Róże św. Elżbiety

Page 1



Słowo Ojca Proboszcza

Od redakcji

Drodzy Czytelnicy

Kochani Parafianie

Już tylko kilka dni dzieli nas od wakacji. Wszyscy marzymy o odpoczynku.

„Jest czas rodzenia i czas umierania, czas radości i czas smutku” – tak mówi Kohelet.

Nieważne, czy w mieście, czy na łonie natury. Niektórzy wyjadą nad morze, inni – w góry, niezależni finansowo - za granicę. Odwiedzimy nasze rodziny, znajomych, przyjaciół. Wreszcie będzie czas na uspokojenie myśli, zwolnienie tempa codziennych obowiązków, rozmowę z najbliższymi… Zapewne nie zapomnimy o naszym Stwórcy, który na pewno będzie nam towarzyszył na szlakach wakacyjnych przygód.

Drodzy Przyjaciele. Dla nas miesiąc czerwiec to czas na pewne podsumowanie, robienie bilansów. Kończy się rok szkolny i katechetyczny, zaczynają się wakacje. Kończy się też czas naszego wspólnego tworzenia rzeczywistości parafii, rodzin, wspólnoty klasztornej. Był czas powitań, był czas pracy, modlitwy, błędów, troski, zmagań, a teraz przychodzi czas rozstań. Każdy przeżywa to inaczej. Jedni otwarcie, inni w skrytości serca. Dla mnie te 9 lat wspólnego przebywania w Nysie było wielkim doświadczeniem. Doświadczyłem tu bardzo dużo radości, wdzięczności, życzliwości i przyjaźni. Był to też czas trudny. Są sprawy, ludzie, którzy zapisani są literami bólu i cierpienia. Były chwile, które zostawią jakąś bliznę. Wiem, że nie zawsze byłem rozumiany i nie zawsze potrafiłem zrozumieć innych. Są rzeczy, których nie chciałbym, żeby były. Są też osoby, które muszę przeprosić. Za jakiekolwiek zło – bardzo przepraszam.

Zanim jednak ułożymy się wygodnie na plaży, poświęćmy chwilę na refleksje o wydarzeniach ostatnich tygodni: Pierwsza Komunia Święta, pierwsza rocznica pełnego udziału w Eucharystii; koniec roku szkolnego i świadectwa szkolne – niektóre z biało-czerwonym paskiem, inne – zmuszające do zastosowania paska, niekoniecznie w barwach narodowych… A propos barw narodowych: nie pamiętam czasów, w których Polska byłaby tak bardzo biało-czerwona jak teraz, podczas Euro 2012. Zresztą Euro to okres wielkiego stresu Polaków, a dzień 12 czerwca 2012 r. przejdzie do historii, bez względu na wynik „nowej bitwy warszawskiej”. Do listy ważnych i mniej ważnych zdarzeń musimy dopisać jeszcze jedno: zmianę składu naszych duszpasterzy, która ma miejsce raz na kilka lat. Mam czasami wrażenie, że – jako parafianka św. Elżbiety – znajduję się w „rodzinie zastępczej”, w której zmieniają się „rodzice”. Czy dobra jest dla nas, wiernych „cywilów” taka wymiana? Nie wiem, są mądrzejsi ode mnie, nie ja o tym decyduję, ale wydaje mi się – tak po prostu, prywatnie – że rodzinie, którą w końcu jesteśmy, częste zmiany nie służą. I nie chodzi tu o to, czy odejdzie teraz nasz ulubiony ojciec proboszcz czy ojciec wikary (choć szacunek dla ludzkich uczuć też jest ważny). Chodzi o pewną ciągłość zarówno w sensie administracji materialnej, jak i duchowej. Pomijając te dywagacje należy podkreślić, iż odchodzącym ojcom oraz bratu Tomaszowi jesteśmy winni wdzięczność i pamięć modlitewną za ich posługę, każdą pomoc, cierpliwość i wytrwałość w pełnieniu obowiązków duszpasterskich. Na dalszą drogę służby Bogu i ludziom życzymy im przede wszystkim Bożego błogosławieństwa, zdrowia i potrzebnych sił fizycznych i duchowych. Jednak przede wszystkim trzeba podziękować Panu Bogu, który na szczęście nigdzie nie odchodzi, wręcz przeciwnie: niecierpliwie czeka na każdego z nas. Życząc miłej lektury i dobrego odpoczynku Wam, kochani Czytelnicy, wyrażamy nadzieję, że to nie jest ostatni numer „Róż Świętej Elżbiety”.

Są wydarzenia, które będę pamiętał do końca życia, które sprawiały, że byłem tu szczęśliwy, czułem się potrzebny, spotkałem Ludzi, którzy byli i są dla mnie wielkim Darem Boga. Trochę żal, że nie miałem okazji wszystkim to powiedzieć, podziękować. Robię to niniejszym. Nysa, choć jest to miejsce trudne (do tej pory nie rozumiem wielu zachowań, postaw), to jest to dla mnie przestrzeń szczególna, za którą dziękuję Bogu. Wiem, że razem dokonaliśmy dużo dobra. Wiem, że dalej trwać będziecie przy Chrystusie. Wiem, że nowi Ojcowie i Brat gwardian to dobrzy franciszkanie. Mają dużo talentów, dużo dobrej woli i są blisko Pana Boga. Wierzę, że przyjmiecie ich z otwartym sercem i życzliwością. Wierzę, że razem dokonacie wiele dobra. Wierzę, że ta parafia i ten klasztor są miejscem, gdzie Bóg pragnie zesłać wiele błogosławieństwa. Modlę się i będę się modlił, by Bóg objawił tu swoją chwałę. Zapraszam do Prudnika. Proszę o modlitwę. Niech Wam Bóg błogosławi.

Spis treści: Z życia parafii • Aktualności

4

Temat numeru • Serce Jezusa i św. Małgorzata

7

Edukacja - Wychowanie • Cartitas znaczy miłość

8

Wspólnoty parafialne • Jak zostałem szafarzem • Różaniec Rodziców

10

Wybrani spośród nas • Ks. Zbigniew Mozol

11

Kultura • Premiery wydawnicze

12

Naszym zdaniem • Dziękować? Po co?

13

Kościół, parafia i okolice • Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety • Pamięć o nienarodzonych • Podziękowania...

14

Statystyka • Chrzty, pogrzeby, małżeństwa

17

Dla dzieci i młodzieży • Wakacje z franciszkanami • Opowiadanie

16

O. Faustyn Zatoka ofm, Proboszcz

C z as opi sm o p a ra f ii R zy m skoka tolickiej p .w. Św. Elżb iety Węgierskiej w Ny sie. Redaguje zespół:

Małgorzata Świtała, O. Faustyn Zatoka OFM - proboszcz parafii; Grażyna Hamiec, Agnieszka Marciniszyn, Adam Zelent – redaktor techniczny.

Adres redakcji:

Nysa, Aleja Wojska Polskiego 31, e-mail: gazeta@nysaofm.pl

Opracowanie graficzne:

Adam Zelent, Jakub Burek / VEKTOR Studio

Skład komputerowy i druk: VEKTOR Studio, Nysa – ul. Prudnicka 3, tel. 77 433 07 65, www.vektor.com.pl

Małgorzata Świtała

3


Z ŻYCIA PARAFII - AKTUALNOŚCI

Procesja zmiezra ulicą Andrzeja Brodzińskiego do III ołtarza zbudowanego przez młodzież

Boże Ciało Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, czyli Boże Ciało jest jednym z głównych świąt w Kościele katolickim. Święto upamiętnia ustanowienie Najświętszego Sakramentu i jest obchodzone w czwartek, po uroczystości Trójcy Świętej.

W

tym roku Boże Ciało obchodziliśmy 7 czerwca. Z naszego kościoła wyruszyła procesja ulicami: Alei Wojska Polskiego, Okulickiego, Andersa, Brodzińskiego, Kaczkowskiego na teren byłej jednostki wojskowej, gdzie na zakończe-

nie odprawiona została Msza święta. Ołtarze umiejscowione zostały przy skrzyżowaniu ulic Okulickiego i Sosnkowskiego, Andersa i Brata Dionizego Wegnera, Brodzińskiego i Kaczkowskiego oraz na placu przy Grodkowskiej 50a. Dzięku-

jemy wszystkim, którzy włączyli się w organizację poprzez udekorowanie ołtarzy, okien i posesji, dzieciom sypiącym kwiatki, policji i straży miejskiej oraz wszystkim uczestnikom procesji. Agnieszka Marciniszyn

W procesji i współnych modlitwach wzięły udział tłumy wiernych

4


Z ŻYCIA PARAFII - AKTUALNOŚCI Pilegrzymka dzieci Dzieci pierwszokomunijne w pielgrzymce na Jasną Górę

Ojciec Łazarz (z lewej) i Ojciec Jonasz - nowy proboszcz

D

zieci, które przystąpiły w naszej parafii do Pierwszej Komunii Świętej 20 maja 2012 roku, wyruszyły na swoją pielgrzymkę na Jasną Górę w sobotę, 26.05, aby w ten sposób podziękować Matce Bożej za łaskę pełnego uczestnictwa we Mszy świętej. W swoich intencjach modlitewnych dzieci pamiętały również o swoich Mamach. W drodze na Jasną Górę w autokarach nie zabrakło śpiewu, modlitwy, rozmów i zabaw nie było końca. Wielka radość pojawiła się na twarzach wszystkich, gdy wyłonił się widok Jasnej Góry! Kiedy podróż dobiegła końca, dzieci bardzo szybko przebrały się w szatki komunijne i już ruszyliśmy do przejścia po Jasnej Górze. Oprowadzał nas w sposób bardzo dokładny o. Faustyn, za co mu bardzo dziękujemy, zwłaszcza za rys historyczny. Następnie przyszedł czas na najważniejszy punkt naszej pielgrzymki - Mszę świętą. Dla dzieci wyznaczone było specjalne miejsce na ten czas, gdzie blisko ołtarza i cudownego obrazu Matki Bożej mogły dziękować za dar Eucharystii oraz wypraszać wiele Łask Bożych. W trakcie Mszy pojawiały się komentarze, które pomagały w przeżyciu Eucharystii jak najpiękniej. Mnie osobiście bardzo poruszył moment, kiedy przed modlitwą Ojcze nasz, ksiądz zaproponował, by wszystkie dzieci te małe i te duże wzniosły ręce jak najwyżej, czyli jak najbliżej Nieba wraz ze swoimi intencjami. Po Mszy świętej przyszedł czas wolny, a więc wszystkie dzieci wraz ze swoimi rodzicami lub opiekunami rozeszły się w celu zakupienia pamiątek, czy lodów. Następnie wszyscy zebrali się z powrotem w autokarach, aby wrócić do domu. Nie obyło się tutaj bez rozmów, wspomnień, dzielenia się wspólnymi doświadczeniami. Myślę, że dla wszystkich był to bardzo piękny i owocny czas. am

Zmiany w parafii Przedstawiamy Wam duszpasterzy, którzy przychodzą do nas w najbliższym czasie Brat Dominik Damian Grochla – gwardian, doradca ekonoma prowincji, ekspert ds. ubezpieczeń i projektów, zakrystian

Ojciec Krzysztof Potempa – katecheta, mgr teologii

Ojciec Jonasz Marian Pyka – definitor, wikariusz domu, proboszcz, mgr teologii

Ojcowie, którzy zostają: Ojciec Samuel Zbigniew Cegłowski – duszpasterz, prof. WSD, lic. teologii (duchowość)

Ojciec Łazarz Tomasz Żukowski – wikariusz parafialny, mgr teologii

Ojciec Gustaw Wojciech Brzozowski – katecheta, mgr teologii fz -

O zmianach w Parafii czytaj także na str. 15

Noc Kościołów 1 czerwca 2012 roku zorganizowana została w Nysie Noc kościołów pod hasłem: „Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności” 1 Tes 5,5.

K

ażdy uczestnik otrzymał kartę, na której mógł zebrać pięć pieczątek z kościołów, które włączyły się do akcji. Po ich uzyskaniu można było odebrać Certyfikat Pielgrzyma Nocy Kościołów 2012 r. Każda parafia przygotowała dla pielgrzymów wiele ciekawych punktów

programu. Noc kościołów rozpoczęła się o godzinie 18:00, a zakończyła 24:00. W naszej parafii program przedstawiał się m.in. następująco: Msza Święta i Nabożeństwo NSPJ, zwiedzanie kościoła i zakrystii, Śpiew Akatystu ku czci Bogurodzicy Dziewicy Maryi. Agnieszka Marciniszyn

5


Z ŻYCIA PARAFII - AKTUALNOŚCI

Pamiątkowe zdjęcie przed wakacjami. Nie zabrakło także podziękowań dla Pań, które pamiętały zawsze o studentach, zostawiając słodkości i dobre słowo

Fraternia na wakacjach Rok Akademicki powoli dobiega końca, niektórzy studenci zakończyli już sesję i wracają do domu. Nadeszła więc pora, by rozstać się na czas wakacji. Nadeszła więc pora, by rozstać się na czas wakacji. Tak więc 14 czerwca po raz ostatni w tym Roku Akademickim, studenci z Franciszkańskiego Duszpasterstwa Akademickiego FRATERNIA spotkali się na Mszy Świętej, w czasie której dziękowali za wszystkie Łaski otrzymane od Boga. Dziękowali również Duszpasterzowi za każdą chwilę spędzoną z nim, za każde słowo, za radość, za wszelką pomoc. Nie zabrakło także podziękowań dla Pań, które pamiętały zawsze o studentach, zostawiając słodkości, dobre słowo. Jeszcze raz w tym miejscu składamy serdeczne podziękowania wszystkim za okazane dobro i wielkie serce! Po Mszy św., gdy pogoda się poprawiła, a deszcz przestał padać i modlitwy studentów zostały wysłuchane, rozpalono ognisko, przy którym stu-

6

Studenci z Franciszkańskiego Duszpasterstwa Akademickiego FRATERNIA spotkali się na Mszy Świętej, dziękując za wszystkie Łaski otrzymane od Boga

denci spędzali wspólny wieczór, ciesząc się z faktu bycia razem. Pogoda ducha nie opuszczała nikogo nawet na sekundę. Był to bardzo piękny czas, piękne zakończenie. Agnieszka Marciniszyn

Procesja różańcowa 13 czerwca, po Mszy świętej wieczornej, ulicami naszej parafii przeszła Procesja różańcowa. Procesję rozpoczęliśmy od Alei Wojska Polskiego, przez ulice Kordeckiego, Brodzińskiego, Andersa, Okulickiego i z powrotem przez Aleje Wojska Polskiego do kościoła. Krocząc po ulicach naszej parafii, wypraszaliśmy Boże Błogosławieństwo oraz wszelkie potrzebne Łaski dla nas wszystkich. Agnieszka Marciniszyn


TEMAT NUMERU - SERCE BOGA

Serce Jezusa i św. Małgorzata Święta Małgorzata Maria Alacoque (1647 – 1690), francuska mistyczka i zakonnica, zajmuje „najważniejsze miejsce wśród tych, którzy krzewili kult Najświętszego Serca Jezusowego” (Pius XII, encyklika „Haurietis aquas”). To jej prywatnym objawieniom zawdzięczamy szczególne uwielbienie Serca Pana Jezusa, nabożeństwa, Komunię pierwszopiątkową i znany wizerunek Chrystusa z zaznaczonym Sercem, płonącym Miłością do ludzi. Marzenia sieroty. Małgorzata Maria urodziła się 22 lipca 1647 r. w wiosce Verosvres we Francji. Jej ojciec był notariuszem i sędzią; zmarł, gdy Małgorzata miała zaledwie 8 lat. Od dzieciństwa pragnęła poświęcić się służbie Bogu. Jednak ciężko chorowała, a – wychowywana przez wuja i ciotki – musiała pomagać w domu swoich opiekunów. Jej marzenie o poświęceniu swego życia Chrystusowi spełniło się dopiero wtedy, gdy ukończyła 24 lata. Wstąpiła do zgromadzenia Sióstr Nawiedzenia, tzw. wizytek (zakonu założonego przez św. Franciszka Salezego i św. Joannę Chantal), do klasztoru w Paray-le-Monial. Pan Jezus objawił się jej po raz pierwszy podczas rekolekcji poprzedzających obłóczyny, 6 listopada 1672 r. Potem nastąpiły cztery objawienia, nazywane wielkimi. Objawienia Chrystus ukazywał się św. Małgorzacie w trakcie adoracji Najświętszego Sakramentu. Opisywał jej swoją ogromną Miłość do ludzi, prowadzącą do udręki krzyża, ukazywał zranione Serce, gorejące Miłością (stąd Jego wizerunek z Sercem uwieńczonym płomieniami), żalił się, iż niezmiernie cierpi z powodu odrzucenia Go przez ludzką niewdzięczność, pogardę i akty świętokradztwa. Prosił św. Małgorzatę, by jak najczęściej przyjmowała Komunię św., zwłaszcza w pierwsze piątki miesiąca, a w każdą noc z czwartku na pierwszy piątek – by uczestniczyła w Jego modlitwie i cierpieniu w Ogrójcu, między godz. 23 a 24. Pragnął także, aby w piątek po zakończeniu oktawy Bożego Ciała ustanowiono uroczystość ku czci Jego Serca i aby w tym dniu przystępowano do Komunii św. wynagradzającej wszystkie ludzkie zniewagi i grzechy.

Chrystus ukazywał się św. Małgorzacie w trakcie adoracji Najświętszego Sakramentu

>>> dokończenie na str. 9

7


SZKOŁA - EDUKACJA - WYCHOWANIE

W pracowni WTZ

Caritas znaczy miłość W tym numerze publikujemy artykuł o nietuzinkowej placówce, tzn. o warsztatach terapii zajęciowej CARITAS diecezji opolskiej. To miejsce jest niezwykle ważne dla osób niepełnosprawnych. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie, drodzy Czytelnicy, znajdziecie poniżej. Jest takie miejsce... „Ćwiczyć ciało, umysł i serce” - oto wyzwanie, jakiemu muszą sprostać ludzie niepełnosprawni w Warsztacie Terapii Zajęciowej Caritas Diecezji Opolskiej w Nysie. W placówce tej obecnie prowadzona jest wieloprofilowa rehabilitacja osób niepełnosprawnych. Obecnie terapią objętych jest 40 niepełnosprawnych uczestników, w tym głównie osób niepełnosprawnych z dysfunkcją narządu ruchu oraz osób o obniżonym poziomie normy intelektualnej i z zaburzeniami psychicznymi. Są to osoby z całego powiatu nyskiego, ludzie przeważnie młodzi, między 16 a 45 rokiem życia. Warsztat jest placówką o charakterze pobytu dziennego i realizuje swoje zadania poprzez aktywny udział osób niepełnosprawnych w zajęciach wchodzących w skład różnych działów rehabilitacji.

8

„Ćwiczyć ciało, umysł i serce” - oto wyzwanie, jakiemu muszą sprostać ludzie niepełnosprawni w Warsztacie Terapii Zajęciowej Caritas Diecezji Opolskiej w Nysie.

Twórczość osób niepełnosprawnych jest próbą nawiązania dialogu z otoczeniem, stwarza klimat wzajemnej akceptacji i wzajemnego zrozumienia pomiędzy ludźmi zdrowymi, a niepełnosprawnymi. Uczestnicy przekonują się, że są w pełni wartościowymi członkami społeczności. Jednym z priorytetów jest stworzenie dla uczestników azylu, w którym wszyscy czują się tacy sami, w miejscu, gdzie akceptowana jest ich inność, warsztatu, z którego podopieczni wyruszą w świat z przeświadczeniem, że niepełnosprawni chcą i mogą, i że już nigdy nie będą czekać na swoją kolej w przedsionku… Uczą się tu samodzielnego rozwiązywania problemów i pokonywania trudności, uczą się również kontrolować swoje emocje i wyrażać je w sposób adekwatny do sytuacji. W naszej placówce realizowane są następujące formy terapii:


SZKOŁA - EDUKACJA - WYCHOWANIE 1. Terapia zajęciowa oraz kształcenie i rozwijanie podstawowych umiejętności zawodowych w pracowniach: zabawkarstwa, informatyki, rękodzieła artystycznego, ceramiki, stolarstwa i małych form teatralnych. 2. Rehabilitacja ruchowa w pracowni kinezyterapii. 3. Kształcenie i rozwijanie umiejętności wykonywania czynności życia codziennego w pracowni gospodarstwa domowego oraz na zajęciach dotyczących higieny, promocji zdrowia i nauki samoobsługi. 4. Rehabilitacja społeczna. 5. Inne formy terapii; muzykoterapia, logopedia, podtrzymywanie wiedzy szkolnej –indywidualne porady psychologiczne. W/w formy terapii są technicznie i organizacyjnie dostosowane do sprawności psychofizycznej uczestnika. Oczywiście osoby sprawne inaczej, nabywają umiejętności z zakresu zaradności osobistej w tym: umiejętności samodzielnego utrzymania higieny osobistej, samoobsługi w ubieraniu i myciu się, samoobsługi podczas jedzenia, umiejętności przygotowywania prostych posiłków, posługiwania się urządzeniami i sprzętem domowym. Uczestniczą w treningu umiejętności gospodarowania pieniędzmi i dokonywania zakupów oraz poruszania się po bliskim terenie. Uczą się umiejętności radzenia sobie w przypadku wystąpienia drobnych problemów życia codziennego. Osoby niepełnosprawne pozyskują i podtrzymują sprawności psychofizyczne

>>> dokończenie ze str. 7

Realizacja Jezusowego orędzia Z powodu Chrystusowego przesłania św. Małgorzata doznała wielu przykrości, jej przełożona nie wierzyła w prawdziwość objawień (trudno się dziwić, w końcu nie ma obowiązku wiary w objawienia prywatne, a Kościół podchodzi do nich szczególnie ostrożnie). Dopiero wówczas, gdy Małgorzatę wybrano mistrzynią nowicjatu, a potem przełożoną klasztornej wspólnoty, mogła ona rozpocząć rozpowszechnianie orędzia Bożego Serca. Nowicjuszki pod jej kierunkiem zbudowały mały, ozdobiony kwiatami ołtarzyk, na którym umieściły papierowe serce, uwieńczone płomieniami. W 1686 r. cały klasztor wizytek w Paray-le-Monial dokonał aktu oddania się Bożemu Sercu, a 2 lata później zbudo-

Jednym z priorytetów jest stworzenie dla uczestników azylu, w którym wszyscy czują się tacy sami, w miejscu, gdzie akceptowana jest ich inność...

niezbędne do podjęcia zatrudnienia: doskonalą sprawność fizyczną (m.in. koordynację wzrokowo – ruchową), sprawność intelektualną (pamięć, spostrzegawczość, koncentrację), umiejętność komunikowania się, kształcenia w zakresie samodzielności, dokładności, wytrwałości oraz pracowitości. Realizowane są różne formy rehabilitacji społecznej:

- czynnie uczestniczą w wystawach, plenerach, konkursach, biorą udział w wycieczkach. Integrują się ze społecznością lokalną poprzez udział w imprezach integracyjnych. Obecnie przygotowujemy się do imprezy ,,INNE ŚWIATY”, która odbędzie się w dniu 17 czerwca na nyskim rynku. Aktywnie współuczestniczą w życiu kulturalnym: koncerty, teatr, kino. Uczestnicy sami tworzą dekorację i stroje, a także podkład muzyczny oraz scenariusz. Niepełnosprawni artyści promują swoje wyroby na zorganizowanych wystawach i stoiskach w Urzędzie Gminy Nysa, Starostwie Powiatowym oraz imprezach integracyjnych. W naszej placówce dana jest im troska, cierpliwość i miłość. Oni oddają nam też to, co mają najlepsze. Ich serca są czyste - jak u dzieci. fz

JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ NIEPEŁNOSPRAWNĄ!! ZAPRASZAMY DO UCZESTNICTWA W REHABILITACJI I TERAPII ZAJĘCIOWEJ. MIEŚCIMY SIĘ PRZY UL. GRODKOWSKIEJ 26 OD PN. DO PT. OD 7.30 DO 14.30 TEL. 77 433 24 64 PRZYJDŹ I ZOBACZ! PAMIĘTAJ NIE JESTEŚ SAM!!! Antonina Krzysztoń w towarzystwie naszych franciszkanów Serce Jezusa i św. Małgorzata wano kaplicę poświęconą Najświętszemu Sercu. Stamtąd kult zaczął rozprzestrzeniać się na Francję i cały świat. Święta Małgorzata Maria zmarła 16 października 1690 roku, w wieku 43 lat. Została beatyfikowana 18 września 1864 roku przez papieża Piusa IX, a kanonizowana – 13 maja 1920 roku, przez Benedykta XV. Święto w Polsce Ciekawostką jest fakt, iż starania o ustanowienie święta Najświętszego Serca Pana Jezusa oprócz wizytek podjęli polscy królowie (o nienajlepszej zresztą reputacji): August II Sas i jego syn, i następca, August III. Po zbadaniu wiarygodności objawień papież Klemens XIII w 1765 r. zatwierdził dekret o uroczystym obchodzeniu nowego święta.

Naród francuski Bożemu Sercu W 1873 r., w dwusetną rocznicę pierwszego objawienia, w Paray-le-Monial poświęcono uroczyście naród francuski Bożemu Sercu. Dwa lata później, w Paryżu, rozpoczęto budowę wspaniałej świątyni pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tak powstała monumentalna bazylika Sacre Coeur, górująca nad słynną dzielnicą Montmartre. A do Paray-le-Monial co roku przybywa około 300 000 pielgrzymów. Małgorzata Świtała (na podstawie artykułów zamieszczonych na portalu www.wiara.pl i w „Gościu Niedzielnym”)

9


WSPÓLNOTY PARAFIALNE JAK ZOSTAŁEM SZAFARZEM? Wszystko zaczęło się od dnia, w którym idąc z pracy do domu, przy bramie ogrodzenia klasztoru, zauważyłem ojca proboszcza. Po przywitaniu się i krótkiej rozmowie, proboszcz przedstawił mi propozycję, abym został nadzwyczajnym szafarzem Komunii świętej. Ogólnie nakreślił, z czym wiąże się przyjęcie tej posługi. Powiedział, że powinienem zastanowić się, porozmawiać z żoną i udzielić odpowiedzi do tygodnia czasu. Zgoda żony na przyjęcie tej posługi jest niezbędna. W drodze do domu oraz w domu zaraz kłębiło się pełno myśli, niepokoju. Dlaczego ojciec proboszcz to właśnie mi przedstawił taką propozycję, przecież jest tylu parafian. Czy jestem godzien przyjąć tę posługę? Dlaczego wówczas szedłem o tej godzinie z pracy? Co powiedzą ludzie, którzy mnie znają? Po zastanowieniu się, rozważeniu wszystkich spraw, modlitwach o podjęcie prawidłowej decyzji - odpowiedziałem ojcu proboszczowi, że jestem gotów przyjąć tę posługę. Po odbyciu kilkutygodniowego kursu razem z Dariuszem Szczurowskim i Krzysztofem Wawrzakiem przyjęliśmy posługę nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej z rąk arcybiskupa Nosola w katedrze opolskiej. Podczas pierwszej Eucharystii, gdy zacząłem pełnienie posługi szafarza, miałem olbrzymią tremę. Byłem tak blisko ołtarza, miałem rozdzielać Komunię świętą. Miałem świadomość, że będę dotykał Ciała Pana Jezusa. Z wrażenia aż ręce mi się pociły. Ustaliliśmy, że do chorych z Komunią świętą będziemy chodzić co drugą nie-

Marek Dziekan

dzielę, po Mszy świętej o godz. 9.30. Podczas pierwszego wyjścia do chorych z Komunią świętą, trema mnie również nie opuszczała. Niepokoiłem się jak przyjmą mnie chorzy oraz domownicy, czy wszystko wykonałem w taki sposób, jak uczono nas na kursie. Moje niepokoje były jednak nieuzasadnione. Po kilku niedzielach nabrałem pewności siebie. Nie mam już tremy. Niemniej

Różaniec Rodziców Maria Gondek opowiada o Wspólnocie Różaniec Rodziców

M

am na imię Maria. Jestem moderatorem we Wspólnocie Różaniec Rodziców przy parafii św. Elżbiety w Nysie. Historia tej formy modlitwy sięga 2001 r., kiedy to rodzice podczas rekolekcji w Gdańsku – Oliwie podjęli inicjatywę wspólnej modlitwy za swoje dzieci. Podyktowane to było troską o przyszłość młodego pokolenia i świadomością wielu zagrożeń. Taka forma wzajemnego wspierania się modlitwą zyskała popularność w całym kraju i za granicą. Obecnie są już tysiące takich wspólnot i ciągle powstają nowe. Przyczyną takiej popularności tej formy modlitwy jest to, że członkowie wspólnoty nie mają obowiązkowych spotkań. Każdy rodzic modli się

10

indywidualnie u siebie w domu, poświęcając około 5 minut dziennie. Myślę, że jest to wspólnota XXI wieku, ponieważ wychodzi naprzeciw potrzebom ludzi aktywnych zawodowo. W parafii św. Elżbiety Wspólnota Różańca Rodziców istnieje od 2009 roku. Są to trzy grupy dwudziestoosobowe. Patronami tych grup są: św. Rita, św. Monika i św. Józef. Do uczestnictwa w tej formie modlitwy zachęciła mnie moja mama słowami: „Jest dla nas ratunek, słyszałam o Różańcu Rodziców”. Obie zawierzyłyśmy nasze życie i naszych najbliższych Matce Bożej – Królowej Rodzin. Świadomość wielu łask, które otrzymałam zrodziła w moim sercu prze-

każda moja obecność w bezpośredniej bliskości ołtarza oraz dotknięcie Ciała Pana Jezusa jest dla mnie tak samo wielkim przeżyciem, jak na początku posługi. Odczuwam, że moje uczestnictwo w Eucharystii jest pełniejsze. Do dobrego przeżywania Eucharystii staram się przygotować duchowo, wyciszyć się. Pełnienie posługi szafarza mobilizuje mnie do częstszego czytania Pisma Świętego, dłuższej modlitwy. Od dłuższego czasu staram się codziennie odmawiać różaniec i uczestniczyć w Eucharystii co najmniej dwa razy w tygodniu. Moje życie jest spokojniejsze, łatwiej zrozumieć mi wiele spraw życia codziennego. Mimo, że różnych trosk i kłopotów nie brakuje mi, widzę wyraźną pomoc Bożą w rozwiązywaniu problemów. Czas jaki poświęcam, aby zanieść chorym Ciało Pana Jezusa, uważam za przyjemny. Jestem zadowolony, że mogę w ten sposób pomóc chorym. Nigdy nie żałowałem, że zostałem szafarzem. Marek Dziekan

świadczenie, że jest to Boże prowadzenie i Boży plan. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to Bóg daje łaskę tej modlitwy. Boża miłość nie zna granic i to ona połączyła i umocniła nasze rodziny. Otworzyła nasze serca na potrzeby innych. Świadomość wspólnej modlitwy, wzajemnego wsparcia i niezachwianej opieki Bożej nad naszymi dziećmi daje nam, rodzicom niesłychany spokój i często uwalnia od lęku. To Maryja, wzór rodzicielskiej miłości, uczy nas pokory, wierności i wytrwałości. To Maryja, swoim wielkim przesłaniem skierowanym do ludzi spotykanych na drodze Chrystusa mówi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5), uczy słuchania i wpatrywania się w jej syna, Jezusa Chrystusa. Nam, którzy często jesteśmy w kłopotach, Bóg udziela łask i przemienia nasze życie. Ta pomoc jest jednocześnie otwarciem naszych serc na wiarę, ufność i wdzięczność za Boży dar. Maria Gondek


WYBRANI SPOŚRÓD NAS

Kiedy mówię „Nysa” Dziś prezentujemy sylwetkę kolejnego kapłana, wywodzącego się z naszej parafii. Jest nim ksiądz Zbigniew Mozol, który w przyszłym roku będzie obchodzić 25 – lecie święceń kapłańskich. Kiedy mówię „Nysa”, to przychodzą mi na myśli piękne lata beztroskiego dzieciństwa przy ul. Orląt Lwowskich. Kiedy mówię „Nysa”, to wspominam Dom Rodzinny - najpiękniejszy ze wszystkich - bo mój. Kiedy mówię „Nysa”, to wspominam szkołę podstawową, średnią i muzyczną, moich wychowawców, koleżanki i kolegów. Kiedy mówię „Nysa” - to chciałoby się powiedzieć za bł. Janem Pawłem II, że tutaj wszystko się zaczęło: życie, wiara i ... moja przygoda z Bogiem. Od chwili Chrztu św., tu w Nysie, w parafii św. Elżbiety rozwijało się ziarno powołania kapłańskiego poprzez lekcje religii, posługę ministranta, organisty. To tu, niespełna 25 lat temu, stanąłem przed Wami jako kapłan, by sprawować swoje prymicje - pierwszą Mszę św. Od tego czasu tak wiele się zmieniło: tak wielu ludzi ode-

ks. Zbigniew Mozol

szło do wieczności, tak wielu przyszło na świat, tyle wydarzeń o większym i mniejszym znaczeniu. Tu pragnę podziękować Ojcom Franciszkanom. To pod ich opieką wzrastało moje powołanie kapłańskie.

Od pierwszych chwil życia seminaryjnego, towarzyszyła mi postać papieża, Jana Pawła II.

Od pierwszych chwil życia seminaryjnego, rozwojowi mojego powołania towarzyszyła postać papieża, Jana Pawła II. Miałem wiele okazji, czy to jako kleryk, czy już jako ksiądz, spotkać się z Janem Pawłem II osobiście i rozmawiać z nim. Otrzymałem od Niego kilka pamiątek /różaniec, książki.../. To najcenniejszy skarbiec mojego „archiwum życiowego.” Miałem szczęście - wraz z moimi parafianami uczestniczyć w uroczystości Beatyfikacji Jana Pawła II w Rzymie. Obecnie jestem proboszczem w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Kulejach w archidiecezji częstochowskiej i cieszę się, kiedy co roku pielgrzymi diecezji opolskiej - a wśród nich i z Nysy - dążąc na Jasną Górę nawiedzają moją parafię. Jesteście zawsze Zwiastunami Dobrej Nowiny dla Moich Parafian. Oni też się cieszą, kiedy przychodzicie i dajecie świadectwo waszej wiary i miłości Boga i Pani Jasnogórskiej. Pragnę gorącym sercem pozdrowić wszystkich i wyrazić nadzieję, że - jeśli Bóg pozwoli spotkamy się, by podziękować Panu Bogu za 25 lat mojego kapłaństwa w 2013 roku. Życzę też parafii św. Elżbiety Węgierskiej w Nysie, aby wyrosło z niej jeszcze wielu kapłanów, sióstr zakonnych i wspaniałych, świętych rodzin. ks. Zbigniew Mozol

11


KULTURA

Premiery wydawnicze Zapraszamy do lektury dwóch nowych publikacji „Zapiski z Ars” i „Matka Miłosierdzia w ikonach” w Ars. Został beatyfikowany w roku 1905 przez papieża Piusa X, natomiast Pius XI kanonizował go w roku 1925 i w cztery lata później ogłosił św. Jana Marię Vianney’a patronem wszystkich proboszczów Kościoła Katolickiego. Jego wspomnienie po reformie kalendarza z 1969 roku obchodzone jest 4 sierpnia (wcześniej 9 i 8 sierpnia).

Tytuł: „Zapiski z Ars” Autor: Alfred Monnin SJ

„Książka ta jest relikwiarzem, do którego włożyłem nieocenione skarby; jeśliby się ich nie zebrało, szybko obróciłyby się w proch jak relikwie nieznanych świętych, których nikt by już potem odnaleźć nie zdołał…” – napisał w 1864 r. Alfred Monnin SJ, który pracował w Ars, gdy proboszczował tam św. Jan Maria Vianney. Pozostając pod wielkim wrażeniem duszy Proboszcza, skrzętnie zapisywał wszystko, co od niego usłyszał. Swoje zapiski wzbogacił komentarzami i opisami zdarzeń, które tchną świeżością osobistego spotkania ze Świętym. Jan Maria Vianney urodził się 8 maja 1786 r. w Dardilly koło Lyonu (Francja) w rodzinie ubogich wieśniaków Mateusza i Marii Beluze. Dorastał w czasach rewolucji francuskiej, w czasie której Kościół podlegał ostrym prześladowaniom. Nie mógł chodzić ani do szkoły, ani do kościoła. Pierwszą Komunię Świętą przyjął potajemnie, w szopie. W wieku 17 lat nauczył się pisać. Dopiero w 1803 r. rozpoczął naukę w szkole podstawowej w Dardilly, a w 1807 r. – w szkole średniej w Ecully. Po jej ukończeniu w 1812 r. wstąpił do niższego seminarium duchownego. Zły stan zdrowia, słabe przygotowanie i wieloletnie opóźnienie w stosunku do innych seminarzystów spowodowały, że nauka sprawiała mu trudności. Udało mu się jednak dostać do wyższego seminarium duchownego. Tu już zupełnie sobie nie radził, co powodowało, że przełożeni namawiali go do rezygnacji. Vianney wytrwał jednak w swojej decyzji, w czym wspierał go przyjaciel – proboszcz z Ecully, ksiądz Balley. W 1815 r. otrzymał

12

święcenia kapłańskie. Następne trzy lata pracował jako wikary w Ecully. Jan nie był księdzem pokazowym – głosił schematyczne kazania, jąkał się i często gubił wątki. Jednak dotkliwy brak kapłanów sprawił, że wkrótce został proboszczem w parafii Ars. Ars była to wieś licząca w tym okresie 270 mieszkańców, ludzi biednych i niereligijnych, o których złośliwie mawiano wtedy, że „tylko chrzest różni ich od bydląt”. Na niedzielną Mszę przychodziło tylko kilka osób. Jan Vianney odnalazł jednak wspólny język z tymi ludźmi, gdyż sam znał biedę z domu rodzinnego. Oni też zaufali księdzu, który ciągle pościł, spał na gołych deskach i tak jak oni nic nie miał. Powoli liczba osób chodzących do kościoła i przystępujących do sakramentów zaczęła rosnąć. W tym też okresie zaczęła szerzyć się sława Vianneya jako niezwykłego spowiednika, który ma dar czytania w ludzkich sumieniach i przepowiadania przyszłości. Spowodowało to masowe wizyty w jego parafii tłumów penitentów, którzy przybywali nawet z odległych miejscowości, celem odbycia spowiedzi. Vianney spędzał w konfesjonale od 13 do 17 godzin dziennie. Przyjmuje się, że w ciągu czterdziestu lat pełnienia funkcji proboszcza wysłuchał około miliona spowiedzi. Cierpiąc zmęczenie, głód i choroby nie zwalniał tempa swojej pracy. Nie tylko rozgrzeszał, ale także pomagał wzrastać do dobra. Kilkakrotnie pokutował za swoich penitentów. Według osób, które znały go bliżej, oprócz naturalnych cierpień fizycznych doświadczał też cierpień nadprzyrodzonych w postaci dręczeń demonicznych. Wyniszczony chorobami i ascezą zmarł 4 VIII 1859 r. po 41 latach pobytu

Tytuł: „Matka Miłosierdzia w ikonach” Autor: s. Marie-Paul Farran

Przepięknie wydana pozycja prezentowa, zawierająca 31 rozważań o Matce Bożej znakomitych autorów chrześcijańskich, ilustrowanych ikonami s. Marie-Paul Farran, benedyktynki z klasztoru na Górze Oliwnej w Jerozolimie. Każde rozważanie uzupełnione jest odpowiednim fragmentem z Pisma Świętego oraz modlitwą do Matki Bożej. Książka nie tylko dla tych, którzy pragną przeżyć miesiąc maj w duchu najlepszej tradycji Kościoła, z której zaczerpnięte zostały teksty na każdy dzień. Jest to także uniwersalny w każdym czasie modlitewnik maryjny, który spodoba się szczególnie miłośnikom współczesnych ikon będących owocem modlitwy i talentu znanej na całym świecie mniszki z Ziemi Świętej. Siostra Marie-Paul Farran jest autorką m.in. najpopularniejszego stylizowanego na ikonę przedstawienia Świętej Rodziny, a także wielu innych ikon, o których mówi się, że są oknami ku wieczności. Twarda oprawa, złocenia i liczne ilustracje sprawiają, że książka ta jest idealną propozycją na prezent nie tylko dla miłośników ikon. •


NASZYM ZDANIEM „Najlepiej człowiek prosi, gdy dziękuje.” - Kard. S. Wyszyński

DZIĘKOWAĆ? PO CO? Wdzięczność. Słowo, które nie jest już rozpoznawalne przez wszystkich. Oto słownikowa definicja wdzięczności: „uczucie będące odpowiedzią na doświadczone dobro, poczucie zobowiązania moralnego, chęć odwzajemnienia, podziękowania za coś.”

K

toś pięknie powiedział: „Wdzięczność jest pamięcią serca”. A czym jest wdzięczność w czasach pogoni za pracą i pieniądzem? W dobie „drapieżnego” kapitalizmu, kiedy niemal wszyscy walczą o przetrwanie lub pomnożenie stanu posiadania, postawa egoistyczna i roszczeniowa jest właściwie standardem. Jeśli zdarzy się sytuacja, kiedy ktoś komuś dziękuje, zaraz budzą się wątpliwości i podejrzenia: „Dlaczego? Jaki ma w tym interes?” A gdzie zwykła radość z tego, że ktoś docenił nasze wysiłki? Gdzie radość dawania? Skoro tracimy sens dziękowania, to spróbujmy przypomnieć sobie, o co właściwie chodzi z tą wdzięcznością. Dziękować ludziom? Oczywiście! Przede wszystkim rodzicom, bez względu na to, czy są (byli) lepsi czy gorsi od innych. To dzięki ich decyzji przyjęcia potomka znaleźliśmy się na tym wspaniałym „padole łez”. A trud wychowania? Kto tego nie doświadczył, nigdy nie zrozumie. Na drodze naszego życia spotykamy różnych ludzi; od jednych zależy wiele albo mniej, inni pojawiają się na krótko i znikają w otchłani zapomnienia. Wszyscy jednak są „po coś”. Wiele zawdzięczamy tym, którzy dbają o nasz rozwój fizyczny i zdrowie. To rodzice, lekarze i nauczyciele. Nasza psychika i duchowość kształtowana jest w rodzinnym domu, szkole i – jeśli jesteśmy wierzący – w Kościele.

Trzeba dziękować wszystkim „przewodnikom”, bo nawet ci najbardziej niedoskonali uczą nas, jak żyć dobrze i pięknie, z pożytkiem dla innych. A co z tymi, którzy nas krzywdzą? Czy należy dziękować za wyrządzone zło? Chrystus modlił się za swoich oprawców: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.” A ile razy

ŚWIĘTO DZIĘKCZYNIENIA Od 2008 roku w pierwszą niedzielę czerwca Kościół katolicki w Polsce obchodzi Dzień Dziękczynienia.

C

elem tego święta, ustanowionego przez arcybiskupa Kazimierza Nycza, jest propagowanie idei wdzięczności Opatrzności Bożej i kontynuacja historycznej inicjatywy Sejmu Czteroletniego z 1792 roku, czyli budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Dzień ten obchodzony jest w czerwcu, ponieważ ma wyrażać naszą wdzięczność i pamięć o osobie i nauczaniu Jana Pawła II, którego pielgrzymki do Ojczyzny rozpoczynały się w pierwszych dniach tego miesiąca. W celu popularyzacji Dnia Dziękczynienia powstał serwis społecznościowy www.dziekuje.pl.

Oto hasła Dnia Dziękczynienia w poszczególnych latach: 1.06.2008 r. Dziękuję nie kłuje 7.06.2009 r. Dziękujemy za wolność 6.06.2010 r. Dziękujemy za księdza Jerzego 5.06.2011 r. Dziękujemy za beatyfikację Jana Pawła II 3.06.2012 r. Dziękujemy za dar życia i rodzinę

nasi bliźni (my też!) mają świadomość tego, że postępują źle, z premedytacją unieszczęśliwiają innych? Trudno wtedy myśleć o wdzięczności, natomiast „odpłacenie pięknym za nadobne”, czyli po prostu zemsta, jest tylko nakręcaniem spirali zła. Nie dziękujemy więc za krzywdę, ale staramy się wybaczyć i zapomnieć. A to jest bardzo trudne, trudniejsze niż podziękowanie za okazane dobro i miłość. Dziękować Bogu? Odpowiedź jest bardziej niż oczywista, a pytanie graniczy ze zniewagą. Wszak Bóg jest Miłością, niezmierną, bezwarunkową i doskonałą. Dziękujmy Mu więc za każdy kolejny dzień życia – nawet naznaczony cierpieniem, za błękit nieba i wakacyjne słońce. Za zieloną trawę, śpiew słowika i dobry obiad. Za remis w meczu z Rosją. Za każdy drobiazg, który przynosi nam radość. A przede wszystkim – za to, że JEST: dobry, kochający, pochylony nad naszymi zmartwieniami, sprawiedliwy, ale i miłosierny – nasz Ojciec. Jak dobrze czuć się Jego dzieckiem! Dzieckiem, które często błądzi, ale dąży do Niego, stara się być blisko, jak najbliżej… Dziękuję Ci, Panie Boże, że tak pięknie mnie stworzyłeś! Na obraz i podobieństwo Swoje. Dziękuję. Małgorzata Świtała

13


KOŚCIÓŁ - PARAFIA - OKOLICE Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety Jest w Nysie klasztor, którego patronką jest „nasza” św. Elżbieta Węgierska. Oto krótka informacja o zgromadzeniu, którego założycielką była nyska błogosławiona Maria Merkert.

Z

gromadzenie Sióstr św. Elżbiety, podobnie jak wiele innych żeńskich zgromadzeń zakonnych, wyrosło na gruncie potrzeb społecznych XIX wieku. Zrodziło się ono w Nysie i było pierwszym rodzimym zgromadzeniem Ziemi Śląskiej, powstałym po kasacie zakonów przez rząd pruski w 1810 roku. 27.09 1842 roku, rozpoczęło swą działalność stowarzyszenie dla terenowej pielęgnacji chorych, które z czasem zostało przekształcone w zgromadzenie zakonne. Zrodziło się ono z inicjatywy Doroty Klary Wolff, do której wkrótce dołączyły Matylda Merkert i jej rodzona siostra Luiza Maria Merkert(dziś błogosławiona) oraz Franciszka Werner. Głównym celem, jaki sobie wytyczyły, była bezinteresowna służba najbardziej potrzebującym, zwłaszcza cierpiącym i chorym, w ich własnych mieszkaniach, bez względu na wiek, stan i wyznanie. W miarę wzrostu liczebnego Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety rozszerzało zakres swej działalności. Jak wynika ze sprawozdań, oprócz prowadzonej konsekwentnie ambulatoryjnej pielęgnacji chorych, siostry pełniły również obowiązki sanitariuszek w lazaretach wojskowych, zwłaszcza w latach wojen. Otaczały troską biedne i zaniedbane rodziny. A ponieważ były to najczęściej rodziny wielodzietne, siostry roztaczały także opiekę nad dziećmi, które były najbardziej zagrożone

Dom Macierzysty Sióstr św. Elżbiety Nysa ul. Sobieskiego skutkami braku odpowiednich warunków życia. Konieczność rozwinięcia działalności opiekuńczej nad dziećmi stawała się jeszcze bardziej wyrazista w odniesieniu do dzieci osieroconych w wyniku licznych wówczas wojen i epidemii. Stąd już w zaraniu Zgromadzenia obok pierwotnego celu szczegółowego, jakim była terenowa pielęgnacja chorych, opieka nad dzieckiem stała się równie ważnym zadaniem

Wspólnoty Sióstr św. Elżbiety. Obecnie Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety prowadzi działalność w Polsce, Niemczech, Czechach, Włoszech, Danii, Szwecji, Norwegii, Izraelu, Palestynie, Brazylii, Rosji, Litwie, Ukrainie, Gruzji, Boliwii, Kazachstanie, Paragwaju, na Węgrzech i w Tanzanii. Siostry Elżbietanki

Pamięć o Dzieciach NienarodzoNych Z natchnienia Bożego pragniemy postawić na Cmentarzu przy ulicy Złotogłowickiej: Pomnik Dziecka Nienarodzonego.

W

ierząc, że każde życie poczęte „nie umiera”, wierząc, że Bóg dając życie daje je na wieczność, wierząc w świętych obcowanie, wierząc w życie wieczne i wierząc w ludzi, którzy cierpiąc chcą żyć dla innych – z natchnienia Bożego pragniemy postawić na Cmentarzu przy ulicy Złotogłowickiej: Pomnik Dziecka Nienarodzonego. Jest to miejsce modlitwy Rodziców, których Dzieci się nie narodziły a są w rękach troskliwego Boga. To symboliczny grób, tych Dzieci, które nie zostały pogrzebane. To miejsce „dopełnienia” żałoby Ro-

14

dziców, którzy w cierpieniu i samotności znajdą miejsce modlitwy, złożenia kwiatów i zapalenia zniczy. To miejsce gdzie Rodzice, którzy dokonali aborcji będą mogli modlić się za Rodziny, które nie mają dzieci. Serdecznie prosimy o modlitwę w intencji tego Dzieła. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć finansowo to dzieło, proszony jest o osobisty kontakt z O. Faustynem Zatoką – proboszczem Parafii p.w. Świętej Elżbiety – Aleja Wojska Polskiego 31 fz

Prosimy o ofiarę na konto Parafii Konto Parafii: PKO BP Oddział I w Nysie 02 1020 3714 0000 4802 0101 5874 z dopiskiem: Pomnik.


KOŚCIÓŁ - PARAFIA - OKOLICE Podziękowanie dla Franciszkanów Decyzją Kongresu Kapitulnego dokonano zmian w naszej Prowincji zakonnej. Z naszej wspólnoty odchodzą:

Ojciec Paweł Tarnowski do Legnicy

Ojciec Bernard Knieć do Kłodzka

Ojciec Ignacy Szczytkowski do Domu Pielgrzyma na Górze świętej Anny

Ojciec Paulin Maria Adamowski do Osimo we Włoszech

Ojciec Faustyn Zatoka do Prudnika

Brat Tomasz Sitnik do Borek Wielkich

„Święcenia kapłańskie nie są udzielane jako środek zbawienia dla pojedynczego człowieka, lecz dla całego Kościoła.” Św. Tomasz z Akwinu Do większości parafian dotarła wiadomość o zmianach personalnych wśród naszych duszpasterzy (piszemy o tym na str. 5). Odchodzą od nas ojcowie: Faustyn, Bernard, Ignacy i Paweł oraz brat Tomasz. Po wakacjach w klasztorze pojawią się „nowi” franciszkanie. Nadszedł więc smutny czas rozstania… Wdzięczność to nie tylko obowiązek, dlatego chcemy z serca podziękować odchodzącym kapłanom za ich posługę duszpasterską, pomoc w każdej sprawie i wsparcie, nie tylko modlitewne, za cierpliwość i wyrozumiałość w stosunku do tych z nas, którzy rzadziej bywają w kościele…Podziękowania należą się również bratu Tomaszowi, który – zawsze uśmiechnięty – z pełnym zaangażowaniem służył ojcom i parafianom. Przepraszamy za każde niedociągnięcie, zaniedbanie, obmowę, krzywdy wyrządzone Wam, kochani ojcowie. Niech tylko dobre wspomnienia pozostaną w Waszej pamięci, a w sercu zawsze gości radość. Postaramy się nie zapomnieć tego, co nam przekazaliście. Zapewniamy o modlitwie za Was i Wasze dalsze dzieło. Niech Bóg Wam błogosławi i prowadzi przez życie w każdym miejscu i czasie. Redakcja „Róż Świętej Elżbiety” 15


STATYSTYKA

DLA DZIECI I MŁODZIEŻY

nasi parafianie w liczbach, ale nie bezimienni! Podajemy dane statystyczne - chrzciny, pogrzeby, małżeństwa - od 25 maja 2012 r. do dnia zamknięcia numeru.

Europejskie Spotkanie Młodzieży Franciszkańskiej

Chrzty „Tego, co w was się zaczęło, czy potraficie nie popsuć, czy będziecie zawsze oddzielać dobro i zło? Jan Paweł II

Dzieci, które przyjęły sakrament chrztu św. 1. Piotr Brzeziński 2. Denis Tatarević

Śluby „Dwa serca złączone klucz wrzucony w morze nikt nas nie rozłączy tylko Ty o Boże – „

Wakacje z Franciszkanami Przedstawiamy kilka ciekawych propozycji na wakacje 30 CZERWCA - 04 LIPCA FDS W WIŚLE Franciszkańskie Dni Skupienia to propozycja dla chłopaków. Będziemy starali się stworzyć wspólnotę, podyskutować o ważnych dla nas wartościach... Nie zabraknie również wyjść w góry i spotkań przy ognisku... OBEJRZENIE FINAŁU EURO – W GRONIE FRANCISZKANÓW - bezcenne... Koszt: ofiara (niech finanse nie będą jednak przeszkodą) - weź śpiwór! Zgłoszenia: o. Jozue, tel.: 663 530 134 lub u br. Lotara: lotarofm@wp.pl

Ks. Jan Twardowski

Sakrament małżeństwa zawarli: 1.Justyna Ligorowska – Jarosław Mateńczuk 2.Aneta Matoga – Marcin Dąbrowski 3.Agnieszka Kłosak – Sławomir Ziemba 4.Karolina Kubica – Michał Dąbrowski 5.Ewa Krasicka – Tomasz Terenda

Pogrzeby „Życie nie dokończone Gdy oczy ci zamkną i zapalą świecę Miłość spełnioną i nieudaną Płacz Pomiędzy mądrością i zabawą Bożej powierzam opiece. „ Ks. Jan Twardowski

Odeszli od nas: 1. Stanisław Pater 2. Zbigniew Węgrzyn

16

16-21 LIPCA - ŚWIĘTO MŁODZIEŻY Jak co roku chcemy przeżywać spotkanie z Bogiem i Przyjaciółmi w atmosferze franciszkańskiej radości. Tegoroczne hasło: „Jesteś skarbem w oczach Boga” będziemy odkrywać przez Eucharystię, franciszkańskie konferencje, spotkania z ciekawymi gośćmi oraz wspólną zabawę m.in. podczas koncertów [LUXTORPEDA, BETHEL, Teatr A; PODZAMEK BOYS] Opłata organizacyjna – 70 zł ZAPISY TELEFONICZNIE Pn.- Sob. 900 - 2000 tel. 695 868 397 INFO: www.swietomlodziezy.com 29 LIPCA – 03 SIERPNIA - OBÓZ W KARKONOSZACH - ŚCIEGNY /K. KARPACZA/ ...czyli „w Górach jest to co kocham”. W programie oprócz codziennej Eucharystii i wyjść w góry, ogniska, pogodne wieczory, zwiedzanie okolic... /Karpacz, Kowary, / Koszt: 125 zł / Warunek uczestnictwa: ukończone 15 lat Zapisy u o. Augustyna: tel. 663 650 644 lub mail: augustyn_ofm@interia.pl 27-31 SIERPNIA - III EUROPEJSKIE SPOTKA-

NIE MŁODZIEŻY FRANCISZKAŃSKIEJ czyli EuroFraMe - GÓRA ŚW. ANNY 2012 Hasłem spotkania są słowa św. Klary: OGLĄDAJ W CHRYSTUSIE TWARZ SWOJĄ… Będziemy starali się wpatrując w Oblicze Jezusa dostrzegać prawdę o sobie, odkrywać wartość charyzmatu franciszkańskiego wśród różnych propozycji świata oraz poznając młodzież z innych krajów Europy. Będziemy dzielić się franciszkańską radością oraz POKOJEM I DOBREM! W programie codzienna Eucharystia, koncerty i inne atrakcje! Koszt 20 € + 200 zł. Zapisy u o. Augustyna: tel. 663 650 644 lub mail augustyn_ofm@interia.pl INFO: www.euro2012ofm.pl 29 SIERPNIA - 12.WRZEŚNIA Obóz studencki w Tatrach /BIAŁY DUNAJEC/ Propozycja dla studentów i młodzieży w studenckim [lub trochę starszym] wieku. Z nami będziesz mógł powłóczyć się po górach /lub dolinach/, przegadać całe noce, poznać krążących po naszej chatce „mafiozów” i „kilerów”, zaszaleć na festiwalu piosenki wszelakiej, przeżyć /bądź nie.../ bieg otrzęsinowy, wykazać się w zawodach sportowych, a także zadbać o swojego ducha na codziennej Eucharystii... Koszt: 390 zł /zakwaterowanie, wyżywienie i ubezpieczenie... Zapisy u Justyny /Szefowej naszej Chaty/ 726 515 440; lub mail: konefal.justyna@gmail. com Więcej informacji o propozycjach wakacyjnych na stronie: www.swanna.pl źródło: Franciszkańskie Duszpasterstwo Młodzieży i Powołań, Góra św. Anny


Antonina Krzysztoń w towarzystwie naszych franciszkanów DLA DZIECI I MŁODZIEŻY Wakacje z Bogiem

Pewnego lipcowego poranka koło szkoły zrobiło się gwarno. Przy wejściu zgromadziły się dzieci z plecakami i gdyby nie fakt, że trwały wakacje, można by pomyśleć, że za chwilę zadzwoni dzwonek i zaczną się lekcje. Uważny obserwator dostrzegłby jednak, że plecaki dzieci były znacznie większe niż te, z którymi na co dzień chodzą do szkoły i dlatego znajdowały się na ramionach rodziców lub dziadków, którzy stali obok swoich pociech.

T

o właśnie koło szkoły zarządzono zbiórkę przed wyjazdem na obóz. Za chwilę na parking miał podjechać autokar, aby zabrać dzieci i ich opiekunów aż do Zakopanego. Mama Zosi była trochę zdenerwowana. – Pamiętaj, zakładaj czapkę na głowę – przestrzegała córkę – bo w najbliższym tygodniu w Zakopanem ma być bardzo gorąco. I nie zapomnij smarować buzi tym kremem, który włożyłam ci do bocznej kieszonki – mówiła. – Tak, mamusiu, pamiętam – przytakiwała Zosia, ale w głębi serca czuła niepokój i nieznajomy lęk. Dziś wraz z koleżankami i kolegami miała rozpocząć wielką, siedmiodniową wyprawę. Nigdy wcześniej nie była na żadnym obozie i nie rozstawała się z rodzicami na dłużej niż jeden dzień. Jak zniesie tę rozłąkę? Na pewno będzie tęsknić… Jak to będzie – nie spać tyle nocy w swoim łóżku, nie myć się w swojej łazience? I czy jedzenie będzie jej smakowało? Na te pytania Zosia nie umiała sobie odpowiedzieć, ale wiedziała, że musi być dzielna. Po chwili zjawił się ksiądz Marek, który był organizatorem wycieczki. Uśmiechnięty i pełen nadziei na udany wyjazd zaczął uspokajać zatroskanych rodziców. Potem zarządził zajmowanie miejsc w autokarze, który właśnie podjechał. Kiedy dzieci ulokowały się już na swoich fotelach, pani Kasia sprawdziła obecność i autobus ruszył. Tymczasem ksiądz Marek wziął mikrofon i przywitał dzieci: – Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. – Na wieki wieków. Amen – odpowiedzieli mali turyści. – Moi drodzy, witam was serdecznie na naszym obozie, który właśnie się rozpoczyna! Jak wiecie, jedziemy w jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce, do serca Tatr. Pewnie nie wszyscy z was tam byli. Zobaczycie więc, jak wspaniałe są góry. Ale nie jedziemy tam tylko po to. Będziemy też cieszyć się swoją obecnością – wspólnie będziemy śpiewać, modlić się i wędrować. Ksiądz Marek wyglądał, jakby nie mógł się już doczekać tych chwil i jego entuzjazm udzielał się dzieciom.

– Cieszycie się? – zapytał głośno ksiądz. – Taaak!!! – odpowiedziały chórem dzieci. Zosia, siedząca obok Julii, nieco się uspokoiła. Skoro ksiądz Marek zapewnia, że wszystko będzie dobrze, to chyba ma rację? A potem, kiedy modlili się do Anioła Stróża o dobrą podróż, była już całkiem spokojna. W styczniu, podczas wizyty duszpasterskiej, dostała od księdza obrazek z Aniołem Stróżem – podobnie jak Julia. Od tamtej pory obie dziewczynki często modliły się do swoich Anielskich Opiekunów i wiedziały, że można na nich liczyć. Na pewno i tym razem będą czuwać, aby dzieci bezpiecznie i owocnie przeżyły obóz w Zakopanem. Z Gubałówki rozciągał się piękny widok. Dookoła nad nimi błękitne niebo. To był najpiękniejszy krajobraz, jaki Zosia kiedykolwiek widziała, toteż patrzyła przed siebie z zapartym tchem. Mijał kolejny dzień obozu i dziewczynka wiedziała już, że niepotrzebnie się bała. Wprawdzie troszkę tęskniła za mamą i tatą, ale przecież niedługo ich zobaczy. Na obozie jedzenie było pyszne, łóżko wygodne i nie brakowało atrakcji. Ksiądz Marek był świetnym organizatorem. Codziennie też odprawiał w pobliskim kościele Mszę świętą, na której dzieci modliły się i śpiewały. A co najważniejsze – przyjmowały Komunię świętą. Pogrążoną w zadumie Zosię zauważył ksiądz i podchodząc do niej, zapytał: – Podoba ci się ten widok, Zosiu? – Tak, bardzo! – odpowiedziała z przekonaniem dziewczynka. – Góry są takie piękne! Jak to dobrze, że tu przyjechałam… Ksiądz Marek uśmiechnął się i rzekł: – Bardzo mnie to cieszy! Rozumiem, że podoba ci się na obozie? Zosia pokiwała głową. – Wiem, że to twój pierwszy wyjazd bez rodziców i muszę przyznać, że jesteś bardzo dzielna! – powiedział z uznaniem kapłan. Dziewczynka zarumieniła się nieco, mruknęła cichutko „dziękuję” i po chwili zapytała: – A ksiądz pojedzie gdzieś jeszcze na

wakacje? Kapłan zamyślił się i odparł z uśmiechem: – Przecież jestem na wakacjach, z wami. Zosia zdziwiła się. – No tak, ale ksiądz mało odpoczywa. Wstaje ksiądz wcześnie rano, odmawia brewiarz, potem razem z opiekunami przygotowuje dla nas śniadanie, później msza, potem jest ksiądz przewodnikiem wyprawy i musi ksiądz nas pilnować, później … – Ojej, ile ja mam tych obowiązków! – ksiądz Marek wybuchnął śmiechem. – No właśnie! – odparła zupełnie poważnie Zosia. Ksiądz zamyślił się nieco i rzekł: – To prawda, mam sporo na głowie. Ale na szczęście są z nami opiekunowie: pani Kasia, pan Piotr, pani Weronika… Oni bardzo mi pomagają. Zapadła chwila milczenia, a Zosia popatrzyła na księdza Marka z podziwem. „Jak to dobrze, że są tacy kapłani: zmęczeni, ale radośni – pomyślała. – Cieszę się, że ksiądz Marek zechciał zorganizować obóz! Przecież to dzięki niemu mogę tu być i patrzeć na te piękne widoki…”. – Nasze wczasy powoli się kończą – powiedział po chwili ksiądz – a więc trzeba zacząć myśleć o przyszłym roku! Moim zdaniem moglibyśmy pojechać… nad morze! Co ty na to, Zosiu? Jak myślisz, znajdą się chętni?! – zapytał z entuzjazmem i wydawało się, że rzeczywiście snuje już poważne plany na przyszłe lato. Zosia uśmiechnęła się szeroko i odparła z przekonaniem: – Oczywiście!!! Ja na pewno pojadę! I Julia też! I Marcin! Jeszcze nigdy nie byliśmy nad morzem! I przeszło jej przez myśl, że Pan Bóg musi być naprawdę wspaniały, skoro postawił na jej drodze tak dobrego księdza, dzięki któremu może patrzeć na dzieło Stwórcy. Morze musi być też bardzo piękne… Zosia cieszyła się, myśląc: „Zobaczę je już za rok…”. Autor: Anna Michna Promyczek.pl

17


18




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.