გრიგოლ ფერაძე

Page 1

1

PRO GEORGIA JOURNAL OF KARTVELOLOGICAL STUDIES N° 17 — 2008


2

EDITOR-IN-CHIEF David K O L B A I A S E C R E TA R Y Sophia J VA N I A EDITORIAL COMMITTEE Jan M A L I C K I , Wojciech M AT E R S K I Henryk PA P R O C K I

I N T E R N AT I O N A L A D V I S O R Y B O A R D Alejandro B A R R A L – I G L E S I A S , Emerit Professor Cathedral Museum Santiago de Compostela Jan B R A U N , Emerit Professor, Oriental Institute, University of Warsaw Marek I N G L O T SJ, Professor, Pontifical Gregorian University, Rome Gocha J A PA R I D Z E , Professor, Tbilisi State University Stanis³aw L I S Z E W S K I , Professor, University of Lodz Mariam L O R T K I PA N I D Z E , Emerit Professor, Tbilisi State University Guram L O R T K I PA N I D Z E , Professor, Tbilisi State University Marek M ¥ D Z I K , Profesor, Maria Curie-Sk³odowska University, Lublin Tamila M G A L O B L I S H V I L I , Professor, National Centre of Manuscripts, Tbilisi Lech M R Ó Z , Professor, University of Warsaw Andrzej P I S O W I C Z , Professor, Jagellonian University, Cracow Annegret P L O N T K E - L U E N I N G , Professor, Friedrisch Schiller University, Jena Tadeusz Œ W I E T O C H O W S K I , Professor, Columbia University, New York Sophia VA S H A L O M I D Z E , Professor, Martin-Luther- University Halle-Wittenberg Andrzej W O Z´ N I A K , Professor, Polish Academi of Science, Warsaw


PRO GEORGIA

3

JOURNAL OF KARTVELOLOGICAL STUDIES

No 17 — 2008 (Published since 1991)

ST. GRIGOL (PERADZE) WORKS N° 2

CENTRE FOR EAST EUROPEAN STUDIES•ORIENTAL INSTITUTE•UNIVERSITY OF WARSAW WARSAW 2008


4

The Publication are co-sponsored by Polish Sovereign Order the Knights of Malta

Cover: St. Mamai, Gelati Tondo (silver, gilt silver), 11th century

ツゥ by Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies, Warsaw 2008

EDITORIAL ADDRESS Centre for East European Studies Oriental Institute University of Warsaw Paツウac Potockich, Krakowskie Przedmieナ田ie 26/28 PL 00-927 Warsaw tel. 022 55 22 555, fax 022 55 22 222 e-mail: studium@uw.edu.pl, d.kolbaia@uw.edu.pl

PRINTING DUO STUDIO Al. Prymasa Tysiツケclecia 38 01-242 Warszawa

ISSN 1230-1604


5

O. Grzegorz Peradze (1899-1942) Profesor Uniwersytetu Warszawskiego (1933-1939). Fotografia z 1929 roku publikowana po raz pierwszy. Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej.


6


7

Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 7-43

ARTYKU£Y I STUDIA

POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI1 napisa³ o. Grzegorz Peradze Pamiêci Dr Johannesa Lepsiusa Doprawdy bardzo zadziwiaj¹cy jest fakt, ¿e wielcy Gruzini, którzy odegrali jak¹œ rolê poza granicami swego kraju – biskup Jeremiasz Iberyjczyk „partium Persidis” oraz obecni na soborze w Efezie Piotr biskup Maiumy i Antoni biskup Seleucji2 – wywarli tak niewielki wp³yw na ¿ycie religijne w³asnego kraju. Jednak w rzeczywistoœci fakt ten nie mia³ miejsca. Nale¿a³oby raczej przyj¹æ wersjê przeciwn¹, chocia¿ nie mamy na ten temat ¿adnych informacji Ÿród³owych. Opowieœci o ich ¿yciu i ich dzia³alnoœci kr¹¿y³y po Gruzji i ludzie, którzy chcieli prowadziæ ¿ycie jako mnisi i którzy byli tym zainteresowani, zg³aszali siê do nich. Jednak ci ludzie nie przyczynili siê bezpoœrednio do za³o¿enia monastycyzmu w Gruzji. 1 Fragment ten jest czêœci¹ du¿ej pracy „qarTuli bermonazvnobis istoria misi

dasawyisidan 1064 wlamde, aRmosavluri bermonazvnobis istoriisaTvis”, o „Historii gruziñskiego monastycyzmu do roku 1064. Przyczynek do poznania historii monastycyzmu wschodniego”, która to praca zawdziêcza swoje powstanie mojemu szanownemu profesorowi, tajnemu radcy, panu Karlowi Hollowi z Berlina, a dalsze wspieranie bollandyœcie, ojcu Paulowi Peetersowi i moim nauczycielom boñskim, panom profesorom Heinrichowi Goussenowi i Paulowi Kahle. Mam nadziejê, ¿e ca³a praca uka¿e siê w przewidywalnym terminie w wydawnictwie Tempel-Verlag der Deutschen D. LepsiusOrient-Mission. Czêœæ koñcowa, zawieraj¹ca podsumowuj¹ce wyniki, ukaza³a siê w „Internationale Kirchliche Zeitschrift”, 16(1926), s. 152 i nss. („Über das georgische Mönchtum”). 2 Na temat jego dzia³alnoœci wyczerpuj¹co napisaliœmy we wprowadzeniu do naszej pracy. Na temat biskupa Jeremiasza patrz: R. Aigrain, Quarnte neuf letters de Saint Isidore de Péluse, Paris, Piccard, 1911; do tego P. Peeters w „Analecta Bollandiana”, 32(1913), s. 304-305; na temat Antoniego biskupa Seleucji (VI w.) patrz: Maar, hag. materia³y wed³ug gruziñskiego rêkopisu Iwironu, I, s. 44 (w jêzyku rosyjskim), Acta Sanctorum, Mai V, s. 423, 431; na temat Piotra biskupa Maiumy (Gaza): syryjski ¿ywot napisany oko³o 500 roku, odkryty przez Sachau i wydany przez R. Raabe, Lipsk, 1895.


8

O. GRZEGORZ PERADZE

Osoby, które za³o¿y³y w Gruzji ¿ycie monastyczne, s¹ nazwane w Ÿród³ach gruziñskich Trzynastu Ojców Syryjskich, którzy przybyli z Antiochii do Gruzji w drugiej po³owie V wieku. O nich to posiadamy czêœciowo ¿ywoty œwiêtych, wprawdzie o bardzo legendarnym charakterze3 i póŸnego pochodzenia (dopiero z XII w.). Mamy ¿ywoty tylko Jana (w Kronice Sabinina4, s. 193-208), Iso biskupa Cilkani (tam¿e, s. 209211), mêczennika Abibosa z Nekresi (s. 213-216), Józefa, biskupa z Alawerdi (s. 217-218), Szio Mgwime (s. 219-252), Dawida z Gared¿ia (s. 265-286) i Antoniego z Martqobi (s. 293-295)5. Liczba „trzynaœcie” ju¿ na wstêpie budzi w¹tpliwoœci: Jan jako najwa¿niejszy i dwunastu uczniów nawi¹zuj¹ do Chrystusa oraz dwunastu aposto³ów. W rzeczywistoœci przy uwzglêdnieniu imion znajduj¹cych siê w ¿ywotach pojawia siê stale coraz wiêcej osób6. Wed³ug wyliczenia autora ¿ywota œwiêtego Szio, Jan przyby³ do Gruzji z dwunastoma uczniami, których imiona by³y: Szio, Dawid, Józef, Antoni, Teodozy, Tata, Pyrrus, Eliasz (diakon), Pimen, Natan, Abibos i Jan. Poza tym w Kronice ¯ordanii7 3 Z tego powodu P. Peeters zrezygnowa³ z ich ponownego wydania; tak¿e „Analecta Bol-

landiana”, 36-37, s. 6. Równie¿ wspó³czeœni gruziñscy historycy pomijaj¹ je milczeniem, na przyk³ad profesor I. D¿awachiszwili w swojej pracy: i. javaxiSvili, qarTveli eris istoria (Kartweli eris istoria), Tyflis, 1913-1914, I-II. 4 m. sabinini, saqarTvelos samoTxe, qarTveli wmindanebis cxovrebaTa krebuli, peterburgi (Sabinin, Sakartwelos samotche, kartweli cmindanebis cchowrebata krebuli), Petersburg, 1882. Przy drugim wydaniu tego dzie³a istnieje wielka potrzeba uwzglêdnienia lepszych rêkopisów, które niedawno zosta³y odkryte. Kronika Sabinina – jak to stwierdzi³ profesor H. Goussen (Theol. Revue 1906, z. 3, s. 82-86) – zawiera ¿ywoty przepisane z gruziñskiego zbioru rêkopisów Muzeum Azjatyckiego w Petersburgu. 5 Profesor Korneli Kekelidze (Tbilisi) twierdzi w swojej historii literatury, ¿e odkry³ pratypy ¿ywotów ojców syryjskich, które mia³y zostaæ napisane przez katolikosa Arsena II (955-980). Z tego, o czym mówi Kekelidze, wynika, ¿e s¹ one zgodne z grubsza bior¹c z tym, co znajduje siê w Kronice Sabinina; s¹ one tylko jakimœ wariantem, mog¹ te¿ byæ trochê starsze, ni¿ rêkopisy Kroniki Sabinina. Nasza wiedza dotycz¹ca tamtejszych czasów w ¿adnym wypadku nie zosta³a pog³êbiona dziêki temu odkryciu. Profesor Czubinaszwili stwierdza w ¿ywocie œw. Szio bardzo interesuj¹c¹ nieœcis³oœæ pomiêdzy rêkopisem 199 a ¿ywotem wydrukowanym przez Sabinina. Nieœcis³oœæ ta dotyczy œwi¹tyni, lecz – niestety – autor nie informuje nas o tekœcie rêkopisu (tak¿e: Czubinaszwili, s. 239). 6 Tê sprzecznoœæ – wed³ug ¯ordanii – zauwa¿yli ju¿ i próbowali rozwi¹zaæ autor tudzie¿ osoba opracowuj¹ca ¿ywoty Jana i Abibosa; Kronika ¯ordanii zak³ada, ¿e Jan przyprowadzi³ tylko dwunastu uczniów (których?), a inni byli jego uczniami w Gruzji; tak¿e Chron., I s. 54, przypis 117: katolikos Arseniusz ma to na myœli, gdy mówi, ¿e Jan przyprowadzi³ z Mezopotamii dwunastu uczniów, natomiast inni zostali jego uczniami w Gruzji. 7 T. Jordania, qronikebi, qronologiurad dalagebuli krebuli istoriuli dokumentebisa, (T. ¯ordania, Kronikebi - Zbiór dokumentów u³o¿onych chronologicznie), Tyflis, 1893-1897, I-II.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

9

wymienione s¹ jeszcze inne osoby, które Szio znalaz³ w rêkopisie nr 170, s. 238: Stefan (Khisiqeli lub Chirseli), Zenon (Iqalthoeli), Ise, Thadeos (Stepane-Cmindeli), Isidor (Samtawneli w innych miejscach wymieniany jest jako Esderius), Micha³ Ulumbeli (z Olimpu), dalej jeszcze Lukan (tak¿e ¿ywot œw. Dawida) i Dodo (tak¿e ¿ywot Antoniego). Fakt, i¿ liczba nazwisk zwiêksza siê z trzynastu do minimum siedemnastu, pozwala przypuszczaæ, ¿e mamy tutaj pocz¹tkowo do czynienia z dwoma oddzielnymi wykazami imion ojców gruziñskich i syryjskich. Jest wiêc mo¿liwe, ¿e Gruzini byli uczniami ojców syryjskich i póŸniejsza tradycja uczyni³a z nich Syryjczyków. Wprawdzie nie udaje siê wed³ug filologii oddzieliæ imion Syryjczyków od imion ludnoœci miejscowej, poniewa¿ imiona te straci³y swoje pierwotne syryjskie brzmienie i zosta³y zhellenizowane, a jedyne imiê semickie Abibos zosta³o na nowo zhellenizowane, (tak¿e trzech wielkich œwiêtych: Gurija, Samona i Abiba). Tadeos nie jest imieniem syryjskim. Mo¿na jednak by³oby dla tego imienia (tudzie¿ dla imienia Tata) przyj¹æ imiê syryjskie Addaj9. Kronika Sabinina twierdzi, ¿e Szio jest zdrobnieniem imienia Szymon. Jednak¿e sam fakt, ¿e w jêzyku semickim nie by³o zdrobnieñ, wyklucza to za³o¿enie. Mo¿e Szio jest odpowiednikiem Jeszua, chocia¿ w jêzyku gruziñskim imiê to okreœlane jest jako Iso10. Profesor Anton Baumstark s¹dzi, ¿e imiona Szio i Tata s¹ pochodzenia miejscowego. Mimo to nie mo¿na zaliczyæ imienia Szio do imion miejscowych, poniewa¿ on w³aœnie jako Syryjczyk odgrywa najwiêksz¹ rolê w tych ¿ywotach, a w wielu przypadkach przewy¿sza swojego nauczyciela Jana11. Wed³ug Kroniki ¯ordanii ojcowie ci przybyli do Gruzji w okresie pomiêdzy 541 a 557 rokiem, gdy ormiañscy monofizyci szaleli w Gruzji, a Koœció³ gruziñski znajdowa³ siê w najwiêkszym niebezpieczeñstwie i wymaga³ pomocy (zapisy w Kronice ¯ordanii zatrzyma³y siê na roku 550)12. 8 Tam¿e, s. 54, przypis 117; tak¿e s. 23. 9 Tak¿e ¿ywot œw. Antoniego, w którym Addaj w jêzyku gruziñskim jest przedstawiony

jako Tadeos. 10 Tak¿e gruziñskie t³umaczenie tytu³u Ksiêgi Jozuego. 11 Byæ mo¿e Tata mo¿na uto¿samiaæ z Teta, jednym z czterdziestu mêczenników z Sebasty lub z Tatonem, mêczennikiem z Bet-Seloch (tak¿e: C. Brockelmann, Syrische Chrestomatie, s. 50 i nss.). Mo¿e te¿ da³oby siê wywnioskowaæ z opisu Chriseli (Chrisa-Stephanus), ¿e by³ on Syryjczykiem, poniewa¿ w jêzyku syryjskim oznacza Laura; tak¿e ZDMG, t. 32, z. 3, s. 753 i C. Brockelmann, Lexicon Syriacum, 1895, s. 107. 12 Jednak wed³ug profesora Korneli Kekelidze, Dawid przyby³ w roku 520; Jan z 6 uczniami w roku 543; Antoni w roku 545 i na koñcu Abibos w roku 571. Byli oni monofizytami i z powodu przeœladowañ w Syrii (519-520, 540-542, 544 i 571) uciekli do Gruzji (tak¿e


10

O. GRZEGORZ PERADZE

Jednak¿e z tych ¿ywotów wynika, które – tak¿e wobec braku innych autentycznych œwiadków – musz¹ byæ miarodajne, ¿e VI wiek w ogóle nie wchodzi w rachubê. Na nastêpnych stronach chcemy najpierw krótko przedstawiæ ¿ywoty œwiêtych, ka¿dorazowo ich okres powstania, tendencje, spuœciznê i temu podobne13. a) Kronika Sabinina, s. 265-286: W pierwszy czwartek po Wniebowst¹pieniu Chrystusa. ¯ywot i dzie³o naszego œwiêtego ojca Dawida Gared¿i. Ten ¿ywot jest napisany przez jego duchowego syna na skutek uporu mnicha Onofriosa. Dawid urodzi³ siê w Mezopotamii, nazwisko jego rodziców jak i nazwa jego wioski s¹ nieznane, poniewa¿ tak¿e pierwszy pisarz nie przekaza³ tych informacji. Opowiedzia³ nam tylko o jego cudach i ascetycznych dokonaniach. Chocia¿ jednak jego rodzice nie s¹ znani, tym bardziej znany jest Jan, jego ojciec duchowy. Po jakimœ czasie chce Jan odejœæ, by uciec od ludzi. Przybywa z w³asnej woli do Mcchety, adoruje tam kolumnê, opuszcza niezauwa¿ony Mcchetê i udaje siê na pó³noc, gdzie pozostaje do koñca ¿ycia. Poniewa¿ jednak chce pozostaæ sam, wysy³a swoich uczniów do ró¿nych miejscowoœci w kraju, by tam szerzyli Ewangeliê. Dawid udaje siê do Gared¿i, poniewa¿ chcia³ uciec od ludzi14. Jest z nim diakon Lukian, który nie chce go opuœciæ z powodu wspania³ych nauk, które wyg³asza. Lukian martwi siê, gdy widzi brak wody i chleba oraz pustkê okolicy. Dawid pociesza go. Jedz¹ obaj trawê, wkrótce jednak nadchodzi zima, wszystko wiêdnie, co smuci Lukiana, który uskar¿a siê Dawidowi, a ten pociesza go. Nagle pojawiaj¹ siê trzy jelenie ze swymi m³odymi. Dawid poleca Lukianowi, by je wydoi³ i nape³ni³ naczynie mlekiem. Dawid b³ogos³awi je i mleko staje siê serem. Jelenie zapewniaj¹ im dotyczy kwestii przybycia ojców syryjskich do Gruzji s. 106, 107 i 193, siriel mamaTa saqarTveloSi Camosvlis sakiTxTan dakavSirebiT). Spróbujemy dopiero pod koniec rozdzia³u ustosunkowaæ siê do jego wypowiedzi;. Prace Brosseta i Platona Joseliani o ojcach syryjskich by³y, niestety, dla nas niedostêpne. 13 W zastanawiaj¹cy sposób profesor Korneli Kekelidze w swojej pracy o ojcach syryjskich jest zgodny z pogl¹dami profesora Henryka Goussena. Jest mi niezmiernie niezrêcznie musieæ przeciwstawiæ siê stanowisku mojego czcigodnego i kochanego nauczyciela, któremu zawdziêczam jego wsparcie i wiele pomys³ów, lecz s¹dzê, ¿e moim jest obowi¹zkiem nadmieniæ, ¿e Goussen w swoich gruziñskich studiach na d³ugo przed Kekelidze, absolutnie niezale¿nie od niego i przytaczaj¹c zupe³nie inne argumenty, doszed³ do takich samych wniosków jak profesor Kekelidze. 14 Wed³ug stosunkowo starszej legendy œw. Dawid mia³ zatrzymaæ siê jakiœ czas wczeœniej w Tbilisi.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

11

po¿ywienie, tylko w œrodê i pi¹tek nie zjawiaj¹ siê i w te dni mnisi te¿ nie przyjmuj¹ ¿adnego po¿ywienia. Pewnego dnia jelenie przechodz¹ obok pieczary smoka, smok po¿era jedno m³ode. Przestraszone jelenie id¹ do Dawida, który bierze kij, idzie do smoka i rozkazuje mu opuœciæ okolicê. Smok b³aga go ludzkim g³osem, by nie odwraca³ swojej twarzy od niego, dopóki nie dotrze on do najbli¿szej rzeki. Dawid obiecuje to; smok wychodzi ze swej pieczary, ca³a ziemia dr¿y. Przera¿ony Lukian pada na ziemiê jak martwy a Dawid œledzi wzrokiem smoka. Anio³ Boga wzywa Dawida, który odwraca siê do niego; w tym momencie pada z nieba piorun, który spala smoka. Dawid jest zasmucony, poniewa¿ nie umia³ dotrzymaæ danego przez siebie s³owa. Anio³ pociesza mówi¹c, ¿e gdyby smokowi uda³o siê dotrzeæ do rzeki, dotar³by a¿ do morza i tam zniszczy³by wiele statków. Dawid powraca do swojej pieczary, znajduje tam przera¿onego, le¿¹cego na ziemi Lukiana i podnosi go. Pewnego dnia nadchodz¹ myœliwi Chalcedoñczycy. Widz¹ oni oswojone jelenie, które pozwalaj¹ siê wydoiæ Lukianowi. Dziwi¹ siê i chc¹ pozostaæ z Dawidem. On poleca im, by udali siê do swoich wsi i tam nauczali mi³osierdzia. Gdy ci nie daj¹ mu jednak spokoju, pozwala im pozostaæ ze sob¹. Niektórzy z nich powracaj¹ do swych domów i szerz¹ nowiny o ¿yciu Dawida. Wielka rzesza ludzi udaje siê t³umnie do niego. Dawid poleca Dodo, który przyby³ z tym t³umem i mia³ ju¿ œluby zakonne, by wybudowa³ monaster na ska³ach. Gdy pewnego dnia Dawid klêcza³ na górze, dwa ptaki drapie¿ne, które by³y tropione przez myœliwego, schroni³y siê u niego. Œwiêty prosi barbarzyñcê w jêzyku ormiañskim, ¿eby zostawi³ ptaki w spokoju. Ten jednak rozwœcieczony chce zabiæ Dawida. Unosi swój miecz, ale jego prawa rêka zastyga uniesiona w powietrzu. Pada w tym momencie na kolana przed Dawidem, prosi go o wybaczenie i zostaje natychmiast uzdrowiony. W domu ma sparali¿owanego syna, œwiêty modli siê te¿ za niego i gdy barbarzyñca powraca do domu, znajduje uzdrowionego syna. Nastêpnego dnia udaje siê do monasteru wraz z uleczonym synem i innymi synami oraz z wielk¹ iloœci¹ prowiantu. Dawid wysy³a go do Dodo. Ten poleca pewnemu ksiêdzu ochrzciæ Bubakara i jego ca³¹ rodzinê15. Bubakar buduje dla 15 Imiê Bubakar jest arabskie. Βουβακης, Arrian 2, 11, 8-Noeldecke, Persische Studien,

[w:] Sitzungsbericht der Wiener Akademie, 116, 1888), s. 416- lib Abu-Bekr; móg³by on te¿ byæ Ormianinem –znanych jest kilku Ormian, którzy nosili nazwiska arabskie, jak Ukatl de Vanand; tak¿e Acta sanctorum, Novembris IV, s. 548 – imiê to wystêpuje te¿ u Tomasza Ardsruni i Asogik (patrz o tym w Acta Sanctorum). Jest te¿ mo¿liwe, ¿e Bubakar by³ poganinem; nie jest te¿ wykluczone, ¿e by³ on monofizyt¹, który zosta³ ochrzczony w Gruzji.


12

O. GRZEGORZ PERADZE

mnichów œwi¹tyniê, ozdobion¹ i odnowion¹ przez œwiêtego Ilariona, który zmar³ w Tesalonice. Ten¿e ojciec mia³ wykonaæ sarkofag na szcz¹tki œw. Dawida. Nastêpnie mowa jest o pielgrzymce Dawida do Jerozolimy. Wczeœniej o swej decyzji powiadamia Lukiana, który za wszelk¹ cenê chce za nim pod¹¿aæ. Dawid powstrzymuje go jednak i udaje siê z innymi uczniami do Jerozolimy. Po przybyciu w pobli¿e Jerozolimy, zatrzymuje siê na górze i stamt¹d adoruje œwiête miasto; czuje siê jednak niegodny, by samemu do niego wejœæ. Jego uczniowie wchodz¹ do miasta. Dawid zabiera trzy kamienie na pami¹tkê i powraca do domu. Bóg chce nagrodziæ jego pokorê i dlatego anio³ Pana ukazuje siê we œnie patriarsze Jerozolimy (496-517), opowiada mu o Dawidzie i nakazuje wys³aæ pos³añców, którzy maj¹ Dawidowi odebraæ dwa kamienie: „Pójd¹ oni w kierunku miasta Niblus16, bêd¹ ubrani w zgrzebne we³niane ubranie i bêd¹ mieli ze sob¹ stary plecak”. Nastêpnego dnia patriarcha wysy³a pos³añców, którzy odnajduj¹ Dawida, zabieraj¹ mu dwa kamienie i chc¹ zaprowadziæ go do œwiêtego miasta. Dawid opiera siê i dlatego zostawiaj¹ go w spokoju. Po jakimœ czasie powraca Dawid do swego monasteru, potem nadchodz¹ inni mnisi, którzy byli razem z nim. Opowiadaj¹ ca³¹ historiê i dziêki temu Dawid staje siê jeszcze s³awniejszy. Jest jeszcze mowa o jednym cudzie, o zamianie wody gorzkiej w s³odk¹. Dawid s³yszy godzinê swojej œmierci, zwo³uje mnichów, napomina ich, przyjmuje komuniê œwiêt¹ i zasypia w pokoju. Ociemnia³y brat dotyka jego zw³ok i zostaje natychmiast uleczony. Bez w¹tpienia ten fragment jest najstarszym spoœród ¿ywotów ojców syryjskich17. Kekelidze ocenia go na pierwsz¹ po³owê X wieku, przypisuje go katolikosowi Arsenowi II i s¹dzi, ¿e ¿ywot ten w okresie póŸniejszym w XII w. bardzo ma³o ucierpia³ na skutek przeróbek z powodu domniemanych „monofizyckich grzechów”18. Jednak Kekelidze próbuje poprawiæ to, co zrobi³a Ÿle osoba, która dokona³a zmian. I tak ka¿e on œwiêtemu Dawidowi udaæ siê do Jerozolimy ju¿ z Antiochii w celu otrzymania 16 Tekst brzmi: „Nascholisi”, lecz jest to b³¹d w s³owie Nabolisi: „Nablus-Neapolis”. Ko-

rekturê tê zawdziêczamy ojcu Peetersowi. 17 Wed³ug K. Kekelidze jest to drugi zabytek co do czasu powstania, natomiast ¿ycie œw.

Abibosa jest najstarszym zabytkiem, napisanym ju¿ w po³owie IX w.; zabytek ten – wed³ug nas – jest najpóŸniejszy (koniec XII w.). 18 W nowo odkrytych ¿ywotach ojców syryjskich (patrz wy¿ej s. 36, przypis 1) ¿ywot œw. Dawida nie zachowa³ siê jednak w ca³oœci (brak ostatnich stron). Ale to co siê zachowa³o, zgadza siê w gruncie rzeczy z faktami opublikowanymi w Kronice Sabinina.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

13

informacji, czy – jako przeœladowany monofizyta – móg³by on tam znaleŸæ schronienie19. Poniewa¿ jednak Dawid widzi, ¿e duch patriarchy Eliasza jest przeœladowany nawet ze strony monofizytów20, zawraca i przybywa do Gruzji, w celu znalezienia tam schronienia, sam lub w towarzystwie, tego Kekelidze nie wie21. Nie mamy ¿adnego prawa zmieniania tak faktów historycznych, by by³y zgodne z chronologia lat 519-520. Po zakoñczeniu problemu ¿ywotów œwiêtych powrócimy z powrotem do tej kwestii. Pewn¹ wskazówkê co do powstania ¿ywota daje nam wzmianka o dzia³alnoœci œw. Ilariona Iberyjczyka, w monasterze œw. Dawida. Wskazówka ta zosta³a wziêta z ¿ywota Iliariona i jest tak bardzo upiêkszona, ¿e bez w¹tpienia mo¿e tutaj odegraæ role wtórn¹. W ¿ywocie œw. Ilariona miejsce to brzmi tylko: „On (œw. Ilarion) rozkaza³ w miejscu pochowania œw. Dawida wyciosaæ œwi¹tyniê” (tak¿e: Kronika Sabinina, s. 378). Natomiast w ¿ywocie œw. Dawida (Kronika Sabinina, s. 280): „Œwi¹tynia, która zosta³a zbudowany przez Bubakara na ska³ach, zosta³a w ostatnich czasach poszerzona i poœwiêcona przez œw. ojca Ilariona. Gdy by³ on w Gared¿i, wykona³ czcigodny sarkofag na szcz¹tki œw. Dawida”22. Dzisiaj jesteœmy w posiadaniu ¿ywota Ilariona w trzech ró¿nych redakcjach: pierwotnej redakcji, póŸniejszej tzw. metafrastycznej i na koniec synaksarionu. Pierwotny ¿ywot œwiêtego pochodzi z roku 991. Nie posiada tamtej informacji, posiada natomiast tzw. informacje metafrastycz19 Zur Frage” („W kwestii”), s. 94, 98, 99. Jest rzecz¹ dziwn¹, ¿e Kekelidze „kaza³

uciekaæ” Dawidowi do Jerozolimy nie za czasów ¿ycia Patriarchy Eliasza, lecz dopiero w latach 519-520 po jego œmierci (518). W³aœnie w roku 520 Jerozolima by³a w rêkach monofizyckich, które przedtem (516) obali³y Eliasza. Do wielkich przeœladowañ monofizyckich w Palestynie nigdy nie dosz³o i dlatego Dawid móg³ ju¿ tam zostaæ, kiedy „ucieka³” (tak¿e o wszystkich tamtejszych wydarzeniach patrz: „Das Leben des hl. Sabbas” („¯ycie œw. Sabbasa”), Cotelerius, Eccl. Monument. 3, s. 220-376. Krumbacher, Byz.Lit.Gesch (Historia literatury bizantyjskiej), s. 186; G. Krueger, R.-E. 13, s. 372401, zw³aszcza s. 386. 20 Wtedy, kiedy Dawid – wed³ug Kekelidze – przybywa do Jerozolimy, Eliasz ju¿ od dawna nie ¿yje. 21 Mimo to Kekelidze przypuszcza, ¿e ewentualnie Lukian i Dodo z Syrii „uciekli” razem z nim. ¯ywot Dawida zaprzecza temu pogl¹dowi; tak¿e Kronika Sabinina, s. 276. Dodo przybywa do niego wtedy, gdy on jest ju¿ w Gruzji. 22 Mo¿e mo¿na by³oby dyskutowaæ, czy ta wzmianka w ¿ywocie œw. Dawida jest pierwotna czy wtórna. Informacja w ¿ywocie œw. Ilariona jest plastyczna, pierwotna a przede wszystkim tendencyjna. Natomiast w przypadku Dawida chodzi o to, ¿eby dzia³alnoœæ Iliariona, która mo¿e rozci¹ga³a siê tylko na œwi¹tyniê cmentarn¹ (pochówkow¹), rozci¹gn¹æ tak¿e na sarkofag ze szcz¹tkami Dawida


14

O. GRZEGORZ PERADZE

ne z lat 1074 do 110023. Z tego powodu ¿ywot œw. Dawida nie mo¿e byæ wczeœniejszy ni¿ z roku 1074 i nie póŸniejszy ni¿ pierwsze æwieræwiecze XII w. Innych ¿ywotów ojców syryjskich autor nie zna. Kwestia, czy Dawid by³ monofizyt¹, rodzaj jego ascezy i przyczyna przybycia do Gruzji zostan¹ omówione przez nas dopiero na koñcu. Metodycznie bêdziemy dalej postêpowali w nastêpuj¹cy sposób: pocz¹tkowo przedstawimy ¿ywot wraz z objaœnieniem trudnych fragmentów i na koñcu ka¿dego z ¿ywotów spróbujemy rozwi¹zaæ problemy, które dotycz¹ tylko danego ¿ywota. Jednak kwestiê, czy ¿ywoty te maj¹ charakter ogólny i czy s¹ wa¿ne dla problemu syryjskiego, poruszymy dopiero na koñcu pracy. Dopiero te¿ na koñcu przedstawimy argumenty profesora Kekelidze i ustosunkujemy siê do nich. a) Kronika Sabinina, s. 293, 191: Krótkie ¿ycie naszego œwiêtego ojca Antoniego anachorety24 i (S³upnika). Œw. Antoni pochodzi z Mezopotamii i jest uczniem Jana; wœród pustelników25 jest on wybitny. To on przyniós³ ze sob¹ do Gruzji obraz naszego Pana Jesusa i wspaniale odzwierciedli³ go poprzez odbicie jego twarzy na p³ótnie. Po Wniebowst¹pieniu Chrystusa obraz ten zosta³ zabrany przez Tadeosa do Edessy do ksiêcia Abgara, Tadeos leczy Abgara z podagry, a ten ostatni wraz z ca³¹ swoj¹ rodzin¹ przyjmuje chrzest z r¹k Tadeosa26. Ksi¹¿e Abgar otacza obraz czci¹ i umieszcza go w miejsce starego obrazu bo¿ka na bramie miasta, by ka¿dy przybysz oddawa³ mu czeœæ. Ale za czasów panowania niewiernego wnuka Abgara, który przeœladowa³ chrzeœcijañstwo i chcia³ ponownie umieœciæ obraz bo¿ka na bramie miasta, tamtejszy biskup zmuszony by³ ukryæ przed nim ten obraz. Uczyni³ to w taki 23 Porównaæ w tej kwestii trafn¹ pracê Kekelidze, na której tu siê opieramy: qarTuli

hagiografiis istoriidan, „moambe” (Z historii hagiografii gruziñskiej, „Moambe”), 1,1919-1920, s. 39, 60, 76, 53b; Na podstawie uzupe³nieñ do pierwotnego ¿ywota, Kekelidze stwierdza czas powstania nieœcis³oœci: pochodzi ona od hieromnicha Teofilosa (1074-1100). 24 Martkophi – t³umaczone jest przez wielu badaczy jako pustelnik, ale mo¿e byæ syryjskim odpowiednikiem dla „monacoz”. Tak¿e jeszcze „Einsamen” – samotni Afraates (Zoeckler, Askese und Moenchtum, 1897, I, s. 182). 25 Ganschorebuli odpowiada anachoretom. 26 Pod imieniem Tadeos rozumiany jest Addai – jeden z siedemdziesiêciu uczniów Chrystusa. Tak¿e „Die Lehre des Apostels Addai” – Nauka aposto³a Addai (Brockelmann, Syrische Grammatik, s. 12* do 21*. Abgar jest Abgarem Ukama: po Wniebowst¹pieniu Chrystusa Addaj zostaje wys³any do Abgara przez Aposto³a Tomasza.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

15

sposób, ¿e zapali³ lampkê, jako os³onê postawi³ z przodu ceg³ê, a potem poleci³ zamurowaæ ca³¹ niszê w murze. Gdy póŸniej perski król Chosroes oblega³ miasto Edessê, rozkaza³ wykonaæ podkop pod murem, ¿eby Persowie w sposób niezauwa¿ony mogli dostaæ siê do miasta. Wtedy Bóg nie zapomnia³ danej swej obietnicy, gdy powiedzia³: ”Jestem murami Edessy”. I te¿ w wyniku proœby Matki Boskiej ulitowa³ siê na mieszkañcami. Wtedy we œnie objawi³a siê Œwiêta Matka Boska Eulaviosowi27, biskupowi Edessy i powiedzia³ do niego: „Tamten ukryty obraz, który znajduje siê w bramie miasta, uratuje Was”. Wczeœnie rano wœród mod³ów i litanii œpieszy tam biskup i znajduje obraz nienaruszony, a lampka œwieci siê dalej pomimo up³ywu czasu. Mieszkañcy Edessy pryskaj¹ odrobinê oliwy ze œwiêtej lampki na wrogów i natychmiast ogieñ po¿era Persów28. Na cegle, która zosta³a postawiona w celu ochrony obrazu, widoczny by³ cudownie odciœniêty wizerunek Chrystusa. Te¿ adorowano go i z³o¿ono w œwi¹tyni nestoriañskiej. Potem œw. Antoni œledzi³ drogê swego mistrza Jana i dowiedzia³ siê, ¿e on wyruszy³ na pó³noc z innymi uczniami – z poœród swoich uczniów – z Dawidem, Dodo, Szio z Antiochii i innymi oœmioma, którzy pochodzili z tych samych okolic. Tego dowiedzia³ siê œw. Antoni. By³ jednak tak¿e zazdrosny o to, ¿e obraz znajdowa³ siê w œwi¹tyni nestorian. W tajemnicy ukrad³ obraz odzwierciedlony na cegle, dotar³ a¿ do Mtkwari (g³ówna rzeka w Gruzji), przekroczy³ j¹ i zamieszka³ w pieczarze w górach Akrianisch na wschód od Mtkwari. Nigdy nie zobaczy ju¿ Jana. Mieszka w pieczarze i jest ¿ywiony przez jelenie. W pobli¿u 27 W³aœnie w tym czasie ortodoksyjny (diofizyczny) biskup Edessy nosi³ imiê Eulavios

(Eulabios), por.: E. von Dobschuetz, Christusbilder, 1899, s. 119, jak równie¿ jego praca o stosunkach wyznaniowych w Edessie, 28 Jesteœmy w posiadaniu trzech opisów oblê¿enia Edessy (545): 1 – Prokopiusza (tak¿e von Dobschuetz, s. 106, 108, przypis 1; tam te¿ inna literatura); Prokopiusz nie zna jeszcze cudownego obrazu; 2 – Ewagariusza, który po raz pierwszy wspomina obraz i bezpodstawnie powo³uje siê na na Prokopiusza. U Ewagriusza „obraz stworzony przez Boga zostaje pokropiony wod¹, a woda lana jest z murów miejskich na Persów”. Wœród szeregów Persów natychmiast wybucha ogieñ itd.”; 3 – w koñcu uroczysta msza, która zosta³a odprawiona za Konstantyna Porfirogenetê po roku 944 (tak¿e von Dobschuetz, s. 38**107, aneks 2b, s. 110 i nss. Opis gruziñski jest zgodny w ka¿dym s³owie z opisem Konstantyna. Jak i tu, tam te¿ obraz jest nieznany (u Ewagriusza z za³o¿enia jako nieznany) musia³ on zostaæ niedawno odkryty. Biskup Edessy te¿ nosi imiê Eulabios. Nie móg³ tego wszystkiego dowiedzieæ siê z Doctrina Addai, poniewa¿ tamtejszy obraz z Canan (…..) zosta³ namalowany piêknymi farbami, kiedy Jesus rozmawia³ z Dadajem (tak¿e Brockelmann, s. 15 i von Dobschuetz, I, s. 112, 113 i nss.; II, s. 38).


16

O. GRZEGORZ PERADZE

znajduje siê jakieœ miasto, ale on tym nie wie. Pewnego dnia przychodz¹ do niego przera¿one jelenie. Idzie za nimi i spotyka ksiêcia tego kraju. Ksi¹¿e pyta o jego pochodzenie. Œw. Antoni pokazuje mu palcami odpowiedŸ, poniewa¿ nie zna jego jêzyka. Ksi¹¿e nie rozumie odpowiedzi i chce odr¹baæ œwiêtemu d³oñ. Poleca swojemu kowalowi to wykonaæ. D³onie kowala staj¹ siê sztywne. Przera¿ony udaje siê ze œw. Antonim do ksiêcia. Ten pyta œwiêtego o jego ¿yczenia. Œwiêty wzi¹³ kamieñ i poliza³ go. Ludzie zrozumieli, ¿e ¿yczy³by sobie soli dla swych jeleni. Daje mu siê sól i puszcza wolno. Taki wizerunek œw. Antoniego pozostaje a¿ do koñca jego ¿ycia. Gdy œwiêty Antoni zasn¹³ na wieki, pozostawi³ nam obraz Pana, który do dnia dzisiejszego znajduje siê w ukryciu, ale czêsto czyni cuda. Jest z pewnoœci¹ ³atwiej policzyæ ziarenka morskiego piasku ni¿ cuda uczynione przez ten obraz Pana. Poniewa¿ sam Bóg jest przyczyn¹ tych cudów, jemu te¿ jest znana ich liczba, ale nawet sam Salomon nie umia³by wyliczyæ tych cudów29. Ju¿ z samego faktu, ¿e w tym krótkim ¿ywocie œwiêtego opisano tak dok³adnie historiê tego nienamalowanego rêk¹ ludzk¹ obrazu i jego wywiezienia do Gruzji, wynika, i¿ autorowi zale¿a³o na tym by udowodniæ, ¿e œw. Antoni przywióz³ do Gruzji ten w³aœnie obraz Pana. Chocia¿ autor nie polemizuje przeciwko innemu obrazowi znajduj¹cemu siê w Anczi, 29 von Dobschuetz, I, s. 121, przypis 2: „W mieœcie Tyflis znajduje siê œwi¹tyni Angu-

eskat (!), to znaczy obraz Abgara. Gruzini nazywaj¹ Abgara Anguesem i twierdz¹, ¿e cudowny obraz, który wed³ug przekazu zosta³ przyjêty przez Chrystusa, d³ugi czas mia³ byæ przechowywany w ich œwi¹tyni”. Angues nie znaczy Abgar (w jêzyku gruziñskim Abgarosi), lecz Anczi – miasto na po³udniowym wschodzie Gruzji, gdzie obraz niestworzony rêk¹ ludzk¹ znajdowa³ siê od dawna (udowodniono ten fakt ju¿ w IX wieku; tak¿e ¿ywot œw. Grzegorza Chandstha). Na temat tego obrazu napisa³ pracê w jêzyku gruziñskim gruziñski biskup pol. karbelaSvili, Zveli anCisxatis taZari TbilisSi, (Pol. Karbelaszwili: Stara katedra Ancziskhati w Tyflisie, Tyflis, 1902, s. 22: „Na proœbê katolikosa Domentiosa kupiec zabra³ ten obraz z Anczi do Gori. Potem znajdowa³ siê on we wsi Hala i stamt¹d zosta³ zabrany do Tiflisu”. Fakt, ¿e obraz Pana znajdowa³ siê we wsi Hala, sta³ siê powodem dla Kroniki Sabinina, by wymyœliæ nowy, niestworzony rêk¹ ludzk¹ obraz Chrystusa, który zabra³ ze sob¹ z Syrii œw. Isidor Samtawneli i dla którego w Tala miano wybudowaæ œwi¹tyniê (Kronika Sabinina, s. 302). Jest jednak bardzo w¹tpliwe, czy obraz z Anczi mo¿na identyfikowaæ z obrazem Antoniego. Problem ten (gruziñskie obrazy Chrystusa) wymaga daleko id¹cych badañ naukowych. Mo¿e wraz z obrazem Antoniego zosta³ wykonany obraz konkurencyjny dla obrazu Anczi. Z du¿¹ doz¹ prawdopodobieñstwa mo¿na przypuœciæ, ¿e legenda Antoniego powsta³a dopiero po roku 944. Terminus post quem non s¹ lata 1224-1233, pieœni katolikosa Arsena Bulmaisidze o niestworzonym rêk¹ ludzk¹ obrazie Chrystusa. Z pieœni tych wynika, ¿e te dwa przekazy przeniknê³y siê wzajemnie, ale z korzyœci¹ dla obrazu Anczi (tak¿e o tych pieœniach patrz: Kekelidze, dz. cyt., s. 344-345).


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

17

jest jednak prawdopodobne, i¿ chce on wykonaæ jeszcze jeden obraz. Dlatego te¿ Antoni, który jako uczeñ Jana mia³ pochodziæ z okolicy Antiochii, zostaje przeniesiony do Edessy. Poniewa¿ by³o ju¿ wiadome z ¿ywota œw. Dawida, ¿e Jan nic nie mia³ do wykonania w Edessie, poleca Antoniemu samotnie udaæ siê do Gruzji. Przy wstêpnej i powierzchownej analizie mo¿e siê wydawaæ, ¿e autor by³ ¿arliwym wyznawc¹ prawos³awia i nienawidzi³ nestorian30. Je¿eli jednak dok³adniej siê tym faktom przyjrzeæ i je przeanalizowaæ, to dochodzi siê do wniosku, ¿e „nestorianie” oznaczaj¹ tu prawos³awnych31. Je¿eli chodzi o chrystologiczny punkt widzenia autora, nie mo¿emy tutaj wyci¹gn¹æ ¿adnych konkretnych wniosków. Mamy przed sob¹ naiwne opowiadanie i klasyczny przyk³ad na to, ¿e ¿ywot w okresie póŸniejszym zosta³ w sposób niekonsekwentny pozbawiony swojej pierwotnej „monofizyckiej” formy i w pe³ni ukszta³towany w sposób diofizycki. Odnoœnie obrazu, najbardziej w³aœciwe wydaje mi siê rozwi¹zanie, które zawdziêczam korespondencji z 18 marca 1926 r. z ojcem Paulem Peetersem, wed³ug której ¿ywot zosta³ zabrany do Gruzji przez deportowanych jakobitów, W Gruzji autor ¿ywota œw. Antoniego przej¹³ go jako w³asny opis bez bli¿szej analizy i krytyki. P. Peeters opiera siê m. in. na Barhebraeus, Chronicon ecclesiast, t. II, s. 125 i Michale Syryjczyku, Kronika, t. II, s. 410. Spoœród innych ¿ywotów œwiêtych syryjskich autor zna tylko ¿ywot œw. Dawida, mo¿e w trochê innym ujêciu, ni¿ ten, który posiadamy dzisiaj32. Innych ¿ywotów nie zna. Mo¿na z tego wyci¹gn¹æ wniosek, ¿e ¿ywot œw. Antoniego zosta³ napisany krótko po ¿ywocie Dawida i w cza30 Tak twierdzi ostatnio Kekelidze, Zur Frage, s. 97. Wydaje mu siê, ¿e póŸniejszy, tendencyjny autor chce jego „grzechy przodków” (monofizyckie) w sposób maksymalny ukryæ. Tak¿e Kekelidze wykorzystuje ten fragment jako kontrargument przeciwko przypuszczeniu Niko Marra, ¿e ojcowie mogli by byæ nestorianami. 31 Tak¿e G. Krueger, R. E. 13, s. 399. Tak¿e w: Ksiêga listów, Tyflis 1901, s. 173 (w jêzyku ormiañskim) dotyczy listu biskupa z Zurthawi do gruziñskiego katolikosa Kiriona I (pocz¹tek VII w.), gdzie Moses okreœla ortodoksyjnego biskupa, którego Kirion da³ na jego miejsce, jako nestorianina; patrz tak¿e u D¿awachiszwilli: W kwestii podzia³u Koœcio³a gruziñskiego i ormiañskiego na pocz¹tku VII wieku (Traktat Rosyjskiej Akademii Nauk, s. 530. Tu nie chodzi o prawdziwych nestorian; abstrahuj¹c od silnej czci maryjnej, któr¹ widzimy w ¿ywocie, nie mogli nestorianie w Edessie przecie¿ odgrywaæ w tamtym okresie tak du¿ej roli, by w ich œwi¹tyni by³y przechowywane oba wizerunki Chrystusa (orygina³ i ceg³a). Eulavios jest tak¿e biskupem prawos³awnych (tak¿e do tego von Dobschuetz, Die kirchlichen Verhaeltnisse, itd.). 32 Wed³ug ¿ywota Dawida Dodo przybywa do niego w Gruzji. W ¿ywocie œw. Antoniego wydaje siê, ¿e Dodo przyby³ razem z Janem. Motyw jelenia przej¹³ autor z ¿ywota Dawida.


18

O. GRZEGORZ PERADZE

sie przed sporz¹dzeniem ¿ywota œw. Jana lub Szio, b¹dŸ jednoczeœnie z ¿ywotem œw. Jana, w ¿adnym wypadku jednak po ¿ywocie œw. Szio33. Autor nie posiada materia³ów gruziñskich do swojej pracy (z wyj¹tkiem ¿ywota œw. Dawida) i napisa³ je zupe³nie na nowo. Jako sceny s³u¿¹ mu œwi¹teczne kazanie Konstantyna i ustne legendy, które przekazane zosta³y przez deportowanych. c) Kronika Sabinina, s. 93-208: ¯ywot œw. Jana zaczyna siê tak: „8 maja ¿ywot naszego œwiêtego ojca Jana, który na rozkaz Boga i kierowany Duchem Œwiêtym, wys³any z kraju Mezopotamii, przyby³ do kraju Kartli wraz z 12 uczniami. Odnowiony i wzbogacony przez naszego œwiêtego ojca Arsena, katolikosa z Gruzji34. Gdy Jan sta³ siê pe³noletni, zosta³ mnichem. Chce mieszkaæ sam, czyni wiele cudów, przy swojej skromnoœci i ³agodnoœci jest zaciek³ym wrogiem diab³a. Wskutek nieustannego p³aczu i modlitw zabi³ w sobie ziemskie namiêtnoœci. Stopniowo z dnia na dzieñ wkracza w doskona³oœæ i otrzymuje od Boga dar czynienia cudów. Widzi rzeczy przysz³e, jak gdyby znajdowa³y siê one w rzeczywistoœci, a ludzi zagro¿onych jak¹œ chorob¹ leczy podwójn¹ swoj¹ si³¹ (si³¹ duchow¹ i psychiczn¹). Z tego powodu przychodzi do niego bardzo wielu ludzi, a jego imiê staje siê znane w ca³ej Syrii. Dlatego chce uciec z tego miejsca i przed ludzk¹ s³aw¹, która jest bardzo szkodliwa dla jego duszy. Odchodzi z kilkoma uczniami. Przybywaj¹ oni do odleg³ej miejscowoœci, gdzie nikt ich nie zna. Tam zdobywaj¹ po¿ywienie dziêki rêcznie wykonanym przez nich przedmiotom; uczniowie w tajemnicy przynosili je ze sob¹ do miasta i tam sprzedawali. W mieœcie robi¹ te¿ zakupy i w tajemnicy powracaj¹ do domu. Bóg te¿ nie chce tutaj Jana ukryæ: ulubiona przypowieœæ: „Œwiat³o pod korcem i miasto na górze”. Wielu ludzi przychodzi do niego, ¿eby ich uleczy³. On jednak, poniewa¿ ucieka³ przed ludzk¹ czci¹, postanawia udaæ siê do obcego 33 W przeciwnym przypadku autor napisa³by swoje ¿ywoty w sposób bardziej fantastycz-

ny i snu³by wiêksze spekulacje o œwiêtym obrazie. 34 Z pocz¹tku wynika, ¿e w naszym tekœcie nie ma tekstu poprawionego bezpoœrednio

przez Arseniusza: „Poprawiony i rozszerzony przez naszego œwiêtego ojca” wskazuje na to, ¿e mamy do czynienia tutaj z drug¹ lub nawet trzeci¹ rêk¹. T. Jordania, qronikebi, I, s. 79: „ da 404 wlis Semdeg gamoikvlia Cvenma wm. mamam qarTlis kaTalikosma wm. ioanes cxivreba da dawera misi cxovreba da Semoqmedeba daaxloebiT 954 wels. Ãirvelad cxovreba ioanes erT mowafes unda daewera”. „I po 404 latach nasz œwiêty ojciec katolikos z Kartli przebada³ ¿ycie œw. Jana i opisa³ jego ¿ycie i dzie³o w mniej wiêcej 954 roku. ¯ywot po raz pierwszy mia³ zostaæ napisany przez jednego z uczniów Jana”. ¯ywot zosta³ u³o¿ony wed³ug hagiograficznego szablonu przez Arseniusza.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

19

kraju, by tam zamieszkaæ w samotnoœci. Napomina uczniów po raz ostatni i og³asza swoj¹ decyzjê. Oni jednak sprzeciwiaj¹ mu siê i nie chc¹ siê z nim rozstaæ. Jan zgadza siê na to, udaje siê wraz z uczniami do obcego kraju, do którego prowadzi go Bóg i dociera do Gruzji35. Jan przyby³ do Mcchety, adoruje tam cudown¹ kolumnê, która dziêki mod³om œw. Nino unios³a siê w powietrze36. Tam Jan prosi Boga o wskazanie mu drogi. Bóg wskazuje na górê, która le¿y na pó³noc od Mcchety37 i od „œwiêtego krzy¿a”38. W czasach pogañskich sta³a na tej górze wie¿a 35 Kronika Sabinina daje tutaj uwagê: „Jan nie chcia³ sam przybyæ do Gruzji, lecz zosta³ on wys³any tam na polecenie Œwiêtej Matki Boskiej”; kronika wskazuje na ¿ycie œw. Szio. 36 O kolumnie wisz¹cej w powietrzu wspomina te¿ Sokrates, Eccl.Hist. 16, s. 117-123 (ed. Hussey). Opowiada siê tam o nawróceniu Gruzji poprzez jeñców wojennych. Z poœród wielu cudów wspomina siê o cudzie œwiêtej kolumny, podczas budowy katedry Sweti Cchoweli w Mcchecie. Tak¿e Sozomenos, Eccl.Hist.II, 7. Jednak Teodoret z Cyru , który wiernie w swojej Eccl.Hist. opowiada o Sokratesie i Sozomenosie, pomija fakt cudownej kolumny. Je¿eli chodzi o jej historiê, tak¿e von Wesendonk, Georgisches Heidentum, s. 84, przypis 1. Saidzki rêkopis watykañski, na który wskazuje von Wesendonk, zosta³ ju¿ wydany przez Oskara von Lemma, a przed nim przez Guidi: Di alcune pergamene saidiche della Collezione Borgiana, Roma, 1893. Tak¿e Oskar von Lemm, Kleine koptischen Studien - Ma³e studia koptyjskie I-X, Petersburg 1899. Studia IX, s. 416-434. Pod pojêciem tej kolumny najprawdopodobniej nie rozumiano kolumny drewnianej (poniewa¿ z tego drzewa robiono krzy¿e –tak¿e warianty kroniki gruziñskiej napisane przez królow¹ Marian i wydane przez Takaiszwili, Tyflis, 1909, s. 101 i nss., w jêzyku gruziñskim), lecz raczej miano na myœli kolumny marmurowe, które wystawione by³y w œwi¹tyni Apolla (w Mcchecie) i które artyœci (…) postanowili przenieœæ i postawiæ w Sanktuarium (…) przy kracie o³tarza (…). Wykonali ogromne maszyny (….) i plany (…) i nie mogli znaleŸæ mo¿liwoœci…”. Niestety tutaj ten fragment siê urywa, który mówi wczeœniej o cudach œw. Teognosty (w Ÿród³ach koptyjskich imiê dziewicy, która nawróci³a Gruzjê na chrzeœcijañstwo). Gruziñskie imiê dziewicy to Nino. Wed³ug Josseliani w: Krótka historia Koœcio³a gruziñskiego, Petersburg, 1843, s. 7, przypis 13 (w jêzyku rosyjskim) i Gamrekeli w swojej pracy: Ueber die aelteste Kirchengeschichte Georgiens – O najstarszej historii Koœcio³a Gruzji (tak¿e profesor Bo³otow, Journal der Sitzung der St. Petersburger geistlichen Akademie – Sprawozdanie z posiedzenia Teologicznej Akademii w St. Petersburgu, 1896/ 1897, s. 253-271) nie mia³o znaczyæ to prawdziwego imienia dziewicy, lecz jedynie zakonnicy. Tak¿e: O. on. Lemm, s. 426, przypis 89). 37 Mccheta jest najstarsz¹ stolic¹ Gruzji. Nazwa ta ma pochodzenie semickie (…), tak¿e Gesenius, Hebraeisches und armaeisches Handwoerterbuch, tam te¿ dalsza literatura., Lipsk, 1899, s. 491. 38 Tak¿e o œwiêtym krzy¿u i ma³ej œwi¹tyni Krzy¿a (D¿wari) ko³o Mcchety naukowa rozprawa napisana przez giorgi CubinaSvili, moambe, G. Czubinaszwili w: „Moambe”, 2(1922) do 1923 (s. 22, przypis 1-2 podana zosta³a g³ówna bibliografia na ten temat). Tak¿e jeszcze ¿ycie œw. Eustathiosa, Kronika Sabinina, s. 313-1-315; Czubinaszwili, dz. cyt., s. 25, przypis 1-2; Karnak i D¿awachiszwili, Abhandlungen der Preussischen Akademie der Wisenschaften, 1901, s. 822 w przypisie 1 autor nie wie, ¿e tu chodzi o krzy¿ z Mcchety.


20

O. GRZEGORZ PERADZE

z o³tarzem, na którym sk³adano ofiarê diab³om i tam te¿ demony mia³y swoj¹ g³ówn¹ siedzibê. Jan chce tam pozostaæ sam i wysy³a swoich uczniów woko³o, ¿eby szerzyli Ewangeliê wœród pogan. Ka¿dy z nich poszed³ tam, gdzie by³ prowadzony przez Œwiêtego Ducha – niektórzy do Kahetii, œw. Dawid poszed³ na pustyniê Gared¿ia, Esderios do Tala, Szio zamieszka³ w pobli¿u Mcchety w jaskini. Inni natomiast poszli na pustyniê, w góry lub do jaskiñ, cierpieli na wiele braków i niedostatków. Wielu z nich nawet nie mia³o ubrania i byli nadzy, jak nasi praojcowie w raju. Jako ochronê przeciwko diabelskim przeœladowaniom Jan ofiaruje im szcz¹tki mêczenników. Pozostawia przy sobie tylko diakona Eliasza. Diab³y s¹ zazdrosne. Pewnego dnia obrzucaj¹ obelgami Jana i chc¹ go usun¹æ z góry. Broni siê on przy pomocy znaku krzy¿a i poleca im odejœæ daleko od góry. Znad góry uwalnia siê czarna mg³a i przesuwa siê na pó³noc do pogan. Jan stale odwiedza swoich uczniów i upomina ich, by byli zawsze gotowi na s¹dny dzieñ. Jeszcze kilka cudów siê stanie: na górze nie ma wody, uczniowie musz¹ przynosiæ wodê z rzeki (Aragwy). Jan lituje siê nad nimi i sprawia, ¿e woda wyp³ywa ze ska³y. Cud z niedŸwiedziem: jeden z jego uczniów spostrzega nad wod¹ niedŸwiedzia, przera¿ony biegnie do ojca Jana. Jan rozkazuje niedŸwiedziowi, by ten ju¿ nigdy nikomu wiêcej nie czyni³ szkody. W imiê Jezusa ulecza pó³martwego chorego. Wypêdza diab³a z cia³a opêtanego. Autor wymieni³ tylko te cuda spoœród wielkiej iloœci cudów dokonanych przez Jana z powodu bliskoœci powrotu Chrystusa. Uwa¿a siê, ¿e Jan nie zbudowa³ ¿adnego monasteru na górze. I, jak siê to wydaje, diakon Eliasz i Tadeos mieszkaj¹ na dole u stóp góry, gdzie zbudowali monaster. Jan na górze jest ca³kowicie sam. Gdy czuje zbli¿aj¹c¹ siê œmieræ, ka¿e przybyæ do siebie swoim uczniom, upomina ich i przekazuje swój testament, chce byæ pochowany w swojej pieczarze. Przed œmierci¹ przyjmuje œwiêt¹ komuniê. W chwili jego œmierci rozlega siê ogromy lament. Dla uczniów ¿adne miejsce pochówku nie jest godne Jana. Wraz z oznakami najwiêkszej czci przenosz¹ jego cia³o do monasteru Tadeosa. Jan nie chce jednak tam pozostaæ, poniewa¿ chce, ¿eby jego testament zosta³ wykonany. Dlatego dochodzi do wielkiego trzêsienia ziemi. Ludzie przypominaj¹ sobie o jego testamencie, mówi¹ o tym katolikosowi i przenosz¹ cia³o Jana znowu do pieczary. Trzêsienie ziemi ustaje. Jan emanuj¹cy tak¹ ³ask¹ oœwieci³ Gruzjê. Nie dokona³ jednak tego sam, lecz tak¿e poprzez swoich uczniów. Jeden z nich zbudowa³ œwi¹tyniê


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

21

œwiêtego Jerzego w Alawerdi, inny zbudowa³ œwi¹tyniê w pieczarze w Jultha, jeszcze inny zbudowa³ monaster w Sena-Sopeli ,gdzie nie mo¿e przebywaæ ¿adna kobieta i ¿aden ptak nie mo¿e uwiæ sobie gniazda. Inni natomiast budowali monastery w Kachetii i szerzyli wiarê39. Powy¿ej w pe³ni œwiadomie zrezygnowaliœmy z przedstawienia dokonañ ascetycznych Jana (Kronika Sabinina, s. 199-202); zostan¹ one przedstawione na koñcu rozdzia³u wraz z dokonaniami ascetycznymi ojców syryjskich. Dla naszych celów ¿ywot ten, niestety, niewiele nam wnosi. Nie mo¿na z niego wyczytaæ ¿adnej chronologii, poniewa¿ nie mamy zarówno ani imienia katolikosa ani króla Gruzji, jak i ¿adnej wskazówki co do faktów historycznych. Autor bardzo dobrze zna problemy mnichów, a mianowicie nie Bazylego lub Studytów, lecz Antoniego i anachoretów (z Nitrii). Wed³ug ich wzoru opisa³ i przedstawi³ swojego œwiêtego. Powo³uje siê wprawdzie na wczeœniejszy ¿ywot œw. Jana i – o ile mo¿na mu wierzyæ – wydaje siê, ¿e zna³ ten ¿ywot i wykorzysta³ go. Ale tak¿e i to Ÿród³o nie zawiera du¿o konkretów, lecz raczej jego ascetyczne dokonania i uczynione cuda, jak i te œw. Dawida, które autor móg³ jednak wyj¹æ z jego ¿ywota. Wed³ug opinii Kekelidze40 ¿ywot œw. Jana zosta³ dopiero opublikowany przez Arsena II i ponownie przeredagowany w XII w. To w³aœnie opracowanie posiadamy dzisiaj, natomiast pierwszy oryginalny ¿ywot zagin¹³. ¯ywot ten ma wprawdzie tytu³: „Napisany przez katoliko39 Uwaga w Kronice Sabinina: „Jan zmar³ po œmierci Szio w VI w. w okresie panowania katolikosa Makariosa (536-572). Jego ¿ywot napisa³ katolikos Arsen, który by³ spowiednikiem króla Dawida Odnowiciela – po jego (Arsena) powrocie z Atos”. Tutaj wed³ug nas jest b³¹d. Katolikos Arsen II rz¹dzi³ w latach 955-980, natomiast Dawid Odnowiciel rz¹dzi³ od roku 1089 do roku 1125. Pod postaci¹ Arsena nie powinno siê rozumieæ katolikosa Arsena II, lecz spowiednika króla Dawida, mnicha Arsena, który te¿ jakiœ czas by³ igumenem monasteru œw. Szio i wprowadzi³ tam regu³ê monasteru œw. Szymona M³odszego (tak¿e: Kekelidze, I s. 301). Z jego polecenia król Dawid buduje w monasterze œw. Szio du¿¹ œwi¹tyniê i przekazuje monasterowi wiele darów oraz fundacji. Poza tym Arsen napisa³ wiele pism: a) testament króla Dawida mefe daviTis anderZi (wydanie: Kronika Sabinina, s. 512-513); b) mefe daviTis cxovreba ¯ycie króla Dawida (wydane w, qarTlis cxovreba, qarTuli kronika, mefe mirianis redaqcia, KartlisCchovreba, Kronika gruziñska, wariant królowej Marian, s. 281-361, opublikowana pomiêdzy 1123-1126); c) ruis-urbnisis krebs aqtebi 1103, (Zapiski soboru w RuisUrbnissi 1103), (Kronika Sabinina, s. 518-528; Kronika ¯ordanii, II, s. 56-72); d) wed³ug przypuszczeñ Kekelidze (I, s. 317) opisa³ ¿ycie œw. Nino (Tyflis, 1902, wydane przez Muzeum Koœcielne w Tyflis, nr 10); e) przet³umaczy³ m. in. Wielki Kanon Pokutny œw. Andrzeja z Krety. Po œmierci Dawida (1125) Arsen zosta³ spowiednikiem króla Dimitriusa (1125-1154). 40 Tak¿e jego Historia literatury, s. 153-58 i „W kwestii” s. 84.


22

O. GRZEGORZ PERADZE

sa Arsena dla u¿ytku tych, którzy go us³ysz¹”41. Jednak tytu³ ten nie wydaje siê byæ wiarygodny42. Nasz ¿ywot nie zawiera ¿adnych, pierwotnych informacji, lecz zosta³ napisany na nowo na podstawie przekazów mnichów, literatury zakonnej i ¿ywota œw. Dawida. Mia³o to miejsce nied³ugo po opisaniu ¿ycia œw. Dawida a przed opisaniem ¿ycia œw. Szio. Autor nie zna jeszcze ¿ywota œw. Szio43. d) Kronika Sabinina, s. 219-252: ¯ycie i cuda œw. Szio, który pochodzi³ z Antiochii i po przybyciu do Kartli zamieszka³ w pieczarze w Sarkineti. ¯ywot ten najpierw napisa³ czcigodny mêczennik, póŸniej nazwany Janem. By³ on uczniem Jana z Konstantynopola44. Szio pochodzi z Antiochii, jest jedynym synem szlachetnych i pobo¿nych rodziców. Ju¿ w domu zna³ na pamiêæ Pismo Œwiête. W wieku szesnastu lat dzieñ i noc czyta œwiête ksiêgi, ¿e nawet rodzice martwi¹ siê o jego zdrowie. W wieku 20 lat s³yszy o œw. Janie i udaje siê do niego. Jan zna ju¿ jego ducha oraz jego imiê. Jan zostaje ca³y dzieñ z nim, a nastêpnego dnia wysy³a go znowu do rodziców, by dali mu b³ogos³awieñstwo na dalsz¹ drogê zakonn¹. Szio boi siê, ¿e zamiast b³ogos³awieñstwa otrzyma kl¹twê. Jan pociesza go i zapewnia, ¿e jego rodzice przybêd¹ do monasteru jeszcze przed nim. Szio przybywa do domu i zostaje tam jakiœ czas. Pewnej niedzieli idzie Szio ze swoimi rodzicami do œwi¹tyni i tam s³ysz¹ fragment z Ewangelii: „Kto kocha matkê swoj¹ bardziej ni¿ Mnie” (Mt 10, 37). Podczas posi³ku rodzice wyra¿aj¹ chêæ udania siê do monasteru. Szio przypomina sobie s³owa Jana i jest zadowolony, ¿e jest panem w³asnej woli. Najpierw sprowadza do monasteru matkê a potem ojca, powraca do domu, rozdaje ca³y swój maj¹tek ubogim i potrzebuj¹cym, dla siebie zatrzymuje tylko Ewangeliê i Psa³terz. Przybywa do Jana, sk³ada przed nim œluby zakonne, i pozostaje tam dwadzieœcia lat. Po tym czasie Jan otrzymuje niebiañskie polecenie wybrania dwunastu uczniów, z którymi ma siê udaæ do Kartli, 41 Tak brzmi tytu³ w rêkopisie nr 199, który zosta³ przepisany w XIII w., natomiast w

Kronice Sabinina trochê inaczej; tak¿e pocz¹tek ¿ywota. 42 Dlaczego autor opracowania nie mia³aby oddaæ swojej pracy pod ochronê s³awnej oso-

by? Tak¿e takie typy hagiografów u Delehaye. Die Hag.Legenden – Legendy hagiograficzne, s. 72; tam te¿ przyk³ady, w jaki sposób przypisuje siê ¿ywota s³awnym mê¿om. 43 Patrz: wmida Sios cxovreba ¯ywot œw. Szio; w tym ¿ywocie znajduje siê materia³ przybrany w fantastyczne ozdobniki. Wed³ug niego na przyk³ad Jan i jego mnisi udali siê do Gruzji prowadzeni wewnêtrzn¹ si³¹. Natomiast u Szio zostali wys³ani przez Œwiêt¹ Dziewicê. 44 Ostatnie zdanie z autorem Kekelidze okreœla jako pseudoepigraficzne (I, s. 583).


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

23

¿eby tam wzmacniaæ wiarê s³owem i czynem. W tamtym czasie Kartlia by³a od niedawna nawrócona, poniewa¿ minê³o zaledwie dwieœcie lat od momentu nawrócenia. Dziêki kazaniu œw. matki Nino Gruzja zosta³a oœwiecona. Jan obwieszcza swoim uczniom ten rozkaz i poleca im wytrwaæ dziesiêæ dni w modlitwie i b³aganiach. Po up³ywie dziesiêciu dni Jan zbiera swoich uczniów i mówi do nich, ¿e objawi³a mu siê Matka Boska i poleci³a mu wybraæ dwunastu uczniów, by uda³ siê z nimi do Kartli i walczy³ tam o wiarê. Poleca im napisaæ swoje imiona, po³o¿yæ je na o³tarzu i przez ca³¹ noc czuwaæ w modlitwie. Nastêpnego dnia po liturgii, anio³ wzi¹³ kartkê z nastêpuj¹cymi imionami w taki sposób, by wszyscy j¹ widzieli: ”Szio, Dawid, Józef, Antoni, Teodosius, Tata, Pyross, Eliasz, Pimen, Natan, Abibos i Jan”. Jan to uczyni³, ¿eby innym uczniom nie sprawiæ przykroœci. Ci co pozostali, p³acz¹. Jan pociesza ich mówi¹c, ¿e nie mo¿na przeciwstawiaæ siê woli Boga. Dla pozosta³ych braci wybiera im mnicha Eutymiosa jako ich igumena. W tym czasie wielki Szymon, cudotwórca, wszed³ na cudown¹ górê. Nie mieszka³ na kolumnie, lecz siedzia³ w klatce (Thorne)45. Do niego poszed³ œw. Jan ze swoimi uczniami, ¿eby go zobaczyæ i otrzymaæ jego b³ogos³awieñstwo. Z wielkim trudem dotarli do Kartli. Katolikosowi Eulaviosovi ukazuje siê anio³ we œnie46 i przekazuje mu informacjê o przybyciu œwiêtych. Poleca mu godnie ich przyj¹æ. Nastêpnego dnia katolikos wychodzi œwiêtym naprzeciw. Nadchodz¹ bosi, w skromnych we³nianych ubraniach, nakryci kukulionami wed³ug zwyczaju kraju syryjskiego47. Jan natychmiast odzywa siê w jêzyku gruziñskim, cud ten porównywany jest z cudem Zielonych Œwi¹tek. Wchodz¹ do œwi¹tyni i padaj¹ na kolana przed kolumn¹, która bez pomocy r¹k ludzkich unosi³a siê w powietrzu nad krzy¿em Chrystusa. Dokonuj¹ wiele cudów. Ludzie przychodz¹ do nich w ogromnej masie. Œwiêci id¹ œladami œw. Nino i ca³uj¹ wszêdzie tam ziemiê, któr¹ ona poœwiêci³a. 45 Tak¿e: Kekelidze, Monumenta hagiographica Georgica, Tyflis, 1918, I, s. 248, 339-

340. Wydarzy³o siê to w latach pomiêdzy 541-551. Fragment ten – naszym zdaniem – w ocenie zosta³ Ÿle zrozumiany i jest przeceniony. Pod koniec ¿ywota powrócimy jeszcze do tego w innym kontekœcie. 46 Tak¿e ¿ywot Antoniego, gdzie tamtejszy katolikos nazywa siê Eulavios, co autor bezpoœrednio móg³ wzi¹æ z ¿ywota Antoniego. 47 Tak¿e o tym ¿ywot œw. Szymona M³odszego. Kekelidze, Monumenta, I, s. 552: przez trzy miesi¹ce zimowe œw. Szymon by³ zupe³nie nagi. Nie nosi nic poza kukulionem. Tak¿e: s. 266, 280, 281. Ideê tê wzi¹³ autor z ¿ywota œw. Szymona.


24

O. GRZEGORZ PERADZE

Pewnego dnia Jan widzi na wschodzie na górze Zedazeni tak ogromn¹ iloœæ diab³ów, ¿e podobne jest to do mg³y. Przybywa wraz z uczniem do katolikosa i prosi ¿eby na górze zbudowaæ monaster. Katolikos sprzeciwia siê i przypomina, ¿e wczeœniej sta³ tam bo¿ek Zadeni, który zosta³ pociêty na kawa³ki przez œw. Nino48. Jan obstaje przy swojej decyzji i katolikos jest zmuszony daæ swoje b³ogos³awieñstwo. Udaj¹ siê tam, towarzysz¹ im katolikos i biskupi. W drodze dziêki modlitwie œw. Szio rzeka siê rozstêpuje i przekraczaj¹ j¹ such¹ nog¹. Na górze znajduj¹ jaskiniê i zamieniaj¹ j¹ w œwi¹tyniê. Dla siebie jednak stawiaj¹ namioty, od¿ywiaj¹ siê zio³ami i przechodz¹ wiele mêczarni. Mnóstwo ludzi przybywa do nich i sam katolikos te¿ czêsto ich odwiedza. W tym czasie s¹ wolne dwie diecezje w Nekresi i Cilkani. Katolikos bardzo chêtnie chce wyœwiêciæ dwóch uczniów Jana na biskupów. Po liturgii ujmuje jedn¹ rêk¹ diakona Ise a drug¹ Abibosa i œwiêci ich na biskupów. Szio chce prowadziæ samotne ¿ycie, przyjmuje b³ogos³awieñstwo od Jana i za jego rad¹ te¿ od katolikosa, i udaje siê na zachód od Mcchety. ¯yje tam w jaskini i nic nie je przez 40 dni. Bóg daje mu si³ê i on spêdza 60 dni bez wody i picia. Diabe³ objawia mu siê w ró¿nych postaciach, w postaci tygrysa albo lwa, niedŸwiedzia lub wê¿a z rogami. Dzieñ i noc nie daj¹ mu one spokoju. Œw. Szio zwyciê¿a diab³a, Diabe³ zwraca jego uwagê na ksiêcia, który w tym czasie jest zajêty Janem a nastêpnego dnia ma zabiæ Szio. Szio ca³¹ noc trwa w modlitwie. Gdy jutrzenka rozb³ys³a, zobaczy³ przy swojej jaskini œwiat³o. Ukaza³a mu siê Matka Boska z Janem Chrzcicielem. Da³a mu coœ bia³ego jak œnieg do jedzenia. Szio p³acze z radoœci i dziêkuje Bogu. Od tego czasu przyjmuje po¿ywienie od go³êbia. Pewien szlachetnie urodzony o imieniu Euagrins poluje w tych okolicach. W trakcie polowania jego pacho³kowie rozpraszaj¹ siê. Euagrins spostrzega go³êbia, który przynosi po¿ywienie Szio. Nastêpnego dnia poluje dalej. Jeszcze raz spostrzega go³êbia, pod¹¿a za nim i znajduje Szio w jaskini. Bardzo chce z nim pozostaæ, ale Szio nie zgadza siê. Gdy Euagrins nie daje mu spokoju, Szio poleca najpierw wróciæ do domu i swoje sprawy doprowadziæ do koñca. Przekazuje mu swoj¹ laskê. Je¿eli podczas 48 Ciê¿ko jest poj¹æ pod bo¿kiem Zadeni bo¿ka Armasi. Zgodnie z nasza wiedz¹ ostatni

bo¿ek zosta³ zniszczony na skutek modlitwy œw. Nino (tak¿e bo¿ek Itrud¿an). Tak¿e Takaiszwili, Warianty itd. s. 69, 70, 73; mo¿e mamy tu do czynienia z pewnym hagiograficznym upiêkszeniem. Tak¿e o nieœcis³oœci danych topograficznych w hagiografii Delehaye, Ha. Legenden - Hagiograficzne legendy, s. 223-226; dalej Delehaye w „Analecta .Bollandiana”, XVII, s. 222-235, 243-244.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

25

jego powrotu rzeka nie rozst¹pi siê, to bêdzie to znak, ¿e nie podoba siê on Bogu49. Euagrins b³aga Szio, ¿eby nie opuœci³ jaskini. Po jakimœ czasie powraca znowu do niego i sk³ada œluby zakonne50. Imiê Szio staje siê s³awne. Wielu ludzi przybywa do niego, ¿eby z³o¿yæ œluby zakonne. Zamieszkuj¹ w pobli¿u Euagrinsa. W ka¿d¹ niedzielê przybywa Szio do nich i wyg³asza duchowe kazania. Wtedy by³o ju¿ dwudziestu piêciu mnichów. Opowiada siê potem o dwóch cudach: z jego rozkazu ze ska³y p³ynie woda. Podczas poszukiwania odpowiedniego miejsca na budowê œwi¹tyni przez dwie godziny Szio trzyma na d³oni p³on¹ce kadzid³o i nie odnosi przy tym ¿adnych ran. Dok¹d poprowadzi dym z kadzid³a i tam, gdzie siê zatrzyma, bêdzie zbudowana œwi¹tynia51. Król poszukuje w miêdzyczasie Euagrinsa, poniewa¿ by³ on jego najlepszym wodzem. Gdy król s³yszy, ¿e zosta³ mnichem, bardzo siê zasmuca. W³aœnie w tym czasie król Pharsman wspiera Justyniana w wojnie przeciwko „Thaskunier”52. Król Phaskan udaje siê do Szio, ¿eby odzyskaæ Euagrinsa. Szio wychodzi mu naprzeciw. Gdy król widzi jego twarz podobn¹ do anio³a, zrywa koronê ze swojej g³owy i pada przed nim. Jego dru¿yna robi to samo. Szio znowu nak³ada mu koronê na g³owê. Ksi¹¿e cierpi na prawe oko, które zosta³o trafione strza³¹ z ³uku podczas wojny. Ksi¹¿e klêka, k³adzie swoje oko na stopie Szio i zostaje natychmiast uleczony. Szio mówi w jêzyku gruziñ49 Tak¿e laska w ¿ywocie œw. Szymona M³odszego, por.: Monumenta hagiographica georgica, Tyflis, 1918, s. 241. 50 W ¿ywocie wystêpuje b³¹d topograficzny. Ewagre idzie do Ciche-Didi, która znajduje siê te¿ na tym samym brzegu rzeki (Mtkwari), co i sam monaster; dlatego nie potrzebuje on ¿adnej laski. Tak¿e po³o¿enie twierdzy Ciche-Didi u Takaiszwili, moqcevai qarTlisaÁ - Nawrócenie Kartli, (w jêzyku rosyjskim), Tyflis, 1900, s. 2 przypis 5. 51 W tym ¿ywocie autor tylko przy okazji nadmienia o cudach Szio. Lukê te zauwa¿yli inni i postarali siê j¹ wype³niæ. Katolikos Basilius (1090-1110) mia³ zebraæ cuda œwiêtego Szio i opublikowaæ w osiemnastu rozdzia³ach (Kronika Sabinina, s. 253-264); zachowa³o siê z tego tylko szeœæ rozdzia³ów. Pomimo kilku cennych notatek, cuda te nie wnosz¹ nic do naszego zadania. 52 Kim byli ci taskunebi „Thaskunier” i o jak¹ wojnê tutaj chodzi? Wed³ug Kekelidze (Zur Frage-W kwestii, s. 86, przypis 1) historia nie zna ¿adnej takiej wojny. Zamiast cesarza Justyniana nale¿y odczytaæ tutaj Justyna, który – jak wiadomo – prowadzi³ wojny przeciwko Thaskunier a Pharsman. rzekomy król gruziñski to nikt inny jak s³awny wódz Justyn. Tak¿e Huebschmann, Armenische Grammatik, 1897, s. 90; L. Haller, Untersuchungen ueber Edessenische Chronik mit dem syrischen Text, 1892, s. 79. O wojnach Justyna przeciwko Thaskunier tak¿e Johannes von Ephesus ed. Land Anecd. II, s. 292, wiersz 10 i nss., s. 294, wiersz 15 nadmienia o wojnie przeciwko barbarzyñcom (…), po kilku wierszach barbarzyñcy ci nazwani s¹ Arabami (…). Jêzyk ormiañski, Thatschick, liczba mnoga: Thatschkun-ni-Thatschkuntha = Thaskunni-Thaskuntha.


26

O. GRZEGORZ PERADZE

skim, gdy¿ w ci¹gu czterech lat, które spêdzi³ przy Janie, nauczy³ siê tego jêzyka. Podczas modlitw i g³oszenia psalmów pos³uguje siê on jêzykiem syryjskim i gruziñskim. Król podarowuje monasterowi cztery wsie, z³oty kielich i ksiêgê Ewangelii53, która zosta³a piêknie przyozdobiona przez wczeœniejszego króla o imieniu Wachtang. Mnisi buduj¹ trzy œwi¹tynie54. Na poœwiêcenie zapraszaj¹ króla. Katolikos i biskupi pragn¹, ¿eby Szio zosta³ kap³anem. Szio energicznie odmawia. Boi siê, ¿e potem zostanie wyœwiêcony na biskupa. Liczba mnichów wzrasta do dwóch tysiêcy. Jego uczniowie rozpraszaj¹ siê po kraju i wszêdzie buduj¹ monastery. Mnichom bardzo dokuczaj¹ wilki. Wilki zjadaj¹ os³y, które znajduj¹ siê w monasterach. Mnisi skar¿¹ siê na to Szio. Szio rozkazuje przyjœæ wilkom do siebie, rozmawia z nimi i ka¿e wszystkim wilkom opuœciæ miejscowoœæ. Ma zostaæ tylko jeden wilk, który bêdzie musia³ paœæ os³y. Wilk wiernie wykonuje swoj¹ pracê: wczeœnie rano wyprowadza os³y na ³¹kê i wieczorem zapêdza je z powrotem do domu. Spo¿ywa chleb i œpi przed jaskini¹ Szio. Potem przytoczona jest ma³a historia o oœle mnicha Konona. Osio³ spad³ ze ska³y. Gdy wieczorem go brakuje, Konon robi Szio z tego powodu wyrzuty i obwinia wilka. Szio rozkazuje mu pójœæ za wilkiem. Konon boi siê i bezczelnie odpowiada: „Czy to nie wystarczy, ¿e wilk z¿ar³ mojego os³a, 53 Mamy jeszcze inne dowody na to, ¿e w tamtym czasie co najmniej Ewangelia i Psa³terz

odmawiane by³y w jêzyku gruziñskim. W ¿yciu œw. Piotra z Maiumy mówi siê nam, ¿e ju¿ przed rokiem 425 „wyuczy³ on siê Œwiêtego Pisma” w Gruzji (tak¿e wydanie Marra, s. 5). wm. SuSanikis martviloba, ¯ywot œw. mêczennicy Szuszanik, który zosta³ napisany w latach 60-tych V w. przez jej spowiednika prezbiteria Jakuba, daje nam dowody na to, ¿e wtedy Ewangelia i Listy Paw³a by³y ju¿ przet³umaczone na jêzyk gruziñski (tak¿e wydanie S. Gorgadze, s. 7, 14; u Kekelidze, s. 31). Testament œw. Sabasa z pocz¹tku VI w., gdzie Gruzinom czytano Ewangeliê, Listy Apostolskie i Psa³terz w ich jêzyku ojczystym. W 1923 r. odkryto w Tyflis palimpsest z V-VI w., które w wiêkszej czêœci zawiera teksty biblijne. 54 Tzn. œwi¹tynia Œwiêtej Trójcy, Koimesis i œwi¹tynia Jana Chrzciciela. 55 Motyw zwierzêcy autor wzi¹³ prawdopodobnie z ¿ycia œw. Szymona. Tak¿e ¿ywot Szymona M³odszego, Monumenta, s. 241, 48, 301, 302, przede wszystkim 305 i 306 i inne. Tak¿e tam jeszcze mnich o nazwisku Konon, który ma specjalny, osobisty stosunek do œw. Szymona (s. 280). Motyw zwierzêcy jest bardzo powszechny tak¿e w literaturze hagiograficznej. 56 saydari (sagdari) - siedziba, tak¿e œwi¹tynia lub biskupstwo, zw³aszcza jednak katedra, tak¿e D¿awachiszwilli, Die georgische Kunstterminologie - Gruziñska terminologia sztuki, w „Der christliche Orient” – Chrzeœcijañski Wschód, (w jêzyku rosyjskim), 1914, tom I, s. 21.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

27

czy chcesz, ¿eby mnie tak¿e po¿ar³?”. Szio poleca jeszcze dwóm mnichom, ¿eby udali siê razem. Id¹ i widz¹ w przepaœci le¿¹cego os³a. Konon ¿a³uje, a wilk sprawiedliwie zostaje uwolniony55. Jan idzie do swojego ucznia: „i udaje siê Jan do wy¿ej wspomnianej œwi¹tyni Matki Boskiej i nakazuje Szio dotrzeæ do Nieskalanej Matki Boskiej”56. Cud z pucharem i rzek¹57. Szio chce ¿yæ sam, Jan rozkazuje mu poprosiæ katolikosa o b³ogos³awieñstwo na takie ¿ycie. Katolikos zezwala mu na to. Wróciwszy do monasteru, Szio opowiada mnichom o swym zamiarze, którzy z tego powodu p³acz¹ i krzycz¹. Na swoje miejsce Szio wskazuje Euagrinsa, który po wielu namowach akceptuje ten wybór. Mnisi prosz¹ Szio, ¿eby pozostawi³ im swoje nauki w formie pisemnej. On daje im 60 pisemnych nauk. Szio schodzi w dó³ do jaskini, podobnie jak ziarno pszenicy, które najpierw musi umrzeæ, by o¿yæ. Przepowiada czas swojej œmierci, przyjmuje Œwiêty Sakrament i umiera (9 maja, w wieku 68 lat). Po skromnym ¿ywotach œw. Dawida, Antoniego i Jana, mamy przed sob¹ bogaty i fantastycznie ozdobiony ¿ywot. W³aœnie z powodu tych ozdobników i stopnia skomplikowania nasuwa siê pytanie: sk¹d autor wie to wszystko? Na pytanie o Ÿród³a – w przypadku przeanalizowanych ¿ywotów – mieliœmy prost¹ odpowiedŸ: autorzy – zgodnie z nasz¹ wiedz¹ – nie pos³ugiwali siê konkretnymi i namacalnymi Ÿród³ami, lecz raczej bardziej ogólnymi zapo¿yczonymi od mnichów opiniami i idea³ami. Zakonny idea³ i szczególne upodobanie autora pozosta³y niezmienne. Autor wyobra¿a sobie mieszkañców pustyni i wychowanków jaskiñ. Jest jednak jedna osoba, która go fascynowa³a, œw. Szymon M³odszy. Dlaczego w³aœnie Szymon? Dlaczego nie œw. Sabas, Eutymios czy te¿ Bazyli, lub inny œwiêty? Pytanie to jest bardzo wa¿ne do zrozumienia wewnêtrznego procesu historii rozwoju monastycyzmu gruziñskiego, tym bardziej, ¿e Szymon jest cytowany nie tylko przez autora ¿ywota œw. Szio, lecz tak¿e z wielkim upodobaniem odnoœnie innych osób. O tym bêdzie mowa dopiero na koñcu, gdy poznamy ju¿ wszystkich mnichów gruziñskich58. Teraz mo¿emy o tym tylko krótko nadmieniæ. Œw. Szymon by³ najbardziej radykalnym wyznawc¹ i wykonawc¹ ascezy osobistej. W przypadku Gruzji rozwój ¿ycia monastycznego zatrzyma³ siê na ¿yciu pustelniczym. 57 Obydwa te cuda (puchar stoj¹cy w powietrzu i rozst¹pienie siê rzeki) zosta³y dos³ownie

powtórzone w ¿ywocie œw. Ise, poniewa¿ w³aœnie drugi cud odnosi siê do œw. Ise. ¯ywot œw. Ise jest tylko wyj¹tkiem z ¿ywota œw. Szio. 58 Tak¿e: Ueber das georgische Moenchtum, w JKZ III, 1926, s. 151-168.


28

O. GRZEGORZ PERADZE

Wp³ywy regu³y œw. Bazylego Wielkiego czy te¿ cenobitycznych monasterów na górze Atos s¹ odczuwalne w bardzo niewielkim stopniu w monastycyzmie gruziñskim. Poniewa¿ zakon gruziñski spostrzeg³ swój najczystszy idea³ w surowym ¿yciu pustelniczym, to oczywiœcie za wzór z upodobaniem wybierani byli ci najbardziej radykalni wykonawcy. W³aœnie na wybór autorytetu Szymona M³odszego pewn¹ rolê odegra³ fakt, ¿e w jego ¿ywocie wspomniano o Gruzinach. Nie podlega ¿adnej w¹tpliwoœci, ¿e fragmenty, w których mowa jest o jego kontaktach z Gruzinami, s¹ autentyczne. Dlatego ten ¿ywot by³ znany ju¿ we wczesnych latach w Gruzji59 i czytany by³ z du¿ym upodobaniem, a œw. Szymon zosta³ nazwany za³o¿ycielem zakonu w Gruzji6-. Autor ¿ywota œw. Szio zna³ tak¿e ¿ywot œw. Szymona i dla swych celów wykorzysta³ go w bardzo szerokim zakresie. Abstrahuj¹c od miejsc w tekstach, które podaliœmy w przypisach, mo¿emy wskazaæ jeszcze kilka interesuj¹cych fragmentów. Najpierw fragment z kadzid³em61. Autor usi³uje przedstawiæ osobist¹ znajomoœæ 59 Gruziñski tekst ¿ywota œw. Szymona zosta³ wydany przez Kekelidze, Monumenta ha-

giografica georgica, 1918, s. 215-340; tak¿e zw³aszcza fragmenty § 89, s. 260-261; § 111, s. 283-284; § 114, s. 286; § 229, s. 388, gdzie mowa jest o Gruzji. Dalej; N. Marr, Die Hag. Materialen den georgischen Handschriften des Iwiron I, - Hagiograficzne materia³y w rêkopisach gruziñskich Iwirona I, s. 36-47; Kekelidze, Hist.-hag. Abschnitte – Fragmenty historyczno-hagiograficzne, w: „Der christliche Orient” – Chrzeœcijañski Wschód, (w jêzyku rosyjskim), 1913, II, tom VI; E. Mueller, Studien zu den Biographien des Styliten Symeon des Jung, 1914; Delehaye, Saint stylites, Bruxelles, 1923, s. 239-271. Wed³ug opinii Kekelidze t³umaczenie gruziñskie zosta³o wykonane bezpoœrednio przez Arkadiusza, arcybiskupa Cypru (tak¿e „Zur Frage” – W kwestii, s. 100). Nasze porównanie niektórych gruziñskich fragmentów z tymi, które wyda³ P. Delehaye, nie potwierdzi³y tej opinii. 60 Jest rzecz¹ zadziwiaj¹c¹, ¿e œw. Szymon Starszy z Mandra (zmar³ w 459 r.) jest te¿ znany przez gruziñskich zakonników. Czegoœ dok³adniejszego nie mo¿na powiedzieæ; ale tak¿e u niego wspomina siê o Gruzinach (tak¿e H. Lietzmann, Das Leben des hl. Symeon. Texte und Untersuchnugen, 1908, s. 249). Na temat stosunku Szymona do Czarnej Góry (…) patrz u Uhlemanna, Symeon der erste Saulenheilige in Syrien, 1846, s. 89, S. A. W³aœnie na Czarnej Górze (ko³o Antiochii) rozwija siê gruziñski monaster i Gruzini twierdz¹, ¿e Szymon ich tam osobiœcie osiedli³. 61 Przyniesienie kadzid³a w swojej d³oni wydarzy³o siê œw. Szio tylko raz (najwy¿ej dwa razy), tak¿e ¿ycie œw. Ise. Dlatego te¿ nie mo¿na w³aœciwie okreœliæ tego przyniesienia jako dokonania ascetycznego, jak to czyni Kekelidse; tak¿e „Zur Frage” - W kwestii, s. 95. Natomiast charakter ascetyczny ma to u Szymona (tak¿e Monom, s. 235, wiersze 10 i 11). Motyw ten powtarza siê tak¿e w literaturze hagiograficznej; tak¿e Barlaam III, s. 805, 812; tak¿e H. Delehaye, S. Barlaam, Martyr a Antiochia, „Analecta Bollandiana”, 22(1903), s. 135-145-s. 145 § 8. Tak¿e jeszcze Delehaye legendy hagiograficzne, s. 133-134. Gruziñscy t³umacze z góry Cassius zrobili Kaukasus i w ten sposób powsta³ z tego powsta³ syryjsko-kaukaski mnich Barlaam (wydane przez Marra).


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

29

pomiêdzy Szio i œw. Szymonem w taki sposób, ¿e ka¿e ojcom przed przybyciem do Gruzji udaæ siê do niego i przyj¹æ b³ogos³awieñstwo. Tutaj autor przekszta³ci³ fakt historyczny dla swoich celów, co jest bardzo dla niego charakterystyczne. W tym czasie, gdy ojcowie przybywaj¹ do Szymona, autor ka¿e mu siedzieæ w piecu (?), by póŸniej te¿ pochowaæ go ¿ywcem w jaskini œw. Szio62. 62 Przede wszystkim jest to przecie¿ przeciwieñstwo do S³upnika, ¿e mê¿czyzna taki jak

Szymon, który wspinaj¹c siê na kolumnê, stara³ siê dotrzeæ blisko do Boga i myœla³, ¿e w taki sposób zmniejszy dystans miêdzy sob¹ a niebem (Holl, Philotesia fuer Kleinert, s. 63; Lietzmann, s. 242), gdy nagle wszed³by do pieca. Autor potrzebuje tego tylko dlatego, by mieæ mo¿liwoœæ pogrzebania ¿ywcem Szio. Jednak¿e fragment ten jest bardzo wa¿ny i wymaga szczegó³owych badañ. „Piec” oznacza w jêzyku gruziñskim Torne „Thorne” (Furnus). Poza tym w jêzyku gruziñskim jest jeszcze inne s³owo „Thorni”, mianowicie ¿elazo i ¿elazne ³añcuchy. Jest absolutnie wykluczone, ¿e tutaj pojêcie „Thorne” (je¿eli wyst¹pi³o ono w jakimœ wariancie ¿ywota Szymona) oznacza³o Furnus, poniewa¿ w³aœnie to jest wewnêtrzn¹ sprzecznoœci¹ do S³upnika. Natomiast Thorni jest mo¿liwe, poniewa¿ wielu mnichów nosi³o ¿elazne ³añcuchy. T³umacz mia³ w swoich materia³ach Thorni (¿elazo) i z tego zrobi³ Thorne (piec).Tak¿e s³ownik J.Jul. Orbeliani, s. 121, Tyflis 1884. W tekœcie greckim ¿ywota Szymona M³odszego s³owo Thorne w sensie pieca nie wystêpuje nigdzie. Posiadamy dwa teksty: jeden Nicefora Magistra wydane przez bollandystów, „Acta Sanctorum”, 24 maj (s. 300-309 traktuj¹ kwestie isagogiczne, s. 310-398 to sam tekst). Inny ¿ywot pochodzi od Arkadiusza, arcybiskupa Cypru. Delehaye wyda³ go tylko we fragmentach (tak¿e: Les s. stylites, 1923, s. 238-271). Gruziñskie t³umaczenie zosta³o wydane przez Kekelidze i prawdopodobnie pochodzi z ¿ywota Arkadiusza. Kekelidze, s. 248: Seqmna man Torne rkinisaÁ da dadga mas Sina… mas Sina daesrula meoce weli Jami hasakisa misisaÁ. i zrobi³ ¿elazny Torne (Thorne) i pozosta³ w nim…w nim zakoñczy³ swój dwudziesty rok ¿ycia. Kekelidze, s. 256: xolo wmidaÁ igi dga kldesa mas zeda xmelsa. iyo garemoÁs misa Torne rkinisaÁ da emosa mas xaleni igi da egreT aRasrulebda dReTa zamTrisaTa da zafxulisaTa. Œwiêty sta³ na twardej skale… wokó³ niego by³ ¿elazny Thorne i by³ on ubrany w skórzany p³aszcz. Koniec ¿ywota (Kekelidze, Monumenta, s. 339-340, § 232): …da Semdgomad misa (berebma) aRuqmnes mas mTasa zeda sakÂrvelsa sueti viTa xmeliTa da dayo mas zeda aTi weli. I potem zrobili oni (tzn. jego mnisi) mu kolumnê – z twardych kamieni – i pozosta³ na niej 10 lat. Jak widaæ, s³owo Thorne w tekœcie greckim nie wystêpuje w znaczeniu pieca. Gruziñskie t³umaczenie nie mo¿e te¿ wcale wynikaæ z tekstu Arkadiusza (Kleines Beispiel – Ma³y przyk³ad, Monumenta, s. 248: „On (œw. Szymon) s³ysza³ g³osy t³umu, który mówi³ „Amen”, natomiast Delehaye, s. 252 (…). W tym momencie naszym zadaniem nie jest oczywiœcie zbadanie pochodzenia tekstu gruziñskiego. Dysponujemy obecnie bardzo in-


30

O. GRZEGORZ PERADZE

Abstrahuj¹c od ¿ywotów œw. Szymona, Dawida i Jana, autor móg³ byæ w posiadaniu ustnych przekazów z monasteru, które przekszta³ca³ dowolnie wed³ug swego uznania. Okres stworzenia ¿ywota mo¿na dok³adnie ustaliæ. Niejednokrotnie wspomina siê w tym ¿ywocie o du¿ej œwi¹tyni, który zbudowa³ Dawid Odnowiciel (1089-1125). Profesor Czubinaszwili 63 nie wie dok³adnie, jak ma rozumieæ to wydarzenie ze œwi¹tyni¹. Budowê œwi¹tyni przesuwa na wiek XI, a nawet na jego koniec (tak¿e s. 241). Ale to jest jeszcze za wczeœnie. O tej du¿ej œwi¹tyni wspomina siê w roku 1123 (tak¿e, s. 231, 241).Tak¿e s. 235 w Kronice Sabinina: „Po tym, jak Szio przyniós³ na swojej d³oni kadzid³o,…za¿¹da³ ³opaty, poruszy³ ni¹ trzy razy ziemiê tam, gdzie zatrzyma³ siê dym i powiedzia³: „Chwa³a Tobie, o Panie, Ty, który w Trójcy i istocie jesteœ jednak jednoœci¹, pozwól tutaj ku Twojej chwale powstaæ œwi¹tynia Trójcy”. Nastêpnie Szio poszed³ kawa³ek dalej, poruszy³ ³opat¹ jeszcze raz trzy razy ziemiê i powiedzia³: „O Œwiêta Matko Boska Mario, Ty, z cia³a stworzy³aœ Logos Boga, przyjmij ten do ku Twojej chwale”. W pobli¿u spostrzeg³ jeszcze g³êbok¹, ciemn¹ pieczarê i rozkaza³ wybudowaæ tam œwi¹tyniê Jana Chrzciciela. Dym z kadzid³a utrzymywa³ nad tym miejscem trzy dni”. Jak wynika z tego fragmentu, w usta œw. Szio zosta³o to w³o¿one, co autor póŸniej zobaczy³ w³asnymi oczami. Jan chce odwiedziæ swoich uczniów. Idzie do Szio. „I przyszed³ Jan do wy¿ej wspomnianej œwi¹tyni Matki Boskiej i rozkaza³ przybyæ Szio do Niepokalanej Matki Boskiej” (tak¿e ¿ywot œw. Szio, Kronika Sabinina, s. 235). Szio tworzy dla Marii hymn, a przyczyn¹ jest ukazanie siê Jej. Najpierw œw. Szio da³ ten hymn swoim m³odszym mnichom, ¿eby siê go nateresuj¹c¹ i precyzyjn¹ pracê zajmuj¹c¹ siê pojêciem Torne „Thorne” napisana przez P. Peetersa („L’eglise georgienne du Clibanion”), która uka¿e siê w nastêpnych zeszytach „Analecta Bollandiana”. P. Peeters w swojej pracy poczyni³ interesuj¹ce odkrycie i dziêkujê mu za jego wielk¹ uprzejmoœæ, ¿e je udostêpni³. Mo¿e pod pojêciem Thorni nale¿y rozumieæ te¿ klatkê, któr¹ Szymon M³odszy poleci³ sobie wykonaæ, ¿eby pozbawiæ siebie œwiat³a s³onecznego. Poleci³ on tê klatkê obwiesiæ ze wszystkich stron skórami; czasem tylko wygl¹da³ przez otwór, by zaczerpn¹æ œwie¿ego powietrza (tak¿e: Uhlemann, s. 11te¿ jego praca o w³aœciwoœci kolumn, s. 1-20). Noszenie bardzo ciê¿kich ³añcuchów na szyi albo wokó³ bioder jest przede wszystkim zwyczajem syryjskim (tak¿e: E. Luzius, Das moenchische Leben des 4. und 5. Jhd.s, [w:] Theol.Abhandl. fuer Holtzmann, Rozprawa teologiczna dla Holtzmanna, 1902, s. 135). 63 Tak¿e: Czubinaszwili, Die Sziomghwime Laura. Ein Beitrag zur Architekturgeschichte Georgiens, Tyflis, 1925 (w jêzyku niemieckim w: Bulletin de lUniv. De Tiflis, V).


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

31

uczyli i mogli go recytowaæ przed obrazem Matki Boskiej po koniec ich modlitw, gdy uroczyœcie wchodzili do œwi¹tyni64. Jest bardzo prawdopodobne, ¿e powodem napisania ¿ywota œw. Szio by³o poœwiêcenie tej nowej, du¿ej œwi¹tyni. Mo¿e autorem by³ mnich Arsen, spowiednik króla Dawida, który póŸniej by³ identyfikowany z katolikosem Arsenem65. Autor, któremu na sercu le¿a³ interes monasteru i jego œwiêtego, nie szczêdzi³ ani farb ani œrodków, by go gloryfikowaæ. Ale poniewa¿ brakowa³o mu Ÿróde³ i od czasu ¿ycia Szio minê³o minimum 7 wieków, pos³u¿y³ siê ¿ywotem œw. Szymona oraz lokalnymi przekazami w monasterze66. d) Kronika Sabinina, s. 213-216: W dniu 12.XI. ¯ywot kap³ana mêczennika Abibosa, biskupa Nekresi, który zosta³ zamêczony przez wyznawców ognia, napisany przez Arsena. Abibos wylewa wodê na œwiêty ogieñ. Persowie bij¹ go i wrzucaj¹ do wiêzienia – potem prowadz¹ go do swojego namiestnika. Œw. Abibos by³ przyjacielem œw. Szymona M³odszego. Chocia¿ osobiœcie nie widzia³ go, istnia³a miêdzy nimi wiêŸ duchowa. Komunikowali siê listownie poprzez pos³añca. Gdy Abibos przybywa do Mcchety, wychodzi mu naprzeciw pos³aniec œw. Szymona i przekazuje mu laskê œwiêtego. Pokrzepieni tym cudem dochodz¹ a¿ do Mcchety. Tam prosi on udrêczonych, ¿eby pozwolili mu na jakiœ czas udaæ siê do œw. Szio, poniewa¿ zna³ go ju¿ z wczeœniejszych czasów. Pozwalaj¹ mu na to. Przybywa do Szio, a ten wie ju¿ o wszystkim. Pokrzepiony przez œw. Szymona, przybywa do namiestnika, 64 Wed³ug Czubinaszwili (s. 239) w ¿ywocie opracowanym przez katolikosa Arsena (oko-

³o po³owy X w.), który prawdopodobnie powinien znajdowaæ siê w rêkopisie w Muzeum Staro¿ytnoœci w Tbilisi nr 199, jest mowa o budowie œwi¹tyni przez œw. Szio (rêkopis 199, s. 31b). Nale¿y ubolewaæ, ¿e autor w swojej wybornej pracy nie wskaza³ na ten fragment. 65 Tak¿e wy¿ej s. 49, przypis 1. 66 Wed³ug opinii Czubinaszwili wydrukowany ¿ywot nale¿y do katolikosa Bazylego (10901110), natomiast rêkopis nr 199 do katolikosa Arsena (955-980). Bazyli pos³u¿y³ siê tekstem Arsena jako baz¹. Poza tym mia³ on tak¿e inne Ÿród³a: „W tekœcie wyraŸnie widaæ, ¿e g³osy przyporz¹dkowane s¹ do krótkich informacji w Ÿród³ach” (s. 209). Nagle (s. 236, przypis 1) wydrukowany ¿ywot zostaje przypisany Arsenowi. Nastêpnie – jak to siê wydaje – Czubinaszwili identyfikuje katolikosa Bazylego z Bazylim, który zebra³ cuda œw. Szio (tak¿e Tisch, s. 228-229, przypis 3; Kronika Sabinina, s. 253-265). Tak, on nawet traktuje te obydwa elementy (tzn. cud i ¿ywot) organicznie jako jednoœæ. Gdyby autor ¿ywota i cud byli jednoœci¹, to cuda powsta³yby ju¿ w ¿ywocie i tak¿e we wprowadzeniu autor oszczêdzi³by sobie utyskiwañ, ¿e zapisy cudów œwiêtych zaginê³y. Tutaj tez nie mo¿e byæ mowy o katolikosie Bazylim, poniewa¿ nawet gdyby ¿ywot zosta³ napisany najwczeœniej w roku 1122, to opisy cudów musia³yby powstaæ dopiero po napisaniu ¿ywota.


32

O. GRZEGORZ PERADZE

który go pyta: „Dlaczego zabi³eœ naszego Boga?” D³uga mowa Abibosa. Namiestnik wpada w z³oœæ i rozkazuje go zamêczyæ. Potem Abibos zostaje ukamienowany. Jego zw³oki rzucone s¹ przed bramami miasta na po¿arcie dzikim zwierzêtom. Cia³o jego jest strze¿one, zwierzêta nie ruszaj¹ go i pozostaje ono bez szwanku. Gdy stra¿ odchodzi, chrzeœcijanie wykorzystuj¹ tê okolicznoœæ, zabieraj¹ zw³oki i chowaj¹ w monasterze. W ten sposób – mówi autor – zosta³ jako ofiara podarowany Panu. Naprawdê ktoœ powiedzia³: „Zosta³ imiennikiem Zachariasza, ojca Jana, ale nie z imienia, lecz ze sposobu, w jaki poniós³ œmieræ mêczeñsk¹”67. Przepowiednia Abibosa, ¿e po jego œmierci Grecy przepêdz¹ bezbo¿nych Persów z Gruzji, wed³ug autora spe³ni³a siê. Je¿eli chodzi o wiele innych cudów dokonanych przez niego, autor wskazuje na ksi¹¿kê o mêczeñstwie Abibosa, która niestety zaginê³a. ¯ywot ten zamyka starsze ¿ywoty ojców syryjskich68. W przedziwny sposób osadzany jest on jeszcze dzisiaj przez gruziñskich badaczy w mo¿liwie najstarszym okresie69. Tytu³ zosta³ mylnie nadany przez historyków gruziñskich70. ¯ywot wykazuje nieznajomoœæ ówczesnych faktów, które przypisuje Arsenowi I; by³ on na swoje czasy cz³owiekiem wysoce wykszta³conym; autor chce dopisaæ fakty, które by go bezpoœrednio kompromitowa³y71. Arsen, który zafascynowany by³ z³ot¹ epok¹ monastycyzmu 67 Starsza legenda chrzeœcijañska, pobrana z Mt 23, 36, gdzie Zachariasz, syn Barachiasza

wskazany jest jako ojciec Jana Chrzciciela. Tak¿e jeszcze Komm. des Hieronymus zu Matth.23 (Migne, PL, 26, ksiêga 4, kol. 173-174). Tak¿e Haase, Literar-kritische Untersuchungen zur orientalischen apok. Evagelienlit., 1914, s. 54: dalej jak.-Ev. Rozdzia³ 23. 68 Œledzimy ¿ywota œw. Ise i Józefa tylko z powodu tego, ¿e s¹ one kompletne. S¹ one za krótkie i niczego nie wnosz¹, je¿eli chodzi o nasze problemy. Nale¿¹ do typu hagiografii, zwanego synaksarionem. 69 K. Kekelidze w swojej historii literatury przypisa³ te¿ ¿ywot Arsenowi II (I, s. 157, 581182), natomiast w pracy „Zur Frage” w Kwestii, Arsenowi I (855 do 882). Historyk Kakabadze chce nawet ten ¿ywot przesun¹æ na drug¹ po³owê VII wieku (U Kekelidze „Zur Frage”, s. 84, przypis 2; Literaturgeschichte-Historia literatury, s. 137, przypis 1). 70 W tytule do gruziñskiej kroniki: 420 lat po przybyciu ojców syryjskich, katolikos Arsen napisa³ ich ¿ywoty itd. (w wariancie królowej Mariam zamiast 420 lat s¹ tylko 404 lata). Kekelidze daje pierwszeñstwo 420 latom (tak¿e „Zur Frage”, s. 84, przypis 4). Zak³adaj¹c, ¿e Arsen I, jak to przyjmuje Kekelidze, napisa³by ¿ywota ojców syryjskich dopiero 400 lat po ich przybyciu do Gruzji, to ojcowie wobec tego przybyli do Gruzji w roku 420 lub 440. Data ta jest ca³kowicie zgodna z naszymi wynikami. 71 Autor, na przyk³ad, nie ma ¿adnego pojêcia o parsyzmie i robi najwiêksze b³êdy. Identyfikuje on adoracjê ognia z grubiañsk¹ s³u¿b¹ bo¿kom i zarzuca Persom, ¿e jednoczeœnie adorowali oni ogieñ, z³oto a tak¿e bo¿ki. Katolikos Arsen I, który ¿y³ tylko 100 lat wczeœniej pope³niæ nie móg³by takiego b³êdu. A wiêc móg³ to napisaæ tylko jakiœ mnich, który ¿y³ wiele lat póŸniej i który nie mia³ pojêcia o kulcie ognia.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

33

gruziñskiego i by³ bardzo zaprzyjaŸniony z ich koryfeuszami72, nie móg³ stworzyæ bazy dla ¿ywota Abibiosa. ¯ywot pochodzi raczej z koñca XII wieku73. Autor zna ¿yciorysy Jana i Szio i w tym celu bardzo z nich korzysta. Autor jest ascet¹ o takich samych idea³ach i d¹¿eniach, jakie s¹ przedstawione w ¿ywocie Szio. Fascynuje go barwnie ozdobiony ¿ywot œw. Szio i stara siê usilnie co najmniej podkreœliæ – je¿eli nie mo¿e swojego œwiêtego uczyniæ bardziej fascynuj¹cym, ¿e œw. Abibos zna³ osobiœcie œw. Szio, korespondowa³ ze œw. Szymonem, a nawet otrzyma³ od niego prezenty74. W ¿ywocie œw. Szio Abibos wcale nie zosta³ wspomniany. Na potrzeby swojego œwiêtego autor nie móg³ z tego ¿ywota zaczerpn¹æ konkretnych przedstawieñ, ale duchowo znajdowa³ siê pod jego du¿ym wp³ywem. Tendencjê autora widaæ jak na d³oni. Zdradza siê on ju¿ na pocz¹tku. Jest mnichem i cierpi z tego powodu, ¿e czci siê Szio i innych œwiêtych, spisuje siê ich ¿ywota, a Abibos popada w zapomnienie75. Swoich s³uchaczy chce zapoznaæ z czynami i wspania³ymi dokonaniami Abibosa i do tego celu obszernie wykorzystuje wziête z powietrza przekazy mnichów a tak¿e w niemniejszym stopniu swoje w³asne wyobra¿enia. Nawet w jednym miejscu zdradzi³, kto by³ ich autorem. Nale¿a³ on do diecezji Nekresi i w okresie pisania ¿ywota przebywa³ w Mcchecie76. Od pocz¹tku do koñca mamy tutaj do czynienia z klasycznym przyk³adem gruziñ72 Tak¿e bli¿sze informacje o tym w: Leben des hl. Gregor – ¯ycie œw. Grzegorza Chan-

dzeli („Analecta Bollandiana”, 36-37, s. 207-309). 73 Je¿eli chodzi o przytoczone archaizmy, to s¹ one najczêœciej b³êdami drukarskimi

w Kronice Sabinina, które sprawiaj¹ nam wiele problemów, a których rozwi¹zanie zawdziêczamy listownej korespondencji z panem profesorem Kekelidze. S³owo „Cheneszi” sprawia pewne problemy. W tekœcie brzmi to tak: Abibos wyla³ na ogieñ wodê Cheneszi. W³aœciwie oznacza to s³owo w jêzyku gruziñskim leniwy lub z³y (tak¿e gruziñskie t³umaczenie o z³ym i dobrym drzewie Mt 7, 17). Mo¿e chodzi tu o brudn¹ wodê. Paul Peeters s¹dzi (na podstawie ustnej informacji), ze nale¿y odczytaæ zamiast Cheneszi – Chernipsi (cerniy). 74 Fakt, ¿e œw. Szymon wysy³a³ wszêdzie swoje laski jako eulogie jest poœwiadczone w jego ¿ywocie (tak¿e: Monumenta, s. 241). 75 ¯ywot zaczyna siê tak: „xolo jer-ars raTa mcired Suva SemoviRoT xsenebaÁ wmidisa da ubiwoÁsa mRvdelTmoZRuarisa da mowamisaÁ” da a.S., „Jest konieczne, ¿e wprowadzimy w naszej po³owie œwiêto œwiêtego i cnotliwego biskupa i mêczennika”, itd. 76 W ¿ywocie nazywa siê to: „Cemi ars mowame ese da ara sxÂsa, Cemisa amisagan saydarisa, nayofi Suenieri”, „Jest on moim mêczennikiem a nie kogo innego, owoc mojego biskupstwa” (Kronika Sabinina, s. 213, wiersz 14 i 14). „da viTar moiwivnes maxlobelad Cvenisa amas sameufosa qalaqsa mcxeTisasa”, „Gdy dotarli do Mcchety, nazywa siê to: „W pobli¿u nas, tego królewskiego miasta Mccheta” (Kronika Sabinina, s. 214).


34

O. GRZEGORZ PERADZE

skiej twórczoœci hagiograficznej, analogicznie do twórczoœci hagiograficznych wszystkich krajów, w których wymyœlano nie tylko pasje ale tak¿e i œwiêtych, by zadowoliæ pobo¿ne umys³y77. Tutaj mowa jest o jednym œwiêtym, którego obecnoœæ jako mêczennika poœwiadczono ju¿ w najstarszych rêkopisach78. Autor pisze tekst, w którym stara siê nadaæ swojemu lokalnemu œwiêtemu znaczenie ogólne a jego biskupstwu trochê wiêcej powa¿ania. W tym celu nie szczêdzi kolorystki i fantazji. e) Kronika Sabinina, s. 209-211: 18 VIII79. ¯ywot naszego œwiêtego i duchowego ojca Ise, biskupa Cilkani, który by³ jednym z dwunastu duchowych ojców syryjskich. O m³odoœci Ise autor nie przekazuje nam ¿adnych informacji. Wiemy, ¿e Ise zosta³ wyœwiêcony na biskupa przez biskupa o imieniu Kosmas80. Godnoœæ tê przyj¹³ pod przymusem. Jan przyzywa go do siebie razem z Szio, ¿eby potwierdziæ jego cnotliwoœæ, a ludziom pokazaæ si³ê chrzeœcijañstwa; Gruzja by³a wtedy od niedawna nawrócona i znajdowa³ siê tam jeszcze wielu niewierz¹cych ludzi. Jan prosi o puchar. Elias nape³nia go winem i podaje Janowi. Jan pozostawia puchar w powietrzu i nikt nie wa¿y siê wzi¹æ go poza Janem. Szio bierze do rêki jeden ¿arz¹cy siê wêgiel przeznaczony na kadzid³o i ten wêgiel nie czyni mu ¿adnej krzywdy. Potem 77 Tak¿e Delehaye, Die Hag. Legenden- Legendy hagiograficzne, s. 70 i nss. 78 W gruziñskim rêkopisie paryskim z VII wieku, który opisany jest przez Goussena (Die

Festordnung und der heilige Kalender des altchristlichen Jerusalems, 1923), wyliczeni zostali na s. 302 gruziñscy œwiêci: Œw. Nino…Archil…Ra¿den…biskup Abibos…Mekambe…Sarmeonis…(ostatni dwaj œwiêci s¹ jeszcze nie znani) …Szuszanik…Jan…Stefan… Jesaias ze œwiêtego grobu (wed³ug najnowszej opinii Goussena – która nie zosta³a jeszcze przedstawiona w jego najnowszej pracy – ci trzej mnisi mêczennicy ze œwiêtego grobu zostali zamordowani przez Persów podczas masakry w Jerozolimie w maju 614 roku) …i Eustatius z Mcchety. Wszyscy œwiêci, który zostali tutaj wyliczeni, byli mêczennikami – oprócz œw. Nino – która te¿ by³a przeœladowana. 79 Kronika Sabinina nadmienia tutaj: Teraz pamiêæ œw. Ise bêdzie czczona 2 grudnia. 2 grudnia by³ œwiêtem ku pamiêci Piotra, biskupa z Maiumy. W po³owie XVIII wieku zosta³o ono jednak wymazane ze œw. kalendarza, poniewa¿ by³ on czczony jednoczeœnie przez Eutychianern jako œwiêty. W to miejsce umieszczono Ise. To tyle, je¿eli chodzi o tê uwagê w Kronice Sabinina. Kanonizacjê œwiêtych Koœció³ rosyjski przej¹³ dopiero od roku 1721 (Œwi¹tobliwy Synod) pod wp³ywem zachodnim (rzymsko-katolickim). Tak¿e doskona³a praca Peetersa, „Analecta Bollandiana”, 33, zeszyt 4, z powodu ksi¹¿ki Go³ubinskiego, Moskwa, 1903: Ueber die Heiligsprechung in der russischen Kirche – O kanonizacji w Koœciele rosyjskim (w jêzyku rosyjskim). Do czasów obecnych Koœcio³y wschodnie – z wyj¹tkiem rosyjskiego – nie znaj¹ kanonizacji typu zachodniego. 80 W ¿ywocie œw. Szio wspomniano o biskupie Eulaviosie. Kronika Sabinina twierdzi, ¿e Kosmas i Eulavios s¹ identyczni.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

35

wychodz¹ i gdy przybywaj¹ nad rzekê Ksani, mówi: „Wszyscy znacie dzikoœæ tej rzeki”. Œw. Ise dotkn¹³ rzeki swoj¹ lask¹ i ta pop³ynê³a za nim poprzez góry i pola a¿ do katedry Cilkani. Œw. Ise obwieszcza chrzeœcijañstwo poganom w górach, niszczy wiele bo¿ków i pogañsk¹ œwi¹tyniê, a potem umiera w pokoju 18 sierpnia w swojej diecezji. Nie mo¿na wiele powiedzieæ o ¿ywocie œw. Ise. Autor zna ¿ywot œw. Ise i streszcza go, wybieraj¹c tylko te fragmenty, które dotycz¹ Ise. Cud z rzek¹ jest dos³ownie wyjêty z ¿ywota œw. Szio81. Je¿eli chodzi o chronologiê lub inne fakty, ¿ywot ten nie ma dla nas ¿adnego znaczenia. To streszczenie mog³o zostaæ wykonane nie tylko w XII w. lecz równie dobrze póŸniej. Autor nie posiada ¿adnych pisemnych dokumentów. Wykorzystuje tylko ¿ywot œw. Szio i tradycje ustne. Mo¿na te¿ przypuszczaæ, ¿e napisa³ je jakiœ biskup lub inny mnich, który nale¿a³ do diecezji Cilkani i który chcia³ napisaæ dla niej osobny ¿ywot jakiegoœ œwiêtego. f) Kronika Sabinina, s. 217-218: W dniu 15 IX. Skrócony ¿ywot Abbasa Józefa Alawerdi, który by³ jednym spoœród 12 ojców. By³ on uczniem Jana. Janowi i jego 12 uczniom Bóg nakaza³ udaæ siê do Gruzji, gdzie nie by³o ¿adnego aposto³a82, a kraj nawrócony zosta³ na chrzeœcijañstwo tylko przez œw. Nino. Chocia¿ znajdowa³ siê tam ju¿ wielu wiernych, to jednak liczba niewiernych by³a jeszcze bardzo wysoka. Gdy Jan i uczniowie us³yszeli o tym, pospieszyli do nas. Spoœród swoich dwunastu uczniów szeœciu uczniów wys³a³ do Kartli i szeœciu do Kachetii. Józef przyby³ do Kachetii na pustyniê Alawerdi; tam te¿ siê osiedli³, a czym siê ¿ywi³, wie tylko sam Bóg. Poniewa¿ monaster po jego œmierci by³ wielokrotnie niszczony przez niewiernych, zagin¹³ opis jego ¿ycia i nie mo¿na ju¿ go w naszych czasach odnaleŸæ. Powiada siê jednak – co jest prawd¹ – ¿e gdy pewnego razu w tej okolicy polowa³ ksi¹¿ê, to kierowany bosk¹ opatrznoœci¹, przyby³ do œw. Józefa. Gdy zobaczy³ ¿ycie Józefa mi³e Bogu, zbudowa³ dla niego œwi¹tyniê, dziêki której œw. Józef 81 Tutaj jest tylko ma³a nieœcis³oœæ: w ¿ywocie Szio Jan udaje siê do Szio osobiœcie, a

mianowicie tam, gdzie sta³a œwi¹tynia Matki Boskiej. Natomiast tutaj Jan poleca, by Szio i Ise przyszli do niego. Dla autora ¿ywota œw. Szio œwi¹tynia Matki Boskiej jest bardzo wa¿na i dlatego wspomina siê o niej tak dobitnie. Natomiast autorowi ¿ywota Ise chodzi³o o stosunek do Jana. Zeitschrift f. K-G XLVI, N.F. IX. 82 Nowy argument do tezy D¿awachiszwili, ¿e nikt spoœród aposto³ów nie dzia³a³ w Gruzji (tak¿e Predigtwirksamkeit des Apostels Andreas un der hl,. Nino – Kazania aposto³a Andrzeja w Gruzji i œw. Nino, pismo Ministerstwa Kultury, Petersburg, 1899, s. 104, w jêzyku rosyjskim).


36

O. GRZEGORZ PERADZE

nawróci³ wielu ludzi na chrzeœcijañstwo. W monasterze liczba mnichów siê zwiêkszy³a. Powraca do domu i zostaje pochowany w monasterze. Jego grób do dzisiaj sprawia wiele cudów. Po zapoznaniu siê ze Ÿród³ami ojców syryjskich, mo¿emy ustosunkowaæ siê do czêsto ju¿ cytowanego naukowego badania Kekelidze „W kwestii przybycia ojców syryjskich do Gruzji”83. Na koñcu pracy autor zbiera jej tezy razem (w sumie piêæ). Jego trzecia teza, która nas najpierw interesuje, brzmi: Ci misjonarze (tzn. Ojcowie Syryjscy) nie byli prawos³awni, nie byli te¿ diofizytami, lecz walczyli przeciwko Chalcedoñczykom lub przeciw monofizytom. Zmuszeni byli wycierpieæ ca³¹ moc przeœladowañ religijnych, które mia³y miejsce w Syrii w VI wieku i dotarli do Kartlii (tzn. Gruzji) nie dobrowolnie, lecz pod przymusem. Uciekli przed wspomnianymi przeœladowaniami (s. 107). By udowodniæ tê tezê, autor przytacza na stronach 94-96 cztery argumenty po wczeœniejszym przedstawieniu ówczesnej sytuacji Koœcio³a i religii w Syrii (s. 88-93) na podstawie Commentarii de beatis Orientalibus sq. (wyd. Amsterdam, 1889) Jana z Efezu. Spoœród jego argumentów zas³uguje tutaj na uwagê argument czwarty84. „Chocia¿ ¿ywota póŸniej poprawi³y siê z punktu widzenia diofizyckiego a prawda historyczna zosta³a zaciemniona, to ocala³y w nich niektóre wa¿ne detale. Gdy bli¿ej analizujemy te opisy, znajdujemy w nich elementy spokrewnione z ascez¹ syryjsko-monofizyck¹ z VII wieku, gdzie idea³ ascetyczny zosta³ wyolbrzymiony do ekstremum. Monofizycka asceza by³a spraw¹ indywidualn¹; jej idea³ tkwi³ bardziej w ¿yciu pustelniczym ni¿ w ¿yciu cenobitów, chocia¿ jednoczeœnie znajduje siê tam wielu cenobitów. Taki sam charakter ma te¿ asceza ojców syryjskich. D¹¿¹ do ¿ycia pustelniczego, chocia¿ te¿ nie uciekaj¹ przed ¿yciem cenobitów, (przyk³ady: Jan i Szio, Dawid Józef i Antoni). Asceza monofizycka nosi znamiona dualistycznej fizjonomii. Jej istota nie tkwi tylko w tym ¿eby „poprzez samobójstwo uczyniæ cia³o niewolnikiem duszy”, lecz tak¿e w nienawiœci 83 Tbilisis universitetis moambe, VI, (Bulletin de l´Univ. Tyflis), 1925, s. 82-107. 84 Argumenty pierwszy i trzeci opieraj¹ siê na b³êdnej chronologii: ojcowie „uciekli” w

VI wieku do Gruzji. Przy analizie problemów chronologicznych przyjrzymy siê bli¿ej tym argumentom. Argument pierwszy brzmi tak: Wtedy w Syrii bardzo konieczni byli mnisi o orientacji chalcedoñskiej i z tego powodu trzynastu ascetów, którzy byli aktywnymi misjonarzami, nie mog³o dzia³aæ poza granicami kraju. Gdyby wtedy znalaz³oby siê kilka osób spokojnych, to by³yby one potrzebne w kraju, ¿eby walczyæ przeciwko monofizytom”.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

37

i wrogoœci w stosunku do natury ludzkiej, co nie by³o znane psychice greckiej. Ta wrogoœæ przeciwko cia³u charakteryzowa³a siê tym, ¿e oni (tzn. monofizyci, asceci) nie troszczyli siê ani o 1. po¿ywienie – bardzo poœcili, jedli tylko chleb i zio³a, potrzebowali niewiele wody i niekiedy tygodniami rezygnowali z tego; 2. nie troszczyli siê o ubranie – w zimie chodzili boso, nie zwracali uwagi ani na mrozy zimy ani na upa³y s³oñca; 3. nie troszczyli siê o dach nad g³ow¹ – mieszkali wœród ska³, w jaskiniach i lasach. To wszystko w porównaniu z ascez¹ greck¹ by³o podniesione do ekstremum. To samo znajdujemy w ¿ywotach ojców syryjskich. Na nastêpnych stronach zosta³y opisane ascetyczne dokonania ojców syryjskich (s. 94-96), a tak¿e miêdzy innymi to wydarzenie, gdy œw. Szio przeniós³ w swojej d³oni kadzid³o, co jednak, jak ju¿ wy¿ej zosta³o dowiedzione, nie by³o aktem ascetycznym. Dalej kontynuuje profesor Kekelidze: Z tego powodu wierzymy, ¿e tzw. „Trzynastu Ojców Syryjskich” by³o monofizytami, którzy dotarli do Gruzji przed przeœladowaniami. Tego typu przypadek nie jest u nas pierwszym. W 10-tym roku rz¹dzenia króla Chosroesa (541) uciek³ do nas z Persji wraz z innymi zbiegami znany Eustatios z Mcchety (s. 96)85. Przed³o¿one dowody trac¹ swoj¹ si³ê dowodow¹ przez to, ¿e faktycznie identyczne æwiczenia ascetyczne, nawet w najbardziej ekstremalnej formie, mo¿na przytoczyæ z ¿ycia mnichów diofizyckich, nestoriañskich i ³aciñskich86. Szymon S³upnik swoj¹ ascez¹ ekstremalnie przewy¿sza wszystkich wy¿ej wymienionych ascetów, a by³ on, jak stwierdzi³ P. Delehaye, diofizyt¹. Poza tym nale¿y tutaj wskazaæ tylko na dzie³o Zoeklera o ascezie, a zw³aszcza na E. Luziusa „¯ycie zakonne IV i V wieku (i nastêpnych)”, w którym zosta³y zebrane wszystkie charakterystyczne cechy ascetyczne wystêpuj¹ce w ¿ywotach mnichów IV i V wieku. Odnoœnie po¿y85 Tak¿e ¿ywot œw. Eustachiusza v. Harnacka i D¿awachiszwili: rozprawka Pruskiej Aka-

demii 1901, s. 875-902, gdzie v. Harnack stwierdzi³, ¿e Eustachiusz najpierw zosta³ ochrzczony w Gruzji (tak¿e jeszcze analogicznie ze œw. Rajden, Abo i Neophites; Kronika Sabinina, s. 888, przypis 2). 86 Przy tej okazji odnoœnie mnichów diofizyckich w grê wchodz¹: ¿ycie œw. Antoniego, dzie³a Cyryla ze Skytopolis, ¿ycie œw. Szymona M³odszego i dzie³o Palladiusa: Historia Lausiaca” (Migne 34, kol. 997-1260). Dla problematyki zakonów ³aciñskich ¿ywot œw. Benedykta, Grzegorza Wielkiego (Migne, PL, t. 77), Zoeckler, II, s. 355-371, Illarion z Gazy (Hieronymus b. Zoeckler, II, s. 211). Dla zakonów nestoriañskich tak¿e Thomas von Marga, Historia Fundatorum in regno Persarum et Arabum, Paris, 1901, s. 439-517; Ueber Marr Awgin und seine Schueler, O Marrze Awgin i jego uczniach, tak¿e P. Beldan: Acta Marytyrum et sanctorum, III, 1892, s. 306-480.


38

O. GRZEGORZ PERADZE

wienia tak¿e Luzius s. 132 i nss., Zoekler, I, s. 224-244; o bezdomnoœci tak¿e Luzius, s. 135, Zoekler, I, s. 241-242 i w koñcu o zalewaniu siê ³zami tak¿e Luzius, s. 156 i nss., Zoekler, I , s. 278-280. To wszystko nie mo¿e jednak s³u¿yæ jako dowód na to, ¿e ojcowie syryjscy byli monofizytami. W ich ¿ywotach nie spostrzega siê te¿ nadmiernej przesady; z tego te¿ powodu nie musimy rozró¿niaæ prawdy historycznej od twórczoœci literackiej, któr¹ przemyci³ jakiœ fanatyczny adaptator87. Je¿eli chodzi o chronologiê, to z ¿ywotów œw. Antoniego, Szio i Dawida88 mo¿na wyodrêbniæ trzy daty chronologiczne. W ¿ywocie œw. Antoniego chodzi o niestworzony rêk¹ ludzk¹ obraz, a zadaniem autora by³o udowodnienie, ¿e ceg³a z obliczem Chrystusa zosta³a przyniesiona przez œw. Antoniego do Gruzji. By przynieœæ ten obraz, ka¿e on œw. Antoniemu, który wed³ug wszelkiego prawdopodobieñstwa pochodzi³ z Antiochii, przybyæ do Edessy. Obraz ten pojawia siê dopiero w roku 544, podczas oblê¿enia miasta przez Chosroesa; nie by³o przed tym czasem cudownego obrazu89. Ale autorowi nie chodzi wcale o chro87 Mo¿na by te¿ za³o¿yæ, ¿e ojcowie byli nestorianami; ale to jest absolutnie wykluczone.

Kekelidze te¿ to odrzuca, okreœlaj¹c wspomnianych w ¿ywocie œw. Antoniego nestorian jako prawdziwych nestorian (tak¿e Zur Frage – W kwestii, s. 97: „Ojcowie s¹ wprost antynestoriañscy, œw. Antoni kradnie nawet w nestoriañskiej œwi¹tyni obraz nieuczyniony rêk¹ ludzk¹”). Stwierdziliœmy ju¿ ¿e pod pojêciem nestorian rozumie siê diofizytów. Jako nestorian okreœlano nawet w Kaukazie manichejczykami (tak¿e: Wesendonk, Lehre des Mani, 1922, s. 54, przypis 1; Das georgische Heidentum, s. 75, przypis 2). Jest bardzo prawdopodobne, ¿e w odpowiedzi papie¿a Grzegorza Wielkiego do patriarchy Kiriona pod pojêciem nestorian rozumiano monofizytów. Niestety, list Kiriona do papie¿a zagin¹³. Wiemy jednak bardzo dok³adnie, ¿e katolikos Kirion walczy³ przeciwko monofizytom i zwróci³ siê do papie¿a z pytaniem, czy nestorian powinno siê , czy te¿ nie, „ochrzciæ” – oczywiœcie Kirion mia³ na myœli monofizytów (tak¿e Migne, PL, 77, Epistolarium Liber, 11, Epistula 67, kol 1204-1208). Dzisiaj jest jasne, ¿e zakonna dyscyplina nestoriañska nie tolerowa³a s³upników (tak¿e: Assemani, Biblioteka Orient. III, 1, s. 256; Zoeckler, I, s. 276, o tym dalsza literatura w przypisie 2). Zgodnie z nasz¹ wiedz¹ w³aœnie œw. Antoni w którego ¿ywocie mówi siê o nestorianach, by³ znany jako s³upnik. 88 Kekelidze próbuje z ¿ywota œw. Abibosa pos³u¿yæ siê chronologi¹. Nawi¹zuje do proroctwa Abibosa; gdy by³ on prowadzony na stracenie, przepowiedzia³ pewnej kobiecie, ¿e przyjd¹ Grecy i zemszcz¹ siê na Persach. Co te¿ – wed³ug autora – sta³o siê „bardzo szybko”, bo za ¿ycia tej kobiety. Kekelidze s¹dzi, ¿e chodzi tu o rok 591; mêkê Abibosa okreœla na rok 590 (Zur Frage-W kwestii, s. 101). Ju¿ w s³owach „ bardzo szybko” mamy do czynienia z przesad¹ hagiograficzn¹, a to ju¿ wywo³uje w¹tpliwoœci. Tak¿e ten sam zwrot w literaturze hagiograficznej, na przyk³ad w legendzie o siedmiu braciach œpi¹cych, Delehaye, s. 37, 59, nastêpnie Acta Sanctorum. lipiec, tom 6, s. 375-376. Ju¿ z tego za³o¿enia jasno wynika, ¿e autor nie k³adzie nacisku na chronologiê, lecz chodzi mu tylko o to, by udowodniæ, ¿e przepowiednia œwiêtego siê spe³ni³a. 89 Tak¿e: Dobschuetz, s. 112.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

39

nologiê. Oblê¿enie Edessy s³u¿y autorowi tylko jako t³o dla wywiezienia obrazu po kryjomu. Legenda przedstawiona w taki sposób nie mo¿e byæ pomocna przy ustaleniach chronologicznych. Druga data chronologiczna znajduje siê w ¿ywocie œw. Szio. Zanim ojcowie wywêdrowali z Mezopotamii do Gruzji, udali siê najpierw do œw. Szymona S³upnika, w celu otrzymania od niego b³ogos³awieñstwa90. Brzmi to tak: „W owym czasie wielki oœwiecaj¹cy Szymon Cudotwórca wszed³ na Cudown¹ Górê. Nie sta³ sam na kolumnie lecz siedzia³ na tronie”. Wydarzenie to jest datowane przez Kekelidze na podstawie ¿ywota œw. Szymona na okres 541-551. PóŸniej spróbujemy wyjaœniæ, co mo¿e oznaczaæ tron. Mo¿e chodzi tu nie o Szymona M³odszego (zmar³ w 596 r.), lecz o Starszego (zmar³ w 459 r.). Tron oznacza tu ogrodzenie, a wiemy, ¿e Szymon Starszy (412-422) spêdzi³ dziesiêæ lat na kamieniu w ogrodzeniu91. Jako bazê chronologiczn¹ nie mo¿na jednak wykorzystaæ tego ¿ywota, ani do okresu 541-551 ani do 412-422. Autor, który pragnie gloryfikowaæ swojego œwiêtego, wybiera obrazy raz z ¿ywota Szymona Starszego a drugim razem z ¿ywota Szymona M³odszego. Z tego powodu dane te nie s¹ wystarczaj¹co pewne. Pozostaje jeszcze trzecia data, która znajdujemy w ¿ywocie œw. Dawida. Ju¿ widzieliœmy, ¿e ¿ywot œw. Dawida jest wzglêdnie pierwotny i ¿e wiêkszoœæ fragmentów odpowiada prawdzie. Jasne te¿ jest, ¿e wspomniana w nim osoba patriarchy Eliasza z Jerozolimy ma odniesienie do postaci historycznej. Patriarcha Eliasz rz¹dzi³ w latach 496-516. Z ¿ywota wynika, ¿e Dawid przebywa³ od dawna w Gruzji przed przybyciem do Jerozolimy. Je¿eli chcemy za³o¿yæ, ¿e œw. Dawid w okolicach roku 500 przybywa do Jerozolimy i ¿e w Gruzji by³ 30 do 40 lat, to mo¿emy przyj¹æ, ¿e ojcowie przybyli do Gruzji w po³owie V wieku. Zgadza siê to z cenn¹ prac¹ D¿aunszera, ormiañskiego historyka VIII/ IX wieku. Zgodnie z ni¹ ojcowie mieli przybyæ do Gruzji równie¿ w V wieku92. Za V wiekiem przemawia³by te¿ inny argument, a mianowicie 90 K. Kekelidze, Zur Frage - W kwestii, s. 100. Kekelidze w swojej pi¹tej tezie s³usznie

podkreœli³, ¿e ojcowie nie byli uczniami Szymona i wcale go nie znali; mimo to trzyma siê on chronologii, wed³ug której ojcowie mieli przybyæ do Szymona, co zawiera w sobie pewn¹ sprzecznoœæ. 91 Nale¿y pilnie zbadaæ stosunek Gruzinów do obu Szymonów i ca³¹ problematykê w ujêciu krytycznym. 92 Tak¿e jego Krótka historia Gruzji (w jêzyku ormiañskim), wydana przez weneckich mechitarystów, Wenecja, 1884, s. 95.


40

O. GRZEGORZ PERADZE

tytu³ do ¿ywotów ojców syryjskich, który w³aœnie omówiliœmy w jednym z przypisów93. Pozostawmy to chronologiczne ujêcie tematu i powróæmy raz jeszcze do kwestii, czy ojcowie byli monofizytami. W VI wieku Koœció³ gruziñski oficjalnie by³ jednak Koœcio³em monofizyckim. Widzieliœmy tam jednak elementy z V wieku. Historia Koœcio³a gruziñskiego nie zosta³a jeszcze zbadana. Jego pocz¹tki i rozwój historyczny w pierwszych wiekach s¹ owiane tajemnic¹. Mo¿na nakreœliæ tutaj tylko ogólne linie rozwojowe, du¿e okresy i punkty zwrotne. To samo dotyczy historii wieku V. Nie wiemy, jak wygl¹da³ monofizytyzm VI wieku94 i jak¹ rolê odegrali mnisi gruziñscy. Wiemy tylko, ¿e pod koniec V wieku Koœció³ gruziñski przy³¹czy³ siê do Koœcio³a ormiañskiego i potêpi³ Koœció³ chalcedoñski, by ponownie w sto lat póŸniej odwróciæ siê od monofizytyzmu w osobie patriarchy Kiriona. W tym czasie, kiedy mnisi syryjscy przybyli do Gruzji, Koœció³ gruziñski by³ neutralny w stosunku do sporów dogmatycznych, a do Chalcedonu mia³ stosunek ani wrogi ani przyjazny. Odnoœnie pytania, dlaczego ojcowie syryjscy przybyli do Gruzji, Kekelidze s¹dzi, ¿e ojcowie uciekali przed przeœladowaniami monofizyckimi i szukali w Gruzji schronienia, poniewa¿ monofizytyzm by³ tam w rozkwicie. Chcieli oni poza tym wzmocniæ gruziñskich monofizytów. W³aœnie za³o¿yliœmy, ¿e ojcowie przybyli do Gruzji nie w wieku VI lecz V. W tym czasie jednak w Syrii nie by³o ¿adnych przeœladowañ monofizyckich, a Koœció³ gruziñski oficjalnie nie by³ jeszcze monofizycki. Podkreœlany przez Kekelidze motyw musi zostaæ wiêc pominiêty. ¯ywoty same wskazuj¹ na ró¿ne motywy przybycia do Gruzji: raz bêdzie to czysty przypadek (Dawid), nastêpnie ludzkie motywy moralne (ucieczka przed 93 Tak¿e s. 62, przypis 4. 94 By³oby bardzo interesuj¹ce, by przebadaæ czy formu³a o stauroqeiV di¢hmaV, która

powsta³a podczas Synodu w Waharszapat, by³a znana w Koœciele gruziñskim i czy by³a stosowana. Tak¿e doskona³a praca Arszaka Ter Mikeliana, Die armenische Kirche in ihren Beziehungen zu den byzantschen vom 4.-13.Jhd., 1892. Szczególnie godna uwagi jest strona 47:. Katolikos z Gruzji Gabriel i ormiañski Babken (488-531) napisali list do Soboru Krajowego, w którym potêpili Chalcedoñczyków i uznali w Chrystusie tylko jedn¹ naturê. Dopiero po stu latach, na pocz¹tku VII w., Gruzini zmienili swoje pogl¹dy. Potêpili monofizytyzm i przy³¹czyli siê do Chalcedoñczyków tudzie¿ do Koœcio³a greckiego (tak¿e: D¿awachiszwili, Historia narodu gruziñskiego, Tyflis, 1913, I, s. 246, w jêzyku gruziñskim). Wed³ug Arszaka Ter Mikelian Babken rz¹dzi³ tylko pomiêdzy 487-492 i razem z Albañczykami i Gruzinami zorganizowa³ Wielki Synod w Waharszapat i zabroni³, pod groŸb¹ ekskomuniki wspólnoty z Chalcedoñczykami; powinni oni z Chalcedoñczykami postêpowaæ „jak z ¯ydami”; oœwiadczenie zosta³o podpisane i schowane.


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

41

ludzk¹ s³aw¹: Jan) i w koñcu powo³anie religijne w dwóch formach: skromnej (Józef) do misyjnej w kraju i drugiej wzbogaconej i fantazyjnie przedstawionej (Szio). Podobnie te¿ przyjmowanie ojców: wed³ug wszystkich ¿ywotów ojcowie s¹ przyjmowani z wielk¹ czci¹, jednak wed³ug ¿ywota Dawida i Jana przybywaj¹ niezauwa¿eni do Gruzji, a w Mcchecie byli wrêcz nieznani. Mo¿na by³oby podawaæ w tym przypadku ró¿ne przyczyny: a) chêæ wykonania misji w nie nawróconym kraju; b) ¿yczenie, by ¿yæ w samotnoœci i przebywaæ z dala od ludzi. Dwa te motywy daj¹ siê dobrze ze sob¹ po³¹czyæ, gdy siê za³o¿y, ¿e w³aœnie te puste okolice, które mnisi wybrali, uchodzi³y za najbardziej niebezpieczne dla duszy cz³owieka i by³y siedzib¹ demonów. Demony mia³y byæ wypêdzone poprzez post i modlitwê. W samotnoœci i na pustyni mia³y powstaæ œwiête miejsca, w których nie bêdzie diab³a i nieczystego ducha95. Pozosta³ nam do rozwi¹zania jeszcze jeden problem: jakiej narodowoœci byli ojcowie? Czy byli Gruzinami czy Syryjczykami? Ju¿ wczeœniej nadmieniliœmy, ¿e Syryjczycy byli wiod¹cymi osobami, ale ich uczniowie mogli te¿ byæ Gruzinami. Z uwagi na brak Ÿróde³ nale¿y jednak te fakty od siebie jednoznacznie oddzieliæ. Kekelidze ju¿ w roku 1918 w przedmowie do Monumenta podda³ w w¹tpliwoœæ pochodzenie syryjskie ojców. W roku 1925 popar³ te w¹tpliwoœci argumentami (Do kwestii, s. 102-197). Po tym ojcowie stali siê Gruzinami. Mieszkali w ró¿nych monasterach syryjskich; gdy jednak zaczê³y siê przeœladowania przez monofizytów, uciekli do domu (tzn. do Gruzji). Tylko œw. Dawid uciek³ najpierw do Jerozolimy. Na poparcie swojej tezy autor przytacza nastêpuj¹ce argumenty: Dlaczego ojcowie udaj¹ siê 95 W przypadku wyjœcia na pustyniê nie chodzi tylko o to, ¿e mnich szuka jakiegoœ miej-

sca, gdzie mo¿e spokojnie oddaæ siê rozwa¿aniom; o wiele bardziej jest to ¿ywe, stare, orientalne wyobra¿enie, ¿e pustynia jest miejscem, gdzie zatrzymuj¹ siê demony. Tak¿e jak demony wo³a³y do œw. Antoniego” (Holl, Enthusiasmus und Bussgewalt, s. 142, przypis 1). Tak¿e ¿ycie œw. Jana. Diab³y mówi¹ do niego: „Ty przyszed³eœ do naszego miasta, które by³o w naszym posiadaniu od pradawnych czasów, (…) ty chcesz siê wzmocniæ si³¹ naszego terenu, teraz jednak, o mnichu, je¿eli dobrowolnie nie opuœcisz tego miasta, to zmusimy Ciebie, ¿ebyœ siê nauczy³ w przysz³oœci nie wkraczaæ na obce terytorium” (tak¿e Kronika Sabinina, s. 202). Kekelidze oddziela te dwa fakty: misjê i pobyt na pustyni („Zur Frage 89” („W kwestii”) i wyobra¿a sobie, ¿e misji mo¿na dokonaæ tylko z du¿¹ grup¹ ludzi, jak na przyk³ad misje aposto³a Paw³a. Mnisi rozumieli jednak pod pojêciem misji coœ innego ni¿ wielkœ œwi¹tyniê. Im chodzi³o przede wszystkim o to, by walczyæ z diab³em, który mia³ swoj¹ g³ówn¹ siedzibê na pustyni i by go stamt¹d przepêdziæ. Tak¿e praca Karla Muellera, Das Reich Gottes und die Daemonen, [w:] Preussische Jahrbuecher, 33, 1898).


42

O. GRZEGORZ PERADZE

do Gruzji, je¿eli nie s¹ Gruzinami?96. W jaki sposób nagle Jan potrafi³ mówiæ w jêzyku gruziñskim, je¿eli nie by³ Gruzinem? Po przybyciu do Gruzji, orientuj¹ siê w zwyczajach i obyczajach gruziñskich, co dla osoby obcej by³oby absolutnie niemo¿liwe. To nie s¹ jednak silne argumenty dowodowe; czêœciowo nie uwzglêdniaj¹ one charakteru ¿ywotów jako twórczoœci hagiograficznej. Autorami ¿ywotów byli Gruzini, którzy ¿yli co najmniej siedemset lat póŸniej ni¿ œwiêci. Czy nie jest wiêc spraw¹ oczywist¹, ¿e ich œwiêci otrzymali automatycznie rys wspó³czesnych im gruziñskich czasów? ¯ycie monastyczne, co widzimy w ¿ywotach, nie ró¿ni siê tak bardzo od ¿ycia w pozosta³ych monasterach wschodnich. Nie bêdzie ¿adn¹ przesad¹, je¿eli za³o¿ymy, ¿e wszystkie ¿ywoty mog³yby równie dobrze odnosiæ siê na przyk³ad do etiopskich lub do koptyjskich pustelników poprzez wprowadzenie zmian imion osób lub miejscowoœci. Nie ma te¿ wiêkszej mocy dowodowej czwarty argument: „W ¿ywocie œw. Szio: gdy by³ u Jana, nauczy³ siê jêzyka gruziñskiego przeci¹gu czterech lat. Podczas psalmów i modlitwy pos³ugiwa³ siê jednak jêzykiem greckim i syryjskim, poniewa¿ nauczy³ siê równie¿ tych jêzyków”. Je¿eli Szio by³ Syryjczykiem, to dlaczego autor bardzo podkreœla fakt, ¿e „nauczy³ siê” on swojego jêzyka ojczystego? Dlatego te¿ Kekelidze zak³ada, ¿e Szio by³ Gruzinem. Faktycznie jest to bardzo dziwne, ¿e autor w obu przypadkach u¿ywa s³owa „nauczy³ siê”, które nie odnosi siê do jêzyka ojczystego. Ma siê jednak prawo do postawienia równouprawnionego kontr-pytania: Je¿eli by³ „Gruzinem”, to dlaczego musia³ „nauczyæ siê” tego jêzyka? Wzmianka o tym, ¿e podczas modlitwy i psalmów pos³ugiwa³ siê jêzykiem syryjskim i greckim jest ju¿ dowodem na to, ¿e nie by³ Gruzinem. Dlaczego bowiem musia³by pos³ugiwaæ siê w Gruzji obcym dla siebie jêzykiem? W Syrii w monasterach pos³ugiwano siê wtedy obydwoma jêzykami (greckim i syryjskim) i wcale nie jest pewne, czy œw. Szio po przybyciu do Gruzji uczy siê ich, zw³aszcza ¿e nie by³ on w stanie w przeci¹gu czterech lat opanowaæ trudnego jêzyka gruziñskiego w takim stopniu, ¿eby swobodnie nauczaæ z gruziñskich, liturgicznych i innych ksi¹g modlitewnych. Pozostaje te¿ niejasne, czy w ogóle w tamtym czasie (po³owa V w.) wszystko to by³o ju¿ napisane w jêzyku gruziñskim. 96 Czy na przyk³ad niemiecki misjonarz udaje do Indii – tak po prostu, poniewa¿ jest

Hindusem?


POCZ¥TKI MONASTYCYZMU W GRUZJI

43

Podsumujmy teraz nasze tezy: 1. Monastycyzm gruziñski w swojej formie pustelniczej nie móg³ byæ za³o¿ony przez ojców syryjskich; istnia³ on ju¿ w Gruzji na d³ugo przed ich przybyciem; ojcowie syryjscy s¹ raczej za³o¿ycielami ¿ycia cenobicznego, w tym le¿y ich ogromne i nieprzemijaj¹ce znaczenie. 2. Byli oni ascetami syryjskimi i przybyli w po³owie V w. (autorzy ¿ywotów uznaj¹ to za prawdopodobne) do Gruzji w celu misyjnym a mianowicie w formie, która by³a powszechna w tamtym ¿yciu monastycznym. 3. Nie mo¿na okreœliæ ich liczby; prawdopodobnie ¿ywoty te zosta³y napisane przez ich uczniów bardzo wczeœnie na podstawie doœwiadczeñ, lecz niestety zaginê³y w ich wczesnej formie. 4. ¯ywoty, które posiadamy, pochodz¹ wszystkie z XII wieku i najczêœciej s¹ wytworami mnichów – na podstawie ró¿nych Ÿróde³ – w celu zapewnienia ogólnego powa¿ania dla ich monasterów i lokalnych œwiêtych. 5. Z up³ywem czasu ojcowie zostali przeniesieni z po³owy V wieku w po³owê wieku VI, a ich ¿ywoty zosta³y przypisane katolikosowi Arsenowi (855-882), poniewa¿ w³aœnie on uchodzi³ za g³ównego przeciwnika antychalcedoñskich Ormian. Z jêzyka niemieckiego prze³o¿y³a Gra¿yna Bakota


44


Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 45-56

45

AKTYWNOŒÆ LITERACKA MNICHÓW GRUZIÑSKICH W MONASTRZE IWIRON NA GÓRZE ATOS* napisa³ o. Grzegorz Peradze Katalog, który publikujemy, powsta³ na bazie pracy na temat historii monastycyzmu gruziñskiego od jego pocz¹tków do 1065 roku, a tak¿e na bazie ¿ywotów œwiêtego Eutymiusza i œwiêtego Jerzego Mtacmindeli, najlepszych reprezentantów tego okresu, który mo¿na nazwaæ „okresem atoskim” w literaturze gruziñskiej. Ojciec Paul Peeters ju¿ w 1919 roku opublikowa³ katalog ¿ywotów, w przek³adzie ³aciñskim, w swojej monografii o historii monastycyzmu gruziñskiego1. Jednak kilka lat póŸniej profesor Korneli Kekelidze w swojej historii literatury gruziñskiej poza innymi rêkopisami zaj¹³ siê tak¿e kompletowaniem ¿ywotów œwiêtych2. Opracowuj¹c ten katalog wziêliœmy pod uwagê wszystkie dostêpne Ÿród³a. ¯ywot œwiêtego Eutymiusza, drugiego prze³o¿onego monasteru Iwiron na Atosie, który zmar³ w 1028 roku, zosta³ u³o¿ony przez œwiêtego Jerzego Mtacmindeli. ¯ywot ten zachowa³ siê w manuskrypcie datowanym na 1074 rok i przechowywanym na górze Atos, a opublikowanym w Tyflisie w 1901 roku3. Posiadamy inne wydanie tego tekstu, dokonane na podstawie innego manuskryptu, ale tekst ten nie ró¿ni siê istotnie od manuskryptu z 1074 roku. Jest to tekst opublikowany przez Micha³a Sabinina w jego kolekcji ¿ywotów œwiêtych gruziñskich, * Tytu³ orygina³u: L'activité littéraire des moines géorgiens au monastère d'Iviron au mont Athos, Revue d'histoire ecclésiastique, 23:1927, z. 3, s. 530-539. 1 P. Peeters, Histoires monastiques géorgiennes, „Analecta Bollandiana”, 36-37:19171919 (wydane w 1922-1923), s. 34-36 i 110-111. 2 Opublikowana w jêzyku gruziñskim w Tbilisi w 1923 roku. 3 W almanachu wydanym przez Muzeum Koœcielne w Tyflisie, pod tytu³em: aTonis xelnaweri aRapebiT 1074 wlisa, (Manuskrypt z wykazem zmar³ych, napisany w monasterze Iwiron, góra Atos, w 1074 roku, Tyflis, 1901, s. 1-68).


46

O. GRZEGORZ PERADZE

w Petersburgu w 1882 roku4. Ojciec Peeters opublikowa³ swój przek³ad ³aciñski na podstawie tekstu manuskryptu z 1074 roku, podaj¹c w przypisach warianty tekstu z wydania M. Sabinina5. Jeœli chcemy scharakteryzowaæ w sposób ogólny aktywnoœæ literack¹ œwiêtego Eutymiusza jako t³umacza, to nale¿y powiedzieæ, ¿e zachowywa³ on pewn¹ wolnoœæ wobec tekstu oryginalnego, okazjonalnie poprawiaj¹c go, ale tak¿e skracaj¹c lub wyd³u¿aj¹c, gdy mu siê tak spodoba³o. Poni¿ej podajemy wykaz jego t³umaczeñ, grupuj¹c je pod kilkoma nazwami systematyzuj¹cymi, czemu towarzysz¹ konieczne i przydatne wyjaœnienia; w tych¿e notach podajemy tak¿e konieczne referencje bibliograficzne. 1. Teksty biblijne Mo¿na siê spotkaæ z opini¹, ¿e œwiêty Eutymiusz przet³umaczy³ ca³¹ Bibliê, a pewni autorzy twierdz¹, ¿e wersja gruziñska Biblii z 978 roku jest jego autorstwa6. To stwierdzenie jest b³êdne, poniewa¿ ta wersja Biblii zosta³a skopiowana w samej Gruzji, w ³awrze Oški, na interwencjê œwiêtego Jerzego, naturalnego ojca œwiêtego Eutymiusza i pierwszego prze³o¿onego monasteru Iwiron, który zmar³ w 998 roku w Tornicius. Œwiêty Eutymiusz nie mia³ ¿adnego powodu, ¿eby t³umaczyæ ca³¹ Bibliê. Przet³umaczy³ wy³¹cznie ksiêgi najbardziej znacz¹ce, lub które jeszcze nie by³y znane w jêzyku gruziñskim, a mianowicie: 1) Apokalipsê7, 2) Psa³terz, 3) Cztery Ewangelie8. 4 m. sabinini, saqarTvelos samoTxe, qarTveli wmindanebis cxovrebaTa

krebuli, peterburgi (M. Sabinin, Sakartwelos samotche, kartweli cmindanebis cchowrebata krebuli), Petersburg, 1882, s. 401-432. 5 P. Peeters, Histoires monastiques géorgiennes, s. 13-68. 6 Najstarszy manuskrypt Biblii gruziñskiej znajduje siê w monasterze Iwiron na górze Atos. Niestety, nie zosta³ on jeszcze opublikowany, ani zbadany. W Tbilisi znajduje siê kilka jego kopii, wykonanych w drugiej po³owie XIX wieku. 7 Th. Kluge („Oriens Christianus”, 4:1915, s. 24 i 120) twierdzi, ¿e Gruzini nie posiadali a¿ do XIX wieku przek³adu Apokalipsy, kiedy to pojawi³ siê przek³ad z jêzyka rosyjskiego. W Tbilisi, w Muzeum Archeologicznym pod N° 397, znajduje siê jednak manuskrypt gruziñski Apokalipsy, datowany na 978 rok. W nastêpnych notach bêdziemy cytowaæ tê bibliotekê pod skrótem MA, natomiast numery poszczególnych manuskryptów s¹ zapo¿yczone z Historii literatury gruziñskiej profesora Korneli Kekelidze, któr¹ ju¿ cytowaliœmy. 8 Ewangeliarz z Alawerdi, z XI wieku (MA, N° 484); Ewangeliarz z Mestii, z 1033 roku (MA, N° 35) i Ewangeliarz z Metechi, z 1049 roku.


AKTYWNOŒÆ LITERACKA MNICHÓW

47

2. Literatura apokryficzna Œwiêty Eutymiusz by³ pierwszym pisarzem gruziñskim, który zajmowa³ siê apokryfami z punktu widzenia nauki, historii literatury, a przede wszystkim oceny koœcielnej. W odpowiedzi na proœbê mnicha gruziñskiego Giorgi Ckondideli, który uk³ada³ spis apokryfów, œwiêty Eutymiusz recenzowa³ zakazane ksiêgi9. Mo¿na by oczekiwaæ, ¿e œwiêty Eutymiusz, który krytykowa³ i potêpia³ apokryfy, ¿adnego z nich nie przet³umaczy³. Tymczasem konstatujemy odwrotny fenomen, poniewa¿ on przet³umaczy³: 1) Korespondencjê Chrystusa z Abgarem z Edessy, dodan¹ przez Eutymiusza do Ewangelii10, 2) ¯ycie i pochwa³ê Œwiêtej Matki Bo¿ej, Maksyma Wyznawcy11, 3) Czêœæ nauczania Piotra (gr. κηρυγμα Πετρου)12, 4) Podró¿e i nauczanie œwiêtego Jana Ewangelisty13, 5) Podró¿e i nauczanie Aposto³a Andrzeja14. 3. Egzegeza 1) Komentarz do Ewangelii wed³ug œwiêtego Jana15, 2) Komentarz œwiêtego Bazylego do Psalmów16, 3) Komentarz œwiêtego Grzegorza z Nyssy do Modlitwy Pañskiej17, 9 Por.: m. sabinini, saqarTvelos samoTxe, qarTveli wmindanebis cxovrebaTa

krebuli, peterburgi (M. Sabinin, Sakartwelos samotche, kartweli cmindanebis cchowrebata krebuli), Petersburg, 1882 M. s. 432-436 (w jêzyku gruziñskim); T. Jordania, qronikebi, qronologiurad dalagebuli krebuli istoriuli dokumentebisa, (T. ¯ordania, Kronikebi - Zbiór dokumentów u³o¿onych chronologicznie), Tyflis, 1892, II, s. 82-88. Œwiêty Eutymiusz zna³, na przyk³ad dzie³a Orygenesa, Euzebiusza z Cezarei, Nawrócenie Paw³a, Zachwycenie Paw³a, Ewangeliê Tomasza, ¯ycie Adama, Dzieciñstwo Chrystusa. 10 MA, N° 484. 11 MA, N° 40. 12 Mss z Atosu, N° 50, f. 169-249; N° 73, f. 131-154 (wed³ug K. Kekelidze, dz. cyt., z wykorzystaniem katalogów N. Marra i A. Cagareliego). 13 Chodzi o Akta Jana, napisane przez Prochora, który przedstawia siê jako uczeñ œwiêtego Jana Ewangelisty, jeden z siedmiu pierwszych diakonów i brat œwiêtego Stefana, pierwszego mêczennika. Wersja gruziñska zosta³a opublikowana w Tbilisi w 1901 roku z manuskryptu z 1074 roku, w dziele sygnalizowanym nieco wy¿ej (nota 3), s. 111-175. 14 Tekst gruziñski zosta³ opublikowany przez M. Sabinina, dz. cyt., s. 24-47. 15 Jest to komentarz œwiêtego Jana Chryzostoma, przet³umaczony przed 980 rokiem. Biblioteka monasteru Gelati posiada kopiê tego przek³adu, dokonan¹ w latach 1047-1053 (por.: K. Kekelidze, dz. cyt., s. 196). 16 Wersja zawiera Psalmy I, VII, XIV, XXVIII, XXIX, XXXII, XXXIII, XXXVII, XLIV, XLVIII, LIX, LXIV, CXIV, CXV (por.: K. Kekelidze, dz. cyt., s. 197). 17 MA, N° 108, f. 316-350.


48

O. GRZEGORZ PERADZE

4) Komentarz œwiêtego Grzegorza z Nyssy do ¿ycia Moj¿esza i do Proroków18, 5) Komentarz œwiêtego Andrzeja z Krety do Apokalipsy19, 6) Komentarz do listu do Galatów, do Tesaloniczan i do Rzymian20, 7) Komentarz do Ewangelii wed³ug œwiêtego Mateusza21. 4. Pisma dogmatyczne i polemiczne 1) Piêtnaœcie rozdzia³ów teologicznych Maksyma Wyznawcy22, 2) Dialog œwiêtego Jana z Damaszku o dwóch naturach Chrystusa23, 3) Inny dialog tego¿ œwiêtego o narodzinach œwiêtej Bogurodzicy24, 4) Nauka œwiêtego Efrema o wierze25, 5) Uwagi o wierze prawos³awnej26, 6) Wyznanie wiary Micha³a Synkelosa (IX wiek): „Wierzê w Ojca Niestworzonego i w Syna…”27, 7) Dialog œwiêtego Grzegorza z Nyssy o duszy, z siostr¹ Makryn¹28, 8) Dyskusja œwiêtego Maksyma Wyznawcy z heretykiem Pyrrusem, patriarch¹ Konstantynopola29.

18 Tam¿e, f. 350 i nss. 19 Tam¿e, N° 397. 20 Wed³ug ¿ycia œwiêtego Eutymiusza (por.: P. Peeters, dz. cyt., s. 35, 16-17). Nie zacho-

wa³ siê orygina³ tego komentarza. Posiadamy natomiast w jêzyku gruziñskim inne dzie³o, komentarz œwiêtego Jana Chryzostoma do najtrudniejszych fragmentów listów œwiêtego Paw³a (MA, N° 445). W tym dziele znajdujemy nie tylko wyjaœnienie trudnych fragmentów tych listów œwiêtego Paw³a, ale tak¿e listów do Koryntian, Efezjan, Filipian, Kolosan, Hebrajczyków, drugiego listu do Tymoteusza, pierwszego i drugiego listu œwiêtego Jana, listu œwiêtego Judy i pierwszego listu œwiêtego Piotra. 21 Prawdopodobnie manuskrypt N° 20 z monasteru Gelati. 22 MA N° 234, f. 39 i 711. 23 MA, N° 200, f. 200, 240, 853. Wed³ug K. Kekelidze (dz. cyt., s. 20) jest to skrócona redakcja εκδοσι ακριβη τη ορθοδοξου πιστεω. Zawiera tak¿e fragmenty innych dzie³ tego¿ autora: ιερα παραλληλα, κατα τη αιρεσεω των Νεστοριανων, περι συνθετου φυσεω i περι του τρισαγιου υμνου. 24 Manuskrypt N° 4, f. 78-81 monasteru Gelati; manuskrypt N° 36-48 Towarzystwa Krzewienia Kultury (Tbilisi). 25 Wed³ug K. Kekelidze (dz. cyt., s. 20) nale¿y w tym wypadku zamiast o œwiêtym Janie z Damaszku (który figuruje w tytule) mówiæ o œwiêtym Efremie. 26 Jest to, wed³ug K. Kekelidze (dz. cyt.) redakcja εκδοσι, patrz wy¿ej przypis 23. 27 MA, N° 55, f. 55, 108, 142. 28 W tekœcie artyku³u brakuje tego przypisu (uwaga t³umacza). 29 MA, N° 636, f. 33-41; Towarzystwo Krzewienia Kultury, N° 1128; manuskrypt monasteru z Martwili, N° 1, f. 111-151; manuskrypt z Dèrutši, N° 4, f. 117-150.


AKTYWNOŒÆ LITERACKA MNICHÓW

49

5. Pisma ascetyczne i mistyczne 1) Piêæ dzie³ œwiêtego Efrema Syryjczyka30, a) do mnicha Jana i do Prota, b) do mnicha Neofita, c) o b³ogos³awieñstwie ascetów, d) modlitwa pi¹tkowa, e) jego wyznania. 2) Œwiêtego Grzegorza z Nyssy o pochodzeniu œwiêtego postu31, 3) Porady o dziewictwie i ¿yciu wed³ug woli Bo¿ej32, 4) O ¿yciu samotnym33, 5) Ksiêga œwiêtego Jana Klimaka34, 6) Ksiêga œwiêtego Grzegorza Teologa35, 7) Ksiêga Maksyma o oœmiu sk³onnoœciach serca36, 8) Nauczanie Maksyma Wyznawcy, 9) Ksiêga œwiêtego Maksyma37, 10) Ksiêga œwiêtego Izaaka, w której s¹ te¿ zawarte nauki innych Oj-ców38, 30 MA, N° 1142, f. 298-337; N° 612, f. 563-637. 31 MA, N° 50, f. 164-191. 32 MA, N° 108, f. 297-304. 33 Tam¿e, f. 350-421. 34 K. Kekelidze nie zidentyfikowa³ tego manuskryptu. 35 MA, N° 1, 16, 80, 87, 224, 518, 1139; Towarzystwo Krzewienia Kultury, N° 383 i 1696. 36 O pasjach, adresowana do ojca Talassiusa, manuskrypt monasteru Martwili, N° 1, f.

666-850; monasteru D•rutši, N° 4, f. 541-686; MA, N° 636. – Przede wszystkim dialog duchowy (zw³aszcza 97): MA, N° 126, f. 271-291; N° 146, f. 65-90. – Nauczanie œwiêtego Maksyma o pos³uszeñstwie: MA, N° 57, f. 551-556. – Nauczanie œwiêtego Maksyma, zbadane przez VI Sobór Powszechny: MA, N° 57, f. 1-204; N° 116, f. 1-206. – Pouczenie dla s³ugi Bo¿ego nauczyciela Sergiusza: MA, N° 1139. 37 Przede wszystkim 30 rozdzia³ów (2 listy i 28 pouczeñ); manuskrypt z góry Atos, wed³ug K. Kekelidze, dz. cyt., s. 202, n. 12. Ten¿e autor odsy³a do N. Marra, Materia³y hagiograficzne, pochodz¹ce z manuskryptów gruziñskich z Iwironu, Petersburg, 1901, I, s. 84 (w jêzyku rosyjskim). 38 M. Sabinin podaje, ¿e chodzi o Izaaka Syryjczyka, MA, Nš 1139 (K. Kekelidze, dz. cyt., s. 203). Wœród pouczeñ znajdujemy tak¿e ró¿ne inne pisma: Andrzeja z Krety O marnoœci cz³owieka; Teofana arcybiskupa Cezarei Kapadockiej O duszy, Modlitwa pokutna, O bojaŸni Bo¿ej, O spe³nieniu praw Bo¿ych; œwiêtego Jana Chryzostoma dialog zaczynaj¹cy siê od s³ów „Proszê was, moi bracia i synowie, nie lekcewa¿cie, wy sami i wasz duch”; pouczenie ojca Izajasza o cnocie; pouczenie œwiêtego Nila anachorety, zaczynaj¹ce siê od s³ów „Nawet jeœli ¿aden poganin ciê nie przeœladuje, b¹dŸ zawsze gotów na mêczeñstwo”; list anachorety Marka do jego ucznia Miko³aja; pouczenia Kasjana; w koñcu odpowiedŸ pewnego mnicha z Tebaidy, dana jego uczniowi, który pyta³, jak nale¿y zachowaæ siê w celi.


50

O. GRZEGORZ PERADZE

11) ¯ycie œwiêtego Kasjana, 12) Ksiêga œwiêtego Doroteusza39, 13) Symeona z Mezopotamii pouczenie o œmierci40, 14) Ksiêga o ¿yciu naszych œwiêtych i b³ogos³awionych Ojców41. 6. Homilie 1) Œwiêtego Grzegorza z Nyssy o ¿yciu siostry Makryny; panegiryk jej brata Bazylego Wielkiego42, 2) Ksiêga Dialogów43, 3) Dialog œwiêtego Bazylego o siedmiokrotnej pomœcie za Kaina44, 4) Pouczenia œwiêtego Zosymasa45. 7. Pisma hagiograficzne 1) ¯ywot œwiêtego Maksyma Wyznawcy46, 2) ¯ywot œwiêtego Jana Synaity47, 3) ¯ywot œwiêtego Grzegorza z Nyssy48, 4) ¯ywot mêczenników Auksencjusza, Eugeniusza, Oresta i Mardarego49, 5) Dialogi papie¿a œwiêtego Grzegorza Wielkiego50, 6) Mêczeñstwo i cuda œwiêtego Dymitra wielkiego mêczennika51, 7) ¯ywot i mêczeñstwo œwiêtego Stefana M³odszego52, 8) ¯ywot i mêczeñstwo papie¿a œwiêtego Klemensa Rzymskiego53, 39 Pouczenia dla mnichów w 15 rozdzia³ach, z których zachowa³y siê jedynie rozdzia³y 6-

15: MA, N° 146, N 126 (K. Kekelidze, dz. cyt., s. 202). 40 MA, N° 1139, f. 167-170. 41 MA, N° 35. 42 MA, N° 55, 108, 142, 394; manuskrypt N° 73 z monasteru Iwiron na górze Atos; manu-

skrypt N° 2 z monasteru D•vari w Jerozolimie. 43 MA, N° 1141 – Œwiêtego Eutymiusza przez Piotra Iberyjczyka, uwa¿anego za Hiszpana

(por.: PL 77, 381-382) lub Gruzina (K. Kekelidze, dz. cyt., s. 202). 44 MA, N° 100, 181, 394; Towarzystwo Krzewienia Kultury, N° 376; monaster D¿wari w

Jerozolimie, N° 105; monaster Iwiron na górze Atos, N° 44 (K. Kekelidze, dz. cyt., s. 202204). 45 K. Kekelidze nie zidentyfikowa³ tych manuskryptów i odsy³a do N. Marra, dz. cyt,. I, s. 85-86. 46 Opublikowane przez K. Kekelidze, korneli kekeliZe, qarTuli hagiografiuli Zeglebi, (Gruziñskie zabytki hagiograficzne), Tyflis, 1918, I, s. 60-103. 47 K. Kekelidze nie podaje numeru manuskryptu. 48 Równie¿ nie podaje numeru. 49 MA, N° 1142, f. 114-126; N° 5, f. 236-256. 50 Opublikowane przez K. Kekelidze, dz. cyt., I, s. 125-132. 51 K. Kekelidze nie podaje numeru manuskryptu. 52 U³o¿one przez Amfilocha z Ikonium, MA, N° 1141, f. 118-190. 53 U³o¿one przez Amfilocha z Ikonium, MA, N° 1141, f. 118-190.


AKTYWNOŒÆ LITERACKA MNICHÓW

51

9) Mêczeñstwo œwiêtego Klemensa z Ancyry54, 10) ¯ywot œwiêtego Bazylego Wielkiego55, 11) ¯ywot i dialogi œwiêtego Grzegorza Teologa, 12) Mêczeñstwo œwiêtego Akepsimasa, 13) ¯ywot œwiêtego Pankracego, 14) Mêczeñstwo œwiêtych Miny i Hermogena, 15) ¯ywot œwiêtego Atanazego Wielkiego, 16) Mêczeñstwo trzech dzieci Alfusa, Filadelfusa, Kwirynusa (u M. Sabinina: Cypriana), 17) ¯ywot œwiêtej Marii Egipskiej, 18) Mêczeñstwo œwiêtego Prokopa, 19) Mêczeñstwo œwiêtej Febronii, 20) Mêczeñstwo œwiêtych Teodora Stratelatesa, Teodora z Perge, Eustratiusza i Eustacjusza z synem56, 21) Cud œwiêtego Archanio³a57, 22) ¯ywot œwiêtego Miko³aja58, 23) ¯ywot œwiêtego Antoniego Wielkiego, 24) ¯ywot œwiêtego Onufrego. Poza tymi przek³adami dzie³ hagiograficznych œwiêty Eutymiusz sam u³o¿y³ teksty hagiograficzne w jêzyku gruziñskim. W 991 roku przety³umaczy³ z jêzyka greckiego, dorzucaj¹c nowe elementy, ¿ycie œwiêtego Hilariona Iberyjczyka59. Wed³ug œwiêtego Giorgi Mtacmindeli, autor tego ¿ywota, œwiêty Eutymiusz przet³umaczy³ tak¿e Balahvara 60 , 54 U³o¿one przez Amfilocha z Ikonium, MA, N° 1141, f. 118-190. 55 U³o¿one przez Amfilocha z Ikonium, MA, N° 1141, f. 118-190. 56 K. Kekelidze nie podaje numerów manuskryptów. 57 Autorstwa patriarchy Germanosa z Konstantypola, MA, N° 1141. 58 Autorstwa Andrzeja z Krety, MA, N° 134, 14, 161. 59 Przek³ad na jêzyk ³aciñski P. Peetersa, „Analecta Bollandiana”, 32:1913, s. 236-269. 60 Nale¿y byæ ostro¿nym w stosunku do historii monastycznych buddyjskich, którym nada-

no sens chrzeœcijañski. By³y one bardzo popularne na Wschodzie, o czym œwiadczy historia Barlaama i Joasafa. Tekst grecki (Ÿród³o arabskie, syryjskie lub gruziñskie?) jest ci¹gle dyskutowany i problem nie jest definitywnie rozwi¹zany. Obok opinii P. Peetersa („Analecta Bollandiana”, 36-37:1922, s. 15, N° 1) nale¿y wzi¹æ pod uwagê: N. Marr, • ród³a ormiañsko-gruziñskie do historii opowieœci o Barlaamie, „Zapisi Archieo³ogiczeskogo Obszczestwa Russkogo”, 1899, s. 49-78 (w jêzyku rosyjskim); I. D•avachišvili, M¹droœæ Balawara, tam¿e, s. 1-48 (w jêzyku rosyjskim); K. Krumbacher, Geschichte der byzantinischen Literatur, s. 889; F. Conybeare, The Barlaam and Ioasaphat Legend-Folk-Lore, London, 1896, s. 101-142 [recenzja K. Krumbachera w: „Byzantinische Zeitschrift”, 5:1896, s. 615]; Kuhn, Barlaam und Joasapf, „Abhandlunge”, 20:1894, s. 3-87).


52

O. GRZEGORZ PERADZE

Abukura 61 i kilka innych dzie³, z jêzyka gruziñskiego na je¿yk grecki 62 . 8. Teksty liturgiczne i symboliczne 1) Definicje wiary, podane przez œwiêtych ojców zebranych w Konstantynopolu, przeciwko ikonoklastom. S¹ one czytane w katedrze Œwiêtej Sofii w pierwsz¹ niedzielê postu. 2) Obrzêd poœwiêcenia cerkwi, 3) Œwiêcenia lektora, subdiakona, protodiakona, kap³ana i biskupa, 4) Obrzêd przyjêcia nowo nawróconych na ³ono Koœcio³a prawos³awnego, 5) Ma³y synaksarion na ca³y rok63, 6) Pe³ne oficjum postu oraz ró¿ne hymny ku czci œwiêtych, 7) B³ogos³awienie σχημα i mnichów wed³ug rytu greckiego, 8) Euchologion Piêædziesi¹tnicy, 9) Mesoniktikon wed³ug rytu greckiego, 10) Modlitwy ojców greckich i kanony64. 9. Prawo kanoniczne 1) Nomokanon Jana Postnika65 i decyzje VI soboru66, 61 Por.: G. Graf, Die arabischen Schriften des Theodor Abu Qurra, Paderborn, 1910, s. 87;

H. Goussen, „Theologische Revue”, 6:1906, s. 150, pierwsze próby zwrócenia uwagi na teksty gruziñskie Abu Qurra. Tekst gruziñski Abu Qurra (Teodora, biskupa Charanu, ucznia œwiêtego Jana z Damaszku) nie zawiera jedynie pism przeciwko mahometanom, ale tak¿e pisma przeciwko monofizytom, por.: N. Marr, Arkaun Chronika Bysantina, XII, s. 6 i nss. Jeden manuskrypt Abu Qurra, jeszcze nie zbadany, znajduje siê w Tbilisi, w Bibliotece Towarzystwa Krzewienia Kultury (No 1463, f. 298-301) i zawiera polemikê z monofizytami (MA, N° 144, f. 353-358; N° 65, f. 311-329); manuskrypt z Gelati, N° 23, f. 400-412 i 365-386. 62 Por.: P. Peeters, Histoires monastiques géorgiennes, s. 15. 63 Jest to najstarsza redakcja Typikonu Œwiêtej Sofii, pozostaj¹ca jeszcze pod wp³ywami jerozolimskimi. K. Kekelidze dokona³ jej analizy w: Kanonarion VII wieku z Jerozolimy, Tyflis, 1912, s. 297-310 (w jêzyku gruziñskim). 64 K. Kekelidze poœwiêci³ gruziñskim zabytkom liturgicznym dwie szczegó³owe monografie: Liturgiczeskije gruzinskije pamjatniki w otieczestwiennych knigochraniliszczach i ich naucznoje znaczenije, Tyflis, 1908 oraz Kanonarion VII wieku z Jerozolimy, Tyflis, 1912. 65 Por.: artyku³ Brosseta w: „Biuletyn Cesarskiej Akademii Nauk”, Petersburg, 19:1874; Zaozierski & Èaèanašvili, Nomokanon Jana Postnika i jego redakcje greckie oraz s³owiañskie, Moskwa, 1902 (w jêzyku rosyjskim); por.: krytyka N. Marra w: „Chronica Byzantina”, t. 12, s. 191-199. 66 Wydane przez Èaèanašvili w Moskwie w 1904 roku (w jêzyku rosyjskim).


AKTYWNOŒÆ LITERACKA MNICHÓW

53

2) Odpowiedzi kanoniczne na pytania nades³ane z Gruzji, dotycz¹ce ksi¹g zakazanych, postu, klêkania, œlubów zakonnych, Liturgii œw. Jakuba Aposto³a i inne67. * * * ¯ywot œwiêtego Giorgi Mtacmindeli, zmar³ego w 1065 roku, zosta³ napisany przez jego ucznia, mnicha Giorgi, w latach 1065-1068. ¯ywot zachowa³ siê w manuskrypcie monasteru Iwiron, datowanym na 1074 rok. ¯ywot zosta³ opublikowany w jêzyku gruziñskim i przet³umaczony na jêzyk ³aciñski68 wed³ug tego manuskryptu69. Giorgi przet³umaczy³ po raz drugi i w ca³oœci pewne ksiêgi, które œwiêty Eutymiusz nie przet³umaczy³ w ca³oœci. Jego przek³ady wykazuj¹ postêp w porównaniu z poprzednikiem. Giorgi nie postêpowa³ w tak dowolny i arbitralny sposób, jak œwiêty Eutymiusz, jeœli chodzi o tekst oryginalny. Podajemy wykaz dzie³ przet³umaczonych przez Giorgi Mtacmindeli, powtarzaj¹c podzia³ systematyczny, u¿yty ju¿ powy¿ej. 1. Teksty biblijne Istnia³o silne przekonanie, ¿e œwiêty Giorgi przet³umaczy³ ca³¹ Bibliê, co przypisywano te¿ œwiêtemu Eutymiuszowi. W wymienionym manuskrypcie nie wystêpuje ¿aden fragment Biblii. Giorgi przet³umaczy³ jedynie Nowy Testament z wyj¹tkiem Apokalipsy, a ze Starego Testamentu przet³umaczy³ Psa³terz i lekcje z ksi¹g prorockich. Jeœli chodzi o Ewange67 Opublikowane dwa razy: m. sabinini, saqarTvelos samoTxe, (M. Sabinin, sakartwelos samotche, s. 432-436) i T. Jordania, qronikebi, (T. ¯ordania, Kronikebi…, II, s. 81-87). 68 Przez M. D•anašvili i A. Èananasvili, w Tyfilsie w 1901 roku, w wymienionej powy¿ej publikacji. Przek³ad ³aciñski dokona³ P. Peeters, Histoires monastiques géogiennes, s. 74159. Charakter aktywnoœci koœcielnej œwiêtych Eutymiusza i Giorgi zosta³ przeze mnie przeanalizowany w studium Über das georgische Mönchtum, „Internationale kirchliche Zeitschrift”, 3:1926, s. 152-168. 69 W wypadku Sabasmiduri mamy do czynienia z t³umaczeniem Biblii na jêzyk gruziñski, dokonanym przez mnichów gruziñskich w monasterze œwiêtego Saby w Palestynie. Natomiast okreœlenie „Èanmetni” a¿ do 1923 roku wywo³ywa³o dyskusje. Th. Jordania uwa¿a³, ¿e chodzi o nazwê geograficzn¹, podczas gdy profesor K. Kekelidze nadawa³ mu sens chronologiczny („èan-metni”): najstarsza w czasie, w porównaniu z wersj¹ Sabasmiduri), a co z kolei profesor N. Marr interpretowa³ jako wersjê odwrotn¹. Wszystkie problemy zosta³y rozwi¹zane przez odnalezienie w Tbilisi w 1923 roku palimpsestu z V-VII wieku. Ten palimpsest zawiera przede wszystkim teksty biblijne, które charakteryzuje u¿ycie przedrostka è w formach czasownikowych. Te teksty ewangeliczne zosta³y czêœciowo opublikowane i przebadane z punktu widzenia filologii. Nale¿a³oby przeanalizowaæ je jeszcze z punktu widzenia krytyki tekstu.


54

O. GRZEGORZ PERADZE

lie, to porówna³ je z dwoma lub trzema oryginalnymi kodeksami greckimi, a nastêpnie z dwoma najstarszymi wersjami gruziñskimi, Èanmetni i Sabasmiduri70. Prosi³ kopistów, ¿eby nie mieszali tych wersji z jego przek³adem. 2. Literatura apokryficzna 1) Legenda o Abgarze, dodana do Ewangelii. Ta redakcja jest nieco krótsza od redakcji œwiêtego Eutymiusza, 2) Ksiêga Józefa z Arymatei, ucznia Chrystusa, wraz z opowieœci¹ o budowie pierwszej œwi¹tyni w Liddzie71. 3. Egzegeza 1) Komentarz œwiêtego Grzegorza z Nyssy do Pieœni nad pieœniami, koñcz¹cy siê na ósmym wierszu trzeciego rozdzia³u ksiêgi72, 2) Komentarz do Kazania na górze, 3) Komentarz œwiêtego Jana do ksiêgi Rodzaju. 4. Pisma dogmatyczne i symboliczne 1) Symbol nicejsko-konstantynopolitañski: „Wierzê w Jednego Boga, Ojca wszechmog¹cego”. Bez w¹tpienia œwiêty Giorgi nada³ temu symbolowi ostateczn¹ (autentyczn¹ redakcjê), 2) Credo œwiêtego Grzegorza z Neocezarei: „Jeden jest Bóg…”, 3) Credo œwiêtego Atanazego Wielkiego: „Jeœli ktoœ chce byæ zbawiony…”, 4) Dzie³o œwiêtego Atanazego Wielkiego o dziewictwie, 5) Credo patriarchy Focjusza: „Przeto wierzê i wyznajê Koœció³ katolicki i apostolski…”73, 6) Dialog œwiêtego Jana z Damaszku o teologii i narodzeniu Pana naszego Jezusa Chrystusa74, 7) Listy œwiêtego Cyryla i innych œwiêtych ojców na temat ekskomunikowania bezbo¿nego Nestoriusza, 8) Heksameron œwiêtego Bazylego Wielkiego75, 70 Manuskrypt N° 39 z monasteru Gelati. 71 Opublikowane przez N. Marra: Teksty i studia z filologii ormiañsko-gruziñskiej, Peters-

burg, 1900, II (w jêzyku rosyjskim). Por.: A. von Harnack, Ein in der georgischen Sprache überlieferles Apokryph des Joseph von Arimathia, „Sitzungsberichte”, 44:1901, s. 920931; „Byzantinische Zeitschrift”, 11:1902, s. 631. 72 MA, N° 55. 73 Te symbole s¹ zawarte w MA, N° 584. 74 MA, N° 162; manuskrypt monasteru Gelati, N° 5, f. 447-457. 75 T. Jordania, qronikebi, (T. Jordania, Kronikebi…, I, s. 291-292) uwa¿a³, ¿e to


AKTYWNOŒÆ LITERACKA MNICHÓW

55

9) Ksiêga œwiêtego Grzegorza z Nyssy, której piêkno i wymowa s¹ nieporównywalne76. 5. Homilie 1) Dialog Sofroniusza z Jerozolimy o Zwiastowaniu Marii77, 2) Panegiryk œwiêtego Grzegorza z Nyssy o œwiêtym mêczenniku Teodorze78, 3) Listy œwiêtego Ignacego z Antiochii79. 6. Pisma hagiograficzne 1) Nektariusza z Konstantynopola o mêczeñstwie i cudach Teodora Tyrona w czasach Juliana Apostaty80, 2) Doroteusza z Tyru o uczniach Chrystusa, Istnia³a wersja gruziñska tego utworu, powsta³a przed œwiêtym Giorgi81, 3) Opowieœæ o oblê¿eniu Konstantynopola przez Persów i barbarzyñców w 626 roku i o uratowaniu miasta przez cud i interwencjê œwiêtej Bogurodzicy82, 4) Mêczeñstwo archimandryty Giorgi83, 5) Œwiêty Giorgi sam napisa³ oryginalne dzie³o, ¯ywot œwiêtych Jana i Eutymiusza84. 7. Teksty liturgiczne Wiêkszoœæ prac œwiêtego Giorgi dotyczy³a tej dziedziny. On przet³umaczy³ z jêzyka greckiego wszystko to, co dotyczy liturgii w ci¹gu ca³ego roku. Wed³ug opinii profesora K. Kekelidze œwiêty Giorgi nada³ równie¿ ostateczn¹ redakcjê Liturgiom œwiêtego Bazylego Wielkiego i œwiêtego Jana Chryzostoma. dzie³o zosta³o ju¿ przet³umaczone na jêzyk gruziñski przed œwiêtym Giorgi, ale nie zna³ imienia t³umacza. 76 MA, N° 55, 73, 108; Towarzystwo Krzewienia Kultury, N° 1358, 5666, 120, 1799, 272. 77 Manuskrypt monasteru Gelati, N° 85, f. 171-172. 78 Manuskrypt monasteru Gelati, N° 8, f. 40-45. 79 Œwiêty Giorgi przet³umaczy³ dwanaœcie listów, poœród których siedem jest autentycznych (do: Efezjan, Trallanów, Rzymian, Smyrneñczyków i Polikarpa) i piêæ apokryficznych. Cztery inne listy apokryficzne nie s¹ znane w Gruzji i s¹ pochodzenia zachodniego (por.: O. Bardenhewer, Geschichte der altkirchlichen Literatur, Fribourg, 1913, I, s. 150155). 80 MA, N° 5, 55, 129, 272. 81 MA, N° 95; N° 114, f. 320-324. 82 MA, N° 500, 518, opublikowane przez D¿anaszwili w Tyflisie w 1912 roku. 83 Manuskrypt monasteru Gelati, N° 7, f. 320-340. 84 Patrz powy¿ej, przypis 68.


56

O. GRZEGORZ PERADZE

8. Prawo kanoniczne 1) Przepisy dla kap³anów, ¿eby nie celebrowali dwa razy, a tylko jeden raz w ci¹gu dnia85. 2) Decyzje VI soboru86. Mam nadziejê, ¿e te informacjê przyci¹gn¹ uwagê specjalistów, aby zajêli siê tymi zbyt ma³o znanymi i zbadanymi Ÿród³ami, jakie literatura gruziñska ofiaruje w ró¿nych dziedzinach historii chrzeœcijañstwa. Z jêzyka francuskiego prze³o¿y³ Ks. Henryk Paprocki

85 MA, N° 584. 86 Te decyzje zosta³y ju¿ przet³umaczone przez Eutymiusza. Wed³ug profesora K. Kekeli-

dze (dz. cyt., s. 235) wzmianka o tym przek³adzie bazuje na b³êdnej opinii.


Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 57-76

57

SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ napisa³ o. Grzegorz Peradze I. ŒWIÊTY JERZY W ¯YCIU I POBO¯NOŒCI NARODU GRUZIÑSKIEGO (ZARYS HISTORYCZNO-RELIGIJNY)1. W ostatnim czasie wzros³o zainteresowanie problemem gruziñskim i zainteresowanie narodem gruziñskim, jego kultur¹, przesz³oœci¹ i jego dniem powszednim. Wa¿nym dowodem tego zainteresowania w œwiecie naukowym by³a czwarta jednog³oœna rezolucja na posiedzeniu plenarnym V Niemieckiej Konferencji Orientalistycznej w Bonn (1928 r.), podczas której przed³o¿ono pruskiemu ministrowi kultury pilne ¿yczenie, ¿e powinno siê bardziej i lepiej ni¿ to mia³o miejsce do tej pory, popieraæ i badaæ w Niemczech liturgiê, patrologiê, a tak¿e jêzyk i historiê gruziñskich zabytków kulturowych ze wzglêdu na ich donios³oœæ. Taka rezolucja zosta³a uchwalona po moim wyk³adzie Zur vorbizantischen Liturgie Georgiens2, który tak¿e w miêdzyczasie ukaza³ siê w zagranicznym czasopiœmie w jêzyku niemieckim. Je¿eli nawet – jak to bardzo czêsto ma miejsce – w wyniku tej rezolucji nie by³o ¿adnych pozytywnych efektów, jest ona jednak punktem zwrotnym dla losów nauki gruziñskiej i studiów w Europie. Tak¿e w innych krêgach – koœcielnych, politycznych i gospodarczych – opina publiczna bardziej ni¿ do tej pory zajmuje siê Gruzj¹ i Gruzinami. W publikacji przypisy s¹ autorstwa Ks. Henryka Paprockiego 1 Tytu³ orygina³u: Skizzen zur Kulturgeschichte Georgiens. 1. Der Heilige Georg im Leben

und in der Frömmigkeit des georgischen Volkes (ein religionsgeschichtlicher Versuch), „Der Orient”, 12(1930), z. 2, s. 45-52. 2 Zur vorbyzantinischen Liturgie Georgiens, „Muséon”, 42(1929), z. 2, s. 90-99; przek³ad na jêzyk polski: O przedbizantyjskiej liturgii gruziñskiej, prze³. G. Bakota, „Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies”, 13(2006), s. 159-166.


58

O. GRZEGORZ PERADZE

Jest to przecie¿ kraj – nie powiedzia³bym nieznany – (w jêzykach europejskich jest du¿o publikacji, dziêki którym mo¿na siê zorientowaæ w kwestii zwyczajów, przesz³oœci i skarbów kultury narodu gruziñskiego), lecz jest to jednak kraj ma³o znany, tak ¿e kilka szkiców dotycz¹cych historii kultury Gruzji nie wydaje mi siê byæ zbêdnymi. W tych szkicach (z koniecznoœci ka¿dy problem jest traktowany oddzielnie) napiszê kilka artyku³ów o Gruzji. W pierwszym chcê spróbowaæ przedstawiæ znaczenie œw. Jerzego w ¿yciu i pobo¿noœci narodu gruziñskiego. Na pierwszy plan w ostatnim czasie wœród mnogoœci nierozwi¹zanych problemów z historii kultury Gruzji (a s¹ to tylko takie problemy, które wymagaj¹ rzeczywiœcie pracy i trudu) wysuwa siê zarówno w Gruzji, jak i Europie (zw³aszcza w Niemczech), problem gruziñskiego pogañstwa. Dwóch uczonych, Niemiec dr von Wesendonk i Gruzin Makalathia, którzy wyspecjalizowali siê i poœwiêcili siê temu problemowi (czego nie ma w przypadku innych zagadnieñ), zostali wyposa¿eni we wszystkie nowoczesne metody. Sam osobiœcie nie jestem specjalnym zwolennikiem takich metod historyczno-religijnych – chce siê wszystkiego dotkn¹æ i uchwyciæ, a w efekcie koñcowym nie ma siê niczego – poniewa¿ w ¿adnej innej dziedzinie naukowej nie szuka siê tak po omacku i nie porusza siê w ciemnoœci jak tu. Diabelsko-zwodnicze: „wiedzieæ wszystko jak bogowie”3 i Paw³owie: „jestem pierwszym z grzeszników”4, nigdzie tak silnie nie krzy¿uj¹ siê jak w tej dziedzinie. Mimo to – moim zdaniem – historia religii jest bardzo wa¿n¹ ga³êzi¹ nauk humanistycznych. Zainteresowanie gruziñskim pogañstwem wœród wspó³czesnych badaczy da siê ³atwo wyjaœniæ: jest to najbardziej interesuj¹cy i najciemniejszy punkt gruziñskiej przesz³oœci. Temat przyci¹ga badaczy i je¿eli nawet wyniki s¹ negatywne, to przecie¿ dla nauki wyniki negatywne czêsto s¹ bardziej twórcze ni¿ pozytywne. Pomijaj¹c tych dwóch uczonych, s¹ jeszcze inni, którzy chocia¿ nie traktuj¹ pogañstwa jako oddzielnego przedmiotu swych badañ, zajmuj¹ siê nim intensywnie. I tak na przyk³ad profesor D¿awachiszwili5 w trzecim wydaniu swojej pracy Historia narodu gruziñskiego (Tyflis, 1928, t. I; w jêzyku gruziñskim) stawia miêdzy innymi tezê, ¿e najstarsza religia 3 Por.: Rdz 3, 5. 4 Por.: 1 Tm 1, 15. 5 Iwane D¿awachiszwili (1876-1940), historyk gruziñski, wspó³za³o¿yciel i profesor uni-

wersytetu w Tbilisi.


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

59

pogañska traktowa³a ksiê¿yc jako g³ówne bóstwo, na którego miejsce w okresie chrzeœcijañskim mia³ wejœæ œw. Jerzy. Teza, która – o ile wiem – jeszcze w pierwszym wydaniu uchodzi³a za hipotezê, w miêdzyczasie w Gruzji, jak mi siê wydaje, sta³a siê aksjomatem. S¹dzê, ¿e ten „aksjomat” zosta³ zbudowany na s³abych fundamentach (chocia¿ bardzo pouczaj¹cych, naukowych i w najwy¿szym stopniu wnikliwych), i zadaniem poni¿szej pracy bêdzie konfrontacja z jego dowodami. Tylko dziêki dwom argumentom profesora D¿awachiszwili uwa¿a siê, ¿e uda³o mu siê udowodniæ, i¿ œw. Jerzy w Gruzji nie jest nikim innym, jak nastêpc¹ pogañskiego ksiê¿yca, to znaczy jest „chrzeœcijañskim ksiê¿ycem”. Pierwszy argument wynika ze stwierdzenia, ¿e ksiê¿yc w jêzyku gruziñskim pod wzglêdem gramatycznym jest rodzaju mêskiego, co oczywiœcie autorowi u³atwia zadanie, aby na miejsce istoty rodzaju mêskiego postawiæ znowu istotê rodzaju mêskiego. Dla udowodnienia swojego argumentu profesor D¿awachiszwili przytacza kilka starych ludowych opowieœci, w których ksiê¿yc pojawia siê jako mê¿czyzna. W t³umaczeniu brzmi¹ one mniej wiêcej tak: „Pe³en œwiat³a ksiê¿yc powiedzia³, ¿e jest o wiele lepszy ni¿ s³oñce. Usiad³ i pisa³ listy… Gdy do s³oñca przyszed³ mê¿czyzna (przys³any przez ksiê¿yc), zdenerwowa³o siê ono bardzo i powiedzia³o: Jestem siostr¹, a on jest bratem – dlatego sobie tacy wrodzy!”. Tak¿e ko³ysanka: „S³oñce po³o¿y³o siê i stworzy³o ksiê¿yc”. Wielka szkoda, ¿e w jêzyku gruziñskim nie ma rodzajników, które s¹ na przyk³ad w jêzyku niemieckim i dziêki którym mo¿na rozpoznaæ rodzaj jakiegoœ s³owa. Z wyra¿enia „jestem siostr¹, a on jest bratem” wcale nie wynika, ¿e w jêzyku gruziñskim s³oñce jest rodzaju ¿eñskiego a ksiê¿yc mêskiego, jak przytoczone tu s³owo, wypowiedziane przez s³oñce. S³owo to jest jedynie w³asnym i charakterystycznym okreœleniem, odpowiadaj¹cym niemieckiemu s³owu „rodzeñstwo”. Tak¿e w jêzyku niemieckim nie mo¿na wywnioskowaæ, ilu braci lub sióstr ma siê na myœli, albo i czy w ogóle chodzi o brata lub siostrê. Podobnie jest w jêzyku gruziñskim. Jako rodzeñstwo mog¹ byæ okreœleni bracia lub tylko siostry: dadzma (da ? siostra; dzma ? brat) znaczy rodzeñstwo. W staro-gruziñskich bajkach opowiada siê na przyk³ad, ¿e pch³ê i mrówkê lub ¿ó³wia i skorpiona ³¹czy stosunek dadzma, to znaczy, ¿e s¹ oni zbratani, spokrewnieni6. Je¿eli chodzi o inny wiersz, to mamy w nim jedynie obrazowy wyraz zachodu s³oñca i wschodu ksiê¿yca. 6 Je¿eli w jêzyku gruziñskim istoty mêskie i ¿eñskie s¹ omawiane razem, to na pierwszy plan wysuwa siê osoba rodzaju ¿eñskiego. Na przyk³ad: siostra=brat = rodzeñstwo; matka=ojciec = rodzice; kobieta =mê¿czyzna = ma³¿eñstwo.


60

O. GRZEGORZ PERADZE

Nale¿y w sposób jak najbardziej ostro¿ny postêpowaæ z wytworami literatury ludowej, a dwa lub trzy wiersze jeszcze nie wystarcz¹, by wywnioskowaæ z nich coœ pewnego. S¹dzê nawet na podstawie ró¿nych wyra¿eñ w jêzyku gruziñskim, ¿e zarówno ksiê¿yc jak i s³oñce równie dobrze mog³yby byæ rodzaju ¿eñskiego jak i mêskiego. Mo¿e to wynikaæ z nastawienia ludzi, czêsto wymuszone jest przez metrum lub przyczyna le¿y w doœwiadczeniach poszczególnych osób. Bardziej wyczerpuj¹co omówi³em w³aœnie to zagadnienie w jêzyku gruziñskim; praca ta uka¿e siê niebawem w Pary¿u w piœmie „Kawkasioni”. Drugi argument jest powa¿niejszy i nale¿y te¿ rozwa¿yæ go w sposób bardziej wyczerpuj¹cy. D¿awachiszwili z jednej strony podaje opis z XI-ej ksiêgi Strabona7 o œwiêtach ksiê¿yca w Iberii tudzie¿ Albanii (czêœciowo obecna prowincja Kachetia), a z drugiej strony przedstawia sposób œwiêtowania go w ró¿nych sanktuariach Gruzji i dochodzi do wniosku, ¿e dowiód³ faktu, i¿ na gruncie chrzeœcijañskim (i w³aœnie w sanktuariach Gruzji) kontynuowano lub te¿ dok³adnie zachowano te œwiêta. Poniewa¿ sposób czczenia ksiê¿yca (wed³ug Strabona) jest bardzo bliski sposobowi czczenia œw. Jerzego, dlatego ksiê¿yc dalej ¿yje w osobie œw. Jerzego. Najpierw musimy zapoznaæ siê z opisem Strabona: „Albañczycy czcz¹ jako bogów s³oñce, Jezusa i ksiê¿yc, ale przede wszystkim ksiê¿yc. Sanktuarium ksiê¿yca znajduje siê w pobli¿u Iberii. Po królu najbardziej czczony jest g³ówny kap³an sanktuarium; zarz¹dza on wielkimi i gêsto zaludnionymi dobrami œwi¹tyni i jest panem nad niewolnikami œwi¹tyni, spoœród których wielu wpada w ekstazê i przepowiada przysz³oœæ: ten jednak, który przygnêbiony sam b³¹dzi w lasach, zostaje z³apany przez kap³ana, nak³ada mu siê ³añcuch na szyjê i zostaje on jako ofiara otoczony dobr¹ opiek¹; potem zostaje namaszczony i wraz ze zwierzêtami ofiarnymi ofiarowany bóstwu, a mianowicie tak: ludzi zwykle sk³ada siê jako ofiary przez uderzenie dzid¹; ktoœ, komu podano dzidê, wystêpuje z szeregu i rzuca j¹ prosto w serce ofiary. W momencie, gdy ofiara trafiona dzid¹ pada na ziemiê, kap³ani zwykle przepowiadaj¹ przysz³oœæ na podstawie ró¿nych znaków i og³aszaj¹ j¹ wszystkim; po zabraniu cia³a w jakiekolwiek miejsce, ka¿dy z osobna stara siê oczyœciæ z grzechów tr¹caj¹c nog¹ zw³oki” (Strabon, Geographica, Lipsk, 1877, Meineke, s. 706-707). Po tym 7 Strabon (ok. 65 przed Chr.-ok. 20 po Chr.), geograf grecki, napisa³ dzie³o Geographika

w siedemnastu ksiêgach.


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

61

opisie D¿awachiszwili przedstawia sposób obchodzenia œwiêta Jerzego w Gruzji: We wsi Acqur 14 sierpnia zbiera siê du¿a iloœæ osób wierz¹cych, przyby³a ze wszystkich prowincji wschodniej Gruzji. Najpierw ludzie okr¹¿aj¹ œwi¹tyniê, a mianowicie trzy albo siedem razy, kobiety z przodu i przy tym œpiewaj¹: „Czeœæ i chwa³a Bogu, o œw. ¿ywy Jerzy, przyszed³em, ¿eby modliæ siê do ciebie”. Pod wieczór, gdy dzwoni dzwon, ca³y lud idzie do œwi¹tyni; jeden z niewolników8 œw. Jerzego w wejœciu upada na ziemiê z g³ow¹ skierowan¹ na pó³noc i ka¿dy, kto chce wejœæ do œwi¹tyni albo musi daæ krok ponad jego cia³em, albo musi go potr¹ciæ stop¹, gdy¿ inaczej nie mo¿na wejœæ do œwi¹tyni. Na dziedziñcu ludzie stoj¹ w krêgu bez kapeluszy i przygl¹daj¹ siê w skupieniu tañcz¹cej, bia³o ubranej kobiecie: jest ona niewolnic¹ œw. Jerzego i tañczy powodowana wewnêtrzn¹ moc¹; od czasu do czasu wzdycha i drga w skurczach. Wokó³ ksiêdza na zewn¹trz œwi¹tyni stoj¹ ludzie, którzy z³o¿yli œlub ofiarowania owcy. Ksi¹dz dotyka p³omieniem œwiecy czo³a owcy i mówi: „Œwiêty Jerzy, przyjmij ofiarê s³ugi twego” i wymienia imiê. Niewolnice œw. Jerzego poruszaj¹ siê dooko³a na kolanach, ka¿da z nich ma na szyi ciê¿ki ³añcuch na znak niewolnictwa. Œpiewaj¹ i przylepiaj¹ zapalone œwiece do œcian œwi¹tyni. Tak w skrócie wygl¹da opis ludowego œwiêta gruziñskiego; potem D¿awachiszwili wo³a patetycznie: „Zadziwiaj¹ce podobieñstwo! Od tego momentu, gdy Strabon jako pierwszy opisa³ œwiêto ksiê¿yca, minê³o dziewiêtnaœcie wieków; w miêdzyczasie naród gruziñski przyj¹³ kult ognia a potem chrzeœcijañstwo i obie te religie nie zdo³a³y, chocia¿ wywar³y wielki wp³yw na kulturê i zwyczaje narodu gruziñskiego, usun¹æ najstarszych zwyczajów religijnych, które s¹ obecne do dnia dzisiejszego”. Zgadzam siê wprawdzie, ¿e istnieje pewna zgodnoœæ pomiêdzy tymi dwoma opisami i im bardziej powierzchownie siê na nie patrzy, tym wiêksze staje siê to podobieñstwo. Gdy siê jednak dok³adniej spojrzy, to sporo faktów ulega redukcji. W dzisiejszych obchodach œwi¹t jest tyle warstw ró¿nych religii i religijnych pogl¹dów, które raz dzia³aj¹ na gruncie Gruzji, a raz mieli je tylko s¹siedzi i zosta³y one przeniesione do Gruzji. Widzê tutaj zadanie rozdzielenia od siebie tych warstw: na przyk³ad D¿awachiszwili s¹dzi, ¿e je¿eli œwiêto zaczyna³o siê wieczorem i trwa³o ca³¹ 8 Jako niewolnicy tudzie¿ niewolnice okreœlani s¹ ludzie, którzy zostali uleczeni przez œw.

Jerzego z jakiejœ choroby lub otrzymali od œwiêtego jak¹œ ³askê, a w podziêce za to podjêli siê jakiegoœ dzia³ania (estetycznego lub ascetycznego).


62

O. GRZEGORZ PERADZE

noc, to sta³o siê to tylko z tego powodu, ¿e czci siê ksiê¿yc, a to jest mo¿liwe tylko w nocy. Najpierw nale¿a³oby dok³adnie zbadaæ fakt, czy œwiêto wigilii w Gruzji ma pochodzenie pogañskie czy biblijne i jak dalece oddzia³ywa³o na nie chrzeœcijañstwo, i czy w ogóle mia³o ono jakikolwiek wp³yw, a mo¿e te¿ i mahometanizm. Mam tu na myœli ludowy mahometanizm, który mia³ wp³yw na chrzeœcijañstwo ni¿szych warstw spo³eczeñstwa i mocno je ubarwi³. Przede wszystkim – moim zdaniem – D¿awachiszwili nie wzi¹³ pod uwagê dwóch faktów, które wed³ug mnie s¹ bardzo wa¿ne: 1. Nale¿a³oby przede wszystkim opisaæ istotê pogañskiego kultu ksiê¿yca w Gruzji i z drugiej strony dok³adnie przebadaæ stawanie siê lub typ b¹dŸ postaæ, któr¹ œw. Jerzy przyj¹³ na ziemi gruziñskiej i spróbowaæ przeanalizowaæ zale¿noœci pomiêdzy nimi; 2. Nale¿a³oby tez spróbowaæ na podstawie gruziñskich Qnomastikons i innych Ÿróde³ dok³adnie pod wzglêdem chronologicznym okreœliæ pocz¹tki kultu Jerzego w Gruzji, a mianowicie rolê œw. Jerzego w Gruzji a¿ do X wieku. Œwiadectwa z wieku XIV i XVII, które D¿awachiszwili przedstawia, s¹ bardzo póŸne. Przede wszystkim brakuje mi konfrontacji z tez¹, ¿e nie ksiê¿yc lecz s³oñce by³o w Gruzji g³ównym bóstwem i ta druga teza jest bardziej prawdopodobna, ni¿ postawiona przez D¿awachiszwiliego. Gdy dok³adnie przeanalizuje siê postaæ œw. Jerzego, to poddaje siê w w¹tpliwoœæ tezê D¿awachiszwiliego, jakoby Jerzy by³ w ¿yciu Gruzji i w pobo¿noœci narodu gruziñskiego nikim wiêcej ni¿ pogañskim ksiê¿ycem; nie mam zbyt wielu Ÿróde³ do dyspozycji, mimo to odwa¿ê siê podj¹æ tê pracê. Dwaj œwiêci ciesz¹ siê szacunkiem narodu gruziñskiego: œwiêta Matka Boska i œw. Jerzy. Ten ostatni – wydaje mi siê – jest bardziej powa¿any ni¿ pierwsza postaæ. Wczeœniej ju¿ zobaczyliœmy, ¿e œwiêto 14 (15) VIII, które pocz¹tkowo by³o œwiêtem maryjnym i w ca³ym chrzeœcijañstwie jest nim do dzisiaj, zajête zosta³o przez œw. Jerzego. W Gruzji istnieje wed³ug tradycji ludowej (w rzeczywistoœci jeszcze wiêcej) 365 œwi¹tyñ poœwiêconych temu œwiêtemu, ka¿dego dnia obchodzi siê w jakiejœ prowincji Gruzji œwiêto Jerzego. Jest on patronem i chroni swój kraj, a jest te¿ bardzo mo¿liwe, ¿e sam kraj zosta³ nazwany od jego imienia. Ten m³ody ¿o³nierz, który w imiê sprawiedliwoœci i za swoje przekonania zosta³ zamêczony, wzbudzi³ dla siebie mimowolnie sympatiê narodu, który od swoich pocz¹tków a¿ do tej godziny nie czyni³ nic innego, jak


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

63

walczy³ o sprawiedliwoœæ, o swoje chrzeœcijañskie przekonania i o wolnoœæ. Œw. Jerzy na Wschodzie wystêpuje w trzech postaciach: jako bohater eposu ludowego lub jego literackiej fantazji, jako obiekt pobo¿noœci ludowej i w koñcu jako œwiêty wykszta³conych warstw spo³ecznych. Jerzy jako bohater eposu ludowego (w nauce zwanego te¿ „ksi¹¿k¹ ludowa”) jest w najwiêkszym stopniu fantastyczny: Mia³ zostaæ zamêczony w trakcie rz¹dów cesarza perskiego Dadianosa, umiera trzykrotnie i ponownie zmartwychwstaje z popio³u. Interesuj¹ce jest to, ¿e chocia¿ faktyczn¹ œmieræ mêczeñsk¹ i sporz¹dzenie tej ludowej legendy lub „Wersji Dadianosa” dzieli³o tylko parêdziesi¹t lat, tym bardziej wnikn¹³ w ni¹ obcy materia³, ¿e nawet kronikarz Euzebiusz z Cezarei, historyk w nowoczesnym tego s³owa znaczeniu, wspó³czesny œwiêtemu Jerzemu, nie umieœci³ go w swoim dziele „Mêczennicy z Palestyny”9. Sta³o siê to mo¿e dlatego, ¿e materia³ tej ludowej opowieœci wydawa³ mu siê byæ zbyt kolorowy. Nale¿y te¿ nadmieniæ, ¿e ten opis ¿ycia by³ za bardzo fantastyczny nawet dla Koœcio³a, a dla œwiêtego by³ hañbi¹cy. W pierwszym rzymskim indeksie papie¿a Gelazego (V wiek) ksi¹¿ka ta zosta³a zakazana, pod wp³ywem rzymskim to samo uczyni³ ekumeniczny patriarcha Nicefor (IX wiek), a w samej Gruzji ksi¹¿ka zosta³a zakazana przez gruziñskiego Ojca Koœcio³a, œwiêtego Eutymiusza z góry Atos (XI wiek). W tym ¿ywocie osoba œw. Jerzego zosta³a pomieszana, a¿ do niepoznania, z orientalnymi postaciami i innymi pogañskimi œwiêtymi religijnymi. Chocia¿ ta twórczoœæ wœród ludu by³a zakazana, lud nie przestaje jej rozwijaæ w kulcie tego œwiêtego. Wprost przeciwnie, kult œwiêtego Jerzego staje siê teraz coraz silniejszy. Po³¹czony jest z ró¿nymi bóstwami z Azji Mniejszej i przez nocne czuwanie, drzewa i wró¿biarstwo ogromnie wzrasta kult œw. Jerzego. Wraz z nastaniem i rozprzestrzenianiem siê wiary mahometañskiej œw. Jerzy zostaje przyjêty do jego powszechnego panteonu, otrzymuje wiele cech tej religii i dalej jest czczony w utworach ludowych. W ten sposób powstaje – moim zdaniem – Jerzy Chidr. Mo¿e to spowodowa³o, ¿e hagiografowie dworscy i wykszta³cone duchowieñstwo zainteresowali siê stanem faktycznym, poniewa¿ zakaz nie dzia³a³, by przynajmniej strzec dobrego, zdrowego œwiêtego, a jego dziejowych oraz koœcielnych zas³ug nie zagubiæ w fantazji ludowej. Powstaj¹ wiêc opisy ¿ycia tego œwiêtego, 9 Euzebiusz z Cezarei, O mêczennikach palestyñskich, prze³. A. Lisiecki, Poznañ,

1924.


64

O. GRZEGORZ PERADZE

które jednak dla ludu musia³y wydawaæ siê nieco liberalne i dowolne. Na szczycie tego nowego kierunku jako jego g³ówny przedstawiciel stoi Nicetas Dawid, który nawet twierdzi³, ¿e „Jerzy Dadianos” jest nikim innym jak wymys³em diab³a, ¿eby wœród wiernych wywo³aæ w¹tpliwoœæ w odniesieniu do faktycznej biografii tej osoby. Stworzony zosta³ z kurzu i dodatków prawdziwy Jerzy ¿o³nierz, a mianowicie pocz¹tkowo jako ¿o³nierz piechoty. Potem oko³o roku 1000 widzimy Jerzego na koniu, a oko³o XII w. widzimy go jak zabija smoka. Ten rycerz mia³ bardzo niewielki wp³yw na swego naœladowcê, Jerzego ludowego, który pozosta³, zw³aszcza wœród ludzi wykszta³conych, jako patron wojska, jako œwiêty wojska. Tak pokrótce przedstawia siê œw. Jerzy w greckim oriencie. Teraz powróæmy do Gruzji, ¿eby zobaczyæ, jak tam przedstawia siê stan rzeczy. Na pocz¹tku w Gruzji jak i te¿ na Wschodzie Jerzy przedstawiany jest znowu w trzech postaciach: jako rycerz, patron i patron armii gruziñskiej, czczony na dworze i przez wykszta³cone warstwy spo³eczne, oraz jako wytwór pobo¿noœci ludowej, importowanej z Azji Mniejszej. Pozostaje teraz zadanie, ¿eby sprawdziæ, co Jerzy wniós³ ze sob¹ wraz z tryumfalnym pojawieniem siê w Gruzji i jako nowa postaæ, co przej¹³ w Gruzji lub co znalaz³ ów Jerzy Chidr, który przez D¿awachiszwiliego b³êdnie zostaje nazwany jego nastêpc¹, tudzie¿ nastêpc¹ ksiê¿yca. Gdybym mia³ do dyspozycji wystarczaj¹cy materia³, by³oby dla mnie w stopniu najwy¿szym interesuj¹ce pod¹¿yæ za tym zadaniem i oddzieliæ mianowicie w sposobie obchodzenia œwiêta Jerzego w Gruzji element w³aœciwy dla narodu gruziñskiego od obcych nalecia³oœci, wywodz¹cych siê z Azji Mniejszej. Dopiero po dok³adnym wykonaniu tej pracy, bêdzie mo¿na postawiæ tezy i mówiæ o nastêpstwie lub zastêpowaniu ksiê¿yca przez œw. Jerzego. Wydaje siê, ¿e tylko pierwszy Jerzy Dadinos nie znalaz³ w Gruzji sympatii i nie by³ popularny mimo jego gruziñskiego nazwiska (Dadiani s¹ gruziñskimi ksi¹¿êtami Gurii; ostatni ksi¹¿ê ¿yje jako emigrant w Pary¿u). Przyczyn¹ tego mo¿e byæ fakt, ¿e ta wersja zosta³a zakazana przez Koœció³ i nie znalaz³ siê nikt, kto by j¹ przepisa³ i dlatego by³a znana tylko wœród ludu. Uwa¿am, ¿e przyczyna le¿y g³êbiej: nie potrzebowano w Gruzji zagranicznych herosów, poniewa¿ w samej Gruzji ich nie brakowa³o. Dosz³o do tego, ¿e Jerzy zaj¹³ miejsce w gruziñskim eposie ludowym, które do tej pory nale¿a³o do bohatera ludowego o imieniu Racarkhekia. Racarkhekia (w³aœciwie: „Ten, który grzebie w popiele”) z bajki gruziñskiej jest ma³ym, bezsilnym i jednoczeœnie leniwym cz³owiekiem; naj-


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

65

chêtniej siedzi ca³y dzieñ przy palenisku i grzebie w popiele. Znosi ze stoickim spokojem obelgi i ciêgi swojej szwagierki; gdy jednak grozi jakieœ niebezpieczeñstwo lub przychodz¹ olbrzymi, to doskonale wie jak pomóc je przechytrzyæ a nawet wykorzystaæ je w swojej s³u¿bie i na swoje potrzeby. Jest roztropnym cz³owiekiem i ma otwart¹ g³owê. Jest kilka gruziñskich mitów o rysie chrzeœcijañskim, w których g³ównymi postaciami zamiast postaci mitycznych s¹ Jezus Chrystus, Eliasz i Jerzy. PóŸniej opublikujê w piœmie „Orient im Bild”10 kilka z tych bardzo wa¿nych bajek w t³umaczeniu: tutaj wystarczy, ¿e Jerzy z tych bajek zupe³nie odstaje od prawdziwego Jerzego (rycerza). Tutaj nie jest ani silny ani nie walczy o sprawiedliwoœæ, lecz jest s³aby, przygnêbiony, boi siê powiedzieæ to prosto w oczy „Chrystusowi”, który czyni tylko niesprawiedliwoœci; intryguje, zdradza myœli Boga. I tak na przyk³ad Bóg gniewa siê na cz³owieka z powodu jego bezczelnoœci i chce gradem zniszczyæ jego plony. Jerzy biegnie do tego cz³owieka i mówi mu o wszystkim – na koñcu Bóg okazuje siê byæ pokonanym. W przeciwieñstwie do bajek mamy – najprawdopodobniej pod wp³ywem chrzeœcijañskim – œlad etyczny, podczas gdy Rakarkhekia wskazuje tylko na – w porównaniu ze swoim bratem lub szwagierk¹ – cechy pozytywne i je uwypukla, a Jerzy pracuje dla dobra biednego, „umêczonego” przez Boga (trzeba pomyœleæ tu o potêdze natury) cz³owieka. Jest jego najlepszym przyjacielem i stale mu pomaga, ale podstêpem i dziêki silnemu cz³owiekowi oraz hañbi¹cym, niedozwolonym metodom. O stosunku pomiêdzy tymi dwoma bohaterami, Jerzym z bajki i œw. Jerzym mo¿na by du¿o powiedzieæ a nawet przedstawiæ historiê rozwoju tej bajkowej postaci, a mianowicie poprawê tej pocz¹tkowo niemoralnej osoby.

10 Poszukiwania nie da³y ¿adnych rezultatów.


66

O. GRZEGORZ PERADZE

II. MONASTYCYZM W KOŒCIELE WSCHODNIM1. W przeciwieñstwie do Koœcio³a zachodniego niektórzy okreœlaj¹ wschodni Koœció³ jako zdecydowany Koœció³ mniszy, poniewa¿ – jak twierdz¹ – mnisi nigdy nie mieli tak silnego wp³ywu na Zachodzie, a w Koœciele nie mieli tak du¿ego znaczenia, jak to mia³o miejsce na Wschodzie. Teza ta jest co prawda s³uszna, wykazuje jednak jednoczeœnie na pewne uprzedzenie. Gdy analizuje siê Koœció³ wschodni powierzchownie, to na pierwszy rzut oka widzi siê mnicha. Wed³ug mnie dzieje siê to z tego powodu, ¿e mnisi rz¹dzili i nadal rz¹dz¹ Koœcio³em, ale s¹ uwa¿ani za ludzi szczególnych, za osoby stoj¹ce z boku, którym Koœció³ ukazuje siê jako coœ zsekularyzowanego, jako coœ niepe³nego i niedoskona³ego, jako instytucja, w której ¿yj¹ ludzie i maj¹ nadziejê na swoje zbawienie, ci ludzie, którzy nie s¹ przeznaczeni do osi¹gniêcia najwy¿szego poziomu przebóstwienia naszej natury. Mnich w Koœciele wschodnim, je¿eli mamy stosowaæ terminologiê naszej epoki, jest mê¿czyzn¹, który wiecznie rozmyœla nad ostatecznymi sprawami i nad najg³êbszymi tajemnicami swojego „Ja”. Niedoskona³y w swoich d¹¿eniach i odczuciach, w rozumieniu spraw boskich, czuje w sobie wieczne niezadowolenie, stan braku zaspokojenia na tym œwiecie, na barkach i duszy którego, je¿eli mogê znowu pos³u¿yæ siê nowoczesnym obrazem, spoczywaj¹ zupe³nie zapomniane znu¿enie narodowe i które wypiera go z tego œwiata jako ofiarê pokutn¹, nie tylko dla ludzi i œwiata, lecz dla wszystkich, którzy od samego pocz¹tku wêdruj¹ po tej ziemi i dla tych, którzy jeszcze przyjd¹, dla ludzi i dla natury. Nikt tak nie stroni od natury, jak to uczyni³ mnich na Wschodzie, poniewa¿ historia oznacza przywi¹zanie siê do jakiejœ epoki lub modnego nurtu. Mnich stoi ponad histori¹ i nie zwa¿a na ni¹, lub mo¿e w³aœnie dlatego tworzy historiê i sam staje siê najwiêksz¹ osobowoœci¹ historyczn¹. Celem, do którego pod¹¿a, jest stanie siê doskona³ym cz³owiekiem. Cz³owiek powsta³ z rêki Boga w raju i na koñcu czasu zostanie ponownie przebóstwiony przez rêkê Boga. Poniewa¿ jednak – by powiedzieæ jednoznacznie – nie jest ³atwo przy³¹czyæ siê cielesnym skrzyd³om „do skrzyde³ Boga” – tak tworzy siê zmaganie ze starym cz³owiekiem o pracz³owieka, twarda, nieub³agana walka 1 Tytu³ orygina³u: Skizzen zur Kulturgeschichte Georgiens. 2. Das Mönchtum in der orien-

talischen Kirche, „Der Orient”, 12(1930), z. 3, s. 85-89.


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

67

z samym sob¹, nazwana ascez¹ (æwiczenie), poniewa¿ ka¿dego dnia zaczyna siê od pocz¹tku, jak to ma miejsce w przypadku æwiczeñ. Ka¿dy ranek oznacza: byæ na nowo narodzonym, kiedy pragnie siê jednoczeœnie zapomnieæ, ¿e to oznacza by walkê o to, co nas czeka, wieczna gotowoœæ, wieczne spogl¹danie na góry, sk¹d ma przyjœæ dla nas pomoc2, poniewa¿ cz³owiek w swojej s³aboœci nie ¿¹da wiele, tylko pragnie ³aski i mocnego, zahartowanego stanu ducha. I tak z tego napiêcia powsta³o ¿ycie, w którym najsilniej zderzaj¹ siê obydwa bieguny i ekstremy bytu: œwiêtoœæ i grzech, raj i piek³o, Bóg i diabe³. Izaak Ehrer powiedzia³ kiedyœ: „Mnich jest zawieszony na cienkim sznurze pomiêdzy niebem i ziemi¹”, i ka¿dy niewielki poryw, ka¿da myœl, przenosi go z ramion jednego w ramiona innego œwiata. Przez osoby z zewn¹trz postrzegany by³ jako ten, którego w³aœnie obejmowa³ diabe³, wzorowali siê na tym, denerwowali siê z jego powodu i wracali do domu niezadowoleni i ponurzy. Byli to m³odzi ludzie ma³ego ducha, którym nie by³o dane widzieæ drugiej strony bieguna, dla nich mnich by³ cz³owiekiem k³amliwym i leniwym, który z pewnoœci¹ ok³amywa³ innych, aby ci¹gn¹æ z tego jakieœ korzyœci dla siebie. Jeszcze inni wchodzili w kontakt z mnichem, gdy by³ on „w siódmym niebie”3. Dla nich z kolei mnich by³ pó³bogiem, zupe³nie pozbawionym swej ludzkiej natury. Przede wszystkim jednak powinno siê ze swojego cz³owieczeñstwa byæ sprawiedliwym dla tych ludzi, którzy niczego wiêcej nie pragnêli i niczego wiêcej nie ¿¹dali ni¿ tego, by staæ siê doskona³ymi ludŸmi. Nie uda³o siê to wprawdzie nigdy, ale stale podejmowano takie próby. Mnich Koœcio³a wschodniego jest, jak to po mistrzowsku okreœli³ niemiecki uczony Karl Holl4, „pneumatyczno-entuzjastyczny”, to znaczy ¿yj¹ w nim jeszcze do dzisiaj cnoty charyzmatyczne, które posiada³a ta prawspólnota. Gdy porównuje siê monastycyzm wschodni z monastycyzmem zachodnim, to widoczne s¹ wyraŸne ró¿nice. Monastycyzm na Wschodzie nie opiera siê tak bardzo na regule i przepisach statutowych, na pierwszy plan wysuwa siê osobowoœæ prze³o¿onego, który staje siê wzorem; na nim wzoruj¹ siê inni tak d³ugo, jak d³ugo on ¿yje. Je¿eli jest on znacz¹c¹ osobowoœci¹, monaster kwitnie; po jego œmierci wszystko albo zamiera albo wegetuje, jak bezkresna równina bez szczy2 Por.: Ps 120, 1. 3 Por.: 2 Kor 12, 2: „zosta³ porwany a¿ do trzeciego nieba”. 4 Karl Holl (1866-1926), niemiecki teolog i orientalista.


68

O. GRZEGORZ PERADZE

tów. Ka¿dy wielki prze³o¿ony ma swoj¹ w³asn¹ regu³ê (regu³a œw. Bazylego Wielkiego i oznaczenie wschodniego zakonu jako bazyliañskiego w odró¿nieniu od zakonów zachodnich nie jest zbyt trafne). „Ten stan rzeczy ma dla monastycyzmu gruziñskiego znaczenie podwójne, pozytywne i negatywne. Na skutek braku zrozumienia dla zbiorowoœci spo³ecznej i form statutowych (regu³), w sposób naturalny nie mia³ monastycyzm stycznoœci z Koœcio³em, który zgodnie z jego istot¹ ukierunkowany by³ na sprawy spo³eczne. W przeciwieñstwie do zakonów zachodnich, nigdy nie s³u¿y³ on dlatego Koœcio³owi z w³asnej woli, i ci¹gle s³yszymy, ¿e wielcy œwiêci mnisi przyjmowali urzêdy koœcielne pod przymusem i byli w³¹czani do specyficznych zadañ koœcielnych”. Z drugiej strony „monastycyzm utrzymuje pneumatyczno-entuzjastyczny charakter i w ten sposób poœrednio wype³nia ¿ycie religijne i koœcielne, zw³aszcza gdy istnia³a groŸba jego rozpadu na skutek usztywnienia form. W ten sposób monastycyzm wype³nia³ je dynamik¹ i niepokojem na terenie jego oddzia³ywania” (G. Peradze Über das georgische Mönchtum, „Internationale Kirchlische Zeitschrift”, Bern, 34(1926), s. 1595). To, co napisa³em o monastycyzmie gruziñskim w 1926 toku, jest charakterystyczne dla ca³ego monastycyzmu greckiego. Natomiast w przypadku zakonów zachodnich regu³y za³o¿yciela stanowi¹ sta³y krêgos³up. Rozwój zakonu przebiega o wiele spokojniej i w sposób ci¹g³y, tak ¿e dzie³o jego za³o¿yciela, nie ulega szybkiemu zamieraniu, jak ma to miejsce na Wschodzie, lecz istnieje przez stulecia. Monastycyzm zachodni przyj¹³ na rzymskiej bazie rzymskie cechy, chocia¿ jest dzie³em wschodnim: pomagaæ Koœcio³owi i staæ siê dla niego przedni¹ stra¿¹ (nie w pierwszej linii stra¿y modlitewnej, jak na Wschodzie), by go wspieraæ i realizowaæ jego zadania na tej ziemi. I tak widzimy mnichów jako misjonarzy, którzy przemierzaj¹ l¹d i morze, ¿eby poprzez przekazanie prawdy ich Koœcio³a oœwieciæ tych, którzy tkwi¹ jeszcze w ciemnoœci i cieniu œmierci. I tak widzimy mnichów g³osz¹cych kazania, ¿eby raz zakorzeniona wiara utrzyma³a siê. Dalej widzimy innych opiekuj¹cych siê chorymi i sierotami, którzy wykonuj¹ prace spo³eczne w najg³êbszym znaczeniu tego s³owa, poœwiêcaj¹ siê, nie unikaj¹ niebezpieczeñstw, a inni jeszcze próbuj¹ na zawsze zachowaæ zewnêtrzny splendor Koœcio³a. Wielu innych zajmuje siê – w cichoœci studiuj¹c – dziedzinami wiedzy, które chocia¿ potrzebne dla nauki, z przyczyn natury gospodar5 Przek³ad polski: Pocz¹tki monastycyzmu w Gruzji.


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

69

czej nie mog¹ byæ w wystarczaj¹cym stopniu uwzglêdniane na uniwersytetach. Zachodni mnich, pracuj¹cy naukowo, jest uczonym sumiennym i dobrym fachowcem. Stoi on w ogromnej sprzecznoœci z mistycznym i niesta³ym uczuciowo mnichem wschodnim, który jest nieomal¿e osobowoœci¹ poetyck¹. Ile mo¿na by napisaæ na przyk³ad o niewykszta³conym œw. Serafinie6, o starcach z pustelni Optino7, gdzie sam Lew To³stoj odnalaz³ pouczenie religijne, albo o prostych eremitach z góry Atos? Jakie ludzkie niezapomniane wra¿enie wywieraj¹ na nas ci prawdziwi reprezentanci monastycyzmu greckiego! Nale¿y podziwiaæ pracê spo³eczn¹ zakonów zachodnich i w³aœnie tu brat prawos³awny móg³by czegoœ siê nauczyæ. Mo¿e w Rosji nie dosz³oby do tej nêdzy i rewolucji, gdyby Koœció³ rosyjski wykonywa³ pracê spo³eczn¹ w najni¿szych warstwach a monastery nie ograniczy³yby siê do szerokiej filantropii. Wejœcia do cerkwi rosyjskich by³y pe³ne ¿ebraków, rozmieniano rubel na kopiejki, ¿eby im wszystkim coœ daæ, a w ten sposób wspierano jedynie ¿ebractwo. Sta³o siê to z braku przedsiêwziêæ i organizacji i z czystej przyjaŸni do cz³owieka. Mnich Koœcio³a wschodniego jest jasnowidzem, jest spokojny i twardo chodzi po ziemi. W tym mnichu Koœció³ wschodni wyprzedza stulecie, mnich spija ca³y sok, zbiera w sobie religijne si³y narodu i nastêpne pokolenie nie ma nic i ¿yje albo z tego jednego tak d³ugo, dopóki nie przyjdzie nastêpny, albo pozostaje w religijnym uœpieniu. Koœció³ zachodni unika mo¿liwoœci wyczerpania siê, rozwoju duchowo-religijnego, który nie odpowiada czasowi. Nastêpne pokolenia te¿ musz¹ coœ mieæ i tak ludzkim sercom na³o¿one s¹ cugle, ¿eby serce jednego nie bi³o szybciej ni¿ drugiego. 6 Œw. Serafin z Sarowa, mnich, cudotwórca (19 VII 1759, Kursk-2 I 1833, Sarow). Maj¹c

siedemnaœcie lat uda³ siê na pielgrzymkê do Kijowa, gdzie mnich Dosyfeusz b³ogos³awi³ mu na wst¹pienie do Pustelni Sarowskiej. Tam w 1788 roku zosta³ mnichem. W 1794 roku w poszukiwaniu samotnoœci Serafin opuœci³ pustelniê i zamieszka³ w odleg³ej o kilka kilometrów celi. Powróci³ do monasteru po szesnastu latach. Serafin z Sarowa otrzyma³ od Boga dar przepowiadania przysz³oœci i uzdrawiania chorych. Ukazywa³a mu siê Matka Bo¿a. Z jego duchowych porad korzysta³o czêsto do dwóch tysiêcy pielgrzymów dziennie. Kanonizowany przez Rosyjsk¹ Cerkiew Prawos³awn¹ 19 lipca 1903 roku. Zas³yn¹³ objawieniami o celu ¿ycia chrzeœcijañskiego (por.: Ogieñ Ducha Œwiêtego, prze³. H. Paprocki, Kraków, 2008). 7 Pustelnia Optina, prawos³awny monaster mêski w pobli¿u Kozielska, który by³ najwa¿niejszym centrum duchowym w Rosji w XIX wieku.


70

O. GRZEGORZ PERADZE

Z grubsza zosta³y tutaj przedstawione g³ówne ró¿nice pomiêdzy mnichami wschodnimi i zachodnimi. We wszystkich Koœcio³ach z greck¹ proweniencj¹ monastycyzm wschodni wygl¹da tak samo, bez wzglêdu na to, czy porównuje siê Gruzjê, Rosjê czy Pó³wysep Ba³kañski. Jest to coœ wspania³ego i na pierwszy rzut oka biernie urokliwego, a dla laika trudno zrozumia³ego. W ich istocie le¿y cecha w³aœciwa cz³owiekowi Wschodu, której nie mo¿na nabyæ na drodze naœladownictwa, nie mo¿na siê nauczyæ z ¿adnej ksi¹¿ki. Je¿eli ten „tajemniczy welon” jest dany przez ³askê, to czy mo¿na go wymusiæ „dŸwigni¹ i œrub¹”? Nie brakowa³o w niedawnej przesz³oœci prób wyrwania monastycyzmu wschodniego z jego macierzystego gruntu i przeniesienia go na Zachód. Niestety, wed³ug wszelkiego prawdopodobieñstwa nic z tego nie wysz³o. Mam na myœli wielkie dzie³o ojców unijnych w Belgii8. ¯eby staæ siê mnichem, mnichem wschodnim, oznacza: pozbawiæ siê swojego cz³owieczeñstwa, staæ siê g³upcem w stosunku do ca³ej przekazanej spisanej i niespisanej m¹droœci, i w stosunku do ca³ego stworzenia w Chrystusie Panu naszym. Spoœród pisarzy, którzy spróbowali poprawnie oceniæ typ mnicha wschodniego, tylko dwóch jest godnych polecenia: To³stoj z jego Ojcem Sergiuszem9 i Dostojewski z jego „starcem Zosim¹” w powieœci Bracia Karamazow10. W przypadku tych dwóch typów ojciec Sergiusz jest bardziej trafny; w ogóle, im bardziej myœlê o To³stoju, tym bardziej wydaje mi siê on byæ prawdziwym synem monastycyzmu wschodniego, a nie synem Koœcio³a prawos³awnego. Dostojewski natomiast by³ oddanym i pobo¿nym synem swojego rosyjsko-prawos³awnego Koœcio³a, a mianowicie w jego zewnêtrznym blasku; jego „starzec Zosima” jest w pierwszej linii synem tego Koœcio³a, a potem synem monastycyzmu, który zosta³ silnie podbarwiony na mod³ê wschodniego wzorca. Na Zachodzie Koœció³ i mnich s¹ identyczni, ale Koœció³ jest ponad mnichem, który tkwi i tworzy w Koœciele. Nie brakowa³o tendencji do stworzenia czegoœ podobnego w Koœciele prawos³awnym i, jak mi siê wydaje, przedstawicielem tej tendencji jest Dostojewski; w podobny sposób przeprowadzana jest teraz „reforma” monastycyzmu w prawos³awnej Rumunii. Natomiast mnich wschodni znajduje siê, jeœli nawet nie w ewidentnej opozycji do 8 Mowa o monasterze powsta³ym w 1925 r. w Amay, a od 1939 r. znajduj¹cym siê w Chevetogne . 9 L. To³stoj, Ojciec Sergiusz, Warszawa, 1923. 10 F. Dostojewski, Bracia Karamazow, prze³. A. Wat & Z. Podgórzec, London, 1993, I-II.


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

71

Koœcio³a, to jednak obok niego, jako coœ nie bezpoœrednio obcego a jednak coœ innego. W idiorytmicznym systemie na górze Atos monastycyzm grecki osi¹ga szczyt. Na ten temat przedstawi³ dok³adniejsz¹ analizê niemiecki uczony, Ph. Meyer w swojej pracy Die Haupturkunden für die Geschichte der Athosklöster (Lipsk, 1894, Hinrichs). Tak to pokrótce przedstawi³em historyczn¹ charakterystykê monastycyzmu wschodniego. Ten typ mnicha, ¿eby raz jeszcze powtórzyæ, wygl¹da w zasadzie jednakowo w ca³ym wschodnim œwiecie, pomijaj¹c oczywiœcie specyficzne narodowe i historyczne uwarunkowania. Po tym wprowadzeniu spróbujê przedstawiæ zewnêtrzny proces rozwoju monastycyzmu gruziñskiego.


72

O. GRZEGORZ PERADZE

III. MONASTYCYZM W KOŒCIELE GRUZIÑSKIM*. W ostatnim artykule („Der Orient”, z. 3 str. 89), w rozdziale zawieraj¹cym ogóln¹ charakterystykê monastycyzmu gruziñskiego, obieca³em krótko przedstawiæ historiê monastycyzmu gruziñskiego. Pocz¹tki naszego monastycyzmu tkwi¹ w ciemnoœciach i dopiero – o dziwo – napotykamy pierwszych mnichów gruziñskich nie w samej Gruzji, lecz za granic¹; i tak na przyk³ad w Palestynie w osobie bardzo znanej w historii koœcio³a osobistoœci biskupa Piotra z Gazy (Maiuma), który jako Gruzin przyj¹³ postawê monofizyck¹ i by³ jednym z najwa¿niejszych filarów tej partii. Przede wszystkim bardzo du¿o zas³ug po³o¿y³ dla syryjskiego i koptyjskiego œwiata koœcielnego. Jego ¿ywot zosta³ tak¿e pierwotnie napisany w jêzyku syryjskim (odkryty przez Sachaua, wydany przez R. Raabe, Lipsk, 1895). Mo¿e, jak to przypuszcza profesor D¿awachiszwili, autor by³ Gruzinem mówi¹cym w jêzyku syryjskim. Bardzo ³atwo da³o by siê stwierdziæ s³usznoœæ tego przypuszczenia na podstawie stylu, w jakim pismo to zosta³o napisane. Inna wersja tego ¿ywota zosta³a odkryta, niestety, tylko we fragmentach w jêzyku koptyjskim, w traktatach rosyjskiej Akademii Nauk, wydana przez Oskara von Lemma. W ¿ywotach œw. Szymonów S³upników (by³o dwóch œwiêtych Szymonów, pierwszy zmar³ w roku 459, a drugi w roku 596) wspomniani zostali mnisi gruziñscy. Napotykamy ich tak¿e w klasztorze œw. Saby w w¹wozie Kidrona. Testament œw. Saby nakazuje mnichom gruziñskim modliæ siê w œwi¹tyni w ich jêzyku ojczystym: Aposto³ (listy Paw³a i episto³y katolickie), Ewangelia i Psa³terz. Tak¿e pewien Antonii, biskup Seleucji jest nam znany – bez bli¿szych danych – jako Gruzin w V stuleciu. Mo¿na by³oby te¿ ewentualnie dziêki szczêœliwemu przypadkowi na Wschodzie odkryæ tego albo innego Gruzina i mnie samemu nie wydaje siê byæ prawdopodobne, ¿e zakon w kraju mia³by swoje pocz¹tki dopiero w 6 wieku. W mojej pracy (Pocz¹tki monastycyzmu w Gruzji, Poczdam, Tempelverlag) postawi³em tezê, ¿e monastycyzm w Gruzji mia³ swoje pocz¹tki o wiele wczeœniej, lecz w formie najsurowszego anachoretyzmu. Mnisi ci ¿yli gdzieœ w puszczach lub na pustyni, ca³kowicie odciêci od œwiata. Prawdopodobnie zagubi³ siê te¿ ¿ywot tego czy innego mnicha. * Skizzen zur Kulturgeschichte Georgiens. 3. Das Mönchtum in der geor-

gischen Kirche, „Der Orient”, 12(1930), z. 6, s. 178-182.


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

73

Zasada ¿ycia w anachoretyzmie pozosta³a najbardziej ulubion¹ form¹ dla monastycyzmu gruziñskiego. Wszyscy znani nam œwiêci nie tylko uciekali od œwiata, lecz tak¿e od swych wspó³braci. Tylko jakiejœ wizji, silnemu dzia³aniu osoby sprawuj¹cej w³adzê, lub rozs¹dnemu mnichowi, który widzi dary danej osoby, nale¿y zawdziêczaæ to, ¿e œwiêty pozostaje w klasztorze i akceptuje dla siebie cnotê ¿ycie w cenobicie. Taka postawa jest dla mnie bardzo ³atwa do zrozumienia, chocia¿ przez to zaginê³o dla narodu wiele wartoœci duchowych i kulturowych. Cz³owiek, który rzeczywiœcie oddany by³ idea³om monastycyzmu i zerwa³ wszelkie kontakty ze œwiatem, czu³ siê poprzez rozwijanie swych duchowych darów i zadawalanie siê nimi wyhamowany i upoœledzony w ¿yciu w cenobityzmie. ¯ycie w cenobityzmie, jak to mia³o miejsce w przypadku historii monastycyzmu, zosta³o stworzone przez ludzi o ró¿nym pochodzeniu, ró¿nych duchowych cechach i ró¿nej inteligencji. By³o te¿ wielu, którzy tylko z powodu korzyœci zewnêtrznych danych im przez ich stan, wnieœli ze sob¹ do klasztoru œwieck¹ przebieg³oœæ; takich ludzi nale¿a³o unikaæ. Jest interesuj¹ce, ¿e filary ¿ycia w anachoretyzmie, jak Antoni w Egipcie, Saba w Jerozolimie i œw. Szymon S³upnik w Syrii stali siê wzorem ¿ycia gruziñskiego monastycznego i do chwili obecnej s¹ g³ównymi œwiêtymi w Gruzji; a wiêc nie osoby popieraj¹ce ¿ycie w cenobityzmie i daj¹ce temu przyk³ad jak Pachomiusz w Egipcie, Eutymiusz w Palestynie lub wielki Bazyli, od imienia którego zwyk³o siê nazywaæ monastycyzm orientalny i którego regu³a mia³a staæ siê prawdopodobnie g³ówn¹ regu³¹ monastycyzmu gruziñskiego. Pocz¹tki monastycyzmu w Gruzji zale¿¹ od obcych, od Syryjczyków, którzy przybyli do Gruzji w po³owie V wieku. O tym i o ich ¿yciu napisa³em dok³adnie w wy¿ej wspomnianej pracy, a tu przytoczê tylko raz jeszcze to, co jest konieczne. Te ¿ywoty s¹ twórczoœci¹ legendarn¹ i zawieraj¹ bardzo niewiele faktów historycznych. Wszystkie one, z wyj¹tkiem ¿ywota œw. Abibosa, zosta³y najczêœciej napisane w XII wieku na podstawie literatury hagiograficznej w taki sposób, i¿ wybierano ró¿ne motywy z ¿ycia innych œwiêtych i przyozdabiano nimi ¿ywoty w³asnych œwiêtych znanych tylko z imienia. Chodzi tu zw³aszcza o dwunastu mnichów, którzy prowadzeni przez trzynastego o imieniu Jan przybyli z Syrii do Gruzji w celu dalszego wykonywania misji wœród narodu, który od niedawna przeszed³ na chrzeœcijañstwo. Liczba 13 (Chrystus i dwunastu aposto³ów) mo¿e budziæ w¹tpliwoœci. S¹dzê jednak, ¿e ten fakt ma Ÿród³o historyczne. Profesor Kekelidze


74

O. GRZEGORZ PERADZE

próbowa³ udowodniæ, ¿e ci ojcowie byli Gruzinami i monofizytami, ¿e w Syrii byli przeœladowani z powodu swojej postawy monofizyckiej i dlatego przybyli oni do Gruzji. Próbuje on wyprowadziæ, wyczytaæ ich monofizytyzm z ich ¿ywotów. Ale czy tego typu opisy mog¹ rzeczywiœcie oferowaæ pewny materia³? To, co panu profesorowi pasowa³o, by³o faktami historycznymi, to, co nie pasowa³o, by³o oczywiœcie legend¹. Wed³ug niego ci mnisi przybyli do Gruzji w VI wieku, w³aœnie w tym okresie, gdy monofizytyzm by³ tam w pe³nym rozkwicie. Zarzucono mi, ¿e specjalnie mnichów osadzi³em w okresie przed Soborem Chalcedoñskim, ¿eby uwolniæ ich od monofizytyzmu. Przeoczono jednak przy tym bardzo istotny fakt. Pomin¹wszy fakt, ¿e monofizyci egzystowali ju¿ przed Soborem Chalcedoñskim – w przeciwnym razie nie by³oby przecie¿ konieczne zwo³ywanie soboru – po³¹czy³em ich przede wszystkim z pierwszym Szymonem, który by³ zaprzysiêg³ym monofizyt¹. Natomiast Szymon drugi by³ chalcedoñczykiem. Ojcowie ci stworzyli u nas podwaliny ¿ycia w cenobityzmie. Wybudowali klasztory, które odegra³y ogromn¹ i trwa³¹ rolê w ¿yciu kulturalnym narodu gruziñskiego. Do X wieku napotykamy jeszcze dwóch wielkich œwiêtych mnichów; jeden z nich to Serafin, za³o¿yciel klasztoru w Zarsma (w pobli¿u Bad-Abastuman). Klasztor zosta³ odrestaurowany przez zmar³ego na suchoty rosyjskiego nastêpcê tronu Jerzego Aleksandrowicza , najstarszego brata poprzedniego cara. Obecnie wielki i przepiêkny klasztor strze¿ony jest i utrzymywany w porz¹dku przez mahometanina (przynajmniej by³o tak przed inwazj¹ bolszewick¹). Drugim jest Grzegorz z Chandztha (okolica portu gruziñskiego Batumi). Od VIII do X wieku nazywano tê okolicê gruziñskim Synajem z powodu licznych kolonii zakonnych, które tam siê znajdowa³y. Kolonie te utrzymywa³y ¿ywe kontakty z Jerozolim¹, Konstantynopolem i Synajem. Z poœród rêkopisów pochodz¹cych z tamtych klasztorów wiele uratowanych zosta³o dla nauki, na przyk³ad prawdziwe pisma Hippokritosa Rzymianina, które istnia³y tylko w jêzyku gruziñskim. ¯ywoty obu œwiêtych zosta³y odkryte dopiero w XX stuleciu. Z imienia znamy te¿ innego œwiêtego: Micha³a Paucheli. Prawdopodobnie istnieje te¿ jego ¿ywot, lecz czeka on jeszcze na szczêœliwego odkrywcê. Te ¿ywoty – pomin¹wszy ich znaczenie dla historii zakonu i lokalnej historii – zawieraj¹ jednoczeœnie notatki o charakterze historycznopowieœciowym, a poza tym s¹ tak¿e cenne pod wzglêdem jêzykowym.


SZKICE Z HISTORII KULTURY GRUZIÑSKIEJ

75

Prze³om stulecia oznacza punkt zwrotny dla ca³ego kulturalnego ¿ycia Gruzji. Gruzji zbli¿a siê do Bizancjum, nie dlatego jakoby do tej pory nie by³o z ni¹ ¿adnych kontaktów, lecz stosunki te od tego momentu staj¹ siê nie tylko ¿ywe, lecz ukierunkowane s¹ one wy³¹cznie na Bizancjum. Koœció³ bizantyjski przejmuje wiod¹c¹ rolê na ca³ym wschodzie, a proces bizantynizacji starych chrzeœcijañskich patriarchatów w Jerozolimie, Antiochii lub Aleksandrii staje siê raptowny i œwiêtuje triumfy. Akademia cesarza Konstantego Monomacha, gdzie synowie otrzymali wspania³e wykszta³cenie orientalne, przyspiesza ten proces. Do tego do³¹czy³a jeszcze góra Atos, na której wszystkie kraje prawos³awne mia³y swoje klasztory. Tam – jako drugi po klasztorze œw. Atanazego z góry Atos – powsta³ w tym czasie gruziñski klasztor Iwirion, który podczas bizantynizacji Koœcio³a gruziñskiego odegra³ ogromn¹ rolê. Gruziñscy budowniczowie klasztoru Iwirion bardzo dobrze znali budowniczego z góry Atos, wielkiego Atanazego, który ze strony matki pochodzi³ z okolic Trapezuntu i prawdopodobnie w jego ¿y³ach p³ynê³a krew gruziñska. Gruziñscy królowie i ksi¹¿êta z jednej strony, a z drugiej greccy podró¿ni, w podziêce za ochronê militarn¹, któr¹ otrzymali ze strony Gruzinów i którzy uwolnili Bizancjum od powstañczych band, przekazali klasztorowi wiele darów. Niestety klasztor ten od koñca zesz³ego stulecia znajduje siê w rêkach greckich i mnisi greccy planowo niszcz¹ wszystko, co przypomina³oby poprzednich panów klasztoru, tym bardziej, i¿ dzisiaj s¹ oni rozgoryczeni, ¿e wielkie bogactwa tego klasztoru znajduj¹ siê w rêkach Gruzinów i w ten sposób s¹ niedostêpne dla mnichów greckich. Jest tam nie wiêcej ni¿ sto rêkopisów gruziñskich, pozosta³oœæ starej biblioteki i wœród nich znajduje siê prawdziwa per³a: najstarsze gruziñskie t³umaczenie Biblii z roku 978. Nie posiadamy, niestety, ani dobrych ani pe³nych katalogów tych rêkopisów i w miêdzyczasie wiele z tych dzie³ i ich greckich orygina³ów zaginê³o. Tam te¿ ma siê znajdowaæ gruziñskie t³umaczenie ormiañskiego historyka Agatangelosa. By³oby ogromn¹ zas³ug¹ dla nauki, gdyby jakaœ naukowa instytucja niemiecka, na przyk³ad Pruska Akademia poleci³a sfotografowanie rêkopisów (jak Pruska Akademia Nauk wys³a³a przed wojn¹ dr Kluge do Gruzji w celu spisania najwa¿niejszych rêkopisów gruziñskich i tym¿e samym uratowania tych skarbów dla nauki). Abstrahuj¹c od góry Atos w œredniowieczu kwit³y klasztory gruziñskie w Palestynie i na Synaju. W Palestynie Gruzini posiadali wiele klasztorów, jak wielki klasztor Krzy¿a w pobli¿u Jerozolimy. Gruziñskie


76

O. GRZEGORZ PERADZE

rêkopisy tego klasztoru przechowywane s¹ obecnie w bibliotece patriarchatu w Jerozolimie. Rêkopisy na Synaju zosta³y sfotografowane dla Uniwersytetu w Harwardzie. Niezale¿nie od tych zamkniêtych kolonii, mnisi gruziñscy zamieszkali prawie wszystkie znane greckie klasztory. Bardzo ceniona przez Gruzinów cnota mnichów by zatrzymywaæ siê w nieznanych miejscowoœciach i skryæ siê przed wszystkimi ludŸmi, przeszkadza nam w zestawieniu statystyk naukowych. W samym kraju kwit³y nasze klasztory, które najczêœciej znajdowa³y siê w trudno dostêpnych miejscach w górach i na pustyni, prawdziwe centra kultury dla narodu, gdzie naród ten w momencie inwazji wrogów móg³ znaleŸæ pocieszenie i pomoc. Czym ró¿ni siê mnich grecki od innych mnichów orientalnych? Tajny radca Holl, za wczeœnie, niestety, zmar³y najlepszy znawca monastycyzmu orientalnego, mia³ mo¿liwoœæ poznaæ z mojego t³umaczenia g³ównego przedstawiciela zakonu gruziñskiego i s¹dzi³, ¿e mo¿e scharakteryzowaæ zakon gruziñski przy pomocy dwóch momentów: po pierwsze mnisi gruziñscy wykonywali obszerne prace literackie, a po drugie w swoich klasztorach zrobili prawdziwy u¿ytek z wina. Je¿eli chodzi o kwestiê ostatni¹, to nale¿y to odnieœæ do tego, ¿e wino tam bardzo siê dobrze udaje. Po wzglêdem literackim mnisi osi¹gnêli jednak bardzo du¿o. Niestety, jednak planowe badania naukowe starego kultu gruziñskiego zapocz¹tkowane zosta³y dopiero w ostatnich dziesiêcioleciach i poniewa¿ wysz³o to ze strony chrzeœcijañskiej, znalaz³o ma³e wsparcie i pomoc ze strony obecnie panuj¹cego w Gruzji rz¹du komunistycznego. Nie posiadamy jakiegoœ centrum poza krajem, gdzie mo¿na by³oby wykonywaæ studia gruziñskie, jak Ormianie w swej kongregacji. W Europie nie istnieje ¿adne gruziñskie czasopismo naukowe, nie ma ¿adnej gruziñskiej biblioteki. Je¿eli chcemy zajmowaæ siê studiami gruziñskimi i zapoznaæ siê z jakiegokolwiek dzie³em gruziñskim, musimy go szukaæ po ca³ym œwiecie. Ormianie znajduj¹ siê w o wiele lepszym po³o¿eniu, chocia¿ ormiañska kultura, historia i literatura nie dorównuje gruziñskiej. Monastycyzm w obecnej Gruzji nie istnieje, zosta³ wytêpiony. Jest te¿ bardzo smutne, ¿e nie ma ¿adnych œladów jakiegokolwiek postêpu kulturalnego i duchowego. Z jêzyka niemieckiego prze³o¿y³a Gra¿yna Bakota


Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 77-90

77

O MONASTYCYZMIE GRUZIÑSKIM1 napisa³ o. Grzegorz Peradze Niestety, znaczna czêœæ najstarszych Ÿróde³ nie zosta³a jeszcze przet³umaczona i opublikowana. Pojawi³y siê one po raz pierwszy w dziele: Ojcowie syryjscy, regu³y monastyczne w Vahani. Obszernoœæ tej pracy i mnogoœæ obojêtnych detali by³a powodem do napisania przez nas wyci¹gu zawieraj¹cego najwa¿niejsz¹ czêœæ; dalsze Ÿród³a zosta³y wprawdzie udostêpnione przez P. Peetersa (patrz Hiparion Liberie w „Analecta Bollandiana”, t. 32 i „Analecta Bollandiana”, t. 36-37 – Historie monastique georgienne), lecz w jêzyku ³aciñskim i w pe³nym zakresie. W skutek tego nale¿a³o te Ÿród³a jeszcze raz – czêœciowo skrócone – przet³umaczyæ bezpoœrednio z jêzyka gruziñskiego na jêzyk niemiecki, przy czym musieliœmy zaznaczyæ poszczególne odmienne fragmenty. W trakcie t³umaczenia Ÿróde³ okaza³o siê, ¿e t³umacz ograniczy³ siê do historyczno-koœcielnego wprowadzenia, ale wykona³ i tak bardzo wa¿n¹ i cenn¹ pracê przygotowawcz¹. Brakowa³o tylko wewnêtrznej analizy Ÿróde³ w celu spojrzenia na monastycyzm gruziñski pod ró¿nymi punktami widzenia. Jako takie pod uwagê s¹ brane: stosunek anachoretów do cenobitów, stworzenie sztywnych regu³ i przepisów, charakter ascezy, stosunek do hierarchii koœcielnej i do w³adców œwieckich, stosunek do kultu1 Niniejsza praca jest trzeci¹ czêœci¹ dysertacji Historia monastycyzmu gruziñskiego od

jego pocz¹tków do roku 1065. Przyczynek do historii monastycyzmu wschodniego. Ca³a praca sk³ada siê z trzech czêœci. We wstêpie znajduje siê krótka informacja dotycz¹ca mnichów gruziñskich i monasterów w Palestynie i na Synaju. Pierwsza czêœæ dotyczy monastycyzmu gruziñskiego w Gruzji: ojców syryjskich, œw. Serapion Serafina z Zarzmy, œw. Illariona i œw. Grzegorza z Chandstha – ojcowie ci byli g³ównymi przedstawicielami monastycyzmu gruziñskiego; druga czêœæ – mnichów gruziñskich na górze Atos w monasterze Iwiron - œwiêci: Jan, Eutymiusz i Grzegorz Hagioryta – i w koñcu trzecia czêœæ podsumowuje wyniki.


78

O. GRZEGORZ PERADZE

ry i do dba³oœci ¿ycia religijno-moralnego i w koñcu indywidualny typ ró¿nych œwiêtych mnichów. Materia³ ten – zgodnie z nasz¹ wiedz¹ – zosta³ opracowany tylko w jednej monografii patriarchy Kiriona (pierwszy patriarcha Koœcio³a gruziñskiego – po prawie sto dwudziestoletnim letnim okresie zniesienia patriarchatu – rz¹dzi³ 1917 – zmar³ w czerwcu 1918)2: „Zas³ugi monastycyzmu gruziñskiego” (w jêzyku rosyjskim i gruziñskim, 1902). Szanowny autor postawi³ sobie zadanie jasnego opracowania zas³ug monastycyzmu gruziñskiego. Poniewa¿ naœwietla fakty g³ównie z narodowego punktu widzenia, pope³nia dlatego b³¹d omawiaj¹c bardzo szeroko i barwnie postacie takich mnichów, o których pozosta³o w przekazie jedynie ich imiê. Prezentowane przez niego postacie próbuje przedstawiæ albo jako wielkich cudotwórców albo jako wielkich pisarzy, bohaterów wojennych i narodowych œwiêtych, bez poparcia tych danych wystarczaj¹cym materia³em dowodowym. Ksi¹¿ka o jego Œwi¹tobliwoœci, patriarszchy Kiriona ma du¿e luki, poniewa¿ opisy ¿ycia wielkich œwiêtych mnichów (œw. Serafina i Grzegorza z Chandstha ) zosta³y odkryte dopiero po jej opublikowaniu. Wskazane przez nas wy¿ej problemy nie zosta³y opracowane przez autora w jakikolwiek sposób. Czêœæ rozprawy naukowej o ojcach syryjskich opublikowana bêdzie w czasopiœmie o historii Koœcio³a. Co jednak dotyczy ca³ej pracy, to mam nadziejê, ¿e bêdzie on wydana w niedalekiej przysz³oœci przez niemieck¹ Misjê Wschodni¹ dr Johannesa Lepsiusa. Uzyskane rezultaty podsumujemy w celu uzyskania obrazu monastycyzmu gruziñskiego. Nie mamy ¿adnych danych dotycz¹cych pocz¹tków monastycyzmu gruziñskiego. Wchodzimy w czas jego rozkwitu i z³otej epoki bez okresu wczeœniejszego. Da³oby siê wyodrêbniæ trzy okresy w historii tego monastycyzmu: okres syryjski, palestyñski i w koñcu ten na górze Atos, tudzie¿ okres bizantyjski3. 2 Profesor Korneli Kekelidze charakteryzuje dzia³alnoœæ literack¹ mnichów gruziñskich

w swojej monografii: Historia literatury gruziñskiej, Tyflis, 1923 (w jêzyku gruziñskim), i mianowicie poza Gruzj¹ s. 80-110, i wewn¹trz kraju 127…; pan Natrochwili pisze w swojej pracy naukowej o monasterze iberyjskim na górze Atos, Tyflis, 1909 (w jêzyku rosyjskim), w której przedstawia mnichów gruziñskich tylko w oparciu o charakterystykê patriarchy Kiriona, patrz s. 16). 3 Mo¿na naturalnie siê spieraæ, czy stosunki z Palestyn¹ by³y wczeœniejsze ni¿ z Syri¹, wed³ug nas mog³y byæ jednoczesne.


O MONASTYCYZMIE GRUZIÑSKIM

79

Wp³ywy syryjskie pochodz¹ z Antiochii, która w jêzyku Koœcio³a gruziñskiego nazywana jest miastem boskim i œwiêtym. Wielki wp³yw wywiera œw. Szymon M³odszy (zmar³ w roku 596), który mia³ wys³aæ 13 ojców syryjskich do Gruzji i z którym Gruzja mia³a kontakt4. Na Czarnej Górze, w Kalliopios i w samej Antiochii Gruzini mieli w³asne monastery. Wschodnia Gruzja by³a pod ich widocznym wp³ywem. St¹d oddzia³ywa³ wp³yw przez œw. Szymona na Samcche5. Trudno jest uj¹æ osobê œw. Szymona6, by móc coœ o tym powiedzieæ. Opisy ¿ycia œwiêtego gruziñskiego z tego czasu powsta³y dopiero na prze³omie drugiego okresu monastycyzmu gruziñskiego i ze swej pierwotnoœci zachowa³y tyle co nic (przyk³ad: ¿ywot 13 ojców syryjskich i œw. Serapiona). Bardziej widoczny i wyraŸny jest drugi wp³yw, który nadchodzi z Palestyny. Znowu nie posiadamy informacji o jego pocz¹tkach, tylko mamy do czynienia z epok¹ w jej rozkwicie w osobie œw. Grzegorza 4 Tekst ¿ywota œw. Szymona M³odszego zosta³ opublikowany przez prof. Kekelidze: Monumenta Hagiographica Georg. 1918, s. 215-340, zw³aszcza strony § 89, s. 260-261; § 111, s. 283-284; § 114, s. 286; § 229, s. 338, gdzie jest mowa o Gruzinach. O stosunku Gruzinów do Szymon pisze Kekelidze we „fragmentach historyczno-hagiograficznych”, Der Christliche Orient – Orient chrzeœcijañski, s. 187-198, t. II (1913, w jêzyku rosyjskim). Dalej profesor N. Marr: Die hagiographischen Materialien In den georgischen Handschriften des Iwirion I, Hagiograficzne materia³y w gruziñskich rêkopisach Iwironu I, s. 36-47 (Petersburg 1901, w jêzyku rosyjskim), Delehaye: Saint-Stylites, Bruksela 1923, s. 239-271. E. Mueller: Studien zu den Biographien des Styliten Symeon des Juengeren, Aschaffenburg, 1914. Wed³ug opinii pana prof. Kekelidze t³umaczenie powinno pochodziæ bezpoœrednio od Arkadiusza, arcybiskupa Cypru (tak¿e „Zur Frage”, Tyflis, 1925 (w jêzyku gruziñskim), s. 100. Nasze porównania niektórych fragmentów gruziñskich z fragmentami wydanymi przez P. Delehaye, nie potwierdzi³y tej opinii; o tym obszerniej w naszej pracy o ojcach syryjskich. 5 Mo¿na by³oby te¿ próbowaæ udowodniæ i postawiæ tezê, ¿e w ¿ywocie œw. Serapiona miano dokonaæ nieudanej próby wykazania powstania monastycyzmu w Gruzji z lokalnych stosunków, chocia¿ naszym zdaniem autor jest daleki od tego pogl¹du. Wrêcz przeciwnie chce on w³¹czyæ monastycyzm z Zarzma w ogólne ramy monastycyzmu gruziñskiego w jego okresie syryjskim powo³uj¹c siê na œw. Szymona i Mikhela Parecheli. 6 Jest bardzo interesuj¹ce to, ¿e tak¿e Szymon z Mandry (zmar³ w roku 459) jest znany w monastycyzmie gruziñskim i odgrywa pewn¹ rolê; w jego ¿ywocie wspomniani s¹ tak¿e Gruzini (tak¿e H. Lietzman: Das Leben des heiligen Symeon, Texte und Untersuchungen, 1908, s. 279). Na temat stosunku Szymona Starszego do „Czarnej Góry”, tak¿e Uhlmann: Symeon, der erste Saeulienheilige in Syrien, s. 69, Lipsk, 1896. S. A. W³aœnie na „Czarnej Górze” (ko³o Antiochii) kwitnie w wieku IX monastycyzm gruziñski, a Gruzini twierdz¹, ¿e zostali tam osiedleni osobiœcie przez Szymona. Jest mo¿liwe, ¿e w póŸniejszych wiekach zas³ugi Szymona Starszego zosta³y przeniesione na Szymona M³odszego, poniewa¿ by³ on pierwszym monofizyt¹. By³oby niezmiernie interesuj¹ce przebadanie stosunków Gruzinów do obydwu Szymonów i uzyskanie jasnych i jednoznacznych wyników.


80

O. GRZEGORZ PERADZE

z Chandzti (zmar³ w roku 861). Nie uleg³ on czystemu wp³ywowi palestyñskiemu, lecz znajdowa³ siê w poœrodku ruchu, który stara³ siê dokonaæ syntezy pomiêdzy Jerozolim¹ (wzglêdnie ³awra Sabbasa) i Bizancjum (monaster Studytów)7. Tak jak œw. Szymon odegra³ du¿¹ rolê w okresie syryjskim, tak tutaj tak¹ rolê odegra³ drugi wielki anachoreta, œw. Sabbas. W jego monasterze mieszkali Gruzini. Regu³a tego monasteru zosta³a przyniesiona do Gruzji i ku jego czci w kraju zosta³y wybudowane monastery i œwi¹tynie8. I wreszcie trzeci wp³yw przyszed³ z Bizancjum, które w koœcielnym jêzyku gruziñskim okreœlane jest jako druga Jerozolima. Najlepszymi reprezentantami tego okresu s¹ œw. Eutymios i Grzegorz Hagioryta. Nie byli oni jednak ¿adnymi œlepymi naœladowcami i nie wszystko przejêli z monastycyzmu gruziñskiego, lecz wybrali to, co im pasowa³o i co wydawa³o im siê niezbêdne. Dzia³ali wed³ug w³asnego wyboru9. W³aœnie w tym czasie monastycyzm gruziñski nabra³ uniwersalnego charakteru. Monastery gruziñskie znajdowa³y siê we wszystkich wywieraj¹cych wp³yw miejscach (Syria, Palestyna, Atos i Konstantynopol); mnisi wymieniali siê wzajemnie i starali siê utrzymaæ swój narodowy charakter w interesie ogólnego zadania. Mimo tych silnych wp³ywów monastycyzm gruziñski nie zosta³ niewolnikiem, lecz uda³o mu siê raczej pozostaæ panem sytuacji i zachowaæ narodowy charakter. By³o to tym bardziej ko7 Grzegorz chce nadaæ swojemu monasterowi regu³y i dlatego udaje siê do drugiej Jerozo-

limy, Konstantynopola; przyjaciela, który idzie do prawdziwej Jerozolimy, prosi o przyniesienie ze sob¹ regu³y monasteru Saby. Z tych dwóch regu³ œwiêty Grzegorz tworzy w³asn¹ regu³ê, która nie zosta³a nam przekazana przez autora. Profesor Marr odkry³ w bibliotece greckiego patriarchy w roku 1942 w Jerozolimie ¿ywot œw. Grzegorza i wyda³ w roku 1911 wraz z t³umaczeniem rosyjskim swoje teksty i badania, VII (s. 1-82 tekst w jêzyku gruziñskim, s. 83-151 tekst w jêzyku rosyjskim). Bollandysta Paul Peeters przet³umaczy³ je w roku 1923 na jêzyk ³aciñski i wyda³ wraz z doskona³ym wprowadzeniem, „Analecta Bollandiana”, 36-37, s. 207-309; œwiêty Grzegorz urodzi³ siê w roku 759 i zmar³ jako 102 letni starzec w roku 861. ¯ywot ten zosta³ napisany w 90 lat póŸniej po jego œmierci. Nasz dzisiejszy rêkopis pochodzi z wieku XII. 8 W testamencie œw. Sabbasa (zmar³ w roku 532) wspomina siê te¿ o monastycyzmie gruziñskim, tak¿e Dmitrijewski – , Kekelidze, Historia literatury gruziñskiej, s. 33). 9 Dla regu³y monasteru Iwironu miarodajne sta³y siê regu³y œw. Atanazego z Atosu; pomijaj¹c Gruzinów, tak¿e Serbowie mieli w swoim monasterze w³asn¹ regu³ê (tak¿e Dmitrijewski, Wykaz rêkopisów liturgicznych, które przechowywane s¹ w bibliotekach Wschodu prawos³awnego (w jêzyku rosyjskim), Kijew, 1895, I. rozdzia³ I, s. XLV-XLIX; dalej recenzja ksi¹¿ki Ph. Meyera dotycz¹ca tej samej tematyki: „Die Haupturkunden fuer die Geschichte der Athoskloester, Lipsk, 1894, [w:] Chronika Bysantina (w jêzyku rosyjskim), 1896, t. III, s. 341-362, tak¿e ksi¹¿ka Ph. Meyera, s. 25). Regu³y, które œw. Eutymios (zmar³ w 1028 r.) przekaza³ gruziñskiemu monasterowi i które sta³y siê jego podwalin¹, zosta³y omówione w streszczeniu w jego ¿ywocie.


O MONASTYCYZMIE GRUZIÑSKIM

81

rzystne dla monastycyzmu gruziñskiego, poniewa¿ odpowiada³o istocie Koœcio³a gruziñskiego i dla innych narodów. Po drugie nikt nie móg³ w pe³ni uzyskaæ w³adzy i zapanowaæ nad ludŸmi maj¹c do czynienia z jednoczesnymi potrójnymi wp³ywami, tym bardziej ¿e uniemo¿liwia³a to sk³onnoœæ mnichów do podró¿owania i tajemnych pobytów. Poœwiêæmy siê raczej wewnêtrznej istocie monastycyzmu. Charakteryzowa³ siê on zw³aszcza szczególn¹ sympati¹ do ¿ycia pustelniczego. Wszystkie wa¿ne osoby by³y anachoretami. Wszyscy, którzy byli zmuszeni do prowadzenia ¿ycia wspólnotowego, bardzo cierpieli z tego powodu, wzdychali i ci¹gle poszukiwali sposobnoœci, by uwolniæ siê od tej formy ¿ycia i ¿yæ w spokoju i samotnoœci10. We wczesnym okresie na pewno w Gruzji ¿yli tacy anachoreci, o których pragnieniu ¿ycia w samotnoœci historia nie mówi ani s³owa i te¿ nie mo¿e nic o tym powiedzieæ. Je¿eli nawet w swoich krêgach wywarli jakiœ œwiecko-religijny wp³yw11, 10 Prawdziwym przedstawicielem ¿ycia pustelniczego jest œw. Ilarion Liberyjczyk, które-

go g³ówna dzia³alnoœæ mia³a miejsce w Grecji w okresie panowania Bazylego Macedoñskiego (867-886). On wrêcz ucieka z jednego miejsca do drugiego, ¿eby nikt go nie zna³ i ¿eby by³ sam. On przemierza wszystkie ówczesne znane œwiête centra (Jerozolima, Olimp w Bitynii, Rzym i Tesaloniki); drugiemu wielkiemu mnichowi (Grzegorzowi z Chandstha), który pocz¹tkowo prowadzi ¿ycie w anachorecie, przez boski rozkaz i bosk¹ wizjê dano polecenie prowadzenie ¿ycie w cenobicie albo wybudowaæ monaster; mnisi na górze Atos; Jan (zmar³ w roku 998), jego prawowity syn Euthymios (zmar³ w roku 1028) i jego krewni Grzegorz Hagioryta (zmar³ w roku 1065) widz¹ wprawdzie , ¿e by³oby lepiej trzymaæ siê razem w interesie sprawy narodowej (chodzi o gruziñski monaster Iwiron, którego dobra chcieli zagarn¹æ dla siebie chciwi mnisi greccy i którzy ci¹gle szukali takiej okazji) i wspieraæ tak¿e poprzez regu³ê ¿ycia wspólnotowego. Jednak przede wszystkim s¹ mocno przekonani, ¿e ¿ycie pustelnicze jest pe³niejsze ni¿ ¿ycie wspólnotowe, wspieraj¹ to pierwsze i darz¹ ogromna sympati¹ anachoretów, którzy mieszkaj¹ w swoich celach z w³asnymi uczniami i staraj¹ siê stworzyæ pewn¹ syntez¹ pomiêdzy ¿yciem pustelniczym i cenobitycznym. Tak¿e jeszcze o tym s. 166. 11 Wed³ug tradycji mia³o tzw. 13 ojców syryjskich stworzyæ monastycyzm w VI wieku w Gruzji. Natomiast mo¿na udowodniæ, ¿e ju¿ w wieku V i jeszcze wczeœniej w Œwiêtej Ziemi i Syrii byli mnisi oraz by³y monastery gruziñskie, abstrahuj¹c od notatek które czytamy w opisach ¿ycia obu Szymonów. V 9,6 edidit et recognovit von Haury: (pochodzenie gruziñskie)…, tak¿e Krumbacher, Bisantinische Lieteraturgeschichte, s. 230, tak¿e ¿ycie œw. Piotra Iberyjczyka, biskupa Maiumy, którego syryjski ¿ywot – napisany oko³o 500 roku – zosta³ odkryty i wydany przez R. Raabe w Lipsku w 1895 r. Buduje on w Jerozolimie ko³o œwiêtego Syjonu, na tak zwanej wie¿y Dawida, monaster, który nazywa siê Monasterem Gruzinów (Raabe, s. 39-40), buduje w Jerozolimie schronisko dla cudzoziemców i jeszcze jeden monaster w pobli¿u Maiumy (Ibidem, s. 47); wed³ug gruziñskiego ¿ywota, które pochodzi z póŸniejszego okresu, buduje on trzeci monaster na pustyni Jordañskiej (tak¿e: Marr, s. 17); ¿ywot gruziñski pochodzi ze póŸniejszego okresu i tendencyjnie opisuje monofizyckiego Piotra jako ortodoksyjnego. Profesor Marr wyda³ go w


82

O. GRZEGORZ PERADZE

to dla ca³kowitego postêpu kulturowego kraju pozostali bezproduktywni. Monastycyzm sta³ siê pewn¹ si³¹ kulturowo-historyczn¹ dopiero wtedy, gdy w³¹czy³ siê do ¿ycia w cenobicie i uporz¹dkowa³ je w pewnym stopniu poprzez regu³ê. Regu³y odgrywa³y jednak rolê drugorzêdn¹; nie zosta³y opracowane na wieczny czas i ludzie nie musieli podporz¹dkowywaæ im swojego ¿ycia, lecz mia³y one tylko czasowy charakter. Ka¿dy opat móg³ wprowadzaæ nowe regu³y i wszyscy œwiêci robili u¿ytek z tej wolnoœci12. Na pierwszym planie by³a moralna osobowoœæ cz³owieka i osobisty wizerunek opata, który opiera³ siê inspiracji, wspiera³ regu³y – oczywiœcie w okresie swojego urzêdowania – i sobie podleg³ych mnichów bardzo silnym autorytetem. Nawet je¿eli by³y one sprzeczne z podstawowymi zasadami monastycyzmu greckiego, jak równie¿ z doœwiadczeniami wszystkich dzia³añ pedagogicznych13 lub z narodowymi tendencjami, to obowi¹zywa³y one – poniewa¿ w³aœnie regu³y z jednej strony mia³y silny charakter osobisto-autokratycznych dekretów podczas ¿ycia i urzêdowania ich inicjatorów, jednak z drugiej strony traci³y swoje znaczenie wraz z odejœciem lub ust¹pieniem ich autorów14. Nie regu³y i przepisy lecz osobowoœci – prze³o¿eni monasterów, do których wszyscy musieli siê dostosowywaæ – tworzyli istotê, punkty ciê¿koœci i krêgos³up monastycyzmu gruziñskiego, co nie mia³o wcale miejsca w przypadku monastycyzmu greckiego. Jak d³ugo te osoby ¿y³y, tak d³ugo rozkwita³ monastycyzm, a po ich œmierci wszystko obraca³o siê w niwecz. W poœrednich okresach ¿ycie monastyczne wegetowa³o i porusza³o siê na nudnej p³aszczyŸnie bez ¿adnych punktów szczytowych. Taki stan rzeczy mia³ dla monastycyzmu gruziñskiego podwójne znaczenie: negatywne i pozytywne. W skutek braku zrozumienia dla istoty spo³ecznoœci i statutowych form (regu³) nie mia³ naturalnie ¿adnych weroku 1896 jako XVI. B. rosyjskiego Zwi¹zku Palestyny; w krótkim streszczeniu jeszcze mamy ¿ywot koptyjski œw. Piotra, wydany przez Oskara von Lemma, „Iberica”, Petersburg, 1906. 12 Najlepszy przyk³ad mamy na górze Atos. Zaledwie zrezygnowa³ œw. Eutymios z kierowania monasterem, rozpocz¹³ jego nastêpca, mnich Grzegorz „wiêkszoœæ wy¿ej wymienionych regu³ (ustalonych przez Eutymiosa) znosiæ. Kierowa³ siê w³asn¹ wol¹ i myœlami i chcia³ wprowadziæ zupe³nie nowe regu³y i kanony. Chocia¿ ciê¿ko by³o przygl¹daæ siê temu wielkiemu Eutymiosowi, nie wyst¹pi³ przeciwko temu; by³ on bowiem osob¹ mi³uj¹c¹ pokój, przepe³nion¹ dobroci¹, zajêty t³umaczeniem boskich pism i zadowolony ze swojego urzêdu”. (tak¿e § 80, „Analecta Bollandiana”, s. 60-61). 13 Œw. Grzegorz przyprowadzi³ 14 Tak¿e przypis pierwszy na s. 158.


O MONASTYCYZMIE GRUZIÑSKIM

83

wnêtrznych zwi¹zków z Koœcio³em, który w swej istocie by³ ukierunkowany na sprawy spo³eczne i sprawy zgodne z przepisami. W przeciwieñstwie do zakonów zachodnich monastycyzm gruziñski nigdy z w³asnej woli nie s³u¿y³ Koœcio³owi i ci¹gle s³yszymy, ¿e wielcy œwiêci mnisi pod przymusem przyjmowali urzêdy koœcielne i wkraczali w specyficzne koœcielne zadania. Z drugiej strony natomiast monastycyzm zachowa³ w wielkich osobowoœciach swój pneumatyczno-entuzjastyczny charakter i naturalnie wype³nia³ bezpoœrednio przy pomocy ruchu i niepokoju ¿ycie religijne i koœcielne, zw³aszcza ¿e grozi³o ono rozpadem na skutek zachowania sztywnych form i przepisów. Tak¿e w anachorecie widaæ pewien rozwój, poniewa¿ wraz z up³ywem czasu wystêpuje zjawisko zaniechania jego rygorystycznych zarysów. Na pocz¹tku historii monastycyzmu gruziñskiego mamy do czynienia z nieznanymi, szorstkimi, uciekaj¹cymi od ¿ycia ludŸmi, o których nic nie wiemy. Potem mnisi, chocia¿ ¿yli sami, dbali o kontakty ze œwiatem i interesowali siê postêpem religijno-moralnym swojego kraju. Wywierali wielki wp³yw i chcieli tylko wykorzystaæ go najlepiej dla dobra w³asnego ludu15. Pod koniec rozwoju mamy przed sob¹ na górze Atos cenobitów, którzy jako anachoreci mieszkali razem ze swoimi uczniami. Chcieli stworzyæ pewnego rodzaju syntezê pomiêdzy anachoretami i cenobitami, i mog¹ 15 Najlepszym typem jest Grzegorz Rekluz; jego osobowoœæ zosta³a przedstawiona w „¿ywocie œw. Grzegorza Hagioryty”. Mieszka³ on w pobli¿u Antiochii „na czarnej górze w jaskini wœród ska³”; „by³ on jak turkawka niewinny i jak go³¹b bez skazy, cz³owiek nieba i anio³ ziemi, któremu obca by³a wszelka nieczystoœæ i który w myœlach przebywa³ u Boga, daleki od trosk cielesnych”. By³ on nauczycielem Grzegorza Hagioryty i tak¿e, jak siê wydaje, autorem ¿ywota (nazywa³ siê te¿ Grzegorz). Chocia¿ ten anachoreta wycofa³ siê z ¿ycia i odszed³ od swoich wieœniaków, przez ca³y czas interesowa³ siê ¿yciem i dobrem swojego ludu; widzia³ on w Grzegorzu takiego mê¿czyznê, który móg³by swojemu narodowi du¿o pomóc i wspieraæ go duchowo. By³ zmartwiony, ¿e jego uczeñ zamiast tak dzia³aæ, znalaz³ upodobanie w pokorze, skromnoœci, w pod³ym i niegodnym. Anachoreta oddzia³ywa³ na swojego ucznia, ¿eby nie utraciæ jego darów i w koñcu osi¹gn¹³ tak¿e to, co chcia³. Grzegorz Hagioryta zmar³ w roku 1065, za ¿ycia swojego nauczyciela, który zleci³ on innemu uczniowi o imieniu Grzegorz, ¿eby opisa³ on ¿ycie Hagioryty. Uczniowi nie pomog³y ¿adne uniki ani powo³ywanie siê na swoj¹ nieudolnoœæ, by³ on naznaczony przez Boga, ¿eby wykonaæ to zadanie a jego nauczyciel nie pozostawi³ go w spokoju, dopóki nie wykona³ on swojego zadania. W osobie tego Rekluza mamy prawdziwy typ gruziñskiego anachorety, energicznego mê¿czyzny, który ³¹czy³ dwa punkty ekstremalne – ucieczkê od œwiata i pozytywn¹ s³u¿bê dla swojego kraju, który swojemu Koœcio³owi podarowa³ wielkiego cz³owieka, jakim by³ Grzegorz Hagioryta, i który sta³ siê bezpoœredni¹ przyczyn¹ wielkiego religijnego, moralnego i kulturowego postêpu (tak¿e w: „Analecta Bollandiana”, 36-37, s. 74-159, zw³aszcza §§ 1-4, 17-20).


84

O. GRZEGORZ PERADZE

byæ nazwani prekursorami idiorytmicznego typu monastycyzmu, który w przypadku Greków wyst¹pi³ dopiero w XIV-XV wieku i zosta³ przez Philippa Meyera okreœlony jako najlepsze i najbardziej doskona³e stadium monastycyzmu greckiego16. Pomimo ich uleg³oœci, ruchliwoœci i ich rozumienia stosunków ziemskich, pozostali wierni swoim zasadom ¿ycia pustelniczego, polegaj¹cym na trzymaniu siê z dala od spraw ¿yciowych. Bardzo siê cieszyli, gdy mogli byæ jedynie w swoim gronie. Robili coœ pozytywnego tylko pod przymusem i w razie koniecznoœci. Szczególn¹ sk³onnoœæ mieli do ucieczki od œwiata i dla tajemnego pobytu. Z tego powodu dla narodu tracili swoj¹ duchow¹ si³ê17. Ich pasywnoœæ w stosunku do œwiata by³a im obojêtna. 16 Tak¿e P. Meyer: Die Haupturkunden fuer die Geschichte der Athoskloester, Lipsk, 1897,

s. 2 i nss. – ¯ycie œw. Jana i Euthymiosa, § 71: „Byli te¿ wewn¹trz i na zewn¹trz monasteru (chodzi o monaster Iwiron na górze Atos) duchowi i teoforyczni ojcowie: b³ogos³awiony Arseniusz (biskup) z Ninocmindy [prawdopodobnie by³ on siê te¿ pisarzem. Wed³ug historyka Plato Josselianiego mia³ on przet³umaczyæ: 1. Traktat o wierze prawdziwej œw. Jana z Damaszku, 2. traktat œw. Grzegorza z Nyssy (jaki?); tak¿e: K. Kekelidze, Geschichte der georgischen Literatur – Historia literatury gruziñskiej, I, s. 186]; œw. mnich Jan Grdzelidze [mia³ napisaæ ksi¹¿kê przeciwko muzu³manom, historiê siedmiu soborów i pieœni do Iberyjskiej Ikony Matki Boskiej, a tak¿e mia³ przet³umaczyæ Historiê Koœcieln¹ Teodoreta] – te dane Josselianiego s¹ nieprawdziwe – tak¿e odnoœnie Arsena, patrz o tym u Kekelidze, O.]; mnich Jan Pustelnik i inni (mnisi), którzy próbowali ich naœladowaæ, którzy byli oœwieceni pozaziemsk¹ ³ask¹ i których ¿ycie by³o podobne do ¿ycia anio³ów. Do ich pozosta³ych cnót do³¹czyli w swoim póŸnym wieku tak¿e to, ¿e ojciec w ¿adnym wypadku nie móg³ ich namówiæ do tego, ¿eby spo¿ywali chleb i pili wino w wiêkszych porcjach. Byli oni zadowoleni z chleba i racji wina braci, je¿eli zrobili oni z tego po¿ytek. Chocia¿ monaster przynosi³ wcale nie ma³e datki, nie jedli niczego poza tym, co by³o konieczne dla s³abego cia³a. Poza tym wszyscy nasi szlachetnie urodzeni mieli do ich dostojeñstwa ogromne zaufanie. Czêsto wysy³ali do nich swoich Eulogien. Oni (tzn. mnisi) otrzymywali Eulogien, b³ogos³awili je i wysy³ali opieczêtowane do ojca; czêsto prosi³ ojciec: mogliby coœ z tego daæ biednym lub komu by chcieli. B³ogos³awieni odpowiadali jednak: „Ojcze Œwiêty! Tworzymy pneumatyczny element w Koœciele i od duchownych Bóg tego nie ¿¹da”. Z chleba, który otrzymywali w monasterze, nie dali biednym nic, lecz mówili: „Monaster ¿ywi biednych”. („Analecta Bollandiana”, s. 55). 17 Chêæ do ¿ycia w samotnoœci jest do dnia dzisiejszego w Gruzji najbardziej ulubion¹ form¹ monastycyzmu; s³upnik, najbardziej ekstremalna forma ¿ycia w anachorecie, która zaniknê³a w Grecji w wieku XIV, w Gruzji istnia³a jeszcze w po³owie XIX wieku (tak¿e H. Delehaye: Les Stylites, XXXV, Bruksela 1923; Rosset: Rapports sur un voyage archeologique dans la Georgie et dans l’Armenie, ST. Petersburg 1879, VII raport, p. 16/17). Przed paru laty, gdy by³em jeszcze w Gruzji, zna³em osobiœcie pustelnika, który mieszka³ w lesie w pobli¿u wsi Kabatehi (prowincja Kachetia). W kraju ¿yje jeszcze wielu takich ascetów, na przyk³ad jeden zamieszka³y w pobli¿u wsi Szulda; opowiadano mi jeszcze o jednym, który zatrzyma³ siê w prowincji Racza. Mieszkañcy okolicznych miejscowoœci bardzo lubi¹ ich kochaj¹ i maj¹ ogromne zaufanie do ich cech charyzmatycznych. Chocia¿


O MONASTYCYZMIE GRUZIÑSKIM

85

Œwiêty egoizm jest charakterystyczny dla tych mnichów, ale te¿ aktywny altruizm, mi³oœæ do chorych i s³abych tego œwiata. Stale podkreœlali w Gruzji i Grecji u greckich cesarzy swoj¹ mi³oœæ do uciemiê¿onych i biednych i powodowali, ¿e bogaci wspierali ich dobrowolnie18. Kierowali siê w tym wypadku pra- chrzeœcijañskim motywem: pamiêæ o g³odnych = Chrystus, który nas zapyta, gdy przybêdzie, czy Jemu = G³odnemu daliœmy jeœæ19. Widzieæ w ma³ych i s³abych braciach obraz Chrystusa oznacza³o w tamtych czasach, w których bezwzglêdnie wybija³ siê autokratyzm w³adców œwiata, bardzo siln¹ etyczn¹ postawê i silny ruch. Czczeni i szanowani przez ludzi, wp³ywowi u wielkich tego œwiata, uciekaj¹cy od niego i bierni, wykorzystywali swoje wp³ywy i swoj¹ si³ê tylko po to, ¿eby wywo³aæ w ludziach to co najlepsze i najœwiêtsze i to broniæ. nie posiadaj¹ œwiêceñ, ceni siê ich bardziej ni¿ najwiêkszych dostojników Koœcio³a. Jest to – jeœli siê chce – taka forma, jak starcy w Rosji. ¯yj¹ z dobrowolnych datków, ich znajomoœæ pisma jest s³aba, a asceza dosyæ prymitywna. S¹ prostymi ludŸmi z najni¿szych warstw spo³ecznych. Na skutek bardzo silnych prze¿yæ zostali wpêdzeni do swoich pustelni (w przypadku jednego by³a to niewierna ¿ona, u drugiego choroba – myœla³, ¿e jest opêtany – i zosta³ uzdrowiony przez cud, zostawi³ wszystko, by ¿yæ w samotnoœci). 18 Na przyk³ad œwiêty Ilarion Liberyjczyk i mnisi z monasteru Romana (w Konstantynopolu), gdy cesarz Bazylii Macedoñczyk da³ do dyspozycji mnichom swoj¹ pomoc i swoj¹ s³u¿bê – nie chcieli z jego strony ¿adnych dobrodziejstw, lecz powinien on tylko siê æwiczyæ w sprawiedliwoœci wobec biednych (tak¿e „Analecta Bollandiana”. Peeters 32, s. 236-269, Bruksela, 1913; Loparev w Chronika Bysantina (w jêzyku rosyjskim), VII, s. 56-63, Petersburg, 1910; Chachanaswili: Die Athos-Handschrift vom Jahre 1074 – Rêkopis z góry Atos z roku 1074, s. 69-108, Tyflis, 1901; M. Sabinin: Gruziñski Raj, s. 371392, Sankt Petersburg, 1882; to samo: „Opis ¿ycia œwiêtych Koœcio³a gruziñskiego”, II, s. 105-125, Sankt .Petersburg, 1872 (w jêzyku rosyjskim). 19 W ¿ywocie œw. Grzegorza Hagioryty czytamy, ¿e („Analecta Bollandiana”, § 63),gdy zosta³ przymuszony przez gruziñskiego króla Bagrata (Pankratius) do opuszczenia Czarnej Góry, gdzie wtedy mieszka³ i udania siê do Gruzji, podejmuje siê on wtedy zreformowania Koœcio³a. Podkreœla on przed wszystkim stronê etyczno-moraln¹; w jego ¿ywocie nazywa siê to m. in. tak: By³ tam (w Gruzji) biskup, bardzo bogaty i dystyngowany cz³owiek, którego napad³ diabe³ i zmusi³ do przyozdobienia i upiêkszenia œwi¹tyñ przy pomocy swoich du¿ych dochodów i organizowania w monasterach agap (pierwotnie posi³ki – w Gruzji stypa) dla zmar³ych w monasterach. W ten sposób myœla³, ¿e utrzyma swoje bogactwo, ale w ¿aden sposób nie troszczy³ siê o biednych. Sta³ siê uczniem œw. mnicha i opowiedzia³ mu o satnie swego serca. Mnich powiedzia³ mu: „O Panie, to jest dzie³o z³ego wroga, który chce Ciebie uœmierciæ, zatrzymuj¹c œwi¹tynie i agapy, podczas gdy ty jesteœ w stosunku do biednych bezlitosny”, jak powiedzia³ œw. Jan Chryzostom: „Bóg nie powiedzia³: ‘Przyozdóbcie œwi¹tynie, lecz: ‘By³em g³odny i nie daliœcie mi jeœæ’”. (Mt 25, 35, tak¿e Migne, PG, B. 9, t. LVIII, s. 726, Homilia Jan Chryzostoma do Ewangelii Mateusza, LXXX. Kan. 2).


86

O. GRZEGORZ PERADZE

Nie dzia³ali z chêci panowania – do tego byli za bardzo oddalenie od spraw ¿yciowych20, lecz jedynie z mi³oœci do biednych i uciœnionych tego œwiata, by strzec ich przed uciskiem ze strony bezwzglêdnych w³adców, utrzymaæ czystoœæ, moralnoœæ i pobo¿noœæ w narodzie, a biednych chroniæ przed wyzyskiem przez bogaczy. Nasze zadanie polega³o na przedstawieniu historii rozwoju monastycyzmu gruziñskiego i zaprezentowaniu typu mnicha gruziñskiego na podstawie gruziñskich Ÿróde³. Dalszym zadaniem jest wpasowaæ ten pozyskany typ w ramy monastycyzmu wschodniego (greckiego, syryjskiego i ormiañskiego) i znaleŸæ tam dla niego okreœlone miejsce. Nasze wyniki mo¿emy zebraæ w nastêpuj¹ce tezy: 20 Pod tym wzglêdem jest bardzo charakterystyczny ma³y epizod z ¿ycia œw. Grzegorza

z Chandzta: „Askot Kuropalates, (ówczesny ksi¹¿ê kraju, gdzie œw. Grzegorz mia³ monastery) zosta³ skuszony przez diab³a i uprawia³ nierz¹d z pewn¹ kobiet¹ i bardzo ja kocha³. Grzegorz powiedzia³ mu wprost, ¿e grzeszy i Askot obieca³ porzuciæ te kobietê, ale nie uczyni³ tego z powodu ogromnej namiêtnoœci do niej. Grzegorz znalaz³ odpowiedni¹ okolicznoœæ. Gdy Askota nie by³o w domu, poszed³ ze swoimi uczniami do twierdzy i ¿ebra³ o jedzenie; kobieta da³a mu wystarczaj¹co jedzenia. Innego dnia Grzegorz chcia³ osobiœcie zobaczyæ tê kobietê; w towarzystwie dwóch s³u¿¹cych zesz³a do niego; Grzegorz rozkaza³ jej usi¹œæ na uboczu, wskaza³ na jej grzechy i grozi³ przysz³ymi karami. Rozp³aka³a siê i powiedzia³a: „On mnie bardzo kocha i nie mo¿e odejœæ ode mnie; jestem w twoich rêkach i troszczê siê o najlepsze dla mojej duszy”. Grzegorz zaprowadzi³ j¹ do monasteru Mere i przekaza³ j¹ przeoryszy (Matce Febronii). Po jakimœ czasie Askot powróci³ do twierdzy i us³ysza³ od swoich s³u¿¹cych, ¿e jego ukochana znajduje siê w monasterze Mere. Poszed³ tam: „Czy wiesz Matko, dlaczego przyszed³em?” zapyta³ siê jej; odpowiedzia³a: „Bóg zna przyczynê twojego przybycia”. On: „To jest przyczyna: kobieta, która by³a postawiona w domu ponad wszystko i zarz¹dza³a ca³ym naszym maj¹tkiem, zosta³a tutaj sprowadzona przez ojca Grzegorza; brakuje nam wiele w moich bogactwach; rozka¿ jej przybyæ na krótko do naszej twierdzy, ¿eby zda³a nam rachunek. Potem mo¿e do was znowu powróciæ”. Febronia wskaza³a jasno na jej grzechy. Autor doda³: „Silni duchowo ludzie zwyciê¿yli nad cieleœnie silnymi ludŸmi”. – Jak wynika z tego ma³ego epizodu, mnisi gruziñscy silnie krytykowa³ poprzez swoich reprezentantów moralne ¿ycie ówczesnych w³adców i wyci¹ga³ du¿e konsekwencje, je¿eli nie stosowali siê oni do jego upomnieñ. Dzia³a wed³ug zasad i musi tak dzia³aæ. Mimo swej ³agodnoœci jest bardzo energiczny, je¿eli moralny wzór w³adcy jest w¹tpliwy a wzoruj¹ siê na nim ma³e i s³abe dusze. Silny duchowo cz³owiek zwyciê¿a cz³owieka s³abego duchem, pope³niaj¹cego grzechy i uwik³anego w cielesne uciechy. Dzisiaj tego typu wielka osobowoœæ nie znajduje zrozumienia w kraju. Widzi siê tylko jej ekstremalne strony i to w z³ym œwietle i porównuje z Grzegorzem VII. – Powinno mierzyæ siê raczej wiêksz¹ skal¹ i nie obserwowaæ tylko fakty zewnêtrzne, lecz przeœledziæ motywy, które nimi powodowa³y i postawiæ pytanie, czy w przypadku Grzegorza u podstaw jego zewnêtrznych poczynañ nie le¿a³y w³aœnie moralne motywy.


O MONASTYCYZMIE GRUZIÑSKIM

87

1. ¯ycie pustelnicze jest najbardziej ulubion¹ form¹ monastycyzmu w Gruzji. Na pocz¹tku historii monastycyzmu gruziñskiego stoj¹ przed nami takie osoby, które dlatego s¹ nam nieznane, poniewa¿ ca³e swoje ¿ycie spêdzi³y one w samotnoœci21. 2. W ujêciu historycznym pozosta³ typ mnicha anachorety, tylko trochê sekularyzowany z pewnym zainteresowaniem i kontaktami ze œwiatem. Mnisi ci nie zapominali o swoim stanie monastycznym i jego zasadach, lecz byli œwiadomi, ¿e w ten sposób brali pod uwagê s³aboœæ cz³owieka22. 3. To nienaturalne podwójne usytuowanie siê pomiêdzy œwiatem i samotnoœci¹ by³o bardzo niekorzystne dla kszta³towania siê osobowoœci. Z jednej strony mnisi nie mogli osi¹gn¹æ najwy¿szych i najlepszych stopni monastycznych, nie mogli ¿¹daæ carisma diakrisewV pneumatoV, nie mogli staæ siê osobami, które w dziedzinie monastycyzmie mog³yby stworzyæ coœ oryginalnego i cennego, zgo³a mistyczno-spekulacyjnego, ¿adni œwiêci w sensie œw. Saby-Atanazego z góry Atos lub Symona, Nowego Teologa, stali siê oni bardziej osobami bior¹cymi i biernymi ni¿ aktywnymi i daj¹cymi. 4. Z drugiej strony na skutek swojej biernej postawy wobec œwiata nie mogli rozwijaæ pozytywnej dzia³alnoœci; byli wzywani do tego przez królów, ale pozostali tylko na czystej etyczno-indywidualnej powierzchni. Nie zdo³ali zreformowaæ Koœcio³a na czêœæ g³ówn¹ i oddzia³y, nawracaæ je na ich za³o¿yciela Chrystusa i do Ewangelii, stworzyæ pojêcie narodowoœci wœród narodu, w najlepszym tego s³owa znaczeniu stworzyæ chrzeœcijañstwo gruziñskie i przez to wskazaæ Koœcio³owi gruziñskiemu jego drogê uwarunkowan¹ historycznie. Ojcowie oczywiœcie pracowali najlepiej jak mogli dla dobra ich narodu i uczynili to, co w³aœnie mogli uczyniæ. Mimo niektórych wad, które przez nas powy¿ej zosta³y przedstawione, s¹ to bez w¹tpienia najwiêksi ludzie, który wyda³ naród gruziñski, nie tylko reprezentanci swojego czasu, który trwa od VI do koñca XI wieku, lecz te¿ obejmuje póŸniejsze wieki a¿ do chwili obecne. 21 Wed³ug nas ¿ycie w cenobityczne zapocz¹tkowa³o w Gruzji 13 ojców syryjskich. Po-

stawiliœmy tê tezê i spróbowaliœmy j¹ udowodniæ. 22 Jest bardzo charakterystyczne dla monastycyzmu gruziñskiego, ¿e nawet w okresie swojego rozkwitu na górze Atos i w Gruzji nawet w XII w. mamy miarodajnych œwiêtych spoœród mnichów: œw. Szymona M³odszego, œw. Sabbasa i Antoniusza, wszystkich popieraj¹cych ekstremalne ¿ycie pustelnicze, nie Bazylego Euthymiosa (z Palestyny) i Pachomiusza – popieraj¹cych ¿ycie w cenobtyczne. Wy¿ej wymienieni œwiêci s¹ do dnia dzisiejszego ulubionymi i najbardziej znanymi poœród mnichów gruziñskich.


88

O. GRZEGORZ PERADZE

Na planie pierwszym znajduje siê Grzegorz z Chandzti (zmar³ w roku 861), ³agodny, kochany ojciec i asceta23, Eutymios (zmar³ w roku1028), wielki pisarz i szlachetny patriota i Grzegorz Hagioryta (zmar³ w roku1065), tak¿e wielki patriota, wspania³a osobowoœæ i znacz¹cy cz³owiek kultury24. Widzimy tez na drugim zaciemnionym planie plejadê znanych i nieznanych mnichów i ascetów, którzy zostali krótko przedstawieni lub tylko o nich wspomniano: Jan (zmar³ w roku 998), przymusowy budowniczy monasteru Iwiron; Tornisius, wielki wódz, który daje siê prowadziæ panom; Grzegorz Rekluz, który zna u³omnoœci swojego narodu i tak d³ugo mówi, a¿ jego g³os zostaje us³yszany; Grzegorz pisarz, który najchêtniej chcia³by byæ zapomniany25; i Jan z Chandzti, pierwszy mnich mêczennik ze strony mahometan26. Plotkarscy i milcz¹cy, ob¿artuchy i ludzie wiecznie poszcz¹cy, wielka liczba ludzi targanych wielkimi namiêtnoœciami i pokornych a¿ do przesady, namiêtni podró¿nicy i myœliciele w piœmie: dla tych wszystkich chrzeœcijañstwo nie ogranicza³o siê tylko do Gruzji, lecz czuli siê – wraz z niechêci¹ do heretyków i monofizytów – synami wielkiego œwiata greckiego, do którego te¿ nale¿a³ prawowierny Rzym27. Wszyscy oni szukali w niebie królestwa Boga i chcieli je po swojemu zdobyæ i osi¹gn¹æ; jednak wstrzymuj¹ oni pracê dla zdobycia królestwa 23 W osobie œw. Grzegorza mamy prawdziwy typ mnicha gruziñskiego; ³¹czy on w sobie

najlepsze religijno-moralne idea³y narodu. Stara³ siê wynieœæ na wy¿yny ¿ycie cenobityczne mnichów w Gruzji; ufundowa³ w Tao-Klard¿eti (okolice Batumi) 5 mêskich monasterów i 1 ¿eñski. Jego uczniowie budowali monastery w Abchazji i Kartlii. W literaturze gruziñskiej œw. Grzegorz jest znany jako pisarz. 24 W naszej pracy przet³umaczyliœmy ca³kowicie opisy ¿ycia Euthymiosa i Grzegorza i postaraliœmy siê scharakteryzowaæ tych œwiêtych jako mnichów. 25 Grzegorz pisarz napisa³ ¿ywot Grzegorza Hagioryty. By³ on uczniem Grzegorza Rekluza i te¿ Hagioryty – mnich , który nie przerwa³ kontaktów ze œwiatem; wy³¹cznie wykszta³cony na literaturze ascetycznej, cieszy³ siê du¿ym szacunkiem. Wielcy asceci klasycznego okresu monastycznego – pozaziemscy ludzie bez barwy i krwi – s¹ jego ukochanymi i s³u¿¹ mu jako obiekty do naœladowania. Kieruj¹c siê tymi w³aœnie opisami ¿ycia, postara³ siê przedstawiæ tego wielkiego cz³owieka i spróbowa³ go (Grzegorza Hagiorytê) dopasowaæ do tych wielkich osobistoœci. Potê¿na wielkoœæ tej osoby, jego ludzka i moralna osobowoœæ, która odzwierciedli³a siê by³a przed wszystkim w jego aktywnoœci, nie pasuje do tych ram, rozsadza je i obliguje autora do ich uznania. 26 Zosta³ zamordowany w Bagdadzie przez Saracenów na drodze z Chandzta do Jerozolimy. 27 S³owa te zosta³y wypowiedziane przez Grzegorza Hagiorytê przed greckim cesarzem po podziale Koœcio³a (w roku 1054) w Konstantynopolu (tak¿e jego ¿ywot, P. Peeters, „Analecta Bollandiana”, 36-37, § 76-78, s. 136-138).


O MONASTYCYZMIE GRUZIÑSKIM

89

na tej ziemi. W swoich modlitwach pozostaj¹ wierni swojemu krajowi28, nie chc¹ czyniæ historii swojego kraju, stroni¹ od niej a jednak – dziêki Boskiej Opatrznoœci – staj¹ siê ni¹, znacz¹cym elementem historii gruziñskiej i wa¿nym jej faktorem. Wraz ze œmierci¹ Grzegorza Hagioryty, ostatniego mnicha gruziñskiego o wielkim stylu, zamyka siê w – mo¿na powiedzieæ – sposób pozytywny rozwój historii monastycyzmu gruziñskiego (oko³o 1065 roku)29. 28 Gdy w Gruzji panowa³ niepokój, mnisi modlili siê ¿arliwie, ¿eby w³adca kraju podaro-

wa³ narodowi spokój: „Pokój w Gruzji, wzmocnienie jej granic, uspokojenie królów, pokonanie wrogów, spokój w czasach, wzmocnienie chrzeœcijañstwa: Wys³uchaj nas Panie!” – tak np. w gruziñskim rêkopisie liturgicznym na Synaju. – tak¿e Marr: tymczasowy raport o pracach na Synaju i w Jerozolimie w roku 1902, Petersburg, 1903 (w jêzyku rosyjskim), s. 49, i D¿awachiszwili, Historia narodu gruziñskiego, II, s. 470, Tyflis, 1913/1914 (w jêzyku gruziñskim). 29 Po nim mieliœmy paru wybitnych mnichów, np. Leoncjusza Mroweli z po³owy XI wieku, autora: 1. ¿ycia œw. Nono, 2. o ¿yciu królów, 3. kroniki, która obejmuje okres od czasu potopu do przybycia Chrystusa i od tego momentu do lat trzydziestych VI wieku, gdy Persowie znieœli koronê w Gruzji i w koñcu 4. mêczeñstwa króla Arczil (zmar³ w roku 695), tak¿e Kekelidze, Historia literatury gruziñskiej, I, s. 251); Theophilius Hieromonachus, przede wszystkim Mcire (M³odszy) i Jan Petrizoneli. Ephrem Mcire kontynuowa³ pracê Eutymiosa i Grzegorza, chocia¿ nie ma takiej swobody w pisaniu, jak to mia³o miejsce u jego poprzedników. Najczêœciej ¿y³ na czarnej górze, w pobli¿u Antiochii, by³ bardzo zaprzyjaŸniony z Nikonem z czarnej góry i wykorzystywa³ bogata bibliotekê tamtejszych monasterów. Pomijaj¹c wiele przet³umaczonych ksi¹¿ek, napisa³ jeszcze kilka ksi¹¿ek, min.: „Raport o nawróceniu Gruzji i gdzie ma to miejsce”. W tym dziele zebra³ wszystkie fragmenty u greckich pisarzy, które powo³ywa³y siê na historiê nawrócenia Gruzji. W tym czasie w Antiochii by³o ¿ywe zainteresowanie niezale¿noœci¹ gruziñskiego Koœcio³a. Chciano j¹ zakwestionowaæ, dlatego Epirem postanowi³ zebraæ je wszystkie z greckich Ÿróde³ (do Ÿróde³ gruziñskich nie mia³ zaufania) w celu obrony swojego Koœcio³a (tak¿e Kekelidze O., s. 270). Jan Petrizoneli, jakiœ czas zarz¹dca gruziñskiego seminarium duchowego w monasterze Baczkowo w Bu³garii, zosta³ powo³any do Gruzji przez króla Dawida (XII wiek); mieszka³ w monasterze Gelati. By³ bardziej filozofem ni¿ teologiem, Neoplatoñczyk, cz³owiek o rozleg³ej wiedzy. Zas³u¿y³ siê ogromnie w kraju dziêki swoim pracom nad gruziñsk¹ gramatyk¹ i terminologi¹ filozoficzn¹. Jako mnich i asceta nie móg³ siê jednak mierzyæ ze swoimi wielkimi poprzednikami, przynajmniej o jego ¿yciu niewiele wiemy, tak¿e niewiele wiemy o Efremie i Mrowelim, którego osoba zosta³a dopiero odkryta w tym stuleciu. Warto wspomnieæ by by³o jeszcze mnicha z ostatniego stulecia; by³ to prosty i niewykszta³cony cz³owiek, który jednak poprzez wielk¹ si³ê swojej wiary i energiê du¿o osi¹gn¹³: Benedykt Barkalaja; chcia³ on odebraæ Grekom bezprawnie przez nich zagarniêty monaster Iwiron na górze Atos. Poniewa¿ nie uda³o mu siê tego dokonaæ, wybudowa³ w pobli¿u inny monaster i zebra³ tam oko³o 60 Gruzinów. Wraz z jego œmierci¹ wszystko upad³o, poniewa¿ nie pozostawi³a po sobie ¿adnego ucznia a poza tym stosunki w Grecji i metropolii nie by³y zbyt korzystne. Na temat jego ¿ycie pisze krótko w swojej monografii Anton


90

O. GRZEGORZ PERADZE

W historii gruziñskiego monastycyzmu nadchodzi nastêpny okres, który wyrós³ ze specjalnych stosunków w kraju. Wieczne wojny z mahometanami o utrzymanie chrzeœcijañstwa wywar³y te¿ wp³yw na monastycyzm i stworzy³y specjalny typ mnicha: wojownika w szacie zakonnej. Okres ten trwa od pocz¹tków XIII wieku do koñca wieku XVIII. W zesz³ym wieku i tak¿e obecnie30 (okres przed rewolucj¹ rosyjsk¹) starano siê odbudowaæ zniszczone monastery i podnieœæ poziom ¿ycia monastycznego. Próby te d³ugo pozostaj¹ tak bez szczególnego znaczenia historycznego, dopóki brakuje jej osobowoœci, która wpasowana w dzisiejsze stosunki, stoi pod urokiem wielkich poprzedników i unika ich b³êdów i niedoci¹gniêæ. Jest niewykluczone, ¿e tacy lidzie pojawi¹ siê w naszych czasach; przynajmniej nie by³oby to w sprzecznoœci z procesem rozwojowym i entuzjastyczno-pneumatycznym duchem monastycyzmu gruziñskiego31. Dla narodowego Koœcio³a gruziñskiego bêdzie to tylko z wielk¹ korzyœci¹, musi on próbowaæ z monastycyzmu stworzyæ dla siebie si³ê i pos³u¿yæ siê ni¹ w s³u¿bie dla narodu. Poprzez specyficzne stosunki, które wyros³y teraz w Koœciele, a przede wszystkim na skutek utraty wszystkich monasterów w diasporze, mo¿na by skoncentrowaæ ¿ycie duchowo-monastyczne w kraju, na korzyœæ tego ostatniego, a mianowicie poprzez za³o¿enie wewnêtrznej misji spokrewnionej z zasadami monastycyzmu, tak¹ jak ta: „jak naród uzdrowiony pracuje nad narodem nie uzdrowionym” (Wicher). Z jêzyka niemieckiego prze³o¿y³a Gra¿yna Bakota

Natroszwili, Monaster gruziñski na górze Atos, Tyflis 1910 (w jêzyku rosyjskim). By³oby jednak dobrze, je¿eli jeszcze kilku jego uczniów (np. Hieromonach Eliasz, najwa¿niejszy i najzdolniejszy poœród jego uczniów, wypêdzony przez Greków z góry Atos, chwilowo przebywaj¹cy w Tyflis) opisa³oby ¿ycie ich wielkiego mistrza. 30 W trafnej monografii patriarchy Kiriona (zmar³ w 1918 r.): „Historia gruziñskiego egzarchatu w XIX wieku”, Tyflis, 1901 (w jêzyku rosyjskim), autor napisa³ rozdzia³ poœwiêcony monasterom, które w XIX wieku zosta³y ponownie odrestaurowane (s. 297-304), szczególnie du¿o w tym zakresie uczynili biskupi Gabriel z Imeretii, Aleksander Okropidze, patriarcha Leonid (zmar³ w roku 1921), patriarcha Kirion i obecny patriarcha. 31 Z tego powodu ju¿ z zasady opinia pra³ata K. Luebecka jest nieprawdziwa, jakoby monastycyzm gruziñski popad³ w odrêtwienie (tak¿e „das Moenchtum in der griechischen Kirche”, Goerres-gesellschaft 1921).


91

Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 91-144

MATERIA£Y, DOKUMENTY, WSPOMNIENIA

AKTA MÊCZENNIKÓW Przet³umaczy³ o. archimandryta Grzegorz (Peradze) (Studium Teologii Prawos³awnej Uniwersytetu Warszawskiego) (Warszawa 1934)1 [WSTÊP] Œwiêtej pamiêci biskup œl¹ski ks. dr Arkadiusz Lisiecki, jeden ze znanych i s³ynnych patrologów2, przygotowywa³ t³umaczenie na jêzyk polski „O najstarszych aktach mêczenników”, ale nieub³agana œmieræ oderwa³a go od tego zamiaru (zmar³ 13 maja 1930 r.)3. 1 Wkrótce po przyjeŸdzie do Polski o. Grzegorz Peradze podj¹³ pracê nad przek³adem

„Akt mêczenników” na jêzyk polski oraz opublikowa³ ich pierwsz¹ wersjê w formie skryptu dla studentów Studium Teologii Prawos³awnej Uniwersytetu Warszawskiego. Zachowa³ siê tylko jeden egzemplarz tego skryptu, wykonany na s³abym powielaczu, zawieraj¹cy 26 du¿ych ponumerowanych stron (+ 2 nbl.) o wymiarach 25, 5 x 35, 4 cm. O. Peradze pracowa³ dalej nad przek³adem „Akt mêczenników” i jak sam napisa³: „Pod koniec roku akademickiego 1937/1938 powo³ano mnie na wspó³pracownika polskiej serii ‘Pisma Ojców Koœcio³a’. Propozycjê przyj¹³em i na pocz¹tek postanowi³em zaj¹æ siê aktami mêczenników. Tak wiêc wakacje letnie 1938 roku sta³y pod znakiem œwiêtych mêczenników […]. W ci¹gu ca³ego roku akademickiego przygotowywa³em akta mêczenników. Rêkopis mia³em dostarczyæ do œwi¹t Bo¿ego Narodzenia 1939 roku [G. Peradze, W s³u¿bie kultury gruziñskiej, prze³. A. Przybylska, „Pro Georgia”, 15(2007), s. 32-33]. Nie wiadomo, czy i w jakim zakresie praca ta zosta³a ukoñczona. Znaczna czêœæ biblioteki i rêkopisów o. Grzegorza Peradze zaginê³a po jego aresztowaniu w maju 1942 roku. Chc¹c uchroniæ od zaginiêcia i zapomnienia ten fragment twórczoœci o. Peradze, podjêto decyzjê o jego opublikowaniu w czasopiœmie „Pro Georgia” jako czêœæ dziedzictwa œw. mêczennika Grzegorza Archimandryty. (Redakcja) 2 Z jego licznych wydanych dzie³ z dziedziny patrystyki wymieniæ nale¿y miêdzy innymi: 1. „Pisma Ojców Apostolskich”, 2. Euzebiusza z Cezarei, „Historia Koœcielna” wraz z: „O mêczennikach palestyñskich”, 3. Œw. Justyna Filozofa i Mêczennika „Apologia” i „Dialog z ¯ydem Tryfonem”. Wszystkie te dzie³a zosta³y opublikowane w poznañskim wydaniu „Pisma Ojców Koœcio³a”, tom III i IV (Poznañ, 1924, 1925, 1926). 3 J. Sajdak, Uwagi redaktora, [w:] Œw. Augustyn, Pañstwo Bo¿e, prze³. W, Kubicki (Poznañ, 1930, s. VII) [Kêty, 19982, s. 9].


92

O. GRZEGORZ PERADZE

Moje t³umaczenie zosta³o dokonane tylko czêœciowo z wydañ oryginalnych, o ile posiada³em wydania tekstów pierwotnych greckich czy te¿ ³aciñskich. Najwiêksza zaœ czêœæ pochodzi z niemieckiego t³umaczenia G. Rauschena, wydanego w „Bibliothek der Kirchenwäter, tom XIV (Kempten und München, 1913). Ma ono za zadanie zaznajomiæ studentów naszego Studium z bardzo ciekawymi i cennymi zabytkami starochrzeœcijañskiej literatury oraz byæ podrêcznikiem podczas æwiczeñ. T³umacz ma nadziejê, ¿e gdy bêdzie lepiej w³ada³ jêzykiem polskim oraz posiada³ autentyczne wydania akt, a tak¿e wiêcej literatury o tym przedmiocie, wyda pracê, uzupe³niaj¹c j¹ innymi aktami mêczenników Koœcio³ów syryjskiego, gruziñskiego i ormiañskiego, oraz wype³ni w ten sposób lukê, która istnieje dzisiaj w polskiej literaturze teologicznej. Na zakoñczenie uwa¿am za przyjemny obowi¹zek podziêkowaæ studentowi II roku A. ¯ywiec oraz studentowi IV roku M. Skobiejowi za przeprowadzenie korektur oraz za wykonanie pracy technicznej. (-) Ks. Archimandryta Prof. Dr Grzegorz Peradze Warszawa 24/VI/1934

[O AKTACH MÊCZENNIKÓW] Najwa¿niejsze autentyczne akta mêczenników najstarszych czasów s¹ nastêpuj¹ce: a. Mêczeñstwo œw. Polikarpa. Zosta³o ono u³o¿one zaraz po œmierci œwiêtego (22 lutego 156 r.) i nosi tytu³ „Koœció³ Bo¿y w Smyrnie do Koœcio³a Bo¿ego w Filomelium i do wszystkich gmin Koœcio³a œwiêtego”. PóŸniej tekst otrzyma³ dodatki (rozdzia³ 22), byæ mo¿e tak¿e w innych miejscach. Mêczeñstwo to zosta³o wydane przez F. Funka w pierwotnym t³umaczeniu z jêzyka ³aciñskiego na jêzyk grecki: „Ojcowie Apostolscy”, tom 1 (Tübingen, 1901), s. 315-345 oraz przez G. Rauschena, „Florilegium Patristicum”, zeszyt 1, (Bonn, 1904), s. 39-59. [Por.: Mêczennicy, opr. W. Wipszycka & M. Starowieyski, Kraków, 1991, s. 189-202]. b. Mêczeñstwo œw. Justyna i jego towarzyszy. Apologeta Justyn zosta³ wraz z szeœciu innymi chrzeœcijanami stracony w Rzymie z powodu swej wiary na polecenie niejakiego prefekta Juniusa Rustykusa, którego czas urzêdowania przypada³ na lata 163-167. Krótkie spra-


AKTA MÊCZENNIKÓW

93

wozdania o tym podaje bez w¹tpienia – pomin¹wszy pocz¹tek i zakoñczenie – urzêdowy protokó³. Grecki tekst zosta³ wydany wraz z ³aciñskim t³umaczeniem wœród dzie³ Justyna: przez J. Migne, PG 6, kol. 1565-1572; przez J. Otto, „Corpus Apologetarum”, III, (Jena, 1879), s. 266-279; przez G. Rauschena, „Florilegium Patristicum”, zeszyt 3, (Bonn, 1905), s. 97-103. [Por.: Mêczennicy, s. 211-216]. c. Mêczeñstwo œw. Karpa, Papylasa i Agatoniki. Zwykle przyjmuje siê, zostali oni za Marka Aureliusza, a mianowicie w latach 161-180, prawdopodobnie w czasie przeœladowañ Decjusza w Pergamonie w Azji Mniejszej, skazani na œmieræ przez spalenie, po wytrwa³ym znoszeniu tortur. Stoj¹ca przy stosie chrzeœcijanka Agatonika rzuci³a siê dobrowolnie w p³omienie. Bardzo skromne i przejmuj¹ce sprawozdanie o tym wydarzeniu, które pochodzi zapewnie od naocznego œwiadka, zosta³o opublikowane najpierw przez B. Aube (w roku 1881) z rêkopisu paryskiego. Wydania: B. Aube, „Revue Archeologique”, (Paris, 1881), t. 42, s. 349-360; A. von Harnack, „Texte und Untersuchungen”, (Leipzig, 3:1888), zeszyt 3-4, s. 435-465; G. Rauschen, „Florilegium Patristicum”, zeszyt 3, s. 89-96. d. Cierpienia mêczenników scylitañskich. Pierwsi afrykañscy mêczennicy to 6 mieszkañców Scyli w Numidii, którzy 17 lipca 180 roku zostali skazani na œmieræ przez prokonsula Saturnina i straceni. Opis ich przes³uchania zachowa³ siê w jêzykach greckim i ³aciñskim. Najstarszy i krótszy tekst ³aciñski który niezaprzeczalnie podaje dok³adne brzmienie urzêdowego protoko³u, zosta³ opublikowany dopiero w 1889 roku przez Bollandystów, a nastêpnie przez Anglika J. A. Robinsona w 1891 roku z manuskryptu znajduj¹cego siê w Wielkiej Brytanii. Jest to najstarszy datowany ³aciñski akt koœcielny, jaki posiadamy. Wydania tekstu ³aciñskiego: „Analecta Bollandiana”, (Bruxelles, 1889), tom 8, s. 5-8; J. A. Robinson, „Texts and Studies”, (Cambridge, 1891), tom I, czêœæ 2, s. 104-121; G. Rauschen, „Florilegium Patristicum”, zeszyt 3, s. 104-106. [Por.: Mêczennicy, s. 240-243]. e. Mêczeñstwo œw. Apoloniusza. Euzebiusz opowiada (HE, V, 21), ¿e za cesarza Kommodusa (180-192) oskar¿ony zosta³ w Rzymie przez prefekta gwardii Perenissa bardzo wykszta³cony chrzeœcijanin o imieniu Apoloniusz, który broni³ siê przed senatem wymown¹ apologi¹, a potem zosta³ stracony na skutek uchwa³y


94

O. GRZEGORZ PERADZE

senatu. Pod apologi¹ – o której mówi Euzebiusz – nale¿y bez w¹tpienia rozumieæ odpowiedzi oskar¿onego na pytania sêdziego Perennisa, które niedawno zosta³y odnalezione. W 1893 roku angielski uczony F. C. Conybeare odnalaz³ ormiañsk¹ wersjê mêczeñstwa œw. Apoloniusza, a dwa lata póŸniej Bollandyœci odkryli d³u¿sz¹ greck¹ wersjê tego samego mêczeñstwa. Odpowiedzi mêczennika, najkrócej przedstawione w wersji ormiañskiej, s¹ wziête bez w¹tpienia z urzêdowych akt prefektów. A. von Harnack uwa¿a te odpowiedzi „za najwytworniejsz¹ apologiê chrzeœcijañstwa, jak¹ posiadamy ze staro¿ytnoœci”. Ze stanowczoœci¹, godnoœci¹ i szczeroœci¹ Apoloniusz przedstawia g³upotê pogañstwa i wspania³oœæ wiary chrzeœcijañskiej oraz nauki moralnoœci. Tekst grecki zosta³ najpierw wydany w „Analecta Bollandiana” (Bruxelles, 1895), tom 14, s. 284-295; potem w niemieckim przek³adzie tekstu ormiañskiego z piêknym komentarzem E. Klette w: „Texte und Untersuchungen” (Lepzig, 1897), tom 12, zeszyt 2, s. 91 i nss., a nastêpnie tekst grecki wyda³ Maksymilian ksi¹¿ê Saksoñski (Mainz, 1903); G. Rauschen, „Florilegium Patristicum”, zeszyt 3, s. 69-88; C. Callewaert, „Revue des Questions Historiques”, (Paris, 1905), s. 353-375. f. Akta œw. Perpetuy i Felicyty. 7 marca 203 roku (lub: 202 r.) piêciu katechumenów ponios³o w Afryce, prawdopodobnie w Kartaginie, œmieræ mêczeñsk¹, a mianowicie Perpetua, niewolnica Felicyta i trzech mê¿czyzn. O ostatnich dniach ich ¿ycia mamy piêkn¹ relacjê, która pochodzi od naocznego œwiadka, per³a wœród akt mêczenników. Autorem jest prawdopodobnie Tertulian. Sprawozdanie to za czasów œw. Augustyna nawet odczytywano w koœciele w Hipponie. Poza oryginalnym tekstem ³aciñskim zachowa³ siê te¿ staro¿ytny przek³ad na jêzyk grecki. Specjalne wydanie tego mêczeñstwa: J. Migne, PL 3, kol. 13-60; P. Franchi de Cavalieri, La passio S. Perpetue et Felicite, „Römische Quartalschrift. Supplementheft”, (Roma, 1896); B. Nauman, Der römische Staat und die allgemaine Kirche, (Leipzig, 1890), s. 171-176. [Por.: Mêczennicy, s. 247-268]. g. Akta œw. Pioniusza i jego towarzyszy. W czasie przeœladowañ Decjusza – a nie jak podaje Euzebiusz za Marka Aureliusza – w Smyrnie wraz z innymi chrzeœcijanami cierpia³ w Smyrnie œw. Pioniusz. Dok³adna relacja o tym zachowa³a siê w starym ³aciñskim przek³adzie. Tekst grecki, jaki teraz jest znany, nie jest wolny od póŸniejszych dodatków.


AKTA MÊCZENNIKÓW

95

Przek³ad ³aciñski zosta³ wydany przez T. Ruinarta w jego aktach mêczenników; tekst grecki opublikowa³ E. von Gebhardt, Das Martyrium des hl. Pionius aus dem cod. Ven. Marc. 359 zum erstenmal herausgegeben, „Archiv für Slavische Philologie”, 1896, s. 156-171; tak¿e: E. von Gebhardt, Acta Martyrum, (1902), s. 96-114. h. Akta prokonsularne œw. Cypriana. Za cesarza Waleriana 14 wrzeœnia 258 roku biskup Kartaginy Cyprian zosta³ przez prokonsula Maksyma skazany na œmieræ przez œciêcie mieczem. Wykonanie wyroku nast¹pi³o tego samego dnia w wiejskiej posiad³oœci prokonsula w pobli¿u miasta. Cyprian sam z³o¿y³ swoje suknie, rozkaza³ swoim towarzyszom wyp³aciæ katowi 25 sztuk z³ota i da³ sobie zawi¹zaæ oczy. Wierni rozpostarli p³ócienne przeœcierad³a, aby uchwyciæ jego krew, a zw³oki pochowali w nocy na s¹siedniej posesji. Zachowane akta s¹ bez w¹tpienia prawdziwe, podobnie jak akta mêczenników scylitañskich, mówi¹ wy³¹cznie o faktach i s¹ wspomniane ju¿ w ¿ywocie Cypriana, u³o¿onym przez jego diakona i towarzysza Pontiusa zaraz po œmierci Cypriana. Akta zosta³y wydane w zbiorach dzie³ Cypriana, miêdzy innymi przez Bartela, tom 3, (Wien, 1871), s. CX-CXIV0; P. Monceaux, Histoire littéraire de l’Afrique chrétienne, depuis les origines jusqu’a l’incasion arabe, (Paris, 1902), II: Saint-Cyprien et son temps, s. 179-190. [Por.: Mêczennicy, s. 394-399]. i. List Koœcio³ów Lyonu i Wienny. W 177 roku, za cesarza Marka Aureliusza, gmina chrzeœcijañska w Lyonie zosta³a dotkniêta ciê¿kimi przeœladowaniami. Gdy burza nieco ucich³a, chrzeœcijanie z Lyonu i Wienny przes³ali braciom z Azji Mniejszej – od których niegdyœ otrzymali Ewangeliê – dok³adny opis tych strasznych dni. Zarys tego listu zachowa³ siê w Historii Koœcielnej Euzebiusza. Wydania: O. Hirschfeld, Zur Geschichte des Christentums in Lugdunum, Berlin, 1895, s. 381-409; Euzebiusz z Cezarei, Historia Koœcielna, prze³. A. Lisiecki, Poznañ, 1924, Kraków, 19932, s. 194-211. [To¿ w: Mêczennicy, s. 219-239].


96

O. GRZEGORZ PERADZE

AKTA MÊCZENNIKÓW I. MÊCZEÑSTWO ŒW. POLIKARPA. Koœció³ Bo¿y w Smyrnie do Koœcio³a Bo¿ego w Filomelium, tudzie¿ do wszystkich gmin œwiêtego i katolickiego Koœcio³a we wszystkich miejscowoœciach. Mi³osierdzie, pokój i mi³oœæ Boga Ojca, i Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech bêd¹ wam obficie udzielone4. 1. Piszemy wam, Bracia, o tym, co siê wydarzy³o z mêczennikami, a w szczególnoœci ze œw. Polikarpem, który przez swoje œwiadectwo po³o¿y³ pieczêæ na przeœladowaniu, a zarazem kres mu po³o¿y³. Prawie wszystkie poprzednie wydarzenia do tego w³aœnie zd¹¿a³y, aby Pan pokaza³ nam jeszcze raz akt mêczeñstwa wed³ug Ewangelii. Polikarp, podobnie jak i Pan, czeka³ a¿ zostanie wydany, a równie¿ powinniœmy go naœladowaæ, maj¹c na wzglêdzie nie tylko nasze w³asne dobro, ale te¿ i dobro bliŸniego. Cech¹ prawdziwej i silnej mi³oœci jest bowiem, ¿e pragnie ona nie tylko zbawienia siebie samego, ale tak¿e wszystkich swoich bliŸnich. 2. B³ogos³awione i chwalebne by³y wszystkie te mêczeñstwa, które mia³y miejsce wed³ug woli Bo¿ej, albowiem On ma w³adzê nad wszystkim. Któ¿ by nie podziwia³ wielkodusznoœci mêczenników, ich cierpliwoœci i ich mi³oœci do Pana? Mimo, ¿e byli tak bardzo biczowani, ¿e mo¿na by³o na ich ciele widzieæ ¿y³y i aorty, oni trwali niewzruszenie tak, ¿e nawet widzów ogarnia³o wspó³czucie i p³akali nad nimi. Oni sami doszli do takiej mocy ducha, ¿e ¿aden z nich nie krzycza³ i nie jêcza³, przez co dali nam wszystkim dowód, ¿e wielkoduszni mêczennicy Chrystusowi w godzinie mêczeñstwa przebywali poza cia³em, albo lepiej powiedziawszy, to Pan by³ przy nich i pociesza³ ich. Kieruj¹c swój umys³ do ³aski Chrystusa, pogardzili mêczeñstwem tego œwiata i przez cierpienie jednej godziny uwolnili siê od wiecznej kary. Ogieñ dzikich katów zdawa³ siê im och³od¹, poniewa¿ myœleli oni tylko o tym, aby uciec przed wiecznym ogniem, który nigdy nie wygasa i oczami ducha spogl¹dali na dobra, które oczekuj¹ wytrwa³ych, na dobra, których ¿adne ucho nie s³ysza³o, ani oko nie widzia³o, ani serce ludzkie nie zdo³a³o ogarn¹æ5, ale im pokaza³ je Pan, poniewa¿ oni nie byli ju¿ ludŸmi, ale anio³ami. W podobny sposób znosili te¿ mêki ci, którzy zostali skazani na walkê z dzikimi zwierzêtami, straszne znosili katusze. K³uto ich ostrymi muszlami i w inny sposób drêczono, 4 Jd 2 (ten przypis i dalsze autorstwa ks. Henryka Paprockiego). 5 1 Kor 2, 9; Iz 64, 3.


AKTA MÊCZENNIKÓW

97

gdy¿ w ten sposób tyran chcia³ przez d³ugotrwa³e mêczeñstwo nak³oniæ ich – jeœli to mo¿liwe – do odstêpstwa od Chrystusa. 3. Du¿o sztuczek wymyœli³ przeciwko nim z³y duch, ale wobec wszystkich by³ on – chwa³a Bogu – bezsilnym. Szlachetny Germanik wzmacnia³ ich s³aboœæ przez sw¹ wytrwa³oœæ. W niezwyk³y sposób walczy³ on z dzikimi zwierzêtami. Kiedy prokonsul chcia³ go przekonaæ i powiedzia³ mu, ¿e zlituje siê nad jego m³odoœci¹, wtedy on dra¿ni³ zwierza przeciwko sobie, aby tym szybciej uwolniæ siê od tego bezbo¿nego i niesprawiedliwego ¿ycia. Wtedy ca³y lud, zadziwiony bohaterstwem mi³uj¹cych Boga i lêkaj¹cych siê Boga chrzeœcijan, zacz¹³ wo³aæ: „Przecz z ateistami! SprowadŸcie Polikarpa!” 4. A jeden Frygijczyk, imieniem Kwintus, który przyby³ niedawno z Frygii, popad³ w strach na widok zwierz¹t, i to w³aœnie on by³ tym, który dobrowolnie zg³osi³ siê na s¹dzie i kilku innych do tego samego sk³oni³. Prokonsul zaœ nak³oni³ go przez usilne przekonywanie do z³o¿enia przysiêgi i ofiary. Dlatego nie pochwalamy tych, bracia, którzy sami siê zg³aszaj¹, gdy¿ nie tak naucza Ewangelia6. 5. Podziwu godny Polikarp nie przerazi³ siê, gdy o tym us³ysza³ i najpierw chcia³ pozostaæ w mieœcie, ale wielu namawia³o go do ucieczki. Uda³ siê wtedy na wieœ po³o¿on¹ w pobli¿u miasta i przebywa³ tam z kilkoma innymi osobami, nic innego nie robi¹c w dzieñ i nocy, jak tylko modl¹c siê za wszystkimi ludŸmi i za Koœcio³em na ca³ym œwiecie, jak by³o to w jego zwyczaju. A gdy tak siê modli³, to na trzy dni przed swoim uwiêzieniem mia³ on wizjê: zobaczy³ swoj¹ poduszkê spalon¹ w ogniu i wtedy zwróci³ siê do swego otoczenia, i powiedzia³: „Ja bêdê ¿ywcem spalony”. 6. Poniewa¿ gorliwie go szukano, uda³ siê do innej wsi, ale wkrótce poszukuj¹cy natrafili na jego œlad. Gdy go nie znaleŸli, pochwycili dwóch m³odych niewolników, z których jeden na torturach zdradzi³. Niemo¿liwym by³o, ¿eby móg³ siê ukryæ, gdy¿ ci, którzy go zdradzili, byli jego domownikami. Naczelnik policji, który mia³ to samo imiê co Herod, spieszy³ siê bardzo, aby zaprowadziæ go na stadion, i w ten sposób mia³ zostaæ towarzyszem Chrystusa, zdrajców zaœ spotka kara, jak¹ poniós³ Judasz. 7. Z m³odym niewolnikiem wyruszyli napastnicy w pewien pi¹tek w porze wieczerzy, wzi¹wszy ze sob¹ oddzia³ uzbrojonej policji konnej, jak przeciwko bandycie. Przyszli póŸnym wieczorem i znaleŸli go odpo6 Por.: Mt 10, 36.


98

O. GRZEGORZ PERADZE

czywaj¹cego na piêtrze w ma³ej izdebce. Móg³ on stamt¹d uciec do innego miejsca, ale nie chcia³ tego i powiedzia³: „Niech siê dzieje wola Boga”. Skoro dowiedzia³ siê o obecnoœci policji, zszed³ do nich i rozmawia³ z nimi. A oni byli zdumieni jego podesz³ym wiekiem i jego spokojem, tudzie¿ tym, ¿e tyle trudu sobie zadali, aby pochwyciæ tak starego cz³owieka. On zaœ wyda³ polecenie, chocia¿ by³o ju¿ póŸno, aby podaæ im jedzenie i napoje, ile tylko zechc¹. Prosi³ ich te¿, aby mu pozwolili spokojnie modliæ siê przez godzinê. Gdy mu na to zezwolili, modli³ siê stoj¹c, pe³en ³aski Bo¿ej, przez ca³e dwie godziny, tak ¿e napastnicy dziwili siê, a kilku z nich przerazi³o siê, ¿e wyruszyli uwiêziæ tak pobo¿nego starca. 8. Wreszcie skoñczy³ modlitwê, w której wspomina³ wszystkich, szczególnie tych, z którymi spotka³ siê w ¿yciu, ma³ych i wielkich, s³awnych i ma³o znacz¹cych, a tak¿e ca³y Koœció³ katolicki na ca³ej ziemi. Gdy nadszed³ czas wymarszu, ulokowano go na oœle i w ten sposób sprowadzono do miasta, a by³o to w dniu wielkiego szabatu. Naczelnik policji Herod wraz ze swoim ojcem Nicetasem wyjechali naprzeciw niego, zabrali do swego powozu i siedz¹c obok niego starali siê go przekonaæ s³owami: „Có¿ w tym z³ego powiedzieæ ‘Cezar jest Panem’ i z³o¿yæ ofiarê, lub spe³niæ coœ podobnego i w ten sposób uratowaæ ¿ycie?”. Zrazu nie da³ im ¿adnej odpowiedzi, poniewa¿ jednak nie dawali mu spokoju, rzek³: „Nie jestem sk³onny uczyniæ tego, co mi radzicie”. Gdy zaœ przekonali siê, ¿e nic nie wskóraj¹, grozili mu i zepchnêli go z tak¹ si³¹, ¿e przy wysiadaniu z powozu zrani³ sobie nogê. Jednak nie zwa¿aj¹c na to szed³ szybko dalej jakby nic siê nie sta³o i zosta³ przywiedziony na arenê, ale by³ tu taki ha³as, ¿e nie mo¿na by³o niczego zrozumieæ, gdyby nawet ktoœ chcia³ coœ powiedzieæ. 9. Gdy Polikarp wst¹pi³ na arenê, zagrzmia³ g³os z nieba: „Odwagi Polikarpie, b¹dŸ mê¿ny!” Nikt nie widzia³ mówi¹cego, ale g³os s³yszeli wszyscy nasi, którzy byli tam obecni. Jak ju¿ powiedziano, przy jego wejœciu by³ wielki ha³as, poniewa¿ dowiedziano siê, ¿e schwytano Polikarpa. Gdy go wprowadzono, zapyta³ go prokonsul, czy jest on Polikarpem. Gdy potwierdzi³, prokonsul chcia³ go nak³oniæ do odstêpstwa od Chrystusa, mówi¹c: „Miej na wzglêdzie swój powa¿ny wiek, przysiêgnij na szczêœcie cesarza7, wniknij w siebie i powiedz: Przecz z bezbo¿nymi!” A Polikarp spogl¹da³ surowo na zgromadzony w amfiteatrze t³um pogan, pogrozi³ im rêk¹, westchn¹³ i powiedzia³: „Precz z bezbo¿nymi”. Prokonsul jesz7 Czyli na bóstwo opiekuñcze cesarza.


AKTA MÊCZENNIKÓW

99

cze bardziej na niego napiera³ i mówi³: „Przysiêgaj, a ja ciebie uwolniê, przeklinaj Chrystusa”. Polikarp odpar³: „Osiemdziesi¹t szeœæ lat s³u¿ê Jemu, a On nigdy nie wyrz¹dzi³ mi krzywdy. Jak¿e móg³bym bluŸniæ memu Królowi, który mnie zbawi³?” 10. Gdy prokonsul znowu nalega³ i powiedzia³: „Z³ó¿ przysiêgê na szczêœcie cesarza”, odpowiedzia³ mu: „Jeœli wyobra¿asz sobie, ¿e ja przysiêgnê na szczêœcie cesarza i tak siê o to starasz, to udajesz jakbyœ nie wiedzia³, kto ja jestem, us³ysz wiêc moje zeznanie: Ja jestem chrzeœcijaninem. Jeœli chcesz poznaæ naukê chrzeœcijañstwa, to wyznacz mi dzieñ do jej wypowiedzenia”. Prokonsul odpar³: „Przemów do ludu”. Na to Polikarp: „Ciebie uwa¿am za godnego, gdy¿ uczono nas, ¿e nale¿y okazywaæ czeœæ ustanowionym przez Boga w³adzom, o ile one nie przynosz¹ szkody, ale lud nie jest godnym, abym przed nim mia³ siê broniæ”. 11. Prokonsul odrzek³: „Mam dzikie zwierzêta, ka¿ê ciê rzuciæ na ich po¿arcie, je¿eli nie zmienisz postanowienia”. Ale Polikarp odpar³: „Ka¿ im przyjœæ, gdy¿ niemo¿liwe jest nawrócenie mnie z lepszego ku gorszemu, natomiast zaszczytem jest zwrócenie siê od z³a do sprawiedliwoœci”. Prokonsul ci¹gn¹³ jednak dalej: „Gdy zwierzêta masz za nic, to ka¿ê ciê spaliæ, o ile nie zmienisz zdania”. Na to odpar³ Polikarp: „Grozisz mi ogniem, który p³onie tylko godzinê i wkrótce wygaœnie. Nie znasz bowiem ognia przysz³ego s¹du i wiecznej kary, która czeka bezbo¿nych. Dlaczego jednak zwlekasz? Rób, co ci siê podoba”. 12. Gdy Polikarp mówi³, by³ pe³en odwagi i radoœci, a oblicze jego promienia³o, tak ¿e nie tylko nie straci³ odwagi z powodu gróŸb, ale zadziwi³ te¿ prokonsula, który pos³a³ swego herolda i kaza³ na œrodku areny trzykrotnie oznajmiæ: „Polikarp oœwiadczy³, ¿e jest chrzeœcijaninem”. Gdy herold to wo³a³, ca³y t³um ¯ydów i pogan, którzy mieszkali w Smyrnie, krzycza³ z niek³aman¹ wœciek³oœci¹: „To on jest nauczycielem Azji, ojcem chrzeœcijan, burzycielem naszych bogów, który przez swoj¹ naukê wielu nak³oni³ do tego, aby nie sk³adali ofiar i nie modlili siê”. Tak krzyczeli i ¿¹dali od azjarchy Filipa, aby puœci³ lwa na Polikarpa. Ten jednak oœwiadczy³, ¿e mu tego nie wolno, poniewa¿ szczucie zwierz¹t jest ju¿ skoñczone. Wtedy jednog³oœnie uznali za dobre wo³aæ: „Spaliæ ¿ywcem Polikarpa!” Musia³a bowiem spe³niæ siê wizja, któr¹ on mia³, gdy ujrza³ poduszkê w ogniu i zwrócony do wiernych, którzy przy nim byli, wypowiedzia³ prorocze s³owa: „Bêdê ¿ywcem spalony”. 13. Prêdzej to wykonano, ni¿ mog³o zostaæ powiedziane. Masy ludu znios³y na miejsce z warsztatów i ³aŸni drzewo oraz chrust, a najwiêksze


100

O. GRZEGORZ PERADZE

us³ugi œwiadczyli przy tym dobrowolnie ¯ydzi, jak oni to zwykle robi¹. Gdy stos z drzewa zosta³ u³o¿ony, Polikarp zdj¹³ wszystkie swoje suknie, rozwi¹za³ pas i chcia³ te¿ zdj¹æ buty. Przedtem tego nie robi³, poniewa¿ wierni zawsze przeœcigali siê, kto najpierw dotknie jego cia³a, gdy¿ z powodu œwiêtoœci by³o ono ju¿ przed mêczeñstwem otaczane wielk¹ czci¹. Natychmiast u³o¿ono wokó³ niego materia³y, które by³y przygotowane na stos. Gdy chciano go przygwoŸdziæ, powiedzia³: „Zostawcie mnie tak, gdy¿ Ten, który pozwoli mi znosiæ cierpliwie œmieræ w ogniu, udzieli mi tak¿e si³y, aby bez przymocowania gwoŸdziami nieruchomo wytrwaæ na stosie”. 14. Nie przygwoŸdzili go wiêc, ale mocno zwi¹zali sznurami, a on maj¹c rêce zwi¹zane na plecach, by³ jak dobra owieczka z wielkiego stada, wybrana na ofiarê ca³opalenia, mi³¹ Bogu. Spogl¹da³ ku niebu i mówi³: „Panie, wszechmocny Bo¿e, Ojcze Twego ukochanego i b³ogos³awionego Syna Jezusa Chrystusa, przez którego otrzymaliœmy wiadomoœæ o Tobie, Bo¿e anio³ów i wszelkiego stworzenia oraz ca³ego t³umu sprawiedliwych, którzy ¿yj¹ przed Twoim obliczem! Wys³awiam Ciebie, ¿e uczyni³eœ mnie godnym uczestniczenia w tym dniu i w tej godzinie wspólnie z Twoimi mêczennikami i dostêpujê udzia³u w kielichu Twego Chrystusa dla zmartwychwstania do ¿ycia wiecznego cia³a i duszy w niezniszczalnoœci Œwiêtego Ducha. Chcia³bym dzisiaj byæ miêdzy nimi przed Tob¹ jako t³usta i mi³a Tobie ofiara, jak Ty mnie do tego przygotowa³eœ, nieomylny i prawdziwy Bo¿e, jak Ty mi to objawi³eœ i jak Ty to teraz wykona³eœ. Dlatego te¿ wys³awiam Ciebie za wszystko, b³ogos³awiê i wywy¿szam Ciebie przez Twego wiecznego i niebieskiego Arcykap³ana Jezusa Chrystusa, Twego ukochanego Syna, przez którego Tobie z Nim i ze Œwiêtym Duchem niechaj bêdzie chwa³a teraz i na wszystkie wieki. Amen”. 15. Kiedy on powiedzia³ „Amen” i skoñczy³ sw¹ modlitwê, podpalono ogieñ, który silnie zap³on¹³. Wtedy ujrzeliœmy, którym ta ³aska zosta³a dana i którym nakazano opowiedzieæ, ¿e sta³ siê wielki cud. Gdy ogieñ k³êbi³ siê jak ¿agiel wezbrany od wiatru i niby murem otoczy³ cia³o mêczennika, on sta³ poœrodku nie jak pal¹ce siê cia³o, a jak chleb, który siê piecze, albo jak z³oto i srebro, które siê w piecu czyœci. Czuliœmy tak¿e mi³¹ woñ, jak od pachn¹cego kadzid³a, albo od innych kosztownych wonnoœci. 16. Gdy wreszcie bezbo¿ni ujrzeli, ¿e jego cia³o nie mo¿e w ogniu sp³on¹æ, nakazali wyst¹piæ konfektorowi8 i wbiæ mu miecz w pierœ. Gdy 8 Osoba dobijaj¹ca rannych ludzi i zwierzêta, którzy prze¿yli walki w czasie igrzysk.


AKTA MÊCZENNIKÓW

101

siê to sta³o, wytrysnê³a taka fala krwi, ¿e ogieñ zgas³ i ca³y lud by³ zdumiony z powodu wielkiej ró¿nicy miêdzy niewierz¹cymi i wybranymi. Jednym z tych wybranych by³ godny podziwu mêczennik Polikarp, biskup katolickiego Koœcio³a w Smyrnie, który przez swoj¹ naukê sta³ siê w naszych czasach aposto³em i prorokiem, poniewa¿ ka¿de s³owo, które wysz³o z jego ust, spe³ni³o siê, albo jeszcze spe³ni siê. 17. Gdy przeciwnik, oszczerca i z³y duch, wróg sprawiedliwych, widzia³ wielkoœæ jego mêczeñstwa, jego od dawna czysty ¿ywot i jego samego, jak by³ ozdobiony wieñcem niezniszczalnoœci i otrzyma³ nagrodê za walkê, wtedy stara³ siê o to, abyœmy nie zabrali resztek jego cia³a, chocia¿ wielu pragnê³o to uczyniæ i mieæ cz¹stkê jego œwiêtego cia³a. Spowodowa³ wiêc, ¿e Nicetas, ojciec Heroda i brat Alke, prosi³ prokonsula, a¿eby nie wydawa³ jego cia³a. „¯eby oni – to s¹ jego s³owa – nie porzucili Ukrzy¿owanego i nie zaczêli modliæ siê do Polikarpa”. Powiedzieli to z poduszczenia i nalegania ¯ydów, którzy te¿ uwa¿ali, gdy chcieliœmy wzi¹æ go z ognia, a oni nie rozumiej¹, ¿e my nigdy nie opuœcimy Chrystusa, który cierpia³ dla zbawienia wszystkich, maj¹cych byæ zbawionymi na ziemi. Niewinny za winnych, i do nikogo innego modliæ siê nie mo¿emy. Modlimy siê do Niego, poniewa¿ jest Synem Bo¿ym. Jego mêczennikom jako uczniom i naœladowcom Pana okazujemy nale¿n¹ mi³oœæ z powodu ich nieprzeœcignionej sk³onnoœci do swego Króla i Nauczyciela. Chcielibyœmy te¿ zostaæ ich towarzyszami i wspó³uczniami. 18. Gdy centurion zobaczy³ opór ¯ydów, oœwiadczy³, ¿e cia³o jest w³asnoœci¹ pañstwa, kaza³ je po³o¿yæ poœrodku stosu i, jak to by³o u nich zwyczajem, spaliæ. W ten sposób otrzymaliœmy nastêpnie jego koœci [cenniejsze od klejnotów i z³ota] z radoœci¹, aby je z³o¿yæ w stosownym miejscu. Tam te¿ czcimy dzieñ jego mêczeñstwa jako pami¹tkê jego narodzin i wspominamy tych, którzy ju¿ przeszli przez walkê oraz dla æwiczenia i przygotowania dla tych, których ona jeszcze czeka. 19. Tyle o b³ogos³awionym Polikarpie, który – wliczaj¹c braci z Filadelfii – jest dwunastym mêczennikiem w Smyrnie, ale ze wszystkich ma najwiêksze powa¿anie i nawet poganie wszêdzie mówi¹ o nim. On by³ nie tylko wyœmienitym nauczycielem, ale te¿ doskona³ym mêczennikiem, którego mêczeñstwo wszyscy pragn¹ naœladowaæ, gdy¿ dzia³o siê ono zgodnie z Ewangeli¹ Chrystusa. Tak zwyciê¿y³ on przez swoj¹ cierpliwoœæ niesprawiedliwego urzêdnika i zyska³ koronê nieœmiertelnoœci, i s³awi po³¹czony w radoœci z aposto³ami i ze wszystkimi sprawiedliwymi Boga


102

O. GRZEGORZ PERADZE

Ojca i Pana naszego Jezusa Chrystusa, Zbawiciela wszystkich dusz, Przewodnika naszych cia³ i Pasterza Koœcio³a katolickiego na ca³ej ziemi. 20. Prosiliœcie o wyczerpuj¹ce opisanie tego, co siê dzia³o, przeto kazaliœmy wam to opowiedzieæ pobie¿nie na razie tylko przez brata naszego Marcjana. Przeczytawszy ten list, poœlijcie go do braci dalej mieszkaj¹cych, aby i oni wielbili Pana, który powo³uje wybranych spoœród swoich s³ug. Temu, który mo¿e nas wszystkich wprowadziæ do swojej ³aski i do swego wiecznego Królestwa przez swego jedynego Syna Jezusa Chrystusa, niechaj bêdzie chwa³a, s³awa, moc i majestat po wszystkie wieki! Pozdrówcie wszystkich œwiêtych!9 Pozdrawiaj¹ was obecni i Ewaryst, który to napisa³, z ca³¹ swoj¹ rodzin¹. 21. B³ogos³awiony Polikarp z³o¿y³ œwiadectwo drugiego dnia miesi¹ca Ksantyka10, siódmego dnia przed Kalendami marcowymi, o godzinie ósmej. Zosta³ on pochwycony przez Heroda w czasie, gdy arcykap³anem by³ Filip z Tralles, a prokonsulem Stacjusz Kwadratus, zaœ Królem na wieki Pan nasz Jezus Chrystus. Jemu niechaj bêdzie chwa³a, czeœæ, majestat i wieczne panowanie z pokolenia na pokolenie. Amen. 22. B¹dŸcie zdrowi, bracia, którzy wêdrujecie wed³ug s³ów Ewangelii Jezusa Chrystusa, a z Nim niech bêdzie chwa³a Ojcu i Œwiêtemu Duchowi dla zbawienia wybranych œwiêtych! Jak b³ogos³awiony Polikarp z³o¿y³ w tej sprawie œwiadectwo, id¹c jego œladami mo¿emy siê znaleŸæ w Królestwie Jezusa Chrystusa. Przepisa³ to Gajusz z egzemplarza Ireneusza, ucznia Polikarpa, który jeszcze mia³ kontakt z Ireneuszem. Ja, Sokrates, zrobi³em w Koryncie wedle odpisu Gajusza jeszcze inny odpis. Niechaj ³aska bêdzie z wami! Ja, Pioniusz11, wzi¹³em odpis z wy¿ej opisanego, jak znalaz³em. Znalaz³em to na podstawie objawienia œwiêtej pamiêci Polikarpa, jak to nastêpnie przedstawiê. Zebrane fragmenty z¹b czasu niema³o zniszczy³. Niech te¿ mnie Pan Jezus Chrystus wprowadzi ze swoimi wybranymi do Królestwa Niebieskiego. Jezusowi Chrystusowi niechaj bêdzie chwa³a wraz z Ojcem i Œwiêtym Duchem po wszystkie wieki. Amen. II. MÊCZEÑSTWO ŒW. JUSTYNA I JEGO TOWARZYSZY. Mêczeñstwo œwiêtych œwiadków Justyna, Charytona, Charyty, Euelpistosa, Hieraksa, Pajona i Liberiana, którzy cierpieli w Rzymie. 9 Por.: 1 Tm 6, 10; 1 P 4, 11 i inne. 10 Czyli 23 lutego. 11 Patrz dalej: „Akta œw. Pioniusza i jego towarzyszy”.


AKTA MÊCZENNIKÓW

103

1. W czasie panowania bezecnych protektorów pogañstwa zosta³y wydane bezbo¿ne rozkazy przeciwko pobo¿nym chrzeœcijanom, aby ich zmusiæ do z³o¿enia ofiar marnym bo¿kom. Wskutek tego schwytani zostali w Rzymie œwiêci mê¿owie i doprowadzeni przed prefekta miasta Rzymu, który mia³ na imiê Rustyk. 2. Kiedy ich postawiono przed trybuna³em, prefekt Rustyk powiedzia³ do Justyna: „Zaufaj najpierw bogom i b¹dŸ pos³uszny cesarzom”. Justyn odpowiedzia³: „Ten, kto s³ucha przykazañ naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, nie mo¿e byæ za nic ganiony i s¹dzony”. Prefekt Rustyk zapyta³ go: „Jakim rodzajem nauk zajmujesz siê?” Justyn odpowiedzia³: „Stara³em siê poznaæ wszystkie systemy, ale w koñcu poœwiêci³em siê prawdziwej nauce chrzeœcijan, która jednak nie podoba siê tym, którzy dalej tkwi¹ w b³êdzie”. Prefekt Rustyk powiedzia³: „W uczonoœci tych ludzi masz radoœæ, nieszczêsny?” Justyn odpowiedzia³: „Oczywiœcie, poniewa¿ ich nauka jest prawdziwa”. Prefekt Rustyk zapyta³: „Jaka jest ta nauka?” Justyn odrzek³: „Chrzeœcijañskie czczenie Boga polega na tym, ¿e my wierzymy w jednego Boga, który stworzy³ i wydoby³ œwiat widzialny i niewidzialny, i w Pana Jezusa Chrystusa, którego przepowiedzieli prorocy, ¿e On objawi siê rodzajowi ludzkiemu jako herold zbawienia i zwiastun znakomitych nauk. Ja, cz³owiek, jestem za s³aby, aby wypowiedzieæ to, co by³oby godnym jego nieskoñczonej Boskoœci, ale uznajê prorocz¹ moc, gdy¿ Ten, którego tu nazwa³em Synem Bo¿ym zosta³ og³oszony przez proroctwa. Wiem, ¿e przez natchnienie Boga prorocy przepowiedzieli jego przysz³e przyjœcie do ludzi”. 3. Prefekt Rustyk powiedzia³: „Gdzie siê zbieracie?” Justyn odpowiedzia³: „Gdzie ka¿dy chce i mo¿e. Ty wierzysz zapewne, ¿e zbieramy siê wszyscy na jednym i tym samym miejscu, ale tak nie jest, poniewa¿ Bóg chrzeœcijan nie jest ograniczony ¿adnym miejscem, ale wype³nia niebo i ziemiê, wszêdzie jest czczony i s³awiony przez wierz¹cych”. Prefekt Rustyk rzek³: „Powiedz, gdzie siê zbieracie i gdzie ty gromadzisz swoich uczniów?” Justyn odpowiedzia³: „Mieszkam ca³y czas obok ³aŸni Timioiosa i jestem po raz drugi w Rzymie, nie znam prócz tego ¿adnego innego miejsca zebrañ. Kto mnie chcia³ tam odwiedziæ, temu g³osi³em naukê prawdy”. Rustyk powiedzia³: „Obstajesz przy tym, ze jesteœ chrzeœcijaninem?” Justyn odpowiedzia³: „Tak, jestem chrzeœcijaninem”. 4. Prefekt Rustyk powiedzia³ do Charytona: „Powiedz wiêc mi, czy tak¿e ty jesteœ chrzeœcijaninem?” Charyton odpowiedzia³: „Jestem chrzeœcijaninem na polecenie Boga”.


104

O. GRZEGORZ PERADZE

Prefekt Rustyk powiedzia³ do Charyty: „Co ty powiesz, Charyto?” Charyta odpowiedzia³a: „Z ³aski Boga jestem chrzeœcijank¹”. Rustyk powiedzia³ do Euelpistpsa: „Któ¿ ty jesteœ?” Euelpistos, niewolnik cesarski, odpowiedzia³: „Ja te¿ jestem chrzeœcijaninem. Przez Chrystusa sta³em siê wolnym i uczestniczê w tej samej nadziei przez ³askê Chrystusa”. Prefekt Rustyk powiedzia³ do Hieraksa: „Czy ty tak¿e jesteœ chrzeœcijaninem?” Hieraks odpowiedzia³: „Tak, jestem chrzeœcijaninem, poniewa¿ czczê i modlê siê do tego samego Boga i Jemu siê k³aniam”. Prefekt Rustyk rzek³: „Czy Justyn uczyni³ was chrzeœcijanami?” Hieraks odpowiedzia³: „By³em ju¿ chrzeœcijaninem i zawsze nim bêdê”. Pajon, który tam sta³, odezwa³ siê: „Tak¿e i ja jestem chrzeœcijaninem”. Prefekt Rustyk zapyta³: „Któ¿ wiêc ciebie uczy³?” Pajon odpowiedzia³: „Od rodziców otrzymaliœmy to piêkne wyznanie”. Euelpistos powiedzia³: „Mów Justyna s³ucha³em wprawdzie z radoœci¹, ale aby byæ chrzeœcijaninem, nauczy³em siê tego od rodziców”. Prefekt Rustyk zapyta³: „Gdzie s¹ twoi rodzice?” Euelpistos odpowiedzia³: „W Kapadocji”. Rustyk zapyta³ Hieraksa: „Gdzie¿ s¹ twoim rodzice?” On odpowiedzia³: „Moim prawdziwym ojcem jest Chrystus, a matk¹ wiara w Niego. A moi ziemscy rodzice umarli, zreszt¹ przyszed³em tutaj z Ikonium we Frygii”. Prefekt Rustyk powiedzia³ do Liberiana: „Co ty powiesz? Czy jesteœ chrzeœcijaninem? Czy i ty jesteœ bezbo¿nym?” Liberian odpowiedzia³: „Tak¿e jestem chrzeœcijaninem i s³awiê, i k³aniam siê jedynemu prawdziwemu Bogu”. 5. Prefekt powiedzia³ do Justyna: „S³uchaj, ty, który mniemasz, ¿e jesteœ uczonym i s¹dzisz, ¿e posiadasz prawdziw¹ naukê. Czy uwa¿asz, ¿e gdy bêdziesz biczowanym i straconym, to wst¹pisz do nieba?” Justyn odpowiedzia³: „S¹dzê, ¿e obietnica nieba stanie siê moim udzia³em, gdy to wycierpiê, bowiem wiem, ¿e wszystkim, którzy tak ¿yj¹, ³aska Bo¿a pozostanie do koñca œwiata”. Prefekt Rustyk powiedzia³: „S¹dzisz zatem, ¿e dostaniesz siê do nieba, aby uzyskaæ jak¹œ nagrodê?” Justyn odpowiedzia³: „Ja tego nie przypuszczam, ja to wiem i jestem o tym przekonany”. Prefekt Rustyk odrzek³: „Przyst¹pmy nareszcie do obecnej tu sprawy, która jest nieunikniona: PójdŸcie i z³ó¿cie jednomyœlnie ofiarê bogom!” Justyn odpowiedzia³: „Nikt, kto rozs¹dnie myœli, nie porzuca Boskoœci, aby przejœæ do bezbo¿noœci”. Prefekt Rustyk odpowiedzia³: „Gdy nie pos³uchacie, zostaniecie ukarani bez litoœci”. Justyn odpowiedzia³: „Naszym


AKTA MÊCZENNIKÓW

105

¿yczeniem jest, aby dla naszego Pana Jezusa Chrystusa cierpieæ i przez to staæ siê szczêœliwymi, gdy¿ bêdzie to dla nas zbawieniem i pewnoœci¹ na budz¹cym bojaŸñ S¹dzie naszego Pana i Zbawiciela, przed którym musi stan¹æ ca³y œwiat”. Tak samo odpowiedzieli inni mêczennicy: „Czyñ, co chcesz. Jesteœmy chrzeœcijanami i nie sk³adamy ofiar bo¿kom pogañskim”. Prefekt Rustyk og³osi³ wiêc wyrok: „Ci, którzy nie chcieli z³o¿yæ ofiary bogom i us³uchaæ rozkazów cesarza, maj¹ byæ biczowani i odprowadzeni na karê œciêcia, zgodnie z prawami”. 6. Œwiêci mêczennicy wyruszyli, chwal¹c Boga, na zwyk³e miejsce, do tego przeznaczone, zostali straceni. Zakoñczyli tak swoje œwiadectwo, wyznaj¹c Zbawiciela. Nastêpnie kilku wiernych potajemnie zabra³o ich cia³a i pochowa³o w stosownym miejscu z pomoc¹ ³aski Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu niech bêdzie chwa³a na wieki wieków. Amen. III. MÊCZEÑSTWO ŒW. KARPA, PAPYLASA I AGATONIKI. 1. Kiedy prokonsul przebywa³ w Pergamonie, przyprowadzono mu b³ogos³awionych mêczenników Chrystusowych Karpa i Papylasa. Gdy konsul zasiad³, zapyta³: „Jak siê nazywasz?” Œwiêty odpowiedzia³: „Moim pierwszym i najlepszym imieniem jest chrzeœcijanin. O ile jednak pytasz o moje imiê w œwiecie, to nazywam siê Karp. Prokonsul powiedzia³: „Czy s¹ ci znane rozkazy cesarzy, ¿e trzeba czciæ wszechw³adnych bogów? Przeto radzê wam przyst¹piæ i z³o¿yæ ofiarê”. Karp odpowiedzia³: „Jestem chrzeœcijaninem i s³awiê Chrystusa, Syna Bo¿ego, który w czasach ostatecznych przyszed³ na nasze zbawienie i uwolni³ nas z k³amstwa diab³a, ale tym bo¿kom pogañskim nie sk³adam ofiar. Czyñ, co chcesz, gdy¿ dla mnie niemo¿liwym jest sk³adanie ofiar k³amliwym postaciom demonów, a ci, co sk³adaj¹ im ofiary, s¹ do nich podobni. Jak bowiem prawdziwi wielbiciele – wed³ug boskiego opowiadania Pana – czyli ci, którzy modl¹ siê do Boga w duchu i prawdzie, staj¹ siê podobni do wspania³oœci Boga i z Nim s¹ nieœmiertelni, i maj¹ udzia³ w ¿yciu wiecznym przez Logos. Tak ci, którzy s³u¿¹ bo¿kom, staj¹ siê podobni do marnoœci demonów i gin¹ z nimi w piekle, dziel¹c sprawiedliw¹ karê z tym, który podszed³ cz³owieka, wybrane stworzenie Bo¿e, a myœlê o diable, który w swej z³oœci pozazdroœci³ cz³owiekowi. Przeto dowiedz siê, prokonsulu, ¿e tym bo¿kom nie bêdê sk³ada³ ofiar”.


106

O. GRZEGORZ PERADZE

2. Prokonsul odpowiedzia³ jednak gniewnie: „Z³ó¿cie ofiary bogom i b¹dŸcie rozs¹dni!” Karp odpowiedzia³, œmiej¹c siê: „Bogowie, którzy nie stworzyli nieba i ziemi, niechaj zgin¹!” Prokonsul odpowiedzia³: „Ty musisz z³o¿yæ ofiarê, gdy¿ cesarz to rozkaza³”. Karp odpowiedzia³: „¯ywi nie sk³adaj¹ ofiar umar³ym”. Prokonsul powiedzia³: „Bogów uwa¿asz za umar³ych?” Karp odrzek³: „Czy chcesz to us³yszeæ? Oni nie ¿yli nawet jako ludzie, aby umieraæ. Czy ty wierz, ¿e to jest prawd¹? Odbierz im chwa³ê, któr¹ im okazujesz i poznasz, ¿e s¹ niczym. S¹ wykonani z ziemskiego materia³u i z czasem znikaj¹. Nasz Bóg natomiast, który jest nieskoñczony i stworzy³ czas, zawsze pozostaje niezmienny i wieczny. On jest zawsze ten sam i nie zna ¿adnego przyjœcia oraz odejœcia, a tamci bogowie s¹ stworzeni przez ludzi i – jak powiedzia³em – niszczeni przez czas. A to, ¿e wydaj¹ wyrocznie i radz¹, niech ciê nie dziwi, gdy¿ diabe³ od pocz¹tku, gdy spad³ z wspania³ego miejsca z powodu w³asnego z³a, czyni wszystko na hañbê ludzi, czyni na z³oœæ œwiêtym, którzy mu dokuczaj¹, wzbudza nienawiœæ i oznajmia o tym z góry swoim zwolennikom. W podobny sposób wnioskuje on o przysz³oœci z tego, co nam siê codziennie zdarza, poniewa¿ wed³ug czasu jest on stary i z góry przepowiada z³o, które sam zamierza czyniæ. Na skutek przekleñstwa Boga wymyœla on niesprawiedliwoœæ i z dopustu Bo¿ego kusi cz³owieka, którego stara siê odwieœæ go od pobo¿noœci. Wierz mi zatem, konsulu, ¿e jesteœ w niema³ym b³êdzie”. 3. Prokonsul odpowiedzia³: „Poniewa¿ da³em ci powiedzieæ wiele niedorzecznoœci, skusi³em ciê do l¿enia bogów i cesarzy, ale ¿ebyœ dalej w tym nie poszed³, pytam: Czy z³o¿ysz ofiarê bogom, albo co powiesz?” Karp odpowiedzia³: „Nie mogê sk³adaæ ofiary, gdy¿ nigdy nie sk³ada³em ofiar bo¿kom”. Natychmiast kaza³ go powiesiæ i pazurami skórê wyrywaæ, ale Karp ustawicznie wo³a³: „Jestem chrzeœcijaninem!” Gdy jednak zosta³ rozszarpany, straci³ si³ê i nie móg³ wiêcej mówiæ. Prokonsul odwróci³ siê od Karpa, zwróci³ siê do Papylasa i powiedzia³ do niego: „Czy ty jesteœ radc¹?” On odpar³: „Jestem obywatelem”. Prokonsul zapyta³: „Jakiego miasta?” Papylas odrzek³: „Tiatyry”. Prokonsul zapyta³: „Czy masz dzieci?” Papylus odpar³: „Z ³aski Boga nawet wiele”. Jeden ze stoj¹cych w t³umie zawo³a³: „Wedle swej wiary w Chrystusa mówi, ¿e ma dzieci”. Prokonsul powiedzia³: „Dlaczego k³amiesz i mówisz, ¿e masz dzieci?” Paulus odpowiedzia³: „Czy chcesz wiedzieæ, ¿e nie k³amiê, tylko mówiê prawdê? W ka¿dej prowincji i mieœcie mam dzieci z Boga”. Prokonsul powiedzia³: „Z³o¿ysz ofiarê, czy coœ powiesz?” Papylus odpar³:


AKTA MÊCZENNIKÓW

107

„Od m³odoœci s³u¿ê Bogu i nigdy nie sk³ada³em ofiar bo¿kom, jestem bowiem chrzeœcijaninem, a wiêcej nadto nie dowiesz siê ode mnie, gdy¿ niczego wspanialszego i piêkniejszego jak to, nie mog³em powiedzieæ”. Tak¿e jego powieszono i parami szponów rozszarpywano, ale on nie wyda³ ¿adnego g³osu z siebie i jak wielkoduszny bojownik znosi³ gniew przeciwnika. 4. Gdy prokonsul zobaczy³ ich nadzwyczajn¹ wytrwa³oœæ, rozkaza³ ¿ywcem ich spaliæ. Szybkim krokiem wst¹pili obydwaj na arenê, aby wkrótce zostaæ uwolnionymi z tego œwiata. Najpierw Papylus zosta³ gwoŸdziami przybity do s³upa i gdy zosta³ pod³o¿ony ogieñ, modl¹c siê wyzion¹³ spokojnie ducha. Po nim zosta³ przybity gwoŸdziami Karp i uœmiecha³ siê. Stoj¹cy woko³o niego pytali go zdziwieni: „Dlaczego œmiejesz siê?” Œwiêty odpowiedzia³: „Ujrza³em wspania³oœæ Pana i ucieszy³em siê, ale równoczeœnie wyzby³em siê wszystkiego i nie mam ¿adnego udzia³u w waszym nieszczêœciu”. Gdy ¿o³nierz nak³ada³ drwa i chcia³ je podpaliæ, œwiêty Karp wisz¹c, powiedzia³: „Pochodzimy od tej samej matki Ewy i mamy to samo cia³o, ale oczekuj¹c na nieomylny S¹d, cierpimy wszystko”. Kiedy on to wypowiedzia³, ogieñ zap³on¹³, a œwiêty modli³ siê, mówi¹c: „B¹dŸ pochwalony, Panie Jezu Chryste, Synu Boga, ¿e Ty mnie, grzesznika, uczyni³eœ godnym posiadania Ciebie”. Po tych s³owach skona³. 5. Pewna Agatonika sta³a tam i widzia³a wspania³oœæ Pana, o której Karp œwiadczy³, ¿e widzia³ j¹. Ona pozna³a w tym niebiañskie powo³anie i natychmiast powiedzia³a: „Ta uczta jest dla mnie przygotowana, muszê zatem zakosztowaæ i spo¿ywaæ tê niebiañsk¹ ucztê”. A lud wo³a³: „Zlituj siê nad twoim synem!” Œwiêta Agatonika odpowiedzia³a: „On ma Boga, który bêdzie siê o niego troszczyæ, który siê stara o wszystkich, a ja po co tu stojê?” Zdjê³a swoje suknie i ciesz¹c siê da³a siê przywi¹zaæ do drzewa. Stoj¹cy przy tym ludzie mówili wœród ³ez: „Co za okropny wyrok i niesprawiedliwe rozkazy!” Kiedy ona wyprostowa³a siê i zosta³a ogarniêta przez p³omienie, zawo³a³a trzykrotnie: „Panie, Panie, Panie, pomó¿ mi, gdy¿ do Ciebie siê uciekam!” I tak wyzionê³a swego ducha i skoñczy³a ¿ycie ze œwiêtymi. Chrzeœcijanie potajemnie zabrali ich szcz¹tki i pochowali je na chwa³ê Chrystusa i s³awê Jego mêczenników, albowiem Jemu przynale¿y chwa³a i moc, Ojcu i Synowi, i Œwiêtemu Duchowi, teraz i po wszystkie czasy, i na wieki. Amen.


108

O. GRZEGORZ PERADZE

IV. CIERPIENIA MÊCZENNIKÓW SCYLITAÑSKICH. 1. Za drugiego konsula Praesensa i pierwszego konsulatu Klaudiana, szesnaœcie dni przed Kalendami sierpnia12, zostali wprowadzeni do kancelarii namiestnika w Kartaginie Speratus, Nartzal i Cittinus, Donata, Sekunda i Westia. Prokonsul Saturninus powiedzia³: „Mo¿ecie zas³u¿yæ na ³askê naszego pana cesarza przez to, ¿e znów nabierzecie rozs¹dku”. 2. Speratus odpowiedzia³: „Nigdy nie uczyniliœmy niesprawiedliwoœci i w ¿adem sposób nie wspó³dzia³aliœmy w bezprawiu. Nigdy nie przeklinaliœmy, ani te¿ nie braliœmy udzia³u w z³ych czynach. Przeto jesteœmy lojalnymi poddanymi naszego cesarza”. 3. Prokonsul Saturnin powiedzia³: „Tak¿e my jesteœmy pobo¿ni i nasze religia jest prosta. Przysiêgamy na geniusza naszego cesarza i modlimy siê o jego pomyœlnoœæ. To samo i wy te¿ musicie zrobiæ”. 4. Speratus odpowiedzia³: „Jeœli zechcesz mnie spokojnie wys³uchaæ, powierzê tobie tajemnicê prostoty”. 5. Saturninus powiedzia³: „Jeœli zaczniesz zniewa¿aæ nasz¹ religiê, to nie wys³ucham ciê. Przysiêgnij lepiej na geniusza naszego pana cesarza”. 6. Speratus odpowiedzia³: „Nie znam ¿adnej w³adzy tego œwiata. S³u¿ê temu Bogowi, którego ¿aden z ludzi nie ogl¹da³, ani tymi oczyma ujrzeæ nie mo¿e. Nie pope³ni³em ¿adnej kradzie¿y, przy ka¿dym zakupie p³acê moje podatki, albowiem znam mego Pana, Króla królów i wszystkich ludów”. 7. Prokonsul Saturninus powiedzia³ do pozosta³ych: „Przynajmniej wy zaniechajcie tego przekonania!” Speratus odpowiedzia³: „Z³ym przekonaniem jest pope³niæ morderstwo lub z³o¿yæ fa³szywe œwiadectwo”. 8. Prokonsul Saturninus powiedzia³: „Zaniechaj tej g³upoty!” wówczas Cittinus odpowiedzia³: „Nie mamy nikogo, kogo byœmy siê bali, oprócz naszego Pana, który jest w niebie”. 9. Donata rzek³a: „Czcimy cesarza jako cesarza, ale uwielbiamy tylko Boga!” Westia powiedzia³a: „Jestem chrzeœcijank¹”. Sekunda rzek³a: „Czym jestem, tym chcê nadal pozostaæ”. 10. Prokonsul Saturninus znowu zapyta³ Speratusa: „Czy pozostajesz chrzeœcijaninem?” Speratus odpar³: „Jestem chrzeœcijaninem”. A wszyscy mu przytakiwali. 11. Prokonsul Saturninus zapyta³: „Czy chcecie mo¿e dostaæ czas do namys³u?” Speratus odpowiedzia³: „W tak sprawiedliwej sprawie nie trzeba siê namyœlaæ”. 12 Czyli 17 lipca.


AKTA MÊCZENNIKÓW

109

12. Prokonsul Saturninus powiedzia³: „Co macie tam w tej skrzynce?” Speratus odpowiedzia³: „Ksi¹¿ki i listy Paw³a, mê¿a œwiêtego”. 13. Prokonsul Saturninus powiedzia³: „Macie trzydziestu dni do namys³u. Dobrze zastanówcie siê”. Speratus ponownie powiedzia³: „Jestem chrzeœcijaninem”. A wszyscy mu przytakiwali. 14. Prokonsul Saturninus odczyta³ z tabliczki wyrok: „Z uwagi na to, ¿e Speratus. Nartzalus, Cittinus, Donata, Westia, Sekunda i pozostali oœwiadczyli, ¿e ¿yj¹ wed³ug zasad religii chrzeœcijañskiej, a gdy dano im mo¿noœæ powrotu do religii Rzymian, pozostali upartymi, maj¹ byæ œciêci mieczem”. Speratus rzek³: „Dziêki sk³adamy Bogu”. 15. Nartzalus powiedzia³: „Dzisiaj jako mêczennicy bêdziemy w niebie. Bogu dziêki!” 16. Prokonsul Saturninus kaza³ obwieœciæ przez herolda: „Speratus, Nartzal, Cittinus, Weteriusz, Feliks, Akwilinaus Laktancjusz, Januaria, Generoza, Westia, Donata i Sekunda, maj¹ byæ odprowadzeni na stracenie”. 17. Wszyscy oni powiedzieli: „Bogu dziêki!” I natychmiast wszyscy razem zostali œciêci dla imienia Chrystusa. V. MÊCZEÑSTWO ŒW. APOLONIUSZA. Mêczeñstwo œwiêtego i s³awnego ascety Apoloniusza. Pob³ogos³aw, Panie! Gdy za cesarza Kommodusa13 rozpoczê³o siê przeœladowanie chrzeœcijan, prokonsulem w Azji by³ pewien Perennis. Asceta Apoloniusz, cz³owiek pobo¿ny i lêkaj¹cy siê Boga, pochodz¹cy z Aleksandrii, zosta³ pochwycony i doprowadzony na s¹d. 1. Gdy Apoloniusz zosta³ doprowadzony na s¹d, powiedzia³ do niego namiestnik Perennis: „Apoloniuszu, czy jesteœ chrzeœcijaninem?” 2. Apoloniusz odpowiedzia³: „Tak, jestem chrzeœcijaninem i dlatego czczê i lêkam siê Boga, który stworzy³ niebo i ziemiê, i morze, i wszystko, co w nim jest”. 3. Namiestnik Perennis rzek³: „Zmieñ twoje przekonanie i pójdŸ za mn¹, przysiêgnij na boginiê szczêœcia naszego pana, cesarza Kommodusa”. 13 Kommodus (161-192), syn Marka Aureliusza i Faustyny, od 177 wspó³rz¹dzi³ ze swo-

im ojcem. Cesarz rzymski od 180 roku. Jego rz¹dy by³y okrutn¹ tyrani¹, doprowadzi³ do skazania wielu senatorów. Kaza³ siê uwa¿aæ za nowe wcielenie Herkulesa. Urz¹dza³ krwawe igrzyska, podczas których sam wystêpowa³ jako gladiator. Zamordowany w wyniku spisku (inne Ÿród³a mówi¹, ¿e zgin¹³ w wypadku).


110

O. GRZEGORZ PERADZE

4. Asceta Apoloniusz odpowiedzia³: „Wys³uchaj mnie uwa¿nie, gdy¿ chcê ci odpowiedzieæ powa¿nie i podaæ usprawiedliwienie. Kto odwraca swój umys³ od sprawiedliwych, dobrych i godnych podziwu przykazañ Boga, ten jest nieprawy, grzeszny i zaiste bezbo¿ny. A kto siê odwraca od ka¿dej niesprawiedliwoœci, bezprawia, ba³wochwalstwa, ucieka od z³ych myœli i grzechów oraz wiêcej do nich nie powraca, ten jest sprawiedliwy. 5. Wierz nam, Perennisie, na podstawie tego usprawiedliwienia, ¿e nauczyliœmy siê tych czcigodnych i znakomitych przykazañ od Boskiego Logosu, który zna wszystkie myœli ludzi. 6. Oprócz tego mamy przez Niego nakazane, aby nie przysiêgaæ w ¿aden sposób, ale we wszystkim byæ prawdomównym14. Poniewa¿ wielk¹ przysiêg¹ jest prawda bêd¹ca w s³owie ‘Tak’ i dlatego jest hañbi¹cym dla chrzeœcijanina przysiêgaæ. ¯¹dasz ode mnie przysiêgi, ¿e my tak¿e czcimy cesarza, modlimy siê o jego pomyœlnoœæ, to mogê chêtnie przysi¹c na prawdziwego Boga, istniej¹cego, który jest od wieków, którego nie stworzy³y rêce ludzkie i który tak przedziwnie zrz¹dzi³, ¿e na ziemi jeden cz³owiek panuje nad ludŸmi”. 7. Namiestnik Perennis powiedzia³: „Rób, co ci ka¿ê i wnikaj w siebie. Z³ó¿ ofiarê bogom i wizerunkowi cesarza Kommodusa”. 8. Apoloniusz sprzeciwiaj¹c siê, odpowiedzia³ ze œmiechem: „Co do zmiany przekonañ i przysiêgi usprawiedliwi³em siê przed tob¹, ale jeœli chodzi o ofiarê, to pos³uchaj: Wszyscy chrzeœcijanie przynosz¹ bezkrwaw¹ i czyst¹ ofiarê Bogu wszechmog¹cemu, Panu nieba i ziemi, i wszystkiego, co ¿yje. Ofiara ta polega przede wszystkim na modlitwie, tak¿e za tych, którzy ustanowieni zostali przez Bosk¹ Opatrznoœæ do panowania na ziemi. 9. Dlatego modlimy siê codziennie, zgodnie z prawdziwym przykazaniem Boga, który mieszka w niebie. Modlimy siê te¿ za Kommodusa, który panuje na tej ziemi, poniewa¿ dobrze wiemy, ¿e on nie z woli kogoœ innego panuje, ale z woli niezwyciê¿onego Boga, który – jak ju¿ powiedzia³em – kieruje wszystkimi. 10. Namiestnik Perennis rzek³: „Dajê ci czas, Apoloniuszu, abyœ sam z sob¹ naradzi³ siê w sprawie swego ¿ycia”. 11. Po trzech dniach kaza³ go przyprowadziæ do siebie, wobec ogromnej rzeszy senatorów, radnych i uczonych mê¿ów. Gdy wyda³ rozkaz, ¿eby go sprowadziæ, powiedzia³: „Akta Apoloniusza musz¹ byæ przeczytane”. Po ich przeczytaniu namiestnik Perennis zapyta³: „Co postanowi³eœ, Apoloniuszu?” 14 Por.: Mt 5, 37.


AKTA MÊCZENNIKÓW

111

12. Apoloniusz odpowiedzia³: „Wytrwaæ w bojaŸni Bo¿ej, zupe³nie tak samo, jak ty w aktach s³usznie powiedzia³eœ to o nas”. 13. Namiestnik Perennis rzek³: „Ze wzglêdu na uchwa³ê senatu radzê ci zmieniæ postanowienie, czciæ bogów i modliæ siê do nich, których my wszyscy czcimy i adorujemy, oraz ¿yæ jak my”. 14. Apoloniusz odpowiedzia³: „Znam uchwa³ê senatu, Perennisie, lêkam siê jednak Boga, aby modliæ siê do wizerunków pogañskich, które uczyni³y ludzkie rêce. Dlatego te¿ nigdy nie bêdê siê modli³ do z³ota, srebra, spi¿u, ¿elaza, do drewnianych i kamiennych bo¿ków, które nie widz¹ i nie s³ysz¹, gdy¿ s¹ dzie³em rzemieœlników, odlewaczy z³ota i tokarzy, s¹ dzie³ami r¹k ludzkich i same nie mog¹ wprawiæ siê w ruch. 15. Przeciwnie, s³u¿ê Bogu, który jest w niebie i modlê siê jedynie do Niego, gdy¿ On powo³a³ do ¿ycia wszystkich ludzi i wszystkim dzieñ po dniu daje ¿ycie. 16. W ¿adnym wypadku nie bêdê czci³ czegoœ, co stoi na równym poziomie z ludŸmi, albo ni¿ej od ludzi, jak demon. B³¹dz¹ bowiem ludzie, jeœli modl¹ siê do czegoœ, co sztucznie jest zrobione: do zimnej rzeŸby z kamienia, do suchego drzewa, do twardego metalu i bezdusznych koœci, có¿ bowiem mo¿e k³amstwo takiego oszustwa? 17. W podobny sposób Egipcjanie modl¹ siê do miednicy, która u wielu jest zwyk³¹ miednic¹ do nóg i do innych obrzydliwoœci. Jakie¿ to g³upstwo takiego braku wykszta³cenia! 18. Ateñczycy jeszcze teraz modl¹ siê do ¿elaznej cz¹stki rzeŸby wo³u, któr¹ nazywaj¹ szczêœciem Ateñczyków, jest wiêc dla nich niemo¿liwym modliæ siê do w³asnych bogów. Takie rzeczy musz¹ tym, którzy im ufaj¹, przynosiæ powa¿ne szkody. 19. Gdy¿ czym ró¿ni¹ siê takie rzeczy od suchej gliny i rozdrobnionych okruchów? Oni modl¹ siê do obrazów demonicznych, które nie s³ysz¹, uwa¿aj¹c ¿e one s³uchaj¹, a one niczego nie ¿¹daj¹ i niczego nie daj¹. W ich istocie jest postaæ zmys³owa, ale maj¹ uszy i nie s³ysz¹, maj¹ czy i nie widz¹, maj¹ rêce i nie wyci¹gaj¹ ich, maj¹ nogi i nie chodz¹. Postaæ nie zmienia ich istoty. Zdaje mi siê, ¿e to dla szyderstwa z Ateñczyków Sokrates przysi¹g³ na dziko rosn¹ce drzewo, na jawor. 20. Po drugie, ludzie grzesz¹ wobec nieba w górze, gdy modl¹ siê do tego, co przez wzrost samo dochodzi do rozwoju, na przyk³ad do cebuli i czosnku jako boskoœci, czyli modl¹ siê do rzeczy, które wchodz¹ do brzucha i wyrzucane s¹ do wychodka.


112

O. GRZEGORZ PERADZE

21. Po trzecie, ludzie grzesz¹ wobec nieba w górze, gdy modl¹ siê do tego, co podpada pod pojêcie zmys³ów, do ryby i do go³êbi, Egipcjanie modl¹ siê do psa i ma³py, krokodyla i wo³u, jadowitej ¿mii i wilka, obrazu ich wszystkich na³ogów. 22. Po czwarte, ludzie grzesz¹ wobec nieba w górze, gdy modl¹ siê do tego, co w istocie nie jest rozs¹dne dla ludzi, gdy¿ w rzeczywistoœci okazuje siê demonami, kiedy nazywa siê bogami tych, którzy przedtem byli ludŸmi, jak to okazuj¹ mity. O Dionizosie mówi¹, ¿e jest on rozdarty, o Heraklesie, ¿e ¿ywy poszed³ na stos, o Zeusie, ¿e na Krecie zosta³ pochowany. W zgodnoœci z tym ich imiona zosta³y ukszta³towane w mitach, przez co imiona te sta³y siê jawne. Odrzucam ich zw³aszcza z powodu ich nieprawoœci”. 23. Namiestnik Perennis zauwa¿y³: „Apoloniuszu, uchwa³a senatu opiewa: Nie mog¹ istnieæ chrzeœcijanie”. 24. Asceta Apoloniusz odpowiedzia³: „Decyzja Boga nie mo¿e byæ zniesiona przez decyzjê ludzk¹. Im wiêcej bez prawa i wyroku zabija siê tych, którzy w Niego wierz¹ i którzy nie czyni¹ niczego z³ego, tym bardziej przez Boga pomna¿a siê ich liczba. 25. Chcê bowiem, Perennisie, abyœ to zrozumia³, ¿e Bóg, który panuje nad wszystkimi, nad królami, senatorami i poddanymi, nad bogatymi i biednymi, nad wielkimi i ma³ymi, m¹drymi i g³upimi, ustanowi³ œmieræ i po œmierci ma mieæ miejsce S¹d nad wszystkimi ludŸmi. 26. A odnoœnie do œmierci, to nie istniej¹ w niej ró¿nice. Z tego powodu uczniowie naszego Logosu codziennie trac¹ namiêtnoœci, poniewa¿ swe chêci opanowuj¹ przez wstrzemiêŸliwoœæ i w ten sposób postanawiaj¹ ¿yæ wed³ug Boskich przykazañ. Zaufaj nam, Perennisie, my nie k³amiemy: u nas nie ma nawet cz¹stki wyuzdanej przyjemnoœci, raczej usuwamy sprzed naszych oczu ka¿dy hañbi¹cy widok, który chce nas zwieœæ, aby nasze serca pozosta³y czyste. 27. Przy takich zasadach ¿yciowych, namiestniku, nie uwa¿amy œmierci za prawdziwego Boga za nieszczêœcie, gdy¿ to, czym jesteœmy, jesteœmy z woli Boga. Dlatego znosimy wszystko, aby nie umrzeæ jako nieszczêœliwi. 28. Chocia¿ umieramy, nale¿ymy do Pana. Bardzo czêsto dyzenteria i gor¹czka mog¹ sprowadziæ œmieræ, przyjmê wiêc, ¿e zosta³em porwany przez jedn¹ z tych chorób”. 29. Namiestnik Perennis powiedzia³: „Tak zdecydowanie chêtnie umierasz?”


AKTA MÊCZENNIKÓW

113

30. Apoloniusz odpowiedzia³: „Chêtnie ¿yjê, Perennisie, jednak tak, ¿e nie boj¹ siê œmierci z mi³oœci do ¿ycia. Nic nie jest tak bardzo cenne jak ¿ycie, a myœlê o ¿yciu wiecznym, o nieœmiertelnoœci duszy, która dobrze spêdzi³a ¿ycie”. 31. Namiestnik Perennis rzek³: „Nie wiem co mówisz i nie rozumiem, co chcesz mi powiedzieæ”. 32. Apoloniusz oœwiadczy³: „Jak ja tobie wspó³czujê, ¿e jesteœ niewra¿liwy na wspania³oœæ ³aski! Przecie¿ Logos od Pana ma widz¹ce serce, jak widz¹ce oko œwiat³o, gdy¿ cz³owiek jest niczym, kiedy mówi do niewra¿liwych na œwiat³o, którego nie ma, jeœli ono œwieci œlepym”. 33. Cyniczny filozof zauwa¿y³: „Apoloniuszu, kpisz z siebie samego! Tkwisz w g³êbokim b³êdzie, chocia¿ myœlisz, ¿e mówisz g³êboko”. 34. Apoloniusz odpowiedzia³: „Uczy³em siê modliæ, a nie kpiæ. Ob³uda, która jest w tobie, œwiadczy o œlepocie twego serca, gdy¿ oddajesz siê pustym rozmowom. G³upcom prawda musi siê wydaæ ¿artem”. 35. Namiestnik Perennis powiedzia³: „Tak¿e i my wiemy, ¿e Logos Bo¿y jest Stworzycielem œwiata, cia³a i duszy, który rozpoznaje i uczy, co Bogu jest przyjemne”. 36. Apoloniusz odrzek³: „Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus, urodzony jako cz³owiek w Judei, we wszystkim sprawiedliwy i wype³niony Bosk¹ m¹droœci¹, uczy³ nas kto jest Bogiem wszechœwiata i co jest celem koniecznym cnoty dla ¿ycia wiecznego i dla dusz ludzi. Przez swoje cierpienia po³o¿y³ On kres panowaniu grzechów. 37. Uczy³ On mianowicie, aby poskramiaæ gniew, powœci¹gaæ po¿¹danie, opanowywaæ chuæ, odrzucaæ smutek, byæ w zgodzie ze wszystkimi, pomna¿aæ mi³oœæ, pozbywaæ siê pró¿noœci, nie daæ siê porwaæ do zemsty na obra¿aj¹cych nas, gardziæ œmierci¹ na podstawie wyroku sêdziego wydanego nie za pope³nione bezprawie i cierpliwie j¹ znosiæ, s³uchaæ wydanych przez niego ustaw, czciæ cesarza i modliæ siê do Boga, który jedyny jest nieœmiertelny, modliæ siê, wierzyæ w nieœmiertelnoœæ duszy i w odp³atê po œmierci, spodziewaæ siê po zmartwychwstaniu nagrody za d¹¿enie do cnoty, któr¹ to nagrodê Bóg da tym, którzy pobo¿nie ¿yli. 38. On nas o tym uczy³ i na wiele sposobów o tym przekonywa³, sam zyskawszy wielk¹ s³awê cnoty, czego zazdroœcili Mu, jak ju¿ przed Nim sprawiedliwym i filozofom, gdy¿ sprawiedliwi s¹ znienawidzeni przez nieprawych.


114

O. GRZEGORZ PERADZE

39. Jak istnieje s³owo, które g³upcy nies³usznie mówi¹: ‘Pozwólcie nam zwi¹zaæ sprawiedliwego, bo nie jest on nam przyjemny’. 40. Tak¿e jeden z Greków mówi, jak s³yszymy: ‘Sprawiedliwy jest biczowany, torturowany, wi¹zany, oœlepiany na oba oczy, a w koñcu, gdy wszystko to wycierpia³, zostaje ukrzy¿owany’. 41. Jak zatem ateñscy oskar¿yciele wydali niesprawiedliwy wyrok na Sokratesa, podburzaj¹c przeciwko niemu lud, tak tak¿e kilku niegodziwców wyda³o wyrok na naszego Nauczyciela i Zbawiciela, a tym samym i na proroków, którzy o Nim wiele dobrego przepowiedzieli, ¿e przyjdzie taki cz³owiek, we wszystkim sprawiedliwy i cnotliwy, który wszystkim ludziom wyœwiadczy dobrodziejstwa i nak³oni ich do cnoty, aby czcili Boga wszystkich, którego my pierwsi czcimy, poniewa¿ poznaliœmy jego œwiête przykazania, których nie znaliœmy, i nie jesteœmy ju¿ w b³êdzie. 42. A jeœli to jest, ja wy s¹dzicie, b³êdna wiara, która g³osi, ¿e dusza jest nieœmiertelna, ¿e po œmierci jest S¹d i wynagrodzenie za cnoty, ¿e Bóg jest Sêdzi¹, to chêtnie przyjmiemy to rozczarowanie, przez które poznaliœmy ¿ycie cnotliwe w oczekiwaniu przysz³ej nadziei, choæbyœmy nawet cierpieli”. 43. Namiestnik Perennis powiedzia³: „S¹dzi³em, Apoloniuszu, ¿e wreszcie odst¹pi³eœ od swego pogl¹du i czcisz z nami bogów”. 44. Apoloniusz odrzek³: „Spodziewam siê, namiestniku, ¿e przyjd¹ ci pobo¿ne myœli i oczy twojej duszy zostan¹ oœwiecone przez s³owa mojej obrony, a potem serce twoje wyda owoce, bêdzie modliæ siê do Boga, Stwórcy wszystkich rzeczy i Jemu samemu bêdzie codziennie przez ja³mu¿ny i uprzejmoœæ ludzk¹, i modlitwy s³u¿yæ, przez bezkrwaw¹ i czyst¹ ofiarê”. 45. Namiestnik Perennis powiedzia³: „Chcia³bym ciê zwolniæ, Apoloniuszu, ale nie mogê ze wzglêdu decyzjê cesarza Kommodusa, ale chcê byæ ludzkim w wykonaniu kary œmierci”. I da³ znak, aby uda mêczennika zosta³y roztrzaskane. 46. Asceta Apoloniusz odpowiedzia³: „Dziêkujê memu Bogu, namiestniku Perennisie, wraz ze wszystkimi, którzy Boga wszechmog¹cego i Jego Jednorodzonego Syna Jezusa Chrystusa, i Œwiêtego Ducha wyznaj¹, tak¿e za ten wyrok nios¹cy zbawienie”. 47. Taki s³awny koniec mia³ z m¹dr¹ dusz¹ i gotowym sercem ten œwiêty wojownik, który nazwany jest te¿ ascet¹. Wyznaczony dzieñ, w którym on walczy³ ze z³em osi¹gn¹³ cenê zwyciêstwa, okaza³ siê dzisiaj. Przeto, bracia, chcemy przez pamiêæ jego wspania³ych czynów wzmocniæ nasz¹


AKTA MÊCZENNIKÓW

115

duszê dla wiary i okazaæ siê mi³oœnikami takiej ³aski przez mi³osierdzie i ³askê Jezusa Chrystusa, z którym niechaj bêdzie chwa³a Bogu Ojcu i Œwiêtemu Duchowi po wieczne czasy. Jakby trzy razy cierpia³ œwiêty Apoloniusz, a to wed³ug obliczeñ rzymskich dwa dni przed Kalendami majowymi15, wed³ug azjatyckich w ósmym miesi¹cu, a zgodnie z naszym obliczaniem czasu za panowania Jezusa Chrystusa, któremu niechaj bêdzie chwa³a po wszystkie wieki. Amen. VI. AKTA ŒW. PERPETUY I FELICYTY. 1. Je¿eli dawne przyk³ady wiary, œwiadcz¹ce o ³asce Bo¿ej i buduj¹ce cz³owieka, utrwalono na piœmie w tym celu, ¿eby czytelnik przez ich lekturê przedstawia³ je sobie i przez to wielbi³ Boga oraz pokrzepia³ siê wewnêtrznie, to dlaczego nie spisywaæ nowych œwiadectw, które dok³adnie spe³niaj¹ te dwa zadania? Jeœli zaœ ktoœ ¿yj¹cy wspó³czeœnie pomniejsza ich znaczenie ze wzglêdu na swoje przesadne wielbienie staro¿ytnoœci, to przecie¿ te obecne wydarzenia kiedyœ te¿ stan¹ siê minionymi i potrzebnymi potomnoœci. Tak¿e ci, którzy uwa¿aj¹, ¿e jest tylko jeden dar proroctwa, zes³any przez jednego tylko Œwiêtego Ducha dla wszystkich czasów i pokoleñ, niech zrozumiej¹, ¿e ostatnie wydarzenia powinny byæ potraktowane jako posiadaj¹ce wiêksz¹ wartoœæ, gdy¿ s¹ póŸniejsze w czasie i œwiadcz¹ o szczególnej ³asce, zes³anej w czasach najnowszych. „W czasach ostatecznych – mówi Pan – wylejê Ducha mego na wszelkie cia³o i bêd¹ prorokowali ich synowie i córki. I na niewolników, i niewolnice moje wylejê Ducha mego, a m³odzi ludzie bêd¹ mieli widzenia, a starcy sny bêd¹ œniæ”16. Dlatego i my, zgodnie z otrzyman¹ obietnic¹ uznajemy i bardzo szanujemy zarówno nowe proroctwa, jak i nowe wizje. Tak¿e wszystkie inne ³aski Œwiêtego Ducha uwa¿amy za narzêdzia zamierzone dla dobra Koœcio³a, bowiem Duch zosta³ zes³any, aby rozdzielaæ wszystkie dary na wszystkich, jak Bóg ka¿demu wyznaczy³17. Z tego powodu uwa¿amy za konieczne spisaæ je i tym samym rozs³awiæ je dla chwa³y Bo¿ej, aby ludzie s³abej wiary, a tak¿e ci, którzy nie maj¹ jej wcale, nie s¹dzili, ¿e tylko w dawnych czasach Bóg obdarza³ ludzi sw¹ ³ask¹ zsy³aj¹c im takie czy inne mêczeñstwo, czy te¿ objawie15 To znaczy 29 kwietnia. 16 Dz 2, 17; Jl 2, 28. 17 Por.: 1 Kor 7, 17; Rz 12, 3.


116

O. GRZEGORZ PERADZE

nie. Bóg bowiem zawsze dotrzymuje swych obietnic, aby przekonaæ niewierz¹cych i nagrodziæ wiernych. Przeto, bracia i synowie, „oznajmiamy wam to, coœmy us³yszeli i czego dotyka³y nasze rêce”18. Pragniemy, aby ci spoœród was, którzy brali w tym udzia³, jeszcze raz uœwiadomili sobie chwa³ê Bo¿¹, a ci, który dopiero teraz o tym us³yszeli, mogli mieæ wspó³uczestnictwo19 ze œwiêtymi mêczennikami, a przez nich z Panem naszym Jezusem Chrystusem, któremu niech bêdzie chwa³a i czeœæ na wieki wieków. Amen. 2. Pochwycono m³odych katechumenów, dwoje niewolników, Rewokata i Felicytê, oraz Saturnina i Sekundulusa. Wœród nich by³a te¿ Wibia Perpetua, wywodz¹ca siê ze znakomitego rodu, starannie wychowana i uczciwie wydana za m¹¿. Mia³a ona jeszcze ¿yj¹cych rodziców i dwóch braci, z których jeden by³ katechumenem, jak i ona, a tak¿e mia³a niemowlê przy piersi. Mia³a ona oko³o 22 lat. Odt¹d ona sama bêdzie opowiada³a, jak przebiega³o jej mêczeñstwo, spisa³a je bowiem w³asnorêcznie, tak jak je znosi³a. 3. Gdy jeszcze przebywaliœmy z naszymi stra¿nikami, ojciec mój z mi³oœci pragn¹³ odwieœæ mnie od wiary i nie ustawa³ w próbach nawrócenia mnie z obranej drogi. Wtedy powiedzia³am: „Ojcze, czy widzisz, na przyk³ad, stoj¹ce tam oto naczynie, dzbanek lub coœ innego?” A on odpowiedzia³: „Widzê”. Na to powiedzia³am: „A czy mo¿esz nazwaæ je inaczej ni¿ tym, czym jest ono?” „Nie, nie mogê, odpowiedzia³ ojciec. „Tak samo i ja nie mogê nazwaæ siebie inaczej, jak tylko tym, kim jestem, czyli chrzeœcijank¹”. Na dŸwiêk tego s³owo ojciec zadr¿a³ i rzuci³ siê na mnie, jakby chcia³ wydrzeæ mi oczy. Pobi³ mnie dotkliwie i odszed³ pokonany razem ze swymi diabelskimi argumentami. Po tym zdarzeniu nie pokazywa³ siê u mnie przez kilka dni, za co dziêkowa³am Panu, bowiem dziêki nieobecnoœci ojca mog³am nabraæ nowych si³. W ci¹gu tych kilku dni udzielono nam chrztu i Duch natchn¹³ mnie, abym w czasie chrztu nie prosi³a o nic innego, a tylko o dar cielesnej wytrzyma³oœci. Po kilku dniach wtr¹cono nas do najg³êbszej czêœci wiêzienia. Ogarnê³o mnie przera¿enie, nigdy bowiem nie doœwiadczy³am takich ciemnoœci. Có¿ to by³ za straszny czas! By³o strasznie gor¹co wskutek wielkiej ci¿by uwiêzionych ludzi, a ¿o³nierze groŸbami wymuszali od nas pieni¹dze. Poza tym drêczy³ mnie niepokój o moje dziecko. Wtedy dwaj dobrzy diakoni, 18 1 J 1, 1. 19 1 J 1, 3.


AKTA MÊCZENNIKÓW

117

Tercjusz i Pomponiusz, którzy opiekowali siê nami po przekupieniu stra¿ników, uzyskali dla nas kilkugodzinny pobyt w lepszej czêœci wiêzienia, gdzie mogliœmy odnowiæ swoje si³y. Wszyscy opuœciliœmy lochy i ka¿dy zaj¹³ siê swoimi sprawami. Ja nakarmi³am piersi¹ swoje ju¿ na wpó³ omdla³e dziecko i pe³na troski o nie rozmawia³am z matk¹, a tak¿e dodawa³am otuchy bratu i poleci³am synka ich opiece. By³o mi smutno, jak widzia³am, ¿e cierpi¹ z mego powodu. Takie obawy gnêbi³y mnie przez kilka dni, a¿ wreszcie uda³o mi siê uzyskaæ zezwolenie, ¿eby dziecko pozosta³o ze mn¹ w wiêzieniu. Natychmiast sta³o mi siê l¿ej, gdy¿ uwolni³am siê z troski o dziecko, i wiêzienie wyda³o mi siê pa³acem. Tylko tutaj chcia³am przebywaæ i nigdzie indziej. 4. Wtedy mój brat powiedzia³ do mnie: „Siostro, ty ju¿ posiadasz ³askê u Pana i mo¿esz prosiæ Go, aby przez objawienie wskaza³ tobie, co nas czeka: mêczeñstwo czy te¿ wolnoœæ”. Skoro dane mi by³o rozmawiaæ z Panem, od którego dozna³am wielu dobrodziejstw, pe³na ufnoœci obieca³am bratu i powiedzia³am: „Jutro ci to oznajmiê”. Modli³am siê i objawiono mi co nastêpuje: Ujrza³am ogromn¹ spi¿ow¹ drabinê, niezwykle wysok¹, siêgaj¹c¹ a¿ do nieba, ale tak w¹sk¹, ¿e tylko jeden cz³owiek móg³ siê po niej wspinaæ. Po bokach drabiny by³y umocowane ró¿nego rodzaju narzêdzia, jak miecze, dzidy, haki, no¿e i oszczepy. Gdyby ktoœ wspina³ siê nieostro¿nie lub nie patrzy³ do góry, do zosta³by przez nie rozszarpany, a strzêpki jego cia³a pozosta³yby na ostrzach tych narzêdzi. Na dole pod drabin¹ le¿a³ olbrzymi smok, który czyha³ na wspinaj¹cych siê odstrasza³ ich, aby nie wstêpowali po tej drabinie. Jako pierwszy zacz¹³ siê wspinaæ Satur, który dobrowolnie wyda³ siê za nas póŸniej – on bowiem by³ naszym [duchowym] wzmocnieniem – ale wtedy, gdy nas pochwycono, nie by³ obecny. Doszed³ on a¿ do szczytu drabiny, odwróci³ siê do mnie i powiedzia³: „Perpetuo, czekam na ciebie! Uwa¿aj tylko, ¿eby ten smok ciê nie ugryz³”. Odpowiedzia³am mu: „Nie zrobi mikrzywdy, w imiê Jezusa Chrystusa”. Smok, jakby siê mnie lêkaj¹c, uniós³tylko trochê ³eb spod drabiny, a ja wst¹pi³am na ten ³eb, jakby to by³ pierwszy szczebel drabiny, st¹pa³am po nim i wspiê³am siê na pierwszy szczebel drabiny, i wspiê³am siê na drabinê. Ujrza³am tam bardzo rozleg³y ogród, poœrodku którego siedzia³ wysoki siwy cz³owiek w pasterskim ubraniu i doi³ owce. Wokó³ Niego sta³y tysiêczne rzesze odziane w bia³e szaty. Cz³owiek ten podniós³ g³owê, spojrza³ na mnie i powiedzia³: „Dobrze, ¿e przysz³aœ, dziecko”. Przywo³a³ mnie i poda³ mi kês sera z tego, co udoi³. Przyjê³am go w z³o¿one rêce i spo¿y³am. A wszyscy, którzy tam stali,


118

O. GRZEGORZ PERADZE

powiedzieli: „Amen”. Na dŸwiêk tego s³owa obudzi³am siê czuj¹c, ¿e mam jeszcze w ustach coœ s³odkiego. Natychmiast opowiedzia³am o tym bratu memu i zrozumieliœmy, ¿e wkrótce czekaj¹ nas cierpienia. Porzuciliœmy wiêc wszelk¹ nadziejê na ¿ycie ziemskie. 5. Po kilku dniach rozesz³a siê pog³oska, ¿e mamy byæ przes³uchani. Przyszed³ tak¿e z miasta mój ojciec, pe³en zgryzoty. Podszed³ do mnie i pragn¹c nie odwieœæ, powiedzia³: „Córko, ulituj siê nad moimi siwymi w³osami, zlituj siê nad twoim ojcem, je¿eli jestem godzien, byœ mnie nazywa³a ojcem. Skoro moje rêce ciebie piastowa³y i doprowadzi³y do tego wieku, w jakim jesteœ, skoro kocha³em ciebie bardziej od twoich braci, to nie skazuj mnie na hañbê wœród ludzi. Popatrz na twoich braci, popatrz na twoj¹ matkê i na twoj¹ ciotkê, pomyœl o twoim dziecku, które nie bêdzie mog³o ¿yæ po twojej œmierci. Zmieñ swoje postanowienie, nie niszcz nas wszystkich, gdy¿ nikt z nas nie oœmieli siê nawet swobodnie porozmawiaæ, jeœli cokolwiek siê tobie przydarzy”. W ten sposób mówi³ z mi³oœci do mnie, jak ojciec. Ca³owa³ te¿ moje rêce i wœród ³ez rzuci³ siê mi do nóg, nie nazywa³ mnie wiêcej córk¹, tylko pani¹. By³o mi go ogromnie ¿al, ¿e on sam z ca³ej mojej rodziny nie bêdzie siê cieszy³ moimi cierpieniami. Pociesza³am go, mówi¹c: „W s¹dzie stanie siê to, co Bóg da, lecz wiedz, ¿e my nie nale¿ymy do siebie, ale do Boga”. A ojciec odszed³ ode mnie smutny. 6. Pewnego dnia, gdy w³aœnie spo¿ywaliœmy obiad, zabrano nas nagle na przes³uchanie i przyszliœmy na rynek. Wieœæ o tym rozesz³a siê natychmiast po s¹siednich dzielnicach i powsta³o wielkie zbiegowisko. Weszliœmy na podwy¿szenie, wszyscy inni przes³uchiwani z³o¿yli zeznanie. Przysz³a kolej na mnie, a wtedy pojawi³ siê mój ojciec, nios¹c na rêku mego synka. Œci¹gn¹³ mnie ze stopni podwy¿szenia i powiedzia³: „Z³ó¿ ofiarê bogom! Ulituj siê nad twoim dzieckiem!” Prokurator Hilarian, który wówczas pe³ni³ w³adzê s¹downicza po zmar³ym prokonsulu Minucjuszu Tyminianie, rzek³: „Miej wzgl¹d na siwiznê g³owy twego ojca, miej wzgl¹d na maleñkiego synka, z³ó¿ ofiarê za pomyœlnoœæ cesarzy”. Odpowiedzia³am: „Nie uczyniê tego!” Na to Hilarian: „Czy jesteœ chrzeœcijank¹?” Odpowiedzia³am: „Jestem chrzeœcijank¹!” A gdy stoj¹cy obok ojciec stara³ siê dalej mnie odwieœæ, Hilarian kaza³ go wyrzuciæ i wych³ostaæ. Cierpia³am z powodu tego, co zdarzy³o siê memu ojcu, jak bym sama zosta³a wych³ostana, tak bardzo wspó³czu³am jego nieszczêœliwej staroœci. Hilarian wyda³ na nas wyrok, skazuj¹cy wszystkich na rzucenie na po¿arcie dzikim zwierzêtom. Pe³ni radoœci wróciliœmy do wiêzienia. Ponie-


AKTA MÊCZENNIKÓW

119

wa¿ dziecko przyzwyczai³o siê ju¿ do karmienia moj¹ piersi¹ i do pobytu w wiêzieniu, natychmiast pos³a³em diakona Pomponiusza z proœb¹ do ojca, aby zwróci³ mi dziecko. Ojciec jednak nie chcia³ go oddaæ. Bóg zaœ w swojej ³askawoœci sprawi³, ¿e ani dziecko nie potrzebowa³o wiêcej mojej piersi, ani te¿ mnie nie bola³y piersi. Nie drêczy³a mnie ju¿ troska o dziecko, ani ból piersi. 7. Po kilku dniach, gdy wszyscy siê modliliœmy, naglê w czasie modlitwy mimowolnie wymówi³am imiê Dinokratesa. Zdziwi³am siê, nigdy bowiem dot¹d nawet o nim nie pomyœla³am. Przypomnia³am sobie teraz jego smutna dolê i ogarn¹³ mnie ból. Pozna³am te¿ natychmiast, ¿e przypad³ mi obowi¹zek modliæ siê za niego. Zaczê³am wiêc ¿arliwie modliæ siê za niego i wzdychaæ do Pana. Jeszcze tej samej nocy mia³am tak¹ wizjê: Ujrza³am Dinokratesa, jak wychodzi³ z jakiegoœ ciemnego miejsca, gdzie znajdowa³o siê te¿ mnóstwo innych ludzi. By³ bardzo rozgor¹czkowany i spragniony, blady i w zaniedbanym ubraniu. Na jego bladej twarzy widnia³a rana, któr¹ mia³ w chwili œmierci. Ten Dinokrates by³ moim rodzonym bratem. Zmar³ w wieku siedmiu lat, bardzo cierpi¹c z powodu raka twarzy, tak ¿e jego œmieræ budzi³a grozê u wszystkich ludzi. Za niego wiêc modli³am siê, ale miêdzy mn¹ a nim by³a wielka otch³añ i ani ja do niego, ani on do mnie nie mogliœmy siê przedostaæ. W miejscu, gdzie znajdowa³ siê Dinokrates, by³ basen pe³en wody, ale jego brzegi by³y wy¿sze od ch³opca. Dinokrates wspina³ siê na palce, jakby chcia³ napiæ siê wody. ¯al by³o mi brata, bo chocia¿ zbiornik by³ pe³en wody, to jednak on z powodu wysokiego brzegu nie móg³ ugasiæ pragnienia. Gdy siê obudzi³am, to zrozumia³am, ¿e mój brat cierpi. By³am te¿ przeœwiadczona, ¿e mogê mu ul¿yæ w jego cierpieniach. Modli³am siê przeto za niego przez wszystkie dni, dopóki nie przeniesiono nas do wiêzienia wojskowego, mieliœmy bowiem zostaæ wydani dzikim zwierzêtom w czasie igrzysk z okazji urodzin cesarza Gety20. Tak wiêc dzieñ i noc modli³am siê wœród ³ez i jêku za niego, aby on zosta³ mi darowany. 8. W dniu, w którym zostaliœmy rozci¹gniêci w dybach, mia³am nastêpuj¹c¹ wizjê: Widzê to samo miejsce, które widzia³am poprzednio, ale Dinokrates by³ ju¿ czysty, dobrze ubrany i odœwie¿ony. Tam, gdzie by³a rana, widzê bliznê. Brzegi zbiornika, które widzia³am wczeœniej, obni¿y³y siê i siêga³y ch³opcu, a on bez przerwy czerpa³ z niego wodê. Na brzegu sta³a z³ota 20 Geta (189-212), m³odszy syn Septymiusza Sewera i Julii Domny, brat Karakalli, cesarz

od 209 roku (wspó³rz¹dzi³ z bratem i ojcem). Zamordowany przez Karakallê w 212 roku.


120

O. GRZEGORZ PERADZE

czara pe³na wody, Dinokrates podszed³ do niej i zacz¹³ piæ, ale wody wcale z niej nie ubywa³o. Kiedy ugasi³ swoje pragnienie, wtedy odszed³ od wody i jak dziecko zacz¹³ siê radoœnie bawiæ. Wtedy ocknê³am siê i zrozumia³am, ¿e zosta³ uwolniony od kary. 9. Kilka dni póŸniej podoficer Pudens, prze³o¿ony stra¿y wiêziennej, zacz¹³ okazywaæ nam wielki szacunek, gdy¿ zrozumia³, ¿e jest w nas wielka moc. Dopuszcza³ do nas wielu ludzi i mogliœmy siê wzajemnie podnosiæ na duchu. Gdy bliski by³ dzieñ igrzysk, znowu przyszed³ do mnie mój ojciec. Nieprzytomny z bólu wyrywa³ sobie w³osy z brody, rzuca³ siê na ziemiê, pada³ na twarz, przeklina³ swoj¹ staroœæ i mówi³ takie s³owa, które poruszy³yby ka¿de stworzenie. Ja te¿ wspó³czu³am jego nieszczêœliwej staroœci. 10. Ostatniego dnia przed nasz¹ walk¹ ze zwierzêtami mia³am tak¹ wizjê: Diakon Pomponiusz przyszed³ pod drzwi naszego wiêzienia i gwa³townie siê dobija³. Wysz³am do niego i otworzy³am mu. Mia³ na sobie bia³¹ szatê, ale bez pasa, i nosi³ ozdobne trzewiki. Powiedzia³ do mnie: „Perpetuo, chodŸ, czekamy na ciebie!” Chwyci³ mnie za rêkê i zaczêliœmy iœæ po dzikich i pe³nych zakrêtów drogach. Ledwo dysz¹c doszliœmy do amfiteatru. Pomponiusz zaprowadzi³ mnie na œrodek areny i powiedzia³: „Nie bój siê! Jestem tutaj przy tobie i bêdê ciebie wspomaga³ w walce”. Potem poszed³ sobie. Ujrza³am ogromny i zdumiony t³um, a poniewa¿ wiedzia³am, ¿e jestem skazana na po¿arcie przez dzikie zwierzêta, dziwi³am siê, ¿e nie wypuszczono ich na mnie. Tymczasem do walki ze mn¹ wyszed³ jakiœ Egipcjanin o odra¿aj¹cym wygl¹dzie, otoczony przez swoich pomocników. Do mnie natomiast podeszli piêkni m³odzieñcy, moi pomocnicy i sprzymierzeñcy. Zdjêto ze mnie szaty i sta³am siê mê¿czyzn¹. Moi opiekunowie zaczêli nacieraæ mnie oliw¹, jak to zwykle czyni¹ zapaœnicy przed walk¹, a tymczasem mój przeciwnik Egipcjanin tarza³ siê w kurzu. Nastêpnie przyszed³ jakiœ ogromny mê¿czyzna, który swoim wzrostem siêga³ ponad amfiteatr. Ubrany by³ w luŸn¹ purpurow¹ szatê z dwoma pasami biegn¹cymi przez œrodek piersi. Na nogach mia³ ozdobne sanda³y, wykonane ze z³ota i srebra. W rêku niós³ laskê, jak trener, a tak¿e zielon¹ ga³¹Ÿ, na której by³y z³ote jab³ka. Poprosi³ o ciszê i powiedzia³: „Jeœli ten Egipcjanin pokona tê kobietê, zabije j¹ mieczem, a je¿eli ona go zwyciê¿y, otrzyma tê ga³¹Ÿ”. Potem poszed³ sobie. Natomiast my podeszliœmy do siebie i zaczêliœmy walkê na piêœci. Mój przeciwnik usi³owa³ chwyciæ moje nogi, a ja


AKTA MÊCZENNIKÓW

121

bi³am go butami po twarzy. Nagle zosta³am uniesiona w górê i tak zaczê³am go ok³adaæ, jak gdybym st¹pa³a po ziemi. Gdy spostrzeg³am odpowiedni¹ sytuacjê, z³¹czy³am rêce splataj¹c palce i chwyci³am go za g³owê. Lud zacz¹³ wznosiæ okrzyki, a moi pomocnicy zaczêli œpiewaæ psalmy. Wtedy podesz³am do trenera i otrzyma³am ga³¹Ÿ. On poca³owa³ mnie i powiedzia³: „Córko, pokój z tob¹”. Pe³na chwa³y posz³am w stronê Bramy Sanawiwaryjskiej21. W tym momencie ocknê³am siê i uœwiadomi³am sobie, ¿e nie bêdê walczy³a z dzikimi zwierzêtami, ale z szatanem, wiedzia³am jednak, ¿e zwyciê¿ê. Tyle o moich prze¿yciach do dnia poprzedzaj¹cego igrzyska. Natomiast przebieg samej walki niech opisze ktoœ inny, jeœli zechce. 11. Tak¿e b³ogos³awiony Satur obwieœci³ o swoim widzeniu, które w³asnorêcznie opisa³: Zmarliœmy i opuœciliœmy nasze cia³a. Wtedy czterej anio³owie zaczêli nas nieœæ na Wschód, ale nie dotykali nas rêkoma. Nie lecieliœmy jednak le¿¹c na wznak, ale wznosz¹c siê jakby po ³agodnym stoku. Kiedy wydostaliœmy siê poza pierwszy kr¹g œwiata, ujrzeliœmy ogromn¹ œwiat³oœæ. Wtedy powiedzia³em do Perpetui, która znajdowa³a siê obok mnie: „To jest to, co Pan nam obiecywa³”. Jednak owi czterej anio³owie nieœli nas dalej, a¿ otworzy³a siê przed nami ogromna przestrzeñ, jakby ogród, w którym ros³y krzewy ró¿ane i wszelkiego rodzaju kwiaty. Krzewy by³ tak wysokie jak cyprysy i ci¹gle spada³y z nich p³atki. W ogrodzie znajdowali siê czterej inni anio³owie, jeszcze bardziej jaœniej¹cy. Skoro tylko nas zobaczyli, oddali nam czeœæ i zawo³ali w zachwycie do pozosta³ych anio³ów: „Oto s¹! Oto s¹!” Czterej anio³owie, którzy nas nieœli, zadr¿eli i z³o¿yli nas. Dalej ju¿ sami poszliœmy szerok¹ alej¹ w stronê otwartej przestrzeni, gdzie spotkaliœmy Jokunda, Saturnina i Artaksjusza, którzy w tym samym przeœladowaniu zostali ¿ywcem spaleni, a tak¿e Kwintusa, który umar³ w wiêzieniu jako mêczennik. Zapytaliœmy ich, gdzie byli. Inni anio³owie powiedzieli do nas: „Najpierw chodŸcie, wejdŸcie i pozdrówcie Pana”. 12. I przyszliœmy do miejsca, które mia³o œciany jakby zbudowane ze œwiat³a. Przy bramie prowadz¹cej do œrodka stali czterej anio³owie, którzy ubierali wchodz¹cych w bia³e szaty. Weszliœmy i us³yszeliœmy chóralny g³os, wydobywaj¹cy siê bez przerwy: „Œwiêty, Œwiêty, Œwiêty”. Ujrzeliœmy tam siedz¹cego poœrodku siwego cz³owieka, który mia³ wprawdzie 21 Brama przez któr¹ wychodzili zwyciêzcy lub gladiatorzy u³askawieni przez publicznoœæ.


122

O. GRZEGORZ PERADZE

siwe w³osy, ale oblicze m³odzieñca. Jego nóg nie mogliœmy dojrzeæ. Po jego prawej i lewej stronie znajdowa³o siê czterech starców, a z ty³u za nimi sta³o jeszcze bardzo wielu siwych ludzi. Weszliœmy i pe³ni zachwytu stanêliœmy przed tronem. Czterech anio³ów unios³o nas i poca³owaliœmy owego starca, a on dotkn¹³ rêk¹ naszych twarzy. Starcy powiedzieli do nas: „Zatrzymajcie siê!” Stanêliœmy i przekazaliœmy poca³unek pokoju. Nastêpnie starcy rzekli do nas: „IdŸcie i weselcie siê”. Wtedy powiedzia³em do Perpetui: „Oto masz to, czego pragnê³aœ”. A ona odrzek³a: „Bogu niech bêd¹ dziêki za to, ¿e ju¿ w swym ciele by³am szczêœliwa, a teraz jestem jeszcze szczêœliwsza”. 13. Wyszliœmy stamt¹d i przy bramie spotkaliœmy po prawej stronie biskupa Optata, a po lewej naszego kap³ana i nauczyciela Aspazjusza, którzy stali osobno i byli smutni. Gdy nas zobaczyli, rzucili siê nam do nóg i zawo³ali: „WprowadŸcie pokój miêdzy nami, poniewa¿ odeszliœcie od nas i pozostawiliœcie nas samych”. Odpowiedzieliœmy im: „Czy to nie ty jesteœ naszym biskupem, a ty czy¿ nie jesteœ naszym kap³anem? Jak wiêc mo¿ecie padaæ nam do nóg?” Byliœmy bardzo wzruszeni i uœciskaliœmy ich. Perpetua zaczê³a z nimi rozmawiaæ po grecku i poszliœmy w g³¹b ogrodu pod krzew ró¿any. W czasie, gdy rozmawialiœmy, anio³owie powiedzieli do nich: „Pozwólcie im odpocz¹æ. Jeœli zaistnia³y miêdzy wami jakieœ spory, to odpuœæcie sobie nawzajem”. S³owa anio³ów bardzo ich zmiesza³y. Nastêpnie anio³owie zwrócili siê do Optata: „Upomnij powierzony ci lud, gdy¿ gromadz¹c siê u ciebie zachowuj¹ siê jak ci, którzy wracaj¹c z cyrku k³óc¹ siê na temat stronnictw”. Wydawa³o siê nam, ¿e anio³owie chc¹ zamkn¹æ bramy. Rozpoznaliœmy tam wielu naszych braci oraz mêczenników. Wszystkich nas o¿ywia³a i syci³a jakaœ niewys³owiona woñ. W tym momencie obudzi³em siê pe³en radoœci. 14. To s¹ najwa¿niejsze wizje b³ogos³awionych mêczenników Satura i Perpetui, opisane przez nich samych. Co do Sekundulusa, to Bóg powo³a³ go do siebie z tego œwiata wczeœniej, jeszcze gdy by³ on w wiêzieniu, oszczêdzaj¹c mu w swej ³askawoœci œmierci od dzikich zwierz¹t. Jeœli jednak nie jego dusza, to cia³o pozna³o cios miecza. 15. Tak¿e Felicyta dozna³a ³aski Bo¿ej, która objawi³a siê wobec niej w nastêpuj¹cy sposób: Aresztowano j¹, gdy ju¿ spodziewa³a siê dziecka i by³a w ósmym miesi¹cu ci¹¿y, aresztowano j¹ bowiem brzemienn¹. Dzieñ, w którym mia³o siê odbyæ widowisko, by³ ju¿ bliski i Felicyta by³a w g³êbokim smutku, ¿e


AKTA MÊCZENNIKÓW

123

z powodu ci¹¿y jej mêczeñstwo zostanie odroczone, prawo bowiem zabrania wykonywania egzekucji na ciê¿arnych kobietach. Obawia³a siê, ¿e mo¿e przelaæ swoj¹ nieskalan¹ i niewinna krew póŸniej z jakimiœ z³oczyñcami. Jej wspó³towarzysze w mêczeñstwie tak¿e byli tym zasmuceni, gdy¿ lêkali siê, ¿e tak dobra przyjació³ka mo¿e pozostaæ w tyle, sama jedna wêdruj¹c ku tej¿e samej nadziei. Na dwa dni przed igrzyskami wszyscy jednomyœlnie modlili siê, b³agaj¹c Pana. Natychmiast po zakoñczeniu modlitwy Felicyta zaczê³a odczuwaæ bóle porodowe. By³ to poród przedwczesny, w ósmym miesi¹cu, by³ wiêc bardzo ciê¿ki, i jeden ze stra¿ników powiedzia³: „Jeœli teraz tak cierpisz, to co bêdzie, gdy zostaniesz rzucona zwierzêtom, które zlekcewa¿y³aœ, poniewa¿ nie chcia³aœ z³o¿yæ ofiary”. Ale ona odpowiedzia³a: „Teraz ja cierpiê sama, ale tam bêdzie we mnie cierpia³ ktoœ inny, gdy¿ i ja bêdê cierpia³a za niego”. Urodzi³a dziewczynkê, któr¹ jedna z sióstr wychowa³a jak w³asn¹ córkê. 16. Skoro Œwiêty Duch dopuœci³ mêczeñstwo, to pragn¹³, aby zosta³o spisane to, co dzia³o siê w czasie igrzysk. Chocia¿ nie czujê siê godnym uzupe³niania powy¿szego opisu tych pe³nych chwa³y wydarzeñ, to jednak czyni¹c to, spe³niam ¿yczenie, a nawet ostatni¹ wolê œwiêtej Perpetui, daj¹c dowód niez³omnoœci i wielkoœci jej ducha. Kiedy trybun zaostrzy³ wobec nich rygory wiêzienne, ulegaj¹c podszeptom g³upich ludzi, ¿e skazañcy mog¹ przez jakieœ zaklêcia wydostaæ siê z wiêzienia, Perpetua powiedzia³a mu wprost: „Dlaczego nie pozwalasz nam korzystaæ z wytchnienia, znakomitym wiêŸniom cesarskim, którzy mamy walczyæ w dniu jego urodzin? Czy¿ to nie tobie przypisze siê zas³ugê, gdy pojawimy siê na arenie mocni i silni?” Oficer najpierw zatrz¹s³ siê i poczerwienia³, ale potem kaza³ traktowaæ ich bardziej po ludzku. Zezwoli³ te¿ braciom i innym osobom na czêstsze odwiedziny i posi³ki, sam bowiem nadzorca by³ wierz¹cym. 17. W przeddzieñ mêczeñstwa, gdy spo¿ywali swój ostatni posi³ek, zwany „woln¹ uczt¹”, nie jedli go jako takiej uczty, ale jako ucztê mi³oœci, i z odwag¹ i nieugiêtoœci¹ odpowiadali zgromadzonej publicznoœci, ostrzegaj¹c j¹ przed s¹dem Bo¿ym, okazuj¹c radoœæ z powodu mêczeñstwa oraz oœmieszaj¹c ciekawoœæ zgromadzonych gapiów. Satur odezwa³ siê: „Czy nie wystarczy wam dzieñ jutrzejszy? Dlaczego przygl¹dacie siê nam, których nienawidzicie? Dziœ jesteœcie jeszcze przyjació³mi, a jutro bêdziecie wrogami. Zapamiêtajcie sobie dobrze nasze oblicza, abyœcie mogli nas rozpoznaæ w dniu s¹du”. Wtedy wszyscy opuszczali wiêzienie w os³upieniu, wielu zaœ z nich uwierzy³o.


124

O. GRZEGORZ PERADZE

18. Wreszcie nadszed³ dzieñ ich zwyciêstwa i oni radoœni wyszli z wiêzienia do amfiteatru, jakby szli do nieba. Mieli pogodne twarze, a jeœli ktoœ dr¿a³, to z radoœci, a nie ze strachu. Perpetua sz³a godnie, z twarz¹ jaœniej¹c¹, jak oblubienica Chrystusowa, jak wybranka Boga, i blaskiem swych oczu zmusza³a wszystkich do opuszczenia wzroku. Wraz z ni¹ sz³a Felicyta, pe³na radoœci, ¿e dziêki szczêœliwemu porodowi podejmie walkê z dzikimi zwierzêtami – od jednej krwi do drugiej, od po³o¿nicy do gladiatora – i zostanie obmyta po porodzie przez drugi chrzest. Kiedy zostali doprowadzeni do bramy amfiteatru, zmuszano mê¿czyzn do przebrania siê w szaty kap³anów Saturna22, a kobiety w szaty kap³anki Cerery23. Jednak szlachetna Perpetua, niez³omna a¿ do koñca, stanowczo siê temu sprzeciwi³a i powiedzia³a: „Przyszliœmy tutaj dobrowolnie nie w tym celu, ¿eby nasza wolnoœæ zosta³a naruszona. Nie po to poœwiêcamy nasze ¿ycie, ¿eby teraz robiæ to, do czego nas zmuszacie. Taki zawarliœmy przecie¿ z wami uk³ad”. Niesprawiedliwoœæ uzna³a wiêc sprawiedliwoœæ i trybun zezwoli³, aby wprowadzono ich na arenê tak, jak przyszli. Perpetua zaczê³a œpiewaæ psalm, ju¿ depcz¹c g³owê Egipcjanina. Rewokat, Saturnin i Satur zaczêli groziæ t³umowi widzów. Gdy znaleŸli siê wobec Hilariana, ruchami i gestami zaczêli mówiæ: „Ty nas, ale Bóg ciebie”. Rozwœcieczony tym t³um ¿¹da³ dla nich kary ch³osty przez przeprowadzenie ich przed rzêdem gladiatorów, a oni cieszyli siê, ¿e przynajmniej coœ mog¹ otrzymaæ z cierpieñ Pana. 19. Ten zaœ, który powiedzia³: „Proœcie, a otrzymacie”24, ka¿demu zes³a³ taki rodzaj œmierci, jakiego sam pragn¹³. Ilekroæ bowiem wczeœniej rozmawiali miêdzy sob¹ o pragnieniu mêczeñstwa, Saturnin wyznawa³, 22 W mitologii rzymskiej staroitalski bóg rolnictwa i zasiewów. Ma³¿onk¹ Saturna by³a

Ops. PóŸniej Saturn by³ uto¿samiany z greckim Kronosem, a Ops z greck¹ Re¹. Jowisz mia³ str¹ciæ z tronu Saturna, który potem zamieszka³ w Italii, gdzie zapanowa³ wówczas wiek z³oty. Nauczy³ on ludzi uprawy roli i winnej latoroœli. Mia³ równie¿ pierwszy ustanowiæ prawa w Italii. W roku 497 przed Ch. zbudowano na wzgórzu kapitoliñskim œwi¹tyniê Saturna, prawdopodobnie na miejscu starego o³tarza, gdzie sk³adano ofiary z ludzi. Od tego czasu obchodzono œwiêto ku czci Saturna, zwane Saturnalia. 23 W mitologii rzymskiej bogini wegetacji i urodzajów. Zaczê³a byæ uto¿samiana z greck¹ Demeter prawdopodobnie w V wieku przed Ch. Córka Saturna i Ops. By³a siostr¹ i kochank¹ Jowisza, matk¹ Prozerpiny (ojcem Prozerpiny by³ Jowisz). Jej pozosta³e rodzeñstwo to: Junona, Westa, Neptun i Pluton. By³a jedn¹ z najstarszych oryginalnych rzymskich bogiñ i wed³ug tradycji mia³a swojego kap³ana ju¿ w okresie królewskim. W Rzymie poœwiêcono jej œwi¹tyniê u podnó¿a wzgórza Awentyn. 24 J 16, 14; Mt 7, 7.


AKTA MÊCZENNIKÓW

125

¿e chcia³by byæ rzucony wszystkim zwierzêtom naraz, aby osi¹gn¹æ przez to wspanialszy wieniec zwyciêstwa. Tak wiêc wystawiono go wraz z Rewokatem najpierw na ataki lamparta, a póŸniej przywi¹zani na pomoœcie byli napastowani przez niedŸwiedzia. Satur najbardziej ze wszystkich zwierz¹t ba³ siê niedŸwiedzia i ¿ywi³ nadziejê, ¿e umrze zaraz po pierwszym ataku lamparta. Zdecydowano jednak wystawiæ go na pastwê dzikowi, jednak w chwili, gdy gladiator przywi¹zywa³ Satura do pala, odyniec run¹³ na gladiatora, rani¹c go œmiertelnie tak, ¿e zmar³ on wkrótce po igrzyskach, a mêczennika dzik jedynie poturbowa³. Gdy przywi¹zano go póŸniej na estradzie dla niedŸwiedzia, ten nie chcia³ wyjœæ ze swojej klatki. Przeto dwa razy wyprowadzano go bez obra¿eñ. 20. Dla m³odych kobiet diabe³ przygotowa³ natomiast wyj¹tkowo wœciek³¹ krowê. By³o to zwierzê nie u¿ywane zazwyczaj do igrzysk, ale chodzi³o o to, ¿eby p³eæ zwierzêcia zgadza³a siê z p³ci¹ mêczonych kobiet. Rozebrano je wiêc i wyprowadzono omotane w sieci. T³um zadr¿a³ na widok dwóch m³odych kobiet, jednej wyj¹tkowo delikatnej, a drugiej niedawno po porodzie, z piersiami ociekaj¹cymi mlekiem. Odwo³ano je wiêc i ubrano w luŸne tuniki. Krowa rzuci³a siê najpierw na Perpetuê i powali³a j¹ na plecy. Ona jednak zaraz usiad³a i zobaczywszy rozdart¹ tunikê, ods³aniaj¹c¹ jej bok, zaczê³a j¹ obci¹gaæ, bardziej zwa¿aj¹c na skromnoœæ ni¿ na ból. Nastêpnie odszuka³a spinkê i upiê³a rozsypane w³osy. Nie wypada³o bowiem, aby mêczennica cierpia³a z rozpuszczonymi w³osami, gdy¿ mog³oby to sprawiaæ wra¿enie, ¿e rozpacza w chwili tryumfu. Gdy podnios³a siê, ujrza³a na ziemi stratowan¹ Felicytê. Podbieg³a wiêc do niej, poda³a jej rêkê i podnios³a j¹. Stoj¹c obok siebie zwyciê¿y³y zatwardzia³oœæ widzów i odwo³ano je do bramy Sanawiwaryjskiej. Tam roztoczy³ nad Perpetu¹ opiekê pewien Rustyk, wówczas jeszcze katechumen, który by³ jej szczególnym zwolennikiem. Ona natomiast przebudzi³a siê jakby ze snu – tak bowiem by³a pogr¹¿ona w ekstazie i w Duchu – i zaczê³a rozgl¹daæ siê dooko³a. Ku zdumieniu wszystkich zapyta³a: „Kiedy¿ wreszcie wydadz¹ nas na pastwê jakiejœ tam krowy?” S³ysz¹c, ¿e to ju¿ mia³o miejsce, nie mog³a uwierzyæ, dopóki nie obejrza³a odniesionych obra¿eñ na swym ciele oraz œladów zniszczenia na ubraniu. Nastêpnie przywo³a³a do siebie swego brata oraz owego katechumena Rustyka, i rzek³a: „Trwajcie w wierze25, mi³ujcie siê wzajemnie i nie przera¿ajcie siê cierpieñ, jakie tutaj znosimy”. 25 1 Kor 16, 13; por.: Dz 14, 22.


126

O. GRZEGORZ PERADZE

21. W miêdzyczasie przy innej bramie Satur zagrzewa³ ¿o³nierza Pudensa, mówi¹c: „Sta³o siê tak, jak przeczuwa³em i przepowiedzia³em. Dotychczas ¿adne zwierzê nie uczyni³o mi krzywdy. Wierz teraz z ca³ego serca i patrz! Wychodzê tam i zginê od pierwszego ataku lamparta”. Zaraz te¿, bowiem koñczy³y siê ju¿ igrzyska, rzucony zosta³ lampartowi, który od razu zatopi³ w nim zêby i sk¹pa³ go ca³ego w krwi. Kiedy go wynoszono, lud – jakby na œwiadectwo jego drugiego chrztu – wo³a³: „Zbawcza k¹piel! Zbawcza k¹piel!” Zaprawdê, ten, kto tak zosta³ obmyty, jest zbawiony. Wtedy to powiedzia³ Satur do ¿o³nierza Pudensa: „¯egnaj i nie zapominaj o wierze, i o mnie. To zaœ, co widzia³eœ, niechaj ciê nie przera¿a, ale umacnia”. Poprosi³ te¿ o pierœcieñ z jego palca i umoczy³ go w swojej ranie oraz zwróci³ mu zastaw i pami¹tkê swojej wiary, i przelania krwi. Zaraz te¿ nieprzytomnego rzucono go wraz z innymi na miejsce, gdzie zawsze dobijano ofiary igrzysk. Jednak lud, pragn¹c jeszcze syciæ swój wzrok widokiem morderczego miecza przeszywaj¹cego ich cia³a, ¿¹da³, aby odbywa³o siê to na widoku. Chrzeœcijanie podnieœli siê wiêc i o w³asnych si³ach przeszli na to miejsce, gdzie ¿¹da³ lud. Najpierw uca³owali siê nawzajem, aby tym uroczystym poca³unkiem pokoju zakoñczyæ swoje mêczeñstwo. Wszyscy bez poruszenia i jêku przyjêli ciosy miecza. Szczególnie Satur, który pierwszy wszed³ na drabinê, pierwszy te¿ odda³ ducha i czeka³ na Perpetuê. Ona jednak mia³a zakosztowaæ bólu. Ugodzona mieczem w koœæ krzyknê³a i dr¿¹c¹ rêkê niewprawnego jeszcze gladiatora sama podprowadzi³a sobie do gard³a. Ta wielka kobieta, której ba³y siê nieczyste duchy, chyba nie mog³aby zgin¹æ, gdyby sama tego nie pragnê³a. O, waleczni i œwiêci mêczennicy! Zaprawdê powo³ani zostaliœcie i wybrani do chwa³y Pana naszego Jezusa Chrystusa. Kto wielbi, powa¿a i czci Jego chwa³ê, powinien przeczytaæ o tych heroicznych czynach dla zbudowania Koœcio³a, gdy¿ nie ustêpuj¹ one dawnym przyk³adom. Niechaj te nowe przyk³ady bêd¹ dowodem, ¿e jeden i ten sam Œwiêty Duch ci¹gle dzia³a, jako i Bóg Ojciec wszechmog¹cy i Jego Syn Jezus Chrystus, Pan nasz, któremu niech bêdzie chwa³a i niezmierzona potêga na wszystkie wieki. Amen. VII. AKTA ŒW. PIONIUSZA I JEGO TOWARZYSZY. 1. Aposto³ nakazuje, ¿eby zas³ugi œwiêtych zachowane zosta³y w pamiêci, gdy¿ przez pamiêæ o ich czynach wzmaga siê w piersi dzielnych


AKTA MÊCZENNIKÓW

127

mê¿ów zapa³, a szczególnie tych, którzy rzeczywiœcie staraj¹ siê naœladowaæ takich mê¿ów i staraj¹ siê to osi¹gn¹æ z wielk¹ gorliwoœci¹26. Dlatego te¿ nie nale¿y przemilczaæ mêczennika œwiêtego Pioniusza, albowiem on jeszcze za ¿ycia wielu braci wyrwa³ z ciemnoœci niewiedzy, a gdy póŸniej zosta³ mêczennikiem, to swoim cierpieniem da³ przyk³ad tym, których za ¿ycia ich obdarzy³ prawdziw¹ nauk¹. 2. Drugiego dnia szóstego miesi¹ca27, w Wielk¹ Sobotê, [za przeœladowania Decjusza28] przeœladowcy pochwycili kap³ana Pioniusza, Sabinê, Asklepiadesa, Mecedoniusza i Lemnusa, kap³ana Koœcio³a katolickiego, gdy oni obchodzili dzieñ narodzin do nieba mêczennika Polikarpa. Pioniusz, którego Bóg w ca³ej pe³ni okaza³ w pobo¿nej wierze, przewidzia³ czekaj¹ce go przysz³e cierpienia, albowiem nie lêka³ siê ich. W dniu przed œwiêtem mêczennika Polikarpa, gdy razem z Sabin¹ i Asklepiadesem odbywa³ post, ujrza³ we œnie, ¿e nastêpnego dnia zostanie pochwycony. Poniewa¿ pozna³ to otwarcie i z objawienia jasno widzia³, przeto owin¹³ sobie, Sabinie i Asklepiadesowi szyjê sznurem, aby ci, którzy przyjd¹ ich pojmaæ, zobaczyli, ¿e nie trzeba bêdzie ich prowadziæ jak innych, którzy ponosz¹ ofiarê, gdy¿ oni sami – zanim ich pojmano – na³o¿yli sobie wiêzy jako œwiadectwo ich wiary i oznakê ich dobrej woli. 3. Gdy w sobotê odprawili oni swoj¹ modlitwê i spo¿yli œwiêty chleb, przyszed³ stra¿nik œwi¹tyni Polemon wraz z gromad¹ tych, których s¹d da³ Polemonowi do wyœledzenia chrzeœcijan. Gdy Polemon ujrza³ Pioniusza, wypowiedzia³ do niego te oto s³owa ze swoich bezbo¿nych ust: „Czy wiecie, ¿e cesarz wyraŸnie nakaza³ uroczyœcie œwiêtowaæ sk³adanie ofiar?” Pioniusz odpowiedzia³: „Oczywiœcie, znamy ten nakaz, ale tak¿e to przykazanie, które nakazuje nam czciæ Boga”. Stra¿nik œwi¹tyni powiedzia³: „Pójdziecie do s¹du, abyœcie poznali, ¿e moje s³owa s¹ prawdziwe”. Sabina i Asklepiades powiedzieli g³oœno: „S³uchamy prawdziwego Boga!” Gdy zostali sprowadzeni jako ofiary na miejsce s¹du, lud spostrzeg³ sznury na ich szyjach i jak to bywa u nierozumnego i ciekawego ludu, pcha³ siê zdziwiony i wszyscy rozpychali siê nawzajem. Gdy wreszcie pochód doszed³ do s¹du, zape³ni³ siê ca³y plac, nawet dachy domów pogan, ogrom26 Por.: Hbr 13, 7. 27 Czyli 11 marca 250 r. 28 Trajan Decjusz (201-251), cesarz rzymski od 249 do 251 roku. By³ w³adc¹ energicz-

nym i przez wielu uwa¿anym za wcielenie starorzymskich cnót. Prowadzi³ politykê niechêtn¹ wobec chrzeœcijan i w 250 r wyda³ edykt, nakazuj¹cy wszystkim obywatelom Imperium z³o¿enie ofiary rzymskim bogom.


128

O. GRZEGORZ PERADZE

nym t³umem ludu. By³y te¿ wielkie gromady kobiet, gdy¿ by³a w³aœnie sobota i ¿ony ¯ydów z powodu œwiêta nie pracowa³y. Stoj¹cy chcieli wszystko widzieæ, stawali wiêc na ³awkach i wspinali siê na s³upy, aby nie ominê³o ich widowisko. Starali siê wiêc sztucznie uzupe³niæ to, czego nie da³a im natura. 4. Gdy mêczennicy stanêli poœrodku, powiedzia³ Polemon: „By³oby dobrze, Pioniuszu, abyœ wraz z innymi pos³ucha³ rozkazów, wype³ni³ je i unikn¹³ kar”. Jednak mêczennik Pioniusz odpowiedzia³ na te s³owa podnosz¹c rêkê i z weso³ym obliczem: „Mê¿owie, którzy cieszycie siê piêknem waszych murów, którzy radujecie siê wspania³oœci¹ waszego miasta Smyrny i chwalicie siê poet¹ Homerem, a jeœli s¹ miêdzy wami ¯ydzi, to s³uchajcie moich s³ów, które do was kierujê. S³yszê mianowicie, ¿e kpicie z tych, którzy dobrowolnie zg³aszaj¹ siê do z³o¿enia ofiary albo nie wahaj¹ siê z³o¿yæ jej pod przymusem. W jednych potêpiacie s³aboœæ ducha, a w drugich dobrowolne odstêpstwo. Musicie raczej s³uchaæ waszego nauczyciela i mistrza Homera29, który uwa¿a za nies³uszne cieszenie siê z powodu zmar³ych, poniewa¿ z pozbawionym œwiat³a nie mo¿na ju¿ wieœæ ¿adnego sporu, a ze zmar³ym ¿adnej walki30. A wy, ¯ydzi, musicie s³uchaæ przykazañ Moj¿esza, który mówi: ‘Gdy padnie zwierzê twego wroga, to nie mo¿esz przejœæ nie pomagaj¹c mu’31. Podobnie powiedzia³ te¿ Salomon: ‘Nie raduj siê z powodu zguby wroga i nie ciesz siê cudzym nieszczêœciem’32. Dlatego te¿ wolê raczej umrzeæ i znieœæ wszystkie kary, znieœæ niezmierne cierpienia, o ile tylko nie zmieniam tego, czego siê nauczy³em albo czego naucza³em. Jak¿e wiêc ¯ydzi mog¹ wybuchaæ g³oœnym œmiechem albo kpiæ z tych, którzy pod przymusem lub dobrowolnie sk³adaj¹ ofiarê? Nie oszczêdzaj¹ nas i kpi¹c wo³aj¹ za nami hañbi¹cymi s³owami, ¿e mieliœmy doœæ czasu na wolnoœæ. Chocia¿ jesteœmy ich wro29 Homer (gr. Homeros znaczy „œlepy”; VIII wiek p. n. e.), grecki bard, œpiewak wêdrow-

ny, uwa¿any za ojca poezji epickiej. Najstarszy znany z imienia europejski poeta, który zapewne przej¹³ dziedzictwo d³ugiej i bogatej tradycji poezji heroicznej. Jest autorem poematów „Iliada” i „Odyseja”. ¯aden poeta grecki nie przewy¿szy³ s³aw¹ Homera. Na wyspach Ios i Chios wzniesiono poœwiêcone mu œwi¹tynie, a w Olimpii i Delfach postawiono jego pos¹gi. Pizystrat wprowadzi³ recytacje homeryckich poematów na panatenaje (œwiêto upamiêtniaj¹ce narodziny bogini Ateny). 30 Por.: Homer, Odyseja XI, 500-503, prze³. L. Siemieñski, Wroc³aw-Warszawa 2004, s. 245. 31 Prawdopodobnie chodzi o tekst: „Jeœli zobaczysz, ¿e osio³ twego brata albo wól jego upad³ na drodze – nie odwrócisz siê od nich, ale z nim razem je podniesiesz” (Pwp 22, 4). 32 Prawdopodobnie chodzi o tekst: „Nie ciesz siê z upadku przeciwnika, niech nie raduje siê twe serce, kiedy on siê potknie” (Prz 24, 17).


AKTA MÊCZENNIKÓW

129

gami, to tak¿e jesteœmy ludŸmi! Jakie straty oni przez nas ponieœli? Jakie kary musieli przez nas znosiæ? Kogo obraziliœmy s³owami? Kogo przeœladowaliœmy niesprawiedliw¹ nienawiœci¹? Kogo zmuszaliœmy do sk³adania ofiar strasz¹c rzuceniem zwierzêtom na po¿arcie? Czy¿ oni sami nie maj¹ tych¿e grzechów, które s¹ teraz pope³niane z bojaŸni ludzkiej? Jest wielka ró¿nica, gdy grzeszy siê wbrew swojej woli i grzeszy siê dobrowolnie, a mianowicie jest ró¿nica miêdzy tym, który jest zmuszany, i tym, którego nikt nie zmusza, albowiem u jednego winê ponosi dusza, a u drugiego okolicznoœci. Kto zmusza³ ¯ydów do odprawiania pogañskiego nabo¿eñstwa Belfegorowi33 lub do uczestniczenia w uroczystoœci zmar³ych, b¹dŸ te¿ spo¿ywania ofiar za zmar³ych34, czy te¿ uprawiania hañbi¹cego nierz¹du z córkami Madianitów?35 Czy te¿ paliæ dzieci, narzekaæ na Boga36, potajemnie Ÿle mówiæ o Moj¿eszu?37 Kto zapomnia³ o tylu dobrodziejstwach, kto kierowa³ siê tak¹ niewdziêcznoœci¹? Kto ich zmusza³, ¿e znowu chcieli powróciæ do Egiptu?38 B¹dŸ te¿, kto zmusi³ Aarona do zgodzenia siê, gdy Moj¿esz wst¹pi³ na górê dla przyjêcia przykazañ, na ich ¿¹dania: ‘Zrób nam boga!’ i na inne, jakie tylko chcieli?39 W ka¿dym b¹dŸ razie mog¹ oni oszukiwaæ was, pogan, ³udziæ podstêpnie wasze uszy, ale przed nami ¿aden z nich nie móg³by sk³amaæ. Oni mog¹ wam mówiæ o sêdziach, o królach, o wyjœciu, pokazaæ wam wszystko inne. Wy jednak pytacie, dlaczego tak wielu dobrowolnie przystêpuje do sk³adania ofiary i z powodu tych kilku kpicie z innych? WyobraŸcie sobie pole pe³ne pszenicy. Gdy rolnik œcina pszenicê sierpem lub te¿ obraca rêk¹, to lekkie plewy porywa wiatr, a ciê¿kie ziarna pozostaj¹ na swoim miejscu. Gdy rzuca siê sieæ w morze, to czy wszystko, co zostanie wyci¹gniête, mo¿e byæ znakomite? Wiedzcie zatem, ¿e ci, których widzicie takimi s¹ tacy w³aœnie, gdy¿ z³o z dobrem, a dobro ze z³em jest przemieszane, ale gdy weŸmiesz wagê, to oka¿e siê ró¿nica, co jest lepsze, a co gorsze oka¿e siê przy porównaniu. W jaki¿ zatem sposób chcecie, abyœmy kary, które nam wynajdujecie, znosili? Jako sprawiedliwi, czy jako niesprawiedliwi? Jeœli jako niesprawiedliwi, to w ten sposób sami okazujecie siê jeszcze bardziej niesprawiedliwymi, poniewa¿ nie ma ¿adnych powo33 34 35 36 37 38 39

Moabicki bo¿ek rozpusty, uto¿samiany z Baalem, por.: Lb 25, 1-3. Por.: Wj 34, 15; Pwp 18, 11. Lb 31, 15-17; por.: Pwp 7, 1-4. Kp³ 18, 21. Wj 15, 25, Lb 14, 1-7; 17, 16. Wj 32, 1-6.


130

O. GRZEGORZ PERADZE

dów, aby nas przeœladowaæ. Gdy jednak jako sprawiedliwych, to nie ma dla nas ¿adnej nadziei, bowiem sprawiedliwi wiele cierpieæ musz¹. ‘A jeœli sprawiedliwy z trudnoœci¹ dost¹pi zbawienia, to bezbo¿ny i grzesznik gdzie¿ siê znajd¹?’40 Œwiat czeka s¹d, o którego bliskoœci z wielu oznak jesteœmy pewni. Przede wszystkim widzia³em ca³y kraj ¯ydów, przeszed³em przez Jordan i zobaczy³em kraj, który przez swoje spustoszenie jest œwiadkiem gniewu Bo¿ego, bowiem jego mieszkañcy nieludzko zabijali obcych, albo z pominiêciem prawa goœcinnoœci gwa³cili mê¿czyzn w nienaturalnym nierz¹dzie, jak kobiety. Widzia³em ziemiê, która zosta³a spalona potêg¹ ognia z niebios, zamieniona w proch i popió³, le¿y sucha i nieurodzajna. Widzia³em Morze Martwe, w którym p³ynny ¿ywio³ z obawy przed Bogiem zmieni³ swoj¹ naturê. Widzia³em wodê, która nie przyjmuje i nie ¿ywi ¿adnej istoty, nawet cz³owieka, a jeœli go przyjmie, to natychmiast wyrzuca, aby z powodu cz³owieka znowu nie popad³a w winê i karê41. Jednak dlaczego mówiê wam o tak odleg³ych sprawach? Wy, poganie, opowiadacie przecie¿ o po¿arze, o p³on¹cym ogniu na skale, opowiadacie te¿ o ogniu wydobywaj¹cym siê z g³êbi ziemi w Licji i na ró¿nych wyspach. Gdy nie mo¿ecie tego widzieæ, to przecie¿ obserwujecie gor¹ce wody, a nie myœlê o takich, które siê ogrzewa, a o takich, które s¹ takimi z natury, patrzycie na ciep³e i gotuj¹ce siê Ÿród³a, gdzie zwykle ogieñ bucha. Sk¹d¿e mia³by byæ ten ogieñ, gdyby nie pozostawa³ w zwi¹zku z ogniem piekielnym? Mówicie przecie¿, ¿e œwiat ucierpia³ przez powódŸ – wed³ug waszych pogl¹dów za czasów Deukaliona42 – a wed³ug naszych za Noego43. Stale tak siê dzieje, ¿e z rozmaitych znaków rozpoznaje siê pewne prawdy. Dlatego mówimy wam o s¹dzie, który bêdzie sprawowa³ Logos Boga, Jezus Chrystus, który objawi siê w ogniu. I dlatego nie modlimy siê do waszych bogów i nie chcemy waszych z³otych pos¹gów, poniewa¿ przy nich nie odprawia siê ¿adnej religii, lecz ceni siê ich iloœæ”. 40 Prz 11, 31; £k 23, 32; 1 P 4, 18. 41 Rdz 19, 1-28. 42 W mitologii greckiej Deukalion by³ królem Tesalii, synem tytana Prometeusza i mê¿em

pobo¿nej oraz cnotliwej Pyrry. Gdy bezbo¿ny i pe³en pychy król Arkadii Lykaon, aby poznaæ wszechwiedzê bogów, nakarmi³ podró¿uj¹cego po ziemi Zeusa ludzkim miêsem, ten rozgniewany zes³a³ na ziemiê potop. Uratowali siê tylko Deukalion i Pyrra, którzy z porady Prometeusza zbudowali sobie specjaln¹ skrzyniê. P³ynêli w niej przez 9 dni i przez 9 nocy, a¿ przybili do góry Parnas w Fokidzie. 43 Rdz 6, 11-8, 18.


AKTA MÊCZENNIKÓW

131

5. Takie i podobne mowy ci¹gnê³y siê d³ugo, poniewa¿ mêczennik nie chcia³ milczeæ, a Polemon i ca³y lud s³uchali uwa¿nie, i nikt nie przerywa³. Gdy potem Pioniusz powiedzia³: „Nie modlimy siê do waszych bogów i nie okazujemy niebiañskiej czci waszym z³otym pos¹gom”, zaprowadzono ich na podwórzec. Tutaj ca³y zgromadzony t³um i Polemon starali siê przekonaæ œwiêtego mêczennika, i zachêcali go: „Pioniuszu, pos³uchaj nas, gdy¿ wiele jest w tobie dobra i by³oby po¿¹dane, ¿ebyœ ¿y³. Jesteœ zaiste godny ¿ycia zarówno z powodu twojej uczciwoœci, jak te¿ z powodu ³agodnoœci. Piêknie jest przecie¿ ¿yæ i oddychaæ powietrzem tego œwiata”. A gdy oni powiedzieli jeszcze wiele innych rzeczy, oœwiadczy³ Pioniusz: „Ja te¿ mówiê, ¿e piêknie jest ¿yæ i widzieæ œwiat³o, ale tylko takie, jakie my pragniemy. A œwiat³o, którego pragniemy jest inne. Tego œwiata i darów Bo¿ych nie porzucamy jak niewdziêcznicy, a tylko opuszczamy, gdy¿ spodziewamy siê wiêkszych i dla lepszych gardzimy dobrami tego œwiata. Dziêkujê wam za to, ¿e uwa¿acie mnie za godnego mi³oœci i czci, ale przypuszczamy, ¿e jest to tylko podstêp. Wypowiedziana nienawiœæ zawsze jest mniej szkodliwa od podstêpnego pochlebstwa”. 6. Po tych s³owach do Pioniusza odezwa³ siê z t³umu pewien Aleksander, bardzo z³oœliwy cz³owiek: „Ty te¿ powinieneœ wys³uchaæ naszych s³ów, gdy¿ to, co ty wiesz, ja te¿ wiem, ale nie znasz tego, co ja wiem”. I dorzuci³, kpi¹c ze sznurów mêczennika: „Có¿ oznaczaj¹ te ³añcuchy?” Pioniusz odpowiedzia³: „Aby nie s¹dzono, gdy bêdziemy prowadzeni przez miasto, ¿e idziemy sk³adaæ ofiarê i abyœcie mogli od razu poznaæ, i¿ nie musicie nas o nic pytaæ, bowiem dobrowolnie idziemy do wiêzienia”. Gdy potem milcza³, lud nie przestawa³ go zaklinaæ i namawiaæ, a¿ w koñcu œwiêty mêczennik powiedzia³: „Tak postanowiliœmy i jesteœmy pewni, ¿e w tym wytrwamy”. Nastêpnie ostrymi s³owami zgani³ lud, wytkn¹³ mu ca³¹ przesz³oœæ i zwróci³ uwagê na przysz³oœæ, a wtedy powiedzia³ ów Aleksander: „Po có¿ nam wasze kazania? Nie ma potrzeby, byœcie d³u¿ej ¿yli, przeto koniecznoœci¹ jest, byœcie umarli!” 7. Gdy lud przygotowywa³ siê, aby iœæ do amfiteatru, by tam na miejscach widowni lepiej móc s³uchaæ s³ów œwiêtego mêczennika, kilka osób podesz³o do Polemona i powiedzia³o mu coœ na ucho, aby go przekonaæ, ¿e wœród ludu powstanie niepokój, gdy œwiêty mêczennik bêdzie mia³ sposobnoœæ przemówiæ. Gdy Polemon to us³ysza³, rzek³ do Pioniusza: „Jeœli wzbraniasz siê z³o¿yæ ofiarê, to przynajmniej przyjdŸ do œwi¹tyni”. Pioniusz odpowiedzia³: „To nie pomo¿e waszej sprawie, jeœli przyjdziemy do


132

O. GRZEGORZ PERADZE

œwi¹tyni”. Na to Polemon: „Wiêc tak zatwardzia³y jest twój umys³, ¿e nie mo¿na ciebie przekonaæ?” A Pioniusz: „To ja chcia³bym was poruszyæ i przekonaæ, abyœcie zostali chrzeœcijanami”. Na takie s³owa niektórzy rozeœmieli siê i g³oœno powiedzieli: „Tego nie osi¹gniesz, nawet gdybyœmy ¿ywcem mieli byæ spaleni”. Pioniusz odpowiedzia³: „Jeszcze gorzej jest p³on¹æ po œmierci”. 8. Podczas tej wymiany zdañ niektórzy zobaczyli, ¿e Sabina siê œmieje i powiedzieli do niej groŸnie: „Ty siê œmiejesz?” Ona odpowiedzia³a: „Œmiejê siê, gdy Bóg tego chce, gdy¿ jesteœmy chrzeœcijanami”. Wtedy powiedzieli do niej: „Bêdziesz cierpieæ, czego przecie¿ nie pragniesz, gdy¿ te, które nie sk³adaj¹ ofiar, musz¹ s³u¿yæ w domach rozpusty kuplerom do zaspakajania ich chuci, w towarzystwie dziewek”. Sabina odpowiedzia³a: „Skoro masz polecenie nas przekonaæ lub ukaraæ, to musisz przejœæ do karania, gdy¿ nie mo¿esz nas przekonaæ”. Wtedy Polemon, rozdra¿niony t¹ ostr¹ mow¹, powiedzia³: „Z³ó¿ ofiarê!” Pioniusz odpowiedzia³: „Tego nie zrobiê!” Znowu powiedzia³ do niego: „Dlaczego nie?” Na to Pioniusz: „Poniewa¿ jestem chrzeœcijaninem?. Polemon zapyta³: „Którego Boga s³awisz?” Pioniusz rzek³: „Boga wszechmog¹cego, który stworzy³ niebo i ziemiê, i wszystko, co w nich jest, i nas wszystkich, który wszystko nam daje, którego poznaliœmy przez jego Logos, Jezusa Chrystusa”. Na to Polemon: „Z³ó¿ przynajmniej ofiarê cesarzowi”. Odpowiedzia³ Pioniusz: „Cz³owiekowi nie bêdê sk³ada³ ofiary”. 9. Gdy pisarz wszystkie odpowiedzi napisa³ na tabliczce z wosku, Polemon powiedzia³ g³oœno do Pioniusza: „Jak siê nazywasz?” Pioniusz odpowiedzia³: „Chrzeœcijanin”. Polemon: „Z jakiego Koœcio³a?” Pioniusz: „Z katolickiego”. Wtedy Polemon odwróci³ siê, aby zapytaæ Sabinê – której wczeœniej Pioniusz powiedzia³, ¿e aby znowu nie podpad³a pod w³adzê swej pogañskiej pani [Politty], ma zmieniæ imiê i pod imieniem Teodoty wzi¹æ na siebie moc okrucieñstwa. (Jej pani bowiem za czasów Gordiana44 chcia³a Sabinê odci¹gn¹æ od wiary i zwi¹zan¹ wypêdzi³a j¹ w góry, gdzie potajemnie bracia przynosili jej ¿ywnoœæ, dlatego starano siê, aby ona usz³a zarówno Politcie, jak i wiêzom, wiêc mieszka³a u Pioniusza i razem z nim zosta³a uwiêziona podczas tego przeœladowania) – i wtedy powiedzia³ Polemon: „Jak siê nazywasz?” Ona odpowiedzia³a: „Teodota i chrzeœcijanka”. Polemon: „Do którego Koœcio³a nale¿ysz?” Ona odpo44 Mowa o Gordianie III (225-244), synu Juniusa Balbusa i Maecji Faustyny, córki Gor-

diana I. W roku 238 r. w wieku 13 lat og³oszony cesarzem po œmierci nastêpców Gordiana I – Balbinusa i Pupienusa – których lud Rzymu wczeœniej zmusi³ do obwo³ania go cezarem.


AKTA MÊCZENNIKÓW

133

wiedzia³a: „Do katolickiego”. Polemon: „Którego Boga s³awisz?” Ona odpowiedzia³a: „Wszechmog¹cego, który stworzy³ niebo i ziemiê, morze i wszystko, co w nim jest, którego poznaliœmy przez Logos, Jezusa Chrystusa”. Gdy potem zapyta³ blisko stoj¹cego Asklepiadesa, jak siê on nazywa, to Asklepiades odpowiedzia³: „Chrzeœcijanin”. Polemon: „Z którego Koœcio³a?” Asklepiades: „Katolickiego”. Polemon: „Którego Boga s³awisz?” On odpowiedzia³: „Chrystusa”. Polemon: „Jak to? Czy to jakiœ inny Bóg?” On odpowiedzia³: „Nie, ten sam, do którego w³aœnie przyznajê siê przed tob¹”. 10. Po tych s³owach i rozmowach zostali odprowadzeni do wiêzienia, ale wielka iloœæ pospólstwa i ogromny t³um ludzi, który przyby³, aby im towarzyszyæ, zape³nili ca³y plac i przejœcie przez takie rzesze by³o prawie niemo¿liwe. Wtedy powiedzieli niektórzy, gdy zauwa¿yli – pe³ni zdziwienia – piêkne rumieñce na twarzy mêczennika: „Co to jest, ¿e ten zawsze tak blady cz³owiek teraz zmieni³ swoje kolory?” Kiedy Sabina ze strachu przed t³umem trzyma³a siê silnie jego boku, ktoœ powiedzia³: „Trzymasz siê go tak, jakbyœ siê ba³a byæ zabran¹ od twej mamki”, a inni wo³ali g³oœno: „Niech bêd¹ biczowani, skoro nie chc¹ z³o¿yæ ofiary!” Wtedy Polemon powiedzia³: „Nie mo¿emy tego zrobiæ, poniewa¿ nie mamy ¿adnych prêtów ani kijów”. Ktoœ inny kpi¹co powiedzia³: „Popatrz, jak ten cz³owiek maszeruje do z³o¿enia ofiary!” Odnosi³o siê to do Asklepiadesa, który by³ z Pioniuszem, ale Pioniusz powiedzia³: „On tego nie uczyni”. Ktoœ powiedzia³ jeszcze: „Ten albo tamten z³o¿y ofiarê”. Pioniusz oœwiadczy³: „Ka¿dy ma sw¹ w³asn¹ wolê, nazywam siê Pioniusz i mnie to nie obchodzi, ¿e ktoœ sk³ada ofiarê. Kto to czyni, niech poda swoje nazwisko”. Gdy oni tak miêdzy sob¹ rozmawiali, ktoœ z t³umu zapyta³ Pioniusz: „Dlaczego tak uparcie spieszysz na œmieræ, przecie¿ jesteœ uczonym ¿¹dnym wiedzy?” Pioniusz odpowiedzia³: „Poniewa¿ wierzycie w moje stracenie, a ja muszê trzymaæ siê tego, co zacz¹³em. Wy te¿ wiecie, ile wypadków œmierci, jaki straszny g³ód i wiele innych rzeczy przecierpieliœcie!” Ktoœ z t³umu powiedzia³ do niego: „Tak¿e i ty z nami cierpia³eœ biedê!” On odpowiedzia³: „Tak, ale z nadziej¹, któr¹ mia³em w Panu”. 11. Dozorcy wiêzienni z powodu nat³oku z ledwoœci¹ mogli przejœæ przez drzwi. Kiedy wreszcie przedostali siê oraz uwiêzili Pioniusza i innych, ci znaleŸli tam kap³ana Koœcio³a katolickiego imieniem Lemus i kobietê Macedonkê ze wsi Karina oraz jakiegoœ Eutychiana z sekty Frygijczyków. Gdy pobo¿ni s³udzy Bo¿y byli razem, dozorcy wiêzienni za-


134

O. GRZEGORZ PERADZE

uwa¿yli, ¿e Pioniusz to, co mu wierni przynosili, odrzuca³ siln¹ wol¹ wraz ze swoimi i powiedzia³: „By³em czêsto w wielkiej biedzie, ale nikomu nie sta³em siê ciê¿arem. Jak¿e wiêc mogê byæ zmuszanym, ¿eby coœ przyjmowaæ?” Z tego powodu dozorcy wiêzienni, którzy przedtem traktowali ich po ludzku, teraz wpadli w gniew i zamknêli w g³êbszej czêœci wiêzienia, aby oni tam bez ¿adnej pomocy ludzkiej i bez œwiat³a w ciemnym cuchn¹cym lochu musieli cierpieæ wiele udrêki. W tym ca³kowicie izolowanym miejscu s³awili oni Boga i œpiewali wiele hymnów na Jego czeœæ. D³ugo wys³awiali Boga, a potem milczeli i za³atwiali swoje zwyk³e czynnoœci. A w sercach dozorców to, co gniew im przedtem nasunê³o, teraz przez karê, która ich doœcignê³a, gniew odsunêli od siebie i chcieli ich znowu przenieœæ na inne miejsce. Wrócili wiêc na swoje poprzednie miejsce, gdzie byli poprzednio, i g³oœno powiedzieli: „Tobie, o Panie, chcemy bez przerwy œpiewaæ hymny pochwalne, aby to, co siê sta³o, wysz³o nam na dobre”. 12. Gdy wiêc otrzymali trochê wolnoœci, mogli robiæ to, co chcieli, spêdzali wiêc czas na czytaniu i modlitwie, a ich wytrwa³oœæ by³a wyœcigiem religijnym, œwiadectwem wiary i lekarstwem dla ich cierpieñ. Gdy oni tak trwali w s³u¿bie Bo¿ej, przysz³o wielu pogan, aby przekonaæ Pioniusza, ale kiedy s³yszeli tego cz³owieka mówi¹cego, w przedziwny sposób us³yszeli go gani¹cym ich w³asne zwyczaje. A ci, którzy byli tam przetrzymywani, zalewali ³zami swoje policzki, jêki ich nie ustawa³y i na skutek tych ponownych szlochów smutek rodzi³ siê szczególnie u tych, którzy dotychczas trwali w dobrej s³awie. Gdy Pioniusz zobaczy³ ich w ustawicznym smutku i w wielkim bólu, tak w ³zach powiedzia³ do nich: „Znoszê nowy rodzaj kary i jestem tak drêczony, jak gdyby wyrywano mi stawy wszystkich cz³onków, poniewa¿ widzê per³y Koœcio³a le¿¹ce pod nogami œwiñ, a gwiazdy nieba jak ogon smoka œci¹gniête s¹ na ziemiê. Widzê winnicê, któr¹ rêka Bo¿a zasadzi³a, rozrzucon¹ przez jedn¹ œwiniê i jak przez ka¿dego przechodz¹cego jest obskubywana wedle jego upodobania. Moje dzieci, które na nowo zrodzi³em, aby Chrystus w nich wzrasta³, moi wychowankowie przeszli ciê¿kie drogi. Teraz Zuzanna jest przez zuchwalców stawiana przed s¹dem, wykpiwana przez najstarszych bezbo¿ników, którzy chc¹ skorzystaæ z jej delikatnego piêkna dobrze zbudowanej kobiety. Obna¿aj¹ siê i sk³adaj¹ przeciwko niej fa³szywe zeznania z wystêpn¹ po¿¹dliwoœci¹45. Teraz szydzi i szaleje Haman, podczas gdy Estera i ca³a gmina jest niespokojna46. Teraz panuje g³ód i pragnienie, ale 45 Nawi¹zanie do tekstu Dn 13, 1-64. 46 Nawi¹zanie do starotestamentowej Ksiêgi Estery.


AKTA MÊCZENNIKÓW

135

nie z braku chleba i wody, a z powodu przeœladowania. Teraz wiêc, gdy wszystkie dziewice zasnê³y, spe³ni³y siê s³owa Pana Jezusa: „Czy Syn Cz³owieczy znajdzie jeszcze wiarê na ziemi, gdy powróci?”47 S³yszê bowiem, ¿e ka¿dy zdradza swego przyjaciela, aby spe³ni³y siê s³owa: „Brat wyda brata na œmieræ”48. Czy te¿ s¹dzicie mo¿e, poniewa¿ wróg ognist¹ rêk¹ czyœci swoje pole walki, ¿e tak¿e sól jest ju¿ zepsuta i bêdzie deptana przez stopy ludzi?49 Niech nikt z was, dzieci moje, nie wierzy, ¿e Bóg sta³ siê s³aby, bowiem to my staliœmy siê s³abymi, a On mówi: „Moja rêka nie zmêczy³a siê by uwalniaæ, a moje uszy nie og³uch³y, ¿eby nie s³uchaæ”50. Nasze grzechy oddzielaj¹ nas od Boga, a to, ¿e nas nie wys³uchuje, to nie sprawia brak mi³osierdzia Chrystusa, tylko nasza niewiernoœæ. Jakiego bowiem z³a nie uczyniliœmy? Zaniedbaliœmy Boga, niektórzy Nim wzgardzili, inni zgrzeszyli chciwoœci¹ i lekkomyœlnoœci¹, i zginêli wskutek ran, które sobie wzajemnie zadali przez oskar¿enia i zdradê. Powinniœmy mieæ trochê wiêcej sprawiedliwoœci, ni¿ uczeni faryzeusze51. 13. S³yszê mianowicie, ¿e ¯ydzi niektórych z was wo³aj¹ do synagogi. Ten który to czyni, popada w wiêkszy grzech, przeto dobrze uwa¿ajcie, aby ani jeden z was nie pope³ni³ tej niedozwolonej zbrodni, która nie mog³aby byæ wybaczona, gdy¿ dotyczy bluŸnierstwa przeciwko Œwiêtemu Duchowi52. Nie b¹dŸcie jak ksi¹¿êta Sodomy i sêdziowie Gomory, których rêce k¹pa³y siê w krwi niewinnych i w krwi œwiêtych53. My nie zabijaliœmy proroków i nie wydaliœmy Zbawiciela. Po có¿ jeszcze mam wam wiele opowiadaæ? Przypomnijcie sobie tylko to, coœcie s³yszeli. Dowiedzia³em siê bowiem, ¿e ¯ydzi z bezbo¿nych ust wyg³aszaj¹ bezbo¿ne s³owa, chwal¹c siê i wszêdzie dumnymi ustami rozpowiadaj¹c, ¿e Pan Jezus Chrystus jako cz³owiek si³¹ prowadzony by³ na œmieræ. Powiedzcie mi jednak, proszê: Jak mogli uczniowie cz³owieka, który umar³ gwa³town¹ œmierci¹, przez tak d³ugie lata diab³ów wypêdzaæ i dalej to czyniæ? Jak¿e tak wielu uczniów i tylu innych chêtnym sercem znosi³oby ciê¿kie cierpienia za Mistrza zamordowanego w gwa³towny sposób? Jakie jeszcze inne cuda mam wymieniæ, które wydarzy³y siê w Katolickim Koœciele? Oni nie wiedz¹, ¿e tylko ten gwa³townie umiera, kto jest znudzony ¿yciem, 47 48 49 50 51 52 53

£k 18, 8. Mt 10, 21; Mk 13, 12. Mt 5, 13. Por.: Ps 18, 35. Mt 5, 20. Mt 12, 32. Rdz 19, 1-10.


136

O. GRZEGORZ PERADZE

kto z w³asnej rêki i dobrowolnie odchodzi z tego ¿ycia. Jednak to ¿adn¹ miar¹ nie wystarcza tym bluŸnierczym duszom, które mówi¹, ¿e Jezus Chrystus przez czary z krzy¿a do ¿ycia powróci³, a wszystko, co Pismo o Chrystusie Panu mówi oni przekrêcaj¹ w mowie bezbo¿nej i bluŸnierstwach. Czy¿ nie s¹ ci, którzy tak mówi¹, wiaro³omnymi i bezbo¿nymi grzesznikami? 14. Chcê teraz powtórzyæ, co ¯ydzi czêsto w latach mojej m³odoœci podnosili i chcê wam nastêpnie wykazaæ, ¿e jest to k³amstwo. Jest bowiem napisane: „Saul pyta³ wró¿ki i powiedzia³ do niej: ‘Wywo³aj mi proroka Samuela”. Kobieta ujrza³a mê¿czyznê wy³aniaj¹cego siê z ziemi, okrytego p³aszczem. Saul s¹dzi³, ¿e to jest Samuel i pyta³ go o to, co on chcia³by us³yszeæ”54. Jak¿e zatem? Czy tamta wró¿ka mog³a obudziæ proroka? Gdy oni to przyznaj¹, to tym samym stwierdzaj¹, ¿e bezbo¿noœæ zdzia³a³a wiêcej ni¿ sprawiedliwoœæ, a jeœli kobieta mog³a przywo³aæ proroka, to dlaczego k³ami¹, ¿e Pan Jezus nie móg³ tak¿e powróciæ do ¿ycia? Przeto musz¹ oni w tym sporze poddaæ siê, gdy¿ s¹ w b³êdzie. Dowód na to jest nastêpuj¹cy: Jak móg³ z³y duch wró¿ki przywo³aæ duszê proroka, która by³a ju¿ na ³onie Abrahama i spoczywa³a w raju, gdy zawsze s³absze przekonywane jest przez mocniejsze? Czy zatem Samuel zosta³ przywo³any do ¿ycia, jak s¹dzicie? ¯adn¹ miar¹! Jak siê zatem ma ca³a ta sprawa? Jak wszystkim, którzy Boga przyjmuj¹ czystym sercem, anio³owie spiesz¹ im pomagaæ, tak diabli s³u¿¹ zaprawiaj¹cym truciznê, spiskowcom, czarnoksiê¿nikom lub tym, którzy w odleg³ych okolicach pod pozorem wró¿by g³upstwa sprzedaj¹. Aposto³ powiedzia³: „Gdy szatan przemieni siê w anio³a œwiat³oœci”. Nie jest zatem niczym szczególnym, gdy jego najemnicy przyjmuj¹ inn¹ postaæ, gdy antychryst udaje Chrystusa. Dlatego Samuel nie zosta³ przywrócony do ¿ycia, a tylko demon, który przybra³ jego postaæ, ukaza³ siê kobiecie i grzesznemu Saulowi, co te¿ potem Pismo potwierdza. Samuel bowiem powiedzia³ do Saula: „Jutro ty i twoi synowie bêdziecie razem ze mn¹”55. Jak móg³ s³uga bo¿ków i diab³a zejœæ z Samuelem? Dla kogó¿ nie jest jasnym, ¿e Samuel nie by³ przy tym niesprawiedliwym? Gdy zatem niemo¿liwym by³o, ¿eby ktoœ wywo³a³ duszê proroka, to jak¿e mo¿na potem s¹dziæ, ¿e Chrystus Pan, którego uczniowie widzieli wznosz¹cego siê do ziemia – a za to œwiadectwo chêtnie ponosili œmieræ – przez formy czarodziejskie z ziemi i z grobu zosta³ zbudzonym? Gdy nie mo¿ecie im tego przeciwstawiæ, to powiedzcie do nich: 54 1 Sm 28, 8-14. 55 1 Sm 26, 19.


AKTA MÊCZENNIKÓW

137

Jak ma siê rzecz, ¿e jesteœmy lepsi od was, którzy bez powodu uprawialiœcie nierz¹d i modlili siê do bo¿ków? Uczcie siê z historii o tych, którzy stali siê przestêpcami i s³ugami diab³a, aby samemu dobrowolnie staæ siê doskona³ymi i lepszymi”. 15. Gdy on d³ugo i obszernie wyjaœnia³ i opowiada³ im, przyszed³ stra¿nik œwi¹tyni Polemon i starszy jeŸdziec Teofil z wielkim orszakiem i donoœnie zawo³ali: „Wasz prze³o¿ony Euktemon ju¿ z³o¿y³ ofiarê, a teraz ¿¹da, abyœcie i wy szybko przyszli do œwi¹tyni w Nemesion, gdzie bêd¹ was pytaæ Lepidus i Euktemon”. Pioniusz odpowiedzia³: „ci, którzy s¹ w zatrzymani wiêzieniu, maj¹ czekaæ na przybycie prokonsula. Czy wy sobie przypisujecie to, co przys³uguje innemu?” Po tym zapytaniu oni wycofali siê, a potem weszli z jeszcze wiêksz¹ gromad¹ do wiêzienia. Starszy jeŸdziec w podstêpny sposób przemówi³ do Pioniusza: „Nas, których tu widzisz obecnymi, przys³a³ prokonsul i rozkaza³, ¿ebyœcie pomaszerowali do Efezu”. Pioniusz odpowiedzia³: „Niech wiêc przyjdzie wys³annik, a bez zw³oki pójdziemy”. Przyszed³ wtedy Hiparch, albo te¿ jak zwali go kaci Tumarius, powa¿ny cz³owiek, i powiedzia³: „Gdy wzbraniasz siê us³uchaæ rozkazów, to odczujesz, jak¹ w³adzê mo¿e mieæ Tumarius”. Gdy to powiedzia³, chwyci³ Pioniusza tak mocno za gard³o, ¿e nie móg³ on z³apaæ oddechu, a potem odda³ go swoim s³ugom, ¿eby go odprowadzili. S³udzy zwi¹zali go tak mocno, ¿e nie móg³ oddychaæ. Pioniusz wraz z innymi, tak¿e Sabina, zostali zaci¹gniêci przed s¹d i donoœnie wo³ali: „Jesteœmy chrzeœcijanami!” A oni, jak to czyni¹ z tymi, którzy niechêtnie id¹, rzucili ich na ziemiê, aby ich ci¹gn¹æ. Pioniusza po czêœci nieœli s³udzy, a po czêœci ci¹gnêli po ziemi. Poniewa¿ s³udzy byli ju¿ zmêczeni i ustawali, to kopali go w ¿ebra, by im pomaga³, lub bólem przekonany szed³ za nimi. Jednak ich brutalnoœæ nic nie pomog³a i ich okrucieñstwo nie odnios³o ¿adnego skutku, gdy¿ on sta³ siê tak nieruchomy, jakby waga jego cia³a zwiêkszy³a siê dziêki uderzeniom s³ug. Gdy oni pomimo swych wysi³ków widzieli go nieruchomego, za¿¹dali dodatkowych s³ug, by przynajmniej iloœci¹ zast¹piæ to, czego im brakowa³o w mocy. 16. Ci¹gnêli zatem Pioniusza, który krzycza³, okazuj¹c radoœæ, i postawili go jak ofiarê rzeŸn¹ przed o³tarzem, tam, gdzie sta³ ju¿ ten, o którym powiedziano, ¿e chwilê przedtem z³o¿y³ ofiarê. Wtedy Lepidus powiedzia³ ostrym g³osem: „Dlaczego nie sk³adacie ofiar?” Oni odpowiedzieli: „Poniewa¿ jesteœmy chrzeœcijanami”. Lepidus znowu zapyta³: „Jakiego Boga s³awicie?” Pioniusz odrzek³: „Tego, który stworzy³ niebo i ozdobi³


138

O. GRZEGORZ PERADZE

je gwiazdami, który stworzy³ ziemiê i ozdobi³ kwiatami oraz drzewami, który tak to urz¹dzi³, ¿e morza oblewaj¹ ziemiê, który morzu wyznaczy³ granice i wskaza³ brzegi”. Wtedy powiedzia³ Lepidus: „Czy myœlisz o Tym, który zosta³ ukrzy¿owany?” Pioniusz na to: „O Nim myœlê, którego Ojciec pos³a³ na zbawienie œwiata”. A sêdziowie mówili miêdzy sob¹, ale tak, ¿e Pioniusz móg³ ich s³yszeæ: „Zmuszajmy ich do mówienia”. Pioniusz powiedzia³ do nich: „Wstydzicie siê przed czcicielami Boga? Wymierzajcie wiêc sprawiedliwoœæ, a jeœli nie, to dzia³ajcie wed³ug waszych praw. Dlaczego postêpujecie wbrew waszym prawom i nie czynicie tego, co jest nakazane? Czy¿ nie nakazano wam, aby tych, co siê oci¹gaj¹, nie przymuszaæ, a zabijaæ?” 17. Po tych s³owach Rufin, cz³owiek znany z wymowy, powiedzia³: „B¹dŸ spokojny, Pioniuszu! Dlaczego poszukujesz pustej s³awy w pró¿nym chwaleniu siê?” Pioniusz odpowiedzia³: „Czy nauczy³eœ siê tego z twoich historii, czy okazuj¹ to twoje rêkopisy? Czegoœ podobnego nigdy Sokrates56 nie ucierpia³ od Ateñczyków. Czy mo¿e Sokrates, Arystydes57 i Anaksarchos58 byli g³upcami, czy te¿ zostali wydani sile wojskowej, czy raczej prawom, oni, którzy byli zarówno wymow56 Sokrates (4 VI 469-7 V 399 przed Chr.), jeden z najwiêkszych filozofów greckich.

Urodzi³ siê i zmar³ w Atenach. Mieszka³ w Atenach, gdzie naucza³ prowadz¹c dysputy z przypadkowymi przechodniami na ulicach miasta, zyskuj¹c zarówno popularnoœæ jak i wrogoœæ. W wieku 70 lat zosta³ oskar¿ony (poprzez spisek) o bezbo¿noœæ i psucie m³odzie¿y. Zosta³ skazany na karê œmierci, któr¹ wówczas by³o wypicie trucizny, odrzuci³ proœbê przyjació³, którzy chcieli go uwolniæ z wiêzienia wbrew prawu. Ostatnie jego chwile opisane s¹ przez jego najwiêkszego ucznia, Platona, w dialogu Fedon. 57 Arystydes (ok. 530-ok. 467 przed Chr.), ateñski polityk i wódz, nazywany Sprawiedliwym. Bra³ udzia³ w bitwie pod Maratonem w 490 r., w nastêpnym roku zosta³ wybrany archontem. Ze wzglêdu na sw¹ prawoœæ uzyska³ przydomek „Sprawiedliwy”. By³ zwolennikiem prowadzenia wojny z Persj¹ na l¹dzie i przeciwstawia³ siê Temistoklesowi, który d¹¿y³ do rozbudowy floty. Temistokles doprowadzi³ w 483 r. do wygnania Arystydesa przez ostracyzm. Wobec ponownego niebezpieczeñstwa zagra¿aj¹cego Atenom ze strony Persów odwo³ano Arystydesa z wygnania. W czasie wojen perskich bra³ udzia³ w bitwie pod Salamin¹ w 480 r. oraz dowodzi³ oddzia³em ateñskim w bitwie pod Platejami w 479 r. Arystydes umar³ w niedostatku, pochowany zosta³ na koszt pañstwa. 58 Anaksarchos z Abdery (IV w. przed Chr.), grecki filozof ze szko³y Demokryta. By³ przyjacielem Aleksandra Wielkiego i jego towarzyszem w wyprawie do Persji i Indii. Zdoby³ wielki wp³yw na Aleksandra, o ile by³o to w ogóle mo¿liwe. Dla swojej obojêtnoœci wobec doznañ i pogody ducha, zwany by³ „Szczêœliwy”. Anaksarchos dowiód³ si³y swej doktryny w praktyce – gdy wpad³ w rêce nienawidz¹cego go Nikokreona, ten kaza³ wrzuciæ go do wielkiego moŸdzierza i zat³uc na œmieræ. Anaksarchos rzek³ wówczas: „Mo¿esz t³uc wór, w którym jest Anaksarchos, ale samego Anaksarchosa nie zat³uczesz”, po czym odgryz³ sobie jêzyk i wyplu³ go w twarz oprawcy.


AKTA MÊCZENNIKÓW

139

nymi, jak i uczonymi? Oni nie szukali s³awy górnolotnej wymowy Lu wspó³zawodnictwa w mowie, a tylko dotarli swoj¹ nauk¹ filozoficzn¹ do sprawiedliwoœci, do skromnoœci i do umiarkowania. Gdy chodzi o w³asn¹ s³awê, to nale¿y pochwaliæ umiar, a che³pliwoœæ jest wstrêtna”. Gdy Rufin us³ysza³ te s³owa mêczennika, zamilk³ jak ra¿ony b³yskawic¹. 18. A jeden z nich, który zajmowa³ wysokie stanowisko w œwiecie, powiedzia³: „Nie krzycz tak, Pioniuszu”. Pioniusz odrzek³: „nie b¹dŸ gwa³towny, tylko przygotuj stos, byœmy dobrowolnie rzucili siê w p³omienie”. Z drugiej strony powiedzia³ jakiœ nieznajomy: „Rozwa¿cie, ¿e tak¿e inni przez jego mowy i jego znaczenie umocnili siê w tym, ¿eby nie sk³adaæ ofiar”. Nastêpnie starali siê Pioniuszowi w³o¿yæ na g³owê wieñce, jak zwykli je nosiæ poganie, ale on porozrywa³ je, tak ¿e le¿a³y przed o³tarzami, które nimi ozdabiano, w kawa³kach. Nastêpnie przyszed³ [pogañski] kap³an i obnosi³ na ro¿nie ciep³e wnêtrznoœci, aby daæ je Pioniuszowi. Skoro Pioniusz nie chcia³ przyst¹piæ do sk³adania ofiary, to [pogañski kap³an] spo¿y³ ca³¹ tê nieczyst¹ potrawê. A pozostali wo³ali donoœnie: „Jesteœmy chrzeœcijanami!” Nie wiedziano, co z nimi zrobiæ, lud bi³ ich po twarzach, wiêc odprowadzono ich z powrotem do wiêzienia. W drodze do wiêzienia poganie kpili z nich i zniewa¿ali. Jeden z nich powiedzia³ do Sabiny: „Czy nie mog³aœ umrzeæ w swojej ojczyŸnie?” Sabina odpowiedzia³a: „Gdzie jest moja ojczyzna? Jestem siostr¹ Pioniusza”. Terencjusz urz¹dzaj¹cy igrzyska, powiedzia³ do Asklepiadesa: „Pragnê ciebie do walk zapaœniczych”. Gdy Pioniusz wszed³ do wiêzienia, jeden ze s³ug uderzy³ go tak mocno w g³owê, ¿e jemu samemu rêka obrzêk³a. W wiêzieniu œpiewali Panu za to pieœñ dziêkczynn¹, ¿e w Jego imiê pozostali przy wierze katolickiej. 19. Po kilku dniach stosownie do zwyczaju powróci³ prokonsul Kwintylian do Smyrny. Gdy Pioniusz zosta³ mu przedstawiony, zacz¹³ go przes³uchiwaæ: „Jak siê nazywasz?” Odpowiedzia³: „Pioniusz”. Prokonsul: „Z³ó¿ ofiarê”. Pioniusz: „Nie!” Znowu prokonsul: „Z jakiej sekty jesteœ?” Pioniusz odpowiedzia³: „Z katolickiej”. Prokonsul: „Z której katolickiej?” On odpowiedzia³: „Jestem kap³anem Koœcio³a katolickiego”. Znowu prokonsul: „Czy by³eœ jego nauczycielem?” Pioniusz: „Naucza³em”. Znowu prokonsul: „By³eœ nauczycielem g³upoty”. Pioniusz: „Raczej œwiêtoœci”. Prokonsul: „Jakiej œwiêtoœci?” Odpowiedzia³: „Tej, która skierowana jest do Boga, który stworzy³ nie-


140

O. GRZEGORZ PERADZE

bo, ziemiê i morze”. Znowu prokonsul: „Z³ó¿ wiêc ofiarê”. On odpowiedzia³: „Uczy³em siê modliæ do ¿ywego Boga”. Nastêpnie prokonsul: „My czcimy wszystkich bogów, a tak¿e niebo i tych, którzy w nim s¹. Dlaczego patrzysz w powietrze? Z³ó¿ ofiarê!” Pioniusz odpowiedzia³: „Nie patrzê w powietrze, tylko na Boga, który stworzy³ powietrze”. Prokonsul: „Powiedz, kto je zrobi³”. Pioniusz: „Nie mogê Go nazwaæ”. Znowu prokonsul: „Musisz wymieniæ Jowisza, który jest w niebie, przy którym s¹ wszyscy bogowie i boginie. Jemu wiêc z³ó¿ ofiarê, który jest panem wszystkich bogów i nieba”. 20. A gdy Pioniusz milcza³, prokonsul rozkaza³ go zwi¹zaæ, aby to, czego nie móg³ osi¹gn¹æ s³owami, wymusiæ torturami. Gdy Pioniusz le¿a³ w torturach, powiedzia³ do niego prokonsul: „Z³ó¿ ofiarê!” Odpowiedzia³ Pioniusz: „nie!” Znowu prokonsul: „Wielu z³o¿y³o ofiarê, uniknêli cierpieñ i ciesz¹ siê ¿yciem. Z³ó¿ ofiarê!” On odpowiedzia³: „Nie z³o¿ê ofiary”. Prokonsul: „Z jakim przeœwiadczeniem idziesz tak dumny na œmieræ? Czyñ, co ci polecono!” On odpowiedzia³: „Nie jestem dumnym, a jedynie lêkam siê wiecznego Boga”. Znowu prokonsul: „Z³ó¿ ofiarê bogom”. Odpowiedzia³: „Nie mogê tego uczyniæ”. Po tej jasnej i stanowczej odpowiedzi œwiêtego mêczennika prokonsul odby³ d³ug¹ naradê ze swoimi doradcami i zwróci³ siê potem do œwiêtego Pioniusza: „Czy pozostajesz przy swoim zamiarze i nie dajesz ¿adnej oznaki skruchy?” Odpowiedzia³ Pioniusz: „¯adnej”. Prokonsul: „Masz wolnoœæ dostatecznie rozwa¿yæ i rozs¹dziæ, co lepsze jest dla ciebie”. Odpowiedzia³: „¯adn¹ miar¹”. Nastêpnie prokonsul: „Poniewa¿ tak ci pilno umrzeæ, to zostaniesz ¿ywcem spalony”. I nakaza³ z tabliczki odczytaæ wyrok: „Rozkazujemy, aby Pioniusz, cz³owiek z bluŸnierczym umys³em, który przyzna³ siê, ¿e jest chrzeœcijaninem, zosta³ spalony przez p³omienie, aby ludzie siê bali, a bogowie zostali pomszczeni”. 21. Tak szed³ na œmieræ wielki cz³owiek, chrzeœcijaninem wzór, a poganom rozkosz dla oka, nie jak inni chwiejnym krokiem i z trzês¹cymi siê kolanami oraz sparali¿owanymi cz³onkami. Jego duch w przewidywaniu cierpienia nie sta³ siê w¹tpi¹cym, a zbli¿anie siê œmierci nie powstrzyma³o jego kroków, szed³ szybko na œmieræ, z weso³ym obliczem, spokojnym umys³em i zdecydowan¹ odwag¹. Gdy dotar³ do celi, sam siê obna¿y³, zanim dozorca to rozkaza³. Spojrza³ na swoje czyste i niesplamione cia³o, skierowa³ oczy na niebo i dziêkowa³ Bogu, ¿e przez swoj¹ pobo¿noœæ zosta³ ustrze¿ony. Dotar³szy do stosu, który


AKTA MÊCZENNIKÓW

141

urz¹dzi³a pogañska wœciek³oœæ, wyprostowa³ swoje cz³onki, aby zostaæ przybitym gwoŸdziami. Gdy lud widzia³ go ju¿ przybitego, zawo³a³ ze wspó³czucia lub te¿ z obawy: „Wniknij w siebie, Pioniuszu, gwoŸdzie zostan¹ odjête, gdy przyrzekniesz, ¿e zrobisz to, co ci kazano”. On na to odpowiedzia³: „Czujê rany i dobrze wiem, ¿e jestem przybity”. Po chwili powiedzia³: Przede wszystkim z tego powodu ponoszê œmieræ, aby ca³y lud pozna³, ¿e istnieje zmartwychwstanie po œmierci”. Nastêpnie Pioniusz i kap³an Metrodorus z sekty marcjonistów zostali podniesieni na s³upach, do których zostali przybici, i wypad³o, ¿e Pioniusz sta³ po prawej stronie, a Metrodorus po lewej, oczy i serca maj¹c zwrócone ku Wschodowi. Przyniesiono drewna i podpalono stos, a p³omieñ nabra³ mocy, p³on¹cy stos trzeszcza³ w niszcz¹cym p³omieniu. Pioniusz z zamkniêtymi oczyma modli³ siê cicho do Boga o dobr¹ œmieræ. Wkrótce potem popatrzy³ weso³ym wzrokiem na gwa³towny ogieñ i ze s³owem „Amen” na ustach wyzion¹³ ducha, polecaj¹c swego ducha Temu, który obieca³ mu daæ zas³u¿on¹ nagrodê, a od tych dusz, które z powodu niesprawiedliwoœci zosta³y skazane, ¿¹daæ rachunku s³owami: „Panie, przyjmij moj¹ duszê”. 22.Taki by³ koniec œwiêtego Pioniusza, cierpieñ cz³owieka, który wiód³ ¿ycie niesplamione i wolne od wszelkiej winy, mia³ niezwyk³¹ prostotê, siln¹ wiarê i niewinnoœæ, którego pierœ by³a zamkniêta dla na³ogów, bowiem otwart¹ by³a dla Boga. Spieszy³ siê przez ciemnoœæ do œwiat³oœci, przez ciasn¹ bramê do rozleg³ej niwy. Bóg wszechmog¹cy da³ te¿ natychmiast swój znak, gdy¿ wszyscy, których wspó³czucie lub ciekawoœæ sprowadzi³y, widzieli cia³o Pioniusza takim, jakby otrzyma³ nowe cz³onki. Mia³ podniesione uszy, piêkniejsze w³osy, œwie¿o wyros³¹ brodê, wszystkie jego cz³onki by³y tak dobrze uformowane, ¿e uwa¿ano go za m³odzieñca. Ogieñ odm³odzi³ jego cia³o, jemu na chwa³ê i dla dowodu zmartwychwstania. Z jego oblicza bi³ cudowny wdziêk i wiele innych oznak anielskiego blasku by³o na nim widocznych, co chrzeœcijanom dodawa³o odwagi, a pogan nape³nia³o obaw¹. 23. Dzia³o siê to, gdy Juliusz Proklos Kwintylian by³ prokonsulem Azji, za drugiego konsulatu cesarza Gaiusa Messiusa Kwintusa Trajana Decjusza i Watiusza Gratusa, zgodnie z rzymskim kalendarzem 11 marca, wed³ug rachuby azjatyckiej 19 dnia szóstego miesi¹ca, w sobotê o godzinie dziesi¹tej. Dzia³o siê tak, jak ¿eœmy to opisali, pod panowaniem Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu niechaj bêdzie czeœæ i chwa³a po wszystkie czasy. Amen.


142

O. GRZEGORZ PERADZE

VIII. AKTA PROKONSULARNE ŒW. CYPRIANA. 1. Za czwartego konsulatu cesarza Waleriana59, a trzeciego Galiena60, 3 wrzeœnia61 w Kartaginie, w sali s¹dowej, prokonsul Paternus powiedzia³ do biskupa Cypriana: „Najœwiêtsi cesarze Walerian i Galien raczyli przys³aæ mi pismo, w którym nakazali, ¿e ci, którzy nie czcz¹ religii rzymskiej, musz¹ uznaæ rzymskie ceremonie. Pyta³em siê wiêc o twoje imiê, co mi odpowiesz?” Biskup Cyprian rzek³: „Jestem chrzeœcijaninem i biskupem. ¯adnych innych bogów nie znam, prócz jednego i prawdziwego Boga, który stworzy³ niebo i ziemiê, morze i wszystko, co w nich jest. Temu Bogu my chrzeœcijanie s³u¿ymy, do Niego siê modlimy dniami i nocami za nami, i za wszystkimi ludŸmi, a nawet o bezpieczeñstwo samych cesarzy”. Prokonsul Paternus rzek³: „Czy trwasz w tym postanowieniu?” Biskup Cyprian odpowiedzia³: „Dobre postanowienie, które zna Boga, nie mo¿e siê zmieniæ”. Prokonsul Paternus rzek³: „Czy wiêc wed³ug rozkazu Waleriana i Galiena pójdziesz jako wygnaniec do miasta Kurubis?” Biskup Cyprian rzek³: „Idê”. Prokonsul Paternus rzek³: „Nie tylko o biskupach raczyli mi pisaæ, ale tak¿e o kap³anach. Chcê wiêc wiedzieæ od ciebie, jacy s¹ kap³ani, którzy przebywaj¹ w tym mieœcie?” Biskup Cyprian odpowiedzia³: „Dobrze i po¿ytecznie postanowiliœcie w waszych prawach waszych, zakazuj¹c donosicielstwa. Przeto nikomu ich nie wydam i nie doniosê na nich. Mog¹ zostaæ znalezieni w swoich miastach”. Prokonsul Paternus rzek³: „Ja dziœ w tym miejscu odbywam œledztwo”. Cyprian rzek³: „Skoro karnoœæ zabrania, by ktoœ dobrowolnie siê ofiarowa³ [na mêczeñstwo], i tobie siê to tak¿e nie podoba, przeto nie mog¹ siê sami wydaæ, lecz gdy bêd¹ poszukiwani przez ciebie, zostan¹ znalezieni”. Prokonsul Paternus rzek³: „Bêd¹ przeze mnie znalezieni”. I doda³: „Przykazali tak¿e [cesarze], by siê nie odbywa³y w pewnych miejscach zebrania, ani by nie uczêszczano na cmentarze. 59 Walerian I (ur. ok. 193/200, zm. po 262) – cesarz rzymski w latach 253-260. By³ ojcem

Galiena, póŸniejszego cesarza rzymskiego. W 257 i 258 r. rozpocz¹³ przeœladowania chrzeœcijan, których dzia³alnoœæ uwa¿a³ za zbrodnicz¹ i wystêpn¹ wobec rzymskiej religii. W czasie wojny z Persj¹ dosta³ siê do niewoli po przegranej bitwie pod Edess¹ w 259 r. Jest jedynym z rzymskich cesarzy, który dosta³ siê i zmar³ w niewoli. Król Szapur I z dynastii Sasanidów u¿ywa³ pojmanego cesarza jako stopnia w momencie wsiadania na konia. 60 Galien Publiusz (218-268), syn Waleriana I, cesarz rzymski od 253 roku (junior) i od 260 samodzielnie. Za jego panowania w imperium panowa³ chaos, sam jednak cesarz ze wszystkich si³ próbowa³ go opanowaæ. Zreformowa³ armiê tworz¹c tak zwane vexillationes – rezerwowe odzia³y, stacjonuj¹ce w g³êbi kraju, które w razie potrzeby rusza³y do boju. Wstrzyma³ rozpoczête przez ojca Waleriana przeœladowania chrzeœcijan, argumentuj¹c, i¿ nie mo¿na si³¹ wymuszaæ przekonañ religijnych. 61 W 257 roku.


AKTA MÊCZENNIKÓW

143

Je¿eli wiêc ktoœ tego tak zbawiennego nakazu nie zachowa, zostanie œmierci¹ ukarany”. Biskup Cyprian odpowiedzia³: „Czyñ, co ci nakazano”. 2. Wtedy prokonsul Paternus kaza³ œwiêtego biskupa Cypriana wywieŸæ na wygnanie. Gdy tam d³ugo przebywa³, nast¹pi³ po prokonsulu Aspazjuszu Paternusie prokonsul Galeriusz Maksym, który œwiêtego biskupa Cypriana, odwo³anego z wygnania, kaza³ sobie przedstawiæ. I gdy Cyprian, œwiêty mêczennik wybrany przez Boga, wróci³ z miasta Kurubis, do którego skazany by³ na wygnanie z rozkazu prokonsula Aspazjusza Paternusa, z œwiêtego nakazu pozostawa³ w swych ogrodach, i tam codziennie oczekiwa³, ze przyjd¹ po niego, jak mu zosta³o okazane w widzeniu. Gdy tam przebywa³, nagle 13 wrzeœnia za konsulatu Tuskusa i Bassusa przyby³o doñ dwóch wy¿szych oficerów, jeden tak zwany „strator”62, przydzielony do s³u¿by prokonsula Galeriusza Maksyma, a drugi „equistrator”63, tê sam¹ pe³ni¹cy s³u¿bê. Ci wziêli go do swego powozu i zawieŸli do Sexti, gdzie przebywa³ ten¿e prokonsul Galeriusz Maksym dla poratowania zdrowia. Ten¿e prokonsul Galeriusz Maksym kaza³ zatrzymaæ Cypriana do nastêpnego dnia. W tym te¿ czasie œwiêty Cyprian, zaprowadzony do dowódcy i dy¿urnego stratora przy prokonsulu Galeriuszu Maksymie, mê¿a znakomitego, zamieszka³ u niego w goœcinie na wsi, która siê nazywa Saturni, miêdzy œwi¹tyniami Wenery i Salutarii. Tam zbieg³ siê ca³y t³um braci. A gdy siê o tym dowiedzia³ œwiêty Cyprian, poleci³ pilnowaæ dziewcz¹t, poniewa¿ wszystkie pozostawa³y na wsi przed bram¹ domu dowódcy. 3. I tak dnia nastêpnego, 14 wrzeœnia64 rano, zebra³ siê w Sexti wielki t³um z rozkazu prokonsula Galeriusza Maksyma. Ten¿e prokonsul Galeriusz Maksym tego dnia, gdy siedzia³ w atrium Sauciolum, kaza³ przyprowadziæ Cypriana. Gdy to siê sta³o, prokonsul Galeriusz Maksym rzek³ do biskupa Cypriana: „ Czy to ty jesteœ Tascjusz Cyprian?” Biskup Cyprian odpowiedzia³: „Ja jestem”. Prokonsul Galeriusz Maksym rzek³: „Ty by³eœ biskupem ludzi o œwiêtokradczym umyœle?”65. Biskup Cyprian odrzek³: „Ja”. Prokonsul Galeriusz Maksym powiedzia³: „Najœwiêtsi cesarze kazali ci z³o¿yæ ofiarê bogom”. Biskup Cyprian odpar³: „Nie uczyniê tego”. Galeriusz Maksym rzek³: „Zastanów siê”. Biskup Cyprian odpowiedzia³: „Czyñ, co ci przykazano. W rzeczy tak sprawiedliwej nie ma siê nad czym zastanawiaæ”. 62 Strator albo stator to ordynans lub oficer dy¿urny. 63 Equistrator lub equistator to ordynans lub dy¿urny, przydzielony do s³u¿by przy do-

wódcy z oddzia³u konnego. 64 W 258 roku. 65 Tu papam te sacrilegae mentis hominibus praebuisti. W tym wypadku „papa” znaczy

biskup.


144

O. GRZEGORZ PERADZE

4. Po naradzie z sêdziami Galeriusz Maksym s³abym i z³amanym g³osem wypowiedzia³ nastêpuj¹cy wyrok: „D³ugo ¿y³eœ w œwiêtokradzkim usposobieniu, bardzo wielu ludzi wci¹gn¹³eœ w bezecne sprzysiê¿enie i sta³eœ siê wrogiem bogów rzymskich, i œwiêtych religii, a pobo¿ni i najœwiêtsi cesarze Walerian i Gallienus i najszlachetniejszy Cezar Walerian nie mogli ciê nak³oniæ do przejœcia na ich religiê. Przeto skoro zosta³eœ schwytany jako sprawca najohydniejszych zbrodni i jako przywódca, sam bêdziesz przyk³adem dla tych, których w swej zbrodni ko³o siebie skupi³eœ, i krwi¹ twoj¹ pomszczona zostanie karnoœæ”. To powiedziawszy, odczyta³ z tablicy dekret: „Wydano wyrok, ¿e Tascjusz Cyprian zostanie œciêty mieczem”. Biskup Cyprian rzek³: „Bogu dziêki”. 5. Po tym wyroku t³um braci mówi³: „I my z nim pójdziemy na œciêcie”. Z tego powodu powsta³o wœród braci poruszenie i wielki t³um szed³ za nim. I tak ten¿e Cyprian wyprowadzony zosta³ na pole za Sexti i tam zdj¹³ z siebie wierzchnie odzienie, a uklêkn¹wszy, modli³ siê do Pana w pokorze. Gdy zdj¹³ dalmatykê i odda³ j¹ diakonom, stan¹³ na rusztowaniu i czeka³ na kata. Gdy zaœ kat przyszed³, kaza³ mu daæ 25 piêæ sztuk z³ota. Bracia sk³adali przed nim [Cyprianem] p³ócienne odzienia i podrêczne chusty. Po tym œwiêty Cyprian w³asn¹ rêk¹ zawi¹za³ sobie przepaskê na oczach. A gdy nie móg³ sam zwi¹zaæ sobie r¹k, zawi¹zali je kap³an Julian i subdiakon Julian. Tak poniós³ œmieræ mêczeñsk¹ œwiêty Cyprian, a cia³o jego z³o¿one zosta³o w s¹siedztwie z powodu ciekawoœci pogan. Stamt¹d w nocy ze œwiecami i pochodniami zosta³o zabrane, i w triumfie, i radoœci wielkiej przeniesione do maj¹tku prokuratora Makrobiusza Kandydiana, przy Mappalskiej drodze, obok stawów rybnych. Kilka dni póŸniej zmar³ prokonsul Galeriusz Maksym. 6. Najœwiêtszy mêczennik Cyprian poniós³ œmieræ 14 wrzeœnia, za imperatorów Waleriana i Galiena, a za królowania Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu niech bêdzie czeœæ i chwa³a na wieki wieków. Amen. VIII. LIST KOŒCIO£ÓW LYONU I WIENNY. Przek³ad patrz: Euzebiusz z Cezarei, Historia Koœcielna, prze³. A. Lisiecki, Poznañ, 1924, Kraków, 19932, s. 194-211. [To¿ w: Mêczennicy, wybór i opracowanie E. Wipszycka & M. Starowieyski, Kraków, 1991, s. 219-239.]


Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 145-149

145

KAZANIE WYG£OSZONE W PARY¯U PODCZAS PIERWSZEJ LITURGII W JÊZYKU GRUZIÑSKIM (31 maja 1931 roku)* Napisa³ o. Grzegorz Peradze W imiê Ojca i Syna, i Œwiêtego Ducha. W koñcu zaczarowany kr¹g zosta³ rozerwany i na emigracji – po dziesiêciu latach pobytu tutaj – mogliœmy uczestniczyæ w naszej gruziñskiej Liturgii, w prymitywnych warunkach, nie tak, jak przywykliœmy w Gruzji – w bogato przyozdobionych piêknych œwi¹tyniach, pe³nych naszych staro¿ytnych ikon, z doœwiadczonym chórem. Jednak to, czego jesteœmy pozbawieni dzisiaj, mo¿e byæ u nas jutro. Ca³a przysz³oœæ naszej parafii i œwi¹tyni w rêkach ka¿dego z nas i moja pierwsza proœba do Was: Pomó¿cie nam, abyœmy mogli w tym obcym kraju zbudowaæ swoj¹ œwi¹tyniê, swoje centrum religijne i kulturowe. Pierwsza Liturgia gruziñska po tak d³ugiej przerwie powinna byæ pe³ne prze¿yæ dla wszystkich tutaj obecnych. Wspomnienia z naszej przesz³oœci, kiedy mieszkaliœmy w naszej OjczyŸnie. Centralne miejsce w tych wspomnieniach zajmuje ta, która pierwsza nauczy³a nas imienia Bo¿ego, która stara³a siê zaszczepiæ w nas mi³oœæ i bojaŸñ Bo¿¹, która pierwsza za rêkê prowadzi³a nas do œwi¹tyni – mêczennica naszej ziemi – nasza gruziñska matka. Wychud³e rêce, w oczach ³zy, Ca³a os³ab³a, zawsze zmêczona, Blada, ledwie ¿ywa, modl¹ca siê S³owami z serca biegn¹cymi do nieba. * Tytu³ orygina³u: qadageba warmoTqmuli pirvel qarTul marTlmadidebel wirvaze, parizSi maisis 31-s 1931-w., „jvari vazisa”, 1(1931), s. 12-19.


146

O. GRZEGORZ PERADZE

Matczyna izba, gdzie zawsze jest czysto, Na niskich œcianach wisz¹ ikony. Trzy woskowe œwiece p³on¹ przed nimi, Srebrem okute deski stare. Haft nad ikon¹ zesz³oroczny I uschniêta ga³¹zka œwiêtej wierzby… Takie wspomnienia s¹ jedynie przypominaniem sobie spraw przyjemnych i radosnych. Podobnych wspomnieñ nie nazwiemy jednak prze¿yciami religijnymi. W prze¿ycie religijne takie wspomnienie przemieni siê wtedy, gdy cz³owiek poczuje równoczeœnie, co on utraci³, i wielkoœæ tej straty wraz z radosnym wspomnieniem wyrwie z jego serca westchnienie: Biedna mama! Jak szybko min¹³ mój maj, I ciemna noc, jak¿e trudno j¹ pokonaæ! Jednak i takie uczucie, jeœli ktoœ doœwiadcza go, jest pasywne i przygnêbiaj¹ce, jak ca³e nasze pokolenie. Uczucie religijne nie zna trudnoœci i cz³owiek religijnie nastrojony w samym piekle widzi œwiat³oœæ Bo¿¹, choæby nawet otoczon¹ ciemnoœci¹, i chwiej¹c siê, powolnym krokiem, niechby i tysi¹c razy skrêciwszy w drodze nogê lub potykaj¹c siê o kamieñ, ci¹gle d¹¿y i wyci¹ga rêkê do tej œwiat³oœci, podobnie jak dziecko, które zaczyna iœæ do przedmiotu przyci¹gaj¹cego jego uwagê. Religijne uczucie jest wtedy, gdy cz³owiek z jednej strony prze¿ywa straszne minuty samotnoœci i ma wra¿enie, ¿e s³oñce nie œwieci, pogoda jest ponura, ale równoczeœnie z jego serca rozlega siê hymn przenikniêty mi³oœci¹ do Boga i cz³owiek w pe³ni zdaje siê na Opatrznoœæ Bo¿¹. Bo¿e, Bo¿e mi³osierny, w Tobie mam nadziejê, w nikim innym. Czekam na Tw¹ pomoc, jak¹kolwiek idê drog¹, Pomoc przeciwko wrogom, przeciw falom morza, Zachowaj mnie, Bo¿e, przed z³odziejem id¹cym noc¹. Prze¿ycie religijne jest wpatrywaniem siê we w³asn¹ duszê, odczuciem w³asnej nicoœci, niemo¿liwoœci uczynienia czegokolwiek bez ³aski Bo¿ej, która wype³nia tê nasz¹ pustkê, wysusza pustyniê bêd¹c¹ w nas, likwiduje wroga lub jego mo¿liwoœci, gdy on w nas chce zamieszkaæ, i daje cz³owiekowi moc dzia³ania, m¹droœæ i rozum, pokorê i zdecydowanie, mi³oœæ nawet do wrogów, zrozumienie i uznanie bliŸniego swego, wywy¿sza go


KAZANIE WYG£OSZONE W PARY¯U

147

nas dzieñ dzisiejszy u jego przyziemne d¹¿enia, daje mo¿liwoœæ rozró¿niania tego co nieœmiertelne od tego, co poddane œmierci, przemijaj¹cego od nieprzemijaj¹cego, sprawy godnej walki i ofiary od sprawy nie wartej walki, ani te¿ ofiary. Swoj¹ apoteozê ¿ycie religijne osi¹ga w s³owach proroka: „Niech padn¹ mê¿owie i niech m³odzieñcy strac¹ si³y, zaœ ci, którzy maj¹ nadziejê w Panu, przyoblok¹ siê w now¹ moc, jak orze³ rozwin¹ swe skrzyd³a, w ich czynach nie bêdzie widaæ zmêczenia, a gdy bêd¹ biegli, wzniec¹ py³”. Takie s¹ schematycznie przedstawione typy prze¿yæ religijnych, a jeœli dzisiaj tutaj, podczas tej Liturgii, ktoœ z Was doœwiadczy³ podobnych uczuæ, to uwierzcie, ¿e i dzisiaj nie straci ³aski swojej drogi. Jezus Zbawiciel, który dzisiaj z³o¿y³ siebie samego w ofierze za nasz kraj i nasz¹ wspólnotê, zamieszka w nim i bêdzie razem z nim. Zgromadziliœmy siê dzisiaj dla modlitwy i wyproszenia u Boga b³ogos³awieñstwa na rozpoczête dzie³o. Naszym celem jest, abyœmy otrzymawszy od Boga moc i zdolnoœci, mogli tutaj, na obcej ziemi stworzyæ centrum religijne dla wszystkich Gruzinów, którzy znaleŸli tutaj schronienie. St¹d moja pierwsza proœba do Was: Módlcie siê, abyœmy zrealizowali ten wielki cel. Módlcie siê, aby Bóg zes³a³ swoj¹ ³askê w dusze tych Gruzinów, dla których ta sprawa jest obojêtna, którzy nie s¹ zainteresowani tym celem, aby ca³a emigracja przejê³a siê tym zadaniem. Mój osobisty obowi¹zek jest ciê¿ki i trudny, proszê wiêc, abyœcie modlili siê za mnie, abym potrafi³ swoimi s³abymi si³ami chocia¿ w ma³ym zakresie osi¹gn¹æ ten cel, ¿eby Pan Bóg pomóg³ mi, gdy ludzkie chwile zw¹tpienia i w¹tpliwoœci ogarn¹ mnie, aby da³ mi ducha mi³oœci, ducha cierpliwoœci i taki jêzyk, którzy rozpali w Was ogieñ, aby ka¿da ofiara z³o¿ona przez Was nie by³a dla Was ofiar¹, ale ca³kowicie naturalnym i zrozumia³ym obowi¹zkiem. Jesteœmy prawos³awnymi. Panowanie prawos³awnej Rosji w Gruzji i wykorzystanie Koœcio³a jako narzêdzia politycznego, samo nasze zwyrodnienie i nieporz¹dki religijne trwaj¹ce ju¿ ponad wiek, os³abi³y w nas mi³oœæ do prawos³awia i zrozumienie prawos³awia1. Moim pierwszym obo1

Chodzi o z³amanie przez Rosjê traktatów z Gruzj¹ i zajêcie tego pañstwa, a nastêpnie zlikwidowanie patriarchatu i mianowanie egzarchy Rosjanina, który rusyfikowa³ Koœció³ gruziñski i niszczy³ masowo jego zabytki, na przyk³ad zamalowuj¹c freski z pierwszego tysi¹clecia bohomazami dziewiêtnastowiecznymi. Zaczêto te¿ odprawiaæ nabo¿eñstwa w jêzyku starocerkiewnym, co spowodowa³o masowe ich bojkotowanie przez Gruzinów. Sytuacja uleg³a zmianie dopiero po I wojnie œwiatowej, gdy Gruzja wyzwoli³a siê z niewoli rosyjskiej, niestety na krótko, gdy¿ zosta³a zajêta przez bolszewickich ludobójców.


148

O. GRZEGORZ PERADZE

wi¹zkiem jest i bêdzie mówiæ Wam: Prawos³awie by³o i jest najwiêkszym skarbem, jakim kiedykolwiek dysponowa³ nasz naród. Ze wzglêdu na ten skarb nasi przodkowie sk³adali samych siebie w ofierze, woleli przeœladowania i œmieræ ni¿ rozkosze i kompromisy polityczne. Prawos³awie jest wartoœci¹ samo w sobie. Tylko i tylko ze wzglêdu na nie warto ¿yæ i umieraæ. Jesteœmy cz³onkami Gruziñskiego Koœcio³a Prawos³awnego. Jeœli dzisiaj istnieje nasz naród i jeœli ma jakieœ znaczenie w œwiecie, to niech dziêkuje za to przede wszystkim naszemu Koœcio³owi. A jeœli tak by³o w przesz³oœci, to i dzisiaj Koœció³ nie jest muzeum, a kap³an nie jest spóŸnionym wêdrowcem z œredniowiecza. Koœció³ nie straci³ swego znaczenia i swojej roli dzisiaj, ale dzisiaj dopiero zaczynaæ realizowaæ swoj¹ rolê. ¯yjemy w epoce, w której ka¿dy skarb rozmienia siê na drobne, w której narody gubi¹ swoje idea³y i patrz¹ na dobra materialne, w której wszelka niemoralnoœæ i brak honoru s¹ koronowane aureol¹ œwiêtoœci, a maszyna i fabryka oraz siêgaj¹ca szczytów walka o byt likwiduj¹ i zabijaj¹ cz³owieczeñstwo, gdy dla podzielonej na partie polityczne naszej Ojczyzny nie widaæ ani ratunku, ani wyjœcia z zaistnia³ej sytuacji, wszystko przyjmuje siê powierzchownie, skarby ducha, które oczyszczaj¹ i wybielaj¹, podnosz¹ i przybli¿aj¹ do Boga, te skarby straci³y wszelk¹ wartoœæ i godnoœæ. Dzisiaj obowi¹zkiem Koœcio³a jest zdecydowanie podnosiæ swój g³os i moim obowi¹zkiem jest mówiæ Wam: Nasz Koœció³ ma przysz³oœæ, wiêcej, to my powinniœmy daæ tê przysz³oœæ, jeœli pragniemy przysz³oœci dla naszej narodu, jego dalszego istnienia. To nie jest muzeum i mnie tak¿e nie nale¿y uwa¿aæ za obiekt muzealny, a za rycerza, który poszukuje rycerzy wœród Was, rycerzy Boga dla stworzenia przysz³oœci naszego Koœcio³a. Chocia¿ jest to trudny obowi¹zek, to jednak ja – byæ mo¿e – zajmujê lepsz¹ pozycjê ni¿ jakiœ inny kap³an. Wszyscy zostaliœmy pozbawieni Ojczyzny, zostaliœmy wygnani nad rzeki babiloñskie i do niewoli. Ju¿ dziesiêæ lat mieszkamy tutaj. Wiele doœwiadczyliœmy i prze¿yliœmy, przecierpieliœmy i bêdziemy jeszcze musieli przecierpieæ. Cierpieliœmy, a przysz³oœæ – byæ mo¿e – niesie nam tylko cierpienia. £atwo mi mówiæ, a Wam ³atwo domyœleæ siê, gdy powiem: Najwiêksza mêka nie w tym, ¿e zosta³eœ wypêdzony z Ojczyzny, to nie jest najwiêksza kara Bo¿a, ale to, gdy Ty pozbawiasz siê ludzkiej godnoœci i honoru. Straciliœmy wszystko, ojcowiznê zdobyt¹ ³atwo lub w³asnym potem. Straciliœmy wszystko i myœlê, ¿e zrozumiecie, jeœli powiem, ¿e wszystko


KAZANIE WYG£OSZONE W PARY¯U

149

przemija w tym œwiecie, wszystko znika, wszystko ma swoj¹ cenê, wszystko mo¿na kupiæ i sprzedaæ. Jest tylko jedna jedyna wartoœæ, która nie ma ceny i jest niezniszczalna, dla której sam Syn Bo¿y, Zbawiciel nasz Jezus Chrystus nie oszczêdzi³ swego ¿ycia: jest to godnoœæ cz³owieka i nieœmiertelnoœæ jego duszy. Tej duszy, bielszej od anio³ów, powinniœmy s³u¿yæ tutaj, aby zachowaæ j¹ niewinn¹ i nieskalan¹ na obczyŸnie w tysi¹cach doœwiadczeñ. Na koniec, w ci¹gu tych dziesiêciu lat ¿ycia poœród innych narodów, naszym oczom objawi³ siê nasz w³asny skarb, specyficznie gruziñski, stworzony przez tysi¹ce pokoleñ w nas, nasza gruziñska dusza. Zobaczyliœmy to, co jest tylko nasze i nie wywo³uje zainteresowania obcego kraju, którego ciekawi¹ tylko bogactwa naturalne i skarby, a obywatele tego kraju szanuj¹ nas na tyle, na ile mamy szansê powrotu do domu, aby daæ im mo¿liwoœæ eksploatowania naszych skarbów i kopalñ. A przecie¿ dusza nasza jest szlachetniejsza i drogocenniejsza od wszystkich kopalñ i skarbów, a t¹ dusz¹ jest nasz Koœció³. Jeœli mamy jak¹œ narodow¹ mi³oœæ w³asn¹, to nie czyñcie naszej duszy zale¿¹ od pomocy obcokrajowców, lecz sami urz¹dŸmy nasz Koœció³. Mo¿emy, jeœli weŸmiemy siê do pracy, jeœli ka¿dy Gruzin na emigracji nie porzuci swego obowi¹zku, jeœli chcemy ¿yæ i ¿yæ po ludzku, jeœli chcemy zachowaæ w obcym kraju swoje cechy, jeœli nie chcemy znikn¹æ w narodzie francuskim lub jakimœ innym, jeœli chcemy, ¿eby emigracja mog³a ci¹gle s³u¿yæ naszej OjczyŸnie, a jej egzystencja tutaj znalaz³a swój cel, pomó¿cie nam zbudowaæ tutaj nasz¹ w³asn¹ œwi¹tyniê2. Porzuæcie Wasze „gruziñskie sztuczki”, gdy¿ jeœli my pomo¿emy naszej sprawie, to i Pan Bóg nam pomo¿e, i zbawi. W imiê Jezusa Chrystusa niech zostanie rozpoczête to dzie³o. To Pan opiekowa³ siê naszym narodem i On ustrzeg³ go w wielu doœwiadczeniach, a dzisiaj Jego ³aska, mi³osierdzie i przyjaŸñ do cz³owieka dotykaj¹ naszego narodu i Koœcio³a. Do Jego mi³oœci winniœmy „zwróciæ siê” z modlitw¹ w intencji zaczêtego dzie³a. B³ogos³awieñstwo Pañskie na was przez Jego ³askê i przyjaŸñ do cz³owieka, w ka¿dym czasie, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. z jêzyka gruziñskiego prze³o¿yli: Tamara Dularidze i Ks. Henryk Paprocki

2 Tego projektu nie uda³o siê zrealizowaæ i œwi¹tynia gruziñska mieœci³a siê w wynajmowanym pomieszczeniu.


150


Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 151-154

151

WSCHÓD PRZYCHODZI DO NAS1. napisa³ Johanes Lepsius W pierwszych dniach stycznia odwiedzi³ mnie pewien m³ody Gruzin, który przedstawi³ mi siê poprzez list znanego badacza Gruzji Artura Leista2. Artur Leist dzia³a od wielu lat dla utrzymania niemieckoœci oraz umocnienia przyjacielskich stosunków na Kaukazie pomiêdzy Gruzinami i Ormianami a Niemcami. Tak¿e pismo, które do³¹czone by³o do listu pana Artura Leista, da³o bli¿sze informacje o osobie i ¿yczeniach dorêczyciela. List pochodzi³ od patriarchy Gruzji, katolikosa Ambro¿ego3, który ma patriarsz¹ siedzibê w Gelati4, i zosta³ przez niego podpisany. List brzmi nastêpuj¹co: W publikacji przypisy s¹ autorstwa Ks. Henryka Paprockiego 1 Ulotka wydana z okazji przyjazdu do Niemiec przez dr Johannesa Lepsiusa (1858-1926),

syn s³ynnego egiptologa Karla Lepsiusa (1810-1884), pastora i misjonarza ewangelickiego, który zajmowa³ siê pomaganiem ludnoœci ormiañskiej, w 1895 r. za³o¿y³ Deutsche OrientMission, która w latach 1919-1936 wydawa³a czasopismo „Der Orient”. 2 Arthur List (1852-1927), niemiecki pisarz, dziennikarz i t³umacz literatury gruziñskiej oraz ormiañskiej 3 Ambro¿y (Wisarion Chelaja, 1861-1927), od 1921 r. katolikos-patriarcha Gruzji, wiêziony przez bolszewików w latach 1924-1925, nastêpnie pozostawa³ w reszcie domowym bez prawa odprawiania nabo¿eñstw; zmar³ z wycieñczenia. Kanonizowany w 1996 r., dzieñ pamiêci 16 marca. 4 Gelati (gruz. gelaTix moaxteri), monaster po³o¿ony niedaleko Kutaisi w zachodniej Gruzji, ufundowany w 1106 r. przez króla Dawida IV Budowniczego (1089-1125). Legenda mówi, ¿e król osobiœcie bra³ udzia³ w jego budowie. Po œmierci zosta³ tu pochowany. Przez d³ugi czas monaster by³ jednym z g³ównych kulturalnych i intelektualnych oœrodków w Gruzji. Znajdowa³a siê w nim Akademia, która skupia³a najwiêkszych gruziñskich naukowców, teologów i filozofów. Z powodu rozleg³ej i wszechstronnej dzia³alnoœci Akademii Gelati, wspó³czeœni nazywali j¹ „now¹ Grecj¹” lub „drugim Atosem”. W monasterze przetrwa³o wiele fresków i manuskryptów pochodz¹cych z XII-XVII wieku. W 1994 r. monaster Gelati zosta³ wpisany na Listê œwiatowego dziedzictwa UNESCO. Katolikos Ambro¿y nie rezydowa³ w Gelati, w monasterze odby³ siê natomiast w 1921 r. sobór Koœcio³a gruziñskiego, na którym m. in. podjêto decyzjê o wys³aniu Grzegorza Peradze na studia do Niemiec.


152

JOHANES LEPSIUS

Koœció³ Gruziñski znajduje siê obecnie w krytycznym stanie, który siê jeszcze bardziej pogarsza z powodu braku m³odych, wykszta³conych duchownych. Jeszcze do niedawna m³odzi Gruzini uzyskiwali wy¿sze teologiczne wykszta³cenie w rosyjskich wy¿szych akademiach, gdzie teologia uwa¿ana by³a za „oficjaln¹” dyscyplinê naukow¹, ale która odbiega³a daleko od dzisiejszej nauki. W obecnych okolicznoœciach mo¿emy zrezygnowaæ teraz z rosyjskiej teologii i tak, jak to jest w zwyczaju Koœcio³ów greckiego i ormiañskiego, wysy³aæ m³odych teologów do Niemiec, gdzie teologia jako dziedzina naukowa jest w wielkim rozkwicie. Pierwszym z tych Gruzinów jest Grzegorz Peradze, który w przysz³oœci chce poœwiêciæ swoj¹ wiedzê i energiê Koœcio³owi gruziñskiemu. Ja, katolikos i patriarcha Gruzji, udzielam mu na te Bogu mi³e zamiary b³ogos³awieñstwa. A trzecie posiedzenie soboru postanowi³o udzieliæ mu, wed³ug mo¿liwoœci, finansowego wsparcia. Peradze jest pierwszym teologiem, który jedzie do Niemiec, ale za nim pójd¹ nastêpni. Klasztor Gelati, 6 wrzeœnia 1921, Ambro¿y, Katolikos – Patriarcha Gruzji. M³ody teolog, o którym jest mowa w liœcie, sam by³ dorêczycielem listu od pana Artura Leista oraz pisma katolikosa Koœcio³a gruziñskiego. Pan Peradze ju¿ w seminarium duchownym w Tbilisi studiowa³ jêzyk niemiecki. Mimo, i¿ nie mia³ ¿adnej praktyki w pos³ugiwaniu siê jêzykiem niemieckim i jedynie czyta³ niemieckie ksi¹¿ki, nie mia³em ¿adnych problemów w porozumiewaniu siê z nim. O swojej wczeœniejszej nauce opowiedzia³ mi, ¿e ukoñczy³ szeœæ klas seminarium duchownego. Tych szeœæ klasach, wraz ze stopniem ni¿szym i wy¿szym, odpowiadaj¹ klasom gimnazjalnego wykszta³cenia, którego ukoñczenie uprawnia³o do podjêcia nauki w uniwersytetach. Dwie wy¿sze klasy, pi¹ta i szósta, przygotowywa³y do studiów w akademii duchownej. Jego koledzy, którzy nie chcieli zostaæ duchownymi, podjêli po ukoñczeniu tych czterech lat naukê na uniwersytecie. Tylko trzech uczniów, którzy mieli takie ¿yczenie, pozosta³o w seminarium, poniewa¿ nie posiadali odpowiednich œrodków finansowych, aby podj¹æ naukê na uniwersytecie. Grzegorz Peradze, który jest synem wiejskiego duchownego, chcia³ zostaæ teologiem i ukoñczy³ seminarium z egzaminem dojrza³oœci. Wed³ug dotychczasowego przebiegu studiów, obowi¹zuj¹cych w Koœciele gruziñskim od czasu rosyjskiego podboju, mia³by mo¿liwoœæ studiowania w akademii duchownej w Moskwie


WSCHÓD PRZYCHODZI DO NAS

153

lub Kijowie. Poniewa¿ Koœció³ gruziñski, obok Koœcio³a ormiañskiego, jest najstarszym Koœcio³em Wschodu, by³ a¿ do koñca XVIII wieku ca³kowicie samodzielny i niezale¿ny, ale po 1801 roku zosta³ stopniowo przez cara Aleksandra I5 w³¹czony do Rosji oraz ca³kowicie opanowany i wch³oniêty przez Rosyjski Koœció³ Prawos³awny. Koœció³ gruziñski straci³ swoj¹ samodzielnoœæ i jako czêœæ Koœcio³a rosyjskiego zosta³ podporz¹dkowany Œwiêtemu Synodowi w Sankt Petersburgu. Rosyjska rewolucja i opanowanie Kaukazu przez niemieckie oddzia³y stworzy³o przes³anki, które umo¿liwi³y uniezale¿nienie siê i stworzenie w³asnych, niezale¿nych struktur pañstwowych narodom kaukaskim: Gruzinom, Ormianom i Tatarom. Koœció³ gruziñski poszed³ za przyk³adem narodu ormiañskiego i uwolni³ siê od przymusowych wiêzów, którymi dotychczas by³ spêtany przez Rosyjski Koœció³ Prawos³awny. Koœció³ gruziñski osi¹gn¹³ przez to pierwszy raz od stu lat wolnoœæ i móg³ swoich m³odych teologów wysy³aæ na dalsz¹ naukê na inne, ni¿ rosyjskie, uniwersytety. Doœwiadczenia, jakich dozna³ naród gruziñski pod jarzmem rosyjskim powoduj¹, i¿ nic bardziej nie przera¿a narodu gruziñskiego i Koœcio³a gruziñskiego, ni¿ myœl powrotu na ³ono matki Rosji. Ten m³ody teolog, Grzegorz Peradze, który mo¿e oddychaæ pierwszym powiewem wolnoœci, chcia³ od dawna ukoñczyæ swoje studia w Niemczech. Katolikos Ambro¿y i sobór Koœcio³a gruziñskiego zaaprobowali jego decyzjê i wys³ali go do Niemiec z ¿yczeniem, aby ukoñczy³ na uniwersytecie ewangelickim swoje studia, jeœli zdobêdzie odpowiednie œrodki finansowe. Patriarcha wyra¿a nadziejê, ¿e ten pierwszy wys³any do Niemiec teolog bêdzie mia³ swoich naœladowców, którzy pójd¹ t¹ sam¹ drog¹ i podejm¹ studia w Niemczech. Koœció³ Gruziñski – jak pisze Pan Artur Leist i potwierdza to Grzegorz Peradze – po wtargniêciu bolszewików na Kaukaz zosta³ ograbiony ze swoich maj¹tków i nieruchomoœci, i obecnie znajduje siê w wielkiej biedzie. Dlatego te¿ patriarcha nie móg³ wyposa¿yæ swojego wychowanka z seminarium w wiêksze œrodki finansowe, ni¿ pokrycie kosztów jego podró¿y i pierwszych dni pobytu w Niemczech. Jednak¿e nasz m³ody przyjaciel ufaj¹c Bogu i pomocy, któr¹ znajdzie u nas, wybra³ siê w dalek¹ drogê. Po d³ugiej i uci¹¿liwej drodze osi¹gn¹³ cel. Aby sprostaæ swoim naro5 Aleksander I Paw³owicz (1777-1825), cesarz Rosji od 1801 r., król Polski od 1815r., syn Paw³a I z dynastii Romanowów, starszy brat ksiêcia Konstantego oraz Miko³aja, swojego nastêpcy na tronie Rosji. W 1801 r. Rosja zaw³adnê³a terytorium Gruzji na Kaukazie. Spowodowa³o to wieloletni¹ jej wojnê z Persj¹, która dozna³a licznych pora¿ek. Miêdzy innymi Rosjanie zajêli Dagestan i pó³nocny Azerbejd¿an z Baku nad Morzem Kaspijskim. Wojna ta trwa³a, z przerwami do 1813 r.


154

JOHANES LEPSIUS

dowym i religijnym zadaniom, Koœció³ Gruziñski potrzebuje dobrze wykszta³conych teologów. Z tego wynika tak¿e, ¿e nie posiada on ani nowogruziñskiego t³umaczenia Biblii, ani podrêczników teologicznych. Liturgia odprawiana jest w jêzyku starogruziñskim, natomiast gruziñscy teolodzy mogli pos³ugiwaæ siê podrêcznikami Rosyjskiego Koœcio³a Prawos³awnego, napisanymi w jêzyku rosyjskim. Jesteœmy przekonani, ¿e nasi przyjaciele pomog¹ panu Grzegorzowi Peradze znaleŸæ potrzebne œrodki na utrzymanie oraz op³acenie jego studiów i przyjêcie go u nas, w Poczdamie. Pierwszy semestr studiów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Berliñskiego ma ju¿ on za sob¹. Oczekiwanie, ¿e Bóg przyprowadzi do nas jeszcze innych m³odych teologów ze starych chrzeœcijañskich Koœcio³ów Wschodu pozwoli nam mieæ nadziejê na to, ¿e my – tak jak przed wojn¹ œwiatow¹ – tak te¿ i w przysz³oœci bêdziemy mogli poszerzyæ zadania naszego dzie³a pomocy. Potrzeby duchowe drêcz¹ stare Koœcio³y nie mniej ni¿ materialne. Najlepsz¹ rzecz¹ by³oby s³u¿yæ odbudowie jednego z najstarszych narodów chrzeœcijañskich. Jeœli my to zrobimy, a inni tego nie pozostawi¹, pomo¿emy im w tych duchowych i cielesnych potrzebach. Kiedy Mahomet rozkaza³ górze, ¿eby przysz³a do niego, a góra nie wykona³a ¿adnego ruchu i nie poruszy³a siê, prorok wyratowa³ siê z k³opotu mówi¹c: „Jeœli góra nie przyjdzie do proroka, to prorok przyjdzie do góry”. Dla nas ma to odwrotne znaczenie. Poniewa¿ my nie mo¿emy pójœæ na Wschód, Wschód przychodzi do nas. z jêzyka niemieckiego prze³o¿y³a Dorota Balicka


155

Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 1551-172

HYMN CHERUBINÓW (Poemat) napisa³ o. Grzegorz Peradze

My, którzy cherubinów tajemnie przedstawiamy, I ¿yciodajnej Trójcy trójœwiêty hymn œpiewamy, Odrzuæmy teraz wszelk¹ ¿ycia troskê, Abyœmy przyjêli Króla wszechrzeczy, Którego niewidzialnie otaczaj¹ anio³ów zastêpy. Alleluja1.

I Na obczyŸnie, gdy moje serce okrywa mg³a, Nikogo wokó³ nie ma, kto móg³by rozwiaæ smutku ob³ok, Znowu ku tobie kierujê siê, kraju ojczysty, tylko ty mo¿esz uleczyæ ból. Ty jesteœ ojczyzna moja i wioska, z kl¹twy wybaw drogê m¹, Chcê powróciæ. Tutaj zmêczenie mo¿e jak starcowi plecy zgi¹æ, Szumem ulic zniszczony, tu³aczk¹, mi³oœæ zgubi³em w tym zamêcie. Ojczyzno moja! Bez ciebie dzisiaj jak¿e ³atwo zgin¹æ, Podaj rêkê, ¿ebym móg³ z ziemi powstaæ! Zapada zmierzch i s³oñce wszystkich œwiadków zabiera ze sob¹. A ja na marzenia skrzyd³ach rozpostartych zmierzam ku ziemi ojczystej. Tam, z tob¹, ¿aden miecz i w³ócznia nie s¹ dla mnie straszne, Krainy ojczyste ca³owaæ bêdê jedn¹ po drugiej. II Jak¿e znaæ chcia³bym, gdzie moja ojczyzna, gdzie znaleŸæ jej ducha? Ona niewoli nie zna, ona ogarnia czasy, lat nie policzysz. 1 Hymn liturgiczny z Liturgii, œpiewany podczas wielkiego wejœcia, czyli uroczystego

przeniesienia darów ofiarnych na o³tarz.


156

O. GRZEGORZ PERADZE

Mo¿e twierdza to Metechi2, gdzie zosta³a ukrzy¿owana matka? Krew la³a siê po niej, obmywaj¹c jak koronê ³askê, Do dziœ pozosta³ przecie¿ wszystkim Gruzinom œmierci krwi œlad, Raz w roku zobaczyæ pozwala dno Mtkwari3 œwiat³oœæ Araba Abo4, Metechi dana nam jako Golgota siêgaj¹ca Chrystusa, A gdzie jest nasze Betlejem, grota, gwiazda i pasterze? Cierpienie obecne skruszy³o, przed si³¹ rozsypa³o siê w proch. Czas nasz nie rodzi promienia, nie mo¿e odrodziæ w sercach wielkoœci, O ska³y Metechi doœwiadczamy swej postaci. Nie ma czasu ani pragnienia radowania siê i wesela. III Dzisiaj zrozumia³em przesz³oœæ, poczu³em, co mnie spotka, Wyrok og³oszono, sta³em siê niewolnikiem œmierci. Wszystkim staraniom kres, jest odpowiedŸ na zadanie, Czy¿ to dlatego mami nas marzenie? Znam koniec tej bajki, nie potrzebujê sennika, Pozna³em z³o, którym boleje œwiat ca³y, Los Gruzji w nas, naszego rodzinnego domu, ojczyzny. PojedŸ chocia¿by do Oczamczir5, nie bêdziesz sierot¹. Ci¹gle jeszcze moc czujê w tajemnych ¿y³ach, Serce wie, ¿e jesteœ i bêdziesz, jak i by³aœ. Palê straty, niekiedy nachodz¹ czary O Dawida6 pu³kach, o ziemiach królowej Tamary7, 2 Koœció³ w Tbilisi, pierwsza œwi¹tynia istnia³a tu podobno ju¿ w V wieku. W jej krypcie

mia³a spocz¹æ gruziñska mêczennica, ksiê¿niczka Szuszanik (zm. 475), któr¹ w³asny m¹¿ chcia³ torturami zmusiæ do nawrócenia na zoroastryzm by przypodobaæ siê perskim patronom. 3 Rzeka w Turcji, Gruzji i Azerbejd¿anie, najd³u¿sza na Zakaukaziu, uchodzi do Morza Kaspijskiego, d³ugoœæ 1364 km, dorzecze 188 tys. km2; wykorzystywana do nawadniania i w celach energetycznych, w górnym biegu prze³amuje siê przez Ma³y Kaukaz. 4 Arab Abo (zm. 786), mêczennik stracony za przyjêcie chrzeœcijañstwa. Powiadaj¹, ¿e 5 stycznia, w dniu jego mêczeñstwa przy moœcie mêczenników w Tbilisi pojawiaj¹ siê jego relikwie, które mo¿na zobaczyæ na dnie mêtnej zwykle rzeki. Za rz¹dów katolikosa Samuela III, w 794 r., zaliczono go do grona mêczenników za wiarê chrzeœcijañsk¹, wspomnienie liturgiczne 8 stycznia. 5 Miasto w Gruzji. 6 Dawid IV Budowniczy (gruz. daviT aRmaSenebeli, Dawit Aghmaszenebeli) (10731125), król Gruzji w latach 1089-1125, pochodzi³ z dynastii bagratydzkiej, uwa¿any za jednego z najwiêkszych w³adców gruziñskich i kaukaskich. Wygna³ Turków seld¿uckich ze swego kraju, wygrywaj¹c decyduj¹c¹ bitwê pod Didgori w 1121. Kanonizowany, dzieñ pamiêci 26 stycznia.


HYMN CHERUBINÓW

157

I o tym, za co Kartlos8 na skale Metechi By³ przybity ¿elazem, by nie znaæ pociechy. Lecz dusza nie jest dla ³añcuchów, dom zmieni, Zamieszka w lasach, lub wysoko w niebie z anio³ami. IV Jestem synem Kartlosa, nie dano siêgn¹æ mi nieba, Uczuæ pogañskich zarodek sam sobie jest wrogiem i przyjacielem, Ktoœ do nasion Kartlosa domiesza³ plewy Z³e moce (nie wie o tym, kto wczeœniej nie wiedzia³) ¯ó³æ w kie³kach tych ziaren zwyciê¿a czystoœæ, Zwi¹zany kl¹tw¹ od ziemi oderwaæ siê nie mogê. Las pe³en ruin œwi¹tyñ zniszczonych Gdzie la³y siê mod³y ojców wiar¹ oœwieconych. Dzisiaj ruiny widzê i jêzyk mój oniemia³, Zapalona œwieca sensu ju¿ nie ma. Tu jest klucz do duszy narodu, nie szukaj wiêcej, To tu pod¹¿a duch ze ska³ Metechi, Straszy jêkiem wêdrowca w nocy, Który wesele dewów9 s³yszy w dalekim echu. Stój w czystoœci, s³uch zachowaj przed z³em tej ziemi, Wtedy na zawsze zrozumiesz, ¿e nie ma tam ¿adnego wesela, To jêk duszy Kartlosa, westchnienie jego narodu w mêki tygodniu10. Wiêc modlisz siê: Zabierz nieznoœny ciê¿ar, oszczêdŸ naród cierpi¹cy, Za co wydajesz go na mêki, o jakie oskar¿asz go grzechy? Zdj¹wszy czapkê g³os swój z bogobojnoœci¹ wpleæ Do niewidzialnego chóru duchów i niewidzialnych dusz. A jeœli bêdziesz wœród braci lub znowu w drodze, Powiedz wszystkim, o czym jêczê cierpi¹c po nocach. 7 Tamar, Tamara I Wielka (gruz. Tamar) z rodu Bagratydów (1160–1213), królowa Gruzji od 1184. Tamara zosta³a kanonizowana, dzieñ pamiêci 1 maja. 8 Kartlos lub K'art'los (gruziñski: qarTlosi), legendarny za³o¿yciel Gruzji (Kartli), mityczny przodek Gruzinów. Jego historia jest opowiedziana w kompilacji œredniowiecznych kronik gruziñskich Kartlis Cxovreba, spisanej z ustnej tradycji przez Leonti Mroveli w XI wieku. 9 W tradycji wedyjskiej dewa to mieszkaniec niebios, bóstwo o dobrym ³askawym charakterze, i du¿ej m¹droœci. Równie¿ istoty bêd¹ce podmiotami wedyjskich ceremonii. W zaratusztrianizmie dewy to z³e duchy na us³ugach Angra Mainju (Arymana). 10 Nawi¹zanie do nazwy liturgicznej w Koœciele prawos³awnym.


158

O. GRZEGORZ PERADZE

Najpierw powiedz: „Odpuszczone s¹ grzechy twoje”, a potem dopiero: „IdŸ!” V Zbieram ruiny w ca³oœæ jedn¹, pe³niê przywracam marzeniom, Kamienie w œciany wokó³ zbieram, dach budujê, rzeŸb¹ zdobiê, Gruziñski ³ad oczyszczê z przekleñstwa, Tu anio³owie skrzyd³a mi podsun¹ i jak strza³a pomknê do miasta, Do miasta cierpi¹cych, biednych tu³aczy, we ³zach stoj¹cych po kolana. S¹ tu i ci, których serca ju¿ zniewoli³y piêtna Kainowe i pieczêcie, I inni, których plecy zgina niezmierzony smutek. Biedna osada, miasto piêknem domów siê chlubi, A teraz piêkno chowa i jakby zataja, Chowa je za skórê. Dzieci jego na strunach czonguri11 nie graj¹, Ono w ¿a³obie od czasu, gdy urwa³ siê dzwon nad Trójc¹12. Wieloryba ksiêgi ¿ycia po³yka, po³yka tylko, Jak ka¿de miasto, ³amie i kala œwiêtoœæ, A jednak uwierzcie, ¿e kocham je takim, jakim jest i jakim by³o. Szeregi tysiêcy za wiarê id¹cych na œmieræ13 ono widzia³o, Nie zobaczysz wiêc Tbilisi skalanego I Tbilisi nie ujrzy skalania, ani nikt mieczem Tbilisi nie nauczy, Ono samo was ujrzy i ka¿dy swoje wed³ug zas³ug otrzyma. Widmo Rafa14 œledzi cienie, widmo Rafa, jego kronikarza, ¯al mi miasta, co nie ma swego psalmisty Dawida15. VI W dniu S¹du Ostatecznego, gdy Zbawca na œwiat przyjdzie w Trzech Jeden, Wtedy w Tbilisi martwy powstanie, ukoronowany wieñcem mêczeñstwa, 11 Trzystrunowy instrument gruziñski. 12 Katedra Œwiêtej Trójcy w Tbilisi zosta³a poœwiêcona w 2007 roku. 13 Aluzja do stu tysiêcy mêczenników gruziñskich. W 1227 r. su³tan Chorezmu D¿el-al-

Eddin, podbiwszy Gruzjê i Tbilisi, kaza³ zburzyæ kopu³ê Sioni. Na wysokoœci kopu³y ustawiono tron, Sk¹d su³tan przygl¹da³ siê, jak œcinano gruziñskich chrzeœcijan, którzy odmówili pohañbienia ikon i wyrzeczenia siê Chrystusa. Odr¹bane g³owy i krew sp³ywa³y falami rzeki Mtkwari. 14 Raf (-), znany powieœciopisarz, pisa³ o sprawach zwi¹zanych z Tbilisi. 15 Dawid (ok. 1040 przed Chrystusem-970 przed Chrystusem), postaæ biblijna, król Izraela od ok. 1010, poeta. Najm³odszy syn Jessego z Betlejem, ojciec Salomona. Ojciec rodu Dawidytów, autor psalmów.


HYMN CHERUBINÓW

159

Odwiedziliœmy Tbilisi, to by³a wieka epifania16, Serce me skruszy³ lazur, obci¹¿a³o mnóstwo wizji. VII Droga nasza przez las gêsty bieg³a, przez góry œcie¿kami porozrzucanymi, A w dole ziemi¹ rz¹dzi³ syty kruk i chaos. Duchy poruszy³y siê i o¿y³y: „Kim jesteœcie, gdzie idziecie, po co?” Do miasta! Czy¿ sercem nie czujesz, ¿e czasu dla Boga nie maj¹? Po drodze wszystkie cienie zosta³y, jestem sam na sam z anio³ami. Razem pe³ni byliœmy oczekiwania, któ¿ przed miastem spotka nas? Wiatr poruszy³ dzwonami, nagle rozleg³ siê powolny dzwon, Potem siê wzmóg³ i rozsypa³ po ca³ej dolinie, Na szczycie góry dosiêgn¹³ pasterzy, A oni ujrzeli na skraju nieba p³on¹cy ogieñ. Uklêkli przed Bogiem i nieruchomo patrzyli na drogê, Kitiesa wiersz urwa³ (noc¹ przyjació³ wierszami bawi³): „Za Chowlebi jest Ficesi”, lecz co dalej, nie powiedzia³. Dla nich wszystko jedno, co bêdzie: Olt, Manglisi17, gra Mtkwari, Niebo na dwoje w nocy siê otwar³o, pospiesz z modlitwami gor¹cymi! Modlitwa pasterza nie jest d³uga, proœba pasterza niewielka, Chocia¿ sens wielki i ka¿da litera wa¿na jak ze z³ota! „Chwa³a na wysokoœciach Bogu, a na ziemi pokój plemionom Adama, W ludziach upodobanie ku dobremu”. A znaczy to, ¿e w œwiecie powinny zgin¹æ przemoc, zawiœæ i oszustwo, Wszyscy jesteœmy braæmi, jednym jesteœmy plemieniem. Pasterz rewolucji nie zrozumie, A przecie¿ on pierwszy w œwiecie czyni wysi³ek, Swoje ¿ycie rzuca za owce18 jak sierp w dojrza³e zbo¿a. Chwa³a na wysokoœciach Bogu, tam tylko niech decyduj¹, Kto na œwiecie chroniæ ma pokój lub plemion ludzkich upodobanie ku dobremu! Chwa³a winna dŸwiêczeæ na ziemi, Bogu bêd¹c sk³adan¹ jak w niebie, I pokój przestanie b³¹kaæ siê jak sierota, jak samotna kometa w niebie. W rêkê biorê orygina³, gdy¿ przek³ad kaleki, 16 Epifania – akt objawienia siê bóstwa œwiatu i ludziom. 17 Dolina w Gruzji. 18 Por.: J 10, 11.


160

O. GRZEGORZ PERADZE

I zupe³nie nowe znaczenie na myœl mi przychodzi, Zamiast trzech stopni modlitwa moja krótsza, Ciê¿ka sensem i harmoni¹, i nabiera realizmu: „Chwa³a Bogu na wysokoœciach i na œwiecie (œcieram przecinek, przecie¿ nie ma go w oryginale) Pokój ludziom dobrej woli”. Takim winien byæ upragniony fina³. Odczuwam jednak pragnienie rozs¹dzania: Czy potrzebny jest on, a i mnie on po có¿? Myœl sama w swojej pe³ni Jest marzeniem niewinnego o œwiêtoœci, Nie uœmiecha mi siê Faustem19 byæ, A i Faust czasów naszych jest inny, Wagnerem20 pogardzam, ju¿ doœæ mêczy³ mnie. VIII Droga daleka, a wokó³ ciemno, Œpi œwiat ca³y w grzechy otulony. Widzê: powoli pe³znie wóz tatarski, Ko³ami zmuszaj¹c do krzyku rozbit¹ wioskê, Dzwon nie trwo¿y snu œpi¹cego œwiata, Tylko starucha jedna siê zbudzi³a I spojrza³a na œmiej¹cego siê malca (on od dawna ju¿ nie spa³), Wyskoczy³a na podwórze biedna niania I wtedy ujrza³a czerwone niebiosa, Ziemia k³ania³a siê niebu, Niebiosa i œwiat zabieraj¹ dzisiaj twego syna, On bêdzie wybawc¹ Kartlosa, Z nieszczêœæ Gruzjê wyprowadzi, Betlejemczyk wcieli siê w niego, On podejdzie do wejœæ mogilnych, Matka w radoœci dzisiaj przecie¿ zobaczy³a 19 Fikcyjna postaæ, bohater bardzo wielu utworów literackich, muzycznych i innych. Faust

jest naukowcem, który przyzywa Diab³a i podpisuje cyrograf – oferuje sw¹ duszê, a w zamian oczekuje, ¿e Diabe³ bêdzie mu s³u¿y³ przez pewien czas. Inspiracj¹ dla postaci Fausta by³ niemiecki alchemik Johann Georg Faust (ok. 1480-1540). 20 Wilhelm Richard Wagner (1813-1883), niemiecki kompozytor okresu romantyzmu.


HYMN CHERUBINÓW

161

Zas³ony odsuniête nad tajemnic¹, I marzenie pozwoli³o zobaczyæ mi Przemienienie gruziñskiej Ewy. IX Podnieœcie bramy, skruszcie zamki, Bóg idzie, Pan Chwa³y21, Moce anielskie hymn œpiewaj¹ Z niebiañskim spokojem i nabo¿noœci¹. Aksamitny dywan przyroda rozœcieli³a, Usuwa szaty, ¿eby jej piêkno Wzbudzi³o zawiœæ braci Wanaików. Szliœmy drog¹ eteryczn¹, blask nieœmiertelny, Jaœnienie przez wieki. Nagle pos³ysza³em œpiew koguta I przypomnia³em sobie wyrzeczenie Piotra22. X Taka by³a nasza droga przenikniêta œwietlistym promieniem, Od ka¿dego id¹cego boso rozsypywa³y siê z³ociste kule, Zatrzymaliœmy siê na chwilê przy Sweticchoweli23, Jednak minêliœmy Sweticchoweli, A kiedy obeszliœmy cerkiew D¿wari24, Wokó³ krêtych brzegów rzeki Mtkwari Trzy odmówiliœmy psalmy id¹c drog¹. XI Zorza zupe³nie ju¿ zgas³a zanim weszliœmy w koñcu do Sioni25. Nie by³o widaæ w nim dziewicy pokoju z czyst¹ dusz¹. Jeszcze nie zaczê³y dzwoniæ dzwony, Nie odpowiada³ im œpiewaków chór, Ani te¿ ludzi klêcz¹cych t³umy. 21 22 23 24

Por.: Ps 23, 7-10. Por.: Mt 26, 69-75; Mk 14, 66-72; £k 22, 56-62; J 18, 25-27. Katedra Sweticchoweli w Mcchecie, wybudowana w XI w.. Monaster D¿wari (VI w.) jeden z najwa¿niejszych zabytków budownictwa sakralnego w Gruzji. 25 Katedra Sioni w Tbilisi (gruz. sioni), g³ówna œwi¹tynia Gruziñskiego Koœcio³a Prawos³awnego wybudowana w latach 575-639. W katedrze przechowywany jest krzy¿ œwiêtej Nino, dziêki której król Mirian wprowadzi³ w Gruzji chrzeœcijañstwo


162

O. GRZEGORZ PERADZE

¯adnego œwiêta nie by³o w tej œwi¹tyni. Nagle zmieni³a siê wizja, Œwi¹tynia przemieni³a siê, sta³a podobn¹ do or³a. Uwierzcie, ci¹gle przed oczyma mam ten piêkny obraz, Rozœwietli³a siê kopu³a Sioni, Sklepienie sta³o siê z³ociste, jak s³oñce z³ote, Z nieba zst¹pi³ b³yszcz¹cy promieñ ró¿nobarwny jak têcza, Sioni zachowa³ swe oblicze gruziñskie smaku Gruzinki, Wdowia ¿a³oba do piêt, uczucie ³agodne i mocne jak ska³a26. XII To by³o w niedzielê, nadesz³a godzina Liturgii, Wdowi Sioni sta³ w ¿a³obie, b³yszcza³ ogniem ogarniêty, Przysz³y tu wdowy pociechy szukaj¹c i p³aka³y. Nieznane wzruszenie za serca chwyta³o: „Có¿ to znaczy, ¿e Sioni ca³a tak jaœnieje, A Manglista, ta co p³acze, ma dziœ œwiêto?” Nino27 stoi przed Ukrzy¿owanym, sama stoi i krzy¿ swój trzyma, Czy to jawa, czy te¿ marzenie senne? Zapach przedziwny i nieznany p³ynie z kadzid³a Stare sklepienie ca³e siê zmieni³o w promieniach s³oñca, A œwiat³o s³oñca jakby z raju by³o, Katedrê ca³¹ nam dziœ przemieni³o. W katedrze szczêœcie niezmierne wszystkich ogarnê³o I w cieñ odwodzi dnia ca³ego gorycz, Zmuszaj¹c do zapomnienia o cierpieniach dnia, Tajemnicz¹ moc¹ jednoczy, Czyni nas wspólnymi ich pragnienia, 26 Budowa katedry Sioni zosta³a ukoñczona z funduszów nieznanej wdowy. 27 Œwiêta Nino (ok. 268-335), aposto³ka i patronka Gruzji, nazywana równie¿ Christian¹.

Wed³ug biografa, Rufina, by³a niewolnic¹ z Kapadocji, sprzedan¹ w³adcy gruziñskiemu. Jako chrzeœcijanka odznacza³a siê pobo¿noœci¹ i dobroci¹. Uzdrowi³a chor¹ ¿on¹ króla Iberii, a w³adca Mirian III dostrzeg³ w tym rêkê Bo¿¹ i znak, ¿e nale¿y przyj¹æ w kraju chrzeœcijañstwo. Gdy zapyta³ Nino, jak¹ nagrodê ¿yczy za uzdrowienie ¿ony, odpowiedzia³a, ¿e chcia³aby zbudowaæ koœció³, do którego powinni przyjechaæ ksiê¿a z Konstantynopola. Król wys³a³ poselstwo do cesarza Konstantyna Wielkiego, a kap³ani ochrzcili rodzinê królewsk¹. W ten sposób, wed³ug legendy, mia³a siê dokonaæ chrystianizacja Gruzji w 324 r. W Koœciele prawos³awnym œwiêta Nino jest czczona jako równa aposto³om oœwiecicielka Gruzji. Jej wspomnienie jest obchodzone 14 stycznia.


HYMN CHERUBINÓW

163

Ta chwila w mocy uczucia nie ma sobie równych. Jeœli matka wtedy ciebie nie spotka – Pozostañ. Ona godzi siê ze swoim gorzkim losem, Nawet do grobu z ³agodnym zejdzie uœmiechem. XIII Zaczê³a siê Liturgia, promieñ oœwieca³ star¹ porwan¹ szatê, A moje marzenie przyrówna³o j¹ do szat pasterzy, Biblijnych pasterzy, i w mym marzeniu rozmawiam z pasterzami, Z biblijnym pasterzem krów Amosem28. Uwierzcie! Wiele widzia³em Liturgii, Lecz do dzisiaj nie rozumia³em, Chocia¿ walczy³em z zemst¹ I serce wielokroæ doœwiadcza³em, Pragn¹³em dusz¹ siêgn¹æ g³êbi I swoj¹ krwi¹ doœwiadczyæ Ku czemu pasterze duszê wiod¹. Lecz nadaremno! We mnie uczucie to By³o ojców mych testamentem. Zestarza³e, w plamach pleœni, Jak u braci moich z wioski! A dzisiaj zrozumia³em, dzisiaj doœwiadczy³em Radoœci przedziwnej i przedziwnej chwa³y! Serce grzeszne zatrzepota³o, samo siebie sk³ada w ofierze, Œwiadomoœæ zamar³a, jêzyk umilk³, Ten gruziñski jêzyk gadatliwy. Cia³o ch³ód ogarn¹³, a potem nieskoñczone ciep³o ogrza³o. I dotkn¹³em nieba jak arki, i ziemi, co by³a pod rêk¹, Sta³ mi siê wtedy zrozumia³y œwiat ca³y, marnoœæ ca³ej ludzkoœci, Korzeñ i sens wszystkich ludzkich grzechów Otuli³ nieszczery œmiech, mroczny sens bredzenia o pó³nocy. Siebie nienawidzi³em, uciek³em z wioski, z placów ludzkich, Pozdrowi³em ska³y Chandzeti . Ju¿ nikt ani radoœci ani pociechy mi nie da. Szykowa³em siê do dalszej tu³aczki, Wtedy w³aœnie z nieba us³ysza³em g³os: 28 Amos (hebr. amotz – mocny, dŸwigaj¹cy ciê¿ary), jeden z dwunastu proroków mniej-

szych, którego imieniem nazwana jest jedna z ksi¹g biblijnych, Ksiêga Amosa.


164

O. GRZEGORZ PERADZE

„Gdzie¿ pêdzisz, biedny s³ugo? Pozostañ z ludem swoim, stañ siê mostem do nieba, Nie mierz œwiata ca³ego garœciami! Ukochaj i troszcz siê o niego, W nim zamys³ odszukaj Bo¿y!” XIV W duszy Kartlosa Bo¿y zamys³ trzeba odszukaæ, Nawet gdy dusza ca³a obna¿ona. Oby j¹ poznaæ i podobieñstwo wyrzeŸbiæ! Có¿ mo¿e byæ tego przyk³adem? My z wioski wszyscy przyszliœmy do stolicy, Pachniemy zapachem pól œwie¿ych, Znak niwy jasny nosimy na czole, A jak niewiele wiemy o ziemi, Kiedy pragniemy, ¿eby da³a owoce obfite, Z jednego ziarna ziaren sto, Si³ przyrody jej za ma³o, wysi³ków mistrzów trzeba jej. Ile¿ to krwi wybranych braci zrasza³o Kartlosa pierœ, Jak niebiañskim potopem przekleñstwo. Mo¿na zmyæ grzech z ziemi jak jakieœ mêty. Ile¿ cia³ i ile¿ koœci zabra³a ziemia jako zdobycz! Gdybyœmy zebrali je w jedn¹ wie¿ê, Babilon29 by jej pozazdroœci³! A ziemia nasza ta sama wci¹¿, Jak w suchotach chuda i biedna, Z czarami, z trucizn¹, jak ten figowiec, Dla siebie sk¹py, innemu nie przydatny. Kolce na krzewach, truj¹ce zio³a, G³ód i ³zy, i gorzki ból Chytrych oszustów i Tomków Paluchów mam ju¿ doœæ! Poranek ruszy³ wp³aw po morzu ¿ycia, A morze ¿ycia uœmiechem go spotyka, W ³ódce obok siebie sadowi I szczeln¹ opask¹ oczy zakrywa, I¿by nie lêka³ siê patrz¹c na wody, 29 Aluzja do Wie¿y Babel, opisanej w Rdz 11, 1-8.


HYMN CHERUBINÓW

Wody bezkresne, morze bezmierne, Na obietnice i przemiany, I ko³ysanie na tych falach, W miastach wszyscy z nadziej¹ wo³aj¹ Ale w ³ódce nie s³ychaæ wesela, Pod przepask¹ zamar³o pu³apki przera¿enie. XV Sprawowana jest Liturgia, a my wszyscy Staliœmy siê godni czci œwi¹tecznej, Ze szczêœcia tañczymy jak dziecko, Co ujrza³o na œwiecy knot upalony, I podobni do choru cherubinów, Do anio³ów chóru, co zawsze, Co na wieki wieków i bez koñca W œwi¹tyni niebios odprawia procesjê. „Pan Bóg nasz Sabaot Po trzykroæ œwiêty jest, Jego chwa³¹ Nape³nione s¹ niebiosa i ziemia”. Wys³awia Go niebios wojsko A czy¿ na ziemi u nas te¿ tak jest? Myœmy tak podobni do cherubinów, Jak piekarz podobny jest do rubinów, Jak pustynia przypomina natchnienie, Jak zdrowego przypomina chory, Tak podobni jesteœmy do cherubinów. Zupe³nie inny stan¹³ przy mnie cherub, Co pierwszy domy nasze obchodzi Z obustronnie ostrym p³omiennym mieczem30. I on sta³, nasz cherub, na stra¿y, Gdy lawina schodzi³a ze szczytów Kaukazu. XVI A chór w œwi¹tyni dalej œpiewa hymn I g³osi: „Odrzuæmy teraz wszelk¹ ¿ycia troskê”, K³opoty dnia o kawa³ek chleba 30 Aluzja do tekstu Rdz 3, 24.

165


166

O. GRZEGORZ PERADZE

I marnoœæ pod w³adz¹ otch³ani. Czekam na wybawienie przez niebios moce, Ku nim zwracam serce i ucho. XVII Przedtem te¿ mieliœmy k³opoty, Gdy ciesz¹c siê szliœmy do roboty, Do podró¿y szykuj¹c czó³no ma³e I ruszyliœmy wœród oceanu fal. Porzuciliœmy nasz stary port, A sztuki ¿eglugi nie zna³ ¿aden z nas. Gruziñsk¹ ¿¹dzê i gorliwoœæ Po³¹czyliœmy z gruziñskim ogniem, Ale nie dop³ynêliœmy do nowej przystani (Jakimi reflektorami szukaæ jej?), Fale ³ódkê nasz¹ rozbi³y Na zgubê pozostawiaj¹c nas, Coœ takiego przystoi tylko niewolnikom, Co te¿ bardzo trwo¿y³o nas. Rozmyœlania zaæmi³y umys³, Prowadziliœmy pustym nadbrze¿em Poszukuj¹cego dla nas drogi ¿ycia. Upodobniliœmy siê do marnotrawnego syna, Porzuciliœmy dom, brata i psa, I z nadziej¹ na tratwê ratunkow¹ Wyruszyliœmy w œwiat, gdzie w¹¿ i znój. G³ód nas nêka³ i zgodziliœmy siê Paœæ œwinie w obcym plemieniu. Zatruwa nas ¿mija, skorpion I bazyliszek miota w nas swe strza³y, Pokarm œwiñ budzi nasz¹ niecierpliwoœæ31, Gdy choæ trochê odetchnie dusza. Umrze ojciec twój, a jego maj¹tek Zabierze dla siebie ktoœ obcy, Jedno nieszczêœcie inne nieszczêœcia mno¿y, Tak sam drogi swoje popl¹ta³eœ. „Filipie, tak d³ugo jestem z wami, 31 Por.: £k 15, 11-32.


HYMN CHERUBINÓW

167

A ty mnie dzisiaj nie pozna³eœ?”32 Krótka bajka dawnych pokoleñ, Dni naszych powszednich los, Czy¿ nie znaj¹c maja on móg³ W pokoleniu tym z³o¿yæ nadziejê? XVIII Do o³tarza w niebie siêga ofiarny dym, Jak niewinna ofiara Abla33, W tê b³ogos³awion¹ godzinê chcê z modlitw¹ w sercu Œpiewaæ Tobie i ukoronowaæ Ciebie. Zmar³ych imiona wszêdzie wspominaj¹, Dla wielu ich los jest upragnionym marzeniem, Oni nie ujrzeli, szeroka id¹c drog¹, W rêku brata trucizny, jak od okrutnego wroga, Niech im wieczny odpoczynek na wieki bêdzie, Niech ogarnie ich niebiañski pokój, A kwiat ró¿nokolorowy ca³ego ich ¿ycia Niech wspania³a jasnoœæ ogarnie. Przychodzi i na nas w œwi¹tyni kolej I jeœli nie zbawi nas ³aska, Jaka¿ liga34 rêkê nam poda? Chewsurski rudy szczyt nas nie zbawi, Powierzmy Bogu nasz¹ trudn¹ drogê, A wodzów naszych, prowadz¹cych nas po lodzie, Powierzmy œwiêtym gruziñskim, znaj¹cym drogê i cel, ¯eby Œwiat³oœæ Bo¿a oœwietla³a nam drogê, ¯eby ¿ycie samo umacnia³o nas, ¯eby domy, dzie³o r¹k naszych, Przemieni³y siê w pe³n¹ œwiat³a œwi¹tyniê Oblubienicy niebieskiej. Tak powierza matka Wygnañców swoich i tutaj, i tam. 32 Por.: J 14, 9. 33 Por.: Rdz 4, 1-16. 34 Aluzja do Ligi Narodów, nieistniej¹cej ju¿ nieudolnej organizacji miêdzynarodowej,

powsta³ej z inicjatywy prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilsona. Statut Ligi zosta³ przyjêty przez konferencjê pokojow¹ w Wersalu 28 czerwca 1919 r. Sta³ siê on czêœci¹ traktatu wersalskiego i wszed³ w ¿ycie po ratyfikacji 10 stycznia 1920 roku. Liga Narodów zosta³a formalnie rozwi¹zana w 1946 roku.


168

O. GRZEGORZ PERADZE

XIX „Có¿ to za œwiat³oœæ, z któr¹ razem mrok?” Zapyta³ Szota35 i mnie zrozumieæ trudno, Lecz inny mrok mogê ja zrozumieæ, Co walczy z ciemnoœci¹, lecz poch³on¹æ nie mo¿e. Có¿ znaczy przek³ad: „I ciemnoœæ jej nie objê³a?”36 Czy¿by dlatego, ¿e ktoœ w ciemnoœci liczny przyszed³? Nie myœlê, ¿e „nie objê³a” to jest czucie po gruziñsku, Owoc bogactwa jêzyka lub nieogarnienia zmys³ów. Wersja mówi: „Ciemnoœæ nie mog³a przyj¹æ œwiat³oœci”, A druga wersja: „Ciemnoœæ nie mog³a zniewoliæ œwiat³oœci”. Od tamtych czasów toczy siê spór, a nikt nie znalaz³ Ÿród³a, Czy ciemnoœæ jest z³em, czy te¿ nie ma sensu? Nasz t³umacz miejsce to poj¹³ intuicj¹, Gdy powiedzia³ nam: „I ciemnoœæ jej nie ogarnê³a”. Ciemnoœæ dla niego to i z³o, i niewiedza, Ty odszuka³eœ nasz¹ naturê, Ty wiesz gdzie nasz duch! Chcê zrozumieæ dog³êbnie, chcê to poj¹æ. Gdzie jest lud kronikarza – prosty i jasny, Lud prawdziwy – gdzie on, gdzie? XX Spe³nia siê Liturgia i cherubiny W tajemniczy sposób i niewidzialnie Króla Chwa³y nios¹ na w³óczniach37, Wybawcê z cierpieñ i ¿¹dz. O, Zbawco i wszystkich Stwórco, Wszystkiego, co istnieje, Pocieszycielu! 35 Mowa o Szocie Rustawelim (gruz. SoTa rusTaveli, nazwisko pochodzi prawdo-

podobnie od miasta Rustawi) (1172-1216), XII-wiecznym gruziñskim poecie, który jest autorem gruziñskiej epopei narodowej Rycerz w tygrysiej skórze. 36 Por.: J 1, 5. 37 W staro¿ytnym Rzymie istnia³ zwyczaj, ¿e nowowybranego cesarza okazywano ludowi na tarczy wysoko podniesionej dzidami, a nad cesarzem otoczonym legionami wojska pochyla³y siê chor¹gwie i w³ócznie. Obrzêdowi temu towarzyszy³y gromkie okrzyki. Te oznaki ziemskiego ho³du skierowane do cesarza autor cherubikonu odnosi do Chrystusa, jedynego W³adcy, podnoszonego na w³óczniach przez anio³ów i otoczonego legionami niebieskiego wojska.


HYMN CHERUBINÓW

XXI Moje marzenie te¿ rozwija skrzyd³a, W œlad za nimi pêdzi jak anio³ów druh. I trwa litania… Powtarzana jest Golgoty ofiara, Kap³ani pok³on czyni¹, I Ziemia rozstaje siê z ziemi¹. Mistyczna prze¿yta chwila, Upiêkszona wod¹ i winem38. Dawnej pustyni umi³owany mit W barwach cierpieñ Nowego Przymierza, Poczym Pan zostawia w³ócznie I zstêpuje na ziemiê w dó³, Ze swej Boskiej woli szuka przystani w grzechu, ¯eby cz³owieka grzesznego, grzechu naczynie, Uczyniæ czystym i podnieœ do nieba. Nie mogê siê z tym równaæ! Ile¿ mi³oœci, Ile¿ chwa³y najwy¿szej w pokorze! XXII Tyœ te¿ podobna do Zbawcy z niebios, O ziemio moja, moja ojczyzno! Cienie nios¹ na ostrzach mieczy, Osierocon¹, moce obcych, Lecz zamiast chóru anio³ów Ziemia z wszystkimi si³ami swymi, Z si³ami Arabów, Persów, Sarkinozów, Seld¿uków, Turków i twoich, rodzimych, A ty poszukujesz mieszkania, szukasz przystani, Lecz w której z nich zatrzymasz siê? Innymi ju¿ ikonami otoczony Kartlosa syn nie da tobie przystani. XXIII Och, iloœci¹ ujrzanych grzechów Jestem zmêczony i zatruty, 38 Aluzja do Eucharystii.

169


170

O. GRZEGORZ PERADZE

Czy¿ mamy jeszcze si³y na przemienienie? Czy¿ przejdziemy cierpieñ morze? A ty pragniesz postawiæ tu kropkê, Fina³ ze szczêœciem, pokojem i dobrem, ¯ebym powiedzia³: Nasz naród jest staro¿ytny I dlatego osi¹gnie pe³niê! Ty nie zadawalasz siê tym, ¿e dotychczas Nie skruszy³ nas gniew w œlad za Gomor¹39. B¹dŸ wdziêczny dzieciom, matkom, Dziêki z³ó¿ pasterzom i ich Homerowi40. XXIV W œlad za Kote nie mogê zaœpiewaæ, ¯e Nacarkekia41 – jak mówi¹ – uratuje nas, ¯e on jest osnow¹ ¿ycia naszego, kolumn¹, On wrogów zwyciê¿y w gniewie potê¿ny, A ja w Nacarkekiê uwierzyæ nie mogê, Nigdy nie bêdê w nim mia³ nadziei. Jego oka i ucha nie mo¿na od ziemi Oderwaæ, ani w ofierze z³o¿yæ, On raczej nie zna waszej kukurydzy, Obcy kraj lub inny œwiat To dla niego wszystko jedno, byleby by³ syty, Jak¿e wiêc w nim mogê mieæ nadziejê? Data Chepa z Patardzeuli, NiedŸwiedŸ chodz¹cy na nogach dwóch, A hardy kardanachijski Darczo Nie wska¿e wam, gdzie „prawo” i gdzie „lewo”, A ch³op Czruczyna z Kandaki Nawet nie osiod³a klaczy. Dla nich to wielkie nieszczêœcie, 39 Por.: Rdz 19, 1-29. 40 Homer, Homeros (VIII w. p.n.e.), grecki epik, uwa¿any za autora Iliady i Odysei. Le-

genda mówi, ¿e by³ œlepym œpiewakiem wêdrownym (aojd¹). Jest uwa¿any za najstarszego znanego z imienia poetê. 41 Bohater gruziñskich bajek, nierób, oszust i ¿artowniœ, który nigdy nie uczyni³ niczego. Kiedyœ usiad³ przy ognisku mieszaj¹c ca³y czas popió³. Ludzie nazwa³ go Nacarkekia (ktoœ, kto miesza w popiele).


HYMN CHERUBINÓW

171

Gdy wino skala myszka42. Niko, Gagua i Bala Kitesa Chrystusa ukrzy¿uj¹ za kromkê chleba. Ani jednego z nich nie oskar¿am, Lecz nieskoñczenie im wspó³czujê. XXV Nie zwracam siê do alegorii, Lecz mówiê: Stanie siê niebo Kiedyœ niebem Alighieri43, W ciemnoœci œwiat³oœæ otworzy drogê. Nas pró¿niactwa nie uczy³o Ca³e ¿ycie nasze. Co zdobyliœmy, Krwi¹ w³asn¹ to zdobyliœmy, Brzemiê te¿ sami ponieœliœmy. Bez alegorii obejdê siê, Bez symbolicznych znaczeñ. Pocz¹tek by³ gruziñski, Takim te¿ bêdzie zakoñczenie. XXVI Z nikim dzisiaj nie spieram siê, Zreszt¹ nie czujê sporów potrzeby, W szeregach partii nie klepiê biedy, Spieraj¹c siê o bañki mydlane44. Tak wznios³e dzisiaj jest moje s³owo O waszych grzechach, s³owach i zamys³ach, ¯e zmyje je jak grad. Gdy siê zamyœlisz, to mnie zrozumiesz, To s³owo moje stworzone cierpieniem. Skazany listy do mnie pisa³: „Pieczêæ milczenia winieneœ z ust zdj¹æ, I staæ siê patronem dla dzieci Kartlosa. Jesteœ gotów na œmieræ, na zniszczenie, 42 Chodzi o przekonanie, ¿e jeœli mysz wpadnie do wina, to ulega ono skalaniu. 43 Dante Alighieri (1265-1321), wybitny poeta w³oski, protoplasta humanizmu, ¿yj¹cy w

œredniowieczu. Tak¿e filozof, polityk i kodyfikator jêzyka w³oskiego. 44 Aluzja do sytuacji emigracji gruziñskiej, zw³aszcza we Francji.


172

O. GRZEGORZ PERADZE

Spalenie jest w³aœnie losem Twym, Naturê gorycz¹ m¹ciæ i do krwi czo³o drapaæ”. Marzeniem swoim boleœciwym ¿eœcie sposobili Sprowadziæ do nicoœci zdrowe zasady, Po có¿ wiêc zabijaæ, skoro nowych nie rodzi Ta sama myœl przegni³a i z³a! Myœmy g³osicielami pokoju, cnoty i mi³oœci, A droga, na której œlad swój zostawimy, Spotka radoœci¹ i pe³ni¹ ¿ycia. Pragniemy tego samego, co i wy pragniecie, Przyszliœmy na œwiat, ¿eby ogieñ przynieœæ, A jeœli w œwiecie œlad jego zostawimy, Kronika wspomni o nim z tego powodu, Z martwych powstanie zaraz po œmierci, Wstanie jak orze³45 i jak nowy sens Zdanie rachunku wobec wspó³braci Bêdzie sensem jego drogi, niszcz¹cym grzech, Co przyniesie tobie balsam dla duszy. Myœmy starej wiary srogim Eliaszem46, Lecz losem naszym sta³ siê Balaam47. XXVII Obiecujê tobie, ¿e potrafiê, Fantazj¹ nie popl¹tam drogi, Podejdê i zwrócê siê do ciebie, I powiem, ¿e odnoszê gorzkie zwyciêstwo. A jeœli naszej ojczyŸnie s¹dzone jest Powstanie z martwych i odrodzenie, Moje s³owa, co ma³o znacz¹ w ¿yciu, Umocni¹ wêgie³ nowej budowli. Miesi¹c wina 1929 roku Miasto Bonn z jêzyka rosyjskiego przet³umaczyli: Tamara Dularidze i Ks. Henryk Paprocki 45 Por.: „Który nasyca dobrem usta twoje, a odnawia jak or³a m³odoœæ twoj¹” (Ps 103, 5). 46 Eliasz (Eliyyáhu), jeden z bardzo gorliwych o kult Boga prawdziwego proroków Starego

Testamentu. Imiê t³umaczone jako: „Bogiem jest Jahwe”, lub „Moim Bogiem jest Jahwe”. 47 Prorok obcego Boga, którego oœlica przemówi³a (Lb 22-24).


Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 173-175

173

KS. GRZEGORZ PERADZE Autobiografia* Grzegorz Peradze urodzi³ siê 13 wrzeœnia 1899 roku we wsi Bakurciche (powiat Signachi), gdzie jego ojciec Romanos by³ duchownym. Grzegorz uczy³ siê w szkole duchownej w Tbilisi, a nastêpnie w seminarium duchownym, które ukoñczy³ w 1918 roku. Rada Patriarchatu Gruzji na wniosek ówczesnego rektora seminarium, prof. Kekelidze1, zwróci³a siê do genera³a von Kressa2 z proœb¹ o otrzymanie dla Grzegorza Peradze stypendium w jakimœ wydziale teologicznym w Niemczech (wys³anie go jako absolwenta z pierwsz¹ lokat¹ do akademii w Rosji sta³o siê niemo¿liwe z powodu rewolucji bolszewickiej). Von Kress w oficjalnym liœcie obieca³ Radzie Patriarchatu spe³nienie tej proœby, ale w Niemczech wybuch³a rewolucja, która przeszkodzi³a w realizacji tego planu. Grzegorz Peradze uda³ siê wiêc do wsi Zemo-Chandaki (powiat Gori) jako nauczyciel, a w 1919 roku zosta³ powo³any do armii i s³u¿y³ w Gori, Bor¿omi i Achalcyche. Po wkroczeniu bolszewików zosta³ wys³any w marcu 1921 roku do wsi Manawi jako nauczyciel. W tym samym roku duchowieñstwo GareKacheti pos³a³o go jako swego reprezentanta na III sobór koœcielny w Gelati, gdzie po raz drugi postawiono problem jego wyjazdu do Europy, znowu na wniosek prof. Kekelidze i metropolity Nazari3. Z pomoc¹ znanego dzia³acza Artura Leista4 w 1921 roku Grzegorz Peradze wyjecha³ z Gruzji. W publikacji przypisy s¹ autorstwa Ks. Henryka Paprockiego * Tytu³ orygina³u: grigol feraZe (biografia), „jvari vazisa”, 1(1931), s. 9-11. 1 Korneli Kekelidze (1879-1962), filolog gruziñski, specjalista w dziedzinie literatury starogruziñskiej, by³ rektorem seminarium duchownego w Tbilisi, w którym uczy³ siê Grzegorz Peradze (przypisy autorstwa H. Paprockiego). 2 Friedrich Freiherr Kress von Kressenstein (1870-1948), niemiecki genera³, 1918-1921 przebywa³ w Gruzji w misj¹ wojskow¹ niemieck¹. 3 Nazari (Le¿awa, 1872-1924), metropolita Kutaisi od 1918 r., rozstrzelany przez bolszewików; kanonizowany w 2006 r. 4 Arthur List (1852-1927), niemiecki pisarz, dziennikarz i t³umacz literatury gruziñskiej oraz ormiañskiej.


174

O. GRZEGORZ PERADZE

Po przyjeŸdzie do Niemiec Grzegorz Peradze studiowa³ trzy lata w Uniwersytecie Berliñskim (1922-1925) i jeden rok w Bonn. Równoczeœnie z teologi¹ uczy³ siê tak¿e jêzyków wschodnich: hebrajskiego, syryjskiego, arabskiego, koptyjskiego i ormiañskiego. W 1926 roku zda³ egzaminy doktorskie na Wydziale Filozoficznym i wyjecha³ do Belgii, aby pracowaæ u znanego bollandysty Peetersa5 oraz przez rok studiowaæ w Uniwersytecie w Louvain. Nastêpnie uda³ siê na roczne stypendium do Anglii, ale w 1927 roku w Bonn zmar³ znany orientalista i kartwelolog Goussen6, a na jego miejsce zaproszono Grzegorza Peradze. Po trzech i pó³ miesi¹ca pobytu w Anglii Grzegorz Peradze powróci³ do Bonn, gdzie pracuje do dzisiaj. W 1927 roku za rad¹ niemieckich i szwajcarskich delegatów (starokatolików) Grzegorz Peradze zosta³ zaproszony jako dokooptowany przedstawiciel Koœcio³a Gruziñskiego na znan¹ konferencjê koœcieln¹ w Lozannie. Grzegorz Peradze opublikowa³ w ró¿nych jêzykach ró¿ne prace naukowe, miêdzy innymi: O monastycyzmie gruziñskim (w jêzyku niemieckim)7, Pocz¹tki monastycyzmu gruziñskiego (w jêzyku niemieckim), Aktywnoœæ literacka mnichów gruziñskich w monasterze Iwiron na górze Atosie (w jêzyku francuskim), Œwiêto Narodzenia Chrystusa w Jerozolimie w VII wieku (w jêzyku niemieckim, wspólnie ze znanym liturgist¹ Baumstarkiem8), Literatura starogruziñska i jej problemy (w jêzyku niemieckim), O przedbizantyjskiej liturgii gruziñskiej (w jêzyku niemieckim), Ta praca zosta³a najpierw wyg³oszona jako referat w 1928 roku w Bonn na konferencji orientalistów, gdzie „na” nastêpnym zebraniu plenarnym przyjêto rezolucjê o znaczeniu gruziñskiego dziedzictwa literackiego i koniecznoœci jego badania w uniwersytetach w Niemczech. Rezolucja ta zosta³a przedstawiona ministrowi oœwiaty Prus Beckerowi. 5 Paul Peeters (1870-1950), belgijski orientalista. Por. P. Devos, Le R. P. Paul Peeters, Bruxelles, 1951. 6 Heinrich Goussen (1863-1927), niemiecki orientalista, profesor uniwersytetu w Bonn. Pod jego kierunkiem kszta³ci³ siê Grzegorz Peradze podczas swoich studiów w Niemczech, por. A. Baumstark, Heinrich Goussen, „Oriens Christianus”, 24:1927, s. 356-360; H. Kaufhold, Die Sammlung Goussen in der Universitätsbibliothek Bonn, „Oriens Christianus”, 81:1007, s. 213-227. 7 Szczegó³y bibliograficzne patrz: H. Paprocki, Bibliografia prac o. Grzegorza Peradze. Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies, 13:2006, s. 199-210. 8 Anton Baumstark (1872-1948), niemiecki historyk liturgii.


AUTOBIOGRAFIA

175

Problemy gruziñskiego przek³adu Ewangelii, Referat wyg³oszony w Bonn w 1930 roku i opublikowany. O literaturze starochrzeœcijañskie w przek³adach na jêzyk gruziñski, Ten katalog jest drukowany partiami, dotychczas wydano jedynie litery A-G (wed³ug katalogu Kekelidze)9. Szkice z historii kultury gruziñskiej: I. Œwiêty Jerzy w ¿yciu i pobo¿noœci narodu gruziñskiego (Zarys historyczno-religijny); II. Monastycyzm w Koœciele wschodnim10. z jêzyka gruziñskiego przet³umaczyli: Tamara Dularidze i Ks. Henryk Paprocki

9 Ca³y katalog zosta³ opublikowany. 10 Opublikowano te¿ nastêpn¹ czêœæ: III. Monastycyzm w Koœciele gruziñskim.


176


Pro Georgia, 2008, t. 17, s. 177-206

Dokumenty o. Grzegorza Peradze przechowywane w Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej

177


178

O. GRZEGORZ PERADZE

1.


DOKUMENTY

179

1. Tytu³: Odpis Aktu Urodzin i Chrztu Data: 4 sierpnia 1919 r. Treœæ: mowmoba, sruliad saqarTvelos sakaTalikoso sabWo adasturebs jerovanis xelis moweriTa da beWdis dasmiT, rom siRnaRis mazris bakurcixis wm. giorgis eklesiis sametriko wignis pirvel nawilSi dabadebulTaTvis, mamaTa sqesis me-14-e muxlis qveSe aTas rvaas oTxmocdacxrametsa da moinaTla noembris Teqvsmets grigoli; mSobelni misni: bakurcixis wm. giorgis eklesiis mRvdeli romanoz feraZe da sjulieri coli mis mariam besarionis asuli, ornie marTlmadideblis sarwmunoebisani; mimrqmelad iyvnen: sionis taZris diakoni aleqsi besarionis Ze samadalovi da moqalaqe aleqsandre kusikovis coli – elisabed abramis asuli; saidumlo naTlisRebisa aRasrula Tbilisi feriscvalebis monastris mRvdelmonazonma germanma avlabris mixeil mTavar – angelozis eklesiis medaviTne zaqaria besarionis Ze samadalovisTana. mowmoba ese mieca grigol romanozis Ze feraZes Tanxmad misi Txovnisa mowmobis micemisaTvis misi dabadebisa da naTlisRebisa. ama sabuTissaTvis jerovani saRerbo gadasaxadi Semotanilia, q. tfilisi 1919 wlis agvistos 4 dResa, sruliad saqarTvelos sakaTalikozo sabWos wevri, mdivani, saqmis mwarmeobeli. Jêzyk: gruziñski Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


180

O. GRZEGORZ PERADZE

2.

Tytu³: i Data: . . 3986, , 4- . 1918 . TreœÌ: i 3- . . 3563 , ! " # # ! i

i i i $ % ! & ! ' ( . ) * +i / pecc -0 i JĂŞzyk: rosyjski Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii PrawosÂławnej.


DOKUMENTY

3.

181


182

O. GRZEGORZ PERADZE

3. Tytu³: mowmoba Data: 5 noemberi 1921, tfilisi tfilisis saxelmwifo universiteti, Treœæ: mowmoba amis warmomdgeni, saqarTvelos respublikis moqalaqe, grigol romanozis Ze feraZe, 1921 wlis Semodgomis semestrze Caricxul iqmna tfilisi saxelmwifo universitetis sibrZnismetyvelebis fakulteteze, rasac xelis moweriT da universitetis beWdis dasmiT vamowmebT. reqtori prof. k. kekeliZe kanc. mmarTveli (Uebersetzung aus dem Georgischen.) Tifliser Staats-Universität, 5 Novb. 1921, Nr. 2591, Tifilisi BESCHEINIGUNG Verzeiger Dieses, Bürger der Georgischen Republik Grigori (sondes Roman) Peradse wurde immatrikuliert zum Herbst semester 1921 an der Theologischen Fakultät der Tifiliser Staats-Universität, was durch Unterschrift uni Beidrückung des Universitätssiegels bescheinigt wird. Jn Vertretung des Rektors:Prof.gez. K. Kekelidse Kanzleichef: (gez. Unleserlich) Dass obige Uebersetzung aus dem Georgischen mit dem Urtext übereinstimmt, wiri hiermit von der Georgisschen Gesanitschaft zu Berlin amtlich beglaubigt. Berlin, den 5, Januar 1922 Der Sekretär der Georgischen Gesanditschaft: Nr 4126 Jêzyk: gruziñski, j. niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


DOKUMENTY

4.

Tytu³: Bescheinigung Data: Tiflis, den 16 Januar 1926. Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.

183


184

O. GRZEGORZ PERADZE

5.

Tytu³: Orientalisches seminar Data: Bonn, 30 czerwca 1927 Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej . Tytu³: Friedrich Wilhelms Universitat Data: Berlin, 16 czerwca 1922 Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej .


DOKUMENTY

185

6.

Tytu³: Bescheinigung Data: Potsdam, den, 15.März 1922 Treœæ: Bescheinigung Wir Bescheinigung hürdurch, dass wir für die Kosten des Unterhalts und des Studiums des stud. Theol. Grigori Peradse aus Tiflis, soweit er selbst und seine heimische Kircheneehörde dau nicht instande sind, aufkommen warden. Dr. Lepsius Orient Mission E.V. Vorsitzender Jêzyk: rosyjski Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


186

O. GRZEGORZ PERADZE

7.

Tytu³: Friedrich Schillelms Universität Data: Berlin, den 11. September 1922; Zu Tgb. No. 1741. Treœæ: Der Herr Minister für Wissenschaft, Kunst und Volksbildung hat durch Erlaß vom 5. September 1922 den Studierenden der Theologie Herrn Gregor Peradse aus Georgien von der Zahlung der erhöhten Ausländargebühren für das Winter-Semester 1922/23 befreit. Universitäts-Sekretariat Zentralbürovorsteher Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


DOKUMENTY

8.

Tytu³: Paszport o. Grzegorza Peradze [1] Data: 20 paŸdziernika 1922 r. Jêzyk: gruziñski Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.

187


188

O. GRZEGORZ PERADZE

9.

Tytu続: Paszport o. Grzegorza Peradze [2] Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej.


DOKUMENTY

10.

Tytu続: Paszport o. Grzegorza Peradze [3] Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej.

189


190

O. GRZEGORZ PERADZE

11.

Tytu続: Paszport o. Grzegorza Peradze [4] Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej.


DOKUMENTY

12.

Tytu続: Paszport o. Grzegorza Peradze [5] Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej.

191


192

O. GRZEGORZ PERADZE

13.

Tytu続: Paszport o. Grzegorza Peradze [6] Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej.


DOKUMENTY

14.

Tytu続: Paszport o. Grzegorza Peradze [7] Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej.

193


194

O. GRZEGORZ PERADZE

15.

Tytu続: Paszport o. Grzegorza Peradze [8] Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos続awnej.


DOKUMENTY

16.

Data: Berlin, 4. 12. 1924 r. Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.

195


196

O. GRZEGORZ PERADZE

17.

Data: Berlin, 28. 02. 1925 r. Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w: Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


DOKUMENTY

197

18.

Tytu³: [List] Data: Warszawa, 23 marca 1934 Treœæ: Do Przewielebnego Ks. Archimandryty Prof. Dr. Grzegorz Peradze w miejscu: Na skutek zarz¹dzenia Jego Eminencji Ks. Metropolity Dionizego o sporz¹dzenie dla Przewielebnego Ksiêdza formularza s³u¿bowego, Warszawa-Che³mski Konsystorz Prawos³awny niniejszym prosi Prawos³awnego Ksiêdza Archimandrytê o zg³oszenie siê do Konsystorza w najbli¿szych dniach, w godzinach urzêdowych, ¿e wszystkimi dokumentami, dotycz¹cymi urodzenia, wykszta³cenia, œwiêceñ kap³añskich, przebiegu dotychczasowej s³u¿by oraz inny dokumentami Cz³onek Konsystorza, Sekretarz Referent Jêzyk: polski Stan zachowania: dobry, obecnie w Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


198

O. GRZEGORZ PERADZE

19.

Tytu³: Do Jego Eminencji Najdostojniejszego Ksiêdza Metropolity Dionizego, Metropolity Warszawskiego, Wo³yñskiego i ca³ej Polski Data: Warszawa, 14 marca 1934 Treœæ: Pozwa³am sobie donieœæ Waszej Eminencji, ¿e dnia 5 stycznia 1934 zosta³em przez Arcybiskupa Germanosa, Egzarchê Ekumenicznego Patriarchy dla Europy Zachodniej i pó³nocnej w katedrze arcybiskupiej œw. Zofii w Londynie, wyœwiêcony na archimandrytê. Donosz¹c o tym Waszej Eminencji, proszê o udzielenie mi Swego B³ogos³awieñstwa tudzie¿ o zezwolenie wystêpowania w tej godnoœci w tutejszych cerkwiach Prawos³awnych. Upraszaj¹c o ³askaw¹ modlitwê, pozostajê wiernym i wdziêcznym synem w Chrystusie Do Jego Eminencji Najdostojniejszego Ksiêdza Metropolity Dionizego w Warszawie Ks. Grzegorz Peradze 14 marca 1934 Jêzyk: polski Stan zachowania: dobry, obecnie w Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


DOKUMENTY

199

20.

Tytu³: [List] Data: 1353 22 maj 1934 TreœÌ: 1 2 47891 : (, 4 " ) * , 0 % 1 7 $ % ) ! !# , i 8;1 2 47891 : 8 8 , . ' a , " . 8 ' ! i % ! . 8;1 2 47891 : 8, #) 1 7 ) 21 1934 ! ; N 362 Jêzyk: rosyjski Stan zachowania: dobry, obecnie w Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


200

O. GRZEGORZ PERADZE

21.


DOKUMENTY

21.

201


202

O. GRZEGORZ PERADZE

21. TytuÂł: Ks. archimandryta Dr. Grzegorz Peradze Data: Warszawa, 1933/1934 r. TreĹ“ĂŚ: [Formularz sÂłuÂżbowy]. 1. Stanowisko, tytuÂł, obywatelstwo, posada, imiĂŞ, imiĂŞ ojca, nazwisko, data i miejsce urodzenia. Kiedy otrzymaÂł nagrodĂŞ i jakš. UposaÂżenie od PaĂąstwa i z innych ŸrĂłdeÂł i jakich mianowicie; czy posiada dokumenty o obywatelstwie polskiem i jakie? % & 4 o 2 ! ( 8 ' ! i)/ i i) $ / % ! . $ ! . : & 13 1899 ! . ! ' ! 7 ! . &i , 0 5.I.1934. i 4 " ) 0 % *i i " 0 - 8 1934 . 2. Z jakiego stanu obywatelstwa pochodzi. ! ' 3. Czy posiada majštek nieruchomy: on sam, jego Âżona i jaki mianowicie 4. Gdzie otrzymaÂł wyksztaÂłcenie, czy skoĂączyÂł caÂłkowity kurs nauk w zakÂładzie naukowym: kiedy wstšpiÂł do urzĂŞdu, na jakich byÂł posadach i gdzie, jakie szczegĂłlnie obowišzki peÂłniÂł. 2 : & * ' i (1918) . 0 # (1921). 4# ! % i) 4 i) & 4 ( (6 e ) (1922) 2 / & i) & 4 ( ! (1926). * + 4 ( (1927) & ! - ) & i (1932). % " 0 (1931). ! i !i ! i ' % 2 & ! i) ( ! i +i) (1932) F & & ! % i % 4 2 ! ( (1933). 5. Czy byÂł w pochodach na nieprzyjaciela i w samych bitwach i kiedy; czy nie wykonywaÂł szczegĂłlnych poleceĂą i nie byÂł szczegĂłlnie odznaczony % ' ! ' pu!a o), ) . # ) 1919 1921 6. Czy byÂł pod sšdem i jakim, czy nie jest pod badaniem Ĺ“ledczem,


DOKUMENTY

203

21. 7. Czy bra³ urlopy, kiedy i na jak d³ugi czas, czy wraca³ na termin. Je¿eli spóŸnia³ siê, to z jakiej przyczyny. 8. Czy by³ przeniesiony na emeryturê, albo bez posady, od jakiego i do jakiego czasu. 9. Samotny czy ¿onaty, Kiedy i gdzie zawar³ zwišzek ma³¿eùski i z kim, Nazwisko panieùskie ¿ony. Kto liczy siê w jego rodzinie. Data urodzenia cz³onków rodziny. Gdzie ka¿dy z nich przebywa; G Jêzyk: polski, j. rosyjski Stan zachowania: dobry, obecnie w Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


204

O. GRZEGORZ PERADZE

22.

Tytu³: [Akt Zgonu] Data: 30 grudnia1942 r. Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


DOKUMENTY

23.

Tytu³: [Koperta] Data: 4 stycznia 1943 r. Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.

205


206

O. GRZEGORZ PERADZE

24.

Tytu³: [Akt Zgonu] Data: 9 stycznia1943 r. Jêzyk: niemiecki Stan zachowania: dobry, obecnie w Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawos³awnej.


207


208


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.