eufori@ magazyn
Magia Peru
Wiosna w kosmetykach
Scrapbooking
ParyĹź z polskim akcentem
64
Spis treści
Uroda
6 Kosmetyczne la dolce vita Gdy otwierasz te kosmetyki masz ochotę je zjeść. Bo jak przejść obojętnie obok zapachów truskawki, kokosa, czy granatu.
8 Wiosenna mieszanka
10
Nawet we własnej łazience możesz poczuć się jak w najlepszym SPA. A po relaksującej kąpieli zafunduj sobie szalony, wiosenny makijaż.
10 Teraz włos ma głos Jak dbać o suche i zniszczone po zimie włosy? Najlepiej domowymi sposobami. Przedstawiamy receptury na skuteczne maseczki, które możesz z łatwością sama wykonać.
4
Moda
18 Co jest modne w tym sezonie? Tej wiosny w Twojej szafie może być prawdziwy misz-masz. Bo modne są motywy kwiatowe, żywe i wyraziste kolory, kropki i ponadczasowa biel z czernią.
22 Nowy zawód: trendsetter Trendsetter to zawód, który dość niedawno pojawił się na polskim rynku pracy. To barometr trendów i lider opinii. To on pokazuje co się nosi oraz gdzie należy bywać aby być trendy.
2 magazyn eufori@
16
44
Inspiracje
54 Kartki na nowo odkryte Dzisiejsze kartki okolicznościowo w niczym już nie przypominają nudnych, pospolitych kartek jakie znamy. Blogerki pasjonujące się scrapbookingiem prezentują piękne, pełne inspiracji kartki w zupełnie nowych odsłonach.
60 Wiosenne porządki
Moda na bycie perfekcyjnym trwa w najlepsze. My również podpowiadamy jak zaplanować robienie porządków. Od czego zacząć i na co zwrócić największą uwagę. Wtedy sukces murowany.
Podróże
26 Peru - miejsce gdzie magia
łączy się z rzeczywistością
64 Paris, Paris z polskim akcentem
Opowieść o niezwykłej podróży, przygodach i niesamowitych ludziach. Podróż do Peru to wręcz „Księga Magiczna”, pełna zaklęć i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Bohaterowie pojawiający się na tej drodze to zwykli ludzie, którzy okazują się być czarownikami, dobrymi wróżkami i niezwykłymi nauczycielami.
Malowniczość francuskiej stolicy skąpanej w nocnym oświetleniu i kroplach deszczu albo urok paryskiego mieszkanka na poddaszu starej kamienicy nie musi być wyłącznie widokiem znanym nam ze srebrnego ekranu czy wakacyjnych wojaży.
Kuchnia
64
38 Kuchnia ze szczyptą historii Czy kiedykolwiek zastanawialiście jak narodziła się kanapka? Albo czekolada? Kuchnia to nie tylko inspirujące przepisy, restrykcyjne diety, czy regionalne specjały, To także setki stron historii o pasji tworzenia, niecodziennych pomysłach,
Psychologia
48 Krótka instrukcja obsługi
mężczyzny
Podobno facet jest jak lodówka, a kobieta jak opiekacz. Podpowiemy jak obchodzić się z mężczyznami, oczywiście z przymrużeniem oka.
26
Uroda
Kolorowy
i zapachowy zawrót głowy Gdy przychodzi upragniona wiosna zmieniamy nie tylko garderobę. Pozwalamy sobie na szaleństwo w kolarach, fasonach, jesteśmy bardziej skłonni do zmian w naszym wyglądzie. Tak jak przyroda budzimy się z zimowego letargu, chcemy być piękniejsi, bardziej wypoczęci i szczęśliwsi.
4 magazyn eufori@
Nie brakuje również zmian w naszych kosmetyczkach. Pojawiają się nowe, lżejsze kremy, podkłady, makijaż mieni się feerią barw. Chcemy poczuć wiosnę nie tylko w przyrodzie, ale przede wszystkim na naszym ciele. Zapraszamy na przegląd wiosennych, kolorowych i apetycznych kosmetyków.
Kosmetyczne la dolce vita A tymczasem w rajskim ogrodzie.... Uwielbiam ten moment, gdy otwieram nowy, nieznany mi jeszcze kosmetyk i pierwszą czynnością jaką mam ochotę wykonać to go...zjeść. Przyznam szczerze, że nieraz odrobina kremu lądowała na moim języku, w celu sprawdzenia, czy smakuje tak samo jak pachnie. Niestety, bardzo aromatyczne i perfumowane kosmetyki nie są dla każdego. Duża zawartość substancji zapachowych może uczulać co wrażliwsze skóry. Nie każdy też lubi gdy intensywny zapach długo utrzymuje się na skórze. Na szczęście wraz z rozpoczęciem wiosny możemy pozwolić sobie na nieco więcej swobody. Zafundujmy naszej skórze iście rajską pielęgnację. I gwarantuję, że nikt nie przejdzie obok Was obojętnie gdy będziecie pachnieć zniewalającym granatem, słodką truskawką czy orzeźwiającą mandarynką. 6 magazyn eufori@
Wellness & Beauty, Masło do ciała mandarynka i jogurt, 200 ml - 10,29 zł Bielenda, Granat, Masło do ciała, 200 ml - 16 zł
AA, Sensitive Nature SPA, Energetyzujący olejek do kąpieli, 30 ml - 49,99 zł
Coslys, Żel pod prysznic z ekstraktem figowym, 200 ml - 38,90 zł
Organique, Olej kokosowy, 200 ml - 72 zł
AA, Ciało Wrażliwe, Intensywnie nawilżający żel do mycia ciała, 250 ml - 11 zł
Cukiernia Kosmetyczna Candy’s Co., Musujące babeczki do kąpieli, 40 g - 9 zł (każda)
Pharmatheiss Granatapfel, Krem pielęgnacyjny do rąk, 75 ml - 33 zł magazyn eufori@
7
Lirene, Witaminowy żel pod prysznic- zapach jaśminu, 250 ml - 7,99 zł
Bielenda, Ameryka SPA Jagoda Acai & Awokado, Dwufazowy olejek do kąpieli i pod prysznic, 400 ml - 17 zł; Peruwiańska sól do kąpieli, 480 g - 13 zł
Dove, Purely Pampering, Żele pod prysznic: mleczko migdałowe i hibiskus, z masłem shea i wanilią, z mleczkiem kokosowym i płatkami jaśminu, 250 ml - 10,89 zł (każdy)
Wiosenna mieszanka Kąpiel wcale nie musi być nudna. Chociaż jest to rytuał, który powtarzamy codziennie, możemy uczynić go nieco bardziej przyjemnym i relaksującym niczym pobyt w najlepszym SPA. Prezentujemy kosmetyki, które uwiodą zapachem i sprawią, że pielęgnacja ciała stanie się prawdziwym luksusem.
Sephora, Ultra Nourishing shower cream, Nawilżający żel pod prysznic, 400 ml - 39 zł
Organique, Bloom Essence, Delikatny nektar do kąpieli, 200 ml - 37,90 zł
Alterra, Kremowe mydło w płynie lawenda i malwa, 300 ml - 7,99 zł
8 magazyn eufori@
Radox, Eastern Spirit, Żel pod prysznic, 250 ml - 7 zł
RaNails Lacquerel, Magnakh, Żel-lakier do paznokci, 15 ml - 80 zł
Wiosną wszystkie makijżowe triki są dozwolone. Rządzi kolor, wyrazistość i powiew świeżości. Po wyjątkowo długiej i szarej zimie stawiamy na mocno zaznaczone usta, odważnie podkreślone oczy oraz przyciągające spojrzenie paznokcie.
Bobbi Brown, Long-Wear Cream Shadow Stick, Cień do powiek, 1,6 g - 120 zł
Bobbi Brown, Everything Mascara, Tusz do rzęs, 6 ml 105 zł Artdeco, Butterfly Dreams, 4 cienie do powiek, 25,50 zł (każdy), Kasetka magnetyczna, 46,50 zł
Pupa, Rozświetlający róż do policzków, 89 zł
Lirene, City Matt, Fluid matująco-wygładzający, 30 ml - 24 zł
Sephora, Beauty Eyes, Cienie do powiek Colorful, 35 zł (każdy)
mat. prasowy: Make Up Factory
Revlon, Just Bitten Kissable™ Balm Stain, Koloryzujący balsam do ust, 13 g - 49,50 zł
Put & Rub, Pielęgnacyjny balsam do ust Grejpfrutowy, 10 ml - 39 zł
Make Up Factory, Glossy Lip Stylo, Nawilżająca pomadka do ust, 3 ml - 49,90 zł
9 magazyn eufori@
Olive Tree Spa Clinic, Oliwka nawilżająca do skórek, 15 ml - 25 zł
Uroda
teraz włos ma głos
W
łosy składają się w głównej mierze z wody i protein. Proteiny białkowe tworzą we wnętrzu włosa spiralny twór o nazwie alfa helisa. Są one odpowiedzialne za elastyczność i sprężystość włosa. Poniższe czynniki niszczą proteiny białkowe i zaburzają gospodarkę wodną. Przyczyny suchych włosów: - zbyt częste moczenie włosów podczas pływania i kąpieli woda słona i chlorowana; - zbyt częste mycie głowy silnym szamponem; - chemiczne upiększanie, tj. farbowanie i trwała ondulacja; - nadmierne wystawianie włosów na działanie ciepła, np. elektryczne lokówki, prostownice, słońce (promienie UV), a także zbyt ciepła woda podczas kąpieli; - nadmierne wystawianie włosów na osuszające działanie wiatru i suszarek; - klimatyzacja; - upływający wiek także sprzyja wysuszaniu włosów, podob-
nie jak skóry. Bez względu na przyczynę, suche i zaniedbane włosy potrzebują szybkiej pomocy. Często suchości włosów towarzyszy łupież. Oto domowe sposoby na suche włosy: Innowacyjna higiena bez chemii myjącej. Jedną z głównych przyczyn suchych włosów jest niewystarczające wypłukanie resztek szamponu, które, oblepiając pory, mieszki i nasady włosów, wpływają niekorzystnie na ich stan. Mikro- i nanobąbelki powietrzno-wodne umożliwiają precyzyjne mycie włosów bez szamponu, nie naruszając ochronnego płaszcza hydrolipidowego! Całkowite wyeliminowanie środków myjących w codziennej higienie włosów przesuszających się znacznie przyspiesza proces leczenia. Po opanowaniu schorzenia można stosować łagodne szampony. Prozdrowotne mikropęcherzyki, pękając, dokładnie myją i masują, dzięki
SYOSS, Oleo Intense Thermo Care, Odżywka do włosów w sprayu, 150 ml - 18 zł
Pantene, 2-min Maska Głęboko Regenerująca do włosów normalnych , 200 ml - 21,99 zł
Artego, Clarity, Maska, 150 ml - 39,90 zł Shauma, Suchy szampon Schauma Świeżość Bawełny , 150 ml -13 zł
Marc Anthony, Damage Repair, Terapia intensywAlterna, Caviar Repair nie odżywiająca, 245 ml Rx, Instant Recovery - 40 zł Conditioner - Odżywka, 250 ml - 183 zł
ny mikrobąbelkowej trzeba: - Dokładnie spłukiwać szampon
utraty skuteczności prania ograniczają zużycie środków chemicznych, sprawiają, że ubrania, w tym przypadku prane nakrycia głowy, są bardziej przyjazne dla suchych włosów. Mniej proszku w praniu to lepiej wypłukana odzież z drażniących pozostałości chemii. Zanim skorzysta się z dobrodziejstw higie-
mycie głowy najlepiej kończyć płukaniem zimną wodą. Częstotliwość mycia. Suche włosy nie wymagają tak częstego mycia, jak włosy normalne czy przetłuszczone, wystarczy je myć raz na 3 dni. Unikanie kosmetyków do włosów z alkoholem w składzie, który może wysuszać włosy. Szczególnie dotyczy to lakierów i pianek do stylizacji.
Essential Looks
mat. prasowy:
czemu poprawia się ukrwienie skóry głowy i zostaje przywrócona jej prawidłowa funkcja. Dodatkowo tak oczyszczone włosy lepiej wchłaniają miejscowe preparaty lecznicze. Natomiast specjalne kule piorące, które bez
i inne preparaty, aby ograniczyć wysuszanie włosów przez pozostawione resztki kosmetyku. Zgodnie z zasadą im dłużej, tym lepiej, choć płukanie głowy pod zwykłym prysznicem rzadko bywa wystarczające. - Płukać włosy zimną wodą, która zamyka łuski, dzięki czemu włosy stają się bardziej gładkie i błyszczące. Każde
Właściwy szampon. Szampon razem z brudem zmywa tłustą, ochronną powłokę włosa, dlatego w przypadku włosów przesuszających się najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie łagodnego szamponu intensywnie nawilżającego, przeznaczonego do włosów suchych lub zniszczonych, albo szamponu dla dzieci. W składzie takiego szamponu powinny znajdować się olejki roślinne, żółtko jaj, pantenol, proteiny, biolin, keratyna i aminokwasy. Suszenie suchych włosów powinno odbywać się naturalnie, ale jeśli czas goni, należy
używać wyłącznie chłodnego strumienia z suszarki, trzymając ją minimum 20 cm od głowy. Pod wpływem gorącego nawiewu otwierają się łuski włosów i w efekcie paruje z nich cała woda. Inny rozwiązaniem jest delikatne osuszanie ręcznikiem — nie wolno trzeć zbyt mocno, aby nie połamać końcówek. Suchych włosów najlepiej nie suszyć do końca, można je zostawić lekko wilgotne — zdążą wyschnąć przed wyjściem z domu. Odżywka/balsam ma działanie przywracające związek zewnętrznych warstw włosa (pochewki, torebki) z rdzeniem zajmującym jego część centralną. Odżywka nawilża włos oraz zapobiega gromadzeniu się na nim ładunku elektrostatycznego, który powoduje rozdzielanie się włosów. Preparatu należy więcej nakładać na końcówki, a mniej u nasady, po każdym myciu włosów. Najlepiej metodą prób i błędów dobrać najodpowiedniejszy środek dla sie-
bie. W jego składzie powinna znajdować się keratyna, aloes, minerały lub wyciąg z imbiru. Płukanka z nagietka jest wskazana na suche włosy 2 razy w tygodniu. Należy zaparzyć 2 torebki nagietka w litrze wody. Podobne działanie wykazuje napar z kwiatu lipy, zielonego owsa i melisy. Ich połączenie wzmocni skuteczność płukanki.
folią aluminiową) i nagrzany zwykły ręcznik (lub poduszkę/ koc rozgrzewający). Czas trzymania maseczki na głowie w
Majonez ma działanie nawilżające. Należy pozostawić go na włosach min. na 5 minut, max. do godziny. Domowe maseczki na suche włosy: Maski należy stosować przynajmniej raz w tygodniu, po uprzednim umyciu głowy, i dokładnie zmywać łagodnym szamponem do włosów suchych (czasami wielokrotnie, jeśli maska jest uporczywa). Maseczkę trzeba przez kilka minut wmasowywać w skórę głowy i włosy, następnie, aby lepiej się wchłonęła, należy założyć czepek (lub owinąć głowę
razie indywidualnych potrzeb można skrócić lub przedłużyć — czasami lepsze efekty daje całonocne trzymanie kompresu na głowie. Po usunięciu maseczki należy położyć odżywkę. Podstawowe składniki domowych maseczek to avocado, banany, aloes, piwo, jajko, miód, mleko, majonez, śmietana, naturalny jogurt czy sok
z cytryny. Można z nich tworzyć dowolne kombinacje lub stosować pojedynczo na włosy. Najskuteczniejsze i najpopularniejsze receptury: - Mieszanka mocno dojrzałych, miękkich i sczerniałych bananów z zepsutymi owocami awokado to tajemnica hollywoodzkich stylistów - spłukać po 15 minutach. - Rozgniecione awokado wymieszane z 3 łyżkami gęstej śmietany — spłukać po 30 minutach, zabieg powtarzać codziennie przez 10 dni. - Awokado, łyżeczka miodu i 2 łyżeczki oliwy z oliwek — spłukać po 20 minutach. - Szklanka piwa wymieszana z jajkiem — spłukać po 15 minutach. - 3 łyżki majonezu, jajko i sok z cytryny — spłukać po 10 minutach. - 2 łyżki jogurtu, 2 łyżki miodu i jajko — spłukać po 10 minutach. Skuteczne nawilżanie włosów zapewniają także maseczki olejowe zawierające olej rycyno-
wy, olej kokosowy, olej palmowy, olej Jojoba, olej Awokado, olej ze słodkich migdałów, olej rozmarynowy, olej rokitnikowy, olej Amla Bhringaraj, oliwę z oliwek czy naftę kosmetyczną. Można z nich tworzyć dowolne kombinacje, dodając wcześniej wymienione składniki.
- Awokado, pół szklanki oliwy z oliwek i ćwierć szklanki oleju migdałowego - spłukać po 20 minutach. - Awokado, 2 łyżki jogurtu, jajko, pół łyżeczki oleju rozmarynowego i łyżeczka oleju jojoba - spłukać po 20 minutach.
Najskuteczniejsze i najpopularniejsze receptury: - Oliwę z oliwek należy wmasować we włosy i skórę głowy, omijając nasadę włosów spłukać po 2–3 godzinach. - Jajko zmieszane z 3 łyżkami oliwy z oliwek i łyżką miodu taką mieszankę należy lekko podgrzać i trzymać na głowie przez 30 minut do 2 godzin. - Olej rycynowy, jajko, oliwa z oliwek i sok z cytryny - spłukać po 30 minutach - 2 łyżeczki nafty, łyżeczka oleju rycynowego i żółtko mieszankę trzeba delikatnie (żółtko nie może się ściąć) podgrzać, aby jej składniki dobrze się połączyły, i nałożyć na włosy na 15 minut do godziny.
Preparaty kolagenowe w żelu wyjątkowo skutecznie wzmacniają i odbudowują strukturę suchych włosów. Kolagen można nakładać jako maskę, wmasowując żel w skórę głowy i włosy, pozostawiając ją na około 20 minut. Następnie można spłukać kolagen lub pozostawić go bez spłukiwania. Innym rozwiązaniem jest zastosowanie płukanki roztworem rozpuszczonego w ciepłej wodzie kolagenu. Szczotkowanie włosów należy przeprowadzać codziennie, ale delikatnie, najlepiej przy użyciu szczotki z naturalnym włosiem. Zawsze trzeba szczotkować włosy od nasady po końce, aby rozprowadzić na całej długości włosów produkowane
Układanie włosów na zimno. Nie wolno korzystać z elektrycznej lokówki ani prostownicy! Zaleca się powrót do tradycyjnych, nieogrzewanych, plastykowych wałeczków. Prostowanie - włosy należy lekko zmoczyć pod wałeczkiem i wokół, pozostawić na 10 minut. Kręcenie, fale - nakłada się na noc wałeczki gąbkowe lub zaplata warkocze na mokro. Podcinanie rozdwojonych końcówek suchych włosów mniej więcej raz na 6 tygodni. Zniszczone i przesuszone końcówki nie wyglądają atrakcyjnie. Poza tym sprawiają, że włosy tracą naturalną wilgoć na całej długości i stają się porowate.
Wiatr i słońce to bezwzględny wróg włosów - zwłaszcza suche trzeba szczególnie chronić. Pomocne są czapki, chusty i kapelusze. Woda morska i chlorowana to kolejne czynniki wysuszające włosy. Wskazane jest zakładanie czepka, który chroni głowę podczas kąpieli przed chlorem i morską solą. Dodatkowo można przed założeniem czepka natłuścić włosy jednym z wymienionych wyżej olejów lub maseczek. Profesjonalna pielęgnacja wysuszonych włosów może być szczególnie skuteczna. Parowa ondulacja z użyciem olejków i kremów zajmuje godzinę, po której zauważa się
wyraźną różnice. Oczywiście koszt tej usługi nie jest niski. Dr Grand
mat. prasowy: Essential Looks
Piwo to sprawdzony środek kosmetyczny, który nawet przesuszonym włosom nadaje zdrowy wygląd. Zawiera chmiel, który wzmacnia strukturę włosów. Wystarczy rozpylić piwo na włosy po ich umyciu i wysuszeniu, ale przed układaniem.
Dieta powinna obfitować w warzywa i owoce, które zawierają ważne dla struktury włosa witaminy A i B. Wskazane jest także picie minimum 1,5 litra niegazowanej wody mineralnej dziennie oraz przyjmowanie tranu, oleju lnianego lub innych preparatów zawierających wielonienasycone kwasy tłuszczowe, m.in. omega-3.
mat. prasowy: Essential Looks
przez skórę głowy sebum. Nie należy czesać mokrych włosów.
Moda
C o w modzie dozwolone w tym sezonie?
Moda i w tym sezonie rządzi się własnymi prawami. I bardzo dobrze, ponieważ modne będzie wszystko: od chłodnych pastelowych odcieni, przez kwieciste wzory, asymetryczne fasony, aż po klasyczną czarno-białą elegancję. Chcesz się wyróżnić? Postaw na odważny kolor i to nie
16 magazyn eufori@
tylko w dodatkach. Niezależnie od wieku każda kobieta w takich zestawach znajdzie coś dla siebie. A na koniec nowy zawód pod lupą: trendsetter. Czym jest? Kreatorem nowych modowych tendencji, czy może sztucznym tworem, wymyślonym, by napędzać modowy rynek? Przekonajcie się sami.
magazyn eufori@ 
17
n e ł e p d ó r g o w ó t a i w k
2 1
4
T
egoroczna wiosna bardzo długo kazała na siebie czekać. Nie dziwi więc pojawiający się w każdej kolekcji motyw kwiatów i soczystych kolorów. Dodaje kobiecości, lekkości oraz niepowtarzalnej świeżości, niczym pięknieukwiecona,wiosennałąka.
3
5 6 1. Unisono, 89 zł 2. Sinsay, 19,99 zł 3. Red Valentino, 1969 zł 4. Mohito, 69,99 zł 5. Carpisa, 99,99 zł 6. Pakamera, 51 zł 7. Kazar, 449 zł
7
r o k c a l
b
e t i wh
1 2
B
iel i czerń to ponadczasowa klasyka. Duet idealny na każde wyjście, który nigdy nie zdradzi, każda kobieta w tych kolorach wygląda dobrze. Ważne, by umiejętnie dobrać proporcje w kolorach. Za dużo czerni czy bieli nie jest korzystne. Umiar to podstawa.
7
4
5
3 6
1. Top Secret, 79,99 zł 2. Pakamera.pl, 39 zł 3. Midori, 219 zł 4. Glitter, 59,90 zł 5. Venezia, 149 zł 6. Mohito, 99,99 zł 7. DKNY, 949 zł
e n z c e n o e ł i s n e z d u b e z pr
1 3
A
ż chciałoby się zaśpiewać: tyle słońca w całym mieście. Nareszcie na polskich ulicach pojawiło się nie tylko prawdziwe słońce, ale i jego promyk znajdziemy w ubraniach. I oczywiście mieni się różnymi odcieniami. Od porannego blasku, po zachodzącą za horyzont pomarańczową poświatę.
1. Italy, 509 zł 2. Cropp, 24,99 zł 3. Kaviar Gauche, 1169 zł 4. Moodo, 89,99 zł 5. By Malene Birger, 1829 zł 6. Carpisa, 49,90 zł 7. Deezee, 109 zł
5
4 2
6
7
e n wa
o k p o r k
wy
1 2 3
M
oda na kropki powraca do nas co kilka sezonów. Wiele kobiet może kojarzyć je z serialową postacią Magdy M., która odkryła ten trend na nowo. Ubrania w ten deseń mogą nosić wszystkie kobiety, pod warunkiem, że zastosują się do jednej prostej zasady: figura o pełniejszych kształtach powinna wybrać duże kropki, a drobna, filigranowa małe.
4
5 6 1. Carpisa, 39,90 zł 2. Tally Weijl, 79,90 zł 3. Simple, 699,90 zł 4. Unisono, 89 zł 5. Carpisa, 119,90 zł 6. Troll, 89,99 zł 7. Caterina, 890 zł
7
magazyn eufori@
21
Moda
Trendsetter Trendsetter to zawód, który dość niedawno pojawił się na polskim rynku pracy. Sama nazwa jest w sobie interesująca i nie nasuwa zbyt wielu skojarzeń. Trendsetter to barometr trendów i lider opinii. To on pokazuje co się nosi oraz gdzie należy bywać aby być trendy. Jednak nie każdy może skorzystać z takiej okazji. O pracy trendsettera opowiada Tytus Kondracki. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z trendsettingiem? Tytus Kondracki: Od dziecka chodziłem na koncerty, do teatru, filharmonii. Jeśli czegoś nie znałem, to chciałem to 22 magazyn eufori@
zobaczyć, posłuchać, nie przekreślając tego z góry. I tak to się rozwijało. Design, moda, muzyka. Zawsze poszukiwanie czegoś nowego, ciekawego, świeżego.
Im więcej doświadczeń, tym większa chęć zobaczenia jak to powstaje, jakie są mechanizmy rynku. Jak postrzegasz zawód trendsettera?
T.K: Dla mnie trendsetter to osoba, która jako pierwsza zauważa, łączy zjawiska, bodźce, detale w coś nowego, jednocześnie testując to na sobie. W polskim Internecie (bo książek prawie nie ma na ten temat) definicja jest dość dziwna. Trendsetter bardziej kreuje dane zjawisko, nadaje mu kierunek. Jeśli firma zapłaci mi za włożenie ohydnych butów, to wcale nie będzie znaczyło, że staną się trendem, bo wszystko musi pasować do klasy i otoczenia w jakim się pracuje, bawi i spędza prywatny czas. Trendsetting nie jest kupowaniem „bycia” marki na rynku. Od jak dawna zajmujesz się trendsettingiem? Czy jest to Twój sposób na życie? T.K: Trendsettingiem zajmuję się od dobrych kilku lat. Wykorzystuję to w pracy, bo jeśli jestem w stanie połączyć kilka składowych rzeczy i wykreować coś nowego, żeby ludzie chcieli to mieć, robić to co ja, to znaczy, że mogę to przelać
na biznes. Prawdziwy trendsetting to nie chodzenie w przykładowych butach za pieniądze. To bycie pierwszym, który chodzi w danych butach, pojawia się tam gdzie inni nie poszliby ubrani w ten sposób, przełamaniem stereotypów, to bardziej całokształt dopełniony detalami. Kreujesz rzeczywistość? T.K: Trendsetting to połączenie mody, muzyki, stylu życia, tego co warto mieć, gdzie być i z kim. Jeśli ludzie zaczynają kopiować składowe elementy… wtedy staje się to modne… a wtedy przychodzi czas na coś nowego …, bo zmiany to zabawa, bycie pierwszym jest zabawą, doświadczanie na sobie czegoś, czego reszta ludzi nie może zrobić. To powoduje, że jeszcze bardziej rozwija się zmysły. Nie musisz niczego udowadniać, bo to ty kreujesz rzeczywistość. Czyli ludzie próbują Cię naśladować, chodząc do tych samych klubów, kupując te
same kosmetyki, ubrania co Ty? Wywierasz wpływ na innych? T.K: Czy ludzie chcą być takimi jak ja? Tak. Największą barierą dla nich jest przełamanie strachu przed kontaktami z ludźmi, czymś nowym, nieznanym. Im więcej osób zaczyna coś robić tym bardziej rośnie moda na dane zjawisko, rzecz. Fotografuję, więc z jednej strony mogę zdecydować kogo chcę uwiecznić, w kim jest potencjał. Jeśli ta osoba zaczyna robić karierę, to w jakimś stopniu jestem tego składnikiem. Jako przykład podam Miesiąc Fotografii w Krakowie… nie mogłem zamontować lampy na aparacie, bo miałem urwaną stopkę lampy. W jednej ręce trzymałem aparat, w drugiej lampę. Wszyscy mieli lampy na aparatach. Po kilku minutach wszyscy mieli lampy w rękach. Nie wiedzieli tylko po co! Czy każdy może zostać trendsetterem? Można się tego nauczyć? magazyn eufori@
23
T.K: Czy da się nauczyć trendsettingu? Nie, po prostu trzeba mieć wyczucie. To nie jest analiza cyferek, tylko wymyślanie czegoś nowego.
galna impreza w opuszczonym budynku należącym do miasta może być bardziej ekskluzywna niż imprezy w znanym klubie.
Dużo czasu zajmuje Ci rozeznanie się wśród aktualnych i nadchodzących trendów?
Czy Twoje otoczenie wie, że „testujesz” różne produkty?
T.K: Jestem na bieżąco z trendami, nie muszę temu poświęcać wiele czasu, bo to część mojego życia, a obserwuję cały czas. Jeśli robisz to codziennie, to nie musisz się na tym skupiać. Lubię być w miejscach, do których dostęp w pewien sposób sam się ogranicza, bo kto by przypuszczał, że niele24 magazyn eufori@
T.K: Moje otoczenie wie, że mam rzeczy, których na rynku nie ma. Ostatnio pewna znana blogerka chciała kupić moje okulary, bo nikt nie miał takich i były hitem na pewnej imprezie. Nie sprzedałem, ale męczyła mnie długo sms’ami, telefonami, pytaniami „na żywo”. Wykorzystuję wiedzę w mediach, biznesie.. wiem kto
jest bliski zrobienia mocnego kroku w karierze, który projektant mody może rozwinąć się na tyle, że już teraz warto mieć jego kolekcje na oku i na zdjęciach, jakie detale prezentuje. Analiza tego wszystkiego daje mi możliwość zrobienia następnego kroku. Sądzę, że mam duży wpływ. Mam więcej czasu na działanie, bo znam szkielet tego, co będzie za kilka miesięcy, kilka lat. Zawsze będąc gdzieś i widząc coś nowego, pewne tendencje, mogę na bieżąco korygować swoje spostrzeżenia. Na festiwalu Off Plus Camera moje buty bardzo spodobały się
Collen Atwood. Mój ubiór wywarł ogromne zainteresowanie. Miałem wtedy koszulkę z bananem i napisem Dolce & Bannana. W rozmowach usłyszałem, że posiadam oryginalne rzeczy, które nawet przy tak ryzykownym napisie nie ocierają się o podróbki, tylko są zabawą z modą. Czy manipulujesz ludźmi, tylko po to by kupili dany produkt? Nie, ponieważ przestrzegam określonych regulaminów. Wszyscy moi znajomi są świadomi skąd mam wszystkie te rzeczy. Żadnych profitów z tego nie mam, wykorzystuję tę wiedzę inaczej, co owszem procentuje w szeroko rozumianym biznesie. W sklepach często można kupić np. koszule z tzw. linii testowej. Bada się czy produkt może liczyć na sprzedaż i czy jest sens wprowadzać go na rynek. Większość ludzi omija takie koszule, bo nie są zgodne z obowiązującymi trendami – inny fason, inny krój. Na
produkcie jest napisane, że to produkt testowy, więc mogliby się domyślić, że mogą mieć jako pierwsi taką koszulę, ale do nich to nie dociera. Jeśli kupię taką koszulę i chodzę w niej, to moi znajomi kopiują to. Wtedy sklep decyduje się o produkcji takiego lub bardzo podobnego wzoru (coś jak concept car), a przy okazji zarabia. Czy uważasz, że trendsetting jest przyszłością reklamy? Trendsetting jest umiejętnością, która staje się świetnym „narzędziem” do przygotowania reklam. Tworzymy coś co ludzie polubią, ale jeszcze o tym nie wiedzą, ale są zaciekawieni, więc możemy wejść w daną stylistykę wcześniej, nawiązać do danych zjawisk nim ludzie będą już wiedzieli i mieli tego świadomość , że staje się to modne. Wymaga to jednak wyjścia poza schemat tworzenia reklam. Nie wystarczy 20 osób w agencji reklamowej i pokazywanie klientowi, że tyle osób klik-
nęło w naszą reklamę, albo zobaczyło ją w telewizji, na ulicy. Pewnie nie mieli innego wyjścia, bo reklama ich „napastowała”, ale nie spowodowała ich zainteresowania produktem. Róbmy reklamy inteligentnie i pamiętajmy, że po drugiej stronie są ludzie, czas skończyć z wszechobecnym robieniem idiotów z klientów oglądających reklamy. Trendsetting powinien zaczynać się od szukania pomysłu na produkt, poprzez koncepcję kampanii po realizację i ewentualne zmiany podczas prowadzenia jej (dopasowanie do niespodziewanych wydarzeń itp.). Przyszłość to otwarte na zmiany firmy, gotowe szukać nowości i nie bojące się współpracować z osobami, które będą proponowały coś, co jeszcze nie istnieje powszechnie, ale może dać bardzo duże przyspieszenie firmie. Tak jak już mówiłem, to nie jest kupowanie bycia produktu na rynku. To jest kreowanie. Rozmawiała Agnieszka Bobowska magazyn eufori@
25
Podróże
Peru miejsce gdzie magia łączy się z rzeczywistością
26 magazyn eufori@
M
oja podróż do Peru była wręcz „Księgą Magiczną”, pełną zaklęć i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Bohaterowie pojawiający się na mojej drodze to zwykli ludzie, którzy okazują się być czarownikami, dobrymi wróżkami i niezwykłymi nauczycielami. Oto kilka rozdziałów z tej księgi:
O tym, jak zrozumiałam tajemną mowę... hiszpańską W podróż do Peru wybrałam się totalnie nieprzygotowana – właściwie, to jechałam z zamiarem odwiedzenia koleżanki w Limie. W stolicy Peru spędziłam weekend i tu stała się pierwsza przedziwna rzecz – znając kilka słów po hiszpańsku rozmawiałam przez kilka godzin z dziewczyną z Argentyny, która znała zaledwie kilka słów po angielsku. Mając do dyspozycji w sumie 12-15 słów opowiedziałyśmy sobie całe życie, a rozmowa zakończyła się o 3:00 nad ranem. Podczas tej rozmowy Nancy opowiedziała mi między innymi o swojej wizycie na Machu Picchu, czym zachęciła mnie do 28 magazyn eufori@
I tak dotarłam na Machu Picchu. Dojechałam tam porannym pociągiem (wyjazd z miejscowości Ollantaytambo o 6:00 am), dzięki temu miałam okazję oglądać ruiny wyłaniające się z porannych mgieł, a chwilę później w blasku promieni słonecznych. Jedyne co mi tam przeszkadzało to niezliczona ilość turystów... takich jak ja, poniekąd. I ciężko mi znaleźć słowa, aby opisać to miejsce – tam po prostu trzeba być! Jedyna rada, jakiej mogę udzielić, to rozsądne przygotowanie budżetu. Aby dostać się na Machu Picchu odwiedzenia tego magicznego miejsca. W ten sposób zapadła kolejna spontaniczna decyzja, aby niezwłocznie udać się tam. Okazało się że, język nie jest żadną przeszkodą w podróżowaniu – wystarczy „dostroić swoje fale”, otworzyć serce i umysł i po prostu chcieć porozumieć się z drugim człowiekiem. Po tej niezwykłej konwersacji mój zasób słów z języka hiszpańskiego znacznie się powiększył, dlatego nie miałam większych obaw, aby dalej podróżować samotnie. magazyn eufori@
29
pociągiem, potrzeba w sumie około $160-$200 – co obejmuje bilet na pociąg, bilet autobusowy, który wiezie nas na górę, oraz bilet na ruiny. Inna droga prowadząca na Machu Picchu to Inca Trial – za 4 dni marszu przez Andy płaci się około $450.
Jak spotkałam mojego Anioła Stróża... Pewnego razu, podczas pobytu 30 magazyn eufori@
w Cuzco, postanowiłam wybrać się do przepięknej miejscowości Pisaq, oddalonej od Cuzco o godzinę jazdy autobusem (cena biletu w jedną stronę wynosi .80 centów). Pisaq słynie z targowiska, gdzie można kupić wiele pamiątek o wiele taniej niż w typowo turystycznych miejscach. Na miejscu wysiadłam z autobusu i stałam tak przez chwilę zastanawiając się w którą stronę po-
winnam się udać. Obróciłam się, żeby jeszcze rozejrzeć się i w tym momencie zobaczyłam stojącego przede mną młodego, białego mężczyznę, który zapytał mnie po angielsku, czy przypadkiem nie potrzebuję pomocy. Zdziwiłam się, bo nie było go w tym samym autobusie, którym ja przyjechałam. Również wcześniej nie widziałam nikogo czekającego na przystanku autobusowym, na
którym wysiadłam. Zapytałam o drogę na targowisko, a on nie dość, że zaprowadził mnie tam, to jeszcze towarzyszył mi podczas robienia zakupów. W związku z tym że mówił perfekcyjnie po hiszpańsku, wynegocjował mi najniższe możliwe ceny. Poza tym przez cały czas nie odstępował mnie na krok, pilnując, żeby „księżniczka” przypadkiem się nie zgubiła i żeby nikt
jej nie okradł... Okazało się , że Alexandro (tak miał na imię) przyjechał z Argentyny kilka dni wcześniej. Planował wybrać się na Machu Picchu, więc tym razem ja mogłam mu pomóc, dzieląc się swoimi doświadczeniami. Podziękowaliśmy sobie nawzajem za miłe towarzystwo i pożegnaliśmy się życząc sobie przyjemnej podróży, po czym poszliśmy - każde w swoją stronę.
Wkrótce okazało się, że nasze księgi mają więcej wspólnych kartek... Po pożegnaniu Alexandro, udałam się na inną część targu na przepyszny owocowy lunch i zaraz potem złapałam autobus powrotny. Do Cuzco dotarłam po południu i postanowiłam wracać do mojego hostelu trochę inną drogą, aby zwiedzić tę część miasta, której jeszcze nie miałam okazji oglądać. Po kilkunastu magazyn eufori@
31
minutach spacerowania mniej znanymi, bocznymi uliczkami usłyszałam znajomy głos: ”How are you?”. Podniosłam głowę - na przeciwko mnie, jak spod ziemi, wyrósł nie kto inny - tylko Alexandro! „Kim ty jesteś chłopie?” – pomyślałam, i założę się, że on pomyślał o mnie to samo. Powiedziałam, że chciałabym jeszcze dzisiaj odwiedzić muzeum mojej imienniczki czyli Klasztor św. Katarzyny. Alexandro z ochotą przystał na tę propozycję i razem udaliśmy się w stronę muzeum. I tutaj okazało się, że mój „Anioł Stróż” znowu pojawił się o właściwym czasie we właściwym miejscu, bo dzięki niemu weszłam do muzeum za połowę ceny – Alexandro wykorzystał swoją zniżkę studencką na nas oboje. Po zwiedzaniu muzeum pożegnaliśmy się po raz kolejny. Do końca mojej podróży nie spotkałam go już więcej, ale spotkałam kilka innych osób w podobnych niespodziewanych okolicznościach, które pojawiały się nagle tylko po to, aby mi pomóc.
32 magazyn eufori@
Tajemny język hiszpański – II stopień wtajemniczenia Dnia następnego, spacerując po Cuzco, poczułam się nieco zmęczona - rozrzedzone powietrze i brak tlenu na tej wysokości robią swoje. W związku z tym, że nie było wolnej ławki na skwerku, dosiadłam się do pewnego drze-
„Peruwiańczycy wiedzą tak dużo o Polsce, pamiętają na przykład, że jakieś 30 lat temu na mistrzostwach świata w piłce nożnej słynny „król strzelców” – Grzegorz Lato - strzelił peruwiańskiej drużynie gola.”
miącego pana. Kiedy tylko usiadłam, ów gentelmen natychmiast obudził się i zaczął ze mną rozmawiać jakby znał mnie od lat i właśnie na mnie czekał. Okazało się, że Juan Antonio jest urzędnikiem pracującym w miejscowym departamencie edukacji. I chyba, w związku ze swoim zawodem, postawił sobie za cel nauczyć mnie lepiej mówić po hiszpańsku.
Była to najtrudniejsza, najciekawsza i najbardziej przydatna lekcja w moim życiu. Przede wszystkim, wszystkie słowa i zwroty tłumaczone były z hiszpańskiego na hiszpański! W związku z tym, do tłumaczenia trzeba było używać wszelkich możliwych zdolności aktorskich, wyczucia i intuicji. W czasie tej lekcji poruszyliśmy różne tematy, ale najciekawsze dla mnie było to, że Peruwiańczycy wiedzą tak dużo o Polsce - nie tylko z powodu Papieża - Polaka, ale pamiętają na przykład, że jakieś 30 lat temu na mistrzostwach świata w piłce nożnej słynny „król strzelców” – Grzegorz Lato - strzelił peruwiańskiej drużynie gola, w skutek czego Peru musiało pożegnać się z marzeniami o medalu. Poza ciekawostkami, jakimi uraczył mnie „Mistrz Mowy Tajemnej” – Juan Antonio, okazało się że, wszystkich tych zwrotów i „magicznych zaklęć” hiszpańskich, które włożył mi do głowy będę musiała użyć już następnego ranka. Po niezwykłym spotkaniu z Juanem, tego samego
wieczoru wyjeżdżałam do Puno – miejscowości portowej nad jeziorem Titicaca, położonego jeszcze wyżej niż Cuzco (niecałe 4000 metrów n.p.m.). Zaraz po przyjeździe, chciałam udać się na wycieczkę po jeziorze, aby zwiedzić słynne wyspy pływające i nie tylko. Gdy dotarłam na miejsce i wysiadłam z autobusu wraz z innymi podróżnymi, natychmiast okrążyli nas przedstawiciele agencji turystycznych, z których chyba nikt nie mówił po angielsku. Mną „zajęła się” kobieta o indiańskich rysach, która w odróżnieniu od innych białych agentów powoli i spokojnie odpowiadała na każde moje pytanie i tłumaczyła mi jak zorganizowana jest taka wycieczka. Nagle zorientowałam się, że od ponad pół godziny rozmawiam z nią po hiszpańsku, używając dokładnie tych samych słów i zwrotów, które poprzedniego dnia „zainstalował” na moim „twardym dysku” Juan Antonio. Mało tego - udało mi się nawet wynegocjować niższą cenę - (około $25 za dwu dniową wycieczkę z przewodnikiem, z noclegiem i jedzeniem).
O zaklinaczce deszczu z jeziora Titicaca Podczas rejsu po jeziorze Titicaca miałam okazję poznać wspaniałych ludzi – podobnych do mnie podróżników – samotników pochodzących z rożnych zakątków świata. Swoją drogą, nie wiedziałam, że aż tyle osób podróżuje samotnie, a wśród nich zdecydowanie przeważa płeć piękna... Jezioro Titicaca w połowie należy do Peru, a w drugiej połowie do Boliwii. Jego nazwa jest połączeniem słów pochodzących z dwóch języków indiańskich – Kechua i Aimara. W wolnym, lecz niezbyt precyzyjnym tłumaczeniu, Titicaca oznacza „Great Lion Mountain”. Faktycznie, zdjęcia satelitarne jeziora odzwierciedlają kształt pumy polującej na królika. Tylko skąd wiedzieli o tym rdzenni mieszkańcy tamtych terenów już tysiące lat temu, nie mając do dyspozycji takich cudów techniki, jakimi my dysponujemy. Zastanawiam się do czego właściwie potrzebna jest nam ta cała „nowoczesna” technologia. Okazuje się, że my magazyn eufori@
33
34  magazyn eufori@
– współcześni ludzie - budujemy super maszyny tylko po to, aby potwierdzić to, co starożytni wiedzieli dawno temu – i to bez statków kosmicznych, teleskopów, satelitów itp. Okazuje się, że można żyć i bez tego, jak i bez innych znanych nam udogodnień. Dowodem na to są ludzie mieszkający na wyspie Amantani na jeziorze Titicaca. Żyją tam od tysięcy lat bez prądu czy bieżącej wody, które to wynalazki - my uważamy za standard. Jednak ludzie ci są tak bardzo związani ze swoją ziemią i z naturą, że potrafią intuicyjnie odczytać znaki pochodzące z przyrody, i to bez używania specjalistycznych sprzętów. Na wyspie Amantani zostałam zakwaterowana wraz z dwiema innymi koleżankami w domu miejscowej rodziny. Po całym dniu zwiedzania wyspy i wspinania się na najwyższy jej punkt (ponad 4000m n.p.m.) każdy miałby ochotę na długą gorącą kąpiel. Wiedziałam jednak o tym, że na wyspie nie ma czegoś takiego jak bieżąca woda, a co dopiero łazienka... Zapytałyśmy więc nieśmiało gospo-
dyni o odrobinę wody do umycia twarzy – „przecież muszą coś pić, w końcu częstowali nas herbatą” – myślałam sobie. Matilda (tak miała na imię nasza gospodyni) uśmiechnęła się z przekąsem i popatrzyła w niebo. „Dzisiaj wody nie ma” – powiedziała, „ale jutro rano będzie”. Byłam już tak zmęczona, że nie miałam siły zastanawiać się nad jej słowami. Zasnęłam zaraz po
„My
– współcześni ludzie - budujemy super maszyny tylko po to, aby potwierdzić to, co starożytni wiedzieli dawno temu.” przyłożeniu głowy do poduszki. W nocy obudził mnie jednak odgłos bębniącego o dachówki ulewnego deszczu – w tym momencie zrozumiałam co miała na myśli Matilda. I faktycznie, rano czekały na nas przygotowane miski z wodą, w których można było dokonać porannej „ablucji”. Powietrze natomiast pachniało świeżutką miętą, która obficie porastała całą wyspę. Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki
„miętowy oddech”, zanurzyłam dłonie i twarz w krystalicznej, aksamitnie miękkiej wodzie „prosto z nieba” - poczułam się jakbym była w luksusowym spa. Zaraz potem czekało na nas w 100% organiczne śniadanie oraz herbata ze świeżej mięty – „niebo w gębie”. Po śniadaniu przyszedł po nas przewodnik, aby zabrać nas z powrotem i... czar prysł.
O dobrej wróżce Edwinie Następnego dnia wyruszyłam w drogę do Arequipy, skąd chciałam udać się na Kanion Colca. Jest on prawie trzy razy głębszy od Grand Canion w USA i uważany jest za drugi co do głębokości na świecie. Arequipa to urocze miasteczko położone w południowej części Peru. Zakwaterowałam się tam w uroczym hostelu o nazwie „Home Sweet Home” (za jedyne $8 za noc ze śniadaniem). W związku z tym, że byłam nieco zmęczona podróżą, postanowiłam tego wieczoru zostać w hostelu, tym bardziej że miałam towarzystwo. Jedna z mieszkających tam dziewczyn również magazyn eufori@
35
postanowiła zostać na miejscu. Edwina była angielką o blond włosach i anielskim spojrzeniu. Planowała wybrać się do Puno, skąd ja właśnie przyjechałam. Bez zastanowienia dałam jej więc wszystkie moje mapki i broszurki, które stamtąd przywiozłam. Opowiedziałam jej również o moich planach wyjazdu na Kanion Colca i moim marzeniu, którym było zobaczenie przelatującego nad kanionem kondora. Nadmienić tu trzeba, że podróżując, przenosimy się do zupełnie innej rzeczywistości. Nikt nie rozmawia o swoim zwykłym życiu – o pracy czy szkole. Każdy tylko mówi o tym gdzie już był, co zwiedził, dokąd zamierza pojechać i co chce zobaczyć – życie pozostawione przed podróżą po prostu przestaje istnieć, zupełnie inne rzeczy stają się ważne... Na Kanion Colca wyjechałam o 3:00 nad ranem. Kanion oddalony jest około 160 km od Arequipy, więc trzeba wyjechać bardzo wcześnie, żeby być tam nad ranem, wtedy są większe szanse na zobaczenie przelatującego kondora. Koszt jednodniowej wy36 magazyn eufori@
cieczki ze śniadaniem to około $20. Widoki po drodze zapierają dech w piersiach – tym bardziej że na tej wysokości brakuje tlenu... Końcowy etap wycieczki stanowił punkt widokowy, skąd można podziwiać kanion i otaczające go góry oraz pospacerować po okolicy. Przez półtorej godziny włóczyłam się po różnych ścieżkach wypatrując kondora,
„Życie
pozostawione przed podróżą po prostu przestaje istnieć, zupełnie inne rzeczy stają się ważne...” jednak nie miałam szczęścia... Zrezygnowana, postanowiłam wrócić na taras widokowy, żeby ostatni raz rozejrzeć się za „andyjskim królem przestworzy”. Zbliżałam się powoli do tarasu z głową zwróconą ku niebu – dalej nic! Gdy opuściłam wzrok, zamurowało mnie ze zdziwienia – obok mnie na murku siedziała sobie... Edwina. „Cześć. Zrobić ci zdjęcie?” – zapytała jakby nigdy nic. Odpowiedziałam ze smutkiem, że chciałabym zdjęcie przelatującego kondora, ale
nie mam dziś szczęścia. Edwina powiedziała mi, że widziała dziś rano kondora. „I ty też na pewno go zobaczysz!” – wypowiedziała zaklęcie Dobra Wróżka. „To dobrze.” – odrzekłam i pożegnałam przyjaciółkę, gdyż zbliżała się nasza pora wyjazdu. Odwróciłam się i zaczęłam powoli zmierzać w kierunku parkingu. Nagle zobaczyłam, że wszyscy przebywający tutaj turyści łapią nerwowo za aparaty i kamery. Podniosłam głowę – Jeden...! Drugi...! Trzeci...! Kondor ma około 4 metry rozpiętości skrzydeł i lata z tak zawrotną prędkością, że ledwo udało mi się uwiecznić go na fotografii, na której jest on zaledwie małą plamką. Jednak nigdy nie zapomnę wrażenia, kiedy przez ułamek sekundy znalazłam się w cieniu jego skrzydeł... Dziękuję ci Dobra Wróżko! W tym miejscu kończy się peruwiańska część mojej księgi. Na szczęście przede mną jeszcze wiele nie przeczytanych stronic. Podczas podróży zdarzają się różne historie, ale to my decydujemy, czy będą one sensacją, komedią, a może romansem...
magazyn eufori@ 
37
Kuchnia
K uchnia ze szczyptą historii Kuchnia to nie tylko inspirujące przepisy, restrykcyjne diety, czy regionalne specjały, To także setki stron historii o pasji tworzenia, niecodziennych pomysłach, które później stają się codziennością kolejnych pokoleń. Czy kiedykolwiek zastanawialiście jak narodziła się kanapka? Tak oczywista i stanowią-
38 magazyn eufori@
ca element śniadania w większości domów, a jednak zróżnicowana w każdym kraju. Albo czekolada? Dostępna dzisiaj w wielu postaciach, z nieograniczoną liczbą dodatków swój debiut miała ponad 3 tys. lat temu. I to nieprawda, że czekolada i chleb tuczą. Żadna przyjemność dozowana z umiarem nie tuczy.
magazyn eufori@ 
39
Historia pewnej kanapki z Sandwich
Coś o historii kanapek Trzeciego listopada 1718 roku urodził się człowiek, który przyczynił się do zdobycia niepodległości przez Stany Zjednoczone oraz do wymyślenia sandwiczy – prostego dania, składającego się z dwóch kawałków pieczywa, pomiędzy którymi umieszcza się dowolne składniki. Czy nie przypomina to czasem naszej szkolnej kanapki? Aż trudno uwierzyć, że jej historia została zapoczątkowana przez brytyjskiego arystokratę, Johna Montagu, hrabiego Sandwich, skąd oczywiście wzięła się nazwa popularnych od setek lat sandwiczy. Prawda jest jednak taka, że polityk ten nie uchodził za zbyt dobrego stratega i gdyby nie to, że wpadł na pomysł genialnego połączenia dwóch kawałków chleba, prawdopodobnie słuch by o nim zaginął... Jednak inne źródła historyczne donoszą, że kanapkami ludzie raczyli się już w starożytności. Nieważne, w którą wersję uwierzymy, bo jest smaczna i warta
kulinarnej uwagi! W zależności od nastroju, tego jak bardzo jesteśmy głodni i zawartości domowej spiżarni rzecz jasna, możemy przygotować kanapkę koktajlową, hamburgera, tosta lub sandwicza, który może stanowić przystawkę, przekąskę lub główny posiłek. Natomiast gdy dopada nas chęć zjedzenia czegoś dobrego, choć wcale nie jesteśmy jeszcze głodni, to sygnał, że czas sięgnąć po lekką kanapeczkę koktajlową. Za-
„Nic
tak nie smakuje jak chleb posmarowany masłem, wypełniony serem, szynką i liściem zielonej sałaty, który wyjmujemy z papierowej torebki, siedząc w cieniu starego drzewa.” miast pieczywa pszennego możemy użyć wafla ryżowego lub pieczywa dietetycznego typu wasa – smak nie dorównuje tradycyjnym wypiekom z ziaren pszenicy, ale za to taka przekąska ma mniej kalorii – zawsze mamy jakąś alternatywę!
Sandwich w podróży Kanapki mają coś wspólnego nie tylko z historią, ale także z geografią, ponieważ podczas podróżowania, zajadając się pysznymi sandwiczami, poznajemy zarówno przeszłość, jak i obecny kształt miejsc, a doznania kulinarne wspaniale utrwalają pamięć! Nic tak nie smakuje jak chleb posmarowany masłem, wypełniony serem, szynką i liściem zielonej sałaty, który wyjmujemy z papierowej torebki, siedząc w cieniu starego drzewa, gdzieś u podnóża zamku z widokiem na zieloną dolinę... Czy wyobrażacie sobie wycieczkę szkolną bez pysznej kanapki przygotowanej z ogromną czułością przez mamę?
Kanapka z zaczarowanej Toskanii A skoro jesteśmy w drodze, to udajmy się do najpiękniejszej krainy pod słońcem – zaczarowanej przez smaki i aromaty Toskanii... Toskania to region w środkowych Włoszech, magazyn eufori@
41
„Jedno jest pewne – żaden hot dog czy hamburger
nie może równać się ze smakiem włoskich kanapek!”
słynie z przecudnych krajobrazów, charakterystycznych wzgórz, średniowiecznych miasteczek, gajów oliwnych i winnic. Każdy, kto udaje się w to miejsce, na zawsze zapamięta smak tamtejszej kuchni! Jej fenomen polega na prostocie wykonania, ale przy ogromnej dbałości o wysoką jakość produktów. Charakterystyczną potrawą jest włoska bruschetta, czyli kanapka przygotowana z pieczywa pszennego typu ciabatta. Kromki opieka się na
rumiano, następnie dla aromatu można potrzeć je ząbkiem czosnku. Na wierzch układa się pokrojone pomidory, a całość obficie polewa oliwą z oliwek! Jest wiele wersji tych włoskich specjałów, można przyrządzić kanapki z mozzarellą, bazylią i pomidorami, albo z zielonym pesto, z prosciutto crudo, czyli surową długo dojrzewającą szynką. Jedno jest pewne – żaden hot dog czy hamburger nie może równać się ze smakiem włoskich kanapek!
I tak oto od Sandwich przez Polskę, dotarliśmy do Italii, kulinarnej stolicy Świata, gdzie od setek lat chrupiące panini i szklaneczka wina stanowią pożywne śniadanie rolników, a kolorowe kanapeczki serwowane z kieliszkiem prosecco to wstęp do wieczornej uczty, którą często rozpoczyna się od tradycyjnej zupy z chleba, a kończy szklaneczką grappy lub filiżanką mocnego espresso. Magdalena Banach
Czekolada czyni cuda
K
ażdy zna i uwielbia tę czekoladową słodycz, czy to w formie tabliczki, czy też jako płynny napój. Kochają ją nie tylko dzieci, ale także dorośli. Jest lekiem na całe zło i skutecznie poprawia humor. Zapewne niewiele osób wie, że czekolada była już znana starożytnym cywilizacjom.
Cudowne odkrycie Historia czekolady sięga niemal 3 tysięcy lat, a to za sprawą Olmeków, ludu zamieszkałego rejony dzisiejszego południowego Meksyku. Świadczą o tym naczynia wydobyte z tamtejszych rejonów, na których znajdowały się podejrzane, ciemne zacieki. Po ich przebadaniu naukowcy odkryli, że zawierają składniki pochodzące z drzew kakaowych. Po upadku cywilizacji Olmeków, kolejnymi smakoszami czekolady byli Majowie oraz Aztekowie. Pierwotnie czekoladowy przysmak podawany był w formie płynnej, często z dodatkiem chilli lub miodu, dostępny jedynie dla ludzi z wyższych warstw społecznych, nowożeńców lub podczas tamtejszych obrządków religijnych.
Pijalnie czekolady Do Europy czekolada zawędrowała dopiero dzięki Krzysztofowi Kolumbowi i jego wyprawom. Dodawane przez Azteków chilli zaczęto zastępować wanilią lub cukrem. W XVII wieku była podawana w tak zwanych ‚czekoladziarniach’, które zaczęły powstawać masowo w XVIII wieku w Londynie oraz Paryżu. Ówcześni władcy próbowali je zamykać ze względu na rosnące w siłę ruchy wolnościowe i rewolucyjne. Do Polski została sprowadzona dzięki Augustowi II Mocnemu, który zachwycał się jej słodkim smakiem. W XIX wieku wciąż poprawiano receptury, by smak był coraz doskonalszy. To także wtedy zaczęła powstawać czekolada w formie znanych nam dzisiaj tabliczek. W połowie XIX wieku Ernest Karol Wedel otworzył swoją fabrykę, a czekolada była sprzedawana również w formie pitnej.
Jeszcze więcej słodyczy Dziś czekolada dostępna jest właściwie w każdej możliwej formie – tabliczek, bombonierek, w postaci płynnej
na zimno lub gorąco, lodów, tortów. Często ciężko jest się zdecydować, z jakim dodatkiem wybrać czekoladę, czy mają to być rodzynki, orzechy, truskawki, karmel, mięta, pomarańcza czy może tak, jak za czasów Azteków, chilli. Jedno jest pewne – czekolada jest pyszna w każdej formie! Czy jedząc czekoladę, dręczą
„Ten słodki afrody-
zjak nie musi oznaczać zbędnych kilogramów i częstych wizyt u dentysty.”
cię wyrzuty sumienia? Czy nie jesz jej z obaw przed przytyciem i popsutymi zębami? Wiele osób myśli w taki sposób i jest to błąd, ale tylko dlatego, że nie znają korzyści, jakie wynikają z jedzenia czekolady.
Zdrowa przyjemność Ten słodki afrodyzjak nie musi oznaczać zbędnych kilogramów i częstych wizyt u dentysty. Owszem, można do tego doprowadzić, ale tylko pod warunkiem, że nie ma się umiaru w jedzeniu czekolady. Trudno jest się jej oprzeć i tak naprawdę to nie powin magazyn eufori@
45
no się unikać tego słodkiego produktu. Udowodniono, że dwie kostki czekolady dziennie zbawiennie wpływają na kondycję naszego organizmu i psychikę. To nie jest żart ani bzdury ,,wyssane z palca”. Wiadomo, że czekolada wprowadza nas w błogi nastrój, sprawia, że czujemy się szczęśliwi po jej spożyciu. Dzieje się tak w wyniku wydzielania się endorfin, naturalnych hormonów szczęścia, których ilość zwiększa się pod wpływem jedzenia czekolady. Poza tym przypisuje się jej właściwości pobudzające, lecznicze i zapobiegające chorobom.
są ogromne. Dzięki jej cudownym właściwościom możemy poprawić swój nastrój, kondycję i zapobiegać różnym chorobom. To chyba wystarczy, by przekonać się do tego, że nie należy mieć żadnych wyrzutów sumienia, spożywając ją. Z punktu medycznego nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby nie móc pozwolić sobie na zjedzenie dwóch kostek dziennie. Nie przytyjemy i zęby także pozostaną nienaruszone. Nie należy odmawiać sobie przyjemności, które dobrze wpływają na nasze zdrowie. Jeśli zachowamy umiar, to czekolada może okazać się lekiem na całe zło.
Kuracja czekoladą
Czekolada w kosmetyce
Czekolada posiada magnez i wiele innych mikroelementów, które dostarczane w odpowiednich proporcjach dają organizmowi wiele dobrego, zwłaszcza osobom pijącym kawę w dużych ilościach. Czekolada leczy stany chorobowe, zmęczenie, apatię, rozdrażnienie, stres, anemię. Ponadto obniża ciśnienie krwi, zły cholesterol, chroni układ nerwowy. Nie należy także zapominać o tym, że dzięki zawartych w niej antyutleniaczom przedłużamy swoją młodość. Korzyści z jedzenia czekolady
Rynek kosmetyczny postanowił wykorzystać wyłącznie pozytywne właściwości czekolady. Dzięki temu kosmetyki z czekoladą, w przeciwieństwie do słodkich tabliczek, mogą być stosowane bez żadnych ograniczeń. Podstawowym składnikiem tego rodzaju produktów jest masło kakaowe. Posiada ono nie tylko wspaniały zapach, ale jest również nieocenionym źródłem witamin i substancji mineralnych. Z uwagi na bardzo dobre właściwości nawilżające i natłusz-
czające wchodzi w skład wielu aromatycznych kosmetyków takich, jak kremy, żele i peelingi. Dzięki niemu skóra pozostaje elastyczna i odżywiona. Czekoladowe kosmetyki wykorzystywane są także przy zabiegach modelujących sylwetkę. Do takich celów używana jest czekolada kosmetyczna, wzbogacona o oleje i składniki rozgrzewające. Za działanie ujędrniające i antycellulitowe odpowiedzialne są ziarna kakaowca bogate w naturalne przeciwutleniacze. Są one także źródłem kofeiny, która pobudza krążenie i działa wyszczuplająco. Zabiegi z użyciem czekolady nie tylko pozytywnie wpływają na ciało, ale także poprawiają nastrój. Już sam zapach czekolady sprzyja powstawaniu w naszym organizmie endorfin, które zwalczają stres i wszelkie napięcia. Czekolada powoduje uczucie zadowolenia i przyjemności. Pobudza też wydzielanie serotoniny, co sprawia, że nabieramy energii i mamy dobry humor. Kosmetyki z czekoladą odpowiednio oczyszczają skórę z toksyn, poprawiają krążenie krwi.
psychologia
i g u ł s b o a j c k u r t s n i a k t Kró
C
zy zdarzyło Ci się, że przyniosłaś do domu kupiony przedmiot, może sprzęt AGD, rozpakowałaś go, i bez zajrzenia do instrukcji zaczęłaś wciskać kolejne przyciski? Niektóre przyciski były Ci znane i zrozumiałe, inne przeciwnie – nie miałaś pojęcia do czego służą. Wszystko działało niby normalnie, tylko że nie tak jak w poprzednim modelu. Zaczęłaś się irytować, że nie jest tak samo, że jest o niebo trudniej, a często dochodziłaś do wniosku, że nowo kupiony sprzęt ma jakąś wadę, bo przecież wciskasz, a nie działa? W końcu, zupełnie zirytowana, ba... często wściekła, sięgasz do instrukcji obsługi tego urządzenia i gdy zaczynasz czytać nagle wszystko staje się łatwe. Naciskasz przycisk A i dzieje się określona rzecz, tak jak napisane jest w instrukcji. Wciskasz przycisk B i znowu, zero zaskoczenia – wszystko tak jak napisane: zrozumiale, przewidywalnie, zaskakująco prosto!
48 magazyn eufori@
ea coriaeped molorro vidu
Instrukcja obsługi faceta
napisane. Jedyne co musisz zrobić, to: ZAJRZEĆ DO INSTRUKCJI! To właśnie chciałby Ci powiedzieć Twój mężczyzna: „Na miłość boską, kobieto, zajrzyj do instrukcji!”Mężczyzna jest właściwie tak prosty, jak budowa cepa. Ale i tutaj trzeba wiedzieć, którym końcem należy uderzać, by działało i co najważniejsze, by się nie męczyć! Wystarczy, że złapiesz za nie ten koniec cepa co potrzeba, a nie dość że będzie cholernie (przepraszam za wyrażenie) trudno, to i jeszcze możesz dłuższym końcem dostać po głowie, gdy weźmiesz nie taki zamach, jak zamierzałaś Musisz wiedzieć, że każde zachowanie mężczyzny z czegoś wynika. Naciskając na jeden guzik otrzymasz taką reakcję, a naciskając na inny zupełnie inną. Zawsze otrzymasz tą samą reakcję, gdy naciskasz na ten sam guzik. (Tutaj liczy się także kolejność wciskania guzików). Kiedy znasz instrukcję, wszystko staje się zrozumiałe. Kiedy znasz instrukcję obsługi mężczyzny, nie tylko wszystko staje się łatwe i zrozumiałe, ale i nie musisz naciskać „na oślep”. Nie mar-
Widzisz z mężczyzną jest zupełnie tak samo. Nie ważne jaki model kupisz - nie obawiaj się, na rynku nie ma aż tak wielu modeli. Mężczyźni nadal żyją w czasach republiki ludowej (PRL) i właściwie zdecydowana część mężczyzn jest jak stara, doskonale wszystkim znana „Frania”. Tak wiec, gdy poznasz instrukcję obsługi tego modelu, to tak, jakbyś poznała istotę działania każdego urządzenia (czytaj mężczyzny). Nie! Mężczyzna nie jest urządzeniem popsutym od dnia zakupu (owszem to się zdarza, ale bardzo rzadko). Ba, większość ma długoletnią gwarancję, a wielu nawet gwarancję dożywotnią. Co prawda część mężczyzn, nosi metkę: „Made in China”, ale to nie musi od razu o czymś świadczyć. Zresztą statystycznie co czwarty mężczyzna to i tak Chińczyk ;). Nie ważne jakiego pochodzenia jest Twój model, w jakim języku jest instrukcja, ważne, że jest, i że działa tak jak jest magazyn eufori@
49
50  magazyn eufori@
nujesz czasu na dociekania, na nerwy, na domysły... Po prostu wciskasz i działa bez zarzutu!
Facet jest jak... lodówka, a kobieta jak... opiekacz Co to oznacza? Otóż oznacza to tyle, że gdy masz do czynienia z lodówką, to nie możesz używać instrukcji od opiekacza. A niestety większość kobiet tak właśnie postępuje. Kobieta otwiera lodówkę, wkłada dwie kromki chleba, otwiera za minutę i dziwi się, że kromka chleba jest zimna! Facet to nie opiekacz – ZMIEŃ INSTRUKCJĘ! – to pragnie Ci przekazać mężczyzna. Mężczyzna nigdy nie będzie opiekaczem - nie irytuj się z tego powodu! Używaj mężczyzny jak używa się lodówki i nie zarzucaj mu, że nie umie opiekać chleba! Pamiętaj, że każde z Was spełnia odrębne funkcje w związku (czytaj gospodarstwie domowym). Razem się uzupełniacie i tworzycie dwa niezbędne ogniwa. Jesteście oboje potrzebni! Nie staraj się zrobić z mężczyzny „wszechstronnego kombajnu” bo praktyka pokazuje, że jak coś jest „do wszystkiego” to często jest i „do niczego”.
Przejdźmy do konkretów... Widzisz, chciałbym, byś przez moment o swojej lodówce pomyślała jak o istocie ludzkiej. Tak, niech posiada cechy i ludzkie: spersonifikujmy (cokolwiek to znaczy) Twój model lodówki. Niech nazywa się, dajmy na to: „Franek”. Widzisz, zanim Twój Franek, stal się Frankiem.. Dawno temu, zanim Bóg stworzył kobietę i mężczyznę, stworzył najpierw jedną istotę. Istota ta posiadała cechy i męskie, i kobiece, i w zakresie reprodukcji była samowystarczalna. Wtedy Bóg pomyślał, że jest to mało ciekawe, że stać go na więcej... Na wiele więcej...
I stworzył kobietę. Oczywiście żartuję. Wtedy Bóg postanowił rozdzielić istotę, którą stworzył i tak powstali kobieta, i mężczyzna.
• Kobieta kieruje się wszystkimi zmysłami, oprócz wzroku. Mężczyzna kieruje się głównie wzrokiem.
Z lewej części tej istoty kobieta dostała serce i lewą półkulę mózgową,
• Kobieta zorientowana jest na uczucia (zmysły), mężczyzna zorientowany jest na ego (obraz).
a z prawej części mężczyzna dostał... — pewnie pomyślisz, że rozum? Tutaj przypomina mi się dowcip jak mały Jaś pyta swoją mamę z zaciekawieniem, wskazując na swojego siusiaka: — Mamo, czy to jest mój mózg? Na to mama: — Nie, Jasiu... Jeszcze nie! Nie wiem, czy każdy mężczyzna otrzymał rozum — faktem jest, że każdy otrzymał prawą półkulę mózgową do własnej dyspozycji. Od tamtego czasu obie połówki, które Bóg stworzył, próbują się odnaleźć i na wieki połączyć. Dużej części się to udaje. Inna część, nawet po połączeniu, nie rozumie różnic, jakie je dzielą. Rozumiesz? Zasadnicza różnica pomiędzy Tobą a Twoim facetem tkwi w mózgu. To mózg stanowi o tym, że mężczyzna jest różny od kobiety. To mózg sprawia, że facet jest jak lodówka (zimny w środku, a ciepły na zewnątrz), a kobieta jak opiekacz (ciepła w środku, ale chłodna na zewnątrz). Lewa półkula mózgowa, ta kobieca odpowiada za zupełnie inne funkcje i zmysły, jak prawa - męska. Lewa (kobieca) półkula mózgowa to przede wszystkim słowa, logika i cztery najważniejsze zmysły: dotyk, smak, węch i słuch. Prawa półkula mózgowa (męska) odpowiedzialna jest za wzrok, wyobraźnię, postrzeganie obrazami i emocje. To dlatego mówi się, że mężczyzna jest „wzrokowcem”, a kobieta „uczuciowcem” – odpowiedzialność za to ponosi mózg. A oto zasadnicze różnice pomiędzy mężczyzną a kobietą – różnice wynikające z aktywniejszych półkul mózgowych:
• Kobieta jest „uczuciowa” (uczucia to zmysły, a odczuwamy zmysłami - lewa półkula odpowiada za większość zmysłów z wyjątkiem wzroku), mężczyzna jest wrażliwy. (prawa półkula odpowiedzialna jest za emocje). • By wywołać stan podniecenia u kobiety należy wpływać na jej zmysły: dotyku, smaku, zapachu i słuchu, a by podniecić mężczyznę należy wpływać na jego zmysł wzroku. • Kobieta jest racjonalna (lewa półkula), mężczyzna jest praktyczny (prawa półkula). • Kobieta jest „uporządkowana” (lewa półkula), mężczyzna jest „bałaganiarzem” (prawa półkula). •Kobieta jest jak radio (lewa werbalna półkula), mężczyzna jest jak niemy film (prawa półkula, wizualna). • Kobieta lubi rozmawiać (lewa półkula), mężczyzna nie umie rozmawiać (prawa półkula). • Kobieta o swoich emocjach mówi (lewa półkula mózgowa), mężczyzna je tylko przeżywa (bądź ostatecznie okazuje - prawa półkula). • Kobieta jest silna psychicznie (lewa półkula, racjonalna), mężczyzna jest słaby psychicznie (prawa półkula, emocjonalna). To są te podstawowe różnice pomiędzy Tobą a mężczyzną. Więcej o różnicach pomiędzy kobietą a mężczyzną możesz przeczytać w książce „Mężczyzna od A do Z” magazyn eufori@
52
magazyn eufori@ 
53
Inspiracje
Kartki
na nowo odkryte... 54  magazyn eufori@
fot.: przy-kominku.blog.onet.pl
fot.: niepowtarzalnakartka.blogspot.com
fot.: oribella-hobby.blogspot.com
fot.: niepowtarzalnakartka.blogspot.com
K
fot.: niepowtarzalnakartka.blogspot.com
fot.: fojaga.blogspot.com
fot.: fojaga.blogspot.com
K
artki okolicznościowe. Miły, odwieczny akcent pamięci o wydarzeniach, świętach czy urodzinach. Najczęściej przedstawiają piękne zabytki miast, pejzaże, gotowe życzenia. Początkowo awers w całości poświęcony był na ilustrację, natomiast rewers na tekst, ale obecnie, kiedy wyobraźnia nie ma już granic przedstawiają całe spectrum tematów. Również forma kartek zmieniała się na przestrzeni wieków, stając się coraz to bardziej artystyczną. Ale jak i gdzie narodziła się historia kartek i czy dzisiaj są tylko dodatkiem, a może prezentem samym w sobie? Już w starożytności Chińczycy przekazywali sobie ważne informacje na zwojach papirusu. Około 1400 roku tradycja wymieniania się kartkami dotarła do Europy . 27 lutego 1861 roku senat Stanów Zjednoczonych zezwolił aby drukowane prywatnie karty o wadze poniżej 1 uncji mogły być wysyłane pocztą. Nadarzającą się okazję wykorzystał John P. Charariton z Filadelfii, który taką właśnie kartkę wysłał na swój własny adres. Zastrzegł sobie do niej prawa, które natychmiast odsprzedał właścicielowi składu materiałów piśmienniczych Hymanowi L. Limanowi. Firma „The Lipman Cards” wydawała kartki z ozdobnym ornamentem oraz napisem „Karta pocztowa Lipmana z patentem”. Były one w sprzedaży do roku 1873, kiedy to poczta USA wprowadziła do obiegu pierwsze oficjalne karty pocztowe. W tym samym okresie w miasteczku Sillé-de Gu-
illaune gdy zabrakło na wskutek zawieruchy wojennej papieru i kopert księgarz Leon Besnardeau (1829-1914) udostępnił wojsku do korespondencji pocięty karton. Żołnierze umieszczali na nim rysunki o charakterze militarnym. Francuzi właśnie jego uważają za twórcę pocztówki. Podobne karty stosował Czerwony Krzyż podczas wojny francusko-pruskiej 1870 r. Żołnierzom niezbyt skłonnym do pisania długich listów ta forma korespondencji przypadła do gustu i upowszechniła się do tego stopnia, że wysłali z frontu do rodzin 10 mln kartek.. Ułatwione zadanie mieli cenzorzy wojskowi, którzy nie musieli przeglądać tysięcy długich listów. Można powiedzieć, że to właśnie wojna w znacznym stopniu przyczyniła się do popularyzacji otwartej korespondencji. Na kartach obligatoryjne były napisy w językach krajów do których były wysyłane. Wymóg ten stał się normą i pocztówki z napisami wielojęzycznymi wychodziły w Polsce jeszcze nawet w okresie międzywojennym. W tym czasie weszły też w użycie terminy określające poszczególne strony karty pocztowej: recto- strona przeznaczona na korespondencję oraz verso na określenie strony adresowej. W tej formie karta pocztowa przetrwała do 23 października 1904 roku, kiedy to stronę verso podzielono na dwie części tj. na część adresową (prawa) i korespondencyjną (lewa), nato-
miast strona recto mogła być w całości ozdobiona ilustracją. W ten sposób tzw. „długi adres” po 36 latach stosowania przestał obowiązywać. Pozostał jednak jeszcze w użyciu charakterystyczny zwrot „Grüss aus” (Pozdrowienia z ….) nadal umieszczany na pocztówkach przez kilka następnych lat. W roku 1907 wprowadzono zasadę, że na kartkach muszą znajdować się napisy w języku, który jest lokalnie używany. Wydawane są całe serie przedstawiających widoki miast, folklor poszczególnych regionów, czy też upamiętniające istotne wydarzenia bieżące np. wizyty głów państw, królów, cesarzy, uroczystości religijne czy państwowe ale jednocześnie powstają pocztówki ukazujące zwykłych ludzi przy pracy czy codziennych obowiązkach. Bardzo szybko pocztówkę jako formę reklamy docenili przedsiębiorcy. Wykorzystywali ją do zaprezentowania swojego hotelu, sklepu, restauracji lub nawet odlewni pieców żeliwnych. Przyjmuje się, że pierwsza w pełni komercyjna kartka ilustrowana wydana została w 1899 roku z okazji Wystawy Światowej w Paryżu. Na pierwszym piętrze wieży Eiffla mieściła się poczta, z której wysłano 300 000 pocztówek. Odgrywały też rolę dostarczyciela najnowszych często sensacyjnych wiadomości. Pojawiają się na nich wątki dramatyczne związane z katastrofami kolejowymi, powodziami a nawet głośnymi morderstwami. W czasie I Wojny Światowej popularne były pocztówki z kolorowymi pozdrowieniami dla rodziny.
58 magazyn eufori@
fot.: oliwiaen.blogspot.com fot.: niepowtarzalnakartka.blogspot.com
Dzisiejsze nowoczesne kartki okolicznościowe już coraz bardziej odbiegają od tych opisywanych powyżej. Są ręcznie robione, trójwymiarowe, wręcz awangardowe. Tworzone z ogromnej pasji są ujściem dla niejednej artystycznej duszy. Stanowią piękny prezent sam w sobie. Bo kto nie chciałby dostać kartki stworzonej specjalnie dla niego, nawiązującej do cechy charakteru, upodobań czy obchodzonego święta. Mając w ręce takie cudo przyglądasz się jak zostało wykonane, z ilu warstw się składa i zastanawiasz co było inspiracją. A tego ostatniego nie brakuje na blogach dziewczyn, które z ogromnym zamiłowaniem dzielą się z czytelnikami informacjami jak takie kartki zrobić. Piękny papierowy motyl, romantyczna wstążka czy wpleciony kwiat sprawiają, że nie tylko robi nam się wiosennie na duszy, ale przede wszystkim taka kartka staje się pamiątką na całe życie. Pamiątką dużo bardziej wartościową niż najdroższa biżuteria.
Dołącz do nas! www.facebook.com/MagazynEuforia
Wiosenne porzÄ…dki
W
iosna to czas sprzyjający wszelkim zmianom, ale także okres wzmożonych porządków. Przyroda budzi się do życia, my również planujemy zmienić coś w naszym dotychczasowym trybie życia. Dodatkowo z każdej strony dosięga nas presja posiadania perfekcyjnego domu, z poukładanymi według kolorów ubraniami, ze sterylną łazienką i domownikami chętnie włączającymi się do opieki nad naszym wspólnym gniazdkiem. Medialnie wyidealizowane mieszkania, które coraz częściej serwują nam stacje telewizyjne wcale nie muszą być odległą utopią. Przy pomocy kilku bardzo praktycznych wskazówek w prosty sposób uporządkujemy mieszkanie i wyrobimy sobie nawyki, które pozwolą nam zachować uporządkowane życie w przyszłości.
1.
Planowanie to podstawa do porządkowego sukcesu. Nie zostawiajmy niczego na ostatnią chwilę. Przygotowania do świąt najlepiej rozpocząć dwa tygodnie wcześniej. Unikniemy dzięki temu pułapki pośpiechu. Na pierwszy ogień powinny pójść cięższe
prace takie jak trzepanie dywanów, mycie okien, sprzątanie piwnicy, czy odkurzanie trudno dostępnych miejsc. Na koniec zostawmy sobie układanie książek, przeglądanie niepotrzebnej już prasy. Wtedy nie wejdziemy w wielkanocny weekend jak po krwawym starciu na polu bitwy. Na pewno
„Planowanie to podstawa do porządkowego sukcesu. Nie zostawiajmy niczego na ostatnią chwilę.” w przygotowaniu do porządków pomoże lista zadań, ord razu możesz wykreślić mało ważne i zbędne obowiązki.
2. Nigdy nie robimy kil-
ku rzeczy na raz. Możemy być pewni, że nie skończymy żadnej z nich. Najlepiej podzielić wszystko na etapy i koniecznie włączyć do pracy innych domowników. Niech każdy zadba sam o swoją przestrzeń. Męża możemy wysłać na zakupy, do sprzątania garażu, czy mycia okien. Angażując dzieci nauczymy je dbania o
porządek i pokażemy, że systematyczna praca daje największe efekty. Nie nakładajmy na nie wielkich obowiązków, wystarczy, że pomogą przy drobnych rzeczach i poczują satysfakcję z okazanej pomocy.
3. Warto gotować posiłki
z dziećmi. Pozostaną im po tym piękne wspomnienia, dzieciństwo będzie kojarzyć im się z zapachami, smakami i niepowtarzalną atmosferą. Malowanie pisanek, robienie dekoracji czy koszyczka ze święconką na długo zapadnie im w pamięć.
4. Pozbądź się zbędnych
rzeczy. Najczęstszym błędem jest stwierdzenie, że coś „przydasie”. Jeżeli przez wiele miesięcy czy nawet lat zakładamy przyciasnego płaszcza, wytartych dżinsów, dzieci o wielu zabawkach już zapomniały, a zepsute narzędzia dalej nieużywane leżą w garażu, to znak, że trzeba się tego wszystkiego pozbyć. Z pewnością odkryjemy rzeczy o których istnieniu już zapomnieliśmy. Tym lepiej, bez wyrzutów sumienia odsuwamy je w niebyt. Niestety skłonność to chomikowania jest u nas bardzo silna. Po latach komunizmu, gdy półki sklepowe
świeciły pustkami, każda zgromadzona rzecz była cenna. Wprawdzie amerykańskie garażowe wyprzedaże nie są u nas praktykowane, ale nieużywane przedmioty, ubrania, zabawki możemy przekazać rodzinie czy organizacjom charytatywnym. Tobie na pewno się już nie przydadzą a komuś mogą naprawdę pomóc i ułatwić życie.
5. Kuchnia. Tu często pa-
nuje największy bałagan. Brudne i zakurzone naczynia, niedokładnie umyta kuchenka. Stary, przypalony tłuszcz można usunąć myjką nasączoną ciepłą wodą z detergentem. Tradycyjnym, ale skutecznym i mającym wiele zastosowań środkiem do czyszczenia jest ocet. Roztwór wody i octu do-
skonale usuwa kamień (np. z baterii zlewowych, czajników i grzałek elektrycznych) i nieprzyjemne zapachy - np. z lodówki. Szklane lub kryształowe naczynia nabiorą pięknego blasku, jeśli po umyciu przepłucze się je zimną wodą z octem. Ocet może się przydać także w trakcie sprzątania w łazience - usuwa nie tylko kamień, ale i warstwy starego mydła.
Paris, Paris z polskim akcentem
M
alowniczość francuskiej stolicy skąpanej w nocnym oświetleniu i kroplach deszczu albo urok paryskiego mieszkanka na poddaszu starej kamienicy nie musi być wyłącznie widokiem znanym nam ze srebrnego ekranu czy wakacyjnych wojaży. Architekt z głową pełną pomysłów sprawi, że paryski szyk zadomowi się również pod polskim dachem.
Mieszkanie idealne? Dla jednych idealne mieszkanie najlepiej wpływające na samopoczucie musi przejść przez ekspertyzy feng shui, dla innych z kolei kluczem do przytulnej, domowej atmosfery jest urzeczywistnienie własnych marzeń dotyczących projektowania wnętrz. Zastanówmy się zatem, w jaki sposób przenieść klimat romantycznej stolicy czerwonego wina, bagietek i sera do polskiej rzeczywistości. Pamiętajmy, że nie wszystkie francuskie rozwiązania możemy zrealizować w naszym kraju. Bariery samej architektury są nie do pokonania, chyba że budujemy dom od podstaw i na etapie szkicowania planu bryły budynku możemy uznać tradycyjną francuską architekturę za wzorzec. W in-
nym wypadku musimy zmienić projekty okien i aranżację sztukaterii, ponieważ okna paryskich kamienic, podobnie jak drzwi pomiędzy poszczególnymi pomieszczeniami mieszkania, są dla Polaka niewyobrażalnie szerokie i wysokie.
Paryski charakter Marząc o cząstce Paryża we własnym mieszkaniu, musimy skupić się na tym, co przybliży nasze wnętrza do atmosfery wystroju wnętrz XIX-wiecznych kamienic. Projektowanie wnętrz należałoby rozpocząć od nakreślenia charakterystycznych cech prawdziwe paryskiego wnętrza i ducha tego miasta. Jednym tchem możemy wy66 magazyn eufori@
mienić zatem piękną, zabytkową architekturę, modę, nowoczesny design, nonszalancję i silne zakorzenienie w tradycji. Te z pozoru sprzeczne, a nawet wykluczające się cechy są doskonałą mieszanką, która tworzy aurę francuskiej stolicy. Kluczem do oddania paryskiego charakteru jest umiejętne i gustowne połączenie klasyki z nowoczesnymi rozwiązaniami i sztuką współczesną. Kiedy zabierzemy się już do tworzenia wystroju wnętrza, pierwszym punktem na liście mogą być aranżacje 3D przygotowane dla poszczególnych pomieszczeń. Taka wizualizacja pomoże w planowaniu ostatecznego efektu aranżacyjnego. Następnym krokiem będzie poszukiwanie mebli i dodatków na targach staroci i w antykwariatach
– z pewnością znajdziemy tam wiele niepowtarzalnych i wiekowych elementów wystroju, które w połączeniu z nowoczesnymi lampami czy współczesnymi obrazami dadzą efekt paryskiego mieszkania. Całość warto uzupełnić o kremowe ściany, duże lustra i kontrastujące dodatki. Joanna Sokołowska/artelis.pl
eufori@ magazyn
www.magazyneuforia.pl