"Święto 11 Listopada czyli Narodowe Święto Niepodległości jest W Tykocinie świętem szczególnym. Można śmiało powiedzieć, ze niewiele miast w Polsce czci ten dzień W sposób tak spontaniczny, prawdziwy i bez urzędowego nakazu, jak obywatele Tykocina. Dawno temu, za czasów PRL-u, dnia 11 listopada w Warszawskiej studenckiej stołówce stałam w kolejce po obiad. I nagle zapytałam jedną ze stojących ze mną koleżanek, czy wie jaki dzisiaj jest dzień i co on oznacza? Zdziwiona moim pytaniem, odpowiedziała, ze nie wie. Do dzisiaj pamiętam, jak wielkie zrobiło to na mnie wrażenie i jak długo nie mogłam zrozumieć, jak można nie wiedzieć. Po latach przyjechałam do Tykocina. Do miasta, W którym główna ulica nosiła nazwe „11 Listopada”! Czy jest W Polsce takie drugie miasto? Czy jest gdziekolwiek indziej taka pamieć, której siła pozwoliła przetrwać takiej nazwie, takiej ulicy? Przetrwać najciemniejsze lata stalinowskiego terroru i komunistycznego reżimu? Tu W Tykocinie, prastarym, prawdziwie polskim mieście pamieć jest tchnieniem, które daje zycie temu niezwykłemu miastu i niezwykłym jego ludziom. Tu W Tykocinie od nowa i na nowo poznałam i zrozumiałam wartość tradycji i narodowej solidarności! Ulica 11 Listopada biegnie przez obszar dawnego średniowiecznego i renesansowego Tykocina i jest główną ulicą dzielnicy Nowe Miasto, położonej na Wschód od kościoła parafialnego i Placu Czarnieckiego. To Nowe Miasto jest solą Tykocińskiej Ziemi i Arką Przymierza między dawnymi a nowymi laty”, w której przez wieki tykocińscy obywatele składali „broń swego rycerza, swych myśli przędzę i swych uczuć kwiaty”. Tu na Nowym Mieście odwieczne mieszczańskie domy ochraniały narodową pamieć i pielęgnowały tesknoty i nadzieje niepodległości. Tu u zarania Wolnej Polski, 88 lat temu, tworzyły się zręby tykocińskiego czynu niepodległościowego. Wtedy to tykocińska młodziez, wspierana przez kolegów i koleżanki z pobliskich Sanik, Siekierek i Popowlan, garnęła się do konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej i pod okiem instruktorów z Warszawy, Łomzy i Wysokiego Mazowiecka, sposobiła się do walki z wrogiem. Bazą kadrową POW była Ochotnicza Straż Ogniowa, spośród której rekrutowali się przywódcy i aktywni działacze. Wśród nich byli : Władysław Maliszewski - komendant POW na miasto Tykocin, Józef Polak - komendant okręgu, ze wsi Siekierki i jego młodszy brat Edward, który poźniej został księdzem, Paweł Dąbrowski z Sanik , Józef Rakowicz, Stanisław Andruszkiewicz, Szczepan Tercjak i jego siostra Aleksandra ( później Jucewiczowa), Romana i Janina siostry Władysława Maliszewskiego, Dominik Chlebowicz z Popowlan, Franciszek Rodowicz, Marian Romuald Sienkiewicz i wielu innych. Tu na Glinkach, w gospodarstwie Maliszewskich, w lodowni i stodole odbywały się tajne zbiórki i ćwiczenia oraz ukrywano broń. Mija juz 88 lat, gdy dnia 11 listopada 1918 r. Wieczorem, tykocińscy peowiacy, młodzi chłopcy pod komendą Władysława Maliszewskiego, wjechali uroczyście do miasta na zdobycznych niemieckich koniach. Witani przez tłumy tykocińskich obywateli przedefilowali główną ulicą Białostocką, a komendant Maliszewski zatknął na balkonie magistratu przy głównym rynku pierwszą w historii Tykocina białoczerwoną flagę. I od tamtej chwili zawsze W dniu 11 listopada na tykocińskich ulicach o zmierzchu słychać dźwięk podków zdobycznych niemieckich koni i przesuwają się znajome cienie jeźdźców z peowiackiej druzyny. I dzisiaj takze możemy je zobaczyć i usłyszeć jak dzwonią końskie kopyta, kiedy tylko przystaniemy na chwilę w ciszy listopadowego wieczoru. Ulicy Białostockiej, głównej ulicy Nowego Miasta 20 lat później nadano imię 11 Listopada. Tego Imienia i tego skarbu narodowej tradycji Tykocin nie pozwolił sobie nigdy odebrać! Od kilku juz lat dzień 11 Listopada jest w Tykocinie także świętem ulicy o tej nazwie i jednocześnie szczególnym dniem dzielnicy Nowe Miasto. Po oficjalnych, niezwykle uroczystych obchodach Swięta Niepodległości, które odbywają się przed południem w kościele i na mieście, mieszkańcy Tykocina spotykają się wieczorem w salonie tykocińskiego Muzeum. Jest to wieczór poświęcony tradycjom Tykocina i jego obywateli. Starodawnym polskim zwyczajem wszyscy razem śpiewają patriotyczne pieśni i wspominaj ą dawne czasy. Coraz liczniej uczestniczy w tym tykocińska młodziez. Oczywiście z dobrej i nieprzymuszonej woli, z autentycznej potrzeby serca. Taki właśnie jest Tykocin i ludzie, którzy W nim mieszkają. Pozdrawiam Tykocin i szczególnie Nowe Miasto. Ewa Wroczyńska" 2006r.