Peter Sloterdijk
Kryształowy pałac
O filozoficzną teorię globalizacji
przełożył Borys Cymbrowski
Wydawnictwo Krytyki Politycznej WARSZAWA 2011
Peter Sloterdijk, Kryształowy pałac. O filozoficzną teorię globalizacji Warszawa 2011 Tytuł oryginału: Im Weltinnenraum des Kapitals. Für eine philosophische Theorie der Globalisierung Copyright © by Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main, 2004 Copyright © for this edition by Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2011 Wydanie pierwsze ISBN 978-83-62467-20-4 Wydawnictwo Krytyki Politycznej Seria Idee 26
ROZDZIAŁ 20
Teoria pirata. Biała groza
W tym kontekście piractwo – obok handlu niewolnikami (który można by określić jako przemysł deportacyjny), będące szczytowym zjawiskiem naiwnej przestępczości globalizacyjnej – zyskuje głębokie znaczenie historyczno-filozoficzne. Jest pierwszą przedsiębiorczą formą ateizmu: tam, gdzie nie ma Boga lub gdzie On nie zagląda, na ziemię bez państwa, na statek bez kapelana pokładowego, na morzach bezprawia poza strefami kontraktowego szacunku, w przestrzeni bez świadków, w moralnej próżni beyond the line – tam możliwe są rzeczy niewyobrażalne. Na otwartych morzach zdarzały się dotąd (prawie) najskrajniejsze okropieństwa, jakie mogą się wydarzyć wśród ludzi. Jednocześnie piractwo stało się gałęzią gospodarki (porównywalną do przemysłowo organizowanych porwań w XX wieku) – uparcie gnieżdżącą się w szczelinach rynków bezpieczeństwa między XVI a XIX wiekiem. Nie bez konsekwencji również na przełomie XX i XXI wieku są powody, by mówić o „powrocie piratów”, szczególnie na bogatych w łup akwenach Mallaca Straits1 i innych stref, gdzie policyjna próżnia na morzu daje wolną rękę nowemu barwnemu ludowi najeźdźców. W 2002 roku na całym świecie doliczono się trzystu czterdziestu aktów kaperstwa, przy silnej tendencji wzrostowej. Ponadto chaotyczne prawo morskie oferuje idealne warunki ugrupowaniom terrorystycznym – nie przypadkiem mówi się, że Osama bin Laden et consortes przerzucili się na shipping business, gdzie pod egzotycznymi flagami trzymają pokaźną flotę starych frachtowców. 1 Cieśnina Malakka, oddzielająca Półwysep Malajski od Sumatry, jest ważnym międzynarodowym pasem tranzytowym w ruchu morskim [przyp. red.].
teoria pirata. biała groza 143
Korsarstwo było zawsze tak silnie związane z regularnym prowadzeniem interesów, że Goethe mógł Mefistofelesowi włożyć w usta pewną teorię ekonomicznej globalizacji, która świadczy nie tylko o niewyparzonej gębie mówiącego: Ważne jest Co, nieważne Jak. Nie muszę znać się na żeglarstwie: Jedyny w trójcy, jeden znak W wojnie i w handlu, i w korsarstwie.2
Lekcja łupieżczego kapitalizmu długo jeszcze pobrzmiewa: to właśnie piracki ateizm jest podstawą tego, że ludzie nowoczesności myślą o niebezpieczeństwach libertariańskiego i anarchistycznego odhamowania – to stąd czerpie siły antypartyzancka fobia konserwatyzmu. Widoczny od starożytności lęk obrońców ładu przez innowatorami w nowożytności przemienia się w lęk ludzi lądu przed morskim przedsiębiorcą, z którego wyłazi pirat, nawet jeśli nosi cylinder i przy stole potrafi posługiwać się sztućcami do ryb. Dlatego żaden Terrańczyk nie jest w stanie bez przerażenia wyobrazić sobie sytuacji, w której na świecie nie działałby już prymat polityczności, czytaj: stałego lądu. Bo gdy pirat udaje się na ląd, to jakie występne plany chowa w wewnętrznej kieszeni? Gdzie kryje swą broń? Jakimi kuszącymi argumentami zachwala swe spekulacje? Pod jakimi humanitarnymi maskami skrywa swe podłe intencje? Wszędzie, gdzie w dobrym towarzystwie pojawiają się zbójcy, tam niedaleko są ich sofiści: doradcy. Od dwustu lat mieszczanie przebierają w swych lękach: anarcho -marynarz na lądzie w sprzyjających okolicznościach będzie Raskolnikowem (który robi, co chce, ale żałuje), w mniej sprzyjających – de Sade’em (który robi, co chce, ale neguje skruchę), w najgorszym przypadku zaś będzie neoliberałem (który robi, co chce, i na poczet tego, cytując Ayn Rand, sam siebie obwołuje człowiekiem przyszłości). Piractwo promieniuje oczywiście także w inny sposób na myślenie mieszczańskie: z fantazji mieszkańców stałego lądu dość wcześnie przekuto je na libertariański antyświat, w którym wszystko, poza nudą, jest możliwe. Całe wieki przed bohemą artystyczną bohema marynarska do2 Johann Wolfgang Goethe, Faust, przeł. i posłowiem opatrzył Adam Pomorski, tragedii część druga, akt V, Pałac, Warszawa 2006, s. 472.
144
rozdział 20
starcza niewyczerpanych bodźców marzeniom o ucieczce snutym przez mieszczan, którzy chcą być kimś innym niż mieszczanami. Na sztychach z XVIII wieku na scenę wstępują kobiety-korsarki – z dobytą szpadą, rozpiętą koszulą i wyskakującymi z niej piersiami, jako dowód, że nowa kobieta na morzu jako rozbójniczka sama dla siebie stanowi prawo. Aż do Opery za trzy grosze Brechta (1928) i Scritti corsari Pasoliniego (1973–1975) można prześledzić kryminalno-romantyczne pożądanie, dla którego Wielka Wolność przychodzi od morza. Również Fryderyk Schiller w szkicach do swych „Seestücke” igrał z myślą, by sportretować „pływającą republikę flibustierów”. Autor Zbójców musiał przyznać, że zbójcy morscy stanowili bardziej wyrazistą kontrkulturę. W postaci kapitana Ahaba Herman Melville postawił pomnik wyrzutkom, żeglarzom bez powrotu, którzy dni swojej „bezlitosnej starości” spędzają na zewnątrz; pomnik, który pnie się ku jeszcze wyższemu i ciemniejszemu niebu niż każda statua wolności. Ahab uosabia lucyferyczną, utraconą stronę europejsko-amerykańskiej żeglugi – a nawet nocną stronę projektu kolonialnej nowożytności. Pod względem psychologicznym czy mikrosferologicznym jest w najwyższym stopniu ewidentne, że wewnętrzny i zewnętrzny sobowtór opętanego żeglarza nie przyjmuje postaci osobowej. Geniusz egzystencji Ahaba nie jest bliskim duchem ani tym bardziej panem na wysokości, lecz Bogiem tego, co na dole i na zewnątrz, animalicznym suwerenem powstającym z głębi, która drwi z każdej próby przyswojenia – właśnie owym białym wielorybem, o którym w swych etymologicznych mottach autor pisze: «Zwierzę to otrzymało swą nazwę od krągłości czy toczenia się, ponieważ w języku duńskim hvalt oznacza sklepiony, łukowaty» Słownik Webstera «WHALE – pochodzi bezpośrednio od holenderskiego i niemieckiego Wallen; A. S. [anglosaskie] Walw-ian, toczyć się, pławić» Słownik Richardsona.3
Przez swą „zwalistą” (wallende) postać wieloryb ów sprawia na podziwiającym i nienawidzącym go wrażenie kwintesencji potęgi, która obraca się wyłącznie sama w sobie, w niesamowitych morskich głębinach. Majestat Moby Dicka reprezentuje wieczny opór swego niezmierzonego 3
Herman Melville, Moby Dick..., dz. cyt., tom 1, s. 5.
teoria pirata. biała groza 145
życia wbrew obliczeniom łowców. Jego biel reprezentuje jednocześnie niesferyczną, homogeniczną, nieoznaczoną przestrzeń, w której podróżni będą czuli się zawiedzeni w każdym poczuciu bliskości, każdym odczuciu przybycia i stron rodzinnych. Nie na darmo tę właśnie barwę kartografowie zarezerwowali dla terra incognita. Melville nazwał biel „bezbarwnym, wielokolorowym ateizmem, przed którym się wzdragamy”4, ponieważ tak jak biała głębia Drogi Mlecznej, przypomina nam o „pozbawionej serca pustce i niezmierności uniwersum”; wypełnia patrzącego myślą o zniszczeniu w obojętnej zewnętrzności. Wieloryb Ahaba musi być tej barwy, bo symbolizuje eksterioryczność, która zresztą nie potrzebuje ani nie jest w stanie się objawiać. Skoro jednak zewnętrzność zawsze daje się postrzegać, to: [...] bezwładny wszechświat leży przed nami na podobieństwo człowieka trędowatego. Jak uparci podróżni, co w Laponii nie chcą nałożyć na oczy kolorowych i wszystko barwiących szkieł, tak nieszczęsny, któremu brak wiary, wpatruje się aż do ślepoty w wszechpotężny, biały całun, który spowija wszystko, co widać wokoło.5
Niecałe sto lat przed tym, jak Sartre wypowie dramatyczną figurę: „Piekło to inni”, Melville dotyka głębszego dna: piekło to zewnętrzność. W tym metodycznym infernie, tej obojętności przestrzeni, w której nie można zamieszkiwać, rozproszone są nowoczesne, niepowiązane ze sobą jednostki-punkty. Dochodzi nie tylko do tego, jak mawiali egzystencjaliści, że trzeba sobie samemu nadać kierunek poprzez dobrowolnie obrane zaangażowanie w bezsensie jako takim. Po powszechnym obnażeniu człowieka na powierzchniach Ziemi i systemów chodzi raczej o to, by zamieszkać obojętną zewnętrzność, jak gdyby mające dusze bańki mogły się ustabilizować na dłuższy okres. Ludzie muszą dotrzymać zakładu, by – ze względu na rozciągający się na całą zewnętrzność całun – udało im się traktować swe wzajemne stosunki w stworzonej sztucznie wewnętrznej przestrzeni tak poważnie, jak gdyby nie istniały już żadne zewnętrzne fakty. Pary, komuny, chóry, zespoły, ludy i Kościoły, wszystkie bez wyjątku w kruchych tworach przestrzennych próbują sił w konfrontacji z białym 4 5
Tamże, s. 231 („a colorless all-color of atheism from which we shrink”). Tamże, s. 231–232.
146
rozdział 20
piekłem. Jedynie w takich samostwarzających się naczyniach urzeczywistnia się to, co oznacza słowo solidarność w swej najbardziej radykalnej warstwie: sztuki życia nowoczesności dążą do urządzenia tego, co nieobojętne w tym, co obojętne. Dlatego w geograficznie wyczerpanym świecie rzutowanie (projektowanie) i wynalazczość mieszczą się w niewyczerpalnych horyzontach6. Być może spowoduje to, że „wolne ludy”, o których mówił wiek XIX, nie pojmując, że przez to pomaga powstawać obsesyjnym zbiorowościom, żądnym ofiar ojczyznom, zaistnieją jako asocjacje ludzi, którzy ze względu na realnie uniwersalizującą obojętność zwiążą się na nowo w sposób, jakiego jeszcze nie znano, który dotąd niejasno był antycypowany tylko przez eklezje i akademie.
6 Vilém Flusser, Vom Subjekt zum Projekt, [w:] tegoż, Schriften, tom 3, Bensheim– Düsseldorf 1994.
SPIS RZECZY
część i Ku narodzinom systemu światowego 1. O wielkich narracjach 2. Błędna gwiazda 3. Powrót na Ziemię 4. Czas globusa, czas światoobrazu 5. Odwrót od Wschodu, wejście w homogeniczną przestrzeń 6. Juliusz Verne i Hegel 7. Wodny świat. O nowożytnej zmianie wiodącego żywiołu 8. Fortuna, czyli metafizyka szansy 9. Ryzykowne działanie 10. Obłęd i czas. O kapitalizmie i telepatii 11. Odkrycie podmiotowości — pierwotne odhamowanie i jego doradcy 12. Bezrefleksyjne energie: ontologia przewagi 13. Ekstazy nautyczne 14. Corporate Identity na pełnym morzu, rozdzielenie duchów 15. Ruch podstawowy: pieniądz powraca 16. Między uzasadnieniami a ubezpieczeniami. O myśleniu lądowym i morskim 17. Ekspedycja i prawda 18. Znaki odkrywców. O kartografii i czarach nazw imperialnych 19. Czysta zewnętrzność 20. Teoria pirata. Biała groza 21. Nowożytność i syndrom Nowego Świata. Amerykanologia 1 22. Pięć baldachimów globalizacji. Aspekty europejskiego eksportu przestrzennego
5 7 21 28 35 43 47 52 62 65 68 73 85 98 102 106 109 119 124 138 142 147 152
spis rzeczy 335
23. 24. 25. 26. 27.
Poetyka przestrzeni statku Kapelan pokładowy. Sieć religijna Księga Wicekrólów Biblioteka globalizacji Tłumacze
część ii Wielki interior 28. Świat synchroniczny 29. Druga ekumena 30. Transformacja immunologiczna: droga do „społeczeństw” cienkich ścian 31. Wierzyć i wiedzieć: In hoc signo (sc. globi) vinces 32. Posthistoire 33. Kryształowy Pałac 34. Gęsty świat i wtórne odhamowanie: terroryzm jako romantyzm czystego ataku 35. Zmierzch sprawców i etyka odpowiedzialności: cybernetyczne Erynie 36. Kapitalistyczna wewnętrzna przestrzeń świata. Mało brakuje, by Rainer Maria Rilke spotkał Adama Smitha 37. Mutacje w przestrzeni rozpieszczenia 38. Przewartościowanie wszystkich wartości: zasada zbytku 39. Wyjątek: anatomia pokusy. Amerykanologia 2 40. Niesprężalność albo ponowne odkrycie rozszerzonego 41. Pochwała asymetrii 42. Niebiańska i ziemska lewica indeks
154 156 161 164 168 171 173 178 186 194 206 211 221 233 240 261 275 287 307 319 325 328
Tłumaczenie: Borys Cymbrowski Redakcja: Marta Bucholc Korekta: Magdalena Jankowska Projekt okładki: Twożywo Układ typograficzny, skład: manufaktura Druk i oprawa:
www.opolgraf.com.pl
Wydawnictwo Krytyki Politycznej ul. Nowy Świat 63 00-042 Warszawa redakcja@krytykapolityczna.pl www.krytykapolityczna.pl Książki Wydawnictwa Krytyki Politycznej dostępne są w promocyjnej cenie w CK Nowy Wspaniały Świat (Nowy Świat 63, Warszawa), Świetlicy KP w Łodzi (ul. Piotrkowska 101, Łódź), Świetlicy KP w Trójmieście (Nowe Ogrody 35, Gdańsk) oraz księgarni internetowej KP (www.sklep.krytykapolityczna.pl), a także w sieci Empik i dobrych księgarniach na terenie całej Polski.