ISSN: 229-2901 INDEX: 285900 PKWiK: 58.14.11.0
Nr 10 (10) grudzień 2012r. Cena: 2 zł (w tym 8% VAT)
Mieszkańcom Rudy Śląskiej Wiary Nadziei Miłości i Prawdy w każdym domu
życzy Redakcja
REKLAMA
Bieżące informacje z miasta na portalu: www.naszagazeta.info
pod
2
www.naszagazeta.info
"Prawda" ukazała się w kioskach 13 grudnia. Nie chodziło nam o nawiązanie do dramatycznego momentu w polskich dziejach. Taki jest po prostu cykl wydawniczy, wynikający z umowy z dystrybutorami prasy. Jakaś symbolika jednak w tym jest. Komunistyczne władze wprowadziły stan wojenny między innymi dlatego, że straciły monopol na przekazywanie informacji. Ich manipulacje prawdą natychmiast demaskowały media związane z "Solidarnością". Komuniści bali się opozycyjnych gazet, bo doskonale wiedzieli, że słowo ma większą moc rażenia niż karabiny. Wprowadzenie stanu wojennego było ostatnim, desperackim aktem, skazanego na dziejową porażkę systemu. Koła historii nie udało się jednak odwrócić. W 1989 roku wolne media stały się jednym z najważniejszych ogniw demokracji w Polsce. I tak został do dziś. To niezależne media poskramiają pokusy rządzących przed nadmiernym wykorzystywaniem przywilejów, jakie daje władza. Niezależne media nie pozwalają też na mydlenie oczu szarym obywatelom. Dobrym przykładem jest tutaj "Prawda". Ujawniamy i krytykujemy każdy złe posunięcie lokalnej władzy nie dlatego, że tkwią w nas pokłady złości do konkretnych osób. Krytykujemy, bo nam wolno.
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
W NUMERZE 4-5. Samotność krótkodystansowca. Zaledwie po dwóch latach rządzenia prezydent Grażyna Dziedzic straciła zaplecze polityczne. 6. Radni nie zgodzili się na siedem milionów złotych kredytu dla Aquadromu. Miał być basen, a jest studnia bez dna. 7. Wolno palić. Krematorium w Wirku działa legalnie. Miasto zgodziło się w lutym na budowę spalarni zwłok, a teraz słuszność tej decyzji potwierdził Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego. 8 - 9. Świąteczne serdeczności. 10 - 11. Środowisko. Kto śmieci w pobliżu Szybu Walenty? 12 - 13. Minął miesiąc. 14 - 15. Minął rok. 16 - 17. W żłobie leży…Jedne z najpiękniejszych w Polsce szopek można podziwiać w Rudzie Śląskiej. 18. Życie towarzyskie. Sfera rozdała Obiektywy. 19. Styl i uroda. 20. Kulinaria. 21. Rozrywka. 22. Kolejny odcinek "Sekretu Haliny". 23. Felieton (nie)qulturalny. 24 - 25. Niezwykłe dzieje dzwonów w kościele św. Pawła. 26-27. Vox, czyli pierwszy polski boysband w ekskluzywnym wywiadzie dla Prawdy". " 28-31. Sport. Dokąd zmierzasz rudzka piłko? Zastanawiają się prezesi klubów w naszym mieście.
ZASŁYSZANE 3
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Socjalny bankiet
BIP?
Nie ma tygodnia, aby jakieś środowiska zawodowe nie obchodziły swoich dni. W naszym regionie najbardziej spektakularnym wydarzeniem, jest oczywiście dzień górnika, choć w Rudzie Śląskiej jest jeszcze branża, która śmiało może konkurować z pracownikami kopalń. Jeżeli ktoś miał okazję odwiedzić 21 listopada Miejskie Centrum Kultury im. Henryka Bisty, ten zapewne przecierał oczy ze zdumienia na widok wystawnej imprezy, która działa się na dwóch piętrach MCK. Kto mógł tak świętować w tych ciężkich czasach? Rzut oka na specjalistyczny kalendarz wyjaśnia spraw ę . 21 listopada obchodzony jest dzień pracownika socjalnego. A w naszym mieście jest to środowisko wyjątkowe, ponieważ z tego grona wywodzi się miłościwie nam panująca Pani prezydent, która była kiedyś dyrektorką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Skrót BIP oznacza Biuletyn Informacji Publicznej. W tak oznaczonych zakładkach na stronach internetowych instytucji publicznych powinny być zawarte informacje, m.in. o dochodach osób, przez których ręce przechodzą budżetowe pieniądze. Do tego grona należą także szefowie miejskich spółek. W Rudzie Śląskiej za jedną z większych i bardziej dochodowych firm z udziałem miejskiego kapitału, uchodzi Ś l ą ski Park Przemys ł owo Technologi czny. Prezesem spó ł ki jest Tomasz Krawczyk, o tym możemy się dowiedzieć ze strony internetowej ŚPPT. Natomiast o jego dochodach powinien informować BIP Urzędu Miasta. Szukaliśmy intensywnie, ale zeznania podatkowego prezesa Krawczyka nie znaleźliśmy.
Sojusz świętochłowicko rudzki Wielu obserwatorów rudzkiej sceny politycznej zachodzi w głowę, dlaczego radny Józef Osmenda z taką determinacją zasłania swoją piersią prezydent Grażynę Dziedzic przed atakami niektórych swoich kolegów z Rady Miasta. Na jednym z forów internetowych pojawił się w tym kontekście złośliwy wpis sugerujący, że może to mieć coś wspólnego z posadą Józefa Osmendy w Radzie Nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Świętochłowicach. Co ma piernik do wiatraka? Chyba nic, poza tym, że współudziałowcem Śląskiego Parku Przemysłowo Technologicznego w Rudzie Śląskiej jest także miasto Świętochłowice.
REKLAMA
DOM POGRZEBOWY "HOFMAN" USŁUGI POGRZEBOWE I KREMACYJNE
www.hofman-dompogrzebowy.pl
Ruda Śląska-Wirek, ul. Nowary 27 tel. 32 24-00-388, 32 24-22-627
4
POLITYKA
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Samotność krót P
rezydent Grażyna Dziedzic jest chyba mistrzem Polski, a już na pewno Śląska, jeżeli chodzi o tempo budowania wokół siebie negatywnej atmosfery. Wystarczyło półtora roku, aby ponad 16 tys. rudzkich wyborców w referendum powiedziało nie" jej dalszym rządom. Z kolei po dwóch " latach do Grażyny Dziedzic straciło zaufanie Porozumienia dla Rudy Śląskiej, a jest to ugrupowanie samorządowe, które wyniosło ją do władzy. Przy okazji rozpadła się też polityczna koalicja, która tworzyła większość w Radzie Miasta. Jeżeli półroczne odstępy czasu porządkują jakąś logikę wydarzeń w naszym mieście, to ciekawe co będzie się działo na wiosnę 2013 roku?
N
a początku grudnia odbyło się walne zgromadzenie Porozumienia dla Rudy Śląskiej. Było to jedno z ważniejszych, o ile nie najważniejsze wydarzenie polityczne w naszym mieście od grudnia 2010 roku. Do walki o fotel prezesa ruszyło dwóch kandydatów. Zbigniew Domżalski, zdymisjonowany w ubiegłym miesiącu prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji oraz Michał Pierończyk, urzędujący wiceprezydent, nieoficjalnie typowany na urząd prezydenta, gdyby Grażyna Dziedzic zrezygnowała z walki o reelekcję i przeszła na emeryturę. Nie trzeba chyba wyjaśniać, który z nich dysponował realną władzą, a który jedynie nieformalnymi wpływami. Teoretycznie uczestnicy walnego zgromadzenia powinni zagłosować na Pierończyka, bo przy nim można ogrzać się ciepłem, jakie bije ze szczytów Urzędu Miasta.
Tymczasem wiceprezydent przegrał z kretesem. Zdobył zaledwie pięć głosów na 32 możliwych. Nie został wybrany nawet do żadnego organu decyzyjnego Porozumienia dla Rudy
Śląskiej. Wybory zdecydowanie wygrał Zbigniew Domżalski. Warto dodać, że głosowanie było tajne, więc trudno mówić o jakiejkolwiek „ustawce”. Walne zgromadzenie PdRŚl zostało poprzedzone decyzją o wycofaniu poparcia dla Grażyny Dziedzic, a Marek Kobierski, jeden z radnych tego ugrupowania, polecił swoim koleżankom i kolegom, którzy pozostali wierni Pani prezydent, aby zrezygnowali z używania nazwy stowarzyszenia. Było to wydarzenie bez precedensu w historii rudzkiej polityki. To mniej więcej tak, jakby Platforma Obywatelska wycofała poparcie dla Bronisława Komorowskiego. Grudniowe wybory władz PdRŚl mogły odkręcić tę sytuację. Gdyby wygrała frakcja Michała Pierończyka, wszystko wróciłoby do stany wyjściowego, a szeregi organizacji zostałyby zapewne oczyszczone z przeciwników obecnej władzy. Problem w tym, że nie było nawet żadnej frakcji Pierończyka. Został prawie sam, a to oznacza, że polityczną sierotą jest także jego szefowa, bo nie ma w tej chwili w Rudzie Śląskiej ugrupowania, które może powiedzieć: stoimy murem za prezydent Dziedzic. Zbigniew Domżalski funkcjonuje w rudzkiej polityce „od zawsze” i nic nie wskazuje na to, aby się z niej zamierzał wycofać. Trwanie
POLITYKA 5
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
tkodystansowca Notowania tej ekipy spadły w błyskawicznym tempie, o czym najlepiej świadczy 16 tys. rozczarowanych rudzian przy referendalnych urnach. przy nim oznacza uczestnictwo w grze. Grażyna Dziedzic i ludzie z jej obecnego, najbliższego otoczenia pojawili się na rudzkich salonach zaledwie dwa lata temu i dosyć szybko dostali zadyszki. Nie ma się co dziwić, że członkowie Porozumienia postawili na ciągłość funkcjonowania, a nie krótkotrwałe korzyści. Michał Pierończyk i jego szefowa, nawet jeżeli teraz prowadzą wyścig, to nie wiadomo czy wytrzymają na pozycji lidera do najbliższych wyborów samorządowych, które odbędą się za niecałe dwa lata. Nie wiadomo nawet, czy wytrzymają ten bieg do końca, bo nabiera rumieńców plotka o kolejnym referendum. Rozpadło się nie tylko bezpośrednie zaplecze polityczne Pani prezydent, ale także koalicja, która przez prawie dwa lata gwarantowała większość w Radzie Miasta, a co za tym idzie komfort bezstresowego rządzenia. Zdjęcie z kampanii wyborczej, na którym Barbara WystyrkBenigier, Jarosław Wieszołek, Dariusz Potyrała i Grażyna Dziedzic ściskają sobie ręce, odeszło do historycznego lamusa. Ochłodzenie klimatu dotarło na wyższe szczeble politycznej drabiny, niż rudzcy radni. Nie jest tajemnicą, że poseł Danuta Pietraszewska z PO ze średnim delikatnie mówiąc - entuzjazmem ocenia dokonania ekipy rządzącej naszym miastem. Natomiast poseł Grzegorz Tobiszowski z PiS, ze względu na koalicję w Radzie Miasta, dotychczas wspierał prezydent Dziedzic, a przynajmniej publicznie jej nie krytykował. Ale teraz, z obozu parlamentarzysty dochodzą nieoficjalne sygnały, że także on ma dosyć stylu uprawiania polityki, jaki od dwóch lat dominuje w Rudzie Śląskiej. O co konkretnie chodzi, dosyć trafnie podsumował Jarosław Kania, przewodniczący klubu radnych PO, który podczas ostatniej sesji skomentował nagłe i nieuzasadnione wyrzucenie z pracy Zbigniewa Domżalskiego. - Nie jesteśmy politycznymi przyjaciółmi. Wiele spraw nas dzieli, ale szanuję Zbigniewa Domżalskiego jako człowieka, który od wielu lat działa na rzecz naszego miasta. Protestuję przeciwko takiemu traktowaniu ludzi, których powinno się doceniać za to, co robią na rzecz dobra wspólnego, jakim jest dla nas Ruda Śląska - mówił Jarosław Kania. Rozwód Porozumienia dla Rudy Śląskiej z Grażyną Dziedzic obydwu stronom nie przynosi chluby. Prezydent - świadomie lub nie - popełniła niewybaczalny, strategiczny błąd, za który słono zapłaci za dwa lata, a może i wcześniej. Z kolei Porozumienie wycofując poparcie też przyznało się do błędu, ale popełnionego w przeszłości. A dokładnie dwa lata temu. Jerzy Filar
Ostatnio wiele dzieje się w rudzkiej polityce, ale najlepsze i tak jest - chyba - jeszcze przed nami. Postawmy wreszcie na głos pytanie, które krąży i odbija się między różnymi środowiskami, ale ma problem z wydostaniem się na powierzchnię życia publicznego w naszym mieście. A mianowicie: czy PO i PiS są w stanie zawiązać taktyczny sojusz, który pomógłby wyprostować rudzkie sprawy? Dla wielu brzmi to jak herezja, ale nie zapominajmy, że tu jest Ruda Śląska, a nie Warszawa. My tutaj nie rozwiążemy zagadki katastrofy smoleńskiej ani nie zreformujemy służby zdrowia. Możemy jednak zrobić coś, co poprawi sposób rządzenia naszym miastem i poprawi jego wizerunek zewnętrzny. A nie da się tego zrobić bez PO i PiS, które mają w Rudzie Śląskiej swoich posłów, radnych, członków, sprawny system organizacji i wewnętrznej komunikacji. Takie rzeczy już na Śląsku się zdarzały. Kilka lat temu zawiązał się sojusz PO-PiS w Jaworznie, dla obrony tamtejszego prezydenta Pawła Silberta. Dwa lata temu, dzięki współpracy lokalnych działaczy tych partii, z fotela wysadzono Grzegorza Osyrę, prezydenta Mysłowic. W Rudzie Śląskiej zadanie jest o tyle proste, że posłowie Pietraszewska i Tobiszowski nie zioną do siebie ogniem nienawiści, a wręcz odwrotnie. Szanują się, a podczas kampanii wyborczych nie atakują się nawzajem. Także liderzy ugrupowań na szczeblu Rady Miasta potrafią się dogadać, wierni zasadzie, że wszystkie Jarki to fajne chłopaki są. Mowa oczywiście o Jarosławie Wieszołku z PiS i Jarosławie Kani z PO. A to wszystko w duchu porozumienia, oczywiście dla Rudy Śląskiej… REKLAMA
6
WYDARZENIA
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Studnia bez dna
P
odczas listopadowej sesji Rady Miasta, wiceprezydent Jacek Morek apelował do radnych, aby zgodzili się na ponad siedem milionów złotych dodatkowego kredytu dla spółki Park Wodny, która odpowiada za budowę Aquadromu w Halembie. Radni pieniędzy nie dali. Zresztą trudno im się dziwić. Ani wiceprezydent, ani prezes spółki nie potrafili wytłumaczyć, czy jest jakiś plan gwarantujący, że ta inwestycja nie pociągnie na dno miejskiego budżetu . Park wodny został oddany do eksploatacji 8 grudnia. Na otwarciu pojawiły się tłumy rudzian i mieszkańców ościennych miast. Zresztą trudno się dziwić. Rudzki obiekt jest jednym z największych w Polsce. Na razie, oficjalna nazwa Aquadrom używana jest trochę na wyrost. Uruchomiona została "aqua", czyli część mokra basenu. Strefa sucha, to znaczy "drom", jest jeszcze nieskończona. Kiedy zostaną oddane do użytku siłownie, boiska do squash oraz sale fitness? Zdaniem prezesa Parku Wodnego, w optymistycznym wariancie może to nastąpić w połowie przyszłego roku. Ale nie można także wykluczyć pesymistycznego scenariusza. Jeżeli park wodny nie będzie przynosił oczekiwanych zysków i nie wystarczy pieniędzy na obsługę kredytu, bank sięgnie do kieszeni rudzian, bo poręczycielem pożyczki jest miasto. Radny Marek Wesoły zapytał o prostą rzecz:
Czy istnieje w ogóle jakaś koncepcja funkcjonowania Aquadromu? Taka odpowiedź nie padła, co może też oznaczać, że planu w ogóle nie ma. Nie dowiedzieliśmy się, między innymi, ile osób musi skorzystać z wodnych uciech w Halembie, aby cała inwestycja nie przynosiła miastu strat? To kluczowa informacja. Bez takiej kalkulacji nie wiemy, czy pięćset osób dziennie wyprowadzi Aquadrom na finansową prostą, czy tylko powiększy deficyt tej inwestycji. Już dwa miesiące temu ujawniliśmy, że spółka Park Wodny najprawdopodobniej wystąpi do miasta o zgodę na zwiększenie kredytu o siedem milionów złotych. Przypomnijmy, że według koncepcji Andrzeja Stani, poprzedniego prezydenta, inwestycja miała kosztować 119 milionów złotych, a spłatę kredytu na cel gwarantowało miasto poręczeniem w wysokości 230 mln zł. Na takie pieniądze zgodzili się w 2009 roku radni, co zostało ujęte w specjalnej uchwale. Po przejęciu władzy, Grażyna Dziedzic zapewniała, że nie ma mowy o przekroczeniu kwoty 119 mln zł. Wprowadzone przez nią zmiany, między innymi rozbudowa strefy suchej, miały zmieścić się w p i e r w o t n y m kosztorysie. Ale już pierwsze decyzje Grażyny Dziedzic w sprawie Parku
Wodnego, zwiastowały obecne problemy. Nie zlikwidowano między innymi Spółki Celowej, która była kosztochłonnym i biurokratycznym two-rem, pełniącym rolę łącznika między Urzędem Miasta a Parkiem Wodnym. Andrzej Stania chciał zlikwidować Spółkę Celową w 2010 roku, ale już nie zdążył. Grażyna Dziedzic postanowiła niczego nie zmieniać. Spółka Celowa miała się zająć poszukiwaniem partnera prywatnego do budowy i prowadzenia Aquadromu. Nikt taki się znalazł. Spółka Celowa nie zarabiała, a prezesi musieli z czegoś brać wysokie pensje. Utrzymanie siostrzanej spółki spadło więc na Park Wodny, który miał do dyspozycji kredyt. Ku zdumieniu radnych, na listopadowej sesji wyszło także na jaw, że wszystkie prezentowane wcześniej kosztorysy dotyczące strefy suchej, uwzględniały prace w stanie surowym, bez tak zwanej „wykończeniówki”. W sumie, na kilka dni przed oficjalnym otwarciem, okazało się, że do zbilansowania tego etapu budowy Aquadromu brakuje ponad siedem milionów złotych. Na dokończenie strefy suchej trzeba wyłożyć przynajmniej drugie tyle, choć mówi się nawet o dziesięciu milionach. Radni pieniędzy nie dali, bo sztandarowa rudzka inwestycja, zamiast basenem okazuje się studnią bez dna. Jan Ostoja REKLAMA
Pływalnia, zjeżdżalnia, wanny z solanką, sauna, siłowania z 31 nowoczesnymi stanowiskami do ćwiczeń.
szczegóły na www.wodnik-paniowki.pl.
WYDARZENIA 7
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Wolno palić palić Wolno G
łówny Inspektor Nadzoru Budowlanego orzekł, że krematorium w Wirku działa legalnie. Nie oznacza to jednak końca konfliktu. Władze miasta nie wykluczają zaskarżenia tej decyzji, co brzmi dosyć absurdalnie, ponieważ GINB potwierdził jedynie prawomocność decyzji prezydent Grażyny Dziedzic, z której upoważnienia wydano zgodę na uruchomienie spalarni zwłok.
prezydent miasta. Od jego decyzji odwołał się inwestor i sprawa trafiła do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który orzekł, że krematorium w Wirku działa legalnie. Czyli, że rację miała prezydent miasta zgadzając się na spalarnię zwłok, a wojewoda pochopnie postawił weto. Ale to nie wojewoda zapowiada odwołanie od decyzji GINB, ale urzędnicy prezydent Grażyny Dziedzic.
W Polsce działa obecnie 20 krematoriów, w tym dwa w Rudzie Śląskiej. Inaczej mówiąc, dziesięć procent polskich spalarni zwłok funkcjonuje w naszym mieście. Komuś, kto nie zna tej sprawy, nie da się racjonalnie wytłumaczyć, kto jest dobry, a kto zły w zamieszaniu wokół krematorium? Sama sekwencja wydarzeń przypomina scenariusz czeskiej komedii, choć ze względu na delikatność materii, śmiać się raczej nie wypada. Najpierw władze Rudy Śląskiej pozwoliły na budowę krematorium. Wojewoda śląski uchylił zgodę REKLAMA
Osoby z zewnątrz nic z tego nie zrozumieją, ale i rudzianie mogą mieć problem. Pierwszą ofiarą tego zamieszania stał się szybko zdymisjonowany naczelnik wydziału urbanistyki i architektury. To jego obarczono odpowiedzialnością za zgodę na budowę spalarni, choć wydał ją z upoważnienia Pani prezydent. Takie postawienie sprawy kompromituje jednak Urząd Miasta. Oznacza bowiem, że Rudą Śląską nie rządzi prezydent, a urzędnicy średnich
szczebli, skoro na własną rękę, bez niczyjej kontroli podejmują tak ważne decyzje. W oficjalnej propagandzie wątek naczelnika ostatnio przycichł, a ciężar odpowiedzialności usiłuje się przerzucić na samego inwestora. To z kolei brzmi jak kpina z zasad, na których oparte są relacje między władzami lokalnymi a środowiskami gospodarczymi. Najpierw miasto zapala przedsiębiorcy zielone światło na rozkręcenie biznesu, a kiedy ten inwestuje duże pieniądze, z magistratu płynie negatywny sygnał. Skoro postąpiono tak z przedsiębiorcą pogrzebowym, to jaka jest gwarancja, że podobny los nie spotka np. wydawcy gazety, właściciela komisu samochodowego, albo hurtownika napojów gazowanych? Awantura o krematorium rozpoczęła się w niedobrym, referendalnym czasie. Prezydent miasta złożyła publicznie szereg obietnic, z których nie sposób się wywiązać. Nikt rozsądny nie mógł przecież brać poważnie deklaracji o rzekomej umowie z inwestorem w sprawie przeniesienia krematorium na cmentarz w Nowym Bytomiu. Który rozsądny przedsiębiorca zrezygnuje z dobrej lokalizacji w centrum Wirku, skoro ma na to zgodę i wpakował w ten interes sporo pieniędzy? Sprawę krematorium można było, rzecz jasna, rozwiązać inaczej. Miasto powinno przewidzieć negatywne reakcje części mieszkańców dzielnicy i wystarczyło przed wydaniem zgody, przeprowadzić społeczne konsultacje. Gdyby ich wynik był negatywny, wtedy należało inwestorowi zaproponować inną lokalizację. Natomiast w sytuacji, kiedy miasto zgodziło się na budowę krematorium, to powinno bronić swojej decyzji. Ale wybrano najgorszy wariant. Zapowiedzi ze strony urzędników, że nie wykluczają dalszego odwoływania się od decyzji GINB, nie spowodują zamknięcia krematorium. Najwyżej rozpocznie się proces sądowy który potrwa kilka lat, a konflikt między mieszkańcami a inwestorem będzie narastać, choć obie strony nie sprawcami, a jedynie ofiarami tego zamieszania. (fil)
8
SERDECZNOŚCI
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Motomikołaje
dali prezenty i radość Wśród motomikołajów wypatrzyliśmy Zbigniwa Domżalskiego przewodniczącego Porozumienia Dla Rudy Śląskiej.
W
Rudzie Śląskiej odbyła się akcja „Motocykliści dawcami radości", popularnie nazywana „Motomikołajami". Była to już jej piąta edycja. Rekord padł w 2009 roku, kiedy to uczestniczyło w niej aż 220 Mikołajów na motocyklach, którzy rozwozili prezenty dzieciom z Domów Dziecka i Rodzin Zastępczych. W tym roku, ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe, mróz oraz śnieg na drogach, odważyło się przyjechać 25 osób na motorach oraz około 40 samochodami. Odbiorcami paczek były
dzieci z Caritasu i Rodziny Zastępczej w Świętochłowicach-Lipinach oraz Ośrodków Pomocy Dzieciom i Rodzinie w Rudzie, Wirku, Byko-winie, Bielszowicach i rodzin zastępczych w Goduli, Halembie i Bielszowicach. Motomikołaje nie tylko rozdawali prezenty, ale także zapraszali dzieci na krótkie przejażdżki motocyklem. Motomikołaje przyjechali z wielu miast śląskich, m.in. z Mysłowic, Tarnowskich Gór, Bytomia, Chorzowa, Świętochłowic i oczywiście z Rudy Śląskiej. (fil)
Od maskotek po lodówki B
lisko 800 paczek z prezentami trafiło do rudzkich rodzin podczas finału tegorocznej akcji charytatywnej „Szlachetna Paczka". W pomoc potrzebującym włączyły się osoby prywatne, małe i duże firmy oraz lokalne instytucje. „Rekordowa" rodzina została obdarowana aż 64 paczkami. Akcją objęto 68 rudzkich rodzin. (ROD) REKLAMA
REKLAMA
Wszystkim Mieszkańcom Rudy Śląskiej składamy najlepsze życzenia radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, zdrowia, spełnienia marzeń, pogody ducha, optymizmu oraz powodzenia i pomyślności na wszystkie dni nadchodzącego, 2013 roku.
www.vangansewinkel.pl
Zarząd i Pracownicy Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych van Gansewinkel Ruda Śląska
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
ci, i, życzliwoś c ś o d a r h c Pełny magii osfery oraz m t a j e n n i z rod nia, go Narodze e ż o B t ią w Ś cesów ności i suk l ś y m o p e ż a tak roku zącym 2013 d o h c d a n w om Mieszkańc Wszystkim iej Rudy Śląsk zewska, uta Pietras Życzy Dan jm RP Poseł na Se
SERDECZNOŚCI
Niech te Święta przepełnione będą radością związaną z przyjściem na świat Bożego Dziecięcia, które ponad 2000 lat temu narodziło się w Betlejem. Świadomość owego cudu niech niesie za sobą nadzieję na lepsze jutro, by w coraz szybciej płynącym życiu, każdy z nas potrafił przysiąść na progu chwili i otworzyć się na dary płynące ze Żłóbka Betlejemskiego. Zaś 2013 rok niech będzie czasem realizacji zamierzeń, planów i chociaż odrobinę lepszym od mijającego.
życzy Poseł na Sejm RP Grzegorz Tobiszowski
Mieszkańcom Rudy Śląskiej życzymy pełnych ciepła, spokoju i radości Świąt Bożego Narodzenia. A nadchodzący Nowy Rok niech będzie czasem sukcesów, nowych wyzwań i spełniających się marzeń.
Radni Klubu Platformy Obywatelskiej
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wielu głębokich i radosnych przeżyć, wewnętrznego spokoju, wytrwałości, radości oraz wszelkiej pomyślności w każdym dniu nadchodzącego roku wszystkim Mieszkańcom Rudy Śląskiej życzą Członkowie Koła Platformy Obywatelskiej w Rudzie Śląskiej
9
10 ŚRODOWISKO
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Podtruwana Biedronka? W ubiegłym miesiącu tygodnik „Nie” opublikował artykuł na temat skażenia terenu po byłe Koksowni „Walenty”, gdzie teraz stoją magazyny sieci sklepów spożywczych „Biedronka”. Wiedzieliśmy o tej sprawie już w kwietniu. Poprosiliśmy nawet o wyjaśnienia rzecznika prasowego miasta, ale nie opublikowaliśmy tego materiału. Są dwie sprzeczne opinie w tej sprawie, a my nie chcieliśmy siać paniki, ponieważ temat dotyczy magazynów z żywnością. Nie ulega natomiast wątpliwości, że w tej sytuacji terenami po Koksowni „Walenty” jeszcze raz powinny zająć się instytucje odpowiedzialne za monitoring środowiska.
Na początku tego roku jeden z mieszkańców naszego miasta pobrał próbki ziemi z okolic magazynów „Biedronki” i zlecił ich analizę Ośrodkowi Badań i Kontroli Środowiska.
wie Urząd Miasta w Rudzie Śląskiej.
W glebie znaleziono cały zestaw toksycznych, szkodliwych i rakot w ó rc z y c h z w i ą zków, których stężenie przekraczało dopuszczalne normy. W tym chemicznym tyglu odkryto m.in. fenol, cynk, ołów, rtęć, a r s e n , b a r, n a f t a l e n , benzopiren i wiele innych substancji. Wyniki badań zostały przekazane Wojewódzkiemu Inspektorowi Ochrony Środowiska, który zażądał wyjaśnień od Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej, ponieważ zgodę na wybudowanie w tym miejscu magazynów żywności wydała w czerwcu ubiegłego roku prezydent Grażyna Dziedzic. Rudzki magistrat, powołując się na informacje uzyskane od inwestora, twierdzi, że na terenach, gdzie stoi centrum dystrybucyjne „Biedronki”, zagrożenia nie ma. Trudno uwierzyć, że Urząd Miasta i wielki koncern handlowy kłamią w tak poważnej sprawie. Nie można jednak wykluczyć, a potwierdzają to badania, że skażona ziemia znajduje się w najbliższym sąsiedztwie, ale generalnie poza terenami magazynów. W takiej sytuacji dla uspokojenia opinii publicznej przydałaby się jeszcze jedna niezależna ekspertyza, która potwierdziłaby bądź rozwiała podejrzenia, o których informują media. W czerwcu tego roku poprosiliśmy o komentarz w tej spra-
Czy Urząd Miasta, wydając zgodę na budowę centrum handlowego, wiedział o sytuacji ekologicznej tego terenu? Sprawa, o którą Pan pyta jest dość dobrze rozpoznana i udokumentowana. Teren po wyłączonej z eksploatacji Koksowni „Walenty” był faktycznie dość mocno zdegradowany. W 2001 roku ówczesny wojewoda śląski zobowiązał właściciela terenu Kombinat Koksochemiczny „Zabrze” do przywrócenia do stanu właściwego zdegradowanych terenów po byłej koksowni. Prace obejmowały m.in. usunięcie odpadów smołowych ze stawów technologicznych i wykorzystanie ich w charakterze dodatku wsadowego w koksowniach Kombinatu. Prowadzone przez Kombinat prace, były kilkakrotnie kontrolowane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach. Inspektorzy
WIOŚ potwierdzili zgodność wykonywanych zadań z decyzją „naprawczą” wojewody. W czerwcu ubiegłego roku Prezydent Miasta Ruda Śląska wydał decyzję o pozwoleniu na budowę dla Jeronimo Martins Dystrybucja S.A. Decyzja została wydana na podstawie wniosku złożonego przez inwestora, który spełniał wszystkie wymogi formalne. W grudniu do Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej wpłynęło pismo WIOŚ w Katowicach dotyczące interwencji jednego z mieszkańców Rudy Śląskiej. Jego zdaniem „w rejonie Szyb Walenty, gdzie prowadzona jest budowa centrum dystrybucyjno-logistycznego Jeronimo Martins Dystrybucja „Biedronka”, z wykopów budowy wydobywana jest smoła i inne odpady pokoksownicze, które wywożone są na inne wysypisko”. WIOŚ zwrócił się do Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej z prośbą o pilne rozpoznanie sprawy w celu ewentualnego potwierdzenia tych informacji. Prezydent Rudy Śląskiej wystąpił do inwestora z pismem o udzielenie wyjaśnień. Wynika z nich, że w trakcie prowadzenia robót ziemnych oraz palowania pod fundamenty, nie stwierdzono występowania innych gruntów niż wymienione w przekazanej dokumentacji geologiczno inżynierskiej. W jej ramach wykonano 40 otworów o głębokości od 3 do 15 metrów. Podsumowując w toku prowadzonych badań nie stwierdzono zanieczyszczeń substancjami smolnymi pod budowaną halą logistyczną spółki Jeronimo Martins Dystrybucja S.A. Adam Nowak Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta
ŚRODOWISKO 11
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Kto tu śmieci?
Zostaliśmy zaalarmowani procederem wysypywania odpadów w pobliżu terenów Śląskiego Parku Przemysłowo Technologicznego, przy ulicy Szyb Walenty. Wyrzucane są tutaj nie tylko odpady komunalne, ale także prawdopodobnie pyły z filtrów elektrowni, sfrezowany asfalt, muł z osadników z oczyszczalni ścieków. Teren ogrodzony jest płotem. Nie ma tam tablic informacyjnych i nie można dowiedzieć się, do kogo działki należą. Wiadomo jedynie, że sprawa śmierdzi w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ okoliczni mieszkańcy skarżą się na smród. Poprosiliśmy o wyjaśnienia rzecznika praso wego Urzędu Miasta, ale z je-
go odpowiedzi nie wynika nic konkretnego, bo nadal nie wiemy, kto i za czyją zgodą wysypuje śmieci. Odpowiedź Urzędu Miasta. Działki, o których mowa w piśmie Redakcji należą do firmy prywatnej, a nie Śląskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Miasto prowadzi czynności wyjaśniające dotyczące nieprawidłowości w gospodarowaniu odpadami w rejonie ul. Zajęczej na granicy z Zabrzem. Jeżeli okaże się, że działalność ta prowadzona jest niezgodnie z prawem, wobec osób łamiących prawo zostaną skierowane wnioski o ukaranie. Adam Nowak
REKLAMA
12 MINĄŁ MIESIĄC
CIS aktywizuje seniorów
Malowały
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
na medal
R
az pierwsze i dwa razy trzecie miejsce - to plon startów dwójki reprezentantek Rudy Śląskiej w krajowych mistrzostwach w makijażu oraz zdobieniu paznokci. Mistrzynie w tym fachu rywalizowały podczas tegorocznych Targów Fryzjersko - Kosmetycznych w sosnowieckim Expo Silesia. Anna Moj - Kowalska zdobyła „brąz" w dwóch, silnie obsadzonych i stojących na bardzo wysokim poziomie ogólnopolskich mistrzostwach makijażu ekstrawaganckiego oraz makijażu permanentnego. Natomiast Daria Duczek zwyciężyła w mistrzostwach zdobienia paznokci Nail Business Red & White. ROD Foto: Artur Bogdziun
Obyw@tel 60 plus Stowarzyszenie Rudzkie Konto Pomocy rozpoczyna nowy projekt, który skierowany jest dla osób po 60. roku życia. Jego twórcy czekają na osoby o konkretnych oczekiwaniach czyli takie, które chcą: uczestniczyć w kursie obsługi komputera, spotkać ludzi ciekawych świata, spędzić wolny czas w miłym towarzystwie oraz pogłębić swoją wiedzę z zakresu prawa, w najbardziej interesującym ich kontekście. Osoby zainteresowane udziałem proszone są o kontakt pod numerem tel. 692-328-733 (od poniedziałku do piątku) lub 32/ 724 29 09 (poniedziałek i środa 15.00-19.00 oraz piątek 09.00-13.00). Pracownia Edukacji Społecznej "Obyw@tel 60 plus" mieści się przy ul. Niedurnego 30 (I piętro, dom z zegarem słonecznym). Wszystkie działania zawarte w projekcie są bezpłatne. (w)
Rudzccy seniorzy nie muszą samotnie spędzać czasu w czterech ścianach swojego mieszkania.
W
Rudzie Śląskiej powstało miejsce, w którym osoby w wieku emerytalnym mogą realizować swoje pasje, zadbać o kondycję zdrowotną, nauczyć się obsługi komputera czy po prostu spędzić czas w towarzystwie innych osób w jesieni życia. Tym miejscem jest Centrum Inicjatyw Społecznych, które rok temu powstało w Bykowinie przy ul. 11 Listopada 15a. W bykowińskim CIS zarządzanym przez Miejską Bibliotekę Publiczną stworzono Centrum Pomocy i Aktywności Osób Starszych. Prowadzi je Stowarzyszenie Pro Ethica dzięki dofinansowaniu ze środków rządowego programu na rzecz aktywności osób starszych. Seniorzy mogą korzystać też z Centrum Doradztwa i Wolontariatu czyli z porad doradców i pomocy wolontariuszy. W związku z tym w CIS mile widziane będą też osoby młodsze, które w charakterze wolontariuszy mogą zachęcać seniorów do aktywności. Osoby starsze na zajęcia powinny umawiać się telefonicznie, dzwoniąc pod numer: 32 707-4303 w.105 lub przychodząc osobiście do bykowińskiej placówki do pokoju nr 105. (w)
MINĄŁ MIESIĄC 13
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
W listopadzie na stronie www.naszagazeta.info zamieściliśmy tekst, który przytaczamy w całości.
Obiecanki..
a gruz nadal nieuprzątnięty
Na początku czerwca na naszym portalu w materiale „Obiecanki….a gruz nadal nieuprzątnięty” poruszaliśmy sprawę gruzowiska znajdującego się przy ulicy 1 Maja jednej z głównych arterii komunikacyjnych miasta. Choć problemem gruzu zainteresowali nas mieszkańcy tejże ulicy, to trzeba przyznać, że razi on nie tylko ich oczy. Przejeżdżając ulicą 1 Maja, między skrzyżowaniami z ulicą Teatralną i Katowicką, nie sposób go nie zauważyć. To, że szpeci centrum miasta jest tylko jednym z problemów, kolejny to taki, że nawet w tak drobnej sprawie w skali miasta pani prezydent nie potrafi dotrzymać słowa. Od kilku miesięcy na swoich spotkaniach z mieszkańcami obiecuje, że gruzowisko przy
ul. 1 Maja zostanie uprzątnięte. Teren miał być uporządkowany już dawno. Kiedy na wiosennym spotkaniu pani prezydent po raz drugi obiecała, że odpowiednie służby uprzątną gruz, wyraziliśmy wątpliwość czy to przypadkiem nie są przedreferendalne „obiecanki cacanki”. Czas pokazał, że mieliśmy rację. Referendum minęło, gruzowisko jak leżało tak leży, a pani prezydent już nawet nie obiecuje, że teren posprząta. No chyba, że przed….kolejnym referendum. (wt) Foto. Aleksandra Tkocz
Zareagował na tę publikację Urząd Miasta. Oto wyjaśnienie Adama Nowaka, rzecznika prasowego rudzkiego magistratu. W sprawie gruzowiska przy ul. 1 Maja, o którym mowa w artykule „A jednak obiecanki ….” z dnia 21 listopada br., pragnę powiedzieć, iż terenem tym dysponowała (w formie dzierżawy) osoba prywatna, która we wrześniu 2008 roku przestała płacić należny Miastu czynsz. W związku z tym, w maju 2010 r. Miasto wypowiedziało zawartą umowę i wezwało najemcę do oddania uporządkowanej nieruchomości do 1 września 2010 r. Najemca tego nie wykonał, dlatego też skierowano sprawę do Sądu, aby ten wydał orzeczenie nakazujące najemcy wykonanie tego obowiązku. Z praktyki wynika, że takie postępowanie trwa od 1-2 lat.
Rozważamy wykonanie zastępcze (posprzątanie przez Miasto) na koszt najemcy. Liczymy się jednak z tym, że wyłożonych środków nie odzyskamy, więc będą pochodziły z budżetu Miasta, czyli wszystkich mieszkańców. Podsumowując, sprawa ta to efekt niewykonania podstawowych obowiązków najemcy, jakim jest zarówno konieczność opłacania czynszu najmu, jak i konieczność uprzątnięcia terenu po wygaśnięciu lub rozwiązaniu umowy najmu. Odpowiedzialny właściciel czy najemca tak do tego podchodzi. Adam Nowak
Ciemność
nad garażami
Właściciele garaży położonych przy ul. Gojawiczyńskiej w Halembie nie mają co liczyć na ich oświetlenie. Jeśli będą chcieli bezpiecznie zostawiać w nich samochody i poruszać się po tonącym w ciemnościach terenie, muszą go sobie oświetlić we własnym zakresie. Tak najkrócej można podsumować treść odpowiedzi na interpelację, którą radny Dariusz Potyrała w imieniu „garażowiczów" złożył w kancelarii Rady Miasta. O problemach właścicieli garaży przy ul. Gojawiczyńskiej pisaliśmy w tekście „Garaże toną w egipskich ciemnościach". Przypomnij-my. Zespół garaży znajduje się na końcu ulicy Gojawiczyńskiej, niektóre stoją w sporej odległości za blokami i na dodatek pod la-sem. Część z nich jest oświetlona latarniami oświetlenia ulicznego, ale te położone dalej, rzeczywiście toną w ciemnościach. Ich właściciele z problemem borykają się od jakiegoś czasu. Wcześniej świeciły tu trzy latarnie. Tak naprawdę, to oświetlały teren kopalni Halem-ba, który sąsiaduje z garażami. Teraz zapew-ne kopalnia oświetlać go już nie potrzebuje. Latarnie wprawdzie pozostały, ale niestety już nie świecą. Garażowicze sugerują, aby podłączyć je do oświetlenia miejskiego. Niestety odpowiedź władz miasta właściwie nie pozostawia im złudzeń, na miejskie oś-wietlenie nie mają co liczyć. W odpowiedzi czytamy, że garaże zlokalizowane są na gruncie, będącym w wieczystym użytko-waniu osób prywatnych, czyli właścicieli garaży, a miasto może finansować jedynie oświetlenie dróg i terenów publicznych. - Właściciele garaży ponoszą solidarnie kosz-ty związane z utrzymaniem drogi służebnej. Ewentualną budowę i utrzymanie oświetlenia na terenie służebności gruntowej powinni ponieść solidarnie właściciele garaży korzys-tający z prawa przejazdu czy przechodu takie stanowisko znajdujemy w odpowiedzi na interpelację, która dotarła już do części zainteresowanych osób. Nie kryją one swojego oburzenia stanowis-kiem władz miasta. - Podatki do miasta płacimy, a z problemami musimy sobie radzić sami. Co to za władza, której bezpieczeństwo mieszkańców, a tym samym wyborców, nie interesuje. Temat sta-nie się ważki, jeśli „co nie daj Boże", wydarzy się jakieś nieszczęście. Chyba trzeba będzie poczekać do wyborów? - mówią rozgorycz-eni właściciele garaży, tonąc nadal w ciem-nościach.
14 MINĄŁ ROK
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Mija rok. Oby przyszły Ważnym elementem grudniowych wydań gazet są wszelkiego
Nie zamierzamy łamać tej tradycji, zwłaszcza że w Rudzie Śląskiej sp STYCZEŃ
1
KWIECIEŃ
Styczeń. I jak tu spojrzeć w oczy pacjentom?
Szpital w Rudzie Śląskiej przygotował jedną z najgorszych w regionie ofert na świadczenie usług okulistycznych. Na 15 placówek medycznych ubiegających się o kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, wniosek z naszego miasta zajął przedostatnie miejsce, zdobywając 37 punktów na 100 możliwych. W efekcie rudzkiemu szpitalowi przepadł kontrakt z NFZ na przeprowadzania zabiegów i operacji okulistycznych. LUTY
2
3
Kwiecień. Palący problem.
W Wirku rozpoczęła się budowa krematorium, co wzbudziło protesty części mieszkańców dzielnicy. Pozwolenie na zainstalowanie spalarni zwłok wydano bez konsultacji społecznych. Prezydent obarczyła winą naczelnika wydziału architektury i urbanistyki, choć z korespondencji między właścicielem zakładu pogrzebowego a władzami miasta wynika, że szefostwo magistratu prawdopodobnie wiedziało o planach inwestora. Po kilku miesiącach Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego potwierdził w końcu legalność wireckiego krematorium. Nie chcą się z tym pogodzić władze miasta i walczą z podjętą przez siebie wcześniej decyzją.
20
Luty. Bez prawa do obrony.
Umiera Lucyna Mróz, skarbnik miasta, która od ćwierć wieku była zawodowo związana z rudzkim magistratem. Na dwa dni przed jej śmiercią na stronie internetowej Urzędu Miasta oraz w miejskim biuletynie pojawiła się informacja, że jest podejrzana o wyprowadzenie z kasy miasta dwóch milionów złotych. Prezydent miasta podzieliła się swoimi podejrzeniami najpierw z mediami, a dopiero w dzień później złożono oficjalne doniesienie do prokuratury. Lucynę Mróz posądzono o zdefraudowanie dwóch milionów złotych z Pracowniczej Kasy Zapomogowo - Pożyczkowej. Tymczasem w dokumentacji finansowej PKZP nie ma żadnych dowodów, które mogłyby rzucić cień podejrzeń na zmarłą skarbniczkę (pisaliśmy o tym we wrześniowym numerze „Prawdy"). MARZEC
4
MAJ
5
Maj. Tołstoj" walczył i zwyciężył. "
Radni uratowali Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4. Prezydent Grażyna Dziedzic, wiedząc że nie zdobędzie większości w Radzie Miasta, w ostatnie chwili wycofała się z uchwały likwidującej popularnego Tołstoja". Pomysł zamk" nięcia ZSP nr 4 sprowokował mieszkańców do zorganizowania masowej akcji w obronie szkoły. W mediach pojawiły się listy protestacyjne, na portalach społecznościowych zakładano konta przyjaciół „Tołstoja”. Szkołę uratowano, ale pozostaje pytanie: komu zależało na takiej eskalacji napięcia i negatywnych emocji w mieście? CZERWIEC
Marzec. Fedrują na zawał.
Dzięki naszym publikacjom opinia publiczna dowiedziała się o pozytywnym zaopiniowaniu przez prezydent Grażynę Dziedzic planów eksploatacyjnych KWK Pokój na lata 2012 2014. Kopalnia otrzymała zgodę na wybieranie węgla metodą „na zawał" pod Wirkiem, Bykowiną, Nowym Bytomiem, Czarnym Lasem i Bielszowicami. Według planów, maksymalne obniżenie gruntu może tam wynieść nawet 1,7 metra. W zasięgu wpływów eksploatacji znalazły się 334 obiekty objęte ochroną konserwatorską, w tym kilka kościołów.
6
Czerwiec. Referendum.
Ponad 16 tysięcy mieszkańców Rudy Śląskiej zagłosowało przeciwko dalszym rządom prezydent Grażyny Dziedzic. Referendum okazało się nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. Ale i tak liczba osób, które poszły do urn zrobiła wrażenie na komentatorach politycznych. Referendum było akcją spontaniczną, przeprowadzoną bez finansowego i organizacyjnego wsparcia ze strony partii i innych stowarzyszeń działających w Rudzie Śląskiej.
MINĄŁ ROK 15
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
pierwszego odcinka N-S. Ale na tym nie koniec złych informacji. Ruda Śląska potwierdziła słabą skuteczność w pozyskiwaniu środków unijnych nie dostając planowanych 63 mln zł na budowę drugiego odcinka N-S. PAŹDZIERNIK
10
nie był gorszy rodzaju roczne podsumowania.
poro się działo i jest co wspominać. KWIECIEŃ
7
Lipiec. Nasza droga władza.
Od początku kadencji prezydent wskazywała na konieczność oszczędzania miejskich pieniędzy, a hasło zaciskanie pasa" " stało się motywem przewodnim pierwszego roku jej rządów. Jak się jednak okazało obowiązek liczenia każdej złotówki nie dotyczy wszystkich. Miesięcznik samorządowy Wspólnota" opracował ranking najdroższych miast w Pols" ce, gdzie za jednostkę przeliczeniową przyjęto kwotę jaką wydaje rocznie statystyczny mieszkaniec na utrzymanie administracji samorządowej. Biedna i zadłużona Ruda Śląska znalazła się w ogólnopolskiej czołówce, a konkretnie na ósmym miejscu w kraju. Statystyczny rudzianin wydaje na swoją drogą władzę 334 złotych rocznie.
Październik. Łubu-dubu, łubu-dubu, nie nam żyje prez….
W czasie kampanii wyborczej kandydująca na urząd prezydenta Grażyna Dziedzic zapowiadała likwidację „Wiadomości Rudzkich”, ponieważ jak mówiła ceni sobie niezależne dziennikarstwo. Z perspektywy dwóch lat ta deklaracja brzmi jak ponury i bardzo kosztowny żart. Jeszcze nigdy ta wydawana przez miejską spółkę gazeta nie miała się tak dobrze. „Wiadomości Rudzkie” zwiększyły nakład do 20 tys. egzemplarzy i przeszły na bezpłatny system dystrybucji. LISTOPAD
11
Listopad. Nie ma rady na aporty.
Prezydent Grażyna Dziedzic wycofała z obrad sesji Rady Miasta, swój wcześniej zgłoszony projekt uchwały w sprawie zasad wnoszenia lub wycofywania udziałów miasta w gminnych spółkach. Taka decyzja wynikła z faktu, że radni krytyczne oceniają ten projekt i zapewne większość zagłosowałaby przeciw. W uchwale „aportowej" chodzi o to, aby prezydent sama decydowała o transakcjach o wartości do pięciu milionów złotych w gminnych spółkach. Radni nie chcą się na godzić, bo wzorem innych miast chcą mieć wpływ na sposób zarządzania miejskim majątkiem. Gdyby obowiązywała uchwała w kształcie proponowanym przez prezydent Dziedzic, udałaby się próba przekazania hali w Halembie w ręce spółki Park Wodny. Niewykluczone, że spółka zburzyłaby halę, która może kolidować z interesami pobliskiego Aquadromu.
12 SIERPIEŃ
8
Sierpień. Studnia bez dna.
Prawda" ujawniła informacje na temat rzeczywistej kondycji " finansowej budowy Aquadromu w Halembie. Dotarliśmy do pisma byłej prezeski spółki Park Wodny, która przygotowała dla władz miasta specjalny report, a w kilka dni później została zwolniona. Okazało się, że tej inwestycji grozi utrata płynności finansowej. Wbrew zapowiedziom prezydent Grażyny Dziedzic z początku kadencji, po wprowadzeniu jej poprawek do projektu, budowa krytego basenu wcale nie okazała się tańsza, lecz droższa niż planował poprzednik. Zabrakło siedmiu milionów złotych. WRZESIEŃ
9
Wrzesień. Nie tędy droga?
Kontynuacja budowy trasy N-S od początku kadencji stanowiła podstawę skromnego zestawienia pod tytułem: planowane inwestycje. Ale i tutaj nie obyło się bez kłopotów. Wielokrotnie przekładano termin oddania drogi do użytku, ale znak zakazu wjazdu stoi tam do dziś. Wszystko przez to, że zgody na użytkowanie drogi nie wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który dopatrzył się szeregu zastrzeżeń. Jeżeli Urząd Miasta nie dostosuje się do zaleceń PINB, miasto może stracić 36 mln zł unijnej dotacji na budowę
LISTOPAD
12
Grudzień. Prezydent bez Porozumienia.
Rozpadła się koalicja, która wyniosła prezydent Grażynę Dziedzic na urząd prezydenta. Po wyborczym sojuszu z Prawem i Sprawiedliwością nie ma już śladu. A teraz swoje poparcie wycofało Porozumienie dla Rudy Śląskiej. Przypomnijmy, że to właśnie z listy tego stowarzyszenia startowała Grażyna Dziedzic. Podczas walnego zgromadzenia Porozumienia, ubiegający się o stanowisko prezesa Michał Pierończyk, wiceprezydent miasta, przegrał z kretesem z dotychczasowym liderem Zbigniewem Domżalskim. Członkowie Stowarzyszenia zażądali od radnych, którzy nadal współpracują z prezydent Dziedzic, aby nie firmowali swoich działań szyldem Porozumienia dla Rudy Śląskiej. REKLAMA
16 ŚWIĘTA
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Jedna z najpiękniejszych w Polsce ruchomych szopek znajduje się w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej w Halembie.
W żłobie leży…
Stajenki w kościołach, to często prawdziwe arcydzieła, które można oglądać godzinami. Mają one ponad 800-letnią historię,a pierwszą podobno zbudował święty Franciszek.
R
uchome szopki w halembskim kościele mają prawie 60letnią tradycję. Ich budowę zapoczątkował ówczesny proboszcz, ks. Józef Garus. Sztuka budowania ruchomych szopek stała się jego pasją. Pierwsze zbudował w latach czterdziestych w kościele św. Piotra i Pawła w Katowicach, następną w Rybniku, a kolejne powstawały już w Halembie. Były to dzieła o prawdziwej maestri rękodzielniczej, niezwykłej pomysłowości i walorach dydaktycznych. Dydaktycznych, po-nieważ uczyły nie tylko religii, ale także etnografii oraz historii. Pojawiały się w nich postacie biblijne, historyczne (dawniejsze i współczesne) oraz etniczne (górale, górnicy, krakowiacy, łowiczanie). Ks. Józef Garus budując swoje szopki, przemycał w nich postacie historyczne, które nie zawsze podobały się ówczesnym władzom. Podobały się za oglądającym i to nie tylko z Halemby. Nad budową stajenek, ksiądz Garus spędzał większość wolnego czasu. W swoim "warsztacie" przesiadywał godzinami.
Najpierw oglądał rysunki postaci, które miały stać się bohaterami szopek, potem korzystając z rzutnika, wyświetlał je na ścianie i konstruował. Nie pracował sam, bo pomagali mu przy tym ludzie zarażeni jego pasją: Franciszek Masorz, Jadwiga Hoła, Henryk Engler, Jan Mzyk oraz Adolf Schneider i Ginter Liszka. Stworzenie postaci do szopki, było tylko częścią całego, skomplikowanego procesu budowlanego. Potem trzeba było skonstruować mechanizmy wprawiające całość w ruch i ożywić. Ks. Józef Garus potrafił w tamtych czasach zorganizować i wykorzystać praktycznie wszystko. Od silniczków napędzających adaptery, po motocyklowe łańcuchy. O tym, że był wspaniałym konstruktorem najlepiej świadczy fakt, że te urządzenia pracują do dziś. Wieść o pięknych szopkach rozeszła się nie tylko po regionie i kraju, ale i po świecie. Wiele z halembskich szopek trafiło do innych kościołów, krajów czy na inne kontynenty. Szopki księdza Garusa trafiły do Panewnik,
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Piekar, Zambii czy Nowej Gwinei. Najpiękniejsza i największa z nich, zbudowana na Millenium znajduje się w Merrillwille koło Chicago w kościele p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej, gdzie Salwatorianie wybudowali dla niej duży kościół. Ks. Józef Garus montował ją przez pół roku. Dziś jest ekspozycją całoroczną. Stajenki z Halemby wywędrowywały w świat, więc ich twórcy nie pozostawało nic innego, jak tworzyć nowe. Do każdej następnej wprowadzał coś nowego, co zwiększało ich atrakcyjność i cieszyło konstruktora. Z tym wiązały się czasami zabawne historie. W jednej ze stajenek ks. Garus wymyślił, że z trybularza wydobywać się będzie dym. W środku zamontował spiralę z kuchenki elektrycznej i nasypał salmiaku, który pod wpływem temperatury wytwarzał dym. Było to widowiskowe, ale w połowie mszy, wszyscy wierni zanosili się kaszlem, gdyż dym podrażniał drogi oddechowe. Z wynalazku
ŚWIĘTA 17 Z wynalazku trzeba było zrezygnować. Innym razem wraz z sianem do żłóbka, przyniesiono mysz. Ta podczas nabożeństwa wybiegała miedzy postacie stajenki. Ci, którzy ją zauważyli, opowiadali po mszy, że „mysz w tym roku, to się farorzowi udała, bo wygląda jak żywa”. Księdza Józefa Garusa między nami już dawno nie ma, ale została po nim pamiątka w postaci szopki. Pielęgnowana najpierw przez księdza Alojzego Brzezinę, teraz przez księdza Bernarda Drozda przy współpracy kilku pasjonatów. Halembską szopkę będzie można oglądać od Bożego Narodzenia do 2 lutego, w soboty i w niedziele. W soboty o godzinach 15.00, 15.30, 16.00 i 16.30, w niedziele 13.00, 14.00, 15.00 i 16.00. W innych terminach mogą ją obejrzeć grupy zorganizowane, ale po wcześniejszym uzgodnieniu osobistym, bądź telefonicznym. Tekst i foto: Tadeusz PIĄTKOWSKI
18 ŻYCIE TOWARZYSKIE
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Sfera rozdała Obiektywy Skuteczne referendum w Bytomiu zostało uznane za najważniejsze wydarzenie mijającego roku.
Obiektyw Sfery odbiera Damian Bartyla, prezydent Bytomia Chiński lew, subtelne gejsze, japońskie motywy scenografii - to elementy, które niewątpliwie będą kojarzyły się z „Obiek-tywami Sfery 2012". Tegoroczna impreza z długą tradycją, organizowana przez rudzką telewizję odbyła się w Miejskim Centrum Kultury m. H. Bisty 8 grudnia. Tym razem zaproszeni goście mogli poczuć powiew japońskiego klimatu. Tradycją imprezy jest bowiem to, że zawsze przenosi widzów w atmosferę różnych zakątków Europy. Jedno natomiast się nie zmienia od pierwszej edycji. „Obiektywy Sfery" zawsze są okazją do uhonoro-wania osób i firm, którym organizatorzy sporo zawdzięczają i pokazania najciekawszych wydarzeń w obiektywie. Niezmienne są też kategorie: Przyjaciel Sfery, Sponsor Sfery, Wydarzenie w Obiektywie i najbardziej prestiżowy Obiektyw Honorowy. Podczas tegorocznej gali statuetka w kategorii Wydarzenie w Obiektywie powędrowała w ręce prezydenta Bytomia Damiana Bartyli. Za najważniejsze medialne wydarzenie dziennikarze uznali bowiem referendum i przedterminowe wybory w tym mieście. Do rąk dr. Tomasza Słupika trafił wyjątkowo sympatyczny Obiektyw w kategorii Przyjaciel Sfery. Dziennikarze uhonorowali tym samym fakt, że dr Słupik zawsze ma dla nich czas i chętnie wyjaśnia widzom zawiłości związane z funkcjonowaniem samorządu. Jak zawsze telewizja Sfera uhonorowała też swoich darczyńców, bez wsparcia których nie udałoby się zorganizować jej wielu imprez i wydarzeń. Obiektyw w tej kategorii trafił do firmy Kredyty Chwilówki. Natomiast laureatem najbardziej prestiżowego Honorowego Obiektywu zostało Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów, a statuetkę odebrał prezes Jarosław Kania. - Dziękuję Telewizji Sfera za przybliżanie widzom tematu wody. Nie przypuszczałem, że woda może być tak medialnym tematem - mówił prezes Jarosław Kania. Podczas gali nie zabrakło jeszcze jednego sympatycznego momentu. Prowadząca imprezę Izabela Piotrkowska - Grosse w imieniu swoim, prezesa Sfery Arkadiusza Grzywaczewskiego oraz wszystkich pracowników podziękowała osobom i insty-
... i Jarosław Kania, prezes GPW tucjom, którzy wspierają rudzką telewizję. Podziękowania trafiły do: ODK RSM Matecznik, dyrektor MCK Danuty Rosy, artysty kabaretowego Jerzego Ciurloka, radnego Jana Wyżgoła, Myjni Respondek i Muzeum Chleba. Gospodarzom imprezy pamiątkowy upominek w imieniu swoim i poseł Danuty Pietraszewskiej przekazał poseł Marek Plura. Zaproszenie na tegoroczną galę przyjęli również m.in. poseł Grzegorz Tobiszowski i przewodniczący Rady Miasta Jarosław Wieszołek. Wioletta Tkocz Foto. Tadeusz Piątkowski
Radni … przesłuchiwani!
W
każdy wtorek o godz. 19.00 na antenie Telewizji Sfera można zobaczyć premierowy odcinek cyklicznego programu „Radni na półmetku". Redakcja Telewizji Sfera podobnie jak cztery lata temu podsumowuje pracę radnych Rady Miasta w Rudzie Śląskiej. Z audycji mieszkańcy czyli wyborcy dowiedzą się m.in.: czym zajmuje się radny Rady Miasta Ruda Śląska, co zrobił dla dzielnicy i miasta, jaką dietę dostaje i czy regularnie pracuje w komisjach oraz podczas sesji. Sprawdź jak radni wypełniają swój mandat. Czekamy także na Państwa pytania kierowane do radnych pod adresem mailowym: redakcja@sferatv.pl Swoją opinię o pracy radnego można wyrazić także w cotygodniowym głosowaniu w sondzie internetowej na stronie www.sferatv.pl Wszystkie audycje można oglądać we wtorki na kanale Sfera TV oraz na kanale 360 w sieci UPC, także w Internecie na stronie www.sferatv.pl Na naszej stronie znajdują się także wszystkie odcinki już wyemitowane. Warto zwrócić uwagę, że na naszej stronie można obejrzeć także archiwalne odcinki programu, gdzie prezentowane są wypowiedzi radnych poprzedniej kadencji. Warto porównać ich wypowiedzi.
URODA 19
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Najmodniejsze fryzury na zbliżającego się sylwestra
N
ajmodniejsze fryzury na zbliżającego się sylwestra to głównie loki. O bujnych, kręconych włosach marzy prawie każda dziewczyna. W jaki sposób to osiągnąć? Wystarczy lokówka, prostownica lub wałki. Jeśli nie chce Wam się męczyć, możecie również udać się do fachowca. Ale radzę pójść do sprawdzonego albo najpierw zaliczyć wizytę próbną. Raczej nie chcecie w Sylwestra płakać przed lustrem.... Jakie fryzury będą jeszcze królować na tegorocznej zabawie sylwestrowej? Na pewno naturalnie rozpuszczone włosy, ale również gładkie upięcia i koki. Również warkocze będą w tym roku na parkietach.
W naszym Centrum Urody inspirować będziemy się także latami 50-tymi oraz 60-tymi, co oznacza, że spokojnie poeksperymentujemy z tapirem i wywijanymi końcówkami. Makijaż na ten wyjątkowy jedyny dzień w roku, to bez wahania możemy nałożyć mocniejszy. Złoto, czerń i fiolety to obowiązkowe odcienie na powiekach. A na usta to mocny róż i ognista czerwień. Na paznokciach również powinny królować mocne odcienie. Pamiętajcie, że teraz możecie poszaleć nie tylko z kolorami, ale również ze wzorami. Najmodniejszy manicure w tym sezonie to Ombre oraz Water Manicure. studio urody salon fryzjerski gabinet kosmetyczny
Studio Urody Galileo 41-706 Ruda lska - Halemba ul. Solidarnoci 5 tel. (32) 725 71 42 http://www.galileouroda.pl/
ul. E. Kokota 126, Ruda Śląska
sklep internetowy
tel. 605 054 085
www.sklepsamuel.pl Firma Samuel jest dystrybutorem kosmetyków marki
solarium Godziny otwarcia: poniedziałek - piątek: 8.00 - 20.00 sobota: 7.00 - 15.00
Zapraszamy do naszego sklepu internetowego www.sklepsamuel.pl Każdy klient otrzyma
10% RABATU naturalne mydełko i wysyłka
GRATIS!
20 KULINARIA
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Restauracja 32 718 34 06 - domowe obiady - muzyczne soboty z DJ - wesela od 110zł - komunie - urodziny - konferencje - stypy od 28 zł
AS
Ruda Śląska, ul. Kłodnicka 95
ROZRYWKA
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
REKLAMA
KRZYŻÓWKA 1
2
21
3
4
5
6
4
7 2
8 10
11
9
12
13
14
7
15
16
17
18 3
20
19 5
21
22
23 24
25
26 1
27
28
29
30
31
6
32
33
HASŁO
1 Poziomo 1) Inaczej sprzymierzeniec. 7) Gabriel, wyjątkowo ważny anioł. 8) Urządzenie holowane za trałowcem. 10) Linia na mapie łącząca punkty o takim samym ciśnieniu atmosferycznym. 13) Krzyżówkowa rzeka w środkowych Włoszech. 14) Ważny element kuchennej armatury. 15) Szósty dźwięk w gamie. 16) Sympatyczny torbacz. 17) Piękny i zarozumiały grecki bóg. 18) Mniej już nie może być (chyba, że liczby ujemne). 19) Saga o rodzinie Lubiczów. 20) Zawojował świat Matrixa. 21) Może skontrolować wszystko. 23) Imię węgierskiego premiera, który w 1956 roku przeciwstawił się Sowietom. 24) Forma leczenia. 25) Zaczynają się 24 grudnia. 27) Jadą kolorowe w piosence Maryli Rodowicz. 29) Dobrze go mieć w brydżu. 32) Hiszpańska wyspa, popularna wśród turystów. 33) Kuchenne narzędzie, a czasami narzędzie zbrodni.
2
3
4
5
6
7
Wśród Czytelników, którzy do 30 grudnia na adres wydawcy lub drogą mailową nadeślą prawidowe rozwiązanie krzyżówki, rozlosujemy album o Rudzie Śląskiej.
REKLAMA
Pionowo REKLAMA 1)Niezależny Samorządowy Związek Zawodowy. 2)Inaczej zafrasowana. 3)Najpopularniejszy karabin na świecie. 4)Precyzyjny zegar. 5)Męska odmiana pielęgniarki. 6)Popularne jezioro w pobliżu Gliwic. 9) Gatunek muzyki popularny wśród współczesnej młodzieży. 11) Pseudonim bohatera filmu "Psy", którego grał Marek Kondrat. 12) Tramwaj po Śląsku. 22) Dla handlowca to "nasz pan". 26) Miejsce pracy króla. 28) Aleksandra dla przyjaciół. 29) Część siatkarskiego meczu. 30) Uchodzi za chytrusa wśród zwierząt. 31) Nieodzowny do wyrobu makówek.
22 POWIEŚĆ
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Kolejny odcinek powieści kryminalnej
Wagner umówił się z Konradem Wachowskim w miejscu, w którym raczej nikt nie spodziewałby się spotkać oficera policji i funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Chociaż ich postury, ubiór oraz zmęczone życiem twarze, wcale nie wskazywały, że stoją po stronie prawa. W każdym razie dobrze pasowali do klientów piwiarni przy ulicy Czarnoleśnej. - Jesteś w pracy? - zagaił Wagner. - Zależy od tego, co zamówisz. Whisky z colą - zaśmiał się ze swojego żartu Wagner. Dawno, dawno temu, kiedy na ekrany kin wszedł kultowy film "Psy", wzorem starego ubeka, granego przez Janusza Gajosa, policjanci i tajniacy też zaczęli zamawiać takie drinki. - Wychowaliśmy się na tej mieszance - rozmarzył się Konrad mnąc w palcach niezapalonego papierosa. - I po co nam była ta demokracja, skoro w knajpach
palić nie wolno - dodał. Wagner nie skomentował tej uwagi, bo palenie rzucił dwa lata temu. - Dwa piwa i cztery wódeczki poproszę - zamówił policjant. - Czyli, dziś nie jestem w pracy, a ty mów czego chcesz?- Konrad wyłożył na stół telefon komórkowy i wyjął z niego baterię. Wagner zrobił to samo. - Pamiętasz śledztwo w sprawie kradzieży substancji wybuchowych z kopalni? Do dziś nie wiem, dlaczego odsunięto od tego policję, a sprawą zajęło się ABW. Możesz mówić, bo tej rozmowy i tak przecież nie ma zaczął Wagner. Wachowski uważnie spojrzał na kolegę. - Dlaczego się tym interesujesz? - Najpierw odpowiedź. - To nie był zwykły ładunek wybuchowy. W kopalni doświadczalnej Barbara wymyślili jakieś cudeńko i testowali w Rudzie Śląskiej. Policja dowiedziała się, że to zostało
skradzione, ale ABW dostało cynk, do kogo miał trafić ten towar i dlatego przejęliśmy śledztwo. - O kogo chodzi? - Lepiej nie pytaj, bo to nie jest bezpieczna wiedza. Powiem ci tylko tyle, że ten materiał został niedawno wykorzystany przez terrorystów w Afganistanie. Zginęli żołnierze. A teraz mów, dlaczego interesujesz się tą sprawą? - Kilka tygodni temu w jednym z mieszkań znaleziono trupa kobiety. Właściciele nie mieli z tym nic wspólnego. Facet jest pijakiem i gamoniem, a jego żona ma alibi. Byłem na miejscu w kilka godzin po zabójstwie. W powietrzu unosił się specyficzny zapach, z którym po raz pierwszy zetknąłem się właśnie wtedy, kiedy zabezpieczałem ślady w kopalnianym magazynie. Dałem do analizy próbki z tego mieszkania. Mikroślady wykazały, że musiała tam być właśnie ta substancja…
- … która odnalazła się w Afganistanie! Wa chowski z wrażenia potrącił kieliszek. Na szczęście był już pusty. Mężczyźni zamówili jeszcze cztery kolejki. Xxx Mężczyzna siedzący ze słuchawkami na uszach zerwał się od stołu. Wyglądał jak dj przy konsolecie, ale obsługiwany przez niego sprzęt nie służył do puszczania muzyki. - Jasna cholera! On wyjął baterię z telefonu. Ten ubek, z którym rozmawia, zrobił to samo! Nie wiemy, o czym gadają! - Gdzie jest Mario? wysoki blondyn w eleganckim garniturze nigdy nie podnosił głosu. - Jest w Rudzie, ale na wszelki wypadek nie kręci się koło tego gliniarza. To jest sprytny facet. Może coś wywęszyć. Co robimy? Zdejmujemy go? - Na razie nie…
pn - pt 8:00-17:00 sobota 9:00-13:00
KULTURA
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
23
ły ku kie ty rs 2 ar ka 01 ie d .2 tk wę 12 ys o- 1. sz zn 3 w ic o a og y d - n ol żn zo wa
% TU 12BA A R
a n z c e t Świążka cen... obni
Zdrowych i pełnych radości Świąt Bożego Narodzenia oraz Wszelkiej pomyślności w Nowy Roku życzymy naszym Klientom
D Atrakuży wybór cy Nowojnś e ceny Promo ci cje…
FACHOWA OBSŁUGA KLIENTA PROFESJONALNA POMOC W WYBORZE SPRZĘTU WĘDKARSKIEGO BOGATY ASORTYMENT PROFESJONALNA POMOC PRZY ZAKUPIE ART. ZOOLOGICZNYCH
http://sklep.zoologiczno-wedkarski.pl/ e-mail: sklep@zoologiczno-wedkarski.pl 43-190 Mikołów
43-170 Łaziska Górne
43-180 Orzesze
Rynek 18 Tel. zoolog. 32 738 09 12 Tel. wędkarstwo: 32 798 491 922
Pl. Ratuszowy 4 Tel. 509 419 570 (sklep przeniesiony z ul. Wiejskiej)
ul. Mikołowska 2 Tel. 513 308 302
Godziny otwarcia sklepów: pon. - pt. 9:00-17:00, sob. 9:00-13:00
Felieton (nie)Qlturalny
Promocją nie objęte są produkty w promocji lub wyprzedaży oraz produkty firm: Royal, Chappi, Whiskas, Kitekat, Pedigree
Alosza Awdiejew opowiadał swego czasu podczas swoich recitali żart, który leciał mniej więcej tak:"Pan Bóg jest sprawiedliwy: bogate-mu daje jedzenie, a biednemu apetyt". Do krakowskiego bar-da pozwolę sobie jeszcze wró-cić w tym tekście... Grudzień to zwykle miesiąc różnych podsumowań, plebiscytów, czy rankingów. Jaki był powoli dobiegający końca rok 2012 dla rudzkiej kultury? Powiedziałbym krótko: przewidywalny. W ofercie przybytków kulturalnych znów dominowały kabarety i spektakle teatralne. To dla organizatorów imprez wciąż gwarancja pełnej sali i kasa z biletów pewna jak lokata w szwajcarskim banku. Peany na cześć rudzkiej kultury zostawię jednak pewnej darmowej rudzkiej gazecie, a w tym
miejscu chciałbym wrzucić trzy kamyczki do tego kul-turalnego ogródka. Po pierwsze: Dni Rudy Śląskiej. Nie znam drugiego miasta w okolicy, w którym podczas święta miasta zabrakło by miejsca dla... lokalnych artystów. A z takim przypadkiem mieliśmy niestety do czynienia w czerwcu na wireckich Terenach Targowych. Myślę, że pokazanie paru lokalnych zespołów rockowych, bluesowych, czy składów hip hopowych byłoby daleko lepsze niż płacenie niemałej kasy wątpliwej klasy wokalistkom, których jedynym wyróżnikiem jest silikonowy biust. Po drugie: po raz kolejny fani rocka, heavy metalu, czy bluesa z górnej półki musieli zainwestować w paliwo lub bilety komunikacji miejskiej, by zobaczyć i posłuchać coś innego niż stały punkt programu w naszym mieście, czyli Dżem. Ok, było jeszcze Voo Voo w grudniu, ale to wyjątek potwierdzający regułę. A regułą jest to,
że generalnie omijają nas trasy topowych polskich kapel. W tym roku jubileusze świętowały Coma (15 lat działalności) oraz IRA (25 lat). Szkoda, ze również nie u nas... Po trzecie wreszcie: ominęły nasze miasto duże cykliczne imprezy regionalne z Ars Cameralis na czele. Skoro w Sosnowcu mógł wystąpić John Cale legendarny muzyk Velvet Underground, skoro w Chorzowie absolutnie magiczny koncert dali Tindersticks, skoro w katowickim klubie gościł wokalista Mark Lanegan, to czemu nie w Rudzie Śląskiej? Nie wspomnę już o paru imprezach mniejszego kalibru w ramach owego festiwalu... W roku przyszłym czekają nas prace nad strategią dla rudzkiej kultury. Wracam w tym miejscu do Awdiejewa, by sparafrazować wspomniany we wstępie jego sceniczny żart: „Oby nie stało się tak, że inne miasta na Śląsku będą miały kulturę, a my strategię”... Robert Dłucik
24 HISTORIA
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Dzwonią
HISTORIA 25
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
ą w tonacji e-mol D
zieje kościoła pod wezwaniem św. Pawła w Nowym Bytomiu kryją wiele tajemnic i niezwykłych opowieści. Jedną z nich jest historia tutejszych dzwonów. Uchylamy jej rąbka i publikujemy nieznane wcześniej zdjęcia z pamiętnej uroczystości poświęcenia dzwonów, w lutym 1985 roku. W tym roku parafia pod wezwaniem Św. Pawła w Nowym Bytomiu obchodziła wielki jubileusz. Sto lat temu, 15 września 1912 roku, odbyła się uroczystość konsekracji tej monumentalnej świątyni. Również sto lat temu odprawiono pierwsze roraty w nowowybudowanym kościele. Aby tradycji stało się zadość, a budowniczym kościoła oddać cześć, tegoroczne roraty w Nowym Bytomiu, nazwano jubileuszowymi. Na obrazkach, rozdawanych wiernym, widnieją postacie związane z historią kościoła. Pomysł jest ciekawy. Uczestnicy porannych nabożeństw mogą dzięki temu poznać wiele historycznych faktów, związanych z nowobytomską świątynią. Takich, jak chociażby opowieść o proboszczu Edwardzie Adamczyku, który pomiędzy cegły, dookoła powstającej świątyni skrzętnie powkładał medaliki z wizerunkiem matki i są tam one do dzisiaj. Jeden z dzwonów został nawet nazwany na cześć patrona księdza Adamczyka - świętym Edwardem. Zresztą historia nowobytomskich dzwonów jest niezwykle intrygująca. Możemy ją poznać dzięki pracy badawczej byłego proboszcza, ks. Profesora Jana Góreckiego, który opisał ją szczegółowo w 1991 roku w monografii pt: "Parafia św. Pawła w Nowym Bytomiu". Z kolei zdjęcia zamieszczone w naszej gazecie, nigdy wcześniej nie były publikowane, a pochodzą z prywatnego archiwum Henryka Wystyrk. Fotoreportaż powstał 17 lutego 1985 roku, w dniu poświęcenia dzwonów. Uroczystościom przewodniczył biskup Jozef Kurpas. Funkcje proboszcza pełnił wspomniany wcześniej ks. Jan Górecki. Największy dzwon (1650 kg) został zadedykowany św. Pawłowi. Ten o wadze 970 kg Matce Boskiej Piekarskiej. Trzeci to św. Florian - 500 kg. Czwarty, noszący imię świętej Barbary, waży 220 kg. Każdy z dzwonów został odlany w tonacji e-mol w firmie Walerii i Janusza Felczyńskich. Stare, metalowe dzwony ofiarowano nowobudowanym kościołom w Tychach Wilkowyjach i Katowicach Szopienicach - Burowcu. Skąd się wzięły metalowe dzwony w Nowym Bytomiu? Otóż w 1941 roku kościół w Nowym Bytomiu został bez dzwonów. Zostały zarekwirowane podczas okupacji niemieckiej. Po trzech latach od zakończenia II wojny światowej, w 1948 roku, hutnicy z huty Pokój pomogli parafii i odlali trzy prowizoryczne, jak się wtedy wydawało, dzwony z jednorodnego metalu. Służyły one nowobytomianom przez …37 lat. Nosiły imiona: św. Paweł, św. Florian i św. Barbara. Barbara Wystyrk-Benigier
26 STREFA ROZMÓW
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Pierwszy boysband w historii polskiej muzyki roz
Bardzo lubimy
przyjeżdżać na Śląsk Ile wynosi osobisty rekord Witolda Paszta w ilości zjedzonych kotletów schabowych? Jak narodził się pomysł na ich sceniczny wizerunek? Co sądzą o programach typu "X- Factor"? O tym i jeszcze paru innych sprawach dowiedzą się Państwo z ekskluzywnego wywiadu, jakiego zespół VOX udzielił "Prawdzie". Jedna z najpopularniejszych grup w historii polskiej muzyki rozrywkowej wystąpiła w Rudzie Ślaskiej podczas tegorocznej gali wręczenia "Hanysów". Sama również otrzymała statuetki z rąk kabaretu RAK. Nie mogło więc zabraknąć pytań o nasz region... - Z czym kojarzy się Wam Śląsk? Witold Paszt: - Przede wszystkim z ogromną gościnnością, z pięknym folklorem. Uwielbiam gwarę śląską, uwielbiam jej słuchać, chociaż pochodzę z zupełnie innych stron, to ta gwara wzbudza we mnie taki pozytywny nastrój. Jerzy Słota: - Śląsk to spójny region, taki rozśpiewany i muzykalny. To nas łączy, bo pochodzimy ze Wschodu, też z rozśpiewanego regionu.
Dariusz Tokarzewski: - Śląsk jest ostoją spokoju, gościnności tak jak wcześniej powiedział Witek, a dla mnie przede wszystkim kojarzy się z początkami pracy w zespole Vox. Byłem wtedy „kamyczkiem rzuconym na głęboką wodę” i te występy były ogromnym przeżyciem. Największa ilość koncertów zespołu VOX w 1987 roku odbyła się właśnie tutaj, na Śląsku. - Przywołacie jakieś anegdoty z koncertowych spotkań ze śląską publicznością? J.S.: - Kiedyś graliśmy w katowickim Centrum Variete przez cały miesiąc... W.P.: - A tak. Mieli tam tak dobre schabowe i parówki, a ja byłem wtedy „cienki jak palec”, spalałem wszystko co w siebie wrzucałem i tam padł rekord: zjadłem półmisek parówek i sześć schabowych (śmiech). D.T.: - Poza tym znaliśmy tutaj gości, którzy na kartę górniczą sprzedawali różne rzeczy i dzięki nim udało mi się kupić piękne ubranie. W.P. No ale przede wszystkim śląska kuchnia ona jest naprawdę fantastyczna. Podczas pierwszej części gali
Darek przypomniał, że ma rodzinę na Śląsku. Ja też mam i to bardzo bliską, bo siostra mojej żony praktycznie od szkoły średniej mieszka w Gliwicach, tutaj wyszła za mąż i przyjeżdżamy dość często do Gliwic, co bardzo lubię. - Posługując się dzisiejszą nomenklaturą - VOX był pierwszym polskim boysbandem... W.P.: - Zagrzewał nas do walki, nieżyjący już niestety nasz kolega i menadżer Marek Skolarski. Określenie „boysband” przylgnęła do nas ponieważ czterech facetów stojących na scenie i trzymających się statywów źle by wyglądało i nas przerażało. Trzeba się więc było czymś wyróżniać, bo w tamtych czasach działało dużo takich zespołów na świecie. My nie mieliśmy jednak ani gitar, ani innych rekwizytów w rękach, tylko swoje gardła do dyspozycji. Mogliśmy wziąć gitary, ale na tamtym początkowym etapie nie było to brane pod uwagę. To miał być zespół stricte wokalny. Jeżeli nie gadżety w postaci instrumentów no to co? Została choreografia, ruch sceniczny. Od tego zaczęliśmy wzorując się na amerykańskich zes-
STREFA ROZMÓW 27
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
rywkowej w specjalnym wywiadzie dla "Prawdy". połach w rodzaju The Platters, Manhattan Transfer. Byliśmy niedawno w Stanach Zjednoczonych wspólnie z kolegami z kabaretu RAK i jedna ze stacji telewizyjnych puszczała właśnie koncert tych weteranów: The Platters, The Four Tops po prostu łzy same cisnęły się do oczu. Panowie w wieku 75 80 lat, nienagannie ubrani, przesprawni wokalnie, ruchowo... Pełna sala. Myśmy przecierali oczy ze zdumienia. D.T.: - Wracając do pytania. Masz rację: „Bananowy song”, ale nie tylko śpiewanie na cztery głosy, to był przełom w muzyce. Kiedy gramy teraz koncerty w całej Polsce, przychodzi na nie młodzież w wieku 14-15 lat, a my jesteśmy już w takim, że lepiej nie powiem i ta młodzież pamięta i czuje do tego szacunek. W.P. - Niedawno mieliśmy parę koncertowych spotkań na Śląsku. Graliśmy na przykład plenerowy koncert nad takim jeziorem niedaleko Gliwic. Podeszli do nas młodzi ludzi prosząc o autograf dla mamy. Pytamy: „A dlaczego mama sama nie przyszła?” W odpowiedzi usłyszeliśmy: „Bo pracuje, ale kazała nam przyjść na ten koncert, żebyśmy posłuchali jak śpiewacie”. A w innym z miejsc, podszedł do nas gość i powiedział: „Znacie taki tekst piosenki, że w życiu piękne są tylko chwile”? „No tak”. „To wasz koncert był taką właśnie chwilą”. D.T.: - Chodzi o potencjał, chodzi o szerokość repertuaru. Bo nie każda grupa wokalna może zaśpiewać gospel, swing. Każda może zaśpiewać pop, ale nie w takim wymiarze... To nie bałwochwalstwo. Sprawdziliśmy nasze możliwości w bardzo prestiżowym miejscu berlińskim Friedrichstadtpalace druga scena po paryskiej Olimpii gdzie śpiewaliśmy tylko swingowy repertuar i telewizja ZDF puściła krótką notkę „Niech ktoś mi powie, że panowie z Polski nie potrafią śpiewać”. W.P.: - A graliśmy na tej scenie 7 miesięcy, dając 156 koncertów. - Jak odnajdujecie się w show businessie współczesnej Polski, w czasach tych wszystkich „talent show”, gdzie o sukcesie decydują SMS-y. W.P.: - Jeżeli chodzi o te programy: one są fajne, pokazują jaką mamy przepiękną, utalentowaną młodzież. Tylko martwi mnie jedno że te programy tej młodzieży nic nie dają. Gasną jupitery i koniec. Nawet ci zwycięzcy, którym wydaje się, że złapali pana Boga za nogi, po prostu wylewa się na nich kubeł zimnej wody. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, niektórym się udaje, na przy-
kład Marcin Wyrostek świetnie sobie poradził. Ale dla młodego człowieka, który nie ma mocnej psychiki, może być to bolesne. J.S.: - Elżbieta Zapendowska ciągle nawołuje: „Następnym razem proszę mi przynieść swój materiał, nie covery”. Bo w następnym programie znowu będzie Joe Cocker, Elton John, czy Freddie Mercury, znowu pojawi się jakiś talent i co po programie? W.P.: - Jeżeli są wzorce, bardzo łatwo usiąść i próbować głosowo dopasować się do niego. Ale potem trzeba nagrać swoją solową płytę. Z jakim materiałem? Jak to zaśpiewać? Kto tego posłucha? J.S.: - Mamy przykłady Michała Szpaka i Gienka Loski. Zgasły światła. D.T.: - Duża oglądalność, duża ilość zdolnej młodzieży i co? Naśladowcy... Przeutalentowani naśladowcy. J.S.: - Dopóki nie będzie programu, w którym będziemy promować rodzimą twórczość, dopóty ta młodzież mamiona kolorowymi świecidełkami. W.P.: - Ktoś musi wpaść na pomysł programu, w którym będą tylko i wyłącznie własne piosenki i najlepiej śpiewane jeszcze po polsku.
J.S.: - Tym się powinny zająć domy kultury, regionalne ośrodki telewizji, regionalne radia i to powinno być promowane później. To jest szansa dla tych ludzi. - Zapytam jeszcze o „Szczęśliwej drogi już czas”. Wasz dawny kolega z zespołu w wywiadach ma żal, że śpiewacie ten wielki przebój na swoich koncertach. Możecie się odnieść do tych słów? W.P.: - Mogę się odnieść bardzo precyzyjnie. Gdyby nie my nie byłoby tego przeboju. Po prostu... Rysio przyniósł piosenkę, która w niczym nie przypominała tego, co zostało wypuszczone w eter jako VOX. Bo Ryszard Rynkowski do momentu zwolnienia z zespołu bo tak to trzeba określić nie był znanym człowiekiem. Był Ryszardem Rynkowskim w zespole VOX. J.S.: - Nikt nie ma za złe McCartney'owi, na którego koncercie byliśmy w Nowym Jorku, że śpiewa piosenki Beatlesów, a przecież na scenie nie było ani Lennona, ani Harrisona, ani Ringo Starra. Rozmawiał: ROD
28 SPORT
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
D o k ą d z m i e r z as P
od tym względem Ruda Śląska niczym nie różni się od innych miast. Choć w mieście byli i są sportowcy reprezentujący wysoki poziom, choć były zespoły grające w najwyższych klasach rozgrywkowych, to u wielu kibiców sportowych największe emocje wyzwalała i wyzwala piłka nożna. Tak było, tak jest i tak będzie. Wszyscy marzą o tym, by w ich mieście była, jeśli nie wielka, to przynajmniej pisana przez duże P", piłka nożna. Póki co, mogą się emocjonować rozgrywkami na " będzie lepiej. Ale czy jest to realne? poziomie czwartej ligi i liczyć, że kiedyś
Dariusz Dobiech (Slavia):
Teodor Wawoczny (Grunwald):
Odrobina historii Na terenie Rudy Śląskiej działa sześć klubów z ponad 85-letnim rodowodem, w których od początku grano w piłkę nożną. Z różnym skutkiem, na różnym poziomie, ale przez te lata przewinęły się przez nie tysiące piłkarzy, których popisy oglądały całe rzesze kibiców. Mowa tu o Slavii, Wawelu, Grunwaldzie, Uranii, Pogoni i Jastrzębiu. Wawel, Slavia, Urania i Grunwald dostąpiły zaszczytu gry w będącej zapleczem ekstraklasy - drugiej lidze. Pierwszy grał w niej Wawel, ostatni Grunwald, a najdłużej, bo 17 sezonów Urania. Dziś drużyny te również nadają kształt rudzkiej piłce, ale na poziomie czwartej i piątej ligi. Od pewnego czasu mówi się wpraw-dzie o stworzeniu jednej, silnej drużyny piłkarskiej, ale na planach i mowie się kończy. Niby wszyscy są za, ale klubowi działacze mówiąc tak, myśleli o własnym klubie. I nie ma się czemu dziwić, bo zawsze to "koszula bliższa ciału".
Bernard Wawrzynek (Urania):
Co na to prezesi?
Dariusz Niemaszyk (Wawel):
grudzień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
SPORT 29
z r u d z k a p i ł ko ?