tekst: Sebastian Ĺ epkowski fot.: Ĺ ukasz OLUKE Oganowski
36
nurkowanie 11/2004
Nurkowanie podlodowe otwiera przed nami wiele dotąd zamkniętych drzwi. Chcąc przedłużyć sobie sezon nurkowy decydujemy się przede wszystkim na trud dotarcia do wody, czyli wyrąbania sobie przerębla.
Trzeba przezwyciężyć lenistwo, wstać wcześnie rano, spakować sprzęt i przygotować stanowisko. Gdyby ktoś, kto naprawdę kocha nurkowanie, za każdym razem przygotowywał sobie przed nurkowaniem przerębel, szybciej niż sztukę nurkowania opanowałby pracę siekierą czy pierzchnią. Istnieją oczywiście sposoby szybszego dotarcia do wody, jednak praca ryczącą piłą motorową na pogrążonej w ciszy tafli lodu osłabia nieco kontakt z naturą. Szybko jednak można spostrzec, że w przeciwieństwie do sezonu letniego nawet kilkakrotne nurkowanie zimą w tym samym miejscu przynosi za każdym razem inne doznania estetyczne. Inaczej wygląda świat pod szklistą taflą bez odrobiny śniegu, kiedy nad nami świeci słońce, a inaczej pod lodem, na którym zalega gruba warstwa pochłaniającego światło śniegu. Bywa tak, że ślizgający się pod lodem płetwonurek cały czas utrzymuje kontakt wzrokowy z asekuracją po drugiej stronie tafli. Innym razem asekuracja na powierzchni ma problemy z dokładnym namierzeniem kolegi stukającego nożem od spodu. Ogromne znaczenie ma też „wiek lodu” i pogoda, podczas jakiej powstawał i narastał. Właściwości optyczne lodu zaskakują niekiedy oczekiwania bardzo wybrednych płetwonurków. Stary, pokryty śniegiem lód w ciągu jednej wietrznej nocy z odwilżą potrafi prze-
istoczyć się w pokrytą ogromnymi kałużami wody lodową pustynię. Wystarczy jeszcze tylko kilka godzin ostrego przymrozku, po którym zazwyczaj jest piękna pogoda, żeby to, co ujrzymy pod wodą, pozostawiło nas w głębokim zdziwieniu do późnego wieczora. Na skutek absorpcji promieni słonecznych zalegające na lodzie liście, gałązki i inne ciała stałe przetapiają się przez lód i tworzą przetainy łączące toń z powierzchnią. Cała tafla lodu, w zależności od panujących warunków, może unieść się nieco ponad powierzchnię zbiornika. Przymrozek krystalizuje powstałe w ten sposób formy i pozwala nam cieszyć się tymi niepowtarzalnymi widokami zarówno na powierzchni, jak i pod lodem.
W takich warunkach wyprawa na dalej od brzegu położone stanowisko to prawdziwe wyzwanie, należy więc zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt. Kto by pomyślał, że w ekwipunku udającego się na nurkowanie zimą płetwonurka powinny znaleźć się buty z kolcami bądź specjalnie na tę okazję przygoto-
11/2004 nurkowanie
37
wane raki. Dodatkowo należy mieć w gotowości sanie, na których możemy przetransportować do przerębla „nasze zabawki”. Bywają zimy, kiedy możemy wjechać na taflę lodu samochodem, bez względu jednak na zapewnienia o wytrzymałości lodu musimy liczyć się z tym, że będziemy sprawcami małej katastrofy ekologicznej oraz twórcami nowego miejsca wypraw znudzonych codziennością płetwonurków. Co roku kilku nierozważnych wędkarzy daje zajęcie Grupie Ratownictwa Wodnego z PSP w Giżycku, topiąc samochody w coraz to innych miejscach. Nie obyło się bez kilku wartych wspomnienia incydentów. Zimą 2003 roku jeden z wędkarzy miał „pecha” i trafił w miejsce, gdzie lód nie wytrzymał ciężaru jego kilkunastoletniej Łady. Na pomoc natychmiast wyruszyła ekipa dzielnych strażaków i dotarła na miejsce wypadku poduszkowcem. Wydobyli pojazd, ale wszystkie próby szarpnięcia auta zakończyły się fiaskiem. Zdesperowa-
ny właściciel poprosił strażaków, żeby pchnęli pojazd do pobliskiego brzegu. Łada ta stoi w krzakach na jednej z mazurskich wysepek do dnia dzisiejszego… Osobny rozdział obserwacji i fascynacji podlodowym światem tworzą lodowe skamieliny. Część obumierającej roślinności unosi się pod taflę i wraz z upływem czasu zostaje wchłonięta przez lód. Powstałe w ten sposób
unikatowe bursztyny nie nadają się co prawda do dalszej obróbki, jednak ich niepowtarzalność czyni z obserwatora właściciela obrazów, które na bardzo długo pozostają w pamięci. Osoby, które nigdy w ten sposób nie nurkowały, pytają nas często, po co to robimy, czego szukamy w zimnych i ciemnych wodach mazurskich jezior? Odpowiedź jest prosta: nurkowanie pozwala nam obcować z innym równoległym do naszego światem, a świat ten jest po prostu piękny.
Niedawno w Giżycku odbył się wernisaż fotografii „Mazury pod lodem” autorstwa Łukasza OLUKE Oganowskiego. Jesienna wystawa była zapowiedzią albumu o tym samym tytule, który już teraz polecamy wszystkim Czytelnikom „Nurkowania”.
38
nurkowanie 11/2004