Junk fashion →Zawód na miarę XXI wieku
→
Złota Nitka dla absolwentki SAPU →Menadżerowie własnego pomysłu
Koncept
→
→magazyn Krakowskich Szkół Artystycznych www.ksa.edu.pl
Inspiracje aktorów →Niepoprawnie o modnych panach →
→
egzemplarz bezpłatny
nr 04/06/2008
ISSN 1896-2858
njusroom Redaktor naczelna:
Reklamex ul. Limanowskiego 5
Wydawca:
fax. (0-12)266 21 111
30-551 Kraków, tel. (012) 296 16 30,
Druk:
Monika Jurczyk monika.jurczyk@ksa.edu.pl
Harłacz, Agnieszka Kropelnicka, Ewa
Drukarnia Leyko ul. Romanowicza 11,
Zespół redakcyjny: Joanna Depa, Monika
Murawska, Olga Robak, Marcin Sochac-
30-702 Kraków www.leyko.pl
ki, Monika Stopa, Michał Sznajder, Monika
Zdjęcie na okładce:
Zamojska
Fryzura i makijaż : Jakub Ziemirski
Fot. gaweł
Modelka: Karolina/Reklamex www. reklamex.krakow.pl
Dział reklamy:
DTP:
Monika Jurczyk monika.jurczyk@ksa.edu.pl
Dominik Blok dominik.blok@gmail.com
2
Czerwiec miesiącem Szkoły Kreatywnej Fotografii → Po raz kolejny absolwenci Szkoły Kreatywnej Fotografii zaprezentują swoje prace dyplomowe na indywidualnych wystawach w krakowskich galeriach i knajpkach. Zorganizowanie pierwszej w życiu własnej wystawy i wernisażu to ogromne wyzwanie ale i wielka satysfakcja. Różne tematy, różne techniki, różne miejsca. Szczegóły na www.ksa.edu.pl Laboratoriumody 08 → „Syntezujemy talenty, podgrzewamy wyobraźnię” to hasło przyświecające pokazowi studentów Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru. W Nowohuckim Centrum Kultury 7 czerwca 2008 pokażą oni swoje modowe wariacje na temat rzeźby. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy o 18.00. Zaproszenia dostępne w siedzibie SAPU na Limanowskiego 5, (012) 266 21 11 Lipcowe warsztaty dla kreatywnych → Tradycyjnie już z początkiem lipca Krakowskie Szkoły Artystyczne organizują warsztaty dla kreatywnych. Miłośników mody zapraszają na warsztaty projektowania oraz stylizacji i wizażu, zapalonych fotografów na warsztaty z dziedziny fotografii a marzących o karierze w branży filmowej na warsztaty aktorskie. Udział w warsztatach można także wygrać- za pośrednictwem portali Fotal.pl oraz 4Girls.pl. Sukcesy Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru → Absolwentka SAPU Małgorzata Czuchraj w Pekinie odebrała nagrodę za zajęcie III miejsca na międzynarodowym konkursie BLISSLIVING HOME GLOBAL DESIGN COMPETITION. Zmysłowe łazienki studentek Szkoły Wnętrz i Przestrzeni → Sandra Czaplińska, Adriana Myśliwiec, Ilona Mielczarek oraz Monika Stopa zwyciężyły w konkursie na projekt łazienki „Senso” sponsorowanym przez firmy Kohler oraz Excellent.
koncept Koncept konceptu
fot. www.flickr.com/photos/dimsumdarren
→ Paryż, ulica Saint – Honoré. W szarej, wysokiej kamienicy zebrano prawdziwy mix wszystkiego co najnowocześniejsze i obecnie najmodniejsze, od ubrań i akcesoriów topowych projektantów, poprzez iPody, książki i kosmetyki, po… najmodniejszą wodę mineralną z różnych stron globu. Colette Concept Store to nie tylko sklep, ale przede wszystkim prezentacja pewnego stylu życia. Idea sprzedaży koncepcyjnej narodziła się w Paryżu pod koniec lat 90-tych. Concept Store to „sklep z pomysłem” stworzony z myślą o wyjątkowych ludziach, poszukujących świeżych inspiracji i odmiany. W ofercie butików tego typu znajdujemy starannie wyselekcjonowane, pojedyncze egzemplarze ekskluzywnych marek odzieżowych i designerskie gadżety. Na półce obok torebki Diora spotykamy np. rzeźbę z Mozambiku, a obok kombinezonu Diesla, T-shirt kompletnie nieznanego projektanta. Im oryginalniej, tym lepiej. Zapisanie się w historii Colette daje gwarancję światowego sukcesu artysty. Konkurencja jest jednak ogromna, a selekcja tak ostra, że prezentacja własnych prac graniczy niemal z cudem. W dobie nowoczesności kiedy liczy się nie tyle produkt, ile sposób jego podania, koncept story wyrastają do rangi ikon, a właściciele pragną uchodzić za mentorów sztuki. Między innymi Five Green w Dubaju konsekwentnie promuje młode lokalne talenty, zwracając się w kierunku nowoczesnej, futurystycznej sztuki miejskiej. A skoro mowa o sztuce miejskiej, to warto przyjrzeć się architekturze sklepu Umbra w Toronto. Budynek oświetlony jaśniej niż niejedno kasyno w Vegas, szybko stał się ikoną architektoniczną miasta. Prekursorem nowej formy sprzedaży pop-up jest dom mody Comme des Garsons. Założycielka Rei Kawakubo zasłynęła w świecie mody nie tylko jako królowa „anty-fashion” tworząca awangardowe, zwariowane ubrania, ale również jako twórczyni… znikających sklepów. Salony powstają w pofabrycznych halach czy w starych, niepozornych budynkach, co potęguje legendę i aurę tajemniczości. Po upływie 12 miesięcy sklep znika, bez względu na wyniki sprzedaży i wciąż rosnące zainteresowanie produktami, a konsument może się pochwalić jedyną w swoim rodzaju rzeczą, zakupioną w sklepie, który nie istnieje. Moda na Concept Store przeniosła się również do Polski. Niekwestionowanym liderem na rynku jest rodzina Likusów posiadająca koncept story w Krakowie i Warszawie. W Krakowie można także udać się też do Nunc Concept Store . Gdzie bowiem jak nie w koncepcie możemy mieć pewność, że dostaniemy designerską „perełkę”, której nie zobaczymy u nikogo innego? Joanna Depa Przydatne strony: www.superfuture.com (adresy modnych sklepów konceptualnych) www.slowretailen.wordpress.com/concept-stores - linki do stron światowych konceptów www.youtube.com (film dokumentalny o paryskim Colette „store tour from men.style.com Colette Paris”) www.nuncfashion.com
3
wybieg
relacja fot. Pawe
ł Kamiń s
i
Trusiew ic
4
proj. Elż bieta
proj. Beata Piskorz
z
proj. Ja kub Zie mirsk
→ Cracow Fashion Awards- święto młodej mody tym razem trwało tylko jeden dzień, ale był to dzień pełen emocji, wyczekiwania i tremy, szczególnie dla pierwszy raz prezentujących swoje kolekcje przed tak szeroką publicznością absolwentów Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru (www.ksa.edu.pl). To właśnie oni byli głównymi bohaterami sobotniego popołudnia i wieczoru. 67 prezentowanych kolekcji obejrzała nie tylko ponad tysięczna publiczność, ale także dwa szacowne gremia jurorów- Rada Wysokich Krawców w składzie: Jerzy Antkowiak, Ewa Jagielska-Żak, Ilona Kanclerz, Monika Tomaszewska oraz Monika Onoszko oraz Rada Mediów pod przewodnictwem znanego dziennikarza mody Michała Zaczyńskiego z magazynu Newsweek, w której zasiedli przedstawiciele patronów medialnych. Podzielona na dwie części impreza była podróżą przez różne style, epoki i inspiracje. Były piękne stroje wieczorowe, były kolekcje streetowe, były też szalone projekty inspirowane punkiem i geometryczne oraz pracochłonne ubrania-origami. Ogłoszenie wyników po tym modowym maratonie wzbudziło wiele emocji, dwunastoletnia tradycja imprezy pokazała bowiem, że triumfatorzy Cracow Fashion Awards zwykle idą jak burza przez wszystkie konkursy dla młodych projektantów mody w Polsce zgarniając najważniejsze nagrody. Zachwyt publiczności, uznanie Rady Wysokich Krawców, a więc tytuł Kolekcji Roku i statuetkę Cracow Fashion Awards 2008 ufundowaną przez SAPU otrzymała Peggy Pawłowski za swoją kolekcję „Gavroche”. Kolekcję zachwycającą, wyraźnie nawiązującą do Paryża i jego specyficznego klimatu oraz dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach aż po oryginalne nakrycia głowy. Rada Mediów zdecydowała się nagrodzić kolekcję „Elektro szok” Aleksandry Lenkiewicz. Jej projekty odpowiadały aktualnym tendencjom w modzie, ale miały oryginalny autorski szlif i zaskakiwały nowatorskimi rozwiązaniami. Lenkiewicz została także wyróżniona przez
proj. Pe ggy Pa włowsk i
Cracow Fashion Awards 2008
ki
proj. Pa ulina B lachura
wybieg firmę LPP, która ufundowała projektantce miesięczny staż. Peggy Pawłowski natomiast otrzymała maszynę do szycia marki Husqvarna od firmy Pasmanteria Krakowska oraz 2 tysiące złotych od firmy Grażka. Nagrodę firmy Cztery Pory Roku dla kolekcji „Mon dieu!” podkreślającej naturalne piękno kobiety otrzymała Ewa Walkowiak. Nagrodę od firmy Ariadna- komplet nici na całe życie otrzymała Magdalena Magiera za kolekcję „Głos ludu”. Nagrody od firmy Gronowalski Crystal Fashion otrzymały: Klaudyna Chlipała z kolekcją „Kuszenie” i Katarzyna Polak za kolekcję „Cosmic Girl”. Nagrody za kreatywność otrzymali: Beata Modliborek za kolekcję „Oko Tokio”, Jakub Ziemirski za „Miejski luz”, Elżbieta Trusiewicz za “ White tag”, Klaudyna Chlipała za „Kuszenie”, Paulina Blachura za „Przełamując fale” oraz Tomasz Jakowienko za „Retro Minimalizm”. Nagrody za malarskość trafiły do Aleksandry Lenkiewicz za „Elektro Szok” oraz Anety Rapacz za kolekcję zatytułowaną „Czarne słońca”. Rada Wysokich Krawców doceniła także jakość wykonania kolekcji „Mon dieu!” Ewy Walkowiak oraz „Zebra” Moniki Skóbel. Tradycyjnie już poszczególni patroni medialni przyznali swoje indywidualne nagrody, w tym dziesięciodniowy pobyt w Paryżu od Krystyny Mazurówny dla Pauliny Blachury oraz prestiżowe wyróżnienia Newsweek dla Peggy Pawłowski i Natalii Leniartek.
Magiera
Patroni medialni: Radio Eska, Exklusiv, Dziennik Polski, Moda&Styl, Hot Moda&Shopping, Moda Forum, Rynek Mody, Image, Visual Communication, Modny Kraków, Spektrum, Miasto Kobiet, Dodatek Krawiecki (Grażka), Moda Męska, Moda Damska, Jeans&Sportswear, Producent Odzieży, Obuwie i Galanteria, Dom&Wnętrze Interia.pl , Medialine.pl, 4Girls.pl, Moda.pl, Fotal.pl, STUDENTserwis.eu, Lookbook.pl, Strona.Kraków.pl, Krakowska Grupa Multimedialna, Mynight.pl
proj. Ewa Walkowiak
proj. M ałgorza ta
proj. Ale kandra
Lenkiew
icz
Kolejne Cracow Fashion Awards już za rok, teraz pozostaje nam śledzić losy wyróżnionych i trzymać kciuki za ich dalszą karierę. Monika Jurczyk
Sponsorzy: CROPP, Hotel Orient, Camela, Ariadna, Hansgrohe, Profap, HÜppe, Excellent, Kohler, Deichmann, Deka, Kuczara Manekiny, Enso, Crystal Fashion, Grażka, Cztery Pory Roku, Key, Koneser, Antalis, Perfumeria Viva, Sephora, Kiss Paris, Ewa Bień, Consay, Aurea, Barbakan Taxi, Husqvarna (Pasmanteria Krakowska)
5
wybieg Menadżerowie własnego pomysłu → W biznesie najważniejszy jest pomysł oraz umiejętność jego sprzedania. I o ile o pomysły w miarę łatwo, to wciąż wielu z nas boi się zachwalać własne projekty, towary czy usługi w myśl wpojonej dawno temu zasady „siedź w kącie a znajdą cię”. Przestarzałe powiedzonko dla szarych myszek nie sprawdza się w żadnej branży, a szczególnie przeszkadza w środowisku mody. Kolejnym przesądem dotyczącym modowego biznesu jest także przekonanie o tym, że na modzie nie da się zarobić. Znalazło się jednak paru śmiałków, którzy rzucili wyzwanie obu tym stwierdzeniom. Głównie po to, by zrealizować swoje marzenia i pomysł na życie. Elwira Horosz jest niewątpliwie kobietą sukcesu. Po wygranej na ubiegłorocznym Cracow Fashion Awards zgarnęła prawie wszystkie nagrody dla młodych projektantów, a wciąż jest zaskoczona, gdy, tak jak ostatnio na gali pisma „Fashion Style”, publiczność entuzjastycznie reaguje na jej prace. Mimo kuszących propozycji od firm odzieżowych Elwira zdecydowała się otworzyć własną pracownię w Białymstoku. Dlaczego? Bo to zawsze chciała robić. Pytana, jaka jest tajemnica sukcesu odpowiada, że najważniejsze to umieć prosić o pomoc, współpracować z ludźmi oraz nie mieć oporów przed promocją samego siebie. „Oczywiście, że byłoby łatwiej, gdybym miała menadżera, ale skoro jeszcze go mieć nie mogę, muszę sama zadbać o promocję mojej jednoosobowej firmy. To bardzo ważne w przypadku projektanta”- mówi Horosz. Własny pomysł na biznes znalazły też krakowskie projektantki, absolwentki Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru, z atelier Michalska&Kara. Oferują skromne, ale jednocześnie oryginalne, zwiewne sukienki ślubne i wieczorowe, dalekie od fasonu tradycyjnej bezy, czy taftowego mundurka gorset plus spódnica. Dodatkowo w pracowni przy Dietla 46 można nabyć autorską biżuterię. Same projektantki mówią, że początki zwykle są trudne, ale raz zdobyte klientki zawsze wracają po kolejną sukienkę, więc interes stopniowo rozkwita. Należy docenić potęgę marketingu szeptanego, znaleźć miejsca, gdzie warto się reklamować i odpowiednio zadbać o każdego klienta. To dużo pracy, ale warto w imię realizacji własnego pomysłu na życie. Nie każdy projektant jednak ma zdolności do promowania własnego talentu. Niektórzy woleliby zamknąć się w pracowni i nie wychodzić z niej nawet na własny pokaz. Dla nieśmiałych spotkania biznesowe są tak trudne, że wolą wykonywać inną pracę, byle tylko nie spotykać się za często z ludźmi. Zawód profesjonalnego fashion menadżera jeszcze w Polsce nie istnieje, ale niektórzy swoją miłość do mody realizują pośrednio, pomagając w promocji nieśmiałkom. Właśnie po to powstała Artmania. Showroom na obrzeżach Krakowa przy ul. Brożka 8 prowadzony z miłości do mody przez Monikę Babińską i Anitę Gochnio. Skierowany do klientek zmęczonych wielkimi galeriami, jest pięknym, przestronnym salonem, w którym można wypić kawę, spokojnie przejrzeć portfolio artystów, a następnie znaleźć unikatowe rzeczy i dopasować je do swojej sylwetki. W tym momencie w Artmanii prezentuje się 25 projektantów, absolwentów Szkoły Ar-
6
fot. Fabryka Artystów
tystycznego Projektowania Ubioru, ale właścicielki zapowiadają, że będzie ich zdecydowanie więcej. Dla każdego z nich planują organizację „Dnia Projektanta”- promocji i pokazu, podczas którego to on będzie grał pierwsze skrzypce. Założycielki Artmanii wierzą, że celebrowanie kupowania ubrań to kolejna nisza na rynku, ale oprócz biznesu mają też inny cel - promocję młodych, zdolnych projektantów - przecież ktoś musi im pomóc na starcie. Z kolei absolwent Szkoły Wnętrz i Przestrzeni, Marcin Szalewski, ze starego zakładu ślusarskiego w bramie na ulicy Karmelickiej 17 zrobił spokojne, chłodne, stylowe wnętrze, w którym sprzedaje…ubrania. Pytany skąd pomysł na właśnie taki biznes odpowiada: „Przez dwa i pół roku projektowałem wnętrza. To dużo wysiłku i własnych pomysłów, które po długim czasie ciężkiej pracy trzeba po prostu zostawić. Postanowiłem więc zaprojektować wnętrze mojej Fabryki Artystów i z miłości do mody przeznaczyć je na showroom”. W Fabryce Artystów młodych projektantów czeka ostra selekcja- sprzedawać swoje prace mogą tu tylko najlepsi. Poza tym jest to jedyne miejsce, gdzie znaleźć można znaną na świecie casualową markę Sandwich. Miejsce łączy więc dwie twarze mody: artystyczną i użytkową. Kusi też piękną i wygodną przymierzalnią, gdzie znajdą się fotele, dla zmęczonej bieganiem po sklepach przyjaciółki, znudzonego męża albo pomagającej w zakupach stylistki. Czy to nie brzmi kusząco?
W błyskawicznym tem pie rozwijają się w Po lsce nowe inicjatywy związane z modą. Ich ilość nie po zostawia wątpliwości- branża się rozwija. Zatem wystarcz y znaleźć wymarzoną niszę, czyli odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie „Co ja chcę w życiu robić?” i po prostu zacząć to robić. Przyda się do tego wykształcen ie marketingowe, zacięcie bizne sowe lub znalezienie me nadżera, który zajmie się promocją naszego przedsięwzięcia. Brzmi jak ciężka praca? Nikt nie obiecywał, że będzi e łatwo. Monika Jurczyk
wybieg Złoto dla Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru na „Złotej Nitce 2008” → Tegoroczny konkurs Złota Nitka w Łodzi został zdominowany przez absolwentów SAPU- aż 10 z 25 zakwalifikowanych do finału kolekcji wcześniej było prezentowanych na Cracow Fashion Awards. Projektanci po krakowskiej szkole zaanektowali także ”podium”. W kategorii pret-a-porter na jego szczycie stanęła Peggy Pawłowski ze swoją kolekcją „Gavroche”. Autorka otrzymała także główną Nagrodę Mediów oraz nagrody czasopism: Spectrum, Rynek Mody, Fashion Magazine oraz Moda. com.pl. Wyróżnienie w kategorii pret-a-porter zdobyła Ewa Walkowiak, a wyróżnienie mediów przypadło Elżbiecie Trusiewicz. Również inni absolwenci SAPU zostali nagrodzeni: Young Polish Designers Foundation nagro-
dziło Jakuba Ziemirskiego, studio White Light Klaudynę Chlipałę. O wszystkich tych sukcesach zadecydowało Jury Kreatorów oraz Jury Mediów. W Jury Kreatorów zasiedli projektanci: Mariusz Brzozowski, Anna Jatczak, Marcin Paprocki, Viola Śpiechowicz oraz Jola Czaja (stylistka magazynu VIVA), Jerzy Gaweł (dyrektor SAPU w Krakowie), Małgorzata Garda (kierownik Katedry Ubioru ASP w Łodzi). W Jury Medialnym zasiadły między innymi Hanna Gajos (Rynek Mody), Monika Onoszko (Promedia) czy Marta Kalinowska (Elle). Złota Nitka to jeden z najbardziej prestiżowych konkursów dla młodych projektantów w Polsce. Monika Jurczyk fot. Peggy Pawłowski
fot. gaweł
Ukryte znaczenie metki → Elżbieta Trusiewicz - wyróżniona za kreatywność podczas Cracow Fashion Awards zadziwiła wszystkich swoim pomysłem na kolekcję oraz jej inspiracją. Inspiracją „White Tag” była bowiem metka. Laureatka zaprezentowała krakowskiej publiczności kreacje w tonacji biało - szarej z akcentami czerni i seledynu. Wrażenie miękkości projektantka uzyskała poprzez zastosowanie elastycznych tkanin, surowość dzięki użyciu lnu czy bawełny bez sztucznych domieszek. Nonszalancką niedbałość podkreśliła natomiast strzępiącymi się nitkami nieobrobionych brzegów. Najbardziej zaskakuje jednak nowatorskie potraktowanie metek, które zamiast być ukryte wychodzą z niebytu w blask reflektorów. Oglądamy je w różnych miejscach na sylwetce, w poziomych bądż pionowych układach: wokół pasa i wokół rozcięcia w spódnicy, od ramion do bioder na koszuli. Zebrane w paski jak klatki taśmy filmowej ukazują materialny aspekt warsztatu projektanta. Metki w ubiorach Elżbiety pełnią szczególna rolę. Można powiedzieć, że są one jakby leitmotivem kolekcji. Natomiast emblematem dekorującym klasyczne koszule są przeskalowane znaki np żelazko, które zwyczajowo umieszcza
producent na metkach. Mogą one efektownie zaistnieć dzięki temu, że są najciemniejszym akcentem stroju. Trusiewicz udowadnia, że projektowanie mody można potraktować jak fotografię analogową, która daje zajmującym się nią artystom możliwość obcowania z filmem, przekształcania go na wiele różnych sposobów, czyniąc z niego pole niekończących się ekperymentów. Obcowanie z tkaninami jest nieodłącznym elementem pracy, zdaje się podpowiadać autorka kolekcji swoimi metkami, fastrygami i niedokończeniami. Zdarza się, że trzeba poznać coś od podszewki, by zrozumieć rządzące nim prawa. Bez wiedzy popartej praktyką z zakresu technologii odzieży, rodzajów i właściwości tkanin i metod ich wykonywania, niemożliwe jest w pełni świadomie projektowanie strojów. Tyle inspiracji i ukrytych znaczeń można znaleźć w zwykłej odzieżowej metce. Inspiracje tańczą nam więc przed nosem, a sztuką jest je uchwycić tak trafnie jak Elżbieta Trusiewicz. Marcin Sochacki Zdjęcia kolekcji „White tag” na następnej stronie.
7
fot. gaweł fryzura i makijaş : Jakub Ziemirski modelka: Karolina /Reklamex www.reklamex.krakow.pl
fot. Bartek Lewicki
Akty autorstwa studentów Szkoły Kreatywnej Fotografii
fot. Michał Jóźwiak
fot. Vira Kosina
10
wnętrza Sztuki dizajnerskie → Konceptualna zaradność polskiego projektanta. Świat zwariował na punkcie dizajnu – to wiemy. Projektant, niezależnie od tego, co projektuje (ciuchy, meble czy nawet uchwyt na papier toaletowy) jest dziś nazywany artystą, zaś sam dizajn stał się nowym nurtem w sztuce. Przedmioty codziennego użytku (średnio w ciągu dnia człowiek dotyka 520 przedmiotów) stały się przedmiotami pięknymi , uszlachetniającymi nasze zwykłe celebracje dnia powszedniego. Wiele osób związanych z branżą nazywa ostatnie lata rozwoju dizajnu w Polsce „drgnięciem”. I chyba mają słuszność, bo tak naprawdę działalność naszych projektantów zaczynamy zauważać od niedawna. Lata posuchy i kombinowania jak zrobić coś z niczego wykształciły
Wyobraźni nam nie brakuje. Wystarczy przejechać się po polskich wsiach i miasteczkach aby odnaleźć różne dziwne twory naszej inwencji twórczej – akwarium w obudowie starego telewizora Rubina, biżuteria ze starych układów scalonych, hybrydy malucha i mercedesa, malucha odśnieżarki, malucha w wersji cabrio czy starego trabanta przerobionego na traktor, motorówkę lub inne cudo… Monika Stopa
fot. wnętrze zaradne
Gra w butelkę → Forma prosta z pozoru, mało wymyślna, wygodna, poręczna, nic specjalnego mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. W ostatnich latach butelka przeszła prawdziwą ewolucję! Ze zwykłego pojemnika stała się elementem wystroju, wielofunkcyjnym i wielokolorowym. Butelka po coca-coli stała się nawet prawdziwym hitem i została przeniesiona w świat sztuki chociażby przez Warhola. O fenomenie tego prostego naczynia użytkowego opowie nam rzeźbiarz, autor dwóch przepięknych korków do perfum firmy Sisley - Bronisław Krzysztof. Czy sądzi Pan, że butelka, w takiej prostej formie stała się fenomenem? Butelka jest w pewnym sensie „osiągnięciem cywilizacyjnym”, ponieważ w prosty sposób, przy niedużych nakładach ekonomicznych w czasie produkcji, daje nam możliwość bezpośredniego kontaktu z zawartością. Obiecuje nam przyjemność skorzystania z tejże zawartości. W świecie perfum ma olbrzymie znaczenie jaki wygląd ma flakonik, Pan stworzył korek do jednego z najpopularniejszych zapachów, czy praca nad nim była trudna i co Pan brał pod uwagę przy projektowaniu?
fot. funpiks.pl
Dotychczas estetyka przedmiotu, w tym przypadku flakonu perfum, była najważniejszym elementem. Obecnie priorytetem jest ekonomia. Projektując korki do flakonów zawsze brałem pod uwagę wyeksponowanie wartości zapachu i za pomocą korka przekazanie atmosfery, jaką ten zapach może wytworzyć. Nie jest to praca łatwa, ponieważ proces tworzenia takiego korka zajmuje średnio 2 lata. Jestem autorem, miedzy innymi, dwóch funkcjonujących na rynku korków i kilkudziesięciu innych projektów. Agnieszka Kropelnicka
fot. Pawel Kamiński
fot.
blika.pl
iak.repu
gurn joannafi
w nas zmysł zaradności i narzuciły otwarte myślenie o otaczających nas przedmiotach. Mamy naturalną potrzebę wykorzystywania istniejących już przedmiotów i powoływania ich do nowego życia, nadając nowe funkcje i znaczenia. Twórczość Joanny Figurniak, Bartosza Muchy, czy Tomka Rygalika są świetnym tego przykładem.
11
studio Herbata stygnie... → Czasem brakuje nam pomysłów. Każdy kto ma (lub miał) do czynienia z jakimkolwiek umysłowym „wytwórstwem” zderzył się kiedyś z taką sytuacją: chce się, ale się nie da. Ta umysłowa impotencja może trwać minutę - może też zostać z nami o wiele dłużej. Z brakiem idei czy natchnienia jest jak ze strachem u skaczących ze spadochronem. „Nie ma ludzi, którzy się nie boją”. A dlaczego nie powiedzieć: „Nie ma ludzi, którym nie brakuje pomysłów”?
...a pod piórem ciągle nic... Dlaczego nie fotografować bez idei? Fotografia jest chyba szczególną dziedziną sztuki. Szczególną pod tym względem, iż czasami nie wymaga ona od autora zbyt dużego wkładu myślowego. Czasem dobra fotografia tworzy się sama. Wystarczy odpowiedni moment, miejsce, czas, światło i zdarzenie lub jego brak. Jesteśmy i to wystarcza. Prosty „procesik”, prawie banalny, staje się przyczyną genialnych prac. ...A może zmienić zasady gry? Mając gotowy obraz w swoim archiwum, i nieważne czy cyfrowym czy analogowym, możemy nim dowolnie dysponować. Możemy go zniszczyć z czystej niechęci i wyrzucić lub „usunąć do kosza”. Może też zdarzyć się coś niezwykłego. Kawałek zwykłego, nic nieznaczącego wcześniej obrazu zacznie do nas mówić. I to w sposób niezwykły. Powie nam: „pokaż mnie tak jak jestem” lub „zmień mnie”. Obraz jest bezbronny. Może on nam jednak wskazać drogę, a bardzo często pomóc znaleźć pomysł – koncept. On pomaga, ale my decydujemy co dalej. Kiedy już znajdziemy koncept, obraz trochę się rozpływa, a pojawia się w to miejsce jego idea. Błyskawicznie w umyśle twórcy pojawia się droga, którą powinien podążyć. Zupełnie tak, jakby była tam przez cały czas. Wszystko jest takie oczywiste i proste. Ale czy ktoś kiedykolwiek powiedział, że twórczość musi być skomplikowana? Michał Sznajder
fot. Michał Sznajder
12
scena Premierowy pokaz „Łóżka” 21 czerwca, godzina 18:00. →Dyplom w „Łóżku”. Od 21 czerwca, przez kolejne 4 dni o godzinie 18.oo będziemy mogli oglądać w Dworku Białoprądnickim przedstawienie dyplomowe studentów SPOT. Tematyka tegorocznego przedstawienia koncentruje się na łóżku. Właśnie ono jest miejscem głównym wszystkich prezentowanych nam scen. W łóżku budzimy się i zasypiamy, to ono najczęściej jest miejscem powstania nowego życia, ale także miejscem choroby, cierpienia i śmierci. Radość i słodkie lenistwo zostało przeciwstawione bólowi. Tematyka przedstawienia dyplomowego jest dosyć zaskakująca i budzić może u widza rozmaite emocje. Zobaczymy 120 scen, od Szekspira po Czechowa, Bergmana czy Mrożka. W inscenizacji weźmie udział 13 studentów, opiekę nad przedstawieniem objął Jan Korwin Kochanowski, który bacznym okiem przyglądał się pracy swoich podopiecznych. Nowe aranżacje, ciekawy temat, mogą nam dostarczyć wielu niezapomnianych wrażeń! Agnieszka Kropelnicka
Co inspiruje aktora → Aktor, jedna z najstarszych profesji na świecie, od początku trwania cywilizacji ludzkiej, obecny niemal w każdej kulturze, w każdym zakątku świata. Przez wieki ewoluował, nabierał nowego znaczenia. Aktor bawił, ale także uczył ludzi, pokazywał problemy i łamał stereotypy. Grał tysiące ról, często wykraczając poza deski teatru i sceny. Warto się zastanowić, co jest dla niego inspiracją współcześnie i jak zmienia się aktor wraz z upływem czasu. Poprosiliśmy znakomitego, krakowskiego aktora Macieja Luśnię, aby opowiedział nam o tej inspiracji. Co inspiruje współczesnego aktora? Odpowiadam najpierw jako Maciej Luśnia – człowiek, później jako współczesny aktor. Inspiruje mnie życie oraz jego tajemnica. Inspiruje mnie muzyka i wybitne osobowości artystyczne. Czym kieruje się aktor? Nie wiem, czym się kieruje ogół, ja się kieruję możliwością uczciwego zarabiania kasy, możliwością uczciwej konkurencji. Co sprawia, że aktor chce się doskonalić? To jest zawód niewymierny, ale bycie zawodowcem wymaga ciągłego samodoskonalenia. W przypadku aktora jest to chęć podnoszenia swego warsztatu, czyli nauczenia powtarzalności wykonywanych działań. …może jest to osoba reżysera, rzeczywistość, ludzie, a może żądza sławy, kariery? Gdybym się nazywał Robert De Niro, to inspiracją byłby reżyser Martin Scorsese, ale nazywam się Maciej Luśnia i jak do tej pory nie znalazłem reżysera, który by mnie inspirował (reżyserzy – inspiratorzy ujawnijcie się). Jeśli idzie o sławę i karierę w Polsce to temat-rzeka. Tyle. Agnieszka Kropelnicka
Maciej Luśnia, krakowski aktor, ukończył PWST w Krakowie w 1991 roku, w styczniu 1992 roku miał miejsce jego debiut teatralny. Związany od 12 lat ze Starym Teatrem w Krakowie. Zagrał również w kilku produkcjach filmowych m.in. w amerykańskiej wersji filmu o polskim papieżu: Pope John Paul II. Jest pomysłodawcą Teatru Profesjonalnego Profeteum, który działa od 2005 roku w jego rodzinnym Krośnie. Chętnie bierze udział w różnych przedsięwzięciach kulturalnych. Wykładowca Szkoły Aktorskiej SPOT w Krakowie.
13
Junk fashion, czyli moda na odpadki →Etyczne tendencje panoszą się po całym świecie mody, od wybiegów wielkich projektantów po (nie)zwykłą ulicę. Nim ktokolwiek pomyślał o tym, że bawełna na t-shirt niekoniecznie powinna być pędzona na pestycydach, a pracownicy szwalni mogliby dostawać nieco wyższe pensje, wielcy projektanci i początkujący studenci mody sięgali po różne materiały, które można zebrać do jednej wspólnej szufladki – śmieci.
fot. Pawel Kamiński
Przemierzając bezkresne zasoby sieci możemy znaleźć setki artystów i projektantów eksperymentujących z różnymi materiałami. Australijski artysta Mark Vaarwerk przetapia wszelki plastik jaki mu wpadnie w ręce w ciekawą biżuterię. W Argentynie z foliowych worków się szydełkuje... Szydełkuje, aż pojawi się kształtny puf lub torebka. Cena meksykańskiej torby Ecoist zrobionej z paczek po chipsach lub papierków po cukierkach sięga 100$. Bez wątpienia jej wytwórca dostaje godziwą zapłatę… Z drugiej strony płacimy nie tylko za oczyszczanie Ziemi z papierków, ale również za unikatowy, ręcznie robiony przedmiot. Dodatkowo, za każdą sprzedaną torebkę Ecoist sadzi jedno drzewo. Jest i fair i jest eco. W styczniu tego roku, w czasie jednej z najbardziej prestiżowych imprez w świecie mody – Londyńskiego Tygodnia Mody, odbyła się estETHICa, ekologiczna inicjatywa promująca ekologiczne rozwiązania wg pomysłów młodych projektantów. Na estETHICę trafiają projekty etyczne, ekologiczne, organiczne i z recyklingu. Jedna z prezentowanych tam kolekcji, autorstwa londyńskiego duetu Junky Stylisation, jest dobrym przykładem że ubrania z secondhandów można w dowcipny sposób przerobić na zupełnie nowe ubranie.
14
W jednej z poprzednich edycji tej imprezy, swoje Ecoprojekty zaprezentował Gary Harvey, były projektant i dyrektor kreatywny Levi Strauss. Tworzy on niesamowite suknie wieczorowe wykorzystując w zasadzie każdy, niepotrzebny materiał: opakowania po produktach żywnościowych, jeansy (Levisa oczywiście), gazety, suknie ślubne, płaszcze a nawet kurtki wojskowe. Śmieci made in Poland. Światowe tendencje, światowymi tendencjami, ale nie musimy tęsknie wyglądać za zachodem w oczekiwaniu na pojawienie się torebeczek z importu. Produkty junk fashion od dawna dostępne są w Polsce. Sztandarowym przykładem są torby rodzimej firmy HO::LO, wykonane ze starych bannerów reklamowych. Inne apetyczne torebki tworzą dziewczyny z Manto i trójka projektantów z Lampo. Wykorzystują w tym celu foliowe reklamówki. Ze sporej sterty powstaje jedna, ale wytrzymała i, co ważne, bardzo fajnie wyglądająca torba. Te i inne projekty można wyszperać na, organizowanych od dwóch lat, PrzeTworach, w byłych Zakładach Optycznych w stolicy. Impreza ściąga eco projektantów z całej Polski. Takim tematem zajmują się także studenci Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru zarówno podczas styczniowych pokazów papierowych jak i przy okazji czerwcowych „Laboratorium Mody”. Monika Zamojska
vm
fot. mhshowroom.com.pl
→ Visual Merchandising z definicji jest sposobem, pomysłem na prezentację produktu w miejscu jego sprzedaży. Sposób prezentacji w tym przypadku oznacza wszystko to, co sprawia, że produkt staje się zauważony, dostrzeżony, odkryty, a w konsekwencji pożądany przez klienta. Visual Merchandising to również zabawa modą, aktualnymi trendami, stylizacją. Visual Merchandiser to świetny stylista, który wie co i w jaki sposób pokazać. To on właśnie przygotowuje witrynę niczym plan zdjęciowy, który jak kadr fotograficzny, jak piękne zdjęcie pozwala na siebie spoglądać zapraszając do wejścia. Najważniejsze w Visual Merchandisingu jest to, że tak jak moda, nie stoi w miejscu. Wymaga ciągłej obserwacji zmian, nieustannego rozwoju. Daje możliwości podróżowania po Europie w celu śledzenia nowości, aktualnych trendów w ekspozycji, szukania inspiracji, etc. Co 3 lata w Dűsseldorfie odbywają się targi Euroshop, które są wspaniałym kontenerem pomysłów i koncepcji na prezentację. Tegoroczne targi pokazały, jak ważny jest pomysł, innowacyjna myśl w aranżacji wnętrza i witryn. Tak jak moda ma swoje tendencje, tak i Visual Merchandising zmienia się według ustalonych reguł. Najważniejsze tematy podejmowane przez dzisiejszy VM to przede
globalizacja...
cofrad mannequins
w biegu...
adm (uk)ltd.
Niepoprawnie o modnych panach... → Niedawno od pewnego nieznośnego Włocha usłyszałam zdanie, które mnie mocno oburzyło: „Polacy ubierają się szaro i nieciekawie”. Aż mną zatrzęsło! Jak to, szaro?! Jak to nieciekawie? Co druga dziewczyna na ulicy ma kolorowy szal, wielką, przykuwającą uwagę torbę, ogromne kolczyki wielkości spodków, rajstopy we wzorki i cienie do powiek dobrane do koloru butów! Ha! Po mojej celnej ripoście ów Włoch złośliwie uśmiechnął się pod nosem i sprecyzował: mówiłem o Polakach, nie Polkach. Już nabierałam powietrza, żeby zmiażdżyć go tysiącem przykładów na to, ze Polacy (nie Polki) są równie ciekawie i swobodnie poubierani .... i .... i na nabraniu powietrza poprzestałam. Bo nerwowo grzebiąc w pamięci wśród znajomych – i tych po prostu mijanych na ulicy - jakoś
wszystkim globalizacja, która widoczna jest w charakterystyce manekinów. Na wystawach coraz częściej obserwujemy postacie z Azji, Afryki. Nawet w manekinach dziecięcych pojawiają się międzynarodowi przedstawiciele. Obok manekinów globalnych, pojawiają się manekiny zwierzęta, głównie psy. Mają one za zadanie podkreślić jeszcze bardziej realność witryn, ale również zaskoczyć, przyciągnąć uwagę.
fot. mhshowroom.com.pl
Zawód 21-ego wieku
dynamika, ruch...
hans boodt mannequins
niecodzienne systemy ekspozycji... arthema group
Visual Merchandising wszedł właśnie w fazę dynamicznego rozwoju. Jest coraz bardziej popularny w Polsce, co przejawia się w poszukiwaniach przez firmy nowych, kreatywnych ale i wykształconych pracowników. Firmy mają coraz większe wymagania. Poszukują osób, które pokażą w niedługim czasie, nie tylko swoje umiejętności ekspozycyjne, ale przede wszystkim wykażą chęć podnoszenia standardów, tworzenia nowych, kreatywnych koncepcji. Udowodnią, że chcą się rozwijać, pracować wspólnie z marką nad nowymi pomysłami, nad wizualnym obrazem firmy. Poszukiwane są osoby, które chcą i potrafią stworzyć nową, sprawną komórkę Visual Merchandisingu. Monika Harłacz Visual Merchandisingu możesz uczyć się w Krakowskich Szkołach Artystycznych. nie mogłam sobie przypomnieć modnych panów. Takich, żeby można było zdefiniować ich styl bez problemów. Takich, którzy nie baliby sie ubrać spodni w kolorze trawy i skarpetek w prążki, dobranych do prążków swetra (jak nosił się ów nieznośny Włoch). Jakim miłym zjawiskiem byłby facet w butach innego koloru niż czerń i ciemny brąz... Jakim szczytem szczęścia dla każdej estetki byłoby odkrycie, że jej partner posiada torbę inną niż aktówka na dokumenty lub sportowy plecaczek. Panowie – odkryjcie proszę świetnie znany fakt, iż szal to nie to samo co popularna arafatka i naprawdę można ich mieć kilka, a nie jeden jedyny - najczęściej ten, który znalazł się pod choinką w ramach podarunku od mamy. Poszalejcie trochę! Nie ograniczajcie mody męskiej do nudnych garniturów, popielato-niebieskich sportowych bluz i spodni bez wyrazu. Obiecuję, że jak tylko zobaczę takiego modnego mężczyznę pobiegnę do owego nieznośnego Włocha oznajmiając mu, że nie miał racji! Ewa Murawska
15