Prawda o Rudzie Śląskiej 09/2012

Page 1

Nr 7 (7) wrzesień 2012 r. Cena: 2 zł (w tym 8% VAT)

ISSN: 2299-2901 INDEX: 285900 PKWiK: 58.14.11.0

o Rudzie Śląskiej

OTI znaczy

KŁOPOTY str. 4-6

REKLAMA

szczegóły na str. 27

Nowoczesna myjnia Ruda Śląska-Halemba II, ul. Solidarności 23

Bieżące informacje z miasta na portalu: www.naszagazeta.info


pod

2 l PROSTO Z MIASTA

filarem

„Prawda” debiutuje na płatnym rynku prasowym. Jest to działanie trochę pod prąd rynkowych prognoz, które zwiastują rychłą śmierć papierowych publikatorów i ostateczny triumf Internetu. Jesteśmy przygotowani i na taką sytuację. „Prawdzie” towarzyszy portal internetowy www.naszagazeta.info, na którym znajdą Państwo aktualne informacje z naszego miasta. Jako człowiek starej daty wierzę jednak, że mieszkańcy Rudy Śląskiej nie pożałują dwóch złotych, aby wziąć udział w dyskusji o swojej małej ojczyźnie. Nasze łamy są otwarte na opinie, komentarze, polemiki. Nie boimy się trudnych spraw. U nas nie ma tematów tabu i ludzi „nietykalnych”. Na łamach „Prawdy” bezpiecznie mogą czuć się tylko Czytelnicy. Natomiast politycy, samorządowcy, osoby mające wpływ na sytuację w mieście, nie znają dnia ani godziny, kiedy mogą stać się bohaterami publikacji w „Prawdzie”. filar

kontakt: Redakcja tel. 509-797-881, 32 209 18 18, redakcja@naszagazeta.info, dział reklamy reklama@naszagazeta.info, tel. 790-887-729 Wydawca: F-press Beata Leśniewska 43-190 Mikołów, Rynek 7, II p. Gazeta wpisana do rejestru dzienników i czasopism pod nr: PR 2308 ISSN: 2299-2901 Portal: www.naszagazeta.info Redaktor naczelny: Jerzy Filar. Dział promocji i reklamy: Sebastian Sroślak. Foto: Maciej Geyer. Druk: AGORA POLIGRAFIA, Tychy, ul. Towarowa 4 Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Za treść ogłoszeń odpowiada reklamodawca.

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

W NUMERZE Popłyniemy na basenie?

s. 4-6

Droga do nikąd?

Ruda Śląska nie dostała 63 mln zł na budowę drogi N-S s. 7 Spięcia

s. 8-9

Obrotny doradca czy wydawnicza wpadka? Interwencje

s. 10-11

Prosto z miasta

s. 12-13

Rozmowa miesiąca

s. 14-15

Przebrała się miarka, potrzebna jest

Palące tematy s. 16-17 Ciąg dalszy zamieszania wokół krematorium

Z ZAKA IA N PALE

Dlaczego temat spalarni śmieci zszedł z publicznego obiegu?

NAKA PALE Z NIA

Zdrowie i uroda

s. 18-19

Motoryzacja

s. 20-21

ma®ka B

ez reklamy i promocji nie da się w dzisiejszych czasach niczego sprzedać. Rozpoznawalna marka staje się kluczem do rynkowego sukcesu. Dotyczy to nie tylko produktów i usług. Nad kreowaniem marki muszą pracować także miasta. Bez tego trudno jest ściągnąć zewnętrznych inwestorów, a stać się może rzecz jeszcze gorsza. Słaba i nieskuteczna promocja wewnętrzna spowoduje, że do miasta rozczarują się sami mieszkańcy i poszukają sobie innego miejsca na ziemi. Co robią inne miasta, aby zainteresować sobą inwestorów, a mieszkańców uspokoić, że mieszkają w ciekawym, przyjaznym i wartościowym miejscu? Zabrze kreuje się na europejską stolicę turystyki przemysłowej. Gliwice rozpoczynają ostrą kampanię, jako centrum nowoczesnych technologii. Bytom

lansuje się, jako stolica tańca współczesnego. Jakimś cudem udało się do tego miasta ściągnąć Wyższą Szkołę Teatralną z Krakowa, która otworzyła u naszych sąsiadów Wydział Tańca. Idźmy dalej. Świętochłowice skazywano na społeczną i ekonomiczną degradację. Ale nowemu prezydentowi udało się pozyskać 50 mln zł na rekultywację stawu Kalina. Dzięki temu przedsięwzięciu Świętochłowice mogą stać się wzorcowym przykładem miasta, które radzi sobie z rekultywacją terenów zdegradowanych. Do gry wkracza teraz Jaworzno. To mniejsze od Rudy Śląskiej miasto przygotowało ciekawą kampanię promocyjną, w której wykorzystywane są takie atuty, jak atrakcyjne położenie i dobrze przygotowane tereny inwestycyjne. A co robią w sprawie kreowania marki władze Rudy Śląskiej? Mija drugi rok kadencji.

Swoich potknięć i ewidentnych zaniechań nie da się już tłumaczyć grzechami poprzednika. Jakie komunikaty wysyła ostatnio światu Ruda Śląska? Jesteśmy miastem, w którym jest już jedno krematorium, a chcemy sobie postawić kolejne. Pobijemy rekord Polski, a może i Europy w liczbie spalarni zwłok przypadających na liczbę mieszkańców. Takie będzie nasze hasło promocyjne: spal się w Rudzie Śląskiej! Nasze miasto jest jednym z niewielu w naszym regionie, które nie ma spójnej, atrakcyjnej i komunikatywnej strategii promocyjnej. Jeżeli nie nadrobi tych zaległości, zostaniemy w tyle. Reszta Śląska nam ucieknie, a my staniemy się społecznym i ekonomicznym skansenem. (fil) Czekamy na Państwa opinie w tej sprawie. Mail kontaktowy: redakcja@naszagazeta.info

Prawda na wierzchu! Rozmaitości

s. 22-23

„Sekret Haliny” - kolejny odcinek rudzkiego kryminału.

Paweł Kłys – „ojciec chrzestny” referendum

tRzEbA RozMAWiAć l 3

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Kultura

s. 24-25

Dobre jedzenie

s. 26-27

Sport

s. 28-31

Właścicielom kiosków i punktów dystrybucji prasy oferujemy darmową reklamę na naszych łamach w zamian za dobre wyeksponowanie „Prawdy”. Skontaktuj się z nami jeżeli jesteś zainteresowany taką formą współpracy.

Mail: reklama@naszagazeta.info, tel. 790-887-729


4 l WAŻNE SPRAWY

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

WAŻNE SPRAWY l 5

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Tarapaty PolimexuMostostal, który buduje Aquadrom w Rudzie Śląskiej, nie są największym problemem tej inwestycji. Przed rudzką opinią publiczną skrzętnie ukrywa się fakt, że spółce Park Wodny grozi utrata płynności finansowej. Mówiąc wprost, brakuje pieniędzy na dokończenie budowy i rozruch wielkiego krytego basenu na Halembie, który ma się stać wizytówką naszego miasta. Ewa Truchan, prezes spółki Park Wodny, na początku sierpnia przedstawiła prezydent Grażynie Dziedzic specjalny raport w tej sprawie. Kilka dni później... została zwolniona.

Jerzy Filar redakcja@naszagazeta.info

Foto: Tadeusz Piątkowski

Park wodny na Halembie nie zarabia, ale kredyt bankowy trzeba spłacać. Gwarantem umowy pożyczkowej jest miasto.

Zimny prysznic D

otarliśmy do raportu byłej prezeski Parku Wodnego. - Według analiz Zarządu oraz niezależnego eksperta w przypadku braku otrzymania dodatkowego finansowania zarówno do momentu otwarcia obiektu, jak i po jego uruchomieniu, spółka utraci płynność finansową, co uniemożliwi prawidłowe funkcjonowanie obiektu(…). Uwzględniając powyższe wskazać należy, że istnieje realne zagrożenie możliwością skorzystania przez bank z poręczenia kredytu udzielonego przez Miasto Ruda Śląska – napisała Ewa Truchan.

Mówiąc prościej, jeżeli spółka Park Wodny szybko nie dostanie pieniędzy, aby mogła spłacać kredyt, bank zacznie ściągać raty z budżetu Rudy Śląskiej. Tak wynika z umowy poręczeniowej. Kredyt na budowę basenu wynosi 119 mln zł i miał być przeznaczony tylko na realizację inwestycji. Ale z tej kwoty ponad 12 mln zł zostało już wydane na inne cele. Takie są dane z końca lipca tego roku. Nieoficjalnie mówi się, że Parkowi Wodnemu pod koniec roku może

zabraknąć nawet 30 mln zł. Z czego wynikają te problemy? Spłacanie kredytu rozpoczęło się w listopadzie ubiegłego roku. Planowo pieniądze na ten cel miały pochodzić z zysku, wypracowanego przez Aquadrom. Ale park wodny nie pracuje i nieznany jest termin jego otwarcia. Najpierw uroczystą fetę zapowiadano na pierwszego września. Później, bardzo ostrożnie, biuro prasowe Urzędu Miasta sugerowało koniec miesiąca. Natomiast z pisma byłej prezeski wiemy, że wykonawca, w optymistycznej wersji zakłada termin październikowy. Mamy też bardziej pesymistyczne informacje

z innych źródeł, ale nie chcemy szerzyć niesprawdzonych plotek. Przejmując po swoim poprzedniku problem parku wodnego, Grażyna Dziedzic miała do wyboru dwa rozwiązania. Mogła zrezygnować z budowy i zapłacić bankowi karę za zerwanie umowy kredytowej albo kontynuować inwestycję. W tym drugim wypadku należało jednak przygotować jakiś racjonalny biznesplan i inaczej zorganizować pracę spółek odpowiedzialnych za budowę i utrzymanie parku wodnego. Nowe władze poszły trzecią drogą. Nie

zmieniono struktury spółek. Pojawił się za to pomysł, aby za te same pieniądze zbudować lepszy, większy i nowocześniejszy basen, niż wcześniej zakładano. Ale ten plan nie mógł się powieść. Nie wiadomo po co utrzymany został dwustopniowy nadzór nad inwestycją. Bezpośrednio budową zajmowała się spółka Park Wodny. Nad nią, jako szczebel pośredni w kontaktach z Urzędem Miasta, funkcjonowała Spółka Celowa. Generowała ona straty, a przed utratą płynności ratowały ją pożyczki z Parku Wodnego, któremu od początku brakowało pieniędzy na wła-


6 l WAŻNE SPRAWY Jeżeli kłopoty ma wielkie przedsiębiorstwo budowlane, które prowadzi roboty na wielu frontach, siłą rzeczy musi się to odbić na realizowanych inwestycjach. Na pewno stratedzy tej firmy intensywnie zastanawiają się nad tym, które zadania należy dokończyć w pierwszej kolejności. Największe

PoPRzEdNi, odWołANY NiEdAWNo zARząd PRzYgotoWAł SzEśCioPuNktoWY PlAN NAPRAWCzY. 1) Dofinansowanie Parku Wodnego bądź to poprzez przeprowadzenie wspólnych rozmów z bankiem celem zwiększenia kwoty kredytu oraz wprowadzenie karencji w jego spłacie, bądź poprzez dokapitalizowanie spółki. 2) Kontynuacja transparentnej polityki informacyjnej. 3) Przekształcenie w spółkę akcyjną i rozważanie ewentualnej emisji obligacji oraz ewentualnego wprowadzenia akcji spółki do Alternatywnego Systemu Obrotu (newconnect). 4) Poszukiwanie odrębnych źródeł finansowania, ewentualnie poprzez udział inwestora strategicznego. 5) Usprawnienie procedur korporacyjnych poprzez wprowadzenie stałych spotkań przedstawicieli miasta z przedstawicielami Parku Wodnego. 6) Wykup usług Aquadromu przez miasto.

budowę Aquadromu zlecało bezpośrednio miasto, inwestycję mogłyby przyhamować skomplikowane procedury z zamówień publicznych. Na początku współudziałowcem Spółki Celowej była prywatna firma, a to pozwalało na większą elastyczność i uniknięcie biurokracji. Ale, po spektakularnym i medialnym sporze, miasto w 2009 roku rozstało się z prywatnym udziałowcem, firmą Miastoprojekt. Od tamtej pory jedynym udziałowcem Spółki Celowej była Ruda Śląska. Logiczną konsekwencją tej sytuacji powinno być połączenie obu miejskich spółek, zajmujących się parkiem wodnym. Ale tak się nie stało. Nie zrobił tego poprzedni prezydent Andrzej Stania, nie zdecydowała się na taki ruch także Grażyna Dziedzic. Paradoksalnie, to co miało uprościć inwestycję, teraz mocno ją komplikuje. Główny wykonawca, firma Polimex-Mostostal ma kłopoty. Potwierdza to w swoim raporcie była prezes Ewa Truchan. - Jak wynika z doniesień prasowych, komunikatów giełdowych oraz informacji uzyskanych od pracowników Polimex – Mostostal, sytuacja finansowa tej spółki jest bardzo trudna – pisze była prezes Parku Wodnego.

WAŻNE SPRAWY l 7

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Droga donikąd?

ku wodnego. Zmiana nazwy, konferencje prasowe na placu budowy, zapowiedzi kolejnych atrakcji, na jakiś czas medialnie „przykryły” zasadnicze pytania dotyczące tej inwestycji. Ale te pytania wrócą. Przede wszystkim na jakiej przesłance oparto kalkulację, że park wodny na siebie zarobi?

PlAN NiE jESt złY, AlE tRudNo SobiE WYobRAzić jEgo REAlizACję W RudzkiCH WARuNkACH.

Ad 1) Dofinansowanie parku wodnego byłoby złamaniem wyborczej obietnicy Grażyny Dziedzic, która zapowiedziała, że inwestycja, o ile będzie kontynuowana, to na pewno nie będzie droższa, niż planował poprzednik. Poza tym, w kontekście ostrych oszczędności i cięć wydatków, byłoby to po prostu niemoralne. Ad 2) Transparentna polityka informacyjna jest na razie pustym sloganem, bo nawet nie wyjaśniono rudzkiej opinii publicznej dlaczego „poleciała głowa” Ewy Truchan. Ad 3) Kto kupi akcje tak niepewnej inwestycji? Ad 4) Strategiczni inwestorzy nie palą się do takich przedsięwzięć. Ostatnio, prywatny przedsiębiorca wycofał się z budowy parku wodnego w Katowicach. Inwestycja miała być realizowana z miastem, a przecież kondycja finansowa Katowic jest znacznie lepsza niż Rudy Śląskiej. Ad 5) Spotkania korporacyjne z przedstawicielami miasta powinny być standardem przy tak dużym przedsięwzięciu. Ze zdziwieniem odnotowujemy fakt, że nie było dotychczas takich konsultacji. Ad 6) Wykup usług Aquadromu przez samorząd, zrujnowałby miejskie finanse.

kary płaci się za łamanie umów z inwestorem publicznym, czyli państwem albo samorządami. Niestety, stroną w umowie na budowę rudzkiego parku wodnego jest spółka. Stosując sportowe porównania – jest to zawodnik lżejszej kategorii, niż samorząd, gdyby przyszło stoczyć bój o gwarancje dotrzymania terminów, kary umowne itp.

MiASto zoStAło W tYM ukłAdziE SPRoWAdzoNE do Roli PłAtNikA, który ma „ruszyć kasą”, jeżeli nadejdzie krytyczny moment. I wszystko wskazuje na to, że taki czas nadszedł. Według pierwotnych planów, spłata 119 mln zł bankowego kredytu miała iść w parze z rozpoczęciem komercyjnej działalności parku wodnego. Obiekt miał zarabiać na raty i swoje utrzymanie. Ale kredyt spłacany jest od listopada ubiegłego roku, a na terenie Aquadromu nadal kręcą się ekipy budowlane i nie wiadomo, kiedy zejdą. W takiej sytuacji kredyt musi spłacać poręczyciel, czyli miasto, czyli rudzianie ze swoich podatków. Do rudzkiej opinii publicznej docierają niejasne sygnały na temat przyszłości par-

koszty utrzymania tego obiektu będą ogromne. oto kilka pozycji z planów wydatkowych na rok 2013: l wynagrodzenia – 3,7 mln zł l sprzątanie, wywóz śmieci, zagospodarowanie terenu – 1,5 mln zł l wydatki techniczne (zakup wody, prądu, ciepła) – 3,5 mln zł l spłata kredytu – 3,5 mln zł l spłata odsetek od kredytu – 9,3 mln zł Trzeba być wielkim optymistą, żeby uwierzyć, że za to wszystko zdołają zapłacić klienci parku wodnego. W pierwotnych biznesplanach kompleks wodny miał być elementem szerszego projektu zagospodarowania Doliny Kłodnicy. Oprócz basenu miały tu się znajdować tereny rekreacyjne, obiekty sportowe, miejsca koncertowe, rozbudowana gastronomia, hotel. Ale tego nie ma i raczej nie będzie, przynajmniej w najbliższych latach. Park Wodny został sam na placu boju. To znaczy nie sam, ale z miastem i mieszkańcami, którzy solidarnie zapłacą za ewentualną plajtę tego przedsięwzięcia. Jakaś korzyść i tak z tego wyniknie. Zimny prysznic - choć nieprzyjemny - jest ponoć zdrowy. 

Pozyskiwanie środków unijnych nie polega jedynie na prawidłowym wypełnianiu wniosków. Aby skutecznie walczyć o pieniądze dla swojego miasta trzeba umiejętnie poruszać się wśród politycznych i biznesowych elit nie tylko w Katowicach, ale także w Warszawie, a nawet Brukseli. Trzeba te środowiska poznać i zdobyć sobie ich szacunek. Nie jest tajemnicą, że władze Rudy Ślaskiej mają z tym problem. Sęk w tym, że staje się to także problemem wszystkich mieszkańców.

Foto: Maciej Geyer

sną działalność. Na rok przed planowanym uruchomieniem basenu, w Parku Wodnym pracowało zaledwie pięć osób, co było – delikatnie mówiąc – mało profesjonalne biorąc pod uwagę gigantyczną skalę tego przedsięwzięcia. Spółka Celowa została powołana po to, aby było prościej. Gdyby

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

kontynuacja budowy trasy N-S była jedną z najważniejszych obietnic przedwyborczych, a później przedreferendalnych prezydent grażyny dziedzic. te deklaracje były oparte na przeświadczeniu, że miasto dostanie na tę inwestycję pieniądze z unii Europejskiej. teraz okazuje się, że były to obietnice palcem na wodzie pisane, bo Ruda śląska prawdopodobnie nie otrzyma 63 mln zł na budowę drugiego etapu N-S.

W

ielokrotnie alarmowaliśmy na łamach „Prawdy”, że Ruda Śląska słabo radzi sobie z pozyskiwaniem środków unijnych. Nasze miasto nie startuje w większości, dużych konkursów ogłaszanych przez Urząd Marszałkowski. Trochę euro „kapnęło” nam na termomodernizację placówek oświatowych, ale słaba to pociecha, bo większość śląskich miast otrzymuje wsparcie na ten cel. Sztandarową, a w zasadzie jedyną, poważną inwestycją, realizowaną za unijne pieniądze, miała być budowa drugiego etapu

trasy N-S. Ta pozycja widnieje zresztą w planach rozwojowych miasta. Przygotowano nawet daty ogłoszenia przetargów i orientacyjne terminy ukończenia robót. Prawdopodobnie te plany trzeba będzie odłożyć na półkę. Urząd Marszałkowski ogłosił niedawno, w jaki sposób zamierza wydać ćwierć miliarda złotych, przeznaczonych na rozwój infrastruktury drogowej województwa śląskiego. Na liście inwestycji nie ma drogi N-S. I generalnie trudno się dziwić. Komisja Europejska naciskała, aby w pierwszym rzędzie dofinansować projekty

o zasięgu regionalnym. Znaczenie drogi N-S dla naszego regionu wiązało się z budową w Rudzie Śląskiej wojewódzkiej spalarni śmieci. Miały tędy jeździć ciężarówki z odpadami. Jak wiadomo, spalarni nie będzie. Siłą rzeczy na znaczeniu straciła także droga. Urząd Marszałkowski dzieląc pieniądze nie kierował się złośliwością, ale pragmatyzmem. Szkoda jedynie, że władze miasta nie wiedziały albo nie chciały się podzielić z mieszkańcami informacją, że pieniądze na N-S wcale nie są takie pewne. Rozczarowanie byłoby teraz mniejsze. (wt)


8 l SPięCiA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

Nasza Co na to radni? droga C władza  List do redakcji

Miesięcznik samorządowy „Wspólnota” zamieścił ranking najoszczędniejszych samorządów 2011 roku. Ruda śląska znalazła się w pierwszej dziesiątce… wydających najwięcej na administrację publiczną.

324 zł

wydał statystyczny rudzianin w ubiegłym roku na utrzymanie urzędu Miasta i podległych mu jednostek. dla porównania wydatki w innych dużych miastach naszego województwa - katowice (275 zł) i zabrze (246 zł).

tak, jak autobus linii hciałam przedstawić Czytelni- Sprawa dotyczy sporej grupy 121. Zebrałam ponad kom „Prawdy” mieszkańców, więc uważamy, że 280 podpisów mieszsprawę dotyczącą auto- powinna toczyć się przy otwar- kańców i oddałam busu linii 139. Autobus tej kurtynie. liczymy, że radni listę p. Dryji. Radny ten, jadąc z Chorzowa zajmą w tej sprawie stanowisko zapewnił mnie, że sprawa jest dla niego do Bykowiny, ma na naszych łamach. bardzo prosta do przystanek przy Tesco, załatwienia. a potem kieruje się Okazało się jednak, że szanowny radny ulicą Górnośląską na ostatni przystanek: Bykowina Grzegorzka. Jeździ on tą trasą, nie potrafi załatwić tej, początkowo dla ponieważ mieszkańcy prywatnych domów niego prostej sprawy. Z wielkim trudem na krótkim odcinku przy ul. Korfantego przypominał sobie naszą poprzednią rozwystosowali petycję zakazującą autobusom mowę. Poszłam w tej sprawie na rozmowę KZK GOP przejazdu. Jak już nadmieniłam, do radnych p. Jakuba Wyciślika i p. Krzyszprzystanek obecnie funkcjonuje przy tofa Rodzocha. ul. Górnośląskiej, obok Tesco. Jest to duża Radny Wyciślik stwierdził co prawda, niedogodność dla mieszkańców ulic: Sztol- że nie wie, o co chodzi, bo jeździ samoniowej, Kopalnianej, Brygadzistów, Gwa- chodem, ale obaj radni obiecali zająć się reckiej, ponieważ muszą wędrować spory sprawą. Tak się sprawą zajęli, że do dziś kawałek drogi do swoich domów. Byłam nic się nie dzieje, a mieszkańcy osiedla w tej sprawie u radnego p. Władysława dalej wędrują do swoich domów, co jest Dryji. Szacowny radny kazał sporządzić szczególnie uciążliwe zimą. Nasi radni listę osób, które chcą, aby zmienić trasę au- robią tylko dobre wrażenie, szczególnie tobusu tak aby przejeżdżał on na odcinku przed wyborami. od Tesco, aż do końca jazdy przez osiedle Imię i nazwisko do wiadomości redakcji.

zł@pane w sieci

Foto: BIP Ruda Śląska

O

„Łukasz” nadawał?

ddziałowe Biuro Lustracyjne w Katowicach skierowało do Sądu Okręgowego w Gliwicach wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Tadeusza Grozmaniego pełniącego funkcję publiczną radnego Rady Miasta Rudy Śląskiej oraz o wydanie przez sąd orzeczenia stwierdzającego, że złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.

W ocenie prokuratora OBL zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że Tadeusz Grozmani jako tajny współpracownik o pseudonimie „Łukasz” przekazywał informacje funkcjonariuszowi Wydziału II Miejskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Zabrzu w latach 1985-1989. Katowice, dnia 03 września 2012 r. Naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego prokurator Andrzej Majcher

Nie komentujemy tej sprawy. liczymy, że głos zabierze sam zainteresowany. Nasze łamy są otwarte na jego wyjaśnienia.

SPięCiA l 9

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Gra w ciemnozielone Śląski światek dziennikarsko-polityczny aż huczy od plotek na temat sierpniowej wkładki, firmowanej przez Górnośląski Związek Metropolitalny i ukazującej się w „Dzienniku Zachodnim”. Wszystko za sprawą wypowiedzi rudzkiej posłanki Danuty Pietraszewskiej, której komentarz zamieszczono na ciemnozielonym, zupełnie nieczytelnym tle. Takie gafy raczej się nie przytrafiają „Dziennikowi Zachodniemu”. Poza tym, nad wkładką czuwał sam Krzysztof Mejer, as śląskiego dziennikarstwa, rzecznik GZM, a także doradca prezydent Grażyny Dziedzic. Co się więc stało?

J

edna ze stron wkładki została poświęcona ustawie śmieciowej, która nakłada na samorządy obowiązek gospodarowania odpadami na swoim terenie. Z publikacji miało chyba wynikać, że miasta śląskiej aglomeracji są zwarte i gotowe, aby realizować zapisy ustawy bez dodatkowych obciążeń finansowych dla mieszkańców. Ale tak nie jest. I o tym mówiła Danuta Pietraszewska. Ostra wypowiedź posłanki dotyczyła też postawy władz Rudy Śląskiej, choć nie padła nazwa żadnego miasta. Ale Krzysztof Mejer, merytoryczny opiekun wkładki, a zarazem doradca prezydent Dziedzic, jest człowiekiem inteligentnym i na pewno zorientował się, że słowa posłanki pośrednio mogą godzić w wizerunek jego szefowej. Na jego szczęście, do gry wkroczył tzw. chochlik drukarski. Sprawił on, że krytyczna wypowiedź posłanki trafiła i jednocześnie nie trafiła do Czytelników, bo z całym szacunkiem dla Danuty Pietraszewskiej, ale nikt nie będzie sobie psuł wzroku roz-

szyfrowując czarne litery na ciemnozielonym tle. Chochlik żyje swoim życiem, a plotki swoim. Jak ćwierkają wróble w Katowicach, nie wszyscy politycy i samorządowcy związani z GZM są zadowoleni z aktywności rzecznika na rudzkim polu, który jest nie tylko doradcą prezydent Dziedzic, ale także zasiada w Radzie Nadzorczej Śląskiego Parku Przemysłowo – Technologicznego. (fil)

Rozszyfrowana wypowiedź poseł danuty Pietraszewskiej, która ukazała się w „dzienniku zachodnim” 31 sierpnia. Podnoszenie opłat za odbiór odpadów o 50 czy nawet 100 proc. to skandal. Samorządy są na etapie podejmowania uchwał w sprawie stawek za odbiór odpadów. To, co robią, to jest w wielu przypadkach wolna amerykanka. Ludzie powinni żądać kalkulacji i konkretnych cenników. Ustawa zakłada, prócz zmiany zasad płatności, wybudowanie lub unowocześnienie instalacji do segregacji odpadów. To ma znaczący wpływ na wysokość opłaty. Tymczasem w niektórych gminach mówią – będziecie płacić więcej, bo taką ustawę posłowie zrobili. To nie jest prawda. Był czas przejściowy, zresztą trzykrotnie wydłużany. I są gminy, np. Świętochłowice, gdzie dało się wybudować nową instalację do segregacji odpadów, pozyskać na nią unijne pieniądze i uruchomić. Te pieniądze były, wystarczyło po nie sięgnąć. Ale jeśli ten czas się przespało, to lepiej teraz własną nieudolność przerzucić na ustawę. A ideą ustawy było i jest, aby mieszkańcy płacili mniej. Niestety, niektóre gminy poszły na skróty. Bo łatwiej jest drenować kieszenie mieszkańców, niż myśleć perspektywicznie. Niech teraz zrobią rachunek sumienia, niech odpowiedzą, co zrobili aby nie dołożyć ludziom? I jak tak naprawdę interesuje ich dobro mieszkańców oraz ekologia? Winna jest ustawa! Tak się tłumaczą tylko nieudolne władze.


10 l iNtERWENCjE

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

iNtERWENCjE l 11

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Na Poniatowskiego będzie przedszkole

REKLAMA

Czytelnicy „Prawdy” zainteresowali się budynkiem położonym przy ul. Poniatowskiego w kłodnicy, w którym przez kilka lat mieścił się ośrodek interwencji kryzysowej. kiedy placówkę przeniesiono na ul. ballestremów do dzielnicy Ruda, sąsiedzi zaczęli się niepokoić stanem dawnej siedziby oik. - Podwórko zarasta trawą, a z czasem budynek będzie niszczał i dostaną go w swoje ręce chuligani. Czy miasto ma jakiś pomysł na jego zagospodarowanie - zastanawiają się mieszkańcy Kłodnicy. Z tym pytaniem zwróciliśmy się do rudzkiego magistratu. - Budynek został przewidziany do adaptacji na przedszkole. W lipcu tego roku projektant przekazał opracowaną dokumentację, trwa procedura związana z uzyskaniem pozwolenia na budowę. Realizacja przedsięwzięcia powinna rozpocząć się jeszcze w tym roku. Termin oddania do użytkowania przewidziano na luty – marzec 2013r. – mówi Renata Młynarczuk Zastępca Naczelnika Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta. (wt)

Trawy i chaszcze Mieszkańcy osiedla gierałtowskiego cenią sobie spokój i kameralną atmosferę. Niestety, narzekają na brak porządku.

Przydałyby się chodniki Na osiedlu gierałtowskiego w dwóch miejscach przydałyby się chodniki. Mieszkańcy wskazują konkretną lokalizację. z prośbą o wybudowanie dosłownie pięciu metrów chodnika zabiegają mieszkańcy ul. dunajewskiego 18. - Połączyłby on schody znajdujące się za blokiem z drogą osiedlową. Ten odcinek po deszczu jest często zalewany wodą i nie ma żadnego sposobu, aby suchą

nogą dojść do schodów. Po prostu wtedy nie możemy z nich korzystać – mówi mieszkaniec ul. Dunajewskiego. Jak się okazuje, brakuje też, chodnika umożliwiającego dojście z osiedla fińskich domków przy ul. Gierałtowskiego do ulic: Ogrodowej i Czempiela. - Obecnie jest tam błotnista ścieżka, którą nie zawsze da się przejść. Jest często uczęszczana, bowiem jest najkrótszą drogą, która prowadzi do kościoła. – tłumaczy mieszkaniec ul. Gierałtowskiego. (wt)

P

onad metrowe chaszcze i trawa po kolana, tak najkrócej można opisać najbliższe otoczenie bloków na tym osiedlu. Fatalny widok przedstawia zarośnięty teren między ul. Czempiela a nowymi blokami. Widać, że nikt od dawna go nie kosił, ani nie porządkował. Nie lepiej jest z drugiej strony nowopowstałych budynków, które nijak nie komponują się z zaniedbanym otoczeniem. - Nie chodzi nam już tylko o estetykę, ale również o bezpieczeństwo. W zaroślach przesiaduje młodzież i spożywa alkohol wprost pod naszymi oknami. Uporządkowanie tego terenu, to

Po dziurach i garbach

zwyczajne skoszenie trawy i wycięcie chaszczy. Nie sądzę, aby było to zbyt kosztowne. Nie rozumiem więc, dlaczego nie da się tego zrobić – mówi w imieniu sąsiadów mieszkaniec osiedla Gierałtowskiego. (wt)

Pół roku temu kierowcy przejeżdżający ulicą goduli narzekali na fatalny stan nawierzchni. - Pofałdowany asfalt nadaje się jedynie do sfrezowania. Szkoda naszych samochodów. Nijak nie da się ominąć licznych garbów– mówili nasi Czytelnicy.

O

złym stanie nawierzchni ul. Goduli, zwłaszcza tego jej fragmentu, który mieści się na wysokości stawów na granicy dzielnic: Goduli i Chebzia pisaliśmy w

jednym z pierwszych wydań „Prawdy”. Minęło pół roku i Czytelnicy donieśli nam, że na ul. Goduli nic się nie zmieniło. Sprawdziliśmy i potwierdzamy! Najgorsze jest to, że nierówny asfalt jest nie tylko niebezpieczny dla stanu technicznego samochodów. W tej chwili, nawierzchnia ulicy Goduli jest przede wszystkim niebezpieczna dla ludzi. Na takich nierównościach o wypadek nietrudno, zwłaszcza w przypadku przejeżdżających tamtędy motocyklistów. (wt)

Mieszkańcy halembskich bloków przy ulicach: grodzkiej 6 i 8 oraz Sejmu śląskiego 5 od lat toczą boje o utwardzenie drogi dojazdowej do miejsc parkingowych przed budynkami.

M

iękka nawierzchnia z roku na rok znajduje się w coraz gorszym stanie. Wybrzuszenia, garby i dziury – tak w kilku słowach opisują jej stan mieszkańcy. Podkreślają, że pokonywanie takiej wyboistej drogi kilka razy dziennie musi pozostawiać uszczerbek na stanie technicznym samochodów.

- Najgorzej jest po deszczu, kiedy tworzy się błoto – dodają halembianie. Rok temu wydawało się, że problemy drogowe pójdą w niepamięć, bo uliczka została wyrównana. Niestety, radość kierowców z Grodzkiej i Sejmu Śląskiego nie trwała długo. Droga w dość krótkim czasie wróciła do dawnego stanu. Mieszkańcy zainteresowali swoim problemem radnych i rudzki magistrat. Mają nadzieję, że tym razem zostanie naprawiona skutecznie, a być może nawet utwardzona. (wt)


12 l PROSTO Z MIASTA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

Remontują torowiska Spółka tramwaje śląskie rozpoczęła realizację największego w historii firmy projektu „Modernizacja infrastruktury tramwajowej i trolejbusowej w Aglomeracji górnośląskiej wraz z infrastrukturą towarzyszącą”.

I

nwestycja zostanie dofinansowana ze środków unijnych. Wartość projektu to ponad 650 mln zł. Z tych pieniędzy zostanie zakupionych 30 nowoczesnych, niskopodłogowych tramwajów i 15 trolejbusów, zmodernizowanych zostanie 75 obecnie eksploatowanych tramwajów oraz wyremontowanych około 50 km torów. Tramwaje Śląskie prace remontowe torowisk podzieliły na pięć części. Pierwsze remonty rozpoczęły się już w lipcu, ostatnie zakończą się w 2014 roku. W tym harmonogramie znalazła się również Ruda Śląska. W sierpniu rozpoczął się remont przejazdów na terenie miasta przy pętli w Chebziu (100 m) oraz przy ulicach: Asfaltowej, Dworcowej, Katowickiej. Zakończenie prac przewidziano na październik tego roku. Ponad rok natomiast będzie trwała modernizacja torowiska wzdłuż ul. Zabrzańskiej w Rudzie. Wyremontowanych zostanie 2.716 metrów torów. Inwestycja rozpocznie się w listopadzie 2012, a zakończy w grudniu 2013r. (wt)

W

Z

najdzie się w niej ponad 2200 obiektów. Każdy będzie miał tu opatrzoną fotografią kartę adresową z czasem powstania i formą ochrony konserwatorskiej.

Błysk młodej Gwiazdy

pierwszy weekend września ośmiolatkowie z jedenastu klubów piłkarskich z całej Polski, w tym m.in. z Lecha Poznań, Polonii Warszawy, Zagłębia Lubin oraz Gieksy rywalizowali w dwudniowym Silesia Cup 2012, czyli Ogólnopolskim Turnieju Rocznika 2004 o Puchar Śląska organizowanym przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na turniej przyjechała również „Gwiazda” Ruda Śląska, która okazała się „czarnym koniem” zawodów – pokonała bardziej utytułowanych rywali i stanęła do walki o pierwsze miejsce z Koroną Kielce. Tu niestety, musiała uznać wyższość rywali (3:1), ale piłkarze zdobyli drugie miejsce i godnie bronili honoru Śląsk. (bl)

Miasto wydzierżawi dworzec w Chebziu od 6 września Ruda śląska oficjalnie dzierżawi od Polskich kolei Państwowych zabytkowy budynek dworca w Chebziu.

S

tarania o przejęcie obiektu trwały od dawna. Niestety, PKP nie wykazywało ani chęci oddania budynku miastu, ani jego remontu. Dworzec niszczał z roku na rok. Kilka lat temu miasto wydało miliony złotych na jego remont. Niestety, wandale dość szybko odnowione ściany zabazgrali napisami, a poczekalnię zmienili w ruinę. Budynku nie miał kto pilnować, bo zamknięto kasy,

a część pociągów przestała zatrzymywać się w Chebziu. Wprawdzie dworzec w 2006 roku znalazł się na Szlaku Zabytków Techniki, ale już cztery lata później został z niego wykreślony. Teraz miasto będzie dbać o ten obiekt. Urzędnicy zapowiadają, że oprócz funkcji komunikacyjnej, w budynku, ze względu na jego rozległość, mogą pojawić się instytucje użyteczności publicznej i obiekty komercyjne. Jest to bardzo cenny obiekt nie tylko na skalę lokalną, ale i regionalną. Jest więc nadzieja, że po remoncie dworzec w Chebziu wróci na Szlak Zabytków Techniki. (wt)

Fińskie zabytki W listopadzie w Rudzie śląskiej mają zakończyć się prace związane z tworzeniem gminnej ewidencji zabytków.

PROSTO Z MIASTA l 13

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

W spisie znalazło się także 209 domków z lat 1947 – 51. Drewniane budowle przywędrowało do nas z Finlandii – jako zapłata za polski węgiel. Każda działka została podzielona na strefy: mieszkaniową, gospodarczą oraz pas zieleni. Klasyczny domek ma powierzchnię ok. 70 m kw., na które składa się kuchnia, dwa pokoje, ubikacja i strych. Równomiernie położone

budynki połączone z zielenią sprawiają, że „fińskie osiedla” cechuje wyjątkowy klimat. Miały służyć

25 lat. Tymczasem stoją już około sześćdziesięciu i mają się całkiem dobrze. (wt)

Pustostany

w TBS Międzygminne towarzystwo budownictwa Społecznego. w tarnowskich górach zakończyło budowę bloku w rejonie ulic kokota i Cynkowej. Nowy budynek składa się z 36 mieszkań: jedno-, dwui trzypokojowych o powierzchniach od 41,20 m2 do 70,90 m2. Mieszkania są atrakcyjne, ale problem polega na tym, że nie ma na nie zbyt wielu chętnych. Na 36 mieszkań aż 11 nadal stoich pustych. - Nie dziwi mnie, że na te mieszkania nie ma chętnych. Ja też jestem od sześciu lat na liście MTBS i cztery lata temu kiedy rozpoczynano tę inwestycję miałam nadzieję, że w którymś z bloków, bo miało być

ich kilka, zamieszkam. Wtedy jednak nie było mowy o tak zwanej opłacie partycypacyjnej, która dziś wynosi 30 procent kosztów budowy. Jeśli dodać do tego kaucję to kwota robi się pokaźna, a mieszkanie nie jest moje. Jeśli kiedyś mogłabym go wykupić to dwupokojowe lokum kosztowałoby, jak łatwo policzyć, około 200 tysięcy złotych. Nie wspomnę już o wysokim czynszu, do którego trzeba doliczyć wszystkie media – mówi pani Anna, która zastanawia się nad kupnem bezczynszowego mieszkania w zasobach developerskich. Wioletta Tkocz Więcej na ten temat na stronie www.naszagazeta.info

Nauczyciele mają dość obietnic Rudzki oddział związku Nauczycielstwa Polskiego wystosował do prezydent grażyny dziedzic ostre pismo z żądaniem wywiązania się z obietnic płacowych, składanych pod adresem pracowników oświaty. zwłaszcza w okresie przedreferendalnej gorączki padały deklaracje podwyżek dla nauczycieli. Niestety, skończyło się tylko na deklaracjach. dotarliśmy do pisma zNP. - Ciągle te same argumenty o trudnej sytuacji finansowej

Szkółka drzew, krzewów owocowych i ozdobnych

Bożena Słota Szczepek łaziska Górne 43-170 ul. Okrężna 7

miasta są już nie do zaakceptowania. Silne i solidne miasto tworzą przede wszystkim ich zadowoleni mieszkańcy. Kolejna fala podwyżek wielu opłat zafundowana nam przez władze miasta jeszcze drastyczniej wpłynie na poziom życia wielu mieszkańców Rudy Śląskiej, w tym pracowników rudzkich szkół – czytamy w liście rudzkiego ZNP do prezydent Dziedzic. Do sytuacji w rudzkiej oświacie wrócimy na stronie internetowej www.naszagazeta.info

Oferujemy: - Drzewa i krzewy owocowe - Ozdobne drzewa i krzewy iglaste - Ozdobne drzewa i krzewy liściaste - Pnącza - Wrzosy, wrzośćce

Tel.: 32/224 14 75 e-mail: b-szczepek@wp.pl http://www.szkolkadrzewek.com.pl


14 l ROZMOWA MIESIĄCA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

ROZMOWA MIESIĄCA l 15

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

To jest parodia władzy

Z Pawłem Kłysem, inicjatorem czerwcowego referendum w Rudzie Śląskiej, w którym ponad 16 tys. mieszkańców głosowało za odwołaniem prezydent Grażyny Dziedzic, rozmawia Jerzy Filar - Przeciwnicy referendum tworzyli różne spiskowe teorie na temat inicjatorów tej akcji. Mówiono, że za wszystkim stoją ludzie byłego prezydenta albo partie polityczne. Słyszałem nawet plotkę, że był to biznesowy skok na miejską kasę. Tymczasem wszystko zaczęło się od Pana, emerytowanego górnika kopalni Halemba… - Proszę nie przeceniać mojej roli. Atmosfera w naszym mieście gęstniała już od dłuższego czasu. Ludzie z jednej strony słyszeli puste deklaracje i obietnice płynące z Urzędu Miasta, a z drugiej widzieli, co ta władza wyprawia. Podam tylko jeden przykład. Całe pokolenia wypoczywały na Zdeblu. Ten ośrodek przetrwał sekretarzy partii, którzy rządzili miastem w czasach PRL, nie przeszkadzał też demokratycznie wybieranym władzom po 1989 roku. Aż przyszła pani prezydent Dziedzic i jedną decyzją zlikwidowała obiekt dumy i frajdy wielu pokoleń rudzian. Ale powtarzam, to był tylko jeden z powodów. Gdybym chciał wymieniać wszystkie, musiałby Pan całą gazetę poświęcić na tę rozmowę. To nie jest władza, to parodia władzy. - I postanowił Pan zwołać referendum? - Postanowiłem coś zrobić, bo za bardzo kocham to miasto i moją dzielnicę Halembę, aby stać z boku i przyglądać się, jak nowa władza to wszystko psuje. Na portalu internetowym rzuciłem hasło „referendum” i zaproponowałem spotkanie wszystkich rudzian, którym zależy na mieście. O moich planach nie wiedziała nawet moja żona. Trochę się bałem, że porywam się z motyką na słońce. Bałem się, że mój apel przejdzie bez echa… - Ale na sławne już spotkanie w restauracji „As” przyszło kilkadziesiąt osób.

- Jak zobaczyłem ten tłum, to wiedziałem, że w naszym mieście coś się ruszy. To była spontaniczna akcja i chyba na tym polegała jej największa siła. Większość z nas nie miała zielonego pojęcia, jak zorganizować referendum od strony formalnej. - Dlaczego nie wszedł Pan do oficjalnej grupy inicjatywnej referendum? - Nie jestem już młody i nie mam już takiego zdrowia, jak kiedyś. Poza tym

- Nie jestem do końca przekonany, że nie wypaliło. Odwołania Pani prezydent w referendum chciało mniej więcej tyle samo osób, co głosowało na nią w czasie normalnych wyborów. To jest chyba rekord Polski, aby w ciągu roku zgromadzić tak duży elektorat negatywny. - Ale statystyki są nieubłagane. Za mało ludzi poszło do urn. Dlaczego? - Myślę, że zawiodły partie polityczne. Działacze partyjni stali z boku i czekali

Apeluję do mieszkańców, aby uważnie śledzili informacje o wydarzeniach w mieście. Nie chcę wybiegać przed szereg, ale mogę zapewnić, że stowarzyszenie albo jakaś inna formuła organizacyjna reprezentująca rudzian, na pewno powstanie. Skoro partie zawiodły, nadszedł czas na ruch obywatelski, społeczny i zaangażowany w sprawy miasta. Nie zostawimy przecież mieszkańców samych z ich problemami.

chciałem uciąć spekulacje, jakie od razu się pojawiły, że zależy mi na jakimś stołku. - A nie zależy Panu? - Jestem emerytowanym górnikiem i niech tak zostanie. Natomiast angażuję się społecznie, bo uważam, że to co robię jest słuszne. Zawsze stałem po stronie słabszych. - Dlaczego referendum nie wypaliło?

na rozwój wydarzeń, a wyborcy czekali na jakiś sygnał od nich. Brak reakcji ze strony największych sił politycznych w Rudzie Śląskiej mógł zostać odebrany jako przyzwolenie na dalsze rządzenie dla Pani Dziedzic. Gdyby partie zmobilizowały swoje elektoraty, rozmawialibyśmy teraz w zupełnie innej rzeczywistości. - Co się stało z tym olbrzymim, społecznym potencjałem, który wy-

zwoliło referendum. Poszedł na marne? - Nic nie poszło na marne. Tych 16 tys. mieszkańców, głosujących za odwołaniem władz, pokazało że nie trzeba się bać i zamykać tylko w kręgu swoich osobistych spraw. Jesteśmy mieszkańcami Rudy Śląskiej, tutaj żyjemy, pracujemy, wypoczywamy i płacimy podatki. Mamy prawo decydować o naszym losie. - Dlaczego na fali referendalnego entuzjazmu nie powstało jakieś stowarzyszenie, które byłoby alternatywą dla partii politycznych i mogłoby powalczyć o realną władzę w mieście za dwa lata, podczas kolejnych wyborów samorządowych? - Zacznę od drugiej części pytania. Dlaczego sądzi Pan, że wybory w Rudzie Śląskiej odbędą się za dwa lata? - Bo taki jest kalendarz wyborczy. - Kalendarz kalendarzem, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby za kilka miesięcy pojawiła się w Rudzie Śląskiej kolejna inicjatywa referendalna. Ta władza nie wyciągnęła żadnej lekcji z wydarzeń ostatnich miesięcy. Dalej brnie w obietnice, których nie realizuje i dalej podejmuje działania szkodzące miastu. Niedawno w gazecie przeczytałem, że rudzki samorząd należy do najdroższych w Polsce. I po co nam to mydlenie oczu o zaciskaniu pasa? Pasa muszą zaciskać tylko mieszkańcy. A wracając do wcześniejszego pytania o stowarzyszenie. Apeluję do mieszkańców, aby uważnie śledzili informacje o wydarzeniach w mieście. Nie chcę wybiegać przed szereg, ale mogę zapewnić, że stowarzyszenie albo jakaś inna formuła organizacyjna reprezentująca rudzian, na pewno powstanie. Skoro partie zawiodły, nadszedł czas na ruch obywatelski, społeczny i zaangażowany w sprawy miasta. Nie zostawimy przecież mieszkańców samych z ich problemami.


16 l PAląCE tEMAtY

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

zamieszanie wokół krematorium trwa. W sprawie wciąż pojawiają się jakieś nowe wątki. Przed dwoma miesiącami napisaliśmy, że wojewoda śląski uznał za nielegalną decyzję prezydent grażyny dziedzic, zezwalającą na budowę krematorium w Wirku. od decyzji wojewody inwestor odwołał się do głównego inspektora Nadzoru budowlanego w Warszawie, który uchylił decyzję wojewody ze względów formalnych i nakazał mu ponowne rozpatrzenie sprawy – ponoć stosowne pisma nie trafiły do wszystkich zainteresowanych stron.

Z A K A Z A I N E L PA

P

omimo tego, iż sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia przez wojewodę, w tym samym czasie PINB Ruda Śląska wydał inwestorowi pozwolenie na użytkowanie. Smaczku sprawie dodaje fakt, iż prawdopodobnie Państwowa Straż Pożarna oraz Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rudzie nie przeprowadziły inspekcji obiektu. Pomimo tego pozwolenie na użytkowanie krematorium zostało wydane. Dosłownie kilka dni po tym, jak inwestor uzyskał pozwolenie na użytkowanie, nad kominem pojawił się czarny dym, co wzbudziło ogromne oburzenie okolicznych mieszkańców. Wojewoda Śląski naprawił błąd i raz jeszcze unieważnił decyzję prezydent Grażyny Dziedzic zezwalającą na instalację pieca krematoryjnego. Sprawa jest dziwna w kontekście sygnałów, jakie od początku tego zamie-

szania płyną z Urzędu Miasta. - Będę stać na straży Państwa interesów, a sprawa znajdzie finał w sądzie – zadeklarowała prezydent Grażyna Dziedzic, podczas jednego ze spotkań z mieszkańcami ulic Nowary i Magdziorza w Wirku.

stopnia szwankuje system wewnętrznej komunikacji, że naczelnik mógł podjąć na własną rękę takie działania. Podczas wielu publicznych wystąpień, także podczas sesji Rady Miasta, Pani prezydent uspokajała mieszkańców, że porozumiała się z właścicielem krematorium w sprawie przeniesienia instalacji w inne miejsce. Szkoda, że nie zabrał w tej sprawie głosu sam inwestor. Skoro PINB wydał zgodę na uruchomienie instalacji, to znaczy, że ktoś o taką zgodę wystąpił. No więc, było porozumienie z miastem czy nie? Czy oprócz słów Pani prezydent są jakieś inne przesłanki wskazujące na to, że właściciel krematorium zgadza się wyprowadzić piece z Wirku? Jest jeszcze trzecia sprawa. Władze miasta proponują, jako miejsce ewentu-

Wyniki sondy internetowej zamieszczonej na stronie www.naszagazeta.info: Czy mieszkańcy Nowego bytomia powinni zaprotestować przeciwko krematorium? Tak 86.5% Nie 11.2% Nie mam zdania 2.2% Tylko kogo chce Pani prezydent pozywać do sądu? Rudzki magistrat stoi na stanowisku, że pozwolenie na budowę krematorium wydał były naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury. Problem w tym, że takie dokumenty są wydawane w imieniu prezydenta. Wojewoda nie przyblokował przecież decyzji naczelnika, ale Grażyny Dziedzic. Poza tym aż nie chce się wierzyć, że w rudzkim magistracie do tego

alnej lokalizacji krematorium, cmentarz w Nowym Bytomiu. Zapowiedziano w tej sprawie konsultacje społeczne. W naszej sondzie internetowej aż 86 proc. głosujących opowiedziało się za protestem mieszkańców przeciwko spalarni zwłok w ich sąsiedztwie. Czy jeżeli nie wypali i ta lokalizacji, miasto będzie szukać w kolejnych dzielnicach miejsca pod budowę krematorium? O zamieszaniu wokół spalarni zwłok na bieżąco informujemy na naszym portalu internetowym: www.naszagazeta.info. Jerzy Filar

PAląCE tEMAtY l 17

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

od stycznia tego roku obowiązuje tzw. „ustawa śmieciowa”, która nakłada na gminy obowiązek utrzymania czystości i porządku na swoim terenie. Przez 18 miesięcy, czyli do czerwca przyszłego roku, trwa okres przejściowy w stosowaniu nowego prawa. Po tym czasie zaczną się schody dla gmin, które mają problem z gospodarką odpadami. Należy do nich Ruda śląska.

NAKA Z PALE NIA

Śląscy samorządowcy, aby zobaczyć dobrze funkcjonującą spalarnię śmieci jeżdżą do czeskiego Liberca. Dlaczego nie zbudują takiej u nas?

U

stawa wymusi na Polsce dostosowanie się do unijnych norm, jeżeli chodzi o politykę „śmieciową”. Nasz kraj i tak płaci już wysokie kary za niewłaściwy system gospodarki odpadami. Od lipca przyszłego roku unijne grzywny wzrosną kilkakrotnie, ale wtedy państwo będzie już mogło ściągać ekologiczny haracz z gmin, które mają problem z przestrzeganiem „ustawy śmieciowej”. Generalnie, nowe prawo wymusi na dużych miastach albo zespołach mniejszych miejscowości budowę instalacji do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów lub spalarni. Inaczej gminy pójdą z torbami, jeżeli przyjdzie im płacić kary za nielegalne wysypiska albo „eksport” odpadów do miast, które świadczą usługi spalania bądź przetwarzania śmieci. Z książeczki „Jak gospodarować odpadami? – poradnik dla mieszkańców województwa śląskiego”, autorstwa dr Leszka Trząski wynika, że miejscowości powyżej 100 tys. mieszkańców powinny mieć swoją instalację. W Rudzie Śląskiej mieszka 140 tys. Do czerwca przyszłego roku pozostało już tylko

dziewięć miesięcy, a w mieście nie toczy się publiczna dyskusja na temat: jak dostosować miejski system gospodarki odpadami do nowej ustawy tak, aby naszego budżetu nie zjadły kary środowiskowe? Pierwsza publiczna debata na temat spalarni śmieci w Rudzie Śląskiej toczyła się w 2010 roku, kiedy w naszym mieście miała powstać instalacja do termicznej utylizacji odpadów z całego Śląska. Projekt upadł, ponieważ na wysokości zadania nie stanęli regionalni politycy i samorządowcy. Niestety, debata publiczna na ten temat toczyła się w naszym mieście w cieniu kampanii wyborczej. Argumenty przeciwko spalarni docierały do mieszkańców w pakiecie z całą litanią pretensji do poprzedniego prezydenta. Rzeczowa dyskusja o rudzkich śmieciach skończyła się wtedy fiaskiem. Po raz drugi wątek spalarni pojawił się w połowie ubiegłego roku. Do Rudy Śląskiej dotarli emisariusze koncernu Enea z propozycją budowy w naszym mieście darmowej spalarni śmieci. Firma miała zarabiać na sprzedaży ciepła i energii. Jarosław Wieszołek, przewodniczący Rady Miasta, nawoływał

40 tys. euro kary dziennie Polska płaci za niewłaściwy system gospodarki odpadami. jeśli nie zmniejszymy ilości składowanych śmieci po 2013 roku kary finansowe wzrosną kilkakrotnie. Państwo wyegzekwuje te pieniądze od gmin, które nie przestrzegają „ustawy śmieciowej”. gminy, zmuszone do płacenia kar, wyegzekwują pieniądze od mieszkańców, podnosząc im stawki za wywóz śmieci. wówczas do zorganizowania publicznej debaty na ten temat. Prezydent Grażyna Dziedzic oświadczyła jednak, że w Rudzie Śląskiej nie będzie spalarni śmieci. Temat zszedł wtedy z publicznego obiegu, ale niebawem powróci. Jeżeli miasto nie znajdzie sposobu na dostosowanie się do „ustawy śmieciowej”, będzie płacić kary. A znając życie, bezpośrednie koszty w takiej sytuacji i tak poniosą mieszkańcy, którym gmina podniesie stawki za wywóz śmieci. Beata Leśniewska


18 l ZDROWIE, URODA, REKREACJA

R

ozpoczynamy cykl porad dotyczący spraw, o które powinniśmy dbać, a które - niestety umykają

nam w natłoku codziennych stresów. Chodzi o urodę i dobrą kondycję. Filozofowie zawsze twierdzili, że uroda przemija,

REKLAMA

www.2b3sport.pl l rowery l serwis rowerowy l serwis narciarski ul. Ks.Lexa 14, 41-706 Ruda Śląska, tel. 665 892 121

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

Zdrowie, uroda, relaks i ruch a wiedza pozostaje. Dziś już wiemy, że wiedza i uroda to dwa wspierające się elementy niezbędne dla zachowania równowagi w życiu codziennym. Nad zdrowiem i dobrą kondycją nie należy rozmyślać, ale należy działać. Na fitness, nording walking, gimnastykę i inne ćwiczenia fizyczne nigdy nie jest za późno. Na tej stronie będziemy propagować zdrowy tryb życia. Mówić o dietach i wartościach energetycznych produktów, a także REKLAMA

zachęcać do aktywności ruchowej. Nie zabraknie również artykułów o najnowszych trendach w makijażu czy też propozycjach fryzjerów oraz stylistów na nadchodzący sezon, które będą przygotowywali eksperci z Centrum Urody Maria Models oraz Naturhouse. To tu będziemy mówić o nowinkach kosmetycznych oraz zabiegach, które pozwalają niwelować niedoskonałości naszej urody. Zapraszamy do lektury! Mamy nadzieję, że będzie ona ciekawa i pouczająca.

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

ZDROWIE, URODA, REKREACJA l 19

Zbyt wcześnie na zimowe zapasy Za nami kolejne wspaniałe lato. Po pełnych wrażeń i przygód wakacjach wracamy do swoich obowiązków i siedzącego trybu życia. Nie pozwólmy, aby to uczucie lekkości, które towarzyszyło nam przez całe wakacje zniknęło! Wrzesień to jeszcze nie pora na odkładanie zimowych kilogramów! Nie rezygnuj z uczucia wakacyjnej lekkości! Postaw na sprawdzone rozwiązania i przekonaj się, że Ty też możesz utrzymać świetną formę i zgrabną sylwetkę ze swoim Centrum Dietetycznym Naturhouse w Rudzie Śląskiej. Nasi eksperci podpowiedzą Ci jak nie przytyć w trakcie długich jesiennych wieczorów, a w razie potrzeby pomogą zgubić nadprogramowe kilogramy, które pozostały po kulinarnych szaleństwach All Inclusive! Nie trać czasu, zapisz się na bezpłatną konsultację z Dietetyczką i wyrusz w podróż ku wakacyjnej przygodzie jeszcze raz! Sekretem skutecznego, a zarazem bezpiecznego odchudzania i utrzymywania zgrabnej sylwetki jest pełnowartościowa i właściwie zbilansowana dieta, która umożliwia redukcję masy ciała bez głodówek i katorżniczych ćwiczeń w siłowni. Skuteczna dieta powinna być zdrowa, ale i smaczna. Dlatego w Naturhouse każdą dietę dobieramy do indywidualnych potrzeb i preferencji żywieniowych Naszych Klientów. Zapomnij o uniwersalnym planie żywieniowym i cudownych środkach odchudzających! W Centrum Dietetycznym Naturhouse znajdziesz zdrową i smaczną dietę, którą opracujemy specjalnie dla Ciebie oraz sprawdzone i naprawdę skuteczne suplementy wspomagające proces odchudzania i stabilizacji wagi. Odwiedź swoje Centrum Dietetyczne Naturhouse, a nasza Dietetyczka dostosuje suplementację i opracuje dietę, tak aby proces i rezultat odchudzania w pełni odpowiadały Twoim potrzebom, możliwościom i oczekiwaniom.

To wszystko brzmi zbyt pięknie, aby mogło być prawdziwe? Pewnie, że tak! Na szczęście nie musisz wierzyć nam na słowo! O skuteczność naszych metod świadczy radość ponad 3 milionów ludzi z całego świata, którzy zgubili zbędne kilogramy i odzyskali wiarę we własne siły z Naturhouse! Po serii nieudanych prób i przetestowaniu praktycznie wszystkich popularnych diet do Centrum Naturhouse trafiła Pani Franciszka, która w 9 miesięcy straciła aż 34 kilogramy. Okrągłych 30 kilogramów pozbył się Pan Marcin, który dzięki Naturhouse jest dzisiaj zdrowym i atrakcyjnym młodym mężczyzną. W gronie zadowolonych klientów nie brakuje również dzieci i młodzieży. Dzięki indywidualnej diecie oraz właściwej suplementacji 11 kilogramów ubyło jedenastoletniemu Dawidowi z Głogowa, a aż 19 pozbyła się – również jedenastoletnia – Agnieszka. Naturhouse to aż 1800 Centrów Dietetycznych w 27 krajach na świecie, z czego aż 110 w samej Polsce. Nie trać czasu, pieniędzy i zdrowia, wybierz sprawdzone metody i chudnij ze Swoim Centrum Dietetycznym Naturhouse w Rudzie Śląskiej! Wspólnie straciliśmy już ponad setki nadprogramowych kilogramów! 41-709 Ruda Śląska (Nowy Bytom) ul. Czarnoleśna 17/1 tel. 32 724 96 83 kom. 604 09 44 30 e-mail: ruda.slaska@naturhouse-polska.com

43-600 Jaworzno ul. Grunwaldzka 39 tel. 32 724 96 84 kom. 606 12 33 44 e-mail: jaworzno.grunwaldzka@naturhouse-polska.com


20 l MotoRYzACjA ne yzacyj motor przy y n o r t S my . tworzyy z portalem c a r p ł wspó

Ponadczasowa, ale niezwykle prosta w założeniach linia. dwa miejsca, klaustrofobiczna kabina, miniaturowy bagażnik i napęd na tylne koła. kiedy kryzys wokół zbiera coraz bardziej przygnębiające plony, dlaczego by nie pozwolić sobie na trochę szaleństwa? owo trochę kosztuje 112 tysięcy złotych i pochodzi z japonii. jest też najlepiej sprzedającym się roadsterem w historii, cieszącym się ogromną popularnością i w pełni zasłużonym poważaniem. to Mazda MX-5. REKLAMA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Mazda MX-5 - lekarstwo na trudne czasy T

rzecia generacja modelu - NC - kontynuuje najlepsze cechy poprzedników. I choć ewoluowała wraz z upływem czasu (i coraz bardziej surowymi wymogami), nadal gwarantuje to, co w tym niewielkim kabriolecie było najważniejsze - istną rozkosz prowadzenia. Lekkie nadwozie, stosunkowo mocny silnik (2,0 litra i 160 koni mechanicznych w połączeniu z 6-stopniową automatyczną skrzynią biegów) to recepta na doskonałe doznania. Filozofia “Jinba Ittai” z kolei to troska o kierowcę, który w MX-5 jest najważniejszy. Nie ekologia, nie drzewa, nie zdrowie psychiczne przechodniów ani komfort sąsiadów. Mazda MX-5 to roadster stworzony wyłącznie z myślą

o kierowcy i - ewentualnie - jednym jego pasażerem. Naprawdę niewiele jest już tak budowanych samochodów. A tych dostępnych w tak okazyjnej było nie było cenie - jeszcze mniej. Niewątpliwym atutem Mazdy MX-5 jest brzmienie silnika, który - nawet mimo nieszczególnie delikatnego traktowania - zadowala się 10 litrami benzyny w cyklu miejskim, w trasie ograniczając się nawet do 6. Sztywny, składany dach, domyślnie montowany w bogatej wersji Sport Plus, potrzebuje zaledwie 12 sekund na „przykrycie” samochodu. W standardzie automatyczna klimatyzacja, komputer pokładowy i tempomat, a także skórzana tapicerka. Słowem, wszystko,

czego potrzeba, by cieszyć się samochodem. Bo taka właśnie jest Mazda MX-5. To samochód, który przede wszystkim popra-

wia humor jego właścicielowi. A że zakup małego czerwonego kabrioletu to oznaka kryzysu wieku średniego, niech mówią REKLAMA

wszyscy, którzy nigdy nie mieli okazji zasiąść za sterami MX-5. Naprawdę mają czego żałować! (Olaf Czubla, 250kmh.pl)

MotoRYzACjA l 21


22 l RozMAitośCi

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

Witamy w Rudzie Śląskiej

RozMAitośCi l 23

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Siódmy odcinek powieści kryminalnej, której akcja dzieje się w Rudzie śląskiej.

Poprzednie odcinki znajdziesz na stronie: www.naszagazeta.info

liliana Małyska, rodzice Agnieszka i Rafał, ur.06.09, waga 3950, 57cm

KRZYŻÓWKA

z hasłem

julia kokot, rodzice Agnieszka i Mariusz, ur.21.08, waga 1450, 41cm

Poziomo: A6 – Pasza dla siwka, B1 – Degustator wina, kawy…, B11 – Wysuszony miąższ orzechów kokosowych, C6 – Ucieka w pończosze, D1 – Lekkoatleta, D9 – Niepamięć, F1 – Najmniejszy ze spanieli, F11 – Polska piosenkarka rodem z Grecji, H2 – Ciało niebieskie z układu planetarnego, H11 – Charakterystyka, J1 – Czubek, wierzchołek, J11 – Krewny w linii męskiej, L1 – Dźwignia handlu, L9 – Murawa, Ł6 – Czarna, mazista ciecz do konserwacji dachów, M1 – Członek grupy skaciarzy, M11 - ... Stanisławska, N6 – Obieżyświat, włóczęga. Pionowo: 1D – Walka na ringu, 1I - CCCP po polsku, 2A – Dom Apacza, 2L – Europejska waluta, 3D – Płat mięsa lub ryby, lekko spłaszczony tłuczkiem, usmażony na tłuszczu, 4A – Mieszkaniec Antwerpii, 4L – Rumiane, miejsce do składania pocałunków, 5D – Trudne ćwiczenie gimnastyczne, 7A – Jego z piasku nie ukręcisz, 7L – Ryba jak rzeka, 9A – W piaście kółka, 9L – Duża liczba osób, 11D – Brak masy ciała, cechuje anorektyka, 12A – Małżeńskie, madejowe lub część tokarki, 12L – Dokonanie rejestracji np. w księdze wieczystej, 13D – Obszarnik, dziedzic, 14A – Fason, model, 14L – Dodatek do nazwiska, 15D – Skała osadowa, której głównymi składnikami są wodorotlenki glinu; cenny surowiec glinu, 15I – Nauczyciel moralności. Wśród Czytelników, którzy do 30 września na adres wydawcy lub drogą mailową nadeślą prawidłowe rozwiązanie krzyżówki, rozlosujemy książkę Barbary Wystyrk-Benigier i Krzysztofa Mecnera „Historia EURO 1960-2008”. Nagrodę z poprzedniego numeru, książkę Barbary Wystyrk–Benigier i Krzysztofa Mecnera „Euro 1960–2008” wylosowała Kazimiera Radlak z Wirku. Nagrodę wyślemy pocztą. Gratulujemy.

SEKRET HALINY Grzegorz nie lubił tego miasta. W ogóle nie lubił Śląska. Drażniło go specyficzne poczucie humoru tutejszych mieszkańców. Nawet nie rozumiał o czym do niego mówią. Wczoraj, późnym wieczorem siedział sam w knajpie. Kelner zagadał do niego, że zbliża się „fajrant”. Grzegorz usłyszał, że jest frajerem. Doszłoby do szarpaniny, gdyby nie zadzwonił wtedy telefon. Kiedy zobaczył, czyj numer się wyświetlił, przeszła mu złość na kelnera. Przełknął ślinę… - Tak szefie? - Cześć Grzesiu! Jak się bawisz w Rudzie? – Grzegorz zbyt dobrze znał człowieka po drugiej stronie słuchawki, aby dać się zwieść pogodnemu tonowi. - Wszystko szefowi wytłumaczę… - Co mi chcesz wytłumaczyć? Że panienka, która miała dla nas załatwić pewien drobiazg, wodzi cię za nos albo jakąś inną część ciała? Czy między nią, a tym cholernym gliniarzem doszło przynajmniej do jednego spotkania, które nie byłoby przesłuchaniem… - …próbowałem… - …nie przerywaj gnojku! Czy wiesz, kto oprócz ciebie pracuje dla mnie w Rudzie? - połączenie zostało przerwane. To działo się wczoraj. Dziś z samego rana, Grzegorz miał dwa głuche telefony z ukrytego numeru. Wiedział, kto mógł dzwonić. Przyspieszył kroku. W świetle latarni mignął cień. Grzegorz wiedział, kto oprócz niego przyjechał jeszcze do tego śląskiego miasta. Na samą myśl zrobiło mu się niedobrze ze strachu. W papierach, złożonych w kopalni Bielszowice ten

człowiek figurował jako Krystian Zawiślak. Naprawdę miał na imię Marko. Ktoś, kto wyleciał z Legii Cudzoziemskiej za okrucieństwo, nie mógł być normalny. Ale szef chciał, aby to właśnie Marko rozgrywał z nim tę partię, która zaczęła się od śmierci dziewczyny, która udawała żonę Grzegorza. Ale na tym gra nie miała się skończyć. Pomyślał o Halinie Biernackiej. Nie było mu żal jej męża, który w ostatecznej rozgrywce i tak zapewne zginie. Ale z Haliną była bardziej skomplikowana sprawa… *** Stukot obcasów odbijał się echem na pustej o tej godzinie ulicy. Na Niedurnego, w okolicy Urzędu Miasta, czuła się pewnie, bo świeciły latarnie. Za skrzyżowaniem z Czarnoleśną przyspieszyła kroku. Bała się nie tylko ciemnej ulicy, ale także własnych myśli. Opowiedziała temu policjantowi o swoim romansie. Miała

świadomość, że ta informacja jest ważna dla śledztwa i może się o tym dowiedzieć jej mąż. Ale to przestawało mieć dla niej znaczenie. Od kilku miesięcy rozważała myśl o rozwodzie. Czekała tylko na odpowiedni moment i ten czas nadszedł. Podświadomie porównała swojego męża z policjantem prowadzącym śledztwo. Słaby psychicznie, walczący z nałogiem i nieodpowiedzialny Marek nie wytrzymał porównania ze starszym, ale wciąż atrakcyjnym i bardzo męskim inspektorem Wagnerem. Minęła zakład fotograficzny „Jadzia”. Przypomniała sobie zabawną sytuację, która przydarzyła jej się tutaj podczas wyrabiania zdjęcia do dowodu osobistego. Po drugiej stronie ulicy zaczął ujadać pies. Odruchowo spojrzała w tamtą stronę. Od ściany kamienicy oderwała się sylwetka. Ubrany w czarny dres mężczyzna zaczął biec w jej kierunku… cdn Max Starski

REKLAMA

Największy ofert last m wybór inute!


24 l kultuRA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

kultuRA l 25

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Blues znów zamieszka w „Spodku” Co wpiszczy? Qlturze Można bez większego ryzyka stwierdzić, że tak wielkiego nazwiska nie było na festiwalu Rawa Blues od ponad dekady. Robert Cray – pięciokrotny zdobywca nagród Grammy, wprowadzony niedawno do Bluesowego Panteonu Sław. Fantastyczny gitarzysta o niepodrabialnym stylu gry, do tego obdarzony ciekawym głosem i talentem kompozytorskim (a takie połączenie nie zdarza się zbyt często...). 32. edycja największego bluesowego festiwalu „pod dachem” już 6 października, oczywiście w katowickim „Spodku”.

Z

araz, zaraz... A James Blood Ulmer? A Rick Estrin? A Eric Sardinas? – powie ktoś. Owszem, doceniam klasę i dorobek tych artystów, ale jednak to nie ten rozmiar kapelusza co Robert Cray. To artysta klasy – nieżyjących już niestety – Juniora Wellsa oraz Koko Taylor – którzy zaszczycili swoją obecnością odpowiednio 15 oraz 16 edycję imprezy. - Zdecydowanie stawiamy na przekrojowy materiał. Będą nasze największe przeboje, ale zagramy też kilka utworów z nowego albumu. Generalnie nie planujemy, co dokładnie zagramy podczas koncertu. Bardzo wiele zależy od reakcji publiczności i od tego przy jakich utworach najlepiej będzie się bawić – mówi Robert Cray w wywiadzie udzielonym specjalnie dla oficjalnej strony internetowej Festiwalu.

Felieton (nie)Qlturalny

Od

6 września jestem spokojniejszy o losy rudzkiej kultury i miejscowych twórców. Wprawdzie tylko trochę, ale jednak... Dlaczego? Otóż tego dnia miasto przejęło w dzierżawę budynek zabytkowego dworca kolejowego w Chebziu. Dzięki czemu lokalni (i nie tylko) artyści zyskali „nową przestrzeń”, na brak której tak bardzo niektórzy z nich narzekali podczas przedwakacyjnej serii warsztatów i dyskusji poświęconych sytuacji kultury w mieście eR. Policzmy: Miejskie Centrum Kultury im. Henryka Bisty w Nowym Bytomiu (duży hol plus galeria „Fryna”, do tego jeszcze sala bankietowa

Będzie to pierwszy koncert tego wybitnego muzyka w naszym kraju. - Bardzo się z tego powodu cieszę. Mam wielu przyjaciół z Polski, dzięki nim z niecierpliwością oczekuję na tę pierwszą wizytę – podkreśla artysta w tym samym wywiadzie. Kogo jeszcze będziemy mieli okazji posłuchać na Dużej Scenie? Po raz drugi zawita do Spodka Eric Sardinas. Niezwykle widowiskowy gitarzysta, który korzeniami tkwi w bluesie, ale gra ten gatunek z heavy metalowym czadem. Warto zwrócić uwagę na liczną personalnie kapelę Roomful of Blues. To prawdziwy bluesowi weterani. Scenicznym stażem niewiele ustępują Rolling Stonesom! W tym roku obchodzą bowiem jubileusz 45 – lecia działalności. Będzie można na własne oczy (i uszy) przekonać się, czy rację miał dziennikarz magazynu „People”, który nana piętrze), Dom Kultury w Bielszowicach (duży hol, obszerna sala na piętrze), Młodzieżowy Dom Kultury (sal większych i mniejszych dostatek), Muzeum Miejskie, Miejska Biblioteka Publiczna

pisał o nich, że „Potrafią zmienić nudny wieczór w radosną noc pełną znakomitej zabawy”. Davina & The Vagabonds oraz The Reverend’s Peyton Big Damn Band to artyści znani pewnie tylko najzagorzalszym fanom gatunku, ale Amerykanie zapraszani na Rawę nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu, więc również tutaj nie powinno być jakiejś „wtopy”... Na scenie zaprezentuje się także dyrektor artystyczny Festiwalu Irek Dudek. Postanowił on w tym roku powrócić do formuły big bandu i zapowiada „przekrojowy repertuar”. Skład Dużej Sceny uzupełniają: Union of Blues, Dr. Blues & Soul Re Vision, Harmonijkowy Atak. Ponadto szerszej publiczności zaprezentują się dwa zespoły ze sceny bocznej - pierwszy zespół zostanie wyłoniony w drodze plebiscytu internetowego, a drugi to tradycyjnie laureat konkursu publiczności. Koncert na dużej scenie rozpoczyna się o godz. 15. Od 11 ruszy natomiast Mała Scena, gdzie wystąpią: Banda Band, Marek „Makaron” Motyka, Two Timer, Arek Zawiliński i Na Drodze, Heron Band, Bez Wat, Blue Band Blues, The Blues Expierience i Around The Blues. Rawa Blues to festiwal nie ograniczający się wyłącznie do muzyki, w holu „Spodka” tradycyjnie nie zabraknie więc różnych „okołobluesowych” działań artystycznych. (rob)

Inicjatyw Społecznych w Bykowinie, zabytkowa wieża wodna w Nowym Bytomiu, kino „Patria”, osiedlowe domy kultury Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, „In-ny Dom Kultury”.

zapominajmy też o miejskim rynku, gdyby któryś z artystów chciał zaprezentować się w plenerze... Chyba niczego nie pominąłem... Naprawdę „nie ma przestrzeni” w Rudzie Śląskiej?

»

„WEHikuł CzASu”, „WHiSkY”, „do kołYSki” – na-

wet, jeśli ktoś tylko pobieżnie słucha muzyki bez problemu rozpozna te klasyczne kompozycje Dżemu. Posłuchamy ich również z pewnością 15 września na Terenacb Targowych w Wirku. Legenda polskiego bluesa i rocka będzie główną atrakcją koncertu „Pożegnanie Lata”. Przed występem gwiazdy publiczność rozgrzeją Stauros (to ci do hitu „Jaki tu spokój”) oraz heavymetalowa formacja Black From The Pit. Start o 1700, wstęp wolny.

»

MEtAlliCA dorobiła się w swojej długiej karierze wielu zagorzałych fanów, jak i radykalnych przeciwników. Ci pierwsi będą mieli okazję spotkać się 28 września w zabrzańskim CK „Wiatrak” (rzut beretem od Rudy Śląskiej), podczas 23 już Zlotu Fanów Zespołu Metallica. Imprezę organizuje oficjalny fanklub kapeli – „Overkill”. Na scenie wystąpią: reaktywowana niedawno legenda polskiego metalu Hammer (grupa zamierza nakręcić w Zabrzu koncertowe DVD) oraz Alcoholica, czyli śląski cover band specjalizujący się w utworach Metalliki). Otwarcie bram o 1900, za bilety zapłacimy 10 zł (przedsprzedaż) oraz 15 zł (w dniu imprezy).

z udziałem uznanych gwiazd), że zmieściliby się w jednym budynku i jeszcze można by tam spokojnie zorganizować jakieś chrzciny lub komunię, co dałoby niezły zastrzyk gotówki dla kulturalnego przybytku...

Parę refleksji o prze strzeni – centrala plus filie w dzielnicach, odrestaurowany całkiem niedawno zabytkowy pałacyk w Halembie (też jedna z filii MBP), gdzie spokojnie można zorganizować z pięć wystaw za jednym zamachem i jeszcze jeden kameralny recital przy okazji. Idźmy dalej... Centrum

Swego czasu prace twórców różnej maści spotkać można było również w Śląskim Parku Przemysłowo - Technologicznym, ale po zmianach personalnych w zarządzie instytucja ta zapadła chyba w permanentny sen zimowy (żyjecie tam w ogóle???). Nie

Na miejscu twórców, zamiast biadoleniem o przestrzeniach, zająłbym się raczej problemem ściągnięcia mieszkańców na lokalne imprezy kulturalne. Chętnych zwykle jest tylu (nie mam tu na myśli oczywiście koncertów lub spektakli

» »

KTÓRA RUDZIANKA założy w tym roku koronę i szarfę przeznaczoną dla tej Najpiękniejszej? Przekonamy się 29 września w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty. O tytuł Miss Rudy Śląskiej ubiega się 10 kandydatek.

Sugerowałbym więc „pracę u podstaw” (rudzkie szkoły ponadgimnazjalne, gdzie roi się od klas artystycznych lub społeczno – dziennikarskich), tudzież korzystanie z dobrodziejstw sieci tak, by na wernisażach/recitalach/wieczorach autorskich (niepotrzebne skreślić) nie pojawiali

się wyłącznie „krewni i znajomi królika”, o pardon – twórcy. A renowacji dworca w Chebziu kibicuję z całego serca. Wszak to jedna z architektonicznych perełek naszego regionu. Osobom, które z takim entuzjazmem wypowiadały się 6 września przed telewizyjnymi kamerami lub do mikrofonów radiowych reporterów chciałbym jednak nieśmiało przypomnieć, że dworzec ten już niegdyś gruntownie odremontowano. Trafił na Szlak Zabytków Techniki, przez pewien czas zatrzymywały się nawet na nim ekspresy do Warszawy. I to chyba nie krasnoludki doprowadziły do jego ruiny, tylko (niektórzy) mieszkańcy naszego pięknego miasta... Obyśmy za parę lat nie przeżywali powtórki z rozrywki... Robert Dłucik

tRzY ikoNY CięŻkiEgo gRANiA (chociaż jedna radykalnie zmieniła styl w ostatnich latach) zawitają w październiku do katowickiego „Mega Clubu”. 6 października wystąpi Anathema, 14 – amerykański Overkill, a 18 – koncert promujący najnowszą płytę zagra angielski Paradise Lost. Dla fanów innych gatunków muzycznych: 12 października – Peja i jego Slums Attack, a dzień później Grabaż z formacją Strachy na Lachy.

»

ANNA MuCHA, WERoNikA kSiąŻkiEWiCz, kAtARzYNA gliNkA, WojtEk MEdYŃSki i lESłAW ŻuREk wystąpią 13 października na scenie rudzkiego MCK-u

w komedii „Single i remiksy”. Magnesem dla widzów może być również nazwisko reżysera spektaklu – Olafa Lubaszenko. Początek o 1700, a za bilety zapłacimy: 70 i 60 złotych.

»

„kośCiół NASzYM doMEM” – to hasło przewodnie tegorocznego, XVII już Festiwalu Twórczości Chrześcijańskiej „Gloria Dei”. 20 października w MCK-u odbędą się przesłuchania konkursowe, natomiast dzień później – koncert finałowy. Gościem festiwalu będzie ks. Stefan Ceberek, znany między innymi z anteny Radia Maryja. (rob)


26 l dobRE jEdzENiE

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

Smacznego! Ruda śląska jest miastem, gdzie można dobrze i smacznie zjeść. okazuje się, że są tu restauracje i knajpki, które zatrudniają dobrych kucharzy. REKLAMA

Na łamach „Prawdy” będziemy prezentować lokale, które wzbudziły nasze uznanie, a serwowane tu dania i trunki skłaniają do powrotu. Nie za-

braknie tu przepisów i porad kulinarnych. Każdy z klientów może mieć swoje wyobrażenia o tym, jak

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

dobRE jEdzENiE l 27

Żurek „diabelski”

powinno wyglądać wnętrze jego ulubionej restauracji, natomiast wszyscy jesteśmy zgodni, że i tak najważniejsze jest menu oraz smak potraw. Oczywiście, każda kuchnia ma swoich zwolenników i przeciwników. Jedni uznają, że najlepsze są nasze śląskie dania, inni cenią sobie włoskie przysmaki, a kolejni przedkładają polską lub chińską kuchnię nad pozostałe. Wśród nas są również smakosze ryb i owoców morza, o nich także będziemy pamiętać. Jeżeli macie Państwo swoje ulubione potrawy i zechcecie je zaprezentować na naszych łamach, to zapraszamy! Na rozgrzewkę prezentujemy żurek w wariacji redaktora naczelnego „Prawdy”, Jerzego Filara.

Składniki: zakwas (powinno się przygotować samodzielnie, ale ja nie mam takiej odwagi cywilnej i zaopatruję się na bazarku w Halembie), mięso na rosół (albo kostki rosołowe), biała kiełbasa - 300 gramów, ziemniaki, wędzony boczek - 200 gramów, 1 - 2 papryczki chilli, papryka, trzy ząbki czosnku, dwie cebule, liść laurowy, majeranek, suszone grzyby, pieprz, maggi. Przygotowanie: - przesmażamy, krótko i na dużym ogniu, kiełbasę, boczek oraz cebulę. - kroimy ziemniaki w kostkę - przygotowujemy wywar mięsny (jak REKLAMA

nie ma prawdziwego mięsa, może być kostka wołowa) - do gotującego się wywaru wrzucamy ziemniaki oraz podsmażoną kiełbasę z boczkiem i cebulą - dodajemy czosnek, pieprz, liście laurowe, ziele angielskie, majeranek, grzyby suszone, trochę czerwonej papryki. - gotujemy do zmięknięcia ziemniaków - zmniejszamy ogień dodajemy pokrojone na drobno dwie małe papryczki chilli. - dolewamy zakwas - mieszamy, kosztujemy, jak smakuje - rozlewamy do talerzy Uwaga! Papryczka nie psuje żurku, ale nadaje mu pikantnego smaku. To jest potrawa dla ludzi, którzy lubią ostre życie i ostre jedzenie.


28 l SPORT

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

SPORT l 29

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Foto: Archiwum klubu

Abraham lekko atletów Pogoni

W większości powstających w okresie powstań śląskich klubów sportowych były sekcje lekkoatletyczne. Mocniejsze przetrwały, słabsze - upadały. W 1962r. sekcję lekkoatletyczną w KS „Pogoń” Ruda Śląska założyli: Konrad Wyleżoł i Norbert Czepala. Opiekunem i kierownikiem grupy został Józef Spałek – pracownik Huty Pokój pełniącej mecenat nad klubem. Dla celów LA wybudowano stadion sportowy. Krótko po otwarciu, szkody górnicze uniemoż-

liwiły organizację zawodów sportowych na tym obiekcie.

N

ie przeszkodziło to w prowadzeniu pracy szkoleniowej i Pogoń stała się klubem, który wychował wielu wspaniałych lekkoatletów, którzy potem zostawali trenerami i kontynuowali rozpoczęte przez założycieli dzieło. To właśnie w Pogoni wychowała się rekordzistka Polski w biegu na 1500 metrów (1970 rok), Krystyna Sładek. To tutaj pierwsze kroki w lekkiej atletyce sta-

wiała Zuzanna Radecka – olimpijka z Sydney i Aten, brązowa medalistka Mistrzostw Europy w sztafecie 4x400m, czy prof. Janusz Iskra kierownik katedry sportów indywidualnych AWF Katowice, trener kadry narodowej płotkarzy, czy wicemistrz Europy juniorów, Wojciech Theiner. Legendą klubu jest niewątpliwie Henryk Kopeć – zawodnik, trener, wychowawca wielu zawodników, którzy po zakończeniu kariery sportowej rozpoczęli pracę z młodzieżą zarówno w klubie, jak i w szkołach. Przez wiele lat pełnił funkcję kierownika sekcji, a obecnie wspiera działalność klubu jako działacz. 28 czerwca 2003r. sekcja uzyskała samodzielność organizacyjną powołując Towarzystwo Lekkoatletyczne „Pogoń” Ruda Śląska. Pierwszym Prezesem został Piotr Prencel. Od tego czasu klub stale się rozwija współpracując z SPS nr 15 i Gimnazjum nr 9. Na bazie tych dwóch szkół oraz „mini stadionu lekkoatletycznego” trwa wytężona praca szkoleniowa z lekkoatletycznymi talentami, które osiągają doskonałe rezultaty w swoich kategoriach wiekowych. Takie na-

Doczekać stadionu Z okazji 50-lecia sekcji lekkoatletycznej, rozmawiamy z Piotrem Prenclem, prezesem Towarzystwa Lekkoatletycznego „Pogoń”. TL Pogoń jest dziś samodzielnym klubem, który przejął sekcję lekkoatletyczną od KS „Pogoń”, ratując ją od niebytu. Jakie to odczucie bycia „sternikiem” klubu o cztery lata starszego od siebie? Piotr Prencel: To duża odpowiedzialność. 50 lat tradycji zobowiązuje. Dochowaliśmy się rekordzistów Polski, Śląska. Kilkaset medali z imprez mistrzowskich. Zawodnicy uczestniczyli w Igrzyskach Olimpijskich, Mistrzostwach Świata, Europy. Wielu po zakończeniu kariery odniosło sukces zawodowy. Sport nauczył ich wytrwałości

i dążenia do celu. Pamiętać trzeba o działaczach i trenerach, którzy oddali klubowi kawał swojego życia, m.in. Henryka Kopeć, który zaraził lekką atletyką Rudę Śląską. Od 2003r. jesteśmy samodzielni i zbudowaliśmy jeden z najlepszych klubów lekkoatletycznych w Polsce. To zasługa trenerów i nauczycieli klas sportowych SPS nr 15, Gimnazjum nr 9 i SP nr 6. Dziesiątki medali Mistrzostw Polski i Śląska, reprezentanci Polski na imprezach

międzynarodowych. To wizytówka naszego klubu. TL Pogoń ma dziś przydomek „kowala lekkoatletycznych talentów”. To na pewno szczytne określenie, ale czy zadowalające? P.P. Wiele lat pracowaliśmy, aby osiągnąć sukces sportowy. Niestety, bez prawdziwego stadionu lekkoatletycznego grozi nam kolejna wymiana pokoleniowa

zwiska jak: Angelika Stępień, Kamil Gołkowski czy Martyna Puschhaus są znane w całym kraju i poza nim. Zresztą, mówiąc o perełkach Pogoni, nie sposób nie wymienić tych, którzy przynieśli klubowi sławę. Są nimi m.in.: Biegi: Krystyna Sładek, Radecka Zuzanna, Jordan Rafał, Jakubik Krzysztof, Świecznik Adam, Pyszny Adam, Lach Łukasz, Sauer Michał, Stępień Angelika, Puschhaus Martyna, Gołkowski Kamil, Badura Klaudia, Rozwadowska Żaneta, Zioła Mateusz, Mochnia Monika, Węgler Marta, Hetmańczyk Beata, Niszczuk Patryk, Jonda Filip, Prencel Paweł, Loncierz Magdalena, Kalisz Magdalena, Jakubik August, Jagieła Adam, Brzęczek Brygida, Warcholik Katarzyna, Suchy Beata, Pietruszka Mariusz, Mutwicki Wojciech, Żur Piotr. Skoki: Theiner Wojciech, Nowak Martyna, Kawałko Sylwia, Sitarzawodników i znowu będziemy zaczynali od nowa. Nie mamy aspiracji budowania potęgi lekkoatletycznej, ale myślę, że byłoby możliwe, by Pogoń na dobre zadomowiła się w I lidze juniorów i walczyła o pierwszą szóstkę. W czym tkwi siła dzisiejszej Pogoni? P.P. W ludziach, pasjonatach lekkiej atletyki, którzy chcą pracować z dziećmi i młodzieżą. A jaka jest kondycja klubu? P.P. Dzięki przekazywanym środkom przez miasto Ruda Śląska jesteśmy w bardzo dobrej kondycji. Pozyskujemy też własne środki, m.in. z 1 procent za co darczyńcom bardzo serdecznie dziękujemy.

ska Anna, Bubała Anna, Przybyła Krzysztof, Falasa Agnieszka, Kaczmarczyk Daniel, Wieczorek Aleksander, Golda Rafał. Konkurencje techniczne: Cygan Robert, Hernas Elżbieta. Trenerzy: Kopeć Henryk, Stawowy An-

drzej, Wieczorek Róża, Witek Elżbieta, Dylus Urszula , Kotulski Krzysztof, Kowal Marek, Jonda Czesław, Prencel Piotr, Sitarski Michał, Lepa Beata, RadeckaPakaszewska Zuzanna. Wieloletni gospodarz: Małek Eryk. Tadeusz Piątkowski

Zuzanna Radecka

Kilkadziesiąt lat temu lekkoatleci Pogoni trenowali w warunkach zbliżonych do kolegów z innych klubów. Nie było wprawdzie tartanu, ale wówczas wszyscy trenowali na bieżniach żwirowych. A dziś... P.P. Jesteśmy daleko za innymi. Baza treningowa w SPS nr 15 bardzo nam pomaga, ale tu dłużej trenować się nie da. Zawodnicy, biegając po ostrych łukach, odnoszą kontuzje. Na wyjazdy do Katowic czy Chorzowa nas nie stać. Z klubów I ligi juniorów jesteśmy jedyni bez stadionu. Czy po obchodach jubileuszu znów oddacie innym najlepszych?

P.P. Bardzo byśmy tego nie chcieli, ale propozycje już spływają. Strategiczne decyzje odnośnie przyszłości klubu zapadną na początku przyszłego roku. Najlepsi zawodnicy rozpoczynają studia. Trening seniora wymaga dodatkowego zaangażowania, a przypomnę, że zawodnicy już w tej chwili trenują sześć razy w tygodniu. Duże znaczenie będą miały decyzje Miasta odnośnie finansowana lekkiej atletyki oraz perspektywy dalszego rozwoju sportowego. Jak będą wyglądać obchody „Abrahama”? P.P. 15 września na stadionie w Sosnowcu odbędzie się ogólnopolski miting lekkoatletyczny. Rozegrane zostaną 22 konkurencje. W skoku wzwyż mężczyzn i w bie-

gu na 1500m kobiet w kategorii OPEN, a konkurencjach 100m K, 200m K,400m K,800m K, w dal K, 200m M, 400m M, 800m M, w dal M i kula 6kg M w kategorii JUNIORÓW zostaną przyznane nagrody finansowe, w pozostałych upominki rzeczowe. Sam miting to prawie 20 tys. zł. 9 listopada w MCK w Nowym Bytomiu odbędzie się uroczysta Gala Lekkoatletyczna, gdzie podsumujemy 50 lat działalności. Czego życzyć jubilatom na tę rocznicę, a czego, powiedzmy na pięćdziesiątą piątą? P.P. Myślę, że i na tę rocznicę i na następną należy nam życzyć stadionu na miarę naszych sukcesów i oczekiwań. Rozmawiał: Tadeusz Piątkowski


30 l SPORT Bieżące informacje z rudzkich aren sportowych znajdziesz na portalu: www.naszagazeta.info

PO BANDZIE

Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie, czyli historia kołem się toczy

To

było do przewidzenia, gdyż według powiedzenia „historia kołem się toczy”, tuż po powrocie polskiej reprezentacji z Igrzysk Olimpijskich z Londynu, natychmiast rozpocznie się dyskusja, dlaczego wypadliśmy tak źle? Tak było po IO w Atenach, Pekinie, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej? Rzeczywiście. W niedziele zgasł znicz XXX IO, w poniedziałek w polskich mediach rozpoczęła się dyskusja o tym, kto zawiódł, kto pojechał do Londynu na kredyt i dlaczego, ile te Igrzyska nas kosztowały?, itd., itp. Konferencje prasowe, posiedzenia związków sportowych oraz Ministerstwa Sportu, oświadczenie Ministra Sportu i co? Nic odkrywczego, poza prawdą, że jeśli stworzymy stosowne oraz mądre przepisy i natychmiast zabierzemy się do ich realizacji, to na efekty musimy czekać jakieś 16, w porywach 12 lat. Bo tyle czasu trwa proces kształtowania sportowca od podstaw do momentu uzyskiwania wyników na światowym poziomie. Niezadowolone ze zdobycia dziesięciu medali władze sportowe naszego kraju podobne wnioski wyciągały osiem i cztery lata temu. Były plany, zamierzenia, a potem przychodziła codzienność, stwarzano ścieżki olimpijski, ustanawiano minima oraz kryteria kwalifikacji, zajmując się wyselekcjonowaną grupą potencjalnych olimpijczyków i jak zwykle zapominano o „pracy u podstaw”, czyli z najmłodszymi i sportowymi kopciuszkami, w których zapewne drzemały ogromne talenty. Tyle tylko, że nie miały możliwości pokazania się i rozwoju. Ponad 400 lat temu Jan Zamojski napisał myśl, która stała się mottem powtarzanym przy różnych okazjach. Ta mądra myśl zawiera się w jednym zdaniu: Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Przekładając na język sportu, śmiało możemy powiedzieć, że na Igrzyskach Olimpijskich w 2024 roku będziemy tacy mocni, jakie warunki do uprawiania sportu stworzymy naszym milusińskim. A jakie im stwarzamy? Spójrzmy na oświatę i przedmiot wychowania fizycznego, które powinno być dla każdego dziecka pierwszym kółkiem olimpijskim. Jak ten przedmiot wygląda, jakie warunki do prowadzenia lekcji w-f mają nauczyciele, wiedzą nie tylko oni, ale i my wszyscy. Jeśli dodamy do tego modę na unikanie tych lekcji, to dziwne jest to, że to klubów, które zajmują się sportowym szkoleniem dzieci i młodzieży, trafiają jacyś chętni. A to przecież są instytucje, w których powinno się zdobywać umiejętności prowadzące do uprawiania sportu wyczynowego, czyli to drugie kółko olimpijskie. Ale jak przygotować takiego kandydata, skoro (jak powiedział mi ostatnio jeden z trenerów zajmujących się szkoleniem dzieci), podczas naboru do grupy ćwiczebnej, sześciu z dziesięciu kandydatów nie potrafiło zrobić przewrotu w przód. Jeśli do tego dodamy bazę sportową i środki, jakie posiada większość naszych klubów, które nie mają sekcji grających w najwyższych klasach rozgrywkowych, a uzdolnionych sportowców zabierają im bogatsi, to nie można się dziwić, że i ci potentaci narzekają na brak dopływu „świeżej krwi”. W dużej części, to też ich wina, gdyż oni szkoleniem młodzieży zajmują się niechętnie. A co dopiero mówić o reprezentacjach we wszystkich dyscyplinach sportu? Bez dużej podstawy, piramida będzie niewielka. O trzecich, czwartych i piątych kółkach olimpijskich już nie wspominam. By można było o nich mówić, trzeba najpierw wykonać wspomnianą „pracę u podstaw”. Jak to zrobić, na pewno wiedzą nasi szkoleniowcy i działacze. Za co? To niech zagwarantują ci, którzy na sportowcach zbijają, bądź chcą zbijać kapitał! Tadeusz Piątkowski

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

SPORT l 31

wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Dla szczypiornistek SPR-u Lublin ostatni weekend przed rozpoczęciem rozgrywek Superligi był wolny. Dwie z nich: Weronika Gawlik (dawniej Mieńko) i Małgorzata Stasiak (dawniej Kucińska), wykorzystały ten czas, by odwiedzić rodzinne strony, a przy okazji zajrzeć na „stare śmieci” i zobaczyć, co się dzieje w ich dawnym klubie, czyli rudzkiej Zgodzie. W natłoku obowiązków rodzinno – towarzyskich, znalazły jednak chwilę na rozmowę z przedstawicielem naszej redakcji. A rozmawiać było o czym. Z rozmowy tej wybraliśmy fragmenty dotyczące spraw związanych z Rudą Śląską i z naszym regionem.

nie będzie łatwe. Gdyby Zgoda nie została wycofana z rozgrywek Superligi, prawdopodobnie dalej reprezentowałabym barwy tego klubu. Teraz, kiedy większość spraw w Lublinie ułożyła się po mojej myśli i poczułam smak walki o najwyższe cele, decyzja o powrocie na „stare śmieci” byłaby trudna, ale propozycje grania na Śląsku zawsze będę rozważać poważnie. MS: Cieszy fakt, że w oczach działaczy innych klubów zawodniczki ze Zgody znalazły pracodawców i mogły dalej kontynuować kariery. A co do powrotu do Zgody, odpowiem na to pytanie, jeśli już taka sytuacja zaistnieje i Zgoda powróci na parkiety Superligi. Czas pokaże, a ja nie lubię gdybać.

Foto: Tadeusz Piątkowski

A mogły grać dla Zgody Z weRONIKĄ GawLIK i małGORZaTĄ STaSIaK rozmawia Tadeusz Piątkowski Kiedy ostatnio miałyście wolny weekend? WG: W czerwcu. Od początku lipca ostro rozpoczęłyśmy treningi i nie dane nam było odpoczywać dłużej niż jeden dzień. Czerwiec jest dla nas jedyną okazją do wakacyjnych wyjazdów oraz spędzenia czasu z rodziną i znajomymi ze Śląska. MS: Dziesięć dni w lipcu. Po zakończeniu sezonu wyjechałam na zgrupowanie kadry, po nim rozpoczęłam przygotowania do AMŚ, które odbyły się w Brazylii i skoczyły się 1 lipca. Trener dał im parę dni wolnego, z których niezmiernie się ucieszyłam . Dwa lata temu przygotowywałyście się do rozgrywek z rudzką Zgodą. Zespół był na etapie przebudowy, udało

się zebrać grupę utalentowanych zawodniczek, które myślały o włączeniu się do walki o medale. Życie okazało się brutalne. Po pierwszej rundzie zespół seniorek Zgody przestał istnieć. Czy wracacie w swoich rozmowach do tamtych czasów? WG: Wspominam ten okres w swojej karierze często i bardzo miło. Rozpoczęłam tam w końcu poważne granie w najwyższej klasie rozgrywkowej i przez te dwa i pół roku bardzo wiele się nauczyłam. W tym okresie poznałam również mojego męża, który kibicował mi z trybun bielszowickiej hali. MS: Oczywiście, że wracamy myślami do tamtych lat i wspominamy sobie naszą dawną drużynę. W końcu w Zgodzie stawiałam pierwsze kroki w ekstraklasie

i było to niezwykłe doświadczenie, więc na pewno zapamiętam ten okres gry do końca kariery. Większość zawodniczek z tamtej ekipy znalazła miejsce w innych klubach Superligi. Wam, można powiedzieć się udało. Trafiłyście do ówczesnego mistrza Polski, zdobyłyście medale. Czy w przypadku powrotu Zgody do najwyższej klasy rozgrywek, byłybyście dziś w stanie to wszystko zostawić i wrócić do Rudy Śląskiej? WG: Rzeczywiście, większość koleżanek znalazła nowe kluby i mogą kontynuować grę. Szkoda, że tyle perspektywicznych zawodniczek musiało opuścić Śląsk. Zebranie ich z powrotem w jeden zespół na pewno

Wiecie, co się dzieje w Waszym dawnym klubie? WG: Niewiele. Wiemy tylko tyle, że dziewczyny grają w drugiej lidze. Jest to bardzo przykre, gdyż odkąd pamiętam, klub z Rudy Śląskiej potrafił podjąć równą walkę z każdym przeciwnikiem w Superlidze. Powrót na wcześniejszy poziom będzie wymagał wielu lat pracy i stabilnego wsparcia finansowego. MS: Praktycznie nic, temat ucichł. Nie ma żadnych wiadomości w gazetach sportowych i internecie, a szkoda bo z miłą chęcią śledziłabym poczynania zespołu z Rudy Śląskiej. Wróćmy do rozgrywek. Za tydzień ponownie przyjedziecie na Śląsk, a dyspozycję Waszą i Waszych koleżanek sprawdzi Ruch. Jak będzie? WG: Mamy nadzieję, że dobrze. Nie widziałyśmy Ruchu od zeszłego sezonu, nie wiemy, co obecnie prezentują, ale do każdego przeciwnika należy podchodzić maksymalnie zmobilizowanym i walczyć o każdy centymetr parkietu. MS: Chciałabym, abyśmy pokazały już od pierwszego meczu dobrą piłkę ręczną, ale to nie zwalnia nas z zaangażowania i pełnej koncentracji, bo pierwsze mecze o punkty zawsze są specyficzne i trudne. Czego Wam życzyć na kilka dni przed rozpoczynającym się sezonem? WG: Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, a nad formą same pracujemy. MS: Podzielam zdanie Weroniki i w tej kwestii nie mam nic do dodania. I tego życzymy, jak również wywalczenia brakującego Wam w kolekcji złotego medalu mistrzostw Polski.


32 l REKLAMA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.