Jest w orkiestrach dętych jakaś siła... z kapelmistrzem Orkiestry Miasta Poznania przy MPK Poznań Sp. z o. o. Jarosławem Goerlichem rozmawia Mariola Zdancewicz W tym roku Orkiestra Miasta Poz- wspólna pasja. Dlatego też prawie każdy a r a n ż o nania przy MPK świętuje 65-lecie z pracowników umiał coś na instrumencie wać, przekładać określony rodzaj muzyki istnienia... zagrać. na orkiestrę dętą. Sporo takich opracowań Orkiestra zawiązała się po różnych próTak to funkcjonowało przez kilka- znalazło się w repertuarze orkiestry. Pojabach kształtowania w latach 1952-1954. Na naście lat. Pan Woźniewicz przeszedł na wiła się wtedy moda adaptowania muzyki początku był zespół smyczkowy, następnie emeryturę i 1 lutego 1968 roku orkiestrę klasycznej, co stanowiło spore pole do pojawił się akordeon, popisu. Sukcesy wale to nie była jesznie zmieniał też skład cze namiastka orkiezespołu, poziom rósł. stry dętej. Była też W międzyczasie zmiana dyrygenta, dołączyłem do orkieznalazł się człowiek, stry jako muzyk. Uczyktóry pozwolił nabrać łem się wówczas na wiatru w żagle. To Głogowskiej. Dwa lata emerytowany kapiodsłużyłem w wojsku tan wojska polskiego w orkiestrze repreZygmunt Woźnie zentacyjnej. Po służwicz, który pracował bie zapukałem do już wcześniej z orkiedrzwi pana Mariana strami. Stopniowo i… zostałem przyjęty zaczął wprowadzać do orkiestry. Po ukońzmiany w kierunku czeniu średniej szkoły utworzenia ork ie poszedłem na studia, stry dętej. W tamtych wtedy też pan Marian czasach dostęp do z a p ro p o n ow a ł m i tego typu instrumenpraktykowanie jako tów nie był łatwy, na dyrygent. Uczyłem się początku pożyczano od praktycznej strony, je z różnych instytucji, poznawałem nie tylko część zakupiła dziazagadnienia muzyczne łająca przy MPK rada zakładowa. Tak roz- objął poznański muzyk, pedagog i aranżer – przy tak dużym zespole pojawia się mnópoczęła się nasza historia. Za datę utwo- Marian Frankowski, którego znała więk- stwo kwestii organizacyjnych, administrarzenia orkiestry uważa się dzień pierwszej szość osób związanych ze środowiskiem cyjnych, czy prawnych, w których należy próby, czyli 7 stycznia 1955 roku. Już w tym muzycznym w naszym mieście. Pracował się orientować. samym roku zespół brał udział w uroczy- w Teatrze Muzycznym oraz Zespole Szkół W październiku 2002 roku objąłem stościach pierwszomajowych. Na początku Muzycznych na Głogowskiej. Jako muzyk- orkiestrę już oficjalnie, wcześniej byłem trzon muzyków stanowili pracownicy -pedagog miał styczność z młodzieżą, kiedy drugim dyrygentem, aż w końcu zamieniMPK... więc stopniowo starsza generacja odcho- liśmy się rolami ze względu na stan zdroA dzisiaj? dziła, Frankowski zachęcał młodzież do wia mojego poprzednika. Dwa lata później A dzisiaj jest odwrotnie, nie ma nikogo. wstąpienia w szeregi orkiestry. Ukończenie pan Marian odszedł i zostałem sam. StanąKiedyś muzykowanie było bardzo popu- muzycznej szkoły średniej gwarantowało łem więc przed faktem organizacji wiellarne. Każdy kto miał możliwość uczenia się coraz lepszy poziom artystyczny. Im więcej kiego jubileuszu – w 2005 roku orkiestra gry na jakimkolwiek instrumencie, prakty- osób z wykształceniem muzycznym poja- świętowała 50-lecie. Było to moje pierwsze kował to i wykorzystywał. Nawet jeśli nie wiało się w zespole, tym bardziej poziom poważne wyzwanie. Postanowiłem zaprozajmowano się tym zawodowo, a z reguły zaczynał rosnąć. Jako młody człowiek – był sić na uroczystość Marka Seyfrieda – nieżytak było, muzykowano w różnego rodzaju koło czterdziestki, kiedy obejmował orkie- jącego już dyrygenta orkiestry z Krakowa zespołach. Nie było telewizji, radia, a gra strę – pan Marian miał myślenie postę- przy Hucie Sędzimira, z którym zarówno na instrumencie była formą rozrywki, spę- powe. Zmieniał repertuar, wprowadzał Marian Frankowski jak i ja, utrzymywalidzenia czasu w towarzystwie, które łączyła nowocześniejsze opracowania, sam umiał śmy kontakty.
22