25 minute read
BLIŻEJ LUDZI
Ślubne podróże
Advertisement
„Jak zostaje się specjalistą od związków?” – pyta Ania. „Dla mnie brzmi to trochę komicznie. Muszę jednak przyznać, gdyby istniała taka specjalizacja, na pewno bym się zainteresowała. Ale już całkiem serio – rzeczywiście w sferze publicznej jest to częsty skrót myślowy, którym ludzie mnie określają. Ciągle spotykam się z tytułami typu «specjalistka od związków», «ekspert od związków», «ta pani od związków» czy nawet «dr corazon» – jak to nazwał mnie peruwiański znajomy (…)”. O działalności YouTubowej, o wspomnieniach z podróży i o planach na nowy rok dla „Magazynu Wesele” – Anna Szlęzak.
Rozmawiała Anna Stachowicz
Aniu, skąd Twoje zainteresowanie tematem relacji dam
sko-męskich?
Wszystko zaczęło się od pierwszego złamanego serca – mojego oczywiście. Pierwszy zawód miłosny sprawił, że zaczęłam zastanawiać się nad tym, co zrobiłam nie tak. Zadawałam sobie pytanie: Czy można było uniknąć takiego obrotu spraw? Dużo myślałam, czytałam, analizowałam i zaczęłam się fascynować mechanizmami, jakie zachodzą między ludźmi. Bacznie obserwowałam związki moich znajomych i wyciągałam z nich wnioski. Zadawałam mnóstwo pytań, zwłaszcza moim kolegom, których zawsze miałam wielu. To dzięki nim zaczynałam rozumieć, co podoba im się w dziewczynach, a co ich odrzuca. Między innymi dlatego zdecydowałam się studiować dziennikarstwo, bo rozmowy z ludźmi i poznawanie świata były tym, co sprawiało mi największą frajdę. Chciałam się tym zajmować zawodowo. Z upływem lat nabrałam więcej doświadczenia, zaczęłam dostrzegać pewne schematy. Procesy zachodzące w relacjach damsko-męskich były dla mnie już oczywiste. Okazało się, że dla innych ludzi nie jest to jasne, wręcz przeciwnie – dla wielu moich znajomych relacje damsko-męskie dalej były „czarną magią”. Wtedy obudziła się we mnie chęć pomocy innym, bo zdałam sobie sprawę, że znam odpowiedzi na ich pytania i mogę im doradzić. Początkowo były to koleżanki, potem koleżanki koleżanek, a potem całkiem obce osoby, które dzwoniły do mnie z prośbą o poradę (bo słyszały, że się na tym znam). Jedna z tych osób zasugerowała mi, że powinnam spisać swoje przemyślenia, aby więcej osób mogło z tego skorzystać. To był moment, kiedy założyłam swojego bloga.
Dlaczego zdecydowałaś się nagrywać na YouTubie?
Przed założeniem bloga pracowałam w radiu, gdzie nie mogłam realizować materiałów na tematy, które mnie interesowały. Postanowiłam więc działać na własną rękę i założyłam bloga, a niedługo potem napisałam pierwszą książkę Jak zatrzymać faceta?. Miałam jednak całą masę pomysłów na przedstawienie tematów okołozwiązkowych „pół żartem, pół serio” w formie wideo. Od razu pomyślałam o platformie YouTube, która wydawała mi się być idealnym miejscem dla fi lmów w tym właśnie klimacie. Nie było wtedy kanału dla kobiet o relacjach damsko-męskich, a zwłaszcza w takiej formie. Dodatkowo była wówczas moda na poradniki dla facetów, które miały „uczyć”, jak „zaliczyć” jak najwięcej kobiet w jak najkrótszym czasie. Nie podobało mi się takie podejście, a zwłaszcza to, że kobiety nie zdawały sobie sprawy z istnienia tego typu szkół. Osobiście znałam dziewczyny, które zostały zmanipulowane i bardzo cierpiały z tego powodu. Zależało mi na tym, aby kobiety miały większą świadomość, że takie sytuacje występują. Bardzo chciałam dotrzeć z moimi przemyśleniami do większej grupy kobiet, ale absolutnie nie podejrzewałam, że kanał urośnie do takich rozmiarów. Przełom nastąpił po moim ósmym fi lmie Dlaczego kobiety wolą dupków? Wtedy w przeciągu zaledwie kilku dni liczba subskrybentów urosła do 10 tysięcy.
To musiało być niesamowite uczucie. Twój wysiłek został doceniony.
Tak. Wtedy wydawało mi się to ogromną liczbą, o której nigdy nie marzyłam. Gdyby ktoś mi wówczas powiedział, że za parę miesięcy moje fi lmy będą miały miliony odsłon, uznałabym, że z pewnością sobie ze mnie żartuje. Kanał więc szybko zaczął rosnąć, a ja zaczęłam poznawać ludzi, których wcześniej kojarzyłam tylko z internetu. Niektóre z tych znajomości przetrwały i do dziś się przyjaźnimy. Nigdy nie przypuszczałabym, że treści o niszowej tematyce będą cieszyć się dużą popularnością, a działalność, która miała być dla mnie bardziej dodatkową pracą, hobby, stanie się głównym zajęciem.
Podejrzewam, że obecnie dostajesz na swoją skrzynkę mnóstwo wiadomości od ludzi proszących o porady związkowe. Czy mogłabyś mniej więcej podać, ile takich maili otrzymujesz dziennie?
Z tym bywa różnie… Potrafi ę dostać nawet ponad sto wiadomości dziennie, a czasem mniej – kilkadziesiąt. Są też „sezony”, w których moja skrzynka prawie „wybucha”, jak na przykład ostatnio z okazji
premiery mojej nowej książki. Generalnie jeszcze za czasów samego bloga stacji pojawił się odcinek z Peru. Aniu, powiedz, nie bałaś się sama dostawałam bardzo dużo wiadomości, a od momentu rozwoju kanału wyjechać na drugi koniec świata? na YouTube nie potrafi ę tego zliczyć, a tym bardziej odpowiedzieć na Nie bałam się, ale odczuwałam pewien dyskomfort na myśl o podróży wszystkie maile, choć staram się, jak mogę, pomóc tym, którzy potrzena inny kontynent w pojedynkę. Nigdy nie podróżowałam sama, a tym bują mojej porady. bardziej tak daleko. Stresowałam się, czy ogarnę to logistycznie i czy ponież mężczyźni. Oczywiście jest ich znacznie mniej, ale stanowią dla Sama jednak tak bym siebie nie nazwała. Jestem dziennikarką, która radzę sobie sama przez kilka dni w obcym kraju, tysiące kilometrów od Nowa książka? domu. Dodatkowo byłam przekonana, że po szybkim przedostaniu się Tak. W styczniu opublikowałam drugie rozszerzone wydanie mojej bewysoko w Andy będę cierpiała na tzw. chorobę wysokościową. I tutaj stsellerowej książki Jak zatrzymać faceta?, nad którą pracowałam przez też zastanawiałam się, jak przetrwam to całkiem sama, bo niektóre doostatni rok, więc w tym roku chyba nie będę planować kolejnych publilegliwości z tym związane brzmiały bardzo poważnie. Całe szczęście nie kacji książkowych. odczuwałam żadnych dolegliwości i trzy dni, które miałam w rezerwie na Wracając do poprzedniego pytania, więcej wiadomości otrzymujesz mnie reszta ekipy i pojechaliśmy jeszcze wyżej w góry do wioski ukrytej od mężczyzn czy kobiet? w głębi Andów, w której mieszkała peruwiańska Para Młoda. To była Moje treści kieruję przede wszystkim do kobiet, więc więcej wiadomoja pierwsza podróż w pojedynkę i to tak daleko. Nauczyłam się wtedy mości otrzymuję właśnie od nich. Kiedyś była to tylko i wyłącznie wiele. Było to niesamowite doświadczenie i prawdziwa przygoda. Z niepłeć piękna, ale kiedy kanał się rozwinął, zaczęli oglądać mnie rówcierpliwością czekam na kolejne wyzwania. mnie bardzo cenną grupę, która daje dobry feedback w komentarzach Co najbardziej Cię zaskoczyło w tamtejszej tradycji ślubnej? i wielokrotnie przyznaje mi rację. Wiele moich fi lmów porusza probleChyba wszystko. Poza ślubem kościelnym, który był podobny do naszematykę, która dotyczy obu płci, takich jak: rutyna w związku, zazdrość, go. Było to zderzenie z zupełnie inną kulturą, innymi przygotowaniazdrada, związki na odległość, mi, całkowicie innym życiem. więc interesują się tym również Cała społeczność brała udział mężczyźni, którzy często prow przygotowaniach do wesela szą o poradę lub chcą opowiei wszyscy ciężko pracowali przez dzieć swoją historię. Panowie trzy dni, aby impreza się udała często też piszą, że lubią ogląi ponad 200 osób z wioski modać moje fi lmy, bo dzięki temu gło bawić się przez kolejne dni. są w stanie lepiej rozumieć koZabawa na całego, bez ograbiety – poznać strategię wroga, niczeń, to jedna z tych rzeczy, jak sobie żartują. które mnie zaskoczyły. Pierwszy Czy nazwałabyś siebie specjarywalizacji między rodzinami listką od związków? goście dusili się trzcinami, które Kiedyś w jednej z telewiwcześniej znieśli z gór. Uwierz zji śniadaniowych zostałam mi, wyglądało to tak samo podpisana jako „specjalistka YouTube: Anna Szlęzak groźnie, jak brzmi. Ja też miaod związków” i przyznam, Instagram: @ania.szlezak łam być podduszana, ale udało że bardzo mnie to rozbawiło. Strona internetowa: www.annaszlezak.com mi się uciec. To, na co zwróciJak zostaje się specjalistą od łam szczególną uwagę, to dbazwiązków? Dla mnie brzmi to łość Państwa Młodych o to, aby trochę komicznie. Muszę jednak przyznać, gdyby istniała taka specjanie zabrakło jedzenia. I rzeczywiście, na weselu było go pod dostatkiem. lizacja, na pewno bym się zainteresowała. Ale całkiem serio – rzeczyPokazało to, że nie skupiają się wyłącznie na sobie, ale także na rodzinie wiście w sferze publicznej jest to częsty skrót myślowy, którym ludzie i najbliższych. Dla Pary Młodej ślubne kreacje to najmniej istotny element. mnie określają. Ciągle spotykam się z tytułami typu „specjalistka od Wyobrażasz sobie, że 10 minut przed powiedzeniem sakramentalnego TAK związków”, „ekspert od związków”, „ta pani od związków” czy nawet Twój przyszły mąż biegnie do sklepu i kupuje garnitur? A nasz peruwiański „dr corazon” (lekarz serc) – jak to nazwał mnie peruwiański znajomy. Pan Młody na minutę przed rozpoczęciem mszy kupował sobie spodnie na Jest to oczywiście niezmiernie miłe i budujące, że wiele osób w ten bazarku. To nie był jednak pierwszy sygnał, że poczucie czasu nie jest mocsposób mnie postrzega. Dzięki temu wiem, że chyba dobrze wykonuję ną stroną Młodych. Przed kościołem czekaliśmy na nich ponad godzinę. swoją pracę, a tego typu docenienie jest niezwykle cenne i motywujące. Ale abstrahując od absurdów, sama uroczystość była piękna i wzruszająca. chorowanie, przeznaczyłam na zwiedzanie. Po trzech dniach dojechała do raz widziałam, żeby w ramach fascynuje się relacjami damsko-męskimi i pewnego dnia postanowiła Z jednej strony podduszanie trzciną brzmi dosyć komicznie, mając o tym pisać i mówić – z biegiem czasu w różnych mediach i na platforna myśli to, że jest to oczywiście ślubna zabawa. Z pewnością to niemach, więc tylko tak mam odwagę siebie nazywać. spotykany element w polskiej tradycji. Czy jest jakiś element, który
spodobał Ci się w peruwiańskiej tradycji ślubnej i chciałabyś, aby był Początek 2020 roku był dla Ciebie przełomowy. „Śluby świata”, jest on też w Polsce?
to nowy program TVN Style, w którym przybliżasz widzom, jako proPo raz pierwszy byłam na tak wyluzowanym ślubie cywilnym. Nie była wadząca, tradycje ślubne z różnych zakątków ziemi. 1 stycznia na to sztywna uroczystość, ale istna fi esta, podczas której uczestnicy od
najmłodszego do najstarszego częstowali się różnymi smakołykami, m.in. lodami na patyku. Ojciec Panny Młodej polewał wszystkim Prosecco. Sama przysięga i podpisywanie dokumentów przez Parę Młodą nie wzbudzały w gościach większego zainteresowania, na dodatek w międzyczasie zabrakło atramentu w długopisach, aby świadkowie mogli się podpisać. Było więc bardzo wesoło i myślę, że z miłą chęcią zobaczyłabym w Polsce ślub w takiej formie i w takim chaosie.
Kolejny odcinek „Ślubów świata” Turcja. Co zaskoczyło Cię w tamtejszej tradycji?
Niesamowity luz w podejściu Pary Młodej do tego wydarzenia. Za każdym razem, kiedy uczestniczę w polskim ślubie, odczuwam mniejszy lub większy stres Państwa Młodych (oczywiście podczas pierwszej połowy uroczystości, potem zwykle już jest luźniej) i ogromną potrzebę kontroli, aby nie było niespodzianek i wszystko było „dopięte na ostatni guzik”. Tutaj tego nie było, Młodzi byli niesamowicie spokojni. Dwa dni przed ślubem szukali DJ-a, a Panna Młoda jeszcze w dniu ślubu nie wiedziała, jak będzie wyglądała jej fryzura, co dla wielu polskich kobiet byłoby nie do pomyślenia. W tradycji tureckiej ogromnie ważną rolę odgrywa również wieczór panieński, który wygląda zupełnie inaczej niż te, w których do tej pory uczestniczyłam, a ślub przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, bo nie do końca się odbył… Dlaczego? Tego wszyscy dowiecie się już 29 marca o 14.30 w TVN Style.
Jakie masz plany na 2020 rok?
Chciałabym wprowadzić na mój kanał YouTube nowe formaty, które będą związane z moimi rozmaitymi doświadczeniami ze ślubów i obserwacjami relacji damsko-męskich z całego świata. W związku z tym planuję dużo podróżować, zobaczyć i pokazać Wam jak najwięcej moimi oczami. Rok 2020 zaczął się bardzo pracowicie i obiecująco, więc trzymam kciuki, aby był taki do końca.
I tego również Ci życzę, Aniu! Teraz specjalnie dla naszych Czytelników: Przepis na udany związek według Anny Szlęzak.
Moim zdaniem nie ma jednego przepisu, który sprawdzi się idealnie w każdym przypadku. Każdy człowiek jest inny, każdy związek jest inny i ma problemy, które mają różne podłoże. One się oczywiście często powtarzają, dlatego w moich poradnikach i na kanale proponuję rozmaite rozwiązania, które się sprawdzają u większości, ale nie zmienia to faktu, że są wyjątki. Każda Para powinna tak naprawdę sama wypracować sobie przepis na udany związek, bo nikt nie zna nas lepiej niż nasz partner – przynajmniej tak powinno być. Dlatego ważna jest komunikacja w związku, rozmowa, bycie „na bieżąco” z tym, co się dzieje u partnera, wzajemny szacunek, zaufanie i wyrozumiałość – myślę, że to fundamenty, na których można budować naprawdę szczęśliwe, udane, silne związki.
Jak według Ciebie wygląda idealny ślub?
Dla każdego wygląda on inaczej. Dla jednej Panny Młodej idealnym ślubem będzie wielka, huczna impreza na kilkaset osób, a dla innej – spokojna, skromna uroczystość w gronie najbliższych. Ja chyba bardziej pasuję do tej drugiej grupy, bo najważniejsza jest dla mnie obecność bliskiej rodziny w takich chwilach. Choć ciężko mi sobie wyobrazić, żeby podczas tego dnia zabrakło ze mną moich znajomych, a trochę ich jest, więc ostatecznie prawdopodobnie z małej skromnej uroczystości zrobiłaby się całkiem spora impreza. Z jednej strony marzy mi się ślub pod gołym niebem, blisko natury, przy nastrojowej muzyce, a z drugiej – podobają mi się wesela w stodołach, swojskie klimaty, śpiewy i tańce na deskach. Może niebawem z narzeczonym zdecydujemy się na którąś z tych opcji.
Czego życzyłabyś Parze, która już za moment przyrzeknie sobie miłość?
Dużo miłości, wytrwałości i cierpliwości. Szacunku do siebie nawzajem i wsparcia w trudnych chwilach – oby było ich jak najmniej. Żeby po kilkudziesięciu latach wspólnego życia dbali o siebie i kochali się tak samo mocno, jak w tym jakże ważnym dla nich dniu.
Dziękuję, Aniu, za rozmowę, mam nadzieję, że do zobaczenia!
Anna Szlęzak, prowadząca najpopularniejszy kanał o relacjach damsko-męskich na platformie YouTube. Autorka czterech książek. Jak zatrzymać faceta? – najnowsza publikacja, w której kobiety znajdą porady, jak zbudować silne i udane relacje z mężczyznami, na których im zależy. Obecnie także prowadząca nowy program na stacji TVN Style Śluby świata.
A na koniec szybkie strzały: Podróż poślubna: morze czy góry?góry?
Morze Tradycja ślubna: polska czy peruwiańska?peruwiańska?
Polska Suknia ślubna: długa czy krótka?ótka?
Długa Nakrycie głowy: welon czy wianek?ianek?
Wianek Wesele: wielkie i huczne czy małe małe i skromne?
Małe i huczne :) Zaręczyny: romantyczne i we dwoje czy w obecności najbliższych?
We dwoje
PORADNIK
» Toksyczna miłość » Wiosenny ślub » Trendy weselne 2020 » Ślubny savoir-vivre » Idealny słodki stół
» Królewski ślub
Jak uwolnić się od toksycznych relacji?
Wiele dziś mówi się o toksyczności, cierpieniu i bólu. Ludzie wręcz boją się zakochać, by nie doznać od partnera krzywdy lub samemu kogoś nie urazić. Jak sobie z tym poradzić oraz jak sprawdzić, czy nie związaliśmy się z osobami o zaburzonej osobowości, rozmawiam z profesorem Zbigniewem Lwem-Starowiczem, wybitnym polskim seksuologiem i psychoterapeutą.
Rozmawiała Justyna Kozubska-Malec
Na to, czy chcemy poślubić naszego partnera, składa się Smutne. Czy to bardziej toksyczność wynikająca z „głodu” seksu, czy
wiele czynników. Prócz uczucia i zaufania duże znaczenie też uzależnienie od relacji?
ma też to, jak układa nam się w sypialni. Poznajemy się Od relacji. Ona cierpi dlatego, że nie może być z nim stale, a z drugiej i sprawdzamy, aż w końcu decydujemy się na bycie razem. strony kocha się z nim, by go utrzymać przy sobie. Uzależnienie od I nagle pojawiają się toksyczne relacje. Dlaczego? seksu to zupełnie inny temat. Choć i takie znam przypadki. Mam Toksyczność oznacza, że coś dzieje się niewłaściwie, źle. Toksyczne relateraz pacjentkę, która ma fantastyczne doznania w łóżku z kochancje mogą pojawić się w małżeństwie, ale i w związku partnerskim też je kiem, bo nie dostaje ich od męża. Jest uzależniona od seksu, a to, zauważamy. Nie ma znaczenia, w jakim stopniu zażyłości żyjemy. Dla że jest bardzo atrakcyjna, sprawia, że ten mężczyzna traktuje ją tylko mnie „toksyczny” oznacza coś, co prowadla seksu. Nie ma względem niej żaddzi do cierpienia. Jest jego źródłem. Toksyczny może być seks, ale i rodzice mogą Toksyczność oznacza, że coś nych innych uczuć. być też tacy. Chodzi mi o to, że przez ich dzieje się niewłaściwie, źle. Dlaczego mimo toksycznych relacji tkwizachowanie czy wpływ dziecko cierpi. Wspólnym mianownikiem toksyczności Toksyczne relacje mogą my w takich związkach. Jedną z przyczyn może być lęk przed sajest też ból psychiczny, jaki przeżywamy. pojawić się w małżeństwie, motnością. Lepsze takie życie niż puste, Wydawać by się mogło, że częściej tokale i w związku partnerskim bez nikogo przy boku. Wielu z nas boi się samotności, nie chcemy być sami. Dlatego syczne relacje pojawią się w małżeństwie, też je zauważamy. potrafi my wiele znieść. Istnieją takie zabo łączą nas nie tylko uczucia, lecz także cywilne i prawne zobowiązania. Świat nie jest czarno-biały. Żyjemy w szaNie ma znaczenia, w jakim stopniu zażyłości żyjemy. leżności, które dominują nad tym, co jest dla nas dobre. rościach. Znam ludzi, którzy bytują prakDla mnie toksyczny oznacza Trudno mi uwierzyć, że nie istnieją w nas tycznie w bigamii i mają drugą rodzinę. Są to zwykle osoby uzależnione od posiacoś, co prowadzi do cierpienia. pewne predyspozycje, które przyciągają toksyczne sytuacje czy ludzi. Zgodzi się dania partnera czy seksu właśnie. Częściej Jest jego źródłem. Pan Profesor ze mną? kobiety świadczą usługi seksualne tylko Oczywiście. Jeśli żyliśmy w środowisku, po to, by to swoje uzależnienie zaspokoić i utrzymać przy sobie partw którym były toksyczne zachowania, to one do nas przenikają nera. Najbardziej żal mi kochanek, które cierpią z tego powodu, że ich i stajemy się na nie mniej odporni. Wydawać by się mogło, że poukochany ma rodzinę. Ona wie, że jest na dalszym planie i raczej się winniśmy się na nie uodpornić, ale jednak są takie uwarunkowania, to nie zmieni. Jednak jest przywiązana do mężczyzny i mimo że jest to które powodują, że się w nie jeszcze bardziej zanurzamy. W toksyczne relacja toksyczna, tkwi w niej, bardzo cierpiąc. relacje wchodzą też osoby bardzo wrażliwe oraz samotne, które
szukają bliskości za wszelką cenę. Jeśli uda im się stworzyć związek, to ta sytuacja ich dowartościowuje i daje niebywałą satysfakcję.
I pewnie niejednokrotnie łączą się z osobami, które mogą mieć na nich destrukcyjny wpływ. Nieistotne, kim jest ta osoba, najważniejsze jest to, że się przy niej trwa.
Taką grupę społeczną o zaburzonej osobowości nazywamy psychopatami. Jednak nie chodzi mi o osoby, które z łomem atakują nasz dom czy grożą nożem, bo to jest stereotyp psychopaty. Tacy ludzie są po prostu gangsterami, a z psychopatią często mają mało wspólnego. Psychopaci lub psychopatki to bardzo specyfi czna grupa, która obejmuje prawie trzy procent naszego społeczeństwa. To są świetni manipulatorzy i drapieżcy. Osoby do niej należące są powabne i szalenie inteligentne, przez co niestety stwarzają nam piekło na ziemi. Przez to, że są bardzo urokliwe, uwodzicielskie, szarmanckie, łatwo wpaść w ich sieć, a jak się już wpadnie, to koniec.
I tak tworzy się toksyczny związek, z którego bardzo trudno się wydostać. Czy są jakieś rady, które mogą nas uchronić przed tymi sidłami?
Jest sporo literatury popularnej, która mówi o psychopatach i sposobie ich działania. Bardzo trudno ich odróżnić od normalnych ludzi, bo – jak wspomniałem – oni są świetnymi manipulatorami i uwodzicielami. Potrafi ą tak omotać osobę, że nim się zapali nam czerwona lampka, już będziemy po uszy tkwić w związku.
Jak zatem się z takiego układu wyplątać?
Samemu bardzo trudno zerwać znajomość z psychopatą. Jeśli jednak zgłosimy się do psychoterapeuty, to jest nadzieja, że wspólnymi siłami uda nam się z takiego związku wyzwolić. Często, zaczynając terapię par, okazuje się, że mamy do czynienia właśnie z takim toksycznym układem. Terapia par to nie tylko cementowanie związków, ale też możliwość uwolnienia się z toksycznego związku, który ma charakter niszczycielski.
Jak jednak reaguje partner, gdy się dowiaduje, że jest psychopatą? To przecież musi być dla niego szok, zwłaszcza jeśli żadną miarą nie przypuszczał, że może być częścią tej grupy społecznej?
Osoby psychopatyczne nie czują, że są patologiczne. Mają zwykle bardzo dobre mniemanie o sobie. Jest w nich dużo narcyzmu. Poza tym doskonale wykształciły mechanizmy obronne, które chronią ich wizerunek. Gdy osoba taka dowiaduje się o swoich skłonnościach, zazwyczaj z niezwykłym trudem przyjmuje do wiadomości, że ma zaburzoną osobowość. Częściej będzie twierdzić, że to terapeuta jest w błędzie, wypierać takie myśli i iść w zaparte.
Często słyszy Pan taką wymówkę: „No gdzie tam, ja psychopatą?”.
Jako biegły sądowy mam obowiązek postawić diagnozę. Gdy stawiam ją wobec osoby sądzonej, u której diagnozuję zaburzoną osobowość, często słyszę, że się mylę. Przyznanie się do zaburzeń to cnota, która nieczęsto występuje w naszym społeczeństwie.
Kto jest bardziej predysponowany do bycia zaburzonym, kobiety czy mężczyźni?
Częściej psychopatię rozpoznaje się wśród mężczyzn niż u kobiet.
Czy to wynika na przykład z tego, że w dzieciństwie oglądali świerszczyki, później po kryjomu fi lmy pornografi czne, czy grali w brutalne, przesycone seksem gry komputerowe?
Znów mówi Pani o stereotypach. Czy wie Pani, że częściej u mężczyzn diagnozuje się histerię niż u kobiet? No właśnie. Inteligentny psychopata dąży do władzy w sposób sprytny i niepostrzeżony. Jest bardzo skuteczny, przekonujący i złotousty. Wydawać się by mogło, że to anioł, a nie człowiek.
No dobrze, a jak to jest z godzeniem się po kłótni. Często po ostrej dyskusji godzimy się w łóżku. Czy taki seks „przeprosinowy” może rodzić toksyczne relacje?
Nie do końca. Ja nie będę osądzał, co robią pary, by znów ze sobą dobrze żyć. Jeśli satysfakcjonuje je godzenie się pod kołdrą, niech to
robią. Jeśli jest to skuteczne i dobre dla nich, to świetnie. Niech pary stosują takie strategie, które im pomagają. Jest jednak sporo osób, które nie są w stanie pogodzić się w łóżku i muszą to zrobić przed przytuleniem się. Seks „przeprosinowy”, jak go Pani nazwała, jest niedobry tylko wtedy, gdy partner jest toksyczny i manipuluje w ten sposób drugą osobą.
Czyli Pan rozumie toksyczny związek, a zarazem toksyczny seks, jako połączenie się z partnerem psychopatycznym, gdy z tego wynikają później złe relacje, tak?
Bardzo często tak. Są jeszcze inne zaburzenia, jak osobowość z pogranicza (z ang. borderline), na którą cierpią osoby z problemami psychicznymi mieszczącymi się pomiędzy wahaniami psychotycznymi i depresyjnymi. Mimo, że stan emocjonalny tych osób nieustannie się zmienia, to jednocześnie jest on stabilny; określa się to pojęciem stabilnej niestabilności. W sytuacje toksyczne wikłają się też osoby uzależnione od alkoholu, narkotyków, seksu czy miłości.
Żyjąc w związku, nie otrzymując od partnerki dobrego seksu, mężczyzna może korzystać z usług na przykład dam do towarzystwa. Czy bywając w domach publicznych i biorąc udział w upojnych chwilach z prostytutką, można powiedzieć, że partner staje się toksyczny wobec swojej kobiety? Czy to jest niezależne?
To nie prostytutka jest przyczyną toksycznych zachowań, które potem mężczyzna może przelewać na partnerkę życiową, tylko on sam. Jeżeli mężczyzna lubi przemoc, to się wyżywa na prostytutce, ale to nie ona go tego uczy. Ona mu na to poniekąd pozwala, by zaspokoić jego potrzeby. Zostawmy jednak prostytutki w spokoju, bo one i tak mają już pod górkę. Takie zachowania agresywne wypływają z mężczyzny, a kobieta do towarzystwa jedynie mu na to przyzwala. Choć moim zdaniem nie powinna tego robić, bo krzywdzi przede wszystkim siebie.
Powiało trochę strachem.
Tak na pewno nie zakończymy tej rozmowy. Z mojego doświadczenia wiem, że ze wszystkiego można się wyrwać, jeśli tylko się tego chce. Z każdej toksycznej relacji można się oswobodzić, jeśli się kocha drugą osobę. Prawdziwa miłość jest w stanie wszystko uleczyć. Dlatego życzę wszystkim, by nie bali się kochać.
I z tym optymistycznym akcentem dziękuję za rozmowę.
Prof. dr hab. n. med. Zbigniew Lew-Starowicz – psychoterapeuta, seksuolog, dyrektor Centrum Terapii Lew-Starowicz (Warszawa, ul. Nowogrodzka 62c, I p. lok. 42, e-mail: centrum@lew-starowicz.pl).
REKLAMA
Więcej o miłości, relacjach damsko-męskich i erotyce przeczytasz w bestsellerowej serii wywiadów z profesorem Zbigniewem Lwem-Starowiczem
Trudno zaprzeczyć atrakcyjności czasu wiosenno- -letniego w kwestii organizacji zaślubin. Zanim jednak rozpoczniecie działania organizacyjne, warto wziąć pod uwagę pewne elementy, aby ślub i wesele ciepłą porą były strzałem w dziesiątkę.
www.planujemywesele.pl
Sezon urlopowy Obecnie na wakacje jeździ się przez cały rok, ale sezon od czerwca do września jest uważany za ściśle urlopowy. – Warto poinformować zapraszane osoby o dacie uroczystości z dużym wyprzedzeniem – mówi nasza ekspertka, Anna Machnowska, z portalu ślubnego planujemywesele.pl.
Sezon ślubny
Mimo że sal weselnych w Polsce jest wiele, to terminy w tych najatrakcyjniejszych rozchodzą się jak świeże bułeczki. Dlatego przygotowania do ślubu mogą trwać dwa, trzy lata. Podobnie jest z rezerwacją zespołu oraz fotografa. – Stąd też rosnąca popularność organizowania ślubów i wesel w piątki oraz niedziele, a nawet w powszednie dni. Szczególnie, jeśli
Organizacja ślubu w okresie wiosenno-letnim
towarzyszą one długim weekendom – tłumaczy Anna Machnowska.
Naturalnie pięknie
Planując dekoracje w tym sezonie, mamy ogromny wybór roślin, w tym trawy pampasowe, których popularność wciąż wzrasta. Same ogrody przy obiektach potrafi ą zapewnić atrakcje od strony fl orystycznej.
Praktycznie
Taniec na drewnianych deskach, ozdoby z kolorowych żarówek, ognisko wieczorne, możliwość przechadzania się po terenie i rozmów w leżakach, hamakach to atuty wesela organizowanego w popularnym dziś stylu piknikowym. Warto przy tej opcji pamiętać, aby w umowie wpisane były takie elementy jak wiata czy namiot z zabezpieczeniami przed
wiatrem i deszczem, a także lampy grzejne na wypadek chłodu. Jeśli nie oferuje tego właściciel obiektu, trzeba będzie wynająć te elementy we własnym zakresie.
Letnia Panna Młoda
Pannie Młodej odradzamy ciężkie makijaże, nawet jeśli są zabezpieczone specjalnymi preparatami. Jeśli masz naturalnie kręcone włosy ze względu na wilgotność powietrza latem nie decyduj się raczej na ich rozprostowywanie, bo kiedy lekko się spocisz i tak skręcą się w sprężynki. Nie najlepszy pomysł to także ciasne upięcia oraz rozpuszczone bardzo gęste włosy. Wiosną i latem najlepiej sprawdzają się luźne koki, krótsze fryzury, warkocze, opaski – wszystko, co zapobiegnie rozpadnięciu się kompozycji i przyklejaniu się kosmyków do twarzy. Jeżeli planujecie tańce i zabawę w ogrodzie, uprzedźcie o tym swoich gości. Wiedząc, że będą spacerować po trawniku lub/i tańczyć na deskach, na pewno wybiorą inne obuwie, a może i stroje, niż w przypadku zaproszenia na salę z parkietem.
Menu i transport
Decydując się na wykupienie pełnej usługi weselnej w sprawdzonym obiekcie, możecie liczyć na to, że zarówno w kwestii porady co do wyboru menu, jak i bezpieczeństwa przechowywania produktów spożywczych w upały nie będzie żadnych problemów. Jeśli decydujecie się zaś na catering, a wynajmujecie tylko salę lub teren, upewnijcie się, że dostawca cateringu gwarantuje obsługę, która będzie donosić posiłki z auta wyposażonego w lodówki. Jedyne o czym koniecznie trzeba pamiętać, planując transport do ślubu, to zapewnienie sobie bezpiecznej alternatywy, aby nie zmoknąć w przypadku chwilowych opadów, bo dużych nikomu z Was nie życzymy.
KWESTIONARIUSZ Z WEDDING PLANNERKĄ – na nasze pytania odpowiada Karolina Jaros z Karolove Kartki Do biegu, gotowi, ślub!
Podczas pogoni za najmodniejszymi dekoracjami ślubnymi zastanawiamy się, na ile warto zachowawczo trzymać się tradycji, a na ile pójść za głosem serca i… nowatorskich rozwiązań. Żyjemy w czasach, kiedy spośród tysięcy treści musimy odnaleźć to, co jest dla nas wartościowe. Dlatego postanowiłam zaoszczędzić Wam szukania, przedstawiając zestawienie najważniejszych trendów w dekoracjach na ten rok.
Jak zorganizować przyjęcie w duchu
zero waste?
Coraz bardziej dbamy o środowisko, również przy organizacji tak wyjątkowych uroczystości jak ślub. Przeglądając zestawienie najpopularniejszych haseł w wyszukiwarce serwisu Pinterest, można zaobserwować 235-procentowy wzrost sformułowania low-waste wedding (tłum. wesele o niskim poziomie marnowania). Jak zaplanować zrównoważone wesele? Wybierzcie lokalnych dostawców i usługodawców. Zwracajcie uwagę na pochodzenie materiałów, przemyślcie swoje stroje, zrezygnujcie z niepotrzebnego plastiku, zdecydujcie się na szklane butelki, niech menu bazuje na sezonowych produktach i nie będzie przesadzone ilościowo. Dobierajcie kwiaty z naszych rodzimych podwórek i upraw, zastanówcie się nad roślinami w doniczkach. Tak naprawdę nie trzeba zbyt wiele, aby wesele jak najmniej szkodziło środowisku. Ekologiczne dekoracje, które wykorzystują naturalne elementy, to strzał w dziesiątkę!
Rattan
Zostając jeszcze przez moment w tematyce bezpiecznej dla przyrody, warto przyjrzeć się rattanowi. Doskonale łączy się z aksamitnymi tkaninami w przygaszonej tonacji różu, granatu, turkusu czy mandarynki. Idealnie sprawdzi się w stylu boho, który jak magnes przyciąga naturalne materiały. To must have przy plenerowych atrakcjach na weselu.
Zaczarowany ogród…
Skoro wyszliśmy już na zewnątrz, przyjrzyjmy się otoczeniu. Coraz częściej wybieramy przyjęcia (pół)plenerowe. To kolejny kierunek, który będzie popularny w 2020 roku. Wykorzystajmy przy tym ogrodowe kwiaty, które wkraczają na salony. Używane są jednak nie tylko na stołach – w tym sezonie podwieszamy je do sufi tów, pniemy wzdłuż pergoli i dodajemy do ślubnej papeterii.
…i meble
Będąc przy ogrodzie nie możemy pominąć mikrotrendu, czyli kolorowych foteli, różnego typu krzeseł mających odmienne faktury, materiały i wielkości. Niezależnie, czy jest to dekoracja strefy relaksu, czy ważny element podczas ceremonii, wynajem szezlongów, kanap i niemal przedwojennych krzeseł jest najnowszym trendem na rok 2020. Dodajcie poduszki, koce, a nawet dywany.
Neony
Wróciły do naszej codzienności, ale tym razem oświetlają również wesela. Takim napisom wystarczy jedynie odrobina kwiatów lub liści i oryginalna dekoracja jest już gotowa. Będąc w duchu zero waste, taki neon może być piękną i wyróżniającą się ozdobą w nowym mieszkaniu Pary Młodej.
Karolina Jaros – Wedding planerka, założycielka Karolove Kartki. Podpatruje, co w trendach piszczy, uczestniczy w targach ślubnych, utrzymuje kontakt z najlepszymi wykonawcami z branży ślubnej. Jej motto brzmi: „Z miłości do ślubów”.
FOT. MY BIG DAY
FOT. KATELOV CALLIGRAPHY
Minimalizm
Prostota to w tym roku klucz do sukcesu. Skupienie się na kilku najistotniejszych elementach dekoracji sprawi, że ważniejsza będzie jakość, a nie ilość. Mówi się, że milenialsi stawiają na emocje i doświadczanie, stąd ich przyjęcia weselne są minimalistyczne. W dekoracjach wykorzystuje się proste kompozycje kwiatowe i monochromatyczną paletę barw.
Transparentność
Przezroczyste detale, winietki, karty menu czy krzesła – to elementy, które możemy dodać niemal do każdego koloru przewodniego. Nuta nowoczesności doda tutaj lekkości.
Balony
Przestają być kojarzone z przyjęciami dla dzieci. Mimo, że oddalamy się od ekotrendu, balony powracają w eleganckiej i nowoczesnej formie – jako duże, przezroczyste czy kolorowe kule lub girlandy. Prezentują się znakomicie i potrafi ą dopasować niemal do każdego motywu przewodniego. Widząc czy czytając takie hasła jak „niebieski”, a dokładniej „classic blue”, „rattanowe dodatki”, „czarne elementy”, „podwieszane konstrukcje kwiatowe” czy niezwykle modne „zero waste”, warto szukać rozwiązań, które są najbliższe Waszemu sercu. Pamiętajcie, jeśli jednak nie jesteście fanami stylu rustykalnego, nie decydujcie się na sielski klimat tylko dlatego, że będzie modnie. Uszyjcie przyjęcie na miarę Waszych marzeń i pragnień. To fascynujący moment – nie bójcie się postawić na swoim.
Rozmawiała Redakcja „Magazynu WESELE”