestnicy musieli przezwyciężyć wiele trudności związanych z pracą w otwartej przestrzeni miasta i co najważniejsze w bezpośrednim kontakcie z obcymi osobami, które musieli nakłonić do pozowania do zdjęcia. Podczas pracy towarzyszyli

im pedagodzy z ośrodka, wolontariusze i uznani fotograficy z naszego regionu m.in. Arek Gola, Michał Jędrzejowski, Staszek Heyda, Krzysztof Szewczyk i Marcin Liberski – mówi kurator i pomysłodawca projektu Krzysztof Gołuch. Trzeba przyznać, że niepełnosprawni fotoreporterzy spotkali się podczas pracy z ogromną życzliwością mieszkańców Knurowa, cierpliwie pozujących do zdjęć, czasem pomimo braku czasu. Materiał fotograficzny, który można oglądać w galerii bukowińskiego CIS odnosi się do tradycji fotografii dokumentalnej i ulicznej, jest więc w naturalny

sposób zapisem ulotnej rzeczywistości. Dzięki temu projektowi dołożyliśmy drobną cegiełkę do historii Knurowa i jego dziejów. Cieszymy się, że efekt naszych prac możemy pokazać mieszkańcom Śląska – podkreśla Krzysztof Gołuch. „Mój świat, drugi czło-

wiek” to trzeci projekt zrealizowany przez knurowską grupę. Dwa poprzednie nosiły tytuł „Mój świat, moja rzeczywistość” i „Mój świat, moje miasto” i być może za jakiś czas również trafią do bykowińskiej galerii. (dl) Foto. Maciej Geyer


8

Gospodarka

W zasięgu wpływów eksploatacyjnych znajdują się

334 obiekty objęte ochroną

konserwatorską.

Jak to się robi

w Świętochłowicach?

Środki unijne mogą stać się kołem zamachowym rozwoju miasta, ale pod warunkiem, że ktoś wie jak z tego narzędzia korzystać. W sąsiednich Świętochłowicach, których sytuacja niewiele różni się od Rudy Śląskiej, tamtejszy prezydent zamiast narzekać na poprzednika, szuka sposobu na realizację swojej wizji miasta. I trzeba przyznać, że odwagi mu nie brakuje. Nie wiadomo jakim cudem, ale Dawid Kostempski ściągnął dla swojego miasta prawie 50 milionów złotych unijnej dotacji na rekultywację stawu „Kalina”. Pieniądze te pochodzą z kasy przeznaczonej na rewitalizację przyrodniczą. Żeby było śmieszniej, z tego funduszu korzystają przede wszystkim miejscowości…nadmorskie. Świętochłowice, choć nie leżą nad morzem, pieniądze dostały. Rekultywacja „Kaliny” zmieni negatywny, przemysłowy wizerunek tego miasta.

PR AWDA O RUDZ I E ŚL ĄSKI E J

maj 2012r.

W Katowicach, kopalnia „Wujek” tylko zasygnalizowała plan wydobywania nowych pokładów węgla metodą „na zawał”, a w mieście już rozpętała się awantura. Jan Kulczyk chce w Orzeszu zbudować kopalnię, ale burmistrz miasta zastrzega, że niczego nie zrobi bez zgody mieszkańców. Tylko w Rudzie Śląskiej tak ważne decyzje, jak zgoda na fedrowanie pod miastem, zapadają w zaciszu prezydenckiego gabinetu.

„Pokój” ma spokój „Wujek” na tapecie

J

Prezydent Grażyna Dziedzic zgodziła się na wydobywanie węgla metodą „na zawał” pod Nowym Bytomiem. Prezydent Piotr Uszok uchronił przed tym Panewniki.

ako pierwsi ujawniliśmy, że prezydent Grażyna Dziedzic zaakceptowała plany wydobywcze KWK Pokój. Kopalnia zamierza fedrować metodą „na zawał” pod Czarnym Lasem, Nowym Bytomiem, Wirkiem, Bykowiną i Bielszowicami. Z opublikowanych przez nas dokumentów wynika, że w zasięgu wpływów eksploatacyjnych znajdują się 334 obiekty objęte ochroną konserwatorską. Cały ten teren może opaść o niecałe dwa metry.

Po naszej publikacji rozdzwoniły się pełne trwogi telefony. – To jest wiarygodna wiadomość, czy jakiś niesprawdzony „przeciek”? – pytał przerażony Sebastian z Czarnego Lasu. Kiedy zapewniliśmy, że informacja jest oparta na dokumentach z Urzędu Miasta, ten ojciec dwójki dzieci zadeklarował, że wyprowadza się z Rudy Śląskiej. – Dlaczego poinformowaliście mieszkańców dopiero wtedy, kiedy zgoda została już podpisana? – zdenerwował się Rafał z Bykowiny. Na taki zarzut mamy dwa usprawiedliwienia. Kiedy Grażyna Dziedzic akceptowała plany wydobywcze kopalni, „Prawdy” nie było jeszcze na rynku prasowym. A po drugie, decyzje zostały podjęte bez społecznych konsultacji i mieszkańcy ani dziennikarze nie mieli żadnej

wiedzy na temat planów Pani prezydent. Kilku naszych Czytelników miało do nas pretensje o sposób relacjonowania tego tematu. Ich opinie były niemal identyczne z niektórymi komentarzami, jakie pojawiły się na popularnym forum internetowym. – Fałszujecie rzeczywistość. Kopalnie i tak sobie nic nie robią z opinii miasta. Nic by to nie dało, gdyby Pani prezydent nie zgodziła się na wydobywanie węgla „na zawał” – przekonywał nas Czytelnik, który, niestety, nie zechciał się przedstawić. Akurat z tą opinią nie można się zgodzić. Wystarczy zainteresować się wydarzeniami w innych śląskich miastach. „Gazeta Wyborcza” ujawniła niedawno, że KWK Wujek planuje wydobycie „na zawał” pod Katowicami. Kopalnia chce wejść na pola wydobywcze leżące w północno–wschodniej części dzielnicy Ochojec. Przeważają tam tereny leśne. Jedynym budynkiem o wartości historycznej jest stara wieża ciśnień.

Mimo tego, w mieście od razu rozpętała się awantura. Mieszkańcy dzielnicy organizują grupy protestacyjne i deklarują, że jeżeli prezydent Piotr Uszok podpisze zgodę, to nie zagłosują na niego w najbliższych wyborach.

Można założyć, że „Wujek” będzie musiał zrezygnować z planów wydobywczych albo zaproponować inną, bezpieczną metodę. Prezydent Katowic już raz udowodnił, że reprezentuje przede wszystkim interesy miasta, a nie górnictwa. Kilka lat temu Uszok nie zgodził się na fedrowanie „na zawał” pod Panewnikami, gdzie znajduje się m.in. sławny klasztor zakonu Franciszkanów. Podobna sytuacja, całkiem niedawno, miała miejsce w innym, niewielkim mieście naszego województwa. Jedna z kopalń Kompanii Węglowej planowała tam rozszerzyć pola wydobywcze w oparciu o metodę „na zawał”. Na terenie tej miejscowości znajduje się także prywatna fabryka, dająca pracę wielu mieszkańcom i odprowadzająca do kasy gminy spore podatki. Właściciel firmy dał burmistrzowi do zrozumienia, że boi się szkód górniczych i jeżeli kopalnia zacznie fedrować, to on przenosi interes do innej miejscowości. Burmistrz sporządził bilans zysków i strat. Kopalnia została odprawiona z kwitkiem. Niedawno media obiegła informacja, że Jan Kluczyk chce zbudować w Orzeszu kopalnię. Burmistrz cieszy się z perspektywy inwestycji za 600 mln zł, ale podchodzi do niej ostrożnie. – Nie podejmiemy żadnej decyzji bez konsultacji z mieszkańcami – zastrzega Andrzej Szafraniec, burmistrz Orzesza. Ubiegłoroczne doświadczenia Bytomia, gdzie z powodu górniczej eksploatacji ewakuowano dzielnicę Karb, podziałały na śląskich prezydentów, jak kubeł zimnej wody. Oczywiście, nie na wszystkich. Jerzy Filar

REKLAMA

Media zależne od prezydent Grażyny Dziedzic i ona sama podczas spotkań z mieszkańcami, obwieszczają rozpoczęcie ofensywy inwestycyjnej w naszym mieście. Niestety, nikt nie mówi z czego zostanie sfinansowany ten cud gospodarczy. Bo na pewno nie ze środków unijnych.

N

iedawno, na sesji Rady Miasta, radny Jarosław Kania usiłował dowiedzieć się od jednego z wiceprezydentów, jak – w czasach „odnowy” – nasze miasto radzi sobie z pozyskiwaniem środków unijnych? Nie uzyskał odpowiedzi. Podobne pytanie padło podczas spotkania Grażyny Dziedzic z mieszkańcami Bielszowic. Zamiast konkretów, wiceprezydent Michał Pierończyk tłumaczył, że trudno jest o środki unijne, ponieważ kończy się perspektywa finansowa Unii Europejskiej 2007 – 2013. Oczywiście, że unijnych pieniędzy jest teraz mniej, niż kilka lat temu, ale to nie znaczy, że nie ma ich wcale. O wyjaśnienia poprosiliśmy rzecznika Urzędu Miasta. Otrzymaliśmy odpowiedź i teraz już wiemy, dlaczego tak trudno jest wydusić jakieś konkrety od przedstawicieli władz miasta.

Naszym problemem nie jest brak euro do podziału, lecz symboliczna obecność Rudy Śląskiej na listach samorządów, które starają się o pieniądze. Przez ostatnie półtora roku nasze miasto przygotowało tylko

Podobnie jest z pozostałymi konkursami, ogłoszonymi ostatnio przez Zarząd Województwa Śląskiego.

Na listach prawie w ogóle nie ma naszego miasta.

Słabo

sobie radzą

z

11 wniosków o dotacje. Dofinansowanie otrzymała, m.in. mapa akustyczna Rudy Śląskiej, ale projekt został złożony na przełomie 2010 i 2011 roku, w trakcie powyborczej zmiany władzy w magistracie. Miasto ubiega się także o ponad 60 mln zł dotacji na kontynuację budowy drogi N–S. To też jest inwestycja poprzednika Grażyny Dziedzic. Trudno nawet ocenić skuteczność obecnej ekipy w pozyskiwaniu środków unijnych, ponieważ jej aktywność na tym polu jest wyjątkowa mizerna.

uro W ubiegłym roku Zarząd Województwa Śląskiego ogłosił nabór wniosków w ramach działania: czyste powietrze i odnawialne źródła energii. Konkurs cieszył się rekordowym zainteresowaniem wśród samorządów. Wpłynęło 179 wniosków. Prym wiodły Świętochłowice, Bytom, Zabrze,

Chorzów i Katowice, które złożyły po kilka projektów. Większość z nich dotyczyła termomodernizacji obiektów użyteczności publicznej. Jednym z nielicznych miast naszego regionu, które w ogóle nie zainteresowało się tym konkursem, była Ruda Śląska. Nasze miasto nie zareagowało także na możliwość uzyskania unijnej dotacji na promocję inwestycyjną. Pieniądze dostali inni, w tym miasta sąsiednie (Bytom – 728 tys. zł, Gliwice – 800 tys. zł, Siemianowice – 860 tys. zł, Chorzów – 500 tys. zł, Katowice – ponad 1 mln zł).

– Oczywiście, liczba wniosków złożonych przez miasto mogła być większa, ale trzeba pamiętać, że do realizacji każdego trzeba mieć wkład własny, a o tym trudno było mówić w 2011 roku. Ze względu na bardzo ograniczone środki inwestycyjne, miasto nie mogło składać wniosków o dofinansowanie różnych projektów, bo nie miało na ten cel pieniędzy. Ubiegłoroczny budżet był wyjątkowo trudny. Władze miasta cały swój wysiłek koncentrowały na zapewnieniu środków finansowych na wszystkie zaplanowane w budżecie wydatki – wyjaśnia Adam Nowak, rzecznik Urzędu Miasta. Bierność w pozyskiwaniu funduszy nie dotyczy tylko samego miasta, ale także podległych mu spółek. Śląski Park Przemysłowo–Technologiczny został sklasyfikowany na wysokim, 24 miejscu w rankingu podobnych sobie placówek. Wiele z nich pozyskało miliony złotych w ramach działania: transfer technologii i innowacji. Rudzki Park nie przystąpił do konkursu. Miastu przeszła koło nosa szansa na otrzymanie unijnej kasy na utworzenie nowych miejsc pracy i przyciągnięcie firm o dużym potencjale innowacyjności. – Śląski Park Przemysłowo–Technologiczny, pomimo sporego zainteresowania unijnymi dotacjami, nie miał środków wymaganych jako wkład własny – wyjaśnia Adam Nowak. Trudno jest się w tym wszystkim połapać. Od początku urzędowania Grażyna Dziedzic zapewnia, że inwestycje będą motorem „odnowy” Rudy Śląskiej. Jednocześnie, w imię drastycznego zaciskania pasa, prezydent ogranicza dostęp miasta do inwestycji. Szkoda, że nikt nie prowadzi symulacji finansowych, które dałyby odpowiedź na pytanie: więcej zyskujemy na drastycznych oszczędnościach, czy tracimy na odrzuconych bezpowrotnie inwestycjach? Może nadszedł czas, aby rozpocząć publiczną dyskusję na ten temat… (fil)

REKLAMA

i zniknęła alergia na ręce, choć nawet ani Izie o nich nie mówiłam. Rzeczywiście, chociaż ludzie przychodzą do Izabeli Lesińskiej z najróżniejszymi schorzeniami, to po kilku wizytach dostrzegają fantastyczne skutki uboczne. Przede wszystkim taki, że nie mają katarów, przeziębień. Po prostu są zdrowi. – To rzeczywiście niezwykłe – opowiada Pani Danuta Tryś z Tychów – Przyszłam do tej uzdrowicielki z guz-

kami na jajnikach. Guzki znikły i byłam zadowolona, ale jakież jest moje zdumienie teraz. Każdego roku od listopada do kwietnia stale kasłałam i kichałam. A teraz nic. Podobnie jest z moją koleżanką, która skorzystała z pomocy pani Izy, gdyż miała cukrzycę. Wyniki cukru się poprawiły, ale ona także miała skłonności do przeziębień. A teraz nic, nawet nie kichnie. Sama bioenergoterapeutka wyjaś– nia, że to oczywiste. Przekaz energe-

tyczny oddziałuje na cały organizm, wzmacniając go i pobudzając układ odpornościowy. A dla silnego, zdrowego organizmu przeziębienia są niegroźne. Dlatego wielu ludzi, którzy korzystają z jej pomocy od lat, zjawia się tutaj jesienią profilaktycznie, na jedną, dwie wizyty. – Korzystałem wraz z rodziną przez lata z różnych przyjezdnych uzdrowicieli. Różnie z tymi bioenergoterapeutami bywało, jedni okazywali się skuteczni,

inni wcale. Jednak w 2005 roku trafiliśmy do pani Izy. I już zostaliśmy, bo okazała się najskuteczniejsza. Mnie pod jej dotykiem wyregulowało się ciśnienie, żonie zmniejszyło się jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki tarczycowe wole. A nasz wnuk miał alergię na zwierzęta i po dwóch wizytach mu przeszła. No i wszystkie drobniejsze choroby też poszły w za– pomnienie – opowiada Pan Dominik Myszer z Pszczyny. Teraz przyjeżdża tu

z teściową, która cierpi na ostry reumatyzm. Ale po wizytach u Pani Izy czuje się znacznie lepiej. Odstawiła nawet, po raz pierwszy od kilku lat, laseczkę. – Dzięki niej chodza bez kryki. I w uszach przestało mi szumieć – cieszy się starsza Pani. (wij) Izabela Lesińskiej przyjmuje w Tychach ul. Dębowa 6, rejestracja tylko telefoniczna 518 839 943 (pon.–pt. 9.00 do 15.00).

41–703 Ruda Śląska ul. Stara 15 Telefon: 032 248 08 00 myjniasamochodowa_autorelax@op.pl http://auto–relax.com.pl n U nas mycie samochodu zawsze trwa do 30 minut. n Zapraszamy do komfortowej poczekalni, w której można obejrzeć TV, i wypić filiżankę dobrej kawy lub herbaty. Decydując się na usługi naszej myjni dostajecie Państwo profesjonalny zakres usług, wykonywany przez wyszkolony personel. Pomoc i doradztwo w pielęgnacji samochodu. Wszystkie środki jakich używamy pochodzą z renomowanej firmy SONAX.

z kuponem: n mycie samochodu z zewnątrz, n nakładanie płynnego wosku n mycie szyb z zewnątrz i wewnątrz, n czyszczenie felg, n nabłyszczanie opon, n konserwacja kokpitu i innych elementów plastikowych wewnątrz i na zewnątrz n odkurzanie wewnątrz i w komorze bagażnika, n czyszczenie dywaników

Kupon rabatowy na Mycie kompleKSowe

19 zł

rabat 40 %

41–703 Ruda Śląska ul. Stara 15 Telefon: 032 248 08 00 myjniasamochodowa_autorelax@op.pl http://auto–relax.com.pl Prosimy o wcześniejszą rezerwację telefoniczną. kupon ważny od 21.05 do 31.07

"

Bioenergoterapia najwyższej skuteczności – Będę się za Panią Izę modliła, ona ma niezwykły dar. Czekała mnie operacja tarczycy, ale pod jej dotykiem zaczęła się zmniejszać. Miałam wole jak pelikan, a po sześciu tygodniach moja szyja wglądała już prawie normalnie, po kolejnych trzech mogłam zapiąć pod szyją bluzkę nie noszoną od dziesięciu lat. I lekarze ze zdumieniem też stwierdzili, że operacja jest niepotrzebna – mówi Pani Anna Ptasznik z Mikołowa. I dodaje: – A do tego unormowało mi się ciśnienie

9


10

Polityka

Mężczyźni opowiadają o futbolu, ale książkę na ten temat napisała kobieta, w dodatku rudzianka.

PR AWDA O RUDZ I E ŚL ĄSKI E J

Poseł GRZEGORZ TOBISZOWSKI (PiS)

Powołano Zespół Parlamentarzystów Województwa Śląskiego

Z

wyczajem poprzednich kadencji było to, iż inicjatywa powołania Śląskiego Zespołu Parlamentarnego leżała po stronie partii, która zdobyła w województwie śląskim najwięcej mandatów. Warto dodać, iż z reguły ugrupowanie, które na Śląsku wygrało wybory, zwyciężało w kraju. Przewodniczącym takiego zespołu zostawała osoba reprezentująca największe ugrupowanie w parlamencie. W tej kadencji, Platforma Obywatelska zdobyła najwięcej głosów w naszym województwie oraz wygrała wybory parlamentarne w Polsce. Dlatego też zwyczajowo, po stronie parlamentarzystów z PO leżała inicjatywa powołania Zespołu Parlamentarzystów Województwa Śląskiego. Ale takowa nie nastąpiła. Jest to zadziwiające zarówno dla mnie, jak i opinii publicznej oraz parlamentarzystów z innych regionów. Niestety, posłowie i senatorowie z województwa śląskiego reprezentujący Platformę Obywatelską nie tylko nie podjęli inicjatywy powołania Zespołu Parlamentarzystów naszego województwa, ale również nie wyrażają zainteresowania pracą w nim. W związku z tym, iż minęło już ponad pół roku od rozpoczęcia nowej kadencji obecnego parlamentu, a inne regiony już powołały zespoły reprezentujące swoje województwa, w piątek 13 kwietnia br. jako poseł Prawa i Sprawiedliwości zgłosiłem pisemnie do Pani Marszałek Sejmu Ewy Kopacz inicjatywę powołania takiego Zespołu. Zrobiłem to w imieniu wszystkich posłów Prawa i Sprawiedliwości z województwa śląskiego, którzy zadeklarowali wolę i chęć powołania oraz pracy w takim Zespole. Podczas ostatniego posiedzenia sejmu, w piątek 27 kwietnia br., po akceptacji powołania Zespołu przez Panią Marszałek Ewę Kopacz, wspomniana grupa Parlamentarzystów Województwa Śląskiego rozpoczęła pracę. Na pierwsze, założycielskie spotkanie nie przyszedł nikt z Platformy Obywatelskiej, zatem nie za bardzo można było tak, jak w poprzednich kadencjach, powierzyć

przewodniczenie Zespołowi przedstawicielowi zwycięskiej partii. Dlatego założyciele Zespołu Parlamentarzystów Województwa Śląskiego zaproponowali wybór mojej osoby na przewodniczącego Zespołu. Zastępcą został Poseł Marek Stolarski (Ruch Palikota), a sekretarzem Piotr Pyzik (PiS). Powołanie Zespołu Parlamentarzystów Województwa Śląskiego, powinno być początkiem wspólnej pracy posłów różnych ugrupowań na rzecz naszego regionu. Wierzę, że pomimo tego, iż parlamentarzyści z PO nie byli zainteresowania powołaniem Zespołu, to jednak do niego przystąpią i włączą się w wspólne działania na rzecz rozwoju naszych małych ojczyzn i województwa śląskiego. Ważne jest to, abyśmy wszyscy parlamentarzyści, wspólnie, ponad podziałami umieli podejmować inicjatywy i działania w Warszawie na rzecz naszego województwa śląskiego. Jeżeli będziemy mówić jednym, silnym, wspólnym głosem, płynącym ze wszystkich środowisk politycznych naszego regionu, które są reprezentowane w parlamencie, to rozwiążemy więcej problemów. Należy zauważyć, że przed nami stoją wyzwania, problemy, które musimy starać się rozwiązać i na rzecz których musimy zabiegać o poparcie w Warszawie u przedstawicieli poszczególnych ministerstw. Na przykład, aby dotrzymane zostały obietnice bezpłatnych przejazdów na odcinkach autostrad A1 i A4, w części aglomeracyjnej naszego województwa – tak, jak to przed wyborami w 2011 roku obiecywał, m.in. Jacek Rostowski, Minister Finansów. Myślę, że przed nami również wielkie wyzwania związane ze sytuacją służby zdrowia w naszym regionie. Zostaliśmy potraktowani wyjątkowo nieuczciwie, bowiem przeznaczone środki są zdecydowanie nieadekwatne do wielkości regionu. Musimy konsekwentnie zabiegać o środki na ważne dla naszego województwa inwestycje, na przykład połączenie kolejowe z lotniska w Pyrzowicach do centrum Katowic. Jestem przekonany, iż każdy parlamentarzysta, który został wybrany głosami mieszkańców rodzimego miasta i regionu nie może się nie zaangażować na rzecz społeczności lokalnej i swojego regionu. Dlatego też bardzo ważnym zadaniem będzie również, aby zespół wspierał starania samorządowców, aby środki z budżetu państwa były adekwatne do powierzonych im zadań. Ta sytuacja powoduje, że samorządy muszą przesuwać środki z inwestycji na zadania, które są im powierzane przez administrację centralną. Nasz region, chociaż zauważamy jego rozwój, nadal wymaga wielu przedsięwzięć i inwestycji, dzięki którym jego potencjał będzie zagospodarowany oraz właściwie wykorzystany. Ma w tym pomóc działanie Zespołu Parlamentarzystów Województwa Śląskiego, który będzie zgodnie pracował na rzecz dobra województwa śląskiego, czyli tej społeczności, którą powinniśmy i mamy obowiązek reprezentować w parlamencie Rzeczypospolitej Polskiej.

łatwych wyzwań

O sytuacji w mieście, w kontekście zbliżającego się referendum z Danutą Pietraszewską, rudzką posłanką Platformy Obywatelskiej, rozmawia Beata Leśniewska.

– Spodziewała się Pani, że w półtora roku po wyborach samorządowych, dojdzie w Rudzie Śląskiej do referendum? – Patrząc na wydarzenia w naszym mieście z perspektywy ostatniego półtora roku, nie jestem zaskoczona takim obrotem sprawy. – Dlaczego – Pani zdaniem – mieszkańcy stracili zaufanie do Grażyny Dziedzic? – Proszę nie zapominać, że pani prezydent wygrała wybory minimalną przewagą głosów, więc odsetek mieszkańców, którzy jej w ogóle nie zaufali, był dosyć spory. Natomiast, zebrana w stosunkowo krótkim czasie duża liczba podpisów pod wnioskiem o referendum, świadczy o tym, że rozczarowali się także wyborcy Grażyny Dziedzic. – Spodziewali się czegoś innego? – Spodziewali się „odnowy”, jak sugerowało hasło wyborcze, a otrzymali kontynuację polityki poprzedniego prezydenta. Podczas kadencji Grażyny Dziedzic sfinalizowano sprzedaż PEC, a to był pomysł Andrzeja Stani. Budowa Aquaparku, tak celebrowana przez obecną ekipę, też została rozpoczęta przez poprzednika. Osobnym tematem są inwestycje, które zostały zaniechane, choć dla dobra miasta powinno się je rozpocząć.

– Ma Pani na myśli spalarnię śmieci? – Tak. – A propos, można usłyszeć taką opinię, że zapłacimy więcej za wywóz odpadków, ponieważ Pani przeforsowała w Sejmie niekorzystną dla samorządów ustawę „śmieciową”. – Według ustawy, stawkę za wywóz śmieci ustala samorząd. W miastach, które mają na swoim terenie instalację do utylizacji odpadów, płaci się mniej, ponieważ odchodzi koszt transportu. Ale to nie jest jedyna korzyść, jaką utraciliśmy z powodu rezygnacji ze spalarni. Nowoczesne instalacje utylizacyjne, a tylko o takich była mowa w kontekście Rudy Śląskiej, nie dość, że nie stanowią zagrożenia dla środowiska, to jeszcze dostarczają wielkie ilości dodatkowej energii. Dzięki spalarni mielibyśmy tańszy prąd i ciepło dla sporej części mieszkańców naszego miasta. – Na początku rozmowy powiedziała Pani, że dla dobra sprawy PO stoi z boku referendum. Będziecie się biernie przyglądać także wtedy, gdy akcja przyniesie skutek i ogłoszone zostaną w Rudzie Śląskiej wybory? – Taka postawa byłaby skrajnie nieodpowiedzialna. Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz wydarzeń w naszym mieście. Także na powodzenie akcji referendalnej. Platforma ma plan i kompetentnych ludzi, którzy są gotowi wziąć odpowiedzialność za Rudę Śląską. – Andrzej Stania? – Nie. Z całą pewnością Andrzej Stania nie będzie naszym kandydatem. Szanujemy jego dokonania dla miasta, ale on sam powiedział kiedyś, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Myślę, że doświadczenie samorządowe i kompetencje Andrzeja Stani zostaną jeszcze wykorzystane, ale nie na stanowisku prezydenta Rudy Śląskiej.

maj 2012r.

Nie lubię

Jesteśmy przygotowani na każdy wariant

– Inicjatorzy referendum w sprawie odwołania prezydent Grażyny Dziedzic, mają cichy żal do partii politycznych – a zwłaszcza do PO – za brak oficjalnego poparcia dla ich akcji. – Fakt, że partie stoją z boku, jest największym atutem rudzkiej akcji referendalnej. Jej organizatorom nikt nie może zarzucić, że kierują nimi polityczne intencje. W Rudzie Śląskiej zmian domagają się mieszkańcy i to jest ewenement na skalę całego kraju. Rudzianie pokazali Polsce, jak skutecznie korzystać z praw, jakie daje demokracja i społeczeństwo obywatelskie.

Rozmowa 11

Rozmowa z Barbarą Wystyrk–Benigier, rudzką radną i współautorką książki o historii mistrzostw Europy w piłce nożnej „Euro 1960 – 2008” – Czy możemy nie rozmawiać o polityce i bieżących problemach Rudy Śląskiej? – A o czym chce Pan porozmawiać?

– Mówi się o Aleksandrze Skowronek, obecnej wiceprezydent Świętochłowic. – Jej kandydatura jest brana pod uwagę, ale obawiam się, że jej odejście popsułoby szyki Dawidowi Kostempskiemu, prezydentowi Świętochłowic. Ola Skowronek jest tam postrzegana, jako bardzo dobry fachowiec i kompetentny urzędnik. – A przewodniczący powiatowego zarządu PO, profesor Aleksander Błaszczyk? – Rozważamy taki scenariusz. Pan profesor jest człowiekiem powszechnie szanowanym, nie tylko w środowiskach naukowych. Taka osoba na stanowisku prezydenta na pewno podniosłaby prestiż Rudy Śląskiej. – A Jarosław Kania, o którym podczas ostatnich wyborów mówiło się, że gdyby wystartował, to nie byłoby w Rudzie Śląskiej drugiej tury. – Nie ukrywam, że jest to nasz najmocniejszy kandydat. Sprawnie zarządza jedną z największych spółek w naszym regionie. Aby przekonać się o jego zaangażowaniu w sprawy Rudy Śląskiej, wystarczy śledzić sesje Rady Miasta. Ale proponuję skończyć tę wyliczankę kandydatów PO i zająć się innymi ugrupowaniami. Zagadką jest dla mnie postawa PiS. Czy Pan coś wie na ten temat? – Nie wiem, ale zapytam. Proszę na koniec powiedzieć, jak – Pani zdaniem – potoczą się wydarzenia w Rudzie Śląskiej, jeżeli wynik referendum zostanie unieważniony z powodu niskiej frekwencji? – Myślę, że zmusi to władze miasta do poprawy stylu rządzenia Rudą Śląską. Nawet przegrane referendum należy traktować, jak żółtą, ostrzegawczą kartkę. Jeżeli nic się nie zmieni, to podczas najbliższych wyborów samorządowych, mieszkańcy mogą pokazać czerwoną kartkę.

– O tym, o czym mówią teraz wszyscy, czyli o piłce nożnej. Ale na początek powspominajmy trochę. W połowie lat 90. często odwiedzałem swoich kolegów pracujących w „Sporcie”. Pamiętam redakcję pełną facetów, a wśród nich jedną dziennikarkę, czyli Panią. Pół biedy, gdyby zajmowała się Pani gimnastyką artystyczną albo łyżwiarstwem figurowym, ale w środowisku dziennikarskim piłka nożna uchodziła za męski temat. – Nie lubię w życiu łatwych wyzwań. Kiedy zdecydowałam, że zostanę dziennikarką sportową, to postanowiłam zająć się „królewską” dyscypliną, za jaką w każdej redakcji uchodzi piłka nożna. Początki

– Pamiętam, kiedy powierzono mi relacjonowanie meczów drugiej ligi piłkarskiej. To było ogromne wyróżnienie, ponieważ wcześniej musiałam przez prawie trzy lata obsługiwać niższe ligi. Przygotowałam się do tego tak solidnie, że do dziś potrafię wymienić skład Uranii Ruda Śląska z tamtych czasów. – Potrafi Pani? – Portała, Perdyła, Matura, Szuba, Czyba… No i miałam wtedy długi warkocz.

umówiliśmy się z Jankiem na kawę i… zaiskrzyło między nami. – Co Panią pociągało w Janie Benigierze? – Pozwoli Pan, że pewne sprawy zachowam tylko dla siebie, natomiast chcę podkreślić, że spodobał mi się w Janku absolutny brak gwiazdorstwa, choć jego dorobek piłkarski jest przecież imponujący. A poza tym, jak napisano w notce biograficzne,j w Wikipedii Jan Benigier uchodził za specjalistę od ratowania klubów przed spadkiem do niższych lig… Coś w tym widać było, bo przecież podobnie jak ja, mąż też nie lubi łatwych wyzwań.

– …wierzę, poddaję się! Ale bardziej pamiętam Pani relację z pucharowego, wyjazdowego meczu GKS Katowice z Arisem Saloniki – W podróż poślubną pojechaliście pewno w 1994 roku. na mecz Bundesligi albo Serie A. – Z tym spotkaniem wiąże się cała historia. Trzeba pamiętać, że działo się to w czasach przedpotopo– Niestety, nie było aż tak romantycznie. Janek wych dla młodego pokolenia, ponieważ trenował wtedy Polonię Bytom. Ślub braliśmy nie miałam do dyspozycji telefonu w środę o godzinie dziewiątej, a w dwie godziny później komórkowego ani laptopa z internebyliśmy już na stadionie, ponieważ jego drużyna grała towym łączem, relacja z meczu nie ligowy mecz. Natomiast kolejka ligowa została przybyła również transmitowana przez spieszona, ze względu na rozgrywane w tym samym telewizję, a zatem nie byłam w żaden roku mistrzostwa świata w USA. W podróż poślubną sposób asekurowana przez kolegów pojechaliśmy więc dopiero rok temu. Do Pragi. z redakcji. Umówiłam się, że nadam błyskawiczną, telefoniczną relację zaraz po zakończeniu meczu. Całe wydanie „Sportu” zostało już przygotowane do druku. Koledzy w Katowicach czekali tylko na moją relację z Salonik. Tymczasem piłkarze spłatali mi figla. Mecz nie został rozstrzygnięty w regulaminowym czasie gry. Dogrywka też nie przyniosła rozstrzygnięcia. Piłkarze przygotowywali się do rzutów karnych, a w Katowicach zbliżał się termin druku gazety. Wreszcie mecz się skończył, Janusz Jojko, nota bene bramkarz wyszedł do „jedenastki” i jego karny okazał się Jan Benigier, m skuteczny. Ja natomiast ąż Barbary, gw iazda polskiego futbolu w ciemnościach, przeciskałam się przez zalane tłumem kibiców Saloniki – Jak w środowisku w poszukiwaniu budki teledziennikarskim i sportowym odebrano wiadozem ec m d ze pr lo W Os fonicznej. Dodzwoniłam się mość o waszym małżeństwie? entacji polskiej reprez w końcu do redakcji i wydy– Nikomu nie powiedzieliśmy, nawet moim rodzicom, szałam, że „gieksa” pokonała którzy dowiedzieli się dopiero po fakcie. Zresztą, przez Greków i decydującego karnego strzelił bramkarz długi czas, w ogóle nie przyznawałam się w redakcji, Janusz Jojko. A tym samym katowiczanie przechodzą że jestem związana z Janem Benigierem. Artykuły do dalszej fazy pucharowych rozgrywek nie były łatwe. Byłam jedną z pierwszych dzienpodpisywałam swoim nazwiskiem. Chciałam nikarek sportowych, piszących fachowo o futbolu. uniknąć niedomówień, że kontakty w środowisku – Wspomniała Pani wcześniej o ostrożności Zdawałam sobie sprawę z tego, że aby wyrobić sportowym zawdzięczam swojemu mężowi. w osobistych relacjach z dziennikarzami sobie uznanie i pozycję zawodową, muszę być i piłkarzami, ale Pani mężem jest przecież Jan dwa razy lepsza od kolegów. Bardzo dbałam też – Skąd pomysł na napisanie książki Benigier, legenda polskiego futbolu. o nienaganną opinię na swój temat. Obracałam się o historii mistrzostw Europy w piłce – To była zupełnie wyjątkowa sytuacja. Męża w męskim świecie i musiałam z odpowiednim dynożnej? poznałam już po zakończeniu jego kariery piłkarstansem budować relacje zawodowe i koleżeńskie. – Przede wszystkim z wyczucia rynkoskiej. Był wtedy trenerem GKS Tychy. Trafiliśmy na wych potrzeb. Nie było dotychczas takiej siebie, kiedy przyjechałam do tego klubu na wywiad publikacji, a wiem, że wielu kibiców pasjonuje się – Pamięta Pani swoje pierwsze obsługi praz jednym z piłkarzy. W ostatecznym rozrachunku turniejową statystyką. sowe dla „Sportu”?

– To nie jest łatwa lektura. Książka ma ponad 700 stron. – Krócej się nie dało. Razem z Krzysiem Mecnerem, współautorem i znanym dziennikarzem sportowym, postanowiliśmy, że dokładnie opiszemy nie tylko same turnieje mistrzowskie, ale także eliminacje. Jeżeli ktoś interesuje się historią mistrzostw Europy w piłce nożnej, w tej książce znajdzie wszystko. To jest prawdziwy rarytas. – Proszę okiem fachowca ocenić szanse drużyn startujących w Euro 2012 i wytypować zwycięzcę. – Dlatego, że jestem fachowcem, to niczego nie typuję. Historia poprzednich turniejów uczy, że podczas mistrzostw Europy wszystko może się zdarzyć. Faworyci mogą odpaść w rundzie eliminacyjnej, a outsiderzy dotrzeć do finału. Od wyniku bardziej interesuje mnie dobry mecz. – Kogo lubi Pani oglądać w akcji? – Lubię FC Barcelonę. Fantastycznie rozgrywają końcówki meczów. – Czyli w Euro 2012 stawia pani na Hiszpanów?

Akredytacja dziennikarska Mistrzostw Świata w łyżwiarstwie szybkim

– Klub FC Barcelona i reprezentacja Hiszpanii to są dwie różne, piłkarskie bajki. – Skoro nie chce Pani zdradzić swoich typów na Euro 2012, to umówmy się na początek lipca, na podsumowanie turnieju. – Bardzo chętnie. – Dziękuję za rozmowę. Jerzy Filar


12

13

Rozmaitości

PR AWDA O RUDZ I E ŚL ĄSKI E J

maj 2012r.

Krzyżówka

z hasłem

O NICH SIĘ MÓWI

1 2 6

3

5

4

7

8 12

11

9

10

13 7

4

14

17

16

15

23

18

19

20

21

22

24 10

11

25

27

26

28 5

29

31

30

32

34

33

35 6

36 2

37 1 38

39

9

3

40

Poziomo: 2) Kobieta potrafiąca wyczarować cuda z kawałka włóczki albo sławny obraz Jana Vermeera. 6) Nie powinno się z niego zboczyć. 8) Kręgosłup grilla. 11) Jak nie on, to kto? 12) Znany telewizyjny kucharz. 14) Trudno o bardziej samotny zawód albo tytuł powieści Camilli Lackberg. 18) Na rzece pomaga, na oku szkodzi. 23) Profesja siejąca największą grozę. 25) Wskaźnik określający, ile towaru może przetransportować statek. 27) Bez niego nie obejdzie się impreza urodzinowa. 28) Na rok przed pierwszą klasą. 29) Mała torebka – po śląsku. 31) Krzyżówkowa papuga. 33) Jak jest kara, to musi być też… 34) Zwinięty papier do niewymownej czynności. 35) Uważaj, żeby Cię nie trafił. 36) Magda, telewizyjna prezenterka sprzed lat, znana z ”Koła fortuny”.

41

42 8

1

2

3

4

38) Ma w sobie zarazki choroby. 39) Jednostka miary powierzchni gruntu. 40) Może być społeczny. 41) Niektórym kojarzy się z wyborami, a innym ze śmiercią. 42) Przebieranka. Pionowo: 1) Smaczny grzyb, albo ochroniarz VIP–ów. 2) Rymuje się i dzieli więźnia od świata. 3) Pierwiastek często pojawiający się w krzyżówkach. 4) Sztuka po łacinie. 5) Marzenie albo koszmar mężczyzn w wieku poborowym. 6) Święta księga Żydów. 7) Jak nie ona, to kto? 9) Obok honoru druga część zawołania gladiatorów. 10) Inaczej grzanka. 13) Bohaterka elementarza. 14) Po sznurku sunie po niebie. 15) Obok barwy, najistotniejszy wyróżnik głosu. 16) Rudy nazwany bardziej pospolicie. 17) Nakręcana korbką powtarza jedno i to samo. 18) Gorzej, niż klęska żywiołowa.

5

6

7

Pod koniec maja, a nie jak zwykle w czerwcu, odbędą się Dni Rudy Śląskiej. Powód decyzji o przesunięciu terminu imprezy jest prosty – w czerwcu rozpoczynają się piłkarskie Mistrzostwa Europy i nie ma sensu robić konkurencji największemu sportowemu wydarzeniu tego roku w naszym kraju. Obsada tegorocznych Dni Rudy Śląskiej będzie mocna. 26 maja na wireckich Terenach Targowych zagrają: Cree, Iwona Węgrowska, Szymon Wydra & Carpe Diem oraz DJ Adamus. Tego dnia – ze względu na przypadające akurat święto wszystkich Mam – zostanie również uruchomiona specjalna strefa dla pań, a w niej, między innymi, porady stylistów na temat fryzur i ubioru. Drugi dzień to mała „Bitwa na głosy”. Wystąpią Ryszard Rynkowski oraz Mezo, którzy bardzo dobrze poradzili sobie ze swoimi zespołami w tym telewizyjnym widowisku. W programie niedzielnej imprezy także występ Kasi Wilk (zapewne możemy liczyć na duet z Mezo) oraz znane z programu TV widowisko dla dzieci „Fruktaki”. Wstęp na koncerty Dni Rudy Śląskiej wolny.

n Śląskie gwiazdy na Dzień Matki

Specjalny koncert z okazji Dnia Matki przygotowuje Sfera TV. 25 maja w Miejskim Centrum Kultury wystąpią: Iroxana, Claudia i Kasia Chwołka,

9

10

11

19) Jeżeli masz rację, musisz ją udowodnić. 20) Skrót rudzkiej spółki Inwestor. 21) Jeźdźcy albo samochody – jeden za drugim. 22) Nieszablonowa działalność artystyczna. 24) Ten, ta i … 26) Kozacki przywódca. 30) Przyrządzisz sobie na nim danie z 10 pionowo. 32) Egipski bóg. 35) Wszystkie armaty strzelają jednocześnie. 37) Niby najlepszy przyjaciel, ale ugryźć też potrafi. Nagrodę za poprawne rozwiązanie krzyżówki z kwietniowego wydania naszej gazety wylosowała Maria Karwot. Nagrodę, książkę Barbary Wystyrk–Benigier i Krzysztofa Mecnera „Euro 1960–2008” wyślemy pocztą. Wśród Czytelników, którzy do 31 maja na adres wydawcy lub drogą mailową nadeślą prawidłowe rozwiązanie krzyżówki, rozlosujemy książkę Barbary Wystyrk–Benigier i Krzysztofa Mecnera „Euro 1960–2008”.

CO W KULTURZE PISZCZY?

n Święto Miasta z Rynkowskim i Mezo

8

Trzeci odcinek powieści kryminalnej, której cała akcja dzieje się w Rudzie Śląskiej.

Niewielu jest takich przechodniów, którzy widząc na ulicy kominiarza nie chwyciliby za guzik. Na szczęście. Od kwietnia, w Rudzie Śląskiej można zostać podwójnym szczęściarzem, gdyż mistrz kominiarski, Piotr Kłodowski został laureatem konkursu organizowanego przez Izbę Rzemieślniczą oraz Izbę Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach w kategorii „Firma z jakością”. Ten prestiżowy laur odebrał podczas XIX Wielkiej Gali.

Poprzednie odcinki znajdziesz na stronie: www.naszagazeta.info

Sekret Haliny

Na szczęście Piotr Kłodowski

Z

wyczaj chwytania guzika na widok kominiarza wywodzi się ze średniowiecza. W ówczesnej, gęstej zabudowie, często dochodziło do pożarów i dbałość o dobrą jakość przewodów kominowych oraz wentylacyjnych była rzeczą normalną. Po wizycie kominiarza, można było czuć się bezpiecznie i gospodynie domowe w dowód wdzięczności starały się uścisnąć czyszczącego kominy i paleniska dobroczyńcę. A że był on obsypany sadzami, więc i one stawały się podobne do niego. By unikać przymusowej kąpieli, uścisk zamieniły na chwytanie za guzik.

Najpierw jego uniformu, potem za swój. – To miłe uczucie, kiedy widzę, jak na mój widok, przechodnie chwytają się za guzik z uśmiechem szczęścia na twarzy – mówi Piotr Kłodowski. – Równie zadowolony jestem, gdy po wykonaniu przeglądów lub czyszczeniu przewodów wiem, że mieszkańcy budynku, w którym wykonywałem usługę, mogą się czuć bezpiecznie – dodaje. Piotr Kłodowski rozpoczął pracę jako murarz i zdun. Do fachu kominiarskiego zwerbowali go sami kominiarze. A ponieważ do tego „fachu” miał predyspozycje, rozpoczął naukę i zaczął przyswa-

jać arkana sztuki kominiarskiej. Wbrew pozorom, nie jest to takie proste i nie polega wyłącznie na chodzeniu po dachach. – Dziś kominiarz musi mieć ogromną wiedzę i wykonywać bardzo szeroką gamę usług dla bezpieczeństwa lokatorów i użytkowników wszelkiego rodzaju budynków. A w naszym regionie użytkowane są i te z XIX wieku, i te współczesne – mówi o zakresie prac kominiarskich sam mistrz. W 2004 roku przebranżowił swoją firmę i tak został kominiarzem. W jego zakładzie pracuje pięć osób i na brak pracy nie narzekają. Po kilku latach prowadzenia zakładu, koledzy z Cechu

namówili go do udziału w konkursie. Najpierw zajął drugie miejsce w konkursie „Nowoczesne technologie budownictwa”, a w tym roku został laureatem w kategorii „Firma z jakością”. Jako pierwszy kominiarz w dziewiętnastoletniej historii konkursu. – Ta statuetka, to ogromna satysfakcja, ale i wyzwanie do podniesienia poprzeczki. To zobowiązuje i dlatego też świadczone przez mój zakład usługi muszą być jeszcze lepsze – komentuje mistrz kominiarstwa, a na pytanie, czego mu życzyć jako laureatowi? Odpowiada: płaskich dachów. I takowych mu życzymy! (pat)

W dziesięć minut po telefonie Marka, w jego mieszkaniu pojawili się policjanci. Założyli na dłonie gumowe rękawiczki. Jeden z nich zaczął robić zdjęcia. – Boże! To się dzieje naprawdę – westchnął Marek. W kwadrans później do policyjnej ekipy dołączył mężczyzna dobiegający czterdziestki. Ledwo zmieścił się w drzwiach. Czarny, bawełniany podkoszulek opinał jego wielkie bicepsy. Mężczyzna stuknął kowbojskimi butami z ostro zakończonymi noskami i blachą na obcasie. – Nazywam się Wagner. Inspektor Wiktor Wagner z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej. Poprowadzę tę sprawę. Pan jest właścicielem mieszkania? – Marek pracował w kopalni i nie uchodził za ułomka, ale ten uścisk dłoni zrobił na nim wrażenie. – Pan jest policjantem? – Marek od razu zaczął żałować, że zadał to pytanie. – Nie. Jestem opiekunem w przedszkolu. Przechodziłem tędy, zobaczyłem samochód z migającą lampką na dachu, byłem ciekaw i wszedłem – w głosie mężczyzny brzmiała zaczepka. Marek chciał się wytłumaczyć z gafy, ale Wagner przerwał mu ruchem dłoni. Z kieszeni wyjął długopis i pomięty notes w miękkiej okładce. – Znał Pan ofiarę? – inspektor rozpoczął serię pytań. – Nigdy jej nie widziałem. – Kto ma klucze do tego mieszkania? – Tylko ja i żona. Kiedy wchodziłem do mieszkania, drzwi były otwarte. Ktoś się musiał włamać… – Nie ma śladów włamania. Zanim tutaj wszedłem, przyjrzałem się zamkowi. Gdzie jest pańska żona? – W Brennej, na wczasach z naszym synkiem. Miałem pojechać z nimi, ale w kopalni Bielszowice wybuchł pożar. Pracuję tam. Wagner przerwał rozmowę i wszedł do sypialni. Powoli podszedł do zwłok. Pochylił się i pociągnął nosem. Poczuł krew, papierosy, drogie perfumy oraz…. inspektor niepewnie podrapał się po wygolonej do zera głowie. Wyjął notes, szybko coś zanotował i krzyknął do policjantów:

– Nie otwierajcie na razie okien. Kontynuował oględziny. Na podłodze obok łóżka leżała damska torebka. Wagner przejrzał jej zawartość. Papierosy, szminki, gaz pieprzowy, tampony higieniczne, paczka prezerwatyw. – Chyba wiem, czym się zajmowałaś – mruknął do siebie inspektor. W bocznej, wewnętrznej kieszonce torebki znalazł portfel. Otworzył zatrzask. Na podłogę wysypał się zwitek banknotów euro. Policyjny fotograf gwizdnął cicho. – Tak na oko, będzie tego ze dwa tysiące. Trzy moje wypłaty – westchnął na tyle głośno, aby usłyszał to Wagner. – Jak zazdrościsz, to też zacznij pracę w tym fachu, choć z twoim wyglądem nie zarobiłbyś nawet na bilet miesięczny – Wagner najwyraźniej nie był tego dnia w humorze. Zza przeźroczystych zakładek wystawały karty kredytowe, prawo jazdy i dowód osobisty. – Irena Bielecka, urodzona siódmego lutego 1992 roku, zamieszkała przy ulicy Kosynierów 7 w Łomży – czytał na głos Wagner. Inspektor dokładnie przejrzał wszystkie zakładki i przegródki portfela. W jednej z nich znalazł plik zdjęć. Na jednej z fotografii zmarła czule przytulała kilkumiesięcznego bobasa. – To chyba jej dziecko – dedukował Wagner. Wziął do ręki kolejną fotografię. Ta sama dziewczyna, ale tym razem w towarzystwie pary w średnim wieku. Zdjęcie zostało zrobiono podczas przyjęcia. Na stole stała butelka wódki, a mężczyzna w ciemnym garniturze szczerzył zęby w głupawym uśmiechu. Dziewczyna była smutna i spoglądała w bok. – Rodzice? Ona wstydzi się za ojca? – snuł przypuszczenia Wagner. Sięgnął po kolejną fotografię i uważnie spojrzał na Marka, który przykucnął w przedpokoju i z otępiałą miną przyglądał się pracy policjantów. Wagner porzucił zaczepno–opryskliwy ton i przyjaźnie zapytał: – Panie Marku! Gdzie Pan był w sobotę 28 kwietnia… cdn Max Starski

Zapowiedzi imprez w rudzkich (i nie tylko) placówkach kulturalnych

Jesika, Bajery, De Facto, Jacek Kierok oraz zespół Bez Nazwy. Wieczór poprowadzą: Bernadeta Kowalska i Arkadiusz Wieczorek, gospodarze listy przebojów „Śląskie Granie”. Początek koncertu o 19.00. Za bilety zapłacimy 35 złotych (przy zakupie dwóch biletów – płyta CD gratis). Gwiazdy śląskich list przebojów wystąpią również 26 maja w bielszowickim Domu Kultury. Podczas koncertu „Muzyczne kwiatki na Dzień Matki” zaśpiewają: Teresa Werner, Mariusz Kalaga i Andrzej Potępa. Początek o 18.00, bilety – 40 złotych.

n Wirtuoz bluesowej gitary w Spodku

Sensacyjnie zapowiada się tegoroczny festiwal Rawa Blues. Pod koniec kwietnia, Ireneusz Dudek – dyrektor festiwalu, ujawnił nazwiska artystów, którzy 6 października zagrają w katowickim „Spodku”. Największą gwiazdą imprezy będzie amerykański gitarzysta Robert Cray. Człowiek, który współpracował z Tiną Turner i Erikiem Claptonem. Pod własnym nazwiskiem nagrał blisko dwadzieścia płyt, jest w gronie laureatów nagrody Grammy. Cray to nie tylko nietuzinkowy gitarzysta, ale również świetny wokalista, dysponujący soulową barwą głosu. Muzyk ten nie ogranicza się do ortodoksyjnego bluesa. Na swoich płytach przemyca też wpływy muzyki soul, a nawet pop.

Bardzo ciekawie zapowiada się jego konfrontacja z Erikiem Sardinasem – bluesmenem o rockowej duszy. Sardinas ze swoim zespołem zagra na Rawie Blues po raz drugi. Grono amerykańskich gwiazd uzupełniają: weterani z Roomful of Blues (działają od 1967 roku!), Davina & The Vagabonds oraz oryginalne trio The Reverend Peyton’s Big Damn Band. Dyrektor Irek Dudek zaprezentuje w tym roku swoje bigbandowe oblicze. Do występu na festiwalu, Rada Artystyczna zakwalifikowała również: Union of Blues, Dr. Blues & Soul Re Vision, Harmonijkowy Atak, Banda Band, Marek „Makaron” Motyka, Two Timer, Arek Zawiliński i Na Drodze, Heron Band, Bez Wat, Blue Band Blues, The Blues Experience oraz Around The Blues. Sprzedaż biletów na Rawę Blues rozpocznie się w drugiej połowie maja.

n Coma, czeski wampir i polski skrzypek w Wiatraku

Po majowej przerwie technicznej na dobre rozkręci się w czerwcu zabrzańskie Centrum Kultury „Wiatrak”. 7 czerwca zagra tam Coma – zespół, którego przedstawiać nie trzeba. Początek koncertu o 20.00, a bilety kosztują 45 złotych (przedsprzedaż) i 55 złotych (w dniu imprezy). Dwa dni później do zabrzańskiego klubu po raz kolejny zawita czeska

grupa XIII Stoleti, prowadzona przez Petra Stepana – wielkiego miłośnika i znawcę tematyki wampirycznej. Początek koncertu o 20.00, za bilety zapłacimy 35 i 40 złotych. 15 czerwca w Wiatraku wystąpił Michał Jelonek – skrzypek, łączący w swojej muzyce klasyczne tematy z heavy metalowym brzmieniem. Artysta promował będzie w Zabrzu najnowszą płytę „Revenge”. Początek koncertu o 19.00, bilety: 28 i 33 złote.

n Grają (prawie) jak stary Genesis

Niedawno w piekarskiej „Andaluzji” wystąpił włoski tribute band „Yesshows Italy”. 24 maja po raz kolejny przyjadą tam ich rodacy z zespołu The Watch – grupy specjalizującej się w podrabianiu brzmienia wczesnego Genesis. Włosi zaprezentują między innymi materiał z klasycznej płyty „Nursery Crime”.

n Drugie podejście weteranów

Nazareth miał wystąpić w Katowicach w kwietniu. Niestety, wokalista Dan McCafferty poważnie się rozchorował i wszystkie koncerty polskiej trasy zostały odwołane. Nową datę katowickiego występu ustalono na 26 maja. Począ-

tek o 19.00. Wszystkie bilety zakupione na pierwotny termin zachowują ważność.

n Majowe leśne granie

Trzy interesujące wydarzenia zaplanowano na drugą połowę maja w chorzowskiej „Leśniczówce”. 24 maja zagra tam Believe – jedna z najlepszych grup uprawiających gatunek określany mianem rock progresywny lub art rock. Na jej czele stoi Mirek Gil – niegdyś gitarzysta Collage. Początek koncertu o 20.00, bilety – 15 i 20 złotych. Zupełnie inne klimaty muzyczne zawładną „Leśniczówką” 25 maja. Wystąpią aż cztery czadowe kapele: Alastor, Black From The Pit, Formis i Hateera. Start o 18.00, bilety również w cenie 15 i 20 złotych. Metalowo będzie także 26 maja podczas zlotu fanów Metalliki. Zagrają dwa cover bandy: Alcoholica i Exiled. Początek zlotu o 18.00, bilety kosztują 10 zł. Coolturalny


14

Sport

Wyniki

Kobiety 1. Aleksandra Niwińska 124,105 km 2. Alicja Banasiak 110,714 km 3. Agnieszka Mizera 108,095 km

15

Mężczyźni 1. Ireneusz Czapiga 128,567 km 2. Tomasz Kuliński 125,967 km 3. Adam Prokopczuk 124,408 km

PR AWDA O RUDZ I E ŚL ĄSKI E J

maj 2012r.

Hipokryzja na Zgodę? Ostatnio, w publicznych wystąpieniach prezydent Grażyny Dziedzic znów przewija się wątek medalowych szans piłkarek ręcznych Zgody. Trudno o większą ironię.

W

ielu rudzkich kibiców nigdy nie wybaczy Pani prezydent biernej asysty przy agonii Zgody, która była najwyżej notowany klubem z naszego miasta. Oto krótka historia upadku Zgody. Znajomość tych faktów pozwoli inaczej patrzeć na „mecenat” prezydent Dziedzic nad rudzkim sportem.

Fakt I

Jesienią 2010 roku, podczas kampanii wyborczej do władz samorządowych

wizytuje obiekty sportowe podczas rozgrywania imprez. Zaszczyca swoją obecnością także halę sportową Zgody, choć – jak mówi – na piłce ręcznej się nie zna, ale deklaruje dla zespołu pełne poparcie.

Fakt III

grywać swoje mecze piłkarki ręczne Zgody.

Po wygraniu wyborów Grażyna Dziedzic ma okazję, aby pokazać, na ile warte są jej obietnice. W grudniu 2010r. okazuje się, że Zgoda, sportowa wizytówka naszego miasta w kraju i Europie, stoi nad przepaścią. Brak środków finansowych stawia pod znakiem zapytania możliwość kontynuowania gry zespołu seniorek w Superlidze. Potrzebna jest natychmiastowa pomoc. Prezydent Dziedzic i jej doradcy, nazwani potem przez część kibiców „grabarzami sportu”, poza obietnicami nie robią nic, by zespół przetrwał przynajmniej do końca rozgrywek.

Fakt II

Fakt IV

Nagła miłość do piłkarek ręcznych? Szkoda, że spóźniona.

Grażyna Dziedzic, ubiegająca się o stanowisko prezydenta Rudy Śląskiej, w debatach wiele czasu poświęca sprawom rudzkiego sportu. Obiecuje, m.in. stadion i halę sportową z prawdziwego zdarzenia, w której będą mogły roz-

Podobnie jak urzędujący jeszcze prezydent Andrzej Stania, tak i kandydatka

W czasie zbierania podpisów pod referendum w sprawie odwołania

prezydenta miasta, Grażyna Dziedzic z asystą (inną niż kilkanaście miesięcy wcześniej) pojawia się na Turnieju Piłki Ręcznej juniorek, któremu patronuje. Z uśmiechem pozuje do zdjęć z adeptkami szczypiorniaka i opowiada o dobrej woli wspierania sportu i piłki ręcznej. W tym samym czasie trwa faza play–off w Mistrzostwach Polski seniorek w piłce ręcznej. Gdyby kilkanaście miesięcy wcześniej nie rozwiązano zespołu Zgody, kto wie, czy jedną z drużyn walczących o medale, nie byłyby rudzianki?

Fakt V

Podczas kwietniowej sesji Rady Miasta, prezydent Dziedzic znów mówi o hali sportowej i walce o medale piłkarek ręcznych Zgody.

Fakt VI

Jak streści to wszystko, o czym napisaliśmy wcześniej? Czy HIPOKRYZJA jest dobrym słowem? (pat)

Piłka nożna

Derbowy kwiecień

P

iłkarski kwiecień w Rudzie Śląskiej upłynął pod znakiem derbów. W Wielką Sobotę kibice mogli się emocjonować derbami czwartej ligi, w sobotę rozpoczynającą „długi weekend” – piątej.

Slavia – Grunwald 1:0 (1:0)

n Slavia: Wójcik – Szaruga, Chryst, Met, Puschhaus, Moritz, Koseła (60 Walczak), Kowalik, Witor (90 Szypulski), Magiera, Zalewski (90 Kudełko).

Trener: Tomasz Grozmani. Bramka: Magiera – 20 min. n Grunwald: Bolik – Łęcki, Jarczyk, Szczygieł, Karcz (68 Kusiak), Gruchalski (55 Stawowy), Szpoton, Dreszer, Maciongowski (85 Simon), Kot, Kucharz (76 Zuga). Trener: Teodor Wawoczny. Czołowym wydarzeniem piłkarskim były czwartoligowe derby Slavii i Grunwaldu. Jesienią górą był Grunwald, wiosna należy do Slavii, która pokonała halembian 1:0 i był

to „najniższy wymiar kary” dla „zielonych”. Mecz rozstrzygnął się w 20 minucie, kiedy po centrze Kowalika, najwyżej wyskoczył Magiera i było 1:0. Po tym golu Grunwald próbował się odgryzać kontrami, ale były one zbyt anemiczne, by zakończyć się powodzeniem. Slavia miała dwie szanse na podwyższenie wyniku. Raz piłka opieczętowała słupek, a tuż przed przerwą, w zamieszaniu podbramkowym, trzy strzały zablokowali obrońcy Grunwaldu.

W drugiej połowie oba zespoły podjęły walkę o zdobycie bramki. Slavia podwyższającej prowadzenie, Grunwald – wyrównującej. Halembianie prowadzili grę w środku pola, ale ich akcje kończyły się przed linią 16 metrów. Praktycznie tylko raz na poważnie zagrozili bramce Wójcika. Za to gospodarze mieli przynajmniej pięć szans na strzelenie drugiej bramki, ale na drodze stawał im doskonale usposobiony Bolik i w ten sposób wynik nie uległ zmianie.

W derbach V ligi sędzia dziewięciokrotnie sięgał do kieszeni po kartkę

W sobotę, 28 kwietnia w Nowym Bytomiu odbył się XIV Międzynarodowy Rudzki Bieg 12–godzinny, „Rudzka dwunastka”, połączony z Mistrzostwami Śląska w biegu 12–godzinnym.

Na

starcie stanęli najlepsi polscy zawodnicy w tej konkurencji biegowej, wsparci czwórką zawodników z Białorusi i Niemiec. W sumie do walki wyruszyło 66 ultramaratńczyków. Na trasie wiodącej ulicami: Plac Jana Pawła II, Smolenia, Objazdową, Markowej i Damrota walczyli z rywalami, własnymi słabościami, dystansem i przede wszystkim – słoń-

Urania – Wawel 2:1 (1:0)

n Urania: Pardela – Grzesik, Jańczak, Ogórek, Mikusz, Baron, Stefanowski (72 Kamieński), Miszka (51 Kubiak), Bujny, Oczko, Dykta (28 Klimoszek). Trener: Stanisław Mikusz. Bramki: Miszka i Baron. n Wawel: Sładkowski – Bogusz, Grzywa, Wilczek, Pyc, Lokaj, G. Kałużny (85 K. Kałużny), Piętoń (63 Majnusz), Wawrzyczek (63 Kozłowski), Pożoga, Mol (70 Magiera). Trener: Grzegorz Puławski. Bramka: Lokaj.

Tropikalna dwunastka

Jak to w derbach bywa, walki na łokcie nie brakowało

Sporym zainteresowaniem kibiców cieszyły się derby piątej ligi. Ładna pogoda przyciągnęła na stadion Uranii sporą grupę kibiców. Te derby były szczególnie ważne dla kochłowiczan, którzy do rundy wiosennej wystartowali fatalnie i trenera Stanisława Mikusza, po raz kolejny wystąpił w roli „pogotowia ratunkowego” obejmując zespół

po zwolnionym Andrzeju Kobiałce. Były to derby w pełnym tego słowa znaczeniu. Nikt nie odpuszczał, było dużo walki, o czym świadczą dwie czerwone i pięć żółtych kartek. Kochłowiczanie, choć kończyli mecz w dziewiątkę, wyszli z tej potyczki zwycięsko i w pełni zrewanżowali się rywalowi z sąsiedniej dzielnicy za porażkę w rundzie jesiennej. (pat)

Dyktował je August Jakubik, wykorzystując poranny chłód (o ile kilkanaście stopni można nazwać chłodem). Szybko uzyskał sporą przewagę nad grupą, która podążała jego śladem. Z minuty na minutę coraz bardziej doskwierało jednak słońce i rudzianina wchłonął peleton. Po dwóch godzinach na czele stawki był Jacek Schmidt z Choszczna, który z dziewięcioma innymi zawodnikami „zaliczył” 18 kółek. W tej grupie było dwóch rudzian: Piotr Kopeć i August Jakubik. Rosnąca temperatura sprawiła, że było coraz więcej korzystających z zimnych napojów i chłodcem. Biegli w tropikalnym upale i naprawdę trzeba było ogromnego hartu ducha, by nie zejść z trasy. Najwięcej sił zachował ubiegłoroczny zwycięzca, Ireneusz Czapiga ze Świętochłowic (reprezentujący KWK „Wujek”), który przebiegając dystans 128 kilometrów i 567 metrów, zwyciężył po raz drugi, wyprzedzając Tomasza Kuklińskiego z AZS AWF Katowice i Adama Prokopczuka ze Szczecina. Czwarta na mecie

Ireneusz Czapiga: Obudziłem się wcze-

była Aleksandra Niwińska z AZS AWF Katowice, która przebiegając 124 kilometry i 105 metrów, pozostawiła za plecami kilkudziesięciu mężczyzn. Najlepszym zawodnikiem z Rudy Śląskiej został August Jakubik, z przebiegniętym dystansem 104,971 kilometra, co mu

śnie rano i zobaczyłem wschodzące słońce. To dobry znak, pomyślałem i ta myśl się sprawdziła. Wygrałem po raz drugi, ale to zwycięstwo łatwo nie przyszło. Chyba za ostro pobiegliśmy początek i za to zapłaciliśmy. Największym rywalem było słońce. Biegać w takim upale nie jest łatwo, choć pije się hektolitry wody i wylewa się ją na głowę. Wygrałem dwa razy z rzędu, więc muszę to zrobić po raz trzeci, by samodzielnie wpisać się w historię tej imprezy. Wspaniale przygotowanej i zorganizowanej. dało 16 miejsce w klasyfikacji generalnej. 66 śmiałków, w tym osiem pań, wyruszyło o godzinie 7.00, narzucając ostre tempo.

nych kąpieli. Coraz więcej pracy miały też masażystki. Na półmetku o jedno okrążenie przed stawkę wysforował się Czapiga. Pozostali biegli

w mniejszych grupach, zamieniając się pozycjami na kolejnych miejscach. O kilka pozycji w dół przesunęli się zawodnicy z Rudy Śląskiej, za to coraz lepiej radziła sobie „amazonka”, Aleksandra Niwińska. Najwięcej do powiedzenia miało słońce, zmuszając co niektórych śmiałków do odpoczynku w cieniu. Od 16.00, zmęczenie mogła przezwyciężyć tylko psychika. Część biegaczy nie wytrzymywała i schodziła z trasy, zaliczając bieg po przebiegnięciu 80 kilometrów, dających „zaliczenie” biegu. Duża część zawodników i zawodniczek truchtała lub maszerowała, chcą dotrwać do 19.00. Wreszcie padł upragniony sygnał i można się było zatrzymać, poczekać na sędziów aż zmierzą przebiegnięty dystans i... pod prysznic, by po odświeżeniu móc odebrać trofea. Imprezą uzupełniającą „Rudzką dwunastkę” była rywalizacja sztafet. Na tej samej trasie co zawodnicy biegu głównego, wystartowało siedem drużyn czteroosobowych, reprezentujących różne grupy społeczne Rudy Śląskiej. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszła ekipa KRS TKKF Jastrząb Ruda Śląska, wyprzedzając drużynę złożoną z mieszkańców Rudy Śląskiej oraz team nauczycieli. (pat)

REKLAMA

Największy ofert last m wybór inute!


PR AWDA O RUDZ I E ŚL ĄSKI E J

maj 2012r.

Witamy w Rudzie Śląskiej

OGŁOSZENIA DROBNE FINANSE l Tylko u Nas tylko Teraz – Oferta Kredytu bez BIK–U, PEWNE 2000 zł. Już nie musisz się martwić brakiem gotówki. Zadzwoń i zapytaj o szczegóły: 32/ 2420058.

Bartosz Bier,

ur. 3.04, 3200 rodzice Anna i Marcin

Patryk Szkucik,

ur. 3.04, 56cm/3850 rodzice Aneta i Leszek

Mateusz Czyż,

ur. 3.04, 52cm/3300 rodzice Wirginia i Tomasz

Marcelina Gawliczek, ur. 3.04, 52cm/3520 rodzice Adam i Karolina

Karol Szypuła,

Mikołaj Białas,

ur. 10.04, 3600/58cm rodzice Sabina i Tomasz

Natalia Fojcik,

ur. 11.04 3450/55cm rodzice Anna i Adrian

Mateusz Jakubik,

ur. 13.04 3500/56cm rodzice Justyna i Piotr

l Polecam mieszkanie 32m2 w Łaziskach Średnich na oś . Kościuszki. Forma własności TBS. tel. +48 32 216 17 32

l Atrakcyjne pożyczki konsolidacyjne!! do 200 tys. zł. Posiadasz wiele kredytów? Chcesz mieć mniejszą ratę? Skorzystaj z Naszej wyjątkowej oferty!! tel. 698–686–348.

l Mieszkanie Halemba – na sprzedaż!! Super oferta!! Cena: 220 tys. zł, pow. 57.22 m² tel. +48 32 216 17 32

Usługi

Filip Cmolka,

Filip Sabatowski,

ur. 16.04, 59cm/4000 rodzice Aneta i Sebastian

l Mieszkanie na sprzedaż w Łaziskach Górnych pow. 71,09m2 tel. +48 32 216 17 32

l Prace remontowo wykończeniowe tel. 697–337–425

l Mieszkanie wolne od zaraz. Łaziska Średnie pow. 31.20m2 tel. +48 32 216 17 32

l Glazurnictwo remonty i wykończenia tel. 724–035–105

l Super okazja – mieszkanie w Mikołowie na sprzedaż!! pow. 49.90 m², cena: 169 000.00 PLN tel. +48 32 216 17 32

TURYSTYKA l Super Promocja Zakynthos samolotem 1065 PLN All inlcusive 8 dni + bezpłatny transfer Podróżnik tel. 32 243 30 40

ur. 12.04, 55cm/3550 rodzice Weronika i Michał

NIERUCHOMOŚCI

l Najtańsze kredyty w Rudzie Śląskiej. tel. 32/ 242–00–58

l Pranie dywanów , tapicerki meblowej i samochodowej tel. 697–337–425 ur. 10.04, 3300/54cm rodzice Dominika i Tomasz

l Biuro Turystyczne Podróżnik CH Tesco ul. 1 Maja 370 A, Ruda Śląska, tel. 32 243 30 40 oferuje największy wybór LAST MINUTE

l Kawalerka na sprzedaż w Wyrach!! pow.20m2, cena 80tys. zł tel. +48 32 216 17 32 l UWAGA! Mieszkanie w bardzo dobrym stanie! Cicha okolica! pow. 49m2 tel. +48 32 216 17 32 l Działka w bardzo miłej okolicy!! Orzesze–Zgoń tel. +48 32 216 17 32

l Super Promocja Turcja All inclusive 959 PLN 8 dni + bezpłatny transfer na lotnisko www.biuropodroznik.pl tel. 32 243 30 40

l Działka budowlana – Orzesze–Zgoń, cena: 72 580zł, pow.880.00 m² tel. +48 32 216 17 32

l Egipt Samolotem – 4* 1207 PLN– All incllusive 8 dni + bezpłatny transfer Biuro Turystyczne Podróżnik CH Tesco

l Polecam działkę inwestycyjną, której teren przeznaczony jest do wszelkiego rodzaju usług nieuciążliwych dla środowiska. tel. +48 32 216 17 32

l Biuro Turystyczne Podróżnik CH TESCO w Rudzie Śląskiej. Dla każdego bezpłatny transfer na lotnisko lub parking !

l Atrakcyjna działka na sprzedaż w Paniowach gorąco polecamy!! tel. +48 32 216 17 32

Oferujemy: n 11 w pełni wyposażonych stanowisk na samochody osobowe w pomieszczeniach zamkniętych n 3 stanowiska na samochody dostawcze n 4 stanowiska z podnośnikami do 4 ton n kanał z szarpakiem hydraulicznym do sprawdzania zawieszenia n laserowy przyrząd do geometrii kół n zamknięte pomieszczenie lakiernicze do foliowania szyb oraz zmiany koloru samochodu n najnowsze komputery diagnostyczne Ponadto dla naszych klientów do dyspozycji jest całodobowo monitorowany i strzeżony parking. (Możliwość odbioru, lub zostawienia auta do naprawy w nocy)

Serwis samochodowy BAS s.c. Zabrze 41–800 Zabrze, ul. Pawliczka 25 Tel. (32) 271–76–29, Fax. (32) 271–27–51 e–mail: bassc@interia.pl, www.baszabrze.pl Twój zaufany serwis samochodowy

n mechanika n elektromechanika n auto gaz n auto szyby n klimatyzacje n przyciemnianie szyb n zmiana koloru auta n wulkanizacja n diagnostyka komputerowa n szyberdachy n alarmy n webasto

"

Firma BAS powstała w 1991 roku. Zatrudnia kilkunastu wykwalifikowanych pracowników, którzy spełnią wymagania każdego nawet najbardziej wymagającego klienta.

kupon rabatowy 50%

Jedyny autoryzowany serwis Auto Crew BOSCH w Zabrzu

na czyszczenie klimatyzacji metodą ozonowania/odgrzybiana w cenie 30 zł

16

Rozmaitości


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.