NASI PARTNERZY
TEKST: ANNA STAFIEJ
TRADYCJA I WSPÓŁCZESNOŚĆ Scena Teatru STU jest niewielka, idealna dla kameralnych przedstawień, chociaż niejedną wielką inscenizację na niej zrealizowano – wystarczy przypomnieć Hamleta, Króla Leara czy Biesy.
T
ym razem na tej scenie występuje tylko dwójka bohaterów: tytułowy Leopold i jego uczennica. Dekoracja jest skromna: pianino, stolik, przy nim fotel, a w nim Leopold Kozłowski, to znaczy Zbigniew Zamachowski, który w sztuce Jacka Cygana Leopold przyjął rolę ostatniego klezmera Galicji. Leopold Kozłowski – człowiek legenda – pianista, kompozytor, dyrygent, ostatni przedstawiciel przedwojennych klezmerów w Polsce, po wojennej tułaczce wybrał Kraków na swoje miasto i w ulice, place i zaułki Krakowa wpisał swoje życie, swoją historię, tradycję swojej kultury, sztukę, muzykę, która uratowała mu życie, jak niejednokrotnie mówił. Osobowość niezwykle bogata. Historia jego życia, działalności, twórczości wykracza daleko poza ramy tej sceny, ale teatralna iluzja i technika pozwalają choć w części to zobrazować, a widzom przybliżyć ten bogaty życiorys. „Pokój Leopolda” poprzez wizualizację różnych miejsc, osób, zdarzeń rozszerza się w przestrzeń, w której widzimy: a to Przemyślany, a to krakowski Kazimierz, a to ulubiony „Klezmer-Hoise”, a to portrety rodzinne lub inne ważne postaci czy zdarzenia z życia. Wyrazy uznania należą się autorce scenografii, Katarzynie Wójtowicz, i Annie Lem – za wizualizację. Przemyślany to miasteczko, obecnie na Ukrainie, położone 46 km od Lwowa, w którym 26 listopada 1918 roku urodził się Leopold Kleinman, po wojnie, dla bezpieczeństwa (!), zmienił nazwisko na Kozłowski, pod którym go znamy. Tam, w klezmerskiej rodzinie,
52
otrzymał podstawy solidnej muzycznej edukacji, a później ukończył konserwatorium we Lwowie w klasie fortepianu i dyrygenturę. To miejsce żyje w jego wspomnieniach, w historii opowiedzianej przez Jacka Cygana, a przedstawionej na scenie STU przez Krzysztofa Jasińskiego, reżysera spektaklu. Niestety tragiczne wydarzenia drugiej wojny światowej dramatycznie zmieniły życie jego rodziny, z której wojnę przeżył tylko Leopold, dzięki muzyce! Ocalił życie dzięki grze na akordeonie w różnych bardzo dramatycznych okolicznościach. I czuł się w obowiązku przekazać kulturę i tradycję, które wyniósł z rodzinnego domu, a szerzej – tradycję swego narodu, aby nie zginął dorobek pokoleń żydowskich poetów, kompozytorów, artystów tworzących żydowską kulturę. Dzięki pomysłowej koncepcji autora tej opowieści Jacka Cygana i reżysera Krzysztofa Jasińskiego ta bardzo bogata historia jest podana w prostej i atrakcyjnej formie – lekcji, jakich tytułowy Leopold udziela studentce (tę rolę mistrzowsko grają Weronika Krystek lub Joanna Pocica). Cała trójka aktorów wspaniale wczuła się w przedstawiane postaci, patrzy się na nich z prawdziwą przyjemnością, sympatią i podziwem. Owa studentka, z polecenia swojej pani profesor, przychodzi do Leopolda, aby dowiedzieć się jak najwięcej o żydowskiej pieśni i muzyce. Leopold prowadzi wykład, ale nie tylko dla niej, dla nas wszystkich! Snuje swą opowieść inkrustowaną pieśniami, a widzów wciąga nie tylko w tę historię, ale także we wspólne śpiewanie
Dzięki pomysłowej koncepcji autora tej opowieści Jacka Cygana i reżysera Krzysztofa Jasińskiego ta bardzo bogata historia jest podana w prostej i atrakcyjnej formie – lekcji, jakich tytułowy Leopold udziela studentce.
pieśni (dla ułatwienia teksty pieśni są wyświetlane na bocznych panelach). Słowem – cały teatr śpiewa, kołysze się do taktu, klaszcze, przeżywa i uczy się! Tak, uczy się! Uczy się tej nieco zapomnianej, a niektórym może nieznanej sztuki, która niegdyś była częścią naszej szeroko rozumianej kultury, przydawała jej barw i wielowymiarowości. Muzyka żydowska przekonuje o swojej ponadczasowości. Tu ukłon w kierunku zespołu muzyków: pianisty Konrada Mastyło, kontrabasisty Michała Braszaka, skrzypka