Lwów miasto zatartych granic wybrane(1)

Page 1

LWĂ“W

miasto zatartych granic


Stanisław Sławomir Nicieja

LWÓW miasto zatartych granic


Miasto lwów i delfinów

L trzebie rewindykacji terytorialnej Lwowa, bo to jest niemożliwe, ale w sensie metaforycznym, czyli – nie wykreślajcie Lwowa z historii Polski. W podobnej tonacji utrzymany jest tomik wierszy innego bytomskiego poety, Bogdana Stanisława Kasprowicza, „Lwów zawsze i wszędzie” (2011), którego tytuł mówi wszystko o nostalgii za utraconym miastem. A wrocławska publicystka Anna Fastnacht-Stupnicka, również późna wnuczka wygnańców ze Lwowa, w swojej książce „Zostali we Lwowie” (2010) kreśli z wnikliwością znakomitej reporterki kilkaset sylwetek Polaków, którzy – mimo trudnej do opisania presji – nie pozwolili okrutnemu losowi usunąć ich z pojałtańskiego Lwowa.

8 ART

YCH GR A

NI

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

9 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI C

Rycina Lwowa z 1386 r., z dzieła Georga Brauna i Fransa Hogenberga „Civitates orbis terrarum” z przełomu XVI i XVII w.

wów pięknie położony w kotlinie osłoniętej jak Florencja siedmioma pagórkami, ma niezwykle zagmatwaną genezę, o którą od wieków kłócą się głównie narody polski i ukraiński. Spór ten dzielił i dzieli kronikarzy i historyków, publicystów i polityków, poetów i eseistów. Wydzierano sobie przeszłość, licytowano zasługi. Był to w zasadzie i jest spór między ojcem a matką o to, kto ma większe prawa do wspólnego dziecka. Leopolis, Lwów, Lemberg, Lvenburg, Lwow i Lwiw – zdaniem angielskiego historyka Normana Daviesa jak żadne inne miasto europejskie przechodził niezwykłe koleje losu pod administracją różnych nacji. Jurij Andruchowycz, najbardziej obecnie znany w Europie ukraiński pisarz i eseista, nazwał Lwów miastem-okrętem, a szybując w kierunku biblijnej metafory – arką, na której zebrano nas – być może po to, by uratować po parze każdego rodzaju. Tyle tam bowiem żyło nacji. W swoim znakomitym literackim „Leksykonie miast intymnych” (2012), gdzie impresyjnie naszkicował sylwetki 110 miast europejskich, odkrył jeszcze jedną oryginalność Lwowa nazywając go „miastem delfinów”. Andruchowycz zwrócił uwagę, że obok lwa, delfin jest drugą pod względem popularności ozdobą na starych kamienicach we Lwowie. W jego odczuciu ornamenty z motywem ryb są swoistym wyrazem żalu i nostalgii mieszczan lwowskich, że to piękne miasto pozbawione jest rzeki. Wiedeń, Paryż, Londyn, Praga, Budapeszt, Lyon… – długo można by ciągnąć litanię miast, które czerpią swą dodatkową atrakcyjność właśnie z tego, że przecinają je rzeki i zdobią mosty łączące ich brzegi. Pod tym względem założycielom Lwowa zabrakło wyobraźni. Bardzo nad tym ubolewał w książce „Lwów” z serii „Cuda Polski” jeden z największych piewców tego miasta Stanisław Wasylewski – znakomity stylista, pisarz o wyjątkowej wiedzy i wyobraźni historycznej, który ogłaszał wszem

Firmowa winieta znakomitego lwowskiego atelier ,,Rembrandt” w Pasażu Hausmanna, 1914 r.


i wobec, że nawet mimo braku rzeki jest to wyjątkowo przyjemne miasto. Lwów usytuowano nad Pełtwią, zanikającą rzeką, którą w XIX w. zamknięto w kamiennym kanale i przykryto ulicą. W czasach austriackich ulica ta nosiła imię księcia Karola Ludwika, w czasach polskich – Legionów, w okresie sowieckim – Stalina, a później Lenina, za niemieckiej okupacji – Hitlera, a obecnie, w niepodległej Ukrai­ nie jest to Prospekt Swobody. Oto przykład, jak polityka odciskała swe piętno nawet na nazwach ulic tego miasta.

Pomnik Jana III Sobieskiego dłuta Tadeusza Barącza. Został odsłonięty w 1898 r. na środku skweru na placu Świętego Ducha, dzięki finansowemu wsparciu lwowian. W 1950 r. pomnik przewieziono do Polski i po odrestaurowaniu ustawiono na Targu Drzewnym w Gdańsku

Wierność Rzeczypospolitej

U

schyłku XIX i na początku XX w., gdy Lwów był stolicą rozległej prowincji o nazwie Galicja i Lodomeria w cesarstwie Habsburgów, miał w sobie coś z greckich miast-państw, chociaż nigdy takiej struktury formalnie nie przybrał, jak choćby Gdańsk, który przez pewien czas posiadał status wolnego miasta. Lwów spełniał tę rolę jako zadziwiające różnorodnością zamieszkujących go nacji centrum kultury. W swojej historii najdłużej był w granicach państwa polskiego i kultura polska święciła tam przez wieki największe sukcesy, wydawała najdojrzalsze owoce, które do dziś są chlubą nie tylko dziejów Polski, ale i Europy. Dominacja Polaków we Lwowie ma swój początek w XIV w. za Kazimierza Wielkiego, który włączył to miasto do państwa polskiego. Pierwszy imponujący rozkwit Lwowa odnotowano w czasach jagiellońskich, a później w XVII w., kiedy powstał tam uniwersytet (1661 r.). Wtedy też Lwów stał się bastionem Rzeczypospolitej i uzyskał jako jedyne miasto polskie miano Semper Fidelis – zawsze wierne, w domyśle – Rzeczypospolitej. Legenda miasta zawsze wiernego i przez nieprzyjaciela niezdobytego zrodziła się w XVII w., kiedy to na wschodnie rubieże Polski ciągnęły ze szczególną intensywnością watahy Tatarów, Wołochów, Turków i zbuntowanych Kozaków. Był to czas, kiedy ciężkich zawodów doświadczał król Jan Kazimierz, mający również swój udział w tworzeniu legendy miasta zawsze wiernego Rzeczypospolitej. Tam bowiem w katedrze złożył 1 kwietnia 1656 r. swe słynne śluby lwowskie. Lwów w tym czasie stanowił, by posłużyć się barokowym cytatem, straż przednią ojczyzny, obóz warowny, prawie w paszczęce tatarskiej i tureckiej położony. A mieszkańcy jego, choć tyle nacji w sobie łączący, znani byli z oświadczenia: Przy królu jegomości stać chcemy i w razie potrzeby krew naszą wylewać zawsze jesteśmy gotowi.

YCH GR A

NI

C

10 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

11 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI

Fragment obrazu Jana Matejki „Śluby Jana Kazimierza”, 1893 r. Śluby te złożył król Jan Kazimierz Waza 1 kwietnia 1656 r., w czasie potopu szwedzkiego, w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny we Lwowie przed obrazem Matki Bożej Łaskawej. Przed rokiem 1945 obraz znajdował się w Galerii Narodowej we Lwowie, od roku 1945 znajduje się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu


stowarzyszenia i organizacje. Był to wyraz niespotykanej w tym wymiarze w społeczeństwie polskim aktywności obywatelskiej. Ogromną rolę w procesie kształcenia świadomości narodowej i miłości do miasta spełniała prasa lwowska tak różnorodna i tak wielojęzyczna, jak chyba w żadnym z miast europejskich.

ASTO MI

14 ART

YCH GR A

NI

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

15 ART

YCH GR A

NI

C

Na str. 13 Kamienica Królewska we Lwowie, zbudowana pod koniec XVI w. dla Konstantego Korniakta, później w posiadaniu Jakuba Sobieskiego, a po jego śmierci – króla Jana III Sobieskiego, który przebudował ją w pałacową rezydencję

C

Międzywojenny znaczek z uwiecznionym lwowskim pomnikiem króla Jana III Sobieskiego

Szajnocha, Szymon Askenazy, Oswald Balzer, Xawery Liske, Ludwik Finkel, Ludwik Kubala, Adam Skałkowski, a na przedmieściach królował legendarny bałak: śpiewny, pikantny i pogodny. We Lwowie tej doby ujawniła się niezwykła „gęstość rodzenia się talentów”. Adam Wierciński, filolog, eseista, demograf, zrobił swego czasu eksperyment. Na wojskowej mapie sztabowej zaznaczył niebieskimi punktami miejsca, skąd pochodzili wybitni Polacy, których biogramy znajdują się w leksykonach biograficznych i encyklopediach. Wokół Lwowa liczba punktów zmieniła się w dużą niebieską plamę. W takiej atmosferze i scenerii rodził się mit miasta fenomenu – genius loci. W wielonarodowym tyglu wykluwał się polski patriotyzm – narodu bez własnego państwa. Polonizowali się synowie i wnukowie tych, którzy przyszli razem z administracją austriacką to miasto germanizować, jak choćby Wilhelm Reitzenheim czy Joseph Maus, a za nimi czescy Niemcy, Słowacy, Madziarzy, Ormianie. Formowały się świetne polskie rodziny o niepolskich nazwiskach: Hornungowie, Riedlowie, Mozerowie, Prohaskowie, Torosiewicze. Już w 1878 r., zaledwie w kilka lat po uzyskaniu autonomii galicyjskiej, ukraiński działacz niepodległościowy Jewhen Ołeśnyćkyj pisał: Lwów przedstawia mi się prawie czysto polskim miastem. Wszystkie urzędy polskie, szkoły i uniwersytet – polskie, teatr – polski, napisy wszędzie polskie, handel w rękach Polaków i Żydów, którzy manifestowali się także pod względem narodowym jako Polacy. Procesowi polonizacji ulegali także Rusini, którzy później, jak Kacper Cięglewicz czy Platon Kostecki, mówili o sobie z dumą: gente Ruthenus, natione Polonus (z urodzenia Rusin, z narodowości Polak). Patriotyzm Lwowa wyrastał też na gruncie dumy z osiągnięć polskiej nauki, sztuki, oświaty i kultury. Chlubą miasta był spolszczony w 1870 r. uniwersytet, i choć nosił w czasach austriackich imię Franciszka I, to pamiętano jednak, że jego założycielem był Jan Kazimierz. Uniwersytet Jana Kazimierza posiadał znakomitą kadrę, podobnie było z Politechniką Lwowską, Akademią Rolniczą w Dublanach, Akademią Weterynaryjną i Konserwatorium Muzycznym. Miasto miało wiele bibliotek. Obok najsłynniejszej Ossolińskich były również biblioteki Baworowskich i Dzieduszyckich. Miało też sławną galerię obrazów z dziełami Grottgera, Matejki czy Malczewskiego oraz imponującą sieć szpitali. To we lwowskich szpitalach przeprowadzono pierwszą nocną operację przy świeżo skonstruowanej w tym mieście lampie naftowej Ignacego Łukasiewicza. To tam prof. Ludwik Rydygier przeprowadził pierwszą na świecie resekcję żołądka. Tam też, ze względu na swobody nieznane Polakom w innych zaborach, powstały niemal wszystkie polskie organizacje naukowe, oświatowe i kulturalne oraz towarzystwa hobbystyczne. Już w roku 1892 działały we Lwowie 262

Sobór św. Jura na XIX-wiecznej rycinie. Wybudowany na Górze św. Jura, na miejscu dawnej świątyni, w latach 1744–1772, z inicjatywy metropolity greckokatolickiego Atanazego Szeptyckiego, w stylu rokoko. Powstał dzięki współpracy dwóch najznakomitszych ówczesnych lwowskich artystów: architekta Bernarda Meretyna i rzeźbiarza Jana Jerzego Pinsla


Panorama miasta, na pierwszym planie widać okrągłą kopułę kościoła oo. Dominikanów, po lewej stronie – wieżę Korniakta przy cerkwi wołoskiej, po prawej stronie widoczna jest katedra łacińska i budynek ratusza

YCH GR A

NI

C

44 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

45 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


Nostalgiczny klimat lwowskiej ulicy


Lwowski Rynek: Posąg Diany Fontanna Neptuna Fragment fasady Czarnej Kamienicy Widok na Pałac Bandinellich oraz kamienice: Wilczkowską i Czarną, przez fontannę Neptuna i zabytkową ławkę podtrzymywaną przez żelazne lwy Pałac Bandinellich oraz kamienice: Wilczkowska, Czarna, Hanlowska i fragment Królewskiej, po lewej stronie widać dawną ulicę Dominikańską Widok na katedrę łacińską i kamienicę Szolc-Wolfowiczów

YCH GR A

NI

C

50 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

51 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


Na str. 52 Fragment jednej z kamienic na lwowskim Rynku

Krużganki i stylowa restauracja na dziedzińcu Kamienicy Królewskiej

Widok na Pałac Bandinellich, po lewej stronie widać kompleks oo. Dominikanów Lew nad bramą Kamienicy Weneckiej

YCH GR A

NI

C

52 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

53 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


Barokowy wystrój kościoła oo. Bernardynów z ażurowym ołtarzem głównym ozdobionym dziesięcioma kolumnami, mieszczącym obraz Matki Bożej ze św. Janem z Dukli z 1860 r., pędzla Zofii Fredrówny – córki pisarza

Kościół oo. Bernardynów pw. św. Andrzeja z początku XVII w. Fasada nawiązująca do wzorów niderlandzkich, zachwyca krzywoliniowym szczytem, dziełem Andrzeja Bemera

YCH GR A

NI

C

62 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

63 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


Charakterystyczna sylwetka katedry greckokatolickiej pw. św. Jura – prawdziwego klejnotu europejskiego rokoko

YCH GR A

NI

C

88 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

89 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


Klatka schodowa w gmachu Muzeum Etnografii i Przemysłu Artystycznego

Neobarokowy budynek Muzeum Etnografii zbudowany został w 1891 r. dla Galicyjskiej Kasy Oszczędności według projektu Juliana Zachariewicza. U nasady kopuły umieszczona jest kompozycja „Oszczędność” dłuta Leonarda Marconiego

YCH GR A

NI

C

116 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

117 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


Na str. 125 Fasadę budynku opery zdobi rzeźba muzy Komedii

Przy okazji premier w Teatrze Opery i Baletu można oglądać kurtynę z kompozycją malarską „Parnas”, pędzla Henryka Siemiradzkiego

YCH GR A

NI

C

124 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

125 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


Polskie Campo Santo, nazywane Cmentarzem Orląt, gdyż spośród pochowanych tam prawie 3000 żołnierzy, większość to młodzież szkół średnich i wyższych, która w listopadzie 1918 r. ochotniczo walczyła o Lwów z oddziałami wojsk ukraińskich

YCH GR A

NI

C

134 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

135 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


YCH GR A

NI

C

140 ART

AT

Z

Z

AT

ASTO MI

141 ART

YCH GR A

NI

C

ASTO MI


Redaktor prowadząca Adriana Pyszkowska Opracowanie graficzne Dymitr Miłowanow Fotografie: Krzysztof Hejke (s. 2–6, 33, 34, 38, 51 górne, 56–58, 60, 61, 64–69, 129 górne, 132–141, 143) oraz Siergiej Tarasow/BE&W (okładka oraz s. 51, 52 dolne, 55 dolne, 63 górne oraz dolne lewe i środkowe, 76, 79, 98, 99, 102–104, 110, 116, 117, 122, 125); BE&W (s. 43, 50, 51, 73, 86, 111 prawe, 114, 115); Alamy (s. 1, 55, 59, 72 dół, 74, 82, 88, 92–97, 112, 121, 127, 128 środkowe górne, 128 lewe dolne, 129 lewe dolne, Depositphotos.com (s. 44 – Mikola Rohatynchuk, 53 – miklyxa13, 90 – Yuriy Kobets, 91 – Olena Sherman, 100 – Yuriy Kobets, 124 – Dmitrydesign) Stutterstock.com (s. 14 – Kiev.Victor, 20 – Igor Golovniov, 46 – Photo.Lux, 48 – Maxim Khytra, 50 – Dmitrydesign, 54 – D. Bond, 55 – Galushko Sergey, 62 – Mikhail Starodubov, 63 prawe dolne – Kiev.Victor, 70 – Roman Pyshchyk, 77 – Brykaylo Yuriy, 78 – Denis Kuvaev, 80, 81 i 83 lewe – Dmitrydesign, 83 prawe – Brykaylo Yuriy, 84 – D. Bond, 106 – Igor Golovniov, 108 i 111 – Dmitrydesign, 118 – Stanislav Bokach, 120 – katatonia82, 126 – Brykaylo Yuriy, 128 prawe dolne – Petr Malyshev, 128 lewe górne – Kiev.Victor, 130 – Marykit, 131 – Mikhail Starodubov, 142 – Galushko Sergey) MJS (s. 72 górne, 129 prawe dolne)

Ilustracje: s. 11: Jan Matejko, Śluby Jana Kazimierza, 1893 r. Obraz ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu; s. 17: Karta pocztowa wydana przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Lwowie na początku XX w., obecnie w zbiorach Muzeum Książąt Lubomirskich Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu; s. 25 Artur Szyk, Kolacja Sederowa we Lwowie, z albumu Aleksandra Skotnickiego Artur Szyk (1894–1951): dziedzictwo polsko-żydowskiego artysty, Kraków 2011 – dzięki uprzejmości profesora Aleksandra Skotnickiego; s. 36: Wojciech Kossak, Orlęta – obrona cmentarza (Orlęta. Obrona Lwowa), 1926. Obraz ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Pozostały archiwalny materiał ilustracyjny, w tym przedwojenny plan Lwowa na wyklejce, pochodzi ze zbiorów Wydawnictwa Libra PL

© LIBRA PL Wydanie I, Rzeszów 2013 ISBN 978–83-63526-41–2

Wydawnictwo Libra PL ul. Jagiellońska 14 35–025 Rzeszów www.libra.pl tel. 882 177 960, 17 86 21 316 e-mail: wydawnictwolibrapl@gmail.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.