Prawda o Rudzie Śląskiej 10/2012

Page 1

nr 8 (8) październik 2012r. cena: 2 zł (w tym 8% VAT)

ISSN: 2299-2901 INDEX: 285900 PKWiK: 58.14.11.0

o Rudzie Śląskiej

RADNI - PREZYDENT

: 1 0

Nie ma zgody na wodny haracz

str. 4-5 REKLAMA

ul. Teatralna 6B, Ruda Śląska - Wirek www.esencja-smaku.pl

Nowoczesna myjnia Ruda Śląska-Halemba ii, ul. Solidarności 23

Bieżące informacje z miasta na portalu: www.naszagazeta.info


2 l www.naszagazeta.info

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

pod

Coś Cię w naszym mieście cieszy, martwi, denerwuje? filarem

U

znajomego, który właśnie w swoim domu rozpoczynał sezon grzewczy, uratowałem przed spaleniem niebanalną w formie i treści publikację pod tytułem „Ruda Śląska - czym żyją mieszkańcy”. Tytuł powinien raczej brzmieć „czym żyje Pani prezydent”, bo to ona jest bohaterką tej gazetki, którą Urząd Miasta wydał w nakładzie 40 tys. egzemplarzy. Czytam to sobie, ale w swobodnej lekturze przeszkadzają mi łzy wzruszenia cisnące się do oczu. Ale jak tu nie płakać, kiedy gospodyni miasta jest taka dobra. Tu stolarkę okienną w szkole wymieni, tam przedszkole odmaluje, chodnik naprawi… I wszystko byłoby OK, gdyby nie pewne drobiazgi. Szczegółowy opis tych wszystkich drobnych prac remontowo - budowlanych spięto wspólnym szyldem: inwestycje. To chyba jakieś nieporozumienie. Pomalowanie budynku publicznego albo załatanie drogi to nie jest inwestycja, lecz normalny bieżący remont, który musi zrobić każda władza, bo od tego ona jest. Prezydent nikomu nie robi łaski, że pracuje. Za coś mu przecież mieszkańcy płacą. Zrozumiałbym sens takiej gazetki, gdyby prezydent faktycznie rozpoczęła jakąś inwestycję, która odmieni los Rudy Śląskiej. Problem w tym, że Grażyna Dziedzic nie ma na swoim koncie spektakularnych sukcesów i chwali się tym, czym może, czyli drobnicą, którą i tak musi zrobić w ramach obowiązków służbowych. W każdym razie, mój znajomy nie ma nic przeciwko takim gazetkom i prosi o kolejne w grudniu, styczniu i lutym. Zima ma być ponoć siarczysta. filar

pisz redakcja@naszagazeta.info dzwoń 509 797 881

W NUMERZE nie ma zgody 4-5 na wodny haracz. Przełomowe głosowanie Rady Miasta.

CIEKAWE ROZMOWY

czysta kasa. 6-7 Miasto domaga się zwrotu dwóch milionów złotych z Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej. Problem w tym, że tych pieniędzy nie ma w PKZP. nie tędy droga. 8 Do 22 listopada miasto musi rozliczyć unijną dotację na budowę trasy N-S. Ale wciąż nie ma zgody na użytkowanie tej drogi. Kto zarobi na hałdzie?

9

Zdarzyło się

10-11

Interwencje

12-13

19

Relaks

20-21

Kultura

22-23

Zdrowie i uroda

24-25

Sport

28-31

Wydawca: F-press Beata Leśniewska 43-190 Mikołów, Rynek 7, II p. Gazeta wpisana do rejestru dzienników i czasopism pod nr: PR 2308 ISSN: 2299-2901 Portal: www.naszagazeta.info

PL TkI z miasta i okolic Kolejne referendum?

I jeszcze jedno referendum?

Utoną w basenie bez wody?

odobno w środowiskach związanych z niektórymi radnymi i ich zapleczem politycznym, kiełkuje idea zwołania kolejnego referendum w sprawie odwołania prezydent Grażyny Dziedzic. Czerwcowe referendum nie wypaliło, ale 17 tys. mieszkańców przy urnach zrobiło wrażenie. Wtedy radni stali z boku z bronią u nogi i nie oddali ani jednego strzału, czekając na rozwój wydarzeń. Teraz może być inaczej. Mówi się, że inicjatorzy referendum zmobilizują swoje struktury partyjne, a nasze miasto może być świadkiem ciekawych i zaskakujących sojuszy politycznych. Wynik ostatniego głosowania na sesji Rady Miasta, wskazuje, że w tej plotce może tkwić ziarno prawdy.

waga! Ta plotka jest prawdziwą perełką w informacyjnym szumie unoszącym się nad Rudą Śląską. Nie jest żadną tajemnicą, że najbardziej zaufane zaplecze towarzysko-intelektualne Grażyny Dziedzic stanowią jej dawni towarzysze z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz górnicy z pewnej, dosyć wojowniczej organizacji związkowej. Otóż ci sympatyczni ludzie (czyli związkowcy) dowiedzieli się o referendalnych planach radnych i postanowili bronić Pani prezydent. Ponieważ najlepszą obroną jest atak zagrozili, że zwołają swoje referendum, w sprawie odwołania Rady Miasta. Jako gazeta nie mamy nic przeciwko temu pomysłowi, bo będziemy mieli o czym pisać.

łe wieści płyną, a raczej nadchodzą (bo wody tam jeszcze nie ma) z parku wodnego w Halembie. Nawet zależne od władzy media nie wiedzą, kiedy będzie można się pluskać w jednym z najdroższych basenów trzeciej RP. Mijają kolejne planowane terminy otwarcia. Park na siebie nie zarabia, a trzeba płacić raty gigantycznego kredytu, poręczonego przez miasto. I to jest problem. Podobno zarząd spółki Park Wodny ma zwrócić się do miasta o zwiększenie kwoty poręczenia. Jeżeli to prawda, to mielibyśmy do czynienia z największą wpadką obecnej prezydent, która obiecywała, że budowa parku wodnego nie będzie droższa, niż planował poprzednik.

U

Z

prawda na wierzchu!

Media 16-18 Kto za to zapłaci. Miejska gazeta podniosła nakład do 20 tys. egzemplarzy i jest darmowa. telewizja Sfera nadaje po śląsku. Motoryzacja

w dobrej gazecie nie powinno być miejsca na plotki, ale wielu ważnych ludzi w naszym mieście twierdzi, że „prawda” dobra nie jest (w sensie etycznym, a nie estetycznym) i dlatego dzielimy się z państwem szeptanymi informacjami, które krążą na rudzkich salonach.

P

Arka Koniecznego. Rozmowa z Robertem Koniecznym, pochodzącym z Rudy Śląskiej światowej sławy architektem. 14-15

zAsłyszAne l 3

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Daję sobie czas do grudnia. Wywiad z Moniką Pyrek, najlepszą polską tyczkarką. 30-31 Redaktor naczelny: Jerzy Filar. Dział promocji i reklamy: Sebastian Sroślak. Foto: Maciej Geyer. Współpraca: Wioletta Tkocz, Tadeusz Piątkowski, Robert Dłucik Druk: AGORA POLIGRAFIA, Tychy, ul. Towarowa 4 Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Za treść ogłoszeń odpowiada reklamodawca.

redakcja: tel. 509-797-881, 32 209 18 18, redakcja@naszagazeta.info, dział reklamy: reklama@naszagazeta.info, tel. 790-887-729

właścicielom kiosków i punktów dystrybucji prasy oferujemy darmową reklamę na naszych łamach w zamian za dobre wyeksponowanie „prawdy”. skontaktuj się z nami, jeżeli jesteś zainteresowany taką formą współpracy.

mail: reklama@naszagazeta.info, tel. 790-887-729


4 l WAŻNE SPRAWY

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

WAŻNE SPRAWY l 5

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

W setach radni prowadzą z prezydent miasta 1:0. Stosunek punktów wynosi 14:11. Mecz trwa.

l Barbara Wystyrk - Benigier l Cecylia Gładysz l Joanna Kołada l Jarosław Kania l Władysław Dryja l Tadeusz Grozmani l Władysław Kucharski l Andrzej Stania l Michał Wieczorek l Jan Wyżgoł l Jarosław Wieszołek l Marek Wesoły l Kazimierz Myszur l Marek Kobierski

Jerzy Filar redakcja@naszagazeta.info

Wbrew woli prezydent Grażyny Dziedzic radni obniżyli podatek, jaki płaci miastu Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Zwyciężył interes mieszkańców, ponieważ PWiK i tak sięgnęłoby do ich kieszeni, aby znaleźć środki na uregulowanie daniny. Głosowanie miało przełomowy charakter także w kontekście politycznym. Być może oznacza ono koniec koalicji, która wyniosła Grażynę Dziedzic do władzy.

Nie ma zgody

na wodny haracz P

WiK płaci miastu dwuprocentowy podatek od rurociągów i budowli kanalizacyjnych. W skali roku daje to sumę ponad siedmiu milionów złotych odprowadzanych do kasy miasta. Teoretycznie mieszkańcy powinni się cieszyć, że taka kwota wpływa do budżetu. Praktycznie cieszyć się nie mają z czego, bo to są pieniądze wyciągnięte z ich kieszeni. Zgodnie z przepisami PWiK musi uwzględnić podatek w cenie swoich usług. To znaczy, że pośrednim płatnikiem tego wodnego haraczu i tak są mieszkańcy. Podczas sesji skarbnik miasta nie pozostawiła złudzeń na co idą te pieniądze, opowiadając o wydatkach m.in. na kulturę i sport. Szkoda, że nie padły w tym miejscu słowa o szeregu innych podatków, jakie płaci każdy mieszkaniec na rzecz państwa i miasta. Z kolei prezydent Grażyna Dziedzic broniła swoich racji stwierdzeniem, że znakomita kondycja finansowa pozwoli PWiK na płacenie podatku bez podnoszenia taryfy.

Czy faktycznie miejska spółka wodociągowa przeżywa okres prosperity? We wrześniu na konto firmy wszedł komornik, ściągając prawie cztery miliony złotych, które PWiK było winne miastu, czyli swojemu właścicielowi. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że egzekucją należności zajął się komornik inkasując za swoje czynności 200 tys. złotych. Podobno pracownik banku, któ-

prezes PWiK podniósłby prawdopodobnie taryfę na swoje usługi. A to jest mocny argument do dymisji. Na całe szczęście radni potrafili odnaleźć się w tej sytuacji. Pomysł obniżenia podatku do poziomu 1,1 proc. chroni przede wszystkim mieszkańców przed groźbą podwyżki ceny wody i ścieków. Głosowanie nad projektem uchwały miało się odbyć podczas sesji 28 września. Jarosław Wieszołek, przewodniczący Rady Miasta, postanowił jednak dać swoim koleżankom i kolegom czas do namysłu. Dokończenie sesji i głosowanie przełożono na 11 października. Dowiedzieliśmy się, że podczas próbnego, nieoficjalnego głosowania, przeprowadzonego w kuluarach pierwszej części obrad, głosy przeciwników i zwolenników obniżenia podatku rozłożyły się po równo. Jak widać, dwa tygodnie przerwy lepiej wykorzystali zwolennicy obniżenia podatku. Za projektem uchwały głosowało 14 radnych, 11 było przeciw. Foto: Sfera TV

Radni, którzy głosowali za obniżeniem podatku:

ry nadzorował finansową stronę tej operacji przecierał oczy ze zdumienia nie przypuszczając, że w taki sposób można marnować pieniądze podatnika. W zamieszaniu wokół PWiK ważny jest także wątek politycznotowarzyski. Prezesem spółki jest Zbigniew Domżalski, promotor i ojciec chrzestny samorządowej kariery Grażyny Dziedzic. To on wpadł na pomysł, że Andrzeja Stanię może pokonać wyrzucona z pracy dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Domżalski przed drugą turą wyborów skutecznie zachęcił działaczy PiS, lewicy

oraz Ruchu Autonomii Śląska, aby murem stanęli za Grażyną Dziedzic. I dopiął swego.

Ale teraz rudzka rewolucja pożera swoje dzieci. Tajemnicą poliszynela jest iskrzenie na linii Dziedzic - Domżalski, a jedną z najczęściej powielanych ostatnio plotek jest informacja o jego rychłej dymisji. Ale do wyrzucenia człowieka o tak silnej pozycji w mieście potrzebny jest dobry pretekst. Gdyby przeszedł dwuprocentowy podatek,

Ciekawe wnioski można wyciągnąć analizując rozkład głosów. Dziewiątka radnych Platformy Obywatelskiej od początku kadencji stoi w opozycji do prezydent Grażyny Dziedzic. Nie ma więc

Radni, którzy głosowali za zachowaniem wysokiego podatku: l Dariusz Potyrała l Józef Osmenda l Henryk Piórkowski l Witold Hanke l Ewa Błąkała - Zawronek l Beata Drzymała - Kubiniok l Anna Łukaszczyk l Krzysztof Rodzoch l Jan Mucha l Józef Skudlik l Jakub Wyciślik nic dziwnego w tym, że głosowali za stawką podatkową 1,1 proc. Po drugiej stronie barykady stoją radni proprezydenckiego Porozumienia dla Rudy Śląskiej. Cała szóstka zawsze dzielnie wspierała Grażynę Dziedzic, aż do 11 października. Marek Kobierski wyłamał się z klubowej dyscypliny. O dziwo, największym sojusznikiem Grażyny Dziedzic okazał się klub radnych lewicy. Cała trójka poparła zachowanie podatku na poziomie 2 proc. Barbara Wystyrk-Benigier, jednoosobowo reprezentująca Ruch Autonomii Śląska, podniosła rękę za stawką 1,1 proc. Największą niewiadomą była postawa radnych Prawa i Sprawiedliwości. Podczas czerwcowego referendum PiS nie angażował się po żadnej ze stron, co przy zbyt niskiej frekwencji, okazało się działaniem wspierającym prezydent Dziedzic. Tym razem było inaczej. Z grupy wyłamał się jedynie Józef Skudlik. Pozostała trójka, Jarosław Wieszołek, Marek Wesoły i Kazimierz Myszur, dołączyli do grona przeciwników wysokiego podatku. Prawdopodobnie postawa PiS zaważyła na tym, że prezydent Grażyna Dziedzic opuściła ostatnią sesję Rady Miasta na tarczy. Taki układ głosowania złamał trwający od wyborów sojusz między PdRŚ, PiS, RAŚ i lewicą. Czy to oznacza koniec koalicji? Z odpowiedzią na to pytanie trzeba poczekać do kolejnych sesji Rady Miasta. W każdym razie ostatnia sesja okazała się przełomowa. Rada Miasta zaczęła wreszcie przypominać lokalny parlament, a nie - jak dotychczas bywało - towarzystwo wzajemnej adoracji.


6 l FINANSE Po pamiętnej „aferze” finansowej, która wybuchła na początku lutego tego roku, Urząd Miasta nie może doliczyć się dwóch milionów złotych. Padła nawet groźba, że brakująca kwota zostanie ściągnięta z Pracowniczej Kasy Zapomogowo Pożyczkowej przy Urzędzie Miasta Ruda Śląska. Problem w tym, że w PKZP nie ma i prawdopodobnie nigdy nie było tych pieniędzy. Ziarno niepokoju zostało jednak zasiane. Z Kasy wypisują się członkowie, a w efekcie urzędowomedialnej nagonki spada zaufanie do tej instytucji.

P

rokuratorskie śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej zostało umorzone, ponieważ zmarła była skarbniczka magistratu i najważniejszy świadek w tej sprawie. Można jedynie domniemywać, że gdyby śledczy natknęli się w papierach na ślad jakichś malwersacji, to na pewno podzieliliby się tą wiedzą. Chodzi przecież o dwa miliony złotych, które - zdaniem Urzędu Miasta - wyparowały z miejskiej kasy na skutek nieuzasadnionych przelewów między kontem depozytowym magistratu a PKZP. Tak na marginesie można zapytać,

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

Czysta kasa

FINANSE l 7

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

A może słabym ogniwem w tym finansowym łańcuchu nie była PKZP, ale sam Urząd Miasta? Pieniądze miały zniknąć z konta depozytowego, gdzie lokowane są m.in. wadia firm startujących w przetargach. Jak dotąd, żaden przedsiębiorca się nie poskarżył, że nie zwrócono mu depozytu. A brak dwóch milionów mógłby doprowadzić do takiej sytuacji. Poza tym w rudzkim magistracie - jak w każdym Urzędzie Miasta - funkcjonuje komórka audytu wewnętrznego. Nikt nie zauważył braku tak dużej sumy pieniędzy? Jest jeszcze jeden problem. Zgodnie z ustawą o funkcjonowaniu Pracowniczych Kas Zapomogowo-Pożyczkowych, pracodawca - w tym wypadku rudzki magistrat - powinien zapewnić takiej instytucji odpowiednie warunki do działania. Powinno być m.in. wydzielone osobne pomieszczenie, gdzie można bezpiecznie przechowywać gotówkę. Czy ktoś potrafi powiedzieć, gdzie miała siedzibę rudzka PKZP? Pytań i niejasności jest więcej. Dlaczego na rzekomy REKLAMA

jakim cudem prezydent miasta otrzymała absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu, skoro jest w nim dwumilionowa, niewyjaśniona dziura? Ale z odpowiedzią niech się męczą radni, bo to oni są od rozliczania władz miasta. Jeżeli faktycznie zapodziały się gdzieś dwa miliony złotych, to gdzie ich szukać? Urząd Miasta wskazuje na Pracowniczą Kasę Zapomogowo-Pożyczkową. Większość dziennikarzy ochoczo podchwyciła ten trop. Miejska gazeta zapowiedziała wprost, że teraz władze miasta będą domagały się zwrotu milionów od członków kasy. Ale jakich milionów? - Na naszych kontach nie ma żadnej dwumilionowej nadwyżki - podkreśla Anna Rysztar, od czerwca prezes KZP.

Anna Roszczyk, prezes zarządu Pracowniczej Kasy Zapomogowo - Pożyczkowej przy Urzędzie Miasta Ruda Śląska. Na podstawie przejętej dokumentacji, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że na koncie Pracowniczej Kasy Zapomogowo - Pożyczkowej nie ma dwóch milionów złotych, których zwrotu domaga się Urząd Miasta. Mamy własne, zgromadzone pieniądze, ale pocho-

Negatywne sygnały płynące z Urzędu Miasta zrobiły jednak swoje. Ludzie wypisują się z Kasy z obawy, że komornik położy rękę na ich wkładach finansowych. Niestety, media nie pomagają w wyjaśnieniu, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie, bo byłaby to zwyczajna kradzież. Urząd Miasta musi najpierw udowodnić, że dwa miliony złotych, których nie potrafi się doliczyć, znajdują się w PKZP. Ale tam ich nie ma. Gdyby prokuratura miała dowody świadczące, że PKZP jest w posiadaniu zaginionych milionów, na pewno wszczęłaby śledztwo wobec tej instytucji. A tak się nie stało. W cieniu medialnego szumu wokół „afery” finansowej, PKZP wznowiła funkcjonowanie na początku czerwca. Nowy zarząd bardzo skrupulatnie weryfikuje i prowadzi analizę dokumentacji. I na razie wszystko się zgadza. Kasa funkcjonuje według prostej zasady. Jej członkowie wpłacają

dzą one ze składek naszych członków. Chcemy, aby Kasa funkcjonowała normalnie, w oparciu o przepisy Ministerstwa Finansów. Nie chcemy natomiast, aby - wbrew prawdzie - mówiono, że zabraliśmy jakieś pieniądze. Cały czas prowadzimy rozmowy z Urzędem Miasta, aby wyjaśnić sytuację i zawrzeć porozumienie regulujące zasady współpracy w przyszłości.

miesięczne składki i z tej wspólnej puli udzielane są pożyczki, które należy spłacać. Wszystkie przelewy są dokumentowane. A wewnętrzne saldo się zgadza. Aby powstała dwumilionowa nadwyżka w bilansie Kasy, kwota udzielonych pożyczek musiałaby być wyższa, niż składkowa pula.

Tymczasem bilans PKZP się zgadza. Mimo tego Urząd Miasta chce zabrać jej członkom pieniądze. W czasach świetności do Kasy należało około 500 pracowników magistratu oraz podległych spółek i instytucji. Jeżeli chce im się teraz zabrać pieniądze to znaczy, że do nich nie należą, a więc - upraszczając wywód - są złodziejami. Czy to chcą powiedzieć władze miasta części swoich pracowników? Zapowiedzi odzyskania dwóch milionów złotych nie towarzyszy żadne uzasadnienie prawne. Bo jakim cudem miasto może odebrać pieniądze, które nie są publiczne, a pochodzą z prywatnych składek członków Kasy. Oczywiście, rzecznik magistratu w odpowiedzi na ten artykuł, może wydać kolejny komunikat, że z konta depozytowego miasta zasilano fundusz PKZP. Problem w tym, że nie ma dowodu na takie operacje. Aby komuś zabrać pieniądze, trzeba udowodnić, że wszedł w ich posiadanie nielegalnie. A w bilansie PKZP nie wykryto żadnych nieprawidłowości.

brak pieniędzy nie zareagował nowoczesny, informatyczny system Otago, który nadzoruje miejskie finanse? A może warto publicznie postawić pytanie: czy nie może być tak, że te pieniądze gdzieś są, ale nie mogą się ich doszukać służby finansowe miasta? Na medialnym szumie wokół „afery” finansowej najbardziej traci sama Pracownicza Kasa Zapomogowo-Pożyczkowa. Takie instytucje funkcjonują w każdej większej firmie, a pracownicy chętnie do nich wstępują, bo pożyczka z kasy zapomogowej jest korzystniejszym rozwiązaniem, niż zaciągnięcie kredytu w banku. Ale niestety, choć nie ma żadnych dowodów na finansowe nieprawidłowości, rudzkiej PKZP towarzyszy atmosfera, jakby chodziło o lokalną aferę Amber Gold. Czas pokaże, czy tej instytucji uda się odbudować wiarygodność. Na razie PKZP przy rudzkim magistracie znajduje się w stanie zawieszenia. Dopóki nie zostanie podpisana umowa z pracodawcą, czyli Urzędem Miasta, Kasa nie wypłaca wkładów i nie udziela pożyczek. Jerzy Filar


8 l gospodArkA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

jerzy filAr redakcja@naszagazeta.info

Nie tędy droga Do 22 listopada miasto musi rozliczyć się z 36 mln zł dotacji, którą Ruda Śląska otrzymała z Urzędu Marszałkowskiego na budowę pierwszego odcinka trasy N-S. Może być z tym problem, ponieważ zgody na użytkowanie drogi nie wydał Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego.

P

isaliśmy już na naszej stronie internetowej o problemach z otwarciem pierwszego odcinka drogi N-S. Trasy nie można oddać do użytku, ponieważ szereg zastrzeżeń zgłosił Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Decyzja ŚWINB nie jest opinią, ale prawem, które należy respektować. Tymczasem miasto niewiele sobie z tego robi. Podczas konferencji prasowej, Jacek Morek, wiceprezydent Rudy

zapłaci karę, chyba że wcześniej zostaną zrealizowane zalecenia ŚWINB. Zresztą pół biedy, jeżeli Ruda Śląska zapłaci grzywnę tylko za zlekceważenie decyzji wojewódzkiego inspektora. Gorzej, jeżeli o zwrot kasy upomni się Urząd Marszałkowski w Katowicach, który dzieli unijną kasą. Przypomnijmy, że na pierwszy etap drogi N-S, Ruda Śląska dostała 36,9 mln zł unijnej dotacji. Termin rozliczenia inwestycji upływa 22 listopada.

inspektor zgłosił cztery zastrzeżenia:

1) Nieodbudowano sieć CO należącą do rudzkiego PEC. 2) Kanalizacja deszczowa w pasie drogi została przesunięta w stosunku do projektu budowlanego. 3) Rów odwadniający nie został ujęty w dokumentacji projektowej. 4) Wydłużono o 40 metrów przebudowywany wodociąg. Śląskiej, zasugerował nawet, że samochody i tak pojadą trasą N-S, ponieważ wkrótce, z powodu remontu zostanie zamknięta ulica 1 Maja i trzeba gdzieś skierować ruch. Zapowiedź ta nie została zrealizowana, ponieważ na 1 Maja na razie nic się nie dzieje i trasa N-S jest nadal zamknięta. Jeżeli jednak tamtędy zaczną jeździć samochody, miasto

Prace budowlane na pierwszym odcinku trasy N-S zakończyły się na początku sierpnia. Władze miasta zapowiadały, że kierowcy mogą się spodziewać otwarcia drogi już pod koniec tego miesiąca. Ale skończyły się wakacje, a przed wjazdem na pierwszy odcinek drogi N-S wciąż stał znak „stop”. Rzecznik magistratu - swoim zwyczajem - uspokajał,

że wszystko jest w porządku i trwają odbiory budowlane. Informacyjna bomba wybuchła na początku września. Okazało się, że poważne zastrzeżenia do wykonania pierwszego odcinka N-S ma ŚWINB. A bez zgody tej instytucji nie można otworzyć żadnej większej inwestycji. Wiceprezydent miasta podczas konferencji prasowej zbagatelizował negatywną ocenę ŚWINB sugerując, że wspomniane zastrzeżenia nie mają znaczenia dla bezpieczeństwa ruchu na trasie N-S. Nawet jeżeli tak jest, to nie znaczy, że wolno lekceważyć decyzję ważnego organu kontrolnego. Dlaczego wprowadzając korekty do inwestycji, nie poinformowano o tym ŚWINB? Na pewno, gdyby przeróbkom budowlanym towarzyszyły poprawnie naniesione i skonsultowane zmiany w dokumentacji, nie byłoby problemów z odbiorem trasy. Sprawa jest o tyle dziwna, że we władzach Urzędu Miasta pracuje wielu fachowców znających się na prawie budowlanym. Sama prezydent Grażyna Dziedzic skończyła architekturę i wie najlepiej, że zgodność dokumentacji z faktycznie zrealizowanymi robotami jest podstawą do odbioru każdej inwestycji. Bez planu i zgody nie można zbudować garażu na swojej działce, a co dopiero drogi za kilkadziesiąt milionów. Jan Ostoja

gospodArkA l 9

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

O hałdzie przy ul. Nowary w Wirku ostatni raz zrobiło się głośno w maju ubiegłego roku. Do Rudy Śląskiej przyjechali wtedy uczestnicy międzynarodowego projektu B-Team i snuli plany, jak przywrócić do życia najbardziej zdegradowane tereny naszego miasta. Równolegle ogłoszono konkursy dla najmłodszych: „Zresetuj hałdę” oraz „Zaczaruj hałdę”. Teraz też, ale bez zainteresowania mediów, odbywają się czary nad hałdą. Miasto użyczyło ten teren Śląskiemu Parkowi Przemysłowo-Technologicznemu, czyli swojej spółce, a ta podpisała umowę z katowicką firmą.

Czarują hałdę

H

ałdy stanowią dosyć ponury symbol nadmiernej eksploatacji gospodarczej naszego regionu. Nie oznacza to, że na zwałowisku przemysłowych odpadów nie da się zarobić. Hałda może zawierać np. kruszywa, które wykorzystywane są przy budowie autostrad. Jeżeli tylko nie ma przekroczonych norm, taki surowiec chętnie kupują firmy drogowe. A kiedy już sztuczna góra zostanie posprzątana, teren po niej można sprzedać pod budowę centrum handlowego albo jakieś innej inwestycji. Władze miast zdają sobie sprawę, że hałdy tylko pozornie są uciążliwością i starają się pilnować, aby ten interes nie wymknął się spod kontroli i nie trafił w niepowołane ręce. Poprzedni prezydent w czerwcu 2008 roku wydał zarządzenie regulujące zasady sprzedaży materiałów budowlanych odzyskiwanych z hałd pohutniczych i pokopalnianianych. Wynika z niego, że taka nieruchomość może zostać oddana w najem tylko na czas rozbiórki, ale nie dłużej niż na trzy lata. Rozporządzenie reguluje także kwestie podziału zysków ze sprzedaży surowców. Tymczasem w nasze ręce wpadła kopia umowy zawartej między Śląskim Parkiem Przemysłowo-Technologicznym a pewną firma z Katowic. Z do-

kumentu wynika, że ŚPPT w sierpniu zawarł z miastem umowę użyczenia hałdy. I na tej podstawie miejska spółka podjęła współpracę z zewnętrzną firmą w zakresie: „zabezpieczenia przed dostępem osób trzecich oraz usunięciem stanu niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia…”. W jednym z punktów umowy czytamy, że: „W przypadku, gdy materiał zgromadzony na nieruchomości będzie stanowił zagrożenie dla życia i zdrowia firma zobowiązuje się do podjęcia wszelkich działań mających na celu likwidację takiego zagrożenia, w tym celu w szczególności: utylizacji materiałów niebezpiecznych, ewentualnego wywiezienia materiałów niebezpiecznych poza teren hałdy, niwelacji terenu hałdy w celu likwidacji zagrożeń

fizycznych związanych z nierównościami gruntu…”. Inny paragraf umowy określa, co się stanie, gdyby udało się zarobić na tym interesie. Firma z Katowic i ŚPPT mają się podzielić zyskiem po połowie. Umowa została zawarta do 31 lipca 2016 roku, czyli na cztery lata. To o rok dłużej, niż określa rozporządzenie w sprawie hałd z 2008 roku. Sprawą zainteresowali się także radni. Chcą wyjaśnić fakt, w jaki sposób miasto użyczyło hałdę spółce, w której ma udziały. Niedawno w podobnej sprawie toczył się spór między Radą Miasta a Panią prezydent. Chodziło o pomysł przekazania hali sportowej na Halembie spółce Park Wodny. Radni się na to nie zgodzili. O zgodę na użyczenie hałdy nikt ich nie pytał.

REKLAMA

scHody

ul. Wojska Polskiego 43, 43-186 ORZESZE, tel. 888 273 896, www.schody-jurrex.pl


PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

PRZYBYWA

PROTESTUJĄ

do sądu okręgowego w katowicach trafiło zażalenie na umorzenie śledztwa w sprawie tragedii w kwk wujek - śląsk. przed trzema laty w wyniku zapalenia i wybuchu metanu zginęło tam 20 górników, a 37 zostało rannych. w imieniu pokrzywdzonych zażalenie złożył ich pełnomocnik. status pokrzywdzonych ma 58 osób, są to górnicy poszkodowani w wypadku i rodziny ofiar.

K

Foto. Aleksandra Tkocz

pomników przyrody

przeciwko umorzeniu

jeszcze niedawno w naszym mieście jedynym obiektem, unikalnym z przyrodniczego punktu widzenia, był głaz narzutowy zlokalizowany w dzielnicy ruda.

T

en stan rzeczy zmienił się w roku 2009. Wtedy, uchwałą Rady Miasta, objęto szczególną ochroną pięć drzew: lipę drobnolistną i grab pospolity rosnące w Parku im. Sobieskiego (Ruda) oraz trzy buki pospolite rosnące kolejno przy Alei Dworcowej (Kochłowice), przy ul. Edmunda Kokota (Bielszowice) oraz w Parku im Sobieskiego. Do tego unikalnego zestawu dodano kolejnych pięć obiektów. Są to następujące drzewa: • miłorząb dwuklapowy - ul. Matejki (Ruda) • klon pospolity - ul. Edmunda Kokota (Bielszowice) • dąb szypułkowy - ul. Licealna (Wirek) • grab pospolity - ul. Kościelna (Ruda) • dąb szypułkowy - ul. Bujoczka (Ruda) (wt)

Konkursy w MDK młodzieżowy dom kultury w rudzie śląskiej ogłasza dwa konkursy. do udziału w nich zaprasza nie tylko dzieci i młodzież, ale też rodziców.

K

onkursy organizowane są w ramach programu profilaktycznego „W zdrowym ciele,

zdrowy duch. Mamo, Tato - zróbmy to razem”. W konkursie plastycznym „rodzinnym” mogą brać udział dzieci z przedszkoli i szkół podstawowych, młodzież gimnazjalna i oczywiście rodzice. Tematem prac są „Kolorowe recepty na zdrowie i pogodę ducha”. Planowany jest też rodzinny Konkurs Piosenki Pozytyw-

nej „Z piosenką po zdrowie i pogodę ducha”. W tym znanym od kilku edycji konkursie mogą wystąpić soliści i zespoły, prezentując jedną piosenkę polską, która ma pozytywne przesłanie. Gala, będąca połączeniem wystawy konkursu plastycznego i koncertu laureatów Piosenki Pozytywnej odbędzie się 7 listopada.

We wrześniu plener, w październiku wystawa w „plazie” można oglądać prace plastyczne powstałe podczas pleneru malarskiego, który we wrześniu odbył się w orzegowie.

P

lener jest kolejną wspólną inicjatywą Miejskiej Biblioteki Publicznej, a konkretnie orzegowskiej Filii nr 14 i Towarzystwa Miłośników Orzegowa. - Współpracujemy ze sobą około czterech lat. Najpierw były prelekcje, rok temu zorganizo-

zdArzyło się l 11

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

waliśmy plener fotograficzny, teraz malarski. Za rok musimy pomyśleć o czymś nowym, może będzie to rzeźba - mówi prezes Towarzystwa Miłośników Orzegowa Marek Kobierski. W plenerze wzięło udział 18 artystów z różnych miast regionu. Miał on charakter konkursowy. Laureatką pierwszej nagrody została Agnieszka Lutek. Miejsce drugie zajął Janusz Kozłowski, zaś trzecie Marek Wacław Judycki. (wt)

atowicka prokuratura, badając okoliczności tej jednej z największych tragedii górniczych w kraju, umorzyła śledztwo, natomiast postępowanie prowadzone przez nadzór górniczy wykazało, że do tej tragedii przyczyniły się błędy ludzkie i naruszenie przepisów. Śledztwo prokuratury w dużej mierze potwierdziły ustalenia nadzoru górniczego, że w kopalni było sporo nieprawidłowości, za które odpowiadają co najmniej 64 osoby. Śledczy nie znaleźli natomiast dowodów, że to z ich winy doszło do tragedii. Śledztwo w sprawie katastrofy zostało więc umorzone, natomiast kontynuowane jest to związane z nieprawidłowościami w kopalni występującymi przed wypadkiem. (wt)

Sportowy kompleks ponad 300 uczniów zespołu szkolno - przedszkolnego nr 2 w Halembie - kłodnicy będzie korzystać z nowego kompleksu sportowego, który powstał przy tejże placówce.

S

kłada się on z: wielofunkcyjnego boiska do piłki ręcznej, koszykówki i siatkówki o nawierzchni z poliuretanu, skoczni do skoku w dal, 60 - metrowej bieżni do sprintu oraz rzutni

do pchnięcia kulą. Z kompleksu będą mogli korzystać nie tylko uczniowie, ale również wszyscy mieszkańcy dzielnicy. Nowy kompleks będzie też miejscem zajęć rekreacyjnosportowych dla dzieci uczęszczających do świetlicy środowiskowej. Warto dodać, że w ubiegłym roku placówka ta w ramach programu „Radosna szkoła” zyskała nowy, kolorowy plac zabaw. (wt)

Prezydent Komorowski odznaczył rudziankę prezydent Bronisław komorowski przyznał joannie Helander - fotografce i reżyserce rodem z rudy śląskiej, zamieszkałej od lat w szwecji - krzyż wolności i solidarności.

D

ocenił tym samym jej wkład w demokratyczne przemiany w Polsce. Uroczyste wręczenie odznaczenia odbędzie się 11 listopada w Konsulacie RP w Malmö. Joanna Helander urodziła się w Rudzie Śląskiej. Studiowała romanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W roku 1968 brała udział w studenckich protestach przeciwko inwazji krajów Układu Warszawskiego na Czechosłowację, za co została zatrzymana i skazana. Po dziesięciomiesięcznym odosobnieniu zawieszono ją w prawach studenta i wróciła do Rudy Śląskiej. W roku 1971 wyemigrowała do Szwecji, gdzie związała się z kręgami intelektualnymi i artystycznymi. Po pięciu latach rozpoczęła swoje nieustające powroty do ojczyzny, zaglądając kilkakrotnie do rodzinnej Rudy Śląskiej. Właśnie te powroty stały się inspiracją dla jej artystycznej twórczości. W swoich albumach fotograficznych, filmach i wystawach pokazywała szwedzkiej publiczności Polskę. Kilka z wydanych przez Joannę Helander książek zyskało rozgłos w Szwecji, wśród nich „Kobieta", 1978, „Listy z Polski", 1986 i „Gdyby ta Polka była z nami", 1999. (wt)

Jubileusz św. Łukasza dwadzieścia lat minęło od chwili, gdy w wirku otworzono szkołę życia im. św. łukasza.

P

owstała ona dzięki zaangażowaniu wielu osób dobrej woli, ówczesnych władz miasta i pomocy materialnej ot-

rzymanej z zaprzyjaźnionego miasta Papenburg w Niemczech. Ostatnio placówka zmieniła nazwę na Zespół Szkół Specjalnych nr 3. Nadal jednak nie zmienił się jej patron i to, że od 20 lat jest specjalistyczną placówką edukacyjno - terapeutyczną, przeznaczoną dla dzieci i młodzieży w wieku

od 3 do 25 lat z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym i głębokim. Od kilku lat szkoła prowadzi również zajęcia dla dzieci od chwili wykrycia ich niepełno-

Foto. Joanna Helander

10 l zdArzyło się

sprawności do czasu podjęcia nauki w szkole. Odbywają się one w ramach Wczesnego Ws p o m a g a n i a Rozwoju Dzieci i obejmują usprawnienie ruchowe, terapię, ćwiczenia i stymulację wielozmysłową oraz wsparcie dla rodziny dziecka. (wt)


12 l interwencje

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

Chaos

na skrzyżowaniu

foto-zgrzyty Cieszą się tylko psy

zmotoryzowany czytelnik „prawdy” podzielił się sugestią dotyczącą działania sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic: 1 maja, zabrzańskiej i wolności.

mieszkańcy ulicy świętochłowickiej w kochłowicach mają zmartwienie. nieopodal ich bloków wyrósł nasyp. jak się nieoficjalnie dowiedzieli, ma tutaj powstać boisko. - Firma, która dzierżawi ten teren od Kompanii Węglowej, prowadzi jego niwelację w celu wykorzystania go w przyszłości na cele rekreacyjno-sportowe - potwierdza Adam Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Ruda Śląska. Te oczywiste fakty są znane mieszkańcom. Ich niepokój budzi jednak inna sprawa.

K

łodnica należy do najbardziej malowniczych śląskich rzek. Tworzy ciekawe rozlewiska, a jej kręty miejscami nurt przypomina kanały łączące mazurskie jeziora. Kilka lat temu Kłodnicę objęto nawet pilotażowym, unijnym programem, który miał przywrócić tej rzece czystość. Tyle teoria. A teraz praktyka. Od mieszkańca Halemby dostaliśmy zdjęcie jednego z „dopływów” Kłodnicy. Mniej więcej na wysokości przystanku autobusowego Halemba - most do rzeki wpływa śmierdzący, czarny, mętny potok. O wyjaśnienie poprosiliśmy Urząd Miasta.

Piastowska wymaga remontu podczas festynu w parku im. Augustyna kozioła, zorganizowanego przez stowarzyszenie „przyjazna ruda śląska” zbierano podpisy pod petycją w sprawie remontu ul. piastowskiej.

F

aktem jest, że przez ostatnie tygodnie rzeczywiście przeżywa ono prawdziwe oblężenie. Zamknięta ulica Kokotek na skutek remontu wiaduktu, wciąż nie otwarty odcinek trasy N - S powodują, że natężenie ruchu na „Karmańskim”, zwłaszcza w godzinach szczytu, jest ogromne. - Na dodatek sygnalizacja świetlna jest źle ustawiona. Jadąc z Rudy w kierunku Chebzia trudno skręcić w lewo. Właściwie nie da się odjechać ze skrzyżowania na zielonym świetle. Samochody poruszające się na wprost z Czarnego Lasu do Rudy przejeżdżają do samego końca zmiany świateł, a zdarza się, że nawet czerwonym świetle. Naprawdę nie sposób bezpiecznie skręcić w kierunku Chebzia - mówi nasz Czytelnik. Jego zdaniem problem mógłby być szybko i sprawnie rozwiązany, wystarczyłaby regulacja zmiany świateł i dostosowanie ich do sytuacji po przeciwnej stronie skrzyżowania. (wt)

interwencje l 13

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Czarne wody w sierpniowej „prawdzie” napisaliśmy o rodzicach z Bielszowic, którzy skarżyli się, że ich pociechy nie mają gdzie się bawić.

Po

tym artykule skontaktowali się z nami mieszkańcy ul. Wojska Polskiego w Nowym

Bytomiu. Mają ten sam problem. W najbliższej okolicy nie ma placu zabaw, a dokładnie mówiąc są tylko ruiny po karuzeli i piaskownicy. Z korespondencji, jaką otrzymaliśmy w tej sprawie do druku nadaje się tylko jedno zdanie: przynajmniej psy się cieszą, bo mają gdzie sikać.

Boją się zalania

- Mieszkamy na terenie zalewowym i problem piwnic pełnych wody jest nam niestety doskonale

znany. Pół biedy, gdy teren był własnością kopalni. Dostaliśmy pompy i mogliśmy sobie sami wy-

pompowywać wodę z piwnic. W tej chwili, gdy pompy się zepsują, nie mamy się do kogo zwrócić. A sprawa zalewania piwnic może powrócić. - mówi zaniepokojony mieszkaniec ul. Świętochłowickiej. - Rozumiemy zaniepokojenie mieszkańców i po ich interwencji przygotowujemy kolejną kontrolę prac przy ul. Świętochłowickiej. Zgodnie z prawem wodnym zarządzający terenem, czyli firma, o której mowa, nie może naruszać stosunków wodnych na niwelowanych działkach ze szkodą dla sąsiednich posesji - dodaje Adam Nowak. (wt)

Oto odpowiedź, jaką otrzymaliśmy od Adama Nowaka, rzecznika Urzędu Miasta - W odpowiedzi na pytanie w sprawie „dopływu” Kłodnicy, informuję, że po dokonaniu wizji w terenie, pracownicy Urzędu Miasta ustalili, że w tym rejonie znajduje się wylot wód dołowych do rzeki Kłodnicy należący do Kompanii Węglowej S.A. - Odział KWK „Halemba - Wirek”. Wylotem wprowadzany jest nadmiar wód z odwodnienia zakładu górniczego, na które Kopalnia posiada aktualne pozwolenie wodnoprawne wydane przez Wojewodę Śląskiego.

M

ieszkańcy dzielnicy Ruda, którzy niemal wszyscy korzystają na co dzień z tej drogi, chętnie składali pod dokumentem swoje autografy. Lista mankamentów jest długa. Przede wszystkim nawierzchnia drogi, która niemal w połowie jest torowiskiem, wymaga remontu i to natychmiastowego - Właściwie nie ma tygodnia, aby nie było tu stłuczki. Małe samochody zjeżdżają na torowisko i wpadają w poślizg. Zdarzały się również poważne wypadki, dźwig wjechał w tramwaj, a Fiat Punto wbiło się między tramwaj a drzewo - mówi Janusz Wiese. Do tych bolączek dochodzi stan chodników. - Na Piastowskiej polikwidowano nawet wiaty przystankowe i ławki. Zrobiono to pod osłoną nocy. Byłam w Straży Miejskiej i pytałam, dlaczego tak się stało. Usłyszałam, że przesiadywali tam „menele”. Myślę, że na „meneli” strażnicy miejscy powinni mieć inne sposoby. Natomiast my, normalni mieszkańcy, nie dość, że nie mamy gdzie usiąść czekając na autobus czy tramwaj, to nawet nie mamy się gdzie schronić przed deszczem - dodaje Urszula Wiese. (wt)

Głośno na Nowym Świecie nowy świat to cicha i spokojna ulica w Halembie z jednorodzinną zabudową. wydawałoby się oaza spokoju. nic bardziej mylnego.

- Natężenie ruchu na naszej ulicy tylko trochę ustępuje temu na ul. 1 Maja - mówi mieszkanka feralnej drogi. Taka sytuacja była właściwie do przewidzenia. Ulica Nowy Świat stała się drogą przelotową z Halemby do

Bielszowic i Zabrza. Na dodatek nawierzchnia drogi nie jest obliczona ani na

takie natężenie ruchu, ani na przejazd samochodów ciężarowych.

- Nawierzchnią asfaltową nie cieszyliśmy się zbyt długo. Ona zupełnie nie nadaje się do takiego ruchu, jaki jest na naszej ulicy. Z miesiąca na miesiąc jest coraz bardziej zniszczona - dodaje zmartwiony mieszkaniec ulicy Nowy Świat. Mieszkańcy widzą tylko jedno wyjście z tej sytuacji, proste i niekosztowne. Ich zdaniem wystarczy postawić znak zakazujący ruchu samochodom ciężarowym. (wt)


14 l ROZMOWA MIESIĄCA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

ROZMOWA MIESIĄCA l 15

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Arka Z Robertem Koniecznym światowej sławy architektem, pochodzącym z Rudy Śląskiej, właścicielem biura architektonicznego KWK Promes rozmawia Wioletta Tkocz

- Razem z Andą Rottenberg - historykiem którą zdobyłem w 2006 roku. Mocno odmieniła nie jest ogromnym sukcesem. Jest jedna nagroda, i krytykiem sztuki oraz Mirosławem Bałką nasze biuro. Robienie nowoczesnej architektury o której marzę, ale jest to abstrakt, takie Himalaje. - rzeźbiarzem będziesz reprezentować w takim kraju jak Polska nie jest łatwe. Ta nagroda To nagroda, którą architekci dostają za całokształt Prezydenta RP Bronisława Kwaśniewskiego sprawiła, że zrobiło się wokół nas medialnie. Od swojej pracy. Do tej pory wręczono ją na świecie w jury VII edycji konkursu „Życie w archi- tego czasu mam bardzo fajnych i świadomych zaledwie dziesięciu architektom. Myślę, że warto klientów. Myślę, że skorzystali z tego wszyscy marzyć nawet o tak abstrakcyjnych rzeczach, bo tekturze”. Jakie to uczucie? - Fantastyczne. Gdy zadzwoniono do mnie architekci, w Polsce po prostu zaczęło się mówić podnosimy sobie w ten sposób poprzeczkę. Warto z kancelarii Prezydenta RP i poproszono o architekturze. Niektórzy w środowisku zrzu- sięgać wysoko, bo to nas mobilizuje. o udział w jury powiedziano mi, że w związku cali mi, że w mediach pojawia się moje życie - Do którego swojego projektu masz najz tym nie będę mógł wziąć udziału w konkursie. prywatne, ale ja myślę sobie, że to jest tak jak z Akurat tak się złożyło, że dwa lata temu uznaliśmy filmem. Czasem aktora poznajemy przez jego film, większy sentyment? - Mam wiele ulubionych prow biurze, że rezygnujemy na jakiś jektów, o których mogę godzinami czas z udziału w konkursach, opowiadać na wykładach. Wcale nie bo mamy wystarczająco dużo W Rudzie Śląskiej bywam bardzo często, bo w Hasą to najnowsze projekty, to nie jest nagród. Z przyjemnością więc lembie mieszkają moi rodzice i babcia. Rzeczywiście tak, że kocha się te dzieci, które zgodziłem się na udział w jury. mam do tego miasta ogromny sentyment, bo w KoW tym roku „Murator” wpadł na chłowicach spędziłem dzieciństwo, to były cudowne teraz się pojawiają. Sentymentem darzę na przykład: Starą Świątynię pomysł rozszerzenia konkursu lata. Kochłowice były wtedy pięknym miasteczkiem Opatrzności, Dom OUTrialny, Dom z lokalnego na ogólnopolski. Poza o zwartej zabudowie i z dużą ilością zieleni. Bezpieczny. Bliskie są mi też budyntym po raz pierwszy patronat nad ki, które teraz powstają: Muzeum nim objął prezydent Bronisław Komorowski. O jego przedstawicieli zostało też a czasem jest wręcz odwrotnie, najpierw czytamy Narodowe w Szczecinie i Arka Koniecznego. rozszerzone jury. Mają większe uprawnienia niż z nim wywiad, czymś nas zaintryguje i zaczynamy - Arka Koniecznego to twój dom, który pozostali, bo zdecydują w czyje ręce trafi nagroda interesować się tym, co robi zawodowo. powstaje w Brennej. Jaki on będzie? Długo Grand Prix. Jestem jedynym architektem w tym - Czy jest taka nagroda, o której ma- dojrzewałeś do tego projektu? gronie, więc na mnie będzie spoczywała główna - Projektowałem go dwa lata i muszę przyznać, rzysz? odpowiedzialność. - Teraz pojawiała kolejna ważna dla nas nagro- że projektowanie dla siebie jest bardzo ciężkie. - Masz na swoim koncie mnóstwo presti- da. Po raz szósty jesteśmy nominowani do nagrody Cały czas coś dokładałem, bo chciałem mieć żowych nagród, która z nich jest dla ciebie Fundacji Miesa van der Rohe za Dom Autoro- wszystko, oczywiście w sensie przestrzennym. Po dzinny. Jest to najważniejsza nagroda w Europie. dwóch dniach budowy postanowiłem wszystko najważniejsza? - Rzeczywiście, nazbierało się ich sporo, ale Z nominacją do niej jest tak jak z nominacją do zmienić. Rodzina była wystraszona, że chcę najbardziej wyjątkową jest House of the Year, Oskara. Już sam fakt, że znaleźliśmy się w tym gro- przerwać budowę, a ja jej wcale nie przerwałem.

Hotel w Czorsztynie

Dom Aatrialny

Dom Autorodzinny

Arka Koniecznego

Foto. KWK Promes

Koniecznego

Nowy projekt był zupełnie gotowy w ciągu pięciu dni i budowa ruszyła dalej. To była zupełnie inna koncepcja. Poprzedni projekt rozgrywał się na trzech poziomach i był mocno osadzony w ziemi. Do zmiany skłoniły mnie informacje na temat osuwisk, które podobno spowodowane są ingerencją w grunt. Nowy projekt zakładał, że dom będzie na jednym poziomie i tylko jednym narożnikiem będzie się stykał z gruntem, reszta będzie oparta na trzech poprzecznych ścianach. Tym sposobem w części sypialnej z parteru zrobiło się piętro, a pod spodem przepływa woda i hula wiatr. Dom jest jakby oderwany od ziemi. Kiedy go zobaczyłem w stanie surowym i zwierzęta, które były wokół, skojarzył mi się z Arką Noego. W ten sposób stał się Arką Koniecznego.

projekt, część budynku z dużymi przeszkleniami wbita jest w ziemię i patrzy na jezioro, czy dom na Pomorzu, który jest jednym zawijasem ciągnącym się po działce i wpadającym do jeziora. W związku z tym, że mam takie ciekawe tematy, to działam na luzie i nie mam parcia, że muszę coś konkretnego zrobić. Chociaż fajnie byłoby zaprojektować na przykład stadion olimpijski przed olimpiadą.

- Budulec, z którego jest wykonany też jest zaskakujący… - Arka Koniecznego jest zrobiona w całości z betonu, to najtańszy budulec. Beton został przeszklony przesuwnymi taflami szkła o wymiarach 2,8 m x 2,6 m. Dzięki przesuwnym szybom z jednego pomieszczenia latem robi się taras, a zimą pokój. Dom będzie ocieplony od środka. Na poddaszu umieściłem całą technologię.

- Wymień trzy budynki na świecie, które na Tobie robią największe wrażenie? - Podobają mi się rzeczy, które projektuje francuski architekt Dominique Perrault. Szczególne wrażenie robi na mnie jego projekt Biblioteki Narodowej w Paryżu. Jest zaskakujący przestrzennie, lubię takie projekty, które dają do myślenia. Fantastyczny projekt widziałem w amerykańskim wydawnictwie. To prosty domek, który można narysować czterema kreskami. Jest działka otoczona płotem, na jednej jego części położono dach i całość została oszklona. Na działce rośnie jedno drzewo. Jest to genialny projekt, jeden z moich ulubionych. Bardzo odpowiadają mi też projekty japońskiego biura SANAA. Są lapidarne, oszczędne i mądre. Zdecydowanie nie lubię krzykliwych rzeczy, bo nic się za nimi nie kryje.

- Nad czym obecnie pracujesz? Czy masz w głowie taki projekt, który chciałbyś zrealizować? - W tej chwili robimy przystań w Białym Borze z abstrakcyjną sztuczną działką na palach nad jeziorem. Hotel w Czorsztynie to też ciekawy

- Potrafisz się odciąć od pracy, czy nawet podczas odpoczynku projekty chodzą Ci po głowie? - Cały czas projekty siedzą mi w głowie. Czasem jest to takie natręctwo, które nie daje mi spokoju i budzę się nocy. Kiedy jestem na urlopie, to przez

pierwszy tydzień myślę o pracy. Potem za to, jak się wyluzuję, nie chce mi się wracać. - Ruda Śląska to ważne dla ciebie miejsce, tutaj rodzicom zaprojektowałeś Dom z Kapsułą. Nadal masz do tego miasta ogromny sentyment? - W Rudzie Śląskiej bywam bardzo często, bo w Halembie mieszkają moi rodzice i babcia. Rzeczywiście mam do tego miasta ogromny sentyment, bo w Kochłowicach spędziłem dzieciństwo, to były cudowne lata. Kochłowice były wtedy pięknym miasteczkiem o zwartej zabudowie i z dużą ilością zieleni. - Chciałbyś, aby Twoja córka poszła w Twoje ślady i projektowała równie ciekawe budynki jak jej ojciec? - Lenka ma ponad pięć lat i często siedzi przy mnie, gdy rysuję. Już czyta rzuty techniczne, kiedy to zobaczyłem, autentycznie byłem w szoku. W wyborze zawodu dam jej jednak wolną rękę. Architekt to ciężki zawód, bardzo wykańczający emocjonalnie i fizycznie, a jest przecież tyle innych fajnych możliwości zawodowych. Jeśli jednak będzie chciała być architektem, to będzie to jej wybór. W moim przypadku to akurat rodzice trochę za mnie zdecydowali. Szczególnie tata chciał, abym poszedł na architekturę. Mnie było wszystko jedno. Okazało się, że miał niesamowitego czuja. Choć wtedy jeszcze ani on, ani ja nie wiedzieliśmy, że to jest strzał w dziesiątkę, że po prostu do architektury się urodziłem. - Dziękuję za rozmowę.


16 l mediA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

w czasie kampanii wyborczej w 2010 roku kandydująca na urząd prezydenta grażyna dziedzic zapewniała, że ceni niezależne dziennikarstwo i prawdopodobnie zlikwiduje „wiadomości rudzkie”. z perspektywy dwóch lat, deklaracja ta brzmi jak ponury i bardzo kosztowny żart.

Od

jakiegoś czasu nabiera rumieńców dyskusja na temat sensowności utrzymania „Wiadomości Rudzkich”. Komisja Rewizyjna Rady Miasta zaleciła

nawet prywatyzację gazety, ale te sugestie - jak na razie - nie robią wrażenia na magistracie. Pretekst do dyskusji jest dobry, ponieważ miejski organ prasowy z tuby stał się prawdziwym megafonem, podnosząc nakład do 20 tys. darmowych egzemplarzy. W programie „sfera

ile to kosztuje?

Orientacyjny koszt miesięcznego utrzymania „Wiadomości Rudzkich” po zmianie formuły wydawniczej Druk: 20 tys. egzemplarzy, 20 stron - ok. 5.535 zł Cztery wydania w miesiącu - 22.140 zł Kolportaż: szacunkowo ok. 4 tys. zł w miesiącu Wynagrodzenie Zarządu oraz Rady Nadzorczej - ok. 20 tys. zł Płace pracowników, księgowość, usługa opracowania graficznego gazety - ok. 20 tys. zł Amortyzacja sprzętu, telefony, środki czystości, sprzęt biurowy, media - ok. 3 tys. zł Razem - ok. 79.950. zł miesięcznie,

959 tys. zł rocznie

polityki”, wyemitowanym w telewizji Sfera po wrześniowej sesji Rady Miasta, radna Ewa Błąkała-Zawronek, broniła pomysłu sugerując, że dzięki

W tej audycji

bezpłatnej formie i zwiększonej dawce, mieszkańcy będą mieli lepszy dostęp do tej krynicy rzetelnej i obiektywnej prawdy o Rudzie Śląskiej. Niestety, w tej sugestii może tkwić błąd, a nawet dwa. Po pierwsze, darmowa gazeta nie oznacza, że mieszkańcy - jako zbiorowość - za nią nie zapłacą. Zapłacą, ponieważ zwiększony nakład i brak wpływów ze sprzedaży oznaczają, że miasto i jego instytucje, dorzucą do tego interesu więcej, niż do dotychczasowej, płatnej i niskonakładowej formuły. Po drugie, utrzymujący się od lat, bardzo niski poziom sprzedaży może świadczyć o tym, że mieszkańcy aż tak bardzo nie palą się do lektury „Wiadomości Rudzkich”.

radny Kazimierz Myszur dołączył do chórku obrońców powołując się na podobną sytuację w Tychach. To nie jest trafne porównanie. Darmową gazetę wydaje tam miejska spółka „Śródmieście”. Trzeba jednak wiedzieć, że jest to firma prowadząca rozległą działalność gospodarczą w wielu branżach, a własny tytuł prasowy pomaga jej w promowaniu innych, bardziej dochodowych przedsięwzięć.

samej

A póki co, śląskie mediA zAjmują się tylko wydAwAniem „wiAdomości rudzkicH”. Z przedstawionych przez Komisję Rewizyjną raportów jasno wynika, że miejska gazeta

mediA l 17

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

, u b u d u b u Ł , u b u d u b u ł niech nam żyje prez…

ponosiła największe straty w tych latach, kiedy nie dokładało do niej miasto. Początki urzędowania Grażyny Dziedzic były tego najlepszym dowodem. Z niejasnych powodów Pani prezydent ogłosiła w 2011 roku przetarg na publikację miejskich ogłoszeń. Od razu pojawiło się

ryzyko, że promocyjną pulę z magistratu przejmie duży, prywatny wydawca, który dla zdobycia rynku będzie gotów zagrać bardzo niską ofertą. I tak się stało. Przetarg wygrał „Dziennik Zachodni”, a pozbawione głównego źródła dochodu „Wiadomości Rudzkie” stanęły na krawędzi bankructwa. Miasto straciło na tym podwójnie. Pieniądze poszły do obcego wydawcy, a miejską spółkę trzeba było ratować specjalną dotacją. Główną bolączką „Wiadomości Rudzkich” była utrzymująca się od lat niska sprzedaż. Poprzedni prezes próbował ratować statystykę nadając gazecie przynajmniej pozory wiarygodności i niezależności. Ale ten pomysł

nie przeszedł. Po zmianie kierownictwa gazeta wróciła do narracji znanej z lat ubiegłych. Kwintesencją tego stylu była okładka

numeru relacjonującego Dni Rudy Śląskiej. Imprezę lansowano, jako festiwal gwiazd. Na pierwszej stronie zamieszczono wielkie zdjęcie Grażyny Dziedzic na scenie.

Ale tAkA formułA widocznie odpowiAdA włAścicielowi. miejski Biuletyn mA się doBrze, A nAwet BArdzo doBrze, skoro miAsto sypie dotAcjAmi i zgAdzA się nA drAstyczny wzrost kosztów, związAny ze zmiAną formuły.

Przez grzeczność nie będziemy komentować poziomu tego wydawnictwa.

Nie da się jednak ukryć, że forma i treść „Wiadomości Rudzkich” nie wymaga od jej twórców specjalnego kunsztu. Mimo tego wydawaniem gazety zajmuje się miejska spółka z wynagradzaną

radą nadzorczą i dobrze opłacaną panią prezes. W normalnych mediach, aby zarobić miesięcznie około 9 tys. złotych trzeba sporo umieć, a przy okazji ciężko się

kto zA to płAci?

Bezpłatne gazety utrzymują się z reklam. Analizując zawartość miejskiego biuletynu nietrudno zauważyć, że zainteresowanie prywatnych ogłoszeniodawców tym nośnikiem medialnym jest - delikatnie mówiąc - dosyć skromne. Głównym reklamodawcą pozostaje więc utrzymywany z naszych pieniędzy Urząd Miasta oraz miejskie spółki oraz instytucje. Stwierdzenie, że „Wiadomości Rudzkie” są gazetą bezpłatną nie do końca jest prawdziwe, ponieważ do tego tytułu dopłacają wszyscy rudzcy podatnicy.


18 l mediA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

jAk to roBią inni:

w mysłowicAcH po wygranych wyborach nowy prezydent

zlikwidował „Życie Mysłowic”, ponieważ ten tytuł za bardzo kojarzył się z jego poprzednikiem. w kAtowicAcH miasto wydaje miesięcznik o czysto informacyjnym charakterze. Redagowaniem i składem graficznym zajmują się pracownicy wydziału promocji. w zABrzu, miejski miesięcznik o profilu społeczno-informacyjnym wydaje Dom Muzyki i Tańca. Dziennikarze są etatowymi pracownikami tej instytucji. Na lokalnym rynku funkcjonuje jeszcze kilka prywatnych tytułów, w których reklamuje się także miasto. napracować. „Wiadomości Rudzkie” trudno jednak uznać za gazetę w tradycyjnym tego słowa

znaczeniu, skoro o jej istnieniu nie decyduje najważniejszy weryfikator w tej branży, czyli Czytel-

nik. W ostatnich latach nakład gazety wynosił 5 tys. egzemplarzy, a poziom zwrotów, w zależności od firmy kolporterskiej, wahał się od 35 do 70 proc. Trudno o bardziej czytelny sygnał ze strony rynku, że Czytelnicy nie akceptują takiej gazety.

i nie cHodzi tutAj o nAkłAd, Ani o system dystryBucji, Ale o formułę. Największym kapitałem każdej gazety jest wiarygodność. Ale, jak uwierzyć gazecie, która w lis-

topadzie 2010 roku wychwala Andrzeja Stanię, by w miesiąc później cieszyć się z mądrego wyboru rudzian, którzy powierzyli los miasta w ręce Grażyny Dziedzic. Gdyby czerwcowe referendum zakończyło się sukcesem, przeżylibyśmy zapewne kolejną metamorfozę gazety. Zapewne ktoś, kiedyś podejmie decyzję o likwidacji „Wiadomości Rudzkich”, ponieważ uzna, że przynoszą one więcej politycznej szkody, niż pożytku. Pytanie brzmi: kiedy to nastąpi i ile do tego interesu dołożą jeszcze rudzianie? Beata Leśniewska

Tylko w TV Sfera obejrzysz i przeczytasz materiały w gwarze śląskiej wiadomość ta ucieszyć powinna przede wszystkim fanów śląskiej godki. telewizja sfera wychodzi naprzeciw coraz większemu zainteresowaniu gwarą śląską. prócz serwisu informacyjnego w języku polskim, raz w miesiącu mogą państwo zobaczyć przegląd najważniejszych wydarzeń zrealizowanych właśnie w gwarze.

Z

adbaliśmy o każdy szczegół. Każdy element przygotowanego przez naszych dziennikarzy tekstu został przetłumaczony i przeczytany w gwarze. Zadbaliśmy także o oprawę graficzną - tytuły poszczególnych materiałów i zapowiedzi również

zachowują normy gwary śląskiej. Materiały, które ukazują się w „Wydarzeniach po śląsku” to najważniejsze informacje dotyczące Rudy Śląskiej, Bytomia oraz Radzionkowa. To polityka, kultura, sport czy ekonomia. To rzeczy dotyczące konkretnego podwórka i dużego miasta. Stąd jesteśmy

motoryzAcjA l 19

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Dacia Sandero - nowy zamiast używanego

ą yzacyjn motor stronę orzymy przy lem. tw y z porta rac współp

wybór używanego samochodu - czy to sprowadzanego z zagranicy, czy kupionego w polskim salonie - to duże ryzyko. „Bezwypadkowy” wcale nie oznacza, że samochód nie był rozbity, a pierwszy właściciel to typowy zabieg marketingowy. jak uchronić się przed nieuczciwością sprzedawcy? najprościej - kupując nowy samochód.

Z

amiast używanego Volkswagena czy BMW - nowa Dacia Sandero. Samochód niezbyt duży, ale wewnątrz praktyczny. Z francuskim dieslem 1,5 dCi pod maską - zwinny, a przy tym ekonomiczny. Dobry wybór dla tych, którzy nie chcą zmagać się z ukrytymi wadami aut używanych, a którym ograniczony budżet nie pozwala na swobodny wybór w salonach. Z zewnątrz Sandero nie prezentuje się źle. Kompaktowe wymiary czynią go praktycznym w mieście. Prowadzi się przyzwoicie - i choć koleiny robią na nim spore wrażenie, pracujący z wyraźnym oporem

układ kierowniczy pozwala na precyzyjną kontrolę nad autem. Sandero w wersji Stepway opatrzone jest pseudoterenowymi akcentami (wyższe nieco zawieszenie i seryjnie montowane relingi dachowe), ale to kosmetyka, która nie gra wielkiej roli. W środku wygodnie zmieszczą się cztery osoby, awaryjnie w drugim rzędzie usiądzie i piąta. Fotel kierowcy mógłby mieć nieco więcej opcji regulacji, ale i tak jest stosunkowo wygod-

ny. Zastosowane materiały odzwierciedlają pułap cenowy Dacii - trzeszczą przy najlżejszym dotyku, ale bardzo łatwo je doczyścić. Dacia Sandero spisuje się dobrze, z pewnością lepiej niż niejeden samochód marki Premium z 300 tysiącami kilometrów przebiegu, ośmioma właścicielami i historią pełną wypadków, powodzi i remontów. A kosztuje tyle samo. Już od 30 tysięcy złotych. Olaf Czubla

REKLAMA

przekonani, że każdy miłośnik gwary znajdzie coś dla siebie. O potrzebie tego typu inicjatyw mówią Ci, którzy o tożsamość Górnego Śląska walczą. Tomasz Słupik, doktor Uniwersytetu Śląskiego - Jest coraz więcej miejsca dla języka śląskiego w mediach. Dzięki przychylności samych dziennikarzy i dzięki tym, którzy decydują

o tym, jaki kształt przybierają współczesne media. I przede wszystkim dzięki odbiorcom, bowiem to widzowie, czy czytelnicy mają duży wpływ na kształt tego, co odbieramy. Emisja programu na antenie Telewizji Sfera w każdy ostatni piątek miesiąca o godzinie 18:30. Powtórki programu będzie można obejrzeć w sobotę o godzinie 10:00 i poniedziałek o godz. 21:30. Dodatkowo, na stronie internetowej www.sferatv.pl w zakładce „Informacje po Śląsku” znaleźć mogą Państwo wszystkie teksty w oryginalnej transkrypcji. Zachęcamy do oglądania oraz czytania tekstów, bowiem tylko w Telewizji Sfera można posłuchać informacji w gwarze śląskiej. (jerry)

20% rabatu na wszystkie usługi


20 l relAks

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

dobre jedzenie

Hobby Szkółka drzew, krzewów owocowych i ozdobnych

bożena Słota Szczepek Łaziska Górne 43-170 ul. okrężna 7

oferujemy: - Drzewa i krzewy owocowe - Ozdobne drzewa i krzewy iglaste - Ozdobne drzewa i krzewy liściaste - Pnącza - Wrzosy, wrzośćce

tel.: 32/224 14 75 e-mail: b-szczepek@wp.pl http://www.szkolkadrzewek.com.pl

-

Jesienna obniżka cen...

1 A 5 B % A T U

R

ły r. u 2 k 1 y r t ie 0 a k .2 a rs 2 n a .1 o dk 31 lk ę o ty w d y żn

a w

ARTYKUŁY WĘDKARSKIE od A do Z

(Shimano, Konger, Mitchell, Abu Garcia, Shakespeare, Penn, Quantum, Dragon, Mann's, Mistrall, Stil, Traper, Salmo, Dynamite Baits, Stonfo, Sensas, Mepps i wiele innych) l l l l

Du Atrakży wybór cyj Nowone ceny Promo ści cje…

FACHOWA OBSŁUGA KLIENTA PROFESJONALNA POMOC W WYBORZE SPRZĘTU WĘDKARSKIEGO BOGATY ASORTYMENT PROFESJONALNA POMOC PRZY ZAKUPIE ART. ZOOLOGICZNYCH

43-190 Mikołów Rynek 18 Tel. zoolog. (32) 738 09 12 Tel. wędkarstwo: 798 491 922

43-170 Łaziska Górne Pl. Ratuszowy 4 Tel. 509 419 570 (sklep przeniesiony z ul. Wiejskiej)

43-180 Orzesze ul. Mikołowska 2 Tel. 513 308 302

Godziny otwarcia sklepów: pon - pt 9:00-17:00, sob 9:00-13:00

http://sklep.zoologiczno-wedkarski.pl/ e-mail: sklep@zoologiczno-wedkarski.pl

SPA DLA PSA oferujemy: l strzyżenie psów l indywidualny dobór fryzur l trymowanie l kąpiele pielęgnacyjne i lecznicze l rozczesywanie l profesjonalne kosmetyki l konsultacje, badania dermatologiczne

rudA śląskA HAlemBA, ul. leśnA 38, tel. 698 275 635

Smacznego!

ruda śląska jest miastem, gdzie można dobrze i smacznie zjeść. okazuje się, że są tu restauracje i knajpki, które zatrudniają dobrych kucharzy. na łamach „prawdy” będziemy prezentować lokale, które wzbudziły nasze uznanie, a serwowane tu dania i trunki

skłaniają do powrotu. nie zabraknie tu przepisów i porad kulinarnych.

K

ażdy z klientów może mieć swoje wyobrażenia o tym, jak powinno wyglądać wnętrze jego ulubionej restauracji, natomiast wszyscy jesteśmy zgodni, że i tak najważniejsze jest menu oraz

Organizujemy: chrzciny, komunie, wesela, imprezy okolicznościowe, stypy oraz catering.

skłAdniki:

30 dkg mąki tortowej, dwa jajka, szklankę mleka, pół łyżeczki proszku do pieczenia (chodzi o to, aby ciasto było puszyste). Farsz: pół kilograma półtłustego twarogu i jedno żółtko. Kilka łyżeczek cukru.

przygotowAnie:

Ciasto: wsypujemy mąkę do miseczki, wbijamy jajka, a następnie m i e s z a m y, wlewając w trakcie mieszania m l e k o . Ciasto musi mieć wodnistą konsystencja, by dobrze rozprowadzało się po patelni. Kiedy ciasto jest już dobrze rozrobione

i nie ma grudek, wsypujemy proszek do pieczenia, mieszamy i jesteśmy przygotowani do pieczenia. Farsz: biały twaróg łączymy z żółtkiem i dokładnie mieszamy i dodajemy kilka łyżeczek cukru. Żółtko sprawi, że ser będzie tworzył zwartą masę do smarowania. Rozgrzewamy patelnię z olejem lub oliwką z oliwek i powoli wlewamy ciasto rozprowadzając po całej powierzchni patelni. Ogień nie może być zbyt duży, by ciasto się nie przypaliło. Po kilku minutach przerzucamy na drugą stronę. Kiedy naleśniki są już upieczone smarujemy je

Zapraszamy Czarny na zabawę sylwestrową!!!

Restauracja smak potraw. Oczywiście, każda kuchnia ma swoich zwolenników i przeciwników. Jedni uznają, że najlepsze są nasze śląskie dania, inni cenią sobie włoskie przysmaki, a jeszcze inni przedkładają polską lub chińską kuchnię nad pozostałe. Wśród nas są również smakosze ryb i owoców morza, o nich także będziemy pamiętać. Jeżeli macie Państwo swoje ulubione potrawy i zechcecie je zaprezentować na naszych łamach, to zapraszamy!

Naleśniki Babci Jasi ktoś może powiedzieć, że naleśniki każdy potrafi usmażyć. Ale kiedy przystąpimy do działania, to okazuje się, że ta sztuka wcale nie jest prosta. oto przepis na 10 sztuk naleśników z białym serem, jaki dostaliśmy od pani janiny wiązek z Bielszowic.

relAks l 21

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

farszem i zwijamy w ruloniki, układamy na patelni i przysmażamy na wolnym ogniu z każdej strony. Można podawać z konfiturą lub bitą śmietaną. Życzymy smacznego! REKLAMA

Kott K

41-711 Ruda Śląska-Bielszowice, ul. Kingi 30, tel.: 032 240 13 16, www.czarnykot.go3.pl


22 l KULTURA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

Czekając na casting z Universe

Gorąca jesień kulturalna

W Rudzie Śląskiej narodziła się ciekawa inicjatywa kulturalna. Powstaje musical, w scenariuszu którego znajdą się piosenki Universe. Finalny efekt prac powinniśmy poznać jeszcze w tym roku. „Czekając na casting” - tak brzmi roboczy tytuł spektaklu.

Felieton (nie)Qlturalny

Październik, listopad i początek grudnia to w naszym mieście czas Rudzkiej Jesieni Kulturalnej. Również w tym roku nie zabraknie gwiazd na scenach lokalnych przybytków kultury.

»

„Dobry konferansjer jest jak biustonosz - z pozoru niepotrzebny, ale podtrzymuje całość.” - to jedno z wielu kultowych,

Elżbieta Żurek: Chcemy dołożyć jeszcze grupę taneczną, która wesprze to, co będzie się działo na scenie, bo trudno w kilka miesięcy nauczyć młodych ludzi perfekcyjnego tańca, więc chcemy, by dołączyli do nich ci, którzy robią to świetnie.

Trzon zespołu pracującego nad spektaklem stanowi 15 osób. - Bazujemy na ludziach, którzy już kiedyś zetknęli się z teatrem, lub mają takie zainteresowania. Są wśród nich nie tylko

„Gadające głowy/rozgadane wargi wciąż” - śpiewał nieodżałowany Grzegorz Ciechowski w jednym z utworów Republiki. Ten protest song z lat osiemdziesiątych mógłby stać się nieoficjalnym hymnem październikowego Forum Kultury.

absolwenci, albo obecni uczniowie szkół średnich naszego miasta, ale również osoby spoza Rudy Śląskiej, które brały tutaj udział w projektach instytutu Karskiego - relacjonuje Elżbieta Żurek. Prace nad musicalem to dla młodych aktorów sceniczna przygoda i zarazem zna-

adresowane. Piątek, godzina 10.00 to raczej pora, w której statystyczny rudzianin ciężko pracuje, by zarobić na utrzymanie siebie i rodziny, więc masowego napływu mieszkańców do sali widowiskowej MCK-u trudno było się spodziewać... Po drugie:

w kółko przez cztery godziny z okładem... A to podobno nie koniec, lecz dopiero początek czegoś większego... Efektem końcowym ma być strategia, zrealizowana „wespół w zespół”. Byle tylko nie skończyło się tak, jak w przypadku sportu w naszym mieście,

Nie idźmy tą drogą! Pomysł może był i fajny: niech środowisko się spotka i porozmawia o tym, co je boli i jakich rozwiązań szukać na przyszłość. Tylko, że podsumowanie przedwakacyjnych warsztatów okazało się - delikatnie mówiąc - niewypałem. Po pierwsze: konia z rzędem temu, kto zgadnie do kogo rzeczone Forum było

skoro Forum miało pomóc w promocji rudzkich twórców i artystów, to do licha ciężkiego, chciałbym na takim spotkaniu zobaczyć i posłuchać jakiejś próbki owej twórczości. Jeśli nie w wersji „live”, to chociaż na telebimie. A tu: aksjomaty, dominanty, determinanty, suplementy, wykresy, słupki.... i tak

gdzie na dokument zwany strategią przyjdzie nam chyba czekać dłużej niż na nową płytę Guns’n’Roses... Mistrzami w produkowaniu ton papieru, zwanych - strategią, koncepcją, wizją i misją - są Katowice i mam nadzieję, że Ruda Śląska nie podąży śladami stolicy metropolii.

Foto: www.universe.pl

- Scenariusz napisał Janusz Rzepka, rudzianin, osoba z dużym talentem do pisania. To jego powrót do pasji z młodości, dlatego że jako licealista pisał super scenariusze, w których zaczytywaliśmy się na lekcjach. No i okazało się, że stworzył coś fajnego mówi Elżbieta Żurek, koordynator całego przedsięwzięcia, nauczycielka z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1. Dlaczego zdecydowali się postawić właśnie na repertuar śp. Mirka Breguły oraz Henryka Czicha? - Chcieliśmy oprzeć się na muzyce z naszego regionu. Gdy czytam cały scenariusz, to mam wrażenie, jakby sam zespół napisał te utwory do tej fabuły, a nie odwrotnie uśmiecha się pani Elżbieta.

KULTURA l 23

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

komita okazja do szlifowania artystycznego warsztatu pod okiem fachowców. Kiedy premiera „Czekając na casting”? - Marzymy o listopadzie bądź grudniu, ale zobaczymy jak nam to pójdzie. Jesteśmy debiutantami na tym polu, jednak myślę, że będzie OK - mówi na zakończenie Elżbieta Żurek. ROD Nie idźmy tą drogą - chciałoby się zawołać za nestorem polskiej polityki. Kultury nie powinno się zagadywać. Recepta jest prosta: atrakcyjna oferta, dobra promocja i mieszkańcy tłumnie zapełnią sale rudzkich Domów Kultury. Niezłego psikusa sprawiła organizatorom Forum Kultury jedna z regionalnych gazet, publikując na początku października artykuł o tym, jak nasi urzędnicy naliczyli podatek w wysokości 5 tysięcy złotych polskich galerii Stanisława Trefonia - posiadacza unikatowego zbioru nieprofesjonalnego malarstwa. Jak widać kultura w Rudzie Śląskiej jest nie tylko ważna, ale również kosztowna w uprawianiu... Robert Dłucik Ps. Imprezą towarzyszącą Forum Kultury był koncert zespołu Nell z ... Chorzowa. Czyżby już zaczęła się praktyczna realizacja wniosku o szerszym promowaniu rudzkich artystów?

scenicznych powiedzonek Piotra Bałtroczyka, obdarzonego charakterystycznym poczuciem humoru satyryka i gospodarza największych kabaretowych imprez w kraju. 27 października Bałtroczyk wystąpi w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty. Początek wieczoru kabaretowego z jego udziałem o 18.00, a za bilety zapłacimy 45 i 30 złotych.

» »

Dużej dawki absurdalnego humoru można spodziewać się 21 października na scenie Domu Kultury w Bielszowicach, gdzie po raz kolejny zawita kabaret Łowcy.B. Początek występu zwariowanych Ślązaków o 20.00. Bilety w cenie: 50 i 45 złotych. Podczas RJK nie może również zabraknąć gwiazd teatru.

Bilety na październikowy spektakl „Single i remiksy” rozeszły się błyskawicznie, już dziś warto więc zarezerwować miejsce na przedstawienie „Jabłko” w gwiazdorskiej obsadzie: Małgorzata Foremniak, Joanna Koroniewska i Jan Jankowski. Warszawskich artystów będzie można zobaczyć na żywo 18 listopada. Bilety kosztują 70 i 60 złotych.

» »

Natomiast 24 listopada swój benefis będzie świętował na scenie MCK

-u znany i lubiany aktor Krzysztof Kowalewski, znany między innymi z „Misia” oraz innych kultowych komedii Stanisława Barei. Wieczór z artystą poprowadzi znakomity dziennikarz i satyryk Michał Ogórek.

W Święto Niepodległości - czyli 11 listopada - poznamy kolejnych

laureatów „Hanysów”, nagród przyznawanych przez rudzki Kabaret „Rak” osobom oraz instytucjom zasłużonym dla Śląska. Muzyczną atrakcją imprezy będzie recital grupy VOX. O kolejnych imprezach RJK poinformujemy w listopadowym wydaniu „Prawdy o Rudzie Śląskiej”. Szczegółowy program można znaleźć na stronach internetowych MCK-u oraz bielszowickiego Domu Kultury. ROD

Restauracja AS w Rudzie Śląskiej - Halembie przy ul. Kłodnickiej 95 zaprasza na imprezy:

n Wieczorek dla seniorów przy muzyce na żywo kawie i ciastku 15.11.2012 r godz.16:00 n Haloveen - konkurs na najciekawsze przebranie 03.11.2012 godz.19:00 n Andrzejki - dla wszystkich Andrzejów niespodzianka 30.11.2012 godz. 20:00 n Sylwester - zabawa z licznymi niespodziankami 31.12.2012 godz. 20:00


24 l zdrowie, urodA, rekreAcjA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

Zadbajmy o skórę Radzi mARiA GRyGoRoWicz, właścicielka salonu Maria Models.

S

ezon letni mamy już za sobą. Jednakże intensywne opalanie często pozostawia na twarzy, ciele czy dłoniach niechciane pamiątki w postaci przebarwień, większej liczby zmarszczek, przesuszenia skóry, a także

pogłębienia zmian trądzikowych. Nadszedł dobry czas na to, aby to zmienić i poprawić kondycję naszej skóry poprzez regenerację i oczyszczanie, które zapewni nam np. mikrodermabrazja - zabieg znany i sprawdzony. A kiedy nękają nas

też problemy skórne, na przykład trądzik w różnej postaci, to jesień i wiosna jest najlepszą porą roku, aby poddać się eksfoliacji.

To zabieg o szerokim spektrum działania połączony z wysoką efektywnością, na bazie kwasu odpowiednio dobranego do indywidualnych potrzeb skóry każdej klientki. Naszym dłoniom podarujmy też przyjemny zabieg parafinowy połączony z peelingiem i masażem. Warto, bo to nasza wizytówka.

REKLAMA

n studio urody n salon fryzjerski n gabinet kosmetyczny n solarium

Studio Urody GALILEO 41-706 Ruda Śląska - Halemba ul. Solidarności 5 Godziny otwarcia: tel. (32) 725 71 42 poniedziałek - piątek: 8.00 - 20.00 http://www.galileouroda.pl/ sobota: 7.00 - 15.00

REKLAMA

SAmUeL

ul. E. Kokota 126, Ruda Śląska tel. 605 054 085 http://www.samuelpuh.pl

Kosmetyki do pielęgnacji ciała Choisee są tworzone w trosce o piękno i doskonałą pielęgnację naszego ciała. Doskonale dobrane składniki najwyższej jakości, w postaci balsamów, maseł i olejów, gwarantują skórze idealne odżywienie, nawilżenie oraz opóźnienie efektów starzenia. Dłonie i stopy idealnie nawilżone, wypielęgnowane gładkie, pozbawione przebarwień i podrażnień. A może cała tabliczka czekolady bez kalorii ? To możliwe dzięki serii produktów czekoladowych z naturalnym kakao i miodem. Polecamy dla odważnych, bo ktoś mógłby pomylić nas z czekoladką o wybornym smaku i zapachu.

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

zdrowie, urodA, rekreAcjA l 25


26 l rozmAitości

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

Witamy w Rudzie Śląskiej

powieść l 27

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

ósmy odcinek powieści kryminalnej, której akcja dzieje się w rudzie śląskiej.

poprzednie odcinki znajdziesz na stronie: www.naszagazeta.info

1. kacper kuta,

ur. 04.10, waga 4200, wzrost 59cm, rodzice Katarzyna i Arkadiusz

2. milena kozłowska, ur. 04.10, waga 3500, wzrost 54cm, rodzice Jolanta i Krzysztof

3. emilia gryc, ur. 05.10, waga 3150, wzrost 56cm, rodzice Patrycja i Michał

4. zofia malik, ur. 07.10, waga 3100, wzrost 54 cm, rodzce Karolina i Marcin

KRZYŻÓWKA sączek, cedzak, N1 - Wewnętrzny dziedziniec otoczony ze wszystkich stron ścianami budynku, N8 - Burak wykorzystywany na botwinkę. Pionowo: 1A - Rozległy, łagodnie nachylony, trawiasty stok górski, 1H - Oględziny uszkodzeń ciała dla potrzeb dochodzeniowo-śledczych, 2E - Dawniej osada, później podniośle o mieście, 3A - Pokarm ssaków, 3H - Przepych, świetność, wspaniałość, blask, 4E - Charakteryzują twarz lub szczyt w Tarach, 5A - Płyn, 5H - We flocie powietrznej lub morskiej, 6E - Uprzywilejowana w ruchu, 6Ł - Potocznie lotny produkt spalania, 7A - Forsa, 7H - Uroczysty śpiew kościelny, 8F - Lilak, 8Ł - Pozostałość po rybie, 9A - Z niej kawior, 10D - Szybki ruch naprzód lub skłonność bądź zamiłowanie

Poziomo: A9 - Malutkie stworzenie, żywy mały organizm, B1 - Narzędzie w kosmetyczce, D7 - Przeróbka, przystosowanie, E1 - Gangrena,

proces gnilny, F8 - Młode w chlewie, H1 - Urządzenie do wyciągania pyłów lub gazów, K1 - Muzyczny wstęp do opery, Ł1 - Najprostszy filtr,

z hasłem

do wiedzy, 11A - Rodzaj egzaminu, 13A - Zespół trzech śpiewaków, 15A - Pieśń wyśpiewywana przez J.Kiepurę, 15F - Sąd nad Sądami, Sąd Niebiański. Wśród Czytelników, którzy do 30 października na adres wydawcy lub drogą mailową nadeślą prawidłowe rozwiązanie krzyżówki, rozlosujemy książkę Barbary Wystyrk-Benigier i Krzysztofa Mecnera „Historia EURO 1960-2008”. Nagrodę z poprzedniego numeru, książkę Barbary Wystyrk-Benigier i Krzysztofa Mecnera „Euro 1960-2008” wylosował Henryk Polok z Halemby. Nagrodę wyślemy pocztą. Gratulujemy.

SEKRET HALINY H

alina z przerażeniem patrzyła na biegnącego w jej kierunku mężczyznę. Czarny kaptur zasłaniał mu twarz. Biegł miękkim, sprężystym krokiem. Chciała uciekać, ale nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Ze ściśniętego strachem gardła nie potrafiła wydobyć nawet słowa. Mężczyzna był o kilka metrów od niej. Spojrzał w jej rozszerzone strachem oczy i przystanął. - Pani się mnie boi? Przepraszam, że tak wyszło, ale codziennie wieczorem biegam tędy. Przygotowuję się do maratonu. Faktycznie, nie powinienem biec ulicą i w dodatku w tym czarnym dresie. Jeszcze raz przepraszam. Halina wpatrywała się w niknącą w ciemnościach sylwetkę biegacza. Opierając się plecami o ścianę kamienicy zsunęła się na schodek prowadzący do zakładu fotograficznego „Jadzia”. Po plecach ciekły jej strużki zimnego potu. Próbowała zapalić papierosa, ale drżące ręce nie były w stanie utrzymać zapalniczki. Jeszcze nigdy w życiu tak się nie przestraszyła. Jej rwący, świszczący

oddech odbijał się echem na pogrążonej w ciszy i ciemności ulicy Niedurnego. - Ognia? Laleczko! - zanim zdążyła się odwrócić, ktoś fachowym ruchem narzucił na jej głowę foliowy worek. Usłyszała trzask taśmy klejącej owijającej się wokół jej szyi. Na oślep spróbowała dosięgnąć twarzy napastnika, ale ten wykręcił jej ręce i skuł kajdankami. Dusiła się. Uścisk na szyi był coraz silniejszy. - Pójdziesz do piachu puszczalska laleczko. A później dołączy do ciebie twój zapijaczony mężulek… - Halina znała ten głos, ale to nie miało już znaczenia. Traciła przytomność… - Co się tutaj dzieje! Darek dzwoń po policję! Co ty robisz draniu! - Jak przez mgłę Halina usłyszała za plecami trzask otwieranych z hukiem drzwi. Ucisk na szyi zelżał. - To jeszcze nie koniec laleczko - napastnik uderzył ją pięścią w twarz. Straciła przytomność. Kiedy się ocknęła zobaczyła dwóch mężczyzn. Jeden rozmawiał przez telefon. Drugi pochylał się nad z ręcznikiem

w dłoni. Odruchowo chwyciła go za nadgarstek. - Niech się Pani nie boi. Jestem właścicielem zakładu fotograficznego. Zostałem dziś dłużej w pracy z ważnymi klientami. Usłyszeliśmy podejrzane hałasy. Jakiś mężczyzna próbował Panią udusić… - Zgubiłem go. Facet biegł jak sprinter - z ciemności wyłonił się trzeci mężczyzna. Ledwo dyszał. Po kilku minutach przyjechała policja i pogotowie. Halina miała złamany nos i krwawą pręgę wokół szyi. Ale żyła. Z radiowozu wysiadł inspektor Wagner. Podszedł do nie z kubkiem gorącej kawy. - Skąd Pan się tutaj wziął? Przecież nie patroluje Pan ulic? - Halina nie kryła zaskoczenia jego widokiem.

- Miałem sprawę do załatwienia w komendzie i usłyszałem, że chłopaki wyjeżdżają do interwencji. Ktoś napadł na kobietę. Intuicyjnie poczułem, że chodziło o Panią i nie pomyliłem się - wyjaśnił Wagner. - Znam głos faceta, który chciał mnie zabić. To mógł być Grzegorz, ten mój były… kochanek - to słowo z trudem przeszło jej przez gardło. Wagner zaczął oskubywać brzeg tekturowego kubka. - Grzegorz ma stuprocentowe alibi. Od trzech godzin siedzi u nas na komendzie. Właśnie z jego powodu zostałem dłużej w pracy. To nie on chciał Panią zabić. cdn Max Starski

REKLAMA

www.2b3sport.pl l rowery l serwis rowerowy l serwis narciarski ul. Ks.Lexa 14, 41-706 Ruda Śląska, tel. 665 892 121


28 l sport Bieżące informacje z rudzkich aren sportowych znajdziesz na portalu: www.naszagazeta.info

po BAndzie

Czekając na strategię

S

port to najbardziej dynamiczna dziedzina życia. Nie znosi bezruchu i każde, choćby chwilowe zatrzymanie, powoduje marsz do tyłu i zwiększa dystans, który potem trzeba odrobić. W takiej właśnie sytuacji (choć z niewielkimi wyjątkami) znalazł się sport rudzki. Mija drugi rok od czasu, gdy podczas kampanii wyborczej, przygotowujące się do przejęcia władzy ugrupowania i osoby, z determinacją nie tylko odwiedzały kluby i obiekty sportowe, ale traktowały też tę dziedzinę życia społecznego jako kartę przetargową. Na każdym kroku punktowano niedostatki i braki, tak w zakresie infrastruktury, jak i finansowania rudzkich klubów, obiecując przysłowiowe „złote góry”. Miał być stadion z prawdziwego zdarzenia, hala sportowa spełniająca wszelkie wymogi do przeprowadzenia największych imprez sportowych, miały być wreszcie drużyny gier zespołowych, grające w najwyższych klasach rozgrywkowych, z piłkarską drugą ligą włącznie. Wszystkiemu temu miała służyć opracowana w pilnym trybie tzw. „strategia rudzkiego sportu”. O strategii takiej mówiło się też podczas panowania poprzedniej władzy, ale ta opracowana teraz, miała być „lekiem na całe zło”. Miała, bo niedługo minie drugi rok od tych obiecanek, a „strategii” jak nie było, tak nie ma, choć tu i ówdzie można usłyszeć, że jej opracowanie jest już na finiszu. Jednym słowem, nic się nie zmieniło, choć... niektóre zmiany da się zauważyć. Przede wszystkim dramatyczne zmniejszenie ilości zespołów grających w wysokich klasach rozgrywkowych i zawodników na poziomie reprezentacyjnym. O likwidacji zespołu seniorek grających w Superlidze szczypiornistek wiedzą wszyscy, o spadku z pierwszej ligi szczypiornistów Grunwaldu i z drugiej koszykarzy Pogoni też. Występy rugbistów i rugbistek giną gdzieś w cieniu, bo to dyscyplina niszowa. Drugim symptomem zmian w rudzkim sporcie jest chwalenie się finansowaniem klubów. Wspieranie sportu dzieci i młodzieży należało i należy do zadań gminy. Chwalenie się tym nie zawsze wychodzi na dobre, gdyż zawsze odzywają się głosy, że przydałoby się więcej. Teraz w Rudzie Śląskiej na sport idą mniejsze środki, niż w latach poprzednich, ale za to wszyscy o nich wiedzą. Wystarczy otworzyć klubowe strony internetowe (na czołowych miejscach umieszczone są odpowiednie komunikaty), by się dowiedzieć, jakie to środki kluby otrzymują. Na szkolenie młodzieży i dzieci oraz seniorów w ramach tzw. sportu kwalifikowanego. Rzeczywiście, to ważny, punkt strategii. Szkoda tylko, że przy szkoleniu seniorów, nie określono definicji „sportu kwalifikowanego”. Od jakiej klasy sportowej w sportach indywidualnych, czy jakiej klasy rozgrywkowej w grach zespołowych się zaczyna. Mam nadzieję, że w przygotowywanej strategii, ta definicja zostanie podana i będziemy wiedzieć ilu zawodników ten sport kwalifikowany w naszym mieście uprawia, ilu z nich będzie otrzymywać pobory w formie wyższych lub niższych stypendiów i jacy zawodnicy mają tzw. „prywatnych sponsorów” znalezionych przez władzę, gdyż tajemnicą poliszynela jest fakt, że tacy są. Wszystkie te rozważania zdadzą się jednak nie nic, dopóki nie zaczniemy od bazy. Pieniądze na szkolenie są istotne, ale pod warunkiem, że będziemy mieli gdzie szkolić. A do tego konieczna jest baza, ale nie taka jak dziś. Praktycznie nie mamy ani jednego stadionu spełniającego wymogi licencyjne na poziomie drugiej ligi. Brakuje hali z prawdziwego zdarzenia. Nie mamy obiektu dla lekkoatletów... itd., itd. Powie ktoś, że to wszystko mrzonki oraz zachcianki i że jest to nierealne. Na szybko - na pewno, ale dlaczego gdzie indziej to mają. Opowiadanie o zaniedbaniach poprzedników nic nie zmieni. Od widocznych działań trzeba rozpocząć budowę naszej strategii sportowej, a potem stopniowo ją rozszerzać. Wtedy też będziemy mogli pomyśleć o odrabianiu straconego dystansu. Póki co, poza kilkoma wielofunkcyjnymi boiskami sportowymi przy szkołach, dwoma „orlikami”, dużo mówimy i czekamy. Oby nie do kolejnych wyborów! Tadeusz Piątkowski

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

sport l 29

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Sędziują Mistrzostwa Europy jakiś czas temu pisaliśmy, że nasza eksportowa para sędzin piłki ręcznej joanna Brehemr z mikołowa i Agnieszka skowronek z rudy śląskiej, ma szansę pojechać na grudniowe mistrzostwa europy do serbii. decyzja już zapadła i z ogromną przyjemnością możemy poinformować o nominacji europejskiej federacji piłki ręcznej dla wspomnianej pary. polki znalazły się w gronie 12 duetów sędziowskich, które poprowadzą mecze grudniowych mistrzostw europy kobiet w serbii. - Otrzymałyśmy powołanie na najważniejszą imprezę halowej piłki ręcznej! Czujemy się wyróżnione i szczęśliwe. Pod koniec sierpnia zostałyśmy zaproszone na seminarium,

które miało na celu sprawdzenie naszego przygotowania i formy. Spotkanie odbyło się w Wiedniu, gdzie zjawiło się piętnaście par z parkietów europejskich i światowych. Sama możliwość spotkania tych wszystkich ludzi, była dla nas wielkim przeżyciem. Zajęcia, które nam tam zaproponowano miały nieść pomoc w przygotowaniach do grudniowej imprezy. Otrzymałyśmy wiele materiałów, wskazówek i zapewnienie, iż będziemy nominowane do trudnych i wymagających spotkań. Z końcem września otrzymałyśmy informację, iż wybrano dwanaście par i wśród nich jesteśmy my: Brehmer i Skowronek. W swoim sędziowskim życiu dostąpiłyśmy już zaszczytów powołań na ważne i ciekawe imprezy, ale na zawody takiej rangi jeszcze nie. Jesteśmy świadome powagi tego turnieju i dołożymy wszelkich starań,

by wywiązać się z tego zadania najlepiej, jak potrafimy. Chcemy, aby świat polskiej piłki ręcznej był z nas dumny (od kibiców, aż po najwyższe władze). Gdy wiadomość o naszej nominacji stała się faktem, otrzymałyśmy wiele ciepłych i motywujących gratulacji. To do czegoś zobowiązuje… Obecnie jesteśmy na turnieju Golden League 2012 w Danii, gdzie sędziujemy spotkania z udziałem reprezentacji Rosji, Norwegii, Francji i Danii. Można powiedzieć, że słowa i zapewnienia władz EHF znalazły swoje potwierdzenie w czynach. W naszych rękach pozostaje sprawa wykorzystania szansy, jaką otrzymałyśmy podsumowały tę nominację Joanna Brehmer i Agnieszka Skowronek. Nic dodać, nic ująć, tylko trzymać kciuki za same udane werdykty na serbskich parkietach. Tadeusz Piątkowski

Nie ma mocnych na Slavię trwa jesienna ofensywa zapaśników zks slavia. po wcześniejszych sukcesach młodzieży, przyszedł czas na seniorów. okazuje się, że systematyczna praca z grupami młodzieżowymi przynosi efekty, które uwidoczniły się podczas rozegranych w osielsku 65 mistrzostwach polski seniorów w zapasach w stylu wolnym.

R

udzianie okazali się teamem poza zasięgiem pozostałych ekip, zdobywając sześć medali w klasyfikacji indywidualnej oraz wygrywając po raz pierwszy w historii klubu klasyfikację zespołową. Slavia zdobyła 217 punktów, wyprzedzając AKS Białogard - 214 punktów oraz Grunwald Poznań - 197 punktów.

medAle w klAsyfikAcji indywiduAlnej wywAlczyli: Złoty: Adrian Hajduk w kategorii wagowej 55 kg i był to dla niego piąty tytuł mistrza Polski z rzędu. W pierwszym pojedynku Adrian pokonał Adama Bieńkowskiego z AKS Białogard, w półfinale Mateusza Jasia z Ceramika Krotoszyn, a finale swojego kolegę klubowego Grzegorza Łabusa.

Silna grupa Slavii z medalami

Srebrne: Grzegorz Łabus w kategorii do 55 kg, pokonując w pierwszej walce Mateusza Szyńca z CSiR Dąbrowa Górnicza, w półfinale - Arka-

diusza Kołodzieja z WKS Śląsk Milicz w walce finałowej uległ Adrianowi Hajdukowi. Kamil Wojciechowski (96 kg), który w drodze do finału pokonał Mateusza Pałyskę

z Mazowsza Teresin oraz Roberta Świerblewskiego z Gwiazdy Bydgoszcz. W finale uległ Kamilowi Skaskiewiczowi z AKS-u Białogard. Brązowe: Łukasz Lubowicz (66 kg), który wygrał w pierwszym pojedynku z Mateuszem Wójcikiem z Mazowsza Teresin, w drugiej walce uległ Krzysztofowi Bieńkowskiemu z AKS-u Białogard, następnie pokonał Romana Głąba z Piasta Wola i w walce o brązowy medal pokonał Mateusza Nejmana z ZTA Zgierz. Andrzej Sokalski (74 kg), który wygrał z Michałem Suchorowcem z Budowlanych Olsztyn i przegrał z Tomaszem Rogiszem z Grunwaldu Poznań. W następnych walkach pokonał Rafała Kuryja ze Stali Rzeszów, Arkadiusza Bohma z Orła Namysłów i Marcina Miłkowskiego z Ceramika Krotoszyn. Tomasz Jonkisz (84 kg), który po zwycięstwie nad Krzysztofem Olszewskim z Gwardii Warszawa, uległ Patrykowi Dublinowskiemu z AKS-u Białogard, by następnie pokonać Macieja Grodzkiego z MOSM-u Tychy, Piotra Gamlę z Górnika Łęczna i Dawida Pepłowskiego z ZTA Zgierz. Gratulacje dla całej szóstki oraz szkoleniowców: Władysława Dziury i Tomasza Garczyńskiego. Tadeusz Piątkowski


30 l sport

Gwiazdy mówią Szkołę Podstawową Sportową nr 15 im. Polskich Olimpijczyków w Halembie odwiedziła czterokrotna olimpijka, zdobywczyni dziesięciu medali na imprezach rangi Mistrzostw Świata i Europy, 61-krotna rekordzistka Polski w różnych kategoriach wiekowych - Monika Pyrek. Na spotkanie z młodzieżą zaprosiła ją pracująca w „piętnastce”, dwukrotna olimpijka i medalistka ME w lekkiej atletyce, Zuzanna Radecka Pakaszewska. Gwiazda polskiej lekkiej atletyki znalazła też chwilę na rozmowę z Nami.

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

sport l 31

październik 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ

Daję sobie czas do grudnia - Monika Pyrek ma za sobą cztery Igrzyska Olimpijskie, w tym trzy finały. Czy nie warto by zaliczyć piątych? - Myślę, że będzie to trudne. Lat przybywa, a w sporcie ma to ogromne znaczenie. Zastanawiam się, czy jeszcze spróbować. Generalnie teraz odpoczywam i na podjęcie decyzji, co dalej, daję sobie czas do grudnia. Wtedy podejmę ostateczną decyzję, co z moją dalszą karierą sportową. Patrząc w przyszłość, widzę jeszcze rok. Cztery lata, to za dużo. Zwłaszcza, że mam już 32 lata. Fajnie by było dorzucić piąte, ale kiedy zaczynałam sportową karierę, nie przypuszczałam, że będę na czterech olimpiadach.

Z moniKĄ PyReK rozmawia Tadeusz Piątkowski - Powód przyjazdu Mistrzyni na Śląsk? - Namówiła mnie do tego moja przyjaciółka z bieżni, Zuzanna Radecka. Opowiadała o szkole, w której pracuje, atmosferze i lekkoatletycznych tradycjach. Lubię się spotykać z młodzieżą. Takie spotkania są bardzo „energetyczne” i mnie w latach szkolnych mocno „ładowały”. To też promocja ukochanej przeze mnie dyscypliny sportu. Jeżeli po tym spotkaniu, choć jedno dziecko zainteresuje się tą dyscypliną i wyrośnie z niego sportowiec, to już warto. Tak do sportu trafił Marek Plawgo. - Jak wygląda świat z wysokości pięciu metrów? - To wprawdzie ułamek sekundy, niewiele widać, ale

uczucie jest super. Zwłaszcza, kiedy pokonuje się najwyższe wysokości i bije rekordy życiowe. Będąc nad poprzeczką widzowie jeszcze nie wiedzą, że się tę wysokość pokonało, a sportowiec się cieszy, bo on już wie. Stąd też często te gesty radości podczas lądowania na zeskoku. - Uprawianie sportu, to świadomy wybór Moniki, czy przypadek? - Sport, to świadomy wybór w pogoni za moim bratem, a lekka atletyka, to przypadek. Z koszykówki przez remont szkoły i chorobę nauczyciela, trafiłam do lekkiej atletyki. - Pierwszy trener? - Oczywiście, że pamiętam Bogusława Klimaszewska i jej

mąż. Bez nich nie trafiłabym do tej pięknej dyscypliny. - W Pani kolekcji znajduje się dziesięć medali z imprez rangi europejskiej i światowej. Czy któryś z nich szczególne pozostał w pamięci? - Myślę, że te, które najtrudniej było zdobyć, gdyż coś stało na przeszkodzie. Dwa srebrne medale Mistrzostw Świata. W Helsinkach, gdzie trzykrotnie z powodu aury przekładano finał i Berlinie, gdzie po znakomitym początku sezonu przyszło załamanie formy, musiałam odpuścić Mistrzostwa Polski, zamknąć się w sobie, przygotować się do Mistrzostw Świata i się udało.

- Jak multimedalistka trafiła do telewizyjnego show „Taniec z gwiazdami”? - Na zaproszenie. To było trzecie zaproszenie. Wcześniej nie pasowały terminy. Przy trzecim zaproszeniu, Mistrzostwa Europy kończyły się wcześniej, więc mogłam sobie pozwolić na to, żeby w tym programie wziąć udział. Nie sądziłam, że tak długo się utrzymam. Myślałam, że ta przygoda będzie krótsza. Jakiś miesiąc, czyli cztery odcinki, a okazało się, że dłużej. Najbardziej cieszy mnie fakt, że zdobyłam sympatię widzów, choć nie ukrywam, że wiele się nauczyłam. - Czy sprawność fizyczna zdobyta na arenach lekkoatletycznych, pomogła w opanowaniu kroków tanecznych? - Oczywiście. W lekkiej atletyce, a szczególnie w skoku o tyczce zdobywa się poczucie rytmu. To poczucie rytmu dawało

łatwość powtarzania kroków i pozwoliło mi zajść tak wysoko. Na parkiecie, po tym jak się kto porusza, łatwo można odczytać, kto jest świetnym lekkoatletą. - Monika Pyrek, Anna Rogowska... co za plecami? - Kolasa, Bunikowska, Cerbińska. Nie jest tak wesoło jak myśleliśmy. I ja, i Ania Rogowska miałyśmy nadzieję, że tych zawodniczek będzie więcej. Z drugiej strony ta skąpa liczba następczyń pokazuje, jak trudną konkurencją jest skok o tyczce. Mam nadzieję, że o młodych zawodniczek będzie coraz mniej kontuzji i będą robić postępy. Ja w młodym wieku miałam dużo mniej kontuzji niż dzisiejsza „młodzież”. Trenerzy powinni poświęcać więcej czasu młodym zawodniczkom. Na szczęście powstają ośrodki szkolenia, jak choćby w Szczecinie i jeśli ja zdecyduję się na zakończenie kariery, to trener będzie miał więcej czasu, by przygotować moje następczynie. - Co zrobić, by zachęcić naszych milusińskich do

-

uprawiania sportu? Nie tylko lekkiej atletyki. - Do uprawiania sportu potrzebna jest grupa ludzi. Wspólne spędzanie czasu na spacerach, na zabawie w sport, pozwoli najmłodszym połknąć bakcyla sportu. I broń Boże, nie mówić adeptom, że sport, to ciężka praca. Tym się nie zachęci. To musi być zabawa! - Czego życzyć mistrzyni?

Szczęścia.... i zdrowia, bo to zawsze jest potrzebne. Sport tego zdrowia trochę zabrał i mam nadzieję, że w zdrowiu dotrwam sędziwych lat. - Tego szczęścia i zdrowia życzymy. Brazylia jest pięknym krajem, więc życzymy też dotrwania na skoczni do roku 2016 i startu w piątych swoich Igrzyskach - Dziękuję!


32 l reklAmA

PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, październik 2012r.

GLOSTER

Centrum ogrodnicze www.gloster.net.pl

190

wys. 15 cm

550

wys. 28 cm

1090

wys. 30 cm

290

wys. 24 cm

650

wys.19 cm

1590

wys. 40 cm

41-711 ruda śląska - Bielszowice ul. pionierów 31, DOJAZD AUTOBUSAMI LINII 23, 198 - PRZYSTANEK "FIŃSKIE DOMKI"

godziny otwarcia: (pn-pt): 8:00 - 17:00, (sobota): 8:00 - 13:00

390

wys. 21 cm

780

wys. 14 cm

1990

wys. 50 cm

490

wys. 21 cm

890

wys. 25 cm

2290

wys. 40 cm, szer. 60 cm

w sprzedaży drzewka owocowe od 14,90 do 19,90 uwaga - wyprzedaż krzewów iglastych i liściastych upust 25% - 50% oferta ważna do 31.10 lub do wyczerpania zapasów.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.