2 minute read

BLISKIE SPOTKANIA NA SZCZYCIE

Kazimierz Nóżka

wieloletni leśniczy leśnictwa Polanki w Nadleśnictwie Baligród, współtwórca profilu Nadleśnictwa Baligród na Facebooku.

Advertisement

Dożyliśmy czasów, gdy w bieszczadzkich ostępach z roku na rok jest więcej niedźwiedzi. Oznacza to, że spotkanie z którymś z nich jest coraz bardziej prawdopodobne. Musimy się przyzwyczaić do ich obecności.

Ścieżki niedźwiedzi i ludzi najczęściej krzyżują się przy koszach na odpady. Jako leśniczy często odbieram telefony z biwaków czy obozowisk harcerskich z informacją, że w okolicy śmietników widywane są niedźwiedzie. Gdy niedźwiedź natrafi w śmietniku na coś szczególnie smacznego, na przykład opakowanie po maśle lub lodach, fakt ten zakoduje się w jego niedźwiedzim mózgu. Będzie w to miejsce powracał, szukał, węszył. Będzie miał nadzieję, że znowu znajdzie tam ten wspaniały smak, a może i coś ciekawszego, lepszego.

Kosze na odpadki są prawdziwą zmorą, a niemożliwe jest ich czyszczenie co godzinę. My w lesie już jakiś czas temu zrezygnowaliśmy ze śmietników – i całe szczęście!

Ludzie pomału zaczynają rozumieć niebezpieczeństwo związane ze śmieciami i znoszą je na kwatery. Staramy się, żeby w miejscach przyleśnych, przy parkingach, wiatach i ścieżkach, było jak najmniej odpadów, ale przy takim natłoku ludzi jest to po prostu niewykonalne.

Niestety, ciągle zdarza się, że turyści coś upchną przy jakiejś wiacie czy ławeczce. Można codziennie jeździć w te miejsca i skrupulatnie je sprzątać, a i tak wciąż będą się pojawiały nowe odpadki. A te są dla niedźwiedzi bardzo groźne. Oczywiście, chętnie skubną co nieco również dziki, lisy, wilki i inne zwierzęta, ale to niedźwiedzie szybko przyzwyczajają się do takich miejsc. Jest to szkodliwe dla niedźwiedzi i niebezpieczne dla ludzi, którzy mogą się natknąć na żerujące zwierzę.

Również w okolicach Cisnej, Wetliny i Olchowca niedźwiedzie coraz częściej buszują w przydomowych śmietnikach. Nieprzyjemne sytuacje zdarzają się też w okolicach Wołkowyi, gdzie pojawia się niedźwiedzica z dwójką tegorocznych młodych. Dla samicy i jej niedźwiadków najbardziej kuszące są działające w okolicy bary rybne; zwierzęta wabione są przez dochodzące z nich zapachy. Zwierzęta podchodzą pod te bary, a ludzie, jak to ludzie, podrzucają im smakołyki i resztki ze swoich talerzy. Takim zachowaniem wyrządza się ogromną krzywdę niedźwiedziom!

Jeszcze nie tak dawno nie dochodziło do takich sytuacji. Nie było aż tylu niedźwiedzi, nie żyły tak blisko ludzi. Dzisiaj są i trzeba będzie się z nimi nauczyć współistnieć.

Od jakiegoś czasu w Bieszczadach obserwujemy wzmożony ruch turystyczny. W ubiegłym roku w Łopience turyści pozostawili na parkingu przy cerkwi samochód i poszli zanocować w lesie. Pod osłoną nocy przyszedł niedźwiedź znęcony zapachem zamkniętego w bagażniku prowiantu. Wyczuł go przez karoserię i wyrwał jej kawałek z tyłu samochodu, żeby się dostać do smakołyków. Przyjeżdżając w Bieszczady, trzeba zważać i na takie przypadki.

Podziwiam ludzi, którzy nocują u nas w lesie. Sam raczej bym się na to nie odważył, chyba że jedzenie zostawiłbym kilkaset metrów dalej, aby żaden niedźwiedź pod osłoną nocy nie próbował się dostać do mojej spiżarenki.

W Bieszczadach można się natknąć na niedźwiedzia nie tylko w miasteczku, ale też na jego terenie – w lesie. W większości przypadków niedźwiedź da dyla tak szybko, że nie zdołamy nawet sięgnąć po aparat, by zrobić mu zdjęcie.

Zawsze jednak pozostaje jeden procent szans, kiedy to niedźwiedź zainteresuje się człowiekiem, cudakiem, dwunożną istotą idącą sobie leśną ścieżką. W takich przypadkach niedźwiedź staje w pozycji wyprostowanej i będzie nas obserwował. Jeżeli znajdujemy się blisko niego, musimy przyjąć postawę uległą względem bieszczadzkiego króla puszczy, nie patrzeć mu w oczy, spuścić wzrok i spokojnie się wycofać. Paniczna ucieczka może zachęcić niedźwiedzia do pościgu za potencjalną ofiarą. Wycofujmy się zatem noga za nogą, obserwując jego zachowanie. Jeżeli – nie daj Boże – na nas ruszy, to powinniśmy szybko upaść na ziemię, mocno przylgnąć do niej piersiami i brzuchem, zasłonić rękoma głowę i czekać z nadzieją, że niedźwiedź zmieni zdanie i odejdzie.

This article is from: